Stefan Wojnecki
MOJA TEORIA FOTOGRAFII
P o z n a ń 1 9 9 9
Uzupełnienie 2002
Uzupełnienie 2005
Uzupełnienie 2010
2
SPIS TREŚCI
ontologia
podstawowe zakresy pojęcia fotografii strona 4
fotografia pojmowana jako odbicie rzeczywistości ” 4
fotografia pojmowana jako ślad rzeczywistości ” 6
fotografia pojmowana jako zespół znaków ” 7
fotografia pojmowana jako obraz pojęcia ” 7
fotografia pojmowana jako zasłona ” 9
fotografia pojmowana jako model rzeczywistości ” 10
kontekst kulturowy ” 12
aksjologia
nadrzędne wartości fotografii ” 14
etos i mit fotografii ” 15
autonomiczne środki wyrazu artystycznego fotografii ” 16
tożsamość fotografii i fotografa ” 17
etyka fotografa ” 17
metafizyka
pozawizualne odniesienia fotografii ” 19
fotografia a magia ” 20
zakotwiczenie rzeczywistości w fotografii ” 21
działania transracjonalne ” 21
boskość jako atrybut fotografii ” 24
socjologia prefotografia ” 26
fotografia pierwszym obrazem technicznym ” 27
społeczny fenomen fotografii ” 29
fotografia a kultura popularna ” 30
społeczeństwa sieci ” 33
3
konsekwencje cywilizacji społeczeństw sieci ” 39
fotografia a pamięć ” 41
fotografia jako komunikat ” 47
sfery komunikacji społecznej ” 48
typologia obrazu fotograficznego ” 49
model przestrzeni społecznej komunikacji ” 51
fotografia a pojmowanie przestrzeni ” 54
fotografia a pojmowanie czasu ” 55
historia ujęcie konwencjonalne ” 58
historia fotografii pojmowana jako rozwój autonomiczny ” 58
historia fotografii pojmowana jako rozwój związany ze sztuką ” 59
historia fotografii pojmowana jako rozwój techniczny ” 61
historia fotografii pojmowana jako element kultury i cywilizacji ” 62
literatura uzupełniająca ” 62
4
O NT O L O G IA FO T O G RAFII
Ontologia jest nauką o bycie; jest to teoria bytu, starająca się określić charakter i strukturę rzeczywistości.
Podstawowe zakresy pojęcia fotografii
-
fotografia jest to trwały obraz, powstały za pomocą urządzenia działającego na zasadzie camera obscura
i na podstawie światłoczułości
-
fotografia jest to trwały obraz, powstały na podstawie zjawiska światłoczułości (fotogram, opalenizna,
liść, rentgen)
-
fotografia jest to obraz powstały poprzez działanie światła – promieni świetlnych (film, TV, wideo,
stożek świetlny z rzutnika, obrazy np.żywych mrówek z projektoskopu, działania wykorzystujące
fotografię: sztuka efemeryczna, obiekty fotograficzne, instalacje)
-
fotografia jest to obraz techniczny sprawiający wrażenie realności (obraz fotorealistyczny zwany też
bezkamerowym obrazem cyfrowym, rzeczywistość wirtualna) – opcja autora
- fotografia jest to obraz utworzony z czynników danych a priori (frotaż, szablon z programu
komputerowego) – opcja autora; inne sformułowanie opcji: istotą fotograficznego obrazu są czynniki
dane a priori (dane z góry). Mniej ważne jest, czy pochodzą z natury czy komputera.
Fotografia pojmowana jako odbicie rzeczywistości
Pogląd ten powstał u zarania fotografii, i rozbudowany został przede wszystkim przez teoretyków
francuskich
.
Metafora: fotografia stanowi odbicie w lustrze, oddzielone od obiektu i zamrażające jego wygląd w
momencie fotografowania.
Podstawowe cechy tak pojmowanej fotografii:
- fotografia powstaje poprzez kontakt z obrazowaną rzeczywistością
- fotografia powstaje na drodze automatycznego rysowania obrazu poza świadomością (jakby rysowanie
natury przez nią samą)
- zaznacza się jej podobieństwo do obrazu wzrokowego (wrażenie iluzji, jakby fotografia była materialną
rzeczywistością)
Przegląd poglądów dotyczących pojmowania fotografii jako odbicia rzeczywistości:
Roland Barthes - Światło obrazu:
5
Fotografia jest świadectwem obecności, pewności tego co się stało, jest wycinkiem historii, dowodem,
potwierdzeniem istnienia tego co było.
Fotografii towarzyszy pojęcie przyległości i przypadkowości (na zdjęciu musi być choćby cień).
Fotografia jest władna konstatowania czasu, jest momentem uwierzytelnienia.
Jest to obraz wyjęty, wyciśnięty przez światło.
Roland Barthes wprowadził pojęcia studium i punctum. Studium jest polem fotograficznego obrazu, które
postrzegane jest jako coś bliskiego, związanego z czyjąś wiedzą, kulturą ogólną. Punctum jakiegoś zdjęcia to
przypadek, który w tym zdjęciu celuje w kogoś, uderza – jest to miejsce wrażliwe, które przeszywa jak
strzała.
Fotografia jest niezależną rzeczywistością psychiczną, fantomem (widziadłem, zjawą, widmem – zaznacza
się wpływ filmu także u następnych autorów), jest magią minionego, towarzyszy jej aura prostolinijności.
Fotografia jest to żałosne unieruchomienie, martwy teatr śmierci, produkuje ona śmierć, a fotograf jest jej
producentem.
Edgar Morin - Kino i wyobraźnia:
Głównymi pojęciami związanymi z fotografią są odbicie, cień, widmo i magia. Odbicie jest wiernym
odbijaniem rzeczywistości, cień obrazem rzeczywistości – obraz jest obecnością przeżywaną.
Widmo to zjawia człowieka, jest ono obrazem myślowym – nieobecnością obecności.
Cechy właściwe widmu odtwarzają w całości istotne, fundamentalne i rodzące się nadal cechy wszelkiej
magicznej wizji świata.
Utożsamianie widma z cieniem, a konglomeratem odbicia, cienia i widma jest fotogenia.
W odbiorze fotografii cienie stają się ciałem, są analogonem, eidolonem.
Przeniesienie na obraz fotograficzny właściwości obrazu myślowego. Rola fotografii wynika z tego, co sami
wkładamy w fotografię.
Wyobrażenie jest płaszczyzną styku obrazu z wyobraźnią.
Zjawisko prawdy obiektywnej obrazu, obiektywność wizji wewnętrznej.
Postrzeganie obiektywne to sprowadzenie do miary przeciętnej, to regulacja według prawa stałości. Istnienie
prawa stałości jest gorsetem obiektywności fotograficznej.
André Bazin - Film i rzeczywistość:
Fotografia związana jest z kompleksem mumii, potrzebą obrony przed czasem, jest to balsamowanie czasu.
Fotografia jest nowym obiektem uwolnionym od okoliczności czasowych, jednak pozostaje obrazem czasu,
tworząc fantom chwili.
Fotografia jest to wiara w realność przeniesiona na reprodukcję.
Realność wynika ze świadomości związku przedmiotu i jego odwzorowania, a nie z ich podobieństwa.
Siegfried Kracauer - Teoria filmu :
Fotografia jest wyzwoleniem materialnej rzeczywistości.
Jest to fizyczna, widzialna realność, camera reality; jest ograniczona substancjonalnie, gdzie decyduje
ułamek sekundy.
Fotografia jest przekształceniem, specjalnym rodzajem grafiki.
6
Fotograf zatraca się w nacierających nań przedmiotach, występuje jakby alienacja podróżnika-badacza - z
poczucia jego własnej nieobecności, jego melancholii (wzrok sprzyja wyobcowaniu). Zostaje tylko mgliste
wspomnienie utraconego przedmiotu pragnień.
Walter Benjamin - Mała historia fotografii, Twórca jako wytwórca, Dzieło sztuki w dobie reprodukcji
technicznej, zawarte w opracowaniu pt. Anioł historii:
W dobie reprodukcji, zaznacza się brak aury dzieła sztuki, brak oryginału (unikatu), a fotografia ujawnia
inną naturę.
Istnieje jednak aura pierwszych fotografii, Eugéne Atget wyzwolił obiekt od takiej aury.
Fotografia to przypadek, związek czasu i miejsca zdarzenia, dopominanie się o imię. Fotografia jest
wartością magiczną i ekspozycyjna, towarzyszy jej brak dystansu, uwaga jest rozproszona.
Fotografia zachowuje się jak chirurg.
Henri Cartier-Bresson : Fotograf traci własną osobowość, jest jak niewidzialny myśliwy, a świat jest
terenem łowów.
Vilém Flusser: Gest fotografującego jest gestem polowania, a obiektem łowów jest informacja. Fotograf
jednoczy się z narzędziem, jest obcy wobec pochwytanego świata.
Dorothea Lange (dokumentalistka w zespole Farm Security Administration, 1937) : Autor zdjęcia nieważny.
Marcel Proust: Fotografia to świadek, fotograf jest obcym z zewnątrz, mamy do czynienia z okrucieństwem
świadka zdarzenia. Dotyk zdjęcia równoważny jest zawładnięciu świata, cudzej własności.
Susan Sontag O fotografii, Widok cudzego cierpienia:
Fotografia kojarzy się z nostalgią, powrotem do przeszłości. Jest manifestowaniem władzy nad upływem
czasu. Fotografia jest sztuką żałobną, schyłkowa, a wszystkie fotografie mówią memento mori.
Robiąc fotografie stykamy się z kruchością przemijalności. Fotografia jest świadectwem przemijania, jest
wykrawaniem i zamrażaniem jakiejś chwili. Jest to raport z ulotności świata, jego nietrwałości. Fotografia
staje się naszą pamięcią, dominującym sposobem istnienia historii. Fotografia tworzy przeszłość i zbiorową
pamięć –ale ta pamięć to kształtowana przez instytucje i media wizja przeszłości, wyrastająca z określonej
ideologii.
Fotografia pojmowana jako ślad rzeczywistości
Teoretyk belgijski Francois Dubois stworzył spójną teorię fotografii, w której podstawą rozumowania jest
utrwalona światłoczułość (właściwości chemiczne).
Ważny jest utrwalony ślad działania światła, a nie obraz rozpoznawalnego widoku.
Ślad jest indeksem, zaznaczeniem, wskazaniem, wskaźnikiem kontaktu z rzeczywistością (np. fotogram,
który może być tylko śladem ruchu ręki). Mamy wówczas do czynienia jakby ze znikaniem obiektu jako
takiego, w sensie niemożności identyfikacji jego kształtu.
Mimetyzm nie jest więc obowiązkowy, ewentualny obraz wyglądu jest tylko reprezentacją.
Tym samym poziom znaczeniowy, kody kulturowe (informacja znaczeniowa) są w fotografii bez znaczenia.
7
Ważny jest tylko akt, moment kontaktu z rzeczywistością, a odczytanie fotografii jako obrazu znaku jest
następstwem, czynnością wtórną.
Fotografia
pojmowana jako zespół znaków
Podejście semiotyczne odsuwa na plan dalszy związek fotografii z rzeczywistością, przy czym fotografia
zauważana jest jako znak - zespół znaków.
Grzegorz Sztabiński, łódzki teoretyk sztuki: „Realnością przestają być rejestrowane motywy. Schodzą one
do rangi pretekstów, stają się pozorem... Fotografia staje się rezultatem ludzkiej aktywności organizującej
lub dezorganizującej wytwarzane obrazy. Jej istota przesuwa się z planu przynależności wobec natury do
planu kulturowej działalności” (1977).
Fotografia jest grą z rzeczywistością.
Podejście semiotyczne usuwa przegrodę mentalną pomiędzy fotografią a pozostałymi sztukami wizualnymi,
budując teoretyczne podstawy ich wspólnoty (wspólnym mianownikiem są relacje pomiędzy znakami).
Takie równouprawnienie fotografii ostateczne umożliwiło uczestniczenie fotografii w strukturach sztuki
(wspólne galerie, muzea, szkolnictwo wyższe).
Nastąpił proces integracji tradycyjnej sztuki i fotografii. Kropkę nad „i” postawił postmodernizm, nobilitując
kopię i dopuszczając stosowanie cytatu z cudzego dzieła (odpowiednikiem cytatu jest ślad natury).
Fotografia pojmowana jako obraz pojęcia
Autorem tego podejścia do fotografii jest Vilém Flusser - W kierunku filozofii fotografii
Istnieją dwa zwrotne punkty w komunikacji społecznej: wynalazek pisma linearnego (wg Flussera druga
połowa drugiego tysiąclecia p.n.e.) i. wynalazek obrazu technicznego.
Współczesna cywilizacja znajduje się w pobliżu przemiany struktury podstawowej.
Konsekwencja wynalazku pisma linearnego:
Powstaje świadomość historyczna, czyli przekodowanie kołowego czasu magii na liniowy czas historii. Jest
to równoznaczne z walką ze świadomością magiczną.
Konsekwencja wynalazku obrazu technicznego, zapoczątkowanego przez fotografię:
Obrazy są powierzchniami znaczącymi, wewnątrz których elementy wiążą się magicznie. Mamy do
czynienia ze zredukowaniem czterech wymiarów (trzy przestrzenne i wymiar czasu), co oznacza ich
kodyfikację w dwuwymiarowe symbole (w takim ujęciu kod jest systemem znaków).
Przy oglądaniu obrazu, oczy wykonują ruchy skanujące. Ruchy te są jak odwieczne powroty, jest to
kołowość a nie linearność, mamy do czynienia z magią.
Wszechświat obrazów technicznych jest magicznym rytuałem wiecznie powtarzanego ruchu. Jest to magia
drugiego stopnia - odniesieniem nie jest mit, ale rytualizacja modelu zwanym programem.
8
Obrazy techniczne oznaczają pojęcia, wyrażając je za pomocą znaku. Są posthistoryczne, są trzecim
stopniem abstrakcji, ponieważ przekodowane zostają z tekstów.
Obraz wyjaśnia tekst, a nie odwrotnie.
Fotografia jest obrazem pojęcia - realne jest znaczące, informacja, symbol, a nie co znaczone.
Elementy obrazu są przekodowanymi pojęciami , udającymi że nanoszą się automatycznie.
Pojęcia zostają przekodowywane na sytuacje, służące do magicznego zachowania się człowieka w służbie
działania aparatu.
Aparat produkuje powierzchnie symboliczne według zaprogramowanej receptury.
Kamera jest narzędziem ukrywającym intencję wykonywanych zdjęć - człowiek jest funkcją maszyny, jest
funkcjonariuszem aparatu.
Intencje kontrolerów są przy tym ukryte - aparaty działają w sposób nie intencjonalny i niekontrolowany.
Praktyka fotografowania jest nie ideologiczna, bo nie ma górującego punktu widzenia.
Obrazy techniczne mają stać się modelami postępowania, są nastawione na programowanie społeczeństwa.
Rozpowszechnianie informacji przez aparaty i kanały dystrybucji, służy do umasowienia i manipulowania
dążeniami konsumenta.
Fotograficzny wszechświat programuje społeczeństwo niczym ludzi grających w kości, przekształca
człowieka w automat.
Mamy do czynienia z programowaniem służącym do magicznego, funkcjonalnego , automatycznego
zachowania się ludzi bez właściwych człowiekowi intencji .
Fotograficzny wszechświat jest modelem postindustrialnej egzystencji.
Ważne jest kto programuje aparat, a nie kto go posiada.
Aparat jest inteligentnym narzędziem, zabawką udającą myślenie.
Zaprogramowanie aparatu jest grą kombinacji opartej na przypadku – wrażenie jego „myślenia” utworzone
zostaje przez przypadkowe kombinacje.
Zdjęcie jest podłą ulotką, informacją, siłą w rękach programującego informację.
Kategorie aparatu nakładają się na warunki kulturowe.
Gest fotografowania to sekwencja skoków, posiadających kwantowy charakter.
W konkretnym świecie oddzielne pojęcia przedzielone są interwałami, przy czym większość świata ucieka
tymi przerwami (odniesienie do Kartezjusza).
Informowanie jest produkowaniem nieprawdopodobnych konfiguracji.
Filozofia fotografii musi brać pod uwagę posthistoryczny charakter zjawiska, który jest jej przedmiotem.
Powstaje pytanie, gdzie jest wolność, jeśli wszystko pochodzi z przypadku i prowadzi do niczego.
Zadaniem filozofii fotografii jest pytanie o wolność - jest to gra przeciwko aparatowi, bowiem aparat
uruchamiany jest przez przypadek.
Fotografia może służyć także jako model wolności w postindustrialnym świecie. Chodzi o przekraczanie
granic fotograficznego wszechświata, poprzez sytuacje nieopisane w grze kombinacyjnej.
Fotograf jako artysta to osoba, która próbuje robić zdjęcia posługując się informacją niezawartą w programie
aparatu.
9
Zadaniem filozofii fotografii jest przeanalizowanie możliwości wolności w świecie zdominowanym przez
aparat.
Fotografia pojmowana jako zasłona
Autorką tego podejścia do fotografii jest Marianna Michałowska - Uchylając rąbka zasłony - fotografia
między fikcją a realnością.
Istnieją trzy podstawowe rozumienia fotografii jako zasłony:
1. Fotografia jako widzialna pamięć.
Zasłona jest powierzchnią, w której rzeczywistość rzeźbi swoje znaki – świat przejawia się przez nią.
Fotografia przypomina Chustę Weroniki, odzwierciedla to co widać.
Zasłona jest bezpieczną ochroną przed niepamięcią, służy utrwalaniu, zamiast życia przynosi świadomość
śmierci, chroni też fotografa.
Opis fotograficzny „skażony” jest naturą medium, jak myśl językiem.
Autorka odwołuje się do Jacques Derrida - Farmakon.
Platoński farmakon jest w przenośni lekarstwem w utrwalaniu zdarzeń; jest też zabójcą , bo pamięć naturalna
zastępowana jest sztuczną, co czyni zbędnym zawodny organ zmysłu.
Marianna Michałowska przenosi rozumowanie Derridy dotyczące pisma na fotografię.
Fotografia zabija pamięć, pozostaje silniej w pamięci niż autentyczne wydarzenie. Fotografia jest
przekazaniem myśli zewnętrzu, jest więzieniem wyobraźni a zarazem jej pożywką.
W fotografii powierzamy wspomnienia przedmiotowi, który jest materialnym ekwiwalentem pamięci.
2. Fotografia jako narzędzie służące do przedarcia zasłony rzeczywistości.
Atrybutem fotografii jest przedarcie zasłony rzeczywistości, w celu odkrycia absolutnej prawdy świata.
Wypowiedź Waltera Benjamina, który przyrównał mikrofotografię do pracy chirurga.
Powyższe podejście właściwe jest myśleniu modernistycznemu. Artysta przetwarza materiał naturalny, nie
wymyśla nowej rzeczywistości, ale bada istniejącą.
Taki punkt widzenia awangardy ogranicza artystę do poszukiwań formalnych, co prowadzi do
sfalsyfikowania rzeczywistości. Jako rezultat, rolę dominującą pełnią gry i manipulacje światem
przedstawionym.
Było to złudzenie odkrywania absolutnej prawdy świata.
Zasłona może być także maską. W tym kontekście fotografia może być rozpatrywana jako maska, zasłona
twarzy (na przykład twórczość Cindy Sherman).
3. Zasłona jako ekran do projekcji symulacji.
Fotografia jest wizualnym językiem współczesności .
Fotografia przyczynia się do powstania simulacrum (rzeczywistość wirtualna). Jesteśmy świadkami
przeobrażenia się fotografii w cybergrafię.
10
W swoich dalszych rozważaniach, Marianna Michałowska odwołuje się do wypowiedzi znanych teoretyków
sztuki. Przytacza słowa Stefana Morawskiego, że strategie neoawangardy (tec-art) wiodą do nowych mediów
i sztuki generowanej przez układy cyfrowe.
F.E. Sparshott: zauważa, że obraz fotograficzny przedstawia rodzaj idealnej projekcji, jest sposobem w jaki
normalizujemy w wyobraźni to, co widzimy. Wynalazek fotografii nie jest reprodukcją wizji, lecz wizją
idealną. Cytat: „Obraz fotograficzny jest nie tyle prawdziwy,co przekonujący”.
Pogląd Vilém Flusser`a – Ku uniwersum obrazów technicznych:
Fotografia nie reprezentuje rzeczywistości, ale projektuje ją, a więc antycypuje świat. Cytat: „Obrazy
techniczne są projekcjami. Chwytają pozbawione znaczeń znaki, które nań nacierają (fotony, elektrony) i
kodują je by nadać im znaczenie... To bowiem co pokazują, stanowi jedynie funkcję tego, ku czemu znaczą”.
Fotografia nie znaczy czegoś, ale oznacza ku czemuś (kod ikoniczny).
Fotografia jest wyobrażeniem materialnym, wartość dokumentalna fotografii jak i opozycja realność- fikcja
tracą w świecie symulacji rację bytu.
Fotografia może być także zapisem wyobrażenia (zapis cyfrowy).
Zdanie Andreas Müller-Pohle`a: Mamy do czynienia z końcem autonomii fotografii, bo uczestniczy ona w
uniwersum cyfrowym.
Paradoksem współczesnej fikcji jest to, że nabiera ona cech materialności.
Wiarygodność obrazu cyfrowego wynika z jego podobieństwa do obrazów znanych, a nie z przekonania, że
pokazuje obiektywną prawdę rzeczywistości.
Cytat z tekstów Jean Baudrillard`a: „Symulacja stawia pod znakiem zapytania różnicę między prawdziwym
a fałszywym, między światem „rzeczywistości” a światem „wyobraźni”. Żadnego odtąd zwierciadła natury i
zjawisk, rzeczywistości i jej pojęcia”.
Końcowe konkluzje autorki: Symulacja niczego nie kryje, zasłona staje się ekranem, którego nie da się
odsłonić, bo jest to świat czystej wyobraźni.
Nie ma drugiej strony, wszystko jest na scenie, mamy do czynienia z kopiami kopii.
Fotografia ponowoczesna nie zrywa z historią, lecz przystosowuje fotografię do świata cyberprzestrzeni. Jej
odniesieniem jest postmodernizm.
Fotografia jest nierozstrzygalnikiem - zasłania i odsłania, chroni i kusi, ma wiele imion.
Fotografia pojmowana jako model rzeczywistości
Prezentowana koncepcja pojmowania fotografii, opracowywana przeze mnie od 1979 roku, stanowi jedno z
omawianych podejść do problemu ontologii fotografii.
W omawianym przypadku słowo model wskazuje, że jest on tworem, konstrukcją mentalną. Model naśladuje
jakiś kształt, wygląd, sytuację, cechę, formę funkcjonowania czegoś w sposób selektywny, uproszczony,
zredukowany (z reguły także wymiarowo).
11
Związany z konwencjonalną fotografią ślad fizycznej obecności jest niesioną przez promieniowanie (na ogół
świetlne) informacją o trzech cechach metrycznych rzeczywistości. Chodzi o kierunki, natężenia i
częstotliwości promieni. Promienie nie przenoszą informacji o swojej historii. Jest tylko założeniem, że nic
nie stoi na ich drodze od obiektu do obiektywu – stąd niepewność przekazywanej informacji. Po dotarciu do
obiektywu i dalej do warstwy światłoczułej, informacja o trzech cechach metrycznych rzeczywistości zostaje
zakodowana, tworząc w końcu (poza nielicznymi wyjątkami) zapis o strukturze odczytywanej przez
patrzącego jako perspektywa, jasność i barwa. Kodowanie to stanowi następną ingerencję człowieka
dotyczącą śladu promieniowania (światła), po dokonaniu wyboru czasu i wycinka rejestracji (oraz
ewentualnej ingerencji w fotografowaną sytuację). Warto zaznaczyć, że wyraz „kodowanie” użyty został w
rozumieniu np. kodów genetycznych, kodów występujących w pracy mózgu czy psychofizjologicznych
(lecz nie kodów kulturowych).
Rozpoznając zapis i dokonując jego interpretacji znaczeniowej wraz z doznaniami emocjonalnymi, umysł
tworzy w konfrontacji ze śladami pamięciowymi model rzeczywistości. Jest on różny dla każdego człowieka
ze względów psychofizjologicznych i kulturowych, oraz zależy od osobistego doświadczania świata.
Wyrażając się ściślej, model ten jest wycinkowy (cząstkowy) i wbudowany zostaje w noszony w umyśle
ogólny model rzeczywistości.
Zapis, modyfikowany przez parametry techniczne zdjęcia, pełni wobec umysłu rolę rusztowania, szkieletu
modelu. Patrząc na zapis, jakby przyoblekamy szkielet w ciało. Dopiero wówczas można mówić o
fotograficznym obrazie. Fotografujący wprowadza do obrazu fotograficznego elementy własnego modelu
rzeczywistości. Każde zdjęcie zawiera tym samym pewien wkład mentalny człowieka, który je wykonał.
Całe bogactwo fotografii poza informacją o trzech cechach metrycznych rzeczywistości jest więc pochodną
umysłu. Bez niego fotografia jest bezsensownym zapisem plątaniny linii i plam. Fotografia pojmowana jako
model rzeczywistości nie jest odbiciem, odzwierciedleniem czy jakimś biernym produktem rzeczywistości
materialnej. Jest ona tworem mentalnym, który reprezentuje tylko niektóre aspekty rzeczywistości na
podstawie zakodowanych, trzech cech metrycznych promieniowania (światła). Fotografia powstaje przez
interakcję pomiędzy śladem natury a umysłem człowieka.
Pojęcia obiektywności i iluzji nie są właściwe w stosunku do pojęcia modelu. Można mówić tylko o
większym lub mniejszym stopniu adekwatności, odpowiedniości lub nieodpowiedniości w stosunku do
niektórych cech rzeczywistości obrazowanej – można mówić o prawdopodobieństwie wiarygodności
modelu.
* * *
W fotografii cyfrowej, ślad światła można zastąpić impulsami elektronicznymi pochodzącymi z komputera.
Komputer stwarza więc możliwość otrzymania obrazu wyglądającego jak fotografia, bez konieczności
kontaktu z rzeczywistością materialną. Mamy wówczas do czynienia z obrazem
fotorealistycznym
.
Realność bywa rozumiana na dwa różne sposoby: jako coś faktycznie istniejącego lub jako doznanie – jako
realność obrazu zmysłowego, jako zgodność z postrzeganiem – jako prawda zmysłów. Ponieważ fotografia
12
naśladuje w pewnym sensie wygląd rzeczy widzianych gołym okiem, sama stała się jakby utrwaloną prawdą
zmysłów. Obraz z komputera przesuwa akcent z kontaktu z rzeczywistością materialną na iluzję takiego
kontaktu, na pozorowanie bycia śladem natury, na jej symulowanie. Obejmując pojęciem fotografii także
fotorealistyczny obraz z komputera (zwany też bezkamerowym obrazem cyfrowym), wspólnym
odniesieniem staje się dla tak pojmowanej fotografii realność rozumiana jako doznanie, jako
prawda
zmysłów
(lecz nie ślad natury).
Fotografia może być pojmowana nie tylko jako model rzeczywistości materialnej. Może być pojmowana
także jako model rzeczywistości kreowanej, rzeczywistości wirtualnej. Jest to równoznaczne z
rozszerzeniem pojęcia rzeczywistości.
Pojmowanie fotografii jako modelu rzeczywistości wynika ze spojrzenia na nią od strony szeroko
rozumianego umysłu. Zaliczam do niego także, oprócz umysłu naczelnych, umysł sztuczny. Aktualnie
umysł sztuczny powstaje na bazie umysłu kota, i buduje się (lecz nie można mówić, że jest budowany) w
Osaka (Japonia).
Kontekst kulturowy
Sposoby pojmowania fotografii jako odbicie i ślad oparte są na paradygmacie odzwierciedlenia. Fotografia
jawi się jako część natury.
Sposoby pojmowania fotografii jako zespół znaków, obraz pojęcia, zasłona i model rzeczywistości, oparte są
na paradygmacie interakcji. Fotografia jawi się jako część kultury.
Są to dwa spojrzenia: od strony natury i strony kultury.
Związane są one z dwoma prądami umysłowymi: z modernizmem i postmodernizmem.
Kartezjusz wyrażał pogląd, że budowa konstruktu myślowego odbywa się poprzez bodźce „od dołu”.
Świadomość traktował jako odbicie rzeczywistości, stąd między innymi zauroczenie camerą obscura w
XVIII wieku.
Myślenie modernistyczne związane jest z paradygmatem odzwierciedlenia. Świat jest dany wobec
neutralnego obserwatora, i długo rozumiany był jako symboliczny zegar. Była to postawa deterministyczna.
W myśl takich założeń, fotografia jest neutralnym, obiektywnym przekazem, bo rysowana jest przez naturę.
Fotograf jest neutralnym obserwatorem rejestrującym rzeczywistość, i nie wpływa na przebieg zdarzeń.
Pracuje jakby z monologiem świata.
Podważenie paradygmatu odzwierciedlenia nastąpiło ze strony nauki i pod wpływem refleksji artystycznej.
Jako przykład mogą służyć zasada nieoznaczoności Heisenberga, równanie Schrödingera, twierdzenie
niezupełności Gödla, świadomość manipulowania obrazem fotograficznym.
Myślenie postmodernistyczne związane jest z paradygmatem interakcji.
Nic nie jest dane z góry. Świat rozumiany jest jako organizm. Deterministyczne cechy świata są
następstwem jego stochastycznej natury. Przypadek warunkuje rozwój.
Obserwator bierze udział w grze na scenie świata, mamy do czynienia z jego dialogiem ze światem.
13
Odnośnie fotografii - inscenizowanie rzeczywistości, dialog fotografa z osobą portretowaną, interakcja
pomiędzy tłumem a fotografem stały się codzienna praktyką fotografii.
Rozumowanie postmodernistyczne zakłada wpływ konstruktu myślowego na doznanie „od góry”.
Obecnie fotografia kojarzona jest z projekcją umysłu na rzeczywistość, z obarczaniem świata cechami
(pochodnymi) umysłu. Przykładem jest przezwyciężenie utożsamiania perspektywy z przestrzenią, barwy z
fotografowanym obiektem, rzeczywistości z fotograficznym obrazem.
Mamy do czynienia zawsze z postrzeganiem świata pośrednio poprzez zmysły, gdzie fotografia pełni rolę
dodatkowego pośrednika. Można mówić o uwięzieniu umysłu, istnieniu w nim stworzonego właśnie przez
umysł modelu świata, a nie o odbiciu lub odzwierciedleniu rzeczywistości.
Cytuję Krystynę Czuba: „Postmodernizm to świadomość rozpadu fundamentów, na których opiera się
cywilizacja”.
Prawda przestała być fundamentem, opoką. W myśl jednej z aktualnych koncepcji, „prawda rozumiana jest
jako wynik konkurowania ze sobą impulsów krążących w sieciach neuronowych. Prawda jest myślą o
największym prawdopodobieństwie następstw, która przebiła się do świadomości jako skutek aktywności
zwycięskiej kombinacji ciągów neuronowych”. Inaczej mówiąc, „prawda to rezultat rywalizacji grup
neuronów, gdy impulsy zwycięskiej grupy neuronów przebiły się do świadomości”.
Podobnie, „wolna wola to rezultat wpływów zewnętrznych docierających do mózgu i przypadkowych
fluktuacji sieci neuronowych. Wola jest wolna, bo następstwa są nieprzewidywalne wobec złożoności i
przypadkowości przyszłych zdarzeń, wobec wysokiego stopnia komplikacji procesów zachodzących w
świecie”.
Nauka nie odzwierciedla rzeczywistości, bowiem tylko tworzy naukowe modele świata. Jej modele
zawierają największą przewidywalność następstw, aktualnie możliwą do osiągnięcia. Model jest pojęciem
odpowiadającym postmodernistycznemu myśleniu.
14
AK S JO L OG IA FO T O G RA FII
Aksjologia jest nauką o wartościach, jest ogólną teorią wartości.
Nadrzędne wartości fotografii
Jako pierwszy obraz techniczny, fotografia wraz z pochodnymi obrazami zapoczątkowała przełom
cywilizacyjny. Było to możliwe dzięki nieznanym wcześniej właściwością fotografii, stanowiących
związany z nią , istotny zespół wartości powszechnie uznawanych.
Do nadrzędnych wartości fotografii, w pierwszym rzędzie zaliczyć wypada dokumentalność. Wynika ona z
automatyzmu rysowania obrazu poza świadomością, bez manualnej pomocy. Również kontakt z
rzeczywistością materialną w danym miejscu i chwili, wymóg obecności tu i teraz fotografowanego obiektu,
związał fotografię z lokalnością przestrzeni i czasu. Czas ma podwójne znaczenie – jako moment w upływie
strumienia czasu, oraz jako okres trwania naświetlania błony światłoczułej. Obydwa czynniki mają
zasadniczy wpływ na to, jak i co przedstawia fotograficzny obraz. Fotografia uznawana jest potocznie za
bezstronnego i wiarygodnego świadka, dla sądownictwa jednak łącznie ze związanym z nią człowiekiem.
Z jednej strony mamy do czynienia z fotografią naukową, na podstawie której np. mogła powstać dziedzina
wiedzy o początku wszechświata (kosmogonia). Konieczność (według starych standartów) tzw.
obiektywności takiej fotografii jest z natury rzeczy oczywista. Z drugiej strony zdanie, że wszystko
związane ze zmysłem wzroku jest iluzją, bynajmniej nie jest odosobnione.
Uważam, że pojęcia obiektywności i iluzji nie są właściwe w stosunku do pojęcia modelu. Można mówić
tylko o stopniu adekwatności, odpowiedniości do rzeczywistości obrazowanej – o prawdopodobieństwie
wiarygodności modelu. Bardzo duża adekwatność odpowiadałaby w jakimś sensie obiektywności – np.
wykonywanie operacji na podstawie fotografii, odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie na podstawie
zdjęć dopasowanych do pary stereoskopowej - notabene wykonanych w zupełnie różnych czasach
historycznych. Bardzo mała, wręcz szczątkowa adekwatność odpowiadałaby więc pojęciu iluzji.
Następną wartością fotografii (konwencjonalnej) jest pewne, ograniczone podobieństwo wyglądu
sfotografowanego obiektu do widzianego gołym okiem. Chodzi o strukturę obrazu – perspektywę, jasność
(światłocień) i barwę. Trzeba jednak pamiętać, że obraz fotograficzny jest znacznie uboższy od obrazu
wzrokowego, pełni o wiele mniej funkcji.
Fotografia stanowi w pewnym sensie przedłużenie zmysłu wzroku, rejestrując zjawiska niewidoczne gołym
okiem.
Fotografia jest obrazem nieruchomym. Zaletą takiego obrazu jest możliwość dokładnego, szczegółowego
oglądu, kontemplacji nie zakłócanej programowo ograniczanego czasu trwania pokazu. Nieruchomy obraz
fotograficzny posiada jeszcze inną wartość, szczególnie cenioną w nauce. Jest nim rejestracja zjawisk
zmiennych, ruchu w sposób ciągły. W odróżnieniu, rejestracja filmowa stwarza co prawda wrażenie ruchu,
15
jednakże z punktu widzenia ciągłości zapis jest przerywany, podzielony na sekwencje, pomiędzy którymi
brakuje rejestracji.
Niezaprzeczalną wartością fotografii jest pełnienie przez nią roli pamięci zewnętrznej, co oznacza możliwość
przekazywania fotograficznego obrazu innym osobom w dowolnym miejscu i czasie. Takiej możliwości nie
posiada nasza osobnicza pamięć. W tym zakresie zasadniczą rolę odgrywa trwałość fotograficznego obrazu
jak i niezmienność zapisu, umożliwiające długotrwałe przechowywanie zdjęć.
Bardzo cenioną wartością fotografii jest możliwość wielokrotnego kopiowania obrazu. W fotografii
cyfrowej, kopia z kopii zachowuje cechy prawie identyczne co pierwowzór. Jest to jakby klonowanie obrazu.
Punktowa struktura wszystkich obrazów technicznych, czyni możliwym reprodukowanie fotografii pod
postacią dowolnie innego, wizualnego obrazu technicznego. Cecha ta jest szeroko wykorzystywana w
poligrafii i telewizji. Łatwość przenoszenia fotograficznego obrazu do innego medium określam jako
reprogeniczność fotografii.
Omawiając nadrzędne wartości fotografii, należy pamiętać o jej olbrzymiej wartości jako poczucia realności
istnienia, o traktowaniu fotografii jako cząstki, wycinka rzeczywistości. Fotografia realizuje, wypowiedziane
przez Jean- Francois Lyotard`a, endemiczne pragnienie realności.
Etos i mit fotografii
Słowo etos oznacza zespół wartości, ideały, przewodnie wierzenia. Etos fotografii jest kwintesencją, sednem
nadrzędnych wartości fotografii. Etos fotografii wywodzi się z kontaktu tu i teraz z cielesnością materii.
Przy wykonywaniu zdjęcia, przed obiektywem musi znajdować się jakiś obiekt, rejestrowany z chwilą
naciśnięcia na spust migawki. Obraz fotograficzny reprezentuje praktycznie wszystkie elementy widoczne w
celowniku, ich wygląd, i równocześnie ogranicza się tylko do tego, co uchwycone zostało w ramach kadru.
W znanym skrócie myślowym, etos fotografii można wyrazić zdaniem: „
fotografia niczego nie odejmuje
ani dodaje
”.
Etos fotografii związany jest z rozumieniem realności jako zgodności ze stanem faktycznym, jako konkret
materii, jako wyraz cielesności. Inaczej mówiąc, etos ten oparty jest na wierze w prawdomówność fotografii.
W dziedzinie fotografii naukowej, obwarowanej niesłychanie ostrymi kryteriami naprawdę trudnymi do
spełnienia, można z pewnymi zastrzeżeniami przyjąć, że fotografia nie kłamie. We wszystkich innych
przypadkach, pogląd o prawdomówności fotografii obarczony jest znacznym ryzykiem. Propaganda, kultura
masowa jak i w niemałym stopniu praktyka artystyczna od lat podważają etos fotografii, zdarza się że wbrew
swojej intencji. Nie zawsze dostrzegamy manipulację, czasami mamy do czynienia z nieświadomym
wprowadzeniem w błąd. Na przykład przy długim czasie ekspozycji, ruchome obiekty nie zostają
zarejestrowane na błonie światłoczułej, mimo ich obecności w naturze. Za to mogą pojawić się na zdjęciu
ślady toru ruchu światła, istniejące wyłącznie w fotograficznym obrazie.
Ostateczny cios prawdomówności fotografii zadał jednak obraz z komputera, zadała fotografia cyfrowa. W
fotografii cyfrowej ślad światła można zastąpić impulsami elektronicznymi pochodzącymi z komputera.
16
Komputer stwarza więc możliwość otrzymania obrazu wyglądającego jak konwencjonalna fotografia, bez
konieczności kontaktu z rzeczywistością materialną. Mamy wówczas do czynienia z tzw. obrazem
fotorealistycznym. Opracowany w komputerze
fotorealistyczny
obraz, często stwarza wrażenie kontaktu z
materią w sposób bardziej sugestywny niż rzeczywisty kontakt.
Jak już wspomniałem, realność bywa rozumiana nie tylko jako coś faktycznie istniejącego, lecz także jako
zgodność z postrzeganiem – jako prawda zmysłów. Obraz z komputera przesuwa akcent z kontaktu z
rzeczywistością materialną na iluzję takiego kontaktu, na pozorowanie bycia śladem natury, na jej
symulację. Obejmując pojęciem fotografii także fotorealistyczny obraz z komputera (tzw. fotografia
komputerowa), wspólnym odniesieniem tak pojmowanej fotografii staje się realność rozumiana jako
doznanie, jako prawda zmysłów (lecz nie jako ślad natury).
W takiej sytuacji jest rzeczą oczywistą, że etos fotografii uległ ostatecznej erozji. Myślę, iż żyjemy w
niezwykłym czasie, gdy na naszych oczach etos fotografii przeobraża się w mit fotografii. Mit ten
podtrzymuje ideę prawdomówności fotografii, i jako taki głuchy jest na wszelkie racjonalne argumenty.
Fotografia wkracza w nowe tysiąclecie wraz ze swoim mitem. Jest potocznie nadal postrzegana jako
magiczna emanacja energii, jako magia cząstki rzeczywistości.
Autonomiczne środki wyrazu artystycznego fotografii
Ażeby jakiś rodzaj twórczości uznany został za dyscyplinę artystyczną, posiadać musi właściwe mu,
charakterystyczne dla niego środki wyrazu artystycznego. Nazywamy je autonomicznymi środkami wyrazu
artystycznego. Przez dziesiątki lat trwały starania o zaliczenie fotografii do sztuki, bowiem uważano że
przynależy do natury. Aby zmienić taką sytuację, ambitni fotografowie zaczęli pod koniec XIX wieku
naśladować malarskie środki wyrazu artystycznego. Lecz dopiero artyści Bauhausu rozpoczęli
systematyczne poszukiwania właściwych dla fotografii autonomicznych środków wyrazu artystycznego.
Okazało się, że są one tak ściśle związane z fotograficznym tworzywem, iż malarz może je zastosować tylko
z wielkim trudem lub wcale.
Obecnie do podstawowych środków wyrazu artystycznego fotografii zalicza się przede wszystkim jej
transparentność, umożliwiającą tworzenie obrazu z wielu warstw np. negatywów. Chętnie stosowanym
środkiem wyrazu jest ziarnista struktura obrazu, popularnie zwana ziarnem. Nieostrość spowodowana
ruchem, nieostrość głębi, perspektywa tzw. rybiego oka lub perspektywa otrzymana za pomocą
teleobiektywu, są następnymi przykładami środków wyrazu artystycznego. Do nich należą również takie
zabiegi jak perspektywa żabia i z lotu ptaka, przekrzywienie kadru, cięcie po figurze, szybka lub powolna
migawka, multiplikacja, wielkie powiększenie, zdjęcie podświetlane. Fotograficznymi środkami wyrazu
artystycznego są techniki specjalne, np. pseudosolaryzacja, izohelia. Tak modna od kilkunastu lat fotografia
otworkowa uzyskała obecnie status środka wyrazu artystycznego. W tak nazwanej przeze mnie stylistyce
błędów, celowo wykorzystane prześwietlenie, przekontrastowanie, zadrapania lub uwidocznienie perforacji
odgrywają rolę środków wyrazu artystycznego.
17
Tożsamość fotografii i fotografa
W początkach fotografii, w dobie dagerotypów, określenie co nią jest lub nie jest nie sprawiało kłopotu.
Jednakże sytuacja zmieniła się wraz z wprowadzeniem poligraficznej obróbki fotograficznego obrazu.
Pojawił się problem, czy reprodukcja zdjęcia w książce lub w prasie jeszcze jest fotografią, czy nią być
przestała. Z tego też względu, pod fotograficznym powiększeniem przeznaczonym do zawieszenia na ścianie
często dodawano w XIX wieku napis, że jest to „fotografia z natury”. Jeszcze większe trudności z
określeniem granic fotografii i związanej z tym jej tożsamości, wynikają z wynalazku komputera i
wprowadzenia do obiegu aparatów cyfrowych. Fotografia analogowa może być materiałem źródłowym
obrabianym następnie w komputerze. Komputer stwarza możliwość syntetyzowania zdjęć, oraz jak już
zaznaczyłem, otrzymania obrazu wyglądającego jak konwencjonalna fotografia, bez konieczności kontaktu z
rzeczywistością materialną. Do tego dochodzi technika, pozwalająca na wydruk takiego cyfrowego obrazu
na papierze fotograficznym. Problem rozmycia granic fotografii i określenia jej tożsamości, wynika przede
wszystkim z praktycznie bardzo trudnej do przeprowadzenia identyfikacji pierwotnego źródła obrazu, oraz
współistnienia zapisu analogowego i cyfrowego. Z tego też względu, niektórzy teoretycy odróżniają
analogowy lub cyfrowy obraz fotograficzny od tzw. bezkamerowego obrazu cyfrowego (wytwarzanego
czasami w 100% w komputerze). Powstaje w końcu pytanie, co jeszcze jest fotografią.
W prasie amerykańskiej zaczęły pojawiać się podpisy pod zdjęciem np. verism, wskazujące na brak
inscenizacji zdjęcia lub manipulacji podczas jego obróbki. Znane czasopismo National Geographic
zamieszcza zdjęcia wyłącznie tego typu.
Powszechność posługiwania się aparatem fotograficznym oraz komputerowa obróbka podważyły tożsamość
fotografa. Czy autorem zdjęcia jest operator przy komputerze, człowiek naciskający na spust migawki, czy
też automat wykonujący taką samą czynność? A może zdolny szympans? Czy w naszej cywilizacji nazwać
można fotografem każdego, który choć raz nacisnął na spust migawki?
Etyka fotografa
Przyjmuję wygodne w dalszym wywodzie określenie, że fotografem jest każdy fotografujący. Wraz z
rozwojem technicznych możliwości fotografowania w trudnych warunkach, wzrasta etyczna
odpowiedzialność fotografa za wykonane zdjęcie. Wyłoniła się grupa fotografów określanych mianem
paparazzi, których specjalnością są zdjęcia robione z zaskoczenia, z ukrycia, ukazujących publicznie
znanych ludzi w sytuacjach kompromitujących ich osobiście. Niektórzy wprost inscenizują drażliwe
sytuacje, uciekają się do szantażowania posiadanym zdjęciem. W polityce dość często spotykamy proceder
manipulowania
fotografią,
uprawiany
nie
tylko
w
latach
stalinowskich.
Etyka
fotografa
dotyczy w dużym stopniu fotoreporterów. Np. podczas pierwszej bytności Jana Pawła II w Polsce, w prasie
zamieszczono zdjęcia ukazujące pustawe ulice Warszawy, gdy tymczasem 50 metrów dalej kłębiły się tłumy
ludzi witających polskiego papieża. W szybko zmieniającej się sytuacji, niezwykle istotnym jest wybór
18
momentu naciśnięcia na spust migawki. Czasami ułamek sekundy decyduje o prawdzie lub zafałszowaniu
zdarzenia.
Do drastycznego łamania zasad etyki fotografa dochodzi, gdy fotoreporter zamiast ratować ciężko rannego
człowieka, robi serię zdjęć ukazujących krwawą jatkę. Znane są przypadki, gdy fotoreporter płacił za
efektowne rozstrzelanie niewinnych ludzi.
Zasady etyki łamane są także w stosunku do fotografa. Użycie przemocy, zakaz fotografowania, represje
wobec fotografa i często wobec fotografowanej osoby, kary za posiadanie aparatu fotograficznego wcale nie
są rzadkie. Na świecie zabijanych jest rocznie kilkunastu fotoreporterów, nie licząc tych, którzy zginęli w
wypadku. Na tym polu szczególnie wyróżniał się do niedawna w „talibowym” Afganistanie Departament
Cnoty i Walki z Występkiem. Za zrobienie zdjęcia groziła tam śmierć, a za posiadanie aparatu
fotograficznego ucięcie ręki. Z o wiele łagodniejszymi, wprost niewinnymi formami konfliktów mamy do
czynienia w redakcjach czasopism i agencjach reklamowych. Powstają tam nieetyczne konflikty na tle
pośredniczenia w opublikowaniu zdjęcia. Arbitralna selekcja zdjęć, ich przykrawanie, rozbijanie spójności
serii ujęć są na porządku dziennym. Także miejsce i moment publikacji zdjęć rodzą wzajemne, niezbyt
etyczne animozje.
W tym miejscu warto przytoczyć zdanie Susan Sontag zawarte w jej książce O fotografii, iż „Ucząc nas
nowego kodu wzrokowego, fotografie zmieniają i rozszerzają pojmowanie tego, co zasługuje na oglądanie i
tego co mamy prawo zauważyć. Stanowią gramatykę i – co jeszcze ważniejsze – etykę widzenia”.
19
ME T AFIZYK A FO T O G RA FII
Metafizyka jest tytułem drugiej części fundamentalnej pracy Arystotelesa, i dosłownie znaczy „co następuje
po fizyce”. W filozofii są to rozważania o tym, co pozazjawiskowe, pozadoświadczalne, co nadprzyrodzone.
Dotyczą one rzeczywistości ukrytej, transcendencji.
Pozawizualne odniesienia fotografii
Kanadyjski biolog Rupert Sheldrake wysunął hipotezę, że istnieje pole morfogenetyczne gdzie
przechowywane są wszelkie, chociaż raz pomyślane kształty. Widoczne jest odniesienie do platońskich idei
jako doskonałych, wiecznych i niezmiennych prototypów rzeczy, przy czym rzeczy są niedoskonałym
odwzorowaniem prototypów. Wg Ruperta Sheldrake`a, istnienie pola morfogenetycznego jako źródła
zewnętrznego ma wpływ na szybkość wdrażania wcześniej pomyślanego kształtu. W odniesieniu do
fotografii, wcześniej wykonane zdjęcia mają wpływ na przyszłe realizacje. Wyrażając się ściślej,
kiedykolwiek zastosowana kompozycja przyśpiesza jej ponowne wymyślenie.
Moim zdaniem, istnieje u człowieka jeszcze źródło wewnętrzne, ułatwiające wymyślenie estetycznej
kompozycji. Chodzi o to, że korzenie sztuki wyrastają z pozakulturowych pokładów umysłu człowieka. U
podstaw elementarnego wrażenia estetycznego, leży przyjemność płynąca ze sprawnego działania m. in.
zmysłu wzroku. Z praw organizacji pola sensorowego oka wynika np. odczuwanie przyjemności, gdy
oglądany obiekt znajduje się w określonym miejscu pola widzenia. Miejsca te dokładnie odpowiadają
regułom tzw. złotego podziału, w starożytności odkrytego lecz nie wymyślonego. (Powyższy pogląd
wyraziłem w latach siedemdziesiątych, a dzisiaj (2009) mamy do czynienia z jedną z najmłodszych dziedzin
wiedzy – neuroestetyką). Ukrytym źródłem estetyki kanonu złotego podziału są więc prawa organizacji pola
sensorowego oka. Podobnie kontrastowe tło, różnicująca rola barw i inne reguły estetyki także opierają się
na psychofizjologii. Wszystkie opisane przeze mnie f
akty są m. in. istotną przyczyną stosunkowo
małego wpływu różnych awangard na trwanie tradycyjnych poglądów na piękno (np. estetycznych
w fotografii).
Warto nadmienić, że zmysł wzroku szympansów związany jest z tymi samymi prawami
organizacji pola sensorowego oka co u człowieka. Nie powinny więc dziwić malarskie obrazy w wykonaniu
co zdolniejszych szympansów.
Oto myśli kilku uczonych dotyczących omawianego tematu:
Edgar Morin - wrażliwość estetyczna to zdolność do rezonowania, synchronizacji; istnieje pozawizualna
percepcja, jakby wielowarstwowość fotograficznego obrazu.
Walter Benjamin - nawarstwiające się skamieliny dawnych spojrzeń i uczuć współtworzą aurę dzieła sztuki,
a przy ich uprzytomnieniu rozpływają się.
Viliam Hamilton - wyraźnie uwidacznia się pozawizualny wpływ barwy na psychikę.
20
Powstaje fundamentalne pytanie: czy źródłem jungowskich archetypów, reinterpretacji starych klisz
mentalnych jest mózg, czy włączenie człowieka w porządek idealny, kosmiczny organizm wszechświata?
Problem dotyczy więc pochodzenia źródła pozawizualnych odniesień fotografii: z zewnątrz lub naszego
wnętrza.
Jeżeli w ogóle istnieje nadświadomość, to dociera poprzez nieświadomość i z tego względu jest od niej
nieodróżnialna. Inaczej mówiąc, nie ma odpowiedzi na postawione pytanie.
Fotografia a magia
Zapoznając się z wypowiedziami teoretyków fotografii, zauważyć można powszechne zwrócenie uwagi na
magiczne działanie fotografii, odczuwanej jako cząstka rzeczywistości. W portfelu noszone jest nie zdjęcie
osoby lecz ona sama, ściślej jej namiastka, surogat.
W niektórych kulturach zaobserwować można lęk przed utratą twarzy, tożsamości, duszy. Dzisiaj takie
zachowanie występuje na ogół w formie złagodzonej. Np. w meksykańskim San Cristobal dusza uchodzi z
ciała osoby fotografowanej, ale dzięki 10 pesos potrafi wrócić z powrotem.
Fotografia zawiera pierwiastki magiczne, jest czynnością magiczną. Świadczy o tym dosłowność słów
używanych w fotografii. Mówimy o „zdjęciu”, „wycinku”, „ostrości”, „uwiecznieniu”, o „łowach” i
„szybkostrzelnej kamerze”, o „klatce” filmowej która więzi. Zdjęcie „wychodzi” dzięki magicznemu
obrzędowi „wywoływania”, „zamraża” czas. Mówimy o magii obrazu utajonego, o fotografii jako magii
cząstki rzeczywistości.
Edgar Morin tłumaczy prawdę zmysłów magią, używa pojęcia magia cienia. Roland Barthes mówi o magii
minionego, a André Bazin używa pojęcia magia balsamowania czasu. Walter Benjamin wskazuje na
magiczną wartość fotografii.
W myśl trzech praw magii, oddziaływuje ona po pierwsze poprzez podobieństwo dwóch obiektów
(homeopatia), po drugie poprzez ich wzajemną łączność (sympatia), lub po trzecie poprzez reprezentowaniu
całości przez część (holografia). Pars pro toto - część zamiast całości (fotografia twarzy reprezentuje osobę).
Magia zależy od formy, a nie od rodzaju materii.
Jerzy Lewczyński przyrównał fotografię do obrazu znalezionego (gotowego). To pojęcie zwiera fotografię z
prasztuką , gdzie rolę magicznych obiektów pełniły przedmioty lub pęknięcia odkryte (znalezione) w
naturze. Przypominały one kształty ludzkie i zwierzęce . Rodzi się przewrotne pytanie, czy sztuka zrodziła
magię, lub magia zrodziła sztukę.
W Poznaniu Centrum Magii mieści się przy Placu Wolności 8, a zakup Praktycznych Przedmiotów
Magicznych można dokonać w sklepie przy ulicy Św. Marcin 26.
21
Zakotwiczenie rzeczywistości w fotografii
W radiestezji używa się wyrażenia „zakotwiczenie” rzeczywistości w fotografii, „impregnacja” (remanencja)
w fotografii śladu rzeczywistości. Zakotwiczenie dotyczy także myśli, uczuć, rzeczywistości niematerialnej.
Z tych transcendentnych właściwości korzystają media okultystyczne.
Radiestezja zwana również psychotroniką, zajmuje się przy użyciu fotografii wykrywaniem hipotetycznego
promieniowania radiestezyjnego – nieokreślonej bliżej energii. Nasz mózg pełni rolę odbiornika, a różdżka
albo wahadełko rolę anteny. Cytuję słynnego Czesława Klimuszkę: „Fotografia do praktyk
parapsychicznych powinna być nie retuszowana i nie mieć ponad 10 lat – nie może być noszona przez inną
osobę ani z innymi fotografiami przechowywana – najlepiej ta z dowodu noszona w portfelu”.
Cytat z cyklu Historia rodzinna (Gazeta Wyborcza): „W tamtym okresie poszedłem z mamą do wróżki.
Mama pojechała tam ze mną na przedmieścia Koblencji. Chciała wiedzieć, czy ojciec żyje. Ta wróżka
trzymała jakiś klucz nad zdjęciem ojca i powiedziała: żyje. Wskazała na mnie i mówi: To jest pani syn?
Niemożliwe. On ma matkę, ona żyje. Ona go szuka. Mama na mnie spojrzała, wiedzieliśmy, że byłem
adoptowany. Wróżka: on wróci do swojej matki” (Tak się też wszystko stało – przypisek mój).
Włodzimierz Sedlak zauważa, że emisja świetlna komórek znajdujących się w ciele służy do przesyłania
informacji, do porozumiewania się komórek sąsiadujących ze sobą .
Semion Kirlian odkrył w latach trzydziestych, iż zachodzące w polu elektrostatycznym zjawisko wyładowań
koronowych uwidacznia się w fotografii pod postacią promienistej aury dookoła dłoni i innych części ciała
(oraz przykładowo dookoła roślin). Stanowi to fenomen tzw. fotografii kirlianowskiej, gdzie organizm
manifestuje swoje niepowtarzalne pole bioenergetyczne. Zaobserwowane zjawisko zależy od stanu zdrowia,
chwilowych stanów emocjonalnych i innych zmiennych materii ożywionej. Aura w swoim kształcie i
kolorze uzupełnia ewentualny ubytek ciała tak, jakby ubytku nie było. W telewizyjnym programie
Discovery przytoczono informację, iż po zwykłym zgonie promieniowanie kirlianowskie utrzymuje się do
36 godzin, po nagłym zgonie do 72 godzin, a po samobójstwie do 10 dni.
Działania transracjonalne
W latach 1983-1985 przeprowadziłem wraz ze studentami w ówczesnej PWSSP cykl działań
transracjonalnych pt. Odpowiedzi. Były to penetracje radiestezyjne z udziałem najlepszych w Poznaniu
radiestetów. Poruszały one problem zakotwiczenia rzeczywistości materialnej, myśli, emocji i stanu ducha w
obrazach fotograficznym i malarskim oraz w wytworach prasztuki. Penetracje zmierzały do ilościowego
określenia relacji zakotwiczeń (odbić) – do określenia stopnia zakotwiczenia energii emitowanej z kształtu,
substancji i koloru zarejestrowanych obiektów. Penetrowano również wpływ stopnia obróbki fotografii,
poziomu zniszczenia obrazu oraz energii własnej autora na stopień zakotwiczenia. W tropieniu magicznych
właściwości obrazu chodziło o znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy magiczna siła przedmiotu tkwi w jego
22
istocie - a człowiek ją tylko odkrywa -, czy też nasza myśl nadaje przedmiotom czar magii . Trzecią
możliwością jest wyjaśnienie antropologiczne o urojeniach, wynikających z prymitywnego pojmowania
porządku świata.
Przebieg działań transracjonalnych pt. Odpowiedzi.
Sytuacje problemowe: zakotwiczenie rzeczywistości materialnej, myśli, emocji i stanu ducha w dziele,
zanurzanie się w obszarach magicznych oddziaływań prasztuki , malarstwa i fotografii.
Skład zespołu penetrującego:
radiesteta inż. Józef Kołpa, prezes Winogradzkiego Stowarzyszenia Radiestetów w Poznaniu, autor
cenionych publikacji z dziedziny radiestezji i wynalazca odpromiennika iglicowego;
radiesteta dr Henryk Ladorski, , prezes Stowarzyszenia Radiestetów Poznańskich;
radiesteta Dorota Adamiak, Wielkopolskie Stowarzyszenie Różdżkarzy;
kierownik I Pracowni Fotografii Stefan Wojnecki,
studenci Wojciech Idzikowski, Waldemar Kremser, Jacek Michalak, Tadeusz Wełyczko, Małgorzata
Wilkans, wolny słuchacz Ewa Majchrzak.
Penetracje dotyczyły:
-obrazów malowanych z natury, obrazów abstrakcyjnych i utworzonych przez kolorowe ślady odcisków
ciała
-obrazów fotograficznych
-ławy użytej jako obiekt fotograficzny - fotografie ławy bez ingerencji, podzielone, zniszczone,
zdeformowane, niekompletne, zakryte, obraz wtórny fotografii
penetrowana była też:
-fotografia podobnych do ludzkiej głowy pęknięć na tynku pod postacią negatywu, powiększenia,
przetworzenia barwnego, rysunku konturowego
-fotografia z lat dwudziestych z portretami grupy osób
-papier fotograficzny naświetlony, nie wywołany, „naświetlony” myślowo
-penetracje dotyczyły też drobnych przedmiotów, w tym wytworów prasztuki (prarzeźba pt. Świdwór,
skamienieliny znalezione w obrębie stacji ornitologicznej Świdwie).
Cykle wybranych penetracji
1. Penetracja stopnia zakotwiczenia w fotografii energii emitowanej z kształtu, substancji i koloru ławy.
2. Penetracja stopnia zakotwiczenia w fotografii powyższej ławy energii własnej autora.
obraz bez ingerencji
ad. 1.
27% - 30%
ad. 2.
8% - 9%
obraz podzielony
ad. 1.
27% - 30%
(promieniowanie elementów ujętych łącznie = 45%)
ad. 2. 35%
23
obraz zniszczony
ad. 1.
27% - 30% (zniszczony przez zgniecenie)
ad. 2.
35%
obraz zdeformowany
ad. 1.
27% - 30%
ad. 2.
27%
obraz niekompletny
ad. 1.
27% - 30%
ad. 2.
23%
obraz zakryty
ad. 1.
20%
ad. 2.
22%
obraz wtórny
ad. 1.
0% - 2% (rysunek konturowy z fotografii)
ad. 2.
3%
Inne cykle penetracji (spis bez danych liczbowych):
obraz malarski malowany w naturze
obraz malarski abstrakcyjny malowany wg barw w naturze
obraz malarski abstrakcyjny malowany z wyobraźni
odciski ciała na płótnie (czyje, gdzie dokonane, w której części płótna, jaki był stan emocji autora)
fotografia pęknięć w murze (widocznych na tynku)
- negatyw
- powiększenie
- przetworzenie barwne
- rysunek konturowy
fotografia z lat dwudziestych grupy osób (stan ducha, aura poszczególnych osób)
- oryginał
- reprodukcja
papier fotograficzny nie naświetlony, nie wywołany, utrwalony - następnie znak wrysowany myślą
papier fotograficzny nie naświetlony, nie wywołany utrwalony - następnie znak wrysowany dotknięciem
papier fotograficzny naświetlony (znak wrysowany światłem), nie wywołany, nie utrwalony - (w czarnym
opakowaniu)
papier fotograficzny naświetlony (znak wrysowany światłem), nie wywołany, utrwalony
prarzeźba (przedmiot znaleziony z zaistniałą ingerencją) sprzed ponad 20 tys. lat, tzw. „Świdwór”
- określenie ilości ingerencji (celem ingerencji było uwypuklenie detali twarzy), i kiedy zostały dokonane
fotografia prarzeźby Świdwór zamieszczona w czasopiśmie
ostrza narzędzi sprzed ponad 20 tys. lat
odciski prapaproci w kamieniu (znalezione w okolicach Kielc)
stary pocisk przyniesiony przez studenta
- pytanie m.in. czy zabito nim człowieka
płótno zawinięte w opakowaniu
- pytanie czy znajduje się na nim malunek
24
Po upływie pół roku penetracje powtórzono. Zaobserwowano falowanie zdolności radiestezyjnego
rozpoznawania przez radiestetę, a nawet w jednym końcowym przypadku ich całkowitą utratę.
Wnioski końcowe
Podsumowując rezultaty penetracji, należy pamiętać o hipotetycznym prawdopodobieństwie wszelkiej
interpretacji tychże rezultatów. Z tego też względu należy rozumieć, że poniższe sformułowania ważne są
tylko w trybie warunkowym.
-W obrazie istnieją jakiejś formy zakotwiczenia rzeczywistości materialnej, myśli i emocji artysty oraz
odbiorcy.
-Zakotwiczenie rzeczywistości materialnej jest większe w fotografii niż w malarstwie.
-Zakotwiczenie myśli i emocji artysty jest mniejsze w fotografii niż w malarstwie.
-W fotografii zakotwiczony jest stan ducha (aura) osoby sfotografowanej.
-Istnieje różnica zakotwiczeń pomiędzy dziełem unikatowym a powielanym. Mamy do czynienia jakby z
rozcieńczaniem energii przy powielaniu.
-Dodatkowa obróbka fotografii wpływa na zakotwiczenie.
-Niszczące zgniecenie fotografii nie wpływa na zakotwiczenie.
-W fotografii zakotwiczona jest historia sfotografowanego obiektu.
-W każdym przedmiocie zakotwiczona jest jego historia.
-Obraz (przedmiot) znaleziony jako taki nie ma specjalnych właściwości - ujawnia je zakotwiczenie myśli
odkrywcy, który nadał znalezionemu obrazowi (przedmiotowi) ustanowione przez siebie właściwości.
-Ważny jest kontakt bezpośredni artysty z obrazem, czas oddziaływania artysty na obraz, oraz w jakiej
intencji go wykonuje.
-Odbiorca współtworzy dzieło w sensie zakotwiczenia swoich myśli i emocji.
-Dzieła nawzajem wpływają na siebie.
-Zakotwiczenie myśli i emocji wielu odbiorców w dziele, tłumaczy istnienie kultu obrazu czy rzeźby, oraz
tłumaczy oddziaływanie na nas starych, zatartych kultur.
Boskość jako atrybut fotografii
Na wstępie przytaczam kilka cytatów z wypowiedzi Ewy Jędrzejowskiej pt. Światło(ść), czyli aspekt
boskości w fotografii. Oto one: „Bóg jest światłem. Ono zaś stwarza bezpośrednio obraz fotograficzny.
Rzecz materialna dotyka niejako powierzchni kliszy, poprzez zmienione przez siebie promienie. Przy
pomocy kolejnej emanacji możemy odczytać obraz”. Światło ujawniło się 400 tysięcy lat po Wielkim
Wybuchu, gdy temperatura w przestrzeni kosmicznej spadła wówczas poniżej 2700
O
C. Gorąca, początkowo
nieprzejrzysta plazma zamieniła się nagle w przezroczysty gaz. Danuta Mikulska: „Najczęściej pierwszym
znakiem, który maluchy pokazywały w badaniach, jakie prowadziłam, była otwierająca się pięść oznaczająca
światło”.
25
Roland Barthes, Światło obrazu: „Tak jakby coś w rodzaju pępowiny łączyło ciało fotografowanej rzeczy z
moim spojrzeniem”. W takim kontekście zrozumiały staje się lęk ludzi z kręgu kultur prymitywnych, o
dusze kradzione przez aparat fotograficzny. Może w jakimś sensie ich strach był uzasadniony? Podobnie jak
niechęć do fotografii Balzac`a który uważał, iż człowiek składa się z ograniczonej ilości swego rodzaju
warstw – obrazów, aparat zaś złuszcza taką warstwę by osadzić ją, straconą bezpowrotnie, na kliszy.
Fotograficzne zaistnienia, nieistniejących już w rzeczywistości osób czy rzeczy, kojarzą mi się z odbieranym
przez nas obrazem wszechświata, pamięcią gwiazd, których promienie docierają na ziemię jako echa
rzeczywistości sprzed milionów czy miliardów lat. Swoją wypowiedź Odcinanie pępowiny w antologii
Fotografia: realność medium ilustruję zdjęciem fragmentu tzw. Głębokiego Pola Hubble`a (z książki: Stuard
Clark, Wszechświat w obiektywie). Oto mój komentarz: „W jednym wglądzie widać całą ewolucję
Wszechświata – ujawnia się cały czas jaki upłynął prawie od momentu jego powstania w Wielkim Wybuchu,
aż do chwili obecnej. Jest to obraz o najwyższej, znanej mi wymowie metafizycznej”.
Herve Masson, Słownik herezji w Kościele katolickim: „Absolut pierwotny, ulegając swej woli autopoznania,
samoobjawia się sobie, tworzy zwierciadło by móc się w nim ujrzeć. Bóstwo stwarza więc Istotę....
Ekspansja woli, jej dążenie, by z Nic przekształcić w Coś, przemienia się w ekspansję ducha, czyli jego
dążenie do ucieleśnienia. Tu pojawia się Sophia, Mądrość Boża, zwierciadło bożego samopoznania... Zdjęcie
jest tedy lustrem, jak lustrem dla Boga była Jego mądrość – Sophia”.
Podczas mojej bytności na Ziemi Świętej usłyszałem zdanie, iż fotografowanie należy uważać (w przenośni)
za ósmy sakrament. Bowiem fotografia spełniła wielowiekowe marzenie o vera icona – prawdziwym
obrazie. Do fotografii można z pewnym zastrzeżeniem zaliczyć Całun Turyński (jakby w negatywie) i obraz
z Manoppello. Nawiasem mówiąc, powszechnie znane na obrazach oblicze Chrystusa, zapożyczone zostało
od egipskiego boga Atek`a (Muzeum koptyjskie w Kairze).
W Teleexpressie podczas Świąt Wielkanocnych 2005r., jezuita Wacław Oszajca wyraził pogląd, że
przechowywane przez nas zdjęcia są świętymi obrazkami.
Być może samo rysowanie fotograficznego, nieruchomego obrazu bez udziału ręki, nabierze kultowych cech
boskości na wzór prawosławnych ikon.
O potędze fotografii świadczy fakt, że przed relikwiarzem z ojcem Pio więcej osób fotografuje niż się modli.
Właściwa fotografii cielesność „tu i teraz” podniesiona została przez ruch New Age do rangi atrybutu
sacrum.
Afirmacja „tu i teraz” przez New Age podkreśla znaczenie tzw. czynności entropijnych, to jest czynności
ciągle ponawianych, podtrzymujących życie. Nieustannie wykonywane zdjęcia podtrzymują bliskie kontakty
w kręgu prywatności, są więc także czynnościami entropijnymi.
Erwin Schroedinger mówiąc o Matce Ziemi i uzupełnianiu przez nią mocy, kończy zdaniem: „Zawsze
bowiem i na wieki istnieje tylko teraz, jedno i to samo teraz; teraźniejszość to jedyna rzecz, która nie ma
końca”.
Zapis chemiczny nie poddany zabiegowi utrwalania, „żyje” w cyklach solaryzacji na podobieństwo żywej
komórki.
26
Natomiast „nieśmiertelność” zapisu cyfrowego może być rozpatrywana jako cecha boskości, podobnie jak
elektroniczna „teleportacja” fotograficznego zapisu w czasie i w przestrzeni.
Fotografia pojmowana jako nierozerwalny związek z rzeczywistością materialną, jest według
muzułmańskich fundamentalistów podstępnym narzędziem szatana, bowiem wchodzi w zastrzeżony dla
Boga obszar tworzenia oblicza ziemi.
Nie tak dawno Departament Wspierania Cnót i Walki z Występkiem w Kabulu wydał nakaz zniszczenia
wszystkich zdjęć, oraz wydał zakaz posiadania aparatu fotograficznego i wykonywania fotografii, z
wyjątkiem zdjęć paszportowych. Czy w Afganistanie rzeczywiście już nie ma tego Departamentu?.
S O CJO L OG IA FO T O G RAFII
Socjologia jest nauką o społeczeństwie. Zawężając to pojęcie, zajmuje się ona sposobem funkcjonowania
fotografii w społeczeństwie.
Prefotografia
Gdy kilka miliardów lat temu powstały na Ziemi skały, spełnione zostały warunki do samorzutnego
wytworzenia się swoistej ciemni optycznej. Znacznie później jaskinia z małym otworem na zewnątrz
przyoblekła się mchem, czyniąc „obraz” okolicy w miarę trwałym. Nie można taki twór nazwać obrazem ani
tym bardziej fotografią, ponieważ nie istniał wówczas człowiek, który potrafiłby ją odczytać. To tak, jakby
natura „zobrazowała” samą siebie. Zjawisko to jest prawie że jedynym w przyrodzie przypadkiem
samoistnego powstawania „obrazu względnie trwałego” – metaforycznie można mówić o zakotwiczeniu
rzeczywistości. Nic dziwnego, że dla pierwszych istot ludzkich odwrócony obraz świata, z reguły
efemeryczny, stał się znakiem, który przyczynił się do narodzin duchowości.
Istnieje piękne opowiadanie z czasów starożytnych. Kora, córka Dibutadesa, żegnając się obwiodła
konturem cień swojego ukochanego, którego profil zamigotał w blasku jutrzenki. Znacznie bliżej fotografii
pojawiło się pojęcie Chusty Weroniki, a już na pewno negatywowe cechy fotograficznego obrazu posiada
Całun Turyński. Lecz od prefotografii do wynalazku fotografii droga była jeszcze daleka. Ażeby fotografia
mogła stać się faktem, musiała wpierw dojrzeć gleba kontekstu kulturowego. Boris von Brauchitsch – Mała
historia fotografii : W czasach nowożytnych nastąpiła gwałtowna konfrontacja człowieka z naturą,
27
perspektywą, światem zewnętrznym, a jej podstawą stał się ludzki indywidualizm. Proces ten najlepiej
symbolizuje właśnie camera obscura, wizualne studio, ciemnia, intelektualna izba, z której spokojnie można
obserwować świat. Dzięki niej nabiera się koniecznego do badań dystansu, pozwala ona także
skoncentrować się na selekcji obrazów i zjawisk, a to często jest kluczową kwestią w procesie poznania”.
.Leone Battista Alberti stworzył w 1435r. pojęcie piramidy wzrokowej, a Leonardo Da Vinci opisał i
porównał camerę obscura do ludzkiego oka (wcześniej opisał Arystoteles). William Ivins wykazał, cytuję,
że „perspektywę centralną nie przypadkiem odkryto zaledwie parę lat potem, jak w Europie pojawiły się
pierwsze drzeworyty. Drzeworyt urzeczywistnił zasadę, dla umysłowości Europejczyków niemal zupełnie
nową – reprodukcji mechanicznej”. Perspektywa centralna była tylko jednym z aspektów dążeń do
uzyskania obiektywnie poprawnych opisów rzeczywistości fizycznej. W XVIII wieku ciemnią optyczną
posługiwał się między innymi Belloto Bernardo zwany Canaletto. Wówczas pojawiła się moda na rysowanie
obrazów sylwetkowych na ścianie. Ze ścian, lub dużych kartonów przenoszono i kopiowano portrety
sylwetkowe na czarne kartoniki, i zmniejszano je do rozmiarów miniatury (właściwych późniejszym
dagerotypom). Służył do tego wynalazek pantografu. Wreszcie w 1826 roku Joseph Nicéphore Niepce
uzyskuje na światłoczułej powierzchni obraz trwały, a w 1839r. wynalazek fotografii ostatecznie dokonuje
Lois Daguerre.
Fotografia powstała ze skrzyżowania dążeń do obiektywnego odzwierciedlenia rzeczywistości i chęci
łatwego wykonania wielokrotnej, wiernej kopii obrazu. Stała się ukoronowaniem marzeń artystów o
doskonałą iluzję (mimetyzm) w połączeniu z jej wiernym kopiowaniem. Fotografia zajmuje miejsce na styku
jakby gotowego wytworu i sztuki przedstawieniowej.
Fotografia pierwszym obrazem technicznym
Wynalazek fotografii łączy w pewnym sensie cechy wynalazku pisma z trzeciego tysiąclecia przed naszą erą
i wynalazku druku z połowy XV stulecia, dokonanego przez Joanna Gutenberga. Wynalezienie fotografii
było jednym ze zwrotnych momentów w dziejach ludzkości, było największym osiągnięciem w sferze
przekazywania informacji obrazowej, nie tylko międzyludzkiej. Żeby lepiej uzmysłowić sobie znaczenie
obrazu względem słowa, warto przytoczyć choć w skrócie pogląd psychologa, Kazimierza Obuchowskiego,
dotyczący myślenia twórczego. „W naszym umyśle funkcjonują różne poziomy myślenia. Myślenie
najwyższego poziomu czyli twórcze, zachodzi poza świadomością. Jego wynik ujawnia się, jest sczytywany
na poziomie myślenia obrazowego. Dopiero z tego poziomu możliwa jest dalsza wędrówka myśli na poziom
werbalny. Tak więc wyrażany słowami rezultat twórczego myślenia jest zawsze wtórny wobec umysłowego
obrazu”.
Wszechobecność fotografii, jej olbrzymie znaczenie od komunikacji po naukę i sztukę, jest powszechnie
znane. Fotografia przybliża widok mikro-makrokosmosu i samego kosmosu, umożliwia obrazową rejestrację
zjawisk szybkozmiennych. Fotografia jest masowo uprawiana praktycznie przez wszystkich członków naszej
cywilizacji, stała się pewnego rodzaju wymienną pamięcią zewnętrzną. Sieć prywatnego obiegu fotografii
28
stanowi rdzeń jej społecznego fenomenu. Rytuał robienia pamiątkowych zdjęć, fotograficzna celebracja
oficjalnych ceremonii weszły do codziennego życia. Obszar fotografii obejmuje zarówno sferę prywatności,
jak i anonimową sferę społecznej komunikacji. W tej pierwszej fotografia funkcjonuje jako przekaz pełny,
gdzie znani są zarówno nadawca jak i odbiorca. W sferze drugiej przekaz jest niepełny, ponieważ najczęściej
nie są znani zarówno nadawca jak i odbiorca. Jako medium, środek społecznego przekazu, fotografia stała
się niezbywalnym składnikiem mass-mediów oraz podstawą wymiany informacji obrazowej, tworzącej
współczesną cywilizację. Dzisiejszy internet, zwany coraz częściej wraz z massmediami czwartą władzą, jest
nie do pomyślenia bez fotografii.
Fotografia jako pierwszy obraz techniczny stała się protoplastą licznej rodziny obrazów technicznych, które
obecnie stanowią istotę cywilizacji informatycznej i kultury postindustrialnej – kultury związanej z
telekomunikacją. W ujęciu historycznym, zauważyć można istny wyścig wynalazków obrazów technicznych
z wynalazkami ich telekomunikacyjnego przekazywania. Oto w skrócie chronologia wynalazków:
1839 – fotografia, wynalazcami Lois Daguerre i Joseph Nicéphore Niepce (oficjalne uznanie)
1840 – telegraf, wynalazcą Samuel Morse
1876 – telefon, wynalazcą Aleksander Graham Bell
1877 – fonograf, wynalazcą Thomas Edison
1887 – raster poligraficzny
1888 – wstęga celuloidowa, patent H. Goodwina wykorzystany przez Georgia Eastmana,
założyciela firmy Kodak
1895 – promienie X, odkrycia dokonuje Wilhelm Konrad Roentgen
1895 – radio, wynalazcą Guglielmo Marconi
1895 – kinematografia, wynalazcami August i Louis Lumiére
1924 – aparat małoobrazkowy, wynalazcą Oskar Barnack
1925 – obraz telewizyjny, wynalazcą Jon Logie Bard
1926 – film dźwiękowy
1927 – przekaz telewizyjny, wynalazcą Philo Farnsworth
1927 – magnetofon taśmowy, wynalazcą J. A. O' Neill
1936 – film barwny Kodakchrome i Agfacolor
1937 – maszyna Turinga, wynalazcą Alan Turing
1938 – radar
1938 – kopiowanie elektrostatyczne, wynalazcą Chester Karlson
1940 – sonar
1943 – komputer ENIAC
1943 -- wideo
1947 – holografia, wynalazcą D. Gabor
1948 – tranzystor, wynaleziony w Laboratorium Bella
1953 – telewizja kolorowa
1957 – drukarka igłowa
1958 – ultrasonograf, wynalazcą Ian Donald
1962 – satelita Telstar
1963 – polaroid
1971 – mikroprocesor Intel, wynalazcami Ted Hoff, Stan Mazor i Frederico Faggin
1974 – laserowy skaner optyczny
1976 – komputer osobisty Apple I, wynalazcami Steve Jobs i Steve Wozniak
1979 – faks
1979 – tomograf
1979 – fraktale, twórcą Benedykt Mandelbrot
1980 – kod kreskowy
1982 – usługa informacyjna on-line
1983 – płyta kompaktowa CD
29
1986 – internet
1988 – zestaw wirtualnej rzeczywistości VR wygenerowany komputerowo
1989 – satelita telewizyjny
1990 – laserowy skaner trójwymiarowy – kopie wirtualne
1991 – sieć WWW (World Wide Web), wynalazcą Tim Berners-Lee
1991 – aparat cyfrowy Kodak
1992 – cyfrowy telefon komórkowy
1997 – program cyfrowy TV
1999 – sztuczne oko podłączone do mózgu – impulsy elektroniczne zamieniane na fizjologiczne
Ostatni wynalazek przewidziałem w wypowiedzi z 1979r. pod tytułem „Obraz impulsograficzny – nadrzędne
pojęcie obrazu fotograficznego i wzrokowego”. Obrazy impulsograficzne, pojęcie obejmujące wszystkie
obrazy techniczne wraz z obrazem wzrokowym, posiadają zapisaną impulsami strukturę punktową. Stanowi
ona podstawę reprogeniczności – cechy umożliwiającej wymienny zapis tych obrazów.
Obecnie zaistniały możliwości techniczne do wprowadzenia zintegrowanego systemu telekomunikacji.
Współczesna sieć telefonii komórkowej umożliwia zintegrowane połączenie ze wszystkimi znanymi
środkami technicznego przekazu, z internetem i GPS (Globar Positioning System) włącznie.
Społeczny fenomen fotografii
Olbrzymie znaczenie fotografii od komunikacji po naukę i sztukę jest powszechnie znane. Każda osoba w
naszym kręgu cywilizacyjnym żyje w styczności z fotograficznym obrazem, zarówno w sferze medialnej jak
i prywatnej. Wszechobecność fotografii jest tak oczywista, że jej znacząca rola w tworzeniu i rozwoju
kultury informatycznej nie jest na co dzień uświadamiana. Mamy do czynienia wręcz z problemem
niedoceniania fotografii, z problemem jej ograniczoności w sensie społecznego prestiżu. Powstaje pytanie,
dlaczego fotografia nie ma pełnego statusu środka społecznego przekazu właściwego massmediom? Chodzi
o klimat uznania, oddźwięk społeczny na poziomie kultury wysokiego lotu, jakie ma np. kinematografia.
Warto zastanowić się, czy ograniczoność fotografii jest jej cechą immanentną.
Problem ograniczoności fotografii nasuwa pytającą myśl, dlaczego nie zbudowała ona własnego systemu
masowej dystrybucji, jakim stało się np. kino. Bowiem stabilne podstawy ekonomiczne stwarza własny,
lokalnie scentralizowany system masowej dystrybucji, zapewniający koncentrację kapitału. Takiej
samodzielnej sieci rozpowszechniania fotografia nie wykształciła. Powszechny system krążenia zdjęć typu
„każdy z każdym” w sferze prywatności, nie spełnia takich oczekiwań. Fotografia jest tylko medium,
bowiem massmedium musi posiadać własny system masowej dystrybucji. Mam na myśli prasę, radio,
fonografię, kino, telewizję. Internet jest skrzyżowaniem systemów masowego przekazu (dystrybucji) i
„każdego z każdym”.
Fotografia dociera do ogółu przede wszystkim poprzez prasę i wydawnictwa książkowe. W takim cudzym
„garniturze” poligrafii pełni rolę podporządkowaną, drugoplanową, zależną od redakcji nie fotograficznej
proweniencji. Podobnie sprawa ma się z telewizją, redakcjami programów, mającymi na uwadze cudzy
względem fotografii interes. Proszę porównać zainteresowanie filmowymi Oskarami, z nagrodami wystaw
World Press Photo. Zaniżony status fotografii nie wynika z jej cech immanentnych, lecz np. z tańszego
30
procesu powielania poligraficznego. Za to fotografia jest bliższa demokracji, co najlepiej widać w internecie,
nie wspominając o bilionach(!) zdjęć krążących na całym świecie w prywatnym obiegu. Każdego dnia ludzie
robią przeciętnie 43 mln zdjęć. Lecz i w tym obiegu zapis cyfrowy zmienia sytuację ekonomicznej swobody
fotografii. Zanika potężne zaplecze usługowe przemysłu fotograficznego, i zastąpione zostaje
zintegrowanym systemem wytworów elektroniki. Fotografia wpisana w taki nie autonomiczny system pełni
już teraz rolę stopklatki, a zapis chemiczny ostaje się tylko w sztuce i nauce.
Pogląd o przynależności fotografii raczej do natury niż do kultury, na długi czas odciął fotografii drogę
dostępu do sztuki wraz z jej instytucjami, zapleczem intelektualnym i prestiżem społecznym. Dopiero
semiotyka uzasadniła przynależność fotografii do sztuk wizualnych, do tradycji sztuki. Autonomiczna sztuka
fotografii miała niższą rangę społeczną. Semiotyka oraz teoria i praktyka postmodernizmu dopuszczających
stosowanie cytatu oraz nobilitujących kopię, ostatecznie uczyniły fotografię równoprawną, i umożliwiły jej
pełną integrację z tradycyjnymi dziedzinami sztuki. Jednak stopniowe przezwyciężanie swojej pod tym
względem ograniczoności, fotografia okupuje wzrostem ekonomicznej niesamodzielności, podważeniem
autonomii swojej tożsamości. Jako znaczącą ciekawostkę warto przytoczyć fakt, iż w naszym kraju
urzędowe zatwierdzenie samodzielnej dyscypliny artystycznej fotografia nastąpiło w 1998 roku (Monitor
Polski nr 25 pozycja 37).
Fotografia a kultura popularna
Fotografia była i nadal pozostaje głównym nośnikiem kultury popularnej. Amatorski ruch fotograficzny
przyczynił się w XIX wieku do powstania zrębów kultury popularnej, zwaną też kulturą masową (od
środków masowego przekazu) lub w skrócie popkulturą. Unifikacja formy i treści fotograficznego obrazu
odbywała się poprzez gęstniejąca sieć wystaw i konkursów o zasięgu światowym. Zaistnienie kultury
popularnej było możliwe poprzez rozwój środków społecznego przekazu (masowego). W przypadku
fotografii, upowszechnianiu dopomógł wynalazek rastru poligraficznego, oraz znaczne obniżenie kosztów
uzyskiwania fotograficznego obrazu - zapoczątkowane przez firmę Kodak. Istotną cechą masowego
przekazu pozostaje wciąż jednokierunkowy przepływ informacji od centrali (redakcji, rozgłośni, stacji) do
anonimowych odbiorców. Do massmediów zaliczamy dzisiaj prasę, radio, kino i telewizję, oraz w pewnej
mierze internet. Między innymi wskutek powstania globalnych sieci telekomunikacyjnych (w tym również
sieci massmediów), w krajach - o dostatecznie wysokim rozwoju cywilizacyjnym - zastąpione zostały
istniejące w nich lokalne, zróżnicowane kultury ludowe ujednolicającą kulturą popularną. Biorąc pod
uwagę obrazowy charakter kultury popularnej, można mówić o prawie że globalnej ikonosferze, w której
fotografia odgrywa rolę dominującą.
W ciągu swojego długoletniego rozwoju, kultura popularna ulegała nieustannym przemianom. Od
początkowo decydujących wpływów prasy, radia i filmu, poprzez telewizję nadającą tylko w jednym
programie aż do podaży setek programów, kultura popularna dorobiła się uczestnictwa w światowym
systemie internetu i sieci mobilnej telefonii – dzisiaj wszechobecnych komórek.
31
Kultura popularna utożsamiana jest ze światem powierzchownego oglądu, światem niespójnym i
niwelującym wartości, „poszatkowanym” na wymieszane ze sobą fragmenty o błahym lub istotnym
znaczeniu. Pojawiają się trudności w określeniu miejsca i czasu przekazu. Kultura popularna pozbawiona
jest klimatu skłaniającego do głębszego drążenia jakiegokolwiek tematu, i tworzy rzeczywistość olbrzymiej,
chaotycznej podaży informacji. Jest nastawiona raczej na pobieżną orientację, niż na przeżywanie jakiejś idei
– widoczna jest przewaga właściwości medialnych nad treścią. Pod tym względem świetnym przykładem są
tabloidy. Kultura popularna otwarta jest na wiele opcji bez wartościujących idei. To wszystko utrudnia
budowę w umyśle modelu świata spójnego, wielu z nas czyni zagubionych. Dla niemałej liczby osób jest to
równoznaczne z psychicznym dyskomfortem. Tomasz Piątek: „Jest tak, bo żyjemy w tym, co Walter Ong
nazwał nową oralnością. Dzięki mediom audiowizualnym wróciło słowo ulotne, nieweryfikowalne i
nieanalizowalne. Nie można się go trzymać. Umysł znów jest liściem na wietrze…Socjolog kultury Derrick
de Kerckhove podaje, że emisja światła z ekranu osłabia myślenie analityczne”. To ostatnie zdanie może
świadczyć o pewnej wyższości papierowej odbitki nad ekranowym obrazem fotografii.
Kultura popularna odwołuje się do cech umysłu nośnych emocjonalnie (seks, przemoc, zabijanie przeżywane
z pozycji bezpiecznego obserwatora). Korzysta z archetypów, ludzkich dążeń, wytwarza nowe potrzeby
poprzez reklamę produktów, w czym dużą rolę gra socjotechnika. Kult idoli jest emanacją tej kultury. Jest to
świat niewysokiego poziomu duchowych marzeń, i pragnień bez wyrzeczeń. Kultura popularna stała się
porozumieniem na poziomie elementarnym. Chęć zysku obniża poziom przekazu, uśrednia go. Zdarzenia
podporządkowane są czasu największej oglądalności w telewizji, maksymalizacja zysków prowadzi do
pogoni za sensacją. W sztuce triumfy święci prowokacja.
Media elektroniczne wraz z komputerem naruszyły równowagę między wytwarzanym przez nie światem
iluzji, a otaczającą człowieka rzeczywistością. Ułuda myli się z rzeczywistością, co zostaje wykorzystane do
celów komercyjnych. W grach komputerowych można być nieśmiertelnym, bogiem czy potężnym złym, do
czego wzywają takie tytuły jak wymieniony już Diablo II. Jest to wnikanie w sferę ducha, i przez to jej
zmienianie przez wprowadzenie różnych form materii. Wiele pojęć stworzonych dla potrzeb wielkich religii
ulega erozji.
W założeniu, środki społecznego przekazu powinny doprowadzić do wzrostu edukacji, ułatwić
porozumienie, przez podobieństwo tych samych doświadczeń mają w bardzo dalekiej perspektywie
doprowadzić do globalnej unifikacji postaw. Już teraz telewizja zastępuje obłożnie chorym utracony świat, w
razie potrzeby telefonia komórkowa umożliwia szybki kontakt. Globalna, interaktywna sieć połączeń
internetowych umożliwia nawet niewidomym kontakty z bliskimi oraz odległym światem, pobudza do
wspólnego przeżywania emocji z nieznaną na co dzień osobą. Przesyłanie tą drogą zdjęć stało się zwyczajem
powszechnym. Coraz częściej nawiązywana jest sieć wzajemnych znajomości, wspólnych zainteresowań.
Fani piłki nożnej zwołują się celem kibicowania swojej drużynie, inni internauci umawiają się na randkę.
Rośnie korzystanie z ogromnych zasobów informacji internetu, co oznacza wzrost dopływu informacji z
poza bliskiego otoczenia. Internet spotężniał do tego stopnia, że staje się wraz z telewizją tzw. czwartą
władzą. Równocześnie zwiększa się jego opiniotwórcza rola, w polityce włącznie z możliwością
głosowania. Każdy internauta może publicznie wyrazić swoją osobistą opinię na dowolny temat, co
32
dotychczas dotyczyło tylko środowisk elitarnych – patrz portale społecznościowe. Nowe formy
komunikowania się w internecie jak blogi (w tym fotoblogi, oraz blipy czyli mikroblogi) czy niechciane
reklamowe spamy, już dzisiaj stały się wszechobecne Działa więc reklama i obsługa handlowa, w
internetowych sklepach można dokonać zakupu nawet wirtualnych postaci i przedmiotów rodem z gier
komputerowych. Reklama ma cechy sondażu poziomu umysłowego społeczeństwa, które (jak się wydaje na
podstawie poziomu propozycji reklamowych), nie grzeszy nadmiarem inteligencji... Poza tym w sieciach
telekomunikacyjnych o globalnym zasięgu tkwi niestety również duży szkopuł: nie da się zakazać
dewiantom, handlarzom narkotyków, przestępczym gangom czy terrorystom korzystania z cyberprzestrzeni
internetu. Co nie znaczy, że nie istnieje ocenzurowanie polityczne lub pornograficzne internetu, blokowanie
jego stron. Warto także wspomnieć o uporczywym i złośliwym niepokojeniu przez internet, możliwym
poprzez poczucie anonimowości : jeżeli ktoś chce, łatwo się w internecie ukryć, łatwo być nieuchwytnym.
Trend do integracji wszystkich środków przekazu w jeden, ogólnoświatowy system telekomunikacji,
ostatecznie połączył jednokierunkowy system massmediów z systemem „każdy z każdym”. Już dzisiaj
obserwujemy wzrastającą interaktywność mediów, co w coraz to większym stopniu umożliwia prywatny
wybór danych wiadomości, muzyki, audycji, filmów czy specjalistycznych programów w wybranym przez
odbiorcę czasie. Telewizja Polska przewiduje, że w 2012 roku stacje telewizyjne przekazywać będą 85%
informacji poprzez internet, wraz z jego możliwością zwrotnego połączenia odbiorcy z nadawcą..
Równocześnie każdy internauta może włączyć się w obieg informacji w wybranym przez siebie zakresie.
Taka prywatyzacja sfery telekomunikacji być może w pewnym stopniu uzdrowi obecną sytuację w kulturze.
Pierwszą jaskółką jest nobilitacja gier komputerowych, które dzisiaj są najdynamiczniej rozwijającą się
dziedziną rozrywki. Zdecydowanie wpływają na inteligencję w sposób dodatni. Cytuję Wiesława Godzica:
„Gry niosą więcej pożytku niż szkód. Mają ogromną wartość edukacyjną. Tytuły historyczne i strategiczne,
m.in. Cywilizacja, mogą być świetnym narzędziem do poznawania procesów historycznych. Najgorsze jest
to, że młodzi ludzie masowo grają, a nauczyciele i rodzice nie rozmawiają z nimi o tym, bo gier nie
rozumieją i nie chcą zrozumieć. Tymczasem dzięki internetowi i obecności gier komputerowych, masowe
media przechodzą wielką rewolucję – stają się prawdziwie interaktywne”. Następny cytat - Mirosław
Filiciak z Instytutu Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego: „Gry komputerowe są awangardą
tzw. kultury uczestnictwa, w której odbiorca może „doprawić” dzieło z uwzględnieniem własnych
preferencji”. Ostatnio pojawiły się czytniki książek elektronicznych, oparte o technologię papieru
elektronicznego. Czytnik umożliwia nie tylko czytanie, lecz także tworzenie własnych, odręcznych notatek
na marginesach.
Jak na razie, wyrosła na glebie telekomunikacji kultura popularna w jakimś stopniu zastępuje kulturę
wysoką, odstawia ją na bocznicę. Nie tylko w USA trwa sławienie przeciętniaków. Liczy się tylko wygląd
medialny, tylko przekaz medialny jest nośny, tylko on dociera do społeczeństwa. Określenie że ktoś jest
medialny, coś jest medialne, wydarzenie jest medialne, urosło do rangi wymogu. Najwyżej cenioną
osobistością jest medialny idol. Pojawiły się określenia celebryta i PR. Medialność w coraz większym
stopniu wpływa na decyzje polityczne. Kultura wysoka wraz ze sztuką objęta została prawom rynku. Jean
33
Baudrillard: „Wydarzeniem staje się tylko to, co zostaje uznane za wydarzenie przez media”. Wytwór staje
się wytworem sztuki dopiero po nagłośnieniu. Ten raczej niezbyt budujący obraz kultury w społeczeństwach
cywilizacji informatycznej, spowodowany został o wiele szybszym rozwojem technik telekomunikacyjnych
w stosunku do przemian kulturowych. Kultura popularna rozlała się prawie w całym świecie raczej
powierzchownie, stanowi widoczny, pozornie jednolity naskórek - który pokrywa kłębiące się uprzedzenia,
etniczne i religijne animozje. Analogicznie, podobna na całym świecie stylistyka zdjęć nie oznacza
wspólnych form myślenia, wspólnych postaw wobec problemów współczesnego świata. Tradycyjne, lokalne
kultury nie dorosły do postrzegania świata w aspekcie globalnym, ponad podziałami kulturowymi. Musi
upłynąć jeszcze sporo czasu, aż fakt zaistnienia globalnej łączności telekomunikacyjnej dotrze do głębszych
warstw społecznej świadomości . Największy sęk w tym, że rozwój techniki jest coraz szybszy, a na
nadążanie za nim kultury może po prostu nie wystarczyć czasu.
Ciekawe zagadnienia odnośnie kultury popularnej zawarł Rafał Drozdowski w swojej książce Obraza na
obrazy – Strategie społecznego oporu wobec obrazów dominujących. Po wprowadzeniu w problematykę
współczesnej ikonosfery (w której nie bagatelną rolę gra fotografia), szczegółowo omawia współczesne
formy oporu w przestrzeni publicznej – nielegalnych lub tolerowanych graffiti, wlepek, T-shirtów, tatuaży,
skaryfikacji, silikonowych identyfikatorów. Opisuje społeczną dystrybucję poprzez wirtualne galerie, a także
prostytucję wirtualną. Zatrzymuje się przy komórce z aparatem fotograficznym, podkreślając jej
megamobilność, możliwości megakontroli, napięcia społeczne z nią związane. Porusza problem walki z
graffiti, uważa cielesność za pole walki (opresyjność estetyk). Nie sposób dużej liczby poruszonych przez
niego problemów streścić w kilku zdaniach, przytaczam więc tylko jeden cytat związany ze sztuką: „z
punktu widzenia reguł sztuki opór wobec najsilniej rozpowszechnionych i najbardziej nachalnych wzorców
obrazowania jest bowiem jej zadaniem statutowym”.
Społeczeństwa sieci
Pojęcie społeczeństwo sieci pochodzi z trylogii „Wiek informacji” – Manuel Castells.
Jesteśmy świadkami kształtowania się globalnego społeczeństwa sieci. Jest to jeden ze zwrotnych
momentów w historii komunikacji społecznej. Poprzez mobilną, wielofunkcyjną komórkę możemy połączyć
się w dowolnym czasie i miejscu z każdym osobiście, uzyskać łączność z praktycznie każdym źródłem
informacji, również z robotem. Rodzi się nowa, w dziejach zupełnie nieznana cywilizacja.
Kultura popularna wpisuje się w cywilizację społeczeństwa sieci. Na razie można mówić raczej o
społeczeństwach sieci, ponieważ proces globalnego scalania społeczeństw sieci dopiero się rozpoczął.
Pojęcie społeczeństwo sieci można uzasadnić niezwykle gwałtownym rozwojem technologicznym
światowych sieci telekomunikacyjnych, który powoduje zupełnie nowe konsekwencje społeczne. Rozwój ten
jest także przyczyną powstawania relacji dotychczas nieznanych, a dotyczących nie tylko społeczeństw
cywilizacyjnie rozwiniętych. Pragnę omówić dwie, dzisiaj wzajemnie się zazębiające sieci: internet i tzw.
telefonię komórkową. W 2009r. funkcjonowało 5,5 mld komórek wśród całej populacji świata liczącej 6.5
34
mld osób. Ich najważniejszą cechą rozwojową jest globalny zasięg, obejmujący praktycznie wszystkie
miejsca na naszej planecie, oraz niesłychana mobilność telefonii komórkowej, której określenie mianem
„telefonii” jest raczej historyczne, zupełnie nie adekwatne do wykonywanych dzisiaj funkcji. Będę więc
posługiwał się skrótem „komórka”, chociaż w sprzedaży nazywana jest ona przenośnym komputerem
multimedialnym (wersja tzw. „wypasiona”). Najważniejszym, koronnym i wszechobecnym urządzeniem
telekomunikacyjnym ery informatycznej stała się więc komórka. Zrodzona w sieci telefonii, obejmuje dzisiaj
tak wielorakie funkcje, iż bez przesady można ją nazwać WIELKIM INTEGRATOREM. Wielki integrator
zintegrował praktycznie wszystkie współczesne media i massmedia - od najstarszego massmedium czyli
prasy począwszy, a na razie na internecie, GPS-ie i i-phonie skończywszy. Właściciel wielkiego integratora
rozporządza absolutną, osobistą dyspozycyjnością, jeszcze nie tak dawno nie do wyobrażenia. Natychmiast,
w każdej chwili i w każdym miejscu może się połączyć z dowolnym odbiorcą, nie tylko na Ziemi. Może
posiadać dostęp do całej wiedzy ludzkości, do całej informacji bieżącego życia na naszej planecie – łącznie z
miejscem swojego aktualnego pobytu. Może stać się na przykład jednym z ponad czterech miliardów
uczestników ważkiego wydarzenia, śledzących na żywo zaprzysiężenie prezydenta USA Baracka Obamy.
Wraz z prawie całą dorosłą populacją ludzi żyjących na naszym globie, może w jednej i tej samej chwili
przeżywać obraz tsunami, uchwycony gdzieś daleko przez nieznanego świadka katastrofy. Takie
opublikowane zdjęcia nazywane są „fotografią obywatelską”. Przy okazji rodzi się pytanie o sensowność
zawodu fotoreportera. Wojciech Borowik : „Wystarczy, że ktoś nakręci coś komórką, zrobi zdjęcie i wrzuci
do internetu. Masa informacji różnego kalibru powoduje obniżenie standardów zawodu”. Łatwość
kopiowania i puszczania zdjęć w obieg sprawia, że to nadmiar – a nie jak kiedyś niedobór – staje się
problemem. Wraz z możliwością szybkiego podróżowania, świat staje się MOBILNY.
Posiadacz wielkiego integratora dysponuje dwoma typami połączeń: scentralizowanym od jednego nadawcy
do wielu, oraz połączeniem zdecentralizowanym „każdy z każdym”. Można pokusić się o wyliczenie
wszystkich funkcji wielkiego integratora, co właściwie jest niemożliwe. Tym nie mniej podaję wyliczankę
funkcji wg mnie istotniejszych - do odbioru, zapisu lub edycji: telefon, fotografia, album fotograficzny,
wideo, wideofon, internet, telewizja, kino, filmoteka, dziennik, gazeta, księgarnia, biblioteka, archiwum,
radio, muzyka, pogotowie ratunkowe, policja, telefon zaufania, blog, fotoblog, blip, pamięć domowa, GPS,
komputer, gry komputerowe, sport, cybersport, zbiorowe narady, konferencje, wybory, pogoda, nauka,
zakupy, bank, notatnik, serwis, usługi, lekarz, operacje chirurgiczne, praca, telepraca, oferta towarzyska,
oferta matrymonialna itd. Piotr Cieśliński: Smartfony czyli inteligentne komórki potrafią zamienić się w
okarynę, poziomnicę czy też kluczyk otwierający samochód – potrafią też zamieniać głos w tekst.
Uzupełniając powyższy zapis, podaję trochę danych z polskich realiów. W Photoblogu Sebastiana
Michałowskiego i Tomasza Chmielewskiego, zarejestrowanych fotoblogów jest prawie milion, a zdjęć
znajduje się około 30 milionów. W ciągu jednego dnia odnotowano 11 milionów wyświetleń strony
(11.01.2009 Gazeta Wyborcza). Na początku fotoblogi należały do artystów, dziennikarzy, podróżników, a
teraz uczestniczą w nich głównie kobiety – najwięcej jest gimnazjalistów i licealistów. Wrzucają przede
wszystkim własne podobizny. Do fotoblogów wchodzą również osoby dojrzalsze, zamieszczając zdjęcia
swoich miast, relacje z podróży, z imprez rodzinnych. Młodsi tworzą własne reality show - chcą być
35
widziani takimi, jakimi chcieliby być. Photoblog był najpierw czystą ideą, żeby zrobić coś zabawnego.
Dorosłe życie, czyli przychody i koszty, dopadło twórców Photobloga później.
Warto także przytoczyć choćby kilka wyrwanych cytatów z rozmowy z Mirosławem Filipiakiem i Alkiem
Tarkowskim (Gazeta Wyborcza). A.T.: „W polskich serwisach społecznościowych powtarza się zjawisko, z
jakim mieliśmy do czynienia już w USA – badaczka internetu Danah Boyd wykazała, że w różnych
serwisach gromadzą się różne grupy społeczne. Użytkownik Facebooka to ktoś inny niż użytkownik Naszej
Klasy”…”Rozprzestrzenianie się pewnych treści w kulturze działa na podobnej zasadzie jak
rozpowszechnianie się wirusów. Ale to nie tłumaczy, dlaczego pewne treści stają się „wirusowe”. Dzięki
internetowi ten kulturowy wirus może się rozpowszechnić błyskawicznie. Kiedy ktoś zamieści ciekawy link,
już kilka minut później przesyłają go sobie różni bliżsi i dalsi znajomi”…M.F.: „W serwisach
społecznościowych ścierają się dwie strategie – autokreacji, ale też odsłaniania się i budowania siły słabych
więzi, czyli maksymalnie dużych sieci społecznych…”. A.T.: „Mamy coraz więcej okazji, by patrzeć na
siebie w trzeciej osobie – to nagrania wideo, zdjęcia. Teraz na imprezach ludzie biegają z aparatami,
następnego dnia siada się i zaczyna analizować: czy dobrze wyglądałem, co tam się działo, co
przegapiłem”…M.F.: „Internet jest przede wszystkim narzędziem bycia razem z ludźmi, których już znamy
z którymi chcemy być”…. „Internet jest miejscem, gdzie można pracować nad zbiorowymi tożsamościami i
zmierzać do tego, żeby ludzie bardziej sobie ufali”. Oto jeszcze kilka cytatów autorstwa Manuel`a Castells`a:
„Media społecznościowe stają się najważniejszą formą mediów…Poprzez różne formy mediów
społecznościowych powstaje gigantyczny system komunikacji horyzontalnej, gdzie wszystko ma źródło w
naszym życiu osobistym…Ta nowa forma masowej samokomunikacji ma przełożenie na możliwość
kształtowania ruchów społecznych i polityki, oraz na zmianę relacji władzy w społeczeństwie…Zmiany
zachodzą dzięki poszerzaniu się przestrzeni komunikacji. Wyłaniają się nowe wartości, interesy, idee, nowe
pokolenia. Poszerzenie przestrzeni komunikacji następuje teraz i jest ono możliwe dzięki niezwykłemu
zjawisku tworzenia komunikacji horyzontalnej, interaktywnej – otwartych struktur, które nie poddają się
łatwo kontroli. Dzięki temu społeczeństwo może być bardziej złożone, ale jednocześnie otwierają się
możliwości budowania społeczeństwa obywatelskiego…Różnica miedzy internetem a tradycyjnymi
mediami polega na tym, że to sami użytkownicy internetu produkują treści i wysyłają je w sieć. Dlatego też
mówimy o samokomunikacji masowej. Tradycyjny przekaz odbywa się z jednego ośrodka do wielu; tutaj –
od jednego do wielu, od wielu do jednego i od wielu do wielu”.
Jak już wspomniałem, dzisiaj istnieje dostęp do wszelkiej informacji bieżącej i historycznej zawsze i
wszędzie, oraz możliwość natychmiastowej łączności z każdym pojedynczym, najmniejszym węzłem sieci,
czyli odbiorcą z dowolnego miejsca do dowolnego miejsca globu. Co prawda istnieją jeszcze obszary
„zaciemnione”, ale w konsekwencji świat jako całość stał się PRZEŹROCZYSTY – inaczej informacyjnie
dostępny. Przeźroczystość jest dodatkowo wzmacniana przez system GPS, umożliwiający określenie punktu
w którym znajduje się nadawca, oraz drogi wiodącej od niego do innego miejsca na ziemi. Mamy do
czynienia z zanikiem starego znaczenia prywatności. Kilka zdań cytatu z artykułu Wielki Brat na
Manhattanie Piotra Siergieja (Gazeta Wyborcza): „Internet sprawił, że ostra dotychczas granica naszej
prywatności nieco się zatarła. Przez jej nieszczelne brzegi przesącza się informacja pozostająca do tej pory w
36
sferze niedostępnej dla innych. Wprowadzenie cyfrowego i zautomatyzowanego systemu obserwacji
obywateli rozrywa tę delikatną sferę na strzępy”. Inne cytaty na temat: „W Wielkiej Brytanii zamontowano
do dziś 4 mln kamer, a w samym Londynie ich liczba sięga już miliona – jedna kamera przypada na 14
mieszkańców”… „Wjazd na położony na wyspie Manhattan odbywa się kilkoma tunelami i mostami, co
ułatwia kontrolę. Każdy pojazd zostanie zeskanowany oprogramowaniem rozpoznającym tablice
rejestracyjne, jego kierowca będzie sfotografowany i wraz z godziną wjazdu wprowadzony do systemu”.
Z kolei łatwość nawiązania kontaktu czyni przekaz często pobieżnym i skrótowym, a informacja jest
wskutek pośpiechu często bardzo lakoniczna, uproszczona. (tak zwane pokolenie płytkoprzetwarzające).
Można mówić więc o NASKÓRKOWOŚCI świata. Cytat z wypowiedzi Zaremby-Szlachciak: „Dzieci mają
coraz mniejszą wyobraźnię, nieporównywalną do uczniów choćby sprzed kilku lat. Czas spędzają przed
komputerem, idą w stronę prostych rozwiązań, czytają gotowce, nie potrzebują używać wyobraźni”.
Równoczesne doznawanie otoczenia i wizualna łączność z często odległym odbiorcą, zwiększa wymagania
co do podzielności uwagi. Dla niektórych osób zbyt długotrwałe obciążenie umysłu na granicy możliwości
psychofizjologicznych, oznacza wzrost chorób umysłowych aż do schizofrenii włącznie (zaobserwowane
objawy noszenia hełmofonów). Dawid Wiener: „Wielu naukowców uważa, że doszliśmy do granic
percepcji i zdolności obliczeniowych mózgu. Wyniki ostatnich badań zgrabnie zebrał popularny The Sunday
Times. Artykuł Brain overloaded kończy się konkluzją, że świat, jaki stworzyliśmy, zaczyna przerastać moce
przerobowe naszych neuronów”.
* * *
Rzeczywistość wirtualna jako znajdująca się pomiędzy materialnością a duchowością, wnika w sferę
zarówno materii jak i ducha, nabywając cechy im właściwe. Ze świata materialnego zapożycza
fotorealistyczną prezentację obrazów (obrazy są na ogół fantastyczne, lecz fotorealistyczna struktura nie
przeczy łączeniu postrzegania z wyobrażaniem). Jeżeli mamy do czynienia z wierną naszemu widzeniu
symulacją, stwarza ona wrażenie oglądania jakby gołym okiem cielesności postaci i tła – zawiera
magiczne doznawanie obrazu niby cząstki rzeczywistości. Szczególnie jest to istotne przy odbiorze
najnowszych technik 3D (np. film Avatar 3D) i trójwymiarowej telewizji. Cytat z reklamowej ulotki „Jeśli
pragniesz, by cyfrowa rozrywka dostarczała Ci więcej emocji, więcej realizmu i więcej napięcia, jest tylko
jeden sposób na doświadczanie świata: w trzech wymiarach. Daj się pochłonąć komputerowi Acer Aspire
5738D – pierwszemu na świecie notebookowi z technologią 3D i wbudowanymi aplikacjami. Jeżeli jesteś
gotowy na więcej, jesteś gotowy na życie w trzech wymiarach”.
Sfera ducha przekazuje swoje transcendentne właściwości, odwieczne marzenia człowieka wejścia żywym
w byt duszy: teleportację, telepatię, telekinezę, lewitację, podwójny byt doznawania przeszłości i
przyszłości. Do tego dochodzi możliwość kształtowania szybkości przebiegu czasu, jego cofania lub
przeskoku w przyszłość, zdolność bycia bogiem lub posiadania piekielnych mocy, zdolność przemiany
swojej postaci, wielokrotnego życia lub bycia nieśmiertelnym – wreszcie nabycie biegłości w tworzeniu
nowych, personalnych światów. Kwintesencję cech ducha zawierają gry komputerowe, oraz podwójne
życie: w realu i drugie w second life - jako awatar, dowolnie kształtowany według osobistych upodobań.
37
Bardziej poważnie do komputerowych realizacji podchodzą twórcy wizualizacji architektury przyszłości,
oraz animujący przeszłość – odżywają dawno zniszczone budowle wraz z interaktywną animacją, mamy
możliwość zwiedzania obiektów takich, jak wyglądały w zamierzchłej historii. Na naszych oczach świat
staje się WIRTUALNY.
Oprócz wymieszania w rzeczywistości wirtualnej sfer materii i ducha, nowa cywilizacja społeczeństwa
sieci powoduje wymieszanie biologii i techniki, obszarów dotychczas odrębnych. Nie chodzi tylko o
wygodniejszą obsługę elektronicznych urządzeń, o zwiększenie ich ergonomicznych właściwości. Chodzi o
wspólne systemy techniczno- biologiczne, o symbiozę pomiędzy organizmem człowieka a układem
technicznym. Świetnym przykładem jest zastąpienie oka elektroniczną kamerą, z matrycą podłączoną
wprost do nerwu wzrokowego mózgu i tworzącą z nim jedną całość. Taki system umożliwia widzenie co
prawda (jak na razie) tylko konturów obiektów, ale zawsze jest to widzenie za pomocą zmysłu wzroku, a nie
np. „widzenie” dotykiem. Innym rozwiązaniem jest zastąpienie krtani syntetyzatorem mowy. Do tej grupy
wynalazków zaliczyć można przeprowadzenie w Japonii skomplikowanej operacji przez roboty, sterowane
przez chirurga nie ruszającego się z amerykańskiego Harvardu. W Polsce trwają próbne testy robota do
operacji zastawek serca.
* * *
Jakie są jeszcze inne, głębokie skutki zaistnienia wielkiego integratora? Moim zdaniem, najgłębsza zmiana
zaczyna pojawiać się w sferze wpływów na psychikę społeczeństw cywilizacyjnie rozwiniętych. Jest nią
wzrastające, WZAJEMNE UZALEŻNIENIE. Bynajmniej nie chodzi o uzależnienie tylko od mobilnego
sprzętu, w jakimś sensie techno-gadżetu, chociaż i ono występuje. Na myśli mam wzajemne uzależnienie
ludzi od siebie, od cudzych poglądów, przekonań, mniemań, sądów, opinii, wreszcie rad, wskazówek,
decyzji. Dawniej ktoś udający się w daleką podróż, automatycznie odcinał się od kręgu osób bliskich i
znajomych, wiedział że będzie zdany tylko na siebie. Musiał samodzielnie podejmować wszelkie decyzje,
był świadomy, że bardzo rzadko ktoś podpowie dobre rozwiązanie jakiegoś problemu. Musiał być wobec
siebie absolutnie odpowiedzialny, jeżeli pragnął powrócić cały i zdrowy. Dzisiaj w coraz to większym
stopniu ktoś poprzez nieodłączną komórkę doda otuchy, udzieli wsparcia, podpowie co czynić. Dzieci na
koloniach podlegają teraz (nawet kilkanaście razy na dobę) permanentnej kontroli komórką ze strony
rodziców (chociaż kiedyś był większy posłuch mimo braku ciągłych pouczeń). Dorośli już nie potrafią żyć
bez nieustannego kontaktu z bliskimi osobami, nie potrafią całkowicie wtopić się w nowe otoczenie, a
swoboda przeżywania obcego świata poprzerywana jest nagłymi rozmowami z pracą, rodziną. Tak zwane
„wyrwanie się z domu i pracy” staje się tylko połowiczne.
Człowiek zatraca swoją samodzielność, ulega wpływom już nie tylko otoczenia, ale w jeszcze większym
stopniu wpływom większego lub mniejszego kręgu osób (również przez przypominanie historii swojego
życia). Współczesne, wzajemne uzależnienie ludzi poprzez komórkę jest faktem. Takie uzależnienie może
mieć nawet więcej stron dobrych – wzajemne uzależnienie jednak zawsze pozostaje uzależnieniem. Dzieci
posiadające komórkę czują się bezpieczniejsze, przy zmianie otoczenia mają (bez odroczenia) komu się
użalić. Jeśli czegoś zapomną w ferworze zabawy, można im o tym przypomnieć. Głos Mamy działa
uspokajająco, również mogą mieć lepszy kontakt np. z Tatą, który pracuje za granicą. Z kolei dorośli czują
38
się zwolnieni z konieczności samodzielnych, trudnych decyzji, maleje ciężar ich indywidualnej
odpowiedzialności, rozmywa się. W razie wypadku, gdy o życiu decydują czasami minuty, posiadając
komórkę można natychmiast zawezwać pomocy. Chorzy dzięki częstszemu kontaktowi z bliskimi szybciej
zdrowieją. Podczas jazdy pociągiem można kogoś zawiadomić o spóźnionym przybyciu do celu, ważna
konferencja może odbyć się zaocznie. Taką litanię zalet komórki ograniczonych tylko do osobistych
kontaktów, można ciągnąć jeszcze długo. Jednak jak już zaznaczyłem, wzajemne uzależnienie zawsze
pozostaje uzależnieniem. Maleje uzależnienie ludzkości od natury, wzrasta uzależnienie ludzkości od siebie
samej.
Jakie są rokowania przyszłości? Socjolog Rafał Drozdowski dzieli społeczeństwo na imigrantów i tubylców.
Imigrantami są wszyscy, którzy zaznajomili się z obsługą komputera w wieku więcej lub mniej dorosłym - z
konieczności rozumowo. Tubylcami są ci, którzy praktycznie od urodzenia współżyją z komputerem, tak jak
język ojczysty poznają właściwości komputera intuicyjnie. Komputer jak i współpracujące z nim środki
przekazu stanowią nieodłączną część ich świata doznań. W bardzo młodym wieku mózg kształtuje się
najintensywniej, a najnowsze badania wykazały, że tubylcy (posługuję się terminami Rafała Drozdowskiego)
mają inną strukturę mózgu niż imigranci. W ośrodkach odpowiedzialnych za odpowiedni zakres doznań, sieć
neuronów wraz z ich wzajemnymi połączeniami jest o wiele gęstsza, ciaśniej „upakowana”, co staje się
podstawą umiejętności myślenia „na skróty”, bez konieczności rozumowego „rozgryzania” cech
elektronicznego urządzenia. Wyższość umysłu tubylca, który potrafi szybciej, intuicyjnie i sprawniej
rozwiązać jakiś problem natury informacyjnej, jest oczywista. Omówionym zmianom towarzyszy znaczący,
zauważalny wzrost szybkości reakcji i inteligencji ogólnej osób grających w gry komputerowe –
szczególnie gdy chodzi o gry strategiczne.
Wydaje się, że po przejęciu przez tubylców władzy politycznej, która będzie oddawana przez imigrantów w
nie tak dalekiej przyszłości - łącznie z wzajemnym uzależnieniem członków społeczeństwa poprzez
wielkiego integratora - świat będzie inny. Co najmniej w społeczeństwach zaawansowanej cywilizacji
informatycznej. Może zrodzi się wg Rafała Drozdowskiego świecki ikonoklazm, albo nastąpi implozja
ikonosfery i całej kultury piktorialnej?. W końcu czy świat będzie lepszy, czy gorszy – nie wiadomo.
Osobiście uważam, że wzrastające, wzajemne uzależnienie oraz olbrzymia podaż informacji mogą tak
znacznie zwiększyć ciśnienie przeszłości na przyszłe pokolenia, że z nie małym prawdopodobieństwem
doprowadzi to do ZAWĘŻENIA SWOBODY SPOŁECZNYCH DECYZJI. W konsekwencji,
przypuszczalnie może wzbudzić u któregoś z następnych pokoleń chęć zniszczenia archiwów. Nacisk
historii może okazać się zbyt ciężki.
Jeffrey Rosen twierdzi, że miliony ludzi stają przed wyzwaniem, jak żyć w świecie, gdzie internet wszystko
rejestruje i niczego nie zapomina. Uważa, że cybersfera ułatwia voyeryzm, ekshibicjonizm i nieumyślną
niedyskrecję na niespotykaną skalę, ale dopiero zaczynamy rozumieć koszty publicznej digitalizacji
wszystkiego. To, że internet nie zapomina, jest niemal egzystencjalnym zagrożeniem dla naszej możliwości
zaczynania od nowa, przezwyciężenia błędów przeszłości.
39
Konsekwencje cywilizacji społeczeństw sieci
Dominantą kultury informatycznej jest obraz techniczny. Zastąpienie chemicznego, analogowego zapisu
cyfrowym, było rewolucją techniczną naruszającą status quo fotografii. Jak już wspomniałem, stało się
możliwym wytworzenie w komputerze obrazu o wyglądzie fotografii, bez dotychczas niezbędnej obecności
obrazowanego obiektu. Można mówić o obrazie fotorealistycznym, lub jak uważa Leszek Szurkowski, o
obrazie fotomorficznym. Podstawowymi cechami fotorealizmu są perspektywa centralna i światłocień –
właściwości struktury obrazowania, dotyczące także obrazu wzrokowego. Obraz fotorealistyczny poza
źródłowym wrażeniem materii, rodzi mimo wszystko poczucie utraty zakotwiczenia w realu, zaniku
cielesności świata widzialnego. Jest to jakby „odcinanie pępowiny”, łączącej dotychczas fotografię z
realnością natury. Zgodnie z pojmowaniem materii w fizyce można się wyrazić, że mamy do czynienia z
„odmaterializowaniem” materii. Świat człowieka zaczyna mieć w pewnym stopniu cechy schizofreniczne,
jak niepewność widzenia, uwiąd łańcucha utożsamień: rzeczywistość materialna – postrzeżenie – obraz
fotograficzny. Wkroczeniu „ducha” na obszar zastrzeżony dla tradycyjnie rozumianej materii, towarzyszy
„materializacja duchowości”. Poczuciu jakby zdematerializowania materii, asystuje więc wnikanie
wyobrażeń materialnych w sferę ducha. Świadczą o tym chociażby powielane w milionowych nakładach
reprodukcje obrazów kultu religijnego, będące właściwie „rozcieńczeniem” sacrum.
Jak już zaznaczyłem, równolegle do rzeczywistości materialnej powstała rzeczywistość wirtualna.
Usytuowana pomiędzy rzeczywistością dostępną zmysłom a rzeczywistością matematyki, jest czymś
pośrednim między materią a duchem, i zaciera granicę pomiędzy nimi. Pełne różnego rodzaju materii gry
komputerowe, zawierają także właściwości świata transcendentnego. Mamy tam do czynienia z czasem
nierzeczywistym, nieśmiertelnością, z rolami boga lub diabła, przenikaniem przez twardą materię, z
natychmiastowym przemieszczaniem się w nieograniczonej przestrzeni, z istnieniem w kilku miejscach
naraz i bytem powstałym z niczego. W cyberprzestrzeni brak niektórych, podstawowych cech odległości.
Śledząc transmisję fotografii z dalekich planet, mamy do czynienia jakby z teleportacją naszych zmysłów.
Oglądając świat „z góry” jakby lewitujemy, co dotychczas zastrzeżone było tylko dla duszy. Można
wszędzie docierać w tym samym momencie, co dotychczas było cechą boską. Zapis cyfrowy posiada
(teoretycznie) właściwość wiecznego trwania.
Ikonosfera, a w szczególności fotosfera, poprzez rozbicie ciągłości doznawania świata na poszczególne
obrazy, przyczynia się do kwantyzacji świata. Pojawiło się także nowe pojmowanie lokalności nie według
miejsca zamieszkania, lecz według upodobań. Historycznie wzorem był amatorski, ogólnoświatowy ruch
fotograficzny, opisany sugestywnie przez Adama Sobotę. Zagadnienie to należy rozpatrywać w kontekście
przemiany kultury losu w kulturę wyboru. Podkreślam, że w całej populacji ludzkiej mamy do czynienia z
trzema typami struktur osobowości. Osoby kierujące się regułami wewnętrznymi stanowią 15% populacji,
osoby kierujące się normami społecznymi stanowią 65% populacji, a osoby kierujące się aktualnym
wpływem środowiska stanowią 20% populacji. Cywilizacja informatyczna przyjazna jest dla pierwszej
grupy, czyli osób posiadających własną koncepcję świata i samego siebie. Współcześnie brak nadrzędnych,
wartościujących norm społecznych w skali globalnej. O znaczeniu norm kulturowych świadczy np. fakt, że
40
całe kilkusettysięczne, japońskie miasto Nara posiada tylko dwa uliczne kosze (mimo olbrzymiego napływy
turystów). Po prostu wystarczą. Powstaje pytanie co uczynić, aby świat stał się przyjazny, własny,
bezpieczny i zrozumiały dla czujących potrzebę zasad, potrzebę istnienia zewnętrznych wzorców
społecznych. Mimo powierzchownego ujednolicenia świata wskutek materialnych oddziaływań
globalizacji, istnienie grupy osób potrzebujących, wręcz wymagających obowiązywania zewnętrznych
wzorców – innymi słowy kierującymi się normami społecznymi, tłumaczy między innymi podskórne
zachowanie lokalnych (w dawnym sensie), tradycyjnych zachowań i sposobów myślenia. Dają one o sobie
znać sprzeciwem wobec kulturowej globalizacji, i ostrymi konfliktami natury etnicznej oraz
światopoglądowej (fundamentalizm, ortodoksja). Warto także nadmienić, iż obecna (2008r.) zapaść
finansowa (nie tylko w USA), spowodowana została ubytkiem zaufania. Kupieckiej uczciwości i zaufania
nie da się zadekretować. Można jednak tak kształtować reguły gry na rynku, by sprzyjały etycznym
obyczajom. Kryzys ekonomiczny (nie dotyczy banków islamskich czy chińskich), ma więc związek z
uwiądem w naszej cywilizacji zasad etycznych. Trzecia grupa osób kierujących się aktualnym wpływem
środowiska, w każdych warunkach zawsze daje sobie radę.
* * *
Deprecjacja kultury wysokiej wywołuje zjawisko zaniechania dążności do doskonalenia. W naszym kręgu
kulturowym mamy do czynienia z wygaszaniem innych nastawień niż konsumpcja dóbr materialnych.
Dominacji konsumpcji sprzyja też pośrednio zanikanie możliwości zauważenia delikatnych impulsów
twórczych, powstających w umyśle na granicy doznania – co ma także związek z traktowaniem radia czy
telewizji jako tła, zagłuszaniem wspomnianych impulsów przy noszeniu słuchawek chociażby w celu
słuchania muzyki, odseparowywaniem się w ten sposób od otoczenia.. Tak naprawdę, takie formy
użytkowania współczesnej techniki nie przeszkadzają rutynowemu myśleniu, a nawet mu pomagają. Hałas
równie skutecznie zagłusza twórczą intuicję. Idą z tym w parze doniesienia o pogorszeniu swobodnej
wyobraźni przez realistyczną fotografię. Piotr Francuz – Obrazy w umyśle: „Obrazkowa cywilizacja coraz
szczelniej wypełnia obszary ludzkiej pomysłowości, pozostawiając wyobraźni coraz mniej miejsca na
swobodne i spontaniczne kreacje światów niemożliwych. Dzisiaj prawie żadnej rzeczy nie musimy sobie
wyobrażać, bo możemy jej obraz po prostu zobaczyć na billboardach, ekranach kin lub w podręcznikach
szkolnych. Proces edukacji w zakresie rozumienia sztuk wizualnych i nowych mediów oraz w zakresie
rozwoju umiejętności wyobrażeniowych praktycznie jest w zaniku”. Dawid Wiener: „Nasz mózg jest
mózgiem społecznym – cale jego partie służą relacjom z otoczeniem. Dorastając przed komputerem,
ryzykujemy, że będziemy ślepi na emocje innych”. W poczcie e-mailowej krąży nostalgiczno-żartobliwy
tekst o minionym czasie PRL-u pod tytułem Tacy byliśmy! Przytaczam jego drobny fragment: „NIE
MIELIŚMY Playstations, Nintendo 64, X-Boxes, gier wideo, 99 kanałów w TV, DVD i wideo, Dolby
Surround, komórek, komputerów ani chatroomów w internecie….lecz mieliśmy PRZYJACIÓŁ!
Dzisiaj ideałem jest potulny, zaprogramowany przez media, czuły na reklamę konsument (szczególnie na jej
kwintesencję, czyli modę). W cywilizacji nakierowanej na konsumpcję, olbrzymią rolę (nie do przecenienia
dla biznesu) pełni fotografia. Z dotychczasowej funkcji obrazowania świata odziedziczonej po malarstwie,
41
fotografia została w dużej mierze uwolniona przez telewizję, wideo i kino. Współcześnie, główną rolą
fotografii jest umacnianie społeczeństwa konsumpcyjnego, którego zasadą jest według niektórych opinii
„pracuj, pracuj, aż padniesz, po to, żebyś miał na konsumpcję” . W dalekiej perspektywie w skali całego
globu, nieustannie wzrastająca konsumpcja jest działaniem utopijnym. Jak na razie, konsumpcja stanowi w
wielu krajach rozwiniętych trzy czwarte PKB (Produkt Krajowy Brutto). Bez konsumpcji gospodarki się nie
rozwijają.
Wspomniałem o czwartej władzy mediów, co potocznie kojarzy się z telewizją. Władza zawsze opierała się
na komunikacji, poprzez którą wywiera się wpływ na ludzkie umysły. W społeczeństwie sieciowym
komunikacja nie ogranicza się do pionowej wymiany za pomocą tradycyjnych massmediów. Ma ona postać
poziomej komunikacji, skupionej wokół internetu i sieci mobilnych. Manuel Castells uważa, że powstaje
coś, co nazywa indywidualnymi mediami masowymi. W polityce oddolna mobilizacja obywatelska staje się
teraz także częścią czwartej władzy, poprzez możliwość rozpowszechniania indywidualnych opinii, oraz
finansowego wsparcia przez tworzące się samorzutnie grupy osób.
Rozważając jeszcze inne zagadnienie, Nicholas Carr zwraca uwagę na bardzo ważne aspekty wpływu
internetu na funkcjonowanie naszego mózgu. Opisując doświadczenia jakich dokonał Gary Small, Nicholas
Carr zauważa, że wielu osobom wydawało się, że dzięki Google`owi stajemy się bardziej inteligentni, bo to
on sprawia, że komórki naszego mózgu utrzymywane są w ciągłej aktywności. Jednak większa aktywność
niekoniecznie oznacza lepsze funkcjonowanie mózgu. Prawdziwym objawieniem było to, w jakim tempie i
w jak wielkim zakresie internet przeprogramowuje ścieżki neuronalne. „Eksplozja technologii cyfrowej nie
tylko wpływa na zmianę naszego stylu życia i sposobu porozumiewania się – z kolei podsumowuje Gary
Small – ale też wywołuje szybkie i głębokie zmiany w naszych mózgach”. Patricia Greenfield napisała, że
„każde medium rozwija pewne zdolności kognitywne kosztem innych … Coraz intensywniejsze korzystanie
przez nas z sieci doprowadziło do powszechnego i wyrafinowanego rozwoju umiejętności wizualno-
przestrzennych. Te zyski idą jednak w parze z obniżoną zdolnością do głębokiego przetwarzania bodźców,
które leży u podstaw świadomego zdobywania wiedzy, analizy intuicyjnej, krytycznego myślenia, wyobraźni
i refleksji”. Michael Merzenich sformułował jeszcze bardziej dosadny wniosek. Według niego, wykonując w
internecie wiele zadań naraz, „tresujemy nasze mózgi, aby koncentrowały się na różnych śmieciach”.
Obecnie jesteśmy świadkami największej w dziejach ludzkości rewolucji w dziedzinie komunikacji
społecznej. Wynalazki druku i fotografii stanowiły tylko preludium dzisiejszych przeobrażeń całej, globalnej
cywilizacji. Reasumując w największym skrócie współczesne przemiany społeczeństw wskutek
niesamowitego rozwoju telekomunikacji, można mówić o MOBILNOŚCI, PRZEŹROCZYSTOŚCI,
WIRTUALNOŚCI, NASKÓRKOWOŚCI I WZAJEMNYM UZALEŻNIENIU NASZEGO ŚWIATA.
Fotografia a pamięć
Istnieje pewna analogia pomiędzy strukturami obrazu fotograficznego i wzrokowego, poza wąskim
obszarem niekonwencjonalnej fotografii. Dla przypomnienia chodzi o perspektywę centralną, jasność
(światłocień) i barwę. Dłuższy lub krótszy czas, który upływa od ekspozycji poprzez opracowanie
42
informacji aż do momentu percepcji, skłania do pojęcia widoku odroczonego. Zjawisko to jest szczególnie
widoczne w przypadku transmisji zdjęć z kosmosu, chociaż w fotografii cyfrowej używanej na co dzień
odroczenie jest nieodczuwalne. Podobieństwo obrazu fotograficznego do wzrokowego pod względem
struktury i trwałość tego pierwszego, pozwala przyrównać go do pamięci osobistej. Obraz fotograficzny
jako pamięć zewnętrzna jest bardziej niezawodny niż pamięciowy w naszym umyśle, ponieważ nie podlega
procesom prowadzącym do ubytków lub uzupełnień treści obrazu. Poza tym ma jeszcze jedną,
fundamentalną zaletę, bowiem pozwala na przekazywanie trwałych obrazów świata (nie wyłączając relacji
pomiędzy automatami). Przed wynalezieniem fotografii obrazy świata przechowywane były lepiej lub
gorzej tylko w umyśle człowieka, pomijając nieprecyzyjne obrazy z pola sztuk tradycyjnych. Fotografia
może mieć między innymi jeszcze jedną przewagę nad umysłem człowieka - jest technicznie możliwe
zgromadzenie wszystkich trwałych obrazów świata w jednym układzie pamięci. W ograniczonym stopniu
realizuje to już dzisiaj internet.
Fotografia jako pamięć zewnętrzna pod pewnym względem góruje także nad filmem, bowiem jako obraz
statyczny umożliwia wnikliwy ogląd bez ograniczeń czasowych. Badanie szczegółów czasami bardzo
istotnych, kontemplacja, są domeną obrazu nieruchomego. Fotografia pozwala zachować ciągłość rejestracji
nawet w bardzo długim czasie. Dowiódł tego Sławomir Decyk, naświetlając nieprzerwanie przez pół roku
nieboskłon z trajektorią Słońca. Fotografia umożliwia więc sumowanie skrajnie słabych impulsów
świetlnych przez długi czas ekspozycji. W rezultacie tej wyjątkowej cechy fotografii, mogła powstać na
podstawie zdjęć kosmosu naukowa kosmogonia, i szerzej kosmologia. Natomiast w filmie mamy do
czynienia z rejestracją okresowo przerywaną, z przerwami powodującymi ubytki w dokumentowaniu np.
promieniowania kosmicznego.
Obecnie rolę jakby zewnętrznego, aktualnego obrazu postrzeżeniowego pełni telewizja, co w połączeniu z
fotografią jako pamięcią zewnętrzną powiększa, rozszerza i wzbogaca nasze doznawanie, (co prawda o
cudze) doświadczanie świata. Fotografia na równi z filmem wzmacnia, czyni pewniejszą oraz trwalszą naszą
pamięć zawartą w umyśle, pomagając w odtwarzaniu obrazu sytuacji. Oglądając rodzinne albumy ze
zdjęciami, wielokrotnie odświeżamy pamięć wzmacniając swoje ślady pamięciowe, z nawet
niezauważonymi pierwotnie szczegółami. Przy tym integracja obrazu fotograficznego z naszym naturalnym,
wewnętrznym modelem świata (po dłuższym czasie) nie pozwala na rozróżnienie, czy pamięć dawnych
wydarzeń oparta jest na wspomnieniach, czy też na oglądanej fotografii. Jeżeli jest już mowa o
przetwarzaniu informacji, to wydaje się, jakby nasz mózg „wrzucał” konwencjonalny obraz fotograficzny do
jednej i tej samej „szufladki”, zaliczał go do tej samej kategorii pamięci, co obraz widziany kiedyś
bezpośrednio gołym okiem. Wygląda na to, jakby w mózgu tworzyła się wspólna reprezentacja tego, co
widzimy bezpośrednio i poprzez fotografię. Zapewne odgrywają przy tym wielką rolę wspólne wzorce
kształtu. Do tego zjawiska dokłada się właściwość naszego oka podobna do filmu - na siatkówce pojawiają
się (jakby szybkie klatki) krótkotrwałe obrazy statyczne, zlewające się w naszym postrzeganiu w ciągły
obraz ruchu.
Rozumując odwrotnie, można zaryzykować przyrównanie pamięci osobistej do fotografii. Nie bez
przyczyny mówimy o fotograficznej pamięci niektórych osób. Aktywizując obraz pamięciowy da się
43
zauważyć, że wraz z upływem czasu od jego powstania, początkowo żywy obraz ulega jakby zatrzymaniu,
unieruchomieniu. Również po dłuższym upływie czasu, początkowo intensywne wrażenie barwy zaczyna
tracić wyrazistość, blaknąć, aż w końcu obraz pamięciowy przypomina statyczną, czarno-białą fotografię.
Tłumaczy się to ograniczoną pojemnością informacyjną mózgu, oraz procesem jego starzenia się. Takie
procesy zachodzące w naszym organizmie pozwalają snuć pewną analogię pomiędzy źle wypłukaną,
przecież z natury trwałą odbitką, a ulegającym zanikom obrazem pamięciowym. W końcu powstaje
pytanie, czy dzisiejsze odbitki barwne o barwach jaskrawszych niż przy widoku gołym okiem, zapobiegną
zupełnemu odbarwieniu się naszego obrazu pamięciowego?
Innym problemem dla umysłu jest pojawienie się obrazu fotorealistycznego (bezkamerowego obrazu
cyfrowego) rodem z komputera - chodzi o identyfikację źródła obrazu. Do jakiej kategorii śladów
pamięciowych zostanie on zakwalifikowany? Czy utworzona zostanie nowa kategoria, czy też wszystko
pozostanie bez zmian? Jak dalece potrafimy odróżnić obraz konwencjonalnej fotografii od obrazu
powstałego w komputerze? Nasza percepcja wizualna tylko w części opiera się na istniejącej rzeczywistości,
resztę obrazu postrzeżeniowego uzupełnia mózg poprzez ślady pamięciowe. Trwa wyścig pomiędzy
obrazem technicznym a zdolnością umysłu do odróżnienia źródła tego pierwszego. Inteligencja nabiera coraz
większego znaczenia, a przecież są osoby, które mają poważne problemy nawet z odróżnieniem obrazu
pamięciowego od wyobrażeniowego. W określonym miejscu pola wzrokowego mózgu, neurony
uporządkowane są w regularne warstwy i tworzą jakby wewnętrzny ekran. W tej trójwymiarowej „matrycy”
powstają neuronalne reprezentacje obrazów wzrokowych różnego pochodzenia (postrzeżeniowego,
pamięciowego czy wyobrażeniowego), i tylko sprawny umysł potrafi odróżnić je od siebie.
Nie można wykluczyć, iż zakotwiczone w tzw. kliszach pamięciowych (obiegowe odniesienie do fotografii,
podobnie jak pamięć fotograficzna) reprezentacje zdjęć, wywołają po dostatecznie długim czasie
oddziaływań naszej kultury zmiany genetyczne (tak, jak istnieje z przyczyn kulturowych genetyczna
odmienność żydowskich rodów kapłańskich od reszty potomków). Mam na myśli wytworzenie się
genetycznie wyższego poziomu systemu rozpoznawania trójwymiarowej przestrzeni, na podstawie oglądu
dwuwymiarowego obrazu. Naturalnie system ten działa także w przypadku postrzegania gołym okiem
obiektów, które oddalone są od nas powyżej 6 m. Taka odległość przekracza możliwości innego, znanego
systemu oka - widzenia stereoskopowego. Nie dostrzegamy przejścia jednego systemu w drugi, ponieważ
obrazy postrzeżeniowe dali uzupełniane są śladami pamięciowymi głębi - tkwiącymi w naszym mózgu.
Podobnie jak w przypadku fotografii i filmu istotna jest sprawność systemu perspektywicznego widzenia
przestrzeni, podobnie fotografia i film spowodować mogą zmiany we wrażliwości na barwy, poprzez
jaskrawe kolory w masowym wykonaniu odbitek fotograficznych (oraz szczególnie jaskrawy obraz
telewizyjny). Chodzi o słabsze postrzeganie drobnych niuansów kolorystycznych, o redukcję umiejętności
rozróżnienia wielu delikatnych odcieni barwnych. Do tego dochodzi częste występowanie na odbitkach i w
telewizji odchyleń od barw widzianych w naturze, które to odchylenia dodatkowo stępiają poczucie
właściwej czystości barw. Odchylenia te w pobieżnym oglądzie stają się po prostu niezauważalne.
Stosowanie obiektywów o różnych kątach rejestracji, czy wymieszanie miejsca i czasu doznań związanych z
44
odbiorem fotografii (a także pojawienie się bardzo szybkich zmian obrazów np. w wideoklipach),
dodatkowo powiększają wymogi odnośnie inteligencji.
Warto nadmienić, że obraz elektroniczny jako taki jest bliższy neurofizjologicznym przebiegom w mózgu
niż chemia tradycyjnej fotografii. Cecha ta wraz z reprogenicznością, zapewne ułatwi połączenie
elektronicznej protezy oka bezpośrednio z mózgiem. To ostatnie zdanie wypowiedziane przeze mnie w 1979
roku, zostało już zrealizowane. W Polsce prace nad sztucznym okiem przebiegają w ramach finansowanego
przez Unię Europejską projektu Healthy Aims (2009).
* * *
W rozdziale Fotografia a pamięć, pragnę omówić dokładniej jeszcze jeden proces, współcześnie coraz
bardziej widoczny. Chodzi o ciągłe zbliżanie funkcji fotograficznego aparatu cyfrowego do swojego
naturalnego odniesienia, czyli funkcjonowania mózgu podczas rozpoznawania widoku.
Zacznijmy od balansu bieli – funkcji aparatu umożliwiająca otrzymanie zdjęcia wyglądającego tak, jakby
zrobione zostało w świetle dziennym, w południe w pełnym słońcu. Czy przy włączonym balansie bieli
można jeszcze mówić, że jest to „zdjęty” fragment rzeczywistości tu i teraz? Przecież balans bieli jest
autentyczną pamięcią aparatu, przedstawiającą świat według parametrów tkwiących w śladach
pamięciowych naszego mózgu (bazujących na zakodowanej statystyce wyglądów świata). W najnowszej
generacji aparatów fotograficznych (przykładowo aparat Lumix DMC-FX500 z 2009r.), mamy do
czynienia z udoskonaloną wersją automatyki - jest nią inteligentny tryb automatyczny (iA), dzięki któremu
aparat może wybrać wszystkie ustawienia za użytkownika. W trybie tym dodatkowo usprawniono także
funkcję balansu bieli, zastępując tradycyjną kompensację jednoosiową kompensacją dwuosiową z
ustawieniami temperatury barwy, co umożliwia automatyczną korektę barwy we wszystkich warunkach. Dla
chcących samodzielnego dostrajania balansu bieli, pozostawiono taką możliwość. Podobnie jest w
inteligentnym trybie automatycznym z regulacją innych parametrów rejestracji. Funkcje „domyślają się”, na
jakim efekcie zależy fotografującemu. Po włączeniu trybu inteligentnego, wszystkie funkcje zaczynają
działać automatycznie, można więc robić zdjęcia bez regulowania ustawień, gdy zmieniają się warunki
oświetleniowe. Warto także wymienić inteligentną kontrolę czułości, korygującą czułość nawet podczas
przemieszczania się obiektu, oraz wykrywającą i eliminującą efekt rozmycia szybko poruszających się
obiektów. Funkcja ta cały czas monitoruje źródło światła, i automatycznie aktywuje funkcję kompensacji
tylnego oświetlenia, zwiększając ekspozycję obszarów zaciemnionych - aby uchwycić scenę tak jak widzi ją
użytkownik - przez redukcję skrajnych świateł i cieni na fotografii. Inteligentny system wykrywania
twarzy potrafi w ramach jednego kadru wyszukać do 15 twarzy i dobrać do nich ostrość oraz ekspozycję,
nawet jeżeli twarz jest skierowana bokiem do aparatu. System wykrywania twarzy rozpoznaje uśmiech, a
cyfrowa korekcja usuwa efekt tzw. czerwonych oczu. System ten potrafi nawet zapamiętać twarz jakiejś
osoby, i uwzględnić ją podczas robienia następnych zdjęć. Autofokus śledzi przemieszczający się w kadrze
obiekt, i może być aktywowany ruchem naszego oka. Inteligentny wybór sceny automatycznie określa
program tematyczny, i też automatyczne ustawia ostrość na wybranym obiekcie - także podczas jego ruchu.
Równoległa redukcja szumów w sygnale luminancji i chrominancji polega na tym, że szum luminancji jest
45
dwuwymiarowo rozdzielany na szum wysokiej i niskiej częstotliwości. Eliminowany jest tylko szum niskiej
częstotliwości a nie szum wysokiej, który ma duży wpływ na rozdzielczość. Po drugie, szczegółowe
informacje o punktach zmiany kolorów pozwalają na dokładne wyznaczenie krawędzi, i znaczne
ograniczenie przebarwień. Optyczny stabilizator obrazu za pomocą żyroskopów wykrywa drżenie ręki i
powoduje odpowiednie przesunięcie układu soczewek, niwelując szkodliwe drgania. Wreszcie szerokokątny
obiektyw pozwala w przybliżeniu objąć kadrem przestrzeń tak daleko, jak postrzega ją ludzkie oko.
(Naturalnie nie mam na myśli różnic ostrości w całym polu naszego widzenia).
Pragnę zwrócić uwagę na jeszcze inną analogię pomiędzy aparatem fotograficznym i wzrokowym. Chodzi o
wstępne przetwarzanie (jeszcze w oku) ostrości i kontrastu obrazu wzrokowego, a wstępnym
przetwarzaniem – obróbką ostrości i kontrastu już w aparacie. Jest tylko mitem, że obraz fotograficzny
przedstawia sytuację dokładnie tak, jaka była w danym miejscu i czasie. Na dodatkowe potwierdzenie tej
opinii, cytuję reklamowy opis trzech wybranych z 12 nowych, ważniejszych technologii użytych w aparatach
Samsung: „Polepsz swój wygląd bez wizyty u chirurga plastycznego. Szybki i prosty sposób na piękny
wygląd. Tryb Upiększ (Beaty Shot) to „dodatkowy makijaż” w aparacie. Automatycznie retuszowane są
ciemne przebarwienia skóry, wypryski i plamy tak, że Twoja skóra na zdjęciu staje się gładsza i jaśniejsza.
Możliwość stopniowania funkcji retuszu zapewnia doskonałe efekty. To takie proste!”… „Inteligentne
rozpoznawanie scen (Smart Auto). Rób profesjonalnie wyglądające zdjęcia dzięki funkcji Inteligentny Tryb
Automatyczny. Analizuje on główne elementy Twojej kompozycji, takie jak: kolor, jasność, ruch i
fotografowany obiekt, a następnie dostosowuje je , tak by zdjęcie było idealne. Nigdy więcej nie będziesz
musiał się martwić, że będą zbyt ciemne, za jasne lub rozmyte”…”Wykrywanie Twarzy, Mrugnięcia,
Uśmiechu. Aparaty Samsung potrafią wykryć nie tylko twarz fotografowanej osoby, ale także uśmiech i
mrugnięcie. Dzięki tym funkcjom ostrość i ekspozycja obiektu będą automatycznie dostosowane tak, aby
zapewniona była idealna kompozycja i jakość zdjęcia. Ponadto osoby nie będą miały zamkniętych oczu
(kiedy aparat rozpozna zamknięte oczy – robi błyskawicznie dodatkowe zdjęcie). Natomiast funkcja
wykrywania uśmiechu pozwala aparatowi automatycznie rozpoznać uśmiech na twarzy fotografowanej
osoby. Jednym słowem – idealnie skadrowana, uśmiechnięta twarz z otwartymi oczami”. Do tego
wszystkiego obecnie szybko dołącza technika 3D. Cytuję reklamową ulotkę: „Dodajemy trzeci wymiar!
Prezentacje 3D dają Ci możliwość bezpośredniego zapoznania się z towarem – w przestrzennej,
trójwymiarowej formie Foton Video Accessories jest jedyną witryną w internecie, przedstawiającą w ten
sposób większość swoich produktów”.
Obecna technika fotografii cyfrowej rozwija się więc w kierunku naśladowania (co prawda na razie
względnie ubogiego), przybliżania do niektórych cech zmysłu wzroku - o czym najlepiej świadczy tzw.
inteligentny tryb automatyczny. Myślę, że obszerne wyliczenie licznych funkcji aparatu cyfrowego,
wystarczająco uzasadnia zdanie o ciągle powiększającej się pamięci fotograficznego aparatu, dla której
niedoścignionym wzorem jest nasza osobnicza pamięć. Zachodzi zjawisko podobne do zachodzącej w
mózgu interakcji przetworzonych bodźców zewnętrznych ze śladami pamięci. Tym samym fotografia oddala
się od swojego pierwotnego celu, czyli rejestracji rzeczywistości „tu teraz” dokonywanej bez korekty
pamięci. Chociaż jak na razie, do pełnego szczęścia fotografa brakuje jeszcze poziomej stabilizacji
46
horyzontu wzorowanej na stabilności świata widzianego, a także nie ma możliwości takiego ustawienia
aparatu, aby kadr zawsze obejmował całą figurę ludzką. Co nie znaczy, że nie będzie.
* * *
Świat postrzegamy pośrednio poprzez zmysły, a fotografia pełni tylko rolę dodatkowego pośrednika.
Ostatnią, niezbędną instancją jest zawsze umysł. Bez niego fotograficzny obraz pozostaje niezrozumiałą
plątaniną, chaosem linii i plam. Rozpoznawanie, kojarzenie, emocjonalna interpretacja fotografii odbywają
się w naszym umyśle. Całe bogactwo fotografii poza informacją o trzech cechach metrycznych
rzeczywistości: kierunku, natężeniu i częstotliwości promieni świetlnych, pochodzi z naszego umysłu.
Fotograficzny obraz jako taki jest więc bardzo ubogi, nawet nie zawiera historii promieni świetlnych. Za to
tkwi w nim ingerencja człowieka w konstrukcję aparatu, w wybór kadru i momentu ekspozycji. Uważam,
że pojmowanie fotografii jako modelu szeroko rozumianej rzeczywistości dobrze tłumaczy fakt, że
właściwie budujemy, tworzymy nasze doznawanie świata - także dzięki fotografii. Bowiem właśnie pojęcie
modelu kojarzy się z formowaniem przez człowieka czegoś na wzór, naśladowaniem jakiejś cechy, funkcji
określonego wzorca. Do świadomości dochodzi gotowe postrzeżenie, co powoduje, że ogół ludzi utożsamia
model (jakkolwiek byśmy go nazywali) z rzeczywistością – nawet o tym nie wiedząc.
Skoro fotografia jest nieodłączna od umysłu, nie można pominąć zjawiska predykcji, inaczej interakcji
przetworzonych bodźców zewnętrznych ze śladami pamięci. Zderzenie informacji niesionej przez światło z
nastawieniem, oczekiwaniem, przypuszczeniem powoduje wśród innych czynników, że percepcja wizualna
tylko w części opiera się na istniejącej rzeczywistości – resztę obrazu uzupełnia mózg poza świadomością.
Mamy do czynienia jakby z projekcją umysłu na rzeczywistość, obarczaniem świata cechami (pochodnymi)
umysłu. Przykładem są utożsamienia perspektywy z przestrzenią, barwy z fotografowanym obiektem,
rzeczywistości z fotograficznym obrazem.
Jak już mówiłem, istnieje pewna analogia pomiędzy strukturami obrazów fotograficznego i wzrokowego.
Dla ponownego przypomnienia chodzi o perspektywę, jasność (światłocień) i barwę. Natomiast największa
różnica pomiędzy obrazem fotograficznym a wzrokowym polega na rejestracji wszystkich widocznych
szczegółów bez wartościowania przez pierwszy , i ostrej selekcji szczegółów przez drugi obraz – chodzi o
postrzeganie tylko obiektów ważnych dla określonej osoby w danej chwili. Obraz fotograficzny jest w
pewnym sensie pamięcią zewnętrzną. Jeszcze raz zaznaczam, że jest on trwały, bardziej niezawodny niż
obraz pamięciowy w naszym umyśle, ponieważ nie podlega procesom prowadzącym do ubytków lub
uzupełnień treści obrazu. To ostatnie zdanie nie w pełni dotyczy fotografii cyfrowej, ponieważ jej dalsza
obróbka umożliwia dowolną konfabulację, podobnie jak to się dzieje w umyśle.
47
Fotografia jako komunikat
Rozumienie fotografii jako komunikatu opiera się na schemacie zaczerpniętym z teorii komunikacji
Wychodząc od tego schematu, Roman Jakobson określił sześć funkcji językowych. Jego analiza zachowuje
ważność dla wszystkich odmian komunikowania się. Z funkcjami wiąże się nośnik komunikatu, środek
przekazu czyli medium. W naszym przypadku medium jest fotografia, kodem jest perspektywa, jasność i
barwa, odniesieniem rzeczywistość. Oto sześć funkcji Jakobsona:
1. Funkcja odniesienia (przedstawienia). Określa stosunek komunikat – przedmiot.
2. Funkcja emotywna. Określa stosunek komunikat – nadawca.
3. Funkcja apelu. Określa stosunek komunikat – odbiorca.
4. Funkcja poetycka (estetyczna). Określa stosunek komunikatu ze sobą samym. W sztuce
odniesieniem jest sam komunikat.
5. Funkcja fatyczna. Jej celem jest potwierdzenie, podtrzymanie lub przerwanie łączności.
6. Funkcja metajęzykowa. Określa sens znaku.
Rozumienie fotografii jako komunikatu jest znacznie szerszym ujęciem społecznego fenomenu fotografii niż
rozumienie jej jako medium. Myślenie w kategoriach medialnych prowadzi do niezmiennych, sztywnych
ujęć, do absolutyzowania i fiksacji na już określonej naturze medium. Podejście do fotografii od strony
komunikacji rozszerza zainteresowanie na jej zależności funkcyjne, ujawniając względność w kontekście
struktur społecznych. Np. zupełnie inne treści może przekazać ten sam fotos, raz pokazywany w gablocie, a
innym razem przez znajomego. Jeszcze bardziej zróżnicowane treści przekaże, będąc powielany w prasie
lub telewizji, które stemplują fotografię własnym znakiem tożsamości. Również chodzi m.in. o posiadanie
lub nie posiadanie samodzielnej, lokalnie scentralizowanej sieci rozpowszechniania, czyli bycie lub nie
mass-medium..
Rozumienie fotografii jako komunikatu pozwala łatwiej dostrzec jej mozaikową złożoność i efemeryczną
zmienność jej form egzystowania. W odróżnieniu od świadomości medialnej fotografii, akcentującej stałe
cechy fotografii jako medium, świadomość funkcjonalna obejmuje całokształt funkcjonowania fotografii w
kulturze i cywilizacji. Na przykład zaliczenie fotografii do sztuk plastycznych jest czysto funkcjonalne,
bowiem wynika z intencji będącej funkcją emotywną fotograficznego komunikatu. Jak już wspomniałem,
48
fotografii dopomogła w wymienionym zaliczeniu semiotyka. Na wprowadzonym przeze mnie pojęciu
świadomości funkcjonalnej fotografii, opieram swój wywód w następnych działach teorii fotografii.
Sfery komunikacji społecznej
Struktura funkcjonowania środka przekazu – medium jakim jest fotografia, zależy przede wszystkim od
stosunków cywilizacyjno-kulturowych, a mniej od natury tegoż medium. Jako przykład różnych form
radiofonii można wymienić radioamatorstwo, sieć stacji nadawczych czy sieć kablową. Większe lub
mniejsze scentralizowanie środka przekazu zależy w silnym stopniu od typu społeczeństwa otwartego lub
zamkniętego.
Mamy do czynienia z dwoma sferami komunikacji społecznej: sferą prywatności i publiczną. W sferze
prywatności sieć komunikacji jest zdecentralizowana - typu „każdy z każdym”, jak telefonia lub poczta. W
takiej sieci nadawca i odbiorca zasadniczo znają się wzajemnie. Zachodzi więc pełnia przekazu i tym samym
wzrasta jego wiarygodność. W dziedzinie fotografii, najistotniejsza w sferze prywatności jest wzajemna
wymiana zdjęć przez ogół ludności. Sieć takiego obiegu stanowi rdzeń społecznego fenomenu fotografii. W
sferze prywatności fotografia występuje na ogół we własnej postaci medialnej, wówczas mamy do czynienia
z namacalną materialnością odbitki. (Chociaż coraz częściej mamy do czynienia z przekazem w formie płyty
CD, lub poprzez pocztę e-mail). Sfera prywatności jest domeną fotograficznych obrzędów, z rytuałem
robienia zdjęć, celebracją ceremonii.
Fotografia wykonywana przez amatorów, masowo uprawiana w skali globalnej, może być pojmowana jako
sztuka plebejska, jako odpowiednik dawnej sztuki ludowej. W odróżnieniu od tej ostatniej, mamy do
czynienia z nowym znaczeniu lokalności, jako rozsianych na całym świecie skupiskach osób o tym samym
zainteresowaniu. Fotografię amatorską cechuje znaczne ujednolicenie formy, przy kulturowo różnej
interpretacji treści. Takim powszechnym zapleczem społecznym nie dysponuje żadna inna dyscyplina
artystyczna, skąd bierze się między innymi nadal spotykane, odrębne usytuowanie fotografii w sztuce.
Fotografia w sferze prywatności jako przekaz pełny, bogata jest w pozawizualne odniesienia. Co prawda nie
posiada aury dzieła sztuki opisanej przez Waltera Beniamina, ale przyobleka się w aurę magii cząstki
rzeczywistości. Odbitka emanuje magicznym czarem naszego ja. Wytwarza się osobisty, wysoce
emocjonalny stosunek wobec przekazywanych treści. Dystans psychiczny wobec fotografii kurczy się,
mamy do czynienia z niską poprzeczką bariery obronnej umysłu. Jest to równoznaczne z głębokim
wnikaniem w psychikę, stąd silne oddziaływanie kulturowe fotografii w sferze prywatności.
W sferze publicznej istnieją przede wszystkim sieci scentralizowane od jednego nadawcy do wielu
odbiorców, właściwe kulturze massmediów. Zerwanie więzi łączących nadawcę z odbiorcą czyni przekaz
anonimowym, niepełnym. Nastawienie centralnej redakcji na hipotetycznego, uśrednionego odbiorcę
powoduje, że często przekaz nie jest trafiony. Pojawia się wysoka poprzeczka bariery obronnej umysłu i
duży dystans psychiczny. Zmniejsza się wiarygodność przekazywanej fotografii, także dlatego, że fotografia
z reguły występuje w cudzej postaci innych mediów - np. poligraficznie w prasie. Manipulacja materiałem
fotograficznym pojawia się nie tylko w ustrojach totalitarnych (nie można także pominąć reklamy). O
ograniczonej prawdomówności fotografii świadczy zdanie, sformułowane w latach siedemdziesiątych, w
49
ramach wystawy Documenta 5 w Kassel: „Ważny jest tylko detal”. W reklamie, praktyka socjotechniczna
stara się niejako tunelowo pokonać wysoką poprzeczkę bariery obronnej umysłu, poprzez sugerowanie
wrażenia intymności i silne bodźce seksu, wraz z działaniem na podświadomość. Typowym zabiegiem jest
odwoływanie się do archetypów i popędów, np. potrzeby bezpieczeństwa, bycia męskim, kobiety
wyzwolonej. W kulturze cywilizacji społeczeństwa sieci wydaje się, że istnieje wyraźna dominacja sfery
publicznej, a sfera prywatności często uchodzi uwadze - chociaż współczesna socjologia stara się takie
nastawienie zmienić.
Sieć internetu znajduje się zarówno w sferze prywatności jak i publicznej, stąd skrzyżowanie cech jednej
sfery z drugą. Zapis cyfrowy i internetowa niematerialność, efemeryczność zdjęcia, powodują zmniejszenie
się magicznego oddziaływania fotografii.
Typologia obrazu fotograficznego
Różne formy obrazu fotograficznego i ich reguły funkcjonowania oddziałują na odbiorcę, najczęściej
podświadomie, wywołując nie małą gamę odczuć i skojarzeń. Formy te operują własnymi wzorcami
określającymi co jest fotografią, a co nią nie jest. Wcale nie jest rzadki przypadek odbioru obrazu
fotograficznego jako malarstwa czy grafiki, lub odwrotnie. Omawiając to zagadnienie, podaję następującą,
uproszczoną klasyfikację typologiczną form obrazu fotograficznego.
- 1. Po pierwsze, mamy do czynienia z obrazem o strukturze perspektywicznej, utrwalonym na podłożu
nieprzezroczystym. Rdzeniem tej formy jest tzw. „czysty brom”, czyli wg encyklopedii „zwykła fotografia”.
Jest to obraz o podanej wyżej strukturze i ciągłości światłocienia, zarejestrowany przy użyciu obiektywu i
utrwalony na nieprzezroczystym podłożu papieru fotograficznego. Mówiąc inaczej jest to odbitka bromowa,
nazywana też srebrową lub po prostu bromem. Taki analogowy obraz posiada aurę magii cząstki
rzeczywistości, i wytwarza u odbiorcy poczucie autentyczności tego co pokazuje. Mamy do czynienia z
pewnym podobieństwem do widoku, wyglądu rzeczy widzianych gołym okiem. Obecnie czysta odbitka
bromowa zastąpiona została prawie zupełnie przez fotografię cyfrową, na ogół bez dodatkowej ingerencji w
obraz poza aparatem. Naturalnie aura magii odbitki cyfrowej jako cząstki rzeczywistości jest nieco mniejsza.
(Ciekawe, jakie oddziaływanie będzie posiadał e-papier). Opisany rdzeń przechodzi w otoczkę, utworzoną ze
zdjęć o wzrastającym zniekształceniu perspektywy lub nawet o poliperspektywie, komputerowym
fotomontażu oraz nietypowych stosunkach tonalnych. Przy takich wzrastających odstępstwach wyglądu od
zdjęć z rdzenia formy, stopniowo zatraca się możliwość identyfikacji przedmiotów i ich wzajemnych relacji
. Szczególnie dotyczy to (oprócz analogowych technik szlachetnych i specjalnych, stosowaniu rastrów lub
papierów ekwidensytowych), fotografii poddanej obróbce cyfrowej w komputerze. Granice rdzenia i otoczki
są rozmyte, na co duży wpływ mają zapatrywania i poglądy odbiorcy. Jeszcze mniej określone granice
prowadzą do rozpłynięcia się pojęcia fotografii w otaczającym ją kontinuum obrazów wizualnych. Na
identyfikację obrazu jako fotografii ma wpływ miejsce i sposób odbioru - np. galeria fotografii czy sztuk
plastycznych, fotografia na płótnie albo z połyskiem. W stanach granicznych zdarza się rozterka, niepewność
wyboru, co może doprowadzić do zidentyfikowania obrazu malarskiego lub grafiki jako fotografii i
50
odwrotnie. W otoczce zasadniczo brak aury magii cząstki rzeczywistości, jej śladowe emanacje pojawiają się
w pobliżu rdzenia. Za to nie rzadko powstaje poczucie aury dzieła sztuki.
Istnieje lustrzane odbicie tej formy, gdy fotografia eksponowana zostaje za pomocą innych mediów. Mamy
wówczas do czynienia z na ogół słabszym wrażeniem autentyczności, tak jakby aura cząstki rzeczywistości
związana była tylko ze zwykłą fotografią na papierze fotograficznym. Rodzaj oddziaływania zależy więc od
okoliczności funkcjonowania fotografii, w tym jako analogowej lub cyfrowej, przy czym znajduje pewne
uzasadnienie pogląd księdza Klimuszki o jej energetycznym podłożu, o maksimum magii w sferze
prywatności - przy noszeniu fotografii w portfelu. Zjawisko to w jakimś stopniu wyjaśnia koncepcja Edgara
Morin`a o widmowej naturze fotografii, i wplątanymi w tą naturę istotnymi cechami cienia i odbicia.
- 2. Drugą formą jest obraz o strukturze perspektywicznej, lecz utrwalony na podłożu przezroczystym.
Rdzeniem tej formy jest konwencjonalne, analogowe przeźrocze barwne i fotografia cyfrowa, które z reguły
wyświetlane zostają na ekranie, stając się obrazem efemerycznym. Przy choćby częściowej utracie kontaktu
wzrokowego z otoczeniem i dostrzeganiem tylko obrazu ekranowego (o dużych rozmiarach), pojawia się
wrażenie przebywania w scenerii obrazu. Szczególnie ważną rolę odgrywa wielkość powiększenia,
naturalność barwy i ewentualny komentarz autora zdjęć, pojawiający się często przy oglądzie w sferze
prywatności. Dzieje się to absolutnie na jawie, a chybione jest przyrównywanie tej sytuacji do
metaforycznego snu, przewijającego się przed oczyma widza np. w kinie. Internetowa niematerialność,
efemeryczność zdjęcia na stosunkowo małym ekranie monitora komputera, powodują zmniejszenie się
magicznego oddziaływania fotografii.
Opisany rdzeń przechodzi w otoczkę utworzoną z przeźroczy, na ogół o coraz bardziej nienaturalnych
barwach i nietypowej perspektywie, lub z obrazów umieszczonych w lightboxach i bill-boardach (wpływ
odbioru reklam), witrażach. Otoczka rozpływa się w kontinuum obrazów wizualnych. Istnieje lustrzane
odbicie tej formy w postaci obrazu efemerycznego, wytwarzanego przez inne media jak kino czy telewizja.
W kinie widz ma stosunkowo mniejsze wrażenie jakby przebywania w scenerii filmu, nie tak duże jak w
sferze prywatności. Warto wspomnieć też o ekranie (o dużej rozdzielczości) telewizora w domu, na którym
obraz fotograficzny pod względem siły wrażenia zwycięsko konkuruje z obrazem na dużym ekranie podczas
wyświetlania przeźroczy. Na ogół mniejsze rozmiary telewizyjnego ekranu, w znacznej mierze równoważy
duża jaskrawość oraz ewentualny ruch i fabuła. Wręcz fenomenalne wrażenie rzeczywistości wywołują
najnowsze obrazy trójwymiarowe (3D) na dużym ekranie.
- 3. Trzecią formą jest obraz o nie perspektywicznej strukturze, która reprezentuje przestrzeń. Jest to obraz
cienia nie w znaczeniu morinowskim, lecz dosłownym. Obraz cienia wytwarzany jest na podłożu
nieprzezroczystym lub przezroczystym, z preferencją tego ostatniego. Przykładami takich obrazów
technicznych są rentgen, ultrasonograf, tomograf, radar, zdjęcie Kirliana, luksografia. (Na obrazie
radarowym przestrzeń reprezentowana jest przez strukturę centryczną, gdzie środek obrazu równoznaczny
jest z położeniem aparatury rejestrującej). Rdzeniem omawianej formy jest obraz o naturalnej ciągłości
tonalnej światłocienia. Otoczkę stanowią obrazy o sztucznych kodach barwnych lub tonalnych, gdzie barwa
jest na ogół odpowiednikiem stopnia szarości. Kody te tworzy się celem ułatwienia identyfikacji obiektów.
Typowym przykładem jest fotografia lotnicza. Otoczka rozpływa się w kontinuum obrazów wizualnych.
51
Obraz cienia posiada swój lustrzany odpowiednik w postaci obrazu docierającego do odbiorcy poprzez inne
media.
Poczucie autentyczności prezentowanego na obrazie obiektu nie jest spontaniczne, bowiem nie ma zgodności
z jego wzorcem przechowywanym w umyśle, związanym z perspektywą oraz barwą naturalną przy
postrzeganiu gołym okiem. Poczucie autentyczności jest wyrozumowane i oparte na wiedzy. Różnorodność
kodów wizualnych utrudnia utożsamienie obrazu z fotografią - wyrażając się bardziej ogólnie, z danym
obrazem technicznym. Często jedyną wskazówką jest tekst objaśniający. Stąd bierze się olbrzymia
rozpiętość identyfikacji obrazu – dla jednych jest on abstrakcyjną mozaiką świateł i cieni, dla drugich jest to
pełen autentyczności obraz badanej rzeczywistości. Mamy również do czynienia z rozpoznaniem
negatywu jako rentgenowskiego obrazu cienia, bez możliwości identyfikacji szczegółów wskutek braku
profesjonalnej wiedzy.
- 4. Czwartą formą jest obraz manualny wykonany na materiale światłoczułym, bez rozróżnienia rdzenia i
otoczki. Jest to obraz heliograficzny. Także on rozpływa się w kontinuum obrazów wizualnych bez
wyraźnych granic. Obraz heliograficzny posiada swój lustrzany odpowiednik w postaci obrazu powielonego
w innej szacie medialnej. Obraz heliograficzny często koegzystuje z obrazem cienia. Przykładem są
fotogramy Bronisława Schlabsa, wywołujące oscylowanie wrażenia pomiędzy poczuciem autentyczności a
benjaminowską aurą dzieła sztuki. Jedynym łącznikiem z pozostałymi formami obrazu fotograficznego jest
w zasadzie światłoczułość podłoża. Zastosowanie obrazu heliograficznego rozwija się w kierunku jego
komputerowego przetwarzania i syntetyzowania, łącznie z tworzeniem obrazu fotorealistycznego
(bezkamerowego obrazu cyfrowego) – który także można rozpatrywać jako obraz o manualnej proweniencji.
Typologia fotograficznego obrazu służy do uwidocznienia wielości odniesień, wpływających na określone
oddziaływanie fotografii poprzez jej rodzaj, formę, reguły funkcjonowania oraz postawę, doświadczenie i
wiedzę odbiorcy. Szczególnie uchwytna staje się rozbieżność pomiędzy funkcją emotywną, a funkcją apelu
fotograficznego komunikatu.
Model przestrzeni społecznej komunikacji
Proponowany przeze mnie prosty model przestrzeni społecznej komunikacji pozwala na przejrzyste
umiejscowienie obrazu fotograficznego i unaocznienie jego struktury wewnętrznej. Obrazowy charakter
modelu czyni go bardziej operatywnym. Obszar fotografii wyodrębniony został jako wzajemnie stykające się
wybrzuszenia strefy prywatności i strefy publicznej. Kształt każdego z tych wybrzuszeń odpowiada
kształtowi powierzchni, utworzonej przez obracającą się krzywą Gaussa. Krzywa ta związana jest z miarą
prawdopodobieństwa, i w tym przypadku określa prawdopodobieństwo utożsamienia obrazu z fotografią.
Jest ono największe w obrębie rdzenia, i stopniowo zmniejsza się do zera na hipotetycznej granicy otoczki z
kontinuum obrazów wizualnych. W punkcie osobliwości nie sposób cokolwiek utożsamić.
Obszar fotografii w sferze prywatności dzieli się na cztery części, odpowiadające czterem wyróżnionym
formom fotograficznego obrazu. Obszar obrazu heliograficznego położony jest wyjątkowo niesymetrycznie,
w obrębie otoczki obrazu cienia. Obszar fotografii w sferze publicznej dzieli się na dwie części,
52
odpowiadające obrazom trwałym i efemerycznym. W sferze prywatności, która jest także domeną sztuki,
fotografia występuje z reguły we własnej postaci medialnej - fotografii analogowej lub cyfrowej. W sferze
publicznej, domenie środków masowego przekazu, fotografia z reguły prezentowana jest poprzez inne
medium. Umiejscowienie obrazu o nietypowej relacji, zachodzącej pomiędzy daną sferą a występującą w
niej postacią medialną, odbywa się według reguły prawdopodobieństwa utożsamienia obrazu wizualnego z
fotografią. Rysunek modelu przestrzeni społecznej komunikacji zamieszczam na następnej stronie.
53
54
Fotografia a pojmowanie przestrzeni
Jesteśmy tak dalece przyzwyczajeni do stabilności obrazu wzrokowego, że trudno sobie wyobrazić widok
świata bez niezmiennej perspektywy i poziomego horyzontu. Z tego też względu, często nadal trwa
wzajemne utożsamiane pojęcia przestrzeni fizycznej i perspektywy. Dopiero fotografia umożliwiła wyjście
poza ramy fizjologicznie uwarunkowanej perspektywy. Obiektywy szerokokątne typu rybiego oka i
teleobiektywy uczyniły rzeczą oczywistą, iż świat można oglądać ze zmieniającej się perspektywy. Dzięki
fotografii odkryta została zależność kształtu, perspektywy od czasu. Na naszym obszarze, Wojciech
Bruszewski za pomocą aparatu Horyzont wykazał, iż kształt obiektu, jego pozorne kurczenie się teoretycznie
do zera lub wydłużanie do nieskończoności, zależą od wzajemnego ruchu aparatu i obiektu. Przy kącie
rejestracji powyżej 360 stopni, możliwy jest ogląd tego samego kadru w dwóch sytuacjach przestrzenno-
czasowych na jednym zdjęciu.
W latach dwudziestych XX wieku pojawiła się myśl o dotarciu do istoty rzeczy poprzez fotografię
mikroskopową. Dzisiaj można zobaczyć na fotografii nawet sieć atomów, co naocznie świadczy o
„dziurkowatości” materii, o jej „niematerialności”, podważającej rozumienie jej jako twarda opoka.
Zobrazowanie w fotografii trójwymiarowej przestrzeni za pomocą dwuwymiarowego obrazu, przyczyniło
się m.in. do określenia (funkcjonującego w naszym umyśle) mechanizmu identyfikacji relacji
przestrzennych na podstawie parametrów perspektywy, oraz pomocniczo poprzez rozpoznawanie cieni.
Mechanizm taki znalazł zastosowanie również w samonaprowadzających się pociskach rakietowych.
Mechanizmu tego nie należy mylić z mechanizmem postrzegania głębi poprzez widzenie stereoskopowe.
Warto także nadmienić, że odkrywcami dwóch mechanizmów widzenia przestrzennego, które opisuje
współczesna psychologia, są artyści (Jarosław Janowski – Obrazy w umyśle: Przedstawienia wyobrażonej
przestrzeni na obrazach). Najnowsze rozwiązania techniczne trójwymiarowego obrazu (3D) umożliwiają
widzenie przestrzeni tak, jakbyśmy ją postrzegali gołym okiem – za pomocą obydwóch mechanizmów
widzenia.
Dzięki obrazom technicznym, a przede wszystkim fotografii, zmieniło się przeżywanie przestrzeni. Dawniej
był to obszar znany z autopsji w sposób ciągły. Znajomość dzisiejszego świata ma charakter jakby
wyspiarski, najczęściej bez powiązań i chronologii. Fotograficzne wycinki przestrzeni jawią się chaotycznie,
jako poprzerywane fragmenty. Kiedyś istniało miejsce wyróżnione przez Ptolomeusza, teraz nie ma
wyróżnionego punktu, brakuje układu odniesienia. Z kolei obraz efemeryczny np. wideoklipów, tworzy
wrażenie świata składającego się jakby z rozbłysków widoków – świat niestabilny, szybki bez refleksji,
groźny przypadkowością i nieprzewidywalny. Można mówić o fragmentaryzacji przestrzeni poza
bezpośrednim oglądem.
Rozszerzenie doznawanej przestrzeni okupione jest doznaniem pośrednim, niepełnym odbiorem „z drugiej,
cudzej ręki”. Brak psychicznego komfortu, który pojawia się przy bezpośrednim kontakcie, stabilnym
widoku. Dopiero wiedza stwarza poczucie spójności świata. Wówczas pojawia się refleksyjne, globalne
postrzeganie całości jakby spoza układu, postrzeganie jakby fotograficznej mapy świata. Równocześnie
rodzi się poczucie psychicznego dystansu. Oglądając fotografię czy telewizję, możemy przenosić się
55
„duchem” w ułamku sekundy do najodleglejszych stron naszego globu (czyżby była to odmiana
teleportacji?). W fotorealistycznej rzeczywistości wirtualnej gier czy internetu, przestrzeń straciła swoje
wymiary w sensie czasu potrzebnego do jej przebycia.
Obraz techniczny wzmacnia materialność świata, wyobraźnia wypełniona zostaje materialnymi obiektami,
fantazja uwięziona w sieci materii. „Mamy do czynienia z trywializacją ikonicznych symboli, a rewolucja
graficzna osłabia ich znaczenie” (Daniel Boorstin - The image). Społeczeństwo zostaje przyuczone do
materialnej konsumpcji, fotografia pełni w tym swoje ważne (dla biznesu) zadanie.
Internet może być porównany do zbiorowego supermózgu, o chaotycznej wymianie informacji pomiędzy
niektórymi jego segmentami. Nastąpił podział ludzkości na przynależną do cywilizacji społeczeństw sieci,
oraz pozostającą poza nią. Równocześnie mamy do czynienia jakby z dwoma półkulami mózgowymi świata
z uszkodzonym spoidłem wielkim – jakby ze ścierającymi się tektonicznymi płytami obrazkowej kultury
zachodniej i kultury reprezentowanej przez islam. Nasza kultura jest w stosunku do tej drugiej w pewnym
sensie autystyczna – ikonosfera kultury obrazu w sposób nie zamierzony powoduje wzajemną alienację
członków społeczeństwa, i nie jest w stanie zastąpić bezpośredniego, wspólnego przeżywania świata -
dosłownej bliskości na dotyk.
Fotografia a pojmowanie czasu
Materia, przestrzeń i czas należą do podstawowych kategorii naszego myślenia. Te dwie ostatnie są według
Immanuela Kanta kategoriami apriorycznymi, są jakby ramami spinającymi, organizującymi dane
wynikające z doświadczania świata (a priori – dane z góry). Z powyższymi kategoriami związane jest
zagadnienie ogólne: fotografia a postrzeganie świata. Okazuje się, że ingerencja fotografii sięga głęboko, aż
do filozoficznych korzeni noszonego w umyśle modelu-obrazu świata. Przemiany czasu jak i przestrzeni
zapoczątkowane przez fotografię, dotyczą więc jakby samych ram , konstrukcji tego obrazu. Fotografia
dopomogła w upowszechnianiu się świadomości, co właściwie postrzegamy. Przyczyniła się do oddzielenia
pojęcia barwy od cech świata, doprowadziła do zaniechania utożsamiania przestrzeni z perspektywą.
W tradycyjnej fotografii lokalność przestrzeni i czasu, jej nieodłączne „tu i teraz”, są istotnym wyróżnikiem
procesu powstawania fotograficznego obrazu, są pod tym względem przeciwieństwem malarstwa.
Szczególna waga momentu powstawania fotograficznego obrazu wynika z podwójnego jego znaczenia.
Ważny jest zarówno wybór momentu naciśnięcia na spust migawki, jak i czas trwania naświetlania. Coraz to
krótsza ekspozycja pozwala dostrzec rzeczy w bezpośrednim oglądzie niewidzialne, zarejestrować procesy
szybkozmienne. Dostatecznie długa ekspozycja doprowadza do optycznego znikania, jakby dematerializacji
ruchomego obiektu podczas rejestracji na materiale światłoczułym. Co najwyżej pozostaje w światłoczułej
warstwie ślad toru świecącego obiektu. Fotografia rozumiana jako zapis ciągły bez jego przerywania,
wypełnia luki pomiędzy nie odczuwanymi porcjami przeżywanego czasu. Wbrew pozorom, jej nieruchomy
obraz jest pełniejszą rejestracją wycinka strumienia czasu niż w kinematografii. Naturalnie, w przypadku
56
wielokrotnego wykonywania zdjęć, strumień czasu jest też wyraźnie nieciągły. Mamy wówczas do czynienia
jakby z łańcuchem czasu, z osobnymi ogniwami – kwantami.
Paradoksalnie, fotografia doprowadziła do rozchwiania poczucia ciągłości czasu i jego liniowości. Zdjęcia
wyrywają i arbitralnie umiejscawiają fragmenty czasu, następuje wymieszanie momentów uchwyconych w
różnym miejscu i okresie historycznym. Fotografia, i w ślad za nią media - elektroniczne środki przekazu,
przyczyniły się do innego poczucia i pojmowania czasu, a w konsekwencji do zmiany postawy wobec życia.
Wcześniej był to czas upływający stałym, niespiesznym rytmem. W tym miejscu warto przytoczyć pełne
melancholii słowa Tuiaviego, wodza na jednej z wysp samoańskich. Co prawda dotyczą one wynalazku
zegara, ale pośrednio także fotografii.
„Czas można popsuć, jak sztukę płótna. Biały człowiek rodzi się z dobrym, nie podartym, całym czasem
między wschodem i zachodem słońca, między dzieciństwem a starością i zaraz, nie zdążywszy jeszcze
odrosnąć od ziemi, zaczyna dzielić, strzyc, mierzyć, zszywać, znów dzielić, gubić i wyrzucać jego bezcenne
ścinki. Dorośli przytykają dzieciom do uszu małe żelazne maszynki, żeby swe pociechy zachęcić do
odczytywania i dzielenia czasu”.
Wynalazek mechanicznego zegara spowodował ostre przejścia pomiędzy krótkimi odcinkami dzielonego
czasu. Wzmacniając je wspólnie z filmem, fotografia wprowadziła jeszcze inne elementy związane z czasem.
Fotografia zaciera, czyni nieostrymi, rozmywa granice pomiędzy teraźniejszością, przeszłością i
przyszłością. Przybliża, unaocznia przeszłość, która jakby traci swoją rozciągliwość w daleki mrok
minionego czasu. Można mówić o „sprasowaniu” zarejestrowanej na fotografii przeszłości, która w
społecznym odczuciu jest już tylko skrajną warstwę teraźniejszości. Wynalazek fotografii stał się cezurą
innego odczuwania historyczności, cezurą przeszłości psychologicznie prawdziwej. Oglądane zdjęcie jakby
chwilowo przenosi przeszłość w czas obecny, jakby ją ożywia. Wszystkie wcześniejsze wydarzenia sprzed
wynalazku fotografii, np. obrazy codziennego życia, nadal pozostają polem do mniejszego lub większego
fantazjowania. Z kolei reklama przy użyciu fotografii nakłania do uczuć i pragnień posiadania
proponowanego produktu, do wyobrażenia siebie w wymarzonej przyszłości.
W telewizji istnieje pojęcie przekazu „na żywo”. W grach komputerowych, w wirtualnej, fotorealistycznej
rzeczywistości operuje się pojęciem czasu rzeczywistego. Równocześnie wirtualna rzeczywistość potrafi
jakby znosić czas, stawiać się poza czasem rzeczywistym, przyspieszając, zwalniając lub przerywając upływ
czasu.
Rozmyciu podziałów czasu towarzyszy skupienie uwagi na chwili bieżącej, na podkreśleniu ważności bycia
tu i teraz. Słynne „pstryk” utrwalające chwilowy wygląd, sytuację, pozycję społeczną, wpłynęło na
powszechne uświadomienie sobie olbrzymiego znaczenia chwili, krótkiego momentu czasu. To tak, jakby
wraz z ekspansją teraźniejszości na przeszłość i przyszłość współwystępowało zawężenie, koncentracja
myśli na doraźności. Istnieje wyraźna korelacja pomiędzy oddziaływaniem myśli teoretycznej, prądów
społecznych, sytuacji politycznej i stanu gospodarki, a wspomnianym oddziaływaniem fotografii na
poczucie ważności momentu tu i teraz. Zbieżność ta doprowadziła do innego odczuwania czasu, do jego
nowego pojmowania, a w konsekwencji do zmiany postawy wobec życia. Odchodzące pojmowanie czasu
związane było z modernistycznymi poglądami postępu i wzrostu. Tak więc fotografia przyczyniła się do
57
takiego pojmowania czasu, jakby istniała tylko bieżąca chwila, a doraźność przesłoniła horyzont czasu.
Wyrażając się ściślej, fotografia wpłynęła na szybkość wrastania nowego sposobu pojmowania czasu w
tkankę społeczną, poprzez nieuświadomione przygotowanie gruntu przemian. Fotografia była więc
języczkiem u wagi na drodze ku powszechnej akceptacji nowego odczuwania i pojmowania czasu –
koncentracji na doraźniejszości.
Również praktyka postmodernistyczna podkreśla ważność chwili tu i teraz. Już w latach osiemdziesiątych,
Alicja Kępińska mówiła o zasnutym horyzoncie zdarzeń, braku przewidywalności jutra i ważności
obecności tu i teraz.
O oryginalnym podejściu do pojmowania czasu świadczy przykład z historii Azteków, którzy panicznie bali
się przyszłości i tradycyjnie spodziewali się katastrofy co 52 lata. Mając na uwadze różne koncepcje czasu
kulturowego, proponuję krótki przegląd sposobów pojmowania czasu, które dominowały w kolejnych
epokach historii. Powtarzam swój tekst z 1994 roku:
Proszę wyobrazić sobie wielki, niesamowity zegar o jednej tylko wskazówce, i niechby
nosił on miano zegara czasu.
Świeci poranek czasu prehistorycznego, wskazówka skierowana jest w dół, wskazuje na
godzinę szóstą. Szósta to najniższy punkt na tarczy zegara, to grunt, to ziemia. Położenie wskazówki zgodne
jest z kierunkiem naszego wzroku, patrzymy pod nogi, blisko, myślimy o tu i teraz.
W naszym symulatorze wskazówka przesunęła się na godzinę dziewiątą. Wskazuje jakby
wstecz, do tyłu. Wiemy, że przenośnia ta związana jest z kierunkiem pisma, właściwym dla alfabetu
łacińskiego. A łacina to antyk, starożytność. Minął złoty wiek, wraz z innymi pogodziliśmy się z tym, że
następne lata mogą być tylko jeszcze gorsze. Pełni melancholii wspominamy blask minionych czasów,
żyjemy przeszłością.
Biją dzwony. Ważny jest tylko wymiar duchowy, a czas pojmowany jako proces
eschatologiczny jest tylko maleńkim epizodem wieczności. Wznosimy oczy ku niebu, jest godzina dwunasta,
samo południe, średniowiecze.
Wskazówka jakby przyspieszyła pod własnym ciężarem swojej materii, opadła na godzinę
trzecią. Teraz wskazuje do przodu, wszystko prze naprzód, pędzi coraz szybciej. To już era nowożytna. Czas
kojarzy się z postępem, roztacza się wspaniała perspektywa, myślimy o przyszłości, cieszymy się nią.
Nasz komputer nieubłaganie realizuje swój program symulacyjny.
Ciemnieje, nie widać horyzontu, nastaje wieczór. Nasz wzrok nie sięga już tak daleko,
uważnie spoglądamy pod nogi jak stąpać wobec niewiadomego, być może groźnego jutra. Skupiamy się na
bieżącej chwili, żyjemy obecnością tu i teraz. Teraźniejszość. Wskazówka dotarła do godziny szóstej, do
dna. Wykonała pełny obrót.
Niektórzy mają wrażenie, że czas się zatrzymał, być może program się skończył.
A może wskazówka przesuwać się będzie dalej, aż znów wskaże godzinę dziewiątą i noc stanie się porą
właściwą do wspomnień, refleksji o tym co przeminęło. O minionym, złotym czasie. Złotym Wieku!
58
HISTORIA FOTOGRAFII
W rozdziale tym omawiane są sposoby ujmowania historii fotografii i jej funkcji społecznych.
Ujęcie konwencjonalne
Ujęcia konwencjonalne historii fotografii dotyczą w nie małej mierze wydawnictw albumowych. Wśród
ujęć konwencjonalnych do najbardziej rozpowszechnionych należą:
- ujęcie historii fotografii obszarowo, geograficznie, np. albumy pod tytułami Warszawscy fotograficy,
Wielkopolscy mistrzowie fotografii, Fotografowie z Hongkongu.
- ujęcie historii fotografii chronologicznie, np. Fotografia przed I Wojną Światową, Fotografia XIX wieku,
Fotograficy minionej dekady, Łowcy obrazów – szkice z historii fotografii .
- ujęcie historii fotografii tematycznie, np. Chłopi polscy, Monte Cassino, Fotografia przyrodnicza,
Krajobraz w fotografii, Architektura w obiektywie, Fotografia reklamowa.
- ujęcie historii fotografii wg kierunków artystycznych, np. Piktorializm, Fotografia a dadaizm, Nowa
rzeczowość w fotografii, Fotografia subiektywna, Styl „decydujących momentów”, Polska fotografia
neoawangardowa lat siedemdziesiątych, Kielecka szkoła krajobrazu, Fotografia elementarna.
- często mamy do czynienia z hybrydowym ujęciem historii fotografii, np. Polska fotografia przyrodnicza
okresu międzywojennego, Polska fotografia krajoznawcza, Dawny Poznań, Kraków na starej fotografii,
Dzieje polskiej fotografii, Dawna fotografia lwowska 1839-1939.
Historia fotografii rozumiana jako rozwój autonomiczny
Najbardziej znane ujęcie tego typu sformułował Andreas Müller-Pohle, naczelny redaktor czasopisma
European Photography. (Staram się oddać jego myśl jego słowami).
Historię fotografii rozumie jako grę dwóch strategii, które odnośnie fotografii są czynnikami
immanentnymi. Wyróżnia dwie postawy, określające strategie postępowania. Pierwszą jest postawa znalazcy
– pracując jakby w marszu, jego działalność opiera się na wzorze prehistorycznego myśliwego i zbieracza.
Stanowi to jakby sceniczne poszukiwanie: znalazca wydobywa coś ze sceny, zachowuje się percepcyjnie.
Jest to rejestracja zastanych widoków świata, która była dominantą wspomnianej postawy, aż do pewnego
wyczerpania widoków wartych zarejestrowania w granicach I wojny światowej. Drugą postawę Andreas
Müller-Pohle określił mianem wynalazcy. Postawa wynalazcy kojarzona jest z pracą „w miejscu” według
wzoru zasiedziałego producenta, i porównana może być z pracą prehistorycznego rolnika. Działalność
wynalazcy jest scenicznym badaniem i wstawianiem czegoś na scenę (ewentualnie usuwaniem). Zachowuje
się on koncepcyjnie. Postawa wynalazcy dominowała w fotografii mniej więcej począwszy od I wojny
59
światowej aż do lat sześćdziesiątych. Wówczas, w pewnej mierze, wyczerpała się możliwość tworzenia
nowych, estetycznych kombinacji elementów obrazu.
Poszukiwanie i znajdywanie zwrócone jest w fotografii ku naturze, badanie i dokonywanie wynalazków
zwrócone jest ku kulturze. Wynalazcą zostaje ten, którego zawiodła natura. Rzeczywistość będąca
naturalnym odniesieniem fotografii stała się zawodna – należy wynaleźć ją na nowo. Chodzi o kreowanie
własnych, indywidualnych światów.
Abstrahując od pornografii lub fotografii reklamowej, będących od zarania domeną inscenizacji, historia
fotografii prezentuje się jako wahanie pomiędzy dwoma biegunami postaw, czyli fotografią czystą (prostą) a
wykoncypowaną (inscenizowaną). Owa cykliczność zakłócona została rozwojem elektronicznych technik
obrazowania. Fotografia w coraz to większym stopniu uzależnia się od komputera, co doprowadza do
zniewolenia obrazu analogowego przez mikroelektroniczne obrazowanie i zapis cyfrowy. Fotografią
przyszłości jest obraz elektroniczny – obraz zsyntetyzowany, poddany obróbce procesorowej, i
zaaranżowany z obrazów wykonanych wcześniej lub stworzonych w komputerze. Wobec takiego obrazu,
znalazca i wynalazca wchodzą w nowy, cykliczny związek. Odkrycie nie jest już jak w klasycznej fotografii
rezultatem procesu kreacyjnego, lecz pierwszym stopniem i tworzywem dla wynalazków.
Strategie fotografii inscenizującej są nie tylko strategiami obrazu przyszłości, lecz także kierunku
artystycznego, o czym świadczy wystawa z 1985 roku w poznańskim Arsenale pt. Niemiecka fotografia
inscenizująca. Kierunek pod nazwą fotografia inscenizowana był ostatnim kierunkiem artystycznym w
fotografii, manifestowany z pozycji autonomii fotografii artystycznej. Ta konstatacja współbrzmi z ideą
amerykańskiego socjologa P. Bergera o współczesnym przekształcaniu się dotychczasowego społeczeństwa
losu w społeczeństwo wyboru. Postawa znalazcy sytuuje się w społeczeństwie losu, postawa wynalazcy w
społeczeństwie wyboru. Habilitacja cytatu, którego odpowiednikiem jest ślad w naturze (termin użyty przez
P. Bergera), uwolniła w postmodernizmie sztukę od represyjności oryginału. Kopia stała się etyczna,
inscenizacja normalnością. Fotografia została nobilitowana, i uzyskała status sztuki zintegrowanej z
dotychczasowymi sztukami plastycznymi. Oznacza to koniec autonomii fotografii, zwaną artystyczną.
Moja teza związana z omawianym tematem, sugeruje trzy postawy: triadę postaw znalazcy, wynalazcy i
myśliciela. Myśliciel używa zarówno fotografię czystą jak i inscenizowaną w obrazie, który jest tylko
egzemplifikacją idei. Istota tworzenia leży poza obrazem. Temat jako taki staje się obojętny, to co ważne
dzieje się poza nim. Przyczyną załamania się mechanizmu wahania postaw znalazcy i wynalazcy, jest także
wyraźna dzisiaj obecność postawy myśliciela.
Historia fotografii rozumiana jako rozwój związany ze sztuką
W ramach powyższego ujęcia, historia fotografii jawi się w myśl mojej interpretacji jako oscylowanie –
cykliczne, wzajemne zbliżanie i oddalanie się fotografii i sztuki. Wynalazek fotografii rozszczepił pole
optyczne sztuki, przeciwstawiając czynnością manualnym automatyzm rysowania. W następstwie, fotografia
uwolniła tradycyjne dyscypliny sztuki od wymogu obrazowania świata. Pierwsze, znaczące zbliżenie
60
fotografii i sztuki wydarzyło się pod koniec XIX wieku. Z jednej strony, rozkwit malarstwa batalistycznego
wywołał zainteresowanie malarzy wyglądem ciała będącego w ruchu. Rejestracja faz ruchu konia dokonana
przez James`a Eadweard`a Muybridg`a w 1872 roku, rozstrzygnęła spór o sposób poruszania się konia w
galopie. Edgar Degas namalował słynny obraz tancerki na podstawie zdjęcia. Z przeciwnej strony, chcąc
uzyskać uznanie fotografii jako sztuki, fotografowie naśladowali malarstwo (nie tylko pod względem
estetycznym), opracowując tzw. techniki szlachetne (po części manualne). Piktorializm był pierwszym
kierunkiem artystycznym w fotografii, rozumianej jako sztuka autonomiczna.
Drugie, wielkie zbliżenie fotografii i sztuk plastycznych przypadło na lata dwudzieste XX wieku. Ze strony
sztuki, zbliżeniu temu patronowały przede wszystkim idee Bauhaus`u. Takie nazwiska jak Man Ray, Laszlo
Moholy-Nagy, El Lissitzky, Max Ernest, Kurt Schwitters czy Aleksander Rodczenko, zapisały się złotymi
literami także w historii fotografii. Na przykład Man Ray przyczynił się do określenia środków wyrazu
artystycznego właściwych fotografii, wykorzystując do tego celu ziarnistość, a także nieostrość głębi i
ruchu w fotograficznym obrazie. Pomiędzy fotografią a grafiką wytworzył się odrębny gatunek
bezkamerowej techniki fotograficznej, czyli fotogramu (luksografia). W Polsce termin ten używany jest
niewłaściwie. Z kolei pod wpływem kierunku artystycznego znanego jako nowa rzeczowość, fotografia
wniosła do wspólnego dziedzictwa nowe ujęcia stylistyczne – ukośny horyzont, spojrzenie z żabiej lub
ptasiej perspektywy, duży kontrast, niesłychaną ostrość struktury powierzchni przedmiotu. W okresach
pomiędzy zbliżeniami, wzajemne oddalanie się fotografii i sztuk plastycznych równoznaczne było z
manifestowaniem niezależnych kierunków artystycznych, co wynikało z pojmowania fotografii jako sztuki
autonomicznej. Dla przykładu wymienić można fotografię totalną i malarską abstrakcję.
Trzecie, ważne zbliżenie trwa nieprzerwanie mniej więcej od lat sześćdziesiątych XX wieku. Z obszaru sztuk
plastycznych warto wymienić naśladujący fotografię hiperrealizm, pop-art Andy Warhol`a, wykorzystanie
fotografii do rejestracji sztuki ziemi i obiektów Christo i Jeanne-Claude. Z drugiej strony, odpowiedzią na
konceptualizm była fotografia analityczna, która przyczyniła się do podważenia wiary w „przezroczystość”
fotograficznego medium i zwróciła uwagę na medialne właściwości fotografii. Obraz fotograficzny stał się
tylko egzemplifikacją idei artystycznej. W wyniku trzeciego zbliżenia nastąpiło rozszczepienie obszaru
fotografii na autonomiczną i będącą częścią sztuk plastycznych. Pojawiły się odrębne sieci salonów i sieci
galerii, odrębne wystawy, wydawnictwa, stowarzyszenia, spotkania i grupy twórców. W latach
dziewięćdziesiątych XX wieku, rozdarcie to zaczęło się szybko zabliźniać. Przyczyniło się do tego między
innymi rugowanie fotografii przez telewizję i wideo z funkcji obrazowania świata. Tym samym wysycha
źródło, pobudzające do myślenia kategoriami autonomii idei artystycznych fotografii. W postmodernizmie
nastąpiła pełna integracja fotografii ze sztukami plastycznymi, do których zaliczana jest teraz fotografii.
61
Historia fotografii rozumiana jako rozwój techniczny
Wymienione w tytule ujęcie historii fotografii, może być interpretowane jako droga prowadząca do
indywidualizacji automatyzmu fotografii. Jest to droga ku sztuce, zabliźniająca dziewiętnastowieczne
rozdarcie pola optycznego sztuki. Tak rozumianą historię fotografii, podzielić można na cztery główne
okresy.
Okres pierwszy charakteryzuje się tym, że fotografia jest sztywnym automatem bez możliwości wyboru
parametrów tworzenia obrazu. Wyrażając się dokładniej, aparat fotograficzny nie posiada migawki i
przysłony, obiektyw rysuje tylko z jedną zbieżnością perspektywy, a warstwa światłoczuła ma tylko jedną
czułość. Funkcję ograniczającą czas ekspozycji pełni prymitywny kapturek, zakładany na obiektyw.
Kopiowanie możliwe jest tylko na materiale światłoczułym, inne środki techniczne wizualnego przekazu nie
istnieją.
W drugim okresie tworzenie obrazu jest w zasadzie nadal sztywne, ale stwarza już pewną możliwość
kilkostopniowego wyboru. Mamy do czynienia z migawką zaopatrzoną w skokową skalę czasu naświetlania,
istnieją kilkustopniowe przysłony, wymienne obiektywy z różnymi perspektywami rysowania. Fotograf ma
do wyboru czarno-białe i barwne materiały światłoczułe o różnej czułości, rejestrujące światło w różnym
zakresie barw. Kopiowanie fotograficznego obrazu możliwe jest także poprzez poligrafię.
Okres trzeci cechuje giętkość automatyzmu zapisu. Istnieje możliwość wyboru parametrów obrazowania w
sposób ciągły, płynnie przechodząc z jednej wartości parametru do drugiej. Aparaty analogowe
wyposażone są w elektroniczne migawki sprzężone z elektroniczną przysłoną, obiektywy typu zoom,
automatyczne mierniki odległości. Wprowadzenie elektroniki jest przygotowaniem do czwartego okresu
rozwoju technicznego fotografii.
Czwarty okres to automatyka zindywidualizowana. W okresie tym dominują aparaty cyfrowe, wyposażone
w inteligentną automatykę z takimi funkcjami jak np. balans bieli, poprawianie ostrości, śledzenie
poruszających się obiektów, rozpoznawanie twarzy, uśmiechu czy zamkniętych oczu, wyrównywanie
nadmiernych kontrastów, nadawanie zdjęciom walorów estetycznych. Coraz to większa pamięć cyfrowego
aparatu umożliwia nie tylko rejestrację dużych ilości zdjęć, lecz także wspomnianą indywidualizację
automatyki fotograficznego aparatu, z możliwością dokonania wyboru wielu funkcji korekcji obrazu lub
korzystania z pełnej, inteligentnej automatyki. W coraz to większym stopniu właściwości aparatu
fotograficznego zbliżają się do wielu cech naszego zmysłu wzroku, do pełnienia jego rozlicznych funkcji.
Proces rejestracji obrazu nie kończy się na obróbce zdjęcia już w aparacie, bowiem programy komputerowe
stwarzają olbrzymie możliwości dalszej, teoretycznie nieskończonej kreacji. Bądź co bądź w pewnym sensie
manualna ingerencja w komputerze przybliża fotografię do kreacyjnych możliwości tradycyjnych dyscyplin
sztuki. Warto też zaznaczyć, że nawet wielokrotne kopiowanie fotograficznego zapisu cyfrowego odbywa
się praktycznie bez strat jakości, i łączy się ze znaczną odpornością takiego zapisu na zniszczenie.
62
Historia fotografii rozumiana jako element kultury i cywilizacji
Powyższe rozumienie historii fotografii, dotyczy różnych ujęć historii fotografii lub jej samej pod kątem
rozwoju techniki, nauki, przemian kulturowych i cywilizacyjnych. W takich ujęciach, fotografia
rozpatrywana jest jako składnik nadrzędnych kategorii ludzkiej działalności. Oto przykładowe opracowania:
Postęp w wykonywaniu zdjęć obiektów kosmicznych
Sto lat fotografii w służbie kartografii
Rola dokumentacji fotograficznej w etnografii
Historia Ameryki w obiektywie
Doskonalenie rentgenografii klatki piersiowej
Odkrywanie mikroświata wirusów
Wczoraj i dzisiaj analizy zdjęć w pomiarach naprężeń
Literatura uzupełniająca
Adam Sobota (pod redakcją) Estetyka i racjonalność fotografii
Adam Sobota Konceptualność fotografii
Agata Mączyńska –Frydryszek, Małgorzata Jaskólska-Klaus, Tomasz Maruszewski
Psychofizjologia widzenia
André Bazin Film i rzeczywistość
Andreas Müller-Pohle Fotografia inscenizująca
Alicja Kępińska Sztuka w kulturze płynności
Alicja Kępińska, Grzegorz Dziamski, Stefan Wojnecki (pod redakcją)
Fotografia: realność medium
Barbara Kita Między przestrzeniami - o kulturze nowych mediów
Bożena Kowalska Sztuka w poszukiwaniu mediów
Brain Snellgrove Niewidzialny byt
Czesław Klimuszko Moje widzenie świata
Edgard Morin Kino i wyobraźnia
E. H. Gombrich O sztuce
Eduard Pontremoli Nadmiar widzialnego
Grzegorz Dziamski (pod redakcją) Awangarda w perspektywie postmodernizmu
Grzegorz Dziamski (pod redakcją) Od awangardy do postmodernizmu
Grzegorz Dziamski Awangarda po awangardzie
Grzegorz Dziamski Lata dziewięćdziesiąte
Hanna Maria Giza W obiektywie
Iwona Lorenc Świadomość i obraz
Jacques Derrida Farmazon
Jan Mozrzymas (pod redakcją) O nauce i sztuce
63
Jan Kurowicki Fotografia jako zjawisko estetyczne
Jan Kurowicki Wartości estetyczne fotografii
Jan Kurowicki Kultura jako źródło piękna
Jan Kurowicki Odkrywanie codzienności
Jan Wojciechowski Jaki rozum po katastrofach
Jean Baudrillard Rozmowy przed końcem
Jean-Francois Lyotard Kondycja ponowoczesna
John Berger Sposoby widzenia
John Iovine Kirlian Photography
John O. Green Nowa era komunikacji
Józef Kołpa Z moich doświadczeń radiestezyjnych
Kazimierz Obuchowski Kody umysłu i emocje
Krystyna Łyczywek Rozmowy o fotografii
Krzysztof Jurecki Fotografia lat 90. – czas przemian czy stagnacji?
Krzysztof Jurecki, Krzysztof Makowski (pod redakcją)
Słowo o fotografi
Krzysztof Jurecki Poszukiwanie sensu fotografii
Manuel Castells Społeczeństwo sieci
Marek Wasilewski Czy sztuka jest wściekłym psem
Marianna Michałowska Uchylając rąbka zasłony – fotografia między fikcją a realnością
Marianna Michałowska Niepewność przedstawienia
Marianna Michałowska Obraz utajony
Michał Jakubowicz Medium na białym tle
Natalia Lach-Lachowicz Texty
Neil Postman Technopol – triumf techniki nad kulturą
Neil Postman Zabawić się na śmierć
Petro Meyer Prawda i rzeczywistość w fotografii
Piotr Francuz (pod redakcją) Obrazy w umyśle
Piotr Wołyński, Marianna Michałowska (pod redakcją)
Społeczne dyskursy sztuki fotografii
Rafał Drozdowski Obraza na obrazy
Roland Barthes Światło obrazu
Seweryn Dziamski Aksjologia – wstęp do filozofii wartości
Siegfried Kracauer Teoria filmu – wyzwolenie materialnej rzeczywistości
Sławomir Magala Szkoła widzenia
Stefan Wojnecki Fotografia – gwiazda podwójna kultury
Stefan Wojnecki Moja teoria fotografii
Susan Sontag O fotografii
Susan Sontag Widok cudzego cierpienia
Tomasz Ferenc Fotografia dyletanci amatorzy i artyści
Tomasz Goban-Klas Cywilizacja medialna
Vilém Flusser Ku filozofii fotografii
Walter Benjamin Anioł historii, w tym Mała historia fotografii,
Walter Benjamin Twórca jako wytwórca,
Walter Benjamin Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej
Zbigniew Tomaszczuk Odwzajemnione spojrzenie
Zbigniew Tomaszczuk Zakres widzenia
Zbigniew Tomaszczuk Świadomość kadru
Zbigniew Tomaszczuk Odwzajemnione spojrzenie
Zygmunt Bauman Ponowoczesność jako źródło cierpień,
Zygmunt Bauman Globalizacja
Zygmunt Bauman Płynna nowoczesność