43. * Charakterystyka języka doby staropolskiej (fleksja werbalna).
Fleksja werbalna - głównie tendencja do uproszczeń, która przejawiła się w:
scaleniu się dwóch psł. typów koniugacyjnych (i częściowo trzeciego) w jedną koniugację stp.;
powstaniu polskiej koniugacji -am, -asz, -em, -esz (z dwóch typów psł.);
zaniku czasów przeszłych prostych (dawny czas złożony ewoluował, dając dzisiejszy czas przeszły);
uproszczeniach w obrębie imiesłowów i zaniku niektórych imiesłowów;
zaniku liczby podwójnej
Aara takie łoooo coooś
Agnieszka Motyl: doktorantka w Zakładzie Historii Języka Polskiego na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu pod opieką prof. Alicji Pihan-Kijasowej. Pracę magisterską napisała na temat ,,Wariantywności form czasownikowych w >>Rocznych dzieiach kościelnych od roku pańskiego 1198 az do lat naszych<< Jana Kwiatkiewicza (1695 r.)''. Rozprawę doktorską przygotowuje na temat normalizacji fleksji czasownika w dobie średniopolskiej.
Normalizacja fleksji czasownikowej w dobie średniopolskiej
Język doby średniopolskiej, a zwłaszcza problem normalizacji fleksji czasownika, był długo przez badaczy zaniedbywany. Początkowo miało to związek z dawną niechęcią do wieków XVII i XVIII, które, usytuowane w cieniu wielkich wydarzeń wcześniejszego i następnego stulecia, obarczane były winą za upadek państwa i postrzegane jako czas zepsucia i zacofania, również pod względem językowym. Poglądy te odzwierciedlały silnie negatywnie nacechowane nazwy, które nadawano centralnej fazie doby średniopolskiej: Aleksander Brückner mówi o niej, jako o czasie „obumarcia języka” [1], Tadeusz Lehr-Spławiński pisze o „powolnym upadku języka literackiego” [2].
Badania nad językiem tego okresu ożywiły się dzięki rehabilitacji obu stuleci, którą zapoczątkowała Irena Bajerowa. Powstało wiele prac poświęconych deklinacji, o wiele jednak mniej poruszających zagadnienia fleksji czasownika. Tym razem zadecydowało przekonanie badaczy o stanie ówczesnej koniugacji identycznym z dzisiejszym. W konsekwencji na temat fleksji werbalnej doby średniopolskiej pisano niewiele.
Zagadnienie to pojawiło się w opracowaniach ogólnych, omawiających po trochu wszystkie problemy języka, a zatem także koniugację. Fleksja czasownika w wieku XVII została omówiona w Polszczyźnie XVII wieku pod redakcją Danuty Ostaszewskiej [3], wieku XVIII w Kształtowaniu się systemu polskiego języka literackiego w XVIII wieku Ireny Bajerowej [4]. Literatura ta pozwala na przybliżenie problemu koniugacji i wariantywności w dobie średniopolskiej, jednakże autorzy omawiają wnikliwie tylko wybrane procesy, o innych zaledwie wspominając, a niektóre nawet pomijając całkowicie.
Najlepiej opracowana została normalizacja 1 osoby liczby mnogiej czasu teraźniejszego [5], normalizacja trybu rozkazującego [6] (przy czym Bajerowa skupia się tylko na 2 osobie liczby pojedynczej, autorzy Poszczyzny… natomiast omawiają także 2 osobę liczby mnogiej), wariantywność typu -bym, -bysmy (-byśmy) ║ -bych, -bychmy w czasie przeszłym i trybie przypuszczającym [7]. Ruchomość enklityk werbalnych w czasie przeszłym [8]. Czas zaprzeszły (Bajerowa, w przeciwieństwie do autorów Polszczyzny… nie pisze o szyku członów w czasie zaprzeszłym [9]), a także szyk i skład członów w czasie przyszłym [10]. Zagadnienia te mają dokładnie wyliczony udział procentowy dla poszczególnych okresów, czemu u Bajerowej na ogół towarzyszy określenie procesu normalizacji. Autorzy Polszczyzny XVII wieku nie zawsze wyciągają wnioski z zebranych danych. W pracy Bajerowej pojawia się nadto osobne wyliczenie dla każdego regionu, czego także brakuje w Polszczyźnie XVII wieku. Zatem prace te, mimo zastosowania identycznej metody, niejednakowo omawiają poszczególne kwestie, na czym innym często skupiając uwagę.
Poza obszernymi monografiami języka, pojawiły się prace poświęcone pojedynczym zagadnieniom. Na temat rozwoju czasu teraźniejszego pisze Witold Śmiech [11], Alina Kowalska omawia analityczne formy czasownika z dawnym imiesłowem na ł [12]. Badacze nie skupiają się tutaj na jednym tylko okresie, ale w sposób przekrojowy omawiają dzieje danych form, wychodząc częstokroć od stanu najdawniejszego języka polskiego.
Szczegółowe problemy analizowane są także w nielicznych artykułach. Na przykład Kowalskiej o formach słowa posiłkowego być [13] czy o trybie rozkazującym [14]. Zofii Kurzowej o czasie przeszłym na -ch [15]. Teodezji Rittel i Ewy Zawiślakowej o redundancji i szyku enklityki werbalnej [16]. Marii Wojtyły na temat 1 osoby czasu teraźniejszego [17]. Alicji Zagrodnikowej i Władysława Cyrana o czasie przyszłym złożonym [18].
Wymienione wyżej prace nie mogą jednak stanowić podstawy do stworzenia jednego spójnego obrazu normalizacji fleksji czasownika w dobie średniopolskiej. Powstawały bowiem w oparciu o odmienne metody badawcze, analizują też różnego typu materiał źródłowy. Są zatem pod wieloma względami niezestawialne. A także, pomijając wiele problemów, stworzyłyby obraz niekompletny.
Potrzebna jest zatem nowa, całościowa analiza fleksji czasownika, która ukazałaby przemiany i proces normalizacji koniugacji w dobie średniopolskiej, wypełniając tym samym lukę, którą ukazało bliższe przyjrzenie się obecnemu stanowi badań. Dokonanie takiej analizy stanowi cel planowanej przeze mnie pracy doktorskiej.
Skupienie uwagi na całej dobie średniopolskiej, nie zaś jednym tylko stuleciu, uzasadnione jest wolniejszym, niż w przypadku fleksji imiennej, tempem przemian fleksji czasownika. Jedno stulecie wydaje się okresem zbyt krótkim, aby można było zaobserwować normalizację. Granice doby wyznaczyłam, biorąc pod uwagę przełomowe wydarzenia zarówno zewnętrzno- jak i wewnętrznojęzykowe. Jako początek doby średniopolskiej przyjęłam 1520 rok, ze względu na pojawienie się druku, który miał znaczny wpływ na normalizację polszczyzny, a więc także fleksji czasownika. Za cezurę końcową uznałam rok 1780. Drugą połowę XVIII wieku uważa się już za czas nowego porządkowania norm w języku literackim. Pozostawiam jednak dodatkowe dwadzieścia lat na upowszechnienie się zmian dokonanych w dobie średniopolskiej. Jest to, według Stanisława Urbańczyka, okres równy jednemu pokoleniu.
Ważne jest, aby proponowana przeze mnie praca doktorska mogła stanowić całość z badaniami, które dla XVIII i XIX wieku przeprowadziła Bajerowa [19]. Postanowiłam zatem przyjąć wypracowaną i z powodzeniem stosowaną przez badaczkę metodę badawczą, opartą na wydzieleniu przekrojów synchronicznych.
Tak więc, w celu uchwycenia rytmu przekształcania się fleksji czasownika, dobę średniopolską dzielę na pięć okresów. Są to lata: 1520-1560, 1561-1620, 1621-1660, 1661-1720, 1721-1780. Wyznaczając te okresy kieruję się przede wszystkim rozwojem drukarstwa, a także ogólnymi zmianami w języku i kulturze, na które zwracają uwagę badacze dokonujący periodyzacji dziejów polszczyzny. Wewnątrz wyznaczonych okresów wyodrębniam pięć przekrojów synchronicznych, obejmujących od 20 do 30 lat, w odstępach co najmniej dwudziestoletnich. Pozostawiam w ten sposób czas na zmiany. Każda wydzielona struktura czasowa zostanie usytuowana mniej więcej w połowie danego okresu. Tak więc pierwszy przekrój synchroniczny obejmie lata 1530-1550 (pozostawiam około dwudziestu lat na rozwinięcie się drukarstwa), drugi lata 1580-1610, trzeci 1630-1650, czwarty 1680-1710, piąty 1740-1760.
Materiał zebrany ze źródeł reprezentujących poszczególne przekroje synchroniczne będzie traktowany jako całość. Dzięki temu dla każdego przekroju zostanie wyliczona średnia ogólna i średnia dla wyodrębnionych regionów.
Następnie, po zestawieniu danych ze wszystkich struktur czasowych, możliwe będzie prześledzenie tempa rozwoju poszczególnych zjawisk szczegółowych w polszczyźnie ogólnej doby średniopolskiej i w konkretnych regionach. Pozwoli to na uchwycenie ewentualnych różnic regionalnych w tempie przebiegu procesów normalizacyjnych.
Wyliczoną średnią dla badanych problemów szczegółowych będę analizowała w oparciu o progi normalizacyjne wyznaczone przez Irenę Bajerową [20] i poszerzone przez Wojciecha Ryszarda Rzepkę [21]:
- do 50% brak normy;
- od 51% do 74% wstępna normalizacja;
- od 75% do 94% niepełna normalizacja;
- od 95% pełna normalizacja.
Dopiero taka analiza materiału pozwoli ukazać dzieje normalizacji fleksji czasownikowej w dobie średniopolskiej i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Niezwykle ważną kwestią w przyjętej przeze mnie metodzie jest dobór źródeł. Ze względu na cel badań, korzystać będę ze źródeł drukowanych, ponieważ lepiej ilustrują one społecznie uznawaną normę, na którą w tym czasie duży wpływ mieli drukarze i korektorzy. Jak zauważa Rzepka: „polszczyzna druków poddana zabiegom korygującym i ujednolicającym indywidualne właściwości osobnicze (również i od strony morfologicznej) oraz regionalne lepiej odzwierciedla oficjalną, społecznie uznawaną normę językową tych czasów niż w o wiele mniejszym stopniu znormalizowana, niekiedy nawet wyraźnie nacechowana regionalnie polszczyzna tekstów rękopiśmiennych” [22]. Wykluczam zatem rękopisy, ponieważ są one mniej znormalizowane, ponadto ich obieg społeczny, a zatem i oddziaływanie na normę ogólną było niewielkie. Pojawiają się w nich także dużo częściej elementy regionalne, a także indywidualizmy.
Dobierać będę druki z różnych regionów, z zachowaniem proporcji między rzeczywistym udziałem danego regionu w produkcji wydawniczej a jego reprezentacją w kanonie. Z tego względu pominę druki śląskie, jako nieliczne i, ze względu na dzieje tych ziem, niewpływające na stan polszczyzny ogólnej, a także druki Pomorza i Prus. Pozwoli mi to wychwycić normę charakterystyczną dla „centrum polszczyzny literackiej” [23]. Aby uzyskać możliwie wierny obraz języka ogólnego, przynależność regionalną dzieła będę wyznaczać na podstawie miejsca wydania druku, ponieważ, jak pisze Urbańczyk omawiając wpływ pisarzy złotego wieku na normę językową: „Gdy w języku obiegają dwie konkurencyjne formy, to bardzo często ponad normą autora dominują normy korektora, który zresztą przeważnie działa bez absolutnej konsekwencji” [24]. Do podobnych wniosków, w przypadku wieku XVIII, dochodzi Bajerowa, analizując trzy różne wydania tekstu Jana Stanisława Jabłonowskiego. W wydaniach tych pojawiają się formy wariantywne, które pochodzą, zdaniem badaczki, od drukarzy: „Trudno przypuścić, aby źródłem wariantów były Trzy rękopisy autora. W zasadzie jest to możliwe, ale o wiele prawdopodobniejsze jest przypuszczenie, że rękopis był jeden [...] zaś różnice tekstu pochodzą od drukarzy” [25]. W konsekwencji Bajerowa, dokonując wyboru źródeł do jednej ze swych prac, pisze: „Wydawca bowiem (a raczej zecer czy korektor) rozstrzyga o fonetycznej, a w znacznej mierze i o fleksyjnej stronie języka dzieła” [26]. Spostrzeżenie to zostało potwierdzone również w przypadku wieku XVII.
Tak wydzielony materiał źródłowy postanowiłam zawęzić jeszcze dodatkowo do samej prozy. Poezja, ze względu na rządzącą nią zasadę licentia poetica, mogłaby bowiem zamazać rzeczywisty obraz fleksji czasownika. Również w tym przypadku opieram odwołuję się do istniejącej praktyki badawczej. Bajerowa tak to uzasadnia: „Oczywiście, że w pewnych wypadkach język wiersza może być znacznie bliższy potocznemu językowi literackiemu aniżeli język np. prozy naukowej. Wydaje mi się jednak, że mniejsze ryzyko popełnię, wyłączając poezję z kanonu, niż gdybym ją zatrzymała. Na ogół biorąc język poezji rządzi się prawami specjalnymi, według których autorowi wolno nagiąć przeciętną rzeczywistość językową do potrzeb artystycznych. Te nagięcia, te niespodzianki mogą być nieoczekiwane, liczne, a - co najgorsze - nierozpoznawalne” [27]. Tymczasem język prozy nie zezwala na taką dowolność w wyborze konstrukcji jak poezja, jest bardziej znormalizowany i mniej narażony na motywację artystyczną w doborze form.
Na użycie danej formy wpływ może mieć również zróżnicowanie tematyczne dzieł. Zdając sobie z tego sprawę, będę się starała stworzyć kanon obejmujący w równej mierze dzieła z każdej grupy tematycznej: 1. proza narracyjna, 2. postylle i kazania, 3. proza religijno-polemiczna i moralizatorska, 4. literatura polityczna świecka, 5. literatura specjalna. W miarę możliwości będę zachowywała we wszystkich strukturach czasowych jednakową liczbę dzieł z każdego rodzaju. Dopiero z tak ściśle wyznaczonego kanonu będę mogła wyekscerpować materiał do analizy.
Już wstępnie, na podstawie literatury przedmiotu, można wskazać główne problemy, które powinny znaleźć potwierdzenie w zgromadzonym materiale. Będą to takie, dla przykładu, zjawiska, jak: rozwój 1 osoby pluralis czasu teraźniejszego, tzn. rywalizacja dawnych form z -m i nowszych z -my, a także wariantywność -emy, -em ‖ -imy (-ymy), -im (-ym); rozwój 2 osoby trybu rozkazującego; wahania w przynależności czasowników do klas koniugacyjnych (-am, -asz i -`ę, -`esz), rozszerzenie jednych koniugacji wedle innych (np. koniugacji o ‖ e wedle no ‖ ne) itp. Zaznaczyć jednak trzeba, że dobór szczegółowych problemów do analizy narzuci przede wszystkim wyekscerpowany materiał.
Wydaje się, że tak zbudowana praca, oparta na sprawdzonej i uznawanej metodzie badawczej, dla której podstawę będzie stanowił przemyślany i ułożony według ścisłych kryteriów kanon źródeł, choć częściowo wypełni lukę w badaniach nad fleksją czasownika w dobie średniopolskiej. Zestawienie jej natomiast z ustaleniami dokonanymi przez Bajerową dla wieków XVIII i XIX pozwoli uzyskać obraz koniugacji od XVI do końca XIX wieku.
[1] A. Brückner, Początki i rozwój języka polskiego, wybór prac, red. M. Karaś, Warszawa 1974, s. 93.
[2] T. Lehr-Spławiński, Język polski. Pochodzenie, powstanie, rozwój, t. 2, red. Z. Wojciechowski,Warszawa 1951, s. 286.
[3] Polszczyzna XVII wieku. Stan i przeobrażenia, red. D. Ostaszewska, Katowice 2002.
[4] I. Bajerowa, Kształtowanie się systemu polskiego języka literackiego w XVIII wieku, Wrocław 1964.
[5] I. Bajerowa, dz. cyt., s. 121-122, 176-178; Polszczyzna..., dz. cyt., s. 161-164.
[6] I. Bajerowa, dz. cyt., s. 96-97; Polszczyzna..., dz. cyt., s. 164-166.
[7] Ze względu na zanik tych form już w początku XVII w.,zagadnienie to pojawia się tylko w Polszczyźnie… (dz. cyt., s. 166-168).
[8] Problem ruchomości enklityk werbalnych omawia Polszczyzna… (dz. cyt., s. 169-171), Bajerowa w Kształtowaniu się systemu polskiego języka literackiego w XVIII wieku tego nie porusza, być może ze względu na znikomą ilość przykładów i nacechowanie stylistyczne.
[9] I. Bajerowa, dz. cyt., s. 93-96; Polszczyzna..., dz. cyt., s. 171-173.
[10] I. Bajerowa, dz. cyt., s. 122-124; Polszczyzna..., dz. cyt., s. 175-178.
[11] W. Śmiech, Rozwój form czasu teraźniejszego czasownika w języku polskim, Łódź 1967.
[12] A. Kowalska, Ewolucja analitycznych form czasownikowych z imiesłowem na -ł w języku polskim, Katowice 1976.
[13] A. Kowalska, Rozwój nowych form słowa posiłkowego: jestem, jesteś, jesteśmy, jesteście, w: tejże, Z historii polszczyzny ogólnej i regionalnej, Katowice 2002.
[14] Tejże, Z historii polskiego imperatiwu, w: tejże, Z historii polszczyzny..., dz. cyt.
[15] Z. Kurzowa, Nowe uwagi o genezie i chronologii czasu przeszłego na -ch, „Język Polski” 1988, nr 68, s. 203-210.
[16] T. Rittel, Niektóre problemy redundancji i szyku enklityki w języku polskim, „Język Polski” 1972, nr 52, s. 88-98; E. Zawiślakowa, Końcówki ruchome czasu przeszłego, „Język Polski” 1974, nr 54, s. 195-202.
[17] M. Wojtyła, Oboczność końcówek 1. os. l. mn. czasu teraźniejszego -m/-my w historii języka polskiego, w: „Zeszyty Naukowe UJ. Prace Językoznawcze” 1971, z. 35, s. 125-146.
[18] A. Zagrodnikowa, Rywalizacja dwu typów czasu przyszłego złożonego: będę pisał - będę pisać. Próba interpretacji statystyczno-stylistycznej, „Język Polski” 1972, nr 52, s. 346-358; W. Cyran, Dlaczego giną w języku polskim formy czasu przyszłego złożone z bezokolicznikiem?, „Język Polski” 1961, nr 41, s. 223-224.
[19] Mam tu na myśli wspomnianą już wcześniej pracę O kształtowaniu się systemu polskiego języka literackiego a także Polski język ogólny XIX wieku: stan i ewolucja, T. 2, Fleksja, Katowice 1992.
[20] I. Bajerowa, Zmiany fleksji zaimków w XIX-wiecznej polszczyźnie ogólnej (normalizacja i przekształcenia normy), „Język Polski” 1980, nr 60, s. 105.
[21] W.R Rzepka, Demorfologizacja rodzaju w liczbie mnogiej rzeczowników w polszczyźnie XVI-XVII wieku, Poznań 1985, s. 18.
[22] W.R. Rzepka, Dopełniacz w funkcji biernika męskich form osobowych w liczbie mnogiej w polszczyźnie XVII wieku, Wrocław 1975, s. 13.
[23] W.R. Rzepka, Dopełniacz..., dz. cyt., s. 14.
[24] S. Urbańczyk, Rola wielkich pisarzy złotego wieku na tle innych czynników kształtujących normy języka literackiego, w: tegoż, Prace z dziejów języka polskiego, Wrocław 1979, s. 222.
[25] Tamże, s. 12.
[26] I. Bajerowa, Kształtowanie się..., dz. cyt., s. 11.
[27] Tamże, s. 10-11.