Bazylow Ludwik Historia Rosji


LUDWIK BAZYLOW

HISTORIA ROSJI

WYDANIE DRUGIE UZUPEŁNIONE

I

WROCł.AW. WARSZAWA. KRAKĆlW ţ GDAŃSK

' ZAKŁAD NARODOWY lMIENIA OSSOLIŃSKICH

WYDAWNICTWO

, 1975

Okładkę, obwolutę i wyklejkę projcktował

JACEK SIKORSK1

; L I ţ ţ ţ

: !,.

\

ţ :.i ţ ţ. .

ţ,rj

ţţ1ţ

ţ'ar

ţ'ţonţţţ;ego ţ...

3,

Redaktorzy Wydawnictwa

EWA RACZKOWIAKOWA I STEfţANIA SŁOWIKOWA

Redaktor techniczny

HELENAţREPA

Printed tn Polarul

OD AUTORA

ţsiĄżxn niniejsza, kolejna w wy-

dawanym przez Ossolineum cyklu historii narodowych, stawia sobie

analogiczne cele jak i opublikowane już dotąd opracowania. Chodżi

więc przede wszystkim o prżedśtawienie najważniejszych elementów

tego procesu dziejowego, który od czasów bardzo dawnych rozwijał

się nieprzerwanie na terytorium Europy Wschodniej i którego ţ nosi-

cielami byli głównie - choć może nie całkiem wyłącznie - przed-

stawiciele wschodniosłowiańskiego pnia językowego i etnicznego.

W ten sposób kształtowały się stosunki w starej Rusi Kijowskiej

i potem, w okresie rozdrobnienia feudalnego; już od XIV w.

zaczęły dochodzić do głosu tendencje zjednoczeniowe,. początkowo

słabe, później coraz bardziej intensywne i na przełomie XV i XVI

stulecia doszło rzeczywiście do zjednoczenia ziem Rusi pńłnocno-

-wschodniej - kolebki narodu rosyjskiego. Dalsze dzieje są zatem

dziejami Rosji i w kształtowaniu się ich naród rosyjski odegrał

oczywiście rolę największą. Jego teżţrozwojowi politycznemu i kul-

turalnemu, jego instytucjom gospodarczym i stosunkom społecznym

poświęcona jest świadomie ta praca. Mimo że Rosja rozwijała się

jako państwo wielonarodowościowe, cały szereg czynników, m. in.

także wzgląd na rozmiary pracy, uprawniał autora do ześrodko-

wania uwagi na narodzie rosyjskim. Kompendia historyczne wyda-

wane w Związku Radzieckim słusznie noszą nazwę "Historia ZSRR",

ponieważ dotyczą całokształtu zjawisk historycznych poprzedzających

powstanie ZSRR i zajmują się dziejami wszystkich (w sensie do-

słownym nie jest to oczywiście możliwe) narodów ZSRR, co zresztą

jest sprawą bardzo skomplikowaną, choćby ze wżględu na trudności

konstrukcyjne. Opracowanie tak szeroko pojętej historii ZSRR nie

wydaje się u nas chyba jeszcze możliwe.

S

W grę wchodzi ponadto jeden bardzo istotny aspekt - sto-

sunki polsţo-rosyjskie. Zajmując się historią Rosji mamy do czy-

nienia z dziejami naszego odwiecznego sąsiada, z którym łączyły nas

w toku stuleci bardzo różne stosunki. Znajdą się wśród nich za-

snajdązś ę rówń eżnwś as k estwowe i długotrwałe konflikty polityczne,

y rudności wynikające ze stosunku caratu

z

do narodu polskiego, który po rozbiorach utracił swą niezawisłość.

Ale nie tylko konfliktami charakteryzowały się procesy rozwojowe

obu narodów, nie brakowało bowiem też ani kontaktów handlo-

wych, ani wzajemnego przenikania wpływów kulturalnych, ani nawct

prób zawarcia jakiegoś trwalszego sojuszu. W XIX w.,

wtedy gdy Polska utraciła niepodległość, pojawiła się ideawnowae

zrodzona z najistotniejszych potrzeb narodowych i społecznych-

idea sojuszu rewolucyjnego, i wspólnej walki przeciw caratowi

jusz ten przebył długą drogę historyczną, . So-

racyjnych kontaktów między począwszy od pierwszych

konspi rewolucjonistami polskimi i ro-

syjskimi w okresie dekabrystów aż do masowego udziału Polaków

w walce p utrwalenie zdobyczy rewolucji socjaliśtycznej w Rosji.

Niektóre s ośród wyszczególnion c

ą y h tu problemów musiały znaleźć

w ksi żce jakieś odbicie, chociaż w ramach nie nazbyt szerokich;

mamy w literaturze p j ę j p

sunkach p olskie coraz wi ce rac traktujących o sto-

olsko-rosyjskich i chętny czytelnik nie będţ;e miał kło-

potu z dotarciem do bardziej szczegółowych informacji.

Rosjţ je b ba d ókni wi lkiesie opracowań dotyczących całej historii

, a niektóre publikacje pochodzą sprzed

kilkudziesi ciu lat i ani nie są dostępne, ani nie nadają się dziś do

rozpowszechniania. W tym rozumieniu praca niniejsza est edn

z pierwszych w ogóle. Oparto

p ją na wynikach najnowszych badań

rowadzonych oczywiście przede wszystkim w Związku Radzieckim

chociaż starano się nie pomijać

zały się trwał również tych osiągnięć, które oka-

e, mimo że zawdzięczamy je dawniejszym generacjom

historyków. Praca traktuje o dziejach Rusi i Rosji od czasów

możli-

wie najdawniejszych do zwycięstwa Rewoluc i Październikowe

nie. Najważniejsze wydarzeni ţ j włącz-

nym zestawieniu chron 1 a okresu radzieckiego ujęto w odręb-

o ogicznym, sięgającym do czasów nam współ-

czesnych.

Trudności nomenklaturowe starano się rozwiązać na podstawie

istniejących u nas tradycji, przynajmniej tarn, gdzie to było możliwe.

Podaje się więc w brzmieniu polskim - zgodnie zresztą

z naszym

nazewnictwem geograficznym - większość nazw miejscowych (nie

zawsze dysponujemy odpowiednikami polskimi) oraz imion poszcze-

nielk órhmi ulstości. Trzeba przyţtym zaznaczyć, że granice m

y jęciami bywają płynne i n iędzy

z tym rad iejednokrotnie trudno sobie

przynamnizţć. Tak więc nie polszczy się nigdy imienia "Iwa "

j ej jeśli chodzi o imiona władców. n,

imioń w polskim brzmieniu ch , także nie używa się

, oć istnieją, gdy zastośowanie ich może

już stwarzać wrażenie pewnej sztuczności, np. gdybyśmy pisali kon-

sekwentnie "Eliasz zamiast "Ilja ', czy "Hermolaus" zam.

W książce nie używa się ob "Jermołaj".

zykowemu form patronimicznych auWełnie polskiemu poczuciu ję-

łowicz", lecz , ţ ięc nie "car

' czy o ro "Aleksy Michaj-

"car Aleksy p p stu "Aleksy

giusz Juliewicz Witte" , nie np. "Ser-

, lecz "Sergiusz Witte" itd. Bez względu na

ś ę z eţwać zde sţdó ţęcţu całkowitej precyzji na tym polu s

tarano

P y

y apolskim pod lwţyWe łościami, które znalazły

się w giśmiennictwie m niedbałego lub nieu-

miejętne aţchczy ń ćzym nie uţwzorów rosyjskich. Nie stosuje się

zatem s

gaczew", "Murawiew" lec prawiedliwionych form typu "

" , z zgodnie ze stanem faktyczn m:

czow, "Murawiow" y "Puga-

, i wcale nie przeszkadza tu fakt, że Pola

sy abie ; pównieydobrzea akcentować te formy na drugiej

od końca

można wymówić po polsku

"Mrawiew. Odrzucone musiały zo ,.Murawiow" jak

używane form k, E stać takie dziwaczne, lecz czasem

"y, ja , katerynosław ' cz p

katerynosław i,P d" (ros y,ţ etrograd ', zarniast "Je-

, iotrogró . Pietrograd). Osiągn

dalej idącej jednolitości w ięcie jak naj-

- powinno perce c tnazewnictwie - choć nie za wszelką

cenę p ję ekstu poważnie ułatwić.

Daty dzienne p y

zaznaczano rodza ţdlu ano zasadniczo zawsze w obu st lach bądź

j y - z wyjątkiem wypadków, gdy kwestia ta

nie może budzić żadnych wątpliwości na tle kontekstu.

g , gdy p j y W szcze-

ólności

zawsze stary styldW ţest t lko edna data dzienna, oznacza ona

w odniesieniu do w dar ţesieniu do wydarzeń w Rosji, a nowy-

- y zţń w Królestwie Polskim i na Zachodzie.

6

I. OKRES PRZEDHISTORYCZNY

I PIERWSZE ZWIĄZKI

PLEMIENNE

TERYTORIUM

CzEOGR AFICZNE

ISTORIA Rosji w sensie etnicz-

nym, kulturotwórczym i politycznym to przede wszystkim historia

narodów wywodzących się z dawnych plemion wschodniosłowiańskich.

Nie znamy i nie możemy znać dokładnie całego procesu kształ-

towania sięţ tych plemion, które pojawiają się na widowni dziejo-

wej w I tysiącleciu p.n.e., wiadomo nam jednak, że reprezentowały

one względnie wysoki poziom rozwoju kultury materialnej i że łącz-

nie z szeregiem innych jeszcze czynników świadczyć to może nie-

mal ponad wszelką wątpliwość o ich autochtoniczności W grę

wchodzić tu musi jednocześnie problem terytorium, szczegóţnie w da-

nym wypadku charakterystyczny i szczególnie ważny.

Terytorium, na którym w drugiej połowie IX w. powstać miało

państwo staroruskie, a w parę stuleci potem rosyjskie, obejmuje

w sensie możliwie najdokładniejszym całą Europę Wschodnią, a więc

równinne głównie obszary ograniczone północnym wybrzeżem Morza

l:zarnego środkiein dorzecza Dniestru i Prutu, linią Bugu i czę-

ściowo Niemna, następnie pionową niemal linią dzielącą Słowian

Wschodnich od plemion bałtyckich i Estów aż do Zatoki Fiń-

skiej i wielkich jezior północnych - Ładogi i Onegi. Granica

wsohoiinia jest raczej znacznie trudniejsza do schematycznego określe-

nia; biegła ona od dolnego Dniepru na północny wschód, mniej

więcej,do ujścia Oki do Wołgi, a potem na północny zachód

znowu ku jezioru Onega. Na tych bardzo rozległych terenach miały

też od niepamiętnych czasów swoje siedziby niektóre plemiona nie-

słowiańskie, główńie ugrofińskie. Jeszcze dalej na wschód, w dorzeczu

środkowej i dolnej Wołgi, na zachód od Gór Uralskich i na pół-

nocy, w dorzeczu Dwiny i Peczory, dominowały już tylko różne

plemiona turańskie, ugrofińskie i inne. Wszystkie te obszary znaleźć

się miały w XVI w. w obrębie państwa rosyjskiego, a od końca

tego stulecia zwierzchnictwo polityczne Rosji zaczęło się rozciągać

także na tereny azjatyckie. Nie ma to jednak znaczenia, gdy chodzi

o rozpatrywanie spraw związanych z genezą początków państwowości

w Europie Wschodniej.

Zanim doszło dó takiego stadium, mieszkańcy wielkiej Niziny

Wschodnioeuropejskiej przebyli bardzo długą drogę rozwojową, głów-

nie w ramach wielu kolejnych etapów wspólnoty pierwotnej, od pierw-

szych form najprymitywniejszego bytowania aż do wysoko zorgani-

zowanych sił wytwórczych, do pierwszych poważniejszych różnic ma-

jątkowych i społecznych - do początków feudalizmu. Niewolnictwo

odegrać miało w historii rozwoju tych społeczeństw tylko rolę mar-

ginalną, chociaż na pewnych terenach rozwinęło się też przejściowo

do rzędu formacji ekonomiczno-społecznej : na wybrzeżu czarnomor-

skim, w Transkaukazji, w Azji Środkowej istniały przez pewien czas

niewolnicze organizmy państwowe; ich związki jednak z plemionami

wschodnioeuropejskimi były raczej znikome, wyjąwszy - w pewnym

sensie - np. państwo Scytów nad Morzem Czarnym.

Jednostajne na pozór oblicze Niziny Wschodnioeuropejskiej odzna-

czało się jednak zawsze dużym stopniem zróżnicowania gleby, roślin-

ności i dróg naturalnych. Zimna i niegościnna tundra na północy

w bardzo niewielkim tylko stopniu mogła sprzyjać rozwojowi sił

wytwórczych i dlatego mieszkały tam wyłącznie plemiona myśliw-

skie, a gęstość zaludnienia była znikoma. Dalej na południe za-

czynała się strefa lasów liściastych i iglastych, ongiś bardzo roz-

legła, sięgająca aż do środkowego Dniepru, potem przechodząca

wţ mieszany krajobraz leśno-stepowy. Całe południe, od Dniestru

poprzez dorzecze dolnego Dniepru, Donu i Wołgi aż do Jaiku

(dziś Ural), zajmowały niezmierzone stepy, tu i ówdzie występowały

też obszary pustynne. Stepy nadczarnomorskie, nadazowskie i nad-

kaspijskie stanowić miały przez długie stulecia szeroki i możliwie

najdogodniejszy korytarz, którym dosłownie wlewały się na tereny

europejskie niezliczone plemiona koczownicze z głębi Azji, szerząc

często niepowetowane zniszczenia wśród plemion od dawna osiadłych

i zagospodarowanych. Tym się też tłumaczy fakt, że obszary ste-

powe znalazły się stosunkowo bardzo późno w orbicie ustabili-

zowanej w pełni gospodarki rolnej.

W takim układzie geograficznym strefa leśna i leśno-stepowa

miały stać się głównym obszarem formowania się pierwszych spo-

łeczeństw rodowych i rodowo-plemiennych. Gleba w tej strefie miała

największą wartość, nie brak było i bardzo żyznego czarnoziemu.

8 9

Nie mogło się oczywiście obejść bez wielkich wysiłków i niezwykle

ciężkiej pracy - las musiano karczować lub wypalać, lecz i w wielu

innych rejonach Europy nie działo się inaczej. Poza tym w lesie

można było uprawiać myślistwo i zajmować się bartnictwem, las był

też nieograniczonym rezerwuarem budulca. Dołączał się do tego gęsty

system rzeczny, właśnie w strefie leśnej, choć nie tylko. Rzeki

Europy Wschodniej układały się szczęśliwie w taką sieć, dzięki

której można było maksymalnie wykorzystywać je jako drogi prze-

wozowe na ogromnym obszarze od Zatoki Fińskiej do mórz połu-

dniowych, nie mówiąc już o korzyściach płynących z rybołówstwa.

Doskonała sieć rzeczna rekompensowała jak gdyby w znacznym stop-

niu bardzo niekorzystne ukształtowanie wybrzeży morskich; brzegami

Morza Kaspijskiego i Czarnego nieustannie przeciągały hordy ko-

czowników, a Ocean Lodowaty nie nadawał się do żeglugi.

Wykopaliska archeologiczne pozwoliły zlokalizować w czasie

i przestrzeni najwcześniejsze z dotąd znanych osad na terytorium

dzisiejszego ZSRR. W dorzeczu środkowej i dólnej Wołgi, nad

środkowym Dnieprem, na Krymie i Kaukazie ludzie żyli i pra-

cowali już w okresie środkowego, górnego i późnego paleolitu,

choć praca ta była jeszcze bardzo prymitywna. Uży;yano naj-

prostszych narzędzi, nauczono się obrabiać kość, mieszkano w na-

turalnych pieczarach, potem wykopywano też ziemianki. Luźnie z sobą

związane i nieliczne wspólnoty prţzybierały powoli cechy organizacji

rodowej. Zaczęły się też kształtować pierwsze wyobrażenia religijne.

Później, w epoce neolitu, narzędzia pracy doskonalą się w tempie

daleko szybszym, rozszerza się rolnictwo, rozwija hodowla bydła.

Następuje zasiedlenie całej Europy Wschodniej aż do jej północnych

i wschodnich krańców. Na przełomie III i II tysiąclecia p.n.e. po-

jawiły się już wyroby z brązu, potem przyjść miała kolej i na

żelazo. W związku z tym ukształtował się ostatecznie system pa-

triarchalny, pogłębiała się nierówność majątkowa, powstawały wa-

runki, w których dojść musiało do zakładania związków plemien-

nych i - na ogół początkowo nietrwałego - wyodrębniania się

zwierzchniej władzy jednostki.

Najwcześniej zajmowały się w Europie Wschodniej rolnictwem ple-

miona tzw. kultury trypolskiej - nazwa pochodzi od znalezisk ar-

cheologicznych z końca XIX w. we wsi Trypole (Tripolje) nad

Dnieprem, w odległości 50 km na południe od Kijowa. Plemiona

te żyły w ustroju matriarchalnym, zamieszkiwały osady złożone z gli-

nianych domostw, uprawiały pszenicę, jęczmień i proso, zajmowały

się hodowlą bydła (w III i II tysiącleciu). W strefie lasów do-

rzecza górnej Wołgi, a także Moskwy i Klaźmy, rozwinęła się w II

tysiącleciu tzw: kultura fatianowśka (od cmentarzyska we wsi I~a-

tianowo obok Jarosławia nad Wołgą), już patriarchalna. Plemiona

fţltianowskie zajmowały się hodowlą bydła, rybołówstwem i myśli-

stwem, umiały wyrabiać narzędzia i ozdoby z miedzi i brązu.

Głównie w okresie brązu przebiegają też najbardziej intensywnie

różnorodne migracje ludnościowe, zwłaszcza w południowych czę-

ściach Europy Wschodniej; przy różnym natężeniu trwać one będą

jeszcze bardzo długo i w okresach późniejszych.

SCYTIA I KOLONIE GRECKIE

Przejście do obróbki żelaza dokonało się zasadniczo w VII w.

p.n.e. W tym też mniej więcej czasie północne wybrzeże Morza

Czarnego, a także częściowo te-

reny leżące jeszcze dalej na pół-

noc, opanowane zostały przez

Scytów. Był to prawdopodobnie

bardzo niejednolity zespół ple-

mion, w zasadniczym swoim

trzonie jednak niewątpliwie po-

chodzenia irańskiego. Wiado-

mości o Scytach zawdzięczamy

pisarzom greckim (głównie He-

rodotowi), czerpiemyje też z wy-

- Trn'r

kopalisk, niekiedy bardzo obfi-

tych. Grecy nie mogli się do-

kładnie orientować w etnicznym

składzie Scytów, toteż dzielili

ich tylko z punktu widzenia za-

jęć i sposobu bytowania, wyróż-

niając Scytów-oraczy, Scytów-

-rolników i Scytów-koczowni- Nţcţynie z płaskorzeźbą przedstawiającţ

ków. Można przypuszczać z wiel- Scytów, znalezione w kurhanie Kul-Oba

ką dozą prawdopodobieństwa,

że nazwa Scytów odnosiła się

do znacznie szerszego kręgu etnicznego niż do samych tylko Scy-

tów irańskich, że przez Scytów rozumiano również wiele plemion

10 11

mieszkających dalej na północ, które można nazywać protosło-

wiańskimi, ponieważ bezpośrednio od nich wywodzą się późniejsze

plemiona wschodniosłowiańskie. Nie ma natomiast żadnych podstaw

do tego, by Scytowie w sensie ściślejszym mogli być uważani za

bezpośrednich przodków późniejszych Słowian.

Niewątpliwe jednak powiązania między Scytami i plemionami

protosłowiańskimi usprawiedliwiają metodologicznie nieco bliższe

przypatrzenie się Scytom. Tworzyli

oni w pewnym okresie nawet jak

gdyby państwo, chociaż o bardzo

nieokreślonych granicach i struktu-

rze wewnętrznej, nazywane w źró-

dłach greckich Scytią lub Wielką

Scytią. Scytowie mieli też swoich

' wodzów i królów, ich kultura ma-

" terialna stała na stosunkowo wyso-

kim poziomie, utrzymywali ożywio-

.

ne stosunki handlowe, m. in. z Gre-

cją, czasami prowadzili wojny,

w których odznaczali się zaciętością

i męstwem. Zmarłych królów grze-

bali razem ze specjalnie zabijanymi

. :

niewolnikami i końmi, wkładali rów-

nież do mogił możliwie najcenniej-

sze przedmioty. Stąd wielka ilość

wykopalisk w kurhanach stepowych,

które właśnie były grobami arysto-

kracji scytyjskiej; znaleziono w nich

mnóstwo przedmiotów ze złota, sre-

bra i brązu, misternie wyrabianą

Amfora z Olbii, koniec VI w. p.n.e. uprząż, amfory i wazy z wyobra-

Na amforze: walka Heraklesa Żeniami SCen z ÓwCZeSnegO życia

z Anteuszem oraz różne rodzaje broni.

Handel z Grecją prowadzili Scy-

towie za pośrednictwem licznie w tym czasie rozsianych na wy-

brzeżu czarnomorskim kolonii greckich. Tiras u ujścia Dniestru,

Olbia u ujścia Bohu, Chersonez na południowym wybrzeżu Półwy-

spu Krymskiego i Pantikapeum (Pantikapaion) na wschodnim, nad

Cieśniną Kerczeńską (Kimmeryjską), Fanagoria po przeciwległej stro-

nie tej cieśniny, na Półwyspie Tamańskim, Tanais u ujścia Donu

do Morza Azowskiego oraz Dioskurias i Fasis na wschodnim wy-

brzeżu Morza Czarnego w znanej z mitu o Argonautach Kol-

chidzie (dziś Gruzja), były świetnie na ogół zorganizowanymi mia-

stami państwami i utrzymywały ożywione stosunki handlowe z ma-

cierzą, ze Scytami i plemionami mającymi swe siedziby dalej na

północ. Z ziem scytyjskich wywożono zboże i niewolników, z Grecji

przywożono głównie przedmioty zbytku i wino. Kolonie greckie

nie ograniczały się do samych tylko miast, posiadały też zwykle

pewne, niewielkie zaplecze terytorialne, gdzie uprawiano zboże, za-

kładano winnice i zajmowano się rybołówstwem; w samych mia-

stach rozwinęło się wybitnie rzemiosło. Dzięki tym czynnikom ko-

lonie te (było ich zresztą znacznie więcej) odegrały dużą rolę,

a niektóre z nich zrobiły nawet poważną karierę polityczną, np.

Pantikapeum, Fanagoria i kilka pomniejszych, z których powstało

w V w. Królestwo Bosporańskie. Przechodziło ono różne koleje

losu, pod koniec II w. p.n.e. stało się widownią wielkiego po-

vrstania niewolników pod wodzą Scyty Saumakosa i przetrwało osta-

tecznie aż do najazdu Hunów.

RUCHY MIGRACYJNE

Pod koniec starej ery sytuacja w rejonie Morza Czarnego za-

częła ulegać dość istotnym zmianom. W II w. p.n.e. pojawili się

na stepach czarnomorskich Sarmaci, wypierając Scytów, których

nazwa po pewńym, dość dhzgim zresztą jeszcze czasie zanikła zupełnie.

Sarmaci również stanowili zespół bardzo różnorodnych i niedosta-

tecznie dzisiaj znanych plemion o poziomie kultury materialnej

wyraźnie niższym od scytyjskiego. Bardzo luźne też i zmienne były

wytworzone wtedy formy państwowe, jeśli w ogóle może o nich

być mowa. Okres ten charakteryzuje się ciągłymi zmianami w za-

kresie rozsiedlania się poszczególnych plemion; przede wszystkim

Sarmaci nie wyparli Scytów od razu, tak że używa się nawet

terminu scytyjsko-sarmacki zarówno w odniesieniu do pewnego okre-

su, zwykle II I w. p.n.e., jak i do niektórych plemion. Scytyj-

sko-sarmackim nazywa się np. plemię bądź zwiąZek plemienny

Jazygów, którzy osiedlili się w dzisiejszej Besarabii, a potem do-

tarli do Niziny Panońskiej, gdzie około połowy V w. ulegli wchło-

nięciu przez różne inne plemiona.

Duże znaczenie w zespole plemion sarmackich przypisuje się

12

Alanom, ludowi pochodzenia irańskiego, który stosunkowo późno,

bo dopiero w I w., osiedlił- się na stepach między dolną Wołgą,

Kaukazem i dolnym Donem. Alanowie, z których rekrutowała się

arystokracja sarmacka, przesunęli się z biegiem czasu dalej na

zachód, dochodząc do Prutu; część ich wywędrowała później pod

naciskiem Hunów aż do Galii i Hiszpanii, gdzie nastąpiło zmie-

szanie ich z germańskimi plemionami Wandalów i Swewów. Nie-

którzy uczeni dopatrują się bardzo wielu elementów ścisłego po-

wiązania czy nawet powinowactwa kulturalnego Alanów i plemion

wczesnosłowiańskich, np. w dziedzinie folkloru, sztuki, wierzeń re-

ligijnych, urządzeń wojskowych, a niekiedy także i w zakresie słow-

nictwa. Są to jednak analogie opierające się z reguły na indy-

widualnych tylko podobieństwach, często bardzo ryzykowne i pozba-

wione jakiejkolwiek siły przekonywającej; dotyczą też raczej nie

tylko przodków późniejszych Słowian Wschodnich, lecz w ogóle

całej Słowiańszczyzny.

Niezależnie od tego trudno przeczyć możliwościom wzajemnego

oddziaływania na siebie plemion protosłowiańskich i sarmackich czy

sarmacko-scytyjskich, w grę bowiem wchodzić muszą nie tylko sa-

mi Alanowie. Co więcej, w orbicie tego oddziaływania ţa pewno

znajdowały się niejednokrotnie też plemiona turańskie, tak licznie

przecież występujące na obszarach Europy Wschodniej w różnych

okresach. Jest jednak inna rzecz, daleko ważniejsza. Oto właśnie

w tzw. okresie scytyjskim i sarmackim działa i rozwija się w Eu-

ropie Środkowej i Wschodniej mnóstwo plemion ściśle związanych

z sobą pod względem języka i obyczajów, plemion autochtonicznych,

reprezentujących wówczas stosunkowo wysoki poziom rozwoju kul-

turalnego, które były bezpośrednimi przodkami późniejszych plemion

słowiańskich. I właśnie w I i II w. n.e. pojawiają się w źródłach

pisanych pierwsze, bardzo jeszcze urywkowe, ale już całkowicie

pewne wiadomości o tych plemionach.

Kiedy piszący w V w. p.n.e. Herodot wspomina o Neurach,

których można umiejscowić na Podolu i częściowo na Wołyniu, czy

o Budynach, którzy mieli swe siedziby najprawdopodobniej nad

środkowym Dnieprem, wielu badaczy zagadnienia genezy Słowian

widzi w tych plemionach poprzedników późniejszych Słowian, co

jest chyba jak najbardziej słuszne, choć może też wywoływać dys-

kusje i spory. Za absolutnie bezdyskusyjną uważa się natomiast

wzmiankę Tacyta z końca I w. n.e. o Wenedach, których autor

ten lokalizuje między Germanami i Sarmatami. To samo określenie

spotykamy u Pliniusza Młodszego i u geografa greckiego z II w.

Klaudiusza Ptolemeusza, informującego, że Wenedowie mieszkali

w dorzeczu Wisły, czyli na terytorium dzisiejszej Polski. Tenże

Ptolemeusz zanotował, jak wiadomo, bardzo dokładnie nazwę na-

szego Kalisza jako "Calisia". Domyślać się można, że wymienieni

pisarze nazywali Wenedami nie tylko późniejszych Słowian Zachod-

nich, lecz w ogóle wszystkie czy prawie wszystkie plemiona sło-

wiańskie. Wytworzyła się też wtedy jak gdyby pewna tradycja

w greckiej nomenklaturze Słowian, bo i późniejsi o kilka wieków

pisarze bizantyjscy używali nazwy ţ"Wenedowie" ("Wenetowie"),

choć tylko w odniesieniu do Słowian Wschodnich.

Nie jedyne miało to być zresztą określenie plemion słowiań-

skich w Europie Wschodniej. Ci sami pisarze bizantyjscy posługują

się jeszcze nazwą "Antowie", odnoszącą się do Słowian Wschodnich

w okresie od IV do VII w. Niektóre plemiona słowiańskie okre-

ślano również jako Sklawinów, przy czym zakres użycia tej nazwy

był daleko mniej precyzyjny, a sama nazwa stać się miała potem

wspólnym mianem dla całego wielkiego szczepu słowiańskiego (Skla-

winowie, Sclavini, Słowianie). Później też nazwa Antów ustąpi

w źródłach nazwie Rusów.

Zanim do tego doszło, południowe rubieże Europy Wschodniej

miały jeszcze niejednokrotnie stać się areną nowych ruchów migra-

cyjnych i wielu wiążących się z tym zmian, także o charakterze

politycznym. Na przełomie II i III w. n.e. zaczyna się już wyraźnie

zmierzch supremacji politycznej plemion sarmackich na stepach

czarnomorskich. Łączy się to m.in. z przybyciem na te tereny

Gotów, którzy po długich wędrówkach dotarli tam prawdopodobnie

od północy, ze Skandynawii, choć istnieją również koncepcje, w myśl

których Goci przybyli nad Morze Czarne z Azji. Wojownicze ple-

miona gockie dały się we znaki przede wszystkim miastom grec-

kim, pustosząc je w licznych wyprawach i oblężeniach; napadali

Goci również na leżące za Dunajem prowincje rzymskie. W IV w.

znalazła się we władaniu Gotów znaczna część Krymu; jest zresztą

rzeczą najbardziej charakterystyczną, że resztki ludności mówiącej

językiem gockim utrzymały się na Krymie aż do XVI w., mimo

iż od setek lat nie było już wtedy w Europie Gotów.

Nie mogło się też w tej sytuacji obejść bez nacisku Gotów na

plemiona słowiańskie, głównie na Antów, choć istnieją pewne ślady

mogące śţviadczyć o krótkotrwałym zwierzchnictwie Gotów nad czę-

ścią Wenedów znad dolnej Wisły bądź też nad niektórymi plemio-

l4 IS

nami niesłowiańskimi z da)szych,północnych i-egionów.Niezależnie 7:ţIţ<znik dn L Kuţyluaa "

od zasięgu oddziaływania politycznego Gotów w tym okresie stwier-

dţWltrzeba,że ich zwierzchnictwo nad poszcze '.

golnym1 plemionam1

p ůůůůů

anskimi było rawie zawsze efemer czne i

następstw. Prócz tego między Antami iy nţe miało trwałych

Gotami istniał nieustanny

i głęboki konflikt, odzwierciedlający się w krwawych i zaciekłych

starciach czy też w okrutnych rozprawach z p

nikami.Były oczywiście momenty okonanymi przeciw-

w drugiej połowie IV w wyraźnej przewagi Gotów, np. ţ ţ ţ ţ ţ.

już wówczas na dwa główne zeţ) oHermanaryka; Goci podzie)i)i się

mieszkali właśnie na północ od y plemionOstrogotów,którzy ů ů ů ů ů ů

mających siedziby na zachód od DMorza Czarnego, i Wizygotów,

wali do Ita)ii i niestru,którzy później powędro-

na Półwysep Iberyj

trogotów,zwierzchnict ski. Hermanaryk ů ůů ůůůů

Os wu je o od był władcą

na Sklawinów i g p legały prawdopodobnie p

lemio-

ę też konce ctow znad Bohu i środkowego Dniepru. Wy-

pó ńoclaż do ezio p ţęţ ze część Sklawinów przesunęła się wtedy

j ra Ilmeń g na

Nowogród Wielki),i że tţ dzie zbudowano Nowogród (późniejszy

wiązkiem późniejsz ch Sł a właśnie grupa p)emienna stała się za-

nami (Słowienie). y owian ilmeńskich,zwanych także Słowie-

grac a Hunów tz ţ,n ţoło r. 370,poczyniła już ţuże postępy

ę mi-

rza Azji w kierunku zachodnim.

znowu wie)ki z

espół plemienny,złożony Hunowie,

plemion huńskich (turańskich) d także nie tylko z samych

stojących im w drodz ţ oszli wówczas do Wołgi,

rozbili

Wśród nieznanych bliżeAlanów i uderzyli na państwo Ostrogotów.

j okoliczności Hermanaryk popełnił samo-

bójstwo; istnieje również wersja, że został zabity przez przedsta-

wicieli wschodniosłowiańskiego plemienia Rosomonów

po raz pierwszy odzw ; w nazwie tej

ierciedlić się ,

zaś p)emię zamieszkiwać miał źródłosłów "Ros ', samo

pru na południe od miało dorzecze Rosi,wpadającej do Dnie-

późniejszego Iţijowa.

Wţpyerani przeţ Hunów Ostrogoci zaczęli cofać się na zachód,

przy m w takie sytuacji szczegó)nie ostre musiały być starcia

z Antami.Źródła przekazały m.in.wiadomość o wzięciu do nie-

woli przez Gotów i ukrzyżowaniu księcia Antów znad Bohu Boţ

(Boz.)ub Bus) wraz z synami i 70przedstawicielami starszyzny

antrogotów pdezg Hunem jednak nastąpiło ostateczne ujarzmienie

Ost ów, trwające do upadkupaństwa

w poł_owie V w. Dalsze, niedługie już, Hunów

choć bardzo efektowne

dzieje Ostrogotów łączą się z upadkiem państwa zachodniorzym-

I6 ţţ ţţţţ L ţ

`ţ -ţHisluiia Koiji

ţ. ' I

.. .

skiego - plemiona słowiańskie natomiast umocniły się wtedy i zajęły

nowe terytoria. Kilkudziesięcioletni okres supremacji koczowników

nie pozostał bez ujemnego wpływu na kulturę materialnąţ Antów,

którzy dopiero od drugiej połowy V w. robią dalszy poważny

krok naprzód, co wyrażało się przede wszystkim w rozszerzeniu

zasięgu rozwoju rzemiosła i rolnictwa ornego. Od początku VI w.

zaczyna się również coraz silniejszy nacisk Antów na cesarstwo

bizantyjskie. Wyprawy w głąb Półwyspu Bałkańskiego przynosiły

bogatą zdobycz i możliwości osiedlania się na nowych terenach;

w ten sposób skolonizowane zostało przez Słowian Wschodnich

terytorium dzisiejszej Bułgarii.

l6

e

AWAROWlE, BUŁGARZY, CHAZAROWIE

Procesy te nie przebiegały jednak bez przeszkód, niekiedy bardzo

poważnych i trudnych, mimo że działały one tylko w pewnych

częściach Słowiańszczyzny. W VI w. nastąpiła nowa inwazja ple-

mion turańskich ze środkowej Azji - Awarów; Słowianie nazywali

ich Obrami (obrzy) - olbrzymami. Jak wszyscy ich poprzednicy,

Awarowie przeszli przez stepy czarnomorskie, rozbijając po drodze

różne plemiona i zadając ciężkie ciosy Antom, a w swoim marszu

zatrzymali się ostatecznie nad środkowym Dunajem. Pod ich wpły-

wem znowu musiała się zmienić mozaika ludów w tej części Euro-

py; niektóre grupy plemienne (m. in. germańskie) zmieszały się z na-

jeźdźcami, niektóre wyemigrowały na inne tereny, np. Longobardo-

wie do Italii. Sami Awarowie nie stanowili zbyt licznego zespohz

plemiennego i dlatego mogłoby się wydawać, że panowanie ich

z góry skazane było na krótkotrwałość; przetrwało jednak ponad

250 lat. W okresie tym dali się poważnie we znaki podporządko-

wanej sobie ludności słowiańskiej, ale również, z drugiej strony,

podjęli wespół ze Słowianami szereg łupieskich pochodów na Bizan-

cjum. Gdy z początkiem IX w. Karol Wielki położył kres istnieniu

państwa (tzw. chaganatu lub kaganatu) awarskiego, Słowianie

Wschodni znajdowali się na takim szczeblu rozwojowym, że nie-

długo potem nastąpić już miało na ich terytorium uksżtałtowanie

się własnej państwowości.

W okresie największego nasilenia sukcesów awarskich doszło

jeszcze do powstania dwóch nowych organizmów państwowych na

rubieża o y Wschodniej, ważnych szczególnie z tego względu,

l7

_ ...

,

\ţ r. ţ .

że będą to późniejsi sąsiedzi państwa staroruskiego. Na stepach

nad Morzem Azowskim dominowały od końca VI w. turańskie

plemiona Bułgarów. Po trwającym około pół wieku okresie względ-

nej spoistości form państwowych ("Wielka Bułgaria") nastąpił ich

rozpad na kilka grup. Jedna z nich dotarła do terenów nad dol-

nym Dunajem i podbiła tamtejszych Słowian, sama też ulegając

niedługo później slawizacji. Inna grupa Bułgarów ruszyła na północ,

dochodząc do dorzecza środkowej Wołgi i Kamy i podporządko-

wując sobie różnorodne mniejsze liczebnie plemiona. Tak ukonsty-

tuowało się państwo Bułgarów kamskich lub nadwołżańskich, które

potrafiło osiągnąć wysoki stopień stabilizacji dzięki poziomowi rozwoju

sił wytwórczych - rolnictwa, hodowli bydła i rzemiosła, oraz bardzo

ożywionym stosunkom handlowym z Azją Środkową (Bułgarzy kam-

scy przyjęli w X w. islam, co znacznie ułatwiło im te kontakty)

i z Rusią. Dopiero najazd Mongołów w X111 w. zlikwidował

państwo Bułgarów kamskich; resztki ich egzystować miały jeszcze

przez dwa stulecia.

Również w VII w. powstało na terenie północnego Kaukazu

oraz w dorzeczu dolnego Dniepru, Donu i Wołgi państwo Chaza-

rów, zwane także, podobnie jak u Awarów - kaganatem. Sami

Chazarowie byli pochodzenia turańskiego, państwo ich zas stanowiło

dość pstry etnicznie konglomerat plemion turańskich, fińsko-ugryj-

skich i słowiańskich, spośród nich bowiem niektóre w różnych

okresach prawdopodobnie podlegały lub tylko płaciły daninę Chaza-

rom. Mimo swojego różnorodnego składu kaganat chazarski rlepre-

zentował dużą siłę, opartą na dobrym wykorzystaniu możliwości

ekonomicznych, przede wszystkim handlowych. Religią panującą był

judaizm, wyznawany przez samych Chazarów, reszta ludności ko-

rzystała z całkowitej tolerancji, toteż w Chazarii znajdowali się

i chrześcijaţţe, i wyznawcy islamu, i poganie. Stolicą był Itil

u ujścia Wolgi. Chazaria istnieć miała jednak tylko do drugiej

połowy X w., zbyt uciążliwe bowiem było jej sąsiedztwo dla pań-

stwa staroruskiego, wchodzącego wtedy w okres swojej militarnej

świetności.

SŁOWIANIE WSCHODNI W VIII 1 IX WlEKU

W VIII i IX stldleciu nie ma już w źródłach nazwy Antów,

pojawia się natomiast, przedtem występująca tylko z rzadka, nazwa

Rusów. Najbard2iej prawdopodobna wydaje się teza, w myśl której

nazwa "Rus" czy "Ros" odnosiła się początkowo do jednego tylko

z plemion wschodniosłowiańskich, a później uzyskała zasięg po-

wszechny i wszystkie te plemiona zaczęto nazywać ruskimi. Nazwę

"Rus" próbowano również - i próbuje się jeszcze nadal, głównie

w historiografii zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej - wiązać

ze skandynawskimi Waregami - Normanami ; łączy się to z pro-

blemem roli Normanów w genezie państwa staroruskiego.

Plemiona wschodniosłowiańskie, czyli ruskie, osiągnęły w VIII

i IX w. względnie wysoki poziom rozwoju sił wytwórczych.

Świadczy o tym rozszerzanie się uprawy roli coraz bardziej na

północ, rozwój warzywnictwa oraz uprawy lnu i konopi. Z biegiem

czasu zaczęła się kurczyć nieco strefa lasów, które wypalano

i zamieniano na pola uprawne. Rolnicy eksploatowali je, dopóki

ziemia dawała zadowalające plony, potem przestawano ją uprawiać

i tą samą metodą zdobywano nowe grunty; lasów było pod

dostatkiem.

O poziomie sił produkcyjnych świadczy również rozwój rze-

miosła - tkactwa, garncarstwa, kowalstwa, złotnictwa, różnych wy-

robów z metali, m. in. broni, lemieszy, sierpów i kos. Ze względu

na warunki naturalne ciągle jeszcze odgrywały dużą rolę myślistwo,

bartnictwo i rybołówstwo, a futra, skóry, wosk i miód były głów-

nymi artykułami wymiennymi. Wiązki futer stały się nawet jednost-

kami pieniężnymi, zanim do obrotu nie wszedł pieniądz metalowy.

Zyskiwały coraz większe znaczenie grody, zwłaszcza te, które stano-

wiły centralne ośrodki poszczególnych plemion.

Rozwój techniki rzemieślniczej i wiążące się z tym znaczne

udoskonalenie narzędzi pracy musiały się odbić na strukturze sto-

sunków społecznych. Dotychczasowe związki rodowo-plemienne za-

częły się rozluźniać, istniały już bowiem i coraz bardziej stabili-

zowały się warunki, w których zbędna stawała się współpraca ca-

łego rodu przy uprawie ziemi. Poszczególne rodziny zaczęły upra-

wiać swoje grunty indywidualnie, korzystając wespół z innymi ro-

dzinami w obrębie danej miejscowości ze wspólnych pastwisk, lasów

i stawów. Zamiast dotychczasowej wspólnoty rodowej pojawiała się

zatem wspólnota terytorialna, a w jej ramach utwierdzała się

coraz bardziej własność prywatna. Częste wyprawy wojenne przyczy-

niały się już od dawna do szybkiego pogłębienia różnic majątko-

wych i wyodrębnienia się tudzi, dla których wojowanie stało się

głównym zajęciem. W rezultacie oddziaływania tych czynników

musiała także powstać instytucja wodzów i książąt, ţczasem też

I8 I9

dziedzicznych; powstawanie różnych związków plemiennych, o bardzo

względnej oczywiście trwałości, musiało również w tym procesie

odegrać swoją rolę. W ten sposób przesłanki utworzenia zrębów

państwowości na szerszą skalę kształtowały się coraz wyraźniej.

Mogła to być oczywiście tylko państwowość feudalna, ściślej mó-

wiąc - wczesnofeudalna; niewolnictwo, istniejące w ograniczonym

zakresie, nie miało przy ówczesnej strukturze ekonomicznej warun-

ków dalszego rozwoju.

W IX i X w. poszczególne plemiona wschodniosłowiańskie

ustabilizowały się już na określonych terytoriach i nosiły oddzielne

nazwy, przekazane przez późniejsze źródła ruskie. Między Prutem

i Bohem mieli swoje siedziby Ulicze i Tywercy; na północny zachód

od nich, w dorzeczu górnego Bugu i dopływów Prypeci - Woły-

nianie. Ci ostatni nazywani są w źródłach także Dulebami; mieli

oni w VI w. tworzyć wielki zwią2ek plemienny rozbity przez

Awarów. Poglądy na zagadnienie tożsamości Dulebów i Wołynian

(w grę wchodzi jeszcze trzecia nazwa - Bużanie), jak również

ich zasięgu terytorialnego nie są zresztą jednolite. Na zachód od

środkowego Dniepru mieszkali Polanie (zbieżność nazwy z polskimi

Polanami przypadkowa), natomiast na wschód od nich, w dorzţczu

Desny - Siewierzanie. Dzisiejsze Polesie na południe od Prypeci

było siedzibą plemienia Drewlan, między Prypecią i Berezyną sie-

dzieli Dregowicze, między górnym Dnieprem i Sożą - Radymicze;

w rejonie środkowej Dźwiny wyróżnia się jeszcze zwykle Połocczan.

Wszystkie wymienione plemiona zajmowały połowę całego obszaru

zasiedlenia plemion wschodniosłowiańskich. Ogromne tereny pół-

nocne i wschodnie tego obszaru były siedzibą już tylko trzech

plemion; wokół jeziora Ilmeń na znacznej przestrzeni mieszkali

wspomniani już Słowianie ilmeńscy (Słowienie); od górnej Dźwiny

do źródeł Moskwy i Klaźmy rozciągało się terytorium najliczniej-

szego bodaj plemienia Krywiczów; i wreszćie najdalej na wschód

sięgali Wiatycze, mieszkający w dorzeczu Oki. Plemiona Słowian

ilmeńskich, Krywiczów i Wiatyczów sąsiadowały z masą drobniej-

szych plemion fińskich, które częściowo utrzymały swoją odrębność

etniczno-językową, częściowo zaś uległy całkowitej asymilacji w śro-

dowisku słowiańskim. Dalej na wschód i południowy wschód znaj-

dowały się Bułgaria kamska i Chazaria. W drugiej połowie IX w.,

czyli właśnie w momencie, gdy powstaje państwo staroruskie, wtargnęły

na stepy czarnomorskie i nadazowskie koczownicze plemiona turań-

skie - Pieczyngowie, którzy do połowy XI w. mieli przysparzać

20

i

wielu kłopotów i trudności Słowianom. Z drugiej strony, Pieczyn-

gowie oddzielili w pewnym stopniu Ruś od państwa Chazarów.

Wierzenia religijne Słowian Wschodnich nie są znane zbyt

dobrze. Oddawali oni cześć siłom przyrody, a silnie rozwinięty

system rodowy przejawiał się w kulcie praojca rodu. Nie znano

świątyń, nie było oddzielnej kasty kapłańskiej, poszczególne bóstwa

wyobrażano sobie w sposób nie bardzo precyzyjny, uważano, iż

powietrze, woda, góry, lasy i nawet domostwa pełne są najróżnorod-

niejszych duchów, szkodliwych lub przyjaznych człowiekowi. Naczel-

nym bóstwem był Swaróg, bóg nieba i ognia; jego syn Swarożyc lub

Dadźbog (Dażbog) był bogiem słońca. Kult Peruna, boga piorunów

i błyskawic, rozpowszechnił się szczególnie szeroko i pod koniec

okresu pogańskiego na Rusi wysunął się na pierwsze miejsce. Znano

i inne bóstwa, np. Wołosa lub Welesa, który opiekował się trzo-

dami, czy Stryboga, który był bogiem wiatrów. Niektórym bóstwom

stawiano prymitywne posągi z kamienia lub drewna i składano im

w ofierze różne zwierzęta. Wiążące się z tym ceremonie odprawiali

czarownicy, oni też przekazywali i wyjaśniali rzekomą wolę bogów

i przepowiadali przyszłość. Podobnie jak u innych Słowian, kult sił

przyrody odzwierciedlał się także w rozmaitych obrzędach, z których

wiele utrzymało się i po przyjęciu chrześcijaństwa. Słowianie

Wschodni wierzyli w życie pozagrobowe i dlatego zmarłych grze-

bano wkładając do grobów przedmioty codziennego użytku, broń,

jadło, a nawet zabawki dziecięce.

Rozwój i postęp, które dokonywały się nieustannie w różnych

dziedzinach życia na Rusi, doprowadzić musiały do ukształtowania

się form państwowości. Formy te przeszły również długą drogę

rozwojową, począwszy od pierwszych, bardzo jeszcze luźnych związ-

ków plemiennych, do drugiej połowy IX w., kiedy to ustabilizowały

się ostatecznie. W najwybitniejszym zabytku historiograficznym starej

Rusi, w pochodzącej z początku XII w. tzw. Ponţieści dorocznej

(używa się również nazwy Poitţieść minionţţch lat - Poţţie.st' nţrie-

miennych let, dawniej pisano zwykle Kroiiikn Nestora), zaznaczono

odnośną wiadomość pod r. 862. Zapis jest jednak bardzo charakte-

rystyczny; podana w nim informacja stała się jedną z podstaw

tzw. teorii normańskiej, co do dziś dnia wywołuje w ńauce bardzo

żywe, a niekiedy i ostre dyskusje.

Według tego przekazu postanowiono w Nowogrodzie poszukać

obcego władcy, który by zaprowadził porządek, kładąc kres nie koń-

czącym się waśniom i rozterkom. Propozycję objęcia władzy miano

21

przedstawić księciu normańskich Waregów w Szwecji, Rurykowi:

"Ziemia nasza jest rozległa i obfita, lecz nie ma w niej ładu;

przyjdź władać i rządzić nami". Ruryk przyjął propozycję i objął

rządy w Nowogrodzie, a jego następcy rozszerzyli swą władzę

na wszystkie plemiona ruskie; zapoczątkowana przez niego dynastia

panować miała kilkaset lat. Rzeczywistość historyczna różniła się

jednak znacznie od lakonicznej wzmianki późniejszej o 250 lat kro-

niki ruskiej.

II. PAŃSTWO STARORUSKIE

(RUŚ KIJOWSKA)

TEORIA NORMAŃSKA

AGADNIENIE podboju Rusi przez

Normanów i powstania państwa ruskiego w rezultacie działania

czynników wyłącznie zewnętrznych, tj. właśnie obcego najazdu, uzy-

skało pierwsze opracowanie naukowe w XVIII i na początku XIX w.

W oparciu o dotyczącą r. 862 wzmiankę w Poţţieści dorocţncj

zbudowano teorię, którą starano się podbudować mnóstwem argu-

mentów, często zresztą - jak się później okazało - nie wytrzy-

mujących prawdziwie naukowej krytyki lub będących argumentami

tylko z nazwy. Twórcami tej "teorii normańskiej" byli uczeni nie-

mieccy: Gottlieb Bayer, Gerard Muller i August Ludwik Schlţzer-

wszyscy znali dobrze Rosję, przebywali w Rosji i prowadzili tam

swoje badania przez długie lata.

Właściwie już w pierwszych opracowaniach teoria normańska

przybrać musiała odcień polityczny. Niezależnie od siły przekonywa-

jącej i bogactwa argumentacji podstawowe zagadnienie - sprawa

podboju - zawsze musiała mieć jeden aspekt nieodwracalny; pod-

boju tego mogły dokonać nieliczne tylko zastępy najeźdźców, jakieś

przeciwne założenia byłyby z wszystkich możliwych względów absur-

dalne. Jeżeli zatem niewielu stosunkowo najeźdźców potrafiło doko-

nać podboju ziem tak rozległych, jak wchodzące w grę terytorium,

i tylu plemion, plemiona te (tzn. wschodniosłowiańskie i fińsko-

-ugryjskie) musiały być bardzo słabe liczebnie i stać na niskim stop-

niu rozwoju kulturalnego. W ten sposób słowiański głównie charak-

ter tych ziem schodził do rzędu czynnika wtórnego, pasywncgiţ,

który sam nie był absolutnie w stanie wyłonić z siebie źadnych

sił państwotwórczych. Swoją państwowość, czyli zasadnicze początki

swojej późniejszej wielkiej kariery politycznej, Słowianie Wschodni

zawdzięczają tylko germańskim przybyszom ze Skandynawii.

Teoria normańska zyskała później i ma do dzisiaj wielu zwo-

lenników, przy czym zarysowany wyżej aspekt polityczny często nadal

23

odgrywa swoją pozanaukową rolę. Wśród uczonych dawnej Rosji

było też sporo "normanistów", którzy nie mogli się oczywiście

entuzjazmować pierwiastkami germ.ańskimi w genezie Rusi, lecz po-

pierali tę teorię, uważając, iż jest wystarczająco ugruntowana pod

względem naukowym. Trzeba było jeszcze długiego czasu i dalszych

postępów w dziedzinie badań historycznych, przede wszystkim zaś

analizy przekazów Powieści dorocznej, by cała kwestia mogła się

doczekać yvszechstronnego oświetlenia.

Na tych podstawach zaczął się w nauce rosyjskiej kształtować

kierunek antynormanistyczny, dominujący również - bez wyjątków

- w dzisiejszej historiografii radzieckiej. Przedstawiciele tego kierun-

ku dochodzili zresztą niejednokrotnie w swojej walce z teorią nor-

mańską do hipotez i sformułowań nadto skrajnych, nie tylko nie-

możliwych do przyjęcia, lecz nawet nie nadających się do dyskuto-

wania, jak np. zaprzeczenie samego pobytu Normanów na Rusi,

czy - jeśli już nie posuwano się aż tak daleko - jakichkolwiek

ich wpływów i jakiejkolwiek konstruktywnej działalności.

Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy teorii normańskiej szu-

kali nowych czy pełniejszych argumentów dla podbudowania swoich

tez we wszystkich możliwych źródłach, nie tylko ruskich, lecz tţlcże

np. arabskich i skandynawskich, oraz w materiałach wykopalisko-

wych, coraz liczniejszych dzięki wynikom pracy wielu ekspedycji

archeologicznych. Poważną przeszkodą w tych badaniach jest frag-

mentaryczność obcych przekazów źródłowych w odniesieniu do naj-

dawniejszych dziejów Rusi, a nadto mała przydatność zabytków

materialnych do studiów nad takim zagadnieniem, jak ukształtowa-

nie się państwowości. Dlatego też najwyższą rangę należy przypisać

osiągnięciom w badaniach nad samą Powieścią doroczną oraz źródła-

mi, na których oparli się jej autorzy. Rezultaty zaś akcji wyko-

paliskowych dostarczyły bezcennych dowodów świadczących o po-

ziomie rozwoju rolnictwa u Słowian Wschodnich.

Całokształt danych źródłowych i archeologicznych nie przemawia

za cţ mańskim pochodzeniem państwa staroruskiego. Struktura

gospodarcza i społeczna Słowiańszczyzny Wschodniej w pełni umożli-

wiała kształtowanie się związków plemiennych, a potem powstanie

bardziej już złożonego organizmu państwowego. Analogiczne procesy

zachodziły również na ziemiach Słowian Zachodnich i Południowych

i nie ma żadnych powodów do przypuszczenia, żeby w Europie

Wschodniej miało być inaczej. Jak już zaznaczono, nie można

kwestionować samego pobytu Normanów (Waregów) na Rusi. W okre-

sie intensywnej ekspansji ludów skandynawskich (w. VIII X) w róż-

nych częściach Europy Norrnanowie przenikali także na ziemie

Słowian Wschodnich i sąsiadujţţcych czy zmieszanych terytorialnie

z nimi plemion ugrofińskich. Ze Skandynawii, głównie ze.Szwecji,

przybywali tylko wojownicy i kupcy, a więc żywioł energiczny

i bardzo przedsiębiorczy. Głównym zajęciem Normanów, niezależnie

od uprawianego na Bałtyku korsarstwa, były grabieże i handel.

Kupców nęcił ţrzede wszystkim legendarnie bogaty Konstantynopol,

ku któremu ciągnęli liniami rzecznymi najczęściej Wołchowa i Dniepru.

W ten sposób Waregowie dochodzili także do południowych

krańców w zasięgu terenów ruskich. Było ich zbyt mało, żeby mo-

gli wchłonąć ludność miejscową, stali na niższym od autochtonów

słowiańskich poziomie rozwojowym, żeby w grę wejść mogły szerokie

i trwalsze wpływy w dziedzinie kultury materialnej i duchowej.

Pozostało po nich tylko bardzo niewiele nazw miejscowych i nie-

które osobowe ze śladami pochodzenia skandynawskiego. Warego-

wie wchodzili jednak w różnego rodzaju kontakty z ludnością miej-

scową, przede wszystkim zaś najmowano ich do drużyn wojsko-

wych i używano do ochrony ruskich karawan handlowych przed

stale niebezpiecznymi koczownikami.

Trzeba przy tym uznać za rzecz najzupełniej naturalną, iż wte-

dy, gdy to było możliwe, wojownicy warescy chętnie się aktywizo-

wali i zamiast posłusznie bronić dróg handlowych, nieraz siłą obej-

mowali władzę w jakimś ukonstytuowanym już kręgu politycznym.

Już bowiem w pierwszej połowie IX w. istniały na Rusi takie krę-

gi, głównie duże, silne i obejmujące wiele plemion księstwo z ośrod-

kienZ w Kijowie, gdzie rziieli swoją siedzibę przedstawiciele panującej

tam dynastii; założycielem jej był prawdopodobnie książę Kij.

W połowie IX w. władzę książęcą w Kijowie sprawowało jedno-

cześnie dwóch braci: Askold i Dir. Skandynawskie brzmienie tych

nazwisk mogłoby nasuwać przypuszczenie, że byli to Waregowie,

ictórzy zdołali przejąć władzę w Kijowie drogą zbrojnego przewrotu.

Analogiczne wydarzenia zaszły chyba w r. 862 w Nowogrodzie

Wielkim, gdzie objął władzę wódz wareski Ruryk. Objął czy prze-

jął, lecz nie stworzył jej z niczego, ani też nie przybył do kraju,

w którym żadna władza nie istniała. Zapisane przez kronikarza

w Poţţieśţć.i dorocznej dopiero w XI w. zdanie o "pochodzeniu zie-

mi ruskiej" stanowi bardzo wyraźny skrót myślowy. Państwo nie

powstało dzięki przybyciu Waregów; państwo istniało, a Warego-

wie przybyli i zagarnęli tam władzę, najprawdopodobniej siłą. Dla

24 25

ścisłości trzeba dodać, że Ruryk miał przybyć do Nowogrodu

z braćmi Syneusem i Truworem, trudno jednak orzec, czy tak do-

kładne dane w pełni odpowiadają prawdzie, czy też wynikały z ja-

kiejś maniery kronikarskiej. Legendy o trzech braciach są bardzo

żywotne w starym kronikarstwie, wystarczy przypomnieć Lecha,

Czecha i Rusa.

Niewiele zdołali historycy zebrać wiadomości o Ruryku, bardzo

zresztą niepewnych. Najbardziej skrajni antynormaniści nawet w ogóle

odrzucają historyczność tej postaci, co jest na pewno przesadą.

Trudno natomiast wypowiadać się apodyktycznie o wielu szczegó-

łach dotyczących tej dawnej epoki. Na przykład wspomniani Askold

i Dir mieli być wybitniejszymi członkami drużyny Ruryka, którzy

otrzymali od niego pozwolenie urządzenia wyprawy na Konstanty-

nopol i w drodze opanowali Kijów. Łączących się z tym wersji

jest więcej i niezależnie od tego, która z nich odpowiada prawdzie,

za pewne uznać można, iż odnośne wydarzenia zachodziły w istnie-

jącym już od dawna ośrodku władzy państwowej.

Wersję Pors'ieści doroczncj o wezwaniu Ruryka zza morza, by

przybył i rządził, zredagowano około 1116 1118 r. w okresie, gdy

władzę w Kijowie i przejściowo na całej niemal Rusi sprawował

książę Włodzimierz Monomach, rzeczywiście "wezwany" w 11ţ3 r.,

by zaprowadził ład i porządek; Kijów pogrążony był bowiem w nie-

samowitym chaosie zaciekłych walk wewnętrznych. W takiej sytuacji

zredagowano zapis, który podbudowywał władzę Monomacha sztucz-

ną tradycją i przekazywał potomności dwukrotny już fakt "wezwa-

nia" władcy z zewnątrz jako symbolu uregulowanego życia i trwa-

łości form ustrojowych.

Z zagadnieniami normańskimi łączy się jeszcze ściśle kwestia

nazwy "Rus". Zdaniem normanistów właśnie Waregowie nazywani

byli Rusami. Na poparcie tej tezy przytacza się niektóre dane

źródłowe, czasem rzeczywiście dostarczające takich informacji, choć

w kontekstach zawiłych i niejasnych. Przytacza się dowody zaczerp-

nięte z języka fińskiego, w którym Szwecja nazywa się Ruotsi

i wyprowadza się tę nazwę z materiału onomastycznego szwedzkie-

go. Tymczasem nazwa "Rus" znana była i używana przed poja-

wieniem się pierwszych Waregów na terenie Europy Wschodniej,

przy tym zaś geneza tej nazwy łączy się z plemionami wysunię-

tymi na południe (wyżej była mowa o Rosomonach), a więc jak

najbardziej oddalonymi od miejsc, w których Waregowie najpierw

pojawiali się po przepłynięciu Bałtyku. Istnieją też dane wskazujące,

26

że Waregowie przybierali nazwę Rusów, ale później, np. pod ko-

niec IX w. w Kijowie. Do słownictwa fińskiego nazwa Ruotsi (po

zmianach zgodnych z fonetyką fińską) mogła wejść mniej lub bar-

dziej bezpośrednio ze środowiska słowiańskiego.

Wkraczające w drugiej połowie IX w. na widownię dziejową

państwo staroruskie, zwane w źródłach zwykle Rusią Kijowską,

stanowi zatem rezultat długotrwałej ewolucji stosunków gospodar-

czych i społecznych wśród plemion wschodniosłowiańskich i jego

geneza mieści się całkowicie w ramach działania czynników we-

wnętrznych. Państwo staroruskie nie powstało drogą podboju przez

Normanów; odgrywali natomiast Normanowie określoną rolę w jego

rozwoju, przede wszystkim jako rycerze i kupcy. Normanowie rów-

nież zdołali przejąć władzę w księstwach wschodniosłowiańskich

i normańska była dynastia, która od końca IX w. panuje nad całym

już państwexn, stale zresztą rozszerzającym swoje granice. Z bie-

giem czasu choć trwa to co najmniej przez cały X w. Nor-

manowie wchłonięci zostaną przez ludność słowiańską, pozostawia-

jąc po sobie bardzo nieznaczne tylko ślady, głównie jak już

wspomniano w nielicznych nazwach miejscowych.

PI ERWSI KSIĄŻĘTA

Wydarzenia, które nastąpiły po śmierci Ruryka, są oczywiście

lepiej znane, chociaż odnośne przekazy źródłowe długo jeszćze od-

znaczają się fragmentarycznością i nie dostarczają wiadomości cał-

kowicie dokładnych. Wiadomo na pewno, że następcą Ruryka był

pozostający z nim w jakimś stopniu pokrewieństwa Oleg, który

miał sprawować rządy jako opiekun małoletniego Igora, syna zmar-

lego księcia. Od tego czasu granice dotychczasowego państwa za-

częły się szybko rozszerzać. Oleg, władca przedsiębiorczy i wo-

jowniczy, zdobył dwa ważne grody naddnieprzańskie: Smoleńsk

i leżący daleko na południe od niego Lubecz (na zachód od

Czernihowa), po czym ruszył na Kijów (w r. 882). Askold i Dir

zostali schwytani i zabici, a Oleg panował odtąd nad bardzo roz-

ległym już terytorium, obejmującym ziemię nowogrodżką i całe do-

rzecze górnego i środkowego Dniepru. Opanowanie Kijowa miało

połvżyć przejściowo kres szerzeniu się chrześcijaństwa, które prawdo-

podvbnie czyniło tam przedtem duże postępy.

Pod władzą Olega znalazła się większość plemion wschodniosło-

27

Wyprawa księcia Igora na Konstantynopol w 944 r. Miniatura z XV w.

ł

dokonywał podbojów, bogacili sig nieustannie, ponieważ z podbi-

tych plemion ściągano daniny, głównie w postaci futer, miodu

i wosku. Były to artykuły poszukiwane w Konstantynopolu, toteż

ze wzrostem siły państwa ţstaroruskiego szło stale w parze zacieś-

nianie kontaktów z Bizancjum. Kontakty te zresztą miały charakter

nie tylko pokojowy; dążąc do zapewnienia kupcom ruskim możli-

wie najkorzystniejszych warunków wymiany z Bizancjum, książęta

ruscy niejednokrotnie organizowali wyprawy zbrojne w dół Dniepru

i przez Morze Czarne na Konstantynopol. Żywe zainteresowanie

problematyką bizantyjską trwało na Rusi 150 lat lub nawet więcej,

jeśli się weźmie pod uwagę, że istnieją też w źródłach wiadomości

o wyprawie Rusów na Bizancjum i o traktatach zawieranych z Bi-

zancjum jeszcze między 860 a 870 r.

W 907 r. Oleg przedsięwziął wielką wyprawę na Konstantyno-

pol. Szczegółów nie znamy, lecz wyprawa musiała zakończyć się

sukcesem, o czym świadczy kontrybucja zapłacona przez Greków

i układ rusko-bizantyjski z 911 r. Kupcy ruscy uzyskali przywilej

prowadzenia handlu z Bizancjum bez uiszczania opłat celnych, Oleg zaś

zobowiązał się nie dopuszczać do napadów na posiadłości bizantyjskie.

Następca Olega, który miał umrzeć niedługo po zawarciu po-

wyższego traktatu, Igor, w mniejszym stopniu zajmował się wypra-

wami wojennymi, choć mimo to przyłączone zostały wtedy do Rusi

Kijowskiej ziemie Uliczów i Tywerców. Walczyć trzeba było z Pie-

czyngami, którzy ze swoich koczowisk po obu stronach dolnego

Dniepru coraz częściej niepokoili mieszkających dalej na północ

Słowian. Wyprawiał się też Igor dwukrotnie na Bizancjum, nie

można jednak uznać rezultatów tych wypraw za pomyślne. Nowy

układ z Grekami, zawarty w 945 r., odbierał już kupcom ruskim

prawo handlowania bez ceł, a książę kijowski zobowiązywał się

ponadto do udzielania cesarstwu pomocy zbrojnej.

Igor został zabity przez Drewlan w trakcie zbierania daniny na

terytorium tego plemienia (945). Portţieść doroc.zna opowiada o tym

dość szeroko, podkreślając, że książę miał paść ofiarą własnej chci-

wości; ściągnął bowiem w pewnym momencie daninę ponad miarę,

lecz nawet to go nie zadowoliło. Na czele nieznacznej tylko części

swojej drużyny zawrócił z drogi i postawił Drewlanom nowe żą-

dania, a wtedy nastąpiła katastrofa mogąca świadczyć o nie całko-

witym jeszcze podporządkowaniu poszczególnych plemion władzy

księcia. Niektóre plemiona nie chciały pogodzić się ze zwierzchni-

ctwem Kijowa, zwłaszcza że pociągało to za sobą uciążliwe następ-

stwa w postaci ciągle wzrastających danin. Książę dzielił się daninami

z drużyną, w związku z nieustającymi wyprawami wojennymi liczba

drużynników rosła, a apetyty ich także. Co prawda, postępek Dre-

wlan nie odznaczał się bynajmniej dalekowzrocznością. Wdowa po

Igorze, Olga, później chrześćijanka (przyjęła chrzest podczas po-

bytu w Konstantynopolu), wzięła srogi odwet na Drewlanach. Za

czasów Olgi, która przez szereg lat sprawowała rządy w zastęp-

stwie małoletniego syna Światosława, uregulowano rozmiary danin

na rzecz księcia i sprawę kolejności ich ściągania.

Światosław był najbardziej wojowniczym władcą Rusi Kijowskiej

i niemal wszystkie lata swego panowania (um. 972) spędził na

różnych wyprawach. On rozbił prawie zupełnie w 965 r. państwo

Chazarów, tak że tylko resztki przetrwały do początku XI w., on

również wyprawiał się na Bułgarów kamskich i spustoszył ich sto-

licę. Władzę Światosława uznać musieli najbardziej dotąd oporni

i najtrudniejsi do ujarzmienia Wiatycze z dorzecza górnej Oki i da-

leko na północnym Kaukazie mieszkające plemiona Jasów i Ka-

sogów (późniejsi Osetyjczycy i Czerkiesi). W skład państwa Świato-

sława weszło również terytorium przylegające do wschodniej części

Morza Azowskiego z głównym grodem Tmutarakaniem.

28 29

wiańskich oraz niektóre fińskie znad Oki i z dorzecza górnej Wołgi.

Walczył też Oleg z Chazarami, uwalniając od płaconej im daniny

część plemion ruskich. Najważniejsze jednak było opanowanie pra-

wie całej drogi "od Waregów do Greków", czyli linii Wołchowa,

Łowaci i Dniepru. Książę i jego drużyna, przy pomocy której

Ostatnie lata panowania Światosława zeszły na walkach z Buł-

garami naddunajskimi. Świetna wyprawa w 9fi7 r.. podjęta zresztą

na prośbę Bizancjum, zakończyła się objęciem w posiadanie znacz-

nej części terytoriurn Bułgarów. Zwycięstwo natchnęło Światosława

myślą usadowienia się tam na stałe; mimo bardzo niechętnej po-

stawy Bizancjum wobec takiej koncepcji, Światosław ustalił, że odtąd

stolicą jego państwa będzie Perejasławiec (na południowym brzegu

Dunaju, tuż w pobliżu delty).

Sytuacja nie była jednak nadto korzystna z powodu wzmożonej

działalności Pieczyngów, którzy zresztą pozostawali też w kontakcie

z Grekami. Następna wyprawa na Bułgarię nie przyniosła już

Światosławowi końcowego sukcesu, mimo że drużyny ruskie dotarły

daleko na południe, aż do Adrianopola. Można było spodziewać

się, że nie cofający się przed żadnymi przeszkodami i szybki

w decyzji książę ruski zapragnie załatwić wszystkie konflikty jednym

cięciem miecza i ruszy na samą stolicę cesarstwa. W obliczu ta-

kiego niebezpieczeństwa zmobilizowano wszystkie siły i otoczono

wojska Światosława pod Dorystolon nad doinym Dunajem (dziś

Sylistria). Osłabieni ciągłymi atakami Rusowie musieli się wycofać.

Światosław wrócił drogą morską, a potem łodzią od ujścip Dniepru

w górę; obok porohów wpadł w zasadzkę urządzoną przez Pie-

czyngów i zginął.

Wyprawiając się po raz drugi na Bułgarię, Światosław osadził

trzech swoich synów w różnych grodach państwa, m. in. małoletni

Włodzimierz znalazł się w Nowogrodzie. Zapoczątkowany został

w ten sposób system, który bardzo ujemnie odbił się na stosunkach

politycznych starej Rusi, kontynuowali go bowiem i następcy Świa-

tosława, a dochodziło przy tym zawsze do walk bratobójczych,

niekiedy nieprawdopodobnie zaciekłych i krwawych.

Nie tylko zresztą na Rusi panujący traktowali państwo jako swoją

własność i jeszcze za życia osadzali synów w poszczególnych dziel-

nicach analogie dadzą się dostrzec i w innych krajach Europy,

wystarczy przypomnieć o Polsce. Co prawda, na Rusi system ten

utrzymał się szczególnie długo i na tle kształtujących się stosun-

ków ekonomiczno-społecznych doprowadzić miał względnie szybko

do rozpadu potężnego i wielkiego państwa staroruskiego. Zanim

to nastąpiło, Ruś Kijowska osiągnąć miała stadium rozkwitu za

panowania obu następców Światosława Włodzimierza, a potem

Jarosława Mądrego.

PRZYJFCIE CHRZTU

Włodzimierz, zwany także Wielkim lub Swiętym (980 1015),

zajął tron kijowski po zwycięskich walkach z braćmi. Wycieńczo-

ne wojną domową państwo szybko okrzepło dzięki energii i zapo-

biegliwości księcia, który włożył wiele wysiłku w uporządkowanie

stosunków wewnętrznych, a dla obrony przed ciągłymi najazdami

Pieczyngów kazał budować specjalne umocnienia wzdłuż granicy

oddzielającej Ruś od obszarów zajętych przez tych koczowników.

Za czasów Włodzimierza przyłączone zostały do Rusi Grody Czer-

wieńskie (w r. 981 data kwestionowana przez niektórych histo-

ryków, lecz przyjęta powszechnie), pozostające przedtem pod wła-

dzą księcia polskiego. Najważniejszym jednak wydarzeniem w tym

okresie był chrzest Rusi w 988 r.

Dotychczasowe wierzenia pogańskie wyraźnie przestały wystar-

czać, przede wszystkim księciu i tym wszystkim jego dostojnikom,

spośród których kształtowała się ówczesna klasa panująca. Rozwi-

jające się stosunki feudalne, których główną cechą była zależność

znacznej części ludności od klasy ówczesnych posiadaczy, wymagały

sankcji religijnej, której pogaństwo dać nie mogło. Przyjęcie chrze-

ścijaństwa umacniało autorytet władzy państwowej, wierzenia dawne

stawały się dla niej zupełnie bezużyteczne. Nie tylko zresztą ten

moment ideologiczny odgrywał rolę: chrześcijaństwo było na Rusi

religią znaną i od dawna miało tam swoich wyznawców, nawet

w szeregach drużyny książęcej. Chrystianizacja państwa od razu

roztaczała znacznie szersze niż dawniej perspektywy polityczne, da-

wała możliwości ściślejszych związków z innymi krajami i dworami.

Niemałe wreszcie znaczenie musiały mieć kulturalne następstwa przy-

jęcia chrztu, choć momentów tych w okresie poprzedzającym ra-

czej nie brano pod uwagę.

Ruś Kijowska przyjęła chrześcijaństwo obrządku greckiego, któ-

rego ojczyzną był Konstantynopol. Realizację tego zabiegu poprze-

dziły wydarzeniţa natury politycznej: w związku z zamieszkami we-

wnętrznytni w Bizancjum zwrócono się do Kijowa o pomoc zbroj-

ną. Włodzimierz obiecał jej udzielić pod pewnymi warunkami

mieściła się wśród nich obietnica oddania mu ręki Anny, siostry

cesarza Bazylego II. Cesarz nie dotrzymał swej obietnicy, mimo że

Włodzimierz przysłał mu oddział zbrojny, przy którego pomocy

zdławiono w Bizancjum powstanie. Wtedy wojska Włodzimierza

obległy należący do cesarstwa Chersonez na Krymie, co zmusiło

30 I 3l

cesarza do wyrażenia zgody na ostateczny układ. Książę ruski

przyjął chrzest wraz ze, swoim najbliższym otoczeniem (prawdopo-

dobnie w Chersonezie) i otrzymał rękę księżniczki Anny, zwijając

rzecz jasna oblężenie. Z kolei ochrzczono mieszkańców Kijowa,

a potem przeniesiono tę akcję do wszystkich innych dzielnic Rusi.

Chrystianizm stał się więc religią panującą, choć w praktyce

przez dość długi czas ograniczał się do niezbyt szerokiego kręgu

ludzi. Prosty lud dość uporczywie trwał przy starych wierzeniach

i obrzędach; w bardziej oddalonych częściach państwa zachowały

się one przez wiele jeszcze lat. Niezależnie od tego przyjęcie nowej

religii spowodowało dużo istotnych zmian. Bliższe związanie się

z Bizancjum wnieść musiało do życia kulturalnego i politycznego

Rusi momenty o charakterze przełomowym; dalszy rozwój form

państwowych i różnych wytworów kultury pójdzie w kierunku dość

zasadniczego przeciwstawienia się łacińskiemu Zachodowi, zwłaszcza

że w kilkadziesiąt lat po przyjęciu chrztu nastąpić miał ostateczny

rozdział kościoła wschodniego od zachodniego. Na Ruś zaczęło więc

przybywać duchowieństwo greckie, przywożąc księgi liturgiczne, ksią-

żę popierał szczodrze budowę cerkwi i klasztorów, pojawiła się

konieczność określonego rozpowszechnienia znajomości ţłowa pisa-

nego, rozwinąć się musiały malarstwo, rzeźba i architektura oraz

pewne gałęzie rzemiosła artystycznego, związane z wyrabianiem akce-

soriów cerkiewnych. Były to niewątpliwe osiągnięcia kulturalne, i to

nadzwyczaj wielkiej miary. Cerkiew dbała też jednocześnie o do-

czesną stronę swojej działalności, zapewniając sobie duże nadania

ze strony księcia i dziesięcinę z dochodów państwowych. Szybko

dokonano również pierwszych poczynań organizacyjnych tu w grę

wchodzi utworzenie metropolii kijowskiej, zależnej od patriarchy

konstantynopolitańskiego, oraz biskupstw w większych miastach.

Metropolitami byli przez długi czas niemal wyłącznie Grecy. Głów-

nym centrum życia religijnego i kulturalnego na Rusi stał się od

połowy XI w. słynny klasztor w Kijowie Ławra Peczerska. Wpły-

wy cerkwi odbić się musiały też na stosunkach obyczajowych i praw-

nych (likwidacja wielożeństwa i zmiana niektórych obyczajów, np.

krwawej zemsty na elementy prawodawstwa książęcego).

PANOWANIE JAROSł.AWA MADREGO

Śmierć Włodzimierza zapoczątkowała kilkuletni okres krwawych

walk bratobójczych na Rusi. Idąc śladami ojca, Włodzimierz osa-

dzał swoich synów w najważniejszych grodach i na skutek tego

jeszcze za życia doczekał się poważnych kłopotów. Rządzony przez

jego syna, Jarosława, Nowogród odmówił płacenia daniny, w od-

powiedzi na co książę kijowski postanowił zmusić go do uległości,

lecz umarł w trakcie przygotowań do wyprawy zbrojnej. W za-

ciekłych walkach o tron, jakie toczyli potem jego synowie, uzyskał

przewagę Świętopeł.k, umacniając się w Kijowie po zabójstwie trzech

braci, Borysa, Gleba i Światosława; dwóch pierwszych cerkiew

prawosławna zaliczyła w poczet swoich świętych, a Świętopełk prze-

szedł do historii z przydomkiem "Przelclęty".

Niedługo jednak trwał triumf Świętopełka, który musiał uciekać

do Polski (Bolesław Chrobry był jego teściem), gdy do Kijowa

zaczęły się zbliżać wojska nowogrodzkiego Jarosława razem z we-

zwanymi podobno na pomoc Waregami. Bolesław wykorzystał sy-

tuację, przedsięwziął wyprawę na Ruś i zadawszy Jarosławowi

klęskę w bitwie nad Bugiem (1018) wkroczył do Kijowa, osadza-

jąc Świętopełka powtórnie na tronie. W trakcie tej wyprawy Gro-

dy Czerwieńskie znów przyłączone zostały do Polski. Ostatecznie

jednak zwyciężył Jarosław, wkraczając do Kijowa po rozgromieniu

wojsk Świętopełka, który zginął podczas ucieczki.

Panowanie Jarosława, zwanego Mądrym ( I 019 =1054), było szczy-

towym okresem rozwoju politycznego Rusi. Osiągnięcia te zasłu-

gują na szczególne podkreślenie, zwłaszcza gdy się zważy, iż na-

stąpiły one po wyczerpującej wojnie domowej i że w pierwszym

okresie swego panowania Jarosław miał jeszcze niemało kłopotów

wewnętrznych. W 1024 r. wybuchło na tle klęski głodowej powsta-

nie w ziemi suzdalskiej (Ruś północno-wschodnia), połączone z silną

reakcją pogańską. W tym samym roku rozstrzygnął się na polu

bitwy konflikt z jeszcze jednym bratem księcia, Mścisławem, księ-

ciem tmutarakańskim. Jarosław został pokonany, musiał odstąpić

bratu ziemię czernihowską i dopiero po śmierci Mścisława w 1036 r.

stał się faktycznym panem całej prawie Rusi. Nie udało się Ja-

rosławowi rozciągnąć trwale swego zwierzchnictwa na i-zolujące się

coraz bardziej od Kijowa księstwo połockie.

Jarosław potrafił odnieść sporo sukcesów w walce z różnymi

wrogami zewnętrznymi Rusi Kijowskiej i w wyprawach o charak-

terze zaczepnym. Główną uwagę zwrócił na ciągle aktualne nie-

bezpieczeństwo od strony Pieczyngów, którym ţzadał w 1036 r.

ciężką klęskę. W latach następnych Pieczyngowie pod naciskiem

napierających z Azji plemion koczowniczych opuścili stepy czarno-

morskie, emigrując na południowy zachód do posiadłości bizantyj-

32 z ţ Ilfstorin Rosji 33

skich, gdzie szybko zasymilowali się wśród miejscowej ludności.

Wyparcie Pieczyngów nie przyniosło jednak spokoju południowym

dzielnicom Rusi, ponieważ zaraz potem zajęły ich miejsce plemiona

Połowców, jeszcze bardziej bitne i groźne niż poprzednicy. W nie-

ustannych ciężkich walkach z Połowcami Ruś wycieńczać będzie

musiała swoje siły prawie przez 200 lat, aż do najazdu mongol-

skiego. Było wielką zasługą Jarosława, że zabezpieczając południowe

Monety ruskie z XI-XII w.

granice swojego państwa przed koczownikami, szedł konsekwentnie

śladem Włodzimierza, budując tam szereg umocnieti, a nadto wcho-

dząc w porozumienie z różnymi mniej licznymi plemionamiţtu-

rańskimi, które użyczały mu też często pomocy zbrojnej.

W swoich wyprawach wojennych docierał Jarosław na Ma-

zowsze, Litwę i do ziemi Estów, gdzie zbudował gród Juriew

(późniejszy Dorpat) na zachód od jeziora Pejpus, zwanego wówczas

Czudzkim (Czudzią nazywano na Rusi Estów). Stosunki z Polską

ukształtowały się przyjaźnie, mimo wyprawy mazowieckiej i powtór-

nego oderwania Grodów Czerwieńskich. Ostţtecznie doszło do przy-

mierza między Jarosławem a Kazimierzem Odnowicielem, który

ożenił się z siostrą księcia ruskiego Dobronegą i skorzystał z jego

pomocy w walce ze swoimi przeciwnikami w Polsce. Nie przy-

niosła natomiast Jarosławowi sukcesu wyprawa na Bizancjum w 1043

r., ostatnia zresztą w dziejach stosunków rusko-bizantyjskich.

Politykiem był Jarosław wytrawnym i dalekowzrocznym. Rozu-

miejąc, że państwo, którym rządził, potrzebowało mocnych pod-

staw i korzystnej, konstelacji politycznej na zewnątrz, dbał świado-

mie o jego ţrozwój kulturalny i starał się pozyskać jak najwięcej

sojuszników i przyjaznych sąsiadów. Wyprzedzając o wiele lat za-

biegi polityczno-dyplomatyczne późniejszych Habsburgów w Austrii,

starał się usilnie realizować związki pokrewieństwa z wielu wład-

cami Europy = pod tym względem małżeństwo jego siostry z księ-

ciem polskim nie było wypadkiem odosobnionym. Sam Jarosław

ożenił się z córką króla szwedzkiego, trzy swoje córki wydał za

królów francuskiego, węgierskiego i norweskiego, a prócz tego do-

prowadził jeszcze do skutku i inne małżeństwa polityczne. Zabiegi

te podniosły znacznie autorytet Rusi Kijowskiej w Europie, cho-

ciaż na skutek działania szeregu czynników innej natury nie mogły

wpłynąć pozytywnie na utrzymanie jedności państwa, które po

śmierci Jarosława Mądrego rozpaść się miało na poszczególne

dzielnice.

Osiągnięcia w dziedzinie kultury pozwalają nazwać panowanie

Jarosława okresem bardzo dla Rusi pomyślnym. Chrześcijaństwo

szerzyło się w drugiej połowie XI w. niezwykle intensywnie i w zwią-

zku z tym książę inicjował budowę wielu cerkwi i klasztorów,

z monumentalnym sobnrem Św. Zofii w Kijowie na czele. Roz-

wijało się. zresztą nie tylko budownictwo sakralne, zwłaszcza w sto-

licy, która przekształciła się w miasto bardzo efektowne, pełne

wspaniałych budowli i otoczone kamiennym murem, a jednocześnie

stanowiące największy wówczas na Rusi ośrodek handlowy. Przy

poparciu księcia cerkiew zrobiła pewien krok naprzód w kierunku

emancypacji spod wyłącznych wpływów bizantyjskich, co wyraziło

się w powołaniu jednego z miejscowych duchownych na stanowisko

metropolity kijowskiego. Dzięki klasztorom nastąpił rozwój oświaty

i piśmiennictwa, które objęło zakrojone na dość szeroką skalę

przekłady ksiąg greckich oraz początki oryginalnej literatury ruskiej.

Właśnie wtedy powstała wspomniana już Ławra Peczers?ca, główny

ośrodek życia kulturalnego Kijowa i całej Rusi. Stała się również

Ławra Peczerska najważniejszym ośrodkiem ruskiego kronikarstwa

(latopisarstwa) - już za Jarosława powstały tam pierwsze redakcje

Powieści dorocznej, które wprawdzie zaginęły, lecz treść ich została

odtworzona w późniejszych ujęciach redakcyjnych.

Działalność Jarosława Mądrego objęła również sferę zagadnień

prawnych. Rozpoczęto wówczas kodyfikację i spisywanie wielu różno-

rodnych praw obyczajowych; niektóre z nich uznać musiano za

przestarzałe, niektóre utrzymały się, odzwierciedlając stary stan sto-

sunków prawnych na Rusi. W ten sposób powstał jeden z naj-

ważniejszych i najwcześniejszych pomników prawodawstwa słowiań-

skiego, tzw. Prawda ruska, której za panowania Jarosława całko-

wicie nie zakończono i prace nad jej kontynuacją prowadzono

jeszcze za jego następców. Jako kodeks Prawda ruska zawierała

oczywiście nie tylko systematyzację norm obyczajowych, lecz i sze-

34 ţ 35

reg postanowień prawa książęcego; pokazując charakter eksploatacji

zależnej ludności chłopskiej, jest ona świadectwem rozwoju stosun-

ków feudalnych w państwie staroruskim. ,

STOSUNKI SPOŁECZNO-EKONOMICZNE

Po dłuższym okresie rozwoju umocniły się w strukturze ekono-

miczno-społecznej państwa staroruskiego stosunki feudalne. Ich naj-

bardziej wyrazistym odbiciem był podział całego społeCzeństwa na

dwie. klasy : feudałów i zależnych od nich chłopów, wśród których

odpowiednio do stopnia tego uzależnienia wytworzyły się różne

kategorie. Klasę feudałów stanowili przede wszystkim książęta Rury-

kowićze; od czasów Światosława panujący osadzał ich w poszcze-

gólnych dzielnicach jeszcze za swego życia, po śmierci zaś Jarosła-

wa, w miarę pogłębiania się rozbicia dzielnicowego, będą oni

władcami coraz to nowych, oddzielnych księstw. Głównym trzonem

warstwy feudalnej byli bojarzy tak nazywano właścicieli ziemskich,

rekrutujących się przede wszystkim spośród członków drużyny ksią-

żęcej, którzy otrzymywali dobra ziemskie od księcia. Bojarţy uza-

leżniali chłopów mieszkających i pracujących we wspólnotach są-

siedzkich, często zagarniając ich ziemię. W eksploatacji ludności

rolniczej brała również udział cerkiew, tzn. wyższe duchowieństwo.

Wczesnofeudalna monarchia pierwszych Rurykowiczów odznacza-

ła się jeszcze dość nieskomplikowanymi formami państwowymi.

Książę rządził przy pomocy rady przybocznej, złożonej z wybitniej-

szych przedstawicieli drużyny, która w całości była jego zbrojnym

ramieniem i głównym instrumentem władzy. Na czele drużyny ksią-

żę wyjeżdżał na wyprawy wojenne, członkowie drużyny zbierali da-

ninę wśród ludności i sprawowali funkcje sądowe. Z biegiem czasu

niektórzy członkowie drużyn przekształcili się w wielkich właścicieli

ziemskich, inni otrzymywali od księcia mniejsze dobra; wojskowe

oddziały wasalnych książąt i bojarów musiały również stawiać się

na żądanie księcia kijowskiego. Podlegały mu wreszcie miasta, któ-

rymi książę zarządzał przy pomocy swoich przedstawicieli.

Chłopi, czyli smerdowie, byli początkowo wolnymi członkami

wspólnot i ciążył na ţnich tylko obowiązek płacenia księciu daniny.

W miarę rozwoju stosunków feudalnych następował proces uzależ-

niania smerdów. Czasem odbierano im ziemię siłą pod różnymi

pozorami, a jeśli smerd umierał bezpotomnie, grunt jego przecho-

36

dził automatycznie na własność pana, zgodnie z działającą na Rusi

odmianą prawa martwej ręki. O żadnym przeciwdziałaniu legalnym

nie mogło być mowy, tym bardziej że właściciele ziemscy sprawo-

wali w swoich majętnościach sądownictwo i mieli do dyspozycji

siłę wykonawczą, organizowali bowiem własne drużyny zbrojne.

Wszystko to wymagało odpowiednich środków, zwłaszcza poważ-

nych nadwyżek w produktach, i dlatego wyzysk smerdów musiał

się stale zwiększać. Płacili oni bojarom daninę lub odrabiali pań-

szczyznę, często zresztą te formy zawisłości feudalnej splatały się

z sobą; tak samo nie wszędzie na Rusi proces uzależniania wolnych

przedtem chłopów przebiegać mógł z jednakowym natężeniem-

nowe stosunki kształtowały się na najszerszą skalę w lepiej zago-

spodarowanych dzielnicach środkowych i południowych.

Jedną z form uzależnienia feudalnego była instytucja tzw. zaku-

pieństwa. Chłopi, którzy znaleźli się w połofeniu bez wyjścia,

którym z różnych przyczyn grozić mogła ruina, musieli zwracać

się do bojarów o pomoc i z reguły otrzymywali wtedy inwen-

tarz, bydło czy nawet pieniądze, sami zaś stawali się "zakupień-

cami" i musieli płacić daninę oraz pełnić powinności pańszczyźniane.

Zakupieńśtwo ustawało po zwrocie pożyczki w podwójnym wymia-

rze, co nie należało do rzeczy łatwych, toteż częściej instytucja

ta przekształcała się w trwałą zależność. Były i różne inne formy

powstawania takiej zależności.

Zrujnowany smerd, lub także mieszkaniec miasta, mógł po pro-

stu sprzedać się panu za pieniądze. Sytuacja takich ludzi była już

całkiem beznadziejna, ponieważ schodzili oni właściwie do rzędu

niewolników - "chołopów". Chołopa można było nawet zabić bez

żadnej odpowiedzialności. Praca ich nigdy jednak nie odgrywała na

Rusi istotnej roli ekonomicznej, w okresie nieco późniejszym osa-

dzano ich nawet na zieml w zamian za pełnienie powinności

typu feudalnego; polepszało to oczywiście w pewnej mierze dolę

"chołopstwa". Z drugiej strony istniał przez długi czas stały dopływ

nowych niewolników, ponieważ z nieustannych niemal wypraw wo-

jennych często przyprowadzano jeńców. Chołopami stawali się rów-

nież za karę zbiegli zakupieńcy, jeśli ich schwytano.

Rozwijające się stale rzemiosło i handel podniosły poważnie

rangę miast staroruskich, zwłaszcza tych największych, jak Kijów,

Nowogród, Smoleńsk, Czernihów i Połock. Miasta te miały nie

tylko znaczenie ekonomiczne, lecz także polityczne, wojskowe i kul-

turalne. Każde miasto umacniało w celach obronnych wałami i basz-

37

tami swoją część centralną, w każdym mieście budowano cerkwie

czy sobory, dwory książąt i bojarów oraz pomieszczenia dla rze-

mieślników, wszędzie również był rynek, na którym odbywały się

targi. Przeważała zabudowa drewniana. Książęta i bojarzy pociągali

ludność rzemieślniczą i kupiecką do różnych świadczeń, zwykle

bardzo uciążliwych; inną cechą stosunków miejskich było stałe i nie-

uchronne pogłębianie się różńic majątkowych wśród tej ludności,

w następstwie czego nierzadko dochodziło do buntów i powstań

miejskich, podobnie jak i wyzyskiwani coraz bardziej smerdowie

nieraź zrywali się do walki ze swymi ciemiężycielami.

PODZIAŁ PAŃSTWA

Zmierzając do uporządkowania w przyszłości stosunków we-

wnętrznych na Rusi, Jarosław Mądry podzielił przed śmiercią całe

państwo między pięciu synów i wprowadził zasadę senioratu jako

decydującą w sprawie następstwa tronu: Najważniejsze dzielnice-

Kijów i Nowogród - przypadły w udziale najstarszemu z nich,

Izasławowi, który w ten sposób objął jako senior rządy pp ojcu.

Drugi z kolei syn Jarosława, Światosław, otrzymał Czernihów, Wsie-

wołod - ziemię perejasławską, Igor - Wołyń, a Wiaczesław-

Smoleńsk. Niektórzy książęta dostali jeszcze dodatkowo inne posia-

dłości, nie zawsze nawet sąsiadujące z ich zasadniczymi dzielnicami;

Wsiewołodowi przydzielono np. terytorium północno-wschodnie z ta-

kimi grodami, jak Suzdal, Rostów i Biełooziero, a Światosławowi

Tmutarakań. Od samego więc początku podział był nie całkiem

naturalny i musiał okazać się nietrwały, zwłaszcza gdy dołączyło

się do tego działanie czynników natury ekonomicznej, które sprzy-

jały wówczas pówstawaniu państw mniejszych. W wyniku tyćh

przyczyn jednolita dotychczas politycznie Ruś Kijowska miała nie-

długo po śmierci Jarosława rozpaść się na poszczególne księstwa

dzielnicowe.

Przez kilkanaście lat jednak rnogło się wydawać, że postano-

wienia Jarosława w pełni osiągnęły cel. Konfliktów istotnych nie

było, a trzej najstarsi bracia działali w zupełnej zgodzie, odpie-

rając ciągłe najazdy koczowników i porządkując sprawy wewnętrz-

ne. Wtedy właśńie powstał dalszy ciąg Prawdy ruskiej (tzw. Prawda

Jaroslaw,iczów), w której pojawiły się nowe, bardzo różne od po-

przednich, postanowienia, m. in. zamiana krwawej zemsty na karę

pieniężną płaconą na rzecz księcia i rekompensatę na rzecz krew-

nych zabitego. Podjęto też wspólną akcję przeciw księciu połockie-

mu Wsiesławowi, który został uwięziony w Kijowie. Dwaj naj-

młodsi bracia, Igor i Wiaczesław, będąc posiadaczami mniej ważnych

dzielnic, nie odgrywali większej roli politycznej.

Przyczyną zerwania dotychczasowej jedności stała się klęska na

polu bitwy. Po szeregu szczęśliwych na ogół starć z różnymi ko-

czownikami Ruś stanęła wobec konieczności sprostania największemu

z dotychczasowych niebezpieczeństw: najazdom Połowców. W jednej

z bitew w r. 1068 synowie Jarosława doznali bardzo ciężkiej

porażkiţ i wycofali się do swych księstw z wielkimi stratami. Po-

nieważ przy tym groźba dalszych napadów połowieckich była nadal

aktualna, ludność Kijowa postanowiła czynnie włączyć się do walki.

Zebrani na wiecu kijowianie zażądali od Izasława uzbrojenia i koni,

lecz.książę odmówił, prawdopodobnie obawiając się, żeby prosty

lud nie wzmógł się zbytnio w siłę. Wtedy doszło do powstania,

tłum uwolnił z więzieńia Wsiesława połockiego, którego ogłoszono

księciem kijowskim. Izasław uciekł na dwór księcia polskiego Bo-

lesława Szczodrego, z którego siostrą był żonaty. Począwszy od

tego momentu (w Nowogrodzie nawet już od 1016 r.) wiece będą

odgrywały określoną rolę polityczną w miastach ruskich, decydując

o sprawach wojny i pokoju oraz wybierając wyższych urzędników.

Znaczenie wieców zwiększy się później bardzo znacznie w miarę

osłabiania się władzy książęcej; w XIV w. rozpocznie się proces

odwrotny.

Już po kilku miesiącach nastąpiła odwetowa wyprawa posiłkţo-

wanego przez Polaków Izasława na Kijów, który musiał w nim

znowu uznać swego władcę. Stan ten trwał jednak już tylko

cztery lata. Niechęć ludności stołecznego grodu do Izasława wyko-

rzyśtali Światosław i Wsiewołod, którym w r. 1073 udało się usunąć

księcia kijowskiego. Izasław znowu zbiegł na zachód, szukając po-

mocy też na dworze papieskim i cesarskim. Mimo rekomendacji

papieża Grzegorza VII Szczodry początkowo nie kwapił się do

powtórnego udzielenia pomocy Izasławowi, ponieważ łączyły wtedy

księcia polskiego jak najlepsze stosunki z ówczesnym panem Kijowa

Światosławem. Dopiero po jego śmierci (1076) Izasław uzyskał

pomoc zbrojną od Polaków i wrócił do Kijowa, wkrótce jednak

poległ w walkach z młodszymi książętami, którţy od paru już

lat występowali przeciw władzy zwierzchniej księcia kijowskiego, nie

wahając się nawet sprzymierzać dla swoich celów z Połowcami.

38 ţ 39

Po śmierci Izasława tron kijowski objął Wsiewołod ( I 078 -1093),

a po nim syn Izasława Świętopełk ( 1093 -11 I 3). Rządy jego nie

cieszyły się popularnością, niezadowolenie zaś przejawiało się głów-

nie wśród biedniejszych warstw ludności Kijowa, którą do zupełnej

ruiny doprowadzały fatalne pociągnięcia ekonomiczne, m. in. speku-

lacja solą. Rozprzężenie w państwie, silne już za czasów Wsiewo-

łoda, pogłębiało się coraz bardziej, a o supremacji Kijowa nad

innymi dzielnicami nie mogło już być mowy. Największym nie-

szćzęściem dla całej Rusi były ciągłe wojny feudalne, którym bez-

skutecznie próbowano od czasu do czasu położyć kres. W 1097 r.

odbył się zjazd książąt w Lubeczu, na którym zasada senioratu

uległa oficjalnemu unicestwieniu, postanowiono bowiem, że każda

oddzielna linia książęca w każdej oddzielnej dzielnicy sprawować

będzie odtąd władzę dziedzicznie. Rozbicie dzielnicowe Rusi stało

się już właściwie faktem, choć miał też jeszcze nastąpić krótki

okres jedności. W praktyce nie przydało się to na wiele, walki

wewnętrzne nie ustawały i dlatego zwoływano i później - równie

bezowocne - zjazdy mediacyjne.

Ciężkie położenie ludności i łączące się z tym konflikty spo-

łeczne spowodowały po śmierci Świętopełka wybuch ostrego powsta-

nia w Kijowie (1113). Kiedy zbuntowany tłum rozpoczął ţrabież,

bojarzy i kupiectwo doszli do przekonania, że tylko rządy silnej

ręki mogą zapobiec dalszym, bardzo groźnie zapowiadającym się

ekscesom. W związku z tym postanowiono prosić o objęcie władzy

w Kijowie ówczesnego księcia perejasławskiego Włodzimierza (syna

Wsiewołoda), zwanego Monomachem. Tak się też rzeczywiście stało

i bunt w Kijowie został opanowany, m. in. kosztem pewnych

ustępstw na rzecz niektórych warstw ludności. Ustalono maksymal-

ną wysokość procentów, które można było pobierać udzielając po-

życzek, niektórych dłużników uwolniono zupełnie od obowiązku

spłacania długu oraz wniesiono pewne ulepszenia do systemu sto-

sunków między zakupieńcami a ich panami.

Włodzimierz Monomach był władcą sprężystym i silnym, mimo

to nawet jego działalność nie mogła przeciwdziałać procesowi roz-

drobnienia feudalnego; rządy Monomacha to właściwie ostatni okres

jedności politycznej Rusi. W jego bezpośrednim władaniu znajdowały

się: Kijów, Perejasław, Nowogród, Smoleńsk, Rostów i Suzdal,

także ziemie w dorzeczu górnej Wołgi, a w zachodniej części

kraju Włodzimierz Wołyński. Oczywiście i on nie stosował innych

zwyczajów niż dawniej Jarosław Mądry i powierzał swoim synom

rządy w tych dzielnicach, wzywając ich w ważniejszych sprawach

do Kijowa na narady. Uznawali jego władzę jako wielkiego księ-

cia kijowskiego książęta czernihowski, połocki, halicki i inni - z bie-

giem czasu powstawało tych księstw coraz więcej. iaprzestali najaz-

dów Połowcy i ludność dzielnic południowych mogła wreszcie przy-

stąpićţdo spokojnej pracy. Autorytet Monomacha rósł nieustannie

dzięki innym jeszcze czynnikom, wśród których i pochodzenie od-

gryw,ało niemałą rolę. Był on synem Wsiewołoda i księżniczki

bizantyjskiej, córki cesarza Konstantyna IX Monomacha. Mimo to

stosunki z Bizancjum nie należały początkowo do najlepszych,

ostatecznie jednak doszło do zawarcia układu z cesarzem Aleksym,

który przysłał Włodzimierzowi Monomachowi koronę (tzw. czapka

Monomacha). Stale popierało Monomacha duchowieństwo kijowskie,

w znacznej większości złożone z Greków.

Po śmierci Monomacha (1125) zasiadł na tronie kijowskim

jego syţ Mścisław (1125 -1132), władca również bardzo energiczny

,

po nim jednak znów wzmogły się walki wewnętrzne i Ruś wkro-

czyła w okres trwałego już rozbicia dzielnicowego.

PIŚMIENNICTWO STARORUSKIE

Od przyjęcia chrztu datuje się rozwój piśmiennictwa na Rusi.

Używano alfabetu słowiańskiego (cyrylicy), który przez kilkaset lat

miał odtąd być w stałym i wyłącznym użyciu.-

Zabytki ówczesne spisywano też w języku staro-cerkiewno-sło-

wiańskim (starobułgarskim), przy czym była to tzw. redakcja ruska,

ponieważ uwydatniał się w niej wpływ języka mówionego. Także

w stuleciach późniejszych, do XVII w., odgrywał jeszcze język

staro-cerkiewno-słowiański zasadniczą rolę jako język literacki, a jego

wpływy na nowożytny język rosyjski, używany w literaturze, prze-

trwały aż do końca XVIII w.

Najwybitniejszym pomnikiem piśmiennictwa staroruskiego jest

niewątpliwie PoHţieścţ doroczna. Oparta na wcześniejszych latopisach

kijowskich i nowogrodzkich, a także na wielu dokumentach i po-

daniach ludowych, uzyskała ona około r. 1113 ośtateczny kształt

redakcyjny, głównie dzięki pracy mnicha Ławry Peczerskiej Nestora.

PoK.ieścţ dorocţna to największe i najcenniejsze źródło do pozna-

nia dziejów Rusi Kijowskiej, ma ona również bardzo istotną wymo-

wę polityczną, ponieważ wyraża ideę jedności całej ziemi ruskiej

4ţ 41

i potępia walki wewnętrzne książąt. W tekście tego zabytku są

też wstawki późniejsze, a całość stała się podstawą dalszego roz-

woju ruskiego latopisarstwa.

Istnieją starsze jeszcze, datowane zabytki piśmiennictwa, np.

-Ewangeliarz Ostromira z połowy XI w., przepisany w Nowogrodzie

z oryginału bułgarskiego (Ostroţnir sprawował władzę w Nowogro-

dzie w.zastępstwie księćia Izasława). W Nowogrodzie również znale-

ziono stosunkowo niedawno zapisy na korze brzozowej, świadczące

o znajomości sztuki pisania i w ówczesnym środowisku miejskim,

kupiecko-rzemieślniczym. Ważnym zabytkiem literatury świeckiej jest

Pouczenie Monomacha,ţ -utwór o treści moralizatorsko-politycznej,

przeznaczony dla jego synów. Tłumaczono także na Rusi wiele

utworów ţ literatury biżantyj skiej.

IIl. OKRES ROZDROBNIENIA

FEUDALNEGO

RUŚ PÓŁNOCNO-

-WSCHODNIA

PRZYCZYN rOZdrObnlenla feLldalneg0

doszukiwać się należy nie tylko w znanych postanówieniach Jaro-

sława Mądrego i w późniejszych nieustannych ţvalkach o władzę

między Rurykowiczami, z któ-rych każdy pragnął nie tylko utrzy-

mać w swoim posiadaniu jakąś dzielnicę, lecz i uniezależnić ją

całkowicie od innych, .głównie zaś od Kijowa. Proces rozpadu jed-

nolitego państwa staroruskiego na dzielnice dokonał się dzięki dzia-

łaniu przyczyn ekonomicznych; poszczególne ziemie, pozostając w ra-

mach gospodarki naturalnej, zamykały się w niej coraz bardziej-

produkcja rolna i rzemieślnicza oraz konsumpcja tego, co wypro-

dukowano, nie wykraczały na ogół poza wąski kxąg terytorialny.

Wymiana między ziemiami ţ nie miała charakteru konieczności i tym

samym powstawały przesłanki także ich politycznego odosobnienia.

Przez cały ten okres, a trwał onţ długo, bo có najmniej aż

do połowy XV w., toczyły się na Rusi nieustanne wojny feudalne.

Książęta uniezależniali swoje dzielnice, obejmowali nowe i dzielili

swoje posiadłości na mniejsze części; niektórzy z nich zmierzali

natomiast do rozszerzenia swojej władzy, do objęcia zwierzchnictwa

nad innymi. Tak zrodził się stan ciągłych zatargów, konfliktów

i walk, podczas których nie przebierano w środkach. Nieuchronnym

następstwem tego stanu musiało być poważne osłabienie polityczne

Rusi jako całości i niemożność sicutecznego przeciwstawienia się

katastrofalnemu najazdowi mongolskiemu - mimo że gospodarka

rozwijała się normalnie i że osiągnięto spory postęp w niejednej

dziedzinie wytwórczości, np. w technice uprawy roli.

Spośród wielu księstw, na które rozpadła się stara Ruś, naj-

większe znaezenie miały: księstwo włodzimiersko-suzdalskie (nazywa-

ne też rostowsko-suzdalskim), ziemia nowogrodzka oraz w pewnym

okresie także księstwo halicko-włodzimierskie (lub halicko-wołyńskie).

43

Księstwo kijowskie utrzymało się nadal, tracąc jednak niemal zupeł-

nie dotychczasowe znaczenie i tylko autorytet dawnej stolicy spra-

wiał, że niektórzy książęta przejawiali tendencje do jego opanowania.

Rolę Kijowa przejąć miał niedługo potem Włodzimierz nad Klaź-

mą, z którego posiadaniem łączyć się będzie tytuł wielkoksiążęcy.

Ziemi nowogrodzkiej (także i pskowskiej) nie nazywa się księstwem

ze względu na specyfikę jej struktury politycznej; była to tzw.

republika feudalna, choć rozciągała się zwykle i na nią władza

wielkich książąt ţwłodzimierskich. Niektóre księstwa rozpadły się

z biegiem czasu na drobniejsze, inne - odwrotnie - powstawały

w wyniku zjednoczenia dwu dzielnic, np. księstwo halicko-włodzi-

mierskie (tutaj chodzi o Włodzimierz Wołyński). Istniały jeszcze

poza tym księstwa: perejasławskie, czernihowskie, muromskie, ria-

zańskie (później jedno: muromsko-riazańskie), smoleńskie, połockie,

mińskie, turowsko-pińskie (Turów leżał nad Prypecią na wschód

od Pińska) i inne. Spośród księstw, które ukształtowały się później,

w XIII w., wymienić trzeba przede wszystkim twerskie, niżnonowo-

grodzkie i to, które miało zrobić największą karierę polityczną-

moskiewskie. Na terenie Rusi północno-wschodniej powstały: księ-

stwo galickie (od Galicza, nie: Halicz), kostromskie i biełoozierskie

czy znacznie mniejsze jarosławskie (od Jarosławia nad gótńą Wołgą)

i uglickie.

Rozległe księstwo włodzimiersko-suzdalskie obejmowało północ-

no-wschodnią część Rusi, a więc główny trzon terytorialny i etnicz-

ny przyszłej Rosji. Na terenie tego księstwa znajdowały się stare

i ważne grody, jak Włodzimierz, Rostów i Suzdal, czy później też

stolice oddzielnych księstw - Twer, Niżny Nowogród, Jarosław,

Kostroma, Galicz, Biełooziero. Na tym też terenie leżała Moskwa,

o której źródła wspominają po raz pierwszy pod r. 1147. Pierwszym

oddzielnym władcą księstwa włodzimiersko-suzdalskiego był syn Wło-

dzimierza Monomacha, Jerzy Długoręki (Jurij Dołgorukij, 1125-

1157), który zaczął rozszerzać granice swoich włości o ziemie ugro-

fińskich Mordwinów i Czeremisów (Maryjczyków), miał silne wpływy

w księstwach muromskim i riazańskim, próbował też nawet za-

władnąć Nowogrodem i Kijowem.

Za panowania jego syna i następcy, Andrzeja Bogolubskiego

(1157ţ-1174), księstwo włodzimiersko-suzdalskie stało się widownią

zaciekłych konfliktów i walk między księciem a najbogatszym bo-

jarstwem. Konflikty te, w ogóle bardzo charakterystyczne w historii

średniowiecznych księstw ruskich, wybuchały i rozwijały się ze szcze-

gólną siłą w księstwach największych, gdzie arystokracja bojarska,

silna i bogata, dysponująca własną siłą zUrojną spośród chłopstwa

ze swych majętności, zmierzała stale do ograniczenia władzy ksią-

żęcej. Andrzej Bogolubski działał bardzo energicznie, czego dowo-

dem może być usunięcie niektórych bojarów z granic księstwa,

przyjęcie tytułu wielkiego księcia i gomyślna wyprawa na Kijów,

zdobyty w 1169 r. Nawiązywał także różne cenne kontakty poli-

tyczne, np. z Gruzją. On przeniósł stolicę księstwa z Suzdalu

do Włodzimierza nad Klaźmą, w którym kazał wznieść wiele mo-

numentalnych budowli, i zbudował wspaniały zamek. we wsi Bogo-

lubowo, ulubionej swojej rezydencji. Tam też został zamordowany

przez uczestników spisku zawiązanego z inicjatywy bojarów.

Zabójstwo to nie zapobiegło jednak dalszemu umacnianiu się

władzy książęcej we Włodzimierzu. Po dwóch latach wielkiego za-

mętu i nieustannych walk między różnymi pretendentami objął

tron brat Bogolubskiego, Wsiewołod z przydomkiem "Duże Gniazdo"

(ze względu na liczną rodzinę). Wsiewołod (1176-1212) poskromił

rebelię bojarską, nie cofając się przed największą surowością, utrzy-

mał tytuł wielkiego księcia i był faktycznym suwerenem Nowogrodu

i Pskowa; również i niektórzy inni książęta ruscy uznawali w nim

swego zwierzchnika. Wsiewołod wyprawiał się na Bułgarów kamskich

i kontynuował podbój ziem mordwińskich. Akcje zaczepne przeciw

Mordwinom prowadzili i późniejsi książęta, np. jeden z synów

i następców Wsiewołoda, Jerzy II, który na zdobytym terytorium

mordwińskim założył w r. 1221 twierdzę Niżny Nowogród. Wreszcie

interesował się również Wsiewołod dzielnicami południowymi i wal-

czył z Połowcami.

Panowanie Jerzego II (1218-1238) zakończyło się tragicznie

najazdem mongolskim.

NOWOGRÓD WIELKI

Ziemia nowogrodzka obejmowała terytorium ogromne, sięgające

od Zatoki Fińskiej i Jeziora Czudzkiego aż do Morza Białego

i dorzecza Peczory. Sam Nowogród Wielki, mający skądinąd świetne

tradycje polityczne, bardzo szybko rozwinął się doţ rzędu jednego

z najpotężniejszych w Europie Środkowej i Wschodniej ośrodków

handlowych. Źródłem bogactwa kupców i bojarów nowogrodzkich

były właśnie te rozległe obszary, na których ściągano daniny od

mieszkających tam plemion, wysyłane na północ specjalne ekspedycje

44 ţ 45

myśliwskie i rybackie, a także górnictwo - wydobywano głównie

żelazo i sól. Rolnictwo w ziemi nowogrodzkiej odgrywało rolę

podrzędną.

Nowogród dzielił się na dwie tzw. strony: targową na wschod-

nim i sofijską na zachodnirn brzegu Wołchowa, prócz tego zaś

jeszcze na pięć dzielnic. Na stronie targowej -mieścił się rynek,

gdzie dokonywano ţ głównych operacji handlowych i gdzie zbierano

się na wiece, zapowiadane biciem w dzwon; tam również mieściły

się dwory cudzoziemskich kupców. Główną częścią strony sofijskiej

był kreml z soborem Św. Zofii.

Oprócz Nowogrodu duże znaczenie miały takie.miasta, jak

Psków, Ładoga, Torżok i Stara Russa; ziemia pskowska miała się

wyodrębnić jako oddzielna republika feudalna w XIII w. Im dalej

na północ i północny wschód; tym zaludnienie było rzadsze, co

tłumaczy specyficzne, raczej bardzo luźne formy panowania politycz-

nego nad tamtejszymi plemionami: Karelami, Permiakami (Komi)

i Samojedami (Nieńţcami). Z rzadka rozrzucone, małe osady nowo-

grodzkie gościły tylko czasami kupców, którzy w określonyćh porach

roku przyjeżdżali po towary. Przejściowo też tylko bawiły na odleglej-

szych terenach ekspedycje myśliwskie. W ogóle zţś podbój tak

znacznych obszarów dokonał się głównie za sprawą pryl6atnie wy-

posażanych grup zbrojnych, które przyłączały nowe ziemie nie spo-

tykając na ogół większego oporu. Z biegiem czasu zaczęto koloni-

zować północną część kraju bardziej intensywnie, choć akcje te nie

przybrały nigdy szerśzych rozmiarów.

Bojarzy nowogrodzcy stanowili najbogatszą i najbardziej wpły-

wową warstwę ludności. W odróżnieniu od innych ziem ruskich

w Nowogrodzie bojarzy opierali swoją siłę nie ' tylko na po-

siadłościach ziemskich i pracującej tam zależnej ludności chłopskiej,

lecz również na operacjach typu przemysłowego i na handlu.

Do wielkich bogactw dochodzili też czasem przedstawiciele warstwy

kupieckiej. Pozostała część ludności miejskiej, rzemieślnicy i różni

pracownicy riajemni, np. przewoźnicy, pędziła żywot w warunkach

znacznie trudniejszych, lecz korzystała z głównego przywileju poli-

tycznego: brania udziału w zgromadzeniach wiecowych, które w za-

sadzie decydowały o najważniejszych sprawach. Na wiecach wybie-

rano posadnika, który był właściwie najwyższym urzędnikiem pań-

stwowym, i tysięcznika, sprawującego dowództwo wojskowe. Jeśli

decydowano się na uznanie władzy książęcej, zmuszano księcia do

złożenia przysięgi, że nie będzie rozdawał dóbr bez zgody posadnika,

że będzie sprawował admżnistrację kraju tylko poprzez.wyznaczo-

nych przez wiec obywateli Nowogrodu; także sądów nie wolno

było księciu sprawować bez współudziału posadnika. W praktyce

najbogatsi bojarzy, kupcy i przedstawiciele wyższego duchowieństwa

potrafili prawie zawsze odpowiednio kierować wiecami i uzyskiwać

takie rezolucje, jakie im były potrzebne.

Stosunek nowogrodzian do władzy książęcej to jedna z najwięk-

szych osobliwości. ówczesnej Rusi. Książąt zapraszano głównie wte-

dy, gdy groziło jakieś ni.ebezpieczeństwo i potrzebny był dzielny

i energiczny dowódca. I nie tylko że władza książąt była = jak

widać = poważnie ograniczona, ale sami nowogrodzianie uważali się

za wolnych od stałego posłuszeństwţ i nierzadko wypraszali ksią-

żąţ ze swego kraju. Tak się np. stało już w. r: 1136, kiedy uwię-

zibno księcia Wsiewołoda (jedeń z wnuków Monomacha) wraz

z rodziną, a potem zmuszono go do wyjazdu, tak też wielokrotnie

postępowano i później. Ocżywiście, silniejsi książęta postronni czę-

sto siłą lub podśtępem starali się zdobyć i uirzymać władzę w bo-

gatej republice, z rórtnymi, zwykle jednak krótkotrwałymi skutkami.

Bez zgody wiecu -książę nie rnógł zaczącţ działań wójennych, nie

mógł posiadać własnych dóbr ziemskich na terytorium republiki,

nie wolno mu było mieszkać w środku miasta:

Zdarzały się w historii Nowogrodu i ostre wystąpienia klasowe.

Uboższa ludność żrywała się do buntów, podćżas których grabio-

no dwory, a nawet też zabijano bojarów i bogatych kupców. Pow-

stania te wybuchały co pewien czas, od samych,początków XII w.

aż do utraty niezawisłości politycznej Nowogrodu w drugiej po-

łowie XV w.

RUŚ HA.LICKA

Księstwo halickie obejmowało dorzecze górnego i środkowego

Dniestru oraz częściowo Sanu z Haliczem jako grodem głównym.

Wyodrębnienie się księstwa nastąpiło na przełomie XI i XII w.;

już uchwałą zjazdu w Lubeczu część tych ziem otrzymali książęta

Wołodar i Wasylko, synowie Rościsława (wnuka Jarosława Mądre-

go). Syn Wołodara Włodzimierz (Włodzimierko) zjednoczył całą ţzie-

mię, po czym zaczęło się stopniowe utrwalanie władzy książęcej

w ciągłych konfliktach. i, -walkach z bojarami. Bojarstwo halickie

reprezentowało poważną siłę, gdyż istniejące w tym kraju warunki

46 ţ, 47



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bazylow Ludwik Historia Rosji
Bazylow Ludwik Historia Rosji Notatnik
historia rosji
WAŻNE DATY Z HISTORII ROSJI
Historia Rosji
Propaganda historyczna Rosji PL
Propaganda historyczna Rosji w latach 2004 2009 [BBN VIII 2009]
Paradoksy historii Tajna historia Rosji, Europy i świata W Uszkujnik
Historia Rosji w kontekście stosunków międzynarodowych
hist ros, Historia Rosji
hist ros HISTORIAB ROSJI poczatki panstwa
Historia Rosji w pigulce kw
Historia Rosji
HISTORIA ROSJI NOTATKI
Historia rosji od konca
Historia Rosji w pigułce
HISTORIA ROSJI
Historia Rosji w pigułce

więcej podobnych podstron