Cyprian Kamil Norwid
Słodycz
Osoby:
Kajus Veletrius - arcykapłan Jowisza i senator
Pamfilius - gramatyk, klient Veletriusa
Klucznik więzienia Vesty
Święty Paweł, Apostoł
Rzecz dzieje się w willi Veletriusa pod Rzymem, za panowania Nerona Imperatora
Streszczenie:
Łaźnia w ogrodzie Veletriusa:
Kajus Veletrius rozmawia z Klucznikiem o Julii Murcji. Dziewczyna przebywa w więzieniu westalek. Klucznik opowiada Kajusowi Veletriusowi, że kiedy przyniósł jej chleb, ta podzieliła się nim z myszką; jej zachowanie oburzyło Kajusa Veletriusa. Klucznik odchodzi, Kajus Veletrius wzywa sługę, by ten poczytał mu utwory Arystofana.
Zanim pojawił się ów sługa (czyli Pamfilius) Kajus Veletrius zastanawia się kim jest Bóg, w którego wierzy Murcja. Rozważa, czy powinien skazać ją na śmierć za to, że jest chrześcijanką.
Rozważania te przerywa Pamfilius, który wchodzi z wazą, w której znajdują się utwory Arystofana: Żaby, Osy, Ptaki i Zgromadzenie kobiet. Kajus Veletrius nie ma już ochoty słuchać wierszy, każe Pamfiliusowi usiąść i rozpoczyna rozmowę. Pamfilius pyta o to, czy w nowym amfiteatrze jest dużo miejsca dla widzów, Kajus Veletrius zaznacza, że nie jest to już taki amfiteatr, jak pierwszy - „Flawiuszowy”. Jednak myśli Kajusa są gdzieś indziej: pyta Pamfiliusa skąd chrześcijanie biorą tak wiele sił; sił, których nie widział u walecznych żołnierzy, ani gladiatorów. Pamfilius uważa, że cnota u pogan jest zapałem, iskrą bogów, u chrześcijan jest to „niby płyn … eter,,, płyn przejrzysty jak lodowe szyby”, stąd ta ich oziębłość i stąd ta „pewna … słodycz!”. Bohaterowie nie wiedzą jak nazwać uczucia, jakie widzą w chrześcijanach, nie wiedzą jak opisać ich stan ducha. Pamfilius wspomina jak przechodząc za Tybrem (zapewne chodzi o Zatybrze, dzielnicę Rzymu, w której mieszkali chrześcijanie) zobaczył dwie piękne wazy pod sklepem. W jednej z nich znalazł pisma - życiorysy straconych chrześcijan oraz „o Chrystusie ona Odyseja płaska” i w tych księgach wyczytał, że istnieje coś, co chrześcijanie zwą „słodyczą i łaską”.
Kajus Veletrius zarzuca na oczy szaty i zasypia, a Pamfilius po cichu wychodzi. Kajus Veletrius mówi do siebie w półśnie:
„… Coś jest… tę mając siłę, z którą lwa on głaszcze,
Głodnego lwa… a lew się [pokornie] ociera,
Jak kot, o goleń jego i zatrzaska paszczę…
Tę siłę, z której owy śpiewając umiera…
Albo i Murcja… siłę mając…”
Następnie zwraca się do „starca w płaszczu czerwonym”, czyli do św. Pawła, by ten dał mu „z-a n i e l e n i e”. Św. Paweł pyta po co mu owa łaska, której „nie przesilą katownie”, na co Kajus odpowiada: „…Żebym ją… zniweczył!...”. Św. Paweł dotyka jego ramienia końcem miecza, informuje go, że Murcja umarła i znika.
Wchodzi Klucznik, Kajus pyta go czy Murcja umarła, Klucznik odpowiada „…Przed chwilą”.
KONIEC
***
Słodycz to tragedia w jednej scenie, której temat zaczerpnięty został z Apologetyki Tertuliana mówiącej o łagodności, dobroci i „słodyczy” pierwszych męczenników chrześcijańskich. Istotą tej tragedii jest starcie dwóch postaw moralnych ucieleśnionych przez Veletriusza i chrześcijankę Murcję. Zwycięża wyższa wartość uosobiona w Murcji. Niezwykłą wartością utworu, poza jego walorami moralnymi, jest odtwarzanie obrazu epoki, stworzenie wyrazistych sylwetek osób, subtelne i wielostronne potraktowanie problematyki tragicznej.
Warto przypatrzeć się neologizmowi „z-anielenie”, które pojawia się w tej dramatycznej miniaturze. Bohaterowie tragedii - arcykapłan Jowisza Kajus Veletrius i jego sługa Pamfilius - zastanawiają się nad tajemnicą chrześcijańskiej mocy, której „nie przesilą katowanie”, mocy uwięzionej westalki Murcji. Obaj wciąż próbują uchwycić nieznane im zjawisko.
„KAJUS VELETRIUS
…Starcze! - ty - w płaszczu czerwonym -
Bosy - co w fałdach szaty, gdzie my mamy cienie,
Masz blask i z mieczem stoisz świeżo wyostrzonym…
Ty… mówisz… że dać możesz mi to z-a n i e l e n i e…
Słucham…
ŚWIĘTY PAWEŁ
w widzeniu Veletriusa
… To z-a n i e l e n i e, które nie przesilą
Katowanie, dać ci mogę i będziesz nim leczył -
Lecz na cóż chcesz tej łaski?...
KAJUS VELETRIUS
rychło i nieprzytomnie
…Żebym ją… zniweczył…”
Podkreślony przez Norwida neologizm „z-a n i e l e n i e” wpisany jes w specyficzną sytuację dramatyczna: Kajus Veletrius stopniowo przybliża się ku chrześcijańskiej tajemnicy, poszukuje sformułowań zdolnych uchwycić objawiającą się prawdę - stąd w jego ustach pojawia się słowo zbliżone do „mowy chrześcijańskiej”. „Jest coś, co oni nazywają
s ł o d y c z ą i ł a s k ą…” - przypomina Pamfilius. Wydaje się, że neologizm
„z-a n i e l e n i e” odnosi się właśnie do chrześcijańskiego pojęcia łaski - oznacza działanie Boga przyoblekającego nas w swoją moc miłości. Chodzi tu o siłę przybywającą spoza nas samych, pochodzącą z relacji, sugeruje przedrostkowy format „z-”. „Z-a n i e l e n i e” jest być może także „byciem-z”, jest zjednoczeniem ze światem duchownym - z aniołami i z Bogiem. Jest swoistą przemianą dokonującą się mocą łaski, „podnoszącej” nas - jak mówi tradycyjna teologia - na jakiś inny, wyższy stopień bytowania, bliższy aniołom. Leksykalna innowacja autora Słodyczy jest znakiem poznawczych intuicji bohatera, ale ma również inną funkcję: skierowana jest w stronę czytelnika jako swoisty „ekwiwalent” terminu religijnego, zachęca do interpretacji, tym samym zaś pozwala na nowo rozpoznać sens chrześcijańskiego pojęcia łaski. Sytuacja dramatyczna, wspomniany neologizm sprawiają, że również odbiorca miniatury tragicznej (podobnie jak jej bohater) staje przed szansą odkrycia prawdy o przemieniającej nas miłości Boga. Słowotwórcze zabiegi poety jednoznacznie kierują ku prawom przekazywanym i chronionym przez Kościół i naukę o Objawieniu. Neologizm jest tu sposobem poetyckiej aktualizacji tego, co w owym przekazie żywe i zobowiązujące, staje się narzędziem ocalania dla współczesności prawd niesionych przez tradycję.