16.7.2014
Czarnoksiężnicy z gór: o magii, bacach i diabelskich paktach - strona 1 - Strefa tajemnic
http://strefatajemnic.onet.pl/extra/czarnoksieznicy-z-gor-o-magii-bacach-i-diabelskich-paktach/lccwy
1/2
Obserwuj
15
30 cze, 09:00
Poleć
Udostępnij
Skomentuj
Głowa żmij, sznur wi
siel
ca, kości wy
ko
pa
ne o pół
no
cy z cmen
ta
rza - to nie
zbęd
ne skład
ni
ki ta
jem
nej prak
-
ty
ki ma
gicz
nej, która prze
trwa
ła w Kar
pa
tach. – To nie bajki, a nie
bez
piecz
na wie
dza, w któ
rej ponoć ma
-
czał palce sam dia
beł – prze
strze
ga
ją lu
dzie gór. Kto ma bacę wy
łącz
nie za we
soł
ka z owiecz
ka
mi, jest w błę
-
dzie. To naj
po
tęż
niej
szy z czar
no
księż
ni
ków.
"U szczy
tu hie
rar
chii cza
row
ni
ków stoją bez
sprzecz
nie ba
co
wie. Umie
jęt
no
ści ma
gicz
ne są nie
ro
ze
rwal
nie zwią
za
ne z tym za
-
wo
dem. A mia
nem bacy ob
da
rza się nie tylko star
sze
go pa
ste
rza, ale tego pa
ste
rza, który umie cza
ro
wać" – pi
sa
ła et
no
graf
Anna Ko
wal
ska-Le
wic
ka, która w la
tach 60. pro
wa
dzi
ła ba
da
nia te
re
no
we w spo
łecz
no
ściach pa
ster
skich. Wie
dzę tę naj
barw
-
niej od
da
ją kar
pac
kie le
gen
dy. Opo
wie
ści o adep
tach sztu
ki cza
ro
dziej
skiej prze
ka
zy
wa
ne są w gó
rach od po
ko
leń. Po
dą
ża
my
ich tro
pem.
Magia biała i dia
bel
ska
- W gó
rach się gada, że baca to umiał „po
cy
nić”. To był czło
wiek nie
zwy
kły i za
ufa
ny. Taki le
karz i cza
ro
dziej można by rzec. Do
baców się po radę szło i po pomoc w cho
ro
bie. Każdy baca miał swoje wiel
kie
ta
jem
ni
ce
i ich nie zdra
dzał - opo
wia
da go
spo
darz
z Ochot
ni
cy Gór
nej, ma
low
ni
czej wsi w pa
śmie Gor
ców. Nie
mal pod każdą strze
chą wspo
mi
na
ją tu Bu
lan
dę, pa
ste
rza i maga,
któ
re
go sława prze
trwa
ła w opo
wie
ściach.
– On to mu
siał mieć spół
kę z samym dia
błem, bo wszyst
ko wie
dział, co i gdzie się zda
rzy
ło, nawet jak na wła
sne oczy nie wi
-
dział. Mó
wi
li, że to sam Zły mu do
no
sił – pod
po
wia
da miej
sco
wa ba
jar
ka i sypie le
gen
da
mi o ta
jem
nych spraw
kach gor
czań
-
skie
go bacy.
Józef Mi
cha
łek, baca z Be
ski
du Ży
wiec
kie
go pod
kre
śla, że pa
ster
ska wie
dza - her
me
tycz
na i nie
do
stęp
na - prze
trwa
ła do dziś.
- Żaden baca o tej sfe
rze nie bę
dzie opo
wia
dał, bo ba
cow
ską le
gen
dę bu
du
je aura ta
jem
ni
cy. Ta wie
dza jest nadal uży
wa
na, a
lu
dzie czę
sto zwra
ca
ją się o pomoc w róż
nych spra
wach. Nie
ste
ty dużo złego robią róż
nej maści zna
cho
rzy, któ
rzy ba
zu
ją na
ludz
kiej na
iw
no
ści. Tym
cza
sem mą
drość bacy pły
nie z do
świad
cze
nia i dzie
dzi
czo
nych prze
ka
zów – opo
wia
da. Pod
kre
śla jed
-
no
cze
śnie, że dzia
ła
nia takie opie
ra
ją się wy
łącz
nie na bia
łej magii, czyli tej, która służy do
brym celom i nie wy
rzą
dza krzyw
dy.
Czarnoksiężnicy z gór: o magii, bacach i
diabelskich paktach
Lubię to!
113
ShareShareShareShareMore
48
213
Czarnoksiężnicy z gór: o magii, bacach i diabelskich paktach
Fo
to
: S
h
u
tt
e
rs
to
ck
16.7.2014
Czarnoksiężnicy z gór: o magii, bacach i diabelskich paktach - strona 1 - Strefa tajemnic
http://strefatajemnic.onet.pl/extra/czarnoksieznicy-z-gor-o-magii-bacach-i-diabelskich-paktach/lccwy
2/2
Poleć
Udostępnij
Polub Onet Strefa tajemnic
Czytaj dalej na następnej stronie:
„Baca wędrował nago, bez świadków, na
cmentarz, aby zaopatrzyć się w kości i zęby nieboszczyka, drzazgi z trumny,
Ju
ha
si z Be
ski
du Są
dec
kie
go widzą jed
nak w cza
ro
dziej
skich spraw
kach siły pie
kiel
ne.
– Ej, wielu ta
kich było i jest do tej pory, co umia
ło cza
ra
mi po
waż
nie za
szko
dzić. Taki baca cza
row
nik, to mu
siał opo
wie
dzieć
się po któ
rej jest stro
nie: bo
skiej, czy dia
bel
skiej. Bez wąt
pie
nia, ci po
tęż
niej
si, to pakty z samym dia
błem za
wie
ra
li. I to nie
żadne ba
ja
nia, a praw
da, bo wielu na oczy wi
dzia
ło, co umie
li po
czy
nić. Ten, co się w po
tęż
nej magii „ba
brał”, mu
siał być po
ciem
nej stro
nie mocy – opo
wia
da
ją.
Znaw
cy folk
lo
ru Be
ski
dów rów
nież pod
kre
śla
ją de
mo
nicz
ną stro
nę ba
co
wa
nia.
– Temat ba
cow
skiej magii jest w pew
nym sen
sie te
ma
tem prze
klę
tym i nie
do
stęp
nym. O tym się gło
śno nie mówi. Prze
cież kon
-
szach
to
wa
nie z dia
błem czy uży
wa
nie magii jest po
wią
za
ne z kul
tem sa
ta
ni
stycz
nym. A lu
dzie gór - tak bar
dzo z ko
ścio
łem
zwią
za
ni - jed
nak swoje pro
ble
my za
wie
rza
li nie księ
dzu, a bacy, do
sko
na
le wie
dząc z ja
ki
mi mo
ca
mi spół
ku
je – opo
wia
da folk
-
lo
ryst
ka i miesz
kan
ka kar
pac
kie
go przy
siół
ka. Trud
no tu zna
leźć roz
mów
cę, który cza
ro
dziej
ską moc bacy pod
da
wał
by w wąt
-
pli
wość.
- Nikt jed
nak nie chce mówić otwar
cie, bo tu cho
dzi o moce po
tęż
ne. To nie bajki dla dzie
ci, a po
waż
ne spra
wy. Moc bacy brała
się z dia
bel
skich kon
szach
tów. I tu wąt
pli
wo
ści nie ma – prze
ko
nu
je star
szy pa
sterz z Wier
chom
li. Na gór
skich ha
lach, w to
wa
-
rzy
stwie baców, spę
dził kil
ka
dzie
siąt se
zo
nów i nie
jed
no wi
dział.
Za gó
ra
mi, za la
sa
mi
Opo
wieść o ba
cow
skiej po
tę
dze musi się
gnąć re
aliów daw
nej wsi kar
pac
kiej. Przez setki lat, aż do po
cząt
ków XX wieku, pod
sta
-
wą go
spo
dar
ki wiej
skiej była ho
dow
la owiec. Na
biał, mięso i skóry sta
no
wi
ły o bo
gac
twie go
spo
dar
stwa. Baca, któ
re
mu od
da
-
wa
no zwie
rzę
ta na wie
lo
mie
sięcz
ny wypas, za
rzą
dzał ma
jąt
kiem
spo
łecz
no
ści
, a więc mu
siał być czło
wie
kiem ob
da
rzo
nym naj
-
więk
szym za
ufa
niem.
– Prze
kła
da
jąc to na język współ
cze
sny można po
wie
dzieć, że baca był me
na
dże
rem firmy. To od jego dzia
łań za
le
żał do
bro
byt i
po
wo
dze
nie całej spo
łecz
no
ści. Tra
dy
cyj
na spo
łecz
ność wpi
sa
na była mocno w cykl przy
ro
dy i od niej uza
leż
nio
na. A baca, jako
prze
by
wa
jąc naj
bli
żej na
tu
ry, po
strze
ga
ny był jako ten, który wie i widzi wię
cej – opo
wia
da Józef Mi
cha
łek.
Trud
ne wa
run
ki wy
pa
su - czę
sto na od
le
głych ha
lach, sma
ga
nych desz
czem i wia
trem - wy
ma
ga
ły od pa
ste
rzy wielu
umie
jęt
no
-
ści
zwią
za
nych z me
dy
cy
ną, za
rzą
dza
niem, prze
po
wia
da
niem po
go
dy, a przede wszyst
kim wie
dzą ma
gicz
ną. Wiara w czary i
uroki była po
wszech
na na pol
skiej wsi. Ob
rzą
dek ma
gicz
ny pod
czas wy
pa
su chro
nić miał zwie
rzę
ta przed szko
dli
wym dzia
ła
-
niem in
nych cza
row
ni
ków, któ
rzy mogli ode
brać zwie
rzę
tom mlecz
ność lub spro
wa
dzić na nie cho
ro
by. Baca łą
czył więc funk
-
cję wodza, maga i sza
ma
na. – Do bacy szło się nie tylko za
kli
nać i od
cza
ro
wy
wać zwie
rzę
ta. Znane w gó
rach było rzu
ca
nie
klątw mię
dzy ro
da
mi. Jak się chcia
ło po
mo
cy w ule
cze
niu, albo i za
szko
dze
niu komu, to się szło do niego, bo miał w tym te
ma
-
cie wie
dzę naj
więk
szą. Uży
cie czar
nej magii za
wsze jed
nak po
zo
sta
wia
ło ślad. Takie „ba
bra
nie się ca
ra
mi” cią
ży
ło na wiele po
-
ko
leń. I te złe moce w gó
rach cią
gle krążą, bo z uro
kiem to jest tak, że on nigdy nie znika, nie można go usu
nąć, a co naj
wy
żej
prze
nieść na inną osobę - opo
wia
da juhas.
Każdy z baców wie
dzę ma
gicz
ną zdo
by
wał drogą dzie
dzi
cze
nia, ale przez całe życie sta
rał się ją wzbo
ga
cać, zdo
by
wać od in
-
nych cza
row
ni
ków czy wy
czy
ty
wać w księ
gach czar
no
księ
skich.
strona:
1
Autor:
Edyta Zając,
Źródło:
Lubię to!
113
ShareShareShareShareMore
48
Lubię to!
93 tys.
2014 Grupa Onet.pl SA