Układ z Schengen
Synergia czarnomorska
Będę prezentował dziś trzeci filar UE, przede wszystkim układ z Schengen, ale także pewne inne elementy, generalnie rzecz ujmując w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego
i wymiaru sprawiedliwości. /Będzie także dzisiaj o synergii czarnomorskiej - jest to sprawa bieżąca kwiecień-maj, pod koniec maja coś będzie bliżej wiadomo na ten temat, jest to jeden z elementów polityki regionalnej jest to temat nieplanowany, ale akurat wypłynął; z tego, co wyłapałam, taki jest mniej więcej sens/
Jak już państwo wiecie z poprzednich wykładów, UE ma konstrukcję trójfilarową?
·2. filar przyjmijmy, że omówiliśmy, 3. dotyczy współpracy w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i spraw wewnętrznych a jego najbardziej manifestacyjnym przejawem, choć nie od 1991 roku, bo nie od razu system Schengen był włączony do UE jako cześć jej dorobku prawnego, dziś jednak jest to najbardziej manifestacyjny przejaw, z którym przeciętni obywatele Unii się najczęściej stykają jest System Schengen, będący skutkiem Układu z Schengen z 1984(?) (w wikipedii jest napisane, ze układ został zawarty 14.06.1985roku). roku. Na czym zatem ów system polega, skąd się wziął, jakie były jego .... . Otóż jeszcze w roku 1974 na spotkaniu przywódców ówczesnych Wspólnot Europejskich doszło do przyjęcia postanowienia dotyczącego utworzenie „Europy Obywateli”, innymi słowy integracja miała sięgnąć także do poziomu, który dawałby poczucie uczestniczenia w tym procesie zwykłym ludziom a nie tylko instytucjom państwowym. Podjęto tę decyzję o wszczęciu rozważań na temat swobody funkcjonowania obywateli Wspólnot. Zlecono ... ówczesnemu premierowi Belgii, Paulowi (od stycznia 1973r. do kwietnia 1794r. premierem Belgii był Edmond Leburton, a Paul Vanden Boeynants, o którego chyba chodzi był premierem dwukrotnie przez króki czas: 1966-68 i 1978-79), ale z rozmaitych powodów .... prawnym zajęła 10 lat i dopiero w roku 1984 inicjatywę przejęły 2 wiodące państwa UE - Niemcy i Francja i na mocy porozumienia z Saarbrucken doszło do ustalenia daleko idących ulg w zakresie kontroli granicznej Niemcy a obywatelami Francji, stopniowego jej znoszenia aż do całkowitego zniesienia kontroli granicznej.
Wobec aktu, że na terytorium ówczesnych Wspólnot Europejskich istniała już pewna tradycja obszarów swobodnego podróżowania. Mieliśmy z tym do czynienia w 2 przypadkach wówczas, a mianowicie z Unią Paszportową Beneluxu, między Belgią, Holandią
a Luksemburgiem oraz brytyjsko-irlandzkim tzw. Common Travel Area, czyli Wspólnym Obszarem Podróżowania. Dodam jeszcze aby zamknąć ten temat (coś o egzaminie w tym momencie - chyba żeby łatwiej było mówić na egzaminie) w 55 czy 54 W 1995 czyli po wejściu Szwecji, Finlandii i Austrii owe dwa pierwsze wymienione przeze mnie państwa wniosły jeszcze trzecią tradycję obszaru swobodnego podróżowania mianowicie Nordycką Unię Paszportową, która obejmowała obok Danii, Szwecji, Finlandii, Norwegii także Islandię. A zatem, zanim doszło do podpisania Układu z Schengen na obszarze dzisiejszej UE, choć trzeba uchylić ten czynnik czasowy, nie w 1984 ale dopiero po 1995 .... terytorium istniały doświadczenia związane w 3 obszarami swobodnego podróżowania (Beneluxu, bryt-irlandz. i nordyckim). A zatem w momencie podpisania Układu z Saarbrucken państwa Beneluxu zwróciły się z prośbą do Francji i Niemiec o włączenie się do tego porozumienia
i tym samym początkowa inicjatywa dwustronna została poszerzona i w 1985 roku doszło do podpisania słynnego Układu z Schengen - uczyniono to na statku płynącym Mozelą
i przepływającym właśnie przez luksemburskie miasteczko Schengen - stąd nazwa całego traktatu. Początkowo do Grupy Schengen, czyli państw-sygnotariuszy należało tylko
7 państw, jakkolwiek w negocjacjach brała udział większa ilość to jednak Brytyjczycy,
a w ślad za nimi Irlandczycy zdecydowali się nie wchodzić do tego systemu. Decyzję podjęła Wielka Brytania a Dublin stanął wobec wyboru albo wejścia w Schengen i zerwać dotychczasowe porozumienia o Common Travel Area z Wielką Brytanią albo nie wchodzić
i pozostać we wspólnym obszarze podróżowania z Brytyjczykami. Wybrał to drugie, zważywszy, że oba państwa, zarówno Irlandia jak i Wielka Brytania są krajami wyspiarskimi a zatem wszystkie granice zewnętrzne, z wyjątkiem granicy irl.-bryt. są granicami morskimi, w związku z tym kwestia zniesienia kontroli na granicach zewnętrznych obszaru Schengen
w zasadzie niewiele praktycznych różnic dawała natomiast wiodła do utraty kontroli nad przybyszami(?) na terytorium brytyjskie, ludzi z zewnątrz, albowiem System Schengen opierał się na 2 podstawowych zasadach -proszę żebyście państwa zapamiętali te zasady - pytam o nie na egzaminie. Te zasady to: zasada solidarności i tą jakość szczególnie sobie państwo podkreślcie, bo jak zobaczycie na kolejnych wykładach, jak będę omawiał poszczególne polityki unijne, występuje ona w każdej polityce unijnej - w związku z tym jeśli odnośnie jakiejkolwiek polityki zapytam się państwa na jakich zasadach się ona opiera, można bez ryzyka błędu powiedzieć, że na zasadzie solidarności i zastanawiać się nad kolejnymi - zysk na czasie.
Przejdę teraz do zasady solidarności i druga zasada, dotycząca już wyłącznie sprawy Schengen, i na zasadzie wzajemnego zaufania. Co to znaczy?
Pod terminem zasady solidarności w tym przypadku rozumiemy solidarne pokrywanie kosztów wspólnego polityki w tym przypadku ochrony granic zewnętrznych przez wszystkie państwa członkowskie grupy, bez względu na to czy mają one granice zewnętrzne czy też nie. Istnieje jeden taki kraj obecnie, mianowicie Luksemburg, którego wszystkie granice zewnętrzne są granicami z innymi państwami członkowskimi grupy - z tego by wynikało, że gdyby nie zasada solidarności Luksemburg nie partycypowałby w kosztach strzeżenia wspólnych granic zewnętrznych. Mamy kolejnego kandydata na tego typu państwo, mianowicie Republikę Czeską. Ona też graniczy ze wszechstron wyłącznie z członkami Unii - kiedy my wejdziemy do Schengen, Słowacja i Węgry, Czesi znajdą się w sytuacji Luksemburga - ich granice zewnętrzne będą granicami wewnątrzunijnymi, celnicy czescy będą cierpieli z powodu bezrobocia.
Zasada zaufania natomiast polega na tym, że poszczególne państwa członkowskie grupy ufają służbom granicznym partnerów, że one wykonują swoje zadanie zgodnie
z zasadami, porządnie. A zatem osoby wjeżdżające na terytorium grupy Schengen kontrolowane są tylko na jej granicach zewnętrznych a następnie na zasadzie zaufania poszczególne państwa wpuszczają je już na własne terytoria bez dodatkowych kontroli, przy czym jest obojętne z których krańców(?) granic zewnętrznych dana osoba dostanie się na obszar Schengen. Innymi słowy, jeśli ktoś przekroczy granice polsko-niemiecką może bez oporów podróżować aż do Lizbony i państwo Portugalskie ma zaufanie, że niemiecka służba graniczna wykonała swoją pracę solidnie.
W momencie tworzenia się systemu Schengen trwała debata w kwestii definicji pojęć które .... podpisywanego porozumienia. Przede wszystkim należało zdefiniować, co umawiające się strony będą rozumiały pod terminem „osoba” - i to okazało się przedmiotem kontrowersji. Z jednej strony ukształtował się obóz brytyjsko-irlandzko-duński a z drugiej kontynentalny, tak to nazwijmy. Brytyjczycy domagali się, aby pod terminem osoba rozumiano wyłącznie obywateli państw-stron układu. Ostatecznie odrzucono jednak koncepcję brytyjską posługując się logicznym dowodem, logiczną tezą, że jeśli celem układu jest ułatwienie podróżowania na obszarze umawiających się stron a tym samym(?) zniesienie kontroli granicznej na granicach wewnętrznych to musi to być zniesienie kontroli w stosunku do wszystkich podróżujących a nie tylko obywateli umawiających się stron, albowiem, żeby stwierdzić czy ktoś jest obywatelem czy też nie jest trzeba go skontrolować. To by z kolei wymagało utrzymania zarówno służ jak i instalacji na granicach wewnętrznych państw
a zatem wszelkie korzyści związane z obcięciem kosztów strzeżenia granic wewnętrznych tym samym byłyby nieosiągalne. Ustalono zatem, że pod terminem osoba rozumie się każdą osobę a nie tylko obywatela państw-stron(?). Wreszcie należałoby przedstawić, co będziemy rozumieć pod terminem granica. Pod tym terminem, w sensie Aquis Schengen zauważcie państwo, że podobnie jak Aquis Comminatair czyli dorobek prawny Wspólnot Europejskich mamy także Aquis Schengen, czyli dorobek prawne układu z Schengen. Aquis Schengen nawiasem mówiąc zostało włączone do Aquis Comminatair na mocy decyzji traktatu Amsterdamskiego z 1997 roku i od 1 maja 1999 jest częścią dorobku prawnego Wspólnoty Europejskiej(?). Czyli umowa, która wystartowała jako rodzaj wzmocnionej współpracy wiodących państw, najbardziej zaawansowanych w procesie integracji została włączona do dorobku prawnego Wspólnot, czyli tym samym jest w tej chwili uznawane a cześć aquis communautaire. I każde państwo kandydujące, ponieważ jest zobowiązane do przyjęcia całości A.C. nie ma możliwości odmowy udziału tak jak Brytyjczycy czy Irlandczycy swego czasu. Pod terminem granica w ramach A.C. rozumie się zatem zarówno:
tzw. zielone granice, czyli granice w terenie,
przejścia graniczne na tych granicach,
(myślę, że tylko na ten 3 element należy zwrócić uwagę, bo zapewne powszechne rozumienie terminu granica jest takie, jakie podałem przed chwilą) a zatem granice Schengen można przekroczyć także na terytorium państw członkowskich np. lądując na lotnisku „....” w Paryżu, gdzie też jest granica Schengen - a zatem wszędzie, gdzie istnieją punkty kontroli granicznej.
Przyjęty w 1985 roku układ, w roku 1991 został wzmocniony Konwencją Wykonawczą, ale wszedł w życie dopiero w roku 1995. Zauważcie państwo, że od momentu podpisania, do momentu wejścia w życie minęło 10 lat. Wydaje się oczywiste, że jest to okres wyjątkowo długi jak na wdrożenie porozumień międzynarodowych w ramach UE - porozumień, które nie wywoływały jakiś szczególnych kontrowersji. Chcieli je wdrożyć, nie było problemów
z przekonaniem którejś ze stron do podpisania porozumienia. Problem natomiast był zupełnie inny i chwila zastanowienia wyjaśnia nam go natychmiastowo. Zauważcie państwo, że mówimy o 2 epokach. Europie do roku 1985, kiedy wymyślano System Schengen i Europie roku 1995, kiedy on wszedł w życie a nawet już 1991, kiedy podpisano Konwencję Wykonawczą - to są 2 inne kontynenty z punktu widzenia skali wyzwań związanych
z nielegalną imigracją. Jak długo istaniał Związek Sowiecki a wraz z nim niesławnej pamięci Sistiema, czyli system strzeżenia granic zewnętrznych ZSRR i obozu sowieckiego, a zatem
i wszystkie instalacje graniczne z zasiekami, polami minowymi i karabinami maszynowymi, strzelającymi na fotokomórkę, patrolami żołnierzy, tak długo groźba zalewu Europy Zach. przez nielegalnych imigrantów ze wschodu w zasadzie nie istniała. A zatem państwa umawiające się w roku 1985 nie musiały zastanawiać się nad stworzeniem systemu zabezpieczenia własnych terytoriów przed napływem nielegalnej imigracji ze wschodu. Upadek ZSRR zmienił podstawę tej kalkulacji diametralnie. Jest rzeczą rzadko sobie uświadamianą w Polsce, a już tym bardziej na wschód od nas, że wsch. granica Polski jest
1. realnie strzeżoną pomiędzy Pacyfikiem a UE. Jak wiemy granice na obszarze postsowieckim nie są strzeżone w sposób rzeczywisty. Na dodatek, granica ta jest strzeżona realnie dziś, natomiast tak nie było w roku 1989. Polska, w okresie podległości ZSRR nie strzegła bowiem swojej granicy wsch. w jakiś specjalny sposób, po 1. dlatego, że nie było raczej chętnych do ucieczki z Polski do ZSRR, w tę stronę ruch się nie odbywał, natomiast Rosjanie skrupulatnie pilnowali by ich obywatele nie wychylali wolności i nie przedzierali się na zach. Oczywiści dostanie się do Polski nic nie gwarantowało .... realne granice istniały zatem na granicy Układu Warszawskiego i NATO a mimo to jeszcze na dodatek pomiędzy poszczególnymi państwami obozu sowieckiego też były skrupulatnie pilnowane, a już przede wszystkim granice sowieckie. A zatem infrastruktura strzeżenia granic, ilość straży granicznych, sprzętu, ilość funkcjonariuszy straży granicznej czy jeszcze wówczas Wojska Ochrony Pogranicza ze wschodnich były niewielkie - to wszystko należało zmienić
i początek lat 90. to czas, w którym UE w ramach programów preakcesyjnych a później akcesyjnych dla polskiego państwa kandydującego do Unii przeznaczyła na ten cel, przede wszystkim pod presją niemiecką, bo Niemcy jako największe państwo Unii najbardziej obawiały się, ze staną się krajem docelowym imigracji. Polska nie występowała przecież w tej roli kraju, w którym będą gromadzili się imigranci, tylko kraju tranzytowego, przez który będą przejeżdżali. Podobnie jak i szlaku handlu narkotykami z Tajlandii, Pakistanu czy Afganistanu, który biegł przez nasz kraj, ale to nie Polska jest głównym odbiorcą tego specyfiku. A zatem uszczelnienie tych granic było nie tylko istotnym zadaniem dla państwa polskiego, ale mogliśmy również w tym zakresie liczyć na wsparcie Unii, w tym jej największego państwa i bezpośrednio zainteresowanego, czyli Niemiec. Cała to sytuacja wyjaśnia nam jednak dlaczego aż 10 lat trwało wejście w życie układu z Schengen UE zaskoczona rozpadem bloku sowieckiego musiała dostosować struktury Schengen do nowych wyzwań, jakie się pojawiły a wcześniej nie istniały, czyli do groźby, zadania powstrzymania masowej, nielegalnej imigracji ze wschodu. W ramach tych dostosowań podjęto istotne, tzw. środki kompensacyjne. /takie pytanie także pojawi się na egzaminie - będę prosił
o wymienienie środków kompensacyjnych/. Co należy rozumieć pod tym pojęciem? Otóż, jak stwierdzili decydenci europejscy, należy skompensować ubytek bezpieczeństwa wewnętrznego, wynikający z likwidacji kontroli na granicach wewnętrznych państw członkowskich grupy Schengen poprzez wzmocnienie współpracy policji i służb granicznych i rozwinięcie infrastruktury kontroli granic zewnętrznych. Utworzony w związku z tym System Informacyjny Schengen tzw. SIS (Schengen Information System) oparty na biurach SIRENE
S - Supplementory
I - Information
R - Request
E - (et)
N - National
E - Entrance
czyli system umożliwiający żądanie dodatkowych informacji przy przekraczaniu danego odcinak granicy Schengen.
Jak już państwu mówiłem UE … do wymyślania nazw, które są skrótem
a jednocześnie jak się rozwinie ten skrót, to ma to jakiś sens a sam skrót brzmi poetycko. System umożliwiający dodatkowych informacji przy przekraczaniu granicy narodowej, czyli danego odcinka granicy wewnętrznego obszaru Schengen.
Pytanie: Czy mógłby pan powtórzyć, na czym dokładnie polegają te środki kompensacyjne?
Skompensowanie(?) współpracy policji, i ja to za chwilę rozwinę i system informacyjny Schengen, czyli komputerowa baza danych oparta na systemie biur SIRENE, do których służby graniczne poszczególnych państw członkowskich wprowadzają dane dotyczące różnych osób poszukiwanych, zarówno kryminalistów jak i osób zaginionych jak
i przedmiotów zaginionych np. jakiś skradzionych rzeczy. I tylko ten, kto wprowadził daną informację do systemu ma prawo jej usunięcia - one od momentu wprowadzenia są dostępne na wszystkich punktach kontroli granicznej granic zewnętrznych obszaru Schengen w ciągu 15 minut od momentu wprowadzenia. A zatem cały ten system przede możliwy jest dzięki rozwiniętej technologii informatycznej. Opóźnienia członkostwa Polski czy innych krajów związane są z tym, że potrzeba w tej chwili nowego systemu i trzeba go opracować - to są raczej późnienia w tej chwili po stronie UE niż Polski. Drugim elementem, (najprostszym do zapamiętania, z którym raczej nie ma problemu na egzaminie tj. z przypomnieniem sobie czego dotyczy?) to jest współpraca policji. Policja uzyskała 3 podstawowe uprawnienia
w ramach systemu Schengen. Mianowicie, prawo do:
Prawo do gorącego pościgu, czyli do ścigania umykających przestępców czy umykającego przestępcy, pod warunkiem oczywiście, że są oni ścigani tuż po popełnieniu przestępstwa, ponieważ nie ma posterunków granicznych, kontroli granicznej w związku z czym, przestępcy mogą swobodnie przejechać granicę wewnętrzną w obszarze Schengen byłoby nieporozumieniem gdyby ścigająca ich policja musiała zatrzymywać się z piskiem opon przed dawnymi przejściami granicznymi i ze smutkiem w oczach patrzeć jak przestępcy się oddalają na terytorium innego państwa. A zatem ma prawo przekroczyć granicę i kontynuować pościg w głąb terytorium innego państwa grupy Schengen. Oczywiście musi zaprzestać tej operacji na 1. żądanie państwa gospodarza i poinformować gospodarza tak szybko jak to jest możliwe o zaistnieniu takiej sytuacji.
Możliwość prowadzenia pracy obserwacyjnej, czyli mówiąc po ludzku obserwacji czy śledzenia grupy przestępczej o ile jej działalność ma charakter transgraniczny. Również pod tymi samymi warunkami, czyli powiadomienia państwa gospodarza jak najszybciej i zaprzestania na jego żądanie.
Prawo do dokonania prowokacji politycznej, czyli zakupu kontrolowanego. Jeśli dostawa jakiś nielegalnych rzeczy, czy narkotyków czy to broni, czy też materiału ... Czy czegokolwiek, co jest przedmiotem szmuglu, przemytu, co przecież z natury rzeczy ma charakter transgraniczny i jest obserwowane przez policję,,, to policja przez podstawionych prowokatorów może skłonić grupę przestępczą do dokonania transakcji transgranicznej i aresztować ich w trakcie jej przebiegu. Mam nadzieję, że z filmów kryminalnych znacie państwo taką operację - zakup kontrolowany.
Jeszcze przed podpisaniem Układu z Schengen powstała osobna struktura, która później została w ramach Schengen wykorzystana - a mianowicie, grupy TREVI. Trevi tak naprawdę jest fontanna w jednym z pałaców o tej samej nazwie przy Palazzo di Trevi, ale ponieważ tam odbyło się spotkanie wymyślono jak się powinna grupa nazywać. Grupa nazywa się:
T - terrorisme
R - radicalisme
E - extremisme et
V - violance
I - internationale,
Co nam od razu mówi, czy zajmuje się ta grupa. Powstała w 1975 a 31 maja 1977 została podzielona, rozwinięta na kolejne grupy: Trevi I, Trevi II, Trevi III, później w 1988r. powstałą jeszcze Trevi 92.
Grupa Trevi I zajmuje się zwalczaniem terroryzmu, czyli konkretnie zbieraniem informacji na temat organizacji terrorystycznych i sposobów funkcjonowania osób do nich przynależnych a także ich działalności.
Grupa Trevi II zajmuje się wyekwipowaniem, wyposażeniem policjantów a także od czasu tragicznych wydarzeń bodajże z 1986 roku na stadionie w Heizel (Belgia) być może, że ktoś z państwa interesujący się historią sportu pamięta takie wydarzenie - doszło tam do starć pseudokibiców i licznych ofiar w związku z załamaniem się trybun. Od tego momentu Grupa Trevi II jest odpowiedzialna za monitorowanie pseudokibiców - którzy mają oni również przecież skłonności do aktywności międzynarodowej a zatem trzeba ich i na tym poziomie zwalczać.
Grupa Trevi III zajmowała się zwalczaniem przestępczości związanej z narkobiznesem, z praniem brudnych pieniędzy, przemytem.
Grupa Trevi 92 została powołana specjalnie w związku z Schengen dla monitorowania kwestii nielegalnej imigracji.
Po włączeniu aquis Schengen do aquis communautaire całość została przekształcona, nie ma w tej chwili Grup Trevi, zostały one przekształcone w tzw. Drugą Grupę Sterującą. Natomiast grupa ad hoc do spraw imigracji, która również, która również została utworzona w ramach systemu unijnego została przekształcona w Pierwszą Grupę Sterującą. Obok tego, powołano do życia także Europol, który jest w zasadzie bazą danych, rodzajem skrzynki pocztowej, nie jest to komisja sensu stricte tzn. nie prowadzi pracy operacyjnej i jest zresztą oskarżana o dublowanie funkcji Interpolu organizacji, która istnieje od okresu międzywojennego, od 1923 roku a od 1956 ma tę właśnie nazwę, czyli Interpolu, oczywiście z przerwą wojenną - w czasie II wojny światowej nie funkcjonowała, tym bardziej, że od 1938 r. jej siedziba była w Berlinie, więc było trudno nawiązać współpracę w latach 39-45.
Sytuacja ta, istnieje, jest jednym z najistotniejszych problemów dla funkcjonowania Systemu Schengen jest kwestia skuteczności kontroli granic zewnętrznych. Dlatego też, należy mocno podkreślić, że wejście do Grupy Schengen nie jest związane ani z podpisaniem traktatu Schengen, ani z jego ratyfikacją prze wszystkie umawiające się strony, jest natomiast rezultatem pozytywnej oceny, czy warunkiem jest pozytywna ocena ze strony Komitetu Wykonawczego Schengen, czyli władzy zwierzchniej Grupy Schengen, który to Komitet Wykonawy Schengen od momentu włączenia aquis Schengen do aquis communautaire nie jest niczym innym jak Radą Unii Europejskiej obradującą w składzie Ministrów Spraw Zagranicznych i Sprawiedliwości, czyli możecie się państwo spotkać z terminem Rada GHH, jeżeli będzie w jakimś tekście napisane Rada GHH tzn. Rada do Spraw Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Zagranicznych, która jednocześnie jest Komitetem Wykonawczym Schengen. Sam układ z Schengen czy może powinienem jeszcze wcześniej wspomnieć składał się z 8 tzw. tytułów, czyli rozdziałów, powiedzmy po polsku, ale w polskiej nomenklaturze przyjęła się także nomenklatura żargonu unijnego.
Ustalenia pojęć
Zniesienie kontroli na granicach wewnętrznych i przemieszczanie się osób
Uprawnienia policji
System Informacyjny Schengen (SIS, to też warto zapamiętać)
Ochrona danych osobowych
Transport, przemieszczanie towarów
Komitet Wykonawczy Schengen
Ustalenia końcowe
Być może, że pomyliłem numeracje, ale to nie było istotne. Obecnie, gdy system już okrzepł, mamy dosyć specyficzną sytuację w związku z zasadą, o której wspomniałem tzn. że decyzję ostateczną podejmuje Komitet Wykonawczy Schengen odpowiadający … służby państwa kandydującego dostatecznie solidnie wykonują swoje zadania, aby można było to państwo opuścić by znieść kontrolę na granicach między obszarem Schengen a państwem wchodzącym do tego obszaru. Z początkowych 7 państw, jakie przystąpiły do Układu Schengen, czyli wspomnianych 3 państw Beneluxu, Francji, Niemiec oraz Hiszpanii
i Portugalii w następnych latach dołączyły do układu Włochy i Austria a także Szwecja
i Finlandia. Natomiast problemy miała Grecja. Pewne miała też Szwecja, ale one związane były raczej z terminem ratyfikacji, procedurami prawnymi a nie technicznymi problemami. Problemy miała za to Grecja i to techniczne. Komitet Wykonawczy Schengen nie chciał uznać solidności służb greckich - greckiej ochrony granic a to z kolei wynikało z faktu, że granica grecka na Morzu Egejskim, granica morska, jest niezwykle trudna do strzeżenia
z uwagi na tzw. wyspy żabie to nie jest nazwa archipelagu, tylko charakteru wysp, jeśli tak można to określić. Mianowicie drobne wysepki, rozsiane na Morzu Egejskim między Turcją
a Grecją położone … pasie odległości, tak że można przepłynąć całe morze wpław - od wysepki do wysepki bez szczególnego sprzętu można się przedostać i to oczywiście powoduje spore trudności w strzeżeniu takiej granicy - trudno zaorać pole, zastawić jakieś zasieki czy rozmieścić posterunki …… (nie słychać) a zatem … z pewnym opóźnieniem
w zakresie wejścia Grecji. Dwa państwa jak już mówiłem odmówiły wejścia, ale w ramach stałej Unii 15, mimo nieobecności GBr. i Irl. w Grupie Schengen pozostawało 15 państw.
A to z uwagi na fakt, że Grupa Schengen zgodziła się na przyjęcie do swojego grona Norwegii i Islandii, ponieważ Finlandia, Szwecja i Dania były we wspólnym obszarze - wspomnianej przeze mnie Nordyckiej Unii Paszportowej. Norwegia liczy ok. 4 mln mieszkańców, Islandia nieco ponad 200 tys. W związku z tym, że oba kraje są … bogate nikt nie spodziewał się najazdu wygłodzonych Norwegów i Islandczyków na bogatą UE.
W związku z czym, nie było żadnego problemu z przyznaniem im swobody podróżowania
i pewnie podobnie byłoby z bogatą Szwajcarią gdyby tylko zechciała uczestniczyć w tym systemie. Stąd też mamy w Grupie Schengen 2 państwa, które nie należą do UE, państwa stowarzyszone z obszarem Schengen i 2 państwa, które należą do UE a nie należą do Grupy Schengen - Zjednoczone królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej i rewir(?) irlandzki.
Problem członkostwa w Schengen stanowi istotne wyzwanie dla Polski. Przy czym, jest to ten element, w którym występuje sprzeczność wagi interesów. Musimy po prostu dokonać wyboru, raczej dokonywać go w ramach prowadzonej gry w UE z jednej strony
i w kontaktach z naszymi wschodnimi sąsiadami z drugiej. Jak już państwu wspomniałem polska granica wschodnia jest 1. realnie strzeżoną między Pacyfikiem a UE. Zachodnioeuropejska opinia publiczna jest bardzo przewrażliwiona na punkcie nielegalnej imigracji, szczególnie w kontekście doświadczeń związanych z nielegalną imigracją
z południa, muzułmańską. Ale także i problem nielegalnych imigrantów przecież nie tyle
z Ukrainy, Białorusi czy Rosji, ale Pakistanu, Tajlandii, Afganistanu(?), Dalekiego Wschodu czy nawet Wietnamu i Chin jest problemem, który także jest brany pod uwagę. Jednocześnie ze względów wewnątrzpolitycznych, jakkolwiek jest to wyobrażenie błędne, to to, co staram się zawsze podkreślić, nie dotyczy tylko dzisiejszego prymatu, ale w ogóle natury stosunków międzynarodowych - studenci tego kierunku powinni się tutaj dobrze uświadamiać - wyobrażenia opinii publicznej, masowe wyobrażenia ludzi na jakiś temat, nawet jeśli są błędne, są rzeczywistością polityczną, twardym faktem politycznym, który kształtuje zachowania innych uczestników tej gry. A zatem, pomimo iż prosto można wykazać, że system wizowy, który jest jednym z elementów układu z Schengen, twardy, restrykcyjny system wizowy - UE broni się przed napływem imigrantów prowadząc politykę trudnej wizy jest uważany powszechnie w Europie Zachodniej za skuteczny instrument powstrzymywania nielegalnej imigracji. Stąd też, jak może państwo wiecie, polskie wysiłki na rzecz zniesienia wymogu wizowego wobec Ukrainy są nieskuteczne, chociaż nasze wzajemne relacje są pod tym względem bardzo dobre. Polacy mogą jeździć na Ukrainę bez wiz a Ukraińcy do Polski jeżdżą z wizami, ale te wizy są wydawane bezpłatnie. Polska zatem usiłuje przekonać swoich partnerów unijnych, że skoro UE, jak sama lubi o sobie mówić, jest ekonomicznym mocarstwem ... skoro koniecznie chce mieć wizy, to może je wprowadzać czy utrzymać
i sprawdzać przyjeżdżających możliwie dokładnie .... natomiast może warto by pomyśleć
o polskim rozwiązaniu, czyli o rezygnacji za pobieranie opłat z wystawianych wiz, ale te opłaty są, poza wszystkim, również elementem zmniejszającym skalę nacisku imigracyjnego - mniej ludzi przyjeżdża, bo ich po prostu nie stać. Jeśli za wizę trzeba zapłacić 50-60 euro to jest to suma dla obywateli Ukrainy czy Białorusi na tyle poważna, że część osób odpada zanim rozpocznie starania.
A z drugiej strony, bo zacząłem o błędnych wyobrażeniach, chwila zastanowienia pozwala dojść do wniosku, że wizy nie mają żadnego znaczenia, mają zerowy wpływ na skalę nielegalnej imigracji, albowiem nielegalnie imigranci nie występują o wizy, tylko przekradają się przez zieloną granicę, przewożeni są w kontenerach i nikt żadnych dokumentów nie sprawdza. To po raz 1. zostało dokładnie pokazane przez doświadczenie Słowacji. Słowacy wcześniej wprowadzili wizy i to twarde dosyć, bez żadnych ulg w relacjach z Ukraińcami. Słowacja, przypomnę ma 60 km granicy z Ukrainą, czyli niewiele. Okazało się, że skala nielegalnej imigracji przed wprowadzeniem wiz i po wprowadzeniu jest dokładnie taka sama. Ale skoro politycy zachodni podlegają weryfikacji wyborczej a wyborcy są przekonani, że wizy są ważnym elementem powstrzymywania nielegalnej imigracji, w związku z czym wizy będą. Nie mamy siły politycznej przekonania naszych partnerów ze powinno być inaczej. Choć z 2. strony wyraźnie odcinamy się w ten sposób w kontaktach w Ukraińcami
i Białorusinami, co jest sprzeczne z polskim interesem w zakresie polityki zagranicznej i to wysokiej polityki, a nie jakichś drobnych interesów tylko zasadniczych celów polskiej polityki zagranicznej. Trzeba pamiętać o naszym własnym doświadczeniu lat 70. i 80., kiedy to stosunkowo duża swoboda podróżowania, w porównaniu oczywiście, nie do dzisiejszej, ale w porównaniu ze swobodą jaką mieli obywatele NRD, Czechosłowacji czy ZSRR - Polska
w ramach bloku sowieckiego miała stosunkowo dużą swobodę podróżowania, co w istotny sposób przyczyniło się do podważenia prestiżu ustroju - Polacy jeździli na zachód, widzieli jak wygląda wyzysk kapitalistyczny, porównywali z przodującym ustrojem fundowanym(?) przez wschodniego sąsiada i wyciągali wnioski. Te wnioski oczywiście były miażdżące dla tez głoszonych przez propagandę komunistyczną. A zatem w naszym żywotnym interesie narodowym leży, aby Ukraińcy i Białorusini a także Rosjanie mogli przyjeżdżać do Polski czy do Unii i patrzeć, że świat jest inny jak ten opisywany np. w telewizji Łukaszenki, i warto dla tego zrezygnować z opłat wizowych. ta argumentacja nie trafia jednak do naszych partnerów i nie ma szans byśmy ich przekonali, nawet poważniejsze argumenty... ta sprawa już obecnie straciła byt z uwagi na decyzję UE z Helsinek z 1999r. O zaproszeniu kolejnych
6 państw do członkostwa w UE. Ale pamiętajcie państwo, że między 1997 a 1999 istniała sytuacja, w której zaproszone były tylko Polska, Czechy, Węgry i Estonia z Europy Środkowej, jeszcze oczywiście Słowenia i Cypr, natomiast nie zaproszona była Słowacja, Łotwa i Litwa. W związku z tym UE naciskała na Czechy, żeby budowali twardą granicę Schengen ze Słowacją, podobnie na Węgry a trzeba pamiętać, że na południu Słowacji mieszka 600tys. Węgrów. Podobnie Węgrzy proszeni byli o oddzielenie się twardą granicą Schengen od Rumunii, gdzie mieszka 2,5 mln Węgrów w Siedmiogrodzie a Estończycy mieli zbudować twardą granicę z Łotwą, chociaż, jeśli potraficie sobie państwo wyobrazić granicę estońsko-rosyjską, to ona jest stosunkowo łatwa do strzeżenia bowiem spory jej fragment to jezioro Pejpus (Czudzkie), zatem jest pewna przeszkoda naturalna, na której można się oprzeć. Natomiast granica z Łotwą jest otwarta. Na dodatek, jeśli weźmiemy proporcje - Polska, powiedzmy, że jakoś by sobie poradziła z tym, ale wyobraźcie sobie Estonię, która ma 1,4 mln mieszkańców i jaka musiałaby być proporcja jej terytorium i ludności (?) do długości strzeżonych granic, które były budowane, o czym wszyscy wiedzieli, na parę lat, bowiem wszyscy wiedzieli, że Łotwa będzie kolejnym kandydatem i tę granicę Schengen trzeba będzie zburzyć. Więc po co, inwestować w infrastrukturę, w strażnice, w systemy komputerowe na kilka lat, żeby to później burzyć. Dlaczego robić worek wokół Słowacji - granice z Polska, granice z Czechami, granice z Węgrami, zamiast zamknąć 60 km granicy z Ukrainą i przyjąć Słowację do tego systemu. Mimo tak ważkich argumentów, zauważcie państwo, że tej argumentacji nic nie można przeciwstawić(?). Wymóg był bezsensowny. A jednak był - zarówno Estończykom jak i Polakom i Węgrom i Czechom kazano robić granice między 97 a 99. To na szczęście później zostało odwołane w związku z decyzją polityczną o zaproszeniu kolejnych państw Grupy Helsińskiej, ale to nam pokazuje, jak trudne są negocjacje z Unią w zakresie liberalizacji Systemu Schengen w kontaktach z naszymi wschodnimi sąsiadami, na czym istotnie Polsce zależy. A zatem jeszcze może jeden przykład: począwszy od 97 roku Polska zaczęła wprowadzać zaostrzony reżim na swoich granicach wschodnich właśnie w ramach przygotowania się do Schengen, wprowadzono
tzw. vauchery(?), konieczność zakupywania specjalnych dokumentów pozwalających na pobyt w Polsce(??) dla obywateli państw sąsiadujących z nami od wschodu, co spowodowało gwałtowne załamanie się handlu bazarowego. To bardzo silnie odczuła zarówno Łódź,
w związku z handlem w np. Tuszynie, jak i Białystok czy Przemyśl - generalnie ściana wschodnia, gdzie szczególnie na tamtym właśnie obszarze ów handel stanowił istotne źródło dochodu okręgów dotkniętych bezrobociem. A zatem Polska dokonywała istotnych poświęceń w imię wejścia do Grupy Schengen. Sama zresztą została zwolniona w wymogu wizowego przez UE, jak wiecie państwo podróżujemy już bez potrzeby uzyskiwania wizy.
W związku z tym, rząd polski obecnie stoi przed dosyć trudnym dylematem, a mianowicie musimy sobie odpowiedzieć na pytanie wyższy interes Polski wymaga jak najszybszego wejścia do Grupy Schengen i zapłacenia kosztów w postaci odcięcia się twardą granicą Schengen od Ukrainy i Białorusi, czy odwrotnie. Czy należy przedłużać czas utrzymania względnej otwartości granic wobec Ukrainy i Białorusi, opóźniając wejście do Schengen
i płacąc tym samym cenę na forum europejskim poprzez otwierania nowego pola krytyki - Polska będzie krytykowana za niedotrzymywanie zobowiązań, oczywiście także, gdyby to zrobił obecny rząd będzie przedmiotem silnego ataku ze strony opozycji, że jest bardzo antyeuropejski. Myślę, że nie jest to dylemat ideologiczny - nie ma nic wspólnego z pro- czy antyeuropejskością - jest to konieczność odpowiedzenia na zarysowane przeze mnie pytanie, które wcale nie jest proste.
Moim zdaniem wymogi wyższej polityki powinny nas skłaniać do opcji wschodniej, sądzę, że (to co teraz mówię nie będzie przedmiotem egzaminu) niedogodności przy przekraczaniu granicy polsko-niemieckiej są na tyle znikome, że dla ich usunięcia nie warto jest poświęcać otwartości granic na wschodzie. Natomiast, oczywiście ma to istotne znaczenie ekonomiczne dla przewoźników, bo te niedogodności, oczywiście mam na myśli podróżowanie osób indywidualnych, prywatnych, tak jak my przejeżdżający granicę, natomiast przewoźnicy, którzy transportują towary oczywiście tracą na sytuacji, jaka dziś istnieje i byłby to jednak zysk ekonomiczny gdyby taką granicę absolutnie zniesiono. Państwo jednak nie jest przedsiębiorstwem, jego głównym celem nie jest maksymalizacja zysku,
w sensie zysków finansowych. A zatem wymogi naszej polityki wschodniej, jak sądzę, powinny skłaniać do cichego przedłużania trwającej sytuacji, oczywiście demonstrowanie woli nie wchodzenia do Schengen jest nonsensowne. Wręcz przeciwnie - powinniśmy demonstrować wolę wejścia. Natomiast istotnym celem jest utrzymanie w miarę liberalnego systemu kontraktów z Ukrainą i Białorusią.
Sam problem Schengen był także istotnym elementem stosunków unijno-rosyjskich, wokół Królewca (zdaje się, że był przedmiotem moich wystąpień wcześniej, czy to nie dla państwa było - to wymaga osobnego wykłady 1,5 h wiec nie będę na to poświęcał za wiele czasu, ale ponieważ nie będzie okazji parę słów powiem). Otóż w roku 2001-2002 doszło do silnej kontrowersji unijno- rosyjskiej w zakresie tranzytu pomiędzy obwodem Kaliningradzkim a Rosja właściwą wobec perspektywy wejścia Polski i Litwy do Unii, które to terytoria odcinały enklawę kaliningradzką od .... Federacji Rosyjskiej i jest ciekawym, dlaczego doszło do tego właśnie w roku 2002. Myślę, że trzeba wziąć pod uwagę 11 września i zwrot, jakiego dokonał Putin, proamerykański, co wymagało na potrzeby wewnętrzne, wewnątrzrosyjskie zademonstrowania, że prezydent Federacji Rosyjskiej jest twardym obrońcą narodowego interesu rosyjskiego - musiał więc znaleźć jakieś pole konfliktu
i wypadło na tranzyt wokół Królewca. Myślę, że teza odwrotna, jaką głosili Rosjanie, że chodzi o prawa, wygodę obywateli Federacji Rosyjskiej przynajmniej dla polskiej publiczności brzmi mało wiarygodnie. Należy sobie zadać pytanie, czy jest prawdopodobne, że rząd rosyjski w swoich poczynaniach międzynarodowych kierował się wygodą obywateli państwa rosyjskiego. Myślę, że nie jest to prawdopodobne - w każdym razie innych takich przypadków nie znam. To było zresztą dosyć ciekawe w rozmaitych aspektach zagadnienie. Rosjanie od 97 r. domagali się korytarzy eksterytorialnych przez Polskę i Litwę, co było powtórzeniem żądań Hitlera z 1939 r. nawet, co do regionów, którędy te korytarze miałyby iść - z góry było to skazane na niepowodzenie. Na dodatek zabawne było w tym wszystkim to, że nie da się z Kaliningradu przez Litwę pojechać do Rosji nie przejeżdżając przez jeszcze jedno państwo - albo przez Białoruś albo przez Łotwę. Rosjanie w swoich negocjacjach natomiast zapomnieli o tymi negocjowali z samą Litwą, Łotwy nie pytali o zdanie. Przez Polskę natomiast, jak wykazały badania tranzyt(?) obejmował ok. 2% wjeżdżających, Rosjanie domagali się korytarza eksterytorialnego pomiędzy Białorusią ... grodzieńszczyzny, przez .... augustowskie do obwodu kaliningradzkiego - to było jeszcze przed całą aferą Rozpudy, więc nikt nie pamiętał, że w tamtym regionie jest puszcza - nic nie ma: żadnej grogi, żadnego tranzytu, trzeba wszystko zbudować od początku - stąd też wszystko jest bezprzedmiotowe - jakieś opowieści ludzi nieświadomych realiów ... na miejscu(?). Kiedy już w 2002 r. się zorientowali, że rzeczywiście tam jest puszcza, wtedy naciskali już tylko na Litwę. I Komisja Europejska po początkowym, dosyć twardym stanowisku ostatecznie zaczęła pod wpływem Niemiec i Francji, (pamiętajcie państwo, że to już jest era Schroedera, znanego przyjaciela prezydenta Putina) zaczęła naciskać na Litwę i Litwini zażądali wówczas gwarancji, co wiąże się bezpośrednio z Schengen, iż kiedy Litwa będzie przystępowała do Schengen Niemcy nie podniosą, czy nikt nie podniesie lamentu, że służby graniczne Litewskie nieskutecznie pilnują granicy, albowiem Rosjanie z pociągi przejeżdżające przez Litwę wyskakują i udają się na nielegalną imigrację w głąb Unii. Ci sami Niemcy, którzy naciskali na Litwę, żeby przepuściła pociągi tranzytowe bez kontroli, bez wiz, później będą blokowali w Komitecie Wykonawczym Schengen członkostwo Litwy w Schengen pod pretekstem, że Rosjanie wyskakują z pociągów (a oczywiście tak było - wyskakiwali). W związku z tym, i tu znów jest element humorystyczny, ale pokazujący, jak ważna jest wiedza teoretyczna. Litwini ostatecznie wynegocjowali ustalenia, w których przyjęto, że tranzyt będzie się odbywał na zasadzie high speed & non stop, czyli pociągi miały jechać z dużą prędkością i się nie zatrzymywać. Kiedy już podpisano porozumienie okazało się, że , co było oczywiście do przewidzenia dla Polaków i Litwinów, ale nie dla Niemców, że na obszarze postsowieckim stan techniczny infrastruktury kolejowej nie pozwala na żadne high speed w związku z czym, trzeba najpierw zainwestować duże pieniądze unijne żeby wypełnić te zobowiązania i w ten sposób koleje litewskie nieco zyskały w całym układzie - sprawę odroczono do roku 2007, Litwa w międzyczasie weszła do Unii, negocjowała już z innych pozycji. Podstawowe porozumienie ... podpisano w listopadzie 2002 roku, ono obejmowało specjalne dokumenty free travel, które nazywają się inaczej, ale faktycznie pełnią rolę wiz. Jeszcze dla kolejnego argumentu, podważającego tezy rosyjskie można dodać, że na mniej więcej milion obywateli Federacji w obwodzie kaliningradzkim, tylko 250 tys ma paszporty, czyli podstawowe dokumenty podróży, których wydawanie leży w gestii władz rosyjskich a nie unijnych. W związku z czym, jeśli rząd rosyjski bardzo troszczy się o swobodę podróżowania swoich obywateli to najpierw powinien im wydać paszporty a później zacząć negocjować inne rzeczy. UE ofiarowała się nawet sfinansować wydanie paszportów dla obywateli mieszkających w obwodzie kaliningradzkim, tylko chodzi oczywiście o paszporty o odpowiednim standardzie a nie takie, które się sfałszuje na byle kserokopiarce, jak dawne paszporty sowieckie, a zatem z zabezpieczeniami chipowymi, elektronicznymi itd. Ale Federacja Rosyjska oczywiście tym razem nie uwzględniła wygody swoich obywateli, nie zgodziła się na sfinansowanie paszportów dla miliona obywateli Federacji Rosyjskiej, bowiem wtedy oni mieliby inne paszporty niż pozostałe 140 mln, a UE oczywiście nie była gotowa sfinansować operacji wymiany wszystkich paszportów obywateli Federacji Rosyjskiej. Nie było.... żadnych alternatywnych tras przejazdu, czy to promowej przez Bałtyk czy lotniczych - był to ewidentnie spór będący teatrem politycznym niż rzeczywistym sporem o rozwiązanie sytuacji w terenie.
Wśród ekspertów polskich rozważane są rozmaite opcje złagodzenia reżimu Schengen czy to przez przyznawanie w Europie (?) wiz narodowych czy to ulgi w zakresie zniesienia opłat, ale jak dotąd UE żadnych konkretnych rozwiązań w tym zakresie nie przyjęła - prowadzi nadal politykę twardej dostępności własnego terytorium, a trzeba przyznać, że to nasze kraje, czyli nowe państwa członkowskie Unii mają z tym największy problem, bo to
w naszym regionie są najdłuższe granice lądowe. Podobnie nacisk(?) imigracyjny istnieje od pd, ale trzeba pamiętać, że tam przeszkodą jest Morze Śródziemne. W związku z czym oczywiście Hiszpanie mogą twierdzić, że podobnie jak Polska mają lądową granicę
z Marokiem ............ ale to są drobne enklawy i oczywiście jest prawdą, że granice w Afryce nie są strzeżone a zatem Hiszpania przyjmuje na siebie nacisk imigracyjny od Kapsztadu, RPA poczynając, no ale jednak uznajmy, że .... i..... są łatwiejsze do strzeżenia niż granice wschodnie Polski, główne Polski właśnie, bo Finlandia z racji uwarunkowań naturalnych, czyli surowego klimaty i rozległych lasów przez większą część roku jest trudnym terenem do przedzierania się przez zieloną granicę. Ten nacisk idzie zatem raczej na Polskę, Słowację, kraje bałtyckie.
Przez pewien krótki czas istniał pomysł stworzenia Europejskiej Służby Granicznej, na szczęście został zarzucony. Sądzę, że byłby on bardzo kontrowersyjny, szczególnie
w Polsce. Był on wywołany w znacznej mierze wolą zapewnienia pracy dla tych funkcjonariuszy służb granicznych i celnych starych państw członkowskich UE, którzy by ją tracili po rozszerzeniu. Jednakże, jak łatwo sobie wyobrazić nagłówki polskich gazet
w sytuacji w której pogranicznik niemiecki i rosyjski spotkaliby się na wspólnej granicy
w Polsce. To może nie jest najlepszy pomysł ze względu na opinię publiczną a także i nie ma takiej potrzeby. Polska straż graniczna i służba celna wypełnia swoje zadania, nie potrzebuje w tym zakresie pomocy.
Czy macie państwo jakieś pytania dotyczące Schengen?
Jeśli nie, to przejdę do obiecanej synergii czarnomorskiej. Jak państwo wiecie w ramach Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii a także stosunków zewnętrznych UE istnieją pewne wymiary geograficzne, istnieje:
Wymiar Północny, od 1997 wprowadzany przez Finlandię, rozwinięty za jej prezydencji w roku 99 i potem prezydencji szwedzkiej. Wymiar ten ma charakter ekologiczno-ekonomiczny i regionalny współpracy transgranicznej w zakresie transportu, policyjnej(?) ochrony wspólnych granic a także zwalczaniu zagrożeń dla środowiska naturalnego oraz zagrożeń związanych z epidemiami i rozwiązania problemu złomu nuklearnego na pn Rosji, w bazach marynarki wojennej, gdzie ponad 100 okrętów podwodnych rdzewieje w Zatoce Aleksandryjskiej w Murmańsku z reaktorami jądrowymi i trzeba coś z tym zrobić. Jest to zatem jeden z przykładów już funkcjonujący.
Innym przykładem polityki regionalnej Unii, w sensie polityki zagranicznej, kierunku geograficznego polityki zagranicznej Unii jest tzw. Proces Barceloński, czyli Wymiar Śródziemnomorski, skierowany do państw Morza Śródziemnego ale pod tym terminem rozumie się wyłącznie kraje arabski i Izrael - nie rozumiemy pod terminem Wymiaru Śródziemnomorskiego Bałkanów czy też problemów grecko-tureckich.
I obecnie rozważany jest 3. taki kierunek. Przygotowywano więc projekt Komisji Europejskiej pod nazwą SYNERGII CZARNOMORSKIEJ, czyli współpracy w basenie Morza Czarnego.
Państwami, które mają być partnerami w owej współpracy są trzy kraje przyjęte, czyli Rumunia, Grecja i Bułgaria oraz nieunijne państwa, czyli z których 1 jest kandydatem, mianowicie Turcja, a pozostałe nie, niektóre się starają, niektóre nie, czyli Mołdawia, Ukraina, Rosja, Gruzja, Armenia i Azerbejdżan. Podobnie jak Wymiar Pn Synergia Czarnomorska ma nie mieć osobnej linii finansowania - to oznacza, że nie będzie osobnej ścieżki budżetowej, odrębnych funduszy, które mogłyby być spożytkowane na rzecz realizacji celów tej polityki. Wszystko będzie finansowane w ramach Europejskiego Instytutu Polityki Sąsiedztwa, która to polityka istnieje od 2003 roku i sama Synergia Czarnomorska będzie jednym z instrumentów tejże polityki obszarowej, polityki sąsiedztwa. Polityka ta ma również obejmować ściśle regionalny wymiar(?) europejski, co oznacza, z jednej strony będą czarnomorskie państwa nie będące członkami UE a z 2. tylko czarnomorscy członkowie UE, a nie wszystkie państwa UE. Z pewnym wyjątkiem, mianowicie, że Grecja nie jest państwem czarnomorskim, ale jest na tyle blisko, że została zaproszona być może jako jedyny ze „stary” członek UE w regionie. Jest precedens, mianowicie taki, że w Wymiarze Pn jako państwa partnerskie biorą udział również Norwegia i Islandia pa nie są członkami UE. Oczywiście przedmiotem Wymiaru Pn jest Rosja a donatorami pomocy bogate państwa zachodnie, w tym również południe(?). Jest jednak istotna różnica chwila zastanowienia pozwala nam stwierdzić, że w ramach Synergii Czarnomorskiej nie ma państw donatorów: Grecja jest najbiedniejszym państwem starej Unii, co do Rumuni, Bułgarii myślę, że nie muszę ich szerzej prezentować jako krajów o dużej zdolności do udzielania pomocy finansowej sąsiadom, natomiast pozostałe państwa same jej oczekują - Mołdawia, Ukraina, Rosja, Gruzja, Azerbejdżan, Armenia. Powołanie tej inicjatywy stawia przed Polską bardzo trudne zadanie polityczne, nie wiemy jeszcze, jaką drogę obrać. Dlaczego jest to trudne zadanie? /lepiej nadaje się to na ćwiczenia niż na wykład bo byłbym ciekaw państwa opinii - czy mamy to poprzeć, czy mamy się przeciwstawić czy nic nie robić czy może jakoś to zmienić, takie pytania oczywiście musimy sobie zadawać, ale odpowiedź niestety wcale nie jest prosta/. Mamy do wzięcia pod uwagę następujące czynniki. Jak już powiedziałem Synergia Czarnomorska nie daje dodatkowego strumienia finansowego, zatem nie jest to gra o pieniądze. Jest to inicjatywa regionalna, biorąc pod uwagę skład państw członkowskich według planów, jakie obecnie istnieją nie ma w niej miejsca dla Polski, nie będziemy tam reprezentowani. A ponieważ będzie to forum kontaktów między UE a państwami Synergii Czarnomorskiej rzeczą dla nas najistotniejszą jest fakt, że będą tam rozstrzygane relacje, może nie wszystkie istotne, nie wiemy, w jakiej skali, relacje między UE a Rosją i UE a Ukrainą. Nie możemy sobie pozwolić, by relacje między UE a Rosją i UE a Ukrainą były rozstrzygane bez Polski, natomiast z udziałem Grecji, która z uwagi na solidarność prawosławną i dosyć głęboki antyamerykanizm jest, że użyję terminu stosowanego wobec Polski koniem trojańskim Rosji w UE. Jednocześnie, istotnym elementem, jaki musimy wziąć pod uwagę jest stanowisko Turcji, którego jeszcze nie znamy - nie wiemy, czego chcą Turcy w tym zakresie. Możemy się tylko domyślać, że ich rozważania koncentrują się wokół odpowiedzi na pytanie - Czy Synergia Czarnomorska będzie drogą dla Turcji do UE czy też jest bocznym torem, na którym usiłuje się ustawić Turcję by jej dać coś zamiast członkostwa. Ponieważ wszystkie inne państwa Unii są za .... Polityki Sąsiedztwa a nie ... najbardziej prawdopodobna jest ta druga odpowiedź. Z tego by wynikało, że Ankara udzieli negatywnej odpowiedzi - jest takie prawdopodobieństwo - albo będzie próbowała zmienić charakter Synergii albo nie poprze tej inicjatywy. A zatem, jeśli my ją poprzemy to wejdziemy w konflikt interesów z Turcją, jeśli nie poprzemy wejdziemy zapewne w konflikt interesów z Rumunią, która ją poprze, albowiem daje jej to 1. związki instytucjonalne z jakąkolwiek polityką unijną. Jest państwem świeżym, od 1 stycznia dopiero jest w Unii, uczy się tej gry. Będzie pełnoprawnym członkiem całej inicjatywy i największym państwem unijnym w tej inicjatywie. Byłoby dziwne, gdyby tego nie poparła, tym bardziej, że włączono do tego Mołdawię. Ponieważ nie gramy o pieniądze, tylko gramy o pozycję polityczną najważniejsze w tym wszystkim są stosunki dwustronne; Polski z poszczególnymi państwami - właśnie z Turcją, Rumunią, Grecją, Ukrainą, Bułgarią itd. Gdybyśmy się sprzeciwili tej inicjatywie, to oczywiście będziemy mieli także negatywną opinię w Brukseli - Polska jak zwykle wszystko na nie. Jeśli ją poprzemy, to stworzymy strukturę, w której jak powiedziałem relacje unijno-rosyjskie i unijno-ukraińskie będą rozstrzygane bez Polski. No i takie mają zadania analitycy naszego MSZ, - co dalej zrobić? Oczywiście by udzielić odpowiedzi na to pytanie należy najpierw uzyskać odpowiedzi z Bukaresztu i z Ankary - wtedy będziemy wiedzieli, czego chcą naprawdę a nie co nam się wydaje, że oni chcą i stosownie do tego, będziemy ustalać naszą politykę. Myślę, że biorąc pod uwagę Wymiar Pn., doświadczenie z tego innego regionu, inny reglament polityki unijnej, które pokazuje nam, że strukturami współpracy ... z UE w zakresie jest Rada Państw Morza Bałtyckiego i Euro.... Rada Morza Barentsa i państwa członkowskie tych 2 struktur są pełnoprawnymi członkami Wymiaru Pn. Może można by próbować wejść do Synergii Czarnomorskiej nie jako państwo czarnomorskie, tak jak Islandia nie jest państwem bałtyckim, ale jako członek szerszej struktury, która z kolei jest częścią Synergii Czarnomorskiej a takie struktury w regionie istnieją bądź można próbować je stworzyć, jak choćby GUAM czy także Współpraca Czarnomorska. To oczywiście zależy w znacznej mierze od stanowiska Ukrainy, która jest obecnie w stanie kryzysu rządowego, więc żadnej decyzji się nie należy spodziewać w najbliższych dniach. Jak i od pozycji Mołdawii, Rumunii i Gruzji. Zdaje się, że nasze relacje z Gruzją dają gwarancje poparcia dla tego typu pomysłu polskiego, jeśli Polska go zgłosi. Na razie są to rozważania, nie rzeczywiste plany. Natomiast, jaka będzie postawa Kijowa to się rozstrzygnie w wewnątrzukraińskiej walce politycznej i to nie przecież wokół Synergii Czarnomorskiej tylko zupełnie innych zagadnień. W Rumunii właśnie doszło do stworzenia mniejszościowego gabinetu, zatem władza też jest słaba i też trudno wyczuć w tej chwili, jakie podejmie decyzje. A my będziemy musieli prawdopodobnie gdzieś pod koniec maja coś zadeklarować.
Mówię o tym tak szeroko, żeby uzmysłowić państwu, że rzadko, nasze relacje unijne są przedmiotem decyzji zidealizowanych. To są bardzo konkretne rzeczy, dotyczą konkretnych rozstrzygnięć, wymagające bardzo konkretnej wiedzy na temat przedmiotu decyzji i to nie tylko wiedzy, nazwijmy to badaczy w zakresie co się dzieje ...., trzeba także .... decyzji innych, tych, którzy często nie są wcale w lepszej kondycji politycznej niż my, jeśli chodzi o Ukrainę czy Gruzje. Sytuacja jest zatem dosyć interesująca, ale także, z tą nutką optymizmu, że jest to nadal projekt - to nie jest zamknięta propozycja, do której nic nie można dołożyć, nic nie można zmienić. Być może, wskazanie na to, że nieobecność Polski w gremiach rozstrzygająca relacje unijno-ukraińskie i unijno-rosyjskie jest rzeczą, której komisja Europejska nie powinna pominąć(?). Nie sprawdziliśmy jeszcze naszej siły forsującej w tym zakresie, trzeba by to będzie zrobić. Mamy też problem z Synergią Czarnomorską taki, że w układzie polityki sąsiedzkiej w UE, której mamy Wymiar Pn, obejmujący Rosję, państwa Bałtyckie i wymiar pd-wsch, czyli właśnie Synergię Czarnomorską, ... Ukrainę i Mołdawię nie ma miejsca dla Białorusi. Tworzymy strukturę, w której jeden z istotnych sąsiadów Polski w ogóle nie jest niczym objęty. UE wrzuca go do głównego worka polityki sąsiedzkiej i wcale się im nie zajmuje.
1