WSTĘP
Sam wyraz filozofia pochodzi ze złożenia dwóch wyrazów greckich fileo i sophia, czyli miłość i mądrość. Dokładniej oznacza to umiłowanie mądrości. Ja jednak chciałabym spojrzeć na to z trochę innej strony.
Dobrego filozofa można porównać do małego dziecka; stale dziwi się światem. Z tego zdziwienia zadaje liczne pytania, a potem stara się na nie odpowiadać. Nie każdy może być filozofem. Większość ludzi wyrasta z tego zdziwienia i przyjmuje, że świat jest, jaki jest i koniec. Ale nie filozof. On nawet podważy istnienie świata.
W tej pracy, przez przybliżenie zarysu filozofii chcę przywrócić każdemu zdolność dziwienia się światem.
Zuzanna Stępień
FILOZOFIA PRZYRODY
Początków filozofii należy doszukiwać się w procesie powstawania społeczeństwa niewolniczego w basenie śródziemnomorskim filozofów nazywa się często filozofami przyrody, ponieważ interesowali się przede wszystkim przyrodą i zjawiskami w niej zachodzącymi.
Wspólny dla pierwszych filozofów był pogląd, że musi istnieć określona „pierwotna materia ”będąca zasadą wszelkich zmian wiadomo jak zrodziła się taka myśl. Wiemy jedynie, że rozprzestrzeniło się przekonanie o konieczności istnienia określonej prasubstancji, która kryje się za wszelkimi zmianami w przyrodzie. Musi istnieć coś, z czego wszystko bierze swój początek i do czego powraca.
Rozwiązania, do jakich doszli nie są dla mnie najważniejsze. Ciekawsze jest jakie zagadnienia rozważali i jakiego typu odpowiedzi poszukiwali interesuje mnie w jaki sposób myśleli niż co dokładnie myśleli.
Wiadomo na pewno, że zadawali pytania dotyczące widocznych zmian zachodzących w przyrodzie. Chcieli określić odwieczne prawa natury. Starali się zrozumieć to, co dzieje się w otaczającym ich świecie, nie odwołując się do mitologii Przede wszystkim pragnęli zrozumieć procesy zachodzące w przyrodzie obserwując samą przyrodę.
Nie chcieli wyjaśniać błyskawicy i grzmotu wiosny i zimy wydarzeniami w świecie bogów.
W ten sposób uwolnili się od religii. Można śmiało powiedzieć, że filozofowie przyrody uczynili pierwszy krok w kierunku naukowego sposobu myślenia. To właśnie oni dali podstawy wszystkim późniejszym naukom przyrodniczym.
TRZEJ FILOZOFOWIE Z MILETU
Pierwszym filozofem, jakiego znamy był TALES Z MILETU greckiej koloni Azji Mniejszej. Był to matematyk, astronom, prawdopodobnie geodeta. Urodził się około roku 625 p.n.e. a zmarł około 545r.p.n.e.Wiele podróżował po świecie.Podobno podał wysokość jednej z piramid w Egipcie, mierząc jej cień akurat w tym momencie, gdy jego własny miał tą samą długość co on. Podobno zdołał także przepowiedzieć zaćmienie słońca w 585r.p.n.e.Sądził,że wszystko wywodzi się z wody. Woda jako płyn jest źródłem wszystkich płynów. Ogrzana staje się parą i z niej tworzy się wszystko co ma postać gazową. Woda zamarza i z lodu powstają wszystkie ciała stałe.
Następnym filozofem z Miletu jest ANAKSYMANDER (około 610-547 p.n.e.).Młodszy od Talesa był geografem. To on stworzył pierwszą na zachodzie mapę świata. Uważał że nasz świat jest tylko jednym z wielu światów które powstają i giną w tym co sam nazwał „bezkresem” Trudno powiedzieć co miał na myśli mówiąc o „bezkresie”, ale jasne jest że nie chodziło mu o konkretny rodzaj materii jak Talesowi. Być może uważał, że to z czego wszystko jest złożone musi właśnie różnić się od tego co tworzy. Pierwotną materią nie mogła być więc zwykła woda lecz coś nieokreślonego czyli bezkres.
Trzecim filozofem z Miletu był ANAKSYMENES (około 585-528p.n.e.)Uważany jest za ucznia Anaksymandra.Był metereologiem.Uważał,że pierwotną materią z której wszystko powstało jest powietrze lub mgła.Znał on oczywiście naukę Talesa o wodzie, skąd się wzięła woda?Anaksymenes był zdania że woda gęstnieje jeszcze bardziej i jest to powietrze. Widzimy przecież że kiedy powietrze gęstnieje,zmienia się w wodę i pada deszcz. Kiedy woda gęstnieje zmienia się w ziemię. Być może widział, jak ziemia i piasek wyłaniają się z topniejącego lodu. Anaksymenes był również przekonany, że ogień to rozrzedzone powietrze. Jego zdaniem więc zarówno ziemia, woda jak i ogień powstały z powietrza. Droga od ziemi i wody do roślin nie jest przecież daleka.
Tales, Anaksymander i Anaksymenes dokonują historycznego przejścia od wyobrażeń mitologicznych do myślenia rozumnego, od mitu do wiedzy, od kosmogonii teistycznej (kosmogonia teistyczna to teoria usiłująca wyjaśnić pochodzenie wszechświata na podstawie dogmatów religijnych) do kosmologii opartej na próbie tłumaczenia świata przez sam świat i tkwiącą u jego podstaw obiektywną rzeczywistość.
NIC NIE MOŻE POWSTAĆ Z TEGO, CZEGO NIE MA
Na przełomie VI i V w.p.n.e. w Elei, greckiej koloni w południowej Italii, żyło kilku filozofów i właśnie oni tzw. „eleaci” zajmowało się podobnymi zagadnieniami. Najbardziej znanym spośród nich był Parmenides (ok.540-480 r.p.n.e.). Pochodził on z bogatej rodziny eleackiej i po wycofaniu się z życia politycznego zajął się filozofią. Paramenides uważał, że wszystko, co istnieje, istnieje od zawsze. Był to dość powszechny pogląd wśród Greków.
Przyjmowali niemal za pewnik, że wszystko, co istnieje na świecie jest wieczne. Parmenides był zdania, że:,, nic nie może powstać z tego, czego nie ma, a to co jest nie może przestać być.”
Parmenides posunął się jednak jeszcze dalej. Był przekonany, że żadna prawdziwa nie jest możliwa. Nic nie może się zmienić w nic innego niż to, czym dokładnie jest.
Parmenides zdawał sobie oczywiście sprawę, że w przyrodzie widoczne są ciągłe zmiany. Zmysłami rejestrował jak zmieniają się rzeczy, ale nie zgadzało się to z tym, co podpowiadał mu rozum. Gdy jednak zmuszony został by wybrać czy bardziej ufa zmysłom czy rozumowi, opowiedział się po stronie rozumu.
Znamy wyrażenie „nie uwierzę, dopóki nie zobaczę”. Parmenides jednak nie wierzył i w to, co widział. Sądził, że zmysły dają mu fałszywy obraz świata, obraz, który nie zgadza się z ludzkim rozumem. Uważał, że jego zadaniem jako filozofa jest ujawnienie wszelkich form „złudzenia zmysłowego”. Głównie to przedstawił w poemacie filozoficznym „O prawdzie i mniemaniu”. Parmenides był typowym racjonalistą (racjonalista to osoba, która wierzy ,że źródłem poznania świata jest ludzki rozum).
WSZYSTKO PŁYNIE
Współcześnie z Parmenidesem żył HERAKLIT (około 540-480r.p.n.e.) z Efezu w Azji Mniejszej. Był on arystokratycznego pochodzenia. Sprzeciwiał się zarówno tyranii jak i teokracji, szczególnie silnej i silnej i potężnej wówczas w Efezie. Heraklit uważał że najbardziej charakterystyczną cechą przyrody jest jej zmienność. Można stwierdzić, że Heraklit bardziej niż Parmenidas ufał, temu co widzi i obserwuje zmysłami. ,,Wszystko płynie”- twierdził. Wszystko jest w ruchu, nic nie trwa wiecznie. Dlatego nie możemy ,,dwa razy wejść do tej samej rzeki”. Kiedy bowiem wejdę do rzeki po raz drugi i ja jestem już inny i rzeka jest inna.
Heraklit podkreślał także, że świat jest pełen ciągłych przeciwieństw. Gdybyśmy nigdy nie chorowali, nie zrozumielibyśmy co to znaczy być zdrowym. Gdybyśmy nigdy nie zaznali głodu, nie mielibyśmy żadnej radości z tego że się najemy. Gdyby nie było wojny, nie docenilibyśmy pokoju, a gdyby nigdy nie było zimy nie dostrzegalibyśmy nadejścia wiosny.
Heraklit uważał, że zarówno dobro jak i zło jest konieczne dla dopełnienia całości. Gdyby nie ciągła walka przeciwieństw, świat przestałby istnieć.
„Bóg to dzień i noc, zima i lato, wojna i pokój, głód i sytość”- mówił. Choć używa słowa „bóg”, pewne jest, że nie ma na myśli bogów o których opowiadały mity. Dla Heraklita bóg, czy boskość - to coś co obejmuje cały świat. Bóg ukazuje się właściwie w stale zmieniającej się i pełnej przeciwieństw w przyrodzie.
Zamiast używać słowa „bóg” Heraklit posługiwał się często greckim słowem „logos”, które oznacza rozum. Uważał on, że chociaż my ludzie, nie zawsze myślimy podobnie, i nie zawsze mamy taki sam rozum, musi istnieć swoisty „rozum świata”, który rządzi wszystkim, co dzieje się w naturze. Ów „rozum świata” czy też „prawo natury” jest wspólny dla wszystkich i wszyscy ludzie muszą się mu podporządkować. Zdaniem Heraklita większość ludzi żyje jednak kierując się swym własnym „prywatnym rozumem”. Zresztą nie bardzo cenił on swoich bliźnich. ,,Opinie większości ludzi można porównać do zabawy małych dzieci”- twierdził.
Tak więc wśród wszystkich zmian zachodzących w przyrodzie i tkwiących w niej przeciwieństw Heraklit dostrzegł pewną jedność czy też całość. Owe coś będące początkiem nazwał „bogiem” albo logos.
CZTERY PIERWIASTKI
Parminidas i Heraklit stanowili właściwie krańcowe przeciwieństwa. ,,Rozum” Parmenidasa uznawał że nic nie może się zmienić, natomiast ,,doświadczenia zmysłowe” Heraklita wykazywały, że w przyrodzie zachodzą ciągłe zmiany. Który z nich miał rację? Czy należy ufać temu, co podpowiada nam rozum, czy też raczej dowierzać doświadczeniom zmysłowym?
I Parmenides i Heraklit wysunęli dwa twierdzenia:
Parmenides mówi:
a) nic się nie zmienia
b) i dlatego nie można polegać na wrażeniach zmysłowych
Heraklit twierdził natomiast:
a) wszystko się zmienia (,,wszystko płynie”)
b) i można polegać na wrażeniach zmysłowych.
Chyba bardziej już filozofowie nie mogą się nie zgadzać. Ale który z nich miał rację?
Zawiłości w które uwikłała się filozofia zdołał rozwiązać EMPEDOKLES z Sycylii (494-434p.n.e.) .Stwierdził, że zarówno Parmenides jak i Heraklit mieli rację co do jednego z punktów, natomiast w drugim obydwaj się mylili.
Empedokles był zdania, że tak wielka niezgodność dwóch filozofów bierze się z stąd, iż obaj założyli istnienie tylko jednego pierwiastka. Gdyby była to prawda przepaść pomiędzy tym co mówi rozum, a tym co „widzimy na własne oczy”, była by nie do pokonania.
Woda rzecz jasna, nie może przemieniać się w rybę ani w motyla. Woda w ogóle nie może się zmieniać. Czysta woda na wieczność pozostaje czystą wodą. Parmenides miał więc rację, że nic się nie zmienia.
Jednocześnie Empedokles zgadzał się z Heraklitem, że możemy ufać naszym doświadczeniom. Musimy wierzyć w to co widzimy, wszak w przyrodzie obserwujemy ciągłe zmiany.
Empedokles doszedł do wniosku, że należy odrzucić wyobrażenie o istnieniu jednej tylko, pierwotnej materii. Ani sama woda ani samo powietrze nie zdoła przemienić się w krzew różany czy też motyla. Niemożliwe jest więc by w przyrodzie występował tylko jeden „pierwiastek”.
Empedokles uważał, że przyroda zbudowana jest w sumie z czterech pierwotnych składników, „korzeni” jak je nazwał. Owe cztery korzenie to ziemia, powietrze, ogień i woda.
Wszystkie zmiany zachodzące w przyrodzie powodowane są łączeniem się i rozdzielaniem tych czterech substancji, wszystko bowiem składa się z ziemi, powietrza, ognia i wody ale wymieszanych w różnych proporcjach. Kiedy ginie kwiat albo zwierzę, cztery składniki znów się rozłączają. Tę zmianę możemy zauważyć gołym okiem. Jednakże i ziemia i powietrze, ogień i woda pozostają nie zmienione ,,nietknięte” pomimo procesów łączenia, w których biorą udział. Nie jest prawdą, że „wszystko” się zmienia. W zasadzie nie zmienia się w nic. Jedyne co się dzieje to, że cztery różne składniki łączą się ze sobą i rozdzielają, by później znów się połączyć.
Proces ten można porównać do pieczenia ciasta. Jeżeli mam tylko mąkę nie upiekę z niej ciasta. Jeśli jednak miałabym jajka, mąkę, mleko i cukier to z tych czterech surowców mogę upiec rozmaite ciasta.
Empedokles wcale nie przypadkowo wskazał na ziemię, powietrze, wodę i ogień jako korzenie przyrody. Inni, żyjący przed nim filozofowie próbowali udowodnić, że woda, powietrze lub ogień są pierwotną materią. Tales i Anaksymenes wskazali na to, że woda i powietrze są ważnymi elementami w przyrodzie. Grecy uważali także, że wielkie znaczenie ma również ogień. Widzieli przecież, jaką rolę odgrywa w przyrodzie słońce, znali oczywiście ciepło ludzkiego ciała.
Być może Empedokles obserwował jak spala się kawałek drewna. Wtedy właśnie coś się rozłącza. Słyszymy jak drzewo trzaska i syczy. To „woda”. Coś unosi się z dymem. To „powietrze”. ,,Ogień” widzimy przez cały czas, a kiedy ognisko dogasa, coś w nim zostaje-to popiół czyli „ziemia”.
Gdy Empedokles stwierdził już, że wszelkie zmiany w przyrodzie zachodzą ponieważ cztery korzenie łącza się i rozdzielają, do wyjaśnienia nadal pozostawał pewien problem. Co jest przyczyną łączenia się składników tak, że powstaje nowe życie? I co sprawia, że nowa „mieszanka” np. kwiat, ulega ponownemu rozdzieleniu?
Doszedł do wniosku, że w przyrodzie muszą działać dwie zupełnie różne siły.
Nazwał je „miłością” i „niezgodą”. Miłość łączy rzeczy niezgoda rozdziela.
Empedokles rozróżnia „materię” i „siłę”. Współczesna nauka mówi o pierwiastkach i siłach przyrody. Naukowcy są zdania ,że wszystkie procesy zachodzące w przyrodzie można przedstawić jako współgranie rozmaitych pierwiastków i sił przyrody.
Empedokles zastanawiał się również nad pytaniem, co się dzieje, kiedy postrzegamy coś za pomocą zmysłów. Jak to się dzieje na przykład, że widzimy kwiat? Uważał on że nasze oczy ,jak i wszystko inne w przyrodzie, składają się z ziemi, powietrza, ognia, i wody. „Ziemia” w naszym oku dostrzega ziemię w tym, co widzimy, „ powietrze” widzi to co jest powietrzem, „ogień”- to co jest ogniem, a woda to co jest wodą. Gdyby w oku zabrakło jednego z owych czterech składników, nie moglibyśmy widzieć całej przyrody.
WE WSZYSTKIM JEST CZĘŚĆ WSZYSTKIEGO
Innym filozofem, którego nie zadowolił pogląd, że określona pierwotna materia - na przykład woda - może przemienić się we wszystko inne, co spotykamy w przyrodzie, był ANAKSAGORAS (500-428 r. p. n. e ). Nie akceptował on również myśli, że ziemia, powietrze, ogień czy woda mogą zmienić się w krew albo kość.
Anaksagoras uważał, że przyroda zbudowana jest z bardzo maleńkich cząsteczek, niewidocznych dla oka. Wszystko można podzielić na mniejsze cząsteczki, ale nawet w najmniejszych jest część wszystkiego. Skóra i włosy nie mogą powstać z niczego innego, tak więc jego zdaniem i skóra i włosy muszą znajdować się i w mleku, które pijemy i w pokarmach, które spożywamy.
Współczesny nam przykład pomoże zrozumieć, co wyobrażał sobie Anaksagoras. Nasze ciało zbudowane jest z komórek. Kiedy pobierze się komórkę skóry ptaka, jest w jej w jej jądrze zapisane jest nie tylko jak wygląda skóra tego ptaka. Jest tam także to , jak wygląda oko, jakiego koloru są włosy tego ptaka i tak dalej. W każdej komórce tkwi więc „coś ze wszystkiego”. Całość istnieje wiec w każdej najmniejszej cząstce.
Anaksagoras nazwał owe „najmniejsze cząstki”, które zawierają w sobie „coś ze wszystkiego” „ziarnami” albo „zarodkami”.
Opisany już Empedokles uważał, że to „miłość” łączy części w całość. Także Anaksagoras wyobrażał sobie pewną rozumną siłę „porządkującą” i tworzącą zwierzęta i ludzi, kwiaty i drzewa. Siłę tę nazwał duchem ( nous).
Osoba Anaksagorasa budzi zainteresowanie także i dlatego, że był on pierwszym znanym filozofem, który osiadł w Atenach. Pochodził z Azji Mniejszej, ale gdy miał czterdzieści lat przeniósł się do Aten. Tam został oskarżony o bezbożność i w końcu musiał opuścić to miasto. Twierdził między innymi, że słońce nie jest bogiem, ale rozżarzoną masą większą niż półwysep Peloponez
Anaksagoras interesował się także astronomią. Uważał, że wszystkie ciała niebieskie są z tej samej substancji co Ziemia. Do takiego wniosku doszedł zbadawszy meteoryt. Dlatego sądził iż możliwe jest, że również na innych planetach mieszkają ludzie. Twierdził także, że księżyc nie świeci sam z siebie, lecz odbija światło z Ziemi. Poza tym wyjaśnił przyczynę zaćmień Słońca.
DEMOKRYT
Ostatnim wielkim filozofem był Demokryt ( około 466 - 310 ). Pochodził on z Abdery, miasta położonego na północnym wybrzeżu Morza Egejskiego. W młodości wiele podróżował, był w Egipcie, Persji, Atenach, gromadził i pogłębiał swą wiedzę w zakresie matematyki, nauk przyrodniczych, co wykorzystał następnie w swojej filozofii.
Zgadzał się on ze swymi poprzednikami, ze zmiany zachodzące w przyrodzie nie mogą być powodowane tym, że coś naprawdę się zmienia. Dlatego właśnie uznał, że wszystko musi być zbudowane z małych niewidocznych cząsteczek - cegiełek, z których każda jest wieczna i niezmienna. Te najmniejsze cząsteczki Demokryt nazwał atomami.
Słowo atom oznacza „niepodzielny”. Dla Demokryta bardzo istotne było stwierdzenie, że elementów z których wszystko jest zbudowane, nie można bez końca dzielić na coraz mniejsze cząstki. Gdyby tak było, nie mogłyby one służyć jako cegiełki . Bo gdyby atomy dałoby się zmniejszać, dzielić na coraz mniejsze elementy cała przyroda z czasem przybrałaby postać płynną stawałaby się coraz rzadszą zupą.
Cegiełki będące budulcem przyrody muszą być poza tym wieczne - no bo nic nie może powstać z tego czego nie ma. W tej kwestii Demokryt zgadzał się z Parmenidasem. Sądził też, że atomy muszą być trwałe i mieć pewną masę. Nie mogą być jednak identyczne. Gdyby wszystkie atomy były takie same, nie zdołalibyśmy wyjaśnić w jaki sposób mogą się łączyć, tworząc taką rozmaitość - od maków i drzew oliwkowych po kocią sierść i ludzkie włosy.
Demokryt uważał, że w przyrodzie znajduje się nieskończenie wiele atomów. Niektóre są okrągłe i gładkie inne chropowate o nieregularnym kształcie. Właśnie dlatego, że ich formy są takie różne, mogą łączyć się w rozmaite ciała. Ale choć jest ich tak bardzo wiele i tak bardzo różnią się między sobą, wszystkie są wieczne, niezmienne i niepodzielne.
Kiedy jakieś ciało - na przykład drzewo - gnije i ulega rozpadowi atomy rozłączają się i znów mogą służyć do budowy nowych ciał. Atomy bowiem poruszają się w próżni, ale ponieważ mają rozmaite „ haki ” i „ zaczepy ” stale się łączą, tworząc rzeczy, które znajdują się wokół nas.
Dzisiaj już wiadomo, że teoria atomów Demokryta była prawdziwa. Przyroda rzeczywiście zbudowana jest rożnych „ atomów ”, które łączą się ze sobą, a potem rozdzielają. Współczesna nauka odkryła, że atomy dzielą się na mniejsze „ cząsteczki elementarne ”, które nazywamy protonami, neutronami i elektronami. Być może one także składają się z jeszcze mniejszych cząsteczek. Fizycy jednak są zgodni, że gdzieś musi być granica podziału. Muszą istnieć najmniejsze cząsteczki, z których zbudowany jest świat.
Jedynym narzędziem Demokryta był jego rozum. To on doprowadził go do takich wniosków. Nie zakładał on istnienia żadnej „ siły ” która by ingerowała w procesy zachodzące w przyrodzie. Uważał, ze jedyne co istnieje to atomy i próżnia. Ponieważ nie wierzył w istnienie niczego innego poza światem materialnym, był materialistą
Za ruchem atomów nie kryje się więc żaden świadomy „ cel ”. W naturze wszystko odbywa się całkiem mechanicznie, choć nie znaczy to wcale, ze wszystko dzieje się „ przypadkiem ”. Wszystko bowiem podlega nieuchronnie prawom przyrody. Demokryt był zdania, że za wszystkim co się dzieje kryje się naturalna przyczyna, przyczyna, która tkwi w samych rzeczach. Powiedział kiedyś, że wolałby odkryć prawo rządzące przyrodą niż zostać królem Persji.
SOKRATES
Sokrates ( 470 - 399 r. p.n.e. ) był chyba najbardziej tajemniczą postacią w całej historii filozofii. Nie napisał ani pół zdania, a mimo to należy do tych, którzy wywarli największy wpływ na rozwój myśli w Europie. Nie małe znaczenie miała także jego dramatyczna śmierć.
Wiadomo, że przyszedł na świat w Atenach i większą część życia spędził na ulicach lub na rynku miasta, rozmawiając z napotkanymi ludźmi. „ Drzewa na wsi niczego mnie nie nauczą ”- mawiał. Często także można go było zobaczyć, jak przez wiele godzin stoi w jednym miejscu, głęboko pogrążony w myślach.
Już za życia traktowano go jako wielce tajemniczą osobistość, a po śmierci uznano za prekursora wielu rożnych kierunków w filozofii. Właśnie dlatego, że był tak zagadkowy i wieloznaczny, powoływały się na niego kierunki bardzo różniące się między sobą.
Pewne jest, że jego brzydota stała się wręcz przysłowiowa. Był mały i gruby, miał wyłupiaste oczy i zadarty nos. Powiadano jednak, że dzięki przymiotom ducha był „ chodzącym ideałem ”. „ Można szukać współcześnie, można szukać w przeszłości, ale nigdy nie znajdzie się takiego mężczyzny jak on ”. A mimo to skazano go na śmierć za jego filozoficzną działalność.
Życie Sokratesa znamy przede wszystkim dzięki Platonowi, który był jego uczuciem i sam stał się jednym z największych filozofów naszych czasów. Platon jest autorem Dialogów - czyli rozmów filozoficznych - w których głos zawiera Sokrates.
Kiedy Platon wkłada jakieś słowa w usta Sokratesa, nie mamy pewności, czy słowa te naprawdę wypowiedział Sokrates. Trudno jest więc ustalić, co było nauką Sokratesa, a co własnymi poglądami Platona. Ten sam problem dotyczy wielu innych postaci historycznych, które nie pozostawiły po sobie żadnych prac. Ale kim naprawdę był Sokrates, nie jest wcale takie istotne. Przez blisko 2500 lat myślicieli zachodu inspirował przede wszystkim wizerunek Sokratesa stworzony przez Platona.
Samo sedno działalności Sokratesa kryło się w tym, że pozornie nie starał się wcale pouczać ludzi. Przeciwnie sprawiał wrażenie, że to on pragnie się czegoś od nich nauczyć. On nie dawał lekcji jak każdy lepszy nauczyciel. Nie, Sokrates jedynie rozmawiał. Nie zostałby jednak sławnym filozofem, gdyby tylko przysłuchiwał się, co mówią inni, ani rzecz jasna nie zostałby skazany na wygnanie. Sokrates rozpoczynał rozmowę od zadawania pytań. W ten sposób udawał, że nic nie wie. W trakcie pogawędki zmuszał rozmówcę, by ten dostrzegł słabość w swoim punkcie myślenia. Przyparty do muru rozmówca musiał wreszcie rozróżnić, co jest prawdziwe, a co nie.
Podobno matka Sokratesa była akuszerką i Sokrates porównywał swą działalność ze „ sztuką położniczą” uprawianą przez akuszerki. To przecież nie akuszerka rodzi dziecko. Ona tylko jest obecna przy porodzie, pomaga położnicy. Sokrates uważał, że jego zadaniem jest pomagać „wydać na świat właściwą wiedzę ”.Prawdziwe poznanie musi bowiem pochodzić z wnętrza każdego człowieka. Inni nie mogą mu tego narzucić. Jedynie poznanie, które pochodzi z głębi jest prawdziwą wiedzą.
Właśnie odgrywając rolę nieświadomego Sokrates zmuszał napotkanych ludzi, by „ używali rozumu ”. Sokrates potrafił udawać, że wie mniej i jest głupszy niż rozmówca. Jest to „ sokratyczna ironia ”. W ten sposób mógł bezustannie wytykać słabości w sposobie myślenia Ateńczyków. Zdarzało się to na przykład na rynku - a więc w miejscu publicznym. Spotkać się z Sokratesem mogło oznaczać tyle co zrobić z siebie głupca i ośmieszyć się wobec zgromadzonego tłumu.
Nic dziwnego więc, że z czasem Sokrates zaczął budzić ogólną irytację i był uważany za dokuczliwego, zwłaszcza dla tych którzy dzierżyli władzę. „ Ateny są jak ospały koń - powiedział kiedyś Sokrates - a ja jak giez, który próbuje go ożywić ”
Sokrates bezustannie kąsał swych bliźnich wcale nie dlatego, że chciał im dokuczyć. Coś co w nim tkwiło, nie pozostawiło mu wyboru. Mawiał, że w jego wnętrzu odzywa się „ boski głos ”.
Odmawiał na przykład uczestnictwa w skazywaniu ludzi na śmierć, sprzeciwiał się także donoszeniu na przeciwników politycznych. W końcu przypłacił to życiem.
W 399 r. p. n. e. został oskarżony o „ wprowadzanie nowych bogów ” i
„ sprowadzanie młodzieży na manowce ”. Niewielką większością głosów został uznany winnym przez zgromadzenie liczące 500 osób. Na pewno mógł prosić o ułaskawienie, a w każdym razie uratowałby głowę, gdyby zgodził się na opuszczenie Aten. Jeśliby jednak na to przystał, nie byłby Sokratesem. On cenił spokój własnego sumienia - i prawdę - wyżej niż życie. Zapewnił, że działał mając na uwadze jedynie dobro państwa.
Skazano go na śmierć. Nieco później w obecności najbliższych przyjaciół, opróżnił kielich z trucizną i zmarł.
Dlaczego Sokrates musiał umrzeć? Pytanie to zadają sobie ludzie od 2400 lat. On jednak nie jest jedynym człowiekiem w historii, który przeciągną strunę i musiał zapłacić życiem za swoje przekonania. Na myśl od razu nasuwa się Jezus. Między osobami Sokratesa i Jezusa jest więcej podobieństw.
I Jezus i Sokrates uważani byli za postacie tajemnicze już przez osoby im współczesne. Żaden z nich nie zapisał swego przesłania, jesteśmy więc w pełni uzależnieni od wizerunków, jakie przekazują nam ich uczniowie. Pewne jest natomiast, że obaj osiągnęli mistrzostwo w sztuce prowadzenia rozmowy. Poza tym przemawiali z pewnością siebie, która mogła zachwycić, ale i zirytować. Bardzo ważne jest również, że obaj uważali iż przemawiają w imieniu kogoś od nich potężniejszego. Rzucali wyzwanie osobom sprawującym rządy w społeczeństwie, krytykując wszelkie formy niesprawiedliwości i nadużycia władzy. I oczywiście obaj swą działalność przypłacili życiem.
Również jeśli chodzi o procesy przeciwko Jezusowi i Sokratesowi, można dostrzec cechy wspólne. Obaj mogli prosić o ułaskawienie i tym samym uratować życie. Czuli jednak, że nie wypełniliby swego powołania, gdyby nie dotrwali do końca. Właśnie dlatego, że ruszyli na spotkanie z śmiercią z podniesioną głową, zyskali sobie tysiące zwolenników również po śmierci. To tyle na temat metody Sokratesa. Ale jakie było jego filozoficzne założenie?
Żył on współcześnie z sofistami i tak jak oni bardziej interesował się człowiekiem i jego życiem aniżeli problemami filozofii przyrody. Pewien rzymski filozof, Cycero, kilkaset lat później stwierdził, że Sokrates „ sprowadził filozofię z ziemi na ziemię, do miast, a nawet do domów i kazał jej badać życie i obyczaje oraz to co dobre, a co złe ”.
Sokrates różnił się jednak od sofistów w bardzo istotnej kwestii. Sam nie uważał się za „sofistę ” - a więc uczonego, mędrca. W przeciwieństwie więc od sofistów nie przyjmował zapłaty za swe nauczanie. Sokrates nazywał siebie filozofem w prawdziwym znaczenia tego słowa. „ Filozof ” „ znaczy ten, który poszukuje mądrości.”
Istnieje różnica pomiędzy „ sofistą „ a „ filozofem ”. Sofiści pobierali opłatę za swe mniej lub bardziej drobiazgowe wyjaśnienia i tacy „ sofiści ” przewijali się przez całą historię ludzkości. Chodzi mi tu o wszystkich tych nauczycieli, którzy albo są zadowoleni z niewielkiej wiedzy jaką posiadają, albo też chlubią się, że świetnie orientują się w wielu zagadnieniach, o których tak naprawdę nie mają pojęcia. Prawdziwy filozof to ktoś zupełnie inny, wręcz całkowite przeciwieństwo. Filozof zdaje sobie sprawę, jak mało w gruncie rzeczy wie. Właściwi dlatego ciągle od nowa poszukuje prawdziwej wiedzy. Sokrates był jednym z takich rzadko spotykanych ludzi. Był świadomy, że nie wie nic o życiu i świecie. I ten brak wiedzy naprawdę mu dokuczał.
Filozof więc to ktoś taki, kto przyznaje, że jest cała masa spraw, których nie rozumie. I bardzo mu przeszkadza. Tym samym i tak jest mądrzejszy od wszystkich, którzy chwalą się, że znają się na rzeczach, o których nie wiedzą nic. Sam Sokrates twierdził, że wie tylko jedno : a mianowicie, że nic nie wie. Takie wyznanie rzadkie jest nawet wśród filozofów.
Dla Sokratesa ogromnie ważne było znalezienie solidnego fundamentu naszej wiedzy. Uważał, że ów fundament odnalazł w ludzkim rozumie. Taka wiara w ludzki rozum sprawiła, że był typowym racjonalistą.
Sokrates uważał, że przemawia przezeń boski głos i że to „ sumienie ” mówi mu co jest dobre i właściwe. Powiadał, że ten, kto wie, co jest dobre będzie także czynił dobro. Był przekonany, że właściwa wiedza prowadzi do właściwego działania i tylko ten, kto postępuje dobrze jest „ prawdziwym człowiekiem ”. Postępujemy źle, bo nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dlatego tak ważne jest zdobywanie wiedzy. Sokrates zajmował się znalezieniem jasnych i powszechnych definicji tego co dobre, a co złe. W przeciwieństwie do sofistów, uważał, że zdolność rozróżniania między dobrem tkwi w rozumie, a nie w społeczeństwie. Uznał więc, że niemożliwe jest osiągnięcie szczęścia, jeśli działa się wbrew własnemu przekonaniu. Ten, kto wie w jaki sposób może stać się szczęśliwym człowiekiem, będzie próbował to osiągnąć. Dlatego ten, kto wie, co jest dobre, będzie także czynił dobro. Bo przecież żaden człowiek nie pragnie być nieszczęśliwym ?
PLATON: METAFIZYK CZY SUBTELNY PRZEŚMIEWCA?
Platon (427 - 347) był największym pisarzem w historii filozofii, był również geniuszem dramatu. Miał oczywiście dużo szczęścia, że zachowało się tak wiele jego dzieł. Odnosi się to jedynie do jego pism filozoficznych, gdyż swoje dramaty zniszczył, kiedy zdecydował poświecić się filozofii. Platon założył także szkołę, Akademię, aby zapewnić swoim pismom i poglądom ( oraz naukom Sokratesa) długi żywot.
W porównaniu z każdym filozofem żyjącym przed nim lub po nim Platon był bardziej olśniewający, poruszający, zabawniejszy i głębszy. Przyglądając się jego dialogom, chociażby z Państwa widać, że los Sokratesa rzuca cień na każdy z dialogów, dodając ostrości jakiejkolwiek wymianie zdań i dostojeństwa wszystkim argumentom. Wykorzystanie postaci Sokratesa - na początku jako bohatera dramatów, a później jako rzecznika filozofii - było posunięciem tak udanym, że Platon nadal sięgał po tę postać, nawet, gdy stało się jasne, że koncepcje wyrażane i popierane przez Sokratesa są w rzeczywistości poglądami autora.
I tu pojawił się powszechnie znany już problem. Skąd mamy wiedzieć, kiedy Platon jest mniej lub bardziej wierny Sokratesowi, a kiedy po prostu wykorzystuje go w roli retora i rzecznika swoich poglądów filozoficznych? Kiedy możemy stwierdzić że ci dwaj są ze sobą zgodni, a kiedy powinniśmy uważać zalecane nam koncepcje za poglądy samego Platona? Aby jeszcze bardziej zagmatwać sprawę należy zauważyć, że trudność, jaką nastręcza forma dialogu, polega na tym, iż nie ma wcale pewności czy autor ( Platon) zgadza się z rozmówcą? Na przykład w Uczcie pojawia się kilku mówców zaprzeczających sobie nawzajem, i nie jest w żadnym wypadku jasne, czy Platon zgodziłyby się z którymkolwiek z nich, nie wyłączając Sokratesa ( W kilku późniejszych dialogach Sokrates wcale się nie pojawia).
Filozofia Platona zaczęła się od wiarygodnego, choć może trochę nadmiernie pełnego podziwu bezkrytycznego opisu Sokratesa, a zwłaszcza ostatnich jego dni. Proces Sokratesa, jego uwięzienie oraz egzekucja zostały przedstawione w Obronie Sokratesa, Kritiaszu i Fedonie. Platon tworzy również obszerne konwersacje - dialogi, - w których Sokrates z niektórymi z najmądrzejszych myślicieli tamtych czasów, włącznie z Arystofanesem, Alkibiadesem, Parmenidesem,, Zenonem, Protagorasem i Gorgiaszem. Ukazując Sokratesa odrzucającego różne argumenty, Platon zaczyna naprowadzać nas na swoje poglądy. Prawdopodobnie wcześniejsze dialogi Platona, zwłaszcza dotyczące etyki i bycia dobrym człowiekiem oraz definicji cnót, zasadniczo wiernie przedstawiają poglądy Sokratesa, choć nieco je upiększają. Dialogi późniejsze, dotyczące przede wszystkim problemów poznania i kwestii kosmologicznych, niemal na pewno prezentują filozofię samego Platona.
Kosmologiczne zainteresowania Platona obejmowały pitagorejską wizję świata jako liczby, poglądy Heraklita, uznającego świat za zmienność i logos, oraz myśl Parmenidesa: wizje wiecznej, niezmiennej i niepoznawalnej rzeczywistości. Głównym problemem w filozofii Platona, wspomnianym już zresztą przez Sokratesa, była teoria idei. Teoria ta przedstawiała kosmologię „ dwóch światów ”. Jednym z nich jest świat naszego codziennego doświadczenia - zmienny i nietrwały. Drugi to świat zaludniony przez abstrakcyjne „ idee ”. Pierwszy „ świat stawania się był zmienny, jak twierdził Heraklit, ale drugi „ byt prawdziwy ”, był wieczny i niezmienny, jak chciał Parmenides. Ponieważ oba te światy są u Platona wzajemnie powiązane, a nie całkowicie odrębne - jak sądzili Parmenides i niektórzy sofiści - nowa wizja była nader przekonująca. Świat stawania się, nasz świat, określany był przez byt prawdziwy, świat doskonałych idei, określających świat pomimo jego nieustającej zmienności. Co więcej, ów świat doskonałych idei nie był, jak u Parmenidesa, niepoznawalny. Według Platona możemy na ów świat przynajmniej zerknąć dzięki rozumowi.
Przykłady takiego wglądu w świat idei odnaleźć możemy na polu matematyki i geometrii. Już Pitagoras twierdził w swej teorii, że istotę świata można odnaleźć w liczbie w proporcji lub stosunku. Jak sądził, najbardziej rzeczywista jest nie materia rzeczy, lecz ich forma. Badania matematyczne i geometryczne uważano w związku z tym za badania nad podstawową strukturą rzeczywistości, niezależnie od przemijającego losu poszczególnych istot lub układu. Studiowanie matematyki czy geometrii pozwala zatem „przejrzeć na wskroś ” zmienność codziennego doświadczenia i pojąć coś istotnego, niezmiennego. I tak poprzez na przykład źle narysowany trójkąt „ widzimy” ideę lub formę trójkąta - jako - takiego. To, czego dowodzimy, nie jest twierdzeniem dotyczącym niedokładnie narysowanego trójkąta, lecz twierdzeniem odnoszącym się do wszystkich trójkątów do póty, dopóki są one przykładem trójkąta- jako - takiego. Twierdzenie to stosuje się również do kiepsko narysowanego przez nas trójkąta, dopóty, dopóki jest on rzeczywiście przedstawieniem trójkąta. Można więc powiedzieć, że jest, że jest on trójkątem dzięki temu, że jest przedstawicielem czegoś innego, trójkąta - jako - takiego, który nie należy do tego świata. Mimo to jednak możemy wyraźnie poznać trójkąt - jako - taki, czyli wzorcową ideę trójkąta. Potrafimy ją pojąć na drodze rozumowej.
Wszystkie rzeczy tego świata są zatem lepszymi lub gorszymi przedstawieniami wzorcowych idei. Wracając do poglądów Sokratesa ( różnych od koncepcji bohatera dialogów Platona) możemy już stwierdzić, w jakim sensie wyprzedzał on teorię idei ( niezależnie od tego czy w nią wierzył). Gdy poszukiwał definicji cnoty, w rzeczywistości szukał wzorcowej idei, cnoty - jako - takiej. Gdy pytał o definicję odwagi, sprawiedliwości lub mądrości - szukał wzorcowych idei. A gdy Sokrates zaczął szukać „ Dobra ”, szukał idei znajdującej się u podstaw wszystkich dobrych rzeczy, dobrych uczynków, dobrych istot. Jesteśmy teraz w stanie zrozumieć, dlaczego Sokratejska metoda krzyżowego ognia pytań i dociekania poprzez rozmaite robocze definicje była tak ważna, ale dostrzegamy również, dlaczego Sokrates był tak bardzo ironicznie przekonany o swej niewiedzy i dlaczego uporczywie twierdził, że nie jest w stanie nauczyć ani tych definicji, ani cnotliwości, która jest wynikiem tych objawień. Każdy musiał sam przemyśleć te kwestie, sam „ zobaczyć ” te idee. Możemy być jednak pewni, że Sokrates widział oczami swej duszy wzorcową ideę cnoty, niezależnie od tego, czy podał nam choćby jej definicję, czy też nie. To właśnie dlatego był pewny siebie i nie zbaczał ze swej drogi nawet w obliczu śmierci.
Teoria idei nadaje filozofii Platona wydźwięk bardzo abstrakcyjny i kosmologiczny. W rzeczywistości była przede wszystkim filozofią polityczną, a Państwo - dziełem niezwykle politycznym i polemicznym, choć nie dotyczyło wyłącznie polityki. Określenie i reorganizacja greckiego państwa - miasta wymagały całkowicie nowej kosmologii - nowej religii, która miała w końcu zająć miejsce Zeusa i jego „ bandy ”. ( Sokratesowi przecież zarzucano, że m.in. odrzucał ateńskich bogów i wprowadzał „ nowych bogów ”)
Państwo opisane przez Platona miało, oczywiście wiele wspólnego z ateńskim miastem - państwem, ale stanowiło również odzwierciedlenie zupełnie odmiennych koncepcji, spośród których wiele po dziś dzień uważa się za ekstremalne. Zacznijmy od tego, że nie panowała w nim demokracja. W tym względzie Platon i Sokrates zgadzali się ze sobą. Władza jest w rękach tych, którzy najlepiej znają cnotę i mają w nią wgląd - a więc filozofów. W Państwie Platon przedstawia obraz filozofa - króla, który bez wątpienia przyjmowano z podobna kpiną jak w dzisiejszych czasach. Żarty o roztargnionym filozofie były znane, od co najmniej Talesa.
Państwo Platona w zadziwiający sposób jest czasem autorytarne i hierarchiczne, to znów egalitarne. Występuje w nim „ naturalna ” arystokracja, obdarzona talentem, dobrze urodzona i wychowana. Jest to łagodna dyktatura, w której wszyscy, włącznie ze strażnikami, znają swoje miejsce. Nie jest to społeczeństwo, które troszczy się o jednostki, o zaspokajanie ich potrzeb, lecz społeczeństwo, w którym jednostka i jej interesy powinny zostać podporządkowane wspólnemu dobru. Platon występuje na przykład jako zwolennik cenzurowania sztuki; twierdzi, że jej pobudzający wpływ należy ograniczyć do kształtowania odpowiednich postaw i zachowań społecznych W opisywanym społeczeństwie ludzie nie mają prawa do własności i nawet sami nie mogą wychowywać własnych dzieci, które są kształcone przez państwo. Jest to jednak społeczeństwo, w którym kobiety będą miały tyle samo władzy co mężczyźni - w owych czasach to dość śmiała propozycja. Dobro najpośledniejszych obywateli powinno być uważane za równie ważne jak dobro najlepszych. Nawet władcy nie mają żadnych szczególnych przywilejów i wcale nie mają być szczęśliwi - trzeba wszak pamiętać o straszliwej odpowiedzialności, która na nich spoczywa. Szczęście, powiada Platon, nie przynależy żadnej uprzywilejowanej klasie obywateli, lecz miastu - państwu jako całości.
Trudno pogodzić te antydemokratyczną wizję dobrego społeczeństwa z przykładem dawanym przez nieomal świętego Sokratesa, dobrego filozofa, a za razem ekscentrycznego natręta zmuszającego ludzi do przebudzenia. Jednak Państwo nie ukazuje jedynie politycznego modelu wyimaginowanego państwa. Nakłania również do nowego sposobu myślenia o sobie i o świecie. Możemy odrzucić autorytarne i nieegalitarne aspekty przedstawionego świata nie kwestionując wizji świata obecnej w Państwie. W rzeczy samej, Platon odrzuca ten model państwa, broniąc dużo bardziej ambiwalentnej (ambiwalencja to dwojakość, dwuwartościowość uczuć, doznawanie jednocześnie sprzecznych uczuć i chęci w stosunku do tych samych osób, przedmiotów lub sytuacji) koncepcji polityki w Prawach, jednym ze swych późniejszych dialogów.
A zatem możemy zapomnieć o skrajności metafizycznej jaką jest wiara w istnienie innego świata absolutnych idei, nie odchodząc od ideału cnotliwości oraz uznając wagę praktykowania cnót, w pewnej mierze także poprzez filozofię. Platon, podążając za Sokratesem, miał na jednak coś więcej do zaoferowania niż tylko utopijne miasta - państwa oraz mało wiarygodną metafizykę. Podarował nam również inspirujący obraz duszy, który zapowiadał całkowicie nowy sposób widzenia świata.
Grecy od czasów Homera po czasy Demokryta „ wierzyli ” w istnienie duszy jedynie w minimalnym stopniu. Przyznawali, że coś, nazwijmy to „ tchnieniem ” ( jest to pierwotne znaczenie słowa psyche), potrzebne było, aby ożywić ciało, i oddzielało się od ciała po śmierci. Ale zgodnie z tym wyobrażeniem dusza potrzebował ciała w tym samym stopniu, w jakim ciało potrzebowało duszy. Bez duszy ciało byłoby martwe, a bez ciała dusza była jedynie żałosnym cieniem bez żadnego znaczenia czy wartości. Dla Sokratesa zaś dusza miała znaczenie moralne. Była ważniejsza od ciała. Sokrates wierzył, że dusza żyje znacznie dłużej niż ciało. W swych przekonaniach na ten temat jest on bliski Pitagorasowi i Pitagorejskiej doktrynie nieśmiertelności oraz transmigracji duszy - nawet, jeśli nie zapożyczał swych twierdzeń bezpośrednio od niego.
Jednym z najważniejszych i cieszących się zasłużoną sławą dialogów sokratycznych jest Uczta, zachwycający opis przyjęcia ( w większości fikcyjny), odbywającego się po uroczystym obiedzie, kiedy to Sokrates wraz z kilkoma poetami i dramaturgami dyskutuje na temat korzyści płynących z erosa - miłości erotycznej. Wśród osób uczestniczących w uczcie jest komediopisarz Arystofanes. Platon prawdopodobnie chciał się odegrać za cięgi, jakie zebrał Sokrates w Chmurach Arystofanesa. ( Dla przykładu: Arystofanes cierpi na... czkawkę). Pojawiają się również Pauzaniasz oraz Agaton - utalentowany młody tragik i gospodarz przyjęcia. Najbardziej chyba dramatyczną postacią jest Alkibiades, który pojawia się spóźniony, kompletnie pijany, i zostaje przywołany do porządku przez Sokratesa. W Uczcie Sokrates dowodzi, że miłość nie jest jedynie pożądaniem pięknego ciała czy nawet pięknej osoby, ale czymś znacznie większą - miłością Piękna w samym sobie. „ Piękno same w sobie ” jest oczywiście jedną z idei. To właśnie sprawia, że człowiek, który kocha jest prawdziwym miłośnikiem mądrości, filozofem.
Podkreślenie w Uczcie znaczenia piękna odzwierciedla ważną cechę myśli platońskiej. Estetyczne zainteresowania dotyczące piękna i porządku są centralnym zagadnieniem całej filozofii Platona. Piękno jest ideą, którą istoty ludzkie mające ciało są stanie najłatwiej rozpoznać; przebłysk piękna stanowi często pierwotną motywację, skłaniają człowieka do zagłębienia filozofii. Co więcej według Platona cnota jest pokrewna pięknu. Cnota czyni duszę harmonijną tak jak piękno nadaje porządek elementom twarzy lub krajobrazu. Nawet w idealnym państwie Platona obecna jest estetyczna koncepcja harmonijnie zorganizowanych części. Centralna pozycja koncepcji estetycznych przy formułowaniu tez estetycznych i politycznych występuje również w filozofii Arystotelesa, pojawia się także w wielu miejscach jego późniejszej filozofii, choć rzadko w sposób otwarty, jak u starożytnych Greków ( czy też we wczesnej filozofii chińskiej ).
Uczta ma również wiele innych cech, o których warto wspomnieć. Po pierwsze, w tym stosunkowo wczesnym dialogu poglądy Platona nie są całkowicie reprezentowane przez Sokratesa, konkluzja zaś tego dialogu w żadnym przypadku nie odzwierciedla poglądów samego tylko Sokratesa. Arystofanes wygłasza obrazową przemowę, która - niezależnie od niego jest bardzo ośmieszana przez Sokratesa - ma szczególne znaczenie i wzrusza jako opis pochodzenia miłości. Jest to starożytna historia o podwójnych istotach ludzkich, które zostały rozcięte na pół przez Zeusa i od tamtego czasu „próbują odnaleźć swoją drugą połowę”. Inni mówcy przedstawiają bardziej żartobliwe i praktyczne cechy miłości.
Pod koniec dialogu wkracza Alkibiades, bezlitośnie wyśmiewając Sokratesa i oskarżając go o to że jest uwodzicielem. Alkibiades ukazuje ważną kwestię która jest bezpośrednim zaprzeczeniem nauk Sokratesa. Poprzez swoje zachowanie wykazuje (choć nie wyraża tego słowami), ze miłość nie jest skierowana ku idei lecz ku konkretnej jednostce; co więcej piękno i cnota tej jednostki nie mają żadnego szczególnego odniesienia do miłości. Sokrates, może i pełen cnót był nieznośnie nieprzystojny. Alkibiades, z kolei był, był niezwykle przystojny, ale przy ten - nieznośny. Wydawać by się mogło, że umiarkowana opinia samego Platona na temat erosa zakładała iż odzwierciedla pewne idealne cechy sugerowane przez Sokratesa. Jednakże eros ma także metafizyczną, mitologiczną i obsesyjną naturę, nie dostrzeganą przez Sokratesa.
Uczta to również jedyny dialog, w którym Sokrates otwarcie stwierdza, ze nie jest ignorantem. Oznajmia, że jedyną rzeczą, o której ma prawdziwa wiedzę jest miłość. Dzieje się tak oczywiście dlatego, ze jest miłośnikiem ( mądrości ), co nie oznacza wcale, że posiadł wiedzę. Niemniej Sokrates nie twierdził nawet, że to, co wie o miłości, odkrył sam. Przypisuje swoją wiedzę muzie, zwanej Deotymą. Mniejsza o to czy Deotyma była realną postacią ; większe zainteresowanie budzi fakt, że była kobietą - pamiętać należy, że greccy filozofowie nigdy nie przywiązywali wagi do opinii kobiet w dziedzinie filozofii (wyjątkiem jest znów Pitagoras, który dopuszczał kobiety do studiowania i uprawiania filozofii).
Należy na koniec zaznaczyć że Uczta - mimo całej swej głębi - jest przede wszystkim zabawna. Platon udowadnia w niej raz jeszcze, że filozofia może być głęboka nie będąc przy tym nieznośnie poważną. Niestety przekonanie o jej powadze utrzymało się i trudno dziś wywnioskować z czci, która otacza Platona, że był wielkim metafizykiem i najsubtelniejszym prześmiewcą w historii filozofii.
ARYSTOTELES: FILOZOF I UCZONY
Arystoteles (384 - 322 r. p.n.e.) nie był Ateńczykiem. Pochodził z Macedonii, ale przybył do Aten i wstąpił do Akademii. Platon miał wtedy sześćdziesiąt jeden lat. Arystoteles był synem poważnego lekarza, a wiec uczonego - przyrodnika. Już takie pochodzenie może nam coś powiedzieć o filozoficznym założeniu Arystotelesa. Najbardziej interesowała go żywa przyroda. Był nie tylko ostatnim wielkim greckim filozofem, lecz także pierwszym wielkim biologiem Europy.
Platon był tak bardzo zajęty wiecznymi „ formami ” czy „ ideami ”, ze nie zwracał szczególnej uwagi na zmiany w przyrodzie. Arystoteles natomiast zajmował się właśnie tymi zmianami, czy - jak powiemy dzisiaj - procesami zachodzącymi w przyrodzie.
Mówiąc jeszcze wyraźniej, możemy stwierdzić, że Platon zupełnie odwrócił się od świata dostępnego zmysłom i na wszystko wokół siebie patrzył mrużąc oczy. Arystoteles czynił całkiem odwrotnie : na czworaka obserwował ryby i żaby, anemony i maki.
Można powiedzieć, że Platon posługiwał się tylko swoim rozumem. Arystoteles wykorzystywał także zmysły. Różnica między nimi widoczna jest także w sposobie pisania. Podczas gdy Platon był twórcą, którego dzieła pełne są przenośni i poetyckich obrazów, pisma Arystotelesa natomiast są suche i szczegółowe jak leksykon. Natomiast bardzo często za tym, co pisze, kryją się autentyczne studia przyrody.
W różnych starożytnych przekazach wymienionych jest aż 170 tytułów pism Arystotelesa; zachowało się z nich tylko 47. Nie chodzi tu o gotowe książki; są to głównie notatki do wykładów. Również w czasach Arystotelesa filozofii nauczano głównie ustnie.
Arystoteles stworzył profesjonalny język, którym nauka posługuje się do dzisiaj, i to jest jego największy wkład do kultury europejskiej. Był wielkim systematykiem, który uporządkował podstawowe pojęcia z różnych dziedzin wiedzy. Arystoteles pisał o niemal wszystkich naukach, ale ja opiszę tu tylko te najważniejsze.
Zacznijmy od tego jak traktował naukę Platona o ideach.
Tak jak jego poprzednicy, Platon wśród bezustannie zachodzących zmian pragnął odnaleźć coś wiecznego i niezmiennego. Dla niego tym czymś okazały się idee stojące ponad światem zmysłowym. Platon uważał ponadto, ze idee są bardziej rzeczywiste od zjawisk przyrody. Najpierw pojawiła się idea „ koń ”, a dopiero później nadbiegały kłusem konie ze świata zmysłów. Idea „ kura ” była więc wcześniejsza niż kura i jajko. Arystoteles uznał, że Platon postawił wszystko na głowie. Zgadzał się ze swym nauczycielem, że konkretny koń „ płynie ” oraz ze żaden koń nie żyje wiecznie. Zgadzał się także ze sama forma konia jest wieczna i niezmienna. Ale idea „ koń ” jest jedynie pojęciem, które my, ludzie stworzyliśmy sobie po tym, jak zobaczyliśmy pewną liczbę koni.Tak więc idea czy forma konia nie istnieje sama w sobie. Forma „ koń ” to dla Arystotelesa cechy konia, czyli to, co dzisiaj określamy jako gatunek - koń.
Arystoteles nie zgadza się więc z Platonem, że idea „ kura ” jest wcześniejsza od samej kury. To co Arystoteles nazywa „ formą ” kury obecne jest w każdej kurze jako jej szczególne cechy, na przykład znoszenie jajek. Tak wiec kura i „ forma ” kury są nierozłączne jak ciało i dusza.
Jest to bardzo dramatyczny zwrot w sposobie myślenia. Dla Platona najwyższym stopniem rzeczywistości jest to, co myślimy z użyciem rozumu. Dla Arystotelesa równie oczywiste było, że najwyższym stopniem rzeczywistości jest to co postrzegamy za pomocą zmysłów. Platon twierdził, że przyroda jaką wokół nas widzimy, to tylko odbicie czegoś, co istnieje w sposób bardziej rzeczywisty w świecie idei. Arystoteles wyrażał pogląd zupełnie przeciwny: to co jest w ludzkiej duszy, to tylko odbicia przedmiotów istniejących w przyrodzie. Prawdziwym światem jest więc przyroda. Zdaniem Arystotelesa Platon zachował mityczny obraz świata, w którym ludzkie wyobrażenie łączą się z rzeczywistym światem.
Arystoteles twierdził, że w świadomości nie istnieje nic czego wcześniej nie doświadczylibyśmy zmysłami. Platon mógłby powiedzieć, ze w naturze nie istnieje nic czego wcześniej nie było w świecie idei. Arystoteles uważał, ze Platon w ten sposób „podwaja liczbę przedmiotów ”. Wyjaśnia istnienie konkretnego konia, wskazując na ideę „ koń ”. To jednak, zdaniem Arystotelesa nie jest żadnym wytłumaczeniem. Skąd wzięła się idea „ koń ”? A może istnieje jeszcze jeden, trzeci koń, którego idea „ koń ” jest tylko odbiciem ?
Arystoteles uważał, że wszystkie myśli i idee, jakie w sobie nosimy przedostały się do naszej świadomości dzięki temu, co widzimy i słyszymy. Posiadamy jednak rozum z którym się rodzimy. Mamy wrodzoną zdolność porządkowania wrażeń zmysłowych w rozmaite grupy i klasy. W taki sposób powstają pojęcia: kamień, roślina, zwierzę, człowiek.
Arystoteles nie zaprzecza temu, że człowiek posada wrodzony rozum. Przeciwnie, jest zdania, że rozum jest najbardziej charakterystyczną cechą człowieka. Ale nasz rozum jest całkiem pusty, dopóki nie poznamy czegoś zmysłami. Człowiek nie posiada wiec żadnych wrodzonych idei.
Wyjaśniwszy swój stosunek do platońskiej teorii idei, Arystoteles konstatuje, że rzeczywistość składa się z rozmaitych konkretnych rzeczy, które stanowią jedność formy i materii. Materia to materiał z którego rzecz jest zrobiona podczas gdy forma to szczególne właściwości tej rzeczy.
Jak już była mowa, Arystoteles interesował się zmianami zachodzącymi w przyrodzie. W materii zawsze tkwi możliwość osiągnięcia określonej formy. Możemy powiedzieć, że materia dąży do urzeczywistnienia tkwiącej w niej możliwości.. Według Arystotelesa każda zmiana w przyrodzie jest przekształceniem z „ możliwości ” w „ rzeczywistość ”.
Można to wytłumaczyć na przykładzie prostej historyjki. Był sobie pewien rzeźbiarz, który stał pochylony nad wielkim blokiem granitu. Codziennie przychodził i coś rzeźbił w tym bezkształtnym kamieniu. Pewnego ranka odwiedził go mały chłopczyk. „ Czego szukasz?”- zapytał. „ Poczekaj to zobaczysz”- odparł rzeźbiarz. Chłopiec wrócił po paru dniach, a w tym czasie rzeźbiarz wykuł już w granicie pięknego konia. Chłopiec zdziwiony zapytał: „ Skąd wiedziałeś że on tam jest?”
No właśnie, skąd mógł to wiedzieć? Rzeźbiarz w pewien sposób widział formę konia w bloku granitu, bo w tym akurat kawałku kamienia tkwiła możliwość, by nadać mu formę. Arystoteles uważał, że tak samo w każdej rzeczy w przyrodzie tkwi możliwość realizacji czy osiągnięcia określonej formy.
Kiedy Arystoteles mówi o formie i materii rzeczy, ma na myśli nie tylko żywe organizmy. Tak jak formą, na przykład kury jest gdakanie, trzepotanie skrzydłami oraz składanie jaj, tak formą kamienia jest to, że spada na ziemię. Naturalnie można rzucić kamień wysoko w powietrze, ale ponieważ w naturze kamienia leży spadanie na ziemię nikt nie zdoła podrzucić go księżyca. Arystoteles miał również dość niezwykły pogląd na przyczyny działające w przyrodzie. Dzisiaj, jeżeli mówimy o czegoś przyczynie , chodzi nam o to w jaki sposób coś się dzieje. I tak na przykład but powstaje ponieważ szewc zszywa kawałki skóry. Arystoteles uważał jednak, ze w przyrodzie jest kilka typów przyczyn. W sumie wymienia cztery różne typy. Najważniejsze jest zrozumienie co miał na myśli mówiąc o przyczynie celowej. Nie mamy wątpliwości, ze zamiar czy też cel odgrywa ważną rolę w przy szyciu buta. Arystoteles uważał jednak, ze mamy do czynienia z owa przyczyna celowa także wtedy gdy chodzi o wszystkie procesy zachodzące w przyrodzie. „ Porządkując ” świat Arystoteles wskazuje przede wszystkim na fakt, że rzeczy w przyrodzie można podzielić na dwie główne grupy. Z jednej strony mamy rzeczy nieożywione takie jak kamienie, krople wody, grudki ziemi. One pozbawione są wrodzonej możliwości zmian. Zdaniem Arystotelesa takie nieożywione rzeczy mogą zmienić się jedynie pod wpływem oddziaływań z zewnątrz. Z drugiej strony mamy rzeczy ożywione, w których tkwi możliwość zmian.
Jeśli chodzi o rzeczy ożywione, Arystoteles wskazuje, ze można je podzielić na dwie różniące się miedzy sobą grupy. Z jednej strony mamy żywe rośliny a z drugiej żywe istoty. Wreszcie żywe istoty można podzielić na dwie podgrupy - zwierzęta i ludzi.Tu trzeba przyznać Arystotelesowi racje; ten podział jest jasny i przejrzysty. Między rzeczami ożywionymi a nieożywionymi na przykład pomiędzy między różą a kamieniem, jest istotna różnica. Rośliny i zwierzęta na przykład róża i koń, także znacznie różnią się między sobą. Istnieje również pewna rozbieżność miedzy kamieniem i człowiekiem. Arystoteles za podstawę podziału przyjmuje właściwości poszczególnych rzeczy, czyli co mogą lub robią. Wszystkie rzeczy ożywione ( rośliny, zwierzęta i ludzie ) posiadają zdolność do pobierania pokarmu, rośnięcia i rozmnażania. Wszystkie żywe istoty ( zwierzęta i ludzie ) mają również zdolność wyczuwania świata zewnętrznego i poruszania się w naturze. Wszyscy ludzie mają poza tym zdolność myślenia, a więc porządkowania wrażeń zmysłowych w grupy i klasy.
Jednak w przyrodzie nie ma żadnych wyraźnie zarysowanych granic. Możemy obserwować gładkie przejście od bardzo prostych roślin do bardziej skomplikowanych. Na samym szczycie tej „ drabiny ” stoi człowiek, który - zdaniem Arystotelesa - żyje całym życiem przyrody. Człowiek rośnie i pobiera pokarm jak rośliny, ma uczucia i zdolność poruszania się jak zwierzęta, a w dodatku posiada szczególną właściwość, która jest charakterystyczna tylko dla niego, a mianowicie zdolność racjonalnego myślenia.
Tym samym człowiek posiada iskrę boskiego rozumu. Bowiem w kilku miejscach Arystoteles wskazuje, że musi istnieć Bóg, który wprawił w ruch wszystkie zmiany w przyrodzie. W ten sposób Bóg stanowi absolutny szczyt „ drabiny ” przyrody.
Arystoteles wyobrażał sobie że ruchy planet i gwiazd rządzą ruchem na Ziemi. Musi jednak istnieć cos co wprawia w ruch również ciała niebieskie. Arystoteles nazwał to pierwszym poruszającym, czyli Bogiem. Pierwszy poruszający sam pozostaje w bezruchu ale jest „ pierwszą przyczyną ” ruchów ciał niebieskich, a tym samym wszelkich ruchów w przyrodzie.
Wracamy teraz do człowieka. Jego formą, według Arystotelesa, jest to że ma zarówno „ duszę roślinną ” , „ duszę zwierzęcą ” jak i „ duszę myślącą ”. Arystoteles zadaje wiec pytanie: Jak powinien żyć człowiek ? Co jest potrzebne by życie człowieka było szczęśliwe ? Arystoteles odpowiada krótko: człowiek będzie szczęśliwy jedynie wtedy, gdy wykorzysta wszystkie swoje zdolności i możliwości. Ponadto Arystoteles uważał, ze istnieją trzy formy szczęścia. Pierwsza z nich jest życie wśród namiętności i przyjemności. Drugą - życie wolnego i odpowiedzialnego obywatela, a trzecia - życie badacza i filozofa.
Arystoteles jednocześnie podkreśla, że aby człowiek był naprawdę szczęśliwy spełnione muszą być te trzy warunki jednocześnie. Również jeśli chodzi o stosunek do innych ludzi Arystoteles zaleca drogę „ złotego środka ”: mamy nie być ani tchórzliwi, ani zuchwali, lecz mężni ( za mało męstwa to tchórzliwość, a zbyt dużo - zuchwałość ). Nie powinniśmy też być ani skąpi, ani rozrzutni, lecz hojni ( zbyt mało hojności to skąpstwo, zbyt dużo - rozrzutność).
To dokładnie tak jak z jedzeniem. Niebezpiecznie jest jeść za mało, ale zbyt dużo jedzenia także szkodzi. Zarówno etyka Platona jak i Arystotelesa opiera się na zasadach greckiej medycyny : jedynie zachowując równowagę i umiar można być szczęśliwym, „ harmonijnym ” człowiekiem.
Stwierdzenie, że człowiek nie może bez reszty oddać się jednej dziedzinie życia pojawia się również w poglądach Arystotelesa na społeczeństwo. Arystoteles powiedział, ze człowiek jest „ istotą polityczna ”. Uważał, że bez otaczającego nas społeczeństwa nie bylibyśmy prawdziwymi ludźmi. Był zdania, ze rodzina i wioska lub miasteczko mogą zaspokoić potrzeby życiowe niższego rzędu takie jak pożywienie i ciepło, małżeństwo i wychowanie dzieci. Najwyższa jednak forma ludzkiej wspólnoty jest państwo.
Równie interesujący pogląd miał Arystoteles na temat kobiet. Otóż uważał, iż im czegoś brakuje. Że jest „ zdeformowanym mężczyzną ”. Podczas zapłodnienia kobieta pozostaje bierna, przyjmująca, podczas gdy mężczyzna jest stroną aktywną, dająca. Dziecko dziedziczy jedynie cechy mężczyzny. Arystoteles wierzył, ze wszelkie cechy dziecka tkwią gotowe w nasieniu mężczyzny. Kobieta jest jak rola uprawna, która tylko przyjmuje w siebie ziarno i nosi je w sobie aż wyrośnie, podczas gdy mężczyzna jest
„siewcą ”. Mówiąc wiec w sposób Arystotelesa mężczyzna daje „ formę ” a kobieta „materię ”.
Że człowiek tak rozumny jak Arystoteles mógł się tak mylić w stosunku do płci jest oczywiście zaskakujące i godne ubolewania. Wskazuje nam to jednak na dwie rzeczy: po pierwsze Arystoteles nie mógł mieć zbyt dużego doświadczenia w sprawach kobiet i dzieci. Po drugie, jak zły obrót mogą przyjąć sprawy, kiedy mężczyźni mają wyłączność na filozofię i naukę.
CIĘŻKIE CZASY: EPIKUREJCZYCY
Po Arystotelesie w coraz większym stopniu rywalizują ze sobą różne szkoły filozoficzne, nie tylko Akademia Platońska z Liceum Arystotelesa ( wtedy już w innych rękach ), ale również inne, nowo powstałe. Pomimo „ akademickiej ” oprawy wiele tych filozofii było zainteresowanych przede wszystkim podstawowym pytaniem dotyczącym człowieka: Jak żyć? Bez wątpienia liczni zwolennicy Platona prowadzili ważne badania nad istota liczb i geometrią ( jak również jego teorii idei ), uczniowie Arystotelesa rozwijali zaś swoje zainteresowania w dziedzinie logiki i nauk przyrodniczych. Nie będę jednak omawiać tutaj ich postępów. Zamiast tego skupię uwagę na różnych drogach, które obrali filozofowie w obliczu nadejścia coraz cięższych czasów między innymi upadku greckich państw - miast, bezsensownych wojen pomiędzy ambitnymi monarchami, prześladowań i masakr w Egipcie, podboju Grecji przez Rzym, pogłębiającej się dekadencji i rozkładu wielkiego imperium.
Akademia Platońska przetrwała i odgrywała znaczącą role w filozofii przez kolejnych kilkaset lat. Jednak zasięg jakie miały filozofia Platona i Arystotelesa, gwałtownie się skurczył, a świat polis, który był ich podstawą niespodziewanie dobiegł końca wraz z triumfem i śmiercią Aleksandra. Nastąpił kres filozofii politycznej. Środowiska naukowe Grecji wyemigrowały na południe do miast portowych: Aleksandrii i Pergamonu (to dość nieprecyzyjne określenie: Pergamon ani nie jest portem, ani nie leży na południe od Grecji właściwej - tylko na wschód). Koncepcje filozoficzne, które zrodziły się po śmierci Arystotelesa, były w sposób nieoczekiwany całkowicie pozbawione jego myśli, chociaż „ akademicy ” znajdujący się pod wpływem Platona ( i oczywiście Sokratesa ) w dalszym ciągu stanowiły potężną siłę w filozofii. Zarówno stoicy jak i epikurejczycy odrzucali filozofię Arystotelesa i Platona ( któremu zawdzięczali o wiele więcej ) na rzecz bardziej materialistycznych koncepcji świata. Jednak kosmologia nie była głównym przedmiotem ich zainteresowania. Świat hellenistyczny (przymiotnik „ hellenistyczny ” historycznie odnosi się do okresu, który nastąpił po śmierci Aleksandra, jednak dla naszych celów może to równie oznaczać czas po śmierci Arystotelesa. „ Hellenowie ” to nazwa, którą starożytni Grecy określali siebie samych), który wyłonił się po śmierci Aleksandra i Arystotelesa ( 323 i 322 p.n.e. ), był przede wszystkim zainteresowany problemami etycznymi. Okres ten charakteryzował się również mnożeniem się szkół - zjawisko to zdominuje filozofie Średniowiecza i będzie odziałowywało na filozofię współczesną. W wyniku tego filozofia stała się czymś w rodzaju gry zespołowej, jak również poszukiwania dobrego życia. Warto zauważyć, ze to właśnie w świecie grecko - rzymskim filozofia stopniowo urosła do miary powszechnego przedsięwzięcia.
Innym znaczącym aspektem okresu hellenistycznego były jego kosmopolityzm i uniwersalizm. Stało się to na skutek, miedzy innymi, przymusowego zunifikowania (unifikacja to ujednolicenie, ujednostajnienie, zespolenie, zjednoczenie) Grecji oraz podboju Egiptu i Persji. Świat hellenistyczny był w mniejszym lub większym stopniu był światem jednolitym, w odróżnieniu od imperium rzymskiego, które nadeszło
po nim. Należy przede wszystkim podkreślić znaczenie jednego z miast egipskich, Aleksandrii (to znów nieprecyzyjne określenie: Aleksandria nigdy nie była miastem egipskim etnicznie, ufundował ją bowiem Aleksander Wielki. We wszystkich dokumentach z epoki hellenistycznej jest ona określana jako „Aleksandria przy Egipcie”), leżącej u ujścia Nilu. Po śmierci Aleksandra Ptolemeusz ( jeden z jego generałów )objął władzę w Egipcie. Który rozkwitał wówczas jako centrum kultury i filozofii. Dzięki monumentalnej bibliotece w Aleksandrii zachowała się klasyka Grecka i studiowano ją, podobnie jak teksty żydowskie. Rządy dynastii Ptolemeuszów nie zawsze były jednak błogosławieństwem. Aleksandria stała się głównym centrum kultury greckiej za czasów Ptolemeusza I, ale pod koniec II wieku p.n.e., pod rządami Ptolemeusza IX ( który od Greków otrzymał przydomek „ Brzuchacz ” ), seria prześladowań i masakr rozproszyła naukowców, poetów i uczonych po całym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Wkrótce Rzym podbił Grecję i kulturę grecką jak również Egipt.
Przeplatające się wpływy różnych religii Wschodu w Aleksandrii w coraz większym stopniu kształtowały myślenie zarówno Greków jak i Rzymian. Filon był jednym z pierwszych filozofów, którzy łączyli klasyczną filozofię Grecka ze starotestamentowymi naukami żydowskich proroków, przygotowując grunt dla chrześcijaństwa. Grecka Biblia powstała w Aleksandrii. Pewien gorliwy filozof posunął się nawet do stwierdzenia, że Platon głosił tę sama filozofię co Mojżesz. Z tego połączenia kultur wyłoniła się metafizyka, z której później rozwinie się średniowieczna teologia.
Epikurejczycy
Jednak - z powrotem w Atenach - filozofia hellenistyczna przyczyniła się do rozkwitu wielu szkół, włącznie ze szkołą Epikura, atomisty szczególnego rodzaju, zwolennika Demokryta i założyciela epikureizmu. Epikur ( 341 - 271 p. n. E. ) zdobył sobie reputację stałego bywalca zabaw ( jemu z pewnością ta opinia nie przypadła by do gustu ). Epikurejczyk dziś to osoba, która przede wszystkim znajduje przyjemność w zmysłach, która - nawet do przesady - raduje się luksusem. Jednak określenie to zdecydowanie odbiega od pierwotnego znaczenia. W rzeczywistości Epikur był osobą zamkniętą, a członkowie jego szkoły raczej z daleka omijali żarliwe dyskusje, toczące się w ich czasach. Tym, w co naprawdę wierzyli, był spokój umysłu. Epikur uważał, że pogoń za rozkoszą i przyjemnościami zamysłów są jak najbardziej „ naturalne ”. Nie pogardzał nimi, ani też nie starał się ich zdemaskować, ale ich nie pochwalał a już na pewno nie zalecał jako stylu życia. Głównym przedmiotem zainteresowania Epikura była wolność od niepokoju - spokój (ataraksja - spokój i równowaga ducha wobec zdarzeń wewnętrznych, a zwłaszcza przeciwności losu). Człowiek mądry, mawiał, nie musi się w życiu niczego obawiać, nawet w najgorszej sytuacji. Twierdził, ze prawdziwie mądry człowiek będzie szczęśliwy nawet podczas tortur, ból bowiem nigdy nie trwa wiecznie.
Śmierć, według Epikura, jest jedynie rozpadem atomów, które składały się na nasze ciała lub nasze psyche. Jako takiej, śmierci nie należy się obawiać. Tych, którzy żyją w nieustającej obawie, o to, czy zostaną osądzeni i ukarani przez bogów za swoje uczynki, Epikur zapewnia, że bogowie w ogóle się nimi nie interesują. A jednak nie podobna sądzić, ze Epikur miał zgorzkniały stosunek do życia, że był jedynie cynikiem. Wręcz przeciwnie, twierdził, że łatwo doznać przyjemności i że powinniśmy się nimi cieszyć. Bronił cnoty, ale nie uważał jej, jak Sokrates, za najwyższy cel. Cnota była dla niego po porostu jeszcze jednym środkiem do uzyskania ataraksji. Osoba cnotliwa ma mniej wrogów, nie musi obawiać się o to że będzie sądzona albo aresztowana, i - ogólnie mówiąc ma mniej powodów do niepokoju.
Epikur ponad wszystko wychwalał przyjaźń jako sposób na dobre życie, w czym zresztą przypominał Arystotelesa, żyjącego czterdzieści lat wcześniej. Zauważmy tu że jedna z najbardziej jaskrawych, choć raczej nie zauważalnych różnic pomiędzy starożytna a współczesną etyką, polega na tym, ze w dyskusjach na temat dobrego życia coraz mniejsze znaczenie przypisujemy przyjaźni. W dzisiejszych czasach filozofowie mówią wiele na temat moralności, dobra publicznego, nienaruszalności umów. Bardziej przyziemni myśliciele mówią o bogactwie i władzy. Rzadko natomiast wspomina się o znaczeniu przyjaciół. Można się wspierać o to, czy współcześni filozofowie po prostu uznają przyjaźń za rzecz oczywistą i nie uważają jej za godną zainteresowania filozofii - jednak i to wiele tłumaczy. Dla Epikura przyjaźń była sednem dobrego życia i chyba właśnie to przyniosło mu szacunek i miano wielkiego filozofa. W późniejszych czasach w Rzymie epikureizm stanie się jedną z dwóch najbardziej wpływowych filozofii, przyćmiewając filozofię Platona i Arystotelesa. Drugą był stoicyzm, który opiszę w dalszej części mojej pracy.
Rzymski filozof Lukrecjusz, który tworzył w I wieku p. n. e., stał się najbardziej oddanym i najsłynniejszym kontynuatorem myśli Epikura ( choćby dlatego, że tylko jego pisma przetrwały do naszych czasów ). Ani Epikur, ani Lukrecjusz nie kwestionowali istnienia bogów. Epikur uważał ich istnienie za oczywistość, Lukrecjusz zaś twierdził nawet, ze bogowie odwiedzają nas w swoich snach. Jednak życie bogów jest, zdaniem obu filozofów, spokojne i pogodne, wolne od jakiegokolwiek niepokoju; ludzkie działanie nie maja na bogów wpływu, a ludzkie sprawy nie znajdują się w kręgu ich zainteresowań. Ataraksja, a nie interwencje Zeusa i Hery ( czy Jupitera i Junony, ich rzymskich odpowiedników) - oto sedno prawdziwego niebiańskiego życia bogów.
CYNICY
O Sokratesie opowiada się, ze pewnego razu przystanął przed kramem na którym wyłożono wiele towarów na sprzedaż. W końcu wykrzyknął : „ Tyle tu rzeczy, których mi nie potrzeba !”.
Ten okrzyk mógłby posłużyć jako hasło filozofii cynickiej, której podstawy dał ANTYSTENES z Aten około 400 r.p.n.e.. Był uczniem Sokratesa, w którym fascynowała go jego przede wszystkim umiar i wstrzemięźliwość.
Cynicy twierdzili, ze prawdziwe szczęście nie ma zawiązku z dobrami zewnętrznymi, takimi jak luksus materialny, władza polityczna czy dobre zdrowie. Prawdzie szczęście polega na uniezależnieniu się od takich przypadkowych i łatwych do utracenia rzeczy. A za ten ponieważ szczęście nie wiąże się ani z bogactwem, ani ze sławą czy stanowiskiem, może zostać osiągnięte przez każdego. Poza tym kiedy już się osiągnie szczęście, nie można go utracić.
Najbardziej znanym z cyników był DIOGENES, uczeń Antystonesa. Opowiada się o że mieszkał w beczce i nie posiadał nic innego poza płaszczem, kosturem i i torbą na chleb. ( Nie łatwo mu było wiec odebrać szczęście ). Pewnego razu, kiedy wygrzewał się w słońcu koło swojej beczki odwiedził go Aleksander Wielki. Stanął przed mędrcem i zapytał go, czego pragnie, bowiem chciał spełnić jego życzenie. Diogenes odparł: „ Chciałbym, abyś odsunął się o krok, tak, aby słońce mogło na mnie świecić ”. Tak o to Diogenes pokazał, ze jest bogatszy szczęśliwszy od wielkiego wodza. Miał wszak wszystko, czego pragnął.
Cynicy uważali, że ludzie nie musza martwić się o swoje zdrowie, nie powinni bać się ani cierpienia, ani śmierci, ani też nie powinni przejmować się cierpieniem innych ludzi.
Dzisiaj słów „ cyniczny ” i „ cynizm ” używa się w znaczeniu niewrażliwości na cierpienia innych.
Stoicy
Cynicy wywarli wpływ na filozofię stoicką, która narodziła się w Atenach około 300r. p. n. e.. jej twórcą był Zenon z Cypru, który przybył do Aten jako rozbitek i przyłączył się do cyników. Zwykle zbierał swych słuchaczy w tzw. Pstrym Portyku w Atenach. Określenie „stoicki ” pochodzi od greckiego słowa „ stoa ”, oznaczającego portyk.
Stoicy uważali, podobnie jak Heraklit, ze wszyscy ludzie są częścią tego samego rozumu świata, czyli logosu. Byli zdania, ze każdy człowiek jest światem w miniaturze, mikrokosmosem, będącym odbiciem makrokosmosu.
Prowadziło to do poglądu, ze istnieje powszechne prawo, tak zwane prawo naturalne. Ponieważ prawo natury opiera się na wiecznym rozumie człowieka i kosmosu, nie zmienia się w zależności od miejsca i czasu. Stoicy stali więc po stronie Sokratesa w sporze z sofistami.
Prawo naturalne dotyczy wszystkich ludzi, także niewolników. Kodeksy prawne różnych państw stoicy traktowali jako niedoskonałe naśladownictwo praw tkwiących w samej naturze.
Stoicy zatarli różnicę pomiędzy pojedynczym człowiekiem a wszechświatem; podobnie odrzucali przeciwstawienie ducha i materii. Uważali, że istnieje tylko jedna przyroda. Taki pogląd to monizm ( w przeciwieństwie na przykład do bardzo wyraźnego u Platona dualizmu czyli dwudzielności rzeczywistości ).
Jako nieodrodne dzieci swoich czasów, stoicy byli prawdziwymi „ kosmopolitami ”, bardziej otwartymi na współczesną im kulturę niż „ filozofowie z beczki ” ( cynicy ). Podkreślali wspólnotę ludzkości, zajmowali się polityką, byli aktywnymi działaczami państwowymi, jak na przykład rzymski cesarz MAREK AURELIUSZ ( 121 - 180 ). Przyczynili się do rozpowszechnienia greckiej kultury i filozofii w Rzymie, zwłaszcza mówca, filozof i polityk CYCERO ( 106 - 43 r. p.n.e. ). On właśnie był twórcą pojęcia , które oznacza, ze w centrum zainteresowania jest człowiek. Stoik SENEKA ( 4 r. p. n. e. - 65 r. n. e. ) powiedział, że „ człowiek jest dla człowieka świętością ”. Powiedzenie to stało się hasłem dla całego humanizmu.
Ponadto stoicy podkreślali, ze wszystkie procesy zachodzące w przyrodzie - na przykład choroba czy śmierć - są zgodne z niezłomnymi prawami natury. Dlatego człowiek musi nauczyć się godzić ze swoim losem. Uważali, ze nic nie jest dziełem przypadku. Wszystko co się dziele, jest koniecznością i na nic się nie zda użalanie się nad sobą, kiedy przeznaczenie zapuka do drzwi. Także szczęśliwe życie w życiu człowiek powianiem przyjmować ze największym spokojem. Dostrzec tu można pokrewieństwo z cynikami, którzy twierdzili, ze wszystkie rzeczy zewnętrzne są nieistotne. Dzisiaj używa się określenia „ stoicki spokój ” , kiedy ktoś nie daje się ponieść uczuciom.
BIBLIOGRAFIA
1. Achmanow A., Logika Arystotelesa, Warszawa 1965
2. Droga K., Jedno wiem, że nic nie wiem, Victor, 14 ( 23 ), 30, 1999
3. Gaarder J., Świat Zofii, Warszawa 1999
4. Gajda J., Sofiści, Warszawa 1989
5. Gigon O., Główne problemy filozofii starożytnej, Warszawa 1996
6. Gilson E., Byt i istota, Warszawa 1963
7. Joachimowicz L., Sceptycyzm grecki, Warszawa1972
8. Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1975
9. Kowalski J., Starożytni o sensie życia. Eseje, Warszawa 1988
10 .Krokiewicz A., Arystoteles, Pirron i Plotyn, Warszawa 1974
11. Matuszewski S., Filozofia Filona z Aleksandrii i jej wpływ na wczesne Chrześcijaństwo, Warszawa 1962
12. Pąkcińska M., Hedonistyczna etyka Epikura, Warszawa 1959
13. Piszczek Z., Mała Encyklopedia kultury antycznej, Warszawa 1990
14. Solomon R. i Higgins K., Krótka historia filozofii, Warszawa 1997
15. Witwicki W., Platon jako pedagog, Warszawa 1947