Miesięcznik ZNAK, kwiecień 2001, nr 551, str. 65 - 69
Zaprzeczanie darwinowskiej teorii ewolucji i odkryciom biologii ewolucyjnej wydaje się stratą czasu, objawem nieuctwa i nieznajomości mechanizmów działania współczesnych nauk ścisłych. Jest to obecnie teoria niesprzeczna z danymi empirycznymi i zgodna z ustaleniami innych dyscyplin: geologii, chemii, fizyki. Natomiast sprawą otwartą jest przykładanie odkryć biologicznych do zrozumienia zachowań społecznych i natury człowieka.
BIOLOGIA EWOLUCYJNA A LUDZKA KONDYCJA
Adam Łomnicki
Po co się rodzimy? Dlaczego starzejemy się i umieramy? Skąd bierze się zło, którego objawami są okłamywanie, wyzyskiwanie lub zabijanie innych ludzi? A skąd bierze się dobro, które każe nam tracić czas, pieniądze, zdrowie i życie, aby pomoc innym? Są to pytania egzystencjalne, które zadaje sobie bardzo wielu ludzi i na które odpowiada zwykle religia, a jeśli nie religia - to filozofia. Nie są to w każdym razie pytania, na które odpowiedzi szukano w naukach empirycznych; jeśli już w nauce - to w szeroko pojętej humanistyce. Tak w każdym razie miały się sprawy do niedawna.
Ale w latach 60. i 70. nastąpił znaczący postęp w ewolucyjnej etologii (czyli nauce o ewolucyjnych podstawach zachowania się zwierząt), w wyniku którego zmienił się obraz całej biologii ewolucyjnej. Postęp ten polegał początkowo na bardzo precyzyjnym i przekonującym wyjaśnieniu sprzeczności między darwinowską teorią doboru naturalnego a oczywistymi zjawiskami biologicznego altruizmu i ograniczonej agresji, które z tą teorią wydawały się sprzeczne. Zmieniło to status współczesnej teorii ewolucji. Kilkadziesiąt lat temu Karl Popper uważał, że koncepcja Darwina nie jest falsyfikowalną teorią naukową, ale metafizycznym programem badawczym. Wydaje się to uzasadnione, gdy czyta się ówczesne teksty -wyjaśniające teorią ewolucji wszelkie zjawiska biologiczne, lecz żadnego zjawiska nie przewidujące i nie zabraniające. Wspomniany tu postęp zmienił teorię darwinowską w teorię wyższego rzędu, z którą wszelkie teorie i wyjaśnienia biologiczne powinny być zgodne, która pewne zjawiska przewiduje, innych zabrania, czyli ma takie właściwości jak teorie z zakresu fizyki lub chemii.
Jakie są ważne konsekwencje tego postępu? Otóż współczesna teoria ewolucji odpowiada na wszystkie postawione powyżej egzystencjalne pytania, ale nie w odniesieniu do człowieka, a w odniesieniu do zwierząt, roślin i mikroorganizmów. Wiemy, dlaczego się one rozmnażają, dlaczego starzeją się i umierają, wiemy, kiedy należy spodziewać się współpracy, a kiedy agresji w świecie istot żywych i dlaczego możliwy tam jest daleko idący biologiczny altruizm, ograniczona i konwencjonalna agresja, a także agresja połączona z zabójstwem osobników tego samego gatunku. Zarówno altruizm wynikający z pokrewieństwa lub z odwzajemniania, jak i agresja służą jednemu: przekazaniu swego materiału genetycznego przyszłym pokoleniom. Wnikliwa analiza zachowań zwierząt, a chyba także roślin i bakterii, wskazuje, że są one moralnie ohydne i stanowią zły przykład nie tylko dla młodzieży, ale nawet dla dobrze znających życie dorosłych...
I co z tą wiedzą dotyczącą roślin i zwierząt robić? Jest rzeczą rozsądną uznać, że psychologowie społeczni człowieka nie dysponują takimi możliwościami przeprowadzania eksperymentów, jakimi dysponują biolodzy, zatem psychologia społeczna człowieka nie należy do nauk empirycznych, lecz jest nauką humanistyczną, która nie spełnia kryterium falsyfikowalności Poppera. W konsekwencji psychologowie nie powinni przejmować się odkryciami biologów, ale razem z filozofami i teologami budować własną teorię wyjaśniającą naturę człowieka i na podstawie tej teorii przewidywać, czego i w jakich warunkach należy się po ludziach spodziewać.
Ale taki spos6b ignorowania wiedzy zdobytej przez biolog6w przeczy długotrwałej tradycji uprawiania nauk. Przecież fizjologia człowieka i wszelkie nauki biomedyczne czerpią pełną garścią z wiedzy zdobytej i stale zdobywanej w wyniku badania zwierząt. W którym miejscu należy się zatem wstrzymać od przenoszenia tej wiedzy na ludzi? Niektórzy sądzą, że wcale nie należy się wstrzymywać. Amerykański badacz mrówek Edmund O. Wilson już w roku 1975 wymyślił nową dyscyplinę - socjobiologię - i zaproponował, aby naszą wiedzę o psychologii i socjologii człowieka oprzeć na twardych danych biologicznych zdobytych dzięki obserwacji zwierząt. Nawiasem mówiąc, do zjawisk powstałych drogą ewolucji biologicznej zaliczył także religię, jako że społeczności religijne powinny mieć przewagę nad społecznościami pozbawionymi zmysłu religijnego i doprowadzić w okresie najwcześniejszej prehistorii człowieka do eliminacji tych ostatnich. Postulat Wilsona spełniają psychologowie ewolucyjni, którzy wiedzę o człowieku wyprowadzają z teorii doboru, podobnie jak to czynią znawcy behawioru zwierząt.
Ludzie mają najczęściej pozytywny stosunek do przyrody i zjawisk naturalnych niezakłóconych przez działalność człowieka, przypisując wszelkie zło świata innym ludziom i poszukując w przyrodzie przykładu i wskazówek moralnych. Takie podejście, zwane w literaturze anglosaskiej błędem naturalistycznym (naturalistic fallancy), wydaje się głównym powodem, dla którego odkrycia socjobiologii zwierząt są przez humanistów, teologów i szeroką publiczność odrzucane jako amoralne. Ciekawe wyjście z tego dylematu zaproponował polski antropolog Tadeusz Bielicki. Uważa on, że człowiek jest jedynym gatunkiem, który uniknął ograniczeń nałożonych na inne gatunki zwierząt przez dobór naturalny i dlatego altruizm człowieka nie musi być kierowany spokrewnieniem czy odwzajemnieniem, lecz może być altruizmem autentycznym. Radzi on studiować socjobiologiczne podstawy zachowań człowieka, aby zdać sobie sprawę, w których zachowaniach człowiek odchodzi od dziedzictwa swych zwierzęcych przodków na rzecz działań społecznie pożytecznych, i te właśnie działania nagradzać.
Taki idealistyczny obraz natury człowieka, który daleko odszedł od swych zwierzęcych przodków, jest wszakże wśród biologów odosobniony. Angielski biolog Matt Ridley, którego książka O pochodzeniu cnoty ukazała się niedawno w języku polskim, tłumaczy większość społecznych zachowań człowieka i instytucji związanych z tymi zachowaniami działaniem doboru naturalnego. Pisze on: „Istniała moralność przed Kościo1em, handel przed państwem, wymiana przed pieniędzmi, społeczne kontrakty przed Hobbesem; opiekuńczość przed prawami człowieka, kultura przed Babilonem, społeczeństwo przed Grecją, korzyść własna przed Adamem Smithem i chciwość przed kapitalizmem. Wszystko to już w zbieracko-łowieckim plejstocenie - było wyrazem ludzkiej natury”. W podobny sposób o naturze człowieka wyraża się autor Trzeciego szympansa, amerykański biolog Jered Diamond . Ten ostatni usiłuje nawet wyjaśnić, choć nie usprawiedliwić, takie zjawisko jak zabijanie osobników własnego gatunku, o którym sądzi, że występuje ono również wśród szympansów.
W jaki spos6b humanista, filozof lub teolog, człowiek zatroskany o przyszłość rodzaju ludzkiego i poziom moralny ludzkich społeczności może się odnieść do odkryć biologów oraz społecznych konsekwencji tych odkryć? Otóż wydaje się stratą czasu, objawem nieuctwa i nieznajomości mechanizmów działania współczesnych nauk ścisłych zaprzeczanie darwinowskiej teorii ewolucji i odkryciom biologii ewolucyjnej. Jest to obecnie teoria niesprzeczna z danymi empirycznymi i zgodna z ustaleniami innych dyscyplin: geologii, chemii, fizyki. Podobnie jak w innych dziedzinach nauk ścisłych, ustalenia biologii ewolucyjnej podlegają nieustannej rewizji i być może za kilkadziesiąt lat obraz ewolucji biologicznej będzie inny niż obecnie. Nie stanie to się jednak za sprawą wystąpień laików i w wyniku szerokiej dyskusji, tak jak w kwestiach politycznych, ideologicznych czy społecznych, ale w wyniku postępu w biologii i jej naukach pomocniczych.
Natomiast sprawą otwartą jest wykorzystywanie odkryć biologicznych do zrozumienia zachowań społecznych i natury człowieka. Tu jednak nie da się uniknąć bardzo dokładnego śledzenia postępów biologii ewolucyjnej i oddzielenia twardych danych empirycznych, wraz z ich najlepszymi wyjaśnieniami, od bardzo luźnych rozważań, które bywają także udziałem niektórych biologów. Bo niezależnie od tego, czy jesteśmy biologami, filozofami czy przedstawicielami innych dyscyplin, najbardziej interesuje nas wszystkich człowiek. Wszyscy mamy jakiś pogląd na jego naturę i dla różnych celów: umoralnienia bliźnich, zyskania poklasku, epatowania szerokiej publiczności lub prowokowania dyskusji, prezentujemy takie lub inne poglądy. Na pewno najgorszym wyjściem byłoby ignorowanie postępów w biologii ewolucyjnej lub powierzchowna ich krytyka po to, aby nie rewidować poglądów własnych.
ADAM ŁOMNICKl, ur. 1935, prof. dr hab., kierownik Zakładu Ekologii Populacyjnej Instytutu Nauk o Środowisku UJ, przewodniczący Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN. Wydał m. in. Population Ecology ofj Individuals (Princeton University Press 1988). Ostatnio zajmuje się konsekwencjami ewolucyjnej redukcji doboru naturalnego
A. Łomnicki, Czy darwinowska teoria ewolucji jest falsyfikowalną teorią naukową?, w: M. Heller i J. Urbaniec (red.), Otwarta nauka i jej zwolennicy, Tarnów 1996, s. 11-21.
M. Ridley, O pochodzeniu cnoty, Poznań 2000.
J. Diamond, Trzeci szympans, Warszawa 1992
A. Łomnicki, Czy Darwinowska teoria doboru naturalnego jest dogmatem współczesnej biologii? Uwagi o socjologicznych aspektach nauk ścisłych niestosowanych, „Studia Philosophiae Christianae", ATK 1996, 32 (1), s. 43-54.