Guillaume Apollinaire

Guillaume Apollinaire

* * *

Miłość umarła w twych ramionach

Pomnij na pierwsze jej spotkanie

Gdy zechcesz wróci odrodzona

I znów ci wyjdzie na spotkanie



Wiosna minęła jeszcze jedna

Tyle mi dała czułych wspomnień

Zamierająca poro żegnaj

Jak dawniej czuła wrócisz do mnie

Guillaume Apollinaire

Miłość, wzgarda i nadzieja

Tuliłem cię w ramionach jak gołąbka

Jak dziewczynkę

Wziąłem cię z całą twoją pięknością pięknością bogatszą

Niż wszystkie złoża Kalifornii

W czasach gorączki złota

Syciłem moją erotyczną zachłanność uśmiechem twoim

Twoimi spojrzeniami twoim drżeniem

W dyspozycji mojej miałem nawet twoją duszę

Kiedy obejmowałem cię kurczowo a ty znosiłaś

Moją moc i panowanie

Sądziłem że wziąłem to wszystko a były to tylko zwidy

I stałem się podobny do Ixiona po owej chwili

Kiedy kochał się w wyobrażeniu tej którą nazywają Herą czy

Niezwyciężoną Junoną

I który może położyć rękę

Na ułudzie i który myli się

I który wierzy że wypełni ramiona swoje

Niebiańskim lazurem

Sądziłem że wziąłem we władanie całe

Piękno a przecież miałem tylko twoje ciało

Ciało niestety nie posiada wieczności

Ciało może zażyć radości ale

Nie zawiera miłości

I teraz na próżno

Mógłbym próbować zgasić

Umysł twój

On ucieka ode mnie wszystkimi ścieżkami

Zawęźlony niby kłębowisko żmij

Które rozpraszają się na wszystkie strony

A piękne twoje ramiona na horyzoncie

Dalekim to węże

O kolorze jutrzenki które zwierają się

W geście pożegnania

I staję się pomieszany zawstydzony

Czuję się umęczony tą miłością

Którą ty tak pogardzasz

Ciało me posuwa się naprzód bez duszy

I jakże mógłbym oczekiwać

Że odzyskam twoje ciało to z wczoraj

Skoro dusza twoja tak bardzo oddaliła się

Ode mnie

I że ciało twoje odnajdzie duszę

Jak czynią to wszystkie ciała żyjące

0 ty którą posiadałem wyłącznie martwą



* * *



A mimo wszystko nieraz

Spoglądam daleko czy nie nadchodzi listonosz

1 oczekuję jak rozkoszy

Twego listu moje serce skacze jak sarna

Kiedy zobaczę nadchodzącego wysłannika

I wyobrażam sobie że zaraz

Wejdziemy do łodzi oboje sami

A może w trójkę i że nigdy

Nikt na świecie nie będzie wiedział

Nic o naszej miłej sercu podróży ku niczemu

Ku czemu innemu

I na zawsze

Na tym morzu bardziej błękitnym

Jeszcze bardziej błękitnym niż

Jakikolwiek błękit świata

Na tym morzu gdzie nigdy nie zawoła się

Ziemia

Dla twojej czujnej piękności moje pieśni

Czystsze niż wszystkie słowa

Uniosą się bardziej swobodne jeszcze niż fale

Czyż jest zbyt późno serce moje

Na tę tajemniczą podróż

Oczekuje nas barka to znaczy

Nasza wyobraźnia

A w rzeczywistości dosięgnie nas pewnego dnia

Jeśli dusze spoją się ze sobą

Dla nadto pięknej pielgrzymki

Guillaume Apollinaire

Pożegnanie

Zerwałem tę gałązkę wrzosu

Wspomnieniem będzie jesień ścięta

Rozłączą nas wyroki losu

Przeszłości woń gałązka wrzosu

O tym że czekam cię pamiętaj

Guillaume Apollinaire

Prześliczna rudowłosa

Oto ja wobec wszystkich człowiek przy zdrowych zmysłach

Znający życie i śmierć to co żyjący znać może

Który poznałem cierpienia i radości miłości

Który potrafiłem niekiedy narzucać swoje myśli

Znający wiele języków

Który niemało podróżowałem

Ja co widziałem wojnę w Artylerii i Piechocie

Raniony w głowę z czaszką trepanowaną pod chloroformem

Który straciłem najlepszych przyjaciół w straszliwej bitwie

Wiem o starym i nowym ile poszczególny człowiek może o tym wiedzieć

I nie dbając dzisiaj o tę wojnę

Między nami i dla nas przyjaciele moi

Rozstrzygam ten długi spór tradycji i wynalazczości

Porządku i Przygody



Wy których usta są na podobieństwo ust Boga

Usta które są samym porządkiem

Bądźcie wyrozumiali kiedy nas porównujecie

Z tymi co byli doskonałością porządku

Nas którzy wszędzie wietrzymy przygodę



Nie jesteśmy waszymi wrogami

Chcemy wam dać rozległe i dziwne dziedziny

Gdzie kwiat tajemniczości prosi chętnych o zerwanie

Są tam nowe ognie kolory nigdy nie widziane

Tysiąc nic nie ważących fantazmów

Którym trzeba nadać realność

Chcemy wykryć dobroć niezmierzoną krainę gdzie wszystko milknie

Jest również czas który można ścigać albo zawrócić

Litości dla nas walczących zawsze na krańcach

Bezkresu i przyszłości

Litości dla naszych błędów litości dla naszych grzechów



Oto i lato pora gwałtowna nastała

I młodość moja zgasła jak podmuch wiosenny

O słońce to już zbliża się Rozum płomienny

I czekam

Aż za urodą którą na koniec przybrała

Abym kochał ją miłą i szlachetną pójdę

Nadchodzi i z daleka

Przyciąga mnie jak siłą stali magnetycznej

Ma postać prześlicznej

Rudej



Jej włosy ze złota tak jasno

Świecące się nigdy nie zgasną

Jak ognie pyszniące się będą

Śród róż herbacianych co więdną



Ale śmiejcie się śmiejcie się ze mnie

Ludzie zewsząd ludzie tutejsi

Bo tyle jest rzeczy których wam nie śmiem powiedzieć

Tyle jest rzeczy których nie dacie mi powiedzieć

Zlitujcie się nade mną




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Guillame Apollinaire Memoirs of a Young Rakehell (pdf)
Guillaume Apollinaire Strefa
Jedenaście tysięcy pałek, czyli miłostki pewnego hospodara Guillaume Apollinaire
Apollinaire Guillaume Loreley
Apollinaire Guillaume
Guillain Barre
De Apollinis oraculo?lphico
zachomikowane notatki i wyklady, wykład z estetyki 04.01.2008, Estetyka o żywiole apollińskim i di
Zespół Guillain Barre
Zapalenie wielonerwowe Zespol Guillaina Barrego
70. Postawa dionizyjska i apollińska w filozofii Nietzschego., I rok Politologia, filozofia
zespol Guillain Barrego, Zespoły Neurologiczne
pervoe delo apollinarii avilovoj
10 Apollinaireid 10787 Nieznany (2)
ZESPÓŁ GUILLAIN- Barre-beata, ZESPÓŁ GUILLAIN - BARREGO
Dionizyjski a apolliński typ kultury
Guiilaume Apollinaire PKCTWPPDLCTTIPRL54QZKI3VGXKRHRRJYDC2Z4Q
mozaiki san apollinare nuovo
Zespół Guillain Barrego, V rok, Neurologia, Sem. V rok, Stany zagrożenia życia w neurologii

więcej podobnych podstron