Prolog
Biegłam ile sił w nogach. Wiedziałam, że mnie goni ale nie odwróciłam się. Chciałam, żeby mnie zostawił, raz na zawsze...
Rozdział 1
Bella
-Bella ! Wstawaj. Ostatni dzień szkoły. Chyba nie chcesz się spóźnić?
-Już wstaję mamo.
Zerknęłam na zegarek. 6.30 . Uch.. czemu mnie tak wcześnie obudziła? Akademia zaczyna się o 8. Mam jeszcze półtorej godziny.
Zeszłam szybko na dół.
-Mamo czemu mnie obudziłaś? Jest jeszcze wcześnie.
-Chciałam z tobą porozmawiać.
-O czym?
-O wakacjach. Wiem, że chcesz jechać na obóz dlatego rozmawiałam wczoraj z rodzicami Alice i Rosalie i oni się zgodzili. Ja też się zgadzam.
-Naprawdę!?-pisnęłam.
-Tak córeczko. Jedziesz na obóz za dwa dni.-Renee roześmiała się z mojego zachowania.
-Dziękuje Ci. Jesteś najlepszą mamą na świecie.
-Miło to słyszeć.-uśmiechnęła się.-idź się ubrać.
Naprawdę jadę na Camp Rock*. Nie mogę w to uwierzyć. W podskokach dotarłam do pokoju. Stanęłam przed szafą. Hmmm...w co się dzisiaj ubrać? To ostatni dzień szkoły wypada jakoś wyglądać. Wyjęłam z szafy białą bluzkę i rurki, a do tego czarne szpilki. Rozczesałam włosy i umalowałam się. Spojrzałam w lustro. Może być. O cholera. Jest 7.45. Nie mogę się spóźnić. Szybko pobiegłam do mojego Audi i ruszyłam do szkoły. Na parkingu czekały już na mnie dziewczyny.
-Hej Bello. Co tak późno?-zapytała się Alice.
-Rozmawiałam z mamą.
-O czym?-Rosalie włączyła się do rozmowy.
-O obozie.
-I co?! I co?!-dziewczyny zaczęły się przekrzykiwać.
-Mogę jechać!-zawołałam.
Wszystkie trzy zaczęłyśmy piszczeć.
-To super. Musimy jechać na zakupy przed wyjazdem.-powiedziała Alice.
-Alice-jęknęłam.
-Nie zaczynaj Bello. Jedziemy do Seattle, koniec kropka.
-Dobrze, już dobrze...-wymamrotałam. Założę się, że będziemy cały jutrzejszy dzień chodzić po sklepach.
-No co? Chyba chcesz jakoś wyglądać. Na pewno będą tam jacyś przystojniacy. - rozmarzyła się Rose.
-No dobra... Jadę ale tylko ze względu na tych przystojniaków. - parsknęłam śmiechem. Dziewczyny mi zawtórowały.
-Laski idziemy. Jest 7.58 .
Weszłyśmy do szkoły. Akademia mi się dłużyła. Po co one w ogóle są? Na szczęście trwała tylko godzinę. Umówiłam się z dziewczynami na jutro i pojechałam do domu. Nie mogę się doczekać wyjazdu. Mam wrażenie, że ten obóz zmieni moje życie ale jeszcze nie wiem jak. Wkrótce się o tym dowiem...
*aluzja do filmu ;)