Problematyka
opowiadania „Marcin Kozera”
Marcin
Kozera
to przede wszystkim opowiadanie o
poszukiwaniu swojej tożsamości.
Młody bohater, który urodził się wychował w Wielkiej Brytanii,
którego rodzice byli Polakami, a on sam nie potrafił powiedzieć
słowa w języku innym niż angielski, stanął przed pytaniem: „Kto
ja jestem?”.
Ostateczny jego wniosek: „Ja
jestem Polakiem”
był poprzedzony długimi
rozterkami.
Winę za tę sytuację ponosi głównie ojciec bohatera, który sam
nie dość, że nie nauczył syna ojczystej mowy, to posłał go do
szkółki języka polskiego, gdy ten miał już dwanaście lat,
czyli zbyt późno. Jednak kontakt z językiem, rówieśnikami,
kulturą i historią Polski
spowodował, iż w chłopiec
zaczął powątpiewać w to, iż był Anglikiem:
„No
to z czegóż, on, Marcin, ma być dumny? Jego dziadowie nie
pracowali tu, nie byli tu nawet nigdy. Więc chyba nie jest
Anglikiem”.
Z biegiem czasu w Marcinie zachodzi wewnętrzna przemiana, dzięki
której uświadamia sobie kim jest.
Kolejnym problemem
poruszonym w Marcinie
Kozerze
są losy
polskiej emigracji w Londynie na początku XX wieku.
Opisywani w utworze Polacy mieszkają „na
uboczu, w hałaśliwej dzielnicy biedaków (…) Miejsce to nie jest
wesołe, bo domy, które tam stoją
naokoło, są prawie czarne. A gdy wiatr porozpościera nad placem
dymy fabryk, niebo nad nim staje się także czarne”.
Większość zamieszkujących tam rodaków „to
(...) robotnicy, którzy pracowali w londyńskich fabrykach od wielu
lat, a ich dzieci chodziły do angielskiej szkoły i powoli
zapominały mówić po polsku”.
Autorka sygnalizuje w ten sposób, iż dzieci emigrantów, którzy
poświęcali cały swój czas pracy,
były zaniedbywane pod względem nauki ojczystego języka. Bardzo
ważną instytucją w życiu londyńskiej Polonii
był wówczas Dom Towarzystwa Polskiego.
Dla dzieci polskich emigrantów najważniejsza była
mieszcząca się w nim szkółka, gdzie mogły uczyć się języka
polskiego. Na szczególną uwagę zasługuje postać
dwudziestojednoletniej
nauczycielki,
która mimo swojego młodego wieku była bardzo dobrym pedagogiem.
Kobieta z wielkim oddaniem uczyła dzieci trudnego języka polskiego,
a także przybliżała im historię ich ojczyzny.
W
scenie, gdy na przedstawienie przybywają rodzice dzieci uczących
się w szkółce widzimy przekrój londyńskiej Polonii z początku
XX wieku: „W
drugi dzień świąt Bożego
Narodzenia trudno było poznać wielką salę Domu Polskiego. Ściany
zastawione wielkimi gałęziami świerku przeistoczyły się w
pachnący bór, a ludzie zalegli gromadami wszystkie kąty. I oto nie
tylko nasi ludzie z dzielnicy robotniczej! Przybyli także polscy
studenci, niektórzy przyjechali aż z Oksfordu. Pojawili się
nieznajomi panowie i panie z zachodniej dzielnicy Londynu,
poodziewani w stroje, w futra i w pióra. Wszyscy chcieli zobaczyć,
czego dokażą dzieci ze szkoły na Charles Square”. Marcin Kozera
uwidacznia jak bardzo potrzebne były instytucje polskie za granicą,
które promowały naszą kulturę i pomagały emigrantom utrzymywać
kontakt z ojczyzną, której przecież nie było wówczas na mapie
Europy.
Opowiadanie Marii Dąbrowskiej porusza również
bardzo ważne zagadnienie patriotyzmu.
Jest ono ukazane w inny niż dotychczas sposób, ponieważ bohater
nie dość, że nie urodził się w Polsce, to nawet nie mówił po
polsku, a mimo to pokochał ojczyznę swoich przodków wielką
miłością. Kontakt z językiem, innymi emigrantami, historią i
kulturą Polski, jaki Marcin miał dzięki szkółce w Domu
Towarzystwa Polskiego, spowodował, iż w bohaterze zrodziły się
wątpliwości.
Wszelkie wiadomości o ojczyźnie swoich
przodków Marcin otrzymywał niejako „z drugiej ręki”: od ojca
słyszał o pięknie
Strzałkowa,
od nauczycielki dowiedział się o panującej w Polsce zimie
i związanym z tym pięknym krajobrazem, a od Krysi usłyszał o
urokach Łowicza. Chłopiec, który zachwycał się Wielką Brytanią,
w której mieszkał od urodzenia:
„Jaka
Anglia jest piękna! Jaki ten Londyn! Patrz, jaki ten Londyn!”,
zapragnął ją opuścić: „Poproszę
ojca, żebyśmy też zaraz jechali do Strzałkowa. Czy to daleko od
Łowicza?”.
Chłopiec poczuwał się zobowiązany
wobec swoich przodków do spełnienia patriotycznej powinności: „(…)
chciałbym coś zrobić dla tego kraju, gdzie moi ojcowie pracowali w
pocie czoła i przelewali krew. Mnie się zdaje ciągle teraz, że
oni dla mnie pracowali, a ja tu żyję z cudzej zasługi - to im jest
przykro”. Młody bohater dojrzał na tyle, by oświadczyć
nauczycielowi geografii i całej klasie angielskich uczniów: „Ja
nie umiem dobrze po polsku i mogę być Anglikiem. I kocham Anglię.
Ale mój ojciec jest Polakiem. I ja nie opuszczę
Polski
w nieszczęściu. I nawet wrócę do niej. A ona będzie potem wolna
i potężna jak Anglia - i ja będę miał prawo pysznić się nią.
Ja ją kocham. Kocham”.
Marcin Kozera udowodnił,
iż aby czuć się Polakiem nie trzeba doskonale znać języka
polskiego, nie trzeba nawet urodzić się i mieszkać
w Polsce, wystarczy ją kochać.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Tło historyczne w opowiadaniu „Marcin Kozera”Szczegółowy Plan wydarzeń opowiadania „Marcin Kozera”Kręgi tematyczne i problemowe opowiadań Stefana ŻeromskiegoKręgi tematyczne i problemowe opowiadań Stefana ŻeromskiegoKręgi tematyczne i problemowe opowiadań Stefana Żeromskiego, ściągis. żeromski2, Kręgi tematyczne i problemowe opowiadań Stefana Żeromskiego„Marcin Kozera” streszczenieProblematyka etyczna i moralna w opowiadaniach Tadeusza BorowskiegoOmówienie lektur, Opowiadania Żeromskiego, Problematyka społeczno-moralna! Dwudziestolecie międzywojenne, problematyka narodowowyzwoleńcza, Problematyka narodowowyzwoleńczaProblemy społeczne w opowiadaniach S ŻeromskiegoO problemach sztuki interpretacji (opowiadać)Problematyka etyczna i moralna opowiadań obozowych Borowskiegoludzkie postawy w sytuacjach całkowitego zniewolenia analiza problemu na podstawie książki grudzińskPROBLEMY SPOŁECZNE I NARODOWE W OPOWIADANIACH ŻEROMSKIEGOOPOWIADANIE MARII DĄBROWSKIEJ MARCIN KOZERA PLAN WYDARZEŃKarl Korsch – Stan obecny problemu „Marksizmu i filozofii” Także antykrytyka (1930 rok)T 3[1] METODY DIAGNOZOWANIA I ROZWIAZYWANIA PROBLEMOWProblemy geriatryczne materiaływięcej podobnych podstron