Dobre strony: niezalezna.pl
Prawda xlx
Afery prawa
Watro też zobaczyc film Superwizjera i zwrocic uwage na wypowiedzi lekarek mowiących o ilości ofiar:
http://www.onet.tv/zniknela-mg-a-zobaczy-am-koszmar,6628242,1,klip.html#
i 2 niezle artykuły :
http://www.tvn24.pl/-1,1653371,0,1,zmuszano-mnie-do-wspolpracy-z-prokuratura,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12690,1653362,0,1,wszystko-pod-nadzorem-tuska-ale-ingerowac-nie-moze,wiadomosc.html
***********************************************************************************
20/04/2010 — Jacolo
Informacja, że prawie wszyscy najważniejsi goście, mający “zaszczycić” swoją obecnością pogrzeb Prezydenta Kaczyńskiego i jego małżonki na Wawelu nie przyjadą, wcale nas nie zaskoczyła. jak tylko usłyszeliśmy o chmurze pyłu wulkanicznego, przesuwającej się w kierunku Europy, zrozumieliśmy że będzie ona doskonałym pretekstem do odwołania tych wizyt.
Już wtedy stało się dla nas jasne, jaka toczy się gra. Postaramy się to w jak najprostszy sposób wyjaśnić:
Obama i Putin - “niosą pokój i nadzieję”:
Barack Obama, podtrzymujący nielegalną okupacje Iraku, intensyfikujący wojnę w Afganistanie i rozszerzający obecność wojsk amerykańskich na świecie, zaledwie kilkanaście dni temu, całkowicie spontanicznie zwołuje na 12 kwietnia 2010 roku konferencję, w sprawie rozbrojenia nuklearnego “Nuclear Security Summit in Washington”, w której natychmiast zgłasza swój akces 47 leaderów najbardziej rozwiniętych państw (źródło: www.spiegel.de). Media były pod wrażeniem. Ostatnie tej rangi spotkanie w Waszyngtonie, miało miejsce 65 lat temu !
Efekt ? Wrażenie, iż jedynym celem Obamy jest ogólnoświatowy pokój… Tak spontaniczne uczestnictwo, tak ważnych delegacji na tej konferencji, ma świadczyć, iż wszyscy inni liderzy, także nie myślą o niczym innym, jak tylko o pokoju na świecie.
W tym samym czasie, Władimir Putin wysyła Prezydenta Miedwiediewa na ww. konferencję, a następnie osobiście rozpoczyna akcję pojednania z Polską, spotykając się w efekcie z Premierem Tuskiem w Smoleńsku i ściskając się z nim w najlepsze. Tym samym, mimo dotychczasowej - krwawej i brutalnej polityki, Kreml dołącza do grona gorących zwolenników pokoju.
Mamy przeczucie, iż mimo “najlepszych intencji” wszystkich obecnych na konferencji liderów, “coś” przeszkodzi im w realizacji ich szczytnych zamierzeń…..
Najważniejsze jest jednak to, że ich dobre intencje, o właściwym czasie, zostały opinii publicznej na świecie wyraźnie pokazane !
Zwróćmy uwagę, że wszystko to dzieje się na krotko przed katastrofą polskiego TU 154 w Smoleńsku !
Wybuch wulkanu na Islandii
Dnia 21 marca świat obiega wiadomość, iż na Islandii dochodzi do erupcji wulkanu. Większość z Was, także dzięki informacjom z naszego Portalu dobrze wie, iż rok 2010 odznacza się ekstremalną wręcz aktywnością sejsmiczną, praktycznie na całym globie (link do: Kataklizmy: Czy zbliża się zapowiadany koniec czasów ? i link do: Fala mega-trzęsień ziemi).
Nikogo więc nie dziwi, że przy tak natężonej aktywności sejsmicznej na świecie, jakiś tam wulkan się uaktywnił. W serwisie BBC czytamy (link tutaj): “This was a rather small and peaceful eruption but we are concerned that it could trigger an eruption at the nearby Katla volcano, a vicious volcano that could cause both local and global damage,” said Pall Einarsson, a geophysicist at the University of Iceland's Institute of Earth Science, Associated Press news agency reported. As the eruption is taking place in an area that is relatively ice free, there is little chance of a destructive glacier burst like the one that washed away part of the east-west highway four years ago, after an eruption under the vast Vattnajoekull glacier. “
Jak powyżej możemy przeczytać, według specjalisty geofizyka, erupcja ta była relatywnie mała i spokojna, a fakt iż w pobliżu nie ma zbyt dużo lodu, pozwala przypuszczać iż nie będzie większego wybuchu, jak na przykład ten sprzed 4 lat (sic !)
Nie było się więc czym martwić, dopóki się nie okazało, iż ku zaskoczeniu specjalistów, wulkan ten wybuchł po raz drugi i to w środę 14 kwietnia 2010, w dzień zakończenia ww. konferencji w Waszyngtonie !
Na całe szczęście, chmura pylu wulkanicznego przesuwała się na tyle wolno, że umożliwiła uczestnikom ww. konferencji powrót do domu, lecz ku ich wielkiemu żalowi na tyle szybko żeby uniemożliwić im przylot do Krakowa na pogrzeb naszego Prezydenta i jego małżonki. Przywódcy i reprezentanci 29 państw odwołali swój przylot do Krakowa, a dalsze meldunki wciąż napływają (link tutaj).
Media pełne są wręcz relacji o przesuwającej się, toksycznej chmurze jak i informacji o skutkach gospodarczych i zdrowotnych jej przejścia przez kontynent europejski. Kraje objęte zasięgiem chmury, zamykają swoją przestrzeń powietrzną. Wszystkie loty zostają odwołane. Mimo, iż informacje są jasne: chmura wisi nad krajem, na przekór wszystkiemu ludzie cieszą się z wspaniałej wręcz pogody i czystego nieba (sic !)
Podsumujmy wszystko powyższe:
Na kilkanaście dni przed katastrofą Tu 154 w Smoleńsku rozpoczyna się akcja USA i Rosji, pokazująca ich jak najbardziej pokojowe nastawienie i pragnienia - także (a raczej z naciskiem na) pokojowe nastawienie względem Polski (Putin). Kiedy to wszystko się odbywa, jest już po pierwszej erupcji wulkanu na Islandii.
W tym samym czasie, spontanicznie i naprędce, organizowana jest konferencja pokojowa w Waszyngtonie, w której biorą (także spontanicznie) udział, prawie wszyscy Ci, którzy wyrazili później chęć uczestniczenia w pogrzebie prezydenta Kaczyńskiego.
10 kwietnia, w katastrofie Lotniczej pod Smoleńskiem, ginie polski Prezydent, a wraz z nim duża część najważniejszych osób w państwie.
W kilka dni po katastrofie większość głów państw (będąc już na konferencji w Waszyngtonie) wyraża chęć uczestniczenia w pogrzebie Prezydenta Polski, co jest precedensem w skali światowej !
14 kwietnia, w dzień zakończenia konferencji następuje druga, “kompletnie niespodziewana” erupcja tego samego wulkanu na Islandii, która w rezultacie doprowadza do zamknięcia przestrzeni powietrznej znacznej części Europy. To pokrzyżowało szczytne plany VIP-ów, którzy czekali na zmianę sytuacji, z nadzieją do ostatniej chwili, lecz w końcu zmuszeni zostali do odwołania swojego przybycia na pogrzeb. Uczynili to naturalnie z wielkim żalem, ponieważ prawie każdy lider na świecie kocha Polskę i pragnął być osobiście obecny na pogrzebie naszego Prezydenta….
Czyż nie jest to niesamowity splot zdarzeń ?
Gdyby wziąć pod uwagę rachunek prawdopodobieństwa, to taki zbieg okoliczności byłby trudniejszy do uzyskania od trafienia 6 w Lotto.
Zadajmy więc kilka pytań i postarajmy się udzielić na nie odpowiedzi:
Czy jest to teoretycznie możliwe aby co najmniej liderzy USA i Rosji, jeszcze przed katastrofą wiedzieli o niej - odpowiedź brzmi: TAK - teoretycznie jest to możliwe, jeśli była ona przez kogoś zaplanowana.
Czy jest możliwe sztuczne wywołanie drugiej erupcji wulkanu ? - odpowiedź brzmi: TAK - to jest możliwe. W naszym artykule pt. “Technologia wywoływania trzęsień ziemi już dawno potwierdzona przez USA !” (link tutaj) , podajemy link do strony rządowej USA, na której Sekretarz Obrony tego kraju potwierdza istnienie takich technologii. Zresztą zwykła bomba zrzucona do krateru, prawdopodobnie załatwiła by też sprawę.
Czy jest to możliwe, aby katastrofa w Smoleńsku zdarzyła się w skutek zamachu ? - odpowiedź brzmi: TAK - to jest możliwe.
Czy jest to możliwe, aby należące do globalnych koncernów media celowo kreowały nawał informacji o potężnej i toksycznej chmurze, aby przekonać społeczeństwa co do realności zagrożenia ? - odpowiedź brzmi: TAK - to jest możliwe. Przypomnijmy sobie podobna sytuację z zeszłego roku, a dotyczącą pandemii świńskiej grypy. Tam też, przez wiele miesięcy, wszystkie media trąbiły o pandemii i zagrożeniach na jedną nutę.
Czy jest to możliwe aby tyle państw w Europie zamknęło celowo swoją przestrzeń powietrzną, mimo że zagrożenie tak naprawdę jest dużo mniejsze i straty finansowe bardzo wysokie ? - odpowiedź brzmi: TAK - to jest możliwe. Tego typu decyzje podlegają głowom państw i ich rządom, a ich ekonomia, jak i ekonomia USA, aktualnie opiera się tylko i wyłącznie na wirtualnym pieniądzu. W takiej sytuacji straty jakie ponoszą są w zasadzie także tylko wirtualne.
Pytanie ostatnie: ponownie biorąc rachunek prawdopodobieństwa pod uwagę i uwzględniając wiedzę o sytuacji w świecie oraz istniejące technologie (w tym te tajne), co jest bardziej prawdopodobne: opcja iż wszystkie powyższe zdarzenia, rozgrywające się akurat w tym czasie i w takiej kolejności, były jedynie niesamowitym zbiegiem okoliczności czy też opcja, iż jest to z góry zaplanowana, choć trudna do wyobrażenia sobie akcja ? - odpowiedź jest jednoznaczna: dużo bardziej prawdopodobne jest to, że wszytko to skrupulatnie zaplanowano i zimną krwią zrealizowano.
To wszystko jest oczywiście tylko zwykłym teoretyzowaniem. Prawdy nie znamy i nie wiemy czy kiedykolwiek ją poznamy.
Wy wyciągnijcie sobie własne wnioski.
www.globalnaswiadomosc.com
******************************************************************************
19/04/2010 — Jacolo
Widziałem spadający samolot
Maszyna była przechylona. Nagle huk. Słup ognia. Rozbił się - mówi montażysta TVP Sławomir Wiśniewski
Rz: Gdzie pan był, gdy doszło do katastrofy polskiego samolotu?
Sławomir Wiśniewski: W Nowym Hotelu położonym w pobliżu lotniska wojskowego, po drugiej stronie ulicy. Miałem dużo pracy, montowałem materiały.
Nagle usłyszał pan huk samolotowych silników.
Tak, ale myślałem, że samolot leci pusty. Godzinę wcześniej wydawało mi się bowiem, że maszyna lądowała. Wówczas również słyszałem huk silników. Gdy więc usłyszałem go ponownie, myślałem, że nasza delegacja wylądowała już bezpiecznie, a samolot leci załatwić jakieś sprawy techniczne, na przykład zatankować, albo wraca do Polski i potem przyleci z powrotem po prezydenta. Mimo to podszedłem do okna, żeby zobaczyć maszynę.
Jak daleko od miejsca katastrofy znajdował się hotel? Tego dnia w Smoleńsku była wielka mgła.
To prawda, mgła była bardzo gęsta. Ale od hotelu do samolotu w linii prostej było zaledwie około 300 metrów. Wiem, bo zrobiłem potem pomiary, pełną dokumentację. Oba miejsca dzieliło około 400 metrów.Co pan widział z okna?
Całej sylwetki samolotu, od dzioba do ogona, nie widziałem. Tylko lewe skrzydło orzące ziemię oraz fragment kadłuba. Jakiś znak rozpoznawczy na nim. To były ułamki sekund. Samolot był już mocno przechylony, około 40 stopni w lewo. Potem nastąpił huk i w powietrze wystrzelił mały słup ognia. Rozbił się. W pierwszej chwili pomyślałem: a może to jakiś mały sportowy samolot? Może wojskowy? Tak czy inaczej, złapałem kamerę i pobiegłem w kierunku miejsca katastrofy.
Ile czasu panu zajęło dotarcie do wraku?
Tak jak powiedziałem, to było 400 metrów. To ile mogłem biec? Moment. Szczególnie że część drogi była z górki.
Był pan pierwszy na miejscu katastrofy?
Tak. Dopiero potem przyjechała straż pożarna.
Co pan tam zastał?
Całe pole było przeorane, drzewa połamane. Szczątki samolotu. Niektóre się jeszcze paliły. Znalazłem też czarną skrzynkę, która w rzeczywistości była pomarańczowa. Widać ją na zrobionym przeze mnie filmie. Wtedy już wiedziałem, że to nasz samolot. Zobaczyłem szachownicę. Nadal jednak nie docierało do mnie, że maszyna rozbiła się z prezydentem i całą delegacją. Nie było żadnych śladów, że zginęło blisko 100 osób.
Jak to?
Nie było foteli, walizek, toreb ani - przede wszystkim - ciał czy ludzkich szczątków. Dopiero potem powiedziano mi, że ciała były gdzie indziej. Tam, gdzie ja byłem, spadł tylko silnik, części kadłuba. Ciała były zaś w głębi lasu, po prawej stronie, tam gdzie do góry nogami leżały koła, podwozie (miejsce to można zobaczyć na niektórych zdjęciach prasowych - red.).
Podobno w 1987 roku był pan na miejscu katastrofy samolotu w Kabatach. Czy tam były ciała?
Tak, rzeczywiście biegałem wówczas w tamtejszym lesie i widziałem rozbity samolot. Tam szczątki ludzkie były. To, że nie widziałem ich pod Smoleńskiem, tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że na pokładzie nie było naszej oficjalnej delegacji. Że samolot wracał już z lotniska z samą załogą.
Podobno miał pan na miejscu kłopoty?
Dopóki byli strażacy, wszystko było OK. Zapytali, kim jestem; gdy powiedziałem, że z telewizji, nie robili żadnych kłopotów. Potem jednak pojawili się ludzie z Federalnej Służby Ochrony. Na filmie słychać, jak krzyczą: „Federalna Służba Ochrony. Oddawaj kamerę!”. Doszło do szarpaniny. Dwa byczki wzięły mnie pod pachy. W międzyczasie widziałem, że przez las od strony lotniska przybiegło kilku naszych dyplomatów w garniturach.
Co się tymczasem działo z panem?
Rosjanie mnie odciągnęli. Wpadłem w błoto. Pytali, kim jestem.
Jak się panu udało ocalić nagranie?
Zażądali kasety i ja im bez oporów oddałem wszystkie kasety, jakie miałem w torbie. Jedna była nagrana i kilka czystych. Dałem jednak wszystkie oprócz jednej - tej kluczowej, która pozostała w kamerze.
Dlaczego Rosjanie chcieli zabrać kasetę?
Bo ja wiem? Na początku była jedna wielka panika i przerażenie. Oni byli całkowicie zdezorientowani.
Chcieli usunąć wszystkich ludzi z miejsca katastrofy. Nie doszukiwałbym się tu jakichś podtekstów. Choć na początku było bardzo nieprzyjemnie.
Mówili: „Szybko domu nie zobaczysz”. Bardzo się przestraszyłem, że będę miał kłopoty, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu. Z tymi służbami nie ma żartów, obawiałem się konsekwencji. Przez cały czas nie wiedziałem, że prezydent i reszta naszych oficjeli nie żyje.
Kiedy pan się dowiedział, co się stało?
Później. Gdy już nieco opadły emocje i siedziałem w jednym z rosyjskich samochodów. Wtedy dostałem esemesa z Polski. Pomyślałem: rany boskie!
-rozmawiał Piotr Zychowicz
********************************************************************************
18/04/2010 — Jacolo
Jak po katastrofie pod Smoleńskiem będą wyglądać debaty o bezpieczeństwie energetycznym? Ze sceny politycznej odeszli najgłośniejsi zwolennicy zapewnienia Polsce dostaw gazu i ropy z różnych źródeł
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor
- Badania opinii społecznej przeprowadzone pod koniec zeszłego roku pokazują, że większość Polaków opowiada się za dywersyfikacją źródeł dostaw surowców, nawet jeśli wymaga to dodatkowych kosztów - mówił dwa tygodnie przed katastrofą w Smoleńsku szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, otwierając w Belwederze konferencję o nowej umowie gazowej, którą zamierzają podpisać rządy Polski i Rosji. Stasiak nie krył krytycznej oceny tej umowy, obawiając się, że zwiększy ona zależności Polski od Gazpromu i może utrudnić budowę gazoportu, który ma zapewnić Polsce dostawy gazu z nowych źródeł. Z tych samych powodów nową umowę gazową Polski z Rosją krytykowali także szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło oraz posłanki PiS Grażyna Gęsicka i Aleksandra Natalli-Świat. Wszyscy oni wraz z Władysławem Stasiakiem zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.
Część ich zastrzeżeń podzielało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jak kilka godzin po konferencji w Belwederze ujawniło Ministerstwo Gospodarki.
Los sprawił, że do katastrofy pod Smoleńskiem doszło nazajutrz po oficjalnym rozpoczęciu budowy Gazociągu Północnego, który ma dostarczać rosyjski gaz bezpośrednio do Europy Zachodniej, omijając przez Bałtyk “terytoria tranzytowe” - jak powiedział prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Inwestycja ta budziła krytykę władz Polski, a jednym z jej zdecydowanych przeciwników był prezydent Lech Kaczyński, który też zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. - Kiedyś Lenin mówił o takich, którzy sami sprzedają sznur. My nie będziemy sami sznura sprzedawać - powiedział prezydent Kaczyński cztery lata temu o pomyśle przyłączenia się Polski do budowy Gazociągu Północnego. Była to aluzja do słów wodza bolszewików o kapitalistach, którzy dla zysku są gotowi sprzedać sznur, na którym zostaną powieszeni.
Bezpieczeństwo energetyczne było niewątpliwie jednym z filarów politycznej działalności prezydenta Kaczyńskiego. To prezydencka Rada Bezpieczeństwa Narodowego po konflikcie gazowym Rosji z Ukrainą w 2006 r. opowiedziała się za budową gazoportu, aby zapewnić dostawy gazu do Polski z nowych źródeł. Z inicjatywy prezydenta Kaczyńskiego w 2007 r. w Krakowie zorganizowano szczyt prezydentów Polski, Ukrainy, Litwy, Gruzji i Azerbejdżanu w sprawie stworzenia “korytarza energetycznego” do dostaw ropy i gazu z bogatych złóż nad Morzem Kaspijskim do Europy. Kolejne szczyty odbyły się w Wilnie, Kijowie i Baku, a inicjatywa stworzenia “korytarza energetycznego” zyskała poparcie innych państw Europy, Komisji Europejskiej i USA.
Faktycznie prace nad dostawami kaspijskiej energii do Europy zwolniły jednak tempa po wojnie Rosji z Gruzją w sierpniu 2008 r., kiedy bombardowania gruzińskich ropociągów postawiły pod znakiem zapytania bezpieczeństwo tranzytu ropy tym szlakiem.
Bezpieczeństwo energetyczne było też jednym z głównych tematów rozmów prezydenta Kaczyńskiego w czasie ostatniej zagranicznej wizyty złożonej dwa przed wypadkiem na Litwie. W Wilnie prezydent Kaczyński rozmawiał z prezydent Litwy Dalią Grybauskaite o budowie gazowego łącznika oraz mostu elektroenergetycznego między Polską i Litwą. Omawiano też przyszłość rafinerii w Możejkach, którą Orlen kupił w 2006 r. z poparciem prezydenta Kaczyńskiego. Obecne władze Orlenu nie wykluczają sprzedaży akcji Możejek inwestorom z Rosji.
W tych międzynarodowych inicjatywach prezydenta wielką rolę odgrywał jego minister Mariusz Handzlik, kolejna ofiara katastrofy pod Smoleńskiem.
Bezpieczeństwem energetycznym zajmował się szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor, który także zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Przed rokiem na międzynarodowej konferencji “NATO - wyzwania i zadania” gen. Gągor wskazywał, że NATO potrzebuje “prawa energetycznego”, aby radzić sobie z nowymi zagrożeniami spowodowanymi przez wykorzystywanie energii jako broni w konfliktach międzynarodowych.
************************************************************* ***************
18/04/2010 — Jacolo
Z Wiktorem Suworowem, byłym agentem sowieckiego wywiadu wojskowego GRU, skazanym w Rosji na karę śmierci, autorem książek dotyczących historii ZSRS (m.in. “Lodołamacz” i “Akwarium”), rozmawia Marta Ziarnik
Powiedział Pan kilka dni temu, że Rosja jest zdolna do “politycznego morderstwa”…
- Po pierwsze, chciałbym złożyć poprzez pani redakcję moje najszczersze kondolencje w związku z tą tragiczną katastrofą. Wyrazy współczucia kieruję na ręce całego Narodu Polskiego, na ręce polskiego rządu i polskiej demokracji, ponieważ to jest straszna katastrofa. Pragnę także podkreślić, że zarówno ja, jak i moja żona jesteśmy z Polakami.
Odnosząc się do tego, co przywołała pani na początku, to faktycznie tak powiedziałem. Reżim premiera Władimira Putina jest zbrodniczym reżimem. Nie znam co prawda zbyt wielu szczegółów dotyczących tragedii, do której doszło w ubiegłą sobotę w Smoleńsku, ale czas, kiedy Putin był u władzy, obfitował w polityczny terror. Mówię tutaj między innymi o zamordowaniu w Londynie mojego przyjaciela Aleksandra Litwinienki. Jednak to nie było tylko zwykłe morderstwo, ponieważ to było morderstwo przy wykorzystaniu radioaktywnego polonu. Był to więc pierwszy w historii akt terroryzmu z wykorzystaniem radioaktywnych substancji. W czasach rządów Putina zabito także dziennikarkę Annę Politkowską, nastąpiły morderstwa Czeczenów itp. Bezpośrednio była w to zamieszana rosyjska dyplomacja. Tak więc widzimy, że dla Putina to nie jest problem. Kiedy on doszedł do władzy w roku 1999, kiedy umocniła się jego władza, rozszerzył się w Rosji terroryzm. Kiedy doszło do wysadzeń domów w Moskwie, wszyscy mówili wówczas: “Potrzebujemy władzy silnej ręki!”. Tymczasem ja mówiłem: “Dajcie spokój. Po pierwsze potrzebujemy mądrego przywódcy. Dopiero w drugiej kolejności potrzebujemy silnej ręki”. Ludzie jednak wierzyli w to, że aby zatrzymać terroryzm, potrzebujemy silnego przywódcy z KGB. W rzeczywistości jednak to rosyjskie służby stoją za organizacją aktów terroryzmu. Liczba zbrodni politycznych jest niespotykana. Chodzi w tym momencie głównie o dziennikarzy, których Putin traktował jako swoich wrogów. Podkreślam, że w tym momencie nie mówię o tragedii w Smoleńsku, ale o tym jedynie, iż Putin nie ma żadnych zahamowań, że może być zdolny do wszystkiego.
Widział Pan może zamieszczony w internecie amatorski film z miejsca katastrofy nakręcony tuż po rozbiciu się polskiego samolotu rządowego?
- Tak, widziałem. Jest mi bardzo trudno oceniać ten film, ponieważ najpierw musimy się dowiedzieć, czy jest on prawdziwy, czy też może spreparowany. To zaś muszą ocenić eksperci. Ja nie lubię też osądzać, wolę przedstawiać fakty. Ale bardzo - podkreślam - bardzo dużo dziwnych rzeczy pojawia się wokół smoleńskiej tragedii. Przytoczę tutaj chociażby informację, którą usłyszałem od jednego z polskich dziennikarzy będących na miejscu katastrofy, że rosyjskie służby natychmiast po wejściu na teren tragedii zabrały czarne skrzynki. Natychmiast wówczas powiedziałem, że oni próbowali coś ukryć - to po pierwsze. Lub też wykazali się totalną głupotą.
Wyobraźmy to sobie. Nie ufamy sobie nawzajem. I jest jakaś część dowodów, których nie mogę dotknąć. Powinienem wówczas powiedzieć polskiemu rządowi: “Proszę, ja nie ufam tobie i ty nie ufasz mi. Zapytajmy więc w tej sprawie niezależnych międzynarodowych sędziów. Natychmiast zwołajmy ich tutaj!”. Razem - my i wy, wraz z niezależnymi ekspertami - możemy otworzyć te czarne skrzynki, by dopiero wtedy zobaczyć, co one zawierają. Ale jeśli my, Rosjanie, zabieramy te skrzynki na kilka godzin (słyszałem nawet, że przez 15 godzin one były w posiadaniu rosyjskich służb!) i nic o tym nie mówimy, to ja w tym widzę coś dziwnego. Jest to więc - jak już powiedziałem - albo naruszenie wszelkich przepisów, albo też maksymalna głupota.
Na wspomnianym nagraniu słyszymy wyraźnie cztery strzały i bardzo dziwne komendy. Pierwsze doniesienia medialne mówiły o tym, że trzy, a być może nawet i pięć osób przeżyło…
- Rzeczywiście, to wszystko jest bardzo dziwne. Jak już mówiłem, widziałem ten film i muszę powiedzieć, że też spostrzegłem w pobliżu wraku osobę z podniesionymi rękoma. Co tam się jednak rzeczywiście wydarzyło, tego nie wiem. Dla mnie jest to jednak ekstremalnie dziwne.
Twierdzi Pan, że śledztwo w tej sprawie powinni prowadzić niezależni eksperci międzynarodowi.
- Powtarzam, że ja nie wiem, co się tak naprawdę stało w Smoleńsku, bo tam nie byłem. To zbadają eksperci. Proszę Boga o to, żeby okazało się, że jest to tylko tragedia. Ponieważ nie potrzebujemy kolejnej tak tragicznej katastrofy w stosunkach pomiędzy Rosją a Polską. Ja rozumiem, że jest to kryminalny reżim, ale proszę Boga, żeby to był tylko wypadek. Chcę w to wierzyć, ponieważ wystarczy już tych tragedii pomiędzy naszymi krajami.
****************************************************************************
18/04/2010 — Jacolo
Nadesłane na maila…Ale zadaje sobie pytanie czy to nie jest prowokacja jakaś aby Polacy stanęli przeciwko Sowietom.
To jest wstrząs!!! Prowokacja!!!
To poniżej jest przewidziane jako prowokacja do wybuchu III Wojny Światowej.
ONI powiedzieli kilka lat temu że chcą Polskę upokorzyć jeśli nie spełni ich żądań, i teraz to robią.
Chcą nas obarczyć winą za rozpętanie III WŚ, potem decyzją Unii lub jakiejś innej Rady Starszych, zlikwidować Polskę jako niezależne niepodległe państwo.
+++
Prezydent Kaczyński i wszyscy inni znajdujący się na pokładzie samolotu lecącego na uroczystości katyńskie nie zginął w samolocie, który rozbił się kolo lotniska w Smoleńsku - jak to pokazano całemu światu ale w innym miejscu. W Smoleńsku rozbił się samolot bliźniak. Bliźniak ten był pusty - bez pasażerów i załogi.
Przypuszczalnie chciano mieć absolutna pewność skutków zamachu i dlatego zamordowano wszystkich poprzez stracenie samolotu prezydenta i rozbicie go w ustronnym miejscu, gdzie ofiary można było rzeczywiście dobić o ile ktoś by przeżył. W Smoleńsku rozbił się jedynie samolot bliźniak, który został spreparowany jedynie do upozorowania katastrofy z winy pilota. W Tv widać było rozbity samolot ciał ofiar nikt nie widział.
Konstrukcja bliźniaka była specjalnie przygotowana do rozpadnięcia się na mnóstwo kawałków zdemolowanej konstrukcji na dużej przestrzeni miejsca upadku. To celem ukrycia właśnie faktu braku ciał ofiar w samolocie rzekomo prezydenckim.
Pierwsi spontaniczni świadkowie na miejscu rozbicia samolotu Tu-154, np polski kamerzysta telewizyjny oraz polski ambasador w Moskwie Bhar, stwierdzili zgodnie, ze nie widzieli ciał ani zabitych ani rannych. Szczególnie ważne tu jest zeznanie kamerzysty, który był a Kabatach i widział jak wygląda miejsce katastrofy lotniczej w chwili tuz po zderzeniu samolotu z ziemia.
Brak ciał zabitych lub rannych, obaj świadkowie podkreślali ze zdumieniem i pełna świadomościowa niezwykłości tego faktu.
Ciał ofiar nie widział ani ten polski kamerzysta ani następni operatorzy , którzy filmowali strażaków polewających wrak woda. Ani jeden raz kamera okazała coś co mogło przypominać ciało ofiary katastrofy. Ciała te powinny przecież znajdować się w samolocie oraz obok.
Samolot ten leciał z niska prędkością a konstrukcja miała być nienaruszona do chwili uderzenia w ziemie. Dodatkowo gałęzie lasu oraz miękkie podłoże powinny wybitnie amortyzować uderzenie co powinno umniejszyć efekt ew rozrzutu ciał. Gdyby w samolocie bliźniaku byli ludzie to widać by było tez ciała ofiar wypadku. Kamery nie okazały tez ani plandek lub koców , które w takich wypadkach narzuca się na ciała zabitych. Na wszystkich ujęciach kamer brak takich śladów przykrycia ew ciał.
Do miejsca wypadku nie podjechała ani jedna karetka nie przybył nikt z personelu medycznego.
Pokazano trumny przy w wożeniu ich na miejsce wypadku jaki i przy wywożeniu ich do Moskwy.Co było w trumnach nikt nie widział. Pakowanie skrwawianych ciał ofiar katastrofy pozostawia ślady krwi na ubraniu personelu ratunkowego jaki sprzęcie ratunkowym. Tu ani ratownicy nie mieli śladu krwi ani materiał trumien nie został zakrwawiony w sposób widoczny.
Władze Smoleńska grotesko wręcz podały , ze wszyscy zginęli. Podczas kiedy nie wiedziano nawet ilu było zabitych - nie umiano podać żadnej cyfry. Cyfra było: wszyscy zabici.W przypadku takiej katastrofy podaje się ilu ciał doliczono się wśród zabitych a ile ciał możne brakować - zaginieni. Widać tu wcześniej zaplanowane komendy zaprojektowane za biurkiem i nie mające pokrycia w realnych raportach o faktycznym zdarzeniu.
Oprócz oceny działań ratunkowych dochodzi tu aspekt oszacowania technicznego uszkodzenia samolotu. Kiedy w pierwszych doniesieniach podawano , ze wszyscy zginęli i samolot został doszczętnie zniszczony w trakcie katastrofy, TVP Info pokazywała swymi kamerami - w tle takich właśnie komentarzy -wyraźny dobrze zachowany kształt kadłuba samolotu. Kadłub - w części środkowej - leząc na ziemi wyglądał być w bardzo dobrym stanie!
Leząc lekko skośnie do osi kamery ukazywał wyraźnie swe wnętrze, które wyglądało na dobrze zachowane choć wskazujące na ślady braku tak foteli jak polek bagażowych itp. Wyglądało to jakby nastąpił tam wybuch , który wymiótł wszystko ze swego wnętrza. Coś tak jak skorupka jajka bez swej zawartości. Na pokazywanych zdjęciach video widać było tak jakby cześć cylindryczna kadłuba została rozdarta na kawałki. Przekrój tego rozerwania był charakterystycznie postrzępiony regularnie - tez jak skorupka jajka - co było widokiem niezwykłym przy takich zderzeniach. To postrzępienie mogło być także podobne do rury lub łuski pocisku , które zostały rozerwane silą wybuchu od środka a nie siły zewnętrznej. Uszkodzenia takie nie mogą być skutkiem uderzenia w ziemie.
Film pokazujący tak zniszczona konstrukcje zaginał i możne nie ma już go nawet w archiwum TVP. Jeżeli ktoś nagrywał te sceny w domu powinien kopie tego filmu rozesłać po świecie i opublikować na internecie.
Co charakterystyczne ogon części kadłubowej - pokazany na innym filmie -ma widoczne oderwanie od części kadłuba cylindrycznego w sposób absolutnie odwrotny. Sprzeczność w rozumowaniu nie występuje jeżeli założymy , ze kadłub cylindryczny jest jednolity a cześć ogonowa jest przykręcona śrubami przez wręgę kadłubowa. Przygotowując konstrukcje do łatwego rozsypania się w trakcie wybuchu przy uderzeniu w ziemie jest dużo łatwiej poluzować śruby części ogonowej niż osłabić monolityczna konstrukcje części cylindrycznej. Stad ta różnica.
Fakt, ze konstrukcji ogonowa została celowa osłabiona jest łatwo zauważalny. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia innych katastrof Tu-154. Tam zawsze ogon jest konstrukcją najtrwalszą i trzyma się części cylindrycznej , podczas kiedy u bliźniaka nastąpił wyraźny podział.
Przygotowując samolot bliźniak do efektownego rozbicia postanowiono zwiększyć efekt rozrzucenia części wraku poprzez rozerwanie kadłuba od środka właśnie za pomocą ładunków wybuchowych. Obawiano się bowiem , ze wrak zachowa się w całości i trudniej będzie okryć fakt braku ciał.
Bliźniak byl tak właśnie przygotowany - konstrukcja osłabiona - do rozpadnięcia się na mnóstwo kawałków na rozleglej przestrzeni. Z tych to powodów samolot nie zapalił się. Brak pożaru bowiem jest prostym wynikiem braku paliwa w zbiornikach. Samolot prezydencki - „prawdziwy” - miał paliwo na cala drogę powrotna i przy takim właśnie uderzeniu plunąłby ogromnym pożarem. Brak paliwa w bliźniaku musiał wynikać z obaw , ze eksplozja samolotu w powietrzu wywoła równoczesny pożar samolotu na wyraźną chwile przed zderzeniem się z ziemia - co podważy wersje o błędzie pilota.
Jesteśmy ciekaw co o tym sądzicie?
***************************************************************************
19/04/2010 — prawdaxlxpl
Napisane 17.04.2010
Słowo FRANCJA 4 literowe w matrycy od 16600 do 17500 kolumn w skoku 100 występujące tylko 1 raz!
Data 4 dzień 4 miesiąc występuje tylko raz jest 5 literowa w skoku liter 44 *, bo musiałem ograniczyć czas szukania dat.
Muszę każdy dzień wpisywać i przeszukiwać, a to zabiera czas. 04.04. ma wyjątkowe skupienie i pokrywa się ze słowem ANGLIK.
Niestety jakbym nie kombinował nie ma daty 10.o4, czyli 10 kwiecień. Szukałem jej nawet w skoku 200 liter na szerokości 2000 kolumn. Data 10 kwiecień jest 5 literowa, a 4 kwiecień ma 4 litery co umniejsza tej dacie jej wartość, ale jej umiejscowienie ją afirmuje. Ponieważ jest tylko raz, zbliża się do miejsca w którym został podłożony ładunek na skrzydle i cofa się przed datę 04/2010 czyli wpada w chronologię.
* 44 prezydent usa?
Czy 04.04. można uznać za datę podłożenia ładunku? Poszukiwanie kolejnej daty będzie żmudne.
Bardzo dziwne jest to, że ta matryca przekazuje bardzo dużą ilość liczb o wartości 44. A pomysł na interpretację jest… nie wiem jak to ująć… jeszcze bardziej dziwny, bo kojarzy mi się to z przepowiednią Nostradamusa.
źródło:
Jeszcze nie czytałem, ale chodzi o Wielkiego Króla Angoulmois. Chodzi tutaj o archanioła Michała.
Krzyż w Kodzie Biblii jest zrobiony z ANGOL, a pod nim jest FRANCE - słowo mois kojarzy się ze słowem po francusku moi oznaczającym JA.
L'an mil neuf cens nonante neuf sept mois
Du ciel viendra un grand Roy d'effrayeur
Resusciter le grand Roy d'Angoulmois.
Avant apres Mars regner par bon heur.
Oznacza:
Rok 1999 siedem miesięcy
Z nieba zstąpi wielki król trwogi
Aby wskrzesić wielkiego króla Angoulmois.
Przedtem, potem Mars panować szczęśliwie.
Wróciłbym jednak do pomocniczej przepowiedni jaką jest przepowiednia Krzysztofa Jackowskiego w której mówi, że wojna kojarzy mu się z samolotami ( 3 są w powietrzu) i wywoła tę wojnę państwo, które będzie udawało rozjemcę w sporze między państwami, które się podejrzewają o dokonanie zamachu.
Podejrzanym o dokonanie zamachu wiadomo kto jest. Można powiedzieć jak zwykle oni. Więc to nie oni. O jakim trzecim państwie jest mowa?
Ta Francja wszystko skomplikowała. Ma ktoś jakiś pomysł? Jak najszybciej postaram się zaktualizować matrycę i opracować resztę znalezionych słów.
Angoulmois musi być człowiekiem. Bomba jest faktem w matrycy i wszystko wskazuje na to, że skrzydło oderwało się oraz był jakiś wybuch. Samolot w dziwny sposób koziołkował, bo stracił skrzydło, lub zostały zablokowane lotki.
Szukam słowa archanioł, lub jakoś przeliteruję Angoulmois i poszukam go w matrycy.
Według matrycy ktoś podłożył bombę, a kim jest? Dla kogo pracuje? Musi pracować dla jakiegoś państwa. Nikt nie jest w stanie podejść do prezydenckiego samolot i zamontować ładunek wybuchowy. Poza tym, żeby założyć ładunek odpowiedni trzeba mieć ogromne pieniądze na taką niebezpieczną zabawkę. Trzeba być finansowanym przez jakieś państwo.
Aktualizuję tutaj matrycę, bo namieszałem z zielonym kolorem i żeby nie pomylić sobie słowa SKRZYDŁO (3 litery sprawdzane w rejonie krzyża) z WARSZAWĄ i BOMBĄ trzeba zaglądnąć do poprzedniego obrazu.
Poza tym nowe słowa to KRAKÓW (6 liter w skoku 100, słowo 2 razy) i LOTKA (3 litery sprawdzana w rejonie krzyża). Kraków robi wrażenie tym, że styka się z główną DATĄ i ją ogranicza.
Ten Kraków w matrycy dziś robi wrażenie po takiej decyzji o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.
KRAKÓW jest 6 literowe i występuje równolegle do siebie. To chyba jedno z największych odkryć w matrycy po krzyżu ze słowa ANGLIK i BOMBIE.
Teraz poszukam POGRZEB, WAWEL i oczywiście przyjeżdża 44 prezydent USA Barack Obama.
Aktualizacja grafiki: zaznaczone na razie tylko, 3 słowa 18 KWIECIEŃ z 12 słów… poprawiona LOTKA i SKRZYDŁO.
Aktualizacja grafiki: wszystkie 12 słów z datą 18 kwiecień, jedna pokrywa się z Krakowem.
Interpretuję datę jako skutek tego co się stało. Ta data zwykle jest łatwa do znalezienia inne o budowie DD-MM mają zwykle 6 liter, data z 18 ma 5 liter. Dlatego ją tak łatwo znaleźć. Dodatkowo pokazuje czas pogrzebu. Tym bardziej jest jej więcej.
13:28
26 słów 5 literowych daty 15 KWIECIEŃ, nie zaznaczam, ale więcej niż 18 KWIECIEŃ, a przypominam, że astrolog przepowiada wybuch na Słońcu.
http://suskiprognozapogody.blox.pl/2010/03/718-Dodatkowe-informacje-dotyczace-klucza-Tory.html
Sporo tej daty jest w porównaniu np. ze słowem FRANCJA, która jest 4 literowa a występuje tylko 1 raz, jakby miała się tylko pojawić na pogrzebie.
Aktualizacja grafiki: WAWEL 5 liter tylko 1 słowo, ale jakie sami zobaczcie.
Słowo WAWEL przecina słowo POGRZEB (5 liter 6 słów w skoku 100).
Pogrzeb również łączy się z datą 18 KWIECIEŃ.
POGRZEB jest także nad tym trójkątem odwróconym ze słów WARSZAWA.
Słowo BELGIA 5 liter i występujące 2 razy. Powstał drugi krzyż. Jako jedyne państwo przecina literę KATASTROFY.
Rok 1999 siedem miesięcy
Z nieba zstąpi wielki król trwogi
Aby wskrzesić wielkiego króla Angoulmois.
Przedtem, potem Mars panować szczęśliwie.
Z tego wiersza może chodzić o BELGIĘ.
Wikipedia:
“Językami urzędowymi są w Belgii francuski, niderlandzki i niemiecki. Większa część populacji (56%-60%) posługuje się językiem niderlandzkim, około 40%-44% francuskim…”
ANGOUL-MOIS. 6 liter do 4 liter 60% na 40%.
Unia Europejska już oficjalnie dąży do totalitaryzmu i temu nie da się zaprzeczyć, a siedziba UE jest w Belgii. Tam jest egzekutywa i legislatywa.
ROSJA wręcz w niewiarygodny sposób w matrycy omija słowo KATASTROFA. POLSKA jest przecina w swojej literze, czyli dotknięta katastrofą (POLSKA utożsamiająca się z Lechem Kaczyńskim). NIEMCY przecinają, ale w żaden sposób nie przecinają litery. FRANCJA ANGOL i POLSKA przecinają KATASTROFĘ jakby były w nią zamieszane. (Tutaj chodzi o miejsce w którym trzy państwa są obok siebie ANGLIA, FRANCJA, POLSKA) BELGIA przecina literę KATASTROFY na odwrót niż w drugim przypadku POLSKI (POLSKA jest dwa razy). BELGIA przecina też literę słowa POGRZEB, jeśli stosować dalej tą samą logikę, gdzie POLSKA jest przecinana przez KATASTROFĘ, a BELGIA przecina KATASTROFĘ to BELGIA jako jedyne znalezione państwo przecina POGRZEB. Jak masz nóż to możesz przecinać, lub być przecinanym. Taką logikę uważam za wielce prawdopodobną w tym przypadku matrycy.
2010.04.15 11:06
Aktualizacja grafiki: Słowo WŁOCHY 5 liter występujące 3 razy. Pokrywa się dwa razy ze słowem BOMBA. Może chodzi o to kto zrobił BOMBĘ, kto wyprodukował?
Aktualizacja grafiki: Słowo ZAMACH 3 litery występujące 25 razy ograniczony skok do 1 litery. Bardzo ciekawie to wygląda, zwłaszcza, że wskazuje BOMBĘ i SKRZYDŁO.
Jeszcze coś ciekawego: Ostatni zamach (o skoku 1 litera) kończy się w kolumnie 17316 i łączy z datą 18 KWIECIEŃ. A najwięcej tego 3 literowego słowa jest wcześniej.
Aktualizacja grafiki: Słowo WOJNA 5 literowe (2 wersje) 1 wersja występuje 3 razy. 2 wersja 10 razy. (wszystko w skoku 100) Druga znaczy bardziej też spór, konflikt, ale obie są niezwykłe.
Druga wersja jest niesamowicie skupiona, choć wystąpiło kilka rozciągniętych. Nie oznaczyłem, która jest która, może zrobię to później.
Niesamowite jest to, że WOJNA zaczęła się od katastrofy przy krzyżu. Następnie nie ma nic… dopiero, gdy zaczyna się WAWEL, zaczyna się robić gorąco, aż potem następuje jakaś Apokalipsa wojenna.
Na początku Rosja została przecięta przez Polskę. Rosja powoli opada w dół ociera się o Kraków (nie wiem jak to interpretować, bo brakuje 1 litery do zetknięcia). Spada dalej i przecina ją znowu data 18 KWIETNIA.
Następuje WOJNA. Wyraźnie WOJNA jest podstawą całej tej gry niedomówień. Wręcz niezwykłe, że u podstawy jednego z 2 słów ROSJA na samym początku jest słowo WOJNA wpisane w jeszcze większe rozciągające się od początku daty 18 KWIETNIA…
Następnie jest BOMBA - ZAMACH - WARSZAWA. Ale to robi Angoulmois (używam skrótu, bo tam jest ANGLIA, FRANCJA, POLSKA) Jak już wcześniej było, że Angoulmois to może być BELGIA, ale ona jest na końcu badanej matrycy. Następnie znowu pojawia się ZAMACH-BOMBA-WARSZAWA. Tyleż, że BOMBĘ wcześniej utożsamiałem z katastrofą SAMOLOTU. Nic nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć nową interpretację.
Potem BOMBA WŁOCHY w głównej dacie oznaczającej KWIECIEŃ 2010. Może chodzić o TRUMNĘ sprowadzoną z WŁOCH, którą sugerują internauci. Niestety nie znajdę TRUMNY, bo jest 8 literowa. Po prostu nie ma. Jak ktoś zna po hebrajsku słowo TRUMNA 4-6 liter to pisać.
Znowu pojawia się ZAMACH przy końcu daty 18 KWIECIEŃ i WOJNA. BOMBA przecina WAWEL i WOJNA tak jednoznaczna.
Znowu, kończy się data 18 KWIECIEŃ i zaczyna WOJNA. KATASTROFA przecina POLSKĘ, będącą na Pogrzebie.
BOMBA na POGRZEBIE. WKRACZA BELGIA. (Rozjemca z przepowiedni Krzysztofa Jackowskiego?)
ROSJA łączy się z WARSZAWĄ literą. (Mediacja?) Pojawiają się WŁOCHY przecinają się z NIEMCAMI. Ale jest już bardzo WOJENNIE w tej części matrycy.
Wnioski: Czy można zmienić przeznaczenie?
Słowo KRYPTA 4 literowe występuje 14 razy… zaznaczono tylko o dużym skupieniu, czyli tylko 8.
Popatrzcie i sami wyciągnijcie wnioski. Robi wrażenie.
Aktualizacja grafiki: Słowo TRUCIZNA 4 literowe występujące 20 razy w skoku do 100 liter. Niezwykłe jest to, że za słowem WAWEL roi się od tego słowa tak jak od słowa WOJNA.
(…)
Bez Kodu Biblii można określić duże prawdopodobieństwo ataku na opozycję w dniu kiedy będzie żegnać prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Donald Tusk wypowiedział wojnę opozycji w październiku 2009 roku, czy nadal ją prowadzi i się nie opamiętał? To nie jest właśnie pewne.
Zamach zakładają służby bezpieczeństwa, dlaczego nie mielibyśmy przewidywać my? News działał w czyimś interesie, ale nie opozycji. Próbujemy przewidzieć wydarzenia przy pomocy Kodu Biblii i udaremnić ewentualny zamach na opozycję.
Przewidywanie polega na udaremnianiu złych wydarzeń, bo po co przewidywać?! (…)
News wygrał nagrodę Darwina… został przeze mnie zaznaczony jako spam.
Aktualizacja grafiki: Słowo POWSTRZYMAĆ 6 liter 1 raz w skoku 100. Oznacza również w angielskim kick, daunt, deter.
Co może oznaczać również ODSTRASZYĆ. Na przykład odstraszyć od WAWEL 18 KWIECIEŃ, albo POWSTRZYMAĆ ZAMACH WAWEL 18 KWIECIEŃ.
Aktualizacja grafiki: Słowo WULKAN 5l / 2s w skoku 100. WULKAN TRUCIZNA… WULKAN idzie pod POLSKA w którą jest wpisana TRUCIZNA. Litera WULKANU styka się ze słowem TRUCIZNA.
Aktualizacja grafiki: Słowo EUROPA 6l występujące 1 raz. Na myśl przychodzi znowu jeden wiersz Adama Mickiewicza:
Krzyż ma długie, na całą Europę ramiona,
Z trzech wyschłych ludów, jak z trzech twardych drzew ukuty. -
Już wleką; już mój Naród na tronie pokuty -
Rzekł: “Pragnę” - Rakus octem, Borus żółcią poi,
A matka Wolność u nóg zapłakana stoi.
Patrz - oto żołdak Moskal z kopiją przyskoczył
I krew niewinną mego narodu wytoczył.
Cóżeś zrobił, najgłupszy, najsroższy z siepaczy!
On jeden poprawi się, i Bóg mu przebaczy
Po prostu cały czas wydaje się, że jeszcze czeka nas atak Rosji.
Aktualizacja grafiki: Słowo KOKPIT 5 liter 2 razy w skoku 100. Na prośbę zainteresowanych sprawdziłem to słowo.
Nie wydawało mi się interesujące, ale widać, że łączy się literą ze słowem TRUCIZNA. Przecina ze słowem BOMBA. Przecina też kilkakrotnie słowo ZAMACH.
Występuje wcześniej w matrycy co ma znaczenie, że chodzi o tę katastrofę z 10 kwietnia. Przecina też SAMOLOT i styka się z głównym słowem SAMOLOT przy głównej dacie.
2