Gospodarka wodna 4 2007

background image

2007

2007

background image

XII MIÊDZYNARODOWA KONFERENCJA

TECHNICZNEJ KONTROLI ZAPÓR

19 - 22 czerwca 2007 r.

Stare Jab³onki k. Ostródy

pod patronatem: Ministra Œrodowiska, Ministra Budownictwa i Prezesa Polskiej Izby In¿ynierów Budownictwa

W zamyœle organizatorów Konferencja powinna stanowiæ forum wymiany pogl¹dów

i doœwiadczeñ na temat bezpieczeñstwa budowli piêtrz¹cych w Polsce.

Tematyka konferencji:

Zagro¿enia i stan bezpieczeñstwa budowli piêtrz¹cych w Polsce

Problematyka ochrony przeciwpowodziowej

Energetyka wodna

Mokre sk³adowiska odpadów

Inne zagadnienia zwi¹zane z bezpieczeñstwem i eksploatacj¹ budowli piêtrz¹cych

Konferencja odbêdzie siê w hotelu ANDERS w Starych Jab³onkach k. Ostródy. Uczestnicy bêd¹ mogli wzi¹æ udzia³

w wycieczce technicznej po Kanale Ostródzko-Elbl¹skim (szlak wodny z zabytkowymi pochylniami z koñca XIX w.).

Przewiduje siê udzia³ w konferencji 110 osób. Istnieje mo¿liwoœæ dodatkowych zg³oszeñ.

Wiêcej informacji o konferencji zamieszczono na stronie www.imgw.pl w bloku informacyjnym: Wiadomoœci /Konferencje.

Adres Komitetu Naukowo-Organizacyjnego i Sekretariatu Konferencji: Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Oœrodek Technicznej Kontroli Zapór,

00-629 Warszawa, ul. Oleandrów 6, fax (0 prefiks 22) 825 11 16, tel. (0 prefiks 22) 825 40 33, e-mail: polcold@imgw.pl

Zagro¿enia wynikaj¹ce z eksploatacji budowli piêtrz¹cych

FOTO S£AWOMIR SELERSKI

FOTO

ANNA

STASIULEWICZ

FOTO

EDMUND

SIEINSKI

FOTO

ANNA

STASIULEWICZ

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

133

133

Po wojnach napoleońskich, stłumieniu powstania listopadowego

i licznych podbojach na południu i wschodzie imperium coraz bar-
dziej rosła potęga carskiej satrapii. Wszakże jednak okazało się,
że w sąsiedztwie, w ciągu niespełna wieku, wyrosła groźna siła, ho-
henzollernowskie Prusy. A po zwycięstwach nad Napoleonami, Wielkim
i Trzecim, po upokorzeniu Francji, widać było wyraźnie, że stare dobre
„Święte Przymierze” trzech monarchów jest już nadwątlone i że trzeba
się szykować do obrony od ściany zachodniej. I oto nagle zagubiony
w wertepach nadbiebrzańskich Osowiec stał się ważny! Bo właśnie, jak
wynikało z analizy mapy, w przewidywanym starciu z Ełku wyjdzie po-
tężne uderzenie niemieckie na Białystok – Brześć. I w ten sposób gro-
ziła zagłada wojsk rosyjskich w polskim worku, czyli Polski pod carskim
berłem, Kongresówce. To uderzenie musiało przejść przez Osowiec.
Postanowiono dla obrony tej rubieży wypełnić dwa potrzebne do odpar-
cia najeźdźców warunki: zbudować kolej Brześć – Grajewo do granicy,
aby połączyć się z koleją niemiecką, co w okresie pokoju grało niemałą
rolę gospodarczą w rosyjsko-niemieckiej wymianie towarowej. A równo-
legle do kolei poprowadzono także szosę strategiczną. Drugim warun-

kiem była twierdza czuwająca nad arteriami komunikacyjnymi. Do tego
celu Osowiec pasował ze wszystkich względów.

Kolej Brzesko-Grajewska

Przewidywane działania wojenne wymagały przemieszczania ogrom-

nych mas wojska. Do tego niezbędna była kolej. Piechota idąc z Peters-
burga do Warszawy musiała maszerować półtora miesiąca. Koleją dwa
dni. W 1870 r. podjęto decyzję budowy najprostszą drogą, a ta prowadziła
z Brześcia do Grajewa przez Osowiec. Zbiegło się to z opinią geografów
wojskowych. Według nich sama Biebrza swoimi rozmiarami nie stano-
wiła liczącej się przeszkody do sforsowania przez wojska. Nawet z bag-
nami. Dlatego w 1873 r. w Petersburgu postanowiono wzmocnienie linii
obronnej Łomża-Kowno o budowę nowoczesnej twierdzy w Osowcu
i okolicach, skutecznie zamykającej drogę nacierającym z Prus Wschod-
nich wojskom. Jak się okazało, co relacjonowałem w poprzednim odcin-
ku – w pierwszej bitwie o Osowiec we wrześniu 1914 r. twierdza swoje
zadanie wykonała z honorem. Budowa trwała od 1882 do 1889 r. Siedem
lat. Jak na ogrom prac, poszło bardzo szybko.

Polskie szlaki żeglowne

Szlak NBKA

Biebrzą przez Osowiec

Nadbiebrzańska warownia

— Twierdza Osowiec

ciąg dalszy

Wojciech

Kuczkowski

Fosa, betonowe szczątki półkaponiery nr 39, kazamata,

przykryta nasypem ziemnym i wieżyczka punktu obser-

wacyjnego. Na pierwszym planie fosa (wrzesień 2006 r.)

background image

134

Gospodarka Wodna nr 4/2007

134

134

W sierpniu 1882 r. powołano kierownictwo budowy. Budowniczym mia-

nowano głównego projektanta, inżyniera wojskowego, pułkownika Krasow-
skiego. 13 września wbito pierwszą łopatę. Budowa ruszyła w szybkim
tempie wiosną 1883 r. od razu na terenie Fortu I Centralnego, Fortu II Za-
rzecznego, Fortu III Szwedzkiego i Placu Broni z największymi Głównymi
Prochowniami I i II. Autor projektu kierował pracami sprawnie i energicznie.
Po wybudowaniu twierdzy został mianowany jej komendantem. Szeroko pi-
sze o tym Bogusław Perzyk w swojej księdze

1)

. Krasowski obsadził twier-

dzę garnizonem według opracowanego przez siebie etatu. Powołano od-
działy obsługi: żandarmerię, straż pożarną, forteczną kompanię saperów,
kompanię łączności ze stacją gołębi pocztowych i kompanię aeronautycz-
ną z balonami obserwacyjnymi na uwięzi do kierowania ogniem artyleryj-
skim. Dowodził tymi jednostkami szef sztabu mający do dyspozycji aparat
sztabowy i dowództwo garnizonu. Zaczęło pracować dowództwo artylerii,
głównego środka walki twierdzy. Do obsługi zdrowotnej powstał oddział
sanitarny ze szpitalem oraz intendentura zaopatrująca kilka tysięcy ludzi
we wszystko, co potrzebne jest do życia wojsku i funkcjonowania twierdzy.

Wielki dzień nastąpił 1 lipca 1888 r. Odbyła się uroczystość poświęce-

nia Twierdzy Osowiec przez duchowieństwo prawosławne i wmurowano
kamień węgielny pod forteczną cerkiew.

Zbudowano następujące obiekty:
n

Fort nr 1 Centralny otoczony fosą, za wyjątkiem odcinka frontu pół-

nocno-wschodniego i północnego, gdzie dostęp do obwałowania zamykał
suchy rów z murem Carnota, wał główny o długości 2556 metrów oraz fos-
breja o długości 2600 metrów. 2 kaponiery podwójne i 3 pojedyncze (bu-
dowla bojowa, bardzo odporna na uderzenia pocisków z grubymi murami
i stropami oraz strzelnicami), 13 bram i przejazdów z różnymi pomieszcze-
niami przy nich, a także m.in. 12 prochowni i cerkiew.

n

Fort nr 2 Zarzeczny otoczony fosą, 4 ziemne, odkryte kaponiery, 3

galerie pod trawersami, 6 prochowni, 1 schron niemieszkalny i 2 budynki
koszar.

n

Fort nr 2 Szwedzki otoczony suchym rowem, w którym na wypadek

wojny przewidziano ustawienie kraty stalowej, 1 kaponiera podwójna i 3
kaponiery pojedyncze, 9 prochowni i 2 budynki koszar piętrowych.

n

Pozycja Zarzeczna od czoła osłonięta fosą, 1140 metrów przedpier-

sia strzeleckiego, bateria ziemna dla 6 armat polowych ze schronem. Mię-
dzy Baterię Lewobrzeżną a lewym barkiem Fortu Zarzecznego zbudowano
most wyłazowy, jego zewnętrzny przyczółek osłonięto redanem. W tyle fortu
droga kryta do mostu drogowego przez Biebrzę. Droga pełniła na pewnym
odcinku rolę szosy publicznej do Grajewa. Szosa nie dochodząc do for-

tu skręcała ku wsi Osowiec i przekraczała fosę po moście Budnieńskim
z przyczółkiem także osłoniętym redanem (rodzaj barbakanu).

n

Plac Broni – 2 składy amunicyjne: Prochownia Północna i Południo-

wa, skład kruszących materiałów wybuchowych.

Załoga i uzbrojenie

2)

Według planu na czas wojny z 1900 r. stan garnizonu miał liczyć:

Lp. Jednostka

Oficerowie

Szeregowi

1 Forteczny pułk piechoty

85

4817

2 Artyleria forteczna

42

2626

3 Forteczne kompanie saperów

10

490

4 Forteczny oddział aeronautyczny

5

8079

Razem

142

8079

Modernizacja twierdzy

Wobec postępów techniki wojskowej stan przedstawiony powyżej ulegał

ciągłej modernizacji. Do wybuchu wojny wprowadzono samochody, łącz-
ność radiową i samoloty, z uzbrojenia armaty szybkostrzelne i dalekonoś-
ne, ciężkie karabiny maszynowe. Umacniano betonem forteczne budynki
ceglane. Te roboty trwały aż do wojny.

Najważniejszą inwestycją po 1890 r. był Fort 4 Nowy. Budowla ta była

pierwszą w Rosji z centralnym schronem odlanym całkowicie jako monolit
betonowy.

Pomału, ale nieubłaganie, zbliżało się śmiercionośne widmo woj-

ny. Osowiec był gotowy do walki. Jaki był skuteczny ten stan gotowości,
opisałem przy okazji mijania Sośni. O bitwie wrześniowej 1914 r. Bardzo
zabawne jest to, że nie pomyślano, czy przeoczono, zniszczenie linii ko-
lejowej, przynajmniej od Grajewa do granicy. Niemcy również dziwnym
– jak na Niemców – trafem przeoczyli to. Wiąże się to z bardzo śmieszną
historią, przytoczoną przez Perzyka

3)

narracją pełnego fantazji porucznika

lotnictwa, znanego nam już z poprzedniego numeru Polaka Bohatyrjewa.
Otóż 10 sierpnia prowadził on zwiad lotniczy nad Niemcami, aż do Ełku
i wpadł na świetny koncept wycieczki. Przy pomocy znajomych koleja-
rzy „wypożyczył” stojący pod parą parowóz, zamontował ciężki karabin
maszynowy, wziął ze sobą trzech podchorążych i bez problemów dotarł
do zupełnie ciemnej stacji Ełk. Wysiedli we dwóch z podchorążym na pu-
sty peron i weszli do stacyjnego bufetu. Pod groźbą użycia parabellum bu-
fetowy spocony ze strachu zapakował do kontenerków alkohole, zakąski
i słodycze. Bohatyrjew rzucił mu sturublówkę i eskortując niosących sma-

Kształtna sylwetka stacyjnej wieży ciśnień góruje nad terenami kole-

jowymi Osowca Twierdzy (wrzesień 2006 r.)

Zabytek rosyjskiej architektury, dworzec kolejowy w Osowcu Twier-

dzy, przypomina nieco łamanym dachem dwór zamożnej szlachty

polskiej z XVII/XVIII w. (wrzesień 2006 r.)

2)

Jw., str. 54 i 55.

3)

Perzyk „Twierdza…”, op. cit., str. 168.

1)

Bogusław Perzyk „Twierdza Osowiec 1882-1915”. Wyd. Militaria Bogusława

Perzyka, Warszawa 2004

135

135

kołyki bufetowego i podchorążego dotarł do parowozu. Szybko ulokowali
zdobycz. A już słychać było tupot podkutych żołnierskich butów na peronie,
światła latarek. „Maszynista” Bohatyrjew dodał pary, dał sygnał zwycięskim
gwizdem lokomotywy. Niemcy zaczęli strzelać, otrzymali niegrzeczną od-
powiedź w postaci serii z cekaemu i zwycięska ekspedycja dotarła bez
żadnych przeszkód do Osowca. W kasynie oficerskim balowano do rana.
Jest to opowieść z długiego cyklu myśliwskich, wędkarskich i żołnierskich
historii. Ale że jest ładna, Perzyk zacytował ją w swojej książce, a ja z przy-
jemnością powtarzam. Kłopot polega na tym, że tory rosyjskie były szersze
od niemieckich. Ale: przecież Niemcy w dwa tygodnie później przywieźli
swoje oblężnicze armaty pod sam Osowiec, do stacji Przylasek. Więc może
jednak?… Fantazja oficerska nie ma granic.

Przed decydującymi wydarzeniami

Po wrześniowym egzaminie jesień i zima w twierdzy upłynęły

na usuwaniu szkód, uzupełnianiu amunicji, uzbrojenia i na uzupełnia-
niu fortyfikacji oraz rozciągnięciu linii obronnej na wschód i na zachód
wzdłuż biegu Biebrzy. W tym czasie rozwijała się druga ofensywa rosyj-
ska na Prusy Wschodnie, zatrzymana dopiero pod twierdzami w Kró-
lewcu i Boyen w Giżycku. Osowiec odegrał ważną rolę w ofensywie.
36 dział oblężniczych walczyło z giżycką artylerią forteczną, Twierdza
Boyen zrewanżowała się Osowcowi i wytrzymała uderzenie rosyjskie.
A kolej odbudowano po zniszczeniach dokonanych przez niemieckich
saperów wycofującej się dywizji Landwehry Goltza. Wojska kolejowe aż
do stacji Wydminy pod Giżyckiem położyły dwie pary szyn – wewnętrz-
na z niemiecką szerokością torów, a zewnętrzna z rosyjską. Dlatego
można było korzystać z taboru rosyjskiego i niemieckiego, bez potrzeby
zmiany podwozi lub uciążliwego przeładunku.

Ważnym dla umocnienia morale rosyjskiego wojska wydarzeniem

była niezapowiadana wizyta Imperatora, cara Wszechrusi. Bogusław
Perzyk przytacza komunikat: „Kwatera Główna Najwyższego Główno-
dowodzącego 8 października 1914 roku.

CESARZ I WŁADCA PO OPUSZCZENIU KWATERY GŁÓWNEJ NAJ-

WYŻSZEGO GŁÓWNODOWODZĄCEGO, PRZEJEŻDŻAJĄC PRZEZ BIA-
ŁYSTOK, POLECIŁ ZATRZYMAĆ POCIĄG I UDAŁ SIĘ DO TWIERDZY
OSOWIEC, ABY OSOBIŚCIE PODZIĘKOWAĆ GARNIZONOWI ZA OD-
PARCIE ATAKU.

W TEN SPOSÓB JEGO WYSOKOŚĆ ZECHCIAŁ BYĆ W POBLIŻU LINII

BOJOWEJ.

ODWIEDZINY NASZEGO MOŻNOWŁADNEGO NAJWYŻSZEGO WO-

DZA ZOSTAŁY PRZEZE MNIE OBWIESZCZONE WSZYSTKIM ARMIOM

I WIERZĘ, ŻE ZAGRZEJE TO WSZYSTKICH DO NOWYCH WYCZYNÓW,
JAKICH NIE WIDZIAŁA ŚWIĘTA RUŚ”.

Nadciąga burza

A tymczasem Niemcy przerzucili do Prus Wschodnich znaczne siły.

W Dyrektywie z 4 lutego 1915 r. czytamy

4)

, że 10 Armia uderzy 8 lutego

„…na południowym skrzydle uderzenie utworzy wyłom z wyznaczoną
granicą sięgającą po barierę bagnistej doliny Biebrzy z Twierdzą Oso-
wiec”. 7 i 8 lutego potężne natarcie dwóch armii niemieckich rozbiło
opór dywizji rosyjskich. Do Osowca zdążyła jednak wrócić spod Giżycka
artyleria z oblężenia twierdzy Boyen. Już 9 lutego wieczorem do Osowca
dotarły wycofujące się jednostki i zasiliły pozycje wysunięte twierdzy.

W bitwie toczącej się wśród zasp i tęgiego mrozu Osowiec miał waż-

ne zadanie obrony lewego skrzydła rosyjskiej obrony. Prawego miała
bronić twierdza Kowno, środka – twierdza Grodno. W Osowcu zmieniło
się dowództwo – chorego Szulmana zastąpił Brzozowski, bohater bitwy
wrześniowej.

Warunki szturmu na Osowiec były dogodne. Głęboko zamarzły

bagna, gruby lód skuł rzeki: Ełk, Jegrznię i Biebrzę oraz kanały i fosy
forteczne. Natarcie niemieckie jak burza szło na wschód i południe.
W miarę narastania nacisku Niemców twardniała obrona.

Czołowo na Osowiec maszerowali starzy znajomi z wrześniowej

bitwy, landwerzyści generała Goltza. A jeszcze przed 10 dniami mieli
w Giżycku do czynienia z artylerzystami z Osowca. A teraz szli na trzecie
spotkanie. Tym razem dywizją dowodził nie byle kto, ale arcyksiążę von
Freudenberg. 17 lutego zaczął się bój spotkaniowy i zagrały wszystkie
osowieckie armaty. Huragan ognia paraliżował ruchy Niemców i wypła-
szał ich z zajętych wiosek. Znów Sośnia zaczęła odgrywać rolę bastio-
nu strzegącego lewego skrzydła obrony twierdzy. Placem boju stały się
lasy i zamarznięte bagna między Klimaszewnicą, Białaszewem i szosą
grajewską. Przez cały następny tydzień trwały boje opóźniające. Rosja-
nie jednak mogli wypoczywać w ciepłych schronach Sośni i koszarach
Osowca. Niemcy musieli chronić się w płytkich, wilgotnych ziemian-
kach. Obrońcom na pomoc przybyła także Biebrza, nim roztajały bagna
i stały się nie do przebycia, woda w rzekach i kanałach wezbrała i rozla-
ła po łąkach, stanowiąc element obrony nie do przebycia.

Wielkie bombardowanie

W czasie osłabienia walk pierwszych linii bojowych saperzy niemiec-

cy bez chwili przerwy remontowali zniszczone tory kolei grajewskiej.
Torami tymi, jak we wrześniu, przywieziono do przystanku Przylasek

Artylerzyści montują obok przystanku Podlasek działo najcięższej

niemieckiej baterii oblężniczej. Jest to krótka armata wz. 1912, kali-

ber 420 cm, waga na stanowisku 150 ton.

(Perzyk „Twierdza…”, str. 190)

Skraj Lasu Białaszewskiego na południe od Wólki Brzozowej 27 lu-

tego 1915. Stanowisko ogniowe eksperymentalnej, mobilnej haubicy

Kruppa kalibru 305 mm

(Perzyk „Twierdza…”, str. 191)

4)

Jw., str. 174.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

135

134

134

W sierpniu 1882 r. powołano kierownictwo budowy. Budowniczym mia-

nowano głównego projektanta, inżyniera wojskowego, pułkownika Krasow-
skiego. 13 września wbito pierwszą łopatę. Budowa ruszyła w szybkim
tempie wiosną 1883 r. od razu na terenie Fortu I Centralnego, Fortu II Za-
rzecznego, Fortu III Szwedzkiego i Placu Broni z największymi Głównymi
Prochowniami I i II. Autor projektu kierował pracami sprawnie i energicznie.
Po wybudowaniu twierdzy został mianowany jej komendantem. Szeroko pi-
sze o tym Bogusław Perzyk w swojej księdze

1)

. Krasowski obsadził twier-

dzę garnizonem według opracowanego przez siebie etatu. Powołano od-
działy obsługi: żandarmerię, straż pożarną, forteczną kompanię saperów,
kompanię łączności ze stacją gołębi pocztowych i kompanię aeronautycz-
ną z balonami obserwacyjnymi na uwięzi do kierowania ogniem artyleryj-
skim. Dowodził tymi jednostkami szef sztabu mający do dyspozycji aparat
sztabowy i dowództwo garnizonu. Zaczęło pracować dowództwo artylerii,
głównego środka walki twierdzy. Do obsługi zdrowotnej powstał oddział
sanitarny ze szpitalem oraz intendentura zaopatrująca kilka tysięcy ludzi
we wszystko, co potrzebne jest do życia wojsku i funkcjonowania twierdzy.

Wielki dzień nastąpił 1 lipca 1888 r. Odbyła się uroczystość poświęce-

nia Twierdzy Osowiec przez duchowieństwo prawosławne i wmurowano
kamień węgielny pod forteczną cerkiew.

Zbudowano następujące obiekty:
n

Fort nr 1 Centralny otoczony fosą, za wyjątkiem odcinka frontu pół-

nocno-wschodniego i północnego, gdzie dostęp do obwałowania zamykał
suchy rów z murem Carnota, wał główny o długości 2556 metrów oraz fos-
breja o długości 2600 metrów. 2 kaponiery podwójne i 3 pojedyncze (bu-
dowla bojowa, bardzo odporna na uderzenia pocisków z grubymi murami
i stropami oraz strzelnicami), 13 bram i przejazdów z różnymi pomieszcze-
niami przy nich, a także m.in. 12 prochowni i cerkiew.

n

Fort nr 2 Zarzeczny otoczony fosą, 4 ziemne, odkryte kaponiery, 3

galerie pod trawersami, 6 prochowni, 1 schron niemieszkalny i 2 budynki
koszar.

n

Fort nr 2 Szwedzki otoczony suchym rowem, w którym na wypadek

wojny przewidziano ustawienie kraty stalowej, 1 kaponiera podwójna i 3
kaponiery pojedyncze, 9 prochowni i 2 budynki koszar piętrowych.

n

Pozycja Zarzeczna od czoła osłonięta fosą, 1140 metrów przedpier-

sia strzeleckiego, bateria ziemna dla 6 armat polowych ze schronem. Mię-
dzy Baterię Lewobrzeżną a lewym barkiem Fortu Zarzecznego zbudowano
most wyłazowy, jego zewnętrzny przyczółek osłonięto redanem. W tyle fortu
droga kryta do mostu drogowego przez Biebrzę. Droga pełniła na pewnym
odcinku rolę szosy publicznej do Grajewa. Szosa nie dochodząc do for-

tu skręcała ku wsi Osowiec i przekraczała fosę po moście Budnieńskim
z przyczółkiem także osłoniętym redanem (rodzaj barbakanu).

n

Plac Broni – 2 składy amunicyjne: Prochownia Północna i Południo-

wa, skład kruszących materiałów wybuchowych.

Załoga i uzbrojenie

2)

Według planu na czas wojny z 1900 r. stan garnizonu miał liczyć:

Lp. Jednostka

Oficerowie

Szeregowi

1 Forteczny pułk piechoty

85

4817

2 Artyleria forteczna

42

2626

3 Forteczne kompanie saperów

10

490

4 Forteczny oddział aeronautyczny

5

8079

Razem

142

8079

Modernizacja twierdzy

Wobec postępów techniki wojskowej stan przedstawiony powyżej ulegał

ciągłej modernizacji. Do wybuchu wojny wprowadzono samochody, łącz-
ność radiową i samoloty, z uzbrojenia armaty szybkostrzelne i dalekonoś-
ne, ciężkie karabiny maszynowe. Umacniano betonem forteczne budynki
ceglane. Te roboty trwały aż do wojny.

Najważniejszą inwestycją po 1890 r. był Fort 4 Nowy. Budowla ta była

pierwszą w Rosji z centralnym schronem odlanym całkowicie jako monolit
betonowy.

Pomału, ale nieubłaganie, zbliżało się śmiercionośne widmo woj-

ny. Osowiec był gotowy do walki. Jaki był skuteczny ten stan gotowości,
opisałem przy okazji mijania Sośni. O bitwie wrześniowej 1914 r. Bardzo
zabawne jest to, że nie pomyślano, czy przeoczono, zniszczenie linii ko-
lejowej, przynajmniej od Grajewa do granicy. Niemcy również dziwnym
– jak na Niemców – trafem przeoczyli to. Wiąże się to z bardzo śmieszną
historią, przytoczoną przez Perzyka

3)

narracją pełnego fantazji porucznika

lotnictwa, znanego nam już z poprzedniego numeru Polaka Bohatyrjewa.
Otóż 10 sierpnia prowadził on zwiad lotniczy nad Niemcami, aż do Ełku
i wpadł na świetny koncept wycieczki. Przy pomocy znajomych koleja-
rzy „wypożyczył” stojący pod parą parowóz, zamontował ciężki karabin
maszynowy, wziął ze sobą trzech podchorążych i bez problemów dotarł
do zupełnie ciemnej stacji Ełk. Wysiedli we dwóch z podchorążym na pu-
sty peron i weszli do stacyjnego bufetu. Pod groźbą użycia parabellum bu-
fetowy spocony ze strachu zapakował do kontenerków alkohole, zakąski
i słodycze. Bohatyrjew rzucił mu sturublówkę i eskortując niosących sma-

Kształtna sylwetka stacyjnej wieży ciśnień góruje nad terenami kole-

jowymi Osowca Twierdzy (wrzesień 2006 r.)

Zabytek rosyjskiej architektury, dworzec kolejowy w Osowcu Twier-

dzy, przypomina nieco łamanym dachem dwór zamożnej szlachty

polskiej z XVII/XVIII w. (wrzesień 2006 r.)

2)

Jw., str. 54 i 55.

3)

Perzyk „Twierdza…”, op. cit., str. 168.

1)

Bogusław Perzyk „Twierdza Osowiec 1882-1915”. Wyd. Militaria Bogusława

Perzyka, Warszawa 2004

135

135

kołyki bufetowego i podchorążego dotarł do parowozu. Szybko ulokowali
zdobycz. A już słychać było tupot podkutych żołnierskich butów na peronie,
światła latarek. „Maszynista” Bohatyrjew dodał pary, dał sygnał zwycięskim
gwizdem lokomotywy. Niemcy zaczęli strzelać, otrzymali niegrzeczną od-
powiedź w postaci serii z cekaemu i zwycięska ekspedycja dotarła bez
żadnych przeszkód do Osowca. W kasynie oficerskim balowano do rana.
Jest to opowieść z długiego cyklu myśliwskich, wędkarskich i żołnierskich
historii. Ale że jest ładna, Perzyk zacytował ją w swojej książce, a ja z przy-
jemnością powtarzam. Kłopot polega na tym, że tory rosyjskie były szersze
od niemieckich. Ale: przecież Niemcy w dwa tygodnie później przywieźli
swoje oblężnicze armaty pod sam Osowiec, do stacji Przylasek. Więc może
jednak?… Fantazja oficerska nie ma granic.

Przed decydującymi wydarzeniami

Po wrześniowym egzaminie jesień i zima w twierdzy upłynęły

na usuwaniu szkód, uzupełnianiu amunicji, uzbrojenia i na uzupełnia-
niu fortyfikacji oraz rozciągnięciu linii obronnej na wschód i na zachód
wzdłuż biegu Biebrzy. W tym czasie rozwijała się druga ofensywa rosyj-
ska na Prusy Wschodnie, zatrzymana dopiero pod twierdzami w Kró-
lewcu i Boyen w Giżycku. Osowiec odegrał ważną rolę w ofensywie.
36 dział oblężniczych walczyło z giżycką artylerią forteczną, Twierdza
Boyen zrewanżowała się Osowcowi i wytrzymała uderzenie rosyjskie.
A kolej odbudowano po zniszczeniach dokonanych przez niemieckich
saperów wycofującej się dywizji Landwehry Goltza. Wojska kolejowe aż
do stacji Wydminy pod Giżyckiem położyły dwie pary szyn – wewnętrz-
na z niemiecką szerokością torów, a zewnętrzna z rosyjską. Dlatego
można było korzystać z taboru rosyjskiego i niemieckiego, bez potrzeby
zmiany podwozi lub uciążliwego przeładunku.

Ważnym dla umocnienia morale rosyjskiego wojska wydarzeniem

była niezapowiadana wizyta Imperatora, cara Wszechrusi. Bogusław
Perzyk przytacza komunikat: „Kwatera Główna Najwyższego Główno-
dowodzącego 8 października 1914 roku.

CESARZ I WŁADCA PO OPUSZCZENIU KWATERY GŁÓWNEJ NAJ-

WYŻSZEGO GŁÓWNODOWODZĄCEGO, PRZEJEŻDŻAJĄC PRZEZ BIA-
ŁYSTOK, POLECIŁ ZATRZYMAĆ POCIĄG I UDAŁ SIĘ DO TWIERDZY
OSOWIEC, ABY OSOBIŚCIE PODZIĘKOWAĆ GARNIZONOWI ZA OD-
PARCIE ATAKU.

W TEN SPOSÓB JEGO WYSOKOŚĆ ZECHCIAŁ BYĆ W POBLIŻU LINII

BOJOWEJ.

ODWIEDZINY NASZEGO MOŻNOWŁADNEGO NAJWYŻSZEGO WO-

DZA ZOSTAŁY PRZEZE MNIE OBWIESZCZONE WSZYSTKIM ARMIOM

I WIERZĘ, ŻE ZAGRZEJE TO WSZYSTKICH DO NOWYCH WYCZYNÓW,
JAKICH NIE WIDZIAŁA ŚWIĘTA RUŚ”.

Nadciąga burza

A tymczasem Niemcy przerzucili do Prus Wschodnich znaczne siły.

W Dyrektywie z 4 lutego 1915 r. czytamy

4)

, że 10 Armia uderzy 8 lutego

„…na południowym skrzydle uderzenie utworzy wyłom z wyznaczoną
granicą sięgającą po barierę bagnistej doliny Biebrzy z Twierdzą Oso-
wiec”. 7 i 8 lutego potężne natarcie dwóch armii niemieckich rozbiło
opór dywizji rosyjskich. Do Osowca zdążyła jednak wrócić spod Giżycka
artyleria z oblężenia twierdzy Boyen. Już 9 lutego wieczorem do Osowca
dotarły wycofujące się jednostki i zasiliły pozycje wysunięte twierdzy.

W bitwie toczącej się wśród zasp i tęgiego mrozu Osowiec miał waż-

ne zadanie obrony lewego skrzydła rosyjskiej obrony. Prawego miała
bronić twierdza Kowno, środka – twierdza Grodno. W Osowcu zmieniło
się dowództwo – chorego Szulmana zastąpił Brzozowski, bohater bitwy
wrześniowej.

Warunki szturmu na Osowiec były dogodne. Głęboko zamarzły

bagna, gruby lód skuł rzeki: Ełk, Jegrznię i Biebrzę oraz kanały i fosy
forteczne. Natarcie niemieckie jak burza szło na wschód i południe.
W miarę narastania nacisku Niemców twardniała obrona.

Czołowo na Osowiec maszerowali starzy znajomi z wrześniowej

bitwy, landwerzyści generała Goltza. A jeszcze przed 10 dniami mieli
w Giżycku do czynienia z artylerzystami z Osowca. A teraz szli na trzecie
spotkanie. Tym razem dywizją dowodził nie byle kto, ale arcyksiążę von
Freudenberg. 17 lutego zaczął się bój spotkaniowy i zagrały wszystkie
osowieckie armaty. Huragan ognia paraliżował ruchy Niemców i wypła-
szał ich z zajętych wiosek. Znów Sośnia zaczęła odgrywać rolę bastio-
nu strzegącego lewego skrzydła obrony twierdzy. Placem boju stały się
lasy i zamarznięte bagna między Klimaszewnicą, Białaszewem i szosą
grajewską. Przez cały następny tydzień trwały boje opóźniające. Rosja-
nie jednak mogli wypoczywać w ciepłych schronach Sośni i koszarach
Osowca. Niemcy musieli chronić się w płytkich, wilgotnych ziemian-
kach. Obrońcom na pomoc przybyła także Biebrza, nim roztajały bagna
i stały się nie do przebycia, woda w rzekach i kanałach wezbrała i rozla-
ła po łąkach, stanowiąc element obrony nie do przebycia.

Wielkie bombardowanie

W czasie osłabienia walk pierwszych linii bojowych saperzy niemiec-

cy bez chwili przerwy remontowali zniszczone tory kolei grajewskiej.
Torami tymi, jak we wrześniu, przywieziono do przystanku Przylasek

Artylerzyści montują obok przystanku Podlasek działo najcięższej

niemieckiej baterii oblężniczej. Jest to krótka armata wz. 1912, kali-

ber 420 cm, waga na stanowisku 150 ton.

(Perzyk „Twierdza…”, str. 190)

Skraj Lasu Białaszewskiego na południe od Wólki Brzozowej 27 lu-

tego 1915. Stanowisko ogniowe eksperymentalnej, mobilnej haubicy

Kruppa kalibru 305 mm

(Perzyk „Twierdza…”, str. 191)

4)

Jw., str. 174.

background image

136

Gospodarka Wodna nr 4/2007

136

136

artylerię oblężniczą i zainstalowano na starych stanowiskach w Lesie
Białaszewskim.

W tym wstępnym, opóźniającym etapie walk, Rosjanie ponieśli dwu-

dziestoprocentowe straty swego jedenastotysięcznego Oddziału Gra-
jewskiego.

Od 25 lutego do 25 marca głos decydujący miała artyleria. Trwa-

ło WIELKIE BOMBARDOWANIE twierdzy. Z uporem, męstwem i sku-
tecznością artylerzyści forteczni w końcu stłumili siłę niemieckiego
natarcia ogniowego i niemiecka piechota nie miała żadnych szans
na udany szturm. Wspaniale zdały ten ciężki egzamin zmodyfikowane
i wzmocnione po wrześniu fortyfikacje. Siła ognia po obydwu stronach
była ogromna. Niemcy włączyli do brygady oblężniczej Grupę Artylerii
Najcięższej, w tym m.in. dumę zakładów Kruppa i artylerii niemieckiej,
dwie Grube Berty (krótkolufowe) 420 mm.

Na szczęście te najcięższe potwory nie pracowały długo. Wobec

przeprowadzonego kontrnatarcia rosyjskiego spod Jedwabnego, Niem-
cy woleli nie ryzykować straty najdroższych „zabawek” i po dwóch dniach
ostrzeliwania wywieźli je spod Osowca. Zostawili tylko 2 Skody kal. 305
mm, również bardzo groźne.

Jak obliczyli skrupulatni, jak to artylerzyści, rosyjscy inżynierowie,

Niemcy uzyskali 15 903 trafienia w forty, Plac Broni, Pozycję Zarzeczną
i Fort Nowy. Niemcy wystrzelili kilkadziesiąt tysięcy pocisków, z czego
część poszła w bagna, Biebrzę i Kanał Rudzki oraz rozerwała się w koro-
nach drzew. Ok. 20% nie wybuchło. Najwięcej szkód zrobiły Grube Berty
– proporcjonalnie do czasu ich strzelania. Jak pisze Perzyk: Zacznę od tra-
fień kalibru 420 mm… bo będących wówczas czymś na kształt „broni abso-
lutnej” wobec europejskich fortyfikacji. Większość pocisków była zupełnie
nieefektywna, bowiem trafiała w obwałowania albo w niezabudowany te-
ren… działały niezwykle deprymująco na psychikę obrońców… detonacja

każdego pocisku ważącego niemal tonę i 100 kg materiału wybuchowego
wywoływała takie drgania otaczającego gruntu, że jego kaliber można roz-
różnić w Downarach, 3 km od Fortu centralnego… 1 pocisk trafił w narożnik
ceglanego domu mieszkalnego i całkowicie zmiótł jego skrzydło. Jeden
trafił dokładnie w Osowiecki Zarząd Artylerii Fortecznej. Cała siła wybu-
chu została skierowana do góry. Zewnętrzne ściany budynku… popękane,
ale wewnątrz wszystko znikło. Lej wypełnił się szczątkami budynku i wy-
posażenia. …Jedyny strzał z „420”, który wywołał przygnębiający efekt,
ugodził w stare ceglane koszary…
Zdarzenie to nie zostało ujawnione
w żadnej rosyjskiej publikacji, aby nie zakłócało obrazu „bezskutecznego
miotania setek ton amunicji w biebrzańskie bagna, przez niemiecką arty-
lerię oblężniczą. W obiekcie był węzeł łączności, warsztaty telegraficzne,
poczta, pracowali inżynierowie z zarządu inżynieryjnego twierdzy i areszt.
Pierwszy pocisk eksplodował 10 m od ściany koszar i zrobił w ziemi po-
kaźny lej. Drugi pocisk przebił belki i ścianę nad oknem aresztu

5)

. Wybuch

zawalił ścianę, zerwał strop i odrzucił poskręcane belki. Fala uderzeniowa
wyrwała drzwi i okna w dwóch sąsiednich kazamatach. Zginęło 21 ludzi,
8 było rannych, a trzech kontuzjowanych, w szoku.

Rozmiary zniszczeń podczas wielkiego bombardowania były bardzo

duże, ale oprócz sporadycznych rzeczywiście ciężkich, większość była
powierzchowna.

W marcowej bitwie, od Grobli Honczarowskiej do ujścia rzeki Ełk

na lewym brzegu Biebrzy i na przedmościu twierdzy w okopach Pozycji
Sośnieńskiej, w styczności bojowej z nieprzyjacielem czuwało na wy-
suniętych placówkach 20 tysięcy piechurów i kawalerzystów, podlega-
jących wraz z garnizonem twierdzy generałowi Brzozowskiemu. Dużo
lżej było bronić tej linii, od kiedy Biebrza przyszła Rosjanom z pomocą
i w czasie wiosennej odwilży wylała na łąki i zatopiła bagna.

W codziennej walce – pisze Perzyk

6)

– uczestniczyło 121 armat i hau-

bic fortecznych… Nawet śmierć żołnierzy i destrukcja budowli i uzbroje-
nia nie osłabiła woli walki garnizonu. Wszystko to można uznać za rany
powierzchowne. Twierdza była nadal żywą, aktywną zaporą na drodze
wojsk niemieckich do Rosji. U jej bram ustabilizował się front.

Osowiec był jedyną rosyjską twierdzą, wykonującą zgodnie z planem

i skutecznie stawiane zadania, zgodnie z trafnymi przewidywaniami,
że nad Biebrzą potrzebna była pozycja ufortyfikowana, zamykająca dro-
gę na wschód i wspierająca działania wojsk polowych

7)

.

Jesteśmy w Osowcu Twierdzy

Idziemy od mostu na Biebrzy. Naszą uwagę zwracają wielkie bryły

betonu zaraz za mostem. Po lewej stronie szeroka odnoga Biebrzy ciąg-
nie się wzdłuż szosy, po prawej za torem kolejowym rozległe turzycowi-
ska. Widać także wieżę widokową. Za starorzeczem widać majaczące
za drzewami wzniesienia, niskie budynki. To chyba już forty. A przed
nami, między szosą i koleją, wieża ciśnień. Nieco dalej, kilkadziesiąt
kroków od szosy, po lewej stronie, za parkingiem widzimy nowy, o bar-
dzo ładnej bryle, dwupiętrowy budynek o białych ścianach i stromym,
czerwonym dachu. To nowa dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowe-
go, a dalej, nad fosą wały, kazamaty i mury Fortu I Centralnego. I z da-
leka już widać stację kolejową o pięknej, staroświeckiej bryle. Nad wej-
ściem napis OSOWIEC TWIERDZA. A do twierdzy prowadzi most nad
fosą. Przed mostem Informacja turystyczna.

Tu zostaniemy trochę dłużej. To serce parku narodowego.

Cdn.

Wojciech Kuczkowski

Zdjęcia czarnobiałe i rysunki wg Perzyka „Twierdza…”

Zdjęcia barwne autora

Trafienia nie-

mieckiej artyle-

rii oblężniczej

w czasie wiel-

kiego bombar-

dowania

5)

Jw., str. 203.

6)

Jw., str. 204 i 205.

7)

Jw., str. 213 i 214.

background image

KOLEGIUM REDAKCYJNE

Redaktor naczelny – mgr Ewa Skupińska

Redaktorzy działowi: mgr inż. Leszek Bagiński,

mgr inż. Zenon Bagiński, mgr inż. Janusz

Bielakowski, prof. dr hab. inż. Jan Żelazo

Honorowi członkowie kolegium:

Małgorzata Daszewska,

mgr inż. Kazimierz Puczyński

Redaktor techniczny – Paweł Kowalski

Korekta – mgr Joanna Brońska

Projekt okładki – Zdzisław Milach

Zdjęcie na I okł. – Jezioro osuwiskowe

w Radocynie

– foto Julia Doszna
RADA PROGRAMOWA
Przewodniczący
– prof. dr inż. Jan Zieliński

Sekretarz – mgr inż. Janusz Wiśniewski

Członkowie: dr inż. Zbigniew Ambrożewski, mgr

inż. Andrzej Badowski, mgr inż. Jacek Cieślak, prof.

dr inż. Konstanty Fanti, mgr inż. Mariusz Gajda, prof.

dr inż. Marek Gromiec, mgr inż. Dariusz Gronek,

dr inż. Maciej Jędrysik, prof. dr hab. inż. Edmund

Kaca, mgr inż. Marek Kaczmarczyk, prof. dr hab.

inż. Zbigniew Kledyński, dr inż. Ryszard Kosierb, dr

inż. Andrzej Kreft, dr inż. Jacek Kurnatowski, prof.

dr hab. inż. Zdzisław Mikulski, prof. dr hab. inż.

Rafał Miłaszewski, prof. dr inż. Mieczysław Ostojski,

prof. dr hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, prof. dr hab.

inż. Edward Pierzgalski, mgr inż. Józef Stadnicki,

mgr inż. Henryk Subocz, doc. dr inż. Wojciech

Szczepański, dr inż. Leonard Szczygielski, dr inż.

Tomasz Walczykiewicz

REDAKCJA: ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

tel. (0-22) 619-20-15

fax (0-22) 619-20-15 lub 619-21-87

email:

gospodarkawodna@sigma-not.pl

ISSN 0017-2448
WYDAWCA:

Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych

SIGMA NOT, Sp. z o.o.

ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

tel.: (0-22) 818-09-18, 818-98-32

fax: (0-22) 619-21-87

Internet:

http://www.sigma-not.pl

Informacje

e-mail:

informacja@sigma-not.pl

Sekretariat

e-mail:

sekretariat@sigma-not.pl

PRENUMERATA

Zakład Kolportażu Wydawnictwa SIGMA NOT

ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa

tel. (0-22) 840-30-86,

tel./fax 840-35-89, 840-59-49 fax: 891-13-74

email:

kolportaz@sigma-not.pl

Nowością jest prenumerata ciągła, uprawniająca do

10-procentowej bonifikaty. Z tej formy mogą korzystać

również instytucje finansowane z budżetu Państwa

– po podpisaniu specjalnej umowy z Zakładem Kol-

portażu. Członkowie SITWM, studenci i uczniowie są

uprawnieni do prenumeraty ulgowej.

Uwaga: w przypadku zmiany cen w okresie objętym

prenumeratą prenumeratorzy zobowiązani są do do-

płaty różnicy cen.

Nakład – 1500 egz.

Cena 1 egz. – 19,5 zł w tym 0% VAT

Cena prenumeraty rocznej w pakiecie 254 zł netto,

258,40 zł brutto

Prenumerata ulgowa – rabat 50% od ceny podsta-

wowej, prenumerata roczna w wersji papierowej

– 234 zł (w tym 0% VAT)
OGŁOSZENIA I REKLAMY
przyjmują: bezpośrednio

redakcja (619-20-15, ul. Ratuszowa 11) oraz Dział Re-

klamy i Marketingu (827-43-66, ul. Mazowiecka

12)

e-mail: reklama@sigma-not.pl

Redakcja i Wydawca nie ponoszą odpowiedzialności

za treść reklam i ogłoszeń.
Skład i łamanie: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.

i Oficyna Wydawnicza SADYBA

e-mail: sadyba@sadyba.com.pl

Druk: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.

e-mail: drukarnia@drukarnia.sigma-not.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania

artykułów.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Artykuły są recenzowane.

ORGAN STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW WODNYCH

I MELIORACYJNYCH ORAZ POLSKIEGO KOMITETU NAUKOWO-

-TECHNICZNEGO SITWM-NOT DS. GOSPODARKI WODNEJ

Miesięcznik naukowo-techniczny poświęcony zagadnieniom gospodarki wodnej i ochrony środo-

wiska. Omawia problematykę hydrologii, hydrauliki, hydrogeologii, zasobów wodnych, ich wy-

korzystania i ochrony, regulacji rzek, ochrony przed powodzią, dróg wodnych, hydroenergetyki

i budownictwa wodnego oraz inne zagadnienia inżynierii wodnej.

Czasopismo odznaczone

Złotą

Odznaką

SITWM

Medalem

Komisji Edukacji

Narodowej

Złotą

Odznaką

PZTIS

Wydano przy pomocy

finansowej Narodowego

Funduszu Ochrony

Środowiska i Gospodarki

Wodnej

Nr 4 (700)

kwiecień 2007 r.

Rok LXVII.

Rok założenia 1935

POLSKIE SZLAKI ŻEGLOWNE

133

FAKTY

138

WYBITNI

Czesław Bielenia

145

MOIM ZDANIEM

Janusz Radziejowski – Pytania wokół sporu o Rospudę

141

Jerzy Iwanicki – Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolnictwa: casus Szreniawa

143

ZAGADNIENIA OGÓLNE I TECHNICZNO-EKONOMICZNE

Aleksandra Jaskuła, Waldemar Mioduszewski, Włodzimierz Płaza, Jan van Bakel, Jacques

Peerboom – Mała retencja: tak, ale...

148

Łukasz Szałata, Magdalena Zielińska – Udział społeczeństwa na obszarze Regionu Wod-

nego Środkowej Odry

152

GOSPODAROWANIE WODĄ

Marek Jerzy Gromiec – Gospodarowanie wodą w Azerbejdżanie

155

WODOCIĄGI I KANALIZACJE

Marian Kwietniewski, Marcin Leśniewski – Materiały przewodów wodociągowych i kanaliza-

cyjnych w aspekcie niezawodności

158

RÓŻNE

Zbigniew Piasek, Ryszard Śmiszek – Analiza metod monitorowania i ochrony przed koro-

zją stalowych instalacji podziemnych i naziemnych. Część druga. Badania polowe prądu

stałego

166

LISTY DO REDAKCJI

Do redakcji „Gospodarki Wodnej” – Marek Mazurkiewicz

147

KRONIKA

Powstało Stowarzyszenie Hydrologów Polskich – Beniamin Więzik

157

Uprawnienia hydrologiczne

174

Otwarcie oczyszczalni ścieków Halemba Centrum w Rudzie Śląskiej – Krzysztof Walczak

175

INFORMACJE • NOWOŚCI • INFORMACJE

IV okł.

SPIS TREŚCI

Narodowy Fundusz

Ochrony Środowiska

i Gospodarki Wodnej

700.

numer

136

136

artylerię oblężniczą i zainstalowano na starych stanowiskach w Lesie
Białaszewskim.

W tym wstępnym, opóźniającym etapie walk, Rosjanie ponieśli dwu-

dziestoprocentowe straty swego jedenastotysięcznego Oddziału Gra-
jewskiego.

Od 25 lutego do 25 marca głos decydujący miała artyleria. Trwa-

ło WIELKIE BOMBARDOWANIE twierdzy. Z uporem, męstwem i sku-
tecznością artylerzyści forteczni w końcu stłumili siłę niemieckiego
natarcia ogniowego i niemiecka piechota nie miała żadnych szans
na udany szturm. Wspaniale zdały ten ciężki egzamin zmodyfikowane
i wzmocnione po wrześniu fortyfikacje. Siła ognia po obydwu stronach
była ogromna. Niemcy włączyli do brygady oblężniczej Grupę Artylerii
Najcięższej, w tym m.in. dumę zakładów Kruppa i artylerii niemieckiej,
dwie Grube Berty (krótkolufowe) 420 mm.

Na szczęście te najcięższe potwory nie pracowały długo. Wobec

przeprowadzonego kontrnatarcia rosyjskiego spod Jedwabnego, Niem-
cy woleli nie ryzykować straty najdroższych „zabawek” i po dwóch dniach
ostrzeliwania wywieźli je spod Osowca. Zostawili tylko 2 Skody kal. 305
mm, również bardzo groźne.

Jak obliczyli skrupulatni, jak to artylerzyści, rosyjscy inżynierowie,

Niemcy uzyskali 15 903 trafienia w forty, Plac Broni, Pozycję Zarzeczną
i Fort Nowy. Niemcy wystrzelili kilkadziesiąt tysięcy pocisków, z czego
część poszła w bagna, Biebrzę i Kanał Rudzki oraz rozerwała się w koro-
nach drzew. Ok. 20% nie wybuchło. Najwięcej szkód zrobiły Grube Berty
– proporcjonalnie do czasu ich strzelania. Jak pisze Perzyk: Zacznę od tra-
fień kalibru 420 mm… bo będących wówczas czymś na kształt „broni abso-
lutnej” wobec europejskich fortyfikacji. Większość pocisków była zupełnie
nieefektywna, bowiem trafiała w obwałowania albo w niezabudowany te-
ren… działały niezwykle deprymująco na psychikę obrońców… detonacja

każdego pocisku ważącego niemal tonę i 100 kg materiału wybuchowego
wywoływała takie drgania otaczającego gruntu, że jego kaliber można roz-
różnić w Downarach, 3 km od Fortu centralnego… 1 pocisk trafił w narożnik
ceglanego domu mieszkalnego i całkowicie zmiótł jego skrzydło. Jeden
trafił dokładnie w Osowiecki Zarząd Artylerii Fortecznej. Cała siła wybu-
chu została skierowana do góry. Zewnętrzne ściany budynku… popękane,
ale wewnątrz wszystko znikło. Lej wypełnił się szczątkami budynku i wy-
posażenia. …Jedyny strzał z „420”, który wywołał przygnębiający efekt,
ugodził w stare ceglane koszary…
Zdarzenie to nie zostało ujawnione
w żadnej rosyjskiej publikacji, aby nie zakłócało obrazu „bezskutecznego
miotania setek ton amunicji w biebrzańskie bagna, przez niemiecką arty-
lerię oblężniczą. W obiekcie był węzeł łączności, warsztaty telegraficzne,
poczta, pracowali inżynierowie z zarządu inżynieryjnego twierdzy i areszt.
Pierwszy pocisk eksplodował 10 m od ściany koszar i zrobił w ziemi po-
kaźny lej. Drugi pocisk przebił belki i ścianę nad oknem aresztu

5)

. Wybuch

zawalił ścianę, zerwał strop i odrzucił poskręcane belki. Fala uderzeniowa
wyrwała drzwi i okna w dwóch sąsiednich kazamatach. Zginęło 21 ludzi,
8 było rannych, a trzech kontuzjowanych, w szoku.

Rozmiary zniszczeń podczas wielkiego bombardowania były bardzo

duże, ale oprócz sporadycznych rzeczywiście ciężkich, większość była
powierzchowna.

W marcowej bitwie, od Grobli Honczarowskiej do ujścia rzeki Ełk

na lewym brzegu Biebrzy i na przedmościu twierdzy w okopach Pozycji
Sośnieńskiej, w styczności bojowej z nieprzyjacielem czuwało na wy-
suniętych placówkach 20 tysięcy piechurów i kawalerzystów, podlega-
jących wraz z garnizonem twierdzy generałowi Brzozowskiemu. Dużo
lżej było bronić tej linii, od kiedy Biebrza przyszła Rosjanom z pomocą
i w czasie wiosennej odwilży wylała na łąki i zatopiła bagna.

W codziennej walce – pisze Perzyk

6)

– uczestniczyło 121 armat i hau-

bic fortecznych… Nawet śmierć żołnierzy i destrukcja budowli i uzbroje-
nia nie osłabiła woli walki garnizonu. Wszystko to można uznać za rany
powierzchowne. Twierdza była nadal żywą, aktywną zaporą na drodze
wojsk niemieckich do Rosji. U jej bram ustabilizował się front.

Osowiec był jedyną rosyjską twierdzą, wykonującą zgodnie z planem

i skutecznie stawiane zadania, zgodnie z trafnymi przewidywaniami,
że nad Biebrzą potrzebna była pozycja ufortyfikowana, zamykająca dro-
gę na wschód i wspierająca działania wojsk polowych

7)

.

Jesteśmy w Osowcu Twierdzy

Idziemy od mostu na Biebrzy. Naszą uwagę zwracają wielkie bryły

betonu zaraz za mostem. Po lewej stronie szeroka odnoga Biebrzy ciąg-
nie się wzdłuż szosy, po prawej za torem kolejowym rozległe turzycowi-
ska. Widać także wieżę widokową. Za starorzeczem widać majaczące
za drzewami wzniesienia, niskie budynki. To chyba już forty. A przed
nami, między szosą i koleją, wieża ciśnień. Nieco dalej, kilkadziesiąt
kroków od szosy, po lewej stronie, za parkingiem widzimy nowy, o bar-
dzo ładnej bryle, dwupiętrowy budynek o białych ścianach i stromym,
czerwonym dachu. To nowa dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowe-
go, a dalej, nad fosą wały, kazamaty i mury Fortu I Centralnego. I z da-
leka już widać stację kolejową o pięknej, staroświeckiej bryle. Nad wej-
ściem napis OSOWIEC TWIERDZA. A do twierdzy prowadzi most nad
fosą. Przed mostem Informacja turystyczna.

Tu zostaniemy trochę dłużej. To serce parku narodowego.

Cdn.

Wojciech Kuczkowski

Zdjęcia czarnobiałe i rysunki wg Perzyka „Twierdza…”

Zdjęcia barwne autora

Trafienia nie-

mieckiej artyle-

rii oblężniczej

w czasie wiel-

kiego bombar-

dowania

5)

Jw., str. 203.

6)

Jw., str. 204 i 205.

7)

Jw., str. 213 i 214.

background image

138

Gospodarka Wodna nr 4/2007

FAKTY

Gospodarka Wodna nr 4/2007

138

nione potrzebami branży szczególnie

w zakresie pozyskiwania środków z Unii

Europejskiej wzmocnienie instytucjonalne

i kadrowe komórki zajmującej się gospo-

darką wodną.

5. Podtrzymujemy stanowisko konwentu mar-

szałków województw i swoje stanowisko

w sprawie zamierzonej reorganizacji gospo-

darki wodnej w Polsce. Nowa struktura

powinna uwzględniać dwa sektory, tj.:

- zarządzanie zasobami w układzie zlewnio-

wym,

- zarządzanie majątkiem gospodarki wod-

nej w układzie województw, a jednostki

realizujące te zadania powinny posiadać

osobowość prawną.

6. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej jako

centralny organ administracji rządowej nie

powinien podlegać żadnemu z resortów.

7. Póki Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

odpowiada merytorycznie za dział gospo-

darki wodnej w rolnictwie, a szczegółowe

zadania realizacyjne obciążają marszał-

ków województw, zasadnym jest udział

bezpośredni tych organów w dalszych

pracach nad ustalaniem modelu zarzą-

dzania gospodarką wodną w Polsce.

■ Walne Zgromadzenie Polskiego Komitetu

Globalnego Partnerstwa dla Wody

Warszawa, 6 marca 2007 r.

Prof. Janusz Kindler, prezes Polskiego

Komitetu Globalnego Partnerstwa dla Wody,

przedstawił sprawozdanie z działalności

organizacji w 2006 r. - stowarzyszenie było

współorganizatorem obchodów Światowego

Dnia Wody, przygotowało walne zgromadze-

nie połączone z seminarium na temat ochro-

ny przeciwpowodziowej i kolejne poświę-

cone problemom zintegrowanej gospodarki

wodnej, uczestniczyło w projektach badaw-

czych, m.in. uzyskało grant WHO na pro-

jekt „Wdrażanie systemu ostrzegania przed

szybkimi powodziami mieszkańców i użyt-

kowników terenów zalewowych w Kotlinie

Kłodzkiej” (wspólnie z IMGW), „Zużycie

wody w gospodarstwach i szkołach Europy

Środkowowschodniej” – raport na zlecenie

Japończyków, „Problemy kanalizacji sanitar-

nej miejscowości poniżej 2000 RLM”, „Natura

2000” (wspólnie z WWF Polska).

Komisja Rewizyjna wniosła o udzielenie

zarządowi absolutorium – członkowie stowa-

rzyszenia w tajnym głosowaniu jednogłośnie

przyjęli tę propozycję.

W drugiej części spotkania – w ramach

cyklu „Problemy zintegrowanej gospodar-

ki wodnej” – przygotowano seminarium

■ Konwent dyrektorów wojewódzkich zarzą-

dów melioracji i urządzeń wodnych

Lublin, 1-2 marca 2007 r.

Konwenty dyrektorów wojewódzkich zarzą-

dów melioracji i urządzeń wodnych prze-

szły już do tradycji. Tym razem posiedzenie

odbyło się w Lublinie. Uczestników przywitał

Jarosław Zdrojkowski, marszałek wojewódz-

twa lubelskiego, akcentując jak ważny jest

system kształcenia kadr dla jednostek wod-

no–melioracyjnych. Wśród zaproszonych

gości – poza dyrektorami WZMiUW – zna-

leźli się m.in.: Jan Winter – dyrektor Biura

ds. Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych,

Andrzej Badowski – dyrektor generalny

Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej,

Jan Bielański – dyrektor Departamentu

Ziemi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi,

Edmund Sieiński – wicedyrektor Instytutu

Meteorologii i Gospodarki Wodnej, znakomici

naukowcy zajmujący się problematyką wodną

i melioracyjną z prof. Elżbietą Nachlik na

czele. Obrady prowadził Leszek Boguta –

dyrektor WZMiUW w Lublinie i jednocześnie

przewodniczący konwentu dyrektorów.

W trakcie obrad skoncentrowano się na

następującej problematyce:

□ utrzymanie urządzeń melioracji pod-

stawowych stanowiących majątek skarbu

państwa,

□ środki Unii Europejskiej na realizację

zadań melioracji wodnych,

□ kadry – kształcenie, pozyskiwanie

absolwentów, którzy mają szanse uzyskania

uprawnień do pełnienia samodzielnych funk-

cji w budownictwie wodno-melioracyjnym.

Po dyskusji konwent przyjął stanowisko,

które niemal w całości przytaczam:

1. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

winno przyjąć bardziej aktywną rolę

w tworzeniu budżetu w dziale 010

„Rolnictwo i Łowiectwo” – tak aby dyspo-

nowane środki budżetowe w tym dziale

nie powodowały dalszej degradacji wyko-

nanych urządzeń wodno-melioracyjnych.

Propozycje budżetu wojewodów w tym

zakresie powinny podlegać weryfikacji pod

względem potrzeb, a następnie wspo-

magane na poziomie ministerstwa dla

likwidacji dysproporcji, jakie mają miejsce

dotychczas pomiędzy województwami.

2. Narodowy i wojewódzkie fundusze ochro-

ny środowiska i gospodarki wodnej powin-

ny rozszerzyć listę zadań, które mogą być

finansowane z tych funduszy o zadania

z zakresu utrzymania urządzeń wodno-

-melioracyjnych już od bieżącego roku.

3. W systemie szkolenia kadr dla potrzeb

służb wodno-melioracyjnych programy

nauczania należy dostosować do wymo-

gów niezbędnych do uzyskania uprawnień

budowlanych w tej branży.

4. Konwent uważa za celowe i uzasad-

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Przemawia Leszek Boguta, obok Jarosław

Zdrojkowski i Jan Bielański

„Samorządy w gospodarowaniu zasobami

wodnymi”.

Mecenas Danuta Pikor wygłosiła refe-

rat „Rola samorządu w zarządzaniu wodą

płynącą w świetle obowiązującego prawa

wodnego”, zaś Leszek Boguta – dyrektor

WZMiUW w Lublinie mówił o problemach

związanych z melioracjami podstawowymi.

W jednym z najbliższych numerów zamie-

ścimy wnioski z tego seminarium.

■ Spotkanie dyrektorów regionalnych

zarządów gospodarki wodnej z kierow-

nictwem Krajowego Zarządu Gospodarki

Wodnej

Paszkówka, 12-13 marca 2007 r.

Kierownictwo

Krajowego

Zarządu

Gospodarki Wodnej spotkało się z dyrektora-

mi regionalnych zarządów gospodarki wod-

nej, aby podyskutować o głównych proble-

mach nurtujących środowisko. Zaproszono

również dyrektora Instytutu Meteorologii

i Gospodarki Wodnej, Mieczysława

Ostojskiego, jako że jedną z kontrower-

syjnych kwestii między IMGW a RZGW

jest udostępnianie (nieodpłatne czy odpłat-

ne) danych, które przygotowuje instytut.

Rozporządzenie regulujące te problemy jest

właśnie w przygotowaniu.

Obrady prowadził Mariusz Gajda, prezes

Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej,

a towarzyszyli mu – Piotr Rutkiewicz, dyrektor

Departamentu Inwestycji i Nadzoru, i Adriana

Dembowska – wicedyrektor Departamentu

Planowania i Zasobów Wodnych.

Dyskutowano o regulaminach regionalnych

zarządów gospodarki wodnej, o przygotowa-

niach wniosków do Sektorowego Programu

Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko,

reformie gospodarki wodnej i Strategii

Gospodarki Wodnej. Mówiono również

o problemach związanych z pozyskiwaniem

kruszywa na budowle hydrotechniczne.

■ Światowy Dzień Wody

Warszawa, 22 marca 2007 r.

Po raz pierwszy obchody Światowego

Dnia Wody przygotowywał Krajowy Zarząd

Gospodarki Wodnej. Ideą tegorocznego

święta w Polsce była wieloaspektowość

gospodarki wodnej, rozszerzenie na śro-

dowiska związane z wodą – samorządy,

humanitarne organizacje pozarządowe,

wodociągi. Znalazło to wyraz w zapropono-

wanym programie - prezes Mariusz Gajda

zaprosił do wygłoszenia referatów Marka

Piwowarskiego, pełnomocnika prezyden-

ta m.st. Warszawy ds. zagospodarowania

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Sala obrad (od lewej): Bogdan Ozga-Zieliński,

Marian Kwietniewski, Janusz Kindler, Tomasz

Okruszko

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Elżbieta Seltenreich, Ryszard Kosierb

FAKTY

Gospodarka Wodna nr 4/2007

139

nabrzeża Wisły, i Pawła Lisickiego z Urzędu

m.st. Warszawy do przedstawienia koncepcji

Wiślanego Parku Przyrodniczego. Kolejnym

zaproszonym był Zbigniew Ptak, pełnomoc-

nik marszałka województwa pomorskiego ds.

projektu „Pętla Żuławska – międzynarodowa

droga wodna E-70”, który zaprezentował ten

projekt. Katarzyna Chałasińska i Justyna

Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej mówiły

o ubóstwie i globalnym kryzysie wodnym,

zwracając uwagę, że 1 mld ludności nie ma

dostępu do wody, zaś 2 mln dzieci rocznie

umiera z powodu biegunki, że najbiedniejsi

płacą za wodę najwięcej. W tym kontek-

ście przedstawiły programy wodne Polskiej

Akcji Humanitarnej w takich krajach, jak:

Sudan, Afganistan, Palestyna, Liban, Irak,

Czeczenia, Sri Lanka.

Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej

Wodociągi Polskie, minister środowiska w rzą-

dzie Jerzego Buzka, podkreślił jak cenna jest

zmiana podejścia do kwestii gospodarki wod-

nej. – Jeżeli patrzy się na wodę jako dobro, to

jest to dobro absolutnie niepodzielne. Trzeba

integralnego podejścia, którego do tej pory

w Polsce nie było. Problem wody jako dobra

powszechnego wymaga takiego podejścia

– powiedział.

Prezes Mariusz Gajda nazwał ten dzień

dniem otwarcia gospodarki wodnej dla spo-

łeczeństwa.

■ Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki

Wodnej

Warszawa, 22 marca 2007 r.

Z okazji Światowego Dnia Wody prof.

Marek Gromiec zaprosił na uroczyste posie-

dzenie Krajowej Rady Gospodarki Wodnej,

przypominając, że w tym roku świat obcho-

dzi to święto pod hasłem niedoboru wody.

W tym dniu profesor chciał w szczegól-

ny sposób uhonorować prof.Feliksa

Karmazynova, twórcę sukcesu uruchomienia

dużej oczyszczalni ścieków i stacji uzdat-

niania wody w St. Petersburgu, przyznając

mu specjalną nagrodę – Złotą Czaplę. W

imieniu prof. Karmazynova nagrodę ode-

brał Anatolij Kinibas, wicedyrektor generalny

Vodnokanalu z St. Petersburga, który pod-

kreślał, że w petersburskim sukcesie niemały

udział miała polska firma – prezes firmy

Krevox Tadeusz Krężelewski wdrażał tam

technologię membranową.

Na to posiedzenie przygotowano dwa refe-

raty: prof. Edmund Kaca mówił o gospodarce

wodnej w rolnictwie w warunkach niedoboru

wody, zaś prof. Maciej Zalewski o ekohy-

drologii – nowym narzędziu do wdrażania

Ramowej Dyrektywy Wodnej.

■ Problemy współczesnej hydrologii i pro-

cedura uzyskiwania kwalifikacji hydrolo-

gicznych

Warszawa, 27 marca 2007 r.

Mimo że prawo wodne weszło w życie

już kilka lat temu i wiadomo było od dawna,

że wprowadza ono konieczność uzyskania

uprawnień hydrologicznych, w środowisku

inżynierów wrze, a kwestia ta ciągle budzi kon-

trowersje. Wychodząc naprzeciw tym nastro-

jom Sekcja Główna Inżynierii i Gospodarki

Wodnej

Stowarzyszenia

Inżynierów

i Techników Wodnych i Melioracyjnych zor-

ganizowała seminarium poświęcone tym

problemom. Poza członkami SITWM do

udziału w spotkaniu zaproszono przedsta-

wicieli nowo powstałego Stowarzyszenia

Hydrologów Polskich.

Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-

pujących referatów:

□ Rola współczesnej hydrologii w inżynie-

rii i gospodarce wodnej – prof. dr hab. inż.

Beniamin Więzik, prezes Stowarzyszenia

Hydrologów Polskich,

□ Kwalifikacje hydrologiczne – prof. dr

hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, przewodni-

cząca Komisji Egzaminacyjnej na uprawnie-

nia hydrologiczne.

Po burzliwej dyskusji wiele osób pozostało

przy swoim stanowisku. Andrzej Badowski,

przewodniczący Sekcji Głównej Inżynierii

i Gospodarki Wodnej SITWM, który tę dys-

kusję prowadził, zaproponował, aby zor-

ganizować kurs przygotowawczy do egza-

minu na kwalifikacje hydrologiczne dla

pracowników Krajowego Zarządu Gospodarki

Wodnej, regionalnych zarządów gospodar-

ki wodnej, wojewódzkich zarządów melioracji

i urządzeń wodnych, biur projektów. W tym

numerze „GW” piszemy o nowo powstałym

Stowarzyszeniu Hydrologów Polskich i kontro-

wersjach wokół uprawnień hydrologicznych.

■ Zagrożenia powodziowe Małopolski

i działania dla jego skutecznego ograni-

czenia

Kraków, 30 marca 2007 r.

- Dziś województwo małopolskie ma stu-

dium ochrony przed powodzią, wie, w jakim

kierunku podążać. Małopolska pociągnęła

za sobą całe dorzecze górnej Wisły, już

wkrótce będzie gotowy program dla tego

dorzecza – powiedział na konferencji pod

hasłem podanym w tytule Jan Winter, dyrek-

tor Biura ds. Usuwania Klęsk Żywiołowych

MSWiA. Konferencję otworzył Marek Sowa,

członek zarządu województwa małopolskie-

go, zaś prowadził ją Zbigniew Kot, dyrektor

Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń

Wodnych w Krakowie.

Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-

pujących referatów:

□ Zagrożenie powodziowe i stan ochrony

przed powodzią w województwie małopol-

skim – wyniki realizacji studium ochrony

przed powodzią – prof. dr hab. inż. Elżbieta

Nachlik,

□ Ocena technologii stosowanych w utrzy-

maniu i regulacji rzek w Małopolsce – prof.

dr hab. inż. Wojciech Bartnik, dr inż. Leszek

Książek,

□ Wieloletni program działań inwesty-

cyjnych MZMiUW w Krakowie na terenie

Małopolski – mgr inż. Zbigniew Kot,

□ Wieloletni program działań inwestycyjnych

RZGW w Krakowie na terenie Małopolski – mgr

Elżbieta Seltenreich,

□ Warunki modernizacji i realizacji obiektów

ochrony przeciwpowodziowej w wojewódz-

twie małopolskim – dr inż. Antoni Bojarski,

□ Świadomość, edukacja i informacja jako

skuteczne narzędzia w ograniczaniu skutków

powodzi w Małopolsce – mgr inż. Roman

Konieczny,

□ Budowa przegród przeciwfiltracyjnych

z zawiesin twardniejących w wałach przeciw-

powodziowych na przykładzie województwa

małopolskiego – doc. dr hab. inż. Magdalena

Borys, dr inż. Kazimierz Mosiej,

□ Odpady powęglowe zastosowane do

uszczelniania wałów – dr inż. Piotr Filipowicz.

W trakcie dyskusji podkreślano, że sys-

tem ochrony przeciwpowodziowej obejmuje

wiele elementów, że dopiero od niedawna

zaczęliśmy doceniać elementy nietechnicz-

ne. Mówiono, że studium nie rozwiązuje

spraw, tylko wytycza kierunki. Że jeśli buduje

się zbiornik, należy zastanowić się jaki jest

realny poziom ochrony. Akcentowano jak

ważna jest akceptacja społeczna i problem

rekompensat. – Nie można ciągle leczyć

skutków skutkami. Zaczynamy leczenie przy-

czyn – powiedziała w końcu dyskusji prof.

Elżbieta Nachlik.

Zmarli

Doc. dr inż.

Janusz Walkowicz (27 marca),

absolwent Politechniki Wrocławskiej, nasz

wieloletni autor, znany w środowisku z wzoru

Walkowicza do obliczania wielkich wód

o określonym prawdopodobieństwie pojawie-

nia się, w zeszłym roku świętował jubileusz

80-lecia.

Ewa Skupińska

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Mariusz Gajda (od lewej), Marek Gromiec, Janusz

Bielakowski, Zbigniew Kledyński, Iwona Koza

Elżbieta Seltenreich i Zbigniew Kot

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Leonard Szczygielski (z lewej) i Marek

Kaczmarczyk

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Anatolij Kinibas odbiera Złotą Czaplę od

Mariusza Gajdy

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

139

FAKTY

Gospodarka Wodna nr 4/2007

139

nabrzeża Wisły, i Pawła Lisickiego z Urzędu

m.st. Warszawy do przedstawienia koncepcji

Wiślanego Parku Przyrodniczego. Kolejnym

zaproszonym był Zbigniew Ptak, pełnomoc-

nik marszałka województwa pomorskiego ds.

projektu „Pętla Żuławska – międzynarodowa

droga wodna E-70”, który zaprezentował ten

projekt. Katarzyna Chałasińska i Justyna

Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej mówiły

o ubóstwie i globalnym kryzysie wodnym,

zwracając uwagę, że 1 mld ludności nie ma

dostępu do wody, zaś 2 mln dzieci rocznie

umiera z powodu biegunki, że najbiedniejsi

płacą za wodę najwięcej. W tym kontek-

ście przedstawiły programy wodne Polskiej

Akcji Humanitarnej w takich krajach, jak:

Sudan, Afganistan, Palestyna, Liban, Irak,

Czeczenia, Sri Lanka.

Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej

Wodociągi Polskie, minister środowiska w rzą-

dzie Jerzego Buzka, podkreślił jak cenna jest

zmiana podejścia do kwestii gospodarki wod-

nej. – Jeżeli patrzy się na wodę jako dobro, to

jest to dobro absolutnie niepodzielne. Trzeba

integralnego podejścia, którego do tej pory

w Polsce nie było. Problem wody jako dobra

powszechnego wymaga takiego podejścia

– powiedział.

Prezes Mariusz Gajda nazwał ten dzień

dniem otwarcia gospodarki wodnej dla spo-

łeczeństwa.

■ Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki

Wodnej

Warszawa, 22 marca 2007 r.

Z okazji Światowego Dnia Wody prof.

Marek Gromiec zaprosił na uroczyste posie-

dzenie Krajowej Rady Gospodarki Wodnej,

przypominając, że w tym roku świat obcho-

dzi to święto pod hasłem niedoboru wody.

W tym dniu profesor chciał w szczegól-

ny sposób uhonorować prof.Feliksa

Karmazynova, twórcę sukcesu uruchomienia

dużej oczyszczalni ścieków i stacji uzdat-

niania wody w St. Petersburgu, przyznając

mu specjalną nagrodę – Złotą Czaplę. W

imieniu prof. Karmazynova nagrodę ode-

brał Anatolij Kinibas, wicedyrektor generalny

Vodnokanalu z St. Petersburga, który pod-

kreślał, że w petersburskim sukcesie niemały

udział miała polska firma – prezes firmy

Krevox Tadeusz Krężelewski wdrażał tam

technologię membranową.

Na to posiedzenie przygotowano dwa refe-

raty: prof. Edmund Kaca mówił o gospodarce

wodnej w rolnictwie w warunkach niedoboru

wody, zaś prof. Maciej Zalewski o ekohy-

drologii – nowym narzędziu do wdrażania

Ramowej Dyrektywy Wodnej.

■ Problemy współczesnej hydrologii i pro-

cedura uzyskiwania kwalifikacji hydrolo-

gicznych

Warszawa, 27 marca 2007 r.

Mimo że prawo wodne weszło w życie

już kilka lat temu i wiadomo było od dawna,

że wprowadza ono konieczność uzyskania

uprawnień hydrologicznych, w środowisku

inżynierów wrze, a kwestia ta ciągle budzi kon-

trowersje. Wychodząc naprzeciw tym nastro-

jom Sekcja Główna Inżynierii i Gospodarki

Wodnej

Stowarzyszenia

Inżynierów

i Techników Wodnych i Melioracyjnych zor-

ganizowała seminarium poświęcone tym

problemom. Poza członkami SITWM do

udziału w spotkaniu zaproszono przedsta-

wicieli nowo powstałego Stowarzyszenia

Hydrologów Polskich.

Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-

pujących referatów:

□ Rola współczesnej hydrologii w inżynie-

rii i gospodarce wodnej – prof. dr hab. inż.

Beniamin Więzik, prezes Stowarzyszenia

Hydrologów Polskich,

□ Kwalifikacje hydrologiczne – prof. dr

hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, przewodni-

cząca Komisji Egzaminacyjnej na uprawnie-

nia hydrologiczne.

Po burzliwej dyskusji wiele osób pozostało

przy swoim stanowisku. Andrzej Badowski,

przewodniczący Sekcji Głównej Inżynierii

i Gospodarki Wodnej SITWM, który tę dys-

kusję prowadził, zaproponował, aby zor-

ganizować kurs przygotowawczy do egza-

minu na kwalifikacje hydrologiczne dla

pracowników Krajowego Zarządu Gospodarki

Wodnej, regionalnych zarządów gospodar-

ki wodnej, wojewódzkich zarządów melioracji

i urządzeń wodnych, biur projektów. W tym

numerze „GW” piszemy o nowo powstałym

Stowarzyszeniu Hydrologów Polskich i kontro-

wersjach wokół uprawnień hydrologicznych.

■ Zagrożenia powodziowe Małopolski

i działania dla jego skutecznego ograni-

czenia

Kraków, 30 marca 2007 r.

- Dziś województwo małopolskie ma stu-

dium ochrony przed powodzią, wie, w jakim

kierunku podążać. Małopolska pociągnęła

za sobą całe dorzecze górnej Wisły, już

wkrótce będzie gotowy program dla tego

dorzecza – powiedział na konferencji pod

hasłem podanym w tytule Jan Winter, dyrek-

tor Biura ds. Usuwania Klęsk Żywiołowych

MSWiA. Konferencję otworzył Marek Sowa,

członek zarządu województwa małopolskie-

go, zaś prowadził ją Zbigniew Kot, dyrektor

Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń

Wodnych w Krakowie.

Uczestnicy mieli okazję wysłuchać nastę-

pujących referatów:

□ Zagrożenie powodziowe i stan ochrony

przed powodzią w województwie małopol-

skim – wyniki realizacji studium ochrony

przed powodzią – prof. dr hab. inż. Elżbieta

Nachlik,

□ Ocena technologii stosowanych w utrzy-

maniu i regulacji rzek w Małopolsce – prof.

dr hab. inż. Wojciech Bartnik, dr inż. Leszek

Książek,

□ Wieloletni program działań inwesty-

cyjnych MZMiUW w Krakowie na terenie

Małopolski – mgr inż. Zbigniew Kot,

□ Wieloletni program działań inwestycyjnych

RZGW w Krakowie na terenie Małopolski – mgr

Elżbieta Seltenreich,

□ Warunki modernizacji i realizacji obiektów

ochrony przeciwpowodziowej w wojewódz-

twie małopolskim – dr inż. Antoni Bojarski,

□ Świadomość, edukacja i informacja jako

skuteczne narzędzia w ograniczaniu skutków

powodzi w Małopolsce – mgr inż. Roman

Konieczny,

□ Budowa przegród przeciwfiltracyjnych

z zawiesin twardniejących w wałach przeciw-

powodziowych na przykładzie województwa

małopolskiego – doc. dr hab. inż. Magdalena

Borys, dr inż. Kazimierz Mosiej,

□ Odpady powęglowe zastosowane do

uszczelniania wałów – dr inż. Piotr Filipowicz.

W trakcie dyskusji podkreślano, że sys-

tem ochrony przeciwpowodziowej obejmuje

wiele elementów, że dopiero od niedawna

zaczęliśmy doceniać elementy nietechnicz-

ne. Mówiono, że studium nie rozwiązuje

spraw, tylko wytycza kierunki. Że jeśli buduje

się zbiornik, należy zastanowić się jaki jest

realny poziom ochrony. Akcentowano jak

ważna jest akceptacja społeczna i problem

rekompensat. – Nie można ciągle leczyć

skutków skutkami. Zaczynamy leczenie przy-

czyn – powiedziała w końcu dyskusji prof.

Elżbieta Nachlik.

Zmarli

Doc. dr inż.

Janusz Walkowicz (27 marca),

absolwent Politechniki Wrocławskiej, nasz

wieloletni autor, znany w środowisku z wzoru

Walkowicza do obliczania wielkich wód

o określonym prawdopodobieństwie pojawie-

nia się, w zeszłym roku świętował jubileusz

80-lecia.

Ewa Skupińska

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Mariusz Gajda (od lewej), Marek Gromiec, Janusz

Bielakowski, Zbigniew Kledyński, Iwona Koza

Elżbieta Seltenreich i Zbigniew Kot

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Leonard Szczygielski (z lewej) i Marek

Kaczmarczyk

FOT

O

EW

A

SKUPIŃSKA

Anatolij Kinibas odbiera Złotą Czaplę od

Mariusza Gajdy

background image

140

Gospodarka Wodna nr 4/2007

CONTENTS

COДЕРЖАНИЯ

Е. Иваницки: Реки об особенном значении для сельского хозяйства: ка-

зус Шренява. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 143

Целью статьи является указание – на конкретном примере – как ведомс-

твенное разрушение водного хозяйства, а также деффектное право воздейс-

твуют на качество вод в реках нашей страны.

А. Яскула, В. Медушевски, В. Плаза, J. van Bakel, Jacques Peerboom: Малая

аккумуляция: да, но... Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 148

Малая аккумуляция, как в Польше, так и в Голландии считается некото-

рыми специалистами как одно из средств предохранения от наводнений. По

мнению других ее эффективность остается под большим вопросом. Для от-

крытия прений на эту тему Комиссия Твиннинг Полен при Голландском об-

ществе водного хозяйства во взаимодействии с Объединением водных и ме-

лиорационных инженеров и техников организовала семинар посвященный

этой проблематике. В статье обсуждено тематику семинара, а также вы-

воды, вытекающие из него.

Л. Шалата, М. Зелиньска: Участие общества на территории Водного ре-

гиона средней Одры. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 152

Региональное управление водным хозяйствoм во Вроцлаве находится в

ходе реализации процесса внедрения участия общества в предпринятии ре-

шений – согласно со ст. 14 Рамочной Водной Директивы – на территории

Водного региона средней Одры. В начале координационные работы вне-

дрения были ведены Ансамлем по участии общества, созданные еще при

Департаменте Водных ресурсов в Министерстве Естественной Среды. Сей-

час он действует при Департаменте планирования и водных ресурсов в Кра-

евом управлении водным хозяйствoм. Ансамбль состоит из представителей

отдельных Региональных управлений водным хозяйствoм, которые ведут

работы в пределах своих водных регионов.

М.Е. Громец: Водное хозяйство в Азербайджане. Gospodarka Wodna, 2007,

No 4, c. 155

Представлено водное хозяйство в Республике Азерайджана, принадле-

жащего к Содружеству независимых государств. Это пример государства, в

котором спорные рубежи оказывают влияние на водное хозяйство.

М. Кветневски, М. Лесьневски: Материалы водопроводов в свете кри-

терия надежности системы. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 158

Надежность водопроводов и канализационных проводов четко связана с

видом материала, из которого они изготовлены. Результаты исследований

подтверждают, что провода изготовленные из термопласта отличаются

более высокой надежностью действия, чем например металлические,

железобетонные или из асбестоцемента провода. Надежность это одна

из важных критериев подбора материалов для строения, а особенно

для обновления проводов. Для потребностей решений, касающихся

этого подбора, предложено единичную интенсивность повреждений,

выраженную числом повреждений в год и единицу длины прoвода (чаще

всего 1 км). Представлено также числовые величины этого параметра на-

дежности в зависимости от материала и функции проводов, тоже устой-

чивости почвенных условий, в которых они расположены.

3. Пясек, Р. Сьмишек: Анализ методов мониторинга и охраны от коррозии

стальных подземных и надземных оборудований. Ч. II. Полевые исследо-

вания постоянного тока. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 166

Статья является продолжением работы, которой I часть была опубликована

во 2 номере 2007 г. ежемесячника „Водное Хозяйство”. Содержание его это

обзор полевых измерительных методов постоянного тока.

J. Iwanicki:

Rivers of particular importance to agriculture: case of

Szreniawa. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 143

The goal of the article is to demonstrate – on a concrete example – the

impact the division of water management between different ministries and

defective law have on the quality of waters in Polish rivers.

A. Jaskuła, W. Mioduszewski, W. Plaza, J. van Bakel, J. Peerboom:

Small

retention: yes, but… Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 148

Some specialists in Poland and in Netherlands consider small retention

as one of measures to be taken to counteract floods. Other specialists

doubt in its effectiveness. To start a discussion on this subject, the Twin-

ning Polen Commission at the Netherlands Association of Water Manage-

ment in cooperation with the Polish Association of Water – Engineers and

Technicians organised a seminary on this issue. The article presents the

subject of the seminary as well as its conclusions.

Ł. Szałata, M. Zielińska:

Social participation in the area of Middle Odra

Water Region. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 152

The Regional Water Management Board in Wrocław is implementing

the project of social participation in decision-making – in accordance to

the article 14 of the Framework Water Directive – in the area of the Mid-

dle Odra Water Region. At the beginning, the implementation coordina-

tion works were being conducted by the Social Participation Team, estab-

lished also at the Water Resources Department in the Ministry of Envi-

ronment. At present, it acts as part of the Department of Water Planning

and Resources, within the National Water Management Board. The team

is composed of different RWMB representatives, conducting works in the

area of their water regions.

M.J. Gromiec:

Water management in Azerbaijan. Gospodarka Wodna,

2007, No 4, p. 155

The article presents the issue of water management in the Republic of

Azerbaijan, belonging to the Commonwealth of Independent States. It is

an example of state where contested borders influence the management

of water.

M. Kwietniewski, M. Leśniewski :

Materials of water supply and waste-

water pipelines in the light of criterion of reliability of the system.

Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 158

The reliability of water supply and wastewater pipelines is closely con-

nected with kind of material which the pipeline has been made of. Test

results show that the reliability of plastic pipes is higher than the reliability

of pipes made of metal, reinforced concrete or of asbestos-cement. The

reliability is an important criterion for selection of material for construction

and particularly for rehabilitation of pipes. A unit intensity of failures ex-

pressed as a number of failures per year and one km of pipeline length

has been recommended to be used in decision-making process for mate-

rial selection. There have been also given values of that reliability param-

eter which depend on kind of material and function of the pipeline as well

as on stability of ground conditions where the pipeline is laid.

Z. Piasek, R. Śmiszek:

Analysis of methods of monitoring and pro-

tection against corrosion of underground and over–ground situated

steel installations. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 166

The paper is a continuation of the elaboration the first part of which has

been published in the issue 2/2007 of the Gospodarka Wodna. It contains

a review of field direct current measurement methods.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

141

Janusz RadzieJowski *

)

Pytania wokół sporu o Rospudę

Konflikt o Rospudę przekroczył już

ramy kontrowersji pomiędzy inwesto-

rami a ekologami i stał się pretekstem

wykorzystywanym w trakcie polemik

politycznych. Media zaroiły się od „spe-

cjalistów”, którzy pewni swoich racji

przytaczają argumenty za i przeciw tej

inwestycji. W tle ogólnopolskiego już

sporu słychać pogróżki Komisji Euro-

pejskiej, grożącej nam surowymi repre-

sjami za naruszenie unijnych procedur.

Powstaje wiele pytań, w tym:

dlaczego – jest to pytanie formu-

łowane przez media w imieniu ponoć

większości społeczeństwa – sformuło-

wano tak skandaliczną koncepcję prze-

biegu obwodnicy Augustowa, skoro są

inne, lepsze i tańsze, możliwości?

jaka jest odpowiedzialność rządu

za zaistniałą sytuację?

czy fakt objęcia jakiegoś obsza-

ru europejskim systemem Natura 2000

wyklucza inwestycje na tym terenie?

jakie wnioski powinniśmy wycią-

gnąć z tego przypadku, wobec per-

spektywy konieczności budowy w Pol-

sce co najmniej 2000 km autostrad i kil-

ku tysięcy dróg szybkiego ruchu – przy

bezdyskusyjnej potrzebie zachowania

naszych najcenniejszych walorów przy-

rodniczych?

Odpowiadając na pierwsze pyta-

nie, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że

w licznych dyskusjach radiowych, tele-

wizyjnych, artykułach prasowych, brak

jest niemal całkowicie wypowiedzi fa-

chowców, specjalistów od planowa-

nia przestrzennego, analiz przyrodni-

czych, specjalistów od procedur w za-

kresie projektowania dróg itp. Nie brak

natomiast autorytatywnych wypowiedzi

w tej sprawie aktorek, piosenkarzy i in-

nych bohaterów kolorowych magazy-

nów. W powszechnej świadomości jest

chyba tak, że to jacyś urzędnicy wspo-

magani przez technokratów od budowy

dróg wybrali najwygodniejszy dla sie-

bie wariant, nie oglądając się na jego

katastrofalne konsekwencje dla przyro-

dy. Sądząc po licznie cytowanych wy-

powiedziach zarówno celebrites, jak

i szarych obywateli, wiedza ta przypo-

mina świadomość zrewolucjonizowa-

nych zwierząt opisanych przez Orwel-

la w „Folwarku zwierzęcym” – cztery

nogi dobre, dwie złe! I jest rzeczywiście

tak, iż przeciętny czytelnik, niezoriento-

wany w temacie, nie jest w stanie od-

szukać żadnych dotyczących go mate-

riałów. Ten, kto wie jak czytać fachowe

ekspertyzy i wie gdzie ich szukać np.

w Internecie, znajdzie bez trudu anali-

zy specjalistów, przyrodników, również

z tytułami profesorskimi, którzy uzasad-

niają dlaczego realizowany wariant jest

z dwojga złego najlepszy i nie grozi ka-

tastrofą ekologiczną. Są i uzasadnione

zdania przeciwne. Trudno jest poznać

szczegóły wariantu ekologicznego, być

może dlatego, że jak donoszą media,

ma on bardziej charakter życzeniowy

niż konkretny, poparty szczegółowym

rozpoznaniem przyrodniczym, ekono-

micznym i technicznym.

Tak czy inaczej dobrze by było, gdy-

by ludzi mających rzeczywistą wiedzę

na ten temat proszono o wypowiedzi.

I dobrze by było wysłuchać rzeczowej

dyskusji na temat plusów i minusów

poszczególnych wariantów przebiegu,

koniecznej przecież, trasy. Społeczeń-

stwo, które obecnie tak żywo interesu-

je się losem doliny Rospudy, ma pra-

wo wiedzieć, jakie są prawdziwe argu-

menty w tej sprawie. Nie może być zda-

ne na informacyjną, ideologiczną pap-

kę, którą serwują mu politycy, niektórzy

działacze ekologiczni i część mediów.

Zachowanie rządu w tej sprawie jest

pełne braku konsekwencji, z obozu rzą-

dzącego wysyłane są sprzeczne sy-

gnały, a pomysł referendum lokalnego,

wobec ogólnopolskiego (a nawet euro-

pejskiego!) wymiaru konfliktu – nie jest

chyba najlepszy. Może być też sygna-

łem braku przekonania czy wszystkie

dotychczasowe procedury i ustalenia,

na których opiera się stanowisko ad-

ministracji, są wiarygodne. To, co Mi-

nisterstwo Środowiska winno uczynić

już dawno, to zaprezentować opinii pu-

blicznej uzasadnienie merytoryczne

podjętych decyzji, umożliwić mediom

kontakt z niezależnymi ekspertami, do-

prowadzić do fachowej dyskusji pomię-

dzy autorami poszczególnych warian-

tów. W świetle prawa Ministerstwo nie

jest odpowiedzialne za cały proces in-

westycyjny, a tylko kontroluje jego for-

malny przebieg, a także ostatecznie

uzgadnia warunki środowiskowe i usta-

la tzw. kompensacje. Nie ma też pra-

wa w tym wypadku (o czym zapomina

część dyskutantów) proponować wła-

snych wariantów przebiegu drogi. Pró-

by osobistych mediacji ministra pomię-

dzy zwolennikami i przeciwnikami bu-

dowy obwodnicy doprowadziły tylko do

tego, że dla ekologów stał się niemal-

że głównym sprawcą potencjalnej ka-

tastrofy przyrodniczej.

Większość decyzji w tej sprawie za-

padała zresztą pod koniec lat dziewięć-

dziesiątych i do połowy 2005 r., kiedy

to wojewoda podlaski z ramienia SLD

wydał decyzję na realizację całego

przedsięwzięcia. W tym świetle rady-

kalna „ekologizacja” niektórych przed-

stawicieli tej partii wydaje się trochę

śmieszna.

O tych faktach społeczeństwo Pol-

skie musi być także poinformowane.

I sprawa bardzo trudna – zastrze-

żeń unijnych do całego przedsięwzię-

cia. Opierają się one na przepisach

w zakresie tworzenia Europejskiej Sie-

ci Ekologicznej Natura 2000. Podstawy

prawne polityki UE w tym zakresie to

Dyrektywa Rady 79/409/EWG z dnia

2 kwietnia 1979 r. w sprawie ochrony

dzikich ptaków (tzw. „dyrektywa pta-

sia”) oraz Dyrektywa Rady 92/43/EWG

z dnia 21 maja 1992 r. w sprawie ochro-

ny siedlisk naturalnych oraz dzikiej fau-

ny i flory (tzw. dyrektywa siedliskowa

– „habitatowa”). W ich ramach projek-

towana jest sieć obszarów, które mają

chronić najcenniejsze oraz zagrożo-

ne walory przyrodnicze w Europie. Jej

specyfiką jest to, że w obrębie obiektów

*

)

Dr Janusz Radziejowski był głównym konserwato-

rem przyrody w rządzie Jerzego Buzka

background image

142

Gospodarka Wodna nr 4/2007

„Informacje dla Autorów”

Redakcja przyjmuje do publika-

cji tylko prace oryginalne, nie publi-

kowane wcześniej w innych czaso-

pismach ani materiałach konferen-

cji (kongresów, sympozjów), chy-

ba że publikacja jest zamawiana

przez redakcję. Artykuł przekaza-

ny do redakcji nie może być wcze-

śniej opublikowany w całości lub

części w innym czasopiśmie, ani

równocześnie przekazany do opu-

blikowania w nim. Fakt nadesłania

pracy do redakcji uważa się za jed-

noznaczny z oświadczeniem Auto-

ra, że warunek ten jest spełniony.

Przed publikacją Autorzy

otrzymują do podpisania umo-

wę z Wydawnictwem SIGMA-

NOT Sp. z o.o.: o przeniesieniu

praw autorskich na wyłączność

wydawcy, umowę licencyjną

lub umowę o dzieło – do wybo-

ru Autora. Ewentualną rezygna-

cję z honorarium Autor powinien

przesłać w formie oświadczenia

(z numerem NIP, PESEL i adre-

sem).

Autorzy materiałów nadsyłanych

do publikacji w czasopiśmie są od-

powiedzialni za przestrzeganie

prawa autorskiego – zarówno treść

pracy, jak i wykorzystywane w niej

ilustracje czy zestawienia powin-

ny stanowić własny dorobek Auto-

ra lub muszą być opisane zgodnie

z zasadami cytowania, z powoła-

niem się na źródło cytatu.

Z chwilą otrzymania artykułu

przez redakcję następuje prze-

niesienie praw autorskich na

Wydawcę, która ma odtąd prawo

do korzystania z utworu, rozpo-

rządzania nim i zwielokrotniania

dowolną techniką, w tym elek-

troniczną oraz rozpowszechnia-

nia dowolnymi kanałami dystry-

bucyjnymi.

Redakcja nie zwraca materiałów

nie zamówionych oraz zastrzega

sobie prawo redagowania i skra-

cania tekstów i do dokonywania

streszczeń. Redakcja nie odpo-

wiada za treść materiałów rekla-

mowych.

Natura 2000 ochronie podlegają tylko

wskazane dyrektywami gatunki zwie-

rząt i roślin oraz ich naturalne siedliska,

a nie jak w wypadku tradycyjnych form

ochrony przyrody takich jak parki na-

rodowe lub rezerwaty, wszystkie kom-

ponenty przyrody, krajobraz, czy nawet

zabytki kultury. Wbrew dość powszech-

nemu przekonaniu nie są to więc spe-

cjalne rezerwaty, ale obszary, na któ-

rych specjalną troską należy otoczyć

te gatunki roślin i zwierząt, które mają

zasadnicze znaczenia dla zachowania

przyrodniczego dziedzictwa Europy.

Mało tego, na obszarze objętym siecią

Natura 2000 dopuszczane są różnego

rodzaju inwestycje. Mówi o tym wyraź-

nie artykuł 2, pkt 3 dyrektywy siedlisko-

wej: „działania (tzn. działania ochron-

ne) podjęte zgodnie z niniejszą dy-

rektywą będą uwzględniać wymogi go-

spodarcze, społeczne i kulturalne oraz

cechy regionalne i społeczne”. Artykuł

6, pkt 3 określa z kolei wymagania co

do projektowanych inwestycji jako spo-

rządzenie „...odpowiedniej oceny skut-

ków dla danego obiektu z punktu wi-

dzenia założeń jego ochrony”. Co wię-

cej, pkt 4 tegoż artykułu przewiduje, że

realizowana może być inwestycja, któ-

ra będzie mieć negatywny wpływ na

środowisko obszaru, „ze względu na

imperatyw wynikający z nadrzędnego

interesu publicznego, w tym interesów

mających charakter społeczny i gospo-

darczy...” pod warunkiem zapewnienia

odpowiedniej kompensacji! Ten ostat-

ni termin może oznaczać np. objęcie

ochroną dodatkowych obszarów o po-

dobnych walorach, czy też nakazanie

specjalnych działań ochronnych dla

bezpośredniego zabezpieczenia walo-

rów przyrodniczych szczególnie istot-

nych z punktu widzenia ogólnoeuro-

pejskiej polityki ochrony przyrody.

W świetle dostępnych publicznie do-

kumentów zarówno inwestor, jak i ad-

ministracja spełniły warunki stawiane

przez dyrektywę.

Co ciekawe, cytowany tutaj już ar-

tykuł 6 przewiduje także możliwość

zwrócenia się do ludności miejscowej

o opinię w sprawie działań w obrębie

obiektu chronionego.

Tak więc nieprawdą jest to, co twier-

dzą niektórzy „ekologowie”, a także po-

litycy, że planowanie obwodnicy przez

obszar Natura 2000 jest wykluczone

pod rygorem złamania prawa unijne-

go. To, co może być zarzutem ze stro-

ny Komisji Europejskiej, to brak ocen

oddziaływania na środowisko (o ile

ich nie ma) dla poszczególnych (rów-

nież odrzuconych) wariantów przebie-

gu obwodnicy. Jest to więc zarzut pro-

ceduralny, a nie merytoryczny i dziwić

się należy stanowczym wypowiedziom

rzeczniczki prasowej Komisarza Unii

do spraw Środowiska, zarzucającej

Polsce chęć niszczenia przyrody doli-

ny Rospudy.

Obwodnica Augustowa, przecina-

jąca dolinę Rospudy, to nie pierwszy

gorący konflikt ekologiczny w naszym

kraju. Pod koniec lat osiemdziesią-

tych ekolodzy kładli się na drodze ma-

szyn budujących zbiornik w Czorsz-

tynie, pod koniec dziewięćdziesiątych

przykuwano się do drzew, by nie dopu-

ścić do budowy autostrady przez Górę

św. Anny, później różnego rodzaju au-

torytety głosiły katastrofę ekologicz-

ną w polskich Tatrach, o ile zmieni się

ówczesnego dyrektora Tatrzańskiego

Parku Narodowego. Wszystkie te przy-

padki, łącznie z obecnym, winny być

przeanalizowane przez władze w celu

wyciągnięcia odpowiednich wniosków

na przyszłość – jak ograniczać tego ro-

dzaju konflikty i nie dopuszczać do sy-

tuacji, w której naprzeciwko siebie stają

dwie grupy gotowych na wszystko oby-

wateli – tak jak w obecnym przypadku.

Nie od rzeczy byłoby przedstawić spo-

łeczeństwu raport, jakie faktyczne ne-

gatywne skutki dla środowiska przy-

niosły wspomniane wyżej inwestycje.

Przede wszystkim jednak potrzebne

jest rzeczowe naświetlanie istnieją-

cych problemów, zanim na placu bu-

dowy zjawią się maszyny budowlane.

Niezbędna jest wcześniejsza identyfi-

kacja grożących nam konfliktów i iden-

tyfikacja racji wszystkich stron. Dysku-

sje – ale te merytoryczne, a nie emo-

cjonalne – winny być nagłaśniane, być

może w przypadkach najbardziej spor-

nych winny powstawać „białe księgi”

z pełną dokumentacją i stanowiskiem

wszystkich zainteresowanych. W nie-

których przypadkach, być może, po-

winny być organizowane lokalne refe-

renda. Wszelkie procedury winny być

ściśle przestrzegane (zwłaszcza euro-

pejskie). W trakcie opisanych tu proce-

dur dużą rolę do odegrania winny mieć

organizacje pozarządowe, patrzące

władzy na ręce, reprezentujące w ja-

kimś zakresie interesy przyrody.

Jednak gdy decyzje zapadną, wła-

dze muszą zachowywać się konse-

kwentnie, zgodnie z prawem, niezależ-

nie od protestów. Niestety taki jest los

rządzących, że podejmując i realizując

decyzje, zawsze będą mieli część spo-

łeczeństwa przeciwko sobie, również

w sprawach dotyczących środowiska.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

143

JeRzy iwanicki

Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolnictwa:

casus Szreniawa

s

zreniawa, której przykładem się

posłużyłem, jest lewobrzeżnym dopły-

wem Wisły, do której wpada w km 144

jej biegu.

Jej źródła zlokalizowane są w okoli-

cach Wolbromia na wysokości 345 m

n.p.m., a ujście do Wisły na poziomie

178 m n.p.m. Długość rzeki wynosi we-

dług raportu WIOŚ 79,8 km, według

ewidencji WZMiUW – 88,9 km. Zlewnia

o powierzchni 706,1 km

2

ma charakter

rolniczo-przemysłowy.

Zgodnie z rozporządzeniem RM z 17

grudnia 2002 r. (Dz U nr 16 poz.149)

Szreniawa jest zaliczona do „śród-

lądowych wód powierzchniowych lub

ich części, stanowiących własność pu-

bliczną, zaliczonych do wód istotnych

dla regulacji stosunków wodnych na

potrzeby rolnictwa, w stosunku do któ-

rych wykonywanie uprawnień Skarbu

Państwa powierza się marszałkom wo-

jewództw”. Figuruje w spisie rzek woje-

wództwa małopolskiego na pozycji 7.

W sierpniu i wrześniu 2006 r., rozma-

wiając z ludźmi mieszkającymi nad rze-

ką oraz z turystami próbującymi spły-

Celem artykułu jest pokazanie – na kon-

kretnym przykładzie – jak rozbicie resor-

towe gospodarki wodą oraz wadliwe pra-

wo oddziałują na jakość wód w rzekach na-

szego kraju.

wać ją kajakiem, dowiedziałem się o jej

dużym zanieczyszczeniu. Rzeką spły-

wają padłe świnie (fot. 1).

Płynąc kajakiem można natknąć się

na zator z pływających plastikowych

butelek (fot. 2); nagminnie myje się

w niej opryskiwacze; do rzeki płynie

i gnojówka, i „dzikie” ścieki, i wszystko

to, co okoliczni mieszkańcy zechcą do

niej wrzucić (fot. 3).

Wiedziony profesjonalnymi zaintere-

sowaniami spróbowałem dowiedzieć

się dlaczego tak się dzieje.

Oto wyniki mojego krótkiego rozpo-

znania oraz refleksje, które narzucają

się po tym rozpoznaniu.

1. Według „Raportu o stanie środo-

wiska w województwie małopolskim

w 2002 roku” [1] Szreniawa „Winna

prowadzić od źródeł do ujścia wody

I klasy jakości” (str. 83). Tymczasem

na mapach zamieszczonych w tym-

że raporcie (str. 121) rzeka prowadzi-

ła od Miechowa do ujścia wody po-

zaklasowe. Potok Ścieklec – główny

dopływ Szreniawy, z którego pobie-

rana jest woda pitna dla Proszowic,

prowadził według tego samego źró-

dła wody III klasy czystości. Żadnej

refleksji, żadnych wniosków dla zmia-

ny sytuacji.

2. W 2004 r. powstał Związek Gmin

Zlewni Rzeki Szreniawy zrzeszający 7

gmin (na 8, które w całości lub częścio-

wo są położone na obszarze zlewni).

Zgodnie z § 6 statutu związku: „Celem

istnienia Związku jest wspólne działa-

nie Uczestników zmierzające do likwi-

dacji zagrożeń oraz utrzymania środo-

wiska na obszarze zlewni rzeki Szre-

niawy w stanie naturalnej czystości za-

pewniając mieszkańcom lepsze warun-

ki życia i rozwoju”.

3. Związek Gmin Zlewni Rzeki

Szreniawy zwrócił się pismem z dnia

19.04.2004 r. do Małopolskiego Za-

rządu Melioracji i Urządzeń Wodnych

z prośbą „o przesłanie kopii dokumen-

tów dotyczących rzeki Szreniawy...”.

W odpowiedzi z dnia 5.07.2004 r. moż-

na przeczytać: „... nie jesteśmy w po-

siadaniu dokumentów, na podstawie

których można określić jakość wody,

klasę czystości rzeki itp. Źródła zanie-

czyszczenia i zagrożenia dla jakości

wód stanowią oprócz odprowadzanych

ścieków z gospodarstw położonych

w bezpośrednim sąsiedztwie koryta

także ścieki odprowadzane z oczysz-

czalni ścieków w Koszycach, Proszo-

wicach, Szreniawie, Piotrkowicach Ma-

łych, Słomnikach i Miechowie za po-

średnictwiem rzeki Cicha oraz w Gol-

czy. Odnośnie ilości i jakości odprowa-

dzanych ścieków, o szczegółowe infor-

macje należy zwrócić się do poszcze-

Fot. 1. Co się może zawiesić na prowadnicach jazu

Fot. 2. Zator

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

background image

144

Gospodarka Wodna nr 4/2007

gólnych gmin, na terenie których funk-

cjonują ww. oczyszczalnie.

Ponadto informujemy, że rzeka Szre-

niawa przepływa przez kilka gmin, wg

posiadanej ewidencji stan przedstawia

się następująco:

1. Koszyce 0 + 000 – 10 + 240 w tym

uregulowany 1,35 km – Sokołowice

2. Nowe Brzesko 10 + 240 – 17 +

390

3. Proszowice 17 + 390 – 33 + 482

4. Koniusza 33 + 482 – 43 + 482

5. Słomniki 43 + 482 – 63 + 822

6. Miechów 63 + 822 – 75 + 702

w tym uregulowany 1,85 km – Falniów

7. Charsznica 75 + 702 – 78 + 002

w tym uregulowany 0,79 km – Witowi-

ce

8. Golcza 78 + 002 – 82 + 122 w tym

uregulowany 1,60 km Przybysławice

9. Wolbrom 82 + 122 – 88 + 862

w tym uregulowany 1,8 km Wol-

brom”.

Tyle pismo MZMIUW. Przytaczam

je niemal w całości, ponieważ dosko-

nale oddaje sposób myślenia repre-

zentantów marszałka województwa

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

Fot. 3. Tak też można. Będzie taniej

Fot. 4, 5, 6. Uroki Szreniawy

i ich troski o po-

wierzone ich opie-

ce dobro wspólne.

Jednakże trudno

oczekiwać innego

nastawienia, sko-

ro ustawodawca

niczego

innego

od nich nie wyma-

ga.

4. Bardzo inte-

resująca jest wy-

miana korespon-

dencji pomiędzy

związkiem a Wo-

jewódzkim Inspek-

toratem Ochrony

Środowiska w Kra-

kowie.

Pismem z dnia 19.07.2005 r., zwią-

zek zlecił WIOŚ-owi „opracowanie ra-

portu o stanie czystości wód zlewni

rzeki Szreniawy…”. I dalej „raport po-

winien określić rodzaje zanieczyszczeń

i ich prawdopodobne źródła, stan za-

nieczyszczenia, propozycje działań, ja-

kie należy podjąć w celu zapobiegania

tym zanieczyszczeniom oraz określić

klasy czystości dopływów Szreniawy

oraz rzeki Szreniawy”. W odpowiedzi

(12.09.2005 r.) przekazano związkowi

„Raport o stanie jakości śródlądowych

wód powierzchniowych w zlewni rzeki

Szreniawy w 2004 roku”. Jest to wy-

brany fragment „Raportu o stanie śro-

dowiska w województwie małopolskim

w roku 2004”, który WIOŚ rokrocznie

wydaje – z dołączonymi czterema wy-

drukami wyników analiz wody, które zo-

stały wykonane w 2003 r. Są to:

1. Rzeka Szreniawa poniżej potoku

Cichego i Gołczanki – wymagana kla-

sa I. Stwierdzona – non.

2. Rzeka Szreniawa poniżej Słom-

nik – wymagana klasa I. Stwierdzona

– non.

3. Rzeka Szreniawa poniżej Pro-

szowic – wymagana klasa I. Stwier-

dzona – non.

4. Rzeka Ścieklec Makocice – wy-

magana klasa I. Stwierdzona – non.

Według tego samego źródła: „Ocena

ogólna stanu jakości potoku Ścieklec

pokrywa się z oceną bakteriologiczną

tj. III klasa”. Pozostawiam to bez ko-

mentarza. Raport nie zawiera niczego

poza rokrocznie powtarzanymi banal-

nymi stwierdzeniami. Żadnej refleksji,

żadnych wniosków, o które proszono

w zamówieniu.

5. Kilka zdań warto poświęcić dzia-

łalności Związku Gmin Zlewni Rzeki

Szreniawy.

Z posiadanych przeze mnie doku-

mentów udostępnionych mi przez wój-

ta gminy Koszyce wynika, że poza opi-

sanymi działaniami związek niewiele

więcej zrobił. Jednakże sam fakt, że po-

wstał świadczy o tym, że władze samo-

rządowe odczuwały dyskomfort, widząc

co się dzieje z rzeką, a samorządowcy

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

145

znaleźli czas na wspólną refleksję nad

jej stanem. Oczywiście można dziś mó-

wić, że nie działano dość energicznie, że

cele związku sformułowano zbyt ogólni-

kowo, że zawiedli konkretni ludzie. Nie

zmienia to faktu, że instytucje do tego po-

wołane zamiast wykorzystać wolę dzia-

łania i możliwości samorządowców, po-

traktowali ich jak intruzów zakłócających

błogi spokój. Trudno bowiem uznać za

działania sensowne wycinkę drzew ro-

snących nad brzegami rzeki, niszczenie

siedlisk znajdujących się jeszcze w rze-

ce ryb (wywołało to energiczne protesty

wędkarzy), czy pobieranie próbek wody,

stwierdzanie po raz kolejny złego stanu

– bez żadnych konsekwencji.

Szreniawa jest naprawdę piękną rze-

ką. Pokazują to zdjęcia (fot. 4, 5, 6).

Szreniawa płynie szeroką doliną po-

między malowniczymi wzgórzami pła-

skowyżu proszowickiego, meandruje,

na odcinku pomiędzy Proszowicami

a ujściem znajdują się nieczynne i jesz-

cze czynne młyny i małe elektrownie

wodne. Stosunkowo wartki nurt jest

atrakcyjny dla wędkarzy i kajakarzy,

nie mówiąc o wykorzystaniu jej wody

do kąpieli (rzeka jest stosunkowo płyt-

ka). W tej rzece jeszcze trzydzieści lat

wcześniej kąpały się moje dzieci. Do

dziś krążą po Koszycach legendy o su-

mie czy jesiotrze, który nie zmieścił się

na wozie konnym, złowionym przed II

wojną światową w Szreniawie. Walo-

ry krajobrazowe doliny oraz samej rze-

ki sprawiają, że Szreniawa z całą pew-

nością mogłaby stać się małopolską

Krutynią, gdyby te walory zostały od-

powiednio spopularyzowane.

Z cytowanych dokumentów wyłania

się obraz rzeczywistości, który trudno

uznać za optymistyczny. Zlewnię Szre-

niawy zamieszkuje ponad 50 tysięcy lu-

dzi, którzy rzekę traktują jak rynsztok.

Zostali do tego doprowadzeni bezmyśl-

ną polityką, którą ukształtowały wą-

sko rozumiane partykularne interesy

nieumiejące dostrzec swoich korzyści

w interesie ogółu. Zostali do tego do-

prowadzeni brakiem wizji kolejnych mi-

nistrów, gromko zapowiadających prze-

jęcie nadzoru nad gospodarką wodną.

Porażającą wymowę mają raporty

WIOŚ. Beznamiętnie stwierdzają co

powinno być (I klasa czystości wód),

a potem z równym spokojem opisują

stan pozaklasowy praktycznie wszyst-

kich cieków zlewni.

Żadnych wniosków, żadnych pro-

gnoz, żadnych zaleceń czy wręcz de-

cyzji. Tak musi być, bo nic się nie da

zrobić! Trzeba zadać pytanie: po co

opracowuje się te pięknie wydawane

raporty o stanie środowiska w woje-

wództwach (które zresztę nie trafiają

do gmin)? Czy naprawdę muszą

145

Gospodarka Wodna nr 4/2007

Specjalista budownictwa melioracyj-

nego i ziemnego, znawca przemarzania

gruntu i utrzymania jego stabilizacji, wy-

kładowca w Szkole Głównej Gospodar-

stwa Wiejskiego.

Czesław Bielenia, ur. 1 I 1902 r. w Peters-

burgu. Po ukończeniu tam szkoły średniej

wstąpił w 1918 r. na Wydział Mechaniczny

Instytutu Technologicznego. Do kraju wrócił

w 1921 r. i podjął studia na Wydziale Inży-

nierii Wodnej Politechniki Warszawskiej.

Studia ukończył w 1926 r. z dyplomem in-

żyniera hydrotechnika. Początkowo praco-

wał w Zarządzie Budowy Portu w Gdyni,

a od 1928 r. w Zarządzie Miejskim w Pozna-

niu – na stanowisku inżyniera, a później na-

czelnika wydziału; nadzorował i prowadził

budowę różnych obiektów, a to: kanalizacji

miejskiej, portu rzecznego, dróg i mostów.

Czesława Bielenię interesowały szcze-

gólnie badania nad stabilizacją grun-

tu przy użyciu cementu. Przeprowadził

je już w 1944 r. jako pierwszy w Polsce.

Do takich należały: badania zjawiska prze-

marzania i jego wpływu na stateczność

budowli melioracyjnych. W okresie okupa-

cji był zatrudniony w Wydziałach Wodno-

-Melioracyjnych w Radomiu i Sandomierzu,

a także w Urzędzie Technicznym w Busku.

Wykazywał duże zainteresowanie dzia-

łalnością publikacyjną. Już w końcu lat 20.

XX w. wydał niewielką broszurę „Poznań,

polski port śródlądowy” (Poznań, 1929)

– jej skrót ukazał się jednocześnie w „Go-

spodarce Wodnej” (2, 1936); wykazał w niej

rolę żeglugową Warty i znaczenie portu

wodnego w Poznaniu jeszcze w okresie

zaboru pruskiego. Swoje rozważania za-

mieścił w dwóch artykułach w znanym cza-

sopiśmie „The Dock and Harbour Authority”

(London, 1931). Dwukrotnie pisał na temat

obrony przeciwlotniczej („Przegląd Budow-

lany”, 1937 i „Inżynieria i Budownictwo”,

1939). Na temat stabilizowanej gliny pisał

w „Wiadomościach Drogowych”, a także

w specjalnej broszurze (Warszawa, 1939).

Tuż po wojnie założył własne przedsię-

biorstwo, które prowadził do 1950 r. W la-

tach 1950-1952 był zatrudniony jako starszy

inspektor, a później jako kierownik nadzoru

na budowach obiektów przemysłowych

i miejskich. Lata 1952-1962 spędził w od-

dziale Biura Projektów Wodno-Melioracyj-

nych w Poznaniu, w charakterze głównego

specjalisty i konstruktora budowli wodnych.

Jednocześnie dla Instytutu Techniki Bu-

dowlanej opracował „Wytyczne wykonywa-

nia stabilizacji gruntów cementem dla celów

drogowych i lotniczych” („Prace Naukowe

i Badawcze ITB”, 1951), oraz napisał kilka

artykułów w „Drogownictwie” (1950-1953).

Był stałym autorem w „Gospodarce Wod-

nej” w latach 50. (1953-1956, z zakresu

konstrukcji melioracyjnych, gruntoznawstwa

przy budowach zapór, fundamentowania

budowli wodnych itp.). Wydał książkę „Ro-

boty budowlane w melioracjach” (Arkady,

1960). Ostatnie pozycje, jakie opublikował

w „Gospodarce Wodnej” (1962), dotyczyły

przemarzania gruntów przy budowlach me-

lioracyjnych.

W 1960 r. ówczesny kierownik Zakładu

Gruntoznawstwa i Budownictwa Ziemnego

na Wydziale Melioracji Wodnych SGGW,

W. Kollis, zaproponował mu wykłady i ćwi-

czenia z przedmiotu „organizacja i mecha-

nizacja robót wodno-melioracyjnych” oraz

„bezpieczeństwo i higiena pracy”. Dzięki

dobrej znajomości języków obcych mógł

studiować najnowszą literaturę obcą w za-

kresie powierzonych mu zajęć. Dodajmy,

że przez lata był członkiem Podkomisji

Gruntów w Instytucie Techniki Budowlanej,

a w ostatnich latach swego życia uczestni-

czył w pracach naukowych Zakładu.

Czesław Bielenia nie zaniedbał zdoby-

wania stopni naukowych. W 1960 r. przy-

gotował pracę doktorską pt. „Przemarzanie

gruntu i jego wpływ na warunki posado-

wienia budowli wodno-melioracyjnych”,

na podstawie której uzyskał w SGGW sto-

pień doktora nauk technicznych. W krótkim

czasie przygotował rozprawę habilitacyjną,

którą przedłożył Radzie Wydziału Inżynierii

Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszaw-

skiej. Niestety nie było Mu dane zakończe-

nie rozprawy. Zmarł przedwcześnie 27 VII

1962 r. w Poznaniu.

Zdzisław Mikulski

Opracowano na podstawie wspomnienia pośmiert-

nego (Janusz Sokołowski i Wojciech Wolski, „Gospo-

darka Wodna”,11, 1962) oraz materiałów własnych.

Czesław

Bielenia

(1902-1962)

background image

146

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ozdabiać półki u ludzi, którzy nie po-

trafią ich wykorzystać?

Nie sądzę aby opisany przypadek był

czymś wyjątkowym. Nie wydaje mi się,

że w województwie małopolskim naj-

gorzej w Polsce postępuje się z rze-

kami i potokami. Ale nie zapominajmy,

że niebawem będzie 2009 r., w którym

mają być gotowe plany doprowadzenia

naszych rzek do dobrego stanu eko-

logicznego, a niewiele później będzie

2015 r., kiedy ten stan ma być faktem.

Obserwując to co się dzieje na przykła-

dzie Szreniawy można sądzić, że od-

powiedzialni za tę rzekę żyją w innym

Fot. 7. Zdewastowany jaz na ujęciu wody dla młyna w Stogniowi-

cach

Rys. 1. Rozmieszczenie zlewniowych związków komunalnych wg stanu w 2001 r.

FOT

O JERZY

IW

ANICKI

wymiarze czaso-

wym. Czy to je-

dyny przypadek

w Polsce?

Jest jeszcze

jeden niezwykle

ważny aspekt

omawianej spra-

wy. Przedstawio-

ny przypadek

związku komu-

nalnego jest do-

wodem na to, że

społeczności lo-

kalne nie godzą

się z indolen-

cją ustawodaw-

ców i pozorny-

mi działaniami

władz do tego

powołanych. Staram się śledzić po-

czynania innych związków komunal-

nych. Takich związków, których zada-

niem jest poprawa stanu wód w rze-

kach, jest w kraju ok. trzydziestu pię-

ciu. Wszystkie mają w swoich nazwach

zlewnie rzek, ale proces ich kształto-

wania trwa.

Są zlewniowe związki komunalne,

które potrafiły wyasygnować pienią-

dze na opracowanie porządnych „pro-

gramów działania” [3], na podstawie

których potrafiły przekonać instytucje

wspomagające do wsparcia finansowe-

go ich planów. Te związki zrzeszające

od kilku do nawet 30 gmin (np. Nida)

próbują rozwiązać problemy, które po-

winny być skoordynowane w ramach

budowy „Planów gospodarki wodnej”.

Ciekawym przykładem pozytywnym

w sensie wymagań RDW jest Zwią-

zek Gmin Dorzecza Wisłoki utworzony

w 1997 r. W informatorze o tym związ-

ku napisano: „Związek postawił sobie

za cel działania na rzecz poprawy stanu

środowiska dorzecza Wisłoki, wyzna-

jąc przekonanie, że czyste środowisko

oprócz niewątpliwych korzyści dla po-

prawy jakości życia mieszkańców wa-

runkuje rozwój regionu”. Już w 2000 r.

związek miał „Program poprawy czysto-

ści zlewni rzeki Wisłoki” [3], po zrealizo-

waniu którego rzeka i jej dopływy mają

prowadzić wody I i II klasy (w 1998 r. – III

klasa i poza klasą). W 2004 r. związek

zakończył realizację zadania, w ramach

którego wykonano: 64 km kanalizacji sa-

nitarnej, 16 przepompowni ścieków na

terenie trzech gmin. Obecnie rozpoczy-

na realizację zadań, w ramach których

na terenie 16 gmin zostanie wybudowa-

nych: 602,8 km kanalizacji sanitarnej,

178 przepompowni ścieków, 14 oczysz-

czalni ścieków o łącznej wydajności

5 998 m

3

/dobę, 2 stacje uzdatnia-

nia wód o wydajności 735 m

3

/h, jeden

zbiornik wyrównawczy o pojemności

5 000 m

3

.

Przykładem działań sprzecznych

z wymaganiami RDW jest Związek

Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, który

powstał w 1992 r. [5]. Parsęta prowa-

dzi wody III klasy czystości na długo-

ści 33,0 km i wody pozaklasowe na dłu-

gości 106,0 km. Związek chciał chronić

środowisko i Bałtyk budując 13 zbiorni-

ków retencyjnych o łącznej pojemności

18 mln m

3

; miały one zatrzymać zanie-

czyszczenia przed spłynięciem do Bał-

tyku. Parsęta jest cennym siedliskiem

ryb łososiowatych. Pomysł budowy 13

zbiorników oznacza zagładę gatunków

ryb chronionych w wodach tej rzeki. Na

szczęście zdecydowane akcje ekolo-

gów spowodowały odstąpienie od po-

mysłów, które proponowała „renomo-

wana” firma projektowa.

Te dwa skrajne przykłady pokazują,

że powstają inicjatywy oddolne, które

warto otoczyć opieką, skoordynować

ich działalność i ukierunkować zgodnie

z duchem i literą RDW. Związki komu-

nalne są naturalnym i niezwykle cen-

nym sojusznikiem przyszłych zarządów

zlewni i regionalnych zarządów gospo-

darki wodnej w realizacji planów, które

mają doprowadzić wody polskich rzek

do dobrego stanu ekologicznego. Prze-

cież to ma być już za niespełna osiem

lat! Chyba nic prostszego jak skoordy-

nować opracowanie tych programów

z działaniami regionalnych zarządów

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

147

gospodarki wodnej, które mają opraco-

wać plany gospodarowania wodą.

Zamiast tego powstają opracowania

„naukowe”, w których większą uwagę

zwraca się na udowodnienie, że nie da

się dotrzymać terminów wymaganych

przez RDW, niż na metodologię opra-

cowania tych planów [2, 4]. A przecież

nic prostszego jak pomóc samorządom

– metodologicznie i finansowo – i przy-

gotować wspólnie plany, których reali-

zacja ma służyć poprawie stanu wód,

a w końcowym efekcie tworzyć warun-

ki rozwoju gospodarczego zlewni i re-

gionów zlewniowych. Jest kompletnie

niezrozumiałe dlaczego RZGW nie do-

strzegły dotąd w samorządach gmin

i powiatów niezwykle cennego partne-

ra i kooperanta. Zamiast tego poszuku-

je się „istotnych problemów gospodar-

ki wodnej”, pomijając fakt, że nad rze-

kami „istotnymi dla regulacji stosunków

wodnych na potrzeby rolnictwa” żyją lu-

dzie, którzy po prostu pewnie chcieliby

korzystać z rzek, ale jak mają to robić,

skoro jest tak jak pokazują fotografie.

O tym, jak „administratorzy” Szrenia-

wy dbają o urządzenia piętrzące na tej

rzece, informuje kolejne zdjęcie jazu

we wsi Stogniowice (fot. 7).

Jest to jaz nieczynnego już młyna.

Albo jest potrzebny i należy go prawi-

dłowo eksploatować, albo nie jest po-

trzebny i należy go rozebrać.

Podsumowując można stwierdzić,

że związki komunalne to naturalni so-

jusznicy prawidłowo zorganizowanych

służb wodnych, nastawionych na re-

alizację celów sformułowanych w Ra-

mowej Dyrektywie Wodnej. Najwyższy

czas, żeby świadomość wagi stwier-

dzeń zapisanych w tej dyrektywie do-

tarła wreszcie do wszystkich uważają-

cych się za członków i działaczy sze-

roko rozumianej gospodarki wodnej.

Czasu jest naprawdę bardzo mało.

LITERATURA
1. Inspekcja Ochrony Środowiska. Wojewódzki

Inspektorat Ochrony Środowiska. „Raport o

stanie środowiska w województwie małopol-

skim w 2002 roku”. Biblioteka Monitoringu Śro-

dowiska Kraków 2003.

2. Praca zbiorowa pod redakcją Elżbiety Nachlik

„Identyfikacja i ocena oddziaływań antropoge-

nicznych na zasoby wodne dla wskazania czę-

ści wód zagrożonych nieosiągnięciem celów

środowiskowych. Monografia 318. Politechni-

ka Krakowska. Kraków 2004.

3. Praca zbiorowa „Program poprawy czystości

wód zlewni rzeki Wisłoka – Synteza”. (Ma-

szyn.) GIG 2000.

4. Praca zbiorowa – Wytyczne G3: Planowa-

nie gospodarowania wodami w Polsce zgod-

nie z wymogami Ramowej Dyrektywy Wodnej.

Gdańska Fundacja Wody 2005.

5. Związek Miast i Gmin dorzecza Parsęty z sie-

dzibą w Białogardzie. „Informacja o działal-

ności Związku Komunalnego” Białogard maj

1995.

Do Redakcji

„Gospodarki Wodnej”

Dziękuję redakcji „Gospodarki Wod-

nej” za umieszczenie w numerze

12/2006 w dziale MOIM ZDANIEM wy-

powiedzi Wojciecha Kuczkowskiego na

temat gospodarki wodnej.

Pan W. Kuczkowski pływa od dzie-

sięcioleci po naszych rzekach i jezio-

rach różnymi środkami pływającymi.

Poświęca na to mnóstwo czasu. Nie

spieszy się. Do wielu miejsc wraca. Po-

równuje i analizuje. Wysiada na brzeg.

Poznaje i opisuje miejsca i miejsco-

wości leżące wzdłuż rzek. Poznaje hi-

storię i ludzi. Historie ludzi, których już

nie ma i ludzi, którzy żyją nad tymi wo-

dami i żyją z tych wód. Ludzi, którzy

przyswajali rzeki dla swoich potrzeb,

ale i szanowali je. Ludzi, którzy rze-

ki potrzebują i do odpoczynku, i do go-

spodarowania.

Widzi i docenia inwestycje wodne

potrzebne zarówno ludziom, jak i przy-

rodzie. Wojciech Kuczkowski rozumie

potrzebę prowadzenia zrównoważonej

gospodarki wodnej, a temat wody w na-

rodowym gospodarstwie Polaków oce-

nia jednoznacznie: sytuacja jest roz-

paczliwa.

Pan W. Kuczkowski nie jest zawodo-

wym hydrotechnikiem, ale humanistą,

znakomitym znawcą spraw wodnych,

człowiekiem wrażliwym na piękno przy-

rody i potrafiącym o tym pisać. Dlatego

jego opinia na temat gospodarki wodnej

jest szczególnie wrażliwa i wiarygodna.

Niestety, jego wypowiedź zamieszczo-

na w „GW” zostanie zauważona najwy-

żej przez kilkaset osób.

Opinia publiczna wie zupełnie coś

innego z masowych źródeł informacji.

Wie, że rzeki trzeba zrenaturalizować.

Włocławek, Czorsztyn, opaski brze-

gowe, ostrogi i inne „fanaberie” hydro-

techników rozebrać.

Opinia publiczna inspirowana przez

pseudoekologów „da odpór” zacofa-

nym hydrotechnikom.

A hydrotechnicy bojąc się podej-

rzeń o konserwatyzm i zacofanie sie-

dzą cicho i najwyżej kłócą się między

sobą o grubość materaca faszynowego

(anegdotę o sporze dotyczącym grubo-

ści materaca faszynowego opowiadał

mi przed laty bardziej doświadczony

hydrotechnik).

O tym, jak silne jest przekonanie

o skutecznym „odporze” opinii publicz-

nej, świadczy nawet unik p. W. Kucz-

kowskiego w sprawie dróg wodnych –

był on i jest ich orędownikiem. To prze-

cież on był komandorem rejsu wod-

nego na trasie W-Z, mającego na celu

propagowanie drogi wodnej Wschód-

-Zachód.

Temat ten jest tak głęboko schowany

(szczególnie w ministerialnych szufla-

dach), jakby był to już przeżytek z wieku

XIX i pierwszej połowy wieku XX. Mało

kto wie o wciąż rozbudowywanych dro-

gach wodnych Francji i Niemiec. Drogi

wodne na wschodzie uważane są nato-

miast za przejaw gigantomanii ery ko-

munizmu. A w środku Polska z Naturą

2000, ale za to rozjeżdżona i zdegra-

dowana ruchem tranzytowym wielkich

ciężarówek.

Rząd i parlamentarzyści usiłują for-

sować w Unii Europejskiej wspólną po-

litykę energetyczną. Wysiłki te są mało

wiarygodne w sytuacji, gdy nie wyko-

rzystuje się własnych źródeł odnawial-

nej energii, biopaliw i kompletnie zanie-

chało się wykorzystania dróg wodnych

do transportu.

Nikt nawet nie zrobił analizy moż-

liwości oszczędzenia energii i środo-

wiska w wyniku rozwoju żeglugi we-

wnętrznej.

Wciąż aktualna pozostaje opinia Hy-

droprojektu Warszawa z 1994 r. o nie-

celowości rozwoju dróg wodnych.

Dyskutowane i przyjmowane pro-

gramy gospodarki wodnej są żałosne.

Skutki suszy likwiduje się zasiłkami,

a przygotowanie do powodzi ocenia

się ilością zmagazynowanych worków

i piasku. Wodę dla gospodarstw w razie

potrzeby można kupić w butelkach.

Do Afganistanu wysyła się żołnierzy

z bronią, zamiast ze sprzętem do wy-

budowania np. elektrowni wodnych.

Pan W. Kuczkowski ma rację – sy-

tuacja jest rozpaczliwa.

Z poważaniem

Marek Mazurkiewicz

background image

148

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ALEKSANDRA JASKUŁA

Ministerstwo Transportu i Gospodarki Wodnej; Dyrektoriat Limburg (Holandia)

WALDEMAR MIODUSZEWSKI

Instytut Melioracji i Użytków Zielonych, Falenty

WŁODZIMIERZ PŁAZA

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu

JAN VAN BAKEL

Instytut Badawczy Alterra (Holandia)

JACqUES PEERBOOM

Zarząd Wodny Peel & Maasvallei (Holandia)

Mała retencja: tak, ale…

T

ak Polska, jak i Holandia mają

niejednokrotnie do czynienia zarów-

no z powodziami, jak i z niedoborem

wody, a do ograniczania negatywnych

skutków tych zjawisk oba kraje stosu-

ją głównie tradycyjne środki technicz-

ne. W Holandii są to zwykle wrota prze-

ciwsztormowe, obwałowania i sztuczne

nawadnianie, w Polsce głównie wały

przeciwpowodziowe, a także zbior-

niki i podpiętrzanie rzek i jezior. Upo-

wszechniająca się w ostatnich latach

idea stosowania środków przyjaznych

środowisku naturalnemu w miejsce roz-

wiązań technicznych, jak również spo-

dziewana zmiana klimatu sprawiają, że

ośrodki naukowe i urzędy gospodarki

wodnej w obu krajach zaczynają szu-

kać innych rozwiązań.

W Holandii punktem zwrotnym były

powodzie z lat 1993 i 1995, kiedy to

Moza wyszła ze swoich brzegów za-

lewając rozlegle, zamieszkałe tereny

zalewowe, a obwałowania największej

rzeki tego kraju – Renu – groziły prze-

rwaniem. Aby uniknąć tragedii ewaku-

owano ćwierć miliona mieszkańców.

W wyniku tych powodzi sformułowano

nowe wytyczne gospodarki wodnej, tak

zwaną gospodarkę wodną XXI w. Głów-

nym punktem tych wytycznych jest

wskazanie konieczności zwiększenia

retencji zlewni: gromadzenie wody za-

równo w miejscu, gdzie opad spada na

ziemię (w gruncie, w roślinności, itd.),

jak również w naturalnych i sztucznych

zbiornikach. Przeprowadzone badania

pilotowe oraz symulacje komputero-

we poddają jednak w wątpliwość sku-

teczność wielu naturalnych metod re-

tencjonowania wody do zapobiegania

powodziom. W wyniku strukturalnego

gromadzenia wody w systemie (np. do

zapobiegania stepowieniu) i wypełnia-

nia pojemności retencyjnej już przy ma-

łych opadach lub przepływach nie ma

w nim już miejsca na zatrzymanie wody

w sytuacji wystąpienia intensywnych

lub dłużej trwających opadów („gąbka”

jest prędzej nasycona) i woda z opa-

dów swobodnie odpływa, powodując

wystąpienie wysokich wezbrań. Przy

retencjonowaniu wody w zbiornikach

lub sterowalnych terenach zalewowych

– szczególnie w wypadku dużych rzek

– istotny problem stanowi wybór od-

powiedniego momentu: woda jest czę-

sto zatrzymywana wtedy, kiedy to jesz-

Mała retencja jest zarówno w Polsce,

jak i w Holandii uznawana przez niektórych

specjalistów za jeden ze środków zapobie-

gania powodziom. Według innych jej sku-

teczność stoi pod dużym znakiem zapyta-

nia. Aby podjąć dyskusję na ten temat Ko-

misja Twinning Polen przy Holenderskim

Stowarzyszeniu Gospodarki Wodnej we

współpracy ze Stowarzyszeniem Inżynie-

rów i Techników Wodnych i Melioracyjnych

zorganizowała seminarium

*

poświęcone tej

problematyce. W artykule omówiono tema-

tykę seminarium oraz wynikające z niego

konkluzje.

*

Boxtel (Holandia), 15 kwietnia 2004 r.

Fot. 1. Dodatkowa retencja utworzona na rzece Tungelroysebeek (dopływ Mozy) w Holandii

FOT

O

AIRPHOT

O NETTEN MAASTRICHT

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

149

cze nie jest potrzebne (niejednokrotnie

przelew zaczyna działać zanim jest to

wskazane).

Rozróżniane są następujące formy

retencji: krajobrazowa (np. w zagłę-

bieniach terenu), glebowa, a także re-

tencja wód powierzchniowych i grun-

towych. Z wyjątkiem zbiorników stero-

walnych retencja ta działa samoczyn-

nie, automatycznie, bez bieżącej ob-

sługi urządzeń technicznych oraz nie

daje się sterować. Jedną z form re-

tencji wód powierzchniowych są małe

zbiorniki o pojemności do 5 mln m

3

; te

o większej pojemności są sterowalne.

W Polsce jest realizowany program

rozwoju małej retencji. Głównym jego

celem jest zwiększenie zasobów wod-

nych oraz ochrona walorów przyrod-

niczych obszarów wiejskich, w przeci-

wieństwie do programu holenderskie-

go, koncentrującym się głównie na za-

pobieganiu powodziom.

Nietechniczne formy retencji

Szczególnie nietechniczne metody

retencjonowania wody – retencja krajo-

brazowa, glebowa oraz wód podziem-

nych – budzą wiele wątpliwości jako

metody zapobiegania powodziom. Do-

tyczy to w szczególności sytuacji, gdy

retencja jest zwiększona w dorzeczu

rzeki stanowiącej dopływ rzeki głównej

w jej dolnym biegu, a jej celem ma być

zmniejszenie zagrożenia powodziowe-

go tej ostatniej. Przykładem może być

rzeka Tungelroysebeek, dopływ Mozy

na obszarze Holandii, gdzie utworzona

została dodatkowa retencja. Symulacje

komputerowe wykazały jednak, że re-

tencja ta nie dość, że nie zmniejszyła

zagrożenia powodzią, to być może na-

wet pogorszyła sytuację: woda jest za-

trzymywana wtedy, kiedy to jeszcze nie

jest potrzebne (podczas małych prze-

pływów), natomiast w momencie, kiedy

byłoby to bardzo pożądane – podczas

przechodzenia kulminacji na Mozie –

cała istniejąca pojemność retencyjna

– także ta dodatkowa – jest już wypeł-

niona i nie ma wpływu na występujące

w tym czasie wysokie przepływy wez-

braniowe. Sytuacja uległa nawet po-

gorszeniu w stosunku do wyjściowej:

utworzenie dodatkowej retencji na do-

pływie powoduje opóźnianie kulminacji

na tej rzece, w związku z czym wzrasta

ryzyko nałożenia się jej z kulminacją

rzeki głównej. W wypadku Mozy jest to

realne ryzyko. W Polsce nie wydaje się,

żeby dodatkowa retencja powodowa-

ła wzrost zagrożenia powodziowego;

uważa się, że ważniejszy jest wpływ

Fot. 2. Samoczynna retencja na rzece Tungelroysebeek

FOT

O V

AN DEN V

ALK

przesuwania się

frontu

atmosfe-

rycznego powodu-

jącego opad oraz

różnice tempera-

tury w wypadku

powodzi roztopo-

wych. Nie ma jed-

nak wystarczająco

dużego doświad-

czenia w tej dzie-

dzinie. Obliczenia

komputerowe wy-

konane dla Na-

rwi nie wykaza-

ły wzrostu zagro-

żenia nakładania

się fal powodzio-

wych w wyniku

powiększenia re-

tencji w zlewniach

mniejszych rzek

(dopływów Narwi).

Należy jednak za-

znaczyć, że do-

kładna prognoza

(obliczenie) wiel-

kości zmniejsze-

nia

przepływów

m a k s y m a l n y c h

i przesunięcia ter-

minu wystąpienia

tego przepływu,

szczególnie przy uwzględnieniu wiel-

kości i rozkładu opadów, wilgotności

gleby itp., jest bardzo trudna do zreali-

zowania.

Także przeprowadzenie działań

zmierzających do zwiększenia retencji

glebowej na wszystkich gruntach rol-

nych lub zalesienia całej zlewni jest

praktycznie niemożliwe, ponieważ mia-

łoby ogromne konsekwencje dla sposo-

bu użytkowania zlewni. Z drugiej strony

zmniejszenie kulminacji jest możliwe

jedynie w wypadku średnich wezbrań:

przy wystąpieniu powodzi ekstremal-

nych dodatkowa retencja nie ma żad-

nego efektu, ponieważ jest ona wtedy

już i tak wypełniona wodą przed wystą-

pieniem rzeczywistej powodzi.

W wypadku rzek niezabezpieczo-

nych wałami przeciwpowodziowymi

nawet średnie wezbrania mogą powo-

dować zagrożenie dla działalności go-

spodarczej w ich dolinach. W takiej sy-

tuacji retencja krajobrazowa i glebowa

oraz niesterowalna retencja w małych

zbiornikach wodnych mogą zmniejszyć

wysokość fali wezbraniowej. Szkody

spowodowane przez średnie, stosun-

kowo często występujące, wezbrania

mogą w ten sposób zostać zmniejszo-

ne. Obiekty położone w dolinach du-

żych, zabezpieczonych wałami rzek,

są nimi chronione przed średnimi po-

wodziami aż do ustalonego poziomu

zabezpieczenia, który zwykle jest dość

wysoki. Wezbrania pozostające we-

wnątrz wałów nie stanowią większego

problemu; nie ma więc potrzeby stoso-

wania dodatkowych środków dla po-

prawy lokalnej sytuacji. Dodatkowa re-

tencja może być jednak wskazana dla

poprawy sytuacji terenów usytuowa-

nych niżej w obrębie zlewni. Natomiast

przy wystąpieniu ekstremalnych wez-

brań, w wyniku których rzeka wylewa

się poza wały, metody małej retencji nie

są skuteczne dla zmniejszenia przepły-

wów maksymalnych (także nie na tere-

nach niżej położonych), ponieważ wte-

dy samoczynnie zalewane tereny funk-

cjonują jako retencja dla terenów poło-

żonych niżej w zlewni.

Sytuacja wygląda jednak inaczej

w wypadku powodzi w dorzeczu do-

pływu rzeki głównej, a więc wtedy, gdy

retencja ma przyczynić się do rozwią-

zania problemu w tym samym syste-

mie, w szczególności w wypadku tere-

nów o niewielkim spadku. Innymi sło-

wy samoczynna retencja może dzia-

łać korzystnie, jeżeli problem – powódź

– i jego rozwiązanie – retencja – zlo-

background image

150

Gospodarka Wodna nr 4/2007

kalizowane są w dolinie tej samej rze-

ki. Efekty podpiętrzania cieków oraz

zalewania dolin małych rzek, a także

zwiększania retencji glebowej, są jed-

nak silnie uzależnione od konkretnych

warunków i w pewnych sytuacjach

mogą mieć nawet działanie negatyw-

ne. Symulacje przeprowadzone dla

dorzecza wcześniej wspomnianego

Tungelroysebeek wykazały, że zalanie

doliny rzeki w celu zapobieżenia powo-

dzi w innym miejscu w tej samej dolinie

– jest skuteczne. Natomiast renaturali-

zacja torfowisk oraz zasypywanie gór-

nych biegów cieków prędzej powięk-

szały falę powodziową, niż ją zmniej-

szały. Badania wykonane na rzece

Beerze-Reusel (dorzecze Mozy) dały

inne wyniki, a mianowicie wykazały, że

zwiększenie retencji w obrębie głów-

nego cieku jest bardzo mało skutecz-

ne. Natomiast zmniejszanie przepływu

w systemie odwadniającym małej ska-

li (blokowanie ‘naczyń włosowatych’

systemu odwadniającego) jest według

obu badań bardzo efektywne.

Ogólnie można stwierdzić także i tu-

taj, że w miarę zwiększania się stop-

nia ekstremalności opadu maleje efek-

tywność oddziaływania małej retencji.

Zagadnienie to powinno zostać jednak

lepiej zbadane. Jedno jest pewne: sto-

sowanie niekonwencjonalnych rozwią-

zań wymaga w każdym wypadku in-

dywidualnego podejścia, ponieważ ich

działanie jest uzależnione od bardzo

dużej liczby czynników, m.in. spadku

Fot. 3. Renaturyzacja rzeki Leukerbeek (dorzecze Mozy) w Holandii

FOT

O

AIRPHOT

O NETTEN MAASTRICHT

terenu, rodzaju gleby, poziomu zale-

gania wód gruntowych, sposobu użyt-

kowania terenu (grunty orne, lasy, łąki,

nagi grunt), zabiegów agrotechnicz-

nych (głęboka orka), usytuowania na

terenie zlewni (różnice czasu dopływa-

nia), rozmieszczenia opadu w czasie,

częstotliwości występowania desz-

czów nawalnych, powierzchni, którą

można wykorzystać.

Przy stosowaniu tego typu retencji

bardzo wskazane jest łączenie ochro-

ny przeciwpowodziowej z innymi cela-

mi, szczególnie z tworzeniem terenów

o dużych walorach przyrodniczych. Po-

łączenie małej retencji z użytkowaniem

rolniczym jest problematyczne gdy te-

ren jest zalewany kilka razy w roku,

chyba że chodzi o bardzo ekstensyw-

ne rolnictwo, albo jeżeli inundacje wy-

stępują jedynie w okresie zimowym.

Także połączenie z działaniami prze-

ciwdziałającymi erozji (w terenach gór-

skich i pagórkowatych) oraz wymywa-

niu nawozów może być atrakcyjne.

W Polsce mała retencja, a szcze-

gólnie takie jej formy jak retencja kra-

jobrazowa, glebowa i w warstwach wo-

donośnych, nigdy nie była uważana

za podstawowy kierunek działań w za-

kresie ochrony przeciwpowodziowej.

Jest ona stosowana głównie jako spo-

sób magazynowania wody i przyczy-

nia się do zmniejszania skutków su-

szy (zaopatrzenie w wodę rolnictwa,

produkcja wody pitnej), a także w celu

polepszenia jakości wód i mikroklima-

tu. Należy jednak zdecydowanie pod-

kreślić, że omawiane formy retencji są

bardzo pożyteczne i powinny być moż-

liwie szeroko propagowane, nie mogą

być jednak traktowane jako podstawo-

we działanie do zapobiegania powo-

dziom. Dotyczy to zarówno małych, jak

i dużych rzek, bez względu na budowę

geologiczną i rodzaj gleb w zlewni.

Łączenie funkcji zabezpieczenia

przeciwpowodziowego retencji z funk-

cją zaopatrzenia w wodę nie zostało

jeszcze w Holandii należycie rozezna-

ne, ale wydaje się, że mogłoby dać do-

bre rezultaty (szczególnie na terenach

wyżej położonych). Problem stanowi

jednak fakt, że tereny retencyjne nie

mogą być długo zalane wodą, ponie-

waż w takiej sytuacji nie mogłyby zo-

stać użyte do zatrzymania następnej

fali powodziowej i w ten sposób zmniej-

szyłaby się skuteczność zabezpiecze-

nia przeciwpowodziowego. Tylko w wy-

padku retencjonowania wody w gruncie

może zostać utrzymana skuteczność

zmniejszania zagrożenia powodzią. Re-

tencjonowanie wody (poprzez infiltrację

do gruntu) jest możliwe jedynie na wy-

żej położonych terenach o dobrze prze-

puszczalnych gruntach. Z drugiej strony

tereny retencyjne mogą być tak duże,

że niemożność szybkiego odprowadze-

nia wody nie powiększyłaby w sposób

istotny ryzyka.

Techniczna retencja niesterowalna

Małe sztuczne zbiorniki samoczynnie

działające mogą być efektywnym spo-

sobem zabezpieczenia przeciwpowo-

dziowego, ale głównie w małych zlew-

niach. W wypadku większych zlew-

ni (ponad 100 km

2

) efektywne ograni-

czenie fali wezbraniowej wymagałoby

budowy dużej liczby zbiorników. Małe

zbiorniki są najbardziej efektywne w sy-

tuacji wystąpienia dużego przepływu,

ale o krótkim czasie trwania, a więc ma-

łej pojemności fali powodziowej. Wez-

brania o takim charakterze spotykamy

na małych potokach górskich oraz na

ciekach w granicach obszarów zur-

banizowanych, szczególnie przy wy-

stępowaniu opadów nawalnych. Tego

typu zbiorniki powinny być urządze-

niami działającymi samoczynnie. Trud-

no jest tu bowiem zapewnić ręczną re-

gulację odpływu wody, na przykład na

podstawie bieżących prognoz przepły-

wu. Wynika to zarówno z kosztów, jak

i faktu, że powodzie na małych ciekach

pojawiają się bardzo szybko i zazwy-

czaj nie ma czasu na zorganizowanie

specjalnych działań.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

151

Projektując urządzenia upustowe

małego zbiornika należy tak dobrać ich

przepustowość, aby zbiornik nie reten-

cjonował wody przy niedużych prze-

pływach. Zbiornik powinien napełniać

się dopiero po przekroczeniu przepły-

wu miarodajnego tak, aby retencjono-

wane były jedynie wody największe.

W ten sposób może być zapewniona

maksymalna pojemność rezerwy prze-

ciwpowodziowej. Jest to ogólnie znana

zasada stosowana przy projektowaniu

tak zwanych suchych zbiorników.

Działanie przeciwpowodziowe ma-

łych zbiorników może być również łą-

czone z innymi funkcjami, jak na przy-

kład rekreacyjną, zaopatrzenia w wodę,

ochrony jakości wody itp. Niezbęd-

ne jest wówczas wydzielenie rezerwy

przeciwpowodziowej z całkowitej po-

jemności zbiornika. W wypadku urzą-

dzeń sterowalnych istnieje możliwość

opróżnienia zbiornika krótko przed wy-

stąpieniem kulminacji.

Techniczna retencja sterowalna

Sterowalne zbiorniki wodne o odpo-

wiedniej pojemności są niezwykle sku-

teczne w zabezpieczaniu przed eks-

tremalnymi powodziami na dużych rze-

kach. Właściwe gospodarowanie zbior-

nikiem, a w szczególności wybranie od-

powiedniego momentu rozpoczęcia ak-

cji zatrzymania wody w zbiorniku, jest

niezwykle ważne. Jeżeli nie ma moż-

liwości właściwego wyboru tego mo-

mentu, skuteczność jest porównywal-

na ze skutecznością zbiorników nie-

sterowalnych. Wybranie odpowiednie-

go momentu nie jest jednak sprawą ła-

twą: retencją należy tak sterować, żeby

odpływ z dopływu został zmniejszony

w momencie przechodzenia kulminacji

rzeki głównej. Jest to możliwe do zre-

alizowania w wypadku dobrej wymiany

informacji oraz istnienia dobrych pro-

gnoz hydrologicznych. Może się jednak

zdarzyć, że nawet jeśli warunki te będą

spełnione, zbiorniki nie będą optymal-

nie wykorzystane, a mianowicie wtedy,

gdy po wystąpieniu kulminacji spad-

nie ponownie duży opad, w związku

z czym krótko po pierwszej kulminacji

wystąpi druga, jeszcze większa, zanim

zbiornik będzie mógł zostać opróżnio-

ny. W takiej sytuacji wskazane jest rów-

nomierne rozdzielenie istniejącej jesz-

cze rezerwy przeciwpowodziowej na

cały spodziewany okres wystąpienia

kulminacji. Do zrealizowania tego ko-

nieczne są wiarygodne prognozy po-

gody oraz skuteczne możliwości ste-

rowania.

Z przeprowadzonych badań w zlew-

ni górnej Noteci (zlewnia III stopnia,

dopływ Warty, a następnie Odry, o po-

wierzchni 5413 km

2

i odpływie śred-

niorocznym 547 mln m

3

) wynika możli-

wość zmagazynowania wody w 20 pro-

jektowanych zbiornikach (jeziorowych)

i dwóch istniejących w ilości 260 mln

m

3

, co stanowi 48% całego rocznego

odpływu, a w odniesieniu do obliczo-

nej rezerwy powodziowej 140 mln m

3

– 27%. W zlewni tej po zrealizowaniu

programu budowy zbiorników retencyj-

nych: 12 małych o pojemności użytecz-

nej do 5 mln m

3

każdy, 5 średnich (5

– 10 mln m

3

) i 3 dużych (ponad 10 mln

m

3

pojemności użytecznej), obliczone

w nich rezerwy powodziowe wynoszą-

ce 140 mln m

3

umożliwiają teoretyczne

zmniejszenie maksymalnych przepły-

wów rocznych o prawdopodobieństwie

występowania p = 2% do wielkości

p = 50% (wody mieszczące się z du-

żym zapasem w korytach cieków). Aże-

by ten cel zrealizować musi być założo-

na w zlewni osłona hydrologiczna i wy-

pracowane modele hipotetycznych fal

powodziowych o określonym prawdo-

podobieństwie występowania dla pro-

gnozowanej fali i wstępnego określe-

nia rozpoczęcia jej przyjmowania w po-

szczególnych zbiornikach wodnych.

Ogólnie można stwierdzić, że przy

rezerwie powodziowej wynoszącej ok.

10% średniego odpływu rocznego sku-

teczność zabezpieczenia przeciwpowo-

dziowego będzie znikoma, natomiast

przy 50% bardzo duża. Optymalizacja

pojemności użytecznej zbiorników po-

winna wynikać z funkcji kryterialnej, któ-

rą jest maksymalizacja zysku. Zbiorniki

retencyjne powinny być zlokalizowane

na obszarze całej zlewni, zarówno na

głównym cieku, jak i na jego dopływach.

Jest sprawą oczywistą, że skuteczność

zabezpieczenia wzrasta wraz ze wzro-

stem rezerwy retencyjnej zbiorników.

Rola mokradeł

Mokradła odgrywają w Polsce dużą

rolę w formowaniu przepływu rzecz-

nego, a tym samym w zabezpieczeniu

przeciwpowodziowym. W celu dobrego

zrozumienia ich działania należy roz-

różnić:

pojemność retencyjną gleby ba-

giennej (zdolność gromadzenia wody

w porach gleby),

pojemność retencyjną samego

bagna (zdolność gromadzenia wody na

powierzchni obszaru bagiennego).

Bagna odwodnione mają większą po-

tencjalną pojemność retencyjną gleby

niż bagna nieodwodnione. Woda opa-

dowa może być retencjonowana w po-

rach glebowych pomiędzy powierzchnią

terenu a zwierciadłem wód gruntowych.

Im poziom wód gruntowych jest wyż-

szy, tym mniejsza jest pojemność re-

tencyjna gleby. W bagnach naturalnych,

w których poziom wód gruntowych ukła-

da się na powierzchni terenu, wielkość

retencji glebowej jest praktycznie rów-

na zeru. Wcale to jednak nie oznacza,

że odwodnienie obszarów bagiennych

zmniejsza wielkość fali powodziowej.

Naturalne bagna porośnięte kępa-

mi turzyc oraz krzewami charaktery-

zują się dużymi oporami hydrauliczny-

mi. Ponadto są to zazwyczaj obszary

o małych spadkach terenu. Dlatego też

wody roztopowe lub pochodzące z wy-

lewów rzeki bardzo wolno odpływają

Fot. 4. Park Krajobrazowy Dorzecza Warty i Widawki

background image

152

Gospodarka Wodna nr 4/2007

po powierzchni bagna. Bagienne doli-

ny rzek pełnią więc rolę zbiorników re-

tencjonujących wodę. Woda, która roz-

lała się na powierzchni bagna, wolno

spływa do rzeki, a tym samym nastę-

puje spłaszczenie fali wezbraniowej na

odcinku rzeki leżącym poniżej obszaru

bagiennego. Zjawisko to jest wyraźnie

widoczne w szerokiej (ponad 10 km)

dolinie dolnej Biebrzy. Woda utrzymu-

je się tu niekiedy na powierzchni tere-

nu kilka miesięcy. Kropla wody spływa

swobodnie, ale bardzo wolno. Wyko-

nanie rowów odwadniających znacznie

przyspiesza odpływ wody z powierzch-

ni bagna. Likwidowana jest duża po-

jemność retencyjna wynikająca z utrzy-

mywania się wody na powierzchni te-

renu, która nie jest rekompensowana

retencją glebową tworzącą się na sku-

tek obniżenia wód gruntowych. Reten-

cja glebowa jest bowiem dużo mniej-

sza od retencji powierzchniowej nie-

odwodnionego bagna.

Reasumując należy podkreślić, że

spłaszczenie fali powodziowej w zlew-

ni z dużą powierzchnią mokradeł wy-

nika z faktu retencjonowania wody na

ich powierzchni, a nie w porach glebo-

wych. Jedynie zalewane bagna o roz-

ległej, płaskiej powierzchni, charak-

teryzującej się dużą szorstkością hy-

drauliczną, zmniejszają wielkość prze-

pływów wezbraniowych na odcinku

rzeki poniżej tych bagien.

Wnioski

Mała retencja jest bardzo pożą-

dana do różnych celów, szczególnie

do polepszania zaopatrzenia w wodę,

przeciwdziałania stepowieniu, a także

w celach ekologicznych.

Stosowanie małej retencji w celu

zapobiegania powodziom jest pro-

blematyczne, a przy złym rozwiąza-

niu może mieć nawet działanie nega-

tywne. Poprawnie zastosowane może

przyczynić się do zmniejszenia za-

grożenia powodziowego. Szczególnie

blokowanie urządzeń odwadniających

małej skali jest bardzo skuteczne. Jest

rzeczą pewną, że stosowanie tego

typu rozwiązań nie może stać się do-

gmatem oraz że konieczne jest indy-

widualne podejście do każdej sytuacji,

a także wykonanie poprawnych obli-

czeń przed realizacją urządzeń.

Przy istnieniu dobrych prognoz po-

gody oraz dobrych możliwości stero-

wania techniczna retencja sterowalna

(zbiorniki) jest niezwykle efektywna dla

zabezpieczenia przeciwpowodziowego.

ŁUKASZ SZAŁATA, MAGDALENA ZIELIńSKA

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu

Udział społeczeństwa na obszarze

Regionu Wodnego Środkowej Odry

W

drażanie procesu udziału spo-

łeczeństwa na obszarze administra-

cyjnym RZGW we Wrocławiu opiera

się na „Programie udziału społeczeń-

stwa we wdrażaniu Ramowej Dyrek-

tywy Wodnej w odniesieniu do ob-

szaru Regionu Wodnego Środkowej

Odry (z uwzględnieniem perspekty-

wy na lata 2007–2009)”. Efektywne

przeprowadzenie procesu konsulta-

cji ze społeczeństwem wymaga wła-

ściwej realizacji tego programu. Pro-

gram ten obecnie jest w trakcie ak-

tualizacji.

Udział społeczeństwa jest niezbędny

do osiągnięcia celów środowiskowych

gospodarowania wodami (osiągnięcia

dobrego stanu wód do 2015 r.) zgod-

nie z RDW.

Istotne jest również zapewnienie do-

stępu do informacji na temat opraco-

wywanych dokumentów, prowadzenie

konsultacji i aktywnego zaangażowa-

nia zainteresowanych stron, stwarza-

nie możliwości wywierania wpływu na

opracowywanie planów gospodaro-

wania wodami – jest to istotny wymóg

RDW w sprawie ustanawiania ram dzia-

łalności Wspólnoty w dziedzinie polityki

wodnej.

Program udziału społeczeństwa

we wdrażaniu Ramowej Dyrektywy

Wodnej w odniesieniu do obszaru

Regionu Wodnego Środkowej Odry

na 2006 r. (z uwzględnieniem perspek-

tywy na lata 2007–2009)

Program regionalny powstał we-

dług wytycznych zawartych w progra-

mie krajowym, który dostosowuje wy-

magania Ramowej Dyrektywy Wod-

nej dotyczące udziału społeczeństwa

do polskich warunków planowania go-

spodarowania wodami na obszarze do-

rzecza oraz obowiązujących w Polsce

przepisów. Program ten został opra-

cowany przez Zespół ds. Udziału Spo-

łeczeństwa i pozytywnie zaopiniowany

w dniu 5 lipca 2005 r. przez Krajową

Radę Gospodarki Wodnej oraz przyjęty

19 sierpnia 2005 r. przez kierownictwo

resortu środowiska.

W Polsce regiony wodne stanowią

podstawowy obszar działań regional-

nych zarządów gospodarki wodnej.

Zgodnie z zapisami przedstawionymi

w dokumencie krajowym Regionalny

Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocła-

wiu opracował w styczniu 2006 r. „Pro-

gram udziału społeczeństwa we wdra-

żaniu Ramowej Dyrektywy Wodnej

w odniesieniu do obszaru Regionu

Wodnego Środkowej Odry na 2006 r.

(z uwzględnieniem perspektywy na lata

2007–2009)”. Program powstał na

podstawie materiałów opracowanych

przez Zespół ds. Udziału Społeczeń-

stwa i został zatwierdzony przez dy-

rektora Departamentu Zasobów Wod-

nych Ministerstwa Środowiska w dniu

20.02.2006 r. Obecnie – aby przystoso-

wać go do sytuacji finansowej RZGW

we Wrocławiu oraz uwzględnić zreali-

zowane już zadania – program ten jest

aktualizowany.

W programie przedstawiono na-

rzędzia niezbędne do efektywne-

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej

we Wrocławiu jest w trakcie realizacji pro-

cesu wdrażania udziału społeczeństwa w

podejmowaniu decyzji – zgodnie z art. 14

Ramowej Dyrektywy Wodnej – na obszarze

Regionu Wodnego Środkowej Odry. Po-

czątkowo prace koordynacyjne nad wdra-

żaniem prowadził Zespół ds. Udziału Spo-

łeczeństwa, powołany jeszcze przy Depar-

tamencie Zasobów Wodnych w Minister-

stwie Środowiska. Obecnie działa on przy

Departamencie Planowania i Zasobów

Wodnych w Krajowym Zarządzie Gospo-

darki Wodnej. Zespół składa się z przed-

stawicieli poszczególnych RZGW prowa-

dzących prace w obrębie swoich regionów

wodnych.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

153

go przeprowadzenia procesu udzia-

łu społeczeństwa w RZGW we Wro-

cławiu oraz zawarto harmonogram

działań umożliwiający odpowiednie

przeprowadzenie procesu konsulta-

cji w latach 2006–2009. Najważniej-

szym z narzędzi jest Stała Komisja

ds. Udziału Społeczeństwa, która zo-

stała powołana 27 kwietnia 2006 r.

przy Radzie Gospodarki Wodnej Re-

gionu Wodnego Środkowej Odry oraz

działające już interaktywne forum na

stronie www.rzgw.wroc.pl. Dość istot-

na jest również współpraca z media-

mi, tworzenie broszur informacyjnych

oraz ankiet ułatwiających i zachęca-

jących do brania udziału w procesie

decyzyjnym związanym z gospodarką

wodną.

Realizacja procesu udziału spo-

łeczeństwa na obszarze Regionu

Wodnego Środkowej Odry

Zespół ds. Komunikacji i Konsulta-

cji ze Społeczeństwem

Wdrażanie procesu udziału społe-

czeństwa na terenie Regionu Wodne-

go Środkowej Odry wiązało się z ko-

niecznością dostosowania organiza-

cyjnego RZGW we Wrocławiu. W tym

celu zgodnie z „Programem udzia-

łu społeczeństwa we wdrażaniu Ra-

mowej Dyrektywy Wodnej w Polsce”

niezbędne było stworzenie Zespo-

łu (docelowo działu) ds. Komunikacji

i Konsultacji ze Społeczeństwem przy

Dziale ds. Współpracy Międzynaro-

dowej i Integracji z Unią Europejską

w ramach struktury RZGW we Wro-

cławiu.

Do głównych zadań zespołu na-

leży przede wszystkim prowadzenie

procesu komunikacji i informowa-

nia społeczeństwa, konsultacji spo-

łecznych i czynnego zaangażowania

społeczeństwa w proces planowania

i gospodarowania wodami w dorze-

czu.

Zespół powinien aktywnie uczest-

niczyć w kształtowaniu wizerunku

RZGW pod kątem procesu udziału

społeczeństwa, wykorzystując do tego

celu wszystkie niezbędne narzędzia,

m.in. kontakt z mediami, monitorowa-

nie interaktywnego forum, organiza-

cję spotkań, konferencji, seminariów,

prowadzenie działalności edukacyjnej

poprzez broszury informacyjne, ulot-

ki. Do podstawowych obowiązków na-

leży również organizowanie spotkań

na wniosek Rady Gospodarki Wodnej

Regionu Wodnego Środkowej Odry

(RGWRWŚO) oraz Stałej Komisji ds.

Udziału Społeczeństwa w wypadku,

gdy dany dokument powinien być prze-

konsultowany ze społecznością lokal-

ną.

Zespół ds. realizacji zadań zwią-

zanych z udziałem społeczeństwa, ze

względu na jego zakres oraz strukturę

organizacyjną RZGW we Wrocławiu,

podlega bezpośrednio dyrektorowi na-

czelnemu.

Rada Gospodarki Wodnej Re-

gionu Wodnego Środkowej Odry

(RGWRWŚO) i jej rola w procesie

udziału społeczeństwa we wdraża-

niu RDW

Jednym z istotnych narzędzi prze-

prowadzenia procesu udziału spo-

łeczeństwa we wdrażaniu RDW jest

Rada Gospodarki Wodnej Regionu

Wodnego Środkowej Odry (RGWRW-

ŚO), która została powołana zgodnie

z art. 100 ustawy Prawo wodne z 18

lipca 2001 r. jako organ opiniodaw-

czo-doradczy dyrektora RZGW we

Wrocławiu. W jej skład wchodzi 30

członków zgłaszanych przez organy

samorządu terytorialnego, organiza-

cje gospodarcze, rolnicze, rybackie

oraz społeczne związane z gospodar-

ką wodną, a także zakłady korzysta-

jące z wód oraz właścicieli wód na-

leżących do Skarbu Państwa. Dzięki

temu charakteryzuje się określoną re-

prezentatywnością społeczną w od-

niesieniu do obszaru danego regionu

wodnego.

Zgodnie z prawem wodnym jednym

z zadań RGWRWŚO jest wydawanie

opinii do projektów planów gospodaro-

wania wodami na obszarach dorzeczy,

co uzasadnia konieczność wykorzysta-

nia funkcjonujących rad jako narzędzia

niezbędnego do właściwego przepro-

wadzenia procesu udziału społeczeń-

stwa we wdrażaniu RDW w Polsce.

Ponadto do zadań rady należy:

Konsultowanie działań związa-

nych z procesem opracowywania pla-

nów gospodarowania wodami na ob-

szarze regionu.

Konsultowanie działań związa-

nych z procesem opracowywania pla-

nów gospodarowania wodami na ob-

szarze dorzecza poprzez delegowa-

nie przedstawiciela do udziału w po-

siedzeniu Krajowego Forum Wodne-

go, którego celem jest przeprowadze-

nie procesu konsultacji społecznych

na poziomie ogólnokrajowym (dorze-

czy).

Opiniowanie i formułowanie uwag

na temat:

– dokumentów stanowiących pod-

stawę procesu konsultacji społecznych

(wymienionych w art. 14 RDW oraz

art. 119 ust. 7 prawa wodnego),

– gospodarowania wodami na ob-

szarze Regionu Wodnego Środko-

wej Odry (art. 100 prawa wodnego),

a w szczególności w odniesieniu do

projektów raportów oraz dokumentów

planistycznych wymaganych przez

RDW oraz prawo wodne (art. 113

ust. 3, ust. 4),

– organizacji konsultacji społecz-

nych na obszarze regionu w odnie-

sieniu do wskazanych przez radę ob-

szarów, gdzie konsultacje społeczne

w szczególnie uzasadnionych przypad-

kach powinny się odbyć na poziomie

lokalnym,

Przekazywanie zainteresowanym

stronom informacji o przebiegu realizo-

wanych przez radę prac.

Stała Komisja ds. Udziału Społe-

czeństwa

27 kwietnia 2006 r. powołano, zgod-

nie z art. 100 ust. 6 prawa wodnego

oraz § 4 pkt 3 Regulaminu Organiza-

cyjnego RGWRWŚO, Stałą Komisję

ds. Udziału Społeczeństwa.

W skład tej komisji, liczącej 20

osób, wchodzi 5 przedstawicieli rady

zainteresowanych oraz zaangażo-

wanych w proces udziału społeczeń-

stwa na terenie regionu wodnego.

Została ona wybrana zgodnie z § 4

pkt 3 Regulaminu Organizacyjnego

Rady Gospodarki Wodnej Regionu

Wodnego Środkowej Odry w głoso-

waniu jawnym, zwykłą większością

głosów, przy obecności co najmniej

połowy liczby członków Rady. Zada-

niem tak wybranych przedstawicieli

jest prezentowanie wyników prac ko-

misji na sesji plenarnej RGWRWŚO

oraz dbanie o właściwy dwustronny

przepływ informacji pomiędzy radą

a komisją.

Pozostały skład osobowy komisji (15

osób) został tak dobrany, aby grupy do-

celowe reprezentowane łącznie w ra-

dzie i komisji (45 osób) odpowiadały

podziałowi wg zasady:

1/3 użytkownicy – 15 osób,

1/3 administracja samorządowa

– 15 osób,

1/3 organizacje pozarządowe oraz

społeczne – 15 osób.

Zrównoważone przedstawicielstwo

powyższych trzech grup jest koniecz-

ne do zapewnienia przejrzystości

background image

154

Gospodarka Wodna nr 4/2007

i efektywnego uczestnictwa zaintere-

sowanych stron.

Zadaniem Stałej Komisji ds. Udzia-

łu Społeczeństwa jest konsultowanie

i wyrażanie opinii do raportów wy-

maganych w art. 5 RDW, a także do-

kumentów i wykazów wymaganych

w art. 113 ust. 3 i ust. 4 prawa wod-

nego. Zajmować się będzie również

konsultowaniem następujących pro-

jektów dokumentów: „Harmonogram

i program prac związanych z two-

rzeniem planu gospodarowania wo-

dami”, „Przegląd istotnych proble-

mów gospodarki wodnej na terenie

Regionu Wodnego Środkowej Odry”,

program działań i plan gospodaro-

wania wodami w dorzeczu. Stała ko-

misja ma za zadanie angażować się

w organizowanie konsultacji ze spo-

łeczeństwem poprzez wskazanie na

jakim obszarze niezbędne jest prze-

prowadzenie takich konsultacji. Po-

nadto zobowiązana jest do opraco-

wywania opinii w sprawach zleco-

nych przez Radę Gospodarki Wod-

nej Regionu Wodnego Środkowej

Odry.

Instrumenty udziału społeczeństwa

oraz dostęp do informacji i doku-

mentów poddawanych konsulta-

cjom

Jednym z istotnych instrumentów

prawidłowego zorganizowania proce-

su komunikacji oraz czynnego udziału

społeczeństwa jest zapewnienie wia-

rygodnej informacji. RZGW we Wro-

cławiu chce wykorzystać dotychczas

opracowane i przygotowane broszu-

ry oraz ulotki na temat działalności

RZGW, Ramowej Dyrektywy Wodnej,

materiały informacyjne oraz ankiety,

takie, jak np.:

„Porozmawiajmy o wodzie – Ra-

mowa Dyrektywa Wodna”,

„W trosce o wodę – gospodarowa-

nie wodami w Polsce”,

Biuletyn kwartalny publikowany

w ramach projektu Phare PL2003/IB/

EN/02 – Wodne sprawy,

„Harmonogram i program prac

związanych ze sporządzaniem planów

gospodarowania wodami dla obszarów

dorzeczy wraz z zestawieniem działań,

które należy przeprowadzić w drodze

konsultacji społecznych” – broszura in-

formacyjna,

Ankieta dot. Harmonogramu i pro-

gramu prac związanych ze sporządza-

niem planów gospodarowania woda-

mi dla obszarów dorzeczy wraz z ze-

stawieniem działań, które należy prze-

prowadzić w drodze konsultacji spo-

łecznych.

Folder informacyjny nt.: RZGW

we Wrocławiu.

Ponadto planowane jest opracowa-

nie:

broszury informacyjnej nt. roli

i działania RZGW we Wrocławiu w za-

kresie wdrażania RDW oraz procesu

udziału społeczeństwa,

broszury informacyjnej nt. „Har-

monogramu i programu prac związa-

nych z opracowaniem planu gospoda-

rowania wodami w dorzeczu środkowej

Odry”,

wstępnego streszczenia doku-

mentu dotyczącego istotnych proble-

mów gospodarki wodnej oraz ankiety

ułatwiającej przeprowadzenie konsul-

tacji ze społeczeństwem do tego do-

kumentu.

Bardzo istotny jest dostęp do in-

formacji oraz do dokumentów podda-

wanych konsultacjom ze społeczeń-

stwem. Dokumenty te zostaną udo-

stępnione w odpowiednim czasie na

stronie internetowej RZGW we Wro-

cławiu oraz wyłożone w jego siedzibie

i jednostkach terenowych jak również

innych wybranych miejscach publicz-

nych. Każdy obywatel będzie miał pra-

wo do wglądu do tych dokumentów, co

umożliwi udział w konsultacjach „sze-

rokiemu społeczeństwu”.

Harmonogram

przeprowadzenia

procesu udziału społeczeństwa na

obszarze Regionu Wodnego Środ-

kowej Odry

Ramowa Dyrektywa Wodna (art. 14)

nakłada obowiązek przeprowadzenia

konsultacji społecznych – w odniesie-

niu do obszarów dorzeczy – trzech po-

danych dokumentów:

„Harmonogram i program prac

związanych z tworzeniem planu gospo-

darowania wodami w dorzeczu, w tym

zestawienie działań, które należy wpro-

wadzić w drodze konsultacji”,

„Przegląd istotnych problemów

gospodarki wodnej w dorzeczu”,

„Planu gospodarowania wodami

w dorzeczu”.

Aby dotrzymać terminów podanych

w RDW na obszarze każdego z dorze-

czy, należy w regionach wodnych prze-

prowadzić ten proces z odpowiednim

wyprzedzeniem.

Prace związane z przygotowaniem

procesu konsultacji w RZGW we Wro-

cławiu przebiegają zgodnie z harmo-

nogramem. Do tej pory odbyło się 5

posiedzeń RGWRWŚO – zapozna-

no na nich członków rady z tematy-

ką związaną z wdrażaniem procesu

udziału społeczeństwa oraz powołano

Stałą Komisję ds. Udziału Społeczeń-

stwa. Pierwsze posiedzenie tej ko-

misji odbyło się 21 września 2006 r.

Głównym tematem tego posiedzenia

było przedstawienie:

„Programu udziału społeczeństwa

we wdrażaniu RDW w Polsce w odnie-

sieniu do obszaru Regionu Wodnego

Środkowej Odry” ze szczególnym uka-

zaniem roli komisji;

Poddanie wstępnym konsultacjom

„Harmonogramu i programu prac zwią-

zanych z tworzeniem planu gospodaro-

wania wodami w dorzeczu, w tym ze-

stawienie działań, które należy wpro-

wadzić w drodze konsultacji;

Zebranie opinii komisji co do kon-

sultowanego dokumentu.

W roku bieżącym zaplanowano:

Wspólne spotkanie Rady Go-

spodarki Wodnej Regionu Wodnego

Środkowej Odry oraz Stałej Komisji

ds. Udziału Społeczeństwa w sprawie

wstępnych konsultacji „Harmonogra-

mu i programu prac związanych z two-

rzeniem planu gospodarowania wo-

dami w dorzeczu” oraz wyboru przed-

stawiciela do Krajowego Forum Wod-

nego Dorzecza Wisły i Odry.

Pierwsze spotkanie Krajowego

Forum Wodnego Dorzecza Odry i Wi-

sły.

Obecnie trwa I tura konsultacji spo-

łecznych, która rozpoczęła się 22

grudnia 2006 r. i potrwa do 22 czerw-

ca 2007 r. Konsultacjom został pod-

dany „Harmonogram i program prac

związanych ze sporządzaniem pla-

nów gospodarowania wodami”. Do-

kument ten wraz z ankietą zostały

udostępnione na stronie internetowej

i w siedzibie RZGW we Wrocławiu

oraz jego jednostkach terenowych.

Zostały one również rozesłane do

wszystkich urzędów znajdujących się

na terenie administrowanym przez

RZGW we Wrocławiu oraz do użyt-

kowników wód.

Podsumowanie

Ramowa Dyrektywa Wodna wy-

raźnie podkreśla, iż kluczem do efek-

tywnego przeprowadzenia procesu

gospodarowania wodami na terenie

państw Unii Europejskiej jest uzyska-

nie akceptacji społecznej podejmowa-

nych decyzji oraz działań długoplano-

wych mających na celu osiągnięcie

dobrego stanu wód do 2015 r. Pol-

ska jako kraj członkowski zobowiąza-

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

155

na jest do wdrażania procesu udzia-

łu społeczeństwa zgodnie z art. 14

RDW. Ponadto, obowiązek dostępu

do informacji nt. ochrony środowiska,

a tym samym gospodarki wodnej, za-

pisany jest w wielu aktach prawnych,

m.in. w: Konstytucji RP, prawie ochro-

ny środowiska, prawie wodnym, kon-

wencji z Aarhus.

Regionalny Zarząd Gospodarki

Wodnej we Wrocławiu jest instytucją

odpowiedzialną za wdrażanie proce-

su udziału społeczeństwa na poziomie

Regionu Wodnego Środkowej Odry.

Powołany w ramach jego struktury or-

ganizacyjnej Zespół ds. Komunikacji

i Konsultacji ze Społeczeństwem po-

zwala zintensyfikować i skoordynować

działania w tym zakresie. Podstawo-

wym wykorzystywanym narzędziem

jest Rada Gospodarki Wodnej Regio-

nu Wodnego Środkowej Odry, za po-

mocą której zainteresowanym stro-

nom będą przekazywane informacje

dotyczące przebiegu prac związanych

z wdrożeniem RDW oraz organizacji

gospodarki wodnej na terenie Regio-

nu Wodnego Środkowej Odry. Utwo-

rzona już przy Radzie Stała Komisja

ds. Udziału Społeczeństwa w znacz-

nym stopniu zwiększy reprezentatyw-

ność Rady oraz znacząco usprawni re-

alizację prawidłowego wdrażania pro-

cesu udziału społeczeństwa zgodnie

z art. 14 Ramowej Dyrektywy Wodnej

na obszarze Regionu Wodnego Środ-

kowej Odry.

LITERATURA

1. Dyrektywa 2000/60/WE Parlamentu Euro-

pejskiego i Rady z 23 października 2000 r.

ustanawiająca ramy wspólnotowego działa-

nia w dziedzinie polityki wodnej (O.J.L 327,

22.12.2000).

2. Guidance of public participation In relation to

Water Framework Directive, Document UE,

Copenhagen, 21/22 November 2002.

3. Program udziału społeczeństwa we wdrażaniu

Ramowej Dyrektywy Wodnej w Polsce, Depar-

tament Zasobów Wodnych Ministerstwa Śro-

dowiska, Warszawa 2005.

4. Program udziału społeczeństwa we wdrażaniu

Ramowej Dyrektywy Wodnej w odniesieniu do

obszaru Regionu Wodnego Środkowej Odry

na rok 2006 (z uwzględnieniem perspektywy

na lata 2007–2009).

5. Regulamin organizacyjny Rady Gospodarki

Wodnej Regionu Wodnego Środkowej Odry,

Załącznik do uchwały nr 4/2004 z dnia 7 kwiet-

nia 2004 r.

6. Uchwała Rady Gospodarki Wodnej Regio-

nu Wodnego Środkowej Odry w sprawie: za-

twierdzenia składu Stałej Komisji ds. Udziału

Społeczeństwa, Uchwała nr 14/2006 z dnia 27

kwietnia 2006 r.

7. Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo Wodne

(Dz U z 2001 r., nr 115, poz. 1229, z później-

szymi zmianami).

MAREK JERZY GROMIEC

Gospodarowanie

wodą

w Azerbejdżanie

Środowisko geograficzne i poli-

tyczne

Republika Azerbejdżanu, leżąca na za-

chodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego,

ma powierzchnię 86 600 km

2

(rys.). Na

jej terytorium znajduje się obwód autono-

miczny Górny Karabach, do którego prawa

rości Armenia. Azerbejdżan ma w Armenii

większą enklawę (Nachiczewską Republi-

kę Autonomiczną) oraz kilka mniejszych,

a Armenia w Azerbejdżanie – małą enkla-

wę w pobliżu jeziora Sewa. Republikę za-

mieszkuje 8 mln mieszkańców, głównie

muzułmańskich Azerów (ok. 80%), ludu

pochodzenia tureckiego.

Wykorzystanie powierzchni ziemi jest

następujące: uprawy – 18%, pastwiska –

25%, inne – 57%. Lasy pokrywają 11%, te-

reny nizinne – 39%, tereny górskie i pod-

górskie – 61% powierzchni kraju. Część

nizin nadbrzeżnych Morza Kaspijskiego

Przedstawiono gospodarowanie wodą

w Republice Azerbejdżanu, należącej do

Wspólnoty Niepodległych Państw. Jest to

przykład państwa, w którym sporne granice

wywierają wpływ na gospodarkę wodną.

Rys. Republika Azerbejdżanu [1]

leży w depresji (do

– 28 metrów), co

stanowi 18% po-

wierzchni kraju.

Przez większą

część swojej hi-

storii Azerbejdżan

wchodził w skład

Imperium Perskie-

go. Współczesna

republika jest nie-

wielką częścią hi-

storycznego ob-

szaru, który w XIX

wieku – w wyni-

ku wojny – został

podzielony

mię-

dzy Rosję (część

północna) i Per-

sję (część połu-

dniowa). W 1922 r.

wszedł w skład b.

ZSRR, uzyskując

w 1936 r. status re-

publiki związkowej.

Na skutek rozpa-

du ZSRR, Azerbejdżan uzyskał polityczną

suwerenność w 1991 r., a w 1993 r. przy-

stąpił do Wspólnoty Niepodległych Państw

(WNP).

Azerbejdżan to przykład państwa,

w którym konflikty graniczne wywierają

duży wpływ na gospodarkę, w tym gospo-

darkę wodną. Sztuczne granice zawsze

pociągają za sobą enklawy etniczne. Ar-

menia rości pretensje do enklawy Górny

Karabach (zamieszkały głównie przez Or-

mian). Konflikt ten został zapoczątkowa-

ny jeszcze w czasach walk między Ro-

sją, a Imperium Otomańskim o panowanie

w tym regionie. Obecnie konflikt przero-

dził się również w wojnę. Oprócz konfliktu

background image

156

Gospodarka Wodna nr 4/2007

o Górny Karabach, również Nachiczewska

Republika Autonomiczna pragnie odłą-

czyć się od Azerbejdżanu.

Klimat i zasoby wodne

W Azerbejdżanie występuje dziewięć

stref klimatycznych. Klimat jest pod-

zwrotnikowy, w części wilgotny, prze-

chodzący w suchy kontynentalny. W pa-

smach górskich Wielkiego i Małego Kau-

kazu występują zimy mroźne, z dużymi

opadami śniegu. Klimat kontynentalny,

o upalnych latach i niewielkich opadach

deszczu, przynosi susze, które wystę-

pują często na obszarach nizinnych na

północy. Na południu jest bardziej wil-

gotno.

Do Morza Kaspijskiego wpada, bezpo-

średnio lub pośrednio, 8530 cieków, z któ-

rych 7860 ma długość mniejszą niż 10 km.

Większość cieków wysycha w ciągu okre-

su letniego i nie nadaje się do efektywne-

go wykorzystania.

Główną rzeką południowego Kaukazu

jest Kura (1515 km), której dorzecze obej-

muje: 80% powierzchni Azerbejdżanu,

51% powierzchni Gruzji, całą powierzch-

nię Armenii, a poza południowym Kauka-

zem – 36% powierzchni Iranu i Turcji.

Spośród 21 rzek transgranicznych

istotne są: Araks – stanowiąca granicę

Iranu i Armenii; Ałazami i Samur – sta-

nowiące granicę z Federacją Rosyjską.

Inną większą rzeką jest Sumgait – wpa-

dający bezpośrednio do Morza Kaspij-

skiego. Ze 154 cieków o zagrożeniu po-

wodziowym 61 stanowi zagrożenie nie-

zwykle groźne.

Całkowite zasoby wód płynących kra-

ju, z wodami rzek dopływających z za-

granicy, wynoszą ok. 32 km

3

[3]. Należy

podkreślić, że 70% zasobów wodnych

pochodzi z rzek transgranicznych, oraz

że zasoby wód powierzchniowych roz-

łożone są nierównomiernie w przestrzeni

i czasie. Zasoby wód podziemnych osza-

cowano na 5,2 km

3

. Ilość zasobów wod-

nych na mieszkańca wynosi ok. 4000 m

3

/

M.rok.

Fot. 1. Zbiornik Jogaz zbudowany w 1988 r. [3]

Fot. 2. Kanał Khanark zbudowany w 2004 r. [3]

Wykorzystanie zasobów wod-

nych

Powyższa sytuacja powoduje, że w róż-

nych regionach występują duże niedobo-

ry zasobów wodnych. Średnioroczny de-

ficyt wody wynosi 3,7 km

3

, a w latach su-

chych – 4,75 km

3

.

Woda potrzebna jest głównie dla rol-

nictwa. Azerbejdżan ma stosunkowo

mało ziemi uprawnej. Uprawia się tu: ba-

wełnę, tytoń, winorośl, herbatę, rośliny

cytrusowe. W dolinach Kaukazu rozwinę-

ło się sadownictwo. Z 4,2 mln ha grun-

tów wykorzystywanych rolniczo ponad

1,4 ha stanowią grunty nawadniane. Wa-

runki klimatyczne i glebowe umożliwiają

zwiększenie gruntów uprawnych o dalsze

3,5 mln ha, jednakże sytuacja wodna sta-

nowi poważną barierę w tym względzie.

Całkowita ilość rocznego zużycia wody

wynosi 16,5 km

3

, z czego: 60–70% – w rol-

nictwie, 20–25% – w przemyśle, 5–20% –

do zaopatrzenia ludności w wodę [2].

Jakość zasobów wodnych

Wody powierzchniowe są bardzo zanie-

czyszczone. Wiele rzek uznano jako „mar-

twe”. Dla pewnych wskaźników jakości po-

wierzchniowych zasobów wodnych stan-

dardy są wielokrotnie przekraczane, szcze-

gólnie w okresach letnich. Do wskaźników

tych należą głównie: fenole, miedź i oleje.

Roczne ładunki zanieczyszczeń, nie-

sione wodami rzek kraju, wynoszą 2,2 mln

ton różnych substancji. Główną przyczy-

ną złej jakości wód rzek są punktowe za-

nieczyszczenia komunalne i przemysło-

we, m.in. z przemysłu petrochemicznego,

chemicznego, elektrotechnicznego i spo-

żywczego. Ogólnie zrzucane jest rocznie

ponad 600 mln m

3

ścieków. Zanieczysz-

czenia dopływają również z terytorium ta-

kich państw, jak Armenia i Gruzja.

Zanieczyszczenia wprowadzane są rze-

kami do Morza Kaspijskiego, źródła je-

siotra, z którego uzyskuje się kawior. Mo-

rze Kaspijskie należy do najbardziej za-

nieczyszczonych zbiorników wodnych

na świecie. Wydobywanie ropy naftowej,

w tym ze złóż pod dnem morza, spowodo-

wało poważne skażenie środowiska natu-

ralnego, w tym wód. Dzielnice przemysło-

we Baku (stolicy Azerbejdżanu) uznano za

najbardziej zdewastowany ekologicznie

miejski region świata i nadano mu nazwę

„Czarne Miasto”.

Niedawne odkrycie nowych przybrzeż-

nych złóż ropy pod dnem Morza Kaspij-

skiego i ich wydobycie może spowodo-

wać dalszy wzrost zanieczyszczeń.

Akty prawne

Zagadnienia wykorzystania i ochrony

zasobów kraju reguluje pod względem

prawnym tzw. Kodeks Wodny, stanowią-

cy podstawowe prawo wodne w stosunku

do innych aktów prawnych, takich jak:

nawadnianie i odwadnianie (1996),

działalność hydrometeorologiczna

(1998),

zaopatrzenie w wodę i kanalizacja

(1998),

ochrona środowiska (1999),

bezpieczeństwo

środowiskowe

(1999),

uzyskiwanie informacji o środowisku

(2002),

bezpieczeństwo budowli wodnych

(2004).

Budowle wodne

Konieczność nawodnień rolniczych spo-

wodowała rozwój budowli i urządzeń wod-

nych. Nawadnianiu służy 135 zbiorników,

49 tys. km kanałów nawadniających, 30,5

tys. km sieci zbiorczych, ok. 900 pompowni

i ponad 7 tys. studni. Zbiornik Jogaz (zbu-

dowany w 1988 r.) przedstawiono na fot. 1.

Z kanałów znane są: kanał Samur –

Absheron (zbudowany w 1940 r.) o dłu-

gości 182 km, kanał Górnego Karabachu

(zbudowany w 1958 r.) o długości 171 km,

kanał Górnego Shirwanu (zbudowany

w 1958 r.) o długości 123 km, kanał Kha-

nark (zbudowany w 2004 r.) o długości

67 km (fot. 2).

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

157

Wiele budowli wodnych jest w złym sta-

nie technicznym wynikłym między innymi

z działań wojennych. Stan techniczny naj-

wyższej zapory w republice (wysokości

135 m) stanowi realne zagrożenie dla ży-

cia 400 tys. ludzi.

Organizacja gospodarki wodnej

Gospodarką wodną na szczeblu cen-

tralnym zajmuje się Ministerstwo Środowi-

ska i Zasobów Naturalnych (MŚiZN) oraz

Państwowa Agencja ds. Melioracji Rolnic-

twa (PAMR).

MŚiZN zajmuje się m.in.: wykorzysta-

niem wód, monitoringiem wód powierzch-

niowych i podziemnych, ochroną zasobów

wodnych przed zanieczyszczeniem i koor-

dynacją badań w zakresie gospodarowa-

nia zasobami wodnymi. PAMR natomiast

jest związana z wdrażaniem gospodaro-

wania wodą, nadzorem nad wykorzysta-

niem wody do nawadniania i odwadniania

oraz ochroną przeciwpowodziową.

Podsumowanie

Konflikty graniczne wywierają wpływ na

gospodarkę Azerbejdżanu, w tym na go-

spodarkę wodną.

Polska jest zwolennikiem polityki dobro-

sąsiedzkich stosunków w regionie Kaukazu,

a w kontekście dywersyfikacji dostaw su-

rowców energetycznych i planów budowy

rurociągu Brody–Gdańsk również współpra-

cy w sektorze naftowym. Warto też dodać,

że mniejszość polska w Republice Azer-

bejdżanu wniosła znaczący wkład w roz-

wój tego państwa. Ostatnio prasę krajową

obiegła ciekawa wiadomość z tym związa-

na. Zaprezentowano hipotezę, że być może

Polska jest właścicielem pól roponośnych

w Azerbejdżanie. Oparto ją na fakcie, że

przed I wojną światową inż. Witold Zglenic-

ki był właścicielem roponośnych pól w oko-

licach Baku. Część zysków z wydobycia

ropy naftowej zapisał Kasie im. Józefa Mia-

nowskiego (1804–1879) – profesora fizjolo-

gii Akademii Medyczno-Chirurgicznej w Wil-

nie i Petersburgu. Celem tej instytucji, po-

wstałej w 1881 r., było zbieranie funduszy na

wspieranie naukowców polskich. Po rewolu-

cji październikowej złoża znacjonalizowano,

a po upadku ZSRR przejął je azarski kon-

cern państwowy SOCAR. Być może w przy-

szłości uzyskane ze złóż środki finansowe

będą wspierały rozwój badań naukowych

również nad gospodarką wodną Polski.

LITERATURA

1. Geografia państw świata. MUZA SA Warsza-

wa 1995.

2. Water for People – Water for Life. The Uni-

ted Nations World Water Development Report.

UNESCO – WWAP 2003.

3. Water Resources of Azerbaijan Republic and

their Long–Term Use. Republic of Azerbaijan –

State Amelioration and Water Farm Agency at-

tached to the Ministry of Agriculture. Baku 2005.

Powstało

Stowarzyszenie

Hydrologów Polskich

Stowarzyszenie Hydrologów Pol-

skich jest samorządnym stowarzysze-

niem specjalistów z zakresu hydrologii.

Celami działania Stowarzyszenia Hy-

drologów Polskich są:

Upowszechnianie hydrologii i jej

osiągnięć, podnoszenie ogólnego po-

ziomu wiedzy z zakresu hydrologii

w społeczeństwie oraz popieranie roz-

woju tej dyscypliny w Polsce.

Integracja środowiska hydrologów

zatrudnionych w ośrodkach naukowo-

-badawczych, administracji państwo-

wej i samorządowej oraz branżowych

biurach projektowych i w firmach kon-

sultingowych.

Reprezentowanie środowiska hy-

drologów zrzeszonych w SHP w spo-

łeczeństwie wobec organów państwo-

wych, samorządowych, a także innych

organizacji publicznych i prywatnych

w kraju oraz za granicą.

Podnoszenie poziomu wiedzy

i kwalifikacji z zakresu hydrologii.

Pomoc członkom SHP w nawią-

zywaniu kontaktów i podejmowaniu

współpracy z ośrodkami naukowo-ba-

dawczymi krajowymi i zagranicznymi.

Inicjowanie, opracowywanie i opi-

niowanie aktów legislacyjnych, norm,

instrukcji oraz przepisów dotyczących

uprawnień hydrologicznych.

Umacnianie roli hydrologii w gos-

podarce wodnej i inżynierii wodnej oraz

w ochronie środowiska i gospodarce

przestrzennej.

Stowarzyszenie Hydrologów Pol-

skich realizuje swoje cele przez:

Inicjowanie, organizowanie, wyko-

nanie i wspieranie badań hydrologicz-

nych.

Opracowanie prognoz rozwoju za-

stosowań hydrologii.

Wykonywanie opinii i ekspertyz

hydrologicznych.

Organizowanie konferencji i szko-

leń oraz prowadzenie działalności wy-

dawniczej.

Współpracę z administracją pań-

stwową i samorządową, jednostkami

gospodarczymi, społecznymi i zawodo-

wymi w dziedzinach objętych działalno-

ścią Stowarzyszenia.

Członkiem Stowarzyszenia Hydrolo-

gów Polskich może być osoba zajmują-

ca się zawodowo hydrologią lub wyko-

rzystująca hydrologię w takich dziedzi-

nach, jak: meteorologia, inżynieria i go-

spodarka wodna oraz melioracje wod-

ne, ochrona środowiska i gospodarka

przestrzenna.

WŁADZE STOWARZYSZENIA:

Prezes – prof. dr hab. inż. Beniamin

Więzik – Akademia Techniczno-

-Humanistyczna w Bielsku-Białej.

Wiceprezes – prof. dr hab. inż. Ka-

zimierz Banasik – Szkoła Główna

Gospodarstwa Wiejskiego w War-

szawie,

Wiceprezes – dr Barbara Nowicka

Uniwersytet Warszawski

Sekretarz – mgr inż. Wanda Ewa Ma-

ciążek – Instytut Meteorologii i Go-

spodarki Wodnej w Warszawie.

Skarbnik – mgr inż. Michał Ceran

– Instytut Meteorologii i Gospodarki

Wodnej w Warszawie.

CZŁONKOWIE ZARZĄDU GŁÓWNE-

GO:

Prof. dr hab. Elżbieta Bajkiewicz-Gra-

bowska – Uniwersytet Gdański

Dr inż. Wojciech Rędowicz – Politech-

nika Wrocławska

Dr inż. Tamara Tokarczyk – Instytut Me-

teorologii i Gospodarki Wodnej Od-

dział we Wrocławiu.

Mgr inż. Jerzy Niedbała – Instytut Me-

teorologii i Gospodarki Wodnej Od-

dział w Krakowie.

Beniamin Więzik

background image

158

Gospodarka Wodna nr 4/2007

MARIAN KWIETNIEWSKI

Politechnika Warszawska

Instytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa Wodnego

MARCIN LEŚNIEWSKI

MPWiK m.st. Warszawa SA

Materiały przewodów wodociągowych i kanalizacyjnych

w aspekcie niezawodności

K

iedy mówimy o doborze przewo-

dów wykonanych z różnych materia-

łów do budowy sieci wodociągowych

czy kanalizacyjnych, zwykle mamy na

myśli materiał, z którego są produko-

wane rury. Używany w tym kontekście

termin „materiał przewodu”, choć jest

zrozumiały dla specjalistów, nie jest

precyzyjny. W tym wypadku należało-

by właściwie mówić o rozwiązaniach

materiałowo-konstrukcyjnych, ponie-

waż na przewód wodociągowy skła-

dają się oprócz rur również kształtki

i złącza. A zatem należy mieć tutaj na

względzie tzw. system tworzący ze-

staw elementów niezbędnych do bu-

dowy przewodów wodociągowych czy

kanalizacyjnych. W związku z tym ade-

kwatne byłoby pojęcie „rozwiązanie

konstrukcyjno-materiałowe” przewodu

obejmujące rury, złącza i kształtki wy-

konane z danego materiału (materia-

łów) tak, jak to wynika z obecnej oferty

rynkowej.

Jednym z ważniejszych kryteriów

podejmowania decyzji o odnowie prze-

wodów jest ich niezawodność. Istotne

znaczenie dla oceny tej niezawodności

ma prawidłowa identyfikacja czynników

wpływających na jakość ich funkcjono-

wania.

Spośród wielu wskaźników używa-

nych do opisu niezawodności obiektów

technicznych za najbardziej przydatny

w procesie podejmowania decyzji o wy-

borze odcinków przewodów do odno-

wy można uznać parametr strumienia

uszkodzeń, który przy pewnych oczy-

wistych założeniach jest równoważ-

ny intensywności uszkodzeń. Bezpo-

średnio wykorzystuje się jednostkową

intensywność uszkodzeń odniesioną

do jednostki czasu i jednostki długości

przewodu.

Przy wyborze odcinków przewodów

do odnowy należy zwrócić również uwa-

gę na potrzebę jednoznacznej identyfi-

kacji odcinka. Ma to szczególne znacze-

nie przy wdrażaniu bazy danych typu

GIS (ang. Geographical Information Sy-

stem), z której czerpie się informacje

o sieci niezbędne do realizacji różnych

celów, w tym również modernizacji sieci.

W związku z tym konieczne są:

– dokładna lokalizacja,

– charakterystyka techniczna i funk-

cjonalna odcinka,

– identyfikacja parametrów pracy

(ciśnienia, prędkości przepływu, zmien-

ności rozbiorów wody, napełnienia

w kanale, zmienności dopływu ścieków

do kanału itp.),

– znajomość warunków i ograniczeń

związanych z eksploatacją,

– identyfikacja warunków otocze-

nia, w jakim pracuje dany przewód

(rodzaj i stan nawodnienia gruntu,

stabilność gruntu, poziom wody grun-

towej, agresywność otoczenia grunto-

wego w stosunku do przewodu itp.).

Dlatego cenne są prace badawcze

rozwijające możliwości pozyskiwania

danych tego typu.

Miary niezawodności przewodów

wodociągowych i kanalizacyjnych

Niezawodność przewodu wodo-

ciągowego lub kanalizacyjnego moż-

na ogólnie definiować jako zdolność

tego przewodu do wykonywania za-

dania, do którego został zaprojek-

towany, w określonym czasie oraz

w danych warunkach istnienia i eks-

ploatacji.

Zadaniem tym będzie umożliwie-

nie przepływu określonej ilości wody

w zadanym czasie i przy określo-

nym ciśnieniu – w wypadku przewo-

du wodociągowego lub umożliwienie

przepływu określonej ilości ścieków

w zadanym czasie, zwykle bezciśnie-

niowo (kanalizacja grawitacyjna) lub

przy zadanym ciśnieniu (kanalizacja

ciśnieniowa, kanalizacja podciśnie-

niowa). Różne zdarzenia uniemożli-

wiające lub zakłócające wykonywa-

nie tych zadań, takie jak: pęknięcia,

nieszczelności, zniszczenia korozyj-

ne, zapchania kanałów itp., sprawia-

ją, że dany przewód jest zawodny.

W tym wypadku należy bezwzględ-

nie ustalić co jest tym przewodem.

Dla potrzeb rehabilitacji, budowy czy

eksploatacji może to być: odcinek

przewodu, ciąg odcinków przewodu,

fragment sieci (zbiór odcinków) itp.

Obiekty te muszą być jednoznacznie

Niezawodność przewodów wodociągo-

wych i kanalizacyjnych jest ściśle związa-

na z rodzajem materiału, z jakiego zostały

wykonane. Wyniki badań pokazują, że prze-

wody wykonane z tworzyw termoplastycz-

nych charakteryzują się wyższą niezawod-

nością działania niż np. przewody metalo-

we, żelbetowe czy wykonane z azbestoce-

mentu. Niezawodność jest jednym z waż-

nych kryteriów doboru materiałów do bu-

dowy, a w szczególności do odnowy prze-

wodów. Dla potrzeb podejmowania decyzji

dotyczących tego doboru zaproponowano

jednostkową intensywność uszkodzeń wy-

rażoną liczbą uszkodzeń na rok i jednostkę

długości przewodu (najczęściej 1 km). Po-

dano również wartości liczbowe tego para-

metru niezawodności w zależności od ma-

teriału i funkcji przewodów, a także stabil-

ności warunków gruntowych, w których są

wykonane.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

159

*)

Obok strat rzeczywistych wyróżnia się również

straty pozorne, które wynikają przede wszystkim z

błędów wskazań wodomierzy (nie zliczają małych ilo-

ści przepływającej wody). Do tej grupy strat proponuje

się zaliczać również ilość wody zużywanej do płukania

przewodów wodociągowych i kanalizacyjnych, ilość

wody zużywanej do gaszenia pożarów, ilość wody, któ-

rą należy spuścić z uszkodzonego odcinka przewodu

aby go naprawić.

zidentyfikowane poprzez określenie

kilku lub nawet kilkunastu opisujących

je cech. Najważniejsze z nich to:

lokalizacja,

rodzaj i materiał,

długość,

średnica,

sposób łączenia elementów prze-

wodu (rur, kształtek, armatury),

wiek,

ciśnienie (w wypadku przewodów

ciśnieniowych),

rodzaj i wilgotność gruntu,

poziom wody gruntowej,

rodzaj nawierzchni terenu,

charakterystyka obciążeń ze-

wnętrznych,

charakterystyka stabilności grun-

tu, np. tereny szkód górniczych,

charakterystyka jakości wody/

ścieków przesyłanych przewodem

(korozyjność wody/ścieków, zdolność

wody do odkładania osadów),

warunki eksploatacji (zakres

i intensywność czynności konserwacyj-

nych, remontowych oraz napraw; za-

kres monitoringu sieci).

Ponadto istotne znaczenie mogą

mieć warunki miejscowe oraz preferen-

cje związane z modernizacją sieci i po-

trzebami odbiorców wody/dostawców

ścieków.

Wszystkie te cechy, w nowocześ-

nie zarządzanym przedsiębiorstwie

wodociągowym, powinny być dostęp-

ne w komputerowej bazie danych typu

GIS. Bez takiej bazy trudno sobie wy-

obrazić racjonalną i sprawną gospo-

darkę majątkiem sieciowym, a w tym

podejmowanie dobrze uzasadnionych

decyzji dotyczących wyboru odcinków

przewodów do odnowy, jak również de-

cyzji związanych z programowym roz-

wojem sieci.

Oceny niezawodności przewodów

można dokonać za pomocą różnych

wskaźników [18, 28]. Przy doborze

materiału do budowy czy moderniza-

cji przewodów bezpośrednie zastoso-

wanie ma parametr strumienia uszko-

dzeń ω(t), który nierzadko jest poda-

wany również jako intensywność λ(t)

lub częstość uszkodzeń C(t).

Częstość uszkodzeń jest uprosz-

czonym wskaźnikiem charakteryzu-

jącym uszkadzalność przewodów.

Wartości częstości uszkodzeń przed-

stawiają dyskretne wartości funkcji

gęstości prawdopodobieństwa wy-

stąpienia uszkodzenia. Wskaźnik ten

można traktować jako szczególny

przypadek parametru strumienia

uszkodzeń w odniesieniu do obiek-

tów naprawialnych, opisanych dwu-

stanowym modelem niezawodności

(sprawny – niesprawny) przy długim

czasie obserwacji. Do tej kategorii

obiektów zalicza się przewody, pra-

cujące w sposób praktycznie ciągły

z przerwami w pracy lub zakłócenia-

mi spowodowanymi ich uszkodzenia-

mi.

Parametr strumienia uszkodzeń ω(t)

określa prawdopodobieństwo uszko-

dzenia obiektu w przedziale czasu (t,

t+∆t) niezależnie od tego czy w momen-

cie t obiekt był sprawny, czy też nie.

(1)

gdzie: Q(t, t + ∆t) – średnia liczba uszko-

dzeń w przedziale czasu (tt + ∆t),

t – przedział czasowy.

W odniesieniu do przewodów wo-

dociągowych i kanalizacyjnych moż-

na przyjąć założenie, że strumień

uszkodzeń jest strumieniem bez na-

stępstw, pojedynczym i stacjonar-

nym. Taki proces odnowy obiektu na-

zywa się procesem Poissona, z któ-

rego wynika, że czas pracy między

uszkodzeniami ma rozkład wykładni-

czy, a parametrem tego rozkładu jest

intensywność uszkodzeń, która przyj-

muje stałe wartości w zadanym prze-

dziale czasu i jest odwrotnością śred-

niego czasu pracy między uszkodze-

niami T

p

:

(2)

Dla takiego strumienia uszkodzeń

intensywność i parametr strumienia

uszkodzeń są sobie równe:

(3)

W związku z powyższym do oceny

niezawodności przewodów można rów-

nież używać wskaźnika intensywności

uszkodzeń, oznaczając go jak wyżej.

Wagę tego wskaźnika w ocenie nieza-

wodności podkreśla również fakt, iż in-

tensywność uszkodzeń jest względnym

spadkiem niezawodności w zadanym

przedziale czasu.

W praktycznych analizach i ocenach

oblicza się i wykorzystuje średnią jed-

nostkową intensywność uszkodzeń

wyrażającą liczbę uszkodzeń przewo-

du o długości 1 km (lub 10 km) w cią-

gu 1 roku (lub 10 lat). Wartość średniej

jednostkowej intensywności uszkodzeń

( )

t

t

t

t

Q

t

t

+

=

)

,

(

lim

0

ω

,

( )

t

t

t

t

Q

t

t

+

=

)

,

(

lim

0

ω

,

p

T

1

=

λ

.

p

T

1

=

λ

.

λ

ω =

λ

ω =

szacuje się na podstawie danych z eks-

ploatacji, korzystając ze wzoru:

(4)

gdzie: λ(∆t) – jednostkowa intensyw-

ność uszkodzeń (stała w przedzia-

le czasu ∆t), uszk/(km rok) lub uszk/

(km 10 lat); n(∆t) – liczba uszkodzeń

w przedziale czasu ∆t ; L – długość ba-

danych przewodów w przedziale czasu

t (średnia długość przewodów w tym

przedziale); ∆t – rozpatrywany prze-

dział czasu.

Tak zdefiniowana intensywność

uszkodzeń może w prosty sposób

określać, w zależności od potrzeb,

dwie podstawowe komplementarne

cechy niezawodności odcinka prze-

wodu, a mianowicie: bezawaryjność

(miara niezawodności) i awaryjność

(miara zawodności). Jednostkowa in-

tensywność uszkodzeń jest przy tym

wygodnym wskaźnikiem do porówna-

nia niezawodności różnych przewo-

dów, np. wykonanych z różnych ma-

teriałów.

Czynniki wpływające na nieza-

wodność przewodów

Awaryjność lub szerzej niezawod-

ność przewodów wodociągowych i ka-

nalizacyjnych jest jednym z najważ-

niejszych kryteriów oceny stanu tech-

nicznego tych obiektów. Ocena tech-

niczna jest natomiast podstawą wybo-

ru odcinków przewodów do odnowy,

a następnie wyboru właściwej techno-

logii odnowy. Obok awaryjności rur, po-

łączeń i elementów uzbrojenia (w tym

obniżenia sprawności przewodu) stan

techniczny przewodów opisują:

stopień zużycia materiału rur i in-

nych elementów zarówno powierzchni

wewnętrznej, jak i zewnętrznej (koro-

zja, inkrustacja) oraz zmiany w struktu-

rze materiału,

nieszczelność połączeń (szcze-

gólny rodzaj awarii).

Miarą awaryjności są odpowiednie

wskaźniki. Pozostałe cechy mogą być

natomiast opisane różnymi wielkościa-

mi takimi, jak: rzeczywiste straty wody

*)

t

L

t

n

t

=

)

(

)

(

λ

t

L

t

n

t

=

)

(

)

(

λ

background image

160

Gospodarka Wodna nr 4/2007

(wycieki wody przez nieszczelności, stra-

ty wody w wyniku innych awarii), wzrost

chropowatości rur, obniżenie zdolności

przepustowej przewodu, pogorszenie ja-

kości wody przesyłanej przewodem.

Tabela I. Intensywność uszkodzeń przewodów wodociągowych

w zależności od ich funkcji

1)

Rodzaj przewodu

Średnia jednostkowa in-

tensywność uszkodzeń

[uszk/rok*km]

Tranzytowe

0,046

2)

Sieci wodociągowe (magistralne i rozdzielcze)

0,21

3)

Przyłącza wodociągowe

0,56

3)

1)

Wszystkie przewody ułożone poza terenami szkód górniczych.

2)

Stalowe eksploatowane przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo

Wodociągów w Katowicach (1992 r.) [16].

3)

Wartość średnia z 2004 r. dla Siedlec.

Tabela II. Intensywność uszkodzeń przewodów kanalizacyjnych

w zależności od ich funkcji

1)

Rodzaj przewodu

Średnia jednostkowa intensywność

uszkodzeń

[uszk/rok*km]

Sieć kanalizacji sanitarnej

0,0172

2)

Sieć kanalizacji deszczowej

0,0432

2)

Sieć kanalizacji ogólnospławnej

0,0204

2)

Przyłącza kanalizacyjne (przykana-

liki)

0,0595

3)

1)

Wszystkie przewody ułożone poza terenami szkód górniczych

2)

Wartość średnia z lat 1995–2001 dla Warszawy [23]

3)

Wartość średnia z lat 2000–2002 dla Siedlec [11].

Tabela III. Średnie intensywności uszkodzeń sieci wodociągowych miast Górnego Śląska

z podziałem na miasta położone na terenach eksploatacji górniczej i poza tymi terenami

[15]

Lokalizacja sieci wodociągowych

Średnia jednostkowa intensywność uszkodzeń

[uszk/rok*km]

minimalna

średnia

maksymalna

Sieci w miastach położonych na terenach

eksploatacji górniczej

0,32

3,47

5,60

Sieci w miastach położonych poza te-

renami eksploatacji górniczej

0,40

1,59

2,59

Czynniki wpływające na niezawod-

ność przewodów wodociągowych

i kanalizacyjnych można sklasyfikować

w kilku grupach:

A. czynniki związane z przewodem

i jakością jego wykonania

rodzaj i materiał przewodu oraz

sposób jego zabezpieczenia antykoro-

zyjnego,

wielkość przekroju lub średnicy

przewodu,

sposób łączenia elementów prze-

wodu (rur, kształtek, armatury),

wiek przewodu,

ciśnienie w wypadku przewodów

ciśnieniowych,

prędkość przepływu wody/ścieków,

jakość wody/ścieków przesy-

łanych przewodem, a głównie koro-

zyjność tych mediów w stosunku do

materiału (stal, żeliwo, beton, żel-

bet);

B. czynniki związane z otoczeniem

przewodu

rodzaj i wilgotność gruntu (agre-

sywność gruntu),

charakter obciążeń zewnętrznych

(dynamiczne, statyczne),

niestabilność gruntu, np. tereny

szkód górniczych;

C. czynniki związane z eksploatacją

przewodu

warunki eksploatacji (zakres i in-

tensywność czynności konserwacyj-

nych, remontowych oraz napraw; za-

kres monitoringu sieci i związana z tym

szybkość lokalizacji i usuwania awa-

rii).

Rodzaj i przekrój (lub średnica)

przewodu są pochodnymi jego funk-

cji, a tym samym przepustowości i ciś-

nienia (w wypadku wodociągu). W tym

kontekście należy oddzielnie oceniać

niezawodność przewodów tranzyto-

wych i sieci wodociągowych (magi-

stralnych i rozdzielczych) oraz przyłą-

czy wodociągowych. Podobnie w wy-

padku kanalizacji – oddzielnie należy

oceniać niezawodność kanałów i przy-

kanalików. Wodociągowe przewody

tranzytowe (również część magistral-

nych) pracują przy bardziej ustabili-

zowanych ciśnieniach i przepływach

niż przewody rozbiorcze i przyłącza.

Te ostatnie charakteryzują się naj-

bardziej dynamicznie zmieniającymi

się hydraulicznymi parametrami pra-

cy. Podobnie jak przykanaliki w ka-

nalizacji. Zróżnicowanie niezawodno-

ści przewodów wodociągowych re-

alizujących różne funkcje w syste-

mie zaopatrzenia w wodę ilustruje

tab. I. Tab. II zawiera natomiast po-

dobną informację dla kanałów i przy-

kanalików w kanalizacji.

Rys. 1. Struktura materiałowa sieci wodociągowych w 2003 r.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

161

Z tab. I widać wyraźnie, iż intensyw-

ność uszkodzeń przyłączy przekracza

znacznie intensywność uszkodzeń in-

nych przewodów wodociągowych.

Awaryjność przykanalików również

przewyższa intensywność uszkodzeń

sieci kanalizacyjnych (tab. II).

Sposób antykorozyjnego zabezpie-

czenia odnosi się głównie do prze-

wodów i elementów metalowych oraz

betonowych i żelbetowych. W wypad-

ku przewodów tworzywowych ter-

moplastycznych można obserwować

natomiast niekiedy namnażanie się

bakterii na ściankach rur. Praktycz-

nie na przewodach metalowych roz-

wijają się: korozja powierzchniowa na

znacznej powierzchni materiału we-

wnątrz i na zewnątrz przewodu oraz

korozja miejscowa, która może mieć

różny charakter, np. wżerowy, szcze-

linowy, międzykrystaliczny itp. Zwy-

kle postęp korozji mierzy się średnim

ubytkiem grubości ścianki rury w prze-

dziale czasu, np. mm/rok. Występu-

je również korozja mikrobiologiczna

przy udziale mikroorganizmów, w wy-

niku której tworzą się m.in. osady we-

wnątrz przewodów. Zjawisko korozji

wiąże się z wieloma czynnikami wpły-

wającymi na niezawodność, tj. z ja-

kością wody/ścieków przepływających

przewodem, rodzajem i wilgotnością

gruntu, a nawet z jakością wykony-

wanych czynności konserwacyjnych.

Źródła korozji mogą również pojawiać

się już na etapie budowy przewodu,

jeśli rury w czasie transportu zostały

uszkodzone, montaż został wykona-

ny nieprawidłowo i na przykład zosta-

ła zniszczona izolacja, nieprawidłowo

wykonane połączenia lub niezabez-

pieczone antykorozyjnie.

Komentując wpływ jakości wody

na awaryjność przewodów należy

mieć na uwadze oddziaływanie ko-

rozyjne wody na materiał, a także

materiału na wodę. Oba te proce-

sy są bowiem ze sobą sprzężone.

W rezultacie skorodowany przewód

jest podatny na uszkodzenia, a jed-

nocześnie sprzyja wtórnemu zanie-

czyszczeniu wody. Objawia się ono

pogorszeniem właściwości organo-

leptycznych, fizyczno-chemicznych

i mikrobiologicznych wody przesyła-

nej przewodami.

Istotnym czynnikiem jest wiek przewo-

du, z czym wiąże się jego trwałość. W od-

niesieniu do najdłużej i najszerzej sto-

sowanych w wodociągach przewodów

Rys. 2. Struktura materiałowa sieci kanalizacyjnych w 2003 r.

żeliwnych (wykonanych z żeliwa szare-

go) i stalowych trwałość w warunkach

niemieckich i austriackich [7, 33] okre-

ślono na:

60–100 lat dla rur stalowych,

60–120 lat dla rur z żeliwa szare-

go.

W odniesieniu do przewodów z two-

rzyw termoplastycznych zakłada się

najczęściej trwałość co najmniej 50-let-

nią. Należy jednak zastrzec, że trwałość

przewodów zależy od wielu czynników,

dlatego w rzeczywistości może być

dłuższa lub krótsza od okresu amorty-

zacji. W standardach w sektorze wodo-

ciągowo-kanalizacyjnym [27] przewi-

duje się techniczny okres użytkowania

przewodów (tranzytowych i sieci) wo-

dociągowych i kanalizacyjnych na 25

lat. Według standardów kryteria wybo-

Rys. 3. Intensywności uszkodzeń wodociągowych przewodów tranzytowych wykonanych

z różnych materiałów funkcjonujących na terenach szkód górniczych i poza tymi terenami

background image

162

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ru okresu użytkowania przewodów po-

winny uwzględniać wiele czynników ta-

kich, jak:

sposób wykorzystania, np. prze-

wody kanalizacyjne odprowadzają-

ce ścieki agresywne w stosunku do

materiału przewodu mogą mieć krót-

szy techniczny okres użytkowania niż

przewody wodociągowe;

materiały użyte do budowy prze-

wodów, np. rury z materiałów niepod-

legających korozji, będą miały dłuższy

okres użytkowania niż rury, które jej

podlegają;

warunki lokalne, np. wilgotność

gruntu, warunki gruntowo-wodne,

w tym stabilność gruntu (np. rury uło-

żone w gruntach narażonych na prze-

sunięcia w wyniku działalności górni-

czej mogą mieć krótszy okres użytko-

wania niż rury ułożone poza takimi te-

renami);

monitorowanie warunków pracy

i stanu technicznego – przy zorgani-

zowanej, ciągłej i prawidłowej kontroli

należy oczekiwać, że przewody będą

miały dłuższy okres technicznego użyt-

kowania.

Teoretycznie, z upływem czasu,

w wyniku zużycia materiału i ciągłych

oddziaływań czynników fizycznych

i chemicznych oraz wewnętrznych i ze-

wnętrznych obciążeń powinno nastę-

pować naturalne osłabienie właściwo-

ści mechanicznych przewodu, a tym

samym zwiększenie awaryjności. Wy-

niki badań [32; 13] i obserwacji nie po-

twierdzają jednak w pełni tej prawidło-

wości.

Typowym sprawdzianem stanu tech-

nicznego przewodów wodociągowych

stalowych i żeliwnych po t latach eks-

ploatacji jest wzrost chropowatości

tych przewodów. Jedna z formuł empi-

rycznych opisujących w sposób przy-

bliżony charakter tego wzrostu [26] ma

postać:

(5)

t

k

k

o

to

+

=

α

t

k

k

o

to

+

=

α

Tabela IV. Jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/rok*km]

tranzytowych przewodów wodociągowych wykonanych z różnych

materiałów

Rodzaj materiału przewodu Przewody poza terena-

mi szkód górniczych

Przewody na te-

renach szkód gór-

niczych

Stal

0,046

0,088

Żeliwo szare

0,092

0,406

Azbestocement

0,502

Żelbet

0,286

PCW

0,203

PE

0,06–0,23

Tabela V. Średnia jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/

rok*km] przewodów sieci wodociągowych wykonanych z różnych

materiałów

Rodzaj materia-

łu przewodu

Przewody poza terena-

mi szkód górniczych

Przewody na terenach szkód

górniczych

Stal

0,110–1,154

1,153–5,029

Żeliwo szare

0,317–1,317

0,904–3,281

Azbestocement

0,644

PCW

0,07–0,344

PE

0,006–0,03

gdzie: k

to

– współczynnik zastępczej

chropowatości rury po t latach eks-

ploatacji, odniesionej do wewnętrznej

średnicy nowego przewodu D

o

, mm;

k

o

– współczynnik zastępczej chropo-

watości rury nowej na początku eks-

ploatacji (przy t = 0), mm; α – średni

roczny przyrost współczynnika chropo-

watości k

to

, mm/rok.

Również i w tym wypadku nie za-

wsze przewody dłużej eksploatowane

charakteryzują się wyższą chropowa-

tością niż przewody pracujące krócej

[26, 30]. Brak jednoznacznej zależ-

ności wykazującej wzrost uszkodzeń

wraz z wiekiem przewodu jest zwią-

zany z czynnikami zakłócającymi ten

proces, niezależnymi ani od własno-

ści mechanicznych przewodu, ani też

od warunków jego eksploatacji. Praw-

dopodobnie jest to wynikiem okre-

sowych, przejściowo występujących

przyczyn związanych z niewłaściwym

wykonawstwem i wadami materiało-

wymi. Odnosi się to, w warunkach pol-

skich, zwłaszcza do okresu lat siedem-

dziesiątych ubiegłego stulecia.

Zaobserwowano wyraźny wpływ ciś-

nienia na niezawodność przewodów

wodociągowych [8, 9, 10]. Obniżenie

ciśnienia w sieci wodociągowej wpły-

wa bardzo istotnie na zmniejszenie

intensywności uszkodzeń. Na przy-

kładzie sieci wodociągowej w zachod-

nich osiedlach Wrocławia wykazano,

iż w wyniku obniżenia ciśnienia o ok.

40%, średnia intensywność uszkodzeń

sieci zmalała o ok. 41%. Z kolei w sie-

ci wodociągowej Oleśnicy, gdzie ciś-

nienie obniżono tylko o 20%, średnia

intensywność uszkodzeń przewodów

z żeliwa szarego zmalała aż o 53%,

a przewodów z PCW o 63%. Uzyska-

ne efekty wykazały również, iż obniże-

nie ciśnienia w sieci wodociągowej jest

sposobem na zmniejszenie strat wody

w sieci, powstających w wyniku awarii.

Niezwykle ważnym czynnikiem wpły-

wającym na niezawodność przewodów

jest niestabilność gruntu, w którym

zostały one ułożone. Odnosi się to

w szczególności do terenów objętych

ruchami sejsmicznymi i terenów, gdzie

mogą występować szkody górnicze.

W warunkach polskich to drugie zjawi-

sko występuje bardzo wyraźnie na ob-

szarach eksploatacji górniczej Śląska.

Analizy niezawodności przewodów

ułożonych na terenach objętych eks-

ploatacją górniczą i poza tymi terenami

wyraźnie wskazują na wyższą inten-

sywność uszkodzeń tych pierwszych

przewodów. Ilustrują to wyniki badań

zarówno przewodów tranzytowych,

jak i sieci wodociągowych. Przykłado-

wo intensywność uszkodzeń tranzyto-

wych przewodów stalowych na tere-

nach szkód górniczych oszacowano na

poziomie 0,088 uszk./km rok, a poza

tymi terenami na poziomie blisko dwu-

krotnie niższym, tj. 0,046 uszk./km rok

(16). W wypadku sieci wodociągowych

różnice są jeszcze większe (tab. III).

Statystycznej oceny wpływu wybra-

nych czynników na niezawodność sta-

lowych i żeliwnych przewodów wodo-

ciągowych sieci rozdzielczych dokona-

ła Zakrzewska w pracy [33]. W wyniku

przeprowadzonych badań eksploata-

cyjnych autorka wykazała, że istotnymi

czynnikami, w kolejności siły oddziały-

wania, są:

1. rodzaj i wilgotność gruntu,

2. średnica,

3. korozyjność wody w stosunku do

materiału,

4. wpływ eksploatacji górniczej.

W niniejszej pracy skoncentrowano

się na wynikach badań eksploatacyj-

nych potwierdzających wpływ materia-

łu na niezawodność przewodów wodo-

ciągowych i kanalizacyjnych.

Struktura materiałowa sieci wo-

dociągowych i kanalizacyjnych

Strukturę materiałową przewodów

sieci wodociągowych i kanalizacyjnych

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

163

(głównie miejskich) przeanalizowano

w okresie 2000–2003 na podstawie ba-

dań ankietowych.

Analiza struktury sieci wodociągo-

wych pokazała, że na przestrzeni tych

4 lat:

wzrósł udział PE o 9% oraz udział

żeliwa sferoidalnego o 1,8%,

zmniejszyły się udziały: żeli-

wa szarego o 4,7% i azbestocementu

o 2,3%,

praktycznie nie zmieniły się zakre-

sy wykorzystania PCW i stali.

Łatwo zauważyć, iż zdecydowa-

ny udział w rozwoju badanych sie-

ci wodociągowych miały rury z PE

i w mniejszym stopniu – rury z żeli-

wa sferoidalnego. Tendencja ta jest

kontynuacją zmian w strukturze sieci,

zaobserwowanych w poprzednich la-

tach.

Z przeprowadzonych badań wyni-

ka również, iż odnowie poddano w tym

okresie tylko 4,7% przewodów wodo-

ciągowych.

Na końcu okresu obserwacji w 2003 r.

udziały poszczególnych materiałów

przedstawiały się następująco (rys. 1):

1. żeliwo szare – 36,0%,

2. stal – 22,0%,

3. PCW – 21,0%,

4. PE – 13,0%,

5. azbestocement – 4,0%,

6. żeliwo sferoidalne – 3,0%

7. udział innych materiałów (żelbet,

beton) wynosi ok. 2%.

Powyższą strukturę materiałową sie-

ci wodociągowych potwierdzają rów-

nież wyniki obserwacji prowadzonych

przez Izbę Gospodarczą „Wodociągi

Polskie” [33].

W wypadku sieci kanalizacyjnych za-

obserwowano w okresie 4 lat:

wzrost ponad dwukrotny udziału

PCW (o 21,0%),

zmniejszenie udziału betonu i żel-

betu, w sumie o ok. 14,3%,

niewielki wzrost wykorzystania PE

(o 1,1%),

udział kamionki, jako utrwalone-

go już w kanalizacji materiału, utrzy-

mywał się na najwyższym poziomie

(ok. 44%) spośród pozostałych ma-

teriałów – tendencja ta jest obser-

wowana na przestrzeni ostatnich 10

lat.

Z przeprowadzonych badań wynika

wyraźnie, iż największy udział w roz-

woju badanych sieci kanalizacyjnych

w rozważanym okresie miały rury

z PCW. Tendencja ta jest kontynuacją

zmian obserwowanych w poprzednich

latach.

Na koniec 2003 r. struktura materia-

łowa sieci kanalizacyjnych była nastę-

pująca (rys 2):

1. kamionka – 44,8%,

2. beton i żelbet – 26,6%,

3. PCW – 21,0%,

4. żeliwo – 1,9%,

5. PE – 1,1%,

6. azbestocement – 0,7%,

7. kompozyt – 0,1%,

8. udział innych materiałów ok.

3,8%.

Odnową objęto w ciągu tych 4 lat tyl-

ko 0,9% przewodów kanalizacyjnych.

Materiał przewodów a ich nieza-

wodność

W tab. IV i V oraz na rys. 3 i 4 przed-

stawiono intensywności uszkodzeń

przewodów wodociągowych wykona-

nych z różnych materiałów w rozbiciu

na przewody tranzytowe i sieci wodo-

ciągowe, ułożone na terenach szkód

górniczych i poza tymi terenami.

W tab. IV i na rys. 3 można zauwa-

żyć, że najniższą intensywnością

uszkodzeń charakteryzują się tranzyto-

we przewody stalowe ułożone zarówno

w gruntach na terenach szkód górni-

czych, jak i poza nimi. Również wysoką

niezawodnością, w porównaniu z po-

zostałymi przewodami, odznaczają się

przewody tranzytowe z żeliwa szarego

działające poza terenami szkód górni-

czych.

Natomiast niezawodność przewo-

dów wykonanych z żeliwa i pracują-

cych na terenach szkód górniczych wy-

raźnie spada, również w porównaniu

z przewodami wykonanymi z innych

materiałów. Powodem tego są głównie

rozszczelnienia połączeń kielichowych

wykonanych tradycyjnie na sznur ko-

nopny i ołów w czasie przemieszczeń

gruntu.

Znacznie wyższą intensywność

uszkodzeń mają przewody wykonane

z azbestocementu i żelbetu, zaś prze-

wody z tworzyw termoplastycznych

plasują się w obszarze dość wysokiej

niezawodności.

Pod względem niezawodności wy-

różniają się pozytywnie przewody sieci

wodociągowych wykonane z PE. Inten-

sywność uszkodzeń tych przewodów

jest kilkakrotnie niższa od intensywno-

ści uszkodzeń przewodów wykonanych

z innych materiałów, w tym z PCW.

Można zauważyć bardzo duży roz-

rzut intensywności uszkodzeń przewo-

dów metalowych, które jeszcze domi-

nują w sieciach wodociągowych [25].

Jest to wynik ogromnej zmienności

Rys. 4. Przedziały zmienności intensywności uszkodzeń sieci wodociągowych (magistral-

nych i rozdzielczych) wykonanych z różnych materiałów i ułożonych poza terenami szkód

górniczych i na tych terenach

background image

164

Gospodarka Wodna nr 4/2007

warunków i czynników wpływających

na niezawodność tego typu przewo-

dów w sieciach wodociągowych. Dane

pochodzą bowiem z wielu sieci wodo-

ciągowych funkcjonujących w Polsce

i za granicą.

Analizując intensywności uszkodzeń

przewodów stanowiących najwięk-

szy udział w sieciach wodociągowych

w Polsce, tj. stalowych i żeliwnych

(z żeliwa szarego), należy stwierdzić,

iż przewody z żeliwa szarego przewyż-

szają pod względem niezawodności

przewody stalowe. Ta prawidłowość

występuje niezależnie od funkcji prze-

wodu (przewody tranzytowe, przewody

sieci wodociągowej) i stabilności grun-

tu (przewody na terenach szkód górni-

czych i przewody poza tymi terenami).

Tabela. VI. Jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/rok km] przewodów kanalizacyj-

nych wykonanych z różnych materiałów na podstawie [4, 6, 11, 12, 17, 21, 23] (przewody uło-

żone poza terenami szkód górniczych)

Miasto/Kanalizacja

Żeliwo

Beton

PCW

PE

Kamionka

Cegła

kan.

Wołomin

1)

1,364

1,241

0,053

0,125

Gliwice

2)

0,340

0,050

0,530

Olsztyn

3)

0,640

0,031

0,008

0,035

0,057

Olsztyn

4)

0,147

0,036

0,184

Garwolin

5)

0,218

0,151

0,741

Warszawa

6)

0,071

0,005

0,306

0,024

0,006

Siedlce

7)

0,070

0,012

1)

kanalizacja sanitarna i deszczowa;

2)

kanalizacja sanitarna;

3)

kanalizacja sanitarna;

4)

kanalizacja

deszczowa;

5)

kanalizacja sanitarna i ogólnospławna;

6)

kanalizacja sanitarna, ogólnospławna

i deszczowa;

7)

kanalizacja sanitarna i ogólnospławna

Rys. 5. Przedziały zmienności intensywności uszkodzeń przewodów kanalizacyjnych wyko-

nanych z różnych materiałów na podstawie [4, 6, 11, 12, 17, 21, 23] (przewody ułożone poza

terenami szkód górniczych)

Wyniki badań wpływu materiału

przewodów wodociągowych na ich

niezawodność prowadzą do wniosku,

że szczególną uwagę zwracają prze-

wody termoplastyczne, a zwłaszcza

te wykonane z polietylenu. W wyniku

obserwacji przeprowadzonych w kra-

ju [19] uzyskano wartości intensyw-

ności uszkodzeń tranzytowych prze-

wodów wodociągowych (rury, złącza

i wyposażenie techniczne razem) wy-

konanych z PE w granicach od 0,06

do 0,23 uszkodzenia/km i rok. Według

badań przeprowadzonych w Szwecji,

USA i Wielkiej Brytanii [1, 2] intensyw-

ność uszkodzeń tego typu przewo-

dów zawiera się w granicach od 0,006

do 0,030 uszkodzenia/rok i km, przy

czym zdecydowana większość war-

tości skupia się bliżej prawej granicy

tego przedziału. W badanych gminach

szwedzkich wartość tego wskaźnika

oscylowała w granicach od 0,01 do

0,03 uszkodzenia/rok i km [2]. Jest to

bardzo niska intensywność uszkodzeń

w porównaniu z przewodami wykona-

nymi z innych materiałów. O nieza-

wodności przewodów polietylenowych

decydowały głównie uszkodzenia złą-

czy. W przewodach badanych w Szwe-

cji [1] intensywność uszkodzeń złączy

przewyższała 2–4 razy intensywność

uszkodzeń rur.

W tab. VI i na rys. 5 przedstawio-

no zakresy intensywności uszkodzeń

przewodów kanalizacyjnych wykona-

nych z różnych materiałów.

Z danych zawartych w tab. VI i na

rys. 5 wynika, iż:

generalnie intensywności uszko-

dzeń przewodów kanalizacyjnych są

bardzo zróżnicowane; odnosi się to

zwłaszcza do przewodów żeliwnych,

betonowych i kamionkowych;

bardzo niską intensywnością

uszkodzeń charakteryzują się prze-

wody z tworzyw termoplastycznych,

a w szczególności przewody polietyle-

nowe;

najniższą intensywność uszko-

dzeń odnotowano dla kanałów muro-

wanych.

Podsumowanie

Struktura materiałowa sieci wodo-

ciągowych zmieniła się w latach 2000-

2003 na korzyść tworzyw termopla-

stycznych, głównie za sprawą szybkie-

go przyrostu sieci budowanych z poli-

etylenu. Udział tego materiału w struk-

turze sieci zwiększył się w tym okresie

o 9,0% i wyniósł pod koniec 2003 r.

13,0% długości badanych sieci wodo-

ciągowych. Odnotowano również za-

uważalny wzrost sieci budowanych

z żeliwa sferoidalnego (o 1,8%).

W strukturze sieci kanalizacyjnych

zaobserwowano również zmiany na

korzyść tworzyw termoplastycznych.

Zadecydował o tym wysoki (dwukrot-

ny) przyrost przewodów budowanych

z PCW. Pod koniec 2003 r. udział tych

przewodów wynosił 21% długości sie-

ci. Nie zmienił się praktycznie udział

przewodów kamionkowych w struktu-

rze sieci.

Należy podkreślić, iż zaobserwo-

wane w rozważanym okresie tenden-

cje są kontynuacją zmian w strukturze

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

165

materiałowej sieci występujących w po-

przednich 10 latach w Polsce.

Odnotowano bardzo niewielką dłu-

gość przewodów poddawanych odno-

wie, tj. 4,7% przewodów wodociągo-

wych i 0,9% przewodów kanalizacyj-

nych.

Generalnie, pod względem nieza-

wodności, przewody z PE wyróżniają

się na tle innych materiałów stosowa-

nych do budowy sieci wodociągowych.

Na podstawie przeprowadzonych do-

tychczas badań należy stwierdzić, że

charakteryzują się one najniższą inten-

sywnością uszkodzeń, zawierającą się

w granicach od 0,006 do 0,03 uszk/km

i rok, podczas gdy przewody z tradycyj-

nych materiałów uszkadzają się dużo

częściej, osiągając często intensyw-

ność uszkodzeń powyżej 0,5 uszk/km

rok.

Porównując intensywność uszko-

dzeń przewodów wodociągowych me-

talowych (stalowych i wykonanych

z żeliwa szarego), najszerzej stoso-

wanych dotychczas w wodociągach,

należy stwierdzić, iż wyższą nieza-

wodność mają przewody z żeliwa

szarego. Może to wynikać z większej

podatności stali na korozję przy jed-

noczesnym niedokładnym lub niepra-

widłowym zabezpieczeniu antykoro-

zyjnym rur wykonanych z tego mate-

riału.

Intensywności uszkodzeń przewo-

dów kanalizacyjnych, podobnie jak

i przewodów wodociągowych, są bar-

dzo zróżnicowane, np. w wypadku

przewodów betonowych intensywność

uszkodzeń zawiera się w przedziale od

0,005 do 1,241 uszk./rok km, a przewo-

dów kamionkowych od 0,012 do 0,741

uszk/rok km. Jest to wynikiem wpływu

wielu omówionych wcześniej czynni-

ków.

LITERATURA

1. I. BJORKLUND: Plastic pipes in water distri-

bution systems. A study of failure frequen-

cies, The Nordic Plastic Pipe Association,

Stokholm 1990.

2. I. BJORKLUND: KWH Pipe Ltd, Naumansva-

gen 17, SE-129 38 Hogersten, Sweden Ma-

teriały własne, 1999.

3. K. CZECH, M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ:

Wyniki badań zakresu wykorzystania róż-

nych materiałów w rozwoju układów dystry-

bucji wody w Polsce. Materiały IV konferen-

cji pt. Nowe technologie w sieciach i instala-

cjach wodociągowo-kanalizacyjnych, Ustroń

II. 2002 r., s. 61–73.

4. B. DĄBROWSKI, K. GRZYBOWSKI: Analiza

awaryjności sieci kanalizacyjnej w Olsztynie.

Pr. magister., Instytut Zaopatrzenia w Wodę

i Budownictwa Wodnego, Politechnika War-

szawska, 2004.

5. S. DENCZEW: Niezawodność podsystemu

podłączeń wodociągowych na przykładzie

warszawskiego systemu dystrybucji wody pit-

nej. Rozpr. doktor. Politechnika Białostocka,

Białystok 1996.

6. Ł. FUKAS-PŁONKA, M. JANIK, L. KURTZ:

Analiza awaryjności sieci kanalizacyjnej dla

miasta Gliwice. VI Konferencja Naukowo-

-Techniczna, Nowe Technologie w Sieciach

i Instalacjach Wodociągowych i Kanalizacyj-

nych, ss. 165–180, Wisła, marzec 2006.

7. H. HERBERT: Technical and economic crite-

ria determining the rehabilitation and for rene-

wal of drinking water pipelines. Proceedings

of IWSA Conference, Zurich 1994.

8. H. HOTLOŚ: Wpływ czasu eksploatacji i wy-

sokości ciśnienia w sieci wodociągowej wy-

branego rejonu Wrocławia na uszkadzalność

przewodów żeliwnych. GWiTS nr 4/1999,

s. 129–132.

9. H. HOTLOŚ: Ograniczenie ciśnienia w sie-

ci wodociągowej jako czynnik zmniejszający

uszkadzalność i koszty napraw uszkodzeń

przewodów. GWiTS nr 5/1999, s. 180–184.

10. H. HOTLOŚ, E. MIELCARZEWICZ: Badania

intensywności uszkodzeń przewodów sieci

wodociągowej w Oleśnicy. Konferencja: Rola

GPW w systemie zaopatrzenia w wodę dziś

i jutro, s. 217–231, 1997.

11. P. JABŁONOWSKI, T. RECHNIO: Analiza

niezawodności sieci kanalizacyjnych w wy-

branych miastach. Pr. magister. wykonana

pod kierunkiem M. Kwietniewskiego w Insty-

tucie Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa

Wodnego Politechniki Warszawskiej, War-

szawa 2004.

12. P. JABŁONOWSKI, M. KWIETNIEWSKI, M.

LEŚNIEWSKI, T. RECHNIO: Badania nie-

zawodności elementów sieci kanalizacji roz-

dzielczej w Wołominie. VI Konferencja Na-

ukowo-Techniczna, Nowe Technologie w Sie-

ciach i Instalacjach Wodociągowych i Kanali-

zacyjnych, s. 149–163, Wisła, marzec 2006.

13. T. JÓŹWIK: Materiałowa diagnostyka tech-

niczna elementów wodociągowych ze sto-

pów żelaza po długiej eksploatacji. GWiTS,

nr 10/2001, s. 348–354.

14. M. KUDRA, M. KWIETNIEWSKI, M. LEŚ-

NIEWSKI: Wyniki badań zakresu wykorzy-

stania różnych materiałów w rozwoju sie-

ci kanalizacyjnych w Polsce. Materiały IV

konferencji pt. Nowe technologie w sieciach

i instalacjach wodociągowo-kanalizacyjnych,

Ustroń II. 2002 r., s. 397–409.

15. K. KUŚ: Podstawy kwalifikowania sieci wodo-

ciągowej do wymiany. Materiały konferencji

pt. „Modernizacja komunalnych wodociągów

i kanalizacji – aspekty finansowe, organiza-

cyjne i techniczne”. Warszawa 1996, PZiTS,

s. 119–129.

16. M. KWIETNIEWSKI, M. ROMAN, H. KŁOSS-

-TRęBACZKIEWICZ: Badania nad awaryj-

nością i niezawodnością wodociągowych

przewodów tranzytowych. (Maszyn.). In-

stytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa

Wodnego Politechniki Warszawskiej, War-

szawa 1992.

17. M. KWIETNIEWSKI, M. LEŚNIEWSKI, K.

MISZTA-KRUK, J. TRYMUCHA, A. ZAJĄC:

Badania awaryjności sieci kanalizacyjnej.

Materiały konferencji „Nowe technologie

w instalacjach wodociągowych i kanalizacyj-

nych”, s. 248–262, Ustroń, luty 2004.

18. M. KWIETNIEWSKI, M. ROMAN, H. KŁOSS:

Niezawodność wodociągów i kanalizacji. Ar-

kady Warszawa 1993.

19. M. KWIETNIEWSKI: Badania własne. In-

stytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa

Wodnego, Politechnika Warszawska, War-

szawa 2001.

20. M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ: Ocena

uszkadzalności przewodów tranzytowych

w świetle eksploatacyjnych badań niezawod-

ności. GWiTS nr 9/2002 s. 325–329.

21. M. KWIETNIEWSKI, M. LEŚNIEWSKI, K.

MISZTA-KRUK: Metodyka oceny niezawod-

ności kanalizacji deszczowej. (Maszyn.). Po-

litechnika Warszawska, Warszawa, 2004.

22. J. KUSAK, M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ:

Wpływ różnych czynników na uszkadzalność

przewodów sieci wodociągowych w świet-

le eksploatacyjnych badań niezawodności.

GWiTS nr 10/2002 s. 366–371.

23. I. ONOPIUK: Badania niezawodności sieci

kanalizacyjnej lewobrzeżnej części Warsza-

wy. Pr. magister. wykonana pod kierunkiem

M. Kwietniewskiego w Instytucie Zaopatrze-

nia w Wodę i Budownictwa Wodnego Poli-

techniki Warszawskiej, Warszawa 2002.

24. J. PAWEŁEK, M. WOJDYNA: Analiza uszko-

dzeń przewodów rozdzielczych w dużym sy-

stemie wodociągowym. GWiTS nr 2/2000,

s. 49–54.

25. F. PIECHURSKI: Wpływ rodzaju materiału na

awaryjność i straty wody w sieci wodociągo-

wej. Materiały konferencji: Hydroprezentacje

IX’ 2006, Ustroń, s. 127–141.

26. Z. SIWOŃ: Symulacyjne modele przepły-

wów w systemach dystrybucji wody – prob-

lemy kalibracji i weryfikacji modeli. Materiały

konferencji nt. GIS, modelowania i monitorin-

gu w zarządzaniu systemami wodociągowy-

mi i kanalizacyjnymi, ZG PZiTS, Warszawa

2005, s. 157–185.

27. Standardy regulacji ekonomicznych, dostęp-

ności usług oraz metodologii ustalania opłat

w sektorze wodociągowo-kanalizacyjnym.

Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Wyd.

PZiTS, Izba Gospodarcza Wodociągi Pol-

skie, Warszawa 2000.

28. A. WIECZYSTY: Niezawodność systemów

wodociągowych i kanalizacyjnych Cz. I i II, Te-

oria niezawodności i jej zastosowania, Skrypt

Politechniki Krakowskiej, Kraków 1990.

29. A. WRÓBLEWSKA, M. KWIETNIEWSKI, A.

ROSZKOWSKI: Development of the pipeline

renovation in Poland as illustrated by Com-

pact Pipe, Conference Proceedings „Plastics

Pipes XI”, Munich Germany 3

rd

– 6

rd

Septem-

ber 2001, pp. 405–420.

30. K. WYSZKOWSKI, M. MATLAK: Materiały

własne. Instytut Zaopatrzenia w Wodę i Bu-

downictwa Wodnego, Politechnika Warszaw-

ska. Warszawa 1986.

31. Wytyczne techniczne projektowania komu-

nalnych sieci wodociągowych, Zarządzenie

nr 8 Ministra Gospodarki Komunalnej z dn.

17.01.1964 r., Dz. Bud. Nr 8.

32. A. ZAKRZEWSKA: Niezawodność stalowych

i żeliwnych przewodów miejskich sieci wodo-

ciągowych. Materiały Konferencji nt. Nowe

technologie w sieciach i instalacjach wodo-

ciągowych i kanalizacyjnych, Wisła 2006,

s. 67–85.

33. A. ZAKRZEWSKA: Wpływ wybranych czynni-

ków na niezawodność stalowych i żeliwnych

przewodów sieci wodociągowych, Rozprawa

doktorska, Politechnika Śląska, Wydział Inży-

nierii Środowiska i Energetyki, Gliwice 2005.

background image

166

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ZBIGNIEW PIASEK, RYSZARD ŚMISZEK

Politechnika Krakowska

Wydział Inżynierii Środowiska

Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją

stalowych instalacji podziemnych i naziemnych

Część druga
Badania polowe prądu stałego

Artykuł jest kontynuacją opracowania,

którego pierwsza część została opubliko-

wana w numerze 2/2007 „Gospodarki Wod-

nej”. Treścią jego jest przegląd metod po-

miarowych prądu stałego.

P

omiary potencjałów rura/grunt sta-

nowią podstawę oceny skuteczności

ochrony katodowej CP (cathodic pro-

tection) [EN13509, 2003]. W początko-

wym okresie stosowania tej metodyki

mierzono potencjały katodowo chro-

nionych rurociągów tylko za pomocą

stałych elektrod odniesienia, umiesz-

czanych w wybranych punktach pomia-

rowych. Punkty pomiarowe rozmiesz-

czano zazwyczaj w odległościach co

kilkaset metrów, a wnioskowanie czy

warunki CP są lub nie są spełnione

dotyczyło tylko najbliższego otoczenia

tych punktów. Pomiary były niewystar-

czające do prawidłowej oceny efektyw-

ności CP.

Metoda małych kroków CIPS

(Close Interval Potential Survey)

Aby zwiększyć wiarygodność oceny

skuteczności CP instalacji, na przykład

rurociągów podziemnych, stworzono

w latach siedemdziesiątych technikę

rejestracji potencjałów metodą CIPS

[Leeds 1995]. Pomiary CIPS polegają

na (porównaj z rys. 1):

podłączeniu do monitorowane-

go rurociągu za pośrednictwem istnie-

jących stacji pomiarowych mocnego,

cienkiego i skalowanego kabla,

zastosowaniu przenośnego reje-

stratora danych, podłączonego do tego

kabla,

częstych odczytach potencjału

wzdłuż rurociągu (co kilka metrów),

zastosowaniu przenośnej elektro-

dy odniesienia.

Skalowany kabel nawinięty na bę-

ben jest używany również do pomiaru

odległości z dokładnością ok. 1%. Co-

raz częściej stosuje się do tego celu

lokalizację satelitarną, dającą dokład-

ność współrzędnych punktów pomia-

Rys. 1. Schemat badań metodą CIPS [Corrosion-Club.com]

rowych jednego metra. Do synchro-

nizacji czasowej przełączników i re-

jestratora można zastosować zegary

kwarcowe, sygnały radiowe lub zega-

ry GPS. Urządzenia rejestrujące mogą

wówczas zapisywać jednocześnie na

trzech kanałach zmierzone wartości

potencjałów załączeniowych „ON”, wy-

łączeniowych „OFF” oraz dystansu.

Oprogramowanie aparatur pomiaro-

wych umożliwia poprawną i szybką in-

terpretację danych. Zapisanie danych

wyjściowych i wyników interpretacji po-

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

167

zwala na porównanie ich z pomiarami

wykonanymi w innym okresie, na przy-

kład za rok. Możemy w ten sposób po-

równywać poziomy ochrony katodowej

rurociągu i śledzić jego zmiany w cza-

sie. Dane są zazwyczaj przedstawia-

ne w formie wykresów potencjałów ON

i OFF dla funkcji odległości.

Analizowanej metody nie można sto-

sować przy występowaniu prądów błą-

dzących. Pomiar potencjału ON (zawie-

rającego błąd spadku IR) i OFF (w za-

sadzie wykluczającego błąd spadku IR)

wymaga włączenia i wyłączenia źród-

ła katodowej ochrony prądowej. Ze

względu na konieczność uniknięcia de-

polaryzacji stosunek czasu ON/OFF

wynosi zazwyczaj 3–5: 1. Ponieważ ru-

rociągi przeważnie mają więcej niż jed-

no źródło prądowe (prostowniki trans-

formatorowe, złącza do innych sieci,

protektorowe anody itp.), niezbędna

jest często konieczność rozmieszcze-

nia wielu urządzeń przełączających

lub wyłączników prądowych. Wszystkie

muszą być dokładnie powiązane cza-

sowo. Najlepiej wyposażone systemy

pomiarowe mają oscylatory kryształo-

we, które ustalają czas z mikroproceso-

rową kontrolą kompensacji temperatu-

ry. Mogą też wykorzystywać naziemny

albo satelitarny sygnał czasu. Osiąga-

na dokładność synchronizacji wynosi

+/– 10 milisekund na 24 godziny [Wy-

att 2003]. Gorzej wyposażone syste-

my osiągają dokładność synchroniza-

cji czasu przełączania urządzeń rzędu

+/– 100 milisekund (albo i więcej) na 24

godziny.

Aby prawidłowo przeprowadzić po-

miary, należy spełnić następujące wa-

runki:

w czasie pomiarów OFF muszą

być wyłączone wszystkie źródła prądo-

we ochrony katodowej,

indukcyjne i pojemnościowe ele-

menty stosowane w przełącznikach

muszą być rozładowane.

Dla najlepiej wyposażonych syste-

mów charakterystyczne czasy dla po-

miarów OFF są następujące (zgodnie

z rys. 2):

– 1-sekundowy czas stanu OFF,

– 100 milisekund oczekiwania od

momentu przełączenia ON/OFF,

– 100 milisekund okresu pomiaro-

wego.

Czas oczekiwania wynika z +/–

10 milisekundowego błędu synchro-

nizacji oraz ok. 50 milisekundowego

okresu rozładowania. Odpowiednią

precyzję do osiągnięcia właściwej syn-

chronizacji czasowej (+/–10 milise-

kund) musi też mieć rejestrator.

Rys. 2. Błędy pomiarów potencjału polaryzacji spowodowane niedokładną synchronizacją

czasową [Wyatt, 2003]

Analizowane czynniki były już okre-

ślone w latach osiemdziesiątych ubie-

głego stulecia. Wiele badań metodą

CIPS nadal podejmuje się z nieodpo-

wiednim wyposażeniem, niezapewnia-

jącym zebrania dokładnych danych.

Dotyczy to szczególnie stosowania nie-

odpowiednich przełączników urządzeń

oraz słabych technologicznie rejestra-

torów danych, niezapewniających od-

powiedniej synchronizacji czasowej.

Dodatkowe błędy pomiarowe powoduje

również zaprogramowywanie rejestra-

torów w taki sposób, by mogły dostrzec

i zarejestrować w obrębie wybrane-

go interwału badań „najbardziej ujem-

ny” potencjał rurociąg/gleba dla ON

i najmniej ujemny dla OFF. Metodyka

taka jedynie w ograniczonym zakresie

uwzględnia efekty przełączania zwór

oraz reaktancji pojemnościowej oraz

ich wpływ na pomiary. Nie ustrzega się

też od możliwości błędnego włączania

części czasu synchronizacji przełącza-

nia, jednego lub kilku urządzeń przełą-

czających, do okresu pomiaru.

Występują również inne czynniki

wprowadzające błędy do rejestrowa-

nych danych:

prądy wyrównawcze DC przepły-

wające wzdłuż rurociągu pomiędzy ob-

szarami wad pokrycia zabezpieczają-

cego w czasie, gdy prąd ochrony kato-

dowej jest wyłączony,

efekty wpływu prądów AC zarów-

no na mierzone potencjały, jak i na ko-

rozję w obszarach wad pokrycia zabez-

pieczającego.

Mierzone wartości potencjału można

skorygować do prawidłowych, wolnych

od błędów IR danych za pomocą dodat-

kowych obliczeń [DIN 50 925, 1992],

[Baeckmann, Schwenk, Prinz 1997].

Mogą być podjęte również inne kroki,

w szczególności zastosowanie próbko-

wania i technik bardzo szybkiego reje-

strowania danych. Rozwiązuje to prob-

lemy związane z interferencją prądów

AC [Pourbaix, Carpentiers 2000].

Systemy CIPS z precyzyjną syn-

chronizacją czasu mają możliwość

rozmieszczenia „statycznych” rejestra-

torów danych. Urządzenia te zapisu-

ją ogólne zmiany potencjału rura/gle-

ba spowodowane prądami błądzącymi

(wynikającymi z interakcji albo geo-

magnetycznymi). Mogą też mierzyć

gradient potencjału gleby po obu stro-

nach rurociągu w celu określenia wiel-

kości prądu błądzącego wpływającego

do i wypływającego z rurociągu. Dane

te można wykorzystać do „poprawienia”

wyników badawczych CIPS w formie

wykresów potencjału rura/gleba w sto-

sunku do odległości. Musimy jednak

dysponować zapisami wszystkich 3 ka-

nałów indywidualnych danych z „rucho-

mego” i „statycznego” rejestratora. In-

formacje te również powinny być sko-

relowane w tym samym czasie [Wyatt

2003]. Jest to możliwe jedynie przy pre-

cyzyjnej synchronizacji czasu rzędu +/–

10 mS i przy najlepszym wyposażeniu.

Technika ta może być dalej ulepszana

przez zastosowanie więcej niż jedne-

go “statycznego” elementu, tak że od-

ległość między „ruchomymi” i „statycz-

nymi” elementami jest pomniejszana.

Procedura ta jest czasami nazywana

rejestracją „bliskości statycznej”.

background image

168

Gospodarka Wodna nr 4/2007

Pomiar z zastosowaniem dokładnie

zsynchronizowanych czasowo prze-

łączników urządzeń oraz rejestrato-

rów danych (zarówno statycznych, jak

i ruchomych, mierzących gradient po-

tencjału gleby) jest obecnie określany

mianem badań metodą „ulepszonego

CIPS”.

Najczęściej stosowanymi kryteriami

do ustanowienia efektywnej CP są:

(–)850 mV dla potencjałów OFF,

(–)100 mV dla polaryzacji.

Wraz ze zmianami środowiska grun-

towego, temperatury i obecności bak-

terii redukujących siarczany kryterium

potencjału wyłączeniowego OFF zmie-

nia się w granicach od (–) 650 mV do (–)

1050 mV. Należy jednak zauważyć, że:

Najlepiej skonfigurowane metody

CIPS zbierają dokładne dane ON i OFF

z każdego interwału od 1 do 2 metrów

nad trasą przebiegu rurociągu.

Mniej dokładne metody CIPS

zbierają dane OFF tylko co każde

5 metrów; zarówno dane ON i OFF

mogą mieć znaczące błędy pomia-

ru. Może to być spowodowane słabą

albo wręcz nieistniejącą synchroni-

zacją między rejestratorami danych

CIPS i urządzeniami przełączający-

mi.

Międzynarodowe standardy są

nieodpowiednie do definiowania zasad

pomiarów CIPS lub koniecznych proce-

dur zbierania danych i reżimów zarzą-

dzania jakością.

Najbardziej zasadniczą zmianą

w stosowaniu katodowej ochrony za-

kopanych rurociągów i innych struktur

w poprzednich 30 latach było ogólne

zrozumienie roli stosowanego tam po-

tencjału stal/gleba dla odpowiedniej

kontroli korozji. Potencjały te muszą być

mierzone bez błędów IR. Chociaż pro-

ponowano różne inne metody korekcji

albo unikania błędów, jedyną efektyw-

ną metodą pomiaru bez błędu IR jest

krótkie przerwanie prądu i szybkie mie-

rzenie wartości chwilowych OFF, zanim

zauważy się jakąkolwiek znaczącą de-

polaryzację spowodowaną przez wyłą-

czenie prądu [Wyatt, 2003].

Metoda gradientu napięcia prądu

stałego

Uzupełniającym systemem dla CIPS

jest metoda pomiaru gradientu napię-

cia prądu stałego DCVG (skrót od Dire-

ct Current Voltage Gradient). Analizo-

wana metoda umożliwia:

przybliżoną ocenę efektywności

katodowej ochrony (określanie stref ka-

todowych i anodowych),

najdokładniejsze, w porównaniu

z innymi metodami, wykrywanie uszko-

dzeń powłok ochronnych rurociągu po-

przez określenie stref wejścia lub wyj-

ścia prądów polaryzacji [Thompson

1993].

Uszkodzenia otuliny mogą być lo-

kalizowane z dokładnością rzędu 10-

15 cm, na rurociągach umiejscowio-

nych na głębokościach do 6 m. Wnioski

co do kształtu i rozmiarów wyciąga się

na podstawie wykresów gradientów po-

tencjału i pomiarów oporności podłoża

w sąsiedztwie ich epicentrów. Zasady

pomiaru przedstawiono na rys. 3. Prob-

lemy związane z brakiem dokładnego

systemu pomiaru odległości zostały

rozwiązane przez zastosowanie GPS,

pozycjonującego lokalizacje dostrze-

żonych wad. Pomiar powyższą metodą

polega na:

przełączaniu zasilania systemu

(całego albo części) ochrony katodowej

w stan ON i OFF,

rejestracji gradientu napięcia za

pomocą 2 elektrod odniesienia umiesz-

czonych po obu stronach rurociągu

w odległości zazwyczaj 1,5 m pomię-

dzy nimi.

Wykonawca pomiarów przemiesz-

cza się wzdłuż rurociągu, stawiając

elektrody odniesienia (miedziowo/

/siarczanomiedziowe) na powierzch-

ni ziemi w ostępach co 2 m między

kolejnymi punktami pomiarowymi.

Do pomiarów wykorzystuje się prąd

Rys. 3. Schemat badań metodą DCVG [Corrosion-Club.com]

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

169

ochrony katodowej lub tymczasowe

źródła zewnętrzne. Zasilanie prą-

dem stałym jest cyklicznie przerywa-

ne, zwykle na 0,66 s, i załączane na

0,33 s. Zapewnia to szybkie pulso-

wanie źródła napięcia stałego, które

daje się łatwo zidentyfikować za po-

mocą analogowego miliwoltomierza.

Pozycja rurociągu i lokalizacja wady

powłoki zabezpieczającej weryfiko-

wana jest przez określanie kierunku

różnicy pomiędzy gradientami przy

włączaniu i wyłączaniu zasilania prą-

dowego.

W metodzie wymagane są przyrzą-

dy pomiarowe reagujące na szybkie

zmiany napięcia. Skala przyrządu ana-

logowego powinna mieć zero pośrod-

ku, aby można było wyznaczać kie-

runek i wartość pulsującego napięcia

stałego. Gdy prąd stały płynie w kie-

runku defektu powłoki, gradient po-

tencjału w gruncie będzie się zmieniał,

rosnąc w miarę zbliżania do defektu.

Gradient maleje do zera, gdy środek

defektu powłoki znajdzie się w połowie

odstępu między obiema elektrodami

odniesienia.

Analizowana technika nie wyma-

ga podłączenia aparatury pomiarowej

do rurociągu dla dokonania pomiaru.

Może być także wykorzystana przez

wykonanie pomiarów maksimów i mi-

nimów gradientów napięcia do lokali-

zacji i charakteryzowania miejsc z za-

potrzebowaniem na prąd o wysokim

natężeniu takich, jak połączenia z in-

nymi urządzeniami (systemami) meta-

lowymi.

Badania DCVG zazwyczaj nie mają

możliwości rejestrowania danych i dla-

tego są wrażliwe na błąd operatora.

W praktyce stosuje się wiele warian-

tów tej metody, przy czym poprawna

interpretacja danych pomiarowych za-

leży od kompetencji wykonawcy po-

miarów. Czasami korzysta się w po-

miarach z kombinacji różnych metod,

np. metody CIPS i DCVG, opisanej

jako metoda intensywnych pomiarów

(intensywnego przeglądu) [Wessling,

2002; Wyatt 2003].

Zmodyfikowana technika badaw-

cza gradientu napięcia prądu stałe-

go (zmodyfikowana DCVG)

Zmodyfikowana technika badawcza

DCVG umożliwia pomiary potencja-

łów rurociąg/ziemia. Ma jednocześnie

wszystkie zalety tradycyjnej techniki

DCVG [Leeds, Winski, 2000; Winski,

2001].

Przy określaniu potencjałów ruro-

ciąg/gleba większość operatorów do-

konuje pomiarów wzdłuż całego ruro-

ciągu, w regularnych odstępach po-

między punktami pomiarowymi, sto-

sując do tego celu technikę pomia-

rów zamknięto-przedziałowych CIPS.

Stwierdzono jednak, że tylko potencja-

ły zmierzone nad epicentrami defektów

warstwy zabezpieczającej rurociąg są

wykorzystywane w pracach rehabilita-

cyjnych [Leeds, 1998]. Dobre wyniki

można zatem otrzymać przez pomiary

DCVG dla zlokalizowania epicentrów

defektów i następnie przez zmierzenie

w tych punktach potencjałów rurociąg/

/gleba.

Zmodyfikowaną technikę DCVG roz-

wijano dopiero w ostatnich latach. Kon-

wencjonalne parametry DCVG – takie

jak „waga” defektu albo znak defektu

(anodowy, katodowy) – są wykorzysty-

wane tylko podczas badań polowych

dla wstępnej klasyfikacji. Dalsze do-

kładne pomiary przeprowadzi się tylko

na epicentrach defektów i w punktach

kontrolnych rurociągu. Są one następ-

nie komputerowo przetwarzane w celu

otrzymania bardziej dokładnych iloś-

ciowych parametrów, takich jak:

– rezystywność otuliny,

– przewodność defektu,

– poziom prądu CP zużywanego

przez każdy indywidualny defekt,

Rys. 4. Schemat techniki intensywnego przeglądu (CIPS + D CVG) [Wessling, 2002]

Rys. 5. Schemat konfiguracji pomiarowej w metodzie dodawania [Wessling, 2002]

background image

170

Gospodarka Wodna nr 4/2007

– współczynnik korozji.

Zmodyfikowana metoda DCVG za-

wiera również pomiary oporności ziemi

wykonywane w epicentrach defektów.

Wyznaczanie priorytetów defektów po-

włoki dla rehabilitacji na podstawie kon-

sumpcji prądu i prognozy ubytków me-

talu ulepszyło wybór defektów poleca-

nych do naprawy. Prace wykopalisko-

we wskazują, że ubytki metalu wskutek

korozji zdarzają się w 60–80% z prze-

widywanych w ten sposób miejsc. Na

podstawie powyższych doświadczeń

można wyciągnąć następujące wnio-

ski:

epicentra potencjałów rurociąg/

/ziemia otrzymane za pomocą zmodyfi-

kowanej metody DCVG dają się dobrze

porównywać z wartościami wynikający-

mi z pomiarów CIPS;

zmodyfikowana technika DCVG

może być stosowana do oszacowy-

wania epicentrów potencjału rurociąg/

/ziemia pod warunkiem, że pomiary są

wykonane za pomocą zsynchronizo-

wanych przerywaczy, które przełączają

cały prąd CP;

zmodyfikowane DCVG jest mniej

intensywną techniką pracy niż konwen-

cjonalne połączone pomiary – dostar-

cza dokładniejszych parametrów, waż-

nych dla procesu rehabilitacji badanych

instalacji.

Metody intensywnego przeglądu

Jednoczesne określanie jakości

powłoki i oszacowanie efektywności

ochrony katodowej wzdłuż całej dłu-

gości rurociągu nazwane zostało in-

tensywnym przeglądem. Analizowana

Rys. 6. Schemat pomiarowy do określania potencjałów i stożków napięcia w metodzie doda-

wania [Wessling, 2002]

metoda pociąga za sobą użycie rucho-

mej elektrody odniesienia miedziowo/

/siarczanomiedziowej (która nie może

być spolaryzowana), umieszczanej

w gruncie powyżej rurociągu z interwa-

łem 5 m, do pomiaru potencjału fazy

rurociąg-gleba. Wykonujący pomiary

przesuwają się wzdłuż rurociągu, reje-

strując zarówno dystans, jak i zmiany

potencjałów ON i OFF. Pomiar polega

na włączaniu i wyłączaniu prądu ochro-

ny katodowej we wszystkich punktach

kontrolnych CP, w regularnych interwa-

łach, na przykład 12 s ON i 3 s OFF.

W tym samym czasie druga elektroda

odniesienia umieszczana jest piono-

wo na powierzchni ziemi pod kątem

prostym do osi rurociągu i w odległo-

ści 10 m od rurociągu, co pozwala na

określenie spadku napięcia (stożka

napięcia) między dwiema elektrodami.

Stożek napięcia jest efektem działania

prądu ochrony podłączonego do ruro-

ciągu i jest zatem miarą jakości pokry-

cia zabezpieczającego.

Współcześnie wykonywane pomiary

intensywne bazują na aparaturach kom-

puterowych, które generują następnie

dane konieczne do dalszego przetwa-

rzania. Analizowana technika intensyw-

nego pomiaru pozwala na określanie

potencjału na granicy fazy rurociąg/gle-

ba stosownie do równania 1:

[mV]

(1)

gdzie: U

IR-free

– wyliczony potencjał wol-

ny od błędu IR [mV]; U

ON

– potencjał

)

U

U

(

U

U

U

U

OFF

ON

OFF

ON

OFF

off

U

free

IR

=

=

)

U

U

(

U

U

U

U

OFF

ON

OFF

ON

OFF

off

U

free

IR

=

=

zmierzony na elektrodzie odniesienia

nad rurociągiem, przy włączonym zasi-

laniu CP [mV]; U

OFF

– potencjał zmie-

rzony na elektrodzie odniesienia nad

rurociągiem, przy wyłączonym zasi-

laniu CP [mV]; U

ON

– potencjał zmie-

rzony na bocznej elektrodzie odniesie-

nia, przy włączonym zasilaniu CP [mV];

U

OFF

– potencjał zmierzony na bocznej

elektrodzie odniesienia, przy wyłączo-

nym zasilaniu CP [mV].

Połączona metoda CIPS + DCVG

(intensywnego przeglądu)

Wybrane składniki konfiguracji meto-

dy CIPS mogą być stosowane do reje-

strowania danych DCVG jednocześnie

z danymi CIPS. Stwarza to podstawę

do:

pełnego zapisu wydajności kato-

dowej ochrony,

lepszej lokalizacji i charakterysty-

ki wad,

wprowadzenia techniki bardziej

rygorystycznej klasyfikacji wad pokry-

cia.

Niemieckie normy [DIN NORMY 50

925] wyszczególniają, co jest ogólnie

znane pod pojęciem „intensywny prze-

gląd” w krajach, na które mają wpływ

niemieckie standardy. Technika „inten-

sywnego przeglądu” była szeroko sto-

sowana przez operatorów rurociągów

takich jak Rhurgas od wczesnych lat

siedemdziesiątych i „zawiera pomiar

potencjału struktura/elektrolit i gradien-

tu potencjału zarówno kiedy ochrona

bieżąca jest włączona i wyłączona”.

Norma [DIN 50 925] poleca, by te prze-

glądy były przedsięwzięte przynajmniej

raz na każde 10 lat albo w krótszych

przedziałach czasowych, jeżeli prowa-

dzono blisko rurociągu wykopy albo

inne roboty budowlane lub jeżeli ru-

rociąg jest narażony na przesunięcia.

Inne żródła [Baeckmann, Schwenk,

Prinz 1997] zalecają przeglądy co każ-

de 2 lata dla rurociągu z wysokimi wy-

mogami bezpieczeństwa.

Norma [DIN 50 925] opisuje szcze-

gółowo pomiar gradientu napięcia ko-

nieczny do lokalizacji i scharakteryzo-

wania wad pokrycia zabezpieczające-

go. Sposób określania ilości i rozmiaru

wad podają również inni autorzy [Bae-

ckmann, Schwenk 1971].

Współcześnie stosowana techni-

ka połączonych metod CIPS i DCVG

umożliwia:

Dokładne pomiary potencjału kon-

taktu rura/gleba dla stanu ON/OFF co

każde 1–2 metry wzdłuż całego ruro-

ciągu, zapewniające pomiar na wszyst-

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

171

kich wadach pokrycia zabezpieczają-

cego.

Rejestrację DCVG (gradientu po-

tencjału) co każde 1–2 metry od po-

czątku do końca rurociągu.

Rejestrowanie lokalizacji wad

powłok i ich przybliżonych rozmiarów

co każde 1–2 metry wzdłuż rurociągu

(w miejscach ich występowania).

Rejestrację zmian potencjału prą-

du błądzącego fazy rura/ziemia lub

geomagnetycznego podczas badań.

Jest to możliwe dzięki zastosowaniu

pomiarów gradientu potencjału gruntu

po obu stronach rurociągu za pomocą

statycznych rejestratorów danych cza-

sowo zsynchronizowanych z ruchomy-

mi rejestratorami danych z dokładnoś-

cią do +/–10 mS.

Synchronizację czasową pomię-

dzy rejestratorami danych i przełącz-

nikami prądowymi z dokładnością do

+/–10 mS.

Szybkość przeglądu rzędu 1–

2 km na godzinę albo 6–12 km dzien-

nie, włączając w to rozwinięcie wypo-

sażenia.

Rejestrowanie lokalizacji wad

z dokładnością 1 metra za pomocą ka-

librowanego i rozciągniętego na po-

wierzchni ziemi skalowanego prze-

wodu, albo zintegrowanego systemu

GPS oraz GIS.

Efektem zastosowania metody jest

zapis zarówno lokalizacji i rozmiaru

wad powłok zabezpieczających, jak

i poziomu zabezpieczenia katodowe-

go.

Należy zauważyć, że;

Żaden z przeglądów nie może

dostrzec odspojonej warstwy zabez-

pieczającej albo jakiejkolwiek korozji

spowodowanej ekranowaniem prądu

katodowej ochrony od stali przez war-

stwę zabezpieczającą. Jeżeli wystę-

pują uszkodzenia na wskroś powłoki

w obszarach rozspojenia, mogą być

zlokalizowane i scharakteryzowane

przez połączone badania CIPS i reje-

strowane DCVG. Ocenę ryzyka korozji

pod rozspojoną powłoką zabezpiecza-

jącą umożliwiają późniejsze fachowe

badania, oględziny i ich interpretacja.

W sposób pewny mogą zlokalizować

i scharakteryzować korozję pod od-

spojoną (ciągłą) powłoką zabezpiecza-

jącą tylko odpowiednie techniki badań

bezpośrednich (intelligent pig survey).

Korozja uzależniona jest również od

rodzaju powłoki zabezpieczającej [Ma-

tocha 1995].

Przejścia przez drogi rurociągów

w osłonnej obudowie reprezentują po-

tencjalne ryzyko ich korozji, wymaga-

jące oszacowania przy każdym zbior-

czym badaniu rurociągu.

Ekranowanie przez skały albo

inne nieprzewodzące prądu media

mogą spowodować podobne problemy

do tych związanych z rozspojeniem

otulin.

Do określenia stanu kontaktu obu-

dowy i rurociągu można stosować

wszystkie opisane wcześniej techniki

badań powierzchniowych.

Połączone przeglądy CIPS i reje-

strowane DCVG mogą ekonomicznie

dostarczyć zarejestrowanych danych

ostatecznej oceny wydajności kato-

dowej ochrony i lokalizacji wad otuliny

rury oraz ich przybliżonego rozmiaru.

Charakteryzują zatem stan ogólnej ze-

wnętrznej kontroli korozji rurociągu.

W zależności od celu badań stoso-

wane są również inne warianty metody

pomiarów gradientu potencjału rurocią-

gu. Są to: metoda sumowania napięcia

(dodawania), metoda trójelektrodowa

oraz intensywna metoda wykrywania

przerw powłoki zabezpieczającej IFO

(Rhurgas) [Wessling, 2002].

Metoda dodawania intensywnego

przeglądu

Prezentowana metoda opiera się

na bezpośredniej współzależności po-

między potencjałem a stożkiem napię-

cia, mierzonym względem oddalone-

go punktu uziemienia. Pierwszy wa-

riant metodyki polega na określaniu

potencjału na stacji kontrolnej i mie-

rzeniu stożka napięcia w stosunku do

elektrody odniesienia zlokalizowanej

w odległości ok. 50 m. We wszystkich

punktach pomiarowych spadek napię-

cia w glebie jest mierzony w odniesie-

niu do punktów kontrolnych (zgodnie

Rys. 7. Schemat pomiarowy metody trójelektrodowej [Wessling, 2002]

Rys. 8. Konfiguracja pomiarowa dla metody IFO [Wessling, 2002]

background image

172

Gospodarka Wodna nr 4/2007

z rys. 5). Wariant drugi charakteryzuje

się określaniem potencjału i napięcia

stożkowego w danym punkcie pomiaro-

wym poprzez dodanie wartości mierzo-

nej na stanowisku kontrolnym i spadku

napięcia w glebie (zgodnie z rys. 6).

Można to zrobić stosując komputerową

aparaturę pomiarową. Metoda druga

wymaga mniejszego nakładu pracy niż

pierwszy wariant, jednak nie może być

używana w wypadku równoległych ru-

rociągów z częstymi przerwami otuliny.

Przyczyną jest pokrywanie się stożków

napięcia mierzonych dla obydwu ruro-

ciągów, co znacząco utrudnia lokaliza-

cję przerw otuliny na prawym rurociągu.

Pomiary wzdłuż równoległych rurocią-

gów są szczególnie trudne w wypadku

występowania metalowych przewodni-

ków działających jako złącze między

tymi rurociągami.

Metoda trójelektrodowa intensyw-

nego przeglądu

Do wykonywania pomiarów metodą

intensywną w wypadku dwu rurocią-

gów biegnących równolegle (albo w te-

renie gdzie rurociąg biegnie równolegle

do systemu trakcji DC) Ruhrgas rozwi-

nął metodę trójelektrodową [Wessling

2002]. Analizowana metoda jest dosko-

nałym środkiem do wykrywania uszko-

dzeń średniego rozmiaru, jakkolwiek

występują trudności z zastosowaniem

jej w obszarach miejskich i nie jest roz-

wiązaniem optymalnym do śledzenia

sekcji rurociągów z otuliną zabezpie-

czającą w bardzo złym stanie. Badania

metodą intensywnego pomiaru z trze-

ma elektrodami mogą być prowadzone

Rys. 9. Krzywa stożka napięcia w metodzie IFO [Wessling, 2002]

przy ograniczonych nakładach finanso-

wych. W metodzie tej dodatkowo otrzy-

mujemy informacje dotyczące poten-

cjału na granicy faz.

Na rys. 7. można zauważyć, że

w obecności systemu trakcji DC bieg-

nącego równolegle do rurociągu wystę-

pują w gruncie prądy „niewyprodukowa-

ne” przez badaną, katodowo chronioną

strukturę. Przez jednoczesne mierze-

nie napięcia po obu stronach rurociągu

oraz wykorzystaniu równania 2 stożek

napięcia będący wynikiem uszkodze-

nia otuliny badanego rurociągu może

być odseparowany od wpływu czynni-

ków zewnętrznych. Zatem:

[mV] (2)

gdzie: U

– stożek napięcia [mV]; U

left

– napięcie zmierzone po lewej stronie

prostopadle do rurociągu [mV]; U

right

– napięcie zmierzone po prawej stronie

prostopadle do rurociągu [mV].

Jednak tam, gdzie interferencja prą-

du błądzącego spowodowana przez

systemy trakcji DC zmienia się znaczą-

co, nawet ta metoda może mieć tylko

ograniczone zastosowanie.

Dlatego też Gazprom i Ruhrgas nie-

bawem mają zamiar rozwinąć inne wa-

rianty technik intensywnego pomiaru.

Intensywna metoda wykrywania

uszkodzeń powłoki zabezpieczają-

cej IFO

Podobnie jak metoda DCVG metoda

IFO (IFO jest skrótem od niemieckie-

go terminu Intensiv Fehlstellenortung)

nie przewiduje mierzenia potencjałów.

2

U

U

U

left

right

+

=

2

U

U

U

left

right

+

=

Rejestrowana jest tu różnica pomiędzy

stożkami napięcia ON i OFF co 5 m

wzdłuż rurociągu. Stożki napięcia mie-

rzone są za pomocą dwu przenośnych

elektrod lokalizowanych w odległo-

ści 10 m od siebie nad osią rurociągu

(rys. 8). Stożek napięcia zwiększa się

w miarę zbliżania się do dziury w otuli-

nie. Przy oddalaniu się od wady powłoki

zabezpieczającej rurociąg instrumenty

wskażą ujemny stożek napięcia.

Uszkodzenie powłoki znajduje się

w punkcie przecięcia się krzywej stoż-

ka napięcia z osią odciętych (zgodnie

z rys. 8). Aby było możliwe wykrywanie

nawet małych uszkodzeń, prąd wycho-

dzący ze stacji zasilającej CP podwyż-

sza się kilkakrotnie ponad normalny

poziom wystarczający do prawidłowe-

go funkcjonowania ochrony katodowej

rurociągu. Metody IFO (intensywne wy-

krywanie uszkodzeń powłoki zabezpie-

czającej) i DCVG (gradient napięcia

prądu stałego) umożliwiają wykrycie

nawet drobnych przerw izolacji na no-

wych rurociągach pokrytych PE (po-

liuretanem), ale nie dostarczają żad-

nej informacji na temat polaryzacji stali

w obszarze uszkodzeń powłoki zabez-

pieczającej.

Monitorowanie ochrony katodo-

wej z zastosowaniem próbników sy-

mulacyjnych

Próbniki symulacyjne (próbniki korozji)

mają zazwyczaj postać stalowych elek-

trod o ściśle określonym kształcie i polu

powierzchni, chronionych przez ochronę

katodową podobnie jak rurociąg. Pozwa-

lają one na otrzymywanie dodatkowych

informacji dotyczących obiektów chro-

nionych katodowo na podstawie elektro-

chemicznych i elektrycznych pomiarów

[Polak, 1980; Gummow, 1998]. Zastoso-

wanie próbników umożliwia pomiary po-

tencjału OFF bez przerywania ciągłości

ochrony katodowej rurociągu. Schemat

podłączenia próbnika symulacyjnego do

katodowo chronionego rurociągu poka-

zano na rys. 10 [Jankowski 2002].

Zastosowanie próbników korozji po-

zwala, m.in. na:

dokładniejsze pomiary potencja-

łów katodowo chronionych struktur

z eliminacją składników IR,

określenie gęstości lokalnych prą-

dów polaryzacji,

minimalizację interferencji z są-

siednimi strukturami podziemnymi,

określenie średniej wartości opor-

ności powłok zabezpieczających (izola-

cyjnych),

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

173

Rys. 10. Metoda kontroli CP z zastosowaniem próbnika symulacyjnego [Jankowski, 2002]

określenie oporności polaryzacji,

pomiary szybkości depolaryzacji.

Próbniki symulacyjne znajdują coraz

szersze zastosowanie w systemach

kontroli jakości ochrony katodowej

przemysłowych instalacji metalowych,

podziemnych i nadziemnych.

LITERATURA

1. W. BAECKMAN, A. BALTES, W. PRINZE:

1983. New developments in measuring the ef-

fectiveness of cathodic protection. Corrosion

Australasia, February.

2. W. BAECKMANN, W. SCHWENK: 1971. Han-

dbook of Cathodic Protection. Verlag Chemie

GmbH Weinheeim).

3. W. BEACKMANN, W. SCHWENK, W. PRINZ:

1997. Handbook of Cathodic Corrosion Pro-

tection: Theory and Practice of Electrochemi-

cal Protection Processes. Gulf, Houston.

4. DIN 50 925. 1992: Verification of the Effective-

ness of the Cathodic Protection of Buried Stru-

ctures. German Standard.

5. EN 13509: 2003. Cathodic protection measu-

rement techniques.

6. R. A. GUMMOW: 1998. Using Coupons and

Probes to Determine Cathodic Protection Le-

vels. Materials Performance, 37 (8) 24.

7. J. JANKOWSKI: 2002. Electrochemical

Methods for Corrosion Rate Determination

Under Cathodic Polarisation Conditions. A Re-

view, Part I. DC Methods, Corrosion Reviews,

20, 159.

8. J. JANKOWSKI: 2002. Electrochemical

Methods for Corrosion Rate Determination

Under Cathodic Polarisation Conditions. A Re-

view, Part II. AC Methods, Corrosion Reviews,

20, 179.

9. J. M. LEEDS: 1997. Some pipe-to-soil poten-

tial readings mislead operators. Pipe Line &

Gas Industry, April.

10. J. M. LEEDS: 1998. Traditional CIPS above-

ground surveys collect unneeded data. Pipe

Line & Gas Industry, June.

11. J. M. LEEDS and J. WINSKI: 2000. Mo-

dified analysis method helps coating fault,

pipe assessment. Pipe Line & Gas Industry,

March.

12. G. MATOCHA: 1980. Pipeline Corrosion Con-

ference, Houston 1995, Vol. 2, s. 2311–2323.

13. A. POURBAIX, P. CARPENTIERS: 2000. Me-

asurement of the Importance of AC Induced

Corrosion. Eurocorr 2000 (London).

14. N.G. THOMPSON. 1993. CORROSION.93,

Paper No 588, NACE, Houston.

15. D. WESSLING: 2002. Capabilities and Limi-

tations of Techniques for Assessing Coating

Quality and Cathodic Protection on Buried

Pipelines. Cathodic Protection Theory and

Practice Conference, Sopot.

16. D. WESSLING: 2002. Capabilities and Limita-

tion of techniques for assessing coatings quali-

ty and cathodic protection of burried pipelines.

JCM Vol. 2 No 2.

17. J. WINSKI: 2001. Epicenter pipe-to-soil poten-

tials measured without trailing cable. Pipe Li-

nes & Gas Industry, June, Vol. 84 No 6.

18. B. S. WYATT: 2003. Advanced systems of

overline assessment of coatings and cathodic

protection, UMIST Cathodic Protection Confe-

rence, 10th – 11th February, Manchester.

background image

174

Gospodarka Wodna nr 4/2007

UPRAWNIENIA HYDROLOGICZNE

„Dokumentacje hydrologiczne, stanowiące podstawę projektowania i plano-

wania w zakresie budownictwa wodnego, ochrony przed powodzią i zapobiega-

nia skutkom suszy oraz zarządzania zasobami śródlądowych wód powierzch-

niowych, w tym wydawania decyzji administracyjnych, mogą być wykonywane

tylko przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje”.

Ustawa Prawo wodne z dnia 18 lipca 2001 r.

OD REDAKCJI
Rozporządzenie Ministra Środowi-

ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie

kwalifikacji ogólnych i zawodowych

wymaganych od osób wykonujących

dokumentacje hydrologiczne (Dz U nr

43, poz. 406) będące aktem wyko-

nawczym do ustawy z dnia 18 lipca

2001 r. Prawo wodne (Dz U z 2005 r.

nr 239, poz. 2019 i nr 627, poz. 2255)

budzi kontrowersje w części środo-

wiska, głównie Stowarzyszenia Inży-

nierów i Techników Wodnych i Melio-

racyjnych oraz Polskiej Izby Inżynie-

rów Budownictwa. Dawały one temu

wyraz w licznych wystąpieniach, któ-

re ostatnio przybrały formę uchwały

Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynie-

rów Budownictwa. Poniżej drukujemy

tę uchwałę.

Uchwała Nr 5/R/07

Krajowej Rady Polskiej Izby

Inżynierów Budownictwa

z dnia 17 stycznia 2007 r.

w sprawie uprawnień do

wykonywania obliczeń

hydrologicznych

Na podstawie art. 33 pkt 3 i 13 usta-

wy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorzą-

dach zawodowych architektów, inżynie-

rów budownictwa oraz urbanistów (Dz.

U. z 2001 r. Nr 5, poz. 42 z późn. zm.),

reprezentując członków izby, a także

samorząd wobec organów władzy pub-

licznej oraz organizacji społecznych,

zawodowych, samorządowych i innych,

uchwala się, co następuje:

§ 1.

Krajowa Rada wyraża głębokie za-

niepokojenie próbami podejmowa-

nymi przez organy administracji rzą-

dowej zmierzającymi do kwestiono-

wania praw nabytych przez osoby

posiadające uprawnienia budowlane

do projektowania w specjalnościach:

konstrukcyjno-inżynieryjnej, wodno-

-melioracyjnej, konstrukcyjno-budow-

lanej, mostowej i drogowej do wyko-

nywania obliczeń hydrologicznych

niezbędnych do sporządzania projek-

tów budowlanych w zakresie budow-

nictwa wodnego, wodno-melioracyj-

nego, mostowego i drogowego.

§ 2.

Krajowa Rada zwraca się do osób

posiadających uprawnienia budow-

lane do projektowania uzyskane

w specjalnościach: konstrukcyjno-

-inżynieryjnej, wodno-melioracyjnej,

konstrukcyjno-budowlanej,

mosto-

wej i drogowej do składania w okrę-

gowych komisjach kwalifikacyjnych

wniosków o interpretację w trybie

art. 113 § 2 Kodeksu postępowania

administracyjnego, w celu uzyskania

urzędowego potwierdzenia posiada-

nia uprawnień do wykonywania ob-

liczeń hydrologicznych niezbędnych

do sporządzania projektów budowla-

nych w zakresie budownictwa wod-

nego, wodno-melioracyjnego, mosto-

wego i drogowego.

§ 3.

Zobowiązuje się komisję prawno-

-regulaminową do przygotowania za-

łożeń projektu rozporządzenia Mini-

stra Środowiska w sprawie kwalifikacji

ogólnych i zawodowych wymaganych

od osób wykonujących dokumenta-

cje hydrologiczne z uwzględnieniem

praw nabytych osób posiadających

uprawnienia budowlane do projekto-

wania w specjalnościach: konstrukcyj-

no-inżynieryjnej, wodno-melioracyjnej

i konstrukcyjno-budowlanej, mostowej

i drogowej.

§ 4.

Uchwała wchodzi w życie z dniem

podjęcia.

Dr inż. Janusz Rymsza

Sekretarz Krajowej Rady PIIB

Prof. dr hab. inż. Zbigniew Grabowski

Prezes Krajowej Rady PIIB

Jednocześnie redakcja uważa za

wskazane zapoznać Czytelników z ofi-

cjalnym stanowiskiem strony rządowej

w powyższej kwestii. Znalazło ono swój

wyraz w pismach ministra budownictwa

z dnia 12.06.2006 r. skierowanym do

ministra środowiska, a także do wiado-

mości Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej

PIIB oraz ministra środowiska z dnia

30.06.2006 r. skierowanym do wojewo-

dów.

W piśmie z dnia 12.06.2006 r. mini-

ster budownictwa stwierdza m.in.:

„Stosownie do art. 12 ust. 1 i 2 usta-

wy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo bu-

dowlane (Dz U z 2003 r. nr 207, poz.

2016 z późn. zm.), działalność pole-

gająca na opracowywaniu projektów

technologicznych nie stanowi wyko-

nywania samodzielnych funkcji tech-

nicznych w budownictwie, które mogą

wykonywać wyłącznie osoby posiada-

jące uprawnienia budowlane. Zgodnie

z art. 13 ust. 1 ww. ustawy, uprawnie-

nia budowlane mogą być udzielane do

projektowania i kierowania robotami

budowlanymi, w dziewięciu specjal-

nościach wymienionych w art. 14 ust. 1

ww. ustawy. Do wykonywania projek-

tów technologicznych nie są wymaga-

ne uprawnienia budowlane.

Ponadto, przepis § 1 rozporządze-

nia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lip-

ca 2003 r. w sprawie szczegółowego

zakresu i formy projektu budowlanego

(Dz U z 2003 r. Nr 120, poz. 1133) sta-

nowi, że wymagania dotyczące zakresu

i formy projektu budowlanego uregulo-

wane w przepisach ww. rozporządze-

nia nie ograniczają zakresu opracowań

projektowych w stadiach poprzedzają-

cych opracowanie projektu budowla-

nego, wykonywanych równocześnie,

w szczególności projektu technologicz-

nego oraz na potrzeby związane z wy-

konywaniem robót budowlanych.

W związku z powyższym, zgodnie

z rozporządzeniem Ministra Środowi-

ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie

kwalifikacji ogólnych i zawodowych wy-

maganych od osób wykonujących do-

kumentacje hydrologiczne (Dz U nr 43,

poz. 406) projekty technologiczne hy-

drologiczne powinny być wykonywa-

ne przez osoby posiadające właściwe

uprawnienia wynikające z ww. rozpo-

rządzenia”.

W piśmie z dnia 30.06.2006 r. mini-

ster środowiska stwierdza m.in.:

„Rozporządzenie Ministra Środowi-

ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie

kwalifikacji ogólnych i zawodowych wy-

maganych od osób wykonujących do-

kumentacje hydrologiczne (Dz U nr 43,

poz. 406) jest aktem wykonawczym do

ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. – Pra-

wo wodne (Dz U z 2005 r. nr 239, poz.

2019 i nr 627, poz. 2255). Zgodnie

z art. 2 ust. 3 tej ustawy wykonywanie

dokumentacji hydrologicznych stano-

wiących podstawę projektowania i pla-

nowania w zakresie budownictwa wod-

nego, ochrony przed powodzią i zapo-

biegania suszom oraz zarządzania za-

sobami śródlądowych wód powierzch-

niowych, w tym wydawania decyzji

administracyjnych, można powierzyć

tylko osobom posiadającym odpowied-

nie kwalifikacje. Przepis ten nie pomija

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

175

uprawnień nabytych, gdyż uprawnień

hydrologicznych dotychczas nie było

i nie istnieje uzasadnienie powoływania

się na zasadę ochrony praw nabytych

z uwagi na brak przedmiotu ochrony.

Wymóg posiadania kwalifikacji, o któ-

rych mowa w art. 2 ust. 3 Prawa wod-

nego, obowiązuje od dnia wejścia w ży-

cie przepisów rozporządzenia, czyli od

dnia 31 marca 2004 r. Przed tą datą

tego rodzaju obowiązek w ogóle nie

istniał i dlatego zasada ochrony praw

nabytych obejmowałaby kwalifikacje

do wykonywania dokumentacji hydro-

logicznych w przypadku dokonania

w przyszłości przez ustawodawcę nie-

korzystnych modyfikacji przepisów pra-

wa w tym zakresie.

Zwracam także uwagę na fakt, że

projektując obiekty hydrotechniczne

uprawnieni projektanci budowlani mu-

szą korzystać z dokumentacji geode-

zyjnej wykonanej przez uprawnionych

do ich sporządzenia geodetów i ponad-

to dodatkowo klauzulowanych przez

właściwe urzędy oraz z dokumenta-

cji geologicznej czy hydrogeologicznej

wykonywanej przez uprawnionych geo-

logów oraz z dokumentacji hydrologicz-

nej.

Ponadto uprawnieni geodeci, geolo-

dzy czy hydrolodzy posiadający kwalifi-

kacje biorą pełną odpowiedzialność za

opracowane przez nich dokumentacje,

które stanowią podstawę zaprojekto-

wanego, przez uprawnionego projek-

tanta budowlanego, obiektu hydrotech-

nicznego.

Po ostatnich powodziach stwier-

dzono, że przyczyną uszkodzeń np.

obiektów drogowych i regulacyjnych

były błędnie obliczone przepływy mia-

rodajne, a w konsekwencji źle zapro-

jektowane konstrukcje budowlane.

Należało zatem dokumentację hydro-

logiczną podnieść do takiej rangi, jaką

miała dokumentacja geodezyjna i geo-

logiczna.

Projektanci budowlani, w programach

nauczania na studiach wyższych mają

wprawdzie takie przedmioty jak geolo-

gia, geodezja czy hydrologia. Jednakże

zakres tych przedmiotów zawiera jedy-

nie podstawowe wiadomości niezbęd-

ne do poprawnego wykorzystania do-

kumentacji geodezyjnej, geologicznej

czy hydrologicznej przy projektowaniu

obiektów budowlanych. Nie obejmuje

on natomiast wiedzy pozwalającej na

opracowanie (na podstawie specjali-

stycznych pomiarów, badań i obliczeń)

tych dokumentacji.

Wprowadzenie kwalifikacji do wyko-

nywania dokumentacji hydrologicznych

ma na celu, nie tylko zwiększenie bez-

pieczeństwa projektowanych obiektów

hydrotechnicznych, ale również popra-

wę w podejmowaniu właściwych decy-

zji w zakresie racjonalnego gospodaro-

wania zasobami wodnymi kraju, ochro-

ny przed powodzią i suszą, a tym sa-

mym zwiększenia bezpieczeństwa lud-

ności i gospodarki”.

Otwarcie oczyszczalni ścieków Halemba Centrum

w Rudzie Śląskiej

Kolejna inwestycja realizowana

w ramach projektów ochrony środowi-

ska, dofinansowywanych przez unijny

Fundusz Spójności i koordynowanych

przez Narodowy Fundusz Ochrony

Środowiska i Gospodarki Wodnej, zo-

stała oddana do użytku. W obecności

prezydenta Rudy Śląskiej, Andrzeja

Stani, przedstawicieli instytucji central-

nych i regionalnych, 5 lutego br. uro-

czyście zakończono kontrakt na „Bu-

dowę oczyszczalni ścieków Halemba

Centrum” i przekazano nowo wybudo-

wany obiekt umową użyczenia Przed-

siębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji

Sp. z o.o. w Rudzie Śląskiej. Kontrakt

na budowę oczyszczalni o wartości

ponad 6,2 mln euro (w tym ok. 4 mln

euro dotacji z Funduszu Spójności) zo-

stał zrealizowany w ramach projektu

„Oczyszczanie ścieków – Ruda Śląska”

(Ruda Śląska waste water treatment)

współfinansowanego przez Unię Euro-

pejską ze środków Funduszu Spójno-

ści. Całkowita wartość projektu wynosi

ponad 43,7 mln euro, a dofinansowanie

z Funduszu Spójności 28,4 mln euro,

co stanowi ok. 65% kosztów kwalifiko-

wanych.

Celem projektu jest rozwiązanie prob-

lemu transportu i oczyszczania ścieków

z terenu miasta. Program porządkowa-

nia gospodarki ściekowej, w tym budo-

wy kanalizacji w aglomeracji, obejmu-

je ok. 155 tys. mieszkańców. Efektem

tego przedsięwzięcia będzie zwiększe-

nie w Rudzie Śląskiej z 60% do 95%

ilości ścieków oczyszczanych, zgod-

nie z polskimi i unijnymi normami. Pro-

gram jest oparty na „Masterplanie go-

spodarki ściekowej w Rudzie Śląskiej”

z 1996 r., który na potrzeby projektu zo-

stał zaktualizowany w grudniu 2001 r.

Dwa miesiące później podpisano z Ko-

misją Europejską „Memorandum finan-

sowe” – umowę zatwierdzającą wspar-

cie finansowe UE dla projektu.

Realizacja przedsięwzięcia stwo-

rzy spójny system gospodarki ścieko-

wej. Obszar miasta został podzielo-

ny na trzy zlewnie: nowej oczyszczal-

ni Halemba Centrum, modernizowa-

nej oczyszczalni Orzegów i istniejącej

oczyszczalni Barbara. Technologie za-

stosowane w tych obiektach zapew-

nią uzyskanie wymaganego stopnia

oczyszczania ścieków oraz właściwe

zagospodarowanie osadów ścieko-

wych. Stare oczyszczalnie: Halemba I,

Halemba II, Ruda Południowa i Mickie-

wicza są już w trakcie likwidacji, a te-

ren, na którym się znajdowały, zosta-

nie zrekultywowany.

Nowa oczyszczalnia o przepusto-

wości 12 550 m

3

dziennie obsługiwać

będzie 53 400 mieszkańców. Obiekt

ten zastąpił dwie małe i stare oczysz-

czalnie (Halemba I i II) oraz prze-

jął również strumień odprowadzany

do oczyszczalni Wirek uszkodzonej

na skutek działalności wydobywczej.

Odbiornikiem ścieków z oczyszczalni

Halemba Centrum jest rzeka Kłodni-

ca. Kontrakt na „Budowę oczyszczal-

ni ścieków Halemba Centrum” został

podpisany 27 kwietnia 2004 r. Wy-

konawcą kontraktu było konsorcjum

Polimex-Mostostal Siedlce SA i WTE

Wassertechnik (Polska) Sp. z o.o. Ze

względu na fakt, iż już przed podpi-

saniem umowy został przygotowany

projekt budowlany oczyszczalni, wy-

konawca mógł przystąpić do realiza-

cji prac budowlanych natychmiast po

podpisaniu kontraktu. Prace realizo-

wane były zgodnie z zatwierdzonym

harmonogramem i bez większych

przeszkód.

Przewiduje się, że cały projekt po-

rządkowania gospodarki ściekowej

w Rudzie Śląskiej zostanie zakończony

w 2009 r.

Krzysztof Walczak

NFOŚiGW

background image

176

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ESP SA – DIAP. GOTOWY

www.elsp.com.pl

MWh rocznie. Spółka ESP S.A. jest także aktywnym

inwestorem kapitałowym w budowie nowych mocy

wytwórczych elektrowni przepływowych. W 2004 roku

oddano do eksploatacji elektrownię Krępna, zdolną

wyprodukować ponad 7 tys. MWh zielonej energii

rocznie. W 2006 roku oddano trzecią elektrownię EW

Krapkowice, co łącznie utworzyło kompleks 3 elektrowni

Górnej Odry o rocznej produkcji blisko 22 tysięcy MWh.

W 2005 roku dobiegła końca modernizacja elektrowni

wodnej Dychów, usytuowanej na rzece Bóbr. W wyniku

modernizacji zwiększono zdolności produkcyjne tej

elektrowni do 82,5 tys. MWh „zielonej energii” rocznie, co

umożliwi razem w ramach GK ESP osiągnięcie wyniku

około 350 GWh rocznie. Nastąpiło także podniesienie

mocy zainstalowanej do 90 MW i wzrost sprawności

hydrozespołów do poziomu 93%. Firma zaangażowana

jest również w wykorzystanie biogazu. Zbudowano

elektrownię biogazową w pobliżu Elbląga, produkującą

energię elektryczną z gazu wysypiskowego. GK ESP

podejmuje ponadto intensywne prace dla realizacji

programu osiągnięcia w 2009 roku, 350 MW mocy

zainstalowanej w energetyce wiatrowej.

Według warunków traktatu akcesyjnego do UE

w 2010 r. 7,5% energii w Polsce ma pochodzić ze

źródeł odnawialnych. Według rozporządzenia Ministra

Gospodarki z grudnia 2006 r. mamy obowiązek

wytworzyć energię elektryczną ze źródeł odnawialnych

już nie tylko 7,5% ale 10,1%. ESP S.A. chcą utrzymać

swój 17% udział w produkcji energii elektrycznej ze

źródeł odnawialnych. Celem jest osiągnięcie do roku

2009 wzrostu produkcji z obecnych 350 GWh rocznie, do

600 GWh. W planach na najbliższą przyszłość ESP S.A.

ma kontynuację programu budowy kaskady Górnej Odry.

W 2005 roku oddano do eksploatacji elektrownię wodną

Rakowice, zlokalizowaną na rzece Bóbr, o mocy 1,9

MW, dającej roczną produkcję „zielonej energii” około

10 tys. MWh. Powstają ponadto mniejsze obiekty, na

przykład elektrownia wykorzystująca naturalny przepływ

biologiczny, pod zaporą Myczkowce na rzece San.

W 2007 roku planowane jest rozpoczęcie budowy EW

Dobrzeń na Odrze.

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:

”Lider Polskiej Ekologii”

ESP S.A. powstały w wyniku programu restrukturyzacji

sektora elektrowni szczytowo-pompowych. W 1994 roku

do Spółki trafi ł pierwszy majątek produkcyjny wniesiony

w wyniku przekształceń własnościowych. W tym czasie

ESP S.A. posiadały: EW Żarnowiec, Elektrownię Wodną

Porąbka - Żar, EW Solina i EW Dychów oraz 19 elektrowni

przepływowych na rzekach San, Bóbr, Nysa Łużycka,

Kwisa, Soła. Na początku swojej działalności ESP S.A.

postrzegane były jako spółka dostarczająca usługi

systemowe operatorowi systemu przesyłowego. Do

dnia dzisiejszego głównym obszarem działalności fi rmy

jest świadczenie tego rodzaju usług. Drugim istotnym

elementem przychodów Spółki jest produkcja „zielonej

energii”.

Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A. od wielu lat

realizują program rozwoju zdolności wytwórczych

w oparciu o odnawialne źródła energii. Moc zainstalowana

w GK ESP to 1576,3 MW. Spółka posiada dwie systemowe

elektrownie szczytowo-pompowe EW Żarnowiec 716

MW i EW Porąbka Żar 500 MW. Są to dwie największe

elektrownie tego typu w kraju. Oprócz tego w GK ESP,

grupa 26 elektrowni przepływowych produkuje energię

elektryczną ze źródeł odnawialnych. Od momentu

przejęcia do wspólnej organizacji grupy elektrowni

szczytowo-pompowych Spółka rozwijała cały czas ich

zdolności wytwórcze, budowała nowe elektrownie,

modernizowała majątek produkcyjny. Obecnie 75% mocy

zainstalowanej w krajowej hydroenergetyce pochodzi

z elektrowni GK ESP.

Działalność ESP S.A. jako fi rmy dbającej o ochronę

środowiska, doceniono w kilku edycjach Konkursu

Ekologicznego „Przyjaźni Środowisku”, odbywającego

się pod patronatem Prezydenta RP. W ostatniej

edycji konkursu tytułem „Mecenas polskiej ekologii”

uhonorowano Prezesa Zarządu ESP S.A., p. Jana

Tokarza. W 2006 roku ESP S.A. zostały laureatem

konkursu “Lider Polskiej Ekologii”. ESP S.A. zbudowały

lub zmodernizowały dziesięć nowych, małych elektrowni

wodnych, zajmujących się produkcją „zielonej energii”.

Zwiększyło to zdolności produkcyjne „zielonej energii”

o ponad 42 tys. MWh rocznie. W roku 2003 zakończono

modernizację elektrowni wodnej Solina, podnosząc

jej moc zainstalowaną ze 136 do 200 MW. Zwiększyło

to zdolność produkcyjną „zielonej energii” do 106 tys.

Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A.

00-876 Warszawa, ul. Ogrodowa 59 A, tel.:(0 22) 43-31-100, (0 22) 43-31-101, fax: (0 22) 624-25-55

e-mail: sekretariat@elsp.com.pl

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:

”Firma Przyjazna Środowisku”

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

177

ESP SA – DIAP. GOTOWY

www.elsp.com.pl

MWh rocznie. Spółka ESP S.A. jest także aktywnym

inwestorem kapitałowym w budowie nowych mocy

wytwórczych elektrowni przepływowych. W 2004 roku

oddano do eksploatacji elektrownię Krępna, zdolną

wyprodukować ponad 7 tys. MWh zielonej energii

rocznie. W 2006 roku oddano trzecią elektrownię EW

Krapkowice, co łącznie utworzyło kompleks 3 elektrowni

Górnej Odry o rocznej produkcji blisko 22 tysięcy MWh.

W 2005 roku dobiegła końca modernizacja elektrowni

wodnej Dychów, usytuowanej na rzece Bóbr. W wyniku

modernizacji zwiększono zdolności produkcyjne tej

elektrowni do 82,5 tys. MWh „zielonej energii” rocznie, co

umożliwi razem w ramach GK ESP osiągnięcie wyniku

około 350 GWh rocznie. Nastąpiło także podniesienie

mocy zainstalowanej do 90 MW i wzrost sprawności

hydrozespołów do poziomu 93%. Firma zaangażowana

jest również w wykorzystanie biogazu. Zbudowano

elektrownię biogazową w pobliżu Elbląga, produkującą

energię elektryczną z gazu wysypiskowego. GK ESP

podejmuje ponadto intensywne prace dla realizacji

programu osiągnięcia w 2009 roku, 350 MW mocy

zainstalowanej w energetyce wiatrowej.

Według warunków traktatu akcesyjnego do UE

w 2010 r. 7,5% energii w Polsce ma pochodzić ze

źródeł odnawialnych. Według rozporządzenia Ministra

Gospodarki z grudnia 2006 r. mamy obowiązek

wytworzyć energię elektryczną ze źródeł odnawialnych

już nie tylko 7,5% ale 10,1%. ESP S.A. chcą utrzymać

swój 17% udział w produkcji energii elektrycznej ze

źródeł odnawialnych. Celem jest osiągnięcie do roku

2009 wzrostu produkcji z obecnych 350 GWh rocznie, do

600 GWh. W planach na najbliższą przyszłość ESP S.A.

ma kontynuację programu budowy kaskady Górnej Odry.

W 2005 roku oddano do eksploatacji elektrownię wodną

Rakowice, zlokalizowaną na rzece Bóbr, o mocy 1,9

MW, dającej roczną produkcję „zielonej energii” około

10 tys. MWh. Powstają ponadto mniejsze obiekty, na

przykład elektrownia wykorzystująca naturalny przepływ

biologiczny, pod zaporą Myczkowce na rzece San.

W 2007 roku planowane jest rozpoczęcie budowy EW

Dobrzeń na Odrze.

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:

”Lider Polskiej Ekologii”

ESP S.A. powstały w wyniku programu restrukturyzacji

sektora elektrowni szczytowo-pompowych. W 1994 roku

do Spółki trafi ł pierwszy majątek produkcyjny wniesiony

w wyniku przekształceń własnościowych. W tym czasie

ESP S.A. posiadały: EW Żarnowiec, Elektrownię Wodną

Porąbka - Żar, EW Solina i EW Dychów oraz 19 elektrowni

przepływowych na rzekach San, Bóbr, Nysa Łużycka,

Kwisa, Soła. Na początku swojej działalności ESP S.A.

postrzegane były jako spółka dostarczająca usługi

systemowe operatorowi systemu przesyłowego. Do

dnia dzisiejszego głównym obszarem działalności fi rmy

jest świadczenie tego rodzaju usług. Drugim istotnym

elementem przychodów Spółki jest produkcja „zielonej

energii”.

Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A. od wielu lat

realizują program rozwoju zdolności wytwórczych

w oparciu o odnawialne źródła energii. Moc zainstalowana

w GK ESP to 1576,3 MW. Spółka posiada dwie systemowe

elektrownie szczytowo-pompowe EW Żarnowiec 716

MW i EW Porąbka Żar 500 MW. Są to dwie największe

elektrownie tego typu w kraju. Oprócz tego w GK ESP,

grupa 26 elektrowni przepływowych produkuje energię

elektryczną ze źródeł odnawialnych. Od momentu

przejęcia do wspólnej organizacji grupy elektrowni

szczytowo-pompowych Spółka rozwijała cały czas ich

zdolności wytwórcze, budowała nowe elektrownie,

modernizowała majątek produkcyjny. Obecnie 75% mocy

zainstalowanej w krajowej hydroenergetyce pochodzi

z elektrowni GK ESP.

Działalność ESP S.A. jako fi rmy dbającej o ochronę

środowiska, doceniono w kilku edycjach Konkursu

Ekologicznego „Przyjaźni Środowisku”, odbywającego

się pod patronatem Prezydenta RP. W ostatniej

edycji konkursu tytułem „Mecenas polskiej ekologii”

uhonorowano Prezesa Zarządu ESP S.A., p. Jana

Tokarza. W 2006 roku ESP S.A. zostały laureatem

konkursu “Lider Polskiej Ekologii”. ESP S.A. zbudowały

lub zmodernizowały dziesięć nowych, małych elektrowni

wodnych, zajmujących się produkcją „zielonej energii”.

Zwiększyło to zdolności produkcyjne „zielonej energii”

o ponad 42 tys. MWh rocznie. W roku 2003 zakończono

modernizację elektrowni wodnej Solina, podnosząc

jej moc zainstalowaną ze 136 do 200 MW. Zwiększyło

to zdolność produkcyjną „zielonej energii” do 106 tys.

Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A.

00-876 Warszawa, ul. Ogrodowa 59 A, tel.:(0 22) 43-31-100, (0 22) 43-31-101, fax: (0 22) 624-25-55

e-mail: sekretariat@elsp.com.pl

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została
laureatem konkursu:

”Firma Przyjazna Środowisku”

background image

Cena 19,50 zł w tym „0” VAT

Konferencja Hydro 2007

Nowe podejście dla Nowej Ery

Granada, Hiszpania 15–17 października

2007 r.

Konferencja HYDRO 2007 to bez wątpie-

nia nowy impuls dla branży hydrotechnicznej

na całym świecie, a w szczególności branży

energetyki wodnej. Zaprezentuje ona wyniki

postępu w metodach planowania i stosowa-

nych narzędziach, nowych sposobach finan-

sowania i większego nacisku na gospodar-

kę, efektywność, aspekty środowiskowe, ak-

ceptację społeczną i podział zysków. Z tego

względu tematem HYDRO 2007 jest: „Nowe

podejścia dla Nowej Ery”.

To międzynarodowe spotkanie specjali-

stów z branży hydroenergetycznej będzie

ukierunkowane na praktyczne metody roz-

woju energetyki wodnej:

– w krajach rozwijających się, gdzie może

to odgrywać znaczącą rolę społeczno-eko-

nomiczną;

– w krajach uprzemysłowionych, gdzie

występuje olbrzymi potencjał ukierunkowa-

ny na rozwój istniejącej infrastruktury, prace

hydrauliczne prowadzone w innych celach;

– rozbudowę nowych urządzeń hydro-

technicznych w pozostałych krajach.

Delegaci wysokiego szczebla ze wszyst-

kich krajów spotkają się w pięknym mieście

Granadzie. Międzynarodowe organizacje

branżowe zorganizują interesujące imprezy

towarzyszące. Prezentacje, warsztaty oraz

dyskusje panelowe będą bogate w treści

praktyczne, tak by wnioski po ich zakończe-

niu były konstruktywne.

Coroczne konferencje HYDRO

Tegoroczne spotkanie w Granadzie bę-

dzie czternastym w dorocznych cyklach Kon-

ferencji Hydro, które wcześniej odbywały się

w Budapeszcie (1994), Barcelonie (1995),

Lozannie (1996), Portoroz (1997), Aix en

Provence (1998), Gmunden (1999), Berno

(2000), Riva del Garda (2001), Kiris (2002),

Dubrowniku (2003), Porto (2004), Villach

(2005), i Porto Carras (2006). Liczba uczest-

ników stale wzrastała, obecnie w takich kon-

ferencjach udział bierze ok. 800 osób z 70

krajów świata.

Ponad połowa uczestników to przedstawi-

ciele krajów rozwijających się. Przedstawi-

ciele wszystkich krajów – wysokiej klasy eks-

perci z branży – zaprezentują wysoki poziom

wdrażanych i planowanych programów roz-

woju zasobów wodnych.

HYDRO 2007 oraz imprezy towarzy-

szące

Około 18 sesji dotyczących aspektów

technicznych, finansowych, społecznych

i środowiskowych rozwoju zasobów wod-

nych, wszystkie z przewidzianym czasem na

dyskusję, stworzą podstawową bazę impre-

zy. Pogłębionej dyskusji na określone tema-

ty będą sprzyjały liczne sesje specjalne oraz

warsztaty.

Debata plenarna kończąca konferen-

cję będzie stanowić zachętę do współpracy

wśród uczestników w zakresie tematów klu-

czowych i nowych wyzwań.

Wystawa techniczna po raz kolejny stwo-

rzy platformę dla najbardziej dynamicznych

przedsiębiorstw z branży hydrotechnicznej

– wytwórców, dostawców, konsultantów, zle-

ceniobiorców oraz instytutów naukowych.

Komitet ds. Betonu organizacji ICOLD zor-

ganizuje warsztaty reakcji alkalicznych w za-

porach bezpośrednio po zakończeniu konfe-

rencji.

ESHA (European Small Hydropower As-

sociation) obejmie patronatem Warsztaty

Small Hydro.

Zorganizowane również będą drugie war-

sztaty dotyczące pomiaru przepływu w turbi-

nach jako kontynuacja pierwszych warszta-

tów, które odbyły się w Porto (2004) umożli-

wiające wymianę doświadczeń oraz wiedzy

na wysokim poziomie merytorycznym.

Granada jako prowincja Andaluzji to boga-

te w kulturę, historię i naturalne piękno miej-

sce położone w południowej Hiszpanii. Jest

ono otoczone także wspaniałymi obiekta-

mi hydrotechnicznymi (niektóre z nich będą

zwiedzać uczestnicy HYDRO 2007).

Przestronne i eleganckie Centrum Kongre-

sowe położone niedaleko Pałacu Alhambra

jest doskonale wyposażone i przygotowane

do takiego wydarzenia, jakim będzie HYDRO

2007.

Źródło: www.hydropower-dams.com

Autostrada morska Karlskrona-

-Gdynia

Zarząd Morskiego Portu Gdynia SA

w imieniu grupy polskich partnerów, 8 stycz-

nia br. złożył w Ministerstwie Gospodarki

Morskiej RP aplikację do projektu „Auto-

strada morska Karlskrona-Gdynia”. W Mi-

nisterstwie Transportu Szwecji został złożo-

ny przez szwedzkich partnerów identyczny

egzemplarz aplikacji. W dalszym etapie, na

poziomie ministerialnym, zostanie podjęta

decyzja o przedłożeniu wspólnego wystą-

pienia do Komisji Europejskiej o ustanowie-

nie „Autostrady morskiej Karlskrona-Gdy-

nia”.

W 2004 r. wprowadzono do transeuropej-

skiej sieci transportowej, przewidzianych do

użytku w 2010 r, cztery tzw. autostrady mor-

skie:

– Autostrada Morza Bałtyckiego łączą-

ca kraje UE leżące nad Morzem Bałtyckim

z krajami UE w Europie Środkowej i Zachod-

niej, łącznie z odcinkiem przez kanał Morze

Północne-Bałtyk,

– Autostrada Morska Europy Zachodniej

stanowiąca połączenie Portugalii i Hiszpanii

z Morzem Północnym i Irlandzkim,

– Autostrada Morska Europy Południowo-

-Wschodniej umożliwiająca połączenie Ad-

riatyku, Morza Jońskiego i wschodnich regio-

nów Morza Śródziemnego z Cyprem,

– Autostrada Morska Europy Południowo-

-Zachodniej łącząca zachodnie regiony Mo-

rza Śródziemnego (Hiszpania-Francja-Mal-

ta) z autostradą morską Europa Południowo-

-Wschodnia.

Za „autostradę morską”, zgodnie z unijną

polityką transportową, można uznać waż-

ne europejskie morskie szlaki transportowe.

Art. 12a „Wytycznych dla rozwoju transeu-

ropejskiej sieci transportowej TEN-T (ang.

Trans-European Network – Transport)” defi-

niuje pojęcie „autostrady morskiej” obejmują-

ce infrastrukturę i organizację połączeń trans-

portowych w przynajmniej dwóch portach

w dwóch różnych krajach członkowskich UE.

Projekt autostrady morskiej powinien zawie-

rać roczny rozkład połączeń, plany rozbudo-

wy infrastruktury portowej i przedsięwzięcia

na rzecz rozwoju transportu intermodalnego,

systemy bezpieczeństwa i logistyki transpor-

tu oraz procedury administracyjne i celne.

„Autostrada morska” powinna przyczynić

się do zmniejszenia zatorów w wąskich unij-

nych gardłach komunikacyjnych oraz wspie-

rać wymianę handlową. Dodatkowo pozy-

skanie dla połączenia miana „autostrady

morskiej” stwarza możliwości ubiegania się

o środki z funduszy unijnych, w szczególno-

ści na rozwój infrastruktury, nowoczesnych

technologii i systemów związanych z sekto-

rem transportu.

Projekt „Autostrady morskiej Karlskrona-

-Gdynia” wynikła z działań, zakończonego

w końcu 2005 r., projektu „SEBTrans Link”,

realizowanego w ramach Inicjatywy Wspól-

notowej INTERREG III B. Celem projektu

była intensyfikacja działań na rzecz roz-

woju korytarza północ-południe. Istotnym

elementem tych działań było planowa-

nie rozwoju i modernizacja infrastruktury

transportowej zarówno drogowej, jak i ko-

lejowej, a także rozwój morskich połączeń

między Polską, Szwecją i innymi krajami

Europy, ze szczególnym uwzględnieniem

rozwoju połączenia promowego Karlskro-

na-Gdynia.

Polska strona przedstawiła studium wy-

konalności dla nowego terminalu promowe-

go w Gdyni wraz z drogami dojazdowymi,

a także koncepcję rewitalizacji historycz-

nego budynku Dworca Morskiego oraz no-

woczesne systemy eksploatacyjne, które

umożliwią bezpieczną i efektywną obsłu-

gę pasażerów i ładunków. Koszt takiego

przedsięwzięcia oszacowano na 68 mln

euro. Inwestycja ta została umieszczona

na tzw. „liście indykatywnej” Ministerstwa

Gospodarki Morskiej w ramach Programu

Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko

2007–2013, co oznacza, że może zostać w

większości sfinansowana z unijnych środ-

ków.

Po stronie szwedzkiej przygotowano kon-

cepcję rozbudowy terminalu promowego w

Karlskronie, terminalu intermodalnego i cen-

trum logistycznego w Alvesta oraz moderni-

zacji linii kolejowej „coast to coast” Goete-

borg-Karlskrona.

Zapowiadane wprowadzenie przez opera-

tora promowego Stena Line w 2010 r. dwóch

„super promów” umożliwiających przewóz do

1200 pasażerów i pojazdów na 5500 mb. ła-

downi niewątpliwie przyczyni się do sukcesu

inicjatywy autostrady morskiej Karlskrona-

-Gdynia.

Źródło: Miasto i Port Gdynia, Vademecum

on Motorways of the Sea

Opracowały:

Katarzyna Tyczko,

Anita Radziszewska


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gospodarka wodna 1 2007
Gospodarka wodna 2 2007
Gospodarka wodna 3 2007
Gospodarka wodna 6 2007
Gospodarka wodna 9 2007
Gospodarka wodna 7 2007
Gospodarka wodna 9 2007
Gospodarka wodna 6 2007
Gospodarka wodna 3 2007
Gospodarka wodna 10 2007
Gospodarka wodna 11 2007

więcej podobnych podstron