Bajka wielkanocna
30.03.2013
W małym kurniku u pani Janki
kury z kogutem stanęły w szranki,
rwą sobie piórka, dziobią po kuprze,
gdaczą i krzyczą - to wbrew naturze!
Przybiegła Janka prosto z łazienki,
na głowie miała ręcznik w precelki,
na nogach wielkie męża bambosze
i szlafrok babci, co był pod nosem.
Tupnęła nogą, machnęła ręką;
no moi mili - nie ma tak lekko,
cóż to za wrzaski, gdakać mi prędko ,
dlaczego kogut pieje tak cienko?
Wybiegła kura pierwsza z szeregu,
która od zawsze gdakała w biegu,
codziennie niosła bielutkie jajka
każdy ją chwalił, że niosko-dajka.
Koko… koko… to na moje oko
w gnieździe nie będzie już chyba spoko ,
ktoś nam wywinął niezłe numery,
nie można więcej tu robić ściemy!
Wśród białych jajek są kolorowe -
w kropki i w paski rudo-czerwone,
są też w motylki i gwiazdki złote
- to się nie mieści zupełnie w głowie!
Ale cii… koko… coś już jest - koko,
(gdacze najstarsza, z wielką ochotą)
pękła skorupka rudo-czerwona,
lecz chyba widzę tutaj potwora?
Cóż to za dziwy - powiedz Jasieńko
dlaczego kurczak ma dziś futerko,
dlaczego takie długaśne uszy
i zamiast siedzieć robi już susy?
Wczoraj z jajeczek w barwne kropeczki
w mig wyskoczyły dwie biedroneczki,
siadły na murku, koło ogródka
i nic już nie wiem o ich wędrówkach.
A z tego jajka w tiulowych wstążkach
mówią, że przyszła na świat nam gąska,
potem wykluło się kilka stworków -
więc tutaj nie ma nadal porządku!
Co kryją jaja w inne kolory
i malowane w przedziwne wzory?
Czy się narodzą żółte pisklęta
podobne do nas, nim przyjdą święta?
Jak tu nie gdakać dziś na koguta
kiedy widzimy, że nas oszukał?
Zamiast pilnować swego podwórka
chodził myślami po wielu chmurkach.
Liczył barany gdzieś na polanie,
a my na grzędzie byłyśmy same,
w gniazdach grasują wciąż ufoludki,
więc jakie będą w przyszłości skutki?
Janka zdumiona siada na grzędzie,
myśli i duma - ach co to będzie!
Razem z kurami czekają piskląt,
które niebawem na świat tu przyjdą.