kl Tomasz Wasilewski SSP Porwany ku dobru Medytacja o nawróceniu Świętego Pawła


kl. Tomasz Wasilewski SSP - Porwany ku dobru. Medytacja o nawróceniu Świętego Pawła

Porwany ku dobru. Medytacja o nawróceniu Świętego Pawła

 

Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? - powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić. Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Ananiaszu! - przemówił do niego Pan w widzeniu. A on odrzekł: Jestem, Panie! A Pan do niego: Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli. /I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał/. Panie - odpowiedział Ananiasz - słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia. Idź - odpowiedział mu Pan - bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia. Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły. Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana? (Dz 9, 1-21)

Modlitwa przed medytacją
Jezu Boski Mistrzu, chcę dziś wsłuchać się w Twój głos, ukryty pod postacią słowa - świętych kart Biblii. Pragnę razem z Tobą przypatrzeć się nawróceniu świętego Pawła po to, aby móc za jego przykładem trwać w nieustannym nawracaniu się ku Tobie. Wiedząc jednak o licznych moich słabościach i barierach do tej pory nieprzekroczonych, zawierzam się działaniu Ducha Świętego. Niech mnie oczyści i umocni, abym tak jak święty Apostoł mógł w tej chwili spotkać się z Tobą rzeczywiście; aby to spotkanie w wyrazisty sposób pociągnęło moje myśli, moje pragnienia i uczucia ku Tobie. Amen.

Nawrócenie świętego Pawła jest ważnym wydarzeniem w dziejach pierwotnego Kościoła, ale jeszcze bardziej bezcenne staje się dla życia każdego człowieka, powołanego jak Paweł do nieustannego nawracania się. Życie Apostoła Narodów to ikona Rzeczywistości, do której dąży każdy chrześcijanin. Bóg, który jest kochającym Ojcem, pragnie nawrócenia każdego człowieka i w tym celu przygotował dla nas szczególne, niepowtarzalne łaski.

Z czym kojarzy nam się nawrócenie? Z pomnożeniem praktyk pobożnościowych, ze zwiększeniem czasu na modlitwę, z większą doskonałością moralną? Owszem, ale są to raczej skutki nawrócenia, tymczasem przykład tego Świętego pokazuje nam nieco inną kolejność wydarzeń. Fenomen tego, co stało się pod Damaszkiem, polegał na tym, że Paweł nie prosił o spotkanie z Jezusem, bo nie wierzył w Jego zmartwychwstanie. W jego przypadku nawrócenie było niezasłużoną i w pełni darmową łaską Boga. Pewnie nic by się w jego życiu nie zmieniło, gdyby Jezus nie zechciał spotkać Pawła. Dopiero wskutek tego spotkania dokonała się przemiana Pawłowej modlitwy, moralności i życia.

Dziś poprzez osobę Pawła Bóg ukazuje nam konkretny wzór relacji człowieka do Stwórcy. Wsłuchajmy się w wydarzenia opisane w Dziejach Apostolskich, aby później móc lepiej zastanowić się nad naszym życiem.

Na przykładzie Pawła nawrócenie jawi się przede wszystkim jako spotkanie Chrystusa zmartwychwstałego z bezmiarem ludzkiej słabości. Rodzi się zatem pytanie, dlaczego Jezus wybrał tego prześladowcę - czy nie było godniejszych ludzi? Okazuje się, że Jezus nie wybiera według zewnętrznego wizerunku i ludzkiej miary czynów, ale według serca. Serce Pawła musiało być bardzo prawe, do granic możliwości gorliwe. On oddał się Bogu cały, choć miał Jego nie do końca prawdziwy obraz. Z determinacją zwalczał chrześcijan, ponieważ myślał, że tego pragnie Bóg. W wielu miejscach serce Pawła niedomagało, w wielu okazywało słabość, ale w jednym się wyróżniało: w poszukiwaniu woli Bożej.

U podstaw naszej przynależności do Kościoła leży właśnie to doświadczenie Damaszku, bo jak pisze papież Benedykt XVI w swej encyklice Deus caritas est: U podstaw bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, ale jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie (nr 1). Boże miłosierdzie nie rezerwuje łask dla nielicznych. Wszechmogący jeśli tylko zauważy w nas najmniejszą dyspozycję, spotka się z nami pod Damaszkiem naszego życia. Paweł zetknąwszy się z Jezusem doznał porażającej przemiany umysłu i myślenia. Uznał w Jezusie Boga, zapragnął poznać Go i całkowicie się do Niego upodobnić. Oślepiony, uznał swą nędzę, żeby uznać moc Boga. Odkrył prawidłowe ustawienie rzeczywistości: Bóg, a potem ja w nim; nie na odwrót.

Święty Paweł przez trzy dni nic nie jadł i nie pił. I w tym tkwi zasadniczy Damaszek. O czym myślał, co się w nim działo? Trzy dni, do których nikt nie ma dostępu. Trzy dni, których rozwiązaniem może być tylko przyjęcie Jezusa. Nasuwają się w tym miejscu dwa skojarzenia. Pierwsze - nawiązuje do samego Chrystusa, który umiera na krzyżu, by po trzech dniach powrócić do życia w zupełnie innym ciele - duchowym. Drugie skojarzenie dotyfczy naszego umiłowanego Ojca Założyciela, Jakuba Alberione, który "porażony" łaską, ale także cierpieniem, często zamykał się na kilka dni we własnym pokoju nie przyjmując nikogo. Wychodził zawsze świeży, z nowymi projektami i gotowymi rozwiązaniami palących problemów.

Trzeba by jeszcze przyjrzeć się owocom, jakie spotkanie ze Zbawicielem przyniosło w życiu świętego Pawła. Przede wszystkim nastąpiło ukierunkowanie wszystkich życiowych decyzji na Chrystusa. Sam Apostoł pisze w listach, że od tej pory wszystko uznaje za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa (por. Flp 3, 8). W innym miejscu dodaje: żyję ja, już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus  (Ga 2, 20). Owocem  Damaszku było ciągłe przebywanie z Jezusem, a skutkiem tej Bożej obecności była przemiana życia (także w jego zewnętrznym wymiarze) i jeszcze większa gorliwość apostolska.

Teraz wiedząc, co mówi do nas Bóg, musimy szukać sposobu, aby Go naśladować. Musimy tę konkretną rzeczywistość Pawłowego nawrócenia przelać, niejako przekalkować do naszego życia, dla którego święty Paweł jest wzorcową matrycą. Czym zatem jest nawrócenie, czym powinno być w naszym życiu? Czy nasze nawrócenie bardziej zależy o Boga, który daje łaskę, czy od nas, którzy musimy podjąć trud pracy nad sobą? Na czym powinna polegać prawość naszego serca?

Łaska Boża niejako drży w świętym napięciu, aby rozlać się w sercu człowieka. Aby wejść w jego głąb, potrzebuje tylko najdrobniejszego poruszenia z naszej strony. Łaska Boża zawsze jest; potrzeba tylko naszej dyspozycji. Jak uczy nas bł. Jakub Alberione, nawrócenie polega przede wszystkim na uznaniu swej nędzy, słabości, niewystarczalności poznania Boga i na nieustannej modlitwie, aby Bóg się nam objawił. Potem trzeba umrzeć, oślepnąć. W naszej rzeczywistości, ludzi wierzących od dawna, oznacza to ogołocenie serca z różnych przywiązań: uświadomienie sobie miejsc, gdzie sami siebie oszukujemy; uświadomienie sobie, że Bóg jest o wiele bardziej kochający niż nam się wydaje definitywne odcięcie tego, co nas zniewala. Ks. Alberione pisze: Chrystus umarł. umarł. Otóż to - trzeba umrzeć! Umartwić ciało, umartwić pychę, umartwić serce, smak, oczy. Im więcej umrzemy, tym chwalebniej zmartwychwstaniemy (Alle Pie Discepole, Roma 1957, s. 13).

Następnie musimy dołożyć ogromnych starań, aby zmienić nasze myślenie. Zresztą właśnie poprzez nieustanne wymaganie od siebie, nasze myślenie w końcu upodobni się do Jezusa. Jest to czas na złożenie całkowitej ufności w Bogu. Potrzeba, abyśmy szli przed tabernakulum do Jezusa przypomnieć mu Jego słowa i obietnice. Bierzcie Go za słowo, mówcie Mu, aby był wierny swoim obietnicom, aby nam udzielił, co obiecał. Proście i jeszcze raz proście (L. Rolfo, Don Alberione. Appunti per una biografia, Edizioni Paoline 1974, s. 132).

Za zmianą umysłu musi iść ćwiczenie woli, a to zaskutkuje przemianą uczuć. W takim klimacie staniemy się gotowi na przyjęcie szczególnych łask i doświadczymy prawdziwego spotkania z Jezusem. Nagle okaże się, że adoracja jest zupełnie inna niż zwykle, Eucharystia, kapłan, drugi człowiek staną się przestrzenią spotkania Boga - zostaniemy porwani ku dobru. Niewątpliwie chodzi tu o ogromną wiarę, o której pisze bł. Jakub Alberione: Mówicie: ja mam tyle wad - taki brzydki zwyczaj. a jakie to ma znaczenie? Będę prosił Jezusa i On mnie z tego uwolni. Ale brakuje mi jeszcze tej i tamtej cnoty. jakie to ma znaczenie? Będę prosił Jezusa i Jezus mi je da. Kto ma tę wiarę, od dziś za rok zobaczy siebie całkowicie zmienionym (Don Alberione. s. 132). Aby ta przemiana mogła zaistnieć, musi dokonywać się w przestrzeni naszej indywidualnej relacji z Bogiem. I to są właśnie te trzy dni duchowej ślepoty - czas na przemianę.

Jeżeli całkowicie zaufamy Bogu, zostaniemy porwani ku dobru. Bóg obdarzy nas szczególnymi łaskami, a nasza praca z pomocą Ducha Świętego przemieni umysł, zgładzi najcięższe przywiązania. Bardziej wolni, będziemy czerpać jeszcze większe łaski i coraz bardziej upodabniać się do Jezusa. Zaczniemy nie tylko iść, ale nawet biec w stronę nieba. Trzeba tylko pożegnać się z grzesznymi przywiązaniami.

Być może każdy z nas w swoim życiu doświadczył już autentycznego spotkania z Jezusem, kiedy przewartościowaniu ulega całe patrzenie na świat, kiedy pojawia się bunt i zmaganie z własnym patrzeniem na rzeczywistość. Przenika nas wówczas świeżość myślenia. Przenika nas świadomość realnej obecności Jezusa. I choć rzeczywistość jest nadal ta sama, choć nic się nie zmieniło, my czujemy, że jesteśmy inni. Jest to bardzo piękne doświadczenie, ale pamiętajmy, że nie zdarza się ono nagle, nie liczmy na rewolucję. Damaszek dokonuje się przede wszystkim na płaszczyźnie codzienności. Owszem mamy prawo oczekiwać, że w życiu naszym będą i takie szczególne chwile, gdy nie tylko doświadczymy przemiany, ale i bardzo namacalnego spotkania z Jezusem, jak Paweł pod Damaszkiem. Jednak to spotkanie w chrześcijańskim życiu zasadniczo rozgrywa się na polu codziennych rachunków sumienia, medytacji i ciągłego przekraczania własnych ograniczeń.

Jezus zaprasza nas do lektury Ewangelii i wzywa do konkretnego wglądu w nasze życie. Chce, abyśmy w Jego słowach rozważyli, co jest głównym i zasadniczym obciążeniem, skazą, przywiązaniem, które uniemożliwia nam przyjęcie łask Bożych. Zadajmy sobie pytanie, co jest naszą główną wadą, naszym największym egoizmem? Przyjrzyjmy się temu, co wydaje się może oczywiste, bo zawsze tak było w naszym życiu, ale co być może jest największą przeszkodą postawioną Bogu. Może być to jakaś niewłaściwa relacja, zajęcie, schemat myślenia. Nie wystarczy jednak sama świadomość tego, w czym jesteśmy słabi. Kiedy już uświadomimy sobie nasze ograniczenia, musimy każdego dnia podejmować mały, ale konkretny krok - postanowienie - aby definitywnie oczyścić serce i przygotować je na niezgłębione bogactwa Bożej łaski. Droga wytyczona przez św. Pawła jest nie tylko drogą naśladowania Mistrza, ale przede wszystkim jest to droga utożsamienia się z Jezusem.

Modlitwa po medytacji
Prosimy Cię, Panie, abyśmy mieli siłę i odwagę do jasnego osądu naszego wnętrza - aby było nas stać na ciągłe stawianie sobie drobnych zadań, tak by każdego dnia wykonać mały krok ku Tobie; aby nigdy nie zabrakło nam determinacji w wykonywaniu podjętych postanowień: Ojcze nasz.

Rachunek Sumienia (na koniec dnia):

Propozycja fragmentów biblijnych, które mogą poszerzyć rozumienie tekstu: Ga 1, 11-13; 1 Kor 15, 9-11; Flp 3, 5b-8



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ks dr Krzysztof Burski SSP Nawrócenie Świętego Pawła, a nasze nawrócenie
ks Ryszard Maria Tomaszewski SSP Śladami Świętego Pawła
Droga ku zyciu Medytacje dla Ciebie
Twórcza cisza Medytacja Tomasza Mertona (2)
Twórcza cisza Medytacja Tomasza Mertona (1)
Tomasz Zdanowicz Platforma polityczna Rycerzy Ku Klux Klanu
ks Ryszard Maria Tomaszewski SSP Szaweł zwany także Pawłem
ks Ryszard Maria Tomaszewski SSP Pędzę naprzód
Twórcza cisza Medytacja Tomasza Mertona (3)
Skansen żeki Pilcy w Tomaszowie Mazowieckim
ukladanie zdan kl I III
3 Formy ochrony przyrody KL
Semin 3 ST Ps kl Stres
urazy kl piersiowej 04 2006
figury plaskie i ich obwody kl 1
2012 KU W5 tryb dzienny moodle tryb zgodnosci

więcej podobnych podstron