Krótki kurs
krótkiej sprzedaży
Krótka sprzedaż istnieje już
dziesiątki lat i nadal nie jest rozumiana przez wielu graczy
giełdowych. Pytałem ludzi czego nie rozumieją i najczęściej
słyszałem odpowiedź:
"Nie rozumiem, jak można
sprzedać coś czego się nie posiada".
Na szczęście
sprawa jest dużo prostsza niż się wydaje i postaram się ją
wyjaśnić w niniejszym artykule, zaczynając od prostego
przykładu:
Wyobraźmy sobie, że
Pan M kupił w sklepie A piękną kosiarkę i zapłacił za nią
2600zł. Pochwialił się oczywiście żonie - Pani M.
Zdarzyło
się jednak tak, że Pani M przechodziła tego dnia koło innego
sklepu ogrodniczego B i widziała tam dokładnie taką samą
kosiarkę, lecz po 2200zł. Nie powiedziała o tym mężowi, żeby go
nie martwić (bo to idealne małżeństwo było). Postanowiła jednak
następnego dnia, gdy Pan M poszedł do pracy, "pożyczyć"
od męża kosiarkę i oddać ją w sklepie A. Jak pomyślała, tak
zrobiła.
Zapakowała
kosiarkę, zawiozła ją do sklepu A, gdzie ją zwróciła (UWAGA!
Zwrot można potraktować jako krótką sprzedaż!!) i otrzymała za
nią 2600zł.
Następnie
pojechała do sklepu B, gdzie odkupiła (zamknięcie krótkiej
sprzedaży) identyczną kosiarkę, ale w cenie 2200zł. Zachwycona
popędziła do domu, rozpakowała kosiarkę, wstawiła do garażu aby
mąż nie zorientował się, że coś z nią robiła i... poleciała
po nowy sweterek z 400zł w portfelu (2600zł minus 2200zł równe
jest 400zł, czyż nie?!).*
*
na podstawie książki "Księga bessy" Rothchilda.
Sądzę,
że powyższa historyjka nie należy do opowieści wysoce
skomplikowanych, nieprawdaż? Tak prosta jest również krótka
sprzedaż - prześledźmy ją na przykładzie "mniej
ogrodniczym":
Akcje TPSA (to tylko przykład! ;) )
kosztują 26,00zł. Uważamy, że potencjał wzrostowy jest
wyczerpany i oczekujemy mocnego spadku. Oczywiście gdybyśmy mieli
akcje to podjęlibyśmy decyzję o ich sprzedaży i wycofaniu się z
rynku. My jednak chcemy czegoś więcej - chcemy wykorzystać
możliwość zarobku na spadkach. W tym celu musimy wykonać
następujące operacje:
1.
Pożyczamy od naszego
brokera 100 akcji TPSA. Ani nas,
ani brokera nie interesuje w tej chwili jaka jest wartość tych
akcji. Najważniejsza jest tylko ich ilość - tu wynosząca 100
sztuk!
2. Akcje przekazywane są do
dyspozycji na nasz rachunek inwestycyjny.
3.
Owe pożyczone akcjie sprzedajemy
na rynku, np. po 26,00zł. Wówczas na nasz rachunek wpływa kwota
26,00zł * 100akcji = 2600zł.
4.
Czekamy aż kurs spadnie.
5. Gdy
kurs TPSA spadł do satysfakcjonującego nas poziomu, możemy zamknąć
pozycję. Załóżmy, że kurs osiągnął poziom 22,00zł.
6.
Pamiętajmy, że musimy oddać naszemu brokerowi 100sztuk akcji.
Dlatego też, aby to uczynić, musimy kupić na rynku akcje i je
zwrócić.
7. Kupujemy
100sztuk akcji po 22,00zł, więc jak łatwo policzyć płacimy
za nie łącznie 22,00zł * 100akcji = 2200zł.
8.
Teraz mamy na rachunku 100 akcji TPSA oraz zostały nam wolne środki
w wysokości 400zł (2600zł - 2200zł = 400zł).
9.
Oddajemy naszemu brokerowi
pożyczone 100 sztuk akcji, a
wolne środki wypłacamy i... kupujemy kaszmirowy sweterek
żonie.
Jak widać nie ma w tym żadnej magii. Po prostu
handlujemy pożyczonymi akcjami i oddajemy je w ilości takiej (NIE
WARTOŚCI) jaką pożyczyliśmy. Niestety póki co w Polsce krótka
sprzedaż nie jest rozpowszechniona i bardzo rzadko oferowana. Wynika
to z braku regulacji prawnych dotyczących pożyczania akcji, np. od
funduszy inwestycyjnych. Poniżej przdstawiam zestawienie zalet oraz
wad i zagrożeń krótkiej sprzedaży akcji.
ZALETY:
-
możliwość zarabiania na spadkach
- symetryczność rynku
-
zwiększona płynność
WADY i
ZAGROŻENIA:
- możliwość
strat na wzrostach ;)
- problem z pożyczaniem akcji (liczymy,
że wkrótce jednak zniknie)
- konieczność utrzymywania
depozytu zabezpieczającego - w praktyce wygląda to tak, że musimy
utrzymywać wymaganą ilość wolnych środków własnych, aby na
wypadek wzrostu kursu akcji móc w każdej chwili pokryć stratę
-
konieczność płacenia odsetek od wartości pożyczonych akcji - jak
każda pożyczka, tak i ta jest oprocentowana; wysokość
oprocentowania zależna od brokera
- istnieje zagrożenie, że
broker wezwie nas nagle do zwrotu akcji
Do tej pory
zajmowaliśmy się krótką sprzedażą na akcjach. Teraz czas
jeszcze omówić grę na spadki na kontraktach terminowych. Właściwie
jedyną wspólną rzeczą w krótkiej sprzedaży akcji i krótkiej
pozycji w kontraktach terminowych jest to, że gramy na
spadki.
Zacznijmy od tego, co to jest kontrakt futures
(forward). Otóż jest to umowa między dwoma (ZAWSZE między dwoma!)
stronami. Jedna zobowiązuje się kupić określony produkt
(instrument bazowy) w przyszłości po określonej z góry cenie
(zobowiązanie zakupu, więc pozycja długa, kupuje kontrakt), a
druga strona zobowiązuje się sprzedać określony produkt
(instrument bazowy) także po z góry ustalonej cenie w konkretnym
momencie w przyszłości.
W praktyce nikt nie dostarcza żadnych
produktów (lub rzadko wykonuje się kontrakt z dostawą). Futures są
rozliczane na podstawie różnic cenowych z dnia zawarcia kontraktu
względem dnia wykonania kontraktu.
Tak więc osoba otwierająca
krótką pozycję na futures zakłada, że cena instrumentu bazowego
(np. akcji, indeksu, towaru) spadnie, natomiast druga strona,
otwierająca pozycję długą, zakłada, że cena instrumentu
bazowego wzrośnie. Ten kto ma rację - zarabia, ten kto się pomylił
- płaci. Jak widać zasada działania gry na spadki na kontraktach
jest podobna do zakładu - dwie osoby mają odmienny pogląd na jakiś
temat i ta, która się pomyliła przegrywa
zakład.
PODSUMOWANIE:
Krótka
sprzedaż na akcjach polega na pożyczeniu akcji, sprzedaży na
rynku, odkupieniu i zwrocie właścicielowi.
Natomiast sprzedaż
na kontrakcie oznacza "dogadanie się" z drugą osobą,
która chce kupić kontrakt i zawarcie transakcji. Nie występuje tu
pożyczanie papierów wartościowych, więc nie ma zagrożenia
wezwania do zwrotu lub płatności odsetkowych.
Mam
nadzieję, że Krótki Kurs Krótkiej Sprzedaży pomógł w
zrozumieniu istoty tej wspaniałej transakcji i pomoże utrzymywać
dodatnie stopy zwrotu nawet w czasie bessy.