historyczne bitwy bannockburn 1314 5UNVFHDVEOTH5OIR6LEC2B5UUBGZVLZ2JE57W6Q

background image
background image

HI S T O R Y C Z N E BITWY

JAROSŁAW WOJTCZAK

BANNOCKBURN1314

Dom Wydawniczy Bellona
Warszawa 2003

background image

Dom Wydawniczy Bellona prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich
książek za zaliczeniem pocztowym z 20-procentowym rabatem od

ceny detalicznej.

Nasz adres:
Dom Wydawniczy Bellona

ul. Grzybowska 77

00-844 Warszawa
tel.: 652-27-01 (Dział Wysyłki)

infolinia: 0-801-12-03-67
Internet: www.bellona.pl

e-mail: biuro@bellona.pl

Opracowanie graficzne serii: Jerzy Kępkiewicz
Ilustracja na okładce: Paweł Głodek
Redaktor: Andrzej Wójcik
Korekta: Hanna Śmierzyńska

© Copyright by Jarosław Wojtczak. Warszawa 2003
© Copyright by Dom Wydawniczy Bellona. Warszawa 2003

ISBN 83-11-09605-8

background image

WSTĘP

Bitwa stoczona w dniach 23 i 24 czerwca 1314 roku na polach

pod Bannockburn, niedaleko miasta Stirling w Szkocji, należy
do najważniejszych wydarzeń w dziejach Wysp Brytyjskich.

Anglikom przyniosła jedną z największych klęsk w całej
historii, Szkotom największe zwycięstwo w dziejach tego

kraju, nasuwające skojarzenia z polskim Grunwaldem.

Do roku 1286 Szkocja pozostawała niepodległym królestwem.

W niektórych okresach jej królowie popadali w przejściową

zależność od królów Anglii. Anglikom nigdy jednak nie udało

się podporządkować sobie Szkocji, lak jak to uczynili z Irlandią
(1210) i Walią (1284). Sytuacja uległa zmianie w końcu XIII

wieku, po śmierci ostatniego prawowitego króla z dynastii
władającej Szkocją przez ostatnie ponad dwieście lat. Wykorzys­

tując spory o sukcesję wybitny władca Anglii, Edward II

z dynastii Plantagenetów, zholdował nowego króla szkockiego

Jana Balliola, który, uznawszy go za swojego zwierzchnika,

został wasalem monarchy angielskiego. Opór Szkotów przeciw­

ko angielskiej dominacji wymusił wkrótce na królu Szkocji
odwołanie jego hołdu wasalnego wobec Edwarda II i zawarcie

sojuszu obronnego z tradycyjnym wrogiem Anglii — Francją.

Wystąpienie Szkotów przeciwko Anglii położyło kres

długiemu okresowi pokoju we wzajemnych stosunkach, kiedy

background image

4

to pomiędzy obydwoma dworami panowały na ogół przyjazne
stosunki (w okresie od 1100 do 1286 roku wojny zajęły
w sumie zaledwie dziesięć lat). Początkowo, przy poparciu ze
strony wielkich feudałów szkockich, udało się Edwardowi I

podbić Szkocję i przyłączyć ją do Anglii, ale już w 1297 roku

wybuchło w Szkocji wielkie powstanie chłopów i mieszczan

pod wodzą szkockiego bohatera narodowego. Williama Wal­

laces. Mimo sporadycznych zwycięstw Edwarda I nad po­
wstańcami i stracenia Wallace'a powstanie przeciągnęło się
z przerwami do 1305 roku. kiedy to Szkocja, podobnie jak
wcześniej Irlandia i Walia, straciła status odrębnego królestw a

i stała się formalnie częścią Anglii.

W takiej właśnie sytuacji dokonał się interesujący proces

integracji wywodzących się z różnych ludów mieszkańców

Szkocji, którzy powstali przeciwko najeźdźcy i zjednoczyli

w jeden naród. Uciążliwości związane z angielską okupacją
sprzyjały konsolidowaniu się oporu Szkotów, czego wyrazem
był wybuch w 1306 roku powszechnej wojny o niepodległość,
w której wzięła udział również szkocka szlachta. Na czele
walki wyzwoleńczej stanął przyszły wielki król i kolejny
bohater narodowy Szkocji Robert Bruce. Jego determinacja
i talenty wojskowe ożywiły nadzieje Szkotów. Wykorzystując
śmierć Edwarda I i nieudolne rządy jego następcy Edwarda II.

Robert Bruce stopniowo zaczął odbierać Anglikom okupowane
ziemie, tłumiąc jednocześnie wewnętrzną opozycję. Do 1313
roku w rękach Anglików pozostały zaledwie trzy zamki.

w tym strategiczna twierdza Stirling. Dopiero zagrożenie jej

utratą zmusiło Edwarda II do działania. Wiosną 1314 roku
król Anglii ruszył na północ na czele ponad 20-tysięcznej
armii. Robert Bruce oczekiwał go pod wsią Bannockburn.

niedaleko Stirling. W dwudniowej bitwie armia Bruce'a

pokonała trzykrotnie liczniejsze wojska Edwarda i „ścięła

kwiat angielskiej kawalerii".

Zwycięstwo w polu nie oznaczało automatycznie wywal­

czenia niepodległości kraju. Trzeba było c/icrnastu kolejnych

background image

?

lat walk i działań dyplomatycznych, zanim w 1328 roku
Anglia formalnie uznała niepodległość Szkocji. Ale niepod­

ległość, którą wywalczyła sobie Szkocja za panowania Roberta
Bruce*a okazała się krótkotrwała. Wojny z Anglią i walki

wewnętrzne trwały z przerwami ponad czterdzieści kolejnych

lat. Dopiero za panowania królów z nowej dynastii Stuartów
krucha niepodległość Szkocji została ostatecznie utrzymana
i przetrwała oficjalnie przez następne trzy stulecia.

Prawie stuletni okres od 1286 do 1371 roku nazywa

się zwykle epoką wojen o niepodległość Szkocji. W rze­
czywistości były to wojny o Szkocję, bowiem oprócz walki
z angielską okupacją w kraju toczyła się także wojna
domowa. W okresie wojen o niepodległość ukształtowana
została jedność i narodowa tożsamość Szkotów. Do tego
czasu szlachta szkocka, podzielona i niejednorodna na­

rodowościowo, pozostawała kosmopolityczna. Bliżsi jej
byli angielscy panowie niż szkockie chłopstwo i miesz­

czaństwo. Ostatecznie to bitwa pod Bannockburn przyczyniła

się do zmiany poglądów kształtujących postawę szkockiego
społeczeństwa. Poczynając od początku XIV wieku ró­
żnorodne grupy zaczynają wspólnie manifestować poczucie
szkockiej tożsamości narodowej. Stan ten przeirwał w za­
sadzie do czasów współczesnych, chociaż w wyniku unii

personalnej (1603), a następnie unii realnej (1707). powstało

jedno Zjednoczone Królestwo (The United Kingdom), kładące

kres istnieniu niezależnego państwa szkockiego.

background image

WALKA O KORONĘ SZKOCJI

W zimny, wietrzny dzień 18 marca 1286 roku król Szkocji
Aleksander III zwołał na zamku w Edynburgu posiedzenie
Rady Królewskiej. Tematem obrad był los jednego z panów

szkockich, przebywającego w niewoli angielskiej. Wśród
dochodzących zza okien odgłosów wichury i stuku uderzają­
cego o szyby marznącego deszczu, król i członkowie Rady

dyskutowali nad sposobami uwolnienia więzionego earla '. Po

późno zakończonych obradach Aleksander i jego doradcy

zasiedli do stołu, który królewscy słudzy zastawili misami
pełnymi gorących potraw ze świeżych ryb. Ledwie skończyw­
szy posiłek, obficie podlany piwem i winem z zamkowych

piwnic, Aleksander przerwał biesiadę, dosiadł konia i z przy­

bocznym orszakiem opuścił Edynburg. Przyczyna pośpiechu
króla była bardzo prozaiczna. Aleksander miał od roku nową,
młodą żonę, klóra czekała teraz na niego w zamku po drugiej

stronie lejkowatej zatoki Forth {Firth of Forth). Król pragnął

jak najszybciej dotrzeć do Kinghom, gdzie stała ze swym

dworem królowa, aby spędzić noc w ciepłym łożu u boku

małżonki. Czterdziestopięcioletni jurny monarcha, w którego

1

Earl

— najstarszy anglosaski tytuł feudalny przysługujący urzędnikom

królewskim, następnie arystokratyczny tytuł dziedziczny, odpowiadający

hrabiemu.

background image

7

żyłach płynęła cząstka gorącej francuskiej krwi. znany był ze
swego zamiłowania do kobiet. Jak zanotował współczesny mu

kronikarz: „Kiedy naszła go ochota, ani burza, ani powódź,
ani skaliste klify nie mogły go powstrzymać przed wizytą

u mężatki, dziewicy lub wdowy, czy to w dzień, czy w nocy".

Kiedy królewski orszak dotarł do przystani na południowym

brzegu zatoki, pogoda znacznie się pogorszyła. Wystraszony
przewoźnik najpierw odmówił przeprawy, przestrzegając przed

wichurą i kłębiącymi się na wodzie falami, i ustąpił dopiero

wobec królewskiej groźby. Nie zrażony szerokością zatoki

i szalejącym żywiołem Aleksander wsiadł na chybotliwy
prom i po niedługim, choć wielce ryzykownym, rejsie wraz ze

swoją świtą dotarł do przeciwległego brzegu. Zadowolony
z pokonania groźnej przeszkody król odrzucił propozycję
bezpiecznego noclegu w szlacheckim dworze w Burntisland

i nie bacząc na zapadające ciemności oraz złą pogodę kazał
gnać dalej. Rozgrzany wypitym winem, będąc już oczami
wyobraźni w ciepłej małżeńskiej sypialni, Aleksander wy­
sforował się przed swą świtę. W ciemnościach na wysokim

klifie koło Kinghorn jego koń potknął się na oblodzonych
kamieniach i zrzucił rozleniwionego jeźdźca w przepaść

łamiąc mu kręgosłup. Zwłoki Aleksandra znaleziono następ­
nego dnia na skałach na brzegu zatoczki Pettycur. W miejscu

jego śmierci sześćset lat później wzniesiono pomnik z napisem:

..Wspaniałemu Aleksandrowi III — ostatniemu z celtyckich

królów Szkocji, który zginął w wypadku w pobliżu lego
miejsca".

Śmierć Aleksandra III była ostatnią z wielu tragedii, jakie

spadły na królewski ród Canmore. która zaowocowała daleko­
siężnymi skutkami dla Szkocji. Wydawało się, że panowanie
Aleksandra III zakończy się w pełnej chwale. Granice kraju
były bezpieczne, sytuacja wewnętrzna w miarę ustabilizowana.

Król miał dwóch synów, Aleksandra i Dawida, tak więc
kwestia sukcesji wydawała się nie budzić wątpliwości. Nie­

szczęścia zaczęły się w 1275 roku, kiedy to w wieku

background image

8

trzydziestu pięciu lat umarła ukochana żona Aleksandra
Małgorzata, najstarsza córka króla Anglii Henryka III. W roku

1281 zmarł młodszy syn króla, ośmioletni Dawid. W styczniu

1284 roku śmierć zabrała po długiej chorobie następcę tronu,

osiemnastoletniego Aleksandra. Jedyna córka Aleksandra III.

Małgorzata, w 1281 roku poślubiła króla Norwegii Eryka II
(1280-1299). Ją też dotknęła rodzinna klątwa. W 1283 roku
zmarła podczas porodu córki. Jej córka, nosząca także imię
Małgorzata, nazwana przez Szkotów Panienką z Norwegii
(Maid of Norway),

była jedyną pozostałą przy życiu krewną

Aleksandra III w dniu jego śmierci.

Po tragicznej śmierci Aleksandra III powstał problem, kto

ma objąć po nim tron Szkocji. Podobne dylematy rozwiązy­

wano w historii na różne sposoby, jednak tym razem sukcesja
stała się przedmiotem politycznych przetargów. Szkoci nigdy
wcześniej nic rrymarczyli swoim tronem, teraz jednak nagły

zgon króla zmusił ich do pertraktacji z Anglią, która będąc

konglomeratem siedmiu dawnych królestw

2

uważała zabiegi

o tron szkocki za naturalną kontynuację swojej polityki. Po
śmierci Aleksandra, gdy zabrakło głowy państwa, a tym
samym ośrodka władzy, który dbałby o kierunek wspólnej
polityki, pojawili się liczni pretendenci będący zapowiedzią
nadciągającego chaosu. Zwołana do Scone Rada Królewska
złożona z jedenastu biskupów, trzynastu earlów i dwudziestu
pięciu baronów uznała, że prawo dziedziczenia przysługuje

małej Małgorzacie. Dziewczynka miała zaledwie trzy lata,

gdy na jej czole spoczęła prastara korona Szkocji.

Z całego szeregu drobnych, początkowo niezależnych państewek, które

powstały w okresie podboju Brytanii celtyckiej prze/ Anglosasów, w końcu
VI w. utworzyło się siedem większych królestw: Kent. Wessex. Sussex.

Essex, hast Anglia. Mercja i Northumberland, Okres ich istnienia i wzajemnych
walk nazywa się heptarchią (siedem państw). Od początku IX w. kierownicza
rolę przejął Wessex — królestwo „zachodnich Sasów" w południowo-
-zachodniej części kraju, które uzależniło od siebie wszystkie pozostałe
królestwa. Za panowania króla Wesseksu Egberta W 829 r. cały kraj

zjednoczył się w jedno państwo, przybierając nazwę Anglii.

background image

9

Gdy korona Szkocji przypadła trzyletniej dziewczynce

mieszkającej z dala od swych poddanych, na dworze obcego
monarchy, który sam miał zaledwie szesnaście lat. Rada
Królewska powołała radę regencyjną, by sprawowała rządy
w jej imieniu. Rada składała się z sześciu dostojników
świeckich i duchownych, trzech z ziem położonych w po­
łudniowej Szkocji i trzech z ziem położonych w części
północnej (linią rozgraniczenia była rzeka Forth). Żywiono

nadzieje, że regenci, nazywani Strażnikami Szkocji (Scottish
Guardians),

zdołają utrzymać trwały pokój z Anglią, którym

Szkocja cieszyła się przez ostatnie sto lat. Król Anglii

miał jednak inne plany.

Edward 1 (1272-1307) Długonogi {Longshanks) z dynastii

Plantagenetów był jednym z najwybitniejszych angielskich

władców tamtej epoki. Natura nie poskąpiła mu licznych
zalet. Rosły, atletycznie zbudowany, imponował godną i rycer­

ską postawą. Czas spędzał z równą chęcią pośród sędziów
i prawników, jak na polowaniu, turniejach i na wojnie.
W długich walkach angielskich baronów z Koroną za pano­
wania jego ojca, Henryka II, przeszedł wytrawną szkołę
polityczną. W 1265 roku wyszedł zwycięsko z wojny domowej
i udowodnił, że jest zdolnym wodzem, pokonując w decydu­

jącej bitwie pod Evesham wojska przywódcy opozycji anty-

królcwskiej Szymona de Montfort. Sukces len przyniósł mu
faktyczną władzę w Anglii, którą rządził w imieniu ojca.
Wkrótce potem Edward zdusił w zarodku bunt baronów,
zadając ich wojskom klęskę w bitwie pod Chesterfield (1266),
a następnie znosząc ich niedobitki pod Axholme i Ely (1267).
Obejmując tron Anglii w roku 1272 Edward I był dobrze
przygotowany do sprawowania rządów i nie zawiódł nadziei,

jakie rozbudził po Evesham, zarówno jako władca, jak

i żołnierz. Poszedł na ustępstwa wobec opozycji, chcąc
zapewnić sobie poparcie dla polityki ekspansji. W 1284 roku

zakończył podbój celtyckiej Walii, przyłączając ją do swego

królestwa i oddając jej Iron swemu synowi (odtąd tytuł księcia

background image

10

Walii przysługiwał każdorazowo najstarszemu synowi królew­
skiemu) \ Wkrótce miano się przekonać, że jest także bez­
względnym i przebiegłym politykiem, który wyznaczył Szkocji
podobny los, jaki wcześniej zgotował Walii.

Edward I był typowym Plantagenetem, a przedstawiciele tej

potężnej i dynamicznej dynastii wykazywali zawsze ciągoty

do podboju. Chociaż nie był pierwszym królem Anglii, który

kierował swój wzrok ku Szkocji, kontynuując politykę wielu
swych poprzedników zamierzał wykorzystać okazję, która

pojawiła się przed nim sama. Tak więc, wykorzystując zamęt

spowodowany śmiercią Aleksandra III, Edward I postanowił
przyłączyć Szkocję do swoich włości. Świadomy w pełni
korzyści, jakie ta wyjątkowa sytuacja stwarzała, od razu

rozpoczął starania o dyspensę papieską na małżeństwo swego
potomka z bliskimi krewnymi. W rzeczywistości zamierzał
wydać młodziutką królową Małgorzatę za swego syna Edwar­

da. następcę tronu angielskiego, który miał wówczas sześć lat.
Z tą myślą wszczął rokowania ze Szkotami i dworem norwes­

kim. Niewykluczone, że inicjatywa lego mariażu wyszła od
Eryka II, który obawiał się kłopotów z intronizacją córki ze
strony niektórych panów szkockich. W traktacie zawartym

w Salisbury w październiku 1289 roku osiągnięto tymczasowe

porozumienie. Szkoci zobowiązali się nie wydawać Małgorzaty
za mąż bez zgody króla Anglii. Kiedy tylko nadeszła dyspensa

od papieża, przedstawiciele Anglii, Szkocji i Norwegii uzgod­
nili, że Małgorzata uda się najpierw do Anglii, a stamtąd
dopiero, po zaręczynach z księciem Edwardem, do Szkocji, by

zasiąść na szkockim tronie. W zamian za zgodę na małżeństwo

z angielskim następcą tronu, król Anglii zobowiązał się do
poszanowania niepodległości Szkocji oraz uznał jej prawo do

istnienia w dotychczasowych granicach i zachowania pełnej
niezależności. Korony Szkocji i Anglii miały się połączyć na

W trakcie kampanii walijskiej Eduard poznał bliżej zalety długiego luku,

który upowszechnił później w Anglii jako podstawowy element uzbrojenia

piechoty.

background image

11

jednej głowie, jednak oba kraje miały być r7.ad7.one jako

odrębne królestwa. Edward chytrze wprowadził do dokumentu

kilka własnych zastrzeżeń, które osłabiały wagę angielskich

zobowiązań. Pod pretekstem zapewnienia ochrony młodej parze
zażądał także, by do czasu ślubu Małgorzaty i Edwarda

zarządcą Szkocji został jego zaufany człowiek Anthony Bek,

biskup Durham, na co S7.koci niechętnie przystali. Ostateczny

tekst układu, który zakładał unię personalną obu królestw przy
zachowaniu dotychczasowych „praw, swobód i ceł w królestwie
szkockim", podpisano w 1290 roku jako Traktat z Birgham.

Perspektywa zjednoczenia całej wyspy była bardzo bliska.

na nieszczęście jednak dała o sobie znać klątwa ciążąca nad
rodem Canmore. Pewnej jesiennej nocy 1290 roku wody

jeziora Loch St. Tredwcll. które — zgodnie z legendą

— zawsze przyjmowało czerwone zabarwienie, kiedy umierał

ktoś z królewskiej rodziny, zaczerwieniły się zaskakując
Szkotów znakiem nowej tragedii.

Jesienią Edward I wysłał po siedmioletnią Małgorzatę

piękny statek, pełen zapasów i zabawek dla małej królowej.

Eryk II postanowił jednak, że zostanie ona przewieziona do

Szkocji przez Norwegów. We wrześniu Małgorzata opuściła
dwór swego ojca i wyruszyła w drogę z Norwegii do Szkocji.

Mimo komfortowych, jak na owe czasy, warunków podróży
młoda królowa nigdy nie dotarła do swego królestwa. Podczas
rejsu zachorowała i kilka dni przed zakończeniem podróży
zmarła na Orkadach, gdzie ją wysadzono z wysoką gorączką

A

.

Po śmierci małej Małgorzaty pojawiły się pogłoski, że to nie ona zmarła

na Orkadach i że prawdziwa Małgorzata została porwana przed wejściem na
pokład statku płynącego do Szkocji. W 1301 r. przybyła do Norwegii
z Niemiec młoda niewiasta podająca się za Małgorzatę twierdząc, że została
uprowadzona przez kobietę o imieniu Ingeborga, żonę jarla Tliora Hakanssona.
1 sprzedana w niewolę. Podobieństwo do zmarłej Małgorzaty i smutna historia

jej życia zyskało jej wielu zwolenników. To zaniepokoiło dwór norweski,

który kazał uwięzić uzurpaiorkę i skazał ją na spalenie na stosie. Dla tych.

którzy widzieli w niej Małgorzatę, stalą się legendą i przez wiele lal hyla
traktowana jako święta.

background image

12

Wraz z jej śmiercią wszystkie dotychczasowe ustalenia stały

się nieaktualne. Zgasła także szansa pokojowego rozwiązania

problemu sukcesji do szkockiego tronu. Bezkrólewie wtrąciło

Szkocję w otchłań sporów o władzę i wir okrutnych wydarzeń,

któro sprawiły, że wody wielu rzek i jezior Szkocji zaczer­
wieniły się od krwi.

Po śmierci Małgorzaty pojawiło się trzynastu kandydatów

do szkockiego tronu. Byłoby ich czternastu, gdyby Alan

Durward, earl Atholl, który ożenił się z córką Aleksandra II,

nic zmarł tuż przedtem. Prawie połowa z pretendentów
pochodziła z nieprawego łoża. Chociaż w ich żyłach płynęła

cząstka królewskiej krwi i wszyscy oni zostali nobilitowani

przez poprzedników Aleksandra III, w świetle obowiązującego
w średniowieczu prawu byli tylko bastardami i ich szanse na
objęcie tronu były iluzoryczne. Niektórzy wywodzili swój
tytuł do korony od króla Dawida I, inni od Aleksandra 11 lub

Donalda III Bane'a, inni powoływali się na powinowactwo

z królem Wilhelmem Lwem. Nawet władca Norwegii Eryk 11
zgłosił swoje pretensje do tronu, powołując się na swoją

zmarłą córkę Małgorzatę.

Pierwszy z legalnych kandydatów Nicholas de Soûles pojął

za żonę inną córkę Aleksandra II, Ermenegardę. John Comyn,
zwany Czarnym, lord Badenoch. rościł swoje prawa jako

potomek króla Duncana P, lecz zgodził się zrzec pretensji na
rzecz swego, mającego silniejsze prawo, kuzyna Jana Balliola.

Dwaj inni, hrabia Holandii Florent V oraz Robert Pinkney,

pochodzili od dwóch sióstr królów Malcolma IV i Wilhelma
Lwa oraz Dawida, earla Huntington, brata króla Wilhelma

Lwa. Florent V (hrabia Holandii w latach 1256-1296).
twierdził na przykład, że earl Huntington przekazał wcześniej
prawa do tronu swojej siostrze Adzie, matce hrabiego. Gdyby
to była prawda, hrabia Holandii miałby najmocniejsze prawo
do korony. Ponieważ jednak nic potrafił dowieść w sposób

Tego samego, klórego w dramacie Williama Szekspira zamordował

Makbet, podległy Duneanowi władca krainy Moray w północnej Szkocji.

background image

13

przekonujący swoich roszczeń, musiał ustąpić. W tej sytuacji
w kolejce do tronu pozostało tylko dwóch czołowych preten­
dentów: Jan Balliol i Robert Bruce, piąty lord Annandale, obaj
wywodzący się od Dawida, earla Huntington, wnuka Dawida I.
Jan Balliol (ur. 1245) był synem Jana Balliola i Devorguilli
/ Galloway oraz wnukiem Małgorzaty, najstarszej córki
Dawida. Z kolei Robert Bruce (ur. 1210) był synem Izabeli,
drugiej córki Dawida. Robert Bruce próbował wzmocnić
swoje pretensje twierdząc, że w 1238 roku otrzymał od

Aleksandra II. który przez wiele lat nie miał dziedzica,

obietnicę sukcesji, którą unieważniło przyjście na świat

przyszłego króla Aleksandra 111. Ponadto uważał, że pierw­
szeństwo należy się jemu, jako pochodzącemu z wcześniej­
szego pokolenia. Wśród kandydatów do tronu był lakże John
Hastings, wnuk Ady, trzeciej i najmłodszej córki earla

Huntington. W świetle obowiązującego prawa nie miał on
jednak szans w rywalizacji ze starszymi pretendentami.

Obaj główni kandydaci do sukcesji pochodzili z możnych

średniowiecznych rodów, których przedstawiciele przybyli
z Normandii po podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę

6

.

Ich przodkowie osiedlili się w Szkocji na początku XII wieku
za panowania Dawida 1. Król ten, w wyniku celowo prowa­
dzonej polityki „anglicyzacji", świadomie wzmacniał wpływy
elementu angielskiego na swoim dworze, popierając rozwój

normandzkiego systemu feudalnego w Szkocji. Jan Balliol był
właściwie głównym pretendentem. Świadczy o tym m.in. jego
herb przedstawiający rycerza w koronie siedzącego na koniu.

Taki znak był w Szkocji zarezerwowany dla przedstawicieli

królewskich rodów. W istocie Jan Balliol pochodził z ziem,
które w owym czasie stanowiły odrębne królestwo w ramach
Szkocji, zamieszkałe głównie przez ludność pochodzenia

celtyckiego (istniało w takim kształcie aż do XIV wieku).

Ród Balliol wywodził się z Bailłeul (Somme) w Normandii, ród Bruce

(Braose. Breaux. Brus) z Bruis (dziś Brix) — normańskicj twierdzy i grodu
położonego miedzy Cherbourgiem a Valognes.

background image

14

Tak ważny spór wymagał pilnego rozstrzygnięcia. Chociaż

zasada primogenitury

7

i inne okoliczności wskazywały, że

pretensje Balliola są mocniejsze od praw rodziny Bruce'ów, ci
ostatni nie chcieli ustąpić i sytuacja zaczęła z wolna zmierzać
ku wojnie domowej. Lorda Annandale popierało silne stronnic­

two o rodowodzie normandzkim. Po stronie Balliola, choć

brakowało mu cech przywódczych, była sympatia większości

ludu, który chciał mieć króla bliskiego tradycji celtyckiej.
W obawie przed wyniszczającym konfliktem wewnętrznym
część szkockiego duchowieństwa i arystokracji normandzkiego

pochodzenia zwróciła się z prośbą o arbitraż do Edwarda I.
Występujący w jej imieniu biskup St. Andrews William Fraser
wysłał list do Londynu, zapraszając Edwarda do rozstrzygnięcia

sporu. Edward, podtrzymując pretensje dawnych królów angiel­
skich do zwierzchniej władzy nad Szkocją, przyjął z zadowo­

leniem przyznanie mu roli arbitra. Wiosną 1291 roku wyruszył
do Szkocji na czele licznego pospolitego ruszenia ze wszystkich
północnych hrabstw.

Obrady rozpoczęły się 10 maja 1291 roku w położonym na

granicy obu państw zamku Norham nad rzeką Tweed. Ponie­
waż zamek nie mógł pomieścić wszystkich pretendentów z ich
stronnikami, sługami i taborami, obrady toczyły się na błoniach

wzdłuż rzeki. Przewodzący obradom główny sędzia królestwa
Anglii Roger de Brabazon w dość arogancki sposób ogłosił,
że pierwszym krokiem winno być uznanie Edwarda zwierzch­

nikiem Szkocji (Lord Paramount) i zażądał, by Szkoci

przysięgli królowi Anglii posłuszeństwo jako swemu panu

i suwerenowi. Żądanie to zaskoczyło i bardzo rozeźliło panów
szkockich, którzy w wielkiej liczbie przybyli do Norham
w celu wysłuchania werdyktu Edwarda. Ponieważ jednak
znajdowali się na ziemi angielskiej, nie odważyli się na
otwarty sprzeciw i poprosili o czas do namysłu. Otrzymawszy

Primogenitura

(tac.) — prawo dziedziczenia przysługujące najstarszemu

synowi lub najstarszemu potomkowi w linii prostej; stosowane W feudalizmie

przy następstwie tronu i w dziedziczeniu.

background image

15

Zgodę, wycofali się na szkocki brzeg, lecz wobec braku zgody
powrócili i poprosili o trzydzieści dni na przeprowadzenie
konsultacji z przedstawicielami Kościoła i regentami- Po
trzydziestu dniach rzeczywiście powrócili, ale w znacznie
skromniejszej liczbie. Było wśród nich tylko ośmiu pretenden­

tów. Pozostali, czując słabość swoich pretensji, bądź nie chcąc

podporządkować się Edwardowi, zostali w domu. Obie grupy,
Szkoci i Anglicy, spotkali się w kościele w Norham, a rzecznik
Szkotów niechętnie oświadczył, że Szkoci godzą się na

warunki Edwarda. Wszyscy obecni pretendenci i ich zwolen­
nicy zgodnie złożyli hołd Edwardowi i przysięgli mu wierność
jako zwierzchnikowi feudalnemu w zamian za sprawiedliwy

arbitraż. Zachowanie takie łatwo zrozumieć, jeśli się uwzglę­
dni. że ród Balliola władał rozległymi włościami we Francji.

a Bruce i inni pretendenci mieli posiadłości w Anglii i Irlandii.

Po ceremonii uzgodniono, że w obradach nastąpi przerwa,

w trakcie której uczone zgromadzenie Szkotów i Anglików

w liczbie stu czterech osób (czterdzieści ze strony Balliola,

czterdzieści ze strony Bruce'a i dwudziestu czterech Anglików

wybranych przez Edwarda) oceni prawa i pretensje obu
pretendentów. Przesłuchania przed radą trwały wiele miesięcy

i dopiero w następnym roku. po zasięgnięciu rady uniwer­

sytetów z kontynentu, Edward ogłosił swój werdykt.

17 listopada 1292 roku w kaplicy dominikańskiej w Berwick

nad rzeką Tweed Edward ostatecznie rozstrzygnął spór—-jak­

by się wydawało — słusznie i wyznaczył Jana Balliola na
króla Szkocji. Dwa dni później w pustym geście nakazał, by
dwadzieścia trzy najważniejsze zamki w królestwie Szkocji
(obsadzone przez angielskie załogi) uznały władzę nowego
króla. 20 listopada Balliol w atmosferze przyjaźni złożył
w Norham przysięgę wierności Edwardowi, jako swemu panu

lennemu. Zaraz po koronacji, która odbyła się w dzień patrona

Szkocji św. Andrzeja (30 listopada), zgodnie ze szkocką

tradycją w Scone. Jan Balliol, już jako król Jan I (1292-1296),
udał się do Newcastle, gdzie 26 grudnia złożył hołd wasalny

background image

16

Edwardowi i formalnie uznał swą zależność od króla Anglii.
W trakcie ceremonii zdarzył się incydent, który okrył chmurą

oblicza zwolenników nowego króla. Edward I. podkreślając

swoje zwierzchnie prawa do Szkocji, wziął do ręki wielką

pieczęć Królestwa Szkocji używaną przez regentów od czasu
śmierci Aleksandra III i przełamał ją na cztery części. Jej

szczątki schował do skórzanej torby i kazał przesłać do

królewskiego skarbca w Londynie jako dowód znaczenia

ceremonii. W świetle prawa Szkocja stała się z tą chwilą
częścią Anglii.

Problem sukcesji został rozwiązany bez przelewu krwi, ale

Szkocja nie była z tego powodu szczęśliwa. Cała seria hołdów

wobec Edwarda I przyjmowana była przez Szkotów z dezap­
robatą, Szkoci mieli świadomość, że oto król Anglii postawił
swoją zakutą w stal stopę na ziemi szkockiej i czekają ich

jeszcze ciężkie czasy. Wielu przedstawicieli nowej arystokracji

i wielkich przywódców klanów z północy nigdy nie złożyło

przysięgi wierności Edwardowi, powodując rozdźwięk między

polityką a rzeczywistością. Społeczeństwo szkockie w więk­
szości było wprost oburzone i wrogo nastawione do warunków,

na jakich doszło do porozumienia. Wielu Szkotów dopiero

teraz zaczęło żałować swego poparcia dla króla Jana. Sam

Balliol już wkrótce przekonał się, że zapłacił zbyt wysoką

cenę za koronę. W istocie Edward I miał nadzieję, że nowy

władca Szkocji, jako jego wasal, spełni wszystkie jego. nawet

najbardziej poniżające, żądania i pozwoli wprowadzić w Szko­

cji angielskie porządki. W taki oto sposób położono fun­
damenty pod długi okres wojen szkocko-angielskich.

background image

ZARYS DZIEJÓW SZKOCJI

DO DRUGIEJ POŁOWY XIII WIEKU

Szkocja obejmuje północną część wyspy Wielkiej Brytanii oraz

wyspy Hebrydy, Orkacly i Szetlandy. Powierzchnia Szkocji,
przeważnie górzysta i wyżynna, wynosi 78,8 tys. krrr. Główny

ląd dzieli się na północną Szkocję Górną (Highlands) i południo­
wą Szkocję Dolną (Lowlands). Naturalną granicę podziału

pomiędzy obu tymi obszarami stanowi wąski przesmyk lądu od

zatoki Forth na wschodzie do zatoki Clyde na zachodzie.
W północnej części dominują góry i wyżyny, w części południo­

wej równiny pełne rozległych torfowisk i wrzosowisk. Część
północna posiada gorsze warunki klimatyczne i gorsze gleby niż

część południowa, w której skoncentrowana jest większość
ludności kraju. Charakterystyczną cechą krajobrazu Szkocji jest
bardzo rozwinięta linia brzegowa. Mor/e wdziera się tu głęboko
w ląd, tworząc niezliczone zatoki i powodując rozszerzenie
lejkowatych ujść rzek, które zmieniają swój poziom w zależności
od przypływów i odpływów morza.

Początki Szkocji giną w mrokach dziejów. Pierwsi ludzie

pojawili się tam, na skraju zamieszkanego wówczas świata,
w III tysiącleciu p.n.e. w epoce neolitu. Na początku osiedla
ludzkie powstawały wyłącznie na wybrzeżu i okolicznych
wyspach. Upłynęły setki lat, zanim człowiek przemógł swój

2 - Bannoekbuni 1314

background image

18

strach przed wnętrzem lądu, które kojarzyło mu sic z gęstymi
lasami, moczarami oraz dzikimi zwierzętami i rozpoczął
zasiedlanie głównego lądu. W okresie tym ludzkie społeczności
były nieliczne i żyły z dala od siebie, utrzymywały jednak ze
sobą łączność. Skąd przybyli i kim byli pierwsi cywilizowani

ludzie na szkockiej ziemi dokładnie nic wiadomo. Praw­

dopodobnie były lo ludy pochodzące z Półwyspu Iberyjskiego,
ale trudno to stwierdzić, gdyż w epoce tej panował dość

powszechnie zwyczaj spalania zwłok, który nie pozostawił
wielu śladów z tego okresu.

Około 2000 roku p.n.c. w początkach epoki brązu, przybyła

do Anglii i Szkocji nowa fala przybyszów z południowego
wschodu, znad dolnego Renu. Ze względu na charakterystyczne
dla nich wyroby ceramiczne, nazwano ich ludem garncarzy
(Beaker People).

Lud ten posiadał już zdolność obróbki

metalu, z którego wytwarzał narzędzia zastępujące wyroby
kamienne. Jego przedstawiciele byli też energicznymi żeg­
larzami. dzięki czemu mogli utrzymywać żywe kontakty
z Irlandią, będącą w tym czasie głównym centrum produkcji
brązu. Przyspieszyło to rozwój cywilizacji w Szkocji.

Jeszcze przed schyłkiem VI wieku p.n.e. Wyspy Brytyjskie

skolonizowały ludy celtyckie przybyłe z obszarów północnych

Niemiec i północnej Francji. Ludy le napłynęły w następujących
[xi sobie falach skłóconych i zwalczających się plemion. Celtowie
zmieszali się stopniowo ze swymi poprzednikami, narzucając

Wyspom Brytyjskim swoją organizację plemienną i język. Wpływ
ich okazał się szczególnie trwały w Walii i Szkocji.

Podstawową komórką społeczną Celtów była rodzina mono-

gamiczna, w której wysoką pozycję miała kobieta. Rodzina

wchodziła w skład klanu, czyli wyraźnie wyodrębnionej grupy
rodowej pochodzącej od wspólnego przodka, w obrębie której
więź krwi stanowiła o wzajemnych układach wspólnoty.

Wyższą formą organizacji i zarazem jednostką o charakterze
politycznym było plemię z królem lub wodzem o mniej lub
więcej autokratycznych prerogatywach, ograniczonych niekie-

background image

19

ciy przez oligarchię przywódców klanów. Z upływem czasu

władza jednostkowa króla zyskiwała coraz bardziej na znacze­

niu. Prawodawstwo celtyckie uwzględniało więzy krwi sięga­

jące aż do siedemnastego pokolenia. Naprawdę liczyło się
pokrewieństwo sięgające szóstego pokolenia, ale i to oznaczało

świadomość więzi krwi ogarniającą kilkaset osób żyjących

jednocześnie. Trwałość organizacji klanowej Celtów była

niezwykle duża, zwłaszcza w Szkocji, gdzie jej relikty
przetrwały do czasów współczesnych.

Nowi przybysze byli znakomitymi budowniczymi ufor­

tyfikowanych osiedli, które lokowali na strategicznych wzgó­
rzach. Były to rozległe warownie o kształcie najczęściej
kolistym, bronione wałem drewniano-ziemnym lub, rzadziej,
konstrukcją drewniano-kamicnną. Często miały podział we­
wnętrzny na dwie części, z których mniejsza i wyższa była
siedzibą władcy i ośrodkiem kultu religijnego. W czasach
późniejszych Celtowie zaczęli wznosić warowne wieże do
obrony przed morskimi rabusiami najeżdżającymi Brytanię
w poszukiwaniu niewolników dla Cesarstwa Rzymskiego.

Materialną podstawą cywilizacji Celtów stało się opanowa­

nie technologii wytopu i obróbki żelaza z szeroko wy­

stępujących rud bagiennych. Celtowie byli przeważnie ludem

pasterskim, ale zajmowali się także uprawą ziemi. Głównym
ich zajęciem była jednak walka. Już najdawniejsze wzmianki
podkreślają zgodnie wojenne uzdolnienia Celtów, ich walecz­
ność i porywczość. Znajomość metalurgii żelaza w dużym
stopniu wyjaśnia także sukcesy militarne Celtów, którzy
dokonywali podbojów dobrze uzbrojeni w żelazny oręż. Miarą

ich rozwoju stała się produkcja uzbrojenia. Swoją pozycję

Celtowie zawdzięczali broni żelaznej, przewadze liczebnej
i dwukonnemu rydwanowi. Załogę rydwanu stanowili woźnica

i wojownik uzbrojony w oszczepy i miecz. Wykopaliska

archeologiczne poświadczają znany ze źródeł pisanych obraz

uzbrojenia wojownika. Wyposażony on był w długi, prosty
miecz obosieczny (lak charakterystyczny dla późniejszych

background image

20

Szkotów) oraz włócznie i oszczepy. Do ochrony służyła
drewniana, okrągła tarcza, okuta wokół żelazną taśmą. Tarcze
bywały bogato zdobione, malowano na nich znaki i figur)'
i okuwano je dodatkowo metalowymi aplikacjami. Uzbrojenia
wojownika dopełniał nóż bojowy. Celtowie walczyli przeważ­
nie z odkrytą głową, niektórzy do walki stawali nago lub
odziani w zwierzęce skóry. Hełm i pancerz były rzadkością.

Do zwyczaju wojowników należało wyzywanie przeciwnika

na pojedynek przed frontem szyków zbrojnych zastępów.

Nierzadko do walki stawali królowie, a ich pojedynek mógł

rozstrzygnąć o wyniku bitwy.

Ciągłe walki plemienne uniemożliwiły Celtom poważniejsze

próby zjednoczenia, co w znacznym stopniu ułatwiło podbój

Brytanii przez Rzymian w 1 wieku n.e. Rzym zainteresował się
Brytanią już w okresie wojen galijskich Juliusza Cezara, ale

zorganizowane przez niego w latach 55 i 54 p.n.e. dwie wyprawy
zwiadowcze do Brytanii nie przyniosły trwałych sukcesów

militarnych i politycznych. Podczas pierwszej wyprawy w 55

roku p.n.e. Cezar przeprawił się z dwoma legionami do Brytanii,

jednak z powodu późnej pory roku i złej pogody powrócił do

Galii zaniechawszy podboju wyspy. Wiosną 54 roku p.n.e..
w czasie drugiej wyprawy, Cezar z pięcioma legionami i 2000

jazdy przeprawił się ponownie do Brytanii. Napotkał tam opór

plemion brytyjskich pod wodzą Kasywelaimusa. Jednak po
przekroczeniu Tamizy przez wojska rzymskie, podjął rokowania

i zobowiązał się płacić Rzymowi daninę. Cezar wycofał swoje

wojska do Galii, nie pozostawiwszy w Brytanii garnizonów.

Dopiero dziewięćdziesiąt lat później, po umocnieniu się Rzymu

w Galii, cesarz Klaudiusz, pod naciskiem kół handlowych

zdecydował się na podbój Brytanii. Podboju południowej części

wyspy dokonała w 43 roku n.e. armia konsula Aulusa Plaucjusza.
W ciągu dwóch lat Plaucjusz na czele czterech legionów podbił

dzisiejszą Anglię, a kilka lat później Walię, zamieniając Brytanię

w prowincję rzymską. W latach siedemdziesiątych legiony
rzymskie podjęły próbę przesunięcia granicy rzymskiej Brytanii

background image

21

hardziej na północ. W roku 71 nad rzeką Ouse powstał
York, największa forteca rzymska na północy Anglii. Wkrótce

stacjonujące tam wojska rzymskie zetknęły się z nowym
przeciwnikiem.

Do Szkocji (zwanej wówczas Kaledonią) Rzymianie przybyli

w 80 roku pod wodzą Gnejusza Juliusza Agrykoli, namiestnika
i naczelnego wodza rzymskiej Brytanii. W roku 78 Agrykola
zajął wyspę Mona (Anglesley) i dokończył podboju Walii. W 80
roku podbił całą Anglię północną. Do nowo wybudowanej

fortecy w Chester ściągnął dwa legiony, szykując się do podboju

Szkocji. Stąd, na czele armii liczącej 20 000 ludzi, dotarł do

rzeki Tay. gdzie rozpoczął budowę systemu fortyfikacji mają­

cych zabezpieczyć podbite tereny przed napadami północnych

plemion celtyckich. Centralnym punktem rzymskiego systemu

obronnego stał się wielki ufortyfikowany obóz wojskowy koło

lnchiuthil nad rzeką Tay, Pinnata Castra, obsadzony przez IX
legion rzymski. Trzy lata później Agrykola powrócił, tym razem

aby podbić późniejsze prowincje Galloway i Moray. Wczesnym
latem 83 roku posunął się przez dzisiejsze Stirling w głąb Szkocji
w kierunku Perth-Aberdeen, zaopatrywany przez flotę operującą
wzdłuż wschodniego wybrzeża. Pod koniec lata dotarł w okolice
dzisiejszego Aberdeen, gdzie napotkał duże zgrupowanie wojow­

ników połączonych plemion kaledońskich. Byli uzbrojeni

w małe tarcze i żelazne miecze i wykorzystywali w walce

rydwany. Długie na metr żelazne miecze Celtów budziły strach
nawet wśród zahartowanych żołnierzy Imperium Rzymskiego.

Rzymski historyk Tacyt tak pisał o strasznej broni Celtów: „...ich

wyjątkowo długie miecze z żelaza wydawały się słabą przeszko­
dą dla legionów, dopóki nie ujrzały one. że ta potworna broń
w rękach wyszkolonego wojownika mogła być użyta szybko

i z dużym skutkiem. Dziewiąty legion Agrykoli w Brytanii bał
się zwarcia z barbarzyńskimi Celtami właśnie z powodu ich

długich mieczy"

l

.

Roben M. G u n n , Scottish Origin...up to William Wallace, Chapter I,

s. 2. Scouish History from Scotweb3.html.

background image

22

W wielkiej bitwie na stokach góry Mons Graupius (góra

Kathecrankie?), u podnóża gór Grampian, połączone sity
Kaledończyków zostały rozbite przez mniej liczne, ale doskonale

wyszkolone oddziały rzymskie. Według Tacyta, który przekazał
opis tej bitwy, przeciwnik zostawił na placu boju 9000
poległych, podczas gdy straty po stronie rzymskiej wyniosły 360
zabitych. Mimo klęski plemiona szkockie nie dały się podporzą­

dkować Rzymowi. Zanim Agrykola zdołał dokończyć dzieła
całkowitego podboju Szkocji, został odwołany z Brytanii przez

zazdrosnego o jego sukcesy cesarza Domicjana. Decyzja ta

położyła kres ekspansji Rzymu w Brytanii. Trudno dostępne

tereny Szkocji, obfitujące w lasy. góry, bagna i wrzosowiska
pozostały poza zasięgiem władzy rzymskiej.

Blisko trzydzieści lal po bitwie pod Mons Graupius, około

120 roku, Kalcdońezycy wzniecili wielkie powstanie, które

doprowadziło do całkowitego rozbicia IX legionu rzymskiego.
W następstwie klęski wojska rzymskie wycofały się bardziej
na południe, gdzie wybudowały limes osłonięty przez XVI
legion. Wtedy też postanowiono odgrodzić zromanizowaną
część wyspy od części północnej, która nigdy nie znalazła się
pod stałą okupacją Rzymu. Na rozkaz cesarza Hadriana
(panował w latach 117-138) został zbudowany w latach

122-128 na granicy Anglii i Szkocji, na linii Tyne-Solway,

potężny system fortyfikacji. System ten. zwany Murem Had­
riana {Hadrian's Wall), miał stanowić odtąd stałą granicę

między Brytania rzymską a pozostała .

Około 140 roku Rzymianie podjęli jeszcze jedną próbę

przesunięcia granie Brytanii na północ i rozciągnięcia swojej
władzy nad obszarami górzystej Kaledonii. W latach 140-142

w samej Szkocji na rozkaz cesarza Antoninusa Piusa (138-161)
został wybudowany między ujściem rzek Forth i Clyde Mur

Antoninusa. który wyznaczał północną granicę rzymskiego

Mur Hadriana miał długość około 130 km, posiadał 16 fonów i 320 wież

obserwacyjnych. Główny mur miał grubość 3 m i wysokość przeszło 6 m.

Przeciętna załoga muru wynosiła od 10 000 do 15 000 ludzi.

background image

23

panowania na wyspie Brytanii. Długość muru, zbudowanego

z darni i kamienia, wynosiła 60 kilometrów. Nie miał on

fortów ani wież obserwacyjnych i był niższy od Muru
Hadriana. Przetrwał jedynie około czterdziestu lat. Po kata­
strofalnej inwazji Celtów szkockich (zwanych przez Rzymian
piktami ze względu na zwyczaj malowania przed bitwa.
swoich ciał; nazwa ta pojawia się po raz pierwszy w 297 roku
jako przezwisko nadane przez żołnierzy rzymskich wojow­
nikom kaledońskim) aż po Mur Hadriana. został zniszczony
na rozkaz cesarza Kommodusa (180-193). który doszedł do

wniosku, że tak daleko wysuniętej na północ pozycji nie da

się skutecznie obronić. Rzymianie wycofali się pod koniec
II wieku do poprzedniej granicy, osłoniętej fortyfikacjami

cesarza Hadriana. W następnych latach plemiona szkockie

wielokrotnie wdzierały się do północnej Anglii, niszcząc w wielu
miejscach nie tylko Mur Hadriana. ale także rzymskie fortece
w (.'bester i Yorku. Sytuacja została opanowana dopiero za
cesarza Septymiusza Sewerusa. Bunt w północnej Brytanii
w latach 208-211 skłonił Sewerusa do udania się na wyspę
i przejęcie osobistego dowództwa. Poprowadzona przez cesarza

wielka ofensywa na północ pozwoliła oddalić niebezpieczeństwo
szkockie. W pościgu za Piktami Sewerus doszedł aż do
Aberdeen i dalej, ale plemiona kaledońskie już nie powtórzyły
błędu spod Mons Graupius i do otwartej bitwy z wojskami
rzymskimi nic stanęły. Działania wojenne przeciwko Kaledoń-
czykom na północ od Wału Hadriana przerwała nagła śmierć
cesarza w Yorku. Syn i następca Sewerusa — Karakalla
wycofał wszystkie garnizony rzymskie poza linie Muru Had­

riana. Rzymianie zmienili też dotychczasową strategię. Odtąd
ograniczali się do wspierania miejscowych Brytów, którzy
przejęli na siebie ciężar obrony północnej granicy.

Mimo że zwycięstwa Septymiusza Sewerusa zapewniły

rzymskiej Brytanii spokój na blisko stulecie, walki z plemio­

nami szkockimi trwały ze zmiennym powodzeniem aż do

początku V wieku. Przybrały one na sile zwłaszcza od czasu.

background image

.24

gdy w północno-zachodniej części Brytanii osiedliły się
plemiona celtyckich Szkotów zamieszkujące do III wieku

Irlandię. Dysponowały one liczną i silną flotą. Początkowo
Rzymianie, nie mając dostatecznych sił do powstrzymania

najazdu Szkotów, pozwolili najeźdźcom pozostać w granicach
Imperium na warunkach plemion sprzymierzonych. Sytuacja
pogorszyła się w latach sześćdziesiątych IV wieku, kiedy to
zaszła potrzeba użycia całej nowej armii rzymskiej do rozprawy
z Piktami i Szkotami. Odparcie w 367 roku jednoczesnego
ataku sił szkockich z zachodu, kaledońskich z północy i saskich

ze wschodu, uwieńczone najazdem na Szkocję i częściową
odbudową zniszczonego Muru Hadriana (jego naprawy za­
przestano ostatecznie od 383 roku) było ostatnim wielkim
wysiłkiem wojennym Rzymu w Brytanii.

Rzymianie opuścili Brytanię nigdy nie podbiwszy Szkocji.

W odciętej od reszty cesarstwa Brytanii żołnierze okrzyknęli
w roku 406 cesarzem jednego ze swoich dowódców, Konstanty­
na (rządził jako Konstantyn 111). W walce o panowanie w Galii
i Hiszpanii Konstantyn ściągnął w lalach 407-408 z wyspy
niemal wszystkie garnizony wojskowe i przemrcłłje przez kanał
La Manche. Wycofanie przez Konstantyna garnizonów rzyms­
kich z Brytanii oznaczało w praktyce utratę kontroli nad wyspą,
którą zaczęli rządzić samodzielnie półsuwerenni dowódcy
wojskowi wywodzący się ze zromanizowanej ludności miejsco­
wej. Wycofując się z Brytanii na początku V wieku Rzymianie
pozostawili po sobie cenną spuściznę — większość plemion
zamieszkujących ziemie szkockie zjednoczonych wspólną walką
przeciwko próbom rzymskiego podboju. W chwili pojawienia się

Rzymian w Szkocji zamieszkiwało ją siedemnaście różnych
plemion, w momencie upadku cesarstwa czterysta lat później

było ich już tylko cztery.

Najliczniejszym i najbardziej tajemniczym ludem byli

Piktowie, władający większością wyżynnego terytorium w pół­
nocnej, wschodniej i środkowej Szkocji. Stanowili najstarszą
rasę Celtów szkockich, ale jako odrębna grupa narodowościowa

background image

25

przestali istnieć już w XI wieku. Ponieważ nie przetrwał ich

języki nie zachowała się ich kultura, nie pozostawili też po sobie

żadnej pisanej historii (poza rzeźbionymi kamieniami, zawierają­
cymi ornamenty i motywy roślinne oraz inskrypcje we wczesno-
cełtyckim alfabecie, zwanym ogłtam), tak naprawdę niewiele
o nich wiadomo. Cechą, która ich wyróżniała, była zasada
dziedziczenia władzy królewskiej po linii matki. Ceremonia
obejmowania władzy odbywała się. pod gołym niebem na

świętym wzgórzu, początkowo w Dunkeld. później w Scone.

Drugim z czterech wielkich ludów szkockich byli Brytowie,

dominujący w południowo-zachodniej Szkocji. Tworzyli oni
dobrze rozwinięte społeczności, zorganizowane w małe króles­
twa. z których najsilniejsze» ze stolicą w Dumbarton, nosiło

nazwę Strathclyde (Dolina rzeki Clyde). Stąd zwykło się ich
nazywać Brytami ze Strathclyde. Obszar, jaki zamieszkiwali.
rozciągał się od zatoki Clyde na południe poprzez Cumbrię do
Walii. Byli blisko spokrewnieni z ludnością Walii, z którą

łączyła ich wspólna kultura i język. Ciągłe waśnie oraz wojny
stały na przeszkodzie zjednoczeniu Brytów i utworzeniu
silnego państwa. Z tego powodu królestwa Brytów były

najeżdżane przez sąsiadujących z nimi na południu Anglów,
którzy podporządkowali sobie większość z nich w połowie

siódmego stulecia.

Trzecią grupą byli pochodzący z północnych Niemiec

Anglowie, którzy w V wieku osiedlili się w południowo-

wschodniej Szkocji i północnej Anglii. Bardzo wojowniczy

i żądni ziemi wyparli na wschód sąsiadujących z nimi Brytów
i na początku VII wieku utworzyli własne królestwo Nort-
humbrii ze stolicą w Bamburgh. Powstało ono z dwóch

mniejszych państewek: Bernicji i Deiry, a jego pierwszym
s* tadcą został syn króla Bernicji. Athelfrith. który poślubił

córkę króla Deiry. Większość mieszkańców Northumbrii
(późniejszego Northumberland) stanowili potomkowie Brytów,

natomiast elita władzy wywodziła się z plemion anglosaskich.
Za panowania Athelfritha (593-616) i jego następcy Edwina

background image

26

(616-632) Anglowie uzyskali kosztem Brytów znaczne zdo­
bycze terytorialne na zachodzie i północy, bez większego
powodzenia próbowali natomiast prowadzić podboje w Szkocji.
Jako jedyny z czterech wczesnych wielkich ludów zamiesz­
kujących Szkocję nie mieli celtyckich korzeni, co stało się
później największym problemem samych Celtów.

W zachodniej części wyżyn szkockich, wokół zatoki Lome,

osiedlili się celtyccy przybysze z Irlandii, wywodzący się
z bocznej linii dynastii, która władała gaelickim królestwem

Dalriady (Dal-Riata), rozciągającym się od północno-wschodniej
Irlandii do części środkowych Hebrydów i późniejszego hrabstwa

Argyll w Szkocji właściwej. Pochodzenie ich nazwy — Szkoci
— wywodzi się prawdopodobnie od łacińskiego Scottus lub
Scotti,

co w języku Brylów znaczyło „łupieżcy" lub „rozbójnicy"

i doskonale oddaje wojownicza, naturę wczesnych Szkotów. Na
przełomie IV i V wieku zajęli oni obszary zachodniej Kaledonii
w rejonie Argyll. Nie wiadomo jednak, czy był to podbój, czy
akcja kolonizacyjna. Ich głównym wodzem był w tym czasie
Fergus Wielki {Mór), syn Eryka (Fergus mac Ere), od którego
zwykło się zaczynać poczet historycznych królów szkockich. On
i jego bracia — Loarn i Angus (Oengus) odegrali ważną rolę
w powstaniu nowego państewka. Od nich wywodzą się też trzy
główne klany, z jakich składała się szkocka Dalriada. Jednym
z elementów jednoczących Szkotów, obok wspólnego pochodze­

nia, były ich walki z Piktami, Anglami. a także z rodakami

z północno-wschodniej Irlandii (Dalriady irlandzkiej). Największą

sławę w tych walkach zyskał sobie potomek Fergusa Wielkiego

— Aedan mac Gabrain, który panował w końcu VI wieku. Za

jego panowania stolicą państwa Szkotów była twierdza Dunadd,

położona na trudno dostępnej skale otoczonej bagnistymi tor­

fowiskami.

Około 450-500 roku rozpoczęły się najazdy germańskich

Anglów. Sasów i Jutów na Wyspy Brytyjskie. Sasi byli
najliczniejszym z trzech spokrewnionych ze sobą ludów, które

od co najmniej dwóch stuleci najeżdżały wybrzeża Brytanii

background image

27

w poszukiwaniu łatwego łupu, a w tym okresie usadowiły się
na tej wyspie na dobre. Nie jest jasne, czy osadnictwo
anglosaskie było procesem spontanicznym, czy też plemiona te

przybyły do Brytanii na prośbę walczącego z najazdami Szkotów
i Piktów jednego z wodzów rzymsko-brytyjskich. Wortigerna.

Sasi opanowali cały obszar ujścia Tamizy i południowo-

wschodnią Brytanię od Kentu do wyspy Wight, .lutowie wyspę

Wight i sąsiednie rejony nadbrzeżne, Anglowic zaś wybrzeża
dzisiejszej Anglii północnej, skąd później zaczęli przenikać do
południowo-wschodniej Szkocji. Dokonany przez plemiona
Anglów. Sasów i Jutów podbój bezbronnej Brytanii miał

wywrzeć w przyszłości decydujący wpływ na formowanie się
narodu i państwa angielskiego.

Pod koniec okresu rzymskiego pojawili się na Wyspach

Brytyjskich pierwsi chrześcijanie. Większość Szkocji stała

się chrześcijańska na długo przed Anglią, głównie za sprawą

pierwszego wielkiego misjonarza Brytanii, św. Niniana

(równie ważny wpływ na losy chrześcijaństwa wśród Celtów

miał św. Patryk, założyciel Kościoła w Irlandii na początku
V wieku). Wykształcony w Rzymie i Tours, gdzie uczył sic

anizacji klasztornej Galii. św. Ninian (ok. 360-432) obrał

sobie za arenę swojej misjonarskiej działalności krainę
Galloway w południowo-zachodniej części Szkocji, tuż przy
granicy z Anglią. W 397 roku wzniósł w Whithorn, w rejonie

zatoki Solway, wielki klasztor o białych ścianach, nazwany

Candida Casa

(warto zaznaczyć, że była to pierwsza kamien­

na budowla w Szkocji), skąd prowadził działalność mis­

jonarską wśród pogańskich Brytów z Galloway i połu­

dniowych Piktów. Pierwsi misjonarze, zakładający klasztory

w Walii, Irlandii oraz na wyspach i na zachodnim wybrzeżu
Szkocji, odegrali ważną rolę w rozwoju kultury obszarów
eeltyckich Brytanii. Szerzone przez nich chrześcijaństwo
zapuściło tam głębokie korzenie nabierając coraz bardziej
szezepowo-celtyckiego charakieru. Na obszarze Anglii chrze­
ścijaństwo przyniesione tam pod koniec Imperium Rzym-

background image

28

skiego, zostało zmiecione pod ciosami najazdu germańskich
plemion Anglów, Sasów i Jutów.

Szkoci z DaJriady mieli swoich irlandzkich misjonarzy. Ich

ideałem był monastycyzm, odmiana chrześcijaństwa polegająca
na szerzeniu wiary przez zakonników-pustelników zakładają­

cych swe klasztory (monastyry) w różnych odległych i trudno
dostępnych miejscach. Zyłi oni w surowej ascezie, z dala od

spraw ziemskich, spędzając większość czasu na praktykach

religijnych, w których dominującą rolę odgrywała dyscyplina
pokutnicza. Ich działalność nic ograniczała się tylko do
modlitwy i kontemplacji. Mieszkańcy monastyrów byli nie
tylko pustelnikami, lecz także uczonymi, artystami, lekarzami,

nauczycielami i wojownikami. Dostarczyli chrześcijaństwu

wielu świętych, a swoją działalnością misyjną objęli znaczną

część Europy. Jeden z nich. św. Oran. założył prawdopodobnie

pierwszy monastyr na wyspie łona u wybrzeży Szkocji.

Jednak tym, za sprawą którego chrześcijaństwo irlandzkie
zostało ostatecznie przeniesione pod koniec VI wieku do
Szkocji, był św. Kolumba (521-597), który około 563 roku

przybył do Szkocji z Irlandii z dwunastoma swoimi zwolen­

nikami. W roku 565 założył on na wyspie łona słynny później
klasztor, który odegrał ważną rolę w chrystianizacji Szkocji

i północnej Anglii. Stąd prowadził działalność ewangelizacyjną
nie tylko w królestwie Dalriady, ale także podejmował
wyprawy misyjne do północnych Piktów. Sw. Kolumba byl

nie tylko żarliwym misjonarzem, ale także utalentowanym
administratorem i zręcznym politykiem, który pomógł Szkotom

zrzucić zwierzchnictwo królów irlandzkich i utworzyć własne.
niezależne królestwo Argyll w zachodniej Szkocji. W 573
roku przyczynił się w istotny sposób do wyniesienia na tron
zdolnego władcy — Acdana mac Gabraina. prawnuka Fergusa
Wielkiego, który rok później na zjeździe w Druimceat ogłosił
niepodległość królestwa Szkotów. Według legendy Aedana

obwołano królem na słynnym Kamieniu Przeznaczenia {Stone
of Destiny)

\ Odtąd zasiadanie na tym bloku szarego piaskowca

background image

29

o wadze 152 kilogramów, stanowić będzie jeden z głównych
elementów uroczystości intronizacyjnych władców szkockiej

Dalriady, a później także Szkocji.

Rozwój chrześcijaństwa na Wyspach Brytyjskich przy­

czynił sie również do wzrostu znaczenia graniczącej ze
Szkocją anglosaskiej Northumbrii, zwłaszcza za panowania

króla Edwina. W 627 roku Edwin, razem z żoną Ethelbergą.
przyjął chrześcijaństwo z rąk biskupa Paulinusa, członka
misji św. Augustyna, którą papież Grzegorz Wielki wysłał
w 597 roku do Anglii, i stał się rzecznikiem chrystianizacji
północnej Anglii w obrządku rzymskim. Postępy akcji
chrystianizacyjnej w Anglii były zresztą początkowo dość
powolne i przerywane częstymi nawrotami pogaństwa. Spa­
dkobierca Edwina, król Oswald (633-641), który w czasach

swojej młodości przyjął chrzest w obrządku celtyckim

z rąk następców św. Kolumby, przy pomocy jednego z nich.

mnicha Aidana (7-651), wprowadził w Northumbrii chrze­

ścijaństwo irlandzkie

4

. Aż do 664 r. królestwo Northumbrii

będzie rozdarte pomiędzy dwa obrządki, irlandzko-brytyjski

i rzymski. Dopiero zwołany przez syna Oswalda, króla

Oswę (641-670), synod w Whitby (Yorkshire) zapewni
zwycięstwo kościołowi rzymskiemu, spychając stopniowo
celtycki monastycyzm w otchłań zapomnienia.

Nowa religia nie była wcale czynnikiem jednoczącym

ludy zamieszkujące Szkocję. Wojowniczy Anglowic z No­
rthumbrii dość szybko wypędzili sąsiadujących z nimi

Brytów, którzy musieli szukać schronienia w Walii i na

zachodzie Szkocji. Wspomniany król Edwin rozszerzył

Kamień len. uważany za „poduszkę" biblijnego patriarchy Jakuba, syna

l/aaka, a także św. Kolumby. miał dla S/kotów wielkie znaczenie religijne

i ceremonialne datujące się od VI w. Według legendy pierwotnie został

przywieziony 7. Bliskiego Wschodu do królestwa Dalriady w celu koronowania
królów szkockich.

Oswald był wychowankiem klasztoru na Ionic, skąd sprowadził do swego

królestwa ucznia ŚW. Kolumby Aidana. który założył monastyr na wyspie
l-indisfarne na wschodnim wybrzeżu Anglii.

background image

30

granice swego królestwa daleko na północ, gdzie do obrony
swych zdobyczy przed Piktami wybudował około 625 roku gród.
który dat później początek stolicy Szkocji, Edynburgowi

(Edwin's Burgh

— gród Edwina). W ciągu kilkunastu lat Edwin

stał sic. najpotężniejszym władcą na Wyspach Brytyjskich.
Zwycięstwa nad Piktami i Brytami ze Strathclyde dały mu całą
Szkocję południową. Na zajętych obszarach najeźdźcy wprowa­
dzili własny język, stanowiący północną odmianę angielskiego.

W południowej Szkocji dialekt ten rozwinął się w język szkocki,

który z czasem wyparł stąd pierwotny język Szkotów, jakim był

gaelicki (język gaelicki utrzymywał się natomiast dość długo na
południowym zachodzie). Ekspansję Anglów na północ przerwa­
ła dopiero wiele lat później straszliwa klęska króla Northumbrii

Ecgfritha, poniesiona 20 maja 685 roku w bitwie z silami

zjednoczonych Piktów dowodzonych przez króla Bruda mac

Bile'a (zm. 692) pod Nechtansmere. w pobliżu Forfar. W jej

wyniku została wyznaczona granica między angielską Northum-
brią a królestwem Piktów. Jest więcej niż prawdopodobne, że
zwycięstwo odniesione przez Piktów pod Nechtansmere urato­
wało celtycką tożsamość Szkocji i umożliwiło ukształtowanie się

późniejszego narodu szkockiego. Po okresie kulturalnego roz­
kwitu i potęgi militarnej Northumbrii w VÏJ i VIII wieku,
w

następnym stuleciu znaczne obszar)' tego państwa zastały

zajęte przez Wikingów, a w X wieku podporządkowali je sobie

władcy saskiego królestwa Wcs,sex, uważani za pierwszych
królów angielskich.

Pod koniec VIII wieku wybrzeża Szkocji i wyspy położone

w jej sąsiedztwie stały się przedmiotem zainteresowania
normańskich rozbójników morskich zwanych Wikingami.
Słaba władza królewska w Skandynawii, trudne warunki życia

i mocna pokusa zdobycia łatwego łupu były głównymi

przyczynami zamorskich wypraw Wikingów. Początkowo
najazdy drużyn skandynawskich ograniczały się jedynie do
sporadycznych i nieskoordynowanych napadów lupieskich
i rozbójniczych, kierowanych przez co bardziej awanturniczych

background image

31

przedstawicieli starszyzny rodowej (jarlów). Wikingów przy-
eiągały zwłaszcza legendarne i łatwe do zdobycia bogactwa
monastyrów. Wyspy, takie jak Lindisfame (obecnie Holy

Island) i łona. były częstym celem wypraw rabusiów ze

Skandynawii, którzy już w połowie ósmego stulecia założyli
swoje bazy na Orkadach i Szeilandach. W 793 roku Wikin­

gowie /łupili Lindisfame, a w następnym roku najechali lonę.
Kolejne napaści na lonę miały miejsce w latach 795, 802, 806
i K25. Podczas ataku w 825 roku istniejący tu klasztor został
spalony, a większość mieszkańców ograbiona i wymordowana.
Podobny los spotkał mnichów z wyspy św. Niniana na

Szetlandach. którzy, w porę ostrzeżeni, zdołali jednak zakopać
swoje skarby (ich słynny piktyjski skarb został odnaleziony
dopiero w 1958 roku).

W IX wieku, prawdopodobnie w wyniku przeludnienia

niegościnnej ojczyzny, Normanowie podjęli próby stopniowego

osiedlania się na Wyspach Brytyjskich. Już około 800 roku

założyli osiedle Jarlshof na Szetlandach. a potem Lewis na

Hebrydach. gdzie do dziś ponad sto osiedli wciąż nosi
norwesko brzmiące nazwy. W pierwszej połowie IX wieku
Norwegowie opanowali szereg wysp u wybrzeży szkockich
i zdobyli pierwsze warowne przyczółki w Szkocji właściwej.
Z baz utworzonych na wyspach północnej Szkocji Wikingowie
rozprzestrzenili się na znaczne obszary Irlandii. Islandii, wyspy
Skye, Lewis i Harris oraz północną Anglię. Jest znamienne,
że akcja osiedleńcza Wikingów przebiegała szybciej w Szkocji

i Irlandii niż w Anglii. Powodem tego nie był wcale silniejszy

opór ludności miejscowej w Anglii, Wikingowie nie mieli

bowiem w owym czasie równych sobie przeciwników, lecz
wiele wspólnych cech łączących normańskich najeźdźców
z celtyckimi mieszkańcami Szkocji i Irlandii. Te podobieństwa

powodowały, że Normanowie chętnie osiedlali się wśród
Celtów i zawierali z nimi mieszane małżeństwa. Doprowadziło

lo z czasem do asymilacji obu grup ludności. Wynikiem tego
było późniejsze wyodrębnienie się najbardziej wojowniczych

background image

32

klanów szkockich wywodzących się bezpośrednio od norwes­
kich przodków, zwłaszcza w północnej Szkocji oraz na

wyspach położonych u jej zachodnich wybrzeży .

Najazdy i osadnictwo Wikingów na zachodnich wyspach

odcięły Szkotów od ich współpiemieńców z Irlandii, przyczynia­

jąc się do konsolidacji ludów zamieszkujących Szkocję. W pier­

wszych dziesięcioleciach IX wieku napór Wikingów zagroził
królestwu szkockiej Dalriady w Argyll i zmusił jego mieszkań­
ców do ekspansji na tereny zajmowane przez Piktów. Wpraw­
dzie kontakty między Szkotami i Piktami istniały już w poprzed­

nim stuleciu, po tym jak część Szkotów z Dalriady przeniknęła
w głąb Atholl i Fife, a piktyjski król Angus I (729-761)
rozciągnął nad nimi swoją dominację, miały one jednak raczej

charakter pokojowy. Nieraz dochodziło do unii personalnych

i mariaży. Jeden z królów piktyjskich. Konstantyn (zm. 820)
objął w 811 roku tron Szkotów z Dalriady. Władzę po nim
przejął jego brat Angus II (zm. 834). Z powodu nasilenia się

wojen i konlliktów w latach trzydziestych IX wieku ta unia
personalna okazała się jednak jeszcze nietrwała. W 834 roku
Szkoci, pod wodzą swego króla Alpina mac Gabraina, wykorzys­

tując najazd Wikingów, zwyciężyli południowych Piktów
(śmierć poniósł wtedy ich król Angus II). W roku 839 ponieśli

jednak klęskę w bilwie z północnymi Piktami, w której Alpin

poległ. Świętujących zwycięstwo Piktów zupełnie niespodziewa­

nie zaatakowała obserwująca zmagania przeciwników armia

Wikingów. W krwawej walce, w której zmęczeni Piktowie nie

sprostali Norwegom, zginął ich ostatni król Uven, syn Angusa II.

Po śmierci Uvena zabrakło władcy, który zorganizowałby

dalszy opór Piktów przeciwko ekspansji Szkotów. Po 841

roku Szkoci opuścili stołeczny gród w Dunstaffnage koło
Oban i pod wodzą nowego króla, Kennetha mac Alpina. syna
zabitego Alpina. przenieśli się na wschód w kierunku Scone.

Klan Gunn z północy Szkocji oraz klany MacDonald. Lewis, Harris

i MacLeod z wysp i zachodniej Szkocji, podobnie jak klany MacQueen
i MacAulay maja. wspólne norwesko-szkockie korzenie.

background image

33

podbiwszy terytorium zajmowane przez południowych Piktów

Kenneth mac Alpin zjednoczy! ludność szkockiej Dalriady

%

Piktami tworząc nowe królestwo zwane Alba. To nowe

królestwo, ze stolica, w Scone, rozciągało się przez większą część
północnej i centralnej Szkocji na północ od linii między rzekami
Forth i Clyde. W stolicy nowego państewka, na słynnym

Kamieniu Przeznaczenia przewiezionym z Iony najpierw do

Dunstaffnage, a potem do Scone, władca Szkotów Kenneth mac
Alpin został w 843 roku koronowany na króla Piktów. Ceremo­

nia obwołania go królem Piktów odbyła się na świętym Wzgórzu

Zgromadzeń (Moot Hill) w Scone. Mac Alpin jako Kenneth I

r/ad/.ił zjednoczonym królestwem Szkotów i Piktów przez

szesnaście lat. dając początek nowej dynastii Alpinów. Było to
możliwe także na drodze pokojowej, gdyż jego matka pocho­

dziła z królewskiego rodu Piktów, a jak wiadomo stosowali oni

zasadę sukcesji matrylinearnej. Kenneth I prawdopodobnie

dokonał też podbojów wśród Piktów wschodnich oraz kilkakro­

tnie najeżdżał północną część królestwa Norihumbrii. paląc
Dunbar i Melrose. Po atakach Wikingów na lonę, przypuszczal­
nie w 849 lub 850 roku, przeniósł kuferek z kośćmi św.
Kolumby (znany jako relikwiarz z Monymusk — Manymusk

Reliquary)

do Dunkeld, które stało się siedzibą szkockiego

Kościoła. Choć długo jeszcze szkockich królów grzebano na
łonie, to centmm życia religijnego przeniosło się na wschodnie

wybrzeże. Obok Dunkeld powstał nowy ważny ośrodek

religijny — Si. Andrews, gdzie według legendy złożono
przywiezione w VIII wieku z Patras w Grecji relikwie Św.
Andrzeja apostoła, późniejszego patrona Szkocji.

Chociaż w tym okresie Szkoci stanowili zaledwie dziesiątą

część ludności królestwa Alba, to właśnie oni utworzyli elitę

polityczną i kulturalną nowego państwa. Dzięki swej wojow­

niczości i mieszanym małżeństwom stali się w niedługim
czasie ludem dominującym, a ich język upowszechni! się

w

całym królestwie. Postępująca od roku 843 unia między

dwoma członami królestwa odbywała się głównie dzięki

3

— B.innockMirn 1314

background image

34

małżeństwom. Zgodnie z obyczajem małżeńskim Piktów

dziedziczenie odbywało się w linii żeńskiej. W przeciwieństwie
do nich u Szkotów dziedziczenie odbywało się w linii męskiej.

Po pewnym czasie system społeczny Piktów uległ likwidacji
i chociaż stanowili oni większość ludności, zasymilowali się
ze Szkotami i Wikingami schodząc z kart historii jako jeden
z najbardziej tajemniczych ludów europejskich. Równocześnie
z nimi odeszło królestwo irlandzkiej Dalriady, które padło

w końcu pod ciosami Wikingów, choć pamięć o nim pozostała
żywa wśród zachodnich klanów przez następne tysiąc lat

6

.

Proces umacniania władzy we wspólnym królestwie Szkotów

i Piktów nie miał wyłącznie charakteru pokojowego i był

pełen krwawych i zdradzieckich wydarzeń. Pierwszy król
Szkotów i Piktów Kenneth 1, noszący przydomek Śmiały
(Hardy),

sprawował swą władzę w sposób krwawy i bez­

względny. Mówi się, że już podczas uczty koronacyjnej
w Scone kazał zamordować siedmiu swoich kuzynów z króles­
twa Dalriady, którzy mogli podważyć jego prawa do władzy

w nowym królestwie. Dzięki temu i podobnym uczynkom.
w których główną rolę odgrywał sztylet i trucizna, Kenneth I
utrwalił swe rządy, by później mogły one przejść najpierw

w ręce jego brata Donalda 1, a potem kolejno dwóch synów

Kennetha I — Konstantyna 1 i Aeda. Kiedy Kenneth 1 zginął
w 859 roku (stracił życie w Forteviot na terytorium Piktów
i został pochowany na wyspie łona, podobnie jak czterdziestu
ośmiu innych szkockich monarchów), jego królestwo było już
częściowo zjednoczone i na tyle silne, by bronić się przed

zewnętrznymi wrogami i próbami rozbicia go od wewnątrz.

Upłynęło jednak całe kolejne stulecie, zanim wrogie sobie

do niedawna ludy Szkotów i Piklów utworzyły wspólny naród
zjednoczony w ogniu walk o utrzymanie dotychczasowych

Po osiedleniu się Szkotów w Argyll irlandzka część Dalriady stopniowo

podupadała, a po najazdach Wikingów na początku IX w. zupełnie straciła
polityczną tożsamość. Dalriada szkocka nadal się rozrastała pomimo zaciekłego
oporu Piklów. stajać się w połowie IX w. częścią składową królestwa Alba.

background image

35

oranie. Zanim do tego doszło, trzech królów szkockich:

Konstantyn I (poległ w 877 roku w bitwie pod Invcrdovat

w Fife), jego syn Donald 11 (zm. 900) i Indulf (zm. 962),
Zginęło w walkach z. Wikingami, rządy kilku innych trwały

zbyt krótko, by mogli wnieść istotny wkład w rozwój kraju.

Po stu sześćdziesięciu latach niszczycielskich najazdów Wikin­
gów, anarchii i toczonych ze zmiennym szczęściem walk
z nową agresją królów angielskich, jedność została z trudem
utrzymana, nie powstrzymała jednak Normanów przed osied­
laniem się w Szkocji. Mimo tego królestwo Alba było jednym
z

niewielu obszarów na Wyspach, które oparły się inwazji

Wikingów. Jednak starodawna więź z Irlandią, z której

wyemigrowali Szkoci, została zerwana przez kordon utworzony

przez osadników skandynawskich na Hebrydach i w Irlandii.
Alba pozostawała leż przez długi czas w izolacji od sąsiednich
terytoriów angielskich, również podbitych przez Normanów.

Groźba najazdów Wikingów na Anglię pojawiła się już pod

koniec VIII wieku, jednak główna fala najeźdźców skierowała

się wtedy na wyspy i wybrzeża Szkocji oraz na Irlandię.

Wikingowie byli przede wszystkim rozbójnikami, których bardziej

interesowała grabież i gromadzenie zdobyczy niż systematyczne
podboje terytorialne. Wojnę kochali i chociaż nigdy nie parli do
walnej bitwy, a w razie potrzeby potrafili jej zręcznie unikać, to

jeśli przyszło do bezpośredniego starcia, walczyli chętnie i z za­

pałem. Jako urodzeni wojownicy, dyscyplinę i organizację,

oparte na bezwzględnym posłuszeństwie swoim wodzom
— członkom starszyzny rodowej — mieli niejako we krwi, co

na tle ich przeciwników, z jakimi spotykali się na Wyspach
Brytyjskich i w innych krajach Europy Zachodniej, uznać należy

za cechę wyjątkową. Walczyli na ogół pieszo, włócznią, mieczem

i toporem, sporadycznie używali także luku. Ciało osłaniali

skórzanym kaftanem (później rozpowszechniły się wśród nich
kolczugi), hełmem i dużą okrągłą tarczą. W walkach z przewa­
żającym liczebnie i lepiej uzbrojonym, ale niezdyscyplinowanym
i źle dowodzonym pospolitym mszeniem, z którym na początku

background image

36

mieli do czynienia podczas swoich wypraw do Brytanii, stosowali
najchętniej taktykę zaczepno-obronną. skutecznie równoważącą
przewagę przeciwnika. Wyprawy zuchwałych skandynawskich
rozbójników morskich ułatwiała ogromna sprawność żeglarska
Normanów. Ich okręty (zwane drakkarami), długie i wąskie,
poruszane wiosłami lub za pomocą żagla, osiągały znaczną
szybkość (dochodzącą do dziesięciu węzłów), dzięki czemu
Wikingowie potrafili zaskakiwać przeciwnika. Niewielkie zanu­
rzenie okrętów pozwalało im docierać w górę rzek i napadać na
osady położone z dala od morza,

Do połowy IX wieku najazdy Wikingów na Anglię, głównie

Duńczyków, ograniczały się do wypraw mających na celu
rabunek lub wymuszenie na miejscowej ludności haraczu.

znanego w historii pod nazwą Danegeld („złoto Duńczy­

ków")

7

. W 850 roku Wikingowie obrócili w perzynę Londyn

i Canterbury, a w latach 851-853 założyli pierwsze stałe bazy
na terytorium angielskim na wyspie Thanet (koło Margate)
i wyspie Sheppy u ujścia Tamizy. Po 865 roku duńscy
Wikingowie rozpoczęli już systematyczną grabież wschodniej
i północnej Anglii. W 867 roku zadali zdecydowaną klęskę
armii Anglosasów z Norlhumbrii pod Yorkiem, a następnie
przystąpili do zasiedlania podbitych ziem. W 874 roku, po
złupieniu angielskiej Norlhumbrii, skandynawscy najeźdźcy.

prowadzeni przez okrutnego wodza Halfdena, zaatakowali
południową Szkocję (Galloway). Ubogie ziemie szkockie nie
mogły jednak na długo zatrzymać chciwych łupów Wikingów.

Po kilku lalach wojen i nieustannych haraczy ziemie na
północy zaczęły przedstawiać dla nich coraz mniejszą wartość.
W 876 roku wojownicy duńscy wycofali się z powrotem do
Norlhumbrii, gdzie podjęli zorganizowaną akcję osiedleńczą.
W ciągu zaledwie kilku lat udało im się zająć całą Northum-

Pomysł płacenia haraczu Duńczykom w celu powstrzymania ich dalszych

najazdów na Anglię wyszedł od królów angielskich. Na krótko powstrzymał

on najeźdźców i okresowo zapewnił Anglii trochę spokoju, m.in. w 842 r.

przy pomocy tłanegeltlu uratowano od grabieży Londyn.

background image

37

brie. a następnie podbić i zasiedlić ponad połowę obszaru
anglosaskiej Brytanii, który stał się terenem „duńskiego prawa"

(Danelaw)-

Kulminacją wpływów Skandynawów w Anglii

było doprowadzenie w 1016 roku do osadzenia na tronie

angielskim króla duńskiego Kanula Wielkiego.

Zanim do lego doszło, anglosascy królowie Anglii toczyli

uporczywe walki z niebezpiecznie rozrastająca się potęgą
Wikingów migrujących z Irlandii i Skandynawii. Niszczyciel­
skie najazdy Normanów przyspieszyły polityczne zjednoczenie
kraju. Potrzeba obrony kraju w ciężkiej walce z Normanami
uwarunkowała nieodzowność zjednoczenia. Królestwo Wessek-
su na południowym zachodzie skupiło wokół siebie wojujące
dawniej ze sobą państewka anglosaskie i będąc mniej dostępne
dla napadów duńskich niż pozostałe dzielnice Anglii, stało się
głównym ośrodkiem oporu przeciwko najeźdźcom. Jeden
z wybitniejszych władców angielskich tego okresu, król
Wesseksu Edward Starszy (zm. 924) odniósł w 910 roku

wielkie zwycięstwo nad Duńczykami pod Tettenhall (Staffor­
dshire), a w latach następnych pokonał Regnalda, króla

Norwegów w Yorku i zmusił do złożenia hołdu wyróżniającego

się władcę Alby — Konstantyna II, wnuka Kennetha I,

jednego z najpotężniejszych wczesnych królów szkockich.

Długie panowanie Konstantyna II (900-943) dowodzi jego

siły w okresie konfliktów dynastycznych i obcych najazdów.
Na początku jego panowania królestwo było jeszcze niepokojone
przez duńskich Wikingów, których najazdy były dość skutecznie

odpierane. W 903 roku Wikingowie złupili Dunkeld i całą

Albę. ale rok później zostali przepędzeni po bitwie pod
Strathearn. W ósmym roku panowania Konstantyna II duński

król Dublina, Rongwalcl (jeden z jego poprzedników — Olaf

Biały, żonaty z córką Kennetha I, corocznie najeżdżał ziemie
Piktów i Brytów ze Strathclyde za panowania Konstantyna I)
spustoszył Dunblane. Sześć lat później ten sam wódz został
pokonany przez Konstantyna w bitwie nad rzeką Tyne. Dzięki
temu zwycięstwu Konstantyn uchronił swoje ziemie od dalszych

background image

38

poważnych ataków Wikingów. Mimo wojen Konstantyn prze­
prowadził dwie ważne reformy we wczesnym okresie swojego
panowania — kościelną i świecką. W 906 roku ustanowił

Kościół szkocki, który przed laty zdławili królowie Piktów.

Dwa lata później wraz ze śmiercią Donalda, króla Brytów ze
Strathclyde, doprowadził do wyboru na tron tego królestwa
swojego brata Donalda.

W późniejszym okresie swoich rządów Konstantyn II musiał

stawić czoło znacznie silniejszemu przeciwnikowi — zachod­
nim Sasom, których królowie (władcy Wesscksu) ciągle
posuwali się na północ. Jednemu z nich, Athelstanowi
(924-939), synowi Edwarda Starszego, udało się zhołdować
Brytów ze Strathclyde i dzięki efektywnym działaniom na
lądzie i na morzu poważnie zagrozić Szkocji. W roku 934,
zapewne na skutek prewencyjnych ataków szkockich na

Northumbrię, Athelstan najechał Szkocję z wielkimi siłami.

Prócz Anglów i Sasów w wyprawie wzięły udział posiłki

walijskie i duńskie. Na lądzie siły Atheistana doszły na
północy aż do Kincardine, a od strony morza jego flota
wojenna zaatakowała wybrzeże szkockie aż do Caithness.
Wzrost potęgi Wesscksu, zagrażającego północnym królest­
wom, nie mógł pozostać bez odpowiedzi. Po inwazji Atheistana
na Szkocję Konstantyn II utworzył przeciwko niemu koalicję
z udziałem Brylów ze Strathclyde i wodzów nonnańskich
z Irlandii (m.in. duńskiego króla Dublina Olafa syna Gutiritha)
i rozpoczął nową wojnę z królem Wesseksu. Po trzech latach
zaciekłych walk Athelstan odniósł decydujące zwycięstwo
w bitwie pod Brunanburgh (937) w północnym Dumfries,

które doprowadziło ostatecznie do uzależnienia opornego
władcy Szkotów. W krwawym boju, który przeszedł do

annałów historii Anglii, zginął syn Konstantyna Cellach.
czterech królów i siedmiu carlów. Sam Konstantyn zbiegł do

Szkocji, gdzie w podeszłym wieku zrezygnował z korony na
rzecz tonsury i w 943 roku wstąpił do klasztoru. Władzę po
nim objął jego kuzyn Malcolm I, syn Donalda II.

background image

39

background image

40

Malcolm I (zm. 954) po raz pierwszy przyłączył do swego

królestwa krainę Moray na północy Szkocji. Po wypędzeniu
Wikingów z Yorku i Northumbrii nowy król Anglii, Edmund

(zm. 946), podbił sprzymierzone z Norwegami brytyjskie
królestwo Stralhclyde (starożytną Cumbrię — późniejszy Cum­

berland) i wykazując rzadki instynkt polityczny oddał je w 945

roku jako lenno Malcolmowi I w zamian za sojusz z Anglią

(kilka lat później brytyjski król Dunmail odzyskał władzę
w Strathclyde, które ostatecznie stało się własnością panującej
dynastii szkockiej przed 1034 rokiem). Po śmierci Edmunda
i ponownym najeździe Skandynawów Szkoci wznowili ataki
przeciwko Anglikom, wskutek czego brat Edmunda, król Eadred.
odebrał im w 954 roku północne ziemie i przyłączył je ponownie

do swojego królestwa. W tym samym roku został zamordowany

Malcolm I. Tron objął po nim Indulf (954-962), syn Konstanty­

na II, który wsławił się tym, że ok. 960 roku zdobył Edynburg,

a dwa lata potem zginął odpierając kolejny najazd Wikingów.

Syn Malcolma I, Kenneth II (zm. 995), król zjednoczonych

Piktów i Szkotów, rozpoczął swoje panowanie od rozgromienia
Brytów, prawdopodobnie w akcie zemsty, co świadczy o ze­
rwaniu dość trwałego do tej pory sojuszu królów Szkocji
z władcami królestwa Strathclyde. Zwaśnienie obu królestw
wykorzystał król Anglosasów Edgar (zm. 975), syn Edmunda.
Imię Kennetha II znajduje się w grupie królów z północnej
i zachodniej Brytanii, którzy mieli ponoć podporządkować się

Edgarowi w Chester niedługo po jego koronacji w roku 973.

Krótko po tym wydarzeniu Edgar, idąc po linii wytyczonej

przez jego ojca, oddał Kennethowi II region położony między

rzekami Tweed i Forth (znany później jako Lothian). Jest to

pierwsza wzmianka o rzece Tweed jako uznanej granicy

między Anglią a szkockim królestwem Alby. Kenneth II

został zamordowany, najprawdopodobniej przez swoich włas­

nych poddanych, w Fettercairn w Mearns. Tron po nim objął

kuzyn Konstantyn III (995-997). Po dwóch latach panowania
zosta! zamordowany przez nieślubnego syna Malcolma I Ken-

background image

41

netha lub swojego następcę, Kennetha III. Kenneth III
(997-1005), wnuk Malcolma I, sam został zabity w Mon-
zievaird przez Malcolma, syna Kennetha II, który objął tron

jako Malcolm II.

Po latach, kiedy to rzadko który szkocki król umierał w swoim

łożu, ostateczne zjednoczenie Szkocji nastąpiło pod berłem

Malcolma II (1005-1034) i jego następców Duncana I i Makbe-
ia. chociaż wyspy pozostały nadal w rękach Normanów, a i na

głównym lądzie było wiele niezależnych osiedli normańskich.

Znacznym osiągnięciem Malcolma U było podporządkowanie
sobie północnej Szkocji, czego dokonał głównie poprzez mariaże
(m.in. wydal swą córkę Donadę za Sigurda Mocnego, władcę
Orkad). Tamtejsi udzielni panowie, norwescy jadowie i rodzimi

mormaerzy (lokalni naczelnicy — odpowiednicy późniejszych

carlów), stanowili jeszcze w następnych stuleciach poważny
problem dla władzy centralnej. Szkoci nadal najeżdżali północną

Anglię i sami byli najeżdżani przez Anglików i Duńczyków.

W roku 1009 nastąpił wielki najazd duński na Szkocję. Malcolm I
próbował stawić mu czoło, poniósł jednak klęskę z rąk króla
duńskiego Swena I Widłobrodego (985-1014) pod Nairn. Mimo
to Duńczycy zmuszeni zostali do odwrotu. W następnym roku

Duńczycy znowu najechali Szkocję, tym razem jednak Malcolm

odniósł ostateczne zwycięstwo nad Swenem w zajadłej bitwie

pod Mortflack.

Pamiętne zwycięstwo Athclstana nad koalicją Szkotów.

Brytów i normańskich wodzów z Irlandii w bitwie pod
Brunanburgh w 937 roku dato mu panowanie nad całą Brytanią.

Tym samym po raz pierwszy w dziejach cala Brytania

/jednoczona została pod jednym berłem. Schyłek stulecia
przyniósł jednak nową inwazję duńską Swena Widłobrodego.
W bitwie pod Maldon (991) w Essex Duńczycy odnieśli jedno
z ważniejszych zwycięstw w historii swoich wypraw, po

którym nastąpił całkowity podbój Anglii przez Swena i jego
następcę Kanuta, zwanego Wielkim. Po objęciu tronu Anglii
przez Kanuta Wielkiego (1016-1035) jego oczy skierowały

background image

42

się na północ, zwłaszcza na pograniczne ziemie między Tweed
a zatoką Forth, do których władcy Szkocji i Anglii od dawna
rościli prawa. W 1018 roku Kanut wyprawił się do Szkocji, lecz
połączone siły Szkotów pod wodzą Malcolma II i Brytów

z ostatnim królem Sfrathclyde Owenem Łysym, rozbiły jego

armię w zaciętej bitwie pod Carham nad rzeką Tweed. Klęska ta

powstrzymała na jakiś czas agresywne zapędy Anglii na północy.
Dzięki zwycięstwu pod Carham Malcolm II włączył do Szkocji
Lothian i opanował Strathclydc. Malcolm 11 był pierwszym
władcą panującym na ziemiach odpowiadających w przybliżeniu
terytorium dzisiejszej Szkocji. Przesunięcie granicy na południe

od rzeki Tweed przyniosło Szkocji nie tylko zdobycze terytorial­

ne, ale lakże korzyści cywilizacyjne. Na tym właśnie świeżo
zdobytym terytorium, gdzie posługiwano się językiem angiels­

kim. z jego żyznymi ziemiami i położonym na skale Edynbur­
giem. szkocka władza królewska stała się bardziej podatna na

wpływy anglo-normandzkie i system feudalny. W następnym

stuleciu angielska mowa i organizacja feudalna zaczęły się stąd

upowszechniać także w celtyckich rejonach poludniowo-zachod-
nicj Szkocji, wypierając stamtąd język gaelicki i tradycyjną

organizację plemienną.

Mimo faktycznej unifikacji kraju i — formalnie rzecz

biorąc — powszechnego uznania praw suwerennych króla

(samodzielność utrzymały jedynie wyspiarskie posiadłości
Normanów) Szkocja pogrążała się w anarchii. W tym samym
roku, w którym Szkoci pokonali Kanuta pod Carham (1018).
zmarł nie pozostawiając po sobie następcy ostatni król Brytów
ze Strathclyde Owen Łysy (niewykluczone, że zginął w bitwie

pod Carham lub zmarł z odniesionych tam ran). Opuszczony
przez niego tron objął spokrewniony z królewskim rodem

Brytów w linii żeńskiej wnuk Malcolma. Duncan.

Ponieważ Malcolm II miał jedynie trzy córki, otwierało to

drogę do sporów sukcesyjnych. Dla ich zażegnania król

wyznaczył na swego dziedzica syna swej najstarszej córki

Bethoc i Crinana. świeckiego opata Dunkeld. Duncana. Chcąc

background image

43

mu zapewnić następstwo tronu Szkocji. Malcolm II. który sam

objąj tron po zamordowaniu swego poprzednika Kennetha III

(1005), starał się usunąć potencjalnych rywali do korony.

W tym celu zgładził dwóch wnuków Kennetha III, kładąc

w ten sposób kres pierwszej dynastii szkockiej wywodzącej
się od Alpina.

Szesnaście lat po objęciu władzy w królestwie Strathclyde

Duncan zasiadł także na tronie Szkocji wykorzystując, początko­

wo bezkonfliktowo, dziwny zbieg roszczeń do korony, który
wyeliminował jego mającego większe prawo kuzyna Makbeta,

podległego królowi Szkocji władcę krainy Moray (zarówno

Duncan, jak i Makbet opierali swe roszczenia do tronu na
pochodzeniu matek). Tym samym pogwałcony został ustalony

system sukcesji, dający pierwszeństwo do tronu najstarszemu

przedstawicielowi rodu, niekoniecznie potomkowi umierającego
króla*. Jednak dzięki Duncanowi, który obejmując tron zjedno­

czył Albę ze Strathclyde. Cumbrią i Loihian. granice Szkocji

znacznie się rozszerzyły sięgając głęboko na południe, na tereny,

które dziś należą do Anglii. Królestwo Duncana rozciągało się od
rzeki Tweed do zatoki Moray, tak więc władał on państwem

większym niż którykolwiek z jego poprzedników.

Panowanie Duncana było krótkie (1034-1040). Objął tron

w trzydziestym trzecim roku życia, a sześć lat później zosta!

zabity. Był gwałtownym i zepsutym młodym człowiekiem.
którego rządy nie przyniosły chwały ani Szkocji, ani jego
własnemu rodowi. Wbrew mądrym radom szkockiej starszyzny
Duncan najechał w 1039 roku Northumbrię i bez powodzenia
oblegał Durham. Słabo zaplanowana kampania okazała się

Sukcesję regulowało zwyczajowe prawo tanistry. mające ścisły związek

zestaroirUmd/ką strukturą organizacji społecznej, której podstawowy element
stanowiła czteropokoleniowa rodzina (familia), wywodząca się od wspólnego

pradziadka. Przy wyborze nowego naczelnika rodziny, zwanego tanistą, brano
pod uwagę cechy fizyczne i zdolności umysłowe kwalifikujące wybrany

usohç do sprawowania władzy. Dopiero pod koniec Xl w. zaczęła sic

utrwalać zasada primogenilury, zgodnie z którą prawo do ironu posiada
najstarszy, legalny syn władcy.

background image

44

tragiczną w skutkach katastrofą, po której Szkoci musieli sit;

wycofać. Wieści o upokarzającej klęsce poprzedziły powrót

Duncana, przeciwko któremu w następnym roku wybuchł

bunt możnych, na czele którego stanął kuzyn Duncana,
Thorfinn (wnuk Malcolma II i syn Sigurga Mocnego z Orkad),
sprawujący samodzielną władzę w Caithness. Sytuację wyko­
rzystał Makbet, wspierany przez silne stronnictwo z Moray, za
sprawą którego wybuchły walki wewnętrzne (wsławione
później przez Szekspira). Zakończyły się one śmiercią Duncana
z ręki Makbeta 14 sierpnia 1040 roku w potyczce pod
Bothgouanan. w pobliżu Elgin (a nie. jak u Szekspira,
w wyniku mordu dokonanego przez Makbeta w łożu). Zabity
Duncan pozostawił po sobie dwóch synów. Malcolma i Donal­

da, których matką była northumbryjska księżniczka Sybilla.

kuzynka angielskiego earla Northumbrii Siwarda. Młodzi
książęta uszli na wygnanie. Siedmioletni Donald wysłany
został na Hebrydy, gdzie wychowywał się w atmosferze
celtyckiej. Dziewięcioletniego Malcolma przewieziono nato­

miast do Northumbrii pod opiekę Siwarda. Stamtąd chłopiec

trafił na dwór angielski Edwarda Wyznawcy (1042-1046),
gdzie mógł poznać kulturę angielską i normandzko-francuską.

Urodzony ok. 1005 roku Makbet, którego legenda stała się

kanwą słynnej tragedii Szekspira Makbet, pochodził z królew­
skiego rodu wywodzącego się w linii prostej od Kennetha

mac Alpina. Był synem młodszej córki Malcolma II i Eind-
leacha z Moray (zm. 1010) oraz mężem Grouch, której
przodkiem był zamordowany przez Malcolma I król Kenneth

III. Około 1032 roku objął po pierwszym mężu Grouch.

Giłlacomeanie tytuł mormaera prowincji Moray. Siedemnas
toletnie rządy Makbeta były dla Szkocji latami spokoju i pro­
sperity. Pod jego rządami północna i południowa Szkocja stała
się jednolitym i dość stabilnym organizmem państwowym.
Wbrew popularnej opinii powstałej pod wpływem dramatu
Szekspira, Makbet był mądrym i odnoszącym sukcesy władcą
(a nie żądnym władzy uzurpatorem). W roku 1045 zwyciężył

background image

45

dowodzoną przez Crinana. ojca Duncana i, armię buntowników
pod Dunkeld {dziś w regionie Tayside). ukrócił anarchię,

troszczyć się o bezpieczeństwo poddanych i dbał o stabilizację

życia w kraju. Jako pierwszy zorganizował oddziały stróżów

prawa, które patrolowały najodleglejsze zakątki Szkocji wymu­
szając przestrzeganie prawa i porządku. W 1046 roku odparł
najazd Siwarda, który próbował bez powodzenia zdetronizować
Makbeta na rzecz przebywającego na wygnaniu w Anglii
starszego syna Duncana 1, Malcolma, zwanego Wielkogłowym
(Canmore).

Przed rokiem 1050 Makbet czuł się na tyle pewnie,

by opuścić Szkocję i udać się na pielgrzymkę do Rzymu (być

może z pokutą za śmierć Duncana). Jednak już w 1054 roku
Makbetowi nie udało się odeprzeć kolejnego najazdu Siwarda,

sprowokowanego przez dwudziestotrzyletniego wówczas Malcol­

ma Wiclkogłowego, zachęcanego przez Edwarda Wyznawcę.
Pokonany 27 lipca pod Dunsinane, niedaleko Perlh, Makbet
został zmuszony do zrzeczenia się części południowej Szkocji na
rzecz Malcolma. Sam uszedł na północ do Moray, gdzie rządził

jeszcze przez trzy lata. W roku 1057 Malcolm z angielską

pomocą zebrał nową armię i wtargnął w głąb Szkocji. W bitwie
stoczonej 15 sierpnia pod Lumphanan, w pobliżu Aberdeen,

Makbet został pokonany i zabity (pochowano go na wyspie łona,
miejscu spoczynku prawowitych władców, a nie uzurpatorów).

Jego zwolennicy okrzyknęli królem przyrodniego syna Makbeta,

Lulacha. Gdy Lulach zginął 17 marca 1058 roku w bitwie
z Malcolmem, Wielkogłowy zdławił resztki oporu i przy pomocy

Anglików koronował się na króla Szkocji jako Malcolm 111
(1057-1093). Tym samym stał się założycielem nowej dynastii

Canmore, która umocniła władzę królewską w Szkocji.

Makbet był ostatnim z królów Szkocji, którzy mówili

językiem dawnych Celtów i reprezentowali jej stary szkocko-

-piktyjski charakter wywodzący się od czasów Kennetha mac

Alpina. Aż do końca jego panowania Szkocja pozostawała
poza sferą wpływów angielskich. Dla Malcolma III, wy­

chowanego na wygnaniu w Anglii i częściowo w Normandii,

background image

46

pierwszym językiem był angielski, a w jego otoczeniu
było wiciu panów angielskich i normand/kich. którzy wy­
wierali na niego istotny wpływ. Wraz z jego wstąpieniem
na tron Szkocji decydującą rolę w kraju zaczęły odgrywać

siły pozostające pod wpływem Anglii, znajdujące oparcie
dla swych rządów w dolnej Szkocji. Zdobywszy władzę
nad Szkotami przy pomocy Anglików Malcolm III za­
początkował długotrwały proces uzależniania kraju od po­
łudniowego sąsiada i wydatnie przyczyni! się do zaistnienia
polityki promowania wśród możnych szkockich interesów
Anglii w zamian za bogactwa, ziemie i tytuły. Odtąd
Szkocja, a ściślej jej nizinna część, zaczyna tracić coraz
bardziej swe cechy celtyckie i wkraczać na drogę feudalizmu
wzorowanego na normańskiej już wtedy Anglii.

Pomagając Malcolmowi Wielkoglowemu zdobyć koronę

Anglicy nic kierowali się wcale jego dobrem, ale chęcią

rozciągnięcia swoich wpływów w Szkocji i chociaż w pew­

nym stopniu im się to udało, początkowo bardzo się na nim

zawiedli. Umocniwszy się na tronie Malcolm III zapomniał
o wielu zobowiązaniach wobec Anglików i zamiast tego
zawarł w 1059 roku przymierze z władcą Wikingów z północ­

nej Szkocji Thorfmnem Mocnym. Mając silnego sojusznika

na północy starał się rządzić w warunkach niezależności od

Anglii, co mu się udało aż do czasu normandzkiego najazdu
na Anglię w 1066 roku

9

.

Podbój norrnandzki Wilhelma Zdobywcy z 1066 roku

okazał się równie istotny dla losów Anglii, co Szkocji. Już pół

roku po bitwie pod Hastings, wiosną 1067 roku, w wielu

regionach Anglii zaczęły się niepokoje. Korzystając z wyjazdu
Wilhelma do Normandii Anglosasi wzniecili spontaniczne

powstania przeciwko normandzkim najeźdźcom. Przypadki

rebelii stały się groźniejsze, gdy pojawiła się możliwość

Powodem najazdu były roszczenia Wilhelma do tronu angielskiego, na

którym w styczniu 1066 r. po śmierci Edwarda Wyznawcy zasiadł obrany
przez wiianów (według praw anglosaskich) król Harold U.

background image

47

najazdu Duńczyków. Królewicz angielski Edgar Aelhling
(1050-1125), wnuk króla Edmunda Zelaznobokiego (zm.

|()16), złożył hold wasalny Wilhelmowi Zdobywcy, mimo to

wybuchały wzniecane w jego imieniu powstania. Do najwięk­

szego z nich doszło w 1069 roku w północnej i północno-
-wschodniej Anglii, gdzie w znacznie większym stopniu niż

w innych częściach kraju zachowała się jeszcze liczna warstwa
wolnych chłopów i szlachty anglosaskiej. W 1068 roku Edgar
z matką i siostrami uciekł do Szkocji, zaś jego wodzowie

Edwin i Morkar podnieśli bunt w Northumbrii. Powstańcy.
wsparci przez posiłki duńskie jarla Osbiorna, wysłanego do
Anglii przez króla Swena Estridsena, zdobyli York. Tam też
Wilhelm skierował swoją pierwszą ekspedycję na północ
w 1068 roku. Brak politycznej jedności wśród Anglosasów,
waśnie wśród arystokracji i słabość władzy królewskiej
przesądziły negatywnie o wyniku walki. W ciągu roku Wilhelm

musiał zorganizować dwie kolejne wyprawy na północ, zanim

udało mu się pokonać Duńczyków i zmusić ich do opuszczenia
Wyspy. W styczniu 1070 roku resztki powstańców z Nort­

humbrii, przyparte do granicy szkockiej, złożyły broń w obozie
Wilhelma nad rzeką Tees. Opór Northumbrii został ostatecznie
złamany. Wiosną 1071 roku padł ostatni bastion powstańców

z Lincolnshire na wyspie Ely. „Wielkie powstanie Północy"

(1067-1071) przeciwko panowaniu Wilhelma dobiegło końca.

Do 1072 roku Wilhelm stłumił z całą bezwzględnością

i okrucieństwem wszelkie próby oporu Anglosasów, pustosząc
przy tym znaczne obszary kraju. Najeźdźcy okrutnie rozprawili

się z powstańcami. Kwitnąca dolina Yorku i większa część

Durham, główne ogniska powstania, zostały zamienione

'" Edgar Aelhling (ok. 1051-1125) w wieku 15 lal byl kandydatem do

ironu Anglii po śmierci Harolda II, który poległ pod Hastings. Po podboju
Anglii przez Normanów zosta! wasalem dwóch normańskich królów Wilhelma I
i Wilhelma II. W 1074 r. ponownie złożył hołd wasalny Wilhelmowi 1 i w 1086
roku stanął na czele sil normańskich wysianych przez Wilhelma na podbój
*iem w płd. Włoszech. W 1102 r. wyruszył na krucjatę, podczas której

dowodził flotą wspierającą działania krzyżowców.

background image

48

w pustynie i przez następne dziesięciolecia były prawie bezlud­

ne. Niezwykłe okrucieństwo przejawiane przez normand/kich

zdobywców było obliczone na to, aby na przyszłość zapobiec
podobnym powstaniom. Równolegle z pacyfikacją kraju prowa­
dził Wilhelm akcję konfiskowania ziemi możnych anglosaskich

i rozdawania jej feudalom normandzkim i francuskim — krew­

nym i towarzyszom broni Wilhelma oraz przybyłym z nim
z Normandii duchownym. Tylko niższe warstwy posiadaczy

anglosaskich zachowały swoje majątki, ale musiały podporząd­

kować się normandzkim feudałom (zwanym od tego czasu
baronami). Większość staroangielskiej arystokracji uciekła na

północ, znajdując schronienie na nizinach południowej Szkocji.
Angielscy wygnańcy spotkali się tam z życzliwym przyjęciem

i pomocą Malcolma 111. W 1070 roku Malcolm poślubił jako
swoją drugą żonę (pierwszą była zmarła w roku 1069 księżnicz­
ka norweska Ingeborga, z którą miał troje dzieci, w tym
późniejszego króla Duncana II), jedną z sióstr Edgara Acthlinga.
Małgorzatę, nabywając przez to małżeństwo tytuł do korony
Anglii. Sam Edgar stale przebywał na dworze szkockim. Napływ

uciekinierów z Anglii na niziny Szkocji, i tak już zamieszkane
przez mieszaną społeczność Szkotów i Brytów, zmienił całkowi­

cie oblicze tej części kraju. Z każdym następnym pokoleniem

wpływy angielskie i normandzkie na południu Szkocji rosły
i powiększały różnicę dzielącą ją od części północnej i wysp na

zachodzie kraju.

Małżeństwo Malcolma III z angielską księżniczką Mał­

gorzatą (1046-1093) wzmogło znaczenie elementu angiels­

kiego (później także normandzkiego) na dworze szkockim.
Angielska żona Malcolma okazała się energiczną i bardzo
religijną młodą kobietą. Mimo pierwotnego zamiaru wstąpienia
do klasztoru poślubiła króla Szkotów. Wpływając na męża
i dwór popierała interesy kościelne oraz dbała o losy ludności
angielskiej zamieszkującej ziemie należące do Szkocji. Prze­
wyższająca męża dworskim obyciem, ogładą, i wykształceniem

Małgorzata szybko wprowadziła na dworze szkockim angiel-

background image

49

skie zwyczaje i zmieniła oblicze szkockiego kościoła, narzu­

cając mu angielską liturgię, celibat (do lego czasu szkoccy
duchowni mogli zawierać małżeństwa) i episkopalny system

organizacji. Malcolm III, wykształcony i od dziewiątego roku

życia wychowany w Anglii, podzielał poglądy żony i po­
zwalając jej na dokonywanie zmian w dużym stopniu przy­

czynił się do umocnienia wpływów angielskich. W czasie

swojego panowania przeniósł polityczne i kulturalne centrum
kraju na południe do Dunfermline, które na wiele następnych

lat stało się stolicą .Szkocji" i z rzadka tylko okazywał

zainteresowanie północną częścią kraju. Było to główną
przyczyną późniejszego podziału Szkocji na zanglicyzowaną

część południową i celtycko-normańską część północną.

Udzielając pomocy Edgarowi Aethlingowi i dążąc do

zabezpieczenia południowych granic swego królestwa Mal­
colm III przeprowadził serię ataków na graniczne tereny

północnej Anglii. Sprowokował tym w 1071 roku wielki
odwetowy morski i lądowy najazd Normanów pod wodzą
samego Wilhelma Zdobywcy. W roku 1072 Wilhelm wkroczył
do Szkocji i zmusił Malcolma III do uznania jego zwierzch­

nictwa, kończąc tym samym podbój Anglii. Armia normandz-
ka, atakująca Szkocję w 1072 roku, miała głównie na celu

zmuszenie króla szkockiego do zaprzestania udzielania pomocy

królewiczowi Edgarowi, który został wygnany i musiał uciekać

tlo Flandrii. W Abernethy nad rzeką Tay, niedaleko Perth,

Malcolm III bez walki złożył hołd wasalny Wilhelmowi i dał
mu swego najstarszego syna Duncana na zakładnika. Akt ten
nie nakładał jakiegoś specjalnego ograniczenia niepodległości
Szkocji. Wkrótce zresztą Malcolm naruszył zobowiązania
leudalne i przeprowadził pięć kolejnych najazdów na Anglię.
Nowe najazdy Szkotów w latach 1077-1080 doprowadziły
w odwecie do kolejnej ekspedycji angielskiej. Pierworodny
syn Wilhelma Zdobywcy, Robert Curthose, zwany Krótka

W 1072 r. królowa Małgorzata ufundowała w Dunfermline opactwo na

wzór angielski, w którym pochowano kilku późniejszych królów Szkocji.

:

- ftunnotkburn 1314

background image

50

Pończocha (jak go żartobliwie zwano ze względu na niepokaź-

ną posturę), najechał Szkocję, uprzedzając przygotowania
Szkotów do zajęcia spustoszonych wcześniej przez wojska

normandzkie terytoriów w Northumbrii. Pamiątką po wyprawie
Roberia na północ byl zamek normandzki nad rzeką Tyne.
wokół którego powstało z czasem miasto Newcastle.

W 1091 roku Malcolm III. wykorzystując chaos feudalny

w Normandii i walki wewnętrzne pomiędzy synami Wilhelma

Zdobywcy: Robertem, Wilhelmem i Henrykiem, dokonał nowe­
go najazdu na północną Anglię. Powodem do ataku była znowu

sprawa szwagra Malcolma Edgara Aelhlinga. W roku 1091, po
objęciu tronu Anglii przez drugiego syna i następcę Wilhelma
Zdobywcy, Wilhelma U Rudego (1087-1100), Edgar, który po
śmierci Wilhelma Zdobywcy znalazł schronienie na dworze
księcia Normandii Roberta Curthosc, został pozbawiony swych

normandzkich ziem i wygnany. Wypędzony Edgar uszedł na

dwór Malcolma 111 do Szkocji. Tu, przy poparciu swej siostry

Małgorzaty zdołał nakłonić Malcolma do nowej wojny. Na wieść

o wypadkach w Szkocji Wilhelm Rudy pogodził się z braćmi

i pośpieszył do Anglii przeciwko Szkotom. Marsz jego armii na
północ zahamowała wielka burza, która zniszczyła flotyllę
statków z zaopatrzeniem. Edgar wystąpił wówczas w roli

mediatora między królami Anglii i Szkocji. W wyniku osiągnię­
tego porozumienia Edgar odzyskał swoje posiadłości w Norman­

dii, a Malcolm III przyrzekł wierność Wilhelmowi II Rudemu.

uznając się jego wasalem z należących do dynastii szkockiej
posiadłości. Cumberlandu i Westmorlandu. formalnie zalicza­
nych do Anglii. Ta zależność lenna, rozciągana później prze/
niektórych królów Anglii na całą Szkocję, stała się pretekstem do

ich roszczeń wobec północnego sąsiada.

W 1092 roku Wilhelm Rudy zerwał kruchy pokój i zaata­

kował Cumberland, należący do Szkocji od roku 945, kiedy
to król Edmund, pragnąc zabezpieczyć swoje północne granice,

odstąpił go Kennethowi II. Zająwszy ziemie Cumberlandu

Wilhelm wzniósł zamek w Carlisle, na sąsiednich terytoriach

background image

51

osadził angielskich chłopów, a skargę Malcolma złożoną

przez niego osobiście na radzie królestwa w Gloucester
w 1093 roku odrzucił. To sprowokowało Malcolma ill do
najazdu na Northumberland i Cumberland. 13 listopada 1093

roku Malcolm zginął wraz z najstarszym synem Edwardem

w okrytej gęstą mgłą zasadzce nad rzeką Alne, niedaleko
Alnwick, w miejscu zwanym do dziś Malcolm's Crossing.

Jego śmierć pozwoliła Wilhelmowi II zabezpieczyć na jakiś

czas północną granicę Anglii przed napadami Szkotów.

Królowa Małgorzata umarła trzy dni później (16 listopada).

Wiadomość o śmierci męża i syna zastała ją już na łożu śmierci.

Niezwykle pobożna i poważna, a zarazem wykształcona i inteli­

gentna. Małgorzata odegrała ważną rolę w otwarciu Szkocji na
wpływy anglosaskie i normandzkie z Anglii i przyczyniła się
w znacznym stopniu do położenia fundamentów pod system

feudalny w południowej części królestwa. Zwrot w kierunku

anglo-normandzkiego feudalizmu, jaki dokonał się za panowania

Malcolma 111, był w wielkiej mierze dziełem Małgorzaty. Czterej

synowie z jej małżeństwa z Malcolmem III: Edgar, Edmund,

Aleksander i Dawid, zasiedli na tronie szkockim, a jedna z córek,
Matylda, została żoną króla angielskiego Henryka I. Za zasługi

dla umocnienia Kościoła katolickiego w Szkocji Małgorzata

/ostała w 1250 roku kanonizowana i jako święta uznana za
patronkę Szkocji. Poświęcone jej opactwo w Dunfermline już za

jej życia stało się miejscem pielgrzymek. Dało to początek stałej

przeprawie promowej przez zatokę Forth, do Dunfermline i St.

Andrews, znanej jako Queensferry.

Zabójstwo Malcolma III wywołało wojnę domową w Szkocji

(Malcolm zostawił brata Donalda Bane'a i sześciu synów
z dwóch małżeństw), gwałtowną reakcję przeciwko wpływom
angielskim oraz zbliżenie Szkocji i Norwegii. Przez następne
trzydzieści lat Szkocję nękał kryzys wewnętrzny, którego nie

mogli opanować kolejni słabi i nieudolni królowie.

Następca Malcolma III, jego brat Donald III Bane (XI I093-V

1094 i XI I094-X 1097), wrogi Anglikom i Normanom Celt,

background image

52

powrócił pośpiesznie z Hebrydów, obiegł zamek w Edynburgu,

zdobył go i wykorzystując poparcie celtyckich panów z rejonów

górskich oraz dawne zwyczajowe prawo tanistry. polegające
na wyborze króla lub wodza, sprawował nominalnie władzę

królewską przez pół roku. Jako zatwardziały wróg anglosaskich
i normańskich władców Anglii oraz innowacji w sferze polityki.
religii i obyczajów został usunięty przez syna Malcolma 111,

Duncana, posiadającego poparcie Anglików, Normanów i części

Sasów. W tym czasie Duncan, mający prawa do tronu zgodnie

z zasadą primogenitury, przebywał na dworze Wilhelma II

Rudego. Gdy władzę w Szkocji przejął wrogi im Donald 111.

Anglicy wysłali tam Duncana uznając go za prawowitego
dziedzica szkockiej korony. Decydującym wsparciem dla tego

prawa była angielska armia, przy pomocy której pretendent
przejął w 1094 r. tron szkocki jako Duncan II (zm. 1094).

Duncan spędził wiele lat (1072-1087) jako zakładnik na

dworze normandzkim, oddany przez ojca jako dowód hołdu

wasalnego dla Wilhelma Zdobywcy. Po zaledwie sześciu

miesiącach rządów został zamordowany w Monthechin z rozka­

zu odsuniętego stryja, który dzięki temu ponownie zasiadł na
tronie na trzy lata, dzieląc dla niepoznaki władzę królewska.
z uległym mu młodszym bratem Duncana Edmundem (Duncan U
zdążył przedtem po raz pierwszy użyć wobec siebie określenia

Rex Scotie

— Król Szkotów). Był to ostatni zryw Celtów

próbujących utrzymać króla wywodzącego się z tej krwi

i królestwo rządzone zgodnie z dawnymi zwyczajami. W 1097

roku Edgar Aethling, pogodzony już z Wilhelmem II Rudym, na

jego polecenie obalił Donalda III i osadził na tronie Szkocji jako

wasala króla Anglii swojego siostrzeńca, najstarszego syna
Malcolma III i Małgorzaty angielskiej, Edgara. Pokonany

Donald zdołał zbiec. Dwa lata później został ujęty i oślepiony
trafił do lochu, gdzie wkrótce zakończył życie. Był ostatnim

z władców szkockich, których pochowano na łonie.

Edgar (1097-1107) był pierwszym królem Szkocji, w któ­

rego żyłach płynęła krew celtycka i anglosaska. Jego intro-

background image

53

nizacja rozpoczęła ciąg następujących kolejno po sobie rządów
tr/ech synów Malcolma III i Małgorzaty angielskiej. Wykształ­
ceni w Anglii, powrócili oni do polityki swych rodziców,

kontynuując ich proangiclską orientację. Za panowania Edgara
Szkocja stanęła w obliczu nowego, poważnego zagrożenia na
zachodzie kraju. Od 1093 roku Orkady i Hebrydy najeżdżał król

norweski Magnus 111 Gołonogi

l 2

. Nie mając wystarczających sił

do obrony wysp, Edgar na mocy traktatu z 1098 roku oddal

Hebrydy wraz z półwyspom Kintyre Norwegom. W tym okresie

centrum życia politycznego zaczęło przesuwać się jeszcze

bardziej na południe, u dwór coraz częściej przebywał w Edyn­
burgu. Ponieważ łona była teraz w rękach Norwegów, władców
chowano w katedrze w Dunfermline. Koronacje organizowano

tradycyjnie w Scone. W okresie panowania Edgara rozpoczyna

się także osadnictwo anglo-normandzkie w rejonach Szkocji

położonych na północ od zatoki Forth.

Do końca swego panowania Edgar pozostał wiernym

wasalem władców Anglii, otwartym na sprawy europejskie.
Przejawem tego były spektakularne mariaże. Siostra Edgara
Matylda poślubiła króla angielskiego Henryka I, zaś jej córka
— po śmierci swego pierwszego męża. cesarza niemieckiego

Henryka V — jako wdowa wyszła za mąż za hrabiego
Godfryda Anjou z rodu Plantagenetów. Druga siostra. Maria,
została żoną hrabiego Eustachego de Bolougne, a jej córka
poślubiła króla angielskiego Stefana.

Edgar zmarł bezżennie otoczony nimbem świętości. Pod­

kreśla się jego wkład w rozwój szkockiego i angielskiego
monastycyzmu, z jego inicjatywy powstały bowiem klasztory
w St. Andrews, Dunfermline, Coldingham i Durham. Tron po
nim objął jego trzydziestojednoletni brat Aleksander I, Zgodnie

z wolą Edgara Aleksander I pozwolił swemu młodszemu bratu

Przydomek swój Magnus zawdzięczał obyczajowi noszenia odsłaniają­

cego nogi szkockiego killu w czasie wypraw na Orkady i Hebrydy. które

starał się poddać ponownie kontroli norweskiej. Magnus zmarł podczas
wyprawy do Irlandii w sierpniu 1103 r.

background image

54

i spadkobiercy Dawidowi sprawować rządy w południowej

Szkocji (w Cumberland. Slrathclyde i Lothian).

W okresie panowania Aleksandra I (1107-1124) pozycja

Anglii na dworze szkockim znacznie wzrosła, a przejmowanie

przez normandzkich i brelońskich baronów i rycerzy ziemi

w nizinnej części kraju (podobnie jak w Irlandii) przyniosło
dalszy postęp w rozwoju systemu feudalnego w Szkocji. Nowi
osadnicy wprowadzili na zasiedlanych terenach feudalizm,

przynieśli umiejętność administrowania i zarządzania sprawami
publicznymi, rozbudowali struktury Kościoła wnosząc do niego

europejskie prądy myślowe. Za panowania Aleksandra I pojawiły
się w Szkocji pierwsze urzędy. Siostra Aleksandr;) 1. Edyta,

wyszła za mąż za króla Anglii Henryka I, którego Aleksander
prawdopodobnie uznawał za swego zwierzchnika. Małżeństwo to
przyniosło Henrykowi wielką popularność w Anglii, symbolizu­

jąc zbliżenie najeźdźców normandzkich do miejscowej ludności.

Sam Aleksander I ożenił się z nieślubną córką Henryka Sybillą.
a w 1114 roku poprowadził szkocki oddział w wyprawie

Henryka 1 przeciwko Walii. Ulegając Anglikom w wielu

sprawach politycznych i gospodarczych Aleksander I dokładał

jednak starań, aby zapewnić niezależność Kościoła szkockiego

od Kościoła angielskiego. Wynik tych zmagań pozostał nieroz­

strzygnięty aż do jego śmierci w kwietniu 1124 roku. Jego
następcą był brat Dawid, najmłodszy syn Malcolma III. który

objął swym panowaniem całą Szkocję.

Prawie trzydziestoletnie rządy Dawida I (1124-1153) sta­

nowiły prawdziwy przełom w dotychczasowym dziejach
Szkocji. Nowy król odebrał staranne normandzkie wykształ­
cenie i wyrósł w podziwie dla normandzkiej i anglo-norman-
dzkiej kultury i języka. Zanim objął tron, sprawował rządy

jako niezależny władca w południowej części kraju, od zatoki

Solway do zatoki Clyde. Po objęciu tronu wprowadził w Szko­

cji podstawy administracji centralnej, ujednolicił system miar

i wag, bił pierwszy szkocką monetę królewską i zreorganizował
na wzór angielski Kościół szkocki, podporządkowując go

background image

55

angielskiej metropolii w Yorku. Budował i przebudowywał
zamki, wokół których wyrosły pierwsze szkockie miasta:

Edynburg, Sliding, Berwick, Roxburgh i Perth.

Rozwijając normandzki system feudalny oparty na obcej

arystokracji Dawid I oddawał wielkie posiadłości w ręce swoich

nonnandzkich, brelońskich i francuskich przyjaciół. Zgodnie

z obowiązującymi zasadami cała ziemia stanowiła własność
króla, który nadawał ją za wierną służbę swoim największym

wasalom (baronom, rycerzom), ci zaś z kolei oddawali ją dalej

drobniejszym dzierżawcom. W sferze organizacji władzy państ­

wowej główne decyzje zostały zastrzeżone dla Rady Królewskiej
składającej się z członków rodziny królewskiej, najwyższego
duchowieństwa, wielmożów i wysokich urzędników (w 1173
roku pojawiła się nazwa „parlament"). Władza wykonawcza
znalazła się w rękach administracji królewskiej, na czele której
stali: kanclerz, ochmistrz (ang. steward — odpowiedzialny za

utrzymanie dworu), konstabl (odpowiedzialny za sprawy wojsko­
we), szambelan (nadzorujący sprawy finansów królewskich) oraz
prokurator (nadzorujący wymiar sprawiedliwości). Administracja

lokalna spoczywała w gestii baronów i królewskich szeryfów.

Trzy razy do roku zbierał się trybunał królewski (High Court),

pełniący rolę sądu najwyższego. System sprawowania rządów
zapoczątkowany przez Dawida I wprowadzany był stopniowo
i ulegał modyfikacjom za panowania kolejnych władców.

W okresie swego panowania Dawid I przyjął na służbę

wielu rycerzy anglo-normandzkich, a wielu innym udzielił

zgody na osiedlenie się i małżeństwa ze starą, szkocką
arystokracją. W ten sposób powstało kilka najświetniejszych
rodów szkockich. Za jego rządów osiedlili się w Szkocji
przedstawiciele rodów de Bruis (Bruce), Fitz-Alan. de Bailleul
(Balliol), de Comine (Comyn), Oliphant i wielu innych,
którzy w zamian za służbę wojskową i hołdy pieniężne (jak
to czyniono w Anglii od czasu podboju Wilhelma Zdobywcy)

stali się posiadaczami wielkich majątków ziemskich po obu

stronach granicy. Kiedy w 1130 roku rodzimi panowie z części

background image

56

północnych ziem wypowiedzieli posłuszeństwo Dawidowi,

król stłumił rebelię, a posiadłości buntowników rozdał pomię­
dzy normand/kich rycerzy sprowadzonych do Szkocji. Obe­

jmując najwyższe stanowiska i zajmując najlepsze ziemie

normandzcy i francuscy możnowładcy zaczęli uzyskiwać

decydujący wpływ na losy i kulturę Szkocji. Poprzez mieszane

małżeństwa z przedstawicielami miejscowej arystokracji nowi
przybysze zmieszali się częściowo ze starą, celtycką szlachtą
i przejęli niektóre jej zwyczaje i język» z wyjątkiem po­
łudniowo-wschodniej części kraju (okręg Lothian), gdzie

wpływy angielskie były najsilniejsze i przyjęła się pry­

mitywna odmiana języka angielskiego. Dla odmiany znaczną

część północnej Szkocji i zachodnie wyspy zdominował
patriarchalny system klanowy. Większość ludności pocho­
dzenia norwesko-szkockiego z północnego zachodu nie

zwracała większej uwagi na królów Szkocji i rządziła
się własnymi prawami. Jeżeli już ludzie ci uważali kogoś
za swego władcę, to raczej króla Norwegii. Sprzyjało
temu zresztą powszechne przekonanie, że część zachodniego
wybrzeża Szkocji (półwysep Kintyre) i sąsiadujące z nim
wyspy stanowią domenę korony norweskiej. Stan ten został
potwierdzony w traktacie, jaki król Edgar zawarł z władcą
Norwegii Magnusem III Gołonogim w 1098 roku.

W polityce zagranicznej, dopóki Anglią władał jego szwa­

gier Henryk I Plantagenet, Dawid 1 utrzymywał dobre stosunki
z południowym sąsiadem. W pierwszym okresie życia często

przebywał na dworze Henryka I. Dzięki zawartemu w roku

1113 małżeństwu z córką Waltheaofa, earla Northumbrii,

Matyldą Huntington, został angielskim earlem Huntington.

Otrzyma! znaczne ilości ziemi w tym hrabstwie, a także

w Northamptonshire. Po śmierci Henryka, w okresie rządów
nieudolnego i słabego króla Stefana (1135-1153), siostrzeńca
Henryka I i wnuka Wilhelma I, oraz osłabienia Anglii
w wyniku anarchii feudalnej, walk baronów między sobą
i wojny domowej Stefana z córką Henryka I. Matyldą,

background image

57

czterokrotnie najeżdżał posiadłości angielskie próbując rozsze­
rzyć granice Szkocji na południc. Dawid uznał swą siostrzenicę
Matyldę (zm. 1167) za dziedziczkę Henryka I i od 1136 roku
walczył dla niej z królem Stefanem. Miał przy tym nadzieję na
uzyskanie dla siebie Northumberlandu, zwłaszcza że Stefan,
w ramach rozpoczętej jeszcze przed koronacją polityki ustępstw,
w zamian za pokój odstąpił Szkotom Carlisle wraz z Cumberlan­
dem. dodając przy tym obietnicę nadania hrabstwa Northumber­

land synowi Dawida. Wykorzystując chaos spowodowany wojną
domową Stefana z Matyldą, w sierpniu 1138 roku Dawid

najechał północną Anglię, żądając Northumberlandu dla swego
syna. Z pomocą na pół dzikich wojowników z gór szkockich
oraz Norwegów z Orkadów, a także duńskich i niemieckich

najemników, podbił część Northumberlandu oraz Cumberlandu
i straszliwie spustoszył Yorkshire. Pobity na głowę przez
arcybiskupa Yorku 22 sierpnia w pobliżu Northallerton (Yorkshi­
re), nie zaprzestał dalszych wypadów w granice Anglii. W 1139

roku zawarł pokój ze Stefanem, który przyznał Northumberland

jego synowi Henrykowi jako lenno angielskie. W roku 1141

Dawid po raz kolejny ruszył na wojnę w imieniu Matyldy
i w 1149 roku pasował na rycerza jej syna Henryka Plantageneta
(późniejszego króla Anglii Henryka U), który uznał jego prawo
do Northumberlandu. Jego kolejny najazd na Anglię został
odparty przez Stefana w 1149 roku. Po osiemnastu latach

anarchii i wyniszczającego konfliktu dynastycznego w Anglii,
zakończonego rozejmem zawartym po bitwie pod Wallingford

w 1154 roku, Dawid zachował część zdobytego terytorium, które

oficjalnie pozostało przy Szkocji do roku 1174.

Kiedy Dawid 1 zasiadł na ironie w 1124 roku, Szkocja była

raczej prymitywnym krajem, mającym niewiele małych miast

i słabo rozwinięty handel i rzemiosło. Ludność, zajmująca się

głównie rolnictwem i pasterstwem, nie miała jednolitego
charakteru i w zależności od tego, jaki region zamieszkiwała,

mówiła językiem łacińskim, francuskim, angielskim, norwes­
kim i wieloma dialektami celtyckimi. Kościół szkocki miał

background image

58

tylko trzech biskupów i raczej niewielki wpływ na ogól
społeczeństwa. Do czasu śmierci Dawida Iw 1153 roku wiele
się zmieniło. W większości dolnej Szkocji dawny, celtycki
sposób życia bezpowrotnie zniknął, a jego miejsce zajął nowy
porządek anglo-normandzki. W czasie swego długiego pano­
wania Dawid uczynił niewiele, by zachować celtycką tradycję,
za to zrobił dużo dla unowocześnienia kraju, zwłaszcza
w dziedzinie administracji, za co jego następcy powinni być
mu bardzo wdzięczni. Pozostawione przez niego królestwo
obejmowało obszar jakiego nigdy dotąd, i nigdy polem, nie
posiadał żaden szkocki monarcha.

Jedyny syn Dawida ł, Henryk, earl Huntington i Northumber­

land, zmarł w roku 1152. Aby nie dopuścić do wojny o sukcesję.

Dawid I, zgodnie z utrwaloną już zasadą primogenitury,
doprowadził do uznania swego wnuka Malcolma, najstarszego
(ur. 1141) z synów zmarłego Henryka, za pełnoprawnego
dziedzica korony. Okres rządów Malcolma IV (1153-1165),

noszącego przydomek Nietknięty, obfitował w intrygi polityczne
i niepokoje wewnętrzne. Normandzkie otoczenie króla i fawory­

zowanie obcych burzyło dawną szlachtę, która wznieciła szereg

buntów, zwłaszcza w najbardziej skorych do rebelii prowincjach
Moray i Galloway. Minęło wiele lat, zanim Malcolm IV
z normandzką pomocą zdołał stłumić ogniska rebelii, jednak zle
nastroje pozostały. W roku 1157 król Anglii Henryk II,
wykorzystując osłabienie Szkocji, odebrał młodemu władcy, pod
groźbą inwazji, ziemie na północy, utracone przez Anglię za
czasów Stefana. Na mocy zawartego w Chester traktatu Malcolm

IV oddał Henrykowi II Northumberland i Cumberland w zamian

za potwierdzenie swoich praw do tytułu earla Huntington.

W 1158 roku Malcolm przysiągł wierność królowi angielskiemu.

a następnie towarzyszył mu w wyprawie do Francji, podczas

której otrzymał od Henryka tytuł rycerski. Malcolm IV zmarł

młodo, w wieku dwudziestu czterech lat. bezżennie (stąd jego

przydomek) i bezpotomnie 9 grudnia 1165 roku. Tron po nim
objął jego brat Wilhelm (ur. 1143).

background image

59

\V c/asie swojego długiego panowania Wilhelm I Lew

(1165-1214) podporządkował sobie całą Szkocję, włącznie
z zawsze niespokojną północą. Był lo władca bezlitosny
i nieprzebierający w środkach. Kiedy norweski jarl Orkad

Harald najechał na Caithness, Wilhelm oślepił i okrutnie

okaleczył jego syna, którego przedtem wziął na zakładnika.
Z całą mocą stłumił też antyrojalistyczne powstania w

r

Ross,

Caithness, Moray i Galloway. Jego przydomek „Lew" nie jest

jednak związany z wyjątkową siłą fizyczną, wojowniczą
naturą czy szczególną odwagą, lecz wytrwałym dążeniem do
umocnienia władzy królewskiej i rządów prawa. Do historii
przeszedł więc jako „lew prawa" (Leo justiciae)*

3

.

Próbując ingerencji w politykę angielską, Wilhelm I poparł

nieudaną rebelię synów Henryka II (tzw. Wielka Rebelia

w latach 1173-1174)

u

, skierowaną przeciwko ich ojcu.

Próbując odzyskać Northumberland w przymierzu z królem
Francji Ludwikiem VII Wilhelm I najechał północną Anglię.

13 czerwca 1174 roku poniósł klęskę pod Alnwick i dostał się

do niewoli. Zesłany do Normandii Wilhelm musiał złożyć
hołd lenny królowi Anglii, który Traktatem z Falaise (1174)

rozciągną} formalnie zwierzchnictwo Anglii nad Szkocją. Na
podstawie tego upokarzającego dokumentu Szkocja uznała
pełną zależność lenną od Anglii. Kościół szkocki został
podporządkowany Kościołowi angielskiemu, a Northumberland
został oficjalnie przyznany Anglii. Nad wykonaniem wasalnych
obowiązków Wilhelma Lwa miały czuwać angielskie gar­

nizony ulokowane w pięciu miastach południowej Szkocji
i

Edynburgiem na czele. Upłynęło piętnaście lat, zanim

Wilhelm Lew zdołał odmienić sytuację na swoją korzyść.

Wyrazem tego był osobisty herb Wilhelma przedstawiający czerwonego

lwa na żółtej tarczy, który miał się stać w przyszłości heraldycznym znakiem

królów szkockich.

Pretekstem do rebelii, wywołanej przez część baronów niezadowolonych

7.

twardej ręki królewskiej, stało się zabójstwo skłóconego z Henrykiem II

arcybiskupa Canterbury Tomasza Becketa w 1170 r. Rebelię popierali też
m in. król Francji, król Szkocji i hrabia Flandrii.

background image

60

W 1189 roku król angielski Ryszard Lwie Serce zgodził się
oddać szkockie zamki i zrezygnować ze swych praw lennych
wobec króla Szkocji w zamian za 15 tys. marek szkockich
potrzebnych mu na krucjatę. Owoc zwycięstwa Henryka II
pod Alnwick, układ z Falaise, został przez Ryszarda sprzedany,
a zwierzchnictwo angielskie nad Szkocją formalnie zniesione.
Suma, za jaką Wilhelm Lew kupił suwerenność kraju, była jak
na owe czasy ogromna i upłynęło parę lat, zanim udało się ją
zebrać i wykupić zamki z rąk angielskich. W 1192 roku

papież Celestyn III uwolnił Kościół szkocki od zwierzchnictwa
prymasa Anglii i podporządkował go bezpośrednio nadzorowi
Rzymu (potwierdził to Honoriusz III w 1218 roku, przez co
Szkocja została wyróżniona jako „szczególna córa Kościoła").

Tak rozpoczął się trwający prawie sto lat okres względnego

spokoju w stosunkach Szkocji z Anglią.

Pokój między obydwoma królestwami zakłóciły napięcia za

panowania króla angielskiego Jana bez Ziemi (1199-1216).

Krótką kampanię, wywołaną atakiem Wilhelma Lwa na jeden

z zamków angielskich na północy kraju w 1210 roku, jak
również udzieleniem przez Wilhelma gościny kilku wrogim
Janowi biskupom z Anglii, zakończyło samo pojawienie się

wojsk angielskich pod dowództwem Jana na granicy Szkocji.

Za kolejne 15 tys. marek Wilhelm Lew kupił sobie sojusz
z Anglią, dochowując go wiernie aż do swojej śmierci w roku

1214. Z małżeństwa z Ermenegardą de Beaumont pozostawił

czworo dzieci. Ich syn Aleksander odziedziczył tron, a trzy
córki wyszły za panów angielskich.

W czasie swojego panowania Malcolm IV i Wilhelm I

musieli stawić czoła nowemu zagrożeniu z zachodu. Wodzowie

zachodnich klanów, którzy nadal cieszyli się znacznym
zakresem niezależności, raz po raz buntowali się przeciwko
centralnej władzy królewskiej. Jeden z nich, Fergus, władca
Galloway, powstawał co najmniej trzy razy przeciwko Mal­
colmowi IV. Jego syn wzniecił zbrojną rebelię przeciwko

Wilhelmowi Lwu, masakrując przy okazji angielskie załogi

background image

61

stacjonujące na mocy Traktatu z Falaise w południowo-

-wschodniej Szkocji. Dalej na północy i zachodzie rozciągała
sie domena panów władających wyspami i niezależnymi

państewkami normańskimi na zachodnim wybrzeżu. Uważali
sic. oni za władców samodzielnych królestw, nie mających

szczególnych zobowiązań wobec dworu szkockiego i luźno
tylko powiązanych z państwem norweskim. Jak już wspo­
mniano. prawo Norwegii do zwierzchnictwa nad tymi ob­

szarami zostało potwierdzone przez króla Edgara w traktacie

z Magnusem Gołonogim z 1098 roku, jednak od połowy XII
wieku dwór norweski stracił zainteresowanie swoimi posiad­
łościami w Szkocji. Skorzystał z tego potomek władców,

Dalriady Somerled (protoplasta słynnych klanów MacDougall
i MacDonald ożeniony z córką Olafa, norweskiego króla

wyspy Man), który w 1156 roku rozciągnął swoje władztwo

na królestwo Morvern, Lochaber, Argyll i południowe Heb-
rydy. Ten samozwańczy pan Wysp (Lord of Isles) wspierał
antyrojalistyczne rebelie i stanowił wyzwanie dla władzy

centralnej. Swój stosunek do króla Szkocji Somerled wyraził

dokonując w 1164 roku wielkiego najazdu na tereny wokół

zatoki Clyde, podczas którego spustoszył Glasgow. I chociaż
podczas odwrotu obciążeni łupami wojownicy Somerleda

doznali porażki z rąk normandzkiego wodza Malcolma IV

Waltera Fitz-Alana w bitwie pod Renfrew, a sam Somerled
/ginął w walce, jego następcy, MacDonaldowie z Wysp i Mac-

Dougallowie z Lorne. podobnie jak klany MacLeodów i Mac-
Leanów, nigdy nie stracili poczucia niezależności kultywując

tradycję swoich celtyckich i norweskich przodków.

Wilhelm Lew umarł w roku 1214. Jego następcą został

szesnastoletni syn Aleksander II (1214-1249), zdolny władca,
którego wielką zasługą było usprawnienie machiny administ­

racyjnej, zapoczątkowanej przez jego pradziada Dawida I
i wzmocnienie monarchii szkockiej. Aleksander utrzymywał
pokój z Anglią, jednak korzystając z okazji, jaką stwarzał bunt
baronów przeciwko Janowi bez Ziemi, wystąpił przeciwko

background image

62

królowi Anglii w porozumieniu z królem Francji Filipem II
Augustem. Kiedy baronowie angielscy wszczęli w 1215 roku
bunt. Aleksander opowiedział się po stronie rebeliantów
w nadziei, że odzyska trzy północnoangielskie hrabstwa

utracone przez Malcolma IV. W styczniu 1216 roku Jan
przekroczył granicę Szkocji, by ukarać Aleksandra za przy­
mierze z buntownikami. W rewanżu Aleksander najechał
Anglię, chcąc opanować Northumberland, został jednak pobity
w okolicach Londynu, gdy próbował połączyć się z wojskami

buntowników w południowo-wschodniej Anglii. Wkrótce Jana
(zm. 1216) zastąpił jego małoletni syn, który jako Henryk III
rozpoczął swoje długie panowanie (1216-1272). W roku 1217
bunt baronów upadł i Aleksander złożył hołd Henrykowi III.
W 1221 roku poślubił siostrę Henryka, starszą od siebie
o jedenaście lat Joannę (zm. 1238). Trzy własne siostry wydał

za Anglików. Szesnaście lat później Aleksander I i Henryk 111

zawarli w Yorku traktat (1237), na mocy którego król Szkocji
zrzekł się pretensji do wspomnianych ziem w północnej

Anglii, w zamian za co otrzymał kilka angielskich posiadłości.

Granica między oboma krajami została zbliżona do jej obecnej

linii — od zatoki Solway do rzeki Tweed.

W tym czasie sytuacja na zachodzie i północy Szkocji

wciąż pozostawała niestabilna. Już na początku panowania
Aleksandra II doszło do celtyckiej rebelii w Moray. Król
rozprawił się z nią rękami realizującego jego politykę celtyc­

kiego możnowładcy Farquhara MacTaggarta, który później

w uznaniu zasług dla Korony otrzymał zaszczytny tytuł earla

Ross. Wiele lat zabrało Aleksandrowi II tłumienie licznych

buntów w Galloway i daleko na północy w Caithness.
Aleksander pokonał zbuntowanych panów szkockich i umocnił

władzę królewską nad tymi regionami kraju, które uprzednio

tylko nominalnie uznawały władzę królewską. W 1222 roku
podbił i włączył do swego królestwa Argyll, pokonując wrogi
klan MacDougallów, których naczelnicy wywodzili się od
Somerleda.

background image

63

Po stłumieniu buntów wewnętrznych i ustabilizowaniu

stosunków z Anglią Aleksander II podjął próbę odzyskania

Hcbrydów. Gdy negocjacje z królem Norwegii Haakonem IV
Ilaakonssonem (1217-1263) okazały się nieskuteczne, po­

stanowił rozstrzygnąć sprawę przy pomocy oręża. Na prze­
szkodzie stanęła choroba, która zmogła króla podczas wyprawy

mającej na celu podbicie zachodnich wysp, których mieszkańcy
wciąż odmawiali uznania jego władzy i woleli oddawać cześć
królowi Norwegii. Aleksander II zmarł 8 lipca 1249 roku na

wyspie Kerrera w Argyll, mając lat pięćdziesiąt. Z Joanną
angielską nie miał dzieci. Po jej śmierci poślubił pochodzącą
z francuskiej Pikardii hrabiankę Marię de Couci (zm. 1249),

kióra urodziła mu syna Aleksandra i dwie córki.

Aleksander TU (I249-1286) był ostatnim wielkim władcą

z dynastii królów wywodzących się od Malcolma III. Jedyny
syn Aleksandra II urodził się 4 września 1241 roku. Mając
osiem lat został koronowany na króla Szkocji. Zgodnie ze

siarą celtycką tradycją odziany w królewski płaszcz chłopiec
zasiadł na Kamieniu Przeznaczenia na Wzgórzu Zgromadzeń
w Scone, podczas gdy mistrz ceremonii, earl Fife ze starego

celtyckiego rodu MacDuff, włożył mu na głowę koronę, a do

ręki berło. Trzy lata później dziesięcioletniego Aleksandra III
ożeniono z Małgorzatą, jedenastoletnią córką króla Anglii

Henryka III, który tą drogą próbował uzyskać zwierzchnictwo

nad Szkocją. Gdy Henryk III nadawał swemu młodziutkiemu
zięciowi tytuł rycerski, ten sprytnie odmówił złożenia hołdu

wasalnego, oświadczając, że nie uzyskał na to zgody szkoc­

kich panów. W okresie małoletności Aleksandra rządy
sprawowało kilku regentów należących do dwóch ścierają­
cych się na dworze szkockim orientacji. W 1255 r. stronnict­
wo proangielskie uwięziło Aleksandra, lecz dwa lata później
przewagę uzyskało stronnictwo nawiązujące do tradycji
celtyckiej, które sprawowało rządy do 1262 roku, kiedy to
Aleksander III osiągnął wiek dojrzały i zaczął sprawować
władzę osobiście.

background image

64

Kontynuując politykę ojca wobec wysp położonych wzdłuż

zachodnich wybrzeży Szkocji Aleksander III podjął działania
zmierzające do ich włączenia do swego królestwa. Naczelnicy
tamtejszych klanów wezwali na pomoc Haakona IV. W 1263
roku Aleksander zaoferował Haakonowi kupno Hebryd. Gdy
ten odmówił, Aleksander zaatakował wyspę Skye prowokując
tym najazd Norwegów. Latem 1263 roku Haakon IV zebrał
w Bergen wielką flotę złożoną ze stu dwudziestu okrętów,
z którą wyruszył przeciwko Aleksandrowi. Po drodze za­
trzymał się na Hebrydach, gdzie wzmocnił swoją armię

dodatkowymi ludźmi i okrętami. Nie udało mu się jednak

uzyskać pomocy od przywódcy najsilniejszego klanu na
wyspach, Lwana MacDougalla, który pragnąc i pozoru
zachować neutralność, nie przyłączył się do Haakona, lecz
przezornie uznał jego władzę nad wyspami. Mając około
dwustu okrętów Haakon wysłał część swojej floty w kierunku

wyspy Bute i na wody jeziora Loch Lomond, które Nor­
wegowie osiągnęli przeciągając pięćdziesiąt okrętów przez
wąski pas ziemi w Tarbet. Główne siły wylądowały w zatoce
Clyde. Aleksander przyjął taktykę gry na zwłokę pozorując
negocjacje. W roli pośredników wystąpili mnisi dominikańs­
cy, kursujący między obydwoma królami. Sprytny Aleksander
przeciągnął rozmowy do października, wiedząc, że nad­
chodzący sezon jesiennych sztormów będzie jego sprzymie­

rzeńcem w walce z Norwegami.

Tak jak przewidywał Aleksander, 30 września potężny

sztorm zniszczył wiele norweskich okrętów u ujścia rzeki

Clyde. Część floty Haakona osiadła na mieliźnie koło Largs.

na wybrzeżu Ayrshire. Tutaj zaatakował ich Aleksander.
5 października, po czterodniowej bitwie na lądzie i na morzu,
kiedy nastąpił kolejny sztorm, ranny Haakon przerwał walkę

i dał sygnał do odwrotu. W drodze powrotnej resztki floty

norweskiej zostały jeszcze zaatakowane przez zdradzieckiego

Ewana MacDougalla i w panice uszły na północ. Według
legendy, w noc poprzedzającą bitwę Norwegowie postanowili

background image

65

niepostrzeżenie podejść Szkotów. Jeden z nich bosą nogą
nastąpił na oset i krzyknął z bólu. W ten sposób oddziały
Aleksandra II! zostały ostrzeżone o niebezpieczeństwie

i stanęły do walki. Od lego czasu oset (ang. thistle) stanowi

godło Szkocji.

Haakon IV zmarł w grudniu 1263 roku w Kirkwall na

Orkadach, prawdopodobnie z ran odniesionych w bitwie pod

Largs. W następnym roku Aleksander podjął ofensywę w pół­
nocnej Szkocji i na Hcbrydach. W tej sytuacji nowy król
Norwegii, syn Haakona. Magnus VI (1263-1280) zawarł

z Aleksandrem III w 1266 roku w Perth traktat, na mocy

którego Norwegia odstąpiła Szkocji półwysep Kintyre, wyspę
Man i Hebrydy, którymi Normanowic władali od stuleci.
W zamian za to Szkoci zobowiązali się zapłacić Norwegom

4 tys. marek w czterech rocznych ratach, zaś po tym okresie

wypłacać symboliczny trybut w wysokości 100 marek. Orkady

i Szetlandy pozostały na razie w rękach norweskich.

Pozostały okres panowania Aleksandra III upłynął w spokoju

i dostatku, zyskując wśród Szkotów miano „złotego wieku"

w dziejach średniowiecznej Szkocji. Małżeństwo Aleksandra

z córką Henryka III zapewniło pokój w stosunkach z Anglią.
Własną córkę Małgorzatę Aleksander wydal w 1281 roku za
króla Norwegii Eryka II, pieczętując tym traktat pokojowy

z Norwegią sprzed piętnastu lat i kończąc trwający cztery

wieki okres wrogości pomiędzy obydwoma krajami. Umoc­
nienie władzy królewskiej i zjednoczenie królestwa wydatnie
wpłynęło na rozwój handlu i rzemiosła. Rozwijało się rolnic­
two. hodowla owiec i rybołówstwo. Bogaciły się miasta, porty
szkockie prowadziły ożywioną wymianę z wieloma krajami.
zwłaszcza Flandrią, dokąd eksponowano wełnę, futra, skóry
i ryby, sprowadzano zaś wyroby tekstylne, zboże, przyprawy

i wino. Sprawnie działał aparat administracyjny i podatkowy,

zwłaszcza na Nizinach, wzrosło poczucie bezpieczeństwa

' zakres przestrzegania prawa i porządku. Pomyślnie rozwijała

się organizacja kościelna, dał się także zauważyć postęp

5 — Bunnockfcurn 1314

background image

66

w dziedzinie nauki i kultury. Liczba ludności Szkocji sięgnęła

w tym czasie blisko 300 tysięcy (dla porównania Anglia

liczyła w tym czasie około 4 milionów mieszkańców).

I kiedy wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku,

dało o sobie znać fatum, które od dawna prześladowało ród
Aleksandra. W 1275 roku umarła ukochana żona Aleksandra

Małgorzata, później w odstępie trzech lat śmierć zabrała jej

synów Dawida i Aleksandra. W roku 1283, po zaledwie
dwóch latach małżeństwa z królem Norwegii, zmarła w połogu

jedyna córka Aleksandra III Małgorzata. Osierocona przez nią

córeczka Małgorzata, znana jako Panienka z Norwegii, pozo­
stała ostatnią żyjącą krewną króla. Teoretycznie istniały jeszcze
szanse na dziedzica tronu, gdyż Aleksander z pewnymi

wahaniami (przez pamięć dla pierwszej żony) poślubił w 1285

roku młodą francuską hrabiankę Jolantę de Dreux, w nadziei,
że będzie miał z nią więcej synów i następcę tronu. Spiesząc
do niej feralnego zimowego dnia 18 marca 1286 roku, zginął
spadając z nadmorskiej skały, czym wtrącił Szkocję w splot

najtragiczniejszych wydarzeń w całej jej historii. Nikt nie
przewidywał, że przedwczesna śmierć tego mądrego i lubia­
nego władcy zapoczątkuje wieloletni okres chaosu, bratobój­

czych walk, zatargów granicznych i bezwzględnej wojny

z potężnym sąsiadem, Anglią.

background image

PIERWSZA WOJNA O NIEPODLEGŁOŚĆ SZKOCJI

Przez 150 lat stosunki angiclsko-szkockie były niemal przyjaz­

ne, a na granicy panował względny spokój. Pierwsze napięcia
w stosunkach pomiędzy Szkotami i Anglikami pojawiły się
z chwila., gdy Anglicy przebywający w Szkocji zaczęli
ingerować w wewnętrzne sprawy Szkotów.

Król Jan I był człowiekiem słabym, chorowitym, wstyd­

liwym i niezdecydowanym. Prawdopodobnie był ostatnim

typem człowieka, jakiego Szkocja potrzebowała w tym trud­
nym dla siebie czasie. Po osadzeniu Jana Balliola na tronie
Szkocji Edward przestał kryć swoją pogardę dla niego i po­
traktował go jako marionetkę, a Szkocję jako kraj podległy.
Angielscy urzędnicy i dowódcy wojskowi zaczęli uzurpować
sobie prawo podejmowania decyzji i bezwzględnego egzek­
wowania prawa we wszystkich najważniejszych sprawach.
Represyjna polityka angielskich władz okupacyjnych zrodziła
opór Szkotów i musiała doprowadzić do konfrontacji, zwłasz­
cza że panoszący się Anglicy próbowali przy tym zdominować
szkockie życie gospodarcze. Co gorsze, niektórzy Szkoci,

widząc, do kogo należy rzeczywista władza w ich kraju,

zaczęli omijać szkocki wymiar sprawiedliwości i wnosić
sprawy przed sądy angielskie. Edward, zgodnie z prawem

feudalnym, nieustannie wywierał nacisk na Balliola, aby
stawał osobiście w charakterze strony lub świadka przed

background image

68

swoim suwerenem w Westminsterze w sprawach swych
poddanych, którzy odwoływali się od wyroków króla Szkocji
do jego suwerena w Anglii. Już sześć miesięcy po objęciu
tronu, wiosną 1293 roku, jeden z poddanych Jana I. Roger

Bartholomew z Berwick, wniósł przeciwko niemu sprawę do

sądu angielskiego. Wkrótce Edward wezwał szkockiego monar­
chę do Londynu w innej sprawie wniesionej przez earla Fife,
pochodzącego z wrogiego Janowi Balliolowi rodu MacDuffów,
który tłumaczył swoje postępowanie brakiem sprawiedliwości
szkockich sądów wobec ludzi niechętnych nowemu władcy.
Kiedy Jan odmówił, Edward zagroził mu oskarżeniem o sta­
wianie oporu władzy i zajęciem trzech zamków w Szkocji.

Uporczywość, z jaką Edward I obstawał przy egzekwowaniu

w Szkocji swojej władzy, doprowadziła wkrótce do wybuchu
otwartej wrogości. Już w końcu 1292 roku Szkoci mieli dosyć
angielskich rządów. Po powrocie z upokarzającego pobytu
w Londynie (Edward zażądał przy tej okazji spłacenia zaleg­
łych długów Aleksandra III za dostarczone z Anglii wino)

Balliol zastał kraj w stanie wrzenia. Jego poddani grozili mu

wypowiedzeniem posłuszeństwa, jeśli nie zmieni swojej poli­
tyki i nie odwoła hołdu wasalnego wobec Edwarda. Po wielu
dniach gorących dyskusji powołano dwunastoosobową radę
(Council of Twelve),

która miała doradzać królowi lub —jeśli

zaistniałaby taka potrzeba — kontrolować rządy w królestwie.
W jej skład weszło czterech hrabiów, czterech baronów

i czterech biskupów. Z inicjatywy Rady w Scone, prastarym
miejscu koronacyjnym wczesnych królów Szkocji, odbyło się
posiedzenie parlamentu szkockiego, na którym zadecydowano

o zmianie polityki wobec Anglii, natychmiastowym pozba­

wieniu urzędów wszystkich urzędników Edwarda i konfiskacie
ziem należących do Anglików. Następnym krokiem było
porozumienie w sprawie sojuszu z Francją.

Imperialne zapędy Edwarda, podobnie jak wcześniej jego ojca

Henryka III, stanowiły zagrożenie dla interesów Francji, lecz

głównym źródłem niepokoju były dla francuskich władców

background image

69

niezwykle napięte stosunki pomiędzy Paryżem a Londynem.
Nowe porozumienie miało więc strategiczne znaczenie. Polityka
angielska wobec Szkocji tradycyjnie wiązała się ze stosunkami
angielsko-francuskimi. Szkocja i Francja przez stulecia popierały
się nawzajem w okresach konfliktów z Anglią. Za panowania

Edwarda I związki te były wyjątkowo ścisłe. Edward nie mógł

tego tolerować i Anglia musiała interweniować.

Stosunki angielsko-francuskie regulował traktat paryski

z 1259 roku zawarty pomiędzy Henrykiem III i Ludwikiem TX.

Na jego mocy król Anglii zrzekł się pretensji do dawnych

angielskich posiadłości położonych we Francji: Normandii,
Maine, Anjou i Poitou. Zachowywał natomiast jako wasal króla
francuskiego Gaskonię oraz częściowo księstwo Akwitanii.
Następca i dziedzic Henryka III, Edward 1. /łożył w 1286 roku
hołd Filipowi IV Pięknemu ze swych francuskich posiadłości.

Wkrótce jednak stosunki angielsko-francuskie uległy gwałtow­

nemu pogorszeniu w związku z dążeniami Filipa do całkowitego
wyparcia Anglików z Francji i zjednoczenia wszystkich ziem

francuskich pod berłem Kapetyngów. W celu osłabienia pozycji
Edwarda Filip zażądał, by ten, jako jego wasal z Gaskonii
i Akwitanii. osobiście stawił się przed swoim suwerenem
w Paryżu. Żądanie to przyszło w sytuacji bardzo niekorzystnej

dla Edwarda, gdyż —jak już wspomniano — on sam wywierał

podobny nacisk na króla Szkocji. Wiedząc, że stawienie się

Edwarda w Paryżu grozi królowi Anglii utratą prestiżu w oczach

Szkotów, Filip straszył Edwarda widmem sojuszu ze Szkocją
i wysuwał przy tym dalsze warunki, co sprowokowało Edwarda
do formalnego wypowiedzenia mu posłuszeństwa. Wojna

między Francją i Anglią stała się nieunikniona.

W 1294 roku Filip IV rozpoczął działania wojenne przeciwko

Gaskonii, należącej do Edwarda I jako księcia Akwitanii

i pozbawił go wszelkich praw do niej. udaremniając kolejne
próby odbicia lej prowincji przez Edwarda (1294, 1296, 1297).
Mimo niepewnej sytuacji w Szkocji i wybuchu skierowanego
przeciwko Anglikom powstania w Walii, Edward zdołał pozyskać

background image

70

sprzymierzeńców w Niemczech i Flandrii i zorganizować wyprawę
przeciwko Francji. W czerwcu 1294 roku Edward zażądał od Jana

Balliola wsparcia finansowego i posiłków wojskowych na plano­
waną wojnę z Francją, nakazując mu przysłanie do I września

dziesięciu earlów i szesnastu baronów z własnymi oddziałami.
Szkoci zwołali znowu parlament, na którym oficjalnie odrzucili
żądania Edwarda związane z przygotowywaną wojną w Gaskonii.

Doprowadzony do rozpaczy Ballioł, naciskany przez kontrolującą

jego poczynania Radę Dwunastu, 22 października 1294 roku

wypowiedział posłuszeństwo Edwardowi i zrzucił zwierzchnictwo

króla Anglii. Szkoci wysłali posłów do Filipa IV, z prośbą
o pomoc. Udało się osiągnąć porozumienie, na mocy którego
Szkocja i Francja obiecały sobie pomoc na wypadek najazdu

Anglików. 23 października 1295 roku oba kraje oficjalnie podpisały
iraktat o przyjaźni, znany jako „stare przymierze" (Auld Alliance) '.

Jego głównym punktem była deklaracja prowadzenia wojny

z Anglią na dwóch frontach, stosownie do uzgodnionego planu
strategicznego, a także ścisła współpraca w dziedzinie polityki
zagranicznej. Traktat przypieczętowano zapowiedzią małżeństwa

następcy tronu Szkocji Edwarda Balliola z Izabelą, bratanicą króla

Filipa. Równocześnie Szkoci zawarli traktat z Erykiem II, który za
sowitą opłatą zobowiązał się zapewnić pomoc floty złożonej ze

100 okrętów wojennych przez cztery miesiące w roku, tak długo.

jak długo miał się utrzymywać stan wrogości pomiędzy sojusz­

nikami i Anglią.

Perspektywa sojuszu Szkotów z Francuzami wprawiła

Edwarda I we wściekłość. Kiedy tylko dowiedział się o tajnych
negocjacjach francusko-szkockich ostentacyjnie zerwał wszys­
tkie traktaty z królem Szkocji i uznał prawa Balliola do tronu
Szkocji za wygasłe, po czym z właściwą sobie energią
rozpoczął przygotowania do zbrojnej inwazji na ziemie
szkockie. W obliczu angielskiego najazdu okazało się, że

' Przymierze było wielokrotnie odnawiane i przetrwało w praktyce do

1746 r. W jego rezultacie powstało określenie „stary wróg" (Auld Enemie)*

stosowane w następnych stuleciach przez Szkotów wobec Anglii.

background image

71

Szkoci stali się ofiarami swego nowego władcy, który — wy­
znaczony przez Edwarda na króla — uznał go za swego pana

i suwerena. W świetle ówczesnego prawa znaczyło to tyle, że

kiedy Jan I zawarł traktat o przyjaźni z Francja.. Edward mógł
potraktować Szkotów jako buntowników, ponieważ byli teraz

jego poddanymi. To właśnie tłumaczy jego gwałtowną reakcję.

Wczesną jesienią 1295 roku Edward podjął kroki w celu

wzmocnienia obrony północnych rubieży Anglii na wypadek
niespodziewanego najazdu Szkoiów. 5 października powierzył

obronę pogranicza ze Szkocją biskupowi Durham Johnowi de

Warenne, earlowi Surrey (prywatnie teściowi Jana (). Jednocześ­

nie nakazał Balliolowi wydać w ręce angielskie nadgraniczne
zamki w Berwick, Jedburghu i Roxburghu. 16 listopada Edward,
w odwecie za zgodę króla Szkocji na alians z Francją, nakazał
konfiskatę wszystkich ziem Balliola i jego stronników położo­
nych na południe od granicy. Śląc posiłki do Gaskonii główne
siły gromadził do rozprawy ze Szkocją. W grudniu wezwał

pospolite mszenie z północnej Anglii do zebrania się na wiosnę
w Newcastle. W lutym 1296 roku wysłał wzdłuż wschodniego

wybrzeża Anglii do Newcastle flotyllę statków wiozących
zaopatrzenie dla wojsk przygotowujących inwazję na Szkocję.

Przygotowania wojenne Anglików na pograniczu nie uszły

uwadze Szkotów. Na początku 1296 roku Jan I polecił

wszystkim zdolnym do noszenia broni Szkotom zebrać się do

11 marca w nadgranicznym Caddonlee. Podzieleni i skłóceni

Szkoci udzielili słabego poparcia swemu królowi. Egoizm,
duma i zdrada wielu przedstawicieli arystokracji szkockiej nie
pozwoliły na osiągnięcie jedności. Wielu, zwłaszcza tych.
którzy jawnie lub skrycie sprzyjali Anglikom lub czuli feudalną

wrogość do rodu Balliola, zlekceważyło wezwanie do walki.

Byli wśród nich członkowie rodu Roberta Bruce'a, którego
ziemie w Annandale zostały wcześniej skonfiskowane na
rozkaz króla Jana i oddane jego szwagrowi Johnowi Comyno-

W'i, earlowi Buchan (zwanemu Rudym dla odróżnienia od jego

ojca Johna Comyna Czarnego, lorda Badenoch).

background image

72

Do połowy marca obie strony obserwowały się nawzajem

nie podejmując działań. Do tego czasu Edward zgromadzi! na
granicy wielką jak na owe czasy armię złożoną — zdaniem
niektórych — z około 5000 jazdy oraz 30 000 piechoty.
Nawet jeśli liczba ta jest trochę zawyżona, armia Edwarda

była aż do XVII wieku największym zgrupowaniem wojennym
na Wyspach Brytyjskich. Fakt, że Edwardowi udało się
zmobilizować i poprowadzić na wyprawę do Szkocji tak
liczną i dobrze wyposażoną armię, dobrze świadczy o nim

jako władcy, organizatorze i dowódcy, stawiając go w gronie

najwybitniejszych wodzów swojej epoki.

Feudalizm opierał się na organizacji wojskowej stworzo­

nej zasadniczo dla celów obrony niewielkich okręgów

terytorialnych. Główną częścią feudalnego systemu militar­

nego była jazda złożona z rycerzy i ich pocztów. Każdy

z wielkich panów feudalnych otrzymywał ziemie w lenno od
władcy, w zamian za co, na każde jego żądanie, miał
obowiązek stawić się wraz z pocztem zbrojnych i pozo­
stawać w wyłącznej dyspozycji panującego przez ściśle
określony czas, najczęściej czterdzieści dni w roku (panowie
feudalni powoływali niekiedy pod broń wszystkich swoich

poddanych mających doświadczenie wojskowe do służby
w piechocie, jednak rola tworzonych w ten sposób formacji
piechoty ograniczała się raczej do działań o charakterze
obronnym). W rezultacie zebrane na czas wypraw wojen­
nych armie królewskie były niejednokrotnie mozaiką wojsk
prywatnych, którym brakło poczucia szczególnej lojalności
wobec monarchy czy państwa, nie mówiąc już o wspólnych
standardach dyscypliny wojskowej, wyszkolenia czy ad­
ministracji. Efektywne dowodzenie nimi było zadaniem
trudnym, o ile w ogóle możliwym. W feudalnej społeczności
rycerskiej, której członkowie systematycznie odmawiali
swojemu suwerenowi prawa óo zwoływania hufca wasalnego
na służbę poza granicami kraju i z największą niechęcią

ciągnęli na czterdziestodniowe kampanie w Walii i Szkocji,

background image

73

zmobilizowanie lak wielkiej armii było naprawdę wydarze­

niem wielkiej rangi

2

.

Specyficzną cechą rozwoju społecznego klasy feudalów

w Anglii był fakt. że już w XIII wieku znaczna jej część,
szczególnie średni i drobni posiadacze ziemscy, zosiata
wciągnięta w orbitę handlu, stopniowo przechodząc od pańsz­
czyzny do renty pieniężnej. Majątki tych feudalów utrzymy­

wały stałą więź z rynkiem, przeważała w nich renta pieniężna,

gdzieniegdzie stosowano już pracę najemną. Drobni i średni

feudałowie (knights — rycerze, jak ich nazywano w odróż­
nieniu od wielkich feudalów — baronów) coraz bardziej
nucili charakter stanu wojskowego i przekształcali się w zie­
mian zajętych rozwojem folwarków. Szlachta wolała turnieje
rycerskie niż osobisty udział w wojnach. Zmiany społeczne
wynikające z rozwoju nowych stosunków gospodarczych na

wsi angielskiej powodowały trudności oparcia służby wojennej

na starych podstawach wynikających ze słabnących więzów

feudalnych. Różnorodne ciężary, stające się udziałem rycers­
twa, odstręczały wielu przedstawicieli tej klasy od udziału

w życiu publicznym i służby dla króla. Stąd dążenie Edwarda

do uznania zasady, że nic lenno rycerskie, lecz zamożność
posiadacza dóbr ziemskich winna być jedyną podstawą do
nałożenia nań obowiązków rycerzu. Edward w 1285 roku

nałożył służbę rycerską na wszystkich posiadaczy ziemskich
mających dochody roczne w wysokości 20 funtów szrerlingów
i więcej, bez względu na to, czy należeli oficjalnie do klasy
rycerskiej, czy nie. Już wcześniej, bo w 1282 roku, zażądał.

by wszyscy posiadacze ziemscy o dochodach powyżej 30

funtów utrzymywali konia na wojnę wraz ze zbroją. W roku

1283 przypomniał i odnowił pochodzący z czasów Henryka II

Od czasów reformy wojskowej przeprowadzonej przez Henryka II w 1181 r.

feudalowje. którzy nie chcieli brać osobistego udziału w wojnie, zobowiązani

byli płacić królowi pieniądze (podatek tarczowy), za które monarcha mógł
zaciągać na służbę wojsko zuciężne. co zmniejszało jego zależność od
pospolitego ruszenia rycerzy i baronów.

background image

74

(1181) obowiązek posiadania odpowiedniego oręża i rynsztunku
przez wszystkich wolnych ludzi w królestwie. Koszty uzbrojenia
i wyekwipowania od tego czasu ogromnie wzrosły. Sam koń
bojowy, olbrzymie zwierzę rodem z Lombardii lub Hiszpanii,

obleczony w zbroję, kosztował od 40 do 100 funtów. Pomijając
koszty uzbrojenia i wyposażenia jeźdźca, juz to samo wystarcza­
ło, aby potencjalni rycerze nie śpieszyli się z przyjmowaniem
obowiązków swego stanu. Edward przez długie lata prowadzo­

nych przez siebie wojen widział w klasie rycerskiej głównie
potencjał militarny, bez względu na to, czyjej członkowie byli

bezpośrednimi wasalami króla, czy swego pana. Liczba rycerzy

w Anglii w okresie jego panowania dochodziła do 3000, z czego

jedynie połowa nosiła szlachecki tytuł sir. Pozostali należeli do

tej klasy potencjalnie, gdyż dzięki statusowi majątkowemu i na

rozkaz króla mogli zostać zmuszeni do przyjęcia na siebie
obowiązków wojskowych. Z 1500 rzeczywistych rycerzy jedynie

jedna trzecia pozostawała w stałej gotowości wojennej, reszta

służyła na dworze królewskim bądź pełniła służbę u baronów
(dla porównania za czasów Henryka II liczba rycerzy posiadają­

cych dobra z tytułu służby wojennej przekraczała 6000, z czego

w pole wychodziła zwykle połowa). Biorąc pod uwagę liczbę
rycerzy gotowych do wyjścia w pole, od razu widać, że Edward
nie mógł liczyć na ciężką jazdę rycerską starego typu w takiej

mierze, w jakiej by tego chciał. Świadczyć może o tym fakt, że

za jego panowania hufiec wasalny zwoływano w ciągu 35 lat
tylko sześć razy, podczas gdy za jego ojca, Henryka III.
w przeciągu 41 lat — dwanaście razy.

Trudności utrzymania służby wojennej na starych pod­

stawach skłoniły Edwarda do rezygnacji z feudalnego po­
spolitego ruszenia, będącego mechanicznym zlepkiem samo­
dzielnych oddziałów i oparcia sił zbrojnych na zasadzie
służby kontraktacyjnej, stanowiącej swego rodzaju kombinację
pospolitego ruszenia z armią zaciężną. Oddziały zaciężne
górowały techniką walki i dyscypliną nad feudalnym rycerst­

wem i pospolitym ruszeniem chłopskim i mieszczańskim-

background image

75

toteż Edward zachęcał swoich wasali do utrzymywania stałych

kontyngentów wojskowych pełniących służbę garnizonową
w zamkach królewskich w czasie pokoju, a polową na wojnie,

w zamian za określone wynagrodzenie i dodatkowe subsydia

pieniężne. Rozwiązanie to nie wymagało stosowania przymusu.

jako że panowie feudalni dobrowolnie zgadzali się na utrzymy­

wanie tego rodzaju wojsk i otrzymywali za to wynagrodzenie.
Żołnierze zawodowi, mimo że rekrutowani i dowodzeni przez

wielkich feudałów, składali przysięgę wierności królowi i mieli

świadomość, że są żołnierzami angielskimi. W dalszym ciągu

pozostawali jednak wojskiem najemnym, niełatwo poddającym
się kontroli i trudnym do racjonalnego wykorzystania w czasie
pokoju, skłonnym ponadto do maruderstwa i gwałtów na
ludności cywilnej. Ponieważ jednostki tego rodzaju Edward

i inni królowie z dynastii Płantagenelów wykorzystywali przede
wszystkim w swoich posiadłościach na kontynencie, system
kontraktacji wywarł w sumie większy wpływ na sąsiednią
Francję i inne państwa niż na stosunki wewnątrzangiclskie.

W warunkach angielskich oddziały zaciężne powstawały

w wyniku zaciągu organizowanego na terenie kraju przez
specjalnie wyznaczonych komisarzy (bannerets), zazwyczaj
doświadczonych w rzemiośle wojskowym rycerzy, którzy
otrzymywali od króła pieniądze i uprawnienia dowódcze.

Armię Edwarda I uzupełniali ochotnicy i najemnicy. Jednak
Wielka Karta Wolności ' zakazywała monarsze rekrutacji

Wielka Karta Wolności (lac. Magna Charta Libertatum) — akt wydany

w 1215 r. przez króla Jana bez Ziemi pod naciskiem możnowładztwa. Byt
przywilejem zmierzającym do ograniczenia władzy królewskiej (głównie

w sprawach skarbowych i sądowych) na rzecz rady królewskiej; sankcjonował

prawo oporu przeciwko królowi jako zwierzchnikowi lennemu w przypadku

nieprzestrzegania przez niego postanowień karty. Karta przyznawała także
pewne prawa z zakresu wolności stanom niższym, dlatego uznawana jest za
podstawę swobód obywatelskich w Anglii. W okresie swego panowania król

Edward I, zabiegając o zgodę parlamentu na finansowanie jego wojen we

Francji i Szkocji, potwierdził jej postanowienia w latach 1297, 1299. 1300
' 1301.

background image

76

wojsk najemnych za granicą, a baronowie sprzeciwiali się
służbie zaciężnej swoich wasali. Stąd żądania Edwarda doty­
czące przymusowego rycerstwa, jak też wprowadzenie płatnej
służby na poły ochotniczej w piechocie i jeździe. Już w czasie
swojej pierwszej kampanii w Walii (1277-1282) posługiwał
się Edward jazdą ciężką i po czterdziestu dniach służby
wasalnej zatrzymał na swoim żołdzie ochotników z hufca
wasalnego. Potem służbę ochotniczą wprowadzono także
w piechocie rekrutowanej spośród ludzi niższego stanu,
piechota bowiem, wraz z pojawieniem się długiego łuku
walijskiego, nabrała nowego znaczenia. Ochotników zachęcały

do służby obietnice darowania przestępstw, regularny iołd

(Edward wprowadził zasadę płacenia żołdu piechurom w wy­

sokości 2 pensów dziennie) i udział w łupaeh.

Żeby zdobyć środki na utrzymanie żołnierza na żołdzie

królewskim i oddziałów najemnych

4

, król pozwolił na speł­

nienie obowiązku feudalnego przez zapłacenie podatku, tzw.

tarczowego (scutage), i musiał polegać w dużym stopniu na
subsydiach parlamentarnych. Za Edwarda armia opierała się

więc na płatnym żołnierzu, z wyjątkiem najwyższych dowód­

ców. W 1295 roku cała klasa rycerska dostała wezwanie na
wojnę ze Szkocją na żołdzie królewskim. Na koszty prowa­
dzenia wojny ze skarbu (Exchequer)* wysłano Edwardowi do

Newcastle 10 lys. funtów szterlingów oraz po I tys. funtów

tygodniowo (począwszy od I marca 1296 roku) na żołd dla

jazdy i piechoty.

Stan niewypowiedzianej wojny został przerwany, kiedy

angielski rycerz, Robert de Ros, lord Wark, który z miłości do
pięknej szkockiej szlachcianki przeszedł na stronę przeciwnika,

J

O lym. jak kosztowne było wynajęcie najemników, może świadczyć fakt.

że podstawowa bron jednego 7. ulubionych rodzajów wojsk Edwarda I.
kuszników gaskońskich — kusza — miała w 1277 r. wartość 25 funtów.
a jeden belt wart byt jednego szylinga lub nawet szylinga i sześć pensów.

Exchequer

(„Izba szachownicy") — część rady królewskiej zajmująca się

finansami państwa; nazwa pochodzi od slotów podzielonych na pola. by
ułatwić liczenie pieniędzy, co przypominało szachownicę.

background image

77

poprowadził z Roxburgha oddział Szkotów na nieudaną
wyprawę mającą na celu odbicie rodowej siedziby w zaniku

Wark (Work Castle). To posunięcie Szkotów położyło kres

długiemu okresowi pokoju na Wyspie. W odpowiedzi na
napaść Szkotów Edward I opuścił Newcastle i osobiście
poprowadził odsiecz dla Wark. Wkrótce polem Szkoci dokonali
dywersyjnego najazdu na północną Anglię siedmioma od­
dzielnymi oddziałami. Duma przywódców klanów, którzy nie
chcieli słuchać rozkazów jednego wodza, stępiła jego ostrze.

W trzeciej dekadzie marca wojska szkockie połączyły się nad

rzeką Sark. poddając się niechętnie dowództwu Johna Comyna

Rudego. 26 marca Comyn przekroczył Sark i wtargnął do

Cumberlandu kierując się na przygraniczną twierdzę Carlisle.

Niedawny rywal Balliola do tronu Szkocji, stary lord Annan­

dale, w tym czasie już nie żył (zmarł I kwietnia 1295 roku),
ale jego syn Robert Bruce (szósty lord Annandale) i noszący

to samo imię i nazwisko wnuk (earl Carrick), zwietrzyli
szansę i zaoferowali swoje usługi Edwardowi. Wraz ze swoimi
stronnikami stanęli załogą w Carlisle. 25 marca starszy Robert

Bruce specjalnie udał się do zamku Wark i przyrzekł po­

słuszeństwo królowi Anglii.

W Carlisle doszło do zbrojnej konfrontacji pomiędzy

broniącymi sprawy Edwarda Bruce*ami, a ich feudalnymi
rywalami Comynami. Silnie umocnione i umiejętnie bronione

miasto okazało się zbyt trudne do zdobycia. Po kilku nieuda­
nych atakach Szkoci wycofali się ze znacznymi stratami.
Odchodząc na zachód złupili i spalili wszystkie napotkane po

drodze angielskie wsie oraz klasztory i kościoły w miejs­
cowościach Corbridge, Hexham i Lanercost. W końcu, ob­

ładowani lupami, ruszyli na północ i przekroczywszy górzyste

pasmo Cheviot Hills wrócili do Szkocji.

Po zniesieniu oblężenia zamku Wark i wysłaniu posiłków

do Carlisle Edward przeszedł graniczną rzekę Tweed brodem
niedaleko Coldstream i ruszył na portowe miasto Berwick.
stanowiące centrum handlowe Szkocji. Ludne i bogate

background image

78

miasto otaczały ziemno-drewniane wały. W zamku stała
załoga szkocka pod dowództwem sir Williama Douglasa.
Armia Edwarda dotarła do Berwick 28 marca stając obozem
w niedalekim Button. Edward osobiście podjechał do bram
miasta proponując Szkotom bezwarunkową kapitulację. Nieco
wcześniej mieszkańcy miasta odparli próbę opanowania

portu od strony morza przez flotę angielską. Pewni siebie

odpowiedzieli Edwardowi obelgami i obscenicznymi gestami,

wprawiając go we wściekłość. Edward zarządził natych­
miastowy atak, któremu nie oparły się ani obwarowania
Berwick, ani desperacki opór jego mieszkańców. W ciągu
kilku godzin miasto padło. Szczególnym bohaterstwem
wykazała się grupa trzydziestu flamandzkich kupców, którzy
bronili się do końca w budynku gildii kupieckiej, dopóki
Edward, mszcząc się za śmierć swego stryjecznego brata
Ryszarda, księcia Konwalii, nie kazał go spalić wraz
z obrońcami. Pod wrażeniem upadku miasta poddała się
załoga zaniku. Jej dowódca natychmiast przysiągł wierność
Edwardowi, dzięki czemu zachował życie swoje i podległych
mu żołnierzy. Dużo straszniejszy los spotkał ludność cywilną.
Mszcząc się za obelgi i wyzwanie, jakie mu rzucili. Edward.
którego celem było zastraszenie przeciwnika, kazał sprawić
mieszkańcom Berwick trzydniową krwawą łaźnię, w wyniku

czego wymordowano ponad 6000 ludzi.

Nie trzeba było długo czekać, żeby się przekonać, jakie

reakcje w Szkocji wywarła masakra Berwick. 4 kwietnia Jan I

w pierwszym odruchu wysłał do Edwarda posłańca z listem,

w którym jako król Szkocji oficjalnie wypowiadał posłuszeńs­
two królowi Anglii. Kilka dni później armia Comyna, w rewan­
żu za Berwick, najechała Northumberland. Szkoci zaatakowali
Cockermouth, Redesdale, Tynedale i po raz drugi złupili
klasztor w Hexham, po czym rozpoczęli odwrót w kierunku
Dunbar. Edward, zajęty w międzyczasie odbudową i umac­

nianiem Berwick, z którego chciał uczynić swoją bazę do

dalszych działań przeciwko Szkotom, 23 kwietnia rozpoczął

background image

79

ofensywę na północ po tym, jak dowiedział się. że Szkoci

/dobyli zamek w Dunbar. Król Anglii naiychmiast wysłał
przeciwko nim część armii pod wodzą caria Surrey.

27 kwietnia Anglicy napotkali armię szkocką ustawioną

w szyku bitewnym na wzgórzach Lammermoor Hills, na
północ od Dunbar. Wojska Comyna przewyższały Anglików
liczbą i miały lepszą pozycję do walki. Ich słabością było

jednak podzielone dowództwo i brak jedności (tuż przed bitwą

przyszłe pole walki opuściły oddziały earia Atholl i earla Mar.
co było dużym ciosem dla Szkotów). Earl Surrey, chcąc

sprowokować Szkotów do opuszczenia dogodnej pozycji,
wysunął do przodu kilka grup swej najlepszej ciężkiej kawa­
lerii, a pozostałe oddziały zaczął przegrupowywać pozorując
przygotowania do odwrotu. Podnieceni Szkoci, którym wyda­
wało się, że Anglicy usiłują się wycofać bez walki, przypuścili

chaotyczną szarżę w dół stoku. Zakuci w zbroje weterani

króla Edwarda, zaprawieni w licznych bojach w Walii i we

Flandrii, ze spokojem przyjęli atak lekkozbrojnej kawalerii

Szkotów. Zanim atakujący Szkoci zdołali się przegrupować,
z obu skrzydeł otoczyła ich piechota i walijscy łucznicy
Surreya. Łucznicy zasypali Szkotów gradem strzał, po czym
ciężkozbrojne rycerstwo angielskie jednym uderzeniem roz­

proszyło armię szkocką biorąc do niewoli Comyna, trzech

earlów i 130 najważniejszych rycerzy. Pozbawieni wielu
doświadczonych dowódców Szkoci rzucili się do ucieczki,

bezlitośnie ścigani i wyrzynani przez zwycięskich Anglików
(przesadzone zapewne dane pochodzące ze źródeł angielskich
mówią o 10 000 zabitych Szkotów). Pod wrażeniem klęski

Comyna następnego dnia skapitulował zamek Dunbar.

Po rzezi Berwick i bezprzykładnej klęsce pod Dunbar

szlachta i pozostała ludność Szkocji była sparaliżowana.
Wydawało się, że Edward jest niezwyciężony. Wszystkie

ważniejsze zamki i twierdze w Szkocji albo poddały się
Edwardowi, albo zostały zdobyte w walce. Silny zamek

w Roxburghu otworzył swe bramy przed najeźdźcą 8 maja bez

background image

NO

żadnego oporu. Dwa tygodnie później padł Jedburgh, a po nim
Dumbarton. Edynburg bronił się tylko osiem dni. Garnizon
zamku Stirling uciekł na sarną wieść o zbliżaniu się armii
Edwarda. W połowie czerwca, trzy miesiące po przekroczeniu
granicznej rzeki Tweed, Edward dotarł do Perth. 2 lipca król

Jan, straciwszy większość stronników, którzy zginęli lub

znaleźli się w rękach Anglików, wysiał ze swej tymczasowej
kwatery w Kincardine pokorny list do Edwarda błagając go

o przebaczenie i pokój. Edward zgodził się na zawarcie

pokoju za cenę ustąpienia Balliola z tronu i wyrzeczenia się
przez Szkocję sojuszu z Francją, 7 lipca w Stracathro Jan

Balliol publicznie pokajał się przed Edwardem i zapowiedział

abdykację. 10 lipca król Szkocji stawił się w zamku w Brechin
przed wysłannikiem Edwarda, biskupem Durham, dzierży
w rękach biały kij pokutny symbolizujący poddanie królestwa
Szkocji królowi Anglii. Podczas upokarzającej ceremonii
odebrano mu królewskie insygnia: berło, koronę, miecz

i pierścień. Z jego płaszcza zdarto heraldyczne symbole

królów szkockich, pozostawiając mu tym samym dla potom­
ności złośliwe przezwisko „Pusty Płaszcz" (Toom Tabard).

Dwa tygodnie później ta sama poniżająca ceremonia została
powtórzona w Montrose przed samym Edwardem. Na początku

sierpnia zdetronizowany Jan wraz z synem Edwardem wsiedli

na angielski statek i pod eskortą bratanka króla Anglii, earla

Tomasza Lancastera, odpłynęli do więzienia w Londynie".

Złożywszy Jana Balliola z tronu Edward w triumfalnym

marszu na północ zajął Montrose, Aberdeen, Bant' i doszedł
aż do Elgin. Idąc przez Szkocję tłumił wszelki opór i karał go
bez litości. W drodze powrotnej Edward zaczepił o Scone

i w symbolicznym geście zabrał z tamtejszego opactwa

6

Jako więzień Edwarda Jan Balliol przebywał najpierw w londyńskiej

Tower, a później w areszcie domowym u Hartford. Uwolniony po interwencji
papieża w lipcu 1299 r. resztę życia spędził w swych posiadłościach

w Normandii, gdzie zmarł w zapomnieniu w r. 1215. Edward w geście „łaski"
pozwolił mu zabrać ze sobą na wygnanie koronę i królewską pieczęć Szkocji.

background image

81

szkocki koronacyjny Kamień Przeznaczenia, który po prze­

wiezieniu do Londynu umieszczono w tronie królów Anglii
w Opactwie Westminsterskim. Kiedy starszy Robert Bruce,

jako następny w sukcesji do szkockiej korony, zwrócił się do

Edwarda, by ten uczynił go królem Szkocji na miejsce
zdetronizowanego Balliola. Edward wyśmiał go. „Chyba nie

myślisz, że podbiłem to królestwo dla ciebie" — powiedział.

Chcąc pokazać, że Szkocja przestała być niezależnym króles­

twem, w Edynburgu zagarnął wiele urzędowych dokumentów,

koronę królów szkockich i inne regalia, które o tym świadczy­

ły i ogłosił królem siebie samego. Potem wrócił do Berwick

i wydał nakaz złożenia sobie przysięgi wierności przez całą

szkocką ludność rycerską i nierycerską. Miał nadzieję, że

— zgodnie z feudalnym zwyczajem panującym w Anglii od

czasów Wilhelma Zdobywcy — zwiąże w ten sposób ze sobą

wasali swych bezpośrednich lenników oraz lenników tych
wasali (odtąd każda przysięga lenna miała być składana tylko

z zastrzeżeniem zachowania wierności wobec króla, co miało

zapobiegać mobilizowaniu przez rycerstwo szkockie swych
lenników do walki z królem Anglii).

28 sierpnia 1296 roku zwołany do Berwick pod przymusem

parlament szkocki uznał Edwarda I królem Szkocji. Większość
skłóconych i zastraszonych szkockich panów złożyła mu

wiemopoddańczy hold. Ich nazwiska znalazły się na długiej
liście spisanej przy tej okazji na słynnym pergaminie na­

zwanym ironicznie Ragman Roll („szmatławy rejestr"), gdzie

na 35 stronicach zapisano około 2000 nazwisk szkockiej

szlachty, która ukorzyła się przed Edwardem. Wśród tych,

których nazwiska znalazły się na dokumencie, znaleźli się
min, lord Annandale i jego syn, earl Carrick. Po arystokracji
i szlachcie także wolni chłopi szkoccy złożyli hołd Edwardowi.

Cidy 19 września 1296 roku Edward, zyskawszy sobie przy­
domek „Młota Szkotów" {Hammer of the Scots), wyruszał na

południe, aby przygotować się do kampanii we Flandrii.
zostawiał Szkocję spacyfikowaną i noszącą wszystkie cechy

6

— nann,«;kburn 1314

background image

82

kraju podbitego. Tuż przed odjazdem powiedział do earla
Surrey: „Dobrze robi człowiekowi, jeśli pozbywa się gówna!".

W len typowy dla siebie sposób Edward wyraził swoją opinię
o Szkocji i narodzie szkockim.

W wyniku wojny z Anglią Szkocja znalazła się faktycznie

pod obcą okupacją. Edward wyznaczył trzech angielskich

pełnomocników do sprawowania tam rządów w jego imieniu.

Gubernatorem Szkocji mianowany został earl Surrey, niedawny

pogromca Szkotów spod Dunbar, królewskim skarbnikiem
uczyniono Hugona de Cressinghama, a najwyższym sędzią
Williama Ormsby'ego. Szkockie dobra i szkocka ziemia

znalazły się w angielskich rękach. We wszystkich ważniejszych
zamkach i miejscowościach stanęły angielskie załogi. Opusz­
czając Szkocję Edward był zadowolony. Zdobycie małej

Walii kosztowało go dziesięć lat ciężkich walk i mnóstwo

ofiar. Szkocję podbił niewielkim kosztem w przeciągu nieca­

łych sześciu miesięcy. Edward był przekonany, że nawet jeśli

wybuchnie tam powstanie, zostanie stłumione w ciągu kilku

tygodni, głównie z powodu braku jedności Szkotów i braku
przywódcy. W tej sprawie Edward bardzo się pomylił.

background image

POWSTANIE WILLIAMA WALLACE'A

WILLIAM WALLACE

Ledwie Edward I powrócił do Anglii, szkoccy panowie
zawiązali spisek. Uważali, że obietnice złożone pod przymu­
sem są nieważne i mogą zostać odwołane w każdej chwili.

Wiosną 1297 roku Szkocję znowu ogarnęło wrzenie. Stac­

jonowanie okupacyjnych wojsk angielskich w szkockich

zamkach, podatki i pobór rekruta sprzyjały narastaniu ogólno­
narodowego sprzeciwu i konsolidowaniu się anty angielskiej
opozycji. Ku zaskoczeniu wszystkich symbolem oporu prze­

ciwko panowaniu Anglików stał się człowiek zupełnie nie­

znany, mający w sobie więcej z ludowego bohatera, niż

charyzmatycznego przywódcy politycznego i wodza. Był nim

dwudziestoczteroletni William Wallace.

Podobnie jak wielu innych bohaterów ludowych, którzy

pojawili się nagle na kartach historii, niewiele wiadomo o jego

młodości. Głównym źródłem wiadomości o Wallace'em jest

jego biografia spisana przez żyjącego sto pięćdziesiąt lat po

nim niewidomego minstreła, zwanego Ślepym Harrym (Blind

Harry),

lecz zawartych w niej informacji nie sposób zweryfi­

kować na podstawie innych źródeł.

Zgodnie z tradycją William Wallace urodził się w 1272

roku w wiosce Elderslie koło Ayr (według innej wersji

background image

H4

w Kil barchan w hrabstwie Renfrew), w zachodniej części
środkowej Szkocji. Był drugim synem drobnego szlachcica
Malcolma Wallace'a, potomka Ryszarda Wallaces, który
przybył do hrabstwa Ayr z walijskiego pogranicza Shrop­
shire. William miał dwóch braci, starszego Malcolma
i młodszego Johna. Jego ojciec, którego dobra leżały nie­

daleko dzisiejszego miasteczka Paisley, był jednym z li­
cznych wasali earla Jamesa Stewarda (Stewarta), dziedzi­
cznego Wielkiego Stewarda Szkocji (zm. 1309)'. Pewien
angielski kronikarz określa Williama Wallace'a jako przy­

wódcę grupy banitów, wyjętego spod prawa przez szeryfa
Dundee sir Alana Fitz-Alana za zabójstwo angielskiego

rycerza. Chociaż źródła szkockie niechętnie wspominają
o gwałtowności charakteru Wallace'a i jego skłonności
do przemocy, wiele wskazuje na to, że osiągnąwszy wiek
męski miał on na sumieniu liczne zatargi i bijatyki z An­
glikami. Być może doprowadziło to rzeczywiście Wallace'a

do zyskania statusu banity, jest jednak faktem, że oficjalnie
został wyjęty spod prawa wraz z wieloma innymi za odmowę
złożenia hołdu wasalnego Edwardowi I. Edukacji* młodego

Williama zajęli się jego stryjowie, którzy byli mnichami,

oraz wuj sir Reginald de Crauford, pełniący funkcję szeryfa
w miasteczku Ayr. Dzięki nim chłopiec odebrał bardzo

staranne — jak na ówczesne czasy — wykształcenie oraz
poznał arkana sztuki wojennej. Przypuszcza się. że mógł
walczyć przeciwko Anglikom w Walii i innych miejscach.

Chociaż mężczyźni z jego rodu należeli do nielicznych

szkockich właścicieli ziemskich, którzy nie przysięgli
wierności Edwardowi 1 po wyznaczeniu Jana Balliola na
króla Szkocji, prawdopodobnie wziął udział po jego stronie
w przegranej bitwie pod Dunbar.

Po raz pierwszy nazwisko Williama Wallace'a odnotowano

w wiarygodnych źródłach w maju 1297 roku. Wówczas to, na

Nazwisko Slewarl (w wersji francuskiej Stuart) wywodzi się właśnie od

dziedzicznego urzędu Wielkiego Stewarda (Ochmistrza) Szkocji.

background image

85

czele trzydziestu ludzi, wśród których było kilku jego krew­

niaków, napadł pod osłoną nocy na miejscowość Lanark
i zabił angielskiego szeryfa Williama Haselriga. Legenda
mówi, że grupa żołnierzy angielskich z garnizonu w Lanark
wszczęła bójkę z Wallace'em i Wallace zabił kilku z nich,
zanim udało mu się uciec z pomocą żony lub kochanki Marion

Bradford. By ukarać kobietę za tę zbrodnię, Haselrig kazał ją
pojmać i zakatować na śmierć. Następnej nocy Wallace wrócił
z

towarzyszami do Lanark. Dotarł do domu szeryfa, który

wydał rozkaz egzekucji, wywlókł go na ulicę i zabił. Fakt, że

Wallace i Marion Bradford stanowili kochającą się parę, tylko

pogłębił odczucia dotyczące jej brutalnego zamordowania.
Wallace nie mógł postąpić inaczej, musiał pomścić jej śmierć.

Niezależnie od tego, jakie były prawdziwe przyczyny zabójs­

twa szeryfa Haselriga, był to akt otwartej rebelii przeciwko
angielskiej władzy, który zapewnił Wallace'owi ogólnonaro­
dową sympatię.

Po tym wydarzeniu Wallace i jego ludzie pomaszerowali na

północ i napadli na Scone. Omal nie udało im się pojmać
angielskiego sędziego Williama Ormsby'ego, który — podob­
nie jak Haselrig — był egzekutorem okrutnej sprawiedliwości
Edwarda. Ormsby uciekł pozostawiając swój dobytek na
pastwę Szkotów. Wypędziwszy Anglików ze Scone ludzie
Wallace'a zaatakowali i zniszczyli kilka mniejszych gar­
nizonów angielskich rozlokowanych pomiędzy rzekami Forth

i Tay. Przysporzyło to dodatkowej popularności Wallace'owi.

Opowieści o nim rozeszły się po całym kraju. Szkoci dostrzegli

w Wallace'em godnego przywódcę i tłumnie zgłaszali się do

jego oddziału.

Działania Wallace'a i jego zwolenników nie były jedynym

ogniskiem rebelii. Wiosną 1297 roku prawie cały kraj,

7

wyjątkiem wschodniego Lothian, regionu graniczącego

bezpośrednio z Anglią, ogarnęło zbrojne powstanie. W pół­
nocnej części kraju opór przeciwko angielskim okupantom
i ich szkockim poplecznikom organizował młody szlachcic

background image

86

Andrew de Moray, stojący na czele bitnych górali i mieszczan
z Inverness. Jeszcze na początku roku Moray, wraz ze swoim

ojcem i wujem, przebywał w londyńskiej Tower jako jeden

z wielu szkockich możnych, których Edward trzymał w wię­
zieniu w charakterze zakładników na wypadek powstania
w Szkocji. W marcu 1297 roku młody Andrew uciekł
z niewoli i powrócił do rodzinnych włości w północnym
regionie Moray. Zebrawszy grono zwolenników w zamku
Avoch oraz uzyskawszy pomoc mieszczan z Inverness.

którym przewodził Aleksander Pilche, Moray rozpoczął
działania partyzanckie przeciwko garnizonom angielskim

w Inverness, Urquhart, Nairn, Forres, Elgin i Lochindorb. 25

maja wciągnął w zasadzkę oddział sir Williama de Fitzwarine,

konstabla

2

Urquhart i obiegł jego zamek. Zmuszony do

odstąpienia w wyniku interwencji prywatnych wojsk hrabiny
{countess)

Ross, której mąż był zakładnikiem Edwarda.

najechał jej dobra i zajął zamek Balcony, z którego uczynił
kolejną bazę wypadową. Rozpaliwszy płomień powstania na

północy Andrew Moray zniósł wiele mniejszych garnizonów

angielskich i zlikwidował władzę urzędników Edwarda.
ograniczając panowanie Anglików do najsilniejszych zamków
w tym rejonie. Kiedy wiadomości o jego sukcesach dotarły do

Londynu, Edward, który szykował się właśnie do wyprawy do
Flandrii, wszedł w porozumienie z niektórymi spośród
więzionych szkockich rycerzy. Byli wśród nich: John Comyn
Rudy, Aleksander Balliol (bral zdetronizowanego króla Jana),

earl Aleksander Monteith, sir Reginald de Crautbrd (wuj

Williama Wallacea) i kilku innych. Najpierw Edward obiecał
im przebaczenie i wolność w zamian za ud/iał w wojnie

KonslabI (ang. constable) — urzędnik królewski sprawujący władzę

administracyjną, wojskową i policyjną nad zamkiem, odpowiedzialny za jego
obronę oraz za kontrolę obowiązku posiadania przepisanego prawem uzbro­

jenia przez wszystkicli wolnych zobowiązanych do służby wojskowej w pod­

ległym mu okręgu. Podlegał wyższemu dowódcy wojskowemu, konstablowi
hrabstwa.

background image

S 7

przeciwko Francji, później zmienił zamiar każąc im zdusić
W swoim imieniu wszystkie ogniska buntu w Szkocji.

W tym samym czasie w Ayrshire, w pohidniowo-zachod-

niej Szkocji, gromadziła się szlachta pod przywództwem
Jakuba Stewarda, młodszego Roberta Bruce*a i Williama
Douglasa, byłego komendanta zamku w Berwick. W lipcu

ich oddziały stanęły w obliczu wojsk angielskich dowodzo­
nych przez sir Henryka de Percy (dowódcę angielskiego

garnizonu w Ayr) i sir Roberta Clifforda. Szkockim panom

hardziej zależało na tytułach i włościach niż na walce. Mimo
że ich wojska przewyższały Anglików liczbą, szkoccy
baronowie nie wierzyli, by ich piechota zdołała pokonać
ciężka jazdę Anglików. Percy i Clifford łatwo zmusili ich do
kapitulacji 7 lipca pod Irvine, gwarantując im życie i stan

posiadania.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że jedynym, który nie

mógł się pogodzić z porażka szlachty, hyl William Douglas,

który był świadkiem rzezi mieszkańców Berwick w 1296
roku. Z angielskich źródeł jasno wynika, że Douglas odebrał
kapitulację pod Irvine jako wielką hańbę i jakieś trzy tygodnie

później trafił do więzienia w Berwick za niewywiązanie się

z obowiązku dostarczenia zakładników. Po klęsce Anglików

pod Stirling Bridge został przewieziony do londyńskiej Tower,
gdzie zmarł dwa lata później w rezultacie złego traktowania,
będąc przykładem „dzikiego i bezczelnego" Szkota, kióry nie

chciał ukorzyć się przed Edwardem. Umierając pozostawił po

sobie młodego syna Jakuba, który pod przydomkiem Czarnego
Douglasa

3

miał w przyszłości zasłynąć jako mściciel krzywd

wyrządzonych przez Anglików jego ojcu, rodzinie i rodzin­
nemu krajowi.

Przydomek „Czarny" Jakub (James) Douglas zyskał w wyniku swoich

dzikich ekscesów podczas niszczycielskich rajdów na pograniczu z Anglią,

po których zostawiał za sobą zgliszcza i popalone zbiory. Jego imię stało się

synonimem diabla, którym matki w północnej Anglii straszyły niegrzeczne

dzieci.

background image

88

Po sukcesie pod Irvine dowódcy angielscy, szczęśliwie

dla sprawy szkockiej, wykazali brak energii, który na­
tychmiast wykorzystał Wallace. On i jego ludzie wycofali

się do lasów Selkirk, skąd prowadzili nadal aktywne działania

partyzanckie przeciwko okolicznym garnizonom angielskim.
Jednocześnie Wallace gromadził pod swoim sztandarem

prostych ludzi, którzy po kapitulacji szlachty pod Irvine
pozostali bez przywództwa, lecz pragnęli walczyć dalej.
Wzmocniwszy swój oddział licznymi ochotnikami napły­

wającymi z całej południowej i środkowej Szkocji, Wallace
zrozumiał, że jego siły urosły do takich rozmiarów, że
nie musi już dłużej prowadzić walki podjazdowej. W pełni
lata 1297 roku ruszył na północny zachód, do Argyll,
rozpoczynając jawną wojnę przeciwko panowaniu Anglików.
W pobliżu jeziora Dochard drogę zastąpił Wallace'owi

oddział MacFadyena, irlandzkiego najemnika w służbie

Edwarda L W zaciętej bitwie Wallace pokonał MacFadyena
i chociaż ten uciekł z zaledwie piętnastoma ludźmi, kazał

go ścigać aż do zupełnego wytępienia niedobitków. Po

bitwie z MacFadycnem Wallace poprowadził swoich ludzi
przez centralne wyżyny (Highlands) do Perth. Obiegł miasto

i zdobył je po krótkim oblężeniu, używając po raz pierwszy

prymitywnych machin oblężniczych. Potem zajął Cupar
i dotarł do Aberdeen. Po drodze zaatakował i zdobył
zamek Dunnotar, w którym kazał wyciąć całą angielską
załogę. Na całej trasie marszu ludzie Wallace'a, pragnąc
przerazić przeciwnika, zabijali każdego Anglika, który stanął
im na drodze. Karali także, a czasami nawet brutalnie
mordowali, tych Szkotów, którzy próbowali zachować wier­
ność wobec Edwarda i jego urzędników.

Wiadomości o zbliżaniu się Wallace'a i wybuch powstania

w Aberdeenshire sprawiły, że angielski dowódca Aberdeen,
sir Henry Latham, przeszedł na stronę Szkotów i wydał zamek
w ręce powstańców. Przestraszony wieściami o okrucieństwach
wojsk Wallace'a próbował ewakuować garnizon drogą morską.

background image

89

Wallace zaskoczył jego flotę unieruchomioną odpływem.
wybił Anglików i spalił ich statki razem ze wszystkimi
zapasami. Upadek Aberdeen przesądził o odwołaniu wyprawy
szkockich stronników Edwarda, którzy zgodnie z jego roz­
kazem ruszyli do Inverness przeciwko powstańcom Moraya.
Wraz z nimi wycofały się załogi zamków trzymanych jeszcze
przez Anglików w północnej Szkocji. Z wyjątkiem wiernego
Edwardowi biskupa Aberdeen Henryka le Chena, pozostali
dwaj dowódcy wyprawy do Inverness, John Comyn i jego brat
Aleksander, przerwali kampanię z nieukrywaną satysfakcją.
Jako bliscy krewni Jana li — do niedawna — przywódcy
szkockiej opozycji szlacheckiej przeciwko Edwardowi, nie
chcieli wojować przeciwko swoim rodakom.

Pozostawiwszy Aberdeen w rękach miejscowych powstań­

ców armia Wallaces zawróciła na południe, zamierzając

zdobyć ważne miasto Dundee, które miało dużo silniejsze
obwarowania niż Penh i Aberdeen. Tutaj w sieipniu 1297
roku do Wallace'a dotarły wieści, że znaczne siły angielskie

pod dowództwem earla Surrey i Hugona de Cressinghama
przekroczyły rzekę Tweed i maszerują w głąb Szkocji.
Wiadomość o tym, że armia angielska podąża w kierunku

Stirling, chcąc wzmocnić załogę zamku dowodzoną przez sir

Ryszarda de Waldegrave i ruszyć dalej na odsiecz Dundee.
skłoniła Wallace'a do wycofania wojsk spod oblężonego
miasta. Pod Dundee pozostał tylko niewielki oddział pod
wodzą Aleksandra Scrymgeura, który miał kontynuować
oblężenie. Wallace z pozostałymi siłami ruszył na południe,

by zmierzyć się z wrogiem.

W tym czasie Wallace i Moray pozostawali ze sobą w stałym

kontakcie, korzystając prawdopodobnie z pomocy szkockich

księży, którzy odegrali ważną rolę w okresie powstania

i wojny z Anglią. W końcu sierpnia obaj wodzowie spotkali
się w Perth, dokąd Moray przyprowadził z północy 6 tysięcy
zbrojnych. Po połączeniu swych sił Wallace i Moray po-

Stanowili ruszyć na spotkanie nadciągającej armii angielskiej.

background image

90

STIRLING BRIDGE

Wieści o wypadkach w Szkocji szybko dotarły do Lon­

dynu. Przywiózł je Edwardowi młody szkocki rycerz, sir

Andrew de Rait, wysłany z prośbą o militarna, pomoc przez

gubernatora Moray, sir Reginalda le Chena. Król i parlament

wezwali carla Surrey i Cressinghama i zażądali dokładnego

sprawozdania z sytuacji. Edward nie mógł uwierzyć ich
opowieściom. Myślał- że cała ta kampania na szkockich
pustkowiach to tylko drobne incydenty wywoływane przez
grupy szkockich wieśniaków, których angielscy dowódcy nie
powinni traktować zbyt poważnie. Zaprzątnięty przygotowa­

niami do wyprawy do Flandrii oraz przełamywaniem oporu

baronów i kleru wobec jego nieustających żądań o pieniądze,

Edward kazał wysłać biskupa Durham, by ten sprawdził, czy

alarmujące doniesienia ze Szkocji są prawdziwe. W krótkim
czasie biskup poznał całą grozę sytuacji. Wtedy Edward
zrozumiał, że powstania nie uda się stłumić tylko siłami jego
szkockich stronników i kazał zebrać wojsku i północnych

hrabstw, by zdusiły rebelię.

W końcu sierpnia Surrey i Cressingham opuścili Berwick

na czek armii złożonej z 300 ciężkozbrojnych rycerzy, 10 000

piechoty i kilkuset walijskich łuczników. Siły te połączyły sic
wkrótce z oddziałami angielskimi, które wcześniej zmusiły

szkocką szlachtę do kapitulacji pod Irvine. Większość armii
Surreya stanowili — podobnie jak ich dowódca — doświad­
czeni wojownicy, którzy nigdy nie zaznali goryczy porażki.

Morale było wysokie, a wiara we własną siłę i talent dowódców

sprawiała, że szkoccy buntownicy jawili się Anglikom jako

banda niezdyscyplinowanych amatorów i wieśniaków. Anglicy
mieli świeżo w pamięci niedawną słabą postawę szkockiej

szlachty pod Dunbar i brak jedności wśród wyższych dowód­
ców. tak bardzo widoczną pod Irvine. Na dodatek powstańcy

nie mogli liczyć na pomoc ze strony rycerstwa szkockiego.
które w części wyruszyło z Edwardem do Flandrii, w części

background image

91

zapełniało angielskie więzienia lub było skrępowane obawą
o los zakładników.

W porównaniu z armią angielską połączone siły szkockie

Williama Wallace'a i Andrew de Moraya liczyły około 16 000

ludzi. W większości lekko uzbrojonych, słabo wyszkolonych
i całkowicie pozbawionych ciężkiej kawalerii, klóra w owym
czasie decydowała o zwycięstwie (w armii Wallace'a było
zaledwie I HO lekkozbrojnych jeźdźców, którzy stracili swych

przywódców pod Irvine, lecz nie złożyli broni). Mało który ze

Szkotów nosił kolczugę, rozpowszechnioną w Anglii i Szkocji

przez krzyżowców. Zamiast tego większość odziana była
w grube wełniane kaftany lub zwoje starej tkaniny, które

— nawet jeśli nie chroniły przed ciosami — skutecznie

osłabiały siłę uderzeń mieczy. Brak doświadczenia rekompen­
sował częściowo ogromny duch walki i patriotyzm Szkotów,
którzy gotowi byli do walki na śmierć i życie przeciwko
angielskiej tyranii.

Przybywszy pod Stirling 10 września 1297 roku. oddziały

szkockie zajęły stanowiska na północ od miasta na paśmie
wzgórz zwanych Ochil Hills i wzniesieniu Abbey Craig,

nieopodal dominikańskiego opactwa Cambuskenneth. Rozciągał

się stąd dobry widok na podmokłą dolinę rzeki Forth i dominują­
cy nad nią zamek wzniesiony na wysokiej, granitowej skale.

który był świadkiem wielu najbardziej dramatycznych epizodów

w historii Szkocji. Strategicznie położone na południowym

brzegu rzeki miasto Stirling, leżące na wąskim przesmyku
oddzielającym południe od północy kraju, stanowiło najdogod­
niejszą, naturalną bramę w głąb Szkocji. Kluczem do tej bramy
był wąski drewniany most (Stirling Bridge) na rzece Forth. Tędy

musieli nadejść Anglicy, jeśli chcieli podporządkować sobie
północną część kraju. Starcie było nieuniknione i wkrótce
angielskie oddziały, które wcześniej nawiązały kontakt z załogą
zamku Stirling, ustawiły się po drugiej stronie rzeki.

Dwa lub trzy dni wcześniej, zanim jeszcze wojska Surreya

dotarły pod Stirling, kilku szkockich rycerzy pod wodzą

background image

92

Jakuba Stewarda i earla Lennox udało się do angielskiego

obozu z propozycją mediacji z Wallace'em. Dziś uważa
się, że chcieli oni w ten sposób zapobiec rzezi szkockich
oddziałów. Niezależnie od ich intencji Surrey dał się prze­
konać i pozwolił im udać się do obozu Wallace's, żeby
omówić warunki. 10 września Steward i inni wrócili przy­
znając się do niepowodzenia. Wallace i Moray zdawali
się być pewni siebie i ufni w swą przewagę wynikającą
z ukształtowania terenu. Anglicy nie mieli innego wyjścia

jak tylko stoczyć ze Szkotami bitwę na wybranym przez

nich terenie. Na odjezdnym Steward i jego towarzysze
w geście dobrej woli obiecali powrócić następnego dnia
z oddziałem 60 ludzi, którzy mieli walczyć po stronie

Anglików. Gdy szkoccy rycerze opuszczali obóz. napotkali

angielski oddział, który plądrował pobliską wioskę w po­
szukiwaniu żywności. Doszło do potyczki, w której earł
Lennox zranił jednego z angielskich piechurów w szyję.
Gdy Anglicy dowiedzieli się o tym, w całym obozie rozeszła
się plotka o zdradzie Szkotów i podniosły się okrzyki
wzywające do zemsty. Wszyscy chwycili za broń i zaczęli
się szykować do walki. Dopiero, gdy ranny piechur trafił
przed oblicze earla Surrey, udało się przywrócić nieco

porządek. Surrey miał wówczas powiedzieć: „Zaczekajmy

do rana i zobaczmy, czy dotrzymają umowy. Wtedy zażądamy

zadośćuczynienia za tę obrazę".

Zgodnie z rozkazami wydanymi przez Suncya poprzedniego

wieczora, rano 11 września czołowe oddziały angielskie
przeszły przez rzekę i wkroczyły na wąską groblę biegnącą

dalej przez nadrzeczne mokradła. Było to działanie bardzo

ryzykowne. Jedynym sposobem dostania się na drugą stronę
Forth był — jak już wspomniano — leżący w zakolu rzeki

drewniany most, na tyle wąski, że mogło przez niego przejść

obok siebie tylko dwóch konnych. Co prawda w niedalekiej
odległości znajdowały się dwa brody, jeden w leżącej na
zachód od mostu osadzie Kildean, drugi w położonym po

background image

93

wschodniej stronie mostu Cambuskenneth. ale były one
możliwe do sforsowana tylko przy niskim poziomie wody
spowodowanym odpływem morza, do którego uchodziła rzeka
Forth. Biegnąca po drugiej stronie mostu grobla była niewiele
szersza, a rozciągające się po obu jej stronach podmokłe łąki
zupełnie nie nadawały się do działania ciężkiej konnicy
rycerskiej. W razie niepowodzenia Anglikom trudno byłoby
się wycofać za rzekę, podczas gdy Szkoci, rozstawieni na
Ochil Hills, mogli bez trudu rozproszyć się po okolicznych
wzgórzach. Dlatego Surrey zamierzał jak najszybciej uchwycić
koniec grobli siłami ciężkiej kawalerii i pod jej osłoną
wyprowadzić resztę wojsk na suchy, płaski teren obok poło­
żonej na lewo od grobli osady Cornton. Tam, gdyby tylko
udało mu się zmusić Szkotów do zejścia ze wzgórz, szkocka
piechota stałaby się łatwym lupom dla angielskiego rycerstwa.

Most na rzece był wąski, a ponieważ ludzie mogli po nim

przechodzić najwyżej dwójkami, przeprawa trwała dość długo.
Po wyjściu na drugi brzeg Anglicy czekali na dalsze rozkazy

mając rzekę z trzech stron i wroga patrzącego na nich ze
szczytów wzgórz. Lecz dalsze rozkazy nie nadeszły. Earl
Surrey, człowiek stary (ponadsześćdziesięcioletni) i zmęczony

licznymi wojnami, w których brał udział, spał głębokim snem
w swoim namiocie nie kwapiąc się do rozpoczynania walki.
Dowódcy oddziałów czołowych postanowili się wycofać
i Anglicy jeszcze raz przeszli przez mosl na południowy brzeg
rzeki. Gdy jakiś czas później Surrey wreszcie się obudził,
rozkazy do ataku znowu nie zostały wydane. Zamiast tego earl
pasował na rycerzy kilku młodych szlachciców, którzy mu
towarzyszyli (niektórzy z nich zginęli jeszcze tego samego
dnia). Po ceremonii angielskie oddziały czołowe znowu
rozpoczęły przeprawę przez most, lecz zawróciły, gdy niewiel­
ka grupa jeźdźców przybyła do angielskiego obozu. Jakub
Steward i earl Lennox zgodnie z obietnicą powrócili, lecz nie
przyprowadzili ze sobą obiecanych posiłków. Dla wszystkich
siało się jasne, że nie uda się przeciągnąć więcej Szkotów na

background image

94

stronę angielską i osłabić armii powstańczej. W tej sytuacji
Surrey, zgodnie z ówcześnie obowiązującym zwyczajem,
zaoferował Szkotom możliwość poddania się i uniknięcia
rozlewu krwi. W tym celu wystał do Wallace'a dwóch
dominikańskich zakonników z propozycją złożenia broni

i ukorzenia się przed Edwardem w zamian za darowanie

buntownikom dotychczasowych przewin. Wkrótce zakonnicy
wrócili do angielskiego obozu z odpowiedzią Wallace'a na
propozycję Surreya: „Wracajcie do swych panów i powiedzcie

im, że nie przybyliśmy tu w pokojowych zamiarach, ale

walczyć, by pomścić nasze krzywdy i uczynić nasz kraj
wolnym. Pozwólcie im pójść tam, gdzie zechcą, a znajdą nas
gotowych, by stawić im czoła"

4

. Słysząc te słowa wielu

rycerzy w angielskim obozie potraktowało je jako wyzwanie

i gotowych było natychmiast przejść przez most, by rozpocząć
walkę z wrogiem. Inni byli bardziej ostrożni i sugerowali inne
rozwiązanie. Wiedzieli, że wąski most utrudni przeprawę
i proponowali podzielenie armii na kilka oddziałów, by
zaatakować Szkotów z dwóch stron.

Na zwołanej naprędce naradzie wojennej jeden z rycerzy,

sir Ryszard Lundie. Szkot, który przeszedł na stronę Anglików

pod Irvine, zwrócił się do swych towarzyszy: „Moi lordowie,

jeśli przejdziemy przez most, czeka nas śmierć. Możemy

przebyć go tylko dwójkami, a wróg znajdujący się na naszych
skrzydłach może w każdej chwili zejść w dół całą silą.
Niedaleko stąd jest bród. przez który możemy się przeprawić
w sześćdziesięciu naraz. Dlatego pozwólcie mi wziąć konnych
rycerzy i nieco piechoty, a zajdziemy wroga od tyłu i zgnie­
ciemy go. W tym czasie Pan. drogi hrabio, i ci, którzy są
z Panem, bezpiecznie przejdziecie most". Rada Lundiego była

z pewnością mądra, jednak Surrey i Creshingham. mając
w pamięci niedawny postępek Jakuba Stewarda i earla Lennox,

obawiali się zawierzyć Szkotowi i nie chcieli ryzykować

podzielenia armii. Butny i arogancki Cressingham. duchowny,

Sir William of Ellerslie, from Outlaw io Guardian of Scotland,

s. 3.

background image

95

kióry z konieczności siał się dowódcą-amatorem, przekonywał,
że nawet tak drobny podstęp byłby zbytnim komplementem
dla szkockiej zbieraniny. Jako skarbnik królewski myślał leż
o kosztach, jakie pociąga za sobą utrzymanie armii, i chciał,
żeby jak najszybciej doszło do bitwy. „Nie ma potrzeby

przeciągania sprawy i marnowania królewskich pieniędzy

— powiedział. — Ruszajmy i spełnijmy nasz obowiązek". Nie

chcąc podważać słów Cressinghama i widząc wahanie na
twarzach wielu swoich dowódców, carl Surrey ustąpił, dając
sygnał do wymarszu.

Angielskie oddziały czołowe po raz trzeci otrzymały rozkaz

przejścia przez most. Tym razem dowództwo nad nimi objął

sam Hugon de Cressingham. Towarzyszył mu dobrze znający
teren sir Ryszard de Waldegrave. Na czele straży przedniej

jechał sir Marmaduke de Thweng z Yorkshire, dowodzący

setką ciężkozbrojnych rycerzy. Ich zadaniem było opanowanie

północnego krańca grobli i zapewnienie osłony wolno prze­

prawiającym się przez most oddziałom angielskim.

William Wallace postanowił stoczyć bój w oparciu o silną

pozycję na wzgórzach, chcąc zmusić Anglików do ataku pod

górę

5

. Szkoci mieli bardzo mało kawalerii, nie mieli też

w ogóle łuczników. Gros ich armii stanowiła lekkozbrojna
piechota złożona z ludzi niskiego stanu. By skutecznie walczyć
przeciwko najgroźniejszej broni Anglików, ich ciężkiej jeździe,
Wallace wyposażył swoich ludzi w długie na cztery metry
włócznie i ustawił ich szerokim frontem na Ochil Hills. Część
włóczników Wallace ukrył przed wzrokiem Anglików, każąc
im położyć się na zboczu wzgórza. Z odległych o niecałe pół
mili Ochil Hills Szkoci obserwowali powolną przeprawę

Niektórzy historycy uważaj;), że auiorcm planu bitwy po stronie szkockiej

był nie Wallace, którego domeną była raczej walka partyzancka, tylko

Andrew dc Moray. Jako szlachcic pochodzący z rycerskiego rodu Moray.

chociaż rnłody i mało doświadczony, miał na pewno większą wiedzę na temat

ilrategii walki na otwartym polu. Rozumowanie to potwierdzałoby nie
najlepiej wybrane rok później przez Wallace'a pole walki pod Falkirk.

background image

96

wojsk angielskich, nad którymi powiewało morze kolorowych

flag i sztandarów bitewnych. Mając w pamięci fatalny brak

dyscypliny, który był główną przyczyną klęski Szkotów pod

Dunbar, Wallace i Moray trzymali swych ludzi nieruchomo na
wzgórzach. Wiedzieli, że mają Anglików w garści i mogą
wybrać dogodny moment do ataku.

Około południa, kiedy połowa armii Surrey a znalazła się

już na północnym brzegu rzeki, Wallace dał dźwiękiem rogu

znak do ataku. Szkoci natarli trzema dużymi oddziałami
prosto w dół z impetem, na jaki pozwalało im ukształtowanie
terenu. Ich atak był tak niespodziewany, że Anglicy nie
zdążyli nawet ustawić w szyku kawalerii, która znalazła się na
drugim brzegu rzeki, i zanim reszta angielskich oddziałów
w ogóle zdołała się przeprawić.

Dowódcą północnego skrzydła był Andrew de Moray,

centrum i południowym skrzydłem dowodził sam Wallace.

Podczas gdy główne siły Wallace'a natarły od czoła na
łąki u wylotu grobli, oddział Moraya obszedł łukiem lewe

skrzydło Anglików i zaatakował ich z boku. Jego włócznicy

ruszyli w stronę mostu, by go zająć i nie dopuścić do

przeprawy pozostałych sił angielskich. Gdy Szkoci zablo­

kowali most, Anglicy nie mogli już udzielić pomocy od­

działom Cressinghama i musieli stawić czoła Szkotom

tylko połową armii. W przeprawiających się oddziałach
wybuchła panika. Ci, którzy zostali zablokowani na moście,
byli nadal naciskani przez oddziały będące w tyle. Wiciu
zostało zepchniętych z mostu lub w obawie przed zgnie­
ceniem skakało do rzeki i pod ciężarem zbroi i broni

tonęło w głębokiej od przypływu wodzie.

Wallace doskonale wybrał moment ataku. Masa szkockich

włóczników zepchnęła angielskich kawalerzystów na ich
własne oddziały piechoty i wywołała zamieszanie w ich
szeregach. Część rycerzy, którzy chcieli uciekać, utknęło ze
swoimi końmi w morzu błota i zostało zakłutych szkockimi

włóczniami. Ci, którzy uniknęli śmiercionośnych włóczni-

background image

97

Bitwa poił Stirling Bridge

U września 1297 r.

- Bannockburn 1314

background image

98

spadali z koni na ziemię i ginęli pod nogami napierających
Szkotów. Niewielki oddział jazdy szkockiej natarł na północ­
ny kraniec grobli, gdzie stała przednia straż sir Marmadukca

de Thwenga. Zakuci w zbroje rycerze angielscy nie prze­
straszyli się wroga. Ruszyli do szarży i łatwo rozbili lżej

uzbrojonych Szkotów. Zamiast jednak podjąć pościg za
uciekającym wrogiem zatrzymali się i dostrzegając grozę

sytuacji, zaczęli się cofać w kierunku przyczółka. De Thweng,
dźwigając ciało swego siostrzeńca przerzucone przez siodło,
zdołał zawrócić na most. Wałcząc wielkim, dwuręcznym

mieczem przebił się przez ciżbę Szkotów i wrócił z kilkoma
ludźmi na drugi brzeg.

Główne siły szkockie rozdzieliły wojska Cressinghama

na dwie części, potem rozbiły je na mniejsze grupki i w końcu

zniszczyły je doszczętnie. Angielskie chorągwie trzepotały
dumnie nad głowami walczących zastępów, dopóki nie

upadły pod naporem szkockich włóczni. Stojący w tyle
trzystuosobowy oddział walijskich łuczników próbował stawić

opór nacierającym Szkotom, lecz pod naporem uciekających

Anglików nie mógł się skutecznie bronić. Nic mając mo­
żliwości obrony i pola manewru Walijczycy zostali szybko
wybici. Mając rzekę za plecami Anglicy nie mieli gdzie
uciekać i ginęli tam, gdzie stali lub próbowali się przeprawić
przez rzekę wpław. Wielu skakało do wody i tonęło.

Tylko nielicznym udało się w porę zrzucić zbroje i przepłynąć

na drugi brzeg.

Choć tylko połowa armii angielskiej wzięła udział w bitwie,

po godzinie walki zorganizowany opór Anglików ustał i za
częła się bezprzykładna rzeź. Z punktu obserwacyjnego na

południowym brzegu rzeki earl Surrey obserwował jak resztki

jego oddziałów przednich są otaczane i wycinane przez

rozjuszonych Szkotów. Jednym zdecydowanym natarciem
Szkoci zmietli prawie setkę ciężkozbrojnych rycerzy i 5000

piechurów, w tym 300 walijskich łuczników. Nie mogąc
przyjść z pomocą oddziałom za rzeką, pozbawiony łuczników,

background image

99

których wystał na drugi brzeg, Surrey mógł tylko biernie
przyglądać się klęsce Cressinghama. Anglicy, którzy pozostali
na południowym brzegu, stanowili teraz przerażony tłum.
Widzieli, co się stało z ich towarzyszami, i byli gotowi do
ucieczki. C3dy zauważono, że Wallace i jego ludzie szykują się

do przekroczenia rzeki brodem w Cambuskenneth, odwaga
opuściła angielskich dowódców. Nie czekając dłużej Surrey

dal rozkaz do spalenia resztek mostu i pośpiesznego odwrotu
do bazy w Berwick.

Straty poniesione przez Szkotów pod Stirling Bridge były

Stosunkowo niewielkie. Wielkim ciosem okazała się natomiast
atrata Andrew de Moraya. Nikt nie wie, w jakich okolicznoś­
ciach ten dzielny rycerz odniósł rany, które stały się przyczyną

jego śmierci kilka tygodni później. Po bitwie, kiedy Szkoci

systematycznie dobijali rannych Anglików i zbierali łupy,

natrafiono na ciało znienawidzonego Cressinghama. Zgodnie
z legendą, w szale radości i zemsty jego ciało odarto ze skóry.
której płaty po wysuszeniu zwycięzcy rozdzielili pomiędzy
siebie jako trofeum. Najszerszy kawał, zdarty od czaszki po
pięty ofiary, miał przypaść w udziale Wallace'owi, który

zrobił z niego pas do noszenia miecza.

Uchodząc z pola walki earl Surrey mianował nowym

konstablcm Stirling sir Williama Filz-Warine i dodawszy
mu do pomocy sir Marmaduke'a de Thwenga, powierzył
im obu zadanie obrony zamku. Na odjezdnym obiecał,
Że wróci z pomocą w ciągu dziesięciu tygodni. Surreya

czekała jeszcze jedna nieprzyjemna niespodzianka. Gdy

tylko losy bitwy zostały rozstrzygnięte, obserwująca ją

z daleka szkocka szlachta z Jakubem Stewardem i earlem

Lennoxem otwarcie wystąpiła przeciwko Anglikom. Na

skraju lasu Torwood szkoccy baronowie zaatakowali na
czele przybocznych pocztów tylną straż zdemoralizowanej
armii Surreya.

Kiedy poziom wody w Forth opadł, szkocka kawaleria

przeprawiła się brodem w Cambuskenneth i ruszyła w pościg

background image

100

za wycofującymi się Anglikami, atakując ich tabory i maru­
derów aż do Belton, leżącego niedaleko Dunbar. Część
oddziałów szkockich pod wodzą sir Henry'ego ilalburtona
podążyła w ślad za armią Surreya do Berwick. Kiedy Halburton
dotarł do Berwick, okazało się, że armia angielska wycofała
się aż do Yorku. Miasto było opuszczone, ale w zamku
zamknął się zagorzały anglofil, earl March, z niewielką
załogą, odmawiając poddania się i wydania zamku w ręce
powstańców. Nie mając dostatecznej ilości ludzi i sprzętu
oblężniczego Halburton zadowolił się zajęciem miasta i pozo­
stał w nim ze swymi ludźmi do chwili inwazji Wallace'a na
północną Anglię w październiku 1297 roku.

Po bitwie zwycięski Wallace zajął miasto Stirling i na­

tychmiast obiegł zamek. Po krótkim oblężeniu garnizon
skapitulował, nie dając zapewne wiary zapewnieniom Surreya
o odsieczy. Jego dowódcy, Fitz-Warine i de Thweng. trafili
na jakiś czas do lochu w zamku Dumbarton, zanim po
negocjacjach wymieniono ich w kwietniu 1298 roku na
s/kockich jeńców. Po krótkim odpoczynku w Stirling i re­
organizacji swoich oddziałów Wallace skoncentrował się
na oczyszczeniu Szkocji z izolowanych garnizonów an­
gielskich. Pierwszy poddał się zamek Dundee, w którym
Szkoci zdobyli sowicie zaopatrzoną zbrojownię i bogate
łupy. Kontynuując operację Wallace zaatakował i zdobył
zamek Cupar, wybijając całą angielską załogę złożoną
z 200 ludzi. Inne garnizony angielskie, z wyjątkiem Edyn­
burga. Dunbar, Roxburgha i Berwick, nie chciały ryzykować

i opuściwszy swoje pozycje rozpoczęły odwrót na południc.
W polowie października, poza kilkoma odosobnionymi
punktami, na ziemi szkockiej nie było ani jednego żołnierza
angielskiego.

W październiku 1297 roku odbył się w Perth zjazd szlachty

szkockiej popierającej Wallace'a. W nagrodę za zwycięstwo
pod Stirling Bridge Wallace i Moray zostali pasowani na

rycerzy i otrzymali tytuły Strażników Królestwa Szkocji

background image

101

w imieniu uwięzionego Jana Balliola. Z lego okresu po­
chodzi słynny lisi obu regentów do burmistrzów Lubeki
i Hamburga, w którym zawiadamiają, oni, że Szkocja ..uwol­
niła się zbrojnie spod władzy Anglii" i jej porty są znowu
otwarte dla handlu z miastami niemieckimi. Ostatnie dwa

listy sygnowane łącznie przez Wallace'a i Moraya w Hex­

ham noszą datę 7 listopada 1297 roku. Po tym dniu nazwis­
ko Andrew de Moraya znika jednak ze wszystkich oficjal­
nych dokumentów, co oznacza, że wkrótce potem Moray
zmarł z ran odniesionych pod Striding Bridge. Jego ojciec
i wuj. przetrzymywani przez cały okres powstania w Szkocji
w więzieniu w Tower, przeżyli go niewiele dłużej. Obydwaj
umarli na skutek złego traktowania z rozkazu Edwarda,

który w ten sposób zemścił się za upokorzenia doznane

z ręki młodego Moraya.

Wycofujące się ze Szkocji angielskie załogi stosowały

taktykę spalonej ziemi. Paliły farmy, niszczyły zbiory i wy-
rzynały stada bydła i owiec. Wyniszczona angielską okupacją

i wojną południowa Szkocja stanęła w obliczu głodu. Aby

zapobiec katastrofie w związku z nadchodzącą zimą, William
Wallace podjął 18 października decyzję o inwazji Anglii.

Motywem jego działania była nie tylko obfitość żywności
i stad zwierząt w północnych hrabstwach Anglii, ale też chęć
zademonstrowania ofensywnych możliwości jego armii.
W trzeciej dekadzie października wojska szkockie zgroma­
dzone na wrzosowisku Roślin Moor ruszyły na południe,

przeszły rzekę Tweed i wkroczyły do Northumbrii. W ciągu

następnych dwóch miesięcy Szkoci pustoszyli północne hrab­
stwa Durham, Cumberland i Northumberland, spalili Alnwick
i obiegli Carlisle. Wszystko, co przedstawiało jakąś wartość,
zostało zrabowane i odwiezione na północ. Czego nie zdołano
zabrać, zniszczono lub spalono. Przed końcem roku Wallace
i jego ludzie, nasyciwszy się zemstą i obładowani łupami,
powrócili na leża zimowe do Szkocji.

background image

102

FALKIRK

Wieści o klęsce pod Stirling i najeździe Szkotów na

północną Anglię szybko dotarły do przebywającego we Francji
Edwarda. Nie zwlekając Edward zawarł rozejm z królem

Francji przyspieszając swój powrót do kraju.

W ciągu kilkumiesięcznej nieobecności Edwarda opozycja

w kraju przybrała na sile. Zapowiedź nowej wyprawy do
Szkocji wywołała jak zwykle opór baronów, którzy założyli
protest przeciwko nowemu podatkowi na wojnę. Zastępujący
Edwarda książę Walii, przygnębiony klęską pod Stirling

Bridge, pod groźbą konfliktu zbrojnego ugiął się pod naciskiem

baronów i Kościoła i w październiku 1297 roku wyraził zgodę
na potwierdzenie przywilejów wynikających z Wielkiej Karty

Wolności. Kompromitacja, jakiej doznał prestiż Anglii w Szko­

cji i żądza srogiego odwetu kazała Edwardowi potwierdzić

przywileje (tzw. Confirmath Chartorum) i szukać pojednania
z oponentami. Uspokoiwszy pretensje baronów obietnicą
nieściągania nowych podatków bez porozumienia z parlamen­
tem Edward rozkazał, by następnego lata pod Yorkiem
zgromadziła się nowa armia, która miała wyruszyć do Szkocji
w poszukiwaniu Wallace'a. Tymczasem w styczniu 1298 roku

earl Surrey wrócił na pogranicze uwalniając od oblężenia
garnizony w Berwick i Roxburghu, ale powstrzymany roz­

kazem Edwarda nie posunął się dalej na północ.

Wiosną Edward przeniósł swą kwaterę do Yorku, gdzie

wkrótce zgromadził 2500 dobrze uzbrojonej i zdyscyplinowa­
nej kawalerii oraz 12 500 piechoty. Tym razem Anglicy nie

zlekceważyli przeciwnika i dobrze przygotowali się do inwazji.
Edwardowi towarzyszyło ośmiu hrabiów, z których każdy

przyprowadził własny duży oddział jazdy i piechoty, a ponadto
silne kontyngenty najemnych łuczników walijskich, kuszników
z Gaskonii i irlandzkiej piechoty. Po połączeniu się z od­

działami biskupa Durham i niektórych szkockich wasali

Edward miał pod swoimi rozkazami armię liczącą 21 500

background image

103

ludzi, w tym 3000 ciężkiej i 4000 lekkiej jazdy oraz 14 500

piechoty. W kampanii szkockiej 1298 roku cała piechota

składała się z ochotników, podobnie zresztą jak i większa

cześć jazdy. W otoczeniu samego króla znajdował się 500-

osobowy oddział jazdy przybocznej z Gaskonii, wyposażony
we wspaniałe konie i świetnie wyekwipowany.

W połowie 1298 roku sytuacja Wallace'a nie przedstawiała się

dobrze. Chociaż uhonorowano go tytułem rycerskim i uczyniono
Strażnikiem Królestwa Szkocji, większość szlachty nie chciała

walczyć pod rozkazami nieznanego człowieka niskiego rodu. Na

dodatek, po zawarciu rozejmu pomiędzy Edwardem a Filipem

Pięknym, ostatecznie upadły nadzieje Szkotów na pomoc

francuska.. Nie powiodły się także próby werbowania żołnierzy

w miastach niemieckich. Czas działał na niekorzyść Walacca.

Kiedy 3 lipca armia Edwarda przekroczyła Tweed w Coldstream

i ruszyła najkrótszą drogą przez Roxburgh i Laudardale
w kierunku Edynburga i Stirling, słabe i przestraszone oddziały
s/kockie wycofały się nic podejmując walki. Ustępując przed

poiężną angielską machiną wojenną Szkoci palili za sobą kraj
niszcząc wszystko, co mogło się przydać najeźdźcom. Dobrze
wiedzieli, że armia angielska jest zbyt liczna, by wyżywić się
/ zapasów, jakie ze sobą wiozła. Taktyka Szkotów okazała się na
tyle skuteczna, że w trzecim tygodniu lipca perspektywy armii
angielskiej nie wyglądały najlepiej, a jej złą sytuację potęgowały
trudności z zaopatrzeniem. Flota angielska bazująca w Berwick,
mająca zapewnić wojskom Edwarda dostawy żywności, opóźnia­

ła się z powodu złej pogody. Wkrótce wśród Anglików i ich
sojuszników dało się zauważyć ogólne rozprężenie i spadek

dyscypliny. Potęgowały się konflikty narodowościowe. Walijscy

i irlandzcy żołnierze Edwarda nieustannie kłócili się z Anglikami
i ostentacyjnie okazującymi swą wyższość Gaskończykami.
zazdroszcząc im lepszego traktowania i wygodniejszych kwater.
Po dotarciu do Edynburga Edward musiał poczekać dwa

zgodnie na oddziały biskupa Durham, skierowane do oblężenia

Dirleton i dwóch sąsiednich zamków. Mimo że Edwardowi

background image

104

udało się w końcu utrzymać porządek dzięki surowości i charak­

terystycznej dla niego determinacji, po osiągnięciu Kirkliston,
niedaleko Linlithgow, król zdecydował się przerwać dalszy
marsz i rozważał powrót do Edynburga.

W tym czasie Wallace z trudem zbierał siły wśród wolnego

chłopstwa i drobnej szlachty, dla którego wciąż był bohaterem
i obrońcą. Udało mu się zgromadzić pod swoim sztandarem

zaledwie 10 000 do 12 000 ludzi, prawie wyłącznie lekkiej

piechoty (niektóre źródła angielskie wyolbrzymiają tę liczbę

do 25 000). Panowie szkoccy —jak zwykle skłóceni i skłonni
do zdrady — parli do rokowań z Anglikami, krzywo patrząc
na wojenne przygotowania Wallace'a. Tylko zwolennicy Jana

Balliola, na czele z Rudym Comynem. przywiedli poczty

swoje i swoich wasali wzmacniając oddziały Wallace'a silami
około 1000 ciężkiej i 2500 lekkiej jazdy.

W swoim obozie w Kirkliston Edward stracił już nadzieję na

doścignięcie Szkotów i zmuszenie ich do walnej bitwy. Zagląda­

jący Anglikom w oczy głód spowodował wzrost dezercji. Znowu

odżyły niedawno uśmierzone konflikty. Którejś nocy w obozie
wybuchł jawny bunt, który omal nie doprowadził do rozpadu sił

inwazyjnych. Doprowadzeni do wściekłości na tle rozdziału wina
i żywności Walijczycy wdarli się do namiotów Anglików
i wszczęli z nimi regularną bitwę. Zbudzony odgłosami walki

w obozie król rzucił przeciwko buntownikom kawalerię, która
dopiero nad ranem przywróciła porządek, zabijając ponad 80
walijskich łuczników. Po tym wydarzeniu dowódcy walijscy
otwarcie zaczęli grozić, że przejdą na stronę Wallace'a.

— Pozwólcie im to zrobić — miał powiedzieć Edward.

— Pozwólcie im pójść do moich wrogów. Mam nadzieję, że

wkrótce zobaczę dzień, w którym rozprawię się z jednymi
i z drugimi.

Wallace dobrze wiedział o kłopotach władcy Anglii i nie­

snaskach w jego szeregach. Zaplanował nawet nocny napad na
obóz przeciwnika, ale dwóch szkockich rycerzy, zazdrosnych
o jego sławę, przeszło na stronę najeźdźców i ostrzegło ich

background image

105

przed niebezpieczeństwem. Ci dwaj nieznani z imienia zdrajcy

poinformowali Edwarda o miejscu obozowania Wallace'a

w lesie koło Falkirk, liczebności jego armii i zaplanowanej
taktyce walki.

— Bogu niech będą dzięki — wykrzyknął Edward — że

uchronił mnie od takiego nieszczęścia! Pójdę naprzód i spot­

kam się z nimi.

O świcie 21 lipca armia angielska zwinęła obóz i ruszyła

w kierunku pobliskiego Falkirk, chcąc zaskoczyć Wallace'a

i zmusić go do stoczenia bitwy. Poprzedniej nocy przestraszony

czymś koń zrzucił Edwarda na ziemię. Król złamał dwa lub

trzy żebra, ale ukrył ten Fakt przed swoimi ludźmi i mimo
poważnej kontuzji wyruszył na czele armii, aby ostatecznie

rozprawić się ze znienawidzonym Wallace'em.

Wallace mylnie ocenił zdolność bojową armii angielskiej,

ale przystąpił do bitwy dobrze przygotowany. Jego najwięk­
szym zmartwieniem była nic tyle liczebność wrogiej armii, co
siła jej kawalerii, która w owym czasie nie miała sobie

równych w całej Europie. Żeby się jej skutecznie przeciw­
stawić. Wallace, podobnie jak pod Stirling, uzbroił większość
swoich ludzi w długie, czterometrowe włócznie i wyćwiczył

ich do walki w dużych, zwartych, kolistych formacjach,
zwanych schiltrons

6

.

Pod Falkirk Wallace nie mógł wykorzys­

tać żadnej naturalnej osłony, ustawił zatem swoje oddziały na
niewielkim wzniesieniu na grząskim gruncie ograniczającym
użycie ciężkiej jazdy. W pierwszej linii stanęła piechota
uszykowana w cztery wielkie, koliste schiltrons liczące po
2000-3000 ludzi, w drugiej linii kawaleria pełniąca rolę

odwodu. Na czele piechoty stanęli przyjaciele Wallace'a: sir
John Steward z Bonhill, sir John Grahame z Dundalff i Duncan

MacDuff, młody earl Fife. Przed frontem i po bokach piechoty
wbito w ziemię zaostrzone pale powiązane dla większej
skuteczności linami. W odstępach pomiędzy poszczególnymi

Donald F e a i h e r s t o n e. Warriors and warfare in Ancient and Medieval

Times,

Constable and Limited Company, London 1997. s. 235.

background image

106

schiltrons

ustawiono grupki łuczników z Ettnck. Mimo że

liczebnością siiy Wallacc'a ustępowały armii Edwarda, pano­
wał w nich dobry duch i pamięć zwycięstwa pod Stirling. Na
ich niekorzyść przemawiała siła angielskiej kawalerii i liczba

łuczników, którzy mieli odegrać decydującą rolę w nad­
chodzącej bitwie.

Pomny klęski pod Stirling Edward przybył pod Falkirk

z całkiem nową taktyką walki. Wykorzystując swoje doświad­
czenia z wojen w Walii, gdzie celtyccy łucznicy nieźle dali się
Anglikom we znaki, postanowił wykorzystać morderczą siłę
długich łuków przeciwko Szkotom. Walijski wynalazek — długi

luk (long bow) — zastosowany w armii angielskiej prze/
Edwarda 1, składał się z łęczyska o długości dochodzącej do 180

cm, wykonanego z drewna cisowego, jesionowego, orzechowego

lub z wiązu, które po naprężeniu cięciwą ze skręconych nici

konopnych lub lnianych zdolne było wyrzucać z dużą dokładnoś­

cią strzały o stalowych grotach na odległość przekraczającą 250

metrów. Końce długiego łuku wykonane były ze sprężystej bieli.

zaś środek z mocnej twardziel i drzewnej. Chociaż jego zasięg
był nieco mniejszy od używanej w armiach zachodnioeuropejs­

kich od Xl wieku kuszy (j

e

j zasięg dochodził do 320 metrów),

przygniatająca przewaga łuku polegała przede wszystkim na
szybkostrzelności, dochodzącej do dwunastu strzałów na minutę.
Łuk był znacznie lżejszy i łatwiejszy w obsłudze, a w rękach
zawodowego żołnierza nic ustępował celnością kuszy. Ponadto

łucznicy odwracali się ku lukom i strzelali stojąc bokiem, dlatego

też na niewielkiej powierzchni można było umieścić więcej

strzelców.

Chociaż czasy największej chwały łuczników angielskich

miały dopiero nadejść za panowania jego wnuka i prawnuka.
Edward I uczynił z łuku podstawową broń piechoty angielskiej.
zarówno tej z pospolitego ruszenia, jak i stałych wojsk

zaciężnych, w których służyło wolne chłopstwo (yeomantry),
co przyniosło zresztą znakomite rezultaty w późniejszych

walkach ze Szkotami, Edward był pierwszym władcą Anglii.

background image

107

który w pełni docenił wartość łuczników i ich zdolność zarówno
do skruszenia formacji obronnych przeciwnika, jak i w walce
obronnej razem ze spieszonym rycerstwem. Już podczas kampa­

nii walijskiej, kiedy książę północnej Walii. Llewellyn (zni.

1282). stawił mu czoła w bitwie obronnej pod Orewin Bridge

w 1281 roku. Edward rzucił przeciwko niemu rycerstwo

przemieszane z łucznikami. Strzały z długich łuków poczyniły
takie spustoszenie w oddziałach Walijczyków, że ich przerzedzo­
ne szeregi obronne nie były w stanie oprzeć się atakowi
angielskiego rycerstwa. W 1295 roku podobną taktykę z powo­

dzeniem zastosował earl Warwick w bitwie z Walijczykami pod

Maes Maydog, niedaleko Conwy. Raport sporządzony po bitwie
mówił: „Walijczycy, na widok atakującego earla. ustawili na
czele swych wojsk ludzi z długimi włóczniami, które zwrócone
ostrzami w kierunku earla i jego ludzi i mocno wbite końcami
w ziemię rozbiły szarżę angielskiej kawalerii. Wówczas earl

skierował przeciwko nim łuczników umieszczonych pomiędzy

oddziałami jazdy, a ci miotając swoje pociski, zmusili nieprzyja­

cielskich włóczników do ucieczki"

7

.

Teraz skuteczność połączonych sił łuczników i jazdy

lAcerskiej miała pomóc w odniesieniu zwycięstwa nad nieru­

chomymi formacjami piechoty szkockiej. Edward nie baczył

przy tym na koszty i kłopoty, jakich mu przysparzali walijscy

najemnicy. Plan, jaki przygotował, i sposób użycia w bitwie
łuczników, miał na ponad dwieście lat zdominować angielsku
taktykę wojenną i przyprawić całą Europę o zdumienie
niewyobrażalnymi sukcesami podczas wojny stuletniej.

22 lipca przed południem armia angielska zbliżyła się do

pozycji Wallace'a. Król zaproponował krótki odpoczynek, ale

Formacja ta. klórej wynalezienie przypisuje się \Vallace*owi. składała się

ze zwartych, owalnych zgrupowań piechoty z najeżonymi włóczniami.

przypominających swym wyglądem wielkiego, kolczastego jeża. Była prze­

znaczona głównie do walki obronnej przeciwko ciężkiej konnicy rycerskiej.

Podobne formacje piechoty zostały z powodzeniem użyte przez powstańców
flamandzkich w bitwie z Francuzami pod Courtrai w 1302 r. i przez
Szwajcarów w walkach z feudałami austriackimi,

background image

108

ufne w swą potęgę wojsko zażądało, by je poprowadzić bez
zwłoki przeciwko Szkotom. Edward kazał sprawić szyki i po

krótkiej mszy celebrowanej przez biskupa Durham Anglicy

— „w imię Świętej Trójcy" — natarli w czterech kolumnach.

Wallace nigdy wcześniej nie stawał w bitwie przeciwko lak

licznemu nieprzyjacielowi, nie mając na dodatek żadnej

naturalnej osłony w postaci rzeki lub wąskiego mostu. Widząc

rozwijające się natarcie Anglików zrozumiał, że trudno mu
będzie odnieść zwycięstwo, postanowił jednak drogo sprzedać
swoją skórę.

— Zaprosiłem was do tańca — wykrzyknął do swoich

ludzi. — Teraz tańczcie, jak umiecie!

Dwie pierwsze kolumny angielskie, złożone zjazdy rycers­

kiej i ciężkiej piechoty pod dowództwem marszałka Anglii,

earla Lincoln, oraz biskupa Durham, miały wyjść na flanki
i tyły Szkotów. Dwie pozostałe, pod bezpośrednim dowództ­
wem Edwarda, w których trzon stanowili walijscy łucznicy
i irlandzcy procarze. miały wejść do walki w drugim rzucie

i zaatakować Szkotów od czoła. Kolumna marszałka, nie

sprawdziwszy terenu, początkowo utknęła w mokradłach

osłaniających front Szkotów i dostała się pod ostrzał szkockich

łuczników. Doznawszy pewnych strat skręciła bardziej na

lewo, trafiła na twardszy grunt i po ponownym sformowaniu
szyków przypuściła szarżę na szkockie prawe skrzydło.

Kolumna biskupa Durham obeszła od wschodu lewe skrzydło

Wallaces i wyszła na tyły Szkotów. Zanim jeszcze jej główne
siły zaatakowały szkockie schiltrons, niektórzy spośród mło­
dych rycerzy ze świty biskupa Durham rzucili się bez rozkazu

naprzód, chcąc się wyróżnić i zdobyć sławę. Kilku z nich

zginęło nadzianych na szkockie włócznie, zdołali jednak
przedtem zadać duże straty niczym nie osłoniętym łucznikom

z

liitrick stojącym pomiędzy zgrupowaniami włóczników.

Gwałtowne natarcie angielskiej kawalerii na obu skrzydłach

wstrząsnęło szkocką jazdą stojącą na tylach piechoty. W ob­
liczu szarży Anglików większość szkockich kawalerzystów

background image

KW

opuściła pole walki pozostawiając piechotę Wallace'a bez

żadnego wsparcia. Później dało to podstawę do posądzenia
szkockich rycerzy o zdradę, nie wiadomo jednak, czy była w tym

jakaś zasługa Edwarda, czy zadecydowała o tym zwykła ludzka

zazdrość albo tchórzostwo. Niezależnie od powodu odwrotu
szkockiej szlachty, w decydującym momencie bitwy piechota

Wallace'a pozostała sama w obliczu angielskich rycerzy na
koniach. Pozostali przy życiu łucznicy szkoccy, którzy swoimi

krótkimi łukami niewiele mogli zaszkodzić zakutym w zbroje
Anglikom, zostali szybko wycięci, ale zdyscyplinowani włóczni-

c\ stawili zażarty opór i nie dali się rozerwać. Osłaniające ich
zaostrzone, powiązane linami pale skutecznie powstrzymywały

natarcia angielskiej jazdy. Ci z atakujących, którzy zdołali przez
nie przejść, stawali w obliczu setek długich włóczni, które
stanowiły przeszkodę nie do przebycia. Wielu angielskich

rycerzy znalazło śmierć od ostrzy szkockich włóczników, wielu
innych, wysadzonych z siodeł, zostało zatłuczonych na śmierć

okutymi pałkami i bojowymi młotami Szkotów. Jeszcze więcej

straciło swoje konie, których ciężarem usiłowali rozerwać zwane
szeregi szkockich włóczników. Wśród zabitych w tej fazie bitwy

znalazł się mistrz zakonu templariuszy Brian le Jay i pięciu braci

zakonnych, którzy z mieczami w rękach zbyt śmiało natarli na

las szkockich włóczni.

Widząc nieskuteczność ataków jazdy Edward wycofał

kawalerię poza zasięg szkockich włóczników i rzucił do

przodu rezerwowe kolumny łuczników i procarzy. Kiedy

tylko walijscy łucznicy zajęli pozycje naprzeciw ludzi Wal­
lace'a, resztki szkockiej kawalerii Johna Comyna pierzchły

z pola walki, pozostawiając Wallace'a t lojalnych mu ludzi na

niechybną śmierć z rąk mściwych Anglików. Niezagrożeni
przez lekką jazdę szkocką łucznicy i procarze Edwarda zasypali

osaczone szkockie schiltrons gradem zabójczych pocisków.

Wkrótce, gdy deszcz strzał i kamieni przerzedził szeregi
Szkotów, angielskiej jeździe udało się wtargnąć głęboko
w szkockie szyki. Gdy już do tego doszło, rycerze na koniach,

background image

HO

walczący wielkimi oburęcznymi mieczami i ciężkimi ma­
czugami. zaczęli siać spustoszenie wśród lekkozbrojnej
szkockiej piechoty. W ślad za rycerstwem wdarły się prze

ważajace siły angielskich piechurów. Zdziesiątkowani Szkoci
walczyli dzielnie ramię przy ramieniu, musieli jednak w koń­

cu ulec przewadze wroga. Każda ich formacja stała się

w krótkim czasie zwałem zabitych i umierających ludzi.
„Padali jak kwiaty z drzew w sadzie, kiedy rodzą się

owoce" — napisał angielski kronikarz. Wallace bił się
odważnie na czele swoich ludzi, walcząc wielkim dwu­

ręcznym mieczem, który stał się później wzorem dla słynnych

szkockich claymorów*. Prawie wszyscy, którzy bili się
wokół niego, polegli, wśród nich wierni dowódcy John
Steward, John Grahame i młody hrabia Fife.

Śmierć trzech głównych dowódców załamała ostatecznie

Szkotów. Opuszczeni przez własną kawalerię, zdziesiątkowani
strzałami Walijczyków i bezlitośnie sieczeni angielskimi

mieczami rzucili się do ucieczki. Wielu znalazło śmierć pod

kopytami koni Anglików ścigających ich zawzięcie aż do
rzeki Carron. Ranny Wallace na czele zaledwie 300 ludzi
umknął na północ do lasów Callander. Przy brodzie na
Carron, obok ruin pochodzących z czasów rzymskich, rozbił
grupę ścigających go Anglików. Z jego ręki zginął wtedy
ostatni z angielskich rycerzy. Przed odejściem w góry Wallace
po drodze spalił Stirling i Perth.

Nikt nie wie dokładnie, ilu Szkotów padło pod Falkirk.

Angielskie źródła podają liczby od 15 000 do 60 000. a więc
znacznie przekraczające liczbę biorących udział w bitwie. Jest

bardzo prawdopodobne, że zginęło ich od 6500 do 8000,

większość z tych, którzy wzięli udział w walce u boku

Wallace'a. Dla porównania straty Anglików były stosunkowo

Claymore

— typ wielkiego dwuręcznego miecza szkockiego, charak­

teryzujący się długą i wąską rękojeścią, zakończoną okrągłą lub gruszkowatą

głowicy ora/ jelcem z opuszczonymi ramionami, o formie zbliżonej do
trójkąta, często bogato zdobiony.

background image

I l l

nieznaczne. „Nie było wielu znacznych rycerzy zabitych po
stronie angielskiej — pisał ten sam angielski kronikarz
— z wyjątkiem mistrza templariuszy i pięciu lub sześciu

możniejszych rycerzy, którzy natarli na szkockie scklltrons

zbyt szybko i bez zastanowienia". Więcej niż ludzi padło tego

dnia angielskich koni, za które król Edward musiał później
wypłacić swoim najemnym rycerzom stosowne rekompensaty.

Bitwa pod Falkirk była pierwszą, o której wyniku zadecy­

dowali łucznicy. Chociaż strzały walijskich łuczników dały

Edwardowi zwycięstwo nad Wallace'em, nie było ono jedno­

znaczne z ostatecznym podbiciem Szkocji. Kraj znacznie
większy od Walii, ludniejszy i bardziej górzysty, szykował
przeszkody niemal nie do pokonania. Idąc w głąb Szkocji

Edward znalazł Stirling w gruzach, a okoliczny kraj wypalony

do cna przez uciekających Szkotów. W akcie zemsty Anglicy
spalili siedzibę głowy szkockiego Kościoła, opactwo w Si.

Andrews, nic mieli jednak sił do dalszej walki z cieniem
i wycofali się do Edynburga. Edward, obolały, z połamanymi
żebrami, odszedł wkrótce ze swą wygłodniałą armią do
Carlisle, pozostawiając za sobą silne garnizony rozrzucone po
całej Szkocji. Wracając do domu król przyrzekł angielskim
gubernatorom, których zostawił na straży spokoju w podbitym

kraju, że powróci następnej wiosny, by ostatecznie ukarać
Szkotów i zdusić ich buntownicze dążenia. Wrócił tu jednak

dopiero trzy lata później. W międzyczasie jego uwagę zajęły

poważne problemy we własnym kraju.

Jest bardzo prawdopodobne, że gdyby nie było Wallace'a

jako przeciwwagi dla angielskiej polityki, król Edward I

zdołałby zawrzeć korzystny pokój z królem Francji, co zresztą

w końcu uczynił, i rzuciłby wszystkie siły prze­

ciwko wewnętrznej opozycji. Gdyby do lego doszło, Edward

wyszedłby niechybnie zwycięsko z tej konfrontacji. Tym­

czasem jednak 10 października parlament angielski zażądał od

Edwarda, żeby ten po raz kolejny potwierdził przywileje
zawarte w Wielkiej Karcie Wolności, uznając tym samym

background image

112

indywidualny zakres wolności swych poddanych. Oczywiście
Wallace nic zdawał sobie z tego wówczas sprawy.

DALSZE LOSY I ŚMIERĆ WALLACE'A

Choć pokonany, Wallace nie zginął i wciąż pozostawał

nieuchwytny, a duch szkockiej niepodległości nadal był żywy.
Mimo porażki i prawdopodobnej zdrady Wallace nie zaprzestał
walki. Po pewnym czasie wrócił z gór do lasów Selkirk. Przez

kilka lat toczył wojnę podjazdową z Anglikami. Z lasów

i puszcz południowo-wschodniej Szkocji robił wypady na
angielskie garnizony i patrole (ostatnio pojawiły sic opinie, że
to właśnie te działania były źródłem legend o Robin Hoodzie).

Przegrana pod Falkirk podważyła jednak wiarę Szkotów
w jego zdolności przywódcze, a jego samego wtrąciła w głę­
boką depresję. Opuszczony przez szkocką szlachtę nigdy już
nie stanął na czele nowej armii i nie zyskał takiego poparcia,

jakie miał wcześniej. Niedługo po Falkirk utracił tytuł Strażnika

Szkocji. W tym czasie w kraju istniała faktyczna dwuwładza.

lam, gdzie stały angielskie garnizony, egzekutorami prawa

byli urzędnicy Edwarda. Nad resztą kraju władzę rozciągali
nowi Strażnicy Królestwa Szkocji, którzy zajęli miejsce
Wallace'a: William Lamberton, biskup St. Andrews, Robert

Bruce, carl Carrick, i John Comyn Rudy, dziedziczący po

śmierci zmarłego w Anglii ojca tytuł lorda Badenoch.

Jest tajemnicą, co naprawdę działo się z Wallace'em przez

okres siedmiu lat po bitwie pod Falkirk. Uważa się, że

większość tego czasu spędził w ukryciu w puszczy Selkirk.

organizując od czasu do czasu wypady przeciwko angielskim

okupantom i krwawe rajdy na ziemie północnej Anglii.

Niektórzy uważają, że podróżował też do Europy, bezskutecz­

nie szukając pomocy na dworach Francji, Norwegii, a nawet
w Rzymie. Chociaż wpływ Wallace'a na wydarzenia w Szkocji
po 1298 roku nie był już decydujący, jego imię wciąż było na
ustach wielu Szkotów, inspirując ich do dalszych działań.

background image

113

Po raz drugi Wallace pojawił się na kartach historii w maju

1305 roku i od razu stał się przedmiotem nienawiści niektórych

możnych szkockich, którzy obawiali się. że pragnie znowu
Wtrącić kraj w krwawą wojnę z Anglią. Jak wskazują na to

dokumenty znalezione przy Wallace'em w chwili jego aresz­

towania. niektórzy z nich zawiązali przeciwko niemu spisek.

Pod pozorem rozmów o podjęciu wspólnej walki przeciwko

Anglikom jeden z nich, sir John Menteilh, szeryf i konstabl
zamku Dumbarton, zwabił Wallace'a w zasadzkę. 5 sierpnia

1305 roku w gospodzie koło Glasgow Wallace spotkał się

z Monteithem i kilkoma towarzyszącymi mu ludźmi. W pew­
nym momencie Monteith wziął w ręce leżący na stole placek

owsiany i odwrócił go na drugą stronę. Był to umówiony znak

dla ukrytych pośród gości żołnierzy angielskich, którzy

pochwycili Wallace'a i powlekli go do zamku Dumbarton.

Stąd pod strażą odwieziono go na proces do Londynu.

Zgodnie z panującymi w średniowieczu zwyczajami więźnia

obwożono niczym dzikie zwierzę po ulicach miasta w klatce
w obecności burmistrza i szeryfa. 23 sierpnia Wallace stanął

przed sądem w Westminster Hall jako zdrajca i buntownik. Fakt.
że nigdy nie złożył przysięgi wierności Edwardowi, nie miał dla

angielskich sędziów żadnego znaczenia. Wallace miał się dla

wszystkich Szkotów stać przykładem, czym grozi nieposłuszeńs-
iwo wobec króla Anglii. Jego zbrodnią było rzucenie wyzwania
Edwardowi, jednoczenie Szkotów do stawiania oporu władzy
angielskiej i zwycięstwo pod Stirling Bridge. Wśród postawio­
nych mu zarzutów znalazło się „nielegalne" przyjęcie funkcji
Strażnika Szkocji, zabójstwo szeryfa Lanark Haselriga, organizo­

wanie najazdów na tereny północnej Anglii, palenie świątyń

i klasztorów i mordowanie angielskich księży.

Wykonanie wyroku i śmierć Wallace'a były krwawym

spektaklem, który nie pozostawił wiele godności skazańcowi.

Z Westminsteru przewieziono go pośród tłumów gapiów do
odległego o cztery mile zamku Tower, a stamtąd do miejsca

kaźni w pobliżu hal targowych Smithfield. Najpierw go

- Bannockburii 1314

background image

114

powieszono, potem odcięło go starannie i topiono, by następnie

— wciąż utrzymywanemu przy życiu — otworzyć brzuch

tępym nożem, wypatroszyć wnętrzności i palić je żywym

ogniem na oczach skazańca. Na koniec kat, w litościwym
geście, ściął mu głowę toporem. Odciętą głowę zatknięto na

palu przy moście London Bridge. Bezgłowe ciało poćwiar­

towano, a poszczególne jego części rozesłano do różnych
części kraju. Zawieszone na szubienicach wystawiono na

widok publiczny w Newcastle, Berwick, Perth i Aberdeen, by
pokazać, jaki los czeka zdrajców. „Tyle wymagała sprawied­
liwość" — zanotował angielski kronikarz, a zaraz potem
napisał wierszem:

„Rzeinik tysięcy, został okrutnie stracony,

A lud angielski od niego uwolniony,

Szkocjo, bądź mądra, dla dobra narodu.

Wybierz wodza z bardziej szlachetnego rodu " '\

Reakcja Szkotów na męczeńską śmierć Wallace'a była

odwrotna od tej, jakiej sobie życzył Edward I. Uznany
za bohatera narodowego będzie od tej pory opiewany

w pieśniach i poezji. Współcześnie stanie się bohaterem

głośnej hollywoodzkiej produkcji Mela Gibsona Braveheart
Waleczne Serce.

Proces Wallace'a, a następnie egzekucja nie zdołały zabić

jego legendy i zamiast przerazić, uczyniły z niego męczennika,

którego Szkocja potrzebowała. Chociaż Wallace nigdy nie
zyskał zaufania i poparcia szkockich możnych, pozostał
ukochanym bohaterem prostego ludu. który był jego największą
siłą, a jednocześnie największą słabością. Szkocka arystokracja
feudalna nigdy go nie rozumiała. Uważała, że zamiast walczyć

„Butcher of thousands, threefold death be thine,

So shall the English from thee gain relief
Scotland, be wise, and choose a nobler chief,
(tekst polski w tłumaczeniu uutora)

background image

115

z niepokonanym królem Edwardem, powinien się przed nim
ukorzyć i pojednać. Był jej obcy, bo reprezentował masy z ich
celtyckim poczuciem wolności i ich nadziejami, coś, czego
skłócona, żądna bogactw, przekupna i skłonna do zdrady
kosmopolityczna szkocka szlachta nie mogła dostatecznie

pojąć. Najważniejszą spuścizną, jaką pozostawił po sobie
Wallace, był on sam. Uosabiał aspiracje wszystkich Szkotów,
a fakt, że mówiono o nim i jego dokonaniach miał ogromne
znaczenie. Stał się uosobieniem patrioty, przywódcy mas
ludowych, który miał odwagę i siłę, by przeciwstawić się

najsilniejszemu i nąjokrutniejszemu władcy ówczesnej Euro­
py. Jego bohaterska postawa pod Stirling inspirowała Szkotów
do dalszej walki o niepodległość ojczyzny. Siedem miesięcy

po jego śmierci pojawił się nowy przywódca. Tym razem
w osobie człowieka królewskiego rodu. Był nim wnuk

zmarłego w 1295 roku pretendenta do tronu szkockiego,

trzydziestodwulemi Robert Bruce, earl Carrick. W swoim
czasie miał on urzeczywistnić marzenie Wallace

1

a o wolnej

i niepodległej Szkocji.

background image

ROBERT BRUCE

Późniejszy król Szkocji Robert I Bruce urodził się 11 lipca

1274 roku. Miejsce jego urodzenia pozostaje nieznane, wicie

jednak wskazuje na to, że mógł to być dwór w południowo-

-zachodniej Szkocji, gdzie później wzniesiono należący do

Bruce'ow zamek Lochmaben. Rodzina Bruce*a wywodziła sie

ze starego normand/kiego rodu, osiadłego w Szkocji na
początku XII wieku. Jak już powiedziano, był to okres
panowania króla Dawida I, który w ramach procesu „ang-
licyzacji" kraju świadomie starał się wprowadzić w Szkocji

normandzki system feudalny.

Założycielem rodu był Robert de Bruce (zm. 1094). nor­

mandzki rycerz, który towarzyszył Wilhelmowi Zdobywcy
w wyprawie do Anglii i w nagrodę za swą służbę otrzymał
wiele posiadłości, głównie w północnej Anglii (Yorkshire).

Jego syn, drugi Robert de Bruce (1078-1141), otrzymał od

króla Szkocji, Dawida 1, swego towarzysza na dworze angiel­
skiego króla Henryka I. władztwo prowincji Annandalc
w Szkocji. Władztwo to przejął jego syn, trzeci Robert
(1138-1189). Związki rodu z tronem szkockim zaczęły się.
gdy czwarty Robert de Bruce (zm, 1191) poślubił Izabelę.
córkę króla Wilhelma Lwa i gdy syn pochodzący z tego

małżeństwa, piąty Robert (zm. 1245), ożenił się z Izabelą,

drugą córką Dawida, earla Huntington i bratanicą króla

background image

117

Wilhelma. Szósty Robert (1210-1295), syn piątego, by!

jednym z dwunastu pretendentów do tronu w 1291 roku.

Gdy Edward 1 przyznał tron Janowi Balliolowi. Robert
przekazał władztwo Annandale swemu synowi, siódmemu
Robertowi (1253-1304). który poprzez małżeństwo miał już
tytuł earla Carrick . Od tego czasu datuje się śmiertelna
wrogość między obydwoma zwaśnionymi rodami Bruce'ow
i Balliolów.

W tym samym roku, w którym Jan Balliol objął rządy

w Szkocji, stary lord Robert Bruce usunął się w cień i osiadł
w swej posiadłości w Annandale, gdzie zmarł 1 kwietnia 1295
roku. Po jego śmierci tytuł lorda Annandale przypadł w udziale
najstarszemu synowi. Robertowi, a ten z kolei przekazał
dziedziczny tytuł earla Carrick swemu osiemnastoletniemu
synowi, noszącemu to samo imię i nazwisko. Robert Bruce.

Dostępne źródła niewiele mówią o życiu prywatnym młodego
Roberta Bruce'a w tym okresie. Wiadomo, że jego pierwszą
żoną była Izabella, hrabianka Mar, z którą miał córkę Marjorie
(zm. 1316) i prawdopodobnie zmarłego we wczesnym dzieciń­
stwie syna Dawida. Warto dodać, że obok normańskiej,
w żyłach Roberta Bruce'a płynęła także krew celtycka. Jego

matka Marjorie była bowiem córką i dziedziczką ostatniego

celtyckiego earla Carrick.

W czasie pierwszej wojny z Anglią niechętni Balliolowi

Bruce'owie stanęli po stronie Edwarda, a ojciec Roberta

bronił angielskiej twierdzy Carlisle przed napaścią szkockiej
armii Johna Conryna. Ich podpisy znalazły się także w „szma­

tławym rejestrze". W 1297 roku młody Robert Bruce przy­
łączył się do zbuntowanej szlachty w Ayrshire, która nie­

sławnie poddała się Anglikom pod Irvine. Jego postawa
w czasie powstania Wallace'a owiana jest mgłą tajemnicy.

Niektóre źródła sugerują, że mógł brać udział w bitwie
pod Falkirk po stronie Edwarda. Jest natomiast pewne,
że jego ojciec dowodził w tym czasie angielskim garnizonem

Carrick — kraina w poludniowo-zachodniej Szkocji.

background image

118

r

w Carlisle. Nie przeszkodziło to Anglikom wziąć ziemie

Bruce'ow położone w Anglii w zastaw za długi wobec
króla Edwarda, a po bitwie pod Falkirk skonfiskować

je na rzecz angielskiej Korony. Być może to właśnie

skłoniło Roberta Bruce'a do opowiedzenia się po stronie

przeciwników Edwarda. Po złożeniu przez Wallace's tytułu
Strażnika Szkocji, jesienią 1298 roku Robert Bruce i John

Comyn nawiązali porozumienie i wraz z biskupem Williamem

Lambertonem utworzyli „triumwirat" sprawujący rządy

w Szkocji równolegle do okupacyjnych władz angielskich.

Ten kruchy sojusz został wkrótce zerwany. Podczas spotkania

w Peebles w sierpniu 1299 roku pomiędzy Bruce'em i Co-

mynem doszło do gwałtownej kłótni, w trakcie kiórej

omal się nie pozabijali. Lamberton i starszy bral Wallace'a.

Malcolm, zdołali ich rozdzielić i przemówić im do rozsądku,

ale żaden z nich nie zapomniał tego incydentu. Rok później,

po następnej kłótni z Comynem. Bruce wycofał się ze
współpracy z rywalem i złożył godność Strażnika Szkocji.
Zwołany w 1300 roku w Rutherglen parlament szkocki
wybrał na jego miejsce Ingrama de Umfraville, lennika
earla Angus, który walczył u boku Edwarda pod Berwick
i Falkirk. Wyraźnie proangielskie sympatie de Umfraville'a

i budzące wątpliwość motywy, którymi się kierował, do­
prowadziły wkrótce do rozpadu triumwiratu Strażników.
W 1301 roku Szkoci zdecydowali się powierzyć tę godność
tylko jednemu człowiekowi, wybierając na samodzielnego

Strażnika Szkocji wiernego sprawie Jana Balliola rycer/a

z Liddesdale. sir Johna de Soûles.

Tymczasem w stosunkach Anglii z

Francją nastąpiła zmiana

na lepsze. Mediacja papieska przyniosła w 1299 roku zawie­
szenie broni i obie strony zgodziły się podpisać traktat
pokojowy

2

. Wstępem do niego miało być małżeństwo zawarte

2

Podpisany w 1303 r. pokój paryski, umożliwiony wojną Francji z Flandria

przywracał Koronie angielskiej Gaskoniç. Ten nowy alians przy pieczętowały
zrekowiny księcia Walii Edwarda z Izabelą, córką króla Filipa IV.

background image

119

10 września 1299 roku przez sześćdziesięciopięcioletniego

króla Anglii z księżniczką francuską Małgorzatą, siostrą

Filipa'.

Po upadku powstania Wallace'a zwolennicy Balliola nie

zaprzestali oporu i latem 1299 roku wywołali bunt w Galloway.

W tym samym czasie Cornyn Rudy zajął zamek Stirling,

rzucając nowe wyzwanie Edwardowi I. Wiosną 1300 roku, dwa
lata po zwycięstwie nad Wallace'em pod Falkirk. Edward 1
zaplanował swoją kolejną, czwartą wyprawę do Szkocji.
W marcu król wezwał do Westminsteru parlament i wobec
pogarszających sytuację Korony wypadków w Szkocji w tonie

jak najbardziej stanowczym nakazał zwołać hufiec feudalny.

Celem wyprawy Edwarda do Szkocji w roku 1300 było centrum

rebelii w Galloway. Minąwszy Ecclefeehen i Lochmander
Anglicy zdobyli zamek Caerlaverlock położony u ujścia rzeki

Nith. Wkrótce potem pokonali Comyna w potyczce pod

Twymholm, niedaleko Kirkcudbright i odepchnęli jego armię na

północ. W ręce Anglików dostał się wtedy sir Robert Keith,

dziedziczny marszałek Szkocji, który w swoim czasie miał
odegrać ważną rolę u boku Bruce'a pod Bannockburn. Na tym

jednak zakończyły się sukcesy Edwarda i pod koniec sierpnia

król Anglii zmuszony byl wycofać się do Carlisle.

Już w roku następnym Edward, rozeźlony ingerencją

w sprawy szkockie papieża Bonifacego VIII, dokonał nowej

inwazji Szkocji. Eksponując pretensje papieskie do sup­
remacji nad władzą świecką, w 1299 roku Bonifacy pod
naciskiem poselstwa szkockiego, wystosował pismo do
króla Anglii w obronie Szkotów. W tonie sobie właściwym
żądał od Edwarda, aby ten powstrzymał się od nękania
Szkotów i wyrzekł wszelkich pretensji do ich królestwa.
Szkocja bowiem, wedle Bonifacego, nigdy nie była lennem

J

Pierwszą żoną Edwarda 1 była od 1254 r. księżniczka kastylijska

(.•leonora (zm. 1290 r.), córka Ferdynanda III, króla Kastylii i Leon. z którą
miał szesnaścioro dzieci. 7. drugą żoną. Małgorzatą francuską. Kdward miał
troje dzieci. Przypisuje mu się także jedno dziecko z nieprawego łoża.

background image

120

angielskim, hołd w roku 1291 zosiał złożony pod przymusem,
a w całej sprawie jedynym arbitrem mógł być tylko papież. Dla

zyskania na czasie, Edward odpowiedział, że decyzję może

podjąć jedynie razem z parlamentem. Zanim w rok później

sprawa znalazła się w parlamencie, król uzyskał od uczonych
osób z uniwersytetów i klasztorów cały szereg argumentów na
poparcie swoich praw do szkockiego lenna. Jednocześnie

pozyskał sobie baronów zatwierdzając po raz kolejny dotychcza­

sowe przywileje i dokonując korzystnych dla szlachty zmian
w prawie łowieckim. Kiedy zażądał od baronów formalnego
poparcia praw Anglii do Szkocji, ci udzielili go bez wahania,
podpisując dokument odrzucający pretensje papieskie. Z kolei
uczeni prawnicy wystosowali drugie, znacznie obszerniejsze
pismo, dowodzące niezaprzeczalnych praw królów angielskich
do szkockiego lenna, naturalnie z pominięciem całkiem history­
cznego faktu zrzeczenia się praw do Szkocji przez króla

Ryszarda Lwie Serce za 15 tys. marek.

W wyprawie z roku 1300 wzięły udział dwie armie. Jedna,

operująca z bazy w Carlisle, w poszukiwaniu Roberta Bruce'a
spacyfikowała południowo-zachodnią Szkocję. Nie osiągnęła
sukcesów, gdyż oddziały szkockie po prostu rozproszyły się
przed nadciągającymi siłami angielskimi. Druga, dowodzona
przez samego Edwarda, ruszyła w górę doliny Tweed, prze­
maszerowała przez las Selkirk, w którym ukrywał się Wallace
ze swoimi ludźmi, i dotarła do Linlithgow. Także i ta część

armii angielskiej nie zanotowała żadnego poważniejszego
sukcesu. Edward, któremu w wyprawie towarzyszyła jego

młoda francuska żona, zmuszony był przezimować w Linlith­

gow znużony nie tyle walką, co jej brakiem. „Ponieważ
Szkoci nie stawili żadnego oporu, nie wydarzyło się nic

chwalebnego ani nawet nic godnego uwagi" — zanotował

angielski kronikarz '. Przerwę zimową Edward wykorzystał na
zorganizowanie w podbitej części Szkocji nowej administracji

4

Robert M. G u n n , The Battle of Falkirk (1298) and the Execution of

Wallace.

Scots-Celt-Medieval Hislory SCM Lid., 1990/1997.

background image

121

i marchii granicznych na wzór walijski. Wybudowano wiele
nowych fortyfikacji i rozwinięto sieć garnizonów na ziemiach
położonych na południe od rzeki Forth. Przygnębieni i po­
zbawieni jednolitego przywództwa Szkoci, opuszczeni przez
Francję i papieża, stracili ducha. W 1302 roku Robert Bruce,

prawdopodobnie za namową śmiertelnie chorego ojca, złożył

przysięgę wierności Edwardowi i wraz ze swoimi wasalami
przeszedł na jego stronę. W nagrodę został mianowany

dowódcą angielskiego garnizonu w Ayr. W tym samym roku

Robert ożenił się powtórnie, z Elżbietą de Burgh (zm. 1327),

która urodziła mu później czworo dzieci, w tym Dawida
(1324-1371). Rozczarowany postawą Edwarda, od którego

oczekiwał poparcia pretensji Bruce'ow do szkockiej korony

oraz zlikwidowania frakcji Balliolów i Comynów, na jakiś
czas odsunął się od spraw publicznych.

Edward powrócił do Szkocji w 1303 roku po tym, jak

zbuntowana szlachta szkocka na czele z Johnem Comynem
i Simonem Fraserem z Tweddale rozbiła wojska angielskiego
gubernatora pod Roślin. Spokojny o sprawy francuskie Edward
pomaszerował latem na północ. Po zdobyciu Stirling przeprawił
swoją armię na trzech mostach pontonowych przez szeroko

rozlaną rzekę Forth. Anglicy ruszyli dalej w głąb Szkocji
i zajęli Perth. Do września armia Edwarda odpoczywała nad
brzegami zatoki Moray Firth. Potem król przeszedł przez całą
północną Szkocję likwidując każde napotkane ognisko oporu,

paląc wszędzie zbiory i zboże pozostawione na polach. Tylko
zamek Brechin stawił mu zdecydowany opór, ale i on padł po

pięciu tygodniach oblężenia. Przestraszona szlachta szkocka
znowu zdała się na łaskę zwycięzcy. W lutym 1304 roku John

Comyn, sir John de Soûles oraz biskupi St. Andrews i Glasgow

poddali

się Edwardowi w Dunfermlin. Zachowali życie

i wolność w zamian za przysięgę wierności i zajęcie miejsca
w królewskiej Radzie do spraw Szkocji (Sconisli Council).

Tylko Simon Fraser pozostał nieprzejednany, za co później

zapłacił swoim życiem, podobnie jak Wallace.

background image

122

W marcu 1304 r. panowie szkoccy pod kontrolą Edwarda

zwołali w St. Andrews parlament, który — do czasu podjęcia
decyzji o dalszych losach kraju — powierzy! władzę nowym
Strażnikom Szkocji w osobach Roberta Bruce'a, biskupa
Glasgow, Roberta Wisharta i angielskiego barona Johna de
Mowbraya. Rada do spraw Szkocji zajęła się sprawami administ­
racji i sądownictwa. Półtora roku później Edward, przy pomocy
biskupa Wisharta. nakreślił ramy ustrojowe Szkocji w utrzyma­
nym w pojednawczym duchu dokumencie zwanym Ordinance

for the establishment of Government of the Land of Scotland

(Rozporządzenie o ustanowieniu władzy w Szkocji). Przewidy­
wał on zjednoczenie obu królestw pod berłem króla Anglii.
Szkocja miała otrzymać status angielskiej prowincji z ograniczo­
ną autonomią, w której władzę wykonawczą miał sprawować
lokalny rząd złożony z dwudziestu urzędników angielskich

i dziesięciu wybranych przedstawicieli szkockiej szlachty.

Dalekowzroczny plan Edwarda dotyczący zjednoczenia obu

krajów okazał się przedwczesny, zakładał bowiem „prawne"
istnienie Szkocji jako części królestwa Anglii i nie uwzględniał

odwiecznego szkockiego poczucia niezależności. Szeryfowie

zaś wraz z sądownictwem i systemem podatkowym wedle
wzorów angielskich zaczęli budzić mimo woli na nowo opór
narodowy Szkotów. Jeszcze przed ukończeniem oficjalnego
zarysu planu Edwarda Szkoci po raz kolejny dali dowód na
to, że jego wizja jest im zupełnie obca. W maju 1305 roku
związany z frakcją Balliolów sir William Oliphant zajął
z około pięćdziesięcioma zwolennikami zamek Stirling. Ed­
ward zareagował na jego wyzwanie ze zwykłą sobie stanow­

czością. Szybko zebrał nową armię i ruszył do Szkocji

oblegając Stirling. Tłumy Szkotów i Anglików przez kilka
tygodni obserwowały gigantyczne oblężenie zamku. Dla
zapewnienia rozrywki swej młodej żonie i towarzyszącym jej
damom Edward kazał wykuć w murach jednego z domów
w mieście duży otwór, przez który Małgorzata i jej dworki

mogły śledzić w komfortowych warunkach przebieg wydarzeń

background image

123

wokół zamku. Wśród oddziałów szkockich wspierających
Edwarda w tej akcji znalazły się także posiłki z Ayrshire pod
dowództwem Roberta Bruce'a. Jak widać Bruce nadal nie
mógł się zdecydować, czy poprzeć Edwarda, czy wystąpić
przeciwko niemu (w swoim czasie pięć razy zmieniał stronę).
W sierpniu wielkie machiny oblężnicze Edwarda rozbiły
w końcu mury Stirling i Oliphant ze swymi ludźmi poddał się
królowi Anglii. Półnagich obrońców szkockiej sprawy pognano
przed oblicze Edwarda, który przyjął ich skruchę i wspaniało­
myślnie darował im winy.

Kapitulacja Stirling, która zbiegła się z egzekucją Williama

Wallace'a, złamała na pewien czas opór narodowy Szkotów.
Stanowiła jednocześnie apogeum rządów Edwarda I. Walia
i Szkocja były podbite i zależne od Anglii, stosunki z Francją
pokojowe. W polityce wewnętrznej władcy udało się osłabić

kościół i baronów. Na przełomie lat 1305 i 1306 wydawało

się, że król Anglii osiągnął wszystkie swoje cele. Stary „Młot

Szkotów" nie docenił jednak rodzącego się wśród nich
poczucia tożsamości narodowej i determinacji Roberta Bruce'a.

W średniowieczu przyjął się w Szkocji zwyczaj zawierania

dobrowolnych sojuszy przez grupę luda mających te same
cele. Powstawały one zwykle wokół wielkich rodów i oprócz

więzów pokrewieństwa opierały się na dobrowolnych umo­

wach, zwanych „hondami", w których strony deklarowały na

piśmie wzajemną lojalność i współpracę. Takie umowy,

zawierane na szczeblu lokalnym, były często bardziej wiążące
niż stosunki zależności oparte na obowiązującym prawie. Po

śmierci Wallace'» Robert Bruce rozpoczął ostatni etap walki
0 koronę Szkocji. W staraniach tych poparł go biskup William
Lamberton. W 1304 roku Bruce podpisał bond z Lambertonem,
który prowadził podwójną grę wobec Anglików. Potrzebna
była jeszcze zgoda Johna Comyna, który pozostawał główną

przeszkodą w drodze do celu. 10 lutego 1306 roku obaj rywale
spotkali się w ustronnym kościele franciszkanów w Dumfries.
Wybór miejsca spotkania nie był przypadkowy, jeśli się

background image

124

weźmie pod uwagę gwałtowność charakterów obu niena­
widzących się rywali. W położonym z dala od ludzkich

siedzib kościele każdy z nich mógł mieć pewne poczucie
bezpieczeństwa i wiarę w to, że przeciwnik go nie zdradzi.
Wiara ta, przynajmniej w przypadku Comyna, okazała
się płonna.

W późniejszych latach Robert Bruce okazał się hojnym

patronem zgromadzenia ojców franciszkanów i niektórzy
twierdzili, że jego patronat był rodzajem pokuty w zamian za
zachowanie w tajemnicy wydarzeń tamtego zimowego dnia
w kościele w Dumfries, których świadkiem byli tylko Bruce,

Comyn i bracia zakonni. Nikt nie wie dokładnie, co się wtedy

wydarzyło. Najwidoczniej doszło do gwałtownej wymiany
poglądów, a potem do kłótni zakończonej bójką. Być może

Comyn, zazdrosny o pozycję Bruce*a. nic poparł jego pretensji,

a może zagroził, że ujawni jego plany. Faktem jest, że carl

Carrick zasztyletował swego rywala u stóp ołtarza. Kiedy

Robert Bruce wyszedł z kaplicy chwiejąc się na nocach,

z rękami poplamionymi krwią, ludzie stojący na zewnątrz
usłyszeli, jak rzekł do swego przyjaciela sir Johna Kirkpatricka.
że „chyba zabił Comyna". Kirkpatrick, nic dowierzając jego

słowom, pobiegł sprawdzić, co się stało. Kiedy po chwili

wyszedł z kościoła, dla wszystkich stało się jasne, że Comyn
Rudy rzeczywiście nie żyje. Wówczas stryj zabitego, sir
Robert Comyn, przyskoczył do Bruce'a i ciął go mieczem.
Mocna kolczuga, którą Bruce miał pod odzieniem, zatrzymała

cios. W gwałtownej walce, jaka potem wybuchła, wszyscy

towarzyszący Comynowi ludzie zostali zabici lub zmuszeni

do ucieczki. Wkrótce w całej Szkocji wiedziano, że Bruce

dokonał okrutnego mordu na rywalu do tronu, przestępstwa
tym gorszego, że popełnionego w świętym miejscu i przez to
nie do wybaczenia. Zabójstwo dokonane w kościele oznaczało
dla Bruce'a duchowe potępienie ze strony Kościoła i groźbę
realnej kary z rąk Edwarda. Tylko szybkie przejęcie tronu
Szkocji i utrzymanie władzy w obliczu kolejnego najazdu

background image

125

Anglików mogło uratować samego Bruce'a i fortunę jego
rodu. Nie tracąc czasu Robert Bruce pognał na północ
do Glasgow, podczas gdy jego bracia opanowali zamek

Dumfries. W Glasgow Bruce padł na kolana przed biskupem

Wishartem błagając go o odpuszczenie śmiertelnego grzechu.
Otrzymał je, lecz żadna władza nie mogła wpłynąć na
opinię papieża, który później ekskomunikował Bruce'a
za mord dokonany na Comynie.

Zabójstwo w kościele w Dumfries, chociaż zwróciło prze­

ciwko Bruce'owi wielu Szkotów i krewnych Comyna, ot­

worzyło mu drogę do tronu. 25 marca 1306 roku, siedem
miesięcy po egzekucji Williama Wallace'a, zwolennicy Bru­

ce'a pośpiesznie koronowali go w Scone na króla Szkocji.

W ceremonii uczestniczyła grupka osób, które odważyły się
poprzeć królewskie aspiracje earla Carrick. Byli wśród nich
biskupi St. Andrews. Glasgow i Moray oraz dwóch carlów.
Nie obyło się przy tym bez problemów natury proceduralnej.

Nie dość, że po raz pierwszy od kilkuset lat uroczystość
intronizacji szkockiego władcy musiała się odbyć bez korona­

cyjnego Kamienia Przeznaczenia, który Edward 1 zabrał do

Londynu, ale zabrakło także mistrza ceremonii. Zgodnie ze
szkocką tradycją prawo nałożenia korony na głowę nowego
króla należało do earla Fife z rodu MacDuffów. Ponieważ ten
w 1306 roku znajdował się w angielskim więzieniu, do
udziału w koronacji namówiono jego dwudziestoletnią córkę

Izabelę, żonę earla Buchan, krewniaka zamordowanego Johna

Comyna. Hrabina Izabela musiała użyć nie lada sprytu, żeby
wymknąć się z zamku swego męża i pognać na wykradzionych
koniach, by zdążyć na uroczystość w Scone w imieniu swego
ojca. W jego zastępstwie włożyła na głowę Roberta Bruce'a
złotą opaskę, mającą stanowić namiastkę korony królów
szkockich (oryginalną koronę Edward I zabrał do Anglii).
Okoliczności, w jakich doszło do koronacji Roberta Bruce'a,

musiały wyglądać niezbyt poważnie, skoro nawet jego żona

z przekąsem powiedziała: „Wydaje mi się, że jesteśmy tylko

background image

126

majowym królem i królową, którym dzieci dla zabawy

zakładają koronę z kwiatów" \

Robert Bruce został, jako Robert 1, nowym królem Szkocji

jako pierwszy ze swego rodu. Jak było do przewidzenia, jego

koronacja wywołała natychmiastową reakcję Edwarda. Bruce
został wyjęty spod prawa i nakazano pojmanie go. Zanim jednak
król Anglii zdążył zebrać wojsko i wyruszyć na północ, Robert.

mając przeciwko sobie Anglików i polowe Szkotów, doznał

pierwszej porażki. 19 czerwca 1306 roku wraz z niewielką armią
swoich zwolenników został pobity pod Methven w pobliżu Penh

przez oddziały angielskie Aymera de Valence, earla Permbroke.

Zaskoczony bez należytego ubezpieczenia i straży omal nie trafił
do niewoli i nie zakończył w ten sposób swego panowania. Po lej

porażce Bruce na czele kilkuset zwolenników wycofał się na

zachód, by ukryć się wśród gór i moczarów Argyll. 11 sierpnia
doznał pod Dairy nowej klęski z rąk kuzyna Comynów, earla

Aleksandra Argylla, stojącego na czele wrogiego klanu MacDou-

gall. MacDougallowie twierdzili później, że ścigając Bruce'a
omal go nie dopadli, a jeden z nich znalazł się tak blisko

uciekiniera, że „zdarł ozdobną broszę z okrywającego go
płaszcza".

Jesienią 1306 roku, po wysłaniu żony i córki Marjorie pod

opieką brata Nigela do silnego zamku w Kildrummy, Robert
opuścił Szkocję. Do dziś pozostaje tajemnicą, dokąd uciekł.

Prawdopodobnie schronił się na wyspie Rathlin u północnych

wybrzeży Irlandii lub na norweskich Orkadach.

Z pobytem Bruce'a na wygnaniu wiąże się legenda o pająku,

który zainspirował go do dalszej walki z Anglikami. Zimą

1306 roku Bruce ukrywał się w skalnej grocie w King's Caves

koło Blackwater na wyspie Arran. Wyczerpany niekończącą
się ucieczką i bliski rezygnacji ujrzał pająka, który usiłował
zawiesić swoją sieć u sklepienia pieczary. Za każdym razem.

kiedy pająk próbował dotrzeć do drugiego końca groty,

R. L. M a c k i e. A Short History of Scotland, Oliver and Boyd, Kdinburgh

1962, s. 64.

background image

127

zsuwał się. nie mogąc osiągnąć celu. Pracowicie ponawiał
próby, aż w końcu udało mu się przyczepić skraj sieci do
przeciwległej ściany. „Próbuj, próbuj, nie przestawaj próbo­
wać" — zdawał się mówić pająk. Bruce przyjął to jako swoje
motto i poświęcił następne osiem lat walcząc z angielskimi
okupantami, aż w końcu wyrzucił ich z kraju. Podniesiony na
duchu, podczas chłodnej zimy odwiedził wyspy u zachodnich
wybrzeży Szkocji, gdzie zawarł przyjaźń z Angusem Og,

przywódcą klanu MacDonald z Wysp, uzyskując obietnicę
poparcia dla swojej sprawy.

Na początku 1307 roku nadzieje Bruce*a odżyły. W lutym

powrócił do Carrick wraz z bratem Edwardem i towarzyszem
spod Methven Jakubem Douglasem, synem zmarłego w an­
gielskiej niewoli szkockiego patrioty Williama Douglasa. Tu
zastały go tragiczne wieści. Wysłany przez Edwarda I na

północ książę Walii z bezmyślnym okrucieństwem spustoszył
niziny Szkocji, ścinając bez sądu wszystkich podejrzanych

o udział w morderstwie Johna Comyna. Anglicy zdobyli

zamek Kildrummy \ schwytali i stracili brata Nigela, a królową
Elżbietę i księżniczkę Marjorie pochwycili w Tain podczas
próby ucieczki z kraju i uwięzili na zamku w Berwick
(później obie zostały zamknięte w klasztorze angielskim). Do
więzienia trafiła też odważna Izabela, hrabina Buchan. Zroz­

paczony Bruce napadł na najbliższy garnizon angielski w Turn-
berry Castle, wyciął część zaskoczonej załogi, samej warowni
nie zdołał jednak zdobyć. W tym samym czasie dwaj inni
bracia Roberta, Thomas i Aleksander wylądowali w Galloway
tylko po lo, by wpaść w ręce wrogich MacDougallów, którzy

natychmiast wydali ich na śmierć Anglikom. Spośród czterech
braci Roberta Bruce'a przy życiu pozostał tylko jeden. Edward.

Ród Bruce płacił coraz wyższą cenę za koronę Szkocji
włożoną na głowę jego przywódcy.

Według legendy załogę szkocką zdradził zamkowy kowal, któremu

Anglicy obiecali w nagrodę tyle złota, ile zdoła unieść. Po zdobyciu
Kildrummy ukarali go wlewając mu do gardła roztopiony kruszec.

background image

128

Czując zaciskającą się pętlę swoich wrogów. Robert rozdzielił

swoje szczupłe siły i rozpoczął wojnę partyzancką w południo-

wo-zachodniej części kraju. Wierny druh Bruce'a Jakub Douglas
napadł na Lanark i najechał ziemie w Douglasdale, które kiedyś
należały do jego rodziny. W skonfiskowanej przez Anglików

dawnej rodowej siedzibie Douglasów przebrani za wieśniaków
Szkoci zaskoczyli i pojmali angielską załogę zasiadającą do
wieczornego posiłku, po czym spalili ją żywcem wraz z całym
zamkiem. Swąd palonych ludzkich ciał zmieszał się z zapachem
pieczonego przez Anglików mięsiwa, co dało temu wydarzeniu
nazwę „Napad Douglasa na Spiżarnię" (the Douglas raid of

Larder)

i pod takim określeniem przeszło ono do historii Szkocji.

W tym czasie Robert Bruce, zagrożony od północy przez

wojska krewnego Comynów Johna de Lome oraz oddziały
angielskie earla Pembroke nadciągające ze wschodu, włóczył
się uciekając przed pościgiem. W jego otoczeniu znalazł się
zdrajca, który kierował krokami goniących go prześladowców.

Pewnego razu Bruce z jednym tylko towarzyszem zmierzył

się z pięcioma góralami de Lorne'a. Czterej z nich zginęli
z ręki Bruce'a, piątego zabił jego towarzysz. Robert z trudem
zdołał ujść pogoni i schronić się w bezpiecznym miejscu.

Stopniowo siły Bruce'a rosły. Jego zadziwiająca zdolność

wychodzenia z życiem z każdej opresji zaczęła budzić wiarę
Szkotów w końcowy sukces. W kwietniu 1307 roku udało mu
się pokonać grupę angielskiej kawalerii poci Glen Troll.
w pobliżu Ayr. W maju miał już pod swoimi rozkazami tyle
ludzi, że mógł zmierzyć się ze starym wrogiem, earlem

Pembroke. Zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem feudalnym

10 maja obydwaj wodzowie i ich armie starli się niczym

w pojedynku pod Loudon Hill w ustalonym wcześniej miejscu

i czasie. Bruce miał zapewne nie więcej niż 1000 ludzi
i liczebnie znacznie ustępował Anglikom, umiejętnie jednak

wybrał pole walki. Umieścił swoje najeżone włóczniami
schiltrons

na lekkim błotnistym wzniesieniu i osłonił je po

bokach rowami wypełnionymi częściowo wodą. Atakując od

background image

129

frontu pod górę kawaleria angielska wytraciła w biocie swój

impet i odbiwszy się od lasu szkockich włóczni poszła

w rozsypkę.

Porażka earla Pembroke pod Loudon Hill pobudziła Edwarda I

do natychmiastowego najazdu na Szkocję. Zebrał nowe siły,

które nie bacząc na wiek i chorobę sam powiódł na północ.

Nie dane było jednak groźnemu „Młotowi Szkotów" uwieńczyć

swego panowania ostatecznym podbiciem niepokornego kraju.
7 lipca 1307 roku król zmarł nagle od ataku dyzenlerii

w wieku sześćdziesięciu ośmiu lat w Burgh-on-Sands, nieda­

leko Carlisle. Jego śmierć nastąpiła zaledwie kilka mil od
szkockiej granicy, zanim jeszcze inwazja na Szkocję doszła

do skutku. Edward I pozostawił po sobie pamięć bezlitosnego

władcy, którego polityka wobec Szkocji wzbudziła w jej
mieszkańcach nienawiść do Anglii na wiele pokoleń. Kiedy
zabrakło Edwarda, jego syn i następca, Edward II, wbrew

ostatniej woli ojca, przerwał kampanię i wycofał się do

Anglii, gdyż bardziej pociągało go życie dworskie niż wojna.

Przez następne trzy lata po śmierci Edwarda 1 Robert Bruce

umacniał swoją pozycję w walce ze swoimi szkockimi wrogami.
Jesienią 1307 roku poprowadził swoją liczącą 30(H) ludzi armię

na północ, żeby rozprawić się ze znienawidzonymi Comynami.
Po dotarciu do Moray zmusił do przejścia na swoją stronę
nieprzyjaznego mu earla Ross. Zagrożony atakiem Comynów
z sąsiedniego Buchan. mimo ciężkiej choroby, na którą zapadł
w trakcie kampanii, wyparł ich za rzekę Don. W okolicach świąt

Bożego Narodzenia rozproszył oddziały Comynów i ich sojusz­
ników pod Barra Hill na wybrzeżu Aberdeenshire. Na początku

1308 roku pokona! ich znowu pod Inverurie i doszczętnie

spustoszył Buchan, dziedziczne hrabstwo Comynów, w kampanii
którą nazwano „Grabieżą Buchan" (the Harrying of Buchan).
Odniesione zwycięstwa dały Robertowi panowanie nad wschod­
nią częścią wyżyn.

Po rozprawieniu się z Comynami przyszła kolej na MacDou-

gallów. Latem 1308 roku Robert Bruce wyprawił się przeciwko

')

— Bannockfcurn !314

background image

L30

nim do Argyll. W lipcu MacDougallowie czekali na niego
w zasadzce na przełęczy Brander (Brander Pass) pod szczytem

Ben Cruaehan. W porę ostrzeżony Bruce wysłał oddział

Jakuba Douglasa, aby obszedł wroga górską ścieżką i zaatakował
go od tyłu. Bitwa była ciężka i krwawa, ale w końcu okrążeni

MacDougallowie ulegli i uciekli z pola walki. Później uznali

Bruce'a swoim królem. Robert nie zapomniał im jednak

śmierci swoich braci. Nie darował też upokorzenia doznanego

pod Dairy, kiedy to jeden z MacDougailów zdarł ozdobną

brosze spinającą jego płaszcz. Zmusił do ucieczki z kraju
Johna de Lome, a jego ojca Aleksandra Argylla wziął na
zakładnika. Jesienią 1308 roku całe Argyll znalazło się w rękach

Bruce'a. W tym samym czasie ostatni pozostały przy życiu

brat Roberta, Edward opanował dla niego Galloway.

Wiosną 1309 roku Robert Bruce poczuł się na tyle silny, że

zwołał swój pierwszy parlament. Głównym tematem obrad,
które toczyły się w St. Andrews, było formalne uznanie jego
władzy. W lutym 1310 roku w Dundee, mimo papieskiej bulli

ekskomunikującej Bruce

9

a za zabójstwo Johna Comyna, króla

formalnie poparło także duchowieństwo szkockie. Poparcie to
wyrażono w deklaracji lojalności napisanej w imieniu bis­

kupów, opatów i księży.

Angielskie reakcje na wydarzenia zachodzące w Szkocji

były niepewne i pełne niezdecydowania. Nieudolny następca
Edwarda L na tronie Anglii Edward II. żałosny cień swego
wielkiego ojca. zrobił niewiele, by przywrócić władzę Anglii
nad Szkocją. W 1310 roku wyprawił się wprawdzie na północ.

ale Bruce uprzedził najazd angielski niszcząc zupełnie tereny
przygraniczne, przez które miała przechodzić armia Edwarda.
Zanim inwazja doszła do skutku. Anglicy musieli się wycofać
z braku żywności i paszy dla koni. Uwagę Edwarda 11, który

miał problemy wewnętrzne z opozycją baronów, odciągnęła

zresztą sprawa uniknięcia wyniszczającej wojny domowej.

Słabość Anglii stała się szansą dla Roberta Bruce'a.

W okresie tym król Szkocji skoncentrował swoją strategię na

background image

131

trzech głównych celach. Po pierwsze, kontynuował działania

mające na celu opanowanie tych części kraju, które wciąż

pozostawały pod kontrolą jego wrogów. Po drugie, gromadził
środki na prowadzenie dalszej wojny (zdobywał je organizując

niszczycielskie rajdy na północną Anglię i wymuszając od
mieszkańców nadgranicznych hrabstw okupy za tymczasowe
rozejmy). Po trzecie, konsekwentnie dążył do odzyskania
szkockich zamków, w których stacjonowały angielskie załogi.

W roku 1311 Robert przekroczył rzekę Solway i opanował

Tynedale. Krewni i przyjaciele Comynów złożyli wkrótce
broń i poddali się jego władzy. Ci, którzy nie chcieli uznać

Roberta I za swego władcę, uciekli lub zostali wygnani
z kraju. Później Bruce najechał angielski Northumberland,
poląc doszczętnie Corbridge i okolicę. Po raz pierwszy od

czasów Wallace'a niebo w północnej Anglii zasnuły dymy

pożarów wznieconych przez triumfujących Szkotów, którzy
wycofali się dopiero po zapłaceniu przez mieszkańców Nort­
humberland okupu w wysokości 2 lys. funtów szterlingów.
W następnym roku Bruce przeprowadził jeszcze bardziej
śmiały rajd. Złupił Hexham i Durham, wysyłając słynnego już
Jakuba Douglasa aż pod Ilartlepool, po czym wrócił z łupami

i jeńcami. Mieszkańcy angielskiego pogranicza, wiedząc, że
nie mogą liczyć na pomoc swego króla, zapłacili ogromne
sumy za całą serię kolejnych rozejmów.

W 1312 roku Bruce zawarł w Inverness traktat sojuszniczy

z królem Norwegii, następcą Fryka II, Haakonem V Magnus-
sonem (1299-1319), który poparł Szkotów w wojnie z Anglią.

W lym samym roku śmiałym atakiem z morza zajął z pomocą

Norwegów wyspę Man. Mając realną władzę nad większością

kraju i poparcie dworu norweskiego Robert zajął się zdoby­
waniem zamków wciąż obsadzonych przez angielskie załogi.
Słabo przygotowane uderzenie na Berwick nie powiodło się,

jednak to niepowodzenie nie zniechęciło Szkotów. W grudniu

1312 roku oddziały szkockie zdobyły Perth. Bruce, odkrywszy

słabe punkty obrony, osobiście opracował plan ataku i ciemną

background image

132

nocą, brodząc po szyję w lodowatej wodzie, sforsował ze

swymi ludźmi bagnisty rów i mury zamku. Wkrótce potem

Edward Bruce zajął wygłodzone Dundee. Wiosną 1314 roku

Jakub Douglas w ciągu jednej nocy wziął podstępem Roxburgh

(jego ludzie zaatakowali zamek pod osłoną pędzonego stada

bydła), a silna forteca w Linlithgow wpadła w ręce Roberta

Bxuce'a, po tym jak nie wzbudzający podejrzeń wieśniak

zablokował swoim wozem żelazną kratę zagradzającą przejście
przez bramę na dziedziniec zamkowy i umożliwił wdarcie sic
do Środka aiakującym znienacka Szkotom. Kilka tygodni

później kuzyn Bruce'a, Tomasz Randolph, poprowadził garść
śmiałków do wspinaczki na wysoką skałę, na której wznosi
się zamek w Edynburgu. Niezauważony sforsował mury zamku
i otworzył jego bramy czekającym na zewnątrz towarzyszom.

Umiejętnie łącząc taktykę wojny partyzanckiej z niszczyciels­

kimi rajdami na terytorium angielskie i operacjami przeciw

warowniom obsadzonym przez Anglików w Szkocji, Roben
Bruce doprowadził stopniowo do całkowitego wyparcia Angli­
ków z kraju i do połowy 1314 roku oczyścił Szkocję z garnizo­
nów angielskich. Spośród największych fortec w królestwie tylko
Stirling, Dunbar i Berwick pozostały pod kontrolą Anglików.

Wiosną 1313 roku Robert polecił bratu Edwardowi, najod­

ważniejszemu i najbardziej pomysłowemu ze swoich dowód­

ców, by obiegł zamek w Stirling. Edward Bruce zasłynął tym,

że w ciągu roku zdobył trzynaście angielskich warowni
w Galloway (większość z nich miała drewniane palisady).
Zamek w Stirling, ze względu na swoje obronne położenie na
wysokiej vSkale i kamienne mury, był jednak dużo trudniejs/y

do zdobycia. Wkrótce okazało się, że bez odpowiedniego
sprzętu oblężniczcgo Szkoci mogą go opanować tylko fortelem
(jak w przypadku Perth) lub odciąć jego załogę od zaopatrzenia
i zmusić ją do kapitulacji głodem (jak w przypadku Dundee).
Nuda przeciągającego się oblężenia pozostawała jednakże
w sprzeczności z żywą i wojowniczą naturą Edwarda Bruce'a
Kiedy więc angielski dowódca Stirling, sir Philip de Mowbray,

background image

133

widząc niezdecydowanie Edwarda II, rycerskim zwyczajem
zaproponował, że podda zamek bez walki, jeśli król Anglii nie
przyśle mu w ciągu roku pomocy, młodszy Bruce skwapliwie
przyjął propozycję. Ustalono, że de Mowbray wyda zamek
w ręce Szkotów, jeśli wojska Edwarda II nie nadejdą z odsieczą
do zachodu słońca w dniu św. Jana (24 czerwca) 1314 roku.

Samowolne zawieszenie broni zawarte przez Edwarda

Bruce'a z Mowbrayem wprawiło we wściekłość króla Szkotów.
Robert doskonale zdawał sobie sprawę z wyższości angielskiej
kawalerii i łuczników i obawiał się, że jedna nieopatrznie
sprowokowana bitwa może go kosztować owoce wszystkich
dotychczasowych wysiłków: jego koronę i wolność ojczyzny.

Był to w istocie poważny błąd polityczny i militarny. Daleko­

wzroczny Robert, w przeciwieństwie do swego porywczego

i /nudzonego oblężeniem Stirling brata, słusznie przewidywał,
że przyszłość jego korony i królestwa Szkocji rozstrzygnie się
pewnego dnia w decydującej bitwie. W ówczesnej sytuacji
Szkocji i Anglii cel ten można było osiągnąć tylko przy
pomocy oręża, za cenę zrezygnowania przez króla Anglii
z pretensji do zwierzchnictwa nad Szkocją. I chociaż Robert
dobrze wiedział, że dzień ten musi kiedyś nadejść, miał

nadzieję, że do rozstrzygnięcia dojdzie raczej później niż

wcześniej, a on sam będzie miał dosyć czasu, by przygotować
siebie i swoje królestwo do decydującego starcia. Brak rozwagi

młodszego brata przyśpieszył nadejście tej chwili. Nie budziło
wątpliwości, że warunki zawieszenia broni w Stirling nie
pozostawiają wielkiego wyboru także Edwardowi II. Jeśli król
Anglii chciał podjąć wyzwanie, jakie mu rzucili Szkoci,

musiał przyjść z całą swą potęgą i zmierzyć się z nimi

w rozstrzygającej bitwie. Dla Szkotów oznaczało to. że do
starcia, które miało zdecydować o losach ich ojczyzny i ich
króla, dojdzie nie później niż 24 czerwca 1314 roku, i to
gdzieś niedaleko Stirling.

background image

DROGA DO BANNOCKBURN

ANGLIA POD RZĄDAMI EDWARDA II

Edward II (1307-1327) nie cieszył się szczególna reputacją
wśród królów angielskich. Był człowiekiem słabego charakteru,
kochającym przepych i rozrywki, a przy tym potrafił być

złośliwy i okrutny. Nie dorównywał swemu ojcu pod względem

zdolności dyplomatycznych, politycznych i talentów wojs­
kowych. Wśród angielskich monarchów średniowiecznych
wyróżnił się tym, że zginął najbardziej okrutną śmiercią

i doprowadził do największej wówczas klęski Anglii od

czasów króla Harolda i bitwy pod Hastings.

Edward II urodził się 25 kwietnia 1284 roku w walijskim

zamku Caernarvon (stąd przydomek Edward z Caernarvon)

jako trzynaste dziecko i czwarty zarazem syn Edwarda I

i Eleonory Kastylijskiej. W 1301 roku otrzymał tytuł księcia

Walii, a sześć lat później zasiadł na tronie Anglii. Za

okrucieństwa, jakich nie szczędził Szkocji po zabójstwie
Johna Comyna w 1306 roku, został skarcony przez ojca. który

— choć sam surowy dla Szkotów — zawsze starał się działać

w majestacie prawa, a jeśli wymagał tego interes Anglii.

potrafił okazać wspaniałomyślność pokonanemu wrogowi.

Wstępując na Iron 7 lipca 1307 roku Edward II zastał kraj
w trudnej sytuacji finansowej, spowodowanej wojnami prowa-

background image

135

dzonymi przez ojca we Francji i Szkocji. Ograniczenie władzy

królewskiej na rzecz parlamentu, młody wiek i hrak talentów na
miarę wielkiego ojca przesądziło o tym, że natrafił na większą
opozycję możnych w wewnętrznych sprawach Anglii- Mimo że
był człowiekiem o niewielkich umiejętnościach, prowadził długą,
beznadziejną kampanię o odzyskanie władzy nad baronami.

Młody władca od początku wzbudził niechęć baronów, zamie­

niając dwór w przystań dla cudzoziemskich artystów, komedian­
tów. wędrownych śpiewaków i innych ludzi „niskiej kondycji",

w których kompanii czuł się najlepiej. Jego ulubieńcem i fawo­
rytem był lekkomyślny i frywolny dworzanin Piers Gaveston,
syn najemnika gaskońskiego, nie bez powodu podejrzewany
o utrzymywanie intymnych stosunków z młodym władcą.
Z początku baronowie patrzyli na zachowanie króla z pobłaż­

liwością, pomni tego, że Edward tuż po koronacji usunął całą

poprzednią administrację i w miejsce wypróbowanych rojalistów

przyznał najwyższe urzędy najbardziej znanym przeciwnikom

ojca. powiązanym ze stronnictwem baronów. Wkrótce jednak

ściągnął na siebie ich nienawiść przyznając (îavestonowi godność
caria Komwalii. Wrogość baronów pogłębiły zaręczyny faworyta
z siostrzenicą króla, córką earla Gloucester, i dokonana za zgodą

króla konfiskata dużej sumy pieniędzy zdeponowanych przez

biskupa Komwalii u templariuszy.

Po pierwszych decyzjach Edwarda 11 wydawało się, że

młody król odwróci zupełnie politykę swego ojca. Już po
kilku miesiącach stało się widoczne, że angielska polityka
wobec Szkocji nie będzie dalej tak zdecydowana i kon­
sekwentna jak za Edwarda I. Stary król postawił sprawę

podporządkowania Szkocji na czele swych ambicji. Jego

syn zwracał na Szkocję niewiele uwagi, a sprawy szkockie
i obrona północnej granicy zależały zawsze nie od racji
stanu, lecz jego osobistych interesów i emocji. Zaraz po
śmierci ojca Edward II wraz z najbliższymi towarzyszami
opuścił obóz wojenny w Carlisle i wrócił do Londynu

na koronację, pozostawiając szkockich przeciwników Roberta

background image

136

Brace'a bez pomocy angielskiej. Rozkazy wysiane wiosna.

1308 roku do szeryfów i innych urzędników lokalnych

mających przygotować zaopatrzenie na kampanię w Szkocji
zostały odwołane po kilku miesiącach. Nie mając ochoty

opuszczać dworu, Edward z zadowoleniem przyjmował

sugestie papieża Klemensa V i króla Francji Filipa IV,
by podpisać zawieszenie broni ze Szkocją. W 1309 roku

dowodzący wojskami angielskimi na północy sir John Segrave

porozumiał się prywatnie z Robertem Bruce'em zawieszając

działania wojenne i poradził królowi odłożyć je do następnego

lata. Ostra zima i problemy ze zdobyciem paszy dla koni

stały się dogodnym pretekstem do wstrzymania kampanii

także i w tym roku.

Za to w stosunkach z Francją Eidward poszedł po linii

wytyczonej przez ojca. 25 stycznia 1308 roku poślubił
w Boulogne księżniczkę francuską Izabelę, córkę Filipa IV
Pięknego i złożył swojemu teściowi hołd wasalny za Gaskonię
i Poitou. Wtedy to w sprawach wewnętrznych na pierwszy
plan wysunęła się sprawa Gavestona. która na dobre poróżniła
króla z baronami. Baronowie, źli z powodu faworyzowania

znienawidzonego Gaskończyka, któremu Edward na czas

swego pobytu we Francji powierzy! władzę w kraju, i zazdrośni
o swoje przywileje, z miejsca wystąpili przeciwko królowi

l

.

Królowa, zajmująca w dzień i w nocy drugie miejsce po

faworycie, stała się jego nieprzejednanym wrogiem i poparła

opozycję. Monarcha dla ostrzeżenia kazał wzmocnić zamki

królewskie, na co baronowie odpowiedzieli powzięciem
uchwały o obowiązku „naprowadzenia króla na dobrą drogę"
i zażądali usunięcia Gavestona. W obawie o wybuch wojny

domowej, Edward kazał Gavestonowi zrzec się tytułu earla

Kornwalii i 25 czerwca 1308 roku wysłał go do Irlandii na
urząd namiestnika. Wymusiwszy na królu „wygnanie" fawo-

' Tym. co najbardziej rozjątrzyło magnaterię, by I takt. że sprawujący

regencję Gaveston byt jeszcze do niedawna banitą, wygnanym t kraju przez
Edwarda I za samowolne wycofanie sie z kampanii szkockiej w 1306 r.

background image

137

ryta. wiosną 1309 roku baronowie w parlamencie zażądali

ograniczenia władzy królewskiej w sprawach finansowych,
reformy sądownictwa (czyli dalszego ograniczenia władzy
sądowniczej króla) i ukrócenia ekstrawagancji dworu. Edward

przyrzekł rozpatrzyć żądania przychylnie w zamian za zgodę
na powrót Gavestona. Faworyt powrócił z Irlandii lałem 1309
roku i od razu zaczął knuć przeciwko swoim wrogom,
zachęcając króla do oporu. Zaktywizowało to opozycję, na
czele której stanął młody, ale za to najbogatszy arystokrata

w królestwie, kuzyn króla Tomasz Lancaster, książę Lancaster,
Derby i Leicester. Na kolejnym posiedzeniu parlamentu,
zwołanym do Westminsteru na początku 1310 roku, król
musiał przyjąć petycję lordów świeckich i duchownych,
żądającą powołania specjalnego, 21-osobo\vego komitetu, który
miał działać od marca 1310 do września 1311 roku kontrolując
poczynania monarchy. W skład komitetu, którego członkowie
nazwali się Lordami Zarządzającymi {Lords Ordaincrs), wszedł
prymas Anglii (arcybiskup Canterbury) oraz 7 biskupów,
ó earlów i 6 baronów. Do ich obowiązków, zgodnie ze

złożoną przysięgą, należało „wydawanie takich zarządzeń,
które będą zgodne z honorem i interesami Świętego Kościoła.
z honorem i interesami monarchy, całego ludu i w zgodzie

z przysięgą koronacyjną króla"

2

.

Chcąc się wyrwać spod kurateli Lordów Zarządzających

Edward wyniósł się latem 1310 roku z Londynu razem
z Gavestonem i pod pozorem przygotowywania wyprawy do
Szkocji udał się na północ. Wysłany przodem „przez całe
królestwo" urzędnik królewskiej kancelarii Ingelard Warley
otrzymał rozkaz przygotowania zaopatrzenia dla armii. Warley

zaciągnął w imieniu króla pożyczkę w wysokości 3 tys.
funtów od earla Lincoln, zebrał poważne kwoty od różnych
związków religijnych, jednak w sumie król by! zawiedziony
nikłym odzewem ze strony pozostałych możnowładców. Co

gorsze, większość earlów i baronów zignorowała wezwanie na

2

Dzieje Anglii eh 1485

r„ s. 429.

background image

138

wyprawę, która w takich warunkach, zwłaszcza po spus­
toszeniu przez Szkotów terenów przygranicznych, zakończyła
się całkowitym niepowodzeniem.

We wrześniu 1311 roku Lordowie Zarządzający w obawie

o to. że rosnący chaos w królestwie grozi załamaniem się
administracji, przedstawili w parlamencie własny 35-punktowy

plan naprawy państwa. W dokumencie znanym jako Protestac-
ja

domagali się banicji Gavestona i ograniczenia władzy

królewskiej w sprawach finansowych i przyznawania urzędów.
W rzeczywistości chodziło o to. by przed końcem urzędowania
komitetu odebrać królowi część władzy i wzmocnić oligarchię
baronów poprzez kontrolę pieniądza i uzyskanie wpływu na
nominacje urzędników. Ponadto baronowie żądali, by parla­
ment (za który baronowie uważali przede wszystkim siebie)
zbierał się regularnie raz lub dwa razy do roku. a król nie mógł
wypowiadać wojny i opuszczać królestwa bez jego zgody.
Edward pozornie zastosował się do żądań baronów i w paździe­
rniku zatwierdził artykuły Protestacji. Wysłał Gavestona i in­
nych cudzoziemców ze swego otoczenia za granicę (do Francji
i Flandrii), po czym po kilku miesiącach pozwolił im wrócić.
Chcąc ochronić Gavestona przed zemstą baronów wiosną 1312

roku wysłał go na północ w nadziei, że w razie czego będzie
mógł się schronić na dworze szkockim. Przywódcy opozycji
/ księciem Lancaster zajęli Londyn i złożywszy przysięgę na

artykuły Protestacji wysłali pościg za Gavestonem, który
tymczasem schronił się na zamku w Scarborough. Pragnąc mu
pomóc król również podążył na północ i zamknął się w Yorku.

skąd słał ukochanemu faworytowi listy mające podtrzymać go

na duchu. Po trzech tygodniach Gavcston skapitulował przed

earlem Pembroke, pod warunkiem że stanie przed sądem

baronów. W czerwcu 1312 roku w drodze na południe został

ścięty przez kata z wyroku jednego z najpotężniejszych możno-

władców w królestwie, earla Warwick \

Edward II musiał czekać 11 lat na anulowanie Protestacji i pomszczenie

swego ulubieńca.

background image

139

Śmierć „zdrajcy" Cîavestona paradoksalnie rozbiła jedność

przeciwników Edwarda II. Obawa przed podobnym losem
i żądzą zemsty ze strony króla zbliżyła lakże do niego

dawnych lojalistów, którym przewodził Hugon Despenser.

Umiarkowani baronowie z earlem Pembroke i earlem Surrey
(synem Johna de Warenne), niepewni przyszłości, przeszli
na stronę króla. Edward kazał wzmocnić zamki królewskie
i gromadził siły do rozprawy z opozycją przy okazji
otwarcia nowej sesji parlamentu. W sierpniu 1312 roku
obie strony spotkały się pod murami Londynu gotowe do

walki i tylko otrzeźwieniu wzburzonych umysłów należy

zawdzięczać, że nie doszło do wybuchu wojny domowej.

Na szczęście dla króla jego popularność wzrosła po tym,

jak królowa Izabela w listopadzie urodziła syna, później­

szego króla Edwarda III

1

. Edward, który z chwilą urodzenia

następcy tronu zaczął nagle poważniej myśleć o przyszłości

dynastii, zgodził się na rokowania z opozycją, które w grud­
niu zakończyły się abolicją dla zbuntowanych baronów.

Jedynie Lancaster i Warwick mieli odwagę zaprotestować

przeciwko powrotowi dawnej polityki w administracji.

jednak i oni pogodzili się w końcu z królem. Przyczyną,

która skłoniła adwersarzy do pojednania, były niepokojące

wiadomości o wydarzeniach w Szkocji.

Skutkiem nieudanej wyprawy Edwarda II do Szkocji w 1310

roku była utrata większości szkockich zamków, które po­
zbawione pomocy i zaopatrzenia, jeden po drugim wpadały
w ręce Szkotów. Z dostarczeniem zapasów dla garnizonu
w Penh, któremu miano dostarczyć pomoc w październiku

1312 roku, zwlekano aż do grudnia, przez co zamek i miasto

padły kilka tygodni później. Ten sam los spotkał wkrótce

Dundee. Dowódcy zamku w Stirling, sir Philipowi de Mowb­
ray, przysłano zaopatrzenie wartości zaledwie 100 funtów
szterlingów, i to właśnie szczupłość zapasów przesądziła

Królowa Izabela urodziła Edwardowi II czworo dzieci: dwóch synów.

Edwarda i Jana. oraz dwie córki. Eleonorę i Joannę.

background image

140

o tym, że latem 1313 roku Mowbray zawarł zawieszenie broni

z Edwardem Bruce'cm.

Murowany zamek w Stirling, wybudowany w roku 1288,

stal na wyniosłej, stutrzydziestometrowej granitowej skale.

skąd dominował nad ealą doliną rzeki Forth. Już samo jego
położenie czyniło go prawic niedostępnym. Dla atakujących
problemem było samo dotarcie do niego, nie mówiąc już
o wzięciu warowni szturmem. Strategiczne znaczenie zamku
wynikało z faktu, że każdy, kto miał w swoim ręku Stirling,

mógł kontrolować jedyną drogę prowadzącą z Edynburga

i Falkirk na wyżyny szkockie oraz wszystkie okoliczne brody
na rzece Forth. Żaden zamek w Szkocji nie był tak często

i zawzięcie oblegany. Kiedy wiosną 1313 roku Robert Bruce

ze swoimi ludźmi, lada jako odzianymi i często bosymi.

śpiewającymi swą ulubioną marszową pieśń Hey, Titirie Taitie,
rozbił obóz w położonym obok Stirling lesie Torwood, zamek

pozostawał w stanie ciągłego oblężenia od ponad dziesięciu
lat. Raz obsadzał go garnizon szkocki, i to Anglicy próbowali
pokonać strome i kręte podejście do sterczącej na skale
twierdzy, innym razem zamku broniła angielska załoga, a to
Szkoci na próżno blokowali drogi i bez powodzeniu próbowali
sforsować niedostępne mury. Miasto i zamek miało poprzez

lejkowate ujście Forth dogodne połączenie z morzem. Moż­

liwość dostarczania drogą morską zaopatrzenia czyniło próby

zagłodzenia załogi zamku prawie niemożliwymi. W sytuacji,
gdy podstawowym orężem oblegających było wygłodzenie
obrońców, dobrze zaopatrzony w wodę i prowiant zamek miał
wszelkie szanse pomyślnego wytrzymania każdego oblężenia.
Mimo to Robert Bruce, zdecydowany odebrać Anglikom tę
kluczową fortecę, zablokował Stirling i pozostawił pod nim
swego brata Edwarda z siłami wystarczającymi do odcięcia

wszystkich lądowych podejść do zamku i prowadzenia prac
oblężniczych. Porozumienie zawarte przez Mowbraya z Ed­
wardem Bruce'em latem 1313 roku postawiło króla Anglii

i króla Szkocji przed nie lada problemem. Król Anglii, nawet

background image

141

jeśli z niechęcią, myślał o kolejnej wyprawie na Szkocję, nie
mógł dłużej lekceważyć wyzwania rzuconego przez Szkotów,
natomiast król Szkocji musiał przygotować się do stoczenia

z całą poięgą angielską otwartej bitwy, której do tej pory

starał się ze wszystkich sił uniknąć.

Tymczasem ze Stirling przychodziły do Londynu ostrzeże­

nia. że jeśli nie nadejdą na czas posiłki, garnizon będzie
musiał się poddać. Mowbray osobiście pospieszył na południe
pragnąc uświadomić królowi strategiczne znaczenie swojej
pozycji. Pod wpływem alarmujących wieści Edward potrak­
tował sprawę pomocy dla oblężonego zamku jako przedmiot
narodowej dumy i postanowił raz na zawsze załatwić problem
Szkocji, nie rozwiązany od czasu śmierci jego ojca. Niemałą
rolę odegrały przy tym względy ambicjonalne młodego króla.

Ulrata Stirling, symbolu angielskiego panowania w Szkocji,

stanowiłaby dotkliwy cios dla prestiżu Anglii i mogła poważnie

nadwyrężyć autorytet władcy w oczach własnych poddanych,

a także w opinii innych dworów europejskich. Miłość własna
Anglików, przyzwyczajonych do panowania nad wszystkimi
swoimi sąsiadami i czujących swą wyższość nad pogardzanymi
Szkotami sprawiła, że parlament bez oporu uchwalił konieczne
subsydia. Zaraz potem, w lutym 1314 roku, król ogłosił
gotowość wyruszenia do Szkocji tuż po Wielkanocy. Nie
zwracając uwagi na protesty baronów, który przypominali, że

zgodnie z postanowieniami Protestaeji król nie mógł wypo­
wiadać wojny bez ich zgody« Edward wydał rozkaz zebrania
wielkiej armii i ogromnej ilości zaopatrzenia.

ARMIE PRZECIWNIKÓW

Z nadejściem wiosny Edward II powierzył obronę północno-

-zachodnich hrabstw doświadczonemu earlowi Pembroke, który

już dwukrotnie walczył przeciwko Bruce'owi, a teraz miał

osłaniać koncentrację głównej armii królewskiej w Newcastle.
Potem posłał wezwanie do co najmniej 93 baronów, by stawili

background image

142

się na spotkanie z królem w Newcastle wraz z oddziałami

zbrojnych i swoimi lennikami. Jednocześnie Ryszard de Burgh,

earl Ulsleru, dostał rozkaz sprowadzenia 4000 najemników

z Irlandii i Gaskonii. Trwały wytężone prace nad zorganizo­
waniem floty przeznaczonej do transportu zaopatrzenia i ope­

racji wzdłuż wschodniego wybrzeża Anglii. Na jej czele

stanął wygnany ze Szkocji przez Roberta Bruce'a John de

Lorne, mianowany przez Edwarda admirałem.

Pierwsze reakcje baronów nie zadowoliły króla i Edward

musiał ponowić wezwania w tonie bardziej kategorycznym.

Tym razem jego żądania były konkretne. Król domagał się

zaciągnięcia 20 000 piechoty ze środkowych i północnych
hrabstw oraz kontyngentu łuczników z Walii, nakazując

jednocześnie przesunięcie armii do punktu zbornego w Ber­

wick. Wierząc, że koncentracja wojsk przebiega pomyślnie,

Edward wyruszył na północ, by osobiście przejąć dowództwo.

Po przybyciu do Berwick spotkało go kolejne wielkie roz­

czarowanie. Brak popularności wśród własnego możnowładzt­

wa spowodował, że poparli go tylko trzej wielcy panowie:
Gilbert de Clare, earl Gloucester. Humphrey de Bohun, earl

Hereford i Aymer de Valence, earl Pembroke. Nie pojawiło

się natomiast czterech najpotężniejszych feudałów Anglii:

stryjeczny brat Edwarda, książę Lancaster, oraz earlowie
Surrey, Warwick i Arundel, którzy przysłali tylko niewielkie
oddziały jazdy. Królowi zabrakło wsparcia ich rycerzy, ale
bardziej żałował lego. że tak ważnych osób nie ma przy nim.

by mu doradzali w sprawach wojskowych. Edward uznał za
konieczne wysłać trzecie wezwanie, w którym napisał do

nieobecnych: .Jesteście mocno spóźnieni, pośpieszcie się
i zmuście do przyjścia swoich ludzi"

5

.

Pomimo braku wojsk największych feudałów, elekt i tak

byl imponujący. Licznie stawili się baronowie ze swoimi
pocztami i wasalami, wśród których nie brakowało ludzi
o talentach militarnych i znacznym doświadczeniu wojskowym,

1

The Three Edwards,

s. 162.

background image

143

takich jak: sir Robert Clifford, sir Henry de Beaumont czy
znakomity „gość" z Gaskonii. sir Giles d'Argentine, którego

uważano za jednego z trzech najlepszych rycerzy tamtych
czasów. Ówczesne kroniki, mające skłonność do wyolb­
rzymiania wszystkiego, oceniały liczebność armii Edwarda na
50 000 do 100 000 ludzi. W XIV-wiecznej Anglii zebranie
tak ogromnej masy ludzi i koni i zapewnienie jej należytego
zaopatrzenia przez dłuższy c/as było sprawą zupełnie niemoż­

liwą. W rzeczywistości liczba ta przekraczała nieznacznie

20 000. Prawdopodobnie Edward dysponował siłą ponad 2000

rycerzy, 15 000 żołnierzy piechoty oraz 4000 walijskich
i irlandzkich łuczników. Była to jak na owe czasy bardzo
wielka armia, zbliżona liczebnością do tej, którą Edward 1
powiódł na wyprawę do Szkocji przeciwko Wallace'owi
w 1298 roku.

Najważniejszym rodzajem wojsk Edwarda II była ciężka

jazda, uważana za jedną z najlepszych w Europie, złożona

z rycerzy i ich pocztów. Jej podstawową, najmniejszą jednostką
organizacyjną, była kopia. W skład kopii wchodził okuty

pełniejszą zbroją i wyćwiczony do walki przy użyciu długiej

broni drzewcowej rycerz-kopijnik oraz lżej zbrojni słudzy

i giermkowie. Oprócz Anglików, Walijczyków i Irlandczyków
w kawalerii Edwarda II służyło wielu rycerzy-awanturników
z Francji, Niemiec, Burgundii i Holandii. Nie brakowało też
Szkotów, tradycyjnych wrogów rodu Bruce i tych, którzy

uważali, że dla ich prywatnych interesów korzystniejsza jest
służba u boku Edwarda

6

.

Wchodzący w skład ciężkiej kawalerii rycerze oraz towa­

rzyszący im giermkowie i zbrojni pachołkowie konni byli

silnie uzbrojeni i opancerzeni. Postęp w dziedzinie umiejętności
średniowiecznych płatnerzy pozwolił na zastąpienie w wieku

XIII kolczugi z metalowej plecionki sztywną, wykonaną

z kutych blach zbroją ochronną, stanowiącą osłonę ciała

W bitwie pod Bannockburn po stronic Edwarda II walczyli min.

Comynowie, MacDougallowie i MucNuhowie.

background image

144

rycerza. Początkowo pancerne blachy chroniące najbardziej
wystawione na cios części ciała noszono pod kolczugą, jednak
począwszy od połowy stulecia zaczęto je nakładać na nią lub
zamiast niej, osłaniając nimi ramiona i nogi, a pod koniec
wieku także klatkę piersiową i plecy. Początkowe próby
połączenia elementów pancerza z kolczugą nie dały zadowa­
lających rezultatów, co doprowadziło do wykształcenia się

w XIV wieku kompletnej zbroi płytowej, która w następnym

stuleciu całkowicie wyparła kolczugę.

Tradycyjny wizerunek rycerza angielskiego z początku

XIV wieku, zakutego „od stóp do głowy" w kompletną
zbroję płytową budzi zrozumiałe wątpliwości i każe zwe­
ryfikować ten błędny pogląd. Po pierwsze, pełna zbroja
ze stalowych blach ukształtowała się dopiero w drugiej
połowie XIV stulecia i w 1314 roku nie była jeszcze
powszechnie noszona, nawet w tak dobrze rozwiniętym

państwie jak Anglia. Po drugie, cena takiej zbroi była
bardzo wysoka i na jej zakup mogli sobie pozwolić tylko
stosunkowo nieliczni, najzamożniejsi rycerze. W armii Ed­
warda zbroje takie mogła posiadać wyższa kadra dowódcza.
baronowie, wybitni „goście" zagraniczni i znaczniejsi rycerze-
-ziemianie. Pozostali musieli zadowolić się tradycyjną kol­

czugą, tylko częściowo uzupełnioną przez ochrony z blachy,

najczęściej napierśnik oraz osłonę ramion i nóg, albo samą

kolczugą. Najlepiej wyposażeni zbrojni z pocztów towa­

rzyszących baronom i zamożnym rycerzom posiadali zbroje
zbliżone do tych, którymi dysponowali ubożsi rycerze.

Pełniejsza zbroja zapewniała rycerzowi niemal całkowitą

ochronę przed wszystkimi znanymi wówczas rodzajami broni.

w związku z czym relatywnie spadło znaczenie tare/y.

Zmniejszyła ona swą wielkość i przyjęła kształt sferycznego

trójkąta, na którym zaczęto umieszczać wizerunki herbowe,
haftowane również na płaszczach narzucanych na zbroję jako
ozdoba, a zarazem znak ułatwiający identyfikację na polu
bitwy. Głowę rycerza chronił hełm, nakładany na filcową

background image

145

podkładkę lub czepiec z siatki kolczej w kształcie ściśle
przylegającego do głowy kaptura. Najczęściej był to popularny
od Xli wieku zamknięty hełm garnczkowy o płaskodennym
d/wonie, nasadzany nieraz aż po ramiona, całkowicie zakrywają­
cy twarz i szyję, ze szparą wzrokową i niewielkimi otworami
oddechowymi (tzw. wizurą). Ze względu na ich wagę (od 7 do

10 kilogramów) oraz to, że trudno było w nich oddychać, hełmy

garnczkowe troczono zazwyczaj u łęku siodła i zakładano
dopiero tuż przed samą walką. Z tego powodu część rycerstwa

wolała lżejsze, otwarte hełmy o dzwonie stożkowym luh
płaskim, często z przyczepionym do ich dolnej krawędzi
skórzanym lub kolczym kołnierzem chroniącym kark i ramiona
wojownika. Uzbrojenie ochronne rycerza uzupełniały rękawice
z plecionki kolczej, początkowo w formie jednopalczastych

łapawic, a nieco później także pięciopalczaste. Główną bronią
zaczepną rycerza była ciężka i długa nawet na ponad cztery
metry kopia z masywnym drzewcem i żelaznym grotem.
zapewniająca rycerzowi olbrzymią silę ciosu wynikającą ze

swego ciężaru i całego rozpędu bojowego ni mąka. Broń

zaczepną rycerza uzupełniał miecz i topór bojowy lub maczuga,

zwykle opatrzona w żelazną głowicę nabijaną kolcami.

Ulepszenia w uzbrojeniu obronnym jazdy spowodowały

znaczny wzrost wagi pancerza, co powodowało, że zrzucony

z konia rycerz nie był w stanie podnieść się o własnych siłach.
Dlatego też w bitwie starano się przede wszystkim zabić jego
wierzchowca. Odpowiedzią na to były coraz bardziej roz­
budowane pancerze chroniące konia. Tak wielki ciężar.
wliczając w to wagę rycerza i całego oporządzenia, mogły

udźwignąć tylko specjalnie hodowane wierzchowce, silne,

o potężnej budowie (destriers)

7

. To z kolei spowodowało, że

zmniejszyła się szybkość szarży, która w takich warunkach

odbywała się co najwyżej powolnym galopem.

Zwykle znaczniejszy rycerz wyruszający na wyprawę wojenna, zabierał

ze sobą 3-4 konie, w tym 2 wierzchowce bojowe. Ubożsi brali dwa konie.

przy czym na bojowego wierzchowca przesiadali się tuż przed bitwą.

10 _ Bannockburn 1314

background image

146

System hufców feudalnych wyklucza! jednolitą dyscyplinę

spajającą całą armię. Nie uznawano też zbiorowej musztry ani
wyszkolenia taktycznego. Wiedzę wojskową nabywano na

wojnie, a poszczególni rycerze doskonalili swe rzemiosło

poprzez ćwiczenia indywidualne lub na turniejach rycerskich.

W dobie średniowiecza obowiązywał powszechnie kuli osobis­
tej dzielności i walki w pojedynkę. Toteż podstawowym
szykiem rycerstwa byl „szyk w plot", w którym rycerze wraz
ze swoim pocztem ustawiali się w jednej linii (wyglądali jak
sztachety w plocie na ile zagęszczonych szeregów swych
zbrojnych pocztów, stąd nazwa). Kolorytu armii rycerskiej

dodawała porywczość, arogancja, wielka odwaga, a często

także głupota czyniąca niemożliwym stosowanie skompliko­
wanej taktyki i strategii. Zawsze należało się liczyć z tym, że
w krytycznym momencie o losie bitwy mogła zadecydować

głupia brawura drobniejszych rycerzy szukających okazji do
zdobycia osobistej chwały. Ponieważ armii rycerskiej brako­

wało dostatecznej dyscypliny i umiejętności manewrowania
mniejszymi oddziałami, taktyka kawalerii była prosta. Dzielono

ją zazwyczaj na trzy części, centrum oraz lewe i prawe

skrzydło, i tak uszykowaną rzucano do jednej zmasowanej
szarży na wprost, której celem było rozbicie szeregów przeciw­

nika ogromnym impetem zakutych w zbroje koni i jeźdźców.
Po skruszeniu kopii walka zazwyczaj rozpadała się żywiołowo
na wiele indywidualnych pojedynków przy użyciu mieczy
i toporów. Dzieła zwycięstwa dopełniała idąca często w tyle

za rycerstwem piechota, która wycinała rozbitego przeciwnika

i dobijała lub brała do niewoli powalonych wrogów. Bitwa
miała charakter starcia czołowego, bez śladu manewru czy
posunięć taktycznych. Brak w niej było dowodzenia, które
kończyło się przeważnie na wydaniu hasła do bitwy. Dowódz­
two zależało w zasadzie od statusu społecznego, a nie od
wojskowego doświadczenia, toteż wielcy możnowładcy stojący

na czele licznych hufców mieli zawsze więcej do powiedzenia

niż uzdolnieni weterani mający pod swoją komendą najwyżej

background image

147

kilka kopii. Poszczególni wodzowie osobiście prowadzili swe
rycerstwo do boju.

Jeżeli przeciwnicy byli godni siebie, bitwa przypominała

chaotyczną, krwawą bijatykę w kłębowisku ludzi i koni. która

mogła trwać godzinami. Czasami, jakby za obopólną zgodą,

obie strony, zmęczone zmaganiami- przerywały walkę i wy­
cofywały się na pozycje wyjściowe, żeby dać odpocząć

ludziom i koniom, by potem znowu na siebie natrzeć i kon­
tynuować walkę, dopóki jedna z nich nie ustąpiła pola.
W wojnach ze Szkotami przeciwnikiem rycerstwa angielskiego

były zwykle łekkozbrojne formacje piechoty, rzadko kiedy
większe grupy opancerzonych rycerzy. Łatwo można sobie
wyobrazić przerażenie, jakie wzbudzała masa zakutego w zbro­

je rycerstwa w pełnym galopie w przeciwniku stojącym na

drżącej ziemi dudniącej pod setkami podkutych kopyt końs­

kich. Oprzeć mu się mogły tylko świetnie wyszkolone.
zdyscyplinowane i dobrze dowodzone oddziały piechoty. Bitwa
pod Bannockburn miała być pojedynkiem feudalnego rycerstwa
angielskiego i szkockich schiltrons.

Piechota w armii Edwarda tradycyjnie stanowiła siłę pomoc­

niczą wobec rycerstwa, które w owym czasie wciąż jeszcze

decydowało zarówno o przebiegu, jak i wyniku bitwy. Żołnierz

pieszy był wciąż, w porównaniu z rycerzem konnym, postacią
zdecydowanie drugoplanową, zarówno pod względem skutecz­
ności na polu walki, jak i prestiżu, jakim go darzono. W bitwie
zwykli piechurzy nie mieli wicie do roboty. W trakcie walki

piechota nie stosowała prawie żadnego manewru, a jej
zadaniem było tkwić w miejscu jako solidna baza wyjściowa
rozstrzygającego o wyniku bitwy natarcia ciężkiej kawalerii.
Niekiedy żołnierzy pieszych używano do przeprowadzenia
wstępnego ataku (co w razie przedłużania się walki groziło

jednak stratowaniem przez własne, zniecierpliwione rycerstwo),

częściej do wycinania resztek wrogich wojsk rozbitych szarżą

kawalerii. Mieli też prowadzić intensywny ostrzał nieprzyja­

ciela, co znacznie zwiększało szansę sukcesu działań jazdy.

background image

148

która uderzała w najsłabsze punkty, starając się dokonać
podziału wrogiej armii, po czym ją otoczyć i wyciąć izolowane

grupy wroga. Istotną częścią zagadnienia koordynacji działań
piechoty i jazdy była kwestia wzajemnych relacji między siłą
ostrzału a decydującym atakiem. W efekcie rycerstwo starało
się przechodzić do rozstrzygającego natarcia bezpośrednio po
ostrzale, zanim minęło zamieszanie, jakie spowodowało ono

w szeregach przeciwnika. Piechota tworzyła zaplecze manewru

dla mało zwrotnej jazdy rycerskiej, mogła też zająć i utrzymać

stanowiska górujące nad okolicą (tak jak Szkoci Wallace'a
pod Stirling Bridge) lub inne pozycje o dużym znaczeniu
taktycznym (np. mosty czy brody). Wykorzystywano ją także
do różnych czynności obozowych i prowadzenia działań
oblężniczych.

Znaczną część piechoty angielskiej stanowili sezonowi

żołnierze niezbyt zaprawieni w boju, uzupełnieni weteranami

ze środkowych i północno-zachodnich hrabstw, którzy służyli

jeszcze w kampaniach Edwarda 1. W masie piechoty domino­

wali włócznicy uzbrojeni we włócznie oraz krótkie miecze,

jednosieczne kordy lub sztylety traktowane jako broń boczna.

Uzbrojenie ochronne piechurów stanowiły najczęściej grube
skórzane lub filcowe kaftany, chroniące ich przed uderzeniami
mieczy i strzał oraz rękawice z metalowej plecionki lub
połączonych ze sobą blaszanych płytek. Na głowie piechurzy
powszechnie nosili prosty stalowy hełm stożkowy 2 nosalem

(znany w Europie Zachodniej jako hełm normandzki) lub
w kształcie metalowego kapelusza z kopulastą główką i sze­
rokim rondem lekko opadającym w dół (przypominający
charakterystyczne angielskie battle bowlers z czasów I i II
wojny światowej).

Najlepsze oddziały piechoty Edwarda II tworzyli świetnie

wyszkoleni łucznicy z Walii i hrabstw graniczących z Walią
(zwłaszcza z Cheshire) oraz irlandcy najemnicy. Łucznicy,
którzy tak dobrze spisali się pod Falkirk, szli do bitwy
uzbrojeni w długi łuk. trzy zapasowe cięciwy i kołczan

background image

149

zawierający pęk 24 strzał o długości ok. 70 cm. zakończonych

ciężkimi, stalowymi grotami, których zadaniem było przebi­

janie zbroi. Niekiedy w pęku znajdowało się 6 do 8 strzał

długości yarda (ok. 92 cm), lżejszych i posiadających węższe

lolki. mających zasięg do 275 metrów. Dodatkową bronią

strzelców mógł być miecz, sztylet, maczuga lub siekiera
bojowa oraz tarcza. Przeznaczeni z natury do walki manew­

rowej mieli lżejsze uzbrojenie ochronne w postaci stalowego

hełmu i lekkiej kolczugi lub skórzanego kaftana. Właściwie
wykorzystani na polu bitwy łucznicy stanowili śmiertelne

zagrożenie dla przeciwnika. Ich zadaniem było atakowanie

mniej mobilnych sił nieprzyjaciela i nękanie go ostrzałem

z dystansu, dopóki straty w ludziach i zmęczenie nie wywołają
wśród wroga demoralizacji i nie spowodują rozluźnienia
szyku. Dobrze wyszkolony łucznik angielski potrafił wyrzucić

nawet do dwunastu strzał na minutę (w tym czasie kusznik,

który musiał naciągać kuszę przed każdym strzałem, mógł
oddać zaledwie jeden strzał) rażąc celnie na odległość około

250 metrów.

Ogólnie rzecz biorąc, armia Edwarda II stanowiła siłę

wystarczającą do stoczenia bitwy na wąskim froncie na
podejściach do «Stirling i dobrze przystosowaną do warunków

terenowych kraju, w jakim musiała walczyć. Jej skład od­

powiadał przewidywaniom Edwarda, który zapowiadał, że
„poważny wysiłek w walce przypadnie piechocie". Jak się

później okazało, przewidywania te nie sprawdziły się wobec

błędów w dowodzeniu i braku dyscypliny w oddziałach

angielskich.

Około 10 czerwca 1314 roku, na dwa tygodnie przed

upływem terminu zawieszenia broni w Stirling, siły angielskie

skoncentrowane w rejonie Berwick i Wark były gotowe do

wymarszu. Kilka następnych dni Edward poświęcił na kon­
ferencje ze swoimi dowódcami i formalności związane z kon­
fiskatą szkockich ziem należących do Johna Grahama i Toma­

sza Randolpha, które oddał synowi swego nowego faworyta,

background image

L50

Hugona Despensera. 17 czerwca cała armia Edwarda prze­
kroczyła graniczną rzekę Tweed w Coldstream i ruszyła na
północ wzbudzając swą liczebnością i wspaniałym wyposaże­
niem nieopisany strach wśród mieszkańców regionu Lauder­
dale, przez który maszerowała. Za wojskiem podążał tabor
o wielkości trudnej do określenia, zgodnie twierdzono jednak.
że był on ogromny. Jak piszą niektórzy autorzy, rozciągał się
w marszu na długość 20 mil. Przyjmując, że w tamtych

czasach jeden wóz taborowy przypadał na około dziesięciu

walczących, tabor towarzyszący armii Edwarda ii mógł liczyć
nawet ponad 2000 wozów. W taborze oprócz zapasów broni,
żywności i paszy dla koni wieziono sprzęt obozowy i obleż-
niczy, namioty oraz prywatne kosztowności rycerstwa. W ta­
borze znajdowali się leż towarzyszący wojsku księża, pisarze,
kucharze i polowe służby sanitarne.

Po czterech dniach marszu Anglicy osiągnęli Edynburg,

gdzie zatrzymali się na czas potrzebny do rozładowania

statków z zaopatrzeniem. 22 czerwca Edward wznowił marsz

i wieczorem tego samego dnia, po przebyciu 20 mil, zmęczone

oddziały angielskie podeszły pod Falkirk. Stąd dzielił je już

tylko dzień marszu od wojsk szkockich obozujących na skraju
lasu Torwood, porastającego brzegi niewielkiego strumienia
Bannockburn, kilka mil na południe od Stirling.

Niemożliwe jest oszacowanie dokładnej liczby wojsk szkoc­

kich, jakimi dysponował król Robert Bruce. Wczesne źródła
angielskie określały liczebność armii szkockiej na 30 000
łudzi, ale wyliczenia te są znacznie przesadzone. Szkoci
dysponowali zapewne armią nieprzekraczającą 10 000. Co
najmniej 2000 z nich stanowiła czeladź obozowa oraz pospolite
ruszenie mieszczan ze Stirling, wyrobników, drobnych rzemieśl­

ników i chłopów z okolicznych wsi przywołanych do pomocy
przez Bruce'a. Ludzie ci, niewyszkoleni i słabo uzbrojeni, nie
nadawali się do walki u boku sił głównych, można ich było

jednak postawić na straży obozu lub użyć jako cenną rezerwę

w rozstrzygającym momencie bitwy. Po odliczeniu sił pozo-

background image

151

sławionych do blokowania angielskiej załogi zamku w Stir­

ling Robert Bruce mógł przeciwstawić Anglikom zaledwie
około 7000 ludzi, w tym kilkuset uzbrojonych w krótkie łuki

tuczników z lasów Ettrick i około 500 jeźdźców. Szkocka

kawaleria, w której uzbrojeniu obronnym dominowała cokol­
wiek przestarzała zbroja typu kolczugowego i uzupełniający

ją otwarty, płaski hełm z doczepionym czepcem kolczym,

była lżej uzbrojona i nie mogła stanowić godnego przeciw­

nika dla angielskiej konnicy, która składała się niemal

w całości z ciężko opancerzonych jeźdźców dosiadających
wielkich flamandzkich ogierów bojowych. Za to angielska
piechota w swej większości nie mogła się równać ze
szkockimi włócznikami Bruce'a, zaprawionymi w walce,
dobrze wyszkolonymi, ufającymi swym dowódcom i wal­
czącymi o słuszna dla nich sprawę. W przeciwieństwie do
armii angielskiej, w której prawie wszyscy przedstawiciele

szlachty walczyli w szeregach ciężkiej jazdy, przez co

zaniedbywano piechotę i dowodzenie na niższych szczeblach,

szkoccy rycerze szli do walki u boku swoich ludzi pieszo.
dzięki czemu mogli nimi lepiej dowodzić oraz utrzymywać

wysokie morale i dyscyplinę.

W porównaniu z armią Edwarda wojsko Bruce'a sprawiało

wrażenie ubogiej i surowej masy. Bez wielkich kolorowych

chorągwi, wspaniałych strojów rycerskich i koni okrytych

zbrojami, często obdarci i bosi Szkoci byli typowym produktem
wojny partyzanckiej toczonej od lat na całej szerokości
i długości Szkocji. Niektórzy z nich walczyli jeszcze u boku
Wallace'a. większość jednak stanowili ich synowie, którzy

smak wojaczki poznali pod wodzą Roberta Bruce'a. Wielu,

naznaczonych od lat piętnem wojny, nie znało innego życia.

jak życie wojownika, i było gotowych do walki. Bruce
wykorzystał rok przerwy w działaniach wojennych na przygo­

towanie swych ludzi do nadchodzącej bitwy. Przez ostatnie

dwa miesiące intensywnie szkolił swą armię, chcąc zmienić
nieruchome dotąd kolczaste schiltrons w bardziej mobilne

background image

152

formacje, zdolne do wykonania manewru na polu walki

8

.

Wszyscy, którzy znaleźli się z nim na polach Bannockburn,

byli dobrze wyszkoleni, zdyscyplinowani i stanowili w polni
profesjonalną armię, która w sprzyjających okolicznościach

z powodzeniem mogła stawić czota znacznie silniejszemu
wrogowi. W jej składzie większość stanowili potomkowie
dawnych Szkotów i celtyckich Piktów, mówiący nadal języ­
kiem gaelickim, nie brakowało jednak ludzi ze szkockich

nizin używających narzecza charakterystycznego dla pograni­

cza, a nawet tych, dla których najbliższy byl język normandz-
ko-francuski. 2 drobnymi wyjątkami w szeregach Bruce'a
znaleźli się przedstawiciele najsłynniejszych szkockich klanów:
Cameron, Campbell, Carmichael, Chisholm, Fraser, Gordon.

Grant. Gunn, Mackay, Macintosh, MacPherson, MacQuarry.
MacLean, MacDonald, MacFarlan. MacGregor, MacKenzie,
Menzies, Munro. Robertson, Ross, Sinclair i Sutherland.

8

Bruce dobrze pamiętał, że niezdolność do wykonywania manewrów

przez szkockie schiUrons stalą się jedna, z głównych przyczyn klęski Wallace'a
pod Halkirk.

background image

BANNOCKBURN — DZIEŃ PIERWSZY

— NIEDZIELA — 23 CZERWCA 1314 ROKU

Straż przednia armii angielskiej dotarła do Bannockburn we
wczesne niedzielne popołudnie 23 czerwca 1314 roku poko­
nując z Falkirk niemałą odległość 20 mil. Strudzeni uciążliwym
marszem odbywanym w kurzu i czerwcowym upale Anglicy
zatrzymali się na południowym brzegu strumienia.

Kilka godzin wcześniej w obozie szkockim rozległ się

dźwięk dudów i bębnów budzących ludzi na zwyczajową,

poranną mszę polową. Po mszy. jako że była to wigilia dnia
św. Jana Chrzciciela, Szkoci zjedli skromny posiłek złożony
z niewielkiej ilości chleba i wody. Po śniadaniu dwaj szkoccy

dowódcy — Jakub Douglas oraz sir Robert Keith, dziedziczny
marszałek Królestwa Szkocji i dowódca kawalerii Bruee'a,
wyjechali naprzód, na spotkanie nadciągającej armii Edwarda.

Kilka mil za Bannockburn. kiedy opadła poranna mgła, obaj

ujrzeli pierwsze promienie słońca błyskające na ostrzach kopii

nadchodzących Anglików. Forpocztę wojsk angielskich stano­

wiła ciężka jazda rycerska, 2000 pancernych jeźdźców masze­
rujących wśród chrzęstu zbroi i dźwięków trąb, lśniących

wypolerowanymi tarczami i hełmami. Za rycerstwem, niczym

długi, rogaty wąż, sunęły nieprzebrane szeregi piechoty

miarowo kołysząc łuskami tarcz i ostrzami włóczni. Nad
maszerującym wojskiem powiewały setki kolorowych znaków,

background image

154

wśród których przeważały chorągwie z czerwonym krzyżem
św. Jerzego na białym tle. Widok, jaki ujrzeli Douglas i Keith,

musiał być zaiste porażający nawet dla tak doświadczonych
wojowników, z trudem bowiem mogli zachować spokój, gdy

jakiś czas potem zdawali relację z rekonesansu swemu królowi.

Bruce wysłuchał ze spokojem meldunku o przygniatającej sile

wroga, ważąc w myślach sposób, w jaki mógł się przeciw­

stawić Anglikom ze swoimi nielicznymi i słabo uzbrojonymi

ludźmi. Po chwili namysłu polecił obu dowódcom, by byli

oszczędni w słowach i uspokoili wojsko mówiąc, że Anglicy,

chociaż bardzo liczni, są zmęczeni i zdezorganizowani szyb­
kim, tygodniowym marszem przez Lauderdale.

Dokładne odtworzenie wydarzeń, które miały miejsce

w ciągu następnych 24 godzin, nie jesl możliwe i musi opierać

się głównie na przypuszczeniach. Ze wszystkich, którzy
opisywali później bitwę pod Bannockburn, tylko jeden autor
był jej naocznym świadkiem ', a wszyscy, z wyjątkiem

jednego, byli duchownymi. Pierwsze dzieło, autorstwa Johna

Barboura (1316-1395), archidiakona Aberdeen, liczący ponad

13 lys. wierszy poemat The Brus, zawierający stosunkowo

najwięcej szczegółów, powstał dopiero po 1375 roku. Inne

dzieło, autorstwa Thomasa Graya, zatytuowane Scalatronica,

jest pracą żołnierza, którego ojciec sir Thomas Gray bral

udział w bitwie, napisaną w 1355 roku w więzieniu w Edyn­
burgu. Angielskie kroniki kościelne są dalekie od prawdy
historycznej w podawaniu faktów i wykazują całkowilą
nieznajomość zagadnień taktycznych. Z tego powodu w oce­
nie wydarzeń dotyczących przebiegu walki istnieje ogromne
pole do spekulacji, i to nie tylko w odniesieniu do szczegółów.
ale i spraw o znaczeniu zasadniczym, jak na przykład samo

miejsce bitwy.

1

Robert Baston. angielski karmelita, którego lidwurd Ił /ubrał ze sobą., by

opisał jego zwycięstwo. Wzięty przez Szkoiów do niewoli Baston został

zmuszony do napisania zbioru triumfalnych wierszy, które nie wnoszą nie
konkretnego do współczesnej wiedzy o przebiegu bitwy.

background image

155

Trudności z dokładnym zlokalizowaniem pola walki wyni­

kają zapewne z faktu, że obecnie na miejscu tym znajdują się
zabudowania wsi Bannockburn. gdzie trudno znaleźć jakiekol­
wiek ślady średniowiecznej bitwy. Wśród historyków panuje
zgodny pogląd, że Robert Bruce zajął pozycje w odległości
około dwóch mil od Stirling na niewielkim płaskowyżu na

północ od strumienia Bannockburn (Bannock Burn), spodzie­
wając się, że wojska angielskie nadejdą od południowego
wschodu starą, pochodzącą jeszcze z czasów rzymskich drogą

z Falkirk do Stirling. Obecnie teren ten jest suchy i dobrze

zdrenowany» jednak w XIV wieku była to w większości
bagnista, trawiasta równina (zwana przez Szkotów The Carse

— „moczary", a przez Anglików The Pools — ..kałuże")

przecięta płytkim, leniwie płynącym z zachodu na wschód

Bannockburn (i jego niewielkim lewym dopływem Pelstream

Burn), który w swym dolnym biegu skręca w kierunku

północno-wschodnim i wije się licznymi zakolami aż do

ujścia do rzeki Forth, około czterech mil na wschód od

Stirling. Znaczny odcinek środkowego biegu Bannockburn na
wysokości wsi biegł dnem dość głębokiego wąwozu, co

w połączeniu z bagnistą doliną w dole strumienia sprawiało,

że można go było przekroczyć bezpiecznie tylko w jednym

miejscu, brodem, przez który wiodła stara rzymska droga
z Falkirk. Teren, pełen grzęzawisk i stawów, położony u ujścia

Forth, której poziom wody zmieniał się podczas przypływów
morza, nie sprzyjał użyciu ciężkiej jazdy. Z tego powodu

przyjmuje się, że pole bitwy znajdowało się na północ od
wąwozu Bannockburn na stosunkowo płaskim, wznoszącym
się terenie pomiędzy mokradłami The Carse a położonymi po
zachodniej stronie drogi lesistymi wzgórzami Gillies (Gillies
Hill)

i Coxet (Coxei Hill). Teren ten oddziela od mokradeł

nierówna i wysoka miejscami na 50 stóp (ok. 16 m) skarpa
oddalona od drogi w pewnych miejscach na 1000 yardów (900

m). w innych zaledwie na 200 yardów (180 m). Wzdłuż

skarpy biegła wąska ścieżka znana jako The Way lub Carse

background image

156

Road

prowadząca ze wsi Bannockburn do Stirling, kióra

łączyła się z główną drogą w odległości około jednej mili
(1600 m) od zamku. Mniej więcej w połowie drogi między
wsią i zamkiem, na skarpie nad ścieżką, stal niewielki kościół
pod wezwaniem św. Niniana.

Robert Bruce, zamierzając zniwelować liczebną i jakościową

przewagę Anglików, starannie wybrał miejsce starcia milę lub

dwie od Stirling. Swoje siły, zgrupowane początkowo w lesie

Torwood. ustawił po obu stronach drogi z Falkirk, w wąskim

przejściu pomiędzy wsią Bannockburn a zalesionym stokiem

Gillies Hill, łagodnie opadającym ku Bannockburn, gdzie
drzewa miały utrudnić atak znacznie lepiej wyszkolonej
angielskiej jazdy. Szerokość pola bitwy ograniczały trudno
dostępne moczar}' osłaniające lewe skrzydło Szkotów i las
u podnóża Gillies Hill, osłaniający ich prawą flankę. Mniej
więcej 1500-metrowy front był wąski, zdecydowanie za wąski
dla tak licznej armii angielskiej, która w tych warunkach nie
mogła rozwinąć do walki wszystkich swoich sił. Chcąc
zmniejszyć ryzyko oskrzydlenia na swym prawym skrzydle

Robert Bruce kazał zatarasować zwalonymi pniami wszystkie
przejścia w lesie, a na przedpolu kazał przygotować dużą
liczbę płytkich dołów, o które miały się potykać konie

angielskiej kawalerii. Część sił ukrył w lesie, aby uniknąć
strat spowodowanych ostrzałem z angielskich łuków. Wzdłuż
strumienia pozostała tylko luźna linia lekkozbrojnych harcow-
ników i łuczników z Ettrick.

Swoje siły piesze Robert Bruce podzielił na cztery duże

zgrupowania włóczników, każde po około 1500 ludzi. Dwa

z nich stały pod osłoną drzew frontem do Bannockburn. Na
prawym skrzydle, na zachód od drogi z Falkirk, zajęło
stanowiska zgrupowanie dowodzone przez samego króla

Roberta, złożone z ludzi z Carrick, Bute, Kintyre. Cunning-

hame, Kyle oraz bitnych górali z wyżyn i groźnych wojow­
ników z zachodnich wysp prowadzonych przez Angusa Og
z klanu MacDonald. Na lewym skrzydle, po wschodniej

background image

157

stronie drogi, znajdowało się zgrupowanie dowodzone przez

królewskiego brata, Edwarda Bruce'a. Tworzyły je oddziały

z Buchan, Mar, Angus. Strathearn. Menteith i Lenn. Front
obydwu czołowych szkockich schiftrons chroniło koryto

strumienia i jego bagniste w wielu miejscach brzegi. Tuż
przed pojawieniem się Anglików Robert Bruce rozkazał swoim
oddziałom wzmocić pozycje kilkoma rzędami zaostrzonych

palików wbitych w ziemię i setkami żelaznych kolców
rozrzuconych na przedpolu, czyniąc ewentualny atak konnicy
wroga wielce niebezpiecznym.

Za pozycjami lewoskrzydłowych oddziałów Edwarda Bru-

ce'a szyk szkocki zakręcał niemal pod kątem prostym i biegł
dalej wzdłuż skarpy oddzielającej suchy płaskowyż od znaj­
dujących się w dole moczarów. Stały tu dwa kolejne schiltrons.

Tuż za plecami włóczników Edwarda Brucc'a zajął pozycje

Jakub Douglas na czele ludzi z pogranicza oraz z Lanark,

Kenfew i Dumfries. Stanowiska czwartego zgrupowania.

złożonego z wojowników z Ross, Moray, Inverness, Elgin

i Forres pod Tomaszem Randolphem, carlcm Moray, znaj­

dowały się koło kościoła św. Niniana. w pobliżu miejsca,
gdzie boczna ścieżka łączyła się z główną drogą do Stirling.

Pięciuset jeźdźców sir Roberta Keitha stanowiło odwód. Bruce
tak bardzo obawiał się angielskich łuczników, że rozkazał

Keithowi i jego konnicy zaatakować ich, gdy tylko pojawią

się na polu bitwy. Dowodzone przez sir Johna Airtha oddziały
osłaniające obóz, złożone ze służby taborowej, czeladzi

i pomocniczego pospolitego ruszenia (small folks), których

w zasadzie nie zaliczano do właściwego wojska, skryły się za

zboczami Gillies i Coxet Hills, gotowe wspomóc siły główne
w razie zwycięskiego, lub uciec na wypadek niekorzystnego,
przebiegu bitwy.

Przy takich warunkach terenowych i uszykowaniu wojsk

szkockich Edward U miał tylko dwie możliwości działania.
Mógł zaatakować frontalnie obydwa czołowe zgrupowania
szkockie, które miał w zasięgu wzroku, lub próbować obejść

background image

158

pozycje Szkotów od strony moczarów-'. Edward, ufny w swoją
siłę, wybrał oba rozwiązania. Gubernator Stirling, sir Philip de
Mowbray, któremu Szkoci pozwolili udać się za glejtem do
obozu Anglików, usiłował przekonać Edwarda, by poczekał

i zobaczył, co zrobi Bruce i nie atakował go mając przed sobą
nierozpoznane grzęzawiska. Rada była mądra, zwłaszcza że
Mowbray dał znać królowi, że Szkoci zablokowali wszystkie
mniejsze drogi wiodące przez suchy las. ale Edward nie chciał

jej słuchać. Być może był zbyt dumny i gdy raz zobaczył

Szkotów, nie chciał się cofać, a może chciał dorównać swemu
sławnemu ojcu, który zawsze atakował szybko i z wielką siłą.

Po krótkim odpoczynku Edward rozpoczął bitwę, wysyłając

do przodu dwie grupy kawalerii. Pierwszy oddział, liczący od
500 do 700 rycerzy pod wodzą Clifforda i Beaumonta.
wyruszył wraz z Mowbrayem drogą u podnóża skarpy, aby
obejść Szkotów od tyłu i dotrzeć do Stirling. Wydaje się, że
Edward chciał w ten sposób uwolnić od oblężenia zamek

i nawiązać współdziałanie z jego załogą, aby odciąć Szkotom

odwrót i wziąć ich w dwa ognie. Obszedłszy lewe skrzydło
armii szkockiej Anglicy przeprawili się przez Bannockburn

i wjechali w głęboki wąwóz, gdzie byli dobrze ukryci przed

wzrokiem rozlokowanych na wyniesieniu Szkotów Douglasa

i Randolpha. Początkowo obecność angielskiej jazdy podąża­

jącej w górę The Way nie została zauważona. Dopiero gdy

oddział Clifforda i Beaumonta zbliżył się do kościoła Św.

Niniana, czujny Robert Bruce dał ostrą reprymendę dowodzą­

cemu w tym miejscu Randolphowi, kwitując jego brak
spostrzegawczości stwierdzeniem, że nie dostrzegł „róży,
która spadła z jego wieńca".

Zbesztany Randolph szybko skrzyknął swoich ludzi i spro­

wadził ich w dół, gdzie sprawnie uformowali obronny schiltron
blokujący ścieżkę, po której posuwali się Anglicy. Ujrzaw

r

szy

szkockich włóczników jadący na czele kolumny angielskiej
sir Thomas Grey, ojciec późniejszego kronikarza, wezwał
Clifforda do zatrzymania się. Ten jednak poddał w wątpliwość

background image

159

jego odwagę i wydał rozkaz do ataku. Grey i jego rycerze

ruszyli naprzód i za chwilę nadziali się na wysławione
przeciwko nim ostrza włóczni. Pierwsza fala atakujących
odbiła się od szkockiego wału, wielu rycerzy zginęło, wielu

innych, zrzuconych z koni, dostało się w ręce Szkotów, wśród
nich także sir Thomas Grey. Anglicy cofnęli się, przegrupowali
i natarli ponownie, lecz i tym razem nie udało im się
przełamać szkockiego szyku. Clifford przez jakiś czas ponawiał
szarże, były one jednak za każdym razem słabsze z powodu
strat, zmęczenia i coraz większej liczby zabitych koni i ludzi
zalegających na drodze natarcia.

Obserwujący z góry walkę w wąwozie Jakub Douglas posłał

do Bruce'a z prośbą o wyrażenie zgody na wsparcie Randolpha,

król nie chciał jednak ryzykować zaangażowania połowy swoich
sil w nie mającą decydującego charakteru potyczkę. Zresztą

— jak się okazało — ludzie earla Moray wcale nie potrzebowali

pomocy. Widząc ich zwycięskie zmagania Douglas powstrzymał
swe zapędy i pozwolił Randolphowi dokończyć dzieła samemu.

Zdesperowani Anglicy zaczęli rzucać w Szkotów toporami

bojowymi i maczugami w próżnej nadziei, że uda im się
wyrąbać lukę w zwartym szkockim szyku. W końcu zostali

odparci i zbierali się powoli w pewnej odległości od schiltron

Randolpha. Rozgrzani powodzeniem Szkoci nie zamierzali na

tym poprzestać. Rozentuzjazmowani ruszyli nagle do przodu,
dokonując rzeczy rzadkiej w historii militarnej średniowiecza.

zaatakowali pieszo angielską kawalerię. Dla angielskich rycerzy
była to ostatnia kropla, która przelała kielich gory

C7

y- Okazało

się, że nie są w stanie pokonać szkockiego ,jeża" walcząc sami.
Zmęczeni, pobici i bliscy paniki rozpoczęli bezładny odwrót,
pozostawiając na polu walki około 100 zabitych i rannych,
w lym poległego sir Roberta Clifforda. Jeśli wierzyć przekazom,
Szkoci stracili w tej walce tylko sześciu zabitych.

Zwycięska potyczka Randolpha, choć nie mająca faktycznie

dla Szkotów decydującego charakteru w obliczu wciąż trzy­

krotnie silniejszego przeciwnika, miała ogromne znaczenie

background image

160

background image

161

moralne. Właśnie wtedy okazało się, że dobrze wyszkolone
i dowodzone schiltrons mogą skutecznie stawić czoła ciężkiej
jeździe rycerskiej i jeśli Anglicy nie zmienią w zasadniczy

sposób swej taktyki, Szkotów stać na odniesienie wielkiego
zwycięstwa. Włócznicy Randolpha walczyli przecież sami,

bez jakiegokolwiek wsparcia, a ich skrzydeł nie osłaniały ani
grzęzawiska, ani las. Mimo to angielska jazda rycerska nie
potrafiła przełamać ich szyków bez wsparcia łuczników.

Kiedy Randolph i Douglas zajęli z powrotem poprzednie

stanowiska, dotarły do nich wieści, że potyczka z oddziałem
Gif forda i Beaumonta nie była jedynym starciem tego

popołudnia. Do walki doszło także na odcinku czołowym

zajmowanym przez oddziały Roberta Bruce'a. W jej trakcie

zdarzył się incydent, który — choć z pozom błahy — mógł
się okazać decydujący dla losów całej kampanii, lecz szczęś­

liwie dla Szkotów dostarczył im nowych powodów do chwały
i wiary w rycerskie umiejętności ich króla.

Podczas gdy wydzielony oddział eskortujący Mowbraya

próbował przedostać się na tyły Szkotów i dotrzeć do Stirling,
główne siły angielskiej straży przedniej idące główną drogą
z Falkirk przekroczyły koryto Bannockburn i zaczęły wy­

chodzić naprzeciw ukrytemu w lesie zgrupowaniu Roberta

Bruce'a. Już podczas podchodzenia do strumienia w szeregi

angielskiej kawalerii wkradł się chaos. Zwyczajowo za ubez­

pieczenie całej armii w marszu i dowództwo straży przedniej

odpowiadał marszałek Królestwa (drugi po wielkim konstablu
dowódca wojskowy w państwie). Ponieważ jednak pod Ban­

nockburn nie było go przy Edwardzie, wydawać by się mogło,
że dowództwo powinno spoczywać w rękach najwyższego
obecnego dostojnika wojskowego, jakim był wielki konstabl.
Chociaż na podstawie prawa dziedziczenia konstablem Anglii
był Humphrey de Bohun, earl Hereford, Edward postanowił
powierzyć dowództwo nacierających frontalnie oddziałów
straży przedniej młodemu Gilbertowi de Clare, earłowi Glou­
cester. Hereford był starszym i doświadczonym wodzem, do

II — B;inm>tkbiini 1114

background image

162

tego niechętnym rodowi Gloucestera. toteż powierzenie do­
wództwa nad awangardą młodszemu rywalowi odebrał jako

ujmę na honorze. Zobaczywszy z oddali Szkotów, Hereford
i Gloucester — prześcigając się wzajemnie — ruszyli na nich

ze wszystkimi swoimi rycerzami, chcąc jako pierwsi zetrzeć
się z wrogiem i opanować suchy płaskowyż, gdzie cała armia

mogłaby się rozwinąć do walnej bitwy. Zaskoczeni harcownicy
szkoccy wycofali się pomiędzy rosnące za nimi drzewa, nie
próbując nawet przeszkodzić Anglikom w przeprawie.

Widząc zbliżającą się kawalerię angielską król Robert

wyjechał przed własne szeregi, aby lepiej przyjrzeć się
wrogowi. Mając na sobie niekompletną zbroję, uzbrojony
tylko w lekki topór wojenny, jechał nie — jak rycerz — na
bojowym rumaku, lecz na małym koniku, który lepiej nadawał
się dojazdy po ciężkim terenie. Głowę króla okrywał skórzany

czepiec wzmocniony stalowymi płytkami, na którym — za­

miast korony — błyszcza! zloty diadem, jedyny znak królew­

skiego majestatu. Jadąc samotnie przed swym wojskiem Bruce
znalazł się niespodziewanie w strefie bezpośredniego za­
grożenia. W pewnym momencie spod jednego z angielskich

znaków wyjechał młody rycerz sir Henry de Bohun, bratanek

earla Hereford. Zbliżywszy się de Bohun rozpoznał króla po
złotej ozdobie na hełmie i pomyślał, że oto nadarzyła się
okazja, żeby zdobyć chwalę i jednym uderzeniem kopii
zadecydować o losach kampanii. Pewny swego spiął wielkiego

bojowego rumaka i wystawiwszy kopię popędził prosto na
króla. Doszło do sławnego, choć krótkiego pojedynku, zu
który Robert Bruce został potem ostro zbesztany przez

szkockich panów. Król wyczekał do ostatniej chwili i uskoczył
na swym zwinnym koniku spod kopii de Bohuna, po czym
uniósł się w strzemionach i zadał młodemu rycerzowi potężny

cios toporem, który rozpłatał mu hełm i głowę. Uderzenie

było tak silne, że rękojeść topora pękła i kiedy Bruce wracał

do swoich, słyszano jak lamentował nad utratą ulubionej

broni. Epizod z Bohunem, niezwykle dramatyczny i później

background image

163

szeroko spopularyzowany w literaturze i tradycji, mógł mieć
tragiczne konsekwencje. Na szczęście dla Szkotów tak się nie
stało. Obserwujący pojedynek żołnierze Bruce'a odebrali jego
wynik jako dobry znak i zgotowali wielką owację swemu
królowi, który ucieleśniał ich nadzieje na wolność i którego
wysiłki przywiodły ich tego dnia na pola Bannockburn. Za to
szkoccy panowie mieli mu za złe, że nierozsądnie wystawił na

niebezpieczeństwo siebie i przyszłość całego kraju.

Atak angielskiej jazdy, który nastąpił wkrótce po starciu

z Bohunem, załamał się na linii wilczych dołów osłaniających
s/kockie pozycje. Zwarty szyk Anglików pękł. Poranione
konie zaczęły odmawiać posłuszeństwa, stawać dęba i zrzucać
swoich jeźdźców. Żołnierze Roberta i Edwarda Bruce'ôw

mszyli do przodu kierując ostrza włóczni ku zmieszanej
kawalerii. Na ten widok na tyłach Anglików zabrzmiały trąbki
wzywające do odwrotu i wkrótce cała przednia straż Hereforda
i Gloucestera przeprawiła się z powrotem przez Bannockburn,
kończąc pierwszy dzień bitwy.

Późnym popołudniem Edward M zwołał naradę wojenną.

Tymczasem duch bojowy w obozie angielskim wyraźnie
osłabł. Niespodziewana porażka obydwu czołowych oddziałów
ciężkiej jazdy rycerskiej w starciu z niedocenianymi Szkotami

miała wpływ na spadek morale tak wśród rycerstwa, jak
i dowódców angielskich. Ponowny frontalny atak przez
Bannockburn na oddziały szkockie wydawał się pozbawiony
zdrowego rozsądku. Manewr oskrzydlający wydawał się równie
trudny w świetle klęski poniesionej przez grupę kawalerii
Clifforda. Przygnębiony Edward rozkazał rozbić armii obóz
i odpocząć po długim marszu i zmaganiach z wrogiem.

Największym zmartwieniem okazało się dla Anglików prag­

nienie. Tak liczna armia ludzi z tysiącami spragnionych
zwierząt potrzebowała mnóstwa wody. Zęby mieć do niej
swobodny dostęp, Edward przesunął wojsko nieco do przodu
i bardziej na wschód od trasy marszu oddziału Clifforda,
a następnie kazał przeprawić się przez strumień i rozbić obóz

background image

164

na mokradłach The Carse, w widłach pomiędzy Bannockbum

i Pelstream Burn. Grunt był lu tak grząski, że musiano

rozebrać część chat z pobliskiej wioski i podłożyć coś twardego
koniom pod nogi, żeby się nie pozapadały. Uciążliwy marsz

przez grzęzawiska pełne kałuż i dołów wypełnionych wodą

zabrał Anglikom kilka godzin i kiedy w końcu przygotowania
do odpoczynku zostały zakończone, na sen pozostało im

niewiele czasu. Mało kto zresztą w obozie angielskim zmruży]

lej nocy oko, w obawie przed atakiem Szkotów.

Kilkaset metrów na zachód od obozu angielskiego, wśród

drzew porastających zbocza Gillies i Coxet Hills, zapłonęły
ogniska w obozie szkockim. Przy jednym z nich Robert Bruce
zwołał swoją naradę wojenną. Wbrew obawom Anglików,
Szkoci wcale nie byli tak pewni siebie. Pokonawszy przednią
straż Edwarda, Bruce myślał o wycofaniu swoich wojsk, aby

kontynuować walkę podjazdową i nie ryzykować wszystkiego

w jednej bilwie. Gdy król był już gotów dać rozkaz do
odwrotu, dano mu znać, że do obozu przybył młody szkocki
rycerz w służbie Edwarda, Aleksander de Selon, który zdezer­

terował z angielskich szeregów. Przyprowadzony przed oblicze
Bruce'a Seton oświadczył, że w wyniku doznanej porażki
i nieudolnego dowodzenia armia angielska straciła ducha i jest

bliska demoralizacji. Bruce, rad z nowego rekruta, przyjął go
do swej służby i przyjął jego hołd. Wieści przyniesione przez

Setona, których prawdziwość miody rycerz gwarantował swoją
głową i honorem, ostatecznie przekonały króla Szkotów do
kontynuowania bitwy w dniu następnym. Późną nocą Robert

Bruce objechał wszystkie zgrupowania, dając ostatnie wska­

zówki ich dowódcom i wyznaczając zadaniu bojowe, a przez
obóz szkocki przeszła wiadomość, że nazajutrz armia ma

ruszyć do ataku.

background image

BANNOCKBURN — DZIEŃ DRUGI

— PONIEDZIAŁEK — 24 CZERWCA 1314 ROKU

24 czerwca 1314 roku słońce nad Bannockburn wzeszło
wcześnie po krótkiej, letniej nocy, będąc zapowiedzią kolejnego
gorącego dnia. Świt przywitał pobożnych Szkotów pogrążonych
w modlitwie wokół polowej kaplicy, w której poranną mszę
świętą celebrował opat z InchalTray i towarzyszący mu mnisi

z relikwiarzem z Monymusk zawierającym kości św. Kolumby,
uważanym za jeden z największych skarbów Szkocji. Był
poniedziałek, dzień św. Jana Chrzciciela. Po mszy Szkoci zjedli
skromne śniadanie składające się jak zwykle z chleba i wody, po
czym, chwyciwszy broń, zaczęli przygotowania do bitwy. Robert

Bruce uroczyście pasował na rycerzy swych najbliższych druhów

Jakuba Douglasa i Waltera Stewarda i zaraz po ceremonii Szkoci
zaczęli pod osłoną lasu formować szyki frontem do przeciwnika
obozującego na mokradłach The Carse.

Tak jak pierwszego dnia bitwy, Bruce podzielił swoje siły

na cztery wielkie schiltrons. Prawe skrzydło utworzyło zgru­
powanie Edwarda Bruce'a, środek ludzie Jakuba Douglasa

i Waltera Stewarda, zaś po lewej stronie stanął Tomasz
Randolph. Zgrupowanie dowodzone przez samego Roberta
stanowiło odwód, podobnie jak ukryta w lesie za lewym
skrzydłem lekka jazda sir Roberta Keitha.

background image

166

Jak wielu innych dowódców, Robert Bruce przemówił do

swoich ludzi przed bitwą. Objeżdżając konno szeregi- przy­

brany w zbroję, przepasany rycerskim pasem, z hełmem

odsłaniającym spoconą w porannym słońcu twarz zagrzewał
Szkotów do walki. Zręcznie dobierając słowa, którymi próbo­
wał trafić do serc i umysłów żołnierzy, nawiązał do walki
o wolność toczonej przez Szkotów przez ostatnie dwadzieścia

lal. Przypominając, co się stanie z nimi i ich dziećmi

w przypadku przegranej, wezwał do obalenia tyranii Anglików
i podeptania ich dumy. Piętnując zdradę dał szansę ucieczki

wszystkim słabym i tchórzliwym, dobrze wiedząc, że po­
rzucenie współtowarzyszy w obliczu wroga wymaga często
większej odwagi, niż pozostanie i wzięcie udziału w bitwie.
Prawie 500 lat później największy szkocki poeta narodowy.
Robert Burns, nadał słowom Bruca formę pieśni, znanej jako

Marsz Roberta Bruce'a do Bannockburn

lub. od rozpo­

czynających ją słów, po prostu Scots, wha lute:

Szkoci, którzyście z Wallacem krwawili,

Szkoci, którzyście pod Britcem chodzili,

Witajcie na swym krwawym lotu,

By zwyciężyć, albo głowy złożyć.

Oto przyszła ta chwile oto przyszedł ten dzień,
Gdy na nasze szeregi pada groźny cień,

Spójrzcie, zblita sią dumna Edwarda potęga,
Niesie nam niewolą, łańcuchami brząka!

Kto z was zdrajcą odejdzie przed burzą?

Kto swym ciałem wypełni grób tchórza?
Kto sią dobrze czuć bądzic w niewoli?

Niech ucieka, jeżeli tak woli!

Kto dla praw naszych i króla Szkotów.

Miecz wolności wyciągnąć jest gotów?

Wolny ludzie, szeregi swe zewrzyj i stój,

Pozwól, bym cią poprowadził w bój!

background image

167

7M krzywdy bolesne, niewolę i ucisk!

Waszych synów w kajdany zakutych,

Krew wytoczyć jesteśmy z tył zdolni.

Ale oni żyć będą już wolni!

Dumą wroga podcpczmy więc snadnie!
Niechaj tyran i wróg nasz upadnie!
Każdy cios niech nam wolność przyniesie!
I zwyciężmy lub zgińmy z kretesem!

'

W dole, naprzeciw pozycji Szkotów, na grząskim gruncie

pomiędzy Bannockburn a rzeka. Forth, pośpiesznie gromadzili
się Anglicy, niewyspani po krótkiej, dla wielu z nich bezsennej

nocy. Na pierwszy sygnał królewskich trębaczy rycerze
angielscy przygotowali ekwipunek, osiodłali konie i próbowali

1

Scots, whû lute wi" Wallace hied,

Scots, wham Brace has aßen led.

Welcome lo your gory bed,

Or to victorie.

Mow's the daw and now's the hour.

See the front of battle lour,

See approach proud Edward's power,

Chains and slaverie!

Who will be a traitor's knave?
Who can Jill a coward's grave?
Wha's sac base us be a slave?

Let him turn and fleet

Whafor Scotland's King and Law.

Freedom 's sword will strongly draw,

Free-man stand, or free-man fa'?

Let him follow me!

By oppression 's woes and pains!
By your sons in servile chains!

We will drain our dearest veins,

But they shall be free!

Lay the proud usurpers low!

Tyrants fall in every foe!

liberty's in every blow!

Let us do. or die'

(przekład w tłumaczeniu autora)

background image

168

sformować się na wypadek ataku ze strony Szkotów. Brak

jednolitego dowództwa i trudności terenowe sprawiły, że

Anglicy opuszczali obóz grupami, kierując się w stronę

przeciwnika. Nigdzie nie mogli jednak znaleźć twardego

gruntu, a drzwi i blaty stołowe, z których ułożono prowizorycz­
ne ścieżki, mogły utrzymać tylko po jednym jeźdźcu. W końcu
czołowe oddziały dotarły do wąwozu oddzielającego grzęza­

wiska od płaskowyżu, na którym stali Szkoci, i zaczęły go
przekraczać znajdując trochę twardego gruntu, choć na bardzo
wąskim odcinku. W obliczu nieruchomych szkockich schilt runs
niezdolnych do jednoczesnego, frontalnego ataku na angielską
kawalerię, niektórzy doświadczeni rycerze, wspierani przez

earla Gloucester, radzili nie wszczynać walki i dać wojsku
dzień odpoczynku przed decydującą bitwą. .Spotkało się to
z gwałtowną reakcją Edwarda, który zarzucił swemu siost­

rzeńcowi tchórzostwo i zdradę. Oburzony Gloucester śmiało

odrzucił oskarżenia króla i bez chwili namysłu dołączył do
swych rycerzy, zapominając w pośpiechu narzucić na zbroję

płaszcz, który był jego znakiem rozpoznawczym.

Wąski front sprawił, że Anglicy nie mogli rozwinąć do

walki wszystkich sił i wykorzystać swej przewagi liczebnej.
Armię podzielono na trzy wielkie hufce (battles), z kawalerią
na przedzie i piechotą z tylu. z których każdy uszykowany był
w kilka rzutów. Główną rolę w bitwie wyznaczono kawalerii.
Poszczególne rzuty jazdy rycerskiej miały wchodzić do walki
kolejno, jeden za drugim, z zadaniem rozerwania zwartego

szyku szkockich piechurów.

Gloucester, straciwszy resztę rozsądku po tym. jak król

poddał w wątpliwość jego lojalność i odwagę, zaczął się
spierać z Here fordem o to. kto ma poprowadzić natarcie

czołowej grupy. Obrażony słowami młodzika Hereford za­

wrócił szukając poparcia u Edwarda.

Tymczasem Szkoci widząc pierwszą grupę jazdy angielskiej

forsującą krawędź wąwozu wyszli z lasu, uformowali wielkie

schiltrons

i wolnym krokiem ruszyli naprzeciw wroga. Po

background image

169

przejściu kilkudziesięciu metrów masa szkockich włóczników
przystanęła, prawdopodobnie by ścieśnić i wyrównać szeregi

przed walką. Wielu przyklękło pragnąc zmówić ostatnią
modlitwę. Edward II, przybrany w lśniącą kolczugę i bogato

zdobiony płaszcz, pełen ufności w łatwe zwycięstwo, w oto­
czeniu niewielkiego orszaku złożonego z doradców i dostoj­

ników królewskich wyjechał ku przedniemu skrajowi swych

wojsk, aby przyjrzeć się armii szkockiej. Widząc vSzkotow
pogrążonych w ostatniej modlitwie odwrócił się do swoich
iowarzyszy.

— Ha! — wykrzyknął. — Oni klękają, by błagać mnie

o łaskę.

— Ależ Panic — odrzekł ponuro sir Reginald de Umfraville,

który walczył ze Szkotami od dziesięciu lat — oni rzeczywiście
proszą o łaskę, ale Boga, nie Ciebie. Powiadam, ci ludzie nie
uciekną ze strachu przed śmiercią.

Zanim Hereford dotarł do króla, trębacze dali sygnał do

ataku. Nie czekając na powrót wielkiego konstabla Gloucester

spiął konia ostrogami i ruszył do natarcia. Bez płaszcza

wyglądał jak jeden z wielu zakutych w zbroje jeźdźców
i początkowo nie wszyscy go rozpoznali. W powstałym

zamieszaniu część angielskich rycerzy poszła do ataku z opóź­
nieniem i szarża nie miała takiej mocy. jak można się lego
było spodziewać. Anglikom nie brakło odwagi i choć ich
uderzenie nie miało należytego impetu, natarli śmiało i ener­
gicznie na las szkockich włóczni. Pierwsze uderzenie spadło

na stojący najbliżej schiltron Edwarda Bruce'a. Pod ciężarem

atakującej masy konnicy szkocki ,jeż" ugiął się niebezpiecznie,

lecz nie pękł, osadzając w miejscu szarżujących Anglików.

Część koni i jeźdźców padła od razu nadziana na ostrza

włóczni. Wielu rycerzy wypadło z siodeł, by znaleźć śmierć

pod kopytami rozszalałych wierzchowców albo z ręki Szkotów,
niektórym jednak udało się przełamać nieprzyjacielski wał

i wedrzeć do środka. Znalazłszy się pośród ciżby szkockich

piechurów angielscy rycerze jęli się mieczy i toporów czyniąc

background image

170

wokół siebie spustoszenie, dopóki w ogólnym tłoku nic
ściągnięto ich z koni i nie poderżnięto im gardeł. Wkrótce

Edwarda Bruce'a wsparli z lewej strony Douglas i Randolph.

zmuszając Anglików do odwrotu i przegrupowania sił. Na­
stępujące po sobie szarże angielskiej konnicy załamywały się
wobec nieugiętej postawy szkockich włóczników. Prawdopo­

dobnie w trakcie jednej z tych szarż padł dzielny Gloucester.

W końcu zmęczeni walką i poniesionymi stratami Anglicy

zostali odparci i Szkoci mogli na chwilę odetchnąć. Wkrótce

jednak, nie chcąc biernie oczekiwać na kolejne ataki kawalerii
wroga, ruszyli do przodu.

Tymczasem drugi hufiec wojsk Edwarda przeszedł przez

krawędź wąwozu i stanął w oczekiwaniu na możliwość wejścia
do walki, mając świadomość, że wkrótce za nim nadejdzie

także trzecia część armii. Tłok, jaki powstał przy przejściu
przez wąwóz, uniemożliwiał idącym za rycerstwem łucznikom
skuteczny ostrzał pozycji szkockich. W ogólnym zamęcie ktoś
dał rozkaz łucznikom i ci zaczęli posyłać strzały ponad

głowami swoich rycerzy. Mając ograniczone pole widzenia
częściej razili swoich niż Szkotów, potęgując panujące na

polu walki zamieszanie. W tej sytuacji rokazano im wydostać
się z masy angielskiej piechoty i przegrupować na prawym

skrzydle, aby wyjść przez Pelstream Burn na lewą flankę

Szkotów i po zajęciu dogodnej pozycji ostrzelać ich z boku.

Kolejne fale przechodzących przez wąwóz Anglików zwięk­

szały i tak dotkliwy tłok i chaos na wąskim i ograniczonym
przedpolu armii szkockiej. Zbliżywszy się do wroga Szkoci

zmniejszyli przestrzeń nadającą się do użycia ciężkiej kawa­
lerii. Nie mogąc w pełni wykorzystać koni. Anglicy byli
zupełnie bezsilni wobec nawałnicy szkockich włóczni. Dopiero
teraz rzucono do rozstrzygającej walki łuczników.

Pojawienie się na polu bitwy angielskich łuczników źle

wróżyło niczym nie osłoniętym Szkotom, którzy dobrze
pamiętali bitwę pod Falkirk sprzed szesnastu lat. Był (o
krytyczny moment bitwy i gdyby Edward II właściwie użył

background image

171

łuczników i osłonił ich rycerzami wynik starcia mógłby być
zupełnie inny. Na szczęście dla Szkotów Fdward zapomniał

lekcji, jakiej pod Falkirk udzielił Wallace'owi jego wielki ojciec
i skierował łuczników do walki bez żadnej osłony. Ich ruchy nie

uszły uwadze Roberta Bruce'a, osobiście dowodzącego szkocki­

mi rezerwami. Obserwując uważnie bieg wypadków Robert

szybko dostrzegł śmiertelne zagrożenie na lewym skrzydle
i rzucił przeciwko nieprzyjacielskim łucznikom stojącą w odwo­
dzie jazdę sir Roberta Keitha. Zadanie nie było łatwe, ale wielki

marszałek Szkocji i jego jeźdźcy wykonali je tak, jak sobie tego

życzył Bruce. Konnica Keitha wyszła z lasu na tyłach wojsk

szkockich i objechała szerokim łukiem pole bitwy od zachodu.

Zjechawszy na niedostępne dla ciężkiej kawalerii mokradła,

Szkoci z bojowym zawołaniem ,.Na nich! Na nich!" uderzyli
z boku na angielskich łuczników« zanim ci zdążyli zmienić front

i wystrzelić swe śmiercionośne pociski. Niespodziewany atak
500 szkockich kawalerzystów na małych, lekkich konikach,

które doskonale radziły sobie na podmokłym terenie, całkowicie
zaskoczył Anglików. Niczym nie osłonięci łucznicy w ciągu

kilku minut zostali dosłownie rozjechani przez jazdę Keitha
i tracąc wielu zabitych poszli w rozsypkę. Ujrzawszy to szkockie
schiltrons

kontynuowały natarcie bez obawy o zagrożenie

spowodowane flankującym ostrzałem nieprzyjaciela.

Szkoci nigdy nie uchodzili za naród wielkich konnych

wojowników, a późniejsze głośne zwycięstwa kawalerii gene­
rała Davida Leslie pod Marston Moor (1644) i dragonów
z pułku Royal Scots Grey pod Waterloo (1815) należy

traktować raczej w kategoriach wyjątków, niż reguły. Szarżo

konnicy Keitha pod Bannockburn okazała się jednak decydu­

jąca dla losów bitwy (a w konsekwencji także i Szkocji) i bez

wątpienia uchodzi za najważniejszą akcję kawaleryjską w his­
torii Szkocji. Jej wynik pogrzebał nadzieje Edwarda na
zwycięstwo i przypieczętował los jego armii.

W wyniku nieudanych szarż konnego rycerstwa i rozprosze­

nia łuczników w szeregach angielskich dało się zauważyć

background image

172

pierwsze objawy rozprężenia. Widząc 10 Szkoci wzmogli

nacisk i zaczęli spychać walczących z trudem Anglików

z powrotem w kierunku wąwozu. W tym momencie Robert

Bruce rzucił do boju rezerwy, które włączyły się do walki
przeciwko pierwszej linii Anglików. Kilka dni przed bitwą

Robert oświadczył dowodzącemu wojownikami z wysp An-

gusowi Og z klanu MacDonuld. że -jego wiara w nich jest
niezłomna" i siowa te MacDonaldowie na zawsze przyjęli

jako motto swego klanu. Kierując ich do bitwy Robert krzyknął

tylko: „Bądźcie pełni otuchy i walczcie dzielnie!". Niczym
psy gończe spuszczone ze smyczy wojownicy z wysp, górale
i właśni ludzie Bruce'a z Carrick rzucili się na spotkanie

wroga przedzierając się przez zwały zabitych koni i ludzi
zalegające pobojowisko. Znużone długim bojem, wyczerpane
fizycznie i psychicznie oddziały pierwszej linii angielskiej
zaczęły ustępować pod naporem Szkotów i w odwrocie wpadły
na drugą linię, która pod naporem uciekających zablokowała
przejście przez wąwóz nadchodzącej trzeciej linii wojsk Ed­
warda. Cały pomieszany szyk Anglików zaczął się chwiać.

Tysiące ludzi, którzy nawet nie wzięli udziału w walce,

wpadło w panikę i zaczęło uciekać mieszając szyki nowym

oddziałom nadchodzącym im z pomocą.

W tym momencie stało się coś, czego nikt się nie spodzie­

wał. Szkockie pospolite ruszenie i ciury obozowe, obserwujące
do tej pory bitwę na dalekim zapleczu walczących wojsk.
zeszło (prawdopodobnie na rozkaz Roberta Bruce

1

a) ze stoków

Gillies i Coxet Kills. Mężczyźni i kobiety niskiej kondycji:

chłopi, woźnice, kucharze, kobiety opiekujące się rannymi

i drobni słudzy, zaczęli obrywać gałęzie z drzew, chwytać
połamane drzewca włóczni, kije, a nawet dyszle od wozów,
i przywiązywać do nich stare szmaty i części odzienia. Przy
akompaniamencie dęcia w rogi i głośnych krzyków, machając
zaimprowizowanymi Hagami, gromada ta. sprawiająca na
Anglikach wrażenie silnego oddziału rezerwowego, rzuciła się
na prawe skrzydło armii angielskiej. Na ten widok szkockie

background image

173

schiîtrons wydały potężny okrzyk i nacisnęły jeszcze mocniej,
spychając Anglików do wąwozu, który wkrótce wypełnił się
skłębioną masą martwych i umierających ludzi i koni. Spychani
do tyłu rycerze i piechurzy angielscy stwierdzili z przerażeniem.

że nie mają dokąd uciekać. Przed nimi stali szkoccy włócznicy,
za nimi rozciągało się zdradliwe grzęzawisko, a po bokach
płynęły zabagnione strumienie Bannockburn i Pelstream.

Edward i jego najbliżsi doradcy oglądali przebieg bitwy

z gorzkim zdumieniem i niedowierzaniem. Kiedy syluacja

stała się krytyczna i odwrót przerodził się w popłoch i ucieczkę
większej części armii, dowódcy angielscy uznali, że bitwa jest
przegrana. Zachowując zimną krew earl Pembroke chwycił
cugle królewskiego konia i pociągnął go na bok. Edward
w otoczeniu 500 rycerzy służących mu w charakterze osobistej
eskorty, opuścił pole walki i pognał w stronę zamku Stirling.

Po drodze grupa królewska odparła wściekłe natarcie włócz-
ników szkockiego lewego skrzydła, próbujących zamknąć
pierścień okrążenia. Do tej pory Edward II nie wykazywał
w bitwie szczególnej odwagi osobistej, jednak w chwili
zagrożenia odezwała się w nim krew Plantagenetów. Kiedy
w pewnym momencie duża grupa Szkotów próbowała za­
grodzić mu drogę ucieczki i ściągnąć go z konia, Edward

z maczugą w ręku wraz ze swymi rycerzami przebił się przez

ciżbę wrogów i wywalczył sobie bezpieczny odwrót. Kiedy

już króla wyprowadzono w bezpieczne miejsce, jadący obok

niego sir Giles de Argentine zatrzymał konia.

— Panie, nie zwykłem uciekać i dalej nie pojadę — rzekł,

zwracając się do Edwarda — Żegnam cię, adieu.

Chwilę potem dzielny Gaskończyk, nie bez powodu uważa­

ny za jednego z najdzielniejszych rycerzy swoich czasów,

zawrócił na pole bitwy. Wykrzykując swe bojowe zawołanie:

„Argentine! Argentine!", puścił się w wir walki i wkrótce
zginął nadziany na szkocką włócznię.

Edward z orszakiem dotarł do Stirling, lecz zastał bramy

twierdzy zamknięte. Odmawiając wpuszczenia króla do środka

background image

174

background image

175

sir Philip de Mowbray słusznie dowodził, że zgodnie z ukła­
dem będzie musiał wydać zamek w ręce Szkotów i król, nie

chcąc dostać się do niewoli wraz z jego załogą, winien

ratować się ucieczką. Mając za plecami pogoń Szkotów

Edward nie wdawał się w dyskusje z komendantem zamku
i pognał na południe. Ze Stirling król i jego eskorta popędzili
najpierw do Winchburga. a potem do Dunbar, uciekając na
przestrzeni 60 mil. Pościg prowadzony przez Jakuba Douglasa
siedział Anglikom na karku, szarpiąc tyły uciekającej kolum­
ny i chwytając maruderów. W Dunbar Edward, pobity

i upokorzony, wsiadł na statek i odpłynął do Berwick. Earl
Pembroke na czele wiernych rycerzy, którzy eskortowali
króla podczas ucieczki, i 2000 uratowanych z bitwy łucz­
ników przedarł się przez wrogi kraj, by ostatecznie znaleźć

schronienie w Carlisle.

Według średniowiecznego obyczaju zwinięcie chorągwi

było sygnałem do odwrotu, więc odjazd Edwarda z pola bitwy

i znikający z pola widzenia sztandar królewski całkowicie
pozbawił ducha większą część armii angielskiej. Stojąca
w tyle piechota pierzchła jako pierwsza rozsypując bezładnie
swoje szyki. Wybuchła powszechna panika, szeregi angielskie

pękły i rzuciły się do panicznej ucieczki. Wkrótce prawie
wszyscy Anglicy, z których większość nawet nie wzięła
udziału w bitwie, rozbiegli się na wszystkie strony. Część
angielskich rycerzy dotrzymała poła i nie uległa panice,
przedkładając honor nad śmierć. Mając znowu więcej prze­
strzeni resztki angielskiej kawalerii bez powodzenia próbowały
kolejnymi szarżami opóźnić natarcie Szkotów i uporządkować
odwrót. Robert Bruce, pewny ostatecznego zwycięstwa, kazał

przerwać walkę i nakazał pościg.

Zwycięscy Szkoci ruszyli w pogoń za pierzchającym

wrogiem, biorąc jeńców, łupy i wycinając tysiące Anglików
usiłujących wydostać się z pułapki, jaką stanowiły bagna
i przeszkody wodne. Większość uciekających kierowała się

prosto na północ, gdzie natrafili na zabagnione brzegi rzeki

background image

176

Forth. Wielu z nich w ścisku i tłoku ugrzęzło i utonęło, wiciu
innych zginęło stratowanych podczas panicznej ucieczki przez

własnych towarzyszy. Część znaczniejszych rycerzy wzięto
do niewoli, licząc na sowity okup. W przeciwieństwie do nich,

zwykli żołnierze nie mogli liczyć na żadną laskę. Upojeni
zwycięstwem i przelaną krwią Szkoci ścigali ich i wyrzynali

jak wściekłe psy, mszcząc się w ten sposób za lata krzywd

i angielskiej okupacji. „Ciała zabitych leżały tak gęsto, że

człowiek mógł przejść przez strumień suchą stopą" — zano­

tował jeden z naocznych świadków. Triumfujący Szkoci

splądrowali obóz Anglików« w którym Edward porzucił swoją

tarczę, pieczęć i wszystkie rzeczy osobiste. Razem z nimi
w ręce zwycięzców dostał się Roger Northburgh. strażnik
wielkiej pieczęci, wraz ze wszystkimi swoimi urzędnikami
i dokumentami kancelarii królewskiej.

„Tak zakończyła się — skomentował angielski historyk

— najbardziej pożałowania godna klęska, jaką kiedykolwiek

poniosła armia angielska".

Klęska, jaką poniosły pod Bannockburn wojska Edwarda II.

była rzeczywiście druzgocąca. Armia angielska jako zor­
ganizowana siła zbrojna przestała istnieć. Znaczna część

rycerstwa została wybita lub trafiła do szkockiej niewoli.
Wśród zabitych lub wziętych do niewoli panów angielskich
znalazło się: dwóch eailów (Gloucester i Hereford), ponad
sześćdziesięciu baronów i chorążych (z tego zginęło co
najmniej 34) oraz wielu rycerzy. Ze znaczniejszych osobistości,

oprócz Gloucestera i Clifforda. zginął jeszcze ochmistrz

królewski, sir Edward Mauley, który utonął w Forth. Symbolem
zwycięstwa miał być stos z 700 par ostróg rycerskich ułożony
po bitwie przez Szkotów. Dokładne straty wśród zwykłych
żołnierzy nigdy nie zostały oszacowane. Przebieg bitwy
i następujący po niej krwawy pościg wskazuje, że musiały być
bardzo duże. W porównaniu z Anglikami straty szkockie były
relatywnie małe. Szkoci stracili ponoć tylko dwóch rycerzy
i znaczną liczbę włóczników.

background image

177

Nagrodą za zwycięstwo pod Bannockburn były także

olbrzymie łupy, jakie wpadły w ręce Szkotów. Zdobycz była
nie tylko obfita, ale i wysokiej jakości. Podawane później,
zapewne znacznie przesadzone, szacunki mówią, że ciężar
zdobytego wyposażenia wyniósł 200 tys. funtów (ok. 100

ton). Było ich i tak wystarczająco dużo, aby zrekompensować

ubogim Szkotom wszystkie straty materialne, jakie ponieśli

w ciągu dwudziestu lat wojny. Do tego doszło kilkuset
wziętych do niewoli znaczniejszych jeńców, za których Szkoci
uzyskali albo wysoki okup, albo uwolnienie więźniów prze­
trzymywanych przez Anglików (np. w zamian za earla

Hereford zażądano zwolnienia 15 więźniów, w tym żony

i córki Roberta Bruce'a, hrabiny Izabeli Buchan oraz biskupa
Glasgow). Szkocja zawsze była krajem biednym, a ciągłe
spustoszenia, pożogi i wybijanie stad zwierząt doprowadziły

jej ludność niemal do głodu. Bannockburn spłaciło wszystko

z nawiązką.

Bezprzykładna klęska armii angielskiej na polach Bannock­

burn od początku pobudzała zadziwionych jej rozmiarami
kronikarzy do próby wyjaśnienia jej przyczyn. Większość
z nich postrzegała przegraną Anglików jako karę boską za

popełnione grzechy. Tłumaczono, że wojska Edwarda II
w swoim marszu na północ grabiły i pustoszyły mijane tereny,
nie szczędząc nawet klasztorów i kościołów. Dowodzono, że
Anglicy spędzili noc poprzedzającą bitwę pijąc na umór,
podczas gdy w tym czasie Szkoci pościli i odprawiali modły.

Jeszcze inni przyczyn klęski Anglików upatrywali w nieobec­

ności największych feudałów, zwłaszcza królewskiego kuzyna,
księcia Lancaster. Bardziej rozsądni twierdzili, że Anglicy
zlekceważyli przeciwnika stając do walki bez odpoczynku
i w nader trudnym terenie. Prawda wydaje się leżeć pośrodku.
Pomijając czynniki irracjonalne, przyczyn klęski pod Bannock­
burn należy szukać zarówno w porywczości i arogancji rycerzy
angielskich oraz błędach Edwarda II jako dowódcy (wybór
złych pozycji, na których armia nie miała żadnej swobody

12 — Banittxkfairn I3I4

background image

178

manewru, nieumiejętne wykorzystanie wszystkich sił, pozo­
stawienie w tyle i niewykorzystanie łuczników, ucieczka
z pola bitwy), jak i bitności. właściwego wykorzystania sił
oraz sprawnego dowodzenia po stronie szkockiej.

Jak pokazuje historia, zwycięstwo szkockich włóczników

nad ciężkozbrojną jazdą rycerską pod Bannockburn nie było
wcale przypadkiem jednostkowym. Dwanaście lat wcześniej
mieszczańska piechota flamandzka zadała podobną klęskę
rycerstwu francuskiemu pod Courtrai (1302), a rok po Ban­
nockburn wlócznicy i strzelcy ze szwajcarskich kantonów
w podobny sposób mieli zdruzgotać feudalną potęgę Habsbur­
gów pod Mortgarten (1315). Te trzy wielkie bitwy, w których
piechota wykazała swą wyższość nad zachodnioeuropejskim
rycerstwem, otworzyły nowy rozdział w historii wojen. Wkrót­
ce miało się też okazać, że Anglicy potrafili wyciągnąć
właściwe wnioski z militarnej porażki Edwarda II. Na polach
bitewnych Francji, podczas wojny stuletniej, jego następcy.
umiejętnie wykorzystując łuczników i osłaniając ich spieszo­
nymi rycerzami, ostatecznie zamknęli rozdział, w którym to
konne rycerstwo decydowało o sposobie walki, rozpowszech­
nionym w Europie Zachodniej od XI wieku.

background image

ODRODZENIE PAŃSTWA SZKOCKIEGO

Wielkie zwycięstwo na polach Bannockburn nic przyniosło
od razu pokoju i nic oznaczało jeszcze formalnego uznania

niepodległości Szkocji przez Anglię i papieża. Wyparłszy

ostatnich Anglików ze swego kraju i odzyskawszy wszystkie

zamki, z wyjątkiem Berwick. Szkoci skłonni byli do
negocjacji. Wściekli i upokorzeni Anglicy nie myśleli

jednak o pokoju.

Po Bannockburn Edward II znalazł sie na łasce baronów,

którzy opowiedzieli się po stronie najpotężniejszego pana

w królestwie, księcia Lancastera. Wierząc w jego zdolności
wojskowe baronowie powierzyli mu dowództwo nad armią,
chociaż przeciągająca się wojna i intrygi Lancastera przeciw­

ko królowi wywierały w kraju wpływ jak najgorszy. Chcąc
zmusić wroga do ustępstw, Robert Bruce przejął inicjatywę

i zaczął zbrojnie najeżdżać północną Anglię. Dla mieszkań­

ców przygranicznych hrabstw oznaczało to śmierć i znisz­
czenie. W ciągu sześciu tygodni od Bannockburn Edward

Bruce i Jakub Douglas przeprowadzili kilka niszczycielskich
rajdów, wdzierając się głęboko do Northumberland i Durham.
W tym samym czasie wydzielone zagony szkockie prze­
kroczyły rzekę Tees i wdarły się do Yorkshire, niosąc

wojenną pożogę aż w okolice Richmond. Ataków szkockich

background image

180

nie powstrzymało nawet nadejście zimy. Przed świętami

Bożego Narodzenia Szkoci byli znowu nad Tyne. Przez cały

następny rok kontynuowali swoje najazdy, a w 1316 roku

wdarli się znowu do serca Yorkshire i złupili Lincolnshire aż

po Furness.

Przez cały ten czas Anglicy próbowali wykorzystać papie­

ża do podważenia niepodległości królestwa Szkocji. Mediacji

podjaj się rezydujący wówczas w Awinionie władczy papież

Jan XXII (1316-1334). W 1317 roku do Anglii przyb\ła

misja papieska z kardynałami Gaucelincm z Eauzy i Lucą

Fieschi na czele. Robert Bruce, którego papież nie uznawał

za suwerennego władcę i tytułował wyłącznie ..zarządcą
królestwa Szkocji", nie dał się wciągnąć w żadne dyskusje.
Odmówił wpuszczenia misji papieskiej, ponieważ nie była
ona skierowana do niego jako do króla Szkotów. W od­
powiedzi papież ponownie ekskomunikował Bruce'a. Nie

przeszkodziło to Szkotom w kwietniu 1318 roku w osiąg­

nięciu wielkiego sukcesu, jakim było zdobycie Berwick.
Letnia wyprawa angielska pod wodzą księcia Lancasteru.

mająca na celu odzyskanie Berwick, zakończyła się niepo­

wodzeniem.

Ta kolejna klęska na północy pogłębiła tylko w Anglii

ogólne przygnębienie i upadek morale, będące następstwem

Bannockburn. Podważyła też autorytet Lancaster;!, który po

1315 roku objął taktyczną władzę w kraju, lecz okazał się

równie nieudolnym zarządcą, co jego królewski kuzyn. W tej
sytuacji umiarkowani baronowie z earlem Pembroke na czele
przejęli rolę arbitrów między Edwardem II a Lancasterem. Do
pojednania doszło dopiero w październiku 1318 roku. lecz nie
na długo. Frakcja rojalistyczna przypominała, że Szkoci

pustosząc północną Anglię oszczędzili posiadłości księcia i że

on sam oblężenie Berwick prowadził bardzo nieudolnie. Co
śmielsi oskarżali go wprost o zdradę kraju za 40 tys. funtów
wziętych rzekomo od Szkotów. Na próżno Lancaster dowodził
swej niewinności, a gdy Edward przypomniał mu groźnie

background image

181

o jego udziale w doprowadzeniu do śmierci Gavestona, książę
czym prędzej opuścił dwór.

W tym czasie Edward II miał już dwóch nowych fawo­

rytów: earla Winchesteru. Hugona Despensera, i jego syna.
również Hugona. Ten ostatni przez długi czas znajdował

sie w opozycji, lecz małżeństwo z najstarszą siostrą poleg­
łego pod Bannockburn earla Gloucester skierowało go na
drogę rywalizacji z Rogerem d'Amory i Hugonem de

Audleyem. dwoma szwagrami, z którymi dzielił olbrzymie

dziedzictwo Gloucestera. We współzawodnictwie z nimi

młodszy Despenser musiał szukać poparcia króla. W nie­

długim czasie udało mu się pozyskać całkowite zaufanie

Edwarda i bez względu na interesy innych baronów zaczął
powiększać swoje włości. Gdy król poparł terytorialne
ambicje młodego Despensera w Walii, baronowie z za­
chodu chwycili za broń. Popierający ich Lancaster skazał

faworytów na banicję i wyraźnie zaczął przeć do wojny

domowej. Edward wystąpił zbrojnie w obronie Despen-

serów, a jego przeciwnicy poróżnili się, co umożliwiło

królowi zwycięstwo nad armią buntowników pod dowództ­
wem Lancastera w bitwie pod Boroughbridge (Yorkshire)
w marcu 1322 roku. Wkrótce został pojmany Lancaster.
który zajęty na północy negocjacjami ze Szkotami nie
przywiązywał większej wagi do działań sił królewskich.

Zadufany w swoją potęgę i więzy krwi Lancaster nie docenił
bezwzględności Edwarda. Król. wykorzystując długo oczeki­
waną sposobność do zemsty, skazał go na karę śmierci.

Buntowniczy magnat został ścięty na swoim własnym za­

mku w Pontefract. Jego śmierć i liczne egzekucje w całym
kraju uśmierzyły rebelię. Uwolniony spod nadzoru baronów

Edward odrzucił artykuły Protestacji, doprowadzając do

niesławnego końca Lordów Zarządzających.

Niepowodzenia Anglii w wojnie ze Szkocją i jej kłopoty

wewnętrzne wykorzystał Robert Bruce przenosząc konflikt

także na teren Irlandii.

background image

182

Chociaż Edward I nigdy nie postawił stopy na ziemi irlandzkiej.

kolonizowanej przez Anglików od czasów Henryka II, panowanie

angielskie na wyspie wydawało sie niezagrożone '. Najeźdźcy
anglo-normandzcy wprowadzili w Irlandii scentralizowana,
administrację i ustanowili stolicę w Dublinie, gdzie w 1215
roku ukończono budowę zamku, który od tej pory był siedzibą
najwyższych władz administracyjnych i symbolem angiels­

kiego panowania. Za Edwarda I władza królewska obejmowała
trzy czwarte terytorium „zielonej wyspy", na której w miejsce
kilku dawnych królestw celtyckich (najważniejsze z nich to
Ulster, Connaught. Leinster, Munster i Meath) zorganizowano
hrabstwa na wzór angielski. Na obszarach kontrolowanych

przez Anglików znajdowały się najżyźniejsze ziemie w Irlandii.

W północno-zachodniej części kraju (zwłaszcza w hrabstwie
Connaught) nigdy nie osiedliło się tylu kolonizatorów, aby
sfeudalizować te tereny, tak jak to się stało np. w Leinster
i Meath. Ponadto baronowie anglo-normandzcy we włościach
oddalonych od centrum władzy królewskiej w Dublinie zaczęli
wchodzić w układy z rdzennymi mieszkańcami wyspy, stając
się faktycznie niezależnymi władcami stworzonych przez
siebie państewek. Jednocześnie miejscowi naczelnicy stop­
niowo odzyskiwali utracone tereny, tocząc zażarte walki
z kolonizatorami albo zajmując ziemie pod nieobecność

nowych posiadaczy. Ulster i Leinster zostały ponownie opa­
nowane przez rody 0'Neillów i McMurroughów. Na należą­

cych do nich terytoriach wodzowie irlandzcy rządzili, nie

licząc się specjalnie z administracją angielską i przestrzegając

dawnych, ustalonych tradycją praw.

1

Pierwsi rycerze aglo-normandzey przybyli do Irlandii w 1169 r. na

prośbę odsuniętego od władzy króla Leinsteru Diarmaida McMurrotigha.

W ten sposób zapoczątkowany został okres zaangażowania Anglii w sprawy

irlandzkie, który miał trwać osiem stuleci. Od 1171 r. rozpoczął sic podbój
wyspy pod osobistym patronatem króla Anglii, usankcjonowany w 1175 r.

irakiatem w Windsorze, na mocy którego Henryk II stał się panem Irlandii.

a formalny zwierzchnik królów irlandzkich Roderick O'Connor (1156-1198)

jego wasalem.

background image

183

W imieniu króla Anglii administracją na wyspie kierował

justycariusz, będący regentem państwa i reprezentantem pana
Irlandii. Za panowania Edwarda i funkcję tę sprawował

oddany mu sir John Wogan, który w chwili śmierci Edwarda

zarządzał Irlandią od dwunastu lat. Pomijając krótki okres
sprawowania rządów w Irlandii przez Gavestona, Wogan
pozostał na swym stanowisku do 1312 roku. Jego głównym
zadaniem była rekrutacja irlandzkich najemników na wojnę

ze Szkocją. Dowództwo nad nimi objął Ryszard de Burgh,

energiczny i zdolny earl Ulsteru i Connaught. Klęska Edwar­

da II pod Bannockburn nadwyrężyła trwałość angielskiego

panowania w irlandzkiej kolonii i pogłębiła podziały ist­
niejące pomiędzy rodowitymi Irlandczykami i anglo-norman-

dzkimi panami (Irlandia była w tym czasie widownią bez­

względnej walki lordów angielskich zajmujących skolonizo­
waną południowo-wschodnią część wyspy z wolną częścią

Irlandii). Wzajemną wrogość i podziały pogłębił cykl wojen

sukcesyjnych w dawnym królestwie Connaught i konfliktów
zbrojnych w prowincjach Meath i Louth. Po zwycięstwie

Szkotów pod Bannockburn Domnall O'Neill, który uważał

się za dziedzica królów całej Irlandii, przekazał swoje prawa
do tronu Robertowi Bruce'owi i wezwał go do oswobodze­

nia Irlandii. Bruce, traktując sprawę Irlandii jako dobrą
okazję do odciągnięcia uwagi Anglików i związania ich sil.
oddał koronę irlandzką swemu bratu Edwardowi. W 1315
roku Edward Bruce przybył na wyspę, gdzie uroczyście
powitali go wszyscy naczelnicy klanów irlandzkich. Po
odniesieniu kilku zwycięstw nad Anglikami Edward opano­
wał Ulster i w maju 1316 roku koronował się na króla całej

Irlandii. Wkrótce jednak jego wojska zaczęły ponosić pora­
żki. Po serii krwawych walk z silami angielskimi dowodzo­
nymi przez earla Ulsteru i komendanta Dublina sir Rogera

de Mortimera (Dublin i otaczające go ziemie stanowiły
specjalną domenę królewską od czasów Henryka II), w trak­
cie których brat króla Szkotów dopuszczał się okrucieństw

background image

184

nie ustępujących bestialstwu Anglików, Edward został poko­

nany w bitwach pod Dublinem i Athenry. Chociaż młodszy
Bruce utrzymał się w Ulsterze przez kolejne dwa lata.
nadzieje Irlandczyków na wyzwolenie pogrzebało rozgromie­
nie armii szkocko-irlandzkiej przez Anglików i śmierć

Edwarda 14 października 1318 roku w bitwie na wzgórzu

Foughart koło Dundalk. Śmierć młodszego Bruce'a przy­

wróciła angielskie panowanie na wyspie, osłabione jednak
w latach następnych przez rosnących w siłę naczelników

irlandzkich klanów.

Nagły zgon Edwarda Bruee'a znowu postawił na porządku

dziennym problem następstwa szkockiego tronu. Trzy lata

wcześniej Robert, nie posiadający męskiego potomka, wydał
bowiem akt o sukcesji (1315), w którym mianował brata
swoim następcą. W grudniu 1318 roku zgromadzenie biskupów

i panów świeckich zaaprobowało postanowienie, że w razie

bezdzietnej śmierci króla, prawo do tronu powinno przejść na

jego wnuka Roberta, syna Marjorie, córki Bruee'a i jego

pierwszej żony Izabeli Mar

2

. Ustalenia te przestały być

wiążące, kiedy 5 marca 1324 roku w Dunfermline przyszedł
na świat długo oczekiwany syn i następca króla, Dawid.
Parlament szkocki zebrany w 1326 roku w Cambuskenneth
uznał Dawida za prawowitego dziedzica korony i przysiągł

mu posłuszeństwo. Tym samym Robert Steward został prze­

sunięty w kolejce do tronu na dalsze miejsce.

Sprawa niepodległości wciąż była formalnie nieuregulowana.

W roku 1319 Edward II podjął kolejną, nieudaną próbę
odbicia Berwick. W odpowiedzi Szkoci pod Jakubem Dougla­
sem zapuścili się daleko w głąb Anglii, gdzie stoczyli
zwycięską bitwę pod Myton. W tym samym roku stanął
dwuletni rozejm wynegocjowany przez Bruee'a i Lancastera.

Zabiegi króla Szkocji o pokój z Anglią stały się bardziej

widoczne, gdy nasiliły się objawy trądu, którym Robert zaraził

- W 1315 r. Marjorie Bruce wyszła za nw za Waltera Stewarda. Rok

później (1316) zmarła przy narodzinach syna Roberta.

background image

185

się w czasie swoich licznych wędrówek*. W owym czasie trąd
(the wickle ail,

jak go nazywano) był w Szkocji chorobą dość

powszechnie występującą

4

. Dobrze zdawano sobie sprawę z jej

skutków, dlatego leż każde miasto na prawic królewskim (na

przełomie XIII i XIV wieku było ich 33) miało obowiązek

utrzymywania szpitala (tzw. leprozorium), w którym izolowano

trędowatych. Szpitale te posiadały pełne zaplecze obejmujące
m.in. własny dziedziniec i kaplicę, nawet jeśli sam budynek był
nie więcej niż tylko marną ruderą położoną na skraju targanego
wiatrem wrzosowiska.

W pełni świadomy tego, że jego dni są policzone, Robert

zaapelował do papieża o pomoc w zawarciu pokoju z Anglią.
Razem z panami i duchowieństwem szkockim przygotował do
papieża list, w którym Szkoci przedstawili swoją wersję
wojny z Anglią, podając jej przyczyny, przebieg i rejestr
krzywd wyrządzonych im przez Anglików. List napisany po
łacinie, wysłany został 6 kwietnia 1320 roku z opactwa
w Abroath, stąd jest powszechnie znany jako „Deklaracja
z Abroath" (Declaration of Abroath). Główną rolę w jego

przygotowaniu odegrał opat z Abroath a zarazem kanclerz
Roberta I, Bernard de Linton. Podpisany „w imieniu społecz­

ności królestwa szkockiego" przez ośmiu earlów i czterdziestu

pięciu baronów dokument znany jest także jako „Deklaracja
Niepodległości". Zaczyna się od opisu pochodzenia Szkotów
i dziejów narodu szkockiego, „przez nikogo dotychczas nie
ujarzmionego" i wylicza krzywdy wyrządzone mu przez
Anglików: „Przypominamy i gorąco prosimy króla Anglii,
któremu powinno wystarczyć to, co posiada, jako że w dawnej
Anglii było dość miejsca dla siedmiu albo i więcej królów,
aby pozostawił w spokoju nas, Szkotów, w naszej małej
Szkocji, poza którą nie ma dla nas miejsca do życia, nie

pragnących niczego poza tym, co do nas należy". Autorzy

Twórcy filmu Braveheart Waleczne Serce sugerują, że trądem zarażony

byt już ojciec Roberta Bruce'a, choć nie ma na IO jednoznacznych dowodów.

W Europie Zachodniej nasilenie Irydu (lepry) przypada na XI-XII! w.

13 — Banm*AlHiin Hl-ł

background image

186

listu deklarują wierność Robertowi I, który „przyniósł zbawie­
nie swojemu ludowi poprzez zapewnienie mu jego wolności".
Przestrzegają jednak, że: „Gdyby nawet ten sam Roben
odwrócił się od swego zadania i poddał Szkocję lub nas

królowi Anglii albo jego ludziom, powinniśmy uznać go za

wroga nas wszystkich i wybrać innego króla, by bronił naszej
wolności". Deklaracja zawiera także słynną frazę akcentującą

umiłowanie wolności: „Więc dopóki bodaj stu z nas pozostanie
przy życiu, nie poddamy się żadną miarą angielskiej dominacji.
Nie o chwałę, bogactwo czy honory walczymy, jeno tylko

o wolność samą, z której żaden prawy człowiek nie zrezygnuje,

nawet za cenę życia".

Na nieszczęście dla Szkotów pontyfikat Jana XXII nie

służył sprawie ich niepodległości i „Deklaracja Z Abroath" nie

odniosła zamierzonego skutku. W 1322 roku upłynął trzyletni

rozejm z Anglią. W tym samym roku Edward II podjął
kolejną próbę inwazji na Szkocję. Robert unikał jednak walnej
rozprawy i w rewanżu najechał północną Anglię. W bitwie
pod Old Byland w Yorkshire niespodziewanym atakiem
o świcie rozbił armię Edwarda i zmusił go do ucieczki.
Wierny do tej pory Edwardowi earl Carlisle, Harciay, podjął
na własną rękę negocjacje pokojowe z Robertem, za co
w 1323 roku został obwołany zdrajcą i dał głowę. Wkrótce

jednak Edward, za radą Despenserów, rozpoczął oficjalne

rokowania z Bruce'em zakończone trzynastoletnim rozejmem
ze Szkocją (1323).

Niepomyślny przebieg wojny Anglii ze Szkocją starali się

wykorzystać królowie Francji. Ich zamiarom sprzyjały także
nieustanne tarcia wewnętrzne za Edwarda II, które pogłębiła
nienawiść między królem a jego żoną Izabellą, córką Filipa

Pięknego, zazdrosną o wpływy Despenserów. W 1324 roku

brat królowej, Karol IV, któremu Edward jako książę Akwitanii
winien byl hołd wasalny wraz z przysięgą wierności, ogłosił
konfiskatę Gaskonii i hrabstwa Ponthieu. W Anglii podjęto

chaotyczne przygotowania do wojny i do wyprawy na Ak-

background image

187

witanie. W takich okolicznościach królowi podsunięto pomysł
wysiania do Francji Izabelli z misją mediacyjną i w marcu

1325 roku królowa znalazła się w Paryżu. Decyzja wysiania

do Francji upokorzonej i nienawidzącej męża królowej okazała

się dla Edwarda II fatalna w skutkach. W Paryżu Izabella
związała się z przebywającym na wygnaniu Rogerem de
Mortimerem, earlem March, jednym z przywódców opozycji
antykrólewskiej (swego czasu komendantem Dublina, który
walczył z Edwardem Bruce'em w Irlandii). Na prośbę siostry

Karol IV nadał angielskie lenna we Francji jedenastoletniemu

synowi Izabelli, księciu Edwardowi (późniejszemu Edwardo­

wi III). We wrześniu książę Edward znalazł się we Francji
w rękach matki i jej kochanka Mortimera. Spiskowcy zagrozili,

że następca tronu wróci do kraju pod warunkiem usunięcia

Despenserów i położenia kresu ich nieformalnym rządom.

Wszystkie te wydarzenia wywierały w Anglii niekorzystny

wpływ. Mnożyły się spiski wśród możnowladców i bunty

w armii i flocie. Autorytet Edwarda II i Despenserów upadł
bardzo nisko. Umocniwszy się we Francji Izabella wraz
z Mortimerem wróciła do Anglii we wrześniu 1326 roku

i wznieciła bunt przeciwko Edwardowi. Zbuntowani miesz­

kańcy Londynu wygnali króla z Londynu, a jego wrogowie
ścigali go zawzięcie po drogach zachodniej Anglii. 26 paź­
dziernika Izabella i Mortimer proklamowali księcia Edwarda

zarządcą królestwa. W listopadzie Edward II, szukający
schronienia w Walii, został wydany przez zdrajców walijskich
w ręce buntowników. Despenserowie zostali zgładzeni, zaś

Edwarda uwięziono w zamku w Kenilworth. 28 stycznia 1327

roku Edward U, w zamian za obietnicę honorowego trak­
towania w przyszłości, zrzekł się tronu. Następnego dnia
parlament wypowiedział mu wierność i posłuszeństwo. Nowym

królem obrano jego czternastoletniego syna Edwarda III.

Po abdykacji Edwarda II przewożono z zamku do zamku,

bez żadnych wygód, w nadziei, że nabawi się choroby i umrze
śmiercią naturalną. Kiedy nadzieje jego wrogów zawiodły,

background image

188

zniecierpliwiony Mortimer kazał go zgładzić. W nocy 21
września 1327 roku oprawcy wtargnęli do celi byłego monar­
chy na zamku w Berkeley (Gloucestershire) i pozbawili go

życia wkładając mu rozpalony pręt do odbytnicy. Następnego
ranka ciało bestialsko zamordowanego Edwarda wystawiono
na widok publiczny bez żadnych śladów gwałtu, na dowód, że
zmarł w sposób naturalny.

W pierwszych latach panowania Edwarda fil rządy za

niego sprawowała rada regencyjna. Przewodziła jej królowa
matka Izabella, przede wszystkim jednak jej kochanek,

wszechwładny Mortimer (dopiero w końcu 1330 roku roz­
począł osiemnastoletni Edward samodzielne rządy, odsuwając
od polityki swoją matkę i posyłając na szafol zniena­
widzonego Mortimera). Edward III uchodzi za jednego
z najwybitniejszych królów-żołnierzy w historii Anglii.
Silny, zdrowy, biegły w rycerskim rzemiośle, a przy tym

dość ograniczony intelektualnie, był predestynowany do

tej roli jak mało który ze współczesnych mu monarchów

europejskich. Jego długie panowanie (1327-1377) składa
się głównie z wojen ze Szkocją i Francją. Jeszcze przed
swoimi piętnastymi urodzinami Edward III zerwał rozejm
ze Szkocją i wziął udział w wyprawie na północ, podczas

której doznał klęski z rąk Douglasa i Randolpha w bitwie

pod Stanhope Park w Durham. Jedynym skutkiem nieudanej

inwazji był odwetowy najazd Szkotów na Northumberland.

W 1328 roku papież Jan XXII zdjął wreszcie ekskomunikę

nałożoną na Roberta Bruce'a. W tym samym roku sprawujący
władzę regencyjną w imieniu małoletniego Edwarda III

królowa Izabella i Mortimer uznali roszczenia Szkotów.

W marcu 1328 roku podpisano w Edynburgu „ostateczny

i wieczny pokój" pomiędzy królami Anglii i Szkocji. Na jego

mocy Edward III musiał zrzec się wszelkich praw do korony
szkockiej, w zamian za 20 tys. funtów szterlingów. Potwier­
dzeniem zgody miało być małżeństwo siedmioletniej siostry
Edwarda III Joanny z czteroletnim wówczas synem Roberta

background image

189

Bruce'a Dawidem, zawarte ostatecznie 17 lipca 1328 roku.

Traktat edynburski monarcha angielski ratyfikował w Nort­

hampton 4 maja 1329 roku.

Niewiele ponad miesiąc po ratyfikacji traktatu pokojowego,

7 czerwca 1329 roku. zmarł na trąd w Cardross (Dum­

bartonshire), na zachodnim brzegu rzeki Leven, król Robert

Bruce. W chwili śmierci miał pięćdziesiąt cztery lata.

Już za życia Szkoci widzieli w nim bohatera narodowego,

potomni zaś uznali go za największego władcę w dziejach
Szkocji. Ledwie kilka dni po śmierci Roberta papież wydał
bullę, w której uznał wreszcie jego i jego następców
za prawowitych władców Szkocji. Pochowano go, podobnie

jak św, Małgorzatę, w katedrze w Dunfermline. Zgodnie

z życzeniem zmarłego jego zabalsamowane serce zabrał
ze sobą na wyprawę krzyżową sir Jakub Douglas. Był

to prawdopodobnie ostatni akt przebłagania Boga za grzechy

popełnione przez Roberta w okresie jego bujnego życia.
Czarny Douglas, wierny druh i przyjaciel króla, nigdy

nie dotarł do Ziemi Świętej. W 1330 roku poległ w bitwie

z Maurami w Hiszpanii. Zgodnie z tradycją srebrną szkatułkę

z sercem Roberta Bruce'a przewieziono do Szkocji i po­
chowano w opactwie w Melrose. Nikt nie wie, w którym
miejscu.

background image

ZAKOŃCZENIE

Umierając Robert Bruce pozostawił królestwo Szkocji swemu

pięcioletniemu synowi Dawidowi. Uroczysta koronacja królew­

skiej pary odbyta się w Scone. Po raz pierwszy w dziejach
Szkocji przeprowadzono ją z pełnym średniowiecznym cere­
moniałem, obejmującym także namaszczenie i papieskie
błogosławieństwo.

Za panowania Dawida II (1329-1371) Szkocja utraciła

prawie wszystko, co wywalczyła sobie pod rządami Roberta I.
Rok po koronacji Dawida II zmarł Tomasz Randolph, mia­

nowany Strażnikiem Szkocji i opiekunem młodego króla.

Okazję tę wykorzystał znajdujący się na wygnaniu Edward

Balliol (zm. 1364), syn Jana I. Od 1296 roku Edward Balliol

był przetrzymywany w Anglii w charakterze więźnia. Zwol­
niony po śmierci swego ojca w 13 Li roku wyjechał do

Francji. Zgłosiwszy pretensje do tronu Szkocji stanął na czele

silnej partii banitów szkockich i angielskiej szlachty (tzw.
Wydziedziczonych — Disinherited), którzy za Roberta Bruce*a
stracili swoje dobra i urzędy w Szkocji. W 1332 roku

pretendent, w cichym porozumieniu z królem Anglii, mimo

obowiązującego rozejmu. wyprawił się do Szkocji. W wy­
prawie tej udział wzięło około 1000 rycerzy i giermków oraz

1500 łuczników. Na wiosnę dowodzona przez Balliola armia

background image

191

banitów i awanturników zaokrętowała się na 88 statków

u ujścia rzeki Humber i wylądowała na północnym wybrzeżu
zatoki Forth. Na jej spotkanie Szkoci wystawili około 2000

jazdy i 20 000 piechoty pod Donaldem, earlem Mar, nowym

Strażnikiem Królestwa. Do decydującego starcia doszło 12
sierpnia pod Dupplin Moor, niedaleko Perth. Wobec przy­
gniatającej przewagi liczebnej Szkotów najeźdźcy podjęli

odważną decyzję nocnego natarcia przez rzekę Harn. Za­
skoczeni Szkoci rozpoczęli odwrót, wkrótce jednak prze­
grupowali się i przeszli do kontrnatarcia. Wówczas Balliol
spieszył swoją jazdę i na pobliskim wzgórzu uformował z niej

niewielką, zwartą falangę. Oba jej skrzydła osłaniała wysunięta.
nieregularna linia łuczników, którzy powstrzymali szkockie
natarcie. Oskrzydleni z obydwu stron i zasypani gradem strzał
Szkoci załamali się i rzucili do ucieczki. Earl Mar poległ.

Długi łuk walijski w połączeniu z ciężką jazdą jeszcze raz

dowiódł swej wyższości nad szkocką włócznią i jazdą działa­

jącą samodzielnie. Bitwa pod Dupplin Moor posłużyła później

Edwardowi III jako wzór rozwiązań taktycznych, stosowanych
z powodzeniem w późniejszych kampaniach wojennych.

Odniósłszy zwycięstwo pod Dupplin Moor Edward Balliol

pomaszerował do Scone, gdzie 24 września doprowadził do
swej koronacji. 23 listopada uznał w Roxburghu zwierzchnic­
two Edwarda III nad Szkocją i przyrzekł mu hołd wasalny.

Szkocka koalicja pod wodzą nowego regenta, sir Archibalda
Douglasa, pokonała jednak Balliola 16 grudnia pod Annan
w Dumfries i wygnała go z kraju. Wiosną następnego roku
Edward Balliol powrócił na czele posiłków angielskich i obiegł

Berwick. W maju dołączył do niego Edward III, który po

usunięciu przy pomocy baronów matki i Mortimera (1330)
przejął całą władzę w swoje ręce i szukał okazji do wywołania
wojny ze Szkocją. Poparłszy pretensje Balliola do tronu.
Edward III odrzucił pokój edynburski Mortimera i skwapliwie
wyprawił się na północ gotów powetować sobie dotychczasowe

niepowodzenia. W lipcu wierni Dawidowi II Szkoci pod

background image

192

wodzą Archibalda Douglasa ruszyli na pomoc oblężonemu

Berwick, doprowadzając do bitwy pod Halidon Hill.

Stoczona 19 lipca 1333 roku bitwa pod Halidon Hill była

niema! dokładną kopią bitwy pod Dupplin Moor. Na wieść

o odsieczy szkockiej wojska Edwarda III zajęły pozycję
obronną uszykowane w trzy rzuty na wzgórzu dominującym

nad wszystkimi podejściami do Berwick. Król angielski
spieszył konnych rycerzy, osłaniając Hanki każdego z ich
rzutów oddziałami łuczników. Natarcie szkockie, prowadzone
przez podmokłe wrzosowiska u podnóża pozycji Anglików,

rozbiło się o czoło sil Edwarda i poniosło ciężkie straty od
flankowego ostrzału łuczników. Zmieszawszy wroga Anglicy
przeszli do kontruderzenia i całkowicie znieśli armię szkocką.

Na polu walki Szkoci zostawili poległego Douglasa, sześciu
earlów, siedemdziesięciu baronów, pięciuset rycerzy i gierm­

ków oraz nieznaną liczbę prostych włóczników. Straty Ang­
lików wyniosły ponoć zaledwie czternastu zabitych, co wydaje
się liczbą nieprawdopodobnie niską. Pozbawione pomocy

Berwick wpadło w ręce najeźdźców. Bitwa pod Halidon Hill

stanowi wzorzec taktyki walki pieszej Edwarda III, która
w kilka lat później uczynić miała armię angielską niezwycię­
żoną w polu.

W 1334 roku młodą parę królewską wysłano dla bez­

pieczeństwa do Francji, gdzie przebywała przez siedem lat,
podejmowana przez króla Filipa VI z dynastii Walezjuszy

(następcę Karola IV od 1328 roku). Edward Balliol. manipu­
lowany przez Edwarda III, zasiadł na tronie, lecz drogo
zapłacił za pomoc angielską. W 1334 roku złożył hołd
wasalny królowi Anglii i oddał mu we władanie niziny
Szkocji z Edynburgiem, Selkirk i Dumfries. Podział kraju
spotkał się od razu z oporem większości Szkotów, którzy

uznali Balliola za marionetkę w rękach Anglików. Edward 111.
zaangażowany od 1337 roku w wojnę stuletnią z Francją
(1337-1453), zaczął dostrzegać w Balliolu uciążliwego sprzy­
mierzeńca, którego stale trzeba było wspierać w walkach

background image

193

z jego rodakami. Wykorzystując opór Szkotów i osłabienie
pomocy angielskiej dla Balliola, Dawid II (w 1339 i 1340 r.

walczy! bez powodzenia w kampaniach Filipa VI przeciwko
Edwardowi III) zdołał wrócić do kraju z wygnania we Francji
i odzyskał koronę. W tym samym roku odebrano z rąk

Anglików zamek edynburski i zmuszono Balliola do szukania

schronienia w Anglii.

Dawid II nie miał jednak szczęścia. Po powrocie z Francji

udało mu się zorganizować kilka nieskutecznych wypadów
w głąb Anglii. W 1346 roku podczas oblężenia przez Anglików
Calais, dwudziestodwuletni wówczas król, wierząc we własne
umiejętności militarne i sojusz z Francją, próbował podjąć
działania dywersyjne wspierając Filipa VI i najechał zbrojnie

północną Anglię. Został jednak odpaity i 17 października
poniósł klęskę w bitwie przy brodzie Neville's Cross niedaleko
Durham. Chociaż sam walczył dzielnie i odniósł dwie rany,
wpadł w ręce Anglików. Przez następne jedenaście lat Dawid II
pozostawał więźniem króla Anglii. Formalne rządy w kraju

objął ponownie Edward Balliol, mający przeciwko sobie

koalicję zwolenników Dawida II, na czele której stanął
mianowany regentem Robert Steward. Angielska okupacja na
południu kraju została przywrócona, a w kraju toczyły się
sporadyczne działania zbrojne (z dużą dozą słuszności można

je potraktować jako walki na drugorzędnym froncie wojny

stuletniej). Próba pomocy francuskiej w 1355 roku doprowa­
dziła do niszczycielskiego najazdu Edwarda 111. Król Anglii
w pościgu za Szkotami, stale unikającymi bitwy, spustoszył

kraj pomiędzy Tweed a Edynburgiem i złupił go dokumentnie.
nie szczędząc nawet klasztorów. Żałosne skutki tej operacji

nie przyniosły Edwardowi nic poza nienawiścią Szkotów.

Były też prawdopodobnie przyczyną uwolnienia Dawida II.
21 stycznia 1356 roku Edward Balliol zrzekł się korony

i wszystkich ziem na rzecz Edwarda III (osiem lat później
Balliol zmarł bezpotomnie na dworze króla Anglii). 3 paź­

dziernika 1357 roku zawarto w Berwick traktat pokojowy, na

background image

194

mocy którego Dawid II został uwolniony (zwolniono go

ostatecznie po zwycięstwie Anglików nad Francuzami w bitwie
pod Poitiers we wrześniu 1356 roku), w zamian za obietnicę
gigantycznego okupu, który — jak się okazało — byl ponad

możliwości szkockiego skarbu (Szkocja miała zapłacić ogrom­

ną sumę 100 tys. marek) '. Rozłożono go na dziesięć rat, ale

jako gwarancję spłaty Szkoci musieli wydać dwudziestu trzech

zakładników, synów największych szkockich rodów.

Pod koniec panowania Dawida II pojawił się znowu problem

sukcesji. Dwa jego małżeństwa były bezdzietne. Mający

prawo do sukcesji Robert Steward nie cieszył się zaufaniem
Dawida od czasu bitwy pod Neville's Cross, podczas której
nie przyszedł mu z pomocą w chwili największego niebez­

pieczeństwa. W 1363 roku Dawid, pozostający wówczas
w dobrych stosunkach z Edwardem III, zaproponował nawet.
aby tron szkocki objął po nim król Anglii lub któryś z jego
synów, w zamian za zrzeczenie się przez. Anglików okupu.

Układ ten wzbudził gniew prawowitego następcy Roberta

Stewarda i popierających go wielmożów, a następnie został
odrzucony przez szkocki parlament.

Kiedy 22 lutego 1371 roku Dawid II umarł na zamku

edynburskim, korona szkocka zgodnie z ustaleniami dokona­

nymi jeszcze za życia Roberta Bruce'a, przeszła na jego

wnuka (po kądzieli) Roberta Stewarda. Jako Robert 11

(1371-1390) stał się on w ten sposób założycielem dynastii
Stewartów (później Stuartów). Dzieje tej dynastii obejmują

ponad trzysta lal i są pełne wielkich, często tragicznych
wydarzeń. Za panowania pierwszych Stuartów stosunki z połu­
dniowym sąsiadem pozostawały na ogół wrogie. Wojna na
granicy z Anglią toczyła się niemal bez przerwy, z mniejszym

jednak niż dawniej natężeniem. Wojna Dwóch Róż

1

Dawid II spłacał okup przez całe życie, ale i lak udało mu sie. spłacić

tylko 3/4 całej sumy. Pieniądze na okup pochodziły głównie z podatków
nałożonych na mieszczaństwo, co przyczyniło się do rozwoju tej klasy
społecznej.

background image

193

(1455-1485) dała Szkotom okazję do wypadów na południe
i odzyskania wszystkich ziem opanowanych przez Anglików.
Mimo rozlicznych walk, ostatecznej utraty Berwick nad Tweed
(1482) i wielu klęsk w polu (Flodden 1513, Solway Moss

1542, Pinkie 1547) Szkoci nie musieli już toczyć lak rozpacz­

liwych wojen w obronie swej niepodległości. Niepowodzeniem
zakończyła się też próba podporządkowania sobie Szkocji

przez angielskich władców z dynastii Tudorów, Henryka Viii
i jego córkę Elżbietę I (słynny konflikt pomiędzy Elżbietą
a Marią Stuan).

Niespełna 300 lat po Bannockburn, po bezpotomnej śmierci

królowej Elżbiety I w 1603 roku, przedstawiciel dynastii
szkockiej w osobie syna Marii Stuart Jakuba VI (w Anglii

panował jako Jakub I), zasiadł na wspólnym tronie Anglii
i Szkocji, dając początek unii personalnej między obydwoma

krajami. Złośliwi Szkoci byli ciekawi, ile razy Edward I,

„Młot Szkotów", przewrócił się tego dnia w grobie.

background image

B I B L I O G R A F I A

Atlas dawnych cywilizacji. Oficyna Wydawnicza M A K . Wrocław 2001.

B a r r o w G. W. S.,

Kingship and Unit: Scotland 1000-1306,

University of Stirling 1981. •

B r o w n Allen R.,

Historia Normanów, Wydawnictwo Marabut,

Gdańsk 1996.

C o s t a i n Thomas.

The Three Edwards, Doubkeday and Co. Inc.,

Garden City, New York 1958.

Du pu y Ernest R.. Du pu y N. Trevor.

Historia wojskowości

Starożytność-Sredniowiccze, Dom Wydawniczy Bellona i Oficyna

Wydawnicza Rytm. Warszawa 1999.

D u p u y Ernest R., D u p u y N. Trevor.

The Encyclopedia of Military

History, Macdonald, London 1970.

E g g e n b e r g e r David,

A Dictionary of Battles, George Allen and

Unwin Ltd.. London 1968.

F e a t h e r s t o ne Donald.

Warriors and Warfare in Ancient and

Medieval Times, Constable and Co. Ltd, London 1997.

F i s h e r Andrew,

William Wallace, John Donald. Edinburgh 1988.

F u l l e r John,

The Decisive Battles of the Western World, vol. 1.

Eyre and Spoitiswoode, London 1954.

G ą s s o w s k i Jerzy,

Mitologia Celtów, Wydawnictwo Artystyczne

i Filmowe. Warszawa 1987.

G r a n t A.,

Independence and Nationalhood, Scotland 1306-1469,

University of Stirling 1984.

G r e e n Howard.

Great Mutuary Battles, Leo Cooper Ltd, London

1971.

background image

197

G u n n M. Robert, Scottish Origin...up to William Wallace. Scottish

History from Seotwcb.3html.

K ę d z i e r s k i Jerzy, Dzieje Anglii do 1485 r., Zakład Narodowy

im. Ossolińskich. Wrocław-Wurszawa-Kraków 1966.

K w a ś n i e w i c z Włodzimierz, 1000 slow o broni białej i uzbrojeniu

ochronnym.

Wydawnictwo MON. Warszawa 1981.

La f f i n John. Scotland the Brave. London 1974.
M a c k i e R., A Short History- of Scotland, 1962.
M c K i s a c k May, The Fourteen Century 1307-1399, Oxford at the

Clarendon Press-, Oxford.

P o w i e k ę Maurice, The Thirteen Century 1216-1307. Oxford at

the Clarendon Press, Oxford.

R e g a n Geoffrey, Blady militarne, Vasco International, Warszawa

1992.

T e l fer Glen. William Wallace: A Scots Life. Argyll Publishing.

Glendaurel 1995-

Z a b i e g a ł i k Stefan. Historia Szkocji, Wydawnictwo DJ, Gdańsk

2000.

Z i n s Henryk, Historia Anglii, Zakład Narodowy im. Ossolińskich,

Wrocław 1979.

background image

WYKAZ ILUSTRACJI

Celtycki wojownik z Brytanii

Żołnierze rzymscy w Brytanii

Zachowane fragmenty Walu Hadriana
Wojownik piktyjski
Makbet
Bitwa pod Hastings
Bitwa średniowieczna
Łucznicy angielscy
Edward I
Dawid I i Malcolm IV
Dawid II ściska rękę Edwardowi III

Koronacja Aleksandra iii

Jan Balliol składa hold Edwardowi I

Edward I podczas oblężenia Berwick
William Wallace w drodze na egzekucję
Pomnik Wallace'a pod Stirling

Robert Bruce

Robed I Bruce z żoną Izabelą Mar
Bitwa pod Bannockburn

Edward III
Pomnik Wallace'a w Aberdeen

Pomnik Roberta Bruce

background image
background image

Wojownik piktyjski

Makbet

Bitwa pod Hastings

background image

Bitwa średniowieczna

Łucznicy angielscy

Edward

IV» <

background image
background image

Jan Balliol składa hołd Edwardowi

Edward I podczas oblężenia Berwick

background image

William Wallace w drodze na egzekucję

Pomnik Wallacea

pod Stirling

background image

Robert Bruce

Robert I Bruce z żoną Izabelą Mar

Bitwa pod Bannockburn

background image

Edward III

Pomnik Wallace'a w Aberdeen

Pomnik Roberta Bruce

background image

SPIS TREŚCI

Wstęp 3
Walka o koronę Szkocji 6
Zarys dziejów Szkocji do drugiej połowy XIII wieku 17

Pierwsza wojna o niepodległość Szkocji 67
Powstanie Williama Wallace'a 83

William Wallace S3
Stirling Bridge 90

Falkirk 102

Dalsze losy i śmierć Wallace'a 112

Robert Bruce 116

Droga do Bannockburn 134

Anglia pod rządami Edwarda II 134

Annie przeciwników 141

Bannockburn — dzień pierwszy — 23 czerwca 1314 roku 153

Bannockburn — dzień drugi — 24 czerwca 1314 roku 165

Odrodzenie państwa szkockiego 179
Zakończenie 190
Bibliografia 196
Wyka/ ilustracji 198

background image

H I S T O R Y C Z N E
B I T W Y

Grey i jego rycerze ruszyli

naprzód i za chwilę nadziali

się na wystawione przeciw­

ko nim ostrza włóczni. Pie­

rwsza fala atakujących od­

biła się od szkockiego wa­

łu, wielu rycerzy zginęło,

wielu innych, zrzuconych

z koni, dostało się w ręce

Szkotów, wśród nich także

sir Thomas Grey. Anglicy

cofnęli się, przegrupowali

i natarli ponownie, lecz i

tym razem nie udało im się

przełamać szkockiego szy­

ku. Clifford przez jakiś czas

ponawiał szarże, były one

jednak za każdym razem

słabsze z powodu strat,

zmęczenia i coraz większej

liczby zabitych koni i ludzi

zalegających na drodze

natarcia.

ISBN 83-11-09605-8

9 788311 096059


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historyczne bitwy beresteczko 1651 Q5QTY6AOVMCCLK3FV6XAX7XLPIF5YD6MYP6HNEA
historyczne bitwy benewent 275 p n e LADGYMSEYNNEPIY3VSFFG6UIYNXY4OJMUBNTVQY
polska SF Prawdziwa historia bitwy o Różę
historyczne bitwy cudnow 1660 4NSBEISUPL2W6AHU4ROOVFSEYNCHGT6LUUQCUGI
historyczne+bitwy+ +bastylia+1789 JFVUT3YDUUKCPGGKB5Q6DBGDN4U3DOKKIJ7MK7I
Historyczne Bitwy 1204 Konstantynopol
Historyczne Bitwy Warna 1444
historyczne bitwy gorlice 1915 J2XBNUHN3QBT2KQI5YZMAOKC5Q4D4CHOH26IOUQ
historyczne bitwy pruska ilawa 1807
Historyczne Bitwy Galicja Wschodnia 1920
Historyczne Bitwy 1532 Cajamarca
historyczne+bitwy+kynosefalaj+197+p n e NQOGRSYW64IIQJCAZBE2XYF6YY5WCHTK2ACJ4WY
historyczne bitwy koronowo 1410
historyczne bitwy beresteczko 1651 Q5QTY6AOVMCCLK3FV6XAX7XLPIF5YD6MYP6HNEA
historyczne bitwy benewent 275 p n e LADGYMSEYNNEPIY3VSFFG6UIYNXY4OJMUBNTVQY
Historyczne Bitwy Galicja Wschodnia 1920
Historyczne bitwy spis
Historyczne Bitwy 206 Konstantynopol 1204
Historyczne Bitwy Cajamarca 1532, Andrzej Tarczyński

więcej podobnych podstron