Trudne chwile z padaczką
|
Ta najczęstsza choroba układu nerwowego u dzieci kojarzy się przede wszystkim z groźnie wyglądającym atakiem silnych drgawek całego ciała. Objawy tej przypadłości mogą być jednak znacznie lżejsze.
Padaczka (epilepsja) objawia się różnego rodzaju napadami. Dziecko może mieć drgawki rączek, nóżek lub twarzy albo „napady nieobecności”. Wygląda to tak, jakby malec nagle zatrzymał się w trakcie jakiejś czynności (np. podczas zabawy patrzy w jeden punkt). Dziecko może się słaniać, przewracać oczami, uporczywie powtarzać jakiś gest (np. kręcić guzikiem) lub słowa. Takie drobne napady łatwo przeoczyć. Nie można jednak nie zauważyć dużego ataku (tzw. grand mal) - wygląda najgroźniej. Zwykle zaczyna się krzykiem, utratą przytomności, upadkiem i skurczem mięśni. Dziecko robi się blade, sinieje, może się ślinić, zrobić siusiu lub kupkę. Po chwili pojawiają się drgawki na całym ciele, które trwają 1-3 minuty. Jak mu pomóc?
● Zmniejsz ryzyko urazu: gdy atak zdarzył się na dworze - przenieś dziecko np. na trawnik, a jeśli w domu - odsuń je od twardych krawędzi (mebli, drzwi itd.).
● Połóż malca na boku, żeby się nie zakrztusił.
● Nie przytrzymuj mu na siłę rączek ani nóżek.
● Zachowaj spokój. Większość napadów ustępuje samoistnie w ciągu 2-3 minut.
● Nie budź dziecka, kiedy zaśnie po napadzie. Pozwól mu spokojnie odpocząć.
● Wezwij pogotowie, gdy napad trwa ponad 7-10 min. Jeśli atak ustąpił wcześniej, a malec jest w trakcie leczenia, nie wzywaj pogotowia.
Nazwać wroga Rozmowa z małym pacjentem i jego rodzicami jest potrzebna do postawienia diagnozy. Ważne są informacje dotyczące pory dnia i okoliczności ataku, czasu jego trwania i przebiegu. Oprócz badania neurologicznego konieczne może być badanie krwi, EEG (oceniana jest praca mózgu), tomografia komputerowa głowy i rezonans magnetyczny. |
Codzienność
Bez względu na to, czy dziecku zdarzają się drobne, czy duże ataki, konieczne jest systematyczne leczenie! W przeciwnym razie nie będzie żadnych efektów terapii i może dojść do tzw. padaczki lekoopornej, trudnej do wyleczenia. Leczenie dziecka ma doprowadzić do całkowitego ustąpienia napadów. Zazwyczaj stosuje się jeden lek, podawany codziennie w tabletkach lub syropie (a czasem też w czopkach). Terapia trwa kilka lat. Współczesne sposoby leczenia pozwalają na całkowite ustąpienie napadów u około 80 proc. małych pacjentów. Leczenie można zakończyć, gdy ataki nie powtarzają się przez 2-3 lata. Lek odstawia się stopniowo przez ok. pół roku. Nie można zrobić tego nagle, bo grozi to powrotem napadów i wystąpieniem stanu padaczkowego. Jest to stan zagrożenia życia, wymaga więc leczenia szpitalnego.
Przyszłość
Prawidłowo leczona padaczka, prowadzona pod kontrolą lekarza, daje chorym dzieciom takie same szanse rozwoju, jak zdrowym rówieśnikom. Jak oni, brzdąc może chodzić do przedszkola i do szkoły. Większość dzieci może też ćwiczyć na lekcjach wuefu (lekarz może zabronić biegania lub innych męczących zajęć). Możliwe jest też uprawianie sportu (np. pływania, piłki nożnej, jazdy na rowerze czy rolkach - byle tylko z ochroniaczami i w kasku!). Odpadają jednak sporty walki, jeździectwo i akrobatyka. Chorego malca, któremu dokucza jakaś przewlekła choroba (a padaczka do nich należy), warto jednak przygotować na pokonywanie większych trudności życiowych niż te, które mogą dotknąć jego zdrow ych kolegów. Dzieci, których rodzice nie są w stosunku do nich zbyt opiekuńczy, mają znacznie większe szansena samodzielność w dorosłym życiu. Dlatego dobrze jest pogodzić troskliwość z rozsądkiem.
6 n a 1000 dzieci w Polsce cierpi na padaczkę.
TO WARTO WIEDZIEĆ
Wywołaniu ataku padaczki może sprzyjać długie wpatrywanie się z bliskiej odległości w migoczący ekran telewizora lub monitor komputera.