2007
2007
W INTERNECIE JAK W KIOSKU
PORTAL INFORMACJI TECHNICZNEJ
WWW.SIGMA-NOT.PL
Chcesz przeczytać artykuł w „Gospodarce Wodnej”?
Nie musisz już czekać na wydrukowany numer.
Wejdź na portal internetowy WWW.SIGMA-NOT.PL,
zapłać za artykuł, który Cię interesuje, SMS-em,
kartą płatniczą, lub przelewem, i czytaj do woli.
Prenumeratorzy mają bezpłatny dostęp
do artykułów z ubiegłych lat (2004–2006).
Wojciech
Kuczkowski
369
Polskie Szlaki Żeglowne
NBKA – Biebrza
Bitwa na Grzędach – dokończenie
Odchodząc do stanowiska dowodzenia pułku narrator został postrze-
lony w rękę. Opatrzyła go natychmiast szefowa sanitariatu Stanisława
Skrodzka
4)
, obecnie po mężu Kumor. Dowódca leżał na ziemi w otoczeniu
kadry… „Strzała
5)
, jesteście ranni? Mówcie, co słychać – zwrócił się do mnie
i chciał powstać i padł, wypowiadając tylko o Jezu!” Więcej już się nie podniósł.
Niemiecka kula trafiła go w okolicę serca. Tak zginął dowódca 9 psk AK rot-
mistrz Witold Konopko „Grom”. Odważny i rozważny, urodzony żołnierz, syn
żołnierza. Jak ojciec w 1920 i on padł na polu walki po zwycięskiej bitwie pułku
z przeważającymi siłami nieprzyjaciela”.
Ppor. Warzyński, zastępca dowódcy, nie czuł się na siłach wyprowadzić
wojska z matni i przekazał dowodzenie dowódcy 5 szwadronu chorążemu
Aleksandrowi Walczakowi. Ten zrezygnował z nierealnego planu przebicia
się do obozu na Lipowe i przeprowadził całe wojsko, zebrane wokół – więcej
niż połowę stanu – do Lasu Wroceńskiego. Bojową szpicę prowadził żołnierz
plutonu „Strzały” Aleksander Kumkowski, tak bardzo zrośnięty z tym terenem,
że nawet nad Kanałem Woźnawiejskim po stronie wschodniej na mapie można
znaleźć uroczysko „Dział Kumkowskiego”. Przemarsz nie obył się bez starć
z Niemcami. Ale żadna z placówek niemieckich nie była w stanie powstrzymać
tego marszu we mgle, w upiornym świetle stogów siana podpalonych przez
Niemców, świec fosforowych i strzelanych rakiet. Dwa razy przechodzili przez
rzekę Ełk. Forsowali pola minowe z minami przeciwpiechotnymi, po niemiecku
Sprengminen – skaczące miny, od których padali ranni i zabici. Przedzierali się
przez druty kolczaste. Wokół nich gwizdały serie kul z karabinów maszynowych.
Po drodze natrafili na niemiecki węzeł łączności, za pomocą którego Niemcy
sterowali ogniem ckm. Przecięli kable i niemieccy kaemiści stracili z celowników
sunący przez łąki we mgle łańcuch sylwetek partyzanckich.
Wreszcie Las Wroceński. Mogli już odetchnąć. Artyleria niemiecka ostrzelała
las, ale pociski padały w nieszkodliwej odległości. Chorąży Walczak zwrócił się
do lejtnanta Daniły, aby przeprawił się przez Biebrzę dla nawiązania kontaktu
z wojskiem. Ten jednak zdecydowanie odmówił, nie miał bowiem żadnych
dokumentów i „smiersz”
6)
zlikwiduje go jako szpiega. Na ochotnika zgłosiła
się Stanisława Skrodzka. Przepłynęła Biebrzę, nawiązała kontakt z dowódz-
twem radzieckim. Wróciła do śpiących partyzantów z dobrą nowiną! Będzie
przeprawa. I do godz. 13 saperzy radzieccy na pontonach przewieźli 120 ludzi
pułku. Około setki w zwartych oddziałach przedostało się po bitwie do Brzezin
Ciszewskich, inni jeszcze dalej, do lasu Żebry. Poległo prawdopodobnie sześć-
dziesięciu. Reszta rozeszła się do domów lub na meliny.
Walczak przekazał dowodzenie Warzyńskiemu i zajął się swoimi ludźmi.
Przybyli przedstawiciele 2 Frontu Białoruskiego otrzymali dane o nieprzyjacielu.
Zarządzili opatrzenie lżej rannych, ciężej ranni zostali zawiezieni do szpitali
polowych armijnych do Grodna i Suchowoli. Mieszkańcy Wrocenia nakarmili
wygłodniałych partyzantów czym kto mógł najlepszym. 9 PUŁK STRZELCÓW
KONNYCH ZAKOŃCZYŁ W CHWALE SWÓJ BOJOWY SZLAK.
Nie udało się radzieckiemu dowództwu przekonać pułku do podporządko-
wania się rządowi lubelskiemu Edwarda Osóbki-Morawskiego i wcieleniu do
Wojska Polskiego. Jeszcze za życia Groma dowództwo stanowczo odmówiło,
nie chcąc łamać żołnierskiej przysięgi danej Rzeczypospolitej. Poza tym nie
ufano radzieckim obiecankom, znając los wileńskiej, wołyńskiej i lwowskiej
Zwycięski bój
Opowiada plutonowy podchorąży Jan Orzechowski, dowódca plutonu
w szwadronie szóstym i zastępca dowódcy szwadronu
1)
: „… Ugrupowanie
pułku rozciągało się na odcinku ok. 120 m. Cała broń maszynowa – 4 ckm,
4 lkm i 8 rkm – stała na pierwszej linii: co 7,5 metra! W lukach, uzbrojeni w
indywidualną broń maszynową. W drugim szeregu prawie jeden przy drugim
klęczeli partyzanci. Dowódca w środku ugrupowania. Szwadrony od prawa w
lewo 1 szwadron, oddział NSZ, 2, 3, 4, 5 i szósty szwadron na lewym skrzyd-
le. Szeptem przekazywano ostatnie wytyczne dowódcy pułku: ciężka broń
maszynowa ma strzelać ogniem ciągłym. Po zużyciu wszystkich taśm wyjąć
zamki z ckm i pozostawić broń na miejscu. To samo z niemieckimi LMG. Ogień
prowadzić z całej broni z maksymalnym natężeniem. Sygnał do otwarcia ognia
– strzał z pistoletu. Sygnał do szturmu – czerwona rakieta”. Orzechowski w tych
minutach obserwował żołnierzy swojego plutonu, towarzyszy trudów i uroków
partyzanckiego życia: „… Jedni mieli głęboko zamyślone twarze, inni zjadali
resztki chleba, inni szeptali modlitwę… Czas dłużył się w tej śmiertelnej ciszy,
serce biło szybko, jakby chciało gardłem wyskoczyć. Nagle widzę niemiecką
czerwoną rakietę i słyszę jak dziś donośne słowa niemieckiego oficera: „Siebte
Kompanie! Weiter angreifen!
2)
I zobaczyłem ich. Błyskawiczny rzut oka – szli
ugrupowani w kliny z pistoletami maszynowymi gotowymi do strzału… I oni
nas zobaczyli, tak zaskoczeni naszym widokiem, że nie padł żaden strzał,
tylko idący na czele klina krzyknął głośno: „Hier sind polnische Banditen!
3)
To były po prostu sekundy. PADŁ STRZAŁ DOWÓDCY. ZAGRAŁA NASZA
BROŃ. TO BYŁ PIEKIELNY HURAGAN OGNIA. NIC NIE BYŁO SŁYCHAĆ.
TYLKO ŁOSKOT BRONI MASZYNOWEJ. Dziś jestem przekonany, że takiego
ognia nie było w historii wojen… Skutki ognia były straszne. Śmiertelna kośba
powaliła na ziemię niemieckie kliny. Przed nami powstał pas wyciętego lasu.
Ciężkie karabiny maszynowe przestały strzelać – znak, że zużyły całą amunicję.
CZERWONA RAKIETA DOWÓDCY POSZŁA W GÓRĘ! Z SETEK GARDEŁ
WYRWAŁ SIĘ POTĘŻNY OKRZYK HURRA! UDERZYLIŚMY JAK PIORUN Z
JASNEGO NIEBA…
Okazało się, że matnia niemiecka składa się z trzech rzutów. Pierwszy
rzut skosił nasz ogień. Drugi rzut, poważnie wyszczerbiony, roznieśliśmy w
biegu. Doszło tu i ówdzie do walki na granaty… Las był w naszych rękach, ale
przy próbach wyjścia z niego w kierunku naszego obozu zostaliśmy przyjęci
zorganizowanym ogniem trzeciego rzutu. Nie mogłem się doliczyć kilku żołnie-
rzy naszego szwadronu. Nie było dowódcy. Oderwaliśmy się od przeciwnika
skokami do tyłu”.
1)
Jan Orzechowski plutonowy podchorąży, zastępca dowódcy 6 szwadronu
i dowódca plutonu, ur. w 1920 r., w konspiracji od początku, uczestnik wielu starć
i walk w oddziale partyzanckim, od początku w obozie i Bitwie na Grzędach. Podczas
decydującego szturmu ciężko ranny wyprowadził szwadron wraz z podstawowym trzo-
nem pułku do przeprawy przez Biebrzę. Razem ze 120 żołnierzami wcielony do Wojska
Polskiego, gdzie został zawodowym oficerem. Doszedł do stopnia pułkownika. Autor
poważnego opracowania „Aby pamięć…” (patrz przypisy do poprzedniego odcinka).
2)
„Siebte Kompanie…” Siódma kompania, nacierać dalej!
3)
„Hier sind…” Tu są polacy bandyci!
4)
Stanisława Skrodzka, ps. „Krzysztof”, ur. 1922, komendantka Wojskowej Służby
Kobiet Obwodu Grajewskiego AK, organizatorka wyszkolenia sanitarnego i dowódca
drużyny sanitarnej. Energiczna, zaradna i odważna, zdobyła u Niemców zapas tabletek
do odkażania wody, dzięki czemu można było gotować strawę w partyzanckiej kuchni
nawet na wodzie z bagien. Zdobyła również pastylki zapobiegające zakażeniu ran. W
czasie bitwy bez ustanku opatrywała rannych. Na ochotnika przeprawiła się dwukrotnie
przez Biebrzę i zorganizowała pomoc dla przeprawiających się partyzantów. Po wojnie
została profesorem wyższych uczelni. Nazwisko po mężu Kumor.
Miejscami w promieniach słońca nad Biebrzą
wygrzewają się piaszczyste plaże
Foto: Wojciech Kuczkowski
5)
„Strzała” – partyzancki pseudonim Orzechowskiego.
6)
„Smiersz” skrót od „smiert’szpionam” – śmierć szpiegom, zwyczajowa nazwa
wojskowego kontrwywiadu Armii Czerwonej okrutnie wymuszającego dyscyplinę
wojskową, tropiącego szpiegów i zdrajców, często na wszelki wypadek rozstrzeli-
wującego podejrzanych. Ich to bał się lejtnant Daniło, sam przecież żołnierz GRU
(Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenje), wywiadu wojskowego.
Wojciech
Kuczkowski
369
Polskie Szlaki Żeglowne
NBKA – Biebrza
Bitwa na Grzędach – dokończenie
Odchodząc do stanowiska dowodzenia pułku narrator został postrze-
lony w rękę. Opatrzyła go natychmiast szefowa sanitariatu Stanisława
Skrodzka
4)
, obecnie po mężu Kumor. Dowódca leżał na ziemi w otoczeniu
kadry… „Strzała
5)
, jesteście ranni? Mówcie, co słychać – zwrócił się do mnie
i chciał powstać i padł, wypowiadając tylko o Jezu!” Więcej już się nie podniósł.
Niemiecka kula trafiła go w okolicę serca. Tak zginął dowódca 9 psk AK rot-
mistrz Witold Konopko „Grom”. Odważny i rozważny, urodzony żołnierz, syn
żołnierza. Jak ojciec w 1920 i on padł na polu walki po zwycięskiej bitwie pułku
z przeważającymi siłami nieprzyjaciela”.
Ppor. Warzyński, zastępca dowódcy, nie czuł się na siłach wyprowadzić
wojska z matni i przekazał dowodzenie dowódcy 5 szwadronu chorążemu
Aleksandrowi Walczakowi. Ten zrezygnował z nierealnego planu przebicia
się do obozu na Lipowe i przeprowadził całe wojsko, zebrane wokół – więcej
niż połowę stanu – do Lasu Wroceńskiego. Bojową szpicę prowadził żołnierz
plutonu „Strzały” Aleksander Kumkowski, tak bardzo zrośnięty z tym terenem,
że nawet nad Kanałem Woźnawiejskim po stronie wschodniej na mapie można
znaleźć uroczysko „Dział Kumkowskiego”. Przemarsz nie obył się bez starć
z Niemcami. Ale żadna z placówek niemieckich nie była w stanie powstrzymać
tego marszu we mgle, w upiornym świetle stogów siana podpalonych przez
Niemców, świec fosforowych i strzelanych rakiet. Dwa razy przechodzili przez
rzekę Ełk. Forsowali pola minowe z minami przeciwpiechotnymi, po niemiecku
Sprengminen – skaczące miny, od których padali ranni i zabici. Przedzierali się
przez druty kolczaste. Wokół nich gwizdały serie kul z karabinów maszynowych.
Po drodze natrafili na niemiecki węzeł łączności, za pomocą którego Niemcy
sterowali ogniem ckm. Przecięli kable i niemieccy kaemiści stracili z celowników
sunący przez łąki we mgle łańcuch sylwetek partyzanckich.
Wreszcie Las Wroceński. Mogli już odetchnąć. Artyleria niemiecka ostrzelała
las, ale pociski padały w nieszkodliwej odległości. Chorąży Walczak zwrócił się
do lejtnanta Daniły, aby przeprawił się przez Biebrzę dla nawiązania kontaktu
z wojskiem. Ten jednak zdecydowanie odmówił, nie miał bowiem żadnych
dokumentów i „smiersz”
6)
zlikwiduje go jako szpiega. Na ochotnika zgłosiła
się Stanisława Skrodzka. Przepłynęła Biebrzę, nawiązała kontakt z dowódz-
twem radzieckim. Wróciła do śpiących partyzantów z dobrą nowiną! Będzie
przeprawa. I do godz. 13 saperzy radzieccy na pontonach przewieźli 120 ludzi
pułku. Około setki w zwartych oddziałach przedostało się po bitwie do Brzezin
Ciszewskich, inni jeszcze dalej, do lasu Żebry. Poległo prawdopodobnie sześć-
dziesięciu. Reszta rozeszła się do domów lub na meliny.
Walczak przekazał dowodzenie Warzyńskiemu i zajął się swoimi ludźmi.
Przybyli przedstawiciele 2 Frontu Białoruskiego otrzymali dane o nieprzyjacielu.
Zarządzili opatrzenie lżej rannych, ciężej ranni zostali zawiezieni do szpitali
polowych armijnych do Grodna i Suchowoli. Mieszkańcy Wrocenia nakarmili
wygłodniałych partyzantów czym kto mógł najlepszym. 9 PUŁK STRZELCÓW
KONNYCH ZAKOŃCZYŁ W CHWALE SWÓJ BOJOWY SZLAK.
Nie udało się radzieckiemu dowództwu przekonać pułku do podporządko-
wania się rządowi lubelskiemu Edwarda Osóbki-Morawskiego i wcieleniu do
Wojska Polskiego. Jeszcze za życia Groma dowództwo stanowczo odmówiło,
nie chcąc łamać żołnierskiej przysięgi danej Rzeczypospolitej. Poza tym nie
ufano radzieckim obiecankom, znając los wileńskiej, wołyńskiej i lwowskiej
Zwycięski bój
Opowiada plutonowy podchorąży Jan Orzechowski, dowódca plutonu
w szwadronie szóstym i zastępca dowódcy szwadronu
1)
: „… Ugrupowanie
pułku rozciągało się na odcinku ok. 120 m. Cała broń maszynowa – 4 ckm,
4 lkm i 8 rkm – stała na pierwszej linii: co 7,5 metra! W lukach, uzbrojeni w
indywidualną broń maszynową. W drugim szeregu prawie jeden przy drugim
klęczeli partyzanci. Dowódca w środku ugrupowania. Szwadrony od prawa w
lewo 1 szwadron, oddział NSZ, 2, 3, 4, 5 i szósty szwadron na lewym skrzyd-
le. Szeptem przekazywano ostatnie wytyczne dowódcy pułku: ciężka broń
maszynowa ma strzelać ogniem ciągłym. Po zużyciu wszystkich taśm wyjąć
zamki z ckm i pozostawić broń na miejscu. To samo z niemieckimi LMG. Ogień
prowadzić z całej broni z maksymalnym natężeniem. Sygnał do otwarcia ognia
– strzał z pistoletu. Sygnał do szturmu – czerwona rakieta”. Orzechowski w tych
minutach obserwował żołnierzy swojego plutonu, towarzyszy trudów i uroków
partyzanckiego życia: „… Jedni mieli głęboko zamyślone twarze, inni zjadali
resztki chleba, inni szeptali modlitwę… Czas dłużył się w tej śmiertelnej ciszy,
serce biło szybko, jakby chciało gardłem wyskoczyć. Nagle widzę niemiecką
czerwoną rakietę i słyszę jak dziś donośne słowa niemieckiego oficera: „Siebte
Kompanie! Weiter angreifen!
2)
I zobaczyłem ich. Błyskawiczny rzut oka – szli
ugrupowani w kliny z pistoletami maszynowymi gotowymi do strzału… I oni
nas zobaczyli, tak zaskoczeni naszym widokiem, że nie padł żaden strzał,
tylko idący na czele klina krzyknął głośno: „Hier sind polnische Banditen!
3)
To były po prostu sekundy. PADŁ STRZAŁ DOWÓDCY. ZAGRAŁA NASZA
BROŃ. TO BYŁ PIEKIELNY HURAGAN OGNIA. NIC NIE BYŁO SŁYCHAĆ.
TYLKO ŁOSKOT BRONI MASZYNOWEJ. Dziś jestem przekonany, że takiego
ognia nie było w historii wojen… Skutki ognia były straszne. Śmiertelna kośba
powaliła na ziemię niemieckie kliny. Przed nami powstał pas wyciętego lasu.
Ciężkie karabiny maszynowe przestały strzelać – znak, że zużyły całą amunicję.
CZERWONA RAKIETA DOWÓDCY POSZŁA W GÓRĘ! Z SETEK GARDEŁ
WYRWAŁ SIĘ POTĘŻNY OKRZYK HURRA! UDERZYLIŚMY JAK PIORUN Z
JASNEGO NIEBA…
Okazało się, że matnia niemiecka składa się z trzech rzutów. Pierwszy
rzut skosił nasz ogień. Drugi rzut, poważnie wyszczerbiony, roznieśliśmy w
biegu. Doszło tu i ówdzie do walki na granaty… Las był w naszych rękach, ale
przy próbach wyjścia z niego w kierunku naszego obozu zostaliśmy przyjęci
zorganizowanym ogniem trzeciego rzutu. Nie mogłem się doliczyć kilku żołnie-
rzy naszego szwadronu. Nie było dowódcy. Oderwaliśmy się od przeciwnika
skokami do tyłu”.
1)
Jan Orzechowski plutonowy podchorąży, zastępca dowódcy 6 szwadronu
i dowódca plutonu, ur. w 1920 r., w konspiracji od początku, uczestnik wielu starć
i walk w oddziale partyzanckim, od początku w obozie i Bitwie na Grzędach. Podczas
decydującego szturmu ciężko ranny wyprowadził szwadron wraz z podstawowym trzo-
nem pułku do przeprawy przez Biebrzę. Razem ze 120 żołnierzami wcielony do Wojska
Polskiego, gdzie został zawodowym oficerem. Doszedł do stopnia pułkownika. Autor
poważnego opracowania „Aby pamięć…” (patrz przypisy do poprzedniego odcinka).
2)
„Siebte Kompanie…” Siódma kompania, nacierać dalej!
3)
„Hier sind…” Tu są polacy bandyci!
4)
Stanisława Skrodzka, ps. „Krzysztof”, ur. 1922, komendantka Wojskowej Służby
Kobiet Obwodu Grajewskiego AK, organizatorka wyszkolenia sanitarnego i dowódca
drużyny sanitarnej. Energiczna, zaradna i odważna, zdobyła u Niemców zapas tabletek
do odkażania wody, dzięki czemu można było gotować strawę w partyzanckiej kuchni
nawet na wodzie z bagien. Zdobyła również pastylki zapobiegające zakażeniu ran. W
czasie bitwy bez ustanku opatrywała rannych. Na ochotnika przeprawiła się dwukrotnie
przez Biebrzę i zorganizowała pomoc dla przeprawiających się partyzantów. Po wojnie
została profesorem wyższych uczelni. Nazwisko po mężu Kumor.
Miejscami w promieniach słońca nad Biebrzą
wygrzewają się piaszczyste plaże
Foto: Wojciech Kuczkowski
5)
„Strzała” – partyzancki pseudonim Orzechowskiego.
6)
„Smiersz” skrót od „smiert’szpionam” – śmierć szpiegom, zwyczajowa nazwa
wojskowego kontrwywiadu Armii Czerwonej okrutnie wymuszającego dyscyplinę
wojskową, tropiącego szpiegów i zdrajców, często na wszelki wypadek rozstrzeli-
wującego podejrzanych. Ich to bał się lejtnant Daniło, sam przecież żołnierz GRU
(Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenje), wywiadu wojskowego.
SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.
370
Armii Krajowej. Całe polskie podziemie Podlasia trwało w konspiracji w oczeki-
waniu, że po wspólnym z ZSRR pokonaniu III Rzeszy wolny świat w III wojnie
światowej pokona komunistyczne imperium i Polska będzie wolna w granicach
sprzed wojny, a z Londynu w triumfie powróci do Warszawy Prezydent, Rząd
i Naczelny Wódz. I wysłuchana będzie Modlitwa Wygnańców co wieczór śpie-
wana przez partyzantów jak Polska długa i szeroka:
O Panie, któryś jest na niebie
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń
Wołamy ze wszech stron do Ciebie
O polski rząd, o polską broń
O Panie, skróć ten miecz co siecze kraj
Do wolnej Polski nam powrócić daj,
By stał się twierdzą nowej siły
Nasz rząd, nasz kraj.
I musieli czekać. Do 1989 r., by modlitwa została wysłuchana.
Pułk został rozbrojony, przewieziony do Białegostoku i wcielony do 6 Batalionu
Wojska Polskiego (berlingowców). Wielu z bohaterów nadbiebrzańskich bojów
w szeregach II Armii Wojska Polskiego walczyło z Niemcami. Inni po uzbrojeniu i
umundurowaniu, nie czekając na wysłanie na front, wrócili do lasu i bili się z wojska-
mi wewnętrznymi Polski Ludowej i z NKWD. Uważali się już za żołnierzy III wojny
światowej. Wykonali rozkaz „Mścisława”, legendarnego wodza podziemnego
Podlasia, po rozwiązaniu Armii Krajowej twórcy Armii Krajowej Obywatelskiej.
Z Wrocenia do Dębowa przez Dolistowo
Pożegnaliśmy Wroceń, wieś tak serdecznie podejmującą 9 września 1939 r.
żołnierzy 9 ppk WP po wielkim bitewnym trudzie.
Płyniemy dalej na północ wzdłuż granicy parku (od północy) i gmin Goniądz
i Jaświły.
Km 73,5 skręcamy w krk 45
o
i to potrwa jeszcze długo, mimo ciągłych zakoli.
Km 74 ujście strugi Kopytkówki płynącej z okolic Dębowa, prawie że spod
wału Kanału Augustowskiego. Płynie przez rozległe mokradła, łąki i kępy
lasów na grzędach. Nazwę bierze od osady Kopytkowo. Na LB łąka uprawna
Batorzyste, a na PB za ujściem Kopytkówki uroczysko Domajewo. Nad łąkami
na LB widnieje zwarta zabudowa wsi.
Dolistowo
Km 74,5 zakole. Koryto Biebrzy ciągnie się w stronę wsi, krk 135
o
. Brzeg
wznosi się kilka metrów, zbliża się prostopadle do zabudowy, malowniczo
usytuowanej na skarpie. To Dolistowo Nowe z 340 i zaraz za nim Stare z 460,
razem 800 mieszkańcami. Największa nadbiebrzańska wieś podzielona na
trzy sołectwa. Ale parafia, szkoła i Wiejski Dom Kultury zespalają je w jeden
organizm.
Km 75,20 zmierzona rzędna SW na brzegu = 108,3 m n.p.m. Biebrza płynie
wzdłuż wsi, wyginając się w płytkich zakolach.
Km 76 LB przepływamy obok kościoła parafialnego. Niedaleko, ok. 100 m od
brzegu, podziwiam jego świetnie wtopioną w pejzaż, zwartą bryłę. Nic dziwnego,
jest to styl klasycystyczny, projektu uznanego architekta J.G. Zschorniga. Kościół
pod wezwaniem św. Wawrzyńca ufundowała pani rozległych włości Izabela
Branicka, a zbudowany został w latach 1789-1791. Obok kamienna dzwonnica
z przełomu XIX/XX w. i murowana plebania z lat 20 XX w. Opodal drewniany
dom parafialny z przełomu XIX/XX wieków. Zaraz za kościołem zaczyna się
Stare Dolistowo.
Km 76,7 Wodowskaz Stare Dolistowo:
Powierzchnia zlewni A w przekroju wodowskazu = 3064,2 km
2
.
Miejscami rzekę od brzegu izoluje zwarta ściana trzcin. Na zdjęciu DUCH
BIEBRZAŃSKICH TRZCIN. A to autor fotografuje swój cień, płynąc na łodzi z
położonym masztem. Zdjęcie wykonane w lipcu 2002 roku
Dwór we Wroceniu pod Goniądzem – rysunek Zygmunta Glogera z książki
„Dolinami rzek” (1903)
Prom gospodarski ciesielskiej roboty przycupnął u brzegu przy drodze prowa-
dzącej na łąki. W dali Kopytkowska Brzezina
Foto: Wojciech Kuczkowski
Wszystkie krowy patrzą w jedną stronę. To zobaczyły łodzie płynące Biebrzą
Foto: Wojciech Kuczkowski
Wrześniowe kolory nadają niepowtarzalny urok Biebrzańskiej Dolinie. Właściwie
można tu znaleźć wszystkie kolory tęczy
Foto: Wojciech Kuczkowski
SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.
370
Armii Krajowej. Całe polskie podziemie Podlasia trwało w konspiracji w oczeki-
waniu, że po wspólnym z ZSRR pokonaniu III Rzeszy wolny świat w III wojnie
światowej pokona komunistyczne imperium i Polska będzie wolna w granicach
sprzed wojny, a z Londynu w triumfie powróci do Warszawy Prezydent, Rząd
i Naczelny Wódz. I wysłuchana będzie Modlitwa Wygnańców co wieczór śpie-
wana przez partyzantów jak Polska długa i szeroka:
O Panie, któryś jest na niebie
Wyciągnij sprawiedliwą dłoń
Wołamy ze wszech stron do Ciebie
O polski rząd, o polską broń
O Panie, skróć ten miecz co siecze kraj
Do wolnej Polski nam powrócić daj,
By stał się twierdzą nowej siły
Nasz rząd, nasz kraj.
I musieli czekać. Do 1989 r., by modlitwa została wysłuchana.
Pułk został rozbrojony, przewieziony do Białegostoku i wcielony do 6 Batalionu
Wojska Polskiego (berlingowców). Wielu z bohaterów nadbiebrzańskich bojów
w szeregach II Armii Wojska Polskiego walczyło z Niemcami. Inni po uzbrojeniu i
umundurowaniu, nie czekając na wysłanie na front, wrócili do lasu i bili się z wojska-
mi wewnętrznymi Polski Ludowej i z NKWD. Uważali się już za żołnierzy III wojny
światowej. Wykonali rozkaz „Mścisława”, legendarnego wodza podziemnego
Podlasia, po rozwiązaniu Armii Krajowej twórcy Armii Krajowej Obywatelskiej.
Z Wrocenia do Dębowa przez Dolistowo
Pożegnaliśmy Wroceń, wieś tak serdecznie podejmującą 9 września 1939 r.
żołnierzy 9 ppk WP po wielkim bitewnym trudzie.
Płyniemy dalej na północ wzdłuż granicy parku (od północy) i gmin Goniądz
i Jaświły.
Km 73,5 skręcamy w krk 45
o
i to potrwa jeszcze długo, mimo ciągłych zakoli.
Km 74 ujście strugi Kopytkówki płynącej z okolic Dębowa, prawie że spod
wału Kanału Augustowskiego. Płynie przez rozległe mokradła, łąki i kępy
lasów na grzędach. Nazwę bierze od osady Kopytkowo. Na LB łąka uprawna
Batorzyste, a na PB za ujściem Kopytkówki uroczysko Domajewo. Nad łąkami
na LB widnieje zwarta zabudowa wsi.
Dolistowo
Km 74,5 zakole. Koryto Biebrzy ciągnie się w stronę wsi, krk 135
o
. Brzeg
wznosi się kilka metrów, zbliża się prostopadle do zabudowy, malowniczo
usytuowanej na skarpie. To Dolistowo Nowe z 340 i zaraz za nim Stare z 460,
razem 800 mieszkańcami. Największa nadbiebrzańska wieś podzielona na
trzy sołectwa. Ale parafia, szkoła i Wiejski Dom Kultury zespalają je w jeden
organizm.
Km 75,20 zmierzona rzędna SW na brzegu = 108,3 m n.p.m. Biebrza płynie
wzdłuż wsi, wyginając się w płytkich zakolach.
Km 76 LB przepływamy obok kościoła parafialnego. Niedaleko, ok. 100 m od
brzegu, podziwiam jego świetnie wtopioną w pejzaż, zwartą bryłę. Nic dziwnego,
jest to styl klasycystyczny, projektu uznanego architekta J.G. Zschorniga. Kościół
pod wezwaniem św. Wawrzyńca ufundowała pani rozległych włości Izabela
Branicka, a zbudowany został w latach 1789-1791. Obok kamienna dzwonnica
z przełomu XIX/XX w. i murowana plebania z lat 20 XX w. Opodal drewniany
dom parafialny z przełomu XIX/XX wieków. Zaraz za kościołem zaczyna się
Stare Dolistowo.
Km 76,7 Wodowskaz Stare Dolistowo:
Powierzchnia zlewni A w przekroju wodowskazu = 3064,2 km
2
.
Miejscami rzekę od brzegu izoluje zwarta ściana trzcin. Na zdjęciu DUCH
BIEBRZAŃSKICH TRZCIN. A to autor fotografuje swój cień, płynąc na łodzi z
położonym masztem. Zdjęcie wykonane w lipcu 2002 roku
Dwór we Wroceniu pod Goniądzem – rysunek Zygmunta Glogera z książki
„Dolinami rzek” (1903)
Prom gospodarski ciesielskiej roboty przycupnął u brzegu przy drodze prowa-
dzącej na łąki. W dali Kopytkowska Brzezina
Foto: Wojciech Kuczkowski
Wszystkie krowy patrzą w jedną stronę. To zobaczyły łodzie płynące Biebrzą
Foto: Wojciech Kuczkowski
Wrześniowe kolory nadają niepowtarzalny urok Biebrzańskiej Dolinie. Właściwie
można tu znaleźć wszystkie kolory tęczy
Foto: Wojciech Kuczkowski
371
Współrzędne geograficzne: długość 22
o
54`30``, szerokość 53
o
33`10``.
Rzędna „Zero” = 105,79 m n.p.m.
Lp. 304/Wisła kod 24410043.
Oddział IMGW Gdynia, RZGW Warszawa.
Woj. podlaskie, pow. moniecki, gm. Jaświły.
Elementy obserwowane: stan wody H w cm i przepływ Q w m
3
/s.
Rok założenia 1975.
Charakterystyka hydrologiczna w okresie 1981-1990:
H: WWW = 406, NNW 187, Q: brak w Atlasie posterunków wodowskazowych
dla monitoringu środowiska.
Km 76,7 most drogowy stalowy wyprowadzający wachlarzem na łąki kilka
dróg gospodarskich. Ale jedna bita droga prowadzi wzdłuż Biebrzy do km 82,4
(Jasinowo) i dalej, przy śluzie Dębowo, przekracza Kanał Augustowski i przez
Puszczę Augustowska zmierza do Augustowa. Parametrów mostu nie znam,
ale w przybliżeniu jest to 4,5 m nad SW.
Przy moście zostawiamy łódź. Jesteśmy w Dolistowie. We wsi jest przystanek
PKS, poczta i kilka sklepów, Wiejski Ośrodek Zdrowia i Punkt Apteczny, także
Wiejski Dom Kultury. Dolistowo coraz bardziej staje się wsią letniskową. No bo
położenie jest przepyszne. Można plażować, kąpać się w czystej rzece. Do
dyspozycji letników jest 7 gospodarstw oferujących łącznie 75 łóżek. Ich oferta
jest bardzo atrakcyjna. Poza noclegami i wyżywieniem przejażdżki bryczkami,
spływy kajakowe i wędkowanie. Przed mostem, niedaleko kościoła, jest pole
namiotowe, dobre miejsce na nocleg dla spływów kajakowych.
Jesteśmy w jednej z najstarszych osad wokół Bagien Biebrzańskich.
Pierwsza wzmianka w dokumencie z 1543 r. określała Dolistowo jako wieś
osoczników. Byli to strażnicy wielkiej Puszczy Grajewskiej, tacy ówcześni
leśnicy. Pilnowali oni lasów królewskich lub wielkopańskich. Gospodarowali
użytkami leśnymi. Musieli dysponować nie byle jaką siłą fizyczną i sprawnością
we władaniu bronią. Zdarzało im się stoczyć walkę z niedźwiedziem, wilkiem
czy rysiem. Także z kłusownikami i złodziejami leśnymi. Oni także dysponowali
pszczelim gospodarstwem: wyznaczali leśne rewiry bartnikom z sąsiednich
wsi i zezwalali na zaciąganie barci na stare sosny czy dęby. Przydzielali działki
smolarzom, potażnikom i węglarzom, wyznaczali rudnikom łąki do kopania
rudy darniowej. Zbierali za to wszystko daniny w naturze: futra, mięsiwo
wędzone, grzyby, jagody i co tam jeszcze las przynosił, no i przetworzone
produkty: smołę, dziegieć do smarowania osi wozów i butów, potaż do wyrobu
mydła. Długo by wyliczać. A tutaj, nad Biebrzą, bardzo chodliwym towarem
było siano z miejscowych łąk. A jeszcze przecież torf! Znakomite paliwo. Część
z tego, zwłaszcza miód, szło na stoły pańskie i do użytku, a pieniądze uzyski-
wane ze sprzedaży reszty szły do szkatuły królewskiej czy pańskiej. Oprócz
tego opiekowali się bobrami. Bardzo ważną ich funkcją było organizowanie
polowań na grubego zwierza. Wiadomo, że polował tu na tury, niedźwiedzie
i żubry Kazimierz Jagiellończyk. Z czasem te funkcje kurczyły się i ludzie
lasów coraz bardziej stawali się rolnikami uprawiającymi rolę i hodującymi
bydło na tutejszych łąkach. Korzystając z koniunktury na eksport drewna i
zboża zasilali szeregi flisaków biebrzańskich i spławiali tratwy i płody rolne.
W pierwszej połowie wieku XVII wieś łożyła na utrzymanie alumnatu – semi-
narium duchownego w Tykocinie. Dolistowo na tyle było gospodarne, że na
przełomie wieków XVII/XVIII uzyskało prawo targów. Cieszyły się one dużym
powodzeniem. Przyjeżdżali kupcy z dalekich stron Mazowsza i Podlasia, z
niedalekiej Litwy. Dobrze się żyło dolistowskim włościanom. Karmiła ich rola,
łąki, lasy i rzeka. Kompletne zacisze. Przyroda dyktowała rytm życia. Historia
zawadziła o Dolistowo skrzydłem bitew o Twierdzę Osowiec w latach 1914
i 1915, ale brutalnie wkroczyła wraz z sowieckimi czołgami 24 września
1939 r., kiedy szwadron 110 rezerwowego pułku ułanów bronił przeprawy przez
Biebrzę, zaś w boju poległ czczony w Dolistowie rotmistrz Moczulski. W latach
1940-1941 NKWD wywiozło na Sybir co zamożniejszych gospodarzy wraz z
rodzinami. Część z nich zginęła na Nieludzkiej Ziemi, części udało się pójść
do II Korpusu generała Andersa i przejść pod jego rozkazami szlak bojowy.
Ci, którzy nie zdążyli, dotarli do generała Berlinga i z bronią w ręku wyganiali
hitlerowców z Polski. Reszta po wojnie wróciła do kraju. Obecnie ci, którzy
dożyli i ich rodziny, założyli Koło Sybiraków.
Dużo o Dolistowie opowiadał mi pan Zbigniew Sienkiewicz, dyrektor szkoły
podstawowej. Jest to wieś starzejąca się. Coraz mniej rodzi się dzieci. Na 800
mieszkańców do sześcioklasowej szkoły chodzi tylko 120 dzieci. Niewielu
młodych zostaje na roli. Ci stają się beneficjentami Agencji Restrukturyzacji i
Rozwoju Rolnictwa, otrzymując unijne dopłaty i rozwijają swoje gospodarstwa.
Często dokonują wyboru i specjalizują się w którejś z gałęzi rolnictwa, przede
Dolistowo. Kościół z 1791 r. pw. Świętego Wawrzyńca
Młyn, obecnie o napędzie elektrycznym, własność rodziny Kolendów w
Dolistowie. Niegdyś wiatrak typu holenderskiego. Z folderu gminy Jaświły
Nad Biebrzą walczył i zginął rotmistrz Moczulski. 24 września 1939 w Dolistowie
przeprawy przez Biebrzę przed nacierającymi czołgami sowieckimi bronił
3 szwadron 110 rezerwowego pułku ułanów. Jego bohaterski dowódca padł
w boju. Część jego ułanów walczyła z Niemcami w Oddziale Wydzielonym
Wojska Polskiego majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” („Odkryj uroki
gminy Jaświły”)
Zakład Recyklingu w Dolistowie – opłacalna inwestycja w ekologię. „…pośród
soczystej zieleni pól i łąk jaświlańskiej Ziemi jej gospodarze doceniają znacze-
nie ekologii. Nie zadziwisz się więc spoglądając na zadbane zagrody rolników
i choćbyś szukał, nie znajdziesz szpetnych wysypisk śmieci. Jaświły rozwią-
zały problem odpadów inwestując wraz ze Związkiem Komunalnym „Biebrza”
w budowę Zakładu Recyklingu w Dolistowie – tam odbywa się segregacja
odpadów z całej Doliny Biebrzy i okolicznych gmin”. Z folderu wydanego w
2006 roku „Odkryj uroki gminy Jaświły”
SZLAKI ŻEGLOWNE – got. diap.
akcji antypartyzanckiej – hitlerowska ekspedycja karna spacyfikowała wieś. 40
mieszkańców rozstrzelali, a zabudowania spalili.
Biebrza płynie niemal na północ ze zmierzoną szybkością 0,2 m/s, to znaczy
0,72 km/godz. Po obu stronach nieprzebyte bagniska. Miejscami brzegi piasz-
czyste, miejscami zarośnięte olbrzymimi trzcinami lub płaskie, bagniste.
Km 84,2 Wodowskaz Dębowo:
Współrzędne geograficzne: długość 22
o
55`45``, szerokość 55
o
35`27``.
Powierzchnia dorzecza A zmierzona w przekroju wodowskazu = 2322 km
2
.
Rzędna „Zero” = 108,15 m n.p.m.
Lp. 303/Wisła kod 242 500 04.
Oddz. IMGW Gdynia, RZGW Warszawa.
Województwo podlaskie, powiat Augustów, gmina Sztabin.
Elementy obserwowane: stan wody H w cm i przepływ Q w m
3
/s.
Rok założenia 1916.
Charakterystyka hydrologiczna
Stan wody H w okresie 1921-1990
Przepływy Q w okresie 1931-1990
WWW = 331
NNW = 98
WWQ = 195,00
SWQ = 60,00
SSQ = 12,40
SNQ = 3,26
NNQ = 1,58
Przebyliśmy biebrzański odcinek szlaku NBKA. Teraz czekają na nas wrota
śluzy Dębowo, a za nimi Kanał Augustowski. Proponuję jednak, abyśmy choć
na jeden dzień zboczyli, aby zobaczyć słynne Czerwone Bagno.
Wojciech Kuczkowski
Zdjęcia i wiadomości dotyczące Dolistowa czerpałem z folderu
„Poznaj uroki gminy Jaświły”
372
wszystkim w hodowli krów – mlecznych i mięsnych. Tutejsze mleko i mięso
należą do najzdrowszych w całej Unii Europejskiej. Coraz więcej jest gospo-
darstw agroturystycznych. Są również tacy dolistowianie, którzy po zawodowym
życiu spędzonym w miastach wracają do siedlisk ojców, aby tu, w tym pięknie,
dokonać reszty życia.
Gmina Jaświły, do której przynależą trzy sołectwa dolistowskie, bardzo dba
o swój wizerunek. Kiedy przedstawiłem się i poprosiłem o materiał informacyjny,
a było to 10 maja, przemiłą sekretarkę wójta, już nazajutrz otrzymałem bardzo
starannie wydany folder „Poznaj uroki gminy Jaświły”. Zresztą fotografie z folderu
zdobią ten tekst.
Przytaczam niektóre telefony Dolistowa: Wiejski Dom Kultury 085 716 16 82,
Wiejski Ośrodek Zdrowia 085 716 15 10, Punkt Apteczny 085 716 17 23, Parafia
085 716 15 09, Zakład Recyklingu 085 716 17 55.
Pożegnanie Biebrzy
Odpływamy sprzed mostu. Zanurzamy się w krajobraz zupełnie płaski.
Skarpa wysoczyzny prowadzi dalej w kierunku północno-wschodnim, a Biebrza
oddala się coraz bardziej na północ. Na prawym brzegu towarzyszy szosie droga
do Augustowa.
Km 78 PB prosto z północy dochodzi rów melioracyjny wypływający
2,5 km spod Kopytkowa. Wzdłuż rowu przez łąki prowadzi gospodarska droga.
Na łąkach ciągną się niegdyś eksploatowane torfowiska, a po lewej stronie na
końcu zabudowań Dolistowa, widać stary wiatrak rodziny Kolendów, obecnie
młyn mechaniczny.
Km 79 LB mijamy uroczysko Kępina.
Km 79,4 PB odchodzi polna droga do odległej o 500 m zupełnie samotnej
zagrody wśród łąk. Jest to kolonia Jasionowo, już za granicą gminy Jaświły.
Km 79,75 rzędna SW zmierzona na brzegu = 109,1 m n.p.m.
Km 80,5 LB ujście Rowu Wogzalskiego, odprowadzającego wody z melio-
racji wzdłuż lewej strony rzeki Brzozówki. Nie znalazłem żadnych danych o tej
rzeczce. Z mapy wynika, że ma ok. 35 km długości i wypływa 34 km na północ
od Białegostoku, aby płynąć na północ wzdłuż krajowej szosy 8. Po wpłynięciu
w dolinę Biebrzy skręca na zachód na jej powitanie.
Km 82,35 PB towarzysząca Biebrzy droga odchodzi do wsi Jasionowo.
Nad Biebrzą pole namiotowe i 400 m dalej resztki pozostałe po wsi Jasionowo
(70 miesz-
kańców). Tu
24 września 1939 r.
kwaterował szwadron 110
rezerwowego pułku ułanów majo-
ra Henryka Dobrzańskiego „Hubala”,
a 17 września 1943 r. – w ramach wielkiej
Uroki Dolistowa
Z folderu „Odkryj uroki gminy Jaświły”
KOLEGIUM REDAKCYJNE
Redaktor naczelny – mgr Ewa Skupińska
Redaktorzy działowi: mgr inż. Leszek Bagiński,
mgr inż. Zenon Bagiński, mgr inż. Janusz Bie-
lakowski, prof. dr hab. inż. Jan Żelazo
Honorowi członkowie kolegium:
Małgorzata Daszewska,
mgr inż. Kazimierz Puczyński
Redaktor techniczny – Paweł Kowalski
Korekta – mgr Joanna Brońska
Projekt okładki – Zdzisław Milach
Zdjęcie na I okł. – Wyloty sztolni obiegowych
zapory w Porąbce na Sole – foto Juliusz Stachy
´
RADA PROGRAMOWA
Przewodniczący – prof. dr inż. Jan Zieliński
Wiceprzewodniczący – prof. dr hab. inż. Zbigniew
Kledyński
Sekretarz – mgr inż. Janusz Wiśniewski
Członkowie: dr inż. Zbigniew Ambrożewski, mgr
inż. Andrzej Badowski, mgr inż. Jacek Cieślak, prof.
dr inż. Konstanty Fanti, mgr inż. Mariusz Gajda,
prof. dr inż. Marek Gromiec, mgr inż. Dariusz
Gronek, dr inż. Maciej Jędrysik, prof. dr hab. inż.
Edmund Kaca, mgr inż. Marek Kaczmarczyk, dr inż.
Ryszard Kosierb, dr inż. Andrzej Kreft, dr inż. Jacek
Kurnatowski, prof. dr hab. inż. Zdzisław Mikulski,
prof. dr hab. inż. Rafał Miłaszewski, prof. dr inż.
Mieczysław Ostojski, prof. dr hab. inż. Maria Ozga-
Zielińska, prof. dr hab. inż. Edward Pierzgalski, mgr
inż. Józef Stadnicki, mgr inż. Henryk Subocz, doc.
dr inż. Wojciech Szczepański, dr inż. Leonard Szczy-
gielski, dr inż. Tomasz Walczykiewicz
REDAKCJA: ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,
skr. poczt. 1004
tel. (0-22) 619-20-15
fax (0-22) 619-20-15 lub 619-21-87
email:
gospodarkawodna@sigma-not.pl
ISSN 0017-2448
WYDAWCA:
Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych
SIGMA NOT, Sp. z o.o.
ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,
skr. poczt. 1004
1004
tel.: (0-22) 818-09-18, 818-98-32
fax: (0-22) 619-21-87
Internet:
http://www.sigma-not.pl
Informacje
e-mail:
informacja@sigma-not.pl
Sekretariat
e-mail:
sekretariat@sigma-not.pl
PRENUMERATA
Zakład Kolportażu Wydawnictwa SIGMA NOT
ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa
tel. (0-22) 840-30-86,
(0-22) 840-30-86,
tel./fax 840-35-89, 840-59-49 fax: 891-13-74
email:
kolportaz@sigma-not.pl
Nowością jest prenumerata ciągła, uprawniająca do
10-procentowej bonifikaty. Z tej formy mogą korzystać
również instytucje finansowane z budżetu Państwa
– po podpisaniu specjalnej umowy z Zakładem Kol-
portażu. Członkowie SITWM, studenci i uczniowie są
uprawnieni do prenumeraty ulgowej.
Uwaga: w przypadku zmiany cen w okresie objętym
prenumeratą prenumeratorzy zobowiązani są do do-
płaty różnicy cen.
Nakład – 1400 egz.
Cena 1 egz. – 19,5 zł w tym 0% VAT
Cena prenumeraty rocznej w pakiecie 254 zł netto,
258,40 zł brutto
Prenumerata ulgowa – rabat 50% od ceny podsta-
wowej, prenumerata roczna w wersji papierowej
– 234 zł (w tym 0% VAT)
OGŁOSZENIA I REKLAMY przyjmują: bezpośrednio
redakcja (619-20-15, ul. Ratuszowa 11) oraz Dział Re-
klamy i Marketingu (827-43-66, ul. Mazowiecka
12)
e-mail: reklama@sigma-not.pl
Redakcja i Wydawca nie ponoszą odpowiedzialności
za treść reklam i ogłoszeń.
Skład i łamanie: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.
i Oficyna Wydawnicza SADYBA
e-mail: sadyba@sadyba.com.pl
Druk: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.
e-mail: drukarnia@drukarnia.sigma-not.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania
artykułów.
Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
Artykuły są recenzowane.
ORGAN STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW WODNYCH
I MELIORACYJNYCH ORAZ POLSKIEGO KOMITETU NAUKOWO-
-TECHNICZNEGO SITWM-NOT DS. GOSPODARKI WODNEJ
Miesięcznik naukowo-techniczny poświęcony zagadnieniom gospodarki wodnej i ochrony śro-
dowiska. Omawia problematykę hydrologii, hydrauliki, hydrogeologii, zasobów wodnych, ich wy-
korzystania i ochrony, regulacji rzek, ochrony przed powodzią, dróg wodnych, hydroenergetyki
i budownictwa wodnego oraz inne zagadnienia inżynierii wodnej.
Czasopismo odznaczone
Złotą
Odznaką
SITWM
Medalem
Komisji Edukacji
Narodowej
Złotą
Odznaką
PZTIS
Wydano przy pomocy
finansowej Narodowego
Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki
Wodnej
Nr 9 (705)
wrzesień 2007 r.
Rok LXVII.
Rok założenia 1935
POLSKIE SZLAKI ŻEGLOWNE
369
FAKTY
374
WYBITNI
Kalina Smólska
379
HYDRAULIKA, HYDROLOGIA, HYDROGEOLOGIA
Beata Ferencz – Hierarchizacja struktury hydrologicznej zlewni na podstawie różnych me-
tod typologicznych
377
Leon Rembeza – Nieustalony przepływ filtracyjny przez wał przeciwpowodziowy z uszczel-
nieniami
380
GOSPODAROWANIE WODą
Wojciech Orłowski, Piotr Ilnicki – Problemy gospodarowania wodą w otoczeniu Kopalni Wę-
gla Brunatnego Konin
383
HYDROTECHNIKA
Zbigniew Janusz Ambrożewski – Przykłady rozwiązań wałów przeciwpowodziowych zmo-
dernizowanych na górnej Wiśle i jej dopływach
387
RÓŻNE
Zbigniew Piasek, Ryszard Śmiszek – Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją
stalowych instalacji podziemnych i nadziemnych. Część trzecia. Badania polowe prądu
przemiennego i monitorowania prędkości korozji
396
KRONIKA
IV Europejskie Sympozjum Bobrowe. III Europejsko-Amerykański Kongres Bobrowy – Ma-
teusz Grygoruk
400
Współpraca polsko-francuska. RZGW w Warszawie podpisało kolejną umowę z Francuza-
mi – Anna Mitraszewska
402
2 mld euro na ekorynku. Rekordowy maj w ekoinwestycjach Funduszu Spójności – Krzysz-
tof Walczak
III okł.
LISTY DO REDAKCJI
Polemika z artykułem Jerzego Iwanickiego pt. „Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolni-
ctwa: casus Szreniawa” („Gospodarka Wodna” nr 4/2007) – Krystyna Synowiec, Anna
Główka
403
PRZEGLąD WYDAWNICTW
403, 404
INFORMACJE • NOWOŚCI • INFORMACJE
IV okł.
SPIS TREŚCI
Narodowy Fundusz
Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej
FAKTY
Gospodarka Wodna nr 9/2007
374
n
Budowanie polsko-białorusko-ukraińskiej
polityki wodnej w zlewni Bugu
Lublin, 19 lipca 2007 r.
– Celem projektu jest przygotowanie do
utworzenia Międzynarodowej Komisji ds.
Bugu – powiedział m.in. Leszek Bagiński,
dyrektor RZGW w Warszawie, witając gości
przybyłych na spotkanie mające na celu
podpisanie porozumienia w sprawie reali-
zacji projektu „Budowa polsko-białorusko-
-ukraińskiej polityki wodnej w zlewni Bugu”.
Spotkanie zaszczycili swą obecnością
dwaj marszałkowie: Jarosław Zdrojkowski
– marszałek województwa lubelskiego
i Dariusz Piontkowski – marszałek woje-
wództwa podlaskiego, a także wiceprezes
Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej
– Iwona Koza.
Pani wiceprezes stwierdziła, że spotka-
nie otwiera kolejny etap w rozwoju Bugu.
– Wspólna europejska polityka wodna to
polityka ponad granicami międzynarodo-
wymi. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap
realizacji tej polityki wodnej – na rzecz
zrównoważonego rozwoju i racjonalnej
gospodarki wodnej w zlewni Bugu, działań
zarówno administracji rządowej, jak i samo-
rządowej w tej zlewni. Tylko przy akceptacji
społecznej te działania mogą nam pomóc
w zrealizowaniu polityki wodnej – dodała.
Adriana Dembowska, wicedyrektor
Departamentu Planowania i Zasobów
Wodnych Krajowego Zarządu Gospodarki
Wodnej, wygłosiła referat nt. współpracy na
polskich wodach granicznych, akcentując
fakt, że obowiązek w tej kwestii spoczywa
na KZGW. Przy dorzeczach transgranicz-
nych, a takie jest dorzecze Bugu, niezwy-
kle ważna jest współpraca z sąsiadami.
Jako przykład dobrej tego rodzaju współ-
pracy podała Międzynarodową Komisję
Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.
– Doświadczenia z pracy tej komisji mogą
być bazą, na której zbuduje się zasady
współpracy w zlewni Bugu – stwierdziła.
Leszek Bagiński mówił o zadaniach
RZGW w Warszawie w zlewniach między-
narodowych, zwracając uwagę, że artykuł 3
ustęp 5 Ramowej Dyrektywy Wodnej nakła-
nia państwa członkowskie Unii Europejskiej
do tego, aby poza obszarem Unii zainicjo-
wały działania koordynacyjne w międzyna-
rodowych dorzeczach. Dyrektor podawał
przykłady współpracy, m.in. mówił o Polsko-
-Ukraińskiej Komisji ds. Wód Granicznych,
jako tej, która pozwala na budowę wspólnej
polityki wodnej.
Teresa Zań, p.o. zastępcy dyrektora
RZGW ds. Zarządu Zlewni Bugu granicz-
nego i Wieprza w Lublinie, wygłosiła
referat o rezultatach dotychczasowej
współpracy w zlewni Bugu. Prelegentka
omówiła Projekt Pilotowy EKG/ONZ
Monitoringu i Oceny Jakości Wód rzeki Bug
(1997-2003), stwierdzając, że był to jeden
z niewielu projektów, który został doprowa-
dzony do końca. Uczestniczyły w nim trzy
kraje. Pokłosiem projektu zarządzanie
zlewniami rzek Bug – Latoritza było utwo-
rzenie Zachodniobużańskiego Zlewniowe-
go Zarządu Zasobów Wodnych w Łucku.
Dzięki projektom powstały wspólne rapor-
ty w języku angielskim (w 1998, 2002,
2003 r.) – są one skarbnicą wiedzy, która
będzie wykorzystywana w pracach nad budo-
waniem polsko-białorusko-ukraińskiej polityki
wodnej w zlewni Bugu. Program TACIS/CBS
promuje zrównoważony rozwój w kontek-
ście współpracy transgranicznej pomiędzy
Polską a Ukrainą. Efekty tych wszystkich
prac będą wykorzystane. Tomasz Nałęcz,
kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej
Państwowego Instytutu Geologicznego,
wygłosił drugą część referatu, koncentrując
się na wodach podziemnych.
Paweł Błaszczyk, kierownik Zakładu ds.
Strategii Ochrony Wód Instytutu Ochrony
Środowiska i jednocześnie kierownik projek-
tu „Budowa polsko-białorusko-ukraińskiej
polityki wodnej w zlewni Bugu”, przedsta-
wił generalne informacje o projekcie. Celem
projektu jest wzmocnienie transgranicznej
współpracy instytucjonalnej w zarządza-
niu zasobami wodnymi. Budżet projektu
opiewa na kwotę 993 tys. zł, przewiduje się
dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego, wojewódzkich funduszy
ochrony środowiska i gospodarki wod-
nej, z TACIS. Projekt będzie realizowany
w 10 etapach, czas jego realizacji to 15
miesięcy. Obecnie trwają prace związane
z zawarciem umów z EFRR i TACIS, nad
promesami z wojewódzkich funduszy.
Partnerem wiodącym jest Instytut Ochrony
Środowiska. Nad realizacją projektu będzie
czuwał Komitet Sterujący, w skład którego
wejdą przedstawiciele KZGW, MSZ, woje-
wódzkich funduszy ochrony środowiska i
gospodarki wodnej, marszałkowie. Projekt
będzie realizowany w ramach Programu
Sąsiedztwa Polska – Ukraina – Białoruś.
Teresa Zań, która jest merytorycznym
koordynatorem projektu, omówiła projekt,
akcentując fakt, że nad I etapem pracuje
wyłącznie zespół polski. Powstaną polsko-
-białorusko-ukraińskie grupy robocze, nad
którymi będzie czuwał ekspert kluczowy
(zawsze z Polski). W sumie nad projektem
będzie pracowało 6 grup roboczych i 45
ekspertów.
– Myślę, że po zakończeniu projektu
tych ryb będzie jeszcze więcej, powiedział
Leszek Bagiński, patrząc na slajd kończą-
cy wystąpienie Teresy Zań, przedstawiający
wędkarzy na Bugu.
Porozumienie w sprawie projektu podpi-
sali przedstawiciele: marszałka województwa
lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego,
wojewódzkich funduszy ochrony środowi-
ska i gospodarki wodnej, Instytutu Ochrony
Środowiska, RZGW w Warszawie.
– Prezentacje pokazały jak dużo już
zrobiliśmy we współpracy z Białorusią i
Ukrainą. Chciałbym, aby efekt tego pro-
jektu – powstanie komisji – udało się jak
najszybciej zobaczyć. Szczególnie chcę
podziękować Teresie Zań, bez której ten
projekt, jeśliby nawet powstał, to na pewno
znacznie później. Chciałbym podziękować
sygnatariuszom tego porozumienia. Jest to
pierwszy tego rodzaju projekt, który będzie-
my realizować bez pomocy ekspertów z
państw starej Unii, pierwszy polski projekt
– powiedział na zakończenie spotkania
dyrektor Leszek Bagiński.
n
Natura 2000
Warszawa, 27 lipca 2007 r.
– Jako przyrodnik przywiązuję wielką
wagę do Natury 2000 i do stworzenia tego
systemu ochrony przyrody w całej Europie.
Uważam, że jest to doskonała metoda zwią-
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Podpisanie porozumienia
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Teresa Zań
FAKTY
Gospodarka Wodna nr 9/2007
374
n
Budowanie polsko-białorusko-ukraińskiej
polityki wodnej w zlewni Bugu
Lublin, 19 lipca 2007 r.
– Celem projektu jest przygotowanie do
utworzenia Międzynarodowej Komisji ds.
Bugu – powiedział m.in. Leszek Bagiński,
dyrektor RZGW w Warszawie, witając gości
przybyłych na spotkanie mające na celu
podpisanie porozumienia w sprawie reali-
zacji projektu „Budowa polsko-białorusko-
-ukraińskiej polityki wodnej w zlewni Bugu”.
Spotkanie zaszczycili swą obecnością
dwaj marszałkowie: Jarosław Zdrojkowski
– marszałek województwa lubelskiego
i Dariusz Piontkowski – marszałek woje-
wództwa podlaskiego, a także wiceprezes
Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej
– Iwona Koza.
Pani wiceprezes stwierdziła, że spotka-
nie otwiera kolejny etap w rozwoju Bugu.
– Wspólna europejska polityka wodna to
polityka ponad granicami międzynarodo-
wymi. Dzisiaj rozpoczynamy nowy etap
realizacji tej polityki wodnej – na rzecz
zrównoważonego rozwoju i racjonalnej
gospodarki wodnej w zlewni Bugu, działań
zarówno administracji rządowej, jak i samo-
rządowej w tej zlewni. Tylko przy akceptacji
społecznej te działania mogą nam pomóc
w zrealizowaniu polityki wodnej – dodała.
Adriana Dembowska, wicedyrektor
Departamentu Planowania i Zasobów
Wodnych Krajowego Zarządu Gospodarki
Wodnej, wygłosiła referat nt. współpracy na
polskich wodach granicznych, akcentując
fakt, że obowiązek w tej kwestii spoczywa
na KZGW. Przy dorzeczach transgranicz-
nych, a takie jest dorzecze Bugu, niezwy-
kle ważna jest współpraca z sąsiadami.
Jako przykład dobrej tego rodzaju współ-
pracy podała Międzynarodową Komisję
Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.
– Doświadczenia z pracy tej komisji mogą
być bazą, na której zbuduje się zasady
współpracy w zlewni Bugu – stwierdziła.
Leszek Bagiński mówił o zadaniach
RZGW w Warszawie w zlewniach między-
narodowych, zwracając uwagę, że artykuł 3
ustęp 5 Ramowej Dyrektywy Wodnej nakła-
nia państwa członkowskie Unii Europejskiej
do tego, aby poza obszarem Unii zainicjo-
wały działania koordynacyjne w międzyna-
rodowych dorzeczach. Dyrektor podawał
przykłady współpracy, m.in. mówił o Polsko-
-Ukraińskiej Komisji ds. Wód Granicznych,
jako tej, która pozwala na budowę wspólnej
polityki wodnej.
Teresa Zań, p.o. zastępcy dyrektora
RZGW ds. Zarządu Zlewni Bugu granicz-
nego i Wieprza w Lublinie, wygłosiła
referat o rezultatach dotychczasowej
współpracy w zlewni Bugu. Prelegentka
omówiła Projekt Pilotowy EKG/ONZ
Monitoringu i Oceny Jakości Wód rzeki Bug
(1997-2003), stwierdzając, że był to jeden
z niewielu projektów, który został doprowa-
dzony do końca. Uczestniczyły w nim trzy
kraje. Pokłosiem projektu zarządzanie
zlewniami rzek Bug – Latoritza było utwo-
rzenie Zachodniobużańskiego Zlewniowe-
go Zarządu Zasobów Wodnych w Łucku.
Dzięki projektom powstały wspólne rapor-
ty w języku angielskim (w 1998, 2002,
2003 r.) – są one skarbnicą wiedzy, która
będzie wykorzystywana w pracach nad budo-
waniem polsko-białorusko-ukraińskiej polityki
wodnej w zlewni Bugu. Program TACIS/CBS
promuje zrównoważony rozwój w kontek-
ście współpracy transgranicznej pomiędzy
Polską a Ukrainą. Efekty tych wszystkich
prac będą wykorzystane. Tomasz Nałęcz,
kierownik Zakładu Geologii Środowiskowej
Państwowego Instytutu Geologicznego,
wygłosił drugą część referatu, koncentrując
się na wodach podziemnych.
Paweł Błaszczyk, kierownik Zakładu ds.
Strategii Ochrony Wód Instytutu Ochrony
Środowiska i jednocześnie kierownik projek-
tu „Budowa polsko-białorusko-ukraińskiej
polityki wodnej w zlewni Bugu”, przedsta-
wił generalne informacje o projekcie. Celem
projektu jest wzmocnienie transgranicznej
współpracy instytucjonalnej w zarządza-
niu zasobami wodnymi. Budżet projektu
opiewa na kwotę 993 tys. zł, przewiduje się
dotacje z Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego, wojewódzkich funduszy
ochrony środowiska i gospodarki wod-
nej, z TACIS. Projekt będzie realizowany
w 10 etapach, czas jego realizacji to 15
miesięcy. Obecnie trwają prace związane
z zawarciem umów z EFRR i TACIS, nad
promesami z wojewódzkich funduszy.
Partnerem wiodącym jest Instytut Ochrony
Środowiska. Nad realizacją projektu będzie
czuwał Komitet Sterujący, w skład którego
wejdą przedstawiciele KZGW, MSZ, woje-
wódzkich funduszy ochrony środowiska i
gospodarki wodnej, marszałkowie. Projekt
będzie realizowany w ramach Programu
Sąsiedztwa Polska – Ukraina – Białoruś.
Teresa Zań, która jest merytorycznym
koordynatorem projektu, omówiła projekt,
akcentując fakt, że nad I etapem pracuje
wyłącznie zespół polski. Powstaną polsko-
-białorusko-ukraińskie grupy robocze, nad
którymi będzie czuwał ekspert kluczowy
(zawsze z Polski). W sumie nad projektem
będzie pracowało 6 grup roboczych i 45
ekspertów.
– Myślę, że po zakończeniu projektu
tych ryb będzie jeszcze więcej, powiedział
Leszek Bagiński, patrząc na slajd kończą-
cy wystąpienie Teresy Zań, przedstawiający
wędkarzy na Bugu.
Porozumienie w sprawie projektu podpi-
sali przedstawiciele: marszałka województwa
lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego,
wojewódzkich funduszy ochrony środowi-
ska i gospodarki wodnej, Instytutu Ochrony
Środowiska, RZGW w Warszawie.
– Prezentacje pokazały jak dużo już
zrobiliśmy we współpracy z Białorusią i
Ukrainą. Chciałbym, aby efekt tego pro-
jektu – powstanie komisji – udało się jak
najszybciej zobaczyć. Szczególnie chcę
podziękować Teresie Zań, bez której ten
projekt, jeśliby nawet powstał, to na pewno
znacznie później. Chciałbym podziękować
sygnatariuszom tego porozumienia. Jest to
pierwszy tego rodzaju projekt, który będzie-
my realizować bez pomocy ekspertów z
państw starej Unii, pierwszy polski projekt
– powiedział na zakończenie spotkania
dyrektor Leszek Bagiński.
n
Natura 2000
Warszawa, 27 lipca 2007 r.
– Jako przyrodnik przywiązuję wielką
wagę do Natury 2000 i do stworzenia tego
systemu ochrony przyrody w całej Europie.
Uważam, że jest to doskonała metoda zwią-
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Podpisanie porozumienia
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Teresa Zań
FAKTY
Gospodarka Wodna nr 9/2007
375
zana ze zrównoważonym rozwojem, idealna
metoda do tego, żeby kontrolować działalność
człowieka w przestrzeni. Dzięki niej zwracamy
uwagę, czy nie niszczymy zasobów przyrod-
niczych, czy nie popełniamy błędów państw
wysoko rozwiniętych – powiedział na spotka-
niu z dziennikarzami prof. Jan Szyszko, mini-
ster środowiska, informując ich, że Polska
zakończyła wyznaczanie obszarów sieci
Natura 2000. Obecnie siecią Natura 2000
jest objęte 18% powierzchni Polski.
W części dotyczącej kwestii kompensa-
cji minister stwierdził, że przywiązuje wielką
wagę do tego problemu i że wszelkie pro-
pozycje kompensacji będą oceniane przez
zespół naukowców przy udziale organizacji
pozarządowych.
n
Konferencja uzgadniająca w spra-
wie projektu ustawy o Państwowym
Zarządzie Gospodarki Wodnej
Warszawa, 31 lipca 2007 r.
W siedzibie Ministerstwa Środowiska dys-
kutowano nad przygotowanym przez Krajowy
Zarząd Gospodarki Wodnej projektem usta-
wy o Państwowym Zarządzie Gospodarki
Wodnej. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej
podjął prace nad projektem przedstawionym
na konferencji uzgadniającej i konsultacje nad
nim w taki sposób, aby uwzględnić stanowi-
sko przedstawiciela Ministerstwa Finansów
stwierdzające, że każdy projekt ustawy musi
być dostosowany do projektu ustawy o finan-
sach publicznych.
Projekt ustawy można znaleźć na stro-
nie internetowej KZGW: www.kzgw.gov.pl.
n
Obchody 63. rocznicy Powstania
Warszawskiego w Ministerstwie
Środowiska
Warszawa, 1 sierpnia 2007 r.
W 63. rocznicę wybuchu Powstania
Warszawskiego delegacja Ministerstwa
Środowiska (Krzysztof Zaręba – sekre-
tarz stanu, Jerzy Baczuk – prezes Zarządu
Koła Leśników i Drzewiarzy Światowego
Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Ryszard
Kapuściński – wicedyrektor general-
ny Lasów Państwowych) złożyła wieńce
pod tablicą upamiętniającą ofiary II wojny
światowej, wmurowaną w ścianę gmachu
Ministerstwa Środowiska. Na uroczystość
przybyli liczni kombatanci i pracownicy
Ministerstwa Środowiska.
n
Lider Polskiej Ekologii już po raz
dziesiąty
Już niedługo konkurs ministra środo-
wiska – Lider Polskiej Ekologii – zostanie
rozstrzygnięty. Do konkursu zgłosiły się 73
samorządy terytorialne i 58 przedsiębiorstw.
Rada Programowa zakwalifikowała do
ostatniego etapu 26 najlepszych zgłoszeń,
wśród nich m.in. przedsiębiorstwo AQUA
SA z Bielska-Białej (w kategorii przedsię-
biorstwo).
Laureatów konkursu Lidera Polskiej
Ekologii poznamy już w październiku.
n
Zagrożenia globalne
Erice (Włochy), 19-20 sierpnia 2007 r.
Prof. Jan Szyszko, minister środowiska,
uczestniczył w 38 międzynarodowym semi-
narium poświęconym globalnym zagroże-
niom. Profesor wygłosił wykład na temat
łagodzenia skutków zmian klimatycznych
poprzez użytkowanie przestrzeni i ochro-
nę bioróżnorodności. Wykład odbył się
w ramach panelu dotyczącego zmian kli-
matu.
Profesora zaprosił do udziału w semina-
rium prof. Antonio Zichchi, przewodniczący
Światowej Federacji Naukowców i Centrum
Enrico Fermi.
n
Posiedzenie polsko-białoruskiej grupy
ekspertów ds. rekonstrukcji Kanału
Augustowskiego
Kurzyniec, 22 sierpnia 2007 r.
Po raz kolejny spotkali się polscy i
białoruscy eksperci, aby przedyskutować
problemy związane z rekonstrukcją gra-
nicznego odcinka Kanału Augustowskiego.
Delegacji polskiej przewodniczył Leszek
Bagiński – dyrektor RZGW w Warszawie,
zaś białoruskiej – Siergiej Bondarienko,
wicedyrektor GOUP „UKS” Grodzieńskiego
Oblispołkoma.
Tym razem dyskutowano o ostatecznej
trasie kanału w obrębie śluzy Kurzyniec, o
wycince drzew po stronie białoruskiej, oma-
wiano zasady ruchu granicznego, mówiono
o instrukcji gospodarowania wodą.
Przedstawiciel Ministerstwa Transportu,
Krzysztof Błaszkiewicz, przedstawił eksper-
tom projekt porozumienia między rządem
Republiki Białorusi a rządem Rzeczypos-
politej Polskiej o eksploatacji nadgraniczne-
go odcinka Kanału Augustowskiego.
Po obradach eksperci podpisali proto-
kół.
n
Woda w obiektywie
Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej
ogłosił konkurs fotograficzny „Woda w
obiektywie”. Konkurs trwa od 31 sierp-
nia do 30 listopada 2007 r. W skład jury
wchodzą przedstawiciele KZGW. Jako
główną nagrodę przewidziano wspaniałą
lustrzankę.
Regulamin konkursu zainteresowa-
ni znajdą na stronie internetowej KZGW
– www.kzgw.gov.pl.
n
Konferencja „Wdrażanie Ramowej
Dyrektywy Wodnej w dorzeczu Odry”
Międzynarodowa Komisja Ochrony
Odry przed Zanieczyszczeniem organi-
zuje konferencję „Wdrażanie Ramowej
Dyrektywy Wodnej w dorzeczu Odry”
(Wrocław, 6-7 listopada 2007 r.). Zainte-
resowanych odsyłamy do Sekretariatu
Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry
przed Zanieczyszczeniem.
n
Personalia
Nowym prezesem Zarządu Elektrowni
Szczytowo-Pompowych SA został
Tomasz
Koziński, absolwent Wyższej Szkoły
Przedsiębiorczości i Zarządzania oraz
Akademii Wychowania Fizycznego, woje-
woda mazowiecki w latach 2006-2007.
Ewa Skupińska
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Sala obrad
FOT
O
EW
A
SKUPIŃSKA
Most przy śluzie Kurzyniec
376
Gospodarka Wodna nr 9/2007
CONTENTS
COДЕРЖАНИЯ
Б. Ференч: Иерархизация гидрологической структуры бассейна
на основании разных типологических методов. Gospodarka Wodna,
2007, No 9, c. 377
Предствлено методы гидрологической типологии бассейна. Пер-
вый, разработанный Пфафстеттером, применяемый в США, является
иерархической системой кодирования. Второй – разработан и при-
менен в Ирландии. Метод Пфафстеттера основан на десятичной сис-
теме, с переменным числом цифр в коде, в зависимости от уровня
в иерархии. Ирландский метод предполагает постоянное число цифр
в коде; всякая из них имеет определенное значение.
Л. Рембеза: Неопределенное фильтрационное протекание через
противопаводковую дамбу, с уплотнениями. Gospodarka Wodna,
2007, No 9, c. 380
Представлено решение неопределенного фильтрационного проте-
кания через противопаводковую дамбу, расположенную на прони-
цаемой почве. Указано формулы для определения изменений распо-
ложения во времени кривой депрессии и количества воды, просачи-
вающейся на территорию обрушения, пример вычислений, а также
анализ влияния длины уплотняющей защиты в почве дамбы на время
установления протекания.
В. Орловски, П. Ильницки: Вопросы распоряжения водой в окру-
жении Буроугольной шахты Конин. Gospodarka Wodna, 2007, No 9,
c. 383
Представлено результаты изменений водных соотношений, вызван-
ных эксплуатацией залежей бурого угля в районе Конина. Вследствие
осушения разреза происходит понижение уровня зеракала воды в озе-
рах Повидзкого пейзажного заповедника. Предложено решения, при-
водящие к остановлению процесса понижения уровня воды в озерах.
З. Я. Амброжевски: Примеры решений противопаводковых дамб,
модернизованных на верхней Висле и ее притоках. Gospodarka
Wodna, 2007, No 9, c. 387
Представлено примеры хороших и сомнительных решений модер-
низации противопаводковых дамб поврежденных во время наводне-
ния в 1997–2004 гг. на верхней Висле и ее притоках. Их пригодность
проверено во время очередных наводнений, такого же напряжения,
которые выступили на тех же отрезках рек. Выдвинуто хорошие ре-
шения, которые должны быть шире распространены. Осуществлено
анализ модернизационных решений, которые в какой-то степени не
оправдались на практике. Подсказано способы улучшения некоторых
из этих решений, ведущие к получению более хороших, а также ука-
зано решения решительно дефектные, которые вообще не должны
применяться, обосновывая причины их непригодности к целям, кото-
рым они должны служить.
3. Пиасек, Р. Сьмишек: Анализ мониторирования и охраны от кор-
розии стальных подземных и надземных оборудований. Ч. III.
Полевые исследования переменного тока и мониторирования
скорости коррозии. Gospodarka Wodna, 2007, No 9, c. 396
В этой части разработки представлено обзор полевых измеритель-
ных методов переменного тока, применяемых во время контроля
уровня катодной охраны металлических промышленных оборудова-
ний, а также обсуждено методы контроля коррозии в условиях ка-
тодной охраны. Часть I и часть II труда помещено в номерах 2/2007
и 4/2007 ежемесячника „Водное хозяйство”.
B. Ferencz:
Hierarchisation of the hydrological structure of
catchment basins on the basis of different typological meth-
ods. Gospodarka Wodna, 2007, No 9, p. 377
The article presents methods of hydrological typology of a catch-
ment basin. First, elaborated by Pfafstetter and used in the USA,
is a hierarchic codification system. Second was elaborated and is
used in Ireland. The Pfafstetter method is based on the decimal
system, with variable number of digits in the code, depending on
the hierarchy level. The Irish method assumes a constant number
of digits in the code, each having a precisely defined signification.
L. Rembeza:
Unsteady filtration flow through the flood em-
bankment with sealing. Gospodarka Wodna, 2007, No 9,
p. 380
The article presents the solution of the problem of unsteady fil-
tration flow through the flood embankment with sealing, located on
permeable ground. It contains formulas allowing the determination
of changes in time of the depression curve and the amount of wa-
ter soaking through, examples of calculations and analysis of the
influence of the length of the sealing screen in the embankment’s
subsoil on the time of flow stabilisation.
W. Orłowski, P. Ilnicki:
Problems of water management in the
surroundings of the Brown Coal Mine Konin. Gospodarka
Wodna, 2007, No 9, p. 383
The article presents the consequences of changes in water re-
lations provoked by the exploitation of brown coal deposits in the
area of Konin. As a result of dehydration of opencasts, the water
table of lakes in the Powidzki Landscape Park falls. The article
proposes solutions aiming at stopping the process of lake waters’
level sinking.
Z.J. Ambrożewski:
Examples of flood embankment modernisa-
tion solutions in the upper Vistula and its tributaries. Gospo-
darka Wodna, 2007, No 9, p. 387
The article presents examples of good and dubious solutions of
the modernisation flood embankments damaged during the flood
in the years 1997-2004 in the upper section of Vistula and its tribu-
taries. Their usefulness was verified during the subsequent floods
of similar intensity that occurred in the same river sections. The
article selects good solutions that should be more widespread.
The authors also carried out an analysis of modernisation solu-
tions that were not proven in practice to some extent. They sug-
gested the methods to improve some of these solutions leading to
better effects and indicated the solutions that are decidedly defec-
tive and should not be used, justifying the reasons for their use-
lessness for the goals they should serve.
Z. Piasek, R. Śmiszek:
Analysis of methods of monitoring and
protection against corrosion of underground and over-ground
situated steel installations. Part III. The alternating current field
investigations and monitoring of corrosion rate. Gospodarka
Wodna, 2007, No 9, p. 396
There is presented in the paper a review of field methods of alter-
nating current measurements being applied in controlling the level
of cathodic protection of metal installations. Part I and part II of the
elaborate had been published in issues 2/2007 and 4/2007 of Gos-
podarka Wodna.
Gospodarka Wodna nr 9/2007
377
BEATA FERENCZ
Akademia Rolnicza w Lublinie
Katedra Hydrobiologii i Ichtiobiologii
Hierarchizacja
struktury hydrologicznej zlewni
na podstawie różnych metod typologicznych
P
odział hydrograficzny jest próbą usy-
stematyzowania sieci odpływu. Czytelnym
sposobem wydzielania, identyfikacji i opi-
su zlewni jest możliwość ich kodowania.
Zaprezentowane sposoby parametryza-
cji zlewni polegają na nadawaniu kodów
o precyzyjnie określonym znaczeniu cyfr
na poszczególnych pozycjach. Wykona-
no także próbę modyfikacji i zastosowania
systemu irlandzkiej numeracji zlewni do
warunków polskich.
■
Typologia Pfafstettera
Metoda przedstawiona przez brazylijskie-
go inżyniera Pfafstettera (1989), opisana
szczegółowo przez Verdin i Verdin (1999),
zakłada istnienie trzech rodzajów zlewni. Są
to: baseny – rozumiane jako obszary zasila-
ne wodami dopływającymi z innych zlewni,
interbaseny – będące fragmentami zlewni
rzeki głównej, położone między ujściami do-
pływów, oraz baseny wewnętrzne, do któ-
rych zalicza się obszary bezodpływowe.
Kodowanie zlewni odbywa się według
szczegółowo opracowanego schematu.
Pierwszy, najniższy poziom w hierarchii
odpowiada skali kontynentalnej i jest licz-
bą jednocyfrową. Zlewnie wyższego po-
ziomu otrzymujemy poprzez podział zlew-
ni poziomu niższego oraz dopisywanie ko-
lejnych cyfr. Na rys. 1 przedstawiono trze-
ci i czwarty poziom numeracji Pfafstettera
opracowany przez Sobolewskiego (2003).
Przykładowo kody trzeciego poziomu dla
zlewni wchodzących w skład dorzecza Wi-
sły, oznaczonego numerem 92, będą mia-
ły wartość od 921 do 929.
Zaletą systemu Pfafstettera jest to,
że na podstawie numerów zlewni, bez
użycia mapy, można określić, dla któ-
rych zlewni interesujący nas obszar jest
zasilający i analogicznie, przez które
zlewnie jest zasilany. Liczba cyfr w ko-
dzie informuje o poziomie hierarchii.
■
Typologia irlandzka
Irlandzki system numerowania zlewni opra-
cowano w 1970 r. Do tego czasu własnymi
metodami numerowania posługiwały się Lo-
cal Authority, Office of Public Works (OPW),
Electricity Supply Board (ESB) oraz Irlandia
Północna (Hydrology in Ireland 1982).
W celu ujednolicenia funkcjonujących
podziałów powstał wykaz hydrometrycz-
nych posterunków pomiarowych, będą-
cy w powszechnym użyciu. Początkowo
kody zlewni składały się z 4 cyfr, następ-
nie w 1995 r. rozszerzono je do wartości
5-cyfrowych.
W przeciwieństwie do typologii Pfafstet-
tera nie jest to system dziesiętny. Jedna-
kowa liczba cyfr w kodach posterunków
sprawia, że do uzyskania informacji o cha-
rakterze zlewni przy posiadaniu wyłącznie
jej numeru, konieczna jest znajomość spo-
sobu kodowania. Miejsce i wartość każdej
z cyfr kodu ma bowiem ściśle określone
znaczenie.
Przedstawiono metody typologii hy-
drologicznej zlewni. Pierwsza, opracowa-
na przez Pfafstettera, stosowana w USA,
jest hierarchicznym systemem kodowania.
Druga została opracowana i jest stosowana
w Irlandii. Metoda Pfafstettera oparta jest
na systemie dziesiętnym, ze zmienną licz-
bą cyfr w kodzie, w zależności od poziomu
w hierarchii. Metoda irlandzka zakłada stałą
liczbę cyfr w kodzie; każda z nich ma ściśle
określone znaczenie.
Rys. 1. Numeracja zlewni w dorzeczu Wisły według systemu Pfafstettera (na podstawie So-
bolewskiego 2003) – 921-929 zlewnie trzeciego poziomu
378
Gospodarka Wodna nr 9/2007
Tabela. Przykładowe kody zlewni w obrębie drugiego obszaru hydrometrycznego
Nr
posterunku
Nazwa zlewni
Nr
posterunku
Nazwa zlewni
20 301
zlewnia rzeki Orzyc
20 205
zlewnia rzeki Narew
20 302
zlewnia rzeki Omulew
20 707
zlewnia bezpośrednia Wisły
20 303
zlewnia rzeki Szkwa
20 404
zlewnia rzeki Brok
20 304
zlewnia rzeki Pisa
20 414
zlewnia rzeki Krzna
20 305
zlewnia bezpośrednia Biebrzy
20 230
zlewnia rzeki Pilica
20 334
zlewnia rzeki Por
20 409
zlewnia rzeki Rata
Rys. 2. Obszary hydrometryczne Irlandii: 1 – region północny, 2 –
region wschodni, 3 – region południowo-wschodni, 4 – region połu-
dniowy, 5 – region środkowo-zachodni, 6 – region zachodni, 7 – re-
gion Shannon, 8 – region północno-zachodni, 9 – granice obszarów
hydrometrycznych, 10 – numery obszarów hydrometrycznych
Rys. 3. Przykład numeracji zlewni w obrębie drugiego regionu: 1-
zlewnie rzek I rzędu, 2 – zlewnie rzek II rzędu, 3 – zlewnie rzek III rzę-
du, 4 – zlewnie rzek IV rzędu, 5 – rzeki, 6 – jeziora, 7 – granice zlewni,
8 – granice obszaru
Najwyższą jednostką tego podziału są
regiony. Na terytorium wyspy wydzielono
osiem regionów. Dwie pierwsze cyfry kodu
definiują położenie danej zlewni w obrębie
obszaru hydrometrycznego. Obszar taki
stanowi pojedyncza zlewnia dużej rzeki,
zgrupowanie mniejszych zlewni oraz ob-
szar wybrzeża. Numerowanie odbywa się
zgodnie z ruchem wskazówek zegara, po-
czynając od północy. Irlandię podzielono
na 40 obszarów hydrometrycznych (rys. 2).
Włączono do podziału Irlandię Północną,
będącą częścią Zjednoczonego Królestwa.
Duże znaczenie w tej metodzie ma trze-
cia i czwarta cyfra numeru zlewni, informu-
jąca o jej charakterze. Numery od 00 do 05
zarezerwowane są dla zlewni rzecznych,
numer 06 dla zlewni kanałów pływowych,
natomiast od 07 do 09 przypisane są zlew-
niom jezior i zbiorników sztucznych. Kanał
pływowy rozumiany jest jako fragment kory-
ta rzecznego, bądź sztuczny wykop, podle-
gający okresowym zmianom poziomu wody,
spowodowanym przyciąganiem słońca
i księżyca. Ostatnia, piąta cyfra w numerze
zlewni to indywidualny numer posterunku
w obrębie danego obszaru hydrometryczne-
go. Nadawany jest zgodnie z ruchem wska-
zówek zegara, poczynając od północy.
Znając numer posterunku, można usta-
lić jego położenie w obrębie obszaru hy-
drometrycznego oraz określić czy zlewnia
zamknięta danym posterunkiem zasila
rzekę, jezioro, czy morze.
■
Typologia hydrologiczna Polski
Modyfikację irlandzkiego systemu nu-
meracji wykonano w celu dostosowania
go do warunków polskich. Zachowując
pięciocyfrową klasyfikację, starano się
zawrzeć w niej jak największą liczbę in-
formacji o charakterze hydrologicznym.
Profile zamykające zlewnie wyznaczono
zawsze w punktach, w których dopływy
oddają swe wody do rzeki głównej.
Obszar Polski podzielono na cztery re-
giony. Zgodnie z podziałem hydrologicz-
nym IMGW wydzielono region dorze-
cza Wisły, region dorzecza Odry, region
rzek przymorza oraz region rzek należą-
cych do pozostałych dorzeczy. Wśród nich
zaproponowano osiem obszarów, któ-
rych oznaczenie stanowi pierwszą cyfrę
kodu. Obszary hydrometryczne od 1 do
6 położone są w dorzeczach Wisły i Odry,
z zachowaniem ogólnie przyjętego podzia-
łu na bieg górny, środkowy i dolny. Cyfra
1 oznacza więc, że dana zlewnia poło-
żona jest w dolnym biegu Wisły (po uj-
ście Narwi), zlewnie oznaczone cyfrą
2 w biegu środkowym (po ujście Sanu), 3
zaś rozpoczyna numery zlewni położonych
w górnym biegu Wisły. Analogicznie, cyfra-
mi 4, 5 i 6 oznaczono obszary w dorzeczu
Odry. W siódmym obszarze hydrometrycz-
nym znalazły się rzeki pobrzeża, w ósmym
zaś rzeki dorzecza Niemna, Dniestru i Łaby.
Druga cyfra w kodzie zlewni uzależnio-
na jest od jej charakteru. Podobnie do sy-
stemu irlandzkiego rzeki uchodzące do in-
nej rzeki otrzymały numery od 0 do 5, rze-
ki uchodzące do jeziora 6, pozostałe zaś
(7–9) wpadają bezpośrednio do morza.
W celu uzyskania typologii hierarchicznej,
mając do dyspozycji stałą liczbę cyfr w ko-
dzie, trzecią cyfrą oznaczono rząd rzeki.
Ostatnie dwie cyfry to indywidualny nu-
mer posterunku. Posterunki numeruje się
Gospodarka Wodna nr 9/2007
379
począwszy od północy, zgodnie z ruchem
wskazówek zegara (rys. 3).
Kodyfikację drugiego obszaru należy
rozpocząć od zlewni Narwi, przesuwając
się następnie na południe, przez zlewnię
Bugu, Czarnej, Świdra etc. Zlewnie trze-
ciego rzędu, będące dopływami Narwi,
otrzymały numery od 20301 do 20326. Za-
liczono do nich także zlewnie bezpośred-
nie rzeki Bug (tab.). Zlewnie bezpośrednie
rzek poddano numeracji na tych samych
zasadach jak zlewnie ich dopływów. Przy-
kładowo w dorzeczu Narwi zlewnie o ko-
dach od 20313 do 20326 to bezpośrednie
zlewnie Bugu.
Dysponując jedynie numerem zlew-
ni, przykładowo 20335, z układu cyfr i ich
wartości można ją scharakteryzować jako
położoną w obrębie drugiego obszaru
hydrometrycznego, w środkowym biegu
Wisły. Jest zlewnią rzeki trzeciego rzędu,
której wody zasilają inną rzekę. Numera-
cja posterunków zostaje wznawiana na
każdym poziomie hierarchicznym. Poste-
runki rzek czwartego rzędu w zlewni Narwi
mają numery do 20403, a zlewni Bugu od
20404 do 20414 etc.
■
Podsumowanie
Struktura hydrologiczna obszaru ce-
chuje się zmiennością parametrów hy-
drometrycznych. Wraz z przyrostem po-
wierzchni zlewni można zaobserwo-
wać na ogół powtarzalną cechę wzro-
stu wartości mierzonych elementów
(np. długość rzeki, jej szerokość, wiel-
kość przepływu itp.). Sprawia to wraże-
nie wzrostu rangi hydrologicznej zlewni
w zależności od jej położenia. Naturalną
konsekwencją staje się zatem tworzenie
typologii hierarchicznej identyfikującej po-
szczególne obszary.
Zaletą typologicznych systemów nu-
meracji zlewni jest zastąpienie informacji
o charakterze tekstowym ściśle skodyfiko-
wanym oznaczeniem liczbowym. Ułatwia
to odbiór treści, jak również przeprowa-
dzanie analiz i zestawień tabelarycznych,
np. przy użyciu arkusza kalkulacyjnego
Excel. Także graficzna prezentacja tego
typu danych jest przejrzysta i łatwa w od-
biorze. Znając schemat nadawania zlew-
niom kodów numerycznych, w prosty spo-
sób można uzyskać hydrologiczne infor-
macje o ich charakterze.
LITERATURA
1. Hydrology in Ireland, 1982, Irish National
Committee for the International Hydrological
Program of UNESCO.
2. W. SOBOLEWSKI, 2003: Topologiczny system
numeracji zlewni [w:] Gosp. Wodn. 2003 nr 2.
3. J.P. VERDIN, K.L. VERDIN, 1999: A topologi-
cal system of delineation and codification of
the Earth’s river basin [w:] Journal of Hydrolo-
gy. Vol. 218.
379
Kalina
Smólska
1903–1984
Uzdolniona w doświadczalnych pracach
melioracyjnych i projektach melioracji Polesia,
współuczestniczyła w organizacji Katedry Me-
lioracji Rolnych i Leśnych SGGW, prowadziła
wieloletnią działalność jako pracownik nauko-
wo-badawczy w organizacji Instytutu Melioracji
i Użytków Zielonych (IMUZ).
Kalina Zofia Smólska ur. 9 I 1903 w Warsza-
wie, córka Antoniego, artysty rzeźbiarza, pra-
cownika fabryki Frageta w Warszawie, i Józefy
Gabrieli Siennickiej. W 1921 r. ukończyła Pań-
stwowe Gimnazjum im. Emilii Plater w Warsza-
wie i podjęła studia na Wydziale Inżynierii Wod-
nej Politechniki Warszawskiej. W czasie studiów
(1926-1930) pracowała w Krajowym Towarzy-
stwie Melioracyjnym jako projektant. Dyplom
hydrotechnika otrzymała w 1953 r.
Początkowo podjęła pracę w Dyrekcji Dróg
Wodnych w Brześciu n. Bugiem, ale już po roku
przeszła do pracy w Urzędzie Wojewódzkim
Poleskim (Oddział Wodno-Melioracyjny). Tam
pracowała aż do wybuchu wojny. Przygotowała
regionalny program melioracji międzyrzecza Sty-
ru i Stochodu na powierzchni ponad 100 000 ha,
uczestnicząc w tzw. „Szkole poleskiej”. Okres
okupacji spędziła jako prywatny przedsiębiorca
projektów melioracyjnych w przedsiębiorstwie
Robót Inżynieryjnych Inż. J. Mieszkowski, Wy-
dziale Wodno-Melioracyjnym Urzędu Wojewódz-
kiego Warszawskiego i innych.
W latach 1945-1948 pracowała dalej w pry-
watnych przedsiębiorstwach w zakresie odbu-
dowy zniszczeń wojennych, w tym urządzeń
melioracyjnych, np. „Bagno Szeroka Biel” oraz
regulacja rz. Ulatówki i melioracja jej doliny.
W tym czasie rozpoczęła działalność Sekcja
Melioracyjna przy Wydziale Rolnym SGGW, a
Kalina Smólska zdecydowała się na współpracę
z prof. Jerzym Ostromęckim przy organizacji
pracy w Katedrze Melioracji Rolnych i Leśnych
SGGW, jako pomocniczy pracownik naukowy,
a później jako zastępca profesora (1956-1963),
wreszcie jako wykładowca. W tym okresie roz-
poczęła działalność publicystyczną związaną
z przygotowaniem pomocy dla studentów. Pierw-
szymi artykułami -- publikowanymi w „Gospodar-
ce Wodnej” – były: „Drenowanie szczelinowe”
(nr 9, 1951) oraz „Założenia i obliczenia hydro-
logiczne do projektu melioracji Bagna Kuwasy”
(nr 11, 1951). Pamiętam nasze ówczesne dysku-
sje na ten temat, jakie prowadziliśmy w ramach
Katedry Budownictwa Wodnego SGGW. W nie-
długim czasie pojawiły się pierwsze skrypty, jak
np. „Przewodnik do projektów melioracyjnych”,
który później został wydany jako III wydanie
książkowe (SGGW 1965).
W II połowie 1954 r. został utworzony w War-
szawie Instytut Melioracji i Użytków Zielonych,
do którego Kalina Smólska została przeniesio-
na w 1957 r. W 1965 r. zrezygnowała z pracy
dydaktycznej w SGGW, zachowując kontakt ze
szkołą aż do przejścia na emeryturę w 1975 r.
W IMUZ kierowała cały czas Zakładem Meliora-
cji, wpływając na ukształtowanie jego tematyki
badawczej i kadry naukowej. Jej poważnym
osiągnięciem było współdziałanie nauki z prakty-
ką oparte na wieloletnich własnych doświadcze-
niach zawodowych. W 1963 r. otrzymała w IMUZ
stanowisko docenta. Wśród prac zespołowych
tego okresu należy wymienić opartą na 6-letnich
badaniach ocenę wpływu spiętrzenia na stop-
niu w Dębem na Narwi. W tym czasie ukazała
się jedna z jej ważniejszych prac: „Eksploatacja
urządzeń melioracyjnych na użytkach zielonych”
(IMUZ 1970), a wkrótce podstawowa praca: „Za-
sady obliczeń hydrologicznych w projektach me-
lioracyjnych” (IMUZ, 1974).
Interesowały K. Smólską zawsze prace pro-
jektowe. Przez 7 lat (1950-1956) współpraco-
wała z Biurem Projektów Wodnych Melioracji
w Warszawie. Jej udziałem były cenne rozwią-
zania projektowe związane z melioracją Bagna
Kuwasy w dorzeczu Biebrzy; w biurze tym objęła
stanowisko głównego specjalisty. Zajmowała się
m.in. metodyką obliczania dawek nawodnienio-
wych oraz zasad gospodarowania wodą na zme-
liorowanym obiekcie. Należy podkreślić jej udział
w przygotowaniu projektu organizacji Zakładu
Naukowo-Badawczego „Biebrza”, w którym była
wieloletnią przewodniczącą Rady Naukowej.
Oprócz pracy zawodowej podjęła działalność
społeczną w SITWM, gdzie przez wiele lat peł-
niła funkcję przewodniczącej Komisji Głównej
Rzeczoznawców i Uprawnień Zawodowych;
była członkiem Rady Programowej „Gospodarki
Wodnej”, uczestniczyła w pracach Komitetu Me-
lioracji, Łąkarstwa i Torfoznawstwa PAN, gdzie
koordynowała w skali kraju temat „Metody na-
wadniania i uprawy roślin w warunkach nawod-
nień”. Wysoki był jej udział w kształceniu kadr
melioracyjnych.
Za swą ofiarną pracę została odznaczona
Złotymi Odznakami Honorowymi SITWM i NOT,
Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim
OOP. W 1982 r. uzyskała członkostwo honorowe
SITWM.
Zdzisław Mikulski
Opracowano na podstawie wspomnienia pośmiert-
nego w „Gospodarce Wodnej” nr 11, 1984 (Grzegorz
Nazaruk), biogramu w SBTP, z. 10, 1999 (Czesław
Somorowski) oraz materiałów własnych.
380
Gospodarka Wodna nr 9/2007
LEON REMBEZA
Akademia Rolnicza w Poznaniu
Katedra Budownictwa Wodnego
Nieustalony przepływ filtracyjny
przez wał przeciwpowodziowy z uszczelnieniami
C
harakterystyczną cechą wałów przeciwpowodziowych
odróżniającą je od innych budowli hydrotechnicznych jest
ich okresowe działanie – podczas przejścia wód wezbra-
niowych. Ma to wpływ na warunki filtracji wody przez wał
– przepływ filtracyjny będzie zależny od czasu, czyli ruch
będzie mieć charakter nieustalony. Gdy czas trwania wez-
brania będzie dostatecznie długi, warunki przepływu ustabi-
lizują się i ruch przejdzie w ruch ustalony.
Praktycznych sposobów obliczania filtracji przez wały
przeciwpowodziowe jest niewiele. Pewne rozwiązania po-
dane są w wytycznych projektowania (Wały 1982), dotyczą
jednak wałów bez uszczelnień. Wydany po wielkiej powodzi
na Odrze i Wiśle w 1997 r. „Poradnik projektowania obwało-
wań rzecznych” (1999), zawierający doświadczenia holen-
derskie projektowania wałów przeciwpowodziowych, podaje
wybrane rozwiązania dotyczące jedynie filtracji ustalonej za-
chodzącej w podłożu wałów.
W ostatnich latach często spotykanym przypadkiem przy
modernizacji wałów przeciwpowodziowych posadowionych
na podłożu przepuszczalnym jest stosowanie uszczelnie-
nia korpusu wału ekranem z geomembramy (folii) zakotwio-
nej pionowo w podłożu na niezbyt dużej głębokości (Mo-
dernizacja 1998) lub korpus wału uszczelniony jest ekra-
nem z maty bentonitowej (bentomaty) połączonej z piono-
wą przesłoną (ścianka szczelna) niezupełną (Modernizacja
1999).
W przedstawionej pracy rozpatrzono przypadek filtracji
nieustalonej odnoszący się do wału posadowionego na pod-
łożu przepuszczalnym, przy czym korpus wału jest uszczel-
niony ekranem zakotwionym pionowo w podłożu lub połą-
czonym z uszczelnieniem podłoża w postaci przesłony pio-
nowej niezupełnej, to jest nieprzecinającej całkowicie war-
stwy wodonośnej podłoża.
■
Metoda rozwiązania, wzory do obliczeń
Schemat obliczeniowy filtracji nieustalonej przez wał
przedstawiono na rys. 1. Przyjęto, że grunt w korpusie wału
jest taki sam jak w podłożu, uszczelnienia są całkowicie nie-
przepuszczalne, oraz że zwierciadło wody znajdujące się
w chwili początkowej na wysokości podstawy wału wznosi
się w międzywalu w sposób nagły do wysokości H (rys. 1)
Przedstawiono rozwiązanie nieustalonego przepływu filtracyjne-
go przez wał przeciwpowodziowy, z uszczelnieniami, posadowiony
na podłożu przepuszczalnym. Podano wzory do określenia zmian
położenia w czasie krzywej depresji i ilości wody przesiąkającej na
teren zawala, przykład obliczeń oraz analizę wpływu długości prze-
słony uszczelniającej w podłożu wału na czas ustalenia się przepły-
wu.
Rys. 1
i na tym poziomie pozostaje podczas czasu trwania wezbra-
nia.
Do obliczenia wydatku przez korpus wału i podłoże moż-
na zastosować metodę Pawłowskiego polegającą na po-
dziale obszaru filtracji na prostsze części (Harr 1962).
W rozpatrzonym przypadku podzielono obszar filtracji na
trzy części (jak pokazano na rys. 1). Wydatek przez każdą
z tych części wyznacza się jak dla ruchu ustalonego w za-
leżności
(1)
przy czym współczynniki kształtu i określa się ze wzo-
rów (Rembeza 1986):
dla (2)
dla (3)
gdzie i = 1 dla części 1, i = 2 dla części 2 oraz
(4)
(5)
gdzie: k – współczynnik filtracji gruntu [m/s], tgh – funkcja
tangens hiperboliczny, artgh – funkcja area tangens.
1
φ
1
φ
2
φ
2
φ
Gospodarka Wodna nr 9/2007
381
Dla dużych wartości stosunku lub , n
1
i n
2
są bliskie
jedności i współczynniki kształtu
1
φ
i
2
φ
oblicza się z na-
stępujących zależności otrzymanych ze wzorów (3), (4) i (5)
przy założeniu L >> D i b >> D
(6)
(7)
Rozpatrując filtrację nieustaloną przyjmijmy, że krzywa
depresji znajdująca się na wysokości h w chwili t, po upływie
czasu dt podniesie się o dh, zwiększając nawodnienie profilu
o objętość dV (rys. 1). Przyjmując krzywe depresji w chwili t
i po czasie dt jako proste, objętość dV obliczymy za pomo-
cą wzoru:
(8)
gdzie ε – porowatość efektywna gruntu.
Ilość wody q
1
wpływająca do części 1 w czasie dt będzie
równa sumie ilości wody (q
2
+ q
3
) odpływającej z części 2 i 3
w czasie dt oraz przyrostu objętości dV.
Równanie bilansu będzie mieć postać:
(9)
Podstawiając do równania (9) związki (1) i (8) otrzymamy
po przekształceniach:
(10)
Po scałkowaniu równania (10) i wyznaczeniu stałej całko-
wania z warunku h = 0, t = 0 uzyskamy:
(11)
przy czym:
(12)
We wzorze (11) czas t będzie równy nieskończoności, gdy
wyrażenia występujące w mianowniku pod znakiem logaryt-
mu będą równe zeru, czyli:
i (13)
Z obu tych równań otrzymujemy wysokość
(14)
Wzór (14) stanowi rozwiązanie dla ruchu ustalonego. Ob-
liczenia wykonane na podstawie równania (11) wskazują, że
wysokości h (nieco tylko mniejsze od wysokości h
c
) osiąga-
ne są po stosunkowo krótkim czasie.
W obliczeniach wzorem (11) przyjmuje się wielkości h za-
warte w przedziale 0 < h < h
c
i wyznacza się czas t, po któ-
rym wysokość h zostanie osiągnięta. Następnie można wy-
znaczyć ilość wody przesiąkającej na teren zawala ze wzo-
ru
(15)
który uzyskuje się z zależności (1). Dla przepływu ustalone-
go we wzorze (15) w miejsce h podstawia się wysokości h
c
(16)
gdzie q
c
– ilość wody przesiąkającej na teren zawala w ru-
chu ustalonym.
■
Przykład i wyniki obliczeń
Do przykładowego obliczenia przyjęto następujące dane
wyjściowe: D = 25 m, L = 25 m, H = 5 m, b = 2,5 m, S =
20 m, m = 2.
Przy powyższych danych mamy: ; ; .
Korzystając ze wzoru (4) i (5) wyznaczamy
Ponieważ n
1
> 0,5 oraz n
2
> 0,5 do obliczeń współczynni-
ków i korzystamy ze wzoru (3)
Następnie na podstawie wzorów (12) wyznaczamy wyra-
żenia
A = 11,75, B = 236,1 m, C = 553,3 m
2
, m.
Pozwala to wyznaczyć wysokość h
c
ze wzoru (14)
Do obliczenia czasu ustalenia się przepływu przyjęto wiel-
kość h = 2,70 m, tj. o 1 cm mniejszą od wysokości h
2
.
Korzystając ze wzoru (11) mamy
Niech współczynnik filtracji, zaś porowatość
efektywna ε = 0,3, stąd czas
1
φ
1
φ
2
φ
2
φ
4
,
172
=
F
4
,
172
=
F
382
Gospodarka Wodna nr 9/2007
Wydatek wody przesiąkającej na teren zawala wyznaczy-
my ze wzoru (15)
Dla wału o takich samych wymiarach jak w przytoczo-
nym przykładzie wykonano obliczenia filtracji nieustalonej,
zmieniając wartość stosunku . Wyniki obliczeń zmian
w czasie, w postaci bezwymiarowego stosunku wyso-
kości h w stosunku do wysokości w ruchu ustalonym h
c
oraz ilości wody przesiąkającej na teren zawala q w sto-
sunku do wydatku w ruchu ustalonym q
c
przedstawiono
na rys. 2. Wynika z nich, iż w rozpatrywanym przypad-
ku czas ustalania się przepływu w niezbyt dużym stopniu
zależy od długości przesłony S w stosunku do miąższo-
ści warstwy wodonośnej D. Dopiero przy prawie całkowi-
tym przesłonięciu warstwy wodonośnej pozwala znacząco
zwiększyć ten czas.
■
Podsumowanie i wnioski
Przedstawione rozwiązanie filtracji nieustalonej przez wał
z uszczelnieniami, posadowiony na podłożu przepuszczal-
nym, pozwala określić zmiany w czasie położenia krzywej
depresji w korpusie wału i ilości wody przesiąkającej na te-
ren zawala.
Obliczenia wykonane na podstawie otrzymanych wzorów
wskazują, że w rozpatrzonym w pracy przykładzie wpływ
długości przesłony uszczelniającej w podłożu na czas usta-
lania się przepływu jest niezbyt duży. Dopiero prawie całko-
wite przecięcie przesłoną warstwy wodonośnej podłoża po-
zwala znacząco zwiększyć ten czas.
LITERATURA
1. M.E. HARR: Groundwater and seepage. Mc Graw-Hill, New York, 1962.
2. Modernizacja prawostronnego obwałowania rzeki Odry. BSiPBW, „Hydro-
projekt” Poznań, 1998.
3. Modernizacja prawostronnego wału przeciwpowodziowego w Solcu.
BSiPBW, „Biprowodmel” Poznań, 1999.
4. Poradnik projektowania obwałowań rzecznych. Pr. zbior. pod red. R.J. Cir-
kela. IMS, Wrocław, 1999.
5. L. REMBEZA: Przybliżone obliczenia wydatku oraz mających wpływ na
wyparcie gruntu i sufozję parametrów filtracji pod jazem. Gosp. Wodn.,
1986, nr 11, s. 255-257.
6. Wały przeciwpowodziowe – wytyczne instruktażowe projektowania. Pr.
zbior. pod kier. A. Żbikowskiego. Melioracje Rolne, biuletyn informacyjny,
1982, nr 2-3, s. 1-49.
Rys. 2
Gospodarka Wodna nr 9/2007
383
Mapa hydrograficzna rejonu KBW Konin w Kleczewie
Przedstawiono skutki zmian stosunków
wodnych spowodowanych eksploatacją
złóż węgla brunatnego w rejonie Konina.
W wyniku odwodnienia odkrywek nastę-
puje obniżenie poziomu zwierciadła wody
w jeziorach Powidzkiego Parku Krajobra-
zowego. Zaproponowano rozwiązania pro-
wadzące do powstrzymania procesu obni-
żania poziomu wody w jeziorach.
WOJCIECH ORŁOWSKI
*
PIOTR ILNICKI
Akademia Rolnicza w Poznaniu
Problemy gospodarowania wodą
w otoczeniu Kopalni Węgla Brunatnego Konin
E
ksploatacja złóż węgla brunatne-
go w rejonie Konina w Wielkopolsce na
większą skalę rozpoczęła się w 1942 r.
W 1945 r. powstało przedsiębiorstwo
państwowe „Kopalnia Węgla Brunatne-
go Konin” (obecnie Spółka Skarbu Pań-
stwa). Jest to kopalnia wieloodkrywko-
wa, usytuowana na północ od Konina,
z siedzibą w Kleczewie.
Zasadniczy wpływ na zmianę stosun-
ków wodnych w regionie mają odkryw-
ki Pątnów, Kazimierz i Jóźwin (rys.).
Odkrywkę Pątnów eksploatowano
w latach 1962-2001, a jej średnia głę-
bokość wynosi 59 m. Po zakończeniu
eksploatacji w „zbiorniku końcowym”
(346 ha) powstaje obecnie nowe „je-
zioro” napełniane wodą odprowadza-
ną z odkrywki Jóźwin. Odkrywkę Kazi-
mierz Południe, o średniej głębokości
55 m, eksploatowano w latach 1965-
-1997. W jej części południowej utwo-
rzono zbiornik wodny (64 ha), zasilany
wodami odpompowanymi z innych od-
krywek. W odkrywce Kazimierz Północ
(średnia głębokość 59 m) eksploatację
węgla podjęto w 2000 r. Planuje się za-
kończyć ją w 2011 r. i utworzyć końcowy
zbiornik wodny o powierzchni 550 ha.
W odkrywkach Jóźwin I i IIA, o średniej
głębokości 54 m, węgiel wydobywano
w latach 1971-2005. Najbardziej na pół-
noc wysunięta odkrywka Jóźwin IIB ma
znacznie większą średnią głębokość
(70 m). Wydobycie węgla będzie tu pro-
wadzone w latach 2004-2021, po czym
*
Emerytowany dyrektor ODGW Poznań
ma powstać zbiornik wodny o obszarze
600 ha. Eksploatację węgla wyprzedza
3-5-letni okres odwodnienia wgłębnego
odkrywki i jej otoczenia.
W wyniku działalności górniczej pro-
wadzonej metodą odkrywkową po za-
kończeniu eksploatacji węgla powsta-
ją deficyty mas ziemnych, potrzebnych
do zasypania (rekultywacji) odkrywki.
Z tego powodu w końcowej części od-
krywki tworzy się zbiorniki napełniane
wodą, pochodzącą z odwadniania in-
nych odkrywek lub z powolnego podno-
szenia się poziomu wód podziemnych.
384
Gospodarka Wodna nr 9/2007
To ostatnie wymaga kilkudziesięciu lat.
Odwodnienie odkrywki zapewnia ze-
wnętrzna bariera głębokich (55-70 m)
studni depresyjnych, wyposażonych
w pompy i połączonych rurociągami,
odprowadzającymi wody podziemne
do wód powierzchniowych Strugi Bi-
skupiej i Rowu Głównego. Odległość
jezior Powidzkiego Parku Krajobrazo-
wego w stosunku do najpierw eksploa-
towanych odkrywek Pątnów i Kazimierz
Południe wynosiła 15 km, a w stosunku
do odwadnianej od 1999 r. odkrywki
Jóźwin IIB już tylko 6 km. Ta ostatnia
jest ponadto o 15 m głębsza od pozo-
stałych. Wody z bariery pomp spełniają
wymogi I i II klasy jakości. Silnie zanie-
czyszczone zawiesinami są wody od-
wadniające dno odkrywki poprzez rowy
i pompownie spągowe. Z tego powo-
du są one oczyszczane w osadnikach.
W efekcie końcowym poprzez Strugę
Biskupią wody te odpływają do jeziora
Gosławskiego, połączonego z Jeziorem
Pątnowskim i jeziorami konińskimi.
Wody drenażowe kopalni stanowią
główne źródło zasilania zespołu jezior
Ślesińskich, działających w otwartym
systemie chłodniczym elektrowni Pąt-
nów-Konin. Otwarty system chłodniczy
tworzą Jeziora Gosławskie, Pątnow-
skie, Wąsowsko-Mikorzyńskie, Ślesiń-
skie i Licheńskie, o łącznej powierzch-
ni 1300 ha i pojemności 11,55 mln m
3
,
zbiornik wstępnego schładzania (75 ha)
oraz stawy rybne gospodarstwa Gosła-
wice (270 ha). Ruch wód chłodniczych
zapewniają kanały, rurociągi i pompow-
nie. Od maja do września wody chłod-
nicze z elektrowni Pątnów (25 m
3
· s
-1
)
są zrzucane do Jeziora Gosławskiego,
zaś 27,5 m
3
· s
1
do uchodzącego do Je-
ziora Pątnowskiego kanału zrzutowe-
go. Do niego trafia również 25 m
3
· s
-1
wody z elektrowni Konin. W systemie
chłodniczym obu elektrowni krąży za-
tem aż 77,5 m
3
· s
-1
, podczas gdy prze-
pływ Warty w Koninie w latach 1947-
-1998 wynosił średnio tylko 56 m
3
· s
-1
.
Prawidłowe funkcjonowanie systemu
chłodniczego wymaga utrzymania okre-
ślonych w pozwoleniu wodnoprawnym
poziomów wody w tych jeziorach. W Je-
ziorze Gosławskim i Licheńskim jest on
regulowany przez elektrownie, w pozo-
stałych jeziorach – tworzących szczy-
towe stanowisko Kanału Ślesińskiego
– przez Regionalny Zarząd Gospodarki
Wodnej w Poznaniu.
Retencja wody w jeziorach szczyto-
wego stanowiska Kanału Ślesińskiego
ma podstawowe znaczenie dla działa-
nia systemu chłodniczego elektrowni.
Decydująca jest pojemność użytko-
wa zawarta między, tworzącymi po-
ziom minimalny i normalny, rzędnymi
83,17 i 83,67 m n.p.m. Kr. Wynosi ona
3,66 mln m
3
. Obniżenie poziomu wody
poniżej poziomu minimalnego stano-
wi zagrożenie dla ujęcia wód chłodni-
czych. Gdy poziom normalny jest prze-
kroczony o 0,2 m, nadmiar wody jest
zrzucany przez jaz w Gawronach do
Noteci Wschodniej oraz do Warty po-
przez śluzy Pątnów i Morzysław.
W półroczu letnim, mimo dostarcza-
nia znacznych ilości wód drenażowych,
w latach średnich i suchych na stano-
wisku szczytowym występują niedobo-
ry wody. Wówczas pompuje się wodę
z Warty poprzez Kanał Ślesiński do
Jeziora Pątnowskiego. Kanał Ślesiń-
ski łączy Wartę z jeziorem Gopło i ma
długość 32 km. W 1963 r. wybudowa-
no pompownie przerzutowe przy ślu-
zach Pątnów i Morzysław. Wydajność
eksploatacyjna każdej z nich wynosiła
4,8 m
3
· s
-1
(maksymalnie 6,0 m
3
· s
-1
).
Po przeprowadzonej w 2005 r. moder-
nizacji pompowni wzrosła do 6,4 m
3
· s
-1
(maksymalnie 8,0 m
3
· s
-1
). Wydatek
ten pozwala na zapewnienie wszel-
kich potrzeb systemu chłodniczego
obu elektrowni. Pobór wody z War-
ty jest możliwy w każdych warunkach
niżówkowych, wobec alimentacji rzeki
wodami ze zbiornika Jeziorsko o po-
jemności 170 mln m
3
· s
-1
. Średnia róż-
nica poziomu wody między Wartą
a Jeziorem Pątnowskim wynosi 1,8 m,
maksymalna 2,45 m. Od strony Note-
ci poziom wody szczytowego stanowi-
ska utrzymują śluzy komorowe w Ga-
wronach i Koszewie. Średnia różni-
ca poziomów wody między jeziorami
ślesińskimi a jeziorem Gopło wynosi
6,85 m, maksymalna 7,50 m. Maksy-
malny przerzut wody z Warty wystąpił
w 1994 r. (8,1 mln m
3
)
i bardzo suchym
2003 r. (16,3 mln m
3
). W latach 2001-
-2005 średnioroczny przerzut wody to
6,6 mln m
3
. Jednostkowy maksymal-
ny przerzut wody wystąpił w sierpniu
i wrześniu i przy 16-godzinnej pracy
pompowni wynosił 3,6 m
3
· s
-1
.
Powierzchnia zlewni szczytowego
stanowiska Kanału Ślesińskiego zajmu-
je 415 km
2
, a uchodzącego do Jeziora
Gosławskiego jej największego dopływu
– Strugi Biskupiej 250 km
2
. O gospodar-
ce wodnej przy istniejącym leju depre-
sji decyduje główny użytkownik wody,
którym jest Zespół Elektrowni PAK. Po-
biera on wodę do chłodzenia i zrzuca
ją podgrzaną. Średnia roczna wielkość
strat, wynikająca z parowania podgrza-
nych wód systemu chłodniczego, w la-
tach 1991-2000 wynosiła 14,3 mln m
3
,
z czego 67% przypada na półrocze
letnie. Średni roczny naturalny prze-
pływ wody w Strudze Biskupiej przed
uruchomieniem kopalni według istnie-
jących publikacji wynosił 0,29 m
3
· s
-1
.
W latach 1990-2005 pomiary przepły-
wu wody przy ujściu do Jeziora Gosław-
skiego wykazały średnioroczny prze-
pływ Q
m
= 2,13 m
3
· s
-1
. Oznacza to, że
rzeczywisty spływ jednostkowy w wyni-
ku odprowadzania wód kopalnianych
wzrósł z 1,16 do 8,5 l · s
-1
· km
2
. Ana-
logiczna wartość dla sąsiedniej zlewni
górnej Noteci wynosi 3,35 l · s
-1
· km
2
.
Odpompowywanie wód ze zlewni
Noteci do zlewni Strugi Biskupiej wsku-
tek poszerzania leja depresji odkrywek
węgla brunatnego jest oczywistym fak-
tem. Zamiast kierować zwiększony
przepływ wody w Strudze Biskupiej do
systemu chłodniczego elektrowni, na-
leży zasilić nimi degradowane jeziora
Powidzkiego Parku Krajobrazowego
oraz zalewać zbiorniki końcowe wy-
eksploatowanych odkrywek. W logicz-
ny sposób nie można tego negować.
Ważnym użytkownikiem wody jest
KWB Konin. W ramach odwadniania
odkrywek pobiera ona wody podziem-
ne i kieruje je poprzez Strugę Biskupią
do Jeziora Gosławskiego. Z tego tytułu
nie ponosi jednak opłat za korzystanie
ze środowiska. Wielkość zrzutów wody
z odwodnienia odkrywek w latach 1970-
-1999 wynosiła 2,1-3,4 m
3
· s
-1
, czyli 67-
-108 mln m
3
· rok
-1
. Wskutek zakończe-
nia eksploatacji odkrywek Pątnów i Ka-
zimierz Południe w latach 2000-2005
zmniejszyły się one do 1,7-3,0 m
3
· s
-1
(53-96 mln m
3
· rok
-1
). Wody te stano-
wią obecnie główne źródło zasilania
jezior stanowiących system chłodniczy
elektrowni Pątnów i Konin.
Gospodarstwo Rybackie Skarbu Pań-
stwa „Gosławice” eksploatuje 270 ha sta-
wów, pobierając z głównego kanału zrzu-
towego ciepłe wody w ilości 16 mln m
3
·
rok
-1
.
Pozostali użytkownicy wody (Huta
Aluminium Konin, cukrownia Gosławice,
niewielkie deszczownie) nie mają więk-
szego znaczenia dla bilansu wodnego
stanowiska szczytowego Kanału Ślesiń-
skiego.
Kolejną grupę użytkowników sta-
nowiska szczytowego stanowią ośrodki
sportu i rekreacji oraz bardzo liczni użyt-
kownicy nadwodnych działek rekreacyj-
nych. Są oni zainteresowani utrzyma-
niem w jeziorach stałego poziomu wody
o dobrej jakości i z jezior pobierają nie-
wielkie ilości wody do nawodnień.
Jakkolwiek Kanał Ślesiński stanowi
drogę wodną II klasy, w praktyce ostat-
nich 15 lat nie odbywa się na niej trans-
port towarowy. Od maja do września ko-
Gospodarka Wodna nr 9/2007
385
Tabela. Zmiany stanów wody w jeziorach Powidzkiego Parku Krajobrazowego w latach
1961/1965-2006
Jezioro
Powierzchnia
Średnioroczne poziomy wody (m
n.p.m. Kr) w roku hydrologicznym
Obniżenie
się poziomu
wody
w okresie
1965-IV 2006
jeziora
ha
zlewni
jeziora
km
2
1965
1994
2000
2005
Niedzięgiel
602,5
45,7
104,00 103,10 103,49 103,12
- 0,88
Powidzkie
1097,5
83,2
98,35 98,04 98,18 97,96
- 0,52
Budzisławskie
157,5
20,7
99,40 98,41 98,60 97,83
- 1,75
Suszewskie
205,0
32,0
99,20 97,89 97,78 96,67
- 2,94
Wilczyńskie
87,5
31,8
99,00 97,71 98,08 96,69
- 2,74
Kownacko-Wójcińskie
237,5
86,0
98,90 97,86 98,07 97,50
- 1,63
Ostrowskie
315,0
142,6
98,90 97,37 98,05 97,47
- 1,65
Skulskie
120,0
59,5
85,90 86,14 86,01 85,92
+0,32
rzysta z kanału wyłącznie żegluga tury-
styczno-rekreacyjna. Od strony Warty la-
tem (czerwiec-sierpień) w okresie 1991-
-2005 odnotowano miesięcznie 14-16
śluzowań, od strony jeziora Gopło mak-
symalnie w lipcu i sierpniu ok. 40. Rocz-
ne zużycie wody na śluzowanie w obu
kierunkach nie ma znaczenia w bilansie
wodnym i wynosi zaledwie 0,29 mln m
3
.
Z opracowanego przez IMGW Poznań
bilansu wodnego stanowiska szczyto-
wego Kanału Ślesińskiego wynika, że
w latach 1991-2000 średnioroczny do-
pływ wody wyniósł 110,7 mln m
3
, z cze-
go naturalny dopływ wód powierzchnio-
wych stanowił 22,8%, zrzut wód kopal-
nianych 74,3%, a przerzut wody z Warty
zaledwie 2,9%. W przypadku odkrywek
KWB Konin kierowanie wód drenażo-
wych do zbiorników końcowych ozna-
cza zmniejszenie bezpłatnego zasilania
wodą stanowiska szczytowego Kanału
Ślesińskiego. W wyniku tego powstaje
konieczność zwiększenia doprowadze-
nia wody z Warty poprzez jej pompo-
wanie przez Kanał Ślesiński. Przy więk-
szych wezbraniach powodziowych na
Warcie poziom wody w tej rzece może
być wyższy od poziomu wody stanowi-
ska szczytowego Kanału Ślesińskiego.
Wówczas zamykane są wrota przeciw-
powodziowe przy śluzie Morzysław.
D
ługoletnia eksploatacja odkry-
wek węgla brunatnego doprowadziła
do znacznego obniżenia poziomu wód
podziemnych. Odwodnienie sięgające
głębokości 55-70 m spowodowało po-
wstanie jednego wielkiego leja depresji,
który w ostatnich latach przemieszcza
się w kierunku północno-zachodnim.
Wskazuje na to jednoznacznie moni-
toring wód podziemnych. Decydujące
znaczenie ma obniżanie się wód po-
ziomu trzeciorzędowo-kredowego. Jest
on kontrolowany w sieci piezometrów,
obserwowanych przez KWB Konin.
Czwartorzędowy poziom wodonośny
zalega w piaskach i żwirach o miąższo-
ści do 20 m. Położony pod grubą war-
stwą gliny głębszy poziom wód pod-
ziemnych ma napięte zwierciadło wody.
W zajętych przez jeziora Powidzkiego
Parku Krajobrazowego piaszczystych
rynnach erozyjnych poziom wód pod-
ziemnych zależy od bilansu wodnego
ich zlewni i oddziaływania leja depresji.
W 1992 r. powstały dwa opracowania
dokumentujące proces obniżania się
wody w jeziorach położonych przy wodo-
dziale Noteci i Warty (Ilnicki, Nawalany).
Oba jako przyczynę wskazywały odwod-
nienie odkrywek węgla i poprawę sytua-
cji widziały w skierowaniu części wód ko-
palnianych do jezior Powidzkiego Parku
Krajobrazowego. W 1998 r. w Instytucie
Systemów Inżynierii Środowiska Poli-
techniki Warszawskiej (prof. Nawalany),
na podstawie modelu matematyczne-
go, opracowano prognozę układania się
hydroizohips poziomu trzeciorzędowo-
-kredowego w latach 1998, 2005 i 2020.
Wyniki monitoringu wód podziemnych
w 2005 r. wykazały prawidłowość spo-
rządzonej prognozy.
Systematyczne pomiary stanów
wody w jeziorze Niedzięgiel (źródłowa
część zlewni Noteci Wschodniej) i Po-
widzkim (źródłowa część zlewni rzeki
Meszny) prowadzone są od lat sześć-
dziesiątych XX wieku. Od 1992 r. pro-
wadzi się regularne pomiary stanów
wód w jeziorach: Budzisławskim, Kow-
nacko-Wójcińskim, Suszewskim, Ostro-
wskim i Wilczyńskim, leżących w źród-
łowej części zlewni kanału Ostrowo-Go-
pło (tab.). Pomiary w Jeziorze Skulskim,
położonym w odległości 16 km od od-
krywek, wykonuje się, aby określić wa-
hania stanu wody jezior w warunkach
naturalnych. Jest to jedyne jezioro poło-
żone w tym samym regionie klimatycz-
nym dla którego wykonuje się monito-
ring stanu wód i może być traktowane
jako obiekt porównawczy (odniesienia).
Największe obniżenie poziomu wody
wystąpiło w jeziorach: Wilczyńskim, Su-
szewskim oraz w położonych w tejże
rynnie glacjalnej jeziorach: Budzisław-
skim, Ostrowskim i Kownacko-Wójciń-
skim. Odsłonięte dna jezior, nie do-
chodzące do wody pomosty, osuszone
szuwary, zniszczony litoral i nowe wy-
spy to skutki opisanego procesu.
Wody z większości tych jezior odpły-
wały pierwotnie kanałem Ostrowo-Go-
pło. Obecnie płyną w przeciwnym kie-
runku do Jeziora Suszewskiego i Wil-
czyńskiego. W obrębie tych dwóch jezior
występuje rozpoznane w 1992 r. duże
okno hydrogeologiczne, umożliwiające
poprzez warstwę piasku kontakt wód
powierzchniowych i wód poziomu trze-
ciorzędowo-kredowego. Jesienią 2005
oraz wiosną 2006 r. stwierdzono całko-
wity brak odpływu wody z Jeziora Nie-
dzięgiel do Noteci Zachodniej, Jeziora
Powidzkiego do rzeki Meszny, a koryto
kanału Ostrowo-Gopło powyżej szosy
Strzelno-Ślesin było całkowicie suche.
Oznacza to wyłączenie z odpływu po-
wierzchniowego zlewni o łącznej po-
wierzchni ok. 340 km
2
. W wyniku tego,
w przekroju Pakość na Noteci, w latach
1996-2005 przepływ wody w porówna-
niu do okresu 1966-1980 zmniejszył
się o 22,5%. Kujawy, stanowiące naj-
bardziej suchy region Polski, są dodat-
kowo pozbawiane wody. Stanu tego nie
poprawiło stosunkowo mokre półrocze
zimowe 2005/2006.
O
mawiane jeziora są intensywnie
wykorzystywane w celach rekreacyj-
nych. Obok setek domów letniskowych
powstały liczne gospodarstwa agrotu-
rystyczne. Szczególnie dużo jest ich
nad jeziorami: Niedzięgiel, Ostrowskim
i Powidzkim. Po zakończeniu eksploa-
tacji węgla (2021 r.) walory rekreacyjne
jezior będą decydowały o warunkach
ekonomicznych regionu. Z tego powo-
du Związek Gmin Powidzkiego Parku
Krajobrazowego zlecił autorom opraco-
wanie „Oceny oddziaływania odwodnie-
nia odkrywek w rejonie Kleczewa pro-
wadzonych przez KWB Konin na pozio-
my wody w jeziorach położonych przy
wododziale rzeki Noteci i rzeki Warty”.
Na podstawie monitoringu wód pod-
ziemnych autorzy opracowali 4 prze-
kroje hydrogeologiczne wykazujące
zmiany poziomu wód podziemnych,
jakie w latach 1992-1996 i 2005 na-
stąpiły pomiędzy odkrywką Jóźwin IIB
i omawianymi jeziorami (tab.). W trzech
386
Gospodarka Wodna nr 9/2007
przekrojach biegnących od odkrywki
Jóźwin IIB w kierunku Jeziora Powidz-
kiego, Budzisławskiego i Wilczyńskie-
go występuje znaczne obniżenie po-
ziomu wód podziemnych, którego nie
stwierdza się w sąsiedztwie dalej poło-
żonego Jeziora Skulskiego.
Opad atmosferyczny jest podsta-
wowym czynnikiem klimatycznym, de-
cydującym o ilości wody dopływającej
do jezior. W regionie Gniezno-Strzel-
no-Koło średnia roczna suma opadów
w latach 1891-1930 wynosiła 505 mm,
a w latach 1971-2000 – 508 mm. Nie
ulega ona zatem zmianie. W latach
2000-2005 średnioroczny opad wynosił
490 mm, na co wpłynął głównie bardzo
suchy rok 2003 (333 mm). W latach
2004 i 2005, w których obserwowano
znaczne obniżanie się poziomu wody
w jeziorach, opady atmosferyczne wy-
nosiły odpowiednio 431 i 429 mm i były
o 15% niższe od średnich wieloletnich.
Wynika z tego, iż bezpodstawne jest
formułowane przez KWB Konin twier-
dzenie, iż przyczyną zanikania jezior
są susze atmosferyczne. KWB Konin
od wielu lat twierdzi, że lej depresji nie
obejmuje jezior Powidzkiego Parku
Krajobrazowego. Z tych powodów nie
podejmuje działań zmierzających do
uzupełnienia zasobów wodnych zani-
kających jezior.
W 2005 r. Instytut Nauk Geologicz-
nych Uniwersytetu Wrocławskiego, na
zlecenie KWB Konin, przeprowadził ba-
dania izotopowe wody w Jeziorze Bu-
dzisławskim, wybranych piezometrach
znajdujących się między jeziorem a od-
krywką Jóźwin IIB oraz wody z drenażu
opaskowego i spągowego. Stwierdzono,
że wody jeziora wykazują odmienne niż
wody poziomu trzeciorzędowo-kredowe-
go stężenia niektórych izotopów tlenu,
węgla i siarki. Na tej podstawie wysunię-
to kontrowersyjny wniosek o braku łącz-
ności hydraulicznej pomiędzy wodami
jeziora i wodami podziemnymi. Autorzy
ekspertyzy twierdzą, że z jeziora odpa-
rowuje 56% opadów atmosferycznych,
co oznacza, że w wieloleciu jego poziom
wody mógł się obniżyć do ok. 6 m. Nie
uwzględniają tego, że rzeczywiste obni-
żenie stanu wód w jeziorach jest znacz-
nie mniejsze (tab.) i nie wystąpiło w dalej
położonym Jeziorze Skulskim, a ponadto
parowanie wynosi około 75-80% opadów
atmosferycznych. Badania są całkowi-
cie oderwane od rzeczywistego bilansu
wodnego zlewni. Ze względu na poważ-
ne błędy metodyczne wyniki zostały ne-
gatywnie ocenione przez profesorów: A.
Jarczewskiego i J. Górskiego z Uniwer-
sytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu,
mgr. inż. J. Jackowicza-Korczyńskiego
z Wyższego Urzędu Górniczego w Ka-
towicach oraz dr. S. Dąbrowskiego z fir-
my Hydrokonsult w Poznaniu. Prof. J.
Puziewicz, dyrektor Instytutu Nauk Geo-
logicznych Uniwersytetu Wrocławskie-
go, stwierdził później, że „opracowanie
to nie może być traktowane jako jedy-
ny czy decydujący argument w dyskusji
na temat wysychania jezior Powidzkiego
Parku Krajobrazowego”.
W sporządzonej przez autorów ar-
tykułu ekspertyzie przedstawiono kon-
cepcję zasilania Jeziora Budzisław-
skiego i Wilczyńskiego częścią wód
z wgłębnego odwodnienia odkrywki
Jóźwin IIB. W ciągu pierwszych trzech
lat (I etap) dla odtworzenia stanu na-
turalnego jezior należałoby pompo-
wać 0,52 m
3
· s
-1
· 24 h, czyli 16,25 mln
m
3
· rok, a w następnych latach dla
uzupełnienia stałych ubytków wody
0,23 m
3
· s
-1
(7,25 mln m
3
· rok). Pro-
ponowane wielkości wynikają z oceny
ubytku objętości wody jezior w latach
1965-2005 (I etap) i spodziewane-
go rocznego ubytku wody na podsta-
wie danych z ostatnich 3 lat (II etap).
Przygotowany w 2005 r. przez Polte-
gor Projekt we Wrocławiu projekt ta-
kiego przerzutu wody przewidywał je-
dynie 0,167 m
3
· s
1
(5,27 mln m
3
· rok),
co jest ilością stanowczo zbyt małą.
Propozycje ograniczenia wydajności
pompowni do 0,23 m
3
· s
-1
oznaczają
utrzymanie obecnych obniżonych sta-
nów wód, co ze względu na ochronę
bioróżnorodności w projektowanym
obszarze Natura 2000 należy uznać
za niedopuszczalne. Jest to również
sprzeczne z wymaganą przez II Polity-
kę Ekologiczną Państwa zasadą prze-
zorności i gospodarskim podejściem
do wydatkowania środków publicz-
nych. KWB Konin sfinansowała pro-
jekt, ale nie zamierza pokrywać kosz-
tów inwestycyjnych i eksploatacyjnych
przerzutu wody. Uważa, że koszty po-
winny pokrywać urzędy gmin, na tere-
nie których leżą degradowane przez
kopalnię jeziora.
Wynikające z proponowanego prze-
rzutu wody zmniejszenie dopływu wód
drenażowych do otwartego systemu
chłodzenia elektrowni Konin i Pątnów
trzeba uzupełnić poprzez zwiększe-
nie ilości wody pompowanej z Warty
do Jeziora Pątnowskiego. Takie same
konsekwencje powoduje prowadzo-
ne znacznie większymi ilościami wody
(0,65 m
3
· s
-1
) napełnianie wodami dre-
nażowymi zbiornika końcowego wy-
eksploatowanej odkrywki Pątnów,
a w bliskiej przyszłości Jóźwin.
A
ktualne pozwolenia wodnopraw-
ne wydane Zespołowi Elektrowni PAK
SA, KWB Konin i Gospodarstwu Ryba-
ckiemu Gosławice, w uzgodnieniu z Re-
gionalnym Zarządem Gospodarki Wod-
nej w Poznaniu, przewidują uzupełnie-
nie braków wód chłodniczych stanowi-
ska szczytowego Kanału Ślesińskiego
wodą z Warty. Takie ustalenie zostało
dokonane już w czasie projektowania
elektrowni. Konieczność przerzutu czę-
ści wód drenażowych do jezior Powidz-
kiego Parku Krajobrazowego wyma-
ga zmiany pozwoleń wodnoprawnych
wydanych KWB Konin. Cytowane po-
zwolenie wymaga szybkiego zawarcia
umowy cywilnoprawnej między RZGW
Poznań a elektrowniami i gospodar-
stwem rybackim. Umowa określałaby
wysokość kosztów pompowania wody
z Warty i roczne koszty pokrywane
przez wymienione jednostki (w zł · m
3
).
Sejmik Województwa Wielkopolskie-
go 17 lipca 2006 r. podjął uchwałę zo-
bowiązującą władze regionu do podję-
cia działań zmierzających do ratowa-
nia jezior położonych na terenie Po-
widzkiego Parku Krajobrazowego, na
drodze zmiany pozwoleń wodnopraw-
nych wydanych KWB Konin.
W październiku tegoż roku wojewo-
da wielkopolski zaprosił na poświęco-
ną tej sprawie naradę przedstawicieli
zainteresowanych instytucji i uczel-
ni. Na podstawie opracowania auto-
rów artykułu, stanowiska koreferenta
prof. A. Szczepańskiego z AGH Kra-
ków, wyjaśnień i propozycji autorów
ekspertyzy oraz wypowiedzi licznych
osób stwierdzono, iż niepokojący jest
rozmiar obniżania się poziomu wody
w jeziorach. Ich przyczyną jest od-
wodnienie odkrywek węgla brunatne-
go, a jedynym sposobem ratowania
jezior zbudowanie pompowni prze-
rzucającej część wód kopalnianych
do jezior: Budzisławskiego i Wilczyń-
skiego.
Wojewoda wielkopolski postanowił,
iż należy niezwłocznie przystąpić do
realizacji projektu przerzutu wód, za-
leca KWB rozszerzenie sieci monito-
ringu wód podziemnych w kierunkach
północnym i północno-zachodnim oraz
określenie rzeczywistego zasięgu leja
depresji. W dalszej kolejności celowe
jest prowadzenie badań hydrogeolo-
gicznych i hydrologicznych. Szybkie
zrealizowanie tych wniosków wymaga
jednak zmiany stanowiska oraz kon-
struktywnych działań Zarządu KWB
Konin.
Gospodarka Wodna nr 9/2007
387
ZBIGNIEW JANUSZ AMBROŻEWSKI
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej
Ośrodek Technicznej Kontroli Zapór
Przykłady rozwiązań
wałów przeciwpowodziowych
zmodernizowanych na górnej Wiśle i jej dopływach
W
artykule przestawiono rozwią-
zania modernizacyjne wałów przeciw-
powodziowych uszkodzonych pod-
czas powodzi w 1997 r. na górnej Wi-
śle i jej dopływach – autor artykułu
opracował projekty i nadzorował ich
wykonanie. Przebudowane wały zo-
stały zweryfikowane przez następne
powodzie, które wystąpiły z podobną
intensywnością na tych samych odcin-
kach rzek. Opisano również zaprojek-
towane przez autora rozwiązania no-
wych wałów przeciwpowodziowych na
górnej Odrze; oczekują one na reali-
zację.
Przedstawiono wyniki analiz przy-
czyn powstania przecieków wałów
przeciwpowodziowych Wisły i jej dopły-
wów (Ambrożewski i in. 2004). Eksper-
tyzie poddano modernizacje dokonane
po powodzi 2001 r., autorstwa innych
projektantów, wykonane przez różnych
wykonawców. Powódź w lipcu 2004 r.
wykazała, że modernizacje te przynio-
sły zakładane efekty w ograniczonym
zakresie, gdyż na wielu odcinkach
wystąpiły przecieki. Dla części roz-
wiązań modernizacyjnych zapropono-
wano sposoby ich ulepszenia, a inne
w ogóle odrzucono, uzasadniając
przyczyny przyjęcia takiego stanowi-
ska.
W artykule opisano również wadli-
we rozwiązania przebudowy wałów,
z którymi autor mógł się zapoznać
podczas wizji lokalnej także na górnej
Wiśle.
We wnioskach sformułowano zasa-
dy, którymi, zdaniem autora, powinni
kierować się projektanci i wykonawcy,
realizując modernizację obwałowań,
aby ustrzec się przed powtarzaniem
błędów poprzedników.
Przestawiono przykłady dobrych i wąt-
pliwych rozwiązań modernizacji wałów
przeciwpowodziowch, uszkodzonych pod-
czas powodzi w latach 1997-2004 na gór-
nej Wiśle i jej dopływach. Ich przydatność
została zweryfikowana podczas następ-
nych powodzi, o podobnym natężeniu, któ-
re wystąpiły na tych samych odcinkach
rzek. Wytypowano rozwiązania dobre, któ-
re powinny być szerzej rozpowszechnio-
ne. Przeprowadzono analizę rozwiązań
modernizacyjnych, które w jakimś zakre-
sie nie sprawdziły się w praktyce. Zasuge-
rowano sposoby poprawienia niektórych
z tych rozwiązań prowadzące do uzyska-
nia lepszych efektów oraz wskazano roz-
wiązania zdecydowanie wadliwe, które nie
powinny być w ogóle stosowane, uzasad-
niając przyczyny ich nieprzydatności do
celów, jakim mają służyć.
Rys. 1. Zmodernizowane obwałowanie: 1 – krzywa depresji, 2 – podwyższona i poszerzona
ławka odlądowa obwałowania, 3 – drenaż pionowy, 4 – drenaż poziomy
Rys. 2. Uszkodzenie obwałowania spowodowane niewłaściwym ułożeniem elementów pre-
fabrykowanego przepustu: 1 – stare obwałowanie, 2 – dobudowane obwałowanie w latach
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, 3 – stary przepust wałowy, 4 – dobudowany sklawi-
szowany przepust wałowy, 5 – wycieki na skarpie
■
Ilość i jakość wałów przeciwpo-
wodziowych w Polsce
Według raportu Głównego Urzędu
Nadzoru Budowlanego [2005] w końcu
2004 r. istniało w Polsce 8464 km wa-
łów przeciwpowodziowych chroniących
obszary o powierzchni 1065 tys. ha.
Według obecnie obowiązującej klasyfi-
kacji (Rozporządzenie Ministra Ochro-
ny Środowiska, Zasobów Naturalnych
i Leśnictwa z 1996 r. Dz U nr 21/97
poz. 111) 497 km (6%) z nich to obwa-
łowania I klasy technicznej, 2570 km
(30%) II klasy, 2100 km (25%) III klasy,
3035 km (36%) IV klasy i 262 km (3%)
to wały pozaklasowe. Z tego ok. 13%
388
Gospodarka Wodna nr 9/2007
ogólnej długości obwałowań ma mniej
niż 25 lat, 27% jest w wieku 25-50 lat,
43% ma 51-75 lat, 8% ma 76-100 lat
i 9% jest w wieku ponad 101 lat.
Podobne dane, ale zestawione na
koniec 2001 r., prezentuje Raport
o ilościowym i jakościowym stanie wa-
łów przeciwpowodziowych oraz zakre-
sie i metodach prowadzenia okreso-
wych ocen stanu technicznego, w uję-
ciu regionalnym i ogólnokrajowym na
podstawie danych do roku 2002, opra-
cowany przez Instytut Melioracji i Użyt-
ków Zielonych w Falentach oraz pub-
likacje (Borys, 2003 i Borys, Mosiej,
2003). Według tych ostatnich danych
w 2001 r. 33,5% (2835 km) długości ob-
wałowań wymagało modernizacji, 27%
(2007 km) było w niezadowalającym
stanie technicznym, z których 23,5%
(1938 km) mogło zagrozić bezpieczeń-
stwu chronionych terenów.
Ilość modernizowanych obwałowań
w latach 1999- 2001 wyniosła ogółem
615 km (w tym w roku 2001 – 151,5 km).
Zgłaszane potrzeby w tym zakresie są
zaspokajane w mniej niż 10%. Więk-
szość prac modernizacyjnych wykona-
no z kredytów zagranicznych (BURE,
EIB) i budżetu państwa (532,6 km), nie-
znaczną tylko część (82,4 km) z budże-
tów terenowych.
Powyższy przegląd wskazuje, że
potrzeby modernizacji pokrywane są
w nieznacznym procencie (moderni-
zacja ok. 200 km obwałowań rocznie).
Konieczne jest w tej sytuacji takie wy-
konywanie wszystkich podjętych prac,
zarówno od strony projektowej jak i wy-
konawczej, aby przyniosły największe
efekty. Tymczasem poza realizacjami
ewidentnie dobrymi i przeciętnymi zda-
rzają się również rozwiązania, które nie
przynoszą pozytywnych efektów, lub
wręcz powodują pogorszenie się stanu
wałów sprzed modernizacji. Przedsta-
wione dalej przykłady pozwolą na wyty-
powanie metod prowadzenia moderni-
zacji obwałowań, które – zdaniem auto-
ra – są godne polecenia, które przyno-
szą jakieś efekty i takich, które powinny
być bezwzględnie odrzucone.
■
Przykłady rozwiązań moderniza-
cyjnych, które przyniosły pozytywne
efekty
Wały bez uszczelnień
Ze względów technicznych, a także
ekonomicznych, nie zawsze uszczelnia
się podłoża pod wałem. Ciągła warstwa
gruntów nieprzepuszczalnych znajduje
się bowiem zwykle kilkanaście metrów
pod podstawą wałów i doprowadzenie
uszczelnienia do tego poziomu na pew-
no jest nieuzasadnione. W tej sytuacji
nie jest również potrzebne uszczelnia-
nie samego wału. Wody wielkie, o mak-
symalnej rzędnej piętrzenia dopusz-
czalnej dla danej klasy wału, trwają
zwykle kilka dni. W tym czasie nastę-
puje powolna filtracja tych wód, głów-
nie przez podłoże oraz znacznie mniej
przez sam wał. Po kilku dniach na te-
renie chronionym pojawiają się prze-
siąki powodujące podnoszenie się wód
na zawalu, które jednak zawsze będą
się kształtowały znacznie poniżej po-
ziomów wód w rzece. Aby w taki spo-
sób przebiegał ten proces, niezbęd-
ne jest zapewnienie pełnej stabilności
wału przy założonym poziomie wód.
Powinno się wtedy zapewnić zarówno
stateczność wału, jak i doprowadzić
do takiego przebiegu krzywej depresji
wód przez korpus obwałowania, aby
nie przecinała ona jego skarpy odpo-
wietrznej. Można to osiągnąć poprzez
odpowiednie powiększenie szerokości
wału w przekroju poprzecznym oraz
wykonanie u jego podstawy od strony
odpowietrznej drenaży odprowadzają-
cych wody filtracyjne z korpusu wału
do rowów przywałowych, a następnie
do pobliskich rowów melioracyjnych
i pompowni odwadniających zawale
(rys. 1). Najkorzystniejsze jest dosy-
panie od strony odpowietrznej ławki
z gruntów przepuszczalnych z koroną
o takiej szerokości, aby mogła się na
niej zmieścić droga jednopasmowa,
która będzie dostępna przy każdym po-
ziomie wody w międzywalu. Przy czym
dosypana część obwałowania powinna
mieć stopień zagęszczenia nieco więk-
szy niż istniejący wał (Id > o 0,2 – 0,25
od Id wału).
Projektując przebudowę wału należy
również przeprowadzić analizę wyso-
kości wału i ewentualnie odpowiednio
wał podwyższyć. Większości obwało-
wań w Polsce, bo aż 91% ich ogólnej
długości, zaliczana jest od II do IV kla-
sy technicznej (II klasa – 30%, III klasa
– 25% i IV klasa – 36%). Przewyższe-
nie rządnej korony ponad poziom wód
miarodajnych (projekt rozporządzenia
ministra środowiska z 2005 r. w spra-
wie warunków technicznych, jakim po-
winny odpowiadać budowle hydrotech-
niczne i ich usytuowanie), o przepły-
wie z prawdopodobieństwem występo-
wania odpowiednio Q
1%
, Q
2%
i Q
3%
nie
powinno być mniejsze niż 1 m, 0,7 m
i 0,5 m. Wykonana zgodnie z powyż-
szym opisem modernizacja wałów na
górnej Wiśle w latach 1998-1999 zdała
pozytywnie egzamin podczas następ-
nych powodzi. Według tych samych za-
sad zaprojektowano, czekający na rea-
lizację, nowy wał na górnej Odrze.
Uszczelnienie korpusu wału i pod-
łoża pod wałem
Występują przypadki gdy nadmierna
filtracja przez korpus wału i jego podłoże
doprowadza do znacznego rozgęszcze-
nia ziemnych konstrukcji wału i podło-
ża, szczególnie na styku z przepustami
wałowymi (rys. 2). W takiej sytuacji roz-
bierane są zwykle odcinki obwałowań
przyległe do przepustów i same przepu-
sty; budowane są w tym miejscu nowe
przepusty wałowe i nowe obwałowa-
nia o wymaganych projektem parame-
trach. Rozwiązanie to – poza wysokimi
kosztami – może być wykonywane tylko
w okresach niskich stanów wody w rze-
ce, lub pod osłoną grodzy, której koro-
na powinna być położona na takim sa-
mym poziomie jak korona obwałowania.
Konieczne jest również w tym wypadku
odwodnienie miejsca robót w czasie gdy
Rys. 3. Uszczelnienie wału przesłoną iniekcyjną w rejonie przepustu wałowego: 1 – korpus
wału, 2 – przesłona iniekcyjna, 3 – przepust wałowy, 4 – odwodnienie zawala
Gospodarka Wodna nr 9/2007
389
poziomy wody w rzece tego wymagają.
Zamiast rozbierać i budować nowe od-
cinki obwałowań, można przewidzieć
wykonanie jednorzędowej pionowej
przesłony przeciwfiltracyjnej cemento-
wo-bentonitowej, wykonanej z korony
obwałowania po obu stronach przepu-
stu wałowego (biegnącej prostopadle
do osi przepustu), na przykład na głę-
bokość 12,5 m, z otworami o rozstawie
1 m (rys. 3). Rozwiązanie to pozwala
dodatkowo uszczelnić sam żelbetowy
przepust wałowy, który źle wykonany
(ułożony często z klawiszujących się
prefabrykatów) nawadnia sąsiadujące
z nim odcinki wału. Według tych zasad
wykonano prace na wielu odcinkach ob-
wałowań w latach 1998-1999 na górnej
Wiśle, wdrażając oryginalną technolo-
gię realizacji omawianych uszczelnień.
Sprawdzono również doświadczalnie
efekty wykonanych prac uszczelniają-
cych (laboratoryjne badania gruntów
przed i po uszczelnieniu, a także dzia-
łania wałów podczas następnych po-
wodzi). Przy zastosowaniu tego rodzaju
uszczelnień należy tak dobrać parame-
try zaczynu iniekcyjnego (wytrzymałość,
czas wiązania, sedymentacja, odpor-
ność na czynnik pH wód gruntowych
i współczynnik filtracji mniejszy co naj-
mniej o jeden rząd wielkości od współ-
czynnika filtracji przed uszczelnieniem),
aby po wykonaniu przesłona była dosto-
sowana do istniejących warunków. Tą
samą metodą można również uszczelnić
wał i podłoże pod nim na odcinkach nie
przyległych do przepustów wałowych.
Na przykład gdy istnieje konieczność
zapewnienia szczelności wału i podło-
ża pod wałem dla ochrony ważnych bu-
dowli znajdujących się na zawalu, przy
możliwości dojścia do płytko zalegającej
warstwy nieprzepuszczalnej i przejścia
wału przez starorzecze. W każdym jed-
nak wypadku powinno się dążyć do po-
szerzenia korpusu wału i do wykonania
drenażu na styku skarpy odpowietrznej
wału z terenem.
Istnieje czasami konieczność uszczel-
nienia korpusu obwałowania, szczegól-
nie wałów nowych, lub na odcinkach
gdzie wał był rozmyty lub nadmiernie
zniszczony i wymagał kompletnej odbu-
dowy. W takim wypadku należy odbu-
dować wał zgodnie z ogólnie obowiązu-
jącymi zasadami, zwracając szczegól-
ną uwagę na połączenie nowego wału
z wałem starym. Ten ostatni powinno się
przebudować w takim zakresie i na ta-
kim odcinku, aby zminimalizować moż-
liwość uszkodzenia omawianego styku
podczas następnych powodzi. Prze-
krój poprzeczny nowego wału powinien
odpowiadać przekrojowi wału zmoder-
nizowanego, a więc z ławką od strony
odpowietrznej, z drogą na jej koronie
oraz drenażem na styku skarpy z tere-
nem od strony odlądowej (o czym wy-
żej). Należy się również liczyć z niezbyt
dokładnym wykonaniem nowego odcin-
ka wału, szczególnie w zakresie zasto-
sowanych do przebudowy – nie zawsze
odpowiednich – gruntów, jak i niedosta-
tecznym ich zagęszczeniem. W tym celu
powinno się przewidzieć uszczelnienie
skarpy odwodnej warstwą glin grubości
50 cm, bentomatą, lub folią PCW o gru-
bości 1-2 mm z arkuszami układanymi
na zakład i łączonymi w sposób trwa-
ły (klejenie, spawanie, wulkanizowanie)
(rys. 4-7). Uszczelnienie takie może być
również zastosowane na modernizowa-
nych odcinkach wału wymagających
szczelności. Uszczelnienie folią peł-
ni również dodatkową rolę, stanowiąc
pewne zabezpieczenie nasypu wału
przed penetracją przez bobry.
■
Przykłady nie zawsze efektyw-
nych rozwiązań modernizacyjnych
Poniżej przedstawiono rozwiązania
modernizacyjne wałów przeciwpowo-
dziowych na górnej Wiśle i jej dopły-
wach wykonane po powodzi 2001 r.,
które podczas powodzi w lipcu 2004 r.
wykazały na wielu odcinkach przecieki
(Ambrożewski i in., 2004).
Rys. 4. Ekran uszczelniający skarpę odwodną obwałowania gliną: 1 – humusowanie i obsiew,
2 – obsypka gruntem piaszczysto-żwirowym, 3 – warstwa glin grubości 50 cm, 4 – zdjęta
warstwa humusu przed wykonaniem ekranu
Rys. 5. Ekran uszczelniający skarpę odwodną obwałowania folią lub bentomatą: 1 – korpus
wału, 2 – zdjęta warstwa gruntu pod uszczelnienie, 3 – uszczelnienie folią PCW – 1-2 mm lub
bentomatą, 4 – zasypka z gruntu przepuszczalnego, 5 – humusowanie i obsiew skarpy
W rozwiązaniach projektowych, opra-
cowanych przez różne jednostki projek-
towe, kierowano się w zasadzie zale-
ceniami Ministerstwa Rolnictwa i Roz-
woju Wsi z dnia 13.04.2004 r. (pismo
Departamentu Gospodarki Ziemią Nr
GZ, wm.07-12-11/2004), a przesłanymi
do wszystkich wojewódzkich zarządów
melioracji i urządzeń wodnych będą-
cych administratorami większości ob-
wałowań w Polsce.
W piśmie tym zalecono m.in. (w na-
wiasach podano zastrzeżenia autora
co do ścisłego stosowania reguł zawar-
tych w tych zaleceniach):
1. Podstawą podjęcia decyzji o za-
kresie i sposobie uszczelnienia obwa-
łowań powinno być obliczenie filtracji
i stateczności korpusu i podłoża (zale-
cenie słuszne).
2. Należy preferować uszczelnienie
skarpy odwodnej np. gruntem spoi-
stym, bentomatą czy folią hydrotech-
niczną z zachowaniem stateczności
warstwy przykrywającej uszczelnienia
(pod warunkiem, że nie można tego
rozwiązania zastąpić poszerzeniem
wału i drenażem od strony odpowietrz-
nej).
3. Stosowanie w korpusie wału prze-
gród filtracyjnych z zawiesin bentonito-
wo-cementowych oraz przegród wyko-
nanych metodami iniekcji należy ogra-
niczyć do wyjątkowych przypadków
(zalecenie słuszne).
390
Gospodarka Wodna nr 9/2007
4. Stosowanie przegród przeciw-
filtracyjnych wykonanych metodami
iniekcyjnymi należy ograniczyć do pod-
łoża obwałowań i miejsc występowa-
nia w podłożu gruntów iniektowalnych
o współczynniku filtracji k ≥ 1 · 10
-4
m/s
(lepszym rozwiązaniem wydaje się
uszczelnienie wału i podłoża jedną
przesłoną wykonaną z korony obwało-
wania).
5. Stosowanie przegród do uszczel-
nienia podłoża jest bardziej celowe
przy lokalizacji tych przegród od stro-
ny odwodnej (zalecenie to łączy się
z zaleceniem 2, w przypadku jedno-
czesnego zastosowania uszczelnienia
skarpowego z uszczelnieniem podłoża
należy zapewnić bezwzględną szczel-
ność ich styku).
6. Głębokość przegród w podłożu
nie powinna przekraczać 2-3 wysoko-
ści piętrzenia przy wale. Wynika stąd
wniosek, że należy stosować przegro-
dy o głębokości około 6 m (z uwzględ-
nieniem warunków geologiczno-inży-
nierskich).
Odnosząc się do wszystkich zaleceń
zawartych w omawianym piśmie nale-
ży stwierdzić, że są one zbyt szczegó-
łowe i nie dają realizatorom możliwości
wyboru sposobu modernizacji wałów
przeciwpowodziowych.
W przykładzie 9 przedstawiono błąd
w wykonaniu uszczelnienia skarpy od-
wodnej folią na znacznym odcinku wa-
Rys. 6. Projekt nowego wału na górnej Odrze: 1 – korpus wału, 2 – zdjęta warstwa ziemi ro-
ślinnej, 3 – uszczelnienie folią lub bentomatą, 4 – drenaż, 5 – rów przywałowy, 6 – oś wału, 7
– oś drogi na ławce odlądowej
Rys. 7. Projekt nowego wału na górnej Odrze – połączenie nowego wału z wałem istnie-
jącym: 1 – korpus istniejącego wału, 2 – poszerzona ławka oglądowa z drogą na koronie,
3 – folia lub bentomata, 4 – drenaż, 5 – rów przywałowy, 6 – oś wału, 7 – oś drogi na ławce
odlądowej
Fot. 1. Ślady filtracji u podstawy wału od
strony odpowietrznej
FOT
O
W
. H
RABOWSKI
łów przeciwpowodziowych górnej Wi-
sły, z którymi autor mógł zapoznać się
podczas wizji terenowej.
PRZYKŁAD 1
Wał długości 2,5 km, wysokości
5,7 m, z koroną o szerokości 2,3-3 m
i skarpami od strony odwodnej i odpo-
wietrznej o nachyleniu 1:2-1:2,3, jest
zbudowany z glin piaszczystych, pia-
sków pylastych, glin plastycznych
zwartych i półzwartych. W podłożu,
tuż pod wałem, zalegają gliny pylaste
oraz pyły miękkoplastyczne i plastycz-
ne oraz pyły i iły półzwarte, a także
piaski drobne zapylone, piaski drobne
i średnie średnio zagęszczone. Ciągła
warstwa nieprzepuszczalna znajduje
się na głębokości ok. 20 m pod stopą
wału.
Wobec niemożliwości poszerzenia
wału od strony odpowietrznej, zapro-
jektowano i wykonano przesłonę iniek-
cyjną z korony wału na głębokość 12 m
z mieszanki samotężejącej zatłaczanej
otworami o rozstawie 1,25 m. Zastoso-
wano więc rozwiązanie zbliżone do po-
danego wyżej (rys. 3).
W czasie powodzi w lipcu 2004 r.
stwierdzono przecieki na długości 50 m
w miejscu zlikwidowanej śluzy wałowej,
wzdłuż rurociągu istniejącej śluzy wa-
łowej i pod korpusem wału, na dwu od-
cinkach o łącznej długości 200 m. Aby
poprawić sytuację, wykonano dodatko-
we uszczelnienie w miejscach przecie-
ków taką samą przesłoną, powiększa-
jąc jej głębokość o 8,5 m. Tym samym
spełniono zalecenie MRiRW co do głę-
bokości uszczelnienia pod wałem.
Zdaniem
autora
niepotrzebnie
uszczelniono korpus wału, który i tak
był szczelny, a jeżeli już zdecydowa-
no się na uszczelnienie, to źle dobrano
głębokość przesłony, a otwory iniekcyj-
ne zlokalizowano początkowo za dale-
ko od konstrukcji śluzy (co następnie
poprawiono). Zabezpieczenie statecz-
ności wału i przechwycenie ewentu-
alnych przecieków przez jego korpus
wymaga dodatkowego drenażu na sty-
ku skarpy odpowietrznej z terenem.
Zastosowano rozwiązanie w zasadzie
poprawne, ale wymagające uzupełnie-
nia.
PRZYKŁAD 2
Wał, o długości 3,5 km z cztere-
ma śluzami wałowymi, przechodzący
na odcinku 100 m przez starorzecze,
o wysokości 4,5 m z koroną o szeroko-
ści 3 m i skarpami o nachyleniu 1:2,5
oraz ławkami od strony odwodnej i od-
powietrznej, został zbudowany z pia-
sku gliniastego i glin piaszczystych.
W podłożu pod wałem występują do
głębokości 2,7 m grunty nieprzepusz-
czalne (warstwy glin i iłów o miąższo-
ści 0,05-1,2 m) przewarstwione pia-
skami drobnymi i średnimi (miąższości
0,2-0,3 m). Poniżej tych warstw znaj-
dują się grunty przepuszczalne. Ciągła
warstwa gruntów nieprzepuszczalnych
występuje na głębokości ok. 20 m pod
Gospodarka Wodna nr 9/2007
391
stopą wału. Zaprojektowano i wyko-
nano uszczelnienie skarpy odwodnej
bentomatą ułożoną na obniżonej o 1 m
skarpie wału. Bentomatę zakotwiono
na górze skarpy, doprowadzając ją na
dole do poziomu niższego 2 m od te-
renu międzywala. Powstałe zagłębie-
nie wypełniono gruntem nieprzepusz-
czalnym (rys. 8). Wykonano specjalnie
zaprojektowane połączenie uszczelnie-
nia z bentomaty z konstrukcjami śluz.
Dodatkowo od strony odwodnej i odpo-
wietrznej wału dosypano ławki zwięk-
szające stateczność wału; mogą one
służyć do komunikacji po ich koronach
podczas eksploatacji wału. W miejscu
przejścia wału przez starorzecze wbi-
to u podnóża skarpy odwodnej ściankę
szczelną drewnianą na głębokość 3 m.
W czasie powodzi w lipcu 2004 r. po-
jawiły się przecieki w miejscu jednej ze
śluz i pod korpusem wału na długości
100 m.
Wykonane uszczelnienia w zasadzie
spełniły oczekiwania, a powstałe prze-
cieki wynikają w pierwszym wypadku ze
złego wykonania połączenia uszczel-
nienia bentomatą z konstrukcją śluzy.
W wypadku drugim każdy z elemen-
tów uszczelnienia może wykazać wady
w działaniu, szczególnie w miejscach
ich styku. W miarę możliwości powin-
no się poprawić wadliwe wykonanie
uszczelnienia na zakwestionowanym
odcinku wału oraz wykonać drenaż po-
ziomy na styku skarpy odpowietrznej
z terenem na tym odcinku. Wątpliwość
może budzić zastosowanie uszczelnie-
nia skarpowego przy wale zbudowa-
nym z gruntów nieprzepuszczalnych.
Wydaje się, że wystarczyłoby do-
sypanie ławki od strony odpowietrz-
nej i wykonanie na całej długości wału
drenażu na styku tej ławki z terenem.
Uszczelnienie odcinka podłoża obwa-
łowania w miejscu jego przejścia przez
starorzecze powinno być jednak wyko-
nane jak dotychczas poprzez wbicie
ścianki szczelnej drewnianej lub ścian-
ki C-looc w podłoże.
PRZYKŁAD 3
Wał o długości 2,3 km i wysokości
4-5 m z koroną o szerokości 3-5,5 m,
skarpy o nachyleniu ok. 1:2, na części
wału z ławkami od strony odpowietrz-
nej i odwodnej o szerokości po 3 m,
zbudowany z piasków gliniastych. Bez-
pośrednio pod wałem występują piaski
drobne i średnie z wkładkami o miąż-
szości 0,1-0,5 m, rzadziej dochodzą-
cej do 2,8 m. Ciągła warstwa nieprze-
puszczalna zalega na głębokości ok.
20 m.
Zaprojektowano uszczelnienie skar-
py odwodnej złożone z folii PCW grubo-
ści 1 mm moletowanej, siatki filtracyjnej
i geowłókniny. Uszczelnienie to ułożo-
no na płaszczyźnie powstałej po zdję-
ciu warstwy gruntu grubości 1-1,5 m
w taki sposób, aby nachylenie skarpy
wynosiło 1:2,3. Płaszczyznę powsta-
łą po zdjętej warstwie gruntu zagęsz-
czono. Górę uszczelnienia zakotwiono
w koronie wału, a część dolną wysu-
nięto poza wał na szerokości 3 m. Na
dolnej odwodnej krawędzi wału wbito
w podłoże ściankę C-loc-4500 na głę-
bokość 4 m (rys. 9). Styk uszczelnienia
skarpowego ze ścianką szczelną przy-
sypano warstwą glin. Płynący na zawa-
lu potok przełożono, doprowadzając go
do przepustu wałowego.
W czasie powodzi w lipcu 2004 r.
stwierdzono, że na długości 600 m,
a więc na 26% długości wału, wystą-
piły przecieki. Powodem tego było za-
stosowanie ścianki szczelnej wbitej na
zbyt małą głębokość. Według zalecenia
MRiRW głębokość ta powinna wynosić
ok. 6 m. Nie jest wykluczone również, że
styki poszczególnych brusów tej ścian-
ki mogą być nieszczelne, a wykonane
uszczelnienie styku ścianki z uszczel-
nieniem skarpowym również mogło nie
spełnić postawionych wymagań.
Wydaje się, że lepszym rozwiąza-
niem byłoby zrezygnowanie z wykona-
nia uszczelnienia skarpowego i uszczel-
nienia podłoża, zastępując je dosypaną
ławką od strony odpowietrznej z drogą
powodziowo-eksploatacyjną na jej koro-
nie i wykonanie drenażu na styku skar-
py, odpowietrznej nowej ławki z terenem.
Zostałaby w ten sposób obniżona krzy-
wa depresji w wale, by nie przecinała
skarpy odpowietrznej przy każdym po-
ziomie wody w międzywalu. Zapewnio-
na zostałaby także stateczność wału.
PRZYKŁAD 4
Podczas powodzi w lipcu 2001 r. został
rozmyty korpus wału na długości 57 m
i podłoże pod nim na głębokości 8,6 m.
Objętość wyrwy przekroczyła 15 tys. m
3
,
a rozmyty grunt zajął powierzchnię ok. 2
ha. Powodem rozmycia wału (według pro-
jektanta zabudowy wyrwy) było przebicie
hydrauliczne podłoża pod wałem; nastąpi-
ło ono w miejscu osłabionym przez korze-
nie drzew rosnących w międzywalu. Roz-
myty wał i jego przyległe odcinki zostały
zbudowane z madowych osadów rzeki,
jego górne partie z pyłów, pyłów piaszczy-
stych i piasków pylastych.
W podłożu wału występują gliny
piaszczyste przewarstwione pyłami i gli-
ny pylaste z domieszką gruntów orga-
Rys. 8. Uszczelnienie bentomatą i gruntem nieprzepuszczalnym korpusu wału: 1 – korpus
starego wału, 2 – bentomata, 3 – dosypana ławka i warstwa gruntu przykrywającego bento-
matę, 4 – grunt nieprzepuszczalny
Rys. 9. Uszczelnienie wału folią PCW – 1 mm i podłoża ścianką C-loc-4500: 1 – wał istnie-
jący; 2 – folia PCW – 1 mm, siatka filtracyjna i geowłóknina; 3 – przysypka nad uszczelnie-
niem; 4 – oczep z gliny; 5 – ścianka C-loc-4500 h = 4 m
392
Gospodarka Wodna nr 9/2007
nicznych, a niżej zalegają piaski pyla-
ste, piaski średnie z przewarstwieniami
piasków drobnych i żwirów oraz piaski
gruboziarniste ze żwirami i otoczakami.
Zabudowę podłoża pod wał zapro-
jektowano i wykonano z gruntów pozy-
skanych z koryta rzeki, zagęszczonych
wibroflotacją. Na tym nasypie wykona-
no wał wysokości ok. 4 m z koroną
o szerokości 3 m i skarpami o nachy-
leniu: odwodna – 1:3,5, odpowietrzna
– 1:2,5 (rys. 10). W projekcie przewi-
dziano ławkę od strony odpowietrznej;
na skutek protestów ludności zrezyg-
nowano z tego pomysłu. Z nasypu no-
wego wału, niższego od jego korony
o 1 m, wbito ściankę szczelną stalową
G-62 na głębokość 15 m i szerokość
61 m. Po obu stronach wyrwy stary
wał został uszczelniony ścianką WIPS
(omówienie niżej) wykonaną z korony
wału na głębokość 4 m poniżej podsta-
Rys. 10. Zabudowa wyrwy i rozmytego wału: 1 – zabudowana wyrwa, 2 – nowy wał,
3 – ścianka szczelna stalowa G-62 (h = 15 m)
wy wału, z zakładką ze ścianką szczel-
ną stalową, po 5 m z każdej strony.
Podczas powodzi w lipcu 2004 r.
stwierdzono przecieki występujące na
całej długości zabudowanej wyrwy:
w korpusie wału, w podłożu wału od
strony odpowietrznej i w miejscach
styku ścianki G-62 ze ścianką WIPS.
Powodem przecieków była zbyt mała
głębokość ścianki szczelnej stalowej
i zbyt mały zakład ścianki stalowej ze
ścianką WIPS (zamiast 5 m powinno
być 15-20 m).
Środkiem zaradczym powinno być
wykonanie ławki na wale od strony od-
powietrznej z drenażem poziomym na
styku skarpy tej ławki z terenem, prze-
dłużenie z obu stron uszczelnienia
iniekcyjnego oraz wykonanie drenażu
pionowego na styku obu ścianek odpro-
wadzającego wody filtracyjne do drena-
żu poziomego i rowów opaskowych.
Fot. 2. Wyniesiony grunt z korpusu wału u jego podstawy od strony odpowietrznej
FOT
O
W
. H
RABOWSKI
PRZYKŁAD 5
Wał, przylegający do zabudowanej
wyrwy (przykład 4) o długości 1300 m,
wysokości 4,5 m z koroną o szerokości
3 m i skarpami o nachyleniu: odwod-
na – 1:2,7, odpowietrzna – 1:2, z ław-
ką od strony odpowietrznej o szeroko-
ści 2 m, z wbudowaną śluzą wałową,
zbudowany z madowych pyłów i glin
pylastych. W podłożu występują gliny
pylaste z domieszką części organicz-
nych, a pod nimi znajduje się cienka
warstwa namułów. Niżej zalegają pia-
ski drobno- i średnioziarniste. Ciągła
warstwa nieprzepuszczalna znajduje
się ok. 20 m pod terenem. Na prawie
całej długości wału, z wyjątkiem po 5 m
z każdej strony śluzy, wykonano z jego
korony ściankę szczelną w technologii
WIPS (o czym niżej), a w rejonie za-
budowań ściankę w technologii DMS
(omówienie również niżej). Styk śluzy
z obwałowaniem uszczelniono iniekcją
w technologii „jet grounding” wykona-
ną z otworów pionowych i ukośnych.
Samą śluzę uszczelniono ścianką
szczelną stalową z grodzic GZ-4 usy-
tuowaną na wylocie ze śluzy, łącząc
tę ściankę z betonowym pierścieniem
uszczelniającym okalającym rurociąg
śluzy. Skarpę odwodną uszczelniono
bentomatą.
W czasie powodzi w lipcu 2004 r.
wystąpiły przecieki wzdłuż całego od-
cinka wału i wzdłuż śluzy z przebiciem
hydraulicznym na jej kanale wlotowym.
Na taki stan rzeczy mogło mieć wpływ
kilka czynników: zniszczenie struktury
wału na skutek drgań mechanicznych
podczas formowania ścianki WIPS,
zbyt płytka ścianka, złe połączenie
uszczelnienia WIPS z przesłoną „jet
grounding”, złe połączenie tej ostat-
niej przesłony z konstrukcją przepustu,
zbyt mała długość w poziomie ścianki
szczelnej stalowej na wylocie ze śluzy.
Dla zabezpieczenia przed nadmier-
ną filtracją podczas wysokich stanów
wody w rzece, połączenie konstrukcji
śluzy z obwałowaniem powinno się do-
datkowo uszczelnić iniekcją (np. opisa-
ną wyżej rys. 3) oraz wykonać na całej
długości obwałowania drenaż poziomy
na krawędzi skarpy odpowietrznej z te-
renem i rowy opaskowe u podnóża tej
skarpy.
PRZYKŁAD 6
Po powodzi 2001 r. przebudowa-
no wały Wisły i dwu rzek do niej wpa-
dających, o łącznej długości 9800 m.
Wały o wysokości 3-5,5 m, szerokości
w koronie 2,5-8,6 m (po koronie o naj-
większej szerokości przebiega droga
Gospodarka Wodna nr 9/2007
393
asfaltowa) i nachyleniu skarp: odwod-
na – 1:2-1:3,5, odpowietrzna – 1:1,5-
1:2,5 zbudowano w przeważającej czę-
ści z piasków gliniastych i glin piasz-
czystych. Bezpośrednio pod wałami
zalegają gliny pylaste lub piaszczyste
o miąższości 3,3-7,1 m. Zaprojektowa-
no i uszczelnienie wałów, i podłoża pod
nimi przesłoną w technologii WIPS.
W miejscach, gdzie zabudowania znaj-
dowały się bliżej niż 40 m od miejsca
robót, zastosowano przesłonę w tech-
nologii DMS. Przesłona w obu techno-
logiach ma głębokość 8 m i jest zagłę-
biona w podłoże 2,5-5 m.
WIPS (wibracyjna iniekcyjna przesło-
na szczelinowa) – o grubości 12-15 cm
– jest wykonywana z zaczynu cemen-
towo-bentonitowego z wypełniaczem.
Dla zapewnienia jej ciągłości używane
są, pogrążane za pomocą wibracji i do-
cisku palownicy, dwuteowe elementy
stalowe. Współczynnik filtracji tej prze-
słony powinien wynosić k < 1 · 10
-9
m/s,
a wytrzymałość > 0,5 Mpa. Wadą tej
technologii jest możliwość jej stosowa-
nia tylko do uszczelnienia wałów odle-
głych o co najmniej 40 m od zabudo-
wań.
Przesłona DSM (deep soil mixing) –
wykonywana w postaci pali wierconych
betonitowo-gruntowych tworzonych po-
przez mieszanie istniejącego w korpu-
sie wału i w podłożu gruntu z zaczynem
cementowo-bentonitowym, wprowa-
dzonym wiertnicą z mieszadłem o spe-
cjalnej końcówce. Dla zapewnienia cią-
głości przesłony kolejne pale o średni-
cy 60 cm są wykonywane w rozstawie
co 50 cm, co w efekcie ma utworzyć
przesłonę grubości 30 cm. Współczyn-
nik filtracji przesłony powinien wy-
nosić k < 1 · 10
-9
m/s, a wytrzymałość
> 0,5 Mpa. Przesłona ta jest droższa
od przesłony poprzedniej ze względu
na swą grubość. Może być natomiast
stosowana w pobliżu budynków, ponie-
waż przy jej wykonaniu nie występują
szkodliwe drgania.
Podczas powodzi w lipcu 2004 r.
stwierdzono, że na 34% długości wa-
łów uszczelnionych metodą WIPS wy-
stępują przecieki, natomiast przecie-
ki na wałach uszczelnionych metodą
DMS objęły ok. 5% długości wału.
Przy projektowaniu i wykonaniu
przesłony popełniono następujące błę-
dy: nie spełniono warunku ustalone-
go w zaleceniach MRiRW, wykonując
uszczelnienie podłoża na zbyt małej
głębokości (głębokość uszczelnienia
powinna wynosić ok. 6 m), przy czym
głębokość ta powinna być dostosowa-
na do geologii podłoża (nie powinno
FOT
O
W
. H
RABOWSKI
FOT
O
W
. H
RABOWSKI
Fot. 3. Wymyty grunt z korpusu wału u jego
podstawy
Fot. 4. Widoczne worki z piaskiem ułożone w miejscu wycieków
się uszczelniać szczelnego podłoża).
A uszczelnienie samego wału powinno
być wykonywane tylko wtedy, jeśli nie
był on szczelny. Wydaje się, że w oma-
wianej sytuacji wystarczyłoby uszczel-
nienie skarpy odwodnej bentomatą lub
folią zakotwioną w nieprzepuszczal-
nej warstwie podłoża. Niezależnie od
tego, powyższy przykład oraz inne do-
prowadzają do wniosku, że wykonanie
uszczelnienia wałów metodą WIPS po-
winno być właściwie zakazane. Dość
skromna konstrukcja większości ob-
wałowań w Polsce poddana znacznym
obciążeniom dynamicznym podczas
wykonywania tego rodzaju uszczelnie-
nia po prostu się rozpada, a kondycja
wału po wykonaniu uszczelnień może
być znacznie gorsza niż wału w stanie
pierwotnym.
W zaistniałej sytuacji konieczne jest
wykonanie wzdłuż cieknących odcin-
ków wału drenażu przyskarpowego od-
prowadzającego wody z przecieków do
rowów opaskowych, innych rowów bę-
dących na zawalu i pompowni odwad-
niających zawale. Wydaje się również,
że zamiast zastosowanego rozwiąza-
nia wystarczyłoby wykonanie drenażu
na całej długości wału, a w miejscach
gdzie to było konieczne (i możliwe) do-
sypanie od strony odpowietrznej ławki,
która w połączeniu z drenażem pozwo-
liłaby na skanalizowanie przesięków.
Wykonana na ławce droga jednopas-
mowa umożliwiłaby dostęp do wału
przy poziomie wody w rzece niższym
od jego korony.
PRZYKŁAD 7
Trzy odcinki wału Wisły i jej dopływu,
o łącznej długości 700 m, po powodzi
w 2001 r. zostały przebudowane. Prze-
budowa polegała albo na wykonaniu
wału nowego, albo dosypaniu od stro-
ny odpowietrznej ławki o szerokości
3-4,3 m. Wał przebudowany i nowy
mają: wysokość 3-4,5 m, szerokość
w koronie 3 m, skarpy o nachyleniu:
odwodna – 1:2-1:2,5, odpowietrzna
– 1:2. Korpus wału został zbudowany
z gruntów piaszczystych, a w podłożu
występują piaski pod warstwą namu-
łów grubości 0,5-0,8 m, piaski drobne
i średnie, a także żwiry i gliny.
Na wszystkich odcinkach przewi-
dziano uszczelnienie skarpy odwodnej
bentomatą, która w swej dolnej partii
łączy się na każdym odcinku z innym
uszczelnieniem pionowym. Na pierw-
szym z nich jest to ścianka szczelna
z grodzic GZ-4, wbita na głębokość
6 m, z drenażem płaskim z gewłókni-
394
Gospodarka Wodna nr 9/2007
ny od strony odpowietrznej; na dru-
gim wykonano przesłonę w technologii
WIPS, głębokości 5,3 m, a na odcin-
ku trzecim zrealizowano uszczelnienie
z zawiesiny samotwardniejącej, ułożo-
nej w szczelinie, wykonanej koparką
wielonaczyniową na głębokość 9,3 m.
Pomimo wykonania uszczelnień
zgodnie z wytycznymi MRiRW pod-
czas powodzi w sierpniu 2004 r. wy-
stąpiły na wszystkich trzech odcin-
kach przecieki pod korpusem wałów
i w jego pobliżu. Powodem takiego sta-
nu rzeczy mogło być równocześnie:
nieszczelność połączeń uszczelnień
skarpowych z uszczelnieniem piono-
wym, nieszczelność ścianki z grodzic
GZ-4 i przesłony WIPS oraz – mimo
zachowania zasad ustalonych w zale-
ceniach MRiRW – zbyt mała głębokość
uszczelnień pionowych.
W zaistniałej sytuacji konieczne jest
wykonanie drenażu poziomego na sty-
ku skarpy odpowietrznej wału, rowów
opaskowych tuż pod podstawą wału
oraz poprawienie wykonanego drena-
żu na pierwszym odcinku wału.
PRZYKŁAD 8
Wał Wisły ma długość 4400 m, wyso-
kość 4-5 m, szerokość w koronie 3 m
(sporadycznie 6 m), nachylenie skar-
py: odwodnej – 1:2-1:3, odpowietrznej
– 1:1,8-1:3, (miejscami z ławką od stro-
ny odpowietrznej o szerokości 2,5-5 m
i z drogą na ławce). Wał jest zbudowa-
ny z gruntów piaszczystych. W podło-
żu zalega warstwa glin piaszczystych
i pylastych grubości 1,2 m, poniżej tej
warstwy występują piaski pylaste, gliny
piaszczyste oraz piaski drobne i śred-
nie. Ciągła warstwa nieprzepuszczal-
na znajduje się 10-15 m pod pozio-
mem terenu. Skarpę odwodną wału
uszczelniono bentomatą, którą u pod-
stawy wału łączy się z uszczelnieniem
pionowym głębokości 4-9 m, wykona-
nym głównie w technologii WIPS, a na
części metodą ciśnieniową z solidu-
ru i przesłoną z soliduru, ale ułożoną
w wykopie wąskoprzestrzennym.
Podczas powodzi w 2004 r. na
23% długości wału wystąpiły przecieki
w podłożu 10-15 m od krawędzi skarpy
odpowietrznej. Rodzaj zastosowanego
uszczelnienia spełnia w zasadzie wy-
magania omawianych zaleceń MRiRW.
Podstawową przyczyną powstania
przecieków jest zastosowanie prze-
słony iniekcyjnej typu WIPS, która (jak
opisano wyżej) nie nadaje się do za-
stosowania przy uszczelnianiu obwa-
łowań i ich podłoża. Dodatkowym ar-
gumentem przeciw zastosowaniu tego
rodzaju przesłony w opisywanych wa-
runkach było jej użycie do uszczelnie-
nia dość szczelnych gruntów, w których
nie można zapewnić ciągłości uszczel-
nienia. Możliwe jest również wadliwe
wykonanie połączenia ścianki pionowej
z uszczelnieniem skarpowym.
W zaistniałej sytuacji jedynym roz-
wiązaniem usprawniającym zastoso-
wany system uszczelnień jest wykona-
nie drenaży poziomych od strony od-
powietrznej na styku skarpy wału z te-
renem oraz systemu rowów przywało-
wych odprowadzających wody z prze-
cieków do rowów biegnących w stronę
pompowni odwadniających zawale.
PRZYKŁAD 9
Po dużych powodziach w latach 1997
i 2001 wykonano uszczelnienie skar-
py folią polimerową wału Wisły górnej
na długości ok. 35 km. Uszczelnienie
ułożono na obniżonej o grubość przy-
sypki skarpie odwodnej wału i po uło-
żeniu folii przysypano zdjętym ze skar-
py gruntem. Omawiany wał na znacz-
nej części jest zbudowany z gruntów
nieprzepuszczalnych. W tej sytuacji,
o ile powinno się w ogóle uszczelniać
korpus wału, to jedynie na odcinkach,
gdzie występują grunty nieprzepusz-
czalne, należy zastosować przysyp-
kę nad folią, a może nawet podsypkę
pod folię z gruntów przepuszczalnych
oraz dostosować nachylenie uszczel-
nianej skarpy do rzeczywistego kąta
tarcia gruntu po folii. Ponieważ tak nie
zrobiono, na wielu odcinkach nastąpiło
zsunięcie się przysypki po płaszczyź-
nie folii. Popełniono błąd polegający
na niedostosowaniu nachylenia skarpy
przebudowanego wału do kąta tarcia
gruntu po folii.
■
Podsumowanie i wnioski
1. Przestawiono przykłady dobrych,
wątpliwych, a także złych rozwiązań
modernizacji wałów przeciwpowodzio-
wych uszkodzonych podczas powodzi
w latach 1997-2004 na większych pol-
skich rzekach. Głównym kryterium za-
liczenia zrealizowanych rozwiązań do
poszczególnych grup była ich skutecz-
ność sprawdzana podczas następnych
powodzi, które wystąpiły na tych sa-
mych odcinkach rzek.
2. Wał jako budowla okresowo pię-
trząca wodę, zwykle w ciągu pierw-
szych kilku dni od wystąpienia wyso-
kich stanów wody w rzece, opiera się
filtracji przez jego korpus i również
przez podłoże zwykle zakolmatowane
od strony międzywala. Po tym okre-
sie, jeżeli w dalszym ciągu występują
wysokie stany wód, zaczyna się filtra-
cja głównie przez podłoże, ale także
przez korpus wału. Mogą wtedy wy-
stąpić podtopienia terenów na zawa-
lu, ale w żadnym wypadku nie powinno
to zagrozić stabilności wału i podłoża
pod nim. W razie potrzeby należy wy-
konać takie poszerzenie korpusu wału,
aby zmodernizowany wał był statecz-
ny przy każdym poziomie wód, oczywi-
ście niższym od poziomu jego korony.
Fot. 5. Widok pękniętego wału przeciwpowodziowego uszczelnionego folią
FOT
O
A. M
AZURCZYK
Gospodarka Wodna nr 9/2007
395
FOT
O
A. M
AZURCZYK
Fot. 6. Szczegóły uszkodzeń wału przeciwpowodziowego z uszczelnieniem foliowym
Konieczne jest również aby był spełnio-
ny warunek, w którym krzywa depresji
przy maksymalnym poziomie wód nie
przecina skarpy odpowietrznej. Służy
temu poszerzenie korpusu wału, które
zwykle jest realizowane poprzez do-
sypanie ławki od strony odpowietrznej
oraz wykonanie drenażu poziomego
na styku tej skarpy z terenem zawala
i rowów podskarpowych łączących się
z rowami prowadzącymi do pompow-
ni odwadniających zawale. Na koronie
ławki wykonuje się zwykle drogę, która
jest przydatna głównie podczas powo-
dzi (krzywa depresji poniżej poziomu
drogi), ale również do normalnej eks-
ploatacji wału. Takie rozwiązanie za-
pewnia nie tylko ochronę zawala przed
powodziami, ale umożliwia również
szybkie odwodnienie terenów zawala
po powodzi.
3. Jeśli zachodzi konieczność uszczel-
nienia korpusu wału i podłoża pod nim
w związku z ochroną cennych obiektów
na zawalu, połączeniem uszkodzonego
wału i podłoża pod nim z przepustami
wałowymi, przejściem wału przez sta-
rorzecze i w innych podobnych sytua-
cjach, trzeba zastosować odpowiednie
rozwiązania. Należą do nich: uszczel-
nienie skarpy odwodnej gliną, folią lub
bentomatą oraz uszczelnienie wału
i podłoża iniekcją niskociśnieniową. Za-
lecane przez Ministerstwo Rolnictwa
i Rozwoju Wsi łączenie uszczelnienia
skarpowego z uszczelnieniem iniekcyj-
nym podłoża może mieć zastosowa-
nie pod warunkiem, że styk tych dwu
uszczelnień zostanie wykonany prawid-
łowo.
4. Przedstawione rozwiązania mo-
dernizacji wałów, które przyniosły pozy-
tywne efekty, należy uznać za prawid-
łowe i godne polecenia. Przedstawio-
no także rozwiązania, których projek-
ty, a często i realizacja, nasuwa liczne
wątpliwości.
5. Z dziewięciu przedstawionych
przykładów przebudowy wałów każde
z zastosowanych rozwiązań ma pew-
ne wady:
□
Najmniej wad mają rozwiązania
przedstawione w przykładzie 1 (prze-
słona iniekcyjna wykonana z korony
wału) oraz w przykładzie 2 (uszczel-
nienie skarpy odpowietrznej bentoma-
tą). Ale również i w tych rozwiązaniach
nie ustrzeżono się od wadliwie wyko-
nanych połączeń uszczelnień wałów
z konstrukcjami betonowymi śluz wa-
łowych. Wady te można jednak łatwo
usunąć.
□
Większą liczbę wad wykazały roz-
wiązania przedstawione w przykładzie
7 (uszczelnienie skarpy odpowietrz-
nej bentomatą połączoną ze ścianką
z grodzic GZ-4 u jej podnóża). Wadli-
we okazało się połączenie uszczelnie-
nia skarpowego ze ścianką pionową,
nieszczelność samej ścianki i mała jej
głębokość.
□
Najgorzej rozwiązano moderniza-
cję wałów: w przykładzie 3 (przecieki
na 26% długości wału uszczelnionego
na skarpie odwodnej folią PCW i zbyt
krótką, a także mało szczelną ścian-
ką C-Looc u jej podnóża); przykładzie
5 (przecieki na całej długości wału
uszczelnionego przesłoną WIPS i DMS
wykonanych z korony wału); przykła-
dzie 6 (przecieki na 34% długości wału
uszczelnionego przesłoną WIPS i na
5% uszczelnienia DMS wykonanych
z korony wału) i przykładzie 8 (prze-
cieki na 23% uszczelnienia skarpy od-
powietrznej bentomatą połączonej ze
ścianką WIPS u jej podnóża).
6. Podstawowym mankamentem
rozwiązań przedstawionych w przy-
kładach 3, 5, 6 i 8 jest zastosowanie
uszczelnienia ścianką WIPS, która wy-
konana metodą dynamiczną doprowa-
dza podczas formowania uszczelnie-
nia do rozpadu wątłej konstrukcji wału,
a sama przesłona wykazuje przecieki
na styku poszczególnych pali. Szcze-
gólną nieszczelność wykazuje ta ścian-
ka formowana w gruntach o zmien-
nej budowie geologicznej i w pyłach.
Wziąwszy to pod uwagę, powinno się
zakazać wykonania uszczelnień wa-
łów i podłoża pod nimi ścianką WIPS.
Zastosowanie ścianki DMS powinno
być poprzedzone sprawdzeniem eko-
nomicznych aspektów tego rozwiąza-
nia. Obie te technologie można z po-
wodzeniem zastąpić iniekcją niskociś-
nieniową omówioną wyżej (rys. 3 oraz
przykład 1):
□
W przykładzie 4 (przecieki na ca-
łej długości wyrwy zabudowanej wi-
broflotacją z uszczelnieniem nasypów
w wyrwie i wale ścianą stalową G-62)
nie zadbano o odpowiednią głębo-
kość wbicia ścianki szczelnej stalowej
oraz odpowiednie wykonanie zakładów
z uszczelnieniami pionowymi na są-
siednich odcinkach. Nie można wyklu-
czyć również przecieków na styku po-
szczególnych brusów tej ścianki.
□
W przykładzie 9 (oddzielenie się
przysypki od uszczelnienia skarpy od-
wodnej folią) nie dostosowano nachy-
lenia uszczelnianej skarpy do rzeczy-
wistego kąta tarcia gruntu przysypki po
folii.
7. We wszystkich omawianych przy-
kładach (z wyjątkiem przykładu 9) na-
prawienie powstałych nieprawidłowo-
ści, poza miejscami gdzie jest to moż-
liwe (uszczelnienie przepustów wało-
wych), powinno być przeprowadzone
poprzez wykonanie na styku skarp od-
powietrznych cieknących odcinków wa-
łów drenaży płaskich oraz rowów przy-
wałowych odprowadzających przecieki
do rowów melioracyjnych na zawalu
i dalej do pompowni odwadniających.
Tam gdzie to jest możliwe, należy po-
szerzyć wał od strony odpowietrznej
poprzez dosypanie ławki z drogą na jej
koronie. Konieczna jest dalsza obser-
wacja pracy obwałowań podczas na-
stępnych powodzi i wykonanie w miej-
scach przecieków odpowiednich za-
bezpieczeń.
8. Przedstawiona analiza wykazała,
że przed podjęciem ostatecznej decy-
zji co do sposobu modernizacji wału,
należy przyjąć rozwiązanie zapewnia-
jące spełnienie celów, którym wał ma
służyć. W większości wypadków jest
to zapewnienie stateczności wału przy
maksymalnych poziomach wód (kształ-
tujących się poniżej poziomu jego koro-
ny) oraz doprowadzenie do stanu, przy
którym krzywa depresji nie przecina
skarpy odpowietrznej.
396
Gospodarka Wodna nr 9/2007
LITERATURA
1. Z. AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, T. RESZKA,
1998: Projekty budowlano-wykonawcze likwi-
dacji zagrożenia powodziowego dla obwało-
wania Wisły, Gróbki i Uszwicy, w województwie
tarnowskim. IMGW O. Kraków.
2 Z. AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, T. RESZKA,
1998: Projekty budowlano-wykonawcze likwi-
dacji zagrożenia powodziowego dla obwało-
wań Wisły, Dunajca i Kisieliny w wojewódz-
twie tarnowskim. IMGW O. Kraków.
3. Z. AMBROŻEWSKI, T. RESZKA, 1998: Eks-
pertyza obwałowań na terenie województwa
rzeszowskiego, obwałowań i budowli wało-
wych Wisły oraz obwałowań i budowli wało-
wych Starego Brenia i Nowego Brenia. IMGW
O. Kraków.
4. Z. AMBROŻEWSKI, M. BIERNAT, J. JAN-
KOWSKI, 1999: Projekt budowlano-wyko-
nawczy lewego wału przeciwpowodziowego
rzeki Odry w rejonie miejscowości Wężyska-
-Chlebowo. IMGW Ośrodek Technicznej Kon-
troli Zapór, Warszawa.
5. Z. AMBROŻEWSKI, T. RESZKA, 1999: Mo-
dernizacja urządzeń przeciwpowodziowych
na górnej Wiśle. Gosp. Wodn. nr 11.
Gosp. Wodn. nr 11.
6. Z. AMBROŻEWSKI, T. RESZKA, 2000: Mo-
dernisation of flood protections on the Upper
Vistula, desing and constriction works. Twen-
tih International Cogress on Large Dams, sep-
tember Beijning-China.
7. Z.J. AMBROŻEWSKI, 2000: Zastosowanie
pionowych przesłon przeciwfiltracyjnych przy
modernizacji wałów przeciwpowodziowych na
górnej Wiśle. Gosp. Wodn. nr 9.
8. M. BORYS, 2003: Ilość i jakość obwałowań
przeciwpowodziowych w Polsce w 2002 r.
Gosp. Wodn. nr 8.
9. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2003: Ocena stanu
technicznego i bezpieczeństwa wałów prze-
ciwpowodziowych. Gosp. Wodn. nr 10.
10. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi 2004:
Pismo Departamentu Gospodarki Ziemią Nr
GZ, wm.07-12-11/2004 skierowane do wo-
jewódzkich zarządów melioracji i urządzeń
wodnych.
11. Z.J. AMBROŻEWSKI, 2004: Uszczelnienia
z folii polimerowych w polskim budownictwie
hydrotechnicznym. Gosp. Wodn. nr 12.
12. Z.J. AMBROŻEWSKI, A. BALCERZAK, W.
HRABOWSKI i in. 2004: Ekspertyza powsta-
nia przyczyn przecieków wałów przeciwpowo-
dziowych rzeki Wisły, Firma Hrabowski, Eks-
pertyzy i Projektowanie, Warszawa.
13. Z.J. AMBROŻEWSKI, 2005: Polskie do-
świadczenia w zastosowaniu geomembran
do uszczelnienia budowli hydrotechnicznych,
Wiadom. Meliorac. i Łąkar. Nr 1.
14. R. RADZICKI, K. KSIąŻYńSKI, 2005: Roz-
wiązania zabezpieczeń przeciwfiltracyjnych
wałów przeciwpowodziowych w rożnych wa-
runkach hydrogeologicznych. Gospod. Wodn.
nr 5.
15. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego War-
szawa. Departament Inspekcji Budowlanej.
2005: Stan bezpieczeństwa budowli pietrzą-
cych wodę w Polsce.
16. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2006: Podstawowe
problemy przebudowy i modernizacji obwało-
wań przeciwpowodziowych – ogólne zalece-
nia, przykłady rozwiązania. Gospod. Wodn.
nr 4.
17. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2006: Uszczelnie-
nie lub dogęszczenie korpusu wału. Gospod.
Wodn. nr 5.
18. M. BORYS, K. MOSIEJ, 2006: Przegrody
przeciwfiltracyjne z zawiesin twardniejących.
Gospod. Wodn. nr 6.
■
Metody prądu przemiennego
Metoda Pearsona
Metoda Pearsona polega na wpro-
wadzeniu sygnału napięcia prze-
miennego do ułożonego w gruncie ru-
rociągu i odbiorze sygnału o tej samej
częstotliwości, emitowanego przez
ten rurociąg. Dobór częstotliwości
sygnału zależy od rodzaju powłoki
zabezpieczającej rurociąg. Moc emi-
towanego sygnału zmienia się w za-
leżności od umiejscowienia i wielko-
ści defektów powłoki. Nadajnik jest
przyłączany do rurociągu za pośred-
nictwem istniejącej stacji pomiarowej
lub bezpośrednio do rury. Pomiar wy-
konują dwaj pracownicy. Odległość
między nimi zależy od średnicy ruro-
ciągu i może wynosić od 6 do 12 m.
Gdy pierwszy pracownik zbliża się do
defektu powłoki, sygnał stopniowo
rośnie, osiągając maksimum w mo-
mencie przechodzenia nad defektem.
Sygnał maleje do zera, gdy defekt
znajdzie się dokładnie w połowie od-
ległości między dwoma pracownikami
[prPN-EN 13509].
Metoda Pearsona, podobnie jak
DCVG, lokalizuje wady otuliny i jest ła-
twa do zarejestrowania. Korzyść z re-
jestrowania polega na możliwości wy-
równywania danych z metod wykrywa-
nia wad wewnętrznych; charakteryza-
cja tych wad jest porównywalna z ba-
daniami metodą DCVG. Jakość badań
prowadzonych z zastosowaniem nie-
rejestrowanych metod Pearsona lub
DCVG jest uzależniona od motywa-
cji i doświadczenia operatora [Wyatt
2003].
Badanie otuliny metodą uśrednia-
nia za pomocą pomiaru AC
Jakość otuliny zabezpieczającej
jest określana przez pomiary induk-
cyjne prądu zmiennego wprowadza-
nego do rurociągu za pomocą gene-
ratora, który jest częścią układu po-
miarowego. Aby określić głębokość
ułożenia rurociągu za pomocą syste-
mu cewek mierzy się prąd indukowa-
ny w dowolnych punktach wzdłuż ru-
rociągu. Natężenie AC indukowanego
przez rurociąg prądu w różnych od-
ległościach od generatora jest miarą
jakości pokrycia zabezpieczającego
pomiędzy poszczególnymi punktami
pomiarowymi.
W tej części artykułu przedstawiono
przegląd polowych metod pomiarowych
prądu zmiennego stosowanych w kontroli
poziomu ochrony katodowej metalowych
instalacji przemysłowych oraz omówio-
no metody kontroli korozji w warunkach
ochrony katodowej. Część I i część II elabo-
ratu zamieszczone są w numerach 2/2007
i 4/2007 „Gospodarki Wodnej”.
Rys. 1. Nadajnik PCM wyprodukowany przez
firmę Radiodetection [Weesling, 2002]
Gospodarka Wodna nr 9/2007
397
Analizowana metoda, w przeciwień-
stwie do technik prądu stałego DC, nie
jest wrażliwa na interferencje z prądami
błądzącymi. Nie wymaga bezpośred-
niego kontaktu z badaną konstrukcją
i dlatego może być stosowana w wy-
padku sekcji rurociągów ułożonych po-
niżej izolujących, wodoszczelnych po-
wierzchni, takich jak asfalt lub beton.
Inne metody wymagają wiercenia otwo-
rów poprzez uszczelniające powierzch-
nie. Zwiększa się przez to pracochłon-
ność i koszt tych badań.
Nadajniki do pomiaru AC firmy Ra-
diodetection (rys. 1), obecnie dostęp-
ne na rynku, zawierają dwa moduły;
C-Skan (C-kapacytancja, reaktancja
pojemnościowa) i PCM (modulacja ko-
dowo-impulsowa).
Ruhrgas użył obu nadajników, by
zbadać rurociąg w dawnym Związku
Radzieckim, ale – ze względu na po-
ważne błędy systemu – nie otrzymał,
jak dotychczas, jakichkolwiek powta-
rzalnych wyników. Po tych doświadcze-
niach firmy Ruhrgas i Radiodetection
połączyły swe siły, by wspólnie zmagać
się ze zidentyfikowanymi już problema-
mi [Wessling 2003].
Badania tłumienia prądu zmiennego
AC dostarczają obliczeń wskazujących
przeciętny stan powłoki, oszacowany
ponad stosunkowo długą sekcją rury.
Nie lokalizują jednak dokładnie miejsc
uszkodzeń powłoki zabezpieczającej.
Są doskonałym narzędziem do wyzna-
czania priorytetów późniejszych prze-
glądów i napraw, ale nie do oszacowy-
wania miejscowej wydajności systemu
kontroli korozji.
ZBIGNIEW PIASEK, RYSZARD ŚMISZEK
Politechnika Krakowska
Wydział Inżynierii Środowiska
Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją
stalowych instalacji podziemnych i nadziemnych
Część trzecia
Badania polowe prądu przemiennego
i monitorowania prędkości korozji
■
Monitorowanie prędkości korozji
w warunkach ochrony katodowej
Od wielu dziesiątków lat do oceny
efektywności ochrony katodowej sto-
sowano głównie metody pomiaru po-
tencjału. Pomimo ich ciągłego udosko-
nalania dają one jedynie ograniczone
informacje na temat stanu chronio-
nych obiektów. Rezultaty pomiarów
potencjału (dane termodynamiczne)
zawarte są w dwu kategoriach: speł-
niania lub nie standardowych kryte-
riów ochrony katodowej. Nie dają na-
tomiast informacji dotyczących rze-
czywistej prędkości korozji. Rozwią-
zaniem korzystniejszym będzie wpro-
wadzenie tzw. kryteriów kinetycznych
ochrony katodowej. Pozwalają one na
ustalenie prędkości korozji na okre-
ślonym poziomie, zależnie od aktual-
nych potrzeb. Ich wprowadzenie jest
jednak uzależnione od zastosowania
odpowiednio efektywnych metod po-
miarów prędkości rzeczywistej korozji
w warunkach systemów spolaryzowa-
nych.
Wykaz metod, zastosowanych lub
testowanych w tych zagadnieniach,
przedstawiono na rys. 2 [Jankowski
2002]. Niektóre z nich były przetesto-
wane z rezultatem pozytywnym, np.
metody fizyczne. Nie zostały pozytyw-
nie zweryfikowane metody elektroche-
miczne prądu stałego. Pozostałe meto-
dy są w fazie testowania (metody elek-
trochemiczne prądu zmiennego, opor-
ność spektroskopowa, analiza i syn-
teza harmoniczna) [Thompson, Svrett
1993], [Juchniewicz, Jankowski 1993],
[Jankowski, cz. I, 2002], [Jankowski,
cz. II, 2002].
Nie znalazła dotychczas zastosowa-
nia metoda szumu elektrochemiczne-
go.
Metoda grawimetryczna
Analizowana metoda jest najprost-
szym, a tym samym najpewniejszym,
sposobem określania efektywności
ochrony katodowej. Oparta jest na
pomiarze prędkości korozji i była sto-
sowana już w początkowym okresie
wprowadzania tej technologii. Pomiar
polega na:
□
ekspozycji na warunki zewnętrz-
ne zarówno katodowo chronionej struk-
tury, jak i odpowiedniej próbki metalu
(tzw. próbnika), połączonych wzajem-
nie dla osiągnięcia tego samego poten-
cjału;
□
pomiarze różnic mas próbnika
przed i po ekspozycji, dzięki czemu
określa się ubytek masy wskutek koro-
zji i prędkość korozji chronionej struk-
tury.
Znając prędkość korozji niechronio-
nego metalu w tych samych warun-
kach możemy określić ilościowo efek-
tywność ochrony katodowej zgodnie
z formułą:
(1)
gdzie: S
CP
– efektywność ochrony kato-
dowej CP [%], M
0
– strata masy wsku-
tek korozji stali niechronionej katodowo
[g], M
1
– strata masy wskutek korozji
stali chronionej katodowo [g].
%
100
M
M
M
S
0
1
0
CP
⋅
−
=
%
100
M
M
M
S
0
1
0
CP
⋅
−
=
398
Gospodarka Wodna nr 9/2007
Metoda elektrooporowa
Technika monitorowania prędkości
procesów korozji przy użyciu pomia-
rów oporności elektrycznej jest obec-
nie, obok technik elektrochemicznych,
jedną z najszerzej stosowanych do
określania prędkości korozji różnych
instalacji przemysłowych. Technika ta
jest rozwinięciem metody grawime-
trycznej. Straty wskutek korozji są mie-
rzone poprzez wzrost oporności elek-
trycznej, a nie drogą ważenia próbki
poddanej korozji [Cooper 1986]. Odpo-
wiedni próbnik, którego element bada-
ny jest zbudowany z metalu poddawa-
nego kontroli (zazwyczaj ze stali), jest
umieszczany w warunkach powodu-
jących korozję. Rozpad metalu i jego
przejście w produkty korozji (tlenki lub
wodorotlenki) związane są ze zmianą
Rys. 2. Metody pomiaru prędkości korozji rurociągów [Jankowski, 2002]
Rys. 3. Prędkość korozji stalowego rurociągu chronionego katodowo w funkcji czasu wyli-
czona metodą syntezy harmonicznej [Jankowski, 2002]
oporności próbki. Powstające związki
charakteryzuję się małą przewodnoś-
cią elektryczną, co powoduje wzrost
oporności próbki w miarę upływu cza-
su ekspozycji. Przeciwnie do metod
„wagowych” pomiary oporności mogą
być przeprowadzane z dowolną czę-
stotliwością. Ta cecha, w połączeniu
z zastosowaniem aparatury o odpo-
wiedniej czułości, umożliwia praktycz-
nie ciągłe monitorowanie prędkości
korozji. Mierzone zmiany oporności
są zazwyczaj bardzo małe i wymaga-
ją zastosowania metod pomiarowych
o bardzo wysokiej czułości. Najczęś-
ciej wykorzystuje się tu metody prądu
zmiennego AC. By móc kontrolować
efektywności ochrony katodowej insta-
lacji przemysłowych należy:
□
podłączyć do instalacji czujniki
oporności, by zrównać ich potencjały,
□
prowadzić systematyczne pomia-
ry oporności, co umożliwia wyliczenie
stopnia ochrony przeciwkorozyjnej.
Zastosowanie prostej i wygodnej
w zastosowaniu techniki elektrooporo-
wej pozwoliło na otrzymanie relatyw-
nie dokładnych ilościowych danych na
temat efektywności ochrony antyko-
rozyjnej monitorowanych rurociągów
[Jankowski, Szukalski 1996]. Przepro-
wadzone badania potwierdziły wysoką
przydatność techniki elektrooporowej
ER do monitorowania efektywności
ochrony katodowej.
Metoda syntezy harmonicznej
W ostatnich latach zaczęto stosować
w badaniach polowych kompleksowe
oprogramowanie komputerowe, bazu-
jące na matematycznym modelowaniu
katodowo spolaryzowanych podziem-
nych i podwodnych struktur. Zastoso-
wanie metod elementów skończonych
(FEM) i elementów brzegowych (BEM)
pozwoliło na przewidywanie rozkładu
prądu i potencjału na rurociągach i pra-
widłową interpretację pomiarów.
Bardzo obiecujące rezultaty uzyskano
w ostatnich latach w Politechnice Gdań-
skiej dzięki zastosowaniu do określania
prędkości korozji nieinwazyjnej metody
syntezy harmonicznej [Jankowski, 1998].
Metoda ta, w przeciwieństwie do metody
grawimetrycznej i elektrooporowej (ER),
pozwala na określenie, już w momen-
cie pomiaru, chwilowej prędkości korozji
chronionego katodowo metalu.
Pomiar polega na:
□
zakłócaniu modelowej próbki,
połączonej z rurociągiem i spolaryzo-
wanej katodowo, za pomocą sinusoi-
dalnego sygnału napięciowego niskiej
częstotliwości (poniżej 0,1 Hz) i o am-
plitudzie nie przekraczającej 50 mV;
□
przeprowadzaniu syntezy sta-
łej części charakterystyki polaryzacji
stalowej elektrody, mającej potencjał
o wartości ECP ± U
o
, na podstawie po-
miarów trzech pierwszych harmonicz-
nych składników odpowiedzi prądowej
(ECP jest potencjałem chronionego
katodowo rurociągu, a U
o
– amplitudą
sygnału zakłócającego);
□
analizie numerycznej otrzymanej
krzywej polaryzacji katodowej za po-
mocą odpowiedniego oprogramowania;
określa się w ten sposób prąd korozji
i współczynnik Tafela nieosłoniętej sta-
li umieszczonej w wodzie lub w glebie,
w warunkach polaryzacji katodowej;
□
określenie, drogą kolejnych wyli-
czeń, prędkości korozji stalowej insta-
lacji chronionej katodowo, w mm/1 rok.
Gospodarka Wodna nr 9/2007
399
„Informacje dla Autorów”
Redakcja przyjmuje do publika-
cji tylko prace oryginalne, nie pub-
likowane wcześniej w innych cza-
sopismach ani materiałach kon-
ferencji (kongresów, sympozjów),
chyba że publikacja jest zamawia-
na przez redakcję. Artykuł prze-
kazany do redakcji nie może być
wcześniej opublikowany w całości
lub części w innym czasopiśmie,
ani równocześnie przekazany do
opublikowania w nim. Fakt nade-
słania pracy do redakcji uważa się
za jednoznaczny z oświadczeniem
Autora, że warunek ten jest speł-
niony.
Przed publikacją Autorzy
otrzymują do podpisania umo-
wę z Wydawnictwem SIGMA-
NOT Sp. z o.o.: o przeniesieniu
praw autorskich na wyłączność
wydawcy, umowę licencyjną
lub umowę o dzieło – do wybo-
ru Autora. Ewentualną rezygna-
cję z honorarium Autor powinien
przesłać w formie oświadczenia
(z numerem NIP, PESEL i adre-
sem).
Autorzy materiałów nadsyłanych
do publikacji w czasopiśmie są od-
powiedzialni za przestrzeganie
prawa autorskiego – zarówno treść
pracy, jak i wykorzystywane w niej
ilustracje czy zestawienia powin-
ny stanowić własny dorobek Auto-
ra lub muszą być opisane zgodnie
z zasadami cytowania, z powoła-
niem się na źródło cytatu.
Z chwilą otrzymania artykułu
przez redakcję następuje prze-
niesienie praw autorskich na
Wydawcę, która ma odtąd prawo
do korzystania z utworu, rozpo-
rządzania nim i zwielokrotniania
dowolną techniką, w tym elek-
troniczną oraz rozpowszechnia-
nia dowolnymi kanałami dystry-
bucyjnymi.
Redakcja nie zwraca materiałów
nie zamówionych oraz zastrzega
sobie prawo redagowania i skra-
cania tekstów i do dokonywania
streszczeń. Redakcja nie odpo-
wiada za treść materiałów rekla-
mowych.
Na rys. 3 przedstawiono przykładowe
wyniki pomiarów dla sekcji stalowego ru-
rociągu zakopanego w ziemi i ochrania-
nego katodowo, wyliczone metodą syn-
tezy harmonicznej [Jankowski 2002].
Linia prosta GR przedstawia średnią
prędkość korozji wyliczoną na podstawie
straty wagi za pomocą metody grawime-
trycznej i elektrooporowej. Jak można
stwierdzić, otrzymano dużą zgodność
wyników. Na podstawie rysunku można
również zauważyć systematyczny wzrost
stopnia ochrony katodowej rurociągu
podczas procesu jego miesięcznej pola-
ryzacji. Prędkość korozji stali zmniejsza
się od wartości 90 mikrometrów/rok, by
zbliżyć się do 0 mikrometrów/rok w koń-
cowym okresie badań (krzywa HS).
■
Uwagi końcowe
Obszary z ciągłymi uszkodzeniami
powłoki zabezpieczającej mogą być
wykryte przez jakikolwiek wariant tech-
nik intensywnego pomiaru. W miej-
scach gdzie często oczekuje się po-
dobnych warunków wzdłuż danej sekcji
rurociągu mniejsze szkody powłoki za-
bezpieczającej mają tylko drugorzędne
znaczenie. Na takich rurociągach nale-
ży mierzyć jedynie potencjał. Rozsąd-
niejsze niż użycie techniki intensywne-
go pomiaru z pomiarem stożka napię-
cia – z ekonomicznych powodów – jest
mierzenie potencjału w odległościach
co 10 m na całej długości rurociągu.
Intensywne metody IFO i DCVG nie są
technicznie dostosowane do pomiarów
dla tego rodzaju uszkodzenia powłoki, po-
nieważ mierzą tylko stożek napięcia przy
odległościach rzędu kilku metrów mię-
dzy elektrodami. Rama wyprodukowana
przez Radiodetection jest również całko-
wicie nieodpowiednia dla tego rodzaju
uszkodzeń otuliny [Wessling, 2002].
Nowoczesne, fabrycznie pokryte PE
rurociągi budowane od wczesnych lat
dziewięćdziesiątych zwykle charaktery-
zują się bardzo małą częstością występo-
wania defektów powłok pokrywających.
Powierzchnia każdego indywidualnego
defektu zazwyczaj jest bardzo mała, tak
więc dla tego rodzaju uszkodzeń rurocią-
gów metody pomiaru IFO i DCVG są –
z ekonomicznego punktu widzenia – na-
jodpowiedniejszymi technikami. Pomiary
potencjału pomiędzy rurociągiem i glebą
są konieczne tylko w przypadku dużych
wad pokrycia zabezpieczającego. Prąd
wyjściowy stacji CP musi być powiększa-
ny do kilku razy ponad poziom normal-
nie wymagany dla katodowej ochrony
rurociągu, by móc dostrzec nawet małe
uszkodzenia [Wessling, 2002].
Przegląd technik monitorowania wska-
zuje obecnie na dwojakie podejście do
metod kontroli efektywności ochrony ka-
todowej. Z jednej strony stosowane są
ciągle rozwijane tradycyjne metody po-
miarów potencjału. Umożliwiają one osią-
ganie coraz dokładniejszego oznacza-
nia stopnia polaryzacji rurociągu na całej
jego długości z wyeliminowaniem skład-
nika IR. Zapewniają również możliwość
graficznej oceny poprawności obliczeń
na podstawie tradycyjnych kryteriów po-
tencjałowych. Z drugiej zaś strony rozwi-
jane są techniki elektryczne i elektroche-
miczne, pozwalające na określenie w wy-
branym miejscu rzeczywistej prędkości
korozji katodowo ochranianej instalacji.
Uzyskuje się to drogą realizacji koncepcji
tzw. kinetycznych kryteriów ochrony kato-
dowej.
W najbliższej przyszłości można się
spodziewać, że rozwój trendów dotyczą-
cych kontroli ochrony katodowej odbędzie
się drogą zastosowania komplementar-
nych technik pomiarowych. Każdej z nich
trzeba będzie zapewnić informacje po-
zwalające na lepszą kontrolę jakości uzy-
skanej ochrony antykorozyjnej rurociągu.
LITERATURA
1. L.G. COOPER, 1986: Sensing Probes and In-
struments for Electrochemical and Electrical Re-
sistance Corrosion Monitoring. W: Corrosion Mo-
nitoring in Industrial Plants Using Nondestructive
Testing and Electrochemical Methods, (G.C. Mo-
ran, P. Labin eds.), ASTM STP 908, Philadelphia,
pp. 237–250.
2. EN 13509: 2003, Cathodic protection measure-
ment techniques.
3. J. JANKOWSKI, J. SZUKALSKI, 1996: Application
of electrical resistance corrosimetry for CP effecti-
veness measurements on underground structures
(in Polish). Materiały IV Krajowej Konferencji. Po-
miary Korozyjne w Ochronie Elektrochemicznej, Ju-
rata, czerwiec, pp. 51–57.
4. J. JANKOWSKI, 1998: A New Approach to harmo-
nic analysis. Proc. EUROCORR.98, Utrecht.
5. J. JANKOWSKI, 2002: Monitoring methods of cat-
hodic protection of pipelines, JCM Vol. 2 No. 2.
6. J. JANKOWSKI, 2002: Electrochemical Methods for
Corrosion Rate Determination Under Cathodic Po-
larisation Conditions. A Review, Part I. DC Methods,
Corrosion Reviews, 20, 159.
7. J. JANKOWSKI, 2002: Electrochemical Methods
for Corrosion Rate Determination Under Catho-
dic Polarisation Conditions. A Review, Part II. AC
Methods, Corrosion Reviews, 20, 179.
8. R. JUCHNIEWICZ, J. JANKOWSKI, 1993: Appli-
cation of impedance spectroscopy to the assess-
ment of cathodic protection effectiveness. W: Pro-
gress in Underdtanding and Prevention of Cor-
rosion, J.M. Costa and A.D. Mercer (Eds.), EFC,
London, Vol. 2, pp. 1401-1408.
9. G. MATOCHA, 1995: Pipeline Corrosion Confe-
rence, Houston, Vol. 2, s. 2311-2323.
10. N. G. THOMPSON, B. C. SYRETT, 1993: Cor-
rosion Monitoring Using Harmonic Impedance
Spectroscopy, CORROSION/93, Paper No. 429,
NACE, Houston.
11. D. WESSLING, 2002: Capabilities and Limitation
of techniques for assessing coatings quality and
cathodic protection of burried pipelines. JCM Vol.
2 No. 2.
12. B. S. WYATT, 2003: Advanced systems of over-
line assessment of coatings and cathodic pro-
tection. UMIST Cathodic Protection Conference,
10th – 11th February, Manchester.
400
Gospodarka Wodna nr 9/2007
IV Europejskie Sympozjum Bobrowe
(4th EUROPEAN BEAVER SYMPOSIUM)
III Europejsko-Amerykański Kongres Bobrowy
(3rd EURO-AMERICAN BEAVER CONGRESS)
Freising (Niemcy), 11–14 X 2006 r.
Dynamika wzrostu liczebności popu-
lacji bobrów (Castor canadensis oraz
Castor fiber) w różnych regionach świa-
ta, problemy zarządzania ich populacją
oraz zmiany, jakich te gryzonie doko-
nują w środowisku wodnym i ekosyste-
mach, były głównymi tematami IV Euro-
pejskiego Sympozjum Bobrowego oraz
III Europejsko-Amerykańskiego Kongre-
su Bobrowego. W tym międzynarodo-
wym spotkaniu, którego organizatorem
był University of Applied Science (Uni-
wersytet Nauk Stosowanych), Weihen-
stephan we Freising w Bawarii, wzięło
udział 100 uczestników z różnych kra-
jów świata – USA, Kanady, Niemiec,
Szwecji, Rosji, Litwy, Belgii, Norwegii,
Czech, Chorwacji, Rumunii, Wielkiej
Brytanii oraz Polski.
Podczas 4 sesji tematycznych do-
tyczących genetyki i morfologii bobra,
ekologii bobra, oddziaływania bobrów na
ekosystem oraz relacji pomiędzy dzia-
łalnością bobrów a gospodarką przed-
stawiono 24 referaty, natomiast w sesji
posterowej zaprezentowano 37 poste-
rów. Komitetem organizacyjnym konfe-
rencji kierował prof. dr Volker Zahner –
ekolog z University of Applied Sciences
we Freising.
Referaty oraz zgłoszone postery
odnosiły się do problematyki związa-
nej z obecnością i działalnością bo-
brów w różnych ekosystemach oraz
z relacjami, w jakich one pozosta-
ją z gospodarką. W rozpoczynającej
konferencję sesji dotyczącej genety-
ki i morfologii bobra przedstawiono 3
referaty. Ciekawym i nowatorskim po-
dejściem do badań nad rozrodczością
tego gryzonia wykazał się polsko-au-
stralijski zespół pod kierunkiem Joan-
ny Bierły, doktorantki z Zakładu Nauk
Klinicznych Wydziału Medycyny We-
terynaryjnej SGGW w Warszawie.
Przedstawiła ona referat pt.: „Sper-
matogenesis and sperm morphology
of European Beaver” (Spermatogene-
za oraz morfologia plemników bobra
europejskiego), w którym zaprezento-
wano nieznane dotąd aspekty zmien-
nej morfologii plemników w obrębie
jednego gatunku bobra, co może być
zastosowane jako wskaźnik w bada-
niach genetycznych populacji.
Równie ciekawy referat przedstawił
Volker Zahner („Does the beaver tail has
a main function in thermal regulation?”
– Czy ogon bobra pełni kluczową rolę
w termoregulacji jego organizmu?).
Wykazano w nim, że pomimo dużych
strat ciepła, szczególnie w wodzie, ter-
moregulacja nie jest główną funkcją
ogona bobra.
W sesji poświęconej ekologii bobra
przedstawiono referaty będące wy-
nikiem pracy zespołów naukowców,
którzy badali przestrzenne rozmiesz-
czenie bobrów oraz liczebność ich po-
pulacji w różnych regionach świata.
Z hydroekologicznego punktu widzenia
najciekawszy był referat Alesa Vorela
(Wydział Ekologii Czeskiej Akademii
Rolniczej w Pradze). Referent w swym
wystąpieniu pt.: „The beaver popula-
tion under the extreme floods on the
Elbe River” (Populacja bobrów a eks-
tremalne powodzie Łaby) przedstawił
wyniki badań dotyczących wpływu po-
wodzi na dynamikę zmian liczebności
populacji bobrów na rozległym obsza-
rze zalewowym dużej rzeki nizinnej.
Autor zestawił zmienną liczebność oraz
rozmieszczenie bobrów w dolinie Łaby
ze stanami wody podczas powodzi tej
rzeki w latach 2000–2006. Wykazano,
że bobry szybko reagują na wyraźną
zmianę wysokości lustra wody w rzece
i potrafią się zaadaptować do nowych
warunków hydrologicznych w dolinie.
Liczebność badanej populacji bobrów
charakteryzuje się dużą stałością, po-
wódź zaś nie wpływa na zmianę wiel-
kości i zasięgu zajmowanego teryto-
rium oraz na ich migracje w poszuki-
waniu nowych stanowisk.
W podzielonej na 3 części sesji po-
święconej oddziaływaniu bobrów na
ekosystemy wodne i lądowe przedsta-
wiono referaty opisujące rolę tam i sta-
wów bobrowych w procesach obiegu
wody, samooczyszczania cieków, prze-
kształcaniu siedlisk oraz wpływ tych
budowli na różnorodność biologiczną.
Najciekawsze referaty dotyczyły hydro-
logicznej roli bobrów – największych
gryzoni półkuli północnej – w różnych
biotopach. Zauważono, że wszystkie
zmiany funkcjonowania ekosystemów,
będące konsekwencją ich obecności
i działalności w zlewni, bezpośrednio
lub pośrednio wpływają na zmiany od-
pływu rzek, retencji w zlewni oraz pa-
rowania terenowego. Wskazuje to na
konieczność badań hydrologicznych,
w celu ilościowej oceny zmian obiegu
wody w zlewniach zasiedlonych przez
bobry, w których gryzonie te wznoszą
tamy z gałęzi, mułu i innych szczątków
roślinnych, powodując podwyższenie
zwierciadła wody cieków.
Duże zainteresowanie wzbudził re-
ferat kanadyjski wygłoszony przez
Glynnis Hood (University of Alberta
w Edmonton) pt. „Beaver regulate wet-
lands during drought ” (Rola bobrów
jako regulatora mokradeł podczas su-
szy). Na podstawie analizy zdjęć sa-
telitarnych autorka dokonała porów-
nania powierzchni otwartego lustra
wody i powierzchni mokradeł w zlewni,
w której zadomowiły się bobry (Castor
canadensis). Na tle opadów wielolet-
nich i ich rozkładu w poszczególnych
latach wielolecia 1950–2002 stwier-
dzono, że w roku wilgotnym 1950,
gdy jeszcze bobrów nie było, otwar-
ty obszar wód był o 61% mniejszy niż
w najsuchszym 2002 r., gdy populacja
bobrów na badanym terenie była już
liczna i ustabilizowana, a rozmiar jej
oddziaływania na środowisko był naj-
większy. Tamy bobrowe spowodowały
spiętrzenie wody, a tym samym wzrost
czynnej retencji oraz parowania tere-
nowego w zlewni. Wykazała ponad-
to istotną rolę bobrów w kształtowa-
niu odpływu cieków i jego zmienności
w zabagnionych zlewniach leśnych.
Zmiana mikromorfologii koryt niewiel-
kich cieków oraz modyfikacja wysokości
zwierciadła wody i natężenia przepły-
wu, będące konsekwencją działalności
Gospodarka Wodna nr 9/2007
401
bobrów, wydatnie wpływają na zmiany
rodzaju osadów dennych i składu che-
micznego wody, a także na procesy sa-
mooczyszczania cieków.
Rolę bobrów w procesach samo-
oczyszczania niewielkich rzek rosyj-
skich przedstawiła Olga Tselmovich
(Instytut Biologii Wód Śródlądowych
Rosyjskiej Akademii Nauk w Jarosła-
wiu). Zanieczyszczenie cieków zosta-
ło poddane analizie według wskaźni-
ków tlenowych (m.in. koncentracji tle-
nu rozpuszczonego, BZT
5
) oraz ilo-
ści materii organicznej zgromadzonej
w stawach bobrowych. Wykazano po-
zytywne ich oddziaływanie na jakość
wód cieku poniżej tam. Wzrost liczby
tam zbudowanych przez bobry w pro-
filu podłużnym cieku wydatnie zwięk-
sza jego potencjał samooczyszczania.
W badanym cieku o długości ok. 20 km
w zlewni Jeziora Rybińskiego (region
jarosławski, Rosja) bobry utworzyły
25 stawów. W latach badań (1999–
–2005) do cieku odprowadzano zrzuty
ścieków z mleczarni. Analiza dynami-
ki zmian badanych wskaźników che-
micznych, zarówno w profilu cieku, jak
i w samych stawach bobrowych, wy-
kazała wydatną poprawę jakości wody
wynikającą z biochemicznych proce-
sów utleniania materii organicznej za-
kumulowanej w tych stawach.
W dalszej części sesji poświęconej
roli bobrów w ekosystemach przedsta-
wiono referaty dotyczące wpływu tam
i stawów bobrowych na wzrost różno-
rodności ichtiofauny rzek i strumieni.
Goran Sjoberg (Wydział Ekologii Zwie-
rząt, Szwedzki Uniwersytet Nauk Rolni-
czych, Umea) przedstawił wyniki trzylet-
nich badań wpływu tam bobrowych na
liczbę tarlisk oraz liczebność pstrągów
potokowych (Salmo trufla m. fario) na
różnych odcinkach siedmiu niewielkich
strumieni w środkowej części Szwecji.
W prezentacji pt.: „Beaver dams and
fish fauna inforest streams – a threey-
ear study” (Tamy bobrowe a ichtiofau-
na leśnych strumieni – trzyletnie stu-
dium) porównano zagęszczenie ryb
na przekształconych przez bobry od-
cinkach strumienia oraz w miejscach,
gdzie bobry nie występowały. Wykaza-
no, że obecność bobrów w źródłowych
partiach strumieni może wpływać ne-
gatywnie na obecność tego reofilnego
gatunku ryb. Co więcej, tarliska pstrą-
gów mogą ulegać zamulaniu w wyniku
zwiększonej sedymentacji materii orga-
nicznej w stawach bobrowych.
Kierowany przez Volkera Zahnera
zespół ekologów z University of Ap-
plied Science we Freising przedstawił
wyniki badań nad zależnością pomię-
dzy obecnością stawów bobrowych na
dolnych odcinkach górskich strumie-
ni Bawarii a liczbą gatunków ryb oraz
chrząszczy wodnych występujących
w tych ciekach. W referacie pt.: „Beaver
induced structure change along a stre-
am in Bawaria and its influence on fish
fauna and an indicato beatles” (Zmiany
struktury bawarskiego strumienia spo-
wodowane przez bobry oraz ich wpływ
na ichtiofaunę i wskaźnikowe gatun-
ki chrabąszczy) obserwowano dodat-
nią korelację pomiędzy pojawieniem
się w profilu cieku budowli bobrowych
a liczbą gatunków ryb, która w konse-
kwencji istnienia stawów bobrowych
wzrosła z 8 do 18. W cieku pojawiły
się nie tylko ryby charakterystyczne dla
rzek wyżynnych (np. lipień, Thymallus
thymallus), ale również gatunki typowe
dla dolnych odcinków rzek nizinnych
(np. lin, Tinca tinca).
W ostatniej sesji, którą poświęco-
no relacjom pomiędzy bobrami a go-
spodarką, przedstawiono 6 referatów.
Najciekawszy z nich pt.: „Management
of beavers in fish pond areas” (Zarzą-
dzanie populacją bobrów na obsza-
rach stawów rybnych) zaprezentował
Markus Schmidbauer (Stowarzyszenie
Przyrodników Landu Bawaria). Zwrócił
on uwagę na wielowymiarowość prob-
lemu bobra – gatunku chronionego,
który na obszarach stawów rybnych
wyrządza wielomilionowe szkody. Au-
tor przedstawił ocenę wielkości szkód
w odniesieniu do potencjalnych, choć
często niewymiernych zysków, jakie
przynosi bóbr w ekosystemach wod-
nych. Niejednokrotnie, szkody wyrzą-
dzane przez bobry były jednak mniej-
sze w porównaniu z korzyściami przy-
rodniczymi. Na obszarach występo-
wania większych szkód proponuje się
chwytanie bobrów w żywołowne pu-
łapki oraz przesiedlanie ich w miejsca,
gdzie gryzonie te nie będą zagrażać
lokalnej gospodarce.
Ciekawy referat dotyczący bobrów
jako czynnika możliwego do wyko-
rzystania w promocji regionu zapre-
zentowali Belgowie: Olivier Rubbers
i Jorn van den Bogaert. W referacie
pt.: „Ecotourism in beaverland” (Eko-
turystyka w krainie bobrów) przedsta-
wili możliwości, jakie wykorzystuje się
w Belgii w ramach marketingu tury-
stycznego obszarów, licznie zasied-
lonych przez bobry. Wskazali oni na
duży potencjał turystyczny obszarów
o widocznej i intensywnej działalności
bobrów, jak również na ich postrzega-
nie jako „bardziej naturalnych”. W re-
feracie opisano sukces przedsięwzięć
turystycznych propagujących aktyw-
ną turystykę na terenach, gdzie bobry
poczyniły już znaczne zmiany w śro-
dowisku. Autorzy przedstawili ocenę
zysków wynikających z odpowiednio
administrowanej i reklamowanej tu-
rystki ekologicznej.
Sesja posterowa uwzględniała prace,
które odnosiły się do statusu populacji
bobrów w różnych regionach świata.
W formie graficznej przedstawiono rów-
nież wyniki badań przestrzennego roz-
mieszczenia bobrów na danych stano-
wiskach oraz zasięgu ich oddziaływania
na ekosystemy (zastosowano systemy
informacji geograficznej oraz GPS).
Problematyka oddziaływania tam
i stawów bobrowych na procesy obie-
gu wody znajduje ostatnio coraz więk-
sze zainteresowanie wśród ekohy-
drologów rosyjskich, niemieckich,
skandynawskich, amerykańskich, ka-
nadyjskich i polskich. Istnieje zatem
konieczność współpracy naukowej
pomiędzy nimi, ze względu na słabe
rozpoznanie zachowania bobrów i ich
roli w środowisku wodnym w różnych
regionach i pojedynczych ekosyste-
mach. Na omawianej konferencji Pol-
skę reprezentowało 5 naukowców.
Anna Buczma, Mateusz Ciechanow-
ski oraz Adrian Zwolicki – pracowni-
cy oraz doktoranci (z Zakładu Ekolo-
gii Kręgowców i Zoologii Uniwersytetu
Gdańskiego), którzy opisali preferen-
cje żerowe bobrów na obszarze Bo-
rów Tucholskich oraz wpływ bobrów
na różnorodność gatunków zwierząt,
np. nietoperzy. Andrzej Czech (Natu-
ral Systems, Polska), autor licznych
publikacji odnoszących się do relacji
pomiędzy bobrami a gospodarką wod-
ną cieków, poruszył problem konflik-
tów i rozwiązań stosowanych w sytua-
cjach podtapiania obszarów dolinnych
opartych na zastosowaniu specjal-
nych urządzeń, które po wbudowaniu
w tamę bobrową umożliwiają sterowa-
nie wysokością piętrzenia. Mateusz
Grygoruk, student IV roku Uniwersy-
tetu Warszawskiego, autor sprawo-
zdania, przedstawił poster pt.: „Ocena
wpływu tam i stawów bobrowych na
obieg wody w zlewni leśnej”, na pod-
stawie wstępnej analizy oceny zmian
procesów hydrologicznych w zlewni
Krzemianki (Puszcza Knyszyńska).
Po konferencji odbyła się wycieczka
naukowa, ukazująca konflikty gospo-
darcze i społeczne wynikające z dzia-
402
Gospodarka Wodna nr 9/2007
łalności bobrów. Bawaria, jako jeden
z najmniej przekształconych gospodar-
czo niemieckich landów, zasiedlona jest
obecnie przez około 9000 bobrów (dla
porównania – w Polsce żyje ich około
15 000
*
). Konflikty gospodarcze wiążą
się z podtapianiem łąk, pastwisk, grun-
tów rolnych oraz z niszczeniem grob-
li wokół stawów rybnych. Przewodnik
wycieczki – Gerhard Schwab (Stowa-
rzyszenie Przyrodników Landu Bawa-
ria) – zwrócił uwagę na szczególny wy-
miar oddziaływania bobrów na gospo-
darkę rybacką Bawarii, gdzie tradycja
hodowli ryb sięga XII wieku. Bobry, re-
introdukowane na tym obszarze w la-
tach 70. ubiegłego stulecia, doskonale
bytują w stawach rybnych, które nisz-
czą, drążąc nory w umocnieniach brze-
gowych i groblach, powodując niejed-
nokrotnie wielotysięczne straty. Wobec
dynamicznego rozwoju populacji bo-
brów w Europie zwrócono uwagę na
wielowymiarowość konfliktów. Z jednej
strony bóbr – jako gatunek zagrożony
– wymaga ciągłego monitorowania po-
pulacji i ochrony. Z drugiej zaś należy
z rozwagą wykorzystywać skutki jego
działania do renaturyzacji przekształ-
conych niegdyś ekosystemów rzecz-
nych i bagiennych. Podczas wycieczki
zaprezentowano system monitoringu
populacji bobra w Bawarii na tle głów-
nych kierunków zarządzania jego po-
pulacją, poprzez odławianie w celu ich
przesiedlenia oraz odstrzał redukcyj-
ny.
Na zakończenie konferencji dr Alius
Ulevicius (Wydział Nauk Przyrodni-
czych Uniwersytetu Wileńskiego na Li-
twie) zaprosił wszystkich uczestników
na V Europejskie Sympozjum Bobro-
we, które odbędzie się w 2009 r. na Li-
twie.
Należy zwrócić uwagę na doskonałą
organizację zarówno konferencji, jak
i wycieczki konferencyjnej. Pracowni-
cy Uniwersytetu Nauk Stosowanych
we Freising postarali się, by konfe-
rencja przebiegała zgodnie z planem,
a jej uczestnicy czuli się pewnie i miło.
Zaplanowano opublikowanie tomu za-
wierającego pełną treść referatów oraz
abstrakty posterów.
Współpraca polsko-francuska
RZGW w Warszawie
podpisało kolejną umowę z Francuzami
W dniach 11–15 kwietnia 2007 r.
w Regionalnym Zarządzie Gospo-
darki Wodnej w Warszawie gościła
delegacja francuskiej Agencji Wod-
nej Adour-Garonne. Obok dyrektora,
Fot. 1. Podpisanie umowy o współpracę na lata 2007–2010
Fot. 2. Zapora zbiornika „Wióry” – wizyta studialna (postaci
od lewej: Ali Hassine – tłumacz, Vincent Frey, Yves Casano-
ve, Leszek Bagiński
FOTO ANNA MITRASZEWSKA
pana Vincenta Frey’a, w skład de-
legacji weszli pani Marie-Claire Do-
mont, zastępca dyrektora oddziału w
Bordeaux, oraz pan Julien Martinez,
doradca dyrektora ds. współpracy
międzynarodowej, a także pan Yves
Casanove, wiceprzewodniczący Ko-
misji Technicznej Komitetu Zlewnio-
wego Adour-Garonne.
Najważniejszym punktem spotkania
było podpisanie kolejnej, czwartej już,
umowy o współpracę między RZGW
w Warszawie a Agencją Wodną Adour-
Garonne na lata 2007–2010. Przed-
miotem współpra-
cy będą przede
wszystkim zagad-
nienia związane
z wdrażaniem Ra-
mowej Dyrektywy
Wodnej, ze szcze-
gólnym uwzględ-
nieniem
analiz
ekonomicznych
oraz konsulta-
cji społecznych,
a także ochro-
na wód i retencja
wodna.
Ponadto go-
ście zapoznali się
z problemami go-
spodarki wod-
nej województwa
świętokrzyskiego,
zarówno w skali
regionu, jak i po-
jedynczej gminy.
Podczas spotkań
z przedstawiciela-
mi władz samorzą-
dowych wszystkich
szczebli omówio-
no m.in. problemy
związane z gospo-
darowaniem wo-
dami,
korzysta-
niem z funduszy
unijnych, świado-
mością społeczną w zakresie zrówno-
ważonego korzystania z wód.
Doświadczenie wieloletniej współ-
pracy oraz – jak się okazało – wspól-
ne dla obu stron problemy pozwalają
żywić nadzieję, że realizacja kolejnej
Umowy będzie owocna.
Anna Mitraszewska
* Z. Borowski, 2004, Co nieco o bobrze, [w:] Parki
Narodowe nr 2/2004, s. 24–29
Mateusz Grygoruk
(Student Wydziału Geografii
i Studiów Regionalnych
Uniwersytetu Warszawskiego;
specjalizacja hydrologia i ochrona wód)
Gospodarka Wodna nr 9/2007
403
Oficyna Wydawnicza „HOŻA”
Spółdzielnia Pracy
00-516 Warszawa ul. Hoża 42
lok. 9
poleca książkę
„Budowa stawów”
Waldemara Mioduszewskiego
Celem publikacji jest przedstawienie roli
i funkcji stawów oraz podanie podstawowych
informacji dotyczących planowania, budowy
i użytkowania tego typu obiektów.
Wydanie jej wydaje się tym bardziej celo-
we, gdyż podejmowane przez lata działania li-
kwidacji zbiorników wodnych, zniszczenie pię-
trzeń młyńskich, odwadnianie oczek wodnych
spowodowały oczywiście zubożenie krajobra-
zu, ale przede wszystkim stały się przyczyną
utraty wielu korzyści ekonomicznych. Coraz
wyraźniej widać, że budowa niewielkich zbior-
ników wodnych może przynieść korzyści nie
tylko estetyczne i przyrodnicze, ale też przy-
czynić się do poprawy zaopatrzenia w wodę,
w tym ograniczenia skutków suszy.
Książkę w cenie 21 zł można kupić bezpośred-
nio w wydawnictwie
lub zamówić:
tel./fax 022 629-24-14, 022 621-03-37
e-mail: owh.hoza@wp.pl
(do ceny doliczamy koszt wysyłki)
Polemika z artykułem
Jerzego Iwanickiego pt.
„Rzeki o szczególnym
znaczeniu dla rolnictwa:
casus Szreniawa”
(„Gospodarka Wodna” nr 4/2007)
We wspomnianym wyżej artykule autor
w negatywnym świetle przedstawił działal-
ność kilku instytucji zajmujących się go-
spodarowaniem wodami w regionie, na
przykładzie rzeki Szreniawy (w tym Woje-
wódzkiego Inspektoratu Ochrony Środo-
wiska w Krakowie, który prowadzi badania
jakości wód i wykonuje ich oceny). Jeste-
śmy zobowiązani zwrócić uwagę na wiele
nieprawdziwych informacji, które się w nim
znalazły, a dotyczą naszej instytucji.
Po pierwsze: autor artykułu pisze, że
wykonany „Raport o stanie jakości śród-
lądowych wód powierzchniowych w zlew-
ni rzeki Szreniawy w 2004 roku” jest wy-
branym fragmentem „Raportu o stanie
środowiska w województwie małopolskim
w roku 2004”, co jest niezgodne z prawdą.
Pierwszy z ww. raportów, zgodnie ze zle-
ceniem Związku Gmin Zlewni Rzeki Szre-
niawy, zawiera głównie ocenę jakości wód
7 dopływów Szreniawy, których badania
wykonał Inspektorat w 2004 r. na zlecenie
Związku, o czym autor w ogóle nie wspo-
mina. Dla tych cieków wodnych wykona-
no raport zawierający opracowane oceny
według czterech obowiązujących rozpo-
rządzeń Ministra Środowiska. Natomiast,
dodatkowo (co w opracowaniu zostało
podkreślone), jako uzupełnienie informa-
cji o zlewni, udostępniono również frag-
menty drugiego raportu (cytat autora: któ-
ry WIOŚ rokrocznie wydaje), w zakresie
dotyczącym rzek Szreniawy i Ściekleca.
Po drugie: autor odnosi się do oceny
wód Szreniawy i Ściekleca za 2003 r., za-
rzucając nam niezgodność jej wyniku dla
potoku Ścieklec z wydrukami komputero-
wymi, pozostawiając to bez komentarza,
a komentarz jest tutaj wręcz niezbędny.
Wyjaśniamy, że jakość wód jest wyzna-
czalna (w 2003 r. metodą stężeń charakte-
rystycznych), a mierzy się tylko parametry,
które tę jakość opisują. Narzędziem jest pro-
gram komputerowy wyliczający wymagane
stężenia (zestawione na wydrukach wspo-
mnianych przez autora). Wartości te w przy-
padku zawiesin ogólnych podlegają wnikli-
wej analizie uwzględniającej bardzo istot-
ne dla tego parametru warunki hydrome-
teorologiczne występujące w danym roku.
Podstawą oceny jakości wód w tym okresie
było rozporządzenie Ministra Ochrony Śro-
dowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa
z dnia 05.11.1991 r. w sprawie klasyfikacji
wód oraz warunków, jakim powinny odpo-
wiadać ścieki odprowadzane do wód lub
do ziemi. Zgodnie z tym rozporządzeniem
w ocenie należy pominąć wyniki zawiesin
ogólnych, stwierdzonych w przypadkach
nagłych przyborów wody. W potoku Ście-
klec wysokie stężenia zawiesin były pocho-
dzenia mineralnego i jako związane z wez-
braniem wód w wyniku intensywnych opa-
dów atmosferycznych nie mogą decydować
o końcowej ocenie jakości. Zjawisko to jest
charakterystyczne dla płynących przez te-
reny rolnicze cieków wodnych.
Powyższe wyjaśnienie zawarte jest
zarówno w „Raporcie o stanie środowi-
ska w województwie małopolskim w roku
2003”, jak i w „Klasyfikacji jakości śródlą-
dowych wód powierzchniowych na terenie
województwa małopolskiego w roku 2003”,
z czym autor najwyraźniej nie zapoznał się.
Obecnie Polska, jako kraj unijny, wdraża
Ramową Dyrektywę Wodną, której celem
jest osiągnięcie dobrego stanu wszystkich
wód do 2015 r. Jest to proces wieloetapo-
wy i zależny od współpracy użytkowników
wód, władz samorządowych i rządowych,
organizacji pozarządowych oraz wszyst-
kich obywateli. Nasza instytucja również
jest zaangażowana w ten proces, głównie
przez wdrożenie nowego systemu monito-
ringu wód powierzchniowych oraz klasyfi-
kacji ich stanu ekologicznego i chemiczne-
go będącego podstawą do podejmowania
działań na rzecz poprawy stanu wód i ich
ochrony. Oceny stanu wód będą wykorzy-
stywane do programów wodno-środowi-
skowych i planów gospodarowania woda-
mi w układzie dorzeczy. Są więc istotnym
elementem w dojściu do wspólnego celu,
jaki stawia Ramowa Dyrektywa Wodna.
Podsumowując, nie zgadzamy się
z oceną pracy Inspektoratu, wystawioną
przez autora artykułu.
Krystyna Synowiec,
Anna Główka
Wojewódzki Inspektorat
Ochrony Środowiska w Krakowie
404
Gospodarka Wodna nr 9/2007
H.-E. Minor i W.H. Hager (red.)
VAW, ETH Zürich. Flussbau in
der Schweiz. Entwicklung und
Ausblick
Gesellschaft für Ingenieurbaukunst, 2004,
Band 6, ss. 140, fot. cz.-b. i kolor
Ta kolorowa historyczna broszura pt. „Re-
gulacja rzek w Szwajcarii. Rozwój i przegląd”,
wydana jako tom 6 serii „Towarzystwo sztuki
budownictwa”, stanowi zarys historii regulacji
rzek szwajcarskich poczynając od 1800 r. Na
całość składa się osiem odrębnych rozdzia-
łów różnych autorów. Redaktorzy tomu cha-
rakteryzują na wstępie rozwój regulacji rzek
w ciągu wieków i omawiają zawartość ze-
szytu oraz finansowe poparcie wydawnictwa
przez większość kantonów Szwajcarii.
Jak rozwijała się sztuka regulacji rzek
szwajcarskich do 1800 r. donosi prof. D. L.
Vischer z ETH Zürich, jeden z poważniej-
szych historyków hydrotechniki, wskazując
przykłady rzek w stanie naturalnym w daw-
nych wiekach, z licznymi odnogami i odsypa-
mi. Podaje przyczyny podejmowania regula-
cji, podstawy hydrologiczne – łącznie z roz-
wojem techniki pomiarowej – i wreszcie roz-
wój sztuki regulacyjnej w XVIII wieku, z przy-
kładami ówczesnych metod regulacyjnych.
Odrębny rozdział dotyczy rzeki Linth,
o której pisaliśmy niedawno, recenzując
dział historyczny „Pioniere”(„Gosp. Wodna”,
nr 6, 2007). Inż. C. Maag daje przegląd regu-
lacji rzeki od połowy XVIII wieku. Z uwagi na
duże znaczenie tej rzeki alpejskiej i duże za-
grożenie powodziowe podejmowano na niej
wiele prac o znaczeniu państwowym. Autor
podaje różne przykłady regulacji, w tym przy-
stosowanie rzeki do żeglugi, poczynając od
średniowiecza, aby w końcu omówić zasto-
sowane przykłady w latach ostatnich.
Podobny przykład dotyczy górnego Renu
(Alpenrhein) pióra inż. L. Kalta. Autor rozpo-
czął od ochrony przeciwpowodziowej, po-
czynając od początku wieku XIX, ze szcze-
gólnym uwzględnieniem odcinka powyżej
ujścia rzeki Ill. Główną część poświęca akcji
Międzynarodowej Regulacji Renu w latach
1892-1923. Przypominamy, że w tym pro-
jekcie uczestniczył także Gabriel Narutowicz
we wczesnym okresie swej pracy w Szwaj-
carii. Tu szczególną uwagę poświęcono uj-
ściu górnego Renu do Jeziora Bodeńskiego
(o czym pisaliśmy w „Gospodarce Wodnej” nr
3, 2005), a także korekcji koryta rzecznego.
W zakończeniu wspomniano towarzyszące
prace o charakterze zabudowy ekologicznej.
Osobny rozdział dotyczy tzw. wód juraj-
skich (dr A. Kühne), a ściślej jezior jurajskich
(jez. Murten, Neuenburger i Biel), tworzą-
cych dalekosiężny system wodnogospodar-
czy. System ten zwrócił uwagę już w XVIII
i na początku XIX wieku. Był on przedmio-
tem badań hydrologicznych, a następnie
koncepcji rozbudowy. Podjęto koncepcję
zabudowy już w 1867 r., zwłaszcza w kwe-
stii połączenia jezior. Drugi projekt zabudo-
wy systemu przeprowadzono w wieku XX.
Przewodniczył mu H. Müller, a dyrektorem
projektu był prof. R. Müller – znani hydro-
technicy szwajcarscy. W zakończeniu kilka
słów poświęcono zamierzeniom co do ko-
rekty wód jurajskich.
Kolejny rozdział dotyczy rzeki Ticino, leżą-
cej w Alpach włoskich (inż. L. Filippini i inż.
S. Pellandini). Rys historyczny przebiega od
1810 r., kiedy zbudowano pierwszą korekcję
w kantonie Ticino. W latach 1888-1897 obwa-
łowano główne koryto rzeki częściowo narzu-
tem kamiennym, doprowadzając do skorygo-
wania koryta. W 1881 r. przeprowadzono ko-
lejny projekt korekcyjny w dolinie Magadino,
zakończony dopiero w 1930 r. Dalszy bieg
koryta rozpoczęto korekcją w 1881 r.; niektó-
re roboty ciągnęły się do czasów obecnych,
co wykazują współczesne zestawienia robót.
Autorzy wymieniają nazwiska wybitnych in-
żynierów XIX i XX wieku, zasługujących na
szczególne uznanie. W końcu znajdujemy
uwagi dotyczące rewitalizacji omawianej rze-
ki.
Niewielki rozdział (prof. W.H. Hager) jest
poświęcony pionierom prac regulacyjnych
w ogóle. Podano 25 zdjęć z krótkimi notatka-
mi biograficznymi niemal od początku wieku
XIX aż do ostatniego ćwierćwiecza XX wie-
ku.
Przedostatni rozdział dotyczy prac XX
wieku (inż. H.P. Willi). Autor zajmuje się tu
szczególnie ochroną przed powodzią, poczy-
nając od końca XIX wieku. Powódź 1987 r.
dała wskazania do nowych rozwiązań prze-
ciwpowodziowych, ujętych w specjalnej pub-
likacji „Ochrona przeciwpowodziowa wód
płynących 2001”, zawierającej nowe cele jak:
zmniejszenie szkód, ochrona retencji i za-
chowanie obszarów retencyjnych, respekto-
wanie roli wody w naturze i krajobrazie. Wie-
le miejsca poświęcono strategii ochronnej
wód wielkich. Odrębnie potraktowano trzecią
korekcję Renu, uwzględniającą podane wy-
żej zalecenia. Podobnym przykładem objęto
niektóre inne dorzecza.
Ostatni rozdział (prof. H.-E. Minor, dr G.B.
Bezzola i dr B. Fäh) zatytułowany „Regula-
cja rzek dziś” podaje przykłady korekcji rzeki
Thur (dopływu Renu) i ich następstw. W koń-
cu XVIII wieku dokonano korekcji odcinka
dolnego (kanton Turgowia), a w 1926 r. od-
cinka środkowego (kanton Sankt Gallen).
W tekście pokazano i omówiono ich wyniki,
łącznie z prognozą aż do roku 2070. Dzię-
ki badaniom laboratoryjnym przewidziano
przyszłe ułożenie się koryta rzecznego, po-
twierdzając to symulacjami komputerowymi.
Procesy hydrauliczne zostały opisane mate-
matycznie.
W zakończeniu podano bogaty spis litera-
tury, w odniesieniu do poszczególnych roz-
działów. Nadmieniamy, że tom 4 tej serii zo-
stał poświęcony „Energii wodnej Szwajcarii”
– postaramy się go wkrótce omówić. Niniej-
szy zeszyt to publikacja warta naśladowania.
Zdzisław Mikulski
2 mld euro na ekorynku
Rekordowy maj
w ekoinwestycjach Funduszu Spójności
Maj 2007 r. okazał się rekordowy
w inwestycjach ochrony środowiska do-
finansowywanych z unijnego Funduszu
Spójności. Narodowy Fundusz Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej – ko-
ordynator 88 projektów inwestycyjnych
finansowanych pożyczkami NFOŚiGW
oraz dotacjami Funduszu Spójności –
informuje, że w maju br. zawarto aż 34
kontrakty, w tym 23 na roboty, na rekor-
dową kwotę ponad 136,2 mln euro. War-
tość wszystkich realizowanych obecnie
kontraktów w ekoinwestycjach Fundu-
szu Spójności koordynowanych przez
Narodowy Fundusz wynosi prawie 2 mld
euro.
W maju br. największy kontrakt
o wartości ponad 44,1 mln euro na mo-
dernizację systemu dystrybucji wody
i ścieków zawarto w ramach jednego
z największych realizowanych w Euro-
pie projektów „Wodociągi i oczyszczal-
nia ścieków w Łodzi – II faza” (całko-
wita wartość tego projektu przekracza
142,2 mln euro). Bardzo dobre efekty
przynosi także specjalny monitoring,
jakim Narodowy Fundusz objął trud-
ny w realizacji program poprawy czy-
stości zlewni rzeki Wisłoki. W progra-
mie uczestniczy bowiem aż 16 gmin,
a całkowita wartość programu porząd-
kowania gospodarki wodno-ściekowej
w zlewni Wisłoki przekracza 47,7 mln
euro. W maju br. w projekcie tym za-
warto cztery kontrakty na roboty na
kwotę przekraczającą 9,1 mln euro.
Duże kontrakty na roboty zawarto tak-
że w maju br. w projektach „Moderniza-
cja i rozbudowa systemu wodno-kana-
lizacyjnego na terenie gminy Radom”
(całkowita wartość projektu 41,3 mln
euro, zawarto kontrakt na kwotę pra-
wie 13,4 mln euro) oraz „Zaopatrzenie
w wodę i kanalizacja w Bochni” (zawar-
to kontrakt na roboty o wartości ponad
9,5 mln euro, wartość całego projektu
ponad 12,1 mln euro).
Bardzo dobrze realizowany jest także
podwarszawski projekt porządkowania
gospodarki wodno-ściekowej w Żyrardo-
wie i Jaktorowie. Do pięciu już zawartych
kontraktów na usługi doszedł kontrakt na
roboty o wartości 12,4 mln euro, który
obejmuje budowę kanalizacji sanitarnej
w gminie Jaktorów.
Zdaniem dr. inż.
Kazimierza Kujdy,
prezesa Zarządu Narodowego Fundu-
szu, w czerwcu i lipcu można spodziewać
się dalszego wzrostu liczby zawieranych
kontraktów. Trwa wyraźny boom inwe-
stycyjny zwłaszcza w przedsięwzięciach
gospodarki wodno-ściekowej (oczysz-
czalnie ścieków, kanalizacje, wodociągi)
i w gospodarce odpadami.
Narodowy Fundusz koordynuje obec-
nie realizację 88 projektów inwestycyj-
nych, które w latach 2000–2006 otrzy-
mały decyzje Komisji Europejskiej o do-
finansowaniu projektów z unijnego Fun-
duszu Spójności. W 2006 r. nastąpiło
zdecydowane przyspieszenie realizacji
przedsięwzięć. Suma kosztów kwalifi-
kowanych wszystkich projektów wynosi
4,3 mld euro, w tym dotacja z Funduszu
Spójności/ISPA – 2,8 mld euro, resztę
(1,5 mld euro) stanowią środki krajowe.
Dla 88 projektów inwestycyjnych do
końca maja br. zawarto już 576 kon-
traktów (na 847 planowanych). W trak-
cie procedur przetargowych znajduje
się obecnie 108 postępowań. Pozostałe
planowane kontrakty mają być zawarte
jeszcze w tym roku. W 2006 r. i w pierw-
szych pięciu miesiącach 2007 r. za-
warto już ponad 450 kontraktów, czyli
półtora razy więcej niż w całym okre-
sie 2000–2005. Przez pięć miesięcy
br. zawarto aż 128 kontraktów, dwa
razy więcej niż w tym samym okre-
sie ubiegłego roku. W sumie w latach
2001–2007 zawarto kontrakty na kwotę
ponad 2,3 mld euro.
Ożywienie na rynku inwestycji
w ochronie środowiska i przyspiesze-
nie realizacji projektów inwestycyjnych
charakteryzuje także wartość kontrak-
tów czynnych na roboty w realizowa-
nych 88 projektach inwestycyjnych
w ochronie środowiska z dofinanso-
waniem Funduszu Spójności – wyno-
si ona obecnie 1,94 mld euro. Bene-
ficjenci wypłacili już wykonawcom ro-
bót i usług ponad 774 mln euro. Środ-
ki Funduszu Spójności przekazane do
tej pory przez Komisję Europejską na
rachunek Narodowego Banku Polskie-
go (jako refinansowanie robót i usług)
przekroczyły na koniec maja br. war-
tość 568 mln euro.
Inwestycje proekologiczne dofinan-
sowane przez unijny Fundusz Spój-
ności mają także zapewnione współfi-
nansowanie ze środków Narodowego
Funduszu Ochrony Środowiska i Go-
spodarki Wodnej. W latach 2000–2007
Narodowy Funduszu udzielił na spraw-
ną realizację tych projektów prawie
1,7 mld zł pożyczek preferencyjnych
i pożyczek płatniczych. Tylko w ciągu
pięciu miesięcy 2007 r. Narodowy Fun-
dusz zawarł umowy pożyczkowe z be-
neficjentami Funduszu Spójności na
kwotę ponad 486 mln zł.
Krzysztof Walczak
WIĘCEJ INFORMACJI:
Wydział Komunikacji Społecznej NFOŚiGW
ul. Konstruktorska 3 A; 02-673 WARSZAWA
tel. +48 22 45 90 315
E-mail: k.walczak@nfosigw.gov.pl
406
Gospodarka Wodna nr 9/2007
Cena 19,50 zł w tym „0” VAT
Błękitna Flaga 2007
Na posiedzeniu w dniu 27 kwietnia br.
w Kopenhadze Międzynarodowe Jury Pro-
gramu Błękitna Flaga (PBF) przyznało wy-
różnienie 2579 plażom i 629 marinom z 31
krajów na północnej półkuli Ziemi.
Błękitna Flaga to międzynarodowy pro-
gram Fundacji na rzecz Edukacji Ekologicz-
nej (Foundation for Environmental Education
– FEE), pozarządowej organizacji ekologicz-
nej z siedzibą w Danii, utworzonej w 1981 r.,
zrzeszającej organizacje narodowe pełniące
rolę krajowych koordynatorów programów
FEE.
Wyróżnienie ekologicznym znakiem jako-
ści, jakim jest Błękitna Flaga, przyznaje się
obiektom, takim jak kąpieliska i przystanie
jachtowe, spełniającym najwyższe kryteria
w zakresie jakości wody, zarządzania środo-
wiskowego, bezpieczeństwa oraz prowadzo-
nych działań edukacyjnych i informacyjnych.
Znak Błękitnej Flagi przyznawany jest tylko
na jeden sezon.
Uprawiający żeglarstwo, właściciele lub
użytkownicy jachtów, którzy zobowiążą się
do przestrzegania żeglarskiego kodeksu
ekologicznego, mogą starać się o Indywidu-
alną Błękitną Flagę (IBF). Uczestnicy Pro-
gramu IBF stają się członkami Klubu „Błękit-
na Flaga na Topie”.
W sezonie 2007 międzynarodowe jury
uhonorowało następujące polskie obiekty:
kąpielisko „Świnoujście – Uznam”, kąpieli-
sko „Bulwar Słoneczny” w Krynicy Morskiej,
kąpielisko Mrzeżyno w gm. Trzebiatów, ką-
pielisko Pobierowo w gm. Rewal, kąpielisko
Pogorzelica w gm. Rewal, plażę w Sztu-
towie, plażę Kąty Rybackie, plażę „Nad-
brzeżną” w Ustroniu Morskim, port jachtowy
w Łebie, Przystań Żeglarską MOKiS w Ka-
mieniu Pomorskim, marinę Gdynia, marinę
Gdańsk, marinę PTTK Szczecin. Ponadto
zatwierdzono obiekty takie jak: kąpielisko
„Molo Gdańsk Brzeźno”, kąpielisko „Stogi”
w Gdańsku, kąpielisko nr 5 „Zdrój” w Sopo-
cie, plażę wschodnią w Ustce, plażę morską
w Dąbkach – uzyskały one wyróżnienie Jury
Krajowego PBF w Polsce na sezon 2007 za
doskonałą organizację kąpieliska.
Na poziomie krajowym zatwierdzono rów-
nież: kąpielisko we Władysławowie, pla-
żę wschodnią w Darłowie, plażę zachodnią
w Kołobrzegu, plażę Dźwirzyno w gminie Ko-
łobrzeg; brały one udział w pilotażu Progra-
mu Błękitna Flaga. Dzięki temu ww. obiekty
będą mogły ubiegać się o przyznanie Błękit-
nej Flagi w sezonie letnim 2008.
Jury Krajowe udzielające rekomendacji
do przyznania Błękitnej Flagi złożone jest
z przedstawicieli Ministerstwa Środowiska,
Ministerstwa Gospodarki, Polskiej Organiza-
cji Turystycznej, Inspekcji Ochrony Środowi-
ska, Państwowej Inspekcji Sanitarnej, Pol-
skiego Związku Żeglarskiego, WOPR, Pol-
skiego Klubu Ekologicznego oraz Związku
Miast i Gmin Morskich.
Międzynarodowe Jury Programu Błękitna
Flaga składa się z reprezentantów: Świato-
wej Organizacji Turystycznej (WTO), Pro-
gramu Ochrony Środowiska ONZ (UNEP),
Międzynarodowej Rady Przemysłu Morskie-
go (ICOMIA), Międzynarodowej Federacji
Ratownictwa Wodnego (ILS), Europejskiej
Unii na rzecz Ochrony Wybrzeży (EUCC)
oraz Fundacji na rzecz Edukacji Ekologicz-
nej (FEE).
Po raz pierwszy zostały uznane w progra-
mie mariny z Rosji, Bułgarii oraz z Litwy. Po-
nadto w projekcie pilotażowym uczestniczy-
ły i zdobyły Certyfikaty Błękitnej Flagi plaża
na Malcie oraz 6 plaż i 2 mariny w Tunezji.
Pełna lista obiektów oraz szczegółowe infor-
macje o PBF dostępne są na stronie www.
blueflag.org.
Źródło:
Fundacja Ecobaltic, www.blueflag.org
Stowarzyszenie Ochrony
Zdrowia Konsumentów
i działalność Instytutu Wody
Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Konsu-
mentów jest non-profit pozarządową organi-
zacją, która została założona w 1997 r. przez
dr. Zbigniewa Hałata. Misją stowarzyszenia
jest egzekwowanie prawa konsumenta do
ochrony zdrowia zgodnie z obowiązującym
prawem.
Dr Zbigniew Hałat, lekarz specjalista epi-
demiolog, zajmował się w swoim życiu zawo-
dowym zwalczaniem epidemii i zatruć pokar-
mowych, także epidemii HIV/AIDS w Afryce
Wschodniej, również działalnością w Polskim
Czerwonym Krzyżu. W latach 90. zajmował
w trzech kolejnych rządach stanowisko głów-
nego inspektora sanitarnego i zastępcy mi-
nistra zdrowia ds. sanitarno-epidemiologicz-
nych. W tym czasie także wraz z nielicznymi
entuzjastami wprowadzał wbrew trudnościom
i rozwijał kierunki wcześniej w kraju nieznane,
jak zdrowie środowiskowe, promocja zdrowia
oraz edukacja rówieśnicza.
W ramach swojej działalności dr Zbigniew
Hałat założył także w 1997 r. Instytut Woda
2000, który w 2000 r. zmienił nazwę na In-
stytut Wody.
Instytut Wody realizuje zadania ochrony
zdrowia ludności Polski przed skutkami użyt-
kowania wody zawierającej substancje tok-
syczne, ze szczególnym uwzględnieniem
substancji rakotwórczych. Dotychczas odby-
ły się cztery doroczne ogólnopolskie wielo-
dyscyplinarne konferencje stu specjalistów
pod nazwą „Woda zdrowa i bezpieczna”
przeprowadzone w latach 1997–2000, które
wykazały zarówno potrzebę, jak i skutecz-
ność prac mających na celu realizację tego
trudnego zadania.
Instytut Wody – obok bardzo licznych ma-
teriałów w prasie, radiu i telewizji – opubli-
kował dwie książki: turkusową książeczkę
„WODA” z 1998 r. oraz szmaragdową ksią-
żeczkę „WODA DLA CIEBIE” z 2000 r.
Ogólnopolska konferencja
„Woda zdrowa i bezpieczna”
W dniach od 26 do 28 października 2007 r.
po raz kolejny odbędzie się wieloośrodkowa
oraz interdyscyplinarna konferencja „Woda
zdrowa i bezpieczna”. Tematyką będą ob-
jęte zagadnienia takie, jak: następstwa nie-
skutecznej ochrony wód powierzchniowych
i podziemnych, nieskutecznego uzdatniania
tego cennego surowca, a także zanieczysz-
czeń wody w sieci wodociągowej i instala-
cjach domowych dla zdrowia mieszkańców,
turystów i konsumentów, a przede wszystkim
dla nabywców wody wodociągowej.
Konferencja obejmie swoim zakresem
różne sposoby wykorzystania wody oraz nie-
bezpieczeństwa związane z jej złą jakością
charakterystyczne dla każdego z tych spo-
sobów.
Często dopiero wystąpienie sytuacji kry-
zysowej w dziedzinie zaopatrzenia w wodę
wpływa na poszukiwanie rozwiązań nagle
powstałych problemów. Konferencja ma na
celu ochronę ludności Polski przed skutka-
mi użytkowania wody skażonej substancjami
toksycznymi, w szczególności o właściwoś-
ciach rakotwórczych.
Przedmiotem konferencji będzie także
woda wykorzystywana do spożycia przez lu-
dzi, na potrzeby gospodarstwa domowego:
woda wykorzystywana do gotowania i innych
celów gospodarczych, woda wykorzystywa-
na w procesie produkcyjnym napojów (m.in.
piwa), leków, środków kosmetycznych, natu-
ralnej wody mineralnej, naturalnej wody źród-
lanej, wody stołowej. Dyskusji poddane zo-
staną kwestie jej walorów zdrowotnych, wy-
magań sanitarnych, parametrów organolep-
tycznych, biologicznych, fizycznych (w tym
radiologicznych) i chemicznych. Omówiony
zostanie także proces uzdatniania wód pod-
ziemnych i powierzchniowych dla potrzeb
komunalnych i przemysłowych, doczyszcza-
nia w gospodarstwach domowych poprzez
zastosowanie filtrów domowych, a także
kwestie związane z warunkami sanitarnymi
rozlewni i stosowanymi materiałami do kon-
taktu z żywnością.
Jego Magnificencja Rektor Uniwersytetu
Jagiellońskiego przyjął honorowy protekto-
rat nad konferencją. Materiały konferencyj-
ne będą się składały ze streszczeń tekstów
i wygłoszonych referatów naukowych oraz
zostaną przekazane do bibliotek wyższych
uczelni. W skład Komitetu Organizacyjne-
go konferencji „Woda zdrowa i bezpieczna”
wchodzą: Instytut Wody@Health Risk Mana-
gement & Communication w Warszawie, Za-
kład Zdrowia i Środowiska Instytutu Zdrowia
Publicznego Wydziału Ochrony Zdrowia Col-
legium Medium Uniwersytetu Jagiellońskie-
go w Krakowie.
Źródło: http://halat.pl
Opracowały:
Anita Radziszewska, Katarzyna Tyczko