dzienniczek
echomatkibozejniepokalaniepoczetej.com
BIBLIA A MEDYCYNA
Dr.Jan Kwaśniewski
Żywienie optymalne
Fragmenty:
Niewiele osób wie, że dr. Jan Kwaśniewski czynił wysiłki aby uzdrowić naszego
rodaka JPII i w ostatniej chwili po wstępnej akceptacji dostał decyzję odmowną.
Watykan nigdy nie podaje uzasadnienia swoich decyzji.
Był również nominowany do nagrody Nobla z dziedziny medycyny.
„Prądy selektywne działają na układ wegetatywny. Są one praktycznym
wykorzystaniem wiedzy zgromadzonej przez
ks. prof. Włodzimierza Sedlaka, wybitnego uczonego i odkrywcę, twórcę m.in.
bioelektroniki. Kiedy rozmawiałem z tym genialnym człowiekiem zapytał mnie:
- Czemu uczeni nie chcą mnie zrozumieć?
- Oni bardzo chcą Pana zrozumieć
- odpowiedziałem – ale z przyczyn biologicznych nie mogą
I nie będą mogli, dopóki nie
zapewnią swoim mózgom takiego zaopatrzenia w energię i części zamienne, które
sprawi, że
czynność ich umysłów stanie się zdrowa
i będą mogli sami z siebie odróżniać zło i wybierać dobro.
Prof. Julian Aleksandrowicz napisał:
Wszelkie trudności społeczne, gospodarcze, polityczne, a także zdrowotne mają
swoją przyczynę w wadliwej strukturze i w wadliwej czynności mózgów ludzkich,
spowodowanych czynnikami ekologicznymi. Czynniki te są zewnętrzne, to znaczy
możliwe do usunięcia.
Stwierdzenie to wyszło spod pióra wybitnego uczonego. Jemu się to nie wydawało.
On to wiedział.
Napisał również, że nie ma chorób nieuleczalnych. Niedostateczna jest tylko nasza
wiedza.
Zatem człowiek choruje, ponieważ nie wie, co ma robić, aby nie musiał chorować.
Nie może tego wiedzieć, ponieważ czynniki powodujące chorobę powodują
równocześnie nieprawidłową czynność jego mózgu, a to uniemożliwia mu
znalezienie faktycznej przyczyny choroby i sposobu jej wyleczenia.
Co to jest wiedza?
Według Biblii wiedza jest to prawdziwa znajomość rzeczy istniejących.
Według Konfucjusza wiedzieć to co się wie, że się wie, i wiedzieć, że się wie, czego
się nie wie - to prawdziwa wiedza.
Wiedza to znajomość rzeczy. Wiedza praktycznie uniemożliwia popełnianie błędów,
o czym wiedział Sokrates.
Błędy popełniają tylko ci, którzy nie znają się na rzeczy,
czyli nie dysponują wiedzą, ale są przekonani, że ją mają!.
(mamy przykład episkopatu).
Tylko taki rodzaj wiedzy jest przyczyną zła i jest godnym nagany nieuctwem –
twierdził słusznie Sokrates.
W sprawach najważniejszych dla rodzaju ludzkiego od niepamiętnych czasów
ludzkość nigdy nie dysponowała wiedzą i nadal dysponować nie może.
Nadał ludzie mozolą się na próżno , ponieważ nie wiedzą, która praca jest dla nich
samych i dla całego rodzaju ludzkiego pożyteczna, a która szkodliwa. Im bardziej są
chorzy i biedni, tym częściej podejmują prace społecznie szkodliwe, pomijając
wszystko to, co by istotnie mogło poprawić ich zdrowie i zapewnić im dobrobyt.
Prof. Jan Szczepański przed kilkoma laty stwierdził:
Jestem zdania, że upadek Polski rozpoczął się w drugiej połowie XVII wieku. I ciągle
jeszcze idziemy w dół. Z kryzysu wyjdziemy chyba w XXII wieku.
Ani uczeni, ani politycy nie wiedzieli i nie wiedzą, jaka była faktyczna przyczyna
upadku Polski. Nie wiedzą też, co należy robić, aby z kryzysu wyjść teraz czy w XXII
wieku. I nic, by wiedzę tę zdobyć, nie czynią. Przy obecnym postępowaniu wyjścia z
kryzysu nie widać, nawet w bardzo dalekiej perspektywie.
A tymczasem z kryzysu możemy wyjść bardzo szybko, zamienić się w naród zdrowy i
bogaty, bowiem w naszym kraju powstała potrzebna do tego wiedza, mamy też ku
temu duże możliwości.
Jedynym skutecznym sposobem jest szybka poprawa wartości biologicznej ludzi,
tzn. poprawa zdrowia narodu i czynności umysłów.
Jedynym sposobem na to jest najlepsze, z punktu widzenia biochemicznego,
pokrycie potrzeb biologicznych organizmów ludzkich, które da w efekcie późne
dojrzewanie, długie życie, brak chorób i zdrową czynność umysłów ludzkich.
Stworzy to podstawy pod spełnienie nakazu Biblii:
nie będziesz mozolił się na próżno.
Znaczy
to, że prawidłowa praca mózgu sprawi, że każda praca podejmowana przez
człowieka będzie uzasadniona i efektywna, będzie rozumna, będzie służyć
człowiekowi i całemu światu, a nie w ostatecznym efekcie kierować się przeciwko
niemu samemu.
Warunki optymalnego zaopatrzenia organizmów ludzkich spełnia opracowane
przeze mnie żywienie optymalne, opisane w książce pod tym tytułem.
Udało mi się zainteresować sprawą żywienia optymalnego wielu liczących się ludzi:
w polityce, nauce, kulturze. Z ich pomocą udowodniłem, że
żywienie optymalne nie powoduje jakichkolwiek szkodliwych wpływów na organizm
ludzki
(z opinii prof. H. Rafalskiego), przynosi znaczną poprawą stanu zdrowia i
sprawności u wszystkich
(z opinii prof. J. Hasika i prof. J. Tatonia).
Jest to żywienie, które umożliwia wyleczenie wielu chorób dotychczas
nieuleczalnych, gdyż kompleksowo regeneruje i odnawia cały organizm, który sam,
bez żadnych zastrzyków czy pigułek leczy się. Jest przy tym żywieniem tanim i
dostępnym dla wszystkich. Człowiek stosujący żywienie optymalne zjada bardzo
mało pożywienia, tak objętościowo, jak i kalorycznie.
Produkty najlepsze w żywieniu optymalnym wcale nie są najdroższe, a wręcz są
tanie. Po przystosowaniu się do żywienia optymalnego, tj. po 3-4 miesiącach,
wydatki na jedzenie zmniejszają się o 30-50%. Trzeba też uwzględnić, że
przestajemy przy tym wydawać na wizyty lekarskie, zabiegi, leki, które obecnie stają
się coraz droższe itd. To dodatkowo zmniejsza finansowe obciążenie człowieka
pozostającego na tej diecie”.
Główną przyczyną chorób jest brak wiedzy o tym, jakie są ich faktyczne przyczyny.
A główną przyczyną jest nieprawidłowe odżywianie .
I jest ono nie tylko przyczyną chorób, lecz także powszechnie patologicznej
czynności umysłów ludzkich.
Jakże bowiem można uznać za rozumne te działania rodzaju ludzkiego, które
skierowane są przeciwko własnemu gatunkowi, takie jak: wojny, agresja, zbrodnie,
zbrojenia, narkomania, alkoholizm, ogromne i powszechne marnotrawstwo sił,
środków i energii, powszechnie szkodliwa praca społeczna, powszechnie
patologiczna ocena otaczającej rzeczywistości i powszechnie patologiczne skutki z
tej oceny wynikające w praktyce.
Wszystkie plagi ludzkości są skutkiem nieprawidłowego
odżywiania.
W efekcie wszystko to, co ludzie uważają za najpiękniejsze, najmądrzejsze, godne
najwyższego szacunku, według Biblii jest:
obrzydliwością w oczach bożych.
Wszystko to, co jest najgorsze, bezwartościowe, głupie - jest najbardziej pożądane i
cieszy się najwyższym szacunkiem.
Na przykład: jak bardzo trzeba ogłupić ludzi, aby uwierzyli, że jeden obraz, jakiś
niezrozumiały dla nikogo bohomaz, namalowany przez sztucznie wylansowanego
malarza, jest dla człowieka więcej wart niż dziesięć tysięcy dobrych krów (biorąc pod
uwagę ceny), podczas gdy faktycznie jedna dobra krowa jest więcej warta dla ludzi
niż setki obrazów!.
Obecnie wiele milionów ludzi w Polsce wykonuje prace społecznie szkodliwe. Im
więcej pracują, tym bardziej szkodzą. Wielu zatrudnionych tylko przeszkadza w
pracy innym lub robią rzeczy bezużyteczne, czyli w efekcie również społecznie
szkodliwe. Całe gałęzie przemysłu, zatrudniające tysiące ludzi, produkują rzeczy
niejadalne dla człowieka bądź też opakowania, które stają się zagrożeniem dla
równowagi ekologicznej świata albo narkotyki i leki, które zatruwają ludzi itd.
Obecnie medycyna nie zna faktycznej przyczyny prawie żadnej choroby.
Jeżeli nawet jej się wydaje, że zna, to tylko jej się wydaje.
Jest regułą, że w książkach medycznych, przy omawianiu jakiejś choroby, pierwsze
zdanie brzmi: Przyczyna choroby jest nieznana.
Dalej następują różne teorie, przeważnie ze sobą sprzeczne. Ale teorie nie są
wiedzą, wyrażają tylko czyjeś poglądy.
A wszelkie zło pochodzi z poglądów
- napisał Kołłątaj i
- poglądy będą najszkodliwsze ludziom -
napisał Staszic.
A Staszic był człowiekiem bardzo mądrym, o szerokiej wiedzy.
Kapłani egipscy dysponowali wiedzą rozległą, ale utajnioną.
Wiele z tego, co oni wiedzieli, dotychczas nauka nie wie. Oni to powiedzieli
Herodotowi:
z potraw, które się zjada, powstają wszystkie choroby ludzkie
a Herodot przekazał tę myśl w swoim dziele pt. Dzieje.
Kapłani egipscy to wiedzieli. Nauka współczesna o tym nawet nie wie.
Wszystkie organizmy żyjące na ziemi, z człowiekiem włącznie, żyją dzięki bardzo
cienkiej warstwie gleby pokrywającej Ziemię. Składniki mineralne z gleby pobierane
są przez rośliny, które za pomocą energii słonecznej budują same całą resztę.
Składniki odżywcze zawarte w roślinach i ich wartość biologiczna, czyli przydatność
dla organizmu ludzkiego, są bardzo niskie (poza nielicznymi nasionami).
Rośliny są zjadane przez zwierzęta trawożerne, zaś zwierzęta trawożerne są
zjadane przez drapieżniki. Ponieważ prawie wszystkie rośliny bardzo różnią się
składem od składu ciała człowieka, ich przydatność w żywieniu człowieka jest
praktycznie żadna. Nie ma w człowieku takich tkanek, które byłyby podobne do
tkanki jabłka, banana, ziemniaka czy zbóż. Człowiek może je spożywać i obecnie
prawie zawsze to robi, ale płaci za to bardzo wysoką cenę. Płaci nie tylko on. Płaci
cała przyroda.
Ponieważ sam wybrałeś, a płody Ziemi jeść będziesz, przeklęta będzie ziemia z
twojego powodu -
napisano w Księdze Rodzaju. I jest przeklęta. Zgodnie z instrukcją obsługi człowieka
przekazaną przez Stworzycieli Twoich w Księdze Rodzaju człowiek miał znajdować
się na samym końcu łańcucha pokarmowego, a ponadto z ostatniego ogniwa tego
łańcucha miał wybierać tylko najlepsze dla siebie produkty i dodatkowo, przed ich
spożyciem, poprawiać jeszcze ich wartość biologiczną. Tylko wówczas mógł być
zdrowy, rozumny, długowieczny, szczęśliwy.
Współczesna nauka uważa, że człowiek powstał drogą ewolucji, ale tak na pewno to
tego nie wie.
Z drugiej strony w każdej religii, a nawet w niepisanych przekazach niektórych
prymitywnych plemion, przechowywana jest wiadomość, że Bóg, a częściej bogowie,
stworzyli człowieka na obraz i podobieństwo swoje. Czy Bóg był jeden czy też bogów
było wielu? Co mówi na ten temat nauka?
Wszyscy ludzie pochodzą od jednej matki lub kilku sióstr mających tych samych
rodziców.
Ludzie pojawili się najwcześniej około 210 tysięcy lat temu, najpóźniej około 170
tysięcy lat.
Ale nie byli to ludzie podobni współczesnym. Ci pojawili się około 40 tysięcy lat temu.
Oczywiście już znacznie wcześniej pojawiały się istoty człekopodobne (około 20
milionów lat temu), ale nie byli to jeszcze ludzie.
Pojawiło się wiele istot przedludzkich w ostatnich 2 milionach lat, ale wszystkie te
istoty wymarły. Człowiek kromanioński (70 tyś. lat) również wymarł. Ostatni człowiek
neandertalski zmarł około 12 tysięcy lat temu. Te grupy ludzkie nie były przodkami
współczesnego człowieka.
Nasi przodkowie i współcześnie z nimi żyjące grupy ludzkie nie były jednym
gatunkiem. Nie mogły płodzić potomstwa zdolnego do dalszego rozmnażania się.
Skąd o tym wiemy?
Dawno temu pewne organizmy wykorzystywały inne organizmy, które potrafiły
produkować energię. Były to bakterie zamknięte w komórkach zwierząt i człowieka.
To mitochondria. One mają swój osobny materiał genetyczny, inny niż materiał
genetyczny zawarty w jądrach komórkowych. Tego materiału genetycznego nie ma w
plemnikach. Jest on przenoszony tylko przez matki.
W procesie życia i wymiany pokoleń w tym materiale genetycznym powstają
określone zmiany. Znając w przybliżeniu tempo tych zmian, współczesna nauka
może dość dokładnie określić, kiedy pojawili się pierwsi, bezpośredni przodkowie
współczesnego człowieka. Na tej podstawie oparto twierdzenie, że ludzie pojawili się
(lub zostali stworzeni) około 170-210 tysięcy lat temu.
Jest to także dowodem, że ludzie ci byli osobnym gatunkiem i nie mieli (bo nie mogli
mieć) płodnego potomstwa z innymi współczesnymi im istotami przedludzkimi.
Nauka nie znalazła też żadnych dowodów na to, że ludzie ci zabijali inne istoty
przedludzkie lub sami byli przez nie zabijani.
Jest wiele źródeł pisanych mówiących o stworzeniu ludzi, większość z nich jednak
zaginęła lub zostały świadomie zniszczone przez rządzących i kapłanów różnych
religii.
Judaizm, który jest ojcem i matką wszystkich religii chrześcijańskich, jest religią
monoteistyczną, czyli taką, która każe wierzyć, że Bóg jest jeden.
Wszelkie informacje mówiące o tym, że bogów jest wielu, zostały z ksiąg żydowskich
wykreślone.
Ale kilka zdołało się zachować.
W Księdze Rodzaju napisano:
stworzymy człowieka na obraz i podobieństwo nasze.
A więc my stworzymy, na nasze podobieństwo, a nie na podobieństwo swoje.
W księdze Hanuka napisano:
pamiętaj na Stworzycieli swoich.
Pierwsze przykazanie dekalogu, który otrzymał Mojżesz, również wyraźnie mówi, że
bogów było wielu:
Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Za mną możesz ich mieć.
I Żydzi tych bogów również czcili przez całe pokolenia.
Ale nie tacy bogowie stworzyli człowieka.
Odnalezione stare teksty mówią o tym, jak odbywało się stwarzanie ludzi.
Na Ziemi pojawiło się około 600 bogów. Byli oni specjalistami z różnych dziedzin.
Posiedli ogromną wiedzę, której jeszcze długo nie dorównamy.
Gotowe zarodki z boskim materiałem genetycznym były zaszczepiane w macicach
nieszczęsnych matek - jak napisano. Nieszczęsnych, ponieważ pierwsze
egzemplarze ludzkie były nieudane. Miały różne wady wrodzone, które dość
dokładnie opisano. Po poprawieniu materiału genetycznego następne egzemplarze
już były udane.
Kobieta nie powstała z żebra Adama.
Pierwsza (starsza) Księga Rodzaju mówi o tym wyraźnie:
Bóg (...) mężczyzną i niewiastą stworzył ich.
Sumerolodzy wyjaśnili, że tekst mówiący o stworzeniu niewiasty z żebra Adama
wynika z błędnego tłumaczenia imienia bogini Enki - znaczyło ono pani od żebra.
Gdy pisano Biblię, Sumerów już od ponad 1000 lat nie było.
Były tylko teksty przez nich napisane.
Zresztą cała Biblia do czasów Abrahama (4000 lat temu) oparta jest na tekstach
sumeryjskich, poprawionych znacznie przez autorów Biblii. Bogowie stworzyli więc
człowieka na własny obraz i podobieństwo za pomocą swojego materiału
genetycznego. Obecnie nauka już potrafi to robić i nazywa to sztucznym
zapłodnieniem. Zapłodniona komórka jajowa wszczepiana jest do macicy.
Najczęściej zabieg ten stosuje się u krów, ale w ostatnich czasach również u kobiet,
które nie mogą samoistnie zajść w ciążę.
Byliśmy z bogami prawie jednym gatunkiem,
synowie boży brali sobie córki Ziemi za żony
, a one rodziły im dzieci. Do pewnego czasu.
Gdy gatunek ludzki zaczął degenerować się na skutek niewłaściwego żywienia,
Bóg powiedział:
nie będzie duch mój trwał na wieki w człowieku.
Było to wówczas, gdy życie ludzkie skróciło się do 120 lat i gdy marzenia o życiu na
wieki bezpowrotnie zostały zaprzepaszczone.
Każdy, kto mówi, że Biblia, to zbiór przypowieści dla dzieci, jest głupcem. Zawarta
jest w niej wiedza Sumerów i innych dawnych cywilizacji z czasów, gdy ludzie byli
bardzo rozumni. Teksty biblijne zostały spisane przez ludzi o najsprawniejszych
umysłach, jakich od czasów Mojżesza nie było i jakich już nie ma od ponad 2000 lat.
Autorzy Biblii byli pierwszymi cybernetykami. Wiedzę, którą zgromadzili, podali w
Biblii w taki sposób, że jest ona dokładnie zakryta i może być rozumiana tylko przez
ludzi bardzo mądrych, o umysłach równie sprawnie działających jak umysły autorów
Biblii. Biblia uważana jest za najmądrzejszą księgę napisaną przez ludzi. I tak jest w
rzeczywistości.
Autorzy Biblii wiedzieli, że w przyszłości powstaną warunki umożliwiające odnowę
biologiczną rodzaju ludzkiego i pojawią się duże grupy ludzi, u których czynność
umysłu będzie w pełni prawidłowa. Gdyby tego nie wiedzieli, to pisanie Biblii nie
miałoby żadnego sensu.
Wiedzieli też, kiedy pojawią się warunki umożliwiające odnowę biologiczną rodzaju
ludzkiego i dokładnie przepowiedzieli ten termin. Podał go jeden z ludzi o
najsprawniejszym umyśle. Był to prorok Izajasz. Warunki te zawarte są również w
księdze Eklezjastyka.
Aby w pełni zrozumieć mądrość zawartą w Biblii trzeba mieć sprawnie działający
umysł i dużo wolnego czasu na przemyślenia zawartych w niej prawd.
Na dogłębne ich zrozumienie.
Mądrość uczonego w czasie wolnym. A kto mniej ma zajęcia, nabędzie mądrości -
napisano w Biblii. Obecnie uczeni, zwłaszcza w Polsce, narzekają nie tylko na brak
pieniędzy, ale głównie na brak czasu. Brak pieniędzy uniemożliwia praktycznie
bardziej korzystne dla organizmu, a tym samym dla umysłu, odżywianie, a
niekorzystne odżywianie powoduje z kolei brak czasu wolnego, czyli czasu na
myślenie.
Uczeni (...) nie mają czasu na myślenie - napisał Sedlak. A filozof Tatarkiewicz
napisał:
ludzie nie myślą, ludzie się tylko martwią.
Stosunkowo najsprawniejszy rozum mają ludzie biedni, ale nieżyjący w nędzy, ludzie
prości i niewykształceni. Mają oni tak zwany „chłopski" rozum, który umożliwia
samodzielne znajdowanie najkorzystniejszych rozwiązań, bo na ogół nie znają
gotowych rozwiązań podsuwanych przez pseudonaukę.
Znany pisarz francuski Erich Maria Remarąue tak pisał o reakcji różnych ludzi na
wybuch I wojny światowej: Najrozsądniejsi właściwie byli prości i biedni ludzie.
Wojnę od razu uznali za nieszczęście, ale lepiej sytuowani nie posiadali się z
radości, chociaż to oni powinni bardziej zdawać sobie sprawę z konsekwencji, i dalej:
Kaczyński utrzymuje, że pochodzi to z owego wykształcenia. Ogłupia ono. Czy
wykształcenie ogłupia ludzi? Niestety, tak.
To tak zwane „wykształcenie" opiera się na bezmyślnym wtłaczaniu w mózgi
ludzkie poglądów i wierzeń, które stworzone zostały przez jednostki uznane za
autorytety, ale w rzeczywistości zdegenerowane.
Poglądy te nie mogą być prawdziwe i dobre dla człowieka, skoro są efektem
wadliwego myślenia ich twórców. W efekcie wszystko to, co ludzie uważają za
najmądrzejsze, najpiękniejsze i godne najwyższego podziwu i szacunku, jest, jak
napisano w Biblii, obrzydliwością w oczach bożych.
W oczach bożych, czyli w rzeczywistości, zgodnie z prawdą. Nadal wiedza, prawda i
mądrość są niedostępne dla ludzi.
Największym wrogiem ludzi (narodu czy grupy ludzkiej) jest ten, kto wmawia im, jacy
to są zdrowi, pracowici, mądrzy, honorowi, wierzący, postępujący zgodnie z
nakazami wiary, którą wyznają, podczas gdy w rzeczywistości jest zupełnie inaczej.
Tak postępuje się z naszym narodem. Najprościej można nazwać to ogłupianiem.
Gdy ktoś widzi rzeczywistość zgodnie z prawdą i wypowie tę prawdę publicznie, inni
- zamiast zastanowić się nad tym, co powiedział, przemyśleć, wyciągnąć wnioski,
sprawdzić je i gdy są słuszne wprowadzić w życie - wybuchają świętym gniewem
przeciw tej osobie, tylko dlatego, że myśli i mówi inaczej. Człowiek, któremu powodzi
się źle, który jest chory, powinien uczyć się nawet od diabła, jeśliby nauka ta miała
poprawić jego los.
Jeżeli ktoś jest biedny i chory, to znaczy zawsze, że nie wie, jak ma postępować, aby
być zdrowym, i nie wie, gdzie i jak ma pracować, aby nie być biednym.
Aby radykalnie zmienić swój stan zdrowia i swoje życie, żadne drobne kroczki nie
wystarczą. Nie mogą wystarczyć. W życiu człowieka musi nastąpić radykalna
zmiana.
Ponieważ wszystko zależy od odżywiania, musi nastąpić radykalna zmiana w
odżywianiu.
Tlenu w powietrzu i wody ludziom nie brakuje. Przynajmniej w Polsce.
Przyczyną wszystkich chorób i wszystkich nieszczęść, które dotykają nasz naród od
kilkuset lat, są głównie, a może nawet jedynie, błędy w żywieniu.
Zgodnie ze zdaniem Vaniniego
złe są nasze obyczaje, złe narodowe potrawy, złe soki czerpiemy z ziemi.
Dzieci i młodzież powinny być uczone tylko przez ludzi o najbardziej sprawnych
umysłach, życzliwych im i dobrych. Takich ludzi nie mamy.
Przez długie lata do zawodu nauczycielskiego trafiały jednostki, które nie mogły
znaleźć łatwiejszej i lepiej płatnej pracy.
Na studia pedagogiczne (abstrahując już od tego, czego tam uczono) szli najsłabsi
uczniowie, bo tam kryteria przyjęcia były stosunkowo tolerancyjne. Praca
nauczyciela nisko oceniana była w opinii społecznej. Obyś cudze dzieci uczył -
brzmiało jak przekleństwo.
Ocena pracy nauczycieli jest wadliwa. Opinię publiczną zbulwersowała niedawno
informacja telewizyjna, że moralne znęcanie się nauczyciela doprowadziło jednego z
uczniów do samobójstwa. I co się okazuje? Wszyscy, z którymi dziennikarze
przeprowadzali rozmowę, wypowiadali się pozytywnie o tym nauczycielu: że
fachowy, że profesjonalny, że wysoko oceniany przez tych co na górze. A że surowy,
złośliwy i nękający - to co to komu szkodzi? A chłopak się powiesił i jasno przedtem
napisał dlaczego.
Antystenes z Aten słusznie twierdził,
że państwa giną wtedy, gdy nie umieją rządzący odróżniać ludzi złych od dobrych.
Nie od dziś, ale od śmierci króla Zygmunta Augusta, tj. od 1572 r., nasze państwo i
nasi rządzący nie umieją tego czynić.
Diogenes z Synopy napisał,
że nieszczęście wynika tylko z braku rozumu.
Od kilkuset lat w naszym narodzie rozumu nie ma zupełnie.
Jeżeli pojawią się ludzie myślący, a czasem wiedzący, tacy jak: Staszic, Dybowski,
Aleksandrowicz, Sedlak, są ignorowani, wyśmiewani jako dziwacy i czasem
prześladowani. Dawniej było jeszcze gorzej.
Palono ich na stosach. Nie mogą ich wiedzy zrozumieć ani tak zwani „uczeni", ani
rządzący. Często szykanowano ich za życia i po śmierci.
W niektórych państwach, w Polsce również, do niszczenia takich ludzi
wykorzystywano często „uczonych" lekarzy psychiatrów.
A oto przykład: biskup lwowski nie zgadzał się na pochowanie Benedykta
Dybowskiego na cmentarzu.
Dobrze, że wojskowy dowódca Lwowskiego Okręgu Wojskowego miał kapelana,
który rozkazy przełożonych wykonać musiał. Na rozkaz więc pochowano
Dybowskiego na cmentarzu, a nie gdzieś pod płotem.
Dybowski był współpracownikiem Rządu Powstańczego z 1863 r., wybitnym
lekarzem, człowiekiem wyjątkowo dobrym i szlachetnym, uczonym wysokiej klasy,
który popchnął naukę światową do przodu, i to w kilku dziedzinach, który nawet na
zesłaniu potrafił uprawiać naukę. Miał wielu uczniów i zwolenników, ale jeszcze
więcej przeciwników, którzy każdą inność traktowali jako wrogość i zagrożenie dla
siebie.
Jego wiedza i przemyślenia w wielu dziedzinach są nadal aktualne.
Ale zupełnie nieznane młodzieży. Wielka szkoda.
Młodzież uczona jest wszystkiego,
ale nie tego, co dla niej samej i dla narodu może być pożyteczne.
Uczy się ją kochać poezję i poetów, zachwycać romantycznymi mrzonkami, mieć kult
dla bezrozumnych, przegrywanych notorycznie powstań i zrywów społecznych.
W Polsce do pewnego czasu poetów nie było. Gdy Polska zaczęła upadać, zaczynali
pojawiać się poeci. Uważani za największych pojawili się w okresie najgłębszego
upadku naszego narodu: Mickiewicz, Słowacki, Norwid czy Baczyński.
To dziwne, ale najbardziej zajadłych oponentów miałem wśród lekarzy.
Nie byli oni zdolni do odważnej, samodzielnej oceny. Musieli zapytać autorytetów, a
który z nich przyzna, że ja mam rację, jeśli tym samym musiałby przyznać, że on nie
ma racji, a jego autorytet jest jak dmuchany balonik.
Jedynym wyjątkiem był premier Piotr Jaroszewicz.
Gdy wszyscy mówili mu, że moje propozycje są złe, on nakazał je sprawdzić.
Sprawdzanie trwało 6 lat. Wszystkie badania na zwierzętach i ludziach chorych
potwierdziły, że żywienie optymalne nie szkodzi ani zwierzętom, ani ludziom,
natomiast w każdym przypadku powoduje poprawę w wielu chorobach, w stopniu o
wiele większym niż się to spotyka przy wszystkich innych, daleko droższych
metodach leczenia.
Przez blisko 25 lat usiłowałem zainteresować wielu lekarzy, profesorów, ministrów,
premierów czy prezydentów moją wiedzą. Pisałem dziesiątki listów. Daremnie.
Chciałem też zjednać dziennikarzy. Do telewizji dopuszcza się różnych uzdrowicieli,
leczących za pomocą najbardziej durnych metod. Oni zawsze znajdą zwolenników w
środkach przekazu, ja nie znalazłem. Tylko polska telewizja podpisała umowę z
Kaszpirowskim na 10 lat.
Czemu nie zrobiła tego telewizja w Szwajcarii, Francji, USA, w innych bogatszych
krajach?
Obowiązkiem ministra zdrowia, Polskiej Akademii Nauk, profesorów akademii
medycznych jest powiedzenie ludziom, czy i które metody pomagają chorym, na
jakie choroby nie pomagają, a na które szkodzą.
Jeśli ci ludzie sami tego nie wiedzą (a nie wiedzą), powinni przeprowadzić rozumne
doświadczenia praktyczne.
Zawsze tak było i jest nadal, że jeśli pojawi się wiedza, która jest nowatorska i
odbiega od przyjętej, uznanej sztampy - to jest zwalczana.
Od kwietnia 1996 r. drukowałem w Dzienniku Zachodnim serię artykułów i
odpowiedzi na listy chorych. Przedruk tych artykułów rozpoczęły gazety w Łodzi,
Gdańsku i Krakowie. Wszystkie przerwały ich drukowanie z powodu nacisków ze
strony pracowników służby zdrowia. Podobno w Polsce nie ma już cenzury. Okazuje
się, że jest! Jest to cenzura głupoty, nietolerancji i strachu przed utratą prestiżu.
Każda przyszła matka, jeszcze przed poczęciem dziecka, powinna dokładnie poznać
potrzeby pokarmowe swojego organizmu i potrzeby rozwijającego się płodu
Obowiązkiem odpowiednich służb odpowiedzialnych za zdrowie narodu jest
nauczenie jej, jak ma postępować, co powinna jeść, a czego jej jeść nie wolno, aby
mogła zbudować w sobie nowe życie, czyli noworodka najbardziej biologicznie
wartościowego, bez wad wrodzonych, bez porażeń i defektów. Następnie noworodek
powinien być karmiony piersią matki przez co najmniej 3 lata lub dłużej. Mieszanki
zalecane przy sztucznym karmieniu niemowląt mają skład tak dalece różny od
składu chemicznego mleka kobiecego, że nie mogą być dla niemowląt dobre.
Gorsze są od mleka krowiego, które się dla niemowląt nie nadaje, bo niemowlę nie
może mieć takich samych potrzeb pokarmowych jak cielę, które jest przecież
zwierzęciem trawożernym, o innych niż człowiek wymaganiach pokarmowych.
Skład mleka kobiecego jest znany, ale zmienny, zależnie od tego jak odżywia się
matka. Jest on obecnie np. znacznie lepszy u matek w USA niż u matek w Polsce.
Obowiązkiem rodziny i państwa jest zapewnienie każdej matce optymalnych
warunków żywieniowych w czasie ciąży i w okresie karmienia piersią. Odejście w
ostatnich latach od nagminnie stosowanego żywienia sztucznego i propagowanie
karmienia piersią jest jednym z nielicznych godnych pochwały posunięć medycyny.
Arystoteles pisał: Każdy, kto zastanawia się nad sztuką rządzenia ludźmi, dochodzi
do wniosku, że los imperiów zależy od kształcenia młodzieży. Najbardziej rozumny
polski premier, Jan Zamoyski, napisał: Takie będą rzeczypospolite, jakie jej
młodzieży chowanie. Chowanie - nie wychowanie. Chowanie obejmuje głównie
opiekę nad matką i małym dzieckiem, najbardziej korzystne ich wyżywienie. U
młodzieży - również uczenie tego, czego uczyć się powinno. Wiele spośród naszej
młodzieży nie może się wykształcić, chociaż może być kształcona. Niektórzy nie
czują potrzeby zdobywania wiedzy, nie mają tej ciekawości świata, która jest
niezbędnym warunkiem zdobywania wiedzy. Inni nie mogą się kształcić, gdyż ich
umysł jest zbyt słabo rozwinięty. Nie są w stanie chłonąć wiedzy. Przed kilkoma laty
przebadano na Śląsku dużą grupę 16-letnich dziewcząt dobrze rozwiniętych
fizycznie. Aż u 70% tych dziewcząt rozwój umysłowy był znacznie poniżej normy i
zdecydowanie zły. Te dziewczęta można tego i owego nauczyć, ale wykształcić się
już ich nie da. Szansę na to, aby mogły one urodzić i wychować wartościowe
biologicznie dziecko, są żadne. Bowiem z pustego i Salomon nie naleje. Pustej
głowy się nie napełni, choćby się nawet wiedziało, czym ją napełnić. A i tego się nie
wie. Zamiast oleju w większości głów znajduje się groch z kapustą, popity słodkimi
napojami.
Powoływanie każdego nowego życia bez spełnienia powyższych warunków jest
przestępstwem wobec własnego dziecka i wobec narodu. To trzeba wiedzieć! W
dobrych warunkach biologicznych ludzie rozmnażają się powoli, mają mało dzieci,
ale są to dzieci biologicznie wartościowe, tzn. małe, lekkie, powoli rosnące, ale
zdrowe, inteligentne i rozumne. Rodzina nie rozmnaża się tak szybko jak bydło,
natomiast bydło ludzkie, niewolnicy, rozmnażali się równie dobrze jak bydło - napisał
Fryderyk Engels. On wiedział, co pisze.
Byli i są ludzie oraz organizacje, którym zależy, aby ludzie byli głupi, słabi, tępi,
ubodzy duchem, cisi i pokornego serca, aby żyli krótko i produkowali jak najwięcej
podobnych do siebie dzieci, by dawali się strzyc po gołej skórze, a nawet obdzierać
ze skóry. Męczennicy dają ludziom zły przykład - napisał Dawid Russell. W Biblii jest
napisane zupełnie co innego o tym, jakim powinien być człowiek, jeśli chce być przez
Boga umiłowany: Nikogo bowiem nie miłuje Pan jako tego, który z mądrością
przebywa. Od niepamiętnych czasów ludzi mądrych nie było wielu. Byli co najwyżej
wiedzący, którzy wiedzieli, co to jest mądrość. Takimi właśnie ludźmi byli autorzy
Biblii. Oni wiedzieli lub prawie wiedzieli, co to jest mądrość.
W okresie historycznym grupą ludzi o najsprawniejszych umysłach byli kapłani
izraelscy, czyli autorzy Biblii.
Jaka była dieta kapłanów izraelskich? Informacja ta jest bardzo ważna. Jest w Biblii
podana 7 razy w formie nakazu.
Kapłani oraz ich żony i dzieci, też w przyszłości przewidziane do stanu kapłańskiego,
mieli zjadać tylko wybrane części młodych, upieczonych zwierząt ofiarnych: cały
tłuszcz, wątrobę, nerki i nieco mięsa z łopatki. I to wszystko! Bez chleba, mąki, soli.
Monopol na zabijanie wszystkich zwierząt mieli tylko kapłani.
Jeśli ktoś inny sam zabijał zwierzę i zjadał z niego podroby lub tłuszcz był
bezwzględnie zabijany.
Do końca dni waszych, we wszystkich plemionach waszych, żadnej tłustości jeść nie
będziecie. Bo wszystka tłustość jest Pańska
(czytaj kapłańska) - napisano w Biblii.
Tylko kapłani mieli monopol na rozum, tylko oni zjadali
całą tłustość i podroby, nawet sługa kapłana nie miał prawa tych produktów jeść.
Gość również. Niewolnik musiał być niewolnikiem. A niewolnikiem mógł być tylko
wówczas, gdy nie spożywał tłuszczu i podrobów,
gdy jadł mannę lub chleb powszedni.
Karol Wielki za przestępstwa i morderstwa nakładał niewielkie kary, często tylko
grzywny, ale za złamanie postu za pierwszym razem winnemu wybijano zęby, za
drugim obcinano mu głowę.
Kto w dni zakazane pożywa mięso, straci zęby. Niepoprawiony straci życie
- pisał Staszic. A więc tak było również i w Polsce, począwszy od Mieszka I.
Już wtedy rozumiano, że tłuszcz, mięso i podroby nie powinny być pokarmem
niewolnika, który miał być głupi, potulny i posłuszny.
Już w lutym 1972 r. w Perspektywach napisałem, że najważniejszym kryterium
oceny jakości żywienia człowieka są proporcje między
białkiem, tłuszczem i węglowodanami
w diecie.
Pisałem, że przy każdych innych proporcjach inna jest czynność mózgu, sprawność
fizyczna, choroby, długość życia, wydajność pracy, jakość pracy. W tym miejscu
Czytelnik powinien się zastanowić i pomyśleć: jeżeli rzeczywiście proporcje między
głównymi składnikami odżywczymi są najważniejsze i od nich zależy tak wiele, że
prawie wszystko, to przecież muszą być takie proporcje, przy których człowiek nie
choruje, pracuje wydajnie i mądrze, żyje długo, wie, co dobre, a co złe, a czynność
jego mózgu jest zdrowa. Będzie to wniosek słuszny.
W diecie kapłanów izraelskich na l g białka
przypadało 5-7 g tłuszczu i poniżej 0,5 g węglowodanów. I był to tylko
tłuszcz zwierzęcy, nasycony. Przy takim modelu żywienia kapłani nie mogli
chorować, a już na pewno nie mogli chorować na miażdżycę.
Gdyby żółtka jaj czy tłuszcz zwierzęcy tzn. nasycony, był rzeczywiście przyczyną
miażdżycy, jak to się ludziom wmawia, z ogromną dla nich szkodą, to zwierzęta
niejedzące jajek, podrobów, masła i innych tłuszczów, na miażdżycę chorować by nie
mogły. Tymczasem w czasie odstrzału słoni w Ugandzie stwierdzono,
że w aorcie i w tętnicach wieńcowych u słoni afrykańskich występowały powszechnie
zmiany miażdżycowe.
Zatem przyczyna miażdżycy jest inna. Na pewno nie są przyczyną miażdżycy
tłuszcze zwierzęce, bo na miażdżycę nie chorują Hunzowie, Masajowie i inni
pasterze, a nawet Eskimosi, którzy tłuszczów zwierzęcych jedzą bardzo dużo.
Według współczesnych poglądów, tłuszcze z mleka są najbardziej miażdżycorodne.
Rzeczywiście mleko krowie powoduje często miażdżycę u niemowląt, ale nie tłuszcz
z mleka jest tego winowajcą. Przyczyna jest zupełnie inna. Do sprawy tej jeszcze
powrócę.
Podstawowe prawo życia dla człowieka jest moim zdaniem następujące:
Nasz organizm nie powinien robić nic ponad to, co robić musi. Mądrością jest
postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało.
Już na początku Księgi Rodzaju czytamy o dobrym pasterzu Ablu i złym rolniku
Kainie. Ofiara Abla, tj. ofiara
z mięsa, była miła Panu,
natomiast na ofiarę Kaina, tj. płody ziemi,
Pan nie raczył nawet spojrzeć
. To nie tylko przenośnia. Taka była rzeczywistość.
Nasza skóra nie potrzebuje składników zawartych w miodzie, cukrze, jarzynach, czy
owocach. Potrzebuje tłuszczów nasyconych czyli pochodzenia zwierzęcego. Używa
się kremów do ciała na osnowie tłuszczowej, aby nasza skóra otrzymała paliwo,
którego organizm, przy niekorzystnym odżywianiu nie może skórze dostarczyć.
Oczywiście firmy kosmetyczne zarabiają na tym krociowe sumy i zasypują ludzi
reklamami, że bez kremu nie da się zachować ładnej cery i gładkiej skóry. To jest
fałsz, w który powszechnie się wierzy. Tymczasem odżywianie skóry tłuszczami z
kremów jest setki, a nawet tysiące razy droższe niż odżywianie jej drogą
pokarmową, które jest dla człowieka nie tylko o wiele tańsze, ale też znacznie
lepsze.
Producenci kremów mogą osiągać tak kolosalne zyski tylko dlatego, że potencjalny
ich nabywca nie wie, co dla jego cery jest dobre, a co złe, a tylko bezkrytycznie
wierzy we wszystko, co mu się uporczywie wmawia. Nie myśli, nie jest zdolny
samodzielnie oceniać tego, co inni twierdzą, dlatego można mu wmówić każde,
nawet oczywiste kłamstwo.
Moim celem jest, aby ludzie potrafili wiedzieć, a nie musieli wierzyć - jak dotąd się
dzieje.
Czym ludzie odżywiali się w tak zwanym
raju?
Odżywiali się głównie jajkami i szpikiem kostnym.
Jedna kość udowa bawołu dawała najlepsze pożywienie dla 2-3 ludzi. Przysmażenie
na ogniu poprawiało jeszcze wartość odżywczą szpiku. W okresie pasterskim
problem żywienia został rozwiązany. Podstawą były produkty z mleka: ser, masło,
śmietana oraz mięso.
Po potopie, który wydarzył się około 12 tysięcy lat temu, nastąpił przejściowy
niedobór wartościowej żywności, gdyż wskutek potopu wymarło wiele gatunków
zwierząt i to wymarło nagle. W lodach znajdowano mamuty, które zginęły z trawą w
pysku. Wówczas Bóg powiedział do Noego i jego rodziny:
wszystko, co się rusza i żyje dałem wam na pożywienie.
Jajko wprawdzie samo nie rusza się, ale żyje, skoro wytwarza fale
elektromagnetyczne, co można zmierzyć. A więc żyje!
Czy Bóg Noego nie wiedział o trychinozie czy wściekliźnie?
Być może nie wiedział.
Ale już Bóg Mojżesza bardzo dokładnie wiedział o tym,
które zwierzęta przenoszą trychinozę, i zwierzęta te, wszystkie, bez jednego błędu,
wyłączył ze spożycia dla człowieka. Zabronił nawet zbliżania się do zwierząt
pogryzionych czy zagryzionych przez drapieżniki.
Wprawdzie Bóg zezwolił na zjadanie jarzyny, ale czymże są warzywa? Praktycznie
zawierają one 90-96% wody, nieco białka i węglowodanów oraz soli mineralnych,
przy czym wszystkie składniki występują w ilościach i proporcjach niekorzystnych dla
człowieka.
Nieprawdą jest, że są takim bogatym źródłem witamin i soli mineralnych. Nie mają
ich ani tyle, ile potrzeba, ani takich, jakie są potrzebne człowiekowi.
Gdyby człowiek dorosły chciał spożywać tylko warzywa, musiałby zjadać ich od 20
do 30 kg na dobę i byłby przy tym głodny.
Słoń zjada dziennie około 400 kg paszy roślinnej, głównie trawy, ale wartość
biologiczna trawy dla zwierząt trawożernych jest znacznie wyższa niż warzyw.
Obecnie większość kupowanych przez nas warzyw jest tak zatruta chemikaliami
(wskutek sztucznego nawożenia, chemicznej ochrony przed chorobami i
szkodnikami, a także tymi osiadającymi z atmosfery), że nawet woda z kranu, nawet
w dużych miastach, jest lepsza od wody zawartej w warzywach. A o ile tańsza?
Owoce są jeszcze mniej wartościowe dla człowieka niż warzywa, gdyż zawierają
więcej cukrów.
Nie przypadkowo biblijne jabłko, które zerwała Ewa w raju, stało się symbolem tej
żywności, która zabrała człowiekowi zdrowie i rozum.
Produkty pochodzenia roślinnego są na ogół tym gorsze dla zwierząt i dla ludzi
żywiących się nimi,
im na l g białka przypada więcej węglowodanów.
W książce pt. Żywienie optymalne zamieszczone zostały na końcu tabele
zestawiające produkty spożywcze pochodzenia zwierzęcego i roślinnego pod kątem
zawartości tłuszczu, białka i węglowodanów oraz proporcji między nimi.
Każdy może sprawdzić w tych tabelach, że banany są gorsze od ziemniaków,
ponieważ w bananach na l g białka przypada 17 g węglowodanów, a w ziemniakach
11 g. W gruszkach
średnio na l g białka przypada 53 g węglowodanów, podczas gdy w jabłkach 40 g.
Ale dla człowieka jabłko jest gorsze od gruszki, bo bez pestek na l g białka zawiera
ponad 110 g węglowodanów.
Mimo że biochemicznie owoce i warzywa nie nadają się na pokarm człowieka
żywiącego się optymalnie, jednakże może on zjadać nieco warzyw i owoców,
oczywiście jeżeli mu jeszcze smakują. Może, ale ile?
Przy żywieniu optymalnym człowiek dorosły powinien spożywać około 50 g
węglowodanów na dobę. Cięższy może więcej, lżejszy powinien mniej. Dlaczego
akurat powinien spożywać około 50 g, a nie 100, 150 czy 800?
Eskimosi żyjący na Grenlandii, żywiący się prawie wyłącznie mięsem i tłuszczem
upolowanych zwierząt spożywają średnio około 20 g węglowodanów na dobę. To
oczywiste: na Grenlandii nie da się uprawiać warzyw, owoców i zbóż, a ich import też
był prawie niemożliwy. Czy to wystarcza? Eskimosom wystarcza, mimo że jest to
ilość zbyt mała.
Organizm Eskimosa radzi sobie w ten sposób, że brakującą ilość węglowodanów
wytwarza sam z białka lub z glicerolu, który jest składnikiem tłuszczów.
Ale jest to „robota głupiego".
Rozumniej jest dostarczyć własnemu organizmowi tyle węglowodanów, ile mu
potrzeba. Rozumniej jest, aby nie zmuszać własnego organizmu do zbędnej pracy,
bo to zawsze kosztuje.
Co będzie, gdy człowiek żywiący się optymalnie będzie spożywał około 100 g
węglowodanów na dobę? Taka ilość jeszcze nie będzie wymiernie szkodliwa, jeśli
będą to węglowodany z produktów niesłodkich, ale gospodarka energetyczna
organizmu będzie już mniej sprawna, mniej wydajna niż przy spożyciu około 50 g.
Natomiast spożywanie węglowodanów prostych (fruktozy, glukozy) w ilości ponad
100 g na dobę już powoduje wymierne szkody. Spożywanie skrobi w ilości powyżej
150 g na dobę też staje się już szkodliwe.
Z węglowodanów najlepsza jest skrobia. Ta z mąki, kaszy, ryżu czy ziemniaków,
ponieważ jest powoli trawiona i powoli przekazywana do krwi. Ponadto skrobia ma
wyższą wartość kaloryczną. A to się liczy także dla organizmu. Podobnie jak wartość
kaloryczna węgla z jednej kopalni jest większa niż z innej, co ma wpływ na jego
cenę, tak samo jest z węglowodanami.
Jeden gram skrobi daje 4,12 kcal, cukru buraczanego 3,91 kcal, cukru prostego,
takiego jak fruktoza czy glukoza - 3,73 kcal. Nie są to różnice duże, ale przy stałym
żywieniu bardzo istotne. Na przykład rezultaty uzyskiwane przez kolarzy
spożywających węglowodany w postaci skrobi okazały się lepsze niż tych, którzy
spożywali cukry proste, przy tej samej ilości spożywanych węglowodanów na l kg
wagi ciała sportowca.
Przy żywieniu optymalnym i utrzymaniu spożycia węglowodanów w granicach około
50 g na dobę można spożywać wszystkie rodzaje węglowodanów.
W jakich produktach należy je spożywać?
Dla organizmu nie ma to większego znaczenia, natomiast dla naszej kieszeni
owszem, ma, nawet dość duże. Rozumniej jest kupować te 50 g węglowodanów
możliwie tanio, a więc lepiej jeść ziemniaki lub tanie warzywa niż czekoladę, banany
lub pomarańcze.
Ile człowiek może zjeść warzyw czy owoców, aby dostarczył swemu organizmowi 50
g węglowodanów?
Są to ilości duże:
ogórków kiszonych - 2,6 kg, szpinaku - 2,3 kg, szparagów - 2 kg, rzodkiewki - 2,2 kg,
pieczarek - 1,43 kg, kalafiora - 1,85 kg, pomidorów - l kg, agrestu - 1,5 kg, malin - l
kg, grapefruitów - l kg, pomarańczy - 60 dag, ziemniaków - 34 dag, bananów - 26
dag, jabłek - 40 dag, daktyli - 8 dag, rodzynek - 8 dag, miodu - 6,5 dag, mąki
ziemniaczanej - 6 dag.
Człowiek spożywający dużo produktów pochodzenia roślinnego, po to, aby jakoś żyć
i funkcjonować, potrzebuje znacznie więcej energii niż człowiek żywiący się
optymalnie.
Potrzebuje tej energii 2, a nawet 3 razy więcej. Niektórzy ludzie, zwłaszcza pracujący
fizycznie, spożywają na dobę ponad kilogram węglowodanów.
Potrafią przy jednym posiłku zjeść pół dużego bochenka chleba, kilo ziemniaków, 2-3
talerze zupy jarzynowej itd. Gdyby chcieli te węglowodany dostarczać wyłącznie w
jarzynach, to powinni zjadać na dobę 52 kg ogórków, 46 kg szpinaku, 40 kg
szparagów, 37 kg kalafiorów, 28,6 kg pieczarek, 20 kg grapefruitów czy malin, 8 kg
jabłek, 6,5 kg ziemniaków, 5,2 kg bananów.
Czy organizm ludzki jest w stanie strawić tak ogromne ilości masy, przesunąć ją
przez cały przewód pokarmowy, by znaczną większość tego, co zjedzono wydalić,
gdyż produkty te zawierają większość składników nieprzyswajalnych przez
człowieka? Ile musi zużyć energii i cennych białek na wykonanie tej pracy? I co z
tego ma?
Niewielką ilość energii i bardzo dużą ilość odpadów (kału).
Ludzie, jeśli jedzą byle co, muszą zjadać bardzo dużo.
Więzień obozów koncentracyjnych Grzesiuk zjadał ponad l kg chleba dziennie, co
najmniej 2 kg ziemniaków, a pewnego dnia, w ciągu godziny zjadł 16,5 litra zupy.
Tak, że czułem żarcie w gardle i byłem głodny - pisze.
Thor Heyerdahl wraz ze swoją żoną Liv, przebywając na Fatu Hiva, przez pewien
okres, odżywiali się wyłącznie warzywami i owocami. Oto co na ten temat napisał:
Mogliśmy jeść tyle, że nasze żołądki nie były w stanie strzymać więcej i owoce
chlebowe, taro i kokosy zostawały na bambusowym stole. Nigdy nie znudziło nam
się to pożywienie, tylko po prostu byliśmy napełnieni do ostatnich granic możliwości,
a jednak głodni.
Głodny może być tylko niewolnik
Człowiek zachowujący godność ludzką nigdy głodny być nie powinien.
Dalej Heyerdahl pisze, jak bardzo oboje z żoną byli chorzy po takiej diecie. Szybko
oboje odzyskali zdrowie, gdy przenieśli się do chaty starego ludożercy, który już ludzi
oficjalnie nie zjadał, ale hodował świnie i głównie ich mięsem się odżywiał. Na tej
„świńskiej diecie" szybko odzyskali dobre zdrowie.
Ks. prof. Włodzimierz Sedlak, w jednej ze swoich książek opisuje swojego sąsiada,
który potrafił zjeść nieprawdopodobnie dużo. Był to robotnik, kamieniarz. Potrafił na
jeden posiłek zjeść wielką miskę rozgotowanej w wodzie kaszanki, którą otrzymywał
od rzeźnika, a do tego kilka bochenków chleba.
Pewnego dnia wygrał zakład: zjadł w ciągu 3 godzin 60 trzydaniowych obiadów.
Jeżeli l obiad miał 1000 kcal, skromnie licząc, to zjadł 60000 kcal (sześćdziesiąt
tysięcy!).
Gospodarka energetyczna człowieka rządzi się następującym prawem :
im jesz lepiej, tym potrzebujesz mniej pożywienia i odwrotnie.
Jeżeli nigdy nie bywasz głodny, a zjadasz mniej od swego sąsiada, to im mniej od
niego zjadasz, tym lepiej się odżywiasz.
Ile białka potrzebuje człowiek, który już dostosował swój organizm w pełni do
żywienia optymalnego? Potrzebuje go niewiele: 20-30 g na dobę, a nie ponad 100
g, jak spożywają ludzie przeciętnie w Polsce i nie ponad 150 g, jak jedzą ci, którzy
jedzą najgorzej.
Im spożywane białko jest bardziej wartościowe biologicznie, czyli im bardziej jest
podobne do naszych własnych białek zawartych w naszym ciele, tym tego białka
potrzeba mniej.
I tym mniej potrzebujemy wtedy energii, by je przyswoić. Badacze analizujący diety
pasterzy i innych ludzi długowiecznych dziwią się, że jedzą oni tak mało. Zjadają
mniej białka i kalorii niż wynosi tak zwana przemiana podstawowa u współczesnych
,,dobrze odżywiających" się ludzi. Im lepsze źródła energii otrzymujemy w
pożywieniu, tym mniej energii potrzebuje nasz organizm.
Im odżywiamy się lepiej, tym mniej niepotrzebnych, zawsze uciążliwych i
szkodliwych czynności muszą wykonać nasze komórki, tkanki, narządy, cały
organizm.
Im odżywiamy się lepiej, tym mniej potrzebujemy witamin, tak zwanych
mikroelementów i innych soli mineralnych.
Często namawia się ludzi do spożywania takich czy innych produktów, ponieważ
zawierają np. dużo witaminy C
Dlaczego nie namawia się ludzi, którym brakuje żelaza do zjadania szyn kolejowych,
które zawierają znacznie więcej żelaza niż zawiera go hemoglobina?
Człowiek potrzebuje hemoglobiny, a nie żelaza. Podobnie jest z witaminą C.
Utarte poglądy, że człowiek powinien dostarczać organizmowi codziennie witaminy
C są nieprawdziwe. Współczesny człowiek ma zapas witaminy C na 3-4 miesiące.
Niewłaściwie używana może zaszkodzić człowiekowi, może przyspieszać postępy
miażdżycy i innych chorób. Trzeba o tym wiedzieć, by radzić innym
Bez białka nie ma życia. Życie to białko.
Ale białko białku nierówne. Są rozmaite rodzaje białek.
Jakie białko - takie życie!
Rozumnie jest dostarczać swojemu organizmowi białka o najwyższej wartości
biologicznej, czyli białka najbardziej chemicznie podobne do białek własnego
organizmu.
Międzynarodowym wzorcem najlepszego dla człowieka białka są białka zawarte w
jajach kurzych.
Każde inne białko jest już gorsze. Może być nieco gorsze lub dużo gorsze. Te nieco
gorsze mogą być spożywane, te najmniej wartościowe spożywane być nie powinny.
Najwartościowsze białko z jaj kurzych znajduje się w żółtku.
Oprócz białek żółtko zawiera jeszcze cudowny, idealny dla człowieka aminokwas,
zwany choliną, oraz inne bardzo cenne dla człowieka składniki. Białko z jaj
znajdujące się w tak zwanym białku, jest też białkiem wartościowym, szczególnie dla
organizmów rosnących. Dla ludzi dostosowanych już do żywienia optymalnego,
którzy odnowili i przebudowali swój organizm, białko z białka jaj powinno być
ograniczone.
Dopóki człowiek ma nadwagę i jest chory na różne choroby (z wyjątkiem niektórych)
może i powinien spożywać całe jajka.
Nie oznacza to, że białka należy wyrzucać. Tego nie wolno robić, gdyż z zasady nie
wolno marnować żywności! Białko z białka zawiera tylko białko i nic więcej. A białka
człowiek powinien spożywać możliwie mało. Jak zatem jeść te białka? Na pewno nie
w bezach z cukrem. Około pół litra białek należy ubić na sztywną pianę, dodać około
10 dag wiórek kokosowych, wymieszać. Masę tę kłaść łyżką na gorące masło na
patelni, smażyć po obu stronach. Otrzymujemy placuszki zawierające mało białka,
dużo tłuszczu i dużo kalorii, praktycznie bez węglowodanów. Najlepsze są na ciepło,
ale można jeść je i zimne. Proporcje między białkiem a tłuszczem w tych
placuszkach są takie, jakie potrzebne są naszemu organizmowi.
Wartościowym źródłem białka dla człowieka są białka z sera krowiego, owczego,
koziego.
Sery przed spożyciem powinny być nadtrawione ogniem. Ser biały jest najlepszy
upieczony w dobrym serniku. Sery żółte - w zapiekankach.
Najlepsze dla człowieka części zwierząt to:
wątroba, nerki, szpik kostny.
Bardzo dobre są więc tłuste rosoły
uzyskiwane z wygotowania kości szpikowych, a także galarety z nóg wieprzowych,
wołowych czy cielęcych, zawierające kolagen. Dobre są wszelkie salcesony,
rozgotowane miękko skórki wieprzowe - zwłaszcza dla pań, które chcą mieć ładną
cerę. Z drobiu najlepsze są gęsi, kaczki, wiejskie kury, najmniej wartościowe -
brojlery.
Czy można jeść ryby? Można, ale trzeba wiedzieć, że białko z ryb nie jest najbardziej
wartościowe dla człowieka będącego na diecie optymalnej, a przy tym jest białkiem
drogim.
Ryby zjadane nawet w bardzo dużych ilościach - na japońskiej wyspie Okinawie
zjada się ponad 300 kg ryby na osobę rocznie - nie chronią przed stwardnieniem
tętnic, które nie ma nic wspólnego z miażdżycą, ale jest przyczyną częstych udarów
mózgowych u mieszkańców Okinawy i w ogóle u Japończyków.
Nie chronią również przed chorobami stawów, tak często spotykanymi wśród
rybaków, którzy żywią się głównie rybami.
Z produktów roślinnych dobre są te, których skład chemiczny jest zbliżony do
wartościowych produktów zwierzęcych.
Będą to produkty smaczne, które można jeść na surowo: orzechy włoskie, laskowe,
migdały,
słonecznik, oliwki - są one dobre tylko dla ludzi na diecie optymalnej. Przez ludzi
żywiących się tradycyjnie nie powinny być spożywane w większych ilościach.
Po zapewnieniu naszemu organizmowi najlepszych części zamiennych, czyli białek,
które umożliwią przebudowę naszego organizmu podobnego do samochodu marki
Syrena w organizm podobny do mercedesa, potrzebna jest energia.
Jaka energia?
Oczywiście najlepsza. Im lepsza energia, tym szybsza przebudowa chorego
organizmu, tym lepsze jego funkcjonowanie, tym szybsze ustępowanie chorób, tym
lepsza jakość życia, tym dłuższe życie.
Jaka energia jest najlepsza, najczyściejsza w technice? Jest to energia elektryczna
uzyskiwana z elektrowni wodnych, z energii wiatru lub bezpośrednio ze słońca.
Energia ta może być wykorzystywana do wykonywania pracy mechanicznej,
elektrochemicznej, do wytwarzania fal elektromagnetycznych, które są zasadniczym
sposobem porozumiewania się między sobą wszystkich komórek naszego ciała,
czasami do porozumiewania się między sobą ludzi (za pomocą telepatii), jako
bezpośrednie źródło energii dla mózgu i dla serca.
Główną rezerwę energii w organizmie zwierząt i człowieka stanowi fosforan kreatyny,
którego najwięcej znajduje się w mięśniach białych, a także czerwonych.
Ale pamiętajmy o diecie kapłanów izraelskich:
cała tłustość, wątroba, nerki, nieco mięsa.
Związków wysokoenergetycznych, zawierających gotową energię, odkryto
dotychczas kilkanaście. Najwięcej znajduje się ich w narządach ludzi i zwierząt
najintensywniej pracujących. Intensywnie pracujące organy - to wątroba i nerki oraz
inne drobne tkanki, szczególnie wytwarzające hormony. Znaczenie w żywieniu
człowieka ma tylko wątroba i nerki zwierząt trawożernych. Dobre są też wątróbki z
drobiu, najlepsze z gęsi. Dobre są wędliny podrobowe.
W nauce, w technice, w organizmach zwierząt i ludzi obowiązuje prawo zachowania
energii. Energia może się zmieniać, z jednej formy przechodzić w inną, ale zniknąć
nie może.
Dobrze jest spożywać w pożywieniu możliwie dużo gotowych związków
wysokoenergetycznych, które nie wymagają od organizmu przerabiania ich lub
uzdatniania.
Występują one w dużym stężeniu w żółtkach jaj i w szpiku czerwonym, a także w
żółtym.
Szpik jest to pożywienie dla człowieka najdoskonalej przysposobione przez naturę
- napisał grecki wybitny lekarz Galen.
Tak jest istotnie! Tylko skąd on o tym wiedział? Dlaczego obecnie ludzie tego nie
wiedzą? Mało kto go je, a szpikiem kostnym wzbogaca się pasze dla psów.
Zwierzęta trzeba żywić prawidłowo, ale bez przesady. Żeby je kochać i rozumieć,
trzeba być mądrym człowiekiem. Żeby być mądrym człowiekiem, trzeba samemu
jeść szpik kostny.
Można go zjadać w rosołach, dodawać do galaret, bigosu itp.
Kilkadziesiąt lat temu w medycynie był stosowany jeden z kluczowych związków
wysokoenergetycznych. Było to ATP, podawane w zastrzykach i nazywało się
myotriphos. W jednym zastrzyku było 100 mg ATP. W wielu chorobach u dzieci i
dorosłych uzyskiwano bardzo dobre rezultaty. Przy optymalnym odżywianiu w
każdym posiłku możemy spożywać takie związki wysokoenergetyczne i znacznie
więcej niż podawano ich w zastrzykach. A przy tym o wiele taniej, bezboleśnie i
smacznie.
Medycyna francuska nadal szeroko stosuje ATP, najczęściej przy zaburzeniach
rytmu serca. Francuzi obecnie są na ostatnim miejscu w Europie pod względem
częstości zachorowań na miażdżycę i inne choroby cywilizacyjne. My jesteśmy na
trzecim miejscu w tej konkurencji.
Tłuszcz, który otyli odkładają w różnych tkankach i narządach,
nie pochodzi z tłuszczów dostarczanych w pokarmie.
Tłuszcze dostarczane w większych ilościach w pożywieniu nie tylko nie są
odkładane jako tłuszcze zapasowe, ale powodują szybkie spalanie zapasów
własnych tłuszczów.
W doświadczeniach najlepsze tłuszcze podawane szczurom w odpowiedniej ilości,
powodowały całkowity zanik tkanki tłuszczowej u tych zwierząt.
Podobnie dzieje się i u człowieka.
Polskie świnie mają za dużo tłuszczu, a przecież trzody chlewnej
nie karmi się tłuszczem tylko ziemniakami i śrutą zbożową
Rasy mięsne sprowadzane z innych krajów przy polskim żywieniu trzody po
niedługim czasie przestają być mięsne i zaczynają się otłuszczać.
Wystarczy, że w karmie świń znajdzie się mleko tłuste i ziarna roślin oleistych , a
świnie stają się bardziej mięsne, mniej tłuste.
Jakie tłuszcze są dla człowieka najlepsze?
Takie, które mają najwyższy procent składników spalanych, czyli takie, w których
grupa COOH, przypada na najdłuższy łańcuch kwasu tłuszczowego. W krótkich
kwasach tłuszczowych składników spalanych może być 30-40%, w najdłuższych
ponad 90%. Długi kwas tłuszczowy nasycony w pełni wodorem daje po spaleniu
około 11 kcal z l g, czyli tyle co benzyna.
Tłuszcz jest tym lepszy jako paliwo dla naszego organizmu, im w jego składzie
więcej cząsteczek wodoru przypada na każdą zawartą w nim cząsteczkę węgla
i im więcej ma składników spalających się. Kwasy tłuszczowe o długich łańcuchach,
w pełni nasycone wodorem, są to tłuszcze twarde, głównie pochodzenia
zwierzęcego.
Tylko tłuszcze o długości łańcucha powyżej 10 węgli nadają się, bez przetworzenia,
do wykorzystania przez nasze komórki i tkanki. Są one kierowane bezpośrednio do
krwi poprzez naczynia chłonne i nie muszą być przetwarzane i uzdatniane przez
wątrobę, jak się to dzieje z tłuszczami gorszymi (o krótszych łańcuchach) czy z
wszystkimi innymi składnikami zawartymi w spożytych i strawionych pokarmach.
Wątroba to przemysł naszego organizmu.
Śląsk to wątroba Polski. Niestety jest ona zatruta, otłuszczona, chora na marskość,
niesprawna. Taka wątroba powoduje ciężki stan chorobowy człowieka. Chory, zatruty
i niesprawny Śląsk, to chora, zatruta i biedna cała Polska. Zatem od Śląska trzeba
zacząć przyczynowe odtruwanie i usprawnianie oraz biologiczną odnowę naszego
narodu.
Tłuszcze nasycone, o długich łańcuchach, są najlepszym lekarstwem dla
chorujących na wątrobę.
Spożywając te tłuszcze można nawet wyleczyć ciężką, zastoinową marskość
wątroby u chorego, któremu tylko jednoczesny przeszczep serca i wątroby mógłby
przedłużyć życie.
Chemicznie i faktycznie kwasy tłuszczowe o długich łańcuchach są najlepszym
paliwem dla naszych organizmów i najlepszym lekarstwem w wielu jego chorobach.
O tłuszczach wielonienasyconych (pochodzących z roślin) pisałem już poprzednio.
Im bardziej nienasycone (wodorem) są kwasy tłuszczowe, tym gorszym są paliwem
dla człowieka. Należy o tym pamiętać przy kupowaniu tłuszczów.
Margarynę wytwarza się z tłuszczów nienasyconych (olejów roślinnych) przez
wtłoczenie w nie wodoru. Katalizatorem, czyli substancją umożliwiającą ten proces,
są jony pewnych metali, które w margarynie pozostają. Nie są one obojętne dla
naszego zdrowia. Ponadto wodór wtłoczony do tłuszczu nienasyconego przy
produkcji margaryny nie przyłącza się do węgla w takiej pozycji, w jakiej występuje w
naturalnych tłuszczach zwierzęcych. Połowa wodoru przyłącza się w tak zwanej
pozycji cis, a połowa w pozycji frans. Natomiast w naturalnych tłuszczach cały wodór
znajduje się w pozycji cis. Do spalania takich tłuszczów nasz organizm jest
przystosowany. Konieczność utylizowania wodorów przyłączonych w pozycji frans
znacznie obciąża nasz organizm, co nie jest obojętne dla naszego zdrowia.
Najlepsze dla człowieka są tłuszcze pochodzenia zwierzęcego i to tłuszcze twarde,
spożywane w postaci naturalnych tkanek zwierzęcych.
Słonina zawsze będzie lepsza od smalcu,
a podgardle od węgorza czy łososia.
Oczywiście przy żywieniu optymalnym.
Przy żywieniu tradycyjnym smalec może powodować mniejsze szkody od słoniny.
Nie będą to szkody bezpośrednie, lecz pośrednie. Nie będą powodowane przez sam
tłuszcz jako taki, a głównie przez węglowodany spożywane równolegle z tłuszczem.
Wartość biologiczna tłuszczu polega nie tylko na wykorzystaniu energetycznym
długich łańcuchów kwasów tłuszczowych w pełni uwodornionych. Wielkie znaczenie
mają także tysiące ważnych biologicznie składników, występujących w tłustych
produktach naturalnych pochodzenia zwierzęcego. Po co człowiek sam ma
wytwarzać te związki, skoro może je otrzymać w pożywieniu?
Najlepsze dla człowieka tłuszcze - to te, które zawarte są w żółtku jaj kurzych. W
jajach przepiórczych są podobnie wartościowe, ale dużo droższe.
Faktyczna wartość tłuszczów pochodzących z żółtek jest według ścisłych badań
naukowych, cztery razy większa od wartości biologicznej tłuszczu z masła i śmietany
i znacznie większa od wartości biologicznej wszystkich tłuszczów pozostałych.
Ze wszystkich tłuszczów spożywczych najmniej wartościowy dla człowieka jest
olej kukurydziany.
5 lat po zawale przeżywa najmniej ludzi stosujących jako główne źródło tłuszczu olej
kukurydziany.
Oleju z wiesiołka jeszcze nie badano. Obecnie jest bardzo modny. Możliwe, że jest
jeszcze gorszy.
Rację mieli kapłani egipscy, którzy twierdzili, że przyczyną wyższą chorobliwej
czynności mózgów ludzkich są złe potrawy, które spożywamy.
A choroby zakaźne?
Przecież znamy wirusy i bakterie wywołujące określone choroby? Ludziom wydaje
się, że skoro wirus lub bakteria wywołująca chorobę znajdzie się w ich organizmie, to
zachorują oni bez względu na to, jak się odżywiają. Otóż nieprawda! Jest to myślenie
fałszywe.
Jeden z uczonych już w ubiegłym stuleciu uważał, że to nie wirusy i bakterie są
przyczyną chorób zakaźnych, lecz musi istnieć jakaś przyczyna wyższa.
Twierdził nawet, że przyczyną chorób zakaźnych są zupełnie inne czynniki, a
obecność określonego zarazka w organizmie jest objawem choroby, a nie jej
przyczyną.
Aby to udowodnić nawet wypił hodowlę bakterii tyfusu, i rzeczywiście - na tyfus nie
zachorował!
Gdyby faktyczną przyczyną chorób zakaźnych były wirusy czy bakterie, to cała
ludzkość już dawno i to po wielekroć by wymarła.
W żadnej z epidemii nie chorowali wszyscy i w żadnej z epidemii nie wszyscy, którzy
zachorowali, umierali.
Czyli należałoby znaleźć faktyczne przyczyny, które powodują, że niektórzy ludzie w
czasie epidemii umierają, inni tylko chorują, wracając po chorobie do zdrowia,
a jeszcze inni nie chorują wcale, chociaż z pewnością można stwierdzić, że zarazki
chorobotwórcze znalazły się w ich organizmach.
Tak samo można postawić pytanie, dlaczego nie chorują na żadne choroby zakaźne
pewne grupy ludzi, np. Hunzowie.
Więcej w nadesłanej literaturze.
Warto wspierać takich autorów dlatego zachęcam do kupna literatury dostępnej za
pośrednictwem Internetu.
****************************************************
Egipskiemu uczonemu, nazwanemu przez Greków Herme
sem przypisuje się skodyfikowanie w 42 księgach całej wiedzy starożytnego Egiptu
z zakresu anatomii, balsamowania zwłok, farmakologii i chorób w ogólności.
Wiedza medyczna
w starożytnym Egipcie uważana była za wiodącą; w szczegól
ności doprowadzono do perfekcji balsamowanie zmarłych, by zapewnić im
nieśmiertelność.
Z odnalezionych przez archeologów papirusów Ebersa wnioskować możemy
również o wy
sokim poziomie nauk medycznych i fitoterapeutycznych.
Pa
pirusy te zawierają ok. 900 recept różnych leków, 877 wska
zówek leczenia ran i dolegliwości ciała. Egipcjanie cierpieli
na mnóstwo chorób! W celu zapobiegania im zalecano jak najczęstsze stosowanie
lewatyw, środków napotnych i moczo
pędnych.
Profilaktycznie pito wodę filtrowaną, gdyż poznano
sposób przenoszenia się niektórych chorób zakaźnych, np. czer
wonki.
Kiedy naród żydowski był w niewoli egipskiej, jego za
sady czystości przeniknęły do tego kraju, gdzie ustawowo wprowadzono
powszechny obowiązek przestrzegania niektó
rych przepisów higienicznych.
A więc nie Żydzi uczyli się
zasad higieny od Egipcjan lecz odwrotnie!
Wprawdzie medy
cyna Izraela stała pod przemożnym wpływem lecznictwa starożytnego Egiptu lecz
Żydzi nauczali, że czystość łączy się bezpośrednio z pobożnością i mieli własne
przepisy dotyczące przyrządzania posiłków, umiaru w jedzeniu i piciu wina, uni kania
kontaktów z chorymi *.
Gdy Mojżesz na polecenie Jahwe wyprowadził swój na
ród z Egiptu otrzymał od Boga prawa i rozporządzenia z na stępującą obietnicą:
„Jeśli wiernie będziesz słuchał głosu twe
go Boga, Jahwe, i będziesz wykonywał to, co jest słuszne
w oczach Jego, jeśli będziesz dawał posłuch Jego przykaza
niom i strzegł wszystkich Jego praw, to nie ukarzę cię żadną
z tych plag, jakie zesłałem na Egipt, bo Ja, Jahwe, chcę być
twoim lekarzem" (II Mojż. XV,26)... „żadna z tych plag..." jakaż to piękna obietnica
dla Izraelitów dla narodu wy
branego!
Bóg dał im obietnicę uwolnienia się od chorób egipskich. Jak wynika z niektórych
papirusów, znalezionych przy
zabalsamowanych ciałach, z których odczytane zostały przez archeologów opisy
chorób panujących w Egipcie w ówczesnych czasach, były to między innymi
dolegliwości jelit, choroby oczu, skóry, zimnica
, pasożyty etc.
Mojżesz, który pobierał naukę na dworze faraona i za znajomiony był ze starą
królewską wiedzą medyczną, nie korzystał z żadnej „tajnej" receptury Egipcjan,
którzy, jak wiemy z opisów historyka
Herodota, opierali swoje poglądy
lecznicze
w dużej mierze na czarnoksięstwie i magii.
Mojżesz bez
względnie poddawał się woli Boga. Wiele dowiedzieć się możemy na ten temat ze
Starego Testamentu.
Przepisy sanitarno-higieniczne zawarte w Biblii nie mia ły wyłącznie znaczenia
religijnego, lecz stały również na straży zdrowia człowieka.
Zakazy spożywania pewnych mięs, określanych w Biblii mianem „nieczystych",
znalazły pełne potwierdzenie w obecnej nauce.
O przywiązywaniu wielkiej
wagi do diety, świadczy jeden z licznych ówczesnych aforyz mów:
„jeśli możesz wyleczyć chorego dietą lub lekarstwem wybierz dietę."
Bóg uczynił przecież rośliny lekami, o czym
świadczą teksty Pisma Świętego.
Również przepisy odnoszące się do usuwania nieczystości
i do izolacji chorych zakaźnie mają swoje potwierdzenie w Biblii.
Grecja jest ojczyzną „ojca medycyny" Hipokratesa z Kos. Żył on w V—IV wieku
przed Chr. Napisał znakomite dzieło pt. „Corpus Hippocraticum", w którym między
innymi przywiązuje dużą wagę do ziołolecznictwa i diety.
Uważa również,
iż duże znaczenie dla zdrowia mają gleba, woda i powietrze.
Hipokrates bardzo często stosował też, obok diety, banki i kąpiele wodne, a diagnozy
stawiał na podstawie obserwacji chorego. Tym samym przekształcił „sztukę"
medyczną w naukę.
Będąc zaciętym przeciwnikiem szkoły lekarskiej w Knidos (Azja Mniejsza),
która zalecała leczenie wyłącznie chorego na
rządu, bronił zaciekle swojego poglądu, iż leczyć należy nie chorobę, a jej przyczynę
i całego człowieka.
Chorobę zaś uwa
żał za zachwianie równowagi biologicznej organizmu powstałej
wskutek szkodliwych czynników, z którymi prowadził walkę
na śmierć i życie.
Hipokrates głosił także zasadę tajemnicy lekarskiej.
Większość jego poglądów obowiązuje do dziś, a jego teorie niczym nie różnią się od
współczesnych
**************************************************
Cudowne uzdrowienia zwane cudami.
Ojciec Jan Grande uważa, „że PIWO –
byle to była szklanka piwa, a już nie dwie
szklanka piwa jest lekarstwem
zawierającym mnóstwo drogocennych składników, natomiast od drugiej szklanki,
która już burzy krew dając rozkoszne poczucie rauszu - zaczyna się
niebezpieczeństwo pijaństwa.
To jest delikatna granica.
Naturalnie, nasi starsi synowie i mężowie muszą przy tym spożywać takie jedzenie,
które zabezpiecza organizm przed nałogiem, uzbraja go w siły odpornościowe.
Wbrew powszechnie panującej opinii powiem, że i pijaka można wyciągnąć z
pijackiego rowu odpowiednim żywieniem”.
Cud –
zjawisko paranormalne lub zdarzenie z różnych przyczyn nie posiadające
wiarygodnego, naukowego wytłumaczenia.
Cud, który przesądził o ogłoszeniu papieża Jana XXIII błogosławionym, miał miejsce
w Neapolu 25 maja 1966 roku. Uzdrowiona została siostra zakonna ze
Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo – Caterina Capitani.
Zakonnica cierpiała na przewlekłe zapalenie błony śluzowej żołądka.
Choroba postępowała i niemożliwa z punktu widzenia medycyny była jakakolwiek
poprawa. Siostra wraz ze współsiostrami prosiła o wstawiennictwo Jana XXIII; miała
zostać uzdrowiona po wizji.
Przypadek ten został zbadany przez zespół lekarzy
współpracujących, jako konsultanci medyczni, przy Kongregacji Spraw
Kanonizacyjnych.
***********************************************
Prof. Julian Aleksandrowicz doktor nauk medycznych – wybitny uczciwy naukowiec
napisał:
że nie ma chorób nieuleczalnych. Niedostateczna jest tylko nasza wiedza.
Gdyby cudowne uzdrowienie siostry zakonnej zbadano przez niezależne Instytuty
Naukowo-Badawcze neutralnych światopoglądowo państw , orzeczenie lekarskie
być może wykluczyłoby cud?.
Watykan nie zamieścił nazwisk biegłych medycznych ani wyników lekarskich co
sugeruje, że musi ukrywać prawdę.
Jeżeli nawet w 1966 r. na chorobę tę nie znano lekarstwa to dzisiaj już ten
przypadek byłby możliwy do wyleczenia naturalnego.
Co to oznacza ?
NIE BYŁO ŻADNEGO CUDU?.
Żeby to kategorycznie stwierdzić należy mieć dostęp do dokumentów i dowodów.
Nikomu, kto by zechciał je zobaczyć nigdy Watykan akt uzdrowień nie udostępnił i
być może
nigdy nie udostępni?.
Tadeusz Koszarowski
lekarz, chirurg i onkolog, profesor nauk medycznych, określany jest twórcą polskiej
chirurgii onkologicznej i autorem terminu onkologia w polskiej medycynie.
Profesor Koszarowski jako naukowiec potwierdził, że w jego bogatej działalności
klinicznej doszło do
4 udokumentowanych samowyleczeń pacjentów zdiagnozowanych jako chorych
na nowotwory złośliwe nie rokujące żadnych nadziei na poprawę .
Zostali wypisani do domowego „przetrwania”.
Co prawda używali jakiś domowych sposobów pogardzanych i wyśmiewanych przez
medycynę, które to ani nie pomogą ani też nikomu nie zaszkodzą.
Profesor tłumaczył te uzdrowienia jako niezbadane olbrzymie możliwości organizmu
człowieka do
SAMOWYLECZEŃ.
Każdy zapewne zaobserwował u siebie, że organizm wielokrotnie sam doprowadził
nas do zdrowia
Jesteśmy tak zaprogramowani bez naszej woli, że organizm mając do dyspozycji
białko, tłuszcze, minerały, witaminy i inne substancje nieznane jeszcze nauce jest
w stanie sam się uzdrowić i nie dochodzi w tedy do żadnego cudu!.
Kody genetyczne człowieka lub ich odpowiedniki muszą posiadać zaprogramowane
procedury samo naprawcze znane już w różnych dziedzinach nauki np. w
informatyce.
Piszę o tym bo odżywianie optymalne:
Dr: dr.Jana Kwaśniewskiego., Atkinsa,
Christiana B. Allana, Wolfgang Lutza
prowadzi do uzdrowień organizmu z chorób uważanych za nieuleczalne.
Nie są to przypadki odosobnione i rzadkie ale wręcz masowe które wprowadzają w
osłupienie samych autorów tych diet.
Chwała im za to, że zdecydowali się oni udostępnić i pouczyć społeczności jak je
stosować. Podzielić się sekretami medycznymi .Dlatego stali się wrogami swoich
kolegów po fachu.
Żywienie optymalne było wnikliwe zbadane w ośrodkach medycznych podlegających
wojsku na polecenie byłego premiera Piotra Jaroszewicza PRL.
Oni wiedzieli, ze ta wiedza może być dla aparatu rządzącego bezcenna. Badania
trwały 6 lat.
Wyniki były pozytywne a szczegóły zamieszcza sam autor Jan Kwaśniewski w
swoich publikacjach
Żywienie optymalne zwane dietą niskowęglanową a jednocześnie
wysokotłuszczową zrobiło zawrotną karierę na polu odchudzania. Zwłaszcza w
USA, gdzie stosowały ją znani artyści z legendarnych wytwórni filmowych.
Żywienie optymalne nie powoduje efektu jojo.
Mamy gwarancję, że nie zachorujemy na cukrzycę, miażdżycę naczyń i inne
choróbstwa.
Czym jest efekt jojo?
Efektem jojo
nazywamy wahania wagi związane z odchudzaniem. Polega on na tym, że po utracie
zbędnych kilogramów na skutek jakiejś diety, po zakończeniu jej stosowania, szybko
wracamy do poprzedniej, a nawet wyższej wagi. Według specjalistów efekt jojo
dotyczy okresu aż 5 lat po odchudzaniu. Jeżeli w tym czasie wahania masy ciała
wyniosą 5% wagi po odchudzaniu, oznacza to, ze mamy z nim do czynienia.
Najczęściej pojawia się w przypadku osób, które miały dużą nadwagę lub były otyłe.
Znacznie rzadziej efekt jojo staje na drodze osobom generalnie szczupłym,
pragnącym jedynie pozbyć się tłuszczyku z konkretnych partii ciała.
Żywienie optymalne jest banalnie proste.
Polega na ograniczeniu maksymalnym węglowodanów czyli”cukrów”
(ograniczeniu a nie całkowitym odstawieniu )
i zwiększeniu spożycia tłuszczów zwierzęcych do około 60 -70%.
Tłuszcze roślinne powinno się spożywać w
małych ilościach ale koniecznie
bo są witaminami i muszą być spożywane dla zdrowia, są to głównie tłuszcze omega
3 i 6.
Ilość białka powinna wynosić 0,8-1,0 g na kilogram ciała.
Jeżeli jesteśmy schorowani to na początku należy spożywać większe ilości białka,
dopiero po rekonwalescencji schodzimy do optymalnego spożycia białka (mięso,
ryby, twarogi, sery , jajka).
Aby dobroczynne działania pożywienia zaskutkowały organizm musi się
dostosować do tego pożywienia co ma miejsce po kilku miesiącach w zależności od
stanu zdrowia i wieku.
Jedząc 0,8 g białka i dowolne ilości (duże) tłuszczu zwierzęcego chudniemy i co
dziwne nawet odczuwamy głód.
Sekret polega na tym, że białka niczym nie da się zastąpić.
Ograniczając białko do 0,8 g na kilo wagi organizm trawi nadmiar białka i tłuszczu w
organizmie i pozbywamy się zbędnych kilogramów .
Najważniejsze, ze stajemy się zdrowsi i pozbywamy się chorób - nawet takich które
uważane są za nieuleczalne.
Są lekarze , którzy specjalizują się leczeniem dietą niskowęglanową w Polsce.
Dieta stosowana jest na całym świecie od kilkudziesięciu lat .
A teraz przypomnijmy sobie prawdy wiary z cytatów Biblii.
Kościół nie zna bo i nie może znać żadnej innej prawdy poza Biblią.
Na przestrzeni historii Kościoła, do praw „bożych” włączono zabobony, wierzenia
pogańskie i „widzi mi się „ hierarchów kościelnych. Wszyscy wiedzą, ze poglądy
zmieniają się w miarę poznawania wiedzy. I w nauce też tak jest. Stare poglądy
wymienia się na AKTUALNE I WSPÓLCZESNE.
W kościele, zabobony i archaiczne poglądy oraz wierzenia pogańskie nadal żyją i
mają się dobrze bo ogłupiały skutecznie wiernych przez całe wieki to dlaczego
Kościół ma ich teraz zmieniać?.
Przysporzyły kościołowi dóbr materialnych, splendoru, czci „boskiej”. , autorytetu
oraz panicznego strachu przed duchownymi rzucających klątwy czyli przekleństwa
na niewygodnych bliźnich.
Cytaty z Biblii.
26 * A wreszcie rzekł Bóg:
«Uczyńmy
(czyli było jeszcze wielu innych bogów) człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam.
Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad
ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»
27
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył
mężczyznę i niewiastę.
28
Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się,
abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami
morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po
ziemi».
Nierozerwalność małżeństwa*
1
Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za
Jordan.
2
Poszły za Nim wielkie tłumy, i tam ich uzdrowił.
3
Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu
pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?»
4 * On odpowiedział:
«Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę?
(nie gra to z ustępem o stworzeniu kobiety z żebra Adama, inteligentny człowiek
wyłapuje w lot takie przekręty)
5
I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje
jednym ciałem.
6
A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie
rozdziela»*. 7 Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i
odprawić ją?»*
8
Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam
Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było.
9
A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu * - a bierze
inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».
Bogaty młodzieniec*
16
A oto zbliżył się do Niego pewien człowiek i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam
czynić, aby otrzymać życie wieczne?»
17
Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry*. A jeśli
chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania».
18
Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie
kradnij, nie zeznawaj fałszywie,
19
czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!» *
20
Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze
brakuje?»
21
Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i
rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»
22
Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele
posiadłości.
Pan Jezus nigdy nie zabierał głosu na temat sexu.
Uważał, że osoby w związku małżeńskim współżyjące ze sobą zgodnie z naturą nie
grzeszą. Biblia potępiała dewiacje seksualne jak zoofilie czyli spółkowanie ze
zwierzętami i grzech sodomski- czyli współżycie oraz spółkowanie w obrebie jednej
płci
Nawet Apostoł Paweł mówi, że małżeństwo uprawiając seks nie grzeszy
(Kościól ogłupia głosząc, że seks to są grzeszne diabelskie podrygi przyrodzeń ):
27
Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj
żony!
28 Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za
mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele
, a ja chciałbym ich wam oszczędzić *.
Wszyscy księża chrześcijańscy i kapłani żydowscy mają żony i nie grzeszą spółkując
z nimi.
Tylko
katolicyzm sex uważa za dzieło diabelskie
a nie boskie bluźniąc Bogu.
*******************************
Kontynuując cykl katechez prezentujących prawdy wiary papież Franciszek mówił o
tym, że Jezus
"powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych".
(zauważmy papież mówi o umarłych do momentu sądu ostatecznego. Poza tym
ustępem nic nie wiemy jaki los czeka nas po śmierci. Mamy czekać na sąd
ostateczny , kiedy to zmartwychwstaniemy i zostaniemy osądzeni. Biblia nic więcej o
losie po śmierci nie objawia człowiekowi.
To co kościół głosi teraz w katechizmie jest wyssane z palca! Świętych obcowanie
zostało ujęte w dogmacie trydenckim z powołaniem się na świętą „tradycję”. Tradycja
to wierzenia, obyczaje i zabobony przekazywane między pokoleniami i nic z bożą
prawdą nie mają do czynienia. Jest to pomieszanie prawdy z zabobonami, mitami,
legendami. Tak jak się to ma z wróżbami „andrzejkowymi” i innymi tradycjami
ludowymi.
Na przestrzeni wieków różne były interpretacje kościoła odnośnie losu człowieka po
śmierci aż do reinkarnacji włącznie..Umarli aż do zmartwychwstania przeczą w
wiarę świętych obcowanie)
Posłużył się tylko ustępami o Sądzie Ostatecznym, zawartymi w 25 rozdziale
ewangelii według świętego Mateusza.
Sąd Ostateczny
31
Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy
zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały.
32
I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od
drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów.
33
Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
34
Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: "Pójdźcie, błogosławieni Ojca
mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!
35
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem
przybyszem, a przyjęliście Mnie;
36
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w
więzieniu, a przyszliście do Mnie".
37
Wówczas zapytają sprawiedliwi: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i
nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić?
38
Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię?
39
Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?"
40 A Król im odpowie:
"Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili".
41
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w
ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
42
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
43
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie."
44
Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym,
albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy
Tobie?"
45 Wtedy odpowie im:
"Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych
najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili".
46
I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»
(zauważmy nie do piekła bo Bóg jest miłością ale zostaną odtrąceni od Boga .
Pozostaną zostawieni sami na pastwę losu. Nic nie wiemy czy też z innymi duchami
lub bytami.).
Wiele ustępów ewangelii było przerabianych w wiekach późniejszych ale nie
wszędzie i nie wszystko dlatego dochodziło do przeinaczeń i nie sposób teraz je
logicznie interpretować.
Ta „męka wieczna”
jak uważa wielu teologów to rozpacz, z utraty nieba i przebywania w szczęśliwości
z Bogiem.)
ani oko nie widziało,
ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym,
którzy Go miłują*.
Żródło:
http://www.niedziela.pl/artykul/4678/Papiez-Franciszek-o-Sadzie-Ostatecznym
Gwoli prawdy należy wspomnieć , że świadectwa świadków o zmartwychwstaniu
Jezusa Chrystusa są małowiarygodne.
Również apostoł Paweł (Szaweł) wymienia świadectwa osób, które widziały Jezusa
zmartwychwstałego , jednocześnie sam nie jest również całkowicie przekonany, że
tak było istotnie.
Paweł został oślepiony przez Jezusa za niedowiarstwo i słyszał osobiście głos
Jezusa.
Ale nadal ma wątpliwości.
Świadczą o tym poniższy fragment z ewangelii apostoła Pawła.
On uczony człowiek, wie że poniższe oświadczenie jak niżej nie może stanowić
dowodu .
On również przyjął prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa wierząc w to co usłyszał,
jednocześnie będąc człowiekiem uczciwym zastrzega
, że prawda o zmartwychwstaniu może być fałszywa jak również Ewangelia.
Oto jego słowa :
1
Przypominam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, którąście przyjęli i w której też
trwacie.
2
Przez nią również będziecie zbawieni, jeżeli ją zachowacie tak, jak wam
rozkazałem...
Chyba żebyście uwierzyli na próżno
3
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem:* że Chrystus umarł - zgodnie z
Pismem - za nasze grzechy,
4
że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem:
5
i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu,
6
później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje
dotąd, niektórzy zaś pomarli.
7
Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom.
8
W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi *.
9
Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się
apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży.
Historia kościoła zaświadcza, że również chrześcijanie pierwszych wieków nie
wierzyli w boskość Jezusa.
A gdzie brak dowodów i podstaw biblijnych to wtedy kościół ogłasza wieczyste
dogmaty. Dogmaty przeczą dowodom, rozumowi i Biblii.
Kościół nigdy nie miał dowodów aby dogmaty obronić ani żadnych podstaw
biblijnych, że są one prawdziwe.
Wszystko co dotyczy zdrowia:
DIETA OPTYMALNA.Jan Kwaśniewski, Marek Chyliński.
TŁUSTE ŻYCIE.JAN KWAŚNIEWSKI; TOMASZ KWAŚNIEWSKI.
„Nie bójmy się cholesterolu,” mówi prof. Grażyna Cichosz.
Christian B. Allan, Wolfgang Lutz
– Życie bez pieczywa.
„Nieżywi lekarze nie kłamią".
Dr Joel Wolles został nominowany w do Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny.
kONIECZNIE SIĘ ZAPOZNAJ.
Dieta dr.Budwig.
właściwosci_piwa.
350 recept zielarzy rosyjskich
Zapoznaj się co mogą uczynić z twojego ciała robale;
nigdy nie jedz surowego mięsa zwierząt i ryb ani nie
umytych owoców.
Parazytologia Materiały do wykładów z mikrobiologii.
(KONIECZNIE PRZEJRZYJ.)
Dr n.biol. Henryk Różański
KLESZCZE.
OSY I SZERSZENIE.
MESZKI.