Osoby ocalałe z rodziny Imama Husejna
Osoby, które ocalały po tragicznej wyprawie do Karbali możemy podzielić
na trzy grupy: służący, kilka kobiet krewnych i kobiety które towarzyszyły
Imamowi Husejnowi. Spośród służących ocalało jedynie kilku, a
najbardziej znaczącym był Uqba ibn Sim’an, osobisty sługa Imama.
Przybył on do rodziny Imama poprzez jego małżeństwo z Rabab bint Imru
al-Qays. Wyglądało na to, iż poprzez jego podeszły wiek nie był on już
zdolny do walki zbrojnej. Kiedy został jeńcem, zapytano go kim jest, na co
odparł, że jest sługą nabytym, przez co dał do zrozumienia, że mimo, iż
był człowiekiem wyzwolonym, nadal poczuwał się jednak do służby
Imamowi. Fakt, iż przeżył on bitwę jest dla nas ważnym czynnikiem w
wydarzeniach z czasu wyprawy Imama Husejna. Sprawozdanie Uqby
przekazuje nam rożne szczegóły dotyczące samej podroży jak i szczegóły
negocjacji, jakie prowadził Imam ze swymi wrogami. Uqba znajdował się
w pobliżu Imama przez cały ten czas. W późniejszym czasie zarówno
wrogowie Imama jak i zwolennicy Jazida zaczęli rozpowszechniać
propagandę mającą na celu umniejszanie znaczenia heroicznych czynów
Imama, a zarazem odsunąć od odpowiedzialności za śmierć Imama Jazida
a obarczyć nią Ibn Zijada. Utrzymywali oni, iż Imam gotowy był uznać
władzę Jazida, jednak nie chciał uznać zwierzchnictwa Ibn Zijada, na co
nalegał ten drugi. W ten sposób pokazać chcieli oni, że to właśnie z winy
Zijada, a nie Jazida Imam poniósł śmierć. Uqba ibn Sim’an jest osobą
która zdołała rozwiać to nikczemne pomówienie. Opowiada on:
“Towarzyszyłem Imamowi. Wraz z nim opuściłem Medynę w
kierunku Mekki, a później również Mekkę w kierunku Iraku. Nie
opuściłem go aż do momentu jego śmierci. Nie było nikogo kto by z
nim rozmawiał, ani w Mekce, ani w Medynie, ani też w drodze do
Iraku ani w obozie, której to rozmowy nie byłbym świadkiem. Na
Boga, nie padła z jego ust żadna obietnica, o której opowiadają ludzie,
kiedy rzekomo podał swoją dłoń Jazidowi ibn Muałiji albo też że
prosił, aby odesłano go do jakiejkolwiek muzułmańskiej stacji
granicznej.”
Imam powiedział raczej:
”Pozostawcie mnie, abym mógł kontynuować swą podróż po tych
rozległych terenach, żebyśmy mogli przekonać się jak potoczą się
sprawy ludzi.”
Świadectwo Uqby ibn Sim’ana jest bardzo istotnym odparciem zarzutów
ze strony przeciwników Imama Husejna.
Spośród męskich krewnych Imama, większość zginęła męczeńską śmiercią
podczas bitwy. Jeden bądź dwóch synów Imama Hasana otrzymało od
krewnych ich matek gwarancję bezpieczeństwa i pozwolenie na odejście.
W sytuacji tej, bracia przyrodni Imama Husejna, Abbas, Uthman, Dżafar i
Abd Allah odmówili możliwości protekcji i wyrazili pragnienie walki i
śmierci u jego boku. Jednakże najważniejszą z ocalałych osób był młody
człowiek, który został Imamem po śmierci jego ojca. Był to Imam Zejn al-
Abidin Ali ibn Husejn. Wydaje się, że Bóg postanowił zainterweniować w
tej sytuacji, gdyż w ten sam dzień, kiedy rozegrała się bitwa, przyszły
Imam zmorzony został poważną chorobą i nie był w stanie opuścić łoża
aby wziąć udział w walce. W innym wypadku z pewnością stanąłby do
walki i zginąłby. Bóg więc postanowił utrzymać go przy życiu aby w
świetle tych kluczowych zdarzeń Imamat zdołał zostać przekazany z ojca
na syna. Jego ocalenie sprawiło również, że zyskaliśmy kolejne
sprawozdanie z tragicznej wyprawy i dni przed samą bitwą. Po bitwie
nadal chory Imam Zejn al-Abidin wyrwany został ze swego łoża i zabrany
do Ibn Zijada wraz z kobietami z rodziny Imama Husejna. Został tam
prawie że zabity, gdyby nie interwencja jego ciotki, siostry Imama
Husejna, Hazrat Zejnab. Młody Imam w czasie niewoli nie tylko
pogrążony był w żałobie po stracie ojca, miał tez w swej
odpowiedzialności pogrążone w rozpaczy kobiety z rodziny Imama.
Zmagał się z groźbami i kpinami ze strony Ibn Zijada i Jazida. Jednak jego
przeznaczeniem, na które przygotował go jego znakomity ojciec, Imam
męczennik, było przewodnictwo z ramienia Ahlul Bayt, Rodziny Proroka i
Szi’a. Nikt nie może zaprzeczyć, że dosięgnął on z wielkim honorem tegoż
przeznaczenia pozostawionego mu na zalanych krwią równinach Karbali.
Na zakończenie należy wspomnieć o trzeciej grupie ocalałych, czyli kobiet
z rodziny Imama Husejna. W szczególności należy tu wspomnieć o Hazrat
Zejnab. Mimo faktu, że była ona najtragiczniejszą postacią wśród tej
grupy, wszystkie jednak z nich cierpiały ogromnie. Zanim przejdę dalej,
postaram się najpierw odpowiedzieć jeszcze na pewne często zadawane
pytanie, a mianowicie, dlaczego Imam Husejn zabrał, a nawet dlaczego w
ogóle zezwolił tym kobietom na tragiczną wyprawę razem z nim?
Odpowiedź na to pytanie zawiera się w różnicy pomiędzy polityką a
idealizmem. W przypadku osoby Imama Husejna, zarówno Szi’a, jaki i
wodzowie plemienni i niemal wszyscy mieszkańcy Kufy chcieli aby tam
przybył. Wyruszał on więc w duchu pokoju, nie wojny. Oczekiwał, sądząc
przynajmniej po ich obietnicach, że nie dojdzie tam do prawdziwej walki.
Jego własny wysłannik nadał dla niego wiadomość, że wszystko jest tam
już dla niego przygotowane. Imam w głębi serca na pewno miał
świadomość, że to akurat nie miało większego znaczenia, ale jego
szczodrość ducha nakazywała aby tym, którzy ochotniczo zorganizowali
dla niego takie przedsięwzięcie odpowiedzieć współmiernie do tegoż
przedsięwzięcia. Nie mógł osądzać ich jako grzeszników dopóki nie
popełnili oni grzechu. Więc kiedy Imam wyruszał wraz ze swoją rodziną,
dał do zrozumienia mieszkańcom Kufy i światu, iż chce dać im okazję,
aby zrealizowali oni swoje obietnice. Co więcej, kobiety z Domu Proroka,
były osobami szczególnymi, szanowanymi ponad wszystkimi innymi
kobietami. Symbolizowały one cierpienia kobiet na przestrzeni wieków,
kiedy to znosić one musiały stratę swych wzorowych i honorowych
mężczyzn z rąk politycznych i militarnych oportunistów. Kobiety te
musiały również doświadczyć lęku nadchodzącej straty, kiedy zbliżał się
czas bitwy.
Imam Husejn wyrecytował:
“Czasie, wstydź się jako przyjaciel!
Na świt poranka i zachód słońca
Iluż towarzyszy lub poszukiwaczy zostanie jedynie ciałami
Czas nie będzie zadowolony z mego zastępcy
Sprawa spocznie w rękach Wszechmogącego
I każde żyjące stworzenie będzie musiało udać się
wzdłuż ścieżki.”
Hazrat Zejnab, jego siostra, nie mogła już dłużej wytrzymać. Zerwała się i
rozdzierając swe szaty rzekła:”
Stracę brata! Niech ta strata pozbawi mnie dziś życia. Moja matka
Fatima nie żyje, mój ojciec Ali i brat Hasan. O, tyś jest następcą i
stróżem tych, którzy pozostali….Niech Bóg przyjmie moje życie za
twoje!”
Imam próbował uspokoić siostrę, jednak nie było to możliwe, gdyż jej żal
nasilił się do tego stopnia, że upadła ona na ziemię mdlejąc. Imam
delikatnie obmył jej twarz wodą i rzekł do niej:
”Siostro, lękaj się Boga i sięgaj po ukojenie w Nim.”
Dnia następnego kobiety te zmuszone były patrzeć jak mężczyźni z ich
rodzin padali jeden po drugim, aż do momentu, kiedy sam Imam Husejn
został zabity. Jeśli ich okrutne cierpienie nie wydawało się wystarczające,
ich namioty zostały splądrowane, rzeczy należące do nich skradzione, a
nawet ich ubrania zdarte z nich. Później w poniżającej kolumnie zabrane
zostały jako jeńcy wraz z nowym Imamem Zain al-Abidinem do Ibn
Zijada. Kiedy stanęli przed nim, Zijad chciał od razu zabić nowego
Imama. Hazrat Zejnab kurczowo złapała za ramie młodego Imama i
powiedziała, że jeśli Zijad chce go zabić, to powinien zabić również i ją.
Zdając sobie sprawę z powagi jej słów, Zijad kierowany wstydem
postanowił oszczędzić życie Imamowi.
Ich nieszczęścia jeszcze się jednak nie skończyły. Ich procesja pełna łez
zabrana została później na dwór Jazida, a następnie do Medyny. Tam
właśnie Hazrat Zejnab chciała utrzymać pamięć po Imamie męczenniku.
Tak silny był tam jej wpływ i moc jej żalu, że władze Umajjadow poczuły
się niewygodnie, gdyż wiedziały, że pamięć po Imamie zachowana we
łzach tych, którzy go kochali była zagrożeniem dla ich własnej
niemoralnej egzystencji. Według niektórych źródeł zesłali oni Hazrat
Zejnab na wygnanie do Egiptu, gdzie wciąż przepełniona żałobą zmarła
ona rok później. Te spośród osób ocalałych, jak sługa, czy młody Imam,
czy tez siostra Imama Husejna, sprawiły, że historia o Imamie męczenniku
poprzez wieki pozostaje żywa do dziś.
Dr. I.K.A. Howard