Męstwo-Honor-Odwaga
Kamil Grochowski
Wojna z Dominium rok 2375 - zawarcie sojuszu pomiędzy Dominium i Breen
Pierwszą ofiarą ataku Breenów stała się Ziemia. Zaatakowano San Francisco - większość obszaru wokół miasta zostało zniszczone, wraz z mostem Golden Gate i terenami Gwiezdnej Floty.
Dominium i Breenowie postanowili odzyskać układ Chin'toka. Pomimo wyrównanych sił, użycie przez Breenów niwelatorów pola energetycznego spowodowało, że wszystkie okręty sojuszu Federacji broniące Chin'toki zostały najpierw obezwładnione a następnie zniszczone. Dominium nawet nie starało się niszczyć kapsuł ratunkowych. Uznano, że rozbitkowie świetnie posłużą jako broń psychologiczna.
Jednakże moment triumfu Dominium zmąciła hiobowa wieść. Legat Damar wystąpił publicznie i ogłosił, że Kardasja, pomimo swoich ogromnych poświęceń dla sprawy Dominium, nie tylko niczego nie zyskała, ale jeszcze straciła 10 mln istnień i wiele układów gwiezdnych, które bądź zdobył sojusz Federacji bądź też Dominium lekką ręką oddało Breenom. Ogłosił on, że najwyższy czas rozpocząć walkę z okupacja - bowiem sojusz z Dominium przerodził się właśnie w okupację.
Dominium, zmuszone do walki na dwóch frontach - zewnętrznym i wewnętrznym, nie potrafiło wykorzystać przewagi jaką uzyskało po drugiej bitwie w układzie Chin'toka.
Tymczasem sojusz Federacji gorączkowo poszukiwał metody obrony przed bronią Breenów. Udało się jedynie ustalić, że pewne specyficzne ustawienie napędu warp uodparnia okręty Klingonów na działanie broni blokującej Breenów. Wszystkie okręty klingońskie zostały odpowiednio zmodyfikowane i stanowiły obecnie jedyną obronę Sojuszu przed Dominium.
Historia ta opowiada o nieznanym epizodzie wojny z Dominium. Jest ona poświęcona pamięci 3 załóg okrętów klingońskich, których odwaga i poświęcenie uratowało wiele istnień podczas ostatniego roku wojny z Dominium.
Data gwiezdna 52808.75 kapitan Benjamin Sisko dziennik osobisty. Dominium zadało nam miażdżącą klęskę w systemie Chin'toka. Wszystkie okręty Federacji biorące udział w obronie systemu zostały zniszczone. Ich załogi zostały zdziesiątkowane. Jedynie szybka pomoc jednostek Klingońskich pozwoliła na uratowanie większości kapsuł ratunkowych. Okazało się, że nasze statki są całkowicie bezbronne w obliczu nowej broni jednostek Breen. Ich niwelatory pola energetycznego przenikają nasze osłony i niszczą wszystkie układy statku czyniąc go bezbronnym. Obecnie jedynie okręty Klingońskie wydają się być odporne na działanie tej nowej broni. Nasi naukowcy próbują zaradzić zaistniałemu zagrożeniu. Imperium Klingońskie udostępniło nam wszystkie dane jakie posiadali na temat nowej broni jak i samych Breenów. Jednak dopóki nie uda nam się znaleźć skutecznej ochrony jednostki Klingońskie stanowią naszą jedyną ochronę przed atakiem Breenów. - koniec zapisu.
Sisko opadł ciężko na fotel w swoim biurze w DS-9. Niedawny atak sił Dominium nie dawał mu spokoju. Po raz kolejny okazało się, że statki Federacji są bezbronne w obliczu śmiertelnego przeciwnika. Podobnie jak na początku wojny z Dominium, kiedy to ich broń okazała się zabójcza dla USS Odyssey, pod dowództwem kapitana Keogha tak teraz broń Breenów spowodowała zniszczenie wszystkich statków w układzie Chin'toka, w tym jego własnego USS Defiant. Sytuacja ta wymagała szybkiego rozwiązania, w przeciwnym razie groziła Federacji klęska. Ataki Breen wspomaganych przez Dominium dały się we znaki całemu dowództwu gwiezdnej floty. Niespodziewany atak na Ziemie pokazał jak słaba i bezbronna jest Federacja w obliczu nowego zagrożenia.
Sisko dobrze wiedział, że jeżeli nie odkryją zasady działania broni Breen powodzenie działań wojennych przeciwko Dominium stanie pod znakiem zapytania. Istniało tylko jedno rozwiązanie, Sisko włączył komunikator - Panie Worf, proszę przyjść do mnie.
- Tak jest sir - odpowiedział Worf...
Po chwili komandor porucznik Worf był już w biurze kapitana Sisko.
- Jakie nastroje wśród załogi panie Worf, spytał Sisko
- Nieciekawe, ludzie czują się bezradni, obawiają się że następnym celem Breenów może być DS-9, a wtedy...
- Tak wiem, Klingoni sami nas nie obronią. Panie Worf, mam dla pana zadanie. Rozmawiałem już z Kanclerzem Martokiem o pewnej dość ryzykownej misji. Pańskim zadaniem będzie przedostać się na tyły wroga, do stoczni Dominium w układzie Dozaria i zdobycie okrętu Breen. - Sisko przerwał na chwile i spojrzał na Worfa. Wiedział że zadanie jest wielce ryzykowne, a szansę powodzenia minimalne. Worf jednak nie dał po sobie nic znać, nawet jeśli miał wątpliwości dotyczące powodzenia misji to wyraz jego twarzy nie uległ zmianie. Sisko kontynuował - Po ostatnim ataku na Ziemie kilka statków zostało trochę uszkodzonych i jak doniósł nam wywiad Romulański zostały one oddelegowane do stoczni Dominium w celu dokonania potrzebnych napraw. Dominium zapewne także chce wykorzystać nową technologie do przezbrojenia swoich statków. Może to być jedyna okazja aby zdobyć statek Breenów i jego systemy uzbrojenia. Jest to ryzykowna misja, ale nie mamy wyboru. Straty jakie zadają nam jednostki Breenów są zbyt duże i nie możemy sobie na nie pozwolić.
- Rozumiem, ile okrętów będę miał do dyspozycji?
- Kanclerz Martok może oddelegować tylko trzy okręty. Jeden klasy Vor'cha i dwa Bird of Prey. Pozostałe jednostki są rozlokowane wzdłuż linii frontu i przy DS-9. Stanowią teraz jedyną obronę przed okrętami Breen.
- Kiedy mam wyruszyć?
- Jutro przyleci krążownik Vornak pod dowództwem kapitana D'morg. Poleci pan z nim do systemu Dozaria. Po drodze dołączą do was pozostałe dwa statki IKC Buruk i IKC Hegh'ta. Niestety na terytorium Domoinium nie możecie liczyć na żadne wsparcie. Dopiero po przekroczeniu granicy dostaniecie obstawę statków federacji.
- Rozumiem, odparł Worf. Czy to wszystko?
- Niestety tak. Na pokładzie Vornak otrzyma pan potrzebną pomoc i komandorze.
- Powodzenia.
- Dziękuję kapitanie, nie zawiodę pana...
- Jestem tego pewien, odparł Sisko.
Worf opuścił biuro zaś Sisko długo patrzył jeszcze za nim i zastanawiał się czy jeszcze go zobaczy. Szanse powodzenia misji były małe, ale jeżeli ktoś mógł wykonać to zadanie to właśnie komandor porucznik Worf...
Data gwiezdna 52811.48 komandor porucznik Worf, dziennik osobisty. Minęły dwa dni odkąd opuściłem DS-9. Dołączyły już do nas dwa pozostałe okręty. Kapitan D'morg przedstawił mnie załodze oraz kapitanom okrętów Bird of Prey. Po pojedynku na bathlety z pierwszym na Vornak załoga zaczęła mnie szanować i obecnie nasze stosunki są poprawne. Kapitan D'morg wyznaczył 5 osobowy zespół, który ma mi pomóc w przejęciu okrętu Breenów. W skład zespołu wchodzą dwaj klingońscy inżynierowie komandor Y'Azrg i komandor Mazdek, obaj specjalizują się w napędach warp oraz są zaznajomieni z wcześniejszymi konstrukcjami statków Breen. Imperium Klingońskie miało już z nimi doczynienia wcześniej dlatego wiedza ta może być bardzo pomocna. Pozostałe 3 osoby to klingońscy komandosi Klog, Re'hdep i Krylon, stanowią oni naszą grupę uderzeniową. Obecnie studiujemy plany stoczni w układzie Dozaria zdobyte przez wywiad Romulański. Wykonanie misji będzie trudne, ale nie niemożliwe, wróg nie będzie się spodziewał tak śmiałego ataku, zwłaszcza w głębi jego terytorium.
Nasz plan polega na zbliżeniu się przy włączonym maskowaniu do stoczni, a następnie kiedy dwa Bird of Prey zaatakują dla odciągnięcia jednostek ochrony ja i mój zespół przetransportujemy się na pokład jednego ze statków Breen i spróbujemy go uprowadzić. W razie niepowodzenia uruchomienia napędu wrogiej jednostki kapitan D'morg na Vornak weźmie nas na hol za pomocą wiązki trakcyjnej. Ważne jest zgranie i szybkie działanie wszystkich jednostek, każde opóźnienie będzie działać na naszą niekorzyść. W obrębie stoczni Dominium rozdeponowało znaczne siły, dlatego czas gra tu ważną rolę. Dwa statki długo nie zajmą przeciwnika. Koniec zapisu...
Worf rzucił okiem na zapis i wyłączył komputer. Najbliższe godziny miały zadecydować o wszystkim, dni spędzone na klingońskim krążowniku minęły na ćwiczeniach i opracowywaniu strategii działania. Praca w zespole układała się dobrze, każdy znał swoją roję i rozumieli się bez słów. Worf wiedział, że tylko Klingoni mogli podjąć się takiej misji. Ich duch walki jest wielki i nieraz już dawał Imperium Klingońskiemu zwycięstwo, nawet w obliczu nadchodzącej klęski Klingoni walczyli do końca. Śmierć w walce była dla wojownika zaszczytem i zapewniała mu należne miejsce u boku Kahlesa w Sto-Vo-Kor. Ich szał bitewny i wytrwałość budziły lęk i szacunek zarówno u wrogów jak i u przyjaciół imperium. Worf znał już wcześniej kapitana D'morg , należał on do przyjaciół kanclerza Martoka i miał jego pełne zaufanie, Worf i D'morg rozumieli się bez słów i obaj wiedzieli że ta misja musi zakończyć się powodzeniem, niezależnie od kosztów jakie trzeba będzie ponieść. Rozmyślania Worfa przerwał sygnał komunikatora...
- Komandorze Worf zbliżamy się do celu, proszę przyjść na mostek.
- Już idę - odparł Worf...
Na mostku Vornak panowała cisza, był to typowy klingoński mostek, znacznie różnił się od znanych Worfowi mostków federacji. Liczba stanowisk była ograniczona do niezbędnego minimum potrzebnego do kontroli i prowadzenia walki. Fotele były twarde i ciężkie, ale ogólnie wszystko dawało efekt prostoty i funkcjonalności, żadnych zbędnych wygód tak jak powinno być na okręcie wojennym. Kapitan D'morg siedział na swoim fotelu kiedy wszedł Worf...
- Jak samopoczucie komandorze, jest pan gotowy aby przelać krew tych parszywych Breenów?
- Zapewniam kapitanie, że długo będą pamiętać ten dzień. Jaka jest sytuacja?
Zbliżamy się z prędkością impulsową do stoczni, jak na razie żadnych problemów. Okręty Bird of Prey pozycją na skraju systemu, na nasz znak wyłączą maskowanie i zaatakują okręty patrolujące ten sektor. Nasze czujniki wykryły w okolicy w sumie 5 okrętów, 3 jednostki Jem'Hadar i 2 okręty Breen. Będzie gorąco...
- Rozumiem, odparł Worf.
- Pański zespół czeka na pana w transporterze drugim i Worf... powodzenia, tam w środku będziecie zdani tylko na siebie.
- Wiem, może jest to dobry dzień na śmierć, powodzenia D'morg.
Worf udał się do pomieszczeń transpondera, czekał tam na niego już jego zespół. Worf spojrzał po twarzach tych wojowników i nie musiał pytać czy są gotowi... - włączył komunikator
- Worf do D'morga, jesteśmy gotowi.
- Dobrze, w dokach stoczni znajdują się dwa statki Breen, który chcecie?
- Możemy stwierdzić za pomocą skanerów ich stan techniczny? - zapytał Worf
- Spróbujemy, jednak musimy uważać aby nas nie wykryli - odparł D'morg
- Obawiam się, że musimy zaryzykować, najlepiej żeby miał sprawny napęd warp. Ułatwiłoby to nam ucieczkę...
- Rozumiem, zaczekajcie - odparł D'morg.
Po chwili znów było słychać jego głos:
- Mamy szczęście, udało nam się dokonać skanu będąc niezauważonymi. Pierwszy statek ma zbyt duże uszkodzenia, ale drugi powinien się nadać. Co prawda mamy dziwne odczyty z jego napędu ale wygląda na to że działa. Przesyłam wam współrzędne statku Breen.
- Dobrze, Worf koniec...
Chwile później dwa Bird of Prey wyłączyły swoje maskowanie i zaatakowały okręty wroga. Siły Dominium zostały całkowicie zaskoczone tym atakiem, pierwsza salwa zniszczyła dwa statki Jem'Hadar. Pozostałe jednostki Dominium i Breen szybko się jednak opamiętały i podjęły walkę z napastnikami. W czasie gdy dwa Bird of Prey zajmowały uwagę ochrony stoczni Worf i jego zespół przesłali się na pokład upatrzonej jednostki. Zmaterializowali się na mostku okrętu Breen. Pokład był pusty, jak na razie sprzyjało im szczęście. Czujniki Vornak wykryły kilku Breen w maszynowni i na niższych pokładach. Worf spojrzał na swoich ludziach , Grupa pierwsza zabezpieczyć maszynownię i niższe pokłady, Y'Azrg i Mazdek spróbujcie uruchomić główne układy - Qapla krzyknęli kingoni i udali się do swoich zadań.
Worf zrobił szybkie rozeznanie w sytuacji, jak na razie szło wszystko według planu...
- Zasilanie przywrócone, zameldował Y'Azrg.
- Sensory i komunikacja sprawne, systemy uzbrojenia sprawne brak osłon - powiedział komandor Mazdek.
- Miejmy nadzieje że nie będziemy musieli walczyć odparł Worf.
- Worf do grupy pierwszej, raport?
- Napotkaliśmy niewielki opór ze strony strażników Jem'Hadar, ale nie stanowią już problemu. Maszynownie i niższe pokłady wypełniliśmy gazem usypiającym, pośpią trochę.
- Świetnie, pilnujcie ich ! - bez odbioru.
- Mazdek, włącz komunikację - włączona.
- Worf do D'morga, zadanie wykonane możemy ruszać.
- Przyjąłem, musimy się spieszyć, straciliśmy jednego Bird of Prey.
- Ruszamy - odparł Worf.
Worf zajął stanowisko pilota i uruchomił sekwencję startową. W tym momencie został uruchomiony alarm stoczni, jej systemy obronne zostały automatycznie uzbrojone i wycelowane w okręt Breen. Dominium musiało się zabezpieczyć przed ewentualnością kradzieży. Worf krzyknął osłony, cholera przecież nie działają. W chwili gdy działka stoczni miały otworzyć ogień tuż przy okręcie Breen pojawił się Vornak i otworzył ogień za swoich fazerów. Salwa zniszczyła wszystkie działka zagrażające statkowi Worfa. Worf odetchną z ulgą, o mały włos wszystko by przepadło.
- D'morg do Worfa, czy wszystko gra?
- Tak dzięki, dobrze że miałeś tak długo włączone maskowanie i czujniki stoczni wcześniej cię nie wykryły.
- Ruszajcie, będziemy was osłaniać, musimy się zająć resztą statków ochrony D'morg koniec.
Worf wyprowadził statek z doku, D' morg poleciał na pomoc dzielnie walczącemu Bird if Prey.
- Ile wyciągnie ta krypa? - spytał Worf.
- Maksymalnie warp5, napęd jest trochę uszkodzony i nie wiem ile pociągnie lepiej go nie przeciążać - odparł Y'Azrg.
- Dobrze, warp 4 start - odpowiedział Worf.
Skradziony statek Breen uruchomił napęd i ruszył w stronę terytorium Federacji. Pojedynek pomiędzy Resztkami ochrony stoczni trwał krótko. Pojawienie się krążownika kapitana D'morga przechyliło szale zwycięstwa. Wróg stracił 5 statków, klingoni jeden. Oba Statki włączyły maskowanie i skoczyły w warp. Po paru minutach dogoniły statek Worfa.
- D'morg do Worfa, jaka sytuacja?
- Nie najgorzej, co u was?
- Straciliśmy jednego z Bird of Prey, drugi ma poważne uszkodzenia, a u nas kilka zadrapań, trzeba znacznie więcej aby pokonać Klingonów niż parę stateczków Dominium - zaśmiał się D'morg.
- Rozumiem, mamy kłopoty z napędem i więcej niż warp 5 nie wyciśniemy z tego statku. Lot do Przestrzeni Federacji zajmie nam 24 godziny, pod warunkiem oczywiście że nie dorwie nas Dominium - odpowiedział Worf.
- Pozostaniemy w waszej okolicy z włączonym maskowaniem. Stocznia na pewno wezwała posiłki, i będą szukać przede wszystkim Statku Breen w towarzystwie Klingonów, chociaż pojedynczy statek także wyda się podejrzany, ale nie martwmy się na zaś.
- Dobrze, będziemy mieli oczy szeroko otwarte - Worf koniec.
Pierwsze 12 godzin lotu minął dość spokojnie parę razy musieli zmieniać kurs aby nie zbliżyć się zbytnio do Przelatujących patroli, ale jak na razie szczęście im dopisywało. Aż do momentu gdy Komandor Mazdek zameldował!
- Komandorze Worf, tracimy prędkość, silniki zaczynają tracić antymaterię, nie wiem jak długo jeszcze pociągną jeśli nie dokonamy naprawy!
- Musielibyśmy wyłączyć napęd, na przynajmniej 1 godzinę, to zbyt durze ryzyko do przestrzeni Federacji zostało nam 10 godzin lotu.
- Jeśli tego nie zrobimy to i tak najdalej za godzinę napęd siądzie, a wtedy już nigdzie nie polecimy! - odparł komandor Mazdek
- Będziemy musieli zaryzykować, Worf do D'morga odbiór.
- Tu D'morg, jakieś problemy?
- Musimy się zatrzymać, aby dokonać naprawy napędy inaczej za godzinę padnie całkowicie!
- To bardzo ryzykowne, może wziąć was na hol?
- Narazimy się wtedy na bezpośredni atak, wykryją nas!
- Rozumiem, zaczynajcie więc naprawę, będziemy was osłaniać.
- Dobrze, Worf koniec.
Naprawa dobiegała końca gdy nagle komandor Y'Azrg zameldował:
- Trzy myśliwce Jem'Hadar na kursie przechwytującym, przewidywany czas 5 minut.
- Cholera ! Worf do D'morga - mamy kłopoty.
- Tu D'morg widzimy ich zajmiemy się nimi , kończcie naprawy!
- Przyjąłem, Ile zajmie jeszcze naprawa?
- Najmniej 10 minut, szybciej nie da rady!
- Masz 5 odparł Worf...
Klingońskie statki zajęły pozycje w pobliżu statku Worfa. Po 5 minutach pojawiły się trzy statki Dominium.
- Wywołują nas, zameldował Mazdek!
- Nie odpowiadać, krzyknął Worf , co z napędem?
- Już kończę ale więcej niż warp 3 nie wyciągniemy!
- Będzie musiało wystarczyć.
- Zbliżają się chyba się domyślili że to nas szukają! - krzyknął Y'Azrg.
Myśliwce Jem'Hadar uruchomiły uzbrojenie, w tym momencie Vor'cha kapitana D'morg i Bird of Prey wyłączyły maskowanie i otworzyły ogień. Torpedy zniszczyły jeden ze statków a drugi poważnie uszkodziły. Trzeci myśliwiec zmienił kurs i zaatakował IKC Buruk. Jego osłony były uszkodzone po ostatniej potyczce i nie zdołały zatrzymać wszystkich pocisków. Bird of Prey stracił silniki i uzbrojenie. W momencie gdy myśliwiec Jem' Hadar miał otworzyć ponownie ogień z statku Breen wystrzeliły trzy torpedy. Trafienie było bezpośrednie, statek Jem'Hadar eksplodował. W tym samym czasie Vor'cha dobiła ostatni wrogi okręt. Potyczka była zakończona.
- Worf do D'morga, jaka sytuacja ?
- Udało nam się ! IKC Buruk jest uszkodzony i niezdolny do dalszej walki, przetransportujemy jego załogę na wasz statek.
- Dobrze, nasz napęd jest już sprawny, ruszamy zaraz w dalszą drogę!
- Zaczekaj ! Krzyknął D'morg, nasze skanery wykryły kolejne jednostki Jem'Hadar , 3 myśliwce i jeden krążownik!
- Zdążyli wezwać posiłki, nie damy rady im uciec - odpowiedział Worf. Nasze systemy uzbrojenia są sprawne, razem może się nam uda...
- Nie ! Wasze osłony nie działają. Nie możemy ryzykować straty statku Breen ! Musicie lecieć sami, zatrzymamy pościg!
- To samobójstwo, nie dasz rady tylu statkom!
- Nie ma innego wyjścia! Przede wszystkim misja ! Niech śmierć Klingońskich wojowników nie pójdzie na marne!
- Rozumiem... odparł Worf. Będziemy czcić twoje imię w pieśniach Qapla!
- Dzisiaj jest dobry dzień na śmierć ! Qapla mój przyjacielu. - odparł D'morg i wyłączył komunikację.
- Komandorze, załoga IKC Buruk została przesłana na nasz pokład, Vornak oddala się i obiera kurs przechwytujący! Jakie rozkazy?
- Kurs na terytorium Federacji maksimum warp!
- Tak jest, odparł Mazdek.
Worf dobrze wiedział jak ciężko mu i innym zostawiać towarzysza walki. Klingoni nigdy nie uciekają. Gdyby to zależało tylko do niego Worf zawrócił by statek i poleciał na pomoc przyjacielowi, jednak waga misji była zbyt duża, zbyt wiele istnień mogła kosztować klęska.
Statek Breen skoczył w warp, a Vornak kapitana D'morg starł się z statkami Jem'Hadar.
Dalszy lot miną spokojnie, w ciągu 8 godzin statek Worfa opuścił terytorium Dominium. Na granicy przejęły ich trzy statki Federacji i odeskortowały ich do stoczni Utopia Planitia wewnątrz terytorium Federacji. Naukowcy Rozebrali okręt Breen i dokładnie zbadali zasadę działania ich broni. W ciągu miesiąca większość floty Federacji jak i Romulan została wyposażona w odpowiednie urządzenia chroniące okręty przed niwelatorami pola energetycznego. Rebelia Legata Damar dała Federacji wystarczająco dużo czasu aby przygotować kontrofensywę i zakończyć wojnę z Dominium i jego sprzymierzeńcami. Los Vornak kapitana D'morg pozostał nieznany zaś jego wyczyn był tematem wielu Klingońskich pieśni.