WYKŁAD 7
TWÓRCZOŚĆ 1
Zrozumienie problematyki twórczości wymaga przedstawienia głównych kontrowersji, jakie powstały wokół tego zagadnienia.
1. Pierwsza główna kontrowersja dotyczy sporu o tzw. kontekst odkrycia i kontekst uzasadniania, sformułowany przez filozofa nauki Reichenbacha.
Według filozofów nauki jedynym obszarem naukowych dociekań nad twórczością jest kontekst uzasadniania. A więc ten obszar, w którym badacz pokazuje zgodność twierdzeń z założeniami, wewnętrzną, logiczną zgodność teorii, jej moc wyjaśniającą wobec rzeczywistości zewnętrznej względem teorii. Bada on strukturę tekstu naukowego, poprawność hipotez, itd.
Natomiast wyklucza zasadność badań nad procesem powstawania dzieła naukowego, właśnie ze względu na brak naukowych podstaw takiego postępowania. Przede wszystkim, powstanie nowej idei nie jest, według filozofów nauki, efektem swobodnej kreacji jej twórcy. Przeciwnie, jej treść i forma jest ściśle uwarunkowana przez zastany prze badacza kontekst dotychczasowy wiedzy, również przez tak zwany paradygmat.
Naukowiec, utrzymują filozofowie nauki, nie poszukuje po omacku, ale formułuje hipotezy należące do zbioru możliwych hipotez. Miast swobodnej kreacji, można mówić o pewnym przymusie twórczości warunkowanym stanem wiedzy. Tak więc nie swobodna kreacja nielicznych jednostek twórczych, a w dużym stopniu twórczość zbiorowa i „depersonalizacja” osiągnięć twórczych. Rzeczywiście, historia nauki pokazuje wiele przykładów, tzw. „równoczesnych odkryć”, dokonywanych niezależne w tym samym prawie czasie przez kilku naukowców.
W ujęciu psychologii twórczości, problem naukowy jest traktowany jako reprezentacja poznawcza (wewnętrzna) problemów istniejących „rzeczywiście”, zaś proces powstawania nowych idei (pomysłów rozwiązywania problemów) jest najbardziej nie tylko interesującą stroną badań nad twórczością, ale również ważną ze społecznego punktu widzenia. Służy bowiem zgromadzeniu wiedzy umożliwiającej wczesne wykrywanie talentów.
Właśnie zrozumienie, dlaczego jedni naukowcy potrafią trafnie dostrzegać problemy, inni zaś „przechodzą wobec nich obojętnie”, jest fundamentalną kwestią psychologii twórczości.
Trzeba jednak przyznać, iż w obrębie filozofii nauki powstały koncepcje bliskie psychologii nauki, będące próbą wyjścia poza kontekst uzasadniania. Zdaniem filozofów reprezentujących takie właśnie podekście, np. Wartofsky'ego (1980; por. Strzałecki, 2003, s. 17), zadaniem filozofa nauki jest nie tylko rekonstrukcja rezultatu odkrycia naukowego, ale również analiza i rekonstrukcja czynności mentalnych prowadzących do jego powstania.
Tą problematyką zajmuje się, między innymi, właśnie psychologia nauki dochodząc do odtworzenia reguł odkrycia. Przedstawione na poprzednich wykładach „style myślenia” (Sternberg, 1994), czy „style rozwiązywania problemów” (Strzałecki, 2003, s. 159; Strzałecki, 2004 ), są przykładem takiego właśnie podejścia.
2. Inna ważna kontrowersja dotycząca twórczości, związana jest z pytaniem, czy twórczość jest w ogóle możliwa?
W literaturze przedmiotu utrwaliła się ona jako tzw. „paradoks Menona”.
W dialogu Platona „Menon”, uczeń Menon pyta Sokratesa: „Możesz mi powiedzieć, Sokratesie, czy dzielności można się nauczyć…?”
Sokrates decyduje się, na początek, poszukiwać razem z Menonem odpowiedzi na pytanie: co to jest dzielność? I wówczas Menon zadaje dalsze pytanie, które dla filozofów, a także psychologów twórczości stanie się istotą „paradoksu Menona”:
„I w jaki sposób będziesz razem szukał Sokratesie tego, o czym w ogóle nie wiesz, co to jest?. Bo którą z tych rzeczy. o których nic nie wiesz, weźmiesz przed siebie i zaczniesz szukać? Przecież, gdybyś nawet w sam raz na nią natrafił, to jak będziesz wiedział, że to jest właśnie to, czegoś szukał?”
Według wielu badaczy, uważa, że zadane przez Menona pytanie stanowi fundamentalne zagadnienie metodologii, epistemologii i teorii twórczości, bowiem sprowadza się do pytania: czy odkrycie naukowe jest w ogóle możliwe?
Polanyi w „The tacit dimension” (1966) pisze, że gdyby zaakceptować konkluzję Menona, to wówczas postęp naukowy byłby niemożliwy.
Jak bowiem możliwa jest działalność zmierzająca do rozwiązania problemu naukowego, skoro, nie znając jeszcze poprawnej na nie odpowiedzi, nie dysponujemy kryteriami pozwalającymi rozstrzygnąć poprawność rozwiązania. Nie mamy znajomości problemu w sytuacji, gdy nie znamy (bo dopiero poszukujemy) jego rozwiązania.
Polanyi twierdzi, że wątpliwości Menona można uznać za zasadne, gdy przyjmie się, że wszelka wiedza, w tym, przede wszystkim, wiedza naukowa jest wiedzą dobrze wyartykułowaną, dającą się wyrazić jasno. Skoro jednak, mimo mechanizmu uwidocznionego w paradoksie Menona, potrafimy rozwiązywać problemy naukowe, to najwyraźniej musimy posiadać taką wiedzę, której nie potrafimy wyrazić. „Wiemy więcej aniżeli możemy powiedzieć” utrzymywał Polanyi.
Przyjęcie istnienia takiej ukrytej wiedzy (tacit knowledge) umożliwia osobom rozwiązującym problemy przeczuwać, na czym polega trafne ich rozwiązanie.
Innym, zaproponowanym rozwiązaniem paradoksu Menona jest próba podjęta przez T. Nicklesa (1980; por. Strzałecki, 2003). Nickles rozpoczyna swoje rozważania, podobnie jak Polanyi, od pytania, czy możliwe jest w ogóle postawienie problemu i racjonalne jego rozwiązanie?
Pytanie, jakie stawia sobie uczony, utrzymuje Nickels, jest określone w kategoriach zbioru możliwych na nie odpowiedzi. Jednak, gdy podejmuje on ważny problem naukowy, nie jest w stanie znaleźć zawczasu odpowiedzi, która by odpowiadała warunkom narzuconym na przyszłe rozwiązanie. Jak zatem możemy formułować problemy dotyczące czegoś, czego nie znamy, skoro przedmiot poszukiwań jest nam nieznany? Już samo postawienie problemu wydaje się niemożliwe.
Zmierzając do rozwiązania „paradoksu Menona”, Nickles nadaje specjalne znaczenie problemowi naukowemu. Problem, mianowicie, można przedstawić jako określoną strukturę zawierającą zbiór ograniczeń narzuconych na przyszłe rozwiązanie oraz, dodatkowo, cel lub ideał wyjaśniania przyjęty w kontekście podjętego problemu.
Taka struktura określa grupę dopuszczalnych rozwiązań problemu choć nie wyznacza ich jednoznacznie. Ograniczenia nałożone na przyszłe rozwiązanie dostarczają jedynie pewnych dyrektyw heurystycznych. Jak pisał Nickles, sam problem mniej lub bardziej wyraźnie sugeruje sposoby jego rozwiązania. Badacz, wbrew obawom Menona, wie czego poszukuje.
3. Ważna kontrowersja związana jest z odpowiedzią na pytanie, czy twórczość ma rozkład normalny w populacji? Inaczej mówiąc, czy twórczość jest zjawiskiem „demokratycznym czy arystokratycznym”, w innym sformułowaniu: czy jest „egalitarna czy elitarna”?
Odpowiedź na to pytanie, wciąż dzieląca psychologów twórczości, związana jest z kolei z tzw. „hipotezą Ortegi”
Ortega y Gasset w „Buncie mas” (1982) napisał, iż osiągnięcia w nauce są wynikiem wysiłku „w dużej mierze pracy ludzi absolutnie przeciętnych, a nawet mniej niż przeciętnych”.
Kontrowersje związane z interpretacją tego twierdzenia rodzą pytania:
Czy dotyczy ono całej nauki?
Czy poszczególnych jej dyscyplin?
Czy ma zasięg światowy, czy lokalny?
Jak rozumieć postęp w nauce?
Czy badacze nie przyczyniający się do postępu w nauce są potrzebni?
Czy postęp jest jedynym celem nauki?
Jak duża powinna być grupa uczonych, by można było uznać te hipotezę za zweryfikowaną pozytywnie?
Od lat 70. podjęto bardzo intensywne badania zmierzające do zweryfikowania, między innymi, hipotezy Ortegi.
Narzędziem był tak zwany „indeks cytowań” i „analiza naukometryczna”.
Rezultaty wielu badań pokazały, że dobrym wskaźnikiem wpływu naukowców na rozwój nauki (scientific impact) jest liczba cytowań ich prac w renomowanych pismach naukowych. Okazało się, że do postępu nauki przyczynia się niewielka część spośród ogromniej liczby badaczy. Okazało się ponadto, że prace, na które powołują się członkowie elity naukowej są w przeważającej większości dziełem garstki najbardziej znaczących badaczy.
Choć nie twierdzi się, że „cytowanie” jest najlepszym wskaźnikiem przepływu informacji w nauce, to jednak za jego pomocą wykazano, że nie da się utrzymać w mocy hipotezy Ortegi.
Wniosek, jaki się narzuca orzeka raczej przeciwnie, że nauka jest dziełem niewielkiej grupy najwybitniejszych uczonych. To zaś przechyla szalę sporu wokół analizowanej kontrowersji na stronę tych, którzy twierdzą, że „nauka jest niedemokratyczna”.
4. Kolejna kontrowersja dotyczy procesu rozwiązywania problemów i związana jest z dyskusją koncentrującą się wokół mechanizmu rozwiązywania problemów.
Spór ma dawną tradycję i sprowadza się do odpowiedzi na pytanie: czy myślenie twórcze i twórcze rozwiązywanie problemów aktualizuje zwykłe, potoczne mechanizmy, czy też wikła procesy rzadko spotykane, w pewnym sensie niezwykle, trudne do badania i przewidzenia.
W myśl jednego stanowiska, współcześnie reprezentowanego przez np. Perkinsa (1981), Newella i Simona, 1982, odkrycie naukowe wymaga zwykłego myślenia, takiego, jak w przypadku rozwiązywanie problemów praktycznych. Nie ma zatem w sobie „nic tajemniczego”.
Warto zwrócić uwagę, że to stanowisko bliskie jest tym psychologom, którzy twierdząc, że twórczość ma rozkład normalny w populacji, wyznają egalitarne stanowisko: wszyscy są zdolni do twórczości
Zwolennicy przeciwnego poglądu utrzymują, że odkrycie naukowe jest efektem wglądu (insight) i towarzyszą jemu „efekty eureka”, zwane też „efektami acha!”. Dla części badaczy stanowi to zresztą argument na rzecz „braku izomorfizmu” między pojęciowym (propozycjonalnym) zapisem procesu odkrycia naukowego (kontekst uzasadnienia), a niepropozycjonalną (niesemantyczną) naturą samego procesu jego formułowania (kontekst odkrycia).
Badania współczesne pokazują, iż w procesach odkrycia naukowego i rozwiązania praktycznego odgrywają rolę zarówno metody hipotetyczno-dedukcyjne, procesy oceny i indukcji, jak i procesy intuicyjne typu eureka event. Clement, referując wyniki swoich badań nad rozwiązywaniem problemów, w których wykorzystano analizę protokółów eksperymentu (protocol evidence), definiuje wydarzenia typu eureka jako ”niezwykle gwałtowne, reorganizujące oderwanie się (break away) od uprzednich pomysłów człowieka” (Clement, 1989, s. 365), które przeplatają się z powolnymi i zarazem bardziej ciągłymi partiami tego procesu.
Analizując odpowiednie zapisy wypowiedzi badanych pokazuje, iż raptowne i twórcze pomysły usprawniające ostateczne rozwiązanie nie są zgoła niezwykłe (extraordinary) w potocznym sensie. Są one raczej nieuświadomionymi transformacjami generowanych kolejno pomysłów, lub/i powrotami do uprzednio wytworzonych pomysłów, „podprowadzających” rozwiązującego w kierunku pożądanych stanów końcowych. Clement zgodny jest w tym punkcie z wynikami badań Tweney'a (1985), który pokazał, iż odkrycie przez Faraday'a zjawiska indukcji nie było rezultatem jakiś niezwykłych procesów myślowych, ale raczej przykładem wglądu.
5. Kryteria twórczości są tym obszarem badań, który niejako łączy wymienione wyżej kontrowersje. Mianowiocie, jeśli twórczość jest cechą „normalnie rozłożoną w populacji”, zatem jeśli na podstawie wyników uzyskiwanych w różnego rodzaju „testach twórczości” przez ludzi o przeciętnym nasileniu tej cechy można wnioskować o ludziach najwybitniejszych, genialnych, to kryterium dzieła twórczego może być jego nowość, oryginalność. Nie kryje ono w sobie nic „tajemniczego”.
Ten pogląd nie jest podzielany przez wszystkich.
Dzieło twórcze charakteryzuje się nie tylko „nowością”, czy „oryginalnością”
Jakie są zatem kryteria dzieła twórczego przy przyjęciu bardziej „elitarnego” stanowiska?
(Poniższa analiza za: Strzałecki, 2003)
Najczęściej wymienianym kryterium jest nowość i wartość wytworu. W przeciwieństwie do sztuki, a także do prawa patentowego, rozstrzygającego o zdolności patentowej danego rozwiązania projektowego, nowość nie odgrywa decydującej roli w twórczości naukowej. Nowość, bowiem, niesie nie tylko wymiar obiektywny i społeczny, ale również subiektywny. W sensie psychologicznym, człowiek rozwiązujący samodzielnie już dawno rozwiązany problem, będzie uważany za twórcę. Chodzi tu więc o wartość, jaką rozwiązanie ma dla niego samego. Równoległe odkrycia nie są zjawiskiem rzadkim i są czasami instytucjonalnie uznawane, a nawet nagradzane.
Jednak wymiar nowości, który nas tu interesuje, to właśnie jej obiektywność. Obiektywność ta jest wynikiem zgodnej oceny społeczności uczonych dotyczącej relacji ocenianej nowości dzieła, do nowości istniejących dzieł podobnej klasy. Tak więc ten wymiar nowości dzieła twórczego musi być rozpatrywany i oceniany w Popperowkim „trzecim świecie”. Dzieło nowe, to dzieło, które nie istniało dotychczas. Ale przykład odkryć dokonanych niezależnie przez kilku naukowców pokazuje w szczególny sposób zarówno ważności kryterium obiektywności jak i subiektywności w ocenie nowości wytworu twórczego. Można powiedzieć, iż w paradoksalny sposób godzi w tym względzie ujęcie filozofii i psychologii nauki. Wszakże nowość to nie tylko posiadanie jakości, jaka uprzednio nie występowała, bowiem „o twórczości nie stanowi sama nowość; stanowi też coś innego - wyższy poziom działania, większy wysiłek, większa skuteczność”.
Warto w tym kontekście przypomnieć analizę nowości dokonaną przez Margaret Boden.
Otóż Boden zwraca uwagę, iż możemy rozróżnić dwa rodzaje nowości: w pierwszym przypadku o pomyśle nowym możemy mówić jako o takim, który po prostu nie był poprzednio „wymyślony”, w drugim przypadku - nowy pomysł to taki, który nas zaskakuje dlatego, iż nie był dotychczas „wymyślony”.
Tak więc w przypadku pewnych nowych dzieł zadajemy sobie pytanie, jak mogło do tego dojść, że wcześniej nikt nie wpadł na ten pomysł?! Przecież to takie proste! Właśnie efekt zaskoczenia, spowodowany prostotą i zarazem trafnością rozwiązania, jest istotny w uznaniu nowości za ważne kryterium twórczości i sprawia, że w ogóle włączamy nowe dzieła w zakres naszych zainteresowań twórczością. Ten efekt zaskoczenia (efekt „ach”!) jest przez Koestlera wiązany z reakcją estetyczną. Interesującą koncepcję estetycznych kategorii wiązanych z odbiorem (oddziaływaniem) dzieł twórczych szkicują Jackson i Messick: określone cechy dzieł powodują określony rodzaj reakcji emocjonalnych. Tak więc, nowości odpowiada zdziwienie, odpowiedniości - zadowolenie, transformacji - pobudzenie, a kondensacji formy i treści - delektowanie się (por. ujęcie triadowe kryteriów twórczości zaprezentowane przez Nęcka).
Co zatem wyróżnia dzieła twórcze spośród wytworów charakteryzujących się samą nowością? Kryterium tym jest odpowiedniość, stosowność, sensowność, trafność. Aby teoria mogłaby być uznaną za twórczą musi spełniać warunki stawiane przez rzeczywistość, musi rozwiązywać prawdziwy a nie fikcyjny problem. „Dzieło musi być wykonane z prawdziwą a nie fałszywą wyobraźnią” - pisał piętnastowieczny alchemik. Twórcza teoria musi pozostawać w określonych relacjach logicznych względem dotychczasowych teorii, musi być powiązana z dotychczasową wiedzą, nawet wówczas, gdy wprowadza nowe kontrowersyjne twierdzenia. Odpowiedniość wytworu w ujęciu Trzebińskiego (1976, s. 109) to „w zależności od typów sytuacji i zadań, jego skuteczność, adekwatność do struktury rzeczywistości, zgodność z oczekiwaniami ludzkości”.
Kryterium odpowiedniości służy więc głównie do wyeliminowania rozwiązań fałszywych. Wraz ze wzrostem złożoności rozwiązania, jego nowatorskości, stosowanie tego kryterium wymaga dużej ostrożności i kompetencji.
Nowa teoria odnosząca się do rzeczywistości powinna wyróżniać się ponadto dokładnością (accuracy), to znaczy, że wynikające z niej twierdzenia powinny być możliwie jak najbardziej zgodne z wynikami eksperymentów. Niewiele jest jednak teorii, takich jak - w fizyce - elektrodynamika kwantowa, w której weryfikuje się hipotezy z dokładnością do 10. miejsca po przecinku.
Kolejnym kryterium twórczej teorii jest jej spójność. Dobra teoria powinna być spójna (consistent theory). Spójność, nie tylko wewnętrzna, będąca wynikiem poprawności i zgodności logicznej całej struktury teorii, czyli tzw. samozgodność, ale również, w pewnym zakresie, zgodność z innymi powszechnie przyjętymi teoriami dotyczącymi danego fragmentu rzeczywistości. Jest jeszcze jedno znaczenie spójności teorii mające ogromne znaczenie w praktyce badawczej, odnoszące się tym razem do wymiaru podmiotowego nauki. Spójności rozumiana jest tu mianowicie jako intersubiektywność sądów grupy badaczy, wyrażająca się w zgodzie i akceptacji na poszczególne twierdzenia, dowody i wyniki eksperymentów. Przykładem tak rozumianej intersubiektywności (intersubiektywnej komunikowalności i intersubiektywnej sprawdzalności) może być, na przykład, konieczność potwierdzenia zidentyfikowanej cząstki elementarnej w innych laboratoriach fizycznych, identyfikacji czynników psychologicznych w dodatkowych badaniach konfirmacyjnych (tzw. procedura factor matching) a także: tzw. silne kryterium niezmienniczości (strong invariant criterion) postulowane przez Royce'a , odwołujące się do konieczności trzykrotnego potwierdzenia uzyskanych uprzednio wyników.
Dobra teoria powinna być teorią ogólną (scope of theory). Powinna mieć szeroki zakres; w szczególności jej konsekwencje powinny wybiegać poza indywidualne przypadki, poszczególne prawa czy subteorie, powinna mieć dużą moc predyktywną, czyli powinna opisywać znane fakty, ale przede wszystkim przewidywać jak najwięcej nowych faktów. Taką ogólną teorią jest wspomniana elektrodynamika kwantowa Diraca, będąca połączeniem równań Maxwella, teorii względności i mechaniki kwantowej.
Kryterium ogólności łączy się w szczególny sposób z kryterium prostoty. Teoria twórcza powinna być prosta (simplicity), powinna „wprowadzać porządek do zjawisk, które bez niej pozostawałyby ze sobą nie związane, a w swym całokształcie - niezrozumiałe”nb. Twórcza teoria nie tylko nakazuje wybór prostych założeń, ale jej budowa wykazuje cechę prostoty, harmonii, ładu, elegancji i piękna. Temat piękna w teoriach naukowych obecny jest w wielu publikacjach. Bardzo sugestywnie pisze na ten temat Białkowski. Ład i harmonia wyczuwane w dziele twórczym mają podwójne źródło: „dzieło naukowe - pisze Białkowski (ibidem) - jest wreszcie wyrazem podwójnego ładu: ładu porządkującej myśli, której pulsowanie i dramatyzm wyczuwa się przy odbiorze i Wielkiego Ładu przyrody, której hierarchiczne struktury i niedoskonałe - więc żywe - symetrie stanowią najrdzenniejszy składnik piękna dzieła naukowego”.
W rozmowie z Einsteinem Heisenberg odniósł się do tego zagadnienia niezwykle sugestywnie: „Wierzę, tak jaki i pan, że prostota praw przyrody ma charakter obiektywny, że nie chodzi tylko o ekonomię myślenia. Gdy przyroda prowadzi nas do form matematycznych o wielkiej prostocie i wielkim pięknie - przez te formy rozumiem tu: zamknięte układy podstawowych założeń, aksjomatów i tym podobne - do form, których dotąd jeszcze nikt nie wymyślił, to nie można się wtedy powstrzymać od przekonania, że są one `prawdziwe', to znaczy, że przedstawiają prawdziwą cechę przyrody”.
Być może najważniejszym kryterium twórczości jest doniosłość poznawcza, owocność teorii naukowej, jej zdolność do zmieniania przez nią naszego widzenia świata. „Wielkie odkrycia - pisał Polanyi - zmieniają nasz sposób interpretacji”. Mary Henle nazwała to dawniej uchwyceniem pewnego aspektu harmonii świata, Poincaré - dotarciem do „duszy faktów” - owocnością (fruitfulness), czyli zdolnością teorii do przynoszenia nowych odkryć, ujawnienia „nowych zjawisk lub nie znanych dotąd relacji między faktami już znanymi”. Białkowski - kryterium to określa jako predyktywność; orzeka ono bowiem o tym, która z konkurujących teorii jest lepsza. Lepsza jest mianowicie ta teoria, z której wynika najwięcej przewidywań nowych faktów.
Przedstawione kryteria stanowią użyteczny układ odniesienia do oceny stopnia twórczości teorii, a także z pewnymi modyfikacjami - innej klasy dzieł twórczych. Mimo kontrowersji dotyczących wag poszczególnych kryteriów, można się zgodzić, iż takie cechy teorii, jak dokładność, spójność, ogólność, prostota i owocność - „stanowią powszechnie stosowane kryteria oceny adekwatnej teorii”. Wypada też zgodzić się, że to, co traktowało się jako niedoskonałość reguł wyboru „stanowi niezbywalny wyraz samej istoty nauki”, w której przyjęty przez badacza system wartości odgrywa przemożny wpływ.
Inny nurt badań nad kryteriami dzieł twórczych dotyczy prób empirycznego odtworzenia ich przestrzeni systematyzacyjnych. Badania te prowadzone są w kilku paradygmatach metodologicznych, takich, jak skalowanie wielowymiarowe i analiza czynnikowa.