Luter o naturze człowieka (1517)
„Prawdą jest, że człowiek stawszy się złym drzewem, nie może ani chcieć ani czynić nic innego jak tylko zło.”
„Fałszem jest, jakoby wola człowieka, zdana tylko na samą siebie, mogła czynić dobro lub zło, ponieważ nie jest ona wolna, lecz uwięziona.”
„Nie leży to w mocy woli człowieka, aby chcieć albo nie chcieć to wszystko, co przed nami.”
„Człowiek nie może według przyrodzonej natury swojej chcieć, aby Bóg był Bogiem. Owszem, człowiek sam wolałby być Bogiem, a Bóg żeby nie był Bogiem.”
„Najlepszym i niewątpliwym przysposobieniem i jedyną zdolnością do łaski Bożej jest odwieczne wybranie i przeznaczenie przez Boga.”
„Fałszem jest, jakoby człowiek uczyniwszy wszystko, co od siły jego zależy, usunął już wszystkie trudności, znajdujące się na drodze jego do łaski.”
„Słowem, natura człowieka nie posiada ani prawdziwej znajomości rzeczy, ani dobrej woli.”
„Ze strony człowieka nie idzie nic naprzeciw łasce, zbliżającej się do nas, celem przyjęcia takowej, wyjąwszy chyba słabość naszą, ba, nawet i odpór.”
„Nie ma cnoty moralnej, w której nie byłoby dumy, żałości, słowem grzechu.”
„Od początku aż do końca nie jesteśmy panami, lecz niewolnikami swoich czynów.”
„Nie stajemy się sprawiedliwymi przez czyny sprawiedliwe, lecz stawszy się sprawiedliwymi, pełnimy sprawiedliwe czyny.”
„Gdyby formuły sylogizmu dały się zastosować do rzeczy Bożych, to artykuł o Trójcy Świętej należałby do dziedziny wiedzy a nie wiary.”
„Słowem, Arystoteles jest dla teologii tym, czym ciemność dla światłości.”
„Człowiek jest większym wrogiem łaski Bożej niż zakonu”.
„Kto w stanie łaski Bożej nie stoi, ten nieustannie grzeszy, chociażby i zabójstwa, kradzieży, cudzołóstwa nie pełnił.”
„Taki człowiek grzeszy, albowiem zakonu Bożego według ducha nie wykonuje.”
„Nie zabijać, nie cudzołożyć, a zwłaszcza jedynie na zewnątrz przez zaniechanie samego czynu, to chyba sprawiedliwość obłudników.”
„Zakon i wola człowieka to bez pośrednictwa łaski Bożej dwaj nieprzejednani wrogowie.”
„Czego zakon wymaga, tego wola nigdy nie pełni, chyba że jej bojaźń albo miłość na pozór udawać każe, jakoby to uczynić chciała.”
„Zakon jest katem woli człowieka, który tylko przez dziecię, które się nam narodziło (Iz. 9, 6), zwyciężony być może.”
„Zakon potęguje grzech, albowiem wyzywa i odpycha wolę.”
„Lecz łaska Boża zasila sprawiedliwość przez Jezusa Chrystusa, który wpaja w serce człowieka miłość zakonu.”
„Każdy uczynek wynikający z zakonu wydaje się na zewnątrz dobrym, lecz wewnątrz jest grzechem.”
„Jeżeli wola człowieka nie doznawszy łaski Bożej w myśl zakonu działa, to czyni to z samolubnych pobudek.”
„Przeklęci są wszyscy, którzy czynią uczynki zakonu.”
„Błogosławieni wszyscy, którzy czynią czyny łaski Bożej.”
„Dobrym zakonem, z którego żywot pochodzi, jest miłość Boża, rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego (Rzym. 5, 5).”
„Łaska nie jest nam dana, abyśmy częściej i łatwiej dobre czyny czynili, lecz dla tego, ponieważ bez łaski nie jesteśmy w stanie czynić uczynki miłości.”
„Boga miłować znaczy tyle, co samego siebie nienawidzić i prócz Boga nie znać niczego.”
A zatem przypisuje Luter wszystko dobre, co człowiek wypełnić może, jedynie Bogu. Nie rozchodzi się tedy o prawdę, niby o łatanie woli człowieka, owszem całkiem nowa wola musi być mu darowaną. Tylko Bóg może to powiedzieć, bo on jedynie może to wykonać. Jest to jedna z największych i najważniejszych prawd, które w ogóle duch ludzki poznać jest w stanie.
Lecz utrzymując zasadę o bezwładności woli człowieka umiał Luter ominąć błąd przeciwnego znowu rodzaju. Powiada on w ósmym zdaniu tak:
„Stąd nie wynika, jakoby wola człowieka z natury była złą, a zatem, jak uczą manichejczycy, istotą złego. Natura człowieka była pierwotnie dobra, lecz odwróciła się od dobra, którym jest Bóg, i zwróciła do złego. Pozostaje jednak jej wzniosłe i święte pochodzenie, i z pomocą Bożą może stać się zdolną odzyskać je na nowo. Zadaniem chrześcijaństwa jest przywrócić ten stan pierwotny. Ewangelia wyobraża nam człowieka w stanie poniżenia i bezwładności, lecz także znajdującego się pomiędzy stanem podwójnej chwały i podwójnej wielkości, a mianowicie chwały minionej, którą utracił, i chwały przyszłej, do której jest powołany. Taka jest prawda; człowiek wie o tym, a jeśli się tylko nad nią zastanowi, to nie trudno pozna, że wszystko to, co mu o obecnej jego czystości, mocy i wielkości powiadają, jest czystym kłamstwem, którym usiłują ukołysać i uśpić jego dumę.”
J. H. Merle d'Aubigne: Historia Reformacji XVI wieku. ss. 177- 179.