2007
2007
XII MIÊDZYNARODOWA KONFERENCJA
TECHNICZNEJ KONTROLI ZAPÓR
19 - 22 czerwca 2007 r.
Stare Jab³onki k. Ostródy
pod patronatem: Ministra Œrodowiska, Ministra Budownictwa i Prezesa Polskiej Izby In¿ynierów Budownictwa
W zamyœle organizatorów Konferencja powinna stanowiæ forum wymiany pogl¹dów
i doœwiadczeñ na temat bezpieczeñstwa budowli piêtrz¹cych w Polsce.
Tematyka konferencji:
Zagro¿enia i stan bezpieczeñstwa budowli piêtrz¹cych w Polsce
Problematyka ochrony przeciwpowodziowej
Energetyka wodna
Mokre sk³adowiska odpadów
Inne zagadnienia zwi¹zane z bezpieczeñstwem i eksploatacj¹ budowli piêtrz¹cych
•
•
•
•
•
Konferencja odbêdzie siê w hotelu ANDERS w Starych Jab³onkach k. Ostródy. Uczestnicy bêd¹ mogli wzi¹æ udzia³
w wycieczce technicznej po Kanale Ostródzko-Elbl¹skim (szlak wodny z zabytkowymi pochylniami z koñca XIX w.).
Przewiduje siê udzia³ w konferencji 110 osób. Istnieje mo¿liwoœæ dodatkowych zg³oszeñ.
Wiêcej informacji o konferencji zamieszczono na stronie www.imgw.pl w bloku informacyjnym: Wiadomoœci /Konferencje.
Adres Komitetu Naukowo-Organizacyjnego i Sekretariatu Konferencji: Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Oœrodek Technicznej Kontroli Zapór,
00-629 Warszawa, ul. Oleandrów 6, fax (0 prefiks 22) 825 11 16, tel. (0 prefiks 22) 825 40 33, e-mail: polcold@imgw.pl
Zagro¿enia wynikaj¹ce z eksploatacji budowli piêtrz¹cych
FOTO S£AWOMIR SELERSKI
FOTO
ANNA
STASIULEWICZ
FOTO
EDMUND
SIEINSKI
FOTO
ANNA
STASIULEWICZ
Gospodarka Wodna nr 4/2007
133
133
Po wojnach napoleońskich, stłumieniu powstania listopadowego
i licznych podbojach na południu i wschodzie imperium coraz bar-
dziej rosła potęga carskiej satrapii. Wszakże jednak okazało się,
że w sąsiedztwie, w ciągu niespełna wieku, wyrosła groźna siła, ho-
henzollernowskie Prusy. A po zwycięstwach nad Napoleonami, Wielkim
i Trzecim, po upokorzeniu Francji, widać było wyraźnie, że stare dobre
„Święte Przymierze” trzech monarchów jest już nadwątlone i że trzeba
się szykować do obrony od ściany zachodniej. I oto nagle zagubiony
w wertepach nadbiebrzańskich Osowiec stał się ważny! Bo właśnie, jak
wynikało z analizy mapy, w przewidywanym starciu z Ełku wyjdzie po-
tężne uderzenie niemieckie na Białystok – Brześć. I w ten sposób gro-
ziła zagłada wojsk rosyjskich w polskim worku, czyli Polski pod carskim
berłem, Kongresówce. To uderzenie musiało przejść przez Osowiec.
Postanowiono dla obrony tej rubieży wypełnić dwa potrzebne do odpar-
cia najeźdźców warunki: zbudować kolej Brześć – Grajewo do granicy,
aby połączyć się z koleją niemiecką, co w okresie pokoju grało niemałą
rolę gospodarczą w rosyjsko-niemieckiej wymianie towarowej. A równo-
legle do kolei poprowadzono także szosę strategiczną. Drugim warun-
kiem była twierdza czuwająca nad arteriami komunikacyjnymi. Do tego
celu Osowiec pasował ze wszystkich względów.
Kolej Brzesko-Grajewska
Przewidywane działania wojenne wymagały przemieszczania ogrom-
nych mas wojska. Do tego niezbędna była kolej. Piechota idąc z Peters-
burga do Warszawy musiała maszerować półtora miesiąca. Koleją dwa
dni. W 1870 r. podjęto decyzję budowy najprostszą drogą, a ta prowadziła
z Brześcia do Grajewa przez Osowiec. Zbiegło się to z opinią geografów
wojskowych. Według nich sama Biebrza swoimi rozmiarami nie stano-
wiła liczącej się przeszkody do sforsowania przez wojska. Nawet z bag-
nami. Dlatego w 1873 r. w Petersburgu postanowiono wzmocnienie linii
obronnej Łomża-Kowno o budowę nowoczesnej twierdzy w Osowcu
i okolicach, skutecznie zamykającej drogę nacierającym z Prus Wschod-
nich wojskom. Jak się okazało, co relacjonowałem w poprzednim odcin-
ku – w pierwszej bitwie o Osowiec we wrześniu 1914 r. twierdza swoje
zadanie wykonała z honorem. Budowa trwała od 1882 do 1889 r. Siedem
lat. Jak na ogrom prac, poszło bardzo szybko.
Polskie szlaki żeglowne
Szlak NBKA
Biebrzą przez Osowiec
Nadbiebrzańska warownia
— Twierdza Osowiec
ciąg dalszy
Wojciech
Kuczkowski
Fosa, betonowe szczątki półkaponiery nr 39, kazamata,
przykryta nasypem ziemnym i wieżyczka punktu obser-
wacyjnego. Na pierwszym planie fosa (wrzesień 2006 r.)
134
Gospodarka Wodna nr 4/2007
134
134
W sierpniu 1882 r. powołano kierownictwo budowy. Budowniczym mia-
nowano głównego projektanta, inżyniera wojskowego, pułkownika Krasow-
skiego. 13 września wbito pierwszą łopatę. Budowa ruszyła w szybkim
tempie wiosną 1883 r. od razu na terenie Fortu I Centralnego, Fortu II Za-
rzecznego, Fortu III Szwedzkiego i Placu Broni z największymi Głównymi
Prochowniami I i II. Autor projektu kierował pracami sprawnie i energicznie.
Po wybudowaniu twierdzy został mianowany jej komendantem. Szeroko pi-
sze o tym Bogusław Perzyk w swojej księdze
1)
. Krasowski obsadził twier-
dzę garnizonem według opracowanego przez siebie etatu. Powołano od-
działy obsługi: żandarmerię, straż pożarną, forteczną kompanię saperów,
kompanię łączności ze stacją gołębi pocztowych i kompanię aeronautycz-
ną z balonami obserwacyjnymi na uwięzi do kierowania ogniem artyleryj-
skim. Dowodził tymi jednostkami szef sztabu mający do dyspozycji aparat
sztabowy i dowództwo garnizonu. Zaczęło pracować dowództwo artylerii,
głównego środka walki twierdzy. Do obsługi zdrowotnej powstał oddział
sanitarny ze szpitalem oraz intendentura zaopatrująca kilka tysięcy ludzi
we wszystko, co potrzebne jest do życia wojsku i funkcjonowania twierdzy.
Wielki dzień nastąpił 1 lipca 1888 r. Odbyła się uroczystość poświęce-
nia Twierdzy Osowiec przez duchowieństwo prawosławne i wmurowano
kamień węgielny pod forteczną cerkiew.
Zbudowano następujące obiekty:
n
Fort nr 1 Centralny otoczony fosą, za wyjątkiem odcinka frontu pół-
nocno-wschodniego i północnego, gdzie dostęp do obwałowania zamykał
suchy rów z murem Carnota, wał główny o długości 2556 metrów oraz fos-
breja o długości 2600 metrów. 2 kaponiery podwójne i 3 pojedyncze (bu-
dowla bojowa, bardzo odporna na uderzenia pocisków z grubymi murami
i stropami oraz strzelnicami), 13 bram i przejazdów z różnymi pomieszcze-
niami przy nich, a także m.in. 12 prochowni i cerkiew.
n
Fort nr 2 Zarzeczny otoczony fosą, 4 ziemne, odkryte kaponiery, 3
galerie pod trawersami, 6 prochowni, 1 schron niemieszkalny i 2 budynki
koszar.
n
Fort nr 2 Szwedzki otoczony suchym rowem, w którym na wypadek
wojny przewidziano ustawienie kraty stalowej, 1 kaponiera podwójna i 3
kaponiery pojedyncze, 9 prochowni i 2 budynki koszar piętrowych.
n
Pozycja Zarzeczna od czoła osłonięta fosą, 1140 metrów przedpier-
sia strzeleckiego, bateria ziemna dla 6 armat polowych ze schronem. Mię-
dzy Baterię Lewobrzeżną a lewym barkiem Fortu Zarzecznego zbudowano
most wyłazowy, jego zewnętrzny przyczółek osłonięto redanem. W tyle fortu
droga kryta do mostu drogowego przez Biebrzę. Droga pełniła na pewnym
odcinku rolę szosy publicznej do Grajewa. Szosa nie dochodząc do for-
tu skręcała ku wsi Osowiec i przekraczała fosę po moście Budnieńskim
z przyczółkiem także osłoniętym redanem (rodzaj barbakanu).
n
Plac Broni – 2 składy amunicyjne: Prochownia Północna i Południo-
wa, skład kruszących materiałów wybuchowych.
Załoga i uzbrojenie
2)
Według planu na czas wojny z 1900 r. stan garnizonu miał liczyć:
Lp. Jednostka
Oficerowie
Szeregowi
1 Forteczny pułk piechoty
85
4817
2 Artyleria forteczna
42
2626
3 Forteczne kompanie saperów
10
490
4 Forteczny oddział aeronautyczny
5
8079
Razem
142
8079
Modernizacja twierdzy
Wobec postępów techniki wojskowej stan przedstawiony powyżej ulegał
ciągłej modernizacji. Do wybuchu wojny wprowadzono samochody, łącz-
ność radiową i samoloty, z uzbrojenia armaty szybkostrzelne i dalekonoś-
ne, ciężkie karabiny maszynowe. Umacniano betonem forteczne budynki
ceglane. Te roboty trwały aż do wojny.
Najważniejszą inwestycją po 1890 r. był Fort 4 Nowy. Budowla ta była
pierwszą w Rosji z centralnym schronem odlanym całkowicie jako monolit
betonowy.
Pomału, ale nieubłaganie, zbliżało się śmiercionośne widmo woj-
ny. Osowiec był gotowy do walki. Jaki był skuteczny ten stan gotowości,
opisałem przy okazji mijania Sośni. O bitwie wrześniowej 1914 r. Bardzo
zabawne jest to, że nie pomyślano, czy przeoczono, zniszczenie linii ko-
lejowej, przynajmniej od Grajewa do granicy. Niemcy również dziwnym
– jak na Niemców – trafem przeoczyli to. Wiąże się to z bardzo śmieszną
historią, przytoczoną przez Perzyka
3)
narracją pełnego fantazji porucznika
lotnictwa, znanego nam już z poprzedniego numeru Polaka Bohatyrjewa.
Otóż 10 sierpnia prowadził on zwiad lotniczy nad Niemcami, aż do Ełku
i wpadł na świetny koncept wycieczki. Przy pomocy znajomych koleja-
rzy „wypożyczył” stojący pod parą parowóz, zamontował ciężki karabin
maszynowy, wziął ze sobą trzech podchorążych i bez problemów dotarł
do zupełnie ciemnej stacji Ełk. Wysiedli we dwóch z podchorążym na pu-
sty peron i weszli do stacyjnego bufetu. Pod groźbą użycia parabellum bu-
fetowy spocony ze strachu zapakował do kontenerków alkohole, zakąski
i słodycze. Bohatyrjew rzucił mu sturublówkę i eskortując niosących sma-
Kształtna sylwetka stacyjnej wieży ciśnień góruje nad terenami kole-
jowymi Osowca Twierdzy (wrzesień 2006 r.)
Zabytek rosyjskiej architektury, dworzec kolejowy w Osowcu Twier-
dzy, przypomina nieco łamanym dachem dwór zamożnej szlachty
polskiej z XVII/XVIII w. (wrzesień 2006 r.)
2)
Jw., str. 54 i 55.
3)
Perzyk „Twierdza…”, op. cit., str. 168.
1)
Bogusław Perzyk „Twierdza Osowiec 1882-1915”. Wyd. Militaria Bogusława
Perzyka, Warszawa 2004
135
135
kołyki bufetowego i podchorążego dotarł do parowozu. Szybko ulokowali
zdobycz. A już słychać było tupot podkutych żołnierskich butów na peronie,
światła latarek. „Maszynista” Bohatyrjew dodał pary, dał sygnał zwycięskim
gwizdem lokomotywy. Niemcy zaczęli strzelać, otrzymali niegrzeczną od-
powiedź w postaci serii z cekaemu i zwycięska ekspedycja dotarła bez
żadnych przeszkód do Osowca. W kasynie oficerskim balowano do rana.
Jest to opowieść z długiego cyklu myśliwskich, wędkarskich i żołnierskich
historii. Ale że jest ładna, Perzyk zacytował ją w swojej książce, a ja z przy-
jemnością powtarzam. Kłopot polega na tym, że tory rosyjskie były szersze
od niemieckich. Ale: przecież Niemcy w dwa tygodnie później przywieźli
swoje oblężnicze armaty pod sam Osowiec, do stacji Przylasek. Więc może
jednak?… Fantazja oficerska nie ma granic.
Przed decydującymi wydarzeniami
Po wrześniowym egzaminie jesień i zima w twierdzy upłynęły
na usuwaniu szkód, uzupełnianiu amunicji, uzbrojenia i na uzupełnia-
niu fortyfikacji oraz rozciągnięciu linii obronnej na wschód i na zachód
wzdłuż biegu Biebrzy. W tym czasie rozwijała się druga ofensywa rosyj-
ska na Prusy Wschodnie, zatrzymana dopiero pod twierdzami w Kró-
lewcu i Boyen w Giżycku. Osowiec odegrał ważną rolę w ofensywie.
36 dział oblężniczych walczyło z giżycką artylerią forteczną, Twierdza
Boyen zrewanżowała się Osowcowi i wytrzymała uderzenie rosyjskie.
A kolej odbudowano po zniszczeniach dokonanych przez niemieckich
saperów wycofującej się dywizji Landwehry Goltza. Wojska kolejowe aż
do stacji Wydminy pod Giżyckiem położyły dwie pary szyn – wewnętrz-
na z niemiecką szerokością torów, a zewnętrzna z rosyjską. Dlatego
można było korzystać z taboru rosyjskiego i niemieckiego, bez potrzeby
zmiany podwozi lub uciążliwego przeładunku.
Ważnym dla umocnienia morale rosyjskiego wojska wydarzeniem
była niezapowiadana wizyta Imperatora, cara Wszechrusi. Bogusław
Perzyk przytacza komunikat: „Kwatera Główna Najwyższego Główno-
dowodzącego 8 października 1914 roku.
CESARZ I WŁADCA PO OPUSZCZENIU KWATERY GŁÓWNEJ NAJ-
WYŻSZEGO GŁÓWNODOWODZĄCEGO, PRZEJEŻDŻAJĄC PRZEZ BIA-
ŁYSTOK, POLECIŁ ZATRZYMAĆ POCIĄG I UDAŁ SIĘ DO TWIERDZY
OSOWIEC, ABY OSOBIŚCIE PODZIĘKOWAĆ GARNIZONOWI ZA OD-
PARCIE ATAKU.
W TEN SPOSÓB JEGO WYSOKOŚĆ ZECHCIAŁ BYĆ W POBLIŻU LINII
BOJOWEJ.
ODWIEDZINY NASZEGO MOŻNOWŁADNEGO NAJWYŻSZEGO WO-
DZA ZOSTAŁY PRZEZE MNIE OBWIESZCZONE WSZYSTKIM ARMIOM
I WIERZĘ, ŻE ZAGRZEJE TO WSZYSTKICH DO NOWYCH WYCZYNÓW,
JAKICH NIE WIDZIAŁA ŚWIĘTA RUŚ”.
Nadciąga burza
A tymczasem Niemcy przerzucili do Prus Wschodnich znaczne siły.
W Dyrektywie z 4 lutego 1915 r. czytamy
4)
, że 10 Armia uderzy 8 lutego
„…na południowym skrzydle uderzenie utworzy wyłom z wyznaczoną
granicą sięgającą po barierę bagnistej doliny Biebrzy z Twierdzą Oso-
wiec”. 7 i 8 lutego potężne natarcie dwóch armii niemieckich rozbiło
opór dywizji rosyjskich. Do Osowca zdążyła jednak wrócić spod Giżycka
artyleria z oblężenia twierdzy Boyen. Już 9 lutego wieczorem do Osowca
dotarły wycofujące się jednostki i zasiliły pozycje wysunięte twierdzy.
W bitwie toczącej się wśród zasp i tęgiego mrozu Osowiec miał waż-
ne zadanie obrony lewego skrzydła rosyjskiej obrony. Prawego miała
bronić twierdza Kowno, środka – twierdza Grodno. W Osowcu zmieniło
się dowództwo – chorego Szulmana zastąpił Brzozowski, bohater bitwy
wrześniowej.
Warunki szturmu na Osowiec były dogodne. Głęboko zamarzły
bagna, gruby lód skuł rzeki: Ełk, Jegrznię i Biebrzę oraz kanały i fosy
forteczne. Natarcie niemieckie jak burza szło na wschód i południe.
W miarę narastania nacisku Niemców twardniała obrona.
Czołowo na Osowiec maszerowali starzy znajomi z wrześniowej
bitwy, landwerzyści generała Goltza. A jeszcze przed 10 dniami mieli
w Giżycku do czynienia z artylerzystami z Osowca. A teraz szli na trzecie
spotkanie. Tym razem dywizją dowodził nie byle kto, ale arcyksiążę von
Freudenberg. 17 lutego zaczął się bój spotkaniowy i zagrały wszystkie
osowieckie armaty. Huragan ognia paraliżował ruchy Niemców i wypła-
szał ich z zajętych wiosek. Znów Sośnia zaczęła odgrywać rolę bastio-
nu strzegącego lewego skrzydła obrony twierdzy. Placem boju stały się
lasy i zamarznięte bagna między Klimaszewnicą, Białaszewem i szosą
grajewską. Przez cały następny tydzień trwały boje opóźniające. Rosja-
nie jednak mogli wypoczywać w ciepłych schronach Sośni i koszarach
Osowca. Niemcy musieli chronić się w płytkich, wilgotnych ziemian-
kach. Obrońcom na pomoc przybyła także Biebrza, nim roztajały bagna
i stały się nie do przebycia, woda w rzekach i kanałach wezbrała i rozla-
ła po łąkach, stanowiąc element obrony nie do przebycia.
Wielkie bombardowanie
W czasie osłabienia walk pierwszych linii bojowych saperzy niemiec-
cy bez chwili przerwy remontowali zniszczone tory kolei grajewskiej.
Torami tymi, jak we wrześniu, przywieziono do przystanku Przylasek
Artylerzyści montują obok przystanku Podlasek działo najcięższej
niemieckiej baterii oblężniczej. Jest to krótka armata wz. 1912, kali-
ber 420 cm, waga na stanowisku 150 ton.
(Perzyk „Twierdza…”, str. 190)
Skraj Lasu Białaszewskiego na południe od Wólki Brzozowej 27 lu-
tego 1915. Stanowisko ogniowe eksperymentalnej, mobilnej haubicy
Kruppa kalibru 305 mm
(Perzyk „Twierdza…”, str. 191)
4)
Jw., str. 174.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
135
134
134
W sierpniu 1882 r. powołano kierownictwo budowy. Budowniczym mia-
nowano głównego projektanta, inżyniera wojskowego, pułkownika Krasow-
skiego. 13 września wbito pierwszą łopatę. Budowa ruszyła w szybkim
tempie wiosną 1883 r. od razu na terenie Fortu I Centralnego, Fortu II Za-
rzecznego, Fortu III Szwedzkiego i Placu Broni z największymi Głównymi
Prochowniami I i II. Autor projektu kierował pracami sprawnie i energicznie.
Po wybudowaniu twierdzy został mianowany jej komendantem. Szeroko pi-
sze o tym Bogusław Perzyk w swojej księdze
1)
. Krasowski obsadził twier-
dzę garnizonem według opracowanego przez siebie etatu. Powołano od-
działy obsługi: żandarmerię, straż pożarną, forteczną kompanię saperów,
kompanię łączności ze stacją gołębi pocztowych i kompanię aeronautycz-
ną z balonami obserwacyjnymi na uwięzi do kierowania ogniem artyleryj-
skim. Dowodził tymi jednostkami szef sztabu mający do dyspozycji aparat
sztabowy i dowództwo garnizonu. Zaczęło pracować dowództwo artylerii,
głównego środka walki twierdzy. Do obsługi zdrowotnej powstał oddział
sanitarny ze szpitalem oraz intendentura zaopatrująca kilka tysięcy ludzi
we wszystko, co potrzebne jest do życia wojsku i funkcjonowania twierdzy.
Wielki dzień nastąpił 1 lipca 1888 r. Odbyła się uroczystość poświęce-
nia Twierdzy Osowiec przez duchowieństwo prawosławne i wmurowano
kamień węgielny pod forteczną cerkiew.
Zbudowano następujące obiekty:
n
Fort nr 1 Centralny otoczony fosą, za wyjątkiem odcinka frontu pół-
nocno-wschodniego i północnego, gdzie dostęp do obwałowania zamykał
suchy rów z murem Carnota, wał główny o długości 2556 metrów oraz fos-
breja o długości 2600 metrów. 2 kaponiery podwójne i 3 pojedyncze (bu-
dowla bojowa, bardzo odporna na uderzenia pocisków z grubymi murami
i stropami oraz strzelnicami), 13 bram i przejazdów z różnymi pomieszcze-
niami przy nich, a także m.in. 12 prochowni i cerkiew.
n
Fort nr 2 Zarzeczny otoczony fosą, 4 ziemne, odkryte kaponiery, 3
galerie pod trawersami, 6 prochowni, 1 schron niemieszkalny i 2 budynki
koszar.
n
Fort nr 2 Szwedzki otoczony suchym rowem, w którym na wypadek
wojny przewidziano ustawienie kraty stalowej, 1 kaponiera podwójna i 3
kaponiery pojedyncze, 9 prochowni i 2 budynki koszar piętrowych.
n
Pozycja Zarzeczna od czoła osłonięta fosą, 1140 metrów przedpier-
sia strzeleckiego, bateria ziemna dla 6 armat polowych ze schronem. Mię-
dzy Baterię Lewobrzeżną a lewym barkiem Fortu Zarzecznego zbudowano
most wyłazowy, jego zewnętrzny przyczółek osłonięto redanem. W tyle fortu
droga kryta do mostu drogowego przez Biebrzę. Droga pełniła na pewnym
odcinku rolę szosy publicznej do Grajewa. Szosa nie dochodząc do for-
tu skręcała ku wsi Osowiec i przekraczała fosę po moście Budnieńskim
z przyczółkiem także osłoniętym redanem (rodzaj barbakanu).
n
Plac Broni – 2 składy amunicyjne: Prochownia Północna i Południo-
wa, skład kruszących materiałów wybuchowych.
Załoga i uzbrojenie
2)
Według planu na czas wojny z 1900 r. stan garnizonu miał liczyć:
Lp. Jednostka
Oficerowie
Szeregowi
1 Forteczny pułk piechoty
85
4817
2 Artyleria forteczna
42
2626
3 Forteczne kompanie saperów
10
490
4 Forteczny oddział aeronautyczny
5
8079
Razem
142
8079
Modernizacja twierdzy
Wobec postępów techniki wojskowej stan przedstawiony powyżej ulegał
ciągłej modernizacji. Do wybuchu wojny wprowadzono samochody, łącz-
ność radiową i samoloty, z uzbrojenia armaty szybkostrzelne i dalekonoś-
ne, ciężkie karabiny maszynowe. Umacniano betonem forteczne budynki
ceglane. Te roboty trwały aż do wojny.
Najważniejszą inwestycją po 1890 r. był Fort 4 Nowy. Budowla ta była
pierwszą w Rosji z centralnym schronem odlanym całkowicie jako monolit
betonowy.
Pomału, ale nieubłaganie, zbliżało się śmiercionośne widmo woj-
ny. Osowiec był gotowy do walki. Jaki był skuteczny ten stan gotowości,
opisałem przy okazji mijania Sośni. O bitwie wrześniowej 1914 r. Bardzo
zabawne jest to, że nie pomyślano, czy przeoczono, zniszczenie linii ko-
lejowej, przynajmniej od Grajewa do granicy. Niemcy również dziwnym
– jak na Niemców – trafem przeoczyli to. Wiąże się to z bardzo śmieszną
historią, przytoczoną przez Perzyka
3)
narracją pełnego fantazji porucznika
lotnictwa, znanego nam już z poprzedniego numeru Polaka Bohatyrjewa.
Otóż 10 sierpnia prowadził on zwiad lotniczy nad Niemcami, aż do Ełku
i wpadł na świetny koncept wycieczki. Przy pomocy znajomych koleja-
rzy „wypożyczył” stojący pod parą parowóz, zamontował ciężki karabin
maszynowy, wziął ze sobą trzech podchorążych i bez problemów dotarł
do zupełnie ciemnej stacji Ełk. Wysiedli we dwóch z podchorążym na pu-
sty peron i weszli do stacyjnego bufetu. Pod groźbą użycia parabellum bu-
fetowy spocony ze strachu zapakował do kontenerków alkohole, zakąski
i słodycze. Bohatyrjew rzucił mu sturublówkę i eskortując niosących sma-
Kształtna sylwetka stacyjnej wieży ciśnień góruje nad terenami kole-
jowymi Osowca Twierdzy (wrzesień 2006 r.)
Zabytek rosyjskiej architektury, dworzec kolejowy w Osowcu Twier-
dzy, przypomina nieco łamanym dachem dwór zamożnej szlachty
polskiej z XVII/XVIII w. (wrzesień 2006 r.)
2)
Jw., str. 54 i 55.
3)
Perzyk „Twierdza…”, op. cit., str. 168.
1)
Bogusław Perzyk „Twierdza Osowiec 1882-1915”. Wyd. Militaria Bogusława
Perzyka, Warszawa 2004
135
135
kołyki bufetowego i podchorążego dotarł do parowozu. Szybko ulokowali
zdobycz. A już słychać było tupot podkutych żołnierskich butów na peronie,
światła latarek. „Maszynista” Bohatyrjew dodał pary, dał sygnał zwycięskim
gwizdem lokomotywy. Niemcy zaczęli strzelać, otrzymali niegrzeczną od-
powiedź w postaci serii z cekaemu i zwycięska ekspedycja dotarła bez
żadnych przeszkód do Osowca. W kasynie oficerskim balowano do rana.
Jest to opowieść z długiego cyklu myśliwskich, wędkarskich i żołnierskich
historii. Ale że jest ładna, Perzyk zacytował ją w swojej książce, a ja z przy-
jemnością powtarzam. Kłopot polega na tym, że tory rosyjskie były szersze
od niemieckich. Ale: przecież Niemcy w dwa tygodnie później przywieźli
swoje oblężnicze armaty pod sam Osowiec, do stacji Przylasek. Więc może
jednak?… Fantazja oficerska nie ma granic.
Przed decydującymi wydarzeniami
Po wrześniowym egzaminie jesień i zima w twierdzy upłynęły
na usuwaniu szkód, uzupełnianiu amunicji, uzbrojenia i na uzupełnia-
niu fortyfikacji oraz rozciągnięciu linii obronnej na wschód i na zachód
wzdłuż biegu Biebrzy. W tym czasie rozwijała się druga ofensywa rosyj-
ska na Prusy Wschodnie, zatrzymana dopiero pod twierdzami w Kró-
lewcu i Boyen w Giżycku. Osowiec odegrał ważną rolę w ofensywie.
36 dział oblężniczych walczyło z giżycką artylerią forteczną, Twierdza
Boyen zrewanżowała się Osowcowi i wytrzymała uderzenie rosyjskie.
A kolej odbudowano po zniszczeniach dokonanych przez niemieckich
saperów wycofującej się dywizji Landwehry Goltza. Wojska kolejowe aż
do stacji Wydminy pod Giżyckiem położyły dwie pary szyn – wewnętrz-
na z niemiecką szerokością torów, a zewnętrzna z rosyjską. Dlatego
można było korzystać z taboru rosyjskiego i niemieckiego, bez potrzeby
zmiany podwozi lub uciążliwego przeładunku.
Ważnym dla umocnienia morale rosyjskiego wojska wydarzeniem
była niezapowiadana wizyta Imperatora, cara Wszechrusi. Bogusław
Perzyk przytacza komunikat: „Kwatera Główna Najwyższego Główno-
dowodzącego 8 października 1914 roku.
CESARZ I WŁADCA PO OPUSZCZENIU KWATERY GŁÓWNEJ NAJ-
WYŻSZEGO GŁÓWNODOWODZĄCEGO, PRZEJEŻDŻAJĄC PRZEZ BIA-
ŁYSTOK, POLECIŁ ZATRZYMAĆ POCIĄG I UDAŁ SIĘ DO TWIERDZY
OSOWIEC, ABY OSOBIŚCIE PODZIĘKOWAĆ GARNIZONOWI ZA OD-
PARCIE ATAKU.
W TEN SPOSÓB JEGO WYSOKOŚĆ ZECHCIAŁ BYĆ W POBLIŻU LINII
BOJOWEJ.
ODWIEDZINY NASZEGO MOŻNOWŁADNEGO NAJWYŻSZEGO WO-
DZA ZOSTAŁY PRZEZE MNIE OBWIESZCZONE WSZYSTKIM ARMIOM
I WIERZĘ, ŻE ZAGRZEJE TO WSZYSTKICH DO NOWYCH WYCZYNÓW,
JAKICH NIE WIDZIAŁA ŚWIĘTA RUŚ”.
Nadciąga burza
A tymczasem Niemcy przerzucili do Prus Wschodnich znaczne siły.
W Dyrektywie z 4 lutego 1915 r. czytamy
4)
, że 10 Armia uderzy 8 lutego
„…na południowym skrzydle uderzenie utworzy wyłom z wyznaczoną
granicą sięgającą po barierę bagnistej doliny Biebrzy z Twierdzą Oso-
wiec”. 7 i 8 lutego potężne natarcie dwóch armii niemieckich rozbiło
opór dywizji rosyjskich. Do Osowca zdążyła jednak wrócić spod Giżycka
artyleria z oblężenia twierdzy Boyen. Już 9 lutego wieczorem do Osowca
dotarły wycofujące się jednostki i zasiliły pozycje wysunięte twierdzy.
W bitwie toczącej się wśród zasp i tęgiego mrozu Osowiec miał waż-
ne zadanie obrony lewego skrzydła rosyjskiej obrony. Prawego miała
bronić twierdza Kowno, środka – twierdza Grodno. W Osowcu zmieniło
się dowództwo – chorego Szulmana zastąpił Brzozowski, bohater bitwy
wrześniowej.
Warunki szturmu na Osowiec były dogodne. Głęboko zamarzły
bagna, gruby lód skuł rzeki: Ełk, Jegrznię i Biebrzę oraz kanały i fosy
forteczne. Natarcie niemieckie jak burza szło na wschód i południe.
W miarę narastania nacisku Niemców twardniała obrona.
Czołowo na Osowiec maszerowali starzy znajomi z wrześniowej
bitwy, landwerzyści generała Goltza. A jeszcze przed 10 dniami mieli
w Giżycku do czynienia z artylerzystami z Osowca. A teraz szli na trzecie
spotkanie. Tym razem dywizją dowodził nie byle kto, ale arcyksiążę von
Freudenberg. 17 lutego zaczął się bój spotkaniowy i zagrały wszystkie
osowieckie armaty. Huragan ognia paraliżował ruchy Niemców i wypła-
szał ich z zajętych wiosek. Znów Sośnia zaczęła odgrywać rolę bastio-
nu strzegącego lewego skrzydła obrony twierdzy. Placem boju stały się
lasy i zamarznięte bagna między Klimaszewnicą, Białaszewem i szosą
grajewską. Przez cały następny tydzień trwały boje opóźniające. Rosja-
nie jednak mogli wypoczywać w ciepłych schronach Sośni i koszarach
Osowca. Niemcy musieli chronić się w płytkich, wilgotnych ziemian-
kach. Obrońcom na pomoc przybyła także Biebrza, nim roztajały bagna
i stały się nie do przebycia, woda w rzekach i kanałach wezbrała i rozla-
ła po łąkach, stanowiąc element obrony nie do przebycia.
Wielkie bombardowanie
W czasie osłabienia walk pierwszych linii bojowych saperzy niemiec-
cy bez chwili przerwy remontowali zniszczone tory kolei grajewskiej.
Torami tymi, jak we wrześniu, przywieziono do przystanku Przylasek
Artylerzyści montują obok przystanku Podlasek działo najcięższej
niemieckiej baterii oblężniczej. Jest to krótka armata wz. 1912, kali-
ber 420 cm, waga na stanowisku 150 ton.
(Perzyk „Twierdza…”, str. 190)
Skraj Lasu Białaszewskiego na południe od Wólki Brzozowej 27 lu-
tego 1915. Stanowisko ogniowe eksperymentalnej, mobilnej haubicy
Kruppa kalibru 305 mm
(Perzyk „Twierdza…”, str. 191)
4)
Jw., str. 174.
136
Gospodarka Wodna nr 4/2007
136
136
artylerię oblężniczą i zainstalowano na starych stanowiskach w Lesie
Białaszewskim.
W tym wstępnym, opóźniającym etapie walk, Rosjanie ponieśli dwu-
dziestoprocentowe straty swego jedenastotysięcznego Oddziału Gra-
jewskiego.
Od 25 lutego do 25 marca głos decydujący miała artyleria. Trwa-
ło WIELKIE BOMBARDOWANIE twierdzy. Z uporem, męstwem i sku-
tecznością artylerzyści forteczni w końcu stłumili siłę niemieckiego
natarcia ogniowego i niemiecka piechota nie miała żadnych szans
na udany szturm. Wspaniale zdały ten ciężki egzamin zmodyfikowane
i wzmocnione po wrześniu fortyfikacje. Siła ognia po obydwu stronach
była ogromna. Niemcy włączyli do brygady oblężniczej Grupę Artylerii
Najcięższej, w tym m.in. dumę zakładów Kruppa i artylerii niemieckiej,
dwie Grube Berty (krótkolufowe) 420 mm.
Na szczęście te najcięższe potwory nie pracowały długo. Wobec
przeprowadzonego kontrnatarcia rosyjskiego spod Jedwabnego, Niem-
cy woleli nie ryzykować straty najdroższych „zabawek” i po dwóch dniach
ostrzeliwania wywieźli je spod Osowca. Zostawili tylko 2 Skody kal. 305
mm, również bardzo groźne.
Jak obliczyli skrupulatni, jak to artylerzyści, rosyjscy inżynierowie,
Niemcy uzyskali 15 903 trafienia w forty, Plac Broni, Pozycję Zarzeczną
i Fort Nowy. Niemcy wystrzelili kilkadziesiąt tysięcy pocisków, z czego
część poszła w bagna, Biebrzę i Kanał Rudzki oraz rozerwała się w koro-
nach drzew. Ok. 20% nie wybuchło. Najwięcej szkód zrobiły Grube Berty
– proporcjonalnie do czasu ich strzelania. Jak pisze Perzyk: Zacznę od tra-
fień kalibru 420 mm… bo będących wówczas czymś na kształt „broni abso-
lutnej” wobec europejskich fortyfikacji. Większość pocisków była zupełnie
nieefektywna, bowiem trafiała w obwałowania albo w niezabudowany te-
ren… działały niezwykle deprymująco na psychikę obrońców… detonacja
każdego pocisku ważącego niemal tonę i 100 kg materiału wybuchowego
wywoływała takie drgania otaczającego gruntu, że jego kaliber można roz-
różnić w Downarach, 3 km od Fortu centralnego… 1 pocisk trafił w narożnik
ceglanego domu mieszkalnego i całkowicie zmiótł jego skrzydło. Jeden
trafił dokładnie w Osowiecki Zarząd Artylerii Fortecznej. Cała siła wybu-
chu została skierowana do góry. Zewnętrzne ściany budynku… popękane,
ale wewnątrz wszystko znikło. Lej wypełnił się szczątkami budynku i wy-
posażenia. …Jedyny strzał z „420”, który wywołał przygnębiający efekt,
ugodził w stare ceglane koszary… Zdarzenie to nie zostało ujawnione
w żadnej rosyjskiej publikacji, aby nie zakłócało obrazu „bezskutecznego
miotania setek ton amunicji w biebrzańskie bagna, przez niemiecką arty-
lerię oblężniczą. W obiekcie był węzeł łączności, warsztaty telegraficzne,
poczta, pracowali inżynierowie z zarządu inżynieryjnego twierdzy i areszt.
Pierwszy pocisk eksplodował 10 m od ściany koszar i zrobił w ziemi po-
kaźny lej. Drugi pocisk przebił belki i ścianę nad oknem aresztu
5)
. Wybuch
zawalił ścianę, zerwał strop i odrzucił poskręcane belki. Fala uderzeniowa
wyrwała drzwi i okna w dwóch sąsiednich kazamatach. Zginęło 21 ludzi,
8 było rannych, a trzech kontuzjowanych, w szoku.
Rozmiary zniszczeń podczas wielkiego bombardowania były bardzo
duże, ale oprócz sporadycznych rzeczywiście ciężkich, większość była
powierzchowna.
W marcowej bitwie, od Grobli Honczarowskiej do ujścia rzeki Ełk
na lewym brzegu Biebrzy i na przedmościu twierdzy w okopach Pozycji
Sośnieńskiej, w styczności bojowej z nieprzyjacielem czuwało na wy-
suniętych placówkach 20 tysięcy piechurów i kawalerzystów, podlega-
jących wraz z garnizonem twierdzy generałowi Brzozowskiemu. Dużo
lżej było bronić tej linii, od kiedy Biebrza przyszła Rosjanom z pomocą
i w czasie wiosennej odwilży wylała na łąki i zatopiła bagna.
W codziennej walce – pisze Perzyk
6)
– uczestniczyło 121 armat i hau-
bic fortecznych… Nawet śmierć żołnierzy i destrukcja budowli i uzbroje-
nia nie osłabiła woli walki garnizonu. Wszystko to można uznać za rany
powierzchowne. Twierdza była nadal żywą, aktywną zaporą na drodze
wojsk niemieckich do Rosji. U jej bram ustabilizował się front.
Osowiec był jedyną rosyjską twierdzą, wykonującą zgodnie z planem
i skutecznie stawiane zadania, zgodnie z trafnymi przewidywaniami,
że nad Biebrzą potrzebna była pozycja ufortyfikowana, zamykająca dro-
gę na wschód i wspierająca działania wojsk polowych
7)
.
Jesteśmy w Osowcu Twierdzy
Idziemy od mostu na Biebrzy. Naszą uwagę zwracają wielkie bryły
betonu zaraz za mostem. Po lewej stronie szeroka odnoga Biebrzy ciąg-
nie się wzdłuż szosy, po prawej za torem kolejowym rozległe turzycowi-
ska. Widać także wieżę widokową. Za starorzeczem widać majaczące
za drzewami wzniesienia, niskie budynki. To chyba już forty. A przed
nami, między szosą i koleją, wieża ciśnień. Nieco dalej, kilkadziesiąt
kroków od szosy, po lewej stronie, za parkingiem widzimy nowy, o bar-
dzo ładnej bryle, dwupiętrowy budynek o białych ścianach i stromym,
czerwonym dachu. To nowa dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowe-
go, a dalej, nad fosą wały, kazamaty i mury Fortu I Centralnego. I z da-
leka już widać stację kolejową o pięknej, staroświeckiej bryle. Nad wej-
ściem napis OSOWIEC TWIERDZA. A do twierdzy prowadzi most nad
fosą. Przed mostem Informacja turystyczna.
Tu zostaniemy trochę dłużej. To serce parku narodowego.
Cdn.
Wojciech Kuczkowski
Zdjęcia czarnobiałe i rysunki wg Perzyka „Twierdza…”
Zdjęcia barwne autora
Trafienia nie-
mieckiej artyle-
rii oblężniczej
w czasie wiel-
kiego bombar-
dowania
5)
Jw., str. 203.
6)
Jw., str. 204 i 205.
7)
Jw., str. 213 i 214.
KOLEGIUM REDAKCYJNE
Redaktor naczelny – mgr Ewa Skupińska
Redaktorzy działowi: mgr inż. Leszek Bagiński,
mgr inż. Zenon Bagiński, mgr inż. Janusz
Bielakowski, prof. dr hab. inż. Jan Żelazo
Honorowi członkowie kolegium:
Małgorzata Daszewska,
mgr inż. Kazimierz Puczyński
Redaktor techniczny – Paweł Kowalski
Korekta – mgr Joanna Brońska
Projekt okładki – Zdzisław Milach
Zdjęcie na I okł. – Jezioro osuwiskowe
w Radocynie
– foto Julia Doszna
RADA PROGRAMOWA
Przewodniczący – prof. dr inż. Jan Zieliński
Sekretarz – mgr inż. Janusz Wiśniewski
Członkowie: dr inż. Zbigniew Ambrożewski, mgr
inż. Andrzej Badowski, mgr inż. Jacek Cieślak, prof.
dr inż. Konstanty Fanti, mgr inż. Mariusz Gajda, prof.
dr inż. Marek Gromiec, mgr inż. Dariusz Gronek,
dr inż. Maciej Jędrysik, prof. dr hab. inż. Edmund
Kaca, mgr inż. Marek Kaczmarczyk, prof. dr hab.
inż. Zbigniew Kledyński, dr inż. Ryszard Kosierb, dr
inż. Andrzej Kreft, dr inż. Jacek Kurnatowski, prof.
dr hab. inż. Zdzisław Mikulski, prof. dr hab. inż.
Rafał Miłaszewski, prof. dr inż. Mieczysław Ostojski,
prof. dr hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, prof. dr hab.
inż. Edward Pierzgalski, mgr inż. Józef Stadnicki,
mgr inż. Henryk Subocz, doc. dr inż. Wojciech
Szczepański, dr inż. Leonard Szczygielski, dr inż.
Tomasz Walczykiewicz
REDAKCJA: ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,
skr. poczt. 1004
tel. (0-22) 619-20-15
fax (0-22) 619-20-15 lub 619-21-87
email:
gospodarkawodna@sigma-not.pl
ISSN 0017-2448
WYDAWCA:
Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych
SIGMA NOT, Sp. z o.o.
ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,
skr. poczt. 1004
tel.: (0-22) 818-09-18, 818-98-32
fax: (0-22) 619-21-87
Internet:
http://www.sigma-not.pl
Informacje
e-mail:
informacja@sigma-not.pl
Sekretariat
e-mail:
sekretariat@sigma-not.pl
PRENUMERATA
Zakład Kolportażu Wydawnictwa SIGMA NOT
ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa
tel. (0-22) 840-30-86,
tel./fax 840-35-89, 840-59-49 fax: 891-13-74
email:
kolportaz@sigma-not.pl
Nowością jest prenumerata ciągła, uprawniająca do
10-procentowej bonifikaty. Z tej formy mogą korzystać
również instytucje finansowane z budżetu Państwa
– po podpisaniu specjalnej umowy z Zakładem Kol-
portażu. Członkowie SITWM, studenci i uczniowie są
uprawnieni do prenumeraty ulgowej.
Uwaga: w przypadku zmiany cen w okresie objętym
prenumeratą prenumeratorzy zobowiązani są do do-
płaty różnicy cen.
Nakład – 1500 egz.
Cena 1 egz. – 19,5 zł w tym 0% VAT
Cena prenumeraty rocznej w pakiecie 254 zł netto,
258,40 zł brutto
Prenumerata ulgowa – rabat 50% od ceny podsta-
wowej, prenumerata roczna w wersji papierowej
– 234 zł (w tym 0% VAT)
OGŁOSZENIA I REKLAMY przyjmują: bezpośrednio
redakcja (619-20-15, ul. Ratuszowa 11) oraz Dział Re-
klamy i Marketingu (827-43-66, ul. Mazowiecka
12)
e-mail: reklama@sigma-not.pl
Redakcja i Wydawca nie ponoszą odpowiedzialności
za treść reklam i ogłoszeń.
Skład i łamanie: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.
i Oficyna Wydawnicza SADYBA
e-mail: sadyba@sadyba.com.pl
Druk: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.
e-mail: drukarnia@drukarnia.sigma-not.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania
artykułów.
Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
Artykuły są recenzowane.
ORGAN STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW WODNYCH
I MELIORACYJNYCH ORAZ POLSKIEGO KOMITETU NAUKOWO-
-TECHNICZNEGO SITWM-NOT DS. GOSPODARKI WODNEJ
Miesięcznik naukowo-techniczny poświęcony zagadnieniom gospodarki wodnej i ochrony środo-
wiska. Omawia problematykę hydrologii, hydrauliki, hydrogeologii, zasobów wodnych, ich wy-
korzystania i ochrony, regulacji rzek, ochrony przed powodzią, dróg wodnych, hydroenergetyki
i budownictwa wodnego oraz inne zagadnienia inżynierii wodnej.
Czasopismo odznaczone
Złotą
Odznaką
SITWM
Medalem
Komisji Edukacji
Narodowej
Złotą
Odznaką
PZTIS
Wydano przy pomocy
finansowej Narodowego
Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki
Wodnej
Nr 4 (700)
kwiecień 2007 r.
Rok LXVII.
Rok założenia 1935
POLSKIE SZLAKI ŻEGLOWNE
133
FAKTY
138
WYBITNI
Czesław Bielenia
145
MOIM ZDANIEM
Janusz Radziejowski – Pytania wokół sporu o Rospudę
141
Jerzy Iwanicki – Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolnictwa: casus Szreniawa
143
ZAGADNIENIA OGÓLNE I TECHNICZNO-EKONOMICZNE
Aleksandra Jaskuła, Waldemar Mioduszewski, Włodzimierz Płaza, Jan van Bakel, Jacques
Peerboom – Mała retencja: tak, ale...
148
Łukasz Szałata, Magdalena Zielińska – Udział społeczeństwa na obszarze Regionu Wod-
nego Środkowej Odry
152
GOSPODAROWANIE WODĄ
Marek Jerzy Gromiec – Gospodarowanie wodą w Azerbejdżanie
155
WODOCIĄGI I KANALIZACJE
Marian Kwietniewski, Marcin Leśniewski – Materiały przewodów wodociągowych i kanaliza-
cyjnych w aspekcie niezawodności
158
RÓŻNE
Zbigniew Piasek, Ryszard Śmiszek – Analiza metod monitorowania i ochrony przed koro-
zją stalowych instalacji podziemnych i naziemnych. Część druga. Badania polowe prądu
stałego
166
LISTY DO REDAKCJI
Do redakcji „Gospodarki Wodnej” – Marek Mazurkiewicz
147
KRONIKA
Powstało Stowarzyszenie Hydrologów Polskich – Beniamin Więzik
157
Uprawnienia hydrologiczne
174
Otwarcie oczyszczalni ścieków Halemba Centrum w Rudzie Śląskiej – Krzysztof Walczak
175
INFORMACJE • NOWOŚCI • INFORMACJE
IV okł.
SPIS TREŚCI
Narodowy Fundusz
Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej
700.
numer
136
136
artylerię oblężniczą i zainstalowano na starych stanowiskach w Lesie
Białaszewskim.
W tym wstępnym, opóźniającym etapie walk, Rosjanie ponieśli dwu-
dziestoprocentowe straty swego jedenastotysięcznego Oddziału Gra-
jewskiego.
Od 25 lutego do 25 marca głos decydujący miała artyleria. Trwa-
ło WIELKIE BOMBARDOWANIE twierdzy. Z uporem, męstwem i sku-
tecznością artylerzyści forteczni w końcu stłumili siłę niemieckiego
natarcia ogniowego i niemiecka piechota nie miała żadnych szans
na udany szturm. Wspaniale zdały ten ciężki egzamin zmodyfikowane
i wzmocnione po wrześniu fortyfikacje. Siła ognia po obydwu stronach
była ogromna. Niemcy włączyli do brygady oblężniczej Grupę Artylerii
Najcięższej, w tym m.in. dumę zakładów Kruppa i artylerii niemieckiej,
dwie Grube Berty (krótkolufowe) 420 mm.
Na szczęście te najcięższe potwory nie pracowały długo. Wobec
przeprowadzonego kontrnatarcia rosyjskiego spod Jedwabnego, Niem-
cy woleli nie ryzykować straty najdroższych „zabawek” i po dwóch dniach
ostrzeliwania wywieźli je spod Osowca. Zostawili tylko 2 Skody kal. 305
mm, również bardzo groźne.
Jak obliczyli skrupulatni, jak to artylerzyści, rosyjscy inżynierowie,
Niemcy uzyskali 15 903 trafienia w forty, Plac Broni, Pozycję Zarzeczną
i Fort Nowy. Niemcy wystrzelili kilkadziesiąt tysięcy pocisków, z czego
część poszła w bagna, Biebrzę i Kanał Rudzki oraz rozerwała się w koro-
nach drzew. Ok. 20% nie wybuchło. Najwięcej szkód zrobiły Grube Berty
– proporcjonalnie do czasu ich strzelania. Jak pisze Perzyk: Zacznę od tra-
fień kalibru 420 mm… bo będących wówczas czymś na kształt „broni abso-
lutnej” wobec europejskich fortyfikacji. Większość pocisków była zupełnie
nieefektywna, bowiem trafiała w obwałowania albo w niezabudowany te-
ren… działały niezwykle deprymująco na psychikę obrońców… detonacja
każdego pocisku ważącego niemal tonę i 100 kg materiału wybuchowego
wywoływała takie drgania otaczającego gruntu, że jego kaliber można roz-
różnić w Downarach, 3 km od Fortu centralnego… 1 pocisk trafił w narożnik
ceglanego domu mieszkalnego i całkowicie zmiótł jego skrzydło. Jeden
trafił dokładnie w Osowiecki Zarząd Artylerii Fortecznej. Cała siła wybu-
chu została skierowana do góry. Zewnętrzne ściany budynku… popękane,
ale wewnątrz wszystko znikło. Lej wypełnił się szczątkami budynku i wy-
posażenia. …Jedyny strzał z „420”, który wywołał przygnębiający efekt,
ugodził w stare ceglane koszary… Zdarzenie to nie zostało ujawnione
w żadnej rosyjskiej publikacji, aby nie zakłócało obrazu „bezskutecznego
miotania setek ton amunicji w biebrzańskie bagna, przez niemiecką arty-
lerię oblężniczą. W obiekcie był węzeł łączności, warsztaty telegraficzne,
poczta, pracowali inżynierowie z zarządu inżynieryjnego twierdzy i areszt.
Pierwszy pocisk eksplodował 10 m od ściany koszar i zrobił w ziemi po-
kaźny lej. Drugi pocisk przebił belki i ścianę nad oknem aresztu
5)
. Wybuch
zawalił ścianę, zerwał strop i odrzucił poskręcane belki. Fala uderzeniowa
wyrwała drzwi i okna w dwóch sąsiednich kazamatach. Zginęło 21 ludzi,
8 było rannych, a trzech kontuzjowanych, w szoku.
Rozmiary zniszczeń podczas wielkiego bombardowania były bardzo
duże, ale oprócz sporadycznych rzeczywiście ciężkich, większość była
powierzchowna.
W marcowej bitwie, od Grobli Honczarowskiej do ujścia rzeki Ełk
na lewym brzegu Biebrzy i na przedmościu twierdzy w okopach Pozycji
Sośnieńskiej, w styczności bojowej z nieprzyjacielem czuwało na wy-
suniętych placówkach 20 tysięcy piechurów i kawalerzystów, podlega-
jących wraz z garnizonem twierdzy generałowi Brzozowskiemu. Dużo
lżej było bronić tej linii, od kiedy Biebrza przyszła Rosjanom z pomocą
i w czasie wiosennej odwilży wylała na łąki i zatopiła bagna.
W codziennej walce – pisze Perzyk
6)
– uczestniczyło 121 armat i hau-
bic fortecznych… Nawet śmierć żołnierzy i destrukcja budowli i uzbroje-
nia nie osłabiła woli walki garnizonu. Wszystko to można uznać za rany
powierzchowne. Twierdza była nadal żywą, aktywną zaporą na drodze
wojsk niemieckich do Rosji. U jej bram ustabilizował się front.
Osowiec był jedyną rosyjską twierdzą, wykonującą zgodnie z planem
i skutecznie stawiane zadania, zgodnie z trafnymi przewidywaniami,
że nad Biebrzą potrzebna była pozycja ufortyfikowana, zamykająca dro-
gę na wschód i wspierająca działania wojsk polowych
7)
.
Jesteśmy w Osowcu Twierdzy
Idziemy od mostu na Biebrzy. Naszą uwagę zwracają wielkie bryły
betonu zaraz za mostem. Po lewej stronie szeroka odnoga Biebrzy ciąg-
nie się wzdłuż szosy, po prawej za torem kolejowym rozległe turzycowi-
ska. Widać także wieżę widokową. Za starorzeczem widać majaczące
za drzewami wzniesienia, niskie budynki. To chyba już forty. A przed
nami, między szosą i koleją, wieża ciśnień. Nieco dalej, kilkadziesiąt
kroków od szosy, po lewej stronie, za parkingiem widzimy nowy, o bar-
dzo ładnej bryle, dwupiętrowy budynek o białych ścianach i stromym,
czerwonym dachu. To nowa dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowe-
go, a dalej, nad fosą wały, kazamaty i mury Fortu I Centralnego. I z da-
leka już widać stację kolejową o pięknej, staroświeckiej bryle. Nad wej-
ściem napis OSOWIEC TWIERDZA. A do twierdzy prowadzi most nad
fosą. Przed mostem Informacja turystyczna.
Tu zostaniemy trochę dłużej. To serce parku narodowego.
Cdn.
Wojciech Kuczkowski
Zdjęcia czarnobiałe i rysunki wg Perzyka „Twierdza…”
Zdjęcia barwne autora
Trafienia nie-
mieckiej artyle-
rii oblężniczej
w czasie wiel-
kiego bombar-
dowania
5)
Jw., str. 203.
6)
Jw., str. 204 i 205.
7)
Jw., str. 213 i 214.
138
Gospodarka Wodna nr 4/2007
FAKTY
Gospodarka Wodna nr 4/2007
138
nione potrzebami branży szczególnie
w zakresie pozyskiwania środków z Unii
Europejskiej wzmocnienie instytucjonalne
i kadrowe komórki zajmującej się gospo-
darką wodną.
5. Podtrzymujemy stanowisko konwentu mar-
szałków województw i swoje stanowisko
w sprawie zamierzonej reorganizacji gospo-
darki wodnej w Polsce. Nowa struktura
powinna uwzględniać dwa sektory, tj.:
- zarządzanie zasobami w układzie zlewnio-
wym,
- zarządzanie majątkiem gospodarki wod-
nej w układzie województw, a jednostki
realizujące te zadania powinny posiadać
osobowość prawną.
6. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej jako
centralny organ administracji rządowej nie
powinien podlegać żadnemu z resortów.
7. Póki Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
odpowiada merytorycznie za dział gospo-
darki wodnej w rolnictwie, a szczegółowe
zadania realizacyjne obciążają marszał-
ków województw, zasadnym jest udział
bezpośredni tych organów w dalszych
pracach nad ustalaniem modelu zarzą-
dzania gospodarką wodną w Polsce.
■ Walne Zgromadzenie Polskiego Komitetu
Globalnego Partnerstwa dla Wody
Warszawa, 6 marca 2007 r.
Prof. Janusz Kindler, prezes Polskiego
Komitetu Globalnego Partnerstwa dla Wody,
przedstawił sprawozdanie z działalności
organizacji w 2006 r. - stowarzyszenie było
współorganizatorem obchodów Światowego
Dnia Wody, przygotowało walne zgromadze-
nie połączone z seminarium na temat ochro-
ny przeciwpowodziowej i kolejne poświę-
cone problemom zintegrowanej gospodarki
wodnej, uczestniczyło w projektach badaw-
czych, m.in. uzyskało grant WHO na pro-
jekt „Wdrażanie systemu ostrzegania przed
szybkimi powodziami mieszkańców i użyt-
kowników terenów zalewowych w Kotlinie
Kłodzkiej” (wspólnie z IMGW), „Zużycie
wody w gospodarstwach i szkołach Europy
Środkowowschodniej” – raport na zlecenie
Japończyków, „Problemy kanalizacji sanitar-
nej miejscowości poniżej 2000 RLM”, „Natura
2000” (wspólnie z WWF Polska).
Komisja Rewizyjna wniosła o udzielenie
zarządowi absolutorium – członkowie stowa-
rzyszenia w tajnym głosowaniu jednogłośnie
przyjęli tę propozycję.
W drugiej części spotkania – w ramach
cyklu „Problemy zintegrowanej gospodar-
ki wodnej” – przygotowano seminarium
■ Konwent dyrektorów wojewódzkich zarzą-
dów melioracji i urządzeń wodnych
Lublin, 1-2 marca 2007 r.
Konwenty dyrektorów wojewódzkich zarzą-
dów melioracji i urządzeń wodnych prze-
szły już do tradycji. Tym razem posiedzenie
odbyło się w Lublinie. Uczestników przywitał
Jarosław Zdrojkowski, marszałek wojewódz-
twa lubelskiego, akcentując jak ważny jest
system kształcenia kadr dla jednostek wod-
no–melioracyjnych. Wśród zaproszonych
gości – poza dyrektorami WZMiUW – zna-
leźli się m.in.: Jan Winter – dyrektor Biura
ds. Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych,
Andrzej Badowski – dyrektor generalny
Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej,
Jan Bielański – dyrektor Departamentu
Ziemi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
Edmund Sieiński – wicedyrektor Instytutu
Meteorologii i Gospodarki Wodnej, znakomici
naukowcy zajmujący się problematyką wodną
i melioracyjną z prof. Elżbietą Nachlik na
czele. Obrady prowadził Leszek Boguta –
dyrektor WZMiUW w Lublinie i jednocześnie
przewodniczący konwentu dyrektorów.
W trakcie obrad skoncentrowano się na
następującej problematyce:
□ utrzymanie urządzeń melioracji pod-
stawowych stanowiących majątek skarbu
państwa,
□ środki Unii Europejskiej na realizację
zadań melioracji wodnych,
□ kadry – kształcenie, pozyskiwanie
absolwentów, którzy mają szanse uzyskania
uprawnień do pełnienia samodzielnych funk-
cji w budownictwie wodno-melioracyjnym.
Po dyskusji konwent przyjął stanowisko,
które niemal w całości przytaczam:
1. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
winno przyjąć bardziej aktywną rolę
w tworzeniu budżetu w dziale 010
„Rolnictwo i Łowiectwo” – tak aby dyspo-
nowane środki budżetowe w tym dziale
nie powodowały dalszej degradacji wyko-
nanych urządzeń wodno-melioracyjnych.
Propozycje budżetu wojewodów w tym
zakresie powinny podlegać weryfikacji pod
względem potrzeb, a następnie wspo-
magane na poziomie ministerstwa dla
likwidacji dysproporcji, jakie mają miejsce
dotychczas pomiędzy województwami.
2. Narodowy i wojewódzkie fundusze ochro-
ny środowiska i gospodarki wodnej powin-
ny rozszerzyć listę zadań, które mogą być
finansowane z tych funduszy o zadania
z zakresu utrzymania urządzeń wodno-
-melioracyjnych już od bieżącego roku.
3. W systemie szkolenia kadr dla potrzeb
służb wodno-melioracyjnych programy
nauczania należy dostosować do wymo-
gów niezbędnych do uzyskania uprawnień
budowlanych w tej branży.
4. Konwent uważa za celowe i uzasad-
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Przemawia Leszek Boguta, obok Jarosław
Zdrojkowski i Jan Bielański
„Samorządy w gospodarowaniu zasobami
wodnymi”.
Mecenas Danuta Pikor wygłosiła refe-
rat „Rola samorządu w zarządzaniu wodą
płynącą w świetle obowiązującego prawa
wodnego”, zaś Leszek Boguta – dyrektor
WZMiUW w Lublinie mówił o problemach
związanych z melioracjami podstawowymi.
W jednym z najbliższych numerów zamie-
ścimy wnioski z tego seminarium.
■ Spotkanie dyrektorów regionalnych
zarządów gospodarki wodnej z kierow-
nictwem Krajowego Zarządu Gospodarki
Wodnej
Paszkówka, 12-13 marca 2007 r.
Kierownictwo
Krajowego
Zarządu
Gospodarki Wodnej spotkało się z dyrektora-
mi regionalnych zarządów gospodarki wod-
nej, aby podyskutować o głównych proble-
mach nurtujących środowisko. Zaproszono
również dyrektora Instytutu Meteorologii
i Gospodarki Wodnej, Mieczysława
Ostojskiego, jako że jedną z kontrower-
syjnych kwestii między IMGW a RZGW
jest udostępnianie (nieodpłatne czy odpłat-
ne) danych, które przygotowuje instytut.
Rozporządzenie regulujące te problemy jest
właśnie w przygotowaniu.
Obrady prowadził Mariusz Gajda, prezes
Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej,
a towarzyszyli mu – Piotr Rutkiewicz, dyrektor
Departamentu Inwestycji i Nadzoru, i Adriana
Dembowska – wicedyrektor Departamentu
Planowania i Zasobów Wodnych.
Dyskutowano o regulaminach regionalnych
zarządów gospodarki wodnej, o przygotowa-
niach wniosków do Sektorowego Programu
Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko,
reformie gospodarki wodnej i Strategii
Gospodarki Wodnej. Mówiono również
o problemach związanych z pozyskiwaniem
kruszywa na budowle hydrotechniczne.
■ Światowy Dzień Wody
Warszawa, 22 marca 2007 r.
Po raz pierwszy obchody Światowego
Dnia Wody przygotowywał Krajowy Zarząd
Gospodarki Wodnej. Ideą tegorocznego
święta w Polsce była wieloaspektowość
gospodarki wodnej, rozszerzenie na śro-
dowiska związane z wodą – samorządy,
humanitarne organizacje pozarządowe,
wodociągi. Znalazło to wyraz w zapropono-
wanym programie - prezes Mariusz Gajda
zaprosił do wygłoszenia referatów Marka
Piwowarskiego, pełnomocnika prezyden-
ta m.st. Warszawy ds. zagospodarowania
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Sala obrad (od lewej): Bogdan Ozga-Zieliński,
Marian Kwietniewski, Janusz Kindler, Tomasz
Okruszko
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Elżbieta Seltenreich, Ryszard Kosierb
FAKTY
Gospodarka Wodna nr 4/2007
139
nabrzeża Wisły, i Pawła Lisickiego z Urzędu
m.st. Warszawy do przedstawienia koncepcji
Wiślanego Parku Przyrodniczego. Kolejnym
zaproszonym był Zbigniew Ptak, pełnomoc-
nik marszałka województwa pomorskiego ds.
projektu „Pętla Żuławska – międzynarodowa
droga wodna E-70”, który zaprezentował ten
projekt. Katarzyna Chałasińska i Justyna
Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej mówiły
o ubóstwie i globalnym kryzysie wodnym,
zwracając uwagę, że 1 mld ludności nie ma
dostępu do wody, zaś 2 mln dzieci rocznie
umiera z powodu biegunki, że najbiedniejsi
płacą za wodę najwięcej. W tym kontek-
ście przedstawiły programy wodne Polskiej
Akcji Humanitarnej w takich krajach, jak:
Sudan, Afganistan, Palestyna, Liban, Irak,
Czeczenia, Sri Lanka.
Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej
Wodociągi Polskie, minister środowiska w rzą-
dzie Jerzego Buzka, podkreślił jak cenna jest
zmiana podejścia do kwestii gospodarki wod-
nej. – Jeżeli patrzy się na wodę jako dobro, to
jest to dobro absolutnie niepodzielne. Trzeba
integralnego podejścia, którego do tej pory
w Polsce nie było. Problem wody jako dobra
powszechnego wymaga takiego podejścia
– powiedział.
Prezes Mariusz Gajda nazwał ten dzień
dniem otwarcia gospodarki wodnej dla spo-
łeczeństwa.
■ Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki
Wodnej
Warszawa, 22 marca 2007 r.
Z okazji Światowego Dnia Wody prof.
Marek Gromiec zaprosił na uroczyste posie-
dzenie Krajowej Rady Gospodarki Wodnej,
przypominając, że w tym roku świat obcho-
dzi to święto pod hasłem niedoboru wody.
W tym dniu profesor chciał w szczegól-
ny sposób uhonorować prof.Feliksa
Karmazynova, twórcę sukcesu uruchomienia
dużej oczyszczalni ścieków i stacji uzdat-
niania wody w St. Petersburgu, przyznając
mu specjalną nagrodę – Złotą Czaplę. W
imieniu prof. Karmazynova nagrodę ode-
brał Anatolij Kinibas, wicedyrektor generalny
Vodnokanalu z St. Petersburga, który pod-
kreślał, że w petersburskim sukcesie niemały
udział miała polska firma – prezes firmy
Krevox Tadeusz Krężelewski wdrażał tam
technologię membranową.
Na to posiedzenie przygotowano dwa refe-
raty: prof. Edmund Kaca mówił o gospodarce
wodnej w rolnictwie w warunkach niedoboru
wody, zaś prof. Maciej Zalewski o ekohy-
drologii – nowym narzędziu do wdrażania
Ramowej Dyrektywy Wodnej.
■ Problemy współczesnej hydrologii i pro-
cedura uzyskiwania kwalifikacji hydrolo-
gicznych
Warszawa, 27 marca 2007 r.
Mimo że prawo wodne weszło w życie
już kilka lat temu i wiadomo było od dawna,
że wprowadza ono konieczność uzyskania
uprawnień hydrologicznych, w środowisku
inżynierów wrze, a kwestia ta ciągle budzi kon-
trowersje. Wychodząc naprzeciw tym nastro-
jom Sekcja Główna Inżynierii i Gospodarki
Wodnej
Stowarzyszenia
Inżynierów
i Techników Wodnych i Melioracyjnych zor-
ganizowała seminarium poświęcone tym
problemom. Poza członkami SITWM do
udziału w spotkaniu zaproszono przedsta-
wicieli nowo powstałego Stowarzyszenia
Hydrologów Polskich.
Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-
pujących referatów:
□ Rola współczesnej hydrologii w inżynie-
rii i gospodarce wodnej – prof. dr hab. inż.
Beniamin Więzik, prezes Stowarzyszenia
Hydrologów Polskich,
□ Kwalifikacje hydrologiczne – prof. dr
hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, przewodni-
cząca Komisji Egzaminacyjnej na uprawnie-
nia hydrologiczne.
Po burzliwej dyskusji wiele osób pozostało
przy swoim stanowisku. Andrzej Badowski,
przewodniczący Sekcji Głównej Inżynierii
i Gospodarki Wodnej SITWM, który tę dys-
kusję prowadził, zaproponował, aby zor-
ganizować kurs przygotowawczy do egza-
minu na kwalifikacje hydrologiczne dla
pracowników Krajowego Zarządu Gospodarki
Wodnej, regionalnych zarządów gospodar-
ki wodnej, wojewódzkich zarządów melioracji
i urządzeń wodnych, biur projektów. W tym
numerze „GW” piszemy o nowo powstałym
Stowarzyszeniu Hydrologów Polskich i kontro-
wersjach wokół uprawnień hydrologicznych.
■ Zagrożenia powodziowe Małopolski
i działania dla jego skutecznego ograni-
czenia
Kraków, 30 marca 2007 r.
- Dziś województwo małopolskie ma stu-
dium ochrony przed powodzią, wie, w jakim
kierunku podążać. Małopolska pociągnęła
za sobą całe dorzecze górnej Wisły, już
wkrótce będzie gotowy program dla tego
dorzecza – powiedział na konferencji pod
hasłem podanym w tytule Jan Winter, dyrek-
tor Biura ds. Usuwania Klęsk Żywiołowych
MSWiA. Konferencję otworzył Marek Sowa,
członek zarządu województwa małopolskie-
go, zaś prowadził ją Zbigniew Kot, dyrektor
Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń
Wodnych w Krakowie.
Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-
pujących referatów:
□ Zagrożenie powodziowe i stan ochrony
przed powodzią w województwie małopol-
skim – wyniki realizacji studium ochrony
przed powodzią – prof. dr hab. inż. Elżbieta
Nachlik,
□ Ocena technologii stosowanych w utrzy-
maniu i regulacji rzek w Małopolsce – prof.
dr hab. inż. Wojciech Bartnik, dr inż. Leszek
Książek,
□ Wieloletni program działań inwesty-
cyjnych MZMiUW w Krakowie na terenie
Małopolski – mgr inż. Zbigniew Kot,
□ Wieloletni program działań inwestycyjnych
RZGW w Krakowie na terenie Małopolski – mgr
Elżbieta Seltenreich,
□ Warunki modernizacji i realizacji obiektów
ochrony przeciwpowodziowej w wojewódz-
twie małopolskim – dr inż. Antoni Bojarski,
□ Świadomość, edukacja i informacja jako
skuteczne narzędzia w ograniczaniu skutków
powodzi w Małopolsce – mgr inż. Roman
Konieczny,
□ Budowa przegród przeciwfiltracyjnych
z zawiesin twardniejących w wałach przeciw-
powodziowych na przykładzie województwa
małopolskiego – doc. dr hab. inż. Magdalena
Borys, dr inż. Kazimierz Mosiej,
□ Odpady powęglowe zastosowane do
uszczelniania wałów – dr inż. Piotr Filipowicz.
W trakcie dyskusji podkreślano, że sys-
tem ochrony przeciwpowodziowej obejmuje
wiele elementów, że dopiero od niedawna
zaczęliśmy doceniać elementy nietechnicz-
ne. Mówiono, że studium nie rozwiązuje
spraw, tylko wytycza kierunki. Że jeśli buduje
się zbiornik, należy zastanowić się jaki jest
realny poziom ochrony. Akcentowano jak
ważna jest akceptacja społeczna i problem
rekompensat. – Nie można ciągle leczyć
skutków skutkami. Zaczynamy leczenie przy-
czyn – powiedziała w końcu dyskusji prof.
Elżbieta Nachlik.
■
Zmarli
Doc. dr inż.
Janusz Walkowicz (27 marca),
absolwent Politechniki Wrocławskiej, nasz
wieloletni autor, znany w środowisku z wzoru
Walkowicza do obliczania wielkich wód
o określonym prawdopodobieństwie pojawie-
nia się, w zeszłym roku świętował jubileusz
80-lecia.
Ewa Skupińska
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Mariusz Gajda (od lewej), Marek Gromiec, Janusz
Bielakowski, Zbigniew Kledyński, Iwona Koza
Elżbieta Seltenreich i Zbigniew Kot
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Leonard Szczygielski (z lewej) i Marek
Kaczmarczyk
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Anatolij Kinibas odbiera Złotą Czaplę od
Mariusza Gajdy
Gospodarka Wodna nr 4/2007
139
FAKTY
Gospodarka Wodna nr 4/2007
139
nabrzeża Wisły, i Pawła Lisickiego z Urzędu
m.st. Warszawy do przedstawienia koncepcji
Wiślanego Parku Przyrodniczego. Kolejnym
zaproszonym był Zbigniew Ptak, pełnomoc-
nik marszałka województwa pomorskiego ds.
projektu „Pętla Żuławska – międzynarodowa
droga wodna E-70”, który zaprezentował ten
projekt. Katarzyna Chałasińska i Justyna
Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej mówiły
o ubóstwie i globalnym kryzysie wodnym,
zwracając uwagę, że 1 mld ludności nie ma
dostępu do wody, zaś 2 mln dzieci rocznie
umiera z powodu biegunki, że najbiedniejsi
płacą za wodę najwięcej. W tym kontek-
ście przedstawiły programy wodne Polskiej
Akcji Humanitarnej w takich krajach, jak:
Sudan, Afganistan, Palestyna, Liban, Irak,
Czeczenia, Sri Lanka.
Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej
Wodociągi Polskie, minister środowiska w rzą-
dzie Jerzego Buzka, podkreślił jak cenna jest
zmiana podejścia do kwestii gospodarki wod-
nej. – Jeżeli patrzy się na wodę jako dobro, to
jest to dobro absolutnie niepodzielne. Trzeba
integralnego podejścia, którego do tej pory
w Polsce nie było. Problem wody jako dobra
powszechnego wymaga takiego podejścia
– powiedział.
Prezes Mariusz Gajda nazwał ten dzień
dniem otwarcia gospodarki wodnej dla spo-
łeczeństwa.
■ Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki
Wodnej
Warszawa, 22 marca 2007 r.
Z okazji Światowego Dnia Wody prof.
Marek Gromiec zaprosił na uroczyste posie-
dzenie Krajowej Rady Gospodarki Wodnej,
przypominając, że w tym roku świat obcho-
dzi to święto pod hasłem niedoboru wody.
W tym dniu profesor chciał w szczegól-
ny sposób uhonorować prof.Feliksa
Karmazynova, twórcę sukcesu uruchomienia
dużej oczyszczalni ścieków i stacji uzdat-
niania wody w St. Petersburgu, przyznając
mu specjalną nagrodę – Złotą Czaplę. W
imieniu prof. Karmazynova nagrodę ode-
brał Anatolij Kinibas, wicedyrektor generalny
Vodnokanalu z St. Petersburga, który pod-
kreślał, że w petersburskim sukcesie niemały
udział miała polska firma – prezes firmy
Krevox Tadeusz Krężelewski wdrażał tam
technologię membranową.
Na to posiedzenie przygotowano dwa refe-
raty: prof. Edmund Kaca mówił o gospodarce
wodnej w rolnictwie w warunkach niedoboru
wody, zaś prof. Maciej Zalewski o ekohy-
drologii – nowym narzędziu do wdrażania
Ramowej Dyrektywy Wodnej.
■ Problemy współczesnej hydrologii i pro-
cedura uzyskiwania kwalifikacji hydrolo-
gicznych
Warszawa, 27 marca 2007 r.
Mimo że prawo wodne weszło w życie
już kilka lat temu i wiadomo było od dawna,
że wprowadza ono konieczność uzyskania
uprawnień hydrologicznych, w środowisku
inżynierów wrze, a kwestia ta ciągle budzi kon-
trowersje. Wychodząc naprzeciw tym nastro-
jom Sekcja Główna Inżynierii i Gospodarki
Wodnej
Stowarzyszenia
Inżynierów
i Techników Wodnych i Melioracyjnych zor-
ganizowała seminarium poświęcone tym
problemom. Poza członkami SITWM do
udziału w spotkaniu zaproszono przedsta-
wicieli nowo powstałego Stowarzyszenia
Hydrologów Polskich.
Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-
pujących referatów:
□ Rola współczesnej hydrologii w inżynie-
rii i gospodarce wodnej – prof. dr hab. inż.
Beniamin Więzik, prezes Stowarzyszenia
Hydrologów Polskich,
□ Kwalifikacje hydrologiczne – prof. dr
hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, przewodni-
cząca Komisji Egzaminacyjnej na uprawnie-
nia hydrologiczne.
Po burzliwej dyskusji wiele osób pozostało
przy swoim stanowisku. Andrzej Badowski,
przewodniczący Sekcji Głównej Inżynierii
i Gospodarki Wodnej SITWM, który tę dys-
kusję prowadził, zaproponował, aby zor-
ganizować kurs przygotowawczy do egza-
minu na kwalifikacje hydrologiczne dla
pracowników Krajowego Zarządu Gospodarki
Wodnej, regionalnych zarządów gospodar-
ki wodnej, wojewódzkich zarządów melioracji
i urządzeń wodnych, biur projektów. W tym
numerze „GW” piszemy o nowo powstałym
Stowarzyszeniu Hydrologów Polskich i kontro-
wersjach wokół uprawnień hydrologicznych.
■ Zagrożenia powodziowe Małopolski
i działania dla jego skutecznego ograni-
czenia
Kraków, 30 marca 2007 r.
- Dziś województwo małopolskie ma stu-
dium ochrony przed powodzią, wie, w jakim
kierunku podążać. Małopolska pociągnęła
za sobą całe dorzecze górnej Wisły, już
wkrótce będzie gotowy program dla tego
dorzecza – powiedział na konferencji pod
hasłem podanym w tytule Jan Winter, dyrek-
tor Biura ds. Usuwania Klęsk Żywiołowych
MSWiA. Konferencję otworzył Marek Sowa,
członek zarządu województwa małopolskie-
go, zaś prowadził ją Zbigniew Kot, dyrektor
Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń
Wodnych w Krakowie.
Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-
pujących referatów:
□ Zagrożenie powodziowe i stan ochrony
przed powodzią w województwie małopol-
skim – wyniki realizacji studium ochrony
przed powodzią – prof. dr hab. inż. Elżbieta
Nachlik,
□ Ocena technologii stosowanych w utrzy-
maniu i regulacji rzek w Małopolsce – prof.
dr hab. inż. Wojciech Bartnik, dr inż. Leszek
Książek,
□ Wieloletni program działań inwesty-
cyjnych MZMiUW w Krakowie na terenie
Małopolski – mgr inż. Zbigniew Kot,
□ Wieloletni program działań inwestycyjnych
RZGW w Krakowie na terenie Małopolski – mgr
Elżbieta Seltenreich,
□ Warunki modernizacji i realizacji obiektów
ochrony przeciwpowodziowej w wojewódz-
twie małopolskim – dr inż. Antoni Bojarski,
□ Świadomość, edukacja i informacja jako
skuteczne narzędzia w ograniczaniu skutków
powodzi w Małopolsce – mgr inż. Roman
Konieczny,
□ Budowa przegród przeciwfiltracyjnych
z zawiesin twardniejących w wałach przeciw-
powodziowych na przykładzie województwa
małopolskiego – doc. dr hab. inż. Magdalena
Borys, dr inż. Kazimierz Mosiej,
□ Odpady powęglowe zastosowane do
uszczelniania wałów – dr inż. Piotr Filipowicz.
W trakcie dyskusji podkreślano, że sys-
tem ochrony przeciwpowodziowej obejmuje
wiele elementów, że dopiero od niedawna
zaczęliśmy doceniać elementy nietechnicz-
ne. Mówiono, że studium nie rozwiązuje
spraw, tylko wytycza kierunki. Że jeśli buduje
się zbiornik, należy zastanowić się jaki jest
realny poziom ochrony. Akcentowano jak
ważna jest akceptacja społeczna i problem
rekompensat. – Nie można ciągle leczyć
skutków skutkami. Zaczynamy leczenie przy-
czyn – powiedziała w końcu dyskusji prof.
Elżbieta Nachlik.
■
Zmarli
Doc. dr inż.
Janusz Walkowicz (27 marca),
absolwent Politechniki Wrocławskiej, nasz
wieloletni autor, znany w środowisku z wzoru
Walkowicza do obliczania wielkich wód
o określonym prawdopodobieństwie pojawie-
nia się, w zeszłym roku świętował jubileusz
80-lecia.
Ewa Skupińska
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Mariusz Gajda (od lewej), Marek Gromiec, Janusz
Bielakowski, Zbigniew Kledyński, Iwona Koza
Elżbieta Seltenreich i Zbigniew Kot
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Leonard Szczygielski (z lewej) i Marek
Kaczmarczyk
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Anatolij Kinibas odbiera Złotą Czaplę od
Mariusza Gajdy
140
Gospodarka Wodna nr 4/2007
CONTENTS
COДЕРЖАНИЯ
Е. Иваницки: Реки об особенном значении для сельского хозяйства: ка-
зус Шренява. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 143
Целью статьи является указание – на конкретном примере – как ведомс-
твенное разрушение водного хозяйства, а также деффектное право воздейс-
твуют на качество вод в реках нашей страны.
А. Яскула, В. Медушевски, В. Плаза, J. van Bakel, Jacques Peerboom: Малая
аккумуляция: да, но... Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 148
Малая аккумуляция, как в Польше, так и в Голландии считается некото-
рыми специалистами как одно из средств предохранения от наводнений. По
мнению других ее эффективность остается под большим вопросом. Для от-
крытия прений на эту тему Комиссия Твиннинг Полен при Голландском об-
ществе водного хозяйства во взаимодействии с Объединением водных и ме-
лиорационных инженеров и техников организовала семинар посвященный
этой проблематике. В статье обсуждено тематику семинара, а также вы-
воды, вытекающие из него.
Л. Шалата, М. Зелиньска: Участие общества на территории Водного ре-
гиона средней Одры. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 152
Региональное управление водным хозяйствoм во Вроцлаве находится в
ходе реализации процесса внедрения участия общества в предпринятии ре-
шений – согласно со ст. 14 Рамочной Водной Директивы – на территории
Водного региона средней Одры. В начале координационные работы вне-
дрения были ведены Ансамлем по участии общества, созданные еще при
Департаменте Водных ресурсов в Министерстве Естественной Среды. Сей-
час он действует при Департаменте планирования и водных ресурсов в Кра-
евом управлении водным хозяйствoм. Ансамбль состоит из представителей
отдельных Региональных управлений водным хозяйствoм, которые ведут
работы в пределах своих водных регионов.
М.Е. Громец: Водное хозяйство в Азербайджане. Gospodarka Wodna, 2007,
No 4, c. 155
Представлено водное хозяйство в Республике Азерайджана, принадле-
жащего к Содружеству независимых государств. Это пример государства, в
котором спорные рубежи оказывают влияние на водное хозяйство.
М. Кветневски, М. Лесьневски: Материалы водопроводов в свете кри-
терия надежности системы. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 158
Надежность водопроводов и канализационных проводов четко связана с
видом материала, из которого они изготовлены. Результаты исследований
подтверждают, что провода изготовленные из термопласта отличаются
более высокой надежностью действия, чем например металлические,
железобетонные или из асбестоцемента провода. Надежность это одна
из важных критериев подбора материалов для строения, а особенно
для обновления проводов. Для потребностей решений, касающихся
этого подбора, предложено единичную интенсивность повреждений,
выраженную числом повреждений в год и единицу длины прoвода (чаще
всего 1 км). Представлено также числовые величины этого параметра на-
дежности в зависимости от материала и функции проводов, тоже устой-
чивости почвенных условий, в которых они расположены.
3. Пясек, Р. Сьмишек: Анализ методов мониторинга и охраны от коррозии
стальных подземных и надземных оборудований. Ч. II. Полевые исследо-
вания постоянного тока. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 166
Статья является продолжением работы, которой I часть была опубликована
во 2 номере 2007 г. ежемесячника „Водное Хозяйство”. Содержание его это
обзор полевых измерительных методов постоянного тока.
J. Iwanicki:
Rivers of particular importance to agriculture: case of
Szreniawa. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 143
The goal of the article is to demonstrate – on a concrete example – the
impact the division of water management between different ministries and
defective law have on the quality of waters in Polish rivers.
A. Jaskuła, W. Mioduszewski, W. Plaza, J. van Bakel, J. Peerboom:
Small
retention: yes, but… Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 148
Some specialists in Poland and in Netherlands consider small retention
as one of measures to be taken to counteract floods. Other specialists
doubt in its effectiveness. To start a discussion on this subject, the Twin-
ning Polen Commission at the Netherlands Association of Water Manage-
ment in cooperation with the Polish Association of Water – Engineers and
Technicians organised a seminary on this issue. The article presents the
subject of the seminary as well as its conclusions.
Ł. Szałata, M. Zielińska:
Social participation in the area of Middle Odra
Water Region. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 152
The Regional Water Management Board in Wrocław is implementing
the project of social participation in decision-making – in accordance to
the article 14 of the Framework Water Directive – in the area of the Mid-
dle Odra Water Region. At the beginning, the implementation coordina-
tion works were being conducted by the Social Participation Team, estab-
lished also at the Water Resources Department in the Ministry of Envi-
ronment. At present, it acts as part of the Department of Water Planning
and Resources, within the National Water Management Board. The team
is composed of different RWMB representatives, conducting works in the
area of their water regions.
M.J. Gromiec:
Water management in Azerbaijan. Gospodarka Wodna,
2007, No 4, p. 155
The article presents the issue of water management in the Republic of
Azerbaijan, belonging to the Commonwealth of Independent States. It is
an example of state where contested borders influence the management
of water.
M. Kwietniewski, M. Leśniewski :
Materials of water supply and waste-
water pipelines in the light of criterion of reliability of the system.
Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 158
The reliability of water supply and wastewater pipelines is closely con-
nected with kind of material which the pipeline has been made of. Test
results show that the reliability of plastic pipes is higher than the reliability
of pipes made of metal, reinforced concrete or of asbestos-cement. The
reliability is an important criterion for selection of material for construction
and particularly for rehabilitation of pipes. A unit intensity of failures ex-
pressed as a number of failures per year and one km of pipeline length
has been recommended to be used in decision-making process for mate-
rial selection. There have been also given values of that reliability param-
eter which depend on kind of material and function of the pipeline as well
as on stability of ground conditions where the pipeline is laid.
Z. Piasek, R. Śmiszek:
Analysis of methods of monitoring and pro-
tection against corrosion of underground and over–ground situated
steel installations. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 166
The paper is a continuation of the elaboration the first part of which has
been published in the issue 2/2007 of the Gospodarka Wodna. It contains
a review of field direct current measurement methods.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
141
Janusz RadzieJowski *
)
Pytania wokół sporu o Rospudę
Konflikt o Rospudę przekroczył już
ramy kontrowersji pomiędzy inwesto-
rami a ekologami i stał się pretekstem
wykorzystywanym w trakcie polemik
politycznych. Media zaroiły się od „spe-
cjalistów”, którzy pewni swoich racji
przytaczają argumenty za i przeciw tej
inwestycji. W tle ogólnopolskiego już
sporu słychać pogróżki Komisji Euro-
pejskiej, grożącej nam surowymi repre-
sjami za naruszenie unijnych procedur.
Powstaje wiele pytań, w tym:
□
dlaczego – jest to pytanie formu-
łowane przez media w imieniu ponoć
większości społeczeństwa – sformuło-
wano tak skandaliczną koncepcję prze-
biegu obwodnicy Augustowa, skoro są
inne, lepsze i tańsze, możliwości?
□
jaka jest odpowiedzialność rządu
za zaistniałą sytuację?
□
czy fakt objęcia jakiegoś obsza-
ru europejskim systemem Natura 2000
wyklucza inwestycje na tym terenie?
□
jakie wnioski powinniśmy wycią-
gnąć z tego przypadku, wobec per-
spektywy konieczności budowy w Pol-
sce co najmniej 2000 km autostrad i kil-
ku tysięcy dróg szybkiego ruchu – przy
bezdyskusyjnej potrzebie zachowania
naszych najcenniejszych walorów przy-
rodniczych?
Odpowiadając na pierwsze pyta-
nie, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że
w licznych dyskusjach radiowych, tele-
wizyjnych, artykułach prasowych, brak
jest niemal całkowicie wypowiedzi fa-
chowców, specjalistów od planowa-
nia przestrzennego, analiz przyrodni-
czych, specjalistów od procedur w za-
kresie projektowania dróg itp. Nie brak
natomiast autorytatywnych wypowiedzi
w tej sprawie aktorek, piosenkarzy i in-
nych bohaterów kolorowych magazy-
nów. W powszechnej świadomości jest
chyba tak, że to jacyś urzędnicy wspo-
magani przez technokratów od budowy
dróg wybrali najwygodniejszy dla sie-
bie wariant, nie oglądając się na jego
katastrofalne konsekwencje dla przyro-
dy. Sądząc po licznie cytowanych wy-
powiedziach zarówno celebrites, jak
i szarych obywateli, wiedza ta przypo-
mina świadomość zrewolucjonizowa-
nych zwierząt opisanych przez Orwel-
la w „Folwarku zwierzęcym” – cztery
nogi dobre, dwie złe! I jest rzeczywiście
tak, iż przeciętny czytelnik, niezoriento-
wany w temacie, nie jest w stanie od-
szukać żadnych dotyczących go mate-
riałów. Ten, kto wie jak czytać fachowe
ekspertyzy i wie gdzie ich szukać np.
w Internecie, znajdzie bez trudu anali-
zy specjalistów, przyrodników, również
z tytułami profesorskimi, którzy uzasad-
niają dlaczego realizowany wariant jest
z dwojga złego najlepszy i nie grozi ka-
tastrofą ekologiczną. Są i uzasadnione
zdania przeciwne. Trudno jest poznać
szczegóły wariantu ekologicznego, być
może dlatego, że jak donoszą media,
ma on bardziej charakter życzeniowy
niż konkretny, poparty szczegółowym
rozpoznaniem przyrodniczym, ekono-
micznym i technicznym.
Tak czy inaczej dobrze by było, gdy-
by ludzi mających rzeczywistą wiedzę
na ten temat proszono o wypowiedzi.
I dobrze by było wysłuchać rzeczowej
dyskusji na temat plusów i minusów
poszczególnych wariantów przebiegu,
koniecznej przecież, trasy. Społeczeń-
stwo, które obecnie tak żywo interesu-
je się losem doliny Rospudy, ma pra-
wo wiedzieć, jakie są prawdziwe argu-
menty w tej sprawie. Nie może być zda-
ne na informacyjną, ideologiczną pap-
kę, którą serwują mu politycy, niektórzy
działacze ekologiczni i część mediów.
Zachowanie rządu w tej sprawie jest
pełne braku konsekwencji, z obozu rzą-
dzącego wysyłane są sprzeczne sy-
gnały, a pomysł referendum lokalnego,
wobec ogólnopolskiego (a nawet euro-
pejskiego!) wymiaru konfliktu – nie jest
chyba najlepszy. Może być też sygna-
łem braku przekonania czy wszystkie
dotychczasowe procedury i ustalenia,
na których opiera się stanowisko ad-
ministracji, są wiarygodne. To, co Mi-
nisterstwo Środowiska winno uczynić
już dawno, to zaprezentować opinii pu-
blicznej uzasadnienie merytoryczne
podjętych decyzji, umożliwić mediom
kontakt z niezależnymi ekspertami, do-
prowadzić do fachowej dyskusji pomię-
dzy autorami poszczególnych warian-
tów. W świetle prawa Ministerstwo nie
jest odpowiedzialne za cały proces in-
westycyjny, a tylko kontroluje jego for-
malny przebieg, a także ostatecznie
uzgadnia warunki środowiskowe i usta-
la tzw. kompensacje. Nie ma też pra-
wa w tym wypadku (o czym zapomina
część dyskutantów) proponować wła-
snych wariantów przebiegu drogi. Pró-
by osobistych mediacji ministra pomię-
dzy zwolennikami i przeciwnikami bu-
dowy obwodnicy doprowadziły tylko do
tego, że dla ekologów stał się niemal-
że głównym sprawcą potencjalnej ka-
tastrofy przyrodniczej.
Większość decyzji w tej sprawie za-
padała zresztą pod koniec lat dziewięć-
dziesiątych i do połowy 2005 r., kiedy
to wojewoda podlaski z ramienia SLD
wydał decyzję na realizację całego
przedsięwzięcia. W tym świetle rady-
kalna „ekologizacja” niektórych przed-
stawicieli tej partii wydaje się trochę
śmieszna.
O tych faktach społeczeństwo Pol-
skie musi być także poinformowane.
I sprawa bardzo trudna – zastrze-
żeń unijnych do całego przedsięwzię-
cia. Opierają się one na przepisach
w zakresie tworzenia Europejskiej Sie-
ci Ekologicznej Natura 2000. Podstawy
prawne polityki UE w tym zakresie to
Dyrektywa Rady 79/409/EWG z dnia
2 kwietnia 1979 r. w sprawie ochrony
dzikich ptaków (tzw. „dyrektywa pta-
sia”) oraz Dyrektywa Rady 92/43/EWG
z dnia 21 maja 1992 r. w sprawie ochro-
ny siedlisk naturalnych oraz dzikiej fau-
ny i flory (tzw. dyrektywa siedliskowa
– „habitatowa”). W ich ramach projek-
towana jest sieć obszarów, które mają
chronić najcenniejsze oraz zagrożo-
ne walory przyrodnicze w Europie. Jej
specyfiką jest to, że w obrębie obiektów
*
)
Dr Janusz Radziejowski był głównym konserwato-
rem przyrody w rządzie Jerzego Buzka
142
Gospodarka Wodna nr 4/2007
„Informacje dla Autorów”
Redakcja przyjmuje do publika-
cji tylko prace oryginalne, nie publi-
kowane wcześniej w innych czaso-
pismach ani materiałach konferen-
cji (kongresów, sympozjów), chy-
ba że publikacja jest zamawiana
przez redakcję. Artykuł przekaza-
ny do redakcji nie może być wcze-
śniej opublikowany w całości lub
części w innym czasopiśmie, ani
równocześnie przekazany do opu-
blikowania w nim. Fakt nadesłania
pracy do redakcji uważa się za jed-
noznaczny z oświadczeniem Auto-
ra, że warunek ten jest spełniony.
Przed publikacją Autorzy
otrzymują do podpisania umo-
wę z Wydawnictwem SIGMA-
NOT Sp. z o.o.: o przeniesieniu
praw autorskich na wyłączność
wydawcy, umowę licencyjną
lub umowę o dzieło – do wybo-
ru Autora. Ewentualną rezygna-
cję z honorarium Autor powinien
przesłać w formie oświadczenia
(z numerem NIP, PESEL i adre-
sem).
Autorzy materiałów nadsyłanych
do publikacji w czasopiśmie są od-
powiedzialni za przestrzeganie
prawa autorskiego – zarówno treść
pracy, jak i wykorzystywane w niej
ilustracje czy zestawienia powin-
ny stanowić własny dorobek Auto-
ra lub muszą być opisane zgodnie
z zasadami cytowania, z powoła-
niem się na źródło cytatu.
Z chwilą otrzymania artykułu
przez redakcję następuje prze-
niesienie praw autorskich na
Wydawcę, która ma odtąd prawo
do korzystania z utworu, rozpo-
rządzania nim i zwielokrotniania
dowolną techniką, w tym elek-
troniczną oraz rozpowszechnia-
nia dowolnymi kanałami dystry-
bucyjnymi.
Redakcja nie zwraca materiałów
nie zamówionych oraz zastrzega
sobie prawo redagowania i skra-
cania tekstów i do dokonywania
streszczeń. Redakcja nie odpo-
wiada za treść materiałów rekla-
mowych.
Natura 2000 ochronie podlegają tylko
wskazane dyrektywami gatunki zwie-
rząt i roślin oraz ich naturalne siedliska,
a nie jak w wypadku tradycyjnych form
ochrony przyrody takich jak parki na-
rodowe lub rezerwaty, wszystkie kom-
ponenty przyrody, krajobraz, czy nawet
zabytki kultury. Wbrew dość powszech-
nemu przekonaniu nie są to więc spe-
cjalne rezerwaty, ale obszary, na któ-
rych specjalną troską należy otoczyć
te gatunki roślin i zwierząt, które mają
zasadnicze znaczenia dla zachowania
przyrodniczego dziedzictwa Europy.
Mało tego, na obszarze objętym siecią
Natura 2000 dopuszczane są różnego
rodzaju inwestycje. Mówi o tym wyraź-
nie artykuł 2, pkt 3 dyrektywy siedlisko-
wej: „działania (tzn. działania ochron-
ne) podjęte zgodnie z niniejszą dy-
rektywą będą uwzględniać wymogi go-
spodarcze, społeczne i kulturalne oraz
cechy regionalne i społeczne”. Artykuł
6, pkt 3 określa z kolei wymagania co
do projektowanych inwestycji jako spo-
rządzenie „...odpowiedniej oceny skut-
ków dla danego obiektu z punktu wi-
dzenia założeń jego ochrony”. Co wię-
cej, pkt 4 tegoż artykułu przewiduje, że
realizowana może być inwestycja, któ-
ra będzie mieć negatywny wpływ na
środowisko obszaru, „ze względu na
imperatyw wynikający z nadrzędnego
interesu publicznego, w tym interesów
mających charakter społeczny i gospo-
darczy...” pod warunkiem zapewnienia
odpowiedniej kompensacji! Ten ostat-
ni termin może oznaczać np. objęcie
ochroną dodatkowych obszarów o po-
dobnych walorach, czy też nakazanie
specjalnych działań ochronnych dla
bezpośredniego zabezpieczenia walo-
rów przyrodniczych szczególnie istot-
nych z punktu widzenia ogólnoeuro-
pejskiej polityki ochrony przyrody.
W świetle dostępnych publicznie do-
kumentów zarówno inwestor, jak i ad-
ministracja spełniły warunki stawiane
przez dyrektywę.
Co ciekawe, cytowany tutaj już ar-
tykuł 6 przewiduje także możliwość
zwrócenia się do ludności miejscowej
o opinię w sprawie działań w obrębie
obiektu chronionego.
Tak więc nieprawdą jest to, co twier-
dzą niektórzy „ekologowie”, a także po-
litycy, że planowanie obwodnicy przez
obszar Natura 2000 jest wykluczone
pod rygorem złamania prawa unijne-
go. To, co może być zarzutem ze stro-
ny Komisji Europejskiej, to brak ocen
oddziaływania na środowisko (o ile
ich nie ma) dla poszczególnych (rów-
nież odrzuconych) wariantów przebie-
gu obwodnicy. Jest to więc zarzut pro-
ceduralny, a nie merytoryczny i dziwić
się należy stanowczym wypowiedziom
rzeczniczki prasowej Komisarza Unii
do spraw Środowiska, zarzucającej
Polsce chęć niszczenia przyrody doli-
ny Rospudy.
Obwodnica Augustowa, przecina-
jąca dolinę Rospudy, to nie pierwszy
gorący konflikt ekologiczny w naszym
kraju. Pod koniec lat osiemdziesią-
tych ekolodzy kładli się na drodze ma-
szyn budujących zbiornik w Czorsz-
tynie, pod koniec dziewięćdziesiątych
przykuwano się do drzew, by nie dopu-
ścić do budowy autostrady przez Górę
św. Anny, później różnego rodzaju au-
torytety głosiły katastrofę ekologicz-
ną w polskich Tatrach, o ile zmieni się
ówczesnego dyrektora Tatrzańskiego
Parku Narodowego. Wszystkie te przy-
padki, łącznie z obecnym, winny być
przeanalizowane przez władze w celu
wyciągnięcia odpowiednich wniosków
na przyszłość – jak ograniczać tego ro-
dzaju konflikty i nie dopuszczać do sy-
tuacji, w której naprzeciwko siebie stają
dwie grupy gotowych na wszystko oby-
wateli – tak jak w obecnym przypadku.
Nie od rzeczy byłoby przedstawić spo-
łeczeństwu raport, jakie faktyczne ne-
gatywne skutki dla środowiska przy-
niosły wspomniane wyżej inwestycje.
Przede wszystkim jednak potrzebne
jest rzeczowe naświetlanie istnieją-
cych problemów, zanim na placu bu-
dowy zjawią się maszyny budowlane.
Niezbędna jest wcześniejsza identyfi-
kacja grożących nam konfliktów i iden-
tyfikacja racji wszystkich stron. Dysku-
sje – ale te merytoryczne, a nie emo-
cjonalne – winny być nagłaśniane, być
może w przypadkach najbardziej spor-
nych winny powstawać „białe księgi”
z pełną dokumentacją i stanowiskiem
wszystkich zainteresowanych. W nie-
których przypadkach, być może, po-
winny być organizowane lokalne refe-
renda. Wszelkie procedury winny być
ściśle przestrzegane (zwłaszcza euro-
pejskie). W trakcie opisanych tu proce-
dur dużą rolę do odegrania winny mieć
organizacje pozarządowe, patrzące
władzy na ręce, reprezentujące w ja-
kimś zakresie interesy przyrody.
Jednak gdy decyzje zapadną, wła-
dze muszą zachowywać się konse-
kwentnie, zgodnie z prawem, niezależ-
nie od protestów. Niestety taki jest los
rządzących, że podejmując i realizując
decyzje, zawsze będą mieli część spo-
łeczeństwa przeciwko sobie, również
w sprawach dotyczących środowiska.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
143
JeRzy iwanicki
Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolnictwa:
casus Szreniawa
s
zreniawa, której przykładem się
posłużyłem, jest lewobrzeżnym dopły-
wem Wisły, do której wpada w km 144
jej biegu.
Jej źródła zlokalizowane są w okoli-
cach Wolbromia na wysokości 345 m
n.p.m., a ujście do Wisły na poziomie
178 m n.p.m. Długość rzeki wynosi we-
dług raportu WIOŚ 79,8 km, według
ewidencji WZMiUW – 88,9 km. Zlewnia
o powierzchni 706,1 km
2
ma charakter
rolniczo-przemysłowy.
Zgodnie z rozporządzeniem RM z 17
grudnia 2002 r. (Dz U nr 16 poz.149)
Szreniawa jest zaliczona do „śród-
lądowych wód powierzchniowych lub
ich części, stanowiących własność pu-
bliczną, zaliczonych do wód istotnych
dla regulacji stosunków wodnych na
potrzeby rolnictwa, w stosunku do któ-
rych wykonywanie uprawnień Skarbu
Państwa powierza się marszałkom wo-
jewództw”. Figuruje w spisie rzek woje-
wództwa małopolskiego na pozycji 7.
W sierpniu i wrześniu 2006 r., rozma-
wiając z ludźmi mieszkającymi nad rze-
ką oraz z turystami próbującymi spły-
Celem artykułu jest pokazanie – na kon-
kretnym przykładzie – jak rozbicie resor-
towe gospodarki wodą oraz wadliwe pra-
wo oddziałują na jakość wód w rzekach na-
szego kraju.
wać ją kajakiem, dowiedziałem się o jej
dużym zanieczyszczeniu. Rzeką spły-
wają padłe świnie (fot. 1).
Płynąc kajakiem można natknąć się
na zator z pływających plastikowych
butelek (fot. 2); nagminnie myje się
w niej opryskiwacze; do rzeki płynie
i gnojówka, i „dzikie” ścieki, i wszystko
to, co okoliczni mieszkańcy zechcą do
niej wrzucić (fot. 3).
Wiedziony profesjonalnymi zaintere-
sowaniami spróbowałem dowiedzieć
się dlaczego tak się dzieje.
Oto wyniki mojego krótkiego rozpo-
znania oraz refleksje, które narzucają
się po tym rozpoznaniu.
1. Według „Raportu o stanie środo-
wiska w województwie małopolskim
w 2002 roku” [1] Szreniawa „Winna
prowadzić od źródeł do ujścia wody
I klasy jakości” (str. 83). Tymczasem
na mapach zamieszczonych w tym-
że raporcie (str. 121) rzeka prowadzi-
ła od Miechowa do ujścia wody po-
zaklasowe. Potok Ścieklec – główny
dopływ Szreniawy, z którego pobie-
rana jest woda pitna dla Proszowic,
prowadził według tego samego źró-
dła wody III klasy czystości. Żadnej
refleksji, żadnych wniosków dla zmia-
ny sytuacji.
2. W 2004 r. powstał Związek Gmin
Zlewni Rzeki Szreniawy zrzeszający 7
gmin (na 8, które w całości lub częścio-
wo są położone na obszarze zlewni).
Zgodnie z § 6 statutu związku: „Celem
istnienia Związku jest wspólne działa-
nie Uczestników zmierzające do likwi-
dacji zagrożeń oraz utrzymania środo-
wiska na obszarze zlewni rzeki Szre-
niawy w stanie naturalnej czystości za-
pewniając mieszkańcom lepsze warun-
ki życia i rozwoju”.
3. Związek Gmin Zlewni Rzeki
Szreniawy zwrócił się pismem z dnia
19.04.2004 r. do Małopolskiego Za-
rządu Melioracji i Urządzeń Wodnych
z prośbą „o przesłanie kopii dokumen-
tów dotyczących rzeki Szreniawy...”.
W odpowiedzi z dnia 5.07.2004 r. moż-
na przeczytać: „... nie jesteśmy w po-
siadaniu dokumentów, na podstawie
których można określić jakość wody,
klasę czystości rzeki itp. Źródła zanie-
czyszczenia i zagrożenia dla jakości
wód stanowią oprócz odprowadzanych
ścieków z gospodarstw położonych
w bezpośrednim sąsiedztwie koryta
także ścieki odprowadzane z oczysz-
czalni ścieków w Koszycach, Proszo-
wicach, Szreniawie, Piotrkowicach Ma-
łych, Słomnikach i Miechowie za po-
średnictwiem rzeki Cicha oraz w Gol-
czy. Odnośnie ilości i jakości odprowa-
dzanych ścieków, o szczegółowe infor-
macje należy zwrócić się do poszcze-
Fot. 1. Co się może zawiesić na prowadnicach jazu
Fot. 2. Zator
FOT
O R
YSZARD ST
OJEK
FOT
O R
YSZARD ST
OJEK
144
Gospodarka Wodna nr 4/2007
gólnych gmin, na terenie których funk-
cjonują ww. oczyszczalnie.
Ponadto informujemy, że rzeka Szre-
niawa przepływa przez kilka gmin, wg
posiadanej ewidencji stan przedstawia
się następująco:
1. Koszyce 0 + 000 – 10 + 240 w tym
uregulowany 1,35 km – Sokołowice
2. Nowe Brzesko 10 + 240 – 17 +
390
3. Proszowice 17 + 390 – 33 + 482
4. Koniusza 33 + 482 – 43 + 482
5. Słomniki 43 + 482 – 63 + 822
6. Miechów 63 + 822 – 75 + 702
w tym uregulowany 1,85 km – Falniów
7. Charsznica 75 + 702 – 78 + 002
w tym uregulowany 0,79 km – Witowi-
ce
8. Golcza 78 + 002 – 82 + 122 w tym
uregulowany 1,60 km Przybysławice
9. Wolbrom 82 + 122 – 88 + 862
w tym uregulowany 1,8 km Wol-
brom”.
Tyle pismo MZMIUW. Przytaczam
je niemal w całości, ponieważ dosko-
nale oddaje sposób myślenia repre-
zentantów marszałka województwa
FOT
O R
YSZARD ST
OJEK
FOT
O R
YSZARD ST
OJEK
Fot. 3. Tak też można. Będzie taniej
Fot. 4, 5, 6. Uroki Szreniawy
i ich troski o po-
wierzone ich opie-
ce dobro wspólne.
Jednakże trudno
oczekiwać innego
nastawienia, sko-
ro ustawodawca
niczego
innego
od nich nie wyma-
ga.
4. Bardzo inte-
resująca jest wy-
miana korespon-
dencji pomiędzy
związkiem a Wo-
jewódzkim Inspek-
toratem Ochrony
Środowiska w Kra-
kowie.
Pismem z dnia 19.07.2005 r., zwią-
zek zlecił WIOŚ-owi „opracowanie ra-
portu o stanie czystości wód zlewni
rzeki Szreniawy…”. I dalej „raport po-
winien określić rodzaje zanieczyszczeń
i ich prawdopodobne źródła, stan za-
nieczyszczenia, propozycje działań, ja-
kie należy podjąć w celu zapobiegania
tym zanieczyszczeniom oraz określić
klasy czystości dopływów Szreniawy
oraz rzeki Szreniawy”. W odpowiedzi
(12.09.2005 r.) przekazano związkowi
„Raport o stanie jakości śródlądowych
wód powierzchniowych w zlewni rzeki
Szreniawy w 2004 roku”. Jest to wy-
brany fragment „Raportu o stanie śro-
dowiska w województwie małopolskim
w roku 2004”, który WIOŚ rokrocznie
wydaje – z dołączonymi czterema wy-
drukami wyników analiz wody, które zo-
stały wykonane w 2003 r. Są to:
1. Rzeka Szreniawa poniżej potoku
Cichego i Gołczanki – wymagana kla-
sa I. Stwierdzona – non.
2. Rzeka Szreniawa poniżej Słom-
nik – wymagana klasa I. Stwierdzona
– non.
3. Rzeka Szreniawa poniżej Pro-
szowic – wymagana klasa I. Stwier-
dzona – non.
4. Rzeka Ścieklec Makocice – wy-
magana klasa I. Stwierdzona – non.
Według tego samego źródła: „Ocena
ogólna stanu jakości potoku Ścieklec
pokrywa się z oceną bakteriologiczną
tj. III klasa”. Pozostawiam to bez ko-
mentarza. Raport nie zawiera niczego
poza rokrocznie powtarzanymi banal-
nymi stwierdzeniami. Żadnej refleksji,
żadnych wniosków, o które proszono
w zamówieniu.
5. Kilka zdań warto poświęcić dzia-
łalności Związku Gmin Zlewni Rzeki
Szreniawy.
Z posiadanych przeze mnie doku-
mentów udostępnionych mi przez wój-
ta gminy Koszyce wynika, że poza opi-
sanymi działaniami związek niewiele
więcej zrobił. Jednakże sam fakt, że po-
wstał świadczy o tym, że władze samo-
rządowe odczuwały dyskomfort, widząc
co się dzieje z rzeką, a samorządowcy
Gospodarka Wodna nr 4/2007
145
znaleźli czas na wspólną refleksję nad
jej stanem. Oczywiście można dziś mó-
wić, że nie działano dość energicznie, że
cele związku sformułowano zbyt ogólni-
kowo, że zawiedli konkretni ludzie. Nie
zmienia to faktu, że instytucje do tego po-
wołane zamiast wykorzystać wolę dzia-
łania i możliwości samorządowców, po-
traktowali ich jak intruzów zakłócających
błogi spokój. Trudno bowiem uznać za
działania sensowne wycinkę drzew ro-
snących nad brzegami rzeki, niszczenie
siedlisk znajdujących się jeszcze w rze-
ce ryb (wywołało to energiczne protesty
wędkarzy), czy pobieranie próbek wody,
stwierdzanie po raz kolejny złego stanu
– bez żadnych konsekwencji.
Szreniawa jest naprawdę piękną rze-
ką. Pokazują to zdjęcia (fot. 4, 5, 6).
Szreniawa płynie szeroką doliną po-
między malowniczymi wzgórzami pła-
skowyżu proszowickiego, meandruje,
na odcinku pomiędzy Proszowicami
a ujściem znajdują się nieczynne i jesz-
cze czynne młyny i małe elektrownie
wodne. Stosunkowo wartki nurt jest
atrakcyjny dla wędkarzy i kajakarzy,
nie mówiąc o wykorzystaniu jej wody
do kąpieli (rzeka jest stosunkowo płyt-
ka). W tej rzece jeszcze trzydzieści lat
wcześniej kąpały się moje dzieci. Do
dziś krążą po Koszycach legendy o su-
mie czy jesiotrze, który nie zmieścił się
na wozie konnym, złowionym przed II
wojną światową w Szreniawie. Walo-
ry krajobrazowe doliny oraz samej rze-
ki sprawiają, że Szreniawa z całą pew-
nością mogłaby stać się małopolską
Krutynią, gdyby te walory zostały od-
powiednio spopularyzowane.
Z cytowanych dokumentów wyłania
się obraz rzeczywistości, który trudno
uznać za optymistyczny. Zlewnię Szre-
niawy zamieszkuje ponad 50 tysięcy lu-
dzi, którzy rzekę traktują jak rynsztok.
Zostali do tego doprowadzeni bezmyśl-
ną polityką, którą ukształtowały wą-
sko rozumiane partykularne interesy
nieumiejące dostrzec swoich korzyści
w interesie ogółu. Zostali do tego do-
prowadzeni brakiem wizji kolejnych mi-
nistrów, gromko zapowiadających prze-
jęcie nadzoru nad gospodarką wodną.
Porażającą wymowę mają raporty
WIOŚ. Beznamiętnie stwierdzają co
powinno być (I klasa czystości wód),
a potem z równym spokojem opisują
stan pozaklasowy praktycznie wszyst-
kich cieków zlewni.
Żadnych wniosków, żadnych pro-
gnoz, żadnych zaleceń czy wręcz de-
cyzji. Tak musi być, bo nic się nie da
zrobić! Trzeba zadać pytanie: po co
opracowuje się te pięknie wydawane
raporty o stanie środowiska w woje-
wództwach (które zresztę nie trafiają
do gmin)? Czy naprawdę muszą
145
Gospodarka Wodna nr 4/2007
Specjalista budownictwa melioracyj-
nego i ziemnego, znawca przemarzania
gruntu i utrzymania jego stabilizacji, wy-
kładowca w Szkole Głównej Gospodar-
stwa Wiejskiego.
Czesław Bielenia, ur. 1 I 1902 r. w Peters-
burgu. Po ukończeniu tam szkoły średniej
wstąpił w 1918 r. na Wydział Mechaniczny
Instytutu Technologicznego. Do kraju wrócił
w 1921 r. i podjął studia na Wydziale Inży-
nierii Wodnej Politechniki Warszawskiej.
Studia ukończył w 1926 r. z dyplomem in-
żyniera hydrotechnika. Początkowo praco-
wał w Zarządzie Budowy Portu w Gdyni,
a od 1928 r. w Zarządzie Miejskim w Pozna-
niu – na stanowisku inżyniera, a później na-
czelnika wydziału; nadzorował i prowadził
budowę różnych obiektów, a to: kanalizacji
miejskiej, portu rzecznego, dróg i mostów.
Czesława Bielenię interesowały szcze-
gólnie badania nad stabilizacją grun-
tu przy użyciu cementu. Przeprowadził
je już w 1944 r. jako pierwszy w Polsce.
Do takich należały: badania zjawiska prze-
marzania i jego wpływu na stateczność
budowli melioracyjnych. W okresie okupa-
cji był zatrudniony w Wydziałach Wodno-
-Melioracyjnych w Radomiu i Sandomierzu,
a także w Urzędzie Technicznym w Busku.
Wykazywał duże zainteresowanie dzia-
łalnością publikacyjną. Już w końcu lat 20.
XX w. wydał niewielką broszurę „Poznań,
polski port śródlądowy” (Poznań, 1929)
– jej skrót ukazał się jednocześnie w „Go-
spodarce Wodnej” (2, 1936); wykazał w niej
rolę żeglugową Warty i znaczenie portu
wodnego w Poznaniu jeszcze w okresie
zaboru pruskiego. Swoje rozważania za-
mieścił w dwóch artykułach w znanym cza-
sopiśmie „The Dock and Harbour Authority”
(London, 1931). Dwukrotnie pisał na temat
obrony przeciwlotniczej („Przegląd Budow-
lany”, 1937 i „Inżynieria i Budownictwo”,
1939). Na temat stabilizowanej gliny pisał
w „Wiadomościach Drogowych”, a także
w specjalnej broszurze (Warszawa, 1939).
Tuż po wojnie założył własne przedsię-
biorstwo, które prowadził do 1950 r. W la-
tach 1950-1952 był zatrudniony jako starszy
inspektor, a później jako kierownik nadzoru
na budowach obiektów przemysłowych
i miejskich. Lata 1952-1962 spędził w od-
dziale Biura Projektów Wodno-Melioracyj-
nych w Poznaniu, w charakterze głównego
specjalisty i konstruktora budowli wodnych.
Jednocześnie dla Instytutu Techniki Bu-
dowlanej opracował „Wytyczne wykonywa-
nia stabilizacji gruntów cementem dla celów
drogowych i lotniczych” („Prace Naukowe
i Badawcze ITB”, 1951), oraz napisał kilka
artykułów w „Drogownictwie” (1950-1953).
Był stałym autorem w „Gospodarce Wod-
nej” w latach 50. (1953-1956, z zakresu
konstrukcji melioracyjnych, gruntoznawstwa
przy budowach zapór, fundamentowania
budowli wodnych itp.). Wydał książkę „Ro-
boty budowlane w melioracjach” (Arkady,
1960). Ostatnie pozycje, jakie opublikował
w „Gospodarce Wodnej” (1962), dotyczyły
przemarzania gruntów przy budowlach me-
lioracyjnych.
W 1960 r. ówczesny kierownik Zakładu
Gruntoznawstwa i Budownictwa Ziemnego
na Wydziale Melioracji Wodnych SGGW,
W. Kollis, zaproponował mu wykłady i ćwi-
czenia z przedmiotu „organizacja i mecha-
nizacja robót wodno-melioracyjnych” oraz
„bezpieczeństwo i higiena pracy”. Dzięki
dobrej znajomości języków obcych mógł
studiować najnowszą literaturę obcą w za-
kresie powierzonych mu zajęć. Dodajmy,
że przez lata był członkiem Podkomisji
Gruntów w Instytucie Techniki Budowlanej,
a w ostatnich latach swego życia uczestni-
czył w pracach naukowych Zakładu.
Czesław Bielenia nie zaniedbał zdoby-
wania stopni naukowych. W 1960 r. przy-
gotował pracę doktorską pt. „Przemarzanie
gruntu i jego wpływ na warunki posado-
wienia budowli wodno-melioracyjnych”,
na podstawie której uzyskał w SGGW sto-
pień doktora nauk technicznych. W krótkim
czasie przygotował rozprawę habilitacyjną,
którą przedłożył Radzie Wydziału Inżynierii
Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszaw-
skiej. Niestety nie było Mu dane zakończe-
nie rozprawy. Zmarł przedwcześnie 27 VII
1962 r. w Poznaniu.
Zdzisław Mikulski
Opracowano na podstawie wspomnienia pośmiert-
nego (Janusz Sokołowski i Wojciech Wolski, „Gospo-
darka Wodna”,11, 1962) oraz materiałów własnych.
Czesław
Bielenia
(1902-1962)
146
Gospodarka Wodna nr 4/2007
ozdabiać półki u ludzi, którzy nie po-
trafią ich wykorzystać?
Nie sądzę aby opisany przypadek był
czymś wyjątkowym. Nie wydaje mi się,
że w województwie małopolskim naj-
gorzej w Polsce postępuje się z rze-
kami i potokami. Ale nie zapominajmy,
że niebawem będzie 2009 r., w którym
mają być gotowe plany doprowadzenia
naszych rzek do dobrego stanu eko-
logicznego, a niewiele później będzie
2015 r., kiedy ten stan ma być faktem.
Obserwując to co się dzieje na przykła-
dzie Szreniawy można sądzić, że od-
powiedzialni za tę rzekę żyją w innym
Fot. 7. Zdewastowany jaz na ujęciu wody dla młyna w Stogniowi-
cach
Rys. 1. Rozmieszczenie zlewniowych związków komunalnych wg stanu w 2001 r.
FOT
O JERZY
IW
ANICKI
wymiarze czaso-
wym. Czy to je-
dyny przypadek
w Polsce?
Jest jeszcze
jeden niezwykle
ważny aspekt
omawianej spra-
wy. Przedstawio-
ny przypadek
związku komu-
nalnego jest do-
wodem na to, że
społeczności lo-
kalne nie godzą
się z indolen-
cją ustawodaw-
ców i pozorny-
mi działaniami
władz do tego
powołanych. Staram się śledzić po-
czynania innych związków komunal-
nych. Takich związków, których zada-
niem jest poprawa stanu wód w rze-
kach, jest w kraju ok. trzydziestu pię-
ciu. Wszystkie mają w swoich nazwach
zlewnie rzek, ale proces ich kształto-
wania trwa.
Są zlewniowe związki komunalne,
które potrafiły wyasygnować pienią-
dze na opracowanie porządnych „pro-
gramów działania” [3], na podstawie
których potrafiły przekonać instytucje
wspomagające do wsparcia finansowe-
go ich planów. Te związki zrzeszające
od kilku do nawet 30 gmin (np. Nida)
próbują rozwiązać problemy, które po-
winny być skoordynowane w ramach
budowy „Planów gospodarki wodnej”.
Ciekawym przykładem pozytywnym
w sensie wymagań RDW jest Zwią-
zek Gmin Dorzecza Wisłoki utworzony
w 1997 r. W informatorze o tym związ-
ku napisano: „Związek postawił sobie
za cel działania na rzecz poprawy stanu
środowiska dorzecza Wisłoki, wyzna-
jąc przekonanie, że czyste środowisko
oprócz niewątpliwych korzyści dla po-
prawy jakości życia mieszkańców wa-
runkuje rozwój regionu”. Już w 2000 r.
związek miał „Program poprawy czysto-
ści zlewni rzeki Wisłoki” [3], po zrealizo-
waniu którego rzeka i jej dopływy mają
prowadzić wody I i II klasy (w 1998 r. – III
klasa i poza klasą). W 2004 r. związek
zakończył realizację zadania, w ramach
którego wykonano: 64 km kanalizacji sa-
nitarnej, 16 przepompowni ścieków na
terenie trzech gmin. Obecnie rozpoczy-
na realizację zadań, w ramach których
na terenie 16 gmin zostanie wybudowa-
nych: 602,8 km kanalizacji sanitarnej,
178 przepompowni ścieków, 14 oczysz-
czalni ścieków o łącznej wydajności
5 998 m
3
/dobę, 2 stacje uzdatnia-
nia wód o wydajności 735 m
3
/h, jeden
zbiornik wyrównawczy o pojemności
5 000 m
3
.
Przykładem działań sprzecznych
z wymaganiami RDW jest Związek
Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, który
powstał w 1992 r. [5]. Parsęta prowa-
dzi wody III klasy czystości na długo-
ści 33,0 km i wody pozaklasowe na dłu-
gości 106,0 km. Związek chciał chronić
środowisko i Bałtyk budując 13 zbiorni-
ków retencyjnych o łącznej pojemności
18 mln m
3
; miały one zatrzymać zanie-
czyszczenia przed spłynięciem do Bał-
tyku. Parsęta jest cennym siedliskiem
ryb łososiowatych. Pomysł budowy 13
zbiorników oznacza zagładę gatunków
ryb chronionych w wodach tej rzeki. Na
szczęście zdecydowane akcje ekolo-
gów spowodowały odstąpienie od po-
mysłów, które proponowała „renomo-
wana” firma projektowa.
Te dwa skrajne przykłady pokazują,
że powstają inicjatywy oddolne, które
warto otoczyć opieką, skoordynować
ich działalność i ukierunkować zgodnie
z duchem i literą RDW. Związki komu-
nalne są naturalnym i niezwykle cen-
nym sojusznikiem przyszłych zarządów
zlewni i regionalnych zarządów gospo-
darki wodnej w realizacji planów, które
mają doprowadzić wody polskich rzek
do dobrego stanu ekologicznego. Prze-
cież to ma być już za niespełna osiem
lat! Chyba nic prostszego jak skoordy-
nować opracowanie tych programów
z działaniami regionalnych zarządów
Gospodarka Wodna nr 4/2007
147
gospodarki wodnej, które mają opraco-
wać plany gospodarowania wodą.
Zamiast tego powstają opracowania
„naukowe”, w których większą uwagę
zwraca się na udowodnienie, że nie da
się dotrzymać terminów wymaganych
przez RDW, niż na metodologię opra-
cowania tych planów [2, 4]. A przecież
nic prostszego jak pomóc samorządom
– metodologicznie i finansowo – i przy-
gotować wspólnie plany, których reali-
zacja ma służyć poprawie stanu wód,
a w końcowym efekcie tworzyć warun-
ki rozwoju gospodarczego zlewni i re-
gionów zlewniowych. Jest kompletnie
niezrozumiałe dlaczego RZGW nie do-
strzegły dotąd w samorządach gmin
i powiatów niezwykle cennego partne-
ra i kooperanta. Zamiast tego poszuku-
je się „istotnych problemów gospodar-
ki wodnej”, pomijając fakt, że nad rze-
kami „istotnymi dla regulacji stosunków
wodnych na potrzeby rolnictwa” żyją lu-
dzie, którzy po prostu pewnie chcieliby
korzystać z rzek, ale jak mają to robić,
skoro jest tak jak pokazują fotografie.
O tym, jak „administratorzy” Szrenia-
wy dbają o urządzenia piętrzące na tej
rzece, informuje kolejne zdjęcie jazu
we wsi Stogniowice (fot. 7).
Jest to jaz nieczynnego już młyna.
Albo jest potrzebny i należy go prawi-
dłowo eksploatować, albo nie jest po-
trzebny i należy go rozebrać.
Podsumowując można stwierdzić,
że związki komunalne to naturalni so-
jusznicy prawidłowo zorganizowanych
służb wodnych, nastawionych na re-
alizację celów sformułowanych w Ra-
mowej Dyrektywie Wodnej. Najwyższy
czas, żeby świadomość wagi stwier-
dzeń zapisanych w tej dyrektywie do-
tarła wreszcie do wszystkich uważają-
cych się za członków i działaczy sze-
roko rozumianej gospodarki wodnej.
Czasu jest naprawdę bardzo mało.
LITERATURA
1. Inspekcja Ochrony Środowiska. Wojewódzki
Inspektorat Ochrony Środowiska. „Raport o
stanie środowiska w województwie małopol-
skim w 2002 roku”. Biblioteka Monitoringu Śro-
dowiska Kraków 2003.
2. Praca zbiorowa pod redakcją Elżbiety Nachlik
„Identyfikacja i ocena oddziaływań antropoge-
nicznych na zasoby wodne dla wskazania czę-
ści wód zagrożonych nieosiągnięciem celów
środowiskowych. Monografia 318. Politechni-
ka Krakowska. Kraków 2004.
3. Praca zbiorowa „Program poprawy czystości
wód zlewni rzeki Wisłoka – Synteza”. (Ma-
szyn.) GIG 2000.
4. Praca zbiorowa – Wytyczne G3: Planowa-
nie gospodarowania wodami w Polsce zgod-
nie z wymogami Ramowej Dyrektywy Wodnej.
Gdańska Fundacja Wody 2005.
5. Związek Miast i Gmin dorzecza Parsęty z sie-
dzibą w Białogardzie. „Informacja o działal-
ności Związku Komunalnego” Białogard maj
1995.
Do Redakcji
„Gospodarki Wodnej”
Dziękuję redakcji „Gospodarki Wod-
nej” za umieszczenie w numerze
12/2006 w dziale MOIM ZDANIEM wy-
powiedzi Wojciecha Kuczkowskiego na
temat gospodarki wodnej.
Pan W. Kuczkowski pływa od dzie-
sięcioleci po naszych rzekach i jezio-
rach różnymi środkami pływającymi.
Poświęca na to mnóstwo czasu. Nie
spieszy się. Do wielu miejsc wraca. Po-
równuje i analizuje. Wysiada na brzeg.
Poznaje i opisuje miejsca i miejsco-
wości leżące wzdłuż rzek. Poznaje hi-
storię i ludzi. Historie ludzi, których już
nie ma i ludzi, którzy żyją nad tymi wo-
dami i żyją z tych wód. Ludzi, którzy
przyswajali rzeki dla swoich potrzeb,
ale i szanowali je. Ludzi, którzy rze-
ki potrzebują i do odpoczynku, i do go-
spodarowania.
Widzi i docenia inwestycje wodne
potrzebne zarówno ludziom, jak i przy-
rodzie. Wojciech Kuczkowski rozumie
potrzebę prowadzenia zrównoważonej
gospodarki wodnej, a temat wody w na-
rodowym gospodarstwie Polaków oce-
nia jednoznacznie: sytuacja jest roz-
paczliwa.
Pan W. Kuczkowski nie jest zawodo-
wym hydrotechnikiem, ale humanistą,
znakomitym znawcą spraw wodnych,
człowiekiem wrażliwym na piękno przy-
rody i potrafiącym o tym pisać. Dlatego
jego opinia na temat gospodarki wodnej
jest szczególnie wrażliwa i wiarygodna.
Niestety, jego wypowiedź zamieszczo-
na w „GW” zostanie zauważona najwy-
żej przez kilkaset osób.
Opinia publiczna wie zupełnie coś
innego z masowych źródeł informacji.
Wie, że rzeki trzeba zrenaturalizować.
Włocławek, Czorsztyn, opaski brze-
gowe, ostrogi i inne „fanaberie” hydro-
techników rozebrać.
Opinia publiczna inspirowana przez
pseudoekologów „da odpór” zacofa-
nym hydrotechnikom.
A hydrotechnicy bojąc się podej-
rzeń o konserwatyzm i zacofanie sie-
dzą cicho i najwyżej kłócą się między
sobą o grubość materaca faszynowego
(anegdotę o sporze dotyczącym grubo-
ści materaca faszynowego opowiadał
mi przed laty bardziej doświadczony
hydrotechnik).
O tym, jak silne jest przekonanie
o skutecznym „odporze” opinii publicz-
nej, świadczy nawet unik p. W. Kucz-
kowskiego w sprawie dróg wodnych –
był on i jest ich orędownikiem. To prze-
cież on był komandorem rejsu wod-
nego na trasie W-Z, mającego na celu
propagowanie drogi wodnej Wschód-
-Zachód.
Temat ten jest tak głęboko schowany
(szczególnie w ministerialnych szufla-
dach), jakby był to już przeżytek z wieku
XIX i pierwszej połowy wieku XX. Mało
kto wie o wciąż rozbudowywanych dro-
gach wodnych Francji i Niemiec. Drogi
wodne na wschodzie uważane są nato-
miast za przejaw gigantomanii ery ko-
munizmu. A w środku Polska z Naturą
2000, ale za to rozjeżdżona i zdegra-
dowana ruchem tranzytowym wielkich
ciężarówek.
Rząd i parlamentarzyści usiłują for-
sować w Unii Europejskiej wspólną po-
litykę energetyczną. Wysiłki te są mało
wiarygodne w sytuacji, gdy nie wyko-
rzystuje się własnych źródeł odnawial-
nej energii, biopaliw i kompletnie zanie-
chało się wykorzystania dróg wodnych
do transportu.
Nikt nawet nie zrobił analizy moż-
liwości oszczędzenia energii i środo-
wiska w wyniku rozwoju żeglugi we-
wnętrznej.
Wciąż aktualna pozostaje opinia Hy-
droprojektu Warszawa z 1994 r. o nie-
celowości rozwoju dróg wodnych.
Dyskutowane i przyjmowane pro-
gramy gospodarki wodnej są żałosne.
Skutki suszy likwiduje się zasiłkami,
a przygotowanie do powodzi ocenia
się ilością zmagazynowanych worków
i piasku. Wodę dla gospodarstw w razie
potrzeby można kupić w butelkach.
Do Afganistanu wysyła się żołnierzy
z bronią, zamiast ze sprzętem do wy-
budowania np. elektrowni wodnych.
Pan W. Kuczkowski ma rację – sy-
tuacja jest rozpaczliwa.
Z poważaniem
Marek Mazurkiewicz
148
Gospodarka Wodna nr 4/2007
ALEKSANDRA JASKUŁA
Ministerstwo Transportu i Gospodarki Wodnej; Dyrektoriat Limburg (Holandia)
WALDEMAR MIODUSZEWSKI
Instytut Melioracji i Użytków Zielonych, Falenty
WŁODZIMIERZ PŁAZA
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu
JAN VAN BAKEL
Instytut Badawczy Alterra (Holandia)
JACqUES PEERBOOM
Zarząd Wodny Peel & Maasvallei (Holandia)
Mała retencja: tak, ale…
T
ak Polska, jak i Holandia mają
niejednokrotnie do czynienia zarów-
no z powodziami, jak i z niedoborem
wody, a do ograniczania negatywnych
skutków tych zjawisk oba kraje stosu-
ją głównie tradycyjne środki technicz-
ne. W Holandii są to zwykle wrota prze-
ciwsztormowe, obwałowania i sztuczne
nawadnianie, w Polsce głównie wały
przeciwpowodziowe, a także zbior-
niki i podpiętrzanie rzek i jezior. Upo-
wszechniająca się w ostatnich latach
idea stosowania środków przyjaznych
środowisku naturalnemu w miejsce roz-
wiązań technicznych, jak również spo-
dziewana zmiana klimatu sprawiają, że
ośrodki naukowe i urzędy gospodarki
wodnej w obu krajach zaczynają szu-
kać innych rozwiązań.
W Holandii punktem zwrotnym były
powodzie z lat 1993 i 1995, kiedy to
Moza wyszła ze swoich brzegów za-
lewając rozlegle, zamieszkałe tereny
zalewowe, a obwałowania największej
rzeki tego kraju – Renu – groziły prze-
rwaniem. Aby uniknąć tragedii ewaku-
owano ćwierć miliona mieszkańców.
W wyniku tych powodzi sformułowano
nowe wytyczne gospodarki wodnej, tak
zwaną gospodarkę wodną XXI w. Głów-
nym punktem tych wytycznych jest
wskazanie konieczności zwiększenia
retencji zlewni: gromadzenie wody za-
równo w miejscu, gdzie opad spada na
ziemię (w gruncie, w roślinności, itd.),
jak również w naturalnych i sztucznych
zbiornikach. Przeprowadzone badania
pilotowe oraz symulacje komputero-
we poddają jednak w wątpliwość sku-
teczność wielu naturalnych metod re-
tencjonowania wody do zapobiegania
powodziom. W wyniku strukturalnego
gromadzenia wody w systemie (np. do
zapobiegania stepowieniu) i wypełnia-
nia pojemności retencyjnej już przy ma-
łych opadach lub przepływach nie ma
w nim już miejsca na zatrzymanie wody
w sytuacji wystąpienia intensywnych
lub dłużej trwających opadów („gąbka”
jest prędzej nasycona) i woda z opa-
dów swobodnie odpływa, powodując
wystąpienie wysokich wezbrań. Przy
retencjonowaniu wody w zbiornikach
lub sterowalnych terenach zalewowych
– szczególnie w wypadku dużych rzek
– istotny problem stanowi wybór od-
powiedniego momentu: woda jest czę-
sto zatrzymywana wtedy, kiedy to jesz-
Mała retencja jest zarówno w Polsce,
jak i w Holandii uznawana przez niektórych
specjalistów za jeden ze środków zapobie-
gania powodziom. Według innych jej sku-
teczność stoi pod dużym znakiem zapyta-
nia. Aby podjąć dyskusję na ten temat Ko-
misja Twinning Polen przy Holenderskim
Stowarzyszeniu Gospodarki Wodnej we
współpracy ze Stowarzyszeniem Inżynie-
rów i Techników Wodnych i Melioracyjnych
zorganizowała seminarium
*
poświęcone tej
problematyce. W artykule omówiono tema-
tykę seminarium oraz wynikające z niego
konkluzje.
*
Boxtel (Holandia), 15 kwietnia 2004 r.
Fot. 1. Dodatkowa retencja utworzona na rzece Tungelroysebeek (dopływ Mozy) w Holandii
FOT
O
AIRPHOT
O NETTEN MAASTRICHT
Gospodarka Wodna nr 4/2007
149
cze nie jest potrzebne (niejednokrotnie
przelew zaczyna działać zanim jest to
wskazane).
Rozróżniane są następujące formy
retencji: krajobrazowa (np. w zagłę-
bieniach terenu), glebowa, a także re-
tencja wód powierzchniowych i grun-
towych. Z wyjątkiem zbiorników stero-
walnych retencja ta działa samoczyn-
nie, automatycznie, bez bieżącej ob-
sługi urządzeń technicznych oraz nie
daje się sterować. Jedną z form re-
tencji wód powierzchniowych są małe
zbiorniki o pojemności do 5 mln m
3
; te
o większej pojemności są sterowalne.
W Polsce jest realizowany program
rozwoju małej retencji. Głównym jego
celem jest zwiększenie zasobów wod-
nych oraz ochrona walorów przyrod-
niczych obszarów wiejskich, w przeci-
wieństwie do programu holenderskie-
go, koncentrującym się głównie na za-
pobieganiu powodziom.
■
Nietechniczne formy retencji
Szczególnie nietechniczne metody
retencjonowania wody – retencja krajo-
brazowa, glebowa oraz wód podziem-
nych – budzą wiele wątpliwości jako
metody zapobiegania powodziom. Do-
tyczy to w szczególności sytuacji, gdy
retencja jest zwiększona w dorzeczu
rzeki stanowiącej dopływ rzeki głównej
w jej dolnym biegu, a jej celem ma być
zmniejszenie zagrożenia powodziowe-
go tej ostatniej. Przykładem może być
rzeka Tungelroysebeek, dopływ Mozy
na obszarze Holandii, gdzie utworzona
została dodatkowa retencja. Symulacje
komputerowe wykazały jednak, że re-
tencja ta nie dość, że nie zmniejszyła
zagrożenia powodzią, to być może na-
wet pogorszyła sytuację: woda jest za-
trzymywana wtedy, kiedy to jeszcze nie
jest potrzebne (podczas małych prze-
pływów), natomiast w momencie, kiedy
byłoby to bardzo pożądane – podczas
przechodzenia kulminacji na Mozie –
cała istniejąca pojemność retencyjna
– także ta dodatkowa – jest już wypeł-
niona i nie ma wpływu na występujące
w tym czasie wysokie przepływy wez-
braniowe. Sytuacja uległa nawet po-
gorszeniu w stosunku do wyjściowej:
utworzenie dodatkowej retencji na do-
pływie powoduje opóźnianie kulminacji
na tej rzece, w związku z czym wzrasta
ryzyko nałożenia się jej z kulminacją
rzeki głównej. W wypadku Mozy jest to
realne ryzyko. W Polsce nie wydaje się,
żeby dodatkowa retencja powodowa-
ła wzrost zagrożenia powodziowego;
uważa się, że ważniejszy jest wpływ
Fot. 2. Samoczynna retencja na rzece Tungelroysebeek
FOT
O V
AN DEN V
ALK
przesuwania się
frontu
atmosfe-
rycznego powodu-
jącego opad oraz
różnice tempera-
tury w wypadku
powodzi roztopo-
wych. Nie ma jed-
nak wystarczająco
dużego doświad-
czenia w tej dzie-
dzinie. Obliczenia
komputerowe wy-
konane dla Na-
rwi nie wykaza-
ły wzrostu zagro-
żenia nakładania
się fal powodzio-
wych w wyniku
powiększenia re-
tencji w zlewniach
mniejszych rzek
(dopływów Narwi).
Należy jednak za-
znaczyć, że do-
kładna prognoza
(obliczenie) wiel-
kości zmniejsze-
nia
przepływów
m a k s y m a l n y c h
i przesunięcia ter-
minu wystąpienia
tego przepływu,
szczególnie przy uwzględnieniu wiel-
kości i rozkładu opadów, wilgotności
gleby itp., jest bardzo trudna do zreali-
zowania.
Także przeprowadzenie działań
zmierzających do zwiększenia retencji
glebowej na wszystkich gruntach rol-
nych lub zalesienia całej zlewni jest
praktycznie niemożliwe, ponieważ mia-
łoby ogromne konsekwencje dla sposo-
bu użytkowania zlewni. Z drugiej strony
zmniejszenie kulminacji jest możliwe
jedynie w wypadku średnich wezbrań:
przy wystąpieniu powodzi ekstremal-
nych dodatkowa retencja nie ma żad-
nego efektu, ponieważ jest ona wtedy
już i tak wypełniona wodą przed wystą-
pieniem rzeczywistej powodzi.
W wypadku rzek niezabezpieczo-
nych wałami przeciwpowodziowymi
nawet średnie wezbrania mogą powo-
dować zagrożenie dla działalności go-
spodarczej w ich dolinach. W takiej sy-
tuacji retencja krajobrazowa i glebowa
oraz niesterowalna retencja w małych
zbiornikach wodnych mogą zmniejszyć
wysokość fali wezbraniowej. Szkody
spowodowane przez średnie, stosun-
kowo często występujące, wezbrania
mogą w ten sposób zostać zmniejszo-
ne. Obiekty położone w dolinach du-
żych, zabezpieczonych wałami rzek,
są nimi chronione przed średnimi po-
wodziami aż do ustalonego poziomu
zabezpieczenia, który zwykle jest dość
wysoki. Wezbrania pozostające we-
wnątrz wałów nie stanowią większego
problemu; nie ma więc potrzeby stoso-
wania dodatkowych środków dla po-
prawy lokalnej sytuacji. Dodatkowa re-
tencja może być jednak wskazana dla
poprawy sytuacji terenów usytuowa-
nych niżej w obrębie zlewni. Natomiast
przy wystąpieniu ekstremalnych wez-
brań, w wyniku których rzeka wylewa
się poza wały, metody małej retencji nie
są skuteczne dla zmniejszenia przepły-
wów maksymalnych (także nie na tere-
nach niżej położonych), ponieważ wte-
dy samoczynnie zalewane tereny funk-
cjonują jako retencja dla terenów poło-
żonych niżej w zlewni.
Sytuacja wygląda jednak inaczej
w wypadku powodzi w dorzeczu do-
pływu rzeki głównej, a więc wtedy, gdy
retencja ma przyczynić się do rozwią-
zania problemu w tym samym syste-
mie, w szczególności w wypadku tere-
nów o niewielkim spadku. Innymi sło-
wy samoczynna retencja może dzia-
łać korzystnie, jeżeli problem – powódź
– i jego rozwiązanie – retencja – zlo-
150
Gospodarka Wodna nr 4/2007
kalizowane są w dolinie tej samej rze-
ki. Efekty podpiętrzania cieków oraz
zalewania dolin małych rzek, a także
zwiększania retencji glebowej, są jed-
nak silnie uzależnione od konkretnych
warunków i w pewnych sytuacjach
mogą mieć nawet działanie negatyw-
ne. Symulacje przeprowadzone dla
dorzecza wcześniej wspomnianego
Tungelroysebeek wykazały, że zalanie
doliny rzeki w celu zapobieżenia powo-
dzi w innym miejscu w tej samej dolinie
– jest skuteczne. Natomiast renaturali-
zacja torfowisk oraz zasypywanie gór-
nych biegów cieków prędzej powięk-
szały falę powodziową, niż ją zmniej-
szały. Badania wykonane na rzece
Beerze-Reusel (dorzecze Mozy) dały
inne wyniki, a mianowicie wykazały, że
zwiększenie retencji w obrębie głów-
nego cieku jest bardzo mało skutecz-
ne. Natomiast zmniejszanie przepływu
w systemie odwadniającym małej ska-
li (blokowanie ‘naczyń włosowatych’
systemu odwadniającego) jest według
obu badań bardzo efektywne.
Ogólnie można stwierdzić także i tu-
taj, że w miarę zwiększania się stop-
nia ekstremalności opadu maleje efek-
tywność oddziaływania małej retencji.
Zagadnienie to powinno zostać jednak
lepiej zbadane. Jedno jest pewne: sto-
sowanie niekonwencjonalnych rozwią-
zań wymaga w każdym wypadku in-
dywidualnego podejścia, ponieważ ich
działanie jest uzależnione od bardzo
dużej liczby czynników, m.in. spadku
Fot. 3. Renaturyzacja rzeki Leukerbeek (dorzecze Mozy) w Holandii
FOT
O
AIRPHOT
O NETTEN MAASTRICHT
terenu, rodzaju gleby, poziomu zale-
gania wód gruntowych, sposobu użyt-
kowania terenu (grunty orne, lasy, łąki,
nagi grunt), zabiegów agrotechnicz-
nych (głęboka orka), usytuowania na
terenie zlewni (różnice czasu dopływa-
nia), rozmieszczenia opadu w czasie,
częstotliwości występowania desz-
czów nawalnych, powierzchni, którą
można wykorzystać.
Przy stosowaniu tego typu retencji
bardzo wskazane jest łączenie ochro-
ny przeciwpowodziowej z innymi cela-
mi, szczególnie z tworzeniem terenów
o dużych walorach przyrodniczych. Po-
łączenie małej retencji z użytkowaniem
rolniczym jest problematyczne gdy te-
ren jest zalewany kilka razy w roku,
chyba że chodzi o bardzo ekstensyw-
ne rolnictwo, albo jeżeli inundacje wy-
stępują jedynie w okresie zimowym.
Także połączenie z działaniami prze-
ciwdziałającymi erozji (w terenach gór-
skich i pagórkowatych) oraz wymywa-
niu nawozów może być atrakcyjne.
W Polsce mała retencja, a szcze-
gólnie takie jej formy jak retencja kra-
jobrazowa, glebowa i w warstwach wo-
donośnych, nigdy nie była uważana
za podstawowy kierunek działań w za-
kresie ochrony przeciwpowodziowej.
Jest ona stosowana głównie jako spo-
sób magazynowania wody i przyczy-
nia się do zmniejszania skutków su-
szy (zaopatrzenie w wodę rolnictwa,
produkcja wody pitnej), a także w celu
polepszenia jakości wód i mikroklima-
tu. Należy jednak zdecydowanie pod-
kreślić, że omawiane formy retencji są
bardzo pożyteczne i powinny być moż-
liwie szeroko propagowane, nie mogą
być jednak traktowane jako podstawo-
we działanie do zapobiegania powo-
dziom. Dotyczy to zarówno małych, jak
i dużych rzek, bez względu na budowę
geologiczną i rodzaj gleb w zlewni.
Łączenie funkcji zabezpieczenia
przeciwpowodziowego retencji z funk-
cją zaopatrzenia w wodę nie zostało
jeszcze w Holandii należycie rozezna-
ne, ale wydaje się, że mogłoby dać do-
bre rezultaty (szczególnie na terenach
wyżej położonych). Problem stanowi
jednak fakt, że tereny retencyjne nie
mogą być długo zalane wodą, ponie-
waż w takiej sytuacji nie mogłyby zo-
stać użyte do zatrzymania następnej
fali powodziowej i w ten sposób zmniej-
szyłaby się skuteczność zabezpiecze-
nia przeciwpowodziowego. Tylko w wy-
padku retencjonowania wody w gruncie
może zostać utrzymana skuteczność
zmniejszania zagrożenia powodzią. Re-
tencjonowanie wody (poprzez infiltrację
do gruntu) jest możliwe jedynie na wy-
żej położonych terenach o dobrze prze-
puszczalnych gruntach. Z drugiej strony
tereny retencyjne mogą być tak duże,
że niemożność szybkiego odprowadze-
nia wody nie powiększyłaby w sposób
istotny ryzyka.
■
Techniczna retencja niesterowalna
Małe sztuczne zbiorniki samoczynnie
działające mogą być efektywnym spo-
sobem zabezpieczenia przeciwpowo-
dziowego, ale głównie w małych zlew-
niach. W wypadku większych zlew-
ni (ponad 100 km
2
) efektywne ograni-
czenie fali wezbraniowej wymagałoby
budowy dużej liczby zbiorników. Małe
zbiorniki są najbardziej efektywne w sy-
tuacji wystąpienia dużego przepływu,
ale o krótkim czasie trwania, a więc ma-
łej pojemności fali powodziowej. Wez-
brania o takim charakterze spotykamy
na małych potokach górskich oraz na
ciekach w granicach obszarów zur-
banizowanych, szczególnie przy wy-
stępowaniu opadów nawalnych. Tego
typu zbiorniki powinny być urządze-
niami działającymi samoczynnie. Trud-
no jest tu bowiem zapewnić ręczną re-
gulację odpływu wody, na przykład na
podstawie bieżących prognoz przepły-
wu. Wynika to zarówno z kosztów, jak
i faktu, że powodzie na małych ciekach
pojawiają się bardzo szybko i zazwy-
czaj nie ma czasu na zorganizowanie
specjalnych działań.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
151
Projektując urządzenia upustowe
małego zbiornika należy tak dobrać ich
przepustowość, aby zbiornik nie reten-
cjonował wody przy niedużych prze-
pływach. Zbiornik powinien napełniać
się dopiero po przekroczeniu przepły-
wu miarodajnego tak, aby retencjono-
wane były jedynie wody największe.
W ten sposób może być zapewniona
maksymalna pojemność rezerwy prze-
ciwpowodziowej. Jest to ogólnie znana
zasada stosowana przy projektowaniu
tak zwanych suchych zbiorników.
Działanie przeciwpowodziowe ma-
łych zbiorników może być również łą-
czone z innymi funkcjami, jak na przy-
kład rekreacyjną, zaopatrzenia w wodę,
ochrony jakości wody itp. Niezbęd-
ne jest wówczas wydzielenie rezerwy
przeciwpowodziowej z całkowitej po-
jemności zbiornika. W wypadku urzą-
dzeń sterowalnych istnieje możliwość
opróżnienia zbiornika krótko przed wy-
stąpieniem kulminacji.
■
Techniczna retencja sterowalna
Sterowalne zbiorniki wodne o odpo-
wiedniej pojemności są niezwykle sku-
teczne w zabezpieczaniu przed eks-
tremalnymi powodziami na dużych rze-
kach. Właściwe gospodarowanie zbior-
nikiem, a w szczególności wybranie od-
powiedniego momentu rozpoczęcia ak-
cji zatrzymania wody w zbiorniku, jest
niezwykle ważne. Jeżeli nie ma moż-
liwości właściwego wyboru tego mo-
mentu, skuteczność jest porównywal-
na ze skutecznością zbiorników nie-
sterowalnych. Wybranie odpowiednie-
go momentu nie jest jednak sprawą ła-
twą: retencją należy tak sterować, żeby
odpływ z dopływu został zmniejszony
w momencie przechodzenia kulminacji
rzeki głównej. Jest to możliwe do zre-
alizowania w wypadku dobrej wymiany
informacji oraz istnienia dobrych pro-
gnoz hydrologicznych. Może się jednak
zdarzyć, że nawet jeśli warunki te będą
spełnione, zbiorniki nie będą optymal-
nie wykorzystane, a mianowicie wtedy,
gdy po wystąpieniu kulminacji spad-
nie ponownie duży opad, w związku
z czym krótko po pierwszej kulminacji
wystąpi druga, jeszcze większa, zanim
zbiornik będzie mógł zostać opróżnio-
ny. W takiej sytuacji wskazane jest rów-
nomierne rozdzielenie istniejącej jesz-
cze rezerwy przeciwpowodziowej na
cały spodziewany okres wystąpienia
kulminacji. Do zrealizowania tego ko-
nieczne są wiarygodne prognozy po-
gody oraz skuteczne możliwości ste-
rowania.
Z przeprowadzonych badań w zlew-
ni górnej Noteci (zlewnia III stopnia,
dopływ Warty, a następnie Odry, o po-
wierzchni 5413 km
2
i odpływie śred-
niorocznym 547 mln m
3
) wynika możli-
wość zmagazynowania wody w 20 pro-
jektowanych zbiornikach (jeziorowych)
i dwóch istniejących w ilości 260 mln
m
3
, co stanowi 48% całego rocznego
odpływu, a w odniesieniu do obliczo-
nej rezerwy powodziowej 140 mln m
3
– 27%. W zlewni tej po zrealizowaniu
programu budowy zbiorników retencyj-
nych: 12 małych o pojemności użytecz-
nej do 5 mln m
3
każdy, 5 średnich (5
– 10 mln m
3
) i 3 dużych (ponad 10 mln
m
3
pojemności użytecznej), obliczone
w nich rezerwy powodziowe wynoszą-
ce 140 mln m
3
umożliwiają teoretyczne
zmniejszenie maksymalnych przepły-
wów rocznych o prawdopodobieństwie
występowania p = 2% do wielkości
p = 50% (wody mieszczące się z du-
żym zapasem w korytach cieków). Aże-
by ten cel zrealizować musi być założo-
na w zlewni osłona hydrologiczna i wy-
pracowane modele hipotetycznych fal
powodziowych o określonym prawdo-
podobieństwie występowania dla pro-
gnozowanej fali i wstępnego określe-
nia rozpoczęcia jej przyjmowania w po-
szczególnych zbiornikach wodnych.
Ogólnie można stwierdzić, że przy
rezerwie powodziowej wynoszącej ok.
10% średniego odpływu rocznego sku-
teczność zabezpieczenia przeciwpowo-
dziowego będzie znikoma, natomiast
przy 50% bardzo duża. Optymalizacja
pojemności użytecznej zbiorników po-
winna wynikać z funkcji kryterialnej, któ-
rą jest maksymalizacja zysku. Zbiorniki
retencyjne powinny być zlokalizowane
na obszarze całej zlewni, zarówno na
głównym cieku, jak i na jego dopływach.
Jest sprawą oczywistą, że skuteczność
zabezpieczenia wzrasta wraz ze wzro-
stem rezerwy retencyjnej zbiorników.
■
Rola mokradeł
Mokradła odgrywają w Polsce dużą
rolę w formowaniu przepływu rzecz-
nego, a tym samym w zabezpieczeniu
przeciwpowodziowym. W celu dobrego
zrozumienia ich działania należy roz-
różnić:
□
pojemność retencyjną gleby ba-
giennej (zdolność gromadzenia wody
w porach gleby),
□
pojemność retencyjną samego
bagna (zdolność gromadzenia wody na
powierzchni obszaru bagiennego).
Bagna odwodnione mają większą po-
tencjalną pojemność retencyjną gleby
niż bagna nieodwodnione. Woda opa-
dowa może być retencjonowana w po-
rach glebowych pomiędzy powierzchnią
terenu a zwierciadłem wód gruntowych.
Im poziom wód gruntowych jest wyż-
szy, tym mniejsza jest pojemność re-
tencyjna gleby. W bagnach naturalnych,
w których poziom wód gruntowych ukła-
da się na powierzchni terenu, wielkość
retencji glebowej jest praktycznie rów-
na zeru. Wcale to jednak nie oznacza,
że odwodnienie obszarów bagiennych
zmniejsza wielkość fali powodziowej.
Naturalne bagna porośnięte kępa-
mi turzyc oraz krzewami charaktery-
zują się dużymi oporami hydrauliczny-
mi. Ponadto są to zazwyczaj obszary
o małych spadkach terenu. Dlatego też
wody roztopowe lub pochodzące z wy-
lewów rzeki bardzo wolno odpływają
Fot. 4. Park Krajobrazowy Dorzecza Warty i Widawki
152
Gospodarka Wodna nr 4/2007
po powierzchni bagna. Bagienne doli-
ny rzek pełnią więc rolę zbiorników re-
tencjonujących wodę. Woda, która roz-
lała się na powierzchni bagna, wolno
spływa do rzeki, a tym samym nastę-
puje spłaszczenie fali wezbraniowej na
odcinku rzeki leżącym poniżej obszaru
bagiennego. Zjawisko to jest wyraźnie
widoczne w szerokiej (ponad 10 km)
dolinie dolnej Biebrzy. Woda utrzymu-
je się tu niekiedy na powierzchni tere-
nu kilka miesięcy. Kropla wody spływa
swobodnie, ale bardzo wolno. Wyko-
nanie rowów odwadniających znacznie
przyspiesza odpływ wody z powierzch-
ni bagna. Likwidowana jest duża po-
jemność retencyjna wynikająca z utrzy-
mywania się wody na powierzchni te-
renu, która nie jest rekompensowana
retencją glebową tworzącą się na sku-
tek obniżenia wód gruntowych. Reten-
cja glebowa jest bowiem dużo mniej-
sza od retencji powierzchniowej nie-
odwodnionego bagna.
Reasumując należy podkreślić, że
spłaszczenie fali powodziowej w zlew-
ni z dużą powierzchnią mokradeł wy-
nika z faktu retencjonowania wody na
ich powierzchni, a nie w porach glebo-
wych. Jedynie zalewane bagna o roz-
ległej, płaskiej powierzchni, charak-
teryzującej się dużą szorstkością hy-
drauliczną, zmniejszają wielkość prze-
pływów wezbraniowych na odcinku
rzeki poniżej tych bagien.
■
Wnioski
□
Mała retencja jest bardzo pożą-
dana do różnych celów, szczególnie
do polepszania zaopatrzenia w wodę,
przeciwdziałania stepowieniu, a także
w celach ekologicznych.
□
Stosowanie małej retencji w celu
zapobiegania powodziom jest pro-
blematyczne, a przy złym rozwiąza-
niu może mieć nawet działanie nega-
tywne. Poprawnie zastosowane może
przyczynić się do zmniejszenia za-
grożenia powodziowego. Szczególnie
blokowanie urządzeń odwadniających
małej skali jest bardzo skuteczne. Jest
rzeczą pewną, że stosowanie tego
typu rozwiązań nie może stać się do-
gmatem oraz że konieczne jest indy-
widualne podejście do każdej sytuacji,
a także wykonanie poprawnych obli-
czeń przed realizacją urządzeń.
□
Przy istnieniu dobrych prognoz po-
gody oraz dobrych możliwości stero-
wania techniczna retencja sterowalna
(zbiorniki) jest niezwykle efektywna dla
zabezpieczenia przeciwpowodziowego.
ŁUKASZ SZAŁATA, MAGDALENA ZIELIńSKA
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu
Udział społeczeństwa na obszarze
Regionu Wodnego Środkowej Odry
W
drażanie procesu udziału spo-
łeczeństwa na obszarze administra-
cyjnym RZGW we Wrocławiu opiera
się na „Programie udziału społeczeń-
stwa we wdrażaniu Ramowej Dyrek-
tywy Wodnej w odniesieniu do ob-
szaru Regionu Wodnego Środkowej
Odry (z uwzględnieniem perspekty-
wy na lata 2007–2009)”. Efektywne
przeprowadzenie procesu konsulta-
cji ze społeczeństwem wymaga wła-
ściwej realizacji tego programu. Pro-
gram ten obecnie jest w trakcie ak-
tualizacji.
Udział społeczeństwa jest niezbędny
do osiągnięcia celów środowiskowych
gospodarowania wodami (osiągnięcia
dobrego stanu wód do 2015 r.) zgod-
nie z RDW.
Istotne jest również zapewnienie do-
stępu do informacji na temat opraco-
wywanych dokumentów, prowadzenie
konsultacji i aktywnego zaangażowa-
nia zainteresowanych stron, stwarza-
nie możliwości wywierania wpływu na
opracowywanie planów gospodaro-
wania wodami – jest to istotny wymóg
RDW w sprawie ustanawiania ram dzia-
łalności Wspólnoty w dziedzinie polityki
wodnej.
■
Program udziału społeczeństwa
we wdrażaniu Ramowej Dyrektywy
Wodnej w odniesieniu do obszaru
Regionu Wodnego Środkowej Odry
na 2006 r. (z uwzględnieniem perspek-
tywy na lata 2007–2009)
Program regionalny powstał we-
dług wytycznych zawartych w progra-
mie krajowym, który dostosowuje wy-
magania Ramowej Dyrektywy Wod-
nej dotyczące udziału społeczeństwa
do polskich warunków planowania go-
spodarowania wodami na obszarze do-
rzecza oraz obowiązujących w Polsce
przepisów. Program ten został opra-
cowany przez Zespół ds. Udziału Spo-
łeczeństwa i pozytywnie zaopiniowany
w dniu 5 lipca 2005 r. przez Krajową
Radę Gospodarki Wodnej oraz przyjęty
19 sierpnia 2005 r. przez kierownictwo
resortu środowiska.
W Polsce regiony wodne stanowią
podstawowy obszar działań regional-
nych zarządów gospodarki wodnej.
Zgodnie z zapisami przedstawionymi
w dokumencie krajowym Regionalny
Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocła-
wiu opracował w styczniu 2006 r. „Pro-
gram udziału społeczeństwa we wdra-
żaniu Ramowej Dyrektywy Wodnej
w odniesieniu do obszaru Regionu
Wodnego Środkowej Odry na 2006 r.
(z uwzględnieniem perspektywy na lata
2007–2009)”. Program powstał na
podstawie materiałów opracowanych
przez Zespół ds. Udziału Społeczeń-
stwa i został zatwierdzony przez dy-
rektora Departamentu Zasobów Wod-
nych Ministerstwa Środowiska w dniu
20.02.2006 r. Obecnie – aby przystoso-
wać go do sytuacji finansowej RZGW
we Wrocławiu oraz uwzględnić zreali-
zowane już zadania – program ten jest
aktualizowany.
W programie przedstawiono na-
rzędzia niezbędne do efektywne-
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej
we Wrocławiu jest w trakcie realizacji pro-
cesu wdrażania udziału społeczeństwa w
podejmowaniu decyzji – zgodnie z art. 14
Ramowej Dyrektywy Wodnej – na obszarze
Regionu Wodnego Środkowej Odry. Po-
czątkowo prace koordynacyjne nad wdra-
żaniem prowadził Zespół ds. Udziału Spo-
łeczeństwa, powołany jeszcze przy Depar-
tamencie Zasobów Wodnych w Minister-
stwie Środowiska. Obecnie działa on przy
Departamencie Planowania i Zasobów
Wodnych w Krajowym Zarządzie Gospo-
darki Wodnej. Zespół składa się z przed-
stawicieli poszczególnych RZGW prowa-
dzących prace w obrębie swoich regionów
wodnych.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
153
go przeprowadzenia procesu udzia-
łu społeczeństwa w RZGW we Wro-
cławiu oraz zawarto harmonogram
działań umożliwiający odpowiednie
przeprowadzenie procesu konsulta-
cji w latach 2006–2009. Najważniej-
szym z narzędzi jest Stała Komisja
ds. Udziału Społeczeństwa, która zo-
stała powołana 27 kwietnia 2006 r.
przy Radzie Gospodarki Wodnej Re-
gionu Wodnego Środkowej Odry oraz
działające już interaktywne forum na
stronie www.rzgw.wroc.pl. Dość istot-
na jest również współpraca z media-
mi, tworzenie broszur informacyjnych
oraz ankiet ułatwiających i zachęca-
jących do brania udziału w procesie
decyzyjnym związanym z gospodarką
wodną.
■
Realizacja procesu udziału spo-
łeczeństwa na obszarze Regionu
Wodnego Środkowej Odry
Zespół ds. Komunikacji i Konsulta-
cji ze Społeczeństwem
Wdrażanie procesu udziału społe-
czeństwa na terenie Regionu Wodne-
go Środkowej Odry wiązało się z ko-
niecznością dostosowania organiza-
cyjnego RZGW we Wrocławiu. W tym
celu zgodnie z „Programem udzia-
łu społeczeństwa we wdrażaniu Ra-
mowej Dyrektywy Wodnej w Polsce”
niezbędne było stworzenie Zespo-
łu (docelowo działu) ds. Komunikacji
i Konsultacji ze Społeczeństwem przy
Dziale ds. Współpracy Międzynaro-
dowej i Integracji z Unią Europejską
w ramach struktury RZGW we Wro-
cławiu.
Do głównych zadań zespołu na-
leży przede wszystkim prowadzenie
procesu komunikacji i informowa-
nia społeczeństwa, konsultacji spo-
łecznych i czynnego zaangażowania
społeczeństwa w proces planowania
i gospodarowania wodami w dorze-
czu.
Zespół powinien aktywnie uczest-
niczyć w kształtowaniu wizerunku
RZGW pod kątem procesu udziału
społeczeństwa, wykorzystując do tego
celu wszystkie niezbędne narzędzia,
m.in. kontakt z mediami, monitorowa-
nie interaktywnego forum, organiza-
cję spotkań, konferencji, seminariów,
prowadzenie działalności edukacyjnej
poprzez broszury informacyjne, ulot-
ki. Do podstawowych obowiązków na-
leży również organizowanie spotkań
na wniosek Rady Gospodarki Wodnej
Regionu Wodnego Środkowej Odry
(RGWRWŚO) oraz Stałej Komisji ds.
Udziału Społeczeństwa w wypadku,
gdy dany dokument powinien być prze-
konsultowany ze społecznością lokal-
ną.
Zespół ds. realizacji zadań zwią-
zanych z udziałem społeczeństwa, ze
względu na jego zakres oraz strukturę
organizacyjną RZGW we Wrocławiu,
podlega bezpośrednio dyrektorowi na-
czelnemu.
Rada Gospodarki Wodnej Re-
gionu Wodnego Środkowej Odry
(RGWRWŚO) i jej rola w procesie
udziału społeczeństwa we wdraża-
niu RDW
Jednym z istotnych narzędzi prze-
prowadzenia procesu udziału spo-
łeczeństwa we wdrażaniu RDW jest
Rada Gospodarki Wodnej Regionu
Wodnego Środkowej Odry (RGWRW-
ŚO), która została powołana zgodnie
z art. 100 ustawy Prawo wodne z 18
lipca 2001 r. jako organ opiniodaw-
czo-doradczy dyrektora RZGW we
Wrocławiu. W jej skład wchodzi 30
członków zgłaszanych przez organy
samorządu terytorialnego, organiza-
cje gospodarcze, rolnicze, rybackie
oraz społeczne związane z gospodar-
ką wodną, a także zakłady korzysta-
jące z wód oraz właścicieli wód na-
leżących do Skarbu Państwa. Dzięki
temu charakteryzuje się określoną re-
prezentatywnością społeczną w od-
niesieniu do obszaru danego regionu
wodnego.
Zgodnie z prawem wodnym jednym
z zadań RGWRWŚO jest wydawanie
opinii do projektów planów gospodaro-
wania wodami na obszarach dorzeczy,
co uzasadnia konieczność wykorzysta-
nia funkcjonujących rad jako narzędzia
niezbędnego do właściwego przepro-
wadzenia procesu udziału społeczeń-
stwa we wdrażaniu RDW w Polsce.
Ponadto do zadań rady należy:
□
Konsultowanie działań związa-
nych z procesem opracowywania pla-
nów gospodarowania wodami na ob-
szarze regionu.
□
Konsultowanie działań związa-
nych z procesem opracowywania pla-
nów gospodarowania wodami na ob-
szarze dorzecza poprzez delegowa-
nie przedstawiciela do udziału w po-
siedzeniu Krajowego Forum Wodne-
go, którego celem jest przeprowadze-
nie procesu konsultacji społecznych
na poziomie ogólnokrajowym (dorze-
czy).
□
Opiniowanie i formułowanie uwag
na temat:
– dokumentów stanowiących pod-
stawę procesu konsultacji społecznych
(wymienionych w art. 14 RDW oraz
art. 119 ust. 7 prawa wodnego),
– gospodarowania wodami na ob-
szarze Regionu Wodnego Środko-
wej Odry (art. 100 prawa wodnego),
a w szczególności w odniesieniu do
projektów raportów oraz dokumentów
planistycznych wymaganych przez
RDW oraz prawo wodne (art. 113
ust. 3, ust. 4),
– organizacji konsultacji społecz-
nych na obszarze regionu w odnie-
sieniu do wskazanych przez radę ob-
szarów, gdzie konsultacje społeczne
w szczególnie uzasadnionych przypad-
kach powinny się odbyć na poziomie
lokalnym,
□
Przekazywanie zainteresowanym
stronom informacji o przebiegu realizo-
wanych przez radę prac.
Stała Komisja ds. Udziału Społe-
czeństwa
27 kwietnia 2006 r. powołano, zgod-
nie z art. 100 ust. 6 prawa wodnego
oraz § 4 pkt 3 Regulaminu Organiza-
cyjnego RGWRWŚO, Stałą Komisję
ds. Udziału Społeczeństwa.
W skład tej komisji, liczącej 20
osób, wchodzi 5 przedstawicieli rady
zainteresowanych oraz zaangażo-
wanych w proces udziału społeczeń-
stwa na terenie regionu wodnego.
Została ona wybrana zgodnie z § 4
pkt 3 Regulaminu Organizacyjnego
Rady Gospodarki Wodnej Regionu
Wodnego Środkowej Odry w głoso-
waniu jawnym, zwykłą większością
głosów, przy obecności co najmniej
połowy liczby członków Rady. Zada-
niem tak wybranych przedstawicieli
jest prezentowanie wyników prac ko-
misji na sesji plenarnej RGWRWŚO
oraz dbanie o właściwy dwustronny
przepływ informacji pomiędzy radą
a komisją.
Pozostały skład osobowy komisji (15
osób) został tak dobrany, aby grupy do-
celowe reprezentowane łącznie w ra-
dzie i komisji (45 osób) odpowiadały
podziałowi wg zasady:
□
1/3 użytkownicy – 15 osób,
□
1/3 administracja samorządowa
– 15 osób,
□
1/3 organizacje pozarządowe oraz
społeczne – 15 osób.
Zrównoważone przedstawicielstwo
powyższych trzech grup jest koniecz-
ne do zapewnienia przejrzystości
154
Gospodarka Wodna nr 4/2007
i efektywnego uczestnictwa zaintere-
sowanych stron.
Zadaniem Stałej Komisji ds. Udzia-
łu Społeczeństwa jest konsultowanie
i wyrażanie opinii do raportów wy-
maganych w art. 5 RDW, a także do-
kumentów i wykazów wymaganych
w art. 113 ust. 3 i ust. 4 prawa wod-
nego. Zajmować się będzie również
konsultowaniem następujących pro-
jektów dokumentów: „Harmonogram
i program prac związanych z two-
rzeniem planu gospodarowania wo-
dami”, „Przegląd istotnych proble-
mów gospodarki wodnej na terenie
Regionu Wodnego Środkowej Odry”,
program działań i plan gospodaro-
wania wodami w dorzeczu. Stała ko-
misja ma za zadanie angażować się
w organizowanie konsultacji ze spo-
łeczeństwem poprzez wskazanie na
jakim obszarze niezbędne jest prze-
prowadzenie takich konsultacji. Po-
nadto zobowiązana jest do opraco-
wywania opinii w sprawach zleco-
nych przez Radę Gospodarki Wod-
nej Regionu Wodnego Środkowej
Odry.
Instrumenty udziału społeczeństwa
oraz dostęp do informacji i doku-
mentów poddawanych konsulta-
cjom
Jednym z istotnych instrumentów
prawidłowego zorganizowania proce-
su komunikacji oraz czynnego udziału
społeczeństwa jest zapewnienie wia-
rygodnej informacji. RZGW we Wro-
cławiu chce wykorzystać dotychczas
opracowane i przygotowane broszu-
ry oraz ulotki na temat działalności
RZGW, Ramowej Dyrektywy Wodnej,
materiały informacyjne oraz ankiety,
takie, jak np.:
□
„Porozmawiajmy o wodzie – Ra-
mowa Dyrektywa Wodna”,
□
„W trosce o wodę – gospodarowa-
nie wodami w Polsce”,
□
Biuletyn kwartalny publikowany
w ramach projektu Phare PL2003/IB/
EN/02 – Wodne sprawy,
□
„Harmonogram i program prac
związanych ze sporządzaniem planów
gospodarowania wodami dla obszarów
dorzeczy wraz z zestawieniem działań,
które należy przeprowadzić w drodze
konsultacji społecznych” – broszura in-
formacyjna,
□
Ankieta dot. Harmonogramu i pro-
gramu prac związanych ze sporządza-
niem planów gospodarowania woda-
mi dla obszarów dorzeczy wraz z ze-
stawieniem działań, które należy prze-
prowadzić w drodze konsultacji spo-
łecznych.
□
Folder informacyjny nt.: RZGW
we Wrocławiu.
Ponadto planowane jest opracowa-
nie:
□
broszury informacyjnej nt. roli
i działania RZGW we Wrocławiu w za-
kresie wdrażania RDW oraz procesu
udziału społeczeństwa,
□
broszury informacyjnej nt. „Har-
monogramu i programu prac związa-
nych z opracowaniem planu gospoda-
rowania wodami w dorzeczu środkowej
Odry”,
□
wstępnego streszczenia doku-
mentu dotyczącego istotnych proble-
mów gospodarki wodnej oraz ankiety
ułatwiającej przeprowadzenie konsul-
tacji ze społeczeństwem do tego do-
kumentu.
Bardzo istotny jest dostęp do in-
formacji oraz do dokumentów podda-
wanych konsultacjom ze społeczeń-
stwem. Dokumenty te zostaną udo-
stępnione w odpowiednim czasie na
stronie internetowej RZGW we Wro-
cławiu oraz wyłożone w jego siedzibie
i jednostkach terenowych jak również
innych wybranych miejscach publicz-
nych. Każdy obywatel będzie miał pra-
wo do wglądu do tych dokumentów, co
umożliwi udział w konsultacjach „sze-
rokiemu społeczeństwu”.
Harmonogram
przeprowadzenia
procesu udziału społeczeństwa na
obszarze Regionu Wodnego Środ-
kowej Odry
Ramowa Dyrektywa Wodna (art. 14)
nakłada obowiązek przeprowadzenia
konsultacji społecznych – w odniesie-
niu do obszarów dorzeczy – trzech po-
danych dokumentów:
□
„Harmonogram i program prac
związanych z tworzeniem planu gospo-
darowania wodami w dorzeczu, w tym
zestawienie działań, które należy wpro-
wadzić w drodze konsultacji”,
□
„Przegląd istotnych problemów
gospodarki wodnej w dorzeczu”,
□
„Planu gospodarowania wodami
w dorzeczu”.
Aby dotrzymać terminów podanych
w RDW na obszarze każdego z dorze-
czy, należy w regionach wodnych prze-
prowadzić ten proces z odpowiednim
wyprzedzeniem.
Prace związane z przygotowaniem
procesu konsultacji w RZGW we Wro-
cławiu przebiegają zgodnie z harmo-
nogramem. Do tej pory odbyło się 5
posiedzeń RGWRWŚO – zapozna-
no na nich członków rady z tematy-
ką związaną z wdrażaniem procesu
udziału społeczeństwa oraz powołano
Stałą Komisję ds. Udziału Społeczeń-
stwa. Pierwsze posiedzenie tej ko-
misji odbyło się 21 września 2006 r.
Głównym tematem tego posiedzenia
było przedstawienie:
□
„Programu udziału społeczeństwa
we wdrażaniu RDW w Polsce w odnie-
sieniu do obszaru Regionu Wodnego
Środkowej Odry” ze szczególnym uka-
zaniem roli komisji;
□
Poddanie wstępnym konsultacjom
„Harmonogramu i programu prac zwią-
zanych z tworzeniem planu gospodaro-
wania wodami w dorzeczu, w tym ze-
stawienie działań, które należy wpro-
wadzić w drodze konsultacji;
□
Zebranie opinii komisji co do kon-
sultowanego dokumentu.
W roku bieżącym zaplanowano:
□
Wspólne spotkanie Rady Go-
spodarki Wodnej Regionu Wodnego
Środkowej Odry oraz Stałej Komisji
ds. Udziału Społeczeństwa w sprawie
wstępnych konsultacji „Harmonogra-
mu i programu prac związanych z two-
rzeniem planu gospodarowania wo-
dami w dorzeczu” oraz wyboru przed-
stawiciela do Krajowego Forum Wod-
nego Dorzecza Wisły i Odry.
□
Pierwsze spotkanie Krajowego
Forum Wodnego Dorzecza Odry i Wi-
sły.
Obecnie trwa I tura konsultacji spo-
łecznych, która rozpoczęła się 22
grudnia 2006 r. i potrwa do 22 czerw-
ca 2007 r. Konsultacjom został pod-
dany „Harmonogram i program prac
związanych ze sporządzaniem pla-
nów gospodarowania wodami”. Do-
kument ten wraz z ankietą zostały
udostępnione na stronie internetowej
i w siedzibie RZGW we Wrocławiu
oraz jego jednostkach terenowych.
Zostały one również rozesłane do
wszystkich urzędów znajdujących się
na terenie administrowanym przez
RZGW we Wrocławiu oraz do użyt-
kowników wód.
■
Podsumowanie
Ramowa Dyrektywa Wodna wy-
raźnie podkreśla, iż kluczem do efek-
tywnego przeprowadzenia procesu
gospodarowania wodami na terenie
państw Unii Europejskiej jest uzyska-
nie akceptacji społecznej podejmowa-
nych decyzji oraz działań długoplano-
wych mających na celu osiągnięcie
dobrego stanu wód do 2015 r. Pol-
ska jako kraj członkowski zobowiąza-
Gospodarka Wodna nr 4/2007
155
na jest do wdrażania procesu udzia-
łu społeczeństwa zgodnie z art. 14
RDW. Ponadto, obowiązek dostępu
do informacji nt. ochrony środowiska,
a tym samym gospodarki wodnej, za-
pisany jest w wielu aktach prawnych,
m.in. w: Konstytucji RP, prawie ochro-
ny środowiska, prawie wodnym, kon-
wencji z Aarhus.
Regionalny Zarząd Gospodarki
Wodnej we Wrocławiu jest instytucją
odpowiedzialną za wdrażanie proce-
su udziału społeczeństwa na poziomie
Regionu Wodnego Środkowej Odry.
Powołany w ramach jego struktury or-
ganizacyjnej Zespół ds. Komunikacji
i Konsultacji ze Społeczeństwem po-
zwala zintensyfikować i skoordynować
działania w tym zakresie. Podstawo-
wym wykorzystywanym narzędziem
jest Rada Gospodarki Wodnej Regio-
nu Wodnego Środkowej Odry, za po-
mocą której zainteresowanym stro-
nom będą przekazywane informacje
dotyczące przebiegu prac związanych
z wdrożeniem RDW oraz organizacji
gospodarki wodnej na terenie Regio-
nu Wodnego Środkowej Odry. Utwo-
rzona już przy Radzie Stała Komisja
ds. Udziału Społeczeństwa w znacz-
nym stopniu zwiększy reprezentatyw-
ność Rady oraz znacząco usprawni re-
alizację prawidłowego wdrażania pro-
cesu udziału społeczeństwa zgodnie
z art. 14 Ramowej Dyrektywy Wodnej
na obszarze Regionu Wodnego Środ-
kowej Odry.
LITERATURA
1. Dyrektywa 2000/60/WE Parlamentu Euro-
pejskiego i Rady z 23 października 2000 r.
ustanawiająca ramy wspólnotowego działa-
nia w dziedzinie polityki wodnej (O.J.L 327,
22.12.2000).
2. Guidance of public participation In relation to
Water Framework Directive, Document UE,
Copenhagen, 21/22 November 2002.
3. Program udziału społeczeństwa we wdrażaniu
Ramowej Dyrektywy Wodnej w Polsce, Depar-
tament Zasobów Wodnych Ministerstwa Śro-
dowiska, Warszawa 2005.
4. Program udziału społeczeństwa we wdrażaniu
Ramowej Dyrektywy Wodnej w odniesieniu do
obszaru Regionu Wodnego Środkowej Odry
na rok 2006 (z uwzględnieniem perspektywy
na lata 2007–2009).
5. Regulamin organizacyjny Rady Gospodarki
Wodnej Regionu Wodnego Środkowej Odry,
Załącznik do uchwały nr 4/2004 z dnia 7 kwiet-
nia 2004 r.
6. Uchwała Rady Gospodarki Wodnej Regio-
nu Wodnego Środkowej Odry w sprawie: za-
twierdzenia składu Stałej Komisji ds. Udziału
Społeczeństwa, Uchwała nr 14/2006 z dnia 27
kwietnia 2006 r.
7. Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo Wodne
(Dz U z 2001 r., nr 115, poz. 1229, z później-
szymi zmianami).
MAREK JERZY GROMIEC
Gospodarowanie
wodą
w Azerbejdżanie
■
Środowisko geograficzne i poli-
tyczne
Republika Azerbejdżanu, leżąca na za-
chodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego,
ma powierzchnię 86 600 km
2
(rys.). Na
jej terytorium znajduje się obwód autono-
miczny Górny Karabach, do którego prawa
rości Armenia. Azerbejdżan ma w Armenii
większą enklawę (Nachiczewską Republi-
kę Autonomiczną) oraz kilka mniejszych,
a Armenia w Azerbejdżanie – małą enkla-
wę w pobliżu jeziora Sewa. Republikę za-
mieszkuje 8 mln mieszkańców, głównie
muzułmańskich Azerów (ok. 80%), ludu
pochodzenia tureckiego.
Wykorzystanie powierzchni ziemi jest
następujące: uprawy – 18%, pastwiska –
25%, inne – 57%. Lasy pokrywają 11%, te-
reny nizinne – 39%, tereny górskie i pod-
górskie – 61% powierzchni kraju. Część
nizin nadbrzeżnych Morza Kaspijskiego
Przedstawiono gospodarowanie wodą
w Republice Azerbejdżanu, należącej do
Wspólnoty Niepodległych Państw. Jest to
przykład państwa, w którym sporne granice
wywierają wpływ na gospodarkę wodną.
Rys. Republika Azerbejdżanu [1]
leży w depresji (do
– 28 metrów), co
stanowi 18% po-
wierzchni kraju.
Przez większą
część swojej hi-
storii Azerbejdżan
wchodził w skład
Imperium Perskie-
go. Współczesna
republika jest nie-
wielką częścią hi-
storycznego ob-
szaru, który w XIX
wieku – w wyni-
ku wojny – został
podzielony
mię-
dzy Rosję (część
północna) i Per-
sję (część połu-
dniowa). W 1922 r.
wszedł w skład b.
ZSRR, uzyskując
w 1936 r. status re-
publiki związkowej.
Na skutek rozpa-
du ZSRR, Azerbejdżan uzyskał polityczną
suwerenność w 1991 r., a w 1993 r. przy-
stąpił do Wspólnoty Niepodległych Państw
(WNP).
Azerbejdżan to przykład państwa,
w którym konflikty graniczne wywierają
duży wpływ na gospodarkę, w tym gospo-
darkę wodną. Sztuczne granice zawsze
pociągają za sobą enklawy etniczne. Ar-
menia rości pretensje do enklawy Górny
Karabach (zamieszkały głównie przez Or-
mian). Konflikt ten został zapoczątkowa-
ny jeszcze w czasach walk między Ro-
sją, a Imperium Otomańskim o panowanie
w tym regionie. Obecnie konflikt przero-
dził się również w wojnę. Oprócz konfliktu
156
Gospodarka Wodna nr 4/2007
o Górny Karabach, również Nachiczewska
Republika Autonomiczna pragnie odłą-
czyć się od Azerbejdżanu.
■
Klimat i zasoby wodne
W Azerbejdżanie występuje dziewięć
stref klimatycznych. Klimat jest pod-
zwrotnikowy, w części wilgotny, prze-
chodzący w suchy kontynentalny. W pa-
smach górskich Wielkiego i Małego Kau-
kazu występują zimy mroźne, z dużymi
opadami śniegu. Klimat kontynentalny,
o upalnych latach i niewielkich opadach
deszczu, przynosi susze, które wystę-
pują często na obszarach nizinnych na
północy. Na południu jest bardziej wil-
gotno.
Do Morza Kaspijskiego wpada, bezpo-
średnio lub pośrednio, 8530 cieków, z któ-
rych 7860 ma długość mniejszą niż 10 km.
Większość cieków wysycha w ciągu okre-
su letniego i nie nadaje się do efektywne-
go wykorzystania.
Główną rzeką południowego Kaukazu
jest Kura (1515 km), której dorzecze obej-
muje: 80% powierzchni Azerbejdżanu,
51% powierzchni Gruzji, całą powierzch-
nię Armenii, a poza południowym Kauka-
zem – 36% powierzchni Iranu i Turcji.
Spośród 21 rzek transgranicznych
istotne są: Araks – stanowiąca granicę
Iranu i Armenii; Ałazami i Samur – sta-
nowiące granicę z Federacją Rosyjską.
Inną większą rzeką jest Sumgait – wpa-
dający bezpośrednio do Morza Kaspij-
skiego. Ze 154 cieków o zagrożeniu po-
wodziowym 61 stanowi zagrożenie nie-
zwykle groźne.
Całkowite zasoby wód płynących kra-
ju, z wodami rzek dopływających z za-
granicy, wynoszą ok. 32 km
3
[3]. Należy
podkreślić, że 70% zasobów wodnych
pochodzi z rzek transgranicznych, oraz
że zasoby wód powierzchniowych roz-
łożone są nierównomiernie w przestrzeni
i czasie. Zasoby wód podziemnych osza-
cowano na 5,2 km
3
. Ilość zasobów wod-
nych na mieszkańca wynosi ok. 4000 m
3
/
M.rok.
Fot. 1. Zbiornik Jogaz zbudowany w 1988 r. [3]
Fot. 2. Kanał Khanark zbudowany w 2004 r. [3]
■
Wykorzystanie zasobów wod-
nych
Powyższa sytuacja powoduje, że w róż-
nych regionach występują duże niedobo-
ry zasobów wodnych. Średnioroczny de-
ficyt wody wynosi 3,7 km
3
, a w latach su-
chych – 4,75 km
3
.
Woda potrzebna jest głównie dla rol-
nictwa. Azerbejdżan ma stosunkowo
mało ziemi uprawnej. Uprawia się tu: ba-
wełnę, tytoń, winorośl, herbatę, rośliny
cytrusowe. W dolinach Kaukazu rozwinę-
ło się sadownictwo. Z 4,2 mln ha grun-
tów wykorzystywanych rolniczo ponad
1,4 ha stanowią grunty nawadniane. Wa-
runki klimatyczne i glebowe umożliwiają
zwiększenie gruntów uprawnych o dalsze
3,5 mln ha, jednakże sytuacja wodna sta-
nowi poważną barierę w tym względzie.
Całkowita ilość rocznego zużycia wody
wynosi 16,5 km
3
, z czego: 60–70% – w rol-
nictwie, 20–25% – w przemyśle, 5–20% –
do zaopatrzenia ludności w wodę [2].
■
Jakość zasobów wodnych
Wody powierzchniowe są bardzo zanie-
czyszczone. Wiele rzek uznano jako „mar-
twe”. Dla pewnych wskaźników jakości po-
wierzchniowych zasobów wodnych stan-
dardy są wielokrotnie przekraczane, szcze-
gólnie w okresach letnich. Do wskaźników
tych należą głównie: fenole, miedź i oleje.
Roczne ładunki zanieczyszczeń, nie-
sione wodami rzek kraju, wynoszą 2,2 mln
ton różnych substancji. Główną przyczy-
ną złej jakości wód rzek są punktowe za-
nieczyszczenia komunalne i przemysło-
we, m.in. z przemysłu petrochemicznego,
chemicznego, elektrotechnicznego i spo-
żywczego. Ogólnie zrzucane jest rocznie
ponad 600 mln m
3
ścieków. Zanieczysz-
czenia dopływają również z terytorium ta-
kich państw, jak Armenia i Gruzja.
Zanieczyszczenia wprowadzane są rze-
kami do Morza Kaspijskiego, źródła je-
siotra, z którego uzyskuje się kawior. Mo-
rze Kaspijskie należy do najbardziej za-
nieczyszczonych zbiorników wodnych
na świecie. Wydobywanie ropy naftowej,
w tym ze złóż pod dnem morza, spowodo-
wało poważne skażenie środowiska natu-
ralnego, w tym wód. Dzielnice przemysło-
we Baku (stolicy Azerbejdżanu) uznano za
najbardziej zdewastowany ekologicznie
miejski region świata i nadano mu nazwę
„Czarne Miasto”.
Niedawne odkrycie nowych przybrzeż-
nych złóż ropy pod dnem Morza Kaspij-
skiego i ich wydobycie może spowodo-
wać dalszy wzrost zanieczyszczeń.
■
Akty prawne
Zagadnienia wykorzystania i ochrony
zasobów kraju reguluje pod względem
prawnym tzw. Kodeks Wodny, stanowią-
cy podstawowe prawo wodne w stosunku
do innych aktów prawnych, takich jak:
□
nawadnianie i odwadnianie (1996),
□
działalność hydrometeorologiczna
(1998),
□
zaopatrzenie w wodę i kanalizacja
(1998),
□
ochrona środowiska (1999),
□
bezpieczeństwo
środowiskowe
(1999),
□
uzyskiwanie informacji o środowisku
(2002),
□
bezpieczeństwo budowli wodnych
(2004).
■
Budowle wodne
Konieczność nawodnień rolniczych spo-
wodowała rozwój budowli i urządzeń wod-
nych. Nawadnianiu służy 135 zbiorników,
49 tys. km kanałów nawadniających, 30,5
tys. km sieci zbiorczych, ok. 900 pompowni
i ponad 7 tys. studni. Zbiornik Jogaz (zbu-
dowany w 1988 r.) przedstawiono na fot. 1.
Z kanałów znane są: kanał Samur –
Absheron (zbudowany w 1940 r.) o dłu-
gości 182 km, kanał Górnego Karabachu
(zbudowany w 1958 r.) o długości 171 km,
kanał Górnego Shirwanu (zbudowany
w 1958 r.) o długości 123 km, kanał Kha-
nark (zbudowany w 2004 r.) o długości
67 km (fot. 2).
Gospodarka Wodna nr 4/2007
157
Wiele budowli wodnych jest w złym sta-
nie technicznym wynikłym między innymi
z działań wojennych. Stan techniczny naj-
wyższej zapory w republice (wysokości
135 m) stanowi realne zagrożenie dla ży-
cia 400 tys. ludzi.
■
Organizacja gospodarki wodnej
Gospodarką wodną na szczeblu cen-
tralnym zajmuje się Ministerstwo Środowi-
ska i Zasobów Naturalnych (MŚiZN) oraz
Państwowa Agencja ds. Melioracji Rolnic-
twa (PAMR).
MŚiZN zajmuje się m.in.: wykorzysta-
niem wód, monitoringiem wód powierzch-
niowych i podziemnych, ochroną zasobów
wodnych przed zanieczyszczeniem i koor-
dynacją badań w zakresie gospodarowa-
nia zasobami wodnymi. PAMR natomiast
jest związana z wdrażaniem gospodaro-
wania wodą, nadzorem nad wykorzysta-
niem wody do nawadniania i odwadniania
oraz ochroną przeciwpowodziową.
■
Podsumowanie
Konflikty graniczne wywierają wpływ na
gospodarkę Azerbejdżanu, w tym na go-
spodarkę wodną.
Polska jest zwolennikiem polityki dobro-
sąsiedzkich stosunków w regionie Kaukazu,
a w kontekście dywersyfikacji dostaw su-
rowców energetycznych i planów budowy
rurociągu Brody–Gdańsk również współpra-
cy w sektorze naftowym. Warto też dodać,
że mniejszość polska w Republice Azer-
bejdżanu wniosła znaczący wkład w roz-
wój tego państwa. Ostatnio prasę krajową
obiegła ciekawa wiadomość z tym związa-
na. Zaprezentowano hipotezę, że być może
Polska jest właścicielem pól roponośnych
w Azerbejdżanie. Oparto ją na fakcie, że
przed I wojną światową inż. Witold Zglenic-
ki był właścicielem roponośnych pól w oko-
licach Baku. Część zysków z wydobycia
ropy naftowej zapisał Kasie im. Józefa Mia-
nowskiego (1804–1879) – profesora fizjolo-
gii Akademii Medyczno-Chirurgicznej w Wil-
nie i Petersburgu. Celem tej instytucji, po-
wstałej w 1881 r., było zbieranie funduszy na
wspieranie naukowców polskich. Po rewolu-
cji październikowej złoża znacjonalizowano,
a po upadku ZSRR przejął je azarski kon-
cern państwowy SOCAR. Być może w przy-
szłości uzyskane ze złóż środki finansowe
będą wspierały rozwój badań naukowych
również nad gospodarką wodną Polski.
LITERATURA
1. Geografia państw świata. MUZA SA Warsza-
wa 1995.
2. Water for People – Water for Life. The Uni-
ted Nations World Water Development Report.
UNESCO – WWAP 2003.
3. Water Resources of Azerbaijan Republic and
their Long–Term Use. Republic of Azerbaijan –
State Amelioration and Water Farm Agency at-
tached to the Ministry of Agriculture. Baku 2005.
Powstało
Stowarzyszenie
Hydrologów Polskich
Stowarzyszenie Hydrologów Pol-
skich jest samorządnym stowarzysze-
niem specjalistów z zakresu hydrologii.
Celami działania Stowarzyszenia Hy-
drologów Polskich są:
□
Upowszechnianie hydrologii i jej
osiągnięć, podnoszenie ogólnego po-
ziomu wiedzy z zakresu hydrologii
w społeczeństwie oraz popieranie roz-
woju tej dyscypliny w Polsce.
□
Integracja środowiska hydrologów
zatrudnionych w ośrodkach naukowo-
-badawczych, administracji państwo-
wej i samorządowej oraz branżowych
biurach projektowych i w firmach kon-
sultingowych.
□
Reprezentowanie środowiska hy-
drologów zrzeszonych w SHP w spo-
łeczeństwie wobec organów państwo-
wych, samorządowych, a także innych
organizacji publicznych i prywatnych
w kraju oraz za granicą.
□
Podnoszenie poziomu wiedzy
i kwalifikacji z zakresu hydrologii.
□
Pomoc członkom SHP w nawią-
zywaniu kontaktów i podejmowaniu
współpracy z ośrodkami naukowo-ba-
dawczymi krajowymi i zagranicznymi.
□
Inicjowanie, opracowywanie i opi-
niowanie aktów legislacyjnych, norm,
instrukcji oraz przepisów dotyczących
uprawnień hydrologicznych.
□
Umacnianie roli hydrologii w gos-
podarce wodnej i inżynierii wodnej oraz
w ochronie środowiska i gospodarce
przestrzennej.
Stowarzyszenie Hydrologów Pol-
skich realizuje swoje cele przez:
□
Inicjowanie, organizowanie, wyko-
nanie i wspieranie badań hydrologicz-
nych.
□
Opracowanie prognoz rozwoju za-
stosowań hydrologii.
□
Wykonywanie opinii i ekspertyz
hydrologicznych.
□
Organizowanie konferencji i szko-
leń oraz prowadzenie działalności wy-
dawniczej.
□
Współpracę z administracją pań-
stwową i samorządową, jednostkami
gospodarczymi, społecznymi i zawodo-
wymi w dziedzinach objętych działalno-
ścią Stowarzyszenia.
Członkiem Stowarzyszenia Hydrolo-
gów Polskich może być osoba zajmują-
ca się zawodowo hydrologią lub wyko-
rzystująca hydrologię w takich dziedzi-
nach, jak: meteorologia, inżynieria i go-
spodarka wodna oraz melioracje wod-
ne, ochrona środowiska i gospodarka
przestrzenna.
WŁADZE STOWARZYSZENIA:
Prezes – prof. dr hab. inż. Beniamin
Więzik – Akademia Techniczno-
-Humanistyczna w Bielsku-Białej.
Wiceprezes – prof. dr hab. inż. Ka-
zimierz Banasik – Szkoła Główna
Gospodarstwa Wiejskiego w War-
szawie,
Wiceprezes – dr Barbara Nowicka –
Uniwersytet Warszawski
Sekretarz – mgr inż. Wanda Ewa Ma-
ciążek – Instytut Meteorologii i Go-
spodarki Wodnej w Warszawie.
Skarbnik – mgr inż. Michał Ceran
– Instytut Meteorologii i Gospodarki
Wodnej w Warszawie.
CZŁONKOWIE ZARZĄDU GŁÓWNE-
GO:
Prof. dr hab. Elżbieta Bajkiewicz-Gra-
bowska – Uniwersytet Gdański
Dr inż. Wojciech Rędowicz – Politech-
nika Wrocławska
Dr inż. Tamara Tokarczyk – Instytut Me-
teorologii i Gospodarki Wodnej Od-
dział we Wrocławiu.
Mgr inż. Jerzy Niedbała – Instytut Me-
teorologii i Gospodarki Wodnej Od-
dział w Krakowie.
Beniamin Więzik
158
Gospodarka Wodna nr 4/2007
MARIAN KWIETNIEWSKI
Politechnika Warszawska
Instytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa Wodnego
MARCIN LEŚNIEWSKI
MPWiK m.st. Warszawa SA
Materiały przewodów wodociągowych i kanalizacyjnych
w aspekcie niezawodności
K
iedy mówimy o doborze przewo-
dów wykonanych z różnych materia-
łów do budowy sieci wodociągowych
czy kanalizacyjnych, zwykle mamy na
myśli materiał, z którego są produko-
wane rury. Używany w tym kontekście
termin „materiał przewodu”, choć jest
zrozumiały dla specjalistów, nie jest
precyzyjny. W tym wypadku należało-
by właściwie mówić o rozwiązaniach
materiałowo-konstrukcyjnych, ponie-
waż na przewód wodociągowy skła-
dają się oprócz rur również kształtki
i złącza. A zatem należy mieć tutaj na
względzie tzw. system tworzący ze-
staw elementów niezbędnych do bu-
dowy przewodów wodociągowych czy
kanalizacyjnych. W związku z tym ade-
kwatne byłoby pojęcie „rozwiązanie
konstrukcyjno-materiałowe” przewodu
obejmujące rury, złącza i kształtki wy-
konane z danego materiału (materia-
łów) tak, jak to wynika z obecnej oferty
rynkowej.
Jednym z ważniejszych kryteriów
podejmowania decyzji o odnowie prze-
wodów jest ich niezawodność. Istotne
znaczenie dla oceny tej niezawodności
ma prawidłowa identyfikacja czynników
wpływających na jakość ich funkcjono-
wania.
Spośród wielu wskaźników używa-
nych do opisu niezawodności obiektów
technicznych za najbardziej przydatny
w procesie podejmowania decyzji o wy-
borze odcinków przewodów do odno-
wy można uznać parametr strumienia
uszkodzeń, który przy pewnych oczy-
wistych założeniach jest równoważ-
ny intensywności uszkodzeń. Bezpo-
średnio wykorzystuje się jednostkową
intensywność uszkodzeń odniesioną
do jednostki czasu i jednostki długości
przewodu.
Przy wyborze odcinków przewodów
do odnowy należy zwrócić również uwa-
gę na potrzebę jednoznacznej identyfi-
kacji odcinka. Ma to szczególne znacze-
nie przy wdrażaniu bazy danych typu
GIS (ang. Geographical Information Sy-
stem), z której czerpie się informacje
o sieci niezbędne do realizacji różnych
celów, w tym również modernizacji sieci.
W związku z tym konieczne są:
– dokładna lokalizacja,
– charakterystyka techniczna i funk-
cjonalna odcinka,
– identyfikacja parametrów pracy
(ciśnienia, prędkości przepływu, zmien-
ności rozbiorów wody, napełnienia
w kanale, zmienności dopływu ścieków
do kanału itp.),
– znajomość warunków i ograniczeń
związanych z eksploatacją,
– identyfikacja warunków otocze-
nia, w jakim pracuje dany przewód
(rodzaj i stan nawodnienia gruntu,
stabilność gruntu, poziom wody grun-
towej, agresywność otoczenia grunto-
wego w stosunku do przewodu itp.).
Dlatego cenne są prace badawcze
rozwijające możliwości pozyskiwania
danych tego typu.
■
Miary niezawodności przewodów
wodociągowych i kanalizacyjnych
Niezawodność przewodu wodo-
ciągowego lub kanalizacyjnego moż-
na ogólnie definiować jako zdolność
tego przewodu do wykonywania za-
dania, do którego został zaprojek-
towany, w określonym czasie oraz
w danych warunkach istnienia i eks-
ploatacji.
Zadaniem tym będzie umożliwie-
nie przepływu określonej ilości wody
w zadanym czasie i przy określo-
nym ciśnieniu – w wypadku przewo-
du wodociągowego lub umożliwienie
przepływu określonej ilości ścieków
w zadanym czasie, zwykle bezciśnie-
niowo (kanalizacja grawitacyjna) lub
przy zadanym ciśnieniu (kanalizacja
ciśnieniowa, kanalizacja podciśnie-
niowa). Różne zdarzenia uniemożli-
wiające lub zakłócające wykonywa-
nie tych zadań, takie jak: pęknięcia,
nieszczelności, zniszczenia korozyj-
ne, zapchania kanałów itp., sprawia-
ją, że dany przewód jest zawodny.
W tym wypadku należy bezwzględ-
nie ustalić co jest tym przewodem.
Dla potrzeb rehabilitacji, budowy czy
eksploatacji może to być: odcinek
przewodu, ciąg odcinków przewodu,
fragment sieci (zbiór odcinków) itp.
Obiekty te muszą być jednoznacznie
Niezawodność przewodów wodociągo-
wych i kanalizacyjnych jest ściśle związa-
na z rodzajem materiału, z jakiego zostały
wykonane. Wyniki badań pokazują, że prze-
wody wykonane z tworzyw termoplastycz-
nych charakteryzują się wyższą niezawod-
nością działania niż np. przewody metalo-
we, żelbetowe czy wykonane z azbestoce-
mentu. Niezawodność jest jednym z waż-
nych kryteriów doboru materiałów do bu-
dowy, a w szczególności do odnowy prze-
wodów. Dla potrzeb podejmowania decyzji
dotyczących tego doboru zaproponowano
jednostkową intensywność uszkodzeń wy-
rażoną liczbą uszkodzeń na rok i jednostkę
długości przewodu (najczęściej 1 km). Po-
dano również wartości liczbowe tego para-
metru niezawodności w zależności od ma-
teriału i funkcji przewodów, a także stabil-
ności warunków gruntowych, w których są
wykonane.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
159
*)
Obok strat rzeczywistych wyróżnia się również
straty pozorne, które wynikają przede wszystkim z
błędów wskazań wodomierzy (nie zliczają małych ilo-
ści przepływającej wody). Do tej grupy strat proponuje
się zaliczać również ilość wody zużywanej do płukania
przewodów wodociągowych i kanalizacyjnych, ilość
wody zużywanej do gaszenia pożarów, ilość wody, któ-
rą należy spuścić z uszkodzonego odcinka przewodu
aby go naprawić.
zidentyfikowane poprzez określenie
kilku lub nawet kilkunastu opisujących
je cech. Najważniejsze z nich to:
□
lokalizacja,
□
rodzaj i materiał,
□
długość,
□
średnica,
□
sposób łączenia elementów prze-
wodu (rur, kształtek, armatury),
□
wiek,
□
ciśnienie (w wypadku przewodów
ciśnieniowych),
□
rodzaj i wilgotność gruntu,
□
poziom wody gruntowej,
□
rodzaj nawierzchni terenu,
□
charakterystyka obciążeń ze-
wnętrznych,
□
charakterystyka stabilności grun-
tu, np. tereny szkód górniczych,
□
charakterystyka jakości wody/
ścieków przesyłanych przewodem
(korozyjność wody/ścieków, zdolność
wody do odkładania osadów),
□
warunki eksploatacji (zakres
i intensywność czynności konserwacyj-
nych, remontowych oraz napraw; za-
kres monitoringu sieci).
Ponadto istotne znaczenie mogą
mieć warunki miejscowe oraz preferen-
cje związane z modernizacją sieci i po-
trzebami odbiorców wody/dostawców
ścieków.
Wszystkie te cechy, w nowocześ-
nie zarządzanym przedsiębiorstwie
wodociągowym, powinny być dostęp-
ne w komputerowej bazie danych typu
GIS. Bez takiej bazy trudno sobie wy-
obrazić racjonalną i sprawną gospo-
darkę majątkiem sieciowym, a w tym
podejmowanie dobrze uzasadnionych
decyzji dotyczących wyboru odcinków
przewodów do odnowy, jak również de-
cyzji związanych z programowym roz-
wojem sieci.
Oceny niezawodności przewodów
można dokonać za pomocą różnych
wskaźników [18, 28]. Przy doborze
materiału do budowy czy moderniza-
cji przewodów bezpośrednie zastoso-
wanie ma parametr strumienia uszko-
dzeń ω(t), który nierzadko jest poda-
wany również jako intensywność λ(t)
lub częstość uszkodzeń C(t).
Częstość uszkodzeń jest uprosz-
czonym wskaźnikiem charakteryzu-
jącym uszkadzalność przewodów.
Wartości częstości uszkodzeń przed-
stawiają dyskretne wartości funkcji
gęstości prawdopodobieństwa wy-
stąpienia uszkodzenia. Wskaźnik ten
można traktować jako szczególny
przypadek parametru strumienia
uszkodzeń w odniesieniu do obiek-
tów naprawialnych, opisanych dwu-
stanowym modelem niezawodności
(sprawny – niesprawny) przy długim
czasie obserwacji. Do tej kategorii
obiektów zalicza się przewody, pra-
cujące w sposób praktycznie ciągły
z przerwami w pracy lub zakłócenia-
mi spowodowanymi ich uszkodzenia-
mi.
Parametr strumienia uszkodzeń ω(t)
określa prawdopodobieństwo uszko-
dzenia obiektu w przedziale czasu (t,
t+∆t) niezależnie od tego czy w momen-
cie t obiekt był sprawny, czy też nie.
(1)
gdzie: Q(t, t + ∆t) – średnia liczba uszko-
dzeń w przedziale czasu (t – t + ∆t),
∆t – przedział czasowy.
W odniesieniu do przewodów wo-
dociągowych i kanalizacyjnych moż-
na przyjąć założenie, że strumień
uszkodzeń jest strumieniem bez na-
stępstw, pojedynczym i stacjonar-
nym. Taki proces odnowy obiektu na-
zywa się procesem Poissona, z któ-
rego wynika, że czas pracy między
uszkodzeniami ma rozkład wykładni-
czy, a parametrem tego rozkładu jest
intensywność uszkodzeń, która przyj-
muje stałe wartości w zadanym prze-
dziale czasu i jest odwrotnością śred-
niego czasu pracy między uszkodze-
niami T
p
:
(2)
Dla takiego strumienia uszkodzeń
intensywność i parametr strumienia
uszkodzeń są sobie równe:
(3)
W związku z powyższym do oceny
niezawodności przewodów można rów-
nież używać wskaźnika intensywności
uszkodzeń, oznaczając go jak wyżej.
Wagę tego wskaźnika w ocenie nieza-
wodności podkreśla również fakt, iż in-
tensywność uszkodzeń jest względnym
spadkiem niezawodności w zadanym
przedziale czasu.
W praktycznych analizach i ocenach
oblicza się i wykorzystuje średnią jed-
nostkową intensywność uszkodzeń
wyrażającą liczbę uszkodzeń przewo-
du o długości 1 km (lub 10 km) w cią-
gu 1 roku (lub 10 lat). Wartość średniej
jednostkowej intensywności uszkodzeń
( )
t
t
t
t
Q
t
t
∆
∆
+
=
→
∆
)
,
(
lim
0
ω
,
( )
t
t
t
t
Q
t
t
∆
∆
+
=
→
∆
)
,
(
lim
0
ω
,
p
T
1
=
λ
.
p
T
1
=
λ
.
λ
ω =
λ
ω =
szacuje się na podstawie danych z eks-
ploatacji, korzystając ze wzoru:
(4)
gdzie: λ(∆t) – jednostkowa intensyw-
ność uszkodzeń (stała w przedzia-
le czasu ∆t), uszk/(km rok) lub uszk/
(km 10 lat); n(∆t) – liczba uszkodzeń
w przedziale czasu ∆t ; L – długość ba-
danych przewodów w przedziale czasu
∆t (średnia długość przewodów w tym
przedziale); ∆t – rozpatrywany prze-
dział czasu.
Tak zdefiniowana intensywność
uszkodzeń może w prosty sposób
określać, w zależności od potrzeb,
dwie podstawowe komplementarne
cechy niezawodności odcinka prze-
wodu, a mianowicie: bezawaryjność
(miara niezawodności) i awaryjność
(miara zawodności). Jednostkowa in-
tensywność uszkodzeń jest przy tym
wygodnym wskaźnikiem do porówna-
nia niezawodności różnych przewo-
dów, np. wykonanych z różnych ma-
teriałów.
■
Czynniki wpływające na nieza-
wodność przewodów
Awaryjność lub szerzej niezawod-
ność przewodów wodociągowych i ka-
nalizacyjnych jest jednym z najważ-
niejszych kryteriów oceny stanu tech-
nicznego tych obiektów. Ocena tech-
niczna jest natomiast podstawą wybo-
ru odcinków przewodów do odnowy,
a następnie wyboru właściwej techno-
logii odnowy. Obok awaryjności rur, po-
łączeń i elementów uzbrojenia (w tym
obniżenia sprawności przewodu) stan
techniczny przewodów opisują:
□
stopień zużycia materiału rur i in-
nych elementów zarówno powierzchni
wewnętrznej, jak i zewnętrznej (koro-
zja, inkrustacja) oraz zmiany w struktu-
rze materiału,
□
nieszczelność połączeń (szcze-
gólny rodzaj awarii).
Miarą awaryjności są odpowiednie
wskaźniki. Pozostałe cechy mogą być
natomiast opisane różnymi wielkościa-
mi takimi, jak: rzeczywiste straty wody
*)
t
L
t
n
t
∆
⋅
∆
=
∆
)
(
)
(
λ
t
L
t
n
t
∆
⋅
∆
=
∆
)
(
)
(
λ
160
Gospodarka Wodna nr 4/2007
(wycieki wody przez nieszczelności, stra-
ty wody w wyniku innych awarii), wzrost
chropowatości rur, obniżenie zdolności
przepustowej przewodu, pogorszenie ja-
kości wody przesyłanej przewodem.
Tabela I. Intensywność uszkodzeń przewodów wodociągowych
w zależności od ich funkcji
1)
Rodzaj przewodu
Średnia jednostkowa in-
tensywność uszkodzeń
[uszk/rok*km]
Tranzytowe
0,046
2)
Sieci wodociągowe (magistralne i rozdzielcze)
0,21
3)
Przyłącza wodociągowe
0,56
3)
1)
Wszystkie przewody ułożone poza terenami szkód górniczych.
2)
Stalowe eksploatowane przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo
Wodociągów w Katowicach (1992 r.) [16].
3)
Wartość średnia z 2004 r. dla Siedlec.
Tabela II. Intensywność uszkodzeń przewodów kanalizacyjnych
w zależności od ich funkcji
1)
Rodzaj przewodu
Średnia jednostkowa intensywność
uszkodzeń
[uszk/rok*km]
Sieć kanalizacji sanitarnej
0,0172
2)
Sieć kanalizacji deszczowej
0,0432
2)
Sieć kanalizacji ogólnospławnej
0,0204
2)
Przyłącza kanalizacyjne (przykana-
liki)
0,0595
3)
1)
Wszystkie przewody ułożone poza terenami szkód górniczych
2)
Wartość średnia z lat 1995–2001 dla Warszawy [23]
3)
Wartość średnia z lat 2000–2002 dla Siedlec [11].
Tabela III. Średnie intensywności uszkodzeń sieci wodociągowych miast Górnego Śląska
z podziałem na miasta położone na terenach eksploatacji górniczej i poza tymi terenami
[15]
Lokalizacja sieci wodociągowych
Średnia jednostkowa intensywność uszkodzeń
[uszk/rok*km]
minimalna
średnia
maksymalna
Sieci w miastach położonych na terenach
eksploatacji górniczej
0,32
3,47
5,60
Sieci w miastach położonych poza te-
renami eksploatacji górniczej
0,40
1,59
2,59
Czynniki wpływające na niezawod-
ność przewodów wodociągowych
i kanalizacyjnych można sklasyfikować
w kilku grupach:
A. czynniki związane z przewodem
i jakością jego wykonania
□
rodzaj i materiał przewodu oraz
sposób jego zabezpieczenia antykoro-
zyjnego,
□
wielkość przekroju lub średnicy
przewodu,
□
sposób łączenia elementów prze-
wodu (rur, kształtek, armatury),
□
wiek przewodu,
□
ciśnienie w wypadku przewodów
ciśnieniowych,
□
prędkość przepływu wody/ścieków,
□
jakość wody/ścieków przesy-
łanych przewodem, a głównie koro-
zyjność tych mediów w stosunku do
materiału (stal, żeliwo, beton, żel-
bet);
B. czynniki związane z otoczeniem
przewodu
□
rodzaj i wilgotność gruntu (agre-
sywność gruntu),
□
charakter obciążeń zewnętrznych
(dynamiczne, statyczne),
□
niestabilność gruntu, np. tereny
szkód górniczych;
C. czynniki związane z eksploatacją
przewodu
□
warunki eksploatacji (zakres i in-
tensywność czynności konserwacyj-
nych, remontowych oraz napraw; za-
kres monitoringu sieci i związana z tym
szybkość lokalizacji i usuwania awa-
rii).
Rodzaj i przekrój (lub średnica)
przewodu są pochodnymi jego funk-
cji, a tym samym przepustowości i ciś-
nienia (w wypadku wodociągu). W tym
kontekście należy oddzielnie oceniać
niezawodność przewodów tranzyto-
wych i sieci wodociągowych (magi-
stralnych i rozdzielczych) oraz przyłą-
czy wodociągowych. Podobnie w wy-
padku kanalizacji – oddzielnie należy
oceniać niezawodność kanałów i przy-
kanalików. Wodociągowe przewody
tranzytowe (również część magistral-
nych) pracują przy bardziej ustabili-
zowanych ciśnieniach i przepływach
niż przewody rozbiorcze i przyłącza.
Te ostatnie charakteryzują się naj-
bardziej dynamicznie zmieniającymi
się hydraulicznymi parametrami pra-
cy. Podobnie jak przykanaliki w ka-
nalizacji. Zróżnicowanie niezawodno-
ści przewodów wodociągowych re-
alizujących różne funkcje w syste-
mie zaopatrzenia w wodę ilustruje
tab. I. Tab. II zawiera natomiast po-
dobną informację dla kanałów i przy-
kanalików w kanalizacji.
Rys. 1. Struktura materiałowa sieci wodociągowych w 2003 r.
Gospodarka Wodna nr 4/2007
161
Z tab. I widać wyraźnie, iż intensyw-
ność uszkodzeń przyłączy przekracza
znacznie intensywność uszkodzeń in-
nych przewodów wodociągowych.
Awaryjność przykanalików również
przewyższa intensywność uszkodzeń
sieci kanalizacyjnych (tab. II).
Sposób antykorozyjnego zabezpie-
czenia odnosi się głównie do prze-
wodów i elementów metalowych oraz
betonowych i żelbetowych. W wypad-
ku przewodów tworzywowych ter-
moplastycznych można obserwować
natomiast niekiedy namnażanie się
bakterii na ściankach rur. Praktycz-
nie na przewodach metalowych roz-
wijają się: korozja powierzchniowa na
znacznej powierzchni materiału we-
wnątrz i na zewnątrz przewodu oraz
korozja miejscowa, która może mieć
różny charakter, np. wżerowy, szcze-
linowy, międzykrystaliczny itp. Zwy-
kle postęp korozji mierzy się średnim
ubytkiem grubości ścianki rury w prze-
dziale czasu, np. mm/rok. Występu-
je również korozja mikrobiologiczna
przy udziale mikroorganizmów, w wy-
niku której tworzą się m.in. osady we-
wnątrz przewodów. Zjawisko korozji
wiąże się z wieloma czynnikami wpły-
wającymi na niezawodność, tj. z ja-
kością wody/ścieków przepływających
przewodem, rodzajem i wilgotnością
gruntu, a nawet z jakością wykony-
wanych czynności konserwacyjnych.
Źródła korozji mogą również pojawiać
się już na etapie budowy przewodu,
jeśli rury w czasie transportu zostały
uszkodzone, montaż został wykona-
ny nieprawidłowo i na przykład zosta-
ła zniszczona izolacja, nieprawidłowo
wykonane połączenia lub niezabez-
pieczone antykorozyjnie.
Komentując wpływ jakości wody
na awaryjność przewodów należy
mieć na uwadze oddziaływanie ko-
rozyjne wody na materiał, a także
materiału na wodę. Oba te proce-
sy są bowiem ze sobą sprzężone.
W rezultacie skorodowany przewód
jest podatny na uszkodzenia, a jed-
nocześnie sprzyja wtórnemu zanie-
czyszczeniu wody. Objawia się ono
pogorszeniem właściwości organo-
leptycznych, fizyczno-chemicznych
i mikrobiologicznych wody przesyła-
nej przewodami.
Istotnym czynnikiem jest wiek przewo-
du, z czym wiąże się jego trwałość. W od-
niesieniu do najdłużej i najszerzej sto-
sowanych w wodociągach przewodów
Rys. 2. Struktura materiałowa sieci kanalizacyjnych w 2003 r.
żeliwnych (wykonanych z żeliwa szare-
go) i stalowych trwałość w warunkach
niemieckich i austriackich [7, 33] okre-
ślono na:
□
60–100 lat dla rur stalowych,
□
60–120 lat dla rur z żeliwa szare-
go.
W odniesieniu do przewodów z two-
rzyw termoplastycznych zakłada się
najczęściej trwałość co najmniej 50-let-
nią. Należy jednak zastrzec, że trwałość
przewodów zależy od wielu czynników,
dlatego w rzeczywistości może być
dłuższa lub krótsza od okresu amorty-
zacji. W standardach w sektorze wodo-
ciągowo-kanalizacyjnym [27] przewi-
duje się techniczny okres użytkowania
przewodów (tranzytowych i sieci) wo-
dociągowych i kanalizacyjnych na 25
lat. Według standardów kryteria wybo-
Rys. 3. Intensywności uszkodzeń wodociągowych przewodów tranzytowych wykonanych
z różnych materiałów funkcjonujących na terenach szkód górniczych i poza tymi terenami
162
Gospodarka Wodna nr 4/2007
ru okresu użytkowania przewodów po-
winny uwzględniać wiele czynników ta-
kich, jak:
□
sposób wykorzystania, np. prze-
wody kanalizacyjne odprowadzają-
ce ścieki agresywne w stosunku do
materiału przewodu mogą mieć krót-
szy techniczny okres użytkowania niż
przewody wodociągowe;
□
materiały użyte do budowy prze-
wodów, np. rury z materiałów niepod-
legających korozji, będą miały dłuższy
okres użytkowania niż rury, które jej
podlegają;
□
warunki lokalne, np. wilgotność
gruntu, warunki gruntowo-wodne,
w tym stabilność gruntu (np. rury uło-
żone w gruntach narażonych na prze-
sunięcia w wyniku działalności górni-
czej mogą mieć krótszy okres użytko-
wania niż rury ułożone poza takimi te-
renami);
□
monitorowanie warunków pracy
i stanu technicznego – przy zorgani-
zowanej, ciągłej i prawidłowej kontroli
należy oczekiwać, że przewody będą
miały dłuższy okres technicznego użyt-
kowania.
Teoretycznie, z upływem czasu,
w wyniku zużycia materiału i ciągłych
oddziaływań czynników fizycznych
i chemicznych oraz wewnętrznych i ze-
wnętrznych obciążeń powinno nastę-
pować naturalne osłabienie właściwo-
ści mechanicznych przewodu, a tym
samym zwiększenie awaryjności. Wy-
niki badań [32; 13] i obserwacji nie po-
twierdzają jednak w pełni tej prawidło-
wości.
Typowym sprawdzianem stanu tech-
nicznego przewodów wodociągowych
stalowych i żeliwnych po t latach eks-
ploatacji jest wzrost chropowatości
tych przewodów. Jedna z formuł empi-
rycznych opisujących w sposób przy-
bliżony charakter tego wzrostu [26] ma
postać:
(5)
t
k
k
o
to
⋅
+
=
α
t
k
k
o
to
⋅
+
=
α
Tabela IV. Jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/rok*km]
tranzytowych przewodów wodociągowych wykonanych z różnych
materiałów
Rodzaj materiału przewodu Przewody poza terena-
mi szkód górniczych
Przewody na te-
renach szkód gór-
niczych
Stal
0,046
0,088
Żeliwo szare
0,092
0,406
Azbestocement
0,502
Żelbet
0,286
PCW
0,203
PE
0,06–0,23
Tabela V. Średnia jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/
rok*km] przewodów sieci wodociągowych wykonanych z różnych
materiałów
Rodzaj materia-
łu przewodu
Przewody poza terena-
mi szkód górniczych
Przewody na terenach szkód
górniczych
Stal
0,110–1,154
1,153–5,029
Żeliwo szare
0,317–1,317
0,904–3,281
Azbestocement
0,644
PCW
0,07–0,344
PE
0,006–0,03
gdzie: k
to
– współczynnik zastępczej
chropowatości rury po t latach eks-
ploatacji, odniesionej do wewnętrznej
średnicy nowego przewodu D
o
, mm;
k
o
– współczynnik zastępczej chropo-
watości rury nowej na początku eks-
ploatacji (przy t = 0), mm; α – średni
roczny przyrost współczynnika chropo-
watości k
to
, mm/rok.
Również i w tym wypadku nie za-
wsze przewody dłużej eksploatowane
charakteryzują się wyższą chropowa-
tością niż przewody pracujące krócej
[26, 30]. Brak jednoznacznej zależ-
ności wykazującej wzrost uszkodzeń
wraz z wiekiem przewodu jest zwią-
zany z czynnikami zakłócającymi ten
proces, niezależnymi ani od własno-
ści mechanicznych przewodu, ani też
od warunków jego eksploatacji. Praw-
dopodobnie jest to wynikiem okre-
sowych, przejściowo występujących
przyczyn związanych z niewłaściwym
wykonawstwem i wadami materiało-
wymi. Odnosi się to, w warunkach pol-
skich, zwłaszcza do okresu lat siedem-
dziesiątych ubiegłego stulecia.
Zaobserwowano wyraźny wpływ ciś-
nienia na niezawodność przewodów
wodociągowych [8, 9, 10]. Obniżenie
ciśnienia w sieci wodociągowej wpły-
wa bardzo istotnie na zmniejszenie
intensywności uszkodzeń. Na przy-
kładzie sieci wodociągowej w zachod-
nich osiedlach Wrocławia wykazano,
iż w wyniku obniżenia ciśnienia o ok.
40%, średnia intensywność uszkodzeń
sieci zmalała o ok. 41%. Z kolei w sie-
ci wodociągowej Oleśnicy, gdzie ciś-
nienie obniżono tylko o 20%, średnia
intensywność uszkodzeń przewodów
z żeliwa szarego zmalała aż o 53%,
a przewodów z PCW o 63%. Uzyska-
ne efekty wykazały również, iż obniże-
nie ciśnienia w sieci wodociągowej jest
sposobem na zmniejszenie strat wody
w sieci, powstających w wyniku awarii.
Niezwykle ważnym czynnikiem wpły-
wającym na niezawodność przewodów
jest niestabilność gruntu, w którym
zostały one ułożone. Odnosi się to
w szczególności do terenów objętych
ruchami sejsmicznymi i terenów, gdzie
mogą występować szkody górnicze.
W warunkach polskich to drugie zjawi-
sko występuje bardzo wyraźnie na ob-
szarach eksploatacji górniczej Śląska.
Analizy niezawodności przewodów
ułożonych na terenach objętych eks-
ploatacją górniczą i poza tymi terenami
wyraźnie wskazują na wyższą inten-
sywność uszkodzeń tych pierwszych
przewodów. Ilustrują to wyniki badań
zarówno przewodów tranzytowych,
jak i sieci wodociągowych. Przykłado-
wo intensywność uszkodzeń tranzyto-
wych przewodów stalowych na tere-
nach szkód górniczych oszacowano na
poziomie 0,088 uszk./km rok, a poza
tymi terenami na poziomie blisko dwu-
krotnie niższym, tj. 0,046 uszk./km rok
(16). W wypadku sieci wodociągowych
różnice są jeszcze większe (tab. III).
Statystycznej oceny wpływu wybra-
nych czynników na niezawodność sta-
lowych i żeliwnych przewodów wodo-
ciągowych sieci rozdzielczych dokona-
ła Zakrzewska w pracy [33]. W wyniku
przeprowadzonych badań eksploata-
cyjnych autorka wykazała, że istotnymi
czynnikami, w kolejności siły oddziały-
wania, są:
1. rodzaj i wilgotność gruntu,
2. średnica,
3. korozyjność wody w stosunku do
materiału,
4. wpływ eksploatacji górniczej.
W niniejszej pracy skoncentrowano
się na wynikach badań eksploatacyj-
nych potwierdzających wpływ materia-
łu na niezawodność przewodów wodo-
ciągowych i kanalizacyjnych.
■
Struktura materiałowa sieci wo-
dociągowych i kanalizacyjnych
Strukturę materiałową przewodów
sieci wodociągowych i kanalizacyjnych
Gospodarka Wodna nr 4/2007
163
(głównie miejskich) przeanalizowano
w okresie 2000–2003 na podstawie ba-
dań ankietowych.
Analiza struktury sieci wodociągo-
wych pokazała, że na przestrzeni tych
4 lat:
□
wzrósł udział PE o 9% oraz udział
żeliwa sferoidalnego o 1,8%,
□
zmniejszyły się udziały: żeli-
wa szarego o 4,7% i azbestocementu
o 2,3%,
□
praktycznie nie zmieniły się zakre-
sy wykorzystania PCW i stali.
Łatwo zauważyć, iż zdecydowa-
ny udział w rozwoju badanych sie-
ci wodociągowych miały rury z PE
i w mniejszym stopniu – rury z żeli-
wa sferoidalnego. Tendencja ta jest
kontynuacją zmian w strukturze sieci,
zaobserwowanych w poprzednich la-
tach.
Z przeprowadzonych badań wyni-
ka również, iż odnowie poddano w tym
okresie tylko 4,7% przewodów wodo-
ciągowych.
Na końcu okresu obserwacji w 2003 r.
udziały poszczególnych materiałów
przedstawiały się następująco (rys. 1):
1. żeliwo szare – 36,0%,
2. stal – 22,0%,
3. PCW – 21,0%,
4. PE – 13,0%,
5. azbestocement – 4,0%,
6. żeliwo sferoidalne – 3,0%
7. udział innych materiałów (żelbet,
beton) wynosi ok. 2%.
Powyższą strukturę materiałową sie-
ci wodociągowych potwierdzają rów-
nież wyniki obserwacji prowadzonych
przez Izbę Gospodarczą „Wodociągi
Polskie” [33].
W wypadku sieci kanalizacyjnych za-
obserwowano w okresie 4 lat:
□
wzrost ponad dwukrotny udziału
PCW (o 21,0%),
□
zmniejszenie udziału betonu i żel-
betu, w sumie o ok. 14,3%,
□
niewielki wzrost wykorzystania PE
(o 1,1%),
□
udział kamionki, jako utrwalone-
go już w kanalizacji materiału, utrzy-
mywał się na najwyższym poziomie
(ok. 44%) spośród pozostałych ma-
teriałów – tendencja ta jest obser-
wowana na przestrzeni ostatnich 10
lat.
Z przeprowadzonych badań wynika
wyraźnie, iż największy udział w roz-
woju badanych sieci kanalizacyjnych
w rozważanym okresie miały rury
z PCW. Tendencja ta jest kontynuacją
zmian obserwowanych w poprzednich
latach.
Na koniec 2003 r. struktura materia-
łowa sieci kanalizacyjnych była nastę-
pująca (rys 2):
1. kamionka – 44,8%,
2. beton i żelbet – 26,6%,
3. PCW – 21,0%,
4. żeliwo – 1,9%,
5. PE – 1,1%,
6. azbestocement – 0,7%,
7. kompozyt – 0,1%,
8. udział innych materiałów ok.
3,8%.
Odnową objęto w ciągu tych 4 lat tyl-
ko 0,9% przewodów kanalizacyjnych.
■
Materiał przewodów a ich nieza-
wodność
W tab. IV i V oraz na rys. 3 i 4 przed-
stawiono intensywności uszkodzeń
przewodów wodociągowych wykona-
nych z różnych materiałów w rozbiciu
na przewody tranzytowe i sieci wodo-
ciągowe, ułożone na terenach szkód
górniczych i poza tymi terenami.
W tab. IV i na rys. 3 można zauwa-
żyć, że najniższą intensywnością
uszkodzeń charakteryzują się tranzyto-
we przewody stalowe ułożone zarówno
w gruntach na terenach szkód górni-
czych, jak i poza nimi. Również wysoką
niezawodnością, w porównaniu z po-
zostałymi przewodami, odznaczają się
przewody tranzytowe z żeliwa szarego
działające poza terenami szkód górni-
czych.
Natomiast niezawodność przewo-
dów wykonanych z żeliwa i pracują-
cych na terenach szkód górniczych wy-
raźnie spada, również w porównaniu
z przewodami wykonanymi z innych
materiałów. Powodem tego są głównie
rozszczelnienia połączeń kielichowych
wykonanych tradycyjnie na sznur ko-
nopny i ołów w czasie przemieszczeń
gruntu.
Znacznie wyższą intensywność
uszkodzeń mają przewody wykonane
z azbestocementu i żelbetu, zaś prze-
wody z tworzyw termoplastycznych
plasują się w obszarze dość wysokiej
niezawodności.
Pod względem niezawodności wy-
różniają się pozytywnie przewody sieci
wodociągowych wykonane z PE. Inten-
sywność uszkodzeń tych przewodów
jest kilkakrotnie niższa od intensywno-
ści uszkodzeń przewodów wykonanych
z innych materiałów, w tym z PCW.
Można zauważyć bardzo duży roz-
rzut intensywności uszkodzeń przewo-
dów metalowych, które jeszcze domi-
nują w sieciach wodociągowych [25].
Jest to wynik ogromnej zmienności
Rys. 4. Przedziały zmienności intensywności uszkodzeń sieci wodociągowych (magistral-
nych i rozdzielczych) wykonanych z różnych materiałów i ułożonych poza terenami szkód
górniczych i na tych terenach
164
Gospodarka Wodna nr 4/2007
warunków i czynników wpływających
na niezawodność tego typu przewo-
dów w sieciach wodociągowych. Dane
pochodzą bowiem z wielu sieci wodo-
ciągowych funkcjonujących w Polsce
i za granicą.
Analizując intensywności uszkodzeń
przewodów stanowiących najwięk-
szy udział w sieciach wodociągowych
w Polsce, tj. stalowych i żeliwnych
(z żeliwa szarego), należy stwierdzić,
iż przewody z żeliwa szarego przewyż-
szają pod względem niezawodności
przewody stalowe. Ta prawidłowość
występuje niezależnie od funkcji prze-
wodu (przewody tranzytowe, przewody
sieci wodociągowej) i stabilności grun-
tu (przewody na terenach szkód górni-
czych i przewody poza tymi terenami).
Tabela. VI. Jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/rok km] przewodów kanalizacyj-
nych wykonanych z różnych materiałów na podstawie [4, 6, 11, 12, 17, 21, 23] (przewody uło-
żone poza terenami szkód górniczych)
Miasto/Kanalizacja
Żeliwo
Beton
PCW
PE
Kamionka
Cegła
kan.
Wołomin
1)
1,364
1,241
0,053
–
0,125
–
Gliwice
2)
–
0,340
0,050
–
0,530
–
Olsztyn
3)
0,640
0,031
0,008
0,035
0,057
–
Olsztyn
4)
–
0,147
0,036
–
0,184
–
Garwolin
5)
–
0,218
0,151
–
0,741
–
Warszawa
6)
0,071
0,005
0,306
–
0,024
0,006
Siedlce
7)
–
–
0,070
–
0,012
–
1)
kanalizacja sanitarna i deszczowa;
2)
kanalizacja sanitarna;
3)
kanalizacja sanitarna;
4)
kanalizacja
deszczowa;
5)
kanalizacja sanitarna i ogólnospławna;
6)
kanalizacja sanitarna, ogólnospławna
i deszczowa;
7)
kanalizacja sanitarna i ogólnospławna
Rys. 5. Przedziały zmienności intensywności uszkodzeń przewodów kanalizacyjnych wyko-
nanych z różnych materiałów na podstawie [4, 6, 11, 12, 17, 21, 23] (przewody ułożone poza
terenami szkód górniczych)
Wyniki badań wpływu materiału
przewodów wodociągowych na ich
niezawodność prowadzą do wniosku,
że szczególną uwagę zwracają prze-
wody termoplastyczne, a zwłaszcza
te wykonane z polietylenu. W wyniku
obserwacji przeprowadzonych w kra-
ju [19] uzyskano wartości intensyw-
ności uszkodzeń tranzytowych prze-
wodów wodociągowych (rury, złącza
i wyposażenie techniczne razem) wy-
konanych z PE w granicach od 0,06
do 0,23 uszkodzenia/km i rok. Według
badań przeprowadzonych w Szwecji,
USA i Wielkiej Brytanii [1, 2] intensyw-
ność uszkodzeń tego typu przewo-
dów zawiera się w granicach od 0,006
do 0,030 uszkodzenia/rok i km, przy
czym zdecydowana większość war-
tości skupia się bliżej prawej granicy
tego przedziału. W badanych gminach
szwedzkich wartość tego wskaźnika
oscylowała w granicach od 0,01 do
0,03 uszkodzenia/rok i km [2]. Jest to
bardzo niska intensywność uszkodzeń
w porównaniu z przewodami wykona-
nymi z innych materiałów. O nieza-
wodności przewodów polietylenowych
decydowały głównie uszkodzenia złą-
czy. W przewodach badanych w Szwe-
cji [1] intensywność uszkodzeń złączy
przewyższała 2–4 razy intensywność
uszkodzeń rur.
W tab. VI i na rys. 5 przedstawio-
no zakresy intensywności uszkodzeń
przewodów kanalizacyjnych wykona-
nych z różnych materiałów.
Z danych zawartych w tab. VI i na
rys. 5 wynika, iż:
□
generalnie intensywności uszko-
dzeń przewodów kanalizacyjnych są
bardzo zróżnicowane; odnosi się to
zwłaszcza do przewodów żeliwnych,
betonowych i kamionkowych;
□
bardzo niską intensywnością
uszkodzeń charakteryzują się prze-
wody z tworzyw termoplastycznych,
a w szczególności przewody polietyle-
nowe;
□
najniższą intensywność uszko-
dzeń odnotowano dla kanałów muro-
wanych.
■
Podsumowanie
Struktura materiałowa sieci wodo-
ciągowych zmieniła się w latach 2000-
2003 na korzyść tworzyw termopla-
stycznych, głównie za sprawą szybkie-
go przyrostu sieci budowanych z poli-
etylenu. Udział tego materiału w struk-
turze sieci zwiększył się w tym okresie
o 9,0% i wyniósł pod koniec 2003 r.
13,0% długości badanych sieci wodo-
ciągowych. Odnotowano również za-
uważalny wzrost sieci budowanych
z żeliwa sferoidalnego (o 1,8%).
W strukturze sieci kanalizacyjnych
zaobserwowano również zmiany na
korzyść tworzyw termoplastycznych.
Zadecydował o tym wysoki (dwukrot-
ny) przyrost przewodów budowanych
z PCW. Pod koniec 2003 r. udział tych
przewodów wynosił 21% długości sie-
ci. Nie zmienił się praktycznie udział
przewodów kamionkowych w struktu-
rze sieci.
Należy podkreślić, iż zaobserwo-
wane w rozważanym okresie tenden-
cje są kontynuacją zmian w strukturze
Gospodarka Wodna nr 4/2007
165
materiałowej sieci występujących w po-
przednich 10 latach w Polsce.
Odnotowano bardzo niewielką dłu-
gość przewodów poddawanych odno-
wie, tj. 4,7% przewodów wodociągo-
wych i 0,9% przewodów kanalizacyj-
nych.
Generalnie, pod względem nieza-
wodności, przewody z PE wyróżniają
się na tle innych materiałów stosowa-
nych do budowy sieci wodociągowych.
Na podstawie przeprowadzonych do-
tychczas badań należy stwierdzić, że
charakteryzują się one najniższą inten-
sywnością uszkodzeń, zawierającą się
w granicach od 0,006 do 0,03 uszk/km
i rok, podczas gdy przewody z tradycyj-
nych materiałów uszkadzają się dużo
częściej, osiągając często intensyw-
ność uszkodzeń powyżej 0,5 uszk/km
rok.
Porównując intensywność uszko-
dzeń przewodów wodociągowych me-
talowych (stalowych i wykonanych
z żeliwa szarego), najszerzej stoso-
wanych dotychczas w wodociągach,
należy stwierdzić, iż wyższą nieza-
wodność mają przewody z żeliwa
szarego. Może to wynikać z większej
podatności stali na korozję przy jed-
noczesnym niedokładnym lub niepra-
widłowym zabezpieczeniu antykoro-
zyjnym rur wykonanych z tego mate-
riału.
Intensywności uszkodzeń przewo-
dów kanalizacyjnych, podobnie jak
i przewodów wodociągowych, są bar-
dzo zróżnicowane, np. w wypadku
przewodów betonowych intensywność
uszkodzeń zawiera się w przedziale od
0,005 do 1,241 uszk./rok km, a przewo-
dów kamionkowych od 0,012 do 0,741
uszk/rok km. Jest to wynikiem wpływu
wielu omówionych wcześniej czynni-
ków.
LITERATURA
1. I. BJORKLUND: Plastic pipes in water distri-
bution systems. A study of failure frequen-
cies, The Nordic Plastic Pipe Association,
Stokholm 1990.
2. I. BJORKLUND: KWH Pipe Ltd, Naumansva-
gen 17, SE-129 38 Hogersten, Sweden Ma-
teriały własne, 1999.
3. K. CZECH, M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ:
Wyniki badań zakresu wykorzystania róż-
nych materiałów w rozwoju układów dystry-
bucji wody w Polsce. Materiały IV konferen-
cji pt. Nowe technologie w sieciach i instala-
cjach wodociągowo-kanalizacyjnych, Ustroń
II. 2002 r., s. 61–73.
4. B. DĄBROWSKI, K. GRZYBOWSKI: Analiza
awaryjności sieci kanalizacyjnej w Olsztynie.
Pr. magister., Instytut Zaopatrzenia w Wodę
i Budownictwa Wodnego, Politechnika War-
szawska, 2004.
5. S. DENCZEW: Niezawodność podsystemu
podłączeń wodociągowych na przykładzie
warszawskiego systemu dystrybucji wody pit-
nej. Rozpr. doktor. Politechnika Białostocka,
Białystok 1996.
6. Ł. FUKAS-PŁONKA, M. JANIK, L. KURTZ:
Analiza awaryjności sieci kanalizacyjnej dla
miasta Gliwice. VI Konferencja Naukowo-
-Techniczna, Nowe Technologie w Sieciach
i Instalacjach Wodociągowych i Kanalizacyj-
nych, ss. 165–180, Wisła, marzec 2006.
7. H. HERBERT: Technical and economic crite-
ria determining the rehabilitation and for rene-
wal of drinking water pipelines. Proceedings
of IWSA Conference, Zurich 1994.
8. H. HOTLOŚ: Wpływ czasu eksploatacji i wy-
sokości ciśnienia w sieci wodociągowej wy-
branego rejonu Wrocławia na uszkadzalność
przewodów żeliwnych. GWiTS nr 4/1999,
s. 129–132.
9. H. HOTLOŚ: Ograniczenie ciśnienia w sie-
ci wodociągowej jako czynnik zmniejszający
uszkadzalność i koszty napraw uszkodzeń
przewodów. GWiTS nr 5/1999, s. 180–184.
10. H. HOTLOŚ, E. MIELCARZEWICZ: Badania
intensywności uszkodzeń przewodów sieci
wodociągowej w Oleśnicy. Konferencja: Rola
GPW w systemie zaopatrzenia w wodę dziś
i jutro, s. 217–231, 1997.
11. P. JABŁONOWSKI, T. RECHNIO: Analiza
niezawodności sieci kanalizacyjnych w wy-
branych miastach. Pr. magister. wykonana
pod kierunkiem M. Kwietniewskiego w Insty-
tucie Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa
Wodnego Politechniki Warszawskiej, War-
szawa 2004.
12. P. JABŁONOWSKI, M. KWIETNIEWSKI, M.
LEŚNIEWSKI, T. RECHNIO: Badania nie-
zawodności elementów sieci kanalizacji roz-
dzielczej w Wołominie. VI Konferencja Na-
ukowo-Techniczna, Nowe Technologie w Sie-
ciach i Instalacjach Wodociągowych i Kanali-
zacyjnych, s. 149–163, Wisła, marzec 2006.
13. T. JÓŹWIK: Materiałowa diagnostyka tech-
niczna elementów wodociągowych ze sto-
pów żelaza po długiej eksploatacji. GWiTS,
nr 10/2001, s. 348–354.
14. M. KUDRA, M. KWIETNIEWSKI, M. LEŚ-
NIEWSKI: Wyniki badań zakresu wykorzy-
stania różnych materiałów w rozwoju sie-
ci kanalizacyjnych w Polsce. Materiały IV
konferencji pt. Nowe technologie w sieciach
i instalacjach wodociągowo-kanalizacyjnych,
Ustroń II. 2002 r., s. 397–409.
15. K. KUŚ: Podstawy kwalifikowania sieci wodo-
ciągowej do wymiany. Materiały konferencji
pt. „Modernizacja komunalnych wodociągów
i kanalizacji – aspekty finansowe, organiza-
cyjne i techniczne”. Warszawa 1996, PZiTS,
s. 119–129.
16. M. KWIETNIEWSKI, M. ROMAN, H. KŁOSS-
-TRęBACZKIEWICZ: Badania nad awaryj-
nością i niezawodnością wodociągowych
przewodów tranzytowych. (Maszyn.). In-
stytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa
Wodnego Politechniki Warszawskiej, War-
szawa 1992.
17. M. KWIETNIEWSKI, M. LEŚNIEWSKI, K.
MISZTA-KRUK, J. TRYMUCHA, A. ZAJĄC:
Badania awaryjności sieci kanalizacyjnej.
Materiały konferencji „Nowe technologie
w instalacjach wodociągowych i kanalizacyj-
nych”, s. 248–262, Ustroń, luty 2004.
18. M. KWIETNIEWSKI, M. ROMAN, H. KŁOSS:
Niezawodność wodociągów i kanalizacji. Ar-
kady Warszawa 1993.
19. M. KWIETNIEWSKI: Badania własne. In-
stytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa
Wodnego, Politechnika Warszawska, War-
szawa 2001.
20. M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ: Ocena
uszkadzalności przewodów tranzytowych
w świetle eksploatacyjnych badań niezawod-
ności. GWiTS nr 9/2002 s. 325–329.
21. M. KWIETNIEWSKI, M. LEŚNIEWSKI, K.
MISZTA-KRUK: Metodyka oceny niezawod-
ności kanalizacji deszczowej. (Maszyn.). Po-
litechnika Warszawska, Warszawa, 2004.
22. J. KUSAK, M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ:
Wpływ różnych czynników na uszkadzalność
przewodów sieci wodociągowych w świet-
le eksploatacyjnych badań niezawodności.
GWiTS nr 10/2002 s. 366–371.
23. I. ONOPIUK: Badania niezawodności sieci
kanalizacyjnej lewobrzeżnej części Warsza-
wy. Pr. magister. wykonana pod kierunkiem
M. Kwietniewskiego w Instytucie Zaopatrze-
nia w Wodę i Budownictwa Wodnego Poli-
techniki Warszawskiej, Warszawa 2002.
24. J. PAWEŁEK, M. WOJDYNA: Analiza uszko-
dzeń przewodów rozdzielczych w dużym sy-
stemie wodociągowym. GWiTS nr 2/2000,
s. 49–54.
25. F. PIECHURSKI: Wpływ rodzaju materiału na
awaryjność i straty wody w sieci wodociągo-
wej. Materiały konferencji: Hydroprezentacje
IX’ 2006, Ustroń, s. 127–141.
26. Z. SIWOŃ: Symulacyjne modele przepły-
wów w systemach dystrybucji wody – prob-
lemy kalibracji i weryfikacji modeli. Materiały
konferencji nt. GIS, modelowania i monitorin-
gu w zarządzaniu systemami wodociągowy-
mi i kanalizacyjnymi, ZG PZiTS, Warszawa
2005, s. 157–185.
27. Standardy regulacji ekonomicznych, dostęp-
ności usług oraz metodologii ustalania opłat
w sektorze wodociągowo-kanalizacyjnym.
Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Wyd.
PZiTS, Izba Gospodarcza Wodociągi Pol-
skie, Warszawa 2000.
28. A. WIECZYSTY: Niezawodność systemów
wodociągowych i kanalizacyjnych Cz. I i II, Te-
oria niezawodności i jej zastosowania, Skrypt
Politechniki Krakowskiej, Kraków 1990.
29. A. WRÓBLEWSKA, M. KWIETNIEWSKI, A.
ROSZKOWSKI: Development of the pipeline
renovation in Poland as illustrated by Com-
pact Pipe, Conference Proceedings „Plastics
Pipes XI”, Munich Germany 3
rd
– 6
rd
Septem-
ber 2001, pp. 405–420.
30. K. WYSZKOWSKI, M. MATLAK: Materiały
własne. Instytut Zaopatrzenia w Wodę i Bu-
downictwa Wodnego, Politechnika Warszaw-
ska. Warszawa 1986.
31. Wytyczne techniczne projektowania komu-
nalnych sieci wodociągowych, Zarządzenie
nr 8 Ministra Gospodarki Komunalnej z dn.
17.01.1964 r., Dz. Bud. Nr 8.
32. A. ZAKRZEWSKA: Niezawodność stalowych
i żeliwnych przewodów miejskich sieci wodo-
ciągowych. Materiały Konferencji nt. Nowe
technologie w sieciach i instalacjach wodo-
ciągowych i kanalizacyjnych, Wisła 2006,
s. 67–85.
33. A. ZAKRZEWSKA: Wpływ wybranych czynni-
ków na niezawodność stalowych i żeliwnych
przewodów sieci wodociągowych, Rozprawa
doktorska, Politechnika Śląska, Wydział Inży-
nierii Środowiska i Energetyki, Gliwice 2005.
166
Gospodarka Wodna nr 4/2007
ZBIGNIEW PIASEK, RYSZARD ŚMISZEK
Politechnika Krakowska
Wydział Inżynierii Środowiska
Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją
stalowych instalacji podziemnych i naziemnych
Część druga
Badania polowe prądu stałego
Artykuł jest kontynuacją opracowania,
którego pierwsza część została opubliko-
wana w numerze 2/2007 „Gospodarki Wod-
nej”. Treścią jego jest przegląd metod po-
miarowych prądu stałego.
P
omiary potencjałów rura/grunt sta-
nowią podstawę oceny skuteczności
ochrony katodowej CP (cathodic pro-
tection) [EN13509, 2003]. W początko-
wym okresie stosowania tej metodyki
mierzono potencjały katodowo chro-
nionych rurociągów tylko za pomocą
stałych elektrod odniesienia, umiesz-
czanych w wybranych punktach pomia-
rowych. Punkty pomiarowe rozmiesz-
czano zazwyczaj w odległościach co
kilkaset metrów, a wnioskowanie czy
warunki CP są lub nie są spełnione
dotyczyło tylko najbliższego otoczenia
tych punktów. Pomiary były niewystar-
czające do prawidłowej oceny efektyw-
ności CP.
■
Metoda małych kroków CIPS
(Close Interval Potential Survey)
Aby zwiększyć wiarygodność oceny
skuteczności CP instalacji, na przykład
rurociągów podziemnych, stworzono
w latach siedemdziesiątych technikę
rejestracji potencjałów metodą CIPS
[Leeds 1995]. Pomiary CIPS polegają
na (porównaj z rys. 1):
□
podłączeniu do monitorowane-
go rurociągu za pośrednictwem istnie-
jących stacji pomiarowych mocnego,
cienkiego i skalowanego kabla,
□
zastosowaniu przenośnego reje-
stratora danych, podłączonego do tego
kabla,
□
częstych odczytach potencjału
wzdłuż rurociągu (co kilka metrów),
□
zastosowaniu przenośnej elektro-
dy odniesienia.
Skalowany kabel nawinięty na bę-
ben jest używany również do pomiaru
odległości z dokładnością ok. 1%. Co-
raz częściej stosuje się do tego celu
lokalizację satelitarną, dającą dokład-
ność współrzędnych punktów pomia-
Rys. 1. Schemat badań metodą CIPS [Corrosion-Club.com]
rowych jednego metra. Do synchro-
nizacji czasowej przełączników i re-
jestratora można zastosować zegary
kwarcowe, sygnały radiowe lub zega-
ry GPS. Urządzenia rejestrujące mogą
wówczas zapisywać jednocześnie na
trzech kanałach zmierzone wartości
potencjałów załączeniowych „ON”, wy-
łączeniowych „OFF” oraz dystansu.
Oprogramowanie aparatur pomiaro-
wych umożliwia poprawną i szybką in-
terpretację danych. Zapisanie danych
wyjściowych i wyników interpretacji po-
Gospodarka Wodna nr 4/2007
167
zwala na porównanie ich z pomiarami
wykonanymi w innym okresie, na przy-
kład za rok. Możemy w ten sposób po-
równywać poziomy ochrony katodowej
rurociągu i śledzić jego zmiany w cza-
sie. Dane są zazwyczaj przedstawia-
ne w formie wykresów potencjałów ON
i OFF dla funkcji odległości.
Analizowanej metody nie można sto-
sować przy występowaniu prądów błą-
dzących. Pomiar potencjału ON (zawie-
rającego błąd spadku IR) i OFF (w za-
sadzie wykluczającego błąd spadku IR)
wymaga włączenia i wyłączenia źród-
ła katodowej ochrony prądowej. Ze
względu na konieczność uniknięcia de-
polaryzacji stosunek czasu ON/OFF
wynosi zazwyczaj 3–5: 1. Ponieważ ru-
rociągi przeważnie mają więcej niż jed-
no źródło prądowe (prostowniki trans-
formatorowe, złącza do innych sieci,
protektorowe anody itp.), niezbędna
jest często konieczność rozmieszcze-
nia wielu urządzeń przełączających
lub wyłączników prądowych. Wszystkie
muszą być dokładnie powiązane cza-
sowo. Najlepiej wyposażone systemy
pomiarowe mają oscylatory kryształo-
we, które ustalają czas z mikroproceso-
rową kontrolą kompensacji temperatu-
ry. Mogą też wykorzystywać naziemny
albo satelitarny sygnał czasu. Osiąga-
na dokładność synchronizacji wynosi
+/– 10 milisekund na 24 godziny [Wy-
att 2003]. Gorzej wyposażone syste-
my osiągają dokładność synchroniza-
cji czasu przełączania urządzeń rzędu
+/– 100 milisekund (albo i więcej) na 24
godziny.
Aby prawidłowo przeprowadzić po-
miary, należy spełnić następujące wa-
runki:
□
w czasie pomiarów OFF muszą
być wyłączone wszystkie źródła prądo-
we ochrony katodowej,
□
indukcyjne i pojemnościowe ele-
menty stosowane w przełącznikach
muszą być rozładowane.
Dla najlepiej wyposażonych syste-
mów charakterystyczne czasy dla po-
miarów OFF są następujące (zgodnie
z rys. 2):
– 1-sekundowy czas stanu OFF,
– 100 milisekund oczekiwania od
momentu przełączenia ON/OFF,
– 100 milisekund okresu pomiaro-
wego.
Czas oczekiwania wynika z +/–
10 milisekundowego błędu synchro-
nizacji oraz ok. 50 milisekundowego
okresu rozładowania. Odpowiednią
precyzję do osiągnięcia właściwej syn-
chronizacji czasowej (+/–10 milise-
kund) musi też mieć rejestrator.
Rys. 2. Błędy pomiarów potencjału polaryzacji spowodowane niedokładną synchronizacją
czasową [Wyatt, 2003]
Analizowane czynniki były już okre-
ślone w latach osiemdziesiątych ubie-
głego stulecia. Wiele badań metodą
CIPS nadal podejmuje się z nieodpo-
wiednim wyposażeniem, niezapewnia-
jącym zebrania dokładnych danych.
Dotyczy to szczególnie stosowania nie-
odpowiednich przełączników urządzeń
oraz słabych technologicznie rejestra-
torów danych, niezapewniających od-
powiedniej synchronizacji czasowej.
Dodatkowe błędy pomiarowe powoduje
również zaprogramowywanie rejestra-
torów w taki sposób, by mogły dostrzec
i zarejestrować w obrębie wybrane-
go interwału badań „najbardziej ujem-
ny” potencjał rurociąg/gleba dla ON
i najmniej ujemny dla OFF. Metodyka
taka jedynie w ograniczonym zakresie
uwzględnia efekty przełączania zwór
oraz reaktancji pojemnościowej oraz
ich wpływ na pomiary. Nie ustrzega się
też od możliwości błędnego włączania
części czasu synchronizacji przełącza-
nia, jednego lub kilku urządzeń przełą-
czających, do okresu pomiaru.
Występują również inne czynniki
wprowadzające błędy do rejestrowa-
nych danych:
□
prądy wyrównawcze DC przepły-
wające wzdłuż rurociągu pomiędzy ob-
szarami wad pokrycia zabezpieczają-
cego w czasie, gdy prąd ochrony kato-
dowej jest wyłączony,
□
efekty wpływu prądów AC zarów-
no na mierzone potencjały, jak i na ko-
rozję w obszarach wad pokrycia zabez-
pieczającego.
Mierzone wartości potencjału można
skorygować do prawidłowych, wolnych
od błędów IR danych za pomocą dodat-
kowych obliczeń [DIN 50 925, 1992],
[Baeckmann, Schwenk, Prinz 1997].
Mogą być podjęte również inne kroki,
w szczególności zastosowanie próbko-
wania i technik bardzo szybkiego reje-
strowania danych. Rozwiązuje to prob-
lemy związane z interferencją prądów
AC [Pourbaix, Carpentiers 2000].
Systemy CIPS z precyzyjną syn-
chronizacją czasu mają możliwość
rozmieszczenia „statycznych” rejestra-
torów danych. Urządzenia te zapisu-
ją ogólne zmiany potencjału rura/gle-
ba spowodowane prądami błądzącymi
(wynikającymi z interakcji albo geo-
magnetycznymi). Mogą też mierzyć
gradient potencjału gleby po obu stro-
nach rurociągu w celu określenia wiel-
kości prądu błądzącego wpływającego
do i wypływającego z rurociągu. Dane
te można wykorzystać do „poprawienia”
wyników badawczych CIPS w formie
wykresów potencjału rura/gleba w sto-
sunku do odległości. Musimy jednak
dysponować zapisami wszystkich 3 ka-
nałów indywidualnych danych z „rucho-
mego” i „statycznego” rejestratora. In-
formacje te również powinny być sko-
relowane w tym samym czasie [Wyatt
2003]. Jest to możliwe jedynie przy pre-
cyzyjnej synchronizacji czasu rzędu +/–
10 mS i przy najlepszym wyposażeniu.
Technika ta może być dalej ulepszana
przez zastosowanie więcej niż jedne-
go “statycznego” elementu, tak że od-
ległość między „ruchomymi” i „statycz-
nymi” elementami jest pomniejszana.
Procedura ta jest czasami nazywana
rejestracją „bliskości statycznej”.
168
Gospodarka Wodna nr 4/2007
Pomiar z zastosowaniem dokładnie
zsynchronizowanych czasowo prze-
łączników urządzeń oraz rejestrato-
rów danych (zarówno statycznych, jak
i ruchomych, mierzących gradient po-
tencjału gleby) jest obecnie określany
mianem badań metodą „ulepszonego
CIPS”.
Najczęściej stosowanymi kryteriami
do ustanowienia efektywnej CP są:
□
(–)850 mV dla potencjałów OFF,
□
(–)100 mV dla polaryzacji.
Wraz ze zmianami środowiska grun-
towego, temperatury i obecności bak-
terii redukujących siarczany kryterium
potencjału wyłączeniowego OFF zmie-
nia się w granicach od (–) 650 mV do (–)
1050 mV. Należy jednak zauważyć, że:
□
Najlepiej skonfigurowane metody
CIPS zbierają dokładne dane ON i OFF
z każdego interwału od 1 do 2 metrów
nad trasą przebiegu rurociągu.
□
Mniej dokładne metody CIPS
zbierają dane OFF tylko co każde
5 metrów; zarówno dane ON i OFF
mogą mieć znaczące błędy pomia-
ru. Może to być spowodowane słabą
albo wręcz nieistniejącą synchroni-
zacją między rejestratorami danych
CIPS i urządzeniami przełączający-
mi.
□
Międzynarodowe standardy są
nieodpowiednie do definiowania zasad
pomiarów CIPS lub koniecznych proce-
dur zbierania danych i reżimów zarzą-
dzania jakością.
Najbardziej zasadniczą zmianą
w stosowaniu katodowej ochrony za-
kopanych rurociągów i innych struktur
w poprzednich 30 latach było ogólne
zrozumienie roli stosowanego tam po-
tencjału stal/gleba dla odpowiedniej
kontroli korozji. Potencjały te muszą być
mierzone bez błędów IR. Chociaż pro-
ponowano różne inne metody korekcji
albo unikania błędów, jedyną efektyw-
ną metodą pomiaru bez błędu IR jest
krótkie przerwanie prądu i szybkie mie-
rzenie wartości chwilowych OFF, zanim
zauważy się jakąkolwiek znaczącą de-
polaryzację spowodowaną przez wyłą-
czenie prądu [Wyatt, 2003].
■
Metoda gradientu napięcia prądu
stałego
Uzupełniającym systemem dla CIPS
jest metoda pomiaru gradientu napię-
cia prądu stałego DCVG (skrót od Dire-
ct Current Voltage Gradient). Analizo-
wana metoda umożliwia:
□
przybliżoną ocenę efektywności
katodowej ochrony (określanie stref ka-
todowych i anodowych),
□
najdokładniejsze, w porównaniu
z innymi metodami, wykrywanie uszko-
dzeń powłok ochronnych rurociągu po-
przez określenie stref wejścia lub wyj-
ścia prądów polaryzacji [Thompson
1993].
Uszkodzenia otuliny mogą być lo-
kalizowane z dokładnością rzędu 10-
15 cm, na rurociągach umiejscowio-
nych na głębokościach do 6 m. Wnioski
co do kształtu i rozmiarów wyciąga się
na podstawie wykresów gradientów po-
tencjału i pomiarów oporności podłoża
w sąsiedztwie ich epicentrów. Zasady
pomiaru przedstawiono na rys. 3. Prob-
lemy związane z brakiem dokładnego
systemu pomiaru odległości zostały
rozwiązane przez zastosowanie GPS,
pozycjonującego lokalizacje dostrze-
żonych wad. Pomiar powyższą metodą
polega na:
□
przełączaniu zasilania systemu
(całego albo części) ochrony katodowej
w stan ON i OFF,
□
rejestracji gradientu napięcia za
pomocą 2 elektrod odniesienia umiesz-
czonych po obu stronach rurociągu
w odległości zazwyczaj 1,5 m pomię-
dzy nimi.
Wykonawca pomiarów przemiesz-
cza się wzdłuż rurociągu, stawiając
elektrody odniesienia (miedziowo/
/siarczanomiedziowe) na powierzch-
ni ziemi w ostępach co 2 m między
kolejnymi punktami pomiarowymi.
Do pomiarów wykorzystuje się prąd
Rys. 3. Schemat badań metodą DCVG [Corrosion-Club.com]
Gospodarka Wodna nr 4/2007
169
ochrony katodowej lub tymczasowe
źródła zewnętrzne. Zasilanie prą-
dem stałym jest cyklicznie przerywa-
ne, zwykle na 0,66 s, i załączane na
0,33 s. Zapewnia to szybkie pulso-
wanie źródła napięcia stałego, które
daje się łatwo zidentyfikować za po-
mocą analogowego miliwoltomierza.
Pozycja rurociągu i lokalizacja wady
powłoki zabezpieczającej weryfiko-
wana jest przez określanie kierunku
różnicy pomiędzy gradientami przy
włączaniu i wyłączaniu zasilania prą-
dowego.
W metodzie wymagane są przyrzą-
dy pomiarowe reagujące na szybkie
zmiany napięcia. Skala przyrządu ana-
logowego powinna mieć zero pośrod-
ku, aby można było wyznaczać kie-
runek i wartość pulsującego napięcia
stałego. Gdy prąd stały płynie w kie-
runku defektu powłoki, gradient po-
tencjału w gruncie będzie się zmieniał,
rosnąc w miarę zbliżania do defektu.
Gradient maleje do zera, gdy środek
defektu powłoki znajdzie się w połowie
odstępu między obiema elektrodami
odniesienia.
Analizowana technika nie wyma-
ga podłączenia aparatury pomiarowej
do rurociągu dla dokonania pomiaru.
Może być także wykorzystana przez
wykonanie pomiarów maksimów i mi-
nimów gradientów napięcia do lokali-
zacji i charakteryzowania miejsc z za-
potrzebowaniem na prąd o wysokim
natężeniu takich, jak połączenia z in-
nymi urządzeniami (systemami) meta-
lowymi.
Badania DCVG zazwyczaj nie mają
możliwości rejestrowania danych i dla-
tego są wrażliwe na błąd operatora.
W praktyce stosuje się wiele warian-
tów tej metody, przy czym poprawna
interpretacja danych pomiarowych za-
leży od kompetencji wykonawcy po-
miarów. Czasami korzysta się w po-
miarach z kombinacji różnych metod,
np. metody CIPS i DCVG, opisanej
jako metoda intensywnych pomiarów
(intensywnego przeglądu) [Wessling,
2002; Wyatt 2003].
■
Zmodyfikowana technika badaw-
cza gradientu napięcia prądu stałe-
go (zmodyfikowana DCVG)
Zmodyfikowana technika badawcza
DCVG umożliwia pomiary potencja-
łów rurociąg/ziemia. Ma jednocześnie
wszystkie zalety tradycyjnej techniki
DCVG [Leeds, Winski, 2000; Winski,
2001].
Przy określaniu potencjałów ruro-
ciąg/gleba większość operatorów do-
konuje pomiarów wzdłuż całego ruro-
ciągu, w regularnych odstępach po-
między punktami pomiarowymi, sto-
sując do tego celu technikę pomia-
rów zamknięto-przedziałowych CIPS.
Stwierdzono jednak, że tylko potencja-
ły zmierzone nad epicentrami defektów
warstwy zabezpieczającej rurociąg są
wykorzystywane w pracach rehabilita-
cyjnych [Leeds, 1998]. Dobre wyniki
można zatem otrzymać przez pomiary
DCVG dla zlokalizowania epicentrów
defektów i następnie przez zmierzenie
w tych punktach potencjałów rurociąg/
/gleba.
Zmodyfikowaną technikę DCVG roz-
wijano dopiero w ostatnich latach. Kon-
wencjonalne parametry DCVG – takie
jak „waga” defektu albo znak defektu
(anodowy, katodowy) – są wykorzysty-
wane tylko podczas badań polowych
dla wstępnej klasyfikacji. Dalsze do-
kładne pomiary przeprowadzi się tylko
na epicentrach defektów i w punktach
kontrolnych rurociągu. Są one następ-
nie komputerowo przetwarzane w celu
otrzymania bardziej dokładnych iloś-
ciowych parametrów, takich jak:
– rezystywność otuliny,
– przewodność defektu,
– poziom prądu CP zużywanego
przez każdy indywidualny defekt,
Rys. 4. Schemat techniki intensywnego przeglądu (CIPS + D CVG) [Wessling, 2002]
Rys. 5. Schemat konfiguracji pomiarowej w metodzie dodawania [Wessling, 2002]
170
Gospodarka Wodna nr 4/2007
– współczynnik korozji.
Zmodyfikowana metoda DCVG za-
wiera również pomiary oporności ziemi
wykonywane w epicentrach defektów.
Wyznaczanie priorytetów defektów po-
włoki dla rehabilitacji na podstawie kon-
sumpcji prądu i prognozy ubytków me-
talu ulepszyło wybór defektów poleca-
nych do naprawy. Prace wykopalisko-
we wskazują, że ubytki metalu wskutek
korozji zdarzają się w 60–80% z prze-
widywanych w ten sposób miejsc. Na
podstawie powyższych doświadczeń
można wyciągnąć następujące wnio-
ski:
□
epicentra potencjałów rurociąg/
/ziemia otrzymane za pomocą zmodyfi-
kowanej metody DCVG dają się dobrze
porównywać z wartościami wynikający-
mi z pomiarów CIPS;
□
zmodyfikowana technika DCVG
może być stosowana do oszacowy-
wania epicentrów potencjału rurociąg/
/ziemia pod warunkiem, że pomiary są
wykonane za pomocą zsynchronizo-
wanych przerywaczy, które przełączają
cały prąd CP;
□
zmodyfikowane DCVG jest mniej
intensywną techniką pracy niż konwen-
cjonalne połączone pomiary – dostar-
cza dokładniejszych parametrów, waż-
nych dla procesu rehabilitacji badanych
instalacji.
■
Metody intensywnego przeglądu
Jednoczesne określanie jakości
powłoki i oszacowanie efektywności
ochrony katodowej wzdłuż całej dłu-
gości rurociągu nazwane zostało in-
tensywnym przeglądem. Analizowana
Rys. 6. Schemat pomiarowy do określania potencjałów i stożków napięcia w metodzie doda-
wania [Wessling, 2002]
metoda pociąga za sobą użycie rucho-
mej elektrody odniesienia miedziowo/
/siarczanomiedziowej (która nie może
być spolaryzowana), umieszczanej
w gruncie powyżej rurociągu z interwa-
łem 5 m, do pomiaru potencjału fazy
rurociąg-gleba. Wykonujący pomiary
przesuwają się wzdłuż rurociągu, reje-
strując zarówno dystans, jak i zmiany
potencjałów ON i OFF. Pomiar polega
na włączaniu i wyłączaniu prądu ochro-
ny katodowej we wszystkich punktach
kontrolnych CP, w regularnych interwa-
łach, na przykład 12 s ON i 3 s OFF.
W tym samym czasie druga elektroda
odniesienia umieszczana jest piono-
wo na powierzchni ziemi pod kątem
prostym do osi rurociągu i w odległo-
ści 10 m od rurociągu, co pozwala na
określenie spadku napięcia (stożka
napięcia) między dwiema elektrodami.
Stożek napięcia jest efektem działania
prądu ochrony podłączonego do ruro-
ciągu i jest zatem miarą jakości pokry-
cia zabezpieczającego.
Współcześnie wykonywane pomiary
intensywne bazują na aparaturach kom-
puterowych, które generują następnie
dane konieczne do dalszego przetwa-
rzania. Analizowana technika intensyw-
nego pomiaru pozwala na określanie
potencjału na granicy fazy rurociąg/gle-
ba stosownie do równania 1:
[mV]
(1)
gdzie: U
IR-free
– wyliczony potencjał wol-
ny od błędu IR [mV]; U
ON
– potencjał
)
U
U
(
U
U
U
U
OFF
ON
OFF
ON
OFF
off
−
−
−
⊥
⊥
⊥
U
free
IR
=
=
−
)
U
U
(
U
U
U
U
OFF
ON
OFF
ON
OFF
off
−
−
−
⊥
⊥
⊥
U
free
IR
=
=
−
zmierzony na elektrodzie odniesienia
nad rurociągiem, przy włączonym zasi-
laniu CP [mV]; U
OFF
– potencjał zmie-
rzony na elektrodzie odniesienia nad
rurociągiem, przy wyłączonym zasi-
laniu CP [mV]; U
⊥ON
– potencjał zmie-
rzony na bocznej elektrodzie odniesie-
nia, przy włączonym zasilaniu CP [mV];
U
⊥OFF
– potencjał zmierzony na bocznej
elektrodzie odniesienia, przy wyłączo-
nym zasilaniu CP [mV].
Połączona metoda CIPS + DCVG
(intensywnego przeglądu)
Wybrane składniki konfiguracji meto-
dy CIPS mogą być stosowane do reje-
strowania danych DCVG jednocześnie
z danymi CIPS. Stwarza to podstawę
do:
□
pełnego zapisu wydajności kato-
dowej ochrony,
□
lepszej lokalizacji i charakterysty-
ki wad,
□
wprowadzenia techniki bardziej
rygorystycznej klasyfikacji wad pokry-
cia.
Niemieckie normy [DIN NORMY 50
925] wyszczególniają, co jest ogólnie
znane pod pojęciem „intensywny prze-
gląd” w krajach, na które mają wpływ
niemieckie standardy. Technika „inten-
sywnego przeglądu” była szeroko sto-
sowana przez operatorów rurociągów
takich jak Rhurgas od wczesnych lat
siedemdziesiątych i „zawiera pomiar
potencjału struktura/elektrolit i gradien-
tu potencjału zarówno kiedy ochrona
bieżąca jest włączona i wyłączona”.
Norma [DIN 50 925] poleca, by te prze-
glądy były przedsięwzięte przynajmniej
raz na każde 10 lat albo w krótszych
przedziałach czasowych, jeżeli prowa-
dzono blisko rurociągu wykopy albo
inne roboty budowlane lub jeżeli ru-
rociąg jest narażony na przesunięcia.
Inne żródła [Baeckmann, Schwenk,
Prinz 1997] zalecają przeglądy co każ-
de 2 lata dla rurociągu z wysokimi wy-
mogami bezpieczeństwa.
Norma [DIN 50 925] opisuje szcze-
gółowo pomiar gradientu napięcia ko-
nieczny do lokalizacji i scharakteryzo-
wania wad pokrycia zabezpieczające-
go. Sposób określania ilości i rozmiaru
wad podają również inni autorzy [Bae-
ckmann, Schwenk 1971].
Współcześnie stosowana techni-
ka połączonych metod CIPS i DCVG
umożliwia:
□
Dokładne pomiary potencjału kon-
taktu rura/gleba dla stanu ON/OFF co
każde 1–2 metry wzdłuż całego ruro-
ciągu, zapewniające pomiar na wszyst-
Gospodarka Wodna nr 4/2007
171
kich wadach pokrycia zabezpieczają-
cego.
□
Rejestrację DCVG (gradientu po-
tencjału) co każde 1–2 metry od po-
czątku do końca rurociągu.
□
Rejestrowanie lokalizacji wad
powłok i ich przybliżonych rozmiarów
co każde 1–2 metry wzdłuż rurociągu
(w miejscach ich występowania).
□
Rejestrację zmian potencjału prą-
du błądzącego fazy rura/ziemia lub
geomagnetycznego podczas badań.
Jest to możliwe dzięki zastosowaniu
pomiarów gradientu potencjału gruntu
po obu stronach rurociągu za pomocą
statycznych rejestratorów danych cza-
sowo zsynchronizowanych z ruchomy-
mi rejestratorami danych z dokładnoś-
cią do +/–10 mS.
□
Synchronizację czasową pomię-
dzy rejestratorami danych i przełącz-
nikami prądowymi z dokładnością do
+/–10 mS.
□
Szybkość przeglądu rzędu 1–
2 km na godzinę albo 6–12 km dzien-
nie, włączając w to rozwinięcie wypo-
sażenia.
□
Rejestrowanie lokalizacji wad
z dokładnością 1 metra za pomocą ka-
librowanego i rozciągniętego na po-
wierzchni ziemi skalowanego prze-
wodu, albo zintegrowanego systemu
GPS oraz GIS.
Efektem zastosowania metody jest
zapis zarówno lokalizacji i rozmiaru
wad powłok zabezpieczających, jak
i poziomu zabezpieczenia katodowe-
go.
Należy zauważyć, że;
□
Żaden z przeglądów nie może
dostrzec odspojonej warstwy zabez-
pieczającej albo jakiejkolwiek korozji
spowodowanej ekranowaniem prądu
katodowej ochrony od stali przez war-
stwę zabezpieczającą. Jeżeli wystę-
pują uszkodzenia na wskroś powłoki
w obszarach rozspojenia, mogą być
zlokalizowane i scharakteryzowane
przez połączone badania CIPS i reje-
strowane DCVG. Ocenę ryzyka korozji
pod rozspojoną powłoką zabezpiecza-
jącą umożliwiają późniejsze fachowe
badania, oględziny i ich interpretacja.
W sposób pewny mogą zlokalizować
i scharakteryzować korozję pod od-
spojoną (ciągłą) powłoką zabezpiecza-
jącą tylko odpowiednie techniki badań
bezpośrednich (intelligent pig survey).
Korozja uzależniona jest również od
rodzaju powłoki zabezpieczającej [Ma-
tocha 1995].
□
Przejścia przez drogi rurociągów
w osłonnej obudowie reprezentują po-
tencjalne ryzyko ich korozji, wymaga-
jące oszacowania przy każdym zbior-
czym badaniu rurociągu.
□
Ekranowanie przez skały albo
inne nieprzewodzące prądu media
mogą spowodować podobne problemy
do tych związanych z rozspojeniem
otulin.
Do określenia stanu kontaktu obu-
dowy i rurociągu można stosować
wszystkie opisane wcześniej techniki
badań powierzchniowych.
Połączone przeglądy CIPS i reje-
strowane DCVG mogą ekonomicznie
dostarczyć zarejestrowanych danych
ostatecznej oceny wydajności kato-
dowej ochrony i lokalizacji wad otuliny
rury oraz ich przybliżonego rozmiaru.
Charakteryzują zatem stan ogólnej ze-
wnętrznej kontroli korozji rurociągu.
W zależności od celu badań stoso-
wane są również inne warianty metody
pomiarów gradientu potencjału rurocią-
gu. Są to: metoda sumowania napięcia
(dodawania), metoda trójelektrodowa
oraz intensywna metoda wykrywania
przerw powłoki zabezpieczającej IFO
(Rhurgas) [Wessling, 2002].
Metoda dodawania intensywnego
przeglądu
Prezentowana metoda opiera się
na bezpośredniej współzależności po-
między potencjałem a stożkiem napię-
cia, mierzonym względem oddalone-
go punktu uziemienia. Pierwszy wa-
riant metodyki polega na określaniu
potencjału na stacji kontrolnej i mie-
rzeniu stożka napięcia w stosunku do
elektrody odniesienia zlokalizowanej
w odległości ok. 50 m. We wszystkich
punktach pomiarowych spadek napię-
cia w glebie jest mierzony w odniesie-
niu do punktów kontrolnych (zgodnie
Rys. 7. Schemat pomiarowy metody trójelektrodowej [Wessling, 2002]
Rys. 8. Konfiguracja pomiarowa dla metody IFO [Wessling, 2002]
172
Gospodarka Wodna nr 4/2007
z rys. 5). Wariant drugi charakteryzuje
się określaniem potencjału i napięcia
stożkowego w danym punkcie pomiaro-
wym poprzez dodanie wartości mierzo-
nej na stanowisku kontrolnym i spadku
napięcia w glebie (zgodnie z rys. 6).
Można to zrobić stosując komputerową
aparaturę pomiarową. Metoda druga
wymaga mniejszego nakładu pracy niż
pierwszy wariant, jednak nie może być
używana w wypadku równoległych ru-
rociągów z częstymi przerwami otuliny.
Przyczyną jest pokrywanie się stożków
napięcia mierzonych dla obydwu ruro-
ciągów, co znacząco utrudnia lokaliza-
cję przerw otuliny na prawym rurociągu.
Pomiary wzdłuż równoległych rurocią-
gów są szczególnie trudne w wypadku
występowania metalowych przewodni-
ków działających jako złącze między
tymi rurociągami.
Metoda trójelektrodowa intensyw-
nego przeglądu
Do wykonywania pomiarów metodą
intensywną w wypadku dwu rurocią-
gów biegnących równolegle (albo w te-
renie gdzie rurociąg biegnie równolegle
do systemu trakcji DC) Ruhrgas rozwi-
nął metodę trójelektrodową [Wessling
2002]. Analizowana metoda jest dosko-
nałym środkiem do wykrywania uszko-
dzeń średniego rozmiaru, jakkolwiek
występują trudności z zastosowaniem
jej w obszarach miejskich i nie jest roz-
wiązaniem optymalnym do śledzenia
sekcji rurociągów z otuliną zabezpie-
czającą w bardzo złym stanie. Badania
metodą intensywnego pomiaru z trze-
ma elektrodami mogą być prowadzone
Rys. 9. Krzywa stożka napięcia w metodzie IFO [Wessling, 2002]
przy ograniczonych nakładach finanso-
wych. W metodzie tej dodatkowo otrzy-
mujemy informacje dotyczące poten-
cjału na granicy faz.
Na rys. 7. można zauważyć, że
w obecności systemu trakcji DC bieg-
nącego równolegle do rurociągu wystę-
pują w gruncie prądy „niewyprodukowa-
ne” przez badaną, katodowo chronioną
strukturę. Przez jednoczesne mierze-
nie napięcia po obu stronach rurociągu
oraz wykorzystaniu równania 2 stożek
napięcia będący wynikiem uszkodze-
nia otuliny badanego rurociągu może
być odseparowany od wpływu czynni-
ków zewnętrznych. Zatem:
[mV] (2)
gdzie: U
⊥
– stożek napięcia [mV]; U
⊥left
– napięcie zmierzone po lewej stronie
prostopadle do rurociągu [mV]; U
⊥right
– napięcie zmierzone po prawej stronie
prostopadle do rurociągu [mV].
Jednak tam, gdzie interferencja prą-
du błądzącego spowodowana przez
systemy trakcji DC zmienia się znaczą-
co, nawet ta metoda może mieć tylko
ograniczone zastosowanie.
Dlatego też Gazprom i Ruhrgas nie-
bawem mają zamiar rozwinąć inne wa-
rianty technik intensywnego pomiaru.
Intensywna metoda wykrywania
uszkodzeń powłoki zabezpieczają-
cej IFO
Podobnie jak metoda DCVG metoda
IFO (IFO jest skrótem od niemieckie-
go terminu Intensiv Fehlstellenortung)
nie przewiduje mierzenia potencjałów.
2
U
U
U
left
right
⊥
⊥
⊥
+
=
2
U
U
U
left
right
⊥
⊥
⊥
+
=
Rejestrowana jest tu różnica pomiędzy
stożkami napięcia ON i OFF co 5 m
wzdłuż rurociągu. Stożki napięcia mie-
rzone są za pomocą dwu przenośnych
elektrod lokalizowanych w odległo-
ści 10 m od siebie nad osią rurociągu
(rys. 8). Stożek napięcia zwiększa się
w miarę zbliżania się do dziury w otuli-
nie. Przy oddalaniu się od wady powłoki
zabezpieczającej rurociąg instrumenty
wskażą ujemny stożek napięcia.
Uszkodzenie powłoki znajduje się
w punkcie przecięcia się krzywej stoż-
ka napięcia z osią odciętych (zgodnie
z rys. 8). Aby było możliwe wykrywanie
nawet małych uszkodzeń, prąd wycho-
dzący ze stacji zasilającej CP podwyż-
sza się kilkakrotnie ponad normalny
poziom wystarczający do prawidłowe-
go funkcjonowania ochrony katodowej
rurociągu. Metody IFO (intensywne wy-
krywanie uszkodzeń powłoki zabezpie-
czającej) i DCVG (gradient napięcia
prądu stałego) umożliwiają wykrycie
nawet drobnych przerw izolacji na no-
wych rurociągach pokrytych PE (po-
liuretanem), ale nie dostarczają żad-
nej informacji na temat polaryzacji stali
w obszarze uszkodzeń powłoki zabez-
pieczającej.
■
Monitorowanie ochrony katodo-
wej z zastosowaniem próbników sy-
mulacyjnych
Próbniki symulacyjne (próbniki korozji)
mają zazwyczaj postać stalowych elek-
trod o ściśle określonym kształcie i polu
powierzchni, chronionych przez ochronę
katodową podobnie jak rurociąg. Pozwa-
lają one na otrzymywanie dodatkowych
informacji dotyczących obiektów chro-
nionych katodowo na podstawie elektro-
chemicznych i elektrycznych pomiarów
[Polak, 1980; Gummow, 1998]. Zastoso-
wanie próbników umożliwia pomiary po-
tencjału OFF bez przerywania ciągłości
ochrony katodowej rurociągu. Schemat
podłączenia próbnika symulacyjnego do
katodowo chronionego rurociągu poka-
zano na rys. 10 [Jankowski 2002].
Zastosowanie próbników korozji po-
zwala, m.in. na:
□
dokładniejsze pomiary potencja-
łów katodowo chronionych struktur
z eliminacją składników IR,
□
określenie gęstości lokalnych prą-
dów polaryzacji,
□
minimalizację interferencji z są-
siednimi strukturami podziemnymi,
□
określenie średniej wartości opor-
ności powłok zabezpieczających (izola-
cyjnych),
Gospodarka Wodna nr 4/2007
173
Rys. 10. Metoda kontroli CP z zastosowaniem próbnika symulacyjnego [Jankowski, 2002]
□
określenie oporności polaryzacji,
□
pomiary szybkości depolaryzacji.
Próbniki symulacyjne znajdują coraz
szersze zastosowanie w systemach
kontroli jakości ochrony katodowej
przemysłowych instalacji metalowych,
podziemnych i nadziemnych.
LITERATURA
1. W. BAECKMAN, A. BALTES, W. PRINZE:
1983. New developments in measuring the ef-
fectiveness of cathodic protection. Corrosion
Australasia, February.
2. W. BAECKMANN, W. SCHWENK: 1971. Han-
dbook of Cathodic Protection. Verlag Chemie
GmbH Weinheeim).
3. W. BEACKMANN, W. SCHWENK, W. PRINZ:
1997. Handbook of Cathodic Corrosion Pro-
tection: Theory and Practice of Electrochemi-
cal Protection Processes. Gulf, Houston.
4. DIN 50 925. 1992: Verification of the Effective-
ness of the Cathodic Protection of Buried Stru-
ctures. German Standard.
5. EN 13509: 2003. Cathodic protection measu-
rement techniques.
6. R. A. GUMMOW: 1998. Using Coupons and
Probes to Determine Cathodic Protection Le-
vels. Materials Performance, 37 (8) 24.
7. J. JANKOWSKI: 2002. Electrochemical
Methods for Corrosion Rate Determination
Under Cathodic Polarisation Conditions. A Re-
view, Part I. DC Methods, Corrosion Reviews,
20, 159.
8. J. JANKOWSKI: 2002. Electrochemical
Methods for Corrosion Rate Determination
Under Cathodic Polarisation Conditions. A Re-
view, Part II. AC Methods, Corrosion Reviews,
20, 179.
9. J. M. LEEDS: 1997. Some pipe-to-soil poten-
tial readings mislead operators. Pipe Line &
Gas Industry, April.
10. J. M. LEEDS: 1998. Traditional CIPS above-
ground surveys collect unneeded data. Pipe
Line & Gas Industry, June.
11. J. M. LEEDS and J. WINSKI: 2000. Mo-
dified analysis method helps coating fault,
pipe assessment. Pipe Line & Gas Industry,
March.
12. G. MATOCHA: 1980. Pipeline Corrosion Con-
ference, Houston 1995, Vol. 2, s. 2311–2323.
13. A. POURBAIX, P. CARPENTIERS: 2000. Me-
asurement of the Importance of AC Induced
Corrosion. Eurocorr 2000 (London).
14. N.G. THOMPSON. 1993. CORROSION.93,
Paper No 588, NACE, Houston.
15. D. WESSLING: 2002. Capabilities and Limi-
tations of Techniques for Assessing Coating
Quality and Cathodic Protection on Buried
Pipelines. Cathodic Protection Theory and
Practice Conference, Sopot.
16. D. WESSLING: 2002. Capabilities and Limita-
tion of techniques for assessing coatings quali-
ty and cathodic protection of burried pipelines.
JCM Vol. 2 No 2.
17. J. WINSKI: 2001. Epicenter pipe-to-soil poten-
tials measured without trailing cable. Pipe Li-
nes & Gas Industry, June, Vol. 84 No 6.
18. B. S. WYATT: 2003. Advanced systems of
overline assessment of coatings and cathodic
protection, UMIST Cathodic Protection Confe-
rence, 10th – 11th February, Manchester.
174
Gospodarka Wodna nr 4/2007
UPRAWNIENIA HYDROLOGICZNE
„Dokumentacje hydrologiczne, stanowiące podstawę projektowania i plano-
wania w zakresie budownictwa wodnego, ochrony przed powodzią i zapobiega-
nia skutkom suszy oraz zarządzania zasobami śródlądowych wód powierzch-
niowych, w tym wydawania decyzji administracyjnych, mogą być wykonywane
tylko przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje”.
Ustawa Prawo wodne z dnia 18 lipca 2001 r.
OD REDAKCJI
Rozporządzenie Ministra Środowi-
ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie
kwalifikacji ogólnych i zawodowych
wymaganych od osób wykonujących
dokumentacje hydrologiczne (Dz U nr
43, poz. 406) będące aktem wyko-
nawczym do ustawy z dnia 18 lipca
2001 r. Prawo wodne (Dz U z 2005 r.
nr 239, poz. 2019 i nr 627, poz. 2255)
budzi kontrowersje w części środo-
wiska, głównie Stowarzyszenia Inży-
nierów i Techników Wodnych i Melio-
racyjnych oraz Polskiej Izby Inżynie-
rów Budownictwa. Dawały one temu
wyraz w licznych wystąpieniach, któ-
re ostatnio przybrały formę uchwały
Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynie-
rów Budownictwa. Poniżej drukujemy
tę uchwałę.
Uchwała Nr 5/R/07
Krajowej Rady Polskiej Izby
Inżynierów Budownictwa
z dnia 17 stycznia 2007 r.
w sprawie uprawnień do
wykonywania obliczeń
hydrologicznych
Na podstawie art. 33 pkt 3 i 13 usta-
wy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorzą-
dach zawodowych architektów, inżynie-
rów budownictwa oraz urbanistów (Dz.
U. z 2001 r. Nr 5, poz. 42 z późn. zm.),
reprezentując członków izby, a także
samorząd wobec organów władzy pub-
licznej oraz organizacji społecznych,
zawodowych, samorządowych i innych,
uchwala się, co następuje:
§ 1.
Krajowa Rada wyraża głębokie za-
niepokojenie próbami podejmowa-
nymi przez organy administracji rzą-
dowej zmierzającymi do kwestiono-
wania praw nabytych przez osoby
posiadające uprawnienia budowlane
do projektowania w specjalnościach:
konstrukcyjno-inżynieryjnej, wodno-
-melioracyjnej, konstrukcyjno-budow-
lanej, mostowej i drogowej do wyko-
nywania obliczeń hydrologicznych
niezbędnych do sporządzania projek-
tów budowlanych w zakresie budow-
nictwa wodnego, wodno-melioracyj-
nego, mostowego i drogowego.
§ 2.
Krajowa Rada zwraca się do osób
posiadających uprawnienia budow-
lane do projektowania uzyskane
w specjalnościach: konstrukcyjno-
-inżynieryjnej, wodno-melioracyjnej,
konstrukcyjno-budowlanej,
mosto-
wej i drogowej do składania w okrę-
gowych komisjach kwalifikacyjnych
wniosków o interpretację w trybie
art. 113 § 2 Kodeksu postępowania
administracyjnego, w celu uzyskania
urzędowego potwierdzenia posiada-
nia uprawnień do wykonywania ob-
liczeń hydrologicznych niezbędnych
do sporządzania projektów budowla-
nych w zakresie budownictwa wod-
nego, wodno-melioracyjnego, mosto-
wego i drogowego.
§ 3.
Zobowiązuje się komisję prawno-
-regulaminową do przygotowania za-
łożeń projektu rozporządzenia Mini-
stra Środowiska w sprawie kwalifikacji
ogólnych i zawodowych wymaganych
od osób wykonujących dokumenta-
cje hydrologiczne z uwzględnieniem
praw nabytych osób posiadających
uprawnienia budowlane do projekto-
wania w specjalnościach: konstrukcyj-
no-inżynieryjnej, wodno-melioracyjnej
i konstrukcyjno-budowlanej, mostowej
i drogowej.
§ 4.
Uchwała wchodzi w życie z dniem
podjęcia.
Dr inż. Janusz Rymsza
Sekretarz Krajowej Rady PIIB
Prof. dr hab. inż. Zbigniew Grabowski
Prezes Krajowej Rady PIIB
Jednocześnie redakcja uważa za
wskazane zapoznać Czytelników z ofi-
cjalnym stanowiskiem strony rządowej
w powyższej kwestii. Znalazło ono swój
wyraz w pismach ministra budownictwa
z dnia 12.06.2006 r. skierowanym do
ministra środowiska, a także do wiado-
mości Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej
PIIB oraz ministra środowiska z dnia
30.06.2006 r. skierowanym do wojewo-
dów.
W piśmie z dnia 12.06.2006 r. mini-
ster budownictwa stwierdza m.in.:
„Stosownie do art. 12 ust. 1 i 2 usta-
wy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo bu-
dowlane (Dz U z 2003 r. nr 207, poz.
2016 z późn. zm.), działalność pole-
gająca na opracowywaniu projektów
technologicznych nie stanowi wyko-
nywania samodzielnych funkcji tech-
nicznych w budownictwie, które mogą
wykonywać wyłącznie osoby posiada-
jące uprawnienia budowlane. Zgodnie
z art. 13 ust. 1 ww. ustawy, uprawnie-
nia budowlane mogą być udzielane do
projektowania i kierowania robotami
budowlanymi, w dziewięciu specjal-
nościach wymienionych w art. 14 ust. 1
ww. ustawy. Do wykonywania projek-
tów technologicznych nie są wymaga-
ne uprawnienia budowlane.
Ponadto, przepis § 1 rozporządze-
nia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lip-
ca 2003 r. w sprawie szczegółowego
zakresu i formy projektu budowlanego
(Dz U z 2003 r. Nr 120, poz. 1133) sta-
nowi, że wymagania dotyczące zakresu
i formy projektu budowlanego uregulo-
wane w przepisach ww. rozporządze-
nia nie ograniczają zakresu opracowań
projektowych w stadiach poprzedzają-
cych opracowanie projektu budowla-
nego, wykonywanych równocześnie,
w szczególności projektu technologicz-
nego oraz na potrzeby związane z wy-
konywaniem robót budowlanych.
W związku z powyższym, zgodnie
z rozporządzeniem Ministra Środowi-
ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie
kwalifikacji ogólnych i zawodowych wy-
maganych od osób wykonujących do-
kumentacje hydrologiczne (Dz U nr 43,
poz. 406) projekty technologiczne hy-
drologiczne powinny być wykonywa-
ne przez osoby posiadające właściwe
uprawnienia wynikające z ww. rozpo-
rządzenia”.
W piśmie z dnia 30.06.2006 r. mini-
ster środowiska stwierdza m.in.:
„Rozporządzenie Ministra Środowi-
ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie
kwalifikacji ogólnych i zawodowych wy-
maganych od osób wykonujących do-
kumentacje hydrologiczne (Dz U nr 43,
poz. 406) jest aktem wykonawczym do
ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. – Pra-
wo wodne (Dz U z 2005 r. nr 239, poz.
2019 i nr 627, poz. 2255). Zgodnie
z art. 2 ust. 3 tej ustawy wykonywanie
dokumentacji hydrologicznych stano-
wiących podstawę projektowania i pla-
nowania w zakresie budownictwa wod-
nego, ochrony przed powodzią i zapo-
biegania suszom oraz zarządzania za-
sobami śródlądowych wód powierzch-
niowych, w tym wydawania decyzji
administracyjnych, można powierzyć
tylko osobom posiadającym odpowied-
nie kwalifikacje. Przepis ten nie pomija
Gospodarka Wodna nr 4/2007
175
uprawnień nabytych, gdyż uprawnień
hydrologicznych dotychczas nie było
i nie istnieje uzasadnienie powoływania
się na zasadę ochrony praw nabytych
z uwagi na brak przedmiotu ochrony.
Wymóg posiadania kwalifikacji, o któ-
rych mowa w art. 2 ust. 3 Prawa wod-
nego, obowiązuje od dnia wejścia w ży-
cie przepisów rozporządzenia, czyli od
dnia 31 marca 2004 r. Przed tą datą
tego rodzaju obowiązek w ogóle nie
istniał i dlatego zasada ochrony praw
nabytych obejmowałaby kwalifikacje
do wykonywania dokumentacji hydro-
logicznych w przypadku dokonania
w przyszłości przez ustawodawcę nie-
korzystnych modyfikacji przepisów pra-
wa w tym zakresie.
Zwracam także uwagę na fakt, że
projektując obiekty hydrotechniczne
uprawnieni projektanci budowlani mu-
szą korzystać z dokumentacji geode-
zyjnej wykonanej przez uprawnionych
do ich sporządzenia geodetów i ponad-
to dodatkowo klauzulowanych przez
właściwe urzędy oraz z dokumenta-
cji geologicznej czy hydrogeologicznej
wykonywanej przez uprawnionych geo-
logów oraz z dokumentacji hydrologicz-
nej.
Ponadto uprawnieni geodeci, geolo-
dzy czy hydrolodzy posiadający kwalifi-
kacje biorą pełną odpowiedzialność za
opracowane przez nich dokumentacje,
które stanowią podstawę zaprojekto-
wanego, przez uprawnionego projek-
tanta budowlanego, obiektu hydrotech-
nicznego.
Po ostatnich powodziach stwier-
dzono, że przyczyną uszkodzeń np.
obiektów drogowych i regulacyjnych
były błędnie obliczone przepływy mia-
rodajne, a w konsekwencji źle zapro-
jektowane konstrukcje budowlane.
Należało zatem dokumentację hydro-
logiczną podnieść do takiej rangi, jaką
miała dokumentacja geodezyjna i geo-
logiczna.
Projektanci budowlani, w programach
nauczania na studiach wyższych mają
wprawdzie takie przedmioty jak geolo-
gia, geodezja czy hydrologia. Jednakże
zakres tych przedmiotów zawiera jedy-
nie podstawowe wiadomości niezbęd-
ne do poprawnego wykorzystania do-
kumentacji geodezyjnej, geologicznej
czy hydrologicznej przy projektowaniu
obiektów budowlanych. Nie obejmuje
on natomiast wiedzy pozwalającej na
opracowanie (na podstawie specjali-
stycznych pomiarów, badań i obliczeń)
tych dokumentacji.
Wprowadzenie kwalifikacji do wyko-
nywania dokumentacji hydrologicznych
ma na celu, nie tylko zwiększenie bez-
pieczeństwa projektowanych obiektów
hydrotechnicznych, ale również popra-
wę w podejmowaniu właściwych decy-
zji w zakresie racjonalnego gospodaro-
wania zasobami wodnymi kraju, ochro-
ny przed powodzią i suszą, a tym sa-
mym zwiększenia bezpieczeństwa lud-
ności i gospodarki”.
Otwarcie oczyszczalni ścieków Halemba Centrum
w Rudzie Śląskiej
Kolejna inwestycja realizowana
w ramach projektów ochrony środowi-
ska, dofinansowywanych przez unijny
Fundusz Spójności i koordynowanych
przez Narodowy Fundusz Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej, zo-
stała oddana do użytku. W obecności
prezydenta Rudy Śląskiej, Andrzeja
Stani, przedstawicieli instytucji central-
nych i regionalnych, 5 lutego br. uro-
czyście zakończono kontrakt na „Bu-
dowę oczyszczalni ścieków Halemba
Centrum” i przekazano nowo wybudo-
wany obiekt umową użyczenia Przed-
siębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji
Sp. z o.o. w Rudzie Śląskiej. Kontrakt
na budowę oczyszczalni o wartości
ponad 6,2 mln euro (w tym ok. 4 mln
euro dotacji z Funduszu Spójności) zo-
stał zrealizowany w ramach projektu
„Oczyszczanie ścieków – Ruda Śląska”
(Ruda Śląska waste water treatment)
współfinansowanego przez Unię Euro-
pejską ze środków Funduszu Spójno-
ści. Całkowita wartość projektu wynosi
ponad 43,7 mln euro, a dofinansowanie
z Funduszu Spójności 28,4 mln euro,
co stanowi ok. 65% kosztów kwalifiko-
wanych.
Celem projektu jest rozwiązanie prob-
lemu transportu i oczyszczania ścieków
z terenu miasta. Program porządkowa-
nia gospodarki ściekowej, w tym budo-
wy kanalizacji w aglomeracji, obejmu-
je ok. 155 tys. mieszkańców. Efektem
tego przedsięwzięcia będzie zwiększe-
nie w Rudzie Śląskiej z 60% do 95%
ilości ścieków oczyszczanych, zgod-
nie z polskimi i unijnymi normami. Pro-
gram jest oparty na „Masterplanie go-
spodarki ściekowej w Rudzie Śląskiej”
z 1996 r., który na potrzeby projektu zo-
stał zaktualizowany w grudniu 2001 r.
Dwa miesiące później podpisano z Ko-
misją Europejską „Memorandum finan-
sowe” – umowę zatwierdzającą wspar-
cie finansowe UE dla projektu.
Realizacja przedsięwzięcia stwo-
rzy spójny system gospodarki ścieko-
wej. Obszar miasta został podzielo-
ny na trzy zlewnie: nowej oczyszczal-
ni Halemba Centrum, modernizowa-
nej oczyszczalni Orzegów i istniejącej
oczyszczalni Barbara. Technologie za-
stosowane w tych obiektach zapew-
nią uzyskanie wymaganego stopnia
oczyszczania ścieków oraz właściwe
zagospodarowanie osadów ścieko-
wych. Stare oczyszczalnie: Halemba I,
Halemba II, Ruda Południowa i Mickie-
wicza są już w trakcie likwidacji, a te-
ren, na którym się znajdowały, zosta-
nie zrekultywowany.
Nowa oczyszczalnia o przepusto-
wości 12 550 m
3
dziennie obsługiwać
będzie 53 400 mieszkańców. Obiekt
ten zastąpił dwie małe i stare oczysz-
czalnie (Halemba I i II) oraz prze-
jął również strumień odprowadzany
do oczyszczalni Wirek uszkodzonej
na skutek działalności wydobywczej.
Odbiornikiem ścieków z oczyszczalni
Halemba Centrum jest rzeka Kłodni-
ca. Kontrakt na „Budowę oczyszczal-
ni ścieków Halemba Centrum” został
podpisany 27 kwietnia 2004 r. Wy-
konawcą kontraktu było konsorcjum
Polimex-Mostostal Siedlce SA i WTE
Wassertechnik (Polska) Sp. z o.o. Ze
względu na fakt, iż już przed podpi-
saniem umowy został przygotowany
projekt budowlany oczyszczalni, wy-
konawca mógł przystąpić do realiza-
cji prac budowlanych natychmiast po
podpisaniu kontraktu. Prace realizo-
wane były zgodnie z zatwierdzonym
harmonogramem i bez większych
przeszkód.
Przewiduje się, że cały projekt po-
rządkowania gospodarki ściekowej
w Rudzie Śląskiej zostanie zakończony
w 2009 r.
Krzysztof Walczak
NFOŚiGW
176
Gospodarka Wodna nr 4/2007
ESP SA – DIAP. GOTOWY
www.elsp.com.pl
MWh rocznie. Spółka ESP S.A. jest także aktywnym
inwestorem kapitałowym w budowie nowych mocy
wytwórczych elektrowni przepływowych. W 2004 roku
oddano do eksploatacji elektrownię Krępna, zdolną
wyprodukować ponad 7 tys. MWh zielonej energii
rocznie. W 2006 roku oddano trzecią elektrownię EW
Krapkowice, co łącznie utworzyło kompleks 3 elektrowni
Górnej Odry o rocznej produkcji blisko 22 tysięcy MWh.
W 2005 roku dobiegła końca modernizacja elektrowni
wodnej Dychów, usytuowanej na rzece Bóbr. W wyniku
modernizacji zwiększono zdolności produkcyjne tej
elektrowni do 82,5 tys. MWh „zielonej energii” rocznie, co
umożliwi razem w ramach GK ESP osiągnięcie wyniku
około 350 GWh rocznie. Nastąpiło także podniesienie
mocy zainstalowanej do 90 MW i wzrost sprawności
hydrozespołów do poziomu 93%. Firma zaangażowana
jest również w wykorzystanie biogazu. Zbudowano
elektrownię biogazową w pobliżu Elbląga, produkującą
energię elektryczną z gazu wysypiskowego. GK ESP
podejmuje ponadto intensywne prace dla realizacji
programu osiągnięcia w 2009 roku, 350 MW mocy
zainstalowanej w energetyce wiatrowej.
Według warunków traktatu akcesyjnego do UE
w 2010 r. 7,5% energii w Polsce ma pochodzić ze
źródeł odnawialnych. Według rozporządzenia Ministra
Gospodarki z grudnia 2006 r. mamy obowiązek
wytworzyć energię elektryczną ze źródeł odnawialnych
już nie tylko 7,5% ale 10,1%. ESP S.A. chcą utrzymać
swój 17% udział w produkcji energii elektrycznej ze
źródeł odnawialnych. Celem jest osiągnięcie do roku
2009 wzrostu produkcji z obecnych 350 GWh rocznie, do
600 GWh. W planach na najbliższą przyszłość ESP S.A.
ma kontynuację programu budowy kaskady Górnej Odry.
W 2005 roku oddano do eksploatacji elektrownię wodną
Rakowice, zlokalizowaną na rzece Bóbr, o mocy 1,9
MW, dającej roczną produkcję „zielonej energii” około
10 tys. MWh. Powstają ponadto mniejsze obiekty, na
przykład elektrownia wykorzystująca naturalny przepływ
biologiczny, pod zaporą Myczkowce na rzece San.
W 2007 roku planowane jest rozpoczęcie budowy EW
Dobrzeń na Odrze.
Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:
”Lider Polskiej Ekologii”
ESP S.A. powstały w wyniku programu restrukturyzacji
sektora elektrowni szczytowo-pompowych. W 1994 roku
do Spółki trafi ł pierwszy majątek produkcyjny wniesiony
w wyniku przekształceń własnościowych. W tym czasie
ESP S.A. posiadały: EW Żarnowiec, Elektrownię Wodną
Porąbka - Żar, EW Solina i EW Dychów oraz 19 elektrowni
przepływowych na rzekach San, Bóbr, Nysa Łużycka,
Kwisa, Soła. Na początku swojej działalności ESP S.A.
postrzegane były jako spółka dostarczająca usługi
systemowe operatorowi systemu przesyłowego. Do
dnia dzisiejszego głównym obszarem działalności fi rmy
jest świadczenie tego rodzaju usług. Drugim istotnym
elementem przychodów Spółki jest produkcja „zielonej
energii”.
Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A. od wielu lat
realizują program rozwoju zdolności wytwórczych
w oparciu o odnawialne źródła energii. Moc zainstalowana
w GK ESP to 1576,3 MW. Spółka posiada dwie systemowe
elektrownie szczytowo-pompowe EW Żarnowiec 716
MW i EW Porąbka Żar 500 MW. Są to dwie największe
elektrownie tego typu w kraju. Oprócz tego w GK ESP,
grupa 26 elektrowni przepływowych produkuje energię
elektryczną ze źródeł odnawialnych. Od momentu
przejęcia do wspólnej organizacji grupy elektrowni
szczytowo-pompowych Spółka rozwijała cały czas ich
zdolności wytwórcze, budowała nowe elektrownie,
modernizowała majątek produkcyjny. Obecnie 75% mocy
zainstalowanej w krajowej hydroenergetyce pochodzi
z elektrowni GK ESP.
Działalność ESP S.A. jako fi rmy dbającej o ochronę
środowiska, doceniono w kilku edycjach Konkursu
Ekologicznego „Przyjaźni Środowisku”, odbywającego
się pod patronatem Prezydenta RP. W ostatniej
edycji konkursu tytułem „Mecenas polskiej ekologii”
uhonorowano Prezesa Zarządu ESP S.A., p. Jana
Tokarza. W 2006 roku ESP S.A. zostały laureatem
konkursu “Lider Polskiej Ekologii”. ESP S.A. zbudowały
lub zmodernizowały dziesięć nowych, małych elektrowni
wodnych, zajmujących się produkcją „zielonej energii”.
Zwiększyło to zdolności produkcyjne „zielonej energii”
o ponad 42 tys. MWh rocznie. W roku 2003 zakończono
modernizację elektrowni wodnej Solina, podnosząc
jej moc zainstalowaną ze 136 do 200 MW. Zwiększyło
to zdolność produkcyjną „zielonej energii” do 106 tys.
Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A.
00-876 Warszawa, ul. Ogrodowa 59 A, tel.:(0 22) 43-31-100, (0 22) 43-31-101, fax: (0 22) 624-25-55
e-mail: sekretariat@elsp.com.pl
Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:
”Firma Przyjazna Środowisku”
Gospodarka Wodna nr 4/2007
177
ESP SA – DIAP. GOTOWY
www.elsp.com.pl
MWh rocznie. Spółka ESP S.A. jest także aktywnym
inwestorem kapitałowym w budowie nowych mocy
wytwórczych elektrowni przepływowych. W 2004 roku
oddano do eksploatacji elektrownię Krępna, zdolną
wyprodukować ponad 7 tys. MWh zielonej energii
rocznie. W 2006 roku oddano trzecią elektrownię EW
Krapkowice, co łącznie utworzyło kompleks 3 elektrowni
Górnej Odry o rocznej produkcji blisko 22 tysięcy MWh.
W 2005 roku dobiegła końca modernizacja elektrowni
wodnej Dychów, usytuowanej na rzece Bóbr. W wyniku
modernizacji zwiększono zdolności produkcyjne tej
elektrowni do 82,5 tys. MWh „zielonej energii” rocznie, co
umożliwi razem w ramach GK ESP osiągnięcie wyniku
około 350 GWh rocznie. Nastąpiło także podniesienie
mocy zainstalowanej do 90 MW i wzrost sprawności
hydrozespołów do poziomu 93%. Firma zaangażowana
jest również w wykorzystanie biogazu. Zbudowano
elektrownię biogazową w pobliżu Elbląga, produkującą
energię elektryczną z gazu wysypiskowego. GK ESP
podejmuje ponadto intensywne prace dla realizacji
programu osiągnięcia w 2009 roku, 350 MW mocy
zainstalowanej w energetyce wiatrowej.
Według warunków traktatu akcesyjnego do UE
w 2010 r. 7,5% energii w Polsce ma pochodzić ze
źródeł odnawialnych. Według rozporządzenia Ministra
Gospodarki z grudnia 2006 r. mamy obowiązek
wytworzyć energię elektryczną ze źródeł odnawialnych
już nie tylko 7,5% ale 10,1%. ESP S.A. chcą utrzymać
swój 17% udział w produkcji energii elektrycznej ze
źródeł odnawialnych. Celem jest osiągnięcie do roku
2009 wzrostu produkcji z obecnych 350 GWh rocznie, do
600 GWh. W planach na najbliższą przyszłość ESP S.A.
ma kontynuację programu budowy kaskady Górnej Odry.
W 2005 roku oddano do eksploatacji elektrownię wodną
Rakowice, zlokalizowaną na rzece Bóbr, o mocy 1,9
MW, dającej roczną produkcję „zielonej energii” około
10 tys. MWh. Powstają ponadto mniejsze obiekty, na
przykład elektrownia wykorzystująca naturalny przepływ
biologiczny, pod zaporą Myczkowce na rzece San.
W 2007 roku planowane jest rozpoczęcie budowy EW
Dobrzeń na Odrze.
Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:
”Lider Polskiej Ekologii”
ESP S.A. powstały w wyniku programu restrukturyzacji
sektora elektrowni szczytowo-pompowych. W 1994 roku
do Spółki trafi ł pierwszy majątek produkcyjny wniesiony
w wyniku przekształceń własnościowych. W tym czasie
ESP S.A. posiadały: EW Żarnowiec, Elektrownię Wodną
Porąbka - Żar, EW Solina i EW Dychów oraz 19 elektrowni
przepływowych na rzekach San, Bóbr, Nysa Łużycka,
Kwisa, Soła. Na początku swojej działalności ESP S.A.
postrzegane były jako spółka dostarczająca usługi
systemowe operatorowi systemu przesyłowego. Do
dnia dzisiejszego głównym obszarem działalności fi rmy
jest świadczenie tego rodzaju usług. Drugim istotnym
elementem przychodów Spółki jest produkcja „zielonej
energii”.
Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A. od wielu lat
realizują program rozwoju zdolności wytwórczych
w oparciu o odnawialne źródła energii. Moc zainstalowana
w GK ESP to 1576,3 MW. Spółka posiada dwie systemowe
elektrownie szczytowo-pompowe EW Żarnowiec 716
MW i EW Porąbka Żar 500 MW. Są to dwie największe
elektrownie tego typu w kraju. Oprócz tego w GK ESP,
grupa 26 elektrowni przepływowych produkuje energię
elektryczną ze źródeł odnawialnych. Od momentu
przejęcia do wspólnej organizacji grupy elektrowni
szczytowo-pompowych Spółka rozwijała cały czas ich
zdolności wytwórcze, budowała nowe elektrownie,
modernizowała majątek produkcyjny. Obecnie 75% mocy
zainstalowanej w krajowej hydroenergetyce pochodzi
z elektrowni GK ESP.
Działalność ESP S.A. jako fi rmy dbającej o ochronę
środowiska, doceniono w kilku edycjach Konkursu
Ekologicznego „Przyjaźni Środowisku”, odbywającego
się pod patronatem Prezydenta RP. W ostatniej
edycji konkursu tytułem „Mecenas polskiej ekologii”
uhonorowano Prezesa Zarządu ESP S.A., p. Jana
Tokarza. W 2006 roku ESP S.A. zostały laureatem
konkursu “Lider Polskiej Ekologii”. ESP S.A. zbudowały
lub zmodernizowały dziesięć nowych, małych elektrowni
wodnych, zajmujących się produkcją „zielonej energii”.
Zwiększyło to zdolności produkcyjne „zielonej energii”
o ponad 42 tys. MWh rocznie. W roku 2003 zakończono
modernizację elektrowni wodnej Solina, podnosząc
jej moc zainstalowaną ze 136 do 200 MW. Zwiększyło
to zdolność produkcyjną „zielonej energii” do 106 tys.
Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A.
00-876 Warszawa, ul. Ogrodowa 59 A, tel.:(0 22) 43-31-100, (0 22) 43-31-101, fax: (0 22) 624-25-55
e-mail: sekretariat@elsp.com.pl
Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:
”Firma Przyjazna Środowisku”
Cena 19,50 zł w tym „0” VAT
Konferencja Hydro 2007
Nowe podejście dla Nowej Ery
Granada, Hiszpania 15–17 października
2007 r.
Konferencja HYDRO 2007 to bez wątpie-
nia nowy impuls dla branży hydrotechnicznej
na całym świecie, a w szczególności branży
energetyki wodnej. Zaprezentuje ona wyniki
postępu w metodach planowania i stosowa-
nych narzędziach, nowych sposobach finan-
sowania i większego nacisku na gospodar-
kę, efektywność, aspekty środowiskowe, ak-
ceptację społeczną i podział zysków. Z tego
względu tematem HYDRO 2007 jest: „Nowe
podejścia dla Nowej Ery”.
To międzynarodowe spotkanie specjali-
stów z branży hydroenergetycznej będzie
ukierunkowane na praktyczne metody roz-
woju energetyki wodnej:
– w krajach rozwijających się, gdzie może
to odgrywać znaczącą rolę społeczno-eko-
nomiczną;
– w krajach uprzemysłowionych, gdzie
występuje olbrzymi potencjał ukierunkowa-
ny na rozwój istniejącej infrastruktury, prace
hydrauliczne prowadzone w innych celach;
– rozbudowę nowych urządzeń hydro-
technicznych w pozostałych krajach.
Delegaci wysokiego szczebla ze wszyst-
kich krajów spotkają się w pięknym mieście
Granadzie. Międzynarodowe organizacje
branżowe zorganizują interesujące imprezy
towarzyszące. Prezentacje, warsztaty oraz
dyskusje panelowe będą bogate w treści
praktyczne, tak by wnioski po ich zakończe-
niu były konstruktywne.
Coroczne konferencje HYDRO
Tegoroczne spotkanie w Granadzie bę-
dzie czternastym w dorocznych cyklach Kon-
ferencji Hydro, które wcześniej odbywały się
w Budapeszcie (1994), Barcelonie (1995),
Lozannie (1996), Portoroz (1997), Aix en
Provence (1998), Gmunden (1999), Berno
(2000), Riva del Garda (2001), Kiris (2002),
Dubrowniku (2003), Porto (2004), Villach
(2005), i Porto Carras (2006). Liczba uczest-
ników stale wzrastała, obecnie w takich kon-
ferencjach udział bierze ok. 800 osób z 70
krajów świata.
Ponad połowa uczestników to przedstawi-
ciele krajów rozwijających się. Przedstawi-
ciele wszystkich krajów – wysokiej klasy eks-
perci z branży – zaprezentują wysoki poziom
wdrażanych i planowanych programów roz-
woju zasobów wodnych.
HYDRO 2007 oraz imprezy towarzy-
szące
Około 18 sesji dotyczących aspektów
technicznych, finansowych, społecznych
i środowiskowych rozwoju zasobów wod-
nych, wszystkie z przewidzianym czasem na
dyskusję, stworzą podstawową bazę impre-
zy. Pogłębionej dyskusji na określone tema-
ty będą sprzyjały liczne sesje specjalne oraz
warsztaty.
Debata plenarna kończąca konferen-
cję będzie stanowić zachętę do współpracy
wśród uczestników w zakresie tematów klu-
czowych i nowych wyzwań.
Wystawa techniczna po raz kolejny stwo-
rzy platformę dla najbardziej dynamicznych
przedsiębiorstw z branży hydrotechnicznej
– wytwórców, dostawców, konsultantów, zle-
ceniobiorców oraz instytutów naukowych.
Komitet ds. Betonu organizacji ICOLD zor-
ganizuje warsztaty reakcji alkalicznych w za-
porach bezpośrednio po zakończeniu konfe-
rencji.
ESHA (European Small Hydropower As-
sociation) obejmie patronatem Warsztaty
Small Hydro.
Zorganizowane również będą drugie war-
sztaty dotyczące pomiaru przepływu w turbi-
nach jako kontynuacja pierwszych warszta-
tów, które odbyły się w Porto (2004) umożli-
wiające wymianę doświadczeń oraz wiedzy
na wysokim poziomie merytorycznym.
Granada jako prowincja Andaluzji to boga-
te w kulturę, historię i naturalne piękno miej-
sce położone w południowej Hiszpanii. Jest
ono otoczone także wspaniałymi obiekta-
mi hydrotechnicznymi (niektóre z nich będą
zwiedzać uczestnicy HYDRO 2007).
Przestronne i eleganckie Centrum Kongre-
sowe położone niedaleko Pałacu Alhambra
jest doskonale wyposażone i przygotowane
do takiego wydarzenia, jakim będzie HYDRO
2007.
Źródło: www.hydropower-dams.com
Autostrada morska Karlskrona-
-Gdynia
Zarząd Morskiego Portu Gdynia SA
w imieniu grupy polskich partnerów, 8 stycz-
nia br. złożył w Ministerstwie Gospodarki
Morskiej RP aplikację do projektu „Auto-
strada morska Karlskrona-Gdynia”. W Mi-
nisterstwie Transportu Szwecji został złożo-
ny przez szwedzkich partnerów identyczny
egzemplarz aplikacji. W dalszym etapie, na
poziomie ministerialnym, zostanie podjęta
decyzja o przedłożeniu wspólnego wystą-
pienia do Komisji Europejskiej o ustanowie-
nie „Autostrady morskiej Karlskrona-Gdy-
nia”.
W 2004 r. wprowadzono do transeuropej-
skiej sieci transportowej, przewidzianych do
użytku w 2010 r, cztery tzw. autostrady mor-
skie:
– Autostrada Morza Bałtyckiego łączą-
ca kraje UE leżące nad Morzem Bałtyckim
z krajami UE w Europie Środkowej i Zachod-
niej, łącznie z odcinkiem przez kanał Morze
Północne-Bałtyk,
– Autostrada Morska Europy Zachodniej
stanowiąca połączenie Portugalii i Hiszpanii
z Morzem Północnym i Irlandzkim,
– Autostrada Morska Europy Południowo-
-Wschodniej umożliwiająca połączenie Ad-
riatyku, Morza Jońskiego i wschodnich regio-
nów Morza Śródziemnego z Cyprem,
– Autostrada Morska Europy Południowo-
-Zachodniej łącząca zachodnie regiony Mo-
rza Śródziemnego (Hiszpania-Francja-Mal-
ta) z autostradą morską Europa Południowo-
-Wschodnia.
Za „autostradę morską”, zgodnie z unijną
polityką transportową, można uznać waż-
ne europejskie morskie szlaki transportowe.
Art. 12a „Wytycznych dla rozwoju transeu-
ropejskiej sieci transportowej TEN-T (ang.
Trans-European Network – Transport)” defi-
niuje pojęcie „autostrady morskiej” obejmują-
ce infrastrukturę i organizację połączeń trans-
portowych w przynajmniej dwóch portach
w dwóch różnych krajach członkowskich UE.
Projekt autostrady morskiej powinien zawie-
rać roczny rozkład połączeń, plany rozbudo-
wy infrastruktury portowej i przedsięwzięcia
na rzecz rozwoju transportu intermodalnego,
systemy bezpieczeństwa i logistyki transpor-
tu oraz procedury administracyjne i celne.
„Autostrada morska” powinna przyczynić
się do zmniejszenia zatorów w wąskich unij-
nych gardłach komunikacyjnych oraz wspie-
rać wymianę handlową. Dodatkowo pozy-
skanie dla połączenia miana „autostrady
morskiej” stwarza możliwości ubiegania się
o środki z funduszy unijnych, w szczególno-
ści na rozwój infrastruktury, nowoczesnych
technologii i systemów związanych z sekto-
rem transportu.
Projekt „Autostrady morskiej Karlskrona-
-Gdynia” wynikła z działań, zakończonego
w końcu 2005 r., projektu „SEBTrans Link”,
realizowanego w ramach Inicjatywy Wspól-
notowej INTERREG III B. Celem projektu
była intensyfikacja działań na rzecz roz-
woju korytarza północ-południe. Istotnym
elementem tych działań było planowa-
nie rozwoju i modernizacja infrastruktury
transportowej zarówno drogowej, jak i ko-
lejowej, a także rozwój morskich połączeń
między Polską, Szwecją i innymi krajami
Europy, ze szczególnym uwzględnieniem
rozwoju połączenia promowego Karlskro-
na-Gdynia.
Polska strona przedstawiła studium wy-
konalności dla nowego terminalu promowe-
go w Gdyni wraz z drogami dojazdowymi,
a także koncepcję rewitalizacji historycz-
nego budynku Dworca Morskiego oraz no-
woczesne systemy eksploatacyjne, które
umożliwią bezpieczną i efektywną obsłu-
gę pasażerów i ładunków. Koszt takiego
przedsięwzięcia oszacowano na 68 mln
euro. Inwestycja ta została umieszczona
na tzw. „liście indykatywnej” Ministerstwa
Gospodarki Morskiej w ramach Programu
Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko
2007–2013, co oznacza, że może zostać w
większości sfinansowana z unijnych środ-
ków.
Po stronie szwedzkiej przygotowano kon-
cepcję rozbudowy terminalu promowego w
Karlskronie, terminalu intermodalnego i cen-
trum logistycznego w Alvesta oraz moderni-
zacji linii kolejowej „coast to coast” Goete-
borg-Karlskrona.
Zapowiadane wprowadzenie przez opera-
tora promowego Stena Line w 2010 r. dwóch
„super promów” umożliwiających przewóz do
1200 pasażerów i pojazdów na 5500 mb. ła-
downi niewątpliwie przyczyni się do sukcesu
inicjatywy autostrady morskiej Karlskrona-
-Gdynia.
Źródło: Miasto i Port Gdynia, Vademecum
on Motorways of the Sea
Opracowały:
Katarzyna Tyczko,
Anita Radziszewska