"Altruizm czyli dlaczego ludzie pomagają innym"
Czy
trudno jest pomagać bliźniemu? Biorąc pod uwagę przechodniów
mijających obojętnie na ulicy ludzkie nieszczęścia, czy też
udających obojętność, a nie mających odwagi podejść i pomóc,
można odpowiedzieć na to krótkie pytanie, że owszem, trudno.
Większość badań w psychologii społecznej jest prowadzona przez
badaczy, którzy zastanawiali się nad tym. Jak można być egoistą?
Dlaczego człowiek pozostaje obojętny, gdy życie bliźniego jest w
niebezpieczeństwie, kiedy jego rozpacz jest oczywista, kiedy nie
może się obejść bez naszej pomocy? Psychologowie społeczni
usiłowali zrozumieć, dlaczego nie zatrzymujemy się, gdy ktoś nas
potrzebuje, oraz w jaki sposób zachęcić każdego do udzielenia tej
pomocy.
Problem altruizmu jest niezwykle istotny w
społeczeństwie, które opiera się na nadrzędności interesów
jednostek. Nie z powodu ryzyka, że ludzie staną się zbytnimi
altruistami i zapomną o sobie samych, ale dlatego, że nie są nimi
w wystarczającym stopniu. Świadczą o tym chociażby te ludzkie
nieszczęścia na ulicach.. Altruizm to problem kultury, w której
normą jest egoizm - to punkt wyjścia badaczy.
Przypowieść
biblijna o miłosiernym Samarytaninie mówi nam o tym, że altruista,
gotowy poświęcić swe siły, dobra i swój czas, niesie pomoc nawet
wtedy, kiedy nie proponuje się mu nic w zamian czy nawet gdy niczego
takiego nie może oczekiwać. Osoba taka nie jest bezinteresowna, jak
przywykliśmy mówić, przeciwnie - jest zainteresowana bliźnim i
przekonana, że świat byłby lepszy, gdyby wszyscy postępowali tak
jak ona.
Macaulay i Berkowitz proponują definicję
altruizmu, która odpowiada temu obrazowi. Uważają za altruizm "
zachowanie, które przynosząc drugiemu korzyść, nie jest oparte na
oczekiwaniu zapłaty z jakiegokolwiek źródła zewnętrznego".
Definicja ta uwzględnia zarówno intencje altruisty, jak i jego
zachowanie. Wyklucza natomiast jakiekolwiek "zadośćuczynienie"
pochodzące z zewnątrz, takie jak poczucie własnej wartości, czy
poczucie winy rodzące się z pierwszych zmartwień.Definicja ta
wyraża chyba powszechne przekonanie obecne wśród ludzi, mówiące
o osobach, które oddają dobrowolnie swe zasoby i czerpią
satysfakcję z czynienia dobra na rzecz innych.
Ponieważ
wszystkie definicje, a jest ich bardzo wiele, zgadzają się co do
tego, iż altruizm zawiera element poświęcenia części samego
siebie, i ponieważ każde poświęcenie jest jednoznaczne z
poniesieniem szkody na własnym ego, możemy mówić o problemie
psychologicznym - "prawdziwi altruiści" działają wbrew
własnemu interesowi. Idealny altruizm, wg Macaulaya i Berkowitza,
jawi się więc nie tylko jako nieprzyjemność, ale i jako swoista
nieracjonalność, skoro działa się wbrew własnemu interesowi.
Użycie określenia "prawdziwi altruiści" może nasunąć
pytanie, czy istnieją osoby naprawdę altruistyczne. Od dawna już
psychologowie próbują stworzyć w miarę spójny model różnic
między jednostkami w kwestii zachowań altruistycznych w rozmaitych
sytuacjach. Niestety, bez większych rezultatów. Rushton oraz Futz i
Cialdini zaobserwowali jednak, że :
- pomagamy bliźnim w
pewnych konkretnych sytuacjach,
- prawie wszyscy są
pomocni w innych sytuacjach
-te same osoby pomagają
drugiemu w pewnych sytuacjach i nie pomagają w innych.
Nie
można więc na razie powiedzieć o kimś, że jest altruistą, ani
wnioskować z jego altruistycznego zachowania w jednej sytuacji, iż
zachowa się tak samo w innej. Z powyzszych rozważań wydaje się
wynikać, że jedynymi obserwowanymi prawidłowościami są
prawidłowości sytuacji, a raczej prawidłowości związków
międzyludzkich. Można więc wyróżnic trzy formy
altruizmu.
Altruizm uczestniczący.
Moscovici
obrazuje ten typ altruizmu społecznością mrówek lub pszczół.
Widać w nich zintegrowane organizmy, z dokładnie określonym
podziałem pracy, i altruizm, który pcha je ku ciągłej i
intensywnej współpracy. Spotykamy tu, jak nigdzie indziej,
bezgraniczne zaangażowanie każdej jednostki w przyczynianie się do
dobra wspólnego. Po przełożeniu tego obrazu na ludzi, mówimy o
altruiźmie działającym na korzyść rodziny, kościoła, ojczyzny,
lub po prostu na rzecz kolegów czy ludzi znajdujących się w
nieszczęśliwej lub szczęśliwej sytuacji. Nie będzie tu zapewne
przesadą stwierdzenie, że fakt uczestnictwa w życiu pewnej
wspólnoty lub w tego typu sytuacji sprawia, iz jednostki
identyfikują się ze sobą. Najlepszym tego przykładem jest
stosunek rodziców do dzieci. Gesty altruistyczne nie są nigdy
darmowe, jak pisze Moscovici, zapełniają one niedoskonałości
życia.
Altruizm jest problemem społeczeństw, w których
wiara w te gesty podlega głębokiemu kryzysowi. Konieczne jest albo
odnowienie symboli przynależności do wspólnoty, albo stworzenie
"ufnej i wspólnej wizji, zastępujacej niepewność dotyczącą
świata, w którym się żyje, i tego, co jest na
zewnątrz."
Właściwością altruizmu uczestniczącego
jest "altruizm bez drugiej osoby". Znaczy to, że nie jest
skierowany do konkretnego adresata, ale do całej wspólnoty jako
zbiorowości, bez względu na to , kto lub co wchodzi w jej skład.
Chodzi tu o podtrzymanie więzi (których w rzeczywistości nie
jesteśmy w stanie zerwać). Dlatego altruizm uczestniczący może
definiować również twierdzenie, że pojęcia "ja" i
"ktoś drugi" nie są od siebie do końca oderwane. Obydwa
nieustannie zamieniają się miejscami, jak rodzice i dzieci w cyklu
życia. W momencie, kiedy rodzą się altruizm i miłość, nie można
odróżnić tego, co robi się "dla drugiej osoby", od
tego, co robi się "dla miłości drugiej osoby". Altruizm
ten jest jednocześnie szczególną więzią i symbolem tej więzi,
odbiega jednak znacznie od tego, co potocznie rozumiemy przez
"altruizm".
Altruizm powierniczy /
oczekujący.
Przywołany wcześniej obraz społeczności
owadziej jest sam w sobie dwuznaczny i sprzeczny. Dopuszcza takie
interpretacje, które zależą od moralności epoki, ale nie
wytrzymuje wnikliwej obserwacji tych społeczności. Można go nawet
uznać za fałszywy. W świecie zwierzęcym można zaobserwować
altruizm między gatunkami, które nie są ze sobą bezposrednio
spokrewnione. Właśnie to jest żródłem opowieści o udzielaniu
przez nie pomocy ludziom. Ale czego szukają ludzie, kiedy tworzą
między sobą więzi pomocy. Moscovici odpowiada, że pewnego stopnia
zaufania które jest warunkiem pewności, że sens i wartość ich
gestu zostaną docenione przez tych, do których są skierowane.
Przykładem może tu być osoba, która poswięcając się
dla kogoś, oczekuje od niego rekompensaty w takiej czy innej formie.
Poświęcenie to ustanawia pewną więź, która będzie musiała być
potwierdzona przez wdzięczność drugiej osoby. Chodzi tu o więź
dzielenia się rozmaitymi rzeczami, pożywieniem, pieniędzmi,
wiadomościami, obecnością. Zaufaniu, które rodzi się przy takich
okazjach, może towarzyszyć wdzięczność, sympatia, przyjaźń,
ale i rozczarowanie. Wprowadza to do układów międzyludzkich
dynamizm, zwłaszcza kiedy zaufanie zamienia się w jego brak i na
odwrót. Dlatego mowa o altruiźmie oczekującym - to, co robimy na
korzyść drugiej osoby, zależy od stopnia zaufania ( lub jego braku
), jaki istnieje między jednostkami lub jaki chce się tym czynem
osiągnąć. Konsekwencją tego wszystkiego jest fakt, iż, z
psychologicznego punktu widzenia, do wzajemnych zależności
podchodzi się z nieufnością.
Altruizm jest łączony
ze wspólnotą odczuć, ale też z faktem, że wzmaga szacunek dla
samego siebie. Czujemy się dobrze, kiedy mamy świadomość, iż
zrobiliśmy coś dobrego. Co więcej, seria badań wykazała, że
chęć niesienia pomocy
powodują /wzmagają poczucie winy i
smutek. Psycholodzy tłumaczą to tym, że nasze własne nieszczęście
sprawia, że jesteśmy bardziej wyczuleni na cierpienie innych.
Altruizm oczekujący przyczynia się przede wszystkim do
usatysfakcjonowania naszego ego. Kiedy jednostka czuje się winna,
zdeprymowana, czy jest w kiepskim humorze, bycie pomocnym pomaga jej
przezwyciężyć swój dołek psychiczny. Pozwala to stwierdzić, że
istnieje klimat uczuciowy sprzyjający tego rodzaju altruizmowi, a
także że kiedy pomoc staje się sposobem na polepszenie stanu
własnej duszy, angażujemy się w nią o wiele chętniej ( Cialdini
). Zapytać można, kto komu pomaga. " Miłosiernemu
Samarytaninowi, wydanemu na pastwę rozpaczy jak ofiara, udaje się,
poprzez podanie pomocnej dłoni, ponownie nawiązać kontakt z
innymi, nabrać wiary w możliwość związków i w to, że bieg
rzeczy może zostać odwrócony. Nieszczęście ofiary jest tylko
przypadkowym powodem, który puszcza w ruch mechanizm altruizmu."
( Kohn )
Altruizm normatywny
Każde
społeczeństwo i każda kultura posiadają system klasyfikujący
zachowania i dzielący je na altruistyczne i egoistyczne, czemu
towarzyszy spis sytuacji, w których należy lub nie należy udzielić
pomocy temu, kto znajduje się w potrzebie; zdefiniowane jest również
to, komu i jak należy pomóc. Chodzi tu o altruizm w sensie
obiektywnym. Wg Moscovici istnieją dwa skrajne podejścia do
altruizmu : pierwsze traktuje go jako zależność między dwoma
jednostkami, a drugie w sposób bezosobowy, jako zależności między
ogółem. Z jednej strony, wyraża on odpowiedzialność, a z drugiej
- solidarność.
Na podstawie tego stwierdzenia
wnioskować można, że wiele z naszych instytucji, jak pomoc
społeczna, zasiłki, emerytura-
to instytucje altruizmu
normatywnego, i że bazują one na wyżej wymienionych zachowaniach,
na klasyfikacji pomocy której należy udzielić, lub na
poświęceniach, na które należy się zgodzić. Głos sumienia i
głos opinii publicznej czuwają nad tym, aby każdy ich
przestrzegał. Tłumaczy to, dlaczego obojętność i egoizm są w
pewnych przypadkach uważane za przestępstwo - przestępstwo
nieudzielenia pomocy bliźniemu w potrzebie.
Literatura
:
Psychologia rozumienia zjawisk społecznych (red). B.
Wojciszke, M. Jarymowicz. Łódź 1999,
Psychologia pomocy.
Wybrane zagadnienia (red). K. Popiołek. Katowice 1996,
Psychologia
społeczna w relacji ja - inni (red.) S. Moscovici. Warszawa
1998,
Prace psychologiczne XI . Psychologia, a niektóre zadania
i potrzeby społeczne. Wrocław 1979.
Autor:
Joanna Szuster
"Psychologia i Rzecywistość" nr
1/2004