orz0910 warunek wady ow

Orzeczenie - warunek


Wyrok z dnia 5 grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy I CSK 261/07

1. Artykuł 65 § 2 k.c. nakazuje przy interpretacji oświadczenia woli brać pod uwagę "okoliczności, w których ono zostało złożone", a w tym tle raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na dosłownym jej brzmieniu. Przepis ten niewątpliwie pozwala sądom uwzględniać pozatekstowe okoliczności, w tym cel, jaki strony miały na uwadze przy zawieraniu umowy, i badać je przy pomocy dowodu z zeznań świadków i z przesłuchania stron.

2. Odbiorca oświadczenia woli może skutecznie powołać się na sens przez siebie rozumiany tylko wtedy, gdy każdy uczestnik obrotu znajdujący się w podobnej sytuacji, a w szczególności dysponujący takim samym zakresem wiedzy o oświadczeniu i okolicznościach jego złożenia, zrozumiałby tak samo jego znaczenie. Decyduje zatem wtedy normatywny i zindywidualizowany punkt widzenia odbiorcy, który z należytą starannością wymaganą w obrocie (art. 355 k.c. stosowany w drodze analogii), a w stosunkach profesjonalnych z uwzględnieniem zawodowego charakteru działalności, dokonuje interpretacji zmierzającej do odtworzenia treści myślowych składającego oświadczenie woli.

3. Interpretując umowę na podstawie reguł językowych, należy brać pod uwagę nie tylko kontrowersyjny fragment tekstu, ale jednocześnie uwzględnić inne związane z nim postanowienia umowy, czyli tzw. kontekst językowy.

LEX nr 359453

Dz.U.1964.16.93: art. 65; art. 355; art. 384

Skład orzekający

Przewodniczący: Sędzia SN Gerard Bieniek.

Sędziowie SN: Jan Górowski (spr.), Mirosław Bączyk.

Protokolant: Beata Rogalska.

Sentencja

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "T." Spółki z o.o. z siedzibą w W. przeciwko Karolowi W. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 5 grudnia 2007 r. skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 30 stycznia 2007 r.:

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie faktyczne

"T." Spółka z o.o. zażądała zasądzenia od Karola W., prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą "M.", nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym kwoty 132.501,47 zł wraz z odsetkami i kosztami procesu tytułem zwrotu wypłaconego mu wynagrodzenia.

Wyrokiem z dnia 8 maja 2006 r. Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 70,47 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 17 stycznia 2005 r. i w pozostałym zakresie powództwo oddalił. Ustalił, że powódka w ramach prowadzonej działalności świadczy usługi telekomunikacyjne polegające na realizowaniu połączeń telekomunikacyjnych na rzecz kontrahentów. Na podstawie umowy zawartej przez strony w dniu 18 kwietnia 2003 r. oraz umowy agencyjnej z dnia 31 października 2003 r. pozwany podjął się pozyskiwania klientów i za pośredniczenie w zawieraniu umów miał otrzymać od powoda po 50 zł netto od każdej osoby. Na podstawie pierwszej pozwany miał otrzymać wynagrodzenie za pośredniczenie w zawieraniu umów "o świadczenie usług telekomunikacyjnych poprzez preselekcję", a według drugiej pozwany miał pośredniczyć przy zawieraniu umów "o świadczenie usług telekomunikacyjnych".

Według umowy z dnia 31 października 2003 r. preselekcja oznaczała zlecenie przez klienta kierowania połączeń przez sieć "T.".

Umowa, którą zawierał klient z "T." za pośrednictwem pozwanego, była "umową o świadczenie usług telekomunikacyjnych poprzez preselekcję" i zgodnie z jej § 1 jej przedmiotem były usługi realizowane przez wybór wstępny - preselekcję. Regulamin do tej umowy stanowił, że do czasu ustanowienia przez operatora lokalnego preselekcji - po przekazaniu operatorowi przez abonenta podpisanego zlecenia preselekcji wraz z upoważnieniem - operator zapewni dostęp do usługi poprzez nr prefiksu.

Na podstawie pierwszej z umów zawartych przez strony, wynagrodzenie należało się za "klienta aktywnego", którym zgodnie z definicją był klient, który w ciągu 2 miesięcy od uruchomienia usługi nie wypowiedział umowy lub nie zakończył umowy zawartej na piśmie i korzysta z usług oferowanych przez powódkę.

Późniejsza umowa stron określała jako klienta aktywnego kontrahenta, który w terminie 2 miesięcy od dnia rozpoczęcia przez powódkę realizacji umowy nie wypowie lub w inny sposób nie rozwiąże jej i skorzysta z usług "T." objętych przedmiotem zawartej umowy.

Powódka była zobowiązana do świadczenia usług "tak szybko, jak to będzie możliwe, odpowiednio do aktualnych możliwości technicznych, nie później niż w ciągu 14 dni od dnia dostarczenia podpisanej przez abonenta umowy na wskazany przez operatora adres".

W terminie trzech dni roboczych od podpisania przez klienta umowy pozwany miał obowiązek dostarczenia jej do Spółki lub podmiotu wskazanego przez "T.". Raporty z wykonanych w danym dniu czynności w formie elektronicznej pozwany miał obowiązek wysyłać codziennie. Po otrzymaniu umowy powódka dokonywała jej rejestracji i przekazywała ją do "P.", która na podstawie umowy z "T." włączała usługę preselekcji. Do czasu włączenia usługi preselekcji (automatycznego dokonywania połączeń telefonicznych) klient - od momentu wprowadzenia jego danych przez "T." do systemu bilingowego, co następowało po dostarczeniu powódce umowy, do chwili zrealizowania preselekcji - miał dostęp do usługi poprzez wybieranie przed każdym połączeniem nr prefiksu.

Pozwany pozyskał dla powódki łącznie 15.349 klientów i wystawił z tytułu wykonywania przedmiotowych umów 20 faktur na łączną kwotę 911.059,40 zł. Po zweryfikowaniu umów powódka ustaliła, że 147 klientów figurowało już wcześniej w bazie powódki jako jej abonenci, umowy z 244 klientami zawierały błędy, a 4.680 klientów stało się nieaktywnymi, tj. w ciągu 2 miesięcy od rozpoczęcia realizacji umów nie skorzystali z usług powódki. Z tego tytułu powódka - według jej wyliczeń - nadpłaciła pozwanemu kwotę 132.431 zł.

Kwota 70,47 zł to koszty zrealizowanych połączeń na podstawie umów nieważnych, gdyż zawartych przez osoby nieuprawnione.

Oceniając sporną kwestię, kogo należy uznać za klienta nieaktywnego, za którego pozwanemu nie należało się wynagrodzenie, Sąd pierwszej instancji najpierw przyjął, że był to kontrahent, któremu została włączona usługa prefiks i który od tej chwili w ciągu 2 miesięcy nie zrealizował żadnego połączenia międzystrefowego, międzynarodowego lub kierowanego do sieci komórkowych.

W dalszej części uzasadnienia wyraził stanowisko odwrotne i to stało się podstawą rozstrzygnięcia sprawy. Odnosząc się do treści § 7.1 regulaminu, stanowiącego, że świadczenie usług rozpoczyna się z chwilą zawarcia umowy z klientem, chyba iż inaczej postanowiono, oraz do postanowienia § 7.3, stwierdzającego, że do czasu rozpatrzenia i zrealizowania przez operatora lokalnego zlecenia preselekcji operator zapewni dostęp do usługi preselekcji poprzez numer dostępowy, czyli prefiks, wyraził pogląd, że czym innym było zrealizowanie zlecenia preselekcji, tj. wykonanie umowy, a czym innym zapewnienie dostępu do tej usługi. Dodatkowo wskazał, że § 7.3 regulaminu wyraźnie stanowi, że do momentu ustanowienia preselekcji rozliczenie za dostęp do tej usługi za pomocą numeru prefiks będzie następowało według cen przewidzianych dla preselekcji, z czego wywiódł wniosek, że usługa prefiks jest inną usługą niż preselekcja. W rezultacie przyjął, że za klienta nieaktywnego nie można uznać kontrahenta, który w okresie między zawarciem umowy a włączeniem usługi preselekcji nie korzystał z połączeń za pomocą nr prefiks.

Rozważając jako początek biegu dwumiesięcznego terminu dzień podpisania umowy przez klienta, dzień jego wpisania do bazy danych powódki, dzień wpisania danych klienta do bazy danych lokalnego operatora ("P.") lub dzień włączenia usługi preselekcji, uznał, że ten ostatni moment był właściwy dla oceny klienta nieaktywnego w świetle okoliczności sprawy.

Podkreślając, że pozwany nie był informowany o dacie włączenia usługi preselekcji i tym samym nie miał możliwości weryfikowania ilości klientów nieaktywnych oraz że powódka nie wykazała, iż wskazywana przez nią liczba klientów nieaktywnych odpowiada ilości klientów, którzy od momentu włączenia im usługi preselekcji w ciągu dwóch miesięcy nie wykonali żadnego połączenia międzystrefowego, międzynarodowego lub do sieci komórkowych, z odwołaniem się do art. 6 k.c. powództwo o zwrot wynagrodzenia oddalił.

Wskazując, że w toku sporu pozwany nie wypowiedział się co do roszczenia o zapłatę kwoty 70,47 zł z tytułu zwrotu należności za połączenia zrealizowane na podstawie nieważnie zawartych umów, ocenił, że w tym zakresie powództwo należy uwzględnić (art. 230 k.p.c., art. 481 k.c. i art. 455 k.c.).

Wyrok ten zaskarżyła powódka w części oddalającej powództwo, zarzucając pominięcie przez Sąd pierwszej instancji art. 43 ust. 3 ustawy z dnia 21 lipca 2000 r. - Prawo telekomunikacyjne (Dz. U. Nr 73, poz. 832), dalej "ustawy", oraz § 4, 5, 6 i 7 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 19 października 2002 r. w sprawie szczegółowych warunków korzystania z uprawnień przez abonentów publicznej sieci telefonicznej (Dz. U. Nr 188, poz. 157), dalej "rozporządzenia", przy ocenie stanu faktycznego sprawy, naruszenie art. 65 § 2 k.c. przez błędną wykładnię zawartych umów i w rezultacie nietrafne określenie pojęcia klienta nieaktywnego, naruszenie art. 217 § 2 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c. poprzez nieprzeprowadzenie dowodu z zeznań świadka Marleny S., art. 230 k.p.c. i art. 233 k.p.c. przez błędne ustalenie, że powódka w zestawieniach klientów nieaktywnych wskazała jedynie datę zawarcia umowy i nie udowodniła zasadności żądania zwrotu wynagrodzenia wypłaconego za umowy "zdublowane" oraz "błędne" (w kwocie 19.550 zł). Powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie na jej rzecz kwoty 132.431 zł wraz z odsetkami i kosztami procesu.

Wyrokiem z dnia 30 stycznia 2007 r. Sąd Apelacyjny apelację powódki oddalił, podzielając zarówno ustalenia faktyczne sądu pierwszej instancji, jak również jego ocenę jurydyczną sprawy.

Wskazał, że art. 43 ust. 3 ustawy regulował prawo abonenta do wyboru operatora i nie miał w związku z tym znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, zwłaszcza że przepisy Prawa telekomunikacyjnego nie definiowały pojęcia preselekcji, podobnie jak przepisy rozporządzenia. W myśl ust. 4 tego przepisu abonent sieci stacjonarnej może wybrać operatora międzystrefowego poprzez nr dostępu lub preselekcję. W braku takiego wyboru jego połączenia międzystrefowe są realizowane przez operatora międzystrefowego wybranego przez operatora publicznej sieci telefonicznej obsługującej urządzenie końcowe abonenta. Wybór przez abonenta operatora międzystrefowego poprzez preselekcję nie mógł ograniczać możliwości wyboru operatora międzystrefowego przez nr dostępu. Wybór przez abonenta operatora międzystrefowego poprzez preselekcję mógł być w każdym czasie przez abonenta zmieniony lub wycofany i z tego tytułu nie przysługiwało roszczenie w stosunku do abonenta.

Wyraził pogląd, że unormowanie to przesądza o tym, że nr dostępu i preselekcja nie są pojęciami tożsamymi. Odnosząc się do spornej kwestii, od jakiego terminu należało liczyć okres dwóch miesięcy, w którym klient indywidualny powinien skorzystać z usług świadczonych przez powódkę poprzez preselekcję, odwołał się do zapisu umowy z dnia 18 kwietnia 2003 r. - "klient, który w ciągu dwóch miesięcy od uruchomienia usługi, nie wypowiedział lub nie zakończył umowy zawartej z przyczyn leżących po stronie zleceniobiorcy i korzysta z usług oferowanych przez "T." a zawartych w podpisanej umowie" - i do § 11 pkt 1 lit. c umowy agencyjnej z 31 października 2003 r., w świetle którego za klientów aktywnych uznano tych, "którzy w terminie 2 miesięcy od dnia rozpoczęcia przez "T." realizacji zawartych z nimi umów telekomunikacyjnych skorzystają z usług "T." objętych przedmiotem zawartej z nimi umowy telekomunikacyjnej". Postanowienia te nie wskazują dnia zawarcia umowy z klientem indywidualnym jako początku biegu dwumiesięcznego terminu czy też jego wprowadzenia do systemu bilingowego powódki, lecz odnoszą się do chwili rzeczywistego rozpoczęcia realizacji umowy przez pozwanego, przez którą należy rozumieć faktyczne udostępnienie - uruchomienie preselekcji. Podkreślił, że celem zawartych umów było doprowadzenie do takiej sytuacji, w której klient będzie korzystał z usług świadczonych przez powódkę bez konieczności posługiwania się nr dostępu. Zdaniem Sądu, ewentualne niejasności umowy zawartej z pozwanym co do określenia rozpoczęcia biegu terminu dla określenia klienta nieaktywnego nie mogą obciążać pozwanego.

Podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, że powódka nie wykazała, jakoby termin dwumiesięczny decydujący dla określenia "klienta nieaktywnego" miał być liczony od dnia wprowadzenia danych do systemu bilingowego. Okoliczność ta, jako istotna dla rozstrzygnięcia sprawy, powinna być poparta wnioskami dowodowymi zgłoszonymi już w pozwie i z tego względu z powołaniem się na prekluzję unormowaną w art. 479 12 § 1 k.p.c. wniosek o przesłuchanie świadka Marleny S. uznał za spóźniony. Zarzut dotyczący umów tzw. zdublowanych i błędnych ocenił za "niezrozumiały", skoro z okoliczności podniesionych w pozwie wynikało, że pozwany nie otrzymał za nie wynagrodzenia.

Powódka w skardze kasacyjnej opartej na podstawie naruszenia prawa materialnego, tj. art. 65 § 2 k.p.c. i art. 384 § 1 k.c., art. 43 ust. 3 ustawy oraz § 4, 5, 6 i 7 rozporządzenia, oraz na mającym istotny wpływ na wynik sprawy naruszeniu przepisów postępowania, a to art. 217 § 2 k.p.c., art. 328 § 2 k.p.c. i art. 47912 § 1 k.p.c. w zw. z art. 382 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c., wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Uzasadnienie prawne

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Nietrafny był zarzut obrazy art. 328 § 2 w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. W judykaturze utrwalony jest pogląd, że obraza tych przepisów może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich koniecznych elementów bądź posiada tak kardynalne braki, które uniemożliwiają kontrolę kasacyjną (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1997 r., sygn. akt I CKN 312/97, niepubl., z dnia 19 lutego 2002 r., sygn. akt IV CKN 718/00, niepubl., z dnia 18 marca 2003 r., sygn. akt IV CKN 11862/00, niepubl., z dnia 20 lutego 2003 r., sygn. akt I CKN 65/01, niepubl., z dnia 22 maja 2003 r., sygn. akt II CKN 121/01, niepubl., i z dnia 10 listopada 1998 r., sygn. akt III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83). Uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego nie jest dotknięte uchybieniami tej rangi.

Artykuł 382 k.p.c. ma charakter ogólnej dyrektywy, wyrażającej istotę postępowania apelacyjnego, i w zasadzie jego powołanie nie stanowi samodzielnej podstawy kasacyjnej. W tym celu konieczne jest wytknięcie przepisów normujących postępowanie rozpoznawcze, którym sąd drugiej instancji rozpoznając środek odwoławczy uchybił (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 1999 r., sygn. akt I CKN 504/99, OSNC 2000, nr 1, poz. 17, i z dnia 6 stycznia 1999 r., sygn. akt II CKN 109/98, niepubl.). Skarżąca jednak spełniła to wymaganie, wskazując jako naruszone przepisy art. 217 § 2 k.p.c. w zw. z art. 47912 k.p.c. i art. 391 § 1 k.p.c.

Sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę i orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z jego prekluzji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2006 r., sygn. akt III CSK 128/05, OSNC 2006, nr 11, poz. 191).

W postępowaniu w sprawach gospodarczych unormowania zawarte w art. 47912 § 1 k.p.c. i art. 47914 § 2 k.p.c. nakładają na strony procesu - zgodnie z zasadą równości - ten sam obowiązek przedstawienia okoliczności faktycznych, zarzutów i wniosków dowodowych w określonych terminach - dla powoda już w pozwie, a dla pozwanego w odpowiedzi na pozew. Wynika też z ich treści, kiedy inne okoliczności, zarzuty i wnioski dowodowe nie zgłoszone w tych pismach są rozpoznawane przez sąd. Mają przy tym kategoryczne brzmienie, wynikające z wyrażenia "pod rygorem utraty prawa powoływania ich w toku postępowania". Adresatem tych norm są nie tylko strony, lecz także sąd meriti, którym jest w polskim systemie apelacji pełnej (cum beneficio novorum) także sąd drugiej instancji. Istotą bowiem postępowania drugoinstancyjnego jest kontynuacja merytorycznego rozpoznania sprawy (por. uchwałę siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 1999 r., sygn. akt III CZP 59/98, OSNC 1999, nr 7-8, poz. 124). Skoro prekluzja materiału procesowego ma miejsce już na dalszym etapie postępowania przed sądem pierwszej instancji, to także występuje w postępowaniu apelacyjnym (argumentum a minori ad maius).

Trzeba się zgodzić ze skarżącą Spółką, że wydruk z dnia 19 stycznia 2004 r. z korespondencji elektronicznej pozwanego, w której stwierdził, iż w przesyłanych mu przez powódkę zestawieniach klientów nieaktywnych "znajdują się klienci, którzy od momentu - podłączenia usług wykonywali rozmowy z prefiksem i otrzymywali już rachunki z "T."", został dołączony do odpowiedzi na pozew. Może on świadczyć o tym, że pozwany takich klientów, którzy pomimo braku uruchomienia na ich rzecz preselekcji skorzystali z usług "T." poprzez wybór prefiksu, uznawał za klientów aktywnych. Jest to okoliczność istotna, zwłaszcza z punktu widzenia wykładni spornych umów (o czym bliżej poniżej). Skoro były to okoliczności i dowody podniesione w odpowiedzi na pozew, to niewątpliwie ich pominięcie stanowiło obrazę przepisów o prekluzji dowodowej. Artykuł 382 k.p.c. został w tym wypadku naruszony w stopniu mogącym stanowić podstawę kasacyjną, gdyż sąd drugiej instancji pominął część zebranego w sprawie materiału dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 2005 r., sygn. akt III CKN 674/04, niepubl.).

Powódka wystąpiła z wnioskiem o wydanie upominawczego nakazu zapłaty, a zatem choć sprawa należała do postępowania w sprawach gospodarczych, to ponieważ nastąpiło to przed wejściem w życie ustawy z dnia 16 listopada 2006 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 235, poz. 1699), gdyby został wydany, system prekluzji w sprawie byłby znacznie rozluźniony (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 3 grudnia 2003 r., sygn. akt I CK 363/02, OSP 2004, nr 11, poz. 142, i z dnia 25 lutego 2005 r., sygn. akt II CK 434/04, OSNC 2006, nr 2, poz. 32). Przewodniczący zarządzeniem z dnia 13 czerwca 2005 r., polecając powódce doręczyć odpowiedź na pozew, udzielił jej dwutygodniowego terminu do odniesienia się co do twierdzeń i zarzutów w niej zawartych pod rygorem uznania faktów podniesionych przez pozwanego za przyznane. Spółka "T.", zachowując ten termin, w piśmie procesowym z dnia 1 lipca 2005 r. zgłosiła wnioski dowodowe, w tym wniosek o przesłuchanie świadka Marleny S. W końcowym fragmencie tego pisma powódka wskazała, że dowody zgłasza na wykazanie wysokości wynagrodzenia, jakie powinien zwrócić jej pozwany, dlatego że Karol W. przed wytoczeniem procesu nie zakwestionował poprawności przesłanych mu zestawień stwierdzających wysokość podlegającego zwrotowi wynagrodzenia i to nawet po wezwaniu go do wystawienia faktur korygujących. Miała więc podstawy do przyjęcia, że jeszcze w chwili wytoczenia powództwa ta istotna dla sprawy okoliczność była niesporna. Spółka wykazała więc potrzebę zgłoszenia tych wniosków dopiero w tym piśmie. W postępowaniu w sprawach gospodarczych powódka może zgłosić nowe fakty i dowody na ich poparcie w toku sprawy, jeżeli wykaże, że ich powołanie w pozwie nie było możliwe, bądź że ich potrzeba zgłoszenia wynikła później, chociażby wprost nie powołała się na konieczność wyłączenia prekluzji określonej w art. 47912 § 1 k.p.c.

Ustalenie treści oświadczenia woli należy do ustaleń faktycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1996 r., sygn. akt II UKN 9/96, OSNCP 1997, nr 11, poz. 201). Wykładnia oświadczenia woli stanowi natomiast zagadnienie prawne. Odbywa się na podstawie art. 65 k.c. i podlega kontroli kasacyjnej, gdyż błędy w tym zakresie stanowią naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną ich wykładnię (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 1997 r., sygn. akt I CKN 90/96, niepubl.).

Przystępując do oceny zarzutu obrazy art. 65 § 2 k.c., wstępnie trzeba zauważyć, że przepis ten określa sposób wykładni oświadczeń woli stron umowy odmiennie niż to ma miejsce przy interpretacji tekstu prawnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 czerwca 1999 r., sygn. akt II CKN 379/98, OSP 2000, nr 6, poz. 91). W przeciwieństwie do norm prawnych czynności prawne, a w szczególności umowy regulują stosunki prawne między ich stronami. W następstwie tego ustanowione w umowie pomiędzy jej podmiotami powinności nie mają abstrakcyjnego charakteru, jak normy prawne, lecz charakter indywidualny, służąc realizacji interesów stron stosownie do ich woli.

Każde oświadczenie woli, niezależnie od formy, w jakiej zostało złożone, podlega wykładni sądowej. Przepis art. 65 k.c. dotyczy także oświadczeń woli w formie pisemnej, tylko że wtedy podstawą interpretacji stają się przede wszystkim reguły lingwistyczne, ale nie tylko, a więc także wtedy mają zastosowanie zasady wykładni wynikające z § 2 tego przepisu. Przy zastosowaniu zawartych w nim reguł może się okazać, że wbrew brzmieniu umowy inna jest wola stron.

Artykuł 65 § 2 k.c. nakazuje przy interpretacji oświadczenia woli brać pod uwagę "okoliczności, w których ono zostało złożone", a w tym tle raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na dosłownym jej brzmieniu. Przepis ten niewątpliwie pozwala sądom uwzględniać pozatekstowe okoliczności, w tym cel, jaki strony miały na uwadze przy zawieraniu umowy, i badać je przy pomocy dowodu z zeznań świadków i z przesłuchania stron (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1997 r., sygn. akt I CKN 815/97, OSNC 1999, nr 2, poz. 38).

W praktyce, zgodne określenie woli obydwu stron niejednokrotnie jest utrudnione. Wymaga to analizy nie tylko samych postanowień umowy, ale mogą mieć znaczenie dla stwierdzenia zgodnej woli stron ich wcześniejsze i późniejsze oświadczenia oraz zachowania, czyli tzw. kontekst sytuacyjny. Tymczasem, Sąd Apelacyjny pominął, istotny z tego punktu widzenia, powołany wyżej wydruk komputerowy z dnia 19 stycznia 2004 r.

Jeżeli na tej podstawie nie da się stwierdzić takiego samego rozumienia przez strony postanowienia umowy, aktualne staje się przejście do następnej fazy interpretacji umów, mającej na względzie drugą, obok respektowania woli oświadczającego, wartość, tj. ochronę zaufania adresata oświadczenia woli. Odbiorca oświadczenia woli może skutecznie powołać się na sens przez siebie rozumiany tylko wtedy, gdy każdy uczestnik obrotu znajdujący się w podobnej sytuacji, a w szczególności dysponujący takim samym zakresem wiedzy o oświadczeniu i okolicznościach jego złożenia, zrozumiałby tak samo jego znaczenie. Decyduje zatem wtedy normatywny i zindywidualizowany punkt widzenia odbiorcy, który z należytą starannością wymaganą w obrocie (art. 355 k.c. stosowany w drodze analogii), a w stosunkach profesjonalnych z uwzględnieniem zawodowego charakteru działalności dokonuje interpretacji zmierzającej do odtworzenia treści myślowych składającego oświadczenie woli (por. uchwałę siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1995 r., sygn. akt III CZP 66/95, OSNCP 1995, nr 12, poz. 168).

Strona powinna rozumieć tekst umowy zgodnie z zasadami składniowymi i znaczeniowymi języka, w którym ten dokument został sporządzony. Jak podkreślono w literaturze, strony mogą inaczej rozumieć określony fragment tekstu umowy, albo jedna ze stron może mieć dostateczne podstawy, aby przypisać mu różne od powszechnego znaczenie. Wówczas taki stan w toku interpretacji oświadczeń woli należy uwzględnić. Interpretując umowę na podstawie reguł językowych, należy brać pod uwagę nie tylko kontrowersyjny fragment tekstu, ale jednocześnie uwzględnić inne związane z nim postanowienia umowy, czyli tzw. kontekst językowy. Strony zawarły dwie umowy, przy czym ich treść znacznie się różni. Sąd Apelacyjny nie dokonał analizy tych różniących się postanowień. Trafny zatem okazał się także zarzut obrazy prawa materialnego.

Z tych względów, orzeczono jak w sentencji (art. 39815 k.p.c.).

Orzeczenia: Wady oświadczenia woli


Wady-Nr 1 (I.) Wyrok Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2002 (sygn. akt I PKN 582/01), Pr. Pracy 2003/5/33

Ze zdenerwowania pracownicy w chwili składania przez nią oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę na mocy porozumienia stron …


Stan faktyczny sprawy był następujący.

Powódka była zatrudniona w pozwanym Zespole Opieki Zdrowotnej jako starsza pielęgniarka na oddziale chirurgii. W dniu 17 sierpnia 2000 r. pielęgniarka oddziałowa złożyła kierownikowi samodzielnej sekcji pracowniczej oświadczenie pacjentki stwierdzające, że 5 sierpnia 2000 r. powódka ukradła 100 zł. Kierowniczka przeprowadziła z powódką rozmowę, podczas której powódka zaprzeczyła, aby dokonała zarzucanego jej czynu. W pisemnym oświadczeniu, po zapoznaniu jej z grożącymi konsekwencjami, podtrzymała swoje stanowisko. W tym samym dniu odbyło się zebranie z udziałem dyrektora, ordynatora oddziału chirurgii, przełożonej pielęgniarek, pielęgniarki oddziałowej i kadrowej, na którym omówiono opisane zdarzenie. Dyrektor przedstawił na tym zebraniu powódce trzy propozycje - rozwiązania stosunku pracy w trybie art. 52 kp, zgłoszenia sprawy policji lub wyrażenie przez szpital zgody na rozwiązanie stosunku pracy na mocy porozumienia stron. Dano powódce czas na odpowiedź do następnego dnia. Po zebraniu powódka rozmawiała jeszcze z pielęgniarką oddziałową. Po około 40 minutach w obecności kilku osób, oświadczyła pielęgniarce przełożonej i kadrowej, że podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę na mocy porozumienia stron. Napisała oświadczenie z prośbą o rozwiązanie stosunku pracy w tym trybie z dniem 18 sierpnia 2000 r. Dyrektor szpitala tego samego dnia wyraził zgodę na rozwiązanie umowy na mocy porozumienia stron.

Po powrocie do domu i rozmowie z mężem powódka postanowiła wycofać swoje oświadczenie i 18 sierpnia 2000 r. złożyła pozwanemu stosowne pismo, informując, że jej wcześniejsza decyzja była podyktowana chwilowym załamaniem. Pozwany nie wyraził zgody na cofnięcie oświadczenia i potwierdził rozwiązanie umowy na zasadzie porozumienia stron. Wręczył też powódce świadectwo pracy.

Powódka wystąpiła do Sądu Rejonowego - Sądu Pracy z powództwem o ustalenie istnienia stosunku pracy i wynagrodzenie.

Sąd ten oddalił powództwo, gdyż nie dopatrzył się błędu w czynności prawnej powódki ani stanu wyłączającego świadome i swobodne podjęcie przez nią decyzji bądź wyrażenie woli. Sąd zwrócił uwagę, że powódka składała oświadczenie woli w obecności świadków, w większości personelu medycznego, którzy potwierdzili w zeznaniach, że była świadoma i zdecydowana. Decyzję podjęła po kilkudziesięciu minutach. Pytano ją, czy na pewno chce podjąć decyzję jeszcze tego samego dnia, a nie następnego. Mimo zdenerwowania mogła się już uspokoić i brak dowodów na to, że składając oświadczenie woli nie była świadoma swojej decyzji.

Sąd Okręgowy oddalił apelację powódki od wyroku sądu I instancji. W uzasadnieniu podkreślił, że dla oceny oświadczenia powódki w kategoriach wad oświadczenia woli istotny jest moment składania oświadczenia woli, a nie późniejszy stan powódki w czasie rozmowy z mężem po około 7 godzinach.

Sąd Najwyższy, który rozpoznawał kasację wniesioną przez pełnomocnika powódki od wyroku Sądu Okręgowego - kasację tę oddalił. W uzasadnieniu podkreślił, że sąd drugiej instancji wyprowadził z ustalonego stanu faktycznego prawidłowe wnioski, zgodne z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Powódka nie była ubezwłasnowolniona ani dotknięta chorobą psychiczną, nie znajdowała się w stanie po spożyciu alkoholu lub narkotyków, jej świadomość i wola podczas kilkugodzinnych rozmów i spotkań z przełożonymi i współpracownikami nie była zakłócona. Podejrzewano ją o kradzież na szkodę pacjentki, która złożyła w tej sprawie oświadczenie. Wprawdzie powódka zaprzeczyła temu, lecz nie poddała się cezurze złożenia na nią doniesienia na policję bądź też rozwiązania umowy bez wypowiedzenia. Tymczasem kradzież nawet takiej kwoty jak 100 zł musiałaby zostać udowodniona w postępowaniu o wykroczenie. Do momentu udowodnienia powódka korzystałaby z domniemania niewinności, a w razie rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia służyłoby jej odwołanie do sądu pracy. W takim postępowaniu dopuszczenie się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych musiałoby zostać jej udowodnione.

Zdaniem Sądu Najwyższego doświadczenie życiowe przemawia za tym, że nie chciała się ona poddać postępowaniom mogącym oczyścić ją z podejrzeń i wybrała dla siebie najkorzystniejsze wyjście z sytuacji w postaci rozwiązania umowy na mocy porozumienia stron. Wybierając ten sposób rozwiązania stosunku pracy, sama stworzyła domniemanie dopuszczenia się wykroczenia. Dano jej czas do namysłu do następnego dnia, ale decyzję podjęła już po 40 minutach. Zdenerwowanie w takiej sytuacji było naturalne, jednakże nie można z tego wywodzić braku możliwości świadomego i swobodnego podjęcia decyzji.

W procesie pracy, ze względu na jego istotne cechy, takie między innymi, jak podporządkowanie pracownika i obowiązek wykonywania przez niego poleceń przełożonych, dochodzi do napięć i stresów, ale są one niejako wpisane w ten proces i przewidywalne. Wypowiedzenie umowy o pracę jest zgodną z prawem czynnością prawną mogącą wywołać zdenerwowanie pracownika, lecz jego reakcja na nie zależy od predyspozycji osobniczych pracownika. Odmienny pogląd prowadziłby do wniosku, że każda subiektywnie odczuwana niekorzystnie decyzja pracodawcy może wprawiać pracownika w stan wyłączający świadome i swobodne podjęcie decyzji, co nadto wymaga oceny przez biegłego psychiatrę. Określenie stopnia świadomości pracownika w chwili składania przez niego oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę za porozumieniem stron (art. 82 kc) może nastąpić na podstawie innych dowodów niż opinia biegłych. Takimi dowodami, jak w rozpatrywanej sprawie, mogą być zeznania świadków i powódki.



Wady-Nr 2 (II.) Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 24 września 2002 (sygn. akt I ACa 271/02), OSA 2004/1/1

...błąd postrzegania w odróżnieniu od błędu wnioskowania, które należy do sfery motywacyjnej czynności prawnej…”


Sąd Apelacyjny w Katowicach, po rozpoznaniu w dniu 24 września 2002 r., na rozprawie, sprawy z powództwa Mariana S., przeciwko Gabrieli O.-W., o uzgodnienie treści księgi wieczystej, na skutek apelacji powoda, od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 10 stycznia 2002 r., sygn. akt I C 1195/00, oddala apelację.


Powód domagał się usunięcia niezgodności między stanem prawnym ujawnionym w księdze wieczystej Sądu Rejonowego w D.G. KW 6205 a rzeczywistym stanem prawnym przez wpisanie w miejsce Gabrieli O.-W., Mariana S. syna Stanisława i Genowefy, albowiem Gabriela O.-W. ujawniona została w księdze na podstawie zdziałanej pod wpływem błędu darowizny z dnia 9 czerwca 1999 r., od skutków której powód uchylił się.

Zaskarżonym wyrokiem, Sąd Okręgowy oddalił powództwo ustalając następujący stan faktyczny. Strony mieszkają w sąsiedztwie od 20 lat. Kontakty między nimi zacieśniły się w połowie lat 90-tych. Powód chorował na jaskrę, co doprowadziło w 1998 r. do całkowitej utraty wzroku. Choć z powodem zamieszkiwała jego siostrzenica z konkubentem, to w prowadzeniu gospodarstwa domowego pomagali mu O.

W maju 1999 r. zamieszkał czasowo w domu pozwanej, lecz miła atmosfera i pomoc pozwanej, jak i pogłębiające się, będące wynikiem utraty wzroku poczucie bezradności, doprowadziły do nieprzemyślanej decyzji o darowaniu nieruchomości matce pozwanej. Nie bez wpływu na decyzję miał fakt, iż w domu pozwanej wspominało się o możliwości leczenia wzroku w Moskwie. Ostatecznie ustalono, że darowizna zostanie dokonana na rzecz pozwanej, a nie jak pierwotnie planowano, na rzecz jej matki (z uwagi na wiek i tym samym gwarancję dłuższego okresu opieki). Do spisania aktu notarialnego darowizny doszło dnia 9 czerwca 1999 r. Notariusz Marta S.-T. wytłumaczyła stronom na czym polega darowizna oraz o możliwości uczestniczenia przy jej sporządzeniu osoby zaufanej lecz powód uznał, że nie ma takiej potrzeby. Po sporządzeniu aktu notariusz odczytała jego treść i zapytała czy jest zgodna z wolą stron. Powód samodzielnie podpisał sporządzony akt notarialny. Mocą wymienionego aktu powód darował przedmiotową nieruchomość pozwanej z zastrzeżeniem dożywotniej i bezpłatnej służebności mieszkania w jednej izbie z używalnością kuchni, łazienki i piwnicy. Tego samego dnia zawarto drugi akt notarialny, ustanawiający służebność w nieruchomości stanowiącej własność matki pozwanej. Do marca 2000 r. powód mieszkał w domu matki powoda, która się nim opiekowała (jedzenie, sprzątanie, prowadzenie do lekarza), swoją emeryturę zatrzymywał dla siebie. W marcu 2000 r. powód przebywał w szpitalu i tam postanowił, że nie wróci do O., na co niewątpliwy wpływ miały odwiedziny jego rodziny. Powód zaczął żałować pochopnego przekazania swojego majątku pozwanej, co skutkowało narastanie u niego negatywnego nastawienia do całej rodziny. Zniesiona zdolność postrzegania wzrokowego, obniżająca zdolność powoda do odtwarzania i zapamiętywania przeżytych zdarzeń (opinia psychologa) spowodowały, że ten negatywny stosunek zaczął odnosić do całego pobytu u pozwanej, również sprzed zawarcia umowy darowizny. Po powrocie ze szpitala zamieszkał u świadka B. a następnie w swoim dawnym domu. Pismem z dnia 5 maja uchylił się od skutków prawnych złożonego w dniu 9 czerwca 1999 r. oświadczenia woli o darowiźnie, powołując się na podstępne wprowadzenie go w błąd. Sąd nie dał wiary zeznaniom powoda jakoby był pod działaniem jakiś środków j ktoś trzymał jego rękę, a pozwana zapewniała, że wiezie go do Prezydium w sprawie pomiarów pola, uznając je za nielogiczne. Świadkowie B., Anna i Andrzej G. oraz M. i K. nie mieli z powodem kontaktów w czasie zawierania przedmiotowego aktu ani w okresie późniejszym. Bezpośrednią styczność mieli dopiero gdy leżał w szpitalu. Zeznania świadków K. i M.P. nie wnoszą nic do sprawy. W sprawie toczyły się dwa postępowania karne o pozbawienie wolności powoda przez pozwaną i jej matkę oraz doprowadzenie powoda do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie go w błąd co do leczenia okulistycznego i wyzyskiwania niezdolności do należytego pojmowania decyzji przez podanie tabletek.

Oba postępowania zostały umorzone wobec niestwierdzenia popełnienia przestępstwa. Sąd Okręgowy uznał, że błąd polegający na przekonaniu, iż w zamian za darowiznę na rzecz pozwanej jej matka zapewni powodowi znakomite warunki bytu i leczenie operacyjne wzroku, stanowi pobudkę do złożenia oświadczenia woli i tym samym nie stanowi błędu w rozumieniu art. 84 k.c. Tak samo nie mogą być podstawą skutecznego uchylenia się od złożonego oświadczenia woli z powodu błędu niespełnione oczekiwania powoda. Powód w apelacji zarzucił naruszenie art. 65 k.c. i art. 84 k.c. przez przyjęcie, że strony zawarły umowę darowizny wbrew ustalonemu stanowi faktycznemu, że zamiarem stron było zawarcie umowy dożywocia oraz że uchylenie się od skutków oświadczenia woli nie znajduje podstaw i wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny przyjął ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego za własne, z następującym uzupełnieniem. Przed sporządzeniem aktu pozwana lub jej matka pytały notariusza jakie są możliwości przekazania nieruchomości. Notariusz poinformowała, że może to być umowa dożywocia lub darowizna. Niewątpliwie, powód chciał darować nieruchomość w zamian za utrzymanie i opiekę. Tym niemniej, powód sam zadecydował na 2 dni przed sporządzeniem umowy, że ma to być darowizna bo będą mniejsze koszty niż przy umowie dożywocia. O tym, że koszty umowy dożywocia są większe, musiała poinformować powoda matka pozwanej, która taką wiadomość uzyskała od notariusza. Przed przystąpieniem do sporządzenia aktu notariusz wytłumaczyła obu stronom na czym polega darowizna i służebność mieszkania. Świadek Adrian P. zeznał, że powód miał świadomość o jaką umowę chodzi i wiedział, że jadą do notariusza zapisać ziemię a nie do Prezydium i był zadowolony. Notariusz przy sporządzeniu umowy powiedziała, że w umowie darowizny nie może być zapisu o opiece ani o tym, swoją rentę powód zatrzyma dla siebie. Zapis taki może zawierać umowa dożywocia.


Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Można uchylić się od skutków czynności prawnej dokonanej pod wpływem błędu jeżeli błąd dotyczył treści czynności prawnej i był błędem istotnym (art. 84 k.c.).

Według doktryny, błędem dotyczącym treści czynności prawnej jest błąd postrzegania w odróżnieniu od błędu wnioskowania, które należy do sfery motywacyjnej czynności i stanowi pobudkę. Niewątpliwie powód dokonał przedmiotowej darowizny spodziewając się zapewnienia mu zgodnej z jego wymaganiami opieki ze strony pozwanej lub jej matki (pobudka). Z drugiej jednak strony powód wiedział, że prawnie zagwarantować taką opiekę może umowa dożywocia. Mimo to, sam zadecydował kierując się doraźnymi korzyściami (niższe koszty) na zawarcie umowy darowizny. Powód zrezygnował nawet z obecności przy sporządzeniu aktu notarialnego osoby zaufanej, chociaż o takiej możliwości był pouczony przez notariuszkę.

Był zatem przekonany o słuszności podjętej decyzji, a według zeznań notariuszki miał pełne rozeznanie co do treści zawieranej umowy. Notariusz poinformowała strony, że w umowie darowizny nie można umieścić zapisów co do opieki i emerytury, którą powód miał zatrzymać dla siebie. Obciążenie obdarowanego polecenia niczego by nie zmieniło, bowiem polecenie nie daje podstawy do dochodzenia roszczeń (art. 893 k.c.). W tej sytuacji, powód nie tylko nie działał pod wpływem błędu istotnego (gdyby nie działał pod wpływem błędu nie zawarłby umowy), ale nawet nie ma podstaw do uznania istnienia błędu co do treści czynności prawnej. Najwyżej można mówić o błędzie co do pobudki, chociaż i co do tego istnieją wątpliwości, bowiem matka pozwanej zapewniła powodowi opiekę. Zamykanie powoda w czasie nieobecności pozostałych domowników odbywało się za zgodą powoda i miało na celu zapewnienie bezpieczeństwa z uwagi na utratę wzroku przez powoda.

Wytoczone sprawy karne mające niewątpliwie dostarczyć przesłanek do odwołania darowizny zakończyły się umorzeniem postępowania przez wszystkie instancje.

Biorąc pod uwagę wymienione okoliczności, z mocy art. 385 k.p.c. orzeczono, jak w sentencji.



Wady-Nr 3 (VII.) 2002.03.19 wyrok SN I PKN 156/01 OSNP 2004/5/78


Pracownica, która nie wiedząc, że jest w ciąży, złożyła oświadczenie woli zmierzające do rozwiązania umowy o pracę …


Przewodniczący SSN Barbara Wagner (sprawozdawca), Sędziowie SN: Andrzej Kijowski, Zbigniew Myszka.


Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 19 marca 2002 r. sprawy z powództwa Katarzyny T. przeciwko A. Spółce z o.o. z siedzibą w P. o przywrócenie do pracy, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie z dnia 19 kwietnia 2000 r. [...]

uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania oraz orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.


Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z dnia 19 kwietnia 2000 r. [...] zmienił wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi w Warszawie z dnia 23 grudnia 1999 r. [...], przywracający Katarzynę T. do pracy w "A.P." Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w P. na dotychczasowe warunki pracy i zasądzający od pracodawcy na jej rzecz wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy, począwszy od 7 października 1998 r. w kwocie 1.380,79 zł miesięcznie, w ten sposób, że powództwo oddalił.

Rozstrzygnięcie zawarte w wyroku zaskarżonym przez stronę pozwaną apelacją oparte było na następujących faktach i ich prawnej ocenie. Powódka była zatrudniona u strony pozwanej od 1 lutego 1996 r., początkowo na podstawie umowy o pracę na czas określony, a od 1 czerwca 1996 r. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku pracownika działu zaopatrzenia wewnętrznego, pracownika hali działu zamówień. Na jej wniosek, w dniu 13 sierpnia 1998 r., strony rozwiązały umowę o pracę na mocy porozumienia. Katarzyna T. była wówczas w 7 tygodniu ciąży, czego nie była świadoma. W konfliktowej sytuacji powstałej w związku z nieobecnością powódki w pracy w dniu 12 sierpnia 1998 r., bezpośredni jej przełożony - Marek K. "kazał złożyć powódce podanie o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron grożąc, że jeżeli tego nie uczyni to zerwie z nią współpracę nie mówiąc w jakim trybie to zrobi". Ta, przestraszona wypowiedziami kierownika, który na nią krzyczał, w zdenerwowaniu złożyła żądane oświadczenie woli. Oświadczenie woli złożyła pod wpływem przymusu psychicznego ze strony przełożonego, która to wada mieści się w dyspozycji art. 87 k.c., a także pod wpływem błędu co do oceny swojej sytuacji jako pracownicy i przysługujących jej uprawnień (art. 84 § 1 i 2 k.c.). Oświadczenie woli Katarzyny T. było zatem bezskuteczne. Sąd "przywrócił powódkę do pracy" na podstawie art. 45 § 1 k.p. w związku z art. 177 § 1 k.p. i na podstawie art. 47 k.p. zasądził od pracodawcy na jej rzecz wynagrodzenie za pracę od 7 października 1998 r. "pod warunkiem podjęcia pracy w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku".

W ocenie Sądu drugiej instancji, wnioski wywiedzione przez Sąd Rejonowy z okoliczności złożenia oświadczenia woli oraz z późniejszego zachowania powódki bezpośrednio po rozwiązaniu umowy o pracę, nie są uprawnione. Powódka dwukrotnie składała oświadczenie woli - ofertę rozwiązania umowy o pracę na mocy porozumienia stron, ale tylko raz w obecności Marka K., "którego później oskarżyła o wywieranie na nią przymusu". Powołała ten fakt dopiero w trakcie procesu sądowego, wcześniej podnosząc jedynie, iż jest w ciąży i z tego tytułu przysługuje jej ochrona. Powódka była docenianym i nagradzanym pracownikiem "i nie można się doszukać powodów, dla których mogła czuć się zagrożona spełnieniem groźby o zwolnienie jej". Oświadczenie woli powódki nie było zatem złożone pod wpływem przymusu. Nie zostało złożone także pod wpływem błędu. Błąd musiałby dotyczyć treści czynności prawnej i "zostać wywołany przez drugą stronę lub druga strona wiedziała o błędzie lub z łatwością mogła się o nim dowiedzieć". Katarzyna T. była świadoma skutków złożonego przez siebie oświadczenia woli - rozwiązania umowy o pracę. Błąd nie był wywołany przez pracodawcę. O ciąży powódka dowiedziała się w dniu 20 września 1998 r. Dopiero w październiku złożyła prośbę o przywrócenie do pracy, a pozew wniosła 18 grudnia 1998 r., będąc już w piątym miesiącu ciąży.

Katarzyna T. zaskarżyła ten wyrok kasacją. Wskazując jako podstawę kasacji naruszenie prawa materialnego, a to art. 177 k.p. "przez niewłaściwą jego interpretację, polegającą na uznaniu, iż roszczenie powódki o wynagrodzenie za okres pozostawania bez pracy wskutek rozwiązania umowy o pracę w okresie ciąży jest nienależne albowiem powiadomienie pracodawcy o fakcie ciąży nie nastąpiło w rozsądnym terminie", a także art. 84 § 1 k.c. "poprzez jego niewłaściwą interpretację polegającą na przyjęciu, iż w stanie faktycznym właściwym dla rozpoznawanej sprawy, powódka nie mogła działać pod wpływem błędu a tym samym uznanie, iż oświadczenie powódki o uchyleniu się od skutków prawnych złożonego oświadczenia woli jest prawnie skuteczne", jej pełnomocnik wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości oraz o zasądzenie kosztów postępowania według norm prawem przewidzianych. Wywodziła, że "wywołanie błędu przez osobę do której skierowane jest oświadczenie lub też świadomość takiej osoby co do błędu, nie dotyczą czynności prawnych nieodpłatnych", a taką jest oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy o pracę. Art. 177 k.p. zawiera zarówno ustawowy zakaz wypowiadania jak i rozwiązania umowy o pracę z kobietą w ciąży. Przepis ten nie wskazuje żadnego terminu, w którym pracownica jest zobowiązana powiadomić pracodawcę o ciąży. "Istotnym jest bowiem fakt, iż w dacie rozwiązania stosunku pracy pracownica jest lub była w ciąży". Nawet jeżeli powódka o ciąży powiadomiła pracodawcę po ustaniu stosunku pracy przysługuje jej roszczenie o wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy.


Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Błąd jest wadą oświadczenia woli uprawniającą osobę, która złożyła oświadczenie woli pod jego wpływem do uchylenia się od skutków prawnych tego oświadczenia (art. 84 k.c.). Błędem mogą być dotknięte, co oczywiste, także oświadczenia woli podmiotów stosunku pracy - pracownika i pracodawcy. Konsekwencje złożenia oświadczenia woli pod wpływem błędu nie są unormowane przepisami prawa pracy. Żadne też zasady prawa pracy nie sprzeciwiają się stosowaniu do stosunku pracy przepisów Kodeksu cywilnego o błędzie, choć odmienna od stosunków zobowiązaniowych prawa cywilnego natura prawna stosunku pracy będzie wymagała ich stosowania odpowiedniego.

Błąd polega nie tylko na mylnym wyobrażeniu o treści złożonego oświadczenia woli (niezgodności między prawidłowo powziętą wolą a wadliwym jej oświadczeniem), ale także na mylnym wyobrażeniu o istniejącym stanie rzeczy. Rację ma Sąd drugiej instancji, że skarżąca miała świadomość, iż złożony przez nią "wniosek" o rozwiązanie umowy o pracę doprowadzi do ustania zatrudnienia i w tym celu go składała. Jej błąd dotyczył jednak nie rodzaju składanego oświadczenia woli, lecz okoliczności faktycznych w jakich je składała. Składając oświadczenie woli Katarzyna T. nie wiedziała, że jest w ciąży. Na tym polega wadliwość złożonego przez nią oświadczenia woli; na wadliwości powzięcia woli. Wbrew odmiennej ocenie Sądu drugiej instancji, powódka złożyła pracodawcy ofertę (wniosek) rozwiązania umowy o pracę na mocy porozumienia stron pod wpływem błędu.

Nie każdy jednak błąd ma doniosłość prawną. Można się powoływać tylko na błąd istotny, czyli taki, który uzasadnia przypuszczenie, że "gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści" (art. 84 § 2 k.c.). Praca kobiety w ciąży podlega wzmożonej ochronie. W związku z urodzeniem dziecka pracownicy przysługuje urlop i zasiłek macierzyński. Jest ona uprawniona do urlopu wychowawczego i zasiłku wychowawczego. Trwałość zatrudnienia w okresie ciąży, urlopów macierzyńskiego i wychowawczego chroniona jest zakazem rozwiązania umowy o pracę oraz zmiany wynikających z niej warunków pracy i płacy. Trudno dociec jakie racjonalne argumenty mogłyby przemawiać za przyjęciem, że gdyby Katarzyna T. wiedziała, iż jest w ciąży, zrezygnowałaby z bezpieczeństwa prawnego, ekonomicznego i socjalnego, a także komfortu psychicznego jaki stwarzało jej pozostawanie w zatrudnieniu, i podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę. Jej błąd należy wobec tego ocenić jako istotny.

Od skutków oświadczenia woli złożonego innej osobie można się uchylić wówczas, gdy błąd został wywołany przez tę osobę albo gdy wiedziała ona o błędzie lub z łatwością mogła błąd zauważyć. Jednak ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej (art. 84 § 1 zdanie 2 k.c.). Strona pozwana nie wiedziała, rzecz jasna, o błędzie i nie mogła go zauważyć; błąd nie został też przez pracodawcę wywołany. W tej sytuacji dopuszczalność powołania się powódki na błąd zależy od kwalifikacji porozumienia stron co do rozwiązania umowy o pracę (art. 30 § 1 pkt 1 k.p.) jako czynności prawnej odpłatnej bądź nieodpłatnej.

Oferta rozwiązania umowy o pracę jest, jak twierdzi pełnomocnik strony pozwanej, czynnością prawną odpłatną. Przeciwnego zdania jest pełnomocnik skarżącej. Oceniając tę kwestię należy uwzględnić, że porozumienie stron w przedmiocie rozwiązania stosunku pracy dotyczy stosunku prawnego wzajemnego, którego "odpłatność" jest cechą pojęciową, definiującą (art. 22 k.p., art. 84 k.p.). Porozumienie stron co do rozwiązania stosunku pracy - jako czynność prawna (umowa) - nie ma samodzielnego bytu prawnego. Nie występuje w obrocie prawnym bez umowy o pracę, bo jedynym objętym zgodnym zamiarem stron jego skutkiem prawnym jest zakończenie stosunku pracy mającego w tej umowie podstawę. Skoro więc umowa o pracę jest czynnością odpłatną, to i umowa ją rozwiązująca powinna być jako taka czynność kwalifikowana.

Gdyby jednak nawet traktować ją w izolacji od umowy o pracę, to i tak nie przekreślałoby to możliwości oceniania jej skuteczności na podstawie art. 84 k.c. Przepis ten stosuje się do stosunku pracy odpowiednio. Ciąża jest okolicznością istotną z punktu widzenia kształtowania stosunku pracy. Nie tylko ogranicza swobodę pracodawcy rozwiązania umowy o pracę, ale zmienia zakres podporządkowania pracownicy, powoduje powstanie nowych obowiązków po stronie pracodawcy, zwiększa uprawnienia pracownicy. Zasada ochrony pracy kobiet jest jedną z podstawowych, historycznie najpierwszych i niekwestionowanych współcześnie zasad prawa pracy. Usprawiedliwione jest wobec tego "złagodzenie" warunków uchylenia się kobiety w ciąży od skutków zmierzającego do zakończenia stosunku pracy oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu polegającego na niewiedzy o ciąży. W tej sytuacji należy przyjąć, że jeżeli pracownica będąca w ciąży, nie wiedząc o tym, złożyła oświadczenie woli zmierzające do rozwiązania stosunku pracy, może uchylić się od skutków tego oświadczenia niezależnie od tego, czy błąd został wywołany przez pracodawcę, czy wiedział on o błędzie lub mógł go z łatwością zauważyć.

Prawo do uchylenia się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu jest prawem podmiotowym kształtującym. Jego skutki (unieważnienie czy też ubezskutecznienie czynności prawnej) powstają wprawdzie z chwilą złożenia pracodawcy stosownego oświadczenia na piśmie, ale działają ex tunc. Oświadczenie woli złożone pod wpływem błędu jest nieważne od początku, od chwili jego złożenia. Skoro nie było oferty (wniosku) pracownicy rozwiązania stosunku pracy, to oświadczenie woli pracodawcy o jej przyjęciu stało się bezprzedmiotowe. Nie mogło w tej sytuacji dojść do zawarcia na podstawie art. 66 k.c. w związku z art. 300 k.p. umowy rozwiązującej. Jeśli stosunek pracy nie został rozwiązany, to trwa nadal i to nieprzerwanie, roszczenie o przywrócenie do pracy (restytucyjne) skuteczne ex nunc byłoby tu nie na miejscu. Pracownica może dochodzić w zależności od okoliczności konkretnego przypadku ustalenia istnienia stosunku pracy, dopuszczenia do pracy, wynagrodzenia za czas gotowości do pracy.

Nie znaczy to wszakże, jak twierdzi pełnomocnik powódki, że, na podstawie art. 177 k.p., przysługuje jej wynagrodzenie za cały czas pozostawania bez pracy. Art. 177 k.p. nie ma bowiem w sprawie zastosowania. Jest to przepis regulujący dopuszczalność rozwiązania umowy o pracę z kobietą w ciąży przez pracodawcę, a więc jednostronnymi jego czynnościami prawnymi. Przyjęcie przez pracodawcę oferty pracownicy rozwiązania stosunku pracy nie mieści się w kategorii jednostronnych jego czynności prawnych rozwiązujących umowę o pracę. Podstawę prawną żądania wypłaty wynagrodzenia będzie zatem stanowił art. 22 k.p. Zgodnie z art. 80 k.p., wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną; za czas niewykonywania pracy tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią. Według art. 81 § 1 k.p., pracownikowi przysługuje wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy. Katarzyna T. zgłosiła gotowość do pracy w dniu 7 października 1998 r.; poród nastąpił 6 maja 1999 r.

Prawo do uchylenia się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu może być realizowane w okresie roku od jego wykrycia. Po tym terminie wygasa (art. 88 § 2 k.c.). Jak się wydaje termin ten powinien w odniesieniu do czynności rozwiązujących stosunek pracy ulec modyfikacji. Jedną z wartości chronionych przepisami o rozwiązywaniu umów o pracę jest pewność w stosunkach pracy. Wyrażają ją zarówno przepisy określające konsekwencje wadliwego rozwiązania stosunku pracy (unieważnialność czynności rozwiązujących poprzez ich zaskarżenia przez pracownika ze skutkami na przyszłość), jak i wyznaczające terminy do dochodzenia roszczeń z tytułu naruszającego prawo rozwiązania stosunku pracy (art. 264 k.p.) oraz terminy do zgłoszenia powrotu do pracy po upływie okresu na jaki pracownikowi udzielono urlopu bezpłatnego na czas pełnienia funkcji z wyboru (art. 74 k.p.) lub po przywróceniu do pracy (art. 48 § 1 k.p.) albo po wygaśnięciu stosunku pracy (art. 66 § 2 k.p.). Należałoby wobec tego przyjąć, że oświadczenie pracownicy o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli zmierzającego do rozwiązania umowy o pracę winno być złożone w terminach nie tyle "rozsądnych", jak sugeruje Sąd drugiej instancji, ile przewidzianych do zgłoszenia gotowości podjęcia pracy po przywróceniu do pracy liczonego od chwili wykrycia błędu. Za takim stanowiskiem przemawia i ta okoliczność, że ciąża trwa - co do zasady - dziewięć miesięcy, a jej ujawnienie następuje - na ogół - na kilka miesięcy przed porodem. Okres roczny ze względów ochronnych jest więc dla pracownicy zbędny, a dla pracodawcy ze względów organizacyjnych i ekonomicznych nadmierny. Inny problem wiąże się z określeniem terminu do wniesienia odwołania od odmowy dopuszczenia do pracy. Jak się wydaje, najbliższa charakterowi sprawy z odwołania się od odmowy dopuszczenia do pracy w rezultacie unieważnienia rozwiązania umowy o pracę na skutek uchylenia się pracownika od skutków oświadczenia woli jest sprawa o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne (art. 264 § 1 k.p.). Oceniając zachowanie tych terminów należy brać pod uwagę ich charakter prawny i możliwość przywracania.

Katarzyna T. dowiedziała się o ciąży 23 września 1998 r. (jak ustalił Sąd pierwszej instancji) lub - według Sądu drugiej instancji - 20 września 1998 r. Wniosek "o przywrócenie do pracy" w pozwanej Spółce (oświadczenie o uchyleniu się od skutków oferty zawarcia umowy rozwiązującej stosunek pracy) złożyła 7 października 1998 r. Pracodawca zawiadomił ją o odmowie kontynuowania zatrudnienia (przyjęcia oświadczenia o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli, a więc i dopuszczenia do pracy) w dniu 22 października 1998 r. Pozew "o przywrócenie do pracy" i wynagrodzenie wniosła w dniu 18 grudnia 1998 r.

Mając powyższe na względzie Sąd Najwyższy, stosownie do art. 39313 k.p.c., orzekł jak w sentencji.


Wady-Nr 4 (IV.) 2003.06.11 wyrok SN I PK 206/02 OSNP 2004/16/278


Oświadczenie woli pracownicy o wypowiedzeniu umowy o pracę …

Przewodniczący SSN Józef Iwulski (sprawozdawca), Sędziowie SN: Katarzyna Gonera, Jadwiga Skibińska-Adamowicz.


Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 11 czerwca 2003 r. sprawy z powództwa Marioli C. przeciwko Tadeuszowi A. właścicielowi Hurtowni Wielobranżowej "T." w S. o przywrócenie do pracy, na skutek kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie z dnia 24 stycznia 2002 r. [...]

oddalił kasację.


Wyrokiem z dnia 15 maja 2001 r. [...] Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Płocku przywrócił powódkę Mariolę C. do pracy na poprzednich warunkach w Hurtowni Wielobranżowej "T." w S. - Tadeusza A. i zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 3.150 zł brutto tytułem wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy pod warunkiem jej podjęcia. Sąd Rejonowy ustalił, że powódka była zatrudniona od 1 lipca 2000 r. na podstawie umowy o pracę na czas nie określony w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku księgowej. W związku ze spadkiem obrotów hurtowni, w sierpniu 2000 r. pozwany zasygnalizował powódce zamiar skrócenia wymiaru czasu pracy. Powódka, obawiając się, że mimo formalnego skrócenia czasu pracy, będzie zmuszona faktycznie wykonywać pracę w pełnym wymiarze, w dniu 1 grudnia 2000 r. wypowiedziała umowę o pracę. Składając wypowiedzenie, powódka nie wiedziała, że jest w ciąży. W dniu 6 grudnia 2000 r. dowiedziała się, że jest w ciąży i z uwagi na zły stan zdrowia otrzymała zwolnienie lekarskie. Zwolnienie to powódka dostarczyła natychmiast pozwanemu i zwróciła się z prośbą o anulowanie dokonanego wcześniej wypowiedzenia. Pozwany początkowo obiecywał powódce porozumienie w tym przedmiocie, jednak ostatecznie nie wyraził zgody na cofnięcie wypowiedzenia. Sąd Rejonowy ocenił, że art. 177 k.p. ustanawia szczególną ochronę trwałości stosunku pracy kobiet w okresie ciąży i urlopu macierzyńskiego. Ochrona ta sprowadza się do zakazu wypowiedzenia i rozwiązania stosunku pracy z przyczyn niezawinionych przez pracownicę. Pomimo, że zakaz z art. 177 k.p. nie odnosi się do rozwiązania stosunku pracy przez samą pracownicę, to jednak składając oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, powinna ona znać swój stan i świadomie zrezygnować z przysługującej jej ochrony. Jeżeli natomiast pracownica nie wiedziała o ciąży, to może uchylić się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu. Powódka, składając w dniu 1 grudnia 2000 r. oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, nie wiedziała, że jest w ciąży. O fakcie tym dowiedziała się dopiero 6 grudnia 2000 r. Powiadomiła o tym niezwłocznie pracodawcę i cofnęła oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę. Wobec tego Sąd Rejonowy na podstawie art. 45 w związku z art. 177 k.p. przywrócił powódkę do pracy i na podstawie art. 47 k.p. zasądził na jej rzecz wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy.

Wyrokiem z dnia 24 stycznia 2002 r. [...] Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie oddalił apelację pozwanego. Sąd drugiej instancji podkreślił, że powódka złożyła pracodawcy w dniu 1 grudnia 2000 r. wypowiedzenie umowy o pracę. W chwili składania tego oświadczenia nie wiedziała, że jest w ciąży. Bezsporne jest, że o ciąży dowiedziała się dopiero w dniu 6 grudnia 2000 r. i niezwłocznie powiadomiła o tym pracodawcę, prosząc o zgodę na anulowanie wypowiedzenia. Wobec tego, że pracodawca nie wyraził na to zgody, powódka wniosła pozew. Zdaniem Sądu drugiej instancji, bezzasadny jest zarzut pozwanego, że Sąd pierwszej instancji naruszył art. 60 i 61 k.c. W sprawie nie mamy bowiem do czynienia z odwołaniem oświadczenia woli w rozumieniu art. 61 k.c., lecz z uchyleniem się od jego skutków prawnych wobec złożenia go pod wpływem błędu (art. 88 w związku z art. 84 k.c.). Uchylenie się od skutków oświadczenia woli pociąga za sobą unieważnienie czynności prawej. Do jego skuteczności nie jest konieczna zgoda drugiej strony. Sąd drugiej instancji podzielił ocenę, że powódka skutecznie uchyliła się od skutków prawnych swego oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy o pracę, jako złożonego pod wpływem błędu. Bezzasadny zdaniem Sądu drugiej instancji jest zarzut pozwanego, że Sąd pierwszej instancji naruszył art. 84 k.c. Zgodnie z tym przepisem, w razie błędu co do treści czynności prawnej, można uchylić się od skutków oświadczenia woli. Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć. Ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej. Można powoływać się tylko na błąd uzasadniający przypuszczenie, że gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści (błąd istotny). Zgodnie z tymi przepisami błąd oznacza mylne wyobrażenie o istniejącym stanie rzeczy lub o treści złożonego oświadczenia woli. Możliwość uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli zachodzi zarówno wtedy, gdy błąd dotyczy okoliczności prawnych, jak i okoliczności faktycznych, przy czym błąd musi być istotny i odnosić się do treści oświadczenia woli. Zdaniem Sądu drugiej instancji, składając oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, powódka działała pod wpływem błędu co do okoliczności faktycznych (nie wiedziała, że jest w ciąży) i był to błąd istotny. Gdyby bowiem zdawała sobie sprawę ze swojego stanu, to nie rozwiązałaby stosunku pracy. Takim działaniem naraziłaby się bowiem na utratę zabezpieczeń socjalnych związanych z ciążą i porodem. Z doświadczenia życiowego wynika, że kobiecie w ciąży trudno jest znaleźć zatrudnienie. To, że powódka złożyła oświadczenie pod wpływem błędu, wynika z działań podjętych przez nią niezwłocznie po uzyskaniu informacji o ciąży. Powódka tego samego dnia zwróciła się do pracodawcy z prośbą o zgodę na cofnięcie wypowiedzenia. Wobec braku takiej zgody, wystąpiła niezwłocznie do sądu pracy. Pozew w tym wypadku należy traktować jako pismo zawierające oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli. Istotne znaczenie dla przyjęcia, że powódka mogła uchylić się od skutków prawnych oświadczenia woli, ma fakt, że dotyczy ono czynności prawnej nieodpłatnej. W takim przypadku nie ma potrzeby dowodzić, że druga strona wywołała błąd, wiedziała o nim lub mogła z łatwością błąd zauważyć. Sąd pierwszej instancji, przywracając powódkę do pracy, nieprawidłowo powołał się na art. 45 k.p. Zdaniem Sądu Okręgowego oświadczenie woli powódki o wypowiedzeniu stało się nieważne i należało ustalić, że stosunek pracy trwa oraz zasądzić na jej rzecz wynagrodzenie na podstawie art. 81 § 1 k.p. Wyrok Sądu pierwszej instancji odpowiada jednak prawu.

Kasację od tego wyroku wniósł pozwany, który zarzucił naruszenie art. 22 k.p. oraz art. 300 k.p. w związku z art. 84 k.c. polegające na uznaniu, iż wypowiedzenie stosunku pracy przez pracownika ma charakter czynności prawnej nieodpłatnej i że dla uchylenia się od skutków prawnych takiej czynności pracownik może wykazać jedynie, iż działał pod wpływem błędu, zaś zwolniony jest od obowiązku wykazania, że błąd został wywołany przez pracodawcę, chociażby bez jego winy, albo gdy wiedział on o błędzie lub z łatwością mógł go zauważyć. W uzasadnieniu kasacji pozwany wywiódł w szczególności, że wykładnia przyjęta przez Sąd drugiej instancji jest oczywiście niesłuszna, "zarówno w świetle obowiązującego prawa, jak i jednolitego w tej mierze stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w szeregu orzeczeń". Pozwany powołał się na wyrok z dnia 15 maja 1997 r., I PKN 80/97 (OSNAPiUS 1998 nr 7, poz. 207), według którego konstrukcja uchylenia się od oświadczenia woli złożonego innej osobie pod wpływem błędu jest tego rodzaju, iż wymaga, by błąd był wywołany przez adresata oświadczenia woli, choćby bez jego winy, albo by adresat wiedział o błędzie osoby składającej oświadczenie lub mógł ten błąd z łatwością zauważyć, a ponadto, by błąd był istotny, zarówno co do okoliczności faktycznych, jak i okoliczności prawnych. Wymienione elementy, gdy dotyczą czynności prawnej odpłatnej, muszą wystąpić łącznie. Zdaniem pozwanego, Sąd Najwyższy konsekwentnie uznaje czynność prawną rozwiązania bądź wypowiedzenia przez pracownika umowy o pracę za czynność prawną odpłatną. Pozwany powołał też wyrok z dnia 31 sierpnia 1979 r., I PR 51/79, oraz uchwałę z dnia 31 sierpnia 1989 r., III PZP 37/89 (OSNCP 1990 nr 9, poz. 108). Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że istotą stosunku pracy jest świadczenie pracy w zamian za wynagrodzenie. Wszelkie czynności dotyczące rozwiązania tego węzła prawnego mają więc charakter czynności prawnych odpłatnych. Potwierdza to wyrok z dnia 10 listopada 1998 r., I PKN 431/98 (OSNAPiUS 1999 nr 24, poz. 792), w którym stwierdzono, że pracownica, której stosunek pracy został rozwiązany za porozumieniem stron, nie może skutecznie powoływać się na ochronę wynikającą z art. 177 § 3 k.p., jeżeli jej oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy w tym trybie nie było dotknięte wadą.


Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 177 § 1 k.p. pracodawca nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży, a także w okresie urlopu macierzyńskiego pracownicy, chyba że zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z jej winy i reprezentująca pracownicę zakładowa organizacja związkowa wyraziła zgodę na rozwiązanie umowy. Z tego przepisu, ani z żadnego innego, nie wynika więc zakaz rozwiązania umowy o pracę w okresie ciąży przez samą pracownicę lub w drodze porozumienia stron. Przyjmuje się jednak, że jest to dopuszczalne pod warunkiem, iż pracownica świadomie rezygnuje ze swoich uprawnień, o czym można mówić wtedy, gdy wie, że jest w ciąży w momencie składania oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy o pracę lub wyrażającego zgodę na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Przed wejściem w życie Kodeksu pracy w orzecznictwie przyjmowano, że należy uznać za bezskuteczne oświadczenie pracownicy o wypowiedzeniu umowy o pracę w nieświadomości stanu ciąży, a zatem w sytuacji wykluczającej świadomą i dobrowolną rezygnację z uprawnień (po r. orzeczenia SN z dnia 7 maja 1958/2 CR 700/57, OSPiKA 1958/12, poz. 308 oraz z dnia z 12 września 1958 r., 3 CR 579/58, PiP 1958 r. nr 4) albo że pracownica może cofnąć wypowiedzenie, a jeżeli rozwiązanie umowy już nastąpiło - wystąpić o jej ponowne nawiązanie (por. orzeczenie SN z dnia 13 stycznia 1953 r., II C 2706/52, OSN 1954/II, poz. 32).

Po wejściu w życie Kodeksu pracy analizowany problem nie występował w orzecznictwie, a praktyka w tym zakresie była kształtowana przez wyjaśnienia ministerstwa pracy. W szczególności w wyjaśnieniu nr PP-507-65/75 (Gazeta Prawnicza 1976 r. nr 17) uznano, że pracownica może skutecznie cofnąć dokonane przez siebie wypowiedzenie umowy o pracę, jeżeli w chwili wypowiedzenia nie wiedziała o stanie ciąży, a uświadomiła go sobie dopiero po dokonaniu wypowiedzenia. Przyjęto w nim, że w wypadku, gdy kobieta zaszła w ciążę dopiero po złożeniu wypowiedzenia, to może być ono cofnięte jedynie za zgodą pracodawcy. Zasady współżycia społecznego mogą jednak przemawiać za obowiązkiem pracodawcy wyrażenia zgody na cofnięcie wypowiedzenia, zwłaszcza gdy nie stoi temu na przeszkodzie interes pracodawcy. W razie odmowy przez pracodawcę zatrudnienia pracownicy po okresie wypowiedzenia, mimo jego skutecznego cofnięcia, pracownicy przysługuje roszczenie o wynagrodzenie stosownie do art. 81 § 1 k.p., jeżeli była gotowa świadczyć pracę, ewentualnie żądanie ustalenia, że strony łączy nadal stosunek pracy. W wyjaśnieniu tym zaprezentowano więc konstrukcję skutecznego cofnięcia oświadczenia woli pracownicy, mimo braku zgody pracodawcy. Taka konstrukcja prawna była przedmiotem oceny Sądu Najwyższego w wyroku z dnia 3 lutego 1993 r., I PZP 72/92 (LEX nr 56806), w którym uznano, że art. 8 k.p. nie stanowi podstawy do domagania się przez pracownicę, która w dacie składania oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy o pracę nie była w ciąży, a zaszła w ciążę po tej dacie - ustalenia, że umowa o pracę trwa nadal. Sąd Najwyższy nie zgodził się więc z możliwością skutecznego cofnięcia wypowiedzenia bez zgody pracodawcy z powołaniem się na zasady współżycia społecznego.

Nieco inną koncepcję zaprezentowano w piśmie Departamentu Prawa Pracy z dnia 10 marca 1978 r., PP-501-230/78 ("Kodeks pracy. Przepisy wykonawcze i związkowe. Wyjaśnienia i orzecznictwo" pod red. J. Pacho, Warszawa 1979 r., s. 611), w którym stwierdzono, że rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron (art. 30 k.p.) z kobietą będącą w ciąży może nastąpić w każdym czasie, z tym jednak zastrzeżeniem, iż musi zachodzić pewność, że pracownica świadomie rezygnuje z przysługujących jej uprawnień. Oświadczenie pracownicy w kwestii rozwiązania umowy o pracę w drodze porozumienia stron należałoby uznać za bezskuteczne, jeżeli złożone zostało w nieświadomości stanu ciąży, a zatem w sytuacji wykluczającej świadomą i dobrowolną rezygnację z uprawnień przysługujących pracownicy ciężarnej. Pracownica, która w dniu rozwiązania umowy o pracę w drodze porozumienia stron znajdowała się w stanie ciąży, jednakże o fakcie tym dowiedziała się już po rozwiązaniu umowy o pracę, może wystąpić niezwłocznie do zakładu pracy o uznanie rozwiązania umowy o pracę za bezskuteczne w świetle art. 8 k.p. Niewystąpienie przez dłuższy czas przez pracownicę świadomą ciąży oraz związanych z ciążą uprawnień o uznanie rozwiązania umowy o pracę za bezskuteczne może świadczyć o rezygnacji przez nią z takiej możliwości. W tej konstrukcji prawnej nawiązano więc do instytucji nadużycia prawa (art. 8 k.p.), ale wyraźnie odwołano się też do "nieświadomości stanu ciąży", a więc do konstrukcji uchylenia się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu.

Wbrew twierdzeniom zawartym w kasacji, zagadnienie dotyczące możliwości uchylenia się przez pracownicę od skutków oświadczenia woli o wypowiedzeniu umowy o pracę złożonego pod wpływem błędu co do stanu ciąży, nie było wprost przedmiotem wskazanego orzecznictwa Sądu Najwyższego. W szczególności nie dotyczyły tego problemu wyrok z dnia 15 maja 1997 r., I PKN 80/97 (OSNAPiUS 1998 nr 7, poz. 207), według którego pracownik nie może skutecznie powoływać się na istotny błąd w wyrażeniu zgody na przekształcenie w umowę terminową, umowy o pracę zawartej na czas nie określony, jeżeli nie wykaże, iż wskutek zachowania się pracodawcy był przekonany, że przekształcenie to nie doprowadzi do skutku rozwiązującego oraz uchwała z dnia 31 sierpnia 1989 r., III PZP 37/89 (OSNCP 1990 r. z. 9, poz. 108), zgodnie z którą przyjęta przez zakład pracy oferta rozwiązania umowy o pracę złożona przez pracownika pod wpływem nieświadomości, że postępowanie likwidacyjne dotyczące zakładu pracy (przedsiębiorstwa państwowego) nie zostało ukończone, może być uznana za złożoną pod wpływem istotnego błędu co do treści czynności prawnej, uprawniającego pracownika na podstawie art. 84 k.c. w związku z art. 300 k.p. do uchylenia się od skutków prawnych swego oświadczenia woli, jeżeli spełnione zostały pozostałe warunki określone w art. 84 § 1 k.c. Pośrednio rozpatrywanego zagadnienia dotyczył wyrok z dnia 10 listopada 1998 r., I PKN 431/98 (OSNAPiUS 1999 nr 24, poz. 792), stwierdzający że pracownica, której stosunek pracy został rozwiązany za porozumieniem stron nie może skutecznie powoływać się na ochronę wynikającą z art. 177 § 3 k.p., jeżeli jej oświadczenie woli o rozwiązaniu umowy o pracę w tym trybie nie było dotknięte wadą. Należy jednak z niego wyprowadzić wniosek odmienny, niż prezentowany w kasacji, a mianowicie, że Sąd Najwyższy nie wykluczył możliwości powoływania się na błąd przez pracownicę, która złożyła oświadczenie woli o wypowiedzeniu umowy o pracę, nie wiedząc o stanie ciąży. W sprawie, w której zapadł ten wyrok, oświadczenie woli pracownicy nie było dotknięte wadą, a więc nie mogło być uznane za skuteczne uchylenie się od takiego oświadczenia woli.

Analizowany problem prawny został natomiast wprost poddany ocenie Sądu Najwyższego w wyroku z dnia 19 marca 2002 r., I PKN 156/01 (dotychczas niepublikowany, teza - OSNAPiUS 2002 r. nr 17 - okładka). Stwierdzono w nim, że błąd pracownicy, która złożyła pracodawcy ofertę rozwiązania umowy o pracę na mocy porozumienia stron, nie wiedząc, że jest w ciąży, polega na wadliwym powzięciu woli (mylnym wyobrażeniu o istniejącym stanie rzeczy) oraz że pracownica, która nie wiedząc, iż jest w ciąży, złożyła oświadczenie woli zmierzające do rozwiązania umowy o pracę, może się uchylić od skutków tego oświadczenia niezależnie od tego, czy błąd został wywołany przez pracodawcę, czy wiedział on o błędzie lub mógł go z łatwością zauważyć. W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy wywiódł w szczególności, że żadne zasady prawa pracy nie sprzeciwiają się stosowaniu do stosunku pracy przepisów Kodeksu cywilnego o błędzie, choć odmienna od stosunków zobowiązaniowych prawa cywilnego natura prawna stosunku pracy wymaga odpowiedniego ich stosowania. Błąd polega na mylnym wyobrażeniu, nie tylko o treści złożonego oświadczenia woli (niezgodności między prawidłowo powziętą wolą a wadliwym jej oświadczeniem), ale także na mylnym wyobrażeniu o istniejącym stanie rzeczy (np. o stanie ciąży). Można się powoływać tylko na błąd istotny, czyli taki, który uzasadnia przypuszczenie, że "gdyby składający oświadczenie woli nie działał pod wpływem błędu i oceniał sprawę rozsądnie, nie złożyłby oświadczenia tej treści" (art. 84 § 2 k.c.). Praca kobiety w ciąży podlega wzmożonej ochronie. W związku z urodzeniem dziecka pracownicy przysługuje urlop i zasiłek macierzyński. Jest ona uprawniona do urlopu wychowawczego i zasiłku wychowawczego. Trwałość zatrudnienia w okresie ciąży oraz w czasie urlopów macierzyńskiego i wychowawczego chroniona jest zakazem rozwiązania w tych okresach umowy o pracę oraz zmiany wynikających z niej warunków pracy i płacy. Trudno dociec, jakie racjonalne argumenty mogłyby przemawiać za przyjęciem, że gdyby pracownica wiedziała, iż jest w ciąży, to zrezygnowałaby z bezpieczeństwa prawnego, ekonomicznego i socjalnego, a także komfortu psychicznego, jaki stwarza jej pozostawanie w zatrudnieniu, i podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę. Od skutków oświadczenia woli złożonego innej osobie można się uchylić wówczas, gdy błąd został wywołany przez tę osobę albo gdy wiedziała ona o błędzie lub z łatwością mogła błąd zauważyć. Jednak ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej (art. 84 § 1 zdanie 2 k.c.). Oferta rozwiązania umowy o pracę jest czynnością prawną odpłatną, gdyż porozumienie stron w przedmiocie rozwiązania stosunku pracy dotyczy stosunku prawnego wzajemnego, którego "odpłatność" jest cechą pojęciową, definiującą (art. 22 k.p., art. 84 k.p.). Porozumienie stron co do rozwiązania stosunku pracy nie ma samodzielnego bytu prawnego. Nie występuje w obrocie prawnym bez umowy o pracę, bo jedynym objętym zgodnym zamiarem stron jego skutkiem prawnym jest zakończenie stosunku pracy mającego podstawę w tej umowie. Skoro więc umowa o pracę jest czynnością odpłatną, to i umowa ją rozwiązująca powinna być kwalifikowana jako taka czynność. Nie przekreśla to możliwości oceniania jej skuteczności na podstawie art. 84 k.c. Przepis ten stosuje się do stosunku pracy odpowiednio. Ciąża jest okolicznością istotną z punktu widzenia kształtowania stosunku pracy. Nie tylko ogranicza swobodę pracodawcy rozwiązania umowy o pracę, ale zmienia zakres podporządkowania pracownicy, powoduje powstanie nowych obowiązków po stronie pracodawcy, zwiększa uprawnienia pracownicy. Zasada ochrony pracy kobiet jest jedną z podstawowych, historycznie pierwszych i niekwestionowanych współcześnie zasad prawa pracy. Usprawiedliwione jest wobec tego "złagodzenie" warunków uchylenia się kobiety w ciąży od skutków oświadczenia woli zmierzającego do zakończenia stosunku pracy, złożonego pod wpływem błędu polegającego na niewiedzy o ciąży. W tej sytuacji należy przyjąć, że jeżeli pracownica będąca w ciąży, nie wiedząc o tym, złożyła oświadczenie woli zmierzające do rozwiązania stosunku pracy, to może uchylić się od skutków tego oświadczenia, niezależnie od tego, czy błąd został wywołany przez pracodawcę oraz czy wiedział on o błędzie lub mógł go z łatwością zauważyć.

Skład orzekający podziela te poglądy. Odnosząc je odpowiednio do rozpatrywanej sprawy należy stwierdzić, że rację ma pozwany, gdy twierdzi, że oświadczenie woli pracownicy o wypowiedzeniu umowy o pracę dotyczy czynności prawnej odpłatnej. Jednakże dla skuteczności uchylenia się od skutków takiego oświadczenia woli, odpowiednie i zgodne z zasadami prawa pracy (art. 300 k.p.) stosowanie art. 84 § 1 k.c., w przypadku oświadczenia złożonego przez pracownicę w okresie ciąży, pozostającą w błędzie co do stanu ciąży, polega na pominięciu wymagania, że błąd ten został wywołany przez pracodawcę, chociażby bez jego winy, albo by pracodawca wiedział o błędzie lub z łatwością mógł go zauważyć.

Z tych względów kasacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 39312 k.p.c.


Wady-Nr 5 () 1997.09.10 wyrok SN I PKN 251/97 OSNP 1998/13/389


Do uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu wywołanego podstępnie wystarcza…


32881

Dz.U.64.16.93: art.86

Przewodniczący Prezes SN: Jan Wasilewski (sprawozdawca), Sędziowie SN: Adam Józefowicz, Kazimierz Jaśkowski.


Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 10 września 1997 r. sprawy z powództwa Mirosławy B. przeciwko Szkole Podstawowej w Z. o przywrócenie do pracy, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Wojewódzkiego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie z dnia 15 stycznia 1997 r. [...]

uchylił zaskarżony wyrok oraz wyrok Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Przysusze z dnia 25 września 1996 r. [...] i przekazał sprawę temu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.


Mirosława B. wniosła o przywrócenie do pracy w charakterze nauczycielki w Szkole Podstawowej w Z. Powódka twierdziła, że w pozwanej szkole pracowała od 1986 r. Na okres od 1 września 1995 r. do 29 lutego 1996 r. została przeniesiona - na swój wniosek - w stan nieczynny. Powódka złożyła taki wniosek, ponieważ dyrektorka szkoły przyrzekła jej zatrudnienie na czas nie określony od 1 marca 1996 r. Jednakże po upływie okresu pozostawania w stanie nieczynnym pozwana szkoła uznała, iż stosunek pracy wygasł na podstawie art. 20 ust. 1 Karty Nauczyciela.

Pozwana Szkoła Podstawowa w Z., wniosła o oddalenie powództwa, twierdząc, iż przeniesienie powódki w stan nieczynny, a następnie rozwiązanie z nią umowy o pracę nastąpiło w związku ze zmianami organizacyjnymi jakie miały miejsce w szkole, czego konsekwencją stało się zmniejszenie liczby godzin lekcyjnych.

Sąd Rejonowy-Sąd Pracy oddalił powództwo. Sąd ustalił, że powódka w 1986 r. została zatrudniona w Szkole Podstawowej w Z., a następnie w 1989 r. uzyskała akt mianowania. W stan nieczynny powódka przeszła z dniem 1 września 1995 r. na własny wniosek.

Sąd ustalił również, że nauczyciele zatrudnieni w Szkole Podstawowej w Z. zostali poinformowani o konieczności dokonania w roku szkolnym 1995/1996 zmian organizacyjnych polegających na łączeniu klas i zmniejszaniu oddziałów, a także o potrzebie podwyższania własnych kwalifikacji na kierunkach studiów przydatnych szkole. Potrzeba wprowadzenia tych zmian wynikła ze zmniejszenia się liczby uczniów:

Zdaniem Sądu Rejonowego żądania powódki nie mogą być uwzględnione. Powoływanie się przez nią na nieznajomość Karty Nauczyciela jako okoliczność umożliwiającą wprowadzenie jej w błąd co do skutków pozostawania przez sześć miesięcy w stanie nieczynnym, może jedynie obciążać powódkę a nie usprawiedliwiać. Sąd stwierdził także, iż okoliczność, że w dniu 31 sierpnia 1995 r. powódka była chora i nie przyjęła pisma o przeniesieniu jej w stan nieczynny nie ma większego znaczenia, bowiem art. 20 Karty Nauczyciela nie zabrania rozwiązania stosunku pracy z nauczycielem, któremu udzielono urlopu zdrowotnego w trakcie trwania tego urlopu. Zdaniem Sądu Rejonowego, powołującego się na Uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 1993 r., I PZP 24/93, bez znaczenia jest również fakt nieprzeprowadzenia konsultacji ze związkami zawodowymi lub Kuratorium Oświaty. Badając przesłanki z art. 20 ust. 1 ustawy Karta Nauczyciela (Dz. U. z 1997 r., Nr 56, poz. 357) Sąd zauważył, że w Szkole Podstawowej w Z. zarówno w roku szkolnym 1995/1996 jak i 1996/1997 zostały one spełnione. Sąd uznał ponadto powoływanie się przez powódkę na art. 20 ust. 7 w związku z art. 7 ustawy z dnia 14 czerwca 1996 r. o zmianie ustawy - Karty Nauczyciela (Dz. U. Nr 87, poz. 396) za niezasadne, gdyż powódka nie udowodniła, że w Szkole Podstawowej w Z. istnieją godziny nadliczbowe umożliwiające zatrudnienie jej w pełnym wymiarze czasu pracy zgodnie ze zdobywanym wykształceniem. Sąd I instancji stwierdził, że zgodnie z brzmieniem art. 20 ust. 6 w związku z art. 8 Karty Nauczyciela, stosunek pracy nauczyciela wygasa z mocy prawa z upływem sześciomiesięcznego okresu pozostawania w stanie nieczynnym.

Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił apelację strony powodowej, podzielając w pełni stanowisko Sądu I instancji.

Strona powodowa zaskarżyła powyższy wyrok kasacją, zarzucając naruszenie przepisów prawa materialnego oraz procesowego. W uzasadnieniu kasacji powódka podniosła, iż Sądy obu instancji nie uwzględniły art. 86 § 1 KC dotyczącego uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu wywołanego podstępem drugiej strony. Strona powodowa wywiodła ponadto, że skoro w sprawach nie uregulowanych Kartą Nauczyciela stosuje się przepisy Kodeksu Pracy (art. 98 § 1 K.N.), to w piśmie dotyczącym przeniesienia nauczyciela w stan nieczynny powinna się znaleźć adnotacja o wygaśnięciu stosunku pracy wraz z upływem stanu nieczynnego, mimo iż przepisy Karty Nauczyciela nie stawiają takiego wymagania. Zdaniem powódki również postępowanie dowodowe przeprowadzone przez Sąd I i II instancji zawiera luki w postaci nie wyjaśnionych faktów, istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Powódka podniosła, iż nie została przesłuchana w trybie art. 299 KPC.


Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja jest uzasadniona. Na uwzględnienie zasługują zarzuty dotyczące nierozważenia treści art. 86 § 1 KC, oraz niewyjaśnienia istotnych okoliczności przez Sądy obu instancji.

Podstępne wprowadzenie w błąd zachodzi wówczas, gdy podejmowane jest świadome i umyślne działanie w celu skłonienia określonej osoby do złożenia danego oświadczenia woli. Uchylenie się od skutków prawnych takiego oświadczenia woli - złożonego pod wpływem błędu wywołanego podstępnie - jest ułatwione w stosunku do zasad ogólnych. Konstruując bowiem treść art. 86 KC, ustawodawca skoncentrował się przede wszystkim na sposobie wywołania błędu, nie kładąc nacisku na jego rodzaj i charakter. W konsekwencji, do uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu wywołanego podstępnie wystarcza, aby błąd dotyczył okoliczności spoza treści oświadczenia woli, w tym między innymi sfery motywacyjnej, stanowiącej przyczynę złożenia danego oświadczenia woli (I CR 400/69, OSNCP 1970 z. 12 poz. 225).

W niniejszej sprawie powódka w toku postępowania sądowego wielokrotnie powtarzała, co wynika z treści pism procesowych i treści protokołów sądowych, iż oświadczenie w sprawie przeniesienia jej w stan nieczynny złożyła jedynie dlatego, że dyrektorka pozwanej Szkoły przyrzekła jej zatrudnienie po upływie stanu nieczynnego. W razie podstępu, powódka mogła uchylić się od skutków złożonego oświadczenia na skutek błędu dotyczącego sfery motywacyjnej, gdyż błąd, co zostało już wcześniej wykazane, nie musi dotyczyć samego oświadczenia woli, w tym przypadku dotyczącego przejścia w stan nieczynny.

Sąd Rejonowy i Sąd Wojewódzki nie rozważyły sprawy pod tym kątem. Sądy obu instancji potraktowały zarzut złożenia przez powódkę oświadczenia woli pod wpływem błędu wywołanego podstępnie, jako zarzut błędu powstałego na skutek nieznajomości prawa ze strony powódki (art. 20 ust. 6 Karty Nauczyciela). Problem nie dotyczy jednakże nieznajomości prawa, lecz świadomego i umyślnego wprowadzenia powódki w błąd przez dyrektorkę pozwanej Szkoły, na skutek złożonego przez nią przyrzeczenia dotyczącego zatrudnienia powódki po upływie stanu nieczynnego. Niewątpliwy jest bowiem fakt, iż dyrektorka pozwanej szkoły zdawała sobie sprawę, że po upływie owych sześciu miesięcy, podczas których powódka przebywała w stanie nieczynnym, nie zaistnieją takie zmiany organizacyjne w szkole, które dawałyby możliwość zatrudnienia powódki. Kwestią nie wyjaśnioną pozostaje natomiast fakt złożenia samego przyrzeczenia powódce przez dyrektorkę pozwanej szkoły. Stan taki jest następstwem niekompletnie przeprowadzonego postępowania dowodowego przez Sądy obu instancji. W tej sytuacji konieczne jest przeprowadzenie uzupełniającego postępowania dowodowego, a w szczególności przesłuchanie świadków obecnych na posiedzeniu Rady Pedagogicznej. Jest to tym bardziej uzasadnione, ponieważ przeprowadzone do tej pory przesłuchania dwóch świadków w treści znacznie się różnią. Także celowe może okazać się przesłuchanie powódki w trybie art. 299 KPC.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 39313 § 1 KPC.




Wady-Nr6 (VI.) 2002.03.19 wyrok SN I CKN 1134/99 OSNC 2003/3/36

Bezprawność groźby (art. 87 k.c.) …


Sędzia SN Maria Grzelka (przewodniczący)

Sędzia SN Bronisław Czech (sprawozdawca)

Sędzia SN Tadeusz Żyznowski


Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Ewy Z.-J. przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeń i Reasekuracji "Warta" S.A. w W. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 5 marca 2002 r. na rozprawie kasacji powódki od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 21 stycznia 1999 r.

oddalił kasację i nie obciążył powódki na rzecz pozwanego kosztami postępowania kasacyjnego.


Sąd Wojewódzki w Warszawie wyrokiem z dnia 19 marca 1998 r. zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 98 000 zł wraz z odsetkami od dnia 17 maja 1996 r., z tytułu świadczenia z umowy ubezpieczenia autocasco, przytaczając następujące podstawy rozstrzygnięcia.

W dniu 10 sierpnia 1992 r. powódka kupiła samochód osobowy marki "Mercedes 300", a w dniu 14 sierpnia 1992 r. zawarła z pozwanym umowę ubezpieczenia w zakresie autocasco na okres do dnia 14 sierpnia 1993 r. We wrześniu 1993 r. powódka zawarła z Wojciechem J. ustną umowę, na podstawie której użytkował on przedmiotowy samochód. W dniu 12 maja 1993 r. samochód został skradziony, a przeprowadzone postępowanie wyjaśniające zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy. W dniu 19 maja 1993 r. powódka zgłosiła pozwanemu kradzież samochodu.

W czerwcu 1993 r. konkubent powódki Siemiomysł Ż. został zatrzymany, a następnie aresztowany pod zarzutem zabójstwa. W dniu 28 czerwca 1993 r. zatrzymana została również powódka, której w dniu 30 czerwca 1993 r. przedstawiono zarzut przechowywania materiałów wybuchowych, po czym ją zwolniono.

W dniu 2 lipca 1993 r. pracownik firmy detektywistycznej Krzysztof T., pracujący na rzecz pozwanego, przeprowadził z powódką rozmowę wyjaśniającą dotyczącą skradzionego samochodu. W czasie tego spotkania, wykorzystując stan obawy i lęku, w jakim znajdowała się wówczas powódka, wywierając na nią presję psychiczną i kierując pod jej adresem, jak i pod adresem jej konkubenta bezprawne groźby, wymógł na powódce złożenie oświadczenia o "wyrejestrowaniu" zgłoszonej przez nią szkody i zrzeczeniu się wszelkich roszczeń z tego tytułu.

W dniu 29 listopada 1994 r. zostało umorzone śledztwo przeciwko powódce, ze względu na to, że nie dopuściła się ona zarzucanego jej czynu, a w dniu 16 maja 1996 r. powódka pismem skierowanym do pozwanego uchyliła się od skutków prawnych swego oświadczenia woli i wniosła o zapłatę odszkodowania za skradziony samochód.

W ocenie Sądu Wojewódzkiego, powódka skutecznie uchyliła się od skutków prawnych swego oświadczenia woli złożonego w dniu 2 lipca 1993 r. Detektyw zatrudniony przez pozwanego wykorzystał trudne położenie powódki, jej stan zagrożenia i lęku oraz wywierając na nią presję psychiczną, m.in. kierowanymi pod adresem jej konkubenta groźbami, wymógł na niej złożenie przedmiotowego oświadczenia. Ponadto groził powódce, że jeśli będzie starała się o odszkodowanie, to może być oskarżona o współudział w kradzieży i paserstwo, ponieważ samochód, który utraciła mógł pochodzić z kradzieży, i powódka wróci z powrotem do aresztu. Sugerował także, że jest w posiadaniu dowodów obciążających konkubenta powódki. Analizując zeznania powódki w tym zakresie, Sąd Wojewódzki dał im wiarę, nie dał natomiast wiary zeznaniom świadka Krzysztofa T. co do okoliczności złożenia przez powódkę oświadczenia z dnia 2 lipca 1993 r.

W ocenie Sądu Wojewódzkiego, sytuacja w jakiej znalazła się powódka w związku z aresztowaniem jej konkubenta, toczącym się wobec niej postępowaniem karnym i rangą zarzutów, mogła wywołać "nie tylko obiektywnie, lecz także realnie" u każdej osoby, która znalazłaby się w takim położeniu jak powódka, obawę i lęk o bezpieczeństwo własne oraz o bezpieczeństwo jej rodziny. Sąd Wojewódzki uznał, że został zachowany przez powódkę termin przewidziany art. 88 § 2 k.c., gdyż stan obawy i zagrożenia nie ustał nawet do chwili uchylenia się przez nią od skutków prawnych oświadczenia roli.

Na skutek apelacji pozwanego Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił wyrok Sądu Wojewódzkiego przez oddalenie powództwa przytaczając następujące podstawy rozstrzygnięcia.

Groźba według art. 87 k.c. występuje wówczas, gdy stan zagrożenia i jego urzeczywistnienie zależne są od grożącego, a zatem musi istnieć związek przyczynowy pomiędzy oświadczeniem woli a groźbą. Przepis ten wymaga ponadto, aby groźba była bezprawna. Nawet gdyby uznać, że pod adresem powódki skierowana była groźba, nie można przyjąć, że była ona bezprawna. Groźbą taką nie jest nawet zagrożenie doniesieniem o popełnieniu przestępstwa.

Ze złożonych przez powódkę "wyjaśnień" w toku postępowania przed Sądem Apelacyjnym wynika, że pod jej adresem groźby nie padły. Nacisk ze strony świadka Krzysztofa T. miał polegać na tym, że nakłaniał ją do napisania oświadczenia, mówiąc, że może być oskarżona o kradzież i paserstwo. Twierdził ponadto, że "sprawa z samochodem" nie jest jasna i że samochody pochodzą z kradzieży, chociaż w tym czasie brak było konkretnych dowodów na to, że jakikolwiek samochód pochodził z kradzieży. Materiał dowodowy zebrany w sprawie nie dawał podstaw do przyjęcia, aby świadek Krzysztof T. doprowadził powódkę do stanu lęku i obawy.

Powódka jeszcze przed dniem 2 lipca 1993 r. uwikłana była w kontakty z osobami, przeciwko którym toczyło się postępowanie przygotowawcze. Brak jest racjonalnych przesłanek dla przyjęcia, że świadek Krzysztof T. miał jakikolwiek interes w doprowadzeniu powódki do określonego zachowania, a zwłaszcza, by powszechnie stosowane przez ubezpieczyciela praktyki wyjaśniania okoliczności kradzieży samochodów i ich pochodzenia były równoznaczne z wywieraniem presji na poszkodowaną.

Dokonane przez Sąd pierwszej instancji ustalenie, że sytuacja, w jakiej znalazła się powódka w związku z aresztowaniem jej konkubenta, toczącym się wobec niej postępowaniem karnym, rangą zarzutów skierowanych pod ich zarzutem i wywołany przez to stan zagrożenia o swoje bezpieczeństwo, w żadnym razie nie może samo przez się stanowić o istnieniu przesłanek przewidzianych w art. 87 k.c.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie został też zachowany termin z art. 88 § 2 k.c. Z zeznań powódki złożonych w toku postępowania apelacyjnego wynika, że stan zagrożenia ustał w maju 1996 r. wobec tego, iż postępowanie wobec powódki zostało umorzone w listopadzie 1994 r., a pomimo tego, że nadal toczyła się sprawa przeciwko jej konkubentowi nie było żadnych konkretnych dowodów, jeśli chodzi o samochody. Dlatego powódka uznała, że "mogłaby uzyskać pieniądze za samochód, które miały być zabezpieczeniem dla niej i dla dziecka".

Powódka w kasacji zarzuciła naruszenie prawa materialnego - art. 87 k.c. przez przyjęcie, że "pod adresem powódki nie była skierowana groźba uzasadniająca złożenie przez nią oświadczenia z dnia 2 lipca 1993 r. o zrzeczeniu się odszkodowania za skradziony samochód, a w każdym zaś razie, by groźba ta była bezprawna - jak również by powódka z tego powodu mogła się obawiać, że jej samej lub jej konkubentowi grozi niebezpieczeństwo osobiste lub majątkowe" oraz art. 88 § 2 k.c. przez "nie ustalenie, czy i kiedy powódki ustał stan obawy (...), jak również czy został zachowany termin tym przepisem wymagany do złożenia oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia z dnia 2 lipca 1993 r.", naruszenie przepisu postępowania - art. 233 § 1 k.p.c. - przez "naruszenie zasady konieczności wszechstronnego rozważenia całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego", oraz przez "dokonanie ustaleń przez Sąd Apelacyjny na podstawie uzupełniającego dowodu z przesłuchania powódki z pominięciem uzupełniającego dowodu z zeznań świadka Krzysztofa T., choć było to niezbędne w sytuacji, kiedy zeznania tego świadka były zasadniczym dowodem wymierzonym przeciwko powódce", "stosowanie wybiórczej metody oceny faktów na niekorzyść powódki, choć zasady logiki i doświadczenia życiowego oparte na tej metodzie winny prowadzić do odmiennych wniosków" oraz "niewyjaśnienie, mimo wątpliwości ujawnionych przez Sąd Apelacyjny (...) czasu ustania obawy u powódki". Wskazując na wymienione podstawy kasacyjne, powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie apelacji pozwanego i zasądzenie od niego na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego, ewentualnie - o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.


Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wbrew zarzutowi skarżącej, Sąd Apelacyjny nie zastosował "wybiórczej metody oceny faktów na niekorzyść powódki". Ustalenia, jakich dokonał, oparte są na zeznaniach powódki złożonych w sądach obu instancji. Wszystkie te zeznania oraz wyjaśnienia, złożone w toku postępowania w niniejszej sprawie i w postępowaniu likwidacyjnym, są jednakowe w swojej zasadniczej treści. Wynika z nich, że sytuacja w jakiej znajdowała się powódka była trudna życiowo ze względu na podejrzenia kierowane pod adresem jej konkubenta i jej samej. Według zeznań powódki, świadek Krzysztof T. mówił jej, że w takiej sytuacji może być pociągnięta do odpowiedzialności za kradzież i paserstwo. Powódka zeznała, że czuła się tym przymuszona do napisania oświadczenia o zrzeczeniu się odszkodowania za skradziony samochód. W tym stanie rzeczy nie istniała potrzeba ponownego przesłuchania świadka Krzysztofa T. Zarzut braku wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego (art. 233 § 1 k.p.c.) jest w tej sytuacji chybiony.

Pozostaje kwestia oceny zachowania się Krzysztofa T. z punktu widzenia kryteriów wymaganych przez art. 87 k.c. jako groźby bezprawnej. W tym przedmiocie pełnomocnik powódki w kasacji starannie przytoczył poglądy wyrażone w judykaturze i w piśmiennictwie, rzecz jednak w tym, że w stanie faktycznym sprawy nie przemawiają one za dopuszczalnością przyjęcia, iż powódka składając oświadczenie o rezygnacji z odszkodowania, działała pod wpływem groźby bezprawnej.

Artykuł 87 k.c. stanowi, że kto złożył oświadczenie woli pod wpływem bezprawnej groźby drugiej strony lub osoby trzeciej, może uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia, jeżeli z okoliczności wynika, że mógł się obawiać, iż jemu samemu lub innej osobie grozi poważne niebezpieczeństwo osobiste lub majątkowe. Kodeks cywilny nie definiuje pojęcia groźby bezprawnej, lecz określa jedynie przesłanki, które nadają jej charakter normatywny. Są nimi: bezprawność, powaga groźby i normalny związek przyczynowy między groźbą a złożeniem oświadczenia woli określonej treści, przy czym przesłanki te muszą wystąpić łącznie. Groźba w rozumieniu powołanego przepisu jest zawsze działaniem celowym, skierowanym na zmuszenie zagrożonego, wbrew jego woli, do złożenia określonego oświadczenia. Zmuszenie polega na tym, że grożący zapowiada spełnienie przez siebie "zła" wobec zagrożonego, jeżeli on nie złoży oświadczenia określonej treści.

W ramach interpretacji pojęcia bezprawności groźby w piśmiennictwie odróżnia się powszechnie bezprawność środka od bezprawności celu. Pierwsza występuje wówczas, gdy grozi się środkami, do użycia których nie miało się prawa, druga natomiast, gdy grożącemu służyło wprawdzie prawo, jednakże przyznane mu było w innym celu niż ten, w jakim z niego skorzystał (np. groźba doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez zagrożonego celem zmuszenia go do złożenia oświadczenia woli określonej treści). Również w judykaturze przyjęto takie rozróżnienie, stwierdzając, że przez bezprawność groźby należy rozumieć przede wszystkim zachowanie się sprzeczne z prawem (ustawą lub zasadami współżycia społecznego), ale także zachowanie formalnie zgodne z prawem, które jednakże zmierza do wymuszenia złożenia oświadczenia woli. (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 1957 r., 3 CR 834/55, "Nowe Prawo" 1957, nr 7-8, s. 187 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 stycznia 1997 r., I CKN 375/97, nie publ.).

Z przyjętych przez Sąd Apelacyjny ustaleń - nie podważonych skutecznie przez skarżącą - wynika, że zachowanie się świadka Krzysztofa T. nie miało cech groźby bezprawnej w rozumieniu art. 87 k.c., świadek ten bowiem nie mówił (groził), że spełni "zło" wobec powódki, np. w postaci zawiadomienia organów ścigania o popełnionym przestępstwie celem wymuszenia zrzeczenia się przez powódkę dochodzenia odszkodowania. Decyzję zrzeczenia się odszkodowania podjęła powódka, może nawet na sugestię świadka Krzysztofa T., ale z obawy przed "złem" w postaci dalszych dochodzeń karnych, które mogły jej grozić, a nie dlatego, że to "zło" wywołał Krzysztof T. Nie zostało wykazane, że zapowiadał on spełnienie "zła" (zawiadomienie organów ścigania) wobec powódki, jeżeli ona nie złoży oświadczenia określonej treści.

W takiej sytuacji nie istnieje groźba bezprawna w rozumieniu art. 87 k.c., a zatem analizowanie dalszych przesłanek z art. 67 k.c. i z art. 88 § 2 k.c. staje się zbędne.

Skoro podstawy kasacji okazały się nieusprawiedliwione, Sąd Najwyższy oddalił kasację (art. 39312 k.p.c.).





23


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kazusy warunek odstap przenies wlasnosci wady ow
wady wrodzone 4
WADY STÓP poprawki
wady postawy kurs
Postawy ciała oraz wady postawy
Vrok WL Seminarium 1 wrodzone wady serca materialy 2
WRODZONE WADY SERCA U DZIECI
Wady układu moczowego
seminarium wady OUN
wady postawy ciala
ROŚ oczyszczalnie hydrofitowe, cechy charakterystyczne, zalety, wady, koszty
Wady i zalety CRSu
instrukcja bhp przy obsludze wiszacego odsysacza spalin typu ow
01 Wady podparcia drewnianej konstrukcji dachu w zabytkowym kosciele
WARUNEK PODANIE, SGGW Budownictwo
zalety i wady wprowadzenia waluty Euro na rynek polski2, szkoła
535 23a5a Koszt energetyczny r'oznych rodzaj'ow aktywno'sci, Fizjoterapia

więcej podobnych podstron