23. Proza polska wczesnego renesansu 1510-1550, oprac. J. Krzyżanowski, Warszawa 1954 -Mowy, które miał król Salomon mądry z Marchołtem, oprac. Dominika Dębicka
W apokryficznej literaturze biblijnej Marchołt występował jako Marculphus- przeciwnik wiodący spór z mądrym królem Salomonem. Z czasem poważny dialog przekształcił się w traktat humorystyczno- parodystyczny. Tutaj Marculphus to uosobienie szpetoty, rozwiązuje zagadki, które podsuwa mu Salomon, kpi z króla i wyprowadza go w pole. Spór z Salomonem jest demonstracją przekory. Salomon reprezentuje tradycyjnie mądrość biblijną i posługuje się gotową formułą postepowania, Marchołt odpowiada mu aforyzmami, najczęściej zaczerpniętymi z przysłów potocznych. Marchołt odnosi raz po raz zwycięstwo nad Salomonem. Istotą utworu jest utrzymanie stanu równowagi między wzniosłością a wulgarnością, powagą i kpiną, mądrością sakralną i mądrością profana. Marchołt jest jak gdyby sobowtórem komicznym Salomona.
Utwór rozpoczyna się dedykacją do Anny Wojnickiej, w dedykacji ujawnia się autor tekstu - impressor Jeronim Wietor
-pochwała Anny Wojnickiej i jej szlachetnego męża (króla). Autor wspomina, że gdy jechał do Polski, będąc blisko Krakowa ugrzązł po drodze wraz ze swoimi rzeczami w błocie, a król przejeżdżając tamtędy pomógł mu.
-autor mówi, że napisze o gadaniu Marchołta z Salomonem. Zostało one przełożone z łaciny na Polski przez Jana z Koszyczek
-prośba do Anny Wojnickiej o przyjęcie z wesołością i wdzięcznością Marchołta oraz o pamiętanie o swoich wiernych sługach - impressorze cudzoziemcu Jeronimie z Wiądnia oraz Janie bakalarzu z Koszyczek
FRAGMENT I
-utwór rozpoczyna się w momencie kiedy Salomon przejmuje tron po swoim ojcu Dawidzie. Ujrzał on przychodzącego o wschodzie słońca człowieka o imieniu Marchołt - krótki opis jego wyglądu - „na obliczu żadnego i grubego, ale barzo wymownego”. Wraz z Marchołtem przychodziła jego żona, „która była barzo straśliwa i głupia”.
- Salomon każe przyjść im do siebie. Następuje dokładny opis wyglądu Marchołtów:
Marchołt: wzrost niski, głowę miał wielką, czoło szerokie, czerwone i zmarszczone; „uszy kosmate a zwieszone do pół lica” ; „oczy miąsze a płynące”; „wargę spodnią mało niejako u wałacha”; „brodę smrodliwą a kosmatą jakoby u kozła”; „ręce jakoby klocki, palce krótkie a wiąsze” ; nogi okrągłe, nos garbaty, wargi wielkie, oblicze jakoby u osła, włosy jak u kozła, skóra kosmata, ubrany w krótką suknię sięgającą do lędźwi, nogawice w fałdy.
Żona Marchołta: malutka, „z wielkimi cyckami”, oczy pochmurne, wzrok wężowy, ciało czarne i zmarszczone, palce krótkie z żelaznymi pierścieniami, nogi krótkie i „kosmate jakoby i u niedźwiedzia”, suknię miała „kosmatą i rozerwaną”.
-wywiązuje się dialog pomiędzy Salomonem a Marchołtem:
Salomon mówi o swoim pochodzeniu- wymienia po kolei swoich przodków, mówi że jest „ze dwunaście rodzajów prorockich”. Podobnie czyni Marchołt, on jest „ze dwunaście rodzajów chłopskich”. Żona Marchołta jest „ze dwunaście rodzajów kurewskich”. Król Salomon obiecuje Marchołtowi, że jeśli będzie odpowiadał na wszystkie jego pytania, uczyni go bogatym i znamienitym człowiekiem. Marchołt kpi z króla, jego wypowiedzi mają zabawny, prześmiewczy charakter. Marchołt zmienia poważne wypowiedzi Salomona w zabawny sposób, przykład: Salomon mówi, że Bóg dał mu wielką mądrość, bo nie ma człowieka równego jemu na tej ziemi, na co Marchołt odpowiada : „ten który złe sąsiady miewa, o swej chwale przed wszytkimi śpiewa”. Dialog schodzi na temat niewiast, których zachowanie Marchołt przyrównuje do kota i mleka; Salomon wychwala kobiety, tworzy mądre przemyślenia, zaś Marchołt neguje je w zabawny sposób. Król i Marchołt wypowiadają kolejne kwestie: o złości, o nauce i mądrości, o chwaleniu, poruszają różne istotne kwestie. Wszystkie wypowiedzi króla mają charakter poważny, dystyngowany co kontrastuje z zabawnymi, prostymi, niekiedy wulgarnymi wypowiedziami Marchołta.
Przykład:
Salomon: „Nie jest prawdziwy przyjaciel, który niedługo trwa w przyjacielstwie”
Marchołt: „Niedługo się gówno kurzy, które w cielęcej dupie burzy”.
(…)
Salomon: „Człowiek, który się upija winem, ten nie chowa czasu w mówieniu”.
Marchołt: „Ktokolwiek ma sytą rzyć,
Trudno ją ma natworzyć.
Rada mu się dupa puka,
Gdy mu w brzuchu barzo puka”.
W pewnym momencie dialogu, król mówi, że zmęczył się i nie może dalej mówić, na co Marchołt stwierdza, że zwyciężył króla i powinien dostać to, co król mu obiecał.
POBORCY SALOMONA RZEKLI MARCHOŁTOWI
Poborcy króla mówią Marchołtowi, że nie będzie on trzecim w królestwie ich pana i że zostaną mu wydarte oczy. Poniżają Marchołta, mówią : „Albowiem bardziej ci się godzi leżeć ze świńmi pana naszego, niż być wyniesionym czcią jakową”. Zarzucają Marchołtowi, że obraża króla, nazywają go błaznem, zadają pytanie dlaczego takiego człowieka nie poddaje się chłoście i następnie wyrzuca sprzed oblicza króla. Król na te słowa, odpowiada, że Marchołt ma być dobrze najedzony i odprawiony w pokoju.
KRÓL SALOMON, GDY WRACAŁ Z ŁOWU, WEJRZAŁ W DOM MARCHOŁTÓW
Król Salomon wracając raz z łowów, jadąc przypadkiem koło domu Marchołta zajechał do niego. Król pyta Marchołta gdzie jest jego rodzina, Marchołt udziela odpowiedzi w niezrozumiały dla Salomona sposób. Salomon prosi o wyjaśnienie i dowiaduje się, że ojciec Marchołta jest na swym polu, matka zamyka oczy umierającej sąsiadce, brat siedzi za domem i trzymając skóry zabija na nich wszy, siostra zaś opłakuje swój stan- zaszła w ciążę.
Salomon pyta Marchołta skąd jego chytrość, a Marchołt opowiada historię : Za czasów ojca Salomona, Dawida, kiedy Marchołt był jeszcze dzieckiem, lekarze królewscy dostali sępa do przyrządzenia lekarstwa. Matka Salomona, Bersabea wzięła serce sępa i położywszy na placku przypiekła na ogniu i dała do zjedzenia Salomonowi. Marchołtowi zaś, który był wtedy w kuchni rzuciła placek na głowę i zjadł on placek polany krwią sępa. Marchołt uważa, że stąd wzięła się jego chytrość, a Salomonowi od zjedzenia serca sępa przyszła mądrość.
Król uważa jednak, że swą mądrość dostał od Boga. Na pożegnanie prosi Marchołta, aby jego matka przysłała mu od najlepszej krowy jaką ma garnek mleka i poleca Marchołtowi, aby sam go przyniósł.
FRAGMENT II
Marchołt przynosi królowi Salomonowi garnek mleka przykryty plackiem upieczonym przez swoją matkę, Floscemię. Marchołt po drodze zjada placek, a garnek przykrywa uschniętym krowim łajnem . Marchołt tłumaczy się przed królem, że był głodny i dlatego zjadł placek, król mu wybacza, ale ostrzega, że jeśli Marchołt nie będzie czuwał z nim w nocy wtedy straci głowę.
KRÓL SALOMON I MARCHOŁT NIE SPAŁ W NOCY
Marchołt przysypia, a kiedy król pyta go czy śpi, on zaprzecza i mówiąc, że myśli, powtarza się to kilkukrotnie. Myśli Marchołta są następujące :
- o tym, ile zając ma stawów na grzbiecie
-o tym, że sroka ma tyle pierza białego co czarnego
- o tym, że nie ma nic światlejszego i cudniejszego niż dzień
-o tym, że nie można nic powierzyć kobiecie
-o tym, że przyrodzenie waży więcej niż wychowanie
Salomon na wszystkie przemyślenia Marchołta odpowiada, że jeśli nie doświadczy i nie dowiedzie tych wszystkich rzeczy winien będzie śmierci.
Kiedy noc minęła Salomon położył się spać. Marchołt udaje się do swojej siostry Fudazy i mówi jej, że król Salomon go prześladuje i nie może już znieść krzywd jakich od niego doznaje, bierze pod swoje ubranie nóż chcąc zabić króla. Prosi siostrę o dochowanie tajemnicy, ona się zgadza.
MARCHOŁT WSZYSTKO, CO PRZEDTEM POWIEDAŁ, WYWODZIŁ KRÓLOWI SALOMONOWI BYĆ PRAWDZIWE
Marchołt przychodzi na dwór królewski. Z polecenia królewskiego przyniesiono zająca i Marchołt dowiódł, że tyle stawów było w ogonie co w końcu grzbietu. Następnie przyniesiono srokę, a Marchołt zliczył, że ma tyle samo pierza czarnego co białego. Marchołt potajemnie kładzie garnek mleka w sypialni królewskiej, tak aby nie było go widać, a król potyka się o niego wchodząc, jest rozgniewany na Marchołta. Chciał w ten sposób dowieść, że król mylił się mówiąc wcześniej, że mleko jest światlejsze niż dzień. Król wybacza Marchołtowi, mówiąc, że sprawiedliwie uczynił. Marchołt mówi królowi o siostrze, która się „skurwiła i dopuściła dziecięcia”, król mówi aby wezwać siostrę.
PRZED KRÓLA SIOSTRA MARCHOŁTOWA BYŁA WEZWANA
Fudaza staje przed królem, a Marchołt skarży się na nią, że „stała się kurwą i jest brzemienna” ,bezcześci jego cały rodzaj oraz chce mieć część jego dziedzictwa. Marchołt zwraca się z prośbą do króla aby odebrał Fudazie część dziedzictwa. Fudaza wpada w gniew, grozi, że jeśli to się stanie, powie rzecz, za którą król rozkaże powiesić Marchołta. Fudaza wyjawia, że Marchołt chce zabić króla i ma nóż pod szatą. Dworzanie szukali noża, jednak nie znaleźli go, Marchołt w ten sposób chciał dowieść kolejnej prawdy wypowiadanej przez siebie - nie można w nic wierzyć niewieście.
MARCHOŁT NA STOLE KRÓLEWSKIM WYPUŚCIŁ MYSZY Z RĘKAWA SWEGO
Marchołt wsadził trzy myszy w rękaw swojej szaty. Na dworze Salomona był kot, tak wyćwiczony, że każdej nocy w czasie posiłku króla trzymał świecę stojąc na dwóch łapach, a w dwóch trzymając świecznik. Kiedy wszyscy zabrali się do kolacji, Marchołt wypuścił jedną mysz, później drugą, dopiero przy trzeciej kot pognał za nią i ją pochwycił. Marchołt dowiódł w ten sposób, że przyrodzenie więcej znaczy niż wychowanie. Król rozkazuje wyrzucić Marchołta i mówi, że jeśli Marchołt jeszcze kiedyś przyjdzie służba ma poszczuć go psami. Marchołt wypuszcza więc zająca, a psy gnają za nim zostawiając Marchołta w spokoju. Marchołt postanowił, że nie zostawi króla w spokoju. Nazajutrz kupił żywego zająca, schował za szatą i udał się na dwór królewski. Gdy wypuszczono na niego psy, on wypuścił zająca, a psy pognały za zwierzęciem. Król spostrzegłszy Marchołta rzekł : „bacz, byś nie wypluł dzisiaj śliny z ust twoich chyba na gołą ziemię”.
MARCHOŁT SPLUNĄŁ NA OBLICZE ŁYSEGO
Marchołta napadł kaszel i plunął na czoło człowieka łysego. Łysy złożył skargę do króla na Marchołta. Król zganił go za to, ale Marchołt wykpił całą sytuację.
ROZSĄDEK SALOMONÓW O DWU NIEWIASTACH SWOWOLNYCH
Do króla przybyły niewiasty z dzieckiem spierając się do której dziecko należy (jedna śpiąc udławiła swojego syna, więc przed Salomonem spierały się o żywe dziecko). Salomon rozkazał przynieść miecz, rozciąć dziecko na połowę, aby każda z kobiet wzięła swoją część. Słysząc to niewiasta, której było żywe dziecko poprosiła króla, żeby oddał drugiej kobiecie dziecko, tylko go nie rozcinał. Druga zaś chciała rozcięcia dziecka. Wtedy król nakazał oddać dziecko płaczącej kobiecie, a drugą wyrzucić z dworu. Marchołt spytał króla jak poznał prawdziwą matkę dziecka, na co król powiedział, że z miłości i płaczu tej kobiety. Marchołt stwierdził, że król rozpoznał źle, bo kobiety umieją udawać płacz, są chytre. Następuje dyskusja pomiędzy królem a Marchołtem dotycząca niewiast - król je chwali, Marchołt na odwrót. Król każe odejść Marchołtowi, a ten woła do siebie niewiastę, która dostała dziecko. Marchołt mówi jej, że król chce by nastepnego dnia przyszła ze swoją towarzyszką, a wtedy dadzą tamtej połowę jej syna i jej też połowę. Ponadto mówi, że uradzono, iż każdy mąż ma mieć siedem żon (przedstawia wszystkie złe strony takiego rozwiązania) i nakazał jej chodzić po mieście i wszystkim o tym rozpowiedzieć.
POTEM JAKO ONY NIEWIASTY WESZŁY NA PAŁAC PRZED OBLICZNOŚĆ KRÓLA SALOMONA
Prawie wszystkie kobiety z miasta zeszły się na dwór króla. Dochodzi do sprzeczki między kobietami a królem. Król mówił o kobietach tylko od złej strony, wytykał im wady. Pojawił się Marchołt, który przyznał, że król bardzo chwalił niewiasty, a teraz je bardzo gani i właśnie o to Marchołtowi chodziło. Marchołt został wyrzucony z pałacu. Król zwraca się do niewiast, mówi, że Marchołt wszystko to zmyślił i że każdy mąż ma mieć jedną żonę, odwołuje też to co mówił złego o niewiastach.
POTEM JAKO MARCHOŁT, JAKOBY JAKIE ZWIERZĘ; NA CZTERECH NOGACH POCZĄŁ CHODZIĆ
W nocy spadł wielki śnieg. Marchołt zaczął chodzić na 4 nogach po mieście, jak zwierzę, w jednej ręce miał sito, w drugiej nogę niedźwiedzią, a buty obrócił na drugą stronę. Znalazł piec i do niego wszedł. Dworzanie królewscy znaleźli ślady, sądząc, że należą do dziwnego zwierzęcia król jechał tym śladem.
POTEM JAKO SALOMON PRZYSZEDŁ PRZED PIEC; GDZIE MARCHOŁT LEŻAŁ
Król przyjechał przed piec i ujrzał Marchołta, a Marchołt „spuściwszy spodnie pokazywał mu rzyć i jajca”. Król rozkazał go schwytać i prowadzić na szubienicę. Marchołt poprosił króla, by mógł zostać powieszony na tym drzewie, które sam sobie wybierze, król zgodził się.
POTEM MARCHOŁT BYŁ WIEDZION NA SZUBIENICĘ
Marchołt nie chciał wybrać żadnego drzewa, w końcu został puszczony wolno.
UPOMINANIE DO CZCICIELA
Krótki utwór wierszowany, upominający by czciciel wziął Marchołta przed swoje oblicze .
PRZEDMOWA DO POLAKÓW
Znajduje się na końcu tekstu, przedstawia Polakom Marchołta, podaje informację, że utwór z łaciny przełożył Jan bakałarz z Koszyc. W przedmowie jest mowa o tym, że pismo dodaje ludziom rozumu, nie jest potrzebne tylko duchowieństwu, ale także ludziom świeckim.
Utwór kończy się zapisem:
„Drukowano w Krakowie z wielką pilnością przez Jeronima Wietora Lata Narodzenia Bożego, 1526”.