Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej M Bogucka, H Samsonowicz

Maria Bogucka Henryk Samsonowicz
Dzieje miast i mieszczaństwa
w Polsce przedrozbiorowej



Wrocław
Warszawa • Kraków
Gdańsk • Łódź
Zakład Narodowy
imienia Ossolińskich
Wydawnictwo
1986
Uwagi wstępne i część pierwsza HENRYK SAMSONOWICZ
Część druga
i uwagi końcowe
MARIA BOGUCKA



Okładkę i obwolutę projektował Jacek Sikorski
Redaktor Wydawnictwa Teresa Wąsowiczowa
Redaktor techniczny Jacek Sikorski
Copyright by Zaklad Narodowy im. Ossolińskich ~ Wydawnictwo, Wrocław 1936
Prinled in Poland

ISBN 83-04-01701-6
Zakład  Narodowy  im.   Ossolińskich —   Wydawnictwo.   Wrocław   1986.
Nakład:   20 000  egz.
Objętość:  ark.   wyd.   48,90,   ark.   druk.   42,25,   ark.   Al   56.
Papier   offset,   kl.   III,   80  g,   70x100.
Oddano  do  składania  1984.02.29.
Podpisano  do  druku   1986.11.11.
Druk  z  gotowych   diapozytywów   ukończono   w   grudniu   1986.
Rzeszowskie  Zakłady  Graficzne.
Zam.   232/86    Z-9    Cena zł 900.—
Uwagi wstępne
*| "
Miasta zmienify
środowiskcL-naturalne,
nie tylko inaczej zagospodarowały przestrzeń, lecz także przekształciły jakość życia człowieka. Miejskie formy życia wyznaczyły nowe potrzeby zbiorowości ludzkiej, określiły jej działania gospodarcze, kulturalne i polityczne. Stopień urbanizacji stanowi wskazówkę rozwoju społecznego, złe i dobre cechy wspólnot ludzkich wiążą się z miejskim stylem życia i. \
Miasta i mieszczaństwo to temat bardzo rozległy, przez którego pryzmat można poznawać rozwój świata, badać różne dziedziny życia, w tym życia w przeszłości. Naszym celem jest zbadanie przynajmniej niektórych wątków dotyczących dziejów miast w Polsce.
Sama definicja zamierzonego przedmiotu badań budzi wiele wątpliwości. Nikt nie neguje ani istnienia miasta, ani jego wielkiej historycznej roli w kształtowaniu społeczeństwa osiadłego. Ale różnorodność miast jest tak duża, że niełatwo jest znaleźć wspólne cechy różnych — w czasie i przestrzeni — ośrodków. Badacze bardzo często formułowali definicję zjawiska zwanego „miastem". Szczególny bodziec w tym zakresie dał rozwój cywilizacji .wielkomiejskiej w XIX w. W swej wizji rozwoju społecznego Marks i Engels zwracali uwagę na miasto — w procesie dziejowym zmieniające podstawowe formy życia — jako efekt wielkiego społecznego podziału pracy na zajęcia rzemieślnicze i rolnicze, innymi słowy — na wyodrębnienie się zawodowych rzemieślników z masy ludności żyjącej z rolnictwa2.
W skali dziejów ludzkości w okresie neolitu jest to spostrzeżenie na pewno celne. Ale specyfika rozwoju różnych obszarów, ich odmienne tradycje, sięgające w Europie bądź wczesnego antyku, bądź zaawansowanego średniowiecza, każą badaczowi bliżej sprecyzować obiekt swych poszukiwań. Nie wdając się w wyliczanie definicji — a jest ich paręset — warto niektóre zacytować.
^Współczesna encyklopedia określa miasto jako „osiedle wyróżniające się znacznym skupieniem ludności o zróżnicowanej strukturze zawodowej, podlega-
1   Por.  Braudel,  Les structuręs,  s.  421;  Karłowicz,   Rozwój,  s.  4; City, s.  19, 52.
2  Engels, O pochodzeniu, s. 298.
The  Exploding

/T jące odmiennej[ administracji"3. Takie osiedle jednak przybiera tak różne postacie, ma tak niewyraźne'granice, że według zdania Marii Kiełczewskiej--Zalewskiej w ogóle nie można dać definicji dotyczącej wszystkich jednostek osadniczych nazywanych miastem4. Socjologia usiłuje jednak sprecyzować bliżej przedmiot badań: „Miastem jest grupa ludzka o określonej liczebności i strukturze, reprezentująca określony etap społecznej organizacji, przejawiająca określone formy społeczne interakcji, pełniąca określone funkcje w ramach społecznego podziału pracy i kształtująca zajętą przez siebie przestrzeń w sposób pozwalający na wykonanie tych funkcji i na najpełniejsze zaspokojenie swych zbiorowych potrzeb" - tak ocenia badane zjawisko Janusz Ziółkowski5. Jest to definicja inicjująca poszukiwania i klasyfikację zjawiska6. Dla historyków jest o tyle wstępnym stwierdzeniem, że muszą oni brać pod uwagę także przemiany w czasie i — w zależności od epoki i badanego obszaru — określanie istoty zjawiska zwanego miastem może być różne7. Arnold Toynbee uważał nawet, że jedyną cechą wspólną miasta od czasów Jerycho do dnia dzisiejszego jest to, że jego mieszkańcy nie mogą produkować wszystkich potrzebnych im środków spożywczych8. Ten stan rzeczy jest jednak właściwy i dla wielu wsi. Nie zawsze też nawet bardzo ogólne stwierdzenie odpowiada skomplikowanej rzeczywistości wszystkich kontynentów. Najczęściej — od połowy XIX w. — badania nad miastem dotyczyły bowiem głównie określonego, najbardziej rozwiniętego gospodarczo obszaru Europy.
Teoria „rzymska", teoria „gminna", „grodowa", „targowa" kolejno starały się ukazać miasto jako zjawisko jednolite i wyłącznie europejskie9. Wszystkie te koncepcje na pewno przynosiły cenny materiał szczegółowy, nie zawsze jednak możliwy do uogólnienia. Krokiem naprzód była tu teoria Maxa Weberau). Uczony ten, badając przyczyny i formy więzi społecznych, uznał, że miasta w dziejach stanowiły najlepszy (i najwcześniejszy) obszar różnorodnych styków łączących różne grupy ludzkie: miejscową z obcymi, obcych między sobą. Podkreślał on wielką różnorodność zjawiska, konieczność rozpatrywania go w kontekście otoczenia, widział wielość przyczyn powodujących powstanie ośrodków w Azji czy Europie. Starając się określić idealne,
3   Wielka encyklopedia powszechna, t. VII, s. 250. Por.  Wallis, Socjologia, s. 4; tenże, Miasto; Turowski,  Urbanizacja, s. 16.
4  Kiełczewska-Zalewska, Geografia, s.  102.
5  Ziółkowski, Urbanizacja, s. 142.
6   Por.   też   Rybicki,   Społeczeństwo,   s.   60;   tenże,   Miasto,   s.   97.   Por   także   zbiór Town in Societes, s.  13.
7   Tymieniecki,  Zagadnienie,  s.   319;  Hensel,  Archeologia,   s.   10;   tenże,   Z badań, s. 9; Łowmiański, Kryterium, s. 356;  Labuda, Die Anfage; Trawkowski,  Miasta, s. 5; por.   też   Finley,   The  Ancient  City,   s.   305;   W.   Schneider.   De  Babylone,   s.   4   nn.
8  Toynbee, Les villes, s.  19.
9   Por.   Heit,   Die  mittelalterlichen   Stadle,   s.   350.   Omówienie   starszej   literatury  por. Ptaśnik. Miasta i mieszczaństwo, wyd. 2, s.  1.
w Weber,  Wirtschaft, s. 735.

O „czyste" typy miast, w przypadku zachodniej Europy szczególnie mocno podkreślał rolę wspólnot religijnych łączących jego mieszkańców. Z czasem wspólnoty te wytwarzały własne interesy i stawały się opozycyjne w stosunku do władzy terytorialnej, mniej lub bardziej zdobywając autonomię prawną. Tak było w Europie w przeciwieństwie do sytuacji panującej w Azji, gdzie miasta były ściśle związane z systemem państwowym11. Wspomnieć tu koniecznie trzeba o tezie O. Brunnera, który uznał odrębność prawną mieszczan — ale tylko mieszczan Europy zachodniej — za podstawowy czynnik sprawczy rozwoju kapitalizmu i — w konsekwencji — dzisiejszej cywilizacji światowej u.
Często  miasto  określane  było  przez  przedmiot  zainteresowań  autora. Jeden z najwybitniejszych współczesnych mediewistów — Jacąues Le Goff13 -badając społeczeństwo XII—XIII w. przyjął, w pełni zdając sobie sprawę z   dowolności   założenia,   że   miastem  jest   ośrodek   posiadający   konwent franciszkanów, zakon żebrzący, który mógł się utrzymać tylko w warunkach dużego skupiska ludności i rozwiniętej gospodarki towarowej. Inni badacze uważali  miasto  za  siedzibę  władzy.   Dla  licznych  mediewistów  organizm miejski był „ciałem obcym" w systemie autarchicznej gospodarki wczesno-feudalnej14 albo,  znowu przykładowo,  siedzibą administracji kościelnej -stolicą biskupstwa15. Potwierdza to pogląd^j3--jńżaofed««ści_poięcia miasta,
0   różnych jego funkcjach, różnych czynnikach twórczych.   Rzecz  prosta.
Irme hył^Twarirnlfi powstawania rr^sr na obszarach wrchnHninsłnwiańslfirłTlS;
odrębne-- nuaśt-spadkobierców tradycji antycznego Rzymu1?, a jeszcze inne na obszarachnaszego kraju. Takie też stanowisko zajmują w większości dzisiejsi badacze, rozpatrując określone formy miasta w dokładnie definiowanych ramach przestrzennych i terytorialnych. Z badań tych wynika wielość czynników sprawczych, działanie recepcji? wzorów, rodzimych potrzeb, tradycji, na bazie możliwości i potrzeb gospodarczych kraju 18. Albowiem, co należy mocno podkreślić, miasto jest najściślej związane ze swoim zapleczem, jest jego funkcją i jego emanacją. Takie są miasta, jakie kraje, w których leżą, a więc tak różnorodne, jak różnorodne są kontynenty, strefy klimatyczne
1   geograficzne19.  I w przeszłości,  i teraz ziemia,   kraj,  region  były  i  są
11 Por. Bielenickij, Bierntowicz, Bolszakow, Sriedniewiekowyj gorod, s. 332; Cahen, Żur Geschichte, s.  59; Grunebaum, Die islamische Stadt,  s.   139; Cartier,   Une tradition, s. 831; Stużyna, Kitajskij gorod; Lapidus, Muslim Cities; Małowist, Z zagadnień wzrostu.
12  Brunner, Stadt.
" Le Goff, Ordres, s. 924.
n Ratkoś,  Vznik, s. 33.
is Andersen,  Urbanisierte Ortschaften.
16  Tichomirow,  Driewnierusskije goroda,  s.  8,  31;  Knachstedt.  Moskau,  s.   12,  66, 127; Woronin, K itogam, s. 5.
17  Ennen, Die europdische Stadt, s. 27
18  Jw. oraz Die Stadt des Mittelalters, tamże literatura.
19  L'ouverture, s. 51,  111.
charakteryzowane i  określane" przez „stołeczne",  naczelne miasta20, które różniły się miedzy sobą, tak jak różniły się poszczególne obszary.
Ze swego zaplecza — zdaniem J. Gilissena2* — miasto wyróżnia się geograficznie, stanowiąc oddzielną aglomerację osadniczą, demograficznie -będąc większym skupiskiem ludności w stosunku do otaczającej wsi, ekonomicznie — stanowiąc większy ośrodek — znowu względnie — koncentracji handlu i przemysłu, wreszcie socjalnie. Ludzie tam w większym stopniu niż na wsi działają w wyniku nowych stosunków społecznych, nie mieszczących się w dotychczasowych normach działania. W związku z tym, o czym już Gilissen nie pisze, nowe grupy społeczne tworzą nowe normy regulujące formy postępowania. Potrzeby rozwiązań odmiennych od dotychczasowych kształtują inną postawę wobec rzeczywistości. Wspólnoty ludzkie, liczniejsze niż na wsi, wymagały wytworzenia także nowych form kontaktów, współżycia, pracy i zabawy 22.
Opisując skomplikowane zjawisko społeczne, jakim jest miasto, historiografowie podkreślali także inne różnice, dotyczące mianowicie ich wielkości. Nie są porównywalne z sobą — a przynajmniej w stopniu bardzo niewielkim — wielomilionowe aglomeracje miejskie z osadami o kilku tysiącach mieszkańców. Różnice w ich funkcjach nie są tylko ilościowe, stwarzają bowiem inne warunki pracy, rozrywki, komunikacji międzyludzkiej, higieny. Dla średniowiecznej Europy — nie biorąc pod uwagę znacznie większych miast azjatyckich — wyróżnia się kilka grup: cztery, pięć, nawet siedem23, przy czym wydaje się, że nie we wszystkich rejonach miasta jednakowej wielkości pełniły analogiczną rolę. Cóż się dziwić, że w tradycji, w literaturze miasto stało się symbolem podróży, odkryć rzeczy niezwykłych, -tęsknoty do krajów ciekawych, bogatych i różnorodnych24. Jeszcze w XVI w. miasto było miernikiem, według którego porównywano różne kraje, ich bogactwo i kulturę25. Dziś jesteśmy ostrożniejsi, ale i dla naszego wieku dzieje i wygląd miasta stanowią jedną z dróg tych wydarzeń zachodzących w przeszłości, które w sposób istotny wpływały na zmiany dziejów ludzkich 26.
W średniowieczu miasto stanowiło zjawisko wyróżniające dla współczesnych od innych, bardziej typowych form osadniczych. Sama nazwa miasta u zachodnich Słowian wywodzi się — podobnie jak u Niemców czy Finów — od
20  C. Russel, Medieval Regions, s. 15; Alexander, The Basic-Nonbasic Concept, s. 246; Dickinson, The City Region, s. 6; Blaschke,  Qualitdt, s.  35.  W Polsce por. Gieysztor, Praga najstarsza, s. 8.
21  Gilissen, Les villes, s. 337.
22  Mumford, The Culture, s. 25; Wolf, Kinship, s. 10; Burton, Sociological Charakteri-stics, s. 29; Wallis, Socjologia, s. 37.
23   Mol s, Introduction, vol. II, s. 40.
24  Lavedan, Representation, s. 7.
25   M acz a k, Miary, s. 360.
26   Mumford, The Culture, s. 3; por. też w literaturze polskiej: Bogucka, Badania, s. 573; Samsonowicz, Nowe wartości, s. 9; Trawkowski, Miasta, s.  5; Duby, Hommes, s. 372.
10
2. Widok miasta średniowiecznego, tryptyk Św. Trójcy, ok.  1467 r., Kraków, katedra Św. Wacława na Wawelu, kaplica Świętokrzyskamiejsca" różniącego się od wszystkich innych w okolicy27. Miejscowi ludzie nie mieli.— i nie mają — kłopotów z oznaczeniem tego wyróżniającego się miejsca. Ale, rzecz prosta, w szerszej skali geograficznej na czym innym polegała odmienność miasta w warunkach rozwiniętej gospodarki rolniczej, na czym innym w rzadko zaludnionych puszczach. Inaczej to miejsce
27  Ennen,  Die europdische Stadt,  s.   99;   Samsonowicz,   Życie miasta,  s.   9;   Lalik, Sporne zagadnienia, s. 227; Ludat,  Yorstufen. s. 8.
wyglądało w warunkach rozwiniętego państwa, inaczej wówczas, gdy działały bardziej prymitywne struktury społeczne. Płynie z tego wniosek istotny: miasto nigdy nie było — i nie jest — zjawiskiem identycznym, niezależnie od czasu i miejsca występowania28. Było i jest obiektem wyrosłym z określonego środowiska geograficznego, społecznego i gospodarczego.
Stwierdzić też trzeba, że w źródłach środkowoeuropejskich już od początku „ery miejskiej" były kłopoty z dokładnym przetłumaczeniem na jeżyk uczony stosowanych terminów, chyba jednak dobrze wyczuwalnych, ale stosowanych rozmaicie. Sioło — siodło, osada, miejsce — miasto, trudno stwierdzić, czy w jeżykach ojczystych Germanie, Słowianie i Finowie stosowali te określenia precyzyjnie2y. Nie wiemy dokładnie, jak brzmiały w jeżyku ojczystym nazwy używane nie zawsze konsekwentnie, nieostro, w tłumaczeniu na jeżyk łaciński jako ,.villa", „civitas", „oppidum", „locus", „locus forensis" i „villa forensis". Interesować nas mogą także określenia przedmieść i podgrodzi 30; „suburbia", a nawet i niekiedy grody — „castra". Niektórzy badacze skłonni są do szukania prawidłowości w występowaniu tych nazw. W Polsce nie wydaje się, by miała ona jakieś głębsze uzasadnienie, szczególnie w okresie, gdy miasto było zjawiskiem nowym i wyróżniającym się swoją różnorodną odmiennością. Nie od dziś zresztą uczeni i nie tylko na naszych ziemiach mają kłopoty ze stwierdzeniem, czym jest miasto31. Stosowana definicja miasta już od czasów Platona najczęściej wyrażała życzenie dotyczące kształtu i organizacji tej formy osiedla ludzkiego. Tą drogą szli teoretycy widzący przez budowę miasta realizację idealnego porządku społecznego. Miasto w oczach wizjonerskiej św. Brygidy było doskonałym tworem społecznym, w oczach G. Yasariego, P. Cataneo czy B. Ammanatiego — zespołem urbanistycznym zaspokajającym wszelkie potrzeby ludzkie, społeczne, estetyczne, gospodarcze, obronne.
Rzeczywistość historyczna przeczyła tym ideom. Pojawiały się w miejskim skupisku problemy nieprzewidziane, nowe. Ale i w praktyce wprowadzano różne formy przestrzenne i ustrojowe: w mieście próbowano dać społeczeństwu doskonalszy porządek, co na ziemiach polskich jest szczególnie widoczne. Specyfika ziem polskich tworzyła okazję do dyskusji nad początkami naszych miast. K. Tymieniecki w polemice z tzw. teorią kolonizacyjną, nie zawsze operującą argumentami naukowymi, już wiele lat temu wykazał32,
11
28   J.   Schneider,   Les   villes,   s.   403;   Stoob,   Die   Minderstddte,   s.   4;   tenże,   Uber friihenzeitliche Stddtetypen, s.  163.
29  Anderson, Urbanisierte Ortschaften, s. 21; Metzner, „Bure", s. 193; Kóbler, Civitas, s. 61; Pecirkova a kolektiy, Pojem, s. 79; Macek, Osada, s. 359; Schlesinger, Burg itnd Stadt, s.  109; Joris, La notion, s. 87; Kovaćević-Kojić, Gradska naselia, s.  133.
30  Por. Tymieniecki, Podgrodzia, s. 55 nn.
31   Wallis,   Socjologia,  s.   10;   Ennen,   Die   europaische   Stadt,   s.   12;   Denecke,   Der geographische   Stadtbegriff,   s.   35;   L u da t.   Zum   Stadtbegriff,   s.   77;   Gilissen,   Les   villes, s. 537; J. Sydow. Stadtbezeichnungen, s. 237.
32  Tymieniecki, Zagadnienie, s. 319 nn.
12
że nie kryterium prawne, bardzo ważne, ale nie decydujące, powinno być brane pod uwagę przy ocenie miasta33. Cały Wschód azjatycki, kraje muzułmańskie, wschodniosłowiańskie nie wykształciły osobnego prawa miejskiego. Nie prawo zatem decydowało o widocznej odrębności osady miejskiej. Wśród licznych prób definicji pozytywnych zanotować należy zdanie Konrada Jażdżewskiego, podkreślającego koncentrację ludzi czynnych produkcyjnie i zróżnicowanych klasowo34, z czego wynikały różnorakie skutki związane z istnieniem tam ośrodków władzy i formą zabudowy. Henryk Łowmiański35 stwierdził odmienność charakteru gospodarczego miasta od charakteru gospodarczego wsi. Zwrócił też uwagę na dalszą bardzo istotną cechę odrębności miejskiej — nie jest ona i nie była zdolna do samodzielnej egzystencji. Witold Hensel podkreślił znaczenie miast jako ośrodków rozwijających się i wpływających na rozwój kraju36; cechy te zamieścił w definicji Lech Leciejewicz3?, który rozwinął także uwagi o roli handlowo-rzemieślniczej działalności prowadzonej w miastach. Koncentrację tej właśnie działalności gospodarczej podkreśla też ostatnio A. Wędzki38. Dał on, opierając się na pracach Jażdżewskiego i Hensla, próbę definicji miasta wczesnośredniowiecznego na ziemiach słowiańskich. Jego zdaniem można tym mianem określić Losadę (lub konglomeracie osadniczą) rozwijającą się dynamicznie i charakteryzującą się koncentracją ludności o złożonej strukturze społecznej i zawodowej. Powinna ona posiadać odrębność ekonomiczną i prawno--ustrojową. Zazwyczaj jest to ośrodek administracyjny (związany przeważnie z grodem) i kultowy. W osadzie tego typu występuje nadto tendencja do zwartości układu przestrzennego"?).
Ta definicja, acz chyba słusznie ograniczająca czas i miejsce zjawiska, może wzbudzić sprzeciwy dotyczące szczególnie owego zdania, które postuluje, co miasto „mieć powinno". Natomiast bardzo trafnie wybija czynnik rozwoju jako cechę charakterystyczną wczesnego miasta słowiańskiego. Oczywiście różnie można określić rolę miast w historii, ale generalnie — i w coraz większym stopniu — miasto było czynnikiem bardzo istotnie wpływającym na przemiany społeczne i kulturalne39. K. Buczek40 podkreślił — mało sprecyzowaną zresztą — indywidualność miasta, które położeniem, strukturą demograficzną i gospodarczą różni się od osiedli wiejskich, przede wszystkim zaś formą pracy swoich mieszkańców. Ale i ta, jak wiadomo, nie jest jednolita. W miastach bowiem występują rozmaite struktury zawodowe i społeczne mieszkańców i różne formy pracy: handel, górnictwo, produkcja
33  Ostatnio Zientara, Przełom, s. 229.
34  Jażdżewski, Kształtowanie się, s. 324.
35  Łowmiański, Kryterium, s. 357.
36   Hensel, Archeologia, s.  10; tenże, Z badań, s. 9.
37  Leciejewicz, Początki miast, s. 546.
38   Wędzki, Początki, s. 7.
39  Glass, Sociological Aspects, s.  19. "0 Buczek, Targi, s. 92.
3. Miecznicy z Kodeksu Baltazara Behema
przemysłowa, przy czym ma miejsce daleko posunięta rozbieżność form życia przy np. dominacji garncarstwa i szkutnictwa41. Są miasta, których istnienie opiera się na organizacji transportu, na funkcjach obronnych, administracyjnych, rezydencjonalnych, kultowych, wreszcie na wszystkich tych czynnikach po trosze. Wszystkie one wpływają na ludzkie decyzje i działania, a przez to
41 Por. Ratkoś,  Yznik, s. 33; Labuda, Bergbau, s.  1577.
1 Ą na kształt procesu historycznego. Słusznie zauważył jednak Jerzy Topolski 42, że czynniki te uzupełniane są przez ludzkie decyzje i działania w czasie. Nie wyczerpuje to wszystkich polskich prac dotyczących teorii miasta. Z. Arnold, W. Kula, J. Topolski, S. Piekarczyk, M. Małowist, A. Gieysztcr, T. Rosłanowski, S. Pazyra, S. Herbst, S. Krakowski wprowadzili do badań nad istotą miasta wiele uściśleń, których wyniki zostaną przedstawione w dalszych rozważaniach ®>. Można tu tylko stwierdzić, że tak rozważania teoretyczne, szczególnie nad początkami miast polskich, jak i badania szczegółowe przyniosły ustalenia dotyczące istoty miasta jako zjawiska kompleksowego. Jego badanie — i jego geneza — muszą być przedmiotem zainteresowań wielu nauk, nie tylko tradycyjnych humanistycznych. Składa się nań odmienność zawodowa mieszkańców, ich aktywny, stosunek do poszukiwań nowych form życia i pracy. Inny wygląd miasta niż osad wiejskich wiązać się musi z jego wyróżnieniem demograficznym. Problem prawny jest tu drugorzędny, lecz nie da się zaprzeczyć, że w dziejach miast — w tym i polskich -odrębne prawo miejskie odegrało olbrzymią rolę w rozwoju stosunków społeczno-gospodarczych i kulturalnych.         ^fT)
(Wreszcie trzeba dodać, że fmTasto to jego kształt, wygląd, formy przestrzenne. To także ludzie, którzy w nim mieszkają, pracująji bawią się. To także ludzie, którzy są w mieście przybyszami ze wsi, z dworu -bo miasto jest też dla nicfT\To — niekiedy — budowle wzniesione przeciw miastu, jak zamki książęce i cytadele, czy przy mieście, jak kościoły i klasztory. Miasto bowiem z natury swej wyrasta ze sprzeczności i sprzeczności te pogłębia. Jest zjawiskiem powszechnym, ale tak zindywidualizowanym, jak jednostka ludzka, jak zbiorowości etniczne i kulturalne44.
Polska literatura poświęcona dziejom miasta jest bardzo obfita. Wiele ziem, spraw, zagadnień widzianych jest przez pryzmat dziejów większych czy mniejszych ośrodków miejskich. Miasto było częstokroć synonimem bliższej ojczyzny, stąd też patriotyzm lokalny kazał poszukiwać metryki kulturalnej, badać przeszłość i teraźniejszość w pracach lokalnych. Historiografia polska zajmowała się i zagadnieniami szczegółowymi, bodaj na plan pierwszy wysuwając dzieje handlu, następnie budownictwa, finansów, kancelarii. Lokacje prowadzone w różnych dzielnicach Polski, stosunki prawne, instytucje miejskie — kulturalne i skarbowe — awans i kariera mieszczan, dzieje rzemiosła, cen, inwestycji komunalnych stanowiły tematy często podejmowane, w zasadzie jednak nie dotyczące wszystkich badanych obiektów. W historiografii przed-
« Topolski, Rozwój, s. 534.
43  Dokładne   przedstawienie  literatury   przedmiotu   czynione   było   dla   miast   polskich: Charewiczowa, Stan badań, s. 139; Krakowski, Problematyka; Lalik, Recherches, s. 101; Topolski, Badania, s.  42; Gieysztor, Les recherches sur 1'histoire urbaine, s.  122; tenże, Recherches de l'histoire urbaine; Samsonowicz, Badania nad dziejami miast, s. 111; Rosłanowski,   Polens  Stadle,   s.   391;   tenże,   Die   ostmittel-   und  westmitteleuropdische   Stadt,   s.   1; Bogucka, Badania, s. 573.
44  Nolte,  Was ich burgerlichT, s. 573; Brandt, Das Allgemeine, s.  15.
1 ^T wojennej wielką i do dziś niezastąpioną syntezę dziejów miast dawnej Polski dał Jan Ptaśnik45. Niezależnie od faktu, że nauka w ciągu blisko półwiecza zweryfikowała wiele poglądów tego uczonego, uzupełniając najj-różniejsze zagadnienia dotyczące okresu przedlokacyjnego, gospodarki i społeczeństwa, praca Ptaśnika stanowi syntezę badań nad dziejami miast istotną do chwili obecnej.
Prawdziwą eksplozję badań miejskich przyniosło ostatnie trzydziestolecie. Prace nad początkami państwa polskiego, które kontynuowane są do dziś, studia nad rzemiosłem, strukturą społeczną, kulturą, problematyka małych miast — wszystkie te zagadnienia zostały rozwinięte w sposób, który pozwala na lepsze poznanie przeszłości. Nawiązanie bliskich kontaktów z nauką europej ską pozwoliło na ukazanie naszych miast na szerokim tle powszechnym 46. Podobnie znaczna część monografii — Poznania, Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Sandomierza, Gdańska, Szczecina47 — pokazała badane obiekty w szerokim kontekście historycznym. Nie znaczy to, że wystarczy zebrać posiadany materiał szczegółowy, by otrzymać rzeczywisty obraz przeszłości miast w dawnej Polsce. Wydaje się jednak, że bogata literatura przedmiotu może pozwolić na wyrobienie sobie poglądu bardziej sprecyzowanego na temat przeszłości miast w naszym kraju, ich roli, znaczenia, charakteru, ich wpływu na różne zjawiska społeczne. Ułatwieniem są i liczne wydawnictwa źródłowe, i zachowane szczęśliwie w pożogach wojennych rozmaite akta miejskie, a także prace archeologiczne, geograficzne, ekonomiczne, które dotyczą ziem Polski.
Tu należy wyjaśnić problem badanego obszaru. Granice polityczne były
zmienne, etnicznie płynne. Szczególnie historia Polski jest przykładem, jak
trudno jest  precyzyjnie   określić  ramy   terytorialne   wydarzeń  przeszłości.
Nie  unikniemy  tu  niekonsekwencji,   anachronizmów,   stosowania  różnych
' kryteriów w zależności od opisywanej epoki i badanych zjawisk. W zasadzie
« Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo (cyt. według wyd. 2).
46   Wśród licznych prac syntetyzujące dzieła, obok licznych monografii  Krakowa  (pod red. J. Bieniarzówny i J. J. Małeckiego, 1984), Wrocławia (pióra W. Długoborskiego, J. Gierow-skiego,  K.   Maleczyńskiego,   1958),   Szczecina   (pod  red.   G.   Labudy,   1963),   Sandomierza (W. Kalinowskiego, T. Lalika, T. Przypkowskiego, H. Rutkowskiego, S. Trawkowskiego, 1956), Warszawy lata 1526-1795, pod red. A. Zahorskiego, 1984), Poznania (1956), Gdańska (pod red. E. Cieślaka, 1979, 1982) i monumentalnego w zamyśle, lecz różnej wartości zbioru Miasta polskie w  Tysiącleciu (pod red.  S.  Pazyry,   Wrocław   1965)  rozprawy:_K.   Buczka,   Targi', A. Gieysztora, Yilles et campagnes; tegoż, Les origines; tegoż, Les structures; W. Hensla, Archeologia; Les origines; L'artisanat; W. Hensla i L. Leciejewicza, Villes; L. Leciejewicza, Początki nadmorskich miast; tegoż,  Miasta;  H.   Ludata,   Yorstufen;  Z.   Kaczmarczyka, Początki miast; H. Miincha, Geneza; T. Lalika, Ksztaltowanie się miast; tegoż, Z zagadnień. Nie podaję tu innych licznych prac, m. in.  A.  Alexandrowicza,  M.  Boguckiej, T.  Lalika, R. Rosina, H.  Samsonowicza,  B.  Zientary, dotyczących okresu późniejszego średniowiecza, a zamieszczonych w  bibliografii.  Istotnym wkładem  do syntezy  są natomiast:  S.  Herbsta Miasta, A. Wędzkiego Początki i S. Pazyry, Geneza.
47   Por. wykaz załączonej bibliografii.

[punktem wyjścia są dla nas granice przedrozbiorowe Korony. Ale uległy one przez wiele wieków istotnym zmianom. Do XIV w. nie można nie uwzględ-
'niać Śląska, od XVI w. — Podlasia. Z kolei w czasach nowożytnych Śląsk był już poza granicami Polski, a Podlasie i Podole stały się jej dzielnicami. Należy też zrobić inne zastrzeżenia. Miasto, szczególnie to dawniejsze, opierało się na kontaktach, które nie mieściły się w granicach politycznych. Nie do pomyślenia jest pominiecie roli Magdeburga czy Lubeki przy omawianiu stosunków prawnych, nie sposób pominąć charakterystyki handlu Norymbergi, Pragi czeskiej, Kaffy genueńskiej czy Hanzy niemieckiej przy
' omawianiu wymiany. Niniejsze rozważania zatem muszą wykraczać poza ramy państwa, szczególnie w zakresie stosunków porównawczych. W różnych epokach zmieniało się także znaczenie wielu miast. W XIV w. ważniejszy dla gospodarki Polski był Lwów niż Szczecin, w XVI w. większą rolę niż Kraków grał Gdańsk. Nie sposób pisać o Polsce bez uwzględnienia stosunków krajów ościennych. W średniowieczu ważne są problemy związane z rozwojem miast czeskich, wieleckich, z życiem wielkich emporiów ruskich. W czasach nowożytnych istotne stały się kontakty z Holandią czy Saksonią.
Poniższe rozważania na pewno nie wyczerpią całości problematyki, ale postarają się ukazać dzieje miast tak, jak widzą to autorzy. Im śmielsze i bardziej wątpliwe będzie spostrzeżenie zamieszczone w tej książce, tym ostrzejszą — jak sądzimy — wywoła ono polemikę, co pozwoli na zbliżenie się do lepszej znajomości rzeczy. To też jest celem niniejszej książki. Ma ona prawo być nie tylko mechaniczną sumą wiadomości, ale i samodzielnym spojrzeniem na ważne zjawiska przeszłości.
Miasta są wytworem różnych czynników. Przez pryzmat dziejów miast starać się będziemy prześledzić nowe zjawiska, ważne dla kształtowania
się społeczeństwa, państwa i narodu.17
2 — Dzieje miast
.


Część pierwsza
Dzieje miast
i mieszczaństwa
do schyłku
XV wieku.

l
Miasta  T przedlokacyjne A
Początki miast w średniowiecznej Europie nie mogą być rozpatrywane jednolicie dla całego kontynentu. W połowie I tysiąclecia n.e. występowały bowiem na jego obszarze przynajmniej trzy odmienne strefy i. Pierwsza dotyczyła tyciu obszarów, które po kataklizmach wędrówek ludów zostały mniej zniszczone. Wzdłuż basenu Morza Śródziemnego, na osi łączącej Lewant przez Bałkany z portami Egiptu, Włoch i Hiszpanii funkcjonowały żywe ośrodki handlowe i rzemieślnicze bądź kontynuując tradycje antyczne -jak miasto gigant Konstantynopol — bądź uzupełniając — jak Kair — dotychczasową sieć miejską. Druga strefa, obejmująca pozostałe obszary dawnego imperium rzymskiego, charakteryzowała się tradycją wielkiej wymiany i miejsc z nią związanych, co wraz z dużymi rezydencjami dworskimi ułatwiało odbudowę sieci miejskiej. Wreszcie trzecia strefa to pozostałe ziemie, na których nie było ani tradycji miejskiej, ani państwowej, i
Europa karolińska obejmowała i ośrodki władzy —~Soissons, Akwizgran, Arles, i osady handlowe — Quentovic, Duurstede, i miejsca po starych rzymskich „civitates", takie jak Rzym, Mediolan, Florencja, Kolonia, Ratyz-bona, Marsylia, Nimes. Europa bizantyńsko-arabska, najbardziej rozwinięta gospodarczo i kulturalnie mimo zniszczeń powstałych w czasie wojen gockich, wędrówek Słowian, najazdów Awarów, Protobułgarów oraz ekspansji arabskich, miała funkcjonującą sieć miast — silnych ekonomicznie ośrodków demograficznych, stanowiących rezydencję władzy państwowej, kształtujących środowisko kulturalne, będących warownymi punktami. Poza fenomenem urbanistycznym, jakim był kilkusettysięczny Konstantynopol, wielką rolę grały Saloniki, azjatyckie Cezarea i Antiochia, afrykańska Aleksandria i we Włoszech Rawenna, Akwilea, Amalfi. Na ziemiach słowiańskich sytuacja była inna. W VI—VII w. obszary dzisiejszej Polski stanowiły czystą kartę na mapie urbanistycznej Europy. Oczywiście mimo utrudnionych kontaktów wpływ krajów rozwiniętych na/*te^>»bszary był znaczny. Rzecz jasna, „teoria kolonialna" w s_weiczys1fejsfto$tacKiest już tylko zabytkiem historiograficznym
1  Lombard,  L'evolution i  „barbarzyńską",   nie   uwzgl Vor-und Friihformen der europaisc, s.  176; Studien zu den Anfangen.
dzi  3  strefy  nieco  inaczej:   bizantyńską,  arabską ialu   tej   ostatniej   na   dwa   dorebne   kręgi.   Por. 'tadt  im  Mittelalter,   szczególnie   Hensel,   Z badań,
22
(T)
odłożonym   do   lamusa2.   Nie   sposób jednak  nie   dostrzegać  rozmaitych wpływów na sytuację panującą na Słowiańszczyźnie, przyśpieszających niektóre
procesy, wyznaczające kierunek i charakter  innych.__U  podstaw rozwoju
miast na obszarach „bezmiejskich" Europy leżały w drugiej połowie T tysiąclecia przemiany społeczne, prowadzącego wykształcenia się społeczeństwa klasowego, a w konsekwencji — państwa3.f Proces "powstawania miast miał przy tym charakter złożonyJNie ulega wątpliwości, że główne sie^hy plpmipnnp a następnie państwowe, stanowiły ośrodki koncentrujące najróżnorodniejszą działalność zawodową. One też, wraz z powstawaniem organizacji państwowej, tworzyły najstarsze miejskie ośrodki Słowiańszczyzny. Charakterystycznym przykładerrf~fego stanu rzeczy były rozległe skupiska osadnicze Wielkich Moraw — Mikulczyce, Devin, Stare Mesto, Bfeclav, Nitra — na których obszarze imponująca liczba znalezionych monumentalnych obiektów architektonicznych, monet i różnych innych źródeł materialnych pozwala na określenie ich mianem dużych osad, mających już miejski charakter4.
ipGfrupą społeczną najbardziej zainteresowaną w istnieniu państwa była książęca drużyna. Jej działalność wiązała się z dwoma czynnikami miasto-twórczymi. W wyniku różnorodnych procesów społecznych wyodrębniała się grupa ludności nie produkującej na potrzeby własne dóbr materialnych. Pojawiła się zatem konieczność zabezpieczenia jej codziennych potrzeb konsumpcyjnych i — co było w tym przypadku równie ważne — powstała potrzeba działalności mającej na celu podkreślenie wyjątkowej pozycji społecznej przedstawicieli ówczesnej elity władzy 5. Działalność ta polegała m. in. na koncentracji dóbr ruchomych drogą zdobywania łupów i nabywania takich produktów, które stanowiły dowód wyróżniający dla ich posiadaczy. Badając zatem najdawniejsze miasta słowiańskie należy zwrócić uwagę na kształty i funkcje dalekiego handlu dostarczającego i zysków, i obiektów podkreślających prestiż wojów i możnychf. Nie znaczy to, by każdy ośrodek polityczny spełniał funkcje gospodarcze. Nie bez przyczyny W. Hensel bardzo ostrożnie zwraca uwagę na formy przejściowe, niejako embrionalne, osad, z których mogły rozwinąć się miasta7. I tu, podobnie jak w definicji ogólniejszej, nie sposób stwierdzić, w którym momencie ośrodek opolny, regionalny czy plemienny stawał się osadą pełniącą miejskie funkcje gospodarcze.
2   Szczególnie por. Tymieniecki,  Zagadnienie, s.   14; tenże,  Organizacja, s.   13;  por. ostatnie omówienie tego problemu: Wedzki, Początki, s. nn., gdzie też literatura.
3   Łowmiański,  Początki Polski, t.  III,  s.  462;  Gieysztor,   Les structures,  s.   458; Leciejewicz, Początki nadmorskich miast, s. 82.
4  Poulik, Początki, s. 89; Graus, L'empire, s.   133; Kudrnać, Die dltesten slavischen Burgwalle,   s.   171;   Hruby,   Velkomoravska   mesta,   s.   96;   tenże,   Stare   Mesto,   s.   350; Prochazka, Die partiarchale Stadt, s.  11.
5  Por. Gieysztor,  Yilles et campagnes, s. 96; tenże, La ville, s. 289;  Lalik, Kształtowanie się miast, s.  116; Bogucka, Rosłanowski, Structures, s.  101.
6  Gieysztor, Les origines, s. 279; tenże, Les structures, s. 458.
7  Hensel, Do dyskusji, s. 47.

-
*
23
5. Brakteaty, XII-XIII w.
Wiemy, że musiała nastąpić tam koncentracja ludzi, np. drużyny. Ale nie ma ani sposobu, ani sensu dowodzić, że oddział drużyny stwarzał z grodu i otaczających go osad miasto. Miały bowiem miejsce także inne zjawiska, inne procesy, wiążące się z wytwarzaniem podziałów klasowych, i z nasilającymi się kontaktami społeczeństw wczesnośredniowiecznej Europy. fTrzeba stwierdzić, że brak gotowych wzorów, brak powiązań z miastami antycznymi sprawiał, że społeczeństwo miejskie polskiego średniowiecza rozwijało się pierwotnie inaczej niż na południu i zachodzie._Od._pierwsz.ych, najdawniejszych osad pełniących funkcje wczesnych miast aż do gmin uzyskujących osobowość prawną i zamieszkanych przez osobny stan mieszczański wiodła długa droga. Nie można wiązać początków miast z początkami prawa. Nie można też dziejów miast przedlokacyjnych traktować jako procesu jednolitego. Inaczej wyglądały i funkcjonowały miasta w dobie tworzenia się organizacji plemiennych, inaczej w czasie kształtowania się państwa polskiego, inaczej wreszcie w okresie działań gospodarczych opartych na transakcjach pieniężnych, na wzorach i ludziach przybyłych z Zachodu. Prawo, które pojawiło się na ziemiach polskich w XIII w., zastosowane było do osad, których rola gospodarcza już to umożliwiała.
Badając te odmienne etapy, A. Wędzki8 proponuje wprowadzenie następujących okresów („podokresów" w dłuższym odcinku chronologicznym, obejmują-
8 Wędzki, Początki, s. 8,  10; por. też Hensel, Archeologia, s. 28; tenże, Do dyskusji; Z.   Kaczmarczyk,   Początki miast,   s.   99   nn.;   Leciejewicz,   Słowiańszczyzna,   s.   141.

24
cym według niego czas „rozwoju miast na prawie rodzimym")9: 1. zalążki miast do X w.; 2. osiedla wczesnomiejskie od X do pierwszej połowy XI w.; 3. miasta w pełni ukształtowane na prawie rodzimym od drugiej połowy XI w. do końca XII w.; 4. okres przejściowy (do czasów miasta polokacyjnego — H. S.) w pierwszej połowie XIII w.
Jest to podział będący dobrym punktem wyjścia dyskusji. Na pewno okres przed wprowadzeniem prawa miejskiego stanowi całość charakterystyczną dla żywiołowego rozwoju gospodarczego na obszarach włączonych ^o handlu europejskiego. Cezurą niewątpliwą wydaje się jnwstanie pafatwaJ^wiąTany z tym procesem przyśpieszony /podział pracy. Miasta możnych i miasta. państwowe stanowiły dwa kolejne etapy 10 rozwoju. W dziejach urbanistyki można by zapewne zauważyć zmianę polegającą na wyjściu zabudowy poza obszary podgrodzia, powstaniu osad rozwijających się nie tylko na podstawie rodzących się potrzeb możnych lub administracji państwowej, lecz także w związku z potrzebami szerszego czy węższego rynku. „Miasta możnych" czy — jak chce V. Prochazka11 — l^miasla patriarchalne" miały niewątpliwy związek genetyczny z plemiennymi strukturami społeczno-politycznymi.
Stąd też na ziemiach Polski, niezależnie od różnic i wielkości, funkcjonowały organizmy tego ^L31 ^n X _gj (zapewne do pierwszej połowy), a na

obszarze połabskim czy na Pomorzu dłużej, aż do XI w. Powstanie państwa^ coraz silniejszy podział społeczny powodowały pojawienie się nadwyżek, rozwój wielkiego handlu, udział w cyrkulacji danin naturalnych. Prowadziły także do kumulowania nadwyżek produkcyjnych przez aparat władzy. Istotnym czynnikiem stało się wprowadzenie pieniądza kruszcowego i dążność do pobierania świadczeń w formie renty pieniężnej, związana z rosnącym znaczeniem handlu dalekiego. Prowadziło to także do aktywizacji obrotu pieniężnego i na rynku lokalnym. Wieśniacy, musząc płacić w pieniądzu, w coraz żywszym stopniu włączali się w wymianę towarową, ożywiając targi i wzbogacając formy handlu. Miasta tego okresu były zjawiskami rozwijającymi się dynamicznie, zróżnicowanymi społecznie i zmieniającymi charakter swych mieszkańców. Coraz znaczniejszą bowiem _roje_^graji zawodowi Jkupcy, przedstawiciele
,KernigsŁ__usług^ np. karczmarze, którzy z biegiem lat zaczęli przejmować z rąk możnych w większych miastach działalność gospodarczą.
Cechą  charakterystyczną  tych  ośrodków  była  organizacja  na _tarjgach
_ również lokalnej wymiany. Działalność gospodarcza stanowiła formę zbliżoną do tej, jaką znamy z okresu późniejszego. Te właśnie miasta, znane dzięki T. Lalikowi 12 w literaturze przedmiotu jako „stare miasta", były bezpośrednimi
9  Por. Sporn, Die „Stadt", s.   162; por. na ten sam temat uwagi Zientary, Przełom, s. 228.
10  Gieysztor, Aux origines, s.  129.
n Prochazka, Dic patriarchale Stadt, s.  11. 12 Lal i k, Stare Miasto w Łęczycy, s. 627.
•   •
•
•
__pjjprzedi^-am«nia^lokacyj»ydł-,--sta»0wiących dalszy, wyższy etap rozwojowy.
I^okacje rozpoczęły się w ciągu XIII w. i ma rację A. Wędzki widząc w okresie „reformy miejskiej" początek wielkich zmian prowadzących do miasta nowożytnego. Niemniej zmiany te nie były przeprowadzone w jednym okresie; w skali Polski, a nawet w skali ziemi trwały bardzo długo, niekiedy wykraczając nawet poza epokę średniowieczną. W tym stanie rzeczy wydaje się, że uzasadniony jest trójdzielny podział dziejów wczesnego miasta. Oczywiście jest to schemat i należy pamiętać, że nie ukazuje najważniejszej bodaj cechy — dynamicznych przekształceń osad miejskich we wszystkich etapach ich rozwoju. Pamiętać też należy, że osady na różnym stopniu rozwoju współistniały z sobą, uzupełniając wzajemnie swoją gospodarkę, swoją działalność, zaspokajając różne, odmienne potrzeby13.
W tym podziale, siłą rzeczy schematycznym, uproszczonym i nie uwzględniającym różnorodności dzielnicowej, wchodziłby więc w grę okres od VIII w.A do  połowy  X   w. — miast   możnowładczych   czy   plemiennych,   okres   od / połowy X w.  do XI  w. — miast  państwowych,  i  okres  obejmujący  wiek / XII — miast opartych na działalności kupieckiej, targowej, biorących udział V w wielkiej wymianie i tym samym atrakcyjnych i dla ludności miejscowej,   ) i przybyszów.
Biorąc pod uwagę to, co wiemy o społeczeństwie wczesnośredniowiecznym, można przyjąć, że rjiv pifirwgzyrrL-okjgsie kształtQwania_j^_jmiastp j&ładało się z ludności względnie jednolitej, nie tyle pod względem prawnym, co zawodowym i kulturalnym. W tym stanie rzeczy większość osad -dużych i małych — musiała mieć podobny, jednolity charakter. Wyróżniały się jedynie największe ośrodki. Ich wielkość odbiegała od pozostałych osad wiejskich, ale ich charakter nie był zdecydowanie odmienny od otaczającego środowiska. Składało się na to parę przyczyn. Między innymi -co wydaje się warto podkreślić na wstępie — nie stanowiły one jednolitego kształtu przestrzennego. Prowadzone przez archeologów badania szczegółowe ukazują skomplikowane aglomeracje, składające się z wielu członów osadniczych pełniących różne funkcjejf: Niektóre z nich bądź nie różniły się w ogóle od siedlisk wiejskich, bądź jedynie w sposób nieznaczny.
Nie wiadomo dokładnie, czym były i jakie funkcje pełniły wielkie pierścieniowate grody, sięgające czasów przedpiastowskich: Kraków, Stradów, Chodlik, Naszacowice. Sądzić można, że znaczenie ich upadło od drugiej połowy X w., ale przecież wielkość ich, sięgająca kilkudziesięciu hektarów, świadczy o istnieniu znacznych, stałych lub przejściowych, skupisk demograficznych, a co za tym idzie — o wykształceniu się w czasach przedpiastowskich form takich kontaktów międzyludzkich, które były charakterystyczne dla
25
13  Lalik, Funkcje, s. 556.
14  Hensel, Metoda, s.  721; por. też Kazimierczyk,   Wrocław, cz.  II,  s.   11;  Sporn, Die „Stadt", s. 138, gdzie przegląd badań.

6. Grodzisko w Stradowie
kultury życia zbiorowego. Granica jednak między nimi a innymi osadami często mogła być bardzo niewyraźna15.
Ten stan rzeczy na pewno ulegał zmianie wraz z pojawieniem się państwa"" i krzepnięciem ustroju prawa książęcego. U podstaw jego były dziedziczne powinności poszczególnych kategorii chłopów, utwierdzone przez ustawodawstwo państwowe.   Słusznie zwraca uwagę  K.   Modzelewski>6,  że  warunki gospodarcze epoki narzucały postulat bezpośredniej adaptacji produkcji do potrzeb konsumpcyjnych.   „Im wyższy był  standard  owych  potrzeb,   tym większe ich urozmaicenie, tym dalej... musiała być posunięta autarkiczna specjalizacja aparatu wytwórczo-usługowego, który ją zaspokajał". Korzystać z niej mieli przede wszystkim przedstawiciele elity władzy.  Do głównych ośrodków administracyjnych płynęły m. in. najróżniejsze wyroby produkcji domowej,   sądzić  można,   że  przede   wszystkim   związanej   z   rolnictwem. W otoczeniu możnych plemienia prowincji czy państwa żyła ludność, którą możemy nazwać wieśniaczą.  Co istotne,  powstawała nadwyżka produkcji nie konsumowana przez przedstawicieli władzy. Nadwyżka ta mogła niekiedy uzupełniać niewielką masę towarową będącą w wolnym handlu. Jeśli w dodatku
15 E. Dąbrowska, Wielkie grody, s. 143, gdzie autorka stwierdza, że tylko Stradów na północ od Karpat zdaje się spełniać niektóre warunki stawiane miastom pierwotnym; Jamka, Początki; Stfedoveka archeologie; Leciejewicz, Kształtowanie się, s. 93; Żaki, Najstarsze miasta.
i« Modzelewski, Organizacja, s. 213, 227.
część ludności pociągana była do świadczeń typu rzemieślniczego, jej wyroby także mogły wchodzić na rynek, i to — rzecz prosta — przede wszystkim w ośrodkach dysponujących tą nadwyżką17.
Dawało to klasie panującej możliwość uzupełnienia budżetu przez dysponowanie środkami wymiany, branie udziału w wielkim handhi, a udział taki stanowił, charakterystyczną cechę możnych owego czasu. Posiadanie niewielkiego asortymentu towarów luksusowych dostępnych i używanych tylko przez elitę władzy stanowiło (nie tylko na ziemiach słowiańskich) także dowód przynależności do lepszych, godniejszych i bogatszych.
L. Leciejewicz 18 uważa, że pierwszym przejawem „rewolucji" miejskiej było tworzenie się ośrodków targowych związanych z rozwojem wymiany dalekosiężnej w IX w. Zasilała ona skarb możnych — państwa, plemienia -włączała w orbitę kontaktów z krajami wyżej rozwiniętymi, przynosiła nowinki nie tylko materialne, lecz także obyczajowe. Tak zarysowane założenie pozwala na szukanie miast — dużych miast — w najdawniejszym okresie ich istnienia przy braniu za punkt wyjścia dwóch czynników: mapy politycznej i głównych szlaków wielkiego handlu.
Oczywiście w procesie miastotwórczym — jak dowodzili K. Tymieniecki i A. Poppe19 — i rzemiosło, i lokalne wymiany grały rolę bardzo istotną. Ale w pierwotnym okresie, w warunkach samowystarczalności gospodarczej gospodarstw domowych, zaczynem miasta był podział klasowy, oparty na działalności wojennej i wąskim, dość elitarnym handlu. Prawdopodobnie wokół rozwijających się ośrodków administracji skupiali się też ci, których stać było na szukanie odmiany swego losu w podejmowaniu różnych działań. Przybywali mieszkańcy okolicy bądź w poszukiwaniu potrzebnego lub luksusowego produktu, bądź w pogoni za zyskiem, jaki był osiągalny przy sprzedaży czy wymianie produktów lub przy oferowaniu swoich umiejętności. W całej Europie środkowej — w Czechach, na Węgrzech, w Polsce — terminy odnoszące się do miasta: civitas, oppidum, libera villa, castrum, curtis, stat, bure, wiązały się przede wszystkim z siedzibą władcy lub rządcy grodu, a dopiero następnie z targiem — miejscem wymiany najróżniejszych produkt ów 20.
Ważniejszych, większych grodów państwowych w granicach państwa Mieszka było zapewne około 20, mniejszych ośrodków znacznie więcej, a ponadto w krajobrazie gospodarczym liczyły się pobliskie wielkie emporia -Praga czeska, budząca podziw Ibrahima ibn Jakuba, czy Kijów, jeden z największych ośrodków nie tylko rozległej Rusi, ale całej Europy wschodniej, wreszcie ośrodki nadbałtyckie z Birką i Hedeby na czele. Opierając się
27
17  Tamże, s. 241, 245; Gieysztor,  Villes et campagnes, s. 291.
18   Leciejewicz, Miasta, s.  18.
19  Tymieniecki, Organizacja, s. 32, 55, 64, 82; Poppe,  W sprawie, s. 556.
20   Hejna,  Curia,  s.   217;  Erzbet,   Libera  villa,  s.   3;   Metzner,  „Bure",  s.   93;  por. Lalik, Początki, s.  158; Sydow, Stadtbezeichnungen, s. 237.
na źródłach pisanych, jak kronika Galia Anonima, relacja Ibrahima, kronika Adama Bremeńskiego, żywoty św. Ottona, a także na zabytkach archeologicznych, można odtworzyć obraz głównych, największych ośrodków. Kamienne palatia, kościelne rotundy stanowiące monumentalne inwestycje monarchii wczesnopiastowskiej znane są z Gniezna, Poznania, Legnicy, Lednicy, Krakowa, Przemyśla, Giecza i Płocka21. Inne ośrodki nie były zapewne tak rozbudowane. Które grody plemienne w okresie przekształceń i zmian społecznych związanych z podziałem klasowym i powstawaniem państwa około 1000 r. można by nazwać wczesnymi ośrodkami miejskimi? Nie budzi wątpliwości -znaczenie Gniezna, Poznania jako dużych skupisk demograficznych na obszarze plemienia Polan. Na Kujawach na pewno można do nich zaliczyć Włocławek i Kruszwicę, bardziej na południe może Łęczycę i Sieradz. Na Mazowszu głównym ośrodkiem był Płock, na Pomorzu zapewne przez Piastów rozbudowany Gdańsk i na zachodzie Kołobrzeg. W ziemi Lędzian funkcjonował już jeden z Gallowych „głównych grodów królestwa" - Sandomierz, w ziemi Wiślan — Kraków, w ziemi Ślężan — Wrocław. Ośrodkiem Opolan było Opole, Dziadoszan — Głogów, Trzebowian — Legnica. Oczywiście raz jeszcze należy podkreślić, że lista ta nie wyczerpuje wszystkich ośrodków pełniących funkcje wczesnych miast. Można by ją zapewne poszerzyć o Lednicę, Giecz, Kalisz, Zakroczym, Białogard, Lubusz, Bolesławiec, Wiślicę, Sącz-Podegrodzie, Przemyśl, Czerwień i za granicami już Wolin, Szczecin, Ołomuniec, których przykład i wygląd też musiał oddziaływać na charakter zabudowy i formy życia w miastach pierwszych Piastów22.
21  Łowmiański, Początki Polski, t. III, s. 97 nn.; t. V, s. 406.
22   Na   te   tematy:   Buczek,   Początki  urbanizacji,   s.   358;   E.   Dąbrowska,   Wielkie grody; Ennen, Die europaische Stadt;  Schlesinger,  Burg und Stadt,  s.  97; Gieysztor, Le  origini,  s.   129;  tenże,  Les  origines,   s.   279;   tenże,   Geneza,   s.   tenże,   Aux  origines, s.   129;   Hensel,   Najdawniejsze  stolice;   tenże,   Archeologia;, tenże,   Do   dyskusji,   s.   47; tenże, Z badań, s. 3; Jamka, Początki; Z. Kaczmarczyk, Rozwój, s. 553; Lalik Początki; tenże,  Ksztahowanie się miast,  s.   107;  Leciejewicz,  Początki nadmorskich miast;  tenże, Miasta; tenże, Kształtowanie się, s. 93; Tymieniecki, Podgrodzia, s. 55; Wędzki, Początki; Z.   Wojciechowski,  Poznań,   s.   1.   Niezależnie   od  cytowanych   w  tekście  pozycji   należy wymienić prace przynoszące ogólne wiadomości dotyczące kształtowania się najdawniejszych miast;   w  szczególności  szczegółowe  informacje  o  najstarszych   miastach  zawarte   są  m. in. w książkach i artykułach:  Radwański, Kraków; Żaki, Początki Krakowa; Wyrozumski, Roman Grodeckio średniowiecznym Krakowie; Hołubowicz, Opole; Kazimierczyk, Wrodaw, cz. I, II; Początki i rozwój; Filipowiak, Z badań, s. 5; Gąssowski, Początki Sandomierza, s.  181; Gediga, Początki, s.  105; Grześkowiak,   Wczesnośredniowieczny  Wloclawek, s.  7; Hensel,  Broniewska,  Kruszwica; Historia Pomorza, t.  I, cz.   l, 2, t.  II, cz.   l;  Historia Śląska, 1.1— II; Kazimierczyk, Z badań, s. 655; Kostrzewski, Zespól, s. 318; Rozpgdowski, Kazimierczyk, Palatium, s.   177; Szafrański, Początek, s.   17; Szekely, Le sort, s.  59; Wartołowska, Dzieje, s. 37; Zbierski, Port gdański; tenże, Początki, s. 55; Żurowski, Gniezno, s. 61.  Ważne są także m. in. prace dotyczące krajów sąsiednich: Barmann, Die Stadtegriindungen; Berlekamp, Strela — Strelov — Strelasund, s. 299; Bollnow, Burg, s. 48; Borkovsky. Der Altbdhmische Pfemysliden Fiirstensitz, s.  57; Chropovsky,  The Situation, s. 5; Hruby,   Velkomoravskd mesta, s. 96.

29

7. Zabudowa wnętrza osady w Opolu
W sumie — jak sądzę — można mówić o trzydziestu— czterdziestu ośrodkach typu miejskiego, przy czym pamiętać trzeba, że były one dość zróżnicowanej Na ich^karafcteriwygląd wpływały czynniki natury gospodarczej. Kołobrzeg i Gdańsk pełniły funkcje portów morskich, Kruszwica i Kołobrzeg były ośrodkami wydobywania soli. Na znaczenie ośrodków wpływały także funkcje administracyjne i kościelne: Kraków był dla ziemi Wiślan najważniejszym grodem, tak jak Wrocław dla całego Śląska. Powstałe w roku 1000 diecezje prowincji gnieźnieńskiej posiadały swoje stolice we Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu i przez krótki czas w Kołobrzegu. Niektóre z tych ośrodków rozwijały się już od stuleci: Gniezno, Włocławek, Kruszwica.

3 n Inne, jak Gdańsk czy Sandomierz — co nie jest wykluczone — powstały wraz z narodzinami państwa, zastępując starsze, mniej wygodne czy mniej pewnie politycznie ośrodki plemienne.
CjNa podstawie niepełnych i wycinkowych badań archeologicznych można spróbować odtworzyć wygląd wczesnego ośrodka miejskiego. Sądzić można, że w porównaniu z Okresem późniejszym występowały istotne różnice. W krajobrazie dominował gród wyniesiony ponad otaczającą płaską i zapewne / dość monotonną zabudowę 23. Nie była ona zwarta i ciągła. Drobne skupiska ziemianek, kurnych chat, kleci służących różnym potrzebom gospodarczym tworzyły nierównomiernie rozrzuconą zabudowę, w której jednak można by się doszukać pewnych prawidłowości. Przy grodzie wydzielonym i panującym nad okolicą mogło się mieścić zwarte podgrodzie. Część ufortyfikowana związana była bezpośrednio z aparatem władzy i w krajobrazie stanowiła jej symbol. Była też częścią zamieszkaną przez ludność w ten czy inny sposób zależną od administracji plemiennej czy wczesnopaństwowej. Opodal części ufortyfikowanej, niekiedy — jak w Gnieźnie czy Wrocławiu — wieloczłonowej, rozciągały się skupiska będące efektem rozwoju i planowanego (osady ludności zależnej), i żywiołowego. Wzdłuż dróg prowadzących do grodu powstawały siedliska tych wszystkich, którzy byli zainteresowani w utrzymaniu z nim kontaktów. Nie była to ludność społecznie jednolita. Obok siedzib najdawniejszych rzemieślników, których ślady czytelne są w źródłach archeologicznych, a którzy — być może — nie zawsze należeli do ludności zależnej, szukali miejsca i ludzie, którzy żyli z usług pełnionych dla grodu, właściciele warsztatów, kramów i zajazdów, a przede wszystkim przedstawiciele starszyzny plemiennej, zainteresowani w bliskim sąsiedztwie dysponentów władzy24.
Ten wczesny typ miasta gospodarczo i demograficznie jeszcze w zasadzie niewiele się różnił od wsi. Tu też dominowała ludność wykonująca czynności rolnicze, hodowlane, myśliwskie. Obok niej istniały jednak siedziby możniej-szych przedstawicieli ówczesnego społeczeństwa, które w warunkach rozwoju państwowego przybierały zapewne wygląd mniejszych grodków, rozrzuconych w pobliżu, posiadających własną klientelę, własną organizację usług. Taka aglomeracja osadnicza była marginesem ściągającym kupców. Ci przybysze z różnych stron Europy musieli też mieć miejsce, gdzie mogliby się zatrzymywać z towarem. Takie dzielnice czy kantory będą charakterystyczne przede wszystkim dla XIII w., ale podobnie jak w pobliskich krajach musieli już pojawiać się w Szczecinie i Wrocławiu w XII w. Niemcy i Wallonowie także Żydzi, którzy w XI w. tworzyli kolonie w Przemyślu i Krakowie, oraz pierwsi wielcy kupcy miejscowi, przedstawiciele możnych słowiańskich25.
23  Por. Żaki, Początki Krakowa, s. 71.
24  Gieysztor, Aux origines, s. 129; Zbierski, Struktura; por. Bosi, Die gesellschaftliche Struktur, s. 452.
25  Por. Scheper, Friihburgerliche Institutionen, s. 9, 100, 146 nn.; Trawkowski, Miasta, s. 21; Zientara,   Walonowie.




Wymogi życia zbiorowego prowadziły do powstawania nieregularnych placów, miejsc nie zabudowanych, gdzie w miarę potrzeby bądź prowadzono wymianę, bądź odbywano różne wiece, skupiające sporą liczbę mieszkańców przybyłych spoza miasta26. w VIII— X w. zdecydowanie dominowała zabudowa liana. Budownictwo kamienne, w swej najprostszej zapewne postaci, ło tylko sporadycznie. Było ono stosowane i tam, gdzie łatwo było o budulec, i tam, gdzie ośrodek pełnił wyjątkowo ważną rolę. Praga czeska zbudowana była w X w. z „kamienia i wapnia"27, co zapewne było sformułowaniem przesadnym. W Krakowie mogły być murowane kościoły już w połowie X w.2^ Były to jednak rzadkie wyjątki. Cecha.
31
która określała ówczesne aglomeracje miejskie, było budownictwo drewniane. Wraz z rozwojem państwa i społeczeństwa miasta zmieniały swój wygląd. Sądzić można, że wiązało się to z przesunięciami głównego ośrodka działalności gospodarczej. Pierwotnie leżał on zapewne w miejscu gwarantującym bezpieczną wymianę — na terenie ufortyfikowanego podgrodzia, przy bramie grodu, niekiedy może w jego wnętrzu. Rozwój handlu, coraz silniejsza specjalizacja rzemieślnicza, rosnące znaczenie administracji lokalnej i państwowej powodowały konieczność tworzenia nowych form przestrzennych. Wiemy, że istniały pomosty handlowe przy nadbrzeżach, że powstawały zapewne kamienne umocnienia przepraw przez rzekę, (na uwagę zasługuje częste występowanie osady o nazwie Kamień naprzeciwko miejscowości stanowiącej ośrodek handlu solą — Solca), że istniała służba państwowa zatrudniana przy wielkiej wymianie — celnicy, prze woźnicy 2y, Urządzenia te nie były efektem głębszych, teoretycznie rozwiniętych koncepcji urbanistycznych. Zapewne doświadczenie, potrzeby życia gospodarczego, kontaktów międzyludzkich czy aprowizacji, komunikacji bądź bezpieczeństwa tworzyły nowe Tozwiązania, które znamy już lepiej z okresu powstawania i funkcjonowania wczesnofeudalnej monarchii piastowskiej.
Na nieregularnym planie kształtowała się sieć ulic, rozpoczynających ciągi drożne wiodące do przeprawy30, do sąsiedniej miejscowości, do grodu. Osada miejska, a więc genetycznie i pojęciowo nie związana z administracją i potrzebami obronnymi, była otwarta, jak w Krakowie czy częściowo we Wrocławiu31. Niekiedy — np. w Opolu, w części osady gnieźnieńskiej, we Wrocławiu — powstawały zespoły osadnicze32, które stopniowo w XI czy XII w. otaczane były wałami. W tych warunkach miasto stanowiło zespół różnorakich osad, nie mających — rzecz prosta — jednolitego planu
26  Zernack, Die burgstadtischen  Volkversammlungen; Russocki,   Wiece, s. 749.
27   Relacja Ibrahona ibn Jcfkuba z podróży do krajów słowiańskich, s. 749.
28  Żaki, Początki Krakowa, s. 72.
29  Samsonowicz, Handel dalekosiężny, s. 289.
30  Die Stadt am Fluss, s. 5.
31  Kazimierczyk,   Wrocław, cz. II, s.  16; Radwański, Kraków, s.  153.
32  Hołubowicz, Opole, s. 11, 42; Żurowski, Gniezno, s. 61; Kazimierczyk,  Wroclaw, cz. II, s.  12; Leciejewicz, Początki nadmorskich miast, s. 249.


32

<   \
8.  Wawel, rekonstrukcja zabudowy
zabudowy.   Pojęcie  śródmieścia  byłoby   dla   tego   okresu   anachronizmem.
Istniało zapewne kilka ośrodków,  z których  najważniejsze — związane
chyba z handlem - wyglądały dość podobnie.  Przy ulicach  szerokich na
2— 4 m były działki ciasno zabudowane niewielkimi domami lub półziemiankami
0   wymiarach zbliżonych do kwadratu,  często  4x4 m.   Ulice,  które  były
1  rynsztokami odprowadzającymi nieczystości, i ciągami komunikacyjnymi, były moszczone balami, niekiedy chrustem lub faszyną, a nawet - zapewne rzadkjó i dopiero w XII w. — niektóre ich partie, podobnie jak i ważniejsze place,-%ł^ brukowane niewielkimi polnymi kamieniami^. Zwarta zabudowa determinowana była bądź wałami obronnymi, bądź warunkami topograficznymi. Osada gnieźnieńska usytuowana była na wzgórzu między jeziorami i ciekiem wodnym, najstarszy gród gdański znajdował się na wyspie wiślanej, a jego  otwarte  podgrodzia  między  rzeczkami   wpadającymi   do   Wisły34,
33   Radwański, Kraków, s.  139.
34  Zbierski, Port gdański, plany.
Opole na Ostrówku — na wyspie odrzańskiej, Poznań — na wyspie Warty, Płock — na krawędzi wysokiej skarpy wiślanej, oddzielonej głębokimi parowami od zaplecza, Kraków i Sandomierz — na izolowanych wyniesieniach.
Obok tych ośrodków znajdowały się liczne skupiska już inaczej, luźniej zarJtł4ewa4^,-4Łtófe-^-^»k-sie wydaje-—-Tntał^ śx^s1y~zWiążek^z' socjotopografią wczesnośredniowiecznego miasta. Były one zamieszkane'j^zlEz ludność na ogół dość jednolitą zawodowo i społecznie^s. Niekiedy byli to rzemieślnicy -kowale, szklarze, szewcy, garncarze — których działalność przeznaczona była na potrzeby grodu, w którym były dwory księcia, możnych, duchowieństwa. Wokół placów targowych istniały osady zamieszkane przez ludzi związanych z wymianą robsługą tej wymiany: karczmarzy, mincerzy, celników, przewoźników (jeśli osada leżała nad rzeką) itp. Generalnie rzecz biorąc można skonstatować,_że ,gró4—był mieiscem--zafmeszl«rrria-^fze4stawicieJi._wiadzv, podgrodzie — ludności zależnej, otwarte osady — ludności zależnej i wolnej, której działalność była związana z funkcjonowaniem miasta.
Zajęciem najbardziej typowym i najbardziej odróżniającym mieszkańców miast od ludności wiejskiej był handel. Mówiliśmy o jego funkcji jako wyróżnika społecznego możnych, którzy dzięki wymianie handlowej otrzymywali produkty luksusowe, atrybuty ich znaczenia. (Na Pomorzu oni sami zajmowali się daleką wymianą. W innych dzielnicach, jeśli nawet sami tego nie robili, korzystali z handlu, ściągając i fachowych ludzi, i produkty. W X— XII w. istniały dwa niejednolite, krzyżujące się i uzupełniające działania: handej lokalny i handel daleki. Oba realizowane były przede wszystkim w miastach 36.
Handlem lokalnym zajmowano się przy okazji działalności rolniczej, hodowlanej, myśliwskiej. Handlem dalekim mogli zajmować się jedynie ci, którzy posiadali określone możliwości czasowe i finansowe: możnowładcy, traktujący to zajęcie jako uzupełnienie innych form działalności, lub kupcy zawodowi. Rzecz prosta, że przewóz produktów i organizacja wymiany wymagały znajomości spraw nie znanych na wsi, innych systemów działania, a także innych predyspozycji psychicznych 37. Powstawały ośrodki stanowiące nie tylko gospodarczo, ale i społecznie odmienne skupiska, które często przetrwały w nazwach miejscowych do dziś jako „stare miasta"z czasów
33

\   /
Już w okresie kształtowania się różnic klasowych i formowania się państwa oba kręgi — wymiany lokalnej i wymiany dalekosiężnej — w pewnym stopniu pokrywały się. Handel niewolnikami, solą, sprowadzaną niekiedy z dalekich stron, wyrobami metalowymi, futrami zwierzyny łowionej przez miejscową ludność i dostarczanymi na zbyt wpływał na stosunki lokalne,
35  Gieysztor, Local Markets, s. 769.
36  Gieysztor,  Wieś i miasto, s. 93; por. też Lalik, O cyrkulacji, s. 7; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s.  101.
37  Maschke, Das Berufsbewusstsein, s. 318; Samsonowicz, Ideologia.
38   Lalik, Stare Miasto w Łęczycy, s. 667; por. też przyp. 62.
3 - Dzieje miast.
34

a nawet w pewnym stopniu kształtował formy życia gospodarczego. Wzajemne oddziaływanie i przenikanie obu kręgów wymiany pogłębiło się znacznie w XII w., kiedy kolonjzacja__aa—prawie -niemieckim upowszechniła zawód kupca-mieszczanjriŁ. ROZWÓJ gospodarki towarowo-pieniężnej stworzył wówczas sieć miast utrzymujących bliskie związki z krajami ościennymi39.
Ale — jak zwraca na to szczególnie uwagę L. Leciejewicz — miasta w X—XIII w. były także efektem wielkiej wymiany. Należałoby zatem rozpatrzyć miejsce ziem Polski w geografii gospodarczej ówczesnej Europy. Szlaki, które ją łączyły, musiały wyznaczać obszary szczególnie korzystne dla rozwoju miast i mieszczaństwa owego czasu.
Do najazdu mongolskiego (1240 r.) jedną z najbardziej eksponowanych potęg gospodarczych i demograficznych, atrakcyjnych ze względu na swe powiązania ze Wschodem i Południem, był Kijów "W. Dyspozytor azjatyckich i bizantyńskich towarów dostarczał ze swych obszarów sól na Mazowsze. Z drugiej strony granic polskich dominowały Czechy, tak ze względu na powiązania z południowymi Niemcami, jak i ze względu na własne bogate zasoby kruszców kopalnych41. Wreszcie trzecim rejonem, prawdopodobnie najbardziej atrakcyjnym dla wielkiego handlu, był Bałtyk42, stanowiący szlak łączący Flandrię z Rusią. Walka o udział w zyskach handlowych była na pewno jednym z czynników jednoczących ziemie polskie w okresie budowy państwa. Chodziło nie tylko o dostęp do wielkich ośrodków starej wymiany: Rerica, Starej Lubeki, Strzałowa i Rugii, Wolina, Kołobrzegu, Trusa43, ale także o szersze kontakty. Ilość skarbów wczesnośredniowiecznych znalezionych na Pomorzu pozwala na konstatację, że w wymianie bałtyckiej uczestniczył w X—XI w. także świat arabski. Być może w zamian za żywność, za niewolników Wikingowie dostarczali na południowe wybrzeża Bałtyku srebro uzyskiwane od kupców arabskich44.
Generalnie rzecz biorąc ziemie polskie leżały w trójkącie między ważnymi szlakami w skal' rałpj pó^pncnej F.urnpy W jej handlu bowiem istotną rolę grała kijowska Ruś, stanowiąca bodaj od czasów karolińskich45 naj-
39  Leciejewicz, Miasta, s. 18; tenże, Początki nadmorskich miast, s.  185.
40  Ostatnie prace podkreślają znaczenie Kijowa wczesnośredniowiecznego i szacują  (czy nie za wysoko?) jego wielkość na 40 tyś. mieszkańców w XI—XII w.; Tłoczko, Jstoriczna topografija. Istotna rola tego miasta w wielkim handlu nie budzi wątpliwości. Por.  Goetz. Deutsch-russische Handelsgeschichte; Karger, Driewnij Kijew, t. I, s. 19 nn.
41   Na ten temat Małowist, Górnictwo, s. 593.
42  Jankuhn, Haithabu; Hougen, Handel, s.   165; Leciejewicz, Początki nadmorskich miast; Małowist, Z problematyki; Ziółkowska, Pomorze; Bronstad, Yikingerne; Arbman, Birka.
43   Leciejewicz,   Ksztaltowanie  się,   s.   93;   Bollnow,   Studien;   Mielczarski,   Truso, s. 3.
44   Kmietowicz,   Niektóre problemy,  s.   65;   Arthemius,   Linder   Wellin,  Tapper, Arabiskt silver, s. 151".
45   Codex diplomaticus et epistoiaris Regni Bohemiae,  vol.  I,  nr 31,  cap.  VI:  „Sclavi... qui de Rugis [tj. Rusi] vel Boemanis mercandi causa exeunt". Por. na ten temat Ganshof, Notę, s. 197 nn.
35
//

bardziej atrakcyjny i najbogatszy kraj słowiański. Szlak ruski wiódł z Kijowa przez Sandomierz nad Wisłą lub Przemyśl do Krakowa, a dalej — zapewne przez Bramę Morawską — do Pragi czeskiej, do Ratyzbony i Górnych Niemiec 46.
Drugim magnesem ściągającym uwagę wielkich kupców była droga hałtyrka !™Tfl1^"j^L-J2Ll czasów karolińskich stanowiąca atrakcyjny szlak handlowy dla kupców przewożących sukno, bursztyn, broń, futra47. Między tymi dwoma szlakami główne połączenie stanowiła ,,put' iż Wariega w Grieki" 48. Natomiast przez ziemie polskie przechodziły dwa ważne połączenia: jedno to droga biegnąca wzdłuż Bugu przez Drohiczyn do Płocka i dalej nad Wisłą na Pomorze4^; drugie — szlak wiodący z Moraw ewentualnie przez Śląsk na Kujawy i dalej nad Zatokę Gdańską. Podstawą wielkiego handlu prowadzonego przez możnych kupców w Polsce było włączenie się do , / tranzytu europejskiego takimi towarami jak niewolnicy czy futra; tranzyt odbywał się po bokach trójkąta, którego podstawą była linia Halicz— -Kraków—Wrocław, a wierzchołkiem Gdańsk.
Jak z tego wynika, rozwój miast w Polsce miał związek z sytuacją panującą w znacznie szerszej skali. Wpływał na nią i rozwój miast arabskich, i włączenie się obszarów położonych na wschód od limesu karolińskiego do aktywnej wymiany z bardziej rozwiniętymi krajami Europy. Rozwój handlu prowadził nie tylko do bogacenia się grupy możnych dzięki transakcjom kupna-sprzedaży, ale także pozwalał na organizację systemu celnego, stanowiącego ważną pozycję w budżecie państwowym.
O rozwoju handlu na ziemiach polskich w XII w. świadczy ^istnienie licznych komór celnych. Bulla gnieźnieńska wymienia ich 165°. Póź~nlejśźe źródła okazjonalnie wspominają o kilkudziesięciu innych. Sądzić można, że w trosce o zabezpieczenie dochodowości skarbu cła, czy ściślej myta, pobierane były we wszystkich newralgicznych punktach drożnych, na przeprawach, łatwo kontrolowanych miejscach, gdzie przy komorze mogła nawet powstać nowa osada 51. Mipj^pm pobierania myt hyły^grody^ szczególnie czuwające nad przeprawami czy spławnymi rzekami, ale przede wszystkim targi, na co słusznie zwraca uwagę H. Ziółkowska52, podkreślając, że na tym m. in. polegało ich znaczenie w polityce fiskalnej państwa. Jeśli zatem zgodnie z obliczeniami T. Lalika53 w Polsce (bez Pomorza) w końcu
-------        Yfo\i0%M (sbŁfłf.
46   Por.   przywilej   Ottokara   VI   z   1191   r.   dla   kupców   z   Ratyzbony  jeżdżących   na Ruś;   Vasilevskij,   Drevna   torgovla,   s.   87;   por.   też   Halaga,   Prelomove   roky,   s.   59; Koczkurkina, Jugowostocznoje Priladoże, s.  15; Kunysz, Kontakty, s. 5.
47  Por. Van Werveke, Die Beziehungen Flanderns.
48  Powiesi' wriemiennych l'et, s. 215.
49  Musianowicz, Drohiczyn, s. 7 n. 5« Kod. dypl.  Wielkiej Polski, I, nr 7.
51   Wieś „in Theloneo sita", Kod. dypl. Śląska, nr 110 (1204-24).
52   Ziólkowska,   The   Market,   s.   360   nn.   Por.   Weymann,   Ze  studiów,   s.   201.
53   Lal i k, Mdrkte, s. 364 nn.

^ /T XII w. działało około 250 targów, to musiało też być kilkaset komór celnych. Rzecz ciekawa, że obliczenia liczby targów, jakie czyni ten autor dla całego kraju, zgadzają się z grubsza z liczbą komór celnych liczonych na mniejszym odcinku. Umowa Kazimierza kujawskiego z Krzyżakami z 1252 r. wymienia „thelonei in ambitu Kuyaviensis Ducatus" bez ceł przynależnych Kościołowi 54. Na obszarze około 2500 km2, obejmującym oprócz właściwych Kujaw ziemię dobrzyńską i kasztelanię lędzką, wymienionych zostało 15 komór celnych, przy czym odległość jednej komory od drugiej wahała się od 10 km (np. Bydgoszcz— Wyszogród) do 20 km, czyli doliczając około 10 ceł kościelnych otrzymalibyśmy jedną komorę na obszarze około 100 km2. Stąd też można wysnuć wniosek, że opłaty celne (od ilości towarów) i mytnicze (od środków transportu) ustanawiane były w istniejących lokalnych ośrodkach gospodarczych. Wiązały się zatem z wymianą lokalną, nie dotycząc jednak wyłącznie opłat od niej. Sądzę, że większość komór celnych pobierała zwyczajowe opłaty w towarze (soli, wosku, futrach) od przywożonych artykułów codziennego użytku. Istniały jednak także komory celne, dla których wydawane były taryfy55. Opłaty przez nie wprowadzane i spisywane wykraczały poza powszechnie znane, obowiązujące normy zwyczaju mytniczego. Dotyczyły one ściągania opłaty nie od produktów dostarczanych na miejscowe targi, lecz od towarów przewożonych na dalekich szlakach. Uwagi Lalika o ^-współistnieniu kruszcowych i „ p_ozakruszcpwych Jjprm pieniądza w Polsce można więc rozszerzyć na — jak to nazywa Lalik -strefę cyrkulacji państwowo-politycznej56, i to jeszcze w początkach XIII w. Autor ten podkreślał powiązanie obu kręgów wymiany: lokalnej i dalekosiężnej. Tym samym wpływ handlu dalekiego na stosunki gospodarcze i społeczne byłby widoczny już w XI—XII w. Jeśli handel niewolnikami istniał w rozmiarach zanotowanych przez pisarzy arabskich, to trudno przecenić jego znaczenie dla wewnętrznych stosunków w IX— XI w. Analogia do stosunków w Afryce XVI—XIX w.5"? zapewne zaprowadzić by nas mogła zbyt daleko, ale nie ulega kwestii, że zapotrzebowanie na „żywy towar" musiało wpływać w sposób bardzo istotny na wiele dziedzin życia. Organizacja społeczna zapewniająca jego zdobywanie — sądząc chociażby z Galia58 — wpływała nie tylko na życie wąskiej elity, ale i wszystkich mieszkańców kraju. Jeśli jednak (co wydaje się najprawdopodobniejsze) w XII w. ten rodzaj handlu przestawał być opłacalny, to na plan pierwszy wysuwałaby się wymiana solą i w pewnym stopniu futrami. Ich rola w wymianie lokalnej, powszechnie zapotrzebowanie na te produkty wskazują, że istnieć
54  CdP, I, nr XC.
55   Samsonowicz, Handel dalekosiężny, s. 289.
56   Lalik, O cyrkulacji, s. 7—10.
57  Por. Małowist, Europa, s. 471.
s» Anonima tzw. Galia Kronika; MPH, S. II, t. 2, lib. II, cap. l, 22, 33, 43; lib. III, cap. 24 i in. Sądzę, że wyprawy Bolesława Krzywoustego na Pomorze, Morawy, Prusy wiązały się z okresem pomyślnej koniunktury handlu niewolnikami w Polsce.
tu musiały silne powiązania między kręgiem handlu lokalnego i dalekiego. Duże znaczenie soli na lokalnych targach, rola organizacji państwowej zapewniającej zdobywanie futer stanowią zjawiska potwierdzające te spostrzeżenia59. Futra były zapewne poszukiwanym przedmiotem skupu przez kupców na targach i aż do przetrzebienia lasów i zwierzyny w XIII w. chłopi współdziałali przy dostarczaniu daniny futrzanej lub wymieniali futerka na inne produkty60, m. in. na sól, którą na targach rozprowadzano wśród ludności i której używano również jako środka płatniczego.
Jak podkreśla zgodnie literatura przedmiotu,JaLgijako instytucja prawno--gospodarcza znajdowały się przy, grodach,..kasztelańskich*'1. Związek prawa targowego (ius fori) z prawem książęcym (ius ducali) nie budzi obecnie wątpliwości. Niezależnie od tego, że w najdawniejszym okresie rynek daleki był słabo związany z rynkiem lokalnym, rozwój gospodarczy Europy prowadził do rozwoju wymiany i między krajami, i między wsią a miastem. Sądzić można, że w tym okresie dziejów miasta, a więc w X—XII w., oba kręgi wymiany wpływały wzajem na siebie i powodowały rozwój najmniejszych ośrodków życia gospodarczego — targów^.
Tu należy zwrócić uwagę, że pojęcie to oznacza różne zjawiska. Jest to bowiem określenie i placu, na którym odbywała się wymiana, i instytucji prawnej, zabezpieczającej konieczne jej wanmlfies 7. targu mjgf czerpać korzyści książę, pobierając opłaty celne. Zapewniał w zamian ochronę mienia, pilnował miru targowego, organizował niezbędną działalność sądową. Sieć targów pokrywająca cały kraj w XII w. siatką punktów odległych o 30—40 km zapewniała prawidłową dystrybucję niezbędnych towarów, a także znacznie przyspieszała rozwój gospodarczy kraju i cyrkulację dóbr, powodując wzrost dochodu społecznego i zmiany w zakresie jego podziału64.
Wiąże się z tym problem chronologii upowszechnienia targów. Nazwy miejscowe Środa, Czwartek, Piątek wskazywałyby na funkcjonowanie ich co tydzień, w dni, których nazwy wiążą się już z kalendarzem chrześcijańskim65. Kiedy nomenklatura kościelna stała się na tyle powszechna, by mogła stanowić podstawę wyliczeń dla wiejskiej ludności całego kraju? Na pewno nie przed schyłkiem X w., a najpewniej dopiero w ciągu XI w. w związku z przemianami, jakie niosły z sobą przekształcenia monarchii polskiej w połowie tego stulecia, f^j'^ L~B cJJbRflfe _________
59 Kod. dypl. Malop., I, nr 11 (1228 r.), 21 (1237 r.), 52 (1259 r.), 93 (1277 r.), II, 472 (1264 r.).
6<> Tak i na Rusi: Choroszkiewicz,  Torgowla, s. 47.
61   Buczek, Targi, s. 59.
62   Gieysztor,   Les structures,   s.  458—474;   por.  też   Maleczyński,   Najstarsze  targi, nr 4,   s.   12;  por.  reż  Halaga,   Yysnam,  s.   151;   Herteig,   Marknadsplatser  Stadsbildnigar, s. 93; Mitterauer, La continuite, s. 711.
63  Buczek,  Targi, s.  55; Sporn, Die „Stadt", s. 9,  155. M La li k, Funkcje, s. 559.
65 Ennen, Die europdische Stadt, s. 61, 77.
37
3 O Rozwój własności ziemskiej i specjalizacja produkcji powodowały i zwiększone zapotrzebowanie na produkty importowane, i pojawienie się, nawet w ramach autarkicznych włości, nowych potrzeb, które mogły być zaspokajane przez fachowców. Byli oni często przybyszami spoza granic Polski, z Niemiec, Czech, Rusi, krajów romańskich, nierzadko — jak w przypadkach znanych ze stosunków w państwie Przemyślidów — tworząc kolonie osadników, zakładane w szczególnie atrakcyjnych gospodarczo ośrodkach. W Polsce na
9. Szachy z Sandomierza, XI w.
§ m i'm f S • m i

pewno byli oni przed lokacją we Wrocławiu, w Krakowie, w Gdańsku, a niewykluczone, że i w Płocku. Ale oprócz nich działali także miejscowi specjaliści kupcy, którzy upodabniali swoją działalność do przybyszów, zarabiali podróżując z towarami (beczki śledzi, sól, futra, broń, korzenie, kosztowności) poprzez cały kraj. Ci kupcy nie mieli czasu na gospodarstwo rolne, wędrówki ich bowiem po kraju sięgały niejednokrotnie wielu tysięcy kilometrów. Główne ich siedziby znajdowały się na terenie miast i tam właśnie spotkać przede wszystkim można było tych, którzy — jak w Płocku -poziomem życia i znaczeniem społecznym przypominali rycerzy. Obok nich znajdowali się ci liczni mieszkańcy, którzy swój budżet i potrzeby gospodarcze uzupełniali drobną detaliczną wymianą, uprawianą też pod okiem urzędników książęcych na tygodniowych targach.
Obok kupców działali w miastach rzemieślnicy./Zwrócono już uwagę na zjawisko występowania w jednym rejonie aglomeracji miejskiej przedstawicieli jednego zawodu66, np. pewne ulice zamieszkane były przez szewców, inne przez hutników6"?. Nie jest jasna przyczyna takiego stanu rzeczy. Wydaje się rzeczą prawdopodobną, że takie zasiedlanie ulicy czy rejonu przez rzemieślników jednej branży zależało od władz, które w ten sposób pragnęły zapewnić sobie łatwiejszą kontrolę nad jakością i zbytem wyrobów. Nie jest wykluczony i inny powód: w warunkach braku reklamy „rejony branżowe" stanowiły w dużych ośrodkach znaczne ułatwienie dla kupujących. W tym wypadku należałoby przyjąć istnienie — już w XI—XII w. — rynku, rzemiosła produkującego na zbyt, coraz bardziej wyspecjalizowanego. Produkcja dużych miast — np. Wrocławia czy Gdańska — różniła się od wiejskiej zarówno szerszym asortymentem produkowanych wyrobów, jak i lepszą ich jakością. W grę wchodziła też, podkreślona przez J. Kazimierczyka68, uciążliwość niektórych rzemiosł dla współmieszkańców. Garbarze, którzy musieli pracować poza zwartą zabudową, kowale, hutnicy tworzyli niekiedy „dzielnice" zawodowe — ściśle związane z życiem gospodarczym miasta osobne człony osadnicze. Ich wielość powodowała różnorakie kłopoty terminologiczne. W grę bowiem wchodziła obok odmienności zawodowej odmienność sytuacji prawnej mieszkańców i różny wygląd zewnętrzny tych członów osadniczych. Gród — potężnie ufortyfikowany — wiązał się w krajobrazie z wałami podgrodzia. Opodal rozciągały się osady bądź otwarte, bądź niekiedy zamykane ostrokołem. Przy rezydencjach możnych świeckich i duchownych akcentem dominującym były nie tyle dwory, ile murowane budowle kościelne. Wyróżniały się swoją wielkością wśród chałup garbarzy, zbudowanych z zasady nad wodą, i spośród rzadziej rozrzuconych budowli wokół nieregularnych placów targowych.
w Kazimierczyk, Wroclaw, cz. II, s. 118; Radwański, Kraków, s. 377. Na temat socjotopografii ogólnej por, Roslanowski, Zagadnienia, s. 11; Leciejewicz, Wczesnośredniowieczne przemiany, s. 34; Zbierski, Struktura.
61 A. Samsonowicz, Skupiska.
68 Kazimierczyk,  Wrocław, cz. II, s.  18.
39
40
l
\f

10. Kościół dominikański Św. Jakuba w Sandomierzu, pierwsza, połowa XIII w.
Przy placach targowych szczególną rolę grały karczmy69. Były one rozpowszechnione i w Polsce, i na sąsiednich obszarach słowiańskich. Położone przy przeprawach lub placach targowych, poddane kontroli książęcej występowały wszędzie tam, gdzie istniały korzystne warunki do powstawania większych skupisk ludności. Znaczenie ich nie ograniczało się jedynie do sprzedaży piwa czy miodu. Ich wielorakie funkcje wiązały się z kształtowaniem się rynków lokalnych i wzrastającą wymianą. Były to stałe punkty sprzedaży głównie produktów żywnościowych, a nadto siedziby rzemieślników pracujących na zlecenia pr-zejezdnycłuJjrały one w życiu społecznym istotną-rolę, stanowiąc drugie obok kościoła (a może i pierwsze) miejsce kontaktów Zjawedtw^eh i towarzyskich. Jako atrakcyjne punkty życia społecznego wyznaczały ważne miejsca w planie całej aglomeracji.
Obraz wczesnośredniowiecznego miasta dodatkowo jeszcze komplikowała odmienność poszczególnych ziem. W stolicach Królestwa — Krakowie czy we Wrocławiu — różne człony miast powstawały jako rezydencje możnych (Okol, Ołbin)?o. Na Pomorzu wielka rola Bałtyku jako jedynego z głównych szlaków dalekiej wymiany dawała duże możliwości obcym przybyszom zajmujących się zawodowo handlem. Miasta nadmorskie wyzyskiwały także
69   Cieśla,  Taberna, s.  165; Trawkowski,  Taberny, s. 739.
70  Trawkowski, Olbin, s. 69.
-

swoje warunki naturalne71. Położone w pewnym oddaleniu od morza dla zabezpieczenia się przed nagłymi napadami były dobrze fortyfikowane wałem obronnym (Wolin, Kołobrzeg). Inny charakter miały osady, które zawdzięczały swój rozwój zasobom bogactw naturalnych. P. Ratkoś opierając się na materiałach dotyczących ośrodków karpackich ukazał, jak dalece miasta górnicze — już we wczesnym średniowieczu! — wiązały swoją działalność ze sprzedażą siły roboczej przez ludzi szukających tą drogą środków utrzymania72. Kopalnie złota, srebra, miedzi, ołowiu, soli stawały się ośrodkami osadniczymi, mającymi odmienny charakter niż osady targowe czy ośrodki wielkich włości.
^ Kształt miast był zwia/jtny ju. JIL Z charakterem zawodowym i prawnym ludności 73. Odmienność cech szczególnych, nie zawsze ostrych, nie wszędzie takich samych, prowadziła do stosowania różnych nazw: locus, urbs, burgus, burgum, forum, mercatus, portus, villa forensis, obok nazw topograficznych, za którymi kryła się treść ekonomiczno-społeczna: insula, arena, ripa lub alta ripa74. Niekiedy dawały one początek nazwie miasta. Dla współczesnych, dobrze orientujących się w realiach, były to określenia jasne, dla nas są świadectwem różnorodności badanego zjawiska. Nie ulega wątpliwości, że geneza tych członów osadniczych jest wspólna: stanowił ją społeczny podział pracy i jego różnorakie konsekwencje. Ale bezpośrednimi czynnikami kształtującymi w Polsce odrębności miasta były grody i handel.
-(Trudno ustalić wielkość miast przedlokacyjnych. Ani granice ich nie są pewne, ani źródła niewystarczające do dokonania przybliżonego szacunku. Dla pierwszej połowy XII w. W. Dziewulski przekonywająco oblicza liczbę mieszkańców szczecińskiej aglomeracji na około 300075.iJest to wyliczenie biorące za punkt wyjścia źródła pisane, a mianowicie Żywoty św. Ottona z Bambergu, podające liczbę ochrzczonych Pomorzan. Inne szacunki opierają się na danych archeologicznych, uwzględniających przypuszczalną liczbę domów. Różna podstawa źródłowa i bardzo niewielka dokładność posiadanych materiałów prowadzą do odmiennych wniosków. J. Kazimierczyk przyjmuje, że w X—XI w. gród i podgrodzie 'Wrocławia liczyły minimum 1000 (mieszkańców, Opola zaś 600— 800. W Legnicy sam gród zamieszkany był przez 120—150 osób76. H. Łowmiański na podstawie przekazów Galia skłonny byłby przyjąć, że dorosła ludność Gniezna liczyła poniżej 5 tyś., a Poznania poniżej 4 tyś. mieszkańców77. L. Leciejewicz zgadza się z liczbą 3 tyś. mieszkańców w Szczecinie, natomiast sądzi, że Wolin liczył ich
41
71  Leciejewicz, Miasta, s.  18: tenże, Najstarsze osady, s. 50.
72  Ratkoś,   Yznik, s. 33.
73   Rosłanowski, Der Anteil, s.  100.
74   Por.   przyp.   12.   Także   Schlesinger,   Burg  und  Stadt,   s.   97;   Ludat,   Yorstufen, s.  14 nn.; por. Zernack, Der europdische Norden, s.  13 nn.
75  Dziewulski, Zaludnienie, s. 64.
76  Kazimierczyk,   Wrodaw, cz. II, s. 257.
77  Łowmiański, Początki Polski, t. III, s. 463.
A O 7—10 tyś.78 J. Herrmann79, opierając się na materiałach dotyczących wczesnej epoki żelaza, przyjmuje, że na obszarze l ha mieszkało około 650 ludzi. Dla wczesnego średniowiecza liczbę tę należałoby zwiększyć przy uwzględnianiu podgrodzi, natomiast znacznie zmniejszyć przy badaniu osad otwartych. Nie siląc się na ujednolicenie tych różnych danych można jednak podjąć się próby uszeregowania niektórych ośrodków miejskich.
W monarchii Bolesława Krzywoustego występowało zapewne parę kategorii miast. Do pierwszej, największej, zaliczyć należy stolice ziem posiadające duże znaczenie gospodarcze, jak Kraków, Wrocław, Wolin, Gniezno, zapewne Kołobrzeg. Liczbę mieszkańców tych ośrodków można ocenić na 4— 5 tyś. Do drugiej kategorii należało więcej miast: Przemyśl, Opole, Kruszwica, Legnica, Głogów, Poznań, Włocławek, Sandomierz, Płock, Szczecin. Miały one od tysiąca do 3 tyś. mieszkańców. Trzecia kategoria — do jednego tysiąca mieszkańców — obejmowała zapewne ok. 20 ośrodków, m. in. Niemczę, Santok, Kalisz, Brześć Kujawski, Lublin, Sieradz, Łęczycę, Wiślicę. Wreszcie najmniejsze osady były zgrupowane przy placach targowych. T. Lalik oblicza dla pierwszej połowy XII w. około 250 takich ośrodków80. Ludność tam mieszkająca mogła liczyć nie więcej niż kilkadziesiąt osób, a znaczna ich część zajmowała się głównie rolnictwem.
Dla Polski w granicach uzyskanych przez Bolesława Krzywoustego wraz z terytoriami zależnymi można dokonać zestawienia danych, które przedstawia
tabela 1.1. Liczba mieszkańców w czterech kategoriach miast
Kategoria miast	Przybliżona liczba miast	Przeciętna liczba mieszkańców	Przybliżona liczba mieszkańców ogółem	% całego zaludnienia Polski (przyjętego za 1 000 000)
I	5	4-5 tyś.	20 tyś.	2
II	12	2-3 tyś.	30 tyś.	3
III	20	do 1 tyś.	20 tyś.	2
W	200	ok. 100	20 tyś.	2
Wymienione w tabeli liczby mają bardzo rozmaitą wartość. Mieszkańcy osad targowych w niewielkim stopniu zajmowali się jako zajęciem głównym pracami pozarolniczymi. Podobnie było, acz w mniejszym stopniu, w miastach większych. Nie do obliczenia jest procent ludzi w Polsce XII w. zajmujących się główniejzemjosłem i handlem. Należałoby ich szukać głównie w miastach trzech pierwszych kategorii, mimo że na pewno działali i w wiejskich karczmach, i na małych targach. ^.Łiczba ich w skali całej monarchii
78  Leciejewicz, Początki nadmorskich miast, s. 247.
79  Hermann, Burgen, s. 78.
80   Lalik, Markte, s. 366.

.


43

11. Rotunda przedromańska na terenie grodu w Cieszynie
^Bolesława Krzywoustceo nie-przdcFaczała zapewne kilku procent \ys7ystlfirh mieszkańców. Było to niewiele. Ludzie ci jednak stanowili grupę społeczno--zawódówą, dzięki której możliwe się stały przemiany gospodarcze i kulturalne polskiego średniowiecza.
A. Gieysztor81 zwrócił trafnie uwagę na rolę skupisk miejskich w kształtowaniu poczucia wspólnoty polskiej. Rzecz jasna, że tam właśnie dochodziło do najszerszych kontaktów międzyludzkich, tam powstawały najlepsze warunki do porównywania obcego stylu życia z własnym, przekazanym przez poprzednie pokolenia. Tam stosowano ri&jnowsze formy techniki budowlanej, przenoszono wzory zaczerpnięte z rozwiniętych ośrodków europejskich, tam najwyraźniej mogła przejawiać się ideologia nowej władzy, stwarzająca
81
Gieysztor, Podstawy, s. 32.
44
porządek państwowy i ściągająca nie znane dotychczas masy ludzi, dóbr materialnych i artystycznych. S. Trawkowski pisze, że te ośrodki wymiany ekonomicznej były jednocześnie ośrodkami wszelkich innych kontaktów ludzkich, stwarzających okazje do konfrontacji różnych postaw życiowych. Tam kształtowały się nowe obyczaje, nowe potrzeby psychiczne i materialne82.
W cTuzym slćupisku kontakty Były ułatwione, ale jednocześnie wykraczały już poza dotychczasowe więzi rodzinne czy opolne. Większe bezpieczeństwo życia szło w parze z nie znanymi na wsi spojobaniispedzania czasu -karczma, kościół, wiec, targ stanowiły o nowych doświadczeniach dotyczących form więzi społecznych, kierunkach wydawania pieniędzy, sposobach spędzania czasu. Brakowało jednego ważnego elementu: odrębności kulturalnej mieszczan, własnych norm prawnych. Niemniej pojawić się musiały nowe zwyczaje, stające się normami postępowania.
W całej Europie wschodniej duże skupiska ludności przejmowały aż do XII w. całokształt idei i poglądów na świat i życie wyrosłych z ducha i potrzeb środowiska wiejskiego, niekiedy dworskiego lub monastycznego. W XIV— XV w. istniała już ideologia miejską, ideologia nie tylko zurbanizowanego środowiska, ale grupy społecznej, którą możemy nazwać mieszczaństwem. Ząfizęło„się_ono wyodrębniać -w największych ośrodkach już w XII— XIII w. W sferze kultury grupę Je łączył wspólny język zawodowy, system wartości mierzonych już w pieniądzu, system ocen moralnych i estetycznych związanych z wykonywanym zawodem kupca czy rzemieślnika 83. Patronem kupców w Polsce XII w. był — jak i gdzie indziej — św. Mikołaj. Znaczna liczba kościołów o tym wezwaniu świadczy o zapotrzebowaniu na opiekę świętego w działalności kupieckiej i wspólnym języku warstwy zajmującej się tą dziedziną życia i poszukującej własnej ideologii84.
Trudno stwierdzić, czy rzeczywiście miasta w XII w. przeżywały okres bardzo silnego rozwoju kultury, ale jest faktem niewątpliwym, że znaleziska szachów w Sandomierzu i Krakowie, figur bóstw słowiańskich w Wolinie, ozdobnej odzieży w Opolu i Gdańsku wskazują niewątpliwie na inny tryb życia, bogatszego niż na wsi. Nie mamy zbyt wielu źródeł do dziejów miast polskich do XIII w. Ich rozwój w tym czasie oznaczał jednak rozwój gospodarki towarowo-pieniężnej. Pieniądz stał się nowym, miernikiem wartości ludzkiej. Zdobycie majątku powodować musiało awans w hierarchii społecznej miasta, awans teoretycznie dostępny każdemu. Stąd też niewątpliwa atrakcyjność kulturalna nowych ośrodków, tym bardziej że w tym właśnie okresie posiadały ścisły związek z życiem kościelnym, z życiem dworskim, a więc z tymi formami kultury, które w owym czasie stały na najwyższym poziomie.
82  Trawkowski, Miasta, s. 5.
83    Por.   Gieysztor,   Podstawy,   s.   33;   por.   Le   Goff,   Kultura,   s.
84  Trawkowski, Miasta, s. 21.

91,   293   nn.
Lokacje TT ich znaczenie ^^
przebieg skutki prawne
Przełomowe znaczenie lokacji w dziejach miast polskich wiąże się z trzema zjawiskami. Po pierwsze — z pojawieniem się zbiorowości ludzkiej, stanowiącej podmiot działania i występującej wspólnie wobec pana miasta; po drugie — z reformą gospodarczą polegającą na popieraniu inicjatyw mieszczańskich i gospodarką towarowo-pieniężną; po trzecie wreszcie — ze zmianami przestrzennymi nadającymi miastom polskim szczególny wygląd, charakterystyczny kształt przestrzenny'. Na obszary gospodarczo rozwijające się Europy środkowej i wschodniej zaczęli napływać osadnicy, którzy uzyskiwali immunitet sądowy i gospodarczy, wydzielony obszar ziemi, gdzie dostawali dziedziczne działki, i którzy tworzyli z czasem własne formy samorządu. Organizacja i zabudowa miast nowego typu stanowiła najbardziej bodaj charakterystyczne zjawisko w dziejach gospodarczych i społecznych Polski XIII w. Nie było ono jednakowe, podlegało ewolucji, zmianom, ulepszeniom. Jeśli na początku tego okresu lokacje były przykładem eksperymentów — nie zawsze udanych -to na przełomie XIII i XIV w. były już coraz bardziej ustabilizowaną formą postępowania.
Jaki był cel, jaka przyczyna tego zjawiska? Niezależnie od słusznych poglądów podkreślających znaczenie osobistej wolności, atrakcyjnej dla licznych grup ludności zawodowej, za generalną przyczynę lokacji uważać należy przemiany gospodarcze, które objęły ówczesną Europę i otworzyły nowe możliwości działania dla wielu środowisk społecznych.
Rozwój gospodarczy XII i XIII w. wiązał się z przemianami zachodzącymi w rolnictwie. Ulepszenie i rozpowszechnienie takich narzędzi, jak pług z odkładnicą, brony, kosy, stosowanie koła wodnego, bardziej systematyczna hodowla zwierząt i co za tym idzie, większe możliwości nawożenia ziemi, wprowadzenie trójpolówki, zwiększenie areału przez uprawę dotychczasowych nieużytków — wszystko to prowadziło do zwiększenia liczby ludności. Stan ten istniał nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim w krajach rozwiniętych:
1 Z bogatej literatury przedmiotu należy zacytować: Zientara, Przemiany, s. 67; tenże, Z dziejów organizacji, s. 681; Wedzki, Początki, oraz krytykę Zientary, Przelom, s. 219 nn; Rozenkranz, Początki, oraz krytykę Lalika, Miasta, s. 7 nn.; Tymieniecki, Podgrodzia, s. 55; tenże, Prawo czy gospodarstwo!, s. 280; Z. Kaczmarczyk, Początki prawa, s. 259; Gieysztor, Les chartes, s. 103; Buczek, Targi, s. 18; Schlesinger, Stadtische Fruhformen, s. 297.
Nadrenii, w Niderlandach, we Włoszech. Wzrost demograficzny przy mało elestycznej strukturze zawodowej powodował różne napięcia społeczne. Synowie drobnych posiadaczy musieli poszukiwać nowej ziemi, niekiedy ją siłą zdobywać, często z dala od swych macierzystych obszarów2.
W tym czasie również rozwój dalekiego handlu prowadził do najróżniejszych konsekwencji. Wzrastały po.wiązania między różnymi krajami Europy, rosły fortuny wielkich przedsiębiorców, coraz większą rolę grał pieniądz, za który można było nabyć wszystkie produkty potrzebne, i to najczęściej lepsze niż większość uzyskiwanych w ramach powinności prawa książęcego. Wymiana prowadziła też do rozwoju informacji o nowych ziemiach, o bogactwach naturalnych, przynosiła oferty od książąt i biskupów, z czasem od zainteresowanych nią właścicieli ziemskich. Id fecit cui prodest. Korzystali lub chcieli korzystać z nowych warunków ci, którzy mogli włączyć się do gospodarki towarowo-pieniężnej, którym nie wystarczały dotychczasowe dochody płynące z danin naturalnych.
Poszukiwanie nowych obszarów działania przez przedsiębiorców z Zachodu natrafiło w Polsce na grunt już przygotowany. W większych miastach -Wrocławiu, Krakowie, zapewne Płocku — już od XII w. działały skupiska przybyszów utrzymujących żywe kontakty międzynarodowe i uzyskujących „prawo gości" - przywileje pozwalające im na rządzenie się własnym oBycźajem, wyjecie spod jurysdykcji urzędników ziemskich i podporządkowar nie księciu poprzez osobę jego przedstawiciela — wójta (znamy takiego w Krakowie, Piotra, z około 1222 r.)3.
Jednocześnie Polska zbliżyła się do atrakcyjnych i rozwiniętych ziem, szczególnie zachodniej Europy. Hanza nad Bałtykiem, a od trzydziestych lat XIII w. i państwo krzyżackie, Włosi na wybrzeżu Morza Czarnego, szybki rozwój sąsiednich Czech, powiązania z Flandrią stały się czynnikami ułatwiającymi wymianę nowych form życia4. Nadto rozwój gospodarki pieniężnej w Polsce łączył się ze ściślejszym powiązaniem rynków lokalnych z wymianą międzynarodową. Ukształtowanie i rozwój klasy wielkich posiadaczy ziemskich zwiększyły chłonność rynku krajowego5, a co za tym idzie -uatrakcyjniły go dla przybyszów. Na zmiany w strukturze handlu w znacznym stopniu wpłynął też rozwój górnictwa na podgórzu karpackim i sudeckim. Kopalnie miedzi w Słowacji (Węgry), ołowiu, srebra i soli w Małopolsce, złota na Śląsku i srebra w Czechach stanowiły od początku XIII w. wielką strefę produkcji górniczej, ściągającą kupców z sąsiednich obszarów6.
2  Na ten temat ogólnie por. Genie o t, Le XII F siecle, gdzie literatura. Także Duby, L'economie,   vol.   II;   por.   Zientara,   Henryk  Brodaty,   s.   13;   tenże,   Działalność,   s.   44; Sydow, Landesherrliche Stadle, s. 21.
3  Rutkowska-Płachcińska, Gmina miejska, s.  147.
4  Małowist, Le developpement, s.  1013; Dollinger, La Hanse, s. 42.
5  Gródecki, Polska, s. 436; Lalik, Dzieje, s. 444.
6  Zientara, Z dziejów organizacji; Karpat, Fiskalne hl'adisko, s. 99; Yarsik,   Yznik, s.  169; v. Stromer, Nurnberger Unternehmer, s. 641; Molenda, Górnictwo, s. 34.

Zmieniły się w następstwie tego główne osie wielkiej wymiany. Nabierał A/~l coraz większego znaczenia szlak wiodący ze Wschodu, z kolonii genueńskich nad Morzem Czarnym — KafTy, Tany — przez ziemie Rusi Halickiej, Kraków na Śląsk i Czechy. W Krakowie krzyżował się on z tzw. drogą pruską. Odnoga drogi czarnomorskiej (via magna, via nova Flandrensis) zmierzała nad Bałtyk albo łącząc się w Toruniu z drogą pruską, albo przez Poznań, Santok zmierzając w stronę miast wendyjskich7. Głównym, najważniejszym kontrahentem w handlu ziem Polski stały się kraje Zachodu — bądź poprzez miasta hanzeatyckie nad Bałtykiem, bądź poprzez Śląsk i Czechy. Na uwagę zasługuje fakt, że osią .zjednoczonego Króleslwa-Polskiego w połowie XIV w. była droga łącząca Bałtyk z Morzem Czarnym. Produkty azjatyckie do Flandrii przewożone były przez Polskę szlakiem, na którym wyrósł Lwów i rozwinęły się Poznań, Toruń i inne miasta.
Ziemie polskie stawały się atrakcyjne dla ludzi poszukujących nowych możliwości kariery. Oni zaś stanowili grupę, która pomnażała dochody panujących, zainteresowanych w sprowadzaniu przybyszów i ich właściwej organizacji.
Dla ziem Polski i dla rozwoju jej miast szczególną rolę odegrały kopalnie śląskie. Czy to zręczna propaganda Henryka Brodatego, rozpowszechniana przez następne dziesięciolecia, czy bliskie powiązania ziem nadodrzańskich z Czechami, Miśnią i Łużycami — tak czy owak doszło do tego, że liczne fale osadników łatwo było ściągać w okolice Złotoryi i Lwówka według ściśle opracowanego planu8. Na nieco innych zasadach była od drugiej ćwierci XIII w. prowadzona akcja w państwie krzyżackim. Na Śląsk z Łużyc, Miśni, Turyngii, na Pomorze i do Prus z Lubeki, Nadrenii, Westfalii ściągali osadnicy popierani przez książąt i władców^. Nie oznacza to, że w procesie tym brali udział tylko cudzoziemcy. Do nich dołączali się ci miejscowi, którzy swym statusem życiowym przypominali rycerzy, a którzy potrafili włączyć się do nowych form pracy. Sądzić też można, że |w pierwszej połowie XIII w. próbowano różnie rozwiązywać organizację nowych ośrodków. Najczęściej kolonia przybyszów uzyskiwała immunitet sądowy, a urzędnik księcia — wójt lub sołtys — był powoływany z grona jej członków. Posiadacze prawa przeważnie byli osadzani obok siebie, w większych ośrodkach — Gdańsku, Słupsku, Szczecinie — obok swego parafialnego kościoła10. Współistnieli oni z innymi członkami aglomeracji miejskiej. Tak np. w Gdańsku obok kolonii przybyszów w XIII w. funkcjonowały osady targowe, rybacka przy klasztorze Dominikanów, port, podgrodzie. Status prawny mieszkańców poszczególnych członków zespołu gdańskiego był różny. Wszyscy podlegali zwierzchnictwu księcia pośrednio lub bezpośrednio,
^ Weyman, Clą.
8  Zientara, Działalność, s. 43.
9  Zientara, Henryk Brodaty, s.  168.
10 Gause, Die Grundung, s. 517; Spors, Lokalizacja, s.  17.
48
,r
ftr
-:


;* ^ŁA j^JUUCU
liftljfe*'*'1   ^**"V~^,!
m «^_fc<k-.
^^
:    U, U »f -!».'*«* T^-'
.     S^Ś*' ^«t*W   ^sU;w;  «*«^ V
'•* ^.^ ^ %»1>.%.«.«t*
12. Dokument lokacyjny z 1257 r.
lecz mieli odmienne prawa i obowiązki n. Wójt osadników był książęcym urzędnikiem, tak jak kasztelan wykonujący w imieniu władcy jurysdykcję sądową.
Niekiedy wyszukiwano dla „gości" nowy obszar, bliżej lub dalej położony od grodu czy targu. Wytyczanie jego, znane z przykładu Płocka, stanowiło próbę uporządkowania stosunków przestrzennych w warunkach Polski w pierwszej połowie XIII w. 12 W 1237 r. bez precyzyjnych pomiarów prowadzona była granica miasta „na oko" - od starych kurhanów do kościoła, studni żydowskiej i sadu dominikańskiego. Obszar wyznaczony miał być oddany tym, co cieszą się prawem rycerskim, lecz rycerzami nie są. Mieli
n Spors, Z problematyki, s. 9; Samsonowicz, Tlo gospodarcze, s. 204; por. Lahk, Miasta, s. 7, oraz Młynarska-Kaletynowa, Pierwsze lokacje.
12 Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, t. I, nr 8, s. 363; Rutkowska--Płachcińska, Gmina miejska, s. 146; Inaczej - i chyba niezupełnie w zgodzie z tekstem dokumentu- Ku h n, Die Entstehung, s. 1.
oni korzystać z immunitetu sądowego w zasadzie tak jak rycerze. ksj^jSGy_byt-ięh sędzią i zwierzchnikiem jw zakresie działalności zawodowej. Status prawny tych ludzi nie był jasny. Wydaje się, mimo zgłoszonych wątpliwości, że teza dotycząca „tych, którzy cieszą się prawem takim, jak i rycerze" (co w tłumaczeniu niemieckim brzmiało „rittermeszig"), i wiążąca ich z grupą mieszczańską jest najbardziej uzasadniona13. Ten stan rzeczy stworzony w Płocku nie przyjął się, może ze względu na rychłe zniszczenie i miasta, i całego Mazowsza przez najazdy litewskie, a może na skutek małej przydatności prawa rycerskiego do potrzeb zawodowych i społecznych mieszczan.
'^wyciężył inny model  organizacji  nowych  miast,  opartych  na  wzorcu
( przyjmowania prawa magdeburskiego i przeprowadzaniu tzw. lokacji. Nie sposób zresztą jej traktować jako zjawiska identycznego dla okresu całego późnego średniowiecza polskiego. Co oznaczało i jakie było znaczenie lokacji w XIII w. ? Pierwotne znaczenie terminu „locare", „lokować" oznaczało „umieścić, osadzić na miejscu* "i ^Uniieścte- gmine~-wKratowie"" (locare
""dYitatenTin" Cracovia15) oznaczało umieszczenie w określonym miejscu ludzi „ex diversis climatibus" - z różnych stron. Oznaczało też czynność dotyczącą dwóch obiektów — ludzi i ziemi. Oczywiście ani książęta, ani sami osadnicy nie byli w stanie podjąć się organizacji sprowadzenia ludzi, ich osiedlenia na wymierzonych działkach. Czynności tych musieli podejmować się specjaliści, przedsiębiorcy zwani zasadźcami, którzy traktowali swe czynności jako intratne, acz zapewne nieco ryzykowne, przedsiębiorstwo.
W okresie początkowym wśród organizatorów nowej gospodarki dominowali przybysze przede wszystkim z obszarów Niemiec. Na Śląsk w pierwszej połowie XIII w. przybywali specjaliści z Turyngii, MJśai, sąsiednich ŁAIŻ^ a także z głębiej na zachód położonych obszarowi6. W następnych latach sytuacja zmieniła się o tyle, że zdecydowanie dominować zaczęli przybysze z obszarów, na których wcześniej przeprowadzono lokacje. W 1257 r. dokonali przebudowy Krakowa trzej Ślązacy: Gedko Stilwójt, Dytmar Wolk i Jakub z Nysy. Ten ostatni jeszcze w 1254 r. był sołtysem w swym rodzinnym mieście, a w 1264 r. nie było go już w Krakowie. Gedko był w 1254 r. ławnikiem we Wrocławiu, w 1269 r. znany jest jako właściciel młynów
49
13  Buczek, O tak zwanym „rittermeszig mań", s.  l, 141; Russocki, Kilka uwag, s. 769. Inaczej nieco Matuszewski, Rzekome rycerstwo, s.  137, widząc tu włodarzy. Jeszcze inaczej Bogucki,  „Rittermeszig mań", s.   121, widzący w nim giermków.   Sformułowania  łacińskie dotyczące lokacji Płocka z 1237 r. — Kod. dypl. Maź., 8 — przeczą tej możliwości. Podobnie Kubiszyi,   Der  ungarische   Konig,   s.   195;   Militzer,   Fuhrungsschicht,   s.   7.   Nie   wydaje się  możliwe   w  XIII   w.   stosowanie  w  Polsce   precyzyjnego   terminu   oznaczającego   grupę społeczną na obszarach o zupełnie odmiennej strukturze społecznej i prawnej.
14  Koebner, Locatio, s.  1; Zientara, Przemiany, s. 75.
15  Kod. dypl. Kr., I,  1.
16  Kuhn, Die deutschrechtlichen Stadle, s. 72 nn. Ogólnie rzecz biorąc i Walter w Nysie, i Peregryn  w Strzegomiu  byli  przedsiębiorcami  niemieckojęzycznymi,  zapewne  przybyszami z  odleglejszych  ziem.   CdS,   III,   nr  282;   Regesten,  nr  587;  Zientara,  Działalność,  s.   52.
4 — Dzieje miast...
oławskich, w 1272 r. z kolei był wójtem w Nowym Mieście Wrocławiu17. Wolk w 1267 r. podjął się lokacji Skały18. Ze Śląska pochodzili zasadźcy Bochni w 1253 r. w, z Łużyc — z Gubina — wywodzili się lokator Poznania w 1253 r. — Tomasz, i z tego też kręgu geograficznego zapewne hipotetyczny zasadźca Gniezna — Andrzej20. Z kolei ludzie zaprawieni w działalności miejskiej w Polsce byli używani do dalszych lokacji. Krakowianin Witko został zasadźca Sandomierza, nie rezygnując zresztą ze swych rodzinnych kramów21, a niejaki Jaśko, zapewne przedsiębiorca wywodzący się z polskiej ludności, był sołtysem w Zawichoście22. W ogóle stwierdzić należy, że z upływem XIII w. w coraz większym stopniu działalność lokacyjną podejmowali miejscowi — rycerze, duchowni, bogaci chłopi. W XIII w. na obszarze Wielkopolski co trzeci zasadźca był Polakiem, w XIV w. — co trzeci był Niemcem23.
Na czym polegała  ta  nowa   organizacja,   innymi   słowy,   co   należało do obowiązkówjjasadźcy2 Zj^iei!me-najważaiejszyin_z^anie^ nie   kreśloDfi-Jiczb., osadnikó^kŁÓrzy mJdi-Zjdmowa_sig jprzede_wszystkim
_             _
umĆSgnu_w tym także dalekim, a następnie produkcją. Organizacja rynku24,
"lokalnego i szerszego, przynieść miała w efekcie możliwość ściągania opłat oraz danin w naturze i robociźnie od mieszkańców gminy. Lokacje miały zapewnić korzyści trzem zainteresowanym stronom: właścicielowi ziemi i miasta, osadnikom-mieszkańcom miast i wreszcie organizatorom lokacji -urzędnikom-zasadźcom, czyli sołtvsoia,(wóitom). Stąd musiał działać dobrze zorganizowany system bodźców "l^n^mi^nyrłL Knr?yś?i płyny P dln kiięria były oczywiste. W^.W40iilajLjadaiiej™lakacjL4nógł on dysponować czynszami pieniężnymi, za które nabywał wszystkie potrzebne produkty. Korzystał z renty płaconej z parcel i działek budowlanych, z opłat kupieckich, targowych, c/ynszów płaconych przez rzemieślników, z podatków młyńskich, z cegielni i foluszy, z opłat sądowych. Wzbogacał też — na zasadzie' wzrostu wymiany towarowej — również wieś, podnosił- zatem generalnie- bogactwo
_i__dochody swego kraju. Dla władców terytorialnych ważną rzeczą było posiadanie zależnej od siebie zamożnej grupy ludzi, nie mieszczącej się w dotychczasowym systemie społecznym. Ten stan rzeczy wzmacniał znaczenie i rolę książąt, biskupów, możnowładców, zyskujących i materialną, i demo-
graficzną bazę w_swych poczynaniach politycznych. -      (&LQ^Ut^CX TAOM .  /:-
n  Kod.   dypl.   Kr.,   I.   1;   Estreicher,   Kraków  i  Magdeburg,   s.   411';   Pfeiffer,   Das breslauer "Patriziat, s. 67; Mitkowski, Kraków, s.  129,  132. is Kod. dypl. Malop., II, 439. » Jw.
20  Kod. dypl. Wlkp., 243; Z. Kaczmarczyk, Przywilej, s.  154; Szymańska,  Wójtostwo, s.  167; Chłopocka, Lokacja, s.  1139.
21  Cod. Poi., III, 63; Kalinowski, Lalik, Przypkowski, Rutkowski, Trawkowski, Sandomierz, s. 28.
22   Kod. dypl. Malop., I, 32.
23  Zientara, Działalność, s. 55; Kod. dypl.  Wlkp., VI, 67,  1302 r.
24  Zientara, Z dziejów organizacji, s. 683 nn.

Sprowadzano zatem osadników. Stąd się oni rekrutowali? Brak jest pełnej informacji na ten temat, ale można zorientować się, że częściowo byli to miejscowi bogaci uczestnicy wymiany towarowej, o czym może świadczyć przenoszenie istniejących osad targowych na prawo niemieckie i respektowanie przynajmniej częściowo istniejących stosunków dotyczących własności gruntów. Widać to z planów miejskich, których nieregularności mogą i w ten sposób być tłumaczone (o czym niżej). W dużym stopniu byli to przybysze z Niemiec, najbogatsi członkowie tworzonej gminy25. Sądząc z analogii brandenburskich mogli to być także chłopi, drobni posiadacze stający się członkami wspólnoty miejskiej26.          r\A$/_J^ /Y/A^/r/r
Dla wszystkich osadników stwarzano możliwie dogodne warunki działania. Uzyskiwali oni własne sądownictwo, uzyskiwali tzw. wolniznę, czyli zwolnienia HśLprzeciąg-kilku la* od ciężarów i podatków, dostawali ziemię na indywidualne dziedziczne działki oraz — co wydaje się szczególnie istotne — na ziemię wspólną, przeznaczoną na potrzeby całej gminy. Najeżały do niej łąki. "wody (rzeki i wybrzeża jezior z prawem do połowu ryb), pola uprawne, niekiedy też (acz sprawa dla XIII w. nie jest zupełnie jasna) całe wsie27. Co ważniejsze, dostawali też liczne przywileje, mające zapewnić i ułatwić podstawowych zajęć — handlu i rzemiosła, jak np. przywilej
C 1
wolnego targu (forum liberum). Oznaczało to (podobnie jak w okresie wcześniejszym) objęcie targu immunitetem, przekazanie przez panującego dochodów gminie lub sołtysowi lokowanego miasta. ^Mieszkańcy miast mieli czasem przyznawany przywilej zwalniający ich od ceł na obszarze całego kraju, prawo_do organizowania jarmarków.--niekiedy-. udzieJano, skladiu w dokumentach lokacyjnych pojawiało się również tzw. prawo, (prawo mili zapowiedniej)28, ograniczające konkurencję l mieślniczą przez zakaz budowy w pobliżu karczmy siedziby przekupniów
_i rzemieślników. Z czasem wiązało się to z ograniczeniem produkcji wiejskiej, działającej jako konkurencja rzemiosła cechowego29. Korzystał z lokacji także przedsiębiorca. Przede wszystkim ^asadźca„uzyskiwał wybrany przezsiebie.jQb_szar. Na nim mieściły się obiekty przemysłowe, z których czerpał dochód — warsztaty i kramy rzemieślnicze, młyny, blechy, folusze, tartaki, a także, czy może przede wszystkim, karczmy. Wszystkie te instytucje stanowiły inwestycje dochodowe, z czasem w dużych miastach wykupywane przez gminę. Wreszcie mieszczanie bywali zabezpieczeni materialnie przez nadania
25  Kuhn, Die Stddtegriindungs Politik, XXIX, s. 32; XXX, s. 33; XXXI, s. 1; XXXII, s. 1.
26  Schwarz, Bduerliche „cives", s. 103. Natomiast wbrew niektórym badaczom, Wilke, Ministerialitdt, s.  l,  można mówić o udziale rycerzy,  urzędników książęcych w zasiedlaniu miast.   Por.   Maschke,   Burgerliche,   s. .10.   Higounet,   Die   Milites,   s.   99;   Czok,   Żur Entwicktung, s. 113.
27   Kuhn, Die Stddtedorfer, s.  1.
28   Obok dużych ośrodków  także  mniejsze.   Por.   Guldon,  Lokacje,  s.   37   (Raciążek); Kod.  dypl.   Wlkp.,   757   (Słupca);   Urkundensammlung żur  Geschichte,   nr   14   (Lwówek),   53 (Brzeg).
29  Samsonowicz, Rzemiosło wiejskie, s. 73; Cieśla,  Taberna, s.  159.

52
13. Dokument lokacyjny Ostrowi Mazowieckiej z XV w.
łąk, pól, lasów, które mogli różnie zagospodarować, i przez nadanie prawa korzystania z rzek i jezior.
W reformie lokacyjnej mieli być zainteresowani wszyscy biorący w niej udział. Stąd też tworzenie bodźców gospodarczych mających na celu zachęcanie osadników do podjęcia pracy w nowym miejscu i na nowych warunkach -dawanie tzw. wolnizny. Wolno było im przez określoną liczbę lat nie płacić czynszu z użytkowanej ziemi, w mieście bądź na wsi, lub nie uiszczać -jak w przypadku Krakowa — przez 10 lat opłat celnych. Czas przeznaczony na zagospodarowanie się może być traktowany jako wartość spełniająca funkcję pożyczki inwestycyjnej. Tak to musiało być przyjmowane przez współczesnych, jako że i po klęskach elementarnych, szczególnie po pożarach, liczne miasta uzyskiwały kilka lat wolnizny30. Czy rację mają ci historycy, którzy widzą bliską korelację między czasem wolnizny a stanem zagospodarowania miasta? Kraków i Lwów od opłat z ziemi w ogóle nie były zwolnione.
Płofj^ miał   ń   lat   wnlnJTny    Pr»7nań   R1   f.7ftrwińsk   2.   Otyyhńw   np-yslcał. aż
JLS   lat.   Myślenice   20—tat__z_ lasów   i   2   lataz__rjól.   CieżJtawJce^  Osiek,
Wisłok31 po 20 lat z lasów, podobnie jak i Przemyśl. Tyczyn — jak Lwów -


30  Pazyra, Geneza, s. 323.
31   Kod.  dypl.   Kr.,   I,   Kod.  dypl.   Malop.,   III,   668.   671.   789;   Cod.   Poi.,   I,   nr   129.
Jej ile
cić
my jca zez ch,
cy, ro-ne. -aż ek,
129.
nie miał przewidzianych lat wolnizny. Podobnie; Lelów i Dembowiec32. CO Dominowała wolnizna z lasów, z nieużytków, zarośli, łąk, mniej jej było przyznanej z roli i z parcel w mieście. Trudno zatem tu mówić o korelacji lat wolnizny z poziomem gospodarki miasta. Niemniej zwolnienia udzielane na kilka lub kilkanaście lat są dowodem umiejętności dalekiego przewidywania przez obu kontrahentów. Powtarzanie się terminów świadczy o jednakowym formularzu kancelaryjnym33, ale rozbieżności nawet w przypadku nadań jednego władcy mogą wskazywać, że lata wolnizny były rzeczywiście przestrzegane.
Najr~r^nLL-._j[lCT nif? aawniifr    rasatlźra finstaKaJL
ry pełnił funkcje publiczne jako sędzia miejski. Nie chodziło
,,, j._.           '                   -:...,,.-.        ,.•'•••        .'."••-          -                             ...
przy tym o sądownictwo karne, aczkolwiek pierwszą niższą instancją był właśnie sąd sołtysi. Ważniejszą funkcją było regulowanie spraw niespornych.
W miastach pplslfirh, ,S,pHy«i wrą? 7 -ławnikami — pó^li^j rar)^ .mifjska ^ pełnili także funkcje notariatu. Sołtys-zasadźca był tym, który pobierał część opłat sądowych z obszarów poddanych jego jurysdykcji tak w mieście, jak na wsi.
Nie ma potrzeby referować bogatej dyskusji o znaczeniu roli dziedzicznego sołtysa-zasadźcy34. Nie ulega żadnej wątpliwości — co szczególnie przekonywająco wykazał A. Yetulani35 — że był on urzędnikiem pana gruntowego. Nawet K. Maleczyński, reprezentant tezy o sołtysie jako przedstawicielu samorządu gminnego, nie neguje, że w Niemczech oznaczał on urzędnika sądowego pana gruntowego, tyle że był jednocześnie dawnym przedstawicielem autonomicznej gminy wiejskiej36. Warto jednak podkreślić, że w momencie powstania grupy społecznej posiadającej odrębność prawną i względnie silną pozycję gospodarczą urząd sołtysa, często przewodniczącego sądu tej gminy, był przeważnie katalizatorem przyśpieszającym tworzenie się samorządu miejskiego. Sołtysi byli — we wcześniejszym okresie, tj. w XIII w. -przybyszami spoza lokowanego terytorium, niejednokrotnie z ukształtowanych, posiadających bogatsze doświadczenia innych gmin miejskich37. Co ważniejsze — oni właśnie byli na obszarze lokowanej osady najwyższymi autorytetami w zakresie obowiązującego prawa nie znanego panu feudalnemu, oni, a nie właściciele miast, zasięgali opinii w ośrodkach macierzy-
32   AGZ,  III,  nr 5; V,  nr  19; Kod.  dypl.   Wlkp.,  134; Kod.  dypl.  Malop.,  I,  nr  217; III, nr 690.
33  Kuraś, Przywileje, s.  113.
34   Buchda,   Die   Dorfgemeinde,   s.   7,   20;   Quirin,   Herrschaft,   s.    7,   28;   Bader, Dorfgenossenschaft, s. 299. Por. w literaturze polskiej polemikę: J. Rutkowski, Skup, s. 11 nn., i Dobrowolski, W sprawie skupu sołectw, s. l, oraz Tymieniecki, Ludność, i tenże, Prawo niemieckie, s. 65, Maleczyński, Najstarsze targi, s.  161 nn.
35  Yetulani, Geneza, s. 557 nn.
3« Maleczyński, Najstarsze targi, s. 165; temat ten podejmuje Rutkowska-Płachcińska, Gmina miejska, s. 144.
37 Por. zestawienie danych przez J. Krzyżanowskiego, Polityka, s. 406, ostatnio zaś interesujące wywody Gąsiorowskiego, Ze studiów, s. 161.

fiA stych na temat wykładni i stosowania przepisów. Liczne jak na XIII w. pouczenia38 wskazują wyraźnie na brak zależności powstających gmin od organów miejscowego prawa ziemskiego. Stwarzało to niewątpliwie przesłanki odrębności, a w przypadkach szczególnych — miast dużych i silnych -samodzielności gminy. Sołtysi pełnili swe czynności sądowe „cum suis sca-binis"39 — wraz z ławnikami dobranymi z grona obywateli powstałej gminy. Już ten kolegialny system rozstrzygania sporów, współodpowiedzialność powołanych lub — co ważniejsze — wybranych ^ przedstawicieli nowej osady tworzył istotne przesłanki samorządu. Przy rozpatrywaniu spraw karnych miało to znaczenie mniejsze. W prawie niemieckim jednak mieściły się także przepisy prawa cywilnego, regulujące działalność zawodową (lubeckie prawo kupieckie41), stosunki rodzime — wszystko, jak pisze Groicki42, z czego „za potrzebami ludzkimi urosły umowy, targi, rozmaite kontrakty, kupowanie, przedawanie, najmy, towarzystwa, imienia trzymanie, budowanie".
Na obszarach słowiańskich prawdopodobnie już w XI w. działały grupy przybyszów, kupców i rzemieślników, którzy posiadali prawo do sprawowania niższego sądownictwa. „lus hospitum" (prawo gości) było zatem grupowym prawem dobrze mieszczącym się w systemie wielu innych. Niemcy, Walonowie, Żydzi tworzyli grupy wspólnego języka, zawodu i prawa, które pozostały pod bezpośrednią najwyższą jurysdykcją księcia 4^. Zasadniczą zrnianerjjgjaijpsło
38 Dla interesującego nas okresu znamy ich kilkanaście: Urkundensammlung żur Geschichte, nr l, l a, 16, 56, 91, 96, 102, 105, 116-118. Omawia je ostatnio Wyrozumski, Pouczenie, s. 186. /
w/Kod. dypl. k. krak., I, 82. Lokacje Brzeska, 1279 r.: „statuimus, quod ... advocatus dictus civitatis cum suis scabinis ... iudicendi et sentenciendi habeat facultatem", Lokacja Mstowa 1278 r.: „... advocatus ... cum iudicibus ... omnes causas iudicabit" (zapewne sędziowie mianowani przez klasztor augustianów, ale spośród mieszkańców gminy), Kod. dypl. Małop., III, nr 485. Tak też rozumiem określenia dotyczące „rządzenia się mieszczan", ,,ius^ ... quo cives nostri Gnesnenses utuntur et reguntur/1; Kod. dypl. Wlkp., nr 240. Podobnie w Poznaniu, tamże; nr"J2TT~r25J~rT tamżer™nr-322. W Grodkowie w 1276 r. występuje „advocatus" oraz „scabini", Regesten, nr 1503. Ewidentnie występują kolektywne organa sądowe w Tczewie — Pom. UB nr 170, „Alardus de Lubek et Henricus Schilder ambo consules", 1258 r., co jest związane z formami branymi z Lubeki, a dotyczącymi rady miejskiej; Rozenkranz, Początki, s. 100; por. tegoż autora Prawo, s. 9 nn. Pouczeń dotyczących urządzania miast udzielali także ławnicy, Regesten, nr 410; Maisel, Sądownictwo, s. 191; tenże, Sąd wyższy prawa magdeburskiego, s. 25, podkreśla kolegialność przy ocenie wyroków: Bader, Dorfgenossenschaft, s. 307; Schlesinger, Bauerliche Gemeindebildung, s. 84.
40   Wzory Magdeburga, Środy, Lubeki zakładały kolektywną formę sprawowania sądów, co wynika niewątpliwie z „Weichbildu" (Magdeburger Schoffenrecht z XIII—XIV w.) — por. Jasker, luris municipalis, art. 10,  11, 16 (sołtys i ławnicy), 33 (warunki zostania ławnikiem), 36, 37, 38 (kolektywne rozważanie występków); Kroeschełl,  Weichbild.
41  Najpełniej na ten temat Ebel, Lubisches Kaufmannsrecht, gdzie wskazuje na podstawie ortyli miejskich głównie na rolę prawa handlowego; Schranil, Stadtverfassung, s.  107 nn.; Frensdorff, Das lubische Recht, s. 82.
42  Groicki, Porządek sądów, s. 23.
43   Zientara,  Źródła, s. 49;  tenże,   Wallonowie,  s.   349;  Modzelewski,   Organizacja, s. 213.
jego, sięgającej
jednaj wpro^HglSDifi _d rirdTiriinagn prmvn Hn gruntu-
aż po schyłek antyku i kształtowanie się średniowiecznej Europy,  można
dopatrywać się na obszarach między Renem i Mozą44.
U jego źródeł, być może, leży osadzenie przez władców karolińskich na niespokojnych granicach państwowych grup wolnych chłopów zobowiązanych do służby wojskowej, a także poszukiwanie bodźców do lepszej pracy na nowo kolonizowanych obszarach. W Polsce pojawiło się w początkach XIII w. Istotą prawną ówczesnych lokacji, zjawiskiem odróżniającym od wcześniejszych immunitetów, jest połączenie „prawa gości", „prawa kupieckiego" z dwoma dodatkowymi czy hnikam i : S woBódiry1ń~wTa3ani^m ziemią, tj. — jak wykazują późniejsze przykłady — prawem da dzielenia^ spadkobrania, zastawiania, kupna-sprzedaży nieruchomości oraz do zbiorowego władania
C C
nadaną ziemią. Ten ostatni czynnik prowadził do wytworzenia się dodatkowych cech samorządu miejskiego. Istnienie jego, wszechstronnie badane, w Polsce XIII w.4^ stawiane jest przez niektórych badaczy pod znakiem zapytania. Sądzę jednak, że warto do tego problemu wrócić46.
Przez termin „samorząd" dla średniowiecza rozumiem "
dzielne wykonywanie "tunkcji publicznych, administracyjnych oraz stanowienie przepisów prawnych przez władze różnych korporacji. Samorząd korporacyjny, tj. oparty na związku osób (przeważnie o przymusowym charakterze członkostwa), wyposażony w osobowość prawną, powołany był do wykonywania określonych zadań — też na zasadzie przymusu — w pewnej niezależności od władz państwowych, w dążeniu do zaspokajania w węższym lub szerszym zakresie potrzeb swych członków — najczęściej związanych bliskością terytorialną.
Oczywiście w pełni wykształcone formy samorządu miejskiego powstawały stopniowo. Ale nie ulega wątpliwości, że gminy organizowane na prawie niemieckim spełniały, jeśli nie wszystkie, to większość sformułowanych powyżej warunków. Przywileje lokacyjne i dokumenty, prawa niemieckiego nadawały gminom immunitet sądowy, nadawały indywidualną i wspólną własność ziemską, stwarzając z nich podmiot prawa, wreszcie^- , wyróżniały grupę ^:uL>uuk»vcrr^idzłr^aprawiiiófrvch do~~kofźvśtania ^z~dobirodźiejstw~ nowego ustroju.
Najistotniejszym czynnikiem wydaje się tu powstanie w sensie prawnym szerszej zbiorowości. „Civitas" — gmina, później miasto posiadające prawo-
44  Zientara, Źródia, s. 67; w tejże pracy cytowana literatura przedmiotu i stan badań.
45   Tymieniecki,   Zagadnienie;  Estreicher,   Kraków  i  Magdeburg,   s.   401;   Semrau, Die   Organe,   s.   4   nn.;   Labuda,   Miasta,   s.    184;   Z.   Kaczmarczyk,   Początki   miast; Rozenkranz, Początki; Lalik, Miasta, s. 7; Piekarczyk, Studia; Lenczowski, Ze studiów; Rutkowska-Płachcińska, Gmina miejska, s. 143 nn.; Rymaszewski, Miejskość, s. 65—87; Buczek, Targi; Trawkowski,   W sprawie, s.   198; tenże, Przemiany, s.   115 nn.;  Maisel, Sądownictwo; Rosłanowski, Developpement; Samsonowicz, Z zagadnień ustrojowych, s. 151; tenże, Samorząd, s. 133.
46  Zestawia poglądy na ten temat Rymaszewski, Miejskość, s. 69 nn.; por. też Bader, Das mittelalterliche Dorf.
C/C oznaczała wspólnotę (communitas), stanowiącą podmiot prawny. Bo właśnie ta wspólnota miała korzystać z łąk, pól i lasów, członkowie tej wspólnoty cieszyli się jednakowymi przywilejami i podlegać mieli jednolitym prawom. Miasta polskie włączone zostały do nurtu rozwojowego nie znanego ani w świecie bizantyńskim, ani muzułmańskim, ani chińskim, prowadzącego do wytworzenia się stanu mieszczańskiego, w którym nie pojedynczy człowiek, lecz gmina zawierała umowę z panem gruntowym i tym samym mogła stanowić jego polityczną i gospodarczą przeciwwagę47. Znaczenia tego zjawiska niepodobna przecenić, a jego skutki wykraczały daleko nie tylko poza XIII w., ale poza średniowiecze, i to w skali światowej. Pojawił się czynnik społeczny ściśle związany z feudalnym ustrojem społecznym, ale rozsadzający go od wewnątrz, prowadzący w konsekwencji do jego rozkładu i tryumfu systemu kapitalistycznego.
Ten nowy twór— pmipfl miejską — kierowany:.. był przez urzędnika książęcegn — saftygą, który jpsiaiiał jednak grupę współpracowników, po-mocnikgw^ Jego ławnicy, niezależnie od tego, czy byli wybierani, czy też -co jest dla XIII w. bardziej prawdopodobne — mianowani, pochodzili z najbardziej liczących się rodów z gminy. Rzecz prosta, że stanowiąc prawa w imieniu księcia działali w interesie swojej grupy społeczno-prawnej. Kto należał do tych wyróżnionych prawnie ? Analiza stosunków w ośrodkach lepiej udokumentowanych źródłowo, oparta na różnych normach urzędów, grup społecznych i funkcji w XII— XIII w., wskazuje mimo różnorodności terminów wspólne cechy4®: „coniurati" i „wicmani" w Bremie, „wittigesten" w Hamburgu, „burmester" w Luneburgu, „consules", „cives" w Lubece, „sculteti" i „cives" w Polsce. Określenia te dotyczyły członków gmin i ich władz. Byli to ludzie z zasady bogaci, rekrutujący się z różnych grup zawodowycn i spoiecznycn. Należeli do nich miejscowi posiadacze dóbr wiejskich, kupcy rodzimi lub nowo przybyli, ale już z kapitałem zakładowym, może niekiedy drobni urzędnicy książęcymi zapewne najbardziej przedsiębiorczy z rzemieślników. Wszyscy oni- posiadali jedną cechę wspólną — potrafili działać na zasadach gospodarki pieniężnej. Oczywiście w grę wchodziły różne interesy władców i różne możliwości inwestycyjne, zawsze jednak, co stwierdzało „zwierciadło saskie", prawo ustawodawcze należało do mo-narchyso. Podkreślenie wolności miejskiej było jednocześnie podkreśleniem zależności tylko od władcy. Miasto było „regitur vice et nomine imperatoris
l
4? Brunner, Land und Herrschaft, s. 350; por. Weber, Die Stadt, s. 738; tenże, Stadt und „Burgertum", s. 5; Werner, Stadtluft macht Frei, s. 19; Dilcher, Zum Biirgerbegriff, s. 84; Engel, Friihe, s. 33.
48  Scheper, Fruhbiirger liche Institutionen, s. 26 nn.,  106,  112. Schwind, Beobachtungen, s. 86.
49  Por. różne analogie: Leuschner, Novgorod, s. 35; Barmann, Die Stadtegriindungen; Ganshof, Einwohnergenossenschaft, s. 203; Maschke, Bezeichnungen, s. 176; Roslanowski, Patriziat; Lenczowski, Z zagadnień, s.  169.
50  Laband, Das Magdeburg-Breslauer systematische Schoffenrecht, s. 20.
sive imperii per certos perpetuos consules, cives dicti civitatis"51. Tylko jako namiestnicy władcy, w jego imieniu i interesie, działali przedstawiciele samorządu. Ci ostatni — „advocatus", „consules", „scabini" — działali „loco universitatis"52 — w imieniu wspólnoty wywodzącej się z tych „gości", którzy otrzymywali dziedziczną ziemie. Zmienić się to miało w następnym etapie rozwoju samorządu, kiedy zaczęły kształtować się rady miejskie.
Geneza ich w Polsce być może była podobna do zachodnioeuropejskiej. Członkami gminy byli posiadacze gruntów, ludzie najzamożniejsi. Majątek pomnażany był głównie drogą handlu. Z nich siłą rzeczy rekrutowali się ławnicy, niezależnie od tego, czy byli wybierani, czy powoływani. Oni też byli najbardziej zainteresowani w działaniu nowych norm prawa, szczególnie tych, które dotyczyły wolności wykonywania rzemiosł i handlu53. Ich uzależnienie od sołtysa jako urzędnika właściciela ziemskiego było coraz mniej wygodne. Nie zrywając z nadal legalnie działającą ławą (do której wchodzili przedstawiciele tych samych rodzin lub przynajmniej tej samej grupy społecznej), tworzyli radę, przedstawiającą stanowisko elity społecznej sołtysowi czy wójtowi. Był to organ w pełni samorządowy i związany z wykonywaniem czynności właściwych społeczeństwu miejskiemu. Z czasem podjął on próby częstokroć w większych miastach udane — wykupienia sołectwa, ograniczenia uprawnień urzędnika i przejęcia na siebie głównych obowiązków związanych z prowadzeniem polityki wewnętrznej i zewnętrznej H Ta ostatnia dotyczyła kontaktów gospodarczych i związków politycznych z właścicielem miasta, a w przypadku miast dużych — działalności dyplomatycznej na forum międzynarodowym.
Jak funkcjonowały władze miejskie, jakie były ich formy pracy? W miastach, których ustrój wywodził się z prawa lubeckiego, rada miejska pojawiała się wraz z lokacją. W pozostałych miastach Pelski, czyli niemal we wszystkich, szczególnie po stracie Pomorza w 1309 r., rada wykształcała się powoli, nierzadko, jak np. w Pakości, w sto lat po uzyskaniu przywileju lokacyjnego55. Nawet w miastach dużych rada pojawiała się w jakiś czas po uformowaniu samorządu. Istnieją sprzeczne poglądy dotyczące stołecznego Krakowa. J. Ptaśnik56 uważał, że rada krakowska była późną formą organizacyjną, R. Gródecki — że powstała wraz z założeniem gminy w 1257 r.57 Dyskusja na ten temat trwa58, warto jednak dokonać paru konstatacji. Poczynając
57
51  Lub. Urkundenbuch, III, nr 595.
52  Scheper, Fruhburgerliche Instituliónen, s. 141.
53  Buczek,  Targi, s.  117.
54   Myśliński,   Wójt;  Dok.   miast,  3442   (Słupca),   3406   (Wieluń),   3481   (Płock).   Por. Kod. dypl. Wlkp., VI, nr 385, 386 (Śrem, Żnin).
55   Kabaciński w Dziejach Pakości, s. 53.
56  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s.  187.
57   Wyrozumski, Roman Gródecki o średniowiecznym Krakowie, s.  16.
58   Por.  ostatnio Z.   Kaczmarczyk,   Ustrój,  s.  99;   Pazyra,   Geneza,   s.   264;  por.  też Garzmann,  Stadtherr; Tymieniecki,  Prawo czy gospodarstwo!,  s.   282;  Patkaniowski, Krakowska rada, s. 25 nn.; Szymańska, Wójtostwo, s. 170 nn.; Maisel, Sądownictwo, s. 170.
58

od XIV w. instytucja rady miejskiej jako przedstawicielstwa wspólnoty obywateli gminy miejskiej była znana w Polsce powszechnie. Ława miejska stanowiła organ pomocniczy przy wójcie, współdziałający tym samym z panem gruntowym miasta. „Communitas civium", znana z Krakowa, Płocka, Poznania uzyskiwała swoje przedstawicielstwo, które z biegiem lat stało się — i dla prywatnych właścicieli — synonimem organu miejskiego.
Już czasy Kazimierza Wielkiego, nie mówiąc o późniejszych, stworzyły stały model ustrojowy miast, w którynxiadajniejska_była.„oczywistym ciałem reprezentacyjnym. Jej kompetencje były różne, tak jak różne było znaczenie miasta. Rozmaicie też dochodziło do jej powoływania i kompletowania składu. Natomiast w XIII w. rada w miastach na prawie magdeburskim nie była zjawiskiem powszechnym. Rodziła się z wolna, zapewne nie zawsze bez konfliktów. Być może, że pierwotne człony gminy to — obok wójta — ławnicy i „tota communitas"59. To ostatnie pojęcie funkcjonowało zresztą do końca średniowiecza60 z okazji bądź wyboru rajców, bądź możliwie pełnej prezentacji społeczeństwa miejskiego. Rada więc była — być może — pierwotnie przedstawicielstwem, początkowo nawet niekoniecznie formalnym, tej wspólnoty. W Krakowie rada była wzmiankowana już w 1270 r., w Kaliszu w 1283. Było to zresztą już po sformułowaniu się rady w Magdeburgu, po raz pierwszy wymienionej w 1244 r.61
Aż do końca wieków średnich ustrój polityczny miasta nie został prawnie utwierdzony. Duże różnice między rozmaitymi ośrodkami wywodziły się z odmienności lokalnych i wielkości oraz znaczenia ośrodków i charakteru jego gospodarki. Możliwe, że zgodnie z tezą R. Gródeckiego62 w czasie formowania się stosunków ustrojowych w Krakowie pierwszych przedstawicieli communitas — rajców — mianował wójt. Już jednak w następnych pokoleniach doszło do sporów rady z wójtem. Po usunięciu wójta dziedzicznego Alberta rada krakowska w 1333 r. uzyskała prawo dzierżawy urzędu wójta od monarchy, ostatecznie wykupując go w 1475 r. i uzyskując jego kompetencje sądowe.
Podobnie miały się rzeczy w Poznaniu, gdzie w wyniku buntu wójta Przemka Łokietek wyznaczył innego kandydata i gdzie ostatecznie miasto nabyło uprawnienia wójtowskie dopiero w 1386 r.63 W Lublinie64 król sprzedał wójtostwo (po lokacji miasta w 1317 r. otrzymał je Maciej z Opatowa) w 1342 r. Frankowi z Moguncji. Już w 1377 r. działała równolegle rada miejska, która przejęła walkę o dochody miasta z pobliskich gruntów. Od przełomu XIV i XV w. wójtostwo lubelskie dostało się w ręce
59   Kod. dypl. Maź., 51, 1324 r.: „per manus Sculteti Plocensis nec non totius ciyitatis". Por. Bolland, Żur stadtischen Bursprake, s. 96; Maschke, Bezeichnungen, s.  177.
60   Z. Kaczmarczyk,  Ustrój, s.  103; Sieradz 2, 9r, 33r, 42r; Dok. miast, 3429, 3442.
61  Z. Kaczmarczyk, Ustrój, s. 99; Por. Markgraf, Breslau, s. 527.
62  Wyrozumski, Roman Gródecki o średniowiecznym Krakowie, s.  16. « Maisel,  Ustrój, s.  110.
64 Myśliński, Wójt, s. 7; tenże, Czasy walki, s. 58; Kłoczkowski, Lublin, s. 52.








59
14. Pieczęć Gdańska z XIII w.
.
krakowian; przez cały też schyłek średniowiecza toczyła się walka o zdobycie przez radę możliwie wielu uprawnień wójtostwa, ostatecznie wykupionego przez nią w 1504 r.
Inaczej było w miastach nadbałtyckich, rozwijających się na podstawie wzorów Lubeki, miasta cesarskiego, posiadającego od początku swego ustroju miejskiego jedynie instytucję rady. Oprócz Elbląga i Braniewa prawem lubeckim rządziły się miasta pomorskie:jGdańsk i Tczew, aż dcf~t308 r., organizując i adaptując na swe potrzeby instytucję rady miejskiej65.
Nowe zjawiska występujące w Polsce określano uczonymi terminami, zaczerpniętymi z tekstów pochodzących z innych krajów. Stąd też wzmianki o samorządzie trzynastowiecznym są dalekie od precyzji 66. O pojawieniu się gminy na prawie niemieckim świadczą, rzecz prosta, dokumenty lokacyjne. Trzeba jednak podkreślić, że w wielu przypadkach oznaczały one jedynie zezwolenie na przeprowadzenie reformy, która w praktyce nie została zrealizowana. Projektów tylko czy możliwości lokacji dotyczą przywileje dla Wiązowej, Głogowa, Beneszowa i Mstowa6?. Wiemy skądinąd, że w Dupinie, Kazimierzu, Poniecu, Krzywinie, Lądku, Zdunach, Radziejowie, Wrocławiu,
65   Rozenkranz, Początki, s. 256. Por. Maisel, Najnowsze badania, s. 175.
66  Por. Kisch, Studien, rozdz. I; Sydow, Das Stadtrecht, s. 67.
67  Regesten, nr 710, 856, 1154, 1200; Quellen żur Schlesischen Handelsgeschichte, nr 166; Kod. dypl. Malop., II, 485.
60

Sandomierzu, Sławęcinie, Strzelinie i PłockuM lokacje były powtarzane, co może świadczyć bądź o niezrealizowaniu pierwszego projektu, bądź o jego rozszerzeniu czy uzupełnieniu w ciągu następnych lat.
Dla XIII w. nie zachowało się zbyt wiele przywilejów lokacyjnych, stąd też o istnieniu gminy można również wnosić z określeń osady i jej mieszkańców. Ale i tu natrafiamy na szczególnie duży brak precyzji. Na ogól „civitas" oznaczało gminę na prawie niemieckim, ale już także w ogóle miasto, w którym „omnes habitatores civitatis" przeciwstawiani są „hospites" -„gościom", członkom właśnie nowej wspólnoty69. I oni, i „cives" oznaczali mieszkańców osadzonych na innym prawie niż ziemskie70. Ale już we wsi targowej, Paczkowie, występuje wójt71. Przy określeniu jako „villa" (a więc wieś, osada) Łęczycy, Warty i Starego Sącza72 pojawia się także „civitas". Występowały także wsie targowe na prawie niemieckim, co najpewniej wskazuje także na początki samorządu lokacyjnego73. Wreszcie termin „civitas" w nomenklaturze trzynastowiecznej kancelarii oznaczał niekiedy okręg-kasztelanię, niekiedy siedzibę kościelną74. W przypadku Wojnicza czy Sławkowa można mieć różnorakie wątpliwości co do charakteru tych osad: czy używając terminu „civitas" wymieniano siedzibę kościoła, kasztelanię, czy „locum forense", czy wreszcie podkreślano istnienie odrębnej, prawnej grupy społecznej.
Z cytowanych wyżej niejasności terminologicznych zdaje się wynikać, że w trzynastowiecznej Polsce nie istniały jeszcze wyraźnie sprecyzowane pojęcia prawne dotyczące miasta. Novum epoki kolonizacji dotyczyło
68 Kolejne lokacje Wrocławia - Regesten, nr 585 (1241/2 r.) i 1098 (1261 r.); Raciborza -tamże, nr 176 (1217 r.) i 2318 (1294 r.); Cieszyna- tamże, nr 2255 i 2262; Kietrza -tamże, nr 4110; Zdun- Kod. dypl. Wtkp., 602, \Varschauer, Geschichte, 284; Płock -Zbiór dokumentów i listów m. Placka, nr 9 (1237), Matr. RPS, IV, 288 (1361 r.); Buko,' Archeologiczne przyczynki, s. 323.
w Rutkowska-Płachcińska,   Gmina miejska,  s.   174.  Por.  Bookmann.  Civis,  s.  56.
70   Tamże.   K.   Buczek   twierdzi,   że   pod   termin   „hospites"   nie   można   w   pierwszej połowie XIII w. podkładać ludzi zamieszkałych  od dawna w danej osadzie (Targi, s.   190). Zbyt mało mamy danych, by wyciągnąć takie wnioski. Nie ulega wątpliwości, że poczynając od  pięćdziesiątych  lat  stulecia   „hospites"   oznaczali   grupę  prawną  podległą   sądom  prawa niemieckiego. Na pewno należeli do nich bogaci kupcy, na których istnienie wskazują choćby taryfy celne dotyczące wyłącznie handlu dalekiego. Czy byli wśród nich miejscowi? Nie można wykluczyć   tej   możliwości.   Por.   przykłady  dotyczące  Opola— Regesten,   nr   176  oraz   794 z  1217 r.,  Raciborza — tamże,  czy  wbrew  Buczkowi jednak  z  Płocka — 1237  r.   Możliwe, że prawo niemieckie otrzymali np. w Poznaniu — Likowski, Miasto — mieszkańcy okolicznych osad przesiedleni do miasta lokowanego.
71   Regesten, nr 864,  1037.
72    Cod.  Poi.,   II,   64,   1255;   96,   1268;   Kod.   dypl.   Malop.,   I,   102,   1283;   Stary   Sącz „villa que civitas vulgariter nuncupatur".
73   Por.  Poznańska księga,   \,  31.   Na  ten   temat,  podobnie jak  o  roli  „villa  forensis" na prawie niemieckim, Buczek, Targi, s. 56; por. też Schlesinger, Bduerliche Gemeindebildung, s.   56.   O  możliwości  nazywania  członków  wspólnoty  wiejskiej   terminem   „cives"   pisze  też Schwarz, Bauerliche „cives", s.  103.
74  Buczek,  Targi, s. 95 nn.; por. Chłopocka, Lokacja, s.  135.
61
15. Plan Środy Śląskiej

pojawienia się prawa niemieckiego. Obejmowało ono pojecie grupy prawnej posiadającej określone prawa i przywileje, m. in. częściowego immunitetu, odrębnego sądu, prawa dziedziczenia ziemi. Trzeba się jednak zgodzić ze stwierdzeniem Z. Rymaszewskiego, że „samorząd miejski nie tkwił implicite w prawie niemieckim, lecz był wynikiem pewnego etapu rozwoju miast lokowanych na tym prawie, przy czym zakres wywalczonej autonomii był różny"75. Dopiero w końcu stulecia pojawiła się — nie bez wpływu wzorów zachodnich, m. in. krzyżackich — różnica między „Stadt" i „Land"76. • W XIII w. w większości przypadków różnica dotyczyła jedynie osadników na prawie polskim czy niemieckim, przeciwstawienia „Poloni" i „cives"77. Rzecz prosta, nie dotyczyło to różnic narodowościowych, lecz prawnych. Natomiast często dostrzegana i podkreślana była różnica w sytuacji gospodarczej. Określenia „villa forensis" „oppidum" przeciwstawiane były pojęciom
75   Rymaszewski,   Wiejskość, s.  69; Schlesinger,  Bduerliche Gemeindebildung,  s.  70, podkreśla  także,   że   na   obszarach  kolonizowanych   prawo   oparte   na   immunitecie  na  wsi i w mieście było takie samo.
76  Por. Acten der Stdndetage Preussens, Bd. I, s. 4 nn.
77   Np. przy lokacji Krakowa. Kod. dypl. Kr., I, 1.locus", „hereditas" i — najczęściej — „villa". W tym przypadku jednak określenia nie były używane precyzyjnie, podkładano pod nie treść wieloznaczną.
Od kiedy zatem można mówić o odrębności ustrojowej miasta i wsi? Różnice zaczęły się kształtować już w XIII w., ale przyśpieszyło ten proces powstawanie rad miejskich, przejmujących coraz większą część uprawnień sołtysa czy wójta lokacyjnego. IŃiekiedy — szczególnie na Śląsku i w Prusach krzyżackich — stosowano już gotowe formy administracji miasta, przenoszone z Lubeki, Wrocławia czy Magdeburga7*. Ale częściej uprawnienia sołtysa były stopniowo przejmowane przez rady dużych miast, akt zaś lokacji stanowił tylko jeden z kolejnych etapów kształtowania się samorządu.

Po wstępnym okresie przebudowy miast w XIII w. poprzez proces lokacji nastąpiły kolejne etapy, kształtujące stan mieszczański^ aż po schyłek dawnej Rzeczypospolitej. Zmienił się charakter samych lokacji, które w większym stopniu zaczęły dotyczyć osad nowych, zakładanych na surowym korzeniu i mających wzbogacić j właściciela gruntu, i .mieszczanj a przynajmniej tę ich część, która decydowała o wewnętrznej polityce gminy. Były to przedsięwzięcia nie zawsze udane, nie zawsze realizowane jednorazowo. Przejmowały gotowe wzory, modyfikując je w zależności od potrzeb i możliwości. Z czasem ujednoliciły się one, tworząc instytucje podobne w całym kraju, do końca wieków średnich różniąc się jednak wielkością, organizacją, znaczeniem.
Głównym wzorem był Magdeburg 79. Od XII w. działał tam sołtys pełniący swe funkcje w towarzystwie ławników i powoływany przez wójta -dziedzicznego lennika arcybiskupa, pana miasta. W latach czterdziestych XIII w. powstała rada pod kierunkiem burmistrza, pełniąca funkcje sądowe, karne, a od schyłku stulecia różne administracyjne so. Ten wzorzec, przetwarzany i modyfikowany, był podstawą ustroju miast polskich, a nawet częściowo litewskich i ruskich. Od XIII w. model ten powoduje występowanie różnych typów urzędników miejskich. Tak np. wójt oznaczał przedsiębiorcę, który za przeprowadzoną lokację był dziedzicznym właścicielem dóbr stanowiących uposażenie sołectwa. Obok niego działał wójt sądowy, przewodniczący ławy, chyba że te funkcje pełnił wójt dziedziczny. Czasami — jak np. w Krakowie w latach około 1312— 134081 — występował tzw. wójt prowincjonalny (land-
78  Estreicher,  Kraków  i Magdeburg,   s.   411;  Rozenkranz,  Prawo,  s.   9  nn.;  także Heck, O wptywie,  1969; Reincke, Kolner, s.  14.
79  Kuraś, Przywileje, passim; Thieme, Die Magdeburger und Kulmer Stadtrechte, s. 144. Por.  Bardach,  Miasta, s.  524; Kopysskij, Magdieburgskoje prawo, s.  26,  i  Sieć miejska.
so Schweinekoper, Żur Deutung, s. 500. 81 Niwiński,  Wójtostwo, s. 51 nn.
LIII   UCŁ   WOCiCUL«   l   1/lBA.l   płJllUJUliyj   lUUJkVJlSUW*VCUCI   WdiCU
Y prawocjiełniińskie, Wywodzące się z terenów państwa _kjyyyąckie-ino^sTeono także z~MagdeburgaŁ,ałe było zmieniane w zakresie
wójt), pełniący z ramienia monarchy funkcje sędziego sądu wyższego i nadzorujący działalność mieszczan.
Zresztą ustrój miast średniowiecznych podlegał stałym zmianom, uzupełniany nowymi pouczeniami, wyrokami, kompilacjami uwzględniającymi miejscową sytuację. Uzupełniane różnymi zwodami prawa saskiego ziemskiego pouczenia wystawiane były w Sandomierzu, Wrocławiu, Lwówku, Środzie, wreszcie w Chełmnie82. Niezależnie od różnic i odmian występujących w prawie magdeburskimi na obszarze Polski północnej funkcjonowała charakterystyczna jego forma go. Wywodź!_______
"prawa spadkowego, uznając równe prawa kobiet i mężczyzn, prawa majątko-/ wego, jjdzie podobnie^ wprowadziło zasadę wspólnoty małżeńskiej, różniło '
^się wreszcie w kwestiach pracŁgójmiczci, postępewa»ia~procesowego, obniżało karypTernężne ^. Teoretycznie prawo chełmińskie miało sąd wyższy w Chełmnie, w rzeczywistości rolę tę pełniła niekiedy rada toruńska, a w przypadku Gdańska jego własne władze nie dopuszczały w XV w. do żadnych apelacji. Zupełnie odrębne prawo lubeckie, wykształcone samodzielnie w warunkach wielkiego ośrodka handlowego, nie miało zbyt dużego zasięgu w Polsce. Niemniej wpływało ono na kształt ustrojowy miast pomorskich84.
Istota kolektywnego udziału w rządach „najlepszych"85 przedstawicieli gminy została w Polsce określona głównie prawem magdeburskim, które z biegiem stuleci miało też stworzyć liczne precedensy w postępowaniu sądowym i wyrokach. Ale w XIII w. prawo magdeburskie określało tylko niektóre ogólne zasady postępowania. Z jakimi dziedzinami życia były one związane? Aby odpowiedzieć na to pytanie przy braku źródeł bezpośrednio związanych z XIII w., zajmijmy się analizą wiadomości późniejszych. Kiedy przywilej Kazimierza z 1342 r. nadał uchwałom rady miejskiej Krakowa moc wyroków (iudicium bannitum), dotyczyły one już następujących czynności, które znajdują potwierdzenie w licznych dokumentach miejskich pochodzących z XIV i XV w.86: l. zapisów zobowiązań dłużnych i należności; 2. zawierania spółek; 3. zawierania i rozliczania transakcji kupno-sprzedaż; 4. rękojemstwa, upoważnień, mianowania przedstawicieli; 5. spraw wekslowych i kredytowych; 6. ustalania cen; 7. ustalania i pilnowania miar i wag; 8. testamentów, działów spadkowych; 9. spraw opiekuńczych i spraw sierot; 10. jurysdykcji nad kupcami obcymi; 11. przyjmowania obywatelstwa; 12. utrzymywania spokoju w mieście; 13. polityki skarbowej; 14. wymierzania kar; 15. zawierania umów między miastami; 16. występowania na zewnątrz; 17. wydawania wilkierzy.
--------------
82  Kamińska, Sądownictwo, s. 28, tamże literatura.
83   Zdrójkowski, Prawo chełmińskie.
84  Rozenkranz, Prawo; Ebel, Liibisches Kaufmannsrecht.
85  Planitz, Meliora, s.  141; Bader, Dorfgenossenschaft, s. 284; por. też Samsonowicz, Uwagi, s. 574 nn., tamże literatura; Rosłanowski, Kształtowanie się.
86  Najstarsze księgi i rachunki m. Krakowa od 1300 do 1400.
63
64


l J O
.....   -          .                                     .
16. Najstarsza księga m. Krakowa z  1301 r., pierwsza strona
Punkty 1 — 7 odnoszą się głównie do działalności handlowej, 8—9 dotyczą prawa rodzinnego, 10— 13 polityki wewnętrznej prowadzonej w interesie rady miejskiej, 14. prawa karnego, 15-17 stosunków zewnętrznych z królem, innymi miastami i państwami. Tak więc obywatele miasta zyskali w postaci rady miejskiej instrument działania w różnych dziedzinach życia. Warto zastanowić się, w jakich celach posługiwali się nim i jaka była rola już wykształconego samorządu miejskiego w życiu gospodarczym i politycznym
kraju. Rozpocząć można od analizy treści zabytków ustawodawczych. /T C Poznański kodeks prawa magdeburskiego, zawierający przepisy z lat 1385— 146987, przynosi 206 tytułów postanowień regulujących tryb życia miejskiego w późnym średniowieczu. Dotyczą one władz miejskich, ich kompetencji i funkcjonowania bardzo rozbudowanego prawa spadkowego, zobowiązań dłużnych, wymierzania kar za nieuczciwą działalność zawodową, długów, transakcji nieruchomościami, odszkodowań i form procesu. Niestety, dane te pochodzą z okresu przynajmniej 100 lat po lokacji miasta. Podobną sytuację mamy w Krakowie, gdzie wilkierze i najstarsze zwody prawa miejskiego pochodzą najwcześniej z drugiej połowy XIV w. 88 Możemy zatem stwierdzić, jakie były kierunki działania władz miejskich w okresie późniejszym. Wydaje się jednak celowe zestawienie tych wiadomości. Będzie to stanowiło obraz końcowy rozważań, etap, do którego doszedł rozwój samorządu miejskiego.
(Kodeks poznański, jak i wydany przez Piekosińskiego krakowski Kodeks \a stanowią'zbiory uchwał t^śHnwrf wydanych przez mieiscowe"wmdze,
prawa- magdeburskiego89. Sądzić można
is
zatem, że zawierają przepisy nie zawsze typowe dla miast polskich. Dlatego bezpieczniej będzie dokonać zestawienia treści wilkierzy wydanych przez rady miejskie Krakowa i Poznania90. Dzięki znakomitemu wydawnictwu W. Maisla dla Poznania jest to stosunkowo łatwe. Maisel wydał 91 postanowień rady miejskiej poznańskiej znanych (w zasadzie poza jednym) w XV w. Klasyfikacja ich nie jest prosta. Znaczna większość dotyczy postanowień regulujących działalność handlową i rzemieślniczą: zakazu wypiekania pieczywa w poniedziałek, ograniczeń narzucanych obcym kupcom, zakazu warzenia piwa częściej niż raz w tygodniu, zakazu dokonywania zakupów przed południem przez przekupniów w dni targowe, zakazu handlu wołami przez rzeżników itp.91 Niektóre rozporządzenia można zaliczyć do porządkowych. Do nich należy zakaz wchodzenia na strych z nie zasłoniętym kagankiem, obowiązek usuwania śmieci, zakaz noszenia broni92. Występują też przepisy, które formalnie zabezpieczając porządek w mieście mogą mieć też znaczenie gospodarcze. Do takich należy zakaz przechodzenia przez fortyfikacje miejskie, a więc umykanie ewentualnych przekupniów przed kontrolą rynkową93. Osobną grupę stanowią uchwały precyzujące normy obyczajowe: zakazy gry w kości, zakazy udzielania pomocy wyklętym, zakazy dotyczący rmrlmirrnir
liejskiego  są przepisy  stanowiące
87   Poznańska księga, por. s. XIII, 3— 15. Por. też Ortyle sądów wyższych.
88   Kod. dypl. Kr., I, a szczególnie II,  1882; Najstarszy zbiór przywilejów.
89   Por.  wykształcenie przepisów:   Schranil, Stadtverfassung,  s.   180,  209,  278  nn.
90  Najstarszy zbiór przywilejów, s. 20—43;  Wilkierze poznańskie, cz. I, II.
91   Wilkierze poznańskie, cz. I, nr l, 21, 32, 47, 58.
92   Tamże, nr 7, 8,  18, 37, 57.
93   Tamże, nr 6.
94  Tamże, nr 3, 11, 25.
5 — Daieje miast...
f\f\ wyraz społecznych interesów grupy rządzącej miastem: zakaz wnoszenia skarg do innych sądów niż miejskie, zakaz spisywania testamentów wobec innych władz niż miejskie, zakaz posiadania nieruchomości przez ludzi bez stałego zamieszkania, sankcje za niewłaściwe zachowanie wobec członków rady95; sankcje karne za przestępstwa w rodzaju pobicia, krzywoprzysięstwa, niewywiązywania się z obowiązków wobec miasta stanowią osobną grupę wilkierzy96. Dalej można wydzielić przepisy dotyczące sprawowania władzy97, wreszcie postanowienia precyzujące normy prawne dotyczące dziedziczenia, bliższości itp.9^ Postanowienia wilkierzy krakowskich są niekiedy niemal jednobrzmiące, np. podobne są ustawy o cechach, o pracy w poniedziałki,
0  bójkach z nożami, o usuwaniu błota, o grze w kości".
Wnioski płynące z tych rozważań można by sformułować następująco. Prawo niemieckie formułowało przepisy dotyczące działalności kupców, rzemieślników produkujących na rynek, przedsiębiorców. Pieniądz wymagał wartości porównywalnych i wymierzalnych, stąd rola parcel miejskich, miar
1   wag.  Stosunki pieniężne  stwarzały  też  i  potrzeby  innego  dziedziczenia niż stosowane dawniej, zapewne jeszcze w strukturze rodowej. Dlatego wiele miejsca zajmowały sprawy związane z prawem rodzinnym, przepisy dotyczące spadków, testowania itp.
Dane z początku XIV w. potwierdzają wnioski wydobyte z późniejszych przekazów dla wcześniejszych czasów wo. Samorząd miejski dotyczył głównie organizowania działalności w zakresie wielkiego handlu, a następnie w zakresie reglamentacji produkcji rynkowej1()1. Niewątpliwie stworzenie przepisów regulujących działalność kupców ułatwiało im pracę, przyczyniało się do rozwoju rynku — i w tym też widziałbym najistotniejsze znaczenie ukształtowania się samorządów miejskich w XIII w.
Pamiętać jednak należy, że dotyczyły one jedynie największych miast. Rola małych miast, niewątpliwie najbardziej charakterystycznych dla naszej historii, wymaga osobnego rozważenia. Sądzić jednak można, że w XIII i XIV w. i tam lokalna działalność gospodarcza ułatwiona była przez funkcjonowanie samorządu, rzecz prosta, znacznie bardziej ograniczonego niż w większych ośrodkach. Różnice zresztą nie dotyczyły jedynie wielkości osady. „Weichbild" formułował tylko niektóre przepisy dotyczące wolności
»5 Tamże, nr 38, 39, 44, 52, 59.
96  Tamże, nr 29, 30, 34, 36.
97  Tamże, nr 20, 28, 71, 72.
98  Tamże, nr 61, 66.
99  Najstarszy zbiór przywilejów, nr 4,  10, 15, 33, 35.
100  AP Wrocław, Księga ławnicza, G.  l,  l,  1345-1356.
i"1 Por., co na temat budownictwa realizowanego przez rady miejskie pisze Arszyński, Technika, s. 21; Wyrobisz, Budownictwo, s. 56, lub na temat troski gmin o miary i wagi. Bader, Dorfgenossenschaft, s. 371. Na temat roli wykształconych już urzędów miejskich —
Samsonowicz, Późne średniowiecze, s.  159.

miejskiej, skąpo oświetlał przepisy prawa spadkowego czy karnego102. Ponadto w każdym przypadku odrębności terytorialnej istniały pewne*' tradycyjne rozwiązania, których nie można było pomijać. Stąd też różnice w polskim prawie spadkowym w porównaniu ze stosunkami w Magdeburgu 103, różnice nomenklatury i rozwiązań. Odmienności te wypływały nie tylko z odrębnych obyczajów i tradycji, ale także z różnych możliwości gospodarczych, i politycznych miast i miasteczek książęcych lub kościelnych, a nadto z doświadczeń praktycznych. Sądy radzieckie pod przewodnictwem burmistrza i ławnicze pod przewodnictwem sołtysa lub wójta decydowały samorządnie w licznych przypadkach szczegółowych. Zajmowały się wieloma różnymi sprawami, występując jako przedstawiciele wspólnoty mieszczan104. Decydowały
0   transakcjach polami  i łąkami, jatkami  i  kramami,   prowadziły  własny handel, dbając o stan dróg, mostów, niezawyżanie opłat celnych, pilnowały swej niezależności od pomniejszych urzędników ziemskich, co niekiedy było głównym celem przeprowadzenia lokacji"105. Nie oznacza to, że z samorządem szlacheckim  miasta  nie  miały  związków.  Przeciwnie,  chyba  nawet  formą pożądaną było oddawanie trudnych czy ważnych spraw — w Grójcu, Nasielsku, Płocku, Sandomierzu, Nieszawie, Wieluniu, Książu, Wiślicy — pod rozwagę sądów ziemskich czy grodzkich 106. Ale władze miasta strzegły się głównie ingerencji   poborców   celnych,   starostów   i   podstarościch,   zmierzając   do uzyskania — jak  w  Skierniewicach  czy  Sochaczewie — „praw,  jakie   mieli w Polsce mieszczanie" 107. Rada i ława zabiegały o wolny handel, o spław Wisłą, a także — jak na terenie Ratna i Warszawy — o właściwą zabudowę miasta, jego stałe dochody i własną ordynację wyborczą do władz samorządowych 108.
Co czyniono jednak w razie powstania problemów szczególnie trudnych? Sądząc z tekstów zapytań prawnych (lauteratio), ze sformułowań „Weichbildu"
1 ksiąg prawa miejskiego opierano się na precedensach miasta macierzystego109. Gdy one nie wystarczały, należało zwrócić się o decyzję do władz tego miasta. Można widzieć— według W. Ebla110— trzy grupy spraw, które podlegały rozpatrywaniu przez władze (pierwotnie ławę, później zapewne radę) miasta macierzystego:   decyzje  w  sprawach  wątpliwych,   apelacje — co  dla  miast
102  Jasker, luris municipalis — pierwsze 44 artykuły wydają się najstarsze. Por. Schranil, Stadtverfassung; por. też Rozenkranz, Inąuisitio, s.  181.
103  Groicki, Porządek sądów, s.  179.
W4 Dok. miast, 15l'l, 3429^ 3574, 3389, 3397, 3398, 3402, 3405, 3590, 3609, 3446, 3375, 5846, 3728,^3752.
105 Zwraca na to uwagę Wyrozumski, Kazimierz  Wielki, s.  160.
we Dok. miast, 3802, 2129, 3744,.3492, 3699, 6770, 5808, 6078, 3646.
«>7 Dok. miast, 3622, 3559, 3600.
los Dok. miast, 6228; por. 1526, 3926, 3888.
109 Poznańska księga, por. komentarz wydawcy, s. XI; Jasker, luris municipalis, art. 14; Maisel, Sąd wyższy prawa magdeburskiego, s. 25, 27.
IH> Ebel, Der Rechlzug, s. 1-36
i
nadbałtyckich jest wyraźnie stwierdzone — i rozpatrywanie spraw miedzy miastami, ewentualnie miedzy przedstawicielami władz w mieście. W Polsce najczęściej stosowane były pouczenia — ortyle, wyroki stanowiące późniejsze precedensy prawne. Rzecz prosta, wynikały z tego komplikacje wówczas, gdy miasta macierzyste leżały poza sferą wpływów zainteresowanego pana gruntowego — księcia czy biskupa. Dlatego też (na co zwracali już uwagę m. in. Górlitz i Maisel)111 powstawała duża liczba wyższych instancji prawa niemieckiego w Polsce. W XVI w. Groicki pisał112: „a dlatego nie miałoby już być miejskie majdeburskie, ale lus municipale Polonicum... gdyż je sobie już mieszczanie w Królestwie Polskim mają za swoje prawo... z Polski do Niemiec apellacyje nie idą, nie się też Polacy Niernców w prawie radzą, słusznie tedy nie niemieckim, ale polskim miejskim ma być zwano".
Problem apelacji istniał — acz w innej formie — już w wieku XIII. Na przykład Kraków w 1257 r. miał w przypadku wątpliwych odwoływać się jedynie do prawa pisanego113, przy czym przywilej monarszy był tu prawem najwyższego rzędu.
Czy to znaczy, że w przypadkach konkretnych decydowała jednak ława krakowska, opierając się na spisanych artykułach prawa magdeburskiego? Zapewne chodziło o uniknięcie odwoływania się do decyzji ławy Magdeburga, a w razie potrzeby samodzielne tworzenie precedensów prawnych opartych na autorytecie księcia. W ten sposób pomyślane były też sądy w innym mieście, w arcybiskupim Łowiczu 114. W obu bowiem przypadkach (w Łowiczu jest to zresztą wzmianka znacznie późniejsza) podkreślona jest możliwość rozstrzygania spraw spornych przez suwerena. W zasadzie jednak tworzone były przez książąt bądź okręgi podległe wyższemu sądowi (np. Kalisz), bądź -częściej — lokowano miasto według wzorca magdeburskiego, ale podległe wyznaczonemu przez księcia lub biskupa bliższemu ośrodkowi pozostającemu w ramach tego samego władztwa politycznego115. Pomijając prawdopodobny, ale nie potwierdzony, sąd wyższy w Płocku, wykaz tych miejscowości w XIII—XVI w. (i najpewniej niekompletny), których organa samorządowe stanowiły sąd wyższy, apelacyjny, dla lokowanych gmin, przedstawia tabela 2.
Wykaz ten nie oznacza istnienia wielu różnych wzorców ustrojowych. Te sprowadzały się zapewne do dwóch zasadniczych — magdeburskiego i lubeckiego — posiadających dużo najrozmaitszych mutacji regionalnych 116
69
111  Maisel, Sąd wyższy prawa magdeburskiego, s. 27, 49; Górlitz, Die Oberhófe, s. 2.
112  Groicki, Porządek sądów, s. 24.
113  „Sed quod  Magdyburgensis Civitatis ius et formam fieri debeat advertatur,  ut si ąuando de hoc dubitatum fuerit, ad ius scriptum a dubitantibus recurratur". Kod. dypl. Kr., I,   1.   Por.   Maisel,   Sąd  wyższy prawa   magdeburskiego,   s.   33.   Obszerniej   na   ten   temat Estreicher,   Kraków  i Magdeburg,   s.   31,  gdzie  autor  słusznie  uwydatnia   nadrzędną   rolę przywileju królewskiego.
n" Pazyra, Geneza, s. 259, przyp. 271.
115  Quirin,   Herrschaft,  s.   22,  23;   Bader,   Dorfgenossenschaft,   s.   351;   Maisel,   Sąd wyższy prawa magdeburskiego, s. 27.
u6 Samsonowicz, Z zagadnień ustrojowych, s.  152—154.
70
2. Ośrodki sądu wyższego prawa niemieckiego
Sąd wyższy
Przykłady osad z sądem pierwszej instancji
Źródła
Środa
Wrocław
Głogów
Cieszyn
Lwówek
Świdnica
Nysa Legnica
Prawo flandryj-skie (?)
Poznań
Gniezno Kalisz
Rogoźno Pobiedziska
Pyzdry Sępolno
Kraków
Sandomierz
Korczyn Tarczek
Prawo frankońskie (?)
Śląsk
Kalisz, Opole, Kiecko, Kobylin, Brzesko, Szydłów, Przypust, Warta i inne
Bochnia, Złotoryja  (1292),  Głogów, Brzeg P»niec
Zator
Kąty, Nowogrodziec, Żmigród
Strzelin
Paczków
Złotoryja (od 1317), Chojno w
Racibórz
Kod. dypl. Malop., II, 597; Kod. dypl. Wlkp..
330, 511, 864; Kod. dypl. k. krak.. I, 82;
Kod. dypl. Poi, II, 64, 480.
Kod. dypl. Malop., II, 439. Por. Górlitz,
Die Oberhofe, s. 2.
Kod. dypl.   Wlkp., 930. Górlitz tego sądu
nie wymienia.
Zbiór dok. malop.,  IV,  885.  Górlitz tego
sądu nie wymienia.
Kod.   dypl.   Poi.,   III.   51;   Górlitz,   Die
Oberhofe, s. 24.
Regesten,  2262;   Górlitz,   Die   Oberhofe,
s. 40.
Regesten, 878.
Górlitz, Die Oberhofe, s. 31.
Tamże, s. 39.
Wielkopolska
Kcynia, Śrem, Górczyn, Rogoźno, Oborniki
Kcynia, Po widz
obszar opisany w dokumencie;
Wieluń
Kostrzyn
Jerzeń, Jerzykowo, Siemia-
nowo — wsie
Słupca
Mroczą
Kod. dypl. Wlkp., 322, 401, 615; Wuttke, Stadtebuch, nr 70; por. też Maisel, Sąd wyższy prawa magdeburskiego, s. 25 nn. Kod. dypl. Wlkp., 240. 401.
Tamże, 528, tamże. VI, 329. Kod. dypl.  Wlkp., 296.
Tamże, 419. Tamże, 737.

Tamże, 1937.

Małopolska


Opatowice,  Koprzywńica,  Pilzno, Słomniki, Dobczyce
miasta woj. sandomierskiego,
Szydłowiec,  Kunów
Skaryszew
Łagów, Wierzbica, Iłża
Wieliczka, Świdnica
Kod. dypl. Poi, I, 53; Kod. dypl. Malop.,
III,   706;   Zbiór   dok.   malop.,   VI,   1777;
AGZ. III,  12.
Kod. dypl. Malop., II, 53; Zbiór dok. malop.,
II, 308, przywileje, s.  189.
Kod. dypl. Malop., II, 472.
Tamże, II, 440, 497, 498.
Tamże, 515; Górlitz, Die Oberhofe, s. 40.
Połaniec	Rudniki — wieś
Nowy Sącz	Piwniczna
Biecz	Jaśliska
Lublin	Urzędów
Radom	Bodzentyn
Chęciny	Przedbórz
Kujawy,
Brześć
Inowrocław
Łowicz
Różan Liw
Magdeburg
Lubeka
Chełmno
Toruń
Królestwo Polskie (zapewne Kraków)
Sobota (wieś) Radziejów Piątek, Uniejów
Nur Ślubów
Lustracja woj. sandomierskiego, s. 92.
AGZ, III, 3ł
Tamże, VIII, 6.
Zbiór dok. malop.. VI,  1680.
Kod. dypl. k. krak., II,  544; jest również
prawo Sandomierza.
Zbiór dok. Malop., VI,  1676.
Mazowsze,  Łęczyckie
Kod. dypl. Poi., II, 44.
Tamże, I, 89.
Yisitationes bonorum archiepiscopatus Gne-
snensis, s.  198.
AG AD, Metryka koronna, 3, s.  136.
AGAD, Metryka koronna. 9, s. 90.
Ośrodki  poza granicami  Polski
71
Poznań, Pobiedziska, Kazimierz, Końskie, Solec Kujawski i inne Gdańsk, Tczew miasta mazowieckie Warszawa
Małogoszcz
Kod. dypl. Poi., II, 2/480; Kod. dypl. Wlkp., 419-.
Rozenkranz. Początki i ustrój, s. 100 nn. Pazyra, Geneza, s.  189. Podczaszyński,   Dawne pismo,   s.   623. Z XV w. zachowane są pouczenia Torunia dla Warszawy.
Zbiór dok. malop.. VI.  1717.
Zgodnie z brzmieniem przywilejów lokacyjnych, z przepisami „Weichbildu" "7, istotą działania ławy była generalnie kwestia sprawiedliwości, decyzji i uchwał dotyczących prawa kranego i cywilnego w nowych warunkach rozwijającej się gospodarki towarowo-pieniężnej. Oczywiście wpływ księcia czy biskupa w XIII w. na kształtujący się porządek prawny musiał być zapewniony.
Miejscowości, w których działał sąd wyższy prawa niemieckiego, nie są wybrane przypadkowo. Ich wykaz ułatwia poznanie mapy politycznej w różnych stuleciach Polski. Obok stołecznych ośrodków, których rola sądownicza wiązała się z polityką księcia (Kraków, Poznań, Wrocław, Głogów, Chełmno w państwie krzyżackim), występowały też ośrodki wielkich włości kościelnych (Tarczek) czy stolice biskupie (Gniezno). Wydaje się, że niezależnie od tego w niektórych przypadkach decydowały interesy mieszczan, być może
--------------
ln   Por.   J.   Krzyżanowski,   Polityka,   s.   402   nn.   (przykład   Brzeska);   Jasker.   luris municipalis, art.  11,  16, 29, 36-38.
72

przybyszów. Do kogo bowiem odwoływali się mieszkańcy Wieliczki, korzystający z prawa frankońskiego ? Związki mieszczan Gdańska i Tczewa z Lubeką ' is nie budzą wątpliwości. Zapewne w powiązaniach personalnych należałoby szukać wyjaśnienia lokacji Ketów na prawie Lwówka. Pozostaje zresztą wiele innych spraw niejasnych. Co oznacza lokowanie Kcyni na prawie Gniezna i Poznania, skoro znamy miejscowości przyjmujące tylko prawa gnieźnieńskie (Powidz) lub tylko poznańskie (Śrem, Rogoźno, Oborniki)? Łatwiej można wyjaśnić problem prawa sandomierskiego, które jest zapewne podobne do krakowskiego i z nim wspólnie wymieniane119.
Sądzić można, że wzorzec prawa jest wskazówką, do kogo można było udawać się po pouczenie. Rajcy Bodzentyna mogli szukać pomocy bądź w Radomiu, bądź w Sandomierzu. Trudno też ^twierdzić, gdzie odwoływać się mieli mieszczanie Małogoszczy, lokowanej w 1408 r. na takim prawie, „jak inne miasta królestwa". Czy naturalnym wzorcem miał być Kraków? A może w ten sposób zostawiano władzom samorządowym możliwość wyboru najbardziej atrakcyjnego dla nich ośrodka? Może też była to kolejna próba ujednolicenia prawa polskiego? Nie ulega kwestii, że jeśli w XIII w. działało około 30 ośrodków sądów wyższych prawa niemieckiego, to szczególnie od czasów Kazimierza Wielkiego liczba ta była ograniczona. W interesie władzy centralnej było sprowadzanie prawa do jednego wzorca. Od czasu Kazimierzowskiej próby sądu sześciu miast (Krakowa, Olkusza, Bochni, Wieliczki, Nowego Sącza i Miechowa) 12o, nie do końca zresztą udanej, mimo pojawiania się nowych sądów wyższych obyczaj jednak wyraźnie się ujednolicał, tak że Bartłomiej Groicki w XVI w. mógł już pisać o polskim prawie „majdeburskim".
Wrazzbiegiem lat w dujygii^iiia^taeh-ro5ło~~^nac2»fflc-jcady_ miej skiej, niekiedy „izby wyższej" samorządu obok „niższej" - ławy. W TńTastach mniejszych rosło też znaczenie właścicieli ziemskich lub ich przedstawicieli. Nie dopuszczali oni, podobnie jak burmistrzowie Gdańska, do apelacji czy rozstrzygania sporów poza ich wpływem. W miastach królewskich w XIV—XV w. decydował o sprawach ważniejszych starosta królewski, który zarządzał całym kompleksem dóbr państwowych121. Na ostateczne formy sądownictwa miejskiego trzeba było czekać do czasów nowożytnych. Sytuację komplikował fakt, że władza terytorialna i rada miejska nie zawsze działały zgodnie. Ponadto rada miejska pozostawała w konflikcie z tymi grupami społecznymi, które nie były do władzy dopuszczane. One też -jak np. rzemieślnicy w Nowym Mieście Toruniu czy przedmieszczanie
H8 Rozenkranz, Początki, s.  100 nn.
119   „luris   Magdeburgensis,   quo  cives   Cracoviensis   et   Sandomiriensis   utuntur",   Kod. dypl. Malop., II, 425.
120  Łysiak, O tak zwanym sądzie, s.  111.
121  Gąsiorowski, Starostowie, s.  5, 24;  tenże,   Wójt i starosta, s.  487;  por.   Spieś, Panornicka moc, s. 497.

73


18. Transakcja kupna, tryptyk z Korzennej, schyłek XV w.
w Lublinie122— odwoływali się o pomoc do władzy państwowej. Efektem tego stanu rzeczy będzie utworzenie już w XVI w. ciał kolegialnych, reprezentujących tzw. trzeci ordynek. W XIV—XV w. ten skomplikowany układ społeczny znajdował swoje odbicie w niezbyt jasnej strukturze władzy. Rada i ławy miały różną liczbę swych członków: w XIV—XV w. w Poznaniu 14 rajców, w Krakowie 10, w Lublinie 8, w Gdańsku od 12 do 25, w Sieradzu, Kowalu po 5123. Ławników._,było od 5 do 12, chociaż w zasadzie
122 E. Cieślak, Walki ustrojowe, s. 157, 253; Szczygieł, Konflikty społeczne, s. 31, 93; Myśliński, Czasy walki, s. 63, 75.
'23 Sieradz l, Szadek l, Kowal 1; Bibl. PAN w Gdańsku, rkps 167; Z. Kaczmarczyk, Ustrój, s. 99; Myśliński, Czasy walki, s. 62; Patkaniowski, Krakowska rada, s. 76.
H A liczba ich powinna była być nieparzysta124. Jak z tego wynika, im większe miasto, tym większa rada, bywały jednak wyjątki, a i liczba rajców ulegała zmianom.
Różne też były formy powoływania rajców i ławników. W Krakowie mianował ich wojewoda, w Gdańsku rajcy kooptowali nowych członków spośród ławników wybieranych .na Czas nieograniczony. W mniejszych miastach o powoływaniu zarówno rajców, jak ławników dgcyjdował starosta lub bur grabią, przed którym — jak w-Sieradzu — zaprzysięgano~nO\vu miaiiowa-nych. W Sandomierzu członkowie gminy wybierali i burmistrza, i rajców, których działalność finansowa znajdowała się pod kontrolą starosty. W Płocku książę mianował wójta spośród 3 przedstawionych sobie kandydatów. W Rat-nie mieszczanie wybierali dwóch, a pozostałych i podwójciego mianował starosta. W Kamieńcu każda nacja — polska, ruska i niemiecka — miała prawo wyboru wójta, którego osoba podlegała zatwierdzeniu. Powszechnie na ogół wybierany był burmistrz, ale i on musiał być „mężem zaufanym" 125. W Sochaczewie cała „communitas" przedstawiała trzech „probos viros" staroście, który wybierał jednego spośród nich do rady miejskiej126. Członkostwo rady było dożywotnie, i to chyba we wszystkich miastach. We Wrocławiu ławnicy byli wybierani przez rajców na rok127. W XIV i XV w. udział w obu instancjach stwarzał określoną sytuację prawną, dawał różnorakie korzyści, zabezpieczał przynależność do elity finansowej i społecznej mieszczaństwa polskiego. Kompetencje rady i ławy nie zawsze były ściśle rozgraniczone. Oba sądy prowadziły księgi wieczyste, oba rozpatrywały sprawy cywilne nie tylko mieszczan, ale i chłopów, szlachty, a także duchownych.
Ten stan rzeczy nie był specyfiką jedynie miast. Sąd ziemski radziejowski rozpatrywał nie tylko sprawy między przedstawicielami szlachty oraz chłopami i mieszczanami, ale także, acz rzadko, między samymi mieszczanami128. Współistnienie systemów prawa ziemskiego i prawa miejskiego jest w księgach sądowych czytelne, przy czym nie zawsze rysuje się ostra granica między postępowaniem według jednego czy drugiego obyczaju. Ławnicze sądy miejskie zaprzysięgane były przez urzędników państwowych 129, którzy też w częstych przypadkach brali udział w posiedzeniu ławy podobnie jak właściciele miast prywatnych '3°. Rzecz interesująca, że niekiedy bywali to starostowie, a niekiedy powołani przez nich urzędnicy ziemscy13', sędzia, podczaszy, miecznik. Zapewne w grę wchodziły przypadki, gdy strony pochodziły z różnych


124  Wyrozumski, Roman Gródecki o średniowiecznym Krakowie, s.  16.
125   Dok. miast, 3926. 3481, 6228, 5919, 3568, 6656.
126   IMT, II, nr 138,  1476 r.
127  Kamińska, Sądownictwo, s. 38.
128   AGAD,   Radziejowskie   księgi   ziemskie,   l,   1434-89,   s.   6v,   7r,   9r,   305r,   306r, 307r, 310v.
129  Sieradz l, s. la.
IM Tamże, s. 96r, 40v, 61r,  202r, 232v;. Radziejów  l,  s.   19,  148 r;  Szreńsk,  s.   15, 22. 131 Sieradz l, s. 40v.

stanów, ale znamy także sprawy toczące się między dwoma chłopami, które rozsądzane były przez ławę miejską z udziałem przedstawicieli starosty132. Rozróżnienia między „iudicia magna" i „iudicia parva" wiązały się, jak się wydaje, właśnie z udziałem przestawicieli sądów ziemskich w sądach miejskich. Terminu „Magnum ludicium Bannitum" używano w miastach niekiedy wymiennie z określeniem „colloąuium generale" 133 5 ale wówczas w grę wchodził udział przedstawicieli sądów grodzkich czy ziemskich. Natomiast w rozpatrywaniu spraw karnych i cywilnych w posiedzeniach sądów ławniczych brali udział arbitrzy powołani przez strony, np. wojski i mieszczanin134. Łączone sądy dotyczyły nie tylko odmiennych praw. Starosta i podkomorzy razem rozsądzali spory między mieszczaninem a młynarzem 13s, ława miejska — co zresztą jest zjawiskiem powszechnie znanym -współzasiadała z radą 136. Jak wiadomo, statuty Kazimierza Wielkiego zakazały alternatywnego stosowania prawa niemieckiego i polskiego w zależności od tego, które było korzystniejsze dla zainteresowanych. Wydaje się jednak, że w praktyce sądowej do ostatniej ćwierci XV w. spory o tryb postępowania wskazują na niekonsekwentne stosowanie statutów, a na Mazowszu taki stan trwał jeszcze do czasu inkorporacji Księstwa do Korony n?. Wniosek ten potwierdzony być może przez inne spostrzeżenia. L. Łysiak zwrócił uwagę na bardzo ważne zjawiskoB8. W połowie XV w. na kilka tysięcy spraw toczących się przed sądami ziemskimi zaledwie parę razy powołano się na znajomość statutów Kazimierza Wielkiego, zakładających m. in. odmienności, które wynikały z różnic stanowych. Spostrzeżenia dotyczące istnienia w Małopolsce (może pozornego?) chaosu w zakresie właściwości sądowej osobowej i terytorialnej można znakomicie rozszerzyć i na inne dzielnice kraju. Łączone sądy w mieście i przemieszanie akt miejskich i ziemskich, przykłady szlachty regulującej swoje sprawy przed sądem miejskim, mieszczan przed sądem grodzkim139, przenoszenie spraw z sądu prawa polskiego do sądu prawa niemieckiego i niejasności kompetencyjne były zjawiskami częstymi, przy czym generalnie rzecz biorąc w XV w. sądy ziemskie stanowiły organa wyższego szczebla niż sądy miejskie 14o.
Warto zwrócić też uwagę na jeszcze jedno — ani  rada,  ani  ława nie
75
B2 Tamże, s.  190r,  1449r.
133   Tamże, s.  12r, 78r.
134   Tamże, s.  146r,  1447r.
135   Tamże, s. 61r,  1440r.
136   Tamże,   s.   124r.   Podobne   przypadki   miały  miejsce   w  Gdańsku — WAP  Gdańsk, Księgi   ławnicze,   300,   59;   7,   8,   9 — Warszawie,   Poznaniu,   Krakowie   i   innych   miastach.
137   Sieradz  l, s.   149r,  Kapicjana, Zambrowskie, 68,  s.  83,   1507r.,   129,   1521r.,  s.   182, 1527r.
'38 Łysiak, Statuty, s. 25 n.
139  Sieradz l, s.  146 r,  117, 265 r.; Tymieniecki, Procesy, s. 43,  118.
140   w Płocku prośba rady do Torunia o pouczenie w  1480 r., ile wynosi główszczyzna za mieszczanina.   Zbiór dokumentów  i listów m.   Plocka,  t.   I,   nr  209.   Por.   decyzje ;sądów ziemskich w sprawach sądów miejskich. Dok. miast, 2129, 3607, 5806, 6078, 3648.
76
19. Narzędzie tortur — wałek drewniany z żelaznymi kolcami
zawsze obradowały w pełnym składzie. Wystarczało paru przedstawicieli samorządu, przed którym stawały zainteresowane strony, by można było wpisać do ksiąg postanowienia dotyczące spadku, podziału majątku, transakcji, zobowiązań, podjęcia spadku, zgłoszenia testamentu, zaskarżenia długu, rewizji, ugody. Rajcy, ławnicy grali rolę świadków, którzy występowali niekiedy jako „probi homines"141, a niekiedy jako arbitrzy obu stron142. W drobnych sprawach rozstrzygał niekiedy sam burmistrz143. W sprawach spornych rozpatrywane były różne fazy procesu144, a dla nadania większej wagi sprawom powoływano w dużych i małych miastach — jak Poznań i Radziejów -i rajców, i ławników 145. Dokładniejsze określenie funkcji urzędników, niekiedy licznych i pełniących różne odpowiedzialne funkcje samorządu gospodarczego czy sądowego, miało miejsce jedynie w wielkich miastach, takich jak Gdańsk czy Elbląg l«.
Podsumowując te wszystkie uwagi można dojść do następującej konkluzji: proces lokacji na prawie niemieckim_w_ _Polsce_prowadził do wytworzenia stosunków społecznych i prawnych, które sprzyjały twor/eniu się stanów, w tym mieszczańskiego. Tworzenie jednolitych instytucji sądowych nie było tak proste. Niewielka liczba dużych miast, obcość etniczna, wreszcie brak
.
141 Biecz, nr 286. '42 Szadek l, s. 7. !•» Kamińska, Sądownictwo, s. 90.
144   Ciężkowice l, s. 211, 32r, 49r.
145   Radziejów   l,   s.   38r,  gdzie  razem  w  zespole  sądowym  wójt,  burmistrz,   5  rajców 2  ławników.   Kod.   dypl.   Wlkp.,   VI,   358.   Zob.   też   Z.   Kaczmarczyk,   Ustrój,   s.   99.
146  Por. WAP Gdańsk,  Rkps elbląskie, 492/481; tamże, Księgi Młodego Miasta, s.  56.


tradycji stanowych, rozwiniętych na zachodzie Fnrr.py   ^/nr^y cytuacje,.   77
*h HiiMnwm widFJpli-mciiej dla. -:-*-;- ------
w uzyskaniu bardzo atrakcyjnego statusu rycerstwa__rjoleskiego. W XV i XVI w. możliwości rozwoju byty jeszcze wielorakie i dopiero czasy nowożytne miały przynieść odpowiedź na pytanie, czy wykształci się w Polsce silny, odrębny stan mieszczański.
.
Nasilenie procesu lokacji w okresie średniowiecza nie było równomierne. Zestawienie liczbowe lokacji ukazuje zjawiska, które mogą być interpretowane jako wskazówka o tendencjach rozwojowych miast oraz o stanie gospodarki polskiej w XIII—XIV w. Te spostrzeżenia wydają się szczególnie ważne. Sam bowiem akt lokacji nie świadczył ani o jej przeprowadzeniu, ani nawet niekiedy o jej podjęciu. Uzyskanie czy wydanie takiego przywileju było sprawą zamiaru inwestycji. Omówione przez S. Kurasia14? kolejne przeniesienia z prawa polskiego na niemieckie — Koszyc, Olkusza, Nowego i Starego Sącza, Sławkowa, Kurowa, nawet Krakowa — świadczyć mogą zarówno o wspomnianych wyżej niejasnościach kompetencyjnych i ustrojowych, jak o kolejnym zabezpieczeniu różnych przywilejów i warunków spodziewanych korzyści. Niekiedy też — co jest oczywiste — i o nieudaniu się pierwotnej akcji. S. Russocki biorąc za punkt wyjścia lokacje mazowieckie, a F. Kiryk małopolskie, zwrócili uwagę na złożoność i długotrwałość procesu reformy148. W owej sytuacji — możliwości stopniowego rozwijania organizacji miejskich -niekiedy hamowanej przez niekorzystne warunki polityczne i gospodarcze, można też szukać wyjaśnienia powtarzania aktów lokacji. Tak czy owak inwestycje lokacyjne świadczyć mogą o spodziewanych korzyściach, a więc o korzystnej koniunkturze, którą właściciele ziemscy i mieszczanie starali się wykorzystać. Warto zatem zestawić chronologiczne inicjatywy lokacyjne osobno dla Śląska149, Wielkopolski150, Małopolski isi, Kujaw 152, ziemi
147  Kuraś, Przywileje, s. 82, 92; por. Samsonowicz, Miasto i wieś, s. 493.
148  Russocki, Etapy, s.  189; tenże,  Uwagi o polityce, s. 275; Kiryk, Lokacje, s.  373.
149  Kuhn, Die Stadtegriindimgspolitik, IV, s. 5; Weczerka, Stadt- wid Marktgrundungen, tab.  3;  Młynarska-Kaletynowa,   Rozwój.  Zob.   Chronologiczne  inicjatywy  lokacyjne  dla Śląska, s. 85 niniejszej pracy.
150   Lange,   Lokacja,   s.   127   nn.;   uzupełnienie:   Wiesiołowski,   Sieć  miejska',   zob. Chronologiczne inicjatywy lokacyjne dla Wielkopolski na s. 87 niniejszej pracy.
151 Z autorów zajmujących się tym problemem: Kuraś, Przywileje, s. 167 nn.; Piekarczyk, Studia, s.  29;  Luciński,   Lokacje,  s.   113   nn.;   Berdecka,   Nowe lokacje;   Wyrozumski, Rozwój; Kiryk, Lokacje. Zob. Chronologiczne inicjatywy dla Małopolski na s. 86 niniejszej pracy. Kuhn, Stadtgru ndungen; Berdecka, Lokacje miast.
152  Gul do n, Lokacje, s.   19 nn.; zob.  Chronologiczne inicjatywy lokacyjne dla Kujaw na s. 87 mniejszej pracy.
O A sieradzko-łęczyckiej 153, Pomorza 154 oraz Mazowsza 155 i postarać się o wysnucie szerszych wniosków. Graficznie można to przedstawić w formie wykresów, opartych na załączonym na końcu rozdziału chronologicznym wykazie inicjatyw lokacyjnych. Daty z literą p, umieszczone prz,y„poszczegjólnych miastach, oznaczają pierwszą wzmiankę mówiącą o gminie powstałej w wyniku lokacji. -Analizując dane dotyczące liczby lokacji można też dojść do następującego stwierdzenia: natężenie badanego zjawiska w skali masowej zależało od trzech czynników.
~ Pierwszy, jak już wspomniano, wiązał się z aktywnością państwa w różnych okresach i związanych z tym rolą i możliwościami władzy. Okres panowania Kazimierza Wielkiego rysuje się bardzo wyraźnie w Małopolsce i znacząco w Wielkopolsce oraz na Mazowszu. Na tym ostatnim wyróżnia się też działalność Siemowita IV i Janusza I. Lokacje stanowiły tym razem efekt działania politycznego, nastawionego na reformę dochodów panującego lub wzmocnienie obronności kraju. Ważne wydaje się też popieranie dążeń zmierzających do rozwoju posiadłości możnowładczych różnych dzielnic. Na przykład wykres lokacji Małopolski wyraźnie cechuje ten stan rzeczy. Związek lokacji wielkopolskich z polityką antykrzyżacką nie budzi wątpliwości tak w latach 1390— 1410, jak i w okresie wojny trzynastoletniej. Tu jednak należy uczynić istotne zastrzeżenie: stan zachowania źródeł może w bardzo istotny sposób zniekształcać rzeczywisty przebieg wydarzeń. Nasilenie lokacji w pięćdziesiątych latach XV w. w Wielkopolsce może być pozorne, związane ze spisem miast wystawiających żołnierzy na wojnę trzynastoletnią, a w rzeczywistości istniejących już od dłuższego czasu. Oczywiście zawsze mogą być tego rodzaju omyłki, ale w innych okresach, biorąc pod uwagę przybliżenie do okresów 10-letnich, błędy nie będą zapewne tak duże, by zmienił się uzyskany wynik ogólny.
") i ^Drugim obok polityki panującego r.7ynnikiem wptjiTiljirym nT'fń-Jlrnir procesu ijkacjj .'"y*y gpi"»yjaji|fv n/aninŁ-; g^gpp^łaT"!?, korzystne cykle

koniunkturalne, które prowadziły niewątpliwie do inwestycji mających w za-myślę króla, biskupa czy możnowładcy świeckiego przynieść w perspektywie cszenie dochodów. I tak obok opisanej w literaturze akcji Henryka irodatego, związanej na Śląsku z początkami rozkwitu tej dzielnicy, widoczne są skutki koniunktury na produkty strefy bałtyckiej litewsko-ruskiej w XIV i XV w. na Mazowszu, w Małopolsce (Lubelskie) i na Kujawach. Prawo niemieckie tworzyło formy dogodne dla gospodarki towarowo-pieniężnej. Wystawianie przywileju, niekiedy poprzedzone kosztownymi staraniami na
153    Rosin,   Studia.   Zob.   Chronologiczne   inicjatywy   lokacyjne   dla   woj.   łęczyckiego i sieradzkiego na s. 87 niniejszej pracy.
154  Rozenkranz,  Początki,  s.  256;  Biskup w Historii Pomorza, t.  I,  cz.   l,  s.  645; tenże,   Rozwój sieci.   Zob.   Chronologiczne  inicjatywy  lokacyjne  dla  Mazowsza   na   s.   87 niniejszej pracy.
155  Pazyra, Geneza. Zob. Chronologiczne inicjatywy lokacyjne dla Mazowsza na s.  88 niniejszej pracy.
81
20. Opłakiwanie, postaci mieszczan, fragment ołtarza z kościoła Św. Elżbiety we Wrocławiu, ok.  1480 r.

dworze królewskim, świadczy, że liczono się z rozwojem gospodarczym miasta, okolicy, rejonu. Nie jest w tym przypadku sprawą najważniejszą, czy lokacja udała się, czy została pobożnym życzeniem właściciela osady. Była świadectwem nadziei na rozwój i jeśli liczba tych przedsięwzięć rosła, to znaczy, że warto było ryzykować wkład kapitału, który można nazwać wkładem inwestycyjnym, pojawiającym się w większych rozmiarach w dobie ożywienia życia gospodarczego. Jeśli przyjąć ten punkt widzenia, to wzrost liczby miast lokowanych świadczyć może o fazach rozwoju gospodarczego poszczególnych dzielnic Polski.
Wreszcie trzeci czynnik, który należy wziąć pod uwagę, dotyczy nasycenia kraju miastami w przypadku lokacji udanych. Szczególnie jest to widoczne na Pomorzu, gdzie Krzyżacy zrealizowali plan zagospodarowania tej prowincji już w XIV w. Wobec funkcjonowania wystarczająco gęstej sieci miast dalsze lokacje nie były potrzebne. Podobnie zapewne było na Śląsku i poczynając od schyłku XV w. w różnych innych częściach kraju. Nowe udane lokacje świadczyły wówczas o nowych możliwościach osadniczych, gospodarczych czy administracyjnych.
Pozorny chaos występujący w zestawieniach i wykresach po bliższym zbadaniu wykazuje interesujące cechy i prawidłowości. Przede wszystkim
6 — Dzieje miast...
O ^ należy pamiętać, że akt lokacji miasta nie jest zjawiskiem identycznym w XIII i XV w. We wcześniejszych okresach było to eksperymentowanie, szukanie sposobu ulepszenia gospodarki, włączenie się do nurtu rzeczywistych przemian i potrzeb produkcji i wymiany. Ten stan rzeczy zmieniał się stopniowo wraz z pojawieniem się innych motywów i bodźców. W grę wchodziły coraz bardziej potrzeby polityczne, militarne, związane z tworzeniem siły społecznej popierającej króla i prestiżowe. Każdy możnnwładca — świecki czy duchowny — chciał mieć własne miasto, ono podnosiło jego prestiż, wartość włości, stawiało na wyższym miejscu w hierarchii spnłec/ngi Nie-kiedy zatem akty lokacji stanowiły program nie tylko — choć najczęściej -gospodarczy, ale również polityczny i propagandowy. Nie zawsze tedy, jak wykazał Kuraś, odbijały realny stan rzeczy. Dlatego badać należy osobno przynajmniej dwa okresy przedzielone wstąpieniem na tron Kazimierza Wielkiego.
W okresie pierwszym na uwagę zasługują następujące zjawiska: początek akcji lokacyjnej, tendencje spadku lub wzrostu, okres jej największego rozmachu. Wydaje się, że z tego punktu widzenia rysują się wstępnie interesujące wnioski. Rola Śląska w procesie lokacji nie ulega wątpliwości. Tam się on rozpoczął z wyprzedzeniem 10—40 lat w stosunku do innych dzielnic, stając się dla nich wzorcem. Niezależnie od tego wyprzedzenia pierwsza połowa XIII w. była dość jednolita w całym kraju. Pierwotnie miał miejsce rozwój zapewne największych i najważniejszych gmin, ośrodków prowincji, a po pewnej przerwie już dalsze lokacje sporej liczby miast. Tendencje były podobne na Śląsku, w Wielkopolsce, w Małopolsce aż do około 1330 r., tj. do zjednoczenia państwa polskiego. Można jednak zaryzykować sąd, że Polska aż do Kazimierza Wielkiego dzieliła się na dwie strefy terytorialne, w których występowały różnice w procesie lokacji miast. Wyraźnie opóźniona i podlegająca innym wahaniom była strefa północna -Mazowsze, Pomorze, Kujawy, a także częściowo ziemie łęczycka i sieradzka. Na tym obszarze akcja lokacji rozwijała się słabo, nastąpiło też jej ustabilizowanie na niskim poziomie, może w związku z najazdami Litwinów. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Pomorze wcale tu nie dominowało mimo zachęcających wzorców hanzeatyckich.
Zmiany, które nastąpiły, wiązały się z procesami zjednoczeniowymi kraju. Strefa południowa rozpadła się, choć Wielkopolska przez dłuższy czas utrzymywała trend rozwojowy podobny do śląskiego. Największą aktywność w latach siedemdziesiątych wykazywała Małopolska, w osiemdziesiątych ziemie sieradzka i łęczycka, w dziewięćdziesiątych Wielkopolska i Śląsk. Można sądzić, że były to bezpośrednie lub pośrednie efekty działalności książąt mających większe aspiracje polityczne — Bolesława Wstydliwego, Leszka Czarnego, Przemysława II, Henryka Probusa i Henryka Głogowskiego. Wraz z panowaniem Łokietka i Kazimierza Wielkiego skończyły się podobieństwa rozwoju Śląska i Pomorza z resztą kraju. Druga połowa XIV w. to okres wzrostu liczby lokacji w dzielnicach zjednoczonych i ograniczenia


83- P^tyfcrtTIakzTTf^^
abelską,  sądecką,  Mazowsze — wiąże się w Tpierwszym trzydziestoleciu XV w. z unią jpolskpjjjtewską.
końcu  XIV  w. — kontynu-
acja poprzedniego — stanowi wyraz przemian gospodarczych tych czasów, które w latach dwudziestych XV w. są również widoczne przez pryzmat przywilejów gospodarczych szlachty. "T\r---JL_^ŚLllL*HKiin\\WFnWń". jrrli nie jest złudzeniem wywołanym nagromadzeniem pierwszych wzmianek o miastach w dobie wojny trzynastoletniej, stanowić mógł efeTct nadziei spowodowanych inkorporacją Prus.
Tych sześć wzniesień wykresu lokacji może stanowić informację o okresach -udanych i nieudanych — zmierzających do ulepszenia życia gospodarczego w. naszym kraju. Jest to też wskazówka dotycząca kierunków inwestycji w czasach korzystnego rozwoju. Są one znaczące dla naszej historii. Pierwszy — śląski, związany zapewne z początkami przebudowy gospodarczej Polski, z nadziejami wywołanymi znalezieniem kruszców szlachetnych w dorzeczu Odry i na pogórzu sudeckim, drugi — zjednoczeniowy, trzeci — Kazimierzowski, czwarty — związany z unią litewską, piąty — z kolejną fazą przebudowy gospodarki, tym razem magnackiej, szósty — z odzyskaniem Pomorza.
3. Liczba lokacji według stanu własności
Dzielnica	Rodzaj własności	Liczba lokacji			
		XIII w.	XIV w.	XV w.	razem
Śląsk	monarsza	101	25	3	129
	duchowna	21	7	1	29
	rycerska	6	2	3	11
Wielkopolska	monarsza	24	9	6	39
	duchowna	6	12	4	22
	rycerska	8	34	46	88
Małopolska	monarsza	11	54	11	76
	duchowna	17	10	11	38
	rycerska	1	11	32	44
Kujawy i ziemia dobrzyńska	monarsza	5	g	6	19
	duchowna	4'	4	1	9
	rycerska	-	3	5	8
Ziemia łęczycka i sieradzka	monarsza	13	7	4	24
	duchowna	4	6	3	13
	rycerska	-	13	22	35
P*m«rze Gdańskie	monarsza	4	22	-	26
	duchowna	1	—	—	1
	rycerska	-	2	-	2
Mazowsze	monarsza	2	20	28	50
	duchowna	2	8	2	12
	rycerska	-	8	13	21
Razem	monarsza	160	145	58	363
	duchowna	55	47	22	124
	rycerska	15	73	121	209
Łącznie		230	265	201	696
Jest rzeczą interesującą zbadanie, jak dalece ten stan rzeczy odpowiadał różnym grupom społecznym inwestującym w lokacje miejskie. Zestawienie dokonane na podstawie cytowanej literatury daje kilka interesujących obserwacji. Znowu występuje parę kręgów geopolitycznych, na których obszarze tendencje rozwojowe były różnorodne. Na Śląsku, w Wielkopolsce, w ziemi łęczyckiej i sieradzkiej liczba lokacji monarszych w ciągu trzech stuleci malała. Na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Kujawach ich największe natężenie miało miejsce w XIV w., na Mazowszu przez cały omawiany okres ich liczba wzrastała. Lokacje kościelne mają na ogół tendencję zniżkową, acz w Wielkopolsce i na Mazowszu ich apogeum przypada na wiek XIV. Wreszcie ciekawe jest spostrzeżenie dotyczące prywatnych lokacji świeckich. Poza Śląskiem, oderwanym od Polski, Pomorzem, którego specyfika pod rządami krzyżackimi jest wyraźna, w pozostałych dzielnicach liczba inwestycji szlacheckich zdecydowanie wzrasta. Stanowi to też interesujący wskaźnik przemian społecznych schyłku średniowiecza i rosnącego znaczenia szlachty.
85
Chronologiczny wykaz inicjatyw lokacyjnych
Śląsk


Złotoryja 1211, Wrocłąyyj). m^Leśnica 1217, Lwówek 1217, Opole IJłlŁ.Racibórz 1217, SobótkaT22l7NJsa"p. 1223, Ujazd 1223, Środa p. 1223, Biała 1225, Krosno p. 1226, Świebodzice p. 1228, Zarzysk p. 1228, Głuchołazy p. 1232, Nowogrodziec 1233, Oława p. 1234, Ołobok p. 1238, Koziniec p. 1238, Strzegom p. 1239, Reichenbach (Dzierżoniów) p. 1241, Przy-łek p. 1241, Żagań p. 1241, Bolków p. 1241, Chojnów p. 1241, Świerzawa p. 1241, Wrocław 1242, Jawor p. 1242, Świdnica 1243, Ścinawa Mała 1243, Brzeg 1245, Maków 1246, Repten (?) 1247, Ścinawa p. 1248,,Lubusz 1249, Trzebnica 1250, Wiązów 1250, Bolesławiec p. 1251, Bo-gucice 1251, LegnicaJ252, Kluczbork p. 1252, Zawonia 1252, Cerekwica 1253, Ziębice p. 1253, Bytom 1253, Głogów 1253, Żmigród 1253, Kostomłoty p. 1254, NJilicz p. 1254, Paczków 1254, Oleśnica 1254, Sławęcice 1260, Szprotawa p. 1260, Wleń p. 1261, Leśnica p. 1261, Woł-czyn 1261, Wrocław Nowe Miasto 1263, Cieszyn p. 1263, Wodzisław 1265, Grodków p. 1266, Bierutów 1266, Bytom Odrzański p. 1267, Kęty p. 1267, Rostkowice p. 1267, Gozdnica p. 1267, Prusice p. 1267, Widno 1268, Namysłów p. 1270, Skorogoszcz p. 1271, Oświęcim p. 1272, Żó-raw 1272, Kożuchów p. 1273, Głogówek 1275, Syców 1276, Gliwice 1276, Mikołów 1276, Siewierz 1276, Jelenia Góra p. 1281, Niemcza p. 1282, Niemodlin 1283, Byczyna p. 1283, Lewin Brzeski p. 1284, Wińsko 1285, Ząbkowice p. 1287, Uraz p. 1288, Przeworno p. 1288, Wołów p. 1288, Dobromierz p. 1289, Góra 1289, Bogumin 1290, Wąsosz 1290, Polkowice p. 1291, Złoty Stok p. 1291, Strzelin p. 1291, Borów 1292, Kamienna Góra 1292, Lubawka p. 1292, Zator 1292, Twardogóra 1293, Świerczów p. 1294, Racibórz Nowe Miasto 1294, Krapkowice 1294, Lubin p. 1295, Nowe Miasteczko p. 1295, Nowogród Bobrzański p. 1296, Prochowice p. 1298, Kąty Wrocławskie 1298, Wałbrzych p. 1299, Zbrosławice p. 1300, Koźle p. 1300, Frysztat 1300, Frydek 1300, Sośnicowice 1300, Lubliniec 1300, Pyskowice 1300, Strzelce Opolskie 1300, Toczek 1302, Zielona Góra p. 1302, Bielice 1302, Gryfów Śląski p. 1303. Cho-bienie p. 1303, Przemyków p. 1303, Pszczyna 1303, Zullichau (?) p. 1305, Woźniki p. 1310, Milicz p. 1312, Pławno p. 1312, Otyń p. 1313, Świebodzin p. 1319, Skoczów p. 1322, Czeladź p. 1325, Saybusch (?) 1327, Spytkowice 1327, Strzeleczki p. 1327, Wadowice p. 1327, Bardo p. 1334, Frydland (Korfantów) p. 1335, Rudna p. 1339, Mikołajewice p. 1345, Otmuchów 1347, Mirsk 1347, Gozdnica p. 1358, Mysłowice p. 1360, Jawornica p. 1378, Dobrodzień
86
1384, Bogucice (II) 1386, Bieruń 1387, Lubomierz XIV w. (?), Jabłonków XIV w. (?), Ko-ziegłowy 1402, Triebusch (?) p. 1406, Międzylesie p. 1472, Psie Pole p, 1473, Smolnica 1482, Griitz (?) p. 1485, Cieszków 1489, Rososznica (?) 1492, Beneszów p. 1493, Mieroszów p. 1497, Zanditz (?) p. 1500.
Wielkopolska

Środka p. 1231, Gniezno p. 1239, Powidz 1243, Lądek 1250, Wronki p. 1251, Rogoźno 1251 (Kod. dypl. Wlkp., 196), Kostrzyn 1251, Poznań 1253, Śręm__1253, Kiecko 1255, Buk 1257, Krzywiń 1257, Jarocin p. 1257, Pyzdry 1257, Międzyrzecz p. 1259, Ciążeń 1260 (tamże, 293), Kalisz 1260, Kcynia 1262, Pobiedziska 1266, Zduny 1267, Wschowa 1273, Gostyń 1278, Dupin 1284, Górczyn 1284 (tamże, 547), Żnin 1284 (tamże, 542), Kazimierz 1287, Słupca 1290, Stawiszyn 1291, Żerniki 1298, Oborniki 1299, Rynarzewo 1299, Nowe Miasto p. 1300, Kościan p. 1300, Konin p. 1300, Pleszew p. 1300, Żarków p. 1300, Kotlin p. 1300 (tamże, 528), Orla (tamże) p. 1300, Langenfort (tamże) p. 1300, Środa p. 1301. Mosirra p. 1302, Święcie-chowa p. 1302, Zbąszyń p. 1302, Grodzisko p. 1303, Kobylin 1303, Wałcz 1303, Poniec 1309, Przemęt 1311, Skwierzyna 1312, Frydląd 1314, Koźmin 1318, Kęblowo 1320, Smogulec 1335, Ruda 1337, Opatówek p. 1338, Żnin p. 1338, Kwieciszewo 1342, Targowa Górka p. 1343, Czaplinek p. 1345, Września p. 1357, Benice 1358, Ślesin 1358, Dolsk 1359, Kamień 1359, Pakość 1359, Sępolno p. 1360, Koło 1362, Golina p. 1366, Kleczew 1366, Skoki 1367, Koźminek p. 1369, Łabiszyn p. 1369, Łekno p. 1370, Rogowo p. 1380, Wągrowiec p. 1381, Trzemeszno p. 1382, Szamotuły p. 1383, Sierakowo p. 1388, Wilatowo p. 1388, Czerniejewo p. 1390, Borek 1392, Osieczna p. 1393, Mroczą 1393, Pniewy p. 1394, Stęszew p. 1394, Trzciel p. 1394, Bnin p. 1395, Kiszkowo p. 1395, Tuczno p. 1395, Babimost p. 1397, Czarnków p. 1397, Miłosław p. 1397, Mogilno 1398, Międzychód p. 1400, Krobia p. 1400, Odolanów p. 1400, Śmigieł p. 1400, Kamionna p. 1402, Margonin p. 1402, Czempiń p. 1403, Potarzyca p. 1403, Ostrów p^J4Q4r Opalenica p. 1404, Pszczew p. 1405, Staw p. 1405, Wiecbork p. 1405, Górka p. 1406, Sarnowce 1407, Zagorów 1407, Rydzyna p. 1409, Ostroróg p. 1412, Ujście 1413, Lwówek 1414, Janowiec p. 1415, Krotoszyn p. 1415. Brojce 1428, Ryczywół p. 1429, Wieli-chowo 1429, Chodzież 1434, Łobżenica p. 1438, Dobrzyca p. 1440, Krańsk 1440, Raszków p. 1444, Brodnica p. 1450, Lutynia p. 1456, Sulmierzyce 1457, Brudzewo p. 1458, Budzyń p. 1458, Kuźmin p. 1458, Kazimierz p. 1458, Książ p. 1458, Kórnik p. 1458, Kwiatków p. 1458, Licheń p. 1458, Mchy p. 1458, Modrze~p. H58, Obrzycko p. 1458, Pogorzela p. 1458, Roz-drażew p. 1458, Rychwał p. 1458, Srebrna Górka p. 1458, Stepuchowo p. 1458. Stobnica p. 1458, Szubin p. 1458, Tuliszków p. 1458, Wieleń p. 1458, Wilczyna p. 1458, Wolsztyn p. 1458, Iwanowice p. 1469, Jutroszyn p. 1472, Mieściska p. 1473, Bledzewo p. 1485, Kra-jenka p. 1493, Miasteczko p. 1497, Grzymiszew p. 1498.

Małopolska
Kraków p. 1228, Skaryszew p. 1230, Zawichost 1242, Sandomierz p. 1243, Sieciechów p. 1252, Tarczek~n53, Łagów 1253, Bochnia 1253, Kraków 1257, Skała 1262, Skaryszew 1264, Połaniec 1264, Nowe Miasto Korczyn 1264, Pacanów 1265, Koprzywnica 1268, Opatowiec 1271, Jędrzejów 1271, Stary Sącz 1273, Mstów 1278, Nowe Brzesko 1279, Brzesko 1282, Opatów 1282, Kurzelów 1285, Sławków 1286, Sandomierzem, Busko 1287, Wieliczka 1289, Miechów 1290, Nowy S^cz__\2S2^ Iłża 1294, Kielce 1295, Olkusz 1299, Skrzynno 1308*. Lelów p. 1314, Wodzisław p. 1317, Lublin 1317, Wolbrom 1321, Lipnica 1326,' Nowy Targ 1327, Wielopole 1328, Szydłów 132"9, Tarnów 1330, Kochów 1333, Czchów 1333, Kazimierz Krakowski 1334, Kłobuck 1339, Fałków 1340, Żarnowiec p. 1340, Dobczyce
1340,  Grybów 1340, Tuchów 1340, Lelów 1340, Myślenice  1342, Sokołów  1342, Skalbmierz
1341,   Kłobuck p.  1344, Wiślica   1345,  Uszew  1346.  N.  Targ  1346,  Wąwolnica  1346,  Biecz
••••

-'
p. 1348, Kazimierz D. 1348, Krościenko 1348, Cieżkowice 1348, Piwniczna 1348. Dębowiec 1349, Opoczno p. 1350, Krosno p. 1350, Radom_L._J 350, Nowa Słupia 1351, Jodłowa Góra 1353, Tymbark 1353, Pilzno 1354, Chećiń7~T354r~Baranów 1354, Bodzentyn 1355, Tylicz p. 1356, Krzepice 1357, Kołaczyce 1358, Proszowice 1358, Będzin 1358, Słomniki 1358, Dębica 1358, Żarnów 1360, Uście Solne 1360, Kleparz p. 1360, Radom 1360, Lanc-korona 1361, Stopnica 1362, Ropczyce 1362, Osiek 1363, Biecz 1363, Skawina 13647TĆaszczor 1364, Muszyna 1364, Jasło 1366, Wisłok 1366, Jaśliska 1366, Wodzisław 1366, Frysztak 1366, Brzostek 1367, Krzyżanowice 1367, Przyrów 1369, Wojnicz 1369, Pierzchnice p. 1370, Ryczywół p. 1370, Solec p. 1370, Sieciechów p. 1370, Radoszyce 1370, Wąwolnica 1370, Książ Wielki 1372, Żmigród p. 1373, Korzyce 1374, Łagów 1375, CzfstochowaJJTT, Kraśnik 1377, Dukla 1380, Żarki 1382, Żabno 1385, Kromołów 1388, Stężyca p. 1388, Chrzanów 1393, Pilica 1394, Żarnowiec 1396, Bobowa 1399, Odrowąż 1399, Parczew 1401, Iwaniska 1403. Koniecpol 1403, Łuków 1403, Przedbórz 1405, Urzędów 1405, Goraj 1405, Rzochów 1408, Małogoszcz 1408, Działoszyce 14097 Ryczywół 1409, Kunów 1412, Wierzbica p. 1414, Oleszno 1415, Klwów 1416, Szczyrzyc 1416, Gorlice 1416, Szydłowiec 1417, Bełżyce 1417, Kock 1417, Łaskarzew 1418, Odrzywół 1418, Strzyżów p. 1419, _OgoleJ419, Przecław p. 1419, Łęgonice 1420, Sienno p. 1421, Jastrząb 1422, Skrzydlsza 1424, Olsztyn p. 1425. Zwoleń 1425, Wysokie 1425, Czudec 1427, Szydłowiec 1427, Pińczów 1428, Drzewica 1429, Tuchowin 1430, Gowarczów p. 1430, Osiek 1430, Łubienica 1440, Chodel 1440, Secemin p. 1442, Kurów p. 1442, Żelechów 1447, Biskupice 1452, Gielniów 1455, Białaczów 1456, Mielec 1457, Kamionka 1458, Wąchock 1463, Przytyk p. 1463, Radzyń 1463, Łęczna 1467, Waśniów p. 1467, Wawrzeńczyce 1470, Pierzchnica 1472, Bychawa 1481, Sędziszów 1483, _Olsztyn 1488, Przytoczno 1494, Łysobyki 1498, Rawa p. 1500, Szczekociny p. 1500.
87
Kujawy

Dobrzyń p. 1239, Lubotyń 1242, Brześć p. 1250, Radziejów 1252, Włocławek p._1255, Inowrocław p. 1267, Przypust 1274, Byszewo 1286, Gniewkowo p. 1287, Kruszwica p. 1303, Raciążek 1317, Solec 1325, WJocłąwek_l_339, Rypin 1345, Bydgoszcz 1346, Lipno 1349, Strzelno p. 1356, Księte 1356, Pakość 1359, Przedecz p. 1363, KofonowcT 1368, Kowal p. 1370, Wyszogród 1382, Izbica 1394, Bobrowniki 1403, Skulsk 1409, Przedecz 1420, Fordon 1424, Gębice p. 1425, Nieszawa 1431, Chodecz 1442, Kościelec 1442, Skępe 1445, Nieszawa 1460, Sempolno 1477, Lubień p. 1489, Służewo p. 1489, Noc p. 1489.
Województwo łęczyckie i  sieradzkie



Łubnice 1253, Warta 1255, Sieradz p. 1255, Ruda p. 1264, Brzeźnica 1265, Bolesławiec p. 1266, Radomsko p. 1266, Łęczyca p. 1268, Rozprza p. 1272, Wolborz p. 1273, Lutomiersk 1274, Pajeczno p. 1278, Wieluń p. 1283, Ostrzeszów 1283, Kępno p. 1283, Łęczyca p. 1286. Kazimierz 1288, Szadek 1295, Sulejów p. 1296, Piotrków p. 1313, Zgierz p. 1318, Brzeziny p. 1329, Uniejów p. 1331, Staw p. 1331, Grzegorzew p. 1339, Piątek p. 1339, Szczawin p. 1339. Turek p. 1341, Spicymierz p. 1357. Szczerców p. 1364, Mikstat p. 1366, Wieruszów p. 1368, Pabianice p. 1370, Inowłódź p. 1370, Grabów 1372, Kamieńsk 1374, Burzenin p. 1378, Kłodawa p. 1383, Widawa 1388, Dąbie p. 1391, Fraszka 1392, Dobra p. 1392, Orłów p. 1393. Stryków 1394, Żychlin p. 1397, Oporów 1399, Poddębice p. 1400, Bielawy 1403, Lututów p. 1406, Łódź J4JA_Graków Ostrzeszowski 1416, Tuszyn 1416, Mazew 1416. Grocholice 1420. Parzę-czew 1421. Łask 1422, Baranów 1426, Skoszewy 1426. Ujazd 1428, Bielany p. 1430, Żytno p. 1441, Nowopole 1443, Łąkoszyn p. 1444, Sobota 1451, Krośniewice p. 1452, Działoszyn p. 1452, Będków p. 1453, Dąbrowice p. 1455, Dąbrowa 1455, Świnice p. 1458, Bratosze-wice p. 1458, Goraj p. 1458, Graków Łęczycki p. 1458, Kamion p. 1462, Rzgów 1467, Toporów 1490, Osjaków p. 1494, Gorzkowice 1494.

Ziemia chełmińska

Pl

Chełmno -123X Toruń 1233, Radzyń p. 1240, Chełmża 1251, Lubawa p. 1260, Nowe Miasto Toruń 1264, Radzyń 1285, Grudziądz 1291, Łasin 1298, Brodnica 1298, Wąbrzeźno p. 1300, Kurzętnik p. 1300, Golub p. 1300, Nowe Miasto 1325, Lubawa 1326, Górzno 1327, Lidzbark 1415.
,
l , Pomorze
Tczew 1260, Gdańsk p. 1263, Gorzedziej 1287, Gniew 1297, Świecie (?) p. 1300, Chojnice (?) p. 1300, Skarszewy p. 1320, Nowe 1322, Świecie 1338, Lębork 134J, Nowy Staw 1341, Gdańsk 1346, Tuchola 1364, Bytów 1346, Chojnice 1346, Człuchów 1348, Puck 1348, Starogard 134§, Nowy Staw p. 1350, Nowe 1350, Debrzno 1354, Łeba 1357, Tczew 1364, Gdańsk Stare Miasto 1377, Hel 1378, Gdańsk Młode Miasto 1380, Biały Bór 1382, Czarne 1393, Kościerzyna p. 1403.
Mazowsze

A/G/
Płock 1237, Ciechanów 1266, Pułtusk p. 1300, Łowicz p. 1300, Warszawa p. 1300, Mogielnica 1317, Warka około 1321, Gąbin 1322, Sierpc 1322, Jeżów 1334, Wyśmierzyce 1338, Wiskitki 1349, Czersk 1350, Bodzanów 1351, Tarczyn 1353, Zajezierze 1356, Budziszowice 1358, Sochaczew p. 1368, Bolimów około 1370, Czerwińsk 1373, Ostrołęka 1373, Rawa p. 1374, Nowy Dwór 1374, Mszczonów 1377, Magnuszew 1377, Różan 1378, Błonie 1380, Gostynin 1382, Szreńsk 1383, Kuczbork 138'4, Sochocin 1385, Goszczyn 1386, Nasielsk 1386, Przybyszew 1396, Wyszogród 1398, Ciechanów 1400, Nowe Miasto n. Pilicą 1400, Płońsk 1400, Radzanów p. 1400, Wizna p. 1400, Zegrze p. 1400, Bieżuń 1406, Warszawa Nowe Miasto 1408, Kampinos 1414, Serock 1417, Łowicz 1418, Grójec 1419, Nowe Miasto n. Soną 1420, Liw p. 1421, Mińsk 1421, Maków 1421, Janów n. Orzycem 1421, Zakroczym 1422, Latowicz 1423, Garwolin 1423, Bielsk'1424, Nur 1425, Kolno 1425, Rączny 1425, Raciąż 1425, Pstrążnik 1426, Przasnysz 1427, Głowno 1427, Nowogród 1428, Kamieniec p. 1428, Zambsk 1428, Mława 1429, Piaseczno 1429, Zambrów p. 1430, Dmosino 1430, Ostrowia 1434, Wąsosz 1436, Głowaczów 1445, Liw Nowy 1446, Lubowidz 1446, Nadarzyn 1453, Skierniewice 1457, Osmolin 1462, Radziłów 1482, Radzymin 1475, Ślubów 1477, Miastków 1482, Biała p. 1498.
Warmia



Braniewo p. 1254, Frombork 1278,„Lidzbark 1308, Melzak 1312, Orneta 1313, Nowe Miasto 1325, Reszel 1327, Dobre Miasto 1329, Wartembork 1329, Kurzętnik 1330, Jeziorany 1338, Olsztyn 1353, Bisztynek 1385, Biskupiec 1395.
h


Układ TT T przestrzenny -*•-*--*•
miast
Przemiany przestrzenne miast w okresie lokacji dotyczyły tak krajobrazu gospodarczo-kulturalnego Polski, jak i wewnętrznych przeobrażeń w organizmach miejskichl. W ciągu z górą trzystu lat powstała sieć osad do dnia dzisiejszego stanowiąca podstawę urbanizacji naszego kraju. Problem ten omawiany będzie w następnym rozdziale.
f Zagadnienie, które tu jest rozpatrywane, dotyczy współzależności między układem przestrzennym miast a ich różnorodnymi funkcjami. Zapis dokonany w przestrzeni w postaci zabudowy, sieci ulic i placów był świadectwem potrzeb i możliwości gospodarczych mieszkańców. W dobie lokacji stanowił też efekt planów i założeń teoretycznych dotyczących podporządkowania kształtu zakładanej osady przyszłym potrzebom społeczeństwa miejskiego. Oczywiście zapis w przestrzeni bywał niekiedy tylko wstępnym szkicem, korygowanym przez brak możliwości finansowych lub rosnące i zmieniające się wymagania ludności. Wielokrotnie na przeszkodzie realizacji konsekwentnego planu stawały dotychczasowe kształty zabudowy, skomplikowane stosunki własnościowe, szczególne właściwości topograficznej Niemniej od XIII w. na skalę nie spotykaną w Europie od czasów rzymskich na obszarach słabo zurbanizowanych między Łabą a Bugiem pojawiły się miasta, których kształt, forma i plany przynoszą zaszczyt nie tylko realizatorom, ale i projektantom ich zabudowy 2.
Rozwój miast w średniowiecznej Europie wiązał się z przekształceniami ich układu przestrzennego, przebiegającymi najczęściej żywiołowo, bez widocznych szerszych koncepcji, w efekcie wielu wieków rozwoju 3. Wzrost intelektualnych aspiracji mieszczan, rozwój uniwersytetów i ich rola w kształto-
1  Miasta doby feudalnej, s. 325; Sosnowski, Powstanie; Wiesiołowski, Socjotopografia, s.   4;   tenże,   Sieć  miejska,   s.   385;   Lavedan,   Hugueney,   L'urbanisme;   Kalinowski, Badania, s.  101;  Haase,  Grundfragen, s.  117; Schlesinger,  Stadtliche Fruhformen,  s.  297; Stoob, Deutscher Stddteatlas; Mumford, La cite, s.  7 nn.; Geremek,  Ludzie marginesu, s. 69; Rosłanowski, Elements, s. 49; tenże, Die ostmittel- und westmitteleuropaische Stadt, s. 10 nn.
2  Lavedan, Hugueney, L'urbanisme, s. 118, 121; Grundmann, Stddtebaukunst, s. 69; Heinze, Drutschmann, Raum; Denecke, SozialtopograpKie, s. 172.
3  Th. Hali, Mittelalterliche Stadtgrundrisse, s.  143; Lavedan, Hugueney, L'urbanisme, s. 11.
90
,
22. Plan Starej Warszawy z XV w.
waniu teorii budowy świata doprowadziły do sformułowania w XIII w. teorii miasta podkreślającej m. in. — jak chciał św. Tomasz z Akwinu -jasność planu, jego funkcjonalizm, stosowanie odpowiednich proporcji. Układ przestrzenny miał być jednocześnie wygodnym i funkcjonalnym dziełem sztuki, nierzadko w korzystnych warunkach odpowiadającym różnym koncepcjom ideologicznym 4. Ani nie największe bogactwo książąt i magnaterii, ani odległość ośrodków nauki 1 sztuki nie sprzyjały na ziemiach polskich budowie idealnych miast. Ale możliwości inwestycyjne, brak obciążeń starymi formami zabudowy, stosunkowa łatwość manipulowania własnością ziemską doprowadziły do praktycznych efektów, czytelnych do dziś. Powstały w średniowieczu regularny
"° ^™;->"v'  P~|"H j  tlla nitrh j°"!t
głównie chaFakteiystyczny . Istnieje opinia, że wywodził się jeszcze z czasów rzymskich bądź wiązał się z niezwykle rozwiniętym warsztatem budowlanym -s. Należałoby w tym względzie zachować daleko idącą ostrożność. I środki, i wiedza mieszkańców nie wskazują na to. Trzeba też brać pod uwagę fakt stałych zmian zachodzących podczas realizacji lokacji. Na pewno jednak w XIII w. powstały koncepcje urbanistyczne rozwijające się w wiekach następnych.
4  Th.  Hali,  Mittelalterliche  Stadtgrundrisse,  s.   145;  Beresford,  New  Towns,  s.   142; także A.  Wyrobisz w przygotowanej pracy  o planie miejskim;  tenże,   Teoria,   194— 199.
5  Kozaczewski,   Wielkość, s. 4; tenże, Rozplanowanie, s. 35, gdzie przedstawia nieco dyskusyjną  koncepcje śląskiego  „miasta zielonego";  Zagrodzki,  Ze studiów,  s.  9;   inaczej Lalik,   W sprawie powstania,   s.   416,   a  także  Th.   Hali,   Mittelalterliche  Stadtgrundrisse, s. 122.
Czy można — jak w przypadku teoretyków starożytnych — sformułować idee zawarte w planie budowy nowych miast w średniowieczu? Unikając zbyt idealistycznych poglądów na ten temat stwierdzić można ogólnie, że nowy plan w sposób prosty, czytelny dla wszystkich miał pierwotnie podporządkować przestrzeń potrzebom zawodowym (i duchowym, zapewniając godne miejsce dla Kościoła) tych, którzy mieli organizować życie miejskie, tj. kupców i bogatszych rzemieślników6. Rozwój stosunków społecznych wprowadzał z biegiem lat różnorakie korekty do tych założeń.
Pierwotnie, jak można sądzić, obszar nowej gminy był rozplanowany dla tych właścicieli parcel, którzy mieli decydować o formie działalności gospodarczej. Analiza stanu zabudowy pozwala przypuszczać, że pierwotnie właśnie dla nich rezerwowano około 4/5 miejsc. |Obok rynku tworzono skupiska rzemieślników, którzy już w poprzednim okresie grupowali się obok siebie. W oddaleniu od rynku, centrum życia społecznego i gospodarczego, osiadali ubożsi mieszkańcy lub ci, których pochodzenie, zawód czy religia kwalifikowały w oczach współczesnych do miana „gorszych". Stare tradycje miały w miastach gminy żydowskie, pod murami skupili się biedacy, ludzie marginesu społecznego, przedstawiciele zawodów hańbiących, z katem i oprawcami na czelejB Jak dalece ten układ był wynikiem teoretycznych założeń ówczesnych urbanistów, a jak dalece wypływał z praktyki, możliwości finansowycn, wygody, przepisów religijnych, potrzeb higieny — trudno na ten temat wypowiedzieć się w sposób stanowczy. W dodatku wiele czynników zmieniało i uzupełniało plan miasta. Powstawały dzielnice, a ściślej — ulice, zamieszkałe przez „lepszych" czy „gorszych" mieszczan, ośrodków nędzy i występku, rozrywki i konsumpcji, przynajmniej w miastach większych.
W ciągu trzech pierwszych wieków istnienia planu ulegał on ewolucji. Kształty parcel były zmieniane, powiększane, dzielone, napływ ludzi ze wsi powodował rozwój nowych dzielnic, powstające potrzeby gospodarcze pozwalały na kształtowanie się nowych grup elitarnych. Dlatego też problem zapisu stosunków społecznych wewnątrz planu miasta, geografia produkcji i rozrywki, zbrodni i życia religijnego, władzy i usług stanowi niewątpliwy postulat badawczy, niełatwy do realizowania. Nawarstwianie różnych epok musi powodować daleko idące deformacje pierwotnych rozwiązań. Plan
91
6  Por. ożywioną dyskusje na temat planu miasta średniowiecznego i działki lokacyjnej: Zagrodzki,   Regularny plan;  tenże,   Ze  studiów,   s.   12;   Kozaczewski,   Wielkość,   s.   6, gdzie podkreśla, że pierwotne założenie miasta lokowanego odznacza się określonym układem regularnym; tenże. Rozplanowanie; Pudełko, W sprawie, s. 263; Golachowski i Pudełko, O analizie, s. 287 nn.; Lalik, W sprawie powstania, s. 416 nn.; Kierzkowska-Kalinowska, W kwestii badań,  s.   119  (polemika  z T.   Kozaczewskim);  Pudełko,  Próba,  s.  3;   tenże, Dzialka, s. 115 nn.
7  Wiesiołowski, Socjotopografia, gdzie omawia sytuacje w Poznaniu. Por. J. Jasiński, Pierwsze  lokacje,  s.  48;  tenże,   Przedmieścia,   s.   104.   Por.   przykłady:   Dok.   miast,   3586, w  Grójcu jatki   szewskie   „in  certo   circulo".   Borowiejska-Birkenmajerowa,   Jarosław; Kraków lokacyjny. Studia, s.  134.  Dla terminów pozapolskich Dhont, De \roege topografie van Brugge, s. 3; Denecke, Sozialtopographie. s.  166.

Q O miast z czasów prawa książęcego był zasadniczo odmienny od tego, jaki znamy z okresu immunitetu związanego z prawem niemieckim, który z kolei różnił się od planu doby rozwoju kapitalizmu, a jeszcze bardziej od koncepcji współczesnych. Nie chodzi tu jedynie o kształt parceli, układ sieci drożnej, zwartość zabudowy, ale również o fakt, że w różnych okresach różne grupy społeczne tworzyły miasto i jego dzielnice, przeprowadzając odmienne inwestycje i odmiennie wykorzystując tereny nie zabudowane. Z upływem czasu sytuacja się komplikowała. Używany termin „miasto lokacyjne" kryje w sobie -w sensie przestrzennym — bardzo różnorodną treść. Zawiera się w niej niekiedy i średniowieczny układ miejski z modelową szachownicą ulic, i XV— XVI-wieczne emporia z rozbudowanym systemem placów targowych, i rozwinięte przedmieścia. Odrębność miasta w stosunku do wsi występowała, jak można sądzić, w dwóch aspektach: po pierwsze plan, a po drugie zabudowa w wyniku udanej lokacji wyróżniały osadę miejską od dawniejszych grodów i osad jednodworczych oraz od nowo powstałych ulicówek na prawie niemieckim. W grę wchodziła jeszcze jej wielkość, ale nie ona stanowiła novum w przeobrażeniach gospodarki polskiej w późnym średniowieczu, jako że wcześniej funkcjonowały duże lub nawet bardzo duże ośrodki. rt&zecz prosta, miasto wyróżniało się ściśle określonym, wyznaczonym w terenie obszarem. Granica miasta była jednocześnie granicą różnych stref prawa8. Ale różnice musiały być dla współczesnych widoczne także i w zabudowie, którą szczególnie w większych ośrodkach charakteryzowała się różnorodnością, zwartością, rzadziej monumentalnością. Polska stała się rzeczywiście „murowaną" dopiero w czasach nowożytnych. W miastach około r. 1500 miało być (liczba może nieco zaniżona) zaledwie 500 domów murowanych (gdy liczba niemurowanych sięgała około 90 000), czyli około 0,5% całej zabudowy?. Ale były to niejednokrotnie okazałe budynki, stojące wokół reprezentacyjnych kościołów, w bliskości zamków, nie miejskich, ale z miastem sprzężonych. Na wsi zresztą zaledwie ułamki promille określały liczbę murowanych siedzib, a dwory i domy mieszczańskie nie ustępowały jakością pojedynczo rozrzuconym rezydencjom szlacheckim czy książęcym, też często usytuowanym w granicach miasta. Tak nowa sieć miejska, jak i model życia proponowany planem lokacyjnym wiązał się — jak już wspominaliśmy — z okresem kolonizacji naprawie niemieckim, która przynosiła często gwałtowne zmiany przestrzenne. Generalnie rzecz biorąc — jak lapidarnie ujmuje to Rocznik kapitulny krakowski pod 1257 r. — „miasto zostaje poddane prawu niemieckiemu, a położenie rynku, domów i dworów zostaje przez wójtów zmienione" 10. Opis takiej regulacji przekazał polskim czytelnikom na pod-
8  Strahm, Stadtluft, s. 103; Denecke, Sozialtopographie, s. 169; Kubinyi, Der ungarische K.ónig, s. 201; Cheyalier, Le paysage, s.  10.
9  Miłobędzki, Architektura. Przykładem może być budowa Sukiennic w Krakowie — pierwotnie drewnianych kramów przystawionych do kamiennych murów. W połowie XIV w. wzniesiono budowlę dzisiejszą. Krupiński, Hala Sukiennic, s. 49.
10 MPH, II, s. 806.

93
23. Rekonstrukcja kamienicy z drugiej połowy XV w.
stawie Kroniki flamandzkiej z około 1194 r. B. Zientara11: „Wśród tłumu ciekawych i wielu robotników przechadza się uczony w sztuce geometrycznej mistrz Szymon ze swą laską mistrzowską... wytyczając powzięty już w umyśle plan dzieła nie tyle prętem, co miarą oka, i każe burzyć domy i stodoły, wycinać sady i drzewa kwitnące... obserwuje przygotowane z najwyższym staraniem... ulice... niszczy i depcze zasiewy dla przeprowadzenia przez nie dróg przy asyście jęków, narzekań jednych i milczącego złorzeczenia innych". Dzieło to, zarówno w Lippstadt12, jak i w Polsce, rozpoczynano od wykopania rowów lub innego rodzaju zaznaczenia granicy dzielącej nowe miasto od otaczających terenów. Tak było zapewne przed budową murów we Wrocławiu, Przemyślu, Będzinie13, a także w miastach małych, które nie otrzymały fortyfikacji: granice Skawiny14 zaznaczone były rowami, podobnie Kamienia Krajeńskiego15. W Płocku16 w 1237 r. nie kopano rowów, ale akt lokacji rozpoczynał się od dość dokładnego opisu granicy. Oznaczenia granic w postaci wałów (może kopców?) posiadał


n Zientara, Przemiany, s. 87.
12 Tamże.
n Widawski, Miejskie mury, s.  86.
H Kod. tyn., l, nr 119, 1394 r.
is Kod. dypl. Wlkp., nr 1398, 1359 r.
16 Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, s. 362.

94

24. Plan miasta Poznania z XVIII w.
Kłobuck 17, Pilzno 18 i przynajmniej kilkanaście innych miejscowości. Prawdo-podÓKnie wzorem antycznego Rzymu Romulusa o odrębności miasta decydowała także wyraźnie zaznaczona granica.
Dalszą działalnością mierniczego było wyznaczenie rynku, ulic i parcel przeznaczonych dla osadników. Wydaje się, że głównym narzędziem pracy był sznur w różnych ośrodkach różnej długości, dzielący się na 12 prętów. Wymierzone bloki w prętach dzielono na mniejsze jednostki, stanowiące już własność dziedziczną osadników. W drugiej połowiL_XIV w. działka w Krakowie miała 36 x22 łokcie, ...^-^kQło__2_l_x42jnŁ wielkośTjej" wynosiła zatem około 892 m kwadratowych iy, w Poznaniu - 33 x 72 łokcie (inne !), tj. powierzchnia jej liczyła około 387 m kwadratowych 20. Kształty działki
'7 Kod. dypl. Malop., IV. nr 1506. 1448 r., gdzie jest mowa nawet o murach, czego nie potwierdzają dane późniejsze.
ix Zbiór dok. malop., VI, 1655. 1403 r. Por. ogólnie na ten temat Lavedan, Hugueney, L'urbanisme, s. 13.
i« Grabski. Ze studiów, s.  190. Chodzi o wilkierz z 1385 r.
20 Rogalanka. Ze studiów, s. 350.
były różnorodne, zmienna też jej wielkość w zależności od położenia wytyczo- Q C nego bloku, czy to pod murami, czy przy rynku. Niezależnie od tego każdy typ działki (przy czym różnice powierzchni dochodziły do 1/4 wielkości21) ulegał w miarę potrzeby podziałom na połówki i ćwiartki. Wraz z rozwojem stosunków kredytowych powstawały też działki łączone, tak że trudno jest mówić o stałej jednostce powierzchni w mieście średniowiecznym. Na Pomorzu w XIV-wiecznej Tucholi działka miała około 371 m2, w XIH-wiecznych miastach Śląska wielkość ich wynosiła 830 m2 oraz 620 m2, nie mówiąc o ich połowach i ćwierciach.
Wymierzanie działek wiązało się też z przyjęciem przez ich właściciela określonej jednostki miary — łanu frankońskiego (wielkiego, o powierzchni około 24 ha) lub łanu flamandzkiego (małego"; około 16 ha). Nie sposób rozpatrywać "rozplanowania miasta bez całego nadanego obszaru rolnego czy leśnego przeznaczonego dla gminy. Nadania pól, łąk, pastwisk, użytkowania lasów wiązały się z zapewnieniem zaplecza żywnościowego, z początkowym planem gospodarczego rozwoju miasta, opartego na własnych produktach żywnościowych, opałowych i budowlanych22. Nadania — nie zawsze realizowane do końca— były różnej wielkości: od 12*5 łanu w Budziszowicach na -Mazowszu, do 200 łanów w Wisłoce.—^JMałoooJsceT a wielkie miasta, np. Gdańsk, otrzymywały z czasem znacznie więcej.
Nie jest sprawą jasną, jak wyglądała działka poza obszarem właściwego miasta. Najprawdopodobniej przypominała ona swym zagospodarowaniem plan parceli na wsi. Inaczej było wewnątrz granic miasta. Postanowienia dotyczyły budowy „sposobem miejskim" (morę civili)23. Nie jest również jasne, czy od XIII w. sposób ten był taki sam. Być może dopiero od epoki Kazimierza Wielkiego domy stawiano w szeregu, szczytami do placu czy ulicy, na parceli na ogół dwutraktowej. Wy_djije__się jednak, że w przeważającej liczbie małych miast dominowała zabudowapotfobna oe-«kft»UteJv Sfl!/Bgl&- "* "me tam; gdzie nie było murów_ani obwałowań. W jSzreńsku ńa~noczatku ~Xvi w., podobnieTjak \SLJJułiusku^S sprzedaż nieruchomości w mieście wiązała się niemal automatycznie ze sprzedażą pola, ogrodu, czasem nawet łąki. „Mos civilis" w budownictwie niewątpliwie dotyczył tylko miast większych.
Czy można mówić o domu mieszczańskim w Polsce średniowiecznej? W małych miastach, jak można sądzić, były one podobne do budowanych po wsiach dworów i dworków rycerskich, sołtysich lub młynarskich. Zj&iazek występujący między kształtem budynku i jego funkcją gospodarczą widoczny by_Lw_przeznaczeniu drewnianych domów miasteczek rolniczych i ogrodniczych. W dużych i średnich miastach wewnątrz murów domy często już były
21   Tamże, s. 354; Pudełko, Działka, s.  130 nn.
22  Dok. miast, 3407, 3381, 4321, 2101, 1502; Pazyra, Geneza, s. 328; Berdecka, Wielkość; Lalik, Piaseczno, s. 31 nn.; Kiryk. Z badań, s.  150; Menzel, Stadt, s. 26.
23   Zbiór dok. malop., VI, s. 311.
24  Szreńsk, s.  l, 2, 3 i nn.; Pułtusk l, s. 52, 4, 6.
96
25. Plan Kalisza z 1785 r.
budowane kupca
^a kominem znajdowały się pomieszczenia mieszkalne, dalei podwórko z zabudową gospodarczą — stajniami, spichrzami — wychodzące na tylną uljcL. W większych miastach występowały zapewne murowane p"iwnice, z zasady — własne studnie. ^fiTfl naSELJLJJESMUflflitfib ^r>rnarh nie tylko murowanych, budowano strychy lub piętra bądź mieszkalne, jSądz" jako'składy kupieckie na towary, m. in. na zboże2?. Między domami pozostawiano tzw. miedzuchy, tj. wąskie, l — 2,5-metrowe przejścia, w dużych zaś ośrodkach, przy rynku między domami wznoszono mury, mające znaczenie jako ochrona przed ogniem, a jednocześnie służące za ściany oporowe w budownictwie26. Taki właśnie układ domu był najbardziej przydatny do wykonywania zawodu rzemieślniczego i kupieckiego.
Dwa były place, których wytyczenie wiązało się z podstawowymi założeniami budowy miasta: rynek i plac kościelny. Rynek stanowić miał główne centrum handlowe, węzeł komunikacyjny, ośrodek dyspozycyjny właJzyT" Nie_.ulega wątpliwości, że istniała ścisła współzależność między układem przestrzennym miasta a rozsiedleniem w nim najmożniejszych rodów mieszczańskich. Z nich właśnie rekrutowali się organizatorzy dalekiej wymiany, przedstawiciele naj-
25  Dok. miast, 3748, 3722. Pudełko, Dzialka, s. 266; Bobiński, Urbanistyka, s. 27 nn.; Baumgarten, Der dlteste baulandlicher Yolksarchitektur, s. 103, gdzie omówione budownictwo chłopskie; v. Brandt, Das alte Lubecker Kaufmannshaus, s. 30; Wood. The English Medieval House, s. 348 nn.; Hauser und Hófe; U prus, Die Architektur, s. 252.
26   Najstarsze księgi m. Lwowa, s.  110.
bogatszych rzemiosł, rentierzy i posiadacze ziemscy. W XIV—XV w. wokół rynku mieszkali w większości członkowie rady i ławy miejskiej27.
Rynek musiał być wymierzany na początku akcji lokacyjnej. Jego plan określał położenie, wielkość i niejednokrotnie kształt całej nowej osady. W małych miastach ich lokacja ograniczała się do oznaczenia jedynie działek przyrynkowych. Rynek był niekiedy wytyczany przy głównej drodze przecinającej miasto, niekiedy stanowił plac zaprojektowany na przewidywane przyszłe potrzeby ośrodka osadniczego. Nie ulega wątpliwości, że na kształt rynku wpływały i plany zasadźców, i istniejąca zabudowa, i wreszcie ukształtowanie terenu, szczególnie silnie działające na obszarach Polski południowej. Bywało, że rynek sytuowano obok przeprawy przez rzekę. Wówczas stanowił on rozszerzenie szlaku przebiegającego przez miasto, dojazdu do portu lub nadbrzeża. Stąd też, biorąc pod uwagę przykłady znanych dużych miast, pochodziły różne kształty zabudowy centrum, dodatkowo jeszcze niekiedy urozmaicone pozostawieniem na miejscu części przedlokacyjnej zabudowy. Tak wiec Gdańsk miał centrum usytuowane wzdłuż „szerokiej ulicy" wiodącej do portu, Pułtusk— wzdłuż „długiego rynku" między ramionami Pełtwi, Środa Śląska — wzdłuż drogi, na której rozszerzeniu przed lokacją odbywały się targi. Najczęściej, jedaafe.wytyegaiig) "rynek na plaiueaegnjatnfigo.
97
prostokąta, naruszanym niekiedy przez ukształtowanie terenu lub starszą zabudowę. Jak rzadko gdzie w skali ogólnoeuropejskiej, na ziemiach polskich stanowił on przykład świadomej działalności planistycznej, efekt stosowania przemyślanych proporcji2^. Wielkość rynku była różna29. W— -Kjrakowie liczył około 4 ha, w Kazimierzu około 3, w Proszowicach 1,7, w Inowrocławiu 1,6, w Nowym Targu 1,5, w Sandomierzu i Ciężkowicach 1,2, we Lwowie l, w Lanckoronie 0,9, w Warszawie 0,8, w Opocznie i Radomiu 0,6, w Przemyślu 0,5, w Warce 0,4, w Nowym Żmigrodzie 0,3 ha. Jak wynika z danych, nie istniała, przynajmniej w wyraźniejszym stopniu, stała proporcja między znaczeniem gospodarczym i politycznym ośrodka a wielkością jego rynku. W grę musiały wchodzić także funkcje miasta. Ośrodek handlu bydłem l zbożem powinien mieć wjgks^y plr^ -.central»y n" - Afondfilsusług rzemieślni-
Nie Yif.7 7nar.7enia były plany właściciela terenu, jego ambicje i żarniafyT nie zawsze możliwe do zrealizowania. Oczywiście w ośrodkach już istniejących znaczenie ich znajdowało także wyraz w wielkości rynku. Natomiast sama wielkość miasta lokacyjnego nie zawsze odpowiadała jego znaczeniu. Obszar Krakowa (56 ha), Lwowa (21 ha), Przemyśla (21 ha), Radomia (8 ha), Proszowic (10 ha), Słomnik (14 ha), Krościenka (4 ha) świadczy o najróżniejszych czynnikach wyznaczających powierzchnię planowanej osady.
27 Dok. miast, 6228, 3916, 3823; Rórig, Der Markt, s. 157; Czacharowski, Zagadnienia, s. 143; por. też Rosłanowski, Stan, s. 363; Rogalanka, O ukladzie, s. 324.
28  Berdecka, Lokacje miast. Tam też krytyczne omówienie problemu literatury i podanie własnych  wyników pomiarów;  Pudełko,   Rynki,   s.   263;   Kozaczewski,   Wielkość,   s.   3; tenże,   Rozplanowanie,   s.   3;  Jamroz,   Uklad,   s.   17;   Rogalanka,   O  ukladzie,   s.   320.
29  Jak chce Pudełko, Rynki, s. 248; tenże, Zagadnienia, s. 25.

7 — Dzieje miast...
98


26. Rekonstrukcja planu Chełmna
Na podstawie zestawień dokonanych przez A. Berdecką30, a dotyczących powierzchni rynku i powierzchni miasta lokacyjnego, można dojść do następujących wniosków: miasta silniejsze gospodarczo, charakteryzujące się rozwojem rzemiosła i handlu, miały rynki raczej małe w stosunku do swojej powierzchni. Rynek krakowski zajmował 4% obszaru .lokacyjnego, lwowski 5%, przemyski 2%, radomski 0,7%. Rynek w Krościenku stanowił 19%, podobnie w Nowym Targu, w Proszowicach zaś 10%. Miasteczka rolnicze najmniejsze, jak Kamieńczyk, Czersk, Przyrów, miały rynki zajmujące ponad 20% powierzchni miasta, nierzadko około 33%. W grę oczywiście wchodził różny okres lokacji. Wraz z rozwojem gospodarki pieniężnej następowała redukcja pierwotnych założeń, a czasami i możliwości inwestycyjne kończyły się na założeniu rynku.
Drugim ważnym placem w mieście był teren przeznaczony na kościół parafialny. Z tym sprawa nie była tak prosta jak z rynkiem. Ustawienie bryły kościelnej — jak wiadomo: orientowanej — a czasem także i dotychczasowa jej forma określały kształt placu kościelnego oraz zmuszały architektów do wkomponowania go wraz z cmentarzem przykościelnym w planowaną za-
Berdecką, Lokacje miast. Por. też Widawski, Miejskie mury, s. 328.

budowę. W Gdańsku, Słupsku, Krakowie, Płocku i Poznaniu 3 1 kościoły stano-wiły jednocześnie najstarsze budowle służące różnorakim potrzebom komunal-nynu-Rynek i plac kościelny były widownią uroczystości. Jarmarki odbywały się, podobnie jak i odpusty, na obu placach. W planie miasta często blok kościelny miał być styczny z blokiem rynkowym. W praktyce różnie bywało, tym bardziej że w grę wchodziły stosunki własnościowe ziemi, szczególnie tam, gdzie nie zakładano miasta na surowym korzeniu. Natomiast — jak stwierdziła H. Kozaczewska-Golasz32 _ można doszukać się stałego stosunku między powierzchnią zakładanego miasta a wielkością budowanego kościoła w XIII w. Usytuowanie kościoła Jeż czps|;o mitĄp mifjinrr mtr ^ na planie miejskiej szachownicy — z rynkiem w jednym
Q Q

. Ten układ, oparty na dwóch pierzejach przecinających się
na  styku  rynku  i  placu  kościelnego,   stanowił  model  często  występujący w nowo zakładanych miastach.
Kościół parafialny był główną inwestycją budowlaną w okresie początkowych lokacji. Może on właśnie służył niekiedy za miejsce działania samorządu. Konkurentem w tym względzie, w czasach gdy jeszcze nie było ratuszy, wznoszonych od XIV w. na rynku lnkarvinvnriTvr73Tptfwns "flflaJJBJfow^K' (a niekiedy może i karczma?).
Wyfyf7Pnip hJokflW, ->- ĄżSż&k. plan.ii.-u/ , , sifiCi,.djp*pej   wiązało
Sl     Z
niem sieci ulicznej. W miastach mniejszych obok ulic dochodzących do rynku znajdowały się wewnętrzne ciągi komunikacyjne, ulice gospodarcze, „zatylne", „stodolne", „spichrzowe" oraz miedzuchy. Na zewnątrz wałów
ile", „pochmurna", „oko-
ł

lyJLmiirów bi
powa". Szerokość wytyczonych ulic nie była duża, najczęściej miała mniej niż 10 m, acz w Gdańsku i Krakowie były nawet ulice „szerokie". Większe miasta znajdowały nawet środki na brukowanie lub moszczenie głównych ulic. Tak było m. in. we Wrocławiu, Lwowie, Krakowie, Wiślicy33. Te inwestycje wiązały się ze średniowiecznym „uzbrajaniem" terenu, do którego obok utwardzania ulic dochodziła też budowa kloak, miejskich wodociągów -rzadkich, ale już występujących — i studni — chyba powszechnych nie tylko w skali miasta, ale i poszczególnych działek34.
Plan miasta lokacyjnego przewidywał także różnorodne urządzenia gospodarcze. W pierwszej fazie budowy były 4fl_kantory kująjęckie, warsztaty 42<BHłJeślriicze, kramy, jatki. Prypuzi^yw.ąp" t^ pomieszczenia nfl Wfljffi i. wyfrr

. Niekiedy urządzenia targowe (w Krakowie, Poznaniu, miastach śląskich, Toruniu)  tworzyły stałe zespoły  architektoniczne,   składające  się  na  ogół
31  Spors,  Z problematyki, s.  9;  K.  Jasiński,  Z problematyki, s.  37.  Por.   też uwagi Schepera, Fruhebtirgerliche Institutionen, s. 49.
32   W rozprawie doktorskiej o XIII-wiecznych kościołach lokacyjnych na Śląsku.
33   Kazimierczyk,   Wrodaw,   ryć.   13;   Księgi radzieckie  kazimierskie,   s.   76,   77,   86, 101,   108;  Najstarsze księgi i rachunki miasta Krakowa,  wstęp,   s.   LI;   Księga przychodów i rozchodów m. [Lwowa], s. 7, 70, 97.
34  Dok. miast, 3399, 3631, 3916; Charewiczowa,   Wodociągi, s. 3.

100




27. Kamienica w Gdańsku z XV w.
z kramów sukienniczych i siedziby władzy miejskiej. W mniejszych miastach planowany był — jak wynika to z dokumentów lokacyjnych - dom wójtowski wraz z całym zapleczem gospodarczym związanym z istnieniem kramów i warsztatów produkcyjnych^. Różnorodność inwestycji przemysłowo-handlo-wych wiązała się z potrzebami planowego ich rozmieszczenia. Zapiska fiskalna z Torunia z 1441 r. obok domu i parceli wymienia jako jednostki
35 Tak było m. in. w Lelowie, Ropczycach, Przyrowie, Myślenicach, Kod. dypl. Malop., I, 217, 226, 294, 302, 671. Por też ulgi „pro edificacione domus iudicialis civitatis" na bliskich Węgrzech, Monumentu Hungariae historica diplomatoria, XVII, 1284, nr 295. Por. Dok. miast, 6228, 3748, 3490, 3916.
:ach vski nów dlo-iska istki
na Dok.

podatkowe kramy, kantory sukiennicze, budy, spichrze, stodoły, ogrody, huty/ winnice, blechy, rzeźnie36.
Z czasem urządzenia w miastach okazały się niewystarczające. Rozpoczęto na peryferiach budowę nowych kramów — usytuowanych np. przed bramami miasta przy ważnym szlaku komunikacyjnym — placów targowych na produkty masowe, a także tych warsztatów rzemieślniczych; 'które stwarzały różnorakie niedogodności dla mieszkańcówlJ. Zmieniła się wówczas wartość ziemi miejskiej, umożliwiając spekulację finansową, z powodzeniem stosowaną — jak wiemy -nawet w niewielkich miastach.
Wytyczanie planu miasta i jego zabudowa nie były dziełem jednorazowym, np. Duklę zakładano przez 22 lata,38. Ale i po zrealizowaniu pierwotnego planu następowały stałe modyfikacje, które wynikały z potrzeb gospodarczych bądź powstawały wskutek różnorodnych klęsk elementarnych — pożarów, zniszczeń, powodzi. Wiązało się też z tym pojawianie się różnych członów aglomeracji miejskiej.
Była już mowa o tych \kupcach-posiadaczach ziemskich, .którzy
101
.
gminę miejską w celu uzyskania z niej możliwie dużych korzyści. Bardzo szybko Ograniczali om dostęp do urzędów czy poszczególnych zawodów. Nowi przybysze zwabieni obietnicami księcia zastawali iuż wszystkie
jmiejsca pracy zajęte. Tym należy zapewne tłumaczyć powstawanie w pobliżu nowych ośrodków, z zasady niemal biedniejszych, rzadko fortyfikowanych, «/  nie   najlepszych   stosunkach   z   władzami   starej" gminy.
.Obok Krakowa w XIV w. wyrosły Kazimierz^ i Kleparz. obok Starej -^łowa_Warszawa. Zjawisko to było regułą w Prusach krzyżackich, gdzie funkcjonowały 3 miasta gdańskie, 3 krjólewieckie, 2 toruńskie, 2 elbląskie39. Ale niezależnie od tego stanu rzeczy focza Dranicami, nawet ..... małych - miast powstawały i rozwijały się inne osady. Tworząc jednostkę terytorialną i sądowniczą książę lub prywatny właściciel ziemi starał się unikać wszelkich komplikacji prawnych. Stąd po regulacji stosunków własnościowych w ramach różnych włości powstawały dalej osady (w przyszłości niekiedy jurydyki), które, należąc do aglomeracji miejskiej w sensie geograficznym i gospodarczym, stanowiły odrębne jednostki prawne, nie podporządkowane wspólnym planom urbanistycznym 40.
Przedmieścia występowały w miastach największych, w Gdańsku, Toruniu, Lwowie, Poznaniu, i w miastach dużych, jak Lublin, Warszawa. Grały one sporą rolę w miastach średnich, Sieradzu, Kaliszu, Haliczu, Przemyślu, Brześciu Kujawskim, Chełmnie, i były też w małych, takich jak Radziejów

36   WAP Toruń, III, 73. Por. też Rabecka-Brykczyńska,  Wohiice, s. 32.
37   Samsonowicz, Studia, s. 47.
38   A. Kamiński, Nieznane karty, s. 409.
39  Samsonowicz, Życie miasta, s. 39.
40   Lal i k,  Stare Miasto w  Łęczycy,  s.  631, Zientara,  Przemiany,  s.   85.   Por. jeszcze w  XV  w.   (1463)  występowanie   obok   siebie   „oppidum"  i   „ciyitas"   w   Brdowie,   AG AD, Metryka koronna, XI, s. 616; T. Jasiński, Przedmieścia, s. 39.
102
\





28. Brama opatowska w Sandomierzu
czy Kowal. Występowały zatem i na obszarach rozwiniętych gospodarczo, i na najbardziej zacofanych, i przy miastach o różnej skali wielkości4!. ffNie były to ośrodki samodzielne ani gospodarczo, ani prawnie. Jeśli różne gminy stanowiły w stosunku do siebie konkurencję gospodarczą tudzież stwarzały możliwość odrębnego awansu społecznego w hierarchii administracyjnej, to przedmieście byte-,.ąjawiskiem innym — było ściśle związane z istniejącym określonym ośrodkiem miejskim. Wiązało się ono z potrzebami elity władzy
41 T. Jasiński, Przedmieścia, s. 22; Astrom, Samhallsplanering, s. 317; Grundmann, Stddtebaukunst, s. 69; Bogucka, Z zagadnień socjotopografii, s. 163; Kulejewska-Topolska, Struktura, s. 16; Schlesinger, Stadt, s. l nn.; Kalinowski, City Development in Poland, s. 34, 52; por. Urkundenbuch der Stadt Aussig, nr 285: „Taxatio domorum in suburbio"; Gacsova, Spolećenskd struktura, s. 30; Niitemaa, Die undeutsche Frage, s. 212; por. też Warnke, Wieken, s. 105; Blaschke, Altstadt — Neustadt — Yorstadt, s. 350; Lavedan, Hugueney, L'urbanisme, s. 22, 54; Czok, Żur Rolle, s. 240; Denecke, Sozialwpographie, s. 168.


)\ L
w mieście,4?, W XV w. przedmieścia grały rolę nie tylko zaplecza rolniczego i demograficznego, ale także terenów, na których powstawały niezbędne, a bardzo ważne urządzenia gospodarcze. Tam właśnie budowano młyny, browary, słodownie, blechy, niekiedy warsztaty garncarskie, różnorakie folusze43. W miastach, które w XV w. zaczęły się rozwijać wykorzystując coraz większy handel przechodzący przez ziemie Polski, pod murami lub na obszarach podmiejskich budowano składy, spichrze, stodoły, stanowiące konieczne zaplecze w przedsięwzięciach kupców. Tam też zaczynały funkcjo-nflw^ć. place targowe na zh^^jg^jIrgfljjjOgijWfitifaiiitfflłiiipi^^* ^jfrrnTTfrwTfijr~iiTri'1 z niezbędną zabudowa Targ drzewny i Wyspa Spichrzowa w Gdańsku, handel wołami przy Kazimierzu Krakowskim czy jarmarki lubelskie musiały być lokowane poza starymi fortyfikacjami miejskimi44. Tym samym dokonywały się ważne przesunięcia ośrodków życia gospodarczego. T-e*eey „extra muros", traktowane pierwotnie jako najmniej- wartościowe, zaczęły stanowić n znaygnin i hnyartwjft
łan miasta średniowiecznego odpowiadał programowi społecznemu podporządkowanemu elicie miejskiej, której znaczenie oparte było na feudalnych, korporacyjnych przywilejach. PrTgfjmiróriF hyłn-mnr^nir frnrd/ipj nhynrtf tak   w   sensie   pr7fts.rrimiiiuin    (.W"!
_i to
powodował częstszą jego przebudowe^uepodpjorzgdkpwanj. pgólniejsaym planom. Była to ponadto część miasta dysponująca możliwościami gospodarowania przestrzenią. Ani parcele nie były ściśle wymierzone, ani układ sieci komunikacyjnej nie był zbyt silnie utrwalony.
Przedmieścia nie zawsze powstawały w dobie lokacji. Podczas tego procesu projektowano natomiast urządzenia najbliższego zaplecza gospodarczego. Przede wszystkim te, które w chwili lokacji lub później miały stanowić własność gminy, a na których często powstawała zabudowa mieszkalna i prywatna. Cyiszapy-mrejskie (co wynika z analizy transakcji nieruchomościami) stanowiły przedmiot nimi ilimiiji li Mrnlniy 'h'iru'ilflWj'1'rl *!]"H"iTll!HrTllll i lupn wano domy, parcele, pola, ogrody, łąki, młYnv-Ja^fflvr-a~cty~-ważnJLisze -operacje te dotyczyły często tylko różnych większych i mniejszych części własności. Tym samym już w XIV w. kształty pól miejskich były bardziej zróżnicowane od wiejskich. Był to ponadto skutek innego ich wykorzystania. W miastach dużych (co też wynika z lektury ksiąg miejskich) dominowały ogrody, których uprawy warzyw i owoców przeznaczone były na potrze by^rfew izacj i miasta. Niekiedy już w średniowieczu dawały one początek nowym dzielnicom, Jak gdańskie Długie Ogrody } późniejszemu Dolnemu Miastu.
J '
42  Kulejewska-Topolska, Struktura, s. 44; WAP Gdańsk, 300.  12: 661 i in.; Rosin, Sieradz, s. 32.
43   Por. Lali k, Funkcje, s. 561; tenże, Ostrowia, s. 64; Kalinowski, City Development in Poland, s. 20; por. także liczne księgi miejskie.
44   S im s on,   Seit  wann gibt  es  in  Danzig  eine  Speicherimell';   Pieradzka,   Garbary; Myśliński, Czasy walki; Samsonowicz, Późne średniowieczne, s. '227.
103
104
Obok tego bliskiego kręgu, związanego bezpośrednio z miastem, oraz przedmieści istniał dalszyrirzeći, który łączył się z funkcjonowaniem tzw. ^^T1 ^K^pW^jar interesy nowych osadników w mieście starała się usunąć z najbliższego obszaru o promieniu miti czy" pół mili (około 3—4 km w zależności od jednostki miary) wiejską konkurencję rzemieślniczą. W 1296 r. lokacja Słupcy zapewniała usunięcie z tego obszaru frarryrn "Iriifniri wflrfirtntpw fgfiwsVJ9l] j r7fi7nic7vch 46 Zjawisko to, znane z ziem całej Polski, niekiedy dotyczyło także mrynOw4?, przy czym zakłady te(mpżna było lokować nieco Piizej nilasla. Piawo mili-trie' zawsze—byto stosowane, o czym świadczą spory toczące się przez całe wieki średnie między rzemiosłem cechowym a wiejskim, jak w przypadku konfliktu mieszczan Radziejowa z chłopami-rzeźnikami ze wsi Dobre48.
Niemniej i zamierzenia lokacyjne, i walka o ich realizację zmieniły tradycyjny stan zabudowy zarówno w mieście, jak na wsi, układ pól, ich przeznaczenie i nawet sposoby ich zagospodarowania.
45  Kiichler,  Das Bannmeilenrecht, s. 2 nn.; Samsonowicz, Rzemiosło wiejskie, s. 74.
46 Kod. dypl.   Wlkp., nr 756.
47 Kod. dypl.   Małop., II, s. 702, 1292 r.
48 Cod. Poi,   II, nr 724, 1484 r.

/l ^ U/




•
• •

Sieć miejska
w Polsce
późnego
średniowiecza
IV

Miasta zmieniały krajobraz Polski. Tworzyły nową formę zabudowy, zabierały coraz więcej ziemi, wprowadzały w architekturze nie znane przedtem akcenty monumentalne. Co ważniejsze — przekształcały także gospodarkę i społeczeństwo. Liczba miast stanowi — nie tylko w średniowieczu — jeden z ważniejszych wskaźników rozwoju kraju. Określa jego strukturę społeczną, zawodową, pozwala na wysnucie wniosków dotyczących wielkości produkcji przemysłowej, społecznego podziału pracy, ustalenia częstotliwości kontaktów międzyludzkich, decyduje o nowych formach więzi społecznej, odmiennym typie obyczajowości. Całe to złożone zjawisko należy — rzecz prosta — badać w dłuższym okresie dziejów i obserwować proces powstawania i rozwoju miast. Brak odpowiedniej postawy źródłowej powoduje możliwość szeregu pomyłek. Spróbujmy jedynie odtworzyć statyczny obraz stanu urbanizacji Korony Polskiej około 1500 r. i W ciągu XIII—XV w. liczba miast kraju była oczywiście znacznie mniejsza niż zarejestrowana na końcu badanej epoki. Dla 1500 r. znalezienie wskaźnika ilustrującego nasycenie kraju miastami jest przedsięwzięciem trudnym. Jak wynika ze wstępnych uwag, nie jest łatwo przyjąć ścisłą definicję badanego zjawiska. O istnieniu miast decydowały czynniki gospodarcze. Ale tu znalezienie granicy dzielącej dużą wieś od małego miasteczka często przekracza możliwości badacza XV w. Podstawą będzie zatem wielkość łatwo wyróżniana — ustrój miejski. Czynnik ten, nieżbęl3ny~w~procesie Wykształcenia odrębnego stanu, stanowi jednak nierzadko zawodny człon definicji.
i Pierwsza wersja tego rozdziału pt. „Liczba i wielkość miast późnego średniowiecza Polski", opublikowana w „Kwart. Hist.", 1979, 4, wywołała liczne uwagi krytyczne, które starałem się w miarę możliwości uwzględnić. Por. Polaszewski, Uwagi. s. 912. Do tego problemu podstawowe znaczenie mają konstatacje Wiesiołowskiego, Klasyfikacja, które mogłem dzięki uprzejmości Autora wykorzystać, ponadto: Kulejewska-Topolska, Oznaczenia, s. 253; H. Rutkowski, Podatek, s. 29. Z bogatej literatury przedmiotu trzeba zacytować: Cipolla, Dhont, Postan, Wolff, Rapport, s. 65; Mols, Introduction, szczególnie t. II, i krytyczne omówienie tegoż przez Lutgego Roger Mols: „Introduction". Por. też Ammann, Wie gross, s. 503; J. C. Russel, British Mediaeval Population, s. 283; Keyser, Die Bevólkerung der deutschen Stadte, s. 31; Reincke, Bevólkerungsprobleme, s. 4; La demographie medievale; Demographie urbaine; Swanidze, K issledowanijam diemografii, s. 199; Goehrke, Einwohnerzahl; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 78 nn.; Rosłanowski, Zagadnienie, s. 13; Marsina, O kształtowaniu się, s. 575; Ennen, Die europdische Stadt, s. 73; Stoob, Forschungen, Bd L; Ellmayer, Sozialgruppen, s. 203, gdzie cenne uwagi o klasyfikacji podatkowej. Dla terenów Polski ostatnio Wyrozumski, La societe, s. 31.

1 C\f\

Ą

nieudanych lokacji na Mazowszu, na Rusi i w Wielkopolsce 2 świadczy o tym w sposób wyraźny. Z kolei na Ukrainie istniały ludne ośrodki handlowe, które nie miały przywilejów miejskich. Akty lokacyjne oznaczały jedynie program przebudowy gospodarczej osady. Tymczasem w życiu gospodarczym, społecznym i kulturalnym kraju tylko te ośrodki osadnicze spełniały istotne funkcje, których produkcja dóbr wykraczała poza strefę rolnictwa i hodowli. Sprawa jest tym trudniejsza, że w Europie średniowiecznej, a szczególnie w jej strefie środkowej, dominowały małe miasteczka, w których przeważała działalność rolnicza3. Należy je jednak uwzględnić w zestawieniach globalnych. Zamieszkiwane były przez ludność wolną, społecznie ruchliwą, o określonym typie- kultury.
Jakie zatem osady grały istotną rolę w procesie urbanizacji? Obszerna literatura przedmiotu dzieli miasta według liczby mieszkańców, pełnionych funkcji gospodarczych i administracyjnych, wyróżniając dla późnośrednio-wiecznej_Europy od 4 do 7 grup lub kategorii4. Wydaje się, że w różnych •egionach kontynentu miasta różnej wielkości pełniły w ekonomice kraju funkcje analogiczne. Dla Polski XV w. można — przyrównując ją do innych obszarów — wyróżnić 5 grup. Największe miasto, Gdańsk, liczące zapewne powyżej 30 tyś. mieszkańców, było już porównywalne z wielkimi emporiami kontynentu. W opinii współczesnych były 4 typy miast: obok „civitates principales" istniały tylko 3 grupy mniejszych: „civitates et oppida secundi ordinis", „oppida habenti fora annualia et septimanalia" i „oppida non habentes f ora" 5.
Sądzić można, że podział ten z grubsza oddawał rzeczywistość gospodarczą Polski. Do_piefwszcj "grupy-Jiależałoby zaliczyć miasta, które grały istotną rLlc w .. hflnfUiir-H i ;^1 • y m 'TiduWjtgIf Uczące~~sig W polityce kram, udzielające pożyczek panującemu. Wyróżniały je liczba mieszkańców, zabudowa, częściowo przynajmniej murowana, liczba kościołów i posiadłości ziemskie należące do miasta. -Drug^Srupa obejmowała te miasta, które pełniływażną funkcję
.^^^                                                                  ««fc^^W^^^*— *^*^^M»Bfl|((^BI*^**
stanowiły ośrodki rynków regionalnych, większych i mniejszych,
posiadające — tak jak miasta grupy pierwszej — przywileje gospodarcze, takie
2  Pazyra, Geneza, s. 166; Gąsiorowski, Nasilenie się procesów, s. 268; Horn, Miejski ruch  osadniczy  na  Rusi  Czerwonej  do  końca  XV w.,   s.   49;   Kuraś,   Przywileje,   s.   106.
3   Z  bogatej  literatury  przedmiotu  należy zacytować:   Stoob,   Die  Minder stadle,  s.   2; J. C.   Russel,   British   Mediaeval Populalion,  s.   283;   Mols,   Introduction,   vol.   II,   s.   40; Lalik, Funkcje, s.  551  nn.; tenże,  Struktura, s.  777;  Fritze,  Funktionen,  s.  70;  Torao, Rural Smali Towns, s.  51;  Maschke,  Deutsche Stadle, s.   13;  Szekely,  Die Rolle,  s.  57; Baczkaj,   O  charaktierie;   Lisov,   Blgarskijat  srednovekoven grad,   s.   67,   169;   por.   także Gierszewski,  Struktura; Wyrobisz, Rola miast,  s.   19; Gacsova,  Spoloćenskd struktura; Alexandrowicz,  Miasteczka,  s.   97;   Ochmański,   W kwestii,   s.   284.   Kubinyi,   Einige Fragen, s.  167; Krimpenfahrt, Das landslddlische Burgentum, s. 361.
4  Mols,   Introduction,  vol.  II,  s.  40;   Keyser,  Die Bevólkerung der deutschen  Stadle, s.  31;  Ammann,   Wie gross,  s.  503;  Samsonowicz,  Późne średniowiecze,  s.   79;  Stoob, Stadtformen, s.  159.
5 Por. Weymann, Pierwsze ustawy, s. 60; por. też   Kulejewska-Topolska, Oznaczenia, s. 262.
Jako prawo składu, egzekwowanie przymusu drożnego, zwolnienia i ulgi celne. Podobnie jak miasta pierwszej grupy miały one i rozbudowany kształt przestrzenny, wychodzący poza granice murów miejskich, i różne instytucje, świeckie i kościelne, których działalność wskazywała na istnienie grup społecznych charakterystycznych dla miejskich zbiorowości : nauczycieli. notariuszy, faktorów, różnych duchownycn, a także r~ ludzi należących do najniższych warstw społecznych. Tr7g^a ^nipij, fibeimowała ośrodki rynku

lokalnego związane z cyrkulacją towarów i działalnością usługową. Stanowiły one czynnik charakterystyczny dla gospodarczego krajobrazu Polski, niezbędny w procesach towarowo-pieniężnych6, niemniej charakterem działalności mieszkańców, a zapewne i ich psychiki zawodowej nie różniący się w istotny sposób od wsi i dworu. Wreszcie czwartą kategoria obejmowała najmniejsze ośrodki dóbr prywatnych czy kościelnych, posiadające prawa miejskie aspiracje —_ niekiedy uzasadnione — do udziału w szerszym handlu, i skupiała niewielką grupę ludzi spoza" rolnictwa. IZawsze były tam "kościoły parafialne, istniał przywilej nadający prawa miejskie, niekiedy działał szpital, rzadziej -mimo zastrzeżenia cytowanej ustawy o pogłównym — targ tygodniowy, którego założenie przewidywały niemal wszystkie nadania prawa miejskiego.
Należy oczywiście zdawać sobie sprawę z tego, że podziały na grupy nie mogły być dokonywane precyzyjnie. Podatek koronacyjny w 1507 r. wśród 84 miast wymienia 13, którym obniżono wymiar płatności w związku z najazdami Tatarów (Opatów, Połaniec), pożarami (Kłodawa, Konin, Kościan, Sochaczew, Warta), ubóstwem (Kazimierz Dolny), szczególnie kosztownymi inwestycjami (Pilzno), wstawiennictwem królowej wdowy Heleny (Łęczyca) lub bez podania przyczyny (Poznań); 12 miast, m. in. Nowy Sącz, Przemyśl, Sulejów, Zawichost i Sambor, po raz pierwszy pociągnięto do tej powinności7. Rzecz jasna, że w przypadku mniejszych, słabszych ośrodków przesunięcia z grupy do grupy mogły odbywać się łatwiej i częściej. Ma więc zapewne rację J. Wiesiołowski, konstatując zbytni schematyzm w podziale jedynie na 4 grupy i proponując 5. Dla uogólnienia zjawiska nie będzie jednak przeszkodą przyjęcie mniej drobiazgowego podziału, a wszystkie dalsze rozważania, szczególnie w przypadku miast będących na pograniczu różnych grup, będą miały charakter jedynie orientacyjny.
Punktem wyjścia przeprowadzenia klasyfikacji miast będą ustawy dotyczące pogłównego z lat 1498 i 1520, weryfikowane obciążeniami miast prowincji wielkopolskiej z 1458 r., małopolskiej (głównie woj. krakowskiego) z 1456 r., ziem ruskich z 1484 r. oraz całego Królestwa (bez Prus) z lat 1509—1511 i 1521. Uwzględniony zostanie także podatek koronacyjny z 1507 r.»
6 La li k, Funkcje, s. 564.
^ H. Rutkowski, Podatek, s. 31-32.
8 AGAD, Metryka koronna, t. XI, s. 378-380. Tekst został wydany w Kodeksie dyplomatycznym Wielkiej Polski przez E. Radzyńskiego, s. 181, nr 129, z licznymi błędami, na które mi zwrócił uwagę J. Wiesiołowski, za co Mu serdecznie dziękuje, podobnie jak i za uwagi dotyczące pierwszej wersji pracy oraz za udostępnienie wykazu kwartalnie
Ustawa pogłównego zaliczyła do miast I kategorii {bez Prus Królewskich)   1 AQ
P-oznań JJLwów, doJL^_21 miasTmałopolskich. 23 wielkopolskie i 8 ruskich. W ustawach o pogłównym mieszkańcy miast podzieleni zostali na różne kategorie podatkowe, w zależności od wartości ich majątku. Zestawienie to przedstawia tabela 4. Jest ono bardzo pouczające. Na szczególną uwagę zasługuje występowanie w dwóch kategoriach większych miast grup społecznych, które istnieć mogły tylko w dużych skupiskach demograficznych -prostytutek, muzyków, tragarzy.
4. Kategorie miast i grupy podatkowe


Kategorie miast
IV (najmniejsze) III (małe) II (średnie)
I (duże)
Liczba grup opodatkowanych
2 4 6
13
Określenie grup podatkowych
Czy można ten schemat narzucić na mapę, kwalifikując według niego miasta polskie schyłku średniowiecza do jednej z czterech grup? Punktem wyjścia będzie porównanie miast wymienionych w zestawieniu z 1520 r. ze spisem z 1458 r., obejmującym osady, które miały wystawić zbrojnych na wojnę pruską. Miały one być — zgodnie ze swoimi fnożliwościami -pociągnięte do świadczeń finansowych. 204 miasta z województw: poznańskiego (68), kaliskiego (74), łęczyckiego (25), sieradzkiego (20), brzeskiego i inowrocławskiego (17), można uszeregować w cztery grupy. Granica między IV i III grupą jest na pewno dyskusyjna. Powtarzanie lokacji (Wielichów), krótkie kariery miast (Kaźmierz), ich funkcje ośrodka niezbyt dużych dóbr prywatnych (Kamienna) pozwalają na wysunięcie hipotezy, że miasteczka najmniejsze to te, które miały wystawić w 1458 r. poniżej 4 żołnierzy. Natomiast granica między III i II kategorią jest wyraźniejsza. Wszystkie miasta, które w ustawie z 1520 r. zostały zaliczone do II kategorii (w tabeli 5 wyróżnione spacją), musiały wystawić w 1458 r. ponad 10 żołnierzy.
płaconej cyzy. Por. też AGAD, Metryka koronna, t. XI, s. 211 — 213, z 1456 r.: rejestr obciążeń wojennych miast woj. krakowskiego, s. 610, z 1463 r.: wykaz miast nie płacących cyzy, Metryka koronna, t. XIII, s. 39—40; około 1484 r.: wykaz miast. Wykaz stacji w miastach oraz rejestr wozów, s. 476 nn., gdzie też dane z lat 1509—1511; H. Rutkowski, Podatek, s. 31.
członkowie władz miasta; pozostali
rajcy; kupcy i młynarze; ławnicy i pisarze; pozostali
rajcy, kupcy hurtownicy; kupcy detaliści, młynarze; ławnicy, pisarze, właściciele domów; rzemieślnicy; czeladnicy i ogrodnicy; prostytutki, muzycy
5 grup spośród patrycjatu (rajcy, ławnicy, kupcy, właściciele nieruchomości) i 8 grup spośród pospólstwa, w tym starsi cechów i młynarze; karczmarze; mistrzowie, prostytutki, tragarze, czeladnicy, komornicy; rybacy; uczniowie
110
5. Liczba zbrojnych wystawianych przez miasta wielkopolskie
Kategoria miast	Liczba zbrojnych	Miasta
IV	0	Drahim
	0,5	Łobżenice, Sępolno (razem 1)
	1	Batków, Burzenin, Dobrzyca, Dubin, Karmin, Kazimierz, Opale-
		nica, Poddebice, Raszków, Wieleń i 18 innych
	2	Kórnik, Krotoszyn,  Lądek,  Mogilno,  Ostrów,  Przemet,  Roz-
		drażew, Ryczywół, Trzciel, Zduny i 24 innych
	3	Bnin, Brzeżnica, Czempin, Golina, Izbica, Kamienna, Kaźmierz,
		Kostrzyn, Krośniewice,  Kruszwica,   Stobnica,   Skoki,   Środka,
		Wilczyn, Zagórów
		
III	4	Babimost, Czerniejewo, Chodecz, Chwaliszewo, Człopa, Kębło-
		wo,   Kiszkowo,  Lisków,  Łabiszyn,  Łyczane   Miasto,   Miejska
		Góra, Międzychód, Miłosław, Mosina, Nakło, Nieszawa, Odola-
		nów, Ostroróg, Pogorzela, Pszczew, Rydzyna, Sarnowa, Stęszew,
		Szyrkowo, Wolsztyn, Zbąszyń, Żarków
	5	Tuliszków, Orłów
	6	Bielawy, Brudzew, Czarnków, Kazimierz Biskupi, Kcynia, Koź-
	v — •>	minek, Książ, Margonin, Mogilno, Pabianice, Pakość, Pniewy,
		Wągrowiec, ^WloełaBielE^Raciążek, Rychwał, Sieraków, Skwierzy-
		na, Śtęszew, Stryków, Turek
	7	Śmigieł
	8	Borek, Dobra, Kowal, Poniec, Staw, Strzelno, Targowa Górka,
		Trzemeszno
	10	Dolsk,  Gębice,  Jarocin,   Kleczew,   Kłecko,   Kobylin,   Krobia,
		Krzywin, Lutomiersk, Łekno, Nowe Miasto, Osieczna, Radziejów,
		Świeciechowa, Ujście, Wałcz, Widawa, Wronki
II	12	Grodzisk, Inowłódź, Lwówek, Pleszew, Szamotuły, Wolborz
	13	Uniejów, Brzeziny
	14	Piątek
	15	Gostyń,   Koło,   Konin,   Międzyrzecz,   Oborniki,   Pobiedziska,
		Rogoźno, Stawiszyn, Września, Żnin
	20	Gniezno, Inowrocław, Kłodawa, Koźmin, Radomsko, Słupca,
		Śrem, Środa, Wschowa
	25	Łęczyca, Sieradz, Szadek, Warta
	30	Brześć, Kalisz, Piotrków, Pyzdry
	40	Kościan
		
I	60	Poznań
Dla dokonania próby uszeregowania miast według wielkości można wyzyskać jeszcze inne źródło. Interesujące dane przynosi mianowicie analiza wysokości podatku koronacyjnego płaconego przez różne miasta. H. Rutkowski zestawił miasta, które wystawić miały żołnierzy w 1458 r., wraz z płacącymi podatek koronacyjny. Wynik tego zabiegu9 przedstawia tabela 6.
H. Rutkowski, Podatek, s. 38.
o. Największe miasta według spisu z 1458 r. i podatku koronacyjnego
Miasto	Kolejność		Miasto	Kolejność	
	według spisu z 1458 r.	według podatku koronacyjnego		według spisu z 1458 r.	według podatku koronacyjnego
Poznań	1	1	Gniezno	8	5
Kościan Kalisz	2 3	2 4	Kłodawa Śrem	9 10	9 10
Piotrków	4	8	Koło	11	11
Łęczyca Warta	5 6	6 7	Stawiszyn Pobiedziska	12 13	12 13
Wschowa	7	3	Konin	14	14
111
Na 14 największych miejscowości aż 8 znajduje się na tej samej pozycji, 3 różnią się o jedno miejsce i 3 — Piotrków, Gniezno i Wschowa -wyraźniej zmieniły swoją lokatę. Tak czy owak jednak wydaje się, że korelacja między tymi danymi jest duża, może nawet świadcząca o stosowaniu (z niewielkimi zmianami i wyjątkami wywołanymi szczególnymi klęskami elementarnymi) ustalonego schematu w skarbowości polskiej XV i XVI w.
Miasta małopolskie, zestawione według spisu z 1456 r., nie dają tak dokładnego obrazu. Niekiedy, jak w przypadku Tenczyna czy Tyńca, w grę wchodzą możliwości finansowe ich właścicieli, niekiedy trudno jest sprowadzić obciążenia do wspólnego mianownika. Działały też liczne, dłuższe lub krótsze, zwolnienia i ulgi. Trudno np. przypuścić — co wynikałoby ze spisu — że Wieliczka i Olkusz były mniejszymi miastami od Koszyc i Sławkowa. Niemniej z dużą ostrożnością można skonstatować także stosowanie schematów w pobieraniu obciążeń od paru grup miast. Do pierwszej należą te, które wystawiały 6 wozów i 16 pieszych: Nowy Sącz, Biecz, Jasło, Ciężkowice; do drugiej — od 4 do 12 pieszych: Wieliczka, Olkusz, Proszowice, Kłobuck, Lelów; do trzeciej — od l do 3 pieszych: Lipnica, Tymbark, Wolbrom. Oczywiście podział nie jest ani sztywny, ani precyzyjny, co i w tym przypadku potwierdza analiza podatku koronacyjnego. Nigdy też zapewne nie był. Na liście np. gwarantów pokoju brzeskiego w r. 143610 figurują razem Kraków, Poznań, Sandomierz, Kalisz i Lwów, z miast mazowieckich do tejże grupy wchodzą Płock i Warszawa, a więc należące i do I, i do II kategorii. Granica między III i IV kategorią w Małopolsce jest też bardzo trudna do uchwycenia i przytoczone poniżej propozycje na pewno doczekają się dalszych weryfikacji.
Bardzo   duże   trudności   powstają   przy   klasyfikacji   miast   na   Rusi11.
10 Vol. leg., I, s. 58-59. Por. Biskup, Rola miast, s. 95.
n AGAD, Metryka koronna, t. XIII, s. 32, 1484 r. (tu błędnie w Matr. RPS, I, 1812, gdzie podano rok 1485), miasta płacące na wyprawę turecką. Na wzmiankowanej stronie chodzi o ziemie Korony i ich wysiłek finansowy. Natomiast miasta ruskie wymieniane są dalej bez podania wysokości opłat. Również Księga lawnicza [Przemyśla], t. I, II.

112


30. Pasterz pod miastem, fragment ołtarza Wita Stosza z kościoła Mariackiego w Krakowie
Spisy miast zachowane z czasów przygotowywania się do wojny z Turcją w 1484 r. są niepełne i, co gorsze, nie podają wysokości obciążeń. Ważne jest może samo zestawienie 39 ośrodków i porównanie ich ze spisami z początków XVI w. Tam — jak w przypadku Przemyśla — gdzie zachowała się księga miejska, można, analizując formy działania mieszczan, próbować przyrównać to miasto do znanych przykładów Biecza, Olkusza, Szadka. W innych przypadkach w grę muszą wchodzić takie wiadomości, jak częstotliwość występowania w różnych księgach miejskich, działalność i aktywność kancelarii miejskiej możliwa do porównania z działalnością miast wielkopolskich12. Bardzo istotne, mimo że pochodzące z początku XVI w.,
12 Wykorzystałem następujące księgi miejskie — AGAD, Księgi miejskie: Sieradza, Płocka, Szadka, Olkusza, Cieżkowic, Radziejowa, Łodzi, Kowala, Warty, Pułtuska (sądu konsystorskiego); WAP Gdańsk: Księgi ławnicze, 300. 43: 2, 2b, 4, 4b, S, 195, 196, 197, 212; Księgi radzieckie, 300. 59: 6, 7, 8, 9; Księgi Młodego Miasta, 300. 62: 2, 3; WAP Lublin: Acta advocatialia et scabinalia, l, 2, 3; Acta consularia, 144, 145; AP Kraków: Consularia, 427-431; Scabinalia, 4, 5, 8, 9; Advocatialia, 95, 96, 103; AP Wrocław: Księgi ławnicze, G. l, 16, 17, 19; Księgi wpisów, G. 5, 16, 17, 22, 26, 48, 49. Z wydanych poza Księgą ławniczą [Przemyśla] — Księga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I; Księga lawnicza miasta Nowej Warszawy, t. I; Das Stadtbuch von Schwetz 1374—1454, s. 422; Zbiór dokumentów i listów miasta Placka, t. I; Księga ławnicza Nowego miasta Torunia (1387—1450); Akta radzieckie poznańskie, t. I—III; Najstarsze księgi miasta Lwowa; Najdawniejsza księga sądowa miasta Biecza. Tu też: Dok. miast z AGAD, dotyczące 115 ośrodków, szczególnie obfite dla Kamieńca, Płocka, Radomia, Ratna, Sandomierza, Skierniewic, Słupcy, Warszawy i Wielunia.
są zanalizowane przez J. Wiesiołowskiego spisy mieszczan, ukazujące też strukturę społeczną i zawodową13. Źródłem bardzo pomocnym, które jednak należy traktować z najwyższą ostrożnością, są dane z lustracji i ksiąg poborowych z drugiej połowy XVI w.
W razie braku danych bezpośrednich może służyć przy klasyfikacji miast za wskazówkę dotyczącą ich znaczenia występowanie grup społecznych różnych typów przedmieść: produkcyjnych, rezydencjonalnych, rolniczych14. Ich liczba, wielkość i charakter są na pewno informacją o znaczeniu miast tym cenniejszą, że suburbia istniały przy miastach najróżniejszych wielkości. Ważnym miernikiem było występowanie różnych grup narodowościowych. W Koronie istnienie gmin żydowskich15 mogło niekiedy wskazywać na wyższą rangę miasta (szczególnie w przypadku wyraźnej działalności kredytowej), podobnie jak na Rusi, na Mazowszu, częściowo w Wielkopolsce istnienie ludności niemieckiej, nastawionej raczej na handel daleki. Szersze kontakty np. wiązały się często z prowadzeniem korespondencji w języku niemieckim. Pod uwagę należy też brać i wyraźną specjalizację produkcyjną, np. Olkusza, Iłży, Brzezin, Biecza czy Piaseczna16. Różny też był zasięg kontaktów widoczny przez pryzmat ksiąg miejskich.
Stanowią one źródło szczególnie cenne, które ukazuje zasięg kontaktów mieszczańskich, gospodarczych, rodzinnych, daje możliwość porównania częstotliwości wpisów, wysokości transakcji, różnorodności struktury zawodowej. Szczęśliwym trafem zachowane księgi miejskie dotyczą i miast dużych (Gdańsk, Kraków, Poznań), i średnich (Warszawa, Sieradz, Olkusz), i małych (Radziejów, Kowal), i wreszcie najmniejszych (Łódź, Świecie). Analiza ksiąg tych właśnie miast daje wyniki dotyczące geograficznego zakresu ich działania, a mianowicie wykaz miejscowości, z których rekrutowali się kontrahenci transakcji mieszczańskich.
Z zakresem działania miast wiązały się różne związki oparte na wspólnej mierze. Wzory Krakowa, Poznania, Lwowa, Lublina n, ale i mniejszych miast, np. Żarnowca, łączyły życie gospodarcze określonego zaplecza, niekiedy,
113

7. Przybliżony zasięg kontaktów miejskich
Kategoria miast	Liczba miejscowości	Najdalsze kontakty w km	Przybliżony obszar oddziaływania w km2
IV	15	20	100- 300
III	70	100	1500-5000
II	154-162	450	7000- 15000
I	ok.  1000	ok. 3000	ponad 10 000



13  Wiesiolowski, Mieszkańcy, s. 193.
14  Por. klasyfikację Wyrobisza, Typy funkcjonalne, s. 25 nn.
15  Por. ostatnio Horn, Żydzi na Rusi, s. 9 nn., 42 nn.
16  Lalik, Piaseczno, s. 76; Samsonowicz,  Soziale und wirtschaftliche Funktionen. Por. Molenda, Dzieje Olkusza, s. 147; I. Bararrowski, Przemyśl.
17   Vol. leg., I, s. 166, 1507 r.: „De pondere et mensure".
8 - Dzieje miast...
114

31. Widok miasta, fragment epitafium św. Hieronima z klasztoru w Głogowie
jak   w   przypadku   Gdańska,   sięgającego   kilkuset   kilometrów.   W   wielu przypadkach funkcje administracyjne miasta będącego siedzibą sądów podnosiły rangę ośrodka. Wreszcie liczba cechów też stanowi wskazówkę o znaczeniu miasta,  podobnie jak  liczba  różnych  urządzeń  przemysłowych:   blechów, foluszy, młynów, tartaków. Szczególną uwagę należało zwrócić na te osady, które wykazywały różne formy działania wspólnoty mieszczan. Na ciekawe zjawisko zwrócił także uwagę J. Szymański, obserwując pochodzenie studentów Uniwersytetu Krakowskiego. W pewnym przybliżeniu liczba ich była funkcją rangi   ośrodka,   z   którego   się   wywodzili.   Produkcja   kancelarii   miejskiej w postaci ksiąg, korespondencji, dokumentów, petycji świadczy o istnieniu cech kultury umysłowej właściwej miejskim środowiskom. Obok ksiąg wieczystych rozwijały się też różne formy dokumentów świadczące o działaniu handlu i kredytu. Typy zobowiązań finansowych, jakość zachowanej rachunkowości  pozwalają  także  na  próbę   oceny   wielkości   i   znaczenia  miasta18. Korzystając z dostępnych danych, zarówno źródłowych, jak i monograficznych, zestawiono  wszystkie  znalezione  wzmianki   o  istnieniu   i   działaniu   miast
około 1500 r.
Wyniki tych zabiegów, które traktowane być muszą jako wstępne, przedstawiamy poniżej w zestawieniu miast poszczególnych województw (liczba rzymska przy nazwie miasta określa proponowaną kategorię).
Wielkopolska liczyła: I kategorii - l miasto, II - 37, III - 77, IV - 127; łącznie 242 miasta.
18 Samsonowicz, Nowe wartości, s. 12. W tym miejscu miło mi podziękować J. Szymań-skiemu za przekazane mi ustnie cenne spostrzeżenie.
Woj. poznańskie (I kategorii — l  miasto, II — 11, III — 33; IV — 39; razem 84 miasta):
Babimost 111, Bledzewo IV, Bnin IV, Brodnica IV, Brójce IV, Budzyń IV, Buk II, Bytyń IV, Chwaliszewo III, Czaplinek III, Czarnków III, Czempin IV, Czeszewo IV, Człopa III, Dolsk III, Drahim IV, Dubin IV, Głęboczek IV, Gostyń II, Grodzisk II, Kamienna IV, Kaźmierz IV, Kebłowo III, Kopanica IV, Kostrzyn IV, Kościan II, Kórnik IV, Krańsk IV, Krobia III, Krzywin III, Książ III, Lewice IV, Lwówek II, Łęczyca IV, Miejska Góra III, Międzychód III, Międzyrzecz II, Mirosławiec IV, Mosina III, Oborniki II, Obrzycko IV, Opalenica IV, Orchowo IV, Osieczna III, Ostroróg III, Ostrów IV, Pakość III, Piła IV, Pniewy III, Poniec III, Poznań I, Przemęt IV, Pszczew III, Rogoźno IV, Ryczywól II, Rydzyna III, Rynarzewo IV, Sarnowa III, Sieraków III, Skoki IV, Skwierzyna III, Srebrna Górka IV, Steszew III, Stobnica IV, Szamotuły II, Szubin IV, Szumbowo IV, Śmigieł III, Śrem II, Środka IV, Świeciechowa III, Targowa Górka III, Trzciel IV, Tuczno IV, Ujście III, Wałcz III, Wieleń IV, Wielichowo IV, Wolsztyn III, Wronki III, Wschowa II, Zbąszyń III, Zduny IV, Żarków III. '
115
Woj. kaliskie (I kategorii - O miast, II - 13, III - 32, IV - 51; razem 96 miast):
Borek III, Brdów IV, Brudzew III, Chodecz III, Chodzież IV, Czerniejewo III, Dobrzyca IV, Gąsawa.IV, Gebice III, Gniezno II, Golina IV, Goślina IV, Grzymiszew IV, Iwanowice IV, Janowiec IV, Janów Młyn IV, Jarocin IV, Jutrosin IV, Kalisz II, Kamień IV, Karmin IV, Kazimierz Biskupi III, Kcynia III, Kiszkowe III, Kleczew III, Kiecko III, Kobylin III, Koło II, Konin II, Koźmin II, Koźminek III, Krajenka IV, Krotoszyn IV, Kwiatków IV, Kwieciszewo IV, Lądek IV, Licheń IV, Lisków III, Lutynia IV, Łabiszyn III, Łekno III, Łobżenica IV, Łubowo IV, Łyczane Miasto (Mieścisko) III, Margonin III, Mchy IV, Miasteczko IV, Miłosław III, Miejska Górka III, Modrze IV, Mogilno IV, Mroczą IV, Nakło III, Nowe Miasto III, Odolanów III, Opatówek IV, Pakość III, Pleszew II. Pobiedziska II, Pogorzela 111, Potarzyca IV, Powidz IV, Pyzdry II, Raszków IV, Rogowo IV, Rozdrażew IV, Ruda IV, Rychwał III, Sępolno IV, Słupca II, Smogulec IV, Staw III, Stawiszyn II, Stępuchowo IV, Sulmierzyce IV, Ślesin IV, Środa II, Światłowo (Przygodzice) IV, Trzemeszno III, Tuliszków III, Turek III, Wągrowiec III, Więcbork IV, Wylatowo IV, Wilczyn IV, Witków IV, Września II, Zagórów IV, Zduny IV, Zlotów IV, Zimin IV, Żerków III, Żerniki IV, Żnin II, Żon IV.
Woj.   sieradzkie   (I  kategorii — O   miast,   II — 8,   III — 9,   IV— 15;   razem   32   miasta):
Bolesławiec IV, Brzeźnica IV, Burzenin IV, Dobra III, Działoszyn III, Goraj IV, Grocholice IV, Kamieńsk IV, Lutomiersk III, Lututów IV, Łask IV, Mikstat IV, Ostrzeszów III, Pabianice III, Piotrków II, Potarzyca IV, Radomsko II, Rozprza IV, Sieradz II, Staw III, Sulejów III, Szadek II, Szczerców IV, Świecie IV, Turek III, Tuczyn.IV, Uniejów II, Warta II, Widawa III, Wieluń II, Wieruszów IV, Wolborz II.
Woj.   łęczyckie   (I   kategorii - O   miast,   II - 5,   III - 3,   IV - 22;   razem   30   miast):
Bartoszewice IV, Batków IV, Bielawy III, Brzeziny II, Dąbie IV, Dąbrownica IV, Goraj IV, Grabów IV, Inowłódz II, Kazimierz IV, Kłodawa IV, Krośniewice IV, Łęczyca II, Łękocin IV. Łódź IV, Mazew IV, Oporów IV, Orłów III, Parzęczew IV, Piątek II, Poddębice IV, Rzgów IV, Sobota IV, Stryków III, Szczerców IV, Świecie IV, Ujazd IV, Zgierz IV, Żychlin IV.
116
W Prusach  Królewskich  było:  I   kategorii - 3  miasta,  II - 7,   III - 28,  IV - 12;   łącznie 50 miast.
Woj.  pomorskie   (I   kategorii — l   miasto,  II — O,  III — 10,  IV — 7;   razem   18   miast):
Białaków IV, Chojnice III, Czarne IV, Człuchów III, Debrzno IV, Gdańsk I, Gniew III, Hel IV, Kościerzyna IV, Nowe III, Pruszcz IV, Puck III, Skarszewy III, Skórcz IV, Starogard III, Świecie III, Tczew III, Tuchola III.
Woj. malborskie (I kategorii— l miasto, II— O, III— 4, IV — l; razem 6 miast): Dzierzgoń IV, Elbląg I, Malbork III. Nowy Staw III, Sztum III, Tolkmicko III.
Woj.  chełmińskie   (I  kategorii— l   miasto,  II— 5,   III— 7,  IV— 2;  razem   14  miast):
Brodnica II, Chełmno II, Chełmża III, Golub III, Grudziądz II, Kowalewo III, Lidzbark Welski III, Kurzetnik IV, Lubawa III, Łasin IV, Nowe Miasto II, Radzyń III, Toruń I, Wąbrzeźno III.

Księstwo   Warmii   (I  kategorii— O  miast,   II— 3,   III— 7,   IV — l;   razem   12   miast):
Barczewo IV, Biskupice III, Bisztynek  III,  Braniewo II,  Dobre  Miasto III,  Frombork III, Jeziorany IV, Lidzbark II, Melzak III, Olsztyn III, Orneta III, Reszel II.
Mazowsze  liczyło:   I   kategorii - O  miast,   II- 11,   III - 22,   IV- 55;   łącznie
miast.
Woj. płockie (I kategorii - O miast, II - l, III - 4, IV - 7; razem 12 miast):
Bielsk IV,  Bieżuń  IV,  Bodzanów IV,  Kuczbork IV,  Lubowidz IV,  Mława III,  Płock II, Płońsk III, Raciąż III, Radzanów IV, Sierpc IV, Szreńsk IV.
Woj. rawskie (I kategorii — O miast, II — 4, III — 4, IV — 11; razem 19 miast):
Biała IV, Bolimów IV, Budziszowice IV, Dmosino IV, Gąbin III, Głowno IV, Gostynin III, Inowłodz II, Jeżów IV, Kampinos IV, Łowicz II, Mogielnica III, Mszczonów IV, Nowe Miasto III, Rawa II, Skierniewice IV, Sochaczew II, Wiskitki IV, Zajezierze IV.
Ziemia   dobrzyńska  (I   kategorii — O   miast,   II — O,   III — 2,   IV — 4;   razem   6  miast): Bobrowniki IV, Dobrzyń III, Górno IV, Lipno IV, Rypin III, Skepe IV.

Księstwo Mazowieckie (I kategorii — O, miast, II — 6, III — 12, IV — 33; razem 51 miast):
Błonie III, Ciechanów II, Czersk IV, Czerwińsk III, Garwolin IV, Głowaczów IV, Goszczyn IV, Grójec  III,  Janów  IV,   Kamieniec  IV,   Kolno   IV,   Lutowicz   IV,   Liw  IV,   Laskarzew   IV,
Łomża II, Magnuszew IV, Maków III, Miastków IV, Mińsk IV, Nadarzyn IV, Nasielsk IV, Nowe Miasto IV, Nowogród III, Nowy Dwór IV, Nur IV, Osmolin IV, Ostrołęka III, Ostrów III, Piaseczno IV, Potrząsnik IV, Przasnysz III, Przybyszew IV, Pułtusk II, Radziłów IV, Radzymin IV, Raszyn IV, Różan III, Serock IV, Sochocin IV, Ślubów IV, Tarczyn III, Warka III, Warszawa II, Wąsosz IV, Wizna III, Wyszogród II, Wyśmierzyce IV, Zakroczym II, Zambrów IV, Zambski IV, Zegrze IV.
117
Na  Kujawach  było:  I  kategorii- O miast,   II- 3,   III - 7,   IV- 12;  łącznie  22  miasta. Woj. brzeskie (I kategorii - O miast, II - l, III - 4, IV - 5; razem 10 miast):
Brześć  II,  Chodecz  IV,  Izbica  IVJ_Jfcc>w1il. III,   Łubień   IV,   Nieszawa  III,   Przedecz  IV, Radziejów III, Smulsko IV, jtfłóćlawek TlT
rk
I,
t):
II.
ist. II,
III,
owe
ast):
ast):
i IV, IV,
Woj. inowrocławskie (I kategorii — O miast, II — 2, III — 3, IV — 7; razem  12 miast):
Bydgoszcz II, Fordon IV, Gniewków IV, Inowrocław II, Koronowo III, Kruszwica IV, Łabiszyn IV, Pakość IV, Raciążek III, Solec IV, Służewo IV, Strzelno III.
Małopolska liczyła: I kategorii - l miasto, II - 22, III - 65, IV - 63; łącznie 151.
Woj. krakowskie (I kategorii - l miasto, II - 12, III - 29, IV - 25; razem 67 miast):
Będzin III, Biecz II, Bobrowa IV, Bochnia II, Brzostek IV, Ciężkowice II, Czchów IV, Czeladź IV, Częstochowa III, Cztan IV, Dębowiec IV, Dobczyce III, Działoszyce .III, Grybów III, Jasło II, Jędrzejów III, Kazimierz II, Kęty IV, Klęczany IV, Kłobuck III, Kołaczyce IV, Koziegłowy IV, Kraków (z Kleparzem) I, Krościenko II, Krzepice III, Książ IV, Lanckorona III, Lelów III, Lipnica III, Lipnik IV, Mrzygłód III, Mstów IV, Muszyna IV, Myślenice III, Nowa Góra IV, Nowy Sącz II, Nowy Targ III, Ogrodzieniec IV, Olkusz II, Olsztyn IV, Oświęcim III, Pilica III, Piwniczna II, Proszowice II, Przyrów IV, Siewierz III, Skalbmierz II, Skała III, Skawina IV, Sławków III, Słomniki III, Stary Sącz III, Siarczynów IV, Sucha III, Szczyrzyc IV, Tymbark III, Uście Solne III, Wadowice IV, Wieliczka II, Wojnicz III, Wolbrom III, Zator III, Żarnowiec III, Żmigród Nowy IV, Żywiec IV.
Woj. sandomierskie (I kategorii — O miast, II — 8, III — 29, IV — 31; razem 68 miast):
Baranów IV, Białaczów IV, Bobrza IV, Bodzentyn III, Busko IV, Dębica IV, Drzewica IV, Gorlice III, Gowarczów IV, Grzegorzew IV, Iłża II, Iwaniśka IV, Jastrząb III, Kielce III, Klwów IV, Koniecpol IV, Koprzywnica III, Koszyce III, Kunów IV, Kurzelów III, Łagów III, Łysobyki IV, Magnuszew III, Maiogoszcz IV, Mielec IV, Mirów IV, Nowe Miasto Korczyn II, Odrzywół IV, Oleśnica IV, Opatowiec III, Opatów II, Opoczno III, Osiek III, Pacanów III, Pierzchnica IV, Pilzno III, Pińczów III, Połaniec III, Przedbórz IV, Przytyk IV, Radom II, Radoszyce IV, Raków III, Ropczyce III, Ryczyno IV, Rzochów IV, Sandomierz II, Secemin IV, Sędziszów IV, Sieciechów III, Skaryszew III, Skrzynno III, Słupia Nowa IV, Solec III, Stężyca III, Stopnica III, Szydłowiec III, Szydłów II, Tarnów III, Tuchów III, Wierzbica IV, Wiślica II, Wyśmierzyce IV, Zawichost II, Zwoleń IV, Żabno IV, Żarnów III, Żelechów III.
118

Woj. lubelskie (I kategorii — O miast, II — l, III - 5, IV — 6; razem  12 miast):
Bełżyce Ul, Goraj IV, Kamionka IV, Kazimierz III, Kock IV, Kraśnik III, Lublin II, Łeczna IV, Łuków III, Opole IV, Parczew IV, Urzędów III.
Ziemie ruskie miały: I kategorii — l miasto, II — 9, III — 35, IV — 95; łącznie 140 miast. Woj.   ruskie   (I   kategorii- l   miasto,   II - 7,   III- 18,   IV - 67;   razem   93   miasta):
Babice IV, Bircza IV, Brody IV, Bolanowice IV, Buczacz III, Bukanowice IV, Brychnal IV, Brzeżany III, Brzozów III, Bybło IV, Chodorów IV, Czudec IV, Dolina IV, Drohobycz III, Dubiecko IV, Dukla III, Dunajów IV, Dynów III, Felsztyn IV, Frysztak IV, Gliniany IV, Gołogóra IV, Gródek II, Grzymałów IV, Halicz III, Hussaków IV, Jaćmierz IV, Jarosław II, Jaśliska IV, Jawornik IV, Jaworów IV, Jezupol IV, Kamionka IV, Kańczuga IV, Kołomyja III, Komarno IV, Koropiec IV, Krajowiec IV, Krasiczyn IV, Krosno II, Krukiewice IV, Lesko III, Leżajsk III, Litwinów IV, Lubicz IV, Lwów I, Łańcut II, Martynów IV, Michalcze IV, Monasterzyska IV, Mościska IV, Mrzygłód IV, Niżankowice IV, Niżbork IV, Nowotaniec IV, Olesko III, Podhajce III, Pomorzany IV, Petlikowice IV, Pruchnik IV, Przemyśl II, Przeworsk II, Radymno IV, Rohatyn IV, Rybotycze IV, Rymanów IV, Rzeszów III, Sambor III, Sanok II, Sądowa Wisznia II, Sokołów IV, Sól IV, Stary Sambor IV, Strusów IV, Stryj III, Szczerzec IV, Śniatyn IV, Tarnopol IV, Tłumacz IV, Tłuste IV, Trembowla III, Turobin IV, Tyczyn IV, Tyrawa IV, Tyśmienica IV, Wasiuczyn IV, Wielopole IV, Wiśnia IV, Zabłotów IV, Zarszyn IV, Złoczów IV, Złotniki IV, Żydaczów IV.
Woj.   podolskie   (I   kategorii — O   miast,   II — l,   III — 5,   IV — 9;   razem   15   miast):
Chmielnik III, Czerwonogród III, Jagielnica IV, Jarmolińce IV, Jazłowiec IV, Kamieniec II, Latyczów III, Michalcze IV, Międzybórz IV, Rów IV, Satanów IV, Skała III, Smotrycz III, Szarawka IV, Zińków IV.
Ziemia bełska (I kategorii — O miast, II — O, III — 6, IV — 9; razem 15 miast):
Bełz III, Busk III, Dobrotwór IV, Grabowiec IV, Horodło III, Lubaczów III, Potylicz IV, Rachanie IV, Sokal III, Stajanów IV, Strzemilcze IV, Szczurowice IV, Tyszowce III, Uhnów IV, Warąż IV.
Ziemia   chełmska   (I   kategorii — O   miast,   II — l,   III — 5,   IV — 10;   razem   16   miast):
Chełm II, Hrubieszów III, Krasnystaw III, Krasiczyn IV, Kryłów IV, Luboml III, Pawłów IV, Ratno III, Sawin IV, Skierbieszów IV, Szczebrzeszyn III, Świerze IV, Teratyn IV, Turobin IV, Uchanie IV, Wojsławice IV.
Zestawienie w tabeli 8 będzie stanowiło podstawę dalszych wniosków, jeśli uczynimy następny krok w kierunku rozbudowy hipotetycznych założeń dotyczących demografii. Podstawę terytorialną szacunku stanowić będzie województwo. Nie jest to podstawa najodpowiedniejsza, ale chyba najlepsza, biorąc pod uwagę formy życia politycznego w kraju. Wiele kłopotu sprawia oszacowanie ogólnej liczby mieszkańców Korony. Za punkt wyjścia trzeba wziąć dane dotyczące drugiej połowy XVI w., przy czym trend rozwojowy Polski w pierwszej połowie tego stulecia należy uznać za bardzo korzystny.
8. Zestawienie kategorii miast według województw
Województwa	Liczba miast według kategorii				Liczba miast łącznie
	I	II	III	IV	
Poznańskie	1	11	33	39	84
Kaliskie	0	13	32	51	96
Sieradzkie	0	8	9	15	32
Łęczyckie	0	5	3	22	30
Pomorskie	1	0	10	7	18
Malborskie	1	0	4	1	6
Chełmińskie	1	4	7	2	14
Warmia	0	3	7	2	12
Płockie	0	1	4	7	12
Rawskie	0	4	4	11	19
Z. dobrzyńska	0	0	2	4	6
Mazowsze	0	6	12	33	51
Brzeskie	0	1	4	5	10
Inowrocławskie	0	2	3	7	12
Krakowskie	1	12	29	25	67
Sandomierskie	0	8	29	31	70
Lubelskie	0	1	5	6	12
Ruskie	1	7	18	67	93
Podolskie	0	1	5	9	15
Z. bełska	0	0	6	9	15
Z. chełmska	0	1	5	10	16
Razem	6	88	231	363	688
119
Dokonane ekstrapolacjew są siłą rzeczy dla końca XV w, dyskusyjne, acz mieszczące się w granicach dużego prawdopodobieństwa, jeśli uwzględnić dane z lat 1348 i 1580.
Biorąc zatem za punkt wyjścia stan z XVI w. można spróbować w dużym przybliżeniu określić wielkość niektórych miast. Porównanie z innymi umożliwia wydzielenie czterech grup zestawionych według przybliżonej wielkości. Do największych zaliczał się Gdańsk liczący około 35 tyś. mieszkańców, Toruń, Kraków, Elbląg — w granicach od 10 do 20 tyś., Poznań — około 8 tyś., Lublin, Warszawa — zapewne powyżej 4 tyś. mieszkańców. Przykładowo wzięte Kłodawa, Olkusz, Sieradz, Łomża, Sandomierz, Bydgoszcz miały od 1,5 do 3 tyś., wreszcie Piaseczno, Łódź, Karczew -poniżej 0,5 tyś.20 Obliczenie liczby i wielkości tych najmniejszych miast
w Opierając się na pracach: Gieysztorowa, Badania; Ładogórski, Studia; Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie; Mazowsze; Województwo lubelskie; Biskup w Dziejach Pomorza, t. I, s. 668.
20 Zarówno tu, jak przy ustalaniu liczby miast obok licznych monografii szczegółowych wykorzystano: Cynarski, Ze studiów, s. 77; Guldon, Zaludnienie; Samsonowicz, Zagadnienia demografii, s. 524; Mączak, Mieszkańcy; Dzieje Olkusza, s. 172; Herbst, Miasta, s. 390; Wiesiołowski, Mieszkańcy, s. 201. Porównawczo wzięto przy obliczeniach pod uwagę: Heck, Stosunki, s. 171; Mendl, Breslau, s. 154. Por. wykazy pogłównego z XVI w. i bogatą literaturę monograficzną dotyczącą miast polskich w dobie nowożytnej, m. in.: Kulejewska, Ze
120
9. Urbanizacja Polski około 1500 r.
(A — liczba miast, B — liczba mieszkańców)


		Przy-	Obszar	Kategoria				
		bliżona	w tyś.					
Obszar	Województwo	liczba	km2 w	I		II		
	ziemia	miesz-	przy-					
		kańców	bli-					
		w tyś.	żeniu	A	B	A	B	A
Wielkopolska	poznańskie	350	23	1	8000	II	22000	33
	kaliskie	320	22			13	26000	32
	sieradzkie	180	7			8	16000	9
	łęczyckie	160	5			5	10000	3
Razem		1010	57	1	8000	37	74000	77
Prusy	pomorskie	140	13	1	35000	0	—	9
Królewskie	chełmińskie	91	5	1	12000	4	8000	7
	malborskie	54	2	1	10000	0	—	4
	Warmia	90	4			3	6000	7
Razem		375	24	3	57000	7	14000	27
Mazowsze	rawskie	80	5	_	_	4	8000	4
	płockie	40	4	—	—	1	2000	4
	ks. mazowieckie	400	24	_	_	6	12000	12
	z. dobrzyńska	15	2	-	-	0	-	2
Razem		535	35	-	-	11	22000	22
Kujawy	brzeskie	40	4	—	—	1	2000	4
	inowrocławskie	55	4	-	-	2	4000	3
Razem		95	8	-	-	3	6000	7
Małopolska	krakowskie	575	18	1	14000	12	24000	29
	sandomierskie	440	27	—	—	8	16000	29
	lubelskie	85	10	-	-	1	2000	5
Razem		1100	55	1	14000	21	42000	63
Ruś	ruskie	500	51	1	10000	7	14000	18
	podolskie	80	18	-	-	1	2000	5
	z. bełska	100	9	-	-	0	-	6
	z. chełmska	80	8	-	-	1	2000	6
Razem		760	86	1	10000	9	18000	35
Korona Polska	razem	3875	265	6	89000	88	178000	230
Uwaga: Miasta kategorii II — przeciętnie po 2000, kategorii III — przeciętnie po 1000,								
studiów; Senkowski, Zachowane rejestry; Lange, Lokacja; Kuraś, Przywileje, s. 167; Pa-zyra, Geneza, s. 189; Gieysztorowa, Od Jagiellonów, s. 37; Baliński, Lipiński, Starożytna Polska; Kiryk, Początki; tenże, Z badań, s. 93; Gąsiorowski, Pogranicze, s. 134; Łysiak, O tak zwanym sądzie, s. 111; por. też Tomczyk, Pieczęcie, gdzie bibliografia do dziejów miast śląskich; Lalik, Mińsk Mazowiecki, s. 13 nn.; tenże, Ostrowia; Dzieje Świecia; Arła-mowski, Stosunki; Bochnia. Dzieje miasta; Rosin, Zgierz; Łódź. Dzieje miasta, t. I; także: Pryłowski, Gospodarka, s. 16; Wiesiołowski, Opis; porównawczo, Kisz, Wyniknienia, s. 35: Kovaćević-Kojić, Gradska naselia: Fritze, Sralsunds Bevólkerung, s. 15.
121
miast			Razem	/„ mieszkańców miast w stosunku do całego zaludnienia	% mieszkańców miast I i II kat. w stosunku do całego zaludnienia	Przeciętna liczba miast na 1 tyś. km2
III	IV					
B	A	B	A    B			
33000	39	15600	84  78600	22	8	3,6
32000	51	20400	96   78400	24	7	4,8
9000	15	6000	32   31000	17	8	1,8
3000	22	8800	30   21800	13	6	6,0
77000	127	50800	242  209800	20	7	4,2
9000	7	2800	17   46800	33	25	1,3
7000	2	800	14   27800	30	22	2,8
4000	1	400	6   14400	25	18	3,0
7000	2	800	12   13800	15	6	3,0
27000	12	4800	49  102800	7	18	2,0
4000	11	4400	19   16400	20	10	3,8
4000	7	2800	12   8800	22	5	3,0
12000	33	13200	51   27200	9	5	2,1
2000	4	1600	6   3600	24	0	3,0
22000	55	22000	88   66000	12	4	2,5
4000	5	2000	10   8000	20	5	2,5
3000	7	2800	12   9800	18	7	3,0
7000	12	4800	22   17800	18	6	2,7
29000	25	10000	67   77000	13	6	3,7
29000	31	12400	68   57400	13	3	2,5
5000	6	2400	12   9400	11	2	1,7
63000	62	24800	147  143800	13	5	2,6
.18000	67	26800	93   68800	13	4	1,8
5000	9	3600	15   10600	12	2	0,7
6000	9	3600	15   9600	9	0	1,6
6000	10	4000	17   12000	14	2	2,1
35000	95	38000	140  101000	13	3	1,6
237000	363	141100	689  645800	16	6	2,5
kategorii IV — przeciętnie po 400 mieszkańców.
napotyka jednak większe trudności, ponieważ tu właśnie występują największe luki źródłowe. Wydaje się, że nadmiar precyzji powiększyć by mógł wielkość błędu, dlatego w przypadku miast mniejszych liczba ich mieszkańców jest szacowana przeciętnie na 2000, 1000 i 400. W niektórych przypadkach -Warszawy, Płocka, Braniewa, Sandomierza, Nowego Sącza i Biecza — wysokość ta jest zaniżona, natomiast w innych zdecydowanie zawyżona, podobnie
1 O O jak nieco zawyżone (w skali całego kraju) wydają się zastosowane mnożniki przy miastach III i IV kategorii. Oczywiście precyzyjniejsze dane mogą zmienić ten obraz, ale sądzę, że główne zjawiska tabela 9 oddaje w sposób prawidłowy.
Zgodnie z uwagami wypowiedzianymi na wstępie liczba wszystkich miast, biorąc pod uwagę ich znaczenie gospodarcze, nie może być jednoznacznym miernikiem rozwoju Polski. O stopniu urbanizacji decydowały przede wszystkim miasta I i II kategorii. Nie ulega wątpliwości, że w zestawieniu tabeli 8 w III kategorii znalazły się miasta pełniące poważniejszą rolę, podobnie jak do kategorii II awansowały ośrodki słabsze. Popełnione błędy zatem zapewne się znoszą. Za wskaźnik urbanizacji Polski przyjmuję stosunek liczby mieszkańców dwóch wyższych kategorii miast do ogółu mieszkańców. Jest to zarazem wskazówka dotycząca rozwoju gospodarczego kraju i wysokości .globalnego dochodu narodowego21. Pozostała ludność miejska, acz grająca znaczną rolę w procesie rozwoju rynku lokalnego, nie wpływała w istotny sposób na strukturę społeczną i zawodową mieszkańców Polski. Przeciętna liczba miast na l tyś. km2 i procent mieszkańców wszystkich miast do ogółu zaludnienia traktuję jako informację pomocniczą.
Podział terytorialny miast w Polsce około 1500 r. przedstawia tabela 9. Wnioski z zestawienia dadzą się sformułować następująco:
Na pierwszym miejscu w zakresie urbanizacji Korony znajdowały się Prusy Królewskie, na drugim, ale daleko za nimi, Wielkopolska. Małopolska reprezentowała ogólnopolski stopień urbanizacji. Mniej miast miało Mazowsze, najmniej — ziemie ruskie. Raz jeszcze podkreślić należy, że przy braniu pod uwagę wszystkich osad miejskich gospodarcza mapa Polski wyglądała inaczej. Lepiej od ogólnokrajowej wypada urbanizacja Kujaw i tym samym zdecydowanie dominują ziemie północno-zachodnie Rzeczypospolitej.
Oczywiście z tego zestawienia wypływają jeszcze inne wnioski, dotyczące i stosunku miast dużych do małych, i geografii gospodarczej kraju. W Prusach było niewiele miast III- i IV kategorii, na Mazowszu one właśnie dominowały. Najregularniej stosunki układały się w Wielkopolsce. Zniszczone ziemie południowo-wschodnie (Podole, z. bełska) praktycznie w ogóle nie miały dużych ośrodków (a Ruś w XVI w. miała zaledwie 3% ludności miejskiej). Nie rozwodząc się dalej na ten temat warto jeszcze zwrócić uwagę na stosunki panujące w krajach sąsiednich. Urbanizacja Śląska i Czech była zbliżona do Prus Królewskich (analogiczny wskaźnik około 15), natomiast przewyższała je Flandria i Nadrenia (wskaźnik ponad 20)22. Na mapie miast Europy tylko Prusy w granicach Rzeczypospolitej zaliczyć można do obszarów silnie zurbanizowanych. Inne ziemie Polski należały do znacznie słabiej rozwiniętych, ustępując Nadrenii, Westfalii, Francji, Anglii, Niderlan-
21  Wyczański, Polska, s. 73.
22  Na podstawie Biicher, Die Entstehung, s. 121; por także w tymże rozdziale przyp.  1; Rabinowicz, Oczerki.
.
123
23 Wodarskij, Nasielenije Rossii, s. 7 nn.; Samsonowicz, Europa Jagiellońska, s. 95; Małowist,  Wschód a Zachód Europy, s. 253; Goszko, Nasielennja; Kopysskij, Struktura.

32. Miasto, tryptyk z Mikuszowic, ok. 1478 r.
dom, północnym Włochom. Wielkopolska i Małopolska mieściły się w grupie krajów średnio rozwiniętych, wyprzedzając Meklemburgię, Pomorze, Węgry, Danię, ustępując Brandenburgii i Turyngii. Ruś - szczególnie zaś zniszczone przez Tatarów woj. podolskie — w tym czasie zbliżała się do trzeciej pod względem stopnia urbanizacji grupy krajów Europy, do których w XV w. zaliczyć należy także Litwę i Szwecję 23.
Ten stan rzeczy wyjaśnia kierunek rozwoju społecznego w Polsce u progu czasów nowożytnych: szczególną rolę miast pruskich, słabość stanu mieszczańskiego, zwłaszcza w Polsce południowej i wschodniej. Wyjaśnia chyba także wzrost znaczenia Wielkopolski i przesuwania się w ciągu XVI w. na północ szlaków biegnących z Litwy na zachód, któremu to zjawisku zawdzięcza swój rozwój Warszawa kosztem Lublina.

V" Typy
miast i ludzie w mieście

Truizmem byłoby stwierdzenie, że miasta różniły się między sobą nie tylko wielkością, ale także swymi funkcjami w życiu gospodarczym i politycznym. Różni byli ludzie, którzy je zamieszkiwali, odmienne i różnorodne potrzeby, które prowadziły do powstania miast, odmienne formy pracy ludzkiejl. Przystępując do rozważania roli miast w życiu społecznym warto zdawać sobie sprawę z faktu wielkiej różnorodności pełnionych przez nie zadań. W gospodarce sprawowały one funkcje ośrodków różnych gałęzi produkcji, handlu, obrotów finansowych, w administracji — siedziby władzy różnego szczebla, garnizonów wojskowych, w zakresie kultury — ośrodków religijnych, oświatowych2. Nie można w tym miejscu referować całej bogatej literatury przedmiotu na ten temat3, tym bardziej że stosunki współczesne czy nawet średniowiecza Azji, Francji, Anglii nie pasują do rzeczywistości Europy środkowej XIII—XIV w. Nie zawsze też będzie można stosować tylko jedno kryterium podziału. Dlatego na podstawie analizy różnych informacji można zaproponować jako wstęp do dalszych rozważań poniżej przedstawioną klasyfikację miast polskich na schyłku średniowiecza. Dominujące czynniki miastotwórcze:
Handel
wielki
ponadregionalny regionalny uzupełniający Rzemiosło
produkcyjne usługowe
zaplecza rezydencji
1  Por. różnorodność form w Europie i Azji. Bielenickij,  Bierntowicz, Bolszakow. Sriedniewiekowyj gorod,  s.   164  nn.;   Małowist,   Z zagadnień   wzrostu,   s.   537;   Lapidus, Muslim Cities, s.  10 n.; La ville medievale.
2   Wyrobisz,   Typy funkcjonalne,  s.   25;  tamże  literatura;   Bócker,   Żur  Rolle,  s.   51; Kulejewska-Topolska,   Struktura;   tejże,   Oznaczenia,   s.   253   nn.;   Blaschke,   Qualitat, s.   35:   Lehotska,   Prispevok,   s.   22;   Wiesiołowski,   Klasyfikacja;   Stoob,   Forschungen, rozdz. VI i VIII; Hrochova,  Traces principales, s.  109.
3  Por. La ville, vol. I—III; The E\ploding City, s. 19, 52, 86; Stadtische Fuhrungsgruppen; Maschke, Soziale Gruppen, s.  127.
Górnictwo Ośrodki kredytowe Rezydencje wraz z obsługą Ośrodki administracji stołecznej
ziemskiej
powiatowej
diecezjalnej Ośrodki wojskowe Ośrodki kultowe Ośrodki uniwersyteckie
Zestawienie to należy uzupełnić komentarzem. Nawet jeśli czynniki miastotwórcze wiążą się z administracją — rezydencją księcia, garnizonem wojskowym — o istnieniu miasta decyduje fakt działania gospodarczego, pełnienia funkcji produkcyjnej, handlowej, usługowej w stosunku do różnych klientów. Dlatego nie ma wyraźnego podziału na miasta rozwijające się na zasadzie działalności gospodarczej i np. państwowej, acz są oczywiście różnice między ośrodkami międzynarodowych jarmarków i siedzibą ziemskich sądów powiatowych. Zestawienie to dotyczy nie miast, lecz gospodarczych czynników miastotwórczych. Niekiedy w grę wchodziły wszystkie wymienione tu czynniki, czego klasycznym przykładem może być np. Kraków, pełniący różne funkcje handlowe i produkcyjne (bez górniczych), finansowe, stanowiący ośrodek różnorakich usług dla szerokiego zaplecza, w tym także dla dworu i centralnych władz, uniwersytetu i kościoła. Trudno jest natomiast stwierdzić, ile było miast opierających swój byt na tych czy innych podstawach.
Słów parę wymaga też stosowana powyżej nomenklatura. Miasta handlowe, zgodnie z opinią licznych autorów, zostały podzielone na 5 grup. Największe z nich grały istotną rolę w kształtującej się wymianie ogólnoeuropejskiej, szczególnie od czasu podziału gospodarczego Europy późnośredniowiecznej4. Wyróżniał się wśród nich — około 1580 r. — na pewno Gdańsk. Jego kontakty, sięgające Portugalii, Szkocji, Nowogrodu, przekraczały parę tysięcy kilometrów s. Na drugim miejscu były miasta, których znaczenie przekraczało granice regionów. One w dużym stopniu kształtowały charakter produkcji na obszarze zaplecza oraz formy wymiany w skali kontynentu. Te miasta stanowiły główne etapy przerzutu towarów i na ich terenie spotykali się główni kontrahenci handlu europejskiego. Należały do nich Kraków, Lwów, Toruń, Elbląg, Lublin, Poznań i już rosnąca w znaczenie Warszawa. Kontakty tych miast sięgały ponad 500 km6.
Trudno jest wymienić wszystkie ośrodki handlu regionalnego, jak np. Sandomierz, Płock, Łomża, Gniezno, Brześć, Sieradz, Biecz, Przemyśl. Było ich zapewne kilkadziesiąt, przy czym — opierając się na transakcjach wymienia-
125
4  Por. Małowist,   Wschód a Zachód Europy, s.  10;  Myśliński, Rola; Wyrozumski, Handel.
5  Samsonowicz w Historii Gdańska, t. II.
6  Por. Samsonowicz. Handel Lublina, s. 619.
1 OA nych w księgach miejskich7 — można dojść do wniosku, że zasięg stałych kontaktów nie przekraczał 200— 250 km (z nielicznymi wyjątkami). Ośrodki lokalne, znane z pozostawionych ksiąg: Warta, Radziejów, Pułtusk, miasta wielkopolskie, Lanckorona8, utrzymywały kontakty na obszarach nie przekraczających odległości 100 km, przy czym niejednokrotnie były to punkty etapowe na większych szlakach, tak jak na drodze toruńsko-ruskiej Gostynin, Rawa, Inowłódz, Opoczno, Zakroczym, Wyszogród, Czersk9.
Ostatnia kategoria miast handlowych, na pewno bardzo liczna, wymaga dodatkowego omówienia. Literatura przedmiotu zgodna jest co do faktu istnienia miast stanowiących uzupełnienie gospodarcze większych ośrodków 10. Na pewno miał takie satelickie miasta Gdańsk (należał do nich Hel 11); tak też można by ocenić różne „Nowe" miasta, przedmieścia i osady nastawione na uzupełnienie działalności miast dużych — Kleparz, Garbary, Stradom pod Krakowem, przedmieścia Chełmna itp.12 Nie ten typ miejski był jednak najbardziej charakterystyczny. W Europie późnośredniowiecznej istniały liczne miasteczka o „charakterze agrarnym", a więc osady, w których większa część mieszkańców zajmowała się uprawą ziemi13. Sądzić można, że należały do nich w przytłaczającej liczbie ośrodki dóbr monarszych lub prywatnych, stanowiące jednocześnie siedzibę monarszej administracji, skupiska rzemieślników, dorabiających sobie pracą wykonywaną na określonym obszarze w wyniku zamówień różnych klientów, wreszcie miejsce targowe, gdzie można było uzupełnić zasoby mieszkańców włości i gdzie miała miejsce koncentracja produktów przeznaczonych na dalszy zbyt14.
Problem zasięgu wymiany, szerokości kontraktów handlowych jest ważny dla omawianego okresu nie tylko ze względu na wielkość obrotów towarowych. Z im dalszych odległości przyjeżdżali ludzie, tym dłużej zostawali na miejscu, korzystając z różnorakich usług, nawiązując kontakty zawodowe i towarzyskie. Sezonowy wzrost zaludnienia, który obserwowało się w okresie jarmarków, targów lub „pierwszej wielkiej wody" (tj. początku spławu wiślanego), był uzależniony od znaczenia handlowego miasta.
Działalność handlowa łączyła się zazwyczaj z drugim wyróżnionym tu typem miasta, które rozwijało się dzięki produkcji rzemieślniczej. Ta kategoria miast, opartych na rozwiniętym rzemiośle wytwarzającym produkty na zbyt, łączyła się przeważnie z różnym typem miast handlowych. W XV w. działały najróżniejsze zawodowe skupiska rzemieślników: sukiennych, stocznio-_________
7  Sieradz l, 2; Przemyśl.
8  Por. wykaz ksiąg miejskich w zestawieniu źródeł.
9  Wykaz komór celnych z XIV w.  na trasie Toruń— Lwów w HUB, Bd. III, nr 559. w Por. Ramsay,  The City, s. 833.
n Riihle. Die Stadt Hela, s.  132.
12  Por. Pieradzka, Garbary, s. 7 nn.; Jasiński, Przedmieścia, s. 78.
13   Baczkaj, O charaktierie. Por. dane dotyczące Szreńska — Szreńsk, s.  l  nn.
14  Lalik, Mińsk Mazowiecki,  s.  21;  tenże,  Piaseczno, s.  25;  tenże,  Ostrowia, s.  64; por. Wyrobisz. Rola miast, s.  19.
127
33. Żniwa i rycerze, tryptyk jerozolimski
wych, drzewnych i spożywczych w wielkim Gdańsku, piwowarów w dużej Kłodawie i w małym Piasecznie, sukienniczych w miastach średnich -Łomży, Mogielnicy, Sochaczewie, czy garncarskich w Iłży 15. Szczególną rolę grały w tym przypadku miasta oparte na górnictwie: Olkusz, Wieliczka, Bochnia, różniące się dość znacznie od innych ośrodków produkcyjnych przyspieszeniem procesów urbanizacyjnych, stosunkami społecznymi, ustrojem administracyjno-prawnym, wreszcie zwyczajami i kulturą duchową swych mieszkańców16. W mniejszym stopniu wyróżniały się miasta, w których życie gospodarcze opierało się na działalności kredytowej. Było to tym bardziej widoczne, że te, które miały znaczenie w organizacji rynku pieniężnego w Polsce XV w. — Gdańsk, Kraków, Lwów, Warszawa — grały również istotną rolę w handlu i rzemiośle17. Niewątpliwie jednak dawały szansę wybicia się różnym grupom ludności, stwarzały specyficzną klientelę lichwiarzy czy bankierów i specyficzne formy kultury.
15  Bogucka, Gdańskie rzemiosło, s. 28; taż, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 43, 81; La l i k, Piaseczno, s. 78;  Wiesiołowski,  Mieszkańcy, s.   199; por. też transakcje wyrobami rzemieślniczymi  na jarmarkach  lubelskich,   WAP  Lublin,   I,   Księgi  wójtowskie   l,  2,   3,   6.
16  Molenda, Miasta, s.  189; taż. Inwestycje, s.  15; Por. Vozar, Banske mesta, s. 387; Laube. Bergbau, s.  1577; Kazimir, Kremnica, s. 410; Ratkoś,  Vznik, s. 33.
17   Samsonowicz,  Badania nad kapitalem,  s.  69; A.  Rutkowski,   Warszawski rynek, s. 69; por. Ungeheuer, Stosunki, s. 233.

128


Jeszcze odmienne funkcje pełniły ośrodki stanowiące rezydencje króla, dostojnika kościelnego, wielkiego właściciela prywatnego. O tym ostatnim typie miasta była mowa, gdy poruszono zagadnienie rzemieślniczych i handlowych osad pełniących funkcje stolic dominialnych. Podobne, jakkolwiek w większej skali i tym samym bardziej skomplikowane procesy związane były z rezydencjami — mniej lub bardziej stałymi — królewskimi, biskupimi, opackimi. Tworzyły one duże środowiska usługowe, powodowały znaczny przepływ ludności, sezonowe ożywianie różnych form życia, potrzeby utrzymywania ścisłych kontaktów z resztą kraju.
Oczywiście klasycznym tego rodzaju typem miasta był Kraków. Ale biorąc pod uwagę formy sprawowania rządów jeszcze za Władysława Jagiełły, którego itineraria stanowiły dość regularne trasy według niewiele zmieniającego się kalendarza !8, w różnej skali podobną rolę spełniały i Nowe Miasto Korczyn, i Niepołomice, i Sanok, a nawet maleńkie Wiskitki czy Jedlnia. Stolice biskupie, charakteryzujące się dużym nasyceniem duchowieństwa, miały bardziej stały rytm działania ^, acz i on ulegał zmianom. Włocławek i Płock w dużym stopniu rozwijały się dzięki pełnionym usługom dla duchowieństwa, podobnie jak rezydencje biskupów: Łowicz, Pułtusk, Kielce. Ośtodki rezydencjonalne charakteryzowały się podporządkowanieax_swęj
Vii Tpn stan rzeczy tworzył odmienną, specyficzną strukturęzawodową, daj ąc zatrudnienie różnym urzędnikom, służbie, dworskiemu rzemiosłu itp.20 Rachunki dworu Jadwigi i Jagiełły przedstawiają bardzo interesująco problem sprowadzania służby łowieckiej czy rzemieślniczej do zamków w Korczynie i Wiślicy21. Na mniejszą skalę było zapewne podobnie w ośrodkach rozwijających się przy rezydencjach książąt mazowieckich, biskupów i wielkich rodzin — w Kurowie, Kurozwękach, Szydłowcu. Ten typ stosunków miastotwórczych można też odnaleźć w ośrodkach administracji różnych szczebli. Nie idzie tu o siedziby starostów — te wiążą się z „dworskim" charakterem miasta— ale o miejsca zjazdów ziemskich: sejmów, sejmików, roków, roczków. Tym okresowym zjazdom na pewno w XIV— XV w. zawdzięczają swój rozwój Lublin, Radom i Piotrków, Koło i Wiślica, w Prusach — Grudziądz, na Mazowszu — stolice ziem i powiatów. Rzecz prosta, często te ośrodki administracyjne były jednocześnie rezydencjami królewskimi, ale to nie stanowiło reguły.
Ostatnie wymienione typy miast nie były w Polsce schyłku średniowiecza zjawiskiem częstym. W dobie dominowania pospolitego ruszenia, braku stałej armii, wpływ garnizonu wojskowego na rozwój miasta był zresztą bardzo umiarkowany. W XV w. zbrojni towarzyszący władzy należeli raczej do klienteli miast rezydencjonalnych. Miasto uniwersyteckie było jedno -
a
18  Gąsiorowski, Rex ambulans, s.  148.
19  Por. na ten temat Mauersberger, Sozialokonomische Strukturen, s. 95.
20  B osę l, Die Sozialstruktur, s. 94; por. Die Residenzstadt in Sudwestdeutschland, s. 5, 9; Koller, Die Residenz, s. 36; por. też na temat miast portowych Rudolph, Die Hafenstadt.
21  Rachunki dworu króla  Wladyslawa Jagielly, szczególnie s. 287 nn.
Kraków - choć nie należy zapominać o roli w rozwoju miasta szkół katedralnych, np. w Płocku, Poznaniu, Gnieźnie, szkół zakonnych i większych szkół parafialnych^miejiSklCh. SCi^gały one młodzież z okolicy, Kształtowały typ kultury, tworzyły możliwości dodatkowych źródeł utrzymania dla mieszkańców.
==MlfWS85Seosrodki kultowe — znowu mające się bujnie rozwijać w następnych wiekach — istniały już i w średniowieczu. Gniezno, Kraków ze swymi grobami świętych męczenników i patronów, a obok nich już znana od schyłku XIV w. Częstochowa przy Jasnej Górze stanowią dobre przykłady tego typu miejscowości.
Jak wynika z tego, chociaż skrótowego, wyliczenia, na kształt, rolę i znaczenie miast rzadko wpływał tylko jeden z czynników powyżej wymienionych. Reasumując te spostrzeżenia można by, opierając się na rozdziale o demografii, dać następującą systematykę miast na podstawie ich funkcji gospodarczych:
Dział iS- fn'>rtg jQVn ośrodki h.ąpflljmzemiosła i kredytu, pełniące różnorakie- -funkcje administracyjne i regionalne, przy czym szczególną grupę tworzyły - tu miasta górnicze.
Dział II — miasta stanowiące ośrodki włości, punkty ushig^we__w_zakre-sie rzemiosła i wymiany, niekiedy etapy wielkiego handlu. Szczególną, liczną podgrupą były tu rezydencje prywatne, należące do największych rodów KT&testwsr "
Do działu I wchodziłyby wszystkie miasta, które w rozdz. V zaliczono do kategorii I i II, częściowo do III. Do działu II pozostałe miasta kategorii III i kategoria IV. Ten schemat mocno upraszczający rzeczywistość jest — oczywiście — jedynie punktem wyjścia dalszych, pogłębionych badań.
Wielokrotnie podkreślanym już truizmem jest stwierdzenie, że miasto, różniące się od otaczającego je zaplecza, było jednak z nim nierozerwalnie związane22. Rzecz prosta, że każdy typ miasta, każda jego kategoria inaczej nieco reagowała na związki z obszarami sąsiednimi. Czasami, jak w przypadku wielkich emporiów handlowych, obcość miasta była wyraźnie podkreślana, czasem stanowiło ono kolonię, obcą językowo, obyczajowo, w środowisku rodzimym23. Poruszymy to zagadnienie, gdy będzie mowa o różnorodnych językach, jakimi posługiwali się mieszczanie w Polsce. Niektóre czynniki jednak grały rolę zawsze, a i w Polsce późnego średniowiecza były one również dobrze widoczne24. Po pierwsze, należy do nich stałe uzupełnianie zasobu demograficznego miasta przez przybyszów z zewnątrz oraz w częstych przypadkach migracje prowadzące w drugą stronę — na wieś. Po drugie,
22 C. Russel, Medieval Regions, s. 17, 24; A lexander, The Basic-Nonbasic Concept, s. 346; Dickinson,   The  City   Region;   Nicholas,   Town,   s.   9,   203;   Fritze,   Społeczne  aspekty, s. 50; por. Stadt und Umland; Cherubini, Signori, s. 229.
23  Szekely, Gesellschafi, s. 175; Niitemaa, Die undeutsche Frage, s. 147; Boockmann, Żur etnischen Struktur, s. 22, 26.
24  Zestawia je częściowo Fritze, Burger; też Spiess, Żur Landflucht, s.  157.
9 — Dzieje miast...
l
-
13
J
(h    miasto też w i!hodc
czynności gospodarczych interesujących zaplecze, i to
też w sensie różnoro^vmT'^EQ^hiei$'ć'e zbytu produktów~riottTjc"Tesnych hodowlanych^^o miejsce^zakupu wyrobów
w którym dokonywane były czynności kredytowe.
Potrzeby gospodarcze prowadziły do kontaktów handlowych na targach, w warsztatach rzemieślniczych, kantorach lichwiarskich. Kościół parafialny zapewniał kontakty kulturalne, instytucje grodzkie, powiatowe, radzieckie i ławnicze — kontakty związane z potrzebami sądownictwa i „administracji. Dodać też trzeba, że mieszczańskie posiadłości wiejskie, szlacheckie i chłopskie nieruchomości w mieście tworzyły dodatkowe kontakty międzyśrodowiskowe. Źródłami, powstałymi w wyniku tego, były księgi sądowe miejskie, zachowane w dużej liczbie, zawierające wpisy, które dotyczą bardzo różnorodnych stron życia społecznego. Analiza tych źródeł powinna zatem ukazać kontakty między różnymi grupami prawnymi i społecznymi25.
Zakres oddziaływania społecznego miasta był bardzo różny. Niekiedy obejmował najbliższe dobra prywatne magnata, niekiedy pokrywał się z jednostkami administracyjnymi, niekiedy z terytoriami państwowymi. Inne potrzeby i inne formy współzależności ze swym zapleczem miały miasta różnej wielkości. W przypadku Gdańska — jeśli przyjąć obliczenia K. Fritzego -potrzebne było zaplecze rolnicze wielkości około 5— 7 tyś. km2, produkujące rocznie 30—40 tyś. ton zboża26. Piaseczno czy Mińsk27, nie mówiąc
0  ośrodkach typu Zambsk czy Ślubowa, same produkowały zboże na swe potrzeby,   niekiedy   nawet   wysyłając   nadwyżkę   towarową  do  portu   nad Motławą28. I one jednak stanowiły ośrodki centralne małych lub bardzo małych   okręgów.   Z  zasady  w  tych   miastach   były   kościoły   parafialne, w   których   niedzielne   msze   święte,   a   zwłaszcza   sumy   tudzież   odpusty, grały rolę jednoczącą kulturalnie i gospodarczo określone terytorium. Pochodzenie przybyszów na targi i jarmarki wyznaczało obszar niezbędny do prawidłowego funkcjonowania miasteczka.  Wreszcie mieszkający tam  rzemieślnicy pełnili różne funkcje usługowe, a miejscowe karczmy zapewniały i rozrywkę,
1  różnorodne formy obrotu finansowego.
Mapa ukazująca zasięg zaplecza miejskiego w Polsce XIV— XV w. nie byłaby łatwa do wyrysowania. Nakładało się tu bowiem wiele czynników. Małe miasta wchodziły w skład zaplecza większych, które należały do związków jeszcze rozleglejszych. Czasami te najrozleglejsze krzyżowały swe wpływy i trudno stwierdzić, czy Sandomierz należał do rynku krakowskiego, lubelskiego, czy — w końcu XV w. — także i do gdańskiego. Niektóre przykłady mogą być pouczającą ilustracją tego stanu rzeczy. Pułtusk29
25  I na ich podstawie (por. wykaz źródeł) dokonane zostaną dalsze uwagi; por. Halaga, Najstarsa kośickd mestka kniha.
26  Fritze, Biirger, s. 35.
27   Lalik, Mińsk Mazowiecki, s. 31; tenże, Piaseczno, s. 42, 61. 2« WAP Gdańsk, 300. 59; 7.
» Pułtusk 1.
na pewno miał w kręgu swego oddziaływania i Zambski i Serock. wywierał wpływ na Wyszków, Nur i Brok. Sam — na równi z Różanem, Makowem, Ciechanowem — reprezentował stołeczność administracyjną (w jego przypadku biskupią) i obszerny rynek lokalny. Na schyłku stulecia był podporządkowany politycznie i gospodarczo częściowo Płockowi, częściowo Warszawie, by razem z nimi wchodzić w obręb wielkiego gdańskiego rynku zbożowego. Nie oznacza to braku obecności Pułtuska na jarmarkach lubelskich, w handlu między Litwą a Wielkopolską czy Prusami a Rusią. Świecie30 utrzymywało stałe kontakty gospodarcze z obszarami położonymi wzdłuż doliny Wisły na dystansie 20 km, ale rzadko przekraczając 5— 7 km w kierunku zachodnim. Samo ciążyło w XV stuleciu do Chełmna, a wraz z nim, Nowem, Kowalewem, Papowem — do Gdańska. Wpływy Radziejowa przyplątały się^i z wpływami Piotrkowa Kujawskiego, Kruszwicy i Brześcia. Zasięg Sieradza32 krzyżował się z zasięgiem Kalisza, Koła, Uniejowa, Szadka. Tylko najmniejsze miasteczka, ośrodki dóbr szlacheckich, na pewno rzadko ściągały mieszkańców innego rynku lokalnego33.
^Atrakcyjność   miast   w   ^i^^^^^h   [-pywij^j^cypri   <jjg   Irrnjn —i
131
_ zdecydowanych przedziałów,sjanpwych pnwndiiiTrnłn njmYinlrn rtiłrj _zę wsi przedstawicieli różnych warstw  spnłpranypfa    Miasta   pomj
Gdańsk, Elbląg, Toruń — podobnie jak inne ośrodki hanzeatyckie, w ciągu całego średniowiecza uzupełniały stan liczebny swych mieszkańców ludnością przybywającą ze wszystkich krajów leżących w strefie wymiany bałtyckiej34. Rocznie przybywało tam od kilku do paruset nowych mieszczan, w zależności od sytuacji politycznej i gospodarczej panującej w Europie. Należy tu zwrócić uwagę na Nadrenię, Westfalię, Saksonię, Meklemburgię, Pomorze Odrzańskie, Prusy krzyżackie, Inflanty, z których to krajów napływali przybysze szukający kariery i możliwości dorobienia się. Co ważniejsze, z całej Polski ciągnęli przedstawiciele wszystkich stanów i grup społecznych. Do liczbowych ustaleń nadają się jedynie dane dotyczące przyjęć do prawa miejskiego, a wiec źródła dotyczące ludzi, których stać było na wkupienie się do gminy i których działalność związana była z dużymi lub średnimi obrotami pieniężnymi. W pierwszej połowie XV w. do Krakowa przybywało rocznie przeciętnie ponad 70 nowych obywateli miejskich35, do Poznania około 5036, do Sieradza w drugiej połowie stulecia powyżej 5, do Szreńska na początku XVI w. od l do 237. Oczywiście, im większe i bogatsze było miasto, tym większy był napływ nowych mieszczan i większy krąg
30   Das Stadtbucii von Schwetz 1374- 1454.
31   Radziejów 1.
32   Sieradz 1. 2.
33   Por.  La li k.  Geneza.
34  Penners.  Fragen, s.  12; Samsonowicz, Późne .średniowiecze, s. 95.
35  Gąsiorowski, Ludność' napływowa, s.  14. 3* Tamże, s.  12.
" Sieradz 2; Szreńsk.
l

l "3 O geograficzny, z którego się oni rekrutowali. W wielkiej Kolonii przybysze rocznie stanowili niekiedy kilkuset3** nowych obywateli, w małych ośrodkach liczba ich nie przekraczała l — 3 w skali paru lat. Można jednak zaobserwować pewne zjawiska podobne i na obszarach Korony przy konstatacji ogólnej dotyczącej dużej mobilności społecznej w końcu średniowiecza i na początku czasów nowożytnych39.
Opracowania dotyczące Krakowa, Gdańska, Warszawy, Lwowa, Biecza, Malborka40, podobnie jak zbiorcza monografia S. Gierszewskiego, ukazały gospodarcze znaczenie migracji szlachty i chłopów do miasta. Można sądzić na tej podstawie, że do 20% ludności nabywającej prawo miejskie było pochodzenia chłopskiego, do 3% — szlacheckiego. Ludność ta przynajmniej w XV i początku XVI w., nie traciła swej przynależności stanowej. Zarówno dane z miast dużych, jak i małych zdają się wskazywać na różnice w rozwoju miast. I tak np. w Krakowie i w Malborku napływ ludności w XV w. spadał, we Lwowie utrzymywał się aż do schyłku stulecia na zbliżonym poziomie, a spadał gwałtownie wówczas, gdy tamte dwa miasta ustabilizowały dopływ nowych obywateli. Druga połowa XV stulecia była korzystna pod tym względem dla Warszawy i dla Gdańska, podobnie jak początek XVI w., który przyniósł też duży rozwój Biecza. Analiza różnic przyniosłaby zapewne możliwości ciekawych wyjaśnień dotyczących przyczyn mobilności społecznej. Na podstawie wszakże tych danych i bogatych materiałów dotyczących „acceptatio iuris civilis" w Sieradzu41 można także dojść do dodatkowych wniosków, które zdają się potwierdzać badania A. Gąsiorowskiego42, że ruch ludności wcale nie był jednokierunkowy. W Sieradzu w latach 1473— 1510 na 136 nowych obywateli 89 (tj. 66%) było niewątpliwie mieszczanami, przy czym miejsce pochodzenia ich było różne. Byli wśród nich „providi" z Widawy, Warty, Soboty, Turka, Uniejowa, Skrzyńska, a więc ośrodków
0  wiele mniejszych od Sieradza. Byli przybysze z Łęczycy, Szadka, Błonia -miast nieco tylko ustępujących wielkością, a także z Sandomierza, Opawy
1 Krakowa — miast zdecydowanie większych. Szlachty — tego właśnie określenia użyto— było niewiele:  2 osoby  (około   1%),  chłopów  12  (9%).  Nie wiadomo, do jakiego stanu należały 32 osoby pochodzące ze wsi.
Sieradz był głównie zasilany przez przybyszów z obszaru województwa, następnie z Łęczyckiego i Kaliskiego; przybywali doń jednak także i mieszkańcy dalszych okolic — Krakowskiego, Sandomierskiego, Mazowsza, a nawet Moraw i Prus (Opawa, Gniew). Ale i obywatele Sieradza przenosili się nie tylko do innych miast, jak np. Krakowa, Jarocina43, lecz także i na wieś.
38  Kolner Neuburger 1356-1798. Dla całego okresu 58 694 przybyszów.
39   Zestawia ją i omawia Gierszewski, Obywatele miast, s. 5 nn.
40 Księgi przyjęć; Keyser, Die Bevolkerung Danzigs; Koczorowska-Pielińska, Rzemiośle; Gilewicz, Przyjęcia; Ślawski, Studia; Toeppen. Biirgerrechlsbuch,  1901.
41  Sieradz 2, opracowane lata 1473—1510, razem 136 przyjęć prawa miejskiego.
42  Gąsiorowski, Ludność napływowa, s.  12 nn. « Sieradz 1. s.  134;  182,  1446 r.,  1448 r.
Żyd sieradzki Dawid prowadził już poza miastem swoją działalność lichwiarską44. Podobnie było w Poznaniu, acz zasięg rekrutacji był tam znacznie szerszy. W latach 1442— 1445 uzyskało prawo miejskie najwięcej przybyszów z Wielkopolski, z małych miast, takich jak Kościan, Wschowa, Koźmin, Rogoźno, Koło, Pyzdry, Szamotuły, Buk, Pleszew. Około 1/3 nowych mieszczan pochodziło z pobliskich wsi45. Tylko niespełna 15% zidentyfikowanych przybyszów było spoza Wielkopolski — z Brześcia, Byczyny, Ochsenfurtu nad Menem. W Krakowie46 też przy przewadze przybyszów z okolicznych osad występowało jednak wielu obywateli pochodzących z miast dużych -z Poznania, Głogowa, Opola, Pragi, Brna, Ołomuńca, Wiednia, Koszyc, Iławy. Podobnie jak Gdańsk, duży i rozwijający się Kraków ściągał z zagranicy bogatych kupców, przedsiębiorców, a także tych, którzy dysponując pewnym majątkiem szukali możliwości jego lokaty. Do Krakowa przybywali oni głównie ze Śląska, z Czech, z Węgier i z różnych krajów niemieckich, do Gdańska — z miast hanzeatyckich, do Lwowa wreszcie — ze Wschodu, z Korony, Węgier i z Niemiec. Należy zgodzić się też z A. Gąsiorowskim, że o charakterze i wielkości imigracji decydowała wielkość wymagań majątkowych stawiana chętnym do uzyskania prawa miejskiego wprost proporcjonalna do wielkości i znaczenia ośrodka miejskiego47. Stąd teza o etapowym przechodzeniu nowych mieszczan ze wsi do małych miast, a następnie do większych wydaje się słuszna48.
O powiązaniach miast z ich zapleczem mówią także związki rodzinne, które — jak się wydaje — w małych i średnich miastach występowały między różnymi grupami społecznymi. Przede wszystkim dotyczyły kontaktów ze wsią. W drugiej połowie XV w. wielu synów chłopskich z bliższych i dalszych okolic przenosiło się do miast, gdzie nabywali oni prawo miejskie. W Sieradzu 9% osób przyjmowanych do gminy określono jako „chłopi"49, można jednakże mniemać, że i 25% przybyszów bez stanowego określenia także było chłopami. Nie wszyscy przybysze uzyskiwali „ius civile". Znamy rodziny chłopskie posiadające dobra ziemskie, domy, ruchomości w mieście50, znamy także dzieci chłopskie, które przenoszące się do miasta musiały wystarać się o rękojmię dla swych byłych panów51. Właścicielom prywatnych miast zależało na sprowadzaniu nowych osadników. Niekiedy — jak w Poniecu — starali się uzyskać przyrzeczenie mieszczan, że nie opuszczą swych siedzib52. Bardzo
133
44  Sieradz l, 2, s. 214, 215.
45  Gąsiorowski, Ludność napływowa, s.  13.
46  Tamże, s. 15.
47   Tamże, s. 15.
48  Penners, Fragen, s. 33; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 95.
49   Sieradz 2, s. 27r, 28r, 31 r, 56r, v, 57r, 82r.
so Sieradz l, s. 239r, 1451 r. — chłopska spółka rodzinna sprzedająca dom. Dok. miast, 3552 Słupca, 2629 Sieciechów, 3475 Wieluń.
51   Sieradz l, s.  126r,  1445 r.
52  Wiesiołowski. Marcin Poniecki. s. 63.
134
l
l
skomplikowane były też niekiedy rodzinne związki. Z trzech braci, pasierbów młynarza, jeden wybrał karierę duchowną, drugi był określony jako chłop i dziedzic młyna, trzeci został mieszczaninem53. Awans synów chłopskich, którzy po studiach przenosili się do miast, nie był czymś wyjątkowym. Do nich zaliczyć by należało także duchownych, szczególnie niższych święceń. Sądzić można, że częstym zjawiskiem były mieszane małżeństwa mieszczańsko--chłopskie, przy czym zarówno mąż, jak i żona mogli pochodzić ze wsi54. Na ogół zdaje się, że jednak częściej żony pochodziły z miasta.
W XV w. Jderunek przgrjływu ludnościnie był jednolity. Zdarzają się wzmianki o chłopach, którzy byli synami mieszczan, i o młodszym pokoleniu, które Pr^fiBosilo się na wieSj^tTzyczyny LHgO m.a'M "FZgczy były rożne, najczęściej Jednak zw-iaa""'". >" A7\pt\™\("rnn\<*rr\ posiadłości ziemskich. _jrtipB v^ar"" ^iigar'!' fiię tak 5fi /ejizlachta^W^pomniane zapiski dotyczące przyjęcia prawa miejskiego w Sieradzu wskazują na interesujący fakt przechodzenia do miast także przedstawicieli szlachtyj67"Czaaaałi--kyły-ttr±oSTe-ty — może wracające do swego rodzinnego środowiska? WjerpY ffi /e nie-kiedy syn pary szlacheckiej zostawał mieszczaninem, jak w przypadku Jana z Sieradza, syna właścicieli Biernacic57. Często w tych związkach małżeńskich, określani mianem „nobilgs" - zgodnie z poprzednimi ustaleniami -występowali możniejsi mieszczanie,, piastujący różnorodne funkcje we władzach. Niekiedy mieli oni jednak klejnot szlachecki, tak jak wójt sieradzki Michał, który pojął za żonę córkę mieszczanina z Kalisza, czy Jan Czarnocki, rajca radziejowski, którego pasierbem był już zwykły mieszczanin 58. Wydaje się, że zdarzały się małżeństwa tak mieszczan ze szlachciankami59, jak i szlachty z córkami mieszczańskimi60. W przypadkach drobnej szlachty mógł to być — jak np. w Gdańsku czy Krakowie — awans majątkowy. Powiązania były jednak bardziej zróżnicowane. Dobka, wdowa po wojewodzie sieradzkim Jarandzie, miała siostrzeńca Marka, który — sądząc z brzmienia wpisu -był mieszczaninem z Koła61. Oczywiście nie dziwiły takie powiązania wśród wielkich finansistów. W drugiej połowie stulecia zdarzały się nobilitacje bogatych Niederhofów z Gdańska czy Bonerów z Krakowa. Nie były to jednak wypadki typowe.


53   Sieradz l, s. 218r,  1450 r.
54   Na przykład chłop żonaty z mieszczką- Sieradz  l, s.  181r,  1449 r.; 283r,   1452 r.; Sieradz 2, s.  16r,   1484 r.; Płock  l,  s.   12v,   1495 r.; chłopka z mieszczaninem— Sieradz 2, s. 25v, 1485 r.; 199v, 218r,  1450 r.
55   Sieradz l, s.  182, 1449 r.; Sieradz 2, s. 7r, 1481 r.;  16r,  1484 r.
56   Sieradz 2. s. 73r,  1508 r.; 82v,  1509 r.
57    Sieradz   l,   s.   277,   1452   r. — sprawa   miedzy   dziedzicami   Biernacic   a   ich   synem.
58   Sieradz l, s.  134r,  1447 r.; Radziejów l, s. 46r,  1493 r.
59   Sieradz l, s.  137r,  1447 r.; Sieradz 2, s. 9r,  1481 r.
60    Ciężkowice   l,   s.   38r,   1442   r.;   Radziejów   l,   s.   46r,   1493   r.   Por.   też   w   obu przypadkach  Kowal  1.  s.  221  nn.,   1487 r.  Por.  też związki mieszczan  Lublina, Parczewa, Kraśnika ze szlachtą. Sochacka.   Wlasność ziemska.
61  Sieradz l, s.  129r,  1456 r.

135

34. Woda do kąpieli, fragment ołtarza Wita Stosza z kościoła Mariackiego w Krakowie
_Grupa stanowiącą w sposób niewątpliwy łącznik mieszczan z^Jnnyjmi stanamLbyłfllliższe duchowieństwo. ^VB6Wie mieszczańscy po włożeniu sutanny obejmowali wiejskie parane, utrzymując bliskie stosunki z rodziną62, pełnili różne funkcje w mieście 6?, przechodząc niekiedy z jednego ośrodka do drugiego64. Jeśli synowie chłopów chcieli awansować społecznie, mogli także wstępować do stanu duchownego, gdy ich bracia uzyskiwali prawo miejskie lub zostawali na wsi6?.
Bliskie stosunki rodzinne opierały się na prawie do dziedzictwa. Księgi miejskie zawierają wiele przykładów swobodnego dysponowania odziedziczo-f>2 Ciężkowice  l, s. 2r, 4v,  1436 r.
63   Sieradz l, s. 93v,  1443 r., s.  129r,  1446 r., s. 214, 216r, 1450 r.
64   Tamże,   s.   127r,   1446  r.,   z   rodziny   mieszczańskiej   w   Uniejowie   do   Sieradza.
65  Tamże, s. 218r,  1450 r.
n
nyjnmichorriościami i nieruchomościami: domami, jatkami, rolami, ogrodami, a także pieniędzmi, towarami, bydłem i końmi. Majątek, którym dysponowano, określany był jako „haereditas" i „matrimonium", dobra dziedziczne „paternalis et materialis" czy z polska „dziadowizna"66. Podlegał ów majątek — co szczególnie widać na terenie miasta — z.apisom testamentowym, wymianie, sprzedaży, kupnu, niezależnie od tego, czy należał do szlachty, mieszczan, chłopów, czy przedstawicieli duchowieństwa, których własność była też określana jako ^allodiunr67. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w wielu przypadkach na aKt~sprzedaży musiała być uzyskana zgoda współwłaściciela czy też naturalnych spadkobierców — zonv. dzieci, siostrzeńców IUD nawet rodziców68. „Divisio" dóbr rodzinnych można też spotkać i w aktach miejskich, acz trudno wykluczyć, że nie dotyczyło to chłopów69 lub szlachty. Badając stosunki rodzinne nie sposób nie zauważyć, że w wielu przypadkach znaczna liczebność dzieci — czy ogólniej: współdziedziców dóbr -musiała wpływać na zmianę zawodu i zmianę środowiska. W drugim pokoleniu ożywiała rozwój kontaktów miedzy stanowych, szczególnie w warstwach niższych. W mniejszych miastach mamy wielodzietne rodziny, mające po 4—7 dzieci70. Nieco inaczej było tylko w przypadku wielkich rodzin patrycjatu gdańskiego^ W drugiej połowie XV w. Otto Angermiinde z Gdańska miał 6 dzieci, Philip Bischop 7 (w tym 4 synów), Eberhard Ferber 10, Suchtenowie, Niderhofowie, Feltstedowie mieli po l —3> dzieci71. Wszystkie one pozostawały w kręgu patrycjatu, koligacąc się we własnym, dość elitarnym -~gnaniej_-ale_i tam zdarzały się przypadki kariery duchownej.
.Powiązania mieszczan z różnymi grupami społecznymi w różny sposób odbiły się na stosunkach własnościowych, i to w sensie dwojakim: w skali całego miasta jako koncepcji zasiedlania i na poszczególnych jego obszarach. Pierwotny plan miasta lokacyjnego zakładał istnienie gminy, której mieszkańcy różnić się mieli prawem od otaczających grup ludności. Stąd też czytelne jeszcze w późnym średniowieczu ślady zamieszkania całych kwartałów dużych i średnich miast przez określone zawody72. Skupienia rzemiosł w Toruniu, Gdańsku, Warszawie wzdłuż ciągów ulicznych, koncentracja kramów na rynku, podobnie jak ław sukienniczych, nie pozostawia wątpliwości w tym zakresie. Zmiany gospodarcze i społeczne z jednej strony zacierały pierwotny układ, a z drugiej strony uzupełniały go przez tworzenie nowych wyspecjalizowanych
!
66   Cieżkowice   l,   s.   5r   (dziadowizna),   22r,   25r,   32r   (haereditas);   Sieradz   l,   s.   73r, 85r   (bonis  haereditatis   paternalis   et   maternalis),   90r,   v   (patrimonium   et   matrimonium), 2, s. 25v.
67   Sieradz 2, s. 25v 1485 r. Por. Kod. dypl.  Wlkp., VI,  1358 r.
68   Sieradz 2, s. 20v, 1484 r.
69   Sieradz l, s. 222; Ciężkowice l, s. 3r.
70   Sieradz   l,   s.   114r,   117r,   207r,   222r,   239;   Radziejów   l,   s.   25v,   32v;   Warta   l, s. 3, 8.
71   Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s.  105.
72   Czacharowski,   Zagadnienia,   s.   144.   Por.   też   Blaschke,   Altstadt — Neustadl — Vorstadt, s. 350.
skupisk, jak pracami garbarzy (np. w Krakowie, Poznaniu) czy kramów kupiec- l 'J H kich73. Zasiedlanie miasta wskazuje na różnorodne pochodzenie mieszkańców. Inną metryką legitymowali się obywatele Nowej Warszawy, zasiedlonej w znacznym stopniu przybyszami mazowieckimi, inną Starej, gdzie patrycjat miał różnorodne powiązania ze strefą nadbałtycką, ze Śląskiem, z Bawarią 74. W Gdańsku mieszkańcy Głównego Miasta rekrutowali się z różnych stron, z miast Nadrenii, Westfalii, • Pomorza, Osieku, z okolicznych kaszubskich wsi75. W dużych ośrodkach różne gminy mogły być dość jednolite w sensie pochodzenia i powiązań. Ale te duże ośrodki stanowiły aglomerację paru jednostek, między którymi kontakty były bliskie i które reprezentowały różne, odmienne środowiska prawne i społeczne. Do tego w warunkach miast Rzeczypospolitej dochodził ważny czynnik różnic narodowościowych i tym samym wielość systemów prawnych, działających na obszarze całego interesującego nas terytorium. Kolonizacja- na prawie niemieckim przynosiła formy ustrojowe, które ulegały zmianom i modernizacji W rózirgpjdnych warunkach poszczególnych ziem. W Prusach """krzyżackich (po 1466 r. Królewskich) działający system wiązał grupy niemieckie, polskie, nie licząc mniejszych. Na obszarach woj. ruskiego prawo niemieckie ulegało konfrontacji z działającym stale prawem ruskim. To ostatnie nie było systemem niezmiennym. Wraz z nowymi warunkami polityczno-społecznymi i gospodarczymi ulegało _EÓżnym przemianom, zbliżając się do prawa polskiego76, też modyfikowanego na tym obszarze. Prawo wołoskie7^nniańskie, przywileje i normy prawne gmin żydowskich mnożyły wielość norm postępowania. Prowadziło to do powstania oryginalnych form działania, do wytworzenia na 500-kilometrowym odcinku styków różnych kultur, różnych nacji i społeczeństw, w efekcie wytwarzających specyficzne formy życia. Rzecz prosta, znamy — w skali Europy i Azji — inne przykłady tego typu, niemniej wielość rozmaitych form działania, języków, systemów prawnych w różnych częściach dużych aglomeracji miejskiej była w Rzeczypospolitej znaczna. Poznań, Warszawa, Kraków były charakterystycznymi ośrodkami ściągającymi osadników ze wsi i z miast do części (z czasem jurydyk) szlacheckich. Lwów i Kamieniec Podolski miały jeszcze bardziej skomplikowany plan topograficzny, wytworzony z kolonii — rządzących się swym prawem — ruskich i ormiańskich. W Gdańsku przybysze z różnych miast hanzeatyckich tworzyli organizacje brackie pod wspólnym wezwaniem, stanowiące jeszcze jedną formę więzi grupowych w mieście, tak ze względu na tradycje i obyczaje, jak i na powiązania rodzinne77.

3 K. Pieradzka, Garbary, passim; Samsonowicz, Studia, s. 41.
74  Por. Koczorowska-Pielińska, Rzemioslo.
75   WAP Gdańsk, 300. 59; 5.  7, 8.
76   Hejnosz, lus Ruthenicale; por.  uwagi  Kurasia,  Przywileje,  s.  91,   101,  dowodzące nieprzenoszenia na prawo niemieckie osad ruskich.
77   Tak też  w  Rewlu:  Johansen,  Miihlen,  Deutsch,  s.  73,  95,   110;   Fritze,   Biirger, s.   14; w Toruniu:  Rhode,   Deus,  Die Patrizierfamilie,  s.  74; Brandt,  Die Stadt,  s.   12.
1 ^ O Analiza stosunków własnościowych na obszarze miast mniejszych potwierdza wnioski dotyczące wizji miasta jako skupiska różnych grup społecznych i koncentracji ludności różnej wielkości zaplecza. Nie ulega wątpliwości, że w Europie środkowej nieruchomości stanowiły i formę lokaty kapitału, i symbol roli oraz znaczenia w społeczeństwie, niezależnie od przynależności do grupy prawnej. Zwracają na to uwagę studia dotyczące wsi należących do dużych i małych miast i podkreślające, że zamożniejsi chłopi tudzież mieszczanie obok duchowieństwa i szlachty posiadali tam grunty rolne i domy78. W Polsce pierwszej połowy XV w. regułą też były transakcje międzystanowe w miastach. Tytułem przykładu: w Sieradzu przy ul. Mnłsiej (Platea Monachorum) mieszczanin Wrzeciono sprzedał dom Janowi, mieszkańcowi „de villa Sadzyce" (chłopu?)79, mieszczanin Jess — Mikołajowi, dziedzicowi z Glinie, który odprzedał go w roku następnym Mikołajowi z Kobierzysk (chłopu?)80. Obok dom należący do „providi Stanislai Molostki" został nabyty przez „civem Falek", a następnie tegoż 1450 r. za prawie 2 grzywny drożej sprzedany „providi" i „laboriosi" (!) Janowi Konczyal, skądinąd znanemu bogaczowi81. Inny „laboriosus" ze wsi Orzyno, Koczka, sąsiadował z Janem, kapelanem z grodu, i z Andrzejem, młynarzem; obok nich mieszkali rzemieślnicy: kuśnierz, który sprzedał swą posiadłość mieszkańcowi wsi Brzechowa, szewc i krawiec82. Bogatsi chyba mieszkali przy ul. Sukienniczej (Platea Textorum). Rzeczywiście domy należały w pewnej liczbie do sukienników8-^. Jeden z nich sprzedał swój dom w 1449 r. duchownemu (presbiter Bartholomeus), który w dwa lata później sprzedał go chłopu (laboriosus) Maciejowi H Natomiast inny chłop — Jan z Wiechmuczyna — sprzedał na tejże ulicy dom mieszkańcowi wsi Lelowicze85. Były tam jednak też posiadłości szlachty86 i bogatych niewątpliwie złotników87. Przy ul. Błotnej (Platea Luthosa) mieszkali ludzie, których trudniej zakwalifikować do określonej grupy społecznej. Ale wiemy, że niejaki Kocionek sprzedał swój dom, leżący obok posiadłości piekarza i podwójciego (viceadvocatus) Świętosława, kupcowi Mironowi, który z kolei po roku odprzedał go szlachcicowi Rogaczewskiemu. I znowu rok później dom zmienił właściciela, stając się w 1451 r. w części własnością kuśnierza Adama, a w części ponownie kupca Mirona88. Widoczne były też w tym mieście zjawiska podobne
78   Sieradz   l,   s.   5v,   180v   (tres   Sulcas   in   plates   Omnium   Sanctorum),   195r,   210r, 253r,   154r;   Radziejów   l,   s.   23v,   26v,   34v,   37v;   por.   też   Lalik,   Struktura,   s.   787. ™ Sieradz l, s. 113v. 80 Tamże, s.  124r,  160. si Tamże, s. 222v, z  1450 r.
82  Tamże, s.  126v,  127r,  172v, 206r.
83   Tamże, s.  167v, 229r, 240r.
«4 Tamże, s.  191,  198v, 229r, lata 1449,  1451.
85  Tamże, s.  167v.
86  Tamże, s. 228v.
87  Tamże, s.  164v.
88   Tamże, s.  190v, 21 lv, 233r, 252v.




139
35. Kupcy u patriarchy, fragment ołtarza Jana Jałmużnika z kościoła Augustianów, ok.  1504 r.
do zachodzących w dużym Krakowie czy też w większym od Sieradza Lublinie. Wraz z upływem XV w.__ corazwiększa liczba przedstawicieli szlachty osiadała w bliskości grodu czv. ściślei mówiąc, na ulicach wiodących do grodu89. Przesunięcia w1 ramacn aglomeracji poznańskiej (murarze przechodzili na przedmieście Wronieckie, kołodzieje na Nowe Ogrody90) zmieniały socjotopografię miasta i wprowadzały przemieszanie różnych warstw ludności.
Proces ten najbardziej widoczny był na przedmieściach. Zamieszkane były one przez przedstawicieli najróżniejszych grup społecznych. Analiza danych dotyczących ludności przedmieść dużych ośrodków, liczących powyżej 10 tyś. mieszkańców (Gdańsk, Toruń, Kraków), i małych, mających 1 — 4 tyś. mieszkańców (Sieradz, Warszawa, Szadek, Olkusz, Radziejów) przynosi interesujące wyniki, które zestawione są w tabeli l O91.
Zestawienie to, na pewno oddające rzeczywiste stosunki w sposób tylko . pr™1"3!0jHn0^ n0 "'y^
upą
i zagrodnicy utrzymujący się z pracv,.aa-
""....."«»"4iiiii......mammtimll*H***Hm*mJL&am****um*fmm^m^^m^i^*^^^^
może  pochodzący  ze  wsi  podlegających jurysdykcji  miejskiej,   a  zwanych

89 Sieradz 2; AP Kraków, Consularia; WAP Lublin, Acta consularia. 9(1 Według Wiesiołowskiego, Socjotopografia, plan.
9i   Na  podstawie   danych   Warszawy,   Gdańska   (WAP   Gdańsk,   300.   12;   661-666), Sieradza, Radziejowa, Kowala i Przemyśla.
10. Ludność zamieszkująca przedmieścia
Mieszkańcy wg grup społecznych	% przedstawicieli grup społecznych w miastach	
	dużych	małych
Szlachta	5	9
Chłopi	17	22
Sołtysi, młynarze	10	9
Zagrodnicy	18	14
Wielcy kupcy, bankierzy		
lichwiarze	19	10
Kramarze	4	3
Rzemieślnicy	12	20
Służba najemna	8	6
Duchowni	3	2
Inni: rybacy, woźnice	4	5
Razem	100	100
O
też przedmieściami. Najprawdopodobniej zaopatrywali oni miasto w produkty .Jolne^zbożeT mięso i przy tej okazji niektórzy z nich byli znacznie ściślej związani z rynkiem towarowo-pieniężnym niż wieśniacy bardziej oddaleni od miasta. Transakcje folwarkami, stodołami czy samym zbożem wydają się o tym świadczyć dość jasno92. Sądzić też można, że przedmiejscy chłopi posiadali różnoraki status majątkowy. Mogą na to wskazywać ich kontakty rodzinne z duchownymi93. Sołtysi i młynarze na pewno należeli do wyższej grupy społecznej. Co prawda w dużym Poznaniu, jak chce Wiesiołowski94, można zaliczyć przedmiejskich młynarzy co najwyżej do grupy górnej niższej (upper lower) w "śTćafi Całego miejskiego społeczeństwa płacącego podatki, ale w miastach mniejszych zajmowali oni wyższą pozycję. Nierzadko też młyny przedmiejskie stanowiły własność szlachty czy najzamożniejszych chłopów, którzy zatrudniali specjalistów95. Ma., ^ayimMr.iap-h Łui*iii»lMłn njrJrifYly h^g^y^ j*ir "' ^jprpHTii fkflf-Te i złotnicy.96.
Większość przedmiejskich rzemieślników (kołodzieje, piekarze, powroźnicy, cieśle, garncarze) w XV w. należała oczywiście do grupy mniej zamożnej.
Dużą  grupę  wśród mieszczan  stanowili  kuncy  i  rentierz^ dobra na "przedmieściu i posiadająry ••""» fifhndy j
Wśród nich — też w miastach różnego typu — .występowali finansiści pożyczaja-
jcy spore sumy pieniężne.  Między nimi byli ludzie — jak bogaty finansista
Jan Konczyal z Sieradza — nie posiadający prawa miejskiego1'7.  W Gdańsku92  Sieradz l, s. 64,  130, 203; Radziejów l, s. 40.
93    Radziejów  l,  s.  29.  Por.  Księga ławnicza [Przemyśla],  nr   1228,   1665,   1669,  3455.
94   Wiesiołowski, Socjotopografia.
95   Sieradz l, s.  19.
96  Tamże, s. 227.
97  Tamże. s. 202, 203. 204.



na przedmieściu Długie Ogrody (późniejsze Dolne Miasto) i na górze Cygance posiadali swe ziemie najwybitniejsi obywatele miasta z Frechtenami, Abtishagenami i Bischopami na czele98.
Liczną grupę mieszkańców przedmieść stanowili przedstawiciele stanu szlacheckiego, najczęściej występujący w źródłach przy okazji dokonywania rożnych transakcji finansowych1. Na przedmieściu posiadaliswe nieruchomości właściciele okolicznych wiosek i urzędnicy ziemscy, łącznie z najwyższymi pośród nich — wojewodami99, lokalizując tam swoje rezydencje. We wszystkich ośrodkach występowali ponadto w niewielkiej liczbie duchownlTńaućżyciele, pisarze. Mieszkała tam też ludność najuboższa, sprzedająca swoją pracę władzom miasta. Kościoła czy pozostająca na usługach starosty lub właściciela prywatnego miasta 10°. Bezrolni lub małorolni komornicy i najemnicy stanowili już w XV w. siłę roboczą przydatną do zaspokojenia różnych potrzeb gospodarczych miasta: transportu, budownictwa, straży101.
Na wsi i na przedmieściu kupowali sobie dobra co bardziej przedsiębiorczy mieszczanie, a także szlachta, duchowni, chłopi. Z przedmieścia łatwiej było przejść do centrum, w obręb murów miejskich. Osiedlenie się na przedmieściu ułatwiało etapy awansu stanowego — nabycie prawa miejskiego, wejście do władz miejskich — przy czym kontrola dokonywana przez władze korporacji rzemieślniczych lub kupieckich była mniej uciążliwa. W posiadłościach prywatnych szlachty mógł znaleźć schronienie i pozacechowy rzemieślnik, i domokrążny przekupień. Ale przedmieście stanowiło też etap przejściowy i w drugą stronę — z miasta na wieś. Patrygjiig? r"icjgJó_rn^gł nabyć dwór,
141
folwark, dobra ziemskie na przedmieściu. Łatwiej mu było następnie wejść w koligacje i transakcje ze~STane"m Szlacheckim r do którego starał często z powodzeniem, dostać. Przedmieścia były też obszarem, na którym mogły się pojawiać" i pojawiały grupy nie mieszczące się w ustalonym systemie społecznym102. Chłopi.wyrahnjgy wolnonajemni,_mieszczanie-rolni-cy, szlachta zajmująca się handlem i posiadająca prawa miejskie — wszyscy oni znajdowali miejsce poza granicami miast lokacyjnych. Tam też wytwarzały się formy życia nie znane dotychczas, tworzące ciekawe nowe formy kultury znajdującej swoje odbicie w produkcji literackiej licznie rozwijających się, właśnie na przedmieściach XV w., klasztorów, szczególnie franciszkanów obserwantów 103.

98 WAP Gdańsk, 300,  12: 662, lata 1479- 1488.
"Sieradz l,s. 202, wojewoda sieradzki, Jan Koniedpolski. Także Kulejewska-Topolska, Struktura, s.  31.
100  Sieradz l, s. 66, 205. Por.  Wyrobisz, Rola miast, s. 35, 39; Blaschke, Altstadt -Neustadt —  Yorstadt, s. 350.
101  WAP Toruń, XVI, 6: Rachunki urzędu budowlanego; Bogucka, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny,   s.   272;   Gieysztor,   Śródmieścia,   s.   40.   Analogiczne  przypuszczenie  wysuwa Gąsiorowski,  Ludność napływowa,  s.   19,  przyp.  41;  por.  też  Fritze,  Biirger,  s.   57,   83; T. Jasiński, Przedmieścia, passim.
i°2 Samsonowicz, Relacje.
103 Samsonowicz, Kultura, s. 21; Wiesiołowski, Problemy, s. 347.

1 A J WJtońcu średniowiecza „przedmieścia" były ośrodkami wyłamującymi się ze starego porządku, w którym mogły — szczególnie w miastach większych -rozwijać się łatwiej nowożytne już formy życia społeczno-gospodarczego. Dawały możliwości awansu, stwarzały warunki dla tych, którzy nie mieścili się w społecznych dotychczasowych schematach. Parafrazując znane powiedzenie : „Stadtluft macht frei" (Powietrze miejskie czyni wolnym), można stwierdzić, że: „Yorstadt Luft macht Neue" (Powietrze przedmiejskie tworzy nowe).
Związki miasta z zapleczem, brak ostrych różnic stanowych w późnośredniowiecznej Polsce, rozwój gospodarczy stwarzający warunki do kariery majątkowej dla ludzi nowych komplikowały i strukturę społeczną, i jej odbicie w kształcie miast104. Trudno stwierdzić, czy więcej zarabiali wielcy kupcy sukiennicy, czy uczestnicy jarmarków zbożowych, handlarze wołami, drewnem105, czy bankierzy. Zależało to w dużym stopniu od okresowej koniunktury. Nie ulega wątpliwości, że struktura społeczna miast była bardzo skomplikowana i odmienna, w zależności od typu funkcjonalnego i wielkości ośrodka. W dodatku podstawowe źródła, tj. księgi podatkowe, zachowane m. in. dla Gdańska, Torunia, Poznania, Olkusza, nie obejmują wszystkich kategorii ludności, nawet najbogatszej106.
W Gdańsku nie datowana, zapewne z lat wojny trzynastoletniej (około 1460 r.) księga szosu zawiera nazwiska 1513 płatników z obszaru Głównego Miasta, Przedmieścia, Wyspy Spichrzowej i Długich Ogrodów 1(>7. W końcu stulecia księga czynszów miejskich wymieniała 1025 parcel na mniejszym nieco obszarze108 (bez Wyspy i Długich Ogrodów). Istniejące zwolnienia z opłat obejmowały do kilkuset czy nawet do tysiąca osób <o9. Istnienie parcel kościelnych czy publicznych pozwala jednak na przypuszczenie, że łączna ich suma mogła wynosić około 2000. Można zatem wnosić, że w największym ośrodku Rzeczypospolitej blisko 50% posiadaczy ziemskich nie figuruje w wykazach skarbu miejskiego. Prawdopodobnie z różnych przyczyn podobny stan rzeczy istniał i w mniejszych ośrodkach.
Mimo wymienionych wątpliwości różne grupy społeczne należy nie tylko omówić, ale i ustalić ich hierarchię, wyzyskując wszystkie dostępne dane z ksiąg miejskich, tak jak uczynił to dla Poznania J. Wiesiołowski110,
104  Samsonowicz,  Droga, s.  61;  Wiesiołowski.  Socjotopografia, cz.  II;  Gacsowa, Spoloćenska struktura, tab.  1/1 — 3;  Lalik,  Struktura,  s.  786;  por.  tenże.  Funkcje, s.  561; tenże, Ostrowia, s. 64; Kalinowski, City Development in Poland, s. 20; por. też cytowane księgi miejskie.
105   Simson,   Seit  wann gibt  es;  K.   Pieradzka,   Garbary;   Myśliński,   Czasy  walki; Dzieje Lublina; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 206.
i"6 Olkusz 1. s. 1-32; WAP Gdańsk, 300. 12:661, 662, 838; WAP Toruń, III, 69, 71; AP Poznań, Calculi 1. Por. Bolmbachs, Die Sozialstruktur, 1973.
1(17 Simson, Geschichte, Bd. I, s. 260.
los WAP Gdańsk, 300.  12:666, lata 1489-1510.
109 Simson. Geschichte, s. 260. dla 1460 r. doszacowuje około 800 osób; Samsonowicz, Zagadnienia demografii, dla całej aglomeracji gdańskiej liczy około 2000 parcel.
no Wiesiołowski. Socjotopografia; tenże. Pozycja.


by spróbować odtworzyć model stratyfikacji mieszczaństwa polskiego w XV w. Zróżnicowanie jego było bardzo duże. Mieścili się w nim przedstawiciele władz miejskich, wszyscy członkowie miejskiej „communitas", kupcy, właściciele nieruchomości, rzemieślnicy; byli tam też żebracy i przedstawiciele „mercimonia inhoneste" -zajęć niegodnych, takich jak np. katowskie111. W mieście mieszkali też nie tylko poddani jego jurysdykcji. Napływała ludność obsługująca transport, górnictwo, świadcząca usługi oraz związana produkcją z potrzebami i możliwościami wielkiego handlu. Wreszcie ważną grupę stanowili mieszkańcy najbliższej okolicy, którzy szczególnie w XIV i XV w. nieustannie uzupełniali zasób demograficzny dużych i małych miast. Odrębnie wśród przybyszów należy potraktować przedstawicieli klasy feudalnej, biorących udział w procesach miastotwórczych i handlowych. Tu też trzeba zaznaczyć problem bardzo istotny: wszędzie, gdzie było to możliwe, najzamożniejsi przedstawiciele mieszczaństwa przechodzili w szeregi szlachty, panów, posiadaczy ziemskich, niekiedy porzucając swoje dotychczasowe zajęcia, niekiedy — szczególnie w XV—XVII w. — starając się je dalej prowadzić112. Każda z tych grup reprezentowała różne interesy, różne pochodzenie i różne formy działania, związane niekiedy z odmiennymi tradycjami kulturalnymi. Analiza materiałów podatkowych Torunia pozwoliła A. Czacharowskiemu wydzielić cztery grupy podatników113. Wiesiołowski, opierając się na teoretycznym modelu socjologicznym, znajdującym potwierdzenie w badaniach nad średniowiecznymi miastami niemieckimi, podzielił ludność Poznania na trzy grupy — wyższą, średnią i niższą, każdą z kolei na wyższą i niższą, w czym zgodny jest z J. Wyrozumskim oraz, w tym ogólnym podziale, z Czacharow-skim114. Ustawa o pogłównym z 1520 r., omówiona w rozdziale V, dzieli podatników miast I kategorii na 15 grup, II — na 7, III — na 4 i IV -na 2 grupy. W grę może jeszcze wchodzić analiza wysokości majątków wykazanych w testamentach115, płaconej cyzy116 i dochodów ze starostw117. Zwraca też uwagę fakt, że podziały Czacharowskiego i Wiesiołowskiego mogą być przyrównane do zasad pobierania pogłównego. Uwzględniając ustalenia różnych źródeł historiografii oraz powyżej cytowane sądy, można zaproponować zestawienie hierarchii ludności miejskiej 118. Oczywiście zestawienie to może być dokonane osobno dla różnych kategorii miast. Inaczej
143
111  Zaremska,  Urząd.
112  Wiesiołowski. Socjo topografia, cz. I —II; tegoż. Szlachta, s. 47; por. uwagi Geiger, Die Soziale Elitę, s. 68; także Untersuchungen żur gesellschaftlichen Struktur', por. Maschke, Miltelschichten, s.  1; Perry, Crime, s.  13.
113  Czacharowski. Zagadnienia, s.  140; tenże. Ze studiów, s. 89; tenże,  Forschungen, s.  121.
114  Wiesiołowski, Socjo topografia, tab. III; Wyrozumski, La societe, s. 31; Czacharowski, Forschungen, s.  121,  124 (warstwa średnia od 34% do 50%), s.  127.
115  Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 247.
116  Por. Rejestr poboru cyzy. s. 541. "7 Inwentarz dóbr, s. 356.
118 Poza wyżej wymienionymi: Baum. Hochkon/unktur; Marek. Spolećenskastruktura, s. 31.

1 44 Będzie ono wyglądało dla górniczego Olkusza, inaczej dla kupieckiego Gdańska, jeszcze inaczej dla ośrodków prywatnych dóbr feudalnych. Obok tej drabiny znaleźć by się musieli Żydzi, Ormianie, Włosi, grupy narodowościowe, które posiadały własne prawa oraz różny w różnych miastach status majątkowy i społeczny. W Gdańsku, najlepiej naświetlonym źródłami i największym ośrodku, można wydzielić 13 grup majątkowych. Wydaje się, że w miastach mniejszych można znaleźć odpowiedniki niektórych z tych grup, wychodząc z założenia, nie tak oczywistego, jak by wyglądało to na pierwszy rzut oka, że XIII grupa — żebraków — jest wszędzie na jednakowym poziomie.
Niejasna jest jednak sprawa porównywalności innych grup, dopasowania ich do wspólnego schematu. Szewc w Radzieiowie nie bvł na tym samym miejscu w hierarchii społecznej, co szewc w Gdańsku. Z jednej strony w skali miasta ustawiony był lepiej, z drugiej — w skali całego kraju był od swego gdańskiego kolegi uboższy, cieszył się mniejszym prestiżem. Szlachta mająca swoje domy w Łodzi była, choć nie zawsze, uboższa od warszawskiej, ale ta ostatnia stała niżej w hierarchii ogólnokrajowej niż niektórzy kupcy Gdańska. Specyfika produkcji różnych miast powodowała także, że przedstawiciele poszczególnych rzemiosł zajmowali różne miejsca. Rzeźnicy w Sławkowie wymienieni są przed innymi zawodami, podobnie jak sukiennicy w Krakowie119. Jeśli zatem zestawienie to zostało zrobione, to raczej dla wykazania trudności w odtworzeniu obrazu ogólnopolskiego niż dla budowy schematu. W Gdańsku obejmowałby on 13 grup ludności, w innych miastach znacznie mniej. Oczywiście porównanie grup oznaczonych tym samym numerem jest jedynie propozycją badawczą.
Grupy  ludności  w  Gdańsku,   Warszawie,   Radziejowie   i   Łodzi   (miasta   I—IV   kategorii)
Gdańsk:
1. Patrycjat rządzący, kupcy, posiadacze ziemscy; 2. Wielcy kupcy, bankierzy, posiadacze ziemscy, młynarze; 3. Właściciele parcel, bogatsi cechmistrze (złotnicy, sukiennicy, okretownicy);
4.    Karczmarze,   mistrzowie   rzemieślnicy   (kramarze,   złotnicy);   5.    Mistrzowie   rzemieślnicy (piwowarzy,   kuśnierze,   rzeżnicy),   karczmarze,   kupcy   detaliści;   6.   Mistrzowie   rzemieślnicy (rymarze, skórnicy, krawcy), przedsiębiorcy transportowi, ogrodnicy; 7. Rzemieślnicy (piekarze, szewcy, grabarze, stolarze, kowale, garncarze); 8. Rzemieślnicy (strycharze, kucharze, tragarze, powroźnicy);  9.  Komornicy,  czeladnicy,  rzemieślnicy  pozacechowi,  rybacy;   10.   Czeladnicy, rzemieślnicy  pozacechowi,   służba  miejska;   11.   Czeladnicy,   najemnicy,   rybacy,   rzemieślnicy pozacechowi, trębacze;  12. Najemnicy, uczniowie;  13. Żebracy.
.., Warszawa:
1. — ; 2. Szlachta, patrycjat, hurtownicy; 3. Kupcy detaliści, właściciele domów; 4. Młynarze;
5.  — ; 6. — ; 7. Rzemieślnicy; 8. Rzemieślnicy; 9. Czeladnicy; 10. Ogrodnicy; 11. Wolnonajemni; 12.  — ;  13. Żebracy.


119 Zbiór dok. malop., III, nr 732; Cracovia artificum. I, II, passim.
Radziejów:
1.   — ;  2.   — ;   3.   — ;   4.   Szlachta;   5.   - ;   6.   Patrycjat;   7.   — ;   8.   Kupcy,   młynarze; 9. Rzemieślnicy; 10. Czeladnicy, rzemieślnicy; 11.  — ; 12.  — ; 13. Żebracy.
Łódź:
1.   —;   2.   — ;   3.   — ;   4.   — ;   5.   — ;   6.   Szlachta;   7.   — ;   8.   Patrycjat,   kupcy,   młynarze.
sołtysi; 9.  Właściciele ziemi i rzemieślnicy, kramarze;  10.  — ;  11.  — ;   12.   — ;   13.  Żebracy.
Na szczycie hierarchii miejskiej znajdowali się ludzie sprawujący władzę w gminie. Potocznie określeni są mianem patrycjatu.' acz — co nie budzi żadnych wątpliwości — jedyną ich wspólną cechą było dysponowanie władzą, a i to w różnym stopniu, w zależności od miasta 12°. Ich pochodzenie społeczne, zawód, kompetencje i zakres sprawowanych funkcji niemal w każdym mieście średniowiecznej Polski były odmienne. Jeśli można mówić o patrycjacie jako zjawisku podobnym w różnych miastach, to dlatego że niezależnie od konfliktów społecznych oni właśnie — burmistrzowie, wójtowie, rajcy i ławnicy — utożsamiani byli z mieszczaństwem, oni sami utożsamiali się z „totam communitatem", oni też wyzyskiwali dla siebie wszelkie przywileje i korzyści płynące z racji istnienia miasta. Władza dała im możność pomnażania majątku i organizacji gminy zgodnie z własnymi potrzebami, a co za tym szło — uzyskiwania prestiżu społecznego, jeśli nie wśród rycerstwa i baronów, to na pewno wśród własnych współobywateli.
Omawiając stan mieszczaństwa w Polsce należałoby podzielić go na dwie współcentryczne części. Pierwsza część objęłaby wszystkich poddanych miejskiej jurysdykcji, druga stanowiłaby podmiot działania mieszczaństwa, a jego interesy byłyby rozumiane jako interesy całego stanu. Tę drugą część stanowił właśnie patrycjat. Sprawę — rzecz prosta — komplikuje fakt, że był on grupą zmienną w średniowieczu, zamykając się — i nie ostatecznie -dopiero w końcu XV w. W dodatku następowało to tym później i tym mniej konsekwentnie, im lepiej rozwijało się miasto pod względem ekonomicznym-. Dodatkową trudność stanowi fakt, że — przynajmniej w miastach mniejszych — władzę posiadali częściowo ludzie spoza kręgu mieszczańskiego: szlachta i ci, którzy należeli do paru środowisk społecznych.
Rzeczywistość mijała się tu z teorią. Według prawa magdeburskiego do władz miejskich powinni byli wchodzić „ludzie mądrzy, dobrzy, lat zupełnych ... w mieście osiadli, wszakże nie bardzo bogaci ani też ubodzy, ale średniego stanu. Nadto mają być z prawego małżeństwa urodzeni, w domach zawsze mieszkający i dobrej sławy, Boga się bojący, sprawiedli-
145
12(1 Rosłanowski, Geneza, s. 232; Samsonowicz, Uwagi, s. 57; tenże, Gospodarcze podstawy, s. 760; Gąsiorowski, Dysponenci władzy, s. 25; tenże, Walki o wladzę, s. 255; Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 59; tenże, Wójtostwo, s. 75; tenże. Studia, X, XV, XVI, s. l, 16. 23; Kutrzeba, Ptaśnik, Dzieje handlu, s. 187; E. Cieślak, Walki ustrojowe, s. 79; Mika, Studia; Tymieniecki, Szlachta-mieszczanie. s. 145, 161, 180; Simson, Der Artushof, s. 5; Myśliński, Wójt; por. Ennen, Die europdische Stadt, s. 105; Barel, La ville, s. 73.
10 - Dzieje miast...
146

36. Podróż, nawrócenie podskarbiego Mandaki, tryptyk z Mikuszowic, ok.  1478 r.
wość i prawdę miłujący, kłamstwa i złość w nienawiści mający, tajemnic miejskich nie wyjawiający, w słowach i uczynkach stali, łakomstwem się brzydzący, darów nie przyjmujący, mierni, nie pijanice, nie pochlebcy, nie błaznowie, nie natrętowie, nie cudzołożnicy ani owi, którymi żony rządzą" 121. ^^Faktycznie udział we władzach miejskich^pjrzyjiosił — przynajmniej do końca XV wi — " korzyści materialne"~i wiązał się nie z dobrymi cechami charakteru, lecz z możliwościamTlfinaiTśowymi, a ściślej mówiąc — wyzyskiwaniem majątku i usług gminy miejskiej przez jej najbogatszych reprezentantów 122.
Na władzę w mieście, kierunki i formy jej działania wpływała duża liczba mieszczan. Bezpośrednio wykonywali ją jednak przedstawiciele dwóch ordynków — rady i ławy, wójt dziedziczny, "^JL SSrlgwy -+--kwBw4F?ff"/ip Jak wspominaliśmy poprzednio, w fcaMym mieście lięzbą przedstawicieli
władz miejskich była różna.  Dla końca XV w.  ilustruje to tabela   11.123.
121 Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 60.
i-2 Samsonowicz. Późne średniowiecze, s.  145.
I2-1 Sieradz l, 124; 2, 9r, 42r; Cieżkowice l, s. 40r, v; Szadek l, 131, 132; Radziejów l, s. 22v. 38v, Ptaśnik. Miasta i mieszczaństwo, s. 43, 63; Gąsiorowski, Dysponenci władzy, s. 25; Samsonowicz. Gospodarcze podstawy, s. 761.
11. Liczba przedstawicieli władz miejskich

Miasta	Burmistrzowie	Rajcy	Wójtowie	Ławnicy	Razem
Gdańsk	4	20		12	36
Poznań	2	7	1	8	1S
Kraków	4	24	2	11	41
Sieradz	1	5	2	7	15
Cieżkowice	1	4	1	5	11
Szadek	1	5	1	6	13
Radziejów	1	5	1	5	12
147
Niezależnie od przepisów czy zwyczajów dodatkowo komplikowały sytuację okoliczności. Nie zawsze śmierć rajcy powodowała natychmiastowe powołanie jego następcy, w ciężkich chwilach dla miasta rozszerzano kolegia radzieckie i ławnicze. Z zasady niemal tak w większych, jak i w mniejszych miastach początek kariery urzędniczej w mieście wiązał się z miejscem w ławie, by po paru lub kilku latach można było awansować do rady, a przy sprzyjających okolicznościach zostać nawet burmistrzem124. W dużych miastach po wykupie urząd wójta stawał się niekiedy urzędem miejskim powoływanym przez radę. Rajców i ławników w XV w. wybierano. W małych miastach jednak stanowiska były obsadzone z udziałem urzędników ziemskich lub starostów, którzy zapewne grali decydującą rolę przy decyzji wyborców.
W Gdańsku i w dużych miastach pruskich stosowano kooptację władz. W obu przypadkach krąg ludzi dopuszczonych do władzy był ograniczony. Należeli doń przedstawiciele grup najbogatszych, posiadających największe wpływy, nierzadko rekrutujący się z okolicznej szlachty125. Nic dziwnego, że składał się z członków niewielu rodów. Angermundowie w Gdańsku, Wierzynkowie w Krakowie, Baryczkowie w Warszawie zasiadali jednocześnie po paru we władzach miejskich i protesty pospólstwa przeciwko temu stanowi rzeczy doprowadziły do interwencji króla w 1521 r. Król Zygmunt Stary zakazał, by w urzędzie zasiadało równocześnie dwóch lub więcej braci126. Cóż z tego, kiedy powiązania rodzinne tworzyły całe wielkie klany nawzajem się wspierające, walczące między sobą o władzę, znaczenie, zyski z dóbr miejskich. Jan Zimmermann, przybyły z Rewia do Gdańska protoplasta wielkiej rodziny patrycjuszowskiej, ożenił się z córką rajcy Ibelhorna. Jego córka Gertruda została żoną rajcy Jana van Walde; syn Maciej, rajca, ożenił się z Dorotą, córką burmistrza Jana Ferbera, a Małgorzata, najmłodsza córka starego Zimmermanna, wyszła za mąż za burmistrza Henryka von Suchten. Córka jednego z braci Angermundów, rajcy Ottona, Katarzyna, wyszła za rajcę Henryka Melmana, a po jego śmierci za rajcę Rudolfa
124  Biblioteka PAN w Gdańsku, rkps 167.
125  Tymieniecki, Szlachta-mieszczanie, s. 148, 149, 182, 184; Gąsiorowski. Dysponenci władzy, s. 35.
126  Ptaśnik. Miasta i mieszczaństwo, s. 65.
148

Feldsteda, burgrabiego królewskiego. Klan Ferberów spokrewniony był z Buckami (wielką rodziną gdańsko-poznańską), Lunningami, Mandtami, Giesenami (rodziną gdańsko-warszawską), Schelenburgami, Langebekami -przedstawicielami elity finansowej Gdańska127. Burmistrz Starej Warszawy Kasper Wilk ożenił się z wdową po kupcu Janie Gobelu, jedną córkę wydał za burmistrza Krystka Małodobrego, drugą za ławnika Jana Kazuba, trzecią za Mikołaja Baryczkę12S. W Krakowie Turzonowie powinowacili się z Fuggerami, Bonerowie z Bertmanami, Salomonami, przy czym w Koronie związki rodzinne patrycjatu obejmowały szlachtę i magnaterię. Wierzynkowie kojarzyli się z Melsztyńskimi, Czirlerowie z Kalinowskimi, Fogelwerderowie z Tęczyńskimi na terenie Krakowa, Nymantowie z Małdrzykami, Stecherowie z Wrocimowieckimi we Lwowie, a małżeństwa zwykłej szlachty z mieszczkami, jak pisze Jan Ptaśnik, trudno byłoby wprost policzyć129.
Nie da się w sposób precyzyjny przedstawić zawodów przedstawicieli władz miejskich przynajmniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze — nie byli oni aż do końca stulecia osobami, które wyraźnie specjalizowały się w określonych czynnościach. Bogaci krakowianie, warszawiacy, gdańszczanie i poznaniacy prowadzili handel i wielki, i detaliczny, morski i lądowy, uprawiali lichwę, spekulowali nieruchomościami, posiadali warsztaty produkcyjne: mielcuchy, młyny, folusze, pracownie złotnicze, sukiennicze, postrzygalnie, blechy, jatki,' które pracowały na ich rachunek. Posiadali dobra ziemskie na wsi, place w mieście, dzierżawili cła, trzymali w zastawie królewszczyzny 13°. Po drugie -w ciągu życia zmieniali oni kierunki głównych działań. Dla Gdańska drugiej połowy XV w. w przybliżeniu przedstawia to tabela 12.


12. Główne kierunki działania zawodowego patrycjatu (w %)
u i
Władze miasta	Handel	Lichwa	Własność ziemska
Ławnicy	53	44	3
Rajcy	35	44	23
Burmistrzowie	30	35	35
.
Zakładając, że ławnicy byli ludźmi młodszymi od rajców, a burmistrzowie należeli do najstarszych wiekiem, można odczytać tendencję do stopniowego przechodzenia od ryzykownych operacji handlowych przez działalność lichwiarską czy kredytową do posiadania dóbr ziemskich. Zbyt mało mamy materiałów, by wniosek ten móc generalizować na wszystkie miasta — duże i małe. Wydaje się, że w mniejszych ośrodkach wyraźnie występuje awans życiowy
127   Biblioteka  PAN  w  Gdańsku,  rkps  600,   603,  609;   Samsonowicz,   Życie  miasta, s.  134.
128  Szacherska, Żywot kupca, s. 46.
129  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 296.
130  Tak też Gąsiorowski, Dysponenci władzy, s. 30. i'1  Samsonowicz. Gospodarcze podstawy, s. 763.



z warsztatu rzemieślniczego do kantoru kupieckiego, że wszędzie widoczne są próby uzyskania dóbr ziemskich, które — jak wynika choćby z danych zawartych w Liber chamorum — w setkach przypadków uwieńczone zostały powodzeniem. Wiąże się to ze zjawiskiem dalszym, a mianowicie z większą liczbą rzemieślników we władzach miast małych niż dużych. Liczba osób określanych mianem rzemieślników, a zasiadających w ławie lub radzie różnych miast jest znaczna. Tkacze i krawcy w Sieradzu, kuśnierze w Radziejo-wie, muratorzy w Szadku, kuśnierze, złotnicy, słodownicy w Poznaniu i Warszawie132 są tego przykładem. W Gostyniu na 5 członków rady miejskiej w 1400 r. było 3 rzemieślników (z burmistrzem włącznie) i l szewc, na 6 bławatników — l rzeźnik i l przędzarz 133. Można by pokusić się o ułożenie współzależności między wielkością miasta a zawodowym składem patrycjatu w końcu XV w., biorąc za punkt wyjścia dane z Gdańska, ' Elbląga, Krakowa, Poznania, Warszawy, Sieradza, Radziejowa i Gostynia, a także informacje dotyczące małych prywatnych miasteczek (zob. tab. 13)134.
149
13. Udział poszczególnych zawodów we władzach miasta (w %)				
Miasta	Kupcy finansiści	Rzemieślnicy	Szlachta	Inni
I kategorii:				
Gdańsk	90	10	—	—
Pozostałe	65	30	5	—
II kategorii:				
Warszawa, Lublin	55	35	10	—
Sieradz, Cieżkowice	35	45	15	5
III kategorii	25	50	15	10
IV kategorii				
(hipotetyczne)	20	50	15	15
Oczywiście trudno jest mówić w tym przypadku o precyzji. Powyższa próba dotyczy jedynie głównych kierunków działania, a raczej głównych podstaw finansowych. Musi być traktowana tylko jako schemat, stanowiący podstawę dalszej dyskusji.
Wyjaśnienia wymaga termin „inni". W grę niekiedy wchodzili oficjaliści właścicieli miast, niekiedy — jak w Olkuszu — przedsiębiorcy górniczy, ale przede wszystkim termin ten dotyczy bogatych przedmieszczan i chłopów, często uzupełniających swój budżet rzemiosłem. Oczywiście było ich tym wię-
132  Sieradz 2,  s. 9v; Szadek l,  s.  16; Radziejów l, s. 22v; Gąsiorowski, Dysponenci wladzy, s. 34; Koczorowska-Pielińska, Rzemiosło warszawskie.
133   Kod. dypl.  Wlkp., VI, nr 391.
134  Na  podstawie   ksiąg   miejskich;   także   Gąsiorowski,   Dysponenci  wladzy,   s.   34; Patkaniowski, Krakowska rada, s. 75; Lalik, Mińsk Mazowiecki, s. 82; tenże, Piaseczno, s. 59; tenże, Ostrowia, s. 62; por. Wyrobisz, Badania, s. 124; Gierszewski, Obywatele miast, s. 80; Mendl, Breslau, s. 173.
cej, im miasto było mniejsze. Trzeba też dodać, że polityczna rola patry-cjatu była bardzo zróżnicowana. Najwięcej samodzielności miały patrycjaty kupieckie. W Mińsku.czy w Pułtusku magistraty były ściśle uzależnione od swych świeckich czy duchownych właścicieli. Zestawienie na s. 149 potwierdza interesujący wniosek A. Gąsiorowskiego135, że im miasto było mniejsze i mniej zamożne, tym wyższy był stosunek procentowy patrycjatu do ogółu mieszkańców. W świetle powyższych danych można też wniosek ten rozszerzyć: im mniejsze było miasto, tym szersza reprezentacja społeczna znajdowała się we władzach, mająca jednak mniejszy wpływ na losy ośrodka. Dodajmy, że reprezentująca też mniejsze poczucie odrębności od innych grup społecznych i niższą świadomość własnej wartości. W małych miastach stan mieszczański nie wytworzył grupy, która by utożsamiała się z jego interesami. W Gdańsku Bractwo Św. Marcina, skupiające rajców, potwierdzone bullą papieża Marcina V z 1427 r., Bractwo Św. Brygidy, skupiające ławników (ci ostatni zresztą mieli swoje bractwo także w Warszawie). Bractwo Św. Jerzego, znane z innych miast pruskich i skupiające także członków władz miejskich, gildie kupieckie Dworu Artusa136 stwarzały ramy społeczno-organizacyjne dla grup szukających potwierdzenia własnej wartości. Przepaść między patrycja-tem Gdańska i prywatnego miasteczka ukrainnego była ogromna, a wspólne ich cechy nieliczne. Należały do tych nielicznych wspólnych cech: wyzyskiwanie większych lub mniejszych dóbr wspólnoty miejskiej i tendencje do uzyskania praw posiadaczy ziemskich, możnowładców, jak w Gdańsku czy Krakowie, lub całkiem drobnych, jak w Kowalu, Radziejowie czy Pyzdrach B7.
Dla schyłku średniowiecza jeszcze jedna cecha wydaje się istotna: mobilność społeczna i rozwój gospodarczy powodowały sytuację, w której do połowy XV w. nie można mówić o zamknięciu grupy patrycjatu. Dopływ bogatych-mieszczan z zagranicy do Krakowa, Lwowa i Gdańska, przenoszenie się przedstawicieli rodów radzieckich do Poznania lub Warszawy, napływ szlachty i nawet bogatych kmieci do małych ośrodków powodowały stałe uzupełnianie składu grupy rządzącej. Dopiero druga połowa stulecia, i to w miastach dużych, przyniosła wzrost napięć społecznych, związanych z ograniczaniem dopływu nowych ludzi do władz miejskich.
Różnice między patrycjatem różnych miast polskich widoczne są także przez pryzmat analizy dotyczącej lokaty posiadanego przez nich majątku. W braku lepszych źródeł posłużyć się tu można testamentami, które przynoszą informacje dotyczące stanu majątkowego mieszczan dużych i małych ośrodków138. Różnice były tu ogromne. Nie wszystkie testamenty pozwalają na dokonanie w miarę precyzyjnego szacunku majątku. Dla tych, których
135  Gąsiorowski. Dysponenci wladzy, s. 37.
136  Hirsch, Die Ober-Pfarkirchen, s.  156; Sirnson, Der Artushof, s. 6. »7 Kod. dypl.  Wlkp., VI, nr 244. 315, 316.
138 Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s. 90.

treść pozwoliła (w dużym przybliżeniu) na dokonanie tego zabiegu139, można przyjąć następujące założenie: nie wdając się w zbyt drobiazgowy rozbiór wydatków, badany majątek został podzielony na 3 części, stosunkowo łatwo czytelne w źródłach, a ważne dla zrozumienia mechanizmu gospodarki średniowiecznego miasta. Część majątku wycofywano z obiegu i lokowano w klejnotach, biżuterii, skarbach monet, umożliwiających i zabezpieczenie kapitału, i ewentualny jego powrót do obiegu. Ten ostatni wiązał się bądź z szeroko pojętą konsumpcją (w której skład wchodziły też sprawy związane z religią, jak np. jałmużna), bądź z różnorakimi inwestycjami, jak pożyczki, kupno towaru, statków, koni, ziemi ornej itp. Oczywiście trudności przy klasyfikowaniu poszczególnych pozycji majątkowych są bardzo duże, a granice między działami płynne, wydaje się jednak, że zestawienie w tabeli 14 odbija pewne prawidłowości i uwypukla różnice w stylu życia i możliwościach działania mieszczan.
151
14. Podział majątku mieszczan w XV w.
	Wysokość	Przeznaczenie majątku w %		
Miasta	majątku w gr pruskich	wkłady dochodowe	tezauryzacja	konsumpcja
Pułtusk	50-120	10	40	50
Puck	260	19	42	39
Chojnice	300	21	50	29
Poznań	1000-3000	32	45	23
Lwów	1000-5000	36	43	21
Kraków	2000-8000	29	53	18
Gdańsk	14000-30000	37	40	23
Uwaga: Dla Pułtuska wzięto pod uwagę 3 testamenty, dla Gdańska 3, dla Krakowa 2, dla Poznania 4. W tych przypadkach uwzględniono łączną sumę majątku i łączną wysokość jego części.
Wynika z niej potwierdzenie wniosku o dużych różnicach majątkowych. Patrycjusze Pułtuska nominalnie mieli się niewiele lepiej od pracowników najemnych Torunia, których roczny dochód wynosił około 50 grzywien14<). Ich majątki były mniej więcej dwukrotnie niższe niż ich kolegów z miast pruskich, a te z kolei dziesięciokrotnie niższe niż przedstawicieli patrycjatu
B9 WAP Gdańsk, 300. 43: 2b, 4b. Najstarsze księgi miasta Lwowa, nr 571. 1388 r.; Acta scabinalia Cracoviensia, nr 218, 1755, 1866, lata 1367— 1394; Akta radzieckie poznańskie, nr 1388, 811. 1829, 2148; Zbiór dokumentów katedry i diecezji krakowskiej, cz. II, nr 252. 430; Pułtusk 1. s. 382, 386. 388, 389, 1518 r., 1519 r.; AP Kraków, Consularia, 432. Scabinalia, 4; WAP Bydgoszcz, Acta Consularia m. Chojnic, 320/1; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 244.
14<> WAP Toruń, XVI b, s.  102,  109. 239.


152

miast największych. Osobne miejsce w końcu XV w. zajmował patrycjat Gdańska, mający dochody parokrotnie większe niż mieszczanie innych ziem Korony. Oczywiście dobór innych materiałów, np. analiza majątku krakowskich Thurzonów, którzy poprzez związek Jana, twórcy ich potęgi, z Fuggerami stali się członkami europejskiej elity finansowej dzięki finansowaniu kopalń i hutnictwa '41, zmieniłby ten obraz. Ogólne proporcje jednak zapewne pozostałyby w przybliżeniu takie same. Widać też zależność kierunków lokaty kapitału od wysokości majątku. Najubożsi największą część konsumowali, najmniejszą przeznaczali na inwestycje, średnio zamożni — największą tezaury-zowali, mniej przeznaczając na konsumpcję, wreszcie najbogatsi również największą tezauryzowali, ale na drugim miejscu znajdowały się już wkłady inwestycyjne. W liczbach bezwzględnych, rzecz prosta, wydawali oni na utrzymanie na pewno znacznie więcej niż ich ubożsi koledzy >42.
Parę słów należy poświęcić rubryce dotyczącej konsumpcji. Obejmuje ona wydatki przeznaczone i na spożycie, i na wyposażenie domu mieszkalnego, na potrzeby kulturalne oraz rozrywki. Oczywiście wydatki te różniły się znacznie zależnie od stopnia zamożności. W średniowieczu, jak podkreśla M. Dembińska dzieląc społeczeństwo miejskie według sposobów odżywiania JSlf "a Mtninyl/(r2lry''J:'1 ' bogate kupiectwo, średniozamożnych i rzemieślników, drobnych wytwórców i proletariat miejski, istniało jeszcze małe zróżnicowanie14^. Polegało ono jednak raczej na ilości niż jakości „jTnsi|kr)w. Były co prawda produkty — głównie pochodzące z luksusowego importu -których spożywanie było świadectwem pozycji społecznej. Patryciat dużych miast wydawał obfite uczty, z różnymi gatunkami mięsiwa, drobiu, ryb, ciast, a poszczególne dania były obficie przyprawione pieprzem, imbirem, cynamonem, goździkami, rodzynkami i karmelem. Sprowadzano różne gatunki_wina -z Francji, Nadrenii, Hiszpanii, Włoch, WęgiiŁf •—- "plw^T i owoców: cytryn, pomarańczy, fig, migdałów144. Ogólnie jednak rzecz biorąc, aż do połowy XV w. zróżnicowanie stołów nie było zbyt duże. Objętościowo i kalorycznie na pierwszym miejscu były napoje z piwem na czele — wydatki na nie dochodziły u najemnych pracowników Torunia do 59% ich budżetu 145. Następnie konsumowano dużo chleba, kaszy, nieco sera, masła, jaj. Nft^str było stałym składnikiem pożywienia, podobnie jak ryby, ale ilość jego zależała od zamożności mieszczan. Na pierwszym miejscu znajdowała się wieprzowina, dalej wołowina; dziczyzna i baranina zajmowały mniej miejsca, coraz częściej /ac/ął pojawiać się drób, traktowany jako danie wykwintne I4(1. W dużych
141  Molenda,  W sprawie badań, s. 369; Składany, Najstarsi doklad, s. 237; Stromer, Funktion, s. 3.
142  Szerzej na ten temat Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 249.
143   Dembińska, Konsumpcja żywnościowa, s.  89, 90, Por. tejże, Dzienne racje,  s.  91.
144  Por. import towarów do Gdańska, WAP Gdańsk, 300. 19. 6, 1510 r.
145  Samsonowicz,   Warunki życia, s. 59,  149. Por.  Dembińska,  Dzienne racje, s.  57, 77, 83; Rutkowska-Płachcińska w Historii kultura materialnej, t. II, s. 268.
146  Samsonowicz, Warunki życia, s. 148; Dembińska, Konsumpcja żywnościowa, s. 45, 165; Yielrose, Zmiany, s. 265.

miastacri jadano chyba lepiej niż na wsi, gdzie pojawiało się częściej wino w gospodach, a także kołacze i ryby147.  Wszędzie jadano trzy posiłki -obiady i kolacje miały charakter bardziej uroczysty 14X.
Rzecz zrozumiała, że nie jedynie na żywność przeznaczano pieniądze wydawane na konsumpcję. Wnętrza domów mieszczańskich w XV w. stanowiły przedmiot różnych zabiegów — wiele wydatków przeznaczonych było na nabycie mebli, dywanów, kafli piecowych czy zdobienie pokoi polichromią149. Różnice między poziomem życia grup społecznych były znaczne, m. in. wiążące się z posiadaniem kanalizacji, generalnie rzecz biorąc z wyższym standardem urządzeń higienicznych 15n. Duża rozmaitość cechowała ubiory. Rozwój mody niemieckiej zaważył bardzo wydatnie na rozwoju strojów miejskich, odmiennych od wiejskich, wpływając równocześnie na zróżnicowanie ubiorów grup społecznych i zawodowych, członków władz miejskich, lekarzy, marynarzy, żaków, biedoty151. Do działu konsumpcji rozszerzonej, szczególnie przedstawicieli elity finansowej i intelektualnej, należy zaliczyć książki^szachy, dzieła sztuki, inkaust, papier, wszystkie te przedmioty, których codzienne użyciebyło "stałym składnikiem życia mieszczańskiego152.
Na drugim biegunie hierarchii społecznej znajdowała się — rzadko notowana w źródłach — biedota153. W przypadku czeladników cechowych czy najemnej służby miejskiej jest ona jeszcze zauważalna, ale gdy w grę wchodzili pachołcy, poganiacze bydła, gońcy, służący, można ich znaleźć tylko w okazjonalnie zachowanych księgach skazanych lub przypadkowo w innych źródłach154. Szczególną rolę grali ubodzy żacy krakowscy, należący do wspólnoty europejskich uniwersytetów155. W sumie, wliczając tu różnych ludzi luźnych, żebraków, prostytutki i chorych, biedota stanowiła zapewne około 50% wszystkich mieszkańcówmiast dużych I56, a znacznie mniejszy odsetek mieszczan z ośrodków drugorzędnych i trzeciorzędnych, aczkolwiek i tam stałe zjawiska dobroczynności ł jałmużny były nie tylko przykładem stosowania nakazów kościelnych, ale także dowodem istnienia tej nieprodukcyjnej grupy ludności.
147 Rutkowska-Płachcińska w Historii kultury materialnej, t. II, s. 269. i** Tamże, s. 271; Karbowiak, Obiady.
!•» Ptaśnik, O domu, s. 40; Małachowicz, Materiały, s. 207; Świechowska, Kafle warszawskie, s. 161.
iso Por. Tyszkiewicz. Człowiek, s. 72.
151  Poppe w Historii kultury materialnej, t. II, s. 288, 293.
152  Por. cz. I, rozdz. VII niniejszej książki; także Wiesiojowski, Pozycja; Das Leben, s.  131; Kłoczowski, Un cas.
153  Geremek,   O grupach,   s.   539;   Irsigler,   Die  „Kleinen",   s.   248;   Gesellscliaftliche Unterschichten; szczególnie  Maschke.   Die  Unterschichten,   s.   1 — 72;   Sosson,   Corporation, s.   557;   por.   też  Engel,   Herrschaftsgeschichte,   s.   65;   Gonthier,   Dans  le  Lyon,   s.   335; Czacharowski, Forschungen, s.  127.
154  Liber proscriptorum et gravaminum miasta Krakowa,  s.   l,  99,   124,   135,   155,   175, 189, 206, 223; Przeracki, Plebs, s. 5,  10.
15? Paquet, Recherches sur l'universitaire, s. 301. 156 Przeracki. Plebs, s. 20.

38. Familia Christi.  Wielka Rodzina, ołtarz w Ołpinach, ok.  1510 r.
Jak wynika z badań uczonych belgijskich i francuskich, około 10% wszystkich mieszkańców Ypres, Troyes i Reims pobierało jałmużnę. Trzeba jednak dokonać tu podziału na biedotę biorącą jałmużnę okazjonalnie, z racji świąt, chwilowych nieporozumień, tudzież na stałych żebraków. W XIII w. Paryż — wielki fenomen urbanistyczny Europy — liczył około 4 tyś. ludzi stale żyjących z jałmużny, tj. około 2% mieszkańców. W Gdańsku
1 C ci XV w. było ich także od 1,4 do 2% 157, podobnie w owym czasie i w Wenecii. «jVliasta ponosiły spory wysiłek finansowy i organizacyjny, aby utrzymać instytucie opieki społecznej iss. Ale i w indywidualnym budżecie mieszczan wydatki na ubogicn zajmowały pokaźną pozycję. Wraz ze wzrostem liczebnym żebraków pojawiały się próby ujęcia ich w określone formy organizacyjne. Pierwsze bractwo ubogich (pauperum seu mendicantes) zostało powołane do życia w-foakowig przez biskupa krakowskiego Zbigniew atjleimcKiego "w 1433 _r. J^9 Miało "ono na celu głównie ujecie w określone przepisy zbiorowego życia religijnego, określało wsadzę Kpśgpfa na^żehrakarni. W ciągu następnego stulecia zaszły istotne zmiany. W 1526 r. władze miejskie Krakowa dla uniknięcia „zgorszenia bezbożności" itp. na prośbę wszystkich zainteresowanych organizują na nowo bractwo żebraków uprawnionych do pobierania jałmużny lfio. Samorząd jego miał być reprezentowany przez ogół, wyższą instancją była rada miejska, ^at.llt, zabraniał przyjmować
do bractwa oszustów, fałszywych biedaków, kobiety zamężne i karczmarzy. Członkowie powinni byli żebrać w miejscach wyznaczonych, a za przekroczenie przepisów groziły pieniężne kary, Raz na kwartał członkowie bractwa musieli płacić 6 denarów na mszę. Nie wolno też było żebrać przybyszom spoza miasta, przy czym decydowała tu przynależność do parafii. Bractwo zapewniało nie tylko wspólne msze, ale i godziwe pochówki, a także w szczególnych przypadkach pomoc pieniężną. Wreszcie statut regulował obowiązki żebraków podczas mszy i pogrzebów, określał, w jakiej odległości od kościoła i jak głośno mogą wykonywać swój proceder.
Między biedotą a patrycjatem mieściły się najróżniejsze inne grupy, wśród których najliczniejsza była niewątpliwie rzemieślnicza. Była ona bardzo zróżnicowana, i to zarówno, pod względem majątkowym, jak~Tprestfżewym. Składała się też z dwóch klasowo odmiennych zbiorowości : właścicieli warsztatów, mistrzów i czeladników ściśle podporządkowanych przepisom cechowym i miejskim oraz rzemieślników nie zrzeszonych, najemników, uczniów, teoretycznie zmieniających swój status w miarę postępu ich kariery życiowej. O ich pracy będzie mowa w następnym rozdziale. Tu zaznaczyć trzeba jeszcze problem odrębnych grup etnicznych, nie mieszczących się w oficjalnej hierarchii miejskiej.
Na terenie Rusi miasta, szczególnie mniejsze, zamieszkane były przede wszystkim przez miejscowych Rusinów. W miastach lokowanych na prawie
157 Geremek,  Ludzie marginesu,  s.   193;  Samsonowicz,  Późne średniowiecze,  s.   176.
15S Szpitale w miastach na ziemiach polskich omawia Piekarczyk. Początki, gdzie literatura, oraz Rink, Die christliche Liebesgeistigkeit. Na uwagę zasługują też funkcje opieki społecznej sprawowane przez bractwo, związki kupieckie. Leloux, Kirche, s. 34 nn.; por. też Meffert, Caritas, s. 333. Bractwa i szpitale zaczęły same stawać się instytucjami zarabiającymi na utrzymanie biednych; Piekarczyk, Początki, s. 113, 137; Berger, Das St. Georgs Hospital.
15» Zbiór dok. malop., II, nr 318.
160 AP Kraków, 3461.
niemieckim działali oni podobnie jak Polacy czy Niemcy. Wszędzie jednak były gminy (w Kamieńcu, we Lwowie, w Trembowli), które opierały swą działalność na odrębności prawnej, opartej na ziemskim zwyczaju miejscowym161. Ormian zajmujących się handlem było we Lwowie i Kamieńcu w średniowieczu stosunkowo niewielu162. Ważną rolę grali Żydzi. Gminy żydowskie składały się z ludzi bogatych, stanowiących elitę finansową miast. Ich prestiż społeczny był jednak niski, znajdowali się niejako poza oficjalną drabiną społeczną. Na ziemiach polskich ludność żydowska przebywała przynajmniej od czasów kształtowania się państwa polskiego163. W miastach osiedlali się zapewne przybysze z Zachodu. Byli oni sprowadzani i popierani przez książąt jako specjaliści — eksperci gospodarki pieniężnej. Siłą rzeczy w najdawniejszych czasach działalność Żydow"^ poza~grupami parającymi się rolnictwem — była' ograniczona do sfery obiegu pieniężnego, a więc do wąskiego kręgu elity społecznej. Żydzi finansiści, kredytodawcy, prowadzący kantory wymiany byli przede wszystkim potrzebni skarbowi książęcemu, i to w zakresie stosunków międzynarodowych i wielkich obrotów. Zaobserwowany związek między mennicami książęcymi a ich żydowskimi mincerzami lub dzierżawcami z XII i XIII w. potwierdza to spostrzeżenie164. W grę wchodziły różnorakie czynniki: znajomość praw rządzących obiegiem kruszców i kredytem, umiejętności techniczne, szerokie powiązania rodzinne i zawodowe z obszarami leżącymi w centrum gospodarki i polityki europejskiej. Ponadto obcość kulturalna i językowa oraz niechęć Kościoła w stosunku do Żydów czyniły z nich grupę ściśle uzależnioną od woli i potrzeb księcia. Stąd ich rola jako servi camerae ducis, stąd pozostawienie ich pod specjalną ochroną władcy, który przestępstwa przeciw nim traktował jako przestępstwa wobec swego skarbu. Jak na to wskazują badania nad ustawodawstwem żydowskim, zapewne do XVI w. podlegali oni przywilejom ogólnoprowincjo-nalnym, jak np. słynnemu przywilejowi Bolesława Pobożnego z 1264 r. dla Wielkopolski16S. W wielu miastach polskich działali prawdopodobnie pojedynczy finansiści, natomiast o istnieniu gmin żydowskich w naczelnych grodach książęcych możemy wnioskować na podstawie wzmianek o obszarze zamieszkanym przez Żydów bądź o synagogach i urzędzie rabinackim. Do najstarszych osad wydzielonych należały w XII i początkach XIII w., a więc w okresie przedlokacyjnym, żydowskie skupiska we Wrocławiu, w Krakowie, Kaliszu, Przemyślu i Płocku.
161  Florija, Prm-ilegirowannoje kupieczestwo; por.  Leuschner,  Novogorod, s. 28, gdzie literatura; Knochstedt, Moskauer Kaufleute, s. 1.
162  Nadel-Golobić, Armenians and Jews, s. 345.
163  Z ważniejszych prac dotyczących dziejów Żydów w Polsce, gdzie też dalsza literatura, por.: Schipper, Studia; tenże, Dzieje, s. 25; Ringelblum, Żydzi w Warszawie; Bałabon, Historia Żydów; Gródecki, Dzieje Żydów, s.   595; Ptaśnik,  Żydzi w Polsce; Nożyński, Żydzi poznańscy,  z.   l,  s.  86, z.   2—3.  s.  249;  Molenda,  Ludność żydowska,  s.  3;  Horn, Żydzi na  Rusi;  Gajerski,   Szpitale  żydowskie;  A.   Rutkowski.   Kredyt żydowski,  s.   267.
164  Gródecki, Dzieje Żydów, s. 652.
165   Jw.
157
.'•
1 CO         Największe skupiska Żydów i na^eściei rozmieszczone były niewątpliwie
w^3jmiastach lfifi. Sądzić można, że powstały one w związku z potrzebami zrodzonymi na skutek intensywnej kolonizacji na prawie niemieckim już w XIII w. Rozwój kolonizacji na obszarach innych dzielnic Polski spowodował pojawienie się grup żydowskich w Wielkopolsce — w Poznaniu, Pyzdrach, Kopaszewie, Kościanie, Sieradzu i Łęczycy, na Kujawach — w Brześciu i Inowrocławiu, w Małopolsce — w Krakowie, Kazimierzu, Sandomierzu, i na Mazowszy — w Warszawie167. W XIV w. pojawiła się też, opatrzona przywilejem Kazimierza Wielkiego z 1357 r. (lub 1367), gmina żydowska we Lwowie, a od czasów Ludwika Węgierskiego w Lubomli. Zmiany geografii osadnictwa żydowskiego w miastach nastąpiły w XV w. i wiązały się -jak można sądzić — z dwiema przyczynami. Pierwszą była narastająca fala prześladowań, które od początku XIV w. ogarniały duże miasta zachodniej oraz środkowej Europy i powodowały masową emigrację na wschód, drugą -słabość gospodarcza obszarów zniszczonych w XIII w. i próby ich odbudowy przez władców, przede wszystkim przez wielkiego księcia Witolda168, a na obszarze Rusi Halickiej przez dynastów jagiellońskich.
Rozwój ośrodka warszawskiego w XV w., hamowany prześladowaniami w drugiej połowie stulecia, towarzyszył pojawieniu się gmin żydowskich (obok Płocka) w Pułtusku, Czersku i Ciechanowie. Prawdziwą eksplozję osadnictwa żydowskiego przeżywała też wówczas Ruś Czerwona. Drohobycz, Krosno, Halicz, Bełz, Hrubieszów, Przemyśl, Chełm, Gródek, Wojsławice, Sambor, Żydaczów, Busk, Jarosław, Olesko, Tyśmienica, Lubaczów — łącznie 15 miast do 1500 r. miało swoje gminy żydowskie169. Wydaje się, że wchodziły one na obszary gospodarczo zniszczone i stanowiły efekt polityki gospodarczej, głównie króla, ale w coraz większym stopniu także możnowładztwa, świeckiego. Tam powstały najliczniejsze i najbogatsze ośrodki (Lwów), tam też widoczna była istotna zmiana charakteru osadnictwa żydowskiego. Nie byli to już przede wszystkim bogaci bankierzy i finansiści. Oprócz nich pojawiała się uboższa lub wręcz biedna ludność, trudniąca się drobnym handlem, rzemiosłem, transportem (np. furmani żydowscy na szlakach wschód—zachód). W XV w. na krańcach wschodniej Rzeczypospolitej wykształcił się nowy typ mieszczaństwa żydowskiego, ubogiego, związanego z rynkiem lokalnym i bliskim zapleczem — tworzyły się nowe formy konfliktów społecznych.
Spis podatku koronacyjnego — niekompletnego, jak wykazał M. Horn -
166 Horn. Żydzi na Rusi, s.  15.
lf>7 Por. AGAD, Księgi ziemskie warszawskie 1; Gródecki. Dzieje Żydów, s. 629; Horn, Żydzi na Rusi. s. 13; Bałaban, Historia Żydów. s. 46; Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 22; Schipper, Rozwój.
i«8 AGAD. Metryka koronna, t. XI. s. 351.
169 Horn. Żvdzi na Rusi. s.  16.
,
15.  Schematyczne zestawienie  wpłat dokonywanych  przez  Żydów z tytułu podatku koronacyjnego
159
Dzielnica	Liczba osad	Wysokość ph w zł	iconej kwoty w °/ w   /o
Wielkopolska	29	478	34,3
Małopolska	5	397	28,7
Mazowsze rawskie			
i płockie	10	57	4,1
Ruś Czerwona	10	457	32,9
Razem	54	1389	100,0


z 1507 r.17() wymienia 54 osady żydowskie, których wielkość i znaczenie mogą być określone przez wysokość płaconej sumy.
Największe skupiska Ludności żydowskiej występowały we Lwowie, następnie w Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Olsztynie," Gnieźnie, Busku. W pozostałych ośrodkach liczba Żydów w gminie raczej nie dochodziła do 100 osób. W XVI w. na Rusi Czerwonej stanowili nieco ponad 10% wszystkich mieszczan171. Można mniemać, że 100 lat wcześniej Żydzi byli znacznie mniej liczni na obszarze całej Korony, nie przekraczając kilku tysięcy osób 172.
W. prTOTranjiicrj lirrliir iT.ydri mmiinlcm'"1* miasta 1 Kazimierz Wielki wydał w 1334 r. potwierdzenie przywileju z 1264 r., gwarantujące im
przenoszenig sjg z miejsca na miejsce^ prawo pobytu w Polsce, swobodę wykonywania handlu i udzielania pożyczek, bezpieczeństwo osobiste, możliwość pełnienia praktyk religijnych, a jednocześnie wyjmujące ich spod jurysdykcji miast i przekazujące kompetencji sądów wojewodzińskich i królewskich. Dalsze przywileje Kazimierza z 1364 r., potwierdzone przez Kazimierza Jagiellończyka w 1453 r., uprawniły Żydów do pożyczania pieniędzy pod zastaw nieruchomości i zobowiązań dłużnych. W tym stanie rzeczy w XIV i XV w. Żydzi stawali sj? w^śriripiatrii r^griirhprności i
_
będąc jednocześnie wyłączonymi—jak szlachta- spod kompetencji sądów miejskich 171. Byli wśród nich ludzie, jak np. Dawid, mieszkający w Sieradzu, a działający niemal wyłącznie wśród okolicznej szlachty i chłopów 174, czy Aleksander, pełniący analogiczne funkcje w Warszawie |75, którzy nie bardzo mieścili się w systemie społecznym miasta średniowiecznego: z jednej strony pozostawali poza hierarchią społeczną, z drugiej — poza prawną grupą
i™ Tamże. s. 54; Horn, Najstarszy rejestr, s.  11.
171 Horn, Żydzi na Rusi, s. 61  nn.
H2 Por. wzmianki: Sieradz 1. s. 11. 167, 169. 170-172. 195. 231. 291. 295; Ciężkowice 1. s. l O r. v, Kapicjana, Łomżyńskie, 1.
i" Gumplowicz, Prawdodawstwo, s. 30; Bałaban. Historia Żydów, s. 14; Kutrzeba, Stanowisko, s. 1155.
174 Sieradz l, s. 214, 215.
n? AGAD. Księgi ziemskie warszawskie 1. k.  264. 529.

L
mieszczan.  W tej sytuacji w stosunku do Żvdj>wry^ jjje^h^ i  płachty
i mieszczan. Tuż statut warcki domagał się cofnięcia im prawa do pożyczek pod zastaw nieruchomości i wprowadzenia przedawnienia ich pretensji po okresie 3 lat od chwili udzielenia pożyczki. Mimo potwierdzenia tego przez statuty nieszawskie fakt ponowienia tej zasady w 1496 r. przez Jana Olbrachta świadczy, iż do końca XV w. nie była ona przestrzegana 176.
Trudności gospodarcze, rozwój gospodarki pieniężnej wciągały w sferę obrotów kredytowych coraz liczniejsze grupy społeczne. Stąd też rosnące napięcia, zwiększane odmiennością religii, obyczajów, języka i trybu życia. Pogromy i prześladowania w latach 1407, 1423, 1454. 1495, 1498 miały miejsce w Krakowie, Warszawie i innych miastach177. Preteksty do nich stanowiły najróżniejsze klęski elementarne. W 1485 r. w Krakowie gmina żydowska zobowiązała się nawet do wycofania (z niewielkimi ograniczeniami) z handlu i kramarstwa oraz wykonywania rzemiosła178. Te ograniczenia stworzyły sytuację, która określić miała położenie Żydów w Polsce w następnych wiekach: mieszkając w miastach, byli od miast izolowani, natomiast znajdowali i klientelę, i często poparcie wśród szlachty, szczególnie na obszarach słabo zurbanizowanych. Już w XIV w. byli oni wierzycielami górnych warstw społecznych, jak np. słynny Lewek, bankier Kazimierza Wielkiego, rady m. Krakowa i wielu znakomitych rycerzy179. Dlatego też zapewne tak w Koronie, jak i na Mazowszu podlegać mieli władzy państwowej lxo. W XV w. napływ ludności uboższej powodował, że Żydzi stawali się konkurentami miejskiego pospólstwa i — szczególnie na Rusi — ludnością popieraną przez właścicieli miast prywatnych. Stąd też ich pozycja w miastach na marginesie oficjalnej i uznawanej hierarchii społecznej.
Była już poprzednio mowa o trudnościach związanych z dokonaniem analizy struktury zawodowej ludności. Na podstawie licznych prób systematyza-cji nasuwają się, oparte na analogii do Wrocławia, Strzelina, Lubeki, miast rosyjskich i nadbałtyckich1^1, różne możliwości interpretacyjne.
Pierwsza rubryka danych w tabeli 16 dotyczy Gdańska porównywanego z Frankfurtem, Pragą, Wrocławiem, Lubeką i Stralsundem, druga — Poznania i Warszawy, trzecia — Sieradza i miast porównywalnych: Bardyjowa i Strzelina.


'7«  Vol. leg.. I,  116. 254.
177 Ringelblum, Żydzi w  Warszawie, s.  11  nn.; Bałaban,  Historia Żydów, s. 47 nn.
"8 Bałaban, Historia Żydów. s. 59.
179 Gródecki, Dzieje Żydów, s. 700.
lso Ringelblum, Żydzi w  Warszawie, s. 47.
isi Biicher. Die Berufe, s. 169; Mendl. Breslau, s. 154; Hec k. Stosunki, s. 171; Fritze, Stralsunds Bevólkerung. s. 15; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 99; Gacsova. Spoloćenska struktura, tab. I—IV; Lalik, Struktura, s. 776; Koczorowska-Pielińska. Struktura, s. 296; Maschke. Die Untersc/iic/iten. s. 1; tenże. Mittelschichten, s. 1; Kirchgassner, Probleme, s. 83; Untersuchungen żur Gesellschaftlichen Struktur, s. 20 nn.; Baum, Hochkonjunktur, s. 60 nn.; Geiger, Die soziale Elitę, s. 68; Florija. Priwilegirowannoje kupieczestwo; tViesiołowski. Socjotopografia; Lalik, Mińsk Mazowiecki, s. 83; por. też Zbiór dok. malop.. Ul. 732. gdzie zawodowa struktura Sławkowa z 1446 r.
16. Struktura zawodowa mieszkańców miast (w %)



Zajęcia ludności	Kategoria miast			
	I	II	III	IV
Rzemiosło i produkcja				
przemysłowa	69	67	50	33
Handel	12	15	20	13
Usługi	4	3	2	2
Produkcja rolna		7	25	50
Hodowla	1	1	1	2
Wolny najem	11	5	1	-
Duchowni	1	1	0,6	—
Żebracy				
i margines społeczny	2	1	0,4	—
Razem	100	100	100	100

wreszcie czwarta, hipotetyczna — Mińska Mazowieckiego i innych małych miast mazowieckich. Dla wyjaśnienia: do działu „usługi" zaliczeni są pracownicy transportu, gospod, medycy, balwierze itp. W „wolnym najmie" są uwzględnieni i pracownicy fizyczni, i płatni urzędnicy miejscy, wreszcie najemni marynarze. Ci ostatni, bardzo licznie występujący w źródłach gdańskich, nie zawsze jednak zaliczani byli do mieszkańców tego miasta. W dziale „produkcja rolna" uwzględniono gospodarstwa chłopskie i — przede wszystkim w większych miastach — ogrodnicze. W ..hodowli" kryją się także rybacy i bartnicy, jako grupy łatwo uchwytne w źródłach. Wśród duchownych występują przedstawiciele kleru świeckiego i zakonnegolx2.
Powyższa tabelka wydaje się dość czytelna. Im większe miasto, tym większy odsetek ludności zatrudnionej w produkcji i handlu, tym zróżnicowanie zawodowe większe i liczniejsza grupa wolnonajemnych. Im miasto mniejsze, tym bardziej charakterystyczna jest dlań ludność rolnicza. Tu jednakże konieczne jest zastrzeżenie: jak powiedziano wyżej, podane proporcje dotyczące struktury zawodowej mają jedynie charakter ogólnej informacji i w poszczególnych przypadkach muszą być weryfikowane. Tym bardziej że w miastach występowało typowe zjawisko łączenia różnych zawodów i wykonywania wszystkich niemal czynności przez poszczególnych mieszczan.
Bardziej istotne zatem byłoby odtworzenie struktury majątkowej. Ze względu na charakter źródeł jest to jednak prawie niemożliwe. Badania miast niemieckich lx\ oparte na spisach podatkowych, częściowo jedynie potwierdzone przez spisy dotyczące płacenia cyzy w XV w. 'H pozwalają wydzielić 4 grupy podatkowe w ośrodkach średniej wielkości. Najzamożniejsza grupa obejmowałaby poniżej 2% mieszkańców, średnia — około 26%, najniższa -ponad 30%. Ponad 40% należałoby zatem do czwartej grupy, najuboższej.
182  Kłoczowski, Dominikanie;  Wiesiołowski, Dominikanie; por. Burgerschaft.
183   Maschke, Deutsche Stadle, s.  14. i>«» Olkusz 1.
161Dzieje miast...
162
^'
ze względu na stan majątkowy nie płacącej podatków. Jest to prawdopodobne, ponieważ liczba obywateli miejskich rzadko chyba przekraczała połowę wszystkich mieszkańców.
Powyższe dane dotyczą głów rodzin mieszczańskich. W każdej warstwie czy grupie społecznej skład rodziny kształtował się rozmaicie. Był on m. in. funkcją czynności gospodarczych przez nią wykonywanych lx?. Życie w mieście zmieniało w tym zakresie społeczne potrzeby. Tak spisane prawo miejskie jak i stosowany obyczaj wskazują na ograniczenie liczebności rodziny gospodarczej w mieście. Nie można tu mówić o ostrej granicy przebiegającej między różnymi środowiskami społecznymi. Stosunki w małych miasteczkach były najprawdopodobniej niemal identyczne z panującymi w środowisku wiejskim. Ale im miasto było większe, tym silniej działały odmienne potrzeby gospodarcze, odmienne formy kontaktów międzyludzkich, odmienne wreszcie warunki mieszkaniowe. Analiza stosowanych w XV w. terminów wymieniających krewnych i powinowatych różnych stopni wskazuje na ciekawe zjawisko186: w środowisku miejskim i wiejskim, tak szlacheckim, jak chłopskim, przeważał typ małej rodziny złożonej z rodziców i dzieci. Niemniej liczba terminów i ich precyzja wskazują na istotne różnice w obu środowiskach. Na wsi obejmowały licznych krewnych i powinowatych mieszkających wspólnie, współpracujących przy gospodarstwie i w określonym stopniu mających prawo do korzystania z rodzinnego majątku. W mieście zestaw ten tych określeń był blisko o połowę mniejszy, znacznie mniej precyzyjny. Pokrewieństwo, jeśli nie było poparte wspólnymi interesami, nie stwarzało prawa do korzystania z rodzinnego majątku.
Precyzja terminów prawa niemieckiego była tu znacznie mniejsza niż prawa polskiego. Wystarczy tylko uświadomić sobie, że np. termin niemiecki „szwagier" zastąpił w mieście trzy określenia polskie: dziewierz, szurzy, swak (brat męża, brat żony, mąż siostry). W jnieścij_stosunkowQ-.wiLjLsze znacze-nie miała rodzina gospodarcza, na wsi — rodzina naturalna. W przypadku śmierci ojca — pana domu — na wsi główną rolę zaczynał grać stryj, w mieście ojczym, co wiązało się też z częstymi powtórnymi małżeństwami187. Nie znaczy to, by gospodarcza rodzina w mieście była., mniej liczna niż na wsi. Polska rodzina szlachecka liczyła około 9—11 , członków, chłopska 3—4 osoby. W skali chyba całej Europy środkowej' w dużych miastach rodziny patrycjuszowskie składały się z 7—10 członków, a rodziny najuboższe, najemników, służby, z 2— 3 osób18S. Możliwe, że w mieście było więcej ludzi samotnych ls9, żebraków, czeladników, żołnierzy, prostytutek.
ls5 Koczerska, Rodzina szlachecka, s. 110; por. Herlihy, Klapisch-Zuber, Les Toscans, s. 261; Heers, Le elan; Mestayer, Les contrats. s. 353; por. spór rodzinny o gospodarkę: Warta 1. 1469, s. 12.
18fi Samsonowicz, La familie, s. 314.
i" Tamże, s. 313.
'8» Koczerska, Rodzina szlachecka, s. 93; Samsonowicz, Zagadnienia demografii, s. 531.
18y Samsonowicz. Życie miasta, s. 127.



więcej też było zgromadzeń religijnych, ale różnice te występowały jaskrawiej w ośrodkach większych.
Nie wydaje się też, by rola kobiet w mieście różniła się w istotny sposób od ich roli na wsi. Na ziemiach Polski nie była ona zbyt ograniczona 19°. Bardziej może niż na wsi w mieście kobieta mogła zarządzać swoim majątitiam, była z zasady główną spadkobierczynią po mężu (przynajmniej w większych miastach), mogła samodzielnie prowadzić i warsztat rzemieślniczy, i przedsiębiorstwo handlowe. W Krakowie kobiety stanowiły jedną piątą wszystkich osób prowadzących swe sprawy przed kolegium radzieckim191. Więzy rodzinne wyrażały się silniej w mieście niż na wsi przy prowadzeniu interesów handlowych. Jedną z podstawowych-^onn dziąflflnją kupieckiego było zakładanie spółek rodzinach192. Ojciec i dzieci, bracia, szwagrowie operowali wspólnym majątkiem, prowadzili wspólne transakcje, zabezpieczając wzajemnie swoje interesy. W największych miastach — jak np. w Gdańsku -działały na wzór włoski klany rodzinne, wywierające wpływ na politykę miejską193. W skali polskiej było to jednak zjawisko rzadkie. Natomiast zaobserwowane więzi środowiskowe, powstałe w ramach dzielnic miejskich, dadzą się zauważyć i w ramach przedmieść, i różnych głównych aglomeracji większych miastl94. Inna sprawa, że nie bliskie zamieszkanie decydowało
0 więzach rodzinnych i o tworzeniu się wspólnot mieszczańskich. Ważniejszym czynnikiem, przynajmniej w końcu wieków średnich,  było przebijanie się do wyższych środowisk i wspomniana już poprzednio ruchliwość społeczna
1  terytorialna.
Ta właśnie cecha przy coraz silniejszych tendencjach partycjatu do zamykania swego środowiska w miastach późnego średniowiecza prowadziła do konfliktów społecznych, przy czym nie stanowiły one jednolitej formy walk klasowych. Grono sprawujące rządy opierało swój byt i swoje znaczenie na działalności gospodarczej oraz na przywilejach, przyznanych lub uzurpowanych, dających monopol władzy. Ten stan rzeczy powodował wielorakie napięcia, niekiedy nakładające się, niekiedy działające w różnych kierunkach Iy5. Podstawowym konfliktem była sprzeczność klasowa między interesami grup posiadających a pracownikami i ludźmi luźnymi, tak jak na wsi powstawały niechęci między właścicielami ziemskimi a służbą folwarczną lub domową. O odmienności
163
wo Samsonowicz, Kobiety, s.  166; Ennen. Die Frau, s.  13.
lyl Samsonowicz, Życie miasta, s.  126.
192 Samsonowicz. Badania nad kapitalem. s. 34; według H. Stooba one też organizowały niekiedy nowe formy miejskie we wczesnym okresie. Stoob. Doppelstddte. s. 113.
ly} Heers. Le elan. s.  14, 47 nn.,  123; Bogucka, Życie codzienne, s.  15.
W4 Scheper. Friiłiburgerliche Institutionen. s. 39; Engel, Herrschaftsgescliichte, s. 65; Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 203.
ly5 Ogólnie na ten temat por.: Brunner. Soweranitatsproblem. s. 329; Magdefrau. Der Thuringer Stadtebund im Mittelalter, s. 87; Uitz, Zu einigen Haupttendenzen, s. 22; Schildhauer, Soziale, politische und religitise Auseinandersetzungen; Fritze, Der Kampf; v. Brandt, Die Liihecker Knochenhaueraufstande. s. 124; Ellmayer. Żur Ermittlung. s. 83.

l f\A. sytuacJi w mieście decydowało jednak co innego. Koncentracja produkcji rzemieślniczej, rozwój cechów powodowały wzrost rzeszy ludzi w niej zatrudnionych. Już. od XIV w. widoczne są objawy zamykania się cechów w dużych miastach i ograniczania liczby ich członków 1^6. Pojawiły się wówczas postacie „wiecznych czeladników", nie posiadających praktycznych możliwości awansu społecznego, niezadowolonych z istniejącego stanu rzeczy, stanowiących potencjalnych uczestników każdych wystąpień skierowanych przeciwko władzy bądź cechu, bądź popierającej go rady miejskiej. Wraz z ludźmi biednymi, często tzw. luźnymi, stanowili najważniejszy czynnik w walce biedoty przeciwko patrycjatowi i porządkowi cechowemu. Stąd niechętny stosunek władz do ich organizacji, które też zapewne ułatwiały tworzenie opozycji197, przejawiającej się np. w krakowskich strajkach czeladniczych w 1375 r.iyx Jednakże większe znaczenie dla kształtowania władzy w mieście miały walki opozycji z radą patrycjuszowską. Poczynając od połowy XIV w. stanowiły one stały fragment życia miejskiego w środkowej Europie1W. Nie była to walka dwóch klas, były to usiłowania ludzi oraz grup dokonujących szybkiego awansu majątkowego i usiłujących uzyskać dostęp do władzy i wynikających z niej korzyści.
Nowy typ działania handlowego, związany z kryzysem gospodarczym Europy, prowadził do konfliktów społecznych, które od połowy XIV w. objęły wiele miast kontynentu. Można wysunąć tezę, że geneza ich była związana z odmiennymi od dotychczasowych potrzebami działania. Kupcy i przedsiębiorcy podjęli działania oparte na rozwiniętych stosunkach kredytowych, funkcjonujących w rytmie gospodarki rozległych przestrzeni kontynentu. O wielkości zysku decydować zaczęły przede wszystkim nie tyle różnice w cenach produktów, co ich masowość, regularność wytwarzania i wkraczanie kapitału handlowego do produkcji towarowej200. Jeszcze bardziej ten stan rzeczy stał się widoczny w połowie XV w.20' Eksport surowców doprowadził w XV w. do wykształcenia się dodatniego bilansu handlowego Polski z Zachodem. Przez Gdańsk i Lipsk prócz produktów przemysłowych napływało złoto i srebro. Eksport obejmował produkty masowe: zboże, futra, woły. Strumień złota płynący w XV w. do Rzeczypospolitej stanowił nowy czynnik.
196 Kuliszer, Powszechna historia, t.  I, s. 211.
w? Wyrozumski, Związki czeladnicze, s. 1; Bogucka. Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 307; Paulinyi, Der kleine Mann, s. l, gdzie autor zwraca uwagę na Hodruśę, osadę górniczą, której mieszkańcy podjęli walkę o usamodzielnienie się od obywateli Bańskiej Bystrzycy.
lys  Mitkowski,   Wiadomość,  s.  33;  por.  Benecke.  Austrian Labour Relation,  s.   109.
'99 Dla obszarów nas interesujących: E. Cieślak. Walki ustrojowe s. 21; Heck, Walki społeczne, s. 45; Gąsiorowski. Walki o władzę, s. 255; P t as n i k. Miasta i mieszczaństwo, s. 89; także Schildhauer. Sozialstruktur. s. 70. gdzie przeprowadza podział ruchów społecznych w miastach na 3 fazy: do początków XIV w., do sześćdziesiątych lat XV w. i do początku XVI w; por. Ehbrecht, Burgertum, s. 278; v. Looz Corswaren, Unruchen, s. 53.
2«u Mało wist,  Wschód a Zachód Europy, s. 271.
201 Rybarski. Handel, t. I, s.  148.

do którego trzeba było umieć się lepiej dostosować, co udało się niektórym miastom. Doprowadziło to do rozkwitu m. in. Lwowa, a z drugiej strony szlaku - Gdańska. Sądzić można, że potrafiły przystosować się do nowej koniunktury Roznań, Warszawa i Lublin. Ten stan rzeczy tworzył kadrę ludzi bogatych, którzy starali się złamać tradycyjny system władzy, lub przedsiębiorców, którzy szukali dróg do wciśnięcia się w szeregi jej dysponentów. Oczywiście to zjawisko miało również miejsce w miastach większych, biorących udział w przemianach ogólnoeuropejskich. Małe ośrodki korzystając z ogólnej koniunktury na zarysowanie się podobnych konfliktów miały czekać jeszcze do początków XVI w.
\V XIV i XV w. proces ten już się jednak zaczynał. Prawda, że głównie obejmował on miasta, które, acz związane z wielkim handlem przebiegającym przez nasze ziemie, leżały poza granicami Królestwa. Rozruchy społeczne — obok Lubeki, Hamburga, Bremy i, rzecz prosta, miast czeskich w dobie rewolucji husyckiej — miały miejsce w bliżej leżących miastach pruskich: Gdańsku (1378, 1416, 1456) i Toruniu (1456), oraz śląskich: Wrocławiu (1389-1399, 1406, 1418) i Świdnicy (1387, 1389). Wreszcie w samej Polsce należy wymienić Kraków i Poznań jako te największe ośrodki, które były widownią prób zmierzających do „zmiany warty" w radzie miejskiej202. W ważniejszych miastach Polski: Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Kaliszu, wybór władz miasta należał do kompetencji monarchy działającego poprzez swego przedstawiciela. W Lublinie był nim wojewoda, wójt dziedziczny i starosta203, w Krakowie — wielkorządca krakowski lub wojewoda204, w Poznaniu, Kaliszu — starosta generalny Wielkopolski20?. W 1444 r„Joó.l Władysław wydał dla Poznania przywilej, przekazujący prawo wyboru rajców ławnikom i starszym cechowym;'co stanowiło istotną zmianę w dotychczasowych uprawnieniach miasta. Nie chodziło zapewne o prerogatywy starosty206. On i tak ostatecznie mógł decydować o składzie władz miejskich. Przywilej zmieniał postanowienia poznańskiej księgi prawa magdeburskiego. Głosiły one, że wybór nowej rady należy do kompetencji starej, ławę zaś i wójta wybiera nowa rada.
Jak stwierdził A. Gąsiorowski, przywilej stanowił wynik skarg jakiejś grupy mieszczan, niezadowolonych z istniejącego stanu rzeczy, najprawdopodobniej grona rzemieślników nie dopuszczanych do władz miejskich. Przez kilka lat nowa rada funkcjonowała bez większych zmian osobowych, choć stopniowo wracali do niej poprzedni członkowie. Zapewne ci ostatni popierani byli przez starostę generalnego Wielkopolski — Łukasza z Górki -który decydował na korzyść starego patrycjatu207. W 1454 r. nastąpiła
165
2112 Por. przyp.  196 i 199. W cytowanych tam pracach dalsza literatura.
203  Froehlichowa. Z dziejów organizacji, s. 86.
204  Patkaniowski. Krakowska rada, s. 78.
205  Gąsiorowski.   Walki o wladzę, s. 256.
206  Tamże, s. 257 n.
207   Tamże. s. 259
l f\(~\ "rewomcJa personalna"208. Ze starej rady utrzymało się tylko dwóch członków. \VeśźH~pTze3§Tawiciele przybyszów, robiących kariery majątkowe, z okolic Poznania i z Gdańska. Nowa grupa potrafiła wprowadzić dużą koncentrację władzy w rękach niewielkiej liczby osób. Należeli do nich kupcy i jednocześnie lichwiarze, właściciele dóbr ziemskich, posesji, warsztatów przemysłowych, a także przedstawiciele cechów: kuśnierze, krawiec, ślusarz, piwowar. Byli wśród nich także ludzie, którzy wykonywali parę zawodów, coraz bardziej zbliżając się charakterem swej działalności do grona finansistów.
Podobnie toczyły się wypadki w Krakowie. Już w 1368 r. Kazimierz Wielki postanowił, że połowa członków rady ma się rekrutować z rzemieślników, a połowa z kupców209. W 1396 r. rzeźnicy krakowscy (ciekawy przykład analogii do Lubeki) stanęli na czele niezadowolonych, pragnących wzorem Wrocławia doprowadzić do zmian wśród członków władzy miejskiej210. We wszystkich przypadkach w grę wchodziły oskarżenia o złe gospodarowanie pieniędzmi miejskimi, a także względy ambicjonalne. W 1406 r. pod zarzutem kradzieży miejskich pieniędzy rada skazała swego członka, Andrzeja Wierzynka, na karę śmierci. Wyzyskali to oponenci rady, podnosząc nieformalny charakter wyroku, pośpiesznie zresztą wykonanego, i rada została przez króla skazana na zapłacenie odszkodowania spadkobiercom ofiary. Do 1410 r., czyli do realizacji wyroku, rajcy byli kontrolowani przez przedstawicieli pospólstwa miejskiego. Ci ostatni — też wzorem miast zachodnich — wyłonili ..capitanei", reprezentujących interesy gminu. Kiedy po opanowaniu sytuacji rada rozpoczęła kontrakcję wobec swych przeciwników, sprawa oparła się aż o sąd królewski. Jan i Piotr Szafrańcowie. podkanclerzy i podkomorzy krakowski, komisarze króla, wydali wyrok powołujący nowy organ pospólstwa — 16 mężów, w połowie kupców, w połowie rzemieślników — który wybierany miał być przez ogół. Stanowić oni mieli pełnoprawnych uczestników rady, ciało kontrolujące nadzwyczajne podatki i treść nowych wilkierzy. W efekcie tych 16 mężów stopniowo weszło w skład rady i mniej więcej od 1435 r. elita rządząca w Krakowie także wykazywała aż do początku XVI w. cechy stabilności, a władza koncentrowała się w gronie niewielkiej liczby rodów211. Dochodziło też do napięć w czasie sprawy o zamordowanie Andrzeja Tęczyńskiego w latach 1461—1464 i w czasie sporu o zapłacenie podatku nadzwyczajnego, uchwalonego przez sejm w 1487 r. Obie grupy społeczne próbowały wzajemnie zrzucić na siebie odpowiedzialność za wydarzenia. Ale w zasadzie do poważnych walk przyjść miało dopiero w XVI w.212
W  przeciwieństwie do  miast  koronnych,  gdzie  zresztą  skład  rady  był
2»« Tamże, s. 261.
2<» Patkaniowski, Krakowska rada, s. 75.
21° Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 89.
2" Tamże, s. 91-92.
212 Szczygieł. Konflikty spoleczne. s. 35. Por. Mórke. Der ..Konflikt" s.  144.
uzupełniany, nieco inaczej potoczyły się wydarzenia w miastach pruskich213. \V Gdańsku w czasach krzyżackich pospólstwo parokrotnie (1368, 1378 i 1416 r.) występowało przeciwko radzie. I tam — co stanowiło specyfikę ogólnohanzeatycką — na czele niezadowolonych stali przywódcy browarników, rzeźników, szewców, bednarzy. Rozruchy miały charakter antykrzyżacki, jako że rada miejska stanowiła organ władzy zatwierdzanej przez państwo. Organ ten przynajmniej już od początku XV w. i w Głównym Mieście Gdańsku, i w Starym Mieście Toruniu składał się z członków dożywotnich kooptujących nowych214. W 1456 r. wybuchły rozruchy w Toruniu, a wkrótce potem znowu w Gdańsku. Te z kolei miały charakter antypolski. Pospólstwo było niezadowolone i z kosztów wojny, i z wszechwładzy propolskiej rady. Pomocy — także zbrojnej — udzielił starym władzom król Kazimierz, przyczyniając się do krwawego rozgromienia opozycji. Możliwe, że w mniejszych miastach, silniej związanych z bliskim zapleczem — Chojnicach, Nowym Mieście nad Drwęcą — pospólstwo z kolei występowało o obalenie prokrzyżackich rad miejskich215. Najgroźniejsze dla sprawy polskiej były wystąpienia w Gdańsku216. Pod przywództwem Marcina Koggego, z poparciem cechów, przygotowano zarzuty przeciwko członkom patrycjatu i zażądano wyborów nowej rady. Starym władzom udało się jednak przywrócić spokój kosztem dopuszczenia kilku nowych ludzi do rady. Kogge został ścięty w parę miesięcy później, wojnę trzynastoletnią prowadzono nadał. Trzeba też stwierdzić, że od jej końca krąg członków rady wyraźnie się ograniczał, podobnie jak w Toruniu217. Tam po 1456 r. powołano kolegium 8, a następnie 16 mężów. Bliskość króla i wojsk polskich tudzież pomoc zbrojna gdańszczan ułatwiały opanowanie sytuacji. Stara rada krwawo rozprawiła się ze swymi przeciwnikami, a pospólstwo na zwycięstwo w walce o przedstawicielstwo w radzie musiało czekać do początków reformacji.
213 E. Cieślak,  Walki ustrojowe, s. 24.
2H Tamże. s. 97 n.
215 Tamże, s.  150.
21* Tamże, s. 184.
217 Tamże, s. 192, 240.
167

VI
Praca w mieście

Podstawowym celem gminy miejskiej było zabezpieczenie interesów, a w szczególności ułatwienie działalności zawodowej tym, którzy sprawując władzę utożsamiali interesy z interesami ogółu. Instytucje rady i ławy pełniły funkcje urzędów ułatwiających prace' kupcom, rzemieślnikom, właścicielom ziemskim. Podstawowym i najstarszym ich organem była kancelaria miejska i, której początki wiązać można z uzyskaniem prawa niemieckiego. Do jej zadań należało prowadzenie ksiąg administracji municypalnej i sądowniczych, niekiedy — w mniejszych miastach — wspólnych dla wszystkich urzędów (rady,
ławy,    WÓjta)2.     Kancelaria    również   jynwaHyiła     knrpsprmrlpnpjf    i    riKaJtt
oprzechowYwanieaktwarchiwiim rajskim, najczęściej ulokowanym w ratuszu. Kto nim rozporządzał, mógł zapewne manipulować dokumentami i nadaniami z korzyścią dla siebie. Stąd też spory, tak jak w Sandomierzu, między radą a wójtem, kto ma dysponować dokumentem lokacyjnym. Wyrok wydał sam król, który stwierdził, że ów ważny akt prawny ma być przechowywany w ratuszu i udzielany wójtom w razie potrzeby3. W przypadku zaginięcia, spalenia, uszkodzenia dokumentów właśnie władze miejskie starały się o uzupełnienie zbiorów. Tak np. władze Wielunia wystąpiły do króla o ponowienie spalonego przywileju 4, władze Radomia uzyskały odpis przechowywany przez Jana z Zagornic, dziekana kieleckiego, w jego domu5, władze Zawichostu uwierzytelniały w kancelarii królewskiej wypisy z ksiąg klasztoru Św. Andrzeja w Krakowie6. Uzupełnianie archiwum nadaniami kolejnych panujących było zresztą regułą. Chyba rekordzistą był tu Płock, który, poczynając od 1361 r. do schyłku dawnej Rzeczypospolitej, kolekcjonował potwierdzenie przywileju lokacyjnego 23 razy7.
Analiza zasobów  archiwów pozwala  na  zorientowanie   się  w  zakresie
1  Por. tu: M. Friedberg, Kancelaria miasta Krakowa, s. 277; tenże. Kancelaria miasta Kazimierza, s.   137;   Maisel,   Sądownictwo;   Radtke.   Kancelaria;  Piskorska,   Organizacja; Trojanowska, Dokument; Stankowa, Kancelaria.
2  Szreńsk l, 2,  10.
s Dok. miast, 3612 Sandomierz,  1487 r. 4 Dok. miast, 3627 Wieluń,  1496 r. s Dok. miast, 3511  Radom.
6  Dok. miast, 2864 Zawichost.
7  Dok. miast. 4353 Płock.
170
spraw prowadzonych przez władze miasta, wskazuje na różnoraką działalność dotyczącą uwierzytelniania transakcji kupieckich, działów rodzinnych, kontraktów, sporów, a także normowania spraw, które wiązały się z pracą kupców i rzemieślników: stosowania wag, miar, monet, cen, określania rodzajów i jakości towarów, form obrotów rentą gruntową, zastawów i zabezpieczenia długów 8. Na podstawie wpisów do ksiąg miejskich można odtworzyć życie i formy działania mieszczaństwa, dodajmy: bogatego mieszczaństwa, ono bowiem stanowiło przede wszystkim klientelę kancelarii pełniącej funkcje notariatu miejskiego. Kancelaria miejska realizowała także inne potrzeby gminy -sporządzała wykazy starszych cechów, rajców i ławników, odpisy korespondencji zagranicznej, liczne notatki pro memoria i uwagi dotyczące najróżniejszych zagadnień9.
Obok prowadzonej przez miasto korespondencji głównym produktem kancelarii były akta dotyczące trzech zakresów spraw: 1. uwierzytelniania prowadzonych transakcji kupna-sprzedaży. zobowiązań dłużnych, postanowień spadkowych; 2. rachunków miejskich, przeznaczonych do wglądu i kontroli rajców lub niekiedy przedstawicieli władz państwowych, a nawet pospólstwa (w tym mieściły się także sprawy dotyczące przedsiębiorstw kierowanych przez rady miejskie: cegielni, młynów, gospod, szpitali, folwarków, komór celnych i innych); 3. rozmaitych postanowień administracyjnych, których tematykę przedstawia tabela 17.
8 Te i następne uwagi oparto na księgach miejskich Gdańska Księgi ławnicze: 300. 43: 2, 4, 2b, 4, 4b, 5. 195, 197; Księgi radzieckie: 300. 59: 7, 8, 9; Księgi Starego Miasta: 41, 180, 182, 187; do historii Poznania wyzyskano: Akta radzieckie poznańskie; AP Poznań, Calculi, 640; Gąsiorowski, Źródła; Stadtbuch von Posen, Bd. I; z materiałów źródłowych dotyczących Krakowa przestudiowano: Najstarsze księgi i rachunki miasta Krakowa od r. 1300 do 1400; Księgi radzieckie kazimierskie; AP Kraków, Consularia, 428, 430, Advocatialia, 82—89; Warszawy dotyczą: Stara Warszawa, 527; Księga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I; Księga ławnicza miasta Nowej Warszawy, t. I. Do dziejów Wrocławia posłużyły materiały źródłowe z AP Wrocław, Księgi: ławnicze. G, l, radzieckie. G, 4; ponadto Henricus Pauper Rechnungen CdS, III; do spraw lwowskich — przede wszystkim Najstarsze księgi miasta Lwowa. Z kolei do historii Biecza oparto się na Najdawniejszej księdze sądowej miasta Biecza; do Torunia odnoszą się materiały z WAP Toruń, III — Księgi czynszowe 69, XVII — Rachunki, X — Księgi sądowe; Księga ławnicza Nowego Miasta Torunia; Liber scabinorum \eteris cńitatis Thorunensis; por. też Tabliczki woskowe miasta Torunia; dla Lublina posłużono się m. in. źródłami z WAP Lublin, Księgi wójtowsko-ławnicze, I, 1-6; dla Elbląga: WAP Gdańsk; rkps 492; Das Elbinger Stadtbuch, Bd. I; Świecia dotyczy Das Stadtbuch von Schwetz, s. 42 nn.; Das d/teste Stettiner Stadtbuch, dotyczy m. Szczecina. Do Malborka odnoszą się akta znajdujące się w WAP Gdańsk. III/263/1328. W tymże WAP Gdańsk, 111/267/41, znajdujemy źródła do Pucka, a pod nr. inwentarza III/272/4 — do Sztumu; w WAP Bydgoszcz, 320/1, znajdujemy materiały do Chojnic; przy odtwarzaniu historii Przemyśla służyła nam Księga ławnicza [Przemyśla]. Na temat Ciężkowic, Łodzi, Warty, Kowala, Lanckorony, Nieszawy, Olkusza, Słucka, Radziejowa, Sieradza (l, 2) i Szadka mamy materiały archiwalne w AGAD; tamże dokumenty 143 innych miast. S. M. Szacherska wydała Zbiór dokumentów i listów miasta Płocka, t. I: 1065— 1493. Wolina dotyczy Najstarszy fragment Księgi miejskiej Wolina; por. też Halaga, Najstarśa Kośicka mestka kniha; por. też przyp. 1.
g Radtke, Kancelaria, s.  127; Stankowa, Kancelaria, s.  137.
17. Tematyka wilkierzy miejskich z XIV—XV w.1
	Poznań		Kraków		Razem	
	liczba	*/ /o	liczba	%	liczba	'/ /a
Przepisy gospodarcze:						
Reglamentacja rzemiosła	23	25,3	5	13,5	28	21,9
Ustawy kupieckie	16	17,5	7	18,9	23	18,8
Razem	39	42,8	12	32,4	51	39,0
Przepisy porządkowe	18	19,7	9	24,3	27	21,0
Ustawy obyczajowe	9	9,9	5	13,5	14	10,9
Ochrona pozycji władz						
miejskich	9	9,9	3	8,1	12	9,3
Sankcje karne	10	10,9	1	2,6	11	8.5
Obowiązki władzy	4	4,3	2	5,4	6	4,6
Przepisy postępowania						
prawnego	.2	2,5	5	13,6	7	5,5
Razem	91	100	37	100	128	100
171
Z biegiem lat zakres zagadnień wzrastał, dochodziły różne działy: spraw spornych i kryminalnych, hipotecznych oraz postępowania administracyjnego, rosło zapotrzebowanie na nowe działy i nowe urzędy, tym bardziej że miasto jako zbiorowość prowadziło najróżniejsze przedsięwzięcia budowlane i gospodarcze u.
Przez cały  omawiany  okres  bardzo  ważną  osobą  był  nisarzmieiski,
rjL o^Fo^isdinnlny  /a   forrmiłownpip  riftycji.   wyroków,   postulatów TTcorespondencii miasta 12. Jego obowiązki były uzależnione od wielkości
gminy. W Toruniu, w Gdańsku, w Krakowie pisarz stał na czele urzędu, dysponującego większym lub mniejszym zespołem pracowniczym. W Sieradzu, Lublinie, Warszawie, Płocku był to odpowiedzialny, ale początkowo samodzielny pracownik. Działalność sekretarza byłfl wsyerh^fronna Jako-czlowiek z zasady
posiadający wykształcenie, niejednokrotnie wyższe, używany był do prowadzenia korespondencji oficjalnej, układania petycji do króla, formułowania przepisów T^wfflcjerzy. JaKointerpretator posiadanych przywilejów był rzeczoznawcą/' w zakresie prawa. Pełnij funkcje archiwisty, tłumacza "genTenćjl "wy_rok^w7 zapisów i hstów pisanycn w obcycn jezyKar h "Ujadał różne notatki i decydował o włączeniu Ich do ksiąg wieczystych czy po prostu do archiwum. Jako ekspert w dziedzinie prawa, historii miasta i jego gospodarki, musiał brać czynny udział w życiu politycznym, uczestnicząc, np. w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, w poselstwach, zjazdach i obradach na różnych szczeblach zewnętrznych kontaktów gminy. Jego znaczenie było tym większe, że wykonywał dla mieszczan różne usługi, jak: wyszukanie wpisu interesującego strony,
'<> Najstarszy zbiór przywilejów,   Wilkierze poznańskie, cz. l, II.
11  Por. na ten temat  Wól f f, Pouvoir, s. 277; Sosson, Les travaux.
12   Samsonowicz,  Późne średniowiecze,  s.   164;   Radtke,   Kancelaria,   s.  69;   Maisel, Sądownictwo, s. 34; Friedberg. Kancelaria miasta Krakowa, s. 286.
172

40. Fragment pulpitu pisarskiego Kallimacha, rzeźba Wita Stosza z ok.  1496 r. z kościoła Św. Trójcy Dominikanów w Krakowie
przeczytanie i ewentualnie przetłumaczenie go oraz jego interpretacja. On wreszcie pobierał opłaty za prowadzone sprawy, część biorąc dla siebie, część oddając do kasy miejskiej B. Nic dziwnego, że urzącLmsarza, szczególnie w dużym mieście, bYŁoopłatny. Określani mianem :_scjiba,_notarius, stadtschrei-ber, gemiU_Junkcje urzejiow^jflgiaiła^^                                            JLl?
działalności prywatnej, samą swoją osobą gwarantując prawomocność poczynań. ^W__maiejszych miastach role ich pełń ilj,, raj ry ' fawniry Obecność ich jako świadkówlByTITiie^dzowna przy przeprowadzaniu różnorodnych spraw. Jako osoby urzędowe, którym panujący przekazał część swych uprawnień sądowych, gwarantowali praworządność działania oraz wiarygodność wpisów do ksiąg wieczystych. Nie byli oni w stanie sami wykonywać wszystkich coraz bardziej skomplikowanych działań kancelaryjnych. Rosła zatem liczba urzędów kierowanych przez członków rady, a wyjmowanych spod kompetencji
sekretarza, a także rozwijała się coraz bardziej skomplikowana, wyspecjalizowana forma zapisu różnych spraw.
Pierwotnie lakoniczna, rozwinęła się pod koniec XV w., kiedy zaczęto stosować coraz dokładniejszy opis spraw. Obok danych dotyczących dnia rozprawy szerzej opisywano przebieg wydarzeń, cytowano — niekiedy po polsku — zeznania świadków. Jeszcze w pierwszych latach XV w. w Olkuszu 14 stosowany był formularz wpisów przypominający wystawiany dokument. W następnych latach przybrał on formę właściwą księgom miejskim, w które też zaczęto oblatować testamenty, inwentarze, przyjęcia do prawa miejskiego itp. Treść wpisów stawała się coraz bogatsza. Do początku czasów nowożytnych nie wprowadzono — nawet w dużych miastach — osobnych czystopisów, induktów ksiąg miejskich 15, zadowalając się coraz bardziej po pamiętnikarsku traktowanym protokołem-brudnopisem. Rozwijały się także rozmaite typy ksiąg wraz z rozwojem urzędów pełniących różne funkcje w życiu gospodarczym miasta. Najstarsze zachowane księgi prowadzone w Gdańsku 16 przez urząd palowy (pobierający cła portowe) pisane były w sposób bardzo prosty. Notowano mianowicie kolejno z jednej strony księgi statki przyjeżdżające, z drugiej — wyjeżdżające. Po czterdziestu blisko latach i wywóz, i przywóz notowane były oddzielnie, a w ramach każdej księgi dokonywano odpowiedniego wpisu według imion szyprów pod właściwą literą alfabetu.
Jrownrliinnn rarhnnlfnwp"ić fryłfl tp* str>pniowo udoskonalana i rozwijana. Najczęściej, jak np. w Przemyślu. Poznaniu, Pleszewie, Olkuszu, racrmnki były wpisywane do ksiąg miejskich lub notowane oddzielnie i zbierane razem w luźne poszyty17. W XIV w. w Koronie tylko Kraków i Kazimierz zdobyły się na prowadzenie osobno ksiąg rachunkowych. Lwów — jeśli nie zaginęły wcześniejsze — rozpoczął prowadzenie ksiąg wydatków i dochodów na początku XV stulecia, Poznań, Przemyśl, Pilzno — w drugiej połowie. Luźne zapisy (Kraków był tu chlubnym wyjątkiem systematyczności) z czasem porządkowano.
Rozwój kontroli finansów już w początku XVI w. sprzyjał bardziej rozwiniętym formom zapisu. Ten ostatni udoskonalał się przy okazji prowadzenia wielkich przedsiębiorstw, których finanse musiały być kontrolowane, w postaci rachunków szpitala w Gdańsku 18, gospod toruńskich, urzędu budowlanego 19, „pecunia pastoralia" 20 — opłat pobieranych od mieszczan za prawo wypasu bydła na łąkach miejskich i przeznaczonych na pilnowanie stad — celnych opłat ściąganych od statków, przeznaczonych na utrzymywanie
173






H Olkusz 1.
15  Radtke, Kancelaria, s. 20.
16  WAP Gdańsk, 300.  19:  l-8 a.
17  Na ten temat por. Kutrzeba,  Finanse, s.  11. '8 WAP Gdańsk. 300. 61: 66.
i» WAP Toruń, XVI.  3, 5, 6, 9.  10,  11,  13,   19,  20,  22,  23-  por.  też dla Poznania Paternowski, Finanse, s. 25.
20 Sieradz 2, s.  19v. 22r, 26r, 27r; Kutrzeba, Finanse, s. 23.
174
kanałów i nadbrzeży oraz inwestycji portowych21. W małych miastach przeważnie wszystkie funkcje pełniła rada miejska w całości. \V największym koronnym mieście schyłku XV w. — w Gdańsku — jnQŻna -naliczyć, &. urzędów w^dzjeloj^cjii-kagselatii: finansowy, cła pnrtftwęp" ™fyńrHi ggaliinji łnirln wlany, posiadłości ziemskicrTThipoteczny (posiadłości parcel) i ubezpieczeń22. W Toruniu nie było hipotecznego, celnego i ubezpieczeń, natomiast funkcjonowały: leśny, gospod, fos i mostów oraz menniczy2-1, przy czym mimo braku danych można sądzić, że w Gdańsku — może poza leśnym — też funkcjonowały analogiczne.
Najważniejszym urzędem rady był urząd skarbowy-4. vV Krakowie składał się on z trzech członków rady, z których każdy posiadał klucz od jednego z trzech zamków do skrzyni skarbowej. vV Poznaniu zarząd finansów poza rajcą był w rękach ławnika i przedstawiciela communitas. W Gdańsku odpowiadał za skarb jeden z burmistrzów oraz jeden lub dwóch rajców. Zasadą ogólną było. że obowiązywała kolegialność: \y ybieraoa.pąHjt.fłifl rfr n.i Htfl w ,
którzy  samodzielnie  nie  mogli  ani  podjąć żadnei  decvzii. ^ żadnej czynności przy wydawaniu miejskich pieniędzy.
Skąd miasto czerpało dochody i na jakie cele je przeznaczało? Gmina miejska przypominała wielobranżowe gospodarstwa, starające się wykorzystać wszystkie możliwości uzyskania dochodów. W nielicznych tylko przypadkach można dostrzec specjalizację — Gdańsk budował statki, Olkusz finansował sztolnie górnicze — ale znakomita większość miast starała się rozwijać wszystkie dziedziny gospodarki zwiększające ich finanse, zmierzając do zabezpieczenia sobie podstawowych potrzeb we własnym zakresie. Stąd brała się troska o pola orne, łąki do wypasu własnego bydła, lasy dostarczające własnego drewna i popiołu, odcinki rzek i jezior, wybrzeża morskiego, gdzie można było prowadzić połowy ryb. Budowano własne cegielnie, młyny, słodownie, folusze, postrzygalnie, kuźnice i blechy. Niezależnie od własności ziemskiej miasta posiadały własne gospody, szpitale, łaźnie, kramy rzemieślnicze i handlowe, niekiedy należące do uposażenia wójtostwa wykupionego przez gminę.
Przedstawiciele władz miasta bądź zarządzali tymi dobrami sami. bądź wypuszczali je w dzierżawę. Tak było z wsiami i dworami, jatkami rzeźniczymi, budami chlebowymi, młynami. Zgodnie z systematyzacją literatury przedmiotu dochody miast można pnrfriftli^ p^ ywynTąjne i nadzwyczajny Te

21   WAP Gdańsk, 300.  19: T.
22  Samsonowicz, Późne średniowiecze, s.  160.
23   WAP Toruń. XVI. 7,  11,  13, 20, 21.
24   Ptaśnik,   Miasta  i mieszczaństwo,  s.   185;   Kutrzeba.   Finanse,  s.   21   nn.;   tenże. Szos,   s.   401;   Paternowski,   Finanse,   s.   7   nn.;   Kądziolka,   Finanse,   s.    144;   Foltz, Gescliic/ne; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 170; por. też Henricus Pauper Rechnungen, CdS. III; Stieda. Stadtische Finanzen. s. 11; Ellmayer. Siądę 1300- 1399, s. 4; Kirchgassner. Żur Friiligeschichte; Fengler, Untersuchungen, s. 83 nn.; Die altesten Kammereibucher, s. 64 nn.; Bartl. K zdrojom, s. 75; Yaniś.  Hospodarem, s. 8 nn.; Karpat.  Fiskalne h/'adisko, s. 99.

składu i cła — wodne i lądowe. Dzierżawy różnych funkcji — handlu żelazem czy  solą.   przewożenia  piwa   i   wina — stanowiły  także   źródła   miejskiego
25  Kutrzeba,  Finanse, s. 49.
26   Tamże, s.  117.
27   Olkusz 1.
2» Sieradz 2; Paternowski,  Finanse, s. 34.

pierwsze pjochodziły z majątku gminy: były to czynsze ze wsi, z kramów 1 H C i warsziaTow. opłaty za korzystanie z łaźni, 7P wypacf KyHłQ ry" "pflfj sądowe. Ponadto czerpamT zyski z posiadanych przedsiębiorstw: browarów, kamieniołomów, cegielni i wapienników. Po stronie dochodów mieściły się też zyski płynące z dzierżaw cła, stróży ryb. Pieniądze płynęły ponadto z monopolu wagi. topni, dystrybucji wina i piwa. z opłat za korzystanie z mostu, za wodociągi. Nadzwyczajne dochody pochodziły z podatków, które w każdym mieście ściągane były w inny sposób25. "" PódalLk ltó~ rzecz państwa, tzw. ^źos) w Krakowie^ pobierany., bvł wjyymiamr^sTatym, zmieniała sTe "tylko^tego wielokrotna, a wę^Lwowie określany byfza każdym razem osobno. Sciągaruxgo_różnie: od nieruchomości lub od zysków handlowych i rzemieślniczych. Wszystkie te systemy jednak za podstawę obliczeń wysokości majątku brały nieruchomości: sklepy i kramy, jatki, młyny, browary, parcele, dwory, domy. Jeśli występował szos pobierany od określonych czynności, np. od uboju i handlu mięsem, jego wymiar wyznaczony był liczbą mięsnych jatek..Były też stosowane podatki od wysokości posiadanego majątku. Trudno określić, jakie były podstawy jego wyceny --^ ygp^Mzm. jiuiUi.Ti własne — niemniej we wszystkich miastach istniały grupy podatkowe określone wielkością posiadanego majątku, a wielkość majątku oceniana była na podstawie posiadanych dóbr. Pierwotnie szos był opłatą pobieraną na określone pntreehy Być może pod Tconiec wieków średnich nastąpiła ewolucja zmierzająca do zamienienia go na stały podatek roczny. Na ogół jednak istniała tendencja do każdorazowego określania wysokości i charakteru opłaty: od Żydów, od bezżennych ściągany we Lwowie26 na straże miejskie, na budowę i reperacje murów obronnych, kościołów, działalność dyplomatyczną czy militarną./CyzĄ (czopowe)^ciągana na. potrzeby wojny trzynastoletniej z Krzyżakami powtarzaną była przez parę lat, a obpi-" mowała różne kategorie mieszkańców, określane głównie miejscem zamieszka--n.[a: mieszczan z prawem miejskim, przedmieszczan, mieszkańców miasta
intra muros, mieszkańców wsi27. Cyza należała do grupy podatków bez--• j-    .1) n^~~^—       ti     ii
pośrednich.L_stanowiąc  ogólnopolski  popor  ściągany   od  konsumpcji  piwa
i wina.  Zyski płynęły też ze wszystkich spraw toczących się przed sądami
__..]  wpisywanych  do  ksiąg.   Można  sądzić,   że  również  przyjęcia   do   prawa
miejskiego były - jak w Poznaniu i Sieradzu-s — źródłem stałych dochodów,
szczególnie w  okresie  intensywnego  napływu  nowych  mieszczan.   Osobne
"epłaty pobierano zg-^etuoeŁaniebram miasta,  za prawo wjazdu na  plac
targowy i piMji*,J pL2Lz_most WTnlaSiach dużych-zyski przynosiło-
l
\l~lf\ dochodu. Warto wspomnieć też o „pecunia tortoris", np. za wypożyczenie kata w 1462 r. płaciły Poznanowi: Gniezno, Sieraków, Słupca, Konin, Śrem, Środa, Stęszew, Szamotuły, Pniewy. Grodzisk, Oborniki, Pobiedziska, Buk, Rogoźno, Kostrzyn, Lwówek, Kiecko i Wronki29. Jak widać, praktyka prowadziła do tego, że wymiar sprawiedliwości koncentrował się w dużych miastach, które z czasem przejmować zaczęły funkcje policyjne również i dla wsi, dysponując personelem i narzędziami kaźni.
łrii'11 mi IMi ininłp niy?n iHmimne,źrńHł? d^-h^n Posługując się danymi z Krakowa i Poznania ogólnie można je zestawić w procentach, jak poniżej.

' Dochody z :	
majątku wiejskiego	30
przedsiębiorstw	15
opłat z monopolu	10
opłat administracyjnych   -	8
opłat gospodarczych	12
podatków	15
ceł	10
	

razem
100
Wydatki ponoszone przez miasto30 nie zawsze były stałe. Naprawy murów. konserwacja wagi, topni, kanałów portowych,

były od różnych okoliczności zewnętrznych. Płace dla pracowników, utrzymanie szkoły, szpitala były wydatkami stałymi. Rodzaj wydatków można w procentach zestawić następująco:płace dla służb miejskich               30
budynki, inwestycje                         3
kanalizacja                                      l
bezpieczeństwo miasta                   25
dobroczynność społeczna                 2
działalność dyplomatyczna             15 wydatki na handel i rzemiosło -       3
dary                                               1 5

razem31
100
Trudno jest tu zresztą o nadmierną dokładność i w każdym konkretnym przypadku proporcje rozkładały się różnie. Na przykład inwestycje budowlane w Toruniu przy wznoszeniu wieży kościoła Św. Jana wskazują na fakt, że 58% wydatków szło na robociznę, a 42% na zakup materiałów 32,

2y Paternowski, Finanse, s. 37.
3« Jw., tab. 73; Ku trzeba, Finanse, tab. III.
31 Kutrzeba, Finanse, oraz Olkusz l, Szadek 1; Kądziołka,  Finanse, s.  144.
'2 WAP Toruń. XVII.  1.


m,, /
FJ*L-->   /   ^sfi^^
177




41. Jałmużna św. Jana, ołtarz św. Jana
Jałmużnika z kościoła Augustianów, XV w.
.
Ogólnie biorąc, rosły z biegiem lat wydatki na opłaty administracyjne miejskie, na usługi i najem. W Krakowie w końcu XV w. wydatki na płace najemnej administracji miejskiej wynosiły około 15%, w pierwszej połowie XVI w. około 28%. Mniej wydawano na materiały budowlane, przynajmniej z budżetu gminy, stosunkowo też mniej na dobroczynność i świadczenia społeczne — szkoły, szpitale, „domus mulierum", na podrzutki, pogrzeby, na kościół. Wzrastały natomiast wydatki na wodociągi, brukowanie ulic, inwestycje portowe i okresami na bogate dary dla dworu i senatorów oraz na przysposobienie wojenne.
Z zestawień finansów miejskich Krakowa wynika, że rokrocznie zamykano budżet deficytem. Podobnie w Poznaniu średnie wydatki roczne przewyższały dochody o blisko 20%. Na ogół jeśli w ogóle wyjaśnia się to zjawisko, to stwierdzeniem, skądinąd słusznym, że miasta zaciągały pożyczki. Sprawę te należy wyjaśnić bliżej. Rzeczywiście pożyczki wobec spadku wartości
12 - Dzieje miast...
1 'TO
monety były zapewne dla gminy opłacalne. Ale wobec tego, co powodowało, że znajdowali  się chętni do ich  udzielania?  Wydaje oięr-że-zy&^ffl


dla mieszczan — w tym przede wszystkim członków rady i ławy — z udzielania .pożyczek miastu był znaczny, ale bardzo trudno wymierny. Leżał on w użytkowaniu dóbr miejskich i urządzeń, w podnoszeniu wartości gruntów w mieście. m. in. przez wykorzystywanie inwestycji wndnriągnwyrh i drogowych. Darmowe używanie wagi, niepłacenie myt i ceł, opłat sądowych, opłat za wpisy do ksiąg, korzystanie" bezpłatne ź Ąk i lasów miasta -^lo wszystko należy wziąć pod uwagę. Korzyści, które odnosili ludzie należący do elity władzy, acz niewymierne, były bardzo duże. Splecenie interesów własnych z interesami miasta stanowić będzie podstawę zarzutów wysuwanych przeciwko rajcom podczas rozruchów i tumultów. Niedobór finansowy budżetu zapewne był w nagłych przypadkach uzupełniany ze szkatuły dysponentów władzy -rajców i ławników. W sumie to się im opłacało. DarY...dla,króla przynosiły na wymiar „sprawiedliwości szły fjf) JPh "'łflfiiltj """ITfni
Sądzić można, że w charakterze miasta jako przedsiębiorstwa działającego w interesie patrycjatu leży wyjaśnienie pozornej anomalii nadwyżki wydatków nad dochodami (choć nie można wykluczyć pomijania w rachunkach niektórych wpływów i rozchodów) 33.
W budżecie ważną rolę grał dochód płynący z bicia monety lub jej jł/ymiany.-. Nie ujawniany, przynajmniej w zachowanych źródłach, dawał pokaźne zyski i gminie, i jej władzom. Mennice, działające w Krakowie, Poznaniu i Kaliszu w XIV w., w Gdańsku i Toruniu w XV w., organizowane przez władze miasta, stanowiły przedsiębiorstwa, które pozwalały, szczególnie przy częstej wymianie jakości monet, uzyskiwać poważne nadwyżki 34. Miejskie topnie srebra umożliwiały zapewne zatrzymanie części kruszcu 35 niezależnie od wnoszonej opłaty, tym bardziej że nagminne były tendencje do fałszowania monet 36. Trudno jest ocenić wysokość tego zysku, podobnie jak korzyści z położenia miasta przy drogach i przeprawach oraz z prowadzenia gospod i zapewniania przyjezdnym różnych usług i świadczeń.
Z zajęć zawodowych mieszczan w XIII— XV w. na_.pienŁSze_jriiejsce wysuwa się handel. Formy jego istnienia i działania były ściśle związane z funkcjonowaniem gospodarki towarowo-pieniężnej. W zależności od stopnia jej rozwoju, od wielkości zasięgu, a więc od kształtu rynku towarowego, pojawiały się nowe formy kapitału handlowego. W tym przypadku zresztą następowało sprzężenie zwrotne. HandeLwpływ?lł na rnTWÓj •y"'-"i ntm.mi.it istotny bodziec przyspieszający powstawanie fortun kupieckich, które z kolei
33   Por. Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 253.
34   Yanis,  Hospodarem, s.   147;   Kutrzeba,   Finanse,  s.   35;   Kiersnowski,  Pradzieje, s. 239.
35   Dygo, Marcae argenti puri, s. 405.
36   Kiersnowski, Barwald.

179


42. Kupno wsi, tryptyk z kościoła parafialnego w Kobylinie, początek XVI w.
inwestowane w wymianę rozszerzały ją37. Dla omawianej epoki kapitał han-^Inwy był rperrałącznie spleciony z lichwą. We wczesnym okresie gospodarki towarowo-pieniężnej te dwie Tormy pomnażania wartości były nierozdzielne i nawzajem się uzupełniały, podobnie jak działalność handlowa związana była z posiadaniem ziemi. Nierjuchomośct stanowiły»w-XLV.— XVL w, podstawową formę lokaty kapitału, ich popia4anie decvHr.wałr. r> pnzyfji spął^c^nej Istotnym zjawiskiem w mieście był nieustanny obrót nieruchomościami.
'7 Na ten temat liczna literatura teoretyczna i monografie szczegółowe; Marks, Das Kapital, Bd. III, s. 344; Samsonowicz, Badania nad kapitalem; Strieder, Kartelle; Sombart, Der Modernę Kapitalismus, Bd. I; Ehrenberg, Zeitalter; Silva, Banąue; Roover, Money, Banking; Malowist, Uwagi; por. też Fritze, Die progressńe Rolle; Straube, Aufgaben, s. 70.
1 80 ^en sam ^om zirnemał swego właściciela niekiedy dwa, a nawet trzy razy w roku. Czasami odprzedaż przynosiła zysk, czasami pokrywała koszty własne, a czasem sprzedający ponosił nawet pewną stratę. W transakcjach i na wsi, i w mieście brali udział przedstawiciele najróżniejszych grup społecznych, głównie mieszczanie, ale także magnaci, szeregowa szlachta i chłopi. Kupowali i sprzedawali sołtysi, młynarze, plebani, zakonnicy, przybysze z Niemiec, ze Szkocji, z Włoch i Litwy. W niektórych przypadkach na pewno nie chodziło o zysk z transakcji, lecz o lokatę kapitału, włożenie posiadanej gotówki do swoistej kasy oszczędnościowej, która dawać mogła nawet procenty w postaci plonów rolnych lub efektów pracy jatki, kramu czy młyna. Tempo przeprowadzanych operacji, ich liczba i przede wszystkim
udział w nich  szerokich rzesz społecznych   świadczą  o  diiżym.....znaczeniu
gospodarki pieniężnej w Polsce schyłku średniowiecza-™. Pieniądze były potrzebne nie tylko do zaspokajania potrzeb konsumpcyjnych. W korzystnych warunkach można je było przeznaczyć na różnorodne inwestycje: lokacje miast i wsi, budowę młynów, karczem, jatek, statków, a także przy uruchamianiu takich przedsięwzięć, jak handel, górnictwo, lichwa3y. Ta ostatnia wiązała się też z głodem gotówki tak w skarbie królewskim, jak u braci szlacheckiej, a wielokrotnie także u mieszczan.
Schyłek średniowiecza przyniósł Polsce w tym zakresie duże zmiany. Obok dominującej do XV w. formy wymiany lokalnej pojawiły się w Polsce, Prusach i krajach sąsiednich regionalne związki gospodarcze, stanowiące ogniwo w procesie tworzenia rynków ogólnokrajowych. Zasadniczym przekształceniom uległ handel daleki40. Zamiast sprzedamy nldi^/ny^k .int-cngn^^h towarów przeznaczonych głównie na nntrzgfey przedstawicieli k^ąg posiadających pojawiła się wymiana masowych produktów — zboża, drewna, wołów, sukna, futer — pozwalająca zapoczątkować specjalizację produkcyjną w skali całej Europy, a rzutująca na kształt gospodarki krajowej.
Poszukiwanie  nowych  rynków  zbytu  na  produkty  zachodnie,   nowych , obszarów  eksploatacji  wpływało  w  sposób  niewątpliwy   na  przyspieszenie "gospodarczego rozwoju kraju. Szczególnie ważny wydaje się tu jeden czynnik. vV pierwszej połowie XV w. właśnie nowa koniunktura gospodarcza spowodowała przestawienie się gospodarki wiejskiej na potrzeby związane z wielkim eksportem. Było to zjawisko po raz pierwszy mające taki zakres w dziejach Polski i widoczne w dwóch różnych dziedzinach: w rosnącym zainteresowaniu
38   Na podstawie  transakcji  notowanych w  księgach  miejskich  Lublina — WAP  Lublin, Advocatialia,  l, 3, Consularia,  144 — oraz sondaży w  księgach miejskich Płocka,  Szadka, Przedecza  i  in.,  zachowanych   w   AGAD   w   Warszawie;   Samsonowicz,   Handel Lublina, s. 620.
39   Por.   też  Ungeheuer,   Stosunki;   Samsonowicz,   Z zagadnień  stosunków,   s.   123; Janosz-Biskupowa, Materiały, s. 357; Toeppen. Die Zinsverfassung, s. 25; A. Rutkowski, Kredyt   żydowski,   s.   267;   SPPP,   t.   XI   i   XII;   Najstarsza  księga  sądowa   wsi   Trześniowa.
40  Na ten temat  Mączak, Samsonowicz, La żonę Baltiąue; Samsonowicz,  Handel Lublina; Małowist, Croissance. s. 63. 90.  191.

wszystkich posiadaczy i użytkowników ziemi produkcją towarową oraz we wzroście obrotów kredytowych w skali całego społeczeństwa polskiego. Jak wykazują badania rynku warszawskiego, krakowskiego czy gdańskiego, nawet transakcje wewnętrzne, lokalne, opierały się na kredycie i rozliczeniach finansowych w wyniku wielu powiązanych wzajemnie operacji41. Brały w nich udział — co wydaje się szczególnie ważne — najróżniejsze kręgi społeczeństwa. Granice prawne między nimi były jeszcze bardzo płynne, a podziały nieostre. Tak było w różnych, przynajmniej w trzech, kręgach działania. Pierwszy dotyczył obszaru najbliższego, sięgającego od kilkudziesięciu do blisko 200 km. Obejmował głównie okoliczne wsie, rzadziej sięgając do najbliższych większych ośrodków. Drugi, dalszy zasięg działania, dotyczył wzajemnych powiązań z miastami analogicznej wielkości42. Lublin kontaktował się z Warszawą, Krakowem, Lwowem i Brześciem, Warszawa z Toruniem, Poznaniem i Gdańskiem, a Gdańsk z Królewcem, Toruniem, Poznaniem, Stralsundem i Lubeką.
sct\ą. tyrti,. If nntali l ń M lijili'i'"n"TI'H"i"lllli" li II |iin Tr-ntninjQne .Lnnirr administracyjne i polityczne. Przedmiotem handlu bvłv towary masowe. Charakteryzujące produkcję towarową różnych stref, przekazywane w części poprzez transakcję kredytową. Rozwój tych związków — nazwać je można regionalnymi — wydaje się stanowić istotne ogniwo w procesie kształtowania się stref i rynków ogólnokrajowych doby nowożytnej. Przy czym — jak dowodzi przykład Lublina czy Radomia — nie można mówić o ścisłym ograniczeniu handlu tych miast, które starały się wykroczyć poza bariery przywilejów sąsiednich ośrodków4^ Na podstawie transakcji wpisywanych do ksiąg miejskich można by pokusić się o odtworzenie ich dla wszystkich ziem Polski i krajów sąsiednich. Na północy, w strefie działania Hanzy, dominowały trzy ośrodki: Szczecin, Gdańsk i Królewiec. Stolicą gospodarczą Wielkopolski był Poznań^ uzupełniany, jak wykazują badania Topolskiego, przez Gniezno. Na^Śląsku dominował Wrocław (uzupełniany był przez Brzeg), który starał się przechwycić^cały tranzyt do sąsiednich wielkich ośrodków: djH*eeaatku XV w. Pragi, a następnie Lipska. , W" Małopolsce przeważał Kraków, ograniczony na północy przez Warszawę (od schyłku XV w.), na północnym wschodzie przez Lublin, którego jarmarki już w XV w. stanowiły cel podróży wielu kupców44, na wschodzie przez Lwów i na południu przez Koszyce. W późnym średniowieczu już duże znaczenie miał Sandomierz, którego kupcy notowani byli w 35 komorach celnych
____i_    ',-f.    M-?K   .'<>-  ;
41   Na podstawie wydanej przez A.   Wolffa Księgi radzieckiej miasta Starej   Warszawy, t.   I;  Księga ławnicza  miasta   Nowej   Warszawy,   t.   I,   Zbiór  dokumentów  i  listów   miasta Placka, t. I; Księga ławnicza Nowego Miasta Torunia; Akta radzieckie poznańskie, t.  I—III; Księga  lawnicza   [Przemyśla];   por.   też   Kutrzeba,   Handel  Krakowa;   także   AP   Kraków, Consularia, 420-427 i Advocatialia, 82.
42   Małówist,  Wschód a Zachód Europy, s. 375.
43   Małecki.  Studia; Chudoba,  Z zagadnień handlu; Samsonowicz,  Handel Lublina, s. 261; Topolski, Rola Gniezna, s.  18 nn.; Koczy. Handel; Kutrzeba, Handel Krakowa.
44  Myśliński, Rola, s. 30.
181
l R ^ Królestwa, docierając m. in. do Gniezna, Rawy, Radomia, Lublina, Chełmna, Bełza, Drohobycza, Lwowa, Przemyśla, Krzepie i Radomska4?. Sandomierz też wraz z Radomiem służyć miał swoją organizacją za wzór inkorporowanemu Sochaczewowi46. Rosnąca rola Warszawy, przejmującej handel Litwy ze Śląskiem i ziem pomorskich z Polską południową, na przełomie wieków skutecznie ograniczyła handel Krakowa. Na pewno ośrodkiem rynku regionalnego było Wilno, graniczące na północy z Rygą i Nowogrodem, na wschodzie z Moskwą (może z Płockiem i Mohylewem), a na południu z Warszawą i Lublinem. Można tu nawet w pewnym stopniu mówić
0 specjalizacji tych obszarów. Wschodnia Słowacja i Małopolska eksportowały miedź  i   srebro,  ziemie   ruskie — bydło,   Litwa — futra.   Prusy,   Mazowsze
1   Małopolska — zboże i drewno.
Istotniejszym jednak skutkiem działania tych regionalnych rynków była masowość produkcji towarowej, szersze powiązania w skali już międzynarodowej. W XV i na początku XVI w. wraz z tymi właśnie przemianami gospodarczymi. rn7yir.za.l.^|g|^iiinv m7wńi jarmarków — izb obrachunkowych ierizynarodowego hagdJjŁiff - Powstanie 'miea'zvmietsTcich i międzynarodowych spółelTTmK>zTiwiło operowanie kapitałem handlowym na szerokim obszarze kształtującej się strefy gospodarczej Europy wschodniej. 7esfriwignif dat jarmarków dat i^i^jpnyfh pt-T^w^rn^u/ ciągu XV w.4**. pozwala stwierdzić
możliwości powiązań miedzy jarmarkami, c/ego dowod/ą różne  transakcje wpisywane w księgi miejskie.
Noworoczny jarmark  lipski  początkował  transakcje   kontynuowane  następnie   w   Lublinie   w   lutym.   Ruch   w   odwrotną   stronę   rozpoczynał   się
"ha Litwie i na Ukrainie. Kupcy po styczniowych jarmarkach w Wilnie, Łucku i we Lwowie przyjeżdżali na początek lutego do Lublina oraz w ostatniej dekadzie lutego do Jarosławia, przy czym — jak wiadomo z ksiąg lubelskich — istniała także wymiana między jarmarkami tych dwóch miast. Z lubelskim jarmarkiem wiązał się marcowy jarmark w Gdańsku. Z Jarosławia można było zdążyć na przedwielkanocny, najczęściej marcowy, jarmark lipski, gdzie przyjeżdżali też kupcy po jarmarkach w Warszawie i Krakowie. Tenże jarmark lipski miał swoją kontynuację w Gnieźnie w kwietniu. Gnieźnieńskie transakcje miały też kontynuację na kolejnym jarmarku krakowskim. Jednocześnie trwał cykl rozpoczynający się w początkach maja w Wilnie, w Gnieźnie i Łucku, by przez majowy jarmark lubelski, czerwcowy w Kazimierzu Krakowskim, lipcowy w Łęczycy i sierpniowy w Sandomierzu zakończyć się w sierpniu w Gdańsku. Jednocześnie także trwał inny cykl — łipcowo-sierpniowy na szlaku południowym. Lipcowy jarmark we Lwowie, podobnie jak lipcowy w Grodnie, początkował transakcje
45   IMT, II, nr 138,  1476 r.
46  Tamże oraz Dok." miast, 3679 Sandomierz.
47  Topolski.  Faktoren, s.  101  nn.; Samsonowicz, Jarmarki. 4S Samsonowicz. Le commerce. s. 618.

prowadzone dalej w Jarosławiu, Warszawie, Gnieźnie, Wrocławiu, Brzegu Śląskim, wreszcie już we wrześniu w Lipsku. Tenże jarmark lipski miał swoją kontynuację w początkach grudnia w Łęczycy, skąd kupcy docierali w styczniu do Wilna, ewentualnie do Lwowa. Wreszcie we wrześniu jarmarki łuckie poprzez październikowy zjazd w Warszawie i listopadowy we Wrocławiu łączyły się z noworocznym jarmarkiem lipskim, na którym też prowadzono dalsze transakcje zawierane na przełomie listopada i grudnia w Jarosławiu i zapewne w Grodnie.
Transakcji wiązanych dokonywano w dużym stopniu na zasadzie rozliczeń bezgotówkowych, na kredyt, który obejmował niemal 100% wielkich operacji międzynarodowych. Nie trzeba dowodzić, jak dalece ten stan rzeczy wiązał ze sobą różne kraje europejskie. Było to możliwe dzięki temu, że nastąpiła pierwsza faza wielkiego podziału gospodarczego całego kontynentu, podziału dobrze znanego naszej literaturze49, którego konsekwencje miały się dla naszych krajów okazać w przyszłości niekorzystne. Ale w XV w. dzięki temu pojawiły się nowe formy działania kapitału kupieckiego, operującego między Wschodem, skąd sprowadzano drewno, zboże, futra i woły, a Zachodem, który w zamian dostarczał wyrobów przemysłowych (głównie tekstyliów), korzeni i gotówki. Pojawiły się też instytucje, spółki, faktorie, przedstawicielstwa operujące na rozległych obszarach Europy.
Wiązało się to z trzecim kręgiem wymiany prowadzonej przez wielkie emporia międzynarodowe. Kontakty Gdańska w XV w. były przedmiotem różnorodnych badań50 i warto jedynie zasygnalizować istnienie wielkiego handhi^oparłego na-systemie spółek mieszczan z różnych miast, rozwiniętych formach kredytowych i uzależnieniu produkcji krajowej od potrzeb wymiany. Rozwijał się on w wieloboku wyznaczonym przez Londyn, Bergen w Norwegii, Abo, Nowogród, Lwów, Koszyce, Wrocław, Lipsk, Frankfurt nad Menem, Kolonię i Brugię. Krzyżował się właśnie m. in. w Polsce — we Lwowie, Krakowie, Wrocławiu — z drugim, równie rozległym kręgiem, obejmującym ziemie między Kaffą, Dubrownikiem, Wenecją, Genuą i Norymbergą.
Zestawienie to nie jest zbyt przejrzyste i warto je uprościć. Naniesienie powyższych wskaźników na mapę pozwala wyróżnić pięć wielkich rejonów, z którymi Gdańsk utrzymywał stosunki handlowe. Pierwszy obejmował zaplecze Gdańska, a więc w przybliżeniu obok Prus inne kraje Korony Polskiej, przy czym wyraźnie występował podział na kraje o bliższych powiązaniach (Prusy Królewskie, Mazowsze, Wielkopolska) i dalszych. Drugi rejon, o wiele rozleglejszy, obejmował Litwę, Inflanty, Finlandię i Rosję, trzeci — Szwecję i Danię, czwarty — południowe wybrzeże Bałtyku: Pomorze,
183
* Problem ten, omawiany w cytowanych wyżej pracach Mało w i sta (głównie Wschód a Zachód Europy, s. 370, Croissance, s. 89), poruszali również T opolski. Narodziny; tenże. Causses; Graus, Bosi, Seibt, Postan, Gieysztor, Eastern and Western Europę; Postan, The Trade; tenże, The Fifteenth Century; Szekely, Land\virtschaft; Romano. Tenenti, Die Grundlegung.
50 Samsonowicz. Gdańsk.
184
18. Kontakty handlowe mieszczan gdańskich około 1500 r.s
Kraj	Udział w obrotach w	V /o	
			
Korona Polska	32,5		
w tym: Prusy Królewskie		10,0	
Lenno Prus krzyżackich	•	3,6	
Wielkopolska		3,5	
Kujawy i Mazowsze		5.4	
Lenno mazowieckie		5.5	
Małopolska Ruś Czerwona		3,5 1,0	
Litwa	3,8		
Lubeka	6,6		
Pomorze Szczecińskie	3,5		
Meklemburgia	3,0		
Brandenburgia	4,0		
Dolna Saksonia	2,0		
Miśnia, Łużyce, Turyngia	0,9		
Śląsk	0.5		
Czechy	0,2		
Bawaria, Szwabia	0,8		
Inflanty »	4,4		
r, Rosja	2,0		
w tym Nowogród		1,8	
Szwecja	4,0		
w tym Finlandia		4,2	
Dania z Gotlandią	4,5		
w tym Skania		3.0	
Norwegia	0,2		
Islandia,  Wyspy Szetlandzkie	0,1		
Anglia	4,0		
Szkocja	2.0		
Hamburg, Brema	0,5		
Niderlandy	12.4		
w tym: Fryzja		0,9	
Holandia		7,1	
Zelandia		2,0	
Flandria		1.9	
Nadrenia	0,3		
Westfalia	2,0		
Wybrzeże Atlantyku	5-5		
Francja		5,4	
Hiszpania i Portugalia		0,1	
Inne	0,3		
Razem	100,0		
			
			
			
			
51   Na podstawie   ksiąg  celnych   Gdańska,   WAP  Gdańsk,   300    19		1,   4,   7	11,   14;
300.   D;   por.   także   Samsonowicz,   Badania  nad kapitałem,   tab.   I;   Schildhauer,   Żur Yerlagerung. s.  181 — 211.
Meklemburgie, miasta hanzeatyckie, piąty — kraje Europy zachodniej, przede wszystkim Niderlandy. Udział Gdańska w obrotach z tymi pięcioma rejonami przedstawić można w procentach następująco: z pierwszym — 32, drugim -14, trzecim — 9, czwartym — 19, piątym — 26. Jak z tego wynika, dominował handel dotyczący kontaktów Polski z Europą zachodnią. Przybliżone obliczenia pozwalają określić strukturę tego handlu.
19. Import głównych towarów do Gdańska (w %)
185
Rok	Sukno	Śledzie	Sól	Wino	Towary kolonialne	Inne	Razem
1460	11	13	51	1	2	22	100
1475	35	7	34	1	4	19	100
1506	36	17	19	1	10	17	100
1510	31	23              12		1	16	17	100
Na niepełnej podstawie kontaktów z Holandią można również dokonać zestawienia, dotyczącego jedynie liczb względnych (tab. 20)52.
20.   Eksport   i   import   miast  polskich   w   handlu z Holandią w latach 1486- 1488
Towar	Eksport	Towar	Import
Zboże	47	sól	65
Drewno	33	sukno	26
Futra	18	śledzie	6
Smoła, popiół	2	inne	3
Razem	100	razem	100
Uwaga:  Stosunek wartości eksportu do importu przedstawiał się jak  100:85.
Dane przedstawione w tabeli nie są w pełni miarodajne dla całego handlu gdańskiego. Niemniej ukazują, iż o kształcie handlu gdańskiego decydował eksport zboża, produkowanego i skupowanego na obszarze zaplecza polskiego.
_W _hanc|lii ladnwypi rolę Gdańska pełnił od końca XV w. Lipsk. W jego kontaktach z Krakowem, Warszawą, Poznaniem — głównie przez Wrocław — pierwszoplanową rolę odgrywał pry^wóz, tjii1rrQi
skór, dalej wołów, następnie wosku, czerwca i korzeni. Inne towary miały znacznie mniejsze znaczenie. Wyjątkiem była miedź, pierwszy ważny produkt handlu Krakowa, zdobywany od kupców węgierskich i przewożony szczególnie w drugiej połowie XIV w. do Prus lub na Śląsk 53. Niewątpliwie futra,
\
« Posthumus,   De   oosterse   handel,   s.   228;   Samsonowicz,   Handel   zagraniczny, 53 I rsi gier. Hansischer Kupferhandel, s. 20.
18
skóry,
i u/r.«k
sukna las.  flf?"'"
handlu polskiego własne towary eksportowe, y|otn - towar importowany. Sądzić można,
że konie, ryby, świnie, przewożone na szlaku lądowym były towarem importowanym i eksportowanym, podobnie jak w pierwszej połowie XVI w. Przewożone towary można podzielić na 3 grupy, obliczając ich stosunek do wartości globalnych obrotów54, co przedstawia tabela 21.
21. Import i eksport lądowy Polski  (w %)
Towar	Eksport	Towar	Import	Towar	Przewożony w obie strony
Skóry	25	sukno	17.5	wyroby	2,4
				żelazne	
Futra	17	tkaniny	17	konie	1
Woły	10	pieprz i inne	3.5	świnie	0,7
		korzenie			
Wosk,					
czerwiec	5	złoto	0,3	ryby	0,5
Razem	57	razem	38,3	razem	4.6
					
					
Stosunek globalnej wartości eksportu do importu kształtowałby się zatem jak 100:66, przy czym bilans handlowy zaplecza coraz bardziej się aktywizował.
Stosunek wartości eksportu wyrażonego przez 100 do importu Gdańska przedstawiał się, jak:
100 : 300 w 1460 r. 100 : 165 w 1470 r. 100 : 140 w 1475 r. 100 : 76 w 1492 r. 100 : 70 w latach 1510-153055.
To zestawienie, też na pewno dalekie od precyzji i wymagające licznych weryfikacji, ukazuje jednak dwie bardzo istotne prawidłowości. Po pierwsze, poczynając od końca wojny trzynastoletniej bilans handlowy Polski ulegał stałej aktywizacji. Po drugie, między rokiem 1475 a 1490 doszło do zasadniczej przemiany w handlu Gdańska, a mianowicie wartość towarów wywożonych przekroczyła wysokość wartości towarów przywożonych. W zamian za zboże, drewno, wosk, bydło i futra napływała w części żywa gotówka. Co się następnie z nią działo w Polsce, to inna sprawa. Najpewniej pochłaniała ją rozszerzona konsumpcja, import ze Wschodu i Południa, ale już w XV w. strumień złota zaczął płynąć przez Gdańsk i Śląsk na rozległe obszary Polski, zasilając kieszenie magnaterii, szlachty, a także w znacznym jeszcze stopniu i mieszczan. Ten stan rzeczy zmieniał jednak warunki rozwoju
54  Samsonowicz,  (jber Fragen, s. 317.
55   WAP Gdańsk. 300.  19:  11; Samsonowicz. Badania nad kapitalem. tab. I.
miast w czasie późnego średniowiecza. Miejsce kupców specjalistów w zakresie wielkiego handlu zajęła częściowo szlachta, eksportując własne płody rolne, częściowo przedsiębiorcy, finansujący najróżniejsze inwestycje kredytowe, handlowe i przemysłowe. Na przełomie XV i XVI w. organizatorami handlu morskiego stali się gdańszczanie, w których rękach skupiała się znaczna część masowego eksportu zboża z Polski i Prus. Kontrahentami ich była szlachta zainteresowana bezpośrednio w utrzymywaniu tego stanu rzeczy. W handlu lądowym — futrami i wołami — sytuacja kształtowała się inaczej. Pozostał on w rękach mieszczaństwa, aczkolwiek w przypadku handlu wołami także wielcy posiadacze ziemscy byli żywo zainteresowani rynkiem zagranicznym.
Szczególną cechą przemian handlu u srhyłj^i śr^jniow'^7^ -i oa początku czasów nowożytnych była nie spotykana Dotychczas koncentracjaJkjjĘJta|i&
Eksport surowców i półproduktów Z 7Jftm pnlsk_inh jyjg-astał hard7rT~s7yhkn
Jeśli wartość produktów wywożonych przez Gdańsk w 1470 r. przyjąć za 100, to w końcu stulecia zwiększyła się ona 7-krotnie. Wywóz żyta przez Gdańsk w liczbach bezwzględnych kształtował się następująco56:1470 r. -    2220 łasztów 1475 r. -    l 895 1492 r. - 10450 1530 r. - 14032

.
-
W XIV w. kupcy gdańscy mogli handlować zbożem w liczbie kilkunastu łasztów zboża. W XV w. sytuacja się zmieniła. W miejsce jeżdżącego ze swymi towarami kupca pojawiły się firmy, przedsiębiorstwa. Kupiec przestał jeździć sam, wysyłał swego czeladnika (Genosse), przekazywał towary swym przedstawicielom (Lieger) i pełnomocnikom, mógł operować większą ilością towarów, dochodzącą do blisko 100 łasztów rocznie. W połowie XVI w. konkurencja w handlu doprowadziła do pojawienia się w jednym ręku masy towarowej rzędu kilkuset łasztów zboża rocznie.
Obok działalności handlowej również  inwe^tYcie  nrzernvsłowe,  głównie
^^^^^^^gjgi^tfMHMMIMHIMMHMMiMBM^^^^^^^*                   •*
w kopalnictwie, prowadziły przy sprzyjających okolicznościach do wielokrotnego wzrostu obrotów. Ten stan rzeczy wiązał się ściśle ze wspomnianym rozwojem stosunków kredytowych. Trudno było zajmować się operacjami handlowymi na obszarze od Witebska i Nowogrodu do Antwerpii, Kolonii i Norymbergi, obracać wielkimi masami zboża czy wołów bez stosowania różnorakiego systemu obrotów bezgotówkowych. Należy tu szczególnie podkreślić rozwój organizacji handlu i instrumentów handlu, głównie instrumentów kredytu.
Największe firmy r»pjępły swoją działalność, poczynając od XIV w., na spółkach międzymiejskich. Przez cały omawiany okres działały też spółki rodzinne, a_szczególnie w XIV w. spotykamy się z posiadaniem podwójnego
187
WAP Gdańsk, 300.  19:  1. 4. 7, 11.

O
Rozpowszechnione też były spółki zawierajne na LffiAo™)6 np. hanzeatycka ,.sendeve", czy związki furmanów z przedsiębiorcami na trasach lądowych57. Wydaje się przy tym, że w przeciwieństwie do handlu morskiego wymiana lądowa korzystała wzorem wcześniejszego średniowiecza z długiego łańcucha pośredników, tyle tylko, że operujących w XV—XVI w. wielką masą towarową i działających na podstawie umów kredytowych.
Oprócz spółek komisowych, polegających na przekazaniu wspólnikowi towarów lub pieniędzy, istniały jeszcze inne ich formy: ,.vera societas" równorzędny związek dwóch kupców bądź wspólnie działających, bądź zlecających sobie nawzajem dokonanie różnych transakcji, „Kompanie" spółki finansujące określone inwestycje, „Offene Gesellschaft" - forma „vera societas", zakładające współodpowiedzialność finansową, wreszcie spółka „Gesamthand", pewnej ręki", działająca poprzez swego przedstawiciela, który to przedstawiciel obracał jej kapitałami. Tendencje do eliminacji drobniejszych pośredników na szlaku wielkiej wymiany Wschód—Zachód niewątpliwie narastały w ciągu XV w. Do głosu dochodziły wielkie miasta i wielkie firmy, spółki nawiązujące bezpośrednio kontakty między sobą, reprezentujące ośrodki produkcji i konsumpcji. Spółki działały rozmaicie. Na przykład zawarta w Poznaniu umowa58 między Żydem Moszkiem z Grodna a 8-osobową spółką kupców z różnych miejscowości opiewała na finansowanie poczynań handlowych Moszka, który miał zapewne w zamian dostarczyć towary litewskie na Zachód. W spółce udział wzięło 4 kupców, których nazwiska niewiele mówią, oraz Gregor von Magdeburg, Andressen i Jan Behmen tudzież Konrad von Wath. Obok kupców poznańskich w skład spółki do handlu ze Wschodem weszło, jak można wywnioskować z nazwisk, prawdopodobnie dwóch Czechów i jeden mieszkaniec Magdeburga (aczkolwiek mógł z tego miasta wywodzić się jego daleki przodek). Wreszcie nazwisko Konrada Watha (Watta) wskazuje na znanego przedstawiciela wielkiej firmy z Sankt Gallen, specjalizującej się w obrotach handlowych ze Wschodem-*^, a w 1521 r. działającej dość intensywnie w Krakowie6". Spółka zainwestowała 801 fllorenów, z czego firma Wattów — 188, bracia Behmen — 100, Gregor von Magdeburg-60 florenów. Zapewne towar dostarczany miał być w proporcjach odpowiadających wkładom poszczególnych udziałowców, przewożących skupione w Grodnie produkty dalej na Zachód.
W alpejskiej spółce Wattów w Krakowie, nie-
zależnie od przeprowadzających transakcje członków rodziny: Hansa, Hectora, Conrada, rezydował stały plenipotent (Vlieger) firmy Jakub Zantfil.  Spółka
57  Samsonowicz, Badania nad kapitalem, s. 33.
58   AP Poznań, Advocatialia,  198, s.  19.
59   Amman, Die Diesbach-Watt-Gesellschaft. «> AP Kraków, Consularia, 432. s. 573.
61 Tamże, 432, s. 332,  1515 r.; 474, s. 571, 566,  1520 r., s. 573,  1521 r.


wrocławska — „Johannes Angermunder de Vratislavia et societate sue" również posiadała na początku XVI w. swego stałego przedstawiciela, Stefana Hallera62, podobnie firma Thurzonów związanych z Fuggerami63 oraz wiele spółek poznańsko-krakowskich i wrocławsko-krakowskich. Spotykamy również przedstawicieli Norymbergi, Strasburga, Augsburga, Wimpffen i innych miast niemieckich64. Mieszczanie Lublina prowadzili swój daleki handel za pośrednictwem spółek zawieranych w Krakowie przynajmniej od początków XV w. Przeprowadzali operacje z mieszkańcami Pragi czeskiej, wraz ze swymi kontrahentami w Krakowie65 uczestniczyli w wymianie z miastami śląskimi, przede wszystkim z Brzegiem (ośrodek handlu wołami), gdzie posiadali różne aktywa i nieruchomości66. Poważną rolę w tworzeniu spółek handlowych grali poznańscy Żydzi67.
Początek wielkim spółkom mieszczan z różnych miast dał handel miedzią i przewóz jej ze strefy karpackiej do ośrodków produkcji nad Renem i Mozą. Tym zajmowała się np. spółka Falbrecht—Morser—Rosenfeld— — Stossberg, łącząca finansistów Torunia, Gdańska, Wrocławia i Poznania, czy Kamerer i Seiler, spółka krakowsko-wrocławska. Nowy etap miał się zacząć wraz z pojawieniem się wielkiego Towarzystwa Handlowo-Przemysło-wego Fugger—Thurzon68.
Na podstawie materiałów tak polskich, jak i litewskich wydaje się, że na przełomie XV i XVI w. kolejne etapy rozprowadzania towarów wschodnich przejęło pięć ośrodków: Lipsk, Norymberga, Augsburg, Frankfurt nad Menem i Antwerpia69. Największe emporium europejskie tego okresu ściągało towary polsko-litewskie nie tylko za pośrednictwem Gdańska i Holendrów, ale i bezpośrednio wchodząc w kontakty z kupcami Wilna70, Poznania oraz Krakowa71. Były to co prawda transakcje nieliczne, ale wskazujące na kierunek wywozu podstawowych towarów: futer, skór, wołów, zboża. Te same produkty (oczywiście z wyjątkiem zboża transportowanego
189
62 Tamże, 566. s. 537, 1520 r.
«  Tamże,  566,  s.  216,  221;  430,  s.  29;  431,   s.  29.  Por.  v.  Pólnitz,   Anion   Fugger. Bd. I, s.  19, 34, 236.
64 AP Kraków, Consularia, 432, s. 204, 221, 490, 503 i in., lata 1512-1526. te Tamże, Scabinalia, 4, s.  102,  1414 r.
66  Tamże, Consularia, 432, s. 536,  1520 r.
67   AP Poznań, Consularia, 6. s. 231,  1530 r.; por. Koczy, Studia, s. 281.
68   Irsigler, Hansischer Kupferhandel, s. 22, 25.
69   Doehaerd,  Etudes,  vol.  I—III; por.  też Pitz,  Kapitalausstattung,  s.   53 — 91,   gdzie próba interpretacji tych źródeł. O roli Antwerpii Coornaert, Les Francais; van der W e e, The Growth; Jeannin,   Sur une histoire',  Brulez,   Antwerpens  Bloetijd,  s.   151—161,   gdzie ostra krytyka van der Wee. O nowych wydawnictwach Schremmer, Antwerpen, s. 278—284.
w  Doehaerd,   Etudes,   nr:   1907,   2144,   3592,   3623,   3679;   Matowist,   Z  zagadnień popytu, s. 726 nn., 737.
71 Doehaerd, Etudes, nr:  1269,   1341, 3623.
190

morzem) dostarczane były na rynki antwerpski i frankfurcki 72 za pośrednictwem kupców z Wrocławia73 i przede wszystkim Lipska74. ____ Szczególną rolę w tych kontaktach grali Włosi 7? Ss^yif- ™~™i ^>„,
gospodarczym Europy mieli oni wyjątkową pozycję. Przedstawiciele kraju, w którym akumulacja kapitału była niezwykle duża. dostarczali artykułów luksusowych, szczególnie atrakcyjnych dla polskich klas posiadających. Kupcy zGehui. Florencji i Wenecji przejmowali część tych pieniędzy, które wpływały do Polski z Zachodu w zamian za surowce. Ich pozycja finansowa była "Tak HIUCUH, ze1 Ule1 byli om równorzędnym partnerem dla kupców miast polskich. Być może wywóz ludzi jeszcze w XV w. (służby? niewolników?)7'' i kruszców wyrównywał częściowo ujemny bilans, ale kontrahentem kupców włoskich był raczej dwór monarszy niż handlujący mieszczanie.
Te różnorodne sposoby wymiany opierały się na dwóch czynnikach: osobistych powiązaniach wielkich rodów kupieckich z mieszczaństwem innych ośrodków oraz na masowym stosowaniu listu kupieckiego, prostego zapisu rachunkowego oraz weksla prostego.
Forma rachunkowości nie ulegała zasadniczej zmianie w porównaniu z okresem wcześniejszym, ale zapisy transakcji stały się powszechne. Książeczki kupieckie, zapiski, rachunki, wspomniane listy i weksle77 stały się instrumentem. którym mieszczanie zaczęli się już często posługiwać. Przed radą lub ławą miejską przeprowadzano i uwierzytelniano transakcje, wyznaczano pełnomocników, ustalano formy płatności, niekiedy przedstawiano własne zapisy rachunkowe jako dowody rozrachunków w obrębie spółki.
Od schyłku XIV w., kiedy wielkim handlem zaczęli interesować się drobni producenci: chłopi (łowiący zwierzęta futerkowe, zatrudnieni przy wyrębie lasów, hodowli bydła, uprawie zboża) i szlachta (która dysponowała przeważającą ilością tych dóbr), pojawiły się nowe formy działalności: bezpośrednie kontakty posiadaczy kapitału z producentami. Temu służyły liczne domy i faktorie kupieckie rozsiane po całej Polsce, Litwie, na Węgrzech i w Czechach, a także system targów i jarmarków regionalnych, dających możliwość masowego skupu czy kontraktacji poszukiwanych towarów. Coraz silniejszą pozycję zdobywała szlachta, uzyskując przywileje również w życiu gospodarczym 7X i w handlu. Z jednej strony powodowało to ograniczenia działalności mieszczan, z drugiej jednak stwarzało pomyślną koniunkturę dla tych ośrodków, które dysponowały dużym kapitałem obrotowym i mogły przeznaczyć go na organizację handlu szlacheckiego.
72  Diet z,  Frankfurter Handelsgeschichte.
73   Doehaerd, Etudes. nr:  1008,   1399.  1902, 2033, 2986. 3088 i wiele innych.
74   Tamże, nr: 242. 246, 417, 454,   1008,   1020,   1388,   2492,  2502,  2503  i  wiele  innych.
75  Ptaśnik,   Kultura,  s.   17,   26,   37,   139  nn.;  Samsonowicz,   Relations  commerciales polono-italiennes, s. 287.
76  Ptaśnik, Kultura, s.  137.
77   vVAP Gdańsk. 300. 43: 2b, s. 497.   1471  r.; 300. 43: 212, s.  3-4.   1477 r.; również Korespondencja.
78  Tamże. 300. 43: 212. s. 66. 76. 77.

Coraz bardziej też wzrastała rola przedsiębiorców z Gdańska, którzy umiejętnie operując kredytem stawali się monopolistami w zakresie sprzedaży zboża na Zachód. Rozwijały się również Kraków, Lwów i Poznań, włączone w system firm zachodnich (Wattów, Thurzonów, Argemiindów79) oraz wspomagane kapitałami włoskimi. Nowe formy działania w tych miastach, podobnie jak w niektórych mniejszych, można by w skrócie określić następująco: udzielano najróżniejszych pożyczek, czy to w postaci gotówki, czy masy towarowej wyrażonej w sumie pieniężnej, czy wreszcie w postaci kapitału stałego. Pierwsze miejsce zajmowała tradycyjnie lichwa, którą jako zajęciem pobocznym parali się wszyscy finansiści: kupcy, rentierzy, przedsiębiorcy okrętowi, górnicy, duchowni, a niekiedy szlachta. _Ppżyczek udzielano na 15- 50%. Transakcje wpisywano do ksiąg wieczystych...,już"z, doliczeniem
191
ustalonych odsetków. Zabezpieczenie tych pożyczek bywało różne — niekiedy na całym majątku, niekiedy na zastawie, przy czym coraz częściej w XV w. grał rolę zastaw użytkowy. Ale wraz z rozwojem wielkiego handlu i z koniecznością szerokich obrotów pieniężnych zysk starano się kalkulować tak, aby zależał on od terminowości zwrotu w określonym miejscu, a także niekiedy w lepszej waluciexo, co przypominało nieco „cambium ad venetas"81, znany z obrotów w zachodniej Europie.
SV obrocie wewnętrznym lichwą, i to lichwą na wielką skalę, trudniły się gminy żydowskie we Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie82 oraz instytucje kościelne z zakonem krzyżackim na czele. Były to jednak formy — z grubsza biorąc — tradycyjne. Rzeczywistym środowiskiem, gdzie następował rozwój form kredytu, było miasto, którego wyodrębnione urzędy były specjalnie powołane do tego celu i którego istnienie i rozwój prowadziły do koncentracji kapitału. Nie miasto szukało pieniędzy, lecz pieniądze miasta — jak stwierdził H. Reincke83. Gminy miejskie, stworzone i kierowane przez bogatych finansistów, miały też na celu m. in. organizowanie i ułatwianie im pracy. Nie jest rzeczą przypadku, że niemal na całym obszarze Europy wschodniej rady miejskie pełniły funkcje urzędów notarialnych i hipotecznych. W miastach też pojawiły się i rozwinęły instrumenty kredytu: w XV w. obok weksla własnego (Eigenwechsel) istniał już weksel trasowany, a także awizo: pokwitowanie, zlecenie wypłaty i przelewu. „Obok starych form. listów kupieckich, na przełomie XV i XVI w. pojawiły się banki, przejmujące w depozyt różne kwoty*4 celem dokonywania najrozmaitszych obrotów. Nie były to instytucje duże, ale znaczenie ich polegało na tym, że przyspieszały obiegKoczy. Handel, s. 222, 262. 811 Samsonowicz, Badania nad kapitalem, s. 77. 81 de Roover, Cambium, s. 631.
«  AP   Wrocław,   Dokumenty,   E.   10.   3;   Koczy,   Studia,  s.   262;   Nożyński.   Żydzi poznańscy, s. 249; Bałaban, Dzieje Żydów.
w Reincke, Die alte Hamburger Stadtschuld. ** Samsonowicz. Początki.
pieniądza85 i od XVI w. miały już grać rolę istotną w skali  kontynentu.
Rozwój form działania kapitału handlowego doprowadził do pojawienia się go w różnych dziedzinach produkcji. Już w XV w. gdańszczanie, a także warszawiacy i torunianie, udzielali zaliczek producentom dóbr -szlachcie i chłopom — pod zastaw przyszłych zbiorów: zboża, popiołu, smoły86. Zabezpieczali sobie tym samym dostawę poszukiwanych surowców i wiązali z sobą ekonomicznie dłużników, rzadko kiedy mogących się wywiązać z zobowiązań. Na szlaku lądowym zbliżoną rolę w handlu futrem i wołami pełniły przedsiębiorstwa działające w Lipsku87. Ich pełnomocnicy, posiadający określoną kwotę oddaną sobie do dyspozycji, z której musieli się następnie rozliczyć, udzielali zaliczek na jarmarkach, m. in. furmanom przewożącym produkty z Litwy, Ukrainy, Rosji na Zachód. Ponadto inwestowano w produkcję okrętową, szczególnie w drugiej połowie XV w., a także w piwowarstwo i górnictwo8X.
Jak już wspominaliśmy, w handlu brali udział przedstawiciele wszystkich grup społecznych. Jeśli za punkt wyjścia wziąć — zawodne zresztą — określenia stanowe, okazuje się to wyraźnie na przykładzie kilku miast, takich jak Kraków, vVarszawa, Poznań, Sieradz, Ciężkowice, Radziejów, Szreńsk i Kowal89. Rozpatrywany materiał dotyczył zadłużenia w latach 1430— 1450.

22. Transakcje kredytowe w miastach (w %)
Grupy prawne	Klientela				
	mieszczan	chłopów	szlachty	duchowieństwa	Żydów
			Dłużnicy		
Chłopi Mieszczanie	34,3 15,0	2,5 12,3	6,6 13,0   .	2,0 3,0	5,4 4.1
Szlachta	29,0	9,1	4,4	10,9	5,9
	Wierzyciele				
Chłopi Mieszczanie Szlachta	35,5 15,0 30,9	2,5 15,3 5,4	11,0 22,3 4.4	_	.
85 de Roover, Money, Banking, s. 345; Rosłanowski, Polens Stadle, s. 391. Zgodnie z tzw. formułą Fischera szybkość cyrkulacji jest czynnikiem kształtującym ceny, a co za tym idzie — wymianę rynkową (P = MV/T, gdzie P — ceny, M — jakość monet. V — szybkość cyrkulacji. T— transakcje); Miskimin, Money, s. 67.
»ft WAP Gdańsk, 300. 43: 21, s. 139, 262, 320, 370, 357, 358, 531, 544, 300. 59: 8. s. 12 i inne zaliczki.
87  Topolski, Rola Gniezna, s. 49; Unger, Die Leipziger Messe, s. 61.
88   WAP  Gdańsk,   300.   D.   7:   56,   63,   67;   Małowist,   Kapitały;   Bogucka,   Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 20, 43,  120.
S9 AP Kraków, Consularia, 6; Sieradz 2, Ciężkowice l, Radziejów l, Kowal 1; Księga radziecka miasta Starej Warszawy; Akta radzieckie poznańskie.

Wynotowane zostały tu transakcje zawierane przed radą między przedstawicielami różnych grup prawnych. W przypadku mieszczan uwzględniono obywateli różnych miast. Rzecz prosta, charakter źródła, określającego tylko większe obroty i tylko na terenie miasta, prowadzi do niewątpliwego wykrzywienia obrazu. Niemniej to ogólne i mało precyzyjne zestawienie pozwala na wysunięcie paru wstępnych konkluzji. Zwraca uwagę duży udział chłopów w transakcjach kredytowych. Stanowili oni grupę przynajmniej tak samo liczną, jak szlachta, przy czym miejscem transakcji były przede wszystkim małe miasta90. Tam mieli swe siedziby kupcy drobni, ale skupiający różne wyroby od bezpośrednich producentów. Oni sami oglądali towar, ważyli, mierzyli, składowali, wreszcie — jak wynika z ich skarg i sporów — osobiście przewozili dalej, do większych miast, do faktorów wielkich międzynarodowych hurtowników. Niekiedy pozostawali z nimi w stałych kontaktach opartych na umowach, działali na podstawie więzów rodzinnych (bracia, ojciec z synem, szwagrowie), co ułatwiały koligacje zawierane z mieszkańcami innych miast, dworów czy wsi91. Tam także — jak w wielkich miastach — działały instytucje wolnego obrotu handlowego, w Polsce średniowiecznej w zasadzie związane z targami, istniejące przede wszystkim w miastach na prawie niemieckim, gdzie reglamentacja handlu dotyczyła głównie produktów należących do sfery dalekiej wymiany92. Potrzeby rynku lokalnego, głównie związane z aprowizacją mieszkańców miast, wymagały dużego i swobodnego dopływu produktów rolnych, wymienianych na pieniądz (rzadziej towar) w drodze nieskrępowanej wymiany. Skupiały one też tych, którzy prowadzili handel na zasadzie kramarskiej. Wielu było bowiem drobnych kupców, krążących od klienta do klienta, dostarczających towar bezpośredniemu konsumentowi, noszących na plecach swoje własne towary. Byli to ludzie typowi dla pejzażu nie tylko targów, ale także sukiennic, pomieszczeń przedsiębiorców zajmujących się handlem wielkim. Sukiennice sytuowane na rynku, przy ratuszu, w centrum obszaru wyznaczonego przez lokacje, mieściły w sobie kramy, składy i kantory kupieckie, które łatwo było kontrolować władzom, ale i łatwo dostępne były potrzebującym.
_W małych miastach (Staszów, Osiek) miejsce sukiennic zajmowały różne kramy, często rzeźnicze, a zawsze ściągające drobnych pośredników wymiany lokalnej93. Czy można jednak w ogóle założyć, że najliczniejsza kategoria miast w Polsce — małych, liczących od paruset do paru tysięcy mieszkańców -stanowiła efekt rozwijającej się gospodarki towarowo-pieniężnej ? Jest bowiem rzeczą niewątpliwą, że jednym z podstawowych źródeł utrzymania ich mieszkańców było rolnictwo i ogrodownictwo. Produkcja przemysłowa, acz istnie-
193
.
»o Szreńsk, s.  13, 22; Lal i k, Funkcje, s. 560.
91 Sieradz l, s. 42v,  184v,  182v, 216r, 239v, 283r; Radziejów l, 29v, 46r. y2 Haubrichówna,   Wolnice, s. 21.
93 Kod. dypl. Wlkp., VI, nr 33, 159; Kóhler, Einzelnhandel, s. l nn.; por. Gierszewski. Struktura, s.  110. tamże literatura.
13 — Dzieje miast...
194

43. Kram uliczny z Kodeksu Baltazara Behema
jąca w poszczególnych miasteczkach, nie zawsze różniła się jakościowo od tej, którą wytwarzano na wsi. Dominowały liczebnie osady, w których rolnicy czy zagrodnicy stanowili grupę produkującą nie tyle na. ryj^k,, j)ę na potrzeby własne, ewentualnie na zamówienie odbiorców / kręgu lokalnego lub przyjezdnych. Wyjątek stanowiły no. Brzeziny, Kościan, Szadek, Biecz94 czy miasta górnicze — Olkusz i Bochnia95. Nawet jednak na terenie miast najmniejszych dużą rolę grał różnorodny kredyt, który warto nieco bliżej zanalizować. Materiały z pierwszej połowy XV w. przynoszą wiele informacji o terminach opłat96.
Z dużym przybliżeniem można wysunąć hipotezę, że pożyczki krótkoterminowe były w większym stopniu przeznaczane na cele konsumpcyjne, długoterminowe zaś — na inwestycje. Otóż okazuje się, że krótkoterminowe (do 2 miesięcy) obejmowały 48,8% transakcji, długoterminowe — 51,2%. Różnica bardzo nieznaczna, ale uprawnia do dalszej analizy wpływu wielkiego handlu na życie małych miast. Więcej zapewne mogą dać wyniki badań dotyczące terminów zaciągania pożyczek i przede wszystkim terminów spłat. Okazuje się, że 68,9% zaciąganych pożyczek przypada na okres od połowy
«4 Mączak, Sukiennictwo, s. 36; Wyrozumski, Tkactwo, s. 36 nn.
95  Molenda, Miasta, s.  191.
96  Sieradz l, 2, Ciężkowice l, Olkusz l, Kowal l, Radziejów 1.
października do końca lutego, a więc na okres po zbiorach. Czy były to zatem pożyczki inwestycyjne zaciągane na poczet przyszłych zysków? 30,3% pożyczek zaciągano od kwietnia do lipca. Zapewne można je — przynajmniej w większości — uznać za pożyczki na przednówku, przeznaczone na uzupełnienie konsumpcji własnego gospodarstwa.
Równie interesująco przedstawiają się terminy spłat. 32,4% przypada na okres zimowy między Bożym Narodzeniem a początkiem lutego, 10% na przedwiośnie (Wielkanoc), 15,8% na wiosnę (Zielone Świątki, Boże Ciało, św. Jan), 21,0% na lato (lipiec—sierpień) i 21,2% na jesień (św. Michał, Wszystkich Świętych, św. Andrzej). Jesienne i częściowo zimowe spłaty były realizowane zapewne po zbiorach, ale spłaty wiosenne (razem 25,8%) i częściowo zimowe można chyba potraktować jako wynik transakcji handlowych prowadzonych także przez mieszkańców małych miast.
Wnioski te potwierdza analiza kredytu udzielanego w dużych miastach -w Gdańsku i Krakowie. Jeśli w XIV w. cele pożyczek miały charakter przeważnie konsumpcyjny, związany z potrzebami wynikłymi na marginesie klęsk elementarnych czy niepowodzeń losowych, to na początku XVI w. sytuacja była już inna97: ponad 1/3 (około 35%) zaciąganych pożyczek przeznaczano na kupno ziemi, koni, organizację żniw, najem czeladzi, dokonanie pomiarów gruntu itp. Klęski elementarne, wojny pochłaniały zaledwie ponad 20% zaciąganych pożyczek, najróżniejsze powinności -podatki, kary — 38%, resztę stanowiły pożyczki przeznaczone na spłaty działów, koszty wesela, wychowanie dzieci i inne. Blisko 10% zastawów dotyczyło statków, udziału w ich eksploatacji98. Już w XV w. rozwijał się też zastaw użytkowy hipoteki. Od schyłku stulecia wraz z pogłębiającym się związkiem z Niderlandami pojawiły się w Gdańsku stowarzyszenia mające na celu wyłącznie udzielanie pożyczek, spółki, które zajmowały się dzierżawą ubezpieczeń morskich, nie licząc już tych wszystkich, które prowadziły najrozmaitsze transakcje handlowe w dużym stopniu oparte na kredycie. Spółki te, zwane ..wedderleginge", spełniać musiały jeden z warunków decydujących o rozwoju kredytu - musiały zgromadzić środki pieniężne.
Stan taki tworzył warunki ułatwiające pojawienie się w Gdańsku jednych z najstarszych banków prywatnych na ziemiach polskich. Za bank bowiem trzeba uznać przedsiębiorstwo prowadzące działalność kredytową, nie polegającą jedynie na udzielaniu lichwiarskich pożyczek, lecz gromadzące też środki pieniężne przez zaciąganie zobowiązań, udzielające kredytu, finansujące inwestycje itp., wreszcie świadczące usługi przeprowadzane na rachunek i zlecenie klienta w zamian za określoną prowizję.
Pierwsze banki publiczne powstały w ramach organizacji miejskiej. Obroty podatkami, finansowanie rozbudowy obiektów handlowych, stoczni, zakładów
195
WAP Gdańsk, Księgi: radzieckie, 300. 59, ławnicze, 300. 43; AP Kraków. Consularia. WAP Gdańsk. 300. 43: 212.

Produkcyjnych leżały u podstaw tych form bankowości, które miały się później wykształcić. Instytucje publiczne wystawiały i uwierzytelniały weksle, gwarantowały terminowość spłat, czuwały nad wykonaniem zobowiązań. Rada miasta Gdańska udzielała pożyczek pod zastaw hipoteki, wypuszczała w dzierżawę prywatnym przedsiębiorstwom ubezpieczenia morskie. W 1464 r. Rada wydzierżawiła za 9% wartości obrotów prawo do prowadzenia przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego spółce dwóch obywateli — Jakuba Songernichta i Symona Lubelowayt). Wcześniej już, poczynając od dwudziestych lat XV w., miasta Hanzy organizowały publiczne banki depozytowe, które lokowały następnie duże sumy w zabudowę parcel, pożyczki hipoteczne itp.10()
Obok tych form miejskich rozwijały się inne, oparte na istnieniu działalności związków korporacyjnych. Częstą formą związków kupieckich były stale stowarzyszenia, bractwa posiadające szerokie podstawy organizacyjne. Stowarzyszenia te, w których obowiązywała roczna składka, miały formalnie na celu wspólną działalność dobroczynną i religijną. Jak wynika jednak z analizy materiałów brackich, działalność stowarzyszenia koncentrowała się również na polu gospodarczym. Udzielało ono pożyczek hipotecznych, inwestowało w obroty handlowe, zajmowało się ubezpieczeniami itp. Tak było w spółce szpitala Św. Jakuba w Gdańsku i w Bractwie Dworu Artusa101. Wielokrotnie bractwa stanowiły tzw. Societates certae pecuniae -miejsca korzystnej lokaty pieniędzy. Towarzystwa te pobierały prowizję za wymianę pieniędzy, za pożyczki, podobnie jak i za pośrednictwo przy transakcjach handlowych1()2. W tym ostatnim przypadku zysk stanowił około 0,25% w stosunku do wartości obrotu (2 fenigi od l grzywny). Na podobnych prawdopodobnie zasadach działały różne związki, które zajmowały się także zaciąganiem pożyczek, a w wypadku np. Związku Pielgrzymów (Pilgrim Bund) — organizowaniem kwater, wyżywieniem, przewozem pielgrzymów, szczególnie w niebezpiecznym okresie wojen103. W tych i w innych przypadkach operowanie różną monetą prowadziło, podobnie jak i w innych częściach Europy, do powstawania kantorów wymiany, które też przynosiły dochody. Taką samą działalność prowadziły niekiedy i rady miejskie.
Przy wymianie funtów szterlingów na grzywny (w relacji l funt ~ 10 grzywien) prowizja w Gdańsku wynosiła niespełna 2% wartości1()4; wymienianie — przeliczanie — monet pruskich na guldeny węgierskie i czeskie oraz guldeny norymberskie było stałym zjawiskiem w transakcajch nadbałtyckich,
yy Tamże, 300.  19: 79; 300. 43: 4b. s. 201-203.  1500 r. H") Pauli. Ltibeckische Zustdnde, s.  109.
101  Simson, Der Artushof, s. 47.
102  Frensdorff, Die Maklers im Hansegebiete, s. 282. "» WAP Gdańsk. 300. 43:  195. s. 262,  1493 r.
"'-t Tamże. 300. 43: 2h. s. 4; 300. 43:  195. s.  170.

przynoszącym prowizję zbliżoną do poprzednio wymienionej, każdorazowo chyba, aż do początków XVI w., ustalaną w umowie 105.
Trzeba też zwrócić uwagę na inne zmiany, które zaszły w ogóle w handlu XV w. W wielkim handlu w szczególności przestano płacić gotówką. Rozliczeń dokonywano GQ, ^serii transąkcnv należności^ spłacano ratami.. rozło/onymi J3JLkjfitiiŁnVa Hłnalp nawet wieloletnie okresy. Terminy spłat wiązały się najczęściej z terminami jarmarków (np. w jLii^ttLu. jarmark dominikański), z początkami wiosennego spławu ^wiślanego („erste opene water", z pierwszą „wielką wodą"), dniem św. Marcina, św. Jana. Raty były przeważnie jednakowej wysokości.
Bezpośrednie kontakty posiadaczy kapitału z producentami doprowadziły do rozpowszechnienia licznych domów i faktorii kupieckich rozsianych po całej Polsce, Litwie, na Węgrzech, w Czechach, do powstania systemu targów i jarmarków regionalnych, dających możliwość masowego skupu czy kontraktacji poszukiwanych towarów, oraz do udzielania pożyczek, co stanowiło stałą formę działalności bogatego mieszczaństwa gdańskiego. Analizy operacji lichwiarskich wykazują, że uzyskiwano 12—40% pożyczonych sum 106, W dłuższym okresie uzyskiwano blisko 20% zysku, niekiedy pomnożonego przez wykorzystanie zastawów użytkowych, co stanowiło pierwszą próbę zużytkowania zysków lichwiarskich na dokonywanie inwestycji, umożliwionych przez proces koncentracji kapitałów w rękach największych finansistów Gdańska, Krakowa czy Warszawy.
Udział 13 największych kupców Gdańska w obrotach globalnych107 przedstawiał się w poszczególnych latach następująco:
197 l


1460   -1470 1475 1498-1505 -
1557
12.9%
19,6% 13,3% 19,1%
28,5%

Kupcy ci nie byli identyczni z elitą władzy, nie byli też w pełni tożsami z tymi, którzy zajmowali się lichwą czy bankowością. Doszło mianowicie do wzrastającej specjalizacji zawodowej mieszczaństwa. zajmujących się różnorakim handlem, z lichwiarzy-bankierów
się grupy  o ściśle  sprofilowanym zawodzie  giełdziarza.  handlarza  zbożem
W ciągu Xv —
w.  mieszczanie dorabiali  się na handlu,
a następnie stopniowo wycofywali się z tego zawodu, oddając się bezpieczniejszym zajęciom, przede wszystkim w zakresie eksploatacji posiadłości ziem-
K>5 Tamże, 300. 43:  195, s. 77, 300. 43: 2b, s. 57; 300. D. 82 A, nr l, 6; Ehrenberg, Der Makler, s. 424.
106 Samsonowicz, Badania nad kapitalem, s. 84. i<" Tamże, s. 32.

skich 108. Proces zdobywania władzy i pozycji w radzie czy ławie miejskiej wiązał się również z kolejnymi zmianami w ich życiu. Kupcy dużych miast nie zawsze mieli czas i. okazję wejść w skład władz miasta, natomiast później, jako posiadacze ziemscy, szansę tę zyskiwali łatwiej, nie stroniąc równocześnie od obrotów kredytowych.
Szczególny rozwój stosunków kredytowo-pieniężnych w Gdańsku, Toruniu i Elblągu wiązał się me tylko z wielkością tych miast, ale także z rolą portową i znaczeniem ich floty. Mówiliśmy już poprzednio o inwestycjach budowlanych, które były konieczne w warunkach wymiany, i związaną z tym koniecznością zabezpieczenia zaplecza do przechowywania towarów. Spichrze i składy, zabudowa nadbrzeży, kanały portowe, dźwigi, stocznie, warsztaty remontowe stanowiły efekt inwestycji kupieckich. Rozwój handlu doprowadził już w okresie wcześniejszym do równoległego rozwoju floty morskiej. Rzecz zrozumiała, że w omawianym okresie zmieniała się jej rola i znaczenie. Jak wynika z przeprowadzanych transakcji mieszczańskich, udział w tzw. częściach okrętowych (Schiffsparten) był jednym z powszechniejszych sposobów lokaty kapitału. Były co prawda statki należące do jednego właściciela, przeważnie szypra, ale przeważały własności spółek109. 31% statków było własnością l posiadacza, 30% - 2, 14% - 3, 10% - 4, 6% -od 5 do 8, 4% — od 9 do 10, 5% — powyżej 10 posiadaczy.
Rozwój  spółek obserwujg gjęi „oieLj^dko w. „miastach nadmorskich,  ale
,w portach
Zestawienie dla Gdańska ukazuje Statki w trzech kategoriach: dalekomorskie (kogi, kolki, karawele), przybrzeżne,, (szniki, barki, łodzie, szkuty) i rzeczne. Co prawda np. szkuta była używana i na rzece, i na morzu, ale trudno tu o precyzyjne rozróżnienia. Stosunki liczbowe tych 3 kategorii w XV w. wyglądają w przybliżeniu następująco: statki duże— 19%, statki małe — 65%, statki rzeczne — 16%. Prmrijnł się hawirm w Palfirg tpłnw, czyli przewóz w dół rzek Główną role odgrywała Wisła i je] dnntvwv ffił°"' *łqn(yff|f jffijtańszy * najszybszy środek f^BSBoTfuTWielokrotnie (do 20 razy) tańszy od transportu lądowego, rozwijał się szczególnie od XIII w., by do końca XIV w. stać się podstawą większości obrotów zagranicznych Polski. Szczególną pozycję zajmował wówczas spław drewna. W 1447 r. został wydany przywilej zakazujący budowy grobli i jazów na spławnych rzekach Królestwa110. Do pierwszej połowy XVI w. organizacja znacznej części spławu spoczywała w rękach mieszczaństwa (Kazimierz Dolny, Warszawa, Zakroczym, Płock, Włocławek, Toruń, Gdańsk). Od XV w. coraz większą rolę grał spław organizowany przez szlachtę, budującą łodzie i tratwy -duże (szkuty, komięgi, dubasy) i małe (lichtany, baty, łódki).
Tratwy, zbijane z pni spuszczanych na wodę wprost z lasu (w miejscu
i"8 Tamże, s. 103.
w Tamże, s. 40.
'">  Vot. leg.. I. s. 69.
zwanym bindugą), płynęły z prądem rzeki. Największe rzeczne statki (szkuty do 120 t i 20 ludzi załogi) miały żagle i 7— 10 wioseł. Duże statki przystosowane były do powrotnej żeglugi w górę rzeki. Pozostałe jednostki niemal z zasady sprzedawano w morskich portach razem z towarem. Załogę statków stanowili flisacy, rekrutujący się z mieszkańców nadbrzeżnych osiedli, co też dodatkowo aktywizowało całe dorzecze Wisły, którego mieszkańcy spławiali towar pod kierunkiem szyprów. Najczęściej organizowano floty
"~
l""1  ' '"' "' 'ii
statków rozbieranych  na drewno  w  porcie morskim  wracali  do domów
1, przeważnie dwukrotnie, w ciąjgu roku
. Specjalne
ordynacje112 i liczne umowy frachtowe zawierane w drugiej połowie XV i na początku XVI w. wskazują na kupców gdańskich jako przedsiębiorców kierujących budową statków. Rozwój w XV w. morskiej floty i flisu ściągał dajnia&ta-seżonowo kilka tysięcy ludzi. Marynarze mogli w drobnym "-wymiarze handlować na własny rachunek, co prawdopodobnie w skali ogólnego bilansu nie grało większej roli. Było to zapewne związane z dużymi kosztami frachtu. W drugiej połowie XV w. i na początku XVI koszt przewozu towaru przekraczał najczęściej połowę wartości ładunku. Same statki były też kosztowną inwestycją, tym bardziej że przeciętny wiek jednostek morskich nie przekraczał 2—4 lat, a rzecznych roku.
Rozwój floty i spławu w drugiej połowie XV w. powodował w zakresie stosunków międzyludzkich bardzo istotne zjawisko. Chłopi spod Krakowa czy Sandomierza dopływali do Gdańska, kaliscy przedmieszczanie do Poznania i Szczecina. Marynarze najmowani byli w całej północnej Europie. Zaciągali się np. w Zelandii i żeglowali do Lizbony, by przywieźć ładunek soli z Rewia, a następnie rozliczyć się z tej transakcji przed przedsiębiorcą gdańskim113. Nie trzeba tłumaczyć, jak dalece rozszerzało to horyzonty tych, którzy sprzedawali swą pracę (na najróżniejszych zresztą warunkach) i potrafili dostosować się do różnych warunków geograficznych, a także tych, którzy musieli całą tę transakcję przeprowadzić, obmyślić i zorganizować, wykazując się szeroką wiedzą ekonomiczną. _Drogi handlowe nie służyły tylko do przewozu, a kontakty ^d/lfip qi<- tyiu/> ..loty.ioł r„».,TLv.o^;0
,
trnjjalfrji Powntmvala unifikacją J^ljjiry znacznaj.gai^ńfli liiiiityiii.riin-- kształtowanie wspólnego 'języka, niekiedy wyrażanego przez sztukę i wspólne obyczaje
^3jvndLQVL_JT> 'vłnśni° 7 r;ioji FCTYfifTrnnefn hainllu MjwITJnuTlMTrr^lHTr^n^
między Toruniem i Lubeką^ustalano formy obrachunkowe, przygotowywano formy miar, które starano" się dUklaihlie1 pMllfiHfil^ l ""wykorzystywać w różnych dziedzinach życia na wsi i w mieście (łaszty, beczki, funty,
ni Kutrzeba, Żeglarstwo wiślane, s. 9; Śląski, Spław; Kowalenko, Polska żegluga. 112 Najstarszy tekst prawa morskiego w Gdańsku, s. 90,  114, 125, 205. H3 WAP Gdańsk, 300. 59: 8, 57-58.
n4 Witthoft, Mass- und Gewichtsnormen, s. 38; Koppmann, Das Gewichtsverhaltnis, s.  117; Neichhofer. Einfuhrung, s. 99; Leśników. Die Handelsbucher. s. XXV.
199
setki). Ujednolicano też
7awfld,flwe. m. in. wprowadzając na obszary
ł^cżaĆekupcóft1 cpooialiEuiftcych sif w handlu barit określonym z określonym krajem_jgildie kupieckie) 1]5. Miały one na celu zdobycie jak najlepszych warunków handlu — walkę z konkurencją, utrzymanie korzystnych cen, a także pomoc finansową w przypadku niepowodzeń. Znamy je z Elbląga, Gdańska, Poznania, Krakowa, Lwowa, Warszawy i Sieradza, przy czym obok spełniania celów religijnych, kulturalnych, towarzyskich miały one pomnażać majątek stowarzyszenia powstały ze składek i zwiększany przez oddzielne transakcje (tak jak związki kupców sukienniczych w Toruniu).
Obok handlu dn cłńwnyrh 7aj?r mj^lań^ńw miast należało rzemiosło.
Formy działalności rzemieślniczej w miastach średniowiecznej Polski literatura przedmiotu na ogół wiara ^r.rpani7^?|y mdiuw.r^if • JLst rzeczą bezsporną,
że produkcja rzemieślnicza w rozwoju miasta miała duże znaczenie.JŁUjlicŁsWi. piwowarstwo, garncarstwo, kopalnictwo, skórnictwo, przemysł drzewny J Ika-[clwo stanowiły kierunki foiatoma równych OŚfódkÓW ' śpecia1^' jflrY^°^ w tpt
wytwórczości. Wraz z rozwojem rynku i społecznym podziałem pracy na zajęcia miejskie i wiejskie następowała koncentracja produkcji i walka o opanowanie możliwie szerokiego kręgu odbiorców. Ten stan rzeczy powodował pojawienie się cechów, korporacji, bractw zawodowych, skupiających właścicieli przedsiębiorstw rzemieślniczych, usługowych i handlowych. Genezy ich na obszarze Polski można upatrywać w trzech czynnikach, działających z różnym natężeniem i nawiązujących do wzorów miast zachodniej Europy. Pierwszy wiązał się z koniecznością reglamentacji wytwórczości przemysłowej. Rynek na produkty rzemieślnicze był stosunkowo ograniczony, zarówno ze względu na warunki gospodarki feudalnej, jak istnienie wytwórczości domowej, przeznaczonej do zaspokajania własnych potrzeb. Tym należy tłumaczyć walkę o ustalenie liczby warsztatów- rzemieślniczych, wprowadzenie surowej kontroli jakości wyrobów, próby narzucenia monopolu na określone gałęzie wytwórczości. Wyroby cechowe, nad którymi czuwały władze cechu, zgodnie z założeniami musiały być lepszej jakości niż wykonane przez ludzi spoza korporacji, a wielkość produkcji miała być regulowana tak, by nie doszło do niekorzystnej obniżki cen na wyroby przemysłowe. Drugi czynnik leżał w sferze potrzeb kulturalnych. Bractwa religijne i bractwa zawodowe formowały
lis Sieradz l, s.  173, 174, 238, 261; Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s.  138-142.
n6Bąkowski, Dawnecechy; Arłamowski, Dzieje; Charewiczowa, Lwowskie organizacje; Koehler, Dawne cechy; Herbst, Toruńskie cechy; Steslowicz. Cechy, s. 289; Daszyńska-Golińska, Miasta; Bardel, Cech; Bocheński, Krakowski cech; Bogucka, Gdańskie rzemioslo;taż, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny; Chmiel, Organizacja; Chotkowski, Rzemiosła; Hirsch, Handels--und Gewerbsgeschichte; J. Kamiński, Zprzeszlości; Małowist, W sprawie; Zaleski, Cech; Koczorowska-Pielińska, Rzemiośle warszawskie; Mazurkiewicz, Początki; Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 111; Tomczyk, Pieczęcie; Wiesiołowski, Socjotopografia, cz. I; por. też monografie różnych miast oraz ogólnie: Clune, Medieral Gild System; Coornaert, Les Ghildes: Polanskij, Oczerki, Moskwa 1952.

201
44. Złotnicy z Kodeksu Baltazara Behema
więzi środowiskowe, określały miejsce człowieka w społeczeństwie miejskim, stanowiły obszar działalności ludycznej. Wreszcie trzeci czynnik wiązał się z próbami władzy — państwowej, kościelnej i miejskiej — zorganizowania kontroli nad poczynaniami różnych grup zawodowych i społecznych oraz' uzyskiwania skutecznego instrumentu polityki fiskalnej. Stąd też niejednokrotnie próby zakładania cechów przez właścicieli miast.
Jednostką produkcyjną w cechu był warsztat, własność mistrza, pełno-
pryynajmntpj   w   Tpnrii
prawnego^ członka cechu, p umiejętności zawodowe. On organizował zakup surowców^ przyjmował zamówienia klientów jr|njfr|rnviił n prnrhilrtji na rynfiłji LPJ: zamówienia^ prowadził handel swymi wyrobami, nadzorował pracę w warsztacie, wykonywał najbardziej precyzyjne i odpowiedzialne zadania, wykańczał dzieło i odpowiadał za jego jakość. Proga 4o tytuł" mistrza była żmudna. Młody chłopiec, rłrzviety_na ucznia - niekiedy za jednorazowe świafeenia^mdzicow czv opiekunów — pełnić miał w warsztacie rozmaite funkcje pomocnicze. Zaczynał Qd_najptostsz^ch robót i stopniowo wciągał się w coraz bardziej skompliko-
)
>race.  Po  paru  latach, .jgśli  dotrwał do  końca  praktyki,  mógł  się jtowarzysza)\ i   w   tym   charakterze   rozpoczynał '.prace iako wykwalifikowany rzemiesnTtET Teoria przewidywała, że za pab.iftlflne.. jiauki i ntryyrname "fflgn i cZefadnik płacili prac^ w warsztacie. Tak było rzeczywiście w przypadku uczniów. Z>cjeJadfliLami było już jednak inaczej. Pmrn-'Mli  nni -n mintraia  vr ivirf7tiiciL_ni] j"Lfl TarJuinplf   ale otrzymywali
4ygodiiiewO" wynagrodzenie, które stanowić miało podstawę ich utrzymania.
Teoretycznie też uzyskanie statusu czeladnika było kolejnym etapem w drodze do stanowiska mistrza. W rzeczywistości i tu teoria mijała się z praktyką, albowiem w obawie o zbytnie poszerzenie się kręgu mistrzów, co w konsekwencji mogłoby wpłynąć ujemnie na uprzywilejowane stanowisko tej grupy, przyjęcie nowego mistrza obwarowane było licznymi ograniczeniami ' n. Na ogół wymagano świadectwa prawego urodzenia (m. in. piekarze, odlewnicy, bursztyniarze, złotnicy), zaświadczeń o odbyciu nauki (rzeźnicy, kaletnicy, kuśnierze, stolarzey^opjny j zaswiądj^f" -^ ffstatnifj.^^i^y (odlewnicy,
piekarze,  stolarze,  rymarze,  kaletnicy).  Generalnie rzecz  biorąc  kandydat ^ na   mistrza   musiał   uzyskaj prawo   """j^if,   a   d^cyyje   n.
rrLJcti-Tr.w^yL» miiciaL. pr.pr7pH7Jr
próbny  U^miei SCOWCgO
pod okiem jego kolegów. Statuty cechowe wymagały często odbycia pr» Vrąjn  \v npin   7Hr.hyria   odpowiedniej  praktyki.   Przedłużało
to znacznie okres czeladnictwa, nie mówiąc już o tym, że przesuwała się w czasie szansa zdobycia odpowiednich środków na zakup warsztatu, wkupienie się do cechu i opłatę za egzamin mistrzowski. Te wszystkie utrudnienia powodowały kończenie kariery rzemieślniczej na etapie czeladnika, a funkcja ta zbliżona była do znanej z późniejszych czasów pracy najemniej. .Rpainp szansę na samf>d7ielne stanowisko mieli synowie właścicieli warsztatów rrnj m ^i-filiidniry. t^ór/y dzięki małżeństwu z wdowa po mistrzu lub jego córką wźenialijjif -^
Ten stan rzeczy istniał jednak tylko w niektórych ośrodkach rozwiniętych gospodarczo. Problem zamykania się cechów miał wystąpić jaskrawiej w czasach nowożytnych. Wbrew bowiem licznym sądom przeważającą formą działalności rzemieślniczej w Polsce średniowiecznej nie było rzemiosło cechowe. Dominowało ono w Gdańsku i w Toruniu, podobnie jak w śląskim Wrocławiu118. W Krakowie od połowy XIII w. też można mówić o cechach jako ważnej formie wytwórczości, acz na pewno nie obejmującej wszystkich dziedzin produkcji. Można sądzić, że w Krakowie na przełomie XV i XVI w. działało blisko 100 różnych zawodów rzemieślniczych119. Wydany przez radę w 1427 r. wilkierz wymienia natomiast jedynie 28 cechów, wśród których zresztą znaleźli się także prasołowie i kramarze 12(). Wykazy wybiera-
117 Bogucka, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 307.
l'8   Tamże,   s.   289;   Herbst,   Toruńskie   cechy.   s.   31;   Długoborski,   Gierowski. Maleczyński, Dzieje Wroclawia, s.  100. ny Na podstawie Cracovia artificum. 120 Kod. dypl. Kr.. II. s. 305.

nych w zasadzie co roku starszych cechów z lat 1500—1503 121 pozwalają ^f\O wyodrębnić 35 cechów. Wykaz ich jest pouczający ze względu na rodzaj produkcji oraz na fakt, że był on zapewne wzorem także dla innych miast 122. A oto wykaz cechów z lat 1427 i 1501: bednarze, białoskórnicy, kapelusznicy, konwisarze, kowale, kramarze, krawcy, kuśnierze, łucznicy, mieczownicy, nożownicy, paśnicy, piekarze, prasołowie, rymarze, rzeźnicy, siodlarze, złotnicy, szewcy. W 1427 r. występowali jedynie: garbarze, rękawicznicy, słodownicy, szklarze, mincerze, młynarze, krojownicy, w 1501 r.: cyrulicy, czerwnoskórnicy, garncarze, iglarze, kaletnicy, malarze, łaziebnicy, masarze, mydlarze, powroźnicy, śledziarze, stelmachowie, kołodzieje, stolarze. Wnioski z tych zestawień są pouczające. W ciągu XV w. 7 cechów zawiesiło swą działalność, pojawiło się dodatkowo 14. Na ogół można by stwierdzić tendencję do rosnącej specjalizacji. Miejsce garbarzy zajęli czerwonoskórnicy, kaletnicy; pojawiły się związki łaziebników, przewoźników; wykształciły swoje organizacje rzemiosła oparte na drewnie — stolarze, kołodzieje, stelmachowie. Generalnie jednak biorąc, liczba cechów krakowskich w XV w. zmieniała się, poszczególne organizacje łączyły się i dzieliły, tak jak jeszcze działo się to w następnym wieku 12-\ Rzecz interesująca, że najstarsze cechy pojawiały się w zawodach nie zawsze wymagających największych umiejętności. W Toruniu do najstarszych cechów (z XIII w.) należeli szewcy, kuśnierze, rzeźnicy i piwowarzy. W XIV w. doszli białoskórnicy, szklarze, sukiennicy i krawcy, w XV w. około 10 innych z rymarzami, murarzami, ślusarzami, stelmachami i nożownikami. We Lwowie w 1425 r. funkcjonowało 10 cechów: kramarze, rzeźnicy, piekarze, kowale, szewcy, rymarze, siodlarze, piwowarzy, garbarze i kuśnierzeI24, w Płocku też 10, tyle że pod koniec stulecia: krawcy, kowale, kuśnierze, piekarze, prasołowie, piwowarzy, rzeźnicy, szewcy, tkacze i garncarze 125. W Przemyślu istniało wówczas 8 cechów (w XIV w. tylko szewcy) 126, w Poznaniu 16l21, w Gnieźnie minimum 5 (krawcy, rzeźnicy, szewcy, piwowarzy, kuśnierze), podobnie w Pyzdrach, i to już w XIV w. 12« W Mogielnicy sulejowscy cystersi uzyskali prawo założenia 13 cechów, jak w innych ośrodkach Królestwa. Trzy spośród nich należały do stowarzyszeń organizujących produkcję spożywczą (piwowarzy, piekarze i rzeźnicy), dwa
121   Cracovia artificum, V/l, s. 2, 9,  16.
122  Arłamowski, Dzieje, s.  15, gdzie zestawia cechy działające w XIV  w.   (szewcy), w XV w.  (8 cechów) i w XVI w.  (16 cechów).
123  Małecki,  Studia, s.  110;  por.  Pieradzka,  Rozkwit,  s.   154;  Lorenzen-Schmidt, Die Sozial- und  Wirtschaftsstruktur,   s.   31;   Krimpenfahrt,   Das landstadtische Biirgertum, s. 364.
'24 Charewiczowa, Lwowskie organizacje, s. 8. '25 Żebrowski w Dziejach Placka, s.  105.
126  Arlamowski, Dzieje, s. 4.
127  Ziółkowska, Poznań, s.  116.
128  Chłopocka, Lokacja, s.   164—166;  Gąsiorowski,  Nasilenie się procesów, s.  268, podaje liczbę 9 dla Gniezna i Pyzdr.
OrWI raczej prowadziły wymianę dobrami konsumpcyjnymi (karczmarze i solarze), jeden grupował kupców (fraternitas mercatorum). Cztery specjalności wiązały się z produkcją odzieży (tkacze, sukiennicy, krawcy i kuśnierze), wreszcie po jednej z obróbką drewna, skóry i żelaza (łagiewnicy-pincernares, szewcy i kowale) 129. Trudno stwierdzić, czy poza tkackim i szewskim 13() funkcjonowały inne cechy, o których utworzenie zabiegano jeszcze w drugiej połowie XVI w. '31 Niemniej te właśnie zawody najszybciej i najbardziej powszechnie zorganizowały własne „fraternitates mechanicorum". W XV w. szewcy tworzyli cechy w Grójcu, Ostrołęce, Wieluniu i Warcie, rzeźnicy w Piątku i Kamieńcu, prasołowie w Piątku i Płocku, piwowarzy w Słupcy, kuśnierze w Radomiu i Sandomierzu132. Ale chyba były to organizacje— kontrolowane przez władze miejskie, państwowe i kościelne — które powstawały dopiero w XV w., i to w jego drugiej połowie. Czy — również — nie jako dogodna forma kontroli produkcji przez szlachtę i Kościół? 133 W Gębicach istniał tylko jeden cech, kuśnierzy, obok nie zrzeszonych krawców i szewców134. W Ciężkowicach też był jeden cech, tkaczy, działających obok bednarzy, kowali, piwowarów, kołodziejów, szewców, kuśnierzy, krawców, postrzygaczy, garncarzy i rzeźników. W Sieradzu był również tylko cech tkaczy, a ponadto przynajmniej 16 zawodów nie posiadających cechu, wśród nich złotnicy, malarze, szewcy, siodlarze, rzeźnicy, kuśnierze 13-s. R7prnjpślnjt ńm rirninrhjiryrri własne warsztaty hyff «/ mineta^ rOTO^li W ciągu drugiej połowy XV w.
rzemiosło warszawskie rozrosło się pięciokrotnie 136. Wydaje się, że ogólnie w Polsce działalność warsztatów pozostawała pod kontrolą rady miejskiej lub właścicieli miasta. W końcu XV w. zaczęły upowszechniać się wzory płynące z większych ośrodków. W Sochaczewie w 1476 r. sukiennicy zostali zrównani w prawach z sukiennikami Sandomierza i Radomia137. Złotnicy w Krakowie obejmowali swą organizacją rzemieślników z innych miast, m. in. z Warszawy 138, Na Rusi i na Mazowszu powstawały cechy wspólne, łączące rzemieślników różnych specjalności. Tak też nawet byłbym skłonny rozumieć zakaz działania w 1462 r. w Pułtusku rzemieślnikom 12 specjalności poza wspólnym cechem 139.
(7frhy. ^"yif  bjfy  rjfrryiriliiBm  ^ot^   wystppiijyYr"   w   miasteczkach
i2« Dok. miast, 3585 Mogielnica, 1469 r.
BO Dok. miast, 3598.
»i Dok. miast, 6221,  1566 i 1576 r.
132   Por. Dok. miast, 3586, 3769, 3479, 3572, 3685, 3865, 4090, in.
133   Por. Kod. dypl.  Wlkp., VI,  145.  159.
134  Gąsiorowski, Pogranicze, s.  133.
135  Cieżkowice l, Sieradz l, 2.
136  Koczorowska-Pielińska, Rzemioslo warszawskie, s. 81.
137   Pazyra, Geneza, s. 354.
138  Koczorowska-Pielińska, Rzemioslo warszawskie, s. 5.
139   Kod.   dypl.   Maź.,  231.   Wbrew   opinii   Pazyry,   Geneza,   s.   356,   który  uważa,   że chodzi tu o 12 cechów.
inoli
opanowanie rynku t targów, jarmarków, o wygodne rozmieszczenie kramów, o ograniczenie działalności produkcyjnej — i, co było też sprawą istotną, ułatwiały kontrolę produkcji przez właściciela miasta. W dużym mieście ^firhy łf^^r"0 (jak w przypadku Sandomierza w XV w.) aż 10 rzemiosł141 _Slrf"""'iły trY. gpra"7"i(:'j"^ fnnT"T działalności politycznej, skuteczniej mogły
205
Prawdopodobnie wspólne cechy powstawały w wyniku potrzeb społecznych, jak to miało miejsce w czasach późniejszych. Generalnie biorąc jednak, L proces formowania się cechów w małych miastach polskich zaczął być wyraźny dopiero w XV w. i nie obejmował wszystkich rzemiosł. Były też zawody, które nie mieściły się w systemie cechowym. Jeśli w Krakowie występował „magister canalium alias rurmistrz", oznacza to, że działał kierownik robót rzemieślniczych wodociągowych, nie związany z organizacją cechową142. Podobnie było w arcyważnym polskim przemyśle budowlanym średniowiecza, gdzie można zaobserwować następujące wyspecjalizowane działy 143: produkcja cegły, transport, budownictwo, prace wykończeniowe, zdobnicze. Dotyczy to rzecz prosta dużych inwestycji.
^Prnflnlfrj0 ™»g'"ł poczynając od XIII w., na ogół wiązała się z inwestycjami miejskflpi płównjp fajrimi/ą u^ćrinłr^w j rflnrótf' -"""jgH^- Oblicza się, że produkcja roczna cegielni w Krakowie czy Lwowie wynosiła około .700 tyś. sztuk. Strycharz (latifex, laterifactor, zigeTer, Czigilsfreicher) najczęściej zatrudniał paru pracowników. Wydobywali oni glinę, moczyli ją, wdeptywali i czyścili. Inni robotnicy, ,.qui argillam adduxerunt", dostarczali glinę do cegielni, podobnie jak najczęściej jeszcze inni, furmani, dostarczali gotową cegłę na plac budowy. Miejskie rachunki regularnie wymieniają transport, i to w kwotach znacznie przekraczających wydatki na właściwą produkcję. Dominacja dużych inwestycji — zamków, kościołów, murów, spichrzy — powodowała, że właściwe prace budowlane uchwytne w źródłach skupiały od kilkudziesięciu do kilkuset pracowników (około 400 przy budowie zamków królewskich). Rzecz prosta, przy budowie kamienic mieszczańskich czy dworów szlacheckich działało kilku tylko pracowników. Wśród nich na pierwszym miejscu znajdował się główny architekt-budowniczy, następnie z zasady występowało wielu, niekiedy 50%, fachowych majstrów i specjalistów.
140   Heckenast,   Forms;  Sziics,   Das  Stddtewesen,  s.   97;   Halaga,   Pentapolis,   s.   48.
141  K i ryk, Sandomierz.
142  Cracovia artlficum. V/l, s.  10.
143  Na podstawie następujących źródeł: Rachunki urzędu ceglanego i urzędu budowlanego w   Toruniu   i   budowy   kościoła   w   Toruniu,   WAP   Toruń,   XVI.   5.   6,   XVII;   Rachunki urzędu palowego w Gdańsku. WAP Gdańsk 300, 19; Rachunki cegielni miejskiej w Kazimierzu, AP Kraków, Acta Consularia Casimiriensia. Także źródeł wydanych, jak:  Księgi radzieckie kazimierskie. Księga przychodów i rozchodów m.  [Lwowa},  Rachunki z prac budowlanych na zamku w Nowym Mieście Korczynie. Por. też Wyrobisz, Budownictwo; tenże, Średniowieczne cegielnie: Arszyński.  Technika; Miłobędzki. Architektura.
naJcz?ściej z miasta — murarzy, stolarzy, kamieniarzy, powroźników, licznych czeladników, pomocników mistrzów, wreszcie wielu robotników niewykwalifikowanych, czasami nawet odrabiających na placu budowy swoje zobowiązania feudalne. Zespól pracowników budowlanych nie miał stałego składu. Zmieniał się on w zależności od sezonowych potrzeb, a po ukończeniu obiektu nie przenosił się w całości w inne miejsce. Dyskusja na temat organizacji przemysłu budowlanego raczej potwierdziła fakt dużych zmian osobowych dokonywanych przez inwestora i architekta przy przechodzeniu na kolejne tereny budowlane. W trakcie budowy zespoły pracowały także dla innych drobnych inwestorów, trudno stwierdzić, jak dalece zgodnie z legalnymi możliwościami warsztatów. Do działań wykończeniowych inwestor angażował na ogół inne grupy pracowników, niekiedy mistrzów cechowych, niekiedy nie zrzeszonych przedsiębiorców (np. specjalistów od rur kanalizacyjnych w Krakowie), z którymi zawierał osobne umowy dotyczące zdobnictwa lub wyposażenia budowy.
Wszystkie te fazy budowy charakteryzowały się organizacją pracy wykraczającą poza możliwości i kompetencje cechów rzemieślniczych. Inwestor, najczęściej poprzez głównego budowniczego, organizował szeroką Tcooperację różnych fachowych i niewykwalifikowanych pracowników głównie z miast, ale także i spośród ludności wiejskiej. Cechą charakterystyczną — przy produkcji cegieł, transporcie, murowaniu obiektów — było zawieranie umowy na akord, niezależnie od ilości czasu potrzebnego na realizację zamówienia. Jednostką płacy był np. l tysiąc cegieł wyrobionych lub przewiezionych na plac budowy. Dniówki stosowane były przy opłacaniu murarzy. Budowniczowie kominków i kanalizacji oraz szklarze płatni byli za wykonanie dzieła, podobnie jak w większości mistrzowie cechowi. Na ogół ogólne rachunki prowadził inwestor, na zlecenie głównego budowniczego zawierając umowy z ceglarzami, furmanami, cieślami itp. Ci ostatni płatni byli także za pracę przy budowie rusztowań dwóch typów: przewieszonych i sztandarowych. Wszystkie zawody współpracujące z budowniczym: szklarze, przewoźnicy, cieśle i kowale, dostarczały własny surowiec, jedynie murarzom było to wręcz zakazane — cegielnie stanowiły zbyt duże źródło dochodu dla władz miejskich.
Trudno jest oszacować liczbę osób zatrudnionych w budownictwie. Bardzo przybliżone dane mogą wskazywać, że w drugiej połowie XIV w. jednocześnie w różnych zespołach budowlanych pracowało w Królestwie Polskim parę tysięcy pracowników. W XV w. liczba ta wzrastała powodując nie znane w innych gałęziach produkcji zjawiska. Przy wielkich inwestycjach budowlanych: kościele Św. Jana w Toruniu, zamku nowokorczyńskim lub warszawskim, przebudowie kościoła NMP, budowie murów miejskich, ratuszów i kamienic w latach 1490—1500 zapewne pracowało około 100 dużych i małych zespołów budowlanych, zatrudniających około 10 tyś. ludzi. Wśród nich można określić procentowo w przybliżeniu następujące grupy: architekci -l, ceglarze — 9, murarze i ich służba — 30, kamieniarze i ich współpracownicy -
207
45. Pisarz miejski, fragment ołtarza Wita Stosza w kościele Mariackim w Krakowie
20, pracownicy transportu — 20, inni — 20. Niezależnie od hipotetycznych szacunków liczbowych stwierdzić trzeba, że w przemyśle budowlanym brali udział mieszkańcy miast i wsi, przedstawiciele różnych warstw społecznych, płatni za pracę na akord, za dniówkę, w ramach pracy w warsztacie cechowym, w ramach świadczeń społecznych. Na pewno ponad połowa z nich zamieszkiwała duże miasta, znaczna część stanowiła grupę ludności przenoszącej się z miejsca na miejsce i nie mieszczącej się w stanowych i zawodowych schematach przypisywanych społeczeństwu XV w. Cechy zresztą powstawały także jako nowe formy działalności zawodowej.
Wejście w obręb gospodarki towarowo-pieniężnej spowodowało konieczność powstania związków, które zaspokajałyby L_nialLtialDL_LJłs^cłiiczne potrzeby ludzi działających na nowym obszarze. Zabezpieczenie starości, opieka nad ka-lekami, wdowami i naturalna potrzeba tworzenia grup solidjrnpści społecznej. TFżyskich prowadziły do powstawania również bractw religijnych*.
rii;lu'/Ł f mi
_a także wpływały na powstanie organizacji czeladniczych144. Te ostatnie pierwotnie nie mieściły się w schemacie organizacji cechowej. Powstały później iakcLzrzeszenia łączące niepełnoprawnych członków cechów, na których spoczywał główny ciężar pracy zawodowej Wwarsztacie. Możliwe, że pojawiły
144 Wyrozumski, Związki czeladnicze, s. 1—14, tamże literatura; Zaremska, Bractwa, s. 65; Herbst, Toruńskie cechy, s. 27; Zmyślony, Die Bruderschaften, s. 25 nn. Por. Wyrozumski, Związki czeladnicze, s. 3, i Kiryk, Bractwo, s. 117, gdzie mowa o funkcjach religijno-społecznych bractw rzemieślniczych; Sosson, Corporation, s. 557.
208
-Kościołem — jak chce J.  Wyrozumski — być
może należałoby je wiązać ponadto z liczniejszym pojawieniem się pracowników najemnych.   Tak  czy   owak   w   XV   w.   nnjaw||łv   &i^
,kfłnt^              ich

f
Mil   III    II    lllilllliriV1lnill    y
Niezależnie od tego, jakie rozmiary osiągała ta ingerencja, związki czeladnicze rozsadzały organizację cechową, stanowiąc siłę niezadowoloną z istniejącego systemu, z którą mistrzowie musieli się liczyć. Teoretycznie zapewniały one godziwą rozrywkę w gospodach do tego celu wyznaczonych, udział w służbie kościelnej, miejsce w procesji i w kaplicy, zajmowały się dobroczynnością, doraźną pomocą materialną. Wszystkie te zadania zapewne spełniały, ale jednocześnie czeladnicy skupiali się w związku w celu łatwiejszego egzekwowania swych praw w cechu. Nie było to łatwe. Starsi -eeekew i działali tu solidarnie z rad^ mjrjg^ i właśripjplpm Tnjagta Mimo to legalnie
"działały związki czeladzi tkackiej w Łańcucie (statut z 1406 r.) 14?, płócien-niczej, młynarskiej i kowalskiej w Gdańsku, kowalskiej i płócienniczej w Toruniu, sukienniczej na Kleparzu, w Bieczu i Tarnowie, szewskiej w Bieczu, Krośnie i Jaśle 146. Większość z nich pojawiła się w końcu stulecia i zdaje się wskazywać na kierunki rozwoju i znaczenia cechów u progu czasów nowożytnych.
Związki czeladnicze wiązać trzeba z rzemiosłem pozacechowym, dominującym u schyłku polskiego średniowiecza. Rzemiosło to nie było zbyt ściśle odseparowane od korporacji. W XV w., w dobie dużego zapotrzebowania na siłę roboczą, do warsztatów mistrzowskich, do przedsiębiorstw miejskich 147 przyjmowano ludzi umiejących wykonać czynności niezbędne w procesie produkcji. Zakazy pochodzące ze strony mistrzów dotyczące utrudnień dla czeladników wiążą się z brakiem wykwalifikowanej siły roboczej 148. Generalnie biorąc, ostra walka rzemiosła cechowego z „partaczami" (nie zrzeszonymi) zaczęła się na dobre dopiero u progu XVI w. '4y \y średniowieczu, szczególnie w miastach małych i średnich, problem ten w gruncie rzeczy nie istniał. Do miast przybywali „laboriosi" szewcy, kuśnierze, cieśle, krawcy, którzy uzyskiwali stosunkowo łatwo „ius civile", prawo miejskie 15°. Rzecz prosta, rozwój miasta wprowadzał nowe zjawiska w dziejach produkcji nierolniczej : nie spotykaną dotychczas specjalizację, rozszerzoną kooperację pracy, wysoką jakość wyrobów rynkowych. Do miast ściągali wszyscy wysoko wykwalifikowani rzemieślnicy, szukający lepszych warunków życia i pracy,
'45 Arłamowski, Statut, s.  175.
i* Zestawia je Wyrozumski, Związki czeladnicze, s. 7.
147   WAP Toruń, XVI, 4, 11,  19, 20, 26, 29.
148   Kwapieniowa,   Organizacja  produkcji,   s.   16;   Bogucka,   Gdańsk  jako   ośrodek produkcyjny, s. 332.
149  Bogucka, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 301. IM) Sieradz 2, s.  15v, 23r, 45v.
pogłębiała się różnica między jakością różnych wyrobów. Ale terytorialny podział pracy nie był wcale konsekwentny. Z przedmieścia przenosiły się na odległą wieś różne zakłady przemysłowe: tartaki, rozwijające się warsztaty, którym niezbędna była do produkcji woda, browary, młyny, warsztaty kamieniarskie, i cegielnie. Z miast poza graiipfi i^h jm-y^yir-ji wyprowadzali _gjfi l11ffaJSii ilflńliry ft*?—Hrp*Tł*—Htł*—n^?—mitffa wnn\rfći TnirjriftlnnJi
W tym stanie rzeczv_ na obszarze całej nierzadko konkurujące z rzemiosłem
korporacyjnej strukturze Polski rozwijało s.je,
miejskim '5i. To ostatnie było stale uzupełniane przez napływ doń ludzi, którzy stopniowo zmieniali swój zawód. W dalszym bowiem ciągu charaktery-styczną cechą ^wsifeujiąlnei była wytwórczoś^ Domowa. ograniczona do niektórych czynności, ale nadal grająca bardzo istotną rolę. Walka miast z produkcją przemysłową wiejską była o tyle bardzo trudna, że działały dwa ważne czynniki popierające konkurencję pozacechową. Po pierwsze, w grę wchodził bodziec ekonomiczny. Jvlarne wyroby rzemieślników wiejkk^ck były n wj^[e dnstennieisze dla chłopów. -Cena -4eh była niższa, odpadały wydatki na podróż do miasta i transpoiŁ . wyrobów, go^ drugie ważną Jole grało rosnące znac7t»nje ^gzbiphry Szczególnie na obszarach słaBTej
rozwiniętych gospodarczo, gdzie duże znaczenie miały wielkie folwarki, rzemiosło dworskie było w coraz większym stopniu właścicielowi niezbędne. Nie oznacza to, że nie było prób — i to już poczynając od XIII w. -zmierzających do zwalczania konkurencji wiejskiej. Gdzieniegdzie wprowadzono zasadę tzw. l mili miejskiej/tj. o^rfffl', W k^im Pil(l7 "ip wnlnn hjłn wykonywać rodu^yjj pf™»™yg*nwpj Mfl* jej rozmiary, jakość i charakter
. i iliTi"41i n»o
przybijać koniom podkowy, uzupełniać
aro nargęcTEia,
.l53!, natomiast
"nowe
teoretycznie
prf»HiiVnu/anp
miastach.
.
Podobnie rzecz się miała ze skórnictwem. Rzemiosła sukiennicze i zajmujące się obróbką drewna, tak jak i rzeźnicze, starały się ograniczyć przemysł wiejski do wykonywania wyrobów określonej niskiej jakości 154. Konflikty, które do dnia dzisiejszego widoczne są w warstwie językowej (pracownicy pozacechowi, czyli partacze, są synonimem niskich umiejętności i marnych wyrobów), były na rękę i władzy państwowej występującej w roli arbitra, i — przede wszystkim — wielkim posiadaczom, biorącym w opiekę tych wszystkich, którzy nie potrafili się dogadać z władzami miasta lub cechu. „Liczba rzemiosł wykonywalnych na wsi była dość duża. W znacznej mierze ilmil II In ..... jjji i ' ninil i Ti Hm Mim iiliiliminjni n
sożnych zawodów, i potrzeby społeczne w tych rejonach, w których wyłącznie
151 Samsonowicz, Rzemiośle wiejskie, s. 69; Gilewicz, Przyjęcia, s. 398. '52 Kuchler, Das Bannmeilenrecht.
153   Kod. dypl.  Wlkp., 757, 1296 r.
154   Kod.  dypl.  Malop.,  II,   522,   1292  r.;  Kod.  dypl.   Wlkp.,  436,   1268  r.;   Cod.   Poi, II, nr 624,   1484 r.
l
14 — Dzieje miast...
0 1 A
c
rolnicza działalność nie była w stanie zaspokoić potrzeb gospodarstwa chłopskiego. Podział pracy na zajęcia wiejskie i miejskie pozostawił na wsi lub na przedmieściu różne rp^7a-jfr nraamionł np^7ywcĘ^ch(rnłynarze, częściowo tiHra .nTPŚTJowo piekarze, r/eźnic
tkacze), obróbki drewna (tracze, kołodzieje, cieśle), częściowo skóry i metali.
-fttT*
Wyrabiało produkty gorsze niż
^
akc
/
w mieście, nie reglamentowane, ale ze względu na miejsce produkcji nie zawsze krępowane przepisami i wykazujące znaczną płynność między zawodnikami. Taki też stan rzeczy spotykało się w miastach małych iss, gdzie — jak na wsi — wszystkie lub prawie wszystkie czynności techniczne wykonywał jeden rzemieślnik, niekiedy określany (nawet jeszcze w XVI w.) zbiorową nazwą „opirex", „faber", „Handwerker". Cechowy duży warsztat mieiski był
gie podziału pracy. Czynności wstępne
wykonywali uczniowie, aodstawnwe — czeladnicy,  wreszcie wykończeniowe An mietrys   W małym mieście, tak jak na wsi, praca zespołowa
zasadzała się na kooperacji rodzinnej. Znaczna większość rzemieślników posiadała jednakże swój kawałek roli, pola oraz ogrodu, i współpraca rodziny obejmowała także tę strefę prnHnkrji Svn pomaga}
i przy żniwach,  żoną ...... Pro,WfHliflła  gosnoflajstwf) Hnmnwe  i  też  pomagała
przy pracach rolnych i rzemieślniczych, a cała rodzina zatrudniona była w handlu. Ogólnie rzecz biorąc, obserwujemy tam tendencję rln lamnwYfttarcz,? I-jir»śoi_jya rs7tatńw Sprzyjały temu stosunkowo proste narzędzia, służące dobrze do produkcji przeważającej ilości wyrobów. Nożyce sukiennicze, szewskie szydła, młotki zwane perlikami (do nacinania kamieni), topory, piły, młoty, cyrkle, dłuta, noże, poziomice — wszystko to stanowiło zestaw wyspecjalizowanych, a jednocześnie bardzo prostych narzędzi 156. Oczywiście istniały także szczególnie trudne do uzyskania: miechy, koła wodne, wagi aptekarskie, narzędziazłotnicze, „precyzyjne", gancarskie koło szybkoobrotowe, ale wszystkie lub niemal wszystkie mogły być wyrabiane na miejscu.
^M^ipks/ff trudności sprawiało zdobYC.ie_~_siiLQULcóu^i^lali złota i srebra. Na ogół jednak, poza płatnerzami, złotnikami, niektórymi kuśnierzami, krawcami używającymi towaru importowanego, wyzyskiwano surowce łatwo nabywalne w bliższej lub dalszej okolicy, starając się też niekiedy wyprodukować je samodzielnie. Nie zawsze pozwalały na to przepisy cechowe, które obok kontroli wyrobów zastrzegały sobie czasem prawo zakupu surowców 157. Tak postanowił cech kuśnierzy krakowskich, w pewnym stopniu rzeźników, szewców, garbarzy, wprowadzając kontrolę nabywanych niezbędnych materiałów. Jeśli jednak praktykowano to na większą skalę, to tylko na obszarach
155   Tak   w   Ciężkowicach,   Olkuszu,   Sieradzu,   Szadku,   Bieczu,   Radziejowie,   Łomży (Kapicjana), Płocku.
ise AP Kraków, Testamenta in officio consulari, 772 (1). 157 Bąkowski. Dawne cechy, s. 31.
największych miast — w Krakowie, Gdańsku i Toruniu. Na przeszkodzie temu stała bowiem struktura zawodowa mieszkańców miast mniejszych. Większość z nich prowadziła jednocześnie handel i rzemiosło, co ważniejsze -wsparte gospodarką rolną i hodowlaną. Rzemieślnicy mieli swoje role, swoje ogrody, łąki, barcie, rozrzucone tak na obszarze należącym do miasteczka, jak i w pobliskich osadach.
JKAipcy i właściciele warsztatów-j^emiRŚlriic.zycri mieli wyposażeniu 4Jomów pługi, sierpy i motyki—^narzędzia uprawy zierpi P^siad^ji nni także konie, Krowy, owce, barcie, a ich kontakty środowiskowe, rodzinne - i handlowe czyniły z nich grupę...zawodową bardzo podobną_do chłopskiej. Ta ostatnia przecież też wyrabiała niektóre proliukty™~przemysłowe Jeśli w Różanie, Przasnyszu i Ciechanowie158 istniały cechy oraczy, oznaczało to, że część mieszkańców tych miast za główne swoje zajęcia uważała rolnictwo. Ten zawód zaś wykonywany był tak w mieście, jak na wsi. W Strzelnic, w Kwieciszewie (agricultures seu oppidani) 159. Pułtusku czy Warcie — nie mówiąc o tak małych osadach, jak Szreńsk, Zgierz, Ustów, Zagorów, Iłów czy Zambski — stanowił podstawę i bytu, i innych czynności zawodowych 16°.
Były jednak zawody związane z przemysłem — z produkcją górniczą i metalową — które wyraźnie różniły się od zajęć środowiska wiejskiego. Jak stwierdza D. Molenda161, najliczniejszą grupę ludności miast górniczych stanowili robotnicy kopalń, hut, płuczek, węglarń, warzelni i transportu. Nic dziwnego, że przy kościele parafialnym w Bochni już w XIV w. obok bractwa kowali działały aż dwa bractwa górnicze: kopaczy i warzelni-ków162. Specjalną rolę — szczególnie w miastach górniczych — grali przedsię-biorcy-gwarkowie, posiadający udziały w kopalniach, hutach, warzelniach. Oni też tworzyli związki, które miały na celu poszukiwanie rudy, kopanie szybów, wydobywanie, transport i handel. W coraz większym stopniu od XV w. byli oni ograniczani i wypierani przez wielkich przedsiębiorców, przybyłych niekiedy spoza granic miasta, a niekiedy nawet i spoza Polski. Pierwotnie istniało przemieszanie zawodów. Górnicy rud metali stawali się przedsiębiorcami, jeśli dopisało im szczęście przy poszukiwaniu złóż. Rzemieślnicy pracowali na rzecz kopalni, stając się — też w sprzyjających okolicznościach — ich udziałowcami. Napływ wielkiego kapitału zmienił ten stan rzeczy. Mipj??o,wej lnHnr.ści trudniej było zrobić karierę. W znaczenie wzrośli nhgy -psireAMęhinrry jprzybyWrijfiffy ^" "liflgfa. W ośrodkach, gdzie
211
'58 Pazyra, Geneza, s. 357.
159 Gąsiorowski, Pogranicze, s. 135; Lalik, Piaseczno, s. 31; tenże, Funkcje, s. 564. Uwagi te zostały też oparte na danych dotyczących Pułtuska, Warty, Łodzi, Sieradza, Kowala, Płocka (AGAD); por. też Kubinyi, Handel, s. 423; Zientara, Jak powstala Brandenburgia, s. 125.
iw Szreńsk, s.  l, 3, 5, 9,  12; Dok. miast, 3543 Zgierz, 3429 Mstów. 3505 Zagorów.
ifil Molenda, Miasta, s. 203; por. tejże, Dzieje Olkusza, s. 198.
162 Kiryk. Bractwo, s.  117; Bochnia, dzieje miasta i regionu, s. 99 nn.
O 1 O wydobywano sól, monopol na to należał do władzy i o sytuacji w kopalni decydowali przedstawiciele administracji handlowej. Gwarkowie, najbardziej charakterystyczny element społeczny miast górniczych, stanowili mobilną i otwartą grupę zawodową, kształtującą organizację produkcji w sposób przypominający stosunki czasów nowożytnych163. Ten sam proces zachodził wśród pracowników wielkiego hutnictwa, które jednak nie było związane ze środowiskiem miejskim, lecz koncentrowało się, jak węglarstwo czy smolarstwo, poza większymi aglomeracjami.
Wszystkie wyłuszczone tu uwagi nie wyczerpują form pracy w mieście. Istniały przecież różne rodzaje usług, z karczmarskimi na czele, istniał obszar marginesu społecznego, istniały zawody związane z wymiarem sprawiedliwości, np. zawód kata164. Ogólnie jednak można sądzić, że w średniowieczu w przeważającej liczbie miast polskich formy pracy były zbliżone do tych, które charakteryzowały wieś. Inaczej były rozłożone proporcje między kierunkami działań mieszczan i chłopów i ci pierwsi więcej czasu poświęcali na wymianę i produkcję. Podziały nie były jednak jeszcze tak widoczne, jak w następnych stuleciach.
163 Por. cytowane prace Molendy, a także tejże autorki Patent a postęp oraz W sprawie badań; por. też Zientara, Dzieje.
iftt Już w 1510 r. księżna Anna Mazowiecka po wysłuchaniu skargi mieszczan Zakroczymia o kłopotach ze stosowaniem tortur ustala, że miasta mazowieckie będą utrzymywać wspólnych katów, którzy stosować będą tortury. Ośrodki katowskie przewidziano w Ciechanowie, w Wyszogrodzie i w Łomży. IMT, II, nr 193.







Kultura \7TT miejska
Kultura miejska jest pojęciem wieloznacznym. Obejmuje ideologię mieszczańską, a więc całokształt idei i poglądów na świat i życie właściwych mieszczaństwu, ukształtowanych jako odbicie jego bytu społecznego, służących do obrony i wyrażania jego interesowi. Pojęcie kultury miejskiej dotyczy także wszelkich przejawów produkcji, konsumpcji i wymiany dóbr materialnych w mieście2. Oba pojęcia dotyczą norm postępowania, języka, jakim wyrażano swoje opinie i pragnienia, reguł określających sposób życia i hierarchię wartości. Temat tak rozumiany obejmuje wiele skomplikowanych, nie zawsze zbadanych problemów. Tym trudniejszy jest w odniesieniu do odległej przeszłości, którą z dużym mozołem musimy odtwarzać z pozostawionych przez czas ułamków wiadomości. Bez niego nie sposób jednak zrozumieć dziejów miast i mieszczaństwa.
Miasta w dziejach kultury grają rolę dwojaką. Odmienny od wiejskiego styl życia wytwarzał — szczególnie w średniowieczu — odmienne wartości i normy postępowania. Sama koncentracja ludzi, dóbr materialnych, środków działania, łatwość wymiany towarów, myśli, sposobów pracy powodowały, że miasta stanowiły od samego początku ośrodki kultury3. Miały one wielką siłę oddziaływania na cały kraj. Właśnie na targu, w kościele, w karczmie, na placu, gdzie odbywały się sądy, w warsztatach rzemieślniczych spotykali się ludzie z bliższych i dalszych okolic, wymieniając między sobą nie tylko towary, lecz także idee, myśli, doświadczenia4.
Stąd też kultura miejska rozumiana być może jako formy życia mieszczan bądź mieszkańców miasta. W warunkach koncentracji ludzi inaczej niż na wsi działały instytucje kościelne, inaczej kształtowało się życie dworu monarszego. W mieście możliwe stało się zakładanie uniwersytetów, szkół,
_________
1   Wiatr,  Socjologia;  Kurbisówna,   Glos w dyskusji,  s.   155;   Samsonowicz,   Nowe wartości, s. 9.
2   Dyskusje  na ten  temat  trwają  i  dotyczą  tak  treści, jak   i  zakresu  pojęcia  kultury i tym samym historii kultury. J. Rutkowski, Historia kultury; Łowmiański, Zagadnienia, s. 32; Herbst, Czego historią jest historia kultury, s. 59.
5 Mumford, The Culture, s. 3; Trawkowski, Miasta, s. 5; por. też Winter. Kulturni obraz; Rybarić, Stredoveke mesto, s. 181; Wyrobisz, Miasta prywatne, s. 47; Molenda, Inwestycje, s. 20.
4 Gieysztor. Podstawy, s.  12.
214





46. Ucieczka do Egiptu, krajobraz, poliptyk dominikański, schyłek XV w.
bractw, instytucji nie zawsze mieszczańskich, ale ściśle związanych ze środowiskiem miejskim. Tym samym dwa problemy: miasto w dziejach kultury i kultura ludności miejskiej, nawzajem się krzyżują i uzupełniają. Wspólnym ich mianownikiem są specyficzne formy pracy w mieście. One wyznaczały potrzeby dotyczące prawa, kształtowały poglądy, system wartości i zasady postępowania, stwarzały też wspólną platformę porozumienia i kontaktu mieszczan z rycerstwem czy chłopami?.
Rozwój  kultury miejskiej  można zacząć  omawiać od tego,  co  rzucało się — i rzuca do dziś — najbardziej w oczy: nowego kształtu przestrzennego,
5   Heinze,   Drutschmann,   Raum,  s.   65;   Samsonowicz,   Ideologia,   s.   154;   tenże, Życie miasta, s.  153.
różniącego się od otaczającej rzeczywistości i tym samym tworzącego różne skojarzenia, kształtu wyrażającego dla mieszkańców i przybyszów różne treści. Najczęściej były to skojarzenia dotyczące działań gospodarczych, ale w grę wchodziły także symbole polityczne, ideologiczne, wojskowe, prawne. Miasto swoją odrębnością przestrzenną wyrażało nowe potrzeby zbiorowości ludzkich. Niekiedy były to formy żywiołowe, poddane wymogom obronności, bezpieczeństwa i potrzeb gospodarczych. Niekiedy, poczynając od wielkich przemian w dziejach miast polskich XIII w., był to świadomy plan nowego porządku społecznego, zapisany w nie znane przedtem kształty urbanistyczne. Ten proces wypracowywania nowego modelu życia został zapisany w plan miasta czasami zgodnie ze świadomą wolą człowieka, częściej jako przypadkowy efekt jego pragnień i możliwości kształtowania przestrzeni6. Jak pisał K. Tymieniecki, „w planie miasta jak w skamieniałości przetrwało wierne odbicie epok minionych"7. Rzecz w tym, że i czas mocno naruszył to świadectwo przeszłości, i że nie zawsze potrafimy je należycie odczytywać. Niekiedy bowiem utworzone było przez potrzeby i możliwości mieszkańców, niekiedy zaś stanowiło program: społeczny, ideologiczny, polityczny, który chciano zrealizować.
O układzie przestrzennym miasta przedlokacyjnego była już mowa poprzednio. Jego wielofunkcyjność przejawiała się w skomplikowanym planie. -7 Yyjpin   r^c   różniących   się  znaczeniem,   stosunkami
215
własnościowymi i oczywiście zabudową. Konfrontacja programów i celów działania różnych grup społecznych prowadziła w konsekwencji do pewnego typu konkurencji między księciem i biskupem lub między innymi możnymi. Każda strona chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Najbogatsi z mieszczan — wielcy kupcy — nie mieli szans do włączenia się wówczas w Polsce do tej rywalizacji, ale w Europie środkowej miało to nastąpić już w XII— XIII w 8..wipitrr»ćfi j Jtfjjflaff, , p, ft^ \ -afaM™ ją. w istotny
/y1- "tarzajflryfJLJKSL przy czym w pierwszym okresie jej istnienia o randze decydowały inwestycje książęce lub kościelne. Czysto miejską formą przestrzenną był_plac targowy. s,f a n nwjacy wyr aż świeckiego, triasowego k;nntąk,|u międzyludzkiego, najbardziej charakterystyczne miejsce mieiskiegb
Zasadnicze przemiany tak w planie miasta, jak w pojmowaniu przestrzeni
6  Por. szkice W a 11 i są, Miasto. Z pewną przesadą dla okresu wczesnego średniowiecza zwracają   na   ten   problem   uwagę   historycy   urbaniści;   np.   Bobiński,    Urbanistyka.   Por. Samsonowicz, W sprawie układu; Kozaczewski, Wielkość; por. Kierzkowska-Kalinow-ska,    W kwestii  badań,   s.   114;   por.   też   Rosłanowski,   Zagadnienia,   s.   9   nn.,   gdzie literatura.
7  Tymieniecki, Pisma wybrane, s. 205 nn.
8  Por. np. Schlesinger, Żur Friihgeschichte, s.  5; tenże,  Der Markt, s. 284; Nickel, Magdeburg, s. 294; Jażdżewski, Ksztahowanie się, s. 324.
9   Macek,   Osada,  s.   359;  Tymieniecki,   Organizacja,   s.   24;   Gieysztor,   Podstawy, s. 27.
^ 1 /C miejskiej zaczęły następować w okresie lokacji. Jak wiadomo, termin ten między innymi dotyczył również przekształcenia układu przestrzennego10. Chodziło o uporządkowanie stosunków własnościowych na obszarze wydzielonym prawnie z terenów miejskich. Ale — jak to już stwierdziliśmy 11 -obok potrzeb funkcjonalnych działały także niewątpliwie potrzeby ideologiczne i estetyczne. Przebudowa Krakowa czy przeniesienie na nowe miejsce Łęczycy 12 wymagały dużego wysiłku, znajomości potrzeb miasta i znajomości przykładów różnych bliższych i dalszych osad. Wymagały także posiadania koncepcji, która dotyczyła form działalności w mieście. Na plan pierwszy wysuwa się tu zaplanowanie ram dla działalności związanej z pracą zawodową -z handlem i rzemiosłem. Jeszcze w XI w. model społeczny stworzony przez biskupa Laon — Adalberona — nie przewidywał miejsca dla kupców. „Dom Boży" dzielił się na trzy części: jedni mieli się modlić, drudzy wojować, trzeci pracować 13. Ci „trzeci" to mieli być chłopi, rzemieślnicy, może pasterze, ale na pewno nie kupcy. Zapewne model ten był już
(anachronizmem w momencie jego formułowania. Nieco później i teoria, i praktyka społeczna stosowały zupełnie inne założenia przy budowie nowych miast. Miasto miało być dochodowe, wygodne, ładnej bezpieczne i ^wolne14. 0 Budowa takich miast, rozpoczęta już w XI w., rozpowszechniła się w XIII w., Polska zaś odegrała w tym zakresie niemałą rolę. Być może słabe inwestycje starych ośrodków, drewnianych, łatwych do przenoszenia, być może duże możliwości w zakresie dysponowania dogodnym miejscem sprawiły, że już w XIII w. ziemie polskie stały się bodaj czy nie głównym — obok ziem krzyżackich — poligonem doświadczalnym dla nowej urbanistyki 1 Prostokątny p a ngńł rynejf i szachownicowy układ^lic wiodących do rynku stanowiły podstawę modyfikowaną według potrzeby i zgodnie z możliwościami inwestora. Architekt-urbanista znał i zasady wytyczania planu, i miary — nierzadko miary rzymskie 15.
Trzeba zwrócić uwagę na inne jeszcze istotne zjawisko: przestrzeń miejska określana była przez wyznaczenie granicy między przyszłym miastem a resztą świata, granicy niejednokrotnie sztucznie tworzonej przez człowieka. Jeśli teren Wrocławia określony był w 1261 r. jako „między rowami pierwszej lokacji" 16, oznaczało to wytyczenie granicy. Jakie były cechy charakteryzujące wydzieloną przestrzeń? Na ogół są one przeciwstawne w stosunku do tych, które charakteryzują pozostały obszar. Cóż charakteryzowało podziały prze-

10   Zientara, Przemiany, s. 78.
11   Zagrodzki,   Regularny  plan,   s.   41.   Dalej   poszedł   tu   Kozaczewski,    Wielkość, s. 6.
12  Lalik, Stare Miasto w Łęczycy, s. 632.
13  Samsonowicz, Kultura, s. 260.
>4  Beresford,   New   Towns,   s.   55.   98,   142,   179,   191.   Dla   Półwyspu   Pirenejskiego por.  Wyrobisz,  Teoria, s.  191.
15  Zagrodzki, Regularny plan, s. 29.
16  Cyt. za Zientara, Przemiany, s. 79: „inter fossata prime locationis".
strzenne średniowiecza? Jeśli potraktujemy je jako ciąg punktów centralnych, określających charakter przestrzeni 17, to dla miasta można by stwierdzić, że te punkty dotyczyły głównego miejsca handlu — rynku. Nie kościół stał się ośrodkiem nowych gmin, nie do grodu wiodły wszystkie drogi, lecz na plac centralny, na rynek. To założenie szło w parze z wytyczeniem (zapewne praktycznym, związanym z lepszą kontrolą wyrobów i z lepszą informacją, może z samopomocą warsztatową) części miasta przeznaczonych dla niektórych zawodów rzemieślniczych i handlu. Rzecz prosta, nie wyłącznie, ponieważ miasto miało służyć również wszystkim innym potrzebom i działaniom. Na początku planowano kośggł parafialny, z czasem miejsce na szpital
217
przy murach i łaźnię, poląuprawne pod [murami, rlaslgrjmejgtujjZL— władz gminnych i miejsce przechowywania miar — w większych ośrodkach siedziby bractw (np. Dwór Artusa), katownię, zbrojownię, składy i spichrze. Była to próba uporządkowania społeczeństwa, ale społeczeństwa nowego typu: miejskiego. Nie jest rzeczą przypadku, że sam św. Tomasz konstruował wizję miasta idealnego, pięknego, wygodnego i zapewniającego swym mieszkańcom zaspokojenie wszelkich potrzeb ciała i ducha i». Przestrzeń miejska była przestrzenią bezpieczną, zorganizowaną jak Jeruzalem niebieskie — stały motyw malarski średniowiecza. Nie bez przyczyny Mistrz Bertram z Hamburga malując (1379— 1383) raj otoczył go murami miejskimi, wieżami, zamykającymi kwietne symbole dobrej roboty, obfitości i dostatku 19.
Wymierzanie gruntów miejskich w okresie lokacji nie zawsze prowadziło do utworzenia wzorowego planu miejskiego, ale zawsze przyczyniało do kształtowania się stosunków ludzi z miasta do przestrzeni. Była ona do XII w. określana — przynajmniej poza środowiskiem kościelnym — w sposób mało precyzyjny. Omawiano przestrzeń wyznaczając punkty 'charakterystyczne — błota, puszcze, przeprawy przez rzeki. Często przestrzeń nazywano jakimś mianem, np. ziemią krakowską czy Mazowszem. Niemniej zwroty: „w obrębie", „w okolicy", „dookoła", wiązały się z niewielką wymiernością przestrzeni, a co za tym idzie — z niewielką możliwością jej porównywania.
Ten stosunek do przestrzeni zaczai zmieniać się wraz z rozwojem miast. Następowało rozszerzenie, a jednocześnie ukonkretnianie horyzontu geograficznego, powstawały zmiany związane z istnieniem i funkcjonowaniem przestrzeni miejskiej. Sam teren miasta był już obszarem wydzielonym od reszty świata w sposób bardzo widoczny. Wyraźne granice — mury miejskie, fosy i wały — stanowić zaczęły od XIII w. stały element pejzażu Polski, a ich przebieg wyznaczany był dość dokładnie, jak np. w przypadku lokacji Płocka w 1237 r. 20
17  Czarnowski, Podział, s. 7.
18   Divi  Thotnae  Aauinatis   ...   De  regimine principium   ad regum   Cypri...,  cap.   1 — 4, s. 20 nn.
w Behling, Die Pflanzen, s.  19, tab. VII.
20 Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, nr 362.
218



47. Kościół Św. Katarzyny w Krakowie, XIV w
Na początku XIII stulecia ośrodkiem życia społecznego tej przestrzeni, „sacrum" terytorium miejskiego, był ^pściól parafialni Ale już w tym samym wieku pojawiły się inne wyznaczniki centrum, wazneala współczesnych, ale  nie   negujące   znaczenia   kościoła.   Musiały   funkcjonować:  jx>rt,   plac ^centralny, najbogatsze^jam^wrg^FifL8'^7'^' "/łarl'7 "lirjtyirh   Kf-tiłtn"-! nie przestrzeni w miarę rozwoju potrzeb gminy wiązało się z koniecznością wytyczania ciągów komunikacyjnych, zaplanowania obszarów służących różnym instytucjom i organizacjom miejskim. rmifilrTr- hyłn trrcntm Tgrnmiń^ń miejscem  najodpowiedniejszym  do  przeprowadzania   transakcji,   ogłaszania wyroków, odbywania kaźni, prowadzenia procesji, urządzania uroczystości-1. 21 Por.  na ten temat bogatą literaturę  przedmiotu,  spośród  której  można  wymienić: Rietschel, Markt; Rórig, Der Markt, s.   157 nn.; por. też Dhont,  De troege topografie van   Brugge,   s.   3   nn.;   Keyser,   Stadtegrundungen.   Literaturę   problemu   przynoszą   także Histoire et urbanisation; por. Walii s. Informacja.
Ośrodek jednoczący przestrzeń miejską był w przeciwieństwie do kościoła nieco abstrakcyjny, ale zmaterializował się, gdy miasto stało się obszarem działania określonej, wydzielonej władzy. Suwerenność przejawia się m. in. w panowaniu nad przestrzenią, w jej organizowaniu, a nawet jej określaniu. Jednym z podstawowych atrybutów suwerenności są uprawnienia w zakresie ustanawiania miar22. Było to oczywiste i w okresie przedmiejskim. Jeśli nastąpiły zmiany, to wiązać je należy z zasadniczymi przekształceniami zachodzącymi w późnym średniowieczu, a dotyczącymi gospodarki pieniężnej. Powodowało to dwie bezpośrednie konsekwencje. Po pierwsze — brak wolnych „niczyich" gruntów stwarzał konieczność dokonania ścisłego rozrachunku posiadanych dóbr, po drugie — musiało dojść do określania, i to określania w miarę precyzyjnego, wartości części posiadanej przestrzeni. I jedno, i drugie zjawisko mogło występować także w okresie wcześniejszym. W mieście było ono jednak podstawową regułą, brak możliwości swobodnego dysponowania przestrzenią stworzył plan jej zagospodarowania, a mieszczanie -szczególnie miast większych — mieli duże szansę realizacji założeń teoretycznych.
Realizacja tych założeń wiązała się w konsekwencji z ważną cechą szczególną przestrzeni miejskiej — zmiennością jej roli i wartości. Mimo iż układ przestrzenny w swych zasadniczych kształtach przetrwał niekiedy do dziś, znaczenie dzielnic i parcel miejskich ulegało stałym przekształceniom. Rozwój handlu doprowadził do wzrostu znaczenia działek peryferyjnie położonych w stosunku do centrum miastąjiaedeiieścjia^ - początkowo nśt-nHlri hipfłnty -niekiedy nabierały charakteru rezydencjonalnego23. .w miagtarh n^gr^wał" stale i spontaniczne formowanie się skupisk ludzi p podobnej przynależności grupowej. W Krakowie i Poznaniu grupy społeczno-zawodowe bogatych rzemieślników, zamożnego patrycjatu - podobnie jak w Toruniu i Gdańsku -okupowały całe kwartały miasta24. Ale w ciągu XIII—XV w. topografia społeczna zmieniała się wraz ze zmianami zachodzącymi w życiu gospodarczym, politycznym i kulturalnym miasta, zmienność funkcji przestrzeni kształtowała bardziej twórczy wobec niej stosunek.
Jeszcze w XIV w. na obszarze Starego Miasta Torunia istniały ciągi uliczne, które — jak charakteryzuje je Czacharowski — bvłv iaK gdyhy znaczone dla osób uprawi Ł
"piekarzy i kapelanów25.   W XV w.  potrzeby życia codziennego  zmieniły ""JTEfterT stan  rzeczyT
219
uescia,
podobnie jak pokaźna grupa karczmarzy 26. Nowe formy handlu masowego wymagały nowych rozwiązań przestrzennych. Życie koncentrować ^je /aczełn
22  Por. uwagi Kuli, Miary, s. 36, 42.
23   Samsonowicz, Życie miasta, s. 88.
24  Por. v. Brandt, Die Lubecker Knochenhaueraufstande, s. 176—177; por. też Geremek, Ludzie marginesu, s. 69; Keyser, Die Baugeschichte. Dla Polski badania nad średniowiecznym Poznaniem: Wiesiołowski, Socjotopografia.
25  Czacharowski, Zagadnienia, s.  143.
26  Samsonowicz, Studia, s. 42.
220
r
jajamMH-eiŁujtli płatach pud-murami. i-oEmaitjdi luifeuch ucgluuijchri»bnych. drzewnych, wokół rezydencji dominialnych i przy klasztorach bernardyńskich. Plany stały się znów w XV w., aż do rozwoju urbanistyki w czasach Odrodzenia27, wyrazem różnych tendencji. W przypadku Gdańska, Torunia, Krakowa i Lwowa odbijały rosnące znaczenie szerokiej wymiany towarów masowych u progu epoki rynku światowego. W Lublinie, Warszawie i Sandomierzu te same czynniki wyraźnie szły w parze z kształtowaniem się obszarów podległych szlachcie, której rola stawała się coraz bardziej widoczna w życiu gospodarczym kraju. Jurydyki, dwory i fundacje kościelne określały różnorodność zabudowy miejskiej. W końcu XV w. siatka małych miast była — w opinii T. Lalika i A. Wyrobisza28 — efektem działania wielkiej własności dominialnej i odbiciem jej potrzeb, zamierzeń i ambicji. Podporządkowanie miasta, jego dzielnic oraz jurydyk władzy magnatów było u progu czasów nowożytnych cechą charakteryzującą układ przestrzenny znacznej liczby ośrodków. SpecyfikajtolsH -ftoł" cif rnał" miafitfl, fit^""7''?™' ważny, atrybut kultury. s/l^checkiej czv magnackiej.
Nie ulegało wątpliwości, że przestrzeń można było modelować według potrzeb człowieka. Nie tylko ulice i place, ale i nadbrzeża, kanały, wały, mosty oraz przeznaczone do różnorakiego użytku części parcel stały się składnikiem miejskiego krajobrazu, przestrzeni lepiej niż dotąd wyzyskanej przez liczne inwestycje budowlane i kanalizacyjne, zmieniające jakość i funkcje parceli29. Wewnątrz murów zwracała niegdyś uwagę i zwraca ją zresztą nadal podzielność przestrzeni30. Parcele, ogrody, place, ulice i podwórza — w gęstwinie zabudowy nie było miejsca na ziemię niczyją. Konieczność jej wymierzania łączyła się z koniecznością oceniania. „Limitacione terrae et ąuantitate valoris" -- wymierzeniem ziemi i obliczeniem wartości, jak lapidarnie ujmowało to XV-wieczne ustawodawstwo kościelne31, parano się powszechnie. Precyzja opisów miasta w księgach gruntowych i podatkowych32 wiązała się z określeniem jej wartości. Przestrzeń zaczęła posiadać określoną, sprecyzowaną, acz zmieniającą się wartość. Prawodawstwo miejskie nie bez przyczyny poświęciło tak dużo miejsca problematyce własności gruntowej33. W tych warunkach liczyć się zaczęły małe miary: 0,5 łokcia (nie tkaniny, lecz ziemi!); bruzdy, które nieprawnie wyorano, były przedmiotem spraw sądowych
27   Zarębska, Przemiany, s. 217 nn.
28   Lalik, Geneza, s.  136; Wyrobisz, Rola miast, s. 27.
29   Najstarszy fragment  księgi miejskiej   Wolina,   nr   3,   5.   7.   8   i   in.   WAP   Gdańsk. Księgi Młodego Miasta Gdańska, s. 1,4, 5, 32; (parcele i ogrody Młodego Gdańska); Sieradz l,   194r, v,  216r;  2,  8v;  Cieżkowice   l,  49r,   54r;  Płock   l,  20 — gdzie  podziały  przestrzeni miejskiej  z  przeznaczeniem   do   różnego   użytkowania.   Cracovia  artiftcum,   nr   18,   32,   128.
3<> Schedel, Liber chronicarum; Braun, Hogenberg, Cifitates orbis terrarum. 31 Statuty synodalne wieluńsko-kaliskie, s. 75. ^ WAP Gdańsk, 300.12; 300.32.
33 I^ubecker  Ratsurteile,  nr  9,   177,   236,   480,   491.   512,   632,   784   i   in.;   Poznańska księga, s.  18,  19.



i hipotecznych?4. Przestrzeń poczęła też być podzielona wielowymiarowo. Posiadanie części domu nie zawsze oznaczało podział w poziomie. Niekiedy w grę wchodziły części domów w sensie abstrakcyjnym, części wartości renty, czasem były to określone izby, do których mieszczanie mieli prawa, niekiedy piętra lub piwnice35. Zasada, teoretycznie sformułowana około 1540 r. przez S. Serlia o prawie człowieka do własnego mieszkania 36, w miastach była już realizowana w XIV i XV w. — przynajmniej dla grup zamożniejszych-". Jeśli dawniejsze opisy topograficzne i podróżnicze zajmowały się najczęściej ogólnie powierzchnią, to w praktyce mieszczan pojawiły się pojęcia dotyczące jej zakresu. Określano wysokość fal morskich, głębokość zanurzenia s^^k,u
_i płytkpśó Kagpnńw polowych38. Oznaczenie szerokości i głębokości parcel
jTiiejskich prnWQ^ił" An
221
Powierzchnia ta przestała być anonimowa, ogólnikowa. Wymieniano jej wszystkie cechy: topograficzne, kulturowe, ilościowe, określano ją jako obszary „auf land", „auf wasser" (na lądzie, na wodzie), gdzie człowiek miał do niej prawo niezależnie od trudności i kłopotów z jej opanowaniem40. W Gdańsku pod koniec XV w. obiektywne oznaczenia przestrzeni były już w powszechnym użyciu. Casper Weinreich niekiedy określał kierunek drogi jej celem — miastem czy krajem — ale znacznie częściej podawał po prostu kierunki geograficzne — zachód, południe, północ41. Precyzyjniejsze określanie przestrzeni wymagało zwracania uwagi na granice jej części. Stąd dokładne opisy przebiegu granicy prywatnej: np. płotu, bramy, muru, a niekiedy nawet ściany dzielącej dwie izby w tym samym pomieszczeniu42. Oczywiście im większe miasto, tym bardziej widoczne były w nim podziały przestrzeni. Świadczą o tym obok ksiąg gruntowych Gdańska, spisów podatkowych większych rniast (ale także np. Olkusza), także nazwy ulic w ośrodkach większych i średnich43. Nie tylko Kraków, Warszawa i miasta pruskie posiadały nazwy ulic wywodzące się od rzemieślników (rzeczywiście w dużym
34   Casper  Weinreich's Danziger Chronik, s.  745;  Cracovia artificum,  III,  nr 32;  Ortyle sądów wyższych, nr 36; por. Samsonowicz, Badania nad kapitalem, s. 61.
35   Das  Yerfestungsbuch der Stadt Stralsund,  nr  176  (cippus);  Księga ławnicza  Nowego Miasta  Torunia, nr 2229  (kamer hinter dem herde).  a także 915,  1372,   2028,  2219  i  in.; Cracovia artificum, nr 7,  29,  76  i   in.;  nr  8   (inferius  in  terra);  Poznańska księga,  s.   162 (Engstock).
36   Serii o, Sesto libro.
37   „in irer kamer", „in irer raum" -    "syne erbelynge" - Księga lawnicza Nowego Miasta Torunia, nr 21, 26,  36, 37, 316, 608 i in.; por.  też praktykę budowlaną:   Górski,  Soziale Aspekte; von Brandt, Das alte Liibecker Kaufmannshaus, s. 31.
38   „da  ess  also  tief.ginge".   Najstarszy  tekst prawa  morskiego  w  Gdańsku,  s.   11,  97, 103, 1407 r.
39   Księga dlugów  Starego  Miasta   Torunia,  s.   207;   por.   Akta  Stanów,  t.   III,   nr  240. «> Księga dlugów, s.  17, 266; IMT, II, nr 136, 154.
4' Casper Weimeich's Danziger Chronik, s. 751, 771, 777, 783, 788, 793.
42    lwa  Prutenorum,  cap.   46;   Księga  lawnicza   Nowego   Miasta   Torunia,  nr   351,   370.
43   Płock l, Sieradz l, 2, Olkusz l, Szadek l, Radziejów 1.
i
222
|0
m    ..    'S.
48. Pielgrzymi jadący


stopniu tam mieszkających), kościołów i miejscowości, do których te ulice prowadziły. Inne miasta, np. Płock ze swą ulicą Grodzką, Bielską i Św. Michała, Sieradz — z Grodzką, Sukienniczą, Mnisią i Błotną, nazwaną tak od właściwości jej powierzchni, niewiele się różniły od nich.
W mnirjiiryrh grodkach, jak np. Radziejów, Kowal i Szade^-sŁosojmBP określenia:, „przy rynku" (in circuitu), ^,na przedmieściu" (in suburbio). Tam gdzie funkcjonował — jak w Cieżkowicach — tylko jeden ciąg drożny, pisano po prostu: „na ulicy" (in platea)44. Wszędzie podawano nazwiska właścicieli, w większych miastach charakteryzowano jeszcze działkę, pole lub łąkę, wymieniając posiadaczy sąsiednich terenów. Gdy brak było zwartej zabudowy, trudno było opisać obszar w sposób precyzyjny, ale był on wymierzony, oznaczony i określony „od działu do działu", „od miedzy do miedzy" 45.                                                                   ---------------i
Czynności miernicze zajmowały wiele miejsca w życiu mieszczan, nawet miast małych. W większych i średnich miastach spotykamy się z podziałem domów „wewnętrznym" oraz „trójwymiarowym", ze sprzedażą częściową itp. ^. Tylko w najmniejszych ten proces jest mało widoczny — trudno stwierdzić,
44  Ciężkowice l, s. 23r, 49r.
45   Sieradz l, s. 177r.
46  Tamże, s. 71 r,  194r, 199r, 202r, 216r.

czy z braku dostatecznej liczby źródeł, czy z braku potrzeby mieszkańców.
Kształtowanie się nowego stosunku do przestrzeni wiązać można także i z rozwojem handlu. Powstawały obszary wspólnych interesów, wytwarzających język zawodowy, system informacji, sposoby realizowania prawa. Nie jest rzeczą przypadku, że granica architektury gotyckiej na północnym wschodzie Europy pokrywa się w przybliżeniu tak z zasięgiem oddziaływania Kościoła łacińskiego, jak i bezpośrednich kontaktów kupców Lubeki, Gdańska i Krakowa47. Można by też doszukać się bliskich związków geograficznych między zasięgiem sztuki romańskiej w Polsce a obszarem XIII-wiecznej kolonizacji na prawie niemieckim.
Rozwój informacji o świecie nie sprzyjał koncepcjom głoszącym jego jedność. Przestrzeń, lepiej poznawana i bardziej różnicowana, kryła w sobie coraz więcej możliwości wzbogacenia się czy zrobienia kariery. Wczesnośredniowieczna groza przed nieznanym coraz bardziej ustępowała miejsca ciekawości i nadziei znalezienia nowych wartości. To cofanie się lęku widoczne jest w relacjach mówiących o poznawaniu ciekawych i niezwykłych krajów48, widoczne jest w powolnym narastaniu realizmu w sztuce.
Nie doszło, rzecz prosta, do eliminacji z przestrzeni świata nadprzyrodzonego. Wprowadzenie złotego tła w polskim malarstwie mieszczańskim XV w. przenosiło wydarzenia z Pisma świętego w wiele wymiarów rzeczywistości49. Wspaniały rozkwit malarstwa flamandzkiego czy nadreńskiego urealnia jeszcze przedstawiane sceny. Za oknami komnaty, w której kanclerz Rolin50 oddaje cześć Madonnie, rozciąga się nieogarnięty wzrokiem całkowicie realistyczny, acz fantastyczny świat. Spławna rzeka, mosty, góry drzewa i — co jest częstym motywem krajobrazu gotyckiego — widoki miasta. Te ostatnie, czy to na tryptykach w Mikuszowicach, w Warcie, czy na wielkich obrazach mistrzów flamandzkich, czy w tle miniatur Kodeksu Behema, są przedstawiane dość podobnie. Odległe, zamazane, cieszą oko strzelistością wież kościelnych, potęgą murów, gęstwą domów. Te właśnie umowne wizerunki stają się symbolami podróży, wyrażają tęsknotę ludzką do nieznanych i pięknych krajów51.
Na płótnach Memlinga czy nawet na pierwszym planie miniatur w Kodeksie Behema miasto jawi się realistycznie, z zabłoconymi ulicami, brudem, odrapanymi murami domów. Jest jednak na tle krajobrazu, który pociąga pięknem, przygodą, bogactwem. Symbol i wiara z jednej strony, a realny świat z drugiej istniały, jak w Kosmosie, w dalszym ciągu. Tyle tylko, że nieznana przestrzeń bardziej niż dawniej nęciła człowieka, dając mu szansę kariery i wzbogacenia się.
223
47   Samsonowicz, Die Bedeutung, s. 98.
48  Dworzaczkowa, Dziejopisarstwo, s. 170; por. Kieniewicz, Z/oto, korzenie i krew, s. 13.*> Walicki, Zloty widnokrąg, s. 39.
50  Madonna kanclerza Rolin, Jana van Eyck, około 1435 r., Louvre; por. Panofsky, Spiritualia, s. 276.
51  Lavedan. Representation, s. 9.
Odmienność życia, odrębne potrzeby zawodowe wszystkich, których praca charakteryzowała specyfikę miejską, kształtowały inny stosunek do czasu. Znana teza J. Le GofTa52 o różnicach w pojmowaniu czasu między oficjalną doktryną kościelną a praktyką mieszczańską jest do przyjęcia i w warunkach polskiego średniowiecza. Można by ją naturalnie nieco zmodyfikować. Podstawowym sposobem pojmowania czasu w Polsce nie był chrześcijański pogląd o dystansie dzielącym człowieka od Boga, dostępny zapewne dość wąskiej elicie intelektualnej. Ważniejsze wydaje się pojmowanie czasu jako stale powtarzających się zjawisk natury, których wyzyskiwanie było niezbędnym składnikiem życia. Dzień pracy i noc odpoczynku, działalność zimowa i letnia, stała, niezmienna, określona, dyktowała poczynania zawodowe. Ten cykl uzupełniany był wyjątkowymi miarami czasu: pojawianiem się komety, powodzią, zarazą, wojną, przyjazdem lub śmiercią władcy53. Nie wystarczało to już ani miastu, ani społeczeństwu żyjącemu w warunkach gospodarki pieniężnej. Odkrycie wartości czasu, nauczenie się liczenia go w jednostkach pieniężnych szło w parze z koniecznością modyfikowania życia płynącego według wskazówek natury. Nie sposób było np. w mieście ograniczać czas pracy porą zimową w takim stopniu, w jakim to miało miejsce na wsi. Wspomniane statuty cechowe musiały go regulować w sposób nowy, na podstawie nie tylko praw przyrody, ale także potrzeb i możliwości społeczeństwa. To prawda, *** '" y^*" Wfif1łllg f^^T^ÓW y"'3!"! f>f*r*n\u*f-_ okofo 15 godzin Hzipm^ip i y nimiir tyllr" około 12 ale tak czy owak było
to naginanie natury do obyczajów człowieka w dużo większym stopniu niż na wsi. 7Tvnm n^mrjry H"^nywar fjjg miała najczęściej na Wielkanoc
Michała  (29 września).  Te daty,   acz podporządkowane cyklowi
przemian rocznych, przecież arbitralnie narzucały sztywne terminy, zależne od woli ludzkiej, r^gfi staf ^ wart^cia j^nn^ piwk'^7^' -rryT™^ 1'rrrl}ftnwvcifrL fjta^jjip Vatp(jnrh r"jf™'™"i .J-»A^ można
i trzeba było aktywnie organizować. Grał wielką rolę w transakcjach kupiec-
kich, stał się czynnikiem decydującym przy zamówieniach rzemieślniczych.
j>pjaii/;ły cjję oceny ludzi w zależności oj fe^n, iaka była ich punktualność.
a zatem lirjiii    li"""  l MI inni j Hór<łgo ""^ry wyTnarrał rzłowiek. Dramatis
zapisek sądów miejskich ograniczane są w swych poczynaniach terminami spłat, czasem zaciągania długów, obowiązkami finansowymi 54. Jak wyglądała konfrontacja przepisów dotyczących czasu pracy z realiami dnia codziennego w mieście? Według statutów synodalnych wieluńsko-kali-skich Mikołaja Trąby z 1420 r.55 należało obchodzić w ciągu roku prócz niedziel około 50 dni świątecznych. Najważniejsze święta, jak Boże Narodzenie,
52  L e Goff, Au Moyen Agę.
53  Samsonowicz, Życie miasta, s.  110.
54  Stałym i jednym z najważniejszych elementów w zawieranej umowie, czy to w Gdańsku, w Krakowie czy w Sieradzu, Radziejowie i Kowalu, był termin spłaty długu.
?5 Statuty synodalne wieluńsko-kaliskie, s. 38.
Wielkanoc, Zielone Święta po 2 dni, 6 dni związanych z kultem Maryjnym, 10 dni świętych apostołów, 4 Doktorów Kościoła, wielu wyznawców i męczenników. Dodając do owych 50 dni drugie tyle na niedziele nie wypadające na święta ruchome otrzymujemy około 100 dni, które oficjalnie powinny być wolne od pracy. Trudno ocenić, jak dalece przerywano pracę zgodnie z tym postanowieniem w XV w. Zachowany z 1530 r. dzienny zapis poboru cła z portu gdańskiego56 pozwala obliczyć, przez ile dni w roku służba portowa nie pracowała. Port był praktycznie nieczynny przez 114 dni. Nie są notowane żadne wpływy nie tylko podczas obchodzenia wymienionych świąt, w dni świętych Macieja, Michała, Bartłomieja, Marka, Wawrzyńca, Mateusza, Zwiastowania czy Nawiedzenia. Na Wielkanoc przerwano w 1530 r. pracę już w Wielki Piątek i przez 6 dni odpoczywano, na Zielone Święta przez 4 dni. Być może dłuższe przerwy w październiku, listopadzie i grudniu wiązały się ze złą pogodą. Ale za to, choć w niewielkich ilościach, przyjmowano statki na Boże Ciało, w dniach św. Jana i świętych Piotra i Pawła. Z grubsza więc można założyć, że uwzględniając większe i mniejsze wahania związane z bieżącą koniunkturą czy nagłymi potrzebami przedłużania czasu świątecznego w okresie głównych świąt kościelnych, liczba realnych dni wolnych pokrywała się w mieście z postulatami zwierzchności. Podobnie jak na wsi aktywność w pracy na pewno zmniejszała się w zimie. Niewątpliwie jednak te wahania rytmu pracy były mniej widoczne niż na wsi w warunkach prowadzenia gospodarstwa rolnego. Oczywiście rytm produkcji zbiorów wpływał także na intensywność życia miejskiego, szczególnie w miastach małych. Tym też zapewne tłumaczyć można, że w małym Szreńsku sądy miejskie odprawiano najczęściej w niedzielę57. Zapewne w dzień powszedni i sędziowie, i osądzani pracowali na roli. Nie było to jednak tak wyraźne, jak we dworze szlacheckim czy chłopskiej zagrodzie. Można to zilustrować analizując, kto i kiedy pojawiał się w mieście w celu przeprowadzenia transakcji i zapisu jej w księgach sądowych.
Najwięcej spraw w skali całego kraj" w xv w, fp.c.jgdo—sie w czerwcu, liku i listopadzie. Nieco już mniej w styczniu i kwietniu. Ten rytm, podporządkowany kalgTRlarzowi rolniczemu, ulegał pewnym zmia-"nóiri tak W skali całego stulecia, jak i w skali wielkości ośrodków miejskich prowadzących te transakcje. Mieszkańcy dużych miast mieli bardziej znormalizowany tryb życia. Zima, okres prac rolnych i przednówek nie hamowały najrozmaitszych transakcji, które dotyczyły obrotów kredytowych i regulowania spraw rodzinnych czy przeprowadzanych inwestycji budowlanych. Mieszkańcy małych miast i ośrodków, bardziej związani z sytuacją na rynkach lokalnych, w wyraźniejszy sposób nasilali swoją działalność w okresach, kiedy ich chłopscy lub szlacheccy kontrahenci mogli lub musieli przybywać do miasta.
225


WAP Gdańsk, 300.19:11. Szreńsk. lata 1525-1527.


15 - Dzieje miast...
O ^ L
Precyzyjne określenie czasu było w mieście zjawiskiem codziennym. Umie-jętność ta związana nie z liczeniem świąt kościelnych, ale z kalkulacją ekonomiczną, stała się warunkiem uzyskania powodzenia i sukcesu. W życiu miast planowano zarówno ogólne dochody, jak i zyski indywidualnych mieszkańców. Trzeba było gospodarować czasem nie tylko w sferze produkcji, ale także przy wszelkich obrotach pieniężnych, w podróżach, w których każdy dzień mógł przynieść istotne zmiany w realizacji zamierzeń. Do tego potrzebne były miary czasu. Podstawową jednostką obrachunkową był rok, co potwierdza odrębność ksiąg rachunkowych, celnych i podatkowych, prowadzonych w dużych ośrodkach dla poszczególnych lat. Ale nie był to ściśle rok kalendarzowy. Na ogół rozpoczynano zapisy wraz z wiosennym ożywieniem działalności, przeciągając je do lutego lub marca roku następnego. W działalności ludzi była to jednak jednostka zbyt duża. Pożyczki i
na  króts?L^tefmtRVy-J4Qtznaczane  dniami  ft/p^gólnif"  i?ł'"y™'  do
pamiętania. 'Boże NaimŁeeftie, 7-apimty, WielHnnr, f m Jnm Pni li ilrieliły półrocze na wygodne odcinki czasu. Długie terminy wymagały bardziej skomplikowanego podziału, stąd też spotykamy jeszcze i inne — św. Michała (28 IX), św. Marcina (11 XI), Wszystkich Świętych (l XI), św. Bartłomieja (24 VIII), św. Wawrzyńca (14 XI), św. Małgorzaty (17 X)58.
Najważniejszymi terminami były dni św. Michała i Marcina, przypadające na jesień, co należy tłumaczyć ukończeniem żniw i zamykaniem rocznego u, rozliczeniami. W Wolinie występowały tylko te dwa dni płatności, w Gdańsku — Głównym i Młodym — też dominował dzień św. Michała, choć oczywiście występowały i najróżniejsze inne dni, jak np. w Krakowie i Sieradzu. Czynsze i podatki wszędzie przeważnie ściągane były w jesieni, podobnie jak i należności chłopskie. Szlachta często umawiała się na Boże Narodzenie i na św. Jana. Czasami określano tylko ogólnie okres pozostawiony do rozliczenia terminem dwu-, trzy- i więcej tygodniowym, a także w zależności od najbliższej podróży do Flandrii, następnego targu lub jarmarku.
Nie należy sądzić, że ten stan rzeczy nie ulegał zmianie w ciągu całego średniowiecza. Można mianowicie zauważyć istnienie czterech okresów. Pierwszy dotyczył stosunków w końcu XIV w., drugi okresu do końca wojen polsko-krzyżackich w 1422 r., trzeci trwał do chwili odzyskania Pomorza w 1466 r., czwarty — do końca XV w.
Oczywiście należy wziąć pod uwagę specyfikę regionalną. Dla pierwszego okresu mamy dane z Krakowa, Poznania, Torunia, Biecza i pomorskiego Wolina, dla drugiego — z Krakowa, Głównego i Młodego Gdańska, Olkusza, Poznania, Torunia, Świecia, co umożliwia wysnucie już szerszych wniosków. _
58 Płock l, 3r, 12r, 24r, 26r nn.; Sieradz l, 3r. 13r, 34r, 41 r. 42r, nn.; 2. 5r, 14r. 14v, 16r nn.; Radziejów l, 26r, 32r, 43r nn.; Cieżkowice l, 3r, 6r, 6v, 7v, lir nn.; Olkusz I, 5, 6, 109, 110 nn.; Wolin, 16, 18, 19; Biecz, 294, 304. 306. 307 nn. Podobnie w Gdańsku; 300. 52: 78; 300. 43: 2, 2b, 4, 4b, w Lublinie, Krakowie, Poznaniu i Warszawie.
Dla dwóch ostatnich okresów materiałów jest już dużo, i to odnoszących się do wszystkich kategorii miast59. Z pewnym przybliżeniem możemy zestawić teraz terminy kontaktów gospodarczych i społecznych według pór roku. Terminy trzech miesięcy zimy (XII— II), wiosny (III— V), lata (VI— VIII) i jesieni (IX—XI), oparte na 1200 zebranych danych, są przedstawiane w tabeli 23.
23. Terminy transakcji w miastach (w %)
	Pory roku				
Lata	zima	wiosna	lato	jesień	
do 1400	4	13	9	74	100
1401-1422	11	33	22	34	100
1423- 1466	25	16	29	30	100
1467-1500	15	17	25	43	100
227
Wydaje się, że mimo słabej podstawy źródłowej i dość dowolnych założeń uzyskane wyniki pozwalają wysnuć interesujące wnioski. Wyraźnie -aż do drugiej połowy XV w. — wyrównał się rytm pracy ludzkiej. I zima, i lato, niezależnie od warunków klimatycznych i zajęć przy pracach rolnych, stawały się okresami, w których rosła (w porównaniu z czasami wcześniejszymi) aktywność kontaktów międzyludzkich w mieście. W końcu XV w. nastąpiły dalsze zmiany, które wiązać zapewne należy z początkami wielkiego eksportu zbożowego, a także — być może — z zaostrzaniem się klimatu60. Organizacja czasu pracy w skali roku widoczna jest także w ograniczeniach żeglugi bałtyckiej. Jeśli przepisy, nie przestrzegane zresztą, określały czas przerwy zimowej na okres od 1 1 listopada (znowu św. Marcina) do 22 lutego lub w przypadku transportu piwa i śledzi od 6 grudnia do 2 lutego61, to ingerowały one w działalność zawodową, podobnie jak ustawy cechowe, i czas włączano do organizacji pracy w skali rocznej.
W miastach, podobnie jak w środowisku kościelnym, stosowano różne
skale czasu, węższe i szersze^Okres nauki w cechach liczony był w latach:
jia uzyskanie obywatelstwa danego miasta t^fihfl hyir> n*\*r rpk j
dzień; zdarzały się, ale rzadko, pożyczki udzielane na okres paru lat; czyniono inwestycje, które miały przynieść korzyści po kilku latach. Do nich należy zaliczyć i długoterminowe kredyty królewskie związane z pracami górniczymi62, i przede wszystkim lata wolnizny dawane przy lokacjach miast i wsi dla osadników. Istniała jeszcze dłuższa skala czasu — „wieczna",
59   Podstawą obliczeń są tu 22 ośrodki, a mianowicie:  3  miasta gdańskie,  2 toruńskie, 2 warszawskie,   Kraków,   Lublin,   Poznań,   Chełmno,   Płock,   Olkusz,   Sieradz,   Cieżkowice, Przemyśl, Kowal, Radziejów, Lanckorona, Malbork, Chojnice, Sztum.
60  Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 61.
61  E. Cieśla k, Z zagadnień, s. 99.
62   Mol e n da. Górnictwo, s. 345.
228

dotycząca zobowiązań płatniczych, darowizn, legatów, występująca najczęściej w testamentach zarówno miast dużych (Kraków, Gdańsk, Warszawa63), jak i małych (Sieradz, Radziejów, Ciężkowice, Puck, Sztum, Płock, Biecz, Pułtusk)64. W wymienionych źródłach występowała też największa skala czasu. Po pierwsze dlatego, że regulacja spraw doczesnych wiązała się z przygotowaniami do życia wiecznego. Stąd występujące tam pokaźne legaty, które miały zapewnić z jednej strony szczęśliwe życie wieczne, a z drugiej — możliwie długą pamięć u potomnych. To ostatnie uzyskiwano niekiedy z powodzeniem, jak w przypadku Bartłomieja z Lipnicy, który ufundował stanowisko kustosza przy Bibliotece Kolegium Większego Krakowskiej Akademii65. Oczywiście zależało to w dużym stopniu od zamożności testatora, jego pozycji, stosunków rodzinnych, możliwości zapewnienia majątku swym bliskim. Niemniej około 1/3 majątku w miastach dużych — Gdańsku, Krakowie, Lublinie — przeznaczano na cele pobożne, związane z myślą o wieczności. W małych miastach część ta zmniejszała się do 1/10. Nie należy jednak sądzić, że ta najdłuższa miara czasu liczonego na wieczność dotyczyła tylko sfery życia religijnego. Trudno stwierdzić, czy podstawowa myśl, wyrażona w formułach perpetuacyjnych i arengach dokumentów miejskich — na wieczną rzeczy pamiątkę, na wieki, na zawsze, na wieczne dni 66 _ była powtarzaniem starych wzorów kancelaryjnych, czy świadomym określeniem nieskończonego czasu. W tym drugim przypadku wieczność byłaby nie kategorią życia pozagrobowego, ale oznaczałaby nieskończoność w życiu ludzkim, społeczności kraju, miasta. Nie ulega jednak wątpliwości, że walor słowa pisanego, tekstu umieszczonego w obecności świadków na kartach ksiąg miejskich wiązał się w umyśle współczesnych z jego niezmiennością, stałością, wartością nie tylko w dniu dokonywania wpisu, ale i w bliskiej, i dalekiej przyszłości, możliwej i niemożliwej do przewidzenia.
^Podstawnwn   iaiinnntlt*  dfuaJBflf) -LWI*^   bvł- pokv—Ifrńtlnrcn      tyrani To chyba była podstawowa miara regulująca czas ludzki  w  mieście,  ze stałymi, powtarzającymi się dniami świątecznymi, targowymi, poświęconymi rozrywkom czy spotkaniom brackim. Przy spotkaniach zawodowych, dokonywaniu transakcji, zaciąganiu zobowiązań notowano na pierwszym miejscu
« AP Kraków, Consularia 772; WAP Gdańsk, Księgi ławnicze, np. 300.43:26, s. 173, 312, 453, 738; 300. 43:46, s. 103; 300. 41:188, s. lv; Hassbergen, Das Testament, s. 78; Hach, Aus Paul Fernckings, s. 431; Lóschin, Beitrdge, s. 17; Simson, Das Testament, s. 42; Księga radziecka m. Starej Warszawy, nr 59, 772, 935, 422. 1139, 1218, 1354.
« Sieradz l, s. 24r, 245v; Sieradz 2, 44r, 67; Radziejów l, s. 32r; Płock l, s. 10v, 14r, 16v; Biecz, 353, 388; Ciężkowice l, s. 24r, 53v; AGAD, Pułtuskie księgi konsystorskie, gdzie również testamenty mieszkańców Łomży, Ciechanowa i innych miast; WAP Bydgoszcz, Acta consularia m. Chojnic, 320/1; WAP Gdańsk, Sztum, IH/27/3, s. 8; Puck, 111/267/41, k. 24.
65   Barycz w Polskim slowniku biograficznym, t. I, s. 315.
66   Trojanowska,   Dokument,   s.   25;   WAP  Gdańsk   Księgi   Młodego   Miasta,   s.   87.

dzień tygodnia, następnie określano go lokalizując w pobliżu znanego świętego patrona i wreszcie podawano rok. Zdarzał się również miesiąc, ale wydaje się, że były to przypadki sporadyczne, świadczące raczej o uczoności pisarzy miejskich niż odbijające rzeczywiste potrzeby zawodowe. Jest sprawą dyskusyjną, czy podział na kwartały nie był związany z liczeniem miesięcy. Wydaje się jednak, że podział roku na 4 części miał większy związek z liczbą 12 tygodni aniżeli 3 miesięcy. Świadczy o tym jeszcze jedno zjawisko. Zaciągane pożyczki na ogół miały być spłacane w znaczącym dniu roku. W tym przypadku okres nie był podzielny ani przez tygodnie, ani przez miesiące. Jeśli jednak pożyczki były krótkoterminowe, a przynajmniej 1/4 należała do takich, wówczas tydzień, dwa lub trzy stanowiły miarę czasu67. Oczywiście funkcjonowały jednostki mniejsze. Dzień, który w przeciwieństwie do dnia kościelnego był przede wszystkim miarą pracy, godzina, która stanowiła i miarę działania zawodowego, i życia prywatnego. Funkcjonowanie warsztatów i kantorów, gospod, lokali brackich, podobnie jak rozbudowany system życia religijnego opierały się na podziale doby na 24 godziny. Przy czym — jak już wspominaliśmy — dzień w mieście, szczególnie w półroczu zimowym, znacznie rozciągał się w stosunku do dnia wiejskiego. Działało tu na pewno wiele czynników: większe mimo wszystko bezpieczeństwo, szczególnie w miastach otoczonych murem, bliskość wielu ludzi, łatwiejszy kontakt z nimi, różnorodne formy kontaktów, bogatsze możliwości zbiorowego życia kościelnego, istnienie karczem, wres/cie działalność bractw, które w miastach miały główną bazę dla swych poczynań zawodowych, społecznych i towarzyskich68. Ograniczanie życia społecznego po godzinie 10 wieczorem nie wydawało się niezbędne w środowisku miejskim69.
Jeśli mowa jest o miejskim czasie, to ważne wydaje się ustalenie stosowanych miar jednorazowych. Liczono lata czy dni od zaszłego ważnego wydarzenia. Śmierć wybitnej osobistości, wielka bitwa, wstąpienie władcy na tron, ważna wizyta w mieście czy klęska elementarna stanowiły oczywiste słupy graniczne w czasie, podobnie jak w środowisku dworskim czy kościelnym. Ale w mieście stosowane były, i to w coraz większym stopniu, także inne cezury. „Pierwsza wielka woda" umożliwiająca spław towarów do Gdańska, jarmark lubelski lub miejscowy, przywóz transportu soli, podskoczenie ceny drewna czy zboża stanowiły zjawiska na tyle ważne, że godne zapisania w notatkach lub kronikach 7<>. I tym razem wielorakość form życia zawodowego rozszerzała horyzonty mieszczan i komplikowała miary czasu.
Kupiec,  a także w ogóle mieszczanin,  był człowiekiem,  który musiał
229

67  Samsonowicz, 2. zagadnień stosunków, s.  125.
68  Zaremska, Bractwa, s.  12.
69   S i m s o n, Der Artushof, s. 23.
70   Por. tu przede wszystkim:  Casper Weinreich's Danziger Chronik, s. 728 nn.; Samsonowicz, Życie miasta, s.  113; Dworzaczkowa, Dziejopisarstwo, s. 5 nn.
O'} Q orientować się w przestrzeni. Mierzył ją czasem potrzebnym do jej pokonania, podobnie jak czas niekiedy mierzył liczbą dni potrzebnych do przejechania pewnych odległości w mieście czy w kraju. Tu pory roku musiały wpływać na czas pracy. Piętnastowieczny kalendarz-przewodnik dla podróżnych podaje długość dnia podróży, przewidując około 7 godzin w grudniu i przedłużając aż do 16 godzin w czerwcu71. Właściwe wykorzystanie czasu i przestrzeni decydowało o zysku lub stracie. Dlatego w przypadkach szczególnie ważnych można było trzykrotnie podróż przyspieszyć, zwłaszcza na krótkich dystansach. Przeciętnie poruszano się na lądzie z szybkością 30— 50 km dziennie. Statek posuwał się szybciej, chociaż w drodze musiano się liczyć z przestojami w porcie, koniecznością napraw, z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi; nie miał jednak takich przeszkód, jak wóz na lądzie: grzęźniecie w piasku lub błocie, tracony czas na odpoczynek, błądzenie po różnych drogach. Z Gdańska do Lubeki płynęło się około 5 dni, lądem jechało się około 9. Do Krakowa podróż trwała 9 dni, do Poznania 5, do Płocka 472. Można było jednak mieć wiadomości o sytuacji politycznej i rynkowej szybciej, a stałość tych kontaktów wpływała także na odmienny niż w tradycyjnym ośrodku wiejskim stosunek do czasu i przestrzeni. Przestrzeń kurczyła się, stawała się dobrze znana. Czas mierzony w różny sposób stawał się nieodzownym elementem kalkulacji życiowej mieszczanina. Znajomość przestrzeni i czasu wiązała się z ich mierzeniem. Zarówno czas, jak przestrzeń były oceniane i poznawane przez przyrównywanie ich do znanych i widocznych na co dzień jednostek miary: dnia, pory roku, odważnika czy pręta mierniczego. Umowy dotyczące stosowania miar i wag w skali polskiej i międzynarodowej tworzyły tereny wspólnego działania. Były to niekiedy małe rejony stosujące jednolitą wielkość korca zbożowego, niekiedy większe strefy wciągnięte w orbitę wpływów dużego miasta73. Czasami były to obszary wydzielone nie tyle geograficznie, ile społecznie. Odrębne miary stosowali przekupnie, odrębne kupcy, jeszcze inne specjaliści w handlu solą między Baie de Bourgneuf a Gdańskiem i Inflantami; mieli swój system miar i wag wielcy finansiści Lubeki i Torunia74.
Nie jest to równoznaczne z unifikacją ówczesnego rynku. Wielorakość odmienności gospodarczych i komunikacyjnych, własnościowych, rynkowych, produkcyjnych prowadziła do różnorodności miar i wag. Był to stan charakterystyczny dla społeczeństw „przedmetrycznych": rozumienie ceny jako zmiennej ilości towaru za niezmienną sumę pieniędzy7-s. Stan taki trwał nie tylko w miastach i nie tylko w średniowieczu. Ale orientacja w tym skomplikowanym systemie, umiejętność działania przy wielkości miar, korzystanie z tej sytuacji
71   Wolkenhauer, Eine kaufmannische Itinerarrolle.
72  Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 220.
73  Falniowska-Gradowska, Miary zbożowe, s. 663 nn.
74  Koppmann, Das Gewichtsverhaltnis. s.  145;  Witthoft,  Mass- und Gewichtsnormen, s. 38; Gilewicz, Miary i wagi, s. 209.
75  Kula. Miary. s.  190.

w celu wydobycia maksymalnego zysku to zasługa przede wszystkim mieszczan. Szczególnie ci, którzy prowadzili interesy na szerokim obszarze, sięgając do Flandrii, Akwitanii, Mołdawii czy Czech, przynosili ważną umiejętność charakterystyczną dla umysłowości człowieka z miasta — umiejętność nie tylko mierzenia rzeczy, lecz także porównywania stosowanych wielkości. Była to wiedza rozległa, skomplikowana, dająca nie tylko możliwość wyzyskania jej w praktycznych celach handlowych, lecz także kształtująca umysłowość mieszczańską.
Widoczną cechą odmienności kulturalnej mieszczaństwa była odrębność prawa. Specyfika rozwoju miasta zachodnioeuropejskiego jako samorządnego okręgu sądowego polegała na posiadaniu osobowości prawnej przez zbiorowość, przez gminę. Mówiliśmy już o tym, że nie pojedynczy mieszczanin pozostawał w związku z panem miasta, lecz tota communitas — cała społeczność, tj. wszyscy, którzy należeli do gminy posiadając prawo miejskie. Z tego płynęły istotne konsekwencje psychologiczne związane z położeniem prawnym. Poczucie odrębności wobec innych występowało na pewno, ale nie różniło mieszczan od pozostałych grup prawnych76. Natomiast szczególną cechą charakterystyczną było poczucie wspólnoty ludzi uważających się i uważanych za wolnych — tak jak rycerstwo. Zaczęło się od zespołu praw przysługujących osadnikom, którzy przybywali na ziemie pdskie, czeskie i węgierskie, i to nie indywidualnie, lecz grupowo, i cieszyli się szczególną opieką władcy. Ludziom, którzy siłą rzeczy wyróżniali się przedsiębiorczością, odwagą przyswajania sobie nowych form życia, ruchliwością. „Goście" „hospites" - występowali w Polsce w XII —XIII w. jako grupa nowa. Nawet samo ich określenie w 1236 r. w Płocku jako tych, „którzy cieszą się tym prawem, co i rycerze"77, świadczy o trudności dopasowania ich do jakiejś już istniejącej grupy społecznej, widziano zaś różnicę między nimi a rycerzami. Korzystali oni z podstawowego atrybutu prawnego rycerza -wolności osobistej. Mimo podnoszonych zastrzeżeń78 sądzę, że określenie: „podobny do rycerza", „rittermeszig mań", zgodnie z sugestiami dawniejszej literatury dotyczy gości-kupców cieszących się specjalnymi względami, a jeszcze nie na tyle zakorzenionych w prawnym krajobrazie Polski, że charakteryzowanych jedynie porównaniem ich z dobrze sobie znaną grupą79.
Już sama nazwa: „goście", wskazywała na cechę szczególną, a w warunkach tradycyjnej gospodarki nietypową — ruchliwość. Byli oni przybyszami z różnych stron, „de diversis climatibus"80. Przynosili różne obyczaje, które zaszczepiali na zasiedlanych obszarach. Z kolei ciż przybysze musieli przystosować
231
76   Brunner,  Land und Herrschaft, s.  350; tenże, Stadt, s. 4 nn. Na temat zależności prawnej miast Wschodu por. Cahen, Żur Geschichte, s.  l  i 59.
77   Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, nr 393.
78   Bogucki,   „Rittermeszig mań",  s.   121,  sądzi,  że  termin  ten  oznaczał  giermka.
79  Russocki, Kilka uwag, s. 769; Buczek,  O tak zwanym „rittermeszig mań", s.  150; por. Kubinyi, Der ungarische Kónig, s.  193.
so Kod. dypl. Kr., I. nr 1.
O 'J O

się do miejscowych zwyczajów i warunków. Liczne, idące w dziesiątki, różnice prawne, zwyczajowe, występujące w XII-wiecznych miastach lokowanych w Polsce, świadczą o tym w sposób wyraźny. Ruchliwość „gości" wiązała się przede wszystkim z ich zajęciami, głównie z handlem. Przemierzanie szlaków: z Moraw na Kujawy, z Miśni na Pomorze, z Pomorza na Ruś, z Rusi na Śląsk, do Czech, z ziemi krakowskiej do Flandrii, powodowało coraz żywszy napływ nie tylko towarów, lecz także idei i obyczajów nie mieszczących się w tradycyjnych ramach działania ziemi, opola, księstwa.
przez „gości"  w miasta lokacyjne
wyraźniej jeszcze podkreślało różnice zachodzące—miedzy nimi a innymi grupami sp"fec7nymi W znanym powiedzeniu: „Stadtluft macht frei" {powietrze miejskie czyni wolnym), należy tłumaczyć słowo „Luft" (powietrze) przez obszar, przestrzeń81. Była to przestrzeń objęta przez odrębny okręg sądowy, niewątpliwie jeden z ważniejszych wyznaczników prawa niemieckiego82, który wytwarzał solidarność ludzi korzystających z tej instytucji.
Co oznaczała tu wfitlnfmf0 W przypadku miast krńlpwTV'^K zwolnienie od uciążliwych powinności wobec urzędników. ,v "bBOWl^zkflw''',^!''"^!'!^}^ ł|flfl rnym/mj grupami ludności. Oznaczała również respektowanie stanowych, grupowych przywilejów, szczególnie dotyczących Q swobodnego dzielenia ziemi, a także różnych form działalności gospodarczej83. „Wolny" oznaczał uprzywilejowanego czy to w zakresie immunitetu sądowniczego, czy też na zasadzie ulg i ułatwień w przewozie towarów przez ziemie Królestwa. Zasada przez S. Kurasia84 uznana za pustą formułę dla XV w., że sołtys „coram nullo iudice habeat nisi coram rege" (odpowiadać może tylko przed sądem królewskim), oddawała wcześniejszą opinię dotyczącą szczególnej roli urzędnika państwowego, ale obdarzonego określonymi prerogatywami. Poczucie odrębności grupowej przynajmniej w przypadku miast średnich i dużych wypływało ze stanu prawnego. Nadawanie przywilejów dla mieszczan i kupców (cives vel mercatores), dla „wszystkich kupców Królestwa Polskiego"85 zmuszało do ścisłego ograniczenia i wyznaczenia tych, którzy zasługiwali na to miano. W grę zatem znowu wchodziło poczucie własnej odrębności, podtrzymywane przez zespół norm86. Sprawa jednak była dość skomplikowana. Mieszkańcy obszaru miejskiego dzielili się na obywateli (cives) i innych (oppidani, inąuilini)87. Miasta były też obszarem


«' Strahm, Stadtluft, s.  105.
82  Ty m ieniec k i, Procesy, s. 76.
83  Clavadetscher, freiheit, s. 4.
84  Kuraś, Przywileje, s.  156.
85    Vol. leg., I, s. 7, 38; por. też liczne przywileje szczegółowe, np. Kod. dypl.  Malop., IV,   1182,  1290; Zbiór dok. malop., VI, nr  1581,  1637,  1681,  1690 i in.
8<> Por. Postan,  The Medieval Economy, s. 240. 87 Olkusz l, spisy cyzy, lata 1433- 1436.
f
intensywnego działania szlachty, posiadaczy ziemskich**8. W dodatku w skali całego kontynentu najbogatsi mieszczanie, kupcy i posiadacze ziemscy usiłowali dostać się w szeregi „urodzonych", co — jak wynika ze współczesnych i późniejszych materiałów — często się im udawało89. Sprzeczności społeczne wewnątrz miasta nie pozwoliły na wytworzenie silnej grupy solidarnościowej. Nie wytworzyło się też silniejsze poczucie więzi międzymiejskiej. Duża liczba okręgów sądu wyższego, odpowiadających XIII-wiecznym podziałom politycznym i własnościowym, partykularnym, dzielnicowym, spowodowała, że rzadko ludność miast polskich występowała wspólnie. A i władze miejskie (poza szczególnym wyjątkiem Prus Królewskich i nie do końca udaną próbą połączenia przez państwo sześciu głównych miast ziemi krakowskiej90) nie wykazywały nadmiernych tendencji świadczących o poczuwaniu się do wspólnoty. Już co prawda przywilej w Lutomyślu z 1291 r. wymieniał ogólnie mieszczan Królestwa91, ale chyba kopiował analogiczny dyplom Wacława II, wydany w 1285 r. dla Czech92. W czasie gdy Bartłomiej Groicki wydawał swoje przepisy prawa miejskiego polskiego po to, by w przywileju królewskim odwołać się do wzorów rozwiniętych ośrodków, trzeba było wymieniać Gniezno, Poznań i Lublin93, aby pars pro toto scharakteryzować wspólnotę miejską w Polsce. Przyczyniły się do tego m. in. zapewne różne powiązania zagraniczne patrycjatu miast polskich. Miejska wytworzyła sarrjpr/arl refiijjiijffiY, prawą obowiązujące • a nie znane lokalnym władzom ziemskim. Czy przedsiębiorca-
-lokator rzeczywiście był najlepszym znawcą prawa miejskiego, można wątpić, tym bardziej że pierwotnie dotyczyło ono głównie praktyki gospodarczej, a więc praktycznie wszystkiego, z czego „za potrzebami ludzkimi urosły umowy, targi, rozmaite kontakty, kupowanie, przedawanie, najmy, towarzystwa, imienia trzymanie i budowanie" 94. Tylko najlepsi praktycy mogli podołać zadaniom stawianym przed sądami miejskimi, i to zespołowo. Samorząd korporacyjny — a taki był samorząd miejski — oparty na związku osób wyposażonych w osobowość prawną, powołany był do zabezpieczania niektórych potrzeb swych członków. Zespołowość jego instytucji podkreślana była od samych początków, a rola organów kolegialnych stanowiących podmiot prawa niewątpliwie wzrastała w Gdańsku, Krakowie, Lublinie,

88  Por. zestawienia posiadaczy parcel w Krakowie (AP Kraków, Consularia),' Sieradza, Szadka.   Także:   Choroszkiewicz,   Niekotoryje   socyalno-politiczeskije priedposylki,   s.   58; Geiger, Die soziale Elitę, s. 68.
89  Trepka, Liber chamorum; Ratkoś,  Yznik, s. 42. 9° Łysiak, O tak zwanym sądzie, s.  111.
91 Kod. dypl. k. krak, nr 94.
1)2 Puskarev, Mestśky stav, s. 6.
93   Matr. RPS, IV, nr 5340.
94  Groicki. Porządek sądów, s. 23.

233

Elblągu czy Poznaniu95. Podobnie było także w małych miastach późnego średniowiecza, gdzie wójt „cum septem fidedignis scabinis" (z siedmioma czcigodnymi ławnikami)96, „manu coniuncto et non divisa" (wspólną i niepodzielną ręką)97 „advocatus cum iurabis in suo bannito ludicio"98 (wójt z sędziami na swym sądzie gajonym), „cum pleno consulatu"99 (z pełną radą) rozstrzygał sprawy na „posiedzeniu rady" (Sitzenden Rat 10°). Podkreślano różne prawne formy zespołowego działania wspólnoty miejskiej -„communitas tota civitatis" i01, „iudicium" czy „colloąuium generale, magnum" l02. Bywało nawet, że wśród sędziów-rajców nie wymieniano przewodni-czącego-burmistrza („nos consules . . . significamus"), czasami kontentowano się jedynie stwierdzeniem, że sąd się ukonstytuował103. Niezależnie od tego stanu rzeczy miasta na prawie lubeckim — XIII -wieczny Gdańsk i Tczew, przez wszystkie stulecia Elbląg — musiały znać i posługiwać się praktyką swego miasta macierzystego, gdzie ,.advocatus et consules sunt loco univer-sitatis", a jednocześnie — co stwierdzał sam papież w 1 366 r. — „civitas Lu-bicansis . . . regitur vice et nomine imperatoris sive imperii per certos perpe-tuos consules, cives dicti civitatis" 104.
Oczywiście nie ma mowy, aby podobny ton mógł brzmieć w małych czy nawet średnich miastach polskich. Poczucia dużej godności, wysokiej rangi swego stanowiska nikt jednak nie mógł odmówić gdańszczanom, przynajmniej w dobrze znanych dziejach XV w., ale i w niniejszych ośrodkach można było zaobserwować szacunek dla samorządu miejskiego i rozumienie jego wartości. Urzędnicy samorządowi — burmistrz, rajcy -piszą się „szlachetnymi", „czcigodnymi" albo przynajmniej „panami" w Gdańsku, Krakowie, Warszawie, Sieradzu i Radziejowie.
Zasada kolektywnej formy sprawowania władzy i ferowania wyroków została spetryfikowana w końcu XV w. Ukazuje to wyraźnie wydane w 1535 r. prawo magdeburskie105, potwierdzając spostrzeżenia dokonane na podstawie lektury ksiąg miejskich i dokumentów lokacyjnych. Trzeba tu zwrócić uwagę na wielorakość form samorządowych w mieście. Oprócz gminy działały cechy, bractwa religijne i związki czeladnicze. Wydaje się,
« Por. np. Kod. dypl. k. krak., I, nr 82, 1289 r.; Kod. dypl. Malop., II, nr 485. 1278 r.; wykazy urzędów Elbląga poczynając od XIII w., WAP Gdańsk, Rkps elbląskie. 492/481, 492/494.
*> Ciężkowice l, 40.
v Tamże, s. 59r.
w Tamże, s. 46r.
^ Sieradz 2, s. 41 r.
100  WAP Gdańsk, Księgi Młodego Miasta, s. 3.
101  Sieradz 2, s. 9r, 33r, 42.
102  Biecz, 296; Cieżkowice l, 40v. Szadek l, 16v.
103   Szadek l, nie oprawiona, s. 20,  131r, v.
104  Scheper, Friihbiirgerliche Institutionen, s.  141,  146. los Jasker, luris municipalis, art.  11,  16, 36, 37, 38.


235
49. Krucyfiks Wita Stosza w kościele Mariackim w Krakowie


że jednostki szukające bliskiej sobie formy życia zbiorowego znacznie większe szansę miały w środowisku miejskim niż wiejskim. Mieszkaniec miasta, nawet nie posiadający prawa, mógł mieć świadomość, że jest aktywnym członkiem określonej wspólnoty106.
Związki i organizacje, zbiorowości sformalizowane i nieformalne stanowiły zawsze wyraz potrzeby więzi międzyludzkiej, gwarantującej poczucie bezpieczeństwa, wzajemne rozumienie i pomoc 107.<jQzlonkowie bractw religijnych tworzyli__zj                       ' 'a modlitwa 'LdkHŁ.

. T, ,. 87; Kloczow.ki, W„a»a, e»m<c,,a»,k*. s. Ht.
O'i A H^hVQC7lyn"if r ak t algę ^osp94ar^a- Tworzyli także sformalizowaną grupę ^^""towarzyską, posiadającą wewnętrzną hierarchię, której wszyscy byli podporządkowani. Zapewniała ona określone miejsce w społeczności, najczęściej uznawane przez władze kościelne i państwowe, ale niekiedy nie mieszczące się w oficjalnej strukturze społecznej. Tak było przede wszystkim w różnych grupach marginalnych, znajdujących się poza ramami ówczesnego porządku społecznego108. Niemniej nawet i najbardziej ekskluzywne grupy poszukiwały nowych, najbardziej im odpowiadających form związków, zapewniających poczucie stabilizacji i stwarzających środowisko, w którym więzi społeczne odpowiadałyby zainteresowaniom, wykształceniu, potrzebom życia codziennego. W jednym przypadku, dotyczącym miast pruskich należących do Hanzy, było to szczególnie widoczne, m. in. w naśladowaniu wzorów, uznawaniu autorytetów nie spotykanych ani w skali krajowej, ani w środowisku dworskim lub szlacheckim. Już w końcu XIII w. miasta nadbałtyckie zawarły układ w sprawie działalności kantoru w Nowogrodzie109. Stanęły na stanowisku, że największe i najbogatsze z nich będzie służyło za wzór postępowania zawodowego i obyczajów kupieckich.,Ty m wz^-ęjn n ^•^^y*" ściśle praktycznym, było główne rniąsfo Hanzy — T nhf]^ Z czasem stała się ona symbolem konfederacji hanzeatyckiej, reprezentowanej właśnie przez swą radę mirj"1-ą'"' T iirtnUa jnlrn ftolica związku kupieckiego była uznawa-_ na powszechnie. Świadczy o tym uchwała zjazdu miast nanzeatyckich w Lii-neburgu z 1412 r., głosząca, że wobec usunięcia w Lubece prawowitej rady miejskiej przez nowych ludzi — kupców, kramarzy, rzemieślników — stolicą (dosłownie głową: „howet") Hanzy zostaje Hamburg111.
W pół wieku później podczas debaty zjazdowej  omawiana Już prawa
.                 J   i r       r             ' '    ""      •*         •f                   '      ——J*1                 J
Lubeki ponownie jako stolicy. Herb tep;f> rniasta — cesarski orzeł — stał się w XV w. godłem całego związku112. Świadomość wielkiego ^naczema, jakie miała Lubeka w ówczesnym świecie, .powodowała .\vzrost
hanzeatyckiej,   poczucie   dumy   z   przynależności   do   związku
znanego w całej Europie, co mz w Xlv w. podkreślaj! jego kronikarze . Tak więc kupcy hanzeatyccy zdawali sobie sprawę ze wspólnoty, która ich łączyła, i równocześnie byli w pełni świadomi swej odrębności.
Jednolitość postaw była w znacznej mierze funkcją wymiany i drożności poglądów i wiadomości. NJgwatpliwję mieszczaństwo nadbałtyckie utrzymywało
los Geremek, O grupach, s. 551.
w Por. Preuss. UB. 1/2 nr 648, 1295, oraz inne zobowiązania miast dotyczące odwoływania się do Lubeki, tamże nr 756.
no Wehrmann, Ltibeck, s. 81 nn.,  119.
ni HR, I, s. 59.
112 Tamże. s. 347 z 1470 r., gdzie jest mowa o obowiązkach i przywilejach Lubeki w związku z jej żądaniem odszkodowania za koszty ponoszone przy kierowaniu sprawami związkowymi. W sprawie znaczenia herbu Lubeki: Mantels, Das Spiegel, s. 4.
H-1 Jak np. w 1385 r. Detmar powołując się na autorytet cesarza stawia Lubekę na równi z Rzymem, Wenecją, Florencją i Pizą. Grauthoff. Liibeckische Chroniken. s. 301.
z sobą najściślejsze kontakty. Miasta Hanzy leżały wzdłuż jednej z ważniejszych, bardziej używanych dróg handlowych w Europie, zasiedlonych przez przedstawicieli nierzadko tych samych rodzin: Angermunde, Yeckinghusen, von Soest, Giese i von Suchten. Mieszkali w miastach między Rewlem, Gdańskiem, Lubeką i Brugią, niekiedy przenosząc się z jednego ośrodka do drugiego. Poczucie jedności i solidarności tego patrycjatu północnej Europy przetrwało -mimo sporów — w głąb XVI w.114
W węższej skali terytorialnej najwyższe kręgi kupieckie Krakowa, Gdańska i Torunia zorganizowane były w sposób dość skomplikowany115. Udział w jednej korporacji, przynajmniej w Gdańsku, nie wykluczał przynależności do drugiej, tym bardziej że najczęściej cele działalności różnych konfranterni były różne. I tak nad Motławą działało Bractwo Św. Marcina, skupiające rajców, inne — Św. Brygidy — ławników, jeszcze inne — Św. Jerzego — stare (według własnej tradycji) rody rycerskie, do których, rzecz, prosta, zaliczali siebie członkowie i rady, ławy. Ci sami ludzie należeli do gildii kupieckiej, czyli Bractwa Dworu Artusa, a niekiedy i do gildii Św. Olafa, handlującej ze Skandynawią. W miastach Hanzy członkowie Bractwa Św. Leonarda specjalizowali się w handlu z południowymi Niemcami, Św. Mikołaja -w handlu morskim; św. Anna patronowała interesom żeglarzy 116. W mniejszych miastach działały bractwa kupieckie, które znamy głównie z ich działalności gospodarczej117. Nie ulega wątpliwości, że prowadziły one również wspólną działalność dewocyjną, a także towarzyską, zgodnie z powszechnymi obyczajami i wzorami owego czasu.
Niższe grupy społeczne, liczebnie dominujące w miastach, miały też swoje korporacje zawodowe i kulturalne. Mowa była już o cechach rzemieślniczych. Obejmowały one, w sensie kontaktów towarzyskich, mistrzów, przedsiębiorców i właścicieli warsztatów. Obok nich istniały związki czeladnicze118, których miejscem spotkań były na ogół karczmy. Potrzeba przynależności do szerszej wspólnoty, wiążąca się z tworzeniem grupy nacisku na władze miejskie i obronę interesów swych członków, była powodem tworzenia się cechów mieszanych, różnych „pospólnych" rzemiosł119, acz może były to też próby zorganizowania społeczeństwa przez władze miejskie
237i'-4 Borawska, Rodzina Giesów; Deus. Die Herren; Fischer, Constantin Ferber; Huberling, Alexander von Suchten; Schulz, Der Stralsunder Biirgermeister; Leśników, Die Handelsbucher.
U5 Hirsch, Die Ober-Pfarrkirche, s. 151; Simson, Der Artushof, s. 7; Freytag, Aus der Geschichte, s. 6; Zaremska, Bractwa, s. 67,
i'6 Fink, Die Liibecker Leonhardsbriiderschaft, s. 325, 338; Link, Die geistlichen Briiderschaften, s. 181; Neumann, Das geistige und religióse Leben, s. 81; Brandes, Die geistlichen Briiderschaften, s. 87, 157 nn.
in Sieradz l, 173, 174, 261v, 274v; 2, l  a r, 5r.
118  Wyrozumski, Związki czeladnicze, s. 7.
119   Sieradz   2,   s.   33r;   Olkusz   1;   WAP   Gdańsk,   Księgi   Młodego   Miasta,   s.   101; por. Chmiel,  Godla,  s.  2 nn.; Tomczyk,  Pieczęcie,  s.   169; Zaremska,   Bractwa,  s.   95.
238
l
lub dominialne. Niekiedy łączyły one rzemieślników należących do pokrewnych zawodów — kowali i ślusarzy lub bednarzy, kołodziejów i stolarzy -czasem obejmowały najróżniejsze grupy zawodowe. Były też cechy oraczy 12°, co przy strukturze społecznej większości miast polskich było rzeczą dość dziwną. j^ipkipHy łąyYono się w bractwa na zasadzie wspólnoty językowej12'. W samej wieloczłonowej aglomeracji krakowskiej były 3 Bractwa Polaków (Fraternitates Polonorum), występował też analogiczny związek Węgrów — zapewne studentów — i Niemców. Zdarzało się to zwłaszcza w miastach o ludności różnojęzycznej, a więc obok Krakowa w grę wchodziły miasta pruskie, Lwów i Kamieniec.
Nie są jasne ramy społeczne łączące ludzi w Bractwa Ubogich (Fraternitates Pauperum)122, ale wobec wielu mieszkańców znajdujących się poza możliwością wchodzenia do elitarnych grup być może była to forma poszukiwania wspólnej platformy dla ludności uboższej, na pewno inspirowana i wykorzystywana przez Kościół. Nie funkcjonowały znane skądinąd związki domowe — zbyt mało było w Polsce wielorodzinnych kamienic. Działały natomiast układy towarzyskie i organizacyjne dzielnic czy przedmieść w dużych miastach. Wreszcie dużą rolę grały więzi rodzinne. W zasadzie występowały w postaci różnych spółek, ale ^grupy nacisku" często były związane z klanami rodzinnymi, jak o tym świadczy spór między Angermundami i Ferberami w Gdańsku123.
Poczucie więzi grupowej, wyrażanej różnymi formami korporacyjnych związków, których głównym celem była obrona wspólnych interesów kupieckich, kredytowych czy rzemieślniczych, najczęściej prowadziło do poszukiwania odpowiedniej formuły stowarzyszenia religijnego. Cechy rzemieślnicze skupione były wokół ołtarzy i kaplic w kościołach parafialnych lub zakonnych, a niekiedy działały jako konfraternie religijne, z zasady związane z określonym kościołem. Był to zwyczaj powszechny i dotyczący nie tylko bogatych krakowskich złotników przy kościele Franciszkanów czy rzeźników przy kościele NPM, ale także kazimierskich rybaków przy kościele Bożego Ciała, kleparskich stelmachów przy kościele Św. Floriana, kopaczy, kowali czy warzelników w Bochni124.
Ha^m    Łlfiipiajątrym-Judai-^-jMpńlBynh. intr.r^.ll   f U^ińlim«- trybie
życia stał się święty patron. Wezwania bractw, będących związkami handlo-
^wyrm TiltT "rzemieślniczymi stale działającymi, nie były zresztą przypadkowe.
Święci Pańscy — upraszczając nieco temat — byli oficjalnymi „pozytywnymi"
bohaterami lub najbardziej wpływowymi opiekunami. Spośród nich kupcy


120  Ciechanów; Różan; Z arę m s k a. Bract\ra, s. 87.
121  Zaremska, Bractwa, s. 83, 89 nn.
122   Tamże, s. 96; Sieradz l, s. 447v.
123   Bogucka, Życie codzienne, s.  15.
124  Hirsch, Die Ober-Pfarrkirche, s.  173, 406 nn.; Zaremska, Bractwa, s. 40; Kiryk, Bractwo, s.   177. Chodzi tu głównie o kaplice  i  ołtarze fundowane przy filarach większych kościołów; Gruber, Keyser, Die Marienkirche, s. 51, tab. I; Wiesiołowski, Problemy, s. 347.
sobie bądź najbardziej znanych, najgodniejszych — Najświętszą \'in\l ngrli T-rh hnr~y "rtnrili 11 f nijlrrirj rozumieć żywotne interesy mieszczaństwa. Żywoty świętych i legendy tworzyły pewien typ ideału psychicznego i społecznego.
Św. Jerzy i król Artur wyrażali aspiracje bogatych mieszęzan. którzy -uluiuli arifir statuy Tycerski. Rzemieślnicy, których zajęcia uważane były za nie licujące z pozycją szlachcica, szukali patronów, nobilitujących ich działalność zawodową. Stąd też rzemiosła skórnicze grupowały się pod wezwaniem świętych Kryspina i Kryspiniana, bogobojnych szewców, złotnicy mieli św. Eligiusza, biskupa, który nie wahał się imać szlachetnego rękodzieła, barchannicy korzystali z opieki św. Sewera raweńskiego, papiernicy -już w XIV w. — wybrali sobie św. Antoniego, garncarze za patronów przyjęli praojców Adama i Ewę, jako najdoskonalszy twór z gliny.
Wezwania brackie wiążą się z problemem religijności. Nie ulega kwestii, że konfraternie były formą działalności społecznej prowadzącą, niezależnie od intencji ich twórców, do laicyzacji życia religijnego. To życie religijne stawało się w coraz większym stopniu sferą wpływów świeckich 125^Zuaązki_ religijne mimo opieki i  kontroli hlim twnrmlj   n   nniłfrrtr mieszczański
239
""h t "'in"™
7iH"""niały ludziom miejsce w koście
nnrmy r-yrin fforlrifnprgo, ustalały. ..oprawę uroczystości. Prowadziło to niekiedy do uproszczeń i tworzenia ludowej wersji religii, ale właśnie dlatego w coraz większym stopniu wiara była obecna w działalności mieszczan. W Polsce szczególnie popularnych było kilka wezwań. Na czołowym miejscu znajdował się kult Najświętszej Marii Panny. W samym Krakowie w XV w. istniało 6 stowarzyszeń pod wezwaniem Matki Boskiej 126. Czy ,
0  Jej popularności decydowało tylko szczególne miejsce w doktrynie kościelnej? Wydaje się, że u schyłku średniowiecza Matka Boska była najbliższa ludziom   ze   swymi   troskami  cierpiącej   matki   i   kobiety.   Obrazoburstwo husyckie miało na ziemiach polskich  skutek  odwrotny od zamierzonego. Napływ ikon i wizerunków Madonny wzmógł chyba jedynie Jej popularność
1  na wsi, i przede wszystkim w miastach.
_ Popularnością cieszyła się św. Katarzyna, uczona dziewica. Nie jest rzeczą przypadku popularność poświęconej jej pieśni i przekazanej nam w języku polskim. Często nadawane były wezwania św. Mikołaja, a także Doroty, Urszuli, Barbary, Jakuba i gtanicława. ś^ Mikołaj był w średniowieczu patronem kupców i żeglarzy, jny^hiie., jafc św. Jakub starszy patronem ^pielgrzymów. Łzy wSfófl kupców hanzeatyckich nie zaważyła na jego popularności" legenda o tym, jak ciało świętego, wykradzione przez uczniów i złożone na statku, w ciągu pół godziny przepłynęło całe Morze Śród-
125 Kiessling, Biirgerliche Gesellschaft, s. 24 nn. W literaturze polskiej por. Witkowska, Funkcje praktyk wotywnych, s. 97; Borków s k a, Przyklad pobożności, s. 111. Por. fundacje Kod. dypl. Wlkp.. nr 262, 263, 264, 289, 305, 310, 394, 396 i inne dewocyjne zapisy.
!-ń Zaremska. Bractwa, s.  127.
24050. Chrystus Frasobliwy
w kościele Dominikanów w Krakowie,
schyłek XV w.
ziemne i pomyślnie wylądowało w Hiszpanii? Byłby zatem św. Jakub patronem szybkich i szczęśliwych podróży morskich, od których wiele zależało w życiu kupca. .&w. Leonard był znanym opiekunem kupców, ^^órz\L dostali sig do niewoli podczas podróży'. Nić trzeba lepszego^patrona dla bractwa, którego głównym zadaniem jest utrzymywanie stałych kontaktów handlowych z odległymi miastami, co wiązało się z narażaniem na rabunek i niewolę127. Znaczną rolę grał też kult św. Gertrudy z Nivelles. I ta święta była znana jako patronka podróży. Jak wynika z literatury przedmiotu, uznano ją następnie za przewodniczkę dusz, gospodynię ubogich, a w okresie wielkiej zarazy w latach 1348—1350 została patronką zmarłych128. Jej
127  Fink, Die Liibecker Leonhardsbriiderschaft, s. 329.
128  Petersohn, Grundlegung, s. 21; Mantels, Die Religuien, s.  143.
popularność w XIV—XV w. mogła też mieć, przynajmniej częściowo, jeszcze inną przyczynę. Otóż św. Gertruda uznawana była już w XII w. za opiekunkę chroniącą człowieka od małych, codziennych trosk, które ikonografia ówczesna przedstawiała w postaci szczurów i myszy. Czy nie było to wystarczającą przyczyną, aby praktyczni bogaci kupcy zbożowi upodobali sobie tę świętą? Jest to oczywiście tylko przypuszczenie, ale cgólnie rzecz biorąc wiele wskazuje na to, że popularność świętych wiązała się z ich pochodzeniem i funkcjami pełnionymi za życia, a przypisywanymi im i po śmierci.
W XV w. zyskali na popularności święci, którzy nawiązywali do społecznej potrzeby szukania tożsamości historycznej. Oczywisty, szczególnie w miastach
0  ludności polskiej, był kult św. Stanisława. On przecież był obecny nad polami Grunwaldu, stale żywego w świadomości mieszkańców Królestwa Polskiego. W Krakowie zyskał przejściowo znaczenie św. Prandota, do którego grobu ściągały rzesze mieszczan, głównie z Małopolski. Czczeni byli żyjący w atmosferze świętości Władysław z Gielniowa, Czesław, Jan Kanty, którzy mieli bezpośredni kontakt właśnie z ludem skupionym wokół miast.  Św. Jan  Kapistran  na  rynku  krakowskim  wygłaszał   trwające   po   2  godziny kazania, których tłumaczenie,  dokonywane przez  Stanisława z  Kobylina, wymagało dalszych dwóch godzin. Zebrane tłumy nie tylko słuchały, ale -jak wiadomo — reagowały gwałtownie, ruszając na pogrom ludności żydowskiej. Dużą rolę odgrywały kariery duchowne synów mieszczańskich i ich udział w życiu środowiska, nie tylko duszpasterski, ale także gospodarczy. Treści religijne stawały się coraz bardziej zrozumiałe i tłumaczone zgodnie z laicką wiedzą mieszczan.
Czy można jednak sprowadzać problem życia religijnego jedynie do form pracy zawodowej? Oczywiście nie. Należałoby tu zwrócić uwagę jeszcze na dwa zagadnienia. Bóg był pojęciem bardzo konkretnym w życiu mieszczanina. Opłaty Jemu składane miały zapewniać pomyślność w życiu doczesnym
1 pozagrobowym, były formą „sacrum commercium" 129. Bractwa i stowarzyszenia religijne zajmowały się też organizowaniem tych transakcji. Przynależność do Bractwa Św. Mikołaja zapewniała udział w jałmużnie i taką organizację życia, jaka była zgodna z przykazaniami Bożymi 13°. Jest rzeczą charakterystyczną, jak dalece opis cudów św. Brygidy i św. Katarzyny czy ich ikonografie potrafiły mistyczną ideę łączyć z codziennymi realiami. Na czym owe cuda   polegały?   Na   szczęśliwym   dopłynięciu   statku   mimo   silnej   burzy, na uratowaniu rozbitka przez rybaków i na szczęśliwym ujściu z życiem podczas napadu rozbójników131. Wszystkie te wydarzenia niewątpliwie istniały w rzeczywistości. Ich tłumaczenie ingerencją Niebios z jednej  strony było
241
129 Radziejów l, 40r, 40v, 43v, 53v; Sieradz l, 87r, 124r, 237v, 243r, 248r; Wehrmann, Der Metnorenkalender, s. 49; Prange, Bruchstucke, s. 69. BO p. Ha ssę, Aus der Yergangenheit, s.  l, 5, 31. 131 Skarby niebieskich tajemnic, s. 753.
16 — Dzieje miast...
")AT) wynikiem bezradności człowieka szukającego jakiejś wyższej opieki przeciw niebezpieczeństwom ówczesnego życia, z drugiej zaś strony — co wydaje się szczególnie istotne — wskazuje na ścisłe powiązanie wierzeń z życiem codziennym.
Dziedziną splecioną z życiem religijnym mieszczan była dobroczynność i związana z nią forma różnorodnej jałmużny '32. Literatura przedmiotu zwracała już uwagę na istnienie dwóch odrębnych modeli dobroczynności: średniowiecznego, wykształconego ostatecznie w XIII w., i nowożytnego, funkcjonującego w warunkach wczesnego kapitalizmu. W modelu średniowiecznym dawanie jałmużny było czynem chwalebnym, najczęściej realizowanym na skutek nakazów Ewangelii. Żebracy budzili litość, wstręt, często odrazę, ale funkcja ich w życiu wspólnot chrześcijańskich, w organizacji parafii była istotna. W XVI w. żebracy — liczniejsi niż poprzednio — zaczęli być traktowani jako ciężar dla miasta, jako roznosiciele chorób, potencjalni przestępcy.
Na północy Europy stosunek do żebraków także uległ ewolucji. Daje się zaobserwować różnice w zapisach sum na cele dobroczynne w testamentach 133, świadczące o zmienionym stosunku mieszczaństwa do problemu jałmużny.
Wycena całego majątku opisanego w testamentach jest trudna, nie zawsze możliwa. W miastach leżących w obrębie zlewiska Bałtyku legaty na biednych nie przekraczały zapewne 0,2% całego majątku. Łatwiej można natomiast oszacować majątek ruchomy, wyrażony przez posiadane pieniądze, towary, weksle. Badając zachowane testamenty mieszczańskie można w podziale tej części majątku zaobserwować interesujące zmiany zachodzące od XIII do XVI w.
24. Procent majątku mieszczańskiego przeznaczony na Kościół i jałmużnę

Wiek	Na cele	Z tego
	dewocyjne	na biednych
XIII	32,9	46,0
XIV	37,9	62,2
XV (do 1475 r.)	25,4	25,6
Koniec XV i pierwsza połowa XVI	43,0	32,2

132 Por. Simson, Der Artushof, s. 5, 20, 36; Fink, Die Lubecker Leonhardsbruderschaft, s. 325; Hassbergen, Das Testament, s. 88, 92; Brandes, Die geistlichen Briiderschaften, I, s. 120, 152, II, s. 58, III, s. 66.
"J Pułtusk l, s. 382, 385, 386, 389; Chojnice, 320/1; AP Kraków, Akta scabinalia Krakowa, nr 218, 1755, 1816, 1866; Akta radzieckie poznańskie, nr 1388, 1811, 1829, 2148; Cracońa artificum. I, nr 315, 317, 340. 344, 345, 356. 470, 549, 560, 637, 614; Najstarsze księgi miasta Lwowa, nr 571; Cieżkowice l, 24r, 24v, 53v, 67r; Płock l, lOr. lir, 14r, 16v; WAP Gdańsk, Księgi Młodego Miasta, 88r; Sieradz 2, 7r, 61 v; l, 241, 245v; Radziejów l, 32v; Wiesiołowski, Dominikanie, s. 232; Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s. 91; v. Brandt, Regesten, nr l, 2. 4, 5. 342. 390, 391, 393, 398.

Zestawienie w tabeli 24, oparte na testamentach Gdańska, Krakowa, Lublina, Chojnic, może wskazywać na różne zjawiska. Wzrost części majątku przeznaczonego na zapewnienie sobie zbawienia wiązał się w XIV w. z kryzysem — czarną śmiercią, wojnami, spadkiem dochodów — powodującym zwiększenie niepewności dnia codziennego. Wzrost części majątku przeznaczonej na jałmużnę łączył się zapewne ze zwiększeniem liczby ubogich, zepchniętych na margines społeczeństwa. Zmiana tego stanu rzeczy w XV w. może wskazywać na kryzys religijności. Wreszcie kolejna zmiana, polegająca na przeznaczeniu dużych legatów na utrzymanie kościołów oraz kaplic i świadcząca o niechętnym stosunku do żebraków wiąże się z reformacyjnym modelem życia religijnego XVI w. Oczywiście w grę wchodzą jeszcze różnice między miastami dużymi i małymi. W Gdańsku i Krakowie (liczącym ponad 10 tyś. mieszkańców) w XV w. legaty dewocyjne wynosiły przeciętnie 26% majątku, w średnich miastach, np. w Lublinie — 21%, wreszcie w Chojnicach — niespełna 10%. Zjawisko to wiązać można prawdopodobnie i z różną liczebnością żebraków w miastach dużych i małych.
Działalność Kościoła przejawiała się nie tylko w patronowaniu formom życia zbiór owego czy dobroczynności. Życie publiczne — nabożeństwa, procesje, pogrzeby, odpusty — toczyło się w ramach ustalonych przez zwyczaje religijne. "Stwarzało to wspólnotę obejmującą ziemie wychodzące poza granice Królestwa Polskiego. Gdańsk należał do kręgu obyczajowości hanzeatyckiej, Kraków -środkowoeuropejskiej z Pragą i Wrocławiem. Mniejsze miasta natomiast wytwarzały własny, sobie właściwy obyczaj, wiążący się tak z dominacją kultury lokalnej, jak i przenikaniem do niej powszechnej literatury religijnej. Szczególnie poczynając od XV w. dał się zauważyć wpływ działalności zakonów żebrzących, głównie franciszkanów reformowanych (bernardynów) i dominikanów, na kształtowanie się i rozwój kultury, obejmującej szerokie rzesze ludności134. Można to zaobserwować przez pryzmat literatury bernardyńskiej z końca XV w. Poeta-bernardyn, Władysław z Gielniowa, związany był przede wszystkim z Warszawą '35. Jego pieśń, Żoltarz Jezusów, która zdobyła sobie znaczną popularność w XV w., stała się udaną próbą oddziaływania na szerokie kręgi słuchaczy poprzez odwoływanie się do uczuć bliskich i zrozumiałych dla każdego. Tekst pieśni m. in. głosił:
243

Jezusa już krzyżują, patrzaj, duszo, pilno. Ręce, nogi przybijają, krew z ran Jego płynęła. Matka, gdy ujrzała, na ziemię upadła, Dla syneczka swego rada by umarła.
Cierpienie matki, ból, zdrada, miłość stanowiły punkty odniesienia,  do których  nawiązywali  słuchacze  wywodzący  się  z miejscowego   środowiska
134  Kłoczowski, Zakony na ziemiach polskich; tenże,  Wspólnoty chrześcijańskie, s.  198, 488; Zaremska, Bractwa, s.  137; Wiesiołowski, Dominikanie, s. 226.
135  Kozłowska.   Wladyslaw z Gielniowa, s. 217 nn.
244



i
51. Ecce Homo. w kościele Dominikanów w Krakowie, ok.  1470 r.







reprezentującego różnorodne szerokie warstwy społeczne. Trzeba tu zresztą dodać, że wokół klasztoru bernardyńskiego, podobnie jak i w innych miastach obok dominikanów, działał nowicjat i studium przygotowujące przyszłych kapłanów, istniała biblioteka i liczne grono kaznodziejów, m. in. wywodzący się z Warszawy Bartłomiej Łój, Jan Chrzciciel Paciorek, Mateusz z Warszawy, obok synów mieszczańskich z innych ośrodków mazowieckich, jak np. Ludwik z Warki ^6. Typ pobożności bernardyńskiej nie był oparty na racjonalizmie i filozofii, lecz odwoływał się do uczuć powszechnie znanych i rozumianych. Szymon z Lipnicy uważał, że kazanie, ten środek „masowego przekazu", powinno słuchacza zaciekawić, pouczyć i porwać. W mniejszym stopniu polecał on studiowanie uczonych ksiąg, w większym nawiązywanie kontaktu z Bogiem poprzez przeżycia wewnętrzne. Cenniejsze było wzbudzanie emocji niż szukanie racjonalnych argumentów. Stąd też rady dotyczące wywoływania płaczu i śmiechu, smutku, radości, przerażenia i bólu137. Dla-
136   Soltan,   Warszawskie środowisko,  s.   209;   Wiesiołowski,   Dominikanie,   s.   248.
137    Wizerunek  doskonałości apostolskiej,  s.   10;   także   Maciszewska,   Treści  religijno--spoleczne.



tego też i tematyka kazań bernardyńskich, związana z dziejami i męką Chry-    O A S stusa, a także z osobą Marii Panny, której kult był powszechny, dostarczała przykładów zrozumiałych powszechnie ludzkich uczuć: miłości matczynej, utrudzenia życiem, poświęcenia dla ludzi. Stąd też wizerunki Boga cierpiącego: Chrystusa Frasobliwego, Umęczonego Człowieka oraz Bolejącej
Matki.
Życie religijne skupiało się wokół parafii, przy czym w mieście XIV— XV w. parafia ta znacznie bliżej  była związana z dniem codziennym  mieszczan niż w okresie poprzednim. Nie tylko  dlatego,  że w jej  ramach działały bractwa. Również stały kontakt plebana z wiernymi, jego bliskie powiązania rodzinne i gospodarcze sprawiały, że nie był on już postacią wyniesioną ponad swych parafian, lecz jednym z nich, nie zawsze nawet reprezentując najwyższy poziom  intelektualny.  Kariera  kościelna była otwarta dla ludzi wszystkich stanów ^J^kio^y wiązała się z wybitnym wykształceniem i uzyskiwaniem godności. Można tu m. in. wymienić kariery: Antoniego z Napachania, syna sołtysa, rektora Akademii Krakowskiej; bogatego beneficjanta Arnolda z Mirzyńca, wątpliwego szlachectwa, raczej mieszczanina krakowskiego, kanonika i proboszcza parafii Wszystkich Świętych; rektora, biskupa sufragana płockiego  Piotra   Lubarta   (zwanego   Aurifaber)   z   mieszczańskiej   rodziny krakowskiej i jego brata Stanisława; Bartłomieja z Lipnicy,  którego  stać było na fundację stanowiska kustosza przy Bibliotece Kolegium Większego; Bartłomieja  z  Radomia,   syna   mieszczanina,   rektora   i   doktora   teologii; Mikołaja Baudissina, mieszczanina krakowskiego, rektora, doktora teologii i kanonika kleparskiego; krakowianina Bernarda z Biskupiego; olkuszan -Marcina, Jana i Tomasza Byliców; poznaniaka Mikołaja Czepiela; słynnego Jana Dantyszka; Wojciecha Krainę, może nawet chłopa; Marcina Krokiera, krakowskiego przedmieszczanina z Garbar;  Wojciecha Krypę z Szamotuł czy późniejszego podskarbiego nadwornego Jana Łąkę, może zresztą i szlachcica  nie  ustalonego  herbu,   na   pewno   pochodzącego   z   dolnych   warstw tego stanu. Wszyscy oni dzięki swym zdolnościom, wykazywanym zarówno w  pracy  duchownej, jak  i  uniwersyteckiej,   oraz  popieraniu   przez   dwór dochodzili do majętności związanych z beneficjami kościelnymi B8.
-ffnriaryjluchownych wia/ały sj^ czysto z miejslcirp szkolnictwem Rector scholae, rector parochialis, Schulmeister zaliczali się do elity umysłowej miasta, grupy wyżej opłacanych pracowników gminy. Tak było nie tylko w Krakowie i Gdańsku, ale także w Sieradzu, Bieczu, Olkuszu i Radziejowie139. Należeli oni także wraz z bogatymi kupcami i rentierami do finansistów pożyczających pieniądze, biorących zastawy, obracających nieruchomościami
B8 Na podstawie Polskiego słownika biograficznego: H. Barycz, I, s. 136, 187. 357; IV, 331; XV, 314; K. Piotrowicz, I, s. 316; A. Birkenmayer, III, s. 168; L. Hajdu-kiewicz, XV, s. 89, s. 472; I. Sułkowska-Kurasiowa, XVIII, s. 318.
B9  WAP  Gdańsk,   Księgi  Młodego  Miasta,   14 a;   Biecz,   385;   Wolin,   50;   Sieradz   l,
87r, 237v; Radziejów l, 44, 49.

l
M
i w tym względzie nie różnili się od ludzi świeckich 140. Kupowali i sprzedawali domy, jatki, karczmy, młyny i rolę, procesowali się o należności, przy czym z zasady będąc wierzycielami prowadzili interesy z magnaterią, szlachtą, mieszczaństwem i chłopami. Niższe duchowieństwo stanowiło grupę łączącą przedstawicieli szlachty, mieszczaństwa i chłopów.
lizoliytli ddiiyili -matna 'dtrJAL do .4uuusku^że  1/4
p
zwijającego
to
mieszczańscy. Rzecz charakterystyczna, że znaczną ich część stanowili "przedstawiciele ośrodków małych — Proszowic, Radomska, Lipnicy, Szamotuł, Warki, Czerska, Dukli — ściśle związani z miejscowym, rdzennie polskim środowiskiem141. Byli to ludzie wyrośli w kręgu miejscowej kultury i swoją działalnością związani z potrzebami, umysłowością i zwyczajami miejscowymi. A przedziały stanowe tego środowiska nie były wyraźne. Na przykład z trzech braci, pasierbów przedmiejskiego młynarza, jeden wybrał karierę duchowną, drugi został młynarzem, trzeci mieszczaninem142. Synowie chłopscy dzięki włożeniu sutanny mogli przenieść się do miast i miasteczek, ściągnąć tam swoją rodzinę i piastować różne funkcje; podobnie korzystali z beneficjów kościelnych synowie mieszczańscy 143. Między plebanem, wikarym czy klerykiem a mieszczaninem powstawały różne związki, prowadzące często do sporów, w których duchowni nadużywali swojej władzy, jak np. pleban Kobyłko, który nie chciał słuchać spowiedzi, ponieważ petenci, okoliczna szlachta, nie płacili na kościół „tego, co ich ojcowie"144. Spory budził także fakt uczestniczenia wiernych w nabożeństwach w miejskich kościołach zakonnych: w Bydgoszczy, Nieszawie i Krakowie; powodowało to gwałtowny sprzeciw plebanów 145. Nie zawsze najwyższy poziom moralny ówczesnego kleru, szczególnie z małych ośrodków i4^, mógł powodować niechęć społeczeństwa do przedstawicieli Kościoła, a przede wszystkim pozbawiał ich aureoli wyjątkowości. Tym bardziej że i władze kościelne zwracały czasem uwagę na nieuctwo kleru w zakresie wiedzy religijnej 147. Społeczeństwo dzięki umiejętności czytania i kontaktom z licznymi ośrodkami gospodarczymi próbowało na własną rękę poszukiwać prawdy o świecie wobec niedomogów intelektualnych i moralnych powołanych do tego duchownych. Znana jest sprawa mieszczanina łomżyńskiego, krawca
wo Olkusz l, 84r; Radziejów l, 33v, 40r, v, 43v, 49r; Sieradz l, 87r, 124v, 129r, 186r, 191r, v. 216r, 229r; 2, 14v-15v, 70v; Kloczowski, t/n cos, s. 41; Wiesiotowski, Dominikanie, s. 221.
141 Komorowski, Memoriale ordinis, s. 169; Bogdalski, Bernardyni, s. 372; Kantak, Bernardyni polscy, s. 102.
H2 Sieradz 1. 218r,  1450r.
H3 Tamże, 93r,  127r,  129v; Radziejów l, 29r; Ciężkowice l, 2r, 4v.
144   Acta capitulorum, nr 2.
145  Tamże, nr 35, 614 i in.; Kłoczowski,  Wspólnoty chrześcijańskie, s. 324.
146  Fijałek. Zwyczaje i obyczaje kleru.
147   Acta capitulorum, nr 572, 586.Jana Żołądka, który w 1450 r. został oskarżony przez trzech duchownych z Łomży o obrazę i pomówienie ich o nieścisłość w głoszeniu Ewangelii14X. Nie jest tu istotna słuszność oskarżenia, lecz fakt, że Żołądek prawdopodobnie sam czytał biblię i starał się ją samodzielnie komentować.
Wiąże się to z zagadnieniem wpływów husyckich w Polsce XV w.149 Trudno stwierdzić, czy rzeczywiście istniała jednolita doktryna chrześcijańska nawiązująca do ideologii husyckiej. Możliwe, że były jedynie analogiczne symptomy, świadczące o kryzysie w ówczesnym społeczeństwie i związane z jego najbardziej rażącymi przykładami. Nie ulega jednak wątpliwości, że w Kłodawie, Płocku i Brześciu byli kupcy, rzemieślnicy iso5 jak również przedstawiciele niższego duchowieństwa i szlachty oskarżani o herezję husycką, a w szczególności o przyjmowanie komunii pod dwiema postaciami. Kościół polski stając się własnością szerokich rzesz społecznych, szlachty i mieszczaństwa, tracił swą elitarność. Uzyskując swobodę i bezpośredniość, widoczną i w dworach szlacheckich, i w miastach tudzież miasteczkach, stawał się coraz bardziej zrozumiały i coraz bliższy prostaczkom.
Jednocześnie życie miejskie dostarczało dowodów, że świat jest skomplikowany i zmienny. Było to konsekwencją uprawiania handlu, rzemiosła, pielgrzymowania, walki o zmianę własnego losu na lepszy. Podróże dostarczały przeżyć — przynajmniej miały ich dostarczyć — których ludzie potrzebowali i do których dążyli isi. W grę wchodziły ponadto także próby znalezienia lepszego miejsca pobytu, awansu życiowego wraz z przeniesieniem się w dogodniejsze warunki. W Krakowie prawo miejskie nabywało rocznie w XV w. ponad 100 osób, w Sieradzu w drugiej połowie stulecia około 10 osóbiss. Do Krakowa przybywali ludzie różnej kondycji z miast Śląska, Czech, Moraw, ziemi sandomierskiej, poznańskiej i Mazowsza, do Poznania i Warszawy — głównie ludność z bliższych terenów, ale licznie reprezentująca mniejsze miasta.
Ruchliwość mieszczan dawała im szansę awansu majątkowego, wejścia do grona członków ławy i rady153. Mikołaj Baranowski, przybysz do Krakowa z Mazowsza, został rajcą, właścicielem trzech wsi (w tym Baranowa, od którego przybrał nazwisko — dawniej zwał się Staroszek). Z Poznania przybył Wojciech Baza, doktor medycyny i lekarz Zygmunta Augusta,
247


i« Tamże, nr  16-18.
i* Maleczyńska, Ruch husycki; Serczyk, Husytyzm.
15" Ada capitulorum, nr 505, 524.
isi M acz a k. Życie codzienne, s. 304.
1J2 Sieradz 2; Księgi przyjęć.
153 Kutrzeba. Ptaśnik, Dzieje handlu; Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s. 105 nn.; por. także Polski slownik biograficzny: A. Birkenmajer, I, s. 372; S. Pańków, XVI, s. 481; M. Niwiński, IV, s. 129; G. Chmarzyński, II, s. 384; M. Sławoszewska, XVI, s. 489.
który też został rajcą krakowskim. Podobnie wzbogacił się doktor medycyny Wojciech Kraina z Wielkopolski, rajca krakowski, mimo pięciu ożenków, a może właśnie dzięki nim. Zygfryd Bethman, rajca, przybył do Krakowa z Wissemburga, rajca Michał Lang, szlachcic — z powiatu świdnickiego. W Gdańsku Henryk Siichten, przybysz z Nadrenii, doczekał się roku, w którym syn jego Berthold wszedł do rady miejskiej. Podobnie przybysz z Marchii, Jakub Angermunde, ujrzał swych dwóch synów — Jana i Ottona — we władzach miejskich. Eberhard Ferber — także świeży przybysz — co prawda zmarł wcześnie, ale syn jego rozpoczął wielką karierę rodu. Rudolf Felstede, rajca i burgrabia gdański, przybył z Brunszwiku na dziesięć zaledwie lat przed wejściem do ławy. Filip Bischop, pochodzący z Lubeki, w sześćdziesiątym roku życia wszedł również do ławy.
Niekiedy awans społeczny i majątkowy ułatwiały umiejętności praktyczne. Jan Czypser, architekt w Kazimierzu krakowskim, budowniczy kościoła Bo-żego Ciała i sklepienia kościoła Mariackiego, stworzył podstawy majątkowe egzystencji, a tym samym znaczenia swej rodziny. Jego syn zapewne został ławnikiem Kazimierza i burgrabia. Hans Brand, rzeźbiarz, snycerz i budowniczy, zarabiał znaczne sumy w Gnieźnie, Toruniu i Gdańsku. Przybył zapewne z Pomorza i w Polsce z powodzeniem dorabiał się majątku. Gorzej pod tym względem powiodło się Witowi Stoszowi. Rodzina browarników gdańskich, Langów, zdobyła dla przedstawiciela swego rodu, Macieja Langego, stanowisko burmistrza. Z faktów tych wynikają niedwuznacznie dwa wnioski. Pierwszy -że w miastach, i to przede wszystkim dużych, szybka kariera finansowa umożliwiała wejście w szeregi patrycjatu, drugi — że awanse te osiągali przede wszystkim przybysze, którzy umiejętnościami górowali nad lokalnym środowiskiem mieszczańskim.
W przypadku miast pruskich sprawa była ewidentna. Mieszkańcy Gdańska, Elbląga i Torunia, powiązani interesami z Lubeką, Kolonią, Brunszwikiem, tak samo jak z Królewcem, Rygą i Rewlem, przenosili się często z jednego ośrodka do drugiego, korzystając z poparcia różnych gałęzi rodzinnych. Małżeństwa między obywatelami poszczególnych miast były czynnikiem ułatwiającym przenoszenie się z miejsca na miejsce, czasem parę razy w ciągu życia. Może nie w tak wyraźnym stopniu, ale podobnie rzecz się miała z finansową elitą Warszawy, Poznania, Lwowa, Nowego Sącza. Jeden z najbogatszych krakowian, Piotr Bikaran, kupiec, mincerz i żupnik, właściciel wsi, przybył z Wenecji, Erazm Bank z Wrocławia, podobnie Hannus Bank, Hannus Beck, Mikołaj Kydler i Wojciech Baza, który wzbogacił się w Krakowie jako lekarz, a pochodził z Poznania. Konrad Baumgarten, drukarz, przybył z Rottenburga, Bethmanowie, Bonerowie, Schillingowie — z Alzacji, Hans Brand — z Pomorza.
Kariery ich były powiązane najczęściej z zawodem kupca, który musiał akceptować nieustanne przemierzanie krajów, gwarantujące mu materialne podstawy egzystencji, a także sukcesy. Jego ruchliwość była często zdumiewająca. „Koplude — loplude" (kupcy są ludźmi biegającymi) — brzmiało sta-
re powiedzenie charakteryzujące ruchliwość kupiecką. Zmieniała ona psychikę mieszczanina, powodowała rozwój jego horyzontów myślowych. Zawarte w księgach miejskich Gdańska kontrakty frachtowe154 pokazują zasięg zainteresowań geograficznych. Zakontraktowanie towarów i marynarzy w Zelandii początkowało podróż do Lizbony. Następnie z kolejnym ładunkiem płynęli kupcy i marynarze do Rewia, by ostatecznie w Gdańsku zakończyć rejs. Szlaki krótsze: Gdańsk— Lubeka— Londyn— Flandria— Skania— Gdańsk, były parokrotnie przemierzane w ciągu roku. Tego rodzaju działalność wpływała na wyższą ocenę człowieka. „Rusini nie wędrują i dlatego rzemiosła nie umieją" - brzmiała sentencja w księgach miejskich Przemyśla155, która na małą skalę korespondowała z odnowieniem starożytnej maksymy: „Navi-gare necesse est", wypisywanej na kamienicach mieszczan gdańskich. W późnym średniowieczu miasto było symbolem podróży156.
*HTlj.. pnnrrrny 'ivymnfTnnr hyły \-nVJf po^ kątem zainteresowania ludzi zamożnością, wielkością i architektura miast. Hieromums Monetanus; póUróżu^ jacy w latach 1494—1495 przez pół Europy, opisywał miasto, biorąc za jednostkę porównawczą Norymbergę i Nordlingen157, liczbę mieszkańców, towary zeń wywożone itp. W pierwszej połowie XVI w. notatnik kupiecki zawiera tylko dystanse158, ale dotyczą one stałych szlaków podróży, podobnie jak późniejsze itineraria do Włoch ^9. W każdym notatniku, w każdej księdze handlowej musiały znaleźć się informacje niezbędne dla kupca działającego na rozległym terenie od Rusi po Portugalię.
Dużą rolę grały itineraria pisane na potrzeby pielgrzymów i kupców już od wczesnego średniowiecza. Droga rzymska 16°, mila po mili, z ważnymi punktami naniesiona na mapę w skali l : 5 300 000, obejmowała obszary od Krakowa z jednej strony do Paryża z drugiej. Jej etapami były miasta, miasteczka oraz gospody, które — jak świadczą m. in. dziesiątki nazw w Polsce — były stałym elementem i naszego krajobrazu. Oczywiście dominowały na terenie miasta, ale i przydrożne zajazdy nie mogły narzekać na brak klientów, udających się w bliższą lub dalszą podróż. Już same daty jarmarków w Polsce wskazują, że wyznaczone były na potrzeby wędrowników jeżdżących z Wilna do Wrocławia, z Krakowa do Gdańska, ze Lwowa do Poznania i z powrotem161.
''Tflflj   wiązała   się   nie   tylko   z:   prowadgeriięrn   interesów
249
z poszukiwaniem korzystniejszego miejsca, pracy, _z_wę
ludentów. Mieszczanie polscy — tak jak i szlachta — licznie pielgrzymo-
15"  WAP Gdańsk, 300.59:8, s. 57-58,  1492 r.
'55  Arłamowski, Dzieje, s. 67.
156  Lavedan, Representation, s. 9.
157  Mączak, Życie codzienne, s. 267.
'58  Schulte, Das Danziger Kontorbuch, s. 40.
'59  Bibl. PAN w Gdańsku, rkps 1293, V, s. 205.
160  Wolkenhauer, Eine kaufmannische Itinerarrolle, s.  105.
161  Samsonowicz, Le commerce, s. 619.wali do miejsc ś
162   Do grobu św. Prandoty czy św. Jana Kantego
O
9
przybywali mieszczanie obojga płci i różnego wieku z samego Krakowa, Bochni, Brzezia, Cieszyna, Kalisza, Skały, Miechowa, Proszowic, a niekiedy i z dalszych okolic 16J. W życiu religijnym całego kraju obecność mieszkańców miast jest wyraźna. W „miraculach" małopolskich reprezentują oni w przybliżeniu 1/3 wszystkich pielgrzymów doznających cudów i świadków tych wydarzeń i64.
Mieszczanie-pielgrzymi nie ograniczali swej ruchliwości tylko do obszaru Królestwa. Jeździli do świętych miejsc chrześcijaństwa — do Rzymu, do Campostelli. Między 1379 a 1422 r. na 164 pielgrzymów udających się za Pireneje i legitymujących się listami polecającymi 7, a więc 4% wszystkich (bez poddanych Prus krzyżackich), pochodziło z Polski, a spośród nich zapewne 2 lub 3 z Szubina, Krakowa (?) i Lwowa (?) 165. Być może i oni śpiewali o konieczności zerwania krępujących pęt codziennego życia z myślą o sobie, o swej przyszłości, o wędrówce w celu poszukiwania nowej, ciekawszej i lepszej przyszłości 166.
Ruchliwość mieszczan wiązała się z zespołem określonych cech psychicz-
nych.  WJarl?^ Q r>rlmi^pQŚiri ^^'""y '""Y^*1   1r™j"«"~  imim* ..... »*">« """Tp  istnieją
fr.
rm
Jf
Tie na lądzie i na morzu, burze, powodzie, śnieżyce, ftrozy — wszystkie czylirlikt-szczegSlnie hartowały ludzi. Niebezpieczeństwo zawodu bardziej
fc dotyczący tylko mieszczan. Cijjpdróżowali jednak stale i tym samym stale akceptowali niebezpieczeństwa 167. DTógl^^rrrg^EoEce, ~ani~w innych krajach ówczesnego świata nie były bezpieczne. Zawodowi rozbójnicy i żołnierze maruderzy, jak również żołnierze regularni, awanturnicy i pijacy szukający zaczepki, a ponadto niewygody, brud, choroby, zmęczenie, stałe awarie na lądzie te czynrlikł-szcze;
było widoczne w mieście niż na wsi, Ryzyko stanowiło główny element życia kupieckiego. Z nim łączyła się konieczność dokonywania samodzielnych decyzji. Skuteczny wybór optymalnego wariantu działania był gwarancją sukcesu życiowego mieszczan ; doświadczenia lat poprzednich, które stanowiły podstawę postępowania w środowisku wiejskim, nie mogły zastąpić konieczności aktywnego podejmowania decyzji w miastach. Elastyczność działania była rękojmią powodzenia, a warunki funkcjonowania gospodarki kredytowej do takiej elastyczności zmuszały. Konieczność dokonywania kalkulacji kształtowała świadomość własnych możliwości, inaczej ustawiała w społeczeństwie
162   Witkowska,   Funkcje praktyk   wotywnych,   s.   97;   taż,   Kształtowanie  się  tradycji, s. 965; Borkowska, Przykład pobożności, s.  111.
163  Miracula S. Johannis Cantii', Miracula venerabilis patris Prandothe. '« Witkowska, Miracula, s.  124.
165  Yielliard, Pelerins, s. 30-36.
166   Chansons:Avant que je m'en aille, II faut penser a moi je romprai la muraille, qui me retient en moi".
167  M acz a k, Życie codzienne, s.  176.




feudalnym aktywne jednostki, tworzyła odmienną psychikę bogatych mieszczan. Jeśli nie znali dobrze swojego zawodu, tracili pozycję. Wiązało się to z następną charakterystyczną cechą psychiki mieszczanina: z umiejętnością kalkulowania zysków i strat168. Działalność zawodowa była hazardem. W jednej transakcji można było majątek pomnożyć lub stracić. Poczucie nieustannej gry, świadomość ryzyka złożyły się zapewne na spokojne oceny klęsk i rzeczowe stwierdzenia o wyroku śmierci w źródłach169. Artystycznym wyrazem oswojenia się z myślą o nieuchronnym końcu człowieka było słynne przedstawienie tańca śmierci, do którego wciągani byli wszyscy bez różnicy stanu i majątku 17°. Można to zresztą wyczytać z licznych dzieł sztuki. Mistrzowie z Gdańska i Krakowa malowali i rzeźbili sceny pobożne, przy okazji ukazując znikomość życia doczesnego, wypadki na morzu i lądzie, napady i klęski żywiołowe171, dobrze znane im samym i ich mieszczańskim mecenasom.
„—Klęski żywiołowe — jak się wydaje — również w większym stopniu niż jła.wsi kształtowały wyobrażenia i pojęcia ludzi w mieście. Miasto bowiem było z racji swojego gęstego zaludnienia ogniskiem epidemii i zarazy, nękających społeczeństwa średniowieczne. Częściej też i z groźniejszymi konsekwencjami padało ofiarą płomieni czy było rujnowane przez, wojnę. Miasta europejskie7~szczególnie po cyklu epidemii XIV stulecia, cechował brak stabilizacji, który wyrażał się m. in. w możliwości szybkiego zdobycia i równie szybkiego utracenia majątku, a równocześnie prowadził do określonych przemian psychicznych. Zdobycie szczęścia łączyło się w świadomości mieszczan tak z umiejętnościami i zasługami własnymi, jak i z łaską Bożą. Stąd dziwna mieszanina racjonalizmu i mistycyzmu, niekonsekwentna, nie mieszcząca się w ramach obowiązujących konwencji ideologii czy nauki. Życie zmuszało do wykorzystywania bogatych doświadczeń własnych i współtowarzyszy, do poszukiwań stale nowych, skuteczniejszych form działania, a jednocześnie do uciekania się pod opiekę Opatrzności. Stąd brały się dary i fundacje, mające na celu zapewnienie sobie pomocy przy operacjach finansowych172.
Poleganie na sobie prowadziło w konsekwencji do wytworzenia się jeszcze jednej istotnej cechy mentalności mieszczaństwa. Pozycję majątkową i społeczną zdobywano nie tylko korzystając z dorobku przodków czy przywilejów, ale także dzięki własnym osiągnięciom, zdobytym pracą i przemyślnością. Rezultatem tego był kult rzetelnej pracy, uznanie dla tych, którzy do majątku i znaczenia doszli sami.
151
'68 Maschke, Das Berufsbewusstsein, s. 318; H. Schmidt, Die deutschen Stadtechroniken. "» HR, I,  l, s.  198.
170  Benda,   Wie die Lubecker; Rosenfeld, Der Totentanz, s. 54.
171  M. Hasse, Lubecker Maler, s. 285.
172  Cuvellier,   Un capitaliste, s.  46—56,  gdzie  opisy  fundacji  kaplicy  przez  G. P.   de Duvenwoorde'a; Zaske, Die St. Nikolauskirche. s. 29—56, gdzie autor podkreśla powiązania ze światem handlowym.
>
o
Wśród  stereotypów  społecznych   mieścił   się   także   ten,
W   kupCU   Człowieka   O^Wa/n^pf)     a    w   IfrpjijfVj    rnTWJniftyfjfc^ \ft;   ni
lemskim człowieka lękliwego173. Sami kupcy cenili także siłę i oczywiście bogactwo174. Na szczególne uznanie zasługuje stosunek do pracy i wytwarzanie się podstaw etyki i moralności zawodowej i stanowej. Już same desygna-ty stanowe określały program życia mieszczanina. Nobiles, meliores, famati, honesti, providi, discreti, we władzach byli probi homines, fide dignis scabinis175.
Dla pełnego obrazu kupca można by się jeszcze posłużyć wymienieniem cech ujemnych, które spotykamy w kazaniach i legendach jako przeciwwskazania dla dobrego kupca: njg powinipp hyó niesprawiedliwy, gadatliwy,
j;hciwv. zawistny, bojaźliwY1 nędzny tak w sensie psychicznym, jak i materialnym 176. Zespół cech pozytywnych niezbędny do prawidłowego wykonywania zawodu kupca lub rzemieślnika stwarzał podstawy i możliwości działania na płaszczyźnie wspólnego języka i wspólnych zasad. Solidarność zawodowa była cnotą widoczną w przepisach prawnych i w poczynaniach zawodowych wielkich kupców, a szczególnie w skali miast większych — w wykształceniu się jednolitej postawy mieszczaństwa wobec wspólnej przeszłości177.
Jeśli można mówić o jedności miejskiej, to też w sensie korzyści, jakie dawało wspólne i ujednolicone prawo, wzajemna znajomość systemów miar i wag, wspólne poglądy wychodzące poza ścisłą sferę pojęć zawodowych. W mikroskali jednego miasta i indywidualnych działań solidarność wyrażała się stwierdzeniem: „jeden za wszystkich" - „eyn vor alle", „voce unanimi cum cultura veritate", „una voce", „mami coniuncta", jak również uwierzytelnianiem spółek najróżniejszego rodzaju178. Wiąże się to z przekonaniem o dużym znaczeniu i o wartości pracy zawodowej. Eiagowitość była zawsze
-ceclia. pozytywną i niezbędną w życiu chłopów. Ograniczała się jednak do pracy fizycznej, do ciężkiego wysiłku pracy na roli. W_ miastach

_polskich natomiast^ pojawiło się pojęcie pracy w innym sensie, nie tylko fizycznej. W grę wchodziła np. organizacja wydoby"/c"Vfl mir^^łów, jyiałalnnść cechmistrza, kupców i inne rodzaje czynności niezbędnych w mieście179.
^~TTu<łzie"b~yfi ocemanT„pro toto suo labore" 18°. Praca ta bvfe nie obowiązkiem.
'73 Smith, Badania, s. 521.
174  Maschke, Der wirtschaftliche Aufstieg, s. 237
175  Mączyński, Lexicon.
176  Złota legenda, s.  171; Rosenfeld, Der Totentanz, s. 80.
177   W  skali  np.  miast   należących  do   Hanzy  por.   Die   Chroniken,   passim;   Fritze, Der Stralsunder Frieden, s. 83; Benninghoven, Russland, s.  11; Eickermann, Das Soester Siegeslied, s. 39. W miastach mniejszych por. wpisy do ksiąg miejskich dotyczące podróży N.  Smeta do  Flandrii z Olkusza  (Olkusz,  wkładka),   wyprawę  z  Biecza  do Akwizgranu, Biecz, nr 243.
ns WAP Gdańsk, 300.59:8, 58v; Cieżkowice  l, 40v; Sieradz 2,  la v- 2v; Szadek l, 7; por. Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s. 33. n* Olkusz l, wkładka, 113r, 114r. '80 Szreńsk, s. 22, 23.
ale wynikiem umowy. „Non possum laborare quia mihi non datur subsidium"
(„Nie mogę pracować bez wynagrodzenia") — głosi wpis do księgi radzieckiej małego miasta181. Praca przynosi zysk, nie^ jest przekleństwem i karą, lecz oparty r^ wnlnpj wnli rełnwiHrn rtnnnri pnrirfiwć i"?n .
.. NawLL_za__Dcłnione   obowiązki   we  władzach   miejskich   należy wynagrodzenie   jak stwierdzają rajcy sieradzcy182.  Ludzie
zatem  są oceniani również  na  podstawie  ich  pracy  przynoszącej  efekty, wymiernej, dobrowolnej.
Osiągnięcie możliwie dużego zysku wraz z głębokim przekonaniem o prawie do niego było zamierzeniem każdego bogatego przedsiębiorcy i lichwiarza. Niezależnie od obowiązującej doktryny kościelnej183 i bez prób szukania związku racjonalnego z oficjalnym poglądem rozwijały się przekonania, na których mieszczanie opierali swój byt: o instytucjach miejskich jako gwarancji działalności, o wartości podpisu na wekslu czy liście handlowym,
0  własnej wartości, nie gorszej od wartości szlachty.
Nie ulega wątpliwości, że mieszczanie — nie tylko w Polsce, ale w całej Europie — slaraILsie naśladować elitę władzy ówczesnego społeczeństwa -szlachtę 184 Niezależnie od poszukiwań rodowodów, przyjmowania form życia zewnętrznego czy mody szlacheckiej wytwarzały się równolegle pojęcia czci mieszczańskiej i szlacheckiej. Transakcja między kupcami Wilna i Warszawy, zawarta w związku z obrotami na jarmarkach poznańskich, wpisana do ksiąg sądowych, obwarowana jest „sub verbo suo bono mercantile". „Yerbum mercantile" w tym czasie więc — rok 1526 — znajduje się w użyciu tak jak „verbum nobile", świadcząc o poczuciu godności stanu kupieckiego,
1 używane jest jako wystarczająca podstawa do zawierzenia kontrahentowi iss. Słowem swoim, a czasami słowem i pismem własnym, ręczą kupcy Krakowa, Płocka i Sieradza 186. Działać trzeba było „sicut pensetur" przy zawieraniu umowy między mieszkańcami Łomży i Warszawy w. Rzecz prosta, że budziło to poczucie wysokiej wartości własnej, godności osobistej. Grzegorz Materna, rozpoczynający epopeję  swego  rodu,  zabił  podczas  karczemnej  sprzeczki Jakuba Hardera, „ponieważ został znieważony złym słowem" i88. Stralsund wystąpił przeciw królowi Danii w obronie „Boga, czci i prawa" („wedder Got, erę und recht")189. Sprawy karne dotyczą tych, którzy przed sądem „infamaverunt et dehonestaverunt in honore" 19°. Szczególnie dotyczyło to
isi Cieżkowice l, 40v.
182   Sieradz 2,  15r.
183   de Roover, The Concept, s. 428; Le  Bras, Conception.
184   Le   Goff,   Kultura,   s.   88;   Huizinga,   Jesień,   s.   81,   128;   Duby  w   Niveaux  de cufture des grupes sociaux, s. 44; Blockmans, Thomas Morę.
185  AGAD, Akta ziemi i grodu warszawskiego. 16f, 123a.
186  Sieradz l, 86r; Sieradz 2, 71r; Płock 1. 12r.
187   Księga ławnicza miasta Nowej Warszawy, nr 437.
188  Hirsch, Danzig, s. 87.
189  Fritze, Am Wendepunkt, s. 191. '90 Szadek l, 8.


254

52. Widok miasta, tryptyk z Mikuszowic, ok.  1478 r.

wyższych warstw społecznych, obojętnie dużych czy małych miast, gdzie każdy posiadacz patrycjusz, ten, „który jest radnego pana syn" 191, zwyczajowo nosił przydomek „szlachetny". Istotę psychiczną sporów między grupami społecznymi wyjaśnia ładnie XIII-wieczne sformułowanie rodem z Turyngii
0  tkaczach, „qui nolunt esse minores" 192.
Poczucie wartości i ważności w grupie, w środowisku, wiązało się z poczuciem patriotyzmu lokalnego, uznawaniem za dobre tego, co służyło pożytkowi i rozwojowi własnego miasta. Z niego mieszczanie byli dumni. Nie dotyczy to jednak wielkich bogatych ośrodków — Krakowa, Gdańska
1  Torunia. W Łodzi, Kowalu, w Ciężkowicach, w miastach wielkopolskich i mazowieckich występowała formuła: „nasze miasto". Była to wizytówka mieszczanina. Określenie „miasto" zaczęło nawiązywać do zjawiska idealnego, uporządkowanego, bogatego życia. Nie było rzeczą przypadku, że idealny model kolektywnego życia ludu, określany augustiańskim mianem „civitas", widziany oczyma św. Brygidy, przedstawicielki arystokratycznego środowiska skandynawskiego, przypominał miasto. Różniło się ono od wsi zdecydowanie, posiadało potężne mury, flotę morską i burmistrzów, podział na korporacje,

iyi Mączyński, Lexicon, s. 566.
192 Magdefrau, Der Thuringer Stddtebund, s. 85.
255

53. Pięta z Lubiąża, druga połowa XIV w.
może  bractwa  i   cechy193.   Poczucie  własnej   wysokiej   wartości   możnych Krakowa   i   Gdańska   wyrażane   było   niejednokrotnie   w   korespondencji. Poglądy te wyróżniały bogatych mieszczan i prowadziły do uznania autorytetów nie spotykanych w środowisku dworskim.  Między innymi właśnie władza miasta nad ludźmi przyrównana była do przyrodzonej władzy społecznej i państwowej194. W języku potocznym miasta stały się synonimem wielkości i znaczenia. W nich umiejscawiano dzieje świętych: Stanisława w Krakowie, Aleksego w Edessie i Rzymie, Katarzyny w nieokreślonym, ale „sławnym" mieście, a ich dobro stanowiło punkt honoru mieszczan19S.
193   Według: Skarby niebieskich tajemnic, s. 83, 125.
194   Zdanie  o  ucieczkach:   „kegen  unszren  herren,  kegen  dis  landt,   kegen   by   Stadt, ader  kegen  seynen  meyster".   Akta   Stanów,   III,   nr  275,  pozwala  na  włączenie  „miasta" do pojęć takich, jak władze krzyżackie lub cechowe.
195   Briickner, Średniowieczna pieśń, s. 7, 30, 39. Por. uwagi Tenenti, Inversiones, s. 183, cytującego formułę ze Sieny z r. 1421: „per suo honore et per bene delia cita".

Oczywiście czyny ludzkie dodawały miastom blasku, ale było i odwrotnie: pochodzenie człowieka ze sławnego miasta przysparzało mu część tej sławy, czyniło godnym zaufania, ułatwiało karierę, zarówno świecką, jak duchowną. Autorytet miasta nie wiązał się jedynie z jego bogactwem i siłą, ale opierał się także na praktyce dnia codziennego. Większe miasta ustanawiały wzorce miar i wag, były siedzibami apelacyjnych sądów -wyższych. Odwoływanie się do opinii samorządu miasta znaczniejszego miało w Polsce tradycję już od XIII w. i trwało przez całe średniowiecze>96.
^Budownictwo miejskie także stanowiło przykłady godne naśladowania. Krakowskie kościoły miały swoje skromniejsze repliki w Skalbmierzu czy Bodzentynie, a poznańskie i gnieźnieńskie — w Dolsku Bninie i Śremie. Kolegiata pułtuska stanowiła wzór dla budowniczych Andrzejewa i Broku. Nie jest rzeczą istotną, że były to budowle sakralne. Świadczyły o zamożności i znaczeniu miasta.
rWQT    r^ńmnj    mn,..^  . •.i.a.r.l. n A . i.l.    .. n rl n.i.nty ^mi^f]]    yhąrakterYStyCZne
cechy. Ollrm'7  fry* m^t?™   firpfcrfl    P-p^"''^   ;  W;/»I;^Q _ on]j_ -^Kraków
_określano iako miasto miarbi (ze względu na przewóz tego towaru z Węgier), Gdańsk — jako miasto zboża, Szczecin — ryb197. Odrębność miasta była też podkreślana w skali lokalnej, w stosunku do wsi. Wprawdzie aż do XV w. mury miejskie nie były charakterystyczną cechą miast, ale tam gdzie już istniały — w Krakowie, Sandomierzu, Toruniu, Gdańsku i Poznaniu -wyznaczały zdecydowaną granicę między dwoma światami. Ich wyobrażenia na wielu herbach miejskich zdają się sugerować bezpieczeństwo, siłę i odrębność prawną tudzież samodzielność działania.
Specyfika działalności mieszczan wiązała się nie tylko ze sprawą optymalnego wyboru zawodu, gwarantującego zysk, ale także z aktywnym stosunkiem do życia, elastycznością w stosowaniu obyczajów przodków. Już sam proces kształtowania się, narastania norm prawnych, odrębnych od miejscowych tradycji, a także od tradycji erudycyjnego prawa rzymskiego, sprzyjał takiej t k btwartej postawie198. Napływ nowej ludności, niejednolitej społecznie i prawnie, językowo, obyczajowo i religijnie, stwarzał dodatkowe bodźce. Nie tylko wielcy kupcy i ich służba stykali się za granicą z obcymi.
od przełomu XIII i XIV w.poiawili_sie też masowo w Polsce
-y —  spppjaliśi^--l^mrHii--^ajŁippnJpr7p<jg^ wgyygtlfim   Niemcy,
Włosi, Żydzi i Ormianie. Coraz większą rolę zaczęli też grać Wołosi (Mołdawianie), przejmując część tranzytu przechodzącego przez ich ziemie. Przybywali kupcy i przedsiębiorcy górniczy, rzemieślnicy z Florencji, Modeny, Lubeki, Bolonii, Genui, Wenecji, Norymbergi, Pragi, Frankfurtu, Augsburga, Kolonii, Lukki, Włodzimierza, Kaffy, Rygi i wielu innych wielkich miast, niekiedy ostro z sobą rywalizując, a zawsze przynosząc swoje obyczaje,
196  Por. Wyrozumski, Pouczenie, s. 196.
197  Samsonowicz, Nowe wartości, s. 18.
198  Samsonowicz, Ideologia, s.  158.


nazwy i towary. Ich naturalnym miejscem postoju, a nierzadko naturalizacji, były większe miasta, będące z kolei ośrodkami ściągającymi ludność z własnego zaplecza. W miastach podpatrywano obcą modę, styl pracy, odpoczynku, przyjmowano to, co dla miejscowych było atrakcyjne199. JSapływ obcei ludności zaznaczył się szczególnie w okresie narastających trudności gospodarczych Europy' w" XIV w., w czasie Yzw. kryzysu ^feudaEzmu, _ktpry m. in. spowodował napływ kapitału i inwestycji na phizary dntynfr peryferyjne dla krajów najbardziej rozwiniętych 2Q°. Jednocześnie przywileje władców Europy wschodniej — Polski, Rusi Halickiej, Mołdawii, Węgier dawały korzystne warunki dla bogatych przybyszów organizujących wielką wymianę i górnictwo201. Stworzyło to jednak nową sytuację społeczną. W Polsce wielki handel pozostawał pod zdecydowanym wpływem kupców niemieckich. Na obszarze Rusi już w XIV w. zaczęli dużą rolę grać Włosi, szczególnie Genueńczycy. Obcość etniczna na zróżnicowanych językowo obszarach nie stanowiła w warunkach handlu średniowiecznego cechy szczególnej. Natomiast prawne uprzywilejowanie przybyszów dawało im wyższą pozycję społeczną, korzystnie wyróżniało od ludności miejscowej. Ten stan rzeczy szczególnie był widoczny na północnym zachodzie Królestwa. Rzecz oczywista, że patrycjat miast leżących na obszarze państwa krzyżackiego był niemiecki. Jego wpływy i powiązania rodzinne sięgały aż do Warszawy, która w pierwszym okresie swego istnienia wydaje się silnie powiązana ze szlakiem hanzeatyckim na Ruś. Patrycjat niemiecki, ściągający już nie od północy, lecz od zachodu, grał istotną rolę i w Sandomierzu, i we Lwowie 202.
Ta sytuacja powodowała też ciekawe zjawisko. Wielki handel na trasie Kaffa— Lwów— Gdańsk odbywał się etapami, z których każdy organizowany był przez inną grupę etniczną. Ze wschodu do Lwowa towary przewożone były na ogół przez Włochów, Rusinów lub Ormian. We Lwowie przejmowali je w znacznym stopniu Niemcy, częściowo Polacy, którzy organizowali ich transport przez ziemie zamieszkane przez Rusinów i Polaków. Mieszkańcy Przemyśla, Sandomierza i Płocka (na pewno Polacy), a szczególnie Warszawy współdziałali przy wymianie lub organizowali poszczególne jej fazy2°3. Poczynając od Torunia znowu handel skupiony był w rękach przede wszystkim Niemców. Prowadzili oni też wymianę bezpośrednią między Toruniem
257
lg9 Na ten temat istnieje bogata literatura przedmiotu, por. Briickner, Dzieje kultury, t. I, s. 505; Kutrzeba, Ptaśnik, Dzieje handlu^ s. 187; Ptaśnik, Narodowości; tenże, Kultura, s. 119, 247; Friedberg, Kultura; Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s. 105.
200 Małowist, Wschód a Zachód Europy, s. 32; Topolski, Gospodarka, s. 4; Samsonowicz, Europa Jagiellońska, s. 98, tamże literatura przedmiotu.
2°i Tak było we Lwowie, Warszawie, Płocku i innych miastach. Por. także Rybarski, Handel, s. 270, 323; Leśników, Lwowskoje kupieczestwo, s. 38.
202 C h ar e wieżowa, Handel Lwowa, s. 49.
2"3 Samsonowicz, Handel Lublina, s. 612; Szczygieł, Jarmarki, s. 40; Charewiczowa, Handel średniowiecznego Lwowa, s. 101; Małowist, Kaffa, s. 60 nn.
17 — Dzieje miast...


Lwowem, ożywiając przy tym i wykorzystując małe ośrodki leżące na tym tzw. ruskim szlaku. Czasy panowania Kazimierza Wielkiego oraz stabilizacja stosunków politycznych na wschodniej granicy Polski po unii z Litwą doprowadziły do rozwoju wielu ośrodków, z których wymienić należy: Radziejów, Włocławek, Brześć Kujawski, Kowal, Gostynin, Łowicz, Radom, Sandomierz, Lublin — w przyszłości jeden z głównych ośrodków gospodarczych Rzeczypospolitej — Krasnystaw, Hrubieszów, Bełz, Jarosław i Przemyśl. Wszędzie tam musiały powstać warunki zapewniające możliwość współdziałania, uznawania wzajemnych praw i obyczajów. Mimo różnolitości praw stanowych obyczaj kupiecki był jednakowy dla wszystkich biorących udział w transakcjach dokonywanych na rynku, w sklepie czy zapisywanych w księgi miejskie. Zobowiązania chłopa i szlachcica, furmana i przedsiębiorcy górniczego, duchownego i mieszczanina, Rusina i Niemca wobec władz miejskich pełniących funkcje notariatu miały identyczne walory, a na wysokość procentu, zysku czy czynszu pochodzenie stanowe lub narodowe nie miało większego wpływu204.
.Działalność zawodowa mieszczan musiała prpwadzjć do rozwoiu szkół j kształceń^ w umiejętnościach praktycznych 2°s. Decydowały potrzeby zawodowe, ^wymagające znajomości pisania i czytania, rachowania, języków, _geograni gospodarczej, towaroznawstwa, rzemiosła. Różne czynności — pisanie listów, prowadzenie~rachunków, wystawianie weksli, przeliczanie wartości różnych monet — wymagały wielu umiejętności, rozumienia i stosowania różnych pojęć z zakresu gospodarki i prawa. W Polsce mieszczanie wprowadzali pojęcia ubezpieczeń morskich, prawa patentowego i formuł licencyjnych od XV w.2°6 Na zachodzie Europy już od XII w. wielcy kupcy obok duchownych uniwersyteckich kształtowali środowisko intelektualne pisarzy i uczonych207. Nic dziwnego. Działalność dużych przedsiębiorstw wymagała cech umysłowych umożliwiających kojarzenie faktów, gromadzenia wiedzy użytkowej i teoretycznej208. We Włoszech pierwsze zestawienia tych informacji kupieckich pojawiły się już u schyłku XIII w. W następnych stuleciach powstawały dalsze, udoskonalano podręczniki, obejmujące szerszy zasięg wiadomości o kursach poszczególnych monet, odległościach, terminach płatności, sposobach zapisu transakcji. Niekiedy przepisywano dosłownie partie starszych dzieł, niekiedy dopisywano nowe obserwacje, modernizując dawne wiadomości. W większości przypadków te podręczniki uczące metod działania wywodziły się z notatek zapisywanych na własny użytek, a następnie
204  Samsonowicz, Nowe wartości, s. 15.
205  Maleczyńska, Ze studiów, s. 5; Bruchhauser, Żur mittelalterlichen Auslandslehre, s. 657.
206  Molenda, Patent a postęp, s. 73; Sołtysiński, Powstawanie, s. 91; Wyrozumski. Zagadnienie, s.  19; por. Patze, Stadtgrundung, s.  196.
207  Baldwin, Masters, s. 261.
208   Tak jak w przypadku Medici: de Roover, Money, Banking,  s.  43.  Por.  Bergier, Lettres, s. 281; Spallanzoni, A Notę, s. 145; Borlandi, // manuale; Druppel, Index, s. 124.
udostępnianych innym. Bieżące notatki dopiero na początku XVI w. przekształciły się w podręczne księgi, zawierające zbiór praktycznych przykładów, nieraz z próbą ich uogólnienia209. Słusznie E. Potkowski zwrócił uwagę na miasta jako ośrodki produkcji książki.w Polsce XV w.210
Wykształcenie kupców było głównie wykształceniem praktycznym. Rzadko byli nni wdrażani dQJliSl.lligwginig_tftnretyc7negn działali raczej-iatuicyjnie lub na podstawie solidnego przygotowania praktycznego. We wcześniejszym
259
średniowieczu stan taki był ogólną prawidłowością. Przełom, jaki nastąpił w XIII—XIV w., jest zjawiskiem związanym z rozwojem umiejętności pisania i czytania211.
W Polsce rozwój wiedzy kupiectwa przebiegał z pewnym opóźnieniem. Nad Bałtykiem jeszcze w XIII w. duchowni sekretarze musieli pomagać wielkim kupcom212. Niemal z tego samego okresu pochodzą najstarsze księgi handlowe Clingenborga i Warendorpa. W następnym wieku sytuacja się zmieniła wyraźnie. W XVI w. sztuka czytania i pisania była już w środowisku mieszczańskim dość powszechna213. Jest rzeczą pewną, że pisali, czytali, a także umieli dobrze rachować kupcy zajmujący się handlem wielkim. Ale wydaje się, że zjawisko to było bardziej powszechne. Epistolae et litterae grały istotną rolę w życiu nie tylko Gdańska i Krakowa, ale także mniejszych miast, w których „verbum" podkreślane było „litterum"214. Rozbudowana kancelaria XV-wieczna wymagała licznego, wykwalifikowanego personelu. Ale w małych i średnich miastach rzecz chyba wyglądała inaczej. W Sieradzu w 1432 r. do księgi wójtowskiej wpisów dokonywało co najmniej pięć różnych osób, w 1444 r. przynajmniej dziewięć. W Łodzi, miasteczku parusetosobowym, piętnastowieczne wpisy dokonywane były przez kilka osób, co najmniej siedem. Jest nie do pomyślenia, by w ciągu roku działało w tak małym ośrodku aż siedmiu pisarzy. Czy nie można przypuścić, że umieli pisać wszyscy członkowie władz, którzy kolejno na posiedzeniach protokołowali sprawy? Nie wydaje się też, by w kancelarii wójtowskiej Sieradza mogło pracować aż dziewięciu czy nawet dziesięciu pisarzy. Znowu powstaje domniemanie, oparte na analizie liczby rąk dokonujących wpisów do ksiąg miejskich, że pisać umieli wszyscy przedstawiciele władz. Dodajmy, że wyniki badań nad umiejętnością pisania mieszczan
209  Por. luźne fragmenty WAP Gdańsk, 300.D. 71; Schulte, Das Danziger Kontorbuch, s. 30; Waschinski,  Vber altpreussische Geld- wid Gewichtsverhaltnisse; v. Brandt,   Waren-und Geldhandel, s. 47 nn.
210 Potkowski, Produkcja, nr 14. Na drukowane dzieła zwrócił ostatnio uwagę Nowacki, Początki.
211  Pirenne, L'institution, s.  18. Dyskusję i poglądy na ten temat zestawia Renouard, Lumieres, s. 64 nn., gdzie sformułowane stanowisko Lopeza, Saporiego, Lestoąuoya, Malisa, de Roovera i innych.
212  v. Brandt, Geistliche, s. 164.
213   v. d.   Ropp,  Kaufmannsleben,  s.   9  nn.;  por.   Dinić-Knezević,   Biblioteka,   s.   39, gdzie mowa o nauce czytania i pisania „modo mercatorio".
214  Sieradz l, 86r; 2, 71r; Przemyśl 2, 920,

OAH Małopolski w 100 lat później wykazują niezmiernie optymistyczny obraz. 65% mieszkańców trzech miast krakowskich potrafiło się podpisać, podobnie jak 67% mieszczan innych miast małopolskich i 50% innych miast Rzeczypospolitej215. Oczywiście umiejętność pisania była różna w różnych grupach społecznych, zapewne uległa zmianom na korzyść w ciągu XVI w., ale dane te mogą potwierdzić wniosek, że u schyłku średniowiecza pismo z powodzeniem torowało sobie drogę wśród mieszkańców miast216. Pośrednio można się
0   tym  przekonać,   analizując   prowadzone   w   księgach   miejskich   zapisy rachunków217. Jeszcze wXIV w. stosowana rachunkowość jest dość prymitywna. Notowano długi i wierzytelności w  sposób najprostszy,  zestawiając sumy
1  pisząc nazwisko właściciela konta. Rzadko mylono się przy podsumowywaniu wydatków czy dochodów. Daty — podobnie jak przy wpisach do ksiąg sądowych — nie grały tu roli.
W XV w. ten sposób zapisywania się zmienił. Przy rachunkach i spisach podatkowych pojawiły się dodatkowe szczegóły zawierające daty, nazwiska, charakteryzujące formę i przebieg transakcji. Nie występował też stały i sztywny schemat. Forma tych zapisek coraz bardziej upodabniała się do kronik miejskich i miała ten sam cel — możliwie wszechstronną informację dla czytelników. Były to formy zapisek będących w gruncie rzeczy połączeniem książek rachunkowych z notatami pamiętnikarskimi i kronikami. Coraz bardziej też komplikował się i zmieniał zapis daty. Nie tylko w Gdańsku, ale i w Radziejowie, Olkuszu, Sieradzu i Ciężkowicach w ciągu XV w. pojawiły się cyfry arabskie, pisane jeszcze niejednolicie, niekiedy przemieszane z cyframi rzymskimi. Podobnie jak w rachunkach miejskich zaczęto stosować słupki arytmetyczne, oparte na dziesiątkowym zapisie arabskim218. Potrzeby kontaktowania się z szerokim gronem ludzi, kontrahentami, wspólnikami, ułatwienia dawane przez znajomość reguł pisania i rachowania niewątpliwie przyczyniły się do rozwoju zainteresowań teoretycznych kupiectwa i — co się z tym może wiązać w pewnym stopniu — do rozwoju szkolnictwa w miastach.
na działalności
kościelnej. Bogatejaarafie miejskiej, klasztory... dysponowały obfitymi biblio-
i    Vtnr^rTr7awat±<aśó-.4^clindziła OMeki^ylSa^pTTEłrnTrn';  XV  i   XVI   W.

W samym Gdańsku istniały biblioteki przy klasztorach Franciszkanów, Dominikanów, Karmelitów, Brygidek, przy kościele Mariackim, Św. Jana, Św. Św. Piotra i Pawła i Św. Elżbiety. Siłą rzeczy tam właśnie powstały najstarsze ośrodki kształcące mieszczańską młodzież.
.
215  Urban,  Umiejętność, s. 246.
216  Potkowski, Pismo, s. 39.
217   Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 205.
218  WAP Gdańsk, Księgi palowe; WAP Poznań, Calculi; Radziejów, Olkusz, Ciężkowice, Sieradz, Łódź.
219   Bauer,  Bildungs-  und Bibliothekswesen,  s.  405;   Dworzaczkowa,   Dziejopisarstwo, s.  137.

Przy kościele Panny Marii w Gdańsku w 1350 r. istniała szkoła parafialna, a podstaw wiedzy udzielał w niej — miejscowy dzwonnik. Ale już w 1386 r. występuje specjalny „rector" prowadzący szkołę parafialną220. Działalność szkoły parafialnej w Krakowie już w XIII w. nie budzi wątpliwości. „Magistri puerorum" są ludźmi o dużym autorytecie, podobnie jak krakowscy „rectores": Benedykt, Zdzisław, Paweł, Adam221. Krakowska szkoła katedralna należała do najstarszych uczelni w Polsce. Mimo że obok niej działały w Płocku, Gnieźnie i we Wrocławiu, zachowała dzięki starej tradycji przodujące miejsce w hierarchii szkolnictwa niższego, kształcąc i w naukach początkowych, i przygotowując do przyjęcia święceń222.
Ale w Krakowie działały jeszcze inne szkoły. Parafialna już w 1320 r. przekroczyła wyznaczony jej program nauczania, co zmusiło biskupa Nankera do upomnienia, że „artes liberales" mogą być wykładane tylko w uczelni katedralnej. Szkoła parafialna przekształciła się z czasem w miejską, gdzie -jak słusznie zauważa B. Kurbisówna223 — przyszli urzędnicy miejscy i kupcy uczyli się pisania i rachunków. Obok tej szkoły NMP istniały jeszcze inne, które — podobnie jak w wielu innych miastach — kształciły uczniów nie tylko na potrzeby Kościoła, ale również na użytek świecki. Obok katedralnej i parafialnej (miejskiej) w Krakowie działało jeszcze pięć szkół klasztornych i jedna kolegiacka.
U schyłku wieków średnich szczególną rolę grały w szkolnictwie konwenty bernardyńskie. W Warszawie przy nowicjacie przygotowującym przyszłych kapłanów istniała duża biblioteka. Kształciło się tam spore grono znanych kaznodziejów, wywodzących się bądź z Warszawy (Bartłomiej Łój, Jan Chrzciciel Paciorek, Mateusz z Warszawy), bądź z Błonia, Czerska czy Grójca224. W Kaliszu, najpewniej dzięki dwom szkołom zwanym miejskimi, parafialnej przy kościele Św. Józefa i późniejszej kolegiackiej przy kościele Św. Mikołaja, wykształcono liczne grono uczonych, z których spora cześć kontynuowała studia na uniwersytecie225.
Nauczyciele miejscy działali w początku XIV w. w Olkuszu i Legnicy, gdzie szkoła miała aspiracje niemal wyższej uczelni. Istniały też znane szkoły w Poznaniu, Wieliczce, Bochni i Sandomierzu226. Lepsze lub gorsze były one w XV w. chyba już w licznych miastach, i to prowadzone przez ludzi z tytułami uniwersyteckimi. Proboszczowie
261
w owym czasie już szersze wykształcenie, byli kuratorami tych jłlacówek
" nie mogły' one zaspokoić "wszystkich potrzeb roz-
wijających się miast. Wiadomości przekazywane uczniom w tych szkołach
220  Simson, Geschichte, s. 84, 91.
221  Budkowa, U źródel, s. 32; Krzyżaniakowa, Rozwój kultury, s. 339.
222  Hajdukiewicz, Biblioteka, s. 3; Kurbisówna, Mieszczanie, s. 28.
223  Kurbisówna, Mieszczanie, s. 29.
224  Soł ta n,   Warszawskie środowisko, s. 206 nn.
225  Neuls, Szkoły, s. 25.
226  Budkowa, U źródel, s. 32; Samsonowicz, Ideologia, s. 158.

nie  były już  wystarczające   dla  bogatego  patrycjatu   miejskiego.   Dawały podstawę   do   dalszych   studiów,   umożliwiały   karjerg   Icnścielną    ale   baa. .. warunlcowcr^                                                 zawodu,   zwłaszcza  zawodu
kupieckiego. A ponieważ większość uczniów stanowili właśnie adepci sztuki handlowej, zmiana w nauczaniu była tym bardziej potrzebna.
Szkoły miejskie miały wąski zasięg oddziaływania. Aby jednak mogły spełniać zadania przed nimi stawiane, musiały zapewnić kształconej elicie o wiele szerszy zakres wiedzy. Rada miejska usiłowała wpływać — raczej z powodzeniem — na obsadę nauczycieli, na formy nauczania i politykę oświatową227. Jednakże początkowo wiadomości uzupełniano drogą dokształcania prywatnego. System korporacyjny stwarzał warunki do szkolenia uczniów nie tylko w rzemiośle, ale i w handlu. Po prywatnym dokształceniu podstawowym młody człowiek zdobywał dalsze kwalifikacje jako pomocnik w kantorze, następnie jako czeladnik prowadzący samodzielnie niektóre prostsze operacje handlowe. Formalnie rzecz biorąc — a w bogatych patrycju-szowskich rodzinach było tak rzeczywiście — czeladnictwo stanowiło wstęp do samodzielnej pracy i miało zapewnić potrzebne do niej kwalifikacje.
W XV w. nastąpiły dalsze zmiany — wzrosły potrzeby nauczania teoretycznego. Dowodzi tego rozwój powstałych w XV w. uniwersytetów z krakowskim na czele, a także praskim, gdzie kształciła się młodzież mieszczańska. Ich powiązania z rodami miejskimi posłużyły za podstawę twierdzenia o ich „duchowej łączności z miastem i Kościołem", co wydaje się jednak zbyt kategorycznym sformułowaniem. Nie ulega wątpliwości, że uniwersytety walnie dopomogły do zaspokojenia potrzeb rozwijających się politycznych organizmów miejskich228. Widać to choćby na przykładzie płac profesorskich fundowanych przez rady, popierających zawody praktyczne, widać w staraniach np. Chełmna o utworzenie własnej wyższej uczelni229. Uniwersytety posiadały dość znaczną siłę oddziaływania, przede wszystkim na tworzenie się kadry intelektualistów — uczonych prawników wywodzących się z rodzin mieszczańskich i nie ustępujących wykształceniem arystokracji ziemskiej.
Szczególne miejsce zajmowała w życiu kulturalnym kraju Wszechnica Krakowska. Założona na potrzeby państwa, ulokowana była w głównym mieście Królestwa. W 1364 r. arcybiskup gnieźnieński Jarosław miał osobiście dopilnować, czy miasto udzieliło zgody na założenie uczelni i czy wydane zostało „Privilegium Consulum super studium"230. Być może było to echo stosunków panujących we Włoszech, ale istnienie licznych scholarów i hospicjów w gruncie rzeczy musiało powodować zmiany w działalności miasta.
227   K.  Neumann,  Das geistige und religióse Leben Lubecks,  s.   110;  Schnitzer, Dos geislige und religióse Leben Rostocks, s.   16, 24;  taż,  Żur Hansischen  Unńersitdtsgeschichte, s. 379, gdzie autorka zestawia zasięg oddziaływania uniwersytetów.
228  Kiłrbisówna, Mieszczanie, s. 73; K. Pieradzka,  W cieniu, s. 65; Koller, Stadt, s. 5; Ennen, Die europdische Stadt, s. 217.
229  Nowak, Starania, s.  17.
230  S. Krzyżanowski, Poselstwo, s. 43, 60.
Zmieniały się zarobki kramarzy, zmieniał się skład społeczny mieszkańców, pojawiał się nowy element społeczny, ściśle z miastem związany tak przez korporacyjną formę swej działalności, jak i przez stwarzanie nowych perspektyw dla synów mieszczańskich. Z kolei tylko środowisko miejskie mogło zaspokoić materialne i intelektualne potrzeby uniwersytetu231.
Dzieje mieszczan robiących kariery polityczne i finansowe dzięki wykształceniu są znane i przykład Adama z Łowicza232 może być cytowany jako jeden z wielu. Dodać tu trzeba, że była to droga bodaj najszybsza. Po 3, 4 latach studiów w Akademii można było uzyskać stopień bakałarza sztuk, po dalszych 4, 5 — mistrza, co z kolei — jak świadczy kilkanaście znanych przypadków — prowadziło do awansów na drodze duchownej, i to (przy sprzyjających okolicznościach) w dość krótkim czasie 10—20 lat. Niektórzy uczeni — Maciej z Miechowa, Marcin Biem, Jan z Głogowa -dzięki swym studiom uzyskali znaczenie wykraczające poza mury Krakowa i granice Polski233.
Uniwersytet Krakowski służył nie tylko swemu miastu. Wśród studiujących mieszczan najliczniejszą grupę stanowili w XV w. przedstawiciele małych ośrodków, z których wielu doszło do wysokich godności uniwersyteckich234. Mikołaj z Szadka, wspomniany Marcin Biem z Olkusza, Michał z Wieliczki, Szymon z Proszowic, Michał z Wiślicy, Wojciech z Opatowa, Michał z Wielunia, Jakub z Gostynina stanowili znakomitości Akademii w drugiej połowie' stulecia, wyznaczając też zasięg oddziaływania uczelni na kraj. Sama słynna szkoła astronomiczna obok toruńczyka Mikołaja Kopernika posiadała między uczniami Jana z Głogowa, wielu mieszczan Krakowa, Kleparza, Pniew, Szamotuł i Dobrzyc. Łączyły ich ścisłe związki z rodzinami i środowiskiem miejskim. Maciej z Miechowa tak samo był związany ze swym rodzinnym miastem, jak Marcin Biem z Olkuszem235. Nie ulega wątpliwości, że właśnie mieszczanie z miast polskich i polskojęzycznych stanowili czynnik społeczny, który dostarczał bodźców kulturalnych życiu miasta i kraju. Było to tym bardziej widoczne, że właśnie Uniwersytet stanowił miejsce konfrontacji polskiego mieszczaństwa z obcym — włoskim i njemieckim, przybywającym do Krakowa w roli wykładowców236.
Na Akademii studiowali potomkowie kupców, miejskich posiadaczy ziemskich, a także w niewielkiej liczbie rzemieślników: tkacza z Sieradza, siodlarza z Krakowa, krawca z Wieliczki, szewca z Biecza, kuśnierza z Gliwic, kołodzieja z Piotrkowa, złotnika z Chełmna. Wyznaczali oni
263
231  Kiirbisówna, Mieszczanie, s.  19.
232   Polski slownik biograficzny: H. Barycz, I, s. 20.
233   Por.   Krakowski krąg,  gdzie   m. in.   Markowski,   Marcin  Biem;  Zath-ey,   Marcin By lica; Zwiercan, Jan z Głogowa.
234  Hajdukiewicz, Biblioteka, s.  11, 29.
235  Tamże, s. 21; Zathey, Marcin Bylica, s. 83.
23« Ptaśnik, Kultura, s. 275; por. też Baczkowski, Związki; Gawęda, Intelektualiści; Quirini-Popławska,  Wloskie środowisko.
n'e ty^o różne ośrodki geograficzne, ale także różne grupy społeczne i różne poziomy zamożności. Jak wynika z listy osób zapisanych na Uniwersytet Krakowski w XV w., ponad 1/3 studentów pochodziła z miast, a ich liczba bezwzględna, podobnie jak wszystkich żaków, wyraźnie wzrastała. W pierwszym dziesięcioleciu XV w. zapisało się na uczelnię 338 młodych synów mieszczan, w latach 1451— 1460 już 671, a w pierwszym .dziesięcioleciu XVI w. aż 1188237.
Z tym stanem rzeczy wiązała się rosnąca potrzeba posiadania kadry kancelaryjnej z odpowiednim wykształceniem, dającym duże możliwości działania. Przykładem mogą być kierownicy kancelarii miejskich, pisarze miejscy, którzy grali znaczną rolę w polityce dzięki swej wiedzy. W Gdańsku dla okresu od połowy XIV w. do 1500 r. zidentyfikowano 26 pisarzy238. Dokładniejsze wiadomości o nich pochodzą dopiero z końca pierwszej ćwierci XV w. i dotyczą 20 pisarzy. Wśród nich występuje 8 uczonych z uniwersyteckimi tytułami (od połowy XV w. wszyscy rekrutowali się dowodnie z ludzi posiadających wyższe wykształcenie), 4 spośród nich aktywnie uczestniczyło w wielkiej polityce, jak np. Georg Zimmermann, wybrany na burmistrza podczas rozruchów w 1525 r., 2 posiadało probostwa. Większość p'isarzy pochodziła z patrycjuszowskich rodzin mieszczańskich; z nich też rekrutowali się pierwsi mieszczańscy kronikarze dziejów Gdańska (Johann Lindau od 1455 r.), co było zresztą regułą w miastach nadbałtyckich239. Poszukiwani ze względu na swe umiejętności, nierzadko zajmowali parę posad. Poza studiami i nauczaniem2* niektórzy prowadzili jednocześnie inne kancelarie: wójt Lęborka Johann Vritze był w latach siedemdziesiątych XIV w. pisarzem Lubeki, skarbnikiem i pisarzem kancelarii „ducis Saxoniae". Konrad Bitschin, autor dzieła De vita coniugali, tłumacz kroniki Duisburga, założyciel księgi odpisów korespondencji Gdańska (Missiva), był jednocześnie pisarzem miasta Chełmna241. Jakub Lubbe, pisarz z Gdańska, kończąc swe dzieło podpisywał się w 1459 r. zgrabnymi szaradami literackimi242, dając świadectwo dobrej znajomości łaciny. Nie oznacza to, że wszyscy pisarze
237  Kurbisówna, Mieszczanie, s. 77.
238  Barth, Żur Danziger mitteldeutschen Kanzleisprache, s. 8 nn.; Methner, Die Danziger Stadtschreiber, s. 7; tenże, Conrad Bitschin, s. 73.
23» B run s, Der Yerfasser, s. 257, 260.
240   w  Kazimierzu pod  Krakowem  urząd  pisarza  miejskiego  łączył  si?  z  rektoratem szkoły parafialnej. Friedberg, Kancelaria m. Kazimierza, s.  143,  144. Pisarzami byli wybitni uczeni:  Jan Orient,  Jan z  Ludziska — profesorowie  Uniwersytetu  Krakowskiego,  Por.  też: G.   Neumann,  Simon  Butz,  s.   49;   Listaf vefejneho notdfe  ve  14.  stoleti,  s.   2;   Wriedt, Das gelehrte Personel, s.  15.
241   Bruns,  Die Liibecker  Stadtschreiber,  s.   47;   Methner,   Conrad Bitschin,   s.   79. 2« Deutsche Staatsbibliothek, Berlin, Us. Lat. 8°, 476, k.  164
Nomen Scriptoris si tu cognoscere velis. Ja tibi primum
co medium, busque supremum, Vel sic.
Si ja ponatur, et co conosciatur,
Et bus additur, quis scripsit ita vocatur, De Gdanczk.

miast reprezentowali wysoki poziom wykształcenia i intelektu, ale ich działalność, i to działalność masowa, była niezbędna dla środowiska miejskiego.
Warto zwrócić uwagę na role miast w procesie wykształcenia języka używanego powszechnie w kraju. Sprawa nie była łatwa ani prosta. Ludność miejska w Polsce nie stanowiła grupy mówiącej tym samym językiem, co zresztą jest zrozumiałe ze względu na jej skład etniczny. Stan ten nie był specyficzny tylko dla Polski, istniał w skali europejskiej. Na obszarach wszystkich styków kulturalnych miasta stawały się miejscem współżycia różnych grup etnicznych: nad Bałtykiem, w Skandynawii, Inflantach, Finlandii i w Prusach, na Węgrzech, na pograniczu słowiańsko-włoskim i niemiecko--włoskim243. Regułą był tu odmienny status prawny różnych grup etnicznych. W późnym średniowieczu zaczęły narastać sprzeczności między tymi grupami, związane z ich różnymi statusami społecznymi244.
W Polsce te zjawiska miały nieco inny charakter. Słabość mieszczaństwa i jego rosnące uzależnienie od szlacheckiego państwa nie pozwalały na wytworzenie — poza Prusami Królewskimi — politycznie samodzielnego silnego patrycjatu. Pod koniec XV w. i językiem plebejów, i językiem klasy panującej był język polski, co niekiedy komplikowało stosunki panujące w miastach. Na podstawie cytowanych poprzednio ksiąg miejskich można wyodrębnić różne grupy miast w XV w. pod kątem odmienności składu etnicznego (zob. tab. 25).
Pomijam tu oczywiste uproszczenia dotyczące np. Gdańska czy Poznania i Torunia. Gminy żydowskie działały w wielu miastach, liczebność obcojęzycznego patrycjatu była bardzo rozmaita. Wszędzie właściwie w tabeli 25 powinny być rubryki uzupełnione określeniami „inni". W Lublinie, Lwowie i w Kamieńcu działały liczne grupy przedstawicieli różnych narodowości: Szkotów, Turków, Siedmiogrodzian i Mołdawian. Miasta leżące na południowo-wschodnich ziemiach Korony stanowiły wyjątkowo różnorodną mozaikę językową, wyznaniową, ogólnie rzecz biorąc — kulturalną. W Gdańsku działali Szkoci, Skandynawowie i Anglicy; w Warszawie — Litwini i Rusini. Między Niemcami Gdańska i Krakowa istniały duże różnice językowe i obyczajowe. Można jednakże, jak sądzę, uogólnić wnioski płynące z tego schematycznego zestawienia. Niezależnie od różnego zaplecza etnicznego widziałbym trzy zasadnicze typy miast^_Pierwszy obejmowałby te miasta, w których organizacją i finansowaniem wymiany zajmowali^ _w drugim czynności te należały do Polaków, w trzecim — do wielu różnych __nacji>—Pierwszy typ występował -na—zitillllacli lezących nad dolną Wisłą,
265
tj. głównie w tzw. Prusach Królewskich, drugi — w szerokim pasie ziem kujawskich, większej części mazowieckich, wielkopolskich i małopolskich, trzeci zaś — na obszarach Rusi, częściowo Małopolski i Mazowsza.
2« Johansen, Muhlen, Deutsch, s. 7, 9 nn.; Niitemaa, Die undeutsche Frage, s. 174; Szekely, Gesellschaft, s. 175.
244 \. Brandt, Die Hanse und die nordischen Machte, s. 12; Johansen, Muhlen, Deutsch, s. 127; Niitemaa, Die undeutsche Frage, s. 56.
'
.       '
266
25. Skład etniczny XV-wiecznych miast polskich
Miasta		Patrycjat	Finansiści	Ludność związana z daleką wymianą	Posiadacze ziemscy	Ludność zaplecza
Gdańsk		niemiecki	niemieccy	niemiecka	niemieccy	polska
						i niemiecka
Toruń		„	„	„	polscy	polska
Kraków		M	niemiecko-	M	fł	»ł
			-włoscy			
Poznań		t				
Sieradz						
Włocławek						
Brześć Kuj.			— ~^^—			
Kowal Gostynin		polski	polscy	polska	polscy	polska
Łowicz						
Radom						
Lublin						
Kościan                J						
Cieżkowice		niemiecki	niemieccy	niemiecka	polscy	polska
Warszawa		niemi ecko-	niemieccy	polska	„	„
		-polski	i żydowscy			
Płock		„	polscy	„	„	„
Sandomierz		,.	M	H	i	,.
Krasnystaw		polsko-	żydowscy	„		ruska
		-ruski				
Bełz		„	polscy, ruscy	ruska	ruscy	„
Jarosław		„	•>•>    '	J,	„	M
Przemyśl		M	„	„	„	„
Hrubieszów		H	„	M	w	łł
Lwów		niemiecki	włoscy, ormiań-	ruska	„	„
			scy, greccy, żydowscy, nie-	i inna		
.			mieccy			
Kamieniec		..	"	"	polscy	»
Czynnikiem łączącym górne warstwy społeczne miast był natomiast wspólny język zawodowy. „Lingua" — „Język, też mowa, a rzecz osobliwa, którego narodu", rozumianego jako „rodzaj"245— określała wspólnotę elit.
był tii innjjwffjny ' łilfina i niemiecki, głównie dolnoniemiecki. Ten ostatni "Był {Jótrzebniejszy przy układach handlowych, lepiej pozwalał na wzajemne międzykupieckie porozumienie przy zawieraniu umów dotyczących obrotów między Litwą, Prusami, Rusią i Śląskiem. Stąd też — obok łaciny — korespondencja w tym języku nie tylko w ośrodkach o niemieckim patrycjacie,

245 Mączyński, Lexicon, s. 387.


takim jak Gdańsk, ale również w innych miastach. W Warszawie, Przemyślu, Olkuszu w wielu przypadkach stosowano w księgach wpisy niemieckie. Na jednej stronie księgi olkuskiej transakcje dotyczące handlu ołowiem z Krakowem, kontaktów z bogatą, międzynarodową firmą Jana Schweidniczera wpisywane były po niemiecku, sprawy zaś pożyczek miejscowych — po łacinie. Maciej Radoszka „recognovit", Stephan Eiser „hot bekannt" swe zobowiązania, przy czym kryteria nie były jednolite, Polak Mikołaj Pióro, mieszczanin olkuski, opisywany był ze swymi sprawami bądź po niemiecku, bądź po łacinie, podobnie jak Niemiec Hannus Hirschberg, mieszczanin krakowski246. W 1450 r. na 199 wpisów do księgi olkuskiej 60, a więc około 1/3, było po niemiecku, reszta po łacinie247. W Warszawie niemieckich wpisów było mniej, ale i tam Andrzej Zalinger zeznał o swych zobowiązaniach wobec spółki Schwerleina po niemiecku, a w tymże 1456 r. jego z kolei dłużnik, Lange Martin z Sandomierza, o swych powinnościach — po łacinie 24». Transakcje wójta warszawskiego Jana Wilka z Wrocławiem zapisywane były po niemiecku, ale np. Mikołaja Baryczki z Gdańskiem — po łacinie249, przy czym w 1511 r. także i wrocławskie kontakty zapisywane były w obu językach250. Jeszcze rzadziej trafiały się zapisy niemieckie w Przemyślu251. Dla mazowieckiej, ruskiej i litewskiej szlachty, podobnie jak i dla Wielkopolan i Małopolan wygodniejsza i zrozumialsza w interesach była łacina. Stosowano też swoiste makaronizmy językowe: „Szachczyk roborum wanschos" sprzedany mieszczaninowi pruskiemu przez mieszkańca Zakroczymia zapewne oddaje też i wpływ polskiej wymowy słów niemieckich w tekście łacińskim252. Stwierdzono już nieraz, że używany język był świadectwem odmienności myślenia mieszczan253. I w Polsce pisarstwo miejskie — np. gdańska kronika Kaspra Weinreicha — wskazuje na podobieństwo do stosowanej rachunkowości, do języka transakcji handlowych, na specyficzny zakres zainteresowań254. Najciekawsze wydaje się tu zwrócenie uwagi na rolę języka polskiego, widoczną przez pryzmat codziennej działalności pisarskiej mieszczan. Podstawą wnioskowania będą tu przede wszystkim te zwroty, które stanowiły tłumaczenie zwrotów łacińskich. Widocznie te ostatnie bądź nie odpowiadały w pełni intencjom piszących, bądź sprawy były tak ważne, że uznawano za celowe zapisanie ich w języku powszechnie zrozumiałym. Szczególnie widoczne było
267

246 Olkusz l, s. 111-112. 217 Tamże, s. 109- 122.
248   AG AD, Stara Warszawa, 257, Alba civilia, s. 35, 41.
249  Księga radziecka miasta Starej Warszawy, nr 75 i 176.
250  Tamże, nr 922 i 984.
251  Przemyśl, l, 854, 849.
252  Metryka księstwa mazowieckiego, II, 563. Ciekawe, że w śląskim miasteczku Woźniki od 1488 r. pojawiały się czeskie, a od 1521 r. i polskie teksty. Protokolarz miasta  Wożnik, s. 62, 82.
253   Bęc, Au debut, s.  1206.
254 SRP, IV, passim; por. Dworzaczkowa, Dziejopisarstwo, s. 42; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 206.
to w miastach średnich i małych. Już w Warszawie, Lublinie i Sieradzu była to częsta praktyka świadcząca o życiu według obyczaju polskiego, dobrze i powszechnie znanego.
Można wydzielić przynajmniej  cztery  dziedziny  życia1   którym _na  co łpowiada} JgTylr pftlRrrt Pierwsza, w miastach i miasteczkach
dzienTE
O(
naszego "kraju odnosząca się do zajęć znacznej części Jch r mieszkańców. ^dotyczyła posiadłości ziemskich, szczególnie^ zaś sprawy granip pół uprawnych. Dwerzyszczej" czyli area, ™",',airodium cum orto alias stodoła", obszary „na porzeczu", „k myastu" (wersus civitatem), lechy i zagony (sulcas), składy (roli — bicampicas), losy (zręby, sors), siedlisko, ugór, „na yarzynę" - związane były z określeniem granic. Miedza (divisio), „bez półczwarta łana" (dimidio ąuartale), ćwierć pola (ąuartem partem) niekiedy towarzyszyły dość wolnym przekładom w rodzaju: „unam partem agri alias od miedzy do miedzy", „ad fines alias od działu do działu", „ab araturam ad araturam alias od nasienia do nasienia" (w tym ostatnim przypadku chodziło o określenie czasu). Osobny dział dotyczył części parceli — wiata, na tyle, poprzeczek -lub majątku, który bywał „rozdzielon"255.
Druga dziedzina, ściśle związana z pierwszą, dotyczyła pfpry obrntńw pieniężnych. WysokośćjJługu — „drugie połtory grzywny", litkupnicy (merci-poTan)rp"9kup (emptio), przejął (majątek), czerwone złoto (florenus ungaricus), „istne" (pecunia actualia), „wianował" (dotalitavit), „plathowal" (spłacił, persohdt), dłużnik i jego spłaty (przesscepovyecz dluznikov — alias inter-dictorum creditorum — odstąpić) — wszystkie te sformułowania związane ze sferą obrotu pieniężnego, kredytem, ukazują, jak dalece weszły one w życie i język codzienny Polaków w XV w. 256
Trzecia dziedzina dotyczyła określenia ^slop-oiHP^kfewigństwa, terminów
wymagających tłumaczenia na język polski. W porównaniu ze wsią i dworem w mieście na pewno terminologia ta miała zakres mniejszy. Ale i tu występowały terminy decydujące o stopniu pokrewieństwa i tym samym o prawie do spadku. „Dziadowizna", „przyrodzona lub matczyna" (część) towarzyszyły określeniom więzi: pasierbica, przyrodni (puer alias przyrodni),
ciota, teza (mater antiąua), swakr szurza, wnęk (wnuk, avunculus), dziewięrz mać 257.
Wreszcie czwarta dziedzina życia, w której często posługiwano się językiem polskim, obejmowała bardzo szeroki zakręą^różnych urzędów, czynności i przedmiotów związanych z pracą mieszczan. „PrźedkładalP^więc
' ~swoje sprawy  przed   „sąd  gaiony",   „przypisywali"  majątek,  który  często
255   Sieradz   l,  209,  211;   2,  4,  34,   72,  99,   130,   135,   137,   160,   178,   194,   212,   216; Radziejów l, 23; Cieżkowice l, 44; Przemyśl, II, 993,  1105 i wiele innych.
256   Sieradz  l,  77,   124,   184,  204,  206,  225;  Radziejów  l,  28;  Przemyśl,  II,  394,   756, 999 i in.
257    Ciężkowice   l,   5;   Sieradz   l,   144,   172,   216,   217,   225,   237,   240;   Przemyśl,   II, 521, 539, 573, 658.  1009, 1046 i in.; Samsonowicz, La familie, s. 316.odmierzili", „odbywali" sesje, „zdawali" należności, które wyszczególniali: „bobry", „korce maku", „statki rzemieślnicze", „jałowicę". „Przyganiali" sobie, a potem „zrównywali się", „zawieszano" infamię, „przepadali" włoki, a sądzili „urzędnicy" i „woyski" (nie najlepiej przetłumaczony z „kasztelana"). „Zwalniali" też od długów i „pretensji", „wydawali" się wzajemnie, „nie przynosili pomocnej rzeczy", stwierdzali, że są „liberi", a więc „prawi" 258. Polska terminologia istniała zresztą w różnych innych dziedzinach, niekiedy bardzo specjalistycznych. Bartłomiej z Bydgoszczy opracował w 1532 r. słownik łacińsko-polski, podając około 600 haseł z zakresu medycyny z polskimi odpowiednikami259. Nawet w słownictwie morskich terminów prawno-handlowych można doszukać się wpływów polskiego języka, do którego wymowy przystosowane były niektóre wyrazy 26o. Trudno sądzić, by funkcjonowały takie słowniczki, jakie w 200 lat później ułatwiały życie cudzoziemcom w Polsce, ale już w XV w. poradniki dotyczące miar, dróg i miejscowości uwzględniały język miejscowy261. Przede wszystkim oczywiście tam, gdzie wszystkie lub prawie wszystkie warstwy społeczne posługiwały się na co dzień polszczyzną — w Lublinie, Warszawie i Gnieźnie -ale również i w środowiskach zasilanych przez wspólnotę uniwersytecką, a nawet i w ośrodkach zdominowanych przez patrycjat obcojęzyczny. W krzyżackim jeszcze Gdańsku do ksiąg miejskich trafiały także nazwy używane przez Polaków, np. Gdanczk, podobnie jak w coraz większym stopniu występowała polszczyzna w pismach bakałarzy krakowskich262. Siłą rzeczy musiała rozwijać się też tematyka występująca w pismach polskich: apokryfy religijne, bajki, prognostyki, utwory umoralniające, legendy i żywoty świętych263 — słowem to wszystko, czym zapewne żyło bardziej oświecone mieszczaństwo schyłku XV w. Właśnie w miastach powstawały prace przyswajające językowi polskiemu ważkie treści. Nie odbywało się to w ośrodkach uczonych, ale raczej tam, gdzie życie codzienne kształtowało różnorakie związki międzyludzkie: na sejmikach, sądach, dworach książęcych, targach lub jarmarkach264. Polszczyzna, która przenikała do oficjalnego języka urzędów szlacheckich, formułowana była na piśmie głównie w miastach. Tam działały też pracownie wypuszczające w świat różnorakie teksty przeznaczę-
269
258   Sieradz   1:   5,   12,   63,   71,   107,   114,   119,   193,  202;  2:   6,   15,   16,   19,   67;   Płock l,  7,   12;  Olkusz  l,  5,  6;  Radziejów  l,  24;  Ciężkowice  l,   10,   11,  44;  Przemyśl,  II,  498, 589,  661,   662,   729,   855  i wiele  innych;  AGAD,  Nowa  Warszawa,  751.   Na  te   tematy por.  Briickner,  Dzieje kultury,  t.   I,   s.   496;  Klemensiewicz,   Historia języka polskiego, s. 71.
259  Kędelska, Polska terminologia, s. 95.
260  Najstarszy tekst prawa morskiego w Gdańsku, s. 205.
261   Mączak, Życie codzienne,  s.  35;  Wolkenhauer,  Eine kaufmannische Itinerarrolle, s. 152.
262   WAP Gdańsk, Księgi  Młodego Miasta, s.  29, 30;  Briickner,  Dzieje kultury, t.  I, s. 494.
263   Kiirbisówna, Mieszczanie, s. 60.
264  Tamże, s. 45.
ne *^a dworu, wsi, miast i konwentów. Różne potrzeby normatywne, rosnące zapotrzebowanie na prawo pisane, stałe migracje, i międzydzielnicowe, i między wsią a miastem, doprowadzały do uściślania jeżyka pisanego stosowanego w kancelariach, w umowach handlowych, zapewne przy wyjaśnianiu prawd katechizmu. Umiejętność pisania po polsku stwarzała możliwości kariery. Widać to na przykładzie Mazowsza. Tłumacz statutów mazowieckich na język polski, Maciej z Różana, dalej Stefan z Mniszewa, Mikołaj z Mniszewa, Gotard z Babska, utytułowani naukowo prawnicy, medycy czy magistrzy sztuk wyzwolonych, zapisywali się trwale w dziejach nie tylko warszawskiego, ale i ogólnopolskiego środowiska kultury. Możliwe, że nie zawsze należeli oni do najwyższej elity intelektualnej owego czasu. Ale ich twórczość, powstająca w znacznej mierze w języku polskim, trafiała do szerszego grona odbiorców, zaspokajała potrzeby, jakie zgłaszało rozwijające się w XV w. społeczeństwo polskie. Podobnie było wśród członków kapituły. Pisali wiele Mikołaj z Błonia, autor podręcznika kanonistyki, Świętosław z Wojcieszyna, nie najlepszy tłumacz statutów Kazimierza Wielkiego, czy synowie wielkich rodów warszawskich: Pielgrzymów, Janow-skich, Baryczków, którzy osiągnęli kanonie w swym mieście obok przybyszów z Błonia, Czerska i Grójca 265.
Rzecz interesująca: środowisko intelektualne Warszawy na pewno odbiegało swym poziomem od krakowskiego, ale może dlatego, że było blisko związane z rozległymi warstwami miejscowego społeczeństwa, w sposób bardzo zdecydo-'wany przyczyniło się do rozwoju polskiej kultury i polskiego języka. To właśnie w XV-wiecznej Warszawie uczoność zdobyta na uniwersytetach służyła przedstawicielom języka polskiego do przyswajania tekstów prawniczych, do popularyzacji zrozumiałych powszechnie zasad moralności i etyki. W tym sensie rola Warszawy, leżącej jeszcze poza obrębem Korony, była bardzo duża. Następne złote stulecie naszej kultury wiele korzystało z tekstów warszawskich. Sam mistrz Kochanowski opierał się na wątkach poetyckich Władysława z Gielniowa, a szlachecka powszechna — i powierzchowna -znajomość najdawniejszych praw odwoływała się zapewne do zepsutych nieco tłumaczeń mazowieckich 266. Było to możliwe wraz z rozwojem produkcji papieru i pogłębianiem się znajomości pisania i czytania. Już w ideałach głoszonych przez Kallimacha umiejętność układania mów i pisania liczyła się jako ważna zaleta człowieka267.
Wyrażanie swych odczuć, pragnień, sposobu myślenia było możliwe nie tylko mową i pismem. Każde dzieło sztuki stanowiło także informację o psychice społeczeństw, o ich gustach, o umownym języku symbolicznym, o sposobach komunikowania się268. Wspólny język bowiem nie oznaczał
265   Sołtan,  Warszawskie środowisko, s. 206.
266  Samsonowicz, Kultura, s. 23.
267  Życie i obyczaje Grzegorza z Sanoka, cyt. za: Filozofia i myśl społeczna XIII—XV w., s. 254.
268  Geremek w Kulturze elitarnej, s. 5.
jedynie systemu znaków pisarskich. Liczba ludzi piśmiennych, acz wzrosła znacznie w ciągu dwóch ostatnich wieków średnich, była jednak dość ograniczona. Nie ulega wątpliwości, że ważną role w kontaktach różnych grup etnicznych grała wspólnota gestu. Słynne stalle strzałowskie ukazują spotkania hanzeatycko-nowogrodzkie, w których pismo i słowo nie wydają się konieczne. Gniew, zgoda, niechęć wyrażane są w sposób podobny, zrozumiały dla całej Europy, ale bogactwo, dostojność — już zgodnie ze specyfiką regionalną. Podobnie jak zgodnie z poczuciem piękna i możliwościami wykształcał się wspólny język plastyki i architektury, bliski, zrozumiały i czytelny na rozległym obszarze działalności kupców i rzemieślników269. Szlaki wymiany handlowej służyły nie tylko do przewozu produktów i ludzi. Jednolity zakres działania wielkiego handlu wytwarzał nowy stosunek do kultury sąsiadów, sprzyjał rozwojowi ponadregionalnych prądów i kierunków artystycznych. Na formy architektury, rzeźby i malarstwa wpływały różne czynniki sprawcze. Sztuka wieków średnich służyła za komentarz do literatury, stanowiła najpowszechniejszy, najbardziej zrozumiały i dostępny sposób przekazywania myśli, idei, pojęć abstrakcyjnych. Sądzić można, że znane formy kościołów, rozumiane treści ikonograficzne stanowiły część więzi łączącej różne, niekiedy odległe kraje. Obcość odczuwano nie tylko poprzez barierę językową. Inne szaty, inny krój butów, inna architektura wyróżniały miejscowych od przybyszów27*). Ponadto działały zapewne różne skojarzenia zawodowe. Potęga handlowa Krakowa i Wrocławia kojarzyła się z biletami wizytowymi tych ośrodków — wielkimi powszechnie znanymi budowlami. Były one naśladowane tym bardziej, im bardziej starano się w ogóle upodobnić do podziwianego wzorca i im bardziej zbliżony krajobraz, • podobieństwa struktury społecznej, trybu życia, zawodu stwarzały warunki do eksponowania form architektury i rzeźby271. Powstawały obszary jednolite artystycznie, niezależnie od podziałów etnicznych i politycznych.
Na ziemiach polskich jako krajobrazy sztuki i kultury wyróżniało się
kilka obszarów: l nadbałtycki, ^karpacki, .Polski środkowej, pozostający pod
wpływem i bałtyckiego, i. karpackiego^ zwłaszcza Wielkopolska, i wreszcie
' obszar będący ^pocT wpływerri k""talftAw_z B-maą-^a obejmujący południowo-
271
-zachodnie ziemie Korony. Głównymi wzorcami były miasta obce: Lubeka, Brugia, Praga i Norymberga, może Kijów, oraz polskie: Gdańsk, Kraków, Poznań i Lwów272.
Najstarsze wyobrażenia miasta nie grzeszą nadmierną ścisłością. Posiadają jednak typowe elementy architektury, przede wszystkim kościoły, niekiedy
2W  Zaske,   Zum  Problem,   s.   276;  podobnie   (w   skali   szerszej)   Szacherska,   Buch; Samsonowicz, Die Bedeutung, s. 81; por. Francastel, Art et Histore, s. 297.
270  Heinsius, Schnitzereien, s. 243.
271   Białostocki, Obszar, s. 57.
272  Por. Świechowski, Regiony, s. 120, gdzie wyróżnia i omawia północny, południowy i środkowy.
zamki, kopiowane i naśladowane w wielu mniejszych ośrodkach273. Wznoszenie monumentalnych budowli, zdobionych rzeźbą i malarstwem, nawiązywało do wielkich przedsięwzięć bogatych miast, określało kierunki zainteresowań i ambicji. Stąd też można obserwować wzajemne powiązania: kierunek ekspansji handlowej określał kierunek wpływów sztuki. Należy podkreślić wpływ mistrzów sztuki na kształtowanie się pojęć o wartości i estetyce dzieł sztuki. Tak jak Bertram z Minden stanowił nie tylko symbol sztuki Hamburga, ale całego zachodniego obszaru zaplecza miast Hanzy wendyjskiej, Bernd Notkę — Lubeki i jej bałtyckich powiązań gospodarczych, Konrad z Soest — Westfalii, a Stefan Lochner — Nadrenii 274, tak Wit Stosz wywierał wpływ nie tylko na Kraków, ale na cały obszar ekspansji gospodarczej tego miasta, a mistrz gdańskiej Pięknej Madonny — na Pomorze275. Wymiany form architektury, rzeźby i malarstwa, szczególnie łatwe przy okazji wzajemnych związków handlowych, kształtowały wspólne gusty i jednolitą modę. _ Ambicie mieszczan w^p^jły Hn pnaja^anią w koście|fi dgjff gytuld Sąd
273
ostateczny Hansa Memlinga, ofiarowany kościołowi NMP w Gdańsku w 1473 r., czy tamże Joosa van Cleve wątek maryjny w ołtarzu Św. Rajnolda, dzieła Holbeina, Michała z Augsburga na północy, wpływy warsztatu Parlerów, nadające ton rzeźbie środkowoeuropejskiej w ostatniej ćwierci XIV w. na południu, stanowiły wzorce określające formy wyrazu artystycznego, modę i oceny. Znajomość ich dzieł kształtowała mecenat. W Krakowie wśród malarzy piętnastowiecznych zaczęły przeważać imiona rodzime: Drwal, Gajrusik, Bujak, Cieśla, Przeka, Dyląg, Czeliga276. Malarze rodzimi, podobnie jak architekci i złotnicy, działali w Sieradzu, w Żninie czerpali wzory z Poznania, w Szydłowie z Sandomierza, w Bochni z Krakowa, w Staro-gardzie z Gdańska. Uczono się sztuki gotyckiej i upowszechniano ją w Polsce szczególnie przez miasta. Poprzednio już mówiliśmy, że zasięg sztuki gotyckiej na wschodzie Europy pokrywał się w przybliżeniu z zasięgiem nie tylko Kościoła łacińskiego, lecz także kontaktów handlowych dużych miast polskich277. Było to świadectwo wzajemnych wpływów, stosunków gospodarczych i kulturalnych. O kształcie gotyku decydowało także oczywiście włączenie części ziem W. Ks. Litewskiego do strefy wpływów katolicyzmu, części Rusi — pod polityczną władzę Królestwa Polskiego. Niezależnie jednak od tych czynników włączenie ziem polskich i krajów sąsiednich w orbitę wielkiej wymiany handlowej europejskiej XV w. umożliwiło szybszą i trwalszą adaptację sztuki na obszarze późniejszej Rzeczypospolitej.
273  Schedel, Liber chronicorum; Lavedan, Representation; Keyser, Die deutsche Stadt, s. 405; Zachwatowicz, Architektura, s. 234.
274   Gloede,   Das  Doberaner  Munster,   s.   200;   Pieper,   Das   Westfalische,   s.   15   nn.
275  Detloff, Wit Stosz; por. Dobrowolski, Życie; Gosieniecka, Sztuka w Gdańsku, s. 275 nn.
276  Dobrowolski, Sztuka Krakowa, s.  164; tenże, Życie.
277   Samsonowicz, Die Bedeutung, s. 98.
18 — Dzieje miast...
974         Intensywny rozwój miast wiązał się z rozwojem zakonów żebrzących -
franciszkanów i dominikanów — które już w XIII w. kształtowały w Polsce podobne formy architektury, rzeźby i malarstwa. Dominikanie w Sandomierzu, Krakowie i Poznaniu opierając się na wzorach włoskich tworzyli wielkie dzieła z cegły, zdobione ceramiką, oddziałujące głównie na świat wyobrażeń mieszkańców miast. W XIV—XV w. też głównie zakony związane z miastem przejawiały działalność budowlaną i dekoratorską. Umożliwiło to w dalszym efekcie kolejny etap integracji postaw, poziomu życia i kultury w Europie-środkowej.
ns^tyłr gtanr.wj} yątgm pfflspół.w^tTtftŚcLidei. gngtAw ^{p^wości jjTragnień
wyrażanych fprrnąarohiteilrtjjrji......k^tałtęm j b.ajiwa^malfflyidła. Sztuka określała
^idee indywidualne i grupowe. Była tworzona w Polsce głównie na dworach -królewskich, arcybiskupim, magnackim — w konwentach zakonnych i w największych miastach.  Ale wpływ samych miast,  kultury mieszczańskiej, dal


55. Ekstaza, Wniebowstąpienie, fragment głównego ołtarza Wita Stosza w kościele Mariackim w Krakowie


się jednak w Polsce zauważyć, podobnie jak i w całej Europie. Realizm, trzeźwość poglądów, praktycyzm środowisk miejskich tym bardziej mógł odegrać istotną rolę, że w XIV— XV w. główne ośrodki produkcji artystycznej przeniosły się z cel zakonnych do miejskich warsztatów rzemieślniczych. Dzieło sztuki ,stało się towarem. Zaczęto je produkować na zamówienie licznych odbiorców, powielając i-^TOpmjlc^lnane^wżóry. PTawdaTże^sztuka "Zatracała nieRieay""w s\Vff| HiagoWfij' IbMUle" Cflcliy^nSpowtarzalne, ale stała się dostępna powszechnie. Założenia sformułowane w XIII w., m. in. przez św. Tomasza z Akwinu278, głosiły, że dzieło sztuki winno odznaczać się harmonią (consonantia), jasnością (claritas) i pełnością (integritas). Całość miała głosić chwałę Bożą, wolę połączenia się z Bogiem, wyrażać wielkie idee chrześcijaństwa.
Czy w warunkach masowej produkcji cechowej była możliwa nie tylko realizacja tych założeń, ale i poznanie ich przez odbiorców — należy wątpić. Pojawiły się za to treści powszechnie zrozumiałe i dostępne. Sztuka zaczęła odbijać warunki życia i pracy, środowisko społeczne, pejzaż i jego realia. Do końca wieków średnich i sztuki gotyckiej widoczne jest splatanie się dwóch nurtów: idealizmu, wywodzącego się z doktryny, poglądu na świat, uznanych prawd, i realizmu, opartego na znajomości życia i jego podpatrywaniu. Z czasem wielkie idee zaczęto ilustrować obiektami realnymi i wiernie odtwarzanymi. Można mniemać, że w coraz większym stopniu powstawały prostsze, lepiej przyswajalne interpretacje rzeźb, dzieł architektury czy fresków. Pierwotne założenie, że dekoracja detalu miała służyć całości, a nie stanowić cel sam w sobie, zaczęło ulegać zmianom. Powstały w XIV— XV w. styl, zwany późnym gotykiem279, na zachodzie Europy — jak twierdzi wielu badaczy — był wyrazem ówczesnych postaw ludzkich, nosił cechy epoki pełnej niepokoju i trwogi, epoki wielkich przemian i poszukiwań. Rozwój detalu, poszarpane, niespokojne linie, odejście od klarowności architektury XII—XIII w. - wszystkie te cechy nosiły znamiona dekadencji i upadku, jak miało to miejsce we Francji. W Niemczech późny gotyk był okresem przynajmniej równorzędnego — w stosunku do wczesnego — rozwoju architektury, rzeźby i malarstwa. W Polsce, a szczególnie w polskich miastach, mówiąc o sztuce gotyckiej ma się na myśli niemal wyłącznie ostatnie dwa stulecia wieków średnich. Niezależnie od faktu, że architektura kościołów czy ratuszów była raczej skromna, zdobienia wież i baszt miejskich dość proste, powtarzające się, XIV i pierwsza połowa XV w. to okres dominowania monumentalnych — na skalę krajową — dzieł sztuki. Dopiero w drugiej połowie stulecia pojawiło się dążenie do dekoratywności, do rozdrobnienia elementów architektonicznych. Ale nawet wtedy nie wszędzie. Kościoły Gdańska i Torunia rozbudowywane były przez całe niemal XV stulecie280. Wiązało się to
275
278  św. Tomasz z Akwinu,  Traktat o człowieku, s. 9, 14, 62.
279  Białostocki. Późny gotyk, s.  18.
280  Por. rachunki budowy kościołów Sw. Jana, WAP Toruń, XVII, 41, z lat 1433-1501.
276


z ich przebudową bazyliki na halę, z dużymi możliwościami mieszczan w zakresie inwestycji. Po epoce królewskiej działalności Kazimierza Wielkiego, a przed rozwojem inwestycji magnackich w złotym wieku zygmuntowskim właśnie miasta dominowały w finansowaniu budownictwa drugiej połowie XIV i XV w. Okres starych miast średniowiecznych kojarzy się dzisiaj z bogato zdobionymi, kolorowymi fasadami kamienic. Nie jest to ścisłe. Do końca XV w. liczba domów murowanych w miastach polskich (bez Prus) zdaniem A. Miłobędzkiego281 nie przekraczała 500. Zdecydowanie dominowało budownictwo drewniane. Najbardziej wystawne kamienice budowane z cegły były w zasadzie jednobarwne, tak jak jawią się nam na obrazach starych mistrzów czy w miniaturach Kodeksu Behema. Monotonną czerwień urozmaicano niekiedy glazurowaną cegłą lub tzw. zendrówką, układaną w geometryczne wzory. Najbogatsi zdobywali się na zdobienie lica muru blendami, gzymsami, profilowanymi wnękami okiennymi. Niekiedy wystawiali też — wzorem kościołów czy zamków — dodatkowe ozdoby szczytu w postaci sterczyn, których delikatna koronka podkreślała strzelistość i subtelność architektury, dawała dodatkowe efekty światłocienia. Gminy miejskie budowały ratusze, stanowiące ich bilety wizytowe, kojarzące się ze znaczeniem i rolą miasta. Kraków, Gdańsk, Sandomierz i Toruń przewodziły wśród pobliskich miast, gdzie też widoczne były ambicje wyróżnienia się głównym budynkiem gminy. Podobną rolę grały kościoły — NMPanny w Gdańsku i Mariacki w Krakowie, Św. Jana w Toruniu i w Warszawie ozdabiane dzięki licznym legatom i darom mieszczan; pod koniec epoki coraz większe znaczenie przykładano do nagrobków patrycjuszy. Obrazy nie miały jeszcze zbyt szerokiego zastosowania w prywatnych mieszkaniach, ale stanowiły stosowną dekorację gmachów publicznych i chlubę miasta.
Prywatne dzieła sztuki, traktowane jako wartościowe precjoza cechowej sztuki rzemieślniczej, stanowiły efekty pracy złotników, snycerzy, kurdyban-ników i bursztyniarzy282. \y dużych miastach powstawały w warsztatach cechowych dzieła wybitne: złote i srebrne naczynia — jak znane gdańskie czy krakowskie — kielichy i relikwiarze, rzeźby w bursztynie, haftowane materiały, kapy, ornaty, kurdybany, wyroby sztuki snycerskiej. Złotnik Marcin Marciniec czy stolarz Bartłomiej z Sącza osiedli w Krakowie tworząc dzieła (insygnia rektorskie, stalle katedralne), które miały na celu podkreślenie roli i znaczenia wysokich urzędów i stanowisk, nie tylko zresztą miejskich. W końcu średniowiecza sztuka cechowa służyła dworom królewskim, książęcym i szlacheckim, kolegiatom, konwentom i kapitułom duchownym. Wvrr»hv^ 7c. z|r»ta rirmna ?ny JfarnieniaTamawiali bogaci, przeważnie niemiejscy mecenasi. Oni też niewątpliwie otreślaiitreść i domagali się modnych, zrozumiałych form. Ale o tych ostatnich decydowali przede wszystkim rzemieślnicy-mieszczanie i znamiona ich indywidualnej twórczości

281  Miłobędzki, Architektura, s. 461.
282  Chranicka, Zlotnictwo, s. 378; Dobrowolski, Sztuka Krakowa, s. 251.
charakteryzowały dzieła sztuki malarskiej, snycerskiej i rzeźbiarskiej. Ich warsztaty określały poziom kultury masowej. Dzieła czołowych twórców wyznaczały też wraz z importowanymi wyrobami górny pułap jakości wyrobów artystycznych ówczesnej epoki.
Rzecz interesująca, że w XV w. doszło w Polsce niemal do eksplozji w twórczości malarskiej. Realizatorami jej — nie tylko w Krakowie -byli ludzie z Kościana, Bochni i Olkusza, niekiedy szukający zarobku także za granicami kraju283. W samej Małopolsce w drugiej ćwierci XV w. kształtowały się dwa silnie ze sobą powiązane środowiska: w Krakowie i w Nowym Sączu284. Przy całej umowności gestów i znaków potrafiły one znakomicie odtwarzać pod wpływem włoskim stany duchowe postaci. W drugiej połowie stulecia nastąpiły zmiany: Jan Wielki w Olkuszu, Stanisław Stary, Marcin Czarny, Adam z Lublina285 pod wpływem niderlandzkim ukazywali sceny dobrze osadzone w przestrzeni, z wielkim bogactwem realiów, w liniach dekoracyjnych silnie ekspresyjnych, niekiedy nawet deformujących postacie. /^~\
W   drugiej   połowie\^XJx w-   zapanował   w -Polsce   tzw. _styl   łamany*. w odróżnieniu od dawnego ..stylu miękkiego"286. Charakteryzował się on ostrymi,  gwałtownymi  łamanymi   liniami.'później   rozdętymi   rozwianymi ^szatami. Zarzucenie delikatnych konturów na rzecz Torm  surowsżycrT~to tylko część widocznych skutków zmiany stylu. Ważniejsze wydaje się zarzucenie konwencjonalnych znaków, które dotychczas miały charakteryzować przedstawiane postacie. W miejsce pociągłych, trójkątnych, dość jednolicie przedstawia-   -^. nych twarzy pojawiły się najróżniejsze typy fizyczne, mogące służyć za podstawę szczegółowego studium o człowieku: piękne kobiety* zgrzybiali starcy, ,_ dorodni młodzieńcy — wizerunki ludzi odpowiadających detalami ciała i ubioru-v^rzeczywistości.   Tak  rozpoczął  się  rozwój   malarstwa  portretowego,   które starało się oddać wiernie także psychikę ludzką.
----Realnego  człowieka   przedstawiano   osadzonego   w  realnej   przestrzeni.
Co prawda fantastyczne krajobrazy nie zawsze miały związek z rzeczywistością, ale ich elementy budowano z realiów. Na podstawie malarstwa i rzeźby Wita Stosza botanicy mogą odtworzyć ówczesną roślinność, a lekarze — choroby, trapiące w tamtych czasach ludzkość287. Można badać całą różnorodność marginesu społecznego ówczesnego miasta. W tle Świętych Pańskich ukazują się żebracy, zbóje, prostytutki, ludzie ułomni, oprawcy —
277
283   Walicki, Zloty widnokrąg, s. 26.
284  Dobrowolski, Nowy Sącz czy Krakowi, s. 78; Kębłowski, Polska sztuka, s. 216.
285   Walicki, Zloty widnokrąg, s. 80.
286  Omówienie rozwoju sztuki w Polsce przynosi tom I Historii sztuki polskiej — Sztuka średniowieczna.   Por.   też   Starzyński,   Walicki,   Dzieje  sztuki polskiej  i   pracę   zbiorową Sztuka polska czasów średniowiecznych; Kębłowski, Polska sztuka. Por. też prace J. Kębłow-skiego, A. Olszewskiego, J. Gadomskiego, A. Labudy i innych w: Sztuka i ideologia XV w.
287   Ostatnio  badają  to  Tyszkiewicz,   Widy-Tyszkiewicz,   Zdrowie,  ryć.   1 — 4;  por. też Bocheński, Uzbrojenie, s. 2; Gutkowski, Ubiory, s. 111.
278

56. Garbarz w realistycznie przedstawionym warsztacie na tle fantastycznego krajobrazu z Kodeksu Baltazara Behema
wszystkie grupy na ogół nie wspomniane w źródłach pisanych, a stanowiące nieodłączny atrybut życia także w XV w. Wydaje się, że poniechanie złotego, mistycznego tła pozwoliło twórcom wyeksponować różnorakie pragnienia ludzkie288. Jeśli na miniaturze krakowskiego Kodeksu Behema2^ przedstawione jest obskurne, zanieczyszczone podwórze warsztatu garbarza (znane z nieznośnego smrodu), to stanowi ono pretekst do pokazania w dali, w tle, krajobrazu takiego, jaki by chcieli oglądać ludzie, którym przyszło pracować w odrażających warunkach na tym podwórzu. Wyniosłe góry nad morzem malowniczo wdzierającym się w głąb lądu, wspaniałe, bogate miasto portowe oblegane przez wrogie wojsko, walki rycerzy pod murami, egzekucje zapewne złapanych złoczyńców — cały obraz ostro kontrastuje z tym, co oglądamy na pierwszym planie. Codzienny widok warsztatu i domu osadzony jest w barwnym, ciekawym pejzażu, który może wyrażać tęsknotę człowieka zamkniętego murami do poznania nowych, nie znanych mu dziedzin życia.
288   Walicki, Złoty widnokrąg, s. 38.
289  Ameisenowa, Kodeks.
Wielka sztuka stawała się coraz dostępniej sza i zrozumialsza. Nie łączyło się to tylko ze środowiskiem miejskim; stawała się ona treścią przeżyć szerokich rzesz społeczeństwa, z chłopami włącznie. Jeśli gotyk stanowił w Polsce etap połączenia dwóch nurtów — elitarnego i masowego -to najbardziej masowym środkiem przekazu było miasto. To tam pierwotnie przedstawiano treści religijne w sposób nie tylko zrozumiały, lecz także bliski wszystkim ludziom, to tam też w XV w. zaczęły powstawać masowe, brackie formy dewocji. Wydaje się, że był to piękny posag, jaki miasta polskie przekazały czasom Odrodzenia i Złotego Wieku naszej kultury290.
Sprzyjały temu stanowi rzeczy obyczaje, oparte na kształtowaniu życia zbiorowego. Łatwość kontaktów międzyludzkich, konieczność przystosowania się do obyczajów obcych grup etnicznych czy zawodowych stwarzały dogodne warunki do modyfikowania starych, tradycyjnych wzorów życia. Sądzić można, że ta łatwość kontaktów decydowała o kształtowaniu form nie tylko pracy, ale także rozrywki291. Na ogół po jpracy mężczyźni szli do gospody, do lokalu brackiego, do sąsiada na pogawędkę lub rzadziej z żonami na większe przyjęcie. Trzeba przyznać, że życie towarzyskie toczyło się nie tylko podczas pracy, ale i po pracy. W gospodach zawierane były, „transakcje, Morę następnie uwierzytelniana w ratuszu, tam toczyły się dyskusje religijne i polityczne, śpiewano pieśni, nie zawsze przystojne, tam też
odbywały się tańce292. OJjoJLjH>siJJ&ów — na ogół trzech w.ci§gu dnia293 -właśnie  taniec,   w  którym  brały  udział  także  starsze   kobiety — skoczny, chodzoriy7~noszony — był główny   formą jnasowej  rozrywki.   Ponadto,  co
nie znajdowało uznania w oczach oficjalnych czynników, •tewitły-FÓżne gry-hazardowe, przede wszystkim w kości294, ale i karty już były popularne w szerokich kręgach mieszczan, co widać chociażby na miniaturach Kodeksu Behema. Przy grach,pite~mecae piwo, rzadziej miody, niekiedy — od większego święta — wino, a podpiwszy sobie ponad przyzwoitą miarę rzucano na siebie obelgi, przekleństwa, porywano się do bójki, która niekiedy kończyła się krwawo, a nawet śmiercią. Elita miejska spotykała się w dworach; bractwa także posiadały, najczęściej przy kościołach, własne lokale, w których niemal codziennie wieczorem zbierali się ich członkowie. Szczególnie dobrze znamy przebieg spotkań w Dworach Artusa, znajdujących się w Gdańsku, Toruniu, Elblągu, Królewcu, Braniewie i Chełmnie295. Spotykano się w kręgu określonych środowisk zawodowych. Zebrani mogli napić się piwa lub wina,
290  Szerzej Samsonowicz, Złota jesień, s. 220.
291   Le   Goff,   Temps   du   travail,   s.   60;   Rybarić,   Stredoveke   mesro,   s.    181;   por. Das Leben.
292  Jelicz,   Życie,   s.   156;   Karwasińska,   Życie   codzienne,   s.   87;   Redlich,   Sitte, s. 64.
293   Rutkowska-Płachcińska o rytmie posiłków w Historii kultury materialnej,  t.  II, s. 271.
294  Karwasińska, Życie codzienne, s. 89; Jelicz, Życie, s. 138.
295  Freytag, Aus der Geschichte, s. 6; Simson, Der Artushof, s. 6, 21.
\
O Q A, zjeść wspólną wieczerzę, posłuchać muzyki dwóch lub czterech grajków, a także potańczyć. Niekiedy organizowano gry towarzyskie, nawet turnieje. Przepisy zakazywały dokonywania transakcji, zapewne jednak rozmawiano o sprawach zawodowych. Udział w dyskusjach, wykazanie się ogładą czy erudycją możliwe było w ramach działalności religijnej. W grę wchodziły tu tak uroczystości i nabożeństwa odprawiane w kościele, jak i dyskusja nad wspólnymi fundacjami bractwa, opieka nad szpitalami itp.
Rzecz ciekawa, w przeciwieństwie do miast np. południowoniemieckich w bractwach naszych miast daje się zaobserwować brak głębszej kultury literackiej, poezji mistrzowskiej, regionalnych utworów literatury pięknej. Wyłącznie żywoty świętych i Pismo święte były źródłem inspiracji w wykonywaniu zleceń dawanych malarzom czy rzeźbiarzom, którzy w zależności od zamówienia, od panujących nastrojów przedstawiali pobożną treść obrazu czy rzeźby, uzupełniając ją realistyczną formą, wypełnioną dobrze znanymi ludźmi i zjawiskami dnia codziennego.
Poza  kościołem  i  lokalem  brackim  oraz   karczmą   były jeszcze  dwie
^v    \    instytucje, które określały styl życia zbiorowego w mieście -W^tal i łaźnią y \ \   Srpml fi J1viM"ii'ij' ' *y] -rłłfl— tyrh; któray ni° byli w stanie utrzymać się

z własnej pracy ze względu na starość czy kalectwo. Stanowił przytułek subsydiowany przez gminę, która w ten sposób zapewniała miejsce dla ludzi stanowiących balast dla ówczesnego społeczeństwa. Szpitale,p_raktycznie działające we wszystkich większych miastach i wielu miasteczkach 2W), w zasadzie miały być przedsiębiorstwami utrzymującymi się z różnych operacji finansowych, niekiedy z własnych dóbr oraz z datków i legatów dobroczynnych. Stano-wiły one skupisko ludzi nie zawsze starych, częstą. przęchodzącygh z miejsca <jQa_jnieJ5ce, spędzających pod jego dachem cieżkie-^zimy. W krakowskim szpitalu Św. Ducha — co prawda w XVI w. — w lecie mieszkało 150, a w zimie 300 pensjonariuszy297. Ruchliwość ich wiązała się z nadzieją na lepsze warunki życia w miejscach odpustów, podczas jarmarków czy świąt lokalnych. Środowisko to tym bardziej było mobilne, że niekiedy szpitale stanowiły schronisko tylko na kilka nocy298. Jeśli miały stałych mieszkańców, czasem organizowały bractwa żebracze, kontrolowane i przez Kościół, i przez rady miejskie, funkcjonujące dzięki składkom swych członków i tworzące stabilizujące normy działania dla najniższych warstw społecznych299.
296 WAP Gdańsk, 300. 61:67, akta szpitala Św. Jakuba; 492/481, Rkps elbląskie, s. 40; Sieradz 2, 26v i in.; Biecz, 412; Olkusz, lOr; WAP Gdańsk, Księgi Młodego Miasta, 12, 28; AGAD, Stara Warszawa, 103, 111, 233, 263, 272, 477, 575, 888 i in.; Akta radzieckie poznańskie, 16, 207, 350, 519, 480, 496, 726; por. Sydow, Spital; Kłoczowski, Wspólnoty chrześcijańskie, s. 242; Rink, Die christliche Liebesgeistigkeit, s. 21.
291 Archiwum Kapitulne w Krakowie, Liber yisitationis ecclesiarum in civitate ac diocesi cracoviensi..., 1568, s. 17.
298   Por. Geremek, Ludzie marginesu, s. 275.
299   AP   Kraków,   3461,   Ingrossatio  Privilegii   Fraternitatis   Mendicorum...,   s.   1526.

Środowisko szpitalne, składające się też z samotnych kobiet, niekiedy z nieprawymi dziećmi, obieżyświatów, pielgrzymów, ludzi zapewne nierzadko związanych ze środowiskiem przestępczym, było czynnikiem wytwarzającym własne normy postępowania, wartości i idee, być może podporządkowane ideologii oficjalnej, ale różniące się od tradycyjnych i charakterystycznych dla społeczeństwa miejskiego.
Inny ^harakłpr mjały fornir instytucje związane z potrzebami h.jjgjen.y. a nierozłączne od miejskiego krajobrazu 300. nych domach, niekiedy z wodociągami, na potrzeby rnHTJn ale szare masy ludzi korzystały z łaźni publicznych. Ze względu na potrzeby " niektore~grupy społeczne (mieszkańcy szpitali, czeladnicy) co jakiś
- ~-<zas korzystały z łaźni za, darmo. Ale niezależnie od tego, że powszechność tych dochodowych instytucji, monopolizujących prawo do publicznego mycia (jak w znanym przypadku Frysztaka), świadczyła o próbach zaspokojenia potrzeb higieny, wiązały się one z ważną funkcją towarzyską i społeczną. Łaźnie stanowiły cenione miejsce spotkań. NoeJsprzystanie z nich było
__ umartwigfljjgrn_.siL (stosowanym przez świątobliwych mężów) tak w sensie fizycznym, ponieważ brud w warunkach higieny średniowiecznej był na pewno . poważnym problemem, jak i — co ważniejsze — w sensie duchowym, pozbawiało bowiem kontaktów towarzyskich, zabaw, niekiedy koedukacyjnych i cieszących się nie najlepszą sławą wśród spowiedników, pozbawiało odpoczynku fizycznego i psychicznego. Bogate kontakty międzyludzkie w łaźniach publicznych — których liczbę w miastach Polski średniowiecznej można oceniać na około 800— 900 — często na zasadzie równości osób biorących kąpiel czy chłostających się miotełkami, tworzyły charakterystyczną formę życia miejskiego.
Nasuwa się pytanie, co podczas różnorakich spotkań zajmowało umysły mieszczan w późnym średniowieczu? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie biorąc pod uwagę kroniki spisane w ciągu XV w. na terenie Gdańska przez przedstawicieli mieszczaństwa. Nie były one zapewne typowe dla miast mniejszych, różniły się treścią od tradycyjnych zapisów powstałych w środowiskach klasztornych. Zawierały — rzecz prosta — wiadomości interesujące samego autora i zapewne szerszą społeczność miejską. Biorąc za punkt wyjścia przypadkowy okres 20 lat (1460— 1480) i kwalifikując poszczególne informacje zapisek z kronik301, możemy opracować zestawienie obrazujące kierunki zainteresowań ówczesnych mieszczan, które przedstawiły się (w liczbach względnych) następująca:
300   Na   przykład   Sieradz   l,   51r;   2,   41r,   Ciężkowice   l,   3v,   40v;   Akta   radzieckie poznańskie,   1040,   1286,   1633,   2281;   AGAD,   Stara   Warszawa,   416,   467,   552,   641;   por. Rutkowska-Płachcińska  w  Historii kultury  materialnej,   s.   347;   Giedroyć,   Z dziejów higieny; Stróżecki,  Łaźnie, s. 33.
301  Dworzaczkowa, Dziejopisarstwo, s. 5, 42, 46, 74, 122,  141,  163; por. też Menke, Geschichtsschreibung: Casper Weinreich's Danziger Chronik, s. VIII nn.


282
stosunki wewnętrzne —   20 stosunki zagraniczne —  6 stosunki gospodarcze —  8 ceny —   5 klęski elementarne —  7
przeszłość regionu —   18
losy poszczególnych ludzi —   5
afery gospodarcze, egzekucje —   8
upiory, czary, moce niebieskie —   10
kronika towarzyska (zaręczyny, śluby) -
13
Zestawienie to, siłą rzeczy bardzo nieprecyzyjne, wymaga dodatkowego komentarza. Stosunki polityczne w mieście, które zajmują pierwsze miejsce w zainteresowaniach kronikarzy, dotyczą przede wszystkim sytuacji panującej we władzach: walki o stanowiska, wyborów nowych rajców, tumultów, budowy umocnień. Zaskakująco mało miejsca w kronikach Weinreicha zajmują sprawy związane z polityką europejską. Większe bitwy, śmierć wodza czy monarchy, niekiedy opanowanie księstwa przez sąsiednie państwo -wszystkie te wiadomości mają charakter dość przypadkowy. Obok wydarzeń politycznych opinię interesowały sprawy zawodowe. Biorąc pod uwagę, że klęski elementarne wspominane były głównie w kontekście handlu i spekulacji, blisko 20% informacji w kronikach gdańskich dotyczyło bezpośrednio zawodowej działalności kupców i rzemieślników. Ciekawe jest stwierdzenie dużego znaczenia przeszłości. Szukanie odległej metryki, nawiązywanie do bajecznych antenatów, podkreślanie tradycji, odrębności prawnej i kulturalnej, cytowanie przywilejów — prawdziwych i zmyślonych —' wszystko to wzmagało lokalny patriotyzm. Obok wydarzeń o szerszym aspekcie można zanotować i inne sprawy, które pasjonowały — zapewne głównie w rozmowach towarzyskich — elitę Gdańska. Niesamowite historie, przepych i wystawność podczas ślubów królewskich, plotki z życia bogatych rajców, z życia na dworach panujących to tematy, które interesowały opinię publiczną302. Obok niewątpliwego racjonalizmu prawo obywatelstwa miały najciemniejsze zabobony. Trzeźwi i praktyczni kupcy potrafili puszczać wodze fantazji w tłumaczeniu nie wyjaśnionych na pozór zawodowych niepowodzeń siłami nadprzyrodzonymi. Rozprawy z diabłem i z jego sługami to kolejny istotny element ogólnego obrazu kultury mieszczańskiej303. Wiele też było zapewne poetyckich upiększeń, wiele baśni o mocach cudownych, które łączyły w sobie chrześcijańską terminologię z tradycją o walce różnych sił nadprzyrodzonych 3°4.
Pod względem możliwości szerokich kontaktów międzyludzkich mieszczanie polscy, szczególnie miast większych, przypominali rodzimą szlachtę. Wydaje się ważna jedna, istotna różnica w porównaniu z krajami Europy zachodniej. Tam elita mieszczańska zafascynowana była arystokratycznym modelem
302  Tak było w niedalekich Polsce miastach, por. Bruns, Der Bericht, s. 105; v. Brandt, Das  Kind;   Koppmann,   Bericht,   s.   97   nn.;   Bickel,   Geschichte,  s.   46;   G.   Neumann, Der Ablass, s.  160.
303    Schwarzwalder,  Die  Geschichte,  46,   1959,   s.   156  nn.;  47,   1960,   s.   99   nn.
304  Smidt, Priedanija, s. 319.
życia305. U nas — może dlatego, że arystokracja polska schyłku średniowiecza nie była tak uprzywilejowana, może dlatego, że nie wytworzyła własnego, odrębnego stylu, że nie była warstwą zamkniętą, a może dlatego, że jeszcze cecho wał j ą pewien konserwatyzm — nie stanowiła wyraźnego wzorca dla mieszczan Krakowa czy Gdańska. Inna sprawa, że na elitę mieszczańską i na elitę szlachecką działał ten sam wzorzec idący z Zachodu i stanowiący atrakcję dla bogatych ludzi ze wszystkich stanów. Zresztą poziom zamożności nie zawsze pokrywał się z układami prawnymi. Patrycjat Gdańska nie zawsze chętnie wiązał się koligacjami z uboższą od siebie szlachtą. Poczynając od końca XV w. wywody genealogiczne są przynajmniej równie często spotykane wśród rodzin patrycjuszowskich, jak i szlacheckich 306. Krakowscy Bonerowie na pewno nie byli gorsi od panów małopolskich i zdawali sobie z tego sprawę. Dopiero następne stulecie miało przynieść w tym zakresie zmianę.
283
305   Duby w  Niveaux de culture, s. 44;  Redlich,  Sitte, s.  60;   Blockmans,   Thomas Morę.
306  Bibl. PAN w Gdańsku, rkps 600, 602, 603, 604.

VTTT Polityka
-Ł-Ł-Ł miejska

Omówienie problematyki politycznej dotyczącej miast średniowiecznej Polski napotyka różnorodne trudności związane także ze zdefiniowaniem przedmiotu badań. W grę wchodzi stosunek władzy państwowej do zakładania i popierania miast i stosunki łączące mieszczan z panującym, a także wspólne działanie stanu mieszczańskiego i jego wpływ na politykę kraju. Różnice dotyczące przedmiotu badań są o tyle istotne, że — jak omówimy to w dalszym ciągu — najczęściej polityka miejska odnosiła się wyłącznie do interesów własnego ośrodka, przeciwstawianych interesom miast konkurencyjnych. W niniejszym rozdziale jednak muszą być zasygnalizowane wszystkie problemy.
Jak już stwierdziliśmy poprzednio, aż do czasów lokacji miasta w Polsce, podobnie jak i w wielu innych krajach całego świata, stanowiły ośrodki władzy państwowej. Rozwój podgrodzi, sieci targów, osad „gości" był elementem polityki gospodarczej panującego. Nawet i po lokacji małe, a nawet średnie miasta stanowiły efekt gospodarki terytorialnej pana feudalnego. Sieć miasteczek Polski późnośredniowiecznej została wykształcona na zasadzie stosunków własnościowych. Ośrodki handlu lokalnego, usług rzemieślniczych i finansowych powstawały w wyniku latyfundialnej gospodarki księcia, Kościoła i szlachty1. W tym więc przypadku problem polityki miejskiej wiązał się ściśle z zagadnieniem, jak szlachta organizowała swoje włości i w jaki sposób władca terytorialny chciał zabezpieczyć wzrost swoich dochodów2.
Inaczej wyglądała sytuacja w warunkach rozwoju stanu mieszczańskiego, stającego się samodzielnym czynnikiem polityki społecznej i gospodarczej, podmiotem prawnym, partnerem sił kształtujących kierunki działania władcy. Stan mieszczański, płynny, reprezentowany przez patrycjat, starał się — często z powodzeniem — realizować swoją wewnętrzną i zewnętrzną politykej^ Tę pierwszą -prowadzono przeeiw-.JaHU^ujLntQjtn_do władzy, tyle j^rTecjw-pniiAomjjńlimni Hsobntri, ile grnpnflL od kiciuwania-gminą. Zewnętrzną politykę starano się realizować występując
1   Tu  głównie  J.   Krzyżanowski,   Polityka,   s.   281,   oraz   Lalik,   Funkcje,   s.   564.
2  Tu też Popioł-Szymańska,  Poglądy,  s.   39;  Stoob,   Westfalische  Beitrage,   s.   69.
3   Piekarczyk,  Studia,   s.   63   nn.;   Czok,   Zum   Verhaltnis,   s.   105;  v.   Brandt,   Die Hanse und die nordischen Machte, s.  12; Coornaert, Letat; Samsonowicz, Życie miasta,
. 136. Por. też Spiesz, Panovnicka moc, s. 497.
jako „trzecia siła" - obok władzy i obok szlachty — do walki o uzyskanie wpływu na decyzje ogólnopaństwowe. Te oczywiste i powszechnie przyjęte stwierdzenia nie są w pełni do przyjęcia dla stosunków polskich dlatego, że proces wykształcenia się stanów przebiegał tu odmiennie niż w rozwiniętych krajach południowej i zachodniej Europy, odmiennie też od tego, co działo się w Rosji czy w Szwecji4. Ponadto różnica między miastami dużymi a małymi polegała m. in. na dość wyraźnej obcości etnicznej patrycjatu dużych miast — niemieckiego i włoskiego — którego stopniowa polonizacja nie przebiegała bez ostrych konfliktów i którego związki z ludnością uboższą były dodatkowo utrudnione i językowo, i prawnie. Wszak w XIII w. „Polacy" i „Niemcy" to oznaczenia np. w Krakowie różnych grup prawnych, na pewno tylko częściowo wymieszanych.
Jak wyglądało w Polsce kształtowanie się,stanu mieszczańskiego, zdolnego do prowadzenia samodzielnej polityki wobec państwa? 5 Pnrr^ątfk tego procesu notujemy w latach panowania,. Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego. _ Była już moffiŁji_DQDiLraniii miast lokacyjny ch^jyZfiiUUtUlnKfilftząt; wyraźne tego skutki ujawniły się w 1285 r.6 Przeciwko Leszkowi Czarnemu wystąpiły niektóre rody małopolskie — głównie Starżowie z ziemi sandomierskiej -opowiadając sTę po stronie księcia mazowieckiego Konrada II. W wyniku akcji zbrojnej Leszek uszedł na Węgry. Nie poddał się tylko gród krakowski, hroriipny nie przez rycerstwo, lecz przez mieszczan niemieckich, _ którzy pozostali -gigĘtti .Leszkowi. Zapewne widzieli oni swą szansę w pomocy udzielonej księciu przeciwko uprzywilejowanym wielkim rodom. Leszek z pomocą węgierską pokonał pod Bogucicami nad Rabą Konrada i jego zwolenników, a w wyniku tych wydarzeń tvm bardzigi maczał popierać oajesz-•gflfl wiH^ąc lyTncfl skuteczną podstawę wzmocnienia
285
Przywileje sądowe i gospodarcze dla Krakowa, Sandomierza i Buska7
szły w parze z budową murów obronnych, co dało niemal natychmiastowe efekty podczas obrony kraju przed Tatarami w 1287 r. Po raz pierwszy jiajazd^Tflongolski nie ^ig7^'ł'K'nfcT>wa--~fmi Sandomierza. To pierwsze , wystąpienie mie*z&załv w-pnfrtyce_jąswjigtr/nej kraju wymaga jednak paru słów komentarza. Leszek udając się na Węgry powierzyć miał obronę zaniku mieszczanom krakowskim, z którymi — jak wymKa""To z relacji
. Mieszczanie są tu zamiennie określani
mianem   Niemców.   Podobnie   w  następnych   zdaniach   pisze   Długosz,   iż
4  Samsonowicz, Relacje.
5   Tu przede  wszystkim prace Biskupa:  Rola miast,  s.  87 nn.,  oraz   Udzial stanów, s.   88;  Ptaśnik,   Miasta  i mieszczaństwo,  s.   216   nn.;   Gródecki,   Konfederacje,   s.   884; Rymar,  Udzial Krakowa, s.  192; Z. Wojciechowski, Państwo, s. 222 nn.; Baszkiewicz, Powstanie,   s.   347  nn. ;  Samsonowicz,   Miasto  wobec  zjednoczenia,   s.   434;   Piekarczyk, Studia, s.  96 nn.; Bartel, Stadt und Staat, s.  129; por. Das soziale Wesen.
6  Długosz, Annales, lib.  VII, VIII, s. 220 nn.; MPH, II, s. 851,  Rocznik malopolski; Piekarczyk,   Studia,   s.   121;   Baszkiewicz,   Powstanie,   s.   249;   P. K.   Wojciechowski, Ugrupowania, s. 57.
7  Kod. dypl.  Malop.,  I,   114;  Cod. Poi.,  III,  63;  MPH,  III,  s.  207, Rocznik kujawski.
'* A

po zwycięskim powrocie „mieszczanom dał wiele przywilejów  ... i samym
__Niemcom  powierzyL-Zwierzchnictwo   nad   miastem   (na  co   sarTca1r™wielee
przeciwni   temu   panowie   i   rycerś^/óT^f^SffKgsjąc   Leszka,   aby   kiedy przeciw niemu bardzo nie wierzgnęli)".
Trudno orzec, jak dalece to ostatnie zdanie wiązało się ze znajomością późniejszych wydarzeń, ale nie ulega raczej wątpliwości, że sprzymierzeńcami Leszka byli przybysze z Niemiec lub też w szerszym pojęciu — wszyscy osiadli na prawie niemfrrkim WyHaje się też trafna uwaga kronikarza, że nie mogło budzić to zachwytu u miejscowego rycerstwa. Odrębność kulturalna, językowa, wreszcie zagrożenie dotychczasowej uprzywilejowanej pozycji możnych budziły niechęć, co też dalej jest implicite stwierdzone w formie krytyki obyczajów Leszka.
W grę też chyba wchodziły i szersze motywy polityczne. W XIII w. działalność mieszczan-przybyszów, mieszczan zajmujących się wielką wymianą międzynarodową, była określana przez istnienie rejonów czy kręgów ściślejszych więzi gospodarczych, co prowadzi do ukazania związków mających swe źródła w Jstnieryu dwóch s|ref: bjjjtyckiaj-i |faipQ/?lfrt-'illf1fifi1ff<'j8^ ł w XIII w. -mifH7y- Rahyfr,jffln_fl.ZJfjnigjni JferUTymi W h1^" vQTQt
287
był Śląsk, wyraźnie ciążący do Czech, Moraw i Małopolski, ale utrzymujący ~W~tym  Ggasier^eś^cż^nle^słabrracr-^wi^ki   z   Pomorzem 'wzdEiż~Trdry9*Tr„.
i przez Wielkopolskę z ziemiami leżącymi nad dolną Wisłą. Próba ukazania
głównych  ciągów wymiany  prowadzi  też  do  wniosków,  że  od  XIII   w.
.ziemie   Polski   leżały   na   peryferiach   dwóch   głównych   szlaków^Jktój^ch,
wyznacznikami  były dwie linie:  pierwsza łączyłaLubekę  z  Nowogrodem,
druga — Wrocław i za jego pośrednictwem Pragę z Rusią Halicką. Z kolei
głównym  połączeniem  między  północą  a  południem lpd~upSdku   szlaku
"maZowieek-iegG- w połowie XIII w.) była droga wiodąca z Wrocławia do
Gdańska ,oraz t y w, szlak „pruski",  biegnący  z Węgier przez Nowy Sącz,
Ten stan rzeczy wiązał gospodarczo i rodzinnie kupców Krakowa, Poznania, Wrocławia i Gdańska z ośrodkami leżącymi poza granicami księstw polskich. Nawet jeśli etnicznie rzecz biorąc wśród elity władzy występowali Polacy (wójt Przemko w Poznaniu), to różnorakie więzy łączyły ich z głównymi ośrodkami politycznymi spoza Królestwa Polskiego. Warto zwrócić uwagę szczególnie ną^-te,. ośrodki polityczne, które grały w tych powiązaniach rolę istotną: panzg i — z czasem — .zaJceuŁjkiayżaek-i-eraz Czaghy. Jjanza w XIII w. wyrosła na handly 7;hr>żn\yym oraz na wymianie "prtwtwtzonej z Rusią11. Zdobywanie przez kupców zbożowych nowych
!
8  Ostatnio na ten temat Małowist,   Wschód a Zachód Europy, s.  146. Podtrzymałbym te tezę mimo zastrzeżeń zgłaszanych wcześniej przez Baszkiewicza, Powstanie, s.  127.
9  Kehn, Der Handel, s. 20, 200 nn.; por. Zientara, Odra, s.  115.
10  Samsonowicz, Przemiany.
u Samsonowicz, Późne średniowiecze, s.  17.
288


58. Gdańsk nad Motławą
nków zbytu i obszarów produkcji,  współudział w eksporcie na Zachód prowadziły do wytworzenia się także więzi polityczno-. W 1295 r. miasta hanzeatyckie postanowiły w sprawach prowadzo-\-Ttych  w  kantorze  nowogrodzkim  apelować jedynie  do   Lubeki12.   Wśród ,27 miast zaangażowanych w tej sprawie 7 leżało  w  Westfalii   (Kolonia, Dortmund7 Padeborn, Osnabriick, Minden, Lippstadt, Hóxter'). -9-BLSakspnii (Brunszwik, Hanower, Goslar, Hildesheim, Lemgo, Stade, Magdeburg, Halle, Liineburg), JL na   ohs7aranh   Hols_7tyna    Meklemburgii   i   Pomorza   (tzw. miasta wendyjskie: Lubeka, Rostock, Strzałów, Wismar,  Gryfia, Kilonia), 2   w   Inflantach   (Ryga,   Rewel),  jedno   w   państwie   krzyżackim   (Elbląg) i jedno na Gotlandii (Wisby). WśToa "tej~\vspóInoty-występQwa^też Gdańsk. Rzecz jasna,   że   powiązania  te   sięgały   szerzej.   Na   pewno   obejmowały w drugiej połowie XIII w.  Hamburg i Bremę, sięgały do Flandrii,  skąd na Wschód przywożono główny produkt — sukno13.
Przez Flandrię związki sięgały dalej na zachód, obejmując nawet marginalnie Francję14, Hiszpanię i Portugalię, a na wschodzie — Litwę is. W tymże
'2 HR. I, 66, 69-70.
» Tamże, s. 51, nr 12; HUB, 864.
w HUB,  1173 z 1295 r.
15 HR. I. s. 9, nr 10.  1277 r (?).
.289
59. Kościół NMP w Gdańsku, XIV-XV w.
czasie kształtowały się wspólne interesy dotyczące Norwegii 16. W pokoju zawartym z królem Brykiem w 1295 r. zainteresowane były obok miast wendyjskich także krzyżackie: Elbląg, Ryga i R ewel. ^Eksport zboża, po które według Detmara lubeckiego pjrzyjeżdżali ^Flamanjgwie_iAnglicy, wiązał się natomiast ze- sprawą opanowania zaplecza. W XIII w. spory między Gdańskiem, Tczewem i Słupskiem z jednej a Elblągiem, Chełmnem i Toruniem z drugiej strony wskazują, że chodziło tu przede wszystkim o żeglugę na dolnej Wiśle, poczynając od Mazowsza i Kujaw. Spór tych ostatnich i Zakonu, rozstrzygany przez arbitrów w 1263 r., wydaje się tu bardzo znamienny 17. Krzyżacy stworzyli _w rfhqłrnnie barierę na sukno zachodnie, nie dopuszczając ..._gą_H Q Polski, Kujawianie hamowali natomiast wywóz zboża z południa nad Bałtyk-. Nlonopol na kontakty zaplecza polskiego i pruskiego ze szlakiem hanzeatyckim starał się zapewnić sobie Elbląg, natomiast Toruń chciał opanować skutecznie lądową drogę na Ruś do Włodzimierza przez Płock i Warszawę.
.Dla wszystkich miast tego kręgu gospodarczego decydujący był kontakt zJubeczanami; głównym' mrni^PIforW' handlu bałtyckiego -Już w pierwszej
połowie XIII w. Świgtopełk wydał przywilej- dla. . lubeczan przybywających
is HUB, 970.
'7 CdP, I, 145; por. Karwasińska, Sąsiedztwo, s. 60 nn.

l
19 — Dzieje miast...
900
"a(* ^nes Christianos" 18. Słuszna wydaje się sugestia K. Hóhlbauma19, że ten fakt może pozostawać w związku z ówczesnym założeniem Elbląga przez Krzyżaków i pojawieniem się konkurencji dla miast Pomorza. Na początku lat sześćdziesiątych Gdańsk i Tczew otrzymały prawo lubeckie, pouczenia prawne głównego miasta Hanzy 20, a następnie lubeczanie uzyskiwali na Pomorzu przywileje w latach 1263, 1267, 126821 od książąt pomorskich, w 1272 r. od margrabiów brandenburskich22, w 1298 r. od Władysława Łokietka23, wreszcie w 1299 r. od mieszczan i możnowładztwa pomorskiego24. Jednocześnie toczyła się rywalizacja Gdańska z Elblągiem. O co tu chodziło? Treści sporu dotyczyły nie żeglugi pełnomorskiej, lecz spornych obszarów zaplecza, przede wszystkim doliny Wisły. Konflikt polegał na walce o opanowanie drogi wiodącej przez Toruń w kierunku Rusi25. Przywileje, jakie na obszarze Pomorza wywalczyli sobie elblążanie w latach 1255, 1293, 1298 od Sambora i Władysława Łokietka26, szły w parze z konfliktami zachodzącymi na drodze wiślanej. Dla Elbląga była to sprawa bardzo istotna. Miasta krzyżackie biorące udział w organizacji szlaku flandryjsko--ruskiego27 musiały troszczyć się o posiadanie silnego zaplecza. Szlak Wisła— Bug— Ruś Halicka (Toruń— Warszawa— Włodzimierz) stanowił boczny odcinek głównej drogi hanzeatyckiej 28.
Ten stan rzeczy może tłumaczyć popieranie przez mieszczaństwo różnych koncepcji politycznych. Mieszczanie gdańsry nnintfTrinwiini byli w związku politycznym z Knnradfm, rnsrgrahią hrąnfipnhiirsyinr .ze__B«głęchr na jego
r^nfl    •r/vłyr'jy    w   TSIi<tnr-™nh    i    mr>.Mi»r>ńf.    nkiiiw^npj    nrhrony -ifltereSÓW
kim Elblągiem. W 1271 r. „sjły brandenburskie z pełnym poparciem mieszczan jajeły-Gdjyńsk. Tylko sojusz z wielkopolskim JJełesiawenf Pobożnynmmożliwił Mszczujowi odzyskanie miasta i — następ-nje— w efekcie ukłajujw_Kgfflte^rzyJącz^niL_go do jednoczącej -&ie_Polski29. Ale~T5ran3eTlt5uTczycy ponownie spotkali się z poparciem mieszczaństwa gdańskiego w 1308 r. Wpuszczeni do miasta, podjęli oblężenie grodu bronionego przez polską załogę. JąJterwencja krzyżacka doprowadziła do u sunięcia Brandenburczyków^zpiszczenia miasta — stanowiącego niebezpieczną konkurencję dla Elbląga — i wcielenia go do państwa zakonnego30. Związki
is Pom.  US, 33.
K HUB, 201, przyp.  1.
20   Pom. UB, 196, 204. Por. Labuda, Geneza, s. 59 nn.
21   Pom. UB, 200, 220, 232.
22   Tamże, 254, 255.
23   Tamże, 564, 565, 580, 581. ,     24 Tamże, 584, 585, 586.
25   Tamże, 140,  142, 364, 615.
26   Tamże, 161, 504, 553.
27   HR, I,  12.
28   HUB, III, 559.
29   K. Jasiński, Gdańsk w Historii Gdańska, t. I, s. 284-294.
30   Tamże, s. 323
gdańszczan z Brandenburgią były w tym przypadku czynnikiem dezintegrującym związki i z Polską, i z Prusami krzyżackimi.
Na południu Polski po śmierci Leszka Czarnego Kraków stał się jedną z głównych sił decydujących o osobie władcy. Mieszczanie krakowscy -ponoć mieli to być. rzemieślnicy — w 1289 r. opowiedzieli się w czasie walk o stolicę „po stronie Henryka IV, otwierając mu bramy31. Nie może to dziwić, jeśli się weźmie pod uwagę znane kontakty miasta z XIII i początków XIV w. W liczbach względnych można przedstawić kontakty Krakowa z innymi obszarami następująco32:
291
ziemia krakowska 35 ziemia sandomierska 10 Śląsk                        40
Czechy                       5
Nadrenia, Westfalia, Saksonia 8 Kujawy                                   l
inne                                        l
Na podobny kierunek związków wskazują kontakty Wrocławia33:
Śląsk                                  33
Czechy                                10
Morawy                              12
ziemia krakowska                11
inne polskie dzielnice            5
Łużyce, Miśnia, Turyngia      3
Austria, Bawaria     2
Włochy, Węgry       2
Brandenburgia        4
Nadrenia                4
Flandria                 4
inne                       9
Ten stan rzeczy określał zainteresowania patrycjatu krakowskiego, który od czasów Leszka Czarnego stał się jedną z sił wpływających na stosunki polityczne w Polsce. Oceniał to Przemysł II, starając się zjednać elitę rządzącą w Krakowie34. Nie uzyskał tu powodzenia i sądzić można, że miasto zdecydowanie poparło pretensje Przemyślidów, aż do 1306 r. stojąc na stanowisku wrogim wobec Łokietka35. Wziąć tu trzeba pod uwagę, że pierwszy przywilej w Polsce dla mieszczaństwa — jako_ '..
prze,? Wacława TT o czym będzie jeszcze mowa. Wójt krakowski Albert, zwolennik koncepcji czeskiej, wystąpił jawnie przeciwko Łokietkowi w 1311 r. Wybory nowych członków rady sprzyjających tej koncepcji doprowadziły do stałego wariantu działań mieszczaństwa — zamknięcia bram Krakowa przed księciem. Tym razem akcja się nie udała. Poparty przez rycerstwo i zapewne niektóre inne miasta (Nowy Sącz) Władysław opanował Kraków. Represje, acz kwestionowane przez niektórych badaczy, jednak chyba dotknęły i osoby podejrzane o sprzyjanie Luksemburgom
31  MPH, II, s. 852; Piekarczyk, Studia, s. 125.
32   Kod. dypl. Kr.,  I; Najstarsze księgi i rachunki miasta Krakowa; Kod. dypl.  Malop., I, II; Zbiór dok. malop., I-III.
33   Breslauer Stadthuch; Regesten; Breslauer Urkwdenbuch.            f'
34  Długopolski,  Władysław Łokietek, s. 7.
35  Piekarczyk, Studia, s. 132.                                                  /*• A/
292
60. Siodlarze z Kodeksu Baltazara Behema
oraz Albertowi, i samorząd miejski36, lyn^y^ańgt^ krakowskie na pewien czas zostało wyeliminowane ż grona liczących się sił w połrtyce wewnętrznej PolskLmimo że bogacj N^m^y-n^Ha.1. T^iarlalj w radzie miejskiej. W chwili zdobycia miasta czynnik narodowy i językowy mógł odegrać istotną rolę, jeżeli rzeczywiście chcąc odróżnić zwolenników różnych koncepcji politycznych, złapanych w momencie wkraczania do miasta, zmuszano, ich do poddania się j»róbie poprzez prawidłowe wymówienie kilku słów: „soczewica, -koło^miele, młyn"37. W 1314 r. podczas walk o Wielkopolskę poznański w^t^Przemko opowiedział się za koncepcją południowych, śląskich związków, występując przeciw Łokietkowi jako stronnik księcia Henryka .Głegow-*»kiegoc-PokonaQ.\LZQStał przez rycerstwo wielkopolskie, które zdobyło miasto i oddało rządy księciu krakowskiemu38. Podobnie jak" w Krakowie w grę wchodziły także antagonizmy narodowościowe, łagodzone konfliktami między różnymi miastami — w Wielkopolsce między Poznaniem a Kaliszem. Wydaje się zatem, że na przełomie XIII i XIV w. bogate niemieckie
36 Tamże, s. 140; Bobrzyński, Bunt wójta; Długopolski, .Bunt wójta Alberta; Kłodziński, Z dziejów, oraz tenże, Jeden czy dwa bunty.
-" MPH, II, s. 815, III, s,  132; Kod. tyn., nr 41.
38 Potkański, Studia, s. 492 nn.; Karasiewicz, Działalność, s. 59; Szymańska, Wójtowstwo, s. 187.
mieszczaństwo działało dość wydatnie na arenie politycznej. Nie popierało ono piastowskiej — polskiej  i rycerskiej — koncepcji zjednoczenia państwa.
Kraków, co wielokrotnie podkreślano, był silniej związany z Węgr; Śląskiem i Czechami niż z ziemiami Polski północnej. Stąd poparcie dla Leszka Czarnego przeciw Konradowi II, dla Probusa i dla Wacława przeciw Łokietkowi czy Przemysłowi II. Stąd związki wójta Alberta ze Śląskiem i z Luksemburgami. Poznań z kolei także bardziej był zainteresowany w popieraniu władców Śląska niż Krakowa. Fakt popierania Brandenburgii przez niemieckich mieszczan Gdańska może być też tłumaczony znaczeniem kontaktów z Zachodem, z którego przybywały pieniądze, towary, przyjeżdżali ludzie.
Wielkie mieszczaństwo stanowiło czynnik rozbijający dotychczasowe party-kularyzmy dzielnicowe. Nie można jednak w patrycjacie Krakowa czy Gdańska widzieć sił zmierzających do zjednoczenia państwa. Wytwarzane więzi nie pokrywały się z przynależnością etniczną, historyczną, z poczuciem przynależności do Regni Poloniae. Z jednej strony wykraczały poza stare podziały, z drugiej — tworzyły nowe, których granice przebiegały równoleżnikowo przez ziemie polskie. Na pewno istotną rolę grała tu obcość etniczna i kulturalna głównych organizatorów tych stosunków. Pierwsze przejawy ksenofobii naszego społeczeństwa wiążą się właśnie z tym stanem rzeczy. Ponadto w warunkach wąskiego rynku feudalnego istniały silne dwojakie sprzeczności między miastami. Pierwsze związane są ze strukturą własnościową i dzielnicową państwa polskiego.JjCaądy. wielki właściciel, ziemski pilnował głównie własnego interesu, zabezpieczając go w trakcie lokacji. Mapa njfl sprzyjała wytworzeniu1 się jednolitego stanu czy jednolitej gru-
v własnych
py
nłafwifllrTclziałalność wewnętrzną i lokalną miasta, ale powodo-^wało ostre konflikty z poddanymi Iflnfigo Pana gruntowego. Do tego dochodził drugi czynnik -^rywalizacja gospodarcza, która widoczna jest w różnej skali we wszystkich niemal dzielnicach. Na Śląsku Wrocław pozostawał w konflikcie ze Świdnicą, zapewne z Raciborzem, Głogowem, Nysą, ośrodkami różnych władztw dzielnicowych39. Kraków walczył z Nowym Sączem, który na tej zapewne zasadzie pozostał wierny Łokietkowi w 1311 r.40, podobnie jak w czasach konfliktu z Poznaniem Kalisz4!. Ślady różnych politycznie stanowisk miast wielkopolskich widoczne są jeszcze w XIV w. Wreszcie na Pomorzu rywalizacja szła dwoma torami: z jednej strony kupcy pomorscy niechętnie patrzyli na przybyszów z Lubeki, którzy jednali sobie u książąt pomorskich różnorakie przywileje, z drugiej strony od osiemdzie-
39 Co wynika z danych w Regesten, także w Breslauer Urkundenbuch, nr 189, 254 i in. Na walkę o uzyskanie supremacji ekonomicznej zwraca uwagę Malczyński w Dziejach Wrocławia, s. 131. Rozbicie feudalne Śląska przedstawił ostatnio Hec k, Rozdrobnienie feudalne, s. 63 nn.
« Długopolski, Bunt wójta Alberta, s.  168.
41 Piekarczyk, Studia, s. 147.
sutych lat XIII w. pojawiła się nowa konkurencja w postaci mieszczaństwa — także niemieckiego — z państwa zakonnego42.
Rola polityczna miast, szczególnie na obszarze Wielkopolski, widoczna
konfederacji   między-
byla"
próbach   fcsztć
a—sif
/iążków
_7!wią7ifl   tajgę  rozwijamy  się   w  różnych   krajach Luxopeiskich i wiązały się z kształtowaniem jednolitego, ogólnokrajowego stanu mieszczan -l^kiegp. Występuje on w momencie, gdy rozmaite prawa grupowe mieszczan zostają  na   tyle   ujednolicone,   że   ich  użytkowników  mogą  obowiązywać
Za początek takiego  stanu rzeczy w Polsce w 1291 r. w Lutomyślu dla mieszkańców toi śłuszne~"tyllto eaęóoiowo.
va]e swoją działalność zmierzającą  dU  opanowania ziem
polskich. Chcąc zjednać ich mieszkańców, zobowiązywał się do przestrzegania „praw, zwyczajów i wolności", którymi się dotychczas cieszyli „możni (barones), rycerze, mieszczanie i inni"43. Nie sądzę nawet, by ten bardzo ogólny zwróTlSyl " nawiązaniem dTTTSfzywilej ów w Cieni, raczej wypływał z doświadczeń czeskich, gdzie w 1286 r. tenże władca wydał wielki przywilej dla wszystkich miast królewskich, gwarantujący dotychczasowe wolności i prawa44. Sytuacja w Czechach nie odpowiadała stosunkom małopolskim, trudno też z tekstu przywileju lutomyskiego wnioskować o stanie „innych mieszkańców". Władca zapewniał utrzymanie wszystkich przywilejów grupowych, w tym także dla tych gmin, które te przywileje posiadały, m. in. dla Krakowa, Sandomierza i Wieliczki. Te właśnie miasta — tj. samorząd tych gmin — poparły walkę wójta Alberta o ponowne połączenie z Czechami. Dla tych ośrodków, rzecz prosta, był to najkorzystniejszy układ polityczny. Poza bodźcami gospodarczymi stwarzał on warunki do rozwoju odrębnego, jednolitego stanu mieszczańskiego w Polsce, który jednak wykształca się do końca średniowiecza z dużymi trudnościami.
W końcu XIII w. wydawać się mogło, że sytuacja rozwija się pomyślnie dla miast, być może w związku właśnie z importem zwyczajów zachodnich. W XII- i XIII-wieczne}~Rzeszy»JL)Zwijały się najrozmaitsze związki miejskie -hanzy konfederacje — poczynając od Związku Reńskiego, Turyńskiegp Związ-1ai__Tiaee**nYliacrr^-iil><i)'7lf" ^ag|"pf>" a* p™ Hanzę niemiecką45. Były to regionalne związki zawierane przez władze miejskie, najczęściej rekrutujące się z wielkohandlowego patrycjatu, w celu uzyskania różnorakich korzyści, przede wszystkim gospodarczych. Jak w Rzeszy, tak i w Polsce związki miast odwoływały się do zwierzchnu^^krajtr, występując przeciw .lokalnym władzom czy rodom rycerskim, roszczącym sobie różnorakie pretensje
42 Samsonowicz, Tlo gospodarcze, s. 214. « Kod. dypl. Kr., I, s. 94.
44   Urkundenbuch der Stadl Budweis, nr 19,  1285 r.
45   Magdefrau,  Der  Thuringer Stddtebuna, ś.   217  nn.;  von  Brandt,   Die  Hanse  und die nordischen Mdchte, s.  10; Die Hanse, s.  11; Stein, Die deutsche Genossenschaft, s. 433; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 40.
gospodarcze  i  prawne jaaŁ,.paWpdującym  chao$  polityczny.   W _J299 jr. Władysław Łokietek wydał przywilej 46 dla mieszczan kaliskich, poźwaTSJącT _ im i wszystkim, którzy chcą z nimi współdziałać      a wymieniając trrmleszczan ^-- na  występowanie  przeciwko  wszelkiego  rodzaju  łotro-
295
stwom, złodziejstwu, bandytyzmowi, świętokradztwu ijnnym zbrodniom. Była to polska wersja częstego zjawiska umów międzymiejskich zawieranych już pół wieku wcześniej w Saksonii47. Możliwe, że Łokietek wzorem stosunków zachodnich starał się stworzyć siłę polityczną zdolną do poparcia go przeciw opozycji rycerskiej. Niewiele mu to w 1300 r. pomogło, natomiasUJVacław_
JI w dwa lata później poparł przez komornika Królestwa Polskiego („z woli i za zgodą"), Fryderyka, układ mieszczan Poznania, Kalisza, Gniezna i Pyzdr4^. Uznały one, że „indissolubili pacto et unione concorde sumus perpetuo confederati", formułując dalej postanowienie, że wrogowie miast będą wspólnie zwajcz.afliiT"Tcr już był niewątpliwy krok naprzód w zakresie tworzenia jednolitego stanu mieszczańskiego, przynajmniej w Wielkopolsce. Mógł ten „serdeczny związek" rzeczywiście pełnić jakąś rolę, biorąc pod uwagę dwie przesłanki. W 1310 r. w Głogowie, podówczas siedzibie władcy Wielkopolski, został zawarty związek 8 miast — m. in. Głogowa, Żagania, Wschowy i Szprotawy — mający podobne cele49. Jakieś współdziałanie miast Wielkopolski musiało zapewne przetrwać przez co najmniej pół wieku mimo stanowiska Poznania w 1314 r. W 1349 r. „ciyitates terre Polonie" a więc Wielkopolski — zawarły z woli Kazimierza Wielkiego umowę z Wrocławiem o wzajemne wydawanie łotrów so, w rok później51 rajcy i pospólstwo Poznania, Kalisza i Pyzdr postanowili, że „unione concordie inivimus seu contractum mutue voluntatis" ustanawiają. Możliwe, że wiąże się to z polityką miejską; Kazimierza Wielkiego, który konsekwentnie włączał gminy dużych miast Królestwa do współpracy w poczynaniach ogólnopaństwowych 52.
^^ja^^-b^r-z^yeh-j^i^^jednoczema gaństwa polskiego mieszczanie nie tylko Poznania i Krakowa brali udział w zawieraniu"~pokojów, udzielaniu,
1ri^tyl^Td^airiL ffl*"ira"r'j'~' w 1306 r. wójt, rajcy' i gmina Brześcia współdecydowali o oddaniu miasta Łokietkowi i pokoju z Przemysławem Kujawskim53. Znowu, być może, miały tu miejsce wpływy ościennego państwa, tj. krzyżackiego, podobnie jak rola Krakowa podnoszona była staraniami Karola Roberta węgierskiego w 1339 r. o jego względy54. Kazimierz Wielki --------------
46  Kod. dypl.  Wlkp., nr 820.
47  Samsonowicz, Późne średniowiecze, s. 22.
48   Kod. dypl.  Wlkp., nr 858, 1302 r.
49   Tamże, nr 936.
50   Tamże, nr 1287.
51   Tamże, nr 1302, 1350 r.
52  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 219; Z. Kaczmarczyk, Monarchia, t. I, s.  145; Biskup, Rola miast, s. 89.
53   Kod. dypl.  Wlkp., nr 897, 898.
54  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 219.
konsekwentnie pilnował, by miasta, w skali jego dwóch głównych dzielnic, występowały obok możnych i rycerstwa. Pokój kaliski w 1343 r. na specjalne polecenie królewskie był gwarantowany przez największe miasta Królestwa -osobno wielkopolskie (Poznań, Kalisz, Włocławek i Brześć) i osobno małopolskie (Kraków, Sandomierz i Nowy Sącz55). Zobowiązywały się też one, że nie udzielą poparcia Kazimierzowi lub komukolwiek, gdyby zechciał zaatakować posiadłości zakonu krzyżackiego. Były to jednak dwa oddzielne dokumenty, pochodzące z dwóch różnych dzielnic. Jeszcze gdy Ludwik Węgierski zabiegał
0  sukcesję dla jednej ze swych córek, osobno starał się zjednać Kraków, osobno Poznań, przy czym określone miasta wystąpiły w Nowym Sączu wśród przedstawicieli Polski składających hołd Elżbiecie Łokietkównie jako matce następcy tronu56.
Wydaje się, że rządy andegaweńskie, a wiec popieranie_ mi.asi oraz wzrost anarchii wewnętrznej, doprowadziły do skonsolidowania się polityki wszystkich dużych miast Polski. Wniosek ten wypływa z analizy sytuacji powstałej w czasie woj nydomowej w Wielkopolsce w 1382 r.57, na której temat narosło nieco nieporozumień. Od 1381 r. trwały zbrojne zatargi między miejscowym rycerstwem, wywodzącym się ze starych miejscowych rodów, a starostą, urzędnikiem władzy centralnej, wspieranym przez ludzi nowych, wyrosłych w służbie zjednoczonej monarchii 58. Już początki wydarzeń wciągały do polityki mieszczan. Złupienie kupców przez Bartosza z Odolanowa jakoby doprowadziło do zmuszenia go siłą przez Domarata z Pierzchną, starostę wielkopolskiego, do zapłacenia dużego odszkodowania. W roku następnym wybuch wojny Grzymalitów z Nałęczami skomplikował sytuację, tym bardziej że nie dotyczyła ona jedynie wewnętrznych spraw Wielkopolski.
Widoczne jest działanie dwóch obozów politycznych czy dwóch koncepcji, które umownie można by nazwać północną i południową. Za pierwszą opowiadali się i przedstawiciele możnowładztwa wielkopolskiego (z Bartoszem, wojewodą Wincentym z Kępy), i Siemowit IV Mazowiecki, i — z sił zewnętrznych — Krzyżacy. Była to koncepcja gospodarczo związana ze strefą bałtycką, 2 popieraniem handlu, na którym wyrastały miasta Hanzy z Gdańskiem
1  Toruniem. Za drugą koncepcją stali panowie małopolscy (Jaśko z Tęczyna, Dymitr z Goraja, Kurozwęccy), andegaweńskie Węgry, część panów wielkopolskich na czele z Domaratem i Sędziwojem z Szubina. Z czasem do rozgrywek — po stronie antykrzyżackiej i antymazowieckiej — miała być też włączona Litwa.   W tej  mozaice politycznej  stosunkowo jasno  rysuje  się postawa miast. Małe — Żnin, Książ, Kazimierz i Szamotuły — w walkach wojny domowej czasów bezkrólewia były po prostu niszczone jako bazy


ss Tamże, s. 220; Biskup, Rola miast, s. 91. 56 Biskup, Rola miast, s. 91.
51 Joannis de Czarnków Chronicon Polonorum,  MPH,  II,  s.  724,  726,   737;  Długosz, Opera omnia, ks. IX, 421, 423, 430, 432, 436. 58 Moszczeńska, Rola, s. 110.

gospodarcze przeciwników politycznych. Inaczej było z dużymi, które mogły grać ważną rolę w tych rozgrywkach politycznych. Jak wynika z kronik Janka z Czarnkowa i Długosza niechętnych wobec Zygmunta Luksemburskiego interweniującego w Polsce w 1382 r., przeciw niemu występowało rycerstwo wielkopolskie, za nim, oprócz starosty i jego zwolenników, mieszczanie poznańscy. W tymże roku Bartosz z Odolanowa uderzył na Kalisz. Miasto miał jakoby uratować miejscowy piekarz, który zaalarmował mieszczan.
Sytuacja zmieniła się w roku następnym, kiedy to wspomagani przez Mazowszan Wielkopolanie z Wincentym z Kępy przeszli do zdecydowanej ofensywy, wspomaganej i przez arcybiskupa Bodzantę. Po ciężkich walkach udało się im zmusić mieszczan Pyzdr do kapitulacji. Być może związki poprzednich umów międzymiejskich były jeszcze silne, bo w wyniku kapitulacji Pyzdr poznaniacy zadeklarowali chęć przystąpienia do konfederacji rycerstwa wielkopolskiego, podobnie jak i mieszczanie Kalisza otwierając bramy przed Nałęczami. Ugoda jednak, oparta na kompromisie, trwała kilka tygodni. Po sejmie sieradzkim, powołującym Siemowita IV Mazowieckiego na króla Polski, ten ostatni wkroczył ze swym wojskiem idąc przez Kujawy i Wielkopolskę na stolicę. Wszędzie napotykał opór miast. Brześć Kujawski mimo zajęcia zaniku siłą nie wpuścił Siemowita w swe mury, Kalisz wytrzymał długie oblężenie, a mieszczanie Krakowa wystąpili tak zdecydowanie, że nie pozwolili księciu ani wjechać do miasta, ani nawet rezydować w gospodach pod murami. Wszystkie zatem miasta w trzech różnych dzielnicach stanęły jednolicie za koncepcją południową, wykazując ponadto — po kapitulacji Pyzdr — solidarność świadczącą o współpracy i uzgadnianiu wspólnej polityki. W każdym razie konfederacja radomska w 1384 r., która miała opanować chaos polityczny w Polsce wobec przedłużającego się bezkrólewia, skupiła także miasta, nie wymieniane, ale zapewne stołeczne w różnych ziemiach. Nad bezpieczeństwem publicznym mieli bowiem czuwać starostowie z doradcami, wśród których na sześciu rycerzy miało być po dwóch mieszczan z Krakowa, Sandomierza, Sieradza i Łęczycy oraz po jednym z Poznania i Kalisza 59.
Niezależnie od braku danych dotyczących działalności politycznej miast możemy przyjąć, że schyłek XIV w. przyniósł zatem próby wspólnego ich działania. W 1394 r. Kraków na wniosek rajcy Andrzeja Wierzynka słał do innych miast wiadomość o potrzebie wzięcia udziału w synodzie, aby nie zapadły tam uchwały zagrażające miastom. W 1S9$ -r. zjechali się w Krakowie przedstawiciele Poznania, Wschowy i Włocławka; wreszcie w 1403 i 1404 r. w Piotrkowie i w Toruniu w zjeździe miast także uczestniczyli przedstawiciele rady Krakowa60. Ta ostatnia być może tak nazywała spotkania z innymi miastami polskimi. Wymienione jednak gdzie
297
59  Biskup, Rola miast, s. 92.
60  Ptaśnik. Miasta i mieszczaństwo, s. 218; Biskup, Rola miast, s. 96.

indziej kontakty „civitatum Regni Poloniae"61, sugerują istnienie zjazdów wszystkich królewskich miast rozważających wspólne problemy swej gospodarki i polityki.
Jakie to były miasta? Sądzić można, że te, które uczestniczyły w zawieraniu traktatów pokojowych z Krzyżakami w latach 1411— 1435, czyli w I pokoju toruńskim, rozejmie brodnickim, pokoju melneńskim i pokoju brzeskim. Cztery razy występuje w nich Kraków, Poznań i Kalisz, trzy razy Inowrocław i Brześć, dwa razy Sandomierz, Lublin, Lwów, Płock i Warszawa, wreszcie raz (w 1422 r.) Gniezno, Sieradz, Łęczyca, Nowy Sącz, Gostyń i Wschowa62. Warto te wykazy porównać z dwoma innymi. W 1425 r. na skutek zabiegów dworu 20 miast wystawiło zobowiązania, że w przypadku zgonu króla za „prawego pana i dziedzica" uznają jego syna Władysława63. Były wśród nich różne miasta, zwane i „civitates" (c), i „oppida" (o), pierwszego i drugiego porządku, ale jeśli dwór o nie zabiegał, to widocznie odgrywać mogły rolę w układzie sił w kraju. Należały więc do nich: Radziejów (c), Dobrzyń (o), Lipno (o), Nakło (o), Rypin (o), Wieluń (c), Stawiszyn (c), Konin (c), Bydgoszcz (c), Inowrocław (c), Gębice (o), Gniezno (c), Międzyrzecz (o), Wschowa (c), Śrem (c), Środa (o), Lelów (o), Lwów (c) — różne ośrodki w różnych ziemiach, może niekiedy próbujące w ten sposób dostać się w obręb zainteresowań władcy. Jeszcze więcej miast, bo 23, ze wszystkich dzielnic Królestwa wzięło udział przez swych rajców lub ławników w elekcji Władysława Jagiellończyka w 1434 r.64 /'Kolejność wymieniania ich w zestawieniu jest zapewne nieprzypadkowa. W grę musiały wchodzić stolice województw i znaczniejsze ośrodki: Kraków, Poznań, Lwów, Sandomierz, Sieradz, Lublin, Kalisz, Łęczyca, Brześć, Wieluń, / Sącz, Włocławek, Sanok, Biecz, Dobrzyń, Kościan, Wschowa, Środa, Gniezno,/ Wiślica, Pyzdry, Bochnia i Wieliczka^-fcata-o44tzv^7'pgfY*i%-Tfa^ieóiziesiatvch 7(Y W iwrlnijił fiii[ itilun^^P^Jgeuni znaczenia miast polskich w kształtowaniu nnlityki Irr^j", -i--tQ Jak...wewnętrznej, podczas elekcji władców, omawiania

spraw podaikowach i sejmowych, jak i zewnętrznej, dotyczącej konfliktów
gtv3nir~7ny^h pą północy — z Krzyżakami — czy na południowym wschodzie65.
jNfj_jjfjm;'ł  w--Pir>trifr>wip. w   ]45,3_ r.   osełrnTT-»bta4owali   przedstawiciele
osnhnn rada Icrńfawska, inicjując stosunki przypominające nieojnal parlamentaryzm Francji czy Anglh^ć^Rz^C^ćTelćawartalćz^ l w dziedzinie stosunków wewnętrznych w tym czasie daje się zauważyć rosnąca samodzielność stanu mieszczańskiego, i to w środowisku małych i średnich miast. W 1435 r. rajcy Kalisza, Sieradza, Ostrzeszowa, Krzepie i Kłobucka
61   Najstarsze księgi i rachunki m. Krakowa, s. 258—279, 1398 r.
62   Biskup, Rola miast, s. 95.
63  Index actorum saeculi XV, nr 1420—1464                / (j ,*C «•« Co<fex epistolaris, II, s. 222.                                     /FJK*1
65  Biskup, ,Ro/a móul, s. 97.
66  Bardach, O genezie, s. 23.

T C\C\ rozstrzygnęli spór rady Wielunia z wieluńskim cechem szewców67, a w 1444 r. rady Kalisza, Sieradza, Ostrzeszowa i Stawiszyna wydały kolejny wyrok w sporze między radą Wielunia i jego mieszkańcami68. Nie tyle sentencja jest tu ważna, ile sam fakt, że władze miejskie potrafiły zorganizować arbitraż bez udziału szlachty. W drugiej połowie stulecia wraz ze wzrostem grupy szlachty w mieście wyjmowanej spod miejskiej jurysdykcji69 taka sytuacja już się nie powtarzała.
Paradoks historii polega na tym, że rozwój stanu mieszczańskiego /ostał zahamowany dokładnie w czasie inkorporowania najbardziej zurbanizowanej dzielnicy Korony — Prus Królewskich, posiadających już wykształconą i silną reprezentację mieszczaństwa70. Statuty nieszawskie z 1454 r. i iirhwfl ły podjęte w 1456 r, w Korczynie dały szlachcie uprawnienia sądowe nad mieszczanami, ograniczyły rolę tych ostatnich w sejmikach, a także ustaliły Tzasade"nakładania szosu na miasta bez zasięgania chocia^y opinii yainterpgnwa. „_nych71. Mimo zapewnień królewskich wydawanych dla Krakowa i Lwowa, że nie narusza to dotychczasowych przywilejów, mimo uczestnictwa Iwowian w sejmikach ziemskich w 1464 r. lata od wybuchu wojny trzynastoletniej do ukształtowania się dwuizbowego sejmu bez mieszczan w czasach Jana Olbrachta stanowiły zdecydowany spadek znaczenia mieszczaństwa koronnego. Czy otwarcie drogi wiślanej kazało szlachcie ostro zwalczać wszelką konkurencję? Czy niekorzystny układ „nożyc cen", które przynajmniej od czasów przywileju w Warcie w 1423 r. mocno drażniły opinię szlachecką, wpłynął na ten stan rzeczy? A może zbliżenie ze szlachtą Litwy, bardzo słabo zurbanizowanej w XV w., wpłynęło i na postawę Polaków? Może zbyt mocna po śmierci Zbigniewa Oleśnickiego była pozycja króla Kazimierza, by chciał on szukać sprzymierzeńca przeciw szlachcie?
Niewątpliwie w grę wchodziły takie czynniki, jak rozbieżne interesy, odmienne prawa różnych miast, często walczących głównie z sobą. Brak ostrych przedziałów stanowych nie tworzył też z mieszczan, szczególnie w małych i średnich miastach, osobnej grupy walczącej o odmienne interesy od szlacheckich. Nawet we Lwowie i w Krakowie powiązania rodzinne i majątkowe ze szlachtą w XV w. tworzyły wspólnotę typu terytorialnego, a nie stanowego72. Zresztą słabość rodzimego polskiego mieszczaństwa i niechęć wobec obcej kulturalnie elity władzy Krakowa czy Lwowa powodować musiały dodatkowe zadrażnienia i napięcia ze strony szlachty będącej na początku wielkiej historycznej kariery. Świadectwem tego była słynna sprawa zabójstwa Jędrzeja Tęczyńskiego w r. 1461 i konsekwencji poniesionych
67   Dok. miast, 3479.
68   Dok. miast, 3497.
69   Dok. miast, 7378 Szczebrzeszyn, 3748 Płock.
70   Górski, Początki, s.  138; Biskup, Rola miast, s. 104.
71  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 295.
72  Samsonowicz, Relacje.

301
62. Akt zawarcia Związku Pruskiego
przez mieszczan kr akowskich ^. Pogarda magnata wobec krakowskiego rzemieślnika, łatwość, z jaką doszło do wybuchu przeciwko możnowładcy, okrucieństwo, z jakim został zamordowany, a następnie surowe represje władzy państwowej stanowią dobry przykład nastrojów.
W polityce państwowejjpolski średniowiecznej odrębną rolę grały miasta Prus Królewskich, inkorporowane do Korony w 1454 r. Wzrastające powiązania ._j*osrjpdarcze Pomorza z Polską, kryzys zakonu krzyżackiego doprowadziły do powstania w 1440 r. Związku Pruskiego, terytorialnego przedstawicielstwa szlachty i mieszczan w efekcie swych działań poddającego Prusy w 1454 r. Kazimierzowi JagiellończykowiH Wielkie miasta pruskie,. Główne Miasto Gdańsk, Stare Miasto Toruń, Stare Miasto Elbląg, Braniewo, Chełmno, stanowiły tę siłę, która nie tylko współdecydowała o wybuchu powstania, ale także o zwycięstwie strony polskiej w wojnie trzynastoletniej. Miasta nie były całkowicie solidarne. Wyhnrti wojny tr7Vna^toletniei przypadł na okres największej aktywności stanów ziemi chełmińskiej: rycerstwa i mieszczaństwa toruńskiego. Gdańsk — przynajmniejjego rada — zachowywał daleko większą wstrzemięźliwość, a nawet czynił starania o zażegnanie konfliktu z Zakonem. Rzecz prosta trudno mówić o jednolitym stanowisku całej
" Papee, Studia, s. 158.
?4 Malowist,  Podstawy,  s.   141;   Biskup,   Zjednoczenie,  s.   27  nn.;  tenże  w  Historii Pomorza, t. I. s. 649 nn.


gdańskiej aglomeracji miejskiej. Władze Młodego Miasta (Jungstadt) — założo-nego i faworyzowanego przez Krzyżaków jako przeciwwaga Głównego Miasta — stały po stronie Zakonu. Jak wynika z dalszych wydarzeń, Stare Miasto współdziałało ze Związkiem Pruskim. Podstawowa siła — Główne Miasto — nie była w pełni jednolita: część rzemiosł popierała Zakon, nie wszyscy przedstawiciele rady miejskiej pragnęli zjednoczenia z Polską. Burmistrz Wilhelm Jordan pisał tajne pisma do komtura gdańskiego z zapewnieniem wierności; Martin Cremon, Reinhold Niederhoff, Herman Stargard, burmistrzowie, nie tylko zapewniali Krzyżaków o bezpieczeństwie, co mogło być jeszcze wybiegiem taktycznym, ale przeciwstawiali się udzielaniu pożyczki Tajnej Radzie Związku Pruskiego. Jeszcze na przełomie 1453 i 1454 r. władze miasta zwlekały z decyzją, próbując zorganizować ugodowy zjazd z wielkim mistrzem, a jednocześnie biorąc cały czas udział w posiedzeniach Tajnej Rady. Co powodowało te wahania? Zrzucenie władzy Zakonu było rzecz prosta w interesie miasta, ale wcielenie do Polski mogło grozić bardzo istotnemu monopolowi na wywóz morski produktów nadwiślańskich. Przeciw temu Gdańsk chciał się zabezpieczyć. Stąd aż do grudnia 1453 r. kierownicy polityki miejskiej zainteresowani byli w manewrowaniu między stronami75.
W końcu tego roku stanowisko ich uległo zmianie. Spory z Zakonem posunęły się za daleko i rada Głównego Miasta Gdańska opracowała nowy program polityczny76, który miał na celu optymalne wyzyskanie powstałej sytuacji, kiedy to i Polska, i Zakon szukały sprzymierzeńców.
Napaść na poselstwo Związku, uwięzienie jego członków, wśród nich Wilhelma Jordana, przerwało możliwości negocjacji z Krzyżakami. Decyzja sądu cesarskiego w dnnnPgrudnia 1453 r. stanowiła przesądzający krok w kierunku wybuchu zbrojnego powstania. Wiadomość o niekorzystnym wyroku dotarła już 15 grudnia do Gdańska77. Zamiastspodziewanei .przez Zakon paniki wybuchło powszechne oburzenie. Władze miasta uznały za stosowne, tym razem w pełnej zgodzie z opozycją, podjąć przygotowania wojenne. Zbudowano umocnienia dzielące Główne Miasto od zamku krzyżackiego, rozpoczęto gromadzenie sprzętu oblężniczego, ławnik Hans Zimmermann pojechał do Lubeki pertraktować o pożyczkę, którą przeznaczyć miano na organizowane właśnie zaciągi. Najstarszy wiekiem i stażem (od 1418 r.) członek władz miasta burmistrz Albrecht Huxer i rajca Einwold Wrige udali się do Torunia, gdzie bez przerwy obradowała Tajna Rada Związku. Ostrożni przedstawiciele miasta nie wzięli z sobą lub nie ujawnili posiadanych pełnomocnictw. Stąd też obaj delegaci biorąc udział w obradach, na których zdecydowano wysłanie poselstwa do króla polskiego, pozostawili sobie na wszelki wypadek drogę odwrotu. W styczniu wobec stale zaostrzającej
75  Por.   Biskup,   Stosunek,   s.   23   nn.;   tenże   w  Historii  Gdańska,   t.   I,   s.   600. 7« Biskup, Stosunek, s. 30. 77 Simson, Danzig, s. 14.
się sytuacji przybyło dwóch innych posłów, burmistrz Reinhold Niederhoff i rajca Kurt von Dalen. I w tym nawet momencie Gdańsk jeszcze nie był zdecydowany na otwarte zerwanie z Zakonem.
Obok motywów gospodarczych oddziaływały zapewne także czynniki polityczne. Cesarz wydał się jeszcze w dalszym ciągu lepszym opiekunem hanzeatyckiego miasta niż król polski. Niederhoff proponował Tajnej Radzie spotkanie z wielkim mistrzem. Ale jednocześnie w tajemnicy przed ludnością miasta Kurt von Dalen spotkał się z wojewodą brzesko-kujawskim Mikołajem Szarlejskim. Całkowite pełnomocnictwo wystawione zostało 14 stycznia. Zapewne zaufano obu wybitnym politykom, że potrafią odpowiednio ocenić korzyści, jakie Gdańsk otrzymać może od króla Polski. Sądzić można, że rada miejska miała pogląd dość sprecyzowany. Jeśli Kazimierz Jagielończyk zabezpieczy dotychczasowe korzyści handlowe miasta, to wówczas należy poprzeć plany związku z Koroną.
Przed 2 lutego Związek wypowiedział posłuszeństwo Zakonowi, a 6 marca wydany został akt inkorporacji. Jednocześnie sporządzony akt wypowiedzenia wojny Krzyżakom przez Polskę został antydatowany na dzień 22 lutego78. Rajcy Wilhelm Jordan i Jan Meydeburg brali udział w rokowaniach krakowskich, a w tym samym czasie rada Głównego Miasta prowadziła otwarte działania zbrojne, mające na celu zabezpieczenie pozycji miastu i zapewnienie mu możliwie dużych korzyści. Gdańsk starał się odwlec lub zapobiec konfliktowi zbrojnemu, ale kiedy decyzje zapadły, stał się najbardziej konsekwentnym, wytrwałym i ofiarnym bojownikiem o zrzucenie władzy krzyżackiej i przyłączenie do Polski.
Przystępując do wojny miasta Gdańsk, podobnie jak Elbląg i Toruń wnosiły do sprawy sprzymierzonych stanów i Korony nie tylko duże zasoby finansowe. Reprezentowały one wielki potencjał militarny. W państwie zakonnym główną siłą zbrojną było pospolite ruszenie. NieTJeśt - w^pellri-wyjaśniona sprawa, kto był zobowiązany do stawania pod sztandarem wojennym w przypadku powołania ogółu. Najprawdopodobniej każdy właściciel ziemski w Gdańsku, czyli jeden członek rodziny posiadającej prawo miejskie. Stąd niekiedy kobiety-głowy domu wystawiały swego zastępcę, w zależności od wielkości majątku — pieszego lub konnego. Ponadto do służby wojskowej zobowiązane były niezależnie od tego cechy rzemieślnicze, które miały obowiązek zabezpieczenia, tak jak w innych miastach całej Europy, określonego odcinka murów. Ważną rolę grali zaciężni miast pruskich.
W wojnie istotne znaczenie miała gdańska flota kaperska Kazimierza Jagiellończyka — pierwsza morska siła bojowa Polski na morzu — oraz floty ' miejskie~Gdańska  i   Elbląga,   które  odniosły  decydujące   zwycięstwo   nad Krzyżakami w bitwie na Zalewie Wiślanym w 1463 r.7^ Podobnie jak zaciężni, głównie Gdańska, Torunia i Elbląga, w obronie stanu posiadania
303
78 Biskup, Zjednoczenie, s. 307.Biskup, Trzynastoletnia wojna, s. 440, 532, 606, 645.

304


63. Fragment nagrobka Kazimierza Jagiellończyka,
ok. 1492 r., Kraków, katedra Św. Stanisława i Wacława na Wawelu
.
Związku Pruskiego i w zdobywaniu zamków krzyżackich tudzież w bitwie pod Świecinem brała udział także milicja tych trzech miast. W tym przypadku przemiany gospodarki europejskiej tworzyły powiązania, które skłaniały niemiecki patrycjat miast pruskich do występowania w charakterze najściślejszego sprzymierzeńca króla polskiego. Przyniosło to efekty w postaci różnych przywilejów dla miast pruskich, zapewniających szczególnie Gdańskowi wyjątkowe miejsce w życiu politycznym kraju80. Prawo nadawania przez radę miejską wilkierzy, nakładanie podatków, opłat, rozległe darowizny ziemskie rozpoczęły okres wielkich przywilejów. Potrzeby finansowe Korony ułatwiało zdobycie dalszych przywilejów, szczególnie przez Gdańsk. Rozległe tereny dawnego komturstwa gdańskiego, okręg Pucka, zostały nadane miastu w dzierżawę dla wyrównania poniesionych wydatków wojennych. Król zezwolił na nowy podział parafialny Gdańska, a w wielkim przywileju z 1457 r. potwierdził dotychczasowe i nadał nowe przywileje. Miasto uzy-
Biskup, Stosunek, s. 67; E. Cieślak. Przywileje, s. 61.
skiwało nie tylko .terytoria, lecz także prawo do autonomii, do przejęcia mennicy, prawo sądzenia spraw nadbrzeżnych w imieniu królav GUłańsk sta-- wał się niejako namiestnikiem monarchy na morzu. Rada mogła też dec~y-dować o prawie do handlu i osadzania się w mieście, przedstawicielem -burgrabią — króla miał zostać jeden z rajców, który tak jak w Elblągu i w Toruniu miał być zrównany ze starostą.
Zakończenie wojny trzynastoletniej postawiło na porządku dziennym sprawę praktycznej realizacji tych uprawnień politycznych. Prusy zostały inkorporowane do Korony, a więc ich zwierzchnikiem był król Polski, suweren „kraju". Kraj — jak wynika ze współczesnych przekazów — oznaczał Prusy, ściślej pruską reprezentację stanową. W skład tej reprezentacji wchodzili przedstawiciele rycerstwa, miast dużych i miast małych. Praktyka wytworzona w Koronie Polskiej w XV w. była mało przydatna w rzeczywistości pruskiej, ponieważ tylko nad dolną Wisłą wykształciły się względnie równorzędne stany. Już w przeddzień wojny trzynastoletniej sprzeczności powstałe między dużymi miastami a szlachtą i miastami małymi wyzyskał wielki mistrz. Po usunięciu Krzyżaków, najgroźniejszego przeciwnika reprezentacji stanowej, rozpoczął się pogłębiać proces różnicowania stanowisk społeczeństwa pruskiego. Z biegiem lat powstała sytuacja, która wymagała arbitra ponadstanowego, a więc interwencji władzy państwowej. W warunkach polskich ta władza państwowa, szczególnie od drugiej połowy XVI w., była w rękach szlachty czy ściślej — magnaterii.
Przedmiotem rozgrywki były m. in. organy samorządowe, a wiec na pierwszym miejscu Rada Pruska, decydująca o kierunku polityki całego kraju. W jej skład wchodziło po trzech wojewodów, kasztelanów i podkomorzych oraz przedstawiciele Gdańska, Elbląga i Torunia, a z czasem także opaci pelpliński i oiiwski oraz biskupi warmiński i chełmiński81. Trzy wymienione miasta miały zatem szczególne uprawnienia. Zjazdy stanów posiadały też izbę niższą, do której należeli przedstawiciele rycerstwa i małych miast. Czasem jednak te ostatnie udzielały pełnomocnictw przedstawicielom dużych miast, które w ten sposób dysponowały w praktyce głosami całego mieszczaństwa, i to w obu izbach 82. Na 111 zjazdów tylko w 25 przypadkach występowały także małe miasta, nie zawsze wymienione z nazwy. Z punktu widzenia częstotliwości udziału można je wyraźnie podzielić na 4 grupy: Malbork i Grudziądz wymienione zostały ponad 15 razy, Nowe Miasto nad Drwęcą, Brodnica, Starogard, Tczew, Nowe — ponad 10 razy, Chojnice, Gniew, Puck — ponad 5 razy i sporadycznie Świecie, Radzyń, Lubawa, Golub, Dzierzgoń, Tuchola, Nowy Staw, nie licząc rzadkich wystąpień miast war mińskich 83. Z tego zestawienia wynika, że małe miasta niekiedy wolały nie korzystać z pośrednictwa Gdańska. Ośrodki, które mogły pozostawać w kręgu oddzia-
305
8' Janosz-Biskupowa, Archiwum, s. 33.
82  Acten der Stdndetage Preussens Koniglichen Anteils, s. 544.
83  Janosz-Biskupowa, Chronologia.

20 - Dzieje miast...
"3 06 ływań największego portu Korony — Puck, Tczew, Starogard, Gniew, a przede wszystkim Malbork i Grudziądz — występowały stosunkowo często na zjazdach. Niemniej rola Gdańska w Radzie (w Senacie), w zjazdach (na sejmiku generalnym) była bardzo duża. Stanowisko polityczne, jakie zajmował Gdańsk, różniło się od reprezentowanego przez innych uczestników. W sześćdziesiątych latach XV w., kiedy kształtowały się formy ustrojowe Prus w ramach Korony Polskiej, wielkie miasta grały większą rolę niż szlachta, co widać na przykładzie starań o jednolite sądownictwo. Mimo wprowadzenia w 1476 r. powszechnego prawa chełmińskiego Elbląg pozostał przy swoim starym prawie lubeckim. Większe kłopoty sprawiła sprawa sądu apelacyjnego. Utworzony przez króla sąd stanowy upadł prędko po zakończeniu wojny i od 1480 r. funkcje sądu apelacyjnego przejęła Rada. Był to jednak sąd, którego wyroków nie uznawały wielkie miasta. Pozycja Gdańska była tak mocna, że swoim sprzeciwem nie dopuszczał do podejmowania uchwał zjazdów, tak jak to miało miejsce w latach 1476 (kiedy szlachta podjęła próbę wykluczenia małych miast z obrad) lub w 1468 i 1479, kiedy król żądał podatków84.
Rola Gdańska w życiu stanowym Prus i Polski była wynikiem jego znaczenia gospodarczego, z jednej strony ściśle związanego z pruskim zapleczem, z drugiej — uzależnionego od sytuacji panującej w całej Rzeczypospolitej, czy nawet poza jej granicami. Przywileje Kazimierzowskie 1457 r. stworzyły z Gdańska obszar cieszący się dużymi uprawnieniami w zakresie prowadzenia polityki fiskalnej, handlowej i sądowniczej. Tym samym zapewniły miastu optymalne warunki rozwoju, co z kolei prowadzić musiało do różnorakich konfliktów na najbliższym mu terenie. Okazję do zademonstrowania przez Stany Pruskie niechęci wobec Gdańska dały dwie sprawy: likwidowanie skutków, przede wszystkim finansowych, wojny trzynastoletniej oraz spór króla z Mikołajem Tungenem o biskupstwo warmińskie. Gdańsk wyszedł z wojny potężnie zadłużony wobec swych własnych obywateli, dlatego też w ramach reparacji wojennych w dalszym ciągu pobierał cło palowe, obciążające nie tylko przybyszów zza morza, ale także wszystkich biorących udział w handlu dalekosiężnym. Powodowało to pierwsze protesty w łonie Stanów Pruskich już na zjazdach w latach 1471, 1476— 1494/95. W tym względzie król był naturalnym sprzymierzeńcem Gdańska, który też występował w latach zagrożenia o udzielenie przez Prusy ryczałtu tytułem pomocy dla monarchy.
Ale walka o biskupstwo warmińskie wprowadziła inny podział. Gdańsk po cichu sprzyjał Tungenowi, i to dłużej niż inne stany, a przede wszystkim szlachta. Były też inne czynniki, które łączyły Stany Pruskie. Do nich należała walka o utrzymanie pruskiej odrębności. Władztwo terytorialne Gdańska mogło być w pełni realizowane tylko w warunkach odmiennych od tych, które panowały na pozostałych ziemiach Korony. Dlatego Gdańsk zdecydowanie popierał sprawę zastrzeżenia stanowisk w Prusach dla indygenów,
Na podstawie: Acten der Standetage Preussens oraz Akta Stanów, t. I— II.

acz pilnował też, by „głowa kraju" nie pochodziła z kręgów zbyt anty-miejsko nastawionych magnatów. W odrębności Prus widział także szansę skutecznej walki z biskupem włocławskim o świadczenia ekonomiczne, przynajmniej do 1472 r. 83
Sprzeczności między członkami senatu pruskiego zaczęły narastać od schyłku lat siedemdziesiątych. Już w 1479 r. rozgorzał spór o podniesienie opłat handlowych pobieranych przez Gdańsk, co uderzało w szlachtę i różne miasta. To samo robił Toruń, utrudniając szlachcie handel zbożem z Gdańskiem. Oba duże miasta solidarnie występowały przeciwko pobieraniu podatków przez Koronę86, przy czym jednak charakter handlu w końcu XV w. faworyzował Gdańsk, co z kolei powodowało jego konflikty z Toruniem. Rosnący spław zboża, powiązania z zapleczem, nieużyteczność starych przywilejów i przepisów regulujących i reglamentujących handel powodowały, że Toruń w coraz większym stopniu stanowił przeszkodę dla masowej wymiany zbożowej. Walka o skład toruński wyzyskiwana była natomiast przez króla do wywierania nacisku na oba potężne miasta. Możliwości finansowe Torunia, jego stare przywileje także przeciągały walkę. W latach 1480— 1482 toczyły się ostre spory, wzmagane represjami stosowanymi wobec siebie przez oba miasta87. W stosunkach z Elblągiem punktem zapalnym była natomiast dla Gdańska sprawa rozgraniczenia strefy wzajemnych wpływów i własności na Mierzei Wiślanej. Posiadanie jej zapewniało możliwość przybrzeżnego rybołówstwa, a także zbieractwa bursztynu, co dla obu miast miało duże znaczenie. Do konfliktów między miastami dołączyła się sprawa handlu mazowieckiego. Toruń, a częściowo i Elbląg walczyły o utrzymanie pośrednictwa w handlu mazowieckim, przeciwko czemu występowały Gdańsk i Królewiec. Te dwa miasta natomiast starały się — z częściowym powodzeniem — ograniczyć kontakty kupców zamorskich z miastami zaplecza88.
Do rosnących napięć w stosunkach między miastami dołączyły się skargi na bezprawne postępowanie Gdańska wobec miejscowego rycerstwa89. Miasto, korzystając ze swych terytorialnych uprawnień, zmuszało do przestrzegania przepisów wydanych przez radę. Budziło to powszechne niezadowolenie. W 1485 r. rada Gdańska spróbowała prowadzić politykę antykrólewską. Po pierwszych wahaniach Gdańsk poparł Tungena w sprawie nieudzielania królowi pomocy finansowej90 i wystąpił jako opiekun małych miast, na które miał być nałożony podatek. Odpowiedź króla była szybka. Na przełomie 1485 i 1486 r. Kazimierz potwierdził skład toruński, stanowiący największą
307
85   Janosz-Biskupowa,   Archiwum,  s.  203;  Górski,   Rozwój,   s.   123  nn.;   Simson, Geschichte, s. 278, 281, 303.
86  Akta Stanów, t. I, s. 4, 19.
87  Tamże, s. 36, 47, 110, 135.
88  Tamże, s. 35, 40, 138, 245.
89  Tamże, s. 215, 406, 417. 426.
90  Tamże, s. 390.

*1 AO przeszkodę w handlu gdańskim91. Jednocześnie niemal wybuchły nowe spory między radą a okoliczną szlachtą. Tym razem nie chodziło już o takie czy inne roszczenia sądowe, ale o sprawy najistotniejsze dla miasta, a mianowicie dopływ siły roboczej i ucieczki czy przenosiny chłopów do miasta92. Pretensje szlachty należy zapewne wiązać z represjami zastosowanymi przez Gdańsk, który uniemożliwiał wypłaty należności sędziom ziemskim (aż do 1488 r.)93. Te spory z kolei wiązały się w czasie z pogarszaniem stosunków z Toruniem i Elblągiem w latach 1486— 148994, a także z pruskimi senatorami. Spór z wojewodą pomorskim o prawo brzegowe, kłótnie o podatki i cła doprowadziły do sytuacji paradoksalnej, że banici i przestępcy według prawa gdańskiego byli chronieni przez innych członków Rady Pruskiej, u której szukali poparcia. Konflikty te zaostrzyły się jeszcze w następnym stuleciu. Gdańsk stanowił praktycznie, a chyba i z punktu widzenia ówczesnych kierowników jego polityki, samorządny organizm polityczny, uznający zwierzchnictwo króla polskiego na prawach ziemi czy raczej kraju95. Zależność typu lennego zobowiązywała obie strony do wzajemnych świadczeń. Trudno nawet stwierdzić, czy stanowisko Gdańska na morzu podległym królowi było tylko uprzywilejowaniem mksta, czy nie nakładało na nie również prawnych zobowiązań. Jak stwierdził M. Biskup, Gdańsk zyskał w 1457 r. faktyczne namiestnictwo królewskie na Morzu Bałtyckim96, w tym też np. prawo i obowiązek walki z piratami, zapewnienie bezpieczeństwa publicznego itp. Obie strony zatem zawierały umowę, której treść mogła zostać zmieniona za obopólną zgodą97. Umowa ta zawierała jeden bardzo istotny szczegół, sprzeczny zresztą z ogólnoeuropejską tendencją polityczną owego czasu. Gdańsk miał być zależny jedynie od króla polskiego, jego następców, gubernatora królewskiego Prus.. Był to wyraźny anachronizm już dla schyłku XV w., nie mówiąc o czasach późniejszych, stanowił jednak wygodny pretekst do walki Gdańska o utrzymanie wyjątkowej pozycji w organizmie państwowym Rzeczypospolitej98. Coraz bowiem wyraźniejsza rola sejmu i rozwój znaczenia Korony powodowały zmiany poglądów przedstawicieli Senatu Pruskiego, w tym także gdańszczan. W 1490 r. Stany Pruskie stwierdzały, że stanowią jedno ciało z Koroną, ale nie są poddanymi Korony. Podkreślano odrębne prawa, odrębność kraju i ludzi". Stąd też i skomplikowana
-
91  Tamże, s. 402-403.
07   T      •           ^
92  Tamże, s. 406.
93  Tamże, s. 417, 428, 534 n.
94  Tamże, s. 414.
95   Górski,  Problematyka, s.   160; tenże,  Z dziejów,  s.   132; por.  także  Kutrzeba, Prawno-państwowe stanowisko, s. 60, 67.
96  Biskup, Stosunek, s.  117-118.
97 Czapliński, Problem Gdańska, s. 283. Wszechstronne omówienie problematyki w świetle źródeł i dotychczasowej literatury przedmiotu: Pirożyński, Na drodze, s. 5 nn.
98  Czapliński, Problem Gdańska, s. 281; Pirożyński, Na drodze, s.  16.
99  Górski, Stany, s. 128-129.sytuacja gdańszczan, którzy mieli prawo brać udział w elekcjach władców polskich wraz z innymi stanami Prus^o. W świetle stosunku prawnego do Polski i różnych interesów członków Rady Pruskiej każdorazowa elekcja powodowała wiele trudności, a jednocześnie była okazją do wzmocnienia własnej pozycji politycznej czynników biorących w niej udział.
Po śmierci króla Kazimierza dla wszystkich Stanów Pruskich najbliższym kandydatem do korony był Jan Olbracht. Już w tydzień po śmierci ojca rozpoczął on agitację wokół swojej osoby, zwracając się do biskupa warmińskiego, Łukasza Watzenrode, i do rady miasta Gdańska. Jeszcze przed decyzjami zjazdu Stanów Pruskich Gdańsk zapewnił królewicza
0  tym, że będzie działał w jego interesie, więcej nawet,  obiecał przeciwdziałać  na  terenie  Prus  wszelkim  rozruchom,   które   byłoby   skierowane przeciw  Koronie.   Kłopot  powstał  w  momencie,   gdy  przyszło   rozważyć formę udziału Prus w przyszłej elekcji 101. Po dłuższych debatach wyłączono z udziału małe miasta, które winny były dać tylko zasiłek pieniężny i rycerstwo, natomiast postanowiono wysłać poselstwo. Obok oligarchii świeckiej i duchownej mieli wziąć udział w nim przedstawiciele trzech wielkich miast wraz z Gdańskiem. Ten ostatni konsekwentnie popierał kandydaturę Jana Olbrachta, który w pertraktacjach z Prusami posługiwał się swoim zaufanym doktorem medycyny,  Janem  Liberhantem  z Gdańska 102.  Wielkie miasta uzgodniły swoje stanowisko i 27 sierpnia 1492 r. po raz pierwszy Gdańsk reprezentowany przez Jana Ferbera i Tidemana Giese  wzią^ł udział w wyborze  nowego władcy.  Nie głosował jednak bezpośrednio.  W imieniu całych Prus głos oddał na Jana Olbrachta Łukasz Watzenrode.  Mimo tego Stany Pruskie solidarnie powstrzymały się od złożenia przysięgi nowemu elektorowi aż do listopada  1494 r.,  kiedy to  w Toruniu Jan Olbracht potwierdził prawa
1  przywileje ziem pruskich103.
Dzieje miast pruskich mogą być widziane bądź pod kątem ich kontaktów z zapleczem, bądź od strony historii Hanzy, organizacji, w której grały ważną rolę. Nie ulega wątpliwości, że związek miast hanzeatyckich stanowił czynnik dominujący w rozwoju gospodarczym ziem nadbałtyckich w XIII— — XV w.104 Hanza stanowiła efekt koniunkturalnych związków zawieranych przez władze miejskie na obszarze między Inflantami a Holandią, władze, które pochodziły z tego samego kręgu społecznego. Właśnie ten patrycjat na zjazdach hanzeatyckich (Gdańsk, Toruń i Elbląg brały w nich m. in. udział w 1487 i 1498 r.) starał się ustalić ogólne wytyczne polityki międzynarodowej. Organizacja wymiany między słabo powiązanymi gospodarczo
309
10° Biskup, Udzial Stanów.
101  Tamże, s. 84.
102  Tamże, s. 85.
103   Akta Stano*, t. III, s. 146 n.
104  v.  Brandt,  Die  Hanse  als  mittelalterliche   Wirtschaftsorganisation,   s.   27;  Fritze. Am Wendepunkt, s. 8; Schildhauer, Gnmdziige, s. 742; Zoellner,  Vom Strelasund, s. 20; Małowist.  Wschód a Zachód Europy, s. 49; Samsonowicz, Późne średniowiecze, s.  110.
obszarami w warunkach uprzywilejowania miejscowego rycerstwa narzucała konieczność wywalczenia dla siebie podstaw prawnych, przywilejów, które korzystnie regulowały mechanizm wielkiego handlu: dawały ulgi celne, priorytety w transakcjach, bezpieczeństwo na drogach itp. Handel hanzeatycki opierał się na reglamentacyjnych ustawach, stwarzających dogodne warunki działania dla r/ądzącej grupy patrycjatu mieszczańskiego. Opanowanie władz miejskich ułatwiło działalność hanzeatów, którzy zaczęli występować w imieniu całych gmin, niekiedy posiadających przywileje terytorialne.
W XIV w. Hanza udoskonaliła swoje formy działania, poczynając od czasów kryzysu, który objął całą ówczesną Europę. Niezależnie jednak od sukcesów, które odnoszono na arenie międzynarodowej, w XV w. działalność Hanzy napotykała coraz poważniejsze trudności. Pokoje zawarte z Danią w Wordingborgu w 1435 r., z Holandią w Kopenhadze w 1441 r., z Anglią i Francją w Utrechcie w 1474 r. przynosiły, formalnie rzecz biorąc, sukcesy mieszczaństwu hanzeatyckiemu. W rzeczywistości stanowiły kolejne fazy osłabienia wewnętrznego związku ios. Stwarzały precedensy groźne dla podstaw prawnych, ujawniały wewnętrzne sprzeczności między członkami Hanzy, stanowiły też świadectwo zagrożenia dotychczasowego stanu rzeczy. Wiek XV bowiem był okresem kształtowania się nowych wspólnot nie tylko stanowych, ale także etnicznych, kulturalnych i terytorialnych — związków narodowościowych i państwowych.
Charakterystycznym przykładem tego stanu rzeczy była wojna trzynastoletnia, prowadzona w interesie nowożytnego państwa polskiego106. Już wówczas obok niewątpliwej niechęci do popierania wszelkich wystąpień przeciw prawowitej władzy zarysowały się też w Hanzie sprzeczności interesów, które miały grać rolę przez najbliższe stulecie. Lubeka, jako główne miasto konfederacji, zainteresowana była po pokoju wordingborskim w utrzymaniu porozumienia z królem Danii. Gdańsk, szczególnie po zrzuceniu władzy krzyżackiej, dążył do bezpośrednich kontaktów z Zachodem, a ponadto większe znaczenie poza Lubeką przywiązywał do dobrych stosunków ze Szwecją. W tym stanie rzeczy król Chrystian I zdecydował się na poparcie Krzyżaków i na zagwarantowanie przywilejów Lubece w zamian za odmowę pomocy wrogom Danii, tj. Szwecji i Gdańskowi. Otwarte konflikty były jednak nie na rękę dla obu miast. Dlatego też w ciągu wojny trzynastoletniej nadal trwała współpraca na terenie kantorów i przy zwalczaniu na wodach Bałtyku zachodniej konkurencji.
Inaczej kształtowała się sytuacja w Inflantach. Mimo utrzymywania na obszarach neutralnych kontaktów z Gdańskiem często dochodziło do zbrojnych starć kaprów Kazimierza Jagiellończyka ze statkami Rygi i Rewia. Te ostatnie miasta mimo żywego handlu z Gdańskiem były w tym czasie -

los Hoffmann, Lubeck, s. 42; Małowist, Studia z dziejów rzemiosla, s. 413; Dollinger, La Hanse, s. 383.
'Q6 E. Cieślak, Stosunek, s. 22.
ze względu na stosunki z Rosją — o wiele bliższe Krzyżakom niż miasta pruskie. Zainteresowana w stabilizacji politycznej i niewątpliwie zaniepokojona sytuacją Lubeka (przymierze Holandii i Zelandii z Danią dawało szansę penetracji nad Bałtykiem kupcom z Amsterdamu i Vere) w imieniu związku podjęła starania o rozejm. W 1458 r. zawarte zostało głównie dzięki jej pośrednictwu zawieszenie broni między Polską a Danią.
Mniej pomyślne były próby mediacji między Polską a Krzyżakami. Sądzić można, że cały dotychczasowy system Hanzy związany był z funkcjonowaniem zakonu krzyżackiego: faktoria feudałów zachodnioeuropejskich, głównie niemieckich, stanowiła bliską analogię do kantorów i placówek mieszczan hanzeatyckich. Wejście Polski nad Bałtyk tworzyło poważną lukę w systemie działania rycerstwa niemieckiego, które dzięki kupcom hanzeatyckim mogło ściągać z Zachodu ludzi, kapitały i towary. Gdańsk natomiast był jak najżywiej zainteresowany w kontaktach z zapleczem, w stworzeniu nowego układu sił politycznych nad Bałtykiem.
Nie oznacza to bynajmniej osłabienia wspólnej akcji miast hanzeatyckich w walce o niedopuszczenie nad Bałtyk niepożądanej konkurencji. Szczególnie dotyczyło to stosunków z Anglikami, którzy nawet w okresie wojny Dwóch Róż rywalizowali z hanzeatami i u siebie, i w Niderlandach, i nad Sundem. Wzajemne szykany, rekwizycje, podnoszenie taks i opłat celnych szły w parze z narastającym piractwem i otwartą walką na morzu.
W 1470 r. wybuchła wojna Hanzy z Anglią. Konflikty na kanale La Manche, m. in. zabór przez Gdańsk wielkiej karaweli „Pierre de la Rochelle", doprowadziły jednocześnie do kolejnego konfliktu z Francją107. Wybuchł on w momencie niekorzystnym dla Hanzy, po zawarciu układu między Edwardem IV a sprzyjającym dotychczas hanzeatom Karolem Śmiałym, księciem Burgundii. Hanza, a ściślej Lubeka, została więc osamotniona, i to tym bardziej, że znowu ujawniły się ostre wewnętrzne sprzeczności wśród jej członków — miast nadreńsko-westfalskich, przede wszystkim Kolonii, zainteresowanej w ożywionym handlu, oraz Gdańska, dla którego kontakty z Anglią były niezmiernie ważne. Gdańsk próbował też w Londynie uzyskać szczególne przywileje, ale sprzeczności interesów między Prusakami i Anglikami były zbyt duże. Dlatego też w wojnie morskiej Hanzy z Anglią wysunął się na plan pierwszy.
Wyremontowany i uzbrojony „Piotr z Gdańska" (nowa nazwa wielkiej karaweli atlantyckiej) pod wodzą rajcy Berndta Pawesta ruszył na Morze Północne, tropiąc statki angielskie108. Jego pojawienie się wywoływało wrażenie ze względu nie tyle na działalność, ile na wielkość i nowoczesne kształty. Karawela patrolowała kanał La Manche aż do Camaret i zakończyła swoją karierę na skutek awarii i buntu załogi w 1473 r. w porcie Zwijn. Jednocześnie działali skutecznie inni kaprzy, a wśród nich najbardziej
311
Stein, Die Hanse.
Li e na u, Das grosse Kraweel.

312
znany Paul Beneke. Wsławił się on wzięciem do niewoli angielskiego możnowładcy Jana z Salisbury, następnie Lorda Majora Londynu Thomasa Kriegka oraz zrabowaniem w czerwcu 1473 r. galery florenckiej wysłanej do Anglii przez faktora Medyceuszy w Bruges — Tomasza Portinari. Wartość ładunku oceniana na 60 tyś. funtów groszy była niewspółmiernie większa, albowiem galera przewoziła arcydzieło Hansa Memlinga Sąd Ostateczny, do dziś znajdujący się w Gdańsku109.
Mimo klęsk poniesionych u wybrzeży Flandrii przez lubeczan pokój zapośredniczony przez księcia burgundzkiego, a zawarty w lutym 1474 r. w Utrechcie, był jednak potraktowany jako sukces. Strona angielska zdecydowała się na wypłacenie odszkodowania za spowodowane straty i potwierdzenie wszystkich przywilejów hanzeatów w Anglii. W zamian jednak uzyskała zapewnienie prawa wolnego wpływania na wody Bałtyku. Pozornie Hanza utrzymała swoją pozycję, w rzeczywistości ułatwiony został handel oparty na wolnej konkurencji. O przyszłości związku miała decydować umiejętność dostosowania się do nowych stosunków rynkowych.
Pokój w Utrechcie regulował i inne sporne sprawy, m. in. stwarzając dogodne warunki handlu dla Holendrów w krajach nadbałtyckich. Doprowadził też do kapitulacji Kolonii, która podporządkowała się postanowieniom podjętym przez sejm hanzeatycki. Nie zmieniło to faktu istnienia rozbieżności. Pokój 1474 r. zapoczątkował okres stopniowego rozluźniania się związków między różnymi miastami hanzeatyckimi. Dla miast pruskich oznaczało to początek przejmowania handlu bałtyckiego z zapleczem. Powodować to miało rosnącą walkę konkurencyjną między nimi i stopniowe opanowywanie producentów znad Wisły. Nie było to zresztą specyfiką wielkich miast pruskich. Walka konkurencyjna w ramach państwa polskiego podrywała jedność i solidarność miast koronnych i w XIV, i w XV stuleciu.
Wydaje się jednak, że sprawa nie jest tak prosta, jak chciałaby ją widzieć literatura przedmiotu, oceniająca wydarzenia przez pryzmat walk o prawo składu, jako najważniejszy przywilej handlu średniowiecznego'10. Wszelkie postanowienia dotyczące reglamentacji wymiany — zakazu kontaktów między „gośćmi" — różnorodne prawa składu, postanowienia dotyczące przymusu drożnego wydawane były w interesie największych kupców, dzierżących na ogół władzę w mieście na podstawie przywilejów grupowych. Popieranie jej przez władców wiązało się, co jest oczywiste, z nadziejami na możliwości uzyskania większych zysków dla skarbu. Były one realne przy trzech założeniach: po pierwsze — handel musiał się rozwijać, w przeciwnym razie prawa składowe jedynie dodatkowo zniechęcały obcych kupców; po drugie -uprzywilejowani musieli być poddanymi władcy i, po trzecie — musieli zaspokajać rzeczywiste potrzeby wielkiej wymiany. Ten trzeci warunek, po-
109 de Roover, A propos du Jugement Dernier, s. 277.
no Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 135; Lewicki, Prawo skladu, s. 34; Kutrzeba, Handel Krakowa, s.  19.
czynając od unii polsko-litewskiej, już nie był spełniany przez patrycjat kupiecki miast polskich. Wraz z rozwojem gospodarki europejskiej zmieniły się i potrzeby, i formy wymiany. Zaobserwowany przez S. Kutrzebę upadek Krakowa w wyniku wojny trzynastoletniej111 wiązał się z upadkiem starych form handlu opartego na reglamentacji, na sztucznych ograniczeniach, próbach dyktowania sztywnych cen przez ustawodawstwo. Do połowy XV w. panujący popierali te grupy patrycjatu, które gwarantowały im największe korzyści, co ze względu na charakter handlu antagonizowało inne grupy mieszczańskie. W grę oczywiście wchodziły spory między miastami większymi (Władysław Łokietek próbując zjednać mieszczan krakowskich nadał im prawo składu na wszystkie towary węgierskie, ograniczając również działalność kupców sądeckich) i'2. Wydarzenia związane z buntem wójta Alberta ograniczyły przywileje krakowskie. Miasto było jednak o tyle silne, że w 1329 r. uzyskało kompromis w sporze z Nowym Sączem o kontrolę drogi północ— — południe. Sądecczanie mieli być zwolnieni z obowiązku składu, zrzekając się korzystania z uzyskanego prawa do wolnego spławu Dunajcem i Wisłą113. Nie zakończyło to sporów o korzyści z przywilejów. Zdecydowane faworyzowanie Krakowa przez Ludwika Węgierskiego doprowadziło do ograniczenia praw miasta słabszego, Nowego Sącza, i wydania przywileju z 1380 r., dającego Krakowowi podstawy prawne do kontroli ruchu południkowego114. Uzyskał też on przewagę na szlaku małopolskim wiodącym ze wschodu na zachód. Bochnia zmuszona została do przestrzegania składu krakowskiego115. Spory z Sandomierzem o przebieg drogi na Ruś skończyły się — przynajmniej formalnie — jej zamknięciem w 1387 r. 116 W 1457 r. Kraków starał się, z przejściowym już powodzeniem, ograniczyć wolny handel Pilzna i Krosna117. Nie udawało się to Krakowowi w przypadku napotkania równorzędnego przeciwnika. Ludwik Węgierski popierał również Lwów, który od połowy XV w. wyrósł na potężny ośrodek gospodarczy Rusi118. Ustanowienie składu w tym mieście w 1380 r. na towary wschodnie doprowadziło do konfliktów z Krakoweml w; w efekcie doszło do podziału wpływów i kupcy krakowscy mieli co prawda prawo przejeżdżania przez Lwów, ale trudności z tym związane, ustanowienie ponowne składu na towary idące „drogą tatarską" w 1444 r., praktycznie odcięło Kraków od wschodu. W rewanżu niełatwo było Iwowianom przedostawać się na zachód.
Należy   mniemać,   że  już   w   połowie   XV   w.   wytworzyły   się   strefy
313
iu Kutrzeba, Handel Krakowa, s. 54.
112 Kod. dypl. Kr., I, 4.
H3 Tamże, 46.
iu Tamże, II, 57.
lis Tamże, I, 50.
H6 Tamże, 63.
i" Tamże, 163.
u8 Tamże, 58; Charewiczowa, Handel średniowiecznego Lwowa.
H9 Kutrzeba, Handel Krakowa, s.  109.

*3 1 wpływów zazdrośnie pilnowanych. Ośrodki ich stanowiły największe miasta Korony: Kraków, Lwów, Poznań, od schyłku stulecia Lublin i Warszawa 12°. Zjazdy miast ruskich w Łańcucie z udziałem Lwowa — nie mówiąc rzecz prosta o zjazdach miast pruskich— być może są tego wskazówką121.
Jednocześnie toczyły się walki z przybyszami spoza granic Królestwa. Do połowy XV w. Kraków jako najbardziej liczące się miasto miał trzech głównych rywali: Koszyce na południu, Wrocław na zachodzie i Toruń na północy122. Koszyce z prawem składu zatrzymywały krakowian w drodze po miedź, przy czym jednak kontakty kupców nadwiślańskich z Hanzą pozwalały na określanie ich miasta jako „domu miedzi" i2^. Na mniejszą skalę spory Lewoczy spiskiej z Sączem stanowiły fragment tej samej walki, łagodzonej w XIV w. przynależnością do władztwa jednego monarchy. Przynależność państwowa bowiem grała istotną rolę. Polityka protekcyjna Kazimierza Wielkiego, wytyczającego drogi handlowe przez swoje królestwo, i ograniczanie przez niego kontaktów „gości"124 świadomie faworyzowały rodzime mieszczaństwo i stanowiły formę nacisku na władców ościennych. Literacką wersją znaczenia mieszczaństwa był przekaz o „uczcie u Wierzynka" wystawnym przyjęciu na ratuszu w Krakowie monarchów bawiących u Kazimierza.
Skarga rajców Wrocławia do cesarza w 1353 r., że Kazimierz nie chce ich puszczać na Ruś, którą — jak twierdzi — „zdobył swoimi ludźmi dla swoich ludzi" 125, stanowi ilustrację polityki gospodarczej monarchy. Oczywiście broń ta była obosieczna i Wrocław cieszący się od 1274 r. prawem składu126 mógł stosować różne represje. Rzecz w tym, że dla Wrocławia handel z Rusią był ważniejszy niż dla Krakowa handel z Turyngią czy Saksonią. Dlatego też przewaga nad Wrocławiem należała do władcy polskiego aż do czasów, gdy zmiany w handlu zmieniły osie drożne przebiegające przez Europę środkową. Rozwój handlu, na którym wyrosły jarmarki lipskie, przy jednoczesnym wzroście znaczenia eksportu zboża skłoniły Kraków do prób skierowania się w kierunku zachodnim. Ponowienie prawa składu przez Wrocław w 1473 r. i walka jego z Krakowem wiązała się z wojnami domu Jagiellońskiego z Maciejem Korwinem i2?. Oba miasta przeżywały okres wzrostu gospodarczego, ale większy i jednak silniejszy
120  Samsonowicz, Handel Lublina, s. 613.
121  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 223.
122  Kutrzeba, Handel Krakowa, s. 29, 67, 101; Oesterreich, Die Handelsbeziehungen, s. 34; Kalfas-Piotrowska, Stosunki, s. 217; Długoborski, Gierowski,  Maleczyński, Dzieje Wroclawia, s. 248; Hal aga, Kośice-Balt.2- „Rrakau ein Kupfsrhaus" w porzekadle hanzeatyckim z XV w.; Yogel, Geschichte, s. 201.
12* Kod. dypl. Kr., I, 29; Breslauer Urkundenbuch, nr 189. '25 Breslauer Urkundenbuch, nr 185.
126   Tamże, nr 43.
127   Kutrzeba,   Handel  Krakowa,   s.   101;   Kalfas-Piotrowska,   Stosunki,   s.   227.
był wówczas Wrocław. Dopiero sam schyłek średniowiecza przyniósł wyrównanie szans, a może nawet przewagę Krakowa.
Najcięższe i chyba najdłuższe boje toczyły miasta polskie z pruskimi. Już połowa XIV w. przyniosła wytyczanie trzech różnych dróg na Ruś i na Śląsk dla kupców toruńskich128. Uporczywość powtarzania zobowiązań świadczy o ich małej skuteczności, uzależnionej od zmiennych losów koniunktury politycznej. W 1372 i 1387 r. torunianie zostali ograniczeni prawem składu w Krakowie, zmuszeni też do jazdy na Ruś przez stolicę Królestwa129. W 1376 r. droga ruska została otwarta, a w 1387 r. ponownie zamknięta130. W 1390 r. Jagiełło zamknął drogę Prusakom, otworzył ją w roku następnym i ponownie zamknął, na co Krzyżacy odpowiedzieli nadaniem prawa składu dla Torunia w 1403 r.131 Stałe i wzajemne represje trwały aż do wybuchu wojny trzynastoletniej i związane były z wojnami w pierwszej połowie XV w.132 Każdy pokój — I toruński, melneński i brzeski — przynosił z sobą nowe obietnice wolnego handlu i bezpieczeństwa przejazdu; wybuch wojen lub wzrost napięcia — jak w 1428 r. czy 1448 — powodowały wzajemne represje i odwoływanie się do praw składowych. Wybuch wojny trzynastoletniej przyniósł klęskę Krakowa i liczne przywileje króla Kazimierza dla Torunia. Ale było to pyrrusowe zwycięstwo. Od trzydziestych lat XV w. na plan pierwszy wysunął się Gdańsk, groźniejszy przeciwnik dla Krakowa niż Toruń i dla Torunia niż Kraków, od 1442 r. realizujący bardzo skutecznie zakaz handlu między „gośćmi" na swoim terenie i zajmujący coraz wyraźniej monopolistyczną pozycję w handlu ogólnopolskim133.
Druga połowa XV w. przyniosła ze sobą zmiany decydujące a faworyzujące miasta, które potrafiły najlepiej dostosować się do nowej, wielkorynkowej koniunktury europejskiej. Przede wszystkim należy tu wymienić Gdańsk, następnie Lublin, Warszawę i Poznań, a z ośrodków obcych zainteresowanych handlem z Polską — Norymbergę, Amsterdam i Londyn. Do znaczenia zaczęli dochodzić przedstawiciele tych grup, które lepiej potrafiły uwzględniać nową sytuację gospodarczą. Nie byli to — czy raczej nie zawsze byli -przedstawiciele starego patrycjatu. W tym widzieć by można słabość tych, którzy w Polsce reprezentowali stan mieszczański. Co ważniejsze — dostosowała się do tego działania gospodarczego polska szlachta, stając się producentem wielkiej masy towarowej różnorodnych surowców. Tym samym dodatkowo nastąpiło osłabienie — czy nawet zaniknięcie — tendencji do wykształcenia jednolitego stanu mieszczańskiego. Bogaci krakowianie lub gdańszczanie
315
128   HUB, III, nr 147, 156, 559, 631.
129   Tamże, 532, 533.
130   Tamże, IV, 529; Kod. dypl. Kr., I, 63.
131   HUB, V, 20,  109, 571, 575.
132  Oesterreich, Die Handelsbeziehungen, s. 44.
133  Hirsch, Danzigs Handels- und Gewerbsgeschichte, s. 187; Biskup w Historii Gdańska, t. I, s. 397; Samsonowicz, tamże, t. II.
2 1 L. i indywidualnie, i jako grupa rządząca starali się, nawet z powodzeniem, uzyskać prawa i przywileje stanu szlacheckiego. Kariery Bonerów, Ferberów, Walbachów, Giesów i Huxerów świadczą o tym, że się to udawało. Sądzić można, że ten stan rzeczy miał miejsce już w XIV w. na zasadzie płynności, jaka istniała między różnymi grupami społecznymi w Polsce. Przywileje Ludwika Węgierskiego wydane w latach 1377 i 1378134 nie mogą być traktowane jako ograniczenia roli mieszczan krakowskich. Stanowiły one, że bez konsekwencji w stosunku do monarchy mogli oni posiadać dobra ziemskie w odległości 2 mil od miasta. Jeśli majątki owe leżałyby dalej, ich właściciele byliby zobowiązani do pełnienia służby wojskowej. Znowu zatem podział stanowy podporządkowany był związkom terytorialnym, a ekspansja majątkowa mieszczan mogła zrównać ich w obowiązkach ze szlachtą.
Ten stan rzeczy stwarzał korzystną sytuację dla miast. Ułatwienia w handlu, a ściślej mówiąc dyktowanie warunków wymiany przez kupców, prowadziło do rosnących zadrażnień ze szlachtą, która domagała się wzięcia w obronę przed „uciskiem" przez wprowadzenie ustaw 135. już statuty wydane przez Kazimierza Wielkiego miały regulować stosunki kredytowe między mieszczanami a mieszkańcami ziemi (terrigenae) 136. <Statul„ warcki z 1423 r.137, skierowany tak przeciw cechom, jak i przeciw kupcom zmieniającym miary, starał_się wprowadzić reglamentację cen, w czasach późniejszych, od uchwały Sejmu w Nowym Mieście Korczyme w 1461 r., stosowaną w formie wydawania taks wojewodzińskich 13». Sprawy zresztą układały się w sposób dość skomplikowany. Za Jana Olbrachta po sporach o wielkość podatku gruntowego Kraków został w 1492 r. potraktowany na równi ze szlachtą, w roku następnym — zrównany i w zakresie sądownictwa 139. W tym samym niemal czasie — w latach 1493 i 1496 — wydane były przepisy ograniczające prawne nabycie dóbr przez mieszczan i40, przy czym rozwój wydarzeń w XVI w. świadczył, że częstokroć pozostawały one martwą literą. Do przełomu XV w. mieszczanie średnich i dużych miast — Krakowa czy Poznania — grali ważną rolę w administracji wewnętrznej. Zjawisko to -znane z obszaru miast pruskich, gdzie rola elity władzy we współpracy z najwyższymi urzędnikami państwa została podkreślona — daje się zaobserwować i w mniejszych ośrodkach: Olkuszu i Brześciu Kujawskim14'. Stosunki zaczęły się zmieniać na samym schyłku XV w., i to chyba dość
134  Ptaśnik,   Studia   nad patrycjatem   krakowskim,   t.   I,   s.   4;   Popioł-Szyraańska, Problematyka, s. 37.
135  Por. Kuraś, Zaginione ustawy (chodzi o 1426 r.).
136   Vol. leg., I, s. 7. i" Tamże, s. tt~
138  Tamże, s. 72; Popioł-Szymańska, Problematyka, s. 58.
139  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 214 n. i«  Vol. leg., I, s.  124.
i4'   Molenda,   Dzieje   Olkusza,   s.   212;   Bieniak,   List kanclerza,   s.   99;   por.   wyżej oraz Wiesiołowski, Ambroży Pampowski, s. 107 nn.
powoli. Co prawda poza Gdańskiem, a w mniejszym stopniu Toruniem i Elblągiem, żadne miasto nie prowadziło samodzielnie polityki zagranicznej co było praktykowane w różnym stopniu w pobliskich dużych ośrodkach — Lubece i Wrocławiu142. W Poznaniu, jednym z największych miast Korony, role wójta w ciągu XV w. przejął starosta143, urzędnik monarchy, tym samym ograniczając samodzielność polityczną miasta, ale jednocześnie ułatwiając zapewne integrację społeczną między patrycjatem miejskim a polską szlachtą.
Czynnikiem bardzo istotnym aLJcształtowaniu miejskiej odrębności politycznej był potencjał militarny i funkcje pełnione przez miasta w zakresie służby"' Woj skówej l *X W skali ziem koronnych (bez Prus Królewskich)
~~"zaledwie 13*^-14% miast otaczały mury obronne, przy czym w Małopolsce około 20%, w Wielkopolsce i na Rusi około 6— 10%.145. Pozostałe większe lub ważniejsze ośrodki były jednak też bronione — wałami ziemnymi, fosami -i stanowiły zawsze obok zamków dobre punkty obronne w kraju. Dzieje Krakowa, Kalisza, Brześcia, Płocka i Lwowa, nie mówiąc już o miastach pruskich: Gdańsku, Toruniu, Chojnicach, Gniewie i Malborku, stanowią wymowne przykłady, które świadczą o miastach jako punktach strategicznych, mogących zabezpieczyć i zapewnić utrzymanie władzy nad krajem. Spuścizna polskiego średniowiecza była w zakresie budownictwa murowanego dość nikła. Ale wysiłek zbrojny miast, tak finansowy, jak i ludzki (możliwość wystawiania w sumie kilku tysięcy zbrojnych, najmowania wojsk obcych, co Gdańsk i Toruń robiły na wielką skalę, dostarczania wozów, koni i maszyn oblężniczych), stwarzał jednak ważny element w potencjale obronnym Polski, jytieszczanie musieli znać sje>-łKrTTrowadzeaiu_maay. Do kompetencji rad miejskich należałp_j3palryjaajaie_jm^__jeb rg/budowa,
^-Bftpewńianie_obrony, m. in. przez cechy7T~za6eźpieczanie arsenału. Wójtowie
"~ miast królewskich i prywatnych mieli wyruszać w pole na wyprawy obronne, mieli też dbać o uzbrojenie własnych pocztów146. Wydaje się, że jeszcze w okresie wojny trzynastoletniej potencjał militarny miast był dobrze dostrzegany. Obawa szlachty przed konkurencją czy słabość miejskich ośrodków stwarzały jednak sytuację coraz bardziej niekorzystną dla mieszczaństwa. Stan mieszczański w Polsce zaczął się wytwarzać w XIV w. w warunkach
l społeczeństwa opartego na więziach terytorialnych. Do końca średniowiecza możliwe były różne rozwiązania, ale kształt społeczny Polski w XV w. nie sprzyjał powstaniu dojrzałego, z pełną reprezentacją parlamentarną stanu mieszczańskiego.
142   G.  Neumann,   Lubecker Syndici,  s.   38  nn.;  Drabina,  Kontakty,   s.   513  nn.
143  Gąsiorowski,  Wójt i starosta, s. 437.
144  Szczygielski, Obowiązki, s. 425 nn.
145   Widawski,   Miejskie  mury,   s.   30;   Miłobędzki,   Budownictwo  militarne,   nr   30; Guerąuin, Próba, s. 81.
146   Szczygielski,   Obowiązki,   s.   433,  438;   Zajączkowski,   Obowiązki,   s.   31;   por. Benninghoven, Die Burgen, s. 565.
317Część druga
.
Dzieje miast
i mieszczaństwa
w XVI-XVIII
wieku




Część drugaDzieje miast
i mieszczaństwa
w XVI-XVIII
wieku


Polityczno- T -społeczne ramy _ rozwoju miast
Epoka nas interesująca przynosi głębokie zmiany w zakresie położenia prawno-politycznego i społecznego miast polskich oraz ich mieszkańców. Zdobycie przewagi w państwie przez szlachtę (10% mieszkańców kraju), stanowiącą w owym czasie najbardziej aktywną, świadomą swych celów, wewnętrznie solidarną cześć społeczeństwa, oznaczało zepchniecie mieszczaństwa na margines nie tylko politycznego życia. Antymiejskie ustawodawstwo, zapoczątkowane już w XV w. zakazem dzierżenia dóbr ziemskich (1496) i odsunięciem mieszczan od wyższych urzędów kościelnych (1496), kontynuowane było następnie w XVI w. Mieszczanie w uformowanej ostatecznie Rzeczypospolitej szlacheckiej nie mogli piastować urzędów państwowych, takich jak ziemskie, starościńskie, koronne i nadworne. W 1538 r. powtórzono zakaz posiadania dóbr ziemskich, z obowiązkiem sprzedaży majątków dzierżonych aktualnie przez mieszczan do 1543 r. Wyjątek uczyniono jedynie dla kilku największych miast (Kraków, Poznań, Lwów, Warszawa, Lublin, w W. Ks. Litewskim Wilno, w Prusach Królewskich Gdańsk, Elbląg i Toruń). W praktyce zresztą zaczęto ów przepis egzekwować ostrzej dopiero w XVII w. i W latach 1538 i 1552 podjęto próby likwidacji cechów, które w praktyce nie zostały zrealizowane. W uprawnienia handlowe mieszczan uderzyło silnie dopuszczenie w latach 1507 i 1538 kupców zagranicznych
1 Konstytucja z 1611 r. postanawia: „Iż się plebei passim y cudzoziemcy szrubują w zacne szlachectwo polskie, nullis meritis, ale zakupywaniem dóbr ziemskich szlacheckich, za czym idzie umniejszanie stanu szlacheckiego i prerogatywy tego zacnego klejnotu ustają: postanawiamy, aby miasta wszystkie i ich obywatele wszystkich generaliter państw koronnych i ziem pruskich więcej już dóbr szlacheckich sub amissione bonorum nie kupowały. A skupionych już i rezygnowanych dajemy moc propinquioribus iure refractatus dochodzić i one rekupe-rować; salvis privilegiis civitatum Cracoviensis et Pruthenicarum, w których mieściech wedle prawa wolno privatis civibus dobra kupować, ale te kupna miastom należeć nie mają" (Vol. leg., III, s. 11). Jak widzimy, szlachcie chodziło nie tylko o wprowadzenie w życie zakazu nabywania dóbr ziemskich, ale także o zwrot tych, które już w ręce mieszczańskie przeszły. Charakterystyczne jest przy tym, że konstytucja jako uprawnione do zakupu wymienia tylko Kraków i miasta pruskie. Istniała więc tendencja do odebrania uprawnień przysługujących w tym względzie innym dużym miastom Korony. Osobną kwestię stanowi próba ograniczenia prawa nabywania dóbr tylko do mieszczan (priyatis civibus!), zakazująca takiego skupu gminom miejskim, a więc dążenie do ograniczenia rozmiarów posiadłości ziemskich miast, w wielu wypadkach istotnie dość znacznych.
21 — Dzieje miast...

'J O O na rynek polsjd nie tylko w charakterze hurtowników, ale także jako detalistów. W r. 1565 zakazano uprawiania aktywnego (wyjazdy) handlu zagranicznego mieszczanom polskim, co zresztą — podobnie jak likwidacja cechów — nie zostało w praktyce zrealizowane. Posunięcia te świadczyły jednak o poparciu udzielanym przez szlachtę kupcom cudzoziemskim i zagranicznym wyrobom przemysłowym, przy całkowitym braku polityki protekcjo-nistycznej, a nawet postawach dyskryminacyjnych wobec krajowego handlu i rzemiosła. Jednocześnie wprowadzono ostatecznie tzw. taksy wojewodzińskie, tj. cenniki ustalane przez wojewodów na towary miejskie w interesie szlaćKty; ceny płodów rolnych nie były natomiast regulowane, co powodowało powstanie „nożyc cen" na niekorzyść miast2. Posunięcia te szły w parze z wypieraniem mieszczan z życia ekonomicznego, a zwłaszcza z jego najbardziej lukratywnych w owym czasie gałęzi; następowało to przede wszystkim wskutek opanowania spławu wiślanego przez szlachtę, m. in. w związku ze zwolnieniem jej od ceł w r. 1496. W rezultacie już w XVI w. spław zboża do Gdańska znajdował się w około 70% w rękach szlachty, która przy okazji pobytu w tym porcie zaopatrywała się w artykuły przemysłowe (w dużej mierze importowane) i w artykuły kolonialne bezpośrednio u gdańskich kupców, z ominięciem pośrednictwa mieszczaństwa z głębi kraju3. Musiało to wpływać bardzo niekorzystnie na możliwości rozwoju zarówno kupiectwa miast Polski centralnej, jak i rzemiosła tych miast.
Równolegle odbywało się coraz drastyczniej sze ograniczanie roli miast w życiu politycznym kraju. Przedstawiciele miast nie weszli po r. 1505 do izby poselskiej. Kilka najznaczniejszych ośrodków (od 1505 r. Kraków na podstawie przyznanych mu praw szlacheckich, po unii polsko-litewskiej w 1569 r. Wilno, po 1658 r. za zasługi w czasie „potopu" Lwów) posiadało wprawdzie prawo wysyłania na sejmy walne swych reprezentantów, ale nie mieli oni prawa głosu z wyjątkiem spraw bezpośrednio dotyczących miast (1565); w praktyce nie byli w ogóle do obrad dopuszczani. Również Poznań i Lublin wysyłały, choć nieregularnie, na sejmy swych wysłanników (czasem zwie się ich w źródłach nuncii) z petycjami do izby poselskiej dla załatwienia — przez petraktacje i składanie podarków królowi oraz wpływowym magnatom — konkretnych, ważnych dla miasta spraw4. Nieco szerszy był
2  Popioł-Szymańska, Problematyka, s. 45 nn.
3  Por.   Małecki,   Związki;   Bogucka,   Handel  zagraniczny,   s.   80   nn.;   taż,   Gdańsk a ekonomika, s. 703 nn.
4  Por.  Rymar,   Udział Krakowa,  s.   187—258.  Niektórzy  badacze  uważają,  że  Poznań i Lublin brały udział  w sejmach walnych  na tych  samych zasadach co Kraków,  a potem Wilno  i  Lwów,  a także że ich posłowie zjawiali  się  również  na  sejmikach  dzielnicowych, np.  w Kole i  Środzie;  por.  Mika,   Udzial Poznania,  s.   257—302,   oraz  Reder,   Postawie, s. 253—286. Bliższa analiza ich aktywności i sytuacji w czasie tych zjazdów wskazuje jednak niedwuznacznie,  że  mamy  tu  do  czynienia z  wysyłaniem  przez  miasto  delegacji   w  celu załatwienia  przy  okazji   obrad   pewnych . spraw   miejskich,   np.   potwierdzenia   przywilejów, wytargowania ulg podatkowych itp.  Nie ma śladów występowania tych delegatów w czasie obrad sejmu czy sejmiku, tak jak to czynili posłowie szlacheccy.

udział reprezentantów mieszczaństwa w sejmach elekcyjnych i koronacyjnych; prócz Krakowa, Wilna, Lwowa, także — choć nieregularnie — brali w nich udział przedstawiciele Poznania, Lublina, Warszawy, a nawet Sandomierza5. W 1648 r. konfederacja generalna warszawska postanowiła: „Miasta, które sobie pretendują prawo ad liberam electionem króla, nie mają być przypuszczone do elekcji, da Bóg, przyszłej, aż wprzód na tejże elekcji niewątpliwymi prawami i przywilejami tego dowiodą"6. W rezultacie zaostrzonych kontroli po 1669 r. reprezentantów Warszawy nie spotykamy już na sejmach elekcyjnych, lecz tylko koronacyjnych, dla złożenia królowi hołdu i przysięgi na wierność7. W drugiej połowie XVII w. i w początkach XVIII w. do trzech „uszlachconych" miast (Kraków, Wilno, Lwów) doszły jeszcze dwa: w 1670 r. Kamieniec Podolski, obrońca Rzeczypospolitej przed Turkami, otrzymał przywilej nadający mu te same prawa, które posiada Lwów; w r. 1703 podobny dokument, z tą różnicą, że równający go w prawach z Krakowem, otrzymał Lublin za wierność wobec Augusta II w czasie walk ze Szwedami8. W praktyce gesty te niewiele zmieniały w konkretnym położeniu miast.
W XVII i XVIII w. toczyła się dalsza walka o zamkniecie nielicznych pozostałych jeszcze furtek aktywności na polu publicznym dla członków stanu trzeciego. Pakta konwenta z 1669 r. domagały się zarezerwowania wyłącznie dla szlachty dzierżawy prowentów Rzeczypospolitej i sprawowania wszelkich niższych, płatnych funkcji, które dotąd często sprawowali mieszczanie, jak dzierżawa żup, ceł, myt, stanowiska sekretarzy, pisarzy, poczmistrzów, niższe urzędy w palestrze itd. Walka o zrealizowanie tych postulatów szlachty toczyła się przez całą drugą połowę XVII i XVIII wiek. W XVIII w. szlachta zabiega także usilnie o uniemożliwienie mieszczanom obejmowania nawet niższych stanowisk kościelnych, zwłaszcza dochodowych probostw, a także stara się o wykluczenie mieszczan ze służby wojskowej, otwierającej drogę do nobilitacji. Jeszcze w 1766 r. podjęte w tym zakresie uchwały sejmowe, godząc oficjalnie w cudzoziemców, zawierały antymieszczańskie ostrze.
Jednym z namacalnych wyrazów niższego statusu społecznego była znacznie wyższa główszczyzna za zabicie szlachcica niż mieszczanina. Tylko elita (rajcy i ławnicy) kilku ważniejszych miast zapewniła sobie główszczyznę równą szlacheckiej (Kraków, Wilno, Lwów, Lublin, Poznań, Warszawa) pod koniec XVI w. Gdańsk i Toruń uzyskały ją nawet dla swych wszystkich obywateli, co dodatkowo potwierdza wyjątkowy status tych ośrodków w Rzeczypospolitej i szacunek, jakimi się cieszyli ich mieszkańcy. Ogólnie jednak do mieszczan odnoszono się pogardliwie, a funkcje, jakie spełniali, traktowane były podejrzliwie i nie doceniane. W r. 1550 jeszcze njgliście, a w latach 1633 i 1677 bardzo już rygorystycznie grożono utratą szlachectwa za paranie
323
5  Jw. Por. także Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 268 nn.
6  Vol. leg., IV, s.  1048.
7  Przywileje, nr 100, 102, 104,  105, 108.
8   Vol. leg., V, s. 66-67; VI, s.  107.
324

się zajęciami miejskimi9. W praktyce przepisy te były często obchodzone, ale miały one swe konsekwencje społeczne i psychologiczne, podkreślając dobitnie niższość mieszczańskiej kondycji.
Narastanie nastrojów antymieszczańskich łączyło się z drastycznym ograniczaniem autonomii miejskiej10, która u schyłku średniowiecza miała kształt zbliżony do odpowiednich urządzeń miejskich w Europie zachodniej. Sądownictwo miejskie podlegało bardzo niekorzystnym przemianom. Tylko niektórym największym miastom udało się skupić wójtostwa (Kraków 1475, Lublin 1504, Warszawa 1609, również Poznań i Lwów). W mniejszych miastach królewskich wójtostwa zostały wykupione przez króla, co oznaczało, że w ośrodkach tych sądownictwo będzie sprawowane przez funkcjonariusza starosty (tzw. wójt sądowy, landwójt). W miastach prywatnych, zwłaszcza nowo lokowanych, najczęściej w ogóle nie było wójta niezależnego, a jego funkcje spełniali landwójtowie mianowani przez właściciela.
''Ograniczanie sądów miejskich polegało także na wprowadzeniu w 1520 r. mieszanych, szlachecko-mieszczańskich sądów (tzw. sądy grodzko-ziemskie) dla licznych spraw spornych między mieszczanami a szlachtą, wbrew zasadzie: actor seąuitur forum rei. Jednocześnie w XVI w. uznano szlachecki sąd asesorski, w którym nie zasiadali mieszczanie, za najwyższy sąd apelacyjny w sprawach miejskich.
Następowało również ograniczanie samorządu miejskiego. W miastach prywatnych pan miasta, w ośrodkach królewskich starosta mieszał się w wewnętrzne sprawy miejskie, krępował samorząd, narzucał mieszczanom dodatkowe powinności, nierzadko włącznie z upokarzającą pańszczyzną11. Konstytucje z lat 1538 i 1567 dotkliwie ograniczyły uprawnienia rad miejskich; wybór ich członków, podobnie jak wybór burmistrzów, został poddany kontroli starostów. Od r. 1565 rady miejskie musiały składać na ręce starostów rachunki z dochodów pod pretekstem kontroli, czy dobrze spełniły obowiązek fortyfikowania miasta R W praktyce często przy tej okazji dochodziło do różnych nadużyć, a starosta po prostu zagarniał część miejskich pieniędzy. Uderzało także w interesy miejskie popieranie przez starostów rzemieślników pozacechowych, zakładanie szynków, browarów, gorzelni oraz młynów na przedmieściach i zmuszanie do korzystania z nich, urządzanie konkurencyjnych targów itp. Między starostami a miastami dochodziło do licznych procesów przed sądami asesorskimi; nawet jednak gdy sąd przyznawał słuszność miastu, starosta niewiele sobie robił z wyroku. W 1769 r. sejm umocnił jeszcze bardziej stanowisko starostów zakazując apelacji od sądów
« Tamże, II, s. 596; III, s. 806; t. V, s. 463. 1° Por. Bieniarzówna, Proces ograniczania, s. 53—73.
11  Opas,   Wolność osobista, s. 609 nn.; Wyrobisz, Zatargi, s. 217 nn.
12   Vol. leg., II, s. 694.

miejskich wprost do asesorii i nakazując przedtem zwrócić się z apelacją do sądu starościńskiego13.
Byli oczywiście starostowie troszczący się o miasta, a także wzorowi właściciele prywatni dbający o rozwój produkcji i handlu, starający się swoim mieszczanom zapewnić dobre warunki życia; wyjednywali oni przywileje handlowe i potwierdzenia statutów cechowych, popierali szkoły miejskie (w 1640 r. dziedzic zaprowadził w Limanowej przymus szkolny!), dbali
0   ład i porządek.  Troskliwa opieka Jana  Tarnowskiego  nad  Tarnowem
1  Jana Zamojskiego nad Zamościem to przykłady najbardziej znarte; można by je oczywiście mnożyć, podobnie jak można mnożyć przykłady łupienia i ucisku mieszczan. Nawet jednak owe pozytywne przykłady nie zmieniają faktu, że pomyślność miasta uzależniona była w tej epoce od personalnych zalet jego właściciela czy starosty, a więc od czynnika zupełnie przypadkowego. Ponadto rozwój miast prywatnych, nawet pomyślny, nie oznaczał rozwoju silnego stanu mieszczańskiego w Polsce, lecz wprost przeciwnie — wzmagał magnaterię i bogatą szlachtę, do której należały, a więc czynnik feudalny w kraju14.
Jedyny wyjątek wśród słabego mieszczaństwa stanowiła trójka wielkich miast pomorskich, zwłaszcza największy z tej trójki ośrodek — Gdańsk. Swoje stanowisko zawdzięczały miasta pomorskie częściowo uzyskaniu szerokich przywilejów w toku wojny trzynastoletniej, przede wszystkim jednak wyjątkowej pozycji ekonomicznej i monopolistycznemu pośrednictwu między szlachtą a Europą zachodnią w zakresie sprzedaży płodów polskiego folwarku. Gdańsk w XVI—XVIII w. skupił około 80% wywozu z ziem Rzeczypospolitej i około 75% importu zagranicznych towarów; Elbląg i Toruń grały rolę pomocniczą15. Spore znaczenie miało także długie utrzymywanie się
325
13  Tamże, VII, s. 351. W anonimowym artykule zamieszczonym w 1788 r. w „Dzienniku Handlowym i  Ekonomicznym"  pt.  Pismo Stężyczanina o potrzebie poprawy  losu mieszczan i poddaństwa czytamy:   „Pierwej  miasta  królewskie   (mówię  o  grodowych)  z  nadania  mieli po jednemu tyranie,  to jest starostę swego: jeżeli  się  trafił  dobry,  to chwała  Bogu,  choć nic dobrego nie uczynił,  to przynajmniej  nic złego,  a jeżeli  zły,  to o niczym bardziej  nie myślał  całym  cięgiem   swych   rządów,   tylko jak  to   powierzone   sobie   do   obrony   miasto uciemiężyć,  upodlić,  zagrzebać  go  i  z jego   przywilejami,   i   choćby  nie   innym   sposobem, to samym prawowaniem się kilkunastoletnim potrafił to uskutecznić.  Teraz mają po dwu tyranów z wyznaczenia: starostę z jurysdykcją i emfiteutę". Na mocy ustawy sejmu 1773— 1775 o emfiteutycznej reformie starostw następowało w starostwach grodowych oddzielenie urzędu starosty  od  posesji  dóbr  starościńskich.   W  rezultacie  pogorszyło  to  sytuację  miast.   Por. Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 6.
14  Por.  Wy,robisz,  Rola miast,  s.   19  nn.;  tenże,  Polityka,  passim.   Cytowany  wyżej artykuł Pismo Stężyczanina tak charakteryzował niepewny los miast prywatnych: „Nie mówię o miasteczkach dziedzicznych,  bo tych los jest w ręku ich pana... Ale to moim  zdaniem nie jest nic stałego:  dziś jest tak, jutro przyjdzie  inny  pan",   Materiały do  dziejów  Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 4.
15  Hoszowski, Handel Gdańska, s. 38.
Q O /T separatyzmów dzielnicowych Prus Królewskich, przywróconych Polsce po trzynastoletniej wojnie z Krzyżakami w połowie XV w. Dopiero w 1569 r. zlikwidowano, jak wiadomo, odrębności ustrojowe tej dzielnicy.
Wysokie stanowisko prawno-polityczne i społeczne miast na terenie Prus Królewskich znajdowało wyraz m. in. w tym, że brały one udział w obradach tutejszych stanów, później zwanych sejmikiem pruskim. Zgromadzenie stanów składało się w Prusach Królewskich początkowo z dwu izb: ziemskiej, gdzie zasiadała szlachta, i miejskiej, złożonej z reprezentantów miast. Mieszczanie mieli tu też prawo nabywania i posiadania dóbr ziemskich (potwierdzone konstytucją z 1538 r.), mimo że szlachta w XVII w. starała się im to prawo odebrać'6. Trzy wielkie miasta: Gdańsk, Toruń i Elbląg, zasiadały obok najwyższych dygnitarzy pruskich w autonomicznym rządzie Prus Królewskich, tzw. Radzie Pruskiej. Główszczyzna równa szlacheckiej obowiązywała za zabicie obywatela Gdańska i Torunia, a jak bardzo poważano tutejszych kupców, świadczy tytulatura i ton listów wysyłanych do nich w różnych sprawach przez szlachtę i magnatów.
Po 1569 r. ustrój Prus Królewskich upodobnił się do ustroju reszty ziem polskich, co oznaczało osłabienie pozycji miast. Rada Pruska została zlikwidowana; jej szlacheccy członkowie uzyskali miejsca w ogólnopolskim sejmie, natomiast wielkie miasta — Gdańsk, Toruń i Elbląg — miały odtąd na obrady przysyłać tylko swych obserwatorów. Należy zresztą podkreślić, że taki układ odpowiadał władzom tych miast (a zwłaszcza Gdańska), nastrojonym separatystycznie i obojętnym wobec większości spraw ogólnokrajowych, a dbałych jedynie o interesy swego ośrodka, a raczej rządzącej nim warstwy patrycjuszowskiej. Ta postawa zaważyła silnie na ogólnej sytuacji miast i mieszczaństwa w Rzeczypospolitej.
Najsilniej odczuły upodobnienie Prus Królewskich do reszty ziem polskich małe miasta, które w r. 1662 w ogóle usunięto z sejmiku pruskiego; w jego składzie pozostali tylko delegaci Gdańska, Torunia i Elbląga17. Wyjątkową pozycję utrzymał aż do końca istnienia Rzeczypospolitej jedynie potężny Gdańsk. Rozprawa z Toruniem w 1724 r. pokazała naocznie, że i w Prusach Królewskich równowaga sił między miastami a szlachtą ustąpiła przewadze szlachty i elementów feudalnych, choć stało się to później niż w Polsce centralnej i w W. Ks. Litewskim.
Ograniczanie autonomii miejskiej nie było zjawiskiem wyłącznie polskim. Podobne procesy przebiegały w epoce nowożytnej także w innych krajach europejskich. I tak np. w Czechach za okres największego rozkwitu autonomii samorządowej i sądowej miast królewskich uważa się okres od rewolucji husyckiej do schyłku XV w. Słynny sejm w 1547 r. poddał czeskie miasta królewskie kontroli specjalnych królewskich urzędników, podobnie jak to miało miejsce w Polsce18. Również królewskie miasta węgierskie przeżyły
16  Por. Historia Gdańska, t. II, s. 549 mi.
n     TT-                   •             ±      TT          i f i        *-\e
17  Historia państwa, t. II, s.  161, 435 nn. is Pfehled, t. I, s. 324.
okres rozkwitu swych samorządowych i prawnych swobód w drugiej połowie XV w.19 W Europie zachodniej władcy absolutni Francji, Anglii, państw niemieckich itd. w sposób jeszcze bardziej bezwzględny ukrócali dawne swobody i średniowieczną autonomię miejską. Na podobne zjawiska nie było miejsca w nowoczesnym, scentralizowanym, silnym państwie20. Jednocześnie jednak zupełnie inaczej kształtowały się w tych krajach pozycja społeczna i prawa polityczne stanu mieszczańskiego. Nawet w sąsiednich Czechach i na Węgrzech, terenach wykazujących w zakresie typu procesów historycznych, które dokonywały się tam w XVI—XVIII w., szereg podobieństw z Polską, sprawa miejska wyglądała nieco odmiennie. Reprezentanci miast czeskich uzyskali w początkach XVI w. (1517)— mimo oporu szlachty-potwierdzenie swego prawa do tzw. trzeciego głosu w sejmie21. W 1547 r. prawo to zostało im odebrane, jednak ograniczony udział reprezentantów miast w sejmie został zachowany22. Również miasta węgierskie utrzymały, jakkolwiek z trudem, swój udział w sejmie aż do schyłku XVII w.23 W parlamentach krajów zachodnioeuropejskich i skandynawskich udział tzw. stanu trzeciego nie był nigdy kwestionowany; co więcej — jego rola rosła, a aktywność polityczna mieszczan konkurowała w XVI—XVIII w. coraz wyraźniej z aktywnością szlachty24. W Niderlandach już na przełomie XVI i XVII w. ukształtowało się państwo zwycięskiego bogatego mieszczaństwa; absolutni władcy Niemiec, Francji, Szwecji budowali rządzący krajem aparat biurokratyczny właśnie na ludziach pochodzących z kręgów mieszczańskich25. W całej Europie mieszczańskie pochodzenie nie było przeszkodą w osiąganiu urzędów i wysokich godności dworskich, państwowych, kościelnych. Co więcej, urzędy te masowo przechodziły w ręce mieszczan.
Niemal wszędzie — odwrotnie niż u nas — mieszczaństwo w XVI— XVIII w. było grupą społeczną najszybciej się rozwijającą, stanowiło awangardę we wszystkich dziedzinach życia, w gospodarce, kulturze, polityce. Znany badacz francuski, R. Mandrou, pisze: „U progu epoki nowożytnej mieszczaństwo jest najaktywniejszą i najbardziej przedsiębiorczą grupą w społeczeństwie francuskim. Uprawia ono wszystkie rodzaje najważniejszej działalności, skupia
327
19   B oni s, Die ungarischen Stadle, s. 79—92.
20   Por. Le poutoir central et les villes en Europę, passim; Clark, S lać k, English Towns, s. 126—140; Tempie, Municipal Elections, s.  70—91; Ranum, Paris, s. 51 nn.
21   Pfehled, s. 285.
22  Tamże, s. 324.
23   Sziics, Das Stadtewesen, s.  158.
24  Por.   Brunner,   Souveranitatsproblem;  Ennen,  Bonn;  taż,  Mitleleuropaische  Stadle; Hartung, Mousnier, De ąueląues problemes; Hirst, The Representatńe; Keir,  The Consti-tutional History; Mousnier, L'opposition; tenże, La venalite, zwłaszcza s. 80 nn.; Marongiu, // parlamento; Neale, The Elizabelhan House (zwłaszcza rozdz. 7—13); Plum b, The Growlh; J. Russel-Major, Represenlali\e Institutions; tenże,  The Depulies.
25  Por.   Le pouvoir  central et  les  villes  en  Europę,  passim;   Mandrou,   Inlroduction, s. 152-156, 357; Serviteurs du Roi, passim.
w swych rękach niemal wszystkie źródła bogactwa"26. Te opinie można odnieść także do Anglii, Niemiec, Włoch i Niderlandów. Główną cechą epoki nowożytnej była właśnie szybka emancypacja mieszczaństwa i jego rozwój, powodujący zasadnicze przemiany w układach klasowych, gospodarczych i hierarchicznych ówczesnych społeczeństw. Na tym tle Rzeczpospolita stanowiła teren wyjątkowy — monopolizacja życia społecznego, gospodarczego i politycznego przez szlachtę osiągnęła tu stopień nigdzie poza tym nie spotykany. Wielu też badaczy uważa szczególną sytuację, w jakiej znalazły się nasze miasta i ich mieszkańcy w XVI—XVIII w., za jeden z głównych czynników powodujących niekorzystną specyfikę i niebezpieczne skrzywienie rozwoju całego polskiego procesu historycznego w tej epoce.
26 M and r o u, Introduction: „Au seuil des temps modernes la bourgeoisie est de tous les groupes de !a societe franęaise le plus actif et le plus entreprenant. Elle exerce toutes les activites essentielles; elle tient en main presąue toutes les sources de richesses".








'









Nowy etap  TT urbanizacji
.
Procesy urbanizacyjne ziem polskich nie zakończyły się w średniowieczu1; ich kontynuacja odbywała się jednak z różnym nasileniem w poszczególnych dzielnicach i miała dość specyficzne cechy. Problem ten zbadany jest zresztą w sposób bardzo nierównomierny, choć w ostatnich dziesięcioleciach (dzięki pracom S. Alexandrowicza, M. Biskupa, S. Gierszewskiego, Z. Guldona, M. Horna, F. Kiryka, Z. Kulejewskiej-Topolskiej, S. Pazyry, R. Rosina, S. Russockiego, W. Trzebińskiego, T. Wasilewskiego, G. Wróblewskiej, A. Wyrobisza) uczyniony został znaczny postęp w tym zakresie. Najpełniejszy obraz mamy odnośnie do ziem Korony (ale bez Wołynia, Podola właściwego i Ukrainy, tj. większości obszarów przyłączonych po 1569 r.). Słabo przebadane jest także terytorium W. Ks. Litewskiego; dla terenów tych należałoby zresztą podjąć specjalną kwerendę źródłową, opartą na odmiennych kryteriach wyboru i oceny ze względu na specyficzny charakter osadnictwa na tamtych obszarach.
Historyk pragnący odtworzyć sieć miejską Rzeczypospolitej w XVI— XVIII w. i zmiany, jakim ona ulegała, borykać się musi nie tylko z lukami w materiale źródłowym. Sprawą bodaj najtrudniejszą jest zdefiniowanie obiektu badań i sprecyzowanie, jakie osady zaliczyć można do miast, a kryteria muszą tu być nieco odmienne .niż w epoce poprzedniej. Tylko niewielkie grupy ośrodków największych i średnich nie budzą wątpliwości. W stosunku do setek miasteczek o wyraźnie rolniczym charakterze granica jest bardzo płynna i trudna do ustalenia. Osąd współczesnych — jak kwalifikowali oni poszczególne ośrodki i które z nich zaliczali do miast, a które do wsi — choć bardzo pomocny, nie zawsze może być przyjęty za wyznacznik decydujący. Zawodzą też liczne kryteria proponowane przez badaczy zachodnioeuropejskich, zbudowane na odmiennym materiale źródłowym i stosowane do zupełnie odmiennego krajobrazu historycznego (najczęstsze przy tym jest kry-
1 Lokacje miejskie trwały zresztą także w innych krajach Europy, np. w Szwecji, Danii, Norwegii, a wiec wszędzie tam, gdzie sieć miejska utworzona w średniowieczu była zbyt rzadka, by zaspokoić lokalne potrzeby. Por. Ericsson, Le pouvoir central et la creation des villes en Suede, s. 31 — 34; Riis, Le pouvoir central et les \illes du Danemark, s. 57; Sogner, Le pouvoir central et les villes norvegiennes, s. 77—78. Natomiast w krajach takich, jak Anglia, Francja, Niderlandy, Włochy, procesy urbanizacyjne polegały w XVI—XVIII w. głównie na rozwoju i wzroście już istniejących ośrodków.
Q Q f\ terium demograficzne, np. R. Mols uważa, że poniżej 40—50 osób na l ha nie można mówić o mieście; inni podkreślają rolę przewagi, a nawet wyłączności uprawiania przez mieszkańców zajęć handlowo-rzemieślniczych2). Schematyczne byłoby również stosowanie wyłącznie kryterium prawnego: posiadania lub nieposiadania prawa miejskiego, choć w praktyce jest to często wyznacznik używany w badaniach nad miastami Korony (nie da się on jednak już np. zastosować konsekwentnie do terenów W. Ks. Litewskiego3). Dodatkową trudność sprawia zawiłość losów, jakie były udziałem poszczególnych ośrodków. Liczne miasteczka spadały do rzędu wsi wskutek pożaru, zarazy lub w ogóle wskutek założenia ich na terenie nie stwarzającym warunków właściwego rozwoju; zjawisko lokacji nieudanych lub efemerycznych było bardzo częste. Od połowy XVII w. wojny i spowodowane przez nie spustoszenia zwiększyły niepomiernie liczbę owych degradacji. Z drugiej strony, liczne osady położone w dogodnym punkcie żywiołowo rozrastały się w centra wymiany i rzemiosła, przyciągały okoliczną ludność, otrzymywały przywileje targowe i jarmarczne oraz poczynały pełnić funkcje miejskie. W rezultacie liczba miast ulegała znacznym wahaniom na plus i na minus w każdym niemal dziesięcioleciu. Próba odtworzenia gęstości sieci miejskiej w dwu— trzech przekrojach chronologicznych, jaką podejmujemy, łączy się więc z góry ze znacznym uproszczeniem problemu, a liczby podawane w dalszym ciągu naszej analizy muszą być traktowane jako przybliżone wskaźniki, a nie dokładne odzwierciedlenie faktycznego stanu.
Sporo kłopotów sprawia także materiał źródłowy, jakim dysponujemy. Gdy operujemy np. pracowicie zestawianymi liczbami dotyczącymi lokacji, nie pokrywa się to z liczbą istotnie funkcjonujących miast; jak już wspomniano, liczne lokacje były nieudane lub w ogóle — mimo wydania przywileju — nie zrealizowane. Do rzędu wsi spadały często ośrodki podniesione już do rangi miasta; czasem następowało ponowne ożywienie połączone, ale nie zawsze, z relokacją itp. Lustracje dotyczą jedynie dóbr królewskich, nie informują więc o coraz liczniejszych miastach prywatnych. Źródła podatkowe (spisy szosu, podymnego, pogłównego) zachowały się tylko fragmentarycznie, a w dodatku nie zawsze sporządzane były dokładnie. Istniała zrozumiała tendencja do pomniejszania podstaw wymiaru należności, co powodowało zaniżanie danych (m. in. mniejsza niż w istocie liczba domów i dymów, pomijanie całych osiedli). Osobny problem to fakt zwolnień od podatków (tzw. libertacje), powodujący, że wiele elementów umykało z zestawień w sposób legalny. Dodatkową trudność stanowi nieprecyzyjność stosowanych mierników. I tak szos, którego punktem wyjścia był dawny podatek majątkowy, przerodził się w opłatę ryczałtową, ustalaną doraźnie i w sposób bardzo dowolny. Stosowane przez badaczy najczęściej przeliczniki (l zł szosu =12, 24, 36 głów)
2  Mols, Introduction, vol. II, s. 41 nn. W kwestii definicji miasta interesujące rozważania prezentuje ostatnio Ennen, Die Forschungsproblematik, s. 9 nn.
3  Por. Bardach, Miasta na prawie magdeburskim, s. 21 nn.


zawodzą przy weryfikacji z innymi źródłami. Nieprecyzyjne jest również określenie „dom", a zwłaszcza „dym" (siedlisko mieszkalne, ognisko, gospodarstwo produkcyjne?). W niektórych wypadkach mogą się one z sobą pokrywać, w innych (miasta większe, ewentualnie późniejsza epoka, charakteryzująca się zanikiem kamienicy jednorodzinnej) na jeden dom przypadać mogło kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt dymów. Również obliczenie liczby osób na jeden dom czy na jeden dym jest trudne. Najczęściej stosowane są mnożniki 6 i 7, ale w wielu wypadkach należałoby stosować mnożnik niższy (3 lub 4) lub znacznie wyższy (8 lub 9); wszystko zależy od typu, a zwłaszcza od wielkości miasta, od tego, czy było ono otoczone murami, jaki charakter zajęć ludności w nim przeważał, a także od regionu (inaczej kształtować się musiało zaludnienie domu i dymu w Wielkopolsce i w Prusach Królewskich, a inaczej na Ukrainie czy Podolu) i od momentu dokonywania przeliczeń (XVI, XVII czy XVIII w., lata przed lub po wielkiej wojnie, pożarze, zarazie itp.). Nawet zresztą w obrębie jednego miasta i w tym samym roku liczba głów na dom (dym) mogła się znacznie różnić, gdyż inaczej zagęszczone były budynki przy rynku i głównych ulicach, a inaczej na przedmieściach. Wszelkie więc średnie, które z konieczności badacze muszą stosować, są znacznie uproszczone. W rezultacie zarówno liczby miast, jak dane na temat ich zaludnienia i udziału mieszczaństwa w ogólnych strukturach demograficznych kraju podawane przez różnych historyków w różnych opracowaniach różnią się od siebie, i to dość znacznie. Nasza próba szacunkowa wyjdzie od dotychczasowych badań, uzupełniając je danymi zaczerpniętymi z lustracji i z innych źródeł, i będzie jeszcze jedną propozycją wymagającą dalszej weryfikacji (tab. 26).
Tabela 26 nie objęła całej Korony (nie uwzględniono Wołynia, Podola i Ukrainy, które podobnie jak Podlasie weszły, po 1569 r. w skład Korony). Zebrane dane, choć niekompletne, świadczą o znacznych postępach urbanizacji ziem polskich w XVI i pierwszej połowie XVII w. i o wzroście liczby miast niemal o 1/3 w tym okresie. Najszybszy przyrost dokonał się w toku XVI w. (przyrost liczby osiedli miejskich w tym stuleciu wynosił 25%). Tempo osłabło znacznie w pierwszej połowie XVII w. (przyrost spadł do 8%). Procesy urbanizacyjne przebiegały z różną intensywnością na różnych terenach, zależnie od licznych lokalnych bodźców i antybodźców. Niewątpliwie najszybszy i najznaczniejszy przyrost zaobserwowano w tym czasie na wschodnich terenach Rzeczypospolitej, gdzie sieć miejska odziedziczona po średniowieczu była stosunkowo rzadka i dokąd, zwłaszcza w XVI—XVII w., kierował się strumień nowego osadnictwa. Dobrze zbadana jest pod tym względem dzięki pracom M. Hor na Ruś Czerwona (ziemie sanocka, przemyska, bełska, chełmska, lwowska i halicka). Mniej więcej do 1648 r. liczba miast na Rusi Czerwonej wzrosła w porównaniu ze stanem z 1500 r. 2,5 rażą. W poszczególnych pięćdziesięcioleciach przyrost osiedli rządzących się prawem miejskim wynosił tu: 40% w latach 1501-1550, 39,6% w latach 1551-1600,
331
332
26. Liczba miast Korony (bez jurydyk i tzw. miast nowych) do połowy XVII w.4

Teren	Liczba miast w początkach XVI w.	Liczba lokacji w XVI w.	Przybliżona liczba miast w końcu XVI w.	Liczba lokacji w 1 . połowie XVII w.	Przybliżona liczba miast w połowie XVII w.
Wielkopolska (z Kujawami) Małopolska Mazowsze	2635 1647 88»	31 46 40	2566 2108 10710	8 18 1	264 228 108
Prusy Królewskie Warmia	36 12	—	36 12	1	37 12
Podlasie	13	12	25	2	27
Ruś Czerwona	110	105	215	38	253
Razem	686	234	861	68	929
17,7% w latach 1601—1648 n. Działały tu, prócz sytuacji demograficznej i potrzeb gospodarczych, także względy militarne — potrzeba umocnienia obronności kresów przed najazdami tatarsko-tureckimi. Te specyficzne warunki określiły jednak także specyfikę sieci miejskiej Rusi Czerwonej: przeważały na tych terenach osiedla miejskie niewielkie, mające często charakter fortalicji. Dużo lokacji było też bardzo nietrwałych. Z ważniejszych ośrodków powstałych tu w drugiej połowie XVI w. i w pierwszej XVII w. wymienić trzeba obok Zamościa (1580) Żurawno (około 1538), Rejowiec (1547), Tarnogórę (1544-1548), Sieniawę (około 1558), Tarnogród (1567), Niemirów (1570), Brody (1584), Tomaszów Lubelski (1594), Krasnobród (około 1589), Żółkiew (1598), Bełżec (1607), Baligród (około 1615, prawo
4 Tabela sporządzona została na podstawie własnych zestawień (opartych głównie na lustracjach) oraz na danych zwłaszcza z następujących opracowań: Alexandrowicz, Miasteczka; tenże, Powstanie i rozwój miast; tenże, Powstanie sieci; Atlas historyczny Polski: Mazowsze, Prusy Królewskie, Woj. lubelskie; Biskup, Rozwój sieci; Dzieje Wielkopolski; Guldon, Lokacje; Historia Pomorza, t. II; Horn, Miejski ruch osadniczy Rusi Czerwonej w latach 1501—1648; Kiryk, Lokacje; tenże, Z badań; Kulejewska-Topolska, Ze studiów; taż, Nowe lokacje; Pazyra, Geneza; Rosin, Studia; Trzebiński, Działalność; Wiesiołowski, Rozwój sieci; Wyrobisz, Rola miast; Wyrozumski, Rozwój.
s Wedle Wiesiołowskiego u schyłku XV w. były 263 miasta, w pierwszej połowie XVI w. — 270 (Sieć miejska, s. 387); Wyrobisz, Miasta prywatne, s. 21, wylicza 253 lokacje.
6  Liczba miast podana według J. Wiesiołowskiego.
7  Według Wyrobisza, Miasta prywatne, do końca XV w. były tu  174 lokacje, według Samsonowicza (s.  117, cz. I niniejszej pracy) było około 1500 r. w Małopolsce  151  miast.
8 A.  Pawiński podaje dla Małopolski u schyłku XVI w.  205  miast,  Polska XVI w., t. III: Małopolska, s. 20 (Źródla dziejowe, t. XIV). « Wedle Pazyry, Geneza, s.  132, 83.
10  94   liczby   lokacji   odliczono   relokacje   (Kutno,   Czerwińsk,   Wiskitki)   oraz  lokację Sandomierza,  który  stanowił część   Mińska;   odliczono   także   7   ośrodków,   które   w  ciągu XVI   w.   straciły  charakter  miejski.  Por.   Historia  kultury  materialnej,  t.   III,   s.   32;   Atlas historyczny Polski'. Mazowsze, cz. II, s. 91, podaje dla drugiej połowy XVI w. liczbę 107 miast.
11  Horn,  Miejski ruch  osadniczy na Rusi Czerwonej w  latach   1501—1648,  s.   34.
m. 1634), Firlejów (1629). W rezultacie energicznej akcji lokacyjnej w połowie XVII w. na Rusi Czerwonej jedno miasto przypadało na 255 km2, przeciętna liczba miast na 1000 km2 wynosiła 3,9. Było to dość intensywne nasycenie ośrodkami miejskimi, choć rozłożone one były nierównomiernie na terenie poszczególnych ziem czerwonoruskich. Problem ten prezentuje tabela 27.
27. Zagęszczenie miast na Rusi Czerwonej  w  1648 r.12
	Powierz-	Liczba	Liczba	Liczba
Ziemia	chnia	miast	km2 na	miast na
	w km2		1 miasto	1000 km2
Sanocka	4088	14	291	3,4
Przemyska	13036	32	407	2,5
Bełska	9167	32	286	3,5
Chełmska	9949	25	398	2,5
Lwowska	12738	71	179	5,7
Halicka	15433	79	195	5,1
Razem	64412	253	255	3,9

333
Warto przypomnieć, że w 1500 r. pierwsze miejsce pod względem zagęszczenia miast zajmowała ziemia sanocka (3,2 miasta na 1000 km2), a w ziemiach bełskiej (1,2), chełmskiej (1,4), halickiej (1,6) i lwowskiej (1,7) średnia ta kształtowała się bądź w granicach ówczesnej przeciętnej dla całej Rusi Czerwonej (1,7), bądź niżej. Po 150 latach sytuacja zmieniła się radykalnie i wskaźniki były najwyższe właśnie w ziemiach lwowskiej i halickiej. Trzeba jednak pamiętać, że wiele zakładanych tu nowych ośrodków miało charakter agrarno-wojskowy i odbiegało znacznie od typu miast wytworzonego w innych dzielnicach Korony, a także ulegały one często szybkim procesom obumierania i likwidacji.
Akcja lokacyjna na ziemiach przyłączonych do Korony w 1569 r. była również bardzo intensywna (Wołyń, Podole, Ukraina, Podlasie). Czynniki miastotwórcze leżały tu głównie w sferze ekonomiki: organizacja latyfundiów wymagała oparcia ich na centrach administracyjno-handlowo-rzemieślniczych, choć działały również — jak na Rusi Czerwonej — zwłaszcza na Podolu i Ukrainie, powody militarne. Najlepiej zbadane jest to zagadnienie dla Podlasia dzięki pracom S. Alexandrowicza. Formowanie się sieci miejskiej zaczęło się na Podlasiu późno, bo dopiero w XV w. W związku z tym większość miast podlaskich powstała w XVI w. (przyrost w tym stuleciu wynosił 92%). W 1505 r. otrzymały przywilej na prawo magdeburskie Łosice, być może istniejące już wcześniej. W 1507 r. jako miasta wymieniane są już Choroszcz i Orla. W 1509 r. Jan Sapieha otrzymał przywilej na osadzenie miasteczka Bociek, a w 1510 r. Mikołaj Radziwiłł na założenie Waniewa.
12 Tamże, s. 35.

'^'2 4 W 1514 r. Zygmunt Stary nakazał osadzić miasteczko Narew, dla którego przywilej lokacyjny wydano w 1519 r. Kleszczcie lokowano w latach 1522— 1523, w 1531 r. Wodzyńscy założyli Miedzne. Knyszyn prawo miejskie dostał w 1538 r., Siemiatycze w 1542 r. Sokołów Podlaski figuruje jako miasto w rejestrze poborowym z 1580 r.; powstać musiał znacznie wcześniej. Augustów lokowała Bona w 1546 r. W drugiej połowie XVI i w pierwszej XVII w. akcja lokacyjna osłabła. Zapewne dopiero około 1620 r. na miasto przekształcony został Niemirów, a w 1642 r. lokowano jako miasto Jasio-nówkę. W rezultacie w latach 1501— 1550 powstało 44,5% miast podlaskich, w latach 1601—1650 zaś 7,4%. Podlasie pozostało jednym z najsłabiej zurbanizowanych obszarów Korony. Na terenie woj. podlaskiego, którego powierzchnia liczyła około 12 525 km2, na schyłku XVI w. jedno miasto przypadało na 501 km2, w pierwszej połowie XVII w. jedno miasto na 447 km2. Na 1000 km2 przypadały więc w XVI w. 2 miasta, w połowie XVII w. - 2,2 miasta u.
Bardzo żywy ruch kolonizacyjny, niestety słabo zbadany (wciąż niezastąpiony okazuje się tu XIX-wieczny Aleksander Jabłonowski), miał miejsce na Wołyniu, Podolu i Ukrainie. Na tereny te szły znaczne nadwyżki demograficzne z Polski centralnej. Osadnictwo miejskie miało tu jednak bardzo specyficzny, podobnie jak na Rusi Czerwonej, charakter; przeważały osady związane z obronnymi zameczkami i fortalicjami, o rolniczym charakterze i wiejskiej zabudowie. Burzliwe warunki życia kresowego sprawiały, że liczba tych osad ulegała ciągłym zmianom. W drugiej połowie XVI w. lokowano na Wołyniu m. in. w pow. łuckim: Mosor, Kołek, Ostrożec, Mylsk; w pow. włodzimierskim: Mołćzanow, Berezko, Jezierzany, Kisielin; w pow. krzemienieckim: Bazylię, Lachowce, Klebanówkę. Na Podolu jako wsie występowały w 1530 r. w pow. kamienieckim: Satanów, Czerncze, Zawale; w czerwo-nogrodzkim: Husiatyn, Krzyków (Babczyńce); w latyczowskim: Czarny Ostrów, Płoskirów. Pod koniec XVI w. wszystkie te miejscowości występują już jako miasta.
28. Liczba miast Podola i Wołynia pod koniec XVI w. i4

Podole			Wołyń		
powiat	liczba miast	liczba km2 na 1  miasto	powiat	liczba miast	liczba krii? na 1 miasto
kamieni ecki latyczowski czerwonogrodzki	12 11 14	518,0 952,9 191,8	łucki włodzimierski krzemieniecki	30 13 25	676,9 525,8 546,4
Razem	37	524,1	razem	68	608,3
13 Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast. s.  139— 140.
'4 Polska XVI w., t. VIII:   Wołyń i Podole (Źródła dziejowe, t. XIX), s.  15.
Jak wynika z tabeli 28, mimo żywej akcji kolonfczacyjnej sieć miejska na tych terenach była bardzo rzadka (jedyny wyjątek stanowił tu pow. czerwonogrodzki). Na 1000 km2 przypadało mniej niż 2 miasta, a wiec sytuacja wyglądała znacznie gorzej niż na Podlasiu.
Akcja lokacyjna, i to bardzo żywa, trwała również w XVI w. na Ukrainie. W woj. kijowskim do grupy miast królewskich dołączył w 1584 r. Korsuń, w 1594 r. Perejasław; w dobrach duchownych powstały: Wasylków (1585), Chwastów (1594). W prywatnych dobrach świeckich już jako osiedla miejskie występują w 1577 r. Barasze, w 1581 r. Brahin, Weledniki, Korostyszew, Chodorków i Słobodyszcze; w 1591 r. za Dnieprem Łubny i Piratyn, w 1593 r. Berdyczów, w 1594 r. Wołodarka i Antonów, w 1595 r. Piątek.
W woj. bracławskim jako miasta wymieniane są: Niemirów (1591), Kuna (1592), Krasne, Pików, Przyłuka, Pohrebyszcze, Brahiłów (1594), Tetyjów (1598), Żywotów (1599), Worobijówka (1590). Wedle A. Jabłońowskiego około 1625 r. było na Ukrainie już ca 320 miast i miasteczek15. Oznaczałoby to gęstość sieci miejskiej (obliczona dla woj. bracławskiego i kijowskiego łącznie) wyrażającą się jednym miastem na 446 km2. Najlepiej zurbanizowane powiaty to winnicki i bracławski (jedno miasto na 256 km2) oraz żytomierski i kijowski (jedno miasto na 279 km2), najsłabiej lubecki (jedno miasto na 1394 km2), czerkaski (jedno miasto na 1293 km2) i pereja-sławski (jedno miasto na 875,4 km2). Trzeba także pamiętać, że dużo miasteczek miało tu żywot bardzo krótkotrwały. Ich wygląd, struktura zawodowa ludności półrolna— półwojskowa zbliżały je w typie do osadnictwa miejskiego Podola. Wkrótce zaś tę rzadką i bardzo specyficzną sieć miejską spustoszyć miały działania wojenne i związane z nimi klęski elementarne.
Na dobrze zagospodarowanych od średniowiecza terenach Polski centralnej ruch lokacyjny był oczywiście słabszy niż na kresach. Przodowało pod tym względem Mazowsze, gdzie w XVI w. przyrost osiedli rządzących się prawem miejskim wyniósł 40%, a więc dynamika była tu równa Rusi Czerwonej, choć niższa niż na sąsiednim Podlasiu. W XVII w. tempo lokacyjne osłabło i przyrost spadł do 2,9%. W XVI w. prawo miejskie uzyskały m. in.: Brok (1501), Wyszków (1501), Kutno (relokacja 1504), Grodzisk (1522), Stanisławów (1523), Białobrzegi (1540), Stoczek (1540), Karczew (1548), Raszyn (1549), Czerwińsk (relokacja 1582), Wiskitki (relokacja 1595). W początkach XVII w. lokowano Cegłów (1621) i być może Stawisk!. Sieć miejska Mazowsza (obszar około 33,5 tyś. km2) należała w skali Korony do niezbyt gęstych: u schyłku XVI i w pierwszej połowie XVII w. jedno miasto przypadało na 313 km2. Na 1000 km2 funkcjonowały 3,2 miasta. Jeden ośrodek miejski obsługiwał średnio 61 wsi, co było proporcją znacznie bardziej niekorzystną niż w Wielko- czy Małopolsce. Tabela 29 pokazuje nierównomierności zagęszczenia sieci miejskiej Mazowsza w poszczególnych jego regionach. Jak z niej wynika, najsilniej zurbanizowane
335
15 Tamże, t. IX:  Ukraina, cz. I (Źródla dziejowe, t. XX), s. 49.
336
29. Zagęszczenie sieci miejskiej na Mazowszu w drugiej połowie XVI w.16



Ziemia, województwo	Liczba miast	Liczba wsi na 1 miasto	Liczba km2 na 1 miasto
Ziemie: płocka	7	106	361
zawkrzeńska	9	41	198
Woj. płockie łącznie	16	69	269
Ziemie: rawska	8	49	279
sochaczewska	7	38	287
gostyńska	8	35	242
Woj. rawskie łącznie	23	41	268
			
Ziemie: czerska	25	29	168
warszawska	10	47	289
wyszogrodzka	2	91	293
zakroczymska	5	74	269
ciechanowska	6	150	497
rożańska	2	104	461
łomżyńska	5	112	842
wiska	3	110	466
nurska	6	94	576
liwska	4	51	259
Woj. mazowieckie łącznie	68	66	338
Mazowsze razem	107	61	313
były ziemie: czerska, warszawska, zawkrzeńska i gostyńska, najsłabiej: ciechanowska, nurska, rożańska i łomżyńska.
Mimo że Małopolska odziedziczyła po średniowieczu gęstą sieć miejską, w XVI—XVIII w. ruch lokacyjny na tych terenach nie zamarł. W XVI w. przyrost osiedli posiadających prawo miejskie wyniósł tu niemal 32%, w XVII w. - 12%. W XVI w. założono m. in. Chrzanów (relokacja 1500), Ćmielów (1505), Chodel (1517), Staszów (1526), Jedlińsk (1530), Odechów (1537), Włoszczowę (1539), Białobrzegi (1540), Lubartów (1543), Baranów (1544), Lasocin (1549), Ciepielów-Grzymałów (1548), Kozienice (1550), Tarłów (1550), Chmielnik (1551), Oksę (1554, założycielem był Mikołaj Rej!), Zakliczyn (1558), Sobków (1563), Kazanów (1566), Raków (1567), Ożarów (1569), Sokołów Małopolski (1569), Daleszyce (1569), Głowów (1570), Jordanów (prawo m. 1571), Radomyśl Wielki (1581), Bystrzycę (przed 1582), Tarnobrzeg (1593). W pierwszej połowie XVII w. powstał Grabowiec (1601), Klimontów (1604), Dębno (przed 1607), relokowano Tylicz (1612, w średniowieczu Miastko), założono Lipsko (1613), Wiśnicz Nowy (1616), Bogorię (1616), Kalwarię Zebrzydowską (1617), Odrowąż (1624), relokowano Grzy-małów (1627)
16 Na podstawie Atlasu historycznego Polski: Mazowsze, s. 85— 86.
Gęstość sieci miejskiej była znaczna i wynosiła średnio w XVI w. dla całej Małopolski (około 55 tyś. km2) jedno miasto na 287 km2, w XVII w. jedno miasto na 245 km2. Na 1000 km2 przypadały w XVI w. 3,5 miasta, w XVII w. — 4 miasta. Jedno miasto obsługiwało od 19 (pow. lubelski) 'do 54 wsi (pow. urzędowski). Średnia małopolska wynosiła 20 wsi na jedno miasto, co w skali całej Korony było stosunkiem bardzo dobrym17.
Dość specyficznie wyglądała sytuacja w Wielkopolsce, która odziedziczyła po średniowieczu jeszcze bogatszą sieć miejską niż Małopolska; toteż na tych terenach akcja lokacyjna musiała być w XVI—XVIII w. mniej intensywna. W XVI w. przyrost osiedli posiadających prawo miejskie wyniósł tu tylko 14,6%, w XVII w. — 5,3%. Lokacje wielkopolskie cechowała za to znaczna trwałość. Lokacje nieudane i miasta-efemerydy prawie tu nie występują. W XVI w. założono w Wielkopolsce m. in. Kopanicę (pierwsza połowa XVI w.), Ciążeń (1504), Piłę (1513), Miłosław (1539), Barcin (1541), Leszno (1547). Z ośrodków tych zwłaszcza Piła i Leszno doszły wkrótce do poważnych rozmiarów. W XVII w. założono m. in. Jastrowie (1602), Bojanowo (1638), Rawicz (1638), Swarzędz (1638), Szlichtyngową (1644). Ułatwiał i przyspieszał procesy urbanizacyjne w Wielkopolsce znaczny napływ uchodźców religijnych ze Śląska i Czech; liczni wśród nich byli m. in. rzemieślnicy branży tekstylnej. Wielkopolska posiadała najgęstszą sieć miejską w Koronie: w XVI w. jedno miasto przypadało tu na 218 km2, w XVII w. na 207 km2. Na 1000 km2 funkcjonowało tu w XVI w. 4,5 miasta, w XVII w. — 4,7 miasta. Obsługiwały one średnio po 18—22 wsilf*.
Niemal w nie zmienionej formie od wieków średnich utrzymywała się sieć miejska w Prusach Królewskich i na Warmii. W XVI w. nie powstało tu żadne nowe miasto, w XVII w. w celach dewocyjnych utworzone zostało Wejherowo (1643). W rezultacie sieć miejska Prus Królewskich była bardzo rzadka: jedno miasto na 546 km2. Na 1000 km2 przypadało zaledwie 1,8 miasta. W podziale na województwa uwydatniały się znaczne różnice: w woj. chełmińskim jedno miasto przypadało na 322 km2, w malborskim na 349 km2, w pomorskim na 807 km2. Tak więc w woj. chełmińskim obszar przypadający na jedno miasto był średnio 2,5 rażą mniejszy niż w woj. pomorskim. W tym ostatnim dwa powiaty pozbawione były całkowicie miast: mirachowski i — formalnie rzecz ujmując — gdański. Na jedno miasto przypadały w woj. chełmińskim 44 wsie, w woj. malborskim 47 wsi i w woj. pomorskim 66 wsi. Średnia dla całych Prus w XVI w. wynosiła 54 wsie na jedno miasto. Również odległości między miastami były bardzo znaczne. W woj. chełmińskim wynosiły średnio 43 km, w malborskim 30 km, w pomorskim 79 km. Średnia dla Prus równała się 42 km, co — zakładając, że w ciągu jednego dnia pokonywano około 30 km — świadczy,
337
17  Por.   na   ten   temat   m. in.   Kiry k,   Lokacje,   s.   373   n.;   Atlas   historyczny   Polski: Województwo lubelskie, oprać. S, Wojciechowski, passim; Wyrozumski, Rozwój, s. 363 n.
18  Por. Dzieje  Wielkopolski, s. 461 n.
22 - Dzieje miast...
338
64. Widok Gdańska z końca XVI w.
że wyprawa z miasta do miasta była całą podróżą. Nieco gęstszą siecią miejską dysponowała natomiast Warmia: jedno miasto na 333 km2 i 3 miasta na 1000 km2.
Powody takiego ukształtowania sieci miejskiej Prus Królewskich i Warmii są złożone. Obok czynników geograficznych (wielkie obszary lasów powodowały, że w praktyce istniejące .tu miasta obsługiwały znacznie mniejszy, bo tylko zasiedlony, teren) wspomnieć tu należy czynniki polityczno-społeczne. Wielkie i silne miasta Prus Królewskich nie dopuszczały pod swym bokiem do nowych lokacji, pilnie strzegąc własnego monopolu produkcyjnego i handlowego. Z oporem tym musiała się liczyć szlachta i duchowieństwo, w innych regionach kraju rozwijające tak żywą działalność lokacyjną. Okolice bardziej oddalone od miast obsługiwane więc tu były przez agentów kupców z wielkich ośrodków — Gdańska, Torunia, Elbląga — którzy rozprowadzali wyroby rzemieślnicze i skupywali płody rolne, krążąc po całej dzielnicy. Podobne funkcje spełniali także Szkoci; działało ich na Pomorzu już od średniowiecza bardzo wielu. W niektórych wypadkach funkcje miast spełniały duże wsie posiadające kramy, warsztaty rzemieślnicze i karczmy, ale nie mające oficjalnych praw miejskich (np. biskupie Stare Szkoty pod Gdańskiem, cysterski Pelplin, Żukowo norbertanek, Kartuzy i in.)19.
Przełom XVI i XVII w. należy uznać za apogeum procesów urbanizacyjnych w dawnej Rzeczypospolitej. Istnienie w tym czasie na przebadanych
19 Por. Biskup, Rozwój sieci, s. 401 n.
L •- -
systematycznie terenach Korony ponad 900 ośrodków miejskich nie budzi wątpliwości. Do liczby tej należałoby™"a^rćż^c™TaTćze^::'"TIHimo znacznych różnic jakościowych — miasta Ukrainy (320), Podola (37), Wołynia (68), co oznaczałoby oszacowanie sieci miejskiej całej Korony na ponad 1300 ośrodków, rozlokowanych, jak widzieliśmy, nierównomiernie. Zasięg oddziaływania tych ośrodków był bardzo różny, np. Gdańsk — kilkaset kilometrów, Warszawa — kilkadziesiąt; Kraków miał wedle obliczeń J. Małeckiego promień oddziaływania równy 20 km20, podobnie zapewne jak Poznań czy Lublin. Większość miast oddziaływała na okolicę w promieniu zaledwie kilkunastu czy kilku kilometrów (dla Wielkopolski zasięg oddziaływania miast oblicza J. Wiesiołowski dla XVI w. na 8—9 km21). Dojazd do miasta w licznych regionach kraju utrudniony był przez znaczne odległości — od 40— 50 do kilkuset kilometrów na tzw. kresach — tzn. wymagał podróży przekraczającej jeden, dwa, a nawet więcej dni. Tylko niewielki odsetek wsi leżał w dogodnej odległości od miasta, co ułatwiało zbyt na rynku miejskim płodów rolnych i zakup miejskich towarów. Całe połacie kraju były w praktyce odcięte od miasta, co utrudniało rozwój gospodarki towarowo-pieniężnej, hamowało aktywizację rynków lokalnych i uniemożliwiało narodziny zalążków rynku ogólnokrajowego.
Znaczne rozmiary zniszczeń, jakie dotknęły miasta polskie w drugiej połowie XVII i w początkach XVIII w. w rezultacie wojen i związanych z nimi klęsk (pożary, kontrybucje, grabieże, głody, zarazy), spowodowały spadek licznych ośrodków do poziomu wsi, a nawet całkowitą ich likwidację. Dla Wielkopolski oblicza się, że odsetek domów pustych (1661) w woj. poznańskim wynosił 56%, w woj. kaliskim 68%, w woj. sieradzkim 60%22. Oto jak wyglądał stan niektórych miast królewskich w tej dzielnicy wedle lustracji z lat 1659- 1665:
339
Mosina
Kościan
Kopanica
Babimost
Międzyrzecz
Rogoźno
Budzyń
Uście
Sulmierzyce
Pyzdry
Środa
Kiecko
Powidzbywało"     80 domów, zostało   28, ubytek wyniósł 65%
318 170 170 303 130 25 80 182 230 161 129 101
90 20 61
260 68 15 14
100 59 51 26 26
72%
64%
48% 40% 82% 45% 73% 68% 79% 74%
20  Małecki, Studia, s. 72.
21  Wiesiołowski, Sieć miejska, s. 388.
22  Dzieje Wielkopolski, s. 707;  Rusiński, Straty, s. 21.

340
Gniezno
Koło
Kcynia



65. Panorama Warszawy z drugiej połowy XVI w.
bywało"   113    domów, zostało   7, ubytek wyniósł  92\ 209         „           *                -          "        "
140                      „       55        „           -
W Stawiszynie „z pogorzeli zostało domów 18", w Pobiedziskach lustratorzy znaleźli   „mieszczanków  osiadłych   13",   przy   Nakle  zanotowano,   że  jestfunditus spalone".
Na Mazowszu ubytek domów szacują badacze w miastach królewskich średnio na 78%23. Wedle danych z lustracji było np. w Mławie w 1616 r. domów 316, w 1664 r. tylko 85, tzn. zniszczeniu uległo co najmniej 73% zabudowy. W Płońsku „osiadłości bywało quondam nro 130 i przechodziło, teraz [rok 1664 - M. B.] wszystkich nie najduje się tylko nro 21"24,

23  Gieysztorowa, Zniszczenia, s. 67.
24  Lustracje woj. płockiego, s. 93.
tzn. straty wyniosły co najmniej 83%. Niektóre miasteczka zostały zupełnie starte z powierzchni ziemi. Poważnie ucierpiały Rawa, Gostynin, Gąbin, Płock, Mszczonów, a także Warszawa, dwukrotnie okupowana przez Szwedów i oblegana przez wojska polskie. W Starej Warszawie wiele domów zostało spalonych, np. cała ulica Świętojańska była pogorzała. Nowe Miasto zostało wedle lustracji z 1660 r. „funditus spalone", podobnie jak większość warszawskich przedmieść. Na Krakowskim Przedmieściu ze 184 domów pozostało 40, na ulicy Długiej z 70 ocalało tylko 8, przy Zakroczymskiej pozostały tylko 3 domy. Całkowicie spalone zostały Rybaki i Praga.
Ogromne zniszczenia dotknęły miasta podlaskie w okresie „potopu" (liczne potyczki, rekwizycje, przemarsze wojsk, zwłaszcza oddziałów tatarskich wracających z Prus) i wojny polsko-rosyjskiej 1558— 1660; w latach 1661— 1662 mieszczanie padali ofiarą różnych konfederacji wojskowych koronnych i litewskich. Straty Podlasia w połowie XVII w. podsumował J. Topolski (zob. tab. 30).
30. Ubytek ludności w miastach Podlasia25
	Liczba ludności		Różnica
Miasto	lata 1576-1616	1662 r.	w odsetkach
Augustów	1770	240	-86
Bielsk	3350	1260	-63
Brańsk	1650	600	-64
Goniądz	1660	630	-62
Kleszczcie	2250	660	-71
Knyszyn	1860	540	-71
Narew	1040	350	-66
Rajgród	870	130	-85
Tykocin	1440	930	-35
Ciechanowiec	2020	700	-65
Drohiczyn	1970	680	-66
Łosica	1130	620	-45
Mielnik	1520	480	-68
Siemiatycze	1450	1040	-28
Wysokie	860	580	-32
Razem	24840	9440	-62
W zbliżony sposób należy szacować ubytek substancji budowlanej miast podlaskich.
Podobnie wygląda także sytuacja w Małopolsce. Budynki zniszczone ocenia się tu na około 60% ogólnej zabudowy 26. Wiele miasteczek zostało zniesionych niemal zupełnie (Brzesko Stare, Dobczyce, Dukla, Grybów, Książ,
25  Na podstawie Topolskiego,   Wplyw wojen, s. 341.
26  A.  Kamiński, Zniszczenia, s.  102.
341
Lanckorona, Myślenice, Nowy Sącz, Nowy Targ, Pilica, Skalbmierz, Szczeko-ciny, Wojnicz, Zakliczyn, Żabno, Żywiec, Oświęcim, Biskupice i in.j. „Bardzo spustoszałe" wedle określeń lustratorów po oględzinach w latach 1660— 1664 były: Zawichost, Pierzchnica, Przedbórz, Ropczyce, Sandomierz, Stob-nica, Wiślica. W Opocznie pozostało tylko 15 domów osiadłych. W miasteczku Okrzeja w jego królewskiej części (połowa miasteczka należała do Firlejów) „bywało" domów 200, pozostało 7, ubytek więc wyniósł 96,5%. W Chęcinach w 1629 r. było 327 domów, po „potopie" zostało 34, ubytek więc wyniósł 89%; w Radomiu w 1629 r. były 84 domy, pozostało 37, ubytek - 55%. W Stężycy „bywało" 120 domów, zostało 40, ubyło zatem 66%. W Połańcu z 400 domów zostało tylko 100, ubytek wyniósł więc 75%.
Szczególnie wielkie były zniszczenia na Rusi Czerwonej, podsumowane w lustracjach z lat 1661— 1665. Lustratorzy podkreślają ogromne zniszczenie Krosna. W miasteczku Bóbrka, gdzie przed wojną było 156 domów osiadłych,
66. Fasada renesansowej kamienicy w Kazimierzu nad Wisłą

pozostało tylko 26 (ubytek 83%). Janów „cale przez Kozaki spustoszały": zostało tu tylko 12 mieszczan. Szczyrzyc „funditus spalony". W Jaworowie w 1627 r. było (bez przedmieść) 195 domów, zostało 88, ubytek - 54%. W mieście Kamionce było domów 500, zostało osiadłych 90, ubytek — 82%. W miasteczku Dobrotwór „domów bywało 250, teraz ni masz tylko 15 osiadłych"27, ubytek — 94%. Miasto Gródek przed wojną miało 160 domów, teraz 32, ubyło więc 80%. W miasteczku Tustan „bywało" domów 40, zostało 14, ubytek — 65%. W miasteczku Tłumacz zniszczenia były tak wielkie, że lustratorzy znaleźli w nim tylko 3 „mieszczanków". Miasteczko Uścieczko „funditus zniesione, ledwo kilka lub kilkanaście mieszczanków, i to ubogich, ad praesens zostawa"28. Rohatyn liczył 140 domów „w parkanie", zostało 60, ubytek - 57%. W Firlejowie było 100 domów, zostały 22, ubytek - 78%. Na Nowym Mieście w Trembowli było w 1616 r. 77 domów, zostało 17; na Starym Mieście z 268 domów zachowało się tylko 7, ogólny ubytek — 93%. Charakterystyczny zapis dotyczy miasteczka Buczniów: „było wsią, jeno dla obrony od Tatarów nazwane jest miasteczko, a to od spustoszenia niedawnego obrócone jest na wieś"29. W miasteczku Suchy Staw „bywało" 90 mieszkańców, teraz „to miasteczko spustoszało i żadnego w nim nie masz mieszczanina"30. Bardzo zniszczony okazał się Chełm: „domów miejskich w murze [tj. w obrębie murów — M. B.] było 98. Teraz dla spustoszenia przez wojny teraźniejsze tylko domów 28"31; ubytek wyniósł więc 71%. Ratno, które przed wojną liczyło 236 domów, miało następnie tylko 104 osiadłe budynki, ubytek — 55%. W Krasnymstawie, gdzie dawniej były 72 domy, naliczono 60 pustych placów, ubytek — 83%. W Hrubieszowie ubytek domów wyniósł 80%: ze 103 dawnych posiadłości „spustoszało" 83. W Opalinie było „mieszczanków z przedmieszczankami 300, teraz 10"32 (ubytek 96%). Średnio można przyjąć, że zniszczenia miast na Rusi Czerwonej wynosiły około 80%, a więc więcej niż w Wielkopolsce i Małopolsce.
Zgubne skutki wojen nie ominęły również Prus Królewskich, a wystąpiły tu nawet wcześniej niż w reszcie Polski, bo jako rezultat działań w latach 1626—1630. Najdotkliwiej ucierpiały oczywiście małe miasta, najbardziej eksponowane na grabieże, zrujnowane i popalone w dużym procencie (np. Radzyn, Łasin), ale nawet trójka wielkich — Gdańsk, Toruń i Elbląg -poniosła znaczne straty. Toruń w związku z oblężeniem w 1629 r. utracił przedmieścia. Szwedzi spustoszyli także okolice Gdańska i spowodowali głęboki kryzys w gdańskim handlu, blokując port. W dodatku zaraza, jaka wybuchła w tym mieście w latach 1629— 1630, wywołała znaczne perturbacje demograficzne (zmarło, jak twierdzą kronikarze, ponad 5 tyś. ludzi). Elbląg,
343
27  Lustracja woj. ruskiego, cz. II, s.  167.
28  Tamże, cz. III, s. 68.
29  Tamże, s. 159. so Tamże, s. 166.
31  Tamże, s. 177.
32  Tamże, s. 290.

344


67. Ratusz w Chełmnie, XVI w.
który został zajęty przez Szwedów bez walki, wyniszczyła 10-letnia okupacja (aż do rozejmu w Sztumskiej Wsi w 1635 r.).
Działania wojenne 1655— 1660 przyniosły drugą, nie mniej dotkliwą falę zniszczeń w Prusach Królewskich. Trójka wielkich miast raz jeszcze wyszła z pożogi wojennej dość obronną ręką, jeśli idzie o zabudowania, poza oczywiście przedmieściami, które zostały całkowicie zdemolowane. Odbił się jednak na nich kryzys w handlu i nastąpiły poważne perturbacje demograficzne. Elbląg, który poddał się Szwedom już w 1655 r., został przez nich zamieniony w fortecę; budowa fortyfikacji prowadzona była tu w dużej mierze kosztem domów mieszczańskich. Oblężenie Gdańska, który nie wpuścił wroga w swe mury, utrudniło funkcjonowanie tego miasta na długie miesiące. Toruń bez walki wpadł w ręce szwedzkie już pod koniec 1655 r., musiał jednak następnie znieść paromiesięczne oblężenie w 1658 r. przez wojska polskie. Ogromne zniszczenia dotknęły małe miasta Prus Królewskich. Stanowiąc obiekt łatwiejszy do zdobycia,  były  one wielokrotnie szturmowane przez wojska obu walczących stron, przy czym w gruzy zamieniały się nie tylko przedmieścia,  lecz także większa lub mniejsza  część  budynków  centrum.
345


68. Baszta pasamoników w Krakowie, XV w.
Lustracjaz 1664 r. wymienia jako całkowicie zrujnowane Chojnice, Kościerzynę, Starogard i Świecie. Poważnie zniszczone były także Gniew, Grudziądz, Kowalewo, Nowe, Tczew, Tuchola i inne miasta pruskie. Stan źródeł nie pozwala na dokładniejsze oszacowanie spustoszeń, należy jednak przyjąć, że na tym terenie nie były one mniejsze niż w Wielkopolsce czy Mało-polsce33.
Nową falę zniszczeń przyniosła miastom polskim wojna północna u progu XVIII w. Znaczne spustoszenia spowodowane zostały także przez szalejące w latach 1707—1709 epidemie, których pastwą padała przede wszystkim ludność miast. Wyludniła się Warszawa, przechodząca kilkakrotnie z rąk do rąk (Szwedzi, Sasi, Rosjanie; w lipcu 1705 r. wielka bitwa na Woli). Poznań i Kraków spadły do rzędu kilkutysięcznych osiedli34. Liczne małe
33   Hoszowski, Zniszczenia, s.  150—151.
34   Wedle  lustracji  domów  miasta  Poznania  w  murach   12  V   1714  r.   było  w  mieście
miasteczka zostały niemal zupełnie starte z powierzchni. Brak dla tego okresu systematycznych badań, ale przykłady podawane przez znawców epoki są bardzo wymowne. W Prusach Królewskich w 1713 r. w Chełmnie po trzykrotnym przejściu zarazy pozostało tylko 50 mieszczan. Chełmża, zniszczona przez pożar, straciła 75% budynków. W Tolkmicku pozostało tylko 36 mieszczan, 49 domów stało „cale pustych, zamkniętych, walących się"35. W Radzyniu pozostało tylko 15 mieszkańców, w Tucholi i Kowalewie po 20. W Poznaniu w 1712 r. domy uszkodzone i zniszczone stanowiły około 60% przedmieść. W Łęczycy i Sieradzu żyło zaledwie po kilkunastu mieszkańców. Podobnie spustoszone były także inne miasteczka wielkopolskie. Nie lepiej wyglądała sytuacja na Mazowszu i w Małopolsce. W .Chrzanowie w 1715 r. było spalonych 5 domów, a 70 stało pustką, „ludzie poumierali, powychodzili" 36. w Bieczu w 1717 r. pozostało tylko 18 domów, rzemieślników nie było wcale — wymarli lub „precz pouchodzili". Pustkami stały miasta na Rusi Czerwonej, Podolu, Wołyniu, Ukrainie-".
~~ Akcja lokacyjna w drugiej połowie XVII w. była bardzo słaba i dorywcza. Jej rozwój nastąpił dopiero w XVIII stuleciu, a zwłaszcza w jego drugiej, pomyślniejszej dla kraju i odbudowy ekonomiki polskiej, połowie.
Na terenie Wielkopolski powstały m. in. w drugiej połowie XVII w. Kępno (1660), Rakoniewice (1662), Witkowo (1680), w XVIII w. Ostrów (relokacja 1715), Władysławowo (1727), Trzcianka (1731), Zaniemyśl (1742),
31. Liczba lokacji w Koronie w drugiej połowie XVII i w XVIII w. (bez jurydyk i tzw. miast nowych)38

Dzielnica	Druga polowa XVII w.	XVIII w.
Wielkopolska Małopolska Mazowsze	5 5 3	15 26 11
Podlasie	1	7
Ruś Czerwona Prusy Królewskie Warmia	?	13(7)
Razem	14(?)	73(?)


tylko 309 kamienic, w tym 89 z zaznaczeniem: „pusta", na Garbarach znaleziono 30 domów, na ul. Rybackiej — 8, pozostałe przedmieścia całkowicie były zrujnowane. Liczbę dymów oszacowali lustratorzy na 253, por. Opisy i ilustracje Poznania, s. 135—146; por. także M. Wojciechowski, Struktura, s. 343, 380, 384.
35  Gierowski, Między saskim absolutyzmem, s. 68.
36  Tamże.
37   Tamże.
38   Tabela oparta na materiałach i opracowaniach wyliczonych w przyp. 4.
Szamocin (1748), Rostarzewo (1752), Żydowo (1752), Radolin (1759), Wyrzyska (1773), Piasków (1775), Działyń (1777), Mieszkowo (1777), Wartosław (1781), Nowy Tomyśl (1786), Radzimin (1786). Łącznie przyrost miast posiadających prawo miejskie wyniósł w Wielkopolsce w XVIII w. 5%. Cechę charakterystyczną tej dzielnicy stanowiło — prócz lokowania nowych ośrodków -zakładanie tzw. nowych miast, tj. odrębnych jednostek gospodarczo-admini-stracyjnych przy miastach już istniejących. Wiązało się to z dość znaczną wcześniejszą urbanizacją Wielkopolski, a także z żywiołowym rozrostem przedmieść wokół już istniejących miast. Takich nowych ośrodków uzupełniających stare miasta w XVI w. powstało 5, w XVII w. — 20, w XVIII w. — 10.
Na Mazowszu lokacje w drugiej połowie XVII w. były bardzo nieliczne: Góra Kalwaria (1670), Szczuczyn (1692). W 1677 r. relokowano Stanisławów. Akcja przybrała nieco na sile w XVIII w. Lokowano wówczas Śniadów (po 1703), Czyżew (1713), Kałuszyn (1718), Rudki Kościelne (1760), Żuromin (1767), Myszyniec (1771). Liczne relokacje świadczą o spadku wielu miast do poziomu wsi; relokowano mianowicie Kutno (1766), Bieżuń (1767), Magnuszew (1776), Nowy Dwór (1782), Kiernozię (1784).
Na Podlasiu w drugiej połowie XVII w. doszło jedynie do lokacji Białegostoku (1668). W XVIII w. lokowano tu Leśną (zezwolenie wydane 1697-1723), Kosów (przed 1723?, 1778 potwierdzenie praw miejskich), Sterdynię (1722-1737), Konstantynów (1744), Sarnaki (około 1754), Rudkę (około 1774), relokowano także Białystok (1749). Ze wszystkich tych przedsięwzięć właściwie jedynie lokację Białegostoku uznać można za udaną.
W Małopolsce w drugiej połowie XVII w. lokowano Józefów nad Wisłą (1688), Kolbuszową (1690), Gniewoszów (1693), Janów (1697), Dąbrowę Tarnowską (1698?). Ożywił się ruch lokacyjny w XVIII w. Założono wówczas m. in. Piotrkowice (1707), Przysuchą (1710), Jedlicze (przed 1724), Rachów-Annopol (przed 1724), Rozwadów (przed 1727), Gracę (1735), Frampol (1736), Szczucin (przed 1745), Nakło (przed 1746), Końskie (relo-kacja 1748), Szczepanów (1761), Jodłową (przed 1765), Trzebinię (przed 1765), Andrychów (1767), Wolanów (1773), Niwkę (przed 1775), Zygmuntów (1775), Alwernię (przed 1778), Garbów (1782), Białaczów (relokacja 1787).
W Prusach Królewskich próbował lokować miasteczko Szczytno w okolicach Wałcza w woj. pomorskim Łukasz Golański, ale lokacja nie udała się. Należy jednak mieć na uwadze rozwój osad podgdańskich, które choć nie posiadały praw miejskich, to jednak i swą wielkością, i funkcjami dorównywały randze miejskiej, tak że 6 z nich w 1772 r. zaliczonych zostało przez Prusaków do kategorii miast.
W jakim stopniu akcja lokacyjna zapełniła ubytki sieci miejskiej spowodowane wojnami i zniszczeniami połowy XVII oraz początków XVIII w. i jak ostatecznie wyglądała ta sieć u schyłku XVIII w.? Najbardziej wyczerpujące materiały do tego zagadnienia, obejmujące całą Rzeczpospolitą (w granicach po I rozbiorze), a mianowicie protokoły spisów ludności przeprowadzonych przez Komisje Powiatowe w 1789 i 1790 r., uległy zniszczeniu
347
w czasie ostatniej wojny. Szczęśliwie w początkach lat pięćdziesiątych odnaleziono w Zbiorach Czartoryskich w Krakowie zestawienia sporządzone w latach 1775— 1778, jeszcze nawet dokładniejsze niż spisy z 1789— 1790 r.39 W. Rusiński skonfrontował je z danymi opublikowanymi w 1782 i 1787— 1788 przez A. P. Biischinga40 i skonstruował następnie tabele, na których można się oprzeć, z tym jedynie zastrzeżeniem, że dotyczą one ziem Korony już okrojonych po I rozbiorze41. Dane Rusińskiego zestawiamy w tabeli z danymi J. F. Moszyńskiego, posła bracławickiego na Sejm Czteroletni, który opierając się na spisach podatkowych z 1789 r. — początek 1790 r. przygotował i zaprezentował sejmowi 19 kwietnia 1790 r. raport statystyczny dotyczący zaludnienia ziem polskich, podając w nim m. in. liczbę ośrodków miejskich42.
Porównanie tabeli 32 z poprzednimi utrudnia zmiana przebiegu granic Rzeczypospolitej i utrata w związku z tym pewnych terenów, a więc Prus Królewskich, które w ogóle do tabeli nie weszły, a także części Wielkopolski (okręg nadnotecki), znacznych obszarów Małopolski, Rusi Czerwonej i Podola. Niemniej tabela wydaje się wskazywać na szybką odbudowę sieci miejskiej w ostatnim zwłaszcza ćwierćwieczu XVIII w. W ciągu niespełna 15 lat dzielących zestawienia wyzyskane przez Rusińskiego od spisów, na których opierał się Moszyński, przybyły w Koronie 43 miasta. Wydaje się, że u schyłku XVIII w. sieć miejska Korony uległa w znacznej mierze rekonstrukcji po zniszczeniach, jakie ją dotknęły w XVII i początkach XVIII w. Wielkopolska wykazuje nawet pewien postęp w stosunku do przełomu XVI i XVII w., a mianowicie wzrost liczby miast z 264 (połowa
XVII  w.) do 229, co wraz z 48 ośrodkami w zabranym przez Prusy okręgu nadnoteckim dałoby 277 miast u schyłku XVIII w. Pewien przyrost urbanizacyjny nastąpił także na Podlasiu (27 miast w połowie XVII w., 34 u schyłku
XVIII  w.). Obniżyła się natomiast liczba miast na Mazowszu (108 w połowie XVII w., 101 w końcu XVIII w.). Na Warmii nie nastąpiły żadne zmiany, natomiast w Prusach Królewskich należy przyjąć,  że  obok dawnych  37 ośrodków 6 osad podmiejskich Gdańska uzyskało już przed 1772 r. faktyczny status miasta,  skoro za takie uznały je władze pruskie.  Oznaczałoby  to wzmocnienie   sieci   miejskiej   w   stosunku   do   przełomu   XVI   i   XVII   w. W Małopolsce sieć miejska została w końcu XVIII  w.  najpewniej  także co najmniej  zrekonstruowana.  Na terenach  małopolskich  uwzględnionych w tabeli 32 przyrost w latach 1775—1790 wyniósł 12 ośrodków.
Kształtowanie się liczby miast w stosunku do powierzchni poszczególnych województw Korony i ich stosunek do liczby wsi w 1789/90 r. wedle tabel Moszyńskiego przedstawia tabela 33.

39 Por.   Kula,  Stan i potrzeby badań,  s.   54;   Rusiński,  O rynku,  s.   113—151. « Biisching, Erdbeschreibung,  t.  II,  s.   163   n.,  oraz   tenże,   Magazin,  t.  XVI,   1782, s. 12-26.
41  Rusiński, O rynku, s. 113 n.
42  Opublikowana w „Dzienniku Handlowym", nr 5, maj 1790. dodatek.
32. Liczba miast na obszarze Korony w latach 1775—1776 (według Rusińskiego) i 1789— 1790 (według Moszyńskiego)
349

Nazwa województwa lub ziemi	Liczba miast	
	Rusiński	Moszyński
Poznańskie	63	74
Gnieźnieńskie	18	18
Kaliskie	48	50
Razem Wielkopolska właściwa	129	142
Sieradzkie Ziemia wieluńska	26| 13/	45
Łęczyckie	19	20
Razem	58	65
		
Ogółem Wielkopolska (bez		
ziem I rozbioru)	187	207
Brzesko-Kujawskie	12	11
Inowrocławskie	3\	H
Ziemia dobrzyńska	6/	
		
Razem Kujawy	21	22
Ogółem Wielkopolska wraz		
z Kujawami	208	229
Rawskie	19	19
rti       i  • Płockie	13	14
Mazowieckie	72	68
		
Razem Mazowsze	104	101
Podlasie	37	34
Krakowskie	37	37
		
Sandomierskie	97	99
Lubelskie	46	46
Ogółem Małopolska (bez ziem		
I rozbioru)	170	182
Ruskie, bełskie i ziemia		
chełmska	22	21
Wołyńskie	110	114
Podolskie	56	55
Kijowskie	88	91
Bracławskie	57	78
Ogółem ziemie rusko-ukraińskie		
(bez terenów I rozbioru)	333	359
Cała Korona	862	905




350
33. Gęstość sieci miejskiej Korony w 1789/90 r.
Województwo		Liczba km2 na 1 miasto	Liczba wsi na 1  miasto
Poznańskie		171,8	19
Gnieźnieńskie		198,2	35
Kaliskie		134,9	22
Razem Wielkopolska właściwa		162,2	22
Sieradzkie z ziemią wieluńską		250,3	33
Łęczyckie		228,6	38
Brzesko-kujawskie		430,8	43
Inowrocławskie z ziemią dobrzyńską		506,9	40
	1		
Razem Kujawy	.	243,6	34
Ogółem Wielkopolska (bez	ziem		
I rozbioru)		187,7	30
Rawskie		270,0	45
Płockie		346,5	78
Mazowieckie		315,7	54
			
			
Razem Mazowsze		311,4	56
			
Podlasie		350,9	50
Krakowskie		281,8	27
Sandomierskie wraz z ziemią	stężycką	179,7	24
Lubelskie		281,2	20
Razem Małopolska (bez ziem			
I rozbioru)		225,7	24
Ruś Czerwona		363,8	21
Wołyń		372,2	20
Podole		267,6	17
Kijowskie		579,0	20
Bracławskie '		598,3	19


Tabela ta potwierdza przypuszczenie, że w drugiej połowie XVIII w. sieć miejska Korony uległa w znacznej mierze odbudowie i jej gęstość nie odbiegała w sposób znaczniejszy od stanu sprzed okresu zniszczeń, w każdym razie na ziemiach, które pozostały w granicach polskiego państwa. Jak przekonywająco dowodzi Rusiński, wciągnięcie do rozważań także ziem zagarniętych przez mocarstwa rozbiorcze nie zmieniłoby w większym stopniu uzyskanego obrazu43. Warto podkreślić, że w Wielkopolsce, Małopolsce i na Podlasiu w rezultacie intensywnej akcji lokacyjnej sieć miejska uległa nawet dość znacznemu zagęszczeniu. Jak dalej zobaczymy, ów wzrost ilościowy nie pokrywał się jednak z jakościowym, tak więc teza o apogeum urba-6 Rusiński, O rynku, s.  122.


nizacyjnym  na  przełomie  XVI   i  XVII   w.  winna w  tym   świetle   zostać utrzymana.
Osobny problem stanowi rozwój miast na terenie W. Ks. Litewskiego. Nie sposób pominąć tego zagadnienia, choć z drugiej strony przedstawienie go w sposób wyczerpujący przekracza ramy niniejszego opracowania. Specyficzny charakter osadnictwa miejskiego Litwy (późne i nie zawsze realizowane nadawanie praw miejskich, rola zajęć rolniczych, wiejski charakter zabudowy) uniemożliwia tu stosowanie kryteriów funkcjonujących przy badaniu innych dzielnic Rzeczypospolitej. Około r. 1500 na ziemiach W. Ks. Litewskiego istniało niewiele ponad 70 miast44. W rezultacie intensywnej akcji lokacyjnej, pozostającej w związku z przeprowadzoną właśnie tzw. pomiarą włóczną, w latach 1501—1550 powstało tu 175 osad miejskich, 413 w latach 1551-1600, w latach 1601— 1650 zaś 107. Łącznie na ziemiach W. Ks. Litewskiego w połowie XVII w. istniało około 920 miast i miasteczek. Oznaczałoby to gęstość sieci miejskiej wynoszącą jedno miasto na blisko 322 km kwadratowe45. W zachodniej połaci W. Księstwa, w woj. wileńskim, trockim, nowogródzkim, w pow. brzeskim, na Żmudzi jedno miasto przypadało -wedle najnowszych obliczeń Alexandrowicza — nawet na 260 km2. Obszar 1000 km2 obsługiwały więc na Litwie średnio 2,5 miasta. Obok Wilna spore rozmiary i znaczenie osiągnęły: Kowno, Troki, Grodno, Szawle, Lida, Brasław, Wiłkomierz, Uciana, Giedroycie, Mińsk, Nowogródek, Wołkowysk, Brześć Litewski. Wybuch wojny z Moskwą w 1654 r. i okupacja znacznej części kraju, a następnie wkroczenie Szwedów do Rzeczypospolitej i zawierucha wojenna lat 1655— 1661 spowodowały zniszczenie i wyludnienie licznych miast W. Księstwa z Wilnem na czele. Następny etap zniszczeń przyniosło burzliwe dla Litwy dwudziestolecie 1698—1719 (wojna domowa, najazd szwedzki, interwencja rosyjska). Miasta wyniszczone wojnami oraz spowodowanymi przez nie zarazami i głodem z trudem wracały do życia. Wiele dawnych ośrodków o profilu miejskim spadło do rzędu wsi. W drugiej połowie XVII w. lokacje były nieliczne, powstawały jednak nowe ośrodki (np. Korycin, pow. grodzieński 1671, Komarówka, pow. brzesko-litewski 1672), choć ich żywot był najczęściej niezbyt trwały.
Nowa fala akcji kolonizacyjnej zaczęła się w XVIII w., obejmując m. in. pow. grodzieński. Prawo miejskie otrzymały wówczas: Janów (1709—1712), Suwałki (1720, kameduli wigierscy), Sztabin (przed 1760, a więc w okresie reform przeprowadzanych przez Antoniego Tyzenhausa), Szczebra (przed 1769), Krasnopol (1770), Dąbrowa (1772- 1775), Suchowola (1777), Jeleniowo (przed 1783). Tyzenhaus odnowił także lokacje Krynek, Lipska i Sokółki. Większość nowo lokowanych ośrodków rozwijała się jednak słabo. Ze względu na stan badań^ trudna ocenić- rozmiary XVIII-wiecznej akcji „lokacyjnej w całym W. Ks. Litewskim, wydaje się jednak, że nie nadrobiła ona strat
44~Alexan<rrowTćz,  Powstanie i rozwój miast,  s.   141; tenże,  Powstanie sieci, s.  417. 45 Alexandrowicz, Powstanie sieci, s. 419; Kopysskij, Ekonomiczeskoje razwitije, pas-
351
*! C ^ powstałych w drugiej połowie XVII w. i w początkach XVIII w. J. Ochmański ocenia, że na Litwie etnicznej w 1790 r. było 271 miast i miasteczek wobec 320 w połowie XVII w.46 Oznaczałoby to dość poważne zmniejszenie się liczby ośrodków miejskich: Tabele Moszyńskiego dotyczące całego W. Ks. Litewskiego, ale bez ziem utraconych w I rozbiorze, wymieniają 509 miast, tj. jedno miasto na 470 km2. Jest to mniej, niż. obliczał Alexandrowicz dla połowy XVII w. W dodatku jakość oczek tej sieci była bardzo niska. „Mało mamy w Litwie miast, które miastami nazwać możno" - powiada w Rozmowie Bańka chlapa z Franciszkiem mieszczaninem Franciszek47. „Miasta litewskie w najgorszym nieporządku znajdują się i nie wyrównują nawet porządnym zagranicznym wsiom" - pisał inny współczesny48. Uchwały sejmu z 1776 r., odbierające miasteczkom litewskim z wyjątkiem 11 ośrodków (były to: Wilno, Lida, Troki, Kowno, Nowogródek, Wołkowysk, Pińsk, Mińsk, Mozyrz, Brześć Lit. i Grodno) prawa magdeburskie, choć wywołały ostre protesty, nie były pozbawione podstaw. Być może jedynie owe 11 ośrodków można by właściwie uznać za miasta w pełnym tego słowa znaczeniu, w każdym razie, jeśli opierać się tu na kategoriach klasyfikacyjnych stosowanych do miast europejskich tego czasu. _________
* Ochmański, Historia Litwy, s. 133.
47  Pismo  anonimowe  z  wiosny   1790   r.,   Materialy  do  dziejów   Sejmu   Czteroletniego, t. I, s. 362.
48  Tamże, t. II, s. 111.
.












Typologia miast
na podstawie
kryteriów
demograficznych
III

Jeszcze więcej wątpliwości niż kwestia liczby miast budzi sprawa ich wielkości i problem miejsca mieszczaństwa w strukturach ludnościowych kraju. Jest to także zagadnienie o podstawowym znaczeniu dla klasyfikacji miast, które w dużej mierze opiera się właśnie na współrzędnych demograficznych, choć także inne elementy służyć mogą i często służą za wyznaczniki, a więc typ własności i położenie prawne miasta (zarówno typ prawa miejskiego, jak typ własności: królewskie, prywatne itd.), rodzaj spełnianych funkcji (ośrodki produkcyjne, handlowe, administracyjne, rezydencjonalne), ustrój wewnętrzny itp.
Elementy klasyfikacji miast i grupowania ich w pewne kategorie występują już w materiale źródłowym z XVI—XVIII w. Problemem tym zajmowała się swego czasu Z. Kulejewska-Topolska1. Podstawowy podział na ciyitates i oppida (w terminologii polskiej: miasta i miasteczka) nie był zbyt precyzyjny, już więc w uniwersałach poborowych XVI w. starano się zastosować bardziej zróżnicowane określenia: miasta większe, pryncypialne, główne, przedniejsze, główniejsze, wielkie, wielkie przednie i wielkie mniejsze; miasteczka określano jako podlejsze, mniejsze, małe. W 1520 r. w ustawie
0 poborze pogłównego2 wyróżniono, już bardziej systematycznie, cztery klasy miast:
1.  civitates maiores (Kraków, Poznań, Lwów);
2.   civitates et oppida secundi ordinis  (Kazimierz,  Wieliczka,  Bochnia, Sącz, Biecz, Pilzno, Tarnów, Proszowice, Miechów, Lelów, Sandomierz, Lublin, Radom, Opoczno, Wiślica, Szydłów, Opatów, Iłża, Bodzęcin, Kalisz, Kościan, Wschowa,  Bydgoszcz,  Brześć,  Płock,  Wieluń,  Łęczyca,  Gniezno,   Łowicz, Wolborz, Uniejów, Koźmin, Żnin, Buk, Słupca, Rawa, Sochaczew, Brzeziny, Piątek, Szamotuły, Grodzisko, Koło, Przemyśl, Krosno, Sanok, Jarosław, Przeworsk, Łańcut, Rzeszów, Brzozów);
3.  oppida... habentia fora annua et septimanalia;
4.  oppida non   habentes  fora,   a  więc   osady  pozbawione jarmarków
1  targów.
' Kulejewska-Topolska, Oznaczenia, passim. 2 Corpus iuris Polonici, t. III, s. 597.
23 — Dzieje miast...
69. Spichrz renesansowy w Kazimierzu, XVII w.
W kilkadziesiąt lat później, w r. 1590, przeprowadzono podobną klasy-kację miast, do określeń łacińskich dodając polskie: 1. civitates primi ordinis — miasta główne; 2. civitates secundi ordinis — miasta średnie; 3. civi-tates tertii ordinis — miasta mniejsze; 4. miasteczka „przez targów będące". Wreszcie w r. 1673 uchwała sejmowa podzieliła miasta na dwie grupy; do pierwszej zaliczono: a) miasta większe — Kraków, Poznań, Lublin, Warszawa, Zamość; b) miasta primi ordinis; c) miasta secundi ordinis; d) miasta tertii ordinis. Do drugiej grupy weszły miasta i miasteczka mniejsze, które podzielono na 3 klasy (prima, secunda, tertia classis)3.
Jak widać, nie były to podziały i klasyfikacje precyzyjne. Przedziały między poszczególnymi grupami były zresztą dość płynne, przynależność poszczególnych miast do odpowiednich grup ulegała ciągłym zmianom. Dokładniejszą nieco klasyfikację miast i odpowiadające jej terminy przyniosła dopiero druga połowa XVIII w. Uchwała sejmu warszawskiego z 1775 r.
0   podymnym generalnym klasyfikuje miasta Korony wedle ich znaczenia
1  wielkości, a także typu zajęć mieszkańców na 4 klasy4. W klasie pierwszej
3  Vol. leg. V, s. 99. •» Tamże, VIII, s. 88.

^!"S2Pi*
355
70. Ratusz w Sandomierzu z XIV w., przebudowany w XVI w.
znalazła się tylko Warszawa, która „pomiędzy miastami najpierwsza kładzie się". Do klasy drugiej zaliczono „miasta większe... Kraków, Poznań i Wschowa", w klasie trzeciej „miasta mniejsze są, które rząd miejski utrzymują i więcej nad 300 kominów mają", w klasie czwartej „miasteczka mają się rozumieć te, które samym rolnictwem się bawią i mniej jak 300 kominów liczą"5. Podobnie w tym samym roku poklasyfikowano miasta litewskie6. W r. 1790, w związku z uchwałami podatkowymi, znów podzielono miasta na klasy -tym razem tylko na dwie.
W konstytucjach sejmu grodzieńskiego (1793) po raz pierwszy spotykamy podział miast na klasy wedle kryterium administracyjnego, nie zawsze pokrywającego się z kryteriami gospodarczymi. Podzielono mianowicie miasta Korony i Litwy na: 1. ośrodki główne (Kraków, Warszawa, Lublin, Sando-
5  Jw.   Tę   samą   czwartą   grupę   osiedli   miejskich   sumariusze   dymów   Korony   z   lat 1775— 1776 (Bibl. Czartoryskich, rkps 806, s. 669) określają jako „miasta rolnicze". Krytyczna ocena tych materiałów zob. Rusiński, O rynku, s.  118—126.
6  Miasta podzielono tu na trzy klasy: 1. Wilno, Grodno, Brześć, Kowno, Mińsk, Słuck; 2. Pińsk, Nowogródek, Słonim, Lida,  Kiejdany,  Rosiejnie,  Druja, Czereja;  3.  cała reszta. Por.  Vol. leg., VIII, s. 398.
mierz, Łuck, Wilno, Grodno, Brześć Lit., Kowno, Nowogródek); 2. miasta, w których odbywają się obrady wojewódzkie, ziemskie i sądy oraz które liczą ponad 400 dymów; 3. miasteczka-siedziby parafii, posiadające przywileje lokacyjne, lecz poniżej 400 dymów.
Według danych z różnych źródeł pochodzących z lat osiemdziesiątych XVIII w. do miast większych i ludniej szych zaliczano w szeroko rozumianej Małopolsce: Kraków, Sandomierz, Białystok, Węgrów, Lublin, Łęczną, Parczew, Chełm, Krasnystaw, Lubomlę, Ratno, Dubienkę, Włodzimierz, Łuck, Horodorów, Beresteczko, Dubno, Ołykę, Ostróg, Zasław, Konstantynów, La-chowce, Połonną, Wiśniowiec, Zwiachel, Jampol, Radziwiłłów, Kamieniec Podolski, Żwaniec, Latyczew, Bar, Mohylew, Żytomierz, Cudnów, Owrucz, Humań. W szeroko rozumianej Wielkopolsce: Poznań, Kalisz, Wschowę, Gniezno, Leszno, Zduny, Międzyrzecz, Kościan, Kąrgową, Śmigieł, Krotoszyn, Wieluń, Działoszyn, Szczucin, Pułtusk, Ostrołękę, Łowicz, Płock, Włocławek i Piotrków, a więc znów ośrodki bardzo niejednorodne pod względem wielkości, znaczenia, struktury zawodowej, położenia prawnego itd.
W różnych źródłach poza uniwersałami podatkowymi spotykamy odnośnie do XVI—XVIII w. także dodatkowe próby klasyfikacji miast, wyróżniające: 1. Miasta „stołeczne" - Kraków, Warszawa, Wilno, Lwów, Poznań, po r. 1703 także Lublin. Od 1717 r. na Litwie do tzw. stołecznych miast zaliczano zwykle obok Wilna także Nowogródek i Mińsk7. 2. Miasta „stołeczne" województw i powiatów. Konstytucja z 1775 r. zaliczała tu m. in. Kraków, Żytomierz, Łuck, Krzemieniec, Lublin, Kamieniec Podolski, Łuków, Bracław, Winnicę, Poznań, Kalisz, Wieluń, Brześć Kujawski, Inoworocław, Dobrzyń, Czersk, Warszawę, Zakroczym, Ciechanów, Łomżę, Rawę, Gniezno. Stosowano także określenia: miasta grodowe, miasta główniejsze województw. W projekcie Zbioru praw sądowych Zamoyskiego występuje termin: miasta pryncypialne województw, czyli stolice województw. 3. Często występuje w źródłach, zwłaszcza z XVIII w., określenie „miasta celniejsze", będące — jak się zdaje — synonimem wcześniejszego: „miasta przedniejsze". Kryteria zastosowania tego określenia nie są jasne. 4. Przy rozważaniach nad podym-nym na przełomie wrzesień— październik 1789 r. wyróżniono grupę miast większych, królewskich, „które przez umieszczenie w nich jurysdykcji i kontraktów więcej przychodów mają"8. Zaliczono tu w Koronie (prócz Warszawy) Lublin, Piotrków, Poznań, Wschowę, na Litwie Wilno, Grodno, Kowno. 5. Grupowano także miasta wedle zasady terytorialnej. Rejonizację geograficzną zastosował np. Departament Policji w kadencji 1786/87, dzieląc miasta na 15 wydziałów według zasady terytorialnej przynależności9.
Wszystkie te klasyfikacje i wynikające z nich podziały były  doraźne,
7  Konstytucja z r. 1763 zaliczyła do miast stołecznych Wilno, Grodno, Mińsk, Nowogródek, Witebsk, Kowno i Brześć.
8  Materiały do Sejmu Czteroletniego, t. II, s.  143.
9  Raport generalny, s. 262.

357
71. Kamienica Orsettich w Jarosławiu, XVII w.

.
mało precyzyjne, często niekonsekwentne. Badacze muszą wiec we własnym zakresie dokonywać zarówno zabiegów klasyfikacyjnych, jak i szacunkowych, zwłaszcza z demograficznego punktu widzenia. Zabiegi te są zresztą od lat powodem ostrych sporów naukowych i dyskusji. Polemiki zaczęły się już u schyłku XIX w. i trwają do dziś. Trzeba zresztą stwierdzić, że baza źródłowa, jaką ma historyk w tym zakresie do dyspozycji, jest wątła i utrudnia poważnie jego zadanie.
Pierwszy w dziejach Polski krajowy spis ludności przeprowadzony w r. 1789 na mocy uchwały Sejmu Czteroletniego miał charakter skarbowy, obejmując akcją rejestracyjną wyłącznie ludność zamożniejszą, opodatkowaną. Nie weszły do rejestrów także osoby zwolnione od podatków ze względu na uprzywilejowany status socjalny, a więc cała szlachta i duchowieństwo. Możliwości odtworzenia struktury demograficznej Polski schyłku XVIII w. na tej podstawie bardzo krytycznie oceniają tacy badacze, jak I. Gieysztorowa i T. Ładogórski10. Nieco wcześniejsze spisy dokonane przez władze kościelne z inicjatywy prymasa Michała Poniatowskiego i wyzyskane przez J. Kleczyń-skiego jeszcze u schyłku XIX w.'l również doczekały się ostrej krytyki późniejszych badaczy (W. Styś, W. Kramarz, I. Gieysztor, T. Ładogórski).
10 Gieysztorowa, Wstęp, s. 110 n.; Gieysztorowa i Ładogórski,  W sprawie nowych badań, s. 48 nn.
n Kleczyński, Poglówne generalne, passim.
358

Bardzo podejrzliwie traktowane są również wszelkie obliczenia dokonywane na podstawie XVI—XVII-wiecznych rejestrów poborowych, zawierających dane o opłacie takich podatków, jak pogłówne, podymne, szos12. S. Hoszow-ski, I. Gieysztorowa, A. Szczypiorski, T. Ładogórski, Z. Sułowski domagają się już od lat przeprowadzenia masowych badań ksiąg metrykalnych (których wartość jest zresztą także krytycznie oceniana) i zestawienia ich z materiałami uzyskanymi ze źródeł podatkowych, ponieważ — ich zdaniem — krzyżując w ten sposób i weryfikując dane uda się uzyskać prawidłowy obraz demografii dawnej Polski. Jest to jednak program zakrojony na całe lata i — jak dotąd — nie wprowadzany systematycznie w życie. W związku z tym w rozważaniach naszych będziemy musieli się oprzeć na wynikach dotąd uzyskanych przez różnych badaczy, jakkolwiek być może w przyszłości będą one poddane weryfikacji i korekcie.
Pierwsza próba obliczenia zaludnienia Polski około 1578 r. dokonana została 100 lat temu: A. Pawiński opracował trzy główne dzielnice Polski etnograficznej: Wielkopolskę, Małopolskę i Mazowsze13, korzystając z rejestrów podatkowych. Podobną metodą A. Jabłonowski odtworzył dla tej samej epoki zaludnienie Podlasia i ziem południowo-wschodnich Rzeczypospolitej14. Dla odtworzenia ludności miast Pawiński oparł się na sumach wpłacanych jako szos, zakładając, że l złotówka szosu równa się 24 osoby, a tam gdzie miał dane dotyczące liczby domów, założył, że na jeden dom przypada 8 mieszkańców. Ludność Lublina i Krakowa ocenił na oko, gdyż w stosunku do pierwszego miasta nie miał danych o szosie, Kraków zaś, jak wiadomo, płacił wyższą stawkę.
W sumie Pawiński ocenia ludność trzech dzielnic na 2100000, w tym 400 tyś., tj. 19%, ludności miejskiej. Szacunki te spotkały się z natychmiastową krytyką: W. Czerkawski zarzucił Pawińskiemu zaniżenie liczby ludności miast i przedstawił własne szacunki, obliczając ludność trzech dzielnic na 3200000, w tym 800 tyś. mieszkańców miast, czyli 25% ^ W tym samym czasie A. Jabłonowski ocenił liczbę mieszkańców miast Podlasia na 40500, tj. 17,3%, Wołynia na 45090, czyli 15,3%, Podola 26885, tj. 27,5%, Ukrainy zaś na 344460, tj. 63%ie. Liczby te, zwłaszcza szacunki dotyczące Podola i Ukrainy, wydają się wręcz nieprawdopodobne.
12 Już Bujak (Żmiąca) i K. Dobrowolski (Dzieje) wykazywali, że rejestry pogłównego były fałszowane i podają stan niższy od rzeczywistego. Krytykę kontynuuje Gieysztorowa, Źródla, s. 575-593; por. także Wstęp, s. 145 nn.
B Polska XVI w., t. I i II: Wielkopolska-, t. III i IV: Malopolska, t. V: Mazowsze (Źródla dziejowe, t. XII-XVI).
14 Polska XVI w., t. VI: Podlasie, cz. I i II; t. VII: Ruś Czerwona, cz. I i II; t. VIII: Wolyń i Podole; t. IX: Ukraina, cz. I, II i III (Źródla dziejowe, t. XVII, XVIII, cz. I i II, t. XIX-XXII).
is Czerkawski, Metoda, s. 8-12.
16 Polska XVI w., t. VI: Podlasie, s. 117; t. VIII: Wolyń i Podole, s. 70-73; t. IX: Ukraina, cz. I, s. 86-87.
W latach pięćdziesiątych krytykę obliczeń Pawińskiego i Czerkawskiego podjął W. Kula17, przedstawiając jednocześnie własną propozycje, polegającą na doszacowaniu obliczeń Pawińskiego dotyczących miast o 50% (Czerkawski zrobił to o 100%), tj. na przeliczeniu l złotówki szosu na 36 osób, a następnie doszacowaniu jeszcze globalnej liczby ludności wszystkich trzech dzielnic o 10% na podstawie wywodów J. K. Hładyłowicza, który stwierdził, że w rejestrach poborowych nie uwzględniano wszystkich osad18. W rezultacie Kula zaprezentował zestawienie kategorii ludności Korony, które reprodukujemy jako tabelę 34.
34. Kategorie ludności Korony u schyłku XVI w.
Kategorie ludności	Wielkopolska		Małopolska		Mazowsze		Razem	
	w tyś.	/O	w tyś.	o/ /o	w tyś.	/O	w tyś.	/O
Chłopi Mieszczanie	700,3 256,1	68,9 25,2	677,6 258,4	68,9 26,3	424,4 95,7	62,4 14,1	1802,3 610,2	67,2 22,8
Duchowieństwo	2,7	0,3	2,1	0,2	0,9	0,1	5,7	0,2
Szlachta	57,4	5,6	45,7	4,6	158,9	23,4	262,0	9,8
Razem	1016,5	100,0	983,8	100,0	679,9 -.	100,0	2680,2	100,0
359
W. Kula podkreśla, że zastosowane przez niego podziały są schematyczne, a ludność miejska oszacowana została w sposób bardzo prymitywny. W dodatku przyjęto niesłuszne założenie, że cała ludność miejska należała do stanu mieszczańskiego. W związku z powyższymi zastrzeżeniami Kula zaproponował jeszcze jedno przegrupowanie materiału i wydzielenie grup „żyjących z rolnictwa", „żyjących z przemysłu i handlu" oraz „żyjących z przywileju feudalnego". Do grupy drugiej, nas interesującej, zaliczył rzemieślników i kramarzy wiejskich oraz 1/3 mieszczaństwa. W rezultacie grupa „żyjących z przemysłu i handlu" obejmowałaby profesjonalistów wiejskich (202,4 tyś.), 1/3 mieszczan (203,4 tyś.), tj. razem 405,8 tyś., czyli 15,1% całej. ludności kraju20.
Nieco odmiennie podszedł do sprawy E. Yielrose, próbując odtworzyć liczbę ludności miast Korony dla tego samego przekroju chronologicznego, tj. dla 1578 r.21 I ten badacz wyszedł w swych obliczeniach od szosu, stwierdzając, że przy skonfrontowaniu z dodatkowymi źródłami okazuje się, że na jeden złoty szosu przypadało od 17 do 180 osób. Na podstawie danych o zaludnieniu miast mazowieckich (wedle Pazyry22) i wiadomości o płaconym
17  Kula, Stan i potrzeby badań, s. 23 nn.
18  Hładyłowicz, Zmiany, passim.
19  Kula, Stan i potrzeby badań, s. 71.
20  Tamże, s. 72.
21  Yielrose, Ludność Polski, s. 36 nn.
22  Pazyra, Studia, s. 270-304.



Q /C/"1                           35. Grupy miast wedle płaconego szosu23
-. Grupa miast	Liczba ludności	Ogólna suma szosu	Liczba osób na 1 zł szosu
I: do 20 zł			
szosu	22375	192,4	116
II: 21-50 zł			
szosu	32170	453,4	71
III: 51-100 zł			
szosu	12790	397,6	32
IV: ponad 100 zł			
szosu	4860	263,0	18

przez nie szosie utworzył 4 grupy miast i zbudował tabelę-wzorzec (por. tab. 35). Teraz, mając dane faktyczne lub w ich braku szacunkowe o wysokości szosu w poszczególnych miastach, zgrupował je według zaproponowanych czterech grup i w obrębie każdej grupy wyprowadził sumę szosu. Następnie dla każdej zastosował odpowiedni mnożnik i obliczył na tej podstawie liczbę ludności w obrębie każdej grupy. Dodając te liczby otrzymał ogólną liczbę ludności miejskiej dla całego badanego województwa. Osobno uwzględnił Yielrose ludność trzech największych miast: Krakowa, Poznania i Warszawy, szacując je na 30 tyś., 20 tyś. i 9480 mieszkańców24. Zesta-

36. Ludność miejska Korony w 1578 r.

Województwo, ziemia	Yielrose	Kula	Stosunek
Poznańskie	90059	80907	0,97
Kaliskie	92259	50159	0,54
Inowrocławskie	18612	20408	1,10
Ziemia dobrzyńska	9058	6948	0,77
Brzeskie	27245	17280	0,64
Sieradzkie z ziemią wieluńską	51144	42761	0,84
Łęczyckie	35778	27961	0,79
Wielkopolska	324155	252450	0,78
Krakowskie	167083	133960	0,80
Sandomierskie	131122	104220	0,80
Lubelskie	54312	18245	0,34
			
Małopolska	352517	258426	0,73
Płockie	26709	23688	0,89
Rawskie	28579	25488	0,89
Mazowieckie	92309	46548	0,50
Mazowsze	147597	95724	0,65
Razem	824269	606610	0,74



23   Yielrose, Ludność Polski, s. 37.
24  Oparł się tu na badaniach S. Waszaka
S. Pazyry.


wienie wyników badań Kuli i Yielrosego przedstawia tabela 36. Jak widać, różnice ich obliczeń są znaczne.
Obliczenie  stosunku  ludności  wiejskiej   i  miejskiej   dla poszczególnych województw około r. 1578 według Yielrosego przedstawia tabela 37.
37. Ludność wiejska i miejska Korony w 1578 r.2?

	Ludność	Ludność	°/ /o
Województwo, ziemia	wiejska	miejska	ludności
	w tyś.	w tyś.	miejskiej
Poznańskie	186,6	90,1	33
Kaliskie	222,5	92,3	29
Inowrocławskie	32,6	18,6	36
Brzeskie	87,4	27,2	24
Ziemia dobrzyńska	45,0	9,1	17
Łęczyckie	105,0	35,8	25
Sieradzkie z ziemią wieluńską	171,9	51,1	23
Wielkopolska	850,9	324,2	28
Krakowskie	309,3	167,1	31
Sandomierskie	386,0	131,1	25
Lubelskie	129,8	54,3	30
Małopolska	825,1	552,5	30
Płockie	119,3	26,7	18
Rawskie	110,1	28,6	20
Mazowieckie	422,6	92,3	18
Mazowsze	652,0	147,6	18
Razem	2328,0	824,3	26

Jak wynika z tabeli 37, Yielrose najbliższy jest szacunkom zaprezentowanym swego czasu przez Czerkawskiego, jego średnia wypadła nawet nieco bardziej optymistycznie, bo zakłada 26% mieszczan w ogólnych strukturach demograficznych Korony. Oprócz schyłku XVI w. Yielrose wciągnął do rozważań także drugą połowę XVII w., opierając się tu na danych pogłównego generalnego z lat 1662 i 1676 (przy uwzględnieniu faktu, że podatku tego nie płaciły dzieci do lat l O)26. Wyniki tych jego kalkulacji przedstawia tabela 38.
Porównanie tabel 37 i 38 wskazuje na bardzo znaczny ubytek ludności miejskiej w Koronie, spowodowany w głównej mierze zniszczeniami wojennymi: z 824,3 tyś. spadła ona do 404,8, a więc ponad 50%. Uległ również niekorzystnej zmianie stosunek liczby ludności miejskiej ^ło wiejskiej: udział
mieszkańców miast w ogólnych strukturach demograficznych kraju zmniejszył
-------------
25  Yielrose, Ludność Polski, s. 39.
26  Prócz dzieci także najubożsi wymykali się podatkowi.
362
38. Ludność wiejska i miejska Korony w 1662 r.27
	Ludność	Ludność	"/ /o
Województwo, ziemia	wiejska	miejska	ludności
	w tyś.	w tyś.	miejskiej
Poznańskie	185,2	86,5	31,8
Kaliskie	151,8	51,8	25,4
Inowrocławskie	19,2	4,9	20,3
Ziemia dobrzyńska	23,3	•   3,5	13,0
Sieradzkie	114,6	19,1	14,3
Ziemia wieluńska	31,7	8,4	20,9
Łęczyckie	80,6	10,6	11,6
Brzeskie	31,0	5,0	13,9
Wielkopolska	527,2	637,4	25,0
Krakowskie	427,3	69,4	13,9
Sandomierskie	369,2	67,8	15,5
Lubelskie	97,7	24,7	20,0
Małopolska	894,8	161,9	15,3
Rawskie	72,2	4,0	5,2
Płockie	43,9	4,1	8,5
Mazowieckie	196,4	45,0	18,6
			
Mazowsze	312,5	53,1	14,5
Razem	1844,7	404,8	18,0

się z 26% do 18%. Najmniej uległa procesom dezurbanizacyjnym Wielkopolska (spadek" z ""28 na 23%), najbardziej Małopolska (z 30 na 15,3%). Wyniki badań Yielrosego są w dużej mierze zgodne z zaprezentowanymi wyżej rezultatami badań na temat zniszczeń w poszczególnych dzielnicach kraju w wyniku „potopu" i zapewne dość wiernie odzwierciedlają tendencje przemian zachodzących w strukturach demograficznych Korony XVI— XVII w. Niemniej szacunki Vielrosego (podobnie jak obliczenia Pawińskiego i Kuli) zostały przez cześć badaczy uznane za nietrafne (I. Gieysztorowa, T. Łado-górski)28. Inni jednak, np. J. Topolski, uważają, że są bardzo prawdopodobne29. Przy okazji Topolski skrytykował z kolei konstrukcje Gieyszto-rowej i Ładogórskiego, stwierdzając, że zastosowali oni ogólnie przyjęty wskaźnik 6 osób na dym30, a następnie podwyższyli go dowolnie do 7, a nawet 8 osób dla Małopolski i Mazowsza. Analizując krytycznie wyniki badań swych poprzedników Topolski jednocześnie zaprezentował własne obliczenia odnośnie do Podlasia u schyłku XVI w. i po zniszczeniach wojen-________
27   Yielrose, Ludność Polski, s. 21.
28  Gieysztorowa, Żródla, s. 590; Gieysztorowa i Ładogórski,   W sprawie nowych badań, s. 45—60.
29  Topolski,  Uwagi, s. 463 nn.
Tamże.


nych, tj. około 1580 i 1662 r.31 Szacunki przeprowadził na podstawie znanej liczby domów w poszczególnych ośrodkach, stosując mnożnik 632. Liczby dla r. 1662 zostały wzięte z rejestrów pogłównego z doliczeniem 2/3 na doszacowanie dzieci poniżej 11 lat i osób pominiętych w spisach. Wyniki badań Topolskiego prezentuje tabela 39.
39. Ludność Podlasia około 1580 r. 33
Ziemia	Liczba ludności		°/ /o ludności miejskiej
	wiejskiej	miejskiej	
Bielska Drohicka	108900 66850	19300 8600	15,1 11,4
Razem	775750	27900	24,3
363
Wydaje się ona zaniżać liczbę ludności miast na Podlasiu. Zwrócił już na to uwagę S. Alexandrowicz, stwierdzając, że przyjęcie mnożnika 6 osób na dom to wskaźnik zbyt niski. Taki sam mnożnik przyjął wprawdzie swego czasu A. Jabłonowski, ale stwierdziwszy, że wykazy nie obejmują często wszystkich domów, doszacował liczbę mieszkańców miast podlaskich do 40 500, tj. do 17,4%34. Alexandrowicz, oceniając luki rejestru poborowego na około 20% domów, doszedł dla roku 1580 do liczby bardzo zbliżonej, bo do 42 tyś. mieszkańców miast 3 s, co oznaczałoby 20,6% w ogólnej strukturze ludności tej dzielnicy (przy założeniu, że Topolski ludność wsi oszacował prawidłowo).
Jak wynika z porównania tabel 39 i 40, liczba ludności miast zmalała na Podlasiu w rezultacie „potopu" z około 28 tyś. (a może nawet z 42 tyś.?)

40. Ludność Podlasia w 1662 r. 36
Ziemia	Liczba ludności		°/ /o ludności miejskiej
	wiejskiej	miejskiej	
Bielska Drohicka	63993 47219	8338 5769	11,5 10,9
Razem	111212	14107	11,2

31  Topolski,  Wpływ wojen, s. 309-348.
32   Na dom szlachty i chłopów liczy Topolski   12  głów,   a na dom miejski 6  głów. Wydaje się, że przyjęto tu za wysoką dla .wsi, a za niską przeciętną dla miasta. Por. uwagi krytyczne Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast, s.  150.
33  Por. Topolski,  Wplyw wojen, s. 324.
34  Polska XVI w., t. VI: Podlasie, cz. II, s.  117.
35  Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast, s. 150 — 152.
36  Topolski,  Wplyw wojen, s. 327.
do zaledwie około 14 tyś. W ogólnych strukturach demograficznych dzielnicy jej udział zmalał z 14,3% (a może nawet 20,6%) do zaledwie 11,2%.
Udoskonalone niewątpliwie metody obliczeń zaprezentowały ukazujące się ostatnio zeszyty Atlasu historycznego Polski. W serii tej opublikowano już Prusy Królewskie, Mazowsze, a także woj. płockie i lubelskie. Najpełniej interesujące nas zagadnienie przedstawił M. Biskup w odniesieniu do Prus Królewskich (tab. 41).

41.  Ludność Prus  Królewskich  u  schyłku XVI  w. 37
Województwo	Liczba ludności		"/ /o ludności miejskiej
	wiejskiej	miejskiej	
Chełmińskie Malborskie Pomorskie	65250 31312 92247	29456 23720 55318	31,1 43,1 37,5
Razem	188809	108494	36,5
Dla obliczenia liczby ludności miejskiej Biskup użył bardzo elastycznych przeliczników: od 6—8 do 12 osób na dom (przy rynku i na głównych ulicach największe zagęszczenie)38. Zabieg ów wydaje się słuszny, zwłaszcza dla tej dzielnicy i dla typu miast wykształconego na jej terenie. Globalny odsetek ludności miejskiej otrzymany na tej podstawie jest bardzo wysoki: prawie 1/3 mieszkańców Prus Królewskich żyła u schyłku XVI w. w miastach. Skala urbanizacji wyróżniała tę dzielnicę od reszty ziem koronnych i zbliżała ją do struktur spotykanych w Europie zachodniej. Zniszczenia wojenne w XVII w. dotknęły Prusy silnie, ale w większym stopniu ucierpiała tu ludność wsi i małych miast niż wielkich ośrodków, które właśnie decydowały o stopniu urbanizacji. Tak więc należy sądzić, że w drugiej połowie XVII w. stosunek liczby mieszkańców wsi do mieszkańców miast nie uległ w Prusach Królewskich zmianom niekorzystnym dla tych ostatnich.
S. Wojciechowski, który opracował woj. lubelskie39, wstrzymał się w ogóle od próby obliczenia procentowego udziału mieszkańców miast w strukturach demograficznych tego województwa. Było% to zresztą tutaj istotnie bardzo trudne, gdyż lustracje małopolskie często nie podają liczby domów w poszczególnych ośrodkach, stanowiącej gdzie indziej podstawę obliczeń. W zeszycie dotyczącym Mazowsza I. Gieysztorowa przyjmuje wskaźnik 6— 7 osób na dom40, a podkreślając niepewność obustronnych szacunków (tzn. dotyczących zarówno miast, jak i całej dzielnicy), ocenia jednak, że woj. płockie
37   Według Biskupa w: Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie, s.  73, tab.  40.
38   Tamże, s. 67, 69, 71.
39   Atlas historyczny Polski:  Woj. lubelskie, passim.
40  Tamże, Mazowsze, cz. II, s. 83.
i rawskie „wydają się liczyć w drugiej połowie XVI w. około 20% ludności miejskiej, w woj. mazowieckim nieco więcej dzięki skupionym tu kilku największym ośrodkom miejskim"4!, znacznie zatem podwyższa szacunki zarówno Pawińskiego, jak Kuli i Yielrosego dla tej dzielnicy.
Biorąc pod uwagę przedstawione rozważania badaczy i krytykę źródeł, jakimi rozporządzamy (źródła podatkowe z zasady zaniżają dane, w polskich warunkach XVI—XVIII w. rejestry poborowe były sporządzane w sposób szczególnie mało efektywny), a także fakt, że stosowany najczęściej mnożnik 6—8 dla tak mało precyzyjnych jednostek, jak dom i dym, w licznych ośrodkach może być niewystarczający, wydaje się, że najbliższy chyba prawdy był Czerkawski ze swoją propozycją szacunku udziału mieszkańców miast w Koronie u schyłku XVI w. na około 25% ogółu ludności. Byłaby to średnia, od której istniały niewątpliwie znaczne odchylenia na plus (Prusy Królewskie, Wielkopolska) i na minus (Mazowsze, Podlasie, ziemie kresowe). Możliwe, że postulowane przez licznych badaczy żmudne równoległe badania ksiąg metrykalnych i źródeł podatkowych oraz ich wzajemna weryfikacja zmienią nieco ów obraz: wobec kłopotliwości i pracochłonności tak zakrojonego programu badań niemożliwego do jednostkowego wykonania nie zostanie on jednak szybko zrealizowany.
Wiele wątpliwości budzi również obliczenie ludności miast w XVIII w., chociaż baza źródłowa jest dla tego stulecia nieco bogatsza. Sprawa nie była jasna także dla współczesnych. Anonimowy artykuł pt. Projekt Chęcinia-nina o jednostajnej ordynacji dla wszystkich miast, umieszczony w lecie 1788 r. w „Dzienniku Handlowym i Ekonomicznym"42, stwierdza, że „ludność [miejska — M. B.] podobno przenosi milion mieszkańców"; szacunek ów odnosi się jednak tylko do królewskich miast koronnych. Oznaczałoby to -przyjmując, że cała ludność Korony wynosiła 7 min — 14% mieszczaństwa, nie biorąc pod uwagę bardzo przecież licznych miast prywatnych. Pesymistyczniej zapatrywał się na ten problem Piotr Świtkowski, który w anonimowo zamieszczonym w „Pamiętniku Historyczno-Polityczno-Ekonomicznym" artykule pisał: „Z regestrów ludności tu miesiąca przeszłego umieszczonych okazuje się, że we wszystkich prowincjach koronnych fabrykantów... znajduje się tylko 8302, rzemieślników 33 705, a kupców 2022, co wszystko wynosi 44051 chrześcijan użytecznym przemysłem bawiących się. Jeśli do tych przydamy 20 tyś. ludzi, którzy w W. Ks. Lit. bawią się rzemiosłem, handlem i manufakturami, toż jakie 10 tyś. Żydów handlu, rzemiosła i kramarstwa pilnujących, to będzie 70 tyś. mężczyzn gospodarzy zatrudniających się industryją. Rachujmy po 5 osób na jedną familią przemysłem bawiącą się, uczyni to 350 tyś. dusz, do których jeżeli przydamy 10 tyś. dusz żyjących po miastach z szynku i 60 tyś. duchownych, służących i wojskowych, którzy żyją za gotowe pieniądze po miastach, toż 80 tyś. Żydów obojej płci
365


4' Tamże, s. 82, przyp, 52.
42 Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s.  11.
^5/C/T i żebraków po szpitalach, to prawie będziemy mieli sumę 500 tyś. ludzi wszystkich żyjących po miastach i miasteczkach". Ponieważ zaś na wsi żyje wedle niego około 8 min ludzi, wiec „ledwie szesnasta część narodu żyje w miastach" 43. Oznaczałoby to zaledwie 6,25% mieszkańców miast w ogólnych strukturach demograficznych kraju.
Pierwszą próbę obliczenia stanu i struktury ludności polskiej w końcu XVIII w. podjął z historyków Tadeusz Korzon w 1897 r.44 Wywody swoje oparł na bogatym materiale źródłowym XVIII-wiecznym i retrogresywnie interpretowanym późniejszym. Podstawą jego pracy były tablice zestawione z urzędowych spisów ludności tego czasu przez związanego z władzami skarbowymi posła bracławskiego, wspomnianego już Fryderyka Józefa Mo-szyńskiego45. Sporo informacji zaczerpnął też Korzon z publikacji współczesnego geografa wiedeńskiego, A. F. Biischinga46, oraz z materiałów sporządzanych przez władze zaborcze przy obejmowaniu w posiadanie terenów polskich47. Po krytycznej analizie tych wszystkich źródeł Korzon zestawił dane sumaryczne w obszernej tabeli48, która niestety nie pokazuje różnic terytorialnych Korony, lecz prezentuje ją łącznie. Korzon oblicza liczbę mieszkańców chrześcijan w miastach koronnych (po odliczeniu ludności zajmującej się w miastach uprawą roli) na pół miliona49. Ludność żydowską szacuje na 900 tyś., z czego 50% miało jego zdaniem mieszkać w miastach (niewątpliwie szacunek zaniżony, co najmniej 75% tej ludności mieszkało w miastach)50. W rezultacie wedle Korzona mieszkańcy miast (około l 200 000) stanowili ca 13% oszacowanej przez niego ludności Korony u schyłku XVIH w. s i
Statystykę Korzona bardzo ostro skrytykowali I. Gieysztorowa i T. Łado-górski52; za prawidłową uznał natomiast E. Yielrose53. Kontrpropozycje konstruktywne wysunęli W. Kula i W. Rusiński, wciągając do rozważań nowe materiały — zestawienia dymów wiejskich i miejskich z lat 1775— 1778; przechowywane w Zbiorach Czartoryskich54. Na podstawie tych danych


« Tamże, t. III, s. 267.
44  Korzon,  Wewnętrzne dzieje, t. I, s. 50 nn.
45   Por. Konferowicz, Fryderyk Józef Moszyński, passim.
46   Biisching, Magazin. Dla Polski ważne są tomy XVI—XXII, zwłaszcza XXII, s. 34—414.
47   Holsche, Geographie und Statistik, t. II, passim.
48  Korzon,  Wewnętrzne dzieje, t. I, s. 320. «> Tamże, s. 312.
50  Por. na ten temat Rusiński, O rynku, s. 113 nn. Wedle Kleczyńskiego i Kulczy-ckiego, Liczba głów, było 453242 Żydów w Koronie i  165937 w W. Ks.  Litewskim, łącznie 620000 głów, z czego 3/4 wyniosłyby 465 tyś., a dla samej Korony niespełna 340 tyś. Jest to mniej niż szacunek Korzona. Należy jednak wziąć pod uwagę znany badaczom fakt, że wszystkie spisy Żydów sporządzane były z dużym marginesem zaniżenia.
51  Korzon,  Wewnętrzne dzieje, t. I, s. 311.
52  Gieysztorowa i Ładogórski,  W sprawie nowych badań, s. 52.
53  Yielrose, Ludność Polski, s.  16.
54  Kula, Stan i potrzeby badań, s. 54; Rusiński, O rynku, s.  118 nn.
sporządził Rusiński tabele, uzupełniając ją i kontrolując także za pomocą danych opublikowanych w latach 1782 i 1787—1788 przez Buschingass. Tabela Rusińskiego posłużyła za podstawę naszego zestawienia (zob. tab. 42). Tabela 42 nie obejmuje ziem utraconych w I rozbiorze, ale niewiele zmieniłoby to obraz, gdyby znalazły się one w zestawie. Badania dotyczące zaboru pruskiego dla okręgu Noteci odnotowały istnienie 48 miast i ludności miejskiej stanowiącej 24% ogółu mieszkańców, dla Warmii przy 12 miastach
42. Stosunek liczby dymów wiejskich do miejskich w Koronie w latach 1775-177656
367
	Liczba dymów		/o
Województwo, ziemia			dymów
			
	wiejskich	miejskich	miejskich
Poznańskie	34993	14832	29,8
Gnieźnieńskie	8238	2087	20,2
Kaliskie	22523	6802	23,2
Razem Wielkopolska	65754	23721	26,5
właściwa			
Sieradzkie	24196	3517	12,7
Ziemia wieluńska	9256	1902	17,0
Łęczyckie	10194	1726	14,5
Razem	43646	7145	14,1
Razem Wielkopolska	109400	30866	22,0
Brzesko-kujawskie	5947	811	12,0
Inowrocławskie	677	234	25,7
Ziemia dobrzyńska	6447	595	8,4
Razem Kujawy z ziemią	13071	1640	11,1
dobrzyńską			
Rawskie	13680	2125	13,4
			
Płockie	10504	1314	11,1
Mazowieckie	55271	18762	25,3
Razem Mazowsze	79455	2220^	21,8
Podlasie	36223	5865	13,9
Krakowskie	37320	10206	21,8
Sandomierskie	54396	13943	20,2
Lubelskie	31451	9033	22,3
Razem Małopolska	123707	33182	20,5
Ruskie, bełskie i ziemia			
chełmińska	19265	3775	16,3
Ogółem Korona	.381121	97529	20,4





55  Busching, Erdbeschreibung, Bd. II, s.   163 nn.; tenże, Magazin, Bd XVI, s.  12-26.
56  Na podstawie:  Rusiński, O rynku, tab. Ib.
368
ich mieszkańcy liczyli 20% ogółu ludności57. Nie uwzględniliśmy także w rozważaniach Ukrainy i Podola ze względu na specyfikę tamtejszych miast; Rusiński wstawił je do swej tabeli i w związku z tym uzyskał nieco odmienny wynik ogólny: 159876 dymów miejskich dla Korony oraz 17,9% mieszkańców miast w globalnych strukturach demograficznych. Należy wyraźnie zastrzec się, że tabela 42 nie podaje liczb bezwzględnych i nie oblicza ludności miejskiej oraz wiejskiej, lecz tylko liczby dymów i stosunek dymów miejskich do wiejskich. Liczbę ludności można by otrzymać dopiero po przemnożeniu liczby dymów przez liczbę głów przypadającą na l dym. Jeśli założyć, że była ona równa w miastach i na wsi, to stosunek mieszkańców miast do mieszkańców wsi nie zmieni się. Czy jednak tak było istotnie? Niektórzy badacze, jak np. Topolski (idąc tu za A. Jabłonowskim), przy obliczeniach zaludnienia Podlasia przyjmują znacznie wyższy mnożnik dla dymu chłopskiego i szlacheckiego (12 głów) niż dla miejskiego (6 głów). Nie wydaje się to słuszne. Po pierwsze, niewątpliwie musiały być znaczne różnice w zakresie dymu szlacheckiego i chłopskiego (pierwszy musiał być znacznie lepiej „zaludniony", choćby ze względu na służbę, większą liczbę dzieci utrzymujących się przy życiu, zwyczaj włączania do rodziny różnych rezydentów). Po drugie, nie jestem pewna, czy dym chłopski należy istotnie mnożyć przez większą liczbę głów niż dym miejski, biorąc pod uwagę znaczną liczbę służby u nieco tylko zamożniejszych mieszczan (zwłaszcza w XVIII w.), istnienie czeladzi rzemieślniczej i kupieckiej, uczniów i praktykantów itp., a więc skupienie przy dymie różnych elementów spoza rodziny. W tym samym czasie dym chłopski był już w większości wypadków złożony wyłącznie z rodziny, jako że najemnych parobków i dziewek nie było na polskiej XVIII-wiecznej wsi wielu. Biorąc to pod uwagę wydaje mi się, że można nie wprowadzać tak znacznego zróżnicowania dymu wiejskiego i miejskiego, w każdym razie dla schyłku XVIII w., lecz raczej przyjąć, że stosunek między nimi odtwarza w przybliżeniu stosunek liczby ludności miast i wsi.
Jak wynika z tabeli 42, najsilniej zurbanizowana była u schyłku XVIII .w., podobnie jak wcześniej, Wielkopolska (22% dymów miejskich, Wielkopolska właściwa nawet 26,5%). Na drugim miejscu znalazło się ze względu na kolosalny rozrost Warszawy słabo w istocie zurbanizowane Mazowsze (21,8%). Trzecie miejsce zajęła Małopolska (20,5%), pozbawiona w I rozbiorze dość licznej grupy sporych miast (Bochnia, Wieliczka, Tarnów, Biecz, Nowy Sącz, Stary Sącz, Pilzno, Rzeszów, Wadowice, Nowy Targ, Wiśnicz, Ciężkowice, Jasło, Mielec itd.). Bardzo mały odsetek mieszkańców miast wykazały Kujawy (11,1%) i Podlasie (13,9%), a także Ruś Czerwona (16,3%), pozbawiona Lwowa, Zamościa, Przemyśla, Jarosławia, Tomaszowa itd. Średnio — jak się wydaje — można szacować udział mieszkańców miast w ogólnych strukturach demograficznych Polski schyłku XVIII w. na około 17% (tabela Rusińskiego)
57 Tamże, s.  127 nn.

do 20% (tab. 42). Było to mniej niż na przełomie XVI i XVII w., sta-nowiącym niewątpliwie apogeum urbanizacji dawnej Polski. Tak wiec wyka-zana wyżej odbudowa sieci miejskiej Korony u schyłku XVIII w. nie oznaczała powrotu do tego samego stopnia urbanizacji, mierzonego nie liczbą ośrodków, lecz liczbą mieszkańców miast. Odbudowana sieć miejska składała się ze słabszych, mniejszych ośrodków niż ta, którą Korona rozporządzała na przełomie XVI i XVII w. Spis dymów z 1789 r., a także inne obliczenia dotyczące poszczególnych miast, wskazują, że ludność miejska rosła w drugiej połowie XVIII w. nie na tyle szybko, aby nadążyć z uzupełnieniem luk powstałych w drugiej połowie XVII i w początkach XVIII w. W dodatku rozwój ów nie był równomierny. Na terenie Wielkopolski spis z r. 1789 ujawnił np. spadek liczby dymów miejskich w niektórych powiatach5**. Dawały się we znaki rezultaty perturbacji politycznych i dyskryminacji gospodarczej, stosowanej wobec polskiego mieszczaństwa przez państwa zaborcze. Z tych powodów nastąpił u schyłku XVIII w. spadek liczby mieszkańców Gdańska i Torunia, zahamowanie rozwoju, a nawet upadek licznych ośrodków sukienniczych na Pomorzu i w okręgu Noteci, po 1772 r. zaczął się upadek licznych miasteczek w zaborze austriackim, a także perturbacje ekonomiczne w pozostałej przy Rzeczypospolitej części woj. krakowskiego. Bardzo wyraźnie regres urbanizacyjny prześledzić można na przykładzie Prus Królewskich (zob. tab. 43).
43. Ludność Prus Królewskich w latach 1772-179359

	Województwo	Liczba ludności		Razem	»/ /o ludności miejskiej	
		wiejskiej	miejskiej			
	Chełmińskie Malborskie Pomorskie	91934 65501 140199	18725 18900 62091	110659 83401 202290	16,9 21,5 30,7	
	Razem	297634	98716	396350	24,9	
Jak wynika z tabeli 43, najsłabiej zurbanizowana była ziemia chełmińska (poniżej średniej krajowej). Uderza w porównaniu ze stanem z końca XVI w. spadek liczby mieszkańców miast w Prusach o ca 10 tyś., co wiązało się głównie z upadkiem małych miast pruskich w XVII i XVIII w. 60, a także z zahamowaniem rozwoju demograficznego, a nawet cofnięciem się dużych miast, takich jak Gdańsk czy Toruń. W rezultacie odsetek ludności miejskiej na tych terenach zmalał z 1/3 do blisko 1/4.
58  Tamże, s.  129- 130.
59   Dane na podstawie: Biskup w: Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie, s. 74—75.
60  Jw.;  por.   także  Bar,   Westpreussen,   Bd.   II,   s.   707  nn.;  Dabbinus,   Die  landliche Bevólkerung, dochodzi do podobnych wniosków. Na schyłku XVIII w. Malbork liczył zapewne około  3  tyś.   mieszkańców,   Chełmno   około  2   tyś.,   Chojnice   i   Tczew  zaledwie   po   1500.
24 — Dzieje miast...
Trzeba też pamiętać, że liczba mieszkańców miast nie równała się liczbie ludności uprawiającej zajęcia miejskie, na co swego czasu zwracał uwagę W. Kula przy szacowaniach dla schyłku XVI w. (liczba mieszkańców miast wedle jego obliczeń wynosiła wówczas 22,8%, liczba osób uprawiających zajęcia miejskie tylko 15,1% ogółu ludności kraju). W toku XVII i XVIII w. ów rozziew musiał się znacznie powiększyć. Zjawisko agraryzacji miast,
0 którym będziemy mówić obszerniej przy strukturach zawodowych, osiągnęło w tym czasie znaczne rozmiary. Wspominany już (s. 365) publicysta epoki Sejmu Czteroletniego Piotr Świtkowski obliczał, że w Koronie znajduje się tylko około 45 tyś. rzemieślników i kupców chrześcijańskich oraz około 10 tyś.  rzemieślników i kupców żydowskich.  Jego  dane  wydają  się  być zaniżone, ale świadczą o postrzeganiu przez współczesnych zjawiska zaniku zajęć mieszczańskich.  Jeśli przyjąć za Kulą,   że  2/3  ludności miast żyły w XVIII w. z zajęć rolniczych61, to zredukowałoby to liczbę mieszkańców miast zajmujących się handlem i produkcją rzemieślniczą do zaledwie 6,5% ogółu ludności kraju. Byłoby to zbieżne z wyżej cytowaną (s. 365) opinią „Chęcinianina". Po wzięciu pod uwagę jednak rzemieślników i kramarzy wiejskich należałoby liczbę podwoić. Otrzymalibyśmy w ten sposób około 13% ludności utrzymującej się w pełni lub w przeważającej mierze z handlu
1  rzemiosła, a więc również mniej niż dla schyłku XVI w. obliczał Kula. Tak więc koniec XVIII w., mimo odbudowy gęstości  sieci miejskiej,  nie doprowadził jej jakości do stanu sprzed 200 lat.
Dokonały się również od XVI do XVIII w. symptomatyczne zmiany w zakresie podziału miast na kategorie i ich przynależności do określonych typów miejskich. Zacznijmy od podstawowej klasyfikacji ośrodków miejskich, opartej na współrzędnych demograficznych. Wielkość miast i ich podział na grupy na podstawie dotychczasowych szacunków demograficznych62 uzupełnionych wynikami własnej kwerendy źródłowej przedstawimy w dwu przekrojach: dla schyłku XVI w. i dla schyłku XVIII w. (zob. tab. 44 i 50).
W tabeli 44 w grupie I (miasta powyżej 10 tyś. mieszkańców) znalazło się tylko 7 miast: Poznań (18—20 tyś.), Warszawa (10—12 tyś.), Kraków
61   Kula, Stan i potrzeby badań, s. 72.
62  Wyzyskano tu prace dotyczące rozwoju demograficznego poszczególnych miast (m. in. Daszyńska-Golińska, Uście Solne; Guldon, Zaludnienie; Horn, Zaludnienie; tenże, Czy w 1629 r.;  Kramarz,  Ludność Przemyśla;  Kukło,  Próba;  Mik.   Ruch;  Pazyra,   Studia; Puczyński, Ludność; Rakowski, Wójcik, Ludność; Szaniawska, Mieszkańcy  Warszawy: Szewczyk, Ludność Lublina; Waszak, Ludność); dane zawarte w bardzo licznych monografiach i zbiorach studiów poświeconych poszczególnym ośrodkom i regionom, cytowane już dawniejsze obliczenia A. Pawińskiego, A. Jabłonowskiego i T. Korzona oraz nowsze, zaprezentowane w zeszytach Atlasu historycznego Polski. Uzupełniono je analizą danych zawartych w lustracjach XVI—XVIII w., przy czym do rozważań wciągano liczbę domów, tam gdzie tylko jest ona podana, jako podstawę szacunków. Tam gdzie jej brak, korzystano z informacji pośrednich, takich jak np. wysokość szosu (według metody E. Vielrosego), a także wysokość świadczeń na cele wojenne (wystawianie lub niewystawianie wozu wojennego, z zaprzęgiem jedno-, dwu-i czterokonnym, liczba wystawianych pieszych).
44. Miasta Korony u schyłku XVI w. w podziale według wielkości na grupy od I do IV63
	Grupa I		Grupa II		Grupa III		Grupa IV	
Województwo, ziemia								
								
	liczba	°/ /o	liczba	"/ /o	liczba	"/ /o	liczba	V /o
Poznańsko-kaliskie	1	0,7	16	10,5	119	78,3	16	10,5
Sieradzko-łeczyckie	-	-	7	10,0	54	77,1	9	12,9
Kujawy	—	—	4	12,1	27	81,8	2	6,1
Wielkopolska razem	7	0,5	27	70,5	200	78,5	27	70,5
Rawskie	—	—	1	30,4	6	26,1	10	43,5
Płockie	-	-	2	12,5	5	31,3	9	56,2
Mazowieckie	1	1,5	18	26,5	24	35,3	25	36,7
Mazowsze razem	1	0,9	27	25,2	35	32,7	44	41,2
Chełmińskie	1	7,1	3	21,4	8	57,2	2	14,3
Malborskie	1	16,7	1	16,7	3	50,0	1	16,6
Pomorskie	1	6,3	-	-	14	87,5	1	6,2
Prusy Królewskie razem	3	8,3	4	11,1	25	59,5	4	77,7
Warmia	~	-	1	8,3	7	58,3	4	33,4
Podlasie	-	-	2	8,0	21	84,0		
Krakowskie	1	1,4	16	22,2	30	41,7	25	34,7
Sandomierskie	—	—	11	10,8	47	45,1	44	43,1
Lubelskie	-	-	4	11,1	21	58,4	11	30,5
Małopolska razem	7	0,5	32	75,2	98	46,2	80	38,1
Ziemia przemyska	—	_	4	13,3	18	60,0	8	26,4
Ziemia sanocka	—	—	—	—	7	53,8	6	46,2
Ziemia bełska	—	—	—	—	12	46,2	14	53,8
Ziemia chełmska	—	—	2	8,3	12	50,0	10	41,7
Ziemia lwowska	i	2,0	2	4,0	32	64,0	15	30,0
Ziemia halicka	—	—	2	2,8	38	52,8	32	44,4
Ruś Czerwona razem	i	0,4	10	4,7	119	55,4	85	39,5
Razem	7	0,8	103	11,9	505	58,7	246	28,6
Wołyń	—	—	4	5,9	19	27,9	45	66,2
Podole	—	—	3	8,1	10	27,0	24	64,9
Ukraina	-	-	-38	11,8	33	10,3	250	77,9
Tzw. kresy razem	-	-	45	10,6	62	14,6	319	74,8
Razem	7	0,5	148	11,5	567	44,1	565	43,9
371
63 Grupa I — powyżej  10 tyś.  mieszkańców, grupa II — od 2 do 10 tyś.  mieszkańców, grupa III - od 600 do 2000 mieszkańców, grupa IV — poniżej 600 mieszkańców.
372
(22 tyś.), Gdańsk (40 tyś.), Toruń (12 tyś.), Elbląg (15 tyś.), Lwów (20 tyś.), ya więc 0,5% ogólnej liczby miast Korony. Niezbyt liczne były również (ogółem nieco ponad 11%) miasta kilkutysięczne. W Wielkopolsce do grupy .II należały m. in.: Gniezno (4—5 tyś.), Kalisz (3—4 tyś.), dalej Sieradz, Szadek, Łęczyca. Wschowa, Kościan, Konin, Koło, Piotrków, Leszno, Warta, Żnin, Międzyrzecz, Szamotuły, Śrem, Pyzdry64. Na Mazowszu do grupy II należały: Płock, Łomża, Przasnysz i Ciechanów, liczące powyżej 4 tyś. mieszkańców, Łowicz, Pułtusk, Rawa, Sochaczew, Brok, Ostrów, liczące powyżej 3 tyś. mieszkańców, dalej Warka, Wyszogród, Mława, Stanisławów, Zakroczym, Gąbin, Ostrołęka, Goszczyn, Rożan, ośrodki około lub trochę powyżej 2 tyś.65 Przykładem dzielnicy z niemal wyłącznie małymi miastami (grupa III) były Kujawy (zob. tab. 45).
45. Zaludnienie miast kujawskich na przełomie XVI i XVII w.66

Miasto	Rok	Liczba domów w obrębie murów	Liczba mieszkańców	
			mnożnik 6	mnożnik 7
Brześć Kujawski	1564-1616	192	1152	1344
Bydgoszcz	1596	300	1800	2100
Inowrocław	1616	310	1860	2170
Kowel	1616	240	1440	1680
Lubraniec	1635	47	282	329
Podgórz	1616	103	618	721
Przedecz	1564	124	744	868
	1616	88	528	616
Raciążek	1598	94	564	658
Radziejów	1616	206	1236	1442
Sompolno	1590	56	336	392
Włocławek				
z przedmieściami	1598	255	1530	1785

46. Wielkość miast woj. malborskiego w XVI w.67
Miasto	Liczba domów	Liczba mieszkańców
Kiszpork (dziś Dzierz-		
goń)	7	około 1500
Malbork	7	„    4500
Nowy Staw	7	„    1100
Sztum	50	420
Tolkmicko	7	około 1200
Elbląg	7	„    15000
64  Por. Dzieje  Wielkopolski, s. 461 nn.
65   Por. Atlas historyczny Polski: Mazowsze, s. 83. «*  Por. Dzieje Inowrocławia, s. 257.
67  Biskup w: Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie, s. 69.


Po doszacowaniu liczb uzyskanych w tabeli 45 o zaludnienie\ przedmieść otrzymamy dwa miasta około 3-tysieczne (Bydgoszcz i Inowrocław) oraz zapewne dwa około 2-tysięczne (Brześć Kujawski i być może także Włocławek). Reszta to miasta liczące przeważnie kilkuset mieszkańców zaledwie.
Bardzo dokładnych obliczeń dotyczących wielkości miast Prus Królewskich dokonał M. Biskup (zob. tab. 46, 47, 48).

47. Wielkość miast woj. chełmińskiego w XVI w.68

Miasto	Liczba domów	Liczba mieszkańców
Golub	233	około    1866
Grudziądz	7	2000
Kowalewo	7	600
Łasin	175	1170
Radzyn	135	1026
Brodnica	7	około    2000
Lidzbark Welski	172	1248
Nowe Miasto	?	1000
Chełmno	7	3000
Chełmża	120	846
Kurzętnik	50	420
Lubawa	170	1200
Wąbrzeźno	160	1080
Toruń	7	około 12000



48. Wielkość miast woj. pomorskiego w XVI w.69



Miasto	Liczba domów	Liczba mieszkańców
Białobór	81	654
Chojnice	242	1644
Czarne	78	720
Człuchów	65	510
Debrzno	127	942
Nowe	151	1098
Puck	105	864
Świecie	165	1182
Gniew	122	966
Kościerzyna	90	690
Skarszewy	114	888
Starogard	161	1254
Tczew	190	1290
Tuchola	201	1446
Gdańsk	7	około 40000
Hel	7	1170
68  Tamże, s. 67.
69   Tamże, s. 71.





3'7 A         Oczywiście tabele Biskupa można skrytykować stosunkowo łatwo za zbyt
dokładne podawanie liczb mieszkańców (przy wątłej bazie źródłowej, jaką rozporządzamy, a także znacznych fluktuacjach, jakim podlegała ludność miejska, co często podkreślają lustracje; podawanie liczby mieszkańców z dokładnością do jednej osoby jest zabiegiem niezbyt sensownym) i zbyt arbitralne (niemniej w założeniu słuszne) stosowanie różnych przeliczników na dom w zależności od ośrodka (autor czyni to zresztą zapewne na podstawie dodatkowych danych źródłowych). Wydaje się jednak, że nawet przyjąwszy konieczny margines błędu, sugerowany przez tego badacza, obraz zaludnienia miast pruskich w XVI w. jest w ogólnych zarysach poprawny.
Jak wynika z badań Biskupa, również w Prusach Królewskich zaznaczała się wyraźna przewaga małych i średnich ośrodków miejskich, nie przekraczających 2 tyś. mieszkańców. Na stopień urbanizacji tej dzielnicy złożyły się przede wszystkim trzy wielkie miasta: Gdańsk, Toruń i Elbląg, których ludność wyniosła 61,8% tutejszego mieszczaństwa (pozostałe miasta złożyły się na zaledwie 38,2%). M. Biskup proponuje klasyfikację miast pruskich wedle ich demograficznego charakteru (zob. tab. 49).
49.  Wielkość osiedli miejskich w Prusach Królewskich w XVI w.70
Województwo	Osiedla o liczbie mieszkańców			
	400-1000	1000- 2000	2000- 10000	ponad 10 tyś.
Chełmińskie Malborskie Pomorskie	3 1 8	9 3 7	1 1	1 1
Razem	12(33,4%)	19(52,8%)	2(5,5%)	3(8,3%)
Na Warmii Braniewo liczyło zapewne około 5—6 tyś. mieszkańców, pozostałe miasta wahały się od 1500 do 2500 mieszkańców. Na Podlasiu nie było ani jednego miasta powyżej 10 tyś., a tylko 2 ośrodki zaliczyć można do grupy II: Bielsk (około 3500 mieszkańców) oraz Kleszczcie (około 2500 mieszkańców).
Małopolska posiadała dość liczną grupę miast należących do II grupy (15,2%), choć większość z nich oscylowała wokół dolnej granicy tej grupy, tj. 2000 mieszkańców. Do większych należały ośrodki górnicze: Wieliczka (4— 5 tyś. mieszkańców?), Olkusz (5—6 tyś. mieszkańców?), Bochnia (3 tyś.?), być może Chęciny (2500?). Z ośrodków handlowych większe rozmiary miały Sandomierz, Kazimierz, Biecz i Nowy Sącz, osiągające zapewne 4— 5 tyś. mieszkańców. Wokół 2000 mieszkańców oscylowały rozmiary Nowego Kor-czyna, Połańca, Opatowa, Szydłowa, Tarnowa, Parczowa, Łukowa. Na Rusi Czerwonej do największych miast poza Lwowem należały Przemyśl (według
70 Tamże, s. 80.





72. Dzwonnica w Bochni z 1604 r.


375
M. Horna na przełomie XVI i XVII w. około 5— 6 tyś. mieszkańców), Zamość (4-5 tyś.), dalej Jarosław (2500), Stryj (2400), Sambor, Łańcut, Krosno, Sanok. Na Wołyniu do II grupy zaliczyć można Włodzimierz (w 1593 r. 323 domy), Krzemieniec (u schyłku XVI w. 421 domów), Konstantynow (410 domów), Ostopol (610 domów); na Podolu — Kamieniec (w 1570 r. 645 domów), Bar (w 1570 r. 371 domów), Chmielnik (w 1570 r. 334 domy). Na Ukrainie do II grupy należały: Kijów, Bracław, Winnica, Kaniów i Czerkasy.
Tak więc miasta I i II grupy stanowiły zaledwie około^l^^osrodków miejskich Rzeczypospolitej, 88% to miasteczka małe i bardzo inaie~rKaTakte-rystyczny jest także stosunek liczby ośrodków III i IV grupy w różnych regionach kraju. O ile na tzw. kresach osady najmniejsze stanowiły aż 43,9% przy 44,1% osad należących do grupy III, o tyle wJCoronie właściwej^
Q H L    (wraz   z   Rusią   Czerwoną   i   Podlasiem)   przeważały   miasteczka   należące do grupy III, a więc liczące powyżej  600 mieszkańców,  czyli  58,7% przysrterńców). Liczne miasta grupy
28,6% osad najmniejszych (poniżej 600" r III znajdowały się w Wielkopolsce (78,5%), w Prusach Królewskich (69,5%), na Warmii (58,3%) i Podlasiu (84%). Sporo małych miasteczek posiadało natomiast Mazowsze (41,2% w grupie IV, a tylko 32,7% w grupie III), a także Małopolska (grupa III — 46,2%, grupa IV — 38,1%) i Ruś Czerwona (grupa III - 55,4%, grupa IV - 39,5%).
Analogicznie przedstawiał się w tym czasie stan urbanizacji sąsiednich Czech, gdzie prym wiodła Praga (30 tyś. mieszkańców w początkach XVI w.), inne natomiast ośrodki były już znacznie mniejsze: Brno około 8 tyś., Cheb i Kutna Hora około 5 tyś., Ćeske Budejowice, Hradec Kralove, Chrudim po 3—4 tyś.71 Węgry cechowała sieć miejska złożona z jeszcze mniejszych ośrodków. Tylko Buda osiągnęła w XV w. 8 tyś. mieszkańców, pozostałe liczyły po 4— 5 tyś.: Pozsony (dziś Bratislava, Czechosłowacja), Sopron, Kassa (dziś Kosice, Czechosłowacja), Kolozsvar (dziś Cluj, Rumunia), z miast górniczych: Besztercebanya (dziś Banska Bystfice, Czechosłowacja), Selmecbanya (dziś Banska Stiavnica, Czechosłowacja). Około 3 tyś. miały: Pest, Szeged, Szekesfehervar, Nagyszombat (dziś Trnava, Czechosłowacja), Eperjes (dziś Presov, Czechosłowacja), Bartfa (dziś Bardejov, Czechosłowacja), Lócse (dziś Levoća, Czechosłowacja), Brasso (dziś Brasov, Rumunia), Nagyszeben (dziś Sibiu, Rumunia); z miast górniczych Gólnicbanya (dziś Gelnica, Czechosłowacja) i Kórmócbanya (dziś Kremnica, Czechosłowacja). W sumie przyjmuje się, że na Węgrzech w początkach ery nowożytnej było około 30— 35 miast wyłącznie małych w skali europejskiej, których ludność można ocenić najwyżej na około 3% zaludnienia kraju"2. Obok nich istniało jednak około 800 osad (oppida) nie posiadających pełnego miejskiego statusu prawno-politycznego, podległych jurysdykcji feudalnej, opartych na rolnictwie i hodowli, ale częściowo spełniających funkcje miejskie w zakresie wymiany i produkcji, a nawet kultury (parafie, szkoły, szpitale). Były to osady liczące przeciętnie 500— 1000 mieszkańców. Ich funkcjonowanie stanowiło jedną z cech charakterystycznych urbanizacji Węgier w tej epoce73.
W Czechach, podobnie jak w Polsce, sieć miejska zgęstniała w toku XVI w., i tu jednak przeważały centra małe i bardzo małe. Jedynym wielkim miastem na skalę europejską stała się stołeczna Praga, osiągając w drugiej połowie XVI w. 50 tyś., a w początkach XVII w. zdaniem niektórych
71   Macek,  Tabor v husitskem revolućnim hnuti, t. I, s. 91; Pfehled, s.  159; Żemlićka, Formation, Ł   193—223.   Por.   także  Libal,   Rozwój,  s.   241 — 268;   tenże,  Starobyld mesta; Dostał i in., Ćeskoslovenska historickd mesta, passim.
72   Bonis, Die ungarischen Stadte, s. 79—80; Fiigedi, Kaschau, s. 7—50; Granasztoi, Particularites, s. 28 nn.; A History of Hungary, s. 87, 103;  Malyusz, Geschichte, s. 356 nn.; Sziics, Das Stadtewesen, s. 97— 164.
73  A History of Hungary, s. 87, 105; Szabo, La repartition; Szekely, Le developpement, s. 53— 87;  tenże, Landwirtschaft, passim.
badaczy nawet 60—70 tyś. mieszkańców74. Pozostałe miasta czeskie nie przekraczały 10 tyś. (Cheb 7— 8 tyś., Olomouc 5— 7 tyś., Brno 4— 5 tyś,, Ćeske Budejovice, Hradec Kralove, Kutna Hora, Pilsen po 3 1/2—4 tyś.), większość z nich liczyła poniżej 3 tyś. mieszkańców"??. Zdarzały się wprawdzie wypadki szybkiego wzrostu miasta, związane z okresowym rozkwitem np. górnictwa; klasyczny przykład stanowi tu Jachymov, który z tysiącznej osady w r. 1516 rozrósł się do 14 tyś. w r. 152676, ale były to wzrosty krótkotrwałe, po których następował spadek. W sumie jednak zapewne mieszkańcy miast czeskich stanowili na przełomie XVI i XVII w. powyżej 20% zaludnienia kraju77.
Wojna trzydziestoletnia i w Czechach spowodowała znaczne straty ludnościowe. Liczba mieszkańców Pragi spadła do 30 tyś., dopiero w początkach XVIII w. osiągając 40 tyś.78 Zwiększyła się także w XVI—XVII w. liczba mieszczan uprawiających rolnictwo, choć zjawisko to nie osiągnęło tu, jak się zdaje, rozmiarów spotykanych w Polsce i na Węgrzech.
Na Węgrzech widoczne zaburzenia rozwoju urbanistycznego wystąpiły już w początkach XVI w., zwłaszcza po klęsce pod Mohaczem (1526) i podziale kraju na 3 części, z których jedna znalazła się na 150 lat pod panowaniem tureckim; wyludniające się szybko miasta tej strefy (Buda, Peszt) spadły do poziomu osad przygarnizonowych. Sytuację pogorszyły działania militarne lat 1593—1608 i starcia z Habsburgami w XVII w. Zaludnienie większości miast węgierskich nie przekroczyło w XVI—XVII w. poziomu osiągniętego w połowie XV w.79 Pewien rozwój widoczny był w niektórych centrach handlowych (m. in. wskutek napływu uciekinierów z Budy i Pesztu), takich jak Pozsony (dziś Bratislava, Czechosłowacja) i Nagyszombat (dziś Trnava, Czechosłowacja), oraz w ośrodkach górniczych (Selmecbanya, dziś Banska Stiavnica, Czechosłowacja). W większości jednak miast doszło do spadku zaludnienia, tak że liczyły one zaledwie 2— 3 tyś. mieszkańców80. Jednocześnie rosła rola zajęć rolniczych w miastach81. Charakterystyczny dla tego okresu był również rozwój wspomnianych wyżej
377
74  Janaćek,  Dejiny,  s.   34 — 35;   tenże,   Dzieje  Pragi,   s.   190;   Liva,   Kolik  obyvatelu mela Praha, s. 346—347.
75  Gacsova, Spolećenskd struktura, s. 48—49; taż, 'K socidlnej strukturę; Kavka,  Tfidni struktura;  Macek,  Tfidni struktura Loun; Marek, Spolećenskd struktura.
16 Janćarek, /L problematice, s.  18.
77   Ludność czeskich miast królewskich  szacuje się w tym czasie na 200 tyś.,  Pfehled, s. 348.
78  Janaćek, Dzieje Pragi, s. 256 nn.Sziics, Das Stadtewesen, s.  149- 150.
8° Spadek zaludnienia wykazały m. in.: Kassa (dziś Kośice, Czechosłowacja), Bartfa (dziś Bardejov, Czechosłowacja), Eperjes (dziś Preśov, Czechosłowacja), Lócse (dziś Levoća, Czechosłowacja); por. Gacsova, Spolećenskd struktura, s. 48—49; Sziics, Das Stadtewesen, s. 149—150. Nieco optymistyczniejsze liczby podaje dla Koszyc Halaga, Pravny, passim.
81 Udział mieszczan uprawiających winnice wzrasta na Węgrzech w XVI w. z 63 na 80%; zboże produkuje w tym czasie przeciętnie około 40% mieszczan (Sziics, Das Stadtewesen, s. 125).
378





73. Kupiec dający jałmużnę, fragment otoku panoramy Warszawy J. J. Feygego, ok.  1701  r.

osad półmiejskiego charakteru (oppida), w których obok hodowli bydła, uprawy winorośli i produkcji zboża koncentrowała się wymiana i rzemiosło; funkcje miejskie owych osad ulegały rozbudowie, a ich wielkość rosła. Taki np. Debrecen w połowie XVI w. liczył 7— 8 tyś. mieszkańców82. Urbanizacja Węgier w XVI—XVII w. wspierała się głównie na sieci tego typu
ośrodków.
W rezultacie tych bardzo skrótowych rozważań należy stwierdzić, że charakterystyczna dla Europy środkowej w XVI — XVIII w. była nawet dość gęsta sieć miejska, ale złożona w przeważającej mierze z bardzo małych ośrodków, często o półrolniczym charakterze. Właściwie tylko 5 miast tego regionu można w skali europejskiej zaliczyć do dobrze rozwiniętych, średnich lub nawet dużych centrów (Gdańsk, Praga, Warszawa, Wrocław, Kraków). Reszta to miasta małe, a nawet bardzo małe. Udział mieszczan w ogólnych strukturach demograficznych wahał się zapewne od 15 do 25%.
Natomiast dla porównania z Europą zachodnią warto przypomnieć, że wedle obliczeń K. I. Belocha już w XVI w. mieszkańcy miast stanowili w niektórych regionach Włoch ponad 50% ogółu ludności. Ludność miejska Holandii wzrosła w przeciągu XVI w. z 46% (1514) do 54% (1622)83.
82   Szekely, Le developpement, s. 83.
83   Beloch, Bevolkerungsgeschichte Italiens; por. zwłaszcza finalne wnioski, Bd. III, s. 339 — 385;  Diederiks, Faber,  Hart, Urbanisation, s. 4.
Potężne procesy urbanizacji polegały w Europie zachodniej i południowej nie tyle — jak mówiliśmy — na powstawaniu nowych miast (ze względu na odziedziczenie po średniowieczu gęstej sieci miejskiej), ile na szybkim wzroście miast już istniejących. W początkach XVI w. było w Europie zachodniej i południowej przynajmniej 5 ośrodków mających powyżej 100 tyś. mieszkańców (Paryż, Neapol, Wenecja, Mediolan, Konstantynopol), 5 ośrodków po 60—100 tyś. (Kordoba, Sevilla, Grenada, Florencja, Genua) i 16 ośrodków liczących od 40 do 60 tyś. mieszkańców (Walencja, Lizbona, Barcelona, Palermo, Bolonia, Rzym, Brescia, Cremona, Lyon, Rouen, Tuluza, Gandawa, Antwerpia, Londyn, Augsburg, Kolonia). W 100 lat później szacuje się, że Paryż, Neapol i Konstantynopol przekroczyły każde po 200 tyś. mieszkańców. W grupie liczącej 150—200 tyś. znalazły się: Londyn, Mediolan, Wenecja; od 100 do 150 tyś. miały już: Rzym, Sevilla, Amsterdam, Lizbona, Palermo i Antwerpia (ta ostatnia między 1560 a 1586 r.). Od 60 do 100 tyś. mieszkańców liczyły: Messyna, Florencja, Genua, Bolonia, Grenada, Walencja, Madryt, Lyon, Rouen i prawdopodobnie Moskwa. Od 40 do 60 tyś. miały: Cordoba, Barcelona, Yalladolid, Yerona, Cremona, Tuluza, Bordeaux, Marsylia, Gandawa, Bruksela, Lejda, Harlem, Hamburg, Augsburg, Wiedeń, Praga, Norymberga, Kolonia (z miast polskich tylko Gdańsk może tu być zaliczony)84.
Tak więc w skali europejskiej Rzeczpospolita stanowiła teren urbaniza-cyjnie zacofany, o niewielkiej liczbie, i to małych, miast. Analogicznie zresztą wyglądała — jak już wspominaliśmy — sytuacja w całej Europie środkowej
50.   Miasta  Korony  w drugiej  połowie  XVIII  w.  w  podziale  według  wielkości  na  grupy od I do IV85
379
	Grupa I		Grupa II		Grupa III		Grupa IV	
Region								
	liczba	"/ /o	liczba	o/ /o	liczba	°/ /o	liczba	o/ /o
Wielkopolska 86	1	0,5	29	13,9	103	49,5	75	36,1
Małopolska*"	1	0,6	8	4,7	104	61,2	57	33,5
Mazowsze	1	0,8	3	2,9	46	44,3	54	52,0
Podlasie	—	—	2	5,4	15	40,5	20	54,1
Warmia	—	—	1	8,3	11	91,7	—	—
Prusy Król. 88	3	7,0	2	4,7	38	88,3	—	—
Razem	6	1,0	45	7,8	317	55,3	206	35,9
84  Dane z The Fontana Economic History of Furope, s. 42—43. Por. także Mauersberger, Wirtschafts- und Sozialgeschichte, s. 351 nn., oraz Mols, Introduction, passim.
85  Jako podstawę tabeli przyjęto dane z opracowania Rusińskiego, O rynku, i Korzona, Wewnętrzne dzieje, t. I, zwłaszcza s. 274 nn., skorygowane i uzupełnione danymi z lustracji. Wielkość grup zob. przyp. 63.
86  Bez ziem utraconych w I rozbiorze.
87  Jw.
88  Do liczby miast doliczono tu 6 osiedli podgdańskich, uznanych za miasta po zajęciu przez Prusy.
380




74. Studnia Neptuna w Gdańsku, XVII w.

i_wscho(łniej (w Rosji tylko Moskwa rozwinęła się w ciągu XVI w. w ogromny, ponad 100-tysięczny twór). Również Skandynawia wraz z Danią stanowiła teren o słabo rozwiniętej sieci miejskiej, złożonej z niezbyt dużych ośrodków, nie mogących na razie konkurować z miastami Zachodu i Południa Europy.
Zacofanie urbanistyczne Rzeczypospolitej występujące już w XVI w. miało się pogłębić w XVII i XVIII w. Zmiany w zakresie struktury wielkości miast koronnych, jakie się dokonały w XVII i XVIII w., prezentuje tabela 50.
Tabela ta ze względu na nieuwzględnienie niektórych ziem utraconych w I rozbiorze (poza Prusami Królewskimi i Warmią), a także tzw. kresów, nie dostarcza pełnego materiału do porównań z przekrojem ze schyłku XVI w., niemniej umożliwia wysnucie pewnych wniosków. W grupie I znalazło
się tylko 6 miast (odpadł Lwów), mianowicie Poznań (który u schyłku XVIII w. liczył zapewne około 11—12 tyś.), Kraków (liczący wraz z przedmieściami około 21 tyś.), Gdańsk (50 tyś.), Toruń (10 tyś.) i Elbląg (11-12 tyś.), wreszcie Warszawa, zbliżająca się do 90— 100 tyś. mieszkańców89. Jak wynika z przytoczonych liczb, w drugiej połowie XVIII w. odbudował swój potencjał demograficzny Kraków, po wielkich ubytkach spowodowanych przez wojny i zarazy. Gdańsk przekroczył wprawdzie stan z końca XVI w., ale nie osiągnął liczby mieszkańców z pierwszej połowy XVII w. (70 tyś.). Spadło
0  kilka tysięcy w porównaniu z XVI w. zaludnienie Poznania (choć wzrosło w porównaniu z początkiem XVIII w., gdy było tu zaledwie 5 tyś. mieszkańców), Torunia (niektórzy badacze szacują nawet Toruń u schyłku XVIII w. zaledwie na 8 tyś. mieszkańców, co oznaczałoby przesunięcie go do grupy II) i Elbląga.   Kolosalna kariera Warszawy stanowi na tym tle wyjątek, związany niewątpliwie ze specyfiką tego miasta, pełniącego funkcje stołeczne
1  będącego siedzibą dworu królewskiego oraz licznych rezydencji magnackich i szlacheckich. Tylko też Warszawę można na ziemiach polskich w drugiej połowie XVIII w. uważać za miasto  nowoczesne typu zachodnioeuropejskiego, nie należące jednak do czołówki pod względem wielkości90.
Trzeba zauważyć, że liczba miast grupy II spadła pod koniec XVIII w. w porównaniu  ze  schyłkiem  wieku  XVI  z   10,5%  na  7,8%.   Miasta  tej
381
»" Wedle taryfy z 1775 r. było w Warszawie 11720 kominów (I klasy 2151, II - 2382, III - 1155, IV - 3067, V - 2301, VI - 564). W 1789 r. liczba dymów w Warszawie wynosiła 14144 (I klasy 3980, II - 1691, III - 1801, IV - 3713, V - 2750, VI - 209). Na wielu pałacach i kamienicach znajdowało się kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kominów (Materialy do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 174 nn.).
90 Już na schyłku XVII w. przekroczyły 400 tyś. mieszkańców Londyn, Paryż, Konstantynopol; Neapol liczył około 300 tyś., Amsterdam powyżej 150 tyś.; w grupie miast mających 100—150 tyś. mieszkańców znalazły się: Rzym, Wenecja, Mediolan, Madryt, Palermo, Wiedeń i zapewne Moskwa. Od 60 do 100 tyś. miały: Florencja, Genua, Bolonia, Sewilla, Lizbona, Walencja, Lyon, Marsylia, Rouen, Tuluza, Bruksela, Antwerpia, Hamburg i Berlin. W grupie miast 40—60 tyś. znalazły się: Barcelona, Cordoba, Grenada, Messyna, Turyn, Werona, Lilie, Bordeaux, Strasburg, Gandawa, Leodium, Lejda, Harlem, Praga czeska, Kolonia, Kopenhaga, Sztokholm, Wrocław, być może także Montpellier, Amiens i Dublin. Por. The Fontana Economic History, s. 42—43. Wedle E. Rostworowskiego w 1700 r. granicę 50 tyś. mieszkańców przekroczyło w Europie 30 miast (w tym 10 miało powyżej 100 tyś.). W 1800 r. liczba miast przekraczających 50 tyś. mieszkańców wzrosła do 55 (w tym 19 miało powyżej 100 tyś.). Były to w Wielkiej Brytanii: Londyn, Dublin, Manchester, Liverpool, Birmingham, Bristol, Edynburg, Glasgow, Córek, Leeds; w Hiszpanii: Madryt, Sewilla, Grenada, Kadyks, Barcelona, Walencja, Saragossa. We Francji Paryż, Lyon, Marsylia, Rouen, Lilie, Bordeaux, Nantes, Tuluza; w Niemczech i na Śląsku: Hamburg, Berlin, Drezno, Królewiec, Wrocław; we Włoszech: Neapol, Wenecja, Rzym, Mediolan, Palermo, Messyna, Florencja, Bolonia, Genua, Turyn, Livorno; w Czechach Praga; na Węgrzech Budapeszt; w Austrii Wiedeń; w Rosji Moskwa i Petersburg; w Danii Kopenhaga; w Szwecji Sztokholm; w Portugalii Lizbona i Porto; w Niderlandach: Amsterdam, Bruksela, Gandawa, Rotterdam; w Polsce Warszawa (Rostworowski, Historia powszechna, s. 29, a także Urłanis, Wojny a zaludnienie, oraz Woj t o wieź, Miasto europejskie). W wielkim „skoku" urbanizacyjnym Europy, jaki się wówczas dokonywał, Polska — jak widać — udziału nie brała.
'J O O gruPy były specjalnie liczne w Wielkopolsce (13,9%), gdzie odbudowa gospodarcza i procesy urbanizacyjne postępowały w XVIII w. bardzo szybko. Do grupy II należały tu m. in.: Rawicz, Leszno, Wschowa, Kalisz, Krotoszyn, Zduny, Gniezno, Kępno, Bojanowo, Ostrów, Środa, Międzyrzecz, Grodzisk, Piotrków, Brześć Kujawski. Bardzo niewiele miast grupy II zostało w Ma-łopolsce na schyłku XVIII w., a to ze względu na zagarniecie przez Austrię w I rozbiorze rozległych, dobrze zurbanizowanych terenów, m. in. z rozwiniętymi miastami górniczymi (Wieliczka, Bochnia) i handlowymi (Biecz, Nowy Sącz). Dawne rozmiary odzyskały tu natomiast w tym czasie: Lublin, Sandomierz i Kazimierz. W Prusach Królewskich tylko dwa miasta można zaliczyć do grupy II: Malbork z około 3 tyś. mieszkańców i Grudziądz, liczący około 2 tyś. Chojnice i Chełmno miały w tym czasie tylko po blisko 1500 mieszkańców. Również na Mazowszu i na Podlasiu zmniejszyła się znacznie liczba miast grupy II. Na Mazowszu poza Warszawą do znaczniejszych ośrodków należał właściwie tylko Płock, na Podlasiu — Bielsk Podlaski. Małe miasteczka grupy III i IV stanowią ogółem ponad 90% ośrodków wykazanych w tabeli 50 (na przełomie XVI i XVII w. w Koronie właściwej około 87%). Zmieniły się również na niekorzyść proporcje między grupą III i IV: grupa III spadła z 58,7% na 55,3%, grupa IV wzrosła z 28,6 do 35,9%. Potwierdza się więc wysunięte wcześniej przypuszczenie o odbudowaniu w drugiej połowie XVIII w. sieci miejskiej Korony, ale z ośrodków o nieco niższej jakości, w każdym razie słabszych demograficznie.
Dodatkowe światło na ten problem rzucają badania W. Rusińskiego. Na podstawie danych z lat 1775—1776 zestawił on tabelę dymów przypadających na jedno miasto, dzieląc je nie na 4, ale na 3 grupy (większe, mniejsze i „rolnicze", co jest oczywiście raczej zawodne, ponieważ — jak zobaczymy dalej przy okazji analizy struktur zawodowych mieszkańców miast — rolnictwo stanowiło częste zajęcie także w ośrodkach większych). Wyniki tego zestawienia przedstawia tabela 51.
Jeśli teraz wyłączymy z naszych rozważań stolicę jako fenomen osobny, to pierwsze miejsce w zakresie urbanizacji przypadnie i w świetle tej tabeli Wielkopolsce, drugie — Małopolsce. Analizując materiał zebrany w tabeli Rusiński podkreśla, że wyższy odsetek ludności miast dużych w porównaniu z ludnością miast małych świadczy o zaawansowaniu rozwojowym danego regionu. W trzech województwach Wielkopolski ścisłej stosunek ten wynosił 38 :100, w trzech województwach Małopolski 40:100. Należy przy tym mieć na uwadze, że niektóre miasta Wielkopolski właśnie w latach 1775—1776 wykazywały niski stan dymów wskutek świeżych zniszczeń. Poza tym okresem proporcje na terenie Wielkopolski były więc zapewne jeszcze pomyślniejsze dla miast większych. Według Buschinga w Wielkopolsce na miasta do 300 dymów przypadało 61,1% ogólnej liczby dymów miejskich, w Małopolsce 71,7% — i to obliczenie potwierdza więc nasze supozycje. Pozostałe trzy województwa wielkopolskie (łęczyckie, sieradzkie, ziemia wieluńska) posiadały natomiast przewagę małych miast. Kujawy cechował jeden z najniższych w Polsce odsetek ludności miejskiej żyjącej w bardzo małych miastach.
51. Liczba miast i dymów miejskich na obszarze Korony w latach 1775— 1776gi (wk. — miasta     O O O większe, mn. — mniejsze, roi. — rolnicze)                                                                                      —' O J
Województwo, ziemia	Liczba miast			Liczba dymów w miastach				Liczba dymów na 1 miasto		
	wk.	mn.	roi.	wk.	mn.	roi.	razem	wk.	mn.	roi.
Poznańskie	2	4	57	2549	1584	10699	14832	1274	396	188
Gnieźnieńskie	—	1	17	_	563	1524	2087	—	563	90
Kaliskie	-	3	45	-	1806	4996	6802	-	602	111
Razem Wielkopolska										
właściwa	2	8	119	2549	3953	77279	23727	7274	494	745
Sieradzkie             •••«.	1	_	25	450	_	3067	3517	450	_	123
Ziemia wieluńska	—	—	13	—	—	1902	1902	—	—	146
Łęczyckie	—	—	19	—	—	1726	1726	—	—	91
Razem	1	-	57	450	-	6695	7145	450	-	777
Wielkopolska razem	3	8	176	2999	3953	23914	30866	7000	494	736
Brzesko-kujawskie	—	_	12	_	—	611	811	_	_	68
Inowrocławskie	—	—	3	—	—	234	234	—	—	78
Ziemia dobrzyńska	—	-	6	-	-	595	595	—	-	99
Kujawy razem	-	-	21	-	-	1640	7640	-	-	78
Rawskie	_	1	18	_	474	1651	2125	—	474	92
Płockie	—	1	12	—	389	925	1314	—	389	77
Mazowieckie	1	1	70	11720	655	6387	18762	11720	655	91
Mazowsze razem	1	3	100	7/720	1518	8963	22207	77720	506	90
Podlasie	___	2	35	«_	665	5200	5865	_	332	749
										
Krakowskie	1	1	35	4155	676	5375	10206	4155	676	154
Sandomierskie	—	5	92	—	2509	11434	13943	—	502	124
Lubelskie	1	1	44	1829	368	6836	9033	1829	368	155
Małopolska razem	2	7	171	5984	3553	25645	33182	2992	508	735
Ruskie, bełskie										
i ziemia chełmska	—	4	18	—	1790	1985	3775	—	447	110
Kijowskie	—	18	70	—	7388	10577	17965	—	410	151
Wołyńskie	-	18	92	-	10011	13426	23427	-	556	146
Podolskie	—	15	41	—	8555	6010	14565	—	570	147
Bracia wskie	-	-	57	-	-	6390	6390	-	-	112
^zw. kresy razem	-	55	278	-	27704	38378	66122	-	504	739
Korona ogółem	6	75	781	20703	37433	101740	159876	3450	499	730
Por.   Rusiński, O rynku, tab. Ib.
Niski stopień urbanizacji wykazuje także w tabeli 51 Podlasie i tzw. kresy. Tabela potwierdza wnioski o przygniatającej przewadze ośrodków bardzo małych, zwłaszcza na Kujawach, Mazowszu (jedyny wyjątek — Warszawa!) i Podlasiu oraz kresach, a także o stosunkowo silnej grupie miast średnich w Wielkopolsce właściwej (zwłaszcza woj. poznańskie). Średnie obliczone dla całej Korony nie wypadają tu również imponująco, nawet gdyby przyjąć. że l dym to nie 5— 6, ale 7— 8 osób.
Stosunkami demograficznymi miast W. Ks. Litewskiego zajmował się ostatnio S. Alexandrowicz, proponując tu wprowadzenie osobnej następującej klasyfikacji: I — miasteczka do 150 dymów, czyli — przyjmując, że l dym równa się 7 osób — do 1050 mieszkańców; II — miasteczka będące formą przejściową do miast, liczące 151 — 250 dymów, czyli 1057— 1750 mieszkańców; III — miasta powyżej 250 dymów, czyli powyżej 1750 mieszkańców92. Wedle Alexandrowicza twierdzenie Ładogórskiego i Yielrosego, że przeciętne „zaludnienie" dymu było w miastach polskich niższe niż na wsi ze względu na niski stan higieny i dużą śmiertelność, nie odnosi się do W. Ks. Litewskiego, gdzie w ośrodkach miejskich dzięki luźnej zabudowie i licznym ogrodom warunki zdrowotne nie odbiegały od wiejskich. Dla wsi litewskiej i białoruskiej w XVI—XVIII w. H. Łowmiański stosował swego czasu mnożnik 6,5 głowy na dym9}. Dla połowy XVII w. podobne obliczenia wykonywał J. Morzy, przyjmując dla dymu wiejskiego i małomiasteczkowego mnożnik 8 głów, a dla większych miast nawet więcej94. Łowmiański dla miasteczek woj. nowogródzkiego brał jednak mnożnik tylko 6 głów na dym95, podobnie jak L. Żytkowicz, krytykując obliczenia O. Hademanna stosującego mnożnik 796. Inny badacz dziejów Litwy, J. Ochmkński, przyjął również mnożnik 6, choć w praktyce niekonsekwentnie97. Alexandrowicz we własnych obliczeniach stosuje dwa mnożniki: 6 i 7, zestawiając tabelę zaludnienia 29 miasteczek litewskich na przełomie XVI i XVII w. i dochodząc na tej podstawie do wniosku, że średnie zaludnienie miasteczka w latach 1576— 1600 wynosiło 46 dymów, tj. 276-325, głów, w latach 1601-1625 już 63 dymy, tj. 378-441 głów, w latach 1626-1654 zaś 86 dymów, tj. 516-602 głowy9^. Oznaczało to znaczną dynamikę wzrostu miasteczek litewskich, niemniej wedle kategorii zastosowanych w tym czasie dla ziem polskich mieściły się one głównie w ramach grupy IV. Do grupy III można by zaliczyć ze zbadanych przez Alexandrowicza ośrodków jedynie Bielicę (1400—1600 mieszkańców w 1652 r.), Bóbr (1000— 1200 mieszkańców w 1614 r.), Kiej-

92  Alexandrowicz, Zaludnienie, s. 35 nn.
93   Łowmiański, Popisy wojska, s. 425—435.
94   Morzy, Kryzys demograficzny, passim.
95   Łowmiański, Rys historyczny, s. 77.
96  Por.  Hedemann, Historia, oraz tenże, Dzisna i Druja. Recenzje pracy Hedemanna zamieścił Żytkowicz w „Ateneum Wileńskim", R.  10,  1935, s. 436.
97  Ochmański,  W kwestii, s. 270-294, oraz  tenże, Zaludnienie, s. 269-279. 9» Alexandrowicz, Zaludnienie, s. 56—57 i 60—61.


dany (1900-2200 mieszkańców w 1604 r.), Kojdanów (1300-1500 mieszkańców w 1647 r.), Lubań (900-1100 mieszkańców w 1647 r.), Motol (600-700 mieszkańców w 1562 r.) i Smolewicze (700— 800 mieszkańców w 1620 r.). Do grupy II awansował Kleck, liczący w 1552 r. 900— 1000 mieszkańców, a w r. 1645 już 2900—3400 mieszkańców.
Z innych miast odpowiadających grupie II wymienić należy Grodno, Troki; Kowno, Brześć Litewski, Nowogródek, Mińsk, Połock. Do grupy I zaliczyć trzeba Wilno mające w połowie XVII w. już bez wątpienia około 20 tyś. mieszkańców". S. Alexandrowicz szacuje, że w drugiej ćwierci
XVII  w. liczba dymów w miasteczkach litewskich wynosiła około 67 tyś., tj. przy mnożniku 7 otrzymujemy 469 tyś.  osób,  a przy mnożniku 6 -402 tyś. osób i°°. Szacunków obejmujących ludność zarówno miasteczek, jak większych miast dokonał dla tego samego  ok-esu J.  Morzy.  Oblicza on liczbę dymów miejskich W. Ks.  Litewskiego dla okresu przed wybuchem wojny na 70649,  a wiejskich na 420314,  liczbę głów  ludności wiejskiej na około 3360 tyś. głów, a miejskiej na 560 tyś. głów (przy zróżnicowanym współczynniku zaludnienia dymów)101. Dałoby to zaledwie 14,3% ludności miejskiej, a więc znacznie mniej niż w tym czasie w Koronie.
Zniszczenia wojenne i kryzys miast w drugiej połowie XVII i w początkach
XVIII  w. przyniosły tak znaczne cofniecie się rozwoju demograficznego miast litewskich, że ożywienie w drugiej połowie XVIII w. nie zapełniło tych luk. Według sumariusza podymnego W. Ks. Litewskiego z 1790 r. w jego granicach (bez ziem utraconych w I rozbiorze) znajdowało się 62 517 dymów miejskich na ogólną liczbę 451 132 dymy102. Nawet jeśli przyjąć za Alexandrowiczem, że sumariusz obniża dane, gdyż podatnikom zależało na zmniejszaniu wpłacanych sum, można sądzić, że proporcje między dymami wiejskimi i miejskimi ukazane są mniej więcej prawidłowo. Na ich podstawie można oszacować liczbę ludności miejskiej w W. Ks. Litewskim w tym czasie na zaledwie 13,9% ogółu zaludnienia, a więc mniej niż w pierwszej połowie XVII w., a także mniej niż w tym samym czasie w Koronie. Słabszy, i to znacznie, rozwój urbanizacji Litwy nie ulega najmniejszej wątpliwości w całym interesującym nas okresie.
Na strukturach demograficznych miast Rzeczypospolitej i w Koronie, i na Litwie zaważyły w XVI—XVIII w. prócz zniszczeń wojennych i związanych z nimi klęsk elementarnych procesy wtórnego poddaństwa, utrudniające napływ ludności ze wsi. Ze względu na specyfikę warunków życia w ówczesnych miastach (niski stan higieny, krótka przeciętna trwania życia ludzkiego, częste klęski elementarne) społeczeństwo miejskie potrzebowało do swego
385
w Por.  Ochmański, Historia Litwy, s.  123.
100  Alexandrowicz, Zaludnienie, s. 62.
101  J. Morzy, praca w maszynopisie, cyt. za Alexandrowiczem,  Zaludnienie, s. 62.
102  Summariusz ten, znajdujący się przed II wojną w Archiwum Wileńskim, wykorzystał Conze, Agrar\erfassung, s.  199-200.
25 - Dzieje miast...
O O/C rozwoju stałego dopływu ludzi z zewnątrz. Dotychczasowe badania nad rodnością rodziny mieszczańskiej cechuje jednakże dość znaczna rozbieżność wyników. I tak np. Z. Daszyńska-Golińska dla małego miasteczka Uścia Solnego (około 1200 mieszkańców w końcu XVIII w.) przyjmuje współczynnik rodności 44,3%0, umieralności 27,7%o103. Wysoki, wzorowany na rodności wsi, współczynnik rodności przyjął również P. Szewczyk w swych badaniach nad Lublinem: 40<V0o104, co skrytykował A. Szczypiorski. Sam Szczypiorski w badaniach małego (około 1000 mieszkańców) miasteczka Daleszyce przyjął jednak dla przełomu XVIII i XIX w. jako współczynnik urodzin 47,9 o/00, zgonów — 42%0105. Ostatnie badania nad zaludnieniem małego miasteczka podlaskiego, Suraża, w 1663 r. współczynnik rodności przyjmują w granicach 45— 50%o 106. Wydaje się, że optymistycznych wyników badań Daszyńskiej-Golińskiej, Szczypiorskiego i in. nie można przenosić na stosunki panujące w miastach średnich, a zwłaszcza dużych, i to w okresach wcześniejszych. Dla tych ośrodków najbardziej chyba instruktywne są badania S. Waszaka nad Poznaniem w XVI— XVII w. 10? Waszak oblicza stopę rodności na podstawie liczby chrztów (żywe urodzenia) i wypada mu tylko 33<y00, przy czym, jak podkreśla, biedota miejska miała wyraźnie niższy współczynnik rodności niż zamożny patrycjat i<>8. Waszak podkreśla również dużą częstotliwość zawierania związków małżeńskich spowodowaną krótką średnią trwania związku (10— 15 lat). Średnia liczba dzieci w miejskich rodzinach najzamoż-niejszych nie przekraczała 4, u warstw średnich wahała się od 3 do 4 dzieci, w rodzinach biedoty było zwykle jedno dziecko lub dwoje (niekorzystne dla biedoty proporcje mogą zresztą częściowo być wywołane mniej dokładną rejestracją). Badacz średni wiek zmarłych szacuje na 21,7 lat (20—22 lata), a dla biedoty nawet poniżej 20 lat. Zgony dzieci poniżej 5 lat wynosiły 37,6% ogółu zgonów; 60% liczby zgonów w mieście przypadało na ludzi młodych, do 25 lat maksymalniel09. W rezultacie przyrost naturalny był w mieście znikomy. Liczba mieszkańców mogła wzrastać jedynie dzięki napływowi z zewnątrz. Napływ ten — jak stwierdza Waszak — znaczny w XVI w., osłabł pod koniec tego stulecia, a w XVII w. nastąpiła nawet fala odpływu ludności'l(). Interesujące wywody Waszaka oparte na materiałach poznańskich niewątpliwie mają walor szerszy, informując o sytuacji typowej dla wszystkich większych ówczesnych miast.
Również S. Hoszowski badając ruch naturalny w ośrodkach miejskich
103 Daszyńska-Golińska, Uście Solne, s.   134. i<>4 Szewczyk. Ludność Lublina, s.  19-22.
'('5 Szczypiorski, Badania, s. 53-75;  tenże, Rejestr, s. 563—581. '«ń Kukło, Próba, s. 51.
i°7 Waszak,  Dzietność, s. 316—380.  Ostatnio podobną problematykę, choć w krótkim okresie chronologicznym, podjął M i k, Ruch. i»« Waszak, Dzietność, s. 330. "w Tamże, s. 343 nn., 358 nn.. 378-379. n" Tamże, s. 321.
podkreśla, że o ile w miastach średnich (przykład Elbląga) przeciętna liczba chrztów mogła w pomyślnych okresach przewyższać liczbę zgonów, o tyle w miastach wielkich (przykład Gdańska) występowała zawsze nadwyżka zgonów nad chrztami"1.
Oczywiście byłoby przesadą stwierdzenie, że przywiązanie chłopa do ziemi i utrudnianie odpływu dzieci wiejskich z rodzinnych osad całkowicie zamknęło dopływ ludności ze wsi do miast. W praktyce dopływ ów stale istniał, choć jego rozmiary wahały się i na pewno nie były dostateczne112. Były to zarówno migracje nielegalne (zbiegostwo), jak nieco rzadsze, ale niemniej zdarzające się, legalne, dokonywane za zgodą pana wsi. Przepływała również ludność z miasta do miasta, z ośrodków mniej atrakcyjnych do takich, gdzie łatwiej było o zarobek i pracę. Spory był również w interesującym nas okresie napływ imigrantów z zagranicy. W Wielkopolsce dzięki nim powstały w tym czasie całe nowe miasta. Dla większych miast istnieją w tym zakresie dość szczegółowe badania.
387
52. Napływ ludności do Poznania w latach 1576- 1700 i B
Lata	Ogółem liczba osób	W tym ze wsi	
		liczba	°/ /O
1576- 1600	1065	243	23
1601-1625	777	157	20
1626-1650	700	115	16
1651-1675	484	60	12
1676-1700	444	28	6
W tabeli 52 uderza zmniejszanie się napływu obcych do miasta w ogóle i szybko malejący udział w tym napływie imigrantów ze wsi (z 23 na 6%!). Oczywiście należy pamiętać, że tabela 52 obejmuje jedynie osoby przyjmujące prawo miejskie, a więc zamożniejsze elementy osiadające w Poznaniu. Napływ biedoty do miasta nie został w niej zarejestrowany, a mógł nie podlegać tym samym zmianom — w każdym razie udział przybyszów ze wsi był na pewno znaczniejszy wśród ubogich nowych osiedleńców. Niestety, brak materiałów uniemożliwia uchwycenie całokształtu imigracji zarówno do Poznania, jak i do innych miast. Z tymi też zastrzeżeniami podajemy tabele 53, 54,
55 dotyczące kilku innych ośrodków.
_________
in Hoszowski, Dynamika, s.  185.
"2 O znacznych rozmiarach napływu ze wsi do miasta informuje na przykładzie Krakowa Bieniarzówna, Chłopi w rzemiośle, s. 497—514. Również Księga przyjęć do prawa miejskiego w Bochni, passim, zawiera liczne wpisy świadczące o napływie ludności wiejskiej do miasta.
111 Na podstawie danych z pracy: Mika, Przyjęcia, s. 207—230; tenże, Chlopi. s. 130; Wisłocki, Organizacja, s. 10—11. Por. także Gierszewski, Obywatele miast, s. 97.
388
53. Napływ ludności do Przemyśla w latach 1541- 1660 114




Lata	Ogółem liczba osób	W tym ze wsi	
		liczba	"/ /o
1541-1550	100	45	45
1551-1560	73	28	38
1561-1570	70	27	39
1571-1580	82	28	34
1581-1590	65	29	45
1591-1600	46	14	30
1601-1610	103	38	37
1611-1620	77	25	32
1621-1630	42	14	33
1631-1640	14	6	43
1641-1650	7	1	14
1651-1660	11	6	55
54. Napływ ludności do Biecza w latach 1538-1687H5
Lata	Ogółem liczba osób	W tym ze wsi	
		liczba	°/ /o
1538-1547	35	32	91
1548-1557	38	21	55
1558-1567	37	19	51
1568-1577	66	39	59
1578-1587	64	45	70
1588-1597	57	49	86
1598-1607	71	41	58
1608-1617	47	34	72
1618-1627	78	43	55
1628- 1637	78	42	54
1638-1647	65	34	52
1648- 1657	51	19	37
1658-1667	56	24	43
1668- 1677	30	14	47
1678- 1687	63	37	58
			
.






Jak wynika z tabel 53—55, napływ ludności malał we wszystkich wypadkach około połowy XVII w. (w Przemyślu już W drugiej ćwierci XVII w.), by następnie ulec pewnemu ożywieniu pod koniec XVII w. (Biecz) lub w drugiej połowie XVIII w. (Chojnice). Napływ ludności ze wsi
114  Na  podstawie danych  Arłamowskiego,  Przyjęcia,  s.   1—31,   opr.   Gierszewski, Obywatele miast, s. 97.
115  Por.  Ślawski, Produkcja, tab.  1.
55. Napływ ludności do Chojnic w latach 1551-1770H6





Lata	Ogółem liczba osób	W tym ze wsi	
		liczba	°/ /o
1551-1560	2	1	50
1561-1570	19	4	22
1571-1580	32	16	50
1581-1590	27	10	37.
1591-1600	46	27	59
1601-1610	5	3	60
1611-1620	39	13	33
1621-1630	34	20	59
1631-1640	32	11	34
1641-1650	31	11	35
1651-1660	30	7	23
1661-1670	34	3	9
1671-1680	32	3	9
1681-1690	47	8	17
1691-1700	62	9	15
1701-1710	56	9	16
1711-1720	75	11	15
			
1721-1730	42	9	20
1731-1740	28	5	18
1741-1750	28	4	14
1751-1760	33	7	21
1761-1770	47	9	19389
• •
we wszystkich trzech wypadkach jest znaczny, znaczniejszy niż w Poznaniu, w którym dla całego okresu 1576—1700 wynosił 17% (Chojnice 26%, Przemyśl 38%, Biecz aż 63%). Dane porównawcze dla innych miast przedstawia tabela 56.
Wymowę tabeli 56 osłabia nieco fakt zaprezentowania w niej bardzo niejednorodnych okresów (np. mały odsetek przybyszów ze wsi do Gniezna może być rezultatem wzięcia pod uwagę jedynie niekorzystnego okresu
56.   Napływ   ludności   wiejskiej   do   niektórych   miast   w   XVI —XVIII   w. i'7
Miasto	Lata	% napływu	Miasto	Lata	% napływu
Gdańsk	1558-1793	29	Lwów	1496-1570	19,5
Gniezno	1651-1700	8	Toruń	1703-1793	11
Kraków	1601-1700	12	St. Warszawa	1506-1575	50
Lublin	1605- 1626	15			
lis Por.  Gierszewski, Obywatele miast, s. 99. in Tamże, s.  102.

"lOA 1651—1700). Niemniej przytoczone liczby przekonują, że napływ ludności ze wsi do miast nie został przez wtórne poddaństwo całkowicie w Rzeczypospolitej zlikwidowany i utrzymywał się w całej interesującej nas epoce, choć podlegał znacznym wahaniom w zależności od okresu i regionu (dużą rolę musiały tu grać stosunki na wsi okolicznej, jej zamożność i stopień innych, nie tylko imigracyjnych powiązań z miastem). Pełnych rozmiarów tej imigracji nie jesteśmy w stanie odtworzyć ze względu na brak źródeł, księgi przyjęć prawa miejskiego uwzględniają bowiem jedynie zamożniejszy odłam przybyszów, a wieś musiała być przecież przede wszystkim wielkim rezerwuarem uzupełniającym szybko wymierającą w miastach biedotę.
Nie jesteśmy również w stanie odtworzyć istniejącej, i to znacznej, imigracji sezonowej, polegającej na przepływie najuboższych ze wsi do miasta oraz w kierunku odwrotnym, w zależności od sezonowego zapotrzebowania na ręce do pracy. Przepływ ów był w dużej mierze powodem stałej fluktuacji zaludnienia poszczególnych ośrodków.
Nie należy również zapominać o zasilaniu miast przez uboższą, poszukującą chleba w mieście szlachtę. Mimo grożącej za to utraty szlachectwa imigracja drobnej szlachty do miast trwała w XVI—XVIII w. — myślimy tu o imigracji kończącej się wtopieniem się w społeczność miejską, a nie o osiedlaniu się przedstawicieli szlachty w miastach z zachowaniem swego odrębnego statusu społecznego; o tej infiltracji będziemy mówić dalej.
Problem zasilania miast imigracją drobnej szlachty znany jest stosunkowo dobrze z terenów Wielkopolski dzięki badaniom K. Tymienieckiego i W. Dwo-rzaczka'i». W XVI w. osiedlenie się w mieście i przyjęcie prawa miejskiego nie oznaczało tu jeszcze zresztą koniecznie utraty szlachectwa. W latach 1576—1600 przyjęły w Poznaniu prawo miejskie 52 osoby pochodzenia szlacheckiego, co stanowi 6,9% ogółu przyjętych w tym czasie do prawa miejskiego; mieszczan wywodzących się ze szlachty spotykamy także w tym czasie w innych miastach wielkopolskich, takich jak Mosina, Sieraków, Szamotuły, Buk, Gostyń, Kościan, Kostrzyn, Międzyrzecz, Oborniki, Śrem, Wschowa i inne. Zwłaszcza wielu mieszczan pochodzących ze szlachty wykrył Dworzaczek w Gnieźnie, w którego okolicy mieszkało dużo drobnej, ubogiej szlachty. Jeszcze w drugiej połowie XVII w. obywatele szlacheckiego pochodzenia stanowili tu 14,7% ogółu przyjętych do prawa miejskiego'Iy. Znaczną liczbę mieszczan pochodzenia szlacheckiego spotykamy także w Kcyni; występują oni w Żninie, Pyzdrach, Koźminie, Krotoszynie, Trzemesznie i Warcie.
Sporo szlachty osiadało zwłaszcza w miastach mazowieckich ze względu na ubóstwo szlachty tej dzielnicy. Imigrantów przyciągała przede wszystkim Warszawa. W latach 1550—1575 osiadło tu (wedle badań W. Szaniawskiej, opartych na księgach przyjęć prawa miejskiego) 15 osób pochodzenia szlacheckiego, co stanowiło około 5% ogółu przyjęć i-11. Zdarzają się również,
118 Tymieniecki, Szlachto-mieszczonie; Dworzaczek. Przenikanie szlachty, s. 656—684.
no Dzieje Gniezna, s. 338.
120 Szaniawska, Mieszkańcy  Warszawy, s.  125.
jak twierdzi E. Koczorowska-Pielińska, wpisy szlacheckie w księgach przyjęć Nowej Warszawy'2i. Zestaw szlachty, która przyjęła warszawskie prawo miejskie, dokonany swego czasu przez Z. Wdowiszewskiego, wymienia ponad 80 nazwisk (48 dla XVI w. i 36 dla XVII w. 122). Wobec niezachowania się kompletu ksiąg przyjęć do prawa miejskiego są to zresztą dane niepełne i jedynie orientacyjne. Trzeba też pamiętać o napływie do Warszawy szlachty drobnej i tak zubożałej, że nie mogła ona sobie pozwolić na kupno prawa miejskiego. Zjawisko to można zaobserwować pośrednio na podstawie ksiąg metrykalnych Warszawy, zawierających dane o ślubach „mieszanych", szla-checko-mieszczańskich 123. I te jednak dane nie będą pełne.
Posiadamy informacje o przyjmowaniu prawa miejskiego przez szlachtę także w innych miastach. We Lwowie np. w latach 1527—1604 przyjęły obywatelstwo miejskie 43 osoby pochodzenia szlacheckiego (1,2% wpisów)124. Zjawisko to występowało również na terenie Prus Królewskich 12-s. Bardzo niewielki był procent mieszczan pochodzenia szlacheckiego osiadających w Krakowie 12ft, nieco więcej szlachty przyjmowało prawo miejskie w Bochni (w latach 1534—1642 ponad 40 osób, tj. około 3% ogółu wpisów)127 ze względu na znaczną atrakcyjność górniczego miasta. Drobna szlachta osiedlała się także dość licznie w miastach podlaskich w XVI—XVII w. 12» W sumie jednak należy stwierdzić, że w interesującym nas okresie imigranci pochodzenia szlacheckiego stanowili jedynie nikły odsetek fali ludnościowej ożywiającej miasta.
Jedną z cech charakterystycznych epoki feudalnej jest nieprzybieranie poważniejszych rozmiarów imigracji do miast129. Rzeczpospolita w XVI— XVIII w. ilustruje to twierdzenie w sposób bardzo wyraźny. Tabela 57 informuje o średniej wieloletniej przyjęć do prawa miejskiego w kilkunastu miastach — większych i mniejszych — Korony. Tabela ta nie tylko sygnalizuje rozmiary atrakcyjności poszczególnych ośrodków miejskich (por. bardzo wysoką średnią dla Warszawy okresu Oświecenia — 51 osób rocznie, i niezwykle dużą siłę przyciągającą Gdańska — 126 osób jako średnia dla całego interesującego nas okresu!). Jednocześnie informuje ona, że napływ ludności do poszczególnych ośrodków był raczej skromny i w wielu wypadkach nie mógł rekompensować ubytków powodowanych wysoką śmiertelnością typową dla większych skupisk ludnościowych tego czasu. Oczywiście liczby zaprezentowane w tabeli obejmują tylko część imigracji do miast — część
391
121  Koczorowska-Pielińska, Przyjęcia, passim.
122  Wdowiszewski, Szlachta, passim.
12J Poznańska. Przenikanie stanów, s. 276—278.
124  Gilewicz, Przyjęcia, s. 375—414.
125  Gierszewski, Migracje; tenże, Obywatele miast, s. 80 nn.
126  Bieniarzówna, Mieszczaństwo, s. 28 nn.
127  Księga przyjęć do prawa miejskiego w Bochni, s. 14; Kiryk, Szlachta, s. 71 nn. "2s Maroszek, Osadnictwo, s. 201-218.
120 Kula, Problemy, s. 416.
392
57. Średnia przyjęć do prawa miejskiego w XVI—XVIII w.
Miasto	Lata	Średnio rocznie osób	Miasto	Lata	Średnio rocznie osób
Biecz	1538-1687	9,9	Poznań	1576- 1700	27,7
Chojnice	1550-1772	8,8	Przemyśl	1541-1665	9,9
Gdańsk	1558-1793	126,4	Toruń	1627- 1793	22,7
Kraków	1601-1700	47,2	Nowa Warszawa	1500- 1575	3,0
Lublin	1605- 1626	34,1		1751-1770	16,4
Lwów	1426- 1604	34,1	St. Warszawa	1506- 1655	20,0
Malbork	1398- 1770	15,0	„	1679- 1701	35,0
Obrzycko	1750- 1792	10,7	,.	1751-1770	51,8
najzamożniejszą, którą stać było na wydatki związane z nabyciem prawa miejskiego. Niemniej nawet biorąc pod uwagę, że napływ biedoty był zapewne liczniejszy niż dopływ zamożnych, należy stwiedzić, że z trudem tylko wyrównywał — i to nie zawsze — dewastacje demograficzną miast spowodowaną przez wojny i klęski elementarne drugiej połowy XVII i początków XVIII w.
BO Na podstawie zestawu sporządzonego przez Gierszewskiego, Obywatele miast, s. 118.










Typologia miast     \T na podstawie ^ *
kryterium własnościowo-prawnego i kryterium funkcji

Poza podziałem miast na zasadzie ich wielkości dwa inne elementy prowadzą do ustaleń typologicznych: kryterium własnościowo-prawne i kryterium funkcji.
Pod względem typu własności i związanego z nim położenia prawnego miasta i jego mieszkańców ośrodki miejskie w dawnej Polsce dzieliły się na królewskie (określane w źródłach często jako „wolne") i prywatne, szlacheckie i duchowne. Był to podział dość ważny i już w interesującym nas tjkreśle" występowały próby sprecyzowania go od strony teoretycznej. U schyłku XVIII w. T. Ostrowski w Prawie cywilnym narodu polskiego i omawiając uprawnienia miast królewskich podkreśla, że ludność ich jest wolna, rządzą się bowiem prawem magdeburskim lub chełmińskim. Niektóre mają prawo miecza i prawo nabywania dóbr ziemskich, a także brania udziału w elekcjach; wszystkie niemal wyposażone są w targi, jarmarki i prawo propinacji. Miasta prywatne szlacheckie dzieli Ostrowski na dwie grupy: 1. miasta wolne od pańszczyzny i płacące panu pewien czynsz; 2. miasta przypuszczone za zgodą sejmu lub króla do przywilejów królewskich i rządzące się prawem magdeburskim oraz posiadające dostęp do sądów asesorskich. Miasta pierwszej grupy niczym od wsi — prócz targów i jarmarków — nie różnią się.
Miasta duchowne dzieli Ostrowski także na dwie grupy: 1. miasta rządzące się prawem magdeburskim i mające taką pozycję, jak miasta szlacheckie grupy drugiej; 2. miasta rządzące się prawem ziemskim, a więc w zasadzie mające status wsi. Aczkolwiek podział ów budzi zastrzeżenia (wydaje się, że należałoby wyróżnić nie dwie, lecz trzy grupy miast), to jednak zasadnicze spostrzeżenia Ostrowskiego są trafne, a sprowadzić je można do kwestii niższego statusu prawnego i społecznego miast prywatnych w stosunku do miast królewskich.
Współczesny nam badacz dziejów miast prywatnych, T. Opas, podkreśla silnie, że miały one własną drogę rozwoju oraz że w ciągu wieków zaszły w tym zakresie poważne zmiany o charakterze ustrojowo-prawnym2. Pod-
1  Ostrowski, Prawo cywilne, t. I.
2  Opas, Miasta prywatne, s. 28.
394

stawowy problem upatruje on w stosunku państwa do miast prywatnych i przeprowadza szeroką analizę tego zagadnienia. Miasta prywatne pojawiły się w Polsce już w początkach epoki lokacyjnej (XIII w.) i były w tym czasie otoczone opieką monarchów oraz obdarzane przywilejami na równi z miastami królewskimi. Wydawane w XIV i XV w. ustawy dotyczące miast odnosiły się zarówno do miast królewskich, jak prywatnych, traktując je jako równorzędne podmioty prawa publicznego. Od połowy XVI w. ów stosunek do miast prywatnych zmienia się: pojawiają się konstytucje w sposób niekorzystny rzutujące na ich sytuację i przekazujące w ręce prywatnych właścicieli uprawnienia będące dotąd domeną państwa. Drogi rozwoju miast królewskich i prywatnych zaczęły się w tym właśnie czasie rozchodzić3. Były to zresztą procesy występujące nie tylko w Polsce — znamy je także z terenu Czech i Węgier4. Do osłabienia więzi między państwem i miastami prywatnymi przyczyniły się szczególnie konstytucje 1543, 1588 i 1598 r., odnoszące się do uprawnień sądowych m. in. poddanych mieszczan mieszkających w miastach dziedzicznych5. W 1573 r. poddano mieszkańców miast prywatnych wpływom panów świeckich i duchownych w zakresie spraw religijnych6. Jedynie — jak podkreśla Opas — miasta prywatne posiadające przywileje lokacyjne monarchy i prawo magdeburskie lub chełmińskie znajdowały się w XVI— XVIII w. nadal w sferze zainteresowania, choć osłabionego wyraźnie, władz państwowych7. Zainteresowanie to ożywiło się nieco w drugiej połowie XVIII w. (konstytucja z 1764 r., na której mocy wszystkim dziedzicznym miastom prywatnym lokowanym na prawie niemieckim potwierdzono uprawnienia i obowiązki wynikające z ich przywilejów lokacyjnych) 8. Niepomyślna była natomiast dla miast prywatnych konstytucja z 1775 r. dotycząca propinacji, potwierdzająca wyłącznie uprawnienia dziedziców do dysponowania w tym zakresie9. W warunkach niezwykle ważnej roli, jaką propinacja grała w gospodarce miejskiej (por. niżej s. 451), było to poważnym ciosem dla wielu małych miasteczek, których właściciele, ze względów konkurencyjnych, prawa do propinacji odmawiali.
Skrępowanie samorządu miast prywatnych i związanych z nim urzędów oraz instytucji jest sprawą znaną, podobnie jak fakt drobiazgowego regulowania życia wewnętrznego i gospodarki licznych miast prywatnych przez ich panów. Wiele również pisano o narzucaniu mieszczanom tych ośrodków licznych uciążliwych powinności z upokarzającą pańszczyzną włącznie10. Ponosząc ciężary na rzecz pana, były miasta prywatne pociągane na równi
3 Mazurkiewicz, O niektórych problemach, s. 98— 101. * Pfehled, s. 373; Sziics, Das Sladtewesen, s. 157-158. s Vol. leg., I, s. 282; II, s. 252, 253, 367, 368.
6  Tamże, II, s.  124.
7  Opas, Miasta prywatne, s. 31  n.
8   Vol. leg., VII, s. 85.
9  Tamże, VIII, s.  144.
«' Por.  Wyrobisz,  Rola miast, passim, tamże dalsza literatura.


z królewskimi do płacenia podatków państwowych, ich świadczenia i powinności były więc często bardzo znaczne.
Ważną sprawę stanowi problem odwołań sądowych ", a zwłaszcza pytanie, czy dominialny sąd pana całkowicie zamykał miastom drogę do innych instancji sądowych i administracyjnych i możliwości odwołań. Prawo magdeburskie i chełmińskie, jak wiadomo, gwarantowało mieszczanom zasadę actor seąuitur forum rei, ale w XVII i XVIII w. ta zasada zaczęła być coraz częściej łamana — częściej oczywiście w stosunku do miast prywatnych niż królewskich. Dopiero ustawa z r. 1764 zawiera sformułowania pozwalające sądzić, że w wypadku pogwałcenia przywilejów miasta prywatne mogą skarżyć swych panów w asesorii, co nie było praktyką w XVII i w pierwszej połowie XVIII w.l2 Jednakże wkrótce potem (1781) rezolucja Rady Nieustającej negatywnie wyjaśniła sprawę podległości sądowej miast dziedzicznych sądom zadwornym (asesorskim) B. Ustalono wówczas, że wyjątek stanowić mają jedynie miasta posiadające specjalne przywileje, upoważniające je do występowania do sądów zadwornych. Opas sądzi jednak, że mieszkańcy miast prywatnych mieli prawo zwracać się do asesorii we wszystkich innych sprawach poza sporami z dziedzicamil4. Warto podkreślić, że inaczej sprawę tę ujmował T. Ostrowski, znający przecież praktykę XVIII w. bardzo dobrze 15.
Grupa miast prywatnych, mających wyraźnie zastrzeżone prawo zaskarżania swych panów w asesorii, była bardzo niewielka: prawo to otrzymywały zwykle ośrodki zakładane w drugiej połowie XVIII w. Sobociński wymienia np. tylko Magnuszewo, założone w 1776 r. przez A. Zamoyskiego, jako posiadające przywilej opieki królewskiej i prawo odwoływania się do sądów asesorskich16. J. Mazurkiewicz prócz Magnuszewa zalicza do tej grupy także Końskie, które prawo zaskarżania dziedzica do asesorii uzyskało w r. 1758 od J. Małachowskiego17. Trzy miasta (Rostarzewo 1752, Piaski 1775 i Mieszków 1777) posiadające tego typu uprawnienia wymienia Z. Kule-jewska-Topolska ls. Z licznych (około 40) miast prywatnych woj. lubelskiego tylko Bełżyce miały zapewne ten przywilej (August II w 1713 r. wydał Bełżycom dyplomat biorący je pod swoją opiekę)iy.
W rezultacie trzeba stwierdzić, że chociaż większość miast prywatnych posiadała prawo magdeburskie lub chełmińskie, to jednak nie było ono wystarczające, aby w XVII lub XVIII w. występować przeciw dziedzicom w asesorii. Grupa miast prywatnych mających możność skarżenia swych _________
395
11  Opas,  Miasta prywatne, s. 38—40.
12  Jw.
l?  Zbiór rezolucji Rady Nieustającej, s. 54.
14  Opas, Miasta prywatne, s. 39.
i?  Ostrowski, Prawo cywilne, t. I, s.  113.
i"  Sobociński, Z badań, s. 315-316.
i7  Mazurkiewicz, O niektórych problemach, s.
109.

Kulejewska-Topolska, Nowe lokacje, s.  114—115. Opas,  Miasta prywatne, s. 40.
panów przed sądami asesorskimi była bardzo nieliczna. Jest to okoliczność znamienna, którą należy mieć na uwadze przy ocenie sytuacji miast prywatnych i porównywaniu ich statusu ze statusem miast królewskich, które zawsze miały możność wystąpienia na drogę sądową przeciw złemu staroście i często z tych uprawnień korzystały20.
Większość badaczy (J. Mazurkiewicz, Z. Kulejewska-Topolska, J. Goldberg, T. Opas) jest zdania, że mimo wszystkich ograniczeń i wytworzonej w XVII— XVIII-w. bardzo uciążliwej podległości miast prywatnych ich właścicielom, mieszkańcy tych ośrodków, nawet jeśli byli pociągani do pańszczyzny, pozostawali ludźmi osobiście wolnymi na podstawie jeszcze średniowiecznej zasady, głoszącej, że „powietrze miejskie czyni wolnym"21. Dowodzi tego zarówno praktykowane cały czas, i to szeroko, prawo swobodnego przenoszenia się z miasta do miasta, jak i zupełna swoboda w zakresie wyboru zawodu. Odstępstwa od tej reguły były bardzo rzadkie, jednakże np. J. Dere-siewicz znalazł przykłady sprzedaży lub darowizny mieszczan z miast prywatnych, analogiczne do podobnych transakcji chłopami22. Nieco inaczej było, jak się zdaje, na Litwie; w każdym razie konstytucja z 1611 r., formułująca przepisy przeciw zbiegostwu mieszczan, odnosiła się tylko do terenów W. Ks. Litewskiego23. Uważano też mieszkańców miast prywatnych -i oni sami się za takich uznawali — za pełnoprawnych członków stanu mieszczańskiego.
Miasta prywatne z reguły były mniejsze niż ośrodki miejskie królewskie, należały więc głównie do III i IV grupy demograficznej, o których była mowa wyżej. Zjawisko to przedstawił Rusiński, opierając się na danych z lat 1775- 1776 (tab. 58).
Jak wynika z tabeli, przeciętna liczba dymów przypadająca na miasta wszystkich trzech kategorii, na jakie Rusiński je dzieli, była najwyższa w grupie miast królewskich, niższa w miastach prywatnych szlacheckich i magnackich, najniższa zaś w miastach duchownych (Rusiński tłumaczy ów fakt niedopuszczeniem tu do osadzania się ludności żydowskiej). Wyższa, średnia dymów w miastach królewskich świadczy dowodnie o ich lepszych możliwościach rozwojowych i większej atrakcyjności dla mieszczaństwa.
Tymczasem w interesującym nas okresie charakterystyczny fakt w zakresie urbanizacji stanowiło szybkie powiększanie się liczby miast prywatnych w stosunku do miast królewskich. Imponująca (zwłaszcza w pierwszym, do „potopu", okresie) akcja lokacji była w XVI—XVIII w. dziełem głównie magnatów i bogatej szlachty. Lokacje królewskie były już w tym czasie

20   Wyrobisz, Zatargi, passim.
21  Por.  Opas,   Wolność osobista, s. 609 nn.
22  Deresiewicz,  Handel chlapami, s.   106.   151—153,   197  n.;  oraz tenże.   Transakcje chlapami, s. 56,  173, 179, 238, 647.
23   „Ale mieszczanie i poddani z miast i z majętności pańskich i szlacheckich od panów swoich   abv   nie   uciekali".   Vol.   leg.,   III,   s.   24.   Na   terenach   Korony   nie   znajdujemy w źródłach procesów o zbiegłych mieszczan.

58. Wielkość miast królewskich i prywatnych Korony w latach
1775-177624
(uwaga: wk. — większe, mn. — mniejsze, roi. — rolnicze)
397
	Liczba dymów na jedno miasto								
Województwo, ziemia	królewskie			szlacheckie			duchowne		
	wk.	mn.	roi.	wk.	mn.	roi.	wk.	mn.	rok
Poznańskie	1274	424	200	—	368	184	_	—	194
Gnieźnieńskie	—	563	113	—	—	87	—	—	67
Kaliskie	-	649	132	-	578	108	-	-	95
Wielkopolska właściwa									
razem	1274	5/5	756	—	473	142	—	—	145
Sieradzkie	450	_	179	_	_ ,	96	_	_	110
Ziemia wieluńska	—	—	145	—	—	147	—	—	—
Łęczyckie	—	—	107	—	—	88	—	—	73
Wielkopolska razem	looo	515	151	-	473	133	-	-	126
Brzesko-kuj awskie	—	—	76	—	—	47	—	—	95
Inowrocławskie	—	—	45	—	—	73	—	—	116
Ziemia dobrzyńska	—	'—	102	—	—	85	—	—	—
Kujawy razem	-	-	85	-	-	56	-	-	102
Rawskie	_	_	95	_	_	80	_	474	112
Płockie	—	389	103	—	—	59	—	—	100
Mazowieckie	11720	655	105	—	—	69	—	—	97
Mazowsze razem	11720	522	103	-	-	69	-	474	100
Podlasie	-	-	177	-	332	134	-	-	-
Krakowskie	4155	676	155	_	__	150	__	__	157
Sandomierskie	—	616	170	—	481	105	_	451	129
Lubelskie	1829	—	191	—	368	150	—	—	68
Małopolska razem	2992	646	170	-	452	127	-	451	135
Ruskie i ziemia									
chełmińska	—	445	69	—	449	119	—	—	82
Bełskie	—	—	274	—	—	84	—	—	—
Kijowskie	-	423	161	-	408	150	-	347	63
Wołyńskie	-	575	156	-	552	148	-	-	101
Podolskie	—	528	135	—	586	153	—	—	37
Braclawskie	-	-	103	-	-	118	-	-	-
Tzw. -kresy razem	-	480	139	-	5/9	140	-	347	85
Korona ogółem	3450	503	139	—	502	129	—	418	118
24 Na podstawie tab. la w Rusińskiego O rynku.

sporadyczne25. W Małopołsce w XVI i XVII w. na 186 lokacji było wedle A. Wyróbisza zaledwie 19 monarszych, tj. 10,2%2ft. W Wielkopolsce wśród 50 miast założonych w XVI—XVIII w. jedynie 5 powstało z inicjatywy króla, 2 w dobrach duchownych, reszta, tj. ponad 86%, była dziełem magnatów i bogatej szlachty. W grupie wielkopolskich tzw. nowych miast lokacje szlacheckie stanowiły 72%27. Na Mazowszu w XVI w. na 40 lokacji tylko 4 były monarsze (10%), 4 duchowne (również 10%), a wiec 80% ruchu lokacyjnego stanowiło rezultat działalności szlachty. W XVII w. na tymże terenie na 2 lokacje monarsze (12,5%) wypadło 7 duchownych (43,7%) i 7 szlachecko-magnackich (43,7%), a w XVIII w. 2 monarsze (12,5%), l duchowna (6,2%) i 13 szlachecko-magnackich (81,2%)2«. Większy był udział królewski w XVI w. w lokacjach na wschodnich terenach Rzeczypospolitej, zwłaszcza zaś w W. Ks. Litewskim i na Podlasiu, co wiązało się z ówczesną reorganizacją położonych tam dóbr królewskich (pomiara włóczna); i tak na Podlasiu na 12 miast lokowanych w XVI w. 6, tj. 50%, to miasta królewskie29. Już jednak na Rusi Czerwonej w XVI w. na 105 lokacji tylko 17 było królewskich (16%), 4 duchowne (3,8%) i 84 magnacko-szlacheckie (76,3%)™. Inicjatywa magnacko-szlachecka przodowała podobnie na Wołyniu, Podolu i Ukrainie. Ten sam charakter, w przeważającej mierze prywatnych inicjatyw urbanistycznych, nosił ruch lokacyjny w XVIII w. 31 W rezultacie tego zjawiska, świadczącego o znacznej aktywności ekonomicznej szlachty i magnatów, usiłujących poprzez zakładanie miast usprawniać gospodarkę w swych dobrach i zwiększać ich dochodowość, dokonały się w toku XVI—XVIII w. wyraźne przesunięcia w strukturze własności miast Rzeczypospolitej: o ile w początkach okresu spory procent stanowiły miasta królewskie, o tyle już w XVII —XVIII w. przeważały ośrodki stanowiące własność prywatną. Proces ów ilustruje tabela 59.
Jak z niej wynika, miasta prywatne stanowiły w początkach interesującego nas okresu około połowy wszystkich miast Korony; na przełomie XVI i XVII w. i u schyłku XVIII w. ich udział wzrasta do 2/3 (a przy uwzględnieniu kresów wschodnich nawet do 3/4). Przygniatająca większość ówczesnych ośrodków miejskich należała więc do grupy znajdującej się w bezpośredniej, uciążliwej zależności od szlacheckich (lub duchownych) właścicieli, wyrażającej się w podległości sądowej, utrudnieniu rozwoju samorządu, słabej więzi z władzą państwową. Rozwój miast prywatnych i ich przewaga liczebna w XVI—XVIII w. wycisnęły specyficzne piętno na urbanizacji Polski u progu
399
2J Sobociński, Z badań, s. 315.
26   Wyrobisz, Rola miast, s.  19.
27  Kulejewska-Topolska, Nowe lokacje, s. 22. Dzieje Wielkopolski, powołując się na wymienioną pracę, podają nieco inne liczby, por. s. 463.
-x Pazyra, Geneza, s.  153.
2l) Wyrobisz, Rola miast, s. 21.
ł(l Horn,   Miejski ruch  osadniczy  na   Rusi  Czerwonej  w  latach   1501—1648,   s.   34.
" Por. Trzebiński, Działalność, passim.

O O
59. Zmiany w zakresie własności miast Korony w XVI—XVIII w.32
	Przełom XV i XVI w.					Przełom XVI i XVII w.					Schyłek XVIII w.				
	miasta		miasta			miasta		miasta			miasta		miasta		
Region	królewskie		prywatne		razem33	królewskie		prywatne		razem34	królewskie		prywatne		razem
	liczba	o/ /o	liczba	"/ /o		liczba	"/ /o	liczba	»/ /o		liczba	<y /o	liczba	"/ /o	
Wielkopolska															
i Kujawy wraz															
z z. dobrzyńską	•    84	33,2	165	65,2	253«	88	30,3	198	68,3	290 36	57	27,4	151	72,6	20837
Małopolska	76	43,6	98	56,4	17438	78	35,4	142	64,5	220-W	44	24,4	136	75,6	180 «)
Mazowsze	48ti	58,5	34	41,5	82	52	42,6	70	57,4	122	47	45,2	57	54,8	104
Prusy Król.	31	86,1	5	13,9	36	. 31	86,1	5	13,9	36	31	83,8	6	16,2	37«
Podlasie	10	76,9	3	23,1	|3«	16	64,0	9	36,0	25	12	32,4	25	67,6	37
Ruś Czerwona	44	40,0	66	60,0	110	61	28,4	154	71,6	215	7	31,8	15	68,2	2244
Razem	293	43,8	371	55, 6	668*5	326	35,9	575	63,7	908*	198	33,7	390	66,3	588
															
Wołyń		7		7		3	4,4	65	95,6	68	1	6,4	103	93,6	110 47
Podole		7		7		7	18,9	30	81,1	37	12	21,4	44	78,6	5648
Ukraina		7		7		32	9,9	291	90,1	323	28	19,3	117	87,7	14549
Razem						368	27,5	964	72,2	1336™	245	27,2	654	72,5	899
ery nowożytnej 51. Badacze słusznie podkreślają, że chociaż mieszkańcy miast prywatnych cieszyli się wolnością osobistą i różnymi swobodami tak samo jak mieszczanie miast królewskich, to jednak byli oni zależni od właściciela miasta, który sprawował nad całością życia w mieście rozwiniętą kontrolę. Rozwój miast prywatnych ułatwiał więc ujarzmienie stanu mieszczańskiego przez szlachtę, odcinał ów stan od króla i urzędów państwowych, uniemożliwiał powstanie niezależnej siły politycznej mieszczaństwa, liczącej się w społeczeństwie i państwie. W rezultacie więc właśnie liczebność miast prywatnych
401

32   Na podstawie analizy lokacji i spisu miast z lat 1775— 1778. Skorzystano z wyników badań Alexandrowicza, Horna, Jablonowskiego i Rusińskiego.
33   Liczba w tej rubryce nie oznacza liczby miast, lecz liczbę lokacji.
34  Jw.
35   W tym 4 nie określone, tj. 1,6% (wedle podliczeń lokacji dokonanych przez Wyrobisza). Według ostatnich  badań   Wiesiołowskiego  były  w  tym  czasie  w  Wielkopolsce  263  miasta, natomiast zdaniem Samsonowicza — 212.
36   W   tym   4   nie   określone,   tj.   1,4%,   według   podliczenia   lokacji   przez   Wyrobisza. Z ostatnich badań Wiesiołowskiego wynika, że u schyłku XVI w. było na tym terenie tylko 256  miast.   Dzieje   Wielkopolski  (s.   463)   opierając  się   na   badaniach   Langego,   Lokacja, i Kulejewskiej-Topolskiej, Nowe lokacje, podają jeszcze inne liczby: 144 miasta lokowane w Wielkopolsce właściwej  (tj. woj. poznańskie i kaliskie) do  schyłku XV w.   (wedle  Wiesiołowskiego 163 miasta), do schyłku XVI w. 31  nowych lokacji (ale Kulejewska-Topolska wymienia  tylko 22,  zob.  Nowe lokacje, s.  9),  co  oznaczałoby  liczbę  miast  rzędu   174  lub 166, gdy Wiesiołowski uznaje dla tego terenu istnienie 152 miast. Badania Wiesiołowskiego, uwzględniającego znaczne fluktuacje w zakresie liczby miast, budzą najwięcej  zaufania.
37   Wedle Rusińskiego,  O  rynku,  tab.  po  s.   120.   Nie  uwzględniono  tu  ziem,  które odpadły w I rozbiorze od Wielkopolski, a na których znajdowało się 48 miast.
38   Wedle podliczenia Wyrobisza. Kiryk podaje liczby nieco wyższe — do schyłku XV w. 201 lokacji w Małopolsce (w tym 94 królewskie, tj. 46,8%).
39   Wedle obliczeń Wyrobisza. Zdaniem Pawińskiego u schyłku XVI w. było w Małopolsce tylko 205  miast  (Polska XVI w., t.  III:   Małopolska,  s.   20).   Kiryk  podaje  liczby  wyższe: do schyłku XVI w. 272 lokacje, w tym 98 królewskich, tj. 36%.
40   Bez ziem utraconych w I rozbiorze.
41   W tym jedno miasto w połowie królewskie, w połowie prywatne.
« Nie zaliczono tu 6 osiedli podmiejskich Gdańska, które były właściwie już de facto miasteczkami, a jako takie zostały zakwalifikowane przez władze pruskie, obejmujące teren w 1772 r. Rusiński, O rynku, s. 128. Nie wliczono także efemerycznej próby lokowania Szczytna pod Wałczem.
43  Wedle Alexandrowicza, Powstanie i rozwój miast,  s.   141.   Wyrobisz podaje tylko 9 lokacji.
44   Bez ziem utraconych w I rozbiorze.
45  W tym 4 nie określone, tj. 0,6%. 4« W tym 4 nie określone, tj. 0,4%.
47   Bez ziem utraconych w I rozbiorze.
48   Jw.
49   JW.
so W tym 4 nie określone, tj. 0,3%.
51 Liczba miast prywatnych rosła w XVI—XVIII w. podobnie szybko w Czechach i na Węgrzech. Był to więc proces charakterystyczny dla całej Europy środkowej. Por. Lorenc i Novy, Przemiany, s. 269-297; Szucs, Das Stddtwesen, s. 99-100.
26 - Dzieje miast...
402



zadecydowała w  dużej   mierze  o  słabości  miast  i  stanu  mieszczańskiego
w Polsce.
I.     Poważne znaczenie ma kryterium spełnianej funkcji dla typologii miast ?2. VTozwala ono wyróżnić kilka typów miast. W zależności od przeważającego charakteru  zajęć  ludności  mamy  do  czynienia  z  ośrodkami   handjowymi lub produkcyjnymi (rzemieślnicze lub górnicze), a także z miastami rp|,fli; czymi (tam gdzie przeważa wśród zajęć ludności uprawa roli, ogrodnictwo i hodowla).  W Polsce zresztą tego rodzaju  „czystych" typów miast było niewiele. Z punktu widzenia funkcji miasta polskie w ponad 90% stanowiły typ mieszany, handlowo-produkcyjny, z silną na ogół domieszką rolnictwa, a zasięg ich oddziaływania pokrywał się z rynkiem lokalnym. Tylko niewielka grupa miast największych związana była wyraźnie z handlem dalekosiężnym, w  tym także z handlem zagranicznym.  Do grupy  tej  należały:  Gdańsk, Toruń, Elbląg, Kraków, Poznań, Lwów, Zamość, Lublin. \    Jako osobną podgrupę należałoby wyróżnić miasta nadwiślańskie, specjalizujące się w spławie i usługach szkutniczych (Sandomierz, Kazimierz Dolny, Włocławek). Nieliczne były wyspecjalizowane centra produkcyjne.  Były to prze3e~wszystkim miasta górnicze (Wieliczka, Olkusz i Bochnia) oraz grupa miast wielkopolskich — producentów sukna (Wschowa, Bojanowo, Rawicz, Szadek).  Wielkim ośrodkiem bankiersko-kredytowym był  Gdańsk.   Kredyt skupiał się także we wszystkich większych i średnich ośrodkach, zwłaszcza zaś w tych, gdzie miały miejsce bardziej znane jarmarki   (a później  tzw. kontrakty), ewentualnie tam, gdzie odbywały się zjazdy szlachty na sejmiki
i w celach sądowych.
Osobną grupę stanowiły miasta-centra gospodarczo-administracyjne włości królewskich, większych majątków szlacheckich, a zwłaszcza kresowych laty-fundiów magnackich, często powołane do życia specjalnie dla zarządu danej włości, organizacji zbytu jej produktów i usprawnienia zaopatrzenia (Cegłów, Głowów, Stanisławów, Szczuczyn, Augustowo, Suraż, Wasilków, Krynki, Filipów itd.). Były one zakładane w całym kraju, często zresztą właśnie ten typ lokacji nie udawał się, a w najlepszym razie powstawał ośrodek o słabych cechach miejskich, z przeważającą zabudową wiejską i z nieliczną ludnością, w dużej mierze żyjącą z rolnictwa.
Specjalną kategorię miast, spełniających funkcje polityczne, społeczne i kulturalne, stanowiły miasta rezydencjonalne. Ich rozwój stanowił cechę charakterystyczną urbanizacji całej ówczesnej Europy (przykłady: Praga czeska, Bonn, Drezno itp.)53. W Rzeczypospolitej obok rezydencji królewskich -Krakowa i Warszawy — w skład tej grupy wchodziły coraz liczniejsze i wspanialsze rezydencje magnackie, których najbardziej imponujące i charakterystyczne przykłady stanowią, nawiązujące do włoskiego typu palazzo in fortezza,
52  Por.  Wyrobisz,  Typy funkcjonalne, s. 25-49.
53   Janaćek,  Dzieje Pragi, s.  239  nn.;   Ennen,   Bonn,  passim;  taż przy  współudziale M. van  R e y, Probleme.
powstałe u schyłku XVI w. Zamość i Żółkiew, a w XVIII w. np. Rydzyna. Największą i najwspanialszą z tych inicjatyw była zrealizowana przez Włocha B. Moranda budowa Zamościa — ośrodka magnackiego latyfundium kresowego, obwarowanego łącznie z rezydencją Zamoyskich wielobokiem bastionowej fortyfikacji. Jeszcze wyraźniej owo podporządkowanie miasta i jego mieszkańców wielkiej, pysznej rezydencji występuje w urbanistyce lokowanych w XVIII w. ośrodków magnackich — Białegostoku i Rydzyny H Miasta rezy-dencjonalne, zdominowane przez dwór, na którego potrzeby istniały i który nad nimi górował (w przenośnym, prawno-społecznym, i dosłownym, archi-tektoniczno-urbanistycznym, tego słowa znaczeniu), posiadały z reguły specyficzne cechy w zakresie struktur zawodowo-społecznych, kultury, a nawet mentalności ich mieszkańców. Do spraw tych jeszcze powrócimy.
Osobną grupę stanowiły miasta będące centrami administracyjno-sądowymi, a więc siedzibami władz (starostwa), sądów (grodzkie i ziemskie), miejscami zjazdów publicznych szlachty, a więc sejmów, sejmików, trybunałów itp. Sejmy walne w interesującym nas okresie odbywały się — jak wiadomo -głównie w Warszawie i Krakowie (koronacyjne), miały jednak miejsce także w Piotrkowie (XVI w.), Radomiu (początek XVI w.), Lublinie i Grodnie, sporadycznie w Toruniu??. Siedzibami tzw. generałów były: dla Wielkopolski Koło, dla Małopolski Korczyn, dla Mazowsza Warszawa, dla Litwy Wołko-wiska, a potem Słonim. Sejmiki zwykle zbierały się w Wielkopolsce szeroko rozumianej (z Kujawami i ziemią dobrzyńską), m. in. w Kaliszu, Środzie, Wieluniu, Wschowie, Łęczycy, Sieradzu, Radziejowie, Dobrzyniu. Na Mazowszu obradowano w Czersku, Ciechanowie, Liwie, Łomży, Różanie, Raciążu i Zakroczymiu. W Prusach Królewskich Malbork, Grudziądz i Toruń gościły najczęściej szlachtę. W Małopolsce zjeżdżano się w Krakowie, Proszowicach, Opatowie, Lublinie, na Rusi — w Chełmie, Bełzie, Wiszni, Haliczu, na Ukrainie — w Kijowie i Włodzimierzu, na Litwie — w Wilnie, Brześciu, Wiłkomierzu, Lidzie, Grodnie, Kownie, Nowogródku, Witebsku, Mińsku i Orszy. W sumie 70 sejmików obradowało w 70 miastach i miasteczkach. Trybunał Koronny zbierał się dla Małopolski w Lublinie, dla Wielkopolski w Piotrkowie. Województwa ruskie miały początkowo odrębny Trybunał w Łucku, po r. 1590 przyłączyły się jednak do Trybunału w Lublinie.
Prócz politycznych zjazdów szlachty odbywały się też jej zjazdy gospodarcze, niezależne od jarmarków miejskich. Od połowy XVI w. w Poznaniu, od schyłku tego stulecia w Krakowie i Lwowie, a w XVIII w. także w Dubnie na kresach odbywały się tzw. doroczne kontrakty. Badacze sądzą, że powstały one z okazji zjazdów sądowych, gdy równocześnie załatwiano różne sprawy rodzinne i majątkowe56. Potem kontrakty usamodzielniły się od zjazdów sądowych i zamieniły w instytucję samodzielną, coś w rodzaju
403

^4 Por. Trzebiński, Dzialalność, s. 73 n.,  110 n.
55 Por. Chronologia, s. 481  n.
5<> Wąsowicz, Kontrakty;  Bielecka, Kontrakty.

na produkty rolne; przy tej okazji załatwiano różne operacje kredytowe, zawierano dzierżawy, podpisywano umowy kupna-sprzedaży. Kontraktom z zasady towarzyszyło ożywione życie towarzyskie.
Ulokowanie w mieście instytucji sądowniczych, a zwłaszcza uczynienie z niego terenu zjazdów szlachty z całej okolicy, a nawet z całej dzielnicy czy kraju, wywierać musiało duży wpływ na życie danego ośrodka. Jednoznacznie chyba stymulującą dla gospodarki miasta rolę spełniały kontrakty, będące w istocie swoistą odmianą jarmarków. Dawały one mieszczanom okazję często do znacznych zarobków (usługi, sprzedaż wyrobów rzemieślniczych i artykułów z importu, usługi kredytowe, kupno produktów rolnych i leśnych). Przybywanie szlachty do miast z okazji roków sądowych i na trybunały, zwłaszcza zaś na generały, sejmiki i sejmy walne, było natomiast dla miasta bardziej chyba ciężarem niż okazją do zarobku. Nawet największe ośrodki, z Warszawą i Krakowem na czele, nie dysponowały odpowiednimi urządzeniami na przyjęcie takiej ciżby gości, w dodatku butnych i wymagających, nie wahających się dezorganizować całej egzystencji mieszczan dla swej wygody. Bardzo często takie zjazdy przypominały najazdy wroga, bez żenady niszczącego miasto. Największy ciężar tego typu wielkich zgromadzeń szlacheckich (sejmy walne, zwłaszcza zaś elekcje!) ponosiła od przełomu XVI i XVII w. Warszawa, stąd też można zaczerpnąć sporo przykładów, jak dalece wpływały one na sytuację mieszczan. Największy problem stanowił przymus zakwaterowania zjeżdżającej szlachty i jej służby oraz pocztów magnackich. Od obowiązku dawania kwatery nie były wolne nawet patrycju-szowskie siedziby przy rynku — tu właśnie stawali magnaci i dygnitarze. Zjazd szlachty oznaczał nierzadko podwojenie liczby mieszkańców miasta (bo za senatorami i posłami ciągnęli dworzanie, słudzy, oddziały zbrojne, a także kupcy, rzemieślnicy, prostytutki, żebracy, rzezimieszkowie); na elekcję Henryka Walezego zgromadziło się podobno sto tysięcy ludzi, tzn. kilka ówczesnych Warszaw! Obowiązek kwaterunku był dla gospodarzy połączony z koniecznością opuszczania własnych mieszkań, wynoszenia się na poddasze, do oficyn, różnych komórek, odstępowania gościom własnych łóżek57. Nierzadko dochodziło* do rujnowania domostw, gdy np. dla stworzenia „godnej" kwatery przebijano mur, łącząc kilka kamienic. Po kwaterunku wnętrza i sprzęty były z reguły brudne i poniszczone58. W trakcie zjazdu mieszczanie narażeni byli na różne ekscesy ze strony podpitej i pewnej bezkarności braci szlacheckiej. Zdarzały się zaprószenia ognia, powodujące pożary i tumulty. I tak np. w czasie elekcji Michała Wiśniowieckiego (1669) doszło w Warszawie do zamieszek ulicznych i rabunku domów mieszczańskich. „Zaczęło się od zwady wśród przybyłych na elekcję Litwinów — pisze K. Konarski — Poszły w ruch szable, potem rusznice. Zrobił się tumult, zbiegowisko, tłok nie do opisania... Jakaś zbrodnicza ręka
57  Niemcewicz, Zbiór pamiętników, t. II, s.  190.
58  Por.  Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  14.

405

76. Kaplica Grobu Matki Boskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej, XVII w.
podpaliła miasto i pchnęła tłum do rabunku. Całą noc trwały w mieście bójki, mordy, grabieże. Pożar zniszczył zupełnie ulice Piwną, Piekarską, Krzywe Koło"59. Inny historyk, W. Przyborowski, dodaje: „Zbrodnia ta przeszła bez kary. Stany i sądy kapturowe milczały zawzięcie. Któż by się ośmielił usta otworzyć, gdy 90 tysięcy szabel brząkało po bruku?"6*'
Nie wydaje się, by — jak chcą niektórzy badacze — przywileje nadawane mieszkańcom Warszawy jako wynagrodzenie owych „szkód i spustoszeń" (cytujemy dosłownie sformułowanie współczesne), a także wzmożony ruch handlowy stanowiły pełną rekompensatę tych uciążliwych stron stołeczności61. Zarobki związane z obsługą uczestników zjazdu pomniejszał fakt, że szlachta woziła z sobą własne zapasy żywności, preferowała zakup importowanych wyrobów rzemieślniczych, a więc tylko niewielkie kręgi mieszczaństwa były bezpośrednio wciągnięte w jej obsługę. Generały i sejmiki w poszczególnych województwach powtarzały na mniejszą skalę sytuację zaistniałą w stolicy. Nie jest chyba rzeczą przypadku, że wielkie i silne miasta pomorskie -Gdańsk i Elbląg — nie dopuszczały do organizowania zjazdów szlachty

59  Konarski,   Warszawa, s. 29.
60  Przyborowski, Z przeszłości, s.  144.
6' Por.  Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  14.
406
f
4
77. Kościół Św. Anny w Krakowie,  1689-1703, architekt Tylman van Gameren
na swym obszarze, spychając ów obowiązek na mniejsze ośrodki, głównie Grudziądz i Malbork. Zaliczenie do grup miast obsługujących struktury władzy państwowej dawnej Rzeczypospolitej nie oznaczało więc uprzywilejowania i lepszych możliwości rozwojowych, lecz wprost przeciwnie — zakłócało egzystencję miasta i powodowało perturbacje w zakresie jego rozwoju.
Na podstawie spełnianych funkcji religijno-kulturalnych można również wyróżnić pewną grupę miast o specjalnym profilu. Wprawdzie nie było wTolsce ośrodków o charakterze wyłącznie „uniwersyteckim" czy „szkolnym", istniejących jako baza usługowo-zaopatrzeniowa uczelni (może w pewnym momencie do takich zaliczyć należałoby Raków?), ale można wskazać na powstanie w XVII i XVIII w. miasteczek tżw. - kalwaryjnych, zakładanych przez pobożnych fundatorów z grona magnatów i szlachty w celu obsługi kościołów i klasztorów oraz przybywających do nich pielgrzymów (Kalwaria Zebrzydowska 1602, Pakość nad Notecią 1628, Wejherowo 1649, ""Pacław
1668, Góra Kalwaria 1670, Ujazdów 1731 itp.). Ośrodkiem pielgrzymek była także już w XVI w. Częstochowa, w XVII w. zasłynęły Św. Lipka i Gidle. Spełniane przez miasta w średniowieczu funkcje obronno-militarne zdają się w interesującym nas okresie obumierać, przynajmniej w znacznej części Korony. U schyłku XVI w. na przeszło 1000 miast istniejących w granicach Korony (bez Prus Królewskich), tylko około 5,5% chroniły murowane obwarowania, gdy natomiast w innych krajach środkowoeuropejskich mury posiadało 50—70% miast62. Do zamknięcia nowych miast w murach nie dochodziło. Na fortyfikacje mogły się ówcześnie zdobyć tylko nieliczne z dotąd nie obwarowanych miast średniowiecznych — te, które się żywo rozwijały (np. Przemyśl) lub miały możnych protektorów (Jarosław, Opatów, Przeworsk, Pułtusk, Sambor). Również konserwacja murów, ich unowocześnienie, budowa nowych, szerszych zabezpieczeń szły bardzo opornie, nie tylko zapewne ze względu na brak funduszy, ale i obojętność, a nawet wręcz wrogość szlachty, obawiającej się wzmocnienia w ten sposób mieszczaństwa61. Podejmowane inicjatywy były więc sporadyczne. W XVI w. przeprowadzono modernizację obwarowań Krakowa i Lwowa64. Warszawę otoczono w latach 1621— 1623 wałem tzw. zygmuntowskim, który nie miał jednak dostatecznego znaczenia wojskowego65. Jednocześnie usypano z ziemi dość prymitywne wały przed przedmieściami Lublina66. Na prawdziwie nowożytne fortyfikacje zdobyły się w pierwszej połowie XVII w. tylko miasta pruskie — Gdańsk i Elbląg (ten ostatni dzięki Szwedom) oraz Toruń67. Obszerny obwód warowny wokół Lwowa (1635) został tylko częściowo zrealizowany. W drugiej połowie XVII w. zbudowano pojedynczy bastion przed bramą Sławkowską w Krakowie, a w początkach XVIII w. krótkie fronty bastionowe przed średniowiecznymi murami Poznania. Jednocześnie jednak powstawały liczne miasta--fortece na kresach wschodnich i południowo-wschodnich, narażonych na najazdy tatarsko-tureckie. Zakładali je magnaci dbający w ten sposób nie tylko o wzmożenie obronności kraju, ale i o utrwalenie swej własnej władzy. Przykładem najbardziej imponującym i sławnym wśród miast tej grupy jest Zamość, miasto-warownia, będące jednocześnie wspaniałą rezydencją magnacką, siedzibą Akademii i ośrodkiem dalekosiężnego handlu. Bardziej jednolity charakter magnackiego miasta-twierdzy, spełniającego jednocześnie funkcje rezy-dencjonalne, miały w W. Ks. Litewskim w XVI—XVIII w. Słuck, Nieśwież, Stary Bychów i Birże68, a w ziemi lwowskiej założona w 1594 r. Żółkiew.
407
62  Miłobędzki, Budownictwo, s. 30-31.
63   Słusznie zwrócono uwagę, że tylko nieliczne miasta prywatne w tym czasie uzyskiwały obwarowania ze względu na niechęć ich właścicieli obawiających się, że fortyfikacje miejskie mogłyby być użyte w antyfeudalnych ruchach. Por. Wyrobisz, Rola miast, s. 38.
64  Widawski, Miejskie mury, s. 224, 247, 276;  Miłobędzki, Budownictwo, s.  36.
65  Konarski,   Warszawa, s. 55.
66  Gawarecki, Gawdzik, Lublin, s. 49.
67  Por.  Woźniak, Fortyfikacje.
6» Hryckiewicz,   Warowne miasta, s. 428 n.
408
78. Pałac Mniszchów w Warszawie, widok na ul. Rymarską, obraz Canaletta, XVIII w.


Model kresowego miasta-twierdzy występował w tym czasie w dwu wariantach sprzężenia zamku, właściwego miasta i obwarowań. W wariancie pierwszym jednakowo obwarowane zamek i miasto znajdowały się wewnątrz tego samego obwodu obrony (Zamość). Wariant drugi, stosowany częściej, polegał na wzniesieniu zamku-cytadeli, tworzącej główne zamknięte ogniwo w narysie otaczającej osiedle twierdzy. Przyległej do zamku części miasta na ogół nie zabudowywano (wzmacniając przez to bezpieczeństwo, ale i dystans zamku od miasta), traktując ją jako wewnętrzną esplanadę (Żółkiew). Podporządkowanie mieszczaństwa właścicielowi miasta było tu podkreślone nie tylko wskutek nadrzędności zamku w stosunku do pozostałych fortyfikacji, jego wyodrębnienia przestrzennego, ale także przez wyzyskanie przedzamkowej esplanady na rynek. W ten sposób likwidowano tradycyjne centrum miasta, symbol jego niezależności prawnej i ekonomicznej, burząc układ przestrzenny typowy dla wszystkich pozostałych grup miejskich w Polsce, zrodzony jeszcze w średniowieczu i ściśle związany z autonomią oraz rozwojem samorządu miejskiego.
Obok wielkich nowoczesnych kamiennych i murowanych fortec zabezpieczonych doskonale systemem bastionowych obwarowań, będących jednocześnie rezydencjami magnatów, powstawały na kresach dziesiątki miasteczek typu osad wojskowych otoczonych zwykłą palisadą lub prymitywnym ziemnym wałem69. Często rolę umocnień spełniały zameczki szlachty lub ufortyfikowane kościoły i klasztory, wokół których skupiały się domki osadników, rozrastające się w podporządkowane im usługowe osiedla miejskie. Cechą charakterystyczną większości tych ośrodków był fakt prywatnej ich przynależ-
69 Por.   Horn,  Miejski ruch osadniczy na  Rusi Czerwonej w latach  1501—1648, s.  36; Miłobędzki, Budownictwo,?,. 37 nn.
409



79. Ratusz w Zamościu, elewacja frontowa, XVI w.
ności. Wśród licznych kresowych miast-twierdz jedyną, za to bardzo potężną, wciąż rozbudowywaną i spełniającą szczególną role w obronności kraju twierdzą państwową był Kamieniec Podolski.
Realizacja umocnień w miastach prywatnych prowadzona była przy użyciu niewykwalifikowanej siły roboczej mieszkańców przedmieść, a przede wszystkim chłopów. Nowożytne fortyfikacje powstawały wiec w Rzeczypospolitej, jak podkreśla słusznie A. Miłobędzki, w skrajnie feudalnych ramach produkcyjnych, odmiennie niż na Zachodzie, gdzie od czasu budowy cytadeli w Antwerpii (1567—1571) realizacja inwestycji militarnych prowadzona była coraz częściej systemem kapitalistycznym70. Inaczej nieco wyglądała sytuacja w mia-
70 Milebędzki, Budownictwo, s. 39. Por. także  Soły, De bouw, s. 549-578.

A 1 f\ stach królewskich, gdzie wydatki na obwarowanie ponosili mieszczanie (choć i tu roboty ziemne wykonywali w ramach szarwarku mieszkańcy przedmieść oraz okoliczni chłopi). W budżetach miejskich wydatki na konserwację murów i ich unowocześnianie stanowiły zwykle od kilku do kilkudziesięciu procent. I tak zamożny Lublin na konserwację obwarowań w trzeciej ćwierci XVI w. wydawał przeciętnie 2,5% rozchodów (około 65 złp rocznie), ich zaś generalny remont i rozbudowa w 1580 r. pochłonęły 30% wydatków miasta (775 złp)71. Poznań przeznaczał na cele obwarowań zaledwie 1% budżetu (około 50 zł rocznie). Kiedy na przełomie XVI i XVII w. władze Poznania przystąpiły do generalnego remontu i modernizacji obwarowań, to przez parę lat przeznaczały na to około 10% rocznego budżetu (tj. około 1500 złp rocznie)72. W miarę ubożenia miast prace fortyfikacyjne podejmowano coraz rzadziej i coraz niechętniej, a nawet te, które zostawały zaczęte, ciągnęły się całymi latami. Coraz też częściej miasta królewskie występowały do króla z prośbą o dofinasowanie poczynań w tym zakresie. W odniesieniu do miast o szczególnej wadze strategicznej, jak Kamieniec Podolski czy Lwów, inicjatywa budowy lub rozbudowy fortyfikacji wychodziła zresztą w ogóle od monarchy, który brał na siebie cały ciężar finansowania prac, a także narzucał projekty swego inżyniera. W innych miastach Korony fortyfikacje popadały szybko w ruinę. Władze miejskie nie dbały o nie, a nawet wynajmowały na mieszkania lub warsztaty, pomnażając w ten sposób dochody miasta. Lekceważenie spraw obronności było częstym powodem zatargów między pospólstwem a grupami rządzącymi, którym zarzucano obracanie środków na konserwację obwarowań na cele osobiste. Głośna była np. afera burmistrza Lwowa Marcina Kampiana, który pieniądze przeznaczone na fortyfikacje wydał na budowę świetnej wieży ratuszowej, co miało przynieść mu sławę7-''. W tym więc czasie, gdy na Zachodzie Europy mury miejskie uważane były nie tylko za niezbędny element struktur miejskich, ale wprost za symbol miasta, w Rzeczypospolitej coraz więcej miast w ogóle ich nie posiadało, a tam, gdzie istniały, ich stan pogarszał się szybko, by wreszcie w XVIII w. stać się zupełnie żałosnym.
71  Adamczyk, Gospodarka, s. 81.
72   K ad ziółka, Finanse, s. 65.
1) Milobędzki, Budownictwo, s. 34.



Podstawy \7 gospodarcze
rozwoju miast
W XVI i pierwszej połowie XVII w. handel dawnej Polski przeżywał swe apogeum zwłaszcza w zakresie wymiany z zagranicą, która w tym czasie rozwijała się wprawdzie jednostronnie, ale biła rekordy ilościowe: eksport zboża z 10 tyś. łasztów rocznie (około 25 tyś. ton) w końcu XV w. wzrósł do ponad 40 tyś. łasztów w drugiej połowie XVI w., w latach 1618—1619 przekraczając 100 tyś. łasztów i. Także handel wewnętrzny kwitł jeszcze w tym okresie, m. in. w związku ze wzrostem demograficznym kraju i pomyślnym rozwojem rynków lokalnych oraz regionalnych. Wielki wzrost ilościowy wymiany szedł w parze z przekształceniami w zakresie jej profilu: z jednej strony następował rozwój handlu towarami masowymi, takimi jak zboże i inne płody rolniczo-leśne, a więc dostarczanymi przez szlachtę na rynek, z drugiej strony wzmagał się import luksusowych artykułów konsumpcyjnych z zagranicy, przeznaczonych dla bogacącej się szlachty i magnatów. Oba skrzydła wymiany były więc mocno związane ze szlachtą. Główną rolę w obrotach Polski z Zachodem grały od schyłku XV w. powiązania drogą morską poprzez porty bałtyckie. Gdańsk skupiał w tym czasie około 80% handlu morskiego Rzeczypospolitej2 jako jej główny port wywozowy. Elbląg miał charakter bardziej importowego ośrodka, jego rola polegała głównie na przywozie sukien angielskich, jako że w łatach 1579— 1580 angielska Kompania Wschodnia otrzymała tu swój skład3. Udział Elbląga w eksporcie oceniany jest zaledwie na około 7% wywozu morskiego Rzeczypospolitej, natomiast w zakresie przywozu w niektórych latach niemal dorównywał Gdańskowi4. Dla W. Ks. Litewskiego pewne znaczenie miały Ryga (około 6% wywozu) i Królewiec (około 3% wywozu), dla Wielkopolski - Szczecin (około 2% wywozu)?. W wywozie największą rolę grało zboże; w XVI w. stanowiło ono 65—70%, w pierwszej połowie XVII w.
1  Hoszowski, Handel Gdańska, s. 30.
2  Jw.
3  Zins, Anglia a Bal tyk.
4  Hoszowski, Handel Gdańska, s. 38. Wartość wywozu via Gdańsk w latach 1565/75/85 oblicza A. Mączak na 380,3 tyś. talarów, gdy via Elbląg - na 189,5 tyś. talarów. Odpowiednie kwoty  dla  lat   1595/1605/1615  były  752  i  638   tyś.   talarów.   Mączak,   Miedzy   Gdańskiem a Sundem, s.  103.
5  Hoszowski, Handel Gdańska, s. 38.
412
70— 80% eksportu. Drugie miejsce zajmowały towary leśne (drewno, smoła, popiół itp.), które w XVI w. stanowiły około 20% wywozu; w pierwszej połowie XVII w. już tylko kilka jego procent. Tkaniny i inne wyroby przemysłowe (towary kramarskie, sprzęty domowe, szklane wyroby i szkło, proch, pajyier itp.) tworzyły zwykle kilka procent wywozu. Wywożono także nieco metali (miedzi węgierskiej), skór i futer, pierza, wełny, minerałów, chemikaliów itp.6
W imporcie pierwsze miejsce zajmowały tkaniny (w XVI w. ponad 50%, w pierwszej połowie XVII w. od 30 do 40%)7TJ3żTał towarów kolonialnych niewielki w XVI w. (około 1%) wzrasta w XVII w. do kilkunastu, a nawet do 25% całego importu. Trunki i ryby utrzymują się na jednakowym poziomie — zwykle kilkanaście procent przywozu. Spadał import soli z kilkunastu do kilku, a nawet do 2—3% w pierwszej połowie XVII w., między innymi w związku ze wzrostem produkcji soli w kopalniach krajowych (Wieliczka, Bochnia) i w żupach ruskich. Wwożono także pewne ilości ter i skór, węgla, metali, chemikaliów itp.7
Jak widać z powyższego przeglądu, struktura handlu morskiego była ściśle związana z produkcją i konsumpcją wielkiego gospodarstwa szlacheckiego — folwarku. Płody w nim wyhodowane wymieniane były na artykuły konsumpcyjne i wyroby rzemieślnicze. Produktów miejskich wywożono bardzo niewiele. Niewielką też rolę grał w wymianie morskiej — w przeciwieństwie do lądowej — tranzyt (głównie miedź węgierska, nieco futer i tkanin). W rezultacie handel morski w niewielkim tylko stopniu stymulował życie gospodarcze miast, z wyjątkiem oczywiście miast portowych, przede wszystkim zaś wielkiego monopolisty — Gdańska.
Dla miast i mieszczaństwa całego kraju miał chyba większe znaczenie handel lądowy, który również przeżywał czasy rozkwitu w XVI i w początkach XVII w. Niestety, badania w tym zakresie są nieco słabiej rozwinięte i wiele spraw nie jest do końca wyjaśnionych. Niewątpliwe jest, że główna sieć najważniejszych dróg handlowych, biegnących z południa na północ i ze wschodu na zachód, służących nie tylko (choć także) wymianie wewnętrznej, ale przede wszystkim wielkiemu handlowi międzynarodowemu, przetrwała bez większych zmian od średniowiecza. Miasta leżące w węzłowych punktach tych dróg nadal posiadały szczególnie korzystne warunki rozwoju i bogaciły się. Konstytucja z 1611 r. postanawiała: „gościńce prawym miastom składowym uprzywilejowane reassumujemy i teraźniejszym sejmem approbujemy. Z Niemiec, z Śląska do Małej Polski i do Rusi przez Będzin albo Oświęcim i przez Krzepice. Do Wielkiej Polski z Frankfurtu, z Lipska i innych portowych i składowych miast przez Głogów i Wschowę. A ze Śląska przez Poniec, Śrem. Drudzy przez Ostrzeszów, Kalisz. Do Mazowsza
6  Mączak,   Między  Gdańskiem  a  Sundem,   s.   70   n.;   Bogucka,   Handel  zagraniczny, s. 36 n.
7  Jw
413
80. Lament różnego stanu ludzi nad umarłym creditem, drzeworyt,  1655 r.
i Litwy przez Bolesławiec i Wieluń. Do Prus z Małej Polski i Rusi przez Piotrków, Rawę, Dybów, Toruń. Z Wielkiej Polski i Niemiec, z Śląska przez Głogów, Wschowę, Poznań, Dybów. Drudzy przez Ostrzeszów, Kalisz, Dybów i Toruń ... I insze gościńce, jako lubelski, który idzie z Księstwa Litewskiego przez Lublin, Babin, Bełżyce, Urzędów ku Krakowowi" 8. Konstytucja zakazywała kupcom korzystania z innych dróg pod groźbą konfiskaty towarów i koni. Oznaczało to formalne aprobowanie średniowiecznej zasady przymusu drogowego, choć w praktyce nie była ona już tak ściśle przez władze egzekwowana; sami jednak podróżni kupcy dla wygody własnej trzymali się utartych szlaków. Natomiast prawo składu przetrwało w ograniczonych rozmiarach. Występowała przeciw niemu bardzo ostro szlachta, a także mieszkańcy konkurencyjnych ośrodków. W latach 1511— 1515 toczyła się cała wojna handlowa między Krakowem i innymi miastami Korony a Wrocławiem, w której wyniku zmuszono Wrocław do rezygnacji z egzekwowania starego przymusu wykładania towarów na sprzedaż przez kupców polskich jadących na zachód. Przeciw uprawnieniom składowym Lwowa
8 Vol. leg., VII, s. 20.

występowali kupcy Krakowa, Lublina i Kamieńca Podolskiego. Mieszczanie i szlachta atakowali wielokrotnie od schyłku XV w. prawo składu Torunia, ograniczające wolność spławu wiślanego. Ostatecznie w 1537 r. zniesiono je dla towarów spławianych i utrzymano tylko do 3 dni na ryby przewożone lądem. Prawo składu miast w ogóle zrewidował sejm z 1565 r., zastrzegając zwolnienie dla szlachty od tych ograniczeń9. Niektóre miasta w wyniku specjalnych starań uzyskiwały mimo to potwierdzenie swych praw składowych, np. Lublin w latach 1565 i 1593, co nie oznaczało jednak przestrzegania tych uprawnień, zwłaszcza wobec szlachty. Natomiast Gdańsk, który oficjalnie nigdy nie miał prawa składu, na podstawie przywilejów Kazimierzowych mimo ataków szlachty i niezadowolenia zagranicznych kupców zdołał przeforsować na swym terenie zakaz handu obcych z obcymi i przymus korzystania z pośrednictwa miejscowego kupiectwa. Szlachta, pomstująca na „gdańskie monopole", nie potrafiła na terenie tego potężnego miasta zapewnić sobie swobody handlu.
Duże niewątpliwie znaczenie miało dla miasta istnienie na jego terenie komory celnej, co zmuszało kupców do postoju i wnoszenia opłat. Z komorami celnymi i poborem myt wiązała się stosunkowa zamożność licznych miasteczek Małopolski i Wielkopolski na pograniczu ze Śląskiem i Niemcami oraz rozkwit niektórych ośrodków w głębi kraju (np. Włocławek). Również miasta, w których koncentrował się handel solą (obecność większej liczby prasołów, a zwłaszcza istnienie królewskich składów solnych), czerpały z tego znaczne zyski. Składy solne istniały m. in. w Toruniu, Bydgoszczy, Nieszawie, Dybowie, Dobrzyniu, Zakroczymiu, Płocku, Łomży, Różanie, Sandomierzu, Zawichoście i Puławach. W sumie około 40 ośrodków w Koronie posiadało określone przywileje w tym zakresie i miało specjalne punkty dystrybucji solnej.
Pogląd głoszony niegdyś, że w rezultacie opanowania przez Turków portów nad Morzem Czarnym nastąpiła reorientacja kierunków polskiego handlu zagranicznego, nie jest słuszny. Przywóz korzeni i jedwabi drogą morską, poprzez Gdańsk, nie zlikwidował ożywionej wymiany na szlaku południowo-wschodnim, którym płynęły do Polski tkaniny, kobierce, pach-nidła, broń, przyprawy. Wymiana koncentrowała się głównie we Lwowie. W końcu XVI w. powstał drugi ważny pośrednik — ZamośćI0. Litwę i Białoruś łączył z Polską bardzo intensywnie uczęszczany szlak handlowy, biegnący z Wilna i Mińska przez Brześć i Lublin na Warszawę i Poznań11. Szły stamtąd skóry i futra, wosk, len i konopie. Spora część futer i skór litewskich oraz ruskich wędrowała przez Polskę tranzytem na zachód, m. in. do Lipska. Z Podola i Wołynia, które w 1569 r. przyłączone zostały do Korony, pędzono woły. Woły te, a także bydło hodowane w Małopolsce
t Tamże, II, s. 48.
10 Por. ostatnio Zakrzewska-Dubasowa, Handel. n  Wawrzyńczyk. Studia.
lub sprowadzane z Mołdawii, pędzono następnie częściowo do Gdańska, częściowo za granicę — przez Krzepice, Poznań, Kalisz na Śląsk i do Niemiec. Tranzyt ten oblicza się na ponad 30 tyś. sztuk rocznie12.
Do połowy XVI w. rolę w eksporcie grał wywóz z Małopolski i Rusi Czerwonej czerwca, który potem zanikł w dużej mierze zapewne na skutek konkurencji innych barwników na rynkach europejskich. Znaczny był natomiast aż do połowy XVII w. wywóz wełny na Zachód Europy, nie tylko pomorskiej przez Gdańsk, ale i wielkopolskiej przez Poznań, Kalisz, Gniezno. Na komorze poznańskiej roczne obroty wełną w latach 1553— 1585 wynosiły od 8 do 24 tyś. kamieni, a obrót komory kaliskiej w latach 1647— 1655 od 7 do 9 tyś. kamieni rocznie. Wywożono też z Polski drogą lądową przez Poznań na Lipsk pierze i puch (od 400 do 1800 kamieni rocznie) '\
Poważną rolę w handlu lądowym grał import wyrobów metalowych z Niemiec i Śląska oraz miedzi, żelaza i stali z Węgier, Styrii i Moraw. Szedł on przez Kraków, Nowy Sącz i Poznań. W 1574 r. przez komorę poznańską przeszło np. 72 tyś. kos, w 1537 r. 166 tyś. noży, w latach 1553—1554— 86 tyś. sierpów. W XVII w. przez Kraków przechodziło rocznie około 100 tyś. kos14. Drogą lądową wieziono też do Polski tkaniny: czeskie i morawskie sukna sprowadzane przez Wrocław, Kraków i Poznań oraz kosztowne wschodnie materie, w których przywozie specjalizowały się Lwów, Zamość i Jarosław. Tędy również szły do Polski wschodnie kobierce, klejnoty, ozdobna broń, poszukiwana przez zamożną szlachtę i magnatów. Rozmiary tego przywozu nie są niestety znane. Wiemy jedynie, że nasilił się on w XVII i XVIII w. w związku z orientalizacją gustów szlachty i zwycięstwem mody sarmackiej w zakresie odzieży i wystroju wnętrz.
W związku z niemożnością oszacowania rozmiarów importu lądowego trudna jest ocena bilansu handlu zagranicznego Rzeczypospolitej. W zakresie wymiany morskiej był on na pewno dodatni w XVI, a być może także częściowo w XVII i XVIII w.15 Niemniej nadwyżki uzyskiwane w wymianie z Zachodem w dużej mierze „wyciekały" z kraju w związku z kosztownym importem lądowym różnych towarów, a zwłaszcza luksusowych artykułów wschodnich.
Jak zresztą wskazują ostatnio badacze, nawet w morskim handlu zagranicznym już w pierwszej połowie XVII w. występować zaczęły pewne niepomyślne zjawiska: przesunięcia na rynkach międzynarodowych powodowały powstanie niekorzystnych dla polskiego producenta terms of trade (słabszy wzrost, a nawet zastój cen na płody i surowce rolne przy szybkim wzroście cen na wyroby rzemieślnicze). Wojny połowy XVII w., niszczące gospodarkę
415
12 Baszanowski, 2. dziejów handlu, s.  118—119. " Dzieje Wielkopolski, s. 477 n.
14  Zientara,  Mączak.  Ihnatowicz,   Landau. Dzieje gospodarcze, s. 219.
15  Por. na ten temat Mączak, Między Gdańskiem a Sundem, s. 69 n., oraz Bogucka, Handel zagraniczny, s. 33 n. Dla XVIII w. E. Cieślak,  Wybrane problemy, s.  10.
416


81. Alegoria handlu gdańskiego, 1. v. den Blocke, 1608 r.

kraju, a także szybkie uniezależnianie się państw Europy zachodniej od dostaw zboża z Bałtyku spowodowały kryzys_polskiego handlu—zagranicznego. W ostatnich trzech dziesięcioleciach XVII w. eksport zboża wynosił średnio 31, 48 i 31 tyś. łasztów rocznie. W początkach XVIII w., w okresie wojny północnej, wywóz ów spadł do 19—20 tyś. łasztów rocznie. Po kilku pomyślniej szych latach (51 tyś. w 1723 r. i 54 tyś. w 1724 r.) nastąpił znów spadek; w latach 1731— 1750 nie ma ani jednego pięciolecia ze średnią 20 tyś. i ani jednego roku, który by wykazał wywóz 40 tyś. łasztów. Rok 1751, wyjątkowo korzystny (50 tyś.), rozpoczął okres nowej tendencji

wzrostowej, która trwała aż do 1773 r., kiedy to pruskie szykany celne zadały cios możliwościom wywozowym przez Gdańsk. Zmniejszony eksport zboża (zjawisko to spowodowane było osłabioną wydajnością rolnictwa polskiego, ale także rozwojem produkcji rolnej Europy zachodniej, konkurencją zboża rosyjskiego, a następnie amerykańskiego) próbowała szlachta zastąpić zwiększonym wywozem towarów leśnych i6. Niemniej w drugiej połowie XVII w. i w XVIII w. jej dochody, a więc z kolei i możliwości zakupu luksusowych towarów zachodnich (sukna, korzenie, wina) i wschodnich (tkaniny, kobierce, broń, konie) znacznie się skurczyły, co odbiło się na rozmiarach importu zarówno morskiego, jak lądowego, a pośrednio na możliwościach zarobkowych kupiectwa.
W wielkim handlu zagranicznym uczestniczyły głównie największe miasta Rzeczypospolitej. Na czoło wysuwa się tu Gdańsk, posiadający niemal monopol w zakresie eksportu zboża, na drugim miejscu wymienić trzeba (do schyłku XVI w.) Kraków, a następnie (od schyłku XVI w.) Warszawę, zaopatrujące dwór królewski i liczne dwory magnackie. Na podkreślenie zasługuje także duża, aktywna rola kupców obcych w wymianie. Podróże kupców polskich za granicę, bardzo częste jeszcze w XVI w. (docierali do Niderlandów, Niemiec, Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii, Skandynawii), w XVII i XVIII w. stają się coraz rzadsze. Nawet gdańszczanie rezygnują w tym czasie w dużej mierze z prowadzenia aktywnego handlu zamorskiego i ograniczają się do pośrednictwa we własnym porcie między obcymi szyprami a polską szlachtą. W rezultacie już w pierwszej połowie XVII w. wywóz towarów polskich via Bałtyk znajdował się w 70% w rękach Holendrów. Aktywni byli także kupcy angielscy — importerzy sukna, oraz francuscy -organizatorzy przywozu soli i wina. W handlu lądowym duży udział mieli kupcy niemieccy, szkoccy, włoscy. Znaczne zyski osiągane z wywozu polskich towarów i zaspokajania potrzeb szlachty zagarniane więc były w dużej mierze przez obce, a nie rodzime kupiectwo.
Podobnie niekorzystne dla mieszczan zjawisko stanowiła konkurencja handlowa ze strony szlachty, która uzyskawszy zwolnienie od ceł rozwijała coraz szerszą aktywność w tym zakresie. Jak wynika z rejestrów celnych warszawskich i włocławskich, na przełomie XVI i XVII w. ponad 70% towarów spławianych Wisłą było własnością szlachty i magnatów; tylko 20% przewozów należało do mieszczan 17. Niemniej dogodne położenie nad główną spławną rzeką Polski i jej dopływami było podstawą bogacenia się przez cały XVI wiek i pierwszą połowę XVII w. wielu miast, zwłaszcza nadwiślańskich, takia^- jak Sandomierz, Kazimierz Dolny, liczne miasta mazowieckie, Włcraiwek, Bydgoszcz, Toruń. Nie tylko uczestniczyły one w zyskownym handlu wiślanym (zboże, produkty leśne, miedź, ryby), ale także organizowały usługi w zakresie spławu dla szlachty i mieszczan i innych
417
16  E. Cieślak,   Wybrane problemy, zwłaszcza s.  14 n.
17  Bogucka, Handel zagraniczny, s. 80.
27 — Dzieje miast...

I O ośrodków (budowa lub wynajem szkut, dostarczanie fachowych sterników, retmanów itp.). Również ośrodki położone nad Niemnem, Dźwiną i Wartą ciągnęły korzyści że spławu tymi rzekami nad Bałtyk.
Szlachta nie tylko jednak starała się spławiać we własnym zakresie, bez pośrednictwa mieszczan, produkty folwarczne do Gdańska i innych portów bałtyckich, ale także przy okazji pobytu w mieście portowym kupowała wiele towarów pochodzenia zagranicznego, unikając w ten sposób pośrednictwa mieszkańców miast położonych w głębi Polski. Zjawisko to w XVII i XVIII stuleciu przybrało jeszcze bardziej na sile w związku z niekorzystnymi dla polskiego producenta terms of trade handlu zagranicznego. Starając się kupić jak najwięcej towarów za pieniądze uzyskane ze sprzedaży zboża,





82. Obozowisko flisaków (fragment Alegorii...)

szlachta dokonywała w Gdańsku jednorazowych hurtowych zakupów, które miały wystarczyć jej na cały rok.
Niemniej nie cały import rozkupywany był w ten sposób. Ważne punkty handlu towarami importowanymi, a także ośrodki handlu tranzytowego istniały w miastach, w których odbywały się jarmarki (zwykle 3 lub 4 razy do roku) IH. Na czas trwania jarmarku uchylano prawa obywateli danego miasta do wyłączności handlu, oferując korzystne warunki działania dla wszystkich przybywających z innych miast Polski, a nawet kupców z zagranicy. Uroczyste otwarcie dni jarmarcznych (bicie w dzwony i inne ceremonie) podkreślało wagę tej instytucji, ułatwiającej, mimo uchylenia monopolistycznych przywilejów, bogacenie się miejscowego mieszczaństwa oraz zapewniającej miastu znaczne dochody z opłat ściąganych od przyjezdnych. Przywileje jarmarczne posiadały w XVI— XVIII w. bardzo już liczne miasta, starając się o nie (lub o ich potwierdzenie) u kolejnych władców. Niektóre bardziej popularne jarmarki gromadziły setki i tysiące ludzi: kupców wędrownych, szlachty, rzemieślników, ludzi „luźnych" różnego rodzaju i pochodzenia. Zawierano tu transakcje handlowe na wielką skalę, bardzo często wiążąc je z operacjami kredytowymi i kontraktami na przyszłą dostawę towarów.
W Wielkopolsce największą sławą cieszyły się jarmarki w Poznaniu i Gnieźnie, w Małopolsce — jarmarki w Lublinie, na południowym wschodzie kraju szczególnie licznie przybywano na lwowskie i jarosławskie. Duży rozmach posiadały także jarmarki w Toruniu, Gdańsku, a na terenie W. Ks. Litewskiego w Wilnie i Brześciu. Wszystkie one miały rangę nie tylko ogólnokrajową, ale też międzynarodową. Do Gniezna np. zjeżdżali na jarmark wiosenny (św. Wojciecha) i jesienny (św. Bartłomieja) prócz kupców z Gdańska i innych miast polskich również liczni Litwini, Rusini, Niemcy, Ślązacy. Obrót towarowy osiągał imponujące rozmiary: przywożono tu w początkach XVII w. 700— 800 tyś. futer (popielice, gronostaje, nurki, lisy, bobry itp.), około 50 tyś. skór (wołowe, krowie, koźle, tzw. juchtowe), po kilka tysięcy gotowych futer i wyrobów futrzarskich. Przez jarmarki gnieźnieńskie przechodziła podobno blisko 1/4 ogólnego eksportu futer i skór z Polski. Miały tu także miejsce ogromne transakcje suknem płynącym do Polski ze Śląska, Moraw i Niemiec, tańszym niż sukno sprowadzane przez Gdańsk i roz-przedawanym w Polsce, a także na Litwie i Rusi19.
Z podobnym rozmachem odbywały się 4 doroczne jarmarki w Lublinie (dwa 16-dniowe i dwa 8-dniowe). Przybywali na nie prócz kupców krajowych (zwłaszcza z Krakowa, Lwowa, Zamościa i Gdańska) i z W. Ks. Litewskiego (z Wilna, Brześcia, Słucka, Pińska, Mińska, Mohylewa, Połocka) liczni kupcy z Europy zachodniej i środkowej, z państwa moskiewskiego i z Bliskiego
419
18 Samsonowicz,  Jarmarki,  s.   523—532;   Topolski,   Faktoren,  s.   101—116;   tenże, Gospodarka, s.  167 n.
- '9 Dzieje  Wielkopolski, s. 477—478; por. także Topolski,  Rola  Gniezna,  s.  62 n'
Wschodu. Dokonywano ogromnych obrotów skórami i futrami, miodem, woskiem, lnem, łojem i bydłem, wymieniając je na tkaniny, wyroby metalowe (kosy, noże), bakalie (śliwki, orzechy, rodzynki). Jarmarki lubelskie zawdzięczały renomę także operacjom kredytowym (pożyczki magnatom i szlachcie, rozliczenia wekslowe między kupcami, zawieranie umów handlowych i kontraktów na dostawę różnych towarów)20.
. Jarmarki toruńskie powołał do życia przywilej Kazimierza Jagiellończyka z 1472~r7T w XVI w. ich termin ustalił się na styczeń i październik każdego roku. W czasie jarmarku miasto zamieniało się w „w jedno olbrzymie targowisko na wosk, futra, sukna zachodnie i wełnę i zapełniało kupiectwem z bliskich (Gdańsk, Poznań) i odległych stron". Zjeżdżali tu Anglicy, wiedeńczycy, wrocławianie, handlarze litewscy i ruscy. Z gości jarmarcznych żyły „setki mieszczan, wynajmując im mieszkania i składy, żywiąc ich i utrzymując. Rada ściągała z nich opłaty, z czego dochód był niemały. W okresie między jarmarkami siedzieli w Toruniu faktorzy wielkich firm i spółek, czuwając nad przesyłkami, ściągając wierzytelności i magazynując towary na przyszły jarmark. Stąd też Toruń był jakby wielką hurtownią, w której i poza kontraktami zaopatrzyć się można było w towar. Siła atrakcyjna jarmarków sprawiła, że wielu kupców obcych zakładało tu zrazu swoje faktorie, aby potem osiedlić się na stałe. I na tym napływie kupiectwa obcego polega może największe znaczenie jarmarków dla miasta"21.
Sześć dorocznych jarmarków, które przyznał Warszawie przywilej Zygmunta I z 1527 r., nie uzyskało nigdy takiego znaczenia, jak jarmarki lubelskie lub toruńskie. Jak wynika z tekstu lustracji, gromadziły one przeważnie handlarzy bydłem i końmi, a w wielkim handlu obsługującym szlachtę oraz dwór nie grały większej roli. Zjazdy kupców przypadały w Warszawie raczej na okres sejmowy — wtedy zresztą także obowiązywała, podobnie jak w czasie jarmarków, wolność handlu dla obcych, którzy zjeżdżali tu tłumnie22. Również jarmark w Gdańsku miał mniejsze znaczenie, ponieważ w tym mieście ożywiony rytm handlu i napływ obcych trwał nieprzerwanie od wczesnej wiosny do późnej jesieni, z krótką zimową przerwą, gdy port był zamknięty, a Wisła skuta lodem. Niemniej słynny jarmark na św. Dominika (sierpień) przyciągał szczególnie dużo gości ze względu na swobody, jakie w tych dniach przysługiwały im na terenie miasta.
0  wielkim ruchu, panującym wówczas w Gdańsku, pisał w połowie XVI w. naoczny świadek,  Włoch  Ruggieri:   „W miesiącu sierpniu odbywa się tu wielki jarmark od św. Dominika 14 dni i dłużej trwający, na który zbierają się Niemcy, Francuzi, Flamandy, Anglicy, Hiszpanie, Portugalczycy, i wtedy zawija do portu przeszło 400  okrętów naładowanych  winem francuskim
1  hiszpańskim, jedwabiem, oliwą, cytrynami, konfiturami i innymi płodami
20  Dzieje Lubelszczyzny, s. 279 n.
21  Koczy, Dzieje, s. 86 n.
22  Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 52 n.
hiszpańskimi, korzeniami portugalskimi, cyną i suknem angielskim. Zastają w Gdańsku magazyny pełne pszenicy, żyta i innego zboża, lnu, konopi, wosku, miodu, potażu, drzewa do budowy, solonej wołowiny i innych drobniejszych rzeczy, którymi kupcy rozładowane swoje okręty na powrót ładują, co się odbywa w pierwszych 8 dniach jarmarku, a przez ostatnich 8 i przez cały rok przybywają do tego miasta nie tylko kupcy krajowi, ale wiele innych osób dla zaopatrzenia swych sklepów lub domów w wino, sukna, korzenie i inne potrzebne rzeczy"23.
Prócz wyżej wymienionych jarrnarków mających znaczenie międzynarodowe w wielu miastach i miasteczkach odbywały się jarmarki o bardziej lokalnym, krajowym znaczeniu, niemniej stanowiące centra ożywionego handlu i sporych obrotów. W Wielkopolsce dużą frekwencją cieszyły się jarmarki w Kłodawie, Łęczycy, Inowrocławiu, Szadku i Wieluniu, w Małopol-sce — w Radomiu i Stężycy, mniejszy ruch bywał w Solcu. Na Podlasiu największe jarmarki odbywały się w Drohiczynie, na kresach — w Kamieńcu Podolskim, Żytomierzu, Berdyczowie, w W. Ks. Litewskim — w Brześciu, Pińsku, Mohylewie. Nie tylko bowiem wielki handel tranzytowy i eksportowo--importowy, ale również wymiana wewnętrzna przeżywała w XVI w. okres szczytowy swego rozwoju na ziemiach dawnej Polski. Rozkwit i mnogość jarmarków, będących środkami dystrybucji zarówno towarów zagranicznych, jak i krajowych, stanowi najlepszy tego dowód.
Obok jarmarków niemałą rolę spełniały targi, odbywające się we wszystkich niemal osiedlach miejskich, także w zupełnie małych miasteczkach, raz, a nawet dwa razy w tygodniu. Gromadziły one w przeciwieństwie do jarmarków głównie ludność z najbliższej okolicy. Gdy na jarmarkach przeważał wielki handel hurtowy, w czasie targów kwitł handeTUFolJTry;—zwłaszcza detaliczny. Kupowano tu i sprzedawano zboże, mięso, nabiał, skóry, drób, ryby, owoce, warzywa, sól, wyroby rzemieślnicze (narzędzia rolnicze, uprząż, odzież, wyroby garncarskie, metalowe itp.). Obroty bywały znaczne, skoro dochody z targowego ściąganego przez władze miejskie prezentowały się pokaźnie. Jeszcze w XVI w. na targach znaczną rolę grali prócz mieszczan i szlachty zamożniejsi chłopi, przywożąc na zbyt produkty spożywcze (ziarno, nabiał, miód), nabywając wyroby rzemiosła, sól itp. Intensywna wymiana miasto—wieś miała jednak wkrótce ulec ograniczeniom. Szesnastowieczne normy pańszczyzny przewidywały często jeden wolny dzień dla wszystkich kmieci w celu udania się na targ. Tak było np. w dobrach biskupa włocławskiego, w dobrach arcybiskupa gnieźnieńskiego itd. W następnym stuleciu te przepisy zanikły, świadcząc dodatkowo o zamieraniu handlu chłopskiego i kontaktów chłopskich z miejskim targiem.
Kontakty te grały w XVI w. ważną rolę w formowaniu się stref żywych powiązań wokół poszczególnych miast. Wokół licznych centrów miejskich powstawały rynki lokalne i regionalne, niezwykle istotne dla rozwoju gospo-
421
23 Relacje nuncjuszów, s. 211.

darki kraju. Rynki regionalne formowały się w związku z wyłaniającą się już w tym czasie pewną specjalizacją w produkcji określonych regionów (np. Ruś Czerwona — woły, Małopolska — sól kamienna, metale, płótno, okolice Przemyśla i Drohobycza — sól warzona itd.). Produkty te wytwarzano już nie tylko na potrzeby lokalne, ale trafiały one i do innych dzielnic. Wisła i jej dopływy zaczynały gospodarczo wiązać całe dorzecze w pewną ekonomiczną całość, tworząc w ten sposób zalążki rynku ogólnokrajowego, ale o bardzo specyficznym charakterze, związanego głównie z eksportem i posiadającego w związku z tym swój ośrodek w Gdańsku. W formowaniu się tego rynku odegrała główną rolę aktywność ekonomiczna nie miast Korony, lecz szlachty i gdańszczan. Zwłaszcza od schyłku XVI w. ujmują ci ostatni sprawę dostaw zboża do Gdańska coraz wyraźniej w swoje ręce. Faktorzy gdańskich kupców jeździli po całym kraju kontraktując plony folwarczne i towary leśne na pniu z obowiązkiem dostawy przez producenta loco Gdańsk. Rozmiary zakontraktowanych dostaw wahały się od kilkunastu do kilkuset łasztów. Zadatek był często formą oprocentowanej pożyczki. Kontrakty te — niesłychanie rozpowszechnione zjawisko w omawianym przez nas okresie — uzależniały szlacheckich dostawców od gdańszczan, a także sprzyjały życiu na kredyt. Z drugiej jednak strony przyczyniały się do przepływu części pieniędzy za zboże w głąb kraju, ograniczając i tak rozbudowane zakupy szlachty w samym Gdańsku24.
Podobnie jak gdańszczanie, tylko na mniejszą skalę, operowali w terenie również kupcy z innych miast: Warszawy, Krakowa, Lublina, a także z mniejszych ośrodków, takich jak Kalisz, Gniezno, Nowy Sącz, Sandomierz, Płock itp. Skupywali oni po wsiach towary rolnicze, rozprzedawali różnorakie wyroby rzemieślnicze. W W. Ks. Litewskim tego typu działalność prowadzili kupcy nie tylko z Wilna, ale także z Mohylewa, Brześcia, Pińska. Na Żmudzi ruchliwi byli mieszkańcy Kiejdan. Działalność tego rodzaju wpływała na rozwój lokalnych i regionalnych rynków i ożywiała więzi między gospodarką wsi i miast.
W zakresie organizacji handlu mieszczańskiego (bo szlachecki nas tu nie interesuje) kontynuowane były w zasadzie formy wykształcone w średniowieczu, choć pojawiały się także zalążki pewnych nowych zjawisk. W największych miastach (Kraków, Lwów, Poznań, Warszawa, Toruń, Lublin) istniały nadal konfraternie (gildie) kupieckie o strukturze zbliżonej do cechowej (starsi, statut, składki i własna kasa, sformułowanie zasady monopolu handlu wyłącznie dla członków, regulacja życia religijno-towarzyskiego), choć nie przejawiały większej aktywności poza próbami likwidacji handlu uprawianego przez rzemieślników (Warszawa, Kraków itd). Likwidacja konkurencji obcych kupców była w polskich miastach utrudniona, a nawet niemożliwa do przeprowadzenia przez konfraternie: konstytucje sejmowe (zwłaszcza z 1565) gwarantowały obcym szerokie przywileje. Trudno było również konfraterniom
24 Bogucka, Gdańskie kontrakty, s. 711 — 719.

walczyć z tzw. serwitorami, tj. z coraz liczniejszymi w XVII w. kupcami uzyskującymi specjalne przywileje od króla i magnatów i działającymi pod ich opieką, bez zdobywania prawa miejskiego. Jest rzeczą ciekawą, że w Gdańsku, który najlepiej umiał bronić swych praw przed obcymi, do powstania typowej zawodowej konfraterni kupców w ogóle nie doszło; na straży interesów wielkiego kupiectwa stały tu bezpośrednio potężne władze miasta. W drugiej połowie XVII w., w związku z ogólnym upadkiem handlu i miast, nastąpił zanik konfraterni. Dopiero wiek XVIII przyniósł próby ich odbudowy (Kraków 1722, Lwów 1767; poznańska w 1780 r. uzyskała nowy statut). Kupcy średni i drobni zorganizowani byli w cechy (kramarze, handlarze sukna, aptekarze, prasołowie, przekupnie — czasem rozbici na specjalności)
0  dość wyspecjalizowanym profilu i z teoretycznymi uprawnieniami monopolistycznymi, które zresztą o wiele łatwiej było egzekwować na tym szczeblu niż w wielkim handlu. Ale i drobne, zrzeszone w cechach kupiectwo było narażone na konkurencję ulicznych sprzedawców i domokrążców, często spoza miasta (zwłaszcza wiele skarg budził handel licznych Szkotów, krążących z węzełkiem na plecach od miasta do miasta), którzy oferowali swe towary nabywcom w dużym wyborze i po tańszych z reguły cenach.
Drobny kupiec w kramie czy jatce osobiście — jak w średniowieczu-sprzedawał małe ilości towaru zakupienege^od hurtownika. Kapitał, jakim rozporządzał, był niewielki, a pewien poziom dochodów gwarantowała jedynie częstotliwość obrotów. Stąd większa zamożność drobnego kupiectwa możliwa była jedynie w ośrodkach z większą liczbą mieszkańców, a także tam, gdzie do miasta przybywała po zakupy ludność wiejska. W XVII w. wypieranie chłopa z miejskiego rynku i ogólne zubożenie kraju podcięły korzenie drobnego handlu, który znalazł się w sytuacji jeszcze bardziej krytycznej niż handel wielki.
W wielkim handlu nastąpiły w XVI w. i początkach XVII w. znaczne zmiany w zakresie organizacji wymiany i techniki kupieckiej. Podstawową komórkę stanowił tu nie pojedynczy człowiek, lecz firma złożona z patrona
1  kilku pomocników (czeladników i uczniów, czasem agenta krążącego po kraju  lub  faktora  wysyłanego za  granicę).   Uprawianie handlu  wymagało znacznej wiedzy teoretycznej i praktycznej z zakresu towaroznawstwa, znajomości rynków, umiejętności przeliczania miar i wag, porównywania kursów monet itp. Głównie panował stary system kształcenia kadr, polegający na praktycznej nauce w kantorze kupieckim, często za granicą (dla opanowania języka, nawiązania kontaktów itp.). Nauka taka trwała  od 6 do   12 lat, a więc dość długo. W bardziej zaawansowanych ośrodkach, przede wszystkim na Pomorzu (Gdańsk, Toruń), powstawały już także specjalne szkoły prywatne, których program uwzględniał potrzeby handlu (nauka języków, rachunkowości, buchalterii).
Od połowy XVI w. nastąpił szybki rozwój systemu faktorskiego, który przybrał rozmiary nie znane średniowieczu. Nie sposób już było prowadzić wielkiego handlu bez posiadania swego człowieka za granicą w wielkich
423
AT) A     punktach wymiany. Z drugiej strony w Polsce — przede wszystkim w Gdańsku, ale także w innych wielkich miastach: Toruniu, Poznaniu, Krakowie, Lwowie -działały dziesiątki faktorów holenderskich, francuskich, włoskich.
W drugiej połowie XVII w., w związku z upadkiem handlu i zmniejszeniem się możliwości konsumpcyjnych społeczeństwa polskiego, ich działalność ograniczała się już głównie do terenu Gdańska i Warszawy. Faktor związany był z patronem najczęściej pisemną umową, zobowiązującą go do lojalności (powierzano mu nieraz znaczne sumy). Zwykle był on komisantem procentowo zainteresowanym w przeprowadzanych transakcjach. Prowizja faktorska wynosiła zwykle 1—2%, poza tym często brał on udział w handlu prowadzonym przez patrona i wówczas uczestniczył w zyskach. Warto podkreślić fakt działania licznych faktorów kupców gdańskich we wszystkich większych miastach Korony. Bardzo często faktorowania podejmowali się — obok prowadzenia własnych interesów — kupcy miejscowi, nawiązując w ten sposób ściślejsze kontakty z firmami gdańskimi, często uzyskując od nich kredyty, dostawy towarów na korzystniejszych warunkach itp.
Kontakt z firmą utrzymywał faktor drogą regularnej korespondencji. Listy handlowe zawierały informacje o sytuacji rynkowej, cenach, kursach weksli, sprawozdania z przeprowadzonych transakcji lub wskazówki na przyszłość; nie brakło w nich także danych o sytuacji politycznej, na której zmiany handel był szczególnie wrażliwy. Na usługach kupiectwa znajdowali się specjalni posłańcy, utrzymywani przez większe miasta (np. Gdańsk, Kraków). Zwłaszcza regularne kursy pocztowe miały miejsce już w XVI w. na trasach Gdańsk—Toruń—Poznań —Wrocław, Gdańsk — Hamburg, Królewiec — Elbląg—Gdańsk. Poczta państwowa, królewska, która przechodziła reorganizację w połowie XVI w., a następnie w połowie XVII w. (w związku z zatargiem z elektorem brandenburskim o pocztę gdańską), również była wyzyskiwana na potrzeby handlowe. Na Bałtyku funkcje poczmistrza spełniał każdy szyper, przewożący za niewielką opłatą listy z portu do portu.
Spółki ówczesne podzielić można w zasadzie na dwie podstawowe grupy: a) trwałe, zawierane na rok, dwa lub dłużej; b) jednorazowe, dla przeprowadzenia jednej transakcji. Wkład kapitału wnosiło zwykle kilka osób, dzielono zyski (lub straty) proporcjonalnie do wielkości wkładu.
Rozmiary transakcji w wielkim handlu świadczą dodatkowo o jego rozkwicie w XVI i początkach XVII w. Operacje rzędu 50—60 tyś., a nawet więcej złotych polskich nie należały do rzadkości. Rozpiętość zysków była bardzo znaczna — od kilku do 100 i więcej procent od włożonego kapitału; nierzadko zdarzały się straty, co ówczesnemu handlowi nadawało posmak dużego ryzyka, nie mniejszego niż w średniowieczu. System ubezpieczeń nie był jeszcze rozwinięty i zaczynał dopiero występować w handlu morskim; handel lądowy, również niebezpieczny (łatwość zepsucia lub uszkodzenia towarów w czasie długiej drogi, nieuczciwość konwojentów, napady i rabunki na drogach), nie znał go jeszcze zupełnie. Wysokość zysku zależała od różnicy cen na rynkach zakupu i sprzedaży (stąd liczyło się dobre wykalku-
lowanie momentu zarówno kupna, jak sprzedaży), a także od kosztów transportu, które mogły być bardzo wysokie. Przy transporcie rzecznym i morskim wahały się one od 10 do 50% ceny towaru, transport lądowy był znacznie droższy i wynosił niekiedy nawet 100% ceny towaru. Na Bałtyku Holendrzy, rozporządzający nowoczesną flotą, płacili najtańsze stawki za przewóz towarów (frachty holenderskie były o połowę tańsze od gdańskich), co stawiało ich w uprzywilejowanej sytuacji wobec kupców polskich. W handlu wewnętrznym mieszczaństwo, zmuszone opłacać cła (tylko niewiele miast uzyskiwało przywileje celne, np. Warszawa), od których zwolniona była szlachta, również znajdowało się w niekorzystnej sytuacji. Wszystko to ważyło mocno na możliwościach zarobkowych kupiectwa.
Niemniej zyski wielkich kupców, zwłaszcza w XVI i początkach XVII w., nie były małe. Średnio zyski kupców pośredniczących w handlu na terenie Gdańska w pierwszej połowie XVII w. szacuje się na 28—29% przy operacjach zbożem, przy handlu potażem — na ponad 40%25; przy rozprzedaży towarów kolonialnych i przemysłowych importowanych z Zachodu stopa zysku dochodziła czasem nawet do 60— 100%26. Organizatorzy wielkiego eksportu zboża do Amsterdamu (w dużej mierze Holendrzy, tylko w niewielkiej części gdańszczanie) zarabiali średnio 30—40% od wyłożonego kapitału, czasem znacznie więcej, często jednak ponosili także straty21. Transakcje przeprowadzane były w związku z tym zwykle łącznie dla różnych towarów i liczył się wynik końcowy, uzyskany z całego łańcucha operacji importowo-ekspor-towych, połączonych z kredytowymi, spekulacją walutową, grą na agio itd. Może w związku z różnicami w zyskach i systemem operacji wiązanych nie było właściwie w wielkim handlu (w odróżnieniu od handlu drobnego) ścisłej specjalizacji — firma handlująca zbożem prowadziła również transakcje solą, winem, korzeniami, suknem itd. Poświęcenie się jednej branży było bardzo rzadkie i najczęściej krótkotrwałe.
W skali krajowej bogaciło się oczywiście najwydatniej kupiectwo Gdańska, choć także kupcy Warszawy, Krakowa, Kazimierza Dolnego, Lublina, Poznania, Torunia, Lwowa itp. gromadzili znaczne fortuny. Dom bankierski Loitzów na Pomorzu w XVI w. obracał setkami tysięcy talarów; jego działalność (wielki handel, pożyczki panującym, inwestycje górnicze) przypomina żywo aktywność słynnych Fuggerów (nawet bankructwo i Loitzów, i Fuggerów zostało wywołane w dużej mierze przez te same czynniki)28. Takich analogii nie znajdzie się jednak wiele, akumulacja kapitału w miastach polskich nawet w dobie ich rozkwitu była znacznie skromniejsza niż w ośrodkach Europy zachodniej. W Gdańsku w końcu XV w. majątki zgromadzone przez wielkich kupców wahały się od 14 do 30 tyś. grzywien,
425
25  Bogucka, Handel zagraniczny, s. 124 n.
26  Tamże, s. 141 n.
27  Tamże, s. 142 n.
28  Por. Papritz, Das Handelshaus, s. 73-94.
tj- °d 230 do 480 kg czystego srebra29. W pierwszej połowie XVII w. zdarzali się tu kupcy, których spuścizna wynosiła 300— 600 tyś. złp, tj. równała się wartości około 2500—4500 kg czystego srebra30. W Warszawie majątek największego kupca schyłku XVI w., Zygmunta Erkembergera, wynosił 50—60 tyś. złp (tj. równowartość 1000—1200 kg czystego srebra)31. W Toruniu znaczne kapitały zgromadził, jak się zdaje, kupiec pochodzenia szkockiego, Samuel Edwards32. We Lwowie legendarne były bogactwa Boimów. Niewielki Kazimierz Dolny posłużył za teren wzrostu fortuny Przybyłów33. Są to oczywiście tylko przykłady, brak niestety szczegółowych badań monograficznych uniemożliwia bardziej systematyczne i wyczerpujące przedstawienie rozmiarów akumulacji kapitału w kręgach wielkiego kupiectwa miast polskich. Zapewne była ona dość znaczna (choć nie do porównania z akumulacją kapitału przez kupców miast Europy zachodniej) w XVI i początkach XVII w., lecz uległa gwałtownemu zahamowaniu w połowie XVII w. W XVIII w. jedynie w Gdańsku i Warszawie istniały warunki do rozwoju większych fortun kupieckich.
Niewiele wiemy o zarobkach i sytuacji materialnej średniego i drobnego kupiectwa. Jak wynika z badań dla Gdańska, średni kupcy nie posiadali zazwyczaj większych kapitałów i działali opierając się na kredycie udzielanym im przez hurtowników34. Podobnie wyglądała sytuacja drobnych handlarzy i przekupniów w innych miastach. W dodatku drobni kupcy, nieźle prosperujący jeszcze przez cały wiek XVI, w następnym stuleciu odczuli bardzo silnie trudności rynkowe związane z zubożeniem wsi. Kryzysy monetarne lat 1619— 1621 i po 1660 r. musiały im także dać się bardzo we znaki, podobnie jak zaburzenia wojenne, zniszczenia zabudowań miejskich, rabunki i kontrybucje. Druga połowa XVIII w., przynosząca nowe ożywienie w zakresie wielkiego handlu i stwarzająca ponowną prosperity dla niektórych dużych ośrodków i ich bogatego kupiectwa (Warszawa), w handlu drobnym i detalicznym niewiele zmieniła sytuację. Zwłaszcza w miastach średnich i małych, tkwiących nadal w gospodarczej stagnacji, drobny handel niemal całkowicie zamarł.
Liczebność kupiectwa miast polskich stanowi jeszcze jeden mało zbadany problem. Grupy kupców wielkich były z pewnością nieliczne nawet w dużych miastach, miały zapewne po kilkadziesiąt najwyżej osób. W Warszawie np. na przełomie XVI i XVII w. było prawdopodobnie 20— 30 wielkich kupców 35. U schyłku XVIII w. konfraternia kupiecka liczyła tu 138 osób, wiadomo jednak, że część wielkich kupców działała poza tą organizacją, a jednocześnie
29  Samsonowicz, Badania nad kapitałem, s. 94—97.
30  Historia Gdańska, t. II, 211 nn. i 542 nn.
31   Bogucka, Mieszczaństwo  Warszawy, s. 406.
32   Por. Wojtowicz,  Toruńskie przedsiębiorstwo.
33  Por. Czołowski, Obraz; Chruszczewski, Kupcy, s. 87—191.
34  Bogucka, Technika i organizacja, s.  129—135.
35   Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  52. Por. także  Chudoba,   Warszawa, passira.
nie wszyscy członkowie konfraterni mogli być zaliczani do grona „największych"36. Wielkie kupiectwo stanowiło zapewne mniej niż 1% mieszkańców dużych miast. Średnie i drobne kupiectwo było cczywJ9ere""*n*ćzniejsze. Zwłaszcza wielu średnich i drobnych kupców działało w miastach oferujących szerokie możliwości handlowe, a więc przede wszystkim w Gdańsku i Toruniu (intratny skup zboża nad Wisłą) oraz w Warszawie (obsługa przybywającej tu tłumnie na elekcje i sejmy szlachty). W innych miastach średnie i drobne kupiectwo było mniej liczne, zdarzały się jednak ośrodki, co do których mamy informacje o dużej liczbie kramów i tzw. klatek lub bud. Informacje te pozwalają przypuszczać, że działali tu liczni kramarze
1  przekupnie. W Krakowie np. cały Rynek, ul. Szeroka oraz okolice murów obronnych były gęsto zabudowane kramami i drobnymi budynkami o handlowym przeznaczeniu37.  Niewielki Stary Sącz miał w połowie XVI w.   24 kramy w, w Piotrkowie w tych samych latach było 18 „kramnic"39, które jednak w pierwszej połowie XVII w. okazały się już „spustoszałe" 4°. Również niektóre  miasteczka   w W.   Ks.   Litewskim   miały   sporo   kramów.   I   tak w Bobrujsku odnotowano ich w 1639 r. 75, w Kopysi w 1650 r. aż 80 41. W większości wypadków brak jednak danych o liczbie straganów; jest ona zresztą nieco zawodna jako podstawa szacowania liczebności zawodowych kupców.   Bezpośrednie  wzmianki  na  ten  temat  są  niestety jednak   tylko fragmentaryczne, a w dodatku nie zawsze godne zaufania. Jak wynikałoby
2  danych zawartych w lustracjach, w miastach małych kilku lub najwyżej kilkunastu   kramarzy   czy   przekupniów   obsługiwało   z   reguły   potrzeby miejscowe. Trzeba jednak pamiętać, że obok kupców profesjonalistów, a często zamiast nich, działali wszędzie handlarze niezawodowi42. Uprawiali handel przede wszystkim rzemieślnicy, sprzedający nie tylko wyroby swych warsztatów, ale także kupczący surowcami, a nawet towarami  nie mającymi nic wspólnego z ich zawodem,  dorabiały  sobie handlem ubogie  kobiety, wyrobnicy itp. W rezultacie w wielu niewielkich ośrodkach zawodowi handlarze w ogóle nie występują,  a tam,   gdzie  ich  spotykamy,   nie  są liczni. Kupców profesjonalistów było zapewne w strukturach zawodowych większości miast i miasteczek  do  połowy  XVII  w.   zwykle   5—10%,   i  to  zarówno na terenie Korony, jak i w W. Ks. Litewskim; tylko wyjątkowo 10—20%43. Najpoważniejsze  centra handlowe,   takie jak  Gdańsk,  Toruń,   Warszawa,
427
36  „Dziennik Handlowy",  1788, czerwiec, s. 495 n.
37  Bąkowski, Dzieje Krakowa, s. 80; Pachoński, Zmierzch sławetnych, s.  393.
38  Lustracja woj. krakowskiego 1564, cz. I, s.  153. Por. także:  Historia Starego Sącza, s. 58 n.
3ł) Lustracja woj. wielkopolskich i kujawskich 1564— 1565, cz. II, s. 27. 40 Lustracja  woj.   wielkopolskich  i kujawskich  1628 — 32, cz.   II;   Woj.  sieradzkie,   s.   8. 4' Alexandrowicz, Miasteczka, s. 70—71, 121. « Por. Wyrobisz, Handel, s.  15-48.
43 I tak np. H. Łowmiański oblicza, że na przełomie XVI i XVII w. było w Mohylewie 20% ludności trudniącej się handlem;  Łowmiański, Struktura.
A O Q a prawdopodobnie także Zamość, Ponań, Toruń, Elbląg, liczyć mogły 20— 25% ludności trudniącej się handlem zawodowo. W drugiej połowie XVII w. i w XVIII w. ten udział miał ulec poważnemu zmniejszeniu poza Warszawą i Gdańskiem.
Z rozwojem handlu wiązało się istnienie w niektórych miastach, zwłaszcza znaczniejszych, grup ludności specjalizującej się w obsłudze spławu rzecznego (flisacy i tzw. włóczkowie w miastach nadwiślańskich), portów (tragarze i robotnicy portowi w Gdańsku, Elblągu, Toruniu i większych ośrodkach nadrzecznych) i w ogóle handlu (tragarze, woźnice itp.). Poza największymi ośrodkami były to jednak grupy zawodowe raczej nieliczne.
Znacznie poważniejszą rolę miało w strukturach zawodowych miast rzemiosło, stanowiące podstawę egzystencji bardziej rozbudowanych odłamów ich mieszkańców, zwłaszcza do połowy XVII w. Niekorzystna sytuacja ogólna nie sprzyjała jednak, niestety, rozwojowi rzemiosła na większą skalę: wwóz wyrobów rzemiosła zachodniego stwarzał dlań ostrą konkurencję, ubożenie chłopstwa osłabiało możliwości nabywcze ogromnego odsetka mieszkańców kraju, wolniejszy wzrost cen na wyroby rzemieślnicze niż na produkty rolne i surowce przez cały XVI w. powodował nożyce cen, dotkliwie dające się we znaki producentowi miejskiemu. Do tego dochodziła konkurencja rzemiosła wiejskiego, często działającego pod opieką i z poparciem szlachty44. Podobnie wyglądała zresztą sytuacja w innych krajach Europy środkowej, m. in. w Czechach i na Węgrzech. Niemniej w XVI w. i w pierwszej połowie XVII w. rozwijał się jeszcze u nas pomyślnie cały szereg gałęzi wytwórczości, a nawet powstawały wyspecjalizowane centra produkujące nie tylko na potrzeby danego miasta i jego najbliższej okolicy, ale także na rozległej szy rynek. Wymienić tu trzeba przede wszystkim Gdańsk, który na przełomie XVI i XVII w. rozrósł się w potężne (3 tyś. warsztatów) centrum produkcyjne. Rzemiosło tutejsze nie tylko obsługiwało miasto i port (rzemiosła spożywcze, budowlane, okrętowe, powroźnicze, bednarskie itp.), ale także zaopatrywało w różne wyroby (tekstylia, meble, broń, wyroby metalowe i złotnicze, konwisarskie, szklane, ceramiczne, narzędzia, zabawki itp.) ziemie całej Polski, a nawet eksportowało je za granicę, np. do Skandynawii i Finlandii45. W rezultacie około 40—50% ludności tego wielkiego portowego miasta związanych było z produkcją. W innych miastach Prus Królewskich liczba warsztatów rzemieślniczych była znacznie mniejsza. W Toruniu na przełomie XVI i XVII w. było ich około 700, w Elblągu być może 400—50046. Elbląg stanowił przede wszystkim ośrodek przemysłu stoczniowego (żywy zwłaszcza w drugiej połowie XVI w.) i różnych rzemiosł
44  Por. Samsonowicz, Rzemiośle wiejskie; Wyrobisz,   Warunki, s.  197—242.
45   Bogucka,  Gdańsk jako ośrodek produkcyjny; taż,  Z zagadnień obrotów, s.  43—57; taż, Z badań nad handlem, s. 25—30.
46  Herbst, Toruńskie cechy, s. 75; zarówno Carstenn, Geschichte, jak i Gierszewski, Elbląg, nie podają — niestety — liczb dotyczących Elbląga.
429
83. Wnętrze warsztatu szewskiego, rys. D. Chodowieckiego, XVIII w.
związanych z obsługą portu. W Toruniu obok przemysłu spożywczego rozkwitały głównie rzemiosła tekstylne i futrzarstwo. Oba ośrodki produkowały niewątpliwie nie tylko na potrzeby miejskiego rynku. Udział osób zatrudnionych w rzemiośle w strukturach społecznych miasta wynosił wJTpru-niu 70%, w Elblągu zapewne nieco mniej47. Poza tym większe skupiska rzemieślnicze (100— 200 warsztatów i 40— 50% mieszkańców) występowały w Prusach Królewskich tylko w Chojnicach (150 warsztatów, w tym ponad 50 produkujących tekstylia), w Malborku (sto kilkadziesiąt warsztatów, w tym ponad 50 tekstylnych), w Starogardzie (113 warsztatów, w tym zwłaszcza liczne tekstylne i metalowe) i Grudziądzu (spory ośrodek rzemiosł tekstylnych i skórniczych)48. Do średnich ośrodków zaliczyć trzeba Tczew, mający 99 warsztatów, dalej Puck i Świecie (po 80), Skarszewy (88), Tucholę (66), Nowe (60), Gniew (55).
Miasteczka o małej liczbie rzemieślników to Czarne (15), Kościerzyna (14), Debrzno (10), Lidzbark Welski (9), Człuchów (8), Wąbrzeźno (7), Hel (3-4), Białobór (2 rzemieślników!). W tych ośrodkach udział rzemiosła w strukturach
47   Jw.
48  Historia Pomorza, t. II, s. 259 n.; Biskup w: Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie, s. 107 n.; Gierśzewski, Struktura.
sP°łecznycn wynosił zaledwie kilka procent (Człuchów 7,8%, Białobór 1,5%, Hel 1,2-4,4%)*. W miasteczkach pruskich najlepiej rozwinięta była produkcja tekstyliów, rzemiosła metalowe, skórnicze i spożywcze (produkcja piwa). Średnio dla całej dzielnicy M. Biskup oblicza udział rzemieślników w strukturach miejskich na 30%, co nie było dużo. Podobnie skromne rozmiary miało rzemiosło na Warmii. Bliskość wielkich ośrodków produkcyjnych, zwłaszcza Gdańska, zaciążyła tu nad centrami mniejszymi.
W Wielkopolsce na przełomie XVI i XVII w. największym centrum rzemieślniczym był Poznań (847 warsztatów), dalej Gniezno (265), Kalisz (146), Żnin (144) i Koło (119)50. Przeważały w nich rzemiosła spożywcze i skórzano-futrzarskie, rozwijające się w związku z handlem skórami i futrami. W XVI w. na terenie woj. sieradzkiego i łęczyckiego miał miejsce poważny, choć krótkotrwały, rozwój sukiennictwa w takich miastach, jak Brzeziny (ponad 300 warsztatów) oraz Sieradz, Szadek, Warta, Uniejów, Wolborz (po kilkadziesiąt, warsztatów). W tym czasie rzemieślnicy stanowili tu około 80% mieszkańców5i. W Wielkopolsce właściwej do miast „sukienniczych" zaliczyć należy Kłodawę, Koło i Konin. W XVII w. w związku z imigracją tkaczy ze Śląska powstał nowy rejon produkcyjny (sukno, płótno, pasamony) na szerszy rynek, także zagraniczny, tym razem w Wielkopolsce południowo--zachodniej (Rawicz, Bojanowo, Leszno, Kościan, Rydzyna, Wschowa, Gostyń, Międzyrzecz)52. Poszczególne ośrodki liczyły po kilkadziesiąt warsztatów, a rzemieślnicy stanowili 75-80% ludności. Średnio udział rzemiosła w strukturach zaludnienia miast wielkopolskich na przełomie XVI i XVII w. ocenia się na 50-60% ludności. Wielkopolska była niewątpliwie jedną z najbardziej „uprzemysłowionych" w tym czasie dzielnic dawnej Polski.
Nieco słabiej prezentuje się rzemiosło małopolskie. Największym centrum produkcyjnym był tu Kraków, liczący w połowie XVII w. około 700 warsztatów53 różnych specjalności, od podstawowych (rzemiosło spożywcze, odzieżowe, garncarstwo54) do luksusowych (złotnictwo, pasamonictwo, haf-ciarstwo, introligatorstwo). Inne miasta woj. krakowskiego miały rzemiosło raczej skromnie rozwinięte. Wedle danych z 1581 r., opublikowanych przez A. Pawińskiego, do większych skupisk trzeba tu zaliczyć Kęty (129 warsztatów), Nowy Sącz (128), Biecz (100), Żarnowiec (93), miasta górnicze: Bochnię (69) i Olkusz (60), dalej Miechów, Jędrzejów i Będzin (po 64), Zakliczyn (63), Oświęcim (59), Ciężkowice (55), Proszowice (53), Zator (51), Wieliczkę (48), Sławków i Mstów (po 40). Inne ośrodki miały po 20- 30 warsztatów, czasem tylko po kilkunastu lub nawet po kilku rzemieślników.

w Por. Biskup w:  Atlas historyczny Polski:  Prusy Królewskie,  s.   107;  Gierszewski, Struktura, tabele na s.  187 n.
so Dzieje Wielkopolski, s. 472.
51   Mączak, Sukiennictwo, s. 244 n.
52  Dzieje Wielkopolski, s. 473; Mączak, Sukiennictwo, s. 268 n.
53   Pachoński, Zmierzch sławetnych, s. 41 n.
54  Por. Kwapieniowa. Organizacja, s. 7—86.


W woj. sandomierskim wedle danych z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, opublikowanych przez Pawińskiego, największym ośrodkiem był Sandomierz (155 warsztatów), dalej Koprzywnica (126), Szydłów (111), Tarnów (87), Opatów (85), Wiślica (82), Ćmielów (77), Pilzno (68), Stobnica (64), Kunów (62), Opatowiec (56), Strzyżów (55), Pińczów (50), Ropczyce (46).
W woj. lubelskim w początkach XVII w. (1616 r.) Lublin liczył 245 warsztatów, w innych miastach ich liczba wahała się znacznie: Łuków i Łeczna np. liczyły po 80 warsztatów, Biłgoraj 50, Kraśnik 44, Parczew 37, Kock około 20, Wąwolnica 15, Wrzelowiec 755. Średnio ocenić należy liczbę rzemieślników w miastach małopolskich na 30—40% ogółu mieszkańców. Rozwijały się tu głównie rzemiosła spożywcze, metalowe, skórnicze (szewcy), a więc produkcja nastawiona była najczęściej na pokrycie potrzeb lokalnych (miasto i najbliższa okolica). Można jednak wyróżnić grupę miast małopolskich, gdzie rzemieślnicy stanowili 50—60% mieszkańców (a nawet więcej) i które produkowały na eksport. Poważne były zwłaszcza rozmiary wytwórczości tekstyliów (sukno i płótno). Ośrodkami sukienniczymi były: Kraków, Biecz, Ciężkowice, Lelów, Kęty, Pilzno, Nowy Sącz i Tarnów — we wszystkich tych ośrodkach znajdowało się przynajmniej po kilkanaście warsztatów su-kienniczych. Płóciennictwo kwitło w Bieczu (około 20 płócienników), a także w Nowym Sączu, Wadowicach, Żmigrodzie, Dembowcu, Gorlicach, Ciężko-wicach, Lipnicy, Myślenicach, Oświęcimiu, Zatorze, Będzinie, Chrzanowie, Sławkowie, Olkuszu, Kosowie, Wodzisławiu, Żarnowcu, Książu, Wolbromiu, Skalbmierzu, Słomnikach, Pilczy, Limanowej, Brzesku.
Do ośrodków produkujących na szerszy zbyt zaliczyć trzeba także Kraśnik i Kurów w woj. lubelskim (artykuły futrzarsko-obuwnicze) oraz Kazimierz Dolny i Łuków (piwo). W związku z potrzebami handlu i górnictwa rozwijało się w Małopolsce powroźnictwo (Kraków, Bochnia, Wieliczka, Miechów, Kazimierz), a także szkutnictwo (Kraków i przedmieścia, Sandomierz, Kazimierz Dolny). Spore rozmiary osiągnęło także garncarstwo (Iłża, Parczew). Na Mazowszu w XVI w. wysuwa się na czoło oczywiście Warszawa (około 500 warsztatów w Starej i Nowej Warszawie, nie licząc przedmieść i okolicznych osad, takich jak np. Praga, Skaryszew). Rzemieślnicy warszawscy pracowali na rynek miejski i dla odbiorców z okolicy (niemal całego Mazowsza); potrzeby magnatów i dworu królewskiego zaspokajał głównie import, wobec czego w samej Warszawie skromnie przedstawiały się rzemiosła luksusowe i udział rzemieślników w strukturach zawodowych miasta nie powiększał się. W początkach XVI w. stanowili oni około 43% mieszkańców Starej Warszawy i 53% Nowej Warszawy; w początkach XVII w. ten procent nie wzrasta, a nawet może nieco maleje56.
W  połowie  XVI   w.   spore  centrum   produkcji   rzemieślniczej   istniało w Mławie, gdzie wyrabiano na szerszy zbyt piwo (140 piwowarów) i odzież
431
55   Dzieje Lubelszczyzny, s. 264— 265.
56  Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 60 n.
'
A'y J (23 krawców i 19 kuśnierzy); było tu także 20 warsztatów zduńskich. Łącznie w Mławie było 225 zakładów wytwórczych, a rzemieślnicy stanowili około 60% ludności miasta. W 1616 r. zanotowano w Mławie 284 rzemieślników na 316 domów. W początkach XVII w. rozwinął się także Gostynin (w 1630 r. ponad 100 warsztatów), gdzie przede wszystkim kwitło browar-nictwo (wedle lustracji roczna produkcja w tym mieście wynosiła 623 wary) 5"?. W innych miastach mazowieckich rzemiosło miało niemal wyłącznie lokalne znaczenie. Nieco większą rolę grała tylko w niektórych ośrodkach produkcja tekstyliów: w 1564 r. w Wyszogrodzie były 24 warsztaty tekstylne, w Słupcy 20, w Warce, Sierpcu, Sochaczewie, Płocku po kilkanaście. We wszystkich tych miasteczkach były też postrzygalnie, a w Płocku nawet dwie (1564). W innych ośrodkach Mazowsza przeważały rzemiosła spożywcze (rzeźnicy, piekarze, browarnicy, słodownicy); dość licznie reprezentowani byli również szewcy, krawcy i garncarze, produkujący także na pozamazowieckie rynki zbytu, kowale oraz liczni specjaliści od obróbki drewna. Średnio około 30—40% mieszkańców miast stanowili rzemieślnicy, a więc nie była to dzielnica silnie uprzemysłowiona58.
W woj. ruskim największym ośrodkiem produkcyjnym był Lwów, gdzie koncentrowała się wytwórczość związana z handlem i obsługą magnatów i szlachty (m. in. rzemiosło luksusowe, w tym złotnictwo, introligatorstwo, wyrób broni, pasamonów itp.). W początkach XVII w. funkcjonowało tu około 750 warsztatów cechowych (1500 wraz z nielegalnymi zakładami „partackimi")59- Ludność rzemieślnicza w strukturach zawodowych miasta szacowana jest jednak na zaledwie około 25%60. Do znaczniejszych ośrodków rzemieślniczych zaliczyć także trzeba Przeworsk (około 340 warsztatów i 60% ludności rzemieślniczej), Tarnogród (250 warsztatów), Jarosław (250 warsztatów), Łańcut (185 warsztatów i ponad 70% rzemieślników), Rzeszów (około 120 warsztatów). W ośrodkach tych rozwijała się produkcja tekstyliów i odzieży (czapki), szewstwo i garbarstwo, obróbka drewna. W Jarosławiu duże znaczenie miała produkcja szkut i powroźnictwo związane ze spławem. W Zamościu producenci specjalizowali się w wyrobach orientalnych. Wszystkie wyżej wymienione ośrodki musiały produkować na nieco szerszy, nie tylko lokalny rynek. Inne miasta tych okolic miały słabo rozwinięte rzemiosło. W rezultacie M. Horn oblicza, że w ziemi bełskiej ludność rzemieślnicza stanowiła średnio najwyżej około 30% zaludnienia miast, w ziemi halickiej nawet tylko 28 %61. Podobnie nieliczni byli rzemieślnicy
57  Lustracje woj. płockiego, s. 32, 77, oraz Lustracja woj. rawskiego XVII w., s. 56— 87.
58  Pazyra, Geneza, s. 353 n.
59   Wedle badacza radzieckiego Kiszą, cyt. za Hornem, Żydzi na Rusi, s. 88 n.
60  JW.
fii Według obliczeń Horna w pięciu miastach królewskich ziemi halickiej udział ten wahał się od 9% (Tustań) do 57% (Halicz). Horn, Żydzi na Rusi; por. także tenże, Lokalizacja, s. 403 n., oraz Rzemiosło miejskie, passim.
w większości miast Podola i Ukrainy, poza większymi ośrodkami, jak Kijów, Kamieniec Podolski, Krzemieniec.
Na terenie Podlasia do większego znaczenia doszło tylko rzemiosło skór-nicze (w globalnych strukturach produkcji tej dzielnicy 34,9%, zaraz po przemyśle spożywczym, który wnosił 43,2%, a przed budowlanym i obróbką drewna — 9,6%, metalowym — 6,7% i odzieżowym — 4,3%)62. Niektóre miasta podlaskie produkowały w XVI w. i pierwszej połowie XVII w. na szerszy rynek: Bielsk miał 54 garbarzy, 62 szewców i 12 kuśnierzy (łącznie 265 warsztatów), Wysokie — 24 szewców i 27 kuśnierzy, Drohiczyn — 33 szewców i 5 kuśnierzy (66 warsztatów rzemieślniczych), Łosice — 32 szewców i 2 kuśnierzy. Tak znaczne zgrupowanie specjalistów z jednej dziedziny świadczy, że pracowali oni na rynki pozamiejskie. Profil ich działalności związany był z handlem futrami i skórami, idącym przez Podlasie. Poza futrzarstwem i skórnictwem w miastach podlaskich rozwinięte były rzemiosła spożywcze. W większości ośrodków tej dzielnicy rzemieślnicy stanowili średnio 25—30% wszystkich mieszkańców, był to więc słabo uprzemysłowiony rejon kraju.
Podobnie wyglądała zapewne sytuacja także w W. Ks. Litewskim. W Wilnie, które na przełomie XVI i XVII w. było sporym ośrodkiem produkcji i musiało posiadać kilkaset warsztatów, rzemieślnicy stanowili tylko 30—40% mieszkańców63. Na 40% ocenia się udział rzemieślników w strukturach demograficznych Mohylewa na przełomie XVI i XVII w.64 W innych ośrodkach rzemiosło było jednak znacznie słabiej rozwinięte. Niemniej jest rzeczą ciekawą, że na czoło wysunęły się na Litwie nie rzemiosła spożywcze i usługowe, lecz różne rzemiosła metalowe, oceniane na 21,6% wszystkich rzemieślników W. Księstwa w XVI i XVII w. Na drugim dopiero miejscu znalazły się rzemiosła spożywcze (20,6%), dalej budowlane i związane z obróbką drewna (20,4%), przemysł skórzany (17,7%), odzieżowy (14%) i inne (5,7 %)65. Niewątpliwie więc pewna część potencjału rzemiosła litewskiego nastawiona była na produkcję na szerszy, pozamiejski rynek.
Powyższa próba ustalenia liczby warsztatów i na tej podstawie procentu ludności żyjącej z rzemiosła i usług rzemieślniczych nie może oczywiście rościć sobie pretensji do dokładności. Liczba warsztatów nie mówi nic o ich wielkości i rozmiarach produkcji, zależnych od liczby pracowników i techniki wytwarzania. Również wszelkie ustalenia procentowe odnoszące się do liczby rzemieślników muszą być uzupełnione przez zastrzeżenie, że w owych czasach bardzo rzadko można mówić o „czystych" rzemieślnikach; większość z nich uprawiała, prócz rzemiosła, także handel i lichwę, zajmowała się hodowlą i rolnictwem.
433

w Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast, s. 153. Por. także Maroszek, Rzemiosło, f 18-191.
63  Ochmański, Historia Litwy, s.  123.
64  Łowmiański, Struktura, s. 118.
65  Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast, s.  153.
- Dzieje miast...
434

Dość często badacze wysuwają obok liczby warsztatów liczbę cechów jako miernik rozwoju rzemiosła. Jest to jednak jeszcze bardziej zawodny wskaźnik niż liczba warsztatów, a często może prowadzić do wręcz fałszywych wniosków. Powstanie cechów (zwłaszcza w XVI i XVII w.) mogło oznaczać w wielu wypadkach nie rozwój, lecz zahamowanie rozwoju wytwórczości na szerszą skalę i zmonopolizowanie jej w rękach nielicznych uprzywilejowanych mistrzów. Największy ośrodek przemysłowy na ziemiach polskich — Gdańsk — liczył tylko niewiele ponad 50 cechów. W drugiej połowie XVI w. dopiero zorganizowali się tu w cechy wiadrownicy i naprawiacze beczek (cech tych ostatnich nie został zresztą uznany przez władze), szklarze, introligatorzy, żaglownicy i tracze. Cech kołodziejów został uznany przez władze dopiero w 1600 r., cech kordybanników w 1615 r., cech wykań-czalników sukna w 1620 r. Poza organizacją cechową rozwijało się w Gdańsku farbiarstwo, produkcja sai i bombasynu (do 1638 r.), pasamonictwo (do 1649 r.), gorzelnictwo, miodosytnictwo, produkcja zakrętek do butelek, przyrządów nawigacyjnych, kotlarstwo, iglarstwo, płatnerstwo, produkcja nici złotych i drutu66. Co więcej, na terenie Gdańska toczyła się w drugiej połowie XVI w. i w XVII w. ostra walka między masami drobnych producentów a organizatorami produkcji na szerszą skalę o wprowadzenie ustroju cechowego do tych branż, które uprawiane były dotąd jako „wolne kunszta" i stanowiły w związku z tym dogodne pole do rozwoju zalążków wczesnego kapitalizmu. Zwycięstwo systemu cechowego nastąpiło tu w połowie XVII stulecia i oznaczało znaczne cofnięcie się możliwości rozwojowych gdańskiego rzemiosła.
W innych polskich miastach nie ma śladów podobnej walki z ustrojem cechowym, występuje za to zjawisko szybkiego wzrostu liczby cechów w trakcie XVI i w pierwszej połowie XVII w.
Toruń, mający w początkach XVI w. niewiele cechów, w połowie XVII w. liczy ich już 53 67. W Poznaniu w 1500 r. były 23 cechy, w 1600 r. już 3168. Zwłaszcza szybko rosła liczba cechów w Warszawie, gdzie w początkach XVI w. było zaledwie kilka (4— 5) cechów uzależnionych od cechów krakowskich; w r. 1527 na mocy przywileju Zygmunta Starego zlikwidowana została ta zależność i warszawskie organizacje otrzymały prawo samodzielnego promowania mistrzów i czeladzi. W 1529 r. w związku z niewielką jeszcze liczbą mistrzów powstał cech zbiorczy tzw. jedenastu rzemiosł, który objął różne zawody, przede wszystkim metalowe i skórnicze. Od połowy XVI w. cech ów topnieje szybko, ponieważ odrywają się od niego i usamodzielniają liczne gałęzie. W pierwszej połowie XVII w. w Starej i Nowej Warszawie było już 25 cechów. Poza organizacją cechową pozostawali jednak drukarze,
66  Bogucka,   Gdańsk jako  ośrodek produkcyjny,   s.   289  n.;   taż,   Gdańskie  rzemiośle, s. 167 n.
67   Her b s t,  Toruńskie cechy, s. 16.
68   Dzieje  Wielkopolski, s. 469.

introligatorzy, papiernicy, kartownicy, postrzygacze, kapelusznicy, producenci drutu, szkatulnicy, cieśle i murarze, mydlarze i zegarmistrze, a wiec liczne rzemiosła pracujące dla magnackiego przede wszystkim odbiorcy i dla królewskiego dworu69.
W Lublinie w połowie XVI w. były 22 cechy, w 1626 r. — 26, potem jednak nastąpił spadek tej liczby, co badacze wiążą z rozwojem jurydyk i rzemiosła pozacechowego70. We Lwowie wedle danych z lustracji było w połowie XVII w. 39 cechów71. W mniejszych ośrodkach z dobrze rozwiniętym rzemiosłem liczba cechów wahała się od kilku do kilkunastu. Na przykład: na przełomie XVI i XVII w. w Przemyślu było 17 cechów, w Myślenicach 15, w Samborze i Jarosławiu po 14, w Nowym Korczynie 12, w Malborku 10, w Tomaszowie Lubelskim 9, w Parczewie 5, w Zatorze 3. Można przyjąć, że w sporej części (50%?) miast grupy III w XVI—XVII w. było po kilka cechów i istniała tendencja do ich wzrostu; zdarzały się też cechy nawet w miasteczkach grupy IV. Bardzo częste zjawisko stanowiły tzw. cechy zbiorcze, grupujące mistrzów pokrewnych (metalowe, skórnicze, drzewne itp.), a nawet różnych specjalności. Zdarzała się także zależność cechów mniejszych ośrodków od organizacji większych miast (kontrola nad wyzwalaniem czeladzi i nad zdobywaniem godności mistrza), wspomniana na przykładzie Warszawy. W drugiej połowie XVII w. i w początkach XVIII organizacja cechowa w małych miastach uległa w dużej mierze zagładzie. Również w większych ośrodkach zdarzało się obumieranie niektórych cechów. Zjawisko to wiązać należy z upadkiem wytwórczości i zmniejszaniem się liczby osób uprawiających rzemiosło.
Rzemiosła cechowego nie można oczywiście utożsamiać z wytwórczością rzemieślniczą w ogóle. Właśnie w XVI i XVII w. następował we wszystkich, zwłaszcza większych, miastach polskich silny rozwój rzemiosła pozacechowego, spowodowany z jednej strony przez „zamykanie-stej^seeSew" (wzrośTlopTat za przyjęcie do organizacji, podwyżka wymagań związanych z wykonywaniem sztuki mistrzowskiej, rygorystyczne żądanie świadectw „prawego" i wolnego urodzenia, odmawianie dostępu do mistrzostwa z powodów religijnych lub narodowościowych, często po prostu ograniczanie liczby mistrzów przez ustalenie sztywnego maksimum liczby warsztatów w danej miejscowości), z drugiej strony poprzez branie w opiekę przez szlachtę, kler, króla rzemieślników nie należących do cechu. Z nich rekrutowali się serwitorzy osiadli w jurydykach i domach duchownych oraz szlacheckich i pracujący bez oglądania się na przepisy miejskie. Tzw. partacze, (od łac. aTporte -na boku) mimo protestów cechowych—mistrzów i drastycznych prób ich likwidacji (procesy przed sądami miejskimi, „łapanki" organizowane przez starszych cechowych, ściganie i konfiskaty towarów „partackich") byli w wielu
435
------------
w Bogucka, Dzieje  Warszawy, s. 61  n.
70  Dzieje Lubelszczyzny, s. 268.
71   Wedle Charewiczowej tylko 30, por. Lwowskie organizacje, s. 5.


ośrodkach bardzo liczni. Liczebne rozmiary rzemiosła pozacechowego nie są oczywiście możliwe do ustalenia. Niemniej wiemy, że w niektórych dużych ośrodkach liczba nielegalnych producentów osiągała, a nawet przewyższała, liczbę mistrzów cechowych -(Lwów, Gdańsk, Warszawa, być może także Kraków).
Więcej o poziomie rozwoju rzemiosła może powiedzieć zjawisko, jego specjalizacji, związane z podziałem pracy, pogłębiającym się w poszczególnych branżach w XVI i początkach XVII w., a także z różnicowaniem się potrzeb oraz gustów odbiorców. Gdańsk, największy ośrodek produkcyjny na ziemiach polskich, liczył w początkach XVII w. ponad 200 specjalności rzemieślniczych. W Toruniu było ich około 70, w Warszawie około 100, w Krakowie i Poznaniu mniej więcej po 90, we Lwowie ponad 13072. W ważniejszych ośrodkach liczba specjalności wahała się zazwyczaj od kilku do kilkunastu lub kilkudziesięciu. W Prusach Królewskich najwięcej specjalności występowało w Staro-gardzie (30), Tczewie (27) i Pucku (21), w dalszej kolejności wyliczyć trzeba Skarszewy, Nowe i Chojnice (18), Tucholę (12), Świecie (10), Debrzno (7)
1  Czarne (5)73. Jak widać z tego przeglądu, stopień specjalizacji nie pokrywa ,się z miernikami ilościowymi rozwoju rzemiosła; często więcej specjalizacji istniało w ośrodkach, gdzie rzemiosło ukierunkowane było na obsługę różnorodnych potrzeb lokalnych, niż w ośrodkach monoprodukcyjnych, związanych z szerszym zbytem pewnego rodzaju artykułów. Widać to zwłaszcza na terenie Wielkopolski, gdzie łącznie naliczono występowanie aż 200 specjalności74. W poszczególnych miasteczkach wielkopolskich bywało nawet po kilkadziesiąt specjalności, ale np. specjalizujące się w produkcji sukna Brzeziny miały ich tylko 2175.  W Małopolsce zaobserwować można podobne tendencje. W większych ośrodkach produkcyjnych, np. w Bieczu, było 16 zawodów, w Nowym Sączu 20, w Żarnowcu  18 (1581 r.). Z mniejszych natomiast ośrodków Zator miał aż 13 specjalistów, Oświęcim 11, Mały Biskupice, własność biskupa krakowskiego, na 28 rzemieślników liczył aż 16 specjalności, musiał bowiem obsłużyć różnorodne potrzeby dworu biskupiego  (był tu ślusarz, 5 krawców, cieśla, farbiarz, drukarz, producent instrumentów muzycznych,
2  kuśnierze, 2 stolarze, tkacz, 6 piekarek, postrzygacz, producent strzemion, czapnik, 2 nożownicy, kotlarz i iglarz).
Znacznie rozwinięta była specjalizacja w niektórych miastach woj. lubelskiego. Tomaszów Lubelski liczył np. aż 40 rodzajów specjalności w pierwszej połowie XVII w., Tyszowce w XVI w. 12—18, w początkach XVII w. już 35, Grabowiec w XVI w. 7, w pierwszej połowie XVII w. 25, Horodło w XVI w. 11—15, w pierwszej połowie XVII w. 2876.
72   Kisz, Promislowist' Lwiwa, s.  55;  Bąkowski, Dawne cechy,  s.   19—22,  Opisy i lustracje Poznania, s. 27, 71; Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 61.
73   Biskup w: Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie, s.  108.
74  Dzieje Wielkopolski, s. 469.
75  Mączak, Sukiennictwo, s. 249.
76  Dzieje Lubelszczyzny, s. 265.Stosunkowo daleko posunięta była specjalizacja rzemiosła w licznych miastach woj. ruskiego. Przemyśl liczył np. 84 specjalności, Jarosław 77, Przeworsk 68, Krosno 59, Sambor 56, Leżajsk i Łańcut po 51, Halicz 31, Żółkiew 29, Trembowla 2577. Na Podlasiu w połowie XVI w. było w Bielsku 18 specjalizacji rzemieślniczych78.
Wydaje się, że na znaczną liczbę specjalności w niektórych średnich ośrodkach wpłynęło m. in. ich oddalenie od wielkich centrów produkcji rzemieślniczej. W pobliżu wielkich miast, takich jak Gdańsk czy Kraków, gdzie można było łatwo znaleźć różnych fachowców, nie było potrzeby otwierania w małych miastach warsztatów o wąskiej specjalności. Im dalej od takiego dużego centrum, tym znaczniejsze było zapotrzebowanie na różnorodność usług w średnich i małych ośrodkach.
Specjalizacja wywołana wiec byłaby często nastawieniem rzemiosła na zaspokajanie potrzeb niewielkiego rynku,  odległego od dużych ośrodków ' produkcyjnych. Wiązała się zatem nie zawsze i tylko częściowo z postępem ( technicznym w metodach wytwarzania, a już zupełnie nie przyczyniała się do zmian w zakresie organizacji pracy.
Organizacja produkcji w miastach polskich nie wykazywała na większą skalę przemian tak charakterystycznych dla Europy zachodniej w XVI— XVIII w. Dla Polski w tym czasie typowy był nadal mały, posiadający niewielką moc produkcyjną warsztat, w którym pracował osobiście mistrz sam^z_pomQC§2— 3 czeladników i uczniów. Cechy broniły się zaciekle przeciw rozszerzaniu rozmiarów warsztatów i wszelkim innowacjom technicznym. Właściwie jedynie na terenie Gdańska w XVI w. i początku XVII w. doszło do intensywniejszego rozwoju większych jednostek produkcyjnych79. Miasteczka wielkopolskie i małopolskie eksportujące tekstylne wyroby czyniły to głównie na podstawie nakładu. O rozwoju manufaktury scentralizowanej przed XVIII w. możemy mówić jedynie w odniesieniu do niektórych gałęzi produkcji: górnictwa80, produkcji żelaza81, szkła82 i przemysłu stoczniowego (Gdańsk, Elbląg)83. Było to bardzo niewiele. Zalążki wczesnego kapitalizmu cechowała słabość, reprezentowane one były głównie przez nakład. Rozwój zaś nakładu, i to organizowanego przez kupców, tylko pogłębiał zacofanie organizacyjne i techniczne, a także ubóstwo polskiego rzemiosła. Liczni badacze podkreślają zgodnie, że rzemieślnicy w polskich miastach nie byli zamożni, a do wzrostu ich majątków dochodziło raczej wskutek uprawiania zajęć ubocznych (lichwa, handel, propinacja i wyszynk alkoholu) niż samego
437

T* Horn, Żydzi na Rusi, s. 88 n.
78  Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast, s. 153 n.
79  Bogucka,   Gdańsk jako  ośrodek produkcyjny,   s.   289  n.;   taż,   Gdańskie  rzemiosło, s. 133 n.
80  Por. M o len d a, Kopalnie, s. 227 n. si Zientara, Dzieje, s. 47 n:
82  Wyrobisz, Szkto, s. 61 n.
83  Historia budownictwa, s.  177 n.
438
84. Wnętrze huty w XVIII w., rys. D. Chodowieckiego
rzemiosła. W warunkach rynkowych Polski XVI— XVIII w. (szlachta kupująca wyroby zagraniczne i ubożejący, coraz mniej nabywający chłopi) aktywność wyłącznie produkcyjna nie pozwalała na szerszą akumulacje kapitału. Niewątpliwie znaczną rolę odegrała tu także polityka cen wymuszanych przez szlachtę na miastach. Po próbach czynionych już w XV w. ostatecznie w 1565 r. oddano regulację cen na wyroby rzemieślnicze w ręce wojewodów84. Toteż zarobki rzemieślników były z reguły niewysokie. Większość z nich, aby się utrzymać, musiała uprawiać, jak już mówiono, różne zajęcia dodatkowe. Jeśli więc w strukturach zawodowych miast polskich do połowy XVII w. szacujemy średnio udział rzemieślników na 30—50%, to winniśmy pamiętać, że w skład tej grupy wchodzą ludzie, dla których uprawianie rzemiosła nie było w większości wypadków wyłącznym zajęciem.
n      Zniszczenia wojenne połowy XVII w. zmniejszyły drastycznie liczbę rze-/ Imieślników w polskich miastach i obniżyły rolę zajęć rzemieślniczych w ich ^życiu gospodarczym. Lustracje z lat sześćdziesiątych XVII w. zawierają litanię informacji o spustoszonych postrzygalniach, foluszach, garbarniach, młynach, browarach, blechach, kuźnicach, cegielniach i innych urządzeniach produkcyjnych i mówią o wymarciu lub „rozejściu się" rzemieślników. Według szacun-
84 Historia państwa, t. I, s. 415, t. II, s.  59.
ków J. Topolskiego na przełomie XVI i XVII w. mieszkało w Gnieźnie 265 rzemieślników, w zeznaniu podatkowym z 1657 r. występuje ich już tylko 3585. Ogółem liczba rzemieślników w 9 miastach woj. kaliskiego (bez m. Kalisza) zmniejszyła się w latach 1620- 1661 z 413 do 152, czyli o 63,2%8<\ W Prusach Królewskich rzemiosło, zwłaszcza w małych miastach, ucierpiało znacznie już w czasie wojny ze Szwedami w latach 1626— 1629. W okresie „potopu" kryzys pogłębił się: w Gdańsku zamknięto około 1/3 warsztatów, Toruń, który w przededniu wojny posiadał 713 mistrzów cechowych, w 1686 r. wykazuje ich już tylko 550, bezpośrednio po wojnie zapewne znacznie mniej87. W małych miastach straty musiały być jeszcze większe i sięgały zapewne rzędu 50—60%. Na Mazowszu zniszczona została przeszło połowa młynów, lustracja z 1660 r. nie przekazuje wiadomości ani o jednym czynnym po wojnie tartaku czy foluszu, wymienia natomiast kilka z dawniej istniejących jako spalone lub opustoszałe. Rzemiosło w miastach mazowieckich bezpośrednio po wojnie wydaje się niemal nie istnieć. Dane lustracji dotyczące rzemieślników świadczą, że pozostało ich nie więcej niż 10% stanu przedwojennego. Zdarzają się miasteczka, np. Osmolin, gdzie rzemieślnika „żadnego nie masz". W Budzi-szewicach pozostało tylko 2 rzemieślników, kowal i bednarz. W Płocku lustratorzy wymieniają 6 piekarzy i 2 szewców. W większości miast jest zaledwie po kilku rzemieślników, organizacje cechowe liczą często 3 członków, a nawet 2 lub jednego. Miast mających ponad 10 rzemieślników wymienia lustracja zaledwie kilka (obok Warszawy Błonie, Czersk, Mława, Mszczonów, Warka, a sądząc z wysokości dochodów od rzemiosła także Serock i Wyszogród)88. Straty w Małopolsce wyglądają podobnie. W Krakowie liczba warsztatów rzemieślniczych zmniejszyła się drastycznie w czasie „potopu", a następnie drugiej wojny północnej (50%?). Jeszcze większe straty poniosły miasta małe i średnie. Oświęcim, posiadający przed „potopem" 300 rzemieślników, w 1660 r. miał ich tylko 68y. W Sandomierzu lustratorzy w 1660 r. wspominają, że rzemieślników „mało co jest, bo przez żołnierza wycięci". W Bochni było przed „potopem" 61 rzemieślników, zostało 21. W Dembowcu z 10 zostało 3, w Koszyczkach z 77 — 18, w Proszowicach z 70 — 34, w Wieliczce ze 118 — 63. Średnio ubytek rzemieślników oblicza się dla Małopolski na 50—60%90. Podobnie wysokie straty poniosło rzemiosło na Podlasiu91, a jeszcze chyba wyższe na Podolu i Ukrainie, gdzie rozlewało się powstanie kozackie.
Odbudowa rzemiosła w kraju zniszczonym, o zubożałej ludności następo-
439
»s Dzieje Wielkopolski, s. 707.
86 Miasta: Brdów, Gniezno, Koło, Konin, Nakło, Pobiedziska, Powidz, Pyzdry, Stawiszyn (Dzieje Wielkopolski, s. 708).
f" Herbst, Toruńskie cechy, s. 75 n.
88 Zniszczenia gospodarcze, s. 73.
8« Tamże, s.  103.
w Tamże, s. 104 n.
91 Topolski,  Wplyw wojen, s. 342 n.
440 wa^a bardzo powoli, zwłaszcza że kolejny etap zniszczeń przyniosła u progu XVIII stulecia druga wojna północna. Dopieroteż właściwie u schyłku XVIII w. nastąpiły.więJcsze„4iQSJŁ5py w. .tym--zakresie/ Niemniej—nawet pod koniec stulecia udział rzemieślników w strukturach zawodowych miast musiał być skromniejszy niż na przełomie XVI i XVII w. Solidniejsze badania w tym zakresie posiadamy głównie w odniesieniu do Wielkopolski. I tak w miastach pow. kaliskiego rzemieślnicy w 1789 r. stanowili średnio niespełna 9% mieszkańców. Sam Kalisz miał nie więcej; nieco korzystniej wypadł jedynie Koźminek, gdzie było prawie 20% rzemieślników, w tym jeden „fabrykant". W pow. pyzdrskim ludność rzemieślnicza stanowiła średnio 10% ludności miejskiej92. W położonej na krańcach Wielkopolski ziemi wieluńskiej sytuacja wyglądała podobnie93. Większy udział rzemieślników w strukturach miejskich występował jednak w ośrodkach tzw. wielkopolskiego okręgu sukienniczego. W skład jego wchodziły miasta: Rawicz (327 sukienników przez II rozbiorem), Bojanowo (237), Wschowa (200), Leszno (138), Zaborowo (96) i Zduny (100), tworzące tzw. okręg południowo-zachodni i okręg północno-zachodni z Trzcianką (220), Ostrowiem (118), Chodzieżą (85), Rogoźnem (l 14) i Obrzyckiem (90)94. Miasta te nadal pracowały na szeroki rynek zbytu. W drugiej połowie XVIII w. rozwijał się tu szybko nakład i powstawały zalążki układu kapitalistycznego, prowadzące do wyodrębnienia się tkaczy -organizatorów produkcji i sproletaryzowanych producentów. W. Kula ustalił, że w 1788 r. około 15% wielkopolskich tkaczy sukna nie posiadało już własnego warsztatu, 70% posiadało jeden warsztat, a 15% więcej niż jeden95. Uzależnienie indywidualnych rzemieślników przybierało postać manufaktury rozproszonej. Rawicka manufaktura rozproszona, tzw. Kanton Tkacki, podporządkowała sobie prócz tkaczy rawickich znaczną część tkactwa wielkopolskiego w ogóle (rozdział surowców, odbiór gotowych produktów). Podobne manufaktury rozproszone istniały w Bojanowie, Lesznie, Rogoźnie, Międzyrzeczu, Zaborowie. Powstawały też już pierwsze manufaktury scentralizowane — pod koniec XVIII w. było ich w Wielkopolsce około 10 (w Poznaniu, Bojanowie, Wieleniu, Kleczewie, Brójcach, Wschowie, Zbąszyniu, Wolsztynie). Również poza sukiennictwem powstawały w Wielkopolsce, głównie w ostatnim dwudziestoleciu XVIII w., manufaktury, w tym także scentralizowane. Odmiennie niż w innych regionach kraju zakładali je przede wszystkim mieszczanie. Tak powstały manufaktury płóciennicze w Kórniku, Swarzędzu i Poznaniu, fabryka jedwabiu J. Kluga (Poznań) i bawełny (Zbąszyń), poznańskie wytwórnie skóry, mydła, świec, powrozów, kart do gry, tytoniu. W Lesznie były 3 fabryki powozów, we Wschowie i Rawiczu fabryki świec, we Wrześni duży zakład tytoniowy, w Murowanej Goślinie 2 duże papiernie96.
92  Rusiński, O rynku, tab. III, s. 124, oraz tab. IV, s.  125.
1)3  Goldberg, Stosunki, s. 68 n.
94  Dzieje Wielkopolski, s. 829- 831.
"5  Kula, Szkice, t. II, s. 609.  /
96  Dzieje  Wielkopolski, s. 827. /
Prócz sukienników, fryU-ikwy_ Ł-tóiyh ^ \Vjft]kppQla<-r--fiyłr. pod koniec XVIII w. około 3200, z produkcją sukna'wiązały się inne zawody. J. Topolski szacuje, że w miastach wielkopolskich pracowało w tym czasie około 600 prządek (z tego aż 429 w Zdunach, 74 w Trzcielu), około 110 gręplarzy, około 300 osób zatrudnionych było w foluszach. Prócz tego było około 90 farbiarzy, 110 postrzygaćzy, 110 wykończakiików i kilkudziesięciu czesaczy wełny. Licząc na każdego mistrza po 2 pomocników, uzyskuje się około 12 tyś. osób zatrudnionych w sukiennictwiey7. Liczbę płócienników szacuje Topolski na około 300, a prządek na około 600 (największe ośrodki to Poznań — 65 i Sarnowa — 85), co przy doliczeniu 2 osób do mistrza daje szacunek około 2700 osób98. Z produkcją włókienniczą związana była działalność licznych rzemieślników wytwarzających odzież (czapnicy, kape-lusznicy, rękawicznicy, krawcy). Duża liczba niektórych rzemieślników dowodzi produkcji na szerszy, także zagraniczny, rynek. Na przykład krawców było w miastach wielkopolskich pod koniec XVIII w. blisko 2 tyś. (w Kaliszu 100, w Swarzędzu 86, w Gnieźnie 57, w Rogoźnie 57, w Szamotułach 56, w Krotoszynie 53 itd.). Dobrze rozwijał się także w miastach wielkopolskich przemysł rolno-spożywczy (około 1100 miejskich młynarzy). Pracowały również na terenie Wielkopolski pod koniec XVIII w. huty szkła (3) i kilka zakładów kuźniczych (Grabowo, Stobnica). Bardzo licznie reprezentowane były rzemiosła skórnicze, zwłaszcza szewstwo i kuśnierstwo. Szewcy byli szczególnie liczni w Poznaniu (108), Gnieźnie (64), Babimoście (64), Wolsztynie (60), Zdunach (54), Pleszewie (51), Lwówku (50), Miejskiej Górze (50), Ostrowie (49), Rawiczu (49), Obrzycku (48) i Słupcy (41). Kuśnierze zgrupowani byli w Krotoszynie (63), Kaliszu (37), Ostrowie (30), Kępnie (30), Swarzędzu (25) i Wronkach (20). Topolski twierdzi, że w sumie pod koniec XVIII w. na terenie miast wielkopolskich funkcjonowało około 20 tyś. warsztatów-TzermCTrmczych, a zajęciami produkcyjna-handlowymi zajmowało się tu przeciętnie około 70% mieszkańców miast". W Poznaniu rzemieślnicy stanowili 56% ogółu tedności i°°.
Na terenie innych dzielnic sytuacja wyglądała o wiele mniej korzystnie. W Prusach Królewskich szykany pruskie wobec Gdańska i Torunia, które otoczone zostały kordonem, zaciążyły mocno na możliwościach rozwojowych tych miast. Pod koniec XVIII w. w Gdańsku na 36 tyś. mieszkańców było zaledwie około 5 tyś. legalnych rzemieślników (mistrzów, czeladzi i uczniów zatrudnionych w około 1800 warsztatach, tj. mniej więcej 50% warsztatów w stosunku do pierwszej połowy XVII w. uległo likwidacji). Biorąc pod uwagę także rzemieślników nie należących do cechów, możemy udział ludności rzemieślniczej w strukturze zawodowej miasta szacować na około 20—25%,
441
97  Tamże, s. 830.
98  Tamże, s. 833.
99  Tamże, s. 837.
100  Tamże, s. 809.



a wi?c również o połowę mniej niż w okresie rozkwitu101. Gdańsk miał nadal jednak pewne znaczenie jako eksporter wyrobów skórzanych, a także odzieży (w mieście było 200 krawców i 125 szewców cechowych). Z większych zakładów wymienić należy rafinerię cukru, fabryczkę mydła oraz podmiejskie hamernie. Również cieśle budowlani i murarze, będący właściwie przedsiębiorcami budowlanymi, zatrudniali większe liczby pracowników (po kilkanaście osób). W innych warsztatach pracował zwykle sam mistrz z dwoma— trzema pomocnikami; w licznych warsztacikach w ogóle nie zatrudniano siły najemnej, a ich właściciele często byli uzależnieni od kupców (dostawy surowca, zbyt produktów). Tylko więc w tej formie przetrwały w Gdańsku zalążki elementów kapitalistycznych. Bardzo podupadło w tym czasie rzemiosło toruńskie. Liczba warsztatów zmalała w połowie XVIII w. do 400, a pod koniec stulecia do 300. W dodatku były to zakłady małe, produkujące niewiele, często w ogóle nie zatrudniające czeladzi 102.
Prosperował natomiast dobrze jako ośrodek produkcji Elbląg, popierany po I rozbiorze przez Prusaków. Powstało tu sporo większych zakładów: cegielnie, tartaki, rafineria cukru, browary, fabryka krochmalu, mydła, tytoniu, oleju, świec; dobrze rozwijały się także rzemiosła metalowe103.
Z innych miast pomorskich na szerszy zbyt Malbork produkował baję i sukno, a Chełmno sukno, filc i pończochy (ponad 100 warsztatów).
Na Mazowszu głównym ośrodkiem wytwórczości była Warszawa, w której ludność związana z produkcją rzemieślniczą stanowiła pod koniec XVIII w. 38% ogółu mieszkańców104. Zwłaszcza liczne były rzemiosła usługowe (w 1767 r. 250 krawców, w 1776 r. 156; ślusarzy w 1778 r. 63, w latach 1794-1795 zaś 83). Rozwijały się również rzemiosła luksusowe, m. in. złotnictwo (w 1743 r. było 11 mistrzów cechowych i 22 „przeszkodników"). Powstawały też liczne większe manufaktury, zakładane przez króla: farfurnia belwederska (1768-1780), ludwisarnia na Podwalu (1766-1775), i mieszczan: fabryka sukna Rehana, pasów kontuszowych Jakubowicza, porcelany WolfTa, karet i powozów Dangla, liczne zakłady produkujące mąkę, makaron, ocet. Pod Warszawą, w Jeziornie, F. Thiess zorganizował papiernię (1778). Rodziły się również inicjatywy magnackie: Andrzej Zamoyski próbował stworzyć kompanię manufaktur wełnianych (1766-1770) na zasadzie spółki akcyjnej, a prymas Michał Poniatowski założył manufakturę sukienną w Skierniewicach i płócienną w Łowiczu (1785—1795). W innych miastach mazowieckich panowała jednak stagnacja. Płock, uważany w drugiej połowie XVIII w. za dobrze rozwinięty ośrodek rzemieślniczy, miał na 1954 mieszkańców tylko 160 rzemieślników, tj. niewiele ponad 9% 105. Mało warsztatów rzemieślniczych
101  Cieślak, Bierna t, Dzieje Gdańska, s. 320 i 334.
102  Herbst,  Toruńskie cechy, s.  75 n. '°3 Carstenn, Geschiehte, s. 419.
104  Drzażdżyńska, Ludność Warszawy, s. 53 n.
105  Dzieje Placka, s.  179.


1
funkcjonowało także w innych miastach  mazowieckich,   a  ich  produkcja miała czysto lokalne znaczenie.
W Małopolsce Kraków znalazł się w specjalnie trudnej sytuacji po I rozbiorze. Austriacy na Podgórzu zorganizowali konkurencyjny ośrodek manufaktur i handlu, nadając mu znaczne ulgi celne. Jednakże w latach 1787— 1792 liczbę mistrzów cechowych i pozacechowych w tzw. wielkim Krakowie (tzn. wraz z przedmieściami) szacuje się na prawie 1200 106. Jeżeli liczbę tę powiększyć o uczniów i czeladników, licząc po 2 pomocników na warsztat, otrzymamy 3600 osób utrzymujących się z rzemiosła, tj. niespełna 14% ogólnej liczby ludności miasta wynoszącej 26 tyś. Na czoło wysuwały się w Krakowie rzemiosła skórzane i tekstylne (w tym pasamonictwo). Próby organizacji manufaktur nie były liczne (m. in. warto wspomnieć o fabryce sukna kupca Jana Frysztackiego i o manufakturze sukienniczej założonej przez ks. Siera-kowskiego).
Słabość mieszczaństwa krakowskiego i małopolskiego spowodowała właśnie brak na terenie Małopolski większej liczby manufaktur mieszczańskich. Powstające na Kielecczyźnie zagłębie przemysłowe było dziełem biskupów krakowskich, a po konfiskacie majątków biskupich — Komisji Skarbowej Koronnej. Zakłady metalurgiczne w Końskich budował Jacek Małachowski, w Miedzierzy i Malińcu — Jacek Jezierski. Nie były więc to inicjatywy mieszczańskie. W Kozienicach powstała rusznikarnia z inicjatywy królewskiej; ko-zienicka hamernia mieszczańska była dziełem Reizacherów, związanych ze środowiskiem warszawskim, a nie małopolskim. Małopolski kapitał kupiecki angażował się głównie w organizację chałupniczej produkcji tkackiej, która rozwijała się w niewielkich ośrodkach, takich jak Andrychów, Dębowiec, Gorlice, Grybów, Ciężkowice, Łańcut, Przeworsk, Sanok, Jarosław. W niektórych miasteczkach rozwijało się także garncarstwo i szewstwo w skali świadczącej o produkcji na szerszy rynek (Chęciny, Zwoleń, Dobczyce, Dębowiec — po kilkadziesiąt warsztatów). W większości ośrodków rzemieślnicy byli jednak bardzo nieliczni. W sumie w strukturach miejskich Małopolski schyłku XVIII w. rzemieślnicy nie przekraczali zapewne średnio 15—20% ogółu mieszkańców. Podobnie wyglądała sytuacja na Podlasiu, na kresach, a także w W. Ks. Litewskim, chociaż były to tereny powstawania licznych manufaktur magnackich, opartych na pracy pańszczyźnianych chłopów (manufaktury Tyzenhauza w Grodnie, Radziwiłłów w Nieświeżu, Urzeczu i Nalibokach, Potockich w Brodach i Buczaczu). Warto podkreślić, że jedną z przyczyn słabości manufaktur mieszczańskich były trudności ze znalezieniem odpowiedniej liczby wolnonajemnych pracowników. Niektóre z manufaktur mieszczańskich próbowały pracować opierając się na przymusowej rekrutacji tzw. ludzi luźnych, włóczęgów itp. (Rehan), możliwości ich w tym zakresie były jednak ograniczone. Jest to jeden z głównych (obok braku kapitałów, konkurencji wyrobów
443
106 Kulczykowski, Franćid, Kraków, s. 173 n.
A A A obcych itp.) powodów, że tego typu zakładów nie powstało wiele w skali całego kraju.
Reasumując: ożywienie gospodarcze drugiej połowy XVIII w. ogarnęło / ziemie polskie w sposób bardzo nierównomierny; uczestniczyły w nim nie wszystkie miasta i nie w jednakowym stopniu. Najsilniej rozwijała się w tym czasie produkcja na terenie Wielkopolski, w innych dzielnicach poza rzadkimi wyjątkami rzemiosło było nieliczne"," ubogie i zacofane. Jego niekorzystna sytuacja przejawiła się także w komplikującej się mocno sytuacji organizacyjnej. Wieloletnia niechęć szlachty do cechów znalazła wreszcie ujście na sejmie z lat 1773— 1775, kiedy to zlikwidowane zostały cechy piwowarów i winiarzy. Na mocy ustawy o miastach z 1791 r. zniesiono następnie wszystkie cechy spożywcze (powtórzono likwidację na sejmie grodzieńskim 1793 r.). Pozostałe cechy zostały poprzez działalność Komisji Dobrego Porządku poddane zwiększonej kontroli starostów i władz miejskich. Równocześnie następowało ograniczanie roli cechów w licznych miasteczkach prywatnych pod pozorem, że podbijały one ceny, utrudniały wyzwoliny czeladzi, działały często na niekorzyść klienta. Likwidacja cechów nie była więc rezultatem żywiołowego rozwoju elementów kapitalizmu ani przejawem liberalizmu, a w dodatku przenosząc kierowanie rzemiosłem na władze miast (w miastach prywatnych stojące pod bezpośrednim dozorem administracji majątków) utrudniała znacznie sytuację rzemiosła.
W grupie miast, którą w rozdziale klasyfikującym zaliczyliśmy do górniczych (małopolskie: Wieliczka, Bochnia, Olkusz, Sławków, Swoszowice, a także ruskie miasta „solne": Drohobycz, Dolina, Sól, Bolechów, Kałusz), jednym z ważnych — obok rzemiosła i handlu — zajęciem ludności była praca w górnictwie kopalnym i w warzelniach soli. W Olkuszu np. wedle D. Mo-lendy liczba osób zatrudnionych w kopalniach i hutach na przełomie XVI i XVII w. dochodziła okresowo do 1000, co stanowić mogło 30—35% ogółu mieszkańców K*7. Autorka podkreśla jednak, że nie zawsze było to zatrudnienie wyłączne. Gwarkowie byli z reguły rzemieślnikami i kupcami bądź szynkarzami. Prości robotnicy kopalniani często łączyli to zajęcie z uprawą pól i ogrodów bądź z dorywczą pracą w usługach; zróżnicowanie zawodowe nie było więc zbyt wyraźne. Podobnie wyglądała sytuacja także w Wieliczce i Bochni, gdzie — jak podkreśla A. Keckowa — brakowało jednak stale ludzi do pracy, tak że trzeba ich było ściągać z okolicy108. Znaczne skupiska ludności górniczej nadawały strukturom demograficznym miast górniczych specyficzny charakter nawet w okresie upadku tych centrów w drugiej połowie XVII w. i w XVIII w. Trzeba jednak stwierdzić, że jako podstawa gospodarczego bytu miast rola górnictwa malała w interesującym nas okresie. Praca w kopalni zapewniała wprawdzie minimum egzystencji większym lub mniejszym grupom ludności, ale znaczne zyski z eksploatacji kopalin i złóż
107 Molenda, Rozkwit miasta, s. 281.
ins Keckowa, Żupy krakowskie, s. 224 n.

płynęły już w tym czasie coraz obfitszym strumieniem poza miasta. Działo się tak wskutek stopniowego wypierania mieszczan z przedsiębiorstw górniczych i przejmowaniu ich przez szlachtę oraz magnatów. Zjawisko to nasilało się zarówno na terenie królewskich krakowskich i ruskich żup solnych (obsadzanie urzędów żupników, bachmistrzów itp. przez szlachtę i magnatów), jak i w Olkuszu oraz innych ośrodkach górniczych, gdzie od XVI w. następował szeroki skup gwarectw i udziałów w sztolniach przez szlachtę, a wypieranie z nich mieszczan.
Ogromną, a chyba dotąd nie docenioną w pełni rolę w gospodarce miejskiej grał kredyj^występujący w trzech podstawowych formach: 1. kredyt związany z wymianą, 2. hipoteki, renty i czynsze,-3~czy-sty kredyt pieniężny (lichwa). Na szybki rozwój operacji kredytowych z jednej strony wpływała specyfika handlu, który od XVI w. w coraz większym stopniu oparty był na przelewach bezgotówkowych i ratalnej spłacie należności, z drugiej — występujące, zwłaszcza w XVII w., kryzysy monetarne i ubożenie ludności, czyniące rozbudowę większych i mniejszych usług lichwiarskich niezbędną. Wielki kredyt, na którym opierali się kupcy grosiści, umożliwiał im przeprowadzanie zakupów na wielką skalę, czego nie mogliby osiągnąć dysponując jedynie własnymi kapitałami. Korzystało z niego także średnie kupiectwo, jak również dwór królewski, magnaci i szlachta. Ów wielki kredyt, oparty częściowo na napływie kapitałów z zagranicy (Niderlandy, Niemcy, Włochy), skupiał się w największych ośrodkach, takich zwłaszcza, jak Gdańsk, Warszawa, Lwów, Kraków, a także w miastach, w których odbywały się jarmarki i tzw. kontrakty (Poznań, Lublin, na kresach Kamieniec Podolski, Mohylew, w W. Ks. Litewskim Brześć, Pińsk itd.) Warto zresztą podkreślić, że w drugiej połowie XVII w. i w XVIII w. w związku z osłabieniem mieszczaństwa funkcje kredytodawców pełnili coraz częściej w czasie zjazdów kontraktowych magnaci, udzielający licznych pożyczek swym sąsiadom ziemianom.
W XVI w. Gdańsk był siedzibą potężnej firmy bankierskiej Loitzów, której działalność wykraczała daleko poza granice Rzeczypospolitej (pożyczki panującym). Bankierem królów (m. in. Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta) byli również gdańscy burmistrzowie: słynny Eberhardt, a następnie Kon-stantyn Ferberowie. Rozległe operacje kredytowe prowadzili także inni gdańscy patrycjusze i kupcy. Analiza działalności niektórych gdańskich firm handlowych w XVII w. wykazuje, że w operacjach finansowych miały one ulokowane 20—30%, a nawet więcej swego kapitału109. Inwentarz pośmiertny największego swego czasu kupca warszawskiego, Zygmunta Erkembergera (1597), zawierający spis sum należnych mu od różnych osób, świadczy, że miał on w obrocie kredytowym 21 tyś. złotych: sumę ogromną, a w dodatku dwa razy większą, niż wynosiły kapitały ulokowane przezeń w towarach110.
445
109  Historia Gdańska, t.  II,   s.  458  n.,   544 n.;   Bogucka,   Obrót wekslowo-kredytowy.
110  Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 75 n.
1 ć. Wielcy kupcy innych miast również zajmowali się kredytem na rozległą skalę. Niemniej poza Gdańskiem (Loitzowie) dopiero w drugiej połowie XVIII w. na terenie Warszawy powstały odrębne, trudniące się wyłącznie bankierstwem domy (ze sławnymi Toepperami). W większości wypadków operacje kredytowe uprawiane były w miastach polskich przez kupców i najczęściej łączyły się z prowadzonym przez nich handlem (zakup towarów na kredyt, dostawy kredytowe na dwór królewski, dla magnatów, szlachty, drobniejszych kupców, wreszcie skup płodów rolnych od szlachty „na pniu"). Pożyczki „czyste" trafiały się rzadziej, choć były także uprawiane. Również grupy wyspecjalizowane w obrocie wekslarskim (wymiana" monet) były nieliczne i występowały głównie na Pomorzu (Gdańsk, Toruń, Elbląg), w innych ośrodkach rolę wekslarzy spełniali kupcy. Szeroka spekulacja monetarna (handel pełnowartościową monetą i ściąganie jej z rynku celem tezauryzacji, ewentualnie wywozu za granicę — proceder bardzo rozpowszechniony w XVII w.) także uprawiana była zwykle przez kupców na marginesie prowadzonego przez nich handlu; zdarzali się tylko nieliczni specjaliści w tym zakresie (m. in. mincerze)H1. Trudno więc wyodrębnić miejsce, jakie w powstawaniu fortun kupieckich zajmowały operacje kredytowe; było ono jednak z pewnością niemałe.
Nie tylko zresztą najwięksi kupcy udzielali pożyczek. W księgach miejskich obrót kredytowy niższego szczebla jest bardzo bogato poświadczony. Pożyczają większe i mniejsze sumy drobni kupcy, rzemieślnicy, a nawet wyrobnicy. Zwłaszcza liczne były kobiety lichwiarki, prowadzące nierzadko całe małe lombardy i pożyczające biedocie miejskiej, chłopom okolicznym itp. niewielkie sumy. Wiele takich lichwiarek należało do warstw niezamożnych (wdowy po ubogich rzemieślnikach, służące, nawet pensjonariuszki szpitali); obracając zręcznie bardzo niewielkimi oszczędnościami uzyskiwały w ten sposób dodatkowe dochody zaokrąglające skromny budżet domowy. Często występowały zadłużenia pracownika u pracodawcy, rzemieślników u kupców dostarczających im surowców, uboższych mieszczan u dostawców żywności -zwłaszcza u browarników i piekarzy. W roli wierzycieli występowały również cechy pożyczające pewne sumy uboższym mistrzom, niekoniecznie zresztą należącym do tej właśnie korporacji. Szeroką działalność lichwiarską prowadziły kahały żydowskie. Pożyczały pieniądze biedocie także różne instytucje kościelne, zwłaszcza szpitale i bractwa miłosierdzia, nie zawsze zresztą bezinteresownie. W drugiej połowie XVI w. zaczęły w Polsce powstawać, na wzór włoski, tzw. banki pobożnych (montes pietatis), instytucje o charakterze kredytowo-dobroczynnym, udzielające ubogim niewielkich pożyczek nisko oprocentowanych, często pod zastaw ruchomości. Ich celem była ochrona ludności przed lichwiarzami. W Polsce pierwsze banki pobożnych zorganizował Piotr Skarga (w Wilnie w 1579 r., w Krakowie w 1587 r., w Warszawie w 1589 r.). Wkrótce potem założono banki pobożnych także
111 Bogucka, Kryzys monetarny, s. 87—102.

_-J
w Poznaniu (1598), Pułtusku (przed r. 1600), w Łowiczu, Lwowie, Zamościu (wszystkie w 1601  r.).
Jak wynika z powyższego przeglądu, krąg osób i instytucji uprawiających operacje kredytowe w miastach był bardzo rozległy. Obejmował zarówno bogatych kupców i patrycjuszy, jak szerokie rzesze pospólstwa, a nawet plebsu, organizacje kościelne, cechowe, kahalne. Pożyczek udzielał w praktyce każdy, kto tylko rozporządzał pewną sumą pieniędzy i nie chciał, by leżała ona w skrzyni zamiast przynosić profit. A że zapotrzebowanie na kapitał było znaczne i w miastach, i na wsi, wiec też usługi lichwiarsko-kredytowe kwitły bujnie. Rozmiary pożyczek były różne — od kilkunastu groszy branych przez biedotę i chłopów do wielu tysięcy złotych (pożyczki udzielane królowi, magnatom, szlachcie, kupcom w handlu hurtowym). Bez względu na rozmiary pożyczek przeważały jednak pożyczki na cele konsumpcyjne, na drugim miejscu znajdował się kredyt na usługach handlu, na trzecim dopiero pożyczki produkcyjne (zwykle na zakup surowca dla ubogich rzemieślników).
Wysokość pobieranych procentów (a więc i zysk kapitałodawcy) zależała od wysokości pożyczki, terminu spłaty (pożyczki długo- i krótkoterminowe), wreszcie form zabezpieczenia (weksel, zastaw, wpis do ksiąg miejskich, czasem ustna obietnica przy świadkach). Zwykle stopa procentowa wynosiła 6—9%, czasem sięgała 15, a nawet więcej procent. Niżej oprocentowane były jedynie -jak wspomniano — pożyczki z banków pobożnych, mające charakter charytatywny.
Bardzo częstą formą zabezpieczenia pożyczek był zastaw. W wypadku większych sum za zastaw służyły nieruchomości: domy, browary, ogrody. Nierzadko w takim wypadku zamiast pobierania procentu oddawano nieruchomość do użytkowania na pewien okres, czasem w ogóle cała pożyczka udzielana była do „wydzierżenia" w drodze eksploatacji nieruchomości przez 2—3 lata. Za zastaw służyły również różne przedmioty ruchome: kosztowności, zastawa stołowa, broń, odzież itp. Łatwość uzyskania drobnej pożyczki pod zastaw odzieży czy naczyń domowych sprawiła, że zadłużenie uboższych mieszczan szybko rosło, przybierając w niektórych wypadkach bardzo drastyczne formy i w rezultacie pogłębiając kłopoty materialne miast.
Hipoteka i związany z tym zakup czynszów i rent jako specjalna forma operacji kredytowych występowały w miastach już w średniowieczu i rozwijały się nadal w XVI—XVIII w. Na systemie tym oparte było w dużej mierze funkcjonowanie szpitali miejskich. Również zapisy czynione przez mieszczan na rzecz kościołów i klasztorów przybierały najczęściej formę lokaty pewnej sumy na nieruchomości z obowiązkiem wypłaty przez jej właściciela rocznego czynszu, wynoszącego zwykle 5—8% sumy głównej. Prócz hipotek duchownych i szpitalnych również prywatne obciążały często kamienice i ogrody. W ten sposób zabezpieczano w miastach z reguły los sierot i wdów, fundowano w testamentach stały dochód dla niezamożnych krewnych, sług itd. Oprocentowanie przy hipotekach prywatnych wynosiło zwykle 6- 8%, a więc w zasadzie tyleż, ile przy hipotekach duchownych i szpitalnych.
447
l
Sumy zahipotekowane nie przekraczały zazwyczaj kilkuset złotych, ale często ta sama posesja obciążona była nie jedną, lecz kilkoma pożyczkami hipotecznymi. Była to rozpowszechniona metoda zdobywania kapitału potrzebnego do rozwinięcia operacji handlowych, wyposażenia warsztatu rzemieślniczego, rozliczenia się z rodziną przy podziale majątku. Szybki wzrost zahipoteko-wania ruchomości w większych miastach na przełomie XVI i XVII w. (niektóre kamienice były już obciążone do 50—70% wartości) świadczył
0  zapotrzebowaniu na wolny kapitał, a także o pogarszającej się stopniowo sytuacji materialnej zamożniejszego, bo posiadającego nieruchomości mieszczaństwa.
W sumie należy stwierdzić, że w żywym obrocie kredytowym różnego rodzaju brała udział większość mieszkańców miast (już to jako wierzyciele, już to jako dłużnicy). Dzięki pożyczkom udzielanym szlachcie i chłopom zacieśniły się kontakty, ale i komplikowały stosunki miasto—wieś. Tętno wielkich obrotów kredytowych osłabło wprawdzie w drugiej połowie XVII w.
1  w początkach XVIII w. w związku ze zubożeniem miast i ich stagnacją gospodarczą, niemniej drobny kredyt lichwiarski rozwijał się nadal bardzo intensywnie. Druga połowa XVIII w., ożywiając handel i czyniąc z Warszawy potężne  centrum  bankierstwa,   otworzyła  w  tym  zakresie  epokę   nowego rozkwitu.
W gospodarce miast polskich rolnictwo zawsze grało znaczną rolę, także w XVI w. i w początkach XVII. Większość miast posiadała sporo ziemi na własność; wielkie miasta, takie jak Gdańsk, Toruń, Poznań, były właś-cielami nie tylko licznych łanów, ale całych wsi i folwarków. Były one najczęściej wypuszczane w dzierżawę mieszczanom. Najokazalej prezentowała się własność ziemska miast w Prusach Królewskich, zajmując około 10% areału uprawnego tej dzielnicy112. W innych dzielnicach również istniała taka własność, choć w skromniejszych rozmiarach. Ponadto zamożni mieszkańcy miast kupowali na własną rękę — mimo zakazów konstytucyjnych, które czyniły wyjątek jedynie dla kilku największych ośrodków (zob. s. 321) -liczne posiadłości ziemskie, rozwijając w nich produkcję rolno-hodowlaną. Zjawisko to, niestety dotąd nie zbadane w pełni statystycznie, było jednak tak powszechne w XVI w. i zwłaszcza w początkach XVII w., że prowadziło — jak podkreślają badacze — do niekorzystnego dla rozwoju produkcji i handlu odpływu kapitałów z miast.
Również w obrębie samych miast, zwłaszcza mniejszych, zabudowa była zwykle dość luźna i szczególnie na przedmieściach znajdowały się liczne użytki rolnicze i ogrody, uprawiane obok innych zajęć przez mieszczan: rzemieślników, kupców itp. Lustracje z XVI i XVII w. poświadczają ów stan rzeczy, notując rozbudowane opłaty łanowe i ogrodowe oraz czynsze
112 Biskup w: Atlas historyczny Polski: Prusy Królewskie, s. 57. Informacje na temat ogromnego obszaru posiadłości ziemskich Gdańska, ciągnących się od Helu po Szkorpawe, por. Historia Gdańska, t. II, s. 33-34.
rolne wnoszone przez miasta i miasteczka; niektóre ośrodki płaciły także dań bartną, rybną, baranią itp., świadcząc, że eksploatacja lasów oraz wód tudzież hodowla stanowiły ważne zajęcia ich mieszkańców. Nawet w dużych miastach gospodarka rolno-hodowlana nie zanikła zupełnie. W Gdańsku ogrody znajdowały się wprawdzie wyłącznie na przedmieściach, ale również w samym centrum — mimo zakazów — trzymano drób, świnie, krowy. W Warszawie charakter na pół rolniczy miała przez cały wiek XVI i później Nowa Warszawa i liczne przedmieścia, gdzie uprawiano zboże, warzywa, rosły sady owocowe; chlewiki i zagrody na wieprze wspominane są nawet przy domach położonych w obrębie murów miejskich.
Gospodarstwa mieszczańskie dostarczały nie tylko sporych ilości żywności, ale także była to żywność różnych rodzajów. Zestaw produktów idących stąd na mieszczański stół był bardzo bogaty. Ocena rozmiarów tej produkcji nie jest oczywiście możliwa. J. Rutkowska przypuszcza, że w Nowej Warszawie około 50% mieszkańców zajmowało się w XVI w. rolnictwem i hodowlą; na przedmieściach procent ten nie był na pewno niższy11?. W Starej Warszawie zapewne około 30% ludności zajmowało się ubocznie rolnictwem114. Ten szacunek można chyba uogólnić także na inne większe miasta polskie (grupy I i II). W miasteczkach grupy III procent mieszczan uprawiających rolę musiał być znacznie wyższy, a w małych ośrodkach grupy IV stanowili oni niewątpliwie przeważającą część ludności. Rozległa akcja lokacyjna prowadzona przez szlachtę i magnatów w XVI i pierwszej połowie XVII w. przyczyniła się bardzo do powstawania licznych ośrodków, mających w istocie mimo nazwy „miasta" charakter wiejski. Badania nad tym problemem prowadzone są nierównomiernie dla różnych dzielnic Polski, niemniej pozwalają już na skrystalizowanie pewnego obrazu. Rozmiary rolnictwa w niektórych miasteczkach Wielkopolski, dzielnicy najsilniej wszak uprzemysłowionej w dawnej Polsce, przedstawił — niezbyt, niestety, zadowalająco — J. F. Tłoczek115. Wywody jego dla ziemi wieluńskiej uzupełnił J. Goldberg116. Również J. Topolski wskazuje, że typowo rolniczy charakter miały XVI-i XVII-wieczne lokacje miejskie w Wielkopolsce wschodniej, czyli w woj. sieradzkim i łęczyckim117. W Małopolsce, jak wynika z lustracji, rolnictwo zajmowało znaczne miejsce w licznych miasteczkach zarówno woj. krakowskiego, jak sandomierskiego i lubelskiego; niektóre z nich niczym prawie nie różniły się od wsi118. Na Mazowszu nawet w ośrodkach „przemysłowych" rolnictwem zajmowało się wiele osób; w Gąbinie np. w 1616 r. na 354
449
H3 J. Rutkowska, Nowe Miasto, s. 55-81. '14 Bogucka, Dzieje  Warszawy, s. 79 n. i'5 Tłoczek, Miasteczka.
lis Goldberg,   Stosunki,  omawia  m. in.  także  sytuacje  w  XV  i  w pierwszej  połowie XVII w.
Dzieje Wielkopolski, s. 466.


,   .        . lis Dzieje Lubelszczyzny, s. 263.
29 - Dzieje miast...
450

domy było 79 ogrodów, w Mławie na 316 domów— 85 ogrodów lly. Mniejsze miasteczka mazowieckie, jak stwierdza I. Gieysztorowa, nie różniły się niczym od wsi 12°. Na Podlasiu wedle obliczeń S. Alexandrowicza na dom miejski przypadało średnio 0,45 włóki roli uprawnej, co wystarczało na pełne utrzymanie wszystkich mieszkańców i uniezależniało miasteczka podlaskie od dostaw ze wsi>21. Na Rusi Czerwonej wedle A. Jabłonowskiego w XVI w. przypadało średnio na miasto 16 łanów ziemi ornej; rolnictwem zawodowo lub dorywczo zajmowało się tu zdaniem tego badacza na przełomie XVI i XVII w. 50% ludności miast122. Podobnie wyglądała sytuacja na Wołyniu i Podolu123. Wydaje się zresztą, że szacunki te można by nieco podwyższyć. Cenne studia historyka radzieckiego, D. L. Pochilewicza, oraz polskich badaczy (A. Wawrzyńczyk, H. Łowmiański, B. Baranowski, J. Och-mański) rzucają światło na sytuację w miastach W. Ks. Litewskiego. Wedle Ochmańskiego w takich miastach, jak Brześć, Grodno, Pińsk, Prużane, Dobrzyń, Dywin, rolników było w XV w. zaledwie 4—10% i24. Wedle Łowmiańskiego Mohylew liczył ich w tym samym czasie około 7%125. Chodzi tu jednak o ludzi zajmujących się wyłącznie rolnictwem, a nie wszystkie osoby uprawiające rolę i ogrody jako dodatkowe, uboczne zajęcie. Szacunek globalny „rolników" w miastach podwyższyć by więc trzeba w miastach litewskich do 50—60%, a w niektórych (Brańsk, Suraż) do 80-90%. Wydaje się, że sytuacja na Litwie przypominała w dużym stopniu stan miast podlaskich. W stosunku do rolnictwa rybołówstwo grało znacznie mniejszą rolę, niemniej we wszystkich miastach nadrzecznych i nadjeziornych mieszkały mniejsze lub większe grupy rybaków (od kilku do kilkudziesięciu), co dawało zwykle od 1 — 2% do 5—10% ogółu mieszkańców.
Znaczna, rola rolnictwa w gospodarce miejskiej stanowiła jeden z charakterystycznych rysów różniących miasta polskie od zachodnioeuropejskich. Upadek rzemiosła i handlu oraz zniszczenia wojenne spowodowały, że od połowy XVII w. poczęła następować szybka agraryzacja nawet tych ośrodków, w których dotąd rolnictwo stanowiło margines zajęć mieszczańskich. Proces ów, świadczący o poważnym zachwianiu gospodarczym kraju, prowadził do stopniowej niwelacji wytworzonego w średniowieczu podziału pracy między miastem a wsią i do głębokiego uwstecznienia polskiej ekonomiki. Zdawali sobie z tego sprawę działacze Oświecenia, narzekając, że „w miastach tylko szynki i rolnicy, a towar sprowadzony z zagranicy"126. Raport Departamentu
119  Lustracje woj. rawskiego, s. 94; Lustracje woj. płockiego, s. 36.
120  Atlas historyczny Polski: Mazowsze, s. 77 n.
121  Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast, s.  152.
122  Polska  XVI w.,  t.  VII;  Ruś  Czerwona,  cz.  2   (Źródla dziejowe,   t.   XVIII,  cz.   2), s.  117.
i« Tamże, t. VIII:   Wolyń, Podole, s. 64 n.
124  Ochmański, W kwestii, s. 279—294; por. także na ten temat Kopysskij, Ekonomi-czeskoje razwitije, s.  115 n.
125  Łowmiański, Struktura, passim.
'2<> Materiały do dziejów  Sejmu  Czteroletniego,  t.   I.   s.   299.  Por.   także  t.   II,  s.  216.
Policji z 1788 r. oświadczał, że „w małych miasteczkach mieszczanie po-dobniejsi do chłopów, dzieci swoje do roli i szynku aplikują" l-7. Również obraz zawarty w lustracjach XVIH-wiecznych jest niezwykle wymowny pod tym względem, a poświadczają go dodatkowo sondażowe badania historyków (J. Goldberg, F. J. Tłoczek, W. Rusiński). W. Kula szacował swego czasu, że na przełomie XVI i XVII w. w Polsce rolnictwem zajmowało się zawodowo lub dorywczo 2/3 mieszczan '28. Dla drugiej połowy XVII w. i XVIII w. szacunek ten należałoby znacznie podwyższyć (3/4? 4/5?).
Podobnie jak zajęcia rolnicze rozpowszechnione były produkcja i wyszynk alkoholu (piwo, miód, gorzałka), uprawiane szeroko przez kupców, rzemieślników, wyrobników. Tylko najbogatsze grupy mieszczan nie zajmowały się wyrobem i sprzedażą alkoholu. Urządzenia do warzenia napojów alkoholowych znajdowały się we wszystkich ośrodkach miejskich, mimo że konkurowała z nimi produkcja wiejsko-folwarczna, organizowana głównie przez szlachtę. W wielkich miastach były to duże zakłady przemysłowe — browary i gorzelnie - umieszczone w specjalnych, przystosowanych do produkcji zabudowaniach. Pracowało w nich zazwyczaj po kilka, czasem kilkanaście osób. W małych miasteczkach produkcja alkoholu odbywała się w prymitywnych szopach, gdzie instalowano kotły, lub nawet wprost w domach mieszkalnych. Lustracje wymieniają istnienie owych kotłów w najmniejszych nawet ośrodkach; ich liczba szybko rośnie zwłaszcza w XVII i XVIII w. Jeszcze liczniejsze były punkty sprzedaży alkoholu. Lustracje wymieniają po kilkadziesiąt „karczem" piwnych, gorzałczanych i miodowych w malutkich nawet miasteczkach. Oczywiście nie były to najczęściej „karczmy" w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz domy, gdzie mieszkały osoby uprawnione do wyszynku i prowadzące go na różną skalę w prymitywnych zresztą najczęściej warunkach. Prócz szynkowni legalnych roiło się po miastach i miasteczkach od nielegalnych punktów sprzedaży alkoholu. Skarżą się na nie zarówno władze miast dużych (Gdańsk, Warszawa i inne), jak i zwierzchnicy małych ośrodków. W ciągu XVII i XVIII w. rola produkcji i sprzedaży alkoholu szybko rosła, stając się w wielu miejscowościach niemal głównym — obok rolnictwa — zajęciem ludności.
Na zakończenie należy zwrócić uwagę na toczącą się wśród historyków dyskusję na temat periodyzacji kryzysu miast polskich i jego powodów. Obok badaczy wysuwających jako główny powód zniszczenia wojenne (zwłaszcza „potop" szwedzki) i kładących w związku z tym początek kryzysu na połowę XVII w. (S. Hoszowski, M. Horn), rozlegają się coraz częściej głosy dowodzące, że objawy zahamowania rozwoju (zwłaszcza rzemiosła miejskiego) pojawiały się już wcześniej, w pierwszej połowie XVII w., a nawet na schyłku XVI w. (M. Małowist, I. Gieysztorowa, A. Wyrobisz, B. Zientara, A. Mączak, W. Rusiński) i spowodowane były głównie wrogą
451
'-1 „Dziennik Handlowy",  1783, październik—listopad, s. 702 n. !2« Kula, Stan i potrzeby badań, s. 72.

A C O wobec miast polityką szlachty oraz rozkwitem folwarku pańszczyźnianego, a więc w ostatniej instancji — układem sił klasowych w Rzeczypospolitej. Dokładniej te sprawy przebadała m. in. I. Gieysztorowa dla terenu Mazowsza. Porównanie danych z lustracji dokonanych w latach 1569, 1616 i 1630-świadczy o postępującym w miastach mazowieckich zmniejszaniu się liczby domów i liczby warsztatów rzemieślniczych; w okresie 1569— 1630 spadek liczby domów na przykładzie 5 wybranych miast mazowieckich wyniósł 41%; liczba rzemieślników w latach 1564—1630 zmniejszyła się w tych miastach od 15 do 37%. Jednocześnie kurczyła się liczba odbywanych targów i jarmarków, a obroty ich malały129. W Małopolsce i w Wielkopolsce również występowały pewne objawy regresu już od schyłku XVI w., choć nie tak ostre, jak na Mazowszu130. A. Wyrobisz w polemice z M. Hornem wykazał, że podobne zjawiska miały miejsce również na Rusi Czerwonej. Od 1578 r. do lat dwudziestych XVII w. liczba rzemieślników w przebadanych 19 miasteczkach ruskich spadła z 650 do 404, czyli o 38 %131. Nie było - w każdym razie aż .do inwazji szwedzkiej w latach dwudziestych XVII w. — objawów kryzysu właściwie tylko w miastach Prus Królewskich. Tak więc przyjąć trzeba, że zniszczenia połowy XVII w. przyspieszyły jedynie zapoczątkowane wcześniej procesy, które odtąd potoczyły się w sposób lawinowy i częściowo mogły zostać zahamowane dopiero w drugiej połowie XVIII w.
Kryzys, który dotknął miasta polskie, był w pewnym sensie częścią ogólnoeuropejskiego kryzysu gospodarczego, społecznego i politycznego, jaki odczuwała większość krajów w tym czasie. Na kompleks zjawisk, który nazwano kryzysem XVII wieku, zwrócił uwagę jako pierwszy Eric Hobsbawm (1954), twierdząc, że chodziło tu o proces przechodzenia do kapitalizmu w warunkach tradycyjnych feudalnych stosunków społecznych132. Inny badacz, Hugh R. Trevor-Roper (1959),-podkreślił kryzysowy charakter XVII w. również w sferze struktur społeczno-państwowych (walka między grupami związanymi z „dworem" i znajdującymi się u władzy a ziemiaństwem i mieszczaństwem prowincjonalnym, nie dopuszczanym do rządów i związanych z tym zysków)133. Jak z tego wynika, kryzys ogólnoeuropejski miał inne podłoże, a co za tym idzie, inny nieco przebieg niż kryzys, jaki występował w tym czasie w Polsce, gdzie następowało zamiast narodzin kapitalizmu utrwalanie się stosunków feudalnych. Niemniej regresgosptKłarczy, jaki dotknął ziemie polskie w XVII w., obejmując nie tylko miasta, ale
129  Gieysztorowa,   Zniszczenia,  s.   57—60;  por.   także  Topolski,   Economic  Decline, s.  133.
130  Topolski, Economic Decline, s.  133 n.
131  Horn, Rzemioslo miejskie, passim; Wyrobisz, Zagadnienie, s.  133.
132  Hobsbawm, Kryzys gospodarki.
133  Trevor-Roper,  Wiek XVII; por. też Hroch, Petrań, 17. stoleti - krize.
i wieś, miał przebieg niezwykle ostry (spadek plonów, zmiany w strukturze własności ziemskiej, zaburzenia monetarne, niekorzystne terms of trade dla polskiego handlu itd.). Problematyka tego kryzysu, a zwłaszcza jego stosunku do zjawisk ogólnoeuropejskich, jest wciąż dyskutowana przez licznych badaczy 134.

i14Por. Mączak, O kryzysie; Wyczański,  W sprawie; Topolski, Gospodarka; tenże, Narodziny.



A/T Struktury ustrojowe
*       społeczne i etniczne oraz
konflikty grupowe w miastach


Ustrój miast polskich, oparty na odziedziczonym po wiekach średnich prawie magdeburskim i na jego odgałęzieniu — prawie chełmińskim (były jednak wyjątki, np. Elbląg i Tczew rządziły się tradycyjnie rozpowszechnionym nad Bałtykiem prawem lubeckim), podlegał w toku XVI— XVIII w. charakterystycznej ewolucji. Większe miasta królewskie na początku okresu posiadały przeważnie pełny lub prawie pełny samorząd, którego ostateczne ugruntowanie stanowił wykup wójtostwa, dokonany powszechnie pod koniec wieków średnich (niektóre miasta zdobyły się na to zresztą dość późno, np. Lublin 1504, Warszawa 1609). Natomiast w mniejszych miastach królewskich wójtostwa w przeważającej mierze wykupił król, włączając je do odpowiednich starostw, dzięki czemu wzmocniło się ogromnie stanowisko starostów jako posiadaczy dziedzicznych wójtostw względem owych miast. W miastach prywatnych wójtostwa wykupywali niemal zawsze właściciele miast. Wiele zresztą miast prywatnych, lokowanych w interesującym nas okresie, nie miało w ogóle wójtostw dziedzicznych, lecz tylko wójtów sądowych, mianowanych doraźnie przez właściciela. h
W rezultacie jsyjuacja była ogromnie zróżnicowana. W największych miastach królewskich Wójtem dziedzicznym była rada miejska, w mniejszych -każdorazowy starosta, w prywatnych — pan miasta. W niektórych miastach królewskich wójtostwa dostały się w ręce możnych feudałów, którzy ciągnęli z tego tytułu znaczne zyski ze szkodą miast, obowiązki zaś sądowe wykonywali — lepiej lub gorzej — mianowani przez nich pełnomocnicy (tzw. pod-wójtowie lub landwójtowie). Bardzo często między takim wójtem a miastem dochodziło do ostrych sporów (przykład Biecza i Tęczyńskich w XVI w.). •bok walki miast ze starostami toczyła się więc równolegle walka miast ze szlacheckimi i magnackimi wójtami. Od'problemów tych wolne były -jedynie najpotężniejsze miasta pruskie, których samorząd i autonomia, oparte na realnej sile gospodarczej, nie mogły być kwestionowane przez nikogo. Jaskrawy przykład stanowi tu Gdańsk. Reprezentantem władzy królewskiej w Gdańsku miał być specjalny urzędnik zwany burgrabią. Mianował go król co roku jednak z 8 kandydatów wysuwanych przez radę gdańską spośród jej własnych członków. Skuteczność reprezentowania przez burgra-biego interesów królewskich musiała być poważnie osłabiana przez fakt.
że był jako gdański patrycjusz i dożywotni członek władz miasta silnie związany z jego radą i kierował się miejscowymi potrzebami. Prawo obsadzania wszelkich innych urzędów świeckich i duchownych w Gdańsku (z wyjątkiem stanowiska proboszcza w kościele Panny Marii) przelane zostało na władze miasta. Autonomia gdańskiej rady (23 rajców: 18 z Głównego Miasta i 5 ze Starego — ci ostatni mieli jednak łącznie tylko jeden głos) była więc w praktyce nieograniczona.
Inaczej wyglądała sytuacja w innych miastach polskich. Władzę sprawowała wszędzie -j jak w okresie poprzednim -/ rada złożona z kilku, kilkunastu lub dwudziestu kilku osób (w zależności od wielkości ośrodka)^_zj — 4 burmistrzami na czele. Członkami rady zostawali z zasady reprezentanci najzamożniejszycn (w dużych miastach głównie kupieckich) rodzin. Formowanie się rady przebiegało odmiennie w poszczególnych miastach. W ośrodkach prywatnych mogła być ona mianowana przez pana miasta, w miastach królewskich przez wójta lub starostę. Mogła też w większych, silnych ośrodkach być wybierana — najczęściej przez ustępującą radę, ewentualnie z udziałem ławników. W licznych wypadkach takie wybory wymagały jednak następnie aprobaty starosty lub pana miasta. W niektórych miastach urząd rajcy był dożywotni, a rada uzupełniała się przez kooptację. Ogólną tendencją interesującego nas okresu było zmniejszenie się samodzielności miast w zakresie kształtowania rady, choć zdarzały się wypadki odwrotne. I tak np. Kraków, który po buncie wójta Alberta utracił wolność wyboru rady (mianowali ją najpierw wielkorządcy, następnie wojewodowie krakowscy), odzyskuje swe uprawnienia w tym zakresie w drugiej połowie XVII w. (1677)'. Inną tendencją, pozornie tylko sprzeczną z pierwszą, było wytwarzanie się numerus clausus uprawnionych do rządzenia miastem i umacnianie się systemu dożywotności urzędu rajcy. Najczęściej dochodziło do tego w drodze funkcjonowania obok rady nowej (consules moderni, residentes, sedentes) rajców dawniejszych, z poprzedniej kadencji (consules antiąui, non sedentes), którzy pozostawali jednak na urzędzie, aby służyć nowej radzie pomocą i doświadczeniem. Stopniowo ze starej i nowej rady tworzyło się jednolite ciało, w którego ramach przebiegały doroczne wybory (ewentualnie nominacje), tak że tylko śmierć jednego z członków pozwalała na wprowadzenie na jego miejsce nowej osoby (zwykle zresztą z tej samej rodziny lub z rodziny innego rajcy). I tak w Krakowie pełna rada składała się z 24 członków, spośród których wojewoda mianował co roku radę urzędującą, złożoną z 8 członków. Reszta, tj. 16 osób, tworzyła tzw. starą radę, przyboczną przy urzędującej. Całe to ciało poczęło już w XVI w. nazywać się senatem (podobnie jak w Gdańsku i innych ambitniejszych ośrodkach)2.
W Warszawie najwyższy organ władzy miejskiej stanowiła rada złożona w XVI  w.  z   12  osób   (burmistrz  i   5  rajców,   tzw.   rada   urzędująca   lub
455
1 Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 74 n. - Tamże.

siedząca, oraz 6 członków starej rady). Uchwała miejska z r. 1579, potwier-dzona przywilejem Stefana Batorego z 1580 r., opierająca się na zwyczaju wytworzonym w XVI w., informuje nas dokładnie o sposobie wyboru rady. Wybory odbywały się co roku w lutym na ratuszu. W tym dniu ustępująca rada przedstawiała rozliczenie finansowe ze swej działalności, po czym starosta warszawski (w jego nieobecności podstarości) mianował burmistrza spośród dwóch — trzech kandydatów Wybranych z grona rady i przedstawionych mu przez wszystkie trzy ordynki miejskie (radę, ławę i panów gminnych). Nowo obrany burmistrz dobierał sobie rajcę, potem obydwaj wybierali następnego członka rady, we trzech — czwartego itd., aż do sześciu. Skompletowana w ten sposób rada siedząca obierała spośród dawnych rajców radę starą, również złożoną z 6 osób, a mającą pomagać nowemu gronu w zarządzaniu miastem. W razie śmierci rajcy kooptowano jego następcę do rady urzędującej z rady starej, a do rady starej spośród ławników. Po zakończeniu wyborów, które były tajne, składano kartki z nazwiskami kandydatów i starosta ogłaszał wyniki pospólstwu; nowo obrani składali przysięgę i otrzymywali od starosty klucze miasta — symbol piastowanej odtąd władzy nad nim-\
Nieco odmiennie ukształtowała się sytuacja w Poznaniu. W początkach XVI w. wzorowano się tu na Krakowie, już jednak w 1518 r. na fali ruchów ogarniających szereg miast doszło do pewnego zdemokratyzowania rady, potwierdzonego zresztą przywilejem Zygmunta Starego. Oto rada miała być odtąd wyznaczana (w liczbie 6 rajców i 2 burmistrzów) co roku przez starostę z 24 kandydatów wybranych przez zgromadzenie starszych wszystkich cechów poznańskich. W końcu XVII w. (1693), po stłumieniu nieudanego buntu pospólstwa, nowy dekret królewski, wydany przez Jana Sobieskiego, zniósł ową nietypowość, wprowadzając do Poznania dożywotnią radę złożoną z 12 osób, w tym 2 burmistrzów mianowanych przez starostę. Organizacja poznańskich władz miejskich upodobniła się w ten sposób do modelu występującego powszechnie w innych miastach polskich.
Bardziej demokratyczny sposób obierania rady był niesłychanie rzadki, występował w nielicznych ośrodkach (Kalisz)4. Należy jednak podkreślić, że to, co powiedziano, dotyczy głównie miast dużych i średnich. W miastach małych już od drugiej połowy XVI w. decydujący wpływ na obsadę rady i burmistrzów miał z reguły starosta, w miastach prywatnych dokonywał nominacji pan lub jego pełnomocnik, bardzo często w sposób arbitralny,
._^-rT~'-----«_....._
me licząc się z opinią miasta.
"Coroczne wprowadzanie rajców na urząd odbywało się z zasady bardzo okazale. Towarzyszyły temu obrzędowi rozbudowane ceremonie (wręczanie kluczy, składanie przysięgi), mające zaznaczyć powagę władzy wobec pospólstwa. Po części oficjalnej odbywała się wspaniała uczta, której koszty w dużych, bogatych ośrodkach szły w setki złotych polskich. Ten obyczaj utrzymał

3  Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 35 n.
4  Ptaśnik. Miasta i mieszczaństwo, s. 83 n.

się nawet w okresie upadku i zubożenia miast w drugiej połowie XVII i w XVIII w., chociaż autorytet rad miejskich podupadł w tym czasie znacznie nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz miast.
Skład społeczny i zawodowy rad miejskich kształtował się dość różnorodnie w zależności od ośrodka. W dużych miastach przeważali oczywiście kupcy, choć od XVII w., jak wykazały badania J. Bieniarzówny dla Krakowa i E. Cieślaka dla Gdańska, coraz więcej rajców posiadających wyższe wykształcenie i dobra ziemskie rezygnowało z aktywnego uprawiania zajęć mieszczańskich. W miastach małych obok kupców zasiadali w radach liczni bogatsi rzemieślnicy5.
Ławę miejską (zwykle 6, 12, 24 osoby), której przewodniczył wójt, wybierała najczęściej rada, a kandydatów przedstawiali jej sami ławnicy. W niektórych miastach prywatnych ławę mianował właściciel. Ławnik z reguły pozostawał na swym urzędzie przez dłuższy czas, chyba że awansował do rady. Do uprawnień ławy należało nie tylko sprawowanie sądownictwa, ale także udział w obradach nad ogólnymi sprawami miasta i w uchwalaniu ustaw miejskich. Pewne uprawnienia sądownicze przejęły zresztą w większości miast rady; często zakres kompetencji sądowniczych był między obu ciałami słabo rozgraniczony. Najczęściej do rady należały sprawy cywilne i wykroczenia administracyjne, do ławy zaś karne. Sądownictwo miejskie ulegało zresztą w interesującym nas okresie powolnemu, ale wyraźnemu ograniczaniu. Obcinano na korzyść szlachty kompetencje sądów miejskich, a niektóre sprawy mieszczan pozwanych (wbrew zasadzie actor seąuitur forum rei) poddano już w XVI w. sądom ziemskim lub grodzkim (m. in. sprawy o zranienie szlachcica; za zranienie zaś mieszczanina szlachcic odpowiadał przed własnym sądem). W 1520 r. utworzono specjalne mieszane sądy grodzko-miejskie do rozpatrywania niektórych spraw spornych między szlachtą a mieszczanami. Coraz trudniej było mieszkańcowi miasta wygrać sprawę przeciw szlachcicowi6. Od sądów mieszanych w razie braku zgody przysługiwało prawo apelacji do króla. Poważnym ciosem w kompetencje sądów miejskich było wprowadzenie pod koniec XVI w. asesorii jako najwyższego sądu apelacyjnego w sprawach miejskich. Podważyło to znaczenie dawnych sądów wyższych
457
5 Por. Horn, Sklad zawodowy, s. 270-290.
fi Konstytucja z r. 1611 potwierdzała wprawdzie zwyczaj, że mieszkańcy miast królewskich „o te krzywdy, które by sub jurisdictione iuris civilis Magdeburgensis pretendował ich kto sobie mieć, nie gdzie indziej, jeno coram suo Magistratu a Magistratus zaś ex officiis suis przed Nami |tj. królem - M. B.] się sprawować powinni", wyłączając tylko niektóre sprawy, zwłaszcza dotyczące dóbr ziemskich do kompetencji sądów ziemskich, jednakże postanowienie to nie było przestrzegane. Vol. leg., III, s. 16. Ważną sprawą było także zapewnienie członkom władz miejskich większej ochrony prawnej wobec samowoli szlacheckiej, dającej się w owym czasie mieszczanom odczuwać coraz bardziej. Taż sama konstytucja z 1611 r. postanowiła, „iż się w mieściech naszych Koronnych wiolencyje ludziom na urzędzie będącym dzieją, tedy konstytucyją anni 1581, która krakowskim, poznańskim, lwowskim i warszawskim urzędom służy, extendujemy: iż ma także komprehendować Radę i Przysiężniki miast Lublina, Kalisza, Piotrkowa i Przasnysza". Vol. leg., III. s. 9.
prawa niemieckiego, tj. sądu na zamku królewskim i sądu 6 miast, w których sędziami byli mieszczanie. Odtąd sprawy apelacyjne mieszczan sądzili feudało-wie: w skład sądów asesorskich wchodzili, jak wiadomo, kanclerz, 4 senatorowie, sekretarz, referendarz i pisarz, nie było zaś w nich reprezentanta miast.
W zasadzie udział we władzach miejskich był honorowy, jednakże łączył się z korzyściami finansowymi, których znaczenie rosło w miarę upływu lat. Oficjalne wynagrodzenie otrzymywali tylko ławnicy, którzy dzielili między siebie wpływy z opłat i kar sądowych. Rajcy nie mieli stałego uposażenia, jeśli nie liczyć obfitych poczęstunków na ratuszu, których ślady zachowały się w rachunkach miejskich, a także podarków świątecznych, które im w wielu ośrodkach zwyczajowo przysługiwały. W XVII w. ustalił się także w niektórych miastach zwyczaj wypłacania burmistrzom rocznej pensji (Warszawa, Gdańsk), która nie była jednak zbyt wygórowana. Największe znaczenie miały więc różne ulgi i przywileje finansowe, z których korzystali członkowie rady, a częściowo także i ławy. Wydzierżawiali oni na korzystnych warunkach (lub w ogóle bez opłat) kramy i budy miejskie, monopolizowali lukratywne dzierżawy dóbr miejskich, urządzeń przemysłowych, opłat ściąganych przez miasto. W wielu ośrodkach rajcy i ławnicy nie płacili szosu, a inne okolicznościowe ciężary i podatki wymierzane im były w sposób stosunkowo łagodniejszy niż innym mieszkańcom. Nic więc dziwnego, że o stanowiska w radzie toczyła się walka wśród zamożniejszych rodzin w mieście, kwitł nepotyzm i kumoterstwo.
Najczęściej z grona rady wyznaczano szafarzy oraz podskarbich zawiadujących majątkiem miejskim. Oficjalne wynagrodzenie nie było wysokie, ale znów urzędy te dawały szerokie możliwości nadużyć i dodatkowych, mniej lub bardziej legalnych dochodów. Rada obsadzała też stanowiska podległych jej urzędników i funkcjonariuszy miejskich. Ten personel admini-stracyjno-pomocniczy był w większych miastach dość rozbudowany, liczył od kilku do kilkunastu osób, otrzymujących stałe pensje, czasem służbowe deputaty w naturaliach. Byli to pisarze rady i ławy, prowadzący księgi miejskie, syndycy miejscy, służący fachową pomocą prawną, fizycy (lekarze) miejscy, odpowiedzialni za stan zdrowotny ośrodka, czasem muzycy. Zwłaszcza stanowiska pisarzy i syndyków były nie tylko dobrze płatne, ale i bardzo wpływowe, a piastujący je mieszczanie w miastach większych i bogatszych (np. Gdańsk) grali niekiedy znaczną rolę i byli wybitnymi prawnikami. Na niższy personel składali się pachołkowie, słudzy rady (woźni), trębacze, czasem zegarmistrze, rurmistrze, cieśle i budowniczowie, ludzie trudniący się oczyszczaniem miasta, w większych ośrodkach także kat i rakarz. Stali niżsi funkcjonariusze miejscy otrzymywali oprócz wynagrodzenia pieniężnego także „barwę", czyli umundurowanie lub ekwiwalent za odzież w pieniądzach.
Majątki i dochody większych miast były jeszcze w XVI w. dość znaczne. Na dobra miejskie składały się przede wszystkim grunty wokół miasta, a czasem całe wsie i folwarki, dochody płynące z dzierżawy i eksploatacji
459
85. Warsztat szewski z Kodeksu Baltazara Behema
różnych przedsiębiorstw miejskich (łaźnie, wagi, postrzygalnie, blechy, folusze), opłaty z targów i jarmarków, zwyczajne i nadzwyczajne podatki płacone przez mieszkańców. Wpływy do kas wielkich i bogatych miast sięgały rocznie kilku, kilkunastu i więcej tysięcy złotych. Wydatkowano te sumy na budowle miejskie i ich konserwację, na rozbudowę i utrzymanie sieci wodociągowo--kanalizacyjnej (tam, gdzie ona istniała), na bruki, oczyszczanie i „chędo-żenie" miasta itp. Spore sumy szły na poczęstunki na ratuszu, a także na jałmużny i zapomogi dla ubogich, np. wdów po urzędnikach miejskich i funkcjonariuszach; czasem wchodziły w grę cele kulturalne, jak stypendia dla uczącej się młodzieży. Kurczące się zwłaszcza od połowy XVII w. wpływy sprawiały jednak, że budżet miejski był coraz bardziej napięty, a nieuczciwość gospodarujących nim władz dodatkowo ograniczała możliwości wyzyskania go dla dobra miasta i jego mieszkańców.
460
86. Ława z tabliczkami mydła oraz godło mydlarzy krakowskich z Kodeksu Baltazara BehemaRada wraz z kooperującą z nią ławą sprawowała na terenie miasta władzę ustawodawczą, sądowniczą i administracyjną. Uchwalała ona podatki, wydawała rozporządzenia i ustawy regulujące życie w mieście, zarządzała majątkiem miejskim, mianowała i kontrolowała działalność funkcjonariuszy miejskich. Cechy nie uzyskały na ogół większej samodzielności i podlegały radzie. Ona zatwierdzała statuty cechowe, delegowała swych przedstawicieli na zebrania rzemieślników, kontrolowała zdawanie rachunków cechowych i wybór starszych; do niej też szły odwołania od wyroków korporacji rzemieślniczych. Rzemieślnicy we władzach większych miast nie zasiadali często, przy tym byli to zwykle głównie reprezentanci najlukratywniejszych zawodów, jak złotnictwo czy aptekarstwo, także medycyna, jeśli lekarzy i chirurgów zaliczyć wedle ówczesnych pojęć do rzemieślników. W małych miastach we władzach miejskich było oczywiście sporo rzemieślników, ale również tych najbogatszych, często łączących z uprawianiem rzemiosła handel i lichwę.

461


87. Godło cyrulików krakowskich z Kodeksu Baltazara Behema
Od XVI w. coraz częściej król ingerował jednak bezpośrednio w sprawy wewnętrzne poszczególnych miast, osłabiając w ten sposób autorytet i samodzielność ich władz. Ingerencje te odbywały się w dodatku zwykle w myśl interesów szlachty, a pretekstem do nich bywały walki o władzę między patrycjatem i pospólstwem (por. dalej s. 478 i in.). W razie sporów w miastach król wydawał orzeczenia w formie wyroków bądź ordynacji, w których regulował na przyszłość urządzenia miejskie. Znamy liczne takie dekrety wydawane dla Gdańska, Warszawy, Krakowa, Poznania, Lwowa i wielu mniejszych miast. Rozpowszechnił się również zwyczaj zatwierdzania statutów cechowych przez króla, co wcześniej należało wyłącznie do rad miejskich. Liczne konstytucje sejmowe godziły również wyraźnie w rozmiary miejskiego samorządu (np. 1538, 1567)7. Tak więc autonomia miejska kurczyła się stopniowo, nawet gdy się weźmie pod uwagę „wolne" miasta królewskie. _________
^ Vol. leg.. I, s. 535; II, s. 726.
A(\~) Pod naciskiem pospólstwa dokonywały się w miastach pewne demokratyczne przemiany. W XVI w.~3oszło w większości znaczniejszych ośrodków do ustanowienia dodatkowego — prócz rady i ławy — organu władz miejskich, tzw. trzeciego ordynku, zwanego także urzędem panów gminnych. Powstał on m. in. w Krakowie (1521), Lublinie (1522), Gdańsku (1526), Warszawie (1530), Lwowie (1578) itd. Były to ciała złożone z 12, 20, 40, 60 czy nawet 100 osób, reprezentujących pospólstwo, zarówno kupców, jak rzemieślników, w proporcjach układających się jednak rozmaicie na terenie różnych ośrodków. Należała do trzeciego ordynku przede wszystkim kontrola działalności finansowej rady, budząca zawsze najwięcej zastrzeżeń. Jego członkowie mogli być również powoływani do rad nad ogólnymi sprawami miasta. Sposób wyboru owych ciał był bardziej lub mniej demokratyczny (wybory przez całą communitas miejską, przez starszych cechowych, nominacja przez radę, kooptacja). Stopniowo — schyłek XVI i XVII w. — następowało coraz większe uzależnienie trzeciego ordynku od rady, a także jego zamykanie się. Powoli udział w trzecim ordynku zmonopolizowany zostawał przez zamożniejsze elementy pospólstwa i traktowany głównie jako pierwszy szczebel w ewentualnej dalszej karierze, prowadzącej do osiągania wyższych godności - ławnika i rajcy.
Charakterystyczny jest tu przykład Warszawy. Warszawski trzeci ordynek rozpoczął swe istnienie jako organ złożony z 12 mężów na podstawie przywileju Zygmunta I z dnia 11 stycznia 1530 r. W 1560 r. rozszerzono jego skład do 20 osób (tzw. vigintivirat), co potwierdził przywilej Zygmunta Augusta z 6 sierpnia 1566 r. Na składzie tego ciała zaważył mocno fakt, że pierwszą dwudziestkę wybrała rada, po czym uzupełniało się ono przez kooptację. Urząd gminnego w Warszawie był dożywotni, tylko w wypadku awansu do rady i ławy zwalniał on swe miejsce za życia. Na czele trzeciego ordynku stał starszy, kierujący obradami. Głównym zadaniem trzeciego ordynku była w Starej Warszawie kontrola rachunków miejskich; zgodnie z uchwałą rady miejskiej z 1579 r., zatwierdzoną przez Batorego w 1580 r., jego członkowie brali również udział w wyborach kandydata na burmistrza, a jak wynika z dalszej praktyki, powoływani byli także do obrad nad ważniejszymi sprawami miasta (np. w 1608 r.). W początkach XVII w. doszło zapewne do tarć między radą i ławą a gminnymi, w których wyniku opublikowano kompromisowe uchwały (1608), ograniczające w pewnym stopniu możliwości dysponowania zasobami miejskimi na prywatny użytek przez rajców i wzmacniające kontrolę gminnych nad kasą miejską. Jednocześnie postanowiono, że do ławy mają być wybierani kandydaci wyłącznie spośród członków trzeciego ordynku (ustępstwo od tej zasady uczyniono na rzecz osób z wyższym wykształceniem, posiadających tytuły doktora lub magistra). W ten sposób urząd gminnego, który w zasadzie nigdy nie był prawdziwym reprezentantem szerokich mas pospólstwa miejskiego, przekształcił się ostatecznie w pierwszy stopień zarezerwowanej dla patrycjatu kariery w ramach miejskich godności. Wszyscy gminni składali przed rozpoczęciem urzędowa-
nią specjalną przysięgę. Teoretycznie w razie nieporozumień między trzecim ordynkiem a radą spór miał rozstrzygać król, w praktyce, wskutek opanowania — jak zaznaczono — tego organu przez reprezentantów górnych warstw mieszczaństwa, nigdy do takich sytuacji w interesującym nas okresie w Warszawie nie doszłox.
Trzeci ordynek w Gdańsku powstał w wyniku rozruchów i buntu, jakie wstrząsnęły miastem w latach dwudziestych XVI w. Ich podłożem było głębokie niezadowolenie społeczne z rządów patrycjatu i ferment wywołany przez szerzące się w mieście radykalne hasła reformacji. Po stłumieniu gdańskiego powstania Zygmunt Stary wydał 20 lipca 1526 r. specjalne consti-tutiones, regulujące na przyszłość ustrój miasta. Zawierały one postanowienie
0  powołaniu tzw. stu mężów (centunwiri), w których skład mieli z urzędu wchodzić starsi z czterech tzw. cechów głównych: piekarzy, kowali, rzeźników
1   szewców   (łącznie   8   osób).   Od   samego  początku   organ   ten   był   silnie uzależniony  od  potężnej   gdańskiej   rady:   ona  mianowała jego  członków pełniących ów urząd dożywotnio, zwoływała na obrady, przedstawiała sprawy do dyskusji. Również ława była w Gdańsku mianowana przez radę. Do podjęcia decyzji w imieniu ordynków wystarczało radzie mieć poparcie większości ławy oraz większość dwu „kwartałów" trzeciego ordynku (ciało to dzieliło się na 4 ugrupowania zwane kwartałami, reprezentujące poszczególne dzielnice miasta)9. W praktyce gdański trzeci ordynek zaczął funkcjonować regularniej dopiero w drugiej połowie XVI w.10
W Krakowie trzeci ordynek powstał w 1521 r.; zgodnie z dekretem królewskim miał się składać z 12 kupców oraz 20 starszych rzemieślników. Ciało to otrzymało prawo kontroli finansów miejskich, a rada została zobowiązana do częstego zwoływania reprezentantów pospólstwa (przynajmniej raz do roku, nie licząc okazji wysyłania delegatów na sejmy walne, a następnie przyjmowania od nich sprawozdań). W połowie XVI w. (1548 ?) trzeci ordynek został rozszerzony do 40 osób (tzw. quadragintaviri). Wybory w Krakowie, były bardziej demokratyczne niż w Warszawie czy w Gdańsku, gdyż 20 kupców wybierało 20 spośród starszych cechowych, a ci na odwrót — 20 spośród kupców. W początkach XVII w. — jak się zdaje — liczbę członków trzeciego ordynku ograniczono ponownie do 32 (20 starszych cechowych i 12 kupców), ale sposób wyborów nie został zmieniony11. Był więc trzeci ordynek krakowski bardziej niezależny od rady niż odpowiednie ciała w Gdańsku i Warszawie. Warto zaznaczyć, że we Lwowie w 1578 r. zorganizowano trzeci ordynek wedle zasad krakowskich 12. W innych miastach polskich struktury trzeciego ordynku oscylowały między modelem gdańsko-warszawskim a krakowsko-lwowskim.
463
8  Bogucka, Dzieje  Warszawy, s. 34 n.
9  Cieślak, Biernat, Dzieje Gdańska, s.  136. w  Bogucka,   Walka opozycji, s. 408-459.
11  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s.  116 nn.
12  Tamże, s. 120.

A f*A         W   miastach   W.   Ks.   Litewskiego   sytuacja   wyglądała   odmiennie   niż
w Rzeczypospolitej. Rozwój magdeburgii następował tu z opóźnieniem i był powolny. Dopiero pod koniec XV w. akcja nadawania praw miejskich -zwłaszcza miastom hospodarskim w zachodniej części państwa — nabrała szerszego zasięgu. We wschodniej części W. Księstwa oraz we włościach prywatnych rozwój magdeburgii przypadł dopiero na drugą połowę XVI w. i pierwszą XVII. Wiele miast i miasteczek, zwłaszcza prywatnych, nigdy zresztą praw miejskich nie otrzymało. Nie posiadały więc one samorządu w postaci rady miejskiej, niemniej sądownictwo i administracja kształtowały się powszechnie pod wpływem praktyki wzorowanej na magdeburgii (istniał więc wójt, w miastach wielkoksiążęcych będący urzędnikiem hospodara, w prywatnych — pana, działały pewne zasady wspólne dla wszystkich miast, niezależnie od ich statusu). Magistrat w miastach litewskich wyglądał różnie, w zależności od czasu powstania, układu stosunków narodowościowych w mieście i sytuacji społecznej. W wielu miastach, podobnie jak w Rzeczypospolitej, działała rada miejska złożona z burmistrzów i rajców. Powstawały również reprezentacje pospólstwa (np. w początkach XVII w. w Wilnie instytucja sexagintaviratu, tj. 60 mężów). Warto jednak podkreślić, że prawo sądowe magdeburskie lub też chełmińskie nie uzyskało na Litwie wyłączności nawet w ośrodkach uprzywilejowanych. Trzeci statut litewski przewidywał (rozdz. III, art. 35), że mieszczanie Wilna, a w praktyce także innych miast, mogą przez odpowiedni zapis lub deklarację poddać się normom prawa powszechnego, czyli statutu. W Słucku, przeniesionym w połowie XVII w. na prawo magdeburskie, Radziwiłł, który był właścicielem miasta, postanowił, że sąd zamkowy ma sądzić mieszczan wedle prawa statutowego ogólnolitewskiego (wyjęto spod tej reguły jedynie sprawy spadkowe). Takich rozstrzygnięć było więcej. W dodatku statut obowiązywał we wszystkich miastach nieuprzywilejowanych, jego zasięg na terenie miast był bardzo duży 13. W drugiej połowie XVIII w. konstytucje z lat 1764 i 1776 zniosły w ogóle magdeburgie w większości miast, motywując to ich rolniczą strukturą: „ponieważ przez bawienie się mieszkańców ich nieumiejętnie utrzymywanym rolnictwem, a do kupiectwa, handlów y rzemiosł nie zachęconych, długoletnim doświadczeniem zamierzonego nie dowodzi skutku" 14. Prawo magdeburskie utrzymały nadal jedynie ośrodki największe: Wilno, Lida, Troki, Kowno, Nowogródek, Wołkowysk, Pińsk, Mińsk, Mozyrz, Brześć i Grodno.
Struktury prawno-społeczne mieszczaństwa w interesującym nas okresie były bardzo skomplikowane. Najbardziej „widoczna", bo najczęściej występująca w źródłach, a jednocześnie najmniej liczna, grupa mieszkańców miast to pełnoprawni obywatele, „cives". Wchodziło się do tej grupy w interesującym nas okresie po przedstawieniu dwóch poręczycieli z zamożnych miejscowych
13 Bardach,  Miasta na prawie magdeburskim i chełmińskim; tenże,  Miasta na prawie magdeburskim, s. 21—52.
u Vol. leg., VIII, s. 567.
mieszczan oraz zaprezentowaniu „listów urodzenia". Od schyłku XVI w. także sprawa wyznawania religii, zwłaszcza rzymskokatolickiej, bywała coraz częściej warunkiem uzyskania prawa miejskiego (Warszawa, Lublin, Biecz, Kraków, Poznań). W Przemyślu przyjmowano na równi z rzymskokatolikami grekokatolików i prawosławnych, wykluczeni natomiast byli protestanci. W Toruniu i Chojnicach prawa miejskie w dużej mierze były zarezerwowane dla luteranów 15. Gdańsk nie dawał praw arianom, socynianom, kwa-krom i menonitom. Nie było za to na ogół dyskryminowania narodowości przy staraniach o prawo miejskie (poza niedopuszczaniem Żydów, a także Szkotów w większości miast Prus Królewskich), choć oczywiście miejscowi mieli zawsze pewne przywileje w stosunku do przybyszów (niższe opłaty); nie był też dla nich dotkliwy wymóg zamieszkiwania przez rok w danym mieście przed ubieganiem się o obywatelstwo.
f Prawo miejskie mógł zdobyć jedynie człowiek zamożny, i to nie tyle w związku z pobieranymi przy tej okazji opłatami, ile ze względu na obowiązek nabycia nieruchomości (Warszawa i inne miasta mazowieckie, Gdańsk, Poznań, Lublin, Przemyśl, Tczew, Gniezno, Lwów itd.). — Posiadanie obywatelstwa miejskiego było warunkiem uzyskania uprawnień do samodzielnej działalności gospodarczej w mieście, wstąpienia do korporacji kupieckiej czy rzemieślniczej i prowadzenia handlu, ewentualnie wytwórczego warsztatu. W niektórych miastach były zresztą pewne różnice w obrębie samego prawa miejskiego i cives dzielili się na różne kategorie. W Gdańsku np. na przełomie XVI i XVII w. nastąpił podział prawa miejskiego na „wielkie", kupieckie, i „małe", rzemieślnicze; nadawano tu także specjalne prawa do wykonywania zawodu wyrobnika16. W teorii pełne prawa ekonomiczne i polityczne w mieście mieli wyłącznie cives. W praktyce jednak ich monopol był w interesującym nas okresie stale naruszany wskutek rozwoju instytucji serwitorów — kupców i rzemieślników nie posiadających obywatelstwa, lecz cieszących się specjalną protekcją króla lub magnatów.
Bardzo trudne jest ustalenie, jaki procent mieszkańców miast posiadało prawo miejskie. Badania w tym zakresie nie objęły wielu ośrodków. W Gdańsku i Toruniu na przełomie XVI i XVII w. cives stanowili prawdopodobnie 25— 28% zaludnienia17. W średniej wielkości mieście Prus Królewskich, w Chojnicach, w 1662 r. było również około 27% obywateli18. Wydaje się, że podobnie wyglądała sytuacja także w Warszawie19. Można wiec przyjąć, że w większości miast grupy I i II ponad 70% mieszkańców stanowiła ludność osiadła w mieście na stałe, lecz nie posiadająca praw obywatelskich. W źródłach występuje ona pod określeniem mieszkańców (incolae)
465
'5 Gierszewski, Obywatele miast, s. 78. w Historia Gdańska, t. II, s. 577.
17  Gierszewski, Obywatele miast, s. 31 n.
18  Jw.
w Bogucka, Dzieje  Warszawy, s. 82 n.


30 - Dzieje miast...
466

lub przedmieszczan (suburbani). Jeszcze niżej tych grup znajdowały się rzesze ludzi luźnych, napływowych, niestałych, przybywających do miasta sezonowo (np. na zimę), czasem na krótkie okresy (parę tygodni w związku z sejmem, sejmikiem, jarmarkiem) i następnie znikające z jego terenu. Żadna z tych grup nie stanowiła oczywiście monolitu, wchodziły w ich skład silnie zróżnicowane elementy, a hierarchia socjalna — także w refleksie mentalnym i świadomości ówczesnych ludzi — była ogromnie rozbudowana. Odbijało się to w pewnej-mierze w tytulaturze stosowanej wobec mieszkańców w księgach miejskich, w których znajdujemy określenia: „famati", „providi" i „honesti", tj. sławetni, rozważni i uczciwi. Nierzadko spotykamy także w tej miejskiej społeczności określenia „laboriosus" - pracowity, zarezerwowane dla chłopów, co świadczy, że imigracja, najczęściej sezonowa, ze wsi była mimo wszystko wciąż dość żywa.
Etniczne, narodowościowe, a także wyznaniowe struktury miast polskich zależały w dużej mierze od źródeł imigracji do nich w interesującym nas okresie, częściowo zaś także od spuścizny, jaką w tym zakresie pozostawiło średniowiecze. Najbardziej jednolite pod tym względem były chyba miasta mazowieckie z Warszawą na czele, co ukazuje tabela 60.
60. Struktura terytorialna imigracji do Starej Warszawy w latach 1506— 167520 (w %)
Terytorium	1506-1525	1526-1550	1551-1575	1576-1600	1601-1625	1626-1650	1651-1675
Rzeczpospolita	97,5	97,4	95,8	94,6	94,1	89,2	85,8
w tym: Mazowsze	70,8	71,8	61,5	55,0	51,1	32,6	19,6
Małopolska	6,1	5,3	7,8	13,1	14,8	24,2	27,2
Wielkopolska	3,8	2,6	2,8	6,7	7,0	6,2	5,4
Pomorze	0,8	2,7	2,9	4,2	4,7	10,4	5,4
Śląsk	1,3	1,7	3,6	4,3	2,1	5,2	4,3
Podlasie	0,2	0,6	—	0,9	—	0,1	1,1
Litwa	0,6	1,1	2,6	3,6	0,2	0,8	2,2
Inflanty							
i Kurlandia	—	—	—	—	0,4	0,6	—
nie określone,							
głównie Mazowsze	13,9	11,6	14,6	6,8	13,8	9,1	20,6
Inne kraje	2,5	2,6	4,2	5,4	5,9	10,8	14,2
Jak wynika z tej tabeli, imigrowali do Warszawy głównie mieszkańcy Rzeczypospolitej, napływ obcych (byli to Niemcy, Włosi, Czesi, Szkoci, trochę osób z Niderlandów i Francji, w drugiej połowie XVII w. Ormianie, a w pierwszej połowie XVIII w. Sasi) był nieznaczny i stanowił zaledwie kilka lub najwyżej kilkanaście procent ogółu przybyszów. Był to ważny fakt, silnie wpływający na jednolitość struktur narodowościowych warszawskiego
20 Oparta na danych Szaniawskiej, Mieszkańcy  Warszawy, s.  123.
mieszczaństwa; w przeważające polskim środowisku polonizacja następowała bardzo szybko. Najwięcej osób napływało do Warszawy z pobliskiego Mazowsza, jednakże jego rola malała w miarę przekształcania się Warszawy z lokalnego centrum w stołeczny ośrodek ogólnopaństwowy. Prymat imigracji mazowieckiej występował jeszcze silniej w innych miastach tej dzielnicy, gdzie mieszczaństwo było etnicznie w ponad 90% polskie21. Bardziej zróżnicowana sytuacja występowała w Małopolsce, której miasta, zwłaszcza duże, ze średniowiecza odziedziczyły rozbudowany element niemiecki. W Krakowie np. dopiero od połowy XV w. można mówić o szerszej polonizacji górnych warstw mieszczaństwa, złożonych w dużej mierze z Niemców i Włochów22. Było tu także, zwłaszcza w XVI—XVIII w., sporo Szkotów. Również miasta górnicze cechowała zróżnicowana mozaika etniczno-narodowościowa; obok Polaków i Niemców działały całe grupy pochodzenia węgierskiego, słowackiego, czeskiego23. W Małopolsce wschodniej główne elementy w kompozycji mieszczaństwa stanowili Polacy, Rusini, Ormianie, przy czym dwie ostatnie grupy, mimo że bardzo liczne, w niektórych miastach nie posiadały początkowo pełnych praw (Lwów, Kamieniec Podolski)24. Duże skupiska Rusinów, a zwłaszcza Ormian, istniały także w Lublinie i Zamościu, gdzie cieszyli się oni pełnią praw25. W Zamościu i Lublinie mieszkali także Włosi, Szkoci, Anglicy. Mozaikę narodowościową miast prywatnych, nawet niewielkich, powodował czasem fakt sprowadzania do ośrodka przez jego właściciela cudzoziemskich rzemieślników.
Zróżnicowanie narodowościowe splatało się najczęściej z wyznaniowym, komplikując dodatkowo sytuację. I tak np. we Lwowie istniał w związku z tym podział na 3 nacje: katolicką (Polacy, a także wszyscy „łacinnicy", a więc Niemcy, Włosi, Szkoci itd.), ormiańską (Kościół armeński od 1630 r. połączony był unią z Kościołem katolickim i uznawał władzę papieża) i ruską (prawosławni). Reprezentanci nacji ormiańskiej i ruskiej przez długi czas nie mieli we Lwowie pełnych praw obywatelskich. Dopiero w początkach XVII w. udało się im uzyskać wpływ na rządy nad miastem: porządek obrad quadragintaviratu z 1622 r. postanawia, że pierwsze miejsce w wetowaniu mają łacinnicy, drugie — starsi ormiańscy, trzecie — kupcy, czwarte — starsi cechowi, ostatnie — starsi ruscy. Organizacja Ormian lwowskich, grupująca bardzo bogatych kupców, w XVII w. zaczyna nawet konkurować z radą,
467


21  Pazyra, Geneza, s. 41.
22  Ostatnio na ten temat Bieniarzówna, Mieszczaństwo, s. 28 nn., oraz Gierszewski, Obywatele  miast,   s.   74.   Z  dawniejszych   prac   por.   Kutrzeba,   Ptaśnik,   Dzieje   handlu; Tomkowicz,  Wlosi kupcy.
21 Moiwnda, Miasta, s. 207. Pewne wnioski na ten temat wysnuć można z opublikowanych ostatnio przez F. Kiryka danych o Bochni, por. Księga przyjęć do prawa miejskiego w Bochni, passim. Na temat Olkusza ciekawe dane podaje Molenda, Dzieje Olkusza, s. 237 nn.
24  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 331  nn.
25  Tamże, s. 274—276, 281; por. także Charewiczowa, Ograniczenia, s.  193 n.,  oraz Zakrzewska-Dubasowa. Ormianie, zwłaszcza s. 53, 143, 149—150, 179.
a jej starsi używają tytułu rajców. Pod koniec stulecia, spolonizowani całkowicie, zlewają się Ormianie właściwie zupełnie z nacją polską. Rusini lwowscy natomiast, ubożsi i mniej wpływowi, mimo przywileju Zygmunta Augusta z 1572 r., zrównującego ich w prawach z katolikami (powtórzono to w umowie hadziackiej 1659), nie byli w praktyce dopuszczani np. do sprawowania urzędów miejskich nawet po 1708 r., kiedy to stali się unitami. Dopiero w 1745 r. dekret królewski nakazał kategorycznie wprowadzić Rusi-nów lwowskich do rady, ławy i trzeciego ordynku, co w ciągu kilku najbliższych lat zostało istotnie dokonane26.
W Kamieńcu Podolskim nacja polska, podobnie jak we Lwowie, górowała znaczeniem, choć nie ekonomiczną przewagą, nad Rusinami i Ormianami. Już jednak w XVI w. gmina ormiańska uzyskała całkowite równouprawnienie, a w r. 1670 sejm zrównał Rusinów w prawach z Polakami, włączając ich do gminy polskiej27.
W mniejszych miastach Małopolski Wschodniej, Rusi Czerwonej i Ukrainy istniała podobna jak we Lwowie i Kamieńcu mozaika narodowościowo--wyznaniowa. I tutaj stopniowo dochodziło w XVI-XVII w. do zrównania w prawach prawosławnych Rusinów i Ormian z katolikami Polakami. Na Podlasiu i w W. Ks. Litewskim miasta stanowiły mozaikę polsko-białorusko--litewską, z domieszką w niektórych ośrodkach mieszkańców pochodzenia niemieckiego, szkockiego, a nawet tatarskiego (w tym dość liczne grupy Karaimów). W wielu ośrodkach (Wilno, Połock, Witebsk, Nowogródek) obowiązywała zasada, że władze miejskie mają się składać w połowie z katolików, w połowie z prawosławnych. I tu więc podziały religijne nakładały się na narodowościowo-etniczne28.
W Wielkopolsce, a zwłaszcza w Prusach Królewskich, ogromną rolę grali w miastach Niemcy, w znacznej mierze utrzymujący swą odrębność językową i kulturalną, a nawet narzucający ją reszcie ludności (język niemiecki jako język urzędów i sądów, utrudnianie dostępu do cechów ludności polskiej). Wprawdzie np. Poznań był miastem w przeważającej mierze polskim (w XVI w. Niemcy stanowili tu zaledwie 9-10% ludności), ale już Toruń nosił w dużej mierze charakter niemiecki, utwierdzony przez luterańskie wyznanie większości mieszkańców. W XVI i XVII w. do miast wielkopolskich przybywają liczni Czesi, wyznawcy sekty braci czeskich. W XVII i XVIII w. ma miejsce nowa wielka fala kolonizacji niemieckiej w Wielkopolsce, która objęła zwłaszcza miasta pograniczne i prywatne. Zdarzali się również w miastach wielkopolskich Włosi i Grecy. Duże portowe miasta Prus Królewskich - Gdańsk i Elbląg — cechowała jeszcze bardziej rozbudowana różnorodność narodowościowa: obok Niemców i Polaków mieszkali tu i stale napływali liczni Holendrzy, Flamandowie, Szwedzi, Anglicy, Francuzi29. W małych miastach
26  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 334 n.
27  Tamże, s. 340 n.
28  Tamże, s. 343.
29  Por. Bogucka, Obcy kupcy, s. 59—82.
pruskich obok Niemców i Polaków znajduje się licznych Szkotów, choć nie mogli oni otrzymywać tu praw obywatelskich. W rezultacie — choć badacze słusznie podkreślają szybką polonizację większości miast Rzeczypospolitej już w XVI w. — etniczne, językowe, wyznaniowe i kulturalne zróżnicowanie ich mieszkańców było faktem w licznych ośrodkach także w XVII i XVIII w.
Przybywający już od średniowiecza do Polski i innych krajów Europy środkowo-wschodniej Żydzi należeli do grupy tzw. aszkenazyjskiej (w odróżnieniu od sefardejczyków wypędzonych z Hiszpanii i Portugalii, którzy osiedlali się we Włoszech; w Polsce sefardejczyków spotykamy np. w Zamościu30). Przemieszczali się oni na wschód z Francji i Niemiec; do Polski przynieśli jeden z dialektów niemieckich, który zmieszany z elementami hebrajskimi i słowiańskimi stał się później, w XIX w., podstawą rozwoju języka jidysz. Powodem tłumnego przemieszczania się Żydów do Polski były prześladowania, jakie dotykały ich w Europie zachodniej (pierwsza fala nastąpiła w okresie wypraw krzyżowych, druga w okresie działalności Inkwizycji). W rezultacie od schyłku XVI w. coraz większego znaczenia nabierają Żydzi także w miastach polskich. Ludne gminy żydowskie rozwijały się przede wszystkim w miastach prywatnych, których właściciele chętnie korzystali z usług żydowskich finansistów, kupców i rzemieślników. Osiedlali się również Żydzi w licznych miastach królewskich, wszędzie tam, gdzie nie obowiązywał przywilej de non tolerandis Judeis, o który zabiegały liczne ośrodki w XVI— XVII w. Zdarzali się także Żydzi w miasteczkach duchownych, choć tu oczywiście byli najmniej liczni.
W początkach XVI w. znaczniejsze gminy żydowskie, powstałe jeszcze w średniowieczu, istniały w Wielkopolsce — w Poznaniu, Kaliszu i Kościanie, w Małopolsce — w Krakowie i Sandomierzu, na Rusi — we Lwowie. Zajmowały one zwykle dość zwarty teren, wyodrębniony od reszty miasta (ul. Żydowska lub w wypadku większych skupisk cała dzielnica). Fala prześladowań i pogromów, jaka przetoczyła się w XVI w. przez miasta zachodnioeuropejskie, spowodowała ożywiony napływ Żydów do Polski. Osiedlali się oni teraz najtłumniej w miastach Rusi Czerwonej31. Po unii lubelskiej (1569) część Żydów czerwonoruskich osiedliła się z kolei w miastach Ukrainy, zabarwiając w sposób charakterystyczny ich krajobraz etniczny. W rezultacie, mimo że sporo miast i miasteczek kresowych posiadało przywilej de non tolerandis Judeis, w praktyce w połowie XVII w. Żydzi mieszkali już w 50% miast ziemi sanockiej, lwowskiej i halickiej, w 4/5 ogółu miast ziemi przemyskiej i chełmskiej oraz w ponad 90% miast ziemi bełskiej32. Osadnictwo żydowskie było gorąco popierane na tych terenach przez licznych magnatów (m. in. Zamoyscy, Sieniawscy, Stadniccy), wyposażających gminy żydowskie w przywileje. Liczba Żydów w poszczególnych miastach szybko
469
30  Morgenstern, Żydzi, s. 5.
31  Por. Horn, Żydzi na Rusi, passim.
32   Tamże, s. 19 nn.



470
rosła, a ich działalność, stanowiąca konkurencję dla reszty mieszkańców, budziła coraz większą zawiść.
Największym skupiskiem żydowskim na tych terenach był Lwów. Według rejestru szosu z 1606 r. w śródmieściu Lwowa było już 30 domów należących do Żydów, na przedmieściu Krakowskim, zamieszkanym prawie w całości przez ludność żydowską, należało do niej 250 (!) budynków, na Podzamczu było 20 domów żydowskich, a w jurydyce należącej do Ostrorogów — 16. Spis z 1628 r. wymienia 39 budynków żydowskich w śródmieściu, a jurament z 1629 r. — 3433. W 1639 r. mieszczanie Lwowa skarżyli się królowi, że „już ni kupiec handlu swego, ni rzemieślnik rzemiosła zwyczajnego, już ni przekupień przekupstwa, furman furmaństwa swego odprawować nie może, a to wszystko dla przeszkody złośliwego i niewiernego narodu żydowskiego... Już niemal trzy części Lwowa większe opanowali, a chrześcijanie się zaledwie na czwartej zostali"34. Ze skargi złożonej w 1647 r. wynika, że „przedmiejscy Żydzi... całe prawie miasteczka albo kolonie na jurydykach szlacheckich pozakładali". Razem — jak stwierdza M. Horn — mieszkali oni we Lwowie w 1648 r. w co najmniej 400 budynkach, co pomnożone przez 12 dałoby około 4800 żydowskich mieszkańców stolicy woj. ruskiego, czyli około 25% całego jej zaludnienia35.
Dużym skupiskiem Żydów był także Przemyśl, w którym w r. 1629 były 64 kamienice i domki żydowskie, około 1648 r. już 69, co dałoby 900 głów ludności żydowskiej36, a może nawet nieco więcej, gdyż wedle skargi z 1644 r. „w każdym domu [żydowskim — M. B.] kilku gospodarzów, a każdy handluje"37. Liczne gminy żydowskie istniały także w Samborze, Bełzie, Korytnicy, Narolu, Tomaszowie, Brodach, Jaworowie, Złoczówie i innych miejscowościach. Dla całej Rusi Czerwonej interesujące obliczenia przeprowadził swego czasu (1903) A. Jabłonowski. Opierając się na lustracjach z lat 1564—1570 i na rejestrach poborowych z lat 1564—1589 oraz przyjmując wskaźnik na rodzinę lub dom 12, oszacował on liczbę Żydów czerwo-noruskich na 41 64038. Na podstawie rejestru pogłównego z 1578 r., obejmującego głównie miasta, dokonał podobnych obliczeń I. Schipper. Przyjmując, że w zachodnich prowincjach Rzeczypospolitej pogłówne pobierano od głów rodzin, a we wschodnich od gospodarstwa, przyjął dla pierwszych wskaźnik 6, dla drugich 11 i doszedł do liczby 23 500 Żydów na Rusi Czerwonej w drugiej połowie XVI w. 39 Przy odtwarzaniu liczby Żydów w pierwszej połowie XVII w. Schipper zrezygnował ze źródeł skarbowych, przyjmując za podstawę szacunku (z nieznaczną poprawką) ustalony przez
3-' Tamże, s. 70.
u Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 356.
-" Horn, Żydzi na Rusi, s. 74-75.
3<> Tamże, s. 72.
37  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 356.
38  Polska XVI w., t. VII: Ruś Czerwona, cz. II, s. 64. 3'' Schipper, Rozwój, s. 21-36.
demografie żydowską normalny w XIX—XX w. przyrost ludności żydowskiej, powodujący jej podwajanie się co 33 lata. Zgodnie z tymi założeniami Żydzi czerwonoruscy mieliby liczyć w 1648 r. około 62 tyś. osób40. Inni autorzy kwestionują jednak zarówno wyniki Jabłonowskiego, jak i Schippera (np. R. Mahler), postulując ich obniżenie i krytykując stosowane metody. Ostatnio badał ów problem M. Horn. Wychodząc od liczby domów żydowskich w poszczególnych miastach Rusi Czerwonej, a także od danych ze źródeł podatkowych, zestawionych łącznie, szacuje on opodatkowaną ludność żydowską miast czerwonoruskich (a więc bez biedoty) w 1538 r. na nieco ponad 3100 osób41. W 1578 r. liczba ta wzrosła do prawie 15 tyś., co stanowiło niemal 12% całej ludności miejskiej42. W połowie XVII w. ludność żydowska na Rusi liczyła już około 45 tyś.43, a pod koniec XVIII w., jeśli przyjąć szacunki R. Mahlera, 150 tyś. osób44. Większość (zapewne około 3/4 Żydów) mieszkała w miastach, gdzie w związku z tym udział ludności żydowskiej dochodził w wielu ośrodkach do 80—90%. /'Ludność żydowska rosła w liczbę także w innych dzielnicach. Rzeczypospo-
/ litej, choć nie tak szybko, jak na Rusi Czerwonej i w ogóle na kresach (Podole, Ukraina, Wołyń). Sporą rolę odegrał tu, jak się zdaje, kryzys XVII-wieczny, osłabiający polskie mieszczaństwo i sprawiający, że jego funkcje
\ w handlu i rzemiośle przejmowali członkowie gmin żydowskich, rozporzą-
\dzajacy kapitałem, ruchliwi i energiczni.
W miastach mazowieckich, mimo obowiązującego tam do 1768 r. zakazu osiedlania się Żydów i mimo posiadania przez liczne ośrodki specjalnego przywileju de non tolerandis (Warszawa od 1527 r.), liczba ludności żydowskiej nie była wcale mała (w Sochaczewie np. w 1602 r. na ogólną liczbę 266 domów były 22 domy żydowskie 45, w Płocku w 1578 r. pobrano pogłówne od 124 Żydów46).
Spore ośrodki rzemiosła żydowskiego istniały w Błoniu, Wiznie, Jed-wabnem, Śniadowie. W samej Warszawie mimo zakazu osiedlania się mieszkało w drugiej połowie XVIII w. kilkuset Żydów, rzemieślników i kupców. Łącznie stanowili oni około 8% ludności stolicy w tym czasie47. Pod koniec 1788 r. Żydzi warszawscy wystąpili do władz o prawo stałego zamieszkania w stolicy, zapowiadając, że w zamian 300 kupców żydowskich złoży natychmiast na wojsko 130 tyś. zł i nie uchylając się od innych podatków wpłacać będzie „w potomne wieki" co roku po 3 tyś. dukatów placowego. Prośba spotkała się z ostrym protestem ze strony magistratu Warszawy, który
471
« Tamże, s. 31.
41  Horn, Żydzi na Rusi, s. 55.
42   Tamże, s. 64.
43  Tamże, s. 74-75.
44  Mahler, Żydzi, s. 141.
45  Lustracja woj. rawskiego, s. 5.
46  Dzieje Placka, s.  123.
47  Szymkiewicz.   Warszawa, s. 152.


oświadczył: „Miasto Warszawa powziąwszy wiadomość, iż Żydzi, którzy wszystkie miasta i miasteczka w Polszcze przez swe niezliczone podstępy zrujnowali i z sposobu do życia wyzuli, czuwając na zniszczenie miasta Warszawy różne pisma podają", i dowodził dalej, że miasta Prus Królewskich dlatego „w kwitnącym są stanie, że nie dopuściły do siebie Żydów", gdy miasta Mazowsza upadły właśnie z ich powodu48.
Rosła również liczba Żydów w miastach małopolskich. Wprawdzie były tu ośrodki, gdzie ich nie tolerowano (np. Biecz), ale w większości wypadków osiadanie odbywało się bez większych przeszkód. Duże gminy żydowskie istniały już od średniowiecza w Krakowie, Sandomierzu i Lublinie. Liczba domów żydowskich w tym ostatnim wzrosła z 35 w 1565 r. do 56 i jednej bóżnicy, jak relacjonuje lustracja z 1661 r. W XVI i w XVII w. całe kolonie żydowskie spotykamy w Olkuszu, Chęcinach, Parczewie, Ostrowiu, Opocznie, Stężycy, Szydłowie, Nowym Korczynie, Stobnicy, Wiślicy, Pilźnie, Sandomierzu, Radzyniu, Łukowie, Kazimierzu. W XVIII w. jako specjalnie duże skupiska ludności żydowskiej lustratorzy wymieniają Sandomierz, Przedbórz, Radoszyce, Lelów, Chęciny, Wiślicę, Nowy Korczyn, Szydłów, Grybów, Oświęcim, Zator. W Będzinie wedle lustracji z 1789 r. było 642 katolików i 231 Żydów, stanowili więc oni około 25,5% całej ludności miasta. Wszelkie obliczenia procentowe ludności żydowskiej są zresztą niezwykle trudne i ryzykowne, gdyż nie była ona dobrze rejestrowana w źródłach. Niemniej można przypuszczać, że gdy w XVI—XVII w. Żydzi w miastach małopolskich stanowili od kilku do kilkunastu procent ludności, to w XVIII w. zdarzało się dość często, że kolonie żydowskie liczyły kilkadziesiąt procent ogółu ludności. Nie było to też już zasiedlenie jednej z ulic czy położonej z dala od centrum dzielnicy; często dochodziło do opanowania przez Żydów rynku
1   głównych ulic miasta.  Wedle lustracji z  1789 r.  np.  w Stobnicy tylko
2 domy rynkowe pozostały jeszcze w rękach katolików, reszta była zasiedlona przez Żydów.  Jeszcze bardziej  charakterystyczna  notatka  dotyczy  miasta Opoczna: „W tym mieście — piszą lustratorzy — są dwa miasta osobliwe, katolickie i żydowskie. Pierwsze wcale spustoszone i zaniedbane tak dalece, że ledwie 2 lub 3 domy widzieć w niem srzednio porządne można. Żadnego tamże nie masz porządku, mieszczanie więcej rolą, paleniem wódki, warzeniem piwa niżeli handlem, który prawie żaden w tymże mieście kwitnie, zatrudniają się... Miasto żydowskie, lubo w r. 1787 prawie jak zupełnie pogorzało, za staraniem jednak obywatelów tegoż miasta i z pomocą starosty miejscowego znowu  pobudowało  się.   Zabudowanie jest   dosyć  porządne...   Niektórzy z obywatelów pomienionego miasta sprowadzają wedle możności swej sukno, materie, futra, prowadzą przy tym inny wieloraki handel. Mają także wolność palenia wódki i onej szynkowania... Miasto katolickie rządzi się prawem magdeburskim, żydowskie jest pod zwierzchnictwem starosty"49.
48 Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 23. * Lustracja woj. sandomierskiego, s.  188.
W Wielkopolsce gminy żydowskie były również liczne i rozbudowane. Wedle lustracji z połowy XVI w. w samym Poznaniu były 54 domy żydowskie i bóżnica (w początkach XVII w. Żydzi stanowili tu już 10% ludności50), w Międzyrzeczu 19 domów i bóżnica (w pierwszej połowie XVII w. mieszczanie tutejsi uskarżali się bardzo na wzrost liczby Żydów); w Skwirzy-nie 18 domów i bóżnica (w pierwszej połowie XVII w. już 23 domy); w Pile 3 domy, bóżnica i „szkolnik", czyli nauczyciel chederu; w Śrzemie 18 domów i bóżnica; w Nakle 4 domy oraz jeden wynajęty (w pierwszej połowie XVII w. już 16 domów, nie licząc komorników); we Wronkach 35 domów, „szkolnicy" i bóżnica; w Kaliszu 18 domów, „szkolnicy" i bóżnica; w Kole 9 domów i „szkolnicy" (w 1616 r. już 24 domy); w Pyzdrach 4 domy i „szkolnicy"; w Gnieźnie 22 domy oraz 5 wynajętych, „szkolnicy" i bóżnica (w pierwszej połowie XVII w. 26 domów żydowskich); w Rogoźnie 5 domów i „szkolnicy"; w Łęczycy 16 domów oraz 2 wynajęte i „szkolnicy" (w pierwszej połowie XVII w. już 50 domów); w Warcie 6 domów, w których „mieszka gospodarzy 9", „szkolnicy" i bóżnica (w pierwszej połowie XVII w. już 22 domy.); w Brześciu 18 domów i „szkolnicy"; w Inowrocławiu 27 domów, 4 puste place należące do Żydów, „szkolnik" i bóżnica; w Dobrzyniu 9 domów oraz 3 wynajęte i 2 „szkolnicy"51.
W Gnieźnie w XVII w. Żydzi stanowili 10— 15% ludności52. W ziemi wieluńskiej, położonej na skraju Wielkopolski, było w niektórych miastach prywatnych pod koniec XVIII w. od kilku do kilkunastu procent Żydów (Wieruszów 1791 -- 7%, Fraszka — 16,9% 53). Znacznym skupiskiem Żydów była w końcu XVIII w. Łęczyca — w r. 1789 mieszkało tu 522 Żydów obok 571 wyznawców innych wyznań, co stanowiłoby ponad 40%54. W Inowrocławiu w 1774 r. na 773 chrześcijan notowano 786 Żydów, czyli ponad 50 %55. Cechą charakterystyczną nawet małych gmin żydowskich w Wielkopolsce była dobra organizacja, posiadanie własnej bóżnicy i szkoły, stanowiących ośrodki życia kulturalno-religijnego i cementujących wspólnotę.
Bardzo duże skupiska Żydów wreszcie istniały w miastach podlaskich (Augustów, liczne miasta prywatne), a także w miastach W. Ks. Litewskiego, i to nie tylko znaczniejszych (np. Tykocin), ale także w zupełnie niewielkich centrach, takich jak Kiecko, Lachowicze, Mścibów; Myszą, Bielica, Sławatycze itd.56 W wielu wypadkach i tu liczba ich z kilku czy kilkunastu rodzin na przełomie XVI i XVII w. wzrastała w XVIII stuleciu do 50-80% całej ludności ośrodka.
Obliczenia globalne ludności żydowskiej w miastach Rzeczypospolitej do-
50   Dziesięć wieków Poznania, s. 77.
51   Lustracja woj. wielkopolskich i kujawskich 1564—65, cz. II, s. 271 — 275.
52   Dzieje Gniezna, s. 282.
53  Goldberg, Stosunki, s. 109.
54  Goldberg,  Wystąpienie H. Kollątaja, s.  19.
55  Dzieje Inowroclawia, t. I, s. 273.
56  Alexandrowicz, Zaludnienie, s. 461,  Leszczyński, Żydowski ruch, passim.
A H A konywane przez różnych badaczy muszą być traktowane ostrożnie ze względu na wątłość podstaw źródłowych (liczba domów żydowskich występuje w źródłach fragmentarycznie, sporny jest wskaźnik przeliczeniowy; pogłówne było najczęściej opłatą zryczałtowaną, a wszelkie spisy Żydów dokonywane niedokładnie, z tendencją do zaniżania stanu faktycznego). Najbardziej chyba miarodajne są tu badania demografów żydowskich I. Schippera i R. Mahlera. Schipper ocenia liczbę Żydów w całej Rzeczypospolitej w 1648 r. na 500 tyś.?7 Mahler, wychodząc ze spisów Żydów dokonanych w 1764 r., po doszacowaniu ich o około 20% (niemowlęta i osoby ukryte), szacuje liczbę Żydów w Koronie na 548777 osób, na Litwie na 201191' osób-s«. Zgodnie ze spisem w tzw. Polsce zachodniej (Prusy Królewskie, szeroko pojęta Wielkopolska, Mazowsze) mieszkało 70921 Żydów, w Małopolsce 100883, na tzw. kresach 258205, w W. Ks. Litewskim 157649 Żydów. Tak więc im dalej na wschód, tym skupiska Żydów większe: tylko 29% Żydów w Rzeczypospolitej mieszkało w połowie XVIII w. w dzielnicach zachodnio--północnych i w Małopolsce, 71% na Ukrainie, Litwie i Białorusi.
Ponieważ w 1764 r. cała ludność Rzeczypospolitej liczyła około 11 min, Żydzi stanowiliby w niej okojo_7%_(w 1791 r. już 9%)?y. Oczywiście większość z nich (3/4? 4/5?) mieszkała w miastach; wśród ludności miejskiej odsetek ludności żydowskiej był więc znacznie wyższy. Swego czasu T. Korzon oceniał ludność żydowską w miastach Korony na 900 tyś., z czego jego zdaniem połowa mieszkała w miastach fi<>. Jest to niewątpliwie szacunek zaniżony. Przyjmując obliczenia Mahlera i zakładając, że około 3/4 Żydów mieszkało w miastach, otrzymamy dla Korony jako liczbę Żydów miejskich około 411 500, czyli blisko 50% całego zaludnienia miast!
W większości miast Żydzi pozbawieni byli obywatelstwa miejskiego, co nie zwalniało ich od obowiązku świadczeń na rzecz władz miejskich. Prócz tego pociągani byli do świadczeń na rzecz państwa, a w miastach prywatnych na rzecz pana miasta61. Posiadali natomiast rozbudowany samorząd: gmina żydowska (kahał), podległa formalnie dozorowi wojewodów, sprawowała nad swymi członkami władzę sądowniczą, administracyjną i religijną. Istniały również wyższe formy samorządu żydowskiego. I tak największy na Litwie kahał w Tykocinie podporządkował sobie kahały mniejsze miast prywatnych i królewskich W. Księstwa62, przede wszystkim jednak funkcjonowały dwa sejmy żydowskie: osobno w Koronie, osobno na Litwie. Zajmowały się one pośrednictwem między Żydami a państwem (rozkład podatków), załatwiały sprawy wewnętrznej autonomii gmin itp. W sejmach uczestniczyli reprezentanci wybrani przez przedstawicieli gmin i rabini.
57  Schipper, Rozwój, s. 31.
58  Mahler, Żydzi, s.  132-154. S" Jw.
60   Korzon,  Wewnętrzne dzieje, t. ), s. 312.
61  Por. Leszczyński, Sytuacja, s.  19 n., 23
62  Leszczyński, Sytuacja, s. 31.

n.; por. także Horn, Powinności wojenne.
Złożoność stosunków etnicznych panujących w miastach Rzeczypospolitej komplikowała poważnie ich sytuację wewnętrzną i zewnętrzną. Mimo szybkich procesów asymilacyjnych, zwłaszcza mniejszych i nie posiadających odrębności wyznaniowej grup narodowościowych, silne grupy etniczno-wyznaniowe egzystowały w łonie licznych ośrodków, rozsadzając jedność gminy miejskiej (dyskryminacja w dostępie do prawa miejskiego, do zarządu miastem, do uprawiania handlu i rzemiosła) i zaostrzając konflikty społeczno-ustrojowe, jakie w niej wybuchały (miasta Prus Królewskich, Rusi Czerwonej, Podola, Ukrainy).
Niektóre większe skupiska ludności niepolskiej utrzymywały przez cały interesujący nas okres swą odrębność językową, kulturalną i narodowościową, a nawet potrafiły narzucać pewnym ośrodkom specyficzny charakter (Niemcy w miastach Prus Królewskich i w niektórych ośrodkach Wielkopolski, Rusini i Żydzi w miastach i miasteczkach kresowych). Specjalny problem stanowiła zwłaszcza ludność żydowska, której szybki wzrost liczebny, a także niepodat-ność na asymilację doprowadziły w XVIII w., w dużej mierze zresztą w związku z dyskryminacją Żydów (niedopuszczanie ich do prawa miejskiego), do wytworzenia się niejako „drugiego stanu miejskiego" w Rzeczypospolitej63. Komplikowało to m. in. niepomiernie sprawę reformy życia miejskiego w XVIII w. Osobny status formalnoprawny, a zwłaszcza szczególny rodzaj więzi religijnej, jednoczącej niezwykle silnie członków gmin żydowskich i wyodrębniający ich spośród reszty mieszkańców (strój, język, obyczaj) sprawiał, że o zbliżeniu tych „dwu stanów", polskiego i żydowskiego, nie mogło być mowy, mimo że obydwa były wewnętrznie podobnie zróżnicowane społecznie, a interesy poszczególnych grup, zwłaszcza uboższych, często były zbieżne. Współżycie utrudnione było w dodatku przez niezwykle energiczną działalność gospodarczą Żydów na terenie miast — często naruszała ona w jaskrawy sposób prawa i przywileje reszty mieszkańców.
Opieka udzielana Żydom przez magnatów i szlachtę, wrogą miastom, prowadziła do dodatkowych podejrzeń i nieporozumień, a także rozgoryczenia, uwidoczniającego się w tak licznych w owym czasie skargach na Żydów, procesach z nimi, aż do napaści i pogromów włącznie. Antagonizm w stosunku do ludności żydowskiej ważył bardzo silnie na strukturze wewnętrznych stosunków w miastach Rzeczypospolitej, zwłaszcza w dobie kryzysu .w XVII i XVIII w., gdy sytuacja rynkowa i układ sił ekonomiczno-społecznych stały się dla ogółu mieszczaństwa Rzeczypospolitej wyraźnie niekorzystne. Dyferencjacja etniczno-wyznaniowa krzyżowała się z daleko posuniętą dyferencjacją społeczną w miastach. Tyłka częściowo zresztą zróżnicowanie społeczne było prostym i bezpośrednim rezultatem dyferencjacji majątkowej (omówionej w rozdziale o podstawach gospodarczych rozwoju miast). Wypływało ono także ze zróżnicowanego statusu prawnego mieszkańców miast i skomplikowanych układów etniczno-wyznaniowych przedstawionych wyżej.
475
63 Zienkowska, Slawetni i urodzeni, s. 71.
Ustrój miast Rzeczypospolitej, odziedziczony po średniowieczu, był ustrojem o silnych cechach oligarchicznych, z dostępem do rady i ławy w większych miastach zarezerwowanym dla reprezentantów patrycjatu, który nie tylko skupiał w swych rękach nieruchomości w mieście (do 40—50% w niektórych wypadkach), ale także lokował znaczne kapitały w zakup posiadłości ziemskich, mimo iż prawnie były one zastrzeżone dla szlachty. Krąg tego patrycjatu zawężał się w ciągu XVI i XVII w. — coraz mniejsza liczba rodzin związanych licznymi węzłami interesów i pokrewieństwa monopolizowała urzędy miejskie. Rodziny te stanowiły w tym czasie 2—3% mieszkańców miast. Pędząc niezwykle wystawny tryb życia (wspaniałe mieszkania, podmiejskie rezydencje, przepych w zakresie odzieży i biżuterii, służba, powozy itd.) patrycjat odrywał się od reszty mieszkańców miasta i wzorował na trybie życia zamożnej szlachty. Liczni reprezentanci tej warstwy uzyskiwali zresztą oficjalnie nobilitację lub po prostu drogą nielegalną wciskali się w szeregi szlachty. W miastach średnich i małych również dochodziło do wyodrębniania się grup najzamożniejszych i najbardziej wpływowych, które starały się zmonopolizować zarząd ośrodka w swych rękach.
Najliczniejszą grupę mieszkańców miast stanowiło pospólstwo (zwykle 50— 80%), złożone głównie z rzemieślników, a także z pewnej liczby drobnych kupców, przekupni itp. Formalnie w większości wyposażone w pełnię praw (obywatelstwo miejskie), w praktyce było ono odsuwane od wpływu na zarząd
'
88. Kamienice mieszczańskie pod Św. Krzysztofem i Św. Mikołajem w Kazimierzu nad Wisłą, XVII w.

miastem, okładane niewspółmiernie wysokimi podatkami, dyskryminowane w dostępie do intratnych dzierżaw urządzeń i posiadłości miejskich, a także do wielkiego handlu. Niedogodności życia w mieście, jak np. częste zarazy, klęski elementarne — powodzie, pożary — w okresie wojen trudy oblężenia, kontrybucje i łupiestwa, spadały głównie na te warstwy. Bogatsi mieszczanie w momentach krytycznych uciekali po prostu z miasta, co budziło zrozumiałą zawiść i rozgoryczenie. Antagonizm między pospólstwem a patrycjatem lub członkami grupy rządzącej składał się więc z elementów konkurencji gospodarczej i nie zaspokojonych aspiracji politycznych, a zaostrzały go różnice w stylu życia górnych i średnich warstw społeczeństwa miejskiego. Ostentacyjny przepych demonstrowany przez możne rody w większych ośrodkach prowokował silne uczucia nienawiści, zwłaszcza wśród zamożniejszych i ambitniejszych grup pospólstwa. Jego słabą stronę stanowiło silne wewnętrzne zróżnicowanie i wewnętrzne antagonizmy, sprawiające, że sprzeczne interesy drobnych odłamów pospólstwa (tarcia między kupcami a rzemieślnikami, konkurencja między poszczególnymi cechami i grupami zawodowymi) utrudniały mu prowadzenie wspólnej akcji i obronę szerszych interesów. Powyższe uwagi dotyczą oczywiście głównie miast dużych i średnich (grupa I i II). W małych ośrodkach różnice w trybie życia mieszkańców nie były tak wielkie i w ogóle — jak już podkreślaliśmy — trudno mówić o wykształceniu się w nich właściwego patrycjatu. Niemniej wszędzie, gdzie tworzyły się grupki zamożniejsze, złożone z rodzin powiązanych z sobą, starały się one uzyskać wpływ na sprawy miejskie oraz kształtować je w myśl swych potrzeb i w związku z tym popadały w konflikty z resztą mieszkańców.
Trzeci człon społeczności miejskiej — biedota — stanowił konglomerat jeszcze bardziej zróżnicowany i niejednorodny niż pospólstwo. W zasadzie w jego skład wchodziły wszystkie elementy pozbawione prawa miejskiego, ale również zubożali obywatele spadali do rzędu biedoty. Z drugiej strony wśród biedoty spotykamy często ludzi na różnych szczeblach ubóstwa, a nawet zamożności, a więc kryterium ekonomiczne także tu zawodzi. Charakterystyczną cechą tej grupy była niewątpliwie większa lub mniejsza niesamo-dzielność ekonomiczna, polegająca na pozbawieniu własności środków produkcji i utrzymywaniu się wyłącznie lub głównie z pracy najemnej. Zawodowo biedota była niesłychanie zróżnicowana. Wchodzili w jej skład czeladnicy rzemiosła, różni pracownicy najemni handlu i usług, wyrobnicy, jakich nie brakło w żadnym mieście, specjalnie jednak liczni w miastach nadmorskich i nadrzecznych, zatrudniani w portach, stoczniach, w żegludze, prządki w ośrodkach sukienniczych, służba domowa — pachołkowie, dziewki, mamki, kucharki itp. Charakterystyczną cechą omawianego przez nas okresu był szybki wzrost liczebny biedoty we wszystkich miastach. W XVI i w początkach XVII w. jej wzrost łączył się z prosperity miast jako całości, z rosnącymi potrzebami handlu i produkcji, z rozwojem w niektórych ośrodkach zalążków kapitalizmu. W większych centrach, takich jak Gdańsk, Kraków, Warszawa, Poznań, biedota stanowiła na przełomie XVI i XVII w. zapewne już około
477
47R 30—40% mieszkańców. W drugiej połowie XVII i w XVIII w. liczebność biedoty nie zmalała w rezultacie ogólnej pauperyzacji miast (liczni rzemieślnicy i drobni kupcy spadali w tym czasie do jej rzędu). W niektórych miastach, gdzie szczególnie licznie rezydowali magnaci i szlachta (Warszawa, Lwów) lub gdzie utrzymywał się bogaty patrycjat (Gdańsk), liczebność biedoty w tym czasie łączyła się przede wszystkim z dużą liczebnością służby domowej obsługującej te grupy.
Ważne cechy charakterystyczne biedoty stanowiły jej niestabilność jako grupy społecznej, a także połączenie wieloma nićmi z marginesem społecznym, który tworzyli żebracy, prostytutki (bardzo liczne zwłaszcza w większych miastach, jak Gdańsk czy Warszawa, gdzie istniały nawet całe domy publiczne), włóczędzy itp. Biedota uzupełniała swój skład z marginesu, a jednocześnie jej członkowie spadali bardzo często do poziomu marginesu. Był to więc stały przepływ dwukierunkowy, o wiele bardziej intensywny niż przepływ między innymi grupami społeczeństwa miejskiego. Antagonizm biedoty kierował się przede wszystkim nie tyle przeciw patrycjatowi, ile przeciw jej najbardziej bezpośredniemu wyzyskiwaczowi — pospólstwu, z którego rekrutowała się duża liczba drobnych pracodawców. Lęk przed poruszeniami biedoty musiał więc nieraz hamować antypatrycjuszowskie wystąpienia pospólstwa, a nawet zmuszał je do szukania sojuszu z patrycjatem. Zdarzało się jednak także, choć na krótko, że pospólstwo w walce z patrycjatem posługiwało się biedotą (zwłaszcza w pierwszej połowie XVI w.), wyzyskując jej niezadowolenie dla swych własnych celów.
Zaprezentowany wyżej podział na trzy grupy jest oczywiście bardzo szkicowy i ogólny. W interesującym nas okresie w dużych zwłaszcza miastach dyferencjacja społeczna, prawna i materialna była już tak zaawansowana, że można mówić o licznych podgrupach i warstwach (Unterschichten — występujące często w nowszej njemieckiej literaturze), składających się na społeczeństwo miejskie. W omówieniu naszym pomijamy także na razie feudalnych mieszkańców miast — szlachtę i duchowieństwo — których liczba rosła szybko począwszy od XVI w. Ten ważny problem omówimy w następnym rozdziale.
Przy tak skomplikowanych układach społecznych, etnicznych i wyznaniowych front walki klasowej w miastach musiał więc być wielostopniowy i powikłany. Jego apogeum przypada niewątpliwie na pierwszą połowę XVI w., a ściślej na drugie i trzecie dziesięciolecie (lata 1517—1525). Wrzenie, jak wynika z tabeli 61, ogarnęło całe terytorium Korony, od Gdańska i Braniewa aż po Kamieniec Podolski, a także tereny W. Ks. Litewskiego (Wilno), lennych Prus Książęcych i utraconego już przez Polskę Śląska.
Tabela 61 wykazuje, że wrzenie ogarnęło przede wszystkim ośrodki duże i dość duże, o dobrze rozwiniętym handlu, ewentualnie produkcji (rzemieślniczej, górniczej), a więc takie, w których obok bardzo bogatego patrycjatu istniało liczne zamożne pospólstwo, a także sporo biedoty-najemników. Przewagę w tabeli mają również miasta o złożonym składzie etnicznym (Pomorze, Wielkopolska, woj. ruskie, Śląsk), co świadczy o roli haseł
61. Konflikty społeczne w miastach Rzeczypospolitej w latach 1517— 152564
Miasto	Województwo	Rok wybuchu	Strony konfliktu
Gdańsk	pomorskie	1517	biedota i pospólstwo — rada
Wieliczka	krakowskie	1518	pospólstwo — rada
Poznań	poznańskie	1518	pospólstwo — rada
Hrubieszów	ruskie	1518	mieszczanie — burgrabia
Biecz	krakowskie	1518	mieszczanie — starosta
Nowy Sącz	krakowskie	1518	«                   «
Pilzno	sandomierskie	1519	„                   „
Stopnica	„	1519	„
Lwów	ruskie	1519	pospólstwo — rada
Kołomyja	„	1519	ruskie pospólstwo — rada
Przemyśl	„	1519	
Bochnia	krakowskie	1520	pospólstwo — starosta — rada
Kraków	krakowskie	1521	pospólstwo — rada
Chęciny	sandomierskie	1521	mieszczanie — starosta
Kamieniec Podolski	podolskie	1522	Rusini — Ormianie
Lublin	lubelskie	1522	pospólstwo — rada
Krasnystaw	ruskie	1523	pospólstwo ruskie - rada
Drohobycz	„	1523	pospólstwo — starosta, rada
Wschowa	poznańskie	1523	pospólstwo — rada
Toruń	chełmińskie	1523	M
Osiek	sandomierskie	1524	mieszczanie — wójt dziedziczny
Sambor	ruskie	1524	ruskie pospólstwo — rada
Warszawa	mazowieckie	1525	pospólstwo — rada
Elbląg	malborskie	1525	„
Braniewo	Warmia	1525	'
Olkusz	krakowskie	1525	I
Wilno	wileńskie (W. Ks. Lit.)	1524	,,                ,,
Królewiec	Prusy Książęce	1525	biedota — pospólstwo — rada
Wrocław	Śląsk	1517	biedota i pospólstwo — rada
479
narodowościowych, a także wyznaniowych (prawosławie, prądy reformacji) w aktywizacji ludności. W większości wypadków konflikt przebiegał na płaszczyźnie pospólstwo— rada, choć w większych ośrodkach (Gdańsk, Wrocław) znaczną rolę grała w ruchu biedota. Dużą rolę grały również walki między różnymi grupami i frakcjami politycznymi w łonie samego patrycjatu (np. Gdańsk).
Konflikt z feudalną władzą zwierzchnią, starostą, wójtem dziedzicznym, również występuje często u podłoża wydarzeń. Na Pomorzu, w Prusach Książęcych, na Warmii i Śląsku potężnym katalizatorem wrzenia były niewątpliwie zaczynające się właśnie szerzyć radykalne hasła reformacji. Najostrzejszy przebieg miały ruchy w miastach Prus Królewskich, najsilniejszych i niewątpliwie najbardziej niezależnych od władzy państwowej. W Małopolsce, Wiel-


64 Tabela oparta głównie na pracy Szczygła, Konflikty spoleczne, s. 98.
kopolsce i na Rusi konflikty wewnętrzne były miarkowane przez silne uzależnienie miast od starostów, tenutariuszy i wójtów dziedzicznych. Rozprawa wewnętrzna w niektórych ośrodkach była tu zastępowana przez solidarne wystąpienie całego mieszczaństwa przeciw wrogiemu szlachcicowi, narzucającemu swą wolę miastu. Jest rzeczą charakterystyczną, że miasta prywatne nie są w ogóle reprezentowane w tabeli 61. Ich mieszkańcy byli zbyt uzależnieni od właścicieli i zbyt przez nich zdominowani, aby mogło tu dojść do ostrzejszych konfliktów wewnętrznych.
Podłoże wystąpień wykazuje daleko idące podobieństwa. Wszędzie do wybuchu dochodziło wskutek nadużyć popełnianych zarówno przez patrycjat, jak władze państwowe (starostów). Pospólstwo domagało się kontroli finansów miejskich, udziału w wybieraniu władz, zrównania wszystkich obywateli miasta wobec prawa, likwidacji nepotyzmu patrycjatu oraz nadużyć finansowych. Tam gdzie w ruchu brała udział biedota (Gdańsk, Elbląg, Królewiec itd.), wysuwano także radykalniejsze postulaty: likwidacji lichwy, ograniczenia „monopoli" i wielkich spółek handlowych, wprowadzenia w życie zasad egalitaryzmu, głoszonych w wielu statutach cechowych, ale w praktyce nie realizowanych zbyt gorliwie. Mimo tego podobieństwa żądań i licznych zbieżności w przebiegu wydarzeń brak danych, które by mogły świadczyć
0  zawieraniu przez mieszczan porozumień wychodzących poza obręb jednego miasta;  ruch  rozwijał się w  każdym  ośrodku  zupełnie  samoistnie  i  bez pomocy z  zewnątrz,  choć  niewątpliwie  wieści  o  poruszeniach  w  innych miastach mogły zachęcać mieszczan do aktywności i ośmielać.
Rezultaty tej wielkiej fali konfliktów, która objęła kilkadziesiąt miast Rzeczypospolitej i uaktywniła tysiące ich mieszkańców, nie były jednak zbyt wielkie, m. in. wskutek interwencji władzy państwowej (Gdańsk, Królewiec). W wyniku rozruchów doszło do pewnej demokratyzacji, acz niewielkiej, ustroju miejskiego dzięki powołaniu w większych miastach do życia reprezentacji pospólstwa, tzw. trzecich ordynków, o których była już mowa. Biedota nie zdołała zapewnić sobie żadnych korzyści, wszędzie zaś płaciła najdrożej za udział w ruchu. Trzeba zresztą przyznać, że rolę przywódczą pełniło wszędzie pospólstwo, umiejętnie wyzyskując poruszenia biedoty dla swych własnych celów. Klasycznym przykładem takiego przebiegu wydarzeń jest zwłaszcza Gdańsk6?.
W drugiej połowie XVI w. i w wiekach XVII—XVIII nasilenie walki między pospólstwem a patrycjatem wyraźnie osłabło, choć oczywiście konflikty nie wygasły całkowicie. Przykładem ośrodka, w którym toczyła się niemal stała i bardzo ostre formy przybierająca walka na tym odcinku, może być
65 Zagadnienia te interesowały historyków od lat. Z ważniejszych opracowań wymienić trzeba prócz dawniejszych studiów (Ptaśnika Spór oraz tegoż Walka o demokratyzację Lwowa
1   Gluecksmanna  Ruchy społeczne)  nowsze   opracowania  dotyczące   Gdańska   (Bogu c k a, Walki spoleczne, i T. Cieślak, Postulaty), Elbląga (Zins, Rewolta), Warszawy (Strzembosz, Tumult warszawski), Torunia  (Buława,   Walki spoleczno-ustrojowe) i  wreszcie  Lublina   (cyt. wyżej praca Szczygła).
481
89. Konstancja Schuman (1615— 1683), patrycjuszka gdańska, portret pędzla D. Schulza

Gdańsk. Potężny gdański patrycjat coraz wyraźniej wyodrębniał się w tym czasie od reszty mieszkańców miasta, zarówno ze względu na tryb życia, naśladujący szlachecki, jak i zainteresowania: odchodzenie od zajęć miejskich na rzecz eksploatacji folwarków i studiów naukowych. Jego przywileje budziły zrozumiałą niechęć w wyjątkowo licznym i prężnym pospólstwie gdańskim, mniemającym ponadto, że patrycjat nie potrafi należycie zabezpieczyć interesów miasta jako całości. Już w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XVI w. doszło w Gdańsku do nowych tarć, przede wszystkim w związku z postulatem rozszerzenia uprawnień trzeciego ordynku. Obie jednak strony baczyły pilnie, aby do konfliktu nie wciągać biedoty66. Sytuację w mieście zaostrzyły wystąpienia najpotężniejszych cechów (strajk browarników, 1554; spór rady z rzeź-nikami, 1565; łączne wystąpienie browarników i rzeźników, 1567). Krytyczne momenty przeżywał patrycjat w latach 1568— 1570, kiedy w związku z konfliktem z Zygmuntem Augustem i przybyciem do miasta komisarzy królewskich antypatrycjuszowska opozycja mieszczańska skonsolidowała się i uaktywniła67. Nowa fala ruchów, zarówno średniego kupiectwa, jak cechów,
66  Por. Bogucka,   Walka opozycji, s. 408-459.
67  Historia Gdańska, t. II, s. 255 n.
31 - Dzieje miast...
przypadła na lata 1574—1577 i znów łączyła się z konfliktem patrycjatu z władzą centralną (spór z Batorym). Pod koniec XVI w. (1584, 1587, 1590) konflikty religijne doprowadziły do ponownego naprężenia w stosunkach pospólstwo — rada (postępy ekskluzywnego kalwinizmu w łonie patrycjatu przy wierności mas mieszczańskich dla luteranizmu, a także szerzeniu się różnych radykalnych sekt). Cała pierwsza połowa XVII w. stała ponadto pod znakiem zatargów rady z cechami, zwłaszcza z browarnikami i rzeź-nikami, oraz z trzecim ordynkiem, żądającym rozszerzenia swych uprawnień i wzmożenia kontroli nad finansami miasta68. W drugiej połowie XVII w., w latach 1658— 1659, wybuchł nowy ostry spór, m. in. na podłożu trudnej sytuacji miasta po „potopie" i wysokiego opodatkowania mieszczaństwa. Rada musiała uczynić znaczne koncesje: zarząd posiadłościami i dochodami miasta przeszedł z rąk rajców do komisji złożonych z delegatów wszystkich trzech ordynków. Mimo to zatargi wybuchały nadal niemal co roku. W latach 1670— 1671 pospólstwo zażądało zniesienia różnic między „wielkim" a „małym", czyli „rzemieślniczym", prawem miejskim. W 1674 r. wybuchły nowe spory, początkowo pozornie religijnego charakteru (ataki luteran na kalwinów i katolików), przekształcając się wkrótce w szeroką opozycję cechów przeciw radzie. W rezultacie mediacji królewskiej w 1678 r. trzeci ordynek uzyskał ius praesentandi dwu kandydatów na każde opróżnione w nim miejsce; osłabiło to wpływ rady na jego skład. Cechy w trzecim ordynku uzyskały 8 głosów zamiast dotychczasowych 4; zarezerwowano tu też dodatkowo 8 miejsc dla rzemieślników. Rada zobowiązana została do zwoływania trzeciego ordynku co miesiąc, poza tym uzyskał on prawo raz do roku wysuwać pod obrady własne projekty69. Mimo rozszerzenia uprawnień pospólstwo gdańskie nie czuło się jednak usatysfakcjonowane. W latach 1748—1752 doszło do ponownej walki z „uczonymi" patrycjuszami; w rezultacie kolejnej mediacji królewskiej zagwarantowano zasiadanie w radzie i ławie 1/3 kupców. Trzeci ordynek uzyskał prawo wysuwania projektów pod obrady na każdym posiedzeniu i prawo prezentowania 4 kandydatów na każde opróżnione miejsce w ławie, zdobywając w ten sposób wpływ na obsadę ławy, a pośrednio także rady70.
Znaczne zdemokratyzowanie ustroju Gdańsjka było rezultatem przesunięć dokonujących się w układzie sił społecznych na terenie tego miasta. Pasywny patrycjat, odchodzący od zajęć miejskich, przegrywał w starciach z licznym, szybko bogacącym się — mimo kryzysu w handlu i rzemiośle, jaki wystąpił w Gdańsku w drugiej połowie XVII i w XVIII w. — energicznym pospólstwem. Charakterystyczną cechę gdańskiej opozycji mieszczańskiej stanowiła duża w niej rola nie tylko trzeciego ordynku, a więc średniego kupiectwa, lecz także cechów, potężnych w tym mieście, które strajkując wywierały
68   JW.
69  E.  Cieślak,   Walki spoleczno-polityczne, passim. ™ E.  Cieślak, Konflikty, passim.

niemały nacisk na władze. Program gdańskiej opozycji był szeroki, obejmował nie tylko żądania kontroli finansowej nad radą, ale także postulaty istotnych zmian w zakresie ustroju miasta, świadczące o dojrzałości społeczno-poli-tycznej wysuwających je kręgów mieszczaństwa.
Drugim ośrodkiem aktywnych walk był Lwów. Trzeci ordynek powstał tu, jak wiemy, późno, bo dopiero w 1577 r. Do nowych zatargów z radą doszło tu już w latach 1602—1607, a następnie w 1614 i w 1634 r. Ich rezultatem było jednak jedynie niewielkie poszerzenie kontroli nad finansami miasta. Druga połowa XVII w., przynosząca zaostrzenie niebezpieczeństwa tureckiego i upadek handlu lwowskiego, zaznaczyła się większym nasileniem walk społecznych, powiązanych zresztą z konfliktami narodowościowo-reli-gijnymi. Do poważnych zaburzeń doszło w latach 1672— 1673, a ich bezpośrednim powodem stała się oburzająca całe mieszczaństwo ucieczka z miasta patrycjatu w obawie przed oblężeniem tureckim71. Tchórzostwo władz miasta tak znacznie podkopało ich autorytet, że w latach następnych wystąpienia średniego kupiectwa i cechów powtarzają się bardzo często (zwłaszcza w latach 1679, 1739- 1746, 1747- 1753). Dekret królewski z 1753 r. przyznał rację pospólstwu, odbierając radzie znaczną część dóbr ziemskich i ograniczając różne jej uprawnienia72. Niewątpliwie specjalna sytuacja Lwowa, podobnie jak Gdańska, zaważyła tu na przebiegu wydarzeń: liczne i bogacące się pospólstwo (na handlu wschodnim), zaostrzenie konfliktów społecznych przez różnice narodowościowe i religijne, wreszcie zaś groza najazdu tureckiego, powodująca zwarcie szeregów średniego mieszczaństwa i obnażająca tchórzostwo i egoizm jego władz.
W innych miastach konflikt pospólstwo — patrycjat był przytłoczony antagonizmem miasto — szlachta, a także lękiem przed wystąpieniami biedoty. W Warszawie np. tylko w początkach XVII w. (1608) doszło do pewnych starć między trzecim ordynkiem a radą; w połowie XVII w. pospólstwo oburzone było konformizmem patrycjatu warszawskiego wobec szwedzkiego najeźdźcy, ale nie wyciągnęło w końcu z tego żadnych konsekwencji73. Dopiero pod koniec XVII w. cechy warszawskie zapewniły 1/3 miejsc w trzecim ordynku dla rzemieślników (1688) oraz 2 miejsca w ławie.
W Krakowie spory były nieco częstsze, głównie na tle kontroli finansów miasta. Dochodziło do nich w latach 1578-1586, 1594, 1623-1626, 1654, kończyły się jednak z reguły porażkami pospólstwa74. W Lublinie w latach 1614— 1616, J637, 1651, 1691 pospólstwo oskarżało radę o nadużycia finansowe i zdobywało stopniowo szersze możliwości kontrolowania gospodarki miejskiej, nie wychodziło jednak poza tę problematykę75. W Poznaniu po
71  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 217 nn.
72   Jw.
73  Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 34 n., 97 n.
74  Por. Bieniarzówna, Mieszczaństwo, s.  103 n.
75  Dzieje Lubelszczyzny, s. 281; Historia Lublina, s. 73.

483
wystąpieniach przeciw nadużyciom rady z 1533 r.76 do znaczniejszego wrzenia doszło dopiero pod koniec XVII w. Zakończyło się ono zresztą niepowodzeniem — pospólstwo utraciło wpływ na skład rady: dekret Jana III z 1693 r. wprowadzał 12 rajców mianowanych dożywotnio przez komisarzy królewskich, oddawał też radzie wyłączne prawo obsadzania stanowisk wójta, ławników i trzeciego ordynku (vigintiviratu)77.
W innych miastach wystąpienia pospólstwa przeciw władzom miejskim były jeszcze rzadsze — w mniejszych ośrodkach, jak wiemy, nie byłcrwłaściwie tak ostro wyodrębnionego patrycjatu, dyferencjacja materialna mieszkańców nie była tak wielka, a głównym wrogiem całego miasta był najczęściej starosta lub właściciel. Zdarzały się jednak oczywiście pewne zatargi mieszkańców z władzami miejskimi. W Prusach Królewskich znane były szeroko wypadki w Malborku, gdzie w początkach XVII w. luterańskie pospólstwo wystąpiło (zapewne na wzór Gdańska) przeciw skalwinizowanej radzie i uzyskało w 1603 r. wyrok komisarzy królewskich nieprzychylny dla zwolenników kalwinizmu i ograniczający prawa rady na rzecz średniego mieszczaństwa78. Na Mazowszu słychać o buntach pospólstwa w Wyszogrodzie (1544/45), Płocku (1558), Łomży (1567)79. Z terenu Małopolski bardziej znane przykłady pochodzą z Olkusza (1539, 1553, 1561, 1578, 1584, 1594, początek XVII w.)80, z Krosna (1580, 1614, 1656, 1740)»i i Urzędowa (1614)82. Przykłady oczywiście można by mnożyć.
W rozwiązywaniu wszystkich konfliktów wewnętrznych w miastach dużą rolę grał czynnik zewnętrzny — starosta, pan miasta, król, ewentualnie wyznaczeni przez monarchę komisarze. Wystąpienia pospólstwa przeciw radom z reguły kończyły się interwencją królewską oraz wysłaniem do miasta specjalnej komisji, która rozpatrywała skargi pokrzywdzonego średniego ku-piectwa i rzemieślników przeciw patrycjatowi. Wyrok, jaki zapadał, był zwykle kompromisem między dwiema tendencjami — ogólnymi potrzebami monarchy i założeniami jego polityki wobec miasta (w wypadku np. Gdańska chodziło zwykle o zwiększenie wpływów króla w mieście) a zabiegami władz miejskich, nie szczędzącymi grosza dla uzyskania przychylnego wyroku dla siebie. Ponieważ te zabiegi prowadzone u dworu i wpływowych magnatów odnosiły — wobec potrzeb finansowych króla i jego otoczenia — zwykle sukces, większość dekretów królewskich wydawana była po myśli patrycjatu. Nawet wówczas, gdy król popierał opozycję mieszczańską, czynił to niezbyt gorliwie i niezbyt konsekwentnie.
Charakterystyczny rys sytuacji w miastach drugiej połowy XVI i pierwszej
76  Dzieje Wielkopolski, s. 496.
77  Dziesięć wieków Poznania, s. 91 n.
78  Simson, Geschichte, Bd. II, s. 429.
79  Pazyra, Geneza, s. 270.
80   Molenda, Dzieje Olkusza, s. 237, 294 n.
81   Krosno, s.  197 nn.



82 Dzieje Lubelszczyzny, s. 282.

połowy XVII w. stanowiło zagęszczenie wystąpień biedoty, co nie mogło pozostać bez wpływu na kształtowanie się solidarnego frontu elementów posiadających danego ośrodka. Zwłaszcza czeladnicy rzemiosła różnych branż w tym okresie byli autorami częstych wystąpień, strajków, i buntów. Posiadali oni już w tym czasie liczne związki w większych miastach (Gdańsk, Elbląg, Toruń, Poznań, Kraków, Lublin), a także w mniejszych ośrodkach, jak Gniezno, Sandomierz, Stary Sącz itd. Czeladź rzemieślnicza, wyposażona w rozwinięte formy organizacyjne, znalazła się od połowy XVI w. w szczególnie trudnej sytuacji z powodu zamykania się cechów i ograniczania dostępu do mistrzostwa z jednej strony, z drugiej strony z powodu rosnących szybko cen żywności i spadku płacy realnej, zaostrzonego następnie drastycznie przez kryzys monetarny i zepsucie pieniądza w latach 1619—1621. Wynikiem tej sytuacji były dziesiątki protestów czeladniczych, wybuchających co roku niemal i szczególnie ostrych w większych centrach produkcyjnych (Gdańsk, Kraków)83. Przejawy walki klasowej toczącej się na tym odcinku podzielić można na dwie grupy: 1. zatargi indywidualne czeladników z mistrzami, a więc np. pojedyncze wypadki porzucenia pracy, jednostkowe procesy itp., które zdarzały się nagminnie we wszystkich ośrodkach; 2. daleko groźniejsze w swych skutkach dla właścicieli warsztatów zatargi zbiorowe, a więc wystąpienia organizowane przez całe grupy, bardzo często przez związki czeladników. Z tych ostatnich wystąpień na specjalną uwagę zasługują strajki, których przebieg znamy lepiej z terenu Gdańska84. Pierwszy notowany strajk czeladników zdarzył się tu już u schyłku XV _w.: pracownicy warsztatów kowalskich oburzeni zamknięciem ich gospody i wydaniem zarządzenia zabraniającego zmiany miejsca pracy bez zgody pracodawcy (pod karą beczki piwa) porzucili mistrzów i odeszli z miasta. Następne wiadomości pochodzą z drugiej połowy XVI w. Jesienią 1586 r. doszło do nowych rozruchów wśród czeladzi kowali. Przyczyną sporu była prawdopodobnie różnica długości dnia pracy w rozmaitych kuźniach. Czeladnicy zmuszeni pracować dłużej zorganizowali strajk. Zatarg zlikwidowały dopiero władze miejskie, udzielające czeladzi surowego napomnienia i postanawiając, że na przyszłość czeladnicy, którzy ukończą już pracę (jej czas zależał od liczby zamówień), mogą wprawdzie wychodzić na miasto, nie wolno im jednak wstępować do innych kuźni i odciągać od pracy zajętych jeszcze robotą towarzyszy. W trzy lata po kowalach ruszyła się czeladź blacharzy. W 1589 r. mistrzowie tej branży wystąpili ze skargą na zbiorowe porzucenie pracy przez czeladników, którzy protestowali w ten sposób przeciw zatrudnieniu w jednym z warsztatów człowieka bez świadectwa czeladniczego. Kolejny strajk w gdańskim cechu metalowców wybuchł w początkach 1595 r. W lutym tego roku ze skargą
485
83 Dla Gdańska problem ten przedstawiony zostal obszernie w II tomie Historii Gdańska, s. 248 nn., 564 nn., dla Krakowa por. Bieniarzówna, Z dawnego Krakowa oraz Dzieje Krakowa. II, s. 248 n., dla innych miast brak, niestety, szczegółowych badań monograficznych.
"4 Por. Bogucka, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 361 — 368.
4 O/C na swych czeladników (w tym 12 wymienionych imiennie) wystąpili gwoź-dziarze, oświadczając, że nie chcą oni uznawać nakładanych przez cech kar oraz zorganizowali „powstanie" i porzucili prace. Do poważniejszych zatargów wśród metalowców doszło następnie w 1636 r. Czeladnicy blacharscy żądając podwyżki płac nie tylko odmówili wykonania swych obowiązków, ale zagrozili porzuceniem miasta.
Kilkakrotnie strajkowała w Gdańsku czeladź piekarska. W 1591 r. pracownicy piekarń wyrabiających białe pieczywo porzucili gremialnie pracę, ponieważ mistrzowie skasowali stary zwyczaj, zezwalający im po skończeniu wypieku użyć ciepłego jeszcze pieca do pieczenia mięsa i ciast przynoszonych przez mieszczan, co pozwalało im podwyższyć trochę skromne dochody. W 1606 r. słyszymy znów o buncie czeladzi piekarskiej, który skończył się bez wątpienia efektem pozytywnym, albowiem w 1607 r. dokonano podwyżki płac czeladzi tej branży. Do nowych rozruchów doszło jesienią 1646 r., kiedy czeladź zażądała nowej podwyżki i zamiany piwa otrzymywanego przy posiłkach na dodatek pieniężny. Wobec sprzeciwu władz cechowych czeladnicy zawiązali spisek i postanowili od św. Michała porzucić pracę. Postanowienie wykonano bardzo skrupulatnie, kilku łamistrajków pobito i zmuszono do poparcia akcji zbuntowanych, którzy zgromadzili się w gospodzie czeladniczej. Strajk trwał dłuższy czas i dopiero interwencja władz miasta oraz osadzenie przywódców strajku w więzieniu wyratowały mistrzów z opresji. Jednocześnie jednak rada miejska, nie chcąc doprowadzić czeladników do ostateczności i dbając o zaopatrzenie ludności w chleb, nakazała właścicielom piekarń podwyższyć płace i zawrzeć ugodę z pracownikami.
W latach 1598—1599 doszło do poważnego zatargu między czeladzią a mistrzami kordybanników. Przedmiotem sporu była praca uczniów, stanowiąca dla czeladzi konkurencję, wobec czego postanowiła ona solidarnie bojkotować mistrzów trzymających równocześnie dwóch terminatorów. W marcu 1586 r. został skazany na grzywnę pieniężną pewien czeladnik żaglow-niczy za podburzanie swych kolegów do jakiejś akcji. W sierpniu 1622 r. jeden z mistrzów branży powroźniczej oskarżył starszych czeladniczych, że zabronili jego dwom czeladnikom kontynuować pracę. Mamy więc tu do czynienia z bojkotem jednego mistrza przez organizację czeladniczą. W lipcu 1628 r. toczył się nowy proces, tym razem między starszymi cechu powroź-ników gdańskich a czeladnikiem Bartłomiejem Fleischerem. Oskarżony przyznał się, że podburzył grupę czeladników gdańskich, którzy za jego namową udali się w pogoni za lepszym zarobkiem do Elbląga. Fleischer został osadzony w więzieniu. W lutym 1681 r. musiało w tymże cechu dojść do nowych nieporozumień na większą skalę, większość bowiem czeladników opuściła nagle miasto, unieruchamiając w ten sposób warsztaty powroźnicze. O strajku czeladzi powroźniczej słyszymy także w 1762 r.85
Do rozruchów wśród czeladzi murarskiej Gdańska dochodziło szczególnie -------------
85 E.  Cieślak, Strajk czladników, s. 75-108.
często (1572, 1606, 1636) na tle czasu pracy i wysokości wynagrodzenia. W 1585 r. doszło do zamieszek i wielkiego strajku czeladników bednarzy, którzy zaprotestowali w ten sposób przeciw potrącaniu od każdego wochlonu 4 gr tytułem zwrotu kosztów utrzymania. Akcja nie dała jednak bezpośrednich rezultatów — dopiero po czterech latach, gdy wartość realna płac zmalała jeszcze bardziej, udało się czeladzi wywalczyć skasowanie owych potrąceń.
We wrześniu 1603 r. trzech czeladników koszykarskich dostało się do więzienia za porzucenie warsztatów i odmowę pracy. Ostra walka klasowa toczyła się także w gdańskim cechu stolarsko-snycerskim (strajki 1591, 1611, 1624, porzucenia pracy i opuszczanie miasta, osadzanie przywódców w więzieniu), ciesielskim (strajk 1608), skrzyniarzy (strajk 1622) itd.86
Przytoczone przykłady, które można by mnożyć, świadczą o przybieraniu na sile konfliktów od schyłku XVI w. Indywidualne spory i procesy ustępują w pierwszej połowie XVII w. miejsca coraz częstszym solidarnym zbiorowym akcjom. Poważną rolę w tych zatargach wydają się spełniać związki czeladnicze i ich starsi, a gospody czeladnicze służą za bazę zbuntowanym. Najczęstszym podłożem zatargów była sprawa czasu pracy i płacy, istniały jednak i inne powody, jak konkurencja pracy elementów pozaczeladniczych, spory o ordynację czeladniczą, sposób korzystania z kasy związkowej itp. Większość strajków i buntów czeladzi kończyła się niepowodzeniem wobec poparcia udzielanego mistrzom przez władze miejskie. Niektóre jednak odnosiły pewne sukcesy, choć przywódcy byli karani surowo więzieniem. Zresztą nawet te akcje, które nie kończyły się bezpośrednim powodzeniem, wpływały w jakiś sposób pozytywnie na ogólną sytuację czeladzi. Strajk oraz groźba opuszczenia miasta przez czeladź były w warunkach zbyt małej podaży rąk do pracy czynnikiem zmuszającym mistrzów do łagodzenia ich polityki wobec czeladników i nie pozwalającym na znaczniejszą obniżkę płac realnych.
W mniejszych ośrodkach opór czeladzi manifestował się przede wszystkim w formie indywidualnego porzucania pracy i ucieczki do innego miasta. Zbiegostwo było także bardzo rozpowszechnione wśród terminatorów rzemieślniczych.
Teren bardzo intensywnych i charakterystycznych wystąpień biedoty stanowiły również miasta górnicze. Częste napięcia i strajki zdarzały się w Olkuszu w XVI i XVII w." W Bochni w 1565 r. w rozruchach brało udział 300 górników, był to więc, jak na ówczesne stosunki, ruch masowy. Następna fala strajków w Bochni przypada na lata osiemdziesiąte XVI w. W Wieliczce szczególnie ostre wystąpienia miały miejsce w ostatnich dziesięcioleciach XVII w. Również w prywatnej kopalni Lubomirskich w Sierczy dochodziło w XVII w. do buntów, w których brało udział po kilkuset górników (1679).
487
Przykłady zaczerpnięto z Boguckiej, Gdańsk jako ośrodek produkcyjny, s. 361—368. Molenda, Dzieje Olkusza, s. 232, 295.
488

W XVIII w., zwłaszcza zaś w pierwszej jego ćwierci, strajki w krakowskich żupach solnych wydarzyły się kilkakrotnie88. Także ośrodki stocznio wo--portowe bywały widownią masowych wystąpień pracowników najemnych: w Elblągu w latach 1723— 1724 strajkowali np. cieśle okrętowi. O częstych rozruchach wśród czeladzi powroźników w Gdańsku była mowa wyżej89.
Do stłumienia rozruchów biedoty potrzebna była solidarna akcja wszystkich warstw posiadających w mieście, często także pomoc władz państwowych. Ruchy te prowadziły więc z jednej strony do osłabienia antagonizmu pospólstwo — patrycjat, z drugiej — wzmacniały rolę interwencyjną zewnętrznego czynnika feudalnego w życiu wewnętrznym miasta. Jednocześnie jednak zapobiegały nadmiernemu wyzyskowi i nierzadko, jak mówiliśmy, doprowadzały do pewnych ustępstw ze strony pracodawców, np. w zakresie wysokości płac, czasu pracy itp.
Osobny typ zaburzeń występujących w miastach stanowiły pogromy wyznaniowe, nasilające się od schyłku XVI w. (Kraków 1574, 1577, 1587, 1591, Wilno 1581, 1611, 1682, Poznań 1596, 1606, 1614, 1616, Lublin 1926). Ich aspekt społeczny stanowiło wyładowanie się wzburzenia biedoty na dysydentach i odwrócenie jej uwagi od starań o polepszenie własnego losu.
Z powyższych, bardzo skrótowych z konieczności, rozważań nasuwa się kilka bardziej generalnych wniosków. Należy stwierdzić przede wszystkim, że przy znacznym zróżnicowaniu społecznym, prawnym, etnicznym, narodowościowym, często także wyznaniowym miast polskich ustrój miejski był dość stabilny. Lekka jego demokratyzacja nastąpiła w początkach XVI w., potem jednak jedynie na terenie Gdańska i Lwowa doszło do poważniejszego ograniczenia władzy patrycjatu. Najsilniejsze ruchy społeczne miały miejsce z reguły w ośrodkach dużych, dobrze rozwiniętych handlowo i produkcyjnie. Więcej ruchów przypada przy tym na okres prosperity miast niż na okres stagnacji i kryzysu. Uderzający jest zupełny brak współdziałania między ruchami w poszczególnych miastach, nawet w czasie wielkiej fali w drugim i trzecim dziesięcioleciu XVI w. Zaważyło to niewątpliwie na losach opozycji mieszczańskiej, a także biedoty. Uaktywnienie i usamodzielnienie się biedoty na przełomie XVI i XVII w. prowadziło do złagodzenia konfliktów między pospólstwem a patrycjatem, zagrożonym przez wspólnego wroga. Na wewnętrzny układ sił społecznych w miastach wywierał duży wpływ czynnik zewnętrzny, feudalny (król, starosta, pan miasta), działający zresztą niezbyt konsekwentnie, ale zwykle w końcu opowiadający się po stronie patrycjatu. Wyjątki od tej reguły nie były liczne. Mimo też szerokich procesów polo-nizacyjnych cechą charakterystyczną licznych miast Rzeczypospolitej była przez cały interesujący nas tu okres znaczna dyferencjacja etniczna, zwłaszcza że asymilacją nie byli objęci Żydzi, tworzący w XVII—XVIII w. drugi „stan miejski", równie liczny, jak pierwszy.
Keckowa, Żupy krakowskie, s. 262-271. Por. także Historia budownictwa, s.  196-203.


Przemiany A7TT
przestrzenne    * ^^ i socjotopograficzne
miast
Zmiany przestrzenne w większości miast dużych (grupy I i II) były ograniczone przez fakt, że były to ośrodki powstałe i lokowane najczęściej jeszcze w średniowieczu, a więc posiadające także w XVI—XVIII w. układ odziedziczony po poprzedniej epoce, oparty najczęściej na planie szachownicy, z mniej lub bardziej centralnie położonym rynkiem (Warszawa, Kraków, Lublin, Poznań, Sandomierz), ewentualnie na planie charakterystycznym dla portów morskich, a częściowo i rzecznych, gdzie większość równoległych ulic biegnie prostopadle ku wybrzeżu, a jedna z nich, nieco szersza od pozostałych, spełnia rolę rynku (Gdańsk, Elbląg)l.
Ów układ przestrzenny odznaczał się znaczną trwałością i miał przetrwać przez całe stulecia z niewielkimi tylko zmianami. Nie znaczy to jednak wcale, że całokształt modelu przestrzennego i socjotopograficznego miasta średniowiecznego nie podlegał w interesującym nas okresie zmianom i że formy odmienne pojawiały się jedynie w miastach nowych, lokowanych w XVI— XVIII w.Idealny" porządek miasta średniowiecznego, ze skupieniem wielkich kupców wokół rynku i zasiedlaniem ulic przez poszczególne branże rzemieślnicze, nadające tym ulicom swe nazwy (Rzeźnicza, Piekarska, Szewska itp.), nie mógł przetrwać w nie naruszonym stanie w żywym mieście przez dziesiątki i setki lat. Sprzedaże, zamiany, działy spadkowe powodowały, że właścicielami posesji przy danej ulicy stawali się ludzie należący do różnych zawodów i różnych korporacji. Jedynie tam, gdzie wiązało się to z wymogami technicznymi produkcji, trwały, a nawet właśnie w XVI w. rozwijały się specjalnie intensywnie jednolite „zagłębia" zawodowo-rzemieślnicze: młyny i folusze lokowane nad rzeczkami, warsztaty powroźnicze i innych rzemieślników związanych z produkcją statków, skupiające się wokół tzw. łasztowni i przystani (Gdańsk, Toruń, Elbląg, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Ułanów), rzemiosła farbiarskie i skórnicze, które ze względu na uciążliwość sąsiedztwa musiały funkcjonować na przedmieściach itd. Większość jednak drobnych warsztatów rzemieślniczych, zwłaszcza branż usługowych, uległa znacznemu rozproszeniu. Podobny proces dotyczył małych kramów kupieckich, choć jednocześnie właśnie w XVI w. rozbudowują się intensywnie, na podobnej
1 Kalinowski, City Development, cz. I, tekst, s.  15 nn.

490


=
* t     »• : -IK <KL~t:= teSB*^lS:S*ir   •,:,L• =  4^x • *S":I-?


__s°~



90. Plan Wasilkowa lokowanego w 1566 r. jako centrum dóbr królewskich. Stan obecny
zasadzie konieczności technicznej jak w rzemiośle, dzielnice wielkich magazynów, głównie zbożowych (Gdańsk, Toruń, Sandomierz, Kazimierz, częściowo Warszawa). W sumie jednak procesy koncentracji zawodowo-topogra-ficznej były znacznie słabsze od procesów odwrotnych.
Jak wynika z analizy zasiedlenia licznych ulic z nazwy rzemieślniczych, położonych na terenie Głównego Miasta Gdańska, Torunia, Starej i Nowej Warszawy, Lublina, Krakowa, już w początkach XVI w. posesje przy nich położone były własnością rzemieślników i kupców różnych branż i specjalności, a wiec utraciły swój „zawodowy" charakter 2. Trwalsze okazywały się więzi etniczne, zwłaszcza gdy wzmacniały je religijne. Przykładem mogą tu być ulice i całe dzielnice żydowskie, istniejące w licznych miastach i stanowiące wyodrębnione, zwarte getta3. Warto podkreślić, że we Lwowie
2 Jw.; por. także np. Berdecka, Puciata, Szwankowska, Ulice, s. 65 nn.; Gąsiorow-scy, Toruń, s. 29 nn.; Tomkowicz, Domy i mieszkania, s. 23 nn.
' Np. ul. Żydowska w Poznaniu, zob. Waszak, Ludność, s. 80 ., oraz Opisy i lustracje Poznania, s. 28 nn., 54 nn., 59 nn., ul. Żydowska w Lublinie, Dzieje Lublina, s. 85, getta żydowskie w Krakowie (położone od schyłku XV w. na Kazimierzu), por. Bałaban. Dzieje Żydów, s. 55—56, i Lwowie, por. Czołowski, Obraz, s. IX—X.

491


'•••HM
91. Plan Głogowa Małopolskiego z XIX w. (l — pałac, 2 — kościół parafialny, 3 — ratusz). Miasteczko rozplanowane w 1570 r. pod wpływem włoskich traktatów o „mieście idealnym"
mimo szybkich postępów polonizacji mieszczaństwa dzielnice ormiańska i ru-sińska zachowały swój specyficzny charakter także w XVI—XVII w.4 Również w  miastach  Prus   Królewskich,   gdzie  przeważał   element   niemiecki, występowały odrębne dzielnice zasiedlone gęsto przez ludność polską5. Na przedmieściach Gdańska w XVI—XVII w. uformowały się dość zwarte grupy mieszkańców pochodzenia holenderskiego6. W sumie jednak należy stwierdzić, że „idealny" porządek miasta średniowiecznego był już u progu XVI  w. i znacznie naruszony i że dalszy rozwój  miast  szedł w kierunku przemieszania ludności na jego terenie.
Na kształtowanie się życia miejskiego ogromny wpływ miał już od średniowiecza model jego centrum — a więc rynek z  ratuszem  i  położonym» Czołowski, Obraz, s. IX-X.
5  Na temat  Elbląga por.  Gierszewski,   Elbląg,  s.   80  n.   W  Gdańsku  taki  charakter
nosił Osiek.
6  Bogucka. Obcy kupcy, passim.
w P^liżu kościołem, z wagą miejską i sukiennicami, pręgierzem i kuną, stanowiący ośrodek życia publicznego, religijnego, ekonomicznego. Pojecie rynku jako wolnej przestrzeni, nie zabudowanej kramami, w średniowieczu prawdopodobnie w ogóle nie istniało. Rodzi się ono dopiero w epoce Renesansu wraz z rozwojem nauki o perspektywie i nowej estetyki. W wielu europejskich miastach powstają wówczas nowożytne place — luźna przestrzeń ukształtowana wedle zasad perspektywy, często ozdobiona pomnikiem, mająca wywierać wrażenie estetyczne, świadczyć o wielkości i wspaniałości ośrodka. Rynki polskich miast w XVI i XVII w. mimo renesansowego i barokowego wystroju otaczających je kamienic, mimo wznoszonych w tym czasie w licznych ośrodkach świetnych ratuszy i sukiennic noszą nadal średniowieczny, utylitarny charakter. Nawet rynki miast nowo zakładanych, choć — jak zobaczymy dalej — często imponujących rozmiarów, miały w większości czysto funkcjonalny charakter: chodziło o pomieszczenie większej liczby kupców i większych mas towarowych w związku ze spodziewanym rozwojem handlu, nie zaś o estetyczne zorganizowanie przestrzeni urbanistycznej (wyjątek stanowił tu oczywiście Zamość).
Większość rynków miast polskich (Krakowa, Lublina, Warszawy, Torunia, Poznania) była więc w XVI i XVII w. nadal zatłoczona kramami, budami i jatkami. Na rynku warszawskim tłok zwiększały rozstawiane tam kuchnie polowe magnatów przebywających właśnie w mieście7. W ścisku tandetnych zabudowań ginęły walory estetyczne i perspektywiczne placów, nad czym ubolewali niektórzy podróżnicy8. W początkach XVII w. należy jednak zanotować pojawienie się jaskółek zmian w tym zakresie: rynek Gdańska -Długi Targ — uwolniony już od jatek i kramów, jak należy sądzić z ikonografii, otrzymuje w latach 1606— 1633 wspaniałą fontannę zdobną posągiem boga mórz — Neptuna — i staje się fragmentem reprezentacyjnej tzw. Królewskiej Drogi, uzyskując jednocześnie monumentalne akcenty w postaci Złotej i Zielonej Bramy, zamykających jego wyloty9. Drugi plac podobnego typu zaczął się w latach czterdziestych XVII w. kształtować w Warszawie. W 1643 r. na rozkaz królewski wyburzono domy przed Bramą Krakowską wzdłuż wiodącej do Zamku ulicy Grodzkiej, tworząc w ten sposób przestrzeń potrzebną do ustawienia pierwszego pomnika Warszawy — Kolumny Zygmunta III10.
Jednocześnie w architekturze miejskiej dokonywały się pewne zmiany, które pejzażowi większych miast nadały nowy charakter. Dominantę miejskiego budownictwa średniowiecznego stanowiła niewątpliwie świątynia, wyra-
7  Por.  Niemcewicz,  Zbiór pamiętników, t.  II,  s.   138,   160 n.;  Berdecka,  Puciata, Szwankowska. Ulice. s. 12—13.
8  W diariuszu legacji kardynała Gaetana z 1596 r. czytamy o rynku krakowskim:  „ten, gdyby był uwolnionym z zawalających go klitek, ukazałby się większym jak piazza navonna", Niemcewicz, Zbiór pamiętników, t. II, s.  138.
9  Kowalski, Massalski, Stankiewicz, Rozwój, s. 194 nn. w Konarski,   Warszawa, s. 398.

493
92. Plan Zamościa: l — pałac Jana Zamojskiego, 2 — kolegiata, 3 — Akademia, 4 — ratusz, 5 — kościół Franciszkanów, 6 — kościół Franciszkanek, 7 — kościół ormiański, 8 — synagoga, 9 — kościół greckokatolicki, 10 — brama szczebrzeszyńska, 11 — brama lwowska, 12 — brama lubelska
stająca ponad linię mieszczańskich kamienic i skromnych gotyckich ratuszy. W XVI w. nastąpił w dużych, bogatych miastach wspaniały, choć krótkotrwały, rozkwit miejskiego budownictwa świeckiego, związany bez wątpienia z ówczesną gospodarczą prosperity polskiego mieszczaństwa (ratusze, sukiennice, dziesiątki kamienic patrycjuszowskich). Natomiast stulecie XVII stoi pod znakiem zwycięstwa w większości ośrodków ponownej, związanej TTćohtr-reformacją fali budownictwa sakralnego, a także budownictwa szlachecko--magnackiego, nasilającego się w miarę infiltracji szlachty do miast (liczne miejskie i podmiejskie dwory, rezydencje pałacowe itp.). Ten typ architektury przytłaczał stopniowo zabudowę mieszczańską, podupadającą od połowy XVII w. zarówno ze względu na zniszczenia wojenne, jak i niemożność kontynuowania szerszej działalności budowlanej przez ubożejące szybko mieszczaństwo.
Infiltracja szlachty do miast istniała już wcześniej, w XIV— XV w., chodziło jednak wówczas głównie o przechodzenie jej reprezentantów do stanu mieszczańskiego poprzez podejmowanie zajęć mieszczańskich i przyjmowanie
obywatelstwa miejskiego, często m. in. w związku z małżeństwem mieszanym i'. W XVI i XVII w. ten typ infiltracji utrzymuje się nadal, aczkolwiek jego nasilenie słabło12. Wzrastał natomiast inny rodzaj przenikania szlachty na teren miast, polegający na zakupie posiadłości w mieście i osiadaniu tu na stałe lub okresowo przy zachowaniu statusu szlachcica. W średniowieczu w zasadzie prawo posiadania nieruchomości w mieście należało wyłącznie do jego obywateli. Już jednak wówczas istniały odstępstwa od reguły, np. w stołecznym Krakowie w XIV w. istniały pojedyncze posesje szlacheckie13.
Rozwojowi szlacheckiej własności w miastach otworzyła szeroką drogę konstytucja z 1550 r., głosząca: „aby szlachta tym snadniejsze obeście mieć mogła, pozwalamy im tego, aby im wolno było w mieściech place, domy, szpichlerze kupować", pod warunkiem jednak ponoszenia miejskich ciężarów14. Warunek ów często nie był następnie spełniany, posiadłości zaś szlacheckie zaczęły się w miastach rozwijać błyskawicznie. Równolegle rosły posiadłości miejskie pozostające w rękach duchowieństwa. Były one znaczne już w średniowieczu, tak iż niektóre miasta próbowały, choć na ogół bezskutecznie, ograniczać ich wzrost drogą prawną15. Okres kontrreformacji, przynoszący dziesiątki nowych fundacji pobożnych16, to epoka szybkiego rozwoju własności duchownej w miastach. Najlepiej znamy to zagadnienie z terenu Krakowa dzięki studium M. Niwińskiego17.
Niwiński słusznie zwraca uwagę na fakt, że miejskie posesje szlachty i kleru z reguły zajmowały więcej niż jedną mieszczańską parcelę18, za podstawę swej statystyki przyjmuje więc nie liczbę posesji, ale areał przez nie zajmowany. Jak stwierdza, już w 1580 r. układ nie był korzystny dla mieszczan krakowskich, posiadali oni bowiem tylko 46% ziemi położonej w obrębie murów; w rękach szlachty znajdowało się 18%, do Kościoła należało około 35% areału miasta19. Własność królewska istniała, była jednak nieznaczna20. Ostatnia ćwierć XVI w. i pierwsza połowa XVII w. przynio-_________
n Najlepiej to zagadnienie opracowane jest dla Wielkopolski, por. Tymieniecki, Szlachta--mieszczanie, passim.
12  Por. Deresiewicz, Zmiany; Dworzaczek, Przenikanie szlachty; Gierszewski, Migracje; tenże,   Obywatele miast,   passim;   Poznańska,   Przenikanie stanów;   Szaniawska, Mieszkańcy Warszawy; Wasz a k, Ludność.
13  Np. Teczyńskich, por. K.  Pieradzka, Rozkwit, s.  168,  173,  184. H Vol. leg., II, s. 8, 34, 597, 598.
15  W Krakowie np. w 1538 r. postanowiono, że mieszczanin nie ma prawa zapisywać nieruchomości  na  rzecz  Kościoła,  lecz  tylko gotówkę.  Por.   Kod.  dypl.  Kr.,  l,  nr  32.
16  U  schyłku XVII  w.  istniało na ziemiach  polskich  Korony  345  domów zakonnych, z tego aż  188 założonych w drugiej połowie XVI  w.  i w XVII  w.  Cztery wielkie miasta: Kraków, Warszawa, Lublin, Poznań, skupiały 63 klasztory. Por. Kłoczowski, Zakony męskie, s. 485—730, oraz Janicka-Olczakowa, Zakony żeńskie, s. 731 — 778.
n Niwiński, Stanowy podział, s. 549—585.
is Tamże, s. 552.
i" Tamże, s. 573.
20 Tamże, s. 573 i 559: około 0,3% areału, w połowie XVII w. 0,53%

sły błyskawiczny rozwój posiadłości duchownych: powstało wówczas w Krakowie ponad 20 nowych fundacji, dawne instytucje kościelne też poszerzały swój stan posiadania21. W rezultacie w 1667 r. pierwsze miejsce w Krakowie zajmuje już własność kościelna (55,01% wszystkich terenów w obrębie murów miejskich), mieszczanie zachowali jedynie 27,77% (wraz z publicznymi budynkami miejskimi), szlachta posiadała 16,69% areału22.
O ile w Krakowie mamy na przełomie XVI i XVII w. wielką „ofensywę" kleru na miasto, o tyle Warszawa — miasto posiadające cechy stołeczności -przyciągała przede wszystkim magnatów, a także średnią i drobną szlachtę, choć oczywiście rozwój własności duchownej i tu był znaczny23. Posiadłości szlachecko-magnackie i kościelne rozsiadły się w Warszawie głównie nie w murach miejskich, lecz na przedmieściach, ze względu na szczupłość obszarów zajmowanych przez Stare i Nowe Miasto24 i niewygody związane z panującą tu ciasnotą25. Zadecydowało to o całym ówczesnym rozwoju urbanistycznym Warszawy, polegającym na pełnej rozmachu rozbudowie przedmieść, szybko nabierających charakteru rezydencjonalnego26. Do połowy XVII w. więcej niż połowa gruntów przeszła tu w ręce magnatów i szlachty27. Mieszczańskie Stara i Nowa Warszawa stały się malutkim dodatkiem do kilkakrotnie większego aglomeratu dworów i pałaców (Jarzębski w 1643 r. wylicza ich ponad 60), gęsto przetykanych kościołami (było ich w połowie XVII w. poza Starym Miastem 16)28. Podobny charakter aglomeratu rezydencji magnacko-szlacheckich, wielokrotnie przewyższających rozmiarami teren właściwego miasta, a wspaniałością siedziby patrycjatu, nabrał w tym czasie Lwów, siedziba grodu, miejsce sejmików i jarmarków, przyciągający magnatów i szlachtę kresową29. Szybki wzrost posiadłości szlachecko-duchownych wy-
21  Tamże, s. 562.
22  Tamże, s. 559.
23  Szaniawska,   Mieszkańcy   Warszawy,  passim;  taż,   Zmiany,   s.   285—316;   por.   też Szwankowski, Ulice, passim.
24  Por. niżej.
25  Niemniej w ciągu XVI i pierwszej polowy XVII w. wykupiono trochę parcel mieszczańskich także bezpośrednio na terenie Starego i Nowego Miasta na cele kościelne (kolegium jezuickie,   paląc   biskupów  poznańskich  przy   ul.   Św.   Jana,   obecnie  Jezuickiej,   kościółek i szpital Św. Benona w pobliżu Rynku Nowego  Miasta) oraz budowy dworów i kamienic szlacheckich, np.  Opalińskich,  Radzimińskich,   Wołlowiczów,  Sapiehów,  które powstały  na Nowym  Mieście;  zob.  J.   Rutkowska,   Nowe  Miasto,   s.   65  nn.;   Szwankowski,   Ulice, s. 71. Już w 1579 r. na terenie Starego i Nowego Miasta łącznie około 20 posesji należało do szlachty (na ogólną liczbę 468), Szaniawska, Mieszkańcy Warszawy, s.  122,  126.
26  Por.  Szaniawska,   Zmiany,  s.   285—316;  taż,   Mieszkańcy   Warszawy,  s.   122,   126.
27   Szaniawska,   Mieszkańcy   Warszawy,   s.   135,   uważa,   że  do  połowy  XVII   w.   3/4 gruntów przeszło tu w ręce magnatów i szlachty. Putkowska bardziej optymistycznie ocenia własność mieszczańską na przedmieściach Warszawy na przełomie XVII i XVIII w. na 50% (Putkowska, „Rewizja", s.  164).
28  Por. Jarzębski, Gościniec abo opisanie  Warszawy 1643, passim.
29  Zwłaszcza liczne dwory i pałace szlachty oraz magnatów kresowych powstały tu na przedmieściach, por. plan z r. 1750, Czołowski, Obraz, s. XIII, XX, a także Dziubiński, Okolice i dobra miasta Lwowa, s. 473 nn.
495
stepował także w Lublinie, gdzie odbywały się sejmiki, a czasem sejmy, i gdzie była od 1578 r. siedziba Trybunału Koronnego. W XVI w. powstały w Lublinie świetne rezydencje Firlejów, Zebrzydowskich, Myszkowskich. W 1565 r. było tu wedle lustracji 6 libertowanych kamienic duchownych i szlacheckich w mieście i 16 na przedmieściach30. W 1602 r. było już w mieście i na przedmieściach ponad 65 dworów szlacheckich, w 1616 r. — 79. W 1660 r. ich liczba wzrosła do 9631. Wedle danych z 1661 r. w samym mieście było 48 domów duchownych i szlacheckich, na przedmieściach 76 magnacko-szlacheckich oraz 41 duchownych, czyli łącznie 16532. Szybko zwiększały się posiadłości duchowne i szlacheckie także w Poznaniu, stanowiącym siedzibę grodu, miejsce zjazdów, sejmików i odwiedzanych przez szlachtę jarmarków. W latach 1558— 1565 aż 75 nieruchomości, w tym 38 w obrębie murów miejskich, było tu przedmiotem transakcji, w której jedną ze stron stanowiła szlachta33. W początkach XVII w. ponad 150 domów, w tym 7 w samym rynku, należało w Poznaniu do szlachty, nie licząc własności duchowieństwa34. Nie lepsza była sytuacja na Mazowszu, toutes proportiones gardees. W Sochaczewie w 1602 r. było 38 domów klasztornych i 6 plebańskich na 222 mieszczańskie35. W Rawie w 1616 r. odnotowano 4 domy libertowane, ale już w 1661 r. wspomina się o 7 domach szlacheckich; lustratorzy odnotowali jednocześnie, że w Rawie jest 400 pustych placów i 25 domów, „w których nie mieszkają", ale aż 5 kościołów36. W Gostyninie w 1661 r. na 20 osiadłych domów były 2 kościoły37. W Mszczonowie w 1661 r. mieszkańcy skarżyli się lustratorom na szlachtę, co trzyma domy i place miejskie i nic nie płaci do kas miejskich38. W Płocku, gdzie był żywy napływ szlachty już w XV i XVI w., w 1664 r. spis wykazał 8 kamienic miejskich i 28 domków, czyli razem 36 posesji mieszczańskich, a domów i placów duchownych oraz szlacheckich aż 10439. Bardzo silny był również napływ szlachty do miast górniczych (Bochni, Olkusza i Wieliczki)40, do ośrodków położonych nad spławnymi rzekami (Kazimierz Dolny, Sandomierz)4!, a także, tam gdzie odbywały się często zjazdy szlacheckie (np. Piotrków). Przed inwazją szlachecko-klerykalną uchroniły się skuteczniej tylko silne miasta pruskie, a dopomagał im w tym fakt zwycięstwa reformacji na tym terenie, co sprawiło, że własność kościelna


30  Por. Lustracja woj. lubelskiego, s. 3 nn.
31   Por. Dzieje Lublina, s. 85, 95-97,  115.
32   Jw.
33   Waszak, Ludność, s.  113.
34   Opisy i lustracje Poznania, s. 35—37,  51—55; Dziesięć wieków Poznania, t. I, s. 79.
35  Lustracja woj. rawskiego w XVII w., s. 5.
36  Tamże, s. 37, 121.
37  Tamże, s. 212.
38  Tamże, s. 166.
39  Por. Lustracje woj. plockiego, s. 88, a także Dzieje Placka, s. 118 nn.
« Por.  Kiryk, Szlachta, s. 71-125, oraz Molenda, Dzieje Olkusza,  s.  248 nn. •" H. Rutkowski, Z dziejów Sandomierza, s. 289—343.
w miastach tych nie tylko nie rosła, lecz odwrotnie — malała42. Jednocześnie ich mieszkańcy bronili się energicznie przed próbami tworzenia nowych fundacji43, podobnie jak nie dopuszczali do skupu parcel w miastach czy ziemi w ich bezpośredniej okolicy przez szlachtę44. Zjazdy Stanów Pruskich odbywały się głównie w małych miastach, w Grudziądzu i Malborku, rzadko obciążając większe, jak Toruń czy Elbląg; potężny Gdańsk z zasady nie dopuszczał do ich organizacji na swym terenie. Szlachta Prus Królewskich uzyskała prawo zakupu gruntów, spichlerzy itp. posiadłości w miastach dopiero w 1633 r.45, a więc niemal 100 lat później niż szlachta koronna. Rozmiary jej nabytków w obrębie miast przez długi czas były więcej niż skromne.
Jakie rezultaty miało kurczenie się własności mieszczańskiej w miastach? Niewątpliwie znaczne. Fakt ten oznaczał— poza ekonomicznymi konsekwencjami — porażkę tego stanu, tym boleśniejszą, że odniesioną na własnym terenie, w tej twierdzy, jaką w rzeczywistości, a także w odczuciu społecznym, był w średniowieczu obszar opasany murem, prawnie zastrzeżony tylko dla obywateli, wyposażony w liczne monopolistyczne prawa, uprzywilejowany w stosunku do otaczającej go okolicy. W rezultacie inflitracji szlachty do miast mieszczanin przestał czuć się gospodarzem we własnym mieście, nawet gdy był to wielki ośrodek królewski, „wolny", a nie podporządkowany właścicielowi prywatnemu. Co więcej, największe miasta Korony, jak Kraków, Warszawa, Lwów, zaczynały w tym czasie w ogóle zatracać swój dawny, mieszczański charakter, a przekształcać się w odmienny pod względem socjo-topograficznym twór: konglomerat obiektów sakralnych i mniej lub więcej rozbudowanych, wspaniałych feudalnych rezydencji. Następowała więc swoista feudalizacja największych w Koronie ośrodków miejskich; proces ów nie objął jedynie Prus Królewskich. Wydaje się natomiast, że zupełnie podobne zjawiska występowały w tym czasie także w miastach W. Ks. Litewskiego. Feudalizacja miast wielkich i agraryzacja miast małych i średnich — oto charakterystyczne cechy urbanizacji Rzeczypospolitej w XVI—XVIII w.
Zjawisko to odcisnęło się silnie na strukturach społecznych miasta (w poprzednim rozdziale przedstawionych tylko częściowo). Wydaje się, że tradycyjny, charakterystyczny dla średniowiecza (choć może i dla tej epoki nieco zbyt schematyczny w świetle nowszych badań) podział na trzy grupy: patrycjat,
497
42 Por. przejecie dóbr brygidek elbląskich przez Gimnazjum Elbląskie, a także wygnanie jezuitów z tego miasta w 1573 r., Carstenn, Geschichte, s. 345, a także walkę Gdańska z jezuitami osadzonymi w pierwszej połowie XVII w. na obszarze należącym do biskupa chełmińskiego podgdańskich Szkotów; Simson, Geschichte, t. II, s. 224, 229, 310, 338, 369, 410 nn.
« JW.
44 Potężny Gdańsk przez dziesiątki lat odmawiał budowy na swym terenie rezydencji królewskiej, do czego był zobowiązany na mocy układów zawartych w czasie wojny trzynastoletniej.
« Lengnich, Geschichte, Bd. V, s. 4, Bd. VI, s.  14, 31.
32 - Dzieje miast...
pospólstwo i biedotę, ulegał w toku zwłaszcza XVI i XVII w. znacznym przekształceniom. Podstawowym faktem oddziałującym na układ struktur społecznych w miastach był szybki wzrost liczby mieszkańców (bezwzględny i względny, w ramach procentowego udziału w społeczności miejskiej) nie posiadających prawa miejskiego; w rozdziale poprzednim dotknęliśmy tej sprawy omawiając wzrost liczby biedoty. Tutaj należy dodać, że rozrastania się kategorii mieszkańców nie posiadających prawa miejskiego nie można utożsamiać jedynie z tym zjawiskiem. W skład tej kategorii w XVI—XVIII w. wchodzili ludzie o bardzo różnym statusie prawnym, społecznym i majątkowym. Z grubsza rzecz biorąc należy wyodrębnić przynajmniej dwie oddzielne grupy: a) feudałów duchownych i świeckich, zwłaszcza zaś tych ostatnich, nie wtapiających się jak w XIV czy XV w. w stan mieszczański, lecz tworzących w miastach Korony enklawy obszerne, nieproduktywne, przytłaczające swą pozycją społeczną całe mieszczaństwo, łącznie z patrycjatem, nawet najzamożniejszym; osadzanie się w miastach tego obcego klasowo elementu musiało rozsadzać starą hierarchię i układ struktur socjalnych typowych dla miasta średniowiecznego. W tej grupie brak obywatelstwa nie stanowił dyskryminacji, lecz uprzywilejowanie. W dodatku obrastała ona szybko w ludzi zależnych — dworzan, służbę, rzemieślników pozacechowych i kupców działających pod feudalnym patronatem, w mieście, ale poza prawem miejskim i poza jego społecznością. Częściowo oznaczało to także wzrost liczebny pozostałej grupy, a więc b) plebsu miejskiego, wśród którego jednak w interesującym nas okresie wysuwają się na czoło nie czeladnicy, jak w średniowieczu, lecz służba domowa zatrudniona przez magnatów, szlachtę i bogatych patrycjuszy 4(>, rzemieślnicy i kramarze pozacechowi, stanowiący konkurencję dla członków korporacji miejskich, a popierani przez szlachtę oraz kler i żyjący w ich posesjach, wreszcie wszelkiego rodzaju ludzie luźni, żebracy itp. gromadzący się wokół szpitali i klasztorów. Grupa ta, bardzo niejednolita majątkowo, socjalnie i prawnie, w sposób ryzykowny utożsamiana czasami z dawną średniowieczną biedotą47, posiadała jeden tylko wspólny mianownik — fakt zależności gospodarczej i instytucjonalnej, wiążący część jej reprezentantów, coraz liczniejszą, ze szlachtą i duchowieństwem, część zaś, wciąż topniejącą liczebnie (głównie czeladź, ale także dniówkarze, tragarze itd.)48 z bogatszym mieszczaństwem.
* W takich ośrodkach, jak Warszawa i Poznań, szacuje się ją na przełomie XVI i XVII w. na 10— 15% ogółu mieszkańców. Waszak, Ludność, s. 112 n.; Pielińska, Struktura, s. 318.»7 Przykłady znacznej nawet zamożności znamy z terenów Gdańska, por. Bogucka, Z problematyki, s. 55—79, a także taż, Dzieje Warszawy, s. 98 n.
48 W Krakowie np. w XVIII w. służba domowa stanowiła 14% mieszkańców, gdy czeladź rzemieślnicza tylko 10%; Bieniarzówna, Z dawnego Krakowa, s. 58 nn. Dla Warszawy ocenia się liczebność służby męskiej w XVIII w. na 18% ogółu mężczyzn mieszkających w mieście — niemal więc co piąty mężczyzna był w tym mieście służącym. Berman, Służba domowa, s. 19.
499


93. Łowicz w końcu XVI w.

Sprawa ta łączy się z zagadnieniem rozwoju przedmieść miejskich, a także kwestią powstawania i szybkiego rozwoju tzw. libertacji oraz jurydyk. Są to niestety problemy bardzo słabo zbadane, nie posiadające szerszej literatury ani uporządkowanego do końca zakresu pojęć, poczynając od faktu braku pełnej, zadowalającej definicji jurydyki4y. Nie ma również jasnego poglądu na rolę jurydyk w dziejach miast polskich. Dawniej przeważał pogląd, że jurydyki stanowiły jeden z głównych powodów upadku miast i mieszczaństwa (Ptaśnik,
« Nieporozumienia zaczynają się już od tego, czy za jurydykę mamy uważać każdy pojedynczy dom szlachecki w mieście (taki pogląd reprezentuje Pazyra, Geneza, s. 370), czy też chodzi tu o zespół posesji. Najpełniejszą jak dotąd definicję libertacji i jurydyk dał Mazurkiewicz, Jurydyki lubelskie, s. 6 nn., choć jest ona kwestionowana przez niektórych badaczy, np. E. Cieślak, Próby Gdańska, s. 83-151.
Kutrzeba). Ostatnio podnosi się coraz częściej, że choć jurydyki rozrywały jednolity organizm miejski, to jednak były elementem ożywiającym konserwatywne stosunki gildyjno-cechowe50. Z punktu widzenia formalnoprawnego, a także społecznego, ocena musi jednak wypaść dość jednoznacznie negatywnie: masowe, mimo prób kontrakcji ze strony władz miejskich, uchylanie się szlachty i duchownych od podlegania prawom miejskim i noszenia miejskich ciężarów z posiadanych w miastach gruntów i nieruchomości5' dezorganizowało autonomiczny samorząd miejski, uszczuplało wpływy do kasy miejskiej, niweczyło społeczny, tradycyjny porządek miejski. Z punktu widzenia czysto ekonomicznego rzecz przedstawiała się oczywiście nieco inaczej -tu problemu rozwoju jurydyk nie można odrywać od sprawy szerszej, a niemniej ważnej: ogólnego rozwoju przedmieść w XVI—XVIII w.
Rozwój ten zaczai się już w średniowieczu, spowodowany przez objęcie murami miejskimi bardzo szczupłych terenów: tylko dwa ośrodki, Kraków i Gdańsk, posiadały w murach obszar prawie 100 ha52, Toruń i Elbląg liczyły już zaledwie po około 40 ha53, Poznań i Lwów po około 21 ha54, Stara Warszawa 12 ha (Nowa liczyła 14 ha, ale nie była otoczona murami)55, Lublin tylko 7 ha56. Rozwój ludnościowy miast powodował wylewanie się zabudowy poza mury, które zresztą w XVI w. już traciły swe strategiczne znaczenie i popadały w coraz większą ruinę57. Można to uznać za symboliczny kres średniowiecznego gotyckiego miasta typu zachodnioeuropejskiego, którego teren, wyraźnie odgraniczony od okolicy, był strefą bezpieczeństwa i uprzywilejowania, widomym znakiem znaczenia mieszczan, ich autonomii i godnego statusu społecznego. W XVI—XVIII w. mury użytkowane są jako schronienie biedoty, oblepione przybudówkami, poprzebijane przez liczne prywatne, nie kontrolowane furtki; oznaczało to upadek roli bram miejskich jako filtru działającego niegdyś na styku miasto — okolica i stanowiło jeden z poważnych kłopotów i przyczyn frustracji rad miejskich 58, a zapewne i reszty mieszczan, tracących poczucie zbiorowego bezpieczeństwa gminy miejskiej. Konserwacja murów, ich unowocześnienie, budowa nowych, szer-
5« Por. np. Dzieje  Wielkopolski, s. 467.
51  Jednocześnie jednak  konstytucje  sejmowe,  zwłaszcza  w  XVII   w.,   pełne   są  uchwał wyjmujących liczne posiadłości szlachty i kleru spod ciężarów prawa miejskiego; ci zaś, którzy takiego przywileju nie uzyskali,  opierali swój  odrębny status na wytworzonym zwyczajowo stanie faktycznym.
52   Widawski, Miejskie mury, s. 38 n., 213, 526.
53  Gąsiorowscy, Toruń, s. 24, 44; por. także Sierzputowski, Układ, s.  108. 5" Widawski, Miejskie mury, s. 272, 369, 526.
55  Szaniawska, Mieszkańcy Warszawy, s.  122.
56  Widawski, Miejskie mury, s. 247, 526.
57   Tamże, s. 258, 277, 368, 411.
5« Tamże, s. 222, 258, 277, 373. Sejm z r. 1611 kazał zamurować wszystkie furtki prywatne w murach prowadzące z kamienic szlacheckich oraz duchownych i ułatwiające nie kontrolowany, nawet nocą, ruch z miasta i do miasta, zakłócający bezpieczeństwo w licznych ośrodkach, Vol. leg., III, s. 17.


501
ti
94. Rozwojowy plan Elbląga z 1630 r.
szych zabezpieczeń szły bardzo opornie nie tylko ze względu na brak funduszy, ale i na obojętność, a nawet niechęć szlachty, która obawiała się wzmocnienia w ten sposób mieszczaństwa 59. W XVI w. potężniejsze obwałowania ziemne otrzymały Kraków, Lublin i Lwów60; dwa ostatnie miasta ze względu na niebezpieczeństwo najazdów tatarskich i tureckich. Nieco więcej fortyfikacji wznoszono na tzw. kresach, choć i tu prace w tym względzie nie odpowiadały potrzebom. Wyjątek stanowiło jedynie efektywne wzmocnienie Kamieńca Podolskiego, czyniące zeń prawdziwą fortecę „przedmurza chrześcijaństwa"61. Warowne miasta magnackie na Białorusi i Litwie stanowią osobny problem — budowa fortyfikacji wzmacniała tu nie mieszczań-
59 Słusznie zwraca się uwagę, że tylko bardzo nieliczne miasta prywatne uzyskiwały w tym czasie obwarowania ze względu na niechęć ich właścicieli, obawiających się, że fortyfikacje miejskie mogłyby wzmocnić mieszczaństwo i być użyte w antyfeudalnych ruchach (Wyrobisz, Rola miast, s. 38).
6(1 Widawski, Miejskie mury, s. 224, 247, 276.
fii Miłobędzki, Budownictwo, s. 29-47.
stwo, lecz feudalnych właścicieli tych ośrodków62. Podobny charakter nosiły fortyfikacje Zamościa 63. W centralnej Polsce obok Krakowa tylko Warszawę otoczono w latach 1621— 1623 wałem tzw. Zygmuntowskim, który nie miał jednak większego znaczenia wojskowego i urbanistycznego64. Na prawdziwie nowożytne fortyfikacje zdobyły się w pierwszej połowie XVII w. tylko miasta pruskie: Gdańsk65, Elbląg (dzięki Szwedom zresztą)66 i Toruń67. O sprawach tych mówiliśmy już zresztą.
Z punktu widzenia socjotopografii i rozwoju przestrzennego miast wszystkie te, aczkolwiek nieliczne, przedsięwzięcia miały dodatkowe, interesujące znaczenie: włączały bezpośrednio w obręb miasta duże powierzchnie przedmieść, na których często w tym czasie mieszkała połowa ludności (Poznań, Lublin), a nawet więcej (Warszawa, Gdańsk) mieszkańców danego ośrodka68. Był to jednocześnie miernik skoku w rozwoju przestrzennym miast, jaki dokonał się od średniowiecza. I tak np. powierzchnia Gdańska obwarowanego zwiększyła się ponad dwa razy, przekraczając 200 ha6g, powierzchnia Torunia i Elbląga zwiększając się dwukrotnie przekroczyła 80 ha70, teren objęty XVII-wiecznym wałem w Warszawie wynosił 125 ha, co oznaczało wzrost powierzchni obwarowanej dziesięciokrotny w stosunku do Starego Miasta71. Należy przy tym pamiętać, że nowe obwarowania nie objęły całości przestrzeni zabudowanej, w istocie więc skok w rozwoju przestrzennym tej grupy miast był znacznie większy. Dokonywał się on jednak w nienaturalnych, niesprzyjających warunkach' prawno-organizacyjnych. Naturalną dążnością miasta nowożytnego jest scalenie — tam gdzie one istniały — odrębnych średniowiecznych gmin i stworzenie jednolitego, zwartego, silnego organizmu admini-stracyjno-społeczno-ekonomicznego. Ten proces występuje u nas właściwie jedynie na terenie Prus Królewskich. Już w XV w. dokonało się zjednoczenie odrębnych gmin istniejących na terenie Gdańska, Elbląga i Torunia w jedno miasto także pod względem organizacyjno-prawnym72. Natomiast dwie gminy warszawskie (Stare i Nowe Miasto) oraz trzy gminy Krakowa (Kraków, Kazimierz, Kleparz) zachowały swą odrębność aż po wiek XVIII.
62   Hryckiewicz,  Warowne miasta, s. 428—445.
63   Miłopedzki, Budownictwo, s. 39.


64  Konarski,  Warszawa, s. 55.
65   Woźniak, Fortyfikacje, passim, a także Stankiewicz, Rozwój, s. 259 nn.
66  Jw., a także Gierszewski, Elbląg, s.  172.
67  Jw., a także Gąsiorowscy,  Toruń, s. 70.
<>8 Waszak, Ludność, s. 80 n.; Szewczyk, Ludność Lublina, s. 115 nn.; Szaniawska, Mieszkańcy Warszawy, s. 113.
6y Kowalski, Massalski, Stankiewicz, Rozwój, s.  135 nn.Por. plan Elbląga z 1648 r., repr. Sierputowski, Układ, s. 110. Plan Torunia z 1624 r. repr. Kalinowski, City Development, cz. II, Illustrations, s. 17.
71   Por. Miasta polskie w Tysiącleciu, t. I, s. 199 nn.
72   W Toruniu połączenie się Starego i Nowego Miasta nastąpiło w 1454 r., w Gdańsku zniszczenie  Nowego  Miasta  miało miejsce  w   1455  r.,  połączenie zaś   Starego  i  Głównego w 1457 r. Scalenie Starego i Nowego Miasta Elbląga nastąpiło w 1478 r.
Co więcej, właśnie w XVI— XVIII w. następuje w licznych miastach Korony dalsze rozdrobnienie organizmów miejskich wskutek tworzenia (w Wielkopolsce) tzw. miast nowych oraz przekształcania się licznych przedmieść otaczających ściśnięte murami centrum w wieniec jurydyk73, będących w istocie prywatnymi duchownymi i świeckimi miasteczkami z własnymi władzami samorządowymi, odrębnym wymiarem sprawiedliwości, często także z własnym ratuszem, jarmarkami, organizacjami rzemieślniczymi itp. 74 Traktowanie jury-dyk jako osad konkurencyjnych dla miast75 wydaje się tylko częściowo słuszne, a na pewno ukształtowane pod wpływem opinii zaczerpniętych ze źródeł współczesnych — ze skarg magistratów, cechów i gildii na przeszkodników i partaczy. Sam fakt ukształtowania się przedmieść — a jurydyki są ich odmianą — to rezultat i dowód prężności ośrodka, jego rozwoju demograficz-no-gospodarczego: przedmieścia od początku stanowiły ważną bazę produkcyjną, uzupełniającą ekonomikę miejską76. W XVI—XVIII w. doszedł do tego ważny element możliwości rozwoju rzemiosła i handlu w warunkach pominięcia ograniczeń cechowych i korporacyjnych, przełamywania średniowiecznych monopoli hamujących gospodarkę. W praktyce jednak wiadomo o tym niewiele — nie zbadano dotąd na tyle konkretnych stosunków panujących na przedmieściach, a zwłaszcza w jurydykach (na przeszkodzie stoi tu zresztą szczupłość źródeł), aby móc powiedzieć coś więcej np. o rozwoju elementów wczesnego kapitalizmu na tych terenach (poza jedynym Gdańskiem, gdzie ta sprawa wymaga także zresztą jeszcze dalszych badań). Wydaje się jednak, że można zaryzykować dziś twierdzenie, iż w XVI—XVIII w. formowały się u nas co najmniej trzy typy przedmieść: a) przedmieścia typu „nowożytnego", głównie produkcyjno-handlowe, z mniejszym znaczeniem ogrodnictwa i rolnictwa (choć oczywiście rozwijało się tu ono), charakterystyczne przede wszystkim dla wielkich miast Prus Królewskich (Gdańsk, Toruń, Elbląg), częściowo także dla niektórych ośrodków wielkopolskich. Grupowała się tu wytwórczość typu wczesnokapitalistycznego (hamry i warsztaty pasamonikarskie pod Gdańskiem77, toruński okręg „przemysłowy"
503
73  Berdecka, Rozwój, s. 53 nn.; Bieniarzówna, Z dawnego Krakowa, s. 16; Czoło wski, Obraz, s. XIII, XX; Dziubiński, Okolice i dobra miasta Lwowa, s. 473, 478; Dzieje Lublina, t. I, s. 95; Dziesięć wieków Poznania, s.  74; Dzieje  Wielkopolski, t. I, s. 467;  Friedberg, Kraków, s.  204,  226,  227;  Konarski,   Warszawa, s.  65 nn.;  Kuraś,  Początki, s.  59—65; Mazurkiewicz, Jurydyki lubelskie, passim; Studia nad przedmieściami Krakowa, passim.
74  Mazurkiewicz,^ Jurydyki lubelskie,  passim; por.  także  Opisy  i lustracje  Poznania, s. 82-83, 88 nn., 95 nn.
75   Por. E. Cieślak, Próby Gdańska, passim.
76  Ostatnie  badania  nad  Krakowem  wykazują  np.,  że  w chwili założenia  Kazimierza i Kleparza  miasta te  miały  nie  tyle, jak  sądzono  dotąd,  charakter  konkurencyjny  wobec głównego ośrodka, ile uzupełniały jego funkcje, nosiły charakter usługowy. Por.  Dąbrowski, Czy Kazimierz i Kleparz, s.  180-187.
77  Bogucka,  Gdańsk jako  ośrodek produkcyjny,  s.   103  nn.;   taż,   Gdańskie  rzemioslo, s. 55 nn.
S 04 w°kół obu stawów78 itd.); b) przedmieścia typu rezydencjonalno-ogrodowo--rolniczego, gdzie rozwój produkcji był słabszy, tylko uboczny, i w dużej mierze nastawiony na pokrywanie doraźnych potrzeb rezydencji magnacko--szlacheckich (młyny, browary, różne warsztaty usługowe). Ten typ przedmieść przeważał w dużych miastach Korony, zwłaszcza w Warszawie, Lwowie, Lublinie79. Miasta średnie i małe posiadały przedmieścia głównie o rolniczo--ogrodowym charakterze, choć zwykle zlokalizowane tu były także niektóre warsztaty produkcyjne (młyny, tartaki, folusze).
Na różnorodność rozwoju ekonomiczno-społecznego nakładała się (związana z nim zresztą genetycznie) różnorodność rozwoju prawno-organizacyjnego przedmieść. Silne miasta Prus Królewskich nie dopuściły do rozwoju pod swym bokiem większych urbanistycznych przedsięwzięć prywatnych 8<> — wyjątek stanowiła tu część podgdańskich Szkotów, należąca od średniowiecza do biskupa chełmińskiego, przekształcona w XVI—XVIII w. w spore, tętniące życiem miasteczko i atakowane z tych powodów zacięcie, choć bezskutecznie, przez gdańskie pospólstwo81. Podejmowane wielokrotnie próby likwidacji Szkotów Biskupich nie powiodły się jednak82. W licznych miastach natomiast Korony obszar położony wokół murów miejskich dostał się w XVI—XVIII w. w znacznej mierze w ręce szlachty i duchowieństwa. Oznaczało to zahamowanie — przynajmniej od strony prawnej — procesu rozwoju miast nowożytnych, uniemożliwiając powstanie jednolitych, silnych, zwartych organizmów miejskich; jurydyki mogły uzupełniać gospodarkę miejską, mogły być bazą rozwoju produkcji wyzwolonej z pęt cechowych, niemniej oznaczały ograniczenie możliwości rozwoju samorządu i autonomii miast królewskich, oznaczały więc poważne osłabienie stanu mieszczańskiego kosztem wzrostu liczby ludzi zależnych bezpośrednio od feudalnego pana. Ich rola w życiu szlacheckiej Rzeczypospolitej była zbliżona do roli miast prywatnych — wzmacniały one nie mieszczaństwo, ale szlachtę i magnaterię83.
Mieszczanie podejmowali wielokrotnie starania o likwidację jurydyk. Jurydyki warszawskie np. były znoszone przez specjalne postanowienia w latach 1544, 1570 i 1647. Konstytucje z lat 1659, 1678 i 1764 kasowały wszelkie w skali krajowej wyjęcia spod prawa miejskiego i nakazywały wszystkim mieszkańcom miast, bez względu na ich stan, ponosić ciężary miejskie84. Konstytucje te nie zostały nigdy zrealizowane, a proces rozwoju jurydyk trwał aż do końca XVIII w. Taryfa podatkowa sporządzona w Warszawie
l l
78  Gąsiorowscy,  Toruń, s. 64.
79   Szaniawska, Zmiany, passim; Czołowski, Obraz, s. XIII, XX, a także zamieszczony tam plan z 1750 r.; Mazurkiewicz, Jurydyki lubelskie, s.  107 nn.
so Na podstawie jeszcze średniowiecznych przywilejów, zakazujących zakładania innych ośrodków miejskich w znacznym promieniu.
81   E. Cieślak, Próby Gdańska, passim.
82  Jw
s* Por. Wyrobisz, Miasta prywatne, s. 24 nn. s4 Vol. leg., IV, s. 74, 289, 620.
'
w 1789 r. zawiera informację o istnieniu w ówczesnej stolicy 3140 nieruchomości (pałaców, kamienic i domów); w tym 1135, czyli prawie 50%, stanowiło własność duchowną lub szlachecką (jeśli brać pod uwagę rozmiary tych posesji, zajmowały one więcej niż 1/2 miasta) 85. W tym samym czasie Kraków wystosował memoriał w sprawie jurydyk, w którym czytamy: „Miasto Kraków, przed wieki stolica kraju, rezydencja królów, teraz smutny tylko wspaniałego niegdyś gmachu wystawia obraz"; z dalszych wywodów wynika, że mieszkańcy miasta za główną przyczynę jego upadku uważali jurydyki86. Również magistrat Starej Warszawy występował ze skargami na jurydyki jesienią 1789 r.87; podobne narzekania zgłaszały miasta W. Ks. Litewskiego88. Uchwała Sejmu Czteroletniego (18 IV 1791) kasująca jurydyki przyjęta więc została przez całe mieszczaństwo z dużą ulgą. Oznaczała ona jednocześnie stworzenie podstaw rozwoju przestrzenno-urbanistycznego i społeczno-praw-nego polskiego miasta nowożytnego.
Osobne zagadnienie stanowi kształt urbanistyczno-przestrzenny miast nowych, lokowanych w XVI—XVIII w. Większość z nich zakładano na tradycyjnych schematach szachownicowych, ograniczając się jedynie do wytyczenia większego rynku w związku ze spodziewanym rozwojem handlu. I tak np. Stoczek około 1540 r. otrzymał rynek o wymiarach 140 xlJ2fi„mT_ Jeruzal w 1533 r. — 120x100 m89. Starano się również regularniej i staranniej wytyczać pierzeje rynkowe oraz ulice wylotowe. Pod wpływem włoskich teorii urbanistycznych, związanych z renesansową koncepcją przestrzeni, pojawiały się już w pierwszej połowie XVI w. także próby innego ukształtowania polskich miast, podejmowane przez zamożną szlachtę i magnaterię (Sendomirz, Lewartów). Pierwszy renesansowy, symetryczny plan zrealizowany został w pełni w 1570 r. w Głowowie (dziś Głogów, Małopolska). Za tym poszła rozbudowa wspaniałych miast rezydencjonalnych, nawiązującego do włoskiego typu palazzo in fortezza (Zamość 1579, Żółkiew 1594)90. Największą i najbardziej nowatorską akcją budowlaną była zrealizowana przez Włocha B. Mo-rando budowa Zamościa — ośrodka magnackiego latyfundium kresowego, obwarowanego łącznie" z^ ^rezydencją Zamoyskich wielobokiem bastionowej fortyfikacji. Miasto tworzyło prostokąt bardzo regularnie rozparcelowany. Jego oś wzdłużną, zamkniętą rezydencją, stanowiła główna arteria komunikacyjna, połowiąca centralnie sytuowany Rynek Wielki. Osią poprzeczną była ułica łącząca ten plac z systematycznie położonymi mniejszymi rynkami: Solnym i Wodnym. Przy Rynku Wielkim od północy stanął ratusz, środek rynku, otoczonego znormalizowaną zabudową, pozostawiono wolny. Na peryferiach, naprzeciw rezydencji, umieszczono farę-kolegiatę i Akademię, a poza
505
85 Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s.  150—167. 8s Tamże, s. 161. " Tamże, s. 174 nn.
88   Tamże, s. 95 nn.
89  Zarębska, Przemiany, s. 223 nn.
90  Jw., por. także Miłobędzki, Budownictwo, s. 40 — 41.

właściwym prostokątem miasta — budynki przemysłowe, społeczne lub kulto-we, przeznaczone dla różnorodnej etnicznie i religijnie ludności. Rezydencja feudalna, kolegiata i uczelnia dominowały wyraźnie nad mieszczańską zabudową miasta, nadając mu specyficzny charakter91. Jeszcze wyraźniej owo podporządkowanie miasta i jego mieszkańców rezydencji magnackiej występowało w urbanistyce lokowanych na przełomie XVII i XVIII w. oraz w XVIII w. ośrodków magnackich, takich jak Białystok, Siemiatycze czy Rydzyna. W Rydzynie powstały w latach 1693— 1703 pałac, zaprojektowany przez włoskiego architekta Pompei Ferariego, połączono z przekształconą w miasto wsią za pomocą drogi-prospektu, zamkniętej budynkiem ratusza, usytuowanego w zachodniej pierzei niewielkiego rynku. Oś pałac— ratusz została podkreślona i zdominowana przez ustawiony pośrodku rynku pomnik Św. Trójcy, wykonany w piaskowcu przez rzeźbiarza Andrzeja Schmidta92.
W Siemiatyczach pałac Anny Jabłonowskiej, wzniesiony w latach siedemdziesiątych XVIII w., połączono z rynkiem podobnie za pomocą długiej i bardzo szerokiej alei, z której otwierała się perspektywa na fasadę ratusza93. W Białymstoku kościec rozplanowania tzw. Nowego Miasta stanowiły dwie krzyżujące się pod kątem prostym arterie. Krótszą z nich poprowadzono — zapewne według wzoru drezdeńskiej Kónigstrasse — po osi nowego założenia pałacowo-ogrodowego (przebudowa pałacu przez architekta J. Z. Deybla zaczęła się w 1726 r.) od bramy Pieczurskiej ku monumentalnej bramie dziedzińca rezydencjonalnego, którą podróżnik cudzoziemski w r. 1788 nie bez racji przyrównał do łuku triumfalnego94. W części miejskiej tych ośrodków mieszkali urzędnicy i rezydenci dworscy oraz rzemieślnicy pracujący na potrzeby dworu. Działki były dość szerokie (stąd luźna zabudowa, chroniąca przed pożarem), o różnej głębokości, zależnie od potrzeb właścicieli, którzy częściowo trudnili się także ogrodnictwem i rolnictwem.
Odrębny a bardzo charakterystyczny typ nowych lokacji stanowiły miasta „rolnicze" zakładane w królewszczyznach na Podlasiu i w dobrach wielkoksiążęcych na Litwie podczas dokonywania reformy rolnej na tych obszarach przez Zygmunta Augusta w połowie XVI w. (tzw. pomiara włóczna). Tak powstały Augustów, Knyszyn, Suraż i inne ośrodki charakteryzujące się luźną, parterową zabudową, dużym rynkiem (dla pomieszczenia znacznej liczby wozów z płodami rolnymi), szerokimi ulicami i licznymi, obszernymi działkami rolno-ogrodowymi95. Podobnie wyglądała zresztą, z niedużymi tylko mutacjami, większość małych prywatnych miasteczek rolniczych założonych obok wsi lub wprost na ich terenie. Posiadały one bardzo często
91   Miłobedzki, Ze studiów, s. 68 nn.
92  Trzebiński, Działalność, s. 75.
93   Tamże, s.  133.
94  Tamże, s. 113.
95  Zarębska, Przemiany, s. 222 nn.
rozplanowanie podobne do wsi okolicznych (np. ulicówka czy owalnica, z pewnymi regionalnymi cechami charakterystycznymi dawnych osad targowych) i zabudowę niewiele się różniącą od chłopskiej. Niektóre z planów małych miasteczek typu rzemieślniczego również zresztą nawiązywały do wiejskiej ulicówki (Magnuszew, Żuromin, Radolin, sporo miasteczek wielkopolskich), inne miały założenia o układzie centralnym, czasem były wyraźnie inspirowane przez model włoskiego miasta renesansowego (Frampol z charakterystycznym układem promienistym)96. Pewne cechy odrębne posiadała grupa miasteczek o funkcjach składowo-przeładunkowych, zlokalizowanych nad spławnymi rzekami, dopływami Wisły (San, Wieprz, Bug). Przykład z terenu Małopolski stanowi tu Ułanów, założony w 1616 r. przez Stanisława Ulińskiego w widłach Sanu i Tanwi, o planie opartym na siatce szerokich, prostych ulic. Miasteczko rozciągnięte było wzdłuż brzegu Tanwi oraz nadbrzeża portowego i słabo związane z obszernym placem rynkowym, usytuowanym w zachodniej części miasta. Na skarpie nad Sanem wznosił się kościół parafialny, wtłoczony w naroże placu i stanowiący dominujący akcent w sylwecie miasta. Środek miasta zajmowała dzielnica żydowska, wyposażona w synagogę, a część wschodnią kwartał flisacki z własnym kościołem. Zabudowę miejską otaczał wieniec ogrodów, „folwarków" i stodół97.
Ciekawą pod względem przestrzennego zagospodarowania grupę miast średnich i małych stanowiły wielkopolskie miasta tzw. rzemieślnicze, budowane dla imigrujących ze Śląska sukienników. Większość z nich posiada prostokątny zarys zewnętrzny, wzmocniony niekiedy przez usypanie wałów obronnych. Siatka ulic jest regularna, z rynkiem w centrum. Charakterystyczną cechę stanowi tu brak tendencji do sprzężenia przestrzennego i urbanistycznego miasta z rezydencją właściciela. Do miast tego typu należą m. in. Rawicz, Bojanowo, Szlichtyngowa98. Do osiedli rzemieślniczych zaliczyć także trzeba tzw. nowe miasta — samodzielne dzielnice powstałe w pobliżu dawnego organizmu miejskiego jako jego uzupełnienie. Przykładem może być Grodzisk Wielkopolski, gdzie „nowe miasto" powstało w 1593 r. Jego rynek został osiowo związany ze starym i zaakcentowany usytuowanym centralnie kościołem. Ważną cechę niektórych miast rzemieślniczych stanowiło pozbawienie ich mieszkańców pól uprawnych, choć otrzymali oni działki ogrodowe. Tak np. było w Janowie Lubelskim (prawo miejskie w r. 1640), zaprojektowanym zgodnie z modelem stosowanym w Ordynacji Zamojskiej (Zamość, Tomaszów): krzyżujące się w rynku ulice stanowiły osie kompozycji rozległego, regularnie wytyczonego miasta o obrysie geometrycznym, otoczonego wielopasmowym wachlarzem działek ogrodowych99.
Na wzmiankę zasługuje także inny charakterystyczny typ założeń miej-
507
96  Trzebiński, Działalność, s. 62 nn.
97  Zarebska, Przemiany, s. 239.
98  Tamże, s. 236 nn.; por. też Wróblewska, Rozplanowanie.
99  Zarębska, Przemiany, s. 239.

tego okresu, związany z gorącą kontrreformacyjną pobożnością. Były to zakładane przez magnatów Izw. .kalwarie (Kalwaria Zebrzydowska, Kalwaria Wejherowska, Góra Kalwaria), których dominantę stanowiły budowle sakralne (klasztor, ciągi kaplic), a miasteczko powstające wokół za główne zadanie miało obsługę przybywających pielgrzymów""'.
Również w licznych istniejących miastach rozbudowa budynków i całych zespołów sakralnych prowadziła do poważnych przekształceń struktur urbani-styczno-przestrzennych. W Kaliszu np. kościół jezuicki usytuowano na osi ulicy poprzecznej w stosunku do głównej arterii komunikacyjnej. Został on oflankowany gmachami klasztoru i kolegium, ustawionymi z nim w jednej linii. Dla wyeksponowania powstałej w ten sposób jednolitej, długiej fasady nie wahano się skrócić działki bloków sąsiadujących z frontem zespołu jezuickiego, tworząc wydłużony plac. Dla uzyskania przestrzeni na ogrody skorygowano linię fosy, odginając ją od murów miejskich 1()1. W Lublinie, nie zważając na protesty władz miejskich, klasztor Jezuitów został wzniesiony po obu stronach linii murów obronnych, niwecząc w ten sposób całkowicie ich dotychczasowe znaczenie. Kościół i kolegium, winkrustowane w przestrzeń dawnych wałów i fosy, uzyskały wspaniałą perspektywę także od strony rynku staromiejskiego 102. W Krakowie kościół Ś w. Piotra, zlokalizowany przy głównej arterii miasta — ulicy Grodzkiej — w połowie odległości między rynkiem a Wawelem, zdominował swą potężną bryłą i wspaniałą kopułą sąsiednią mieszczańską zabudowęuw. Barokowe układy z kościołem jako dominantą spotykamy w Siedlcach, Węgrowie, Ciechanowcu. Przykłady tego typu można mnożyć.
Na Litwie ciekawe przeobrażenia architektoniczno-urbanistyczne odnotować należy przede wszystkim na terenie Wilna. W 1503 r. otoczono miasto murem z 9 obronnymi  basztami.  Po pożarze  w   1530  r.   przebudowano Zamek   Niski   (w  Wilnie  istniały  trzy zamki:   Wysoki,   Niski   i   Krzywy) i katedrę w stylu renesansowym. Główny etap przebudowy miasta właściwego nastąpił po wielkim pożarze w 1610 r. Powstały wówczas liczne kościoły i barokowe pałace, które zdominowały miejską architekturę ośrodka, nadając rfu specyficzny, niepowtarzalny charakter (mówi się o „Baroku wileńskim"). Reasumując należy stwierdzić, że dokonujące się w XVI— XVIII w. prze-niany architektoniczne i przestrzenno-urbanistyczne zmieniały sylwetkę daw-u'ej istniejących miast, a nowo lokowanym nadawały pewne cechy charak-erystyczne, nie występujące w okresie poprzednim. Najogólniej można je kwitować określeniem swoistej „feudalizacji" i „sakralizacji" ośrodków miejskich,  na których rozwoju ciążyła coraz wyraźniej  dominacja  szlachecko--magnacka i prądy kontrreformacji, idące w parze z podupadaniem mieszczaństwa jako stanu i jako gospodarza miast.
100  Tamże, s. 247.
101  Herbst, Kalisz renesansowy, s.  100.
102  Paszenda, Chronologia, s.  157.
103  Zarębska, Przemiany, s. 244—245.
.
Zmiany
w zakresie
warunków bytu
w miastach
VIII
Po średniowieczu miasta polskie odziedziczyły zabudowę w dużym stopniu drewnianą. Ruch budowlany, jaki tu panował w XV i XVI w., a nawet jeszcze w początkach XVII w., sprawił jednak, że centra większych ośrodków (I i częściowo II grupa) stały się już w znacznej mierze murowane. Cudzoziemcy zwiedzający Polskę w interesującym nas okresie pozostawili sporo opisów, zwłaszcza dotyczących Krakowa, Warszawy i Gdańska, na których podstawie, a także dzięki zachowanym rycinom, można sobie odtworzyć wygląd głównych miast polskich, niezbyt wprawdzie w skali europejskiej imponujących, ale porządnie zabudowanych i nie pozbawionych walorów estetycznych. Zwłaszcza wspaniale reprezentował się najbardziej „wielkomiejski" z miast Rzeczypospolitej — Gdańsk, którego architektura, wzorowana na Amsterdamie i Antwerpii, wywierała duże wrażenie na najbardziej nawet bywałych w świecie podróżnikach (Ch. Ogier).
Obie stolice — Kraków i Warszawa — wyglądały nieco skromniej. I tak Paweł Mucante, sekretarz kardynała Gaetana, pisał w 1596 r. o Krakowie: „Miasto Kraków nie jest zbyt wielkie, formy prawie okrągłej, w godzinie je obejść można. Otaczają je mury i baszty, okólne fosy, gdy potrzeba, napełnione być mogą wodą. Jest bram dziewięć, nie bardzo odległych jedna od drugiej. Domy wewnątrz są wszystkie z kamienia lub cegły, lecz po większej części pokryte gontami. Jest w nim wiele pięknych kościołów" i.
O Warszawie tenże Włoch pisał: „Miasto Warszawa jest szczupłe i wkoło otoczone murami... Stoi Warszawa w pięknym położeniu, na ciągnącym się wzgórku. Rzeka Wisła płynie u spodu, myjąc mury miasta... Za Starą Warszawą stoją wkoło obszerne przedmieścia, dość piękne, lecz niezmiernie błotniste; między tymi Nowe Miasto, większe jak obwód Starej Warszawy, lecz w tej ostatniej wszystkie domy są murowane... Nowe Miasto jest prawie całe drewniane". Dalej Mucante wychwala kościoły warszawskie, Zamek Królewski, a także domy stojące przy rynku miejskim: „wokół tego placu są piękne domy, jednakowej wysokości, wszystkie z cegły"2.
Jak się rzekło, murowane były oczywiście tylko miasta duże. Średnie i małe, jak świadczą lustracje, budowane były z drewna lub co najwyżej
1  Cudzoziemcy o Pobce, t. I, s.  187.
2  Tamże, s. 192 n.


510
< *,f,*-«f»J^„„>
.'i'     ..',,">Ł.   ? -   f,.,,-**
95. Oblężenie Gdańska,  1734 r.
>' " r.^,It"*: ^'- .na szachulec", choć posiadały czasem murowane ratusze i kościoły; w wielu ośrodkach zresztą i ratusz, i kościół były także drewniane. Podobna sytuacja panowała także w miastach W. Ks. Litewskiego, gdzie chyba tylko Wilno posiadało lepszą, murowaną zabudowę centrum, natomiast małe miasteczka pod tym względem niewiele się różniły od wsi3.
Zubożenie mieszczaństwa i rujnujące działania wojenne, niszcząc, jak to już powiedziano wyżej, architekturę mieszczańską w 60—80%, spowodowały gwałtowne pogorszenie się warunków mieszkaniowych w miastach, a także zadecydowały o zmianach w ich wyglądzie zewnętrznym. Opisy — zwłaszcza z przełomu XVII i XVIII w. — są tak drastyczne, że rezygnujemy z ich cytowania. Jedynie większe miasta wyszły z tej katastrofy bardziej obronną ręką, choć i one naznaczone były pieczęcią kryzysu. O Krakowie np. pisał w okresie Sejmu Czteroletniego bawiący wówczas w Polsce W. Engestróm: „Miasto wygląda wszakże, jakby niegdyś bogatym było i do dziś zachowuje powierzchowność dostatnią"4.
Najlepiej prezentowała się oczywiście Warszawa. J. Bernoulli w 1778 r. podkreślał znaczne, korzystne zmiany zachodzące tu w tym czasie. Nawet Praga, skromne przedmieście stolicy, rozbudowuje się, powstają tu nowe domy, liczne miodosytnie i kawiarnie, w których kwitnie życie towarzyskie.
3  Por. Alexandrowicz, Opis, s. 617—636.
4  Cudzoziemcy o Polsce, t. II, s.  104.Skoro zaś stan mieszczański codziennie wzrasta i coraz większym cieszy się poważaniem, przeto musi ten fakt oddziałać korzystnie na rozwój miasta... W najlepszych dzielnicach miejskich, zwłaszcza na Nowym Mieście, zdumiała mnie spora liczba pięknych i zgrabnych pałaców. Muszę przyznać, że jeśli nawet Berlin może się wykazać o wiele większą ilością pięknie pobudowanych domów mieszczańskich niż Warszawa, to jednak Warszawa, choć znacznie mniejsza od Berlina, ma co najmniej tyle budynków, którym przystoi nazwa pałaców. W architekturze większości tych pałaców znać bardzo dobry smak"5.
Bernoulli dotknął tu bardzo ważnej sprawy. W XVII i XVIII w., w związku z ubożeniem mieszczaństwa i pojawianiem się w miastach coraz wspanialszej architektury sakralnej i pałacowej, dość jednolita dawniej zabudowa miejska zaczęła ulegać coraz głębszemu zróżnicowaniu i skontrasto-waniu: obok ruder mieszczańskich wznosiły się wspaniałe gmachy, obok chałupek wiejskiego niemal typu — obszerne i wygodne dwory i dworki. Konstytucja z 1775 r. mówiąc o zabudowie miast wymienia: zamki, pałace, domy murowane, domy z pruskiego muru, wreszcie zaś domy drewniane6. Miastem specjalnie ostrych kontrastów budowlano-architektonicznych była Warszawa, ale nie brakło ich także w innych większych miastach schyłku XVIII w. Miasta średnie i małe przedstawiały natomiast wygląd dość jednolicie żałosny i przypominały bardziej wsie niż stolicę kraju.
Kamienica mieszczańska ulegała, zwłaszcza w XVI i XVII w., charakterystycznym przeobrażeniom, związanym z przemianami życia gospodarczo--społecznego miast w tym czasie. Nadal była ona jednak wielofunkcyjna, tj. mieściła nie tylko mieszkanie, ale i warsztat pracy kupca czy rzemieślnika, i to m. in. różniło ją od wyłącznie mieszkaniowo-reprezentacyjnych domów szlachty czy pałaców magnackich. Przeobrażenia dokonywały się częściowo przez przebudowę kamienic gotyckich, powstałych jeszcze w okresie wcześniejszym, częściowo przez wznoszenie budowli całkiem nowych, zwłaszcza w miastach świeżo lokowanych. Już na schyłku XV w. pojawiła się tendencja do pogłębiania zabudowy działek miejskich przez dostawianie do kamienicy frontowej tzw. trzeciego traktu. Wiązało się to z rozwojem handlu i rzemiosła, na które potrzebne były większe pomieszczenia, uzyskiwane poprzez dobudowywanie izby tylnej („na zadzi"). W domach rzemieślniczych zostawała ona głównym pomieszczeniem produkcyjnym, w którym przyjmowało się także klientów, stąd staranny wystrój, bogate portale, dekorowane stropy. W domach kupieckich (zwłaszcza w miastach położonych w północnej części kraju) reprezentacyjne funkcje pełniła obszerna sień, zajmująca niekiedy całą szerokość domu (Gdańsk, Toruń, Elbląg). W układach wielopasmowych (przez pasmo rozumiemy ciąg pomieszczeń prostopadłych do ściany z głównym wejściem do budynku) zdarzało się często wznoszenie nie jednej, lecz dwu lub więcej izb w trzecim trakcie; czasem występowało także więcej traktów.
511
5 Tamże, s. 62.
<s Vol. leg., VIII, s. 88 n.


Charakterystyczną cechą rozbudowy i przebudowy kamienicy mieszczańskiej stanowiło również jej podwyższenie, często do dwóch lub trzech pięter i. Wszystko to oznaczało w wielu wypadkach kres typowej dla średniowiecza kamienicy jednorodzinnej i pojawienie się wielorodzinnej8. Sprzyjały temu podziały spadkowe, rozdrabniające nieruchomości miejskie na 6, 7, 9, a nawet więcej części, które następnie były zamieszkiwane przez różne, często związane z sobą węzłami pokrewieństwa rodziny9. Nagminny w dużych miastach stał się także wynajem poddaszy, suteren, oficyn biedocie, co oznaczało wprowadzenie jej do kamienic zamożnego mieszczaństwa, często nawet patrycjatu, i do okolic zastrzeżonych dawniej dla patrycjuszy (np. okolice rynku)1(). Wszystko to musiało podkopywać średniowieczną hierarchię miejską, w której ramach miejsce zamieszkania związane było silnie ze statusem socjalnym mieszczanina, służąc za jego wykładnik.
W XVI w. nastąpiło dalsze zróżnicowanie zabudowy miejskiej między południową a północną częścią kraju. W miastach małopolskich występowały wyraźne powiązania z architekturą Śląska, Czech, Moraw i południowo--wschodnich Niemiec, na północy, zwłaszcza zaś na Pomorzu, przeważały wpływy niderlandzkie i północnoniemieckie. Typowa kamienica mieszczańska w Krakowie w XVI—XVIII w. była już kilkupiętrowa, w dolnej kondygnacji najczęściej dwutraktowa, w wyższych trzytraktowa. Na parterze od frontu znajdowała się obszerna sień z sąsiadującym z nią wąskim sklepem. W tyle sieni mieściły się schody na piętro, za nimi tylna izba i drzwi na podwórze. Tylna izba bywała zwykle dość duża, posiadała strop drewniany i podwójne okno rozdzielone kolumną. Na piętrze znajdowały się pomieszczenia mieszkalne, rozdzielone środkowym traktem z klatką schodową. Na poddaszu i w oficynach znajdowały się magazyny towarowe. Często do przechowywania towarów używano suteren i oficyn' l Podobny układ miały także kamienice we Lwowie, Lublinie, Przemyślu i innych większych miastach.
Szczególnie ciekawym przeobrażeniom ulegała w tym czasie kamienica warszawska, w związku z potrzebami, jakie stanęły przed miastem po przeniesieniu tu rezydencji królewskiej i wyboru na główny ośrodek sejmowania. Pierwotnie był to dom jednorodzinny, dwutraktowy, którego główny element stanowiła wielka sień: tu mieścił się kantor kupiecki lub warsztat rzemieślniczy.

7  Bogucka, Z zagadnień socjotopografii, s.  168.
8  Por. Bieniarzówna, Z dawnego Krakowa, s. 137 n.; Gąsiorowscy, Toruń, s. 38—42; Dzieje  Lublina,  t.   I,   s.   114  nn.;  Jasieński,  Dawna kamienica,  s.   54  nn.;   Rutkowska. Żaryn,  Wnętrze kamienicy, s.  180 nn.; Wyrobisz, Ze studiów, s. 652 nn.
9 Jw.
10  Bieniarzówna,   Z dawnego  Krakowa,  s.   137   nn.;   Waszak,   Ludność,   s.   80  nn,; Wyrobisz,   Ze  studiów,   s.   654  nn.   Ch.   Ogier,   opisując   w   pierwszej   połowie   XVII   w. z zachwytem domy patrycjuszy gdańskich stwierdza, że wchodzi się do nich po schodkach, „są zaś pod onymi sklepy, w których co pomniejsi rękodzielnicy  się  mieszczą i  kramarze" (Ogier, Dziennik, t. I, s.  11).
11  Por. Historia kultury materialnej, t. III, s. 229 nn.
Na tyle kamienicy i na piętrze znajdowały się izdebki mieszkalne, z tyłu za kamienicą mieściło się podwórze i budynki gospodarcze, jak stajnie, chlewiki, drwalnie, czasem browar, a także brama wyjazdowa lub wyjście na ulicę równoległą do elewacji domu. Rozmiary domów były bardzo różne -od jednej izby, czasem z komorą i kuchnią (tak wyglądała większość domów mieszczańskich na Nowym Mieście i na przedmieściach), do kilku, a nawet do kilkunastu izb (niektóre z nich określane są w źródłach jako „kownata" lub „sala"), nie licząc sklepów, kramie i innych pomieszczeń (alkierze, komory itp.)- Tak wyglądały zwłaszcza kamienice patrycjuszowskie w Rynku Staromiejskim 12. W XVI w. wielką sień podzielono, tworząc układ trzytraktowy, umożliwiający pomieszczenie większej liczby rodzin. Jednocześnie rozbudowywano kamienicę wzwyż, dodając drugie i trzecie piętro, użytkowane na składy, pomieszczenia dla służby i czeladzi itp., ewentualnie przeznaczane na wynajem. Wynajmowano też coraz częściej piwnice na mieszkania, a także oficyny, powstałe z dawnych budynków gospodarczych, połączone często z kamienicą drewnianymi gankami. W wielu domach zainstalowano dodatkowe kuchnie i kuchenki, także na piętrach i w oficynach, aby każda rodzina miała własną. Poszczególni użytkownicy, a było ich często w jednej kamienicy kilkoro, zawarowywali sobie w specjalnych umowach sposób korzystania z piwnic, sklepów, poddaszy, wielkiej sieni, drzwi wejściowych, system dokonywania remontów, napraw itp.13 Również z terenu innych miast większych mamy wiadomości o podziałach kamienic i podnajmowaniu mieszkań, m. in. z Zamościa, Lublina, Poznania.
Kamienica mieszczańska na północy kraju (Gdańsk, Toruń, Elbląg) kształtowała się pod wpływem budownictwa typowego dla całego regionu bałtyckiego. Jej cechę charakterystyczny stanowiła bardzo obszerna, wysoka, reprezentacyjna sień, zajmująca całą szerokość frontowej części kamienicy; bardzo często wchodziło się do niej z tzw. przedproża — rodzaju tarasu zbudowanego przed głównym wejściem do budynku. Nie występowała tu natomiast izba tylna, charakterystyczna dla budownictwa w głębi Polski. Kamienice gdańskie i toruńskie były najczęściej szczytowe, trójtraktowe, o bogato zdobionych fasadach, zwieńczonych szczytami lub attykami14. Attyki renesansowe i barokowe są zresztą w XVI i XVII w. typowym elementem zdobniczym większości kamienic patrycjuszowskich we wszystkich miastach Polski.
Cechę charakterystyczną okresu stanowi pojawienie się budownictwa mieszkaniowego zbiorowego, i to nie tylko w postaci znanych już w średniowieczu szpitali, burs dla młodzieży czy kanonii z mieszkaniami dla duchownych, ale pierwszych budynków czynszowych, z większą liczbą mieszkań dla biedoty (Gdańsk, Poznań itd.).
513
'2 Por. Bogucka, Dzieje Warszawy, s.  106 n., 202 n. » Jw.

14 Historia kultury materialnej, t. III, s. 235 nn.

33 - Dzieje miast...
Wiek XVI przyniósł ożywioną falę budownictwa użyteczności publicznej w miastach. Przebudowa szła tu, podobnie zresztą jak-w budownictwie prywatnym, w trzech kierunkach: 1. architektonicznym — zmiana wystroju zewnętrznego i wewnętrznego w duchu nowych prądów renesansowych i barokowych, 2. funkcjonalnym — rozbudowa istniejących budowli w związku z dostosowaniem ich do nowych potrzeb użytkowych, 3. technicznym -głównie wymiana zabudowy drewnianej na murowaną. Przebudowa objęła przede wszystkim siedziby władz miejskich — ratusze — które ze skromnych gotyckich budynków zostały przekształcone w zupełnie właściwie nowe, wspaniałe renesansowe gmachy (Gdańsk, Chełmno, Tarnów, Kraków, Kalisz, Lwów, Przemyśl, Sandomierz, Poznań i inne). Głównym pomieszczeniem tych ratuszy jest wielka sala obrad rady, zwana niekiedy „izbą pańską", bogato wyposażona, często przedzielona balustradą odgradzającą burmistrza i rajców od gromadzących się tu w czasie uroczystości zwykłych mieszczan. Drugie ważne pomieszczenie stanowiła izha_5§dowa, w której obradowała i ferowała wyroki ława. Ozdabiano te dwa pomieszczenia okolicznościowymi malowidłami i sentencjami. Rozbudowywały się także i mnożyły różne dodatkowe pomieszczenia do celów administracyjnych: archiwum, skarbiec, kancelarie dla pisarzy, czasem biblioteka, a także piwnice ratuszowe, w których mieściły się często — obok więzienia — szynkownie piwa i wina. Ratusze w większych miastach wyposażone były w wysoką wieżę z zegarem i mieszkaniem dla trębacza pełniącego jednocześnie służbę przeciwpożarową. Przed ratuszem znajdował się zwykle pręgierz, w pobliżu zaś sukiennice i waga miejska, które również w XVI w. przebudowywano, adaptując do zwiększonych obrotów, i bogato zdobiono (Kraków). W niektórych miastach rozbudowywano zespoły kramów i jatek. I tak np. w Poznaniu powstały w tym czasie (1535) ujednolicone „budki śledziowe" w formie piętrowych kramów z podcieniami. Wznoszono również nowe lub przebudowywano stare spichrze (Gdańsk, Elbląg, Toruń, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Warszawa, Włocławek i inne). W większych i bogatszych ośrodkach były to wielokondygnacyjne budynki ceglane z niewielkimi oknami zamykanymi na okiennice. Ze względu na znaczny ciężar przechowywanych towarów (zboże, popiół itp.) budynki te miewały specjalnie wzmocnione konstrukcje stropów drewnianych, wspartych na kilku rzędach słupów z zastrzałami. W szczytach budynków znajdowały się nadwieszone na zewnątrz urządzenia wyciągowe, poruszane ręcznymi kołowrotami.
Wznoszono również nowe lub przebudowywano stare łaźnie, a także gospody i domy zajezdne (w Warszawie np. na przełomie XVI i XVII w. było już kilka zajazdów). Przeważnie jednak goście korzystali z prywatnych kwater w domach mieszczan, co przysparzało tym ostatnim sporo dochodów.
W związku z rozwojem broni palnej i zmianą systemu fortyfikowania w największych miastach powstawały arsenały miejskie (Toruń 1597, Gdańsk 1602—1605), częściej jednak należące do właścicieli miast (Zamość 1582, arsenał królewski w Warszawie 1638—1643). Były to potężne budowle
w formie obszernej hali sklepowej na filarach, niekiedy piętrowe, z szerokim wjazdem, umożliwiającym wprowadzenie do wnętrza dział. Powstawały również pierwsze budynki koszarowe dla wojska, stanowiącego załogę twierdz (w XVII w. Wisłoujście, Kamieniec Podolski, Kudak, w XVIII w. Warszawa). Upiększano też reprezentacyjne bramy wiodące do miast (Wysoka Brama w Gdańsku 1568-1588, Brama Krakowska w Lublinie 1575-1576).
W Prusach Królewskich rozbudowywano powstałe jeszcze w średniowieczu tzw. Dwory Artusa — obszerne, bogato wyposażone budowle służące życiu towarzyskiemu patrycjatu i przybywających do miasta gości (Gdańsk, Elbląg, Toruń). Na potrzeby szkolnictwa rozbudowuje się i adaptuje dawne pomieszczenia (Gimnazjum Gdańskie, Gimnazjum w Elblągu), ewentualnie wznosi się nowe (biblioteka Akademii Krakowskiej, Akademia Zamojska, liczne gmachy kolegiów jezuickich, a potem pijarskich, wreszcie bursy, np. bursa Karnkowskiego w Kaliszu); były to jednak głównie (poza Prusami Królewskimi) inicjatywy pozamieszczańskie.
W związku ze wzrostem liczby biedoty rosła liczba szpitali nadal będących, jak w średniowieczu, nie tyle zakładami leczniczymi, ile przytułkami dla niedołężnych i pozbawionych środków do życia osób. Po kilka szpitali zbudowano w tym czasie (do połowy XVII w.) w największych miastach, w Warszawie, Gdańsku, Krakowie. Powstawały one także w miastach średnich, jak Radom, Szydłów, Rzeszów, Tarnów, w ośrodkach górniczych, jak Olkusz, Wieliczka, Bochnia, a nawet w niektórych małych miastach, np. w Janowcu nad Wisłą czy Solcu. Wznoszono również niekiedy sierocińce (Gdańsk, Warszawa) oraz przytułki dla zasłużonych żołnierzy (Warszawa, Trechtymirów na Ukrainie, Zebrzydowice, Tykocin, Lwów, Kamieniec Podolski)15.
W XVI w. i w pierwszej połowie XVII w. następowała także szybka rozbudowa urządzeń przemysłowych w miastach, a zwłaszcza w ich okolicy (młyny zbożowe, folusze, farbiarnie, blechy, szlifiernie, tartaki, cegielnie, browary, gorzelnie). Niektóre z tych budowli były murowane, przeważały jednak obiekty drewniane. W połowie XVII w. większość z nich popadła w ruinę.
Poważny problem, w związku z wzrostem liczby mieszkańców, stanowiło zaopatrzenie miast w wodę. Woda była potrzebna zresztą nie tylko do celów konsumpcyjno-higienicznych, ale także produkcyjnych, jako siła napędowa (młyny) oraz niezbędny składnik procesów wytwórczych (wielkie zużycie wody wykazywały np. browary, piekarnie, farbiarnie itd.). Dużo wody pochłaniała hodowla koni i innych zwierząt domowych oraz uprawa mieszczańskich ogrodów i sadów. W rezultacie zapotrzebowanie na wodę w miastach szybko rosło. Czerpano ją z pobliskich strumieni, rzek i jezior, a także ze studni, budowanych w miastach przez władze miejskie oraz osoby prywatne. W XVI w. skargi na brak wody i jej złą jakość spowodowały, że władze wielu miast przystąpiły do szeroko zakrojonych robót w tym zakresie.
515
'5 Tamże, s. 377.


516 W latach 1500 — 1650 aż 40 miast wystarało się o specjalne przywileje zezwalające na budowę wodociągów; pod koniec XVI w. około 60 miast w Koronie (tj. około 5%) posiadało już sieć wodociągową. Najlepiej była ona rozbudowana, nawet w małych ośrodkach, w Małopolsce dzięki korzystnym warunkom terenowym; słabo bardzo wyglądało natomiast zaopatrzenie w wodę na tzw. kresach, a nawet na Mazowszu (tylko Stara i Nowa Warszawa, Płock i Łomża miały tu odpowiednie urządzenia). Dobrze funkcjonujące wodociągi posiadały oczywiście wielkie miasta Prus Królewskich, a także duże ośrodki, jak Poznań, Kraków, Lwów. W XVI i pierwszej połowie XVII w. prowadzono dość intensywną rozbudowę sieci wodociągowej w większych miastach: w Krakowie np. objęła ona całe miasto w obrębie murów; 30% domów mieszczańskich posiadało tu już dopływ wody bieżącej. Nie mający dostępu do wodociągów korzystali jak dawniej ze studzien, których liczba rosła w większych miastach. Technologia zaopatrzenia w wodę została znacznie udoskonalona. W wielu miastach (Gdańsk, Warszawa, Kraków, Nowy Sącz, Frombork, Poznań) zbudowano w XVI w. tzw. rurmusy — wieże ciśnień, usprawniające obieg. Niestety większość tych urządzeń uległa ruinie w połowie XVII w. w rezultacie wojen i zubożenia mieszczaństwa.
Gorzej wyglądała natomiast sytuacja w zakresie urządzeń kanalizacyjnych. W większości wypadków ich rolę pełniły rynsztoki biegnące po obu stronach, czasem środkiem ulicy. Tylko największe ośrodki posiadały kanały odprowadzające nieczystości poza miasto. W drugiej połowie XVII w. większość urządzeń kanalizacyjnych uległa dewastacji16. Usuwanie błota, nawozu, oczyszczanie ustępów, likwidacja odpadków produkcyjnych itp. należały w zasadzie do właścicieli nieruchomości, niektóre jednak miasta najmowały prócz tego specjalnych ludzi do „skrzybania" ulic z błota i lodu oraz wywózki śmieci (Warszawa, Poznań). Był to wielki problem, z którym ówczesne miasta nie mogły sobie poradzić, toteż ich czystość pozostawiała wiele do życzenia.
Niezbyt dobry był również stan nawierzchni ulic. Tylko największe ośrodki miały już bruki (ceglane lub z kamienia), niestety prymitywne i licho utrzymywane. Paweł Mucante pisał w 1596 r. o Krakowie: „Ulice w mieście i na przedmieściach brukowane są dużymi okrągłymi kamieniami, lecz tak źle spojonymi ze sobą, że ciężko po nich chodzić, gorzej jeździć konno, najgorzej zaś w karecie. Na niektórych ulicach są tylko po bokach, środkiem zaś niezmierne kałuże błota, przez które brnąć trzeba, chcąc się przebrać z jednej strony na drugą"17. Tenże donosił o sytuacji w Warszawie: „cegłami podobnie jak w Krakowie brukowane ulice; między nimi cokolwiek kamieni czerwonego granitu, wszystko to źle spojone, jakoż niegodziwie chodzić po nich, a błoto większe tu jeszcze niźli w Krakowie"18. W małych miasteczkach
16  Por. Balcerzak, Stan i problematyka, s. 5 nn.
17  Cudzoziemcy o Polsce, t. I, s.  188. '8 Tamże, s. 193.
ulice w ogóle nie były brukowane i wiosną oraz jesienią, podobnie jak wiejskie drogi, niemal nieprzejezdne. Ulryk Yerdum w latach siedemdziesiątych
XVII  w. stwierdzał:  „w żadnym polskim mieście nie znajdziesz dobrego bruku na ulicach" w.
W Warszawie już w 1693 r. rozpoczęła pracę Komisja Brukowa, która miała się zająć generalnym uporządkowaniem nawierzchni ulic. W początkach
XVIII   w. jej  działalność zamarła; wznowiono  prace  dopiero  w   1742 r. i prowadzono od r. 1744 z dość dużym rozmachem: do 1761 r. wybrukowano na nowo połowę warszawskich ulic. Mimo to narzekania na ich zły stan i na błoto utrudniające poruszanie się nie ustawały20. W drugiej połowie XVIII w. działały Komisje Brukowe także w innych dużych miastach, np. w Poznaniu, Lwowie, Krakowie, i wyniki ich działalności były spore. W latach dziewięćdziesiątych XVIII w. przebywający w Krakowie cudzoziemiec, J. J. Kausch, stwierdził, że bruki są tu całkiem znośne21. Gorzej było oczywiście w mniejszych ośrodkach, gdzie sytuacja nie uległa poprawie aż do końca XVIII w.
Sprawne funkcjonowanie niektórych miast wymagało — ze względu na ich
położenie topograficzne — budowy mostów i ich konserwacji. Na budowę
/ mogły  sobie jednak  pozwolić   tylko   bardzo   bogate   i   potężne   ośrodki.
Opisując wylew Wisły w 1475 r. i szkody, jakie wyrządziła, Długosz opowiada
0 zniszczeniu w Krakowie większego mostu, łączącego miasto z Kazimierzem,
1   kilku  innych,   mniejszych.   Most stanowiący  połączenie  z  Kazimierzem odbudowano  szybko  i  był  on w  całym   interesującym  nas  okresie,  jak świadczą  liczne  źródła,   użytkowany.   Był  to  oczywiście  most  drewniany.
Dość wcześnie dorobiły się mostów także Toruń, Chełmno, Poznań, Elbląg i Gdańsk. Należy zaznaczyć, że mosty przerzucone przez Motławę w Gdańsku były mostami zwodzonymi, o konstrukcji dostosowanej do potrzeb żeglugi. W razie konieczności podnoszono część mostu, umożliwiając w ten sposób większym statkom przesuwanie się w porcie. Warszawa natomiast otrzymała most dopiero w 1573 r., i to staraniem nie mieszczaństwa, lecz monarchów: Zygmunta Augusta, a następnie jego siostry Anny Jagiellonki. Most ów uległ dość szybko zniszczeniu (1603), co spowodowało powrót do starego systemu przewozów przez Wisłę promem oraz łodziami. Od 1632 r. wznoszono tu z reguły mosty łyżwo we na czas elekcji: służyły więc one nie tyle mieszczaństwu, ile szlachcie i magnatom. W 1774 r. stały most w Warszawie zbudował własnym sumptem magnat Adam Poniński, uzyskawszy w zamian od króla przywilej pobierania w ciągu 10 lat myta od osób korzystających z tego udogodnienia. Most wzniesiono na łyżwach u wylotu ul. Bednarskiej i oddano do użytku już w 1775 r. W 1786 r. most Ponińskiego przejęła Komisja Skarbu Koronnego, a więc przestał on być
517

w Tamże, s. 297.
20  Tamże, t. II, s. 62.
21  Tamże, s. 155.

^ 1 O prywatną własnością. Zniszczony podczas szturmu Pragi w listopadzie 1794 r., został odbudowany w ciągu kilku miesięcy i wykończony ostatecznie w kwietniu 1795 r. Warszawa była już w tym czasie tak dużym miastem, a jej związki z brzegiem praskim tak silne, że nie mogła się obyć bez stałego mostu.
Jakieś mosty próbowano w XVI w. zainstalować na Bzurze i Narwi pod Sochaczewem i Pułtuskiem oraz na Wiśle pod Płockiem. Były to jednak budowle nietrwałe. Z mostów w mniejszych miastach warto wymienić most w Przemyślu na Sanie i w Trembowli na Serecie; były one wsparte na kamiennych filarach. Na kamiennych filarach wspierały się także mosty gdańskie.
Miasta polskie, podobnie zresztą jak większość europejskich, do połowy XVIII w. nie posiadały oświetlenia ulic. Przechodnie po zmierzchu świecili sobie kagankami, magnaci wjeżdżali do miast przy blasku świec i pochodni. W 1754 r. wprowadzono jednak w Warszawie oświetlenie lampami olejnymi bram miejskich, ratusza, Wieży Marszałkowskiej i Zamku. W 1771 r. w celu zwiększenia bezpieczeństwa w mieście — było to po incydencie z porwaniem króla Stanisława Augusta — władze miejskie zarządziły, aby co trzeci dom, a także wszystkie gospody, domy rozrywkowe, apteki, siedziby cechów, klasztory wywieszały o zmroku zapalone latarnie. W 1785 r. wprowadzono w Warszawie stałe miejskie oświetlenie. Na Starym Mieście i na głównych ulicach ważniejszych jurydyk ustawiono latarnie co 15 łokci; były one czynne na koszt magistratu. W innych dzielnicach każdy właściciel został zobowiązany do oświetlania swej posesji. W 1787 r. było już w Warszawie 2547 miejskich olejnych latarń odblaskowych. Wzorem Warszawy szły inne miasta. Gdańsk oświetlenia ulic doczekał się już w latach sześćdziesiątych XVIII w. W Poznaniu w drugiej połowie XVIII w. wprowadzono obowiązek oświetlania domów kupieckich i szynków. Nawet niektóre mniejsze miasta dorabiały się latarń, np. Kalisz u schyłku XVIII w. miał 4 latarnie w rynku i jedną na odwachu.
Domy miejskie nie posiadały żadnych numerów. Dopiero w 1784 r. wprowadzono w Warszawie oznaczanie posesji w obrębie ulicy numerami. W innych, mniejszych ośrodkach wystarczała nadal znajomość nazwiska właściciela domu, aby odszukać właściwy budynek.
Tylko największe z miast, otoczone murami, o ciasnej zabudowie, cierpiały na brak zieleni. Luźna zabudowa miast średnich i małych, a także fakt, że znaczny procent mieszkańców uprawiał rolnictwo, sprawiały, iż zieleń stanowiła ważny element ich krajobrazu. Ale nawet i duże miasta nie były całkowicie pozbawione zieleni. Z reguły otaczały je przedmieścia, na których ogrody i sady miały przewagę nad zabudowaniami mieszkalnymi i urządzeniami przemysłowymi. Paweł Mucante pisał w 1596 r. o Warszawie: „w niewielkiej odległości widać mnóstwo pięknych ogrodów z wybornymi owocami"22. Gdańsk otoczony był pięknie uprawnymi ogrodami, których
22 Tamże, t. II, s. 193.
w początkach XVII w. było około 600 23. Istniał tu także już w tym czasie ^ 1 Q pierwszy na ziemiach Rzeczypospolitej ogród publiczny; drugi powstał w Warszawie w początkach XVIII w. Nawet fortyfikacje w Gdańsku były „na dole kamiennym murem oprawione, a w górze, by i dla oczu była uciecha, ozdobione zielonymi trawnikami"24. Nieco zieleni znajdować się także mogło na licznych przykościelnych cmentarzach. W XVIII w. zaczęto w większych miastach obsadzać drzewami ważniejsze trakty i ulice, tworząc w ten sposób charakterystyczne aleje (Warszawa, Kalisz, Wschowa). Wspaniałe parki i ogrody otaczały rezydencje magnackie i szlacheckie znajdujące się w miastach i na przedmieściach, ponieważ jednak mieszczanie nie byli ich twórcami ani użytkownikami, problem ten nie będzie tu dokładniej rozpatrywany.
Z uprawą ogrodów i zieleni w mieście wiąże się sprawa cmeptafzy-.- ' Wedle średniowiecznego obyczaju zmarłych chowano w miastach w podziemiach kościołów parafialnych, ewentualnie na cmentarzach umieszczonych przy kościołach. Tylko zmarłych na zarazę chowano poza miastem (nie było to zresztą regułą). Istnienie cmentarzy w centrach zwłaszcza dużych miast stanowiło poważny problem. W Warszawie już w 1770 r. marszałek wielki koronny Stanisław Lubomirski pisał w tej sprawie do biskupa poznańskiego, któremu podlegała Warszawa, że grzebanie zwłok w mieście „powoduje fetor nader przykry i zepsucie aury wielce zdrowiu szkodzącej"25. Komisji Brukowej powierzono wyznaczenie odpowiednich terenów poza miastem. Dopiero jednak w 1782 r. gmina ewangelicka przeniosła swój cmentarz na ul. Młynarską, a w rok potem otwarto przy ul. Nowogrodzkiej cmentarz dla parafii Św. Krzyża. W 1790 r. powstał cmentarz Powązkowski. W 1791 r. Komisja Policji Obojga Narodów wydała zarządzenie dla wszystkich miast o przeniesieniu cmentarzy poza centrum w ich okolice, realizacja jednak napotykała opory: przełamanie starego obyczaju było trudne, dokonało się właściwie dopiero w XIX w.
W XVI—XVII w. zmieniał się nie tylko wygląd miast i ich zabudowa, ale również wprowadzane były ważne przemiany w zakresie wyposażenia mieszczańskiego domu, zwłaszcza zamożnego, patrycjuszowskiego i kupieckiego. Wnętrza wielu mieszczańskich mieszkań przybierały w XVI w i w początkach XVII wygląd coraz bardziej dostatni w związku z rosnącą wówczas zamożnością. W dużych miastach okna domów były już najczęściej oszklone. Tylko z rzadka, w małych miasteczkach, zdarzały się jeszcze błony. Podłogi były drewniane, wykładane tarcicami, rzadziej ceglane, w uboższych domach jedynie z ubitej gliny (tzw. klepisko). Ściany nierzadko „kołderkami papierowymi ozdobione", czyli wytapetowane, tylko w uboższych „wylepione" lub po prostu obielone wapnem. Pomieszczenia były ogrzewane przez murowane kominki lub piece kaflowe, białe lub kolorowe, nierzadko wzorzyste26.
23   Ogier, Dziennik, t. I, s. 21, 297.
24  Tamże, s. 11.
25   Historia kultury materialnej, t. IV, s. 324.
26  Por. Dąbrowska, Problematyka, s. 7- 17.

COA    Wokół ścian umocowywano „listwy", czyli półki, na których ustawiano naczynia i różne ozdoby27.
Na umeblowanie składały się skrzynie wielkie i małe, służące do przechowywania odzieży, żywności itp., a także do siedzenia i spania. Często były one malowane lub fladrowane, tj. zdobione zestawem naturalnego rysunku słojów drewna, umacniane okuciami z żelaza, u najbogatszych — inkrustowane. Do spania i siedzenia używano także ław. W inwentarzach wspominane są również, choć rzadziej, łóżka drewniane, często z firankami, które zasuwano na noc dla ochrony przed chłodem. Sporo było stołków, zydli i krzeseł, w tym wyściełanych skórą, nierzadko bogato rzeźbionych i wyposażonych w poręcze. Stoły były różnej wielkości i różnego kształtu, od najprostszych prostokątnych po okrągłe lub owalne, z blatami zdobionymi inkrustacją, marmurami itp. Do wyrobu mebli służyło głównie drzewo dębowe i lipowe, u uboższych — sosnowe. U najbogatszych mieszczan w początkach XVII w. pojawiały się w mieszkaniach tak modne wówczas meble gdańskie28.
Wnętrza oświetlano za pomocą świec, stąd inwentarze wymieniają liczne lichtarze żelazne, miedziane, cynowe, z rogów jelenich, u najbogatszych -srebrne. Uboższym wystarczać musiało łuczywo lub po prostu światło z ognia w kominie kuchennym. Jako ozdoby zawieszano na ścianach głowy i rogi jelenie, ceramikę, czasem broń, najczęściej jednak obrazy. Od XVI w. rozpowszechniła się moda na portrety członków rodzin, w tym także i dzieci, kultywowana oczywiście jedynie w najzamożniejszych kręgach mieszczaństwa. Prócz portretów popularną tematykę stanowiły widoki miast, sceny biblijne i alegoryczne, przede wszystkim zaś motywy religijne, których przewaga wzrasta zwłaszcza w XVII w. w związku ze zwycięstwem kontrreformacji. Warto zauważyć, że bogaci patrycjusze Gdańska, Warszawy czy Krakowa posiadali w tym czasie całe ogromne kolekcje obrazów2^. Ale także w domach średniego mieszczaństwa, a nawet uboższych rzemieślników można było spotkać jeden czy dwa obrazy, zapewne dzieła malarzy miejscowych lub nabyte w czasie jarmarku od wędrownych handlarzy, z pewnością niezbyt wysokiego lotu, a może nawet wręcz prymitywne, lecz zaspokajające w jakiś sposób artystyczne potrzeby mniej wyrobionego odbiorcy.
Obok obrazów w inwentarzach mieszczańskich wspominane są krucyfiksy, u patrycjuszy nawet srebrne. W niektórych zamożnych domach istniały nawet w XVII i XVIII w. osobne kaplice domowe, często bogato wyposażone. Inwentarze wymieniają także sporo kobierców (dużo tureckich) i kilimów, które nie tylko zawieszano na ścianach, ale wykładano nimi podłogi, zaścielano stoły i ławy. Rzadziej występowały instrumenty muzyczne, często natomiast
27   Bogate dane na ten temat zawierają poszczególne  tomy  „miejskie"  z  serii   „Życie Codzienne",  a ostatnio obszerna  monografia  Bartkiewicz,   Odzież,  oraz  publikacja  Dom i mieszkanie pióra  Gajewskiej,   Kalinowskiego,   Koweckiej   i   Miks-Rudkowskiej. Por. także Inwentarze mieszczańskie.
28  Jw
*> Por. Bartkiewicz, Odzież, s. 66 nn.

spotyka się w inwentarzach wzmianki o przyborach do pisania, a czasem o specjalnych stołach do pisania. Od schyłku XVI w. wzrasta liczba wzmianek
0  zegarach. Mieszczanie gromadzili również spore księgozbiory, bardzo wartościowe ze względu na bogate oprawy i kosztowność edycji.  Do spraw tych wrócimy w rozdziale o kulturze.
Obecność obrazów i książek w domach mieszczańskich świadczy o postępach kultury umysłowej równolegle do bogacenia się mieszczan. O wzrastającej kulturze życia codziennego i postępach higieny mówi wzrost liczby
1  zróżnicowanie bielizny stołowej, pościelowej i osobistej, wymienianej w inwentarzach. Obrusy występują już w XVI w. z reguły obok ręczników w spisach dobytku niezbyt nawet zamożnych mieszkańców większych miast. Bogatsi posiadali ich po kilkadziesiąt sztuk, z najcieńszego płótna, zdobnych koronkami i haftami. Bielizna pościelowa (prześcieradła, powłoczki na poduszki i pierzyny) u średniego i ubogiego mieszczaństwa składała się zazwyczaj z jednej tylko zmiany. Bogatsi posiadali po kilka lub więcej zmian, przy czym były one wykonane nie z grubego domowego płótna lub zwilichu, ale z cienkiego płótna holenderskiego. Inwentarze mieszczan wspominają także o bieliźnie osobistej; składała się ona w tym czasie głównie z koszul (męskie i białogłow-skie), które zapewne noszono zarówno w dzień, jak w nocy. Rzadko wspominane są chustki do nosa i „rzeczy spodnie", czyli gacie, dość często czepki nocne i podwiki używane przez kobiety oraz szlafmyce męskie. Na uwagę zasługuje fakt rozbudowy urządzeń sanitarnych znajdujących się przy większości domów (zwykle na ich tyłach), a także starań o częste ich „chędo-żenie", nakazywane przez władze miejskie. O dbałości o higienę świadczą też wzmianki o prześcieradłach kąpielowych, o cebrach, wannach miedzianych do kąpieli (te ostatnie znajdowały się oczywiście tylko w zamożniejszych domach), o miednicach mosiężnych, miedzianych i cynowych do codziennych ablucji. W domach patrycjatu większych miast wydzielano nawet czasem specjalne osobne pomieszczenie do zabiegów kąpielowo-toaletowych. Oczywiście na tego rodzaju luksusy mogła sobie  pozwolić tylko  bogatsza część mieszczaństwa. Mieszkańcy przedmieść lub małych ośrodków półrolniczych mieszkali najczęściej w bardzo prymitywnych warunkach sanitarnych, a w izbach mieszkalnych nierzadko obok ludzi przebywały zwierzęta (drób, cielęta itp.). Zwłaszcza druga połowa XVII i  pierwsza  połowa XVIII  w.  przynosząc ruinę i zubożenie miast oznaczały poważny krok do tyłu w zakresie higieny osobistej i warunków bytowania w miastach.
Tylko w zamożniejszych domach łóżko czy ława przeznaczone były do spania jednej lub dwu osób. Dzieci i czeladź z reguły lokowano po kilkoro w jednej pościeli, tak samo sypiała biedota. Pościel składała się z materaca wypchanego słomą (u bogatszych puchowego piernatu), zazwyczaj kilku poduszek i „zagłówków" (sypiano w pozycji niemal półsiedzącej). Nakrywano się pierzynami lub kołdrami i kocami z wełny. Bogaci ogrzewali pościel przed położeniem się do łóżka za pomocą miedzianych „fajerek"30.
521
"> Tamże, s. 102 n. Por. także Rendecka-Szenic,  Wyposażenie.
Dużo miejsca w inwentarzach mieszczańskich zajmuje odzież i biżuteria, stanowiące w owym czasie wyznacznik nie tylko zamożności, ale także statusu społecznego31. Jednocześnie lokata kapitału w kupno odzieży (odzież nie była tak łatwo zniszczalna, jak dziś) i ozdób stanowiła popularną formę tezauryzacji. Narastająca w XVI i początkach XVII w. zamożność mieszczaństwa i rosnące jego aspiracje społeczne niewątpliwie odbijały się na sposobie ubierania się. Moda nie była zresztą jednolita, zależała w dużym stopniu od regionu i jego kontaktów ludnościowych, handlowych itd. Na terenie Gdańska np. w XVI w. modę burgundzką i niemiecką wypiera stopniowo moda hiszpańska, z charakterystyczną predylekcją do bardzo kosztownych materiałów, licznych zdobień (pasamony, guzy) i kryz. W XVII i XVIII w. przychodzi tu fala mody z Francji i Anglii, docierając zresztą za pośrednictwem Gdańska także do innych miast pomorskich. Kraków i Warszawa znajdowały się najpierw w XVI w. w sferze silnych odziaływań mód włoskiej i niemieckiej, następnie w XVII w. — francuskiej oraz w XVIII w. — saskiej i francuskiej. We Lwowie i Zamościu znaczne były wpływy ruskie oraz orientalne idące, m. in. za pośrednictwem Ormian, ze Wschodu32. Od schyłku XVI w. coraz silniej jednak zaczyna odziaływać na sposób ubierania się mieszczan krystalizujący się właśnie strój „polski", czyli szlachecki, co wiązało się z dążeniami do nobilitacji i włączania się w szeregi szlachty, tak silnymi w tym środowisku w całym interesującym nas okresie. Sprawy te z punktu widzenia ideologii i mentalności zostaną omówione dalej.
W inwentarzach mieszczańskich wymieniane są często w spisach odzieży męskiej żupany, kopieniaki, giermaki, z okryć zwierzchnich szuby, delie, ferezje, bekiesze i zwykłe kożuchy. Głowy okrywali mieszczanie czapkami, w zimie obszytymi futrem lub w ogóle z futra uszytymi. Wymieniane są też pasy, przypominające zapewne pasy szlacheckie. Rzadziej występują „ubrania", oznaczające zapewne mieszczański, wzorowany na modzie zachodniej strój, a także jego części: kaftany, kabaty, pludry, kamizele, w XVIII w. surduty i fraki. Kapelusze wymieniane są znacznie rzadziej niż czapki. Odzież kobieca składała się z sukni, na którą często zakładano fartuch, u bogatych ozdobny, z cienkiego płócienka lub batystu, u uboższych z grubszej materii, funkcjonalny, mający zapewnić ochronę odzieży przed zniszczeniem w czasie pracy. Wiele kobiet nosiło też mętliki, giermaki, jupki (rodzaj żakietu wciętego z baskiną, często podbijanego futrem). Popularne były suknie dwuczęściowe, złożone ze spódnicy i z dopasowanego, wydekoltowanego stanika lub jupki czy kamizelki. Łatwiej je było uszyć niż suknię jednoczęściową, stąd strój taki nosiło dużo uboższych mieszczek.
Inwentarze wymieniają też płaszcze letnie, tzw. czasem letniki, i zimowe, m. in. bekieszki, szubki, węgierki, czamary, szyte z grubych tkanin i podbijane


31   Bogucka, Życie codzienne, s.  133 nn.;  Kusa,  Ubiory, s. 47—59.
32  Por. Zakrzewska-Dubasowa,  Ormianie, a także  Wróbel-Lipowa,  Kultura;  taż, Ubiory mieszczan, s. 63— 74.
futrem. Na głowie niewiasty XVI—XVII w. nosiły podwiki i czepce; w XVIII w. czepce te pod wpływem mody francuskiej przybierały często kształty „czubów" (fontange) i kornetów. Uboższe mieszczki nierzadko zadowalały się po prostu chustką. W zimie kobiety nosiły czapki sukienne lub aksamitne obszywane futrem. Dzieci ubierano w miniaturowe stroiki szyte wedle „dorosłego" kroju. Wśród tkanin najczęściej spotykane były falendysze, muchajery, gubryny, czamloty, karazje, saje, kitajki, baje, a także barchany i adamaszki. Aksamity i atłasy oraz materie jedwabne, używane na odzież bogaczy, u uboższych występują głównie jako podbicia, wyłogi itp. W XVI i XVII w. modne było strojenie odzieży wielką ilością galonów, obszyć, frędzli itp. (tzw. pasamony). W XVIII w. rozpowszechniły się zwłaszcza koronki (sute żaboty i fontazie wedle mody francuskiej). Z futer najpopularniejsze były lisy, zające, wilki, baranki, skórki smusze i wiewiórcze. Bóbr i sobole wspominane są raczej rzadko, tylko w inwentarzach bardzo zamożnych mieszczan. Ulubione kolory to lazurowy i modry, czerwony lub kar-mazyn, zielony, dość często, zwłaszcza wśród uboższych, występuje także kolor brunatny i czarny (ten ostatni był również preferowany przez zachodnio-mieszczański strój)33.
Inwentarze mieszczańskie wymieniają bardzo rzadko obuwie, które jako najszybciej się zużywająca część garderoby nie było zapewne wciągane do spisów. Z innych źródeł (taksy, cenniki, zestawy towarów w kramach itp.), a także na podstawie analizy przekazów ikonograficznych możemy sądzić, że noszono bardzo różne rodzaje obuwia szytego z rozmaitych skór (od zwykłych po safian i kordyban). Zależnie od kształtu można je podzielić na płytkie ciżmy (XVI w.), a potem trzewiki, pantofle na jednej lub czasem na dwóch podeszwach, buty wysokie, po kolana lub nawet z nakolankami, wreszcie sznurowane obuwie sięgające wyżej kostek lub połowy łydki. Obuwie było zazwyczaj kolorowe, obok brunatnego także czerwone i żółte, a więc również wzorowane na szlacheckim. Kolorowe były także pończochy, występujące często obok onuc, zarówno damskie, jak męskie, sporządzane z jedwabiu, wełny lub lnu. W niektórych okresach występowała także moda na pończochy cieliste lub białe. Rękawice sporządzano ze skór, materii lub dzianin.
Należy podkreślić dużą rozmaitość noszonej przez mieszczan odzieży, a także fakt,~że sposób ubierania się mieszkańców małych miasteczek tylko nieznacznie różnił się od odzieży chłopskiej, typowej dla danego regionu. Tylko na terenie większych, bogatszych miast, posiadających rozleglejsze kontakty handlowe, mogły zataczać szersze prądy mody z zagranicy. Natomiast nawet w małych miasteczkach oddziaływały wzorce odzieży szlacheckiej, oczywiście przystosowane do lokalnych możliwości finansowych mieszczan.
Ilość odzieży gromadzonej w domach mieszczańskich była bardzo różna.
523
33 Por. na ten temat odpowiednie rozdziały w opracowaniach „miejskich" z serii „Życie Codzienne": cyt. już prace Bartkiewicz, Odzież, oraz tejże, Polski ubiór; zob. także Bogucka, O odzieży, oraz Turnau, Odzież, passim.
Często inwentarze wymieniają dziesiątki sztuk sporządzonych z kosztownych materii i reprezentujących znaczną wartość — gromadzenie ich w skrzyniach było formą lokaty kapitału. Zwłaszcza, jak się wydaje, w kręgach pospólstwa istniał zwyczaj gromadzenia odzieży jako dość łatwego oraz szeroko dostępnego sposobu zabezpieczenia się na starość, zbierania posagu dla córek itp. Toteż w spisach dobytku pospólstwa odzież zajmuje stosunkowo więcej miejsca niż w inwentarzach patrycjuszy, którzy zbierali raczej klejnoty lub kupowali nieruchomości. Najubożsi natomiast posiadali zazwyczaj po kilka sztuk odzieży, uszytej z najtańszego materiału, często zużytej od wieloletniego noszenia. I ta odzież była jednak często używana jako zastaw dla uzyskania pożyczki w razie choroby czy innej klęski spotykającej niezamożnego mieszczanina34.
Odzież bogatszych mieszczan była zdobiona kosztownymi guzami, zapo-nami, przytrzymywana spinkami ze szlachetnych metali. Gromadzili też mieszczanie znaczną ilość biżuterii, i to nie tylko w XVI w., lecz także w XVII i XVIII, gdyż chroniło ich to przed skutkami psucia pieniądza. Skarb złożony z biżuterii łatwo też było ukryć w czasie zamieszek wojennych (np. zakopać w piwnicy) i ocalić przed rabunkiem lub pożarem. Nawet ubodzy mieszkańcy miast potrafili wydać swe skromne zasoby na kupno niewymyślnych ozdób o niewielkiej wartości, które jednak ich właścicielom przydawały się w krytycznych momentach życiowych (możliwość uzyskania pożyczki pod zastaw)3 5.
Ważne miejsce w domu mieszczańskim zajmowała większych lub mniejszych rozmiarów kuchnia: izba z kominem i ogniskiem do warzenia strawy. W niektórych bogatszych kamienicach zainstalowany był ponadto oddzielny komin na kotły do prania. Wyposażenie kuchni stanowiły kotły, zazwyczaj miedziane, miedziane i żelazne garnki, panwie i brytfanny. Często wymieniane są w inwentarzach żelazne rożny i „wilki do ognia", cebry na wodę, koryta na sprawianie wieprza itp. Z drobniejszych sprzętów wymieniane są moździerze, durszlaki, sitka, tarki.
Również zastawa stołowa stawała się w XVI w. coraz bardziej urozmaicona i zróżnicowana funkcjonalnie. Obok talerzy, półmisków i mis występują specjalne solniczki, naczynia na różne słoje i słoiki, wreszcie bogaty zestaw naczyń do trunków: flasze, kubki, kielichy, roztruchany, konwie, kwarty, garnce. W każdym domu znajdowały się łyżki i noże, natomiast widelce wchodzą w użycie później, o ich rozpowszechnieniu można mówić dopiero w XVIII w. Zastawę stołową sporządzano najczęściej z cyny, choć inwentarze wymianiają w uboższych domach także miski, talerze i łyżki drewniane. Zamożniejsi mieszczanie z reguły posiadali trochę srebra stołowego (łyżki, kubki, "kielichy, konwie). Szkło aż do połowy XVII w. nie było zbyt rozpowszechnione, podobnie jak fajanse. W powszechnym użyciu były natomiast
34 Obszernie na ten temat por.  Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  111  n. J5 Jw.; taż, Z problematyki, s. 63; Kruppe, Ze studiów, s. 454 nn.

zwykłe gliniane garnki i talerze. Duża liczba — zwykle kilkadziesiąt — „statków" w średniozamożnym mieszczańskim domu i zróżnicowanie funkcjonalne wyposażenia kuchni, a także zastawy stołowej świadczą, że mieszczanie przywiązywali sporą uwagę do sprawy przyrządzania i konsumpcji posiłkować.
Odtworzenie jadłospisu mieszczańskiego nie jest łatwe. W inwentarzach pośmiertnych spotykamy niewiele wzmianek na temat zapasów żywności, gdyż zapewne artykuły łatwo ulegające zepsuciu nie były wciągane do takich spisów. Niemniej liczne wzmianki o solidnych, sklepionych piwnicach i obszernych komorach, a także specjalnych meblach-spiżarniach nasuwają przypuszczenie, że w wielu, zwłaszcza zamożniejszych, domach przechowywano sporo różnorakiej żywności. Bezpośrednio wymieniane są zapasy soli, ziarno, mąka, kasze, połcie słoniny, mięsa i sadła, kiełbasy, rzadziej nabiał (masło i sery), groch, z trunków najczęściej gorzałka i piwo. O popularności kiszonej kapusty świadczą częste wzmianki o beczkach do kiszenia, o kapustnych siekaczach i nieckach. Dodatkowe informacje na temat jadłospisu mieszczan uzyskać można studiując taksy na różne produkty żywnościowe w tym czasie, księgi cechów informujące o tym, co podawano w ramach wspólnych posiłków w czasie uroczystości i zebrań, statuty cechów spożywczych, mówiące o tym, co wyrabiali piekarze, pasztetnicy, cukiernicy i inni, ordynacje władz miejskich dotyczące urządzania wesel, styp itpc., rachunki dotyczące poczęstunków i uczt, jakie urządzano na ratuszach, częściowo również rachunki szpitali, choć zarówno uczty, jak wyżywienie ubogich szpitalnych trudno uznać za miernik codziennego jadłospisu mieszczanina.
Zestawienie tych wszystkich danych prowadzi jednak do pewnych wniosków. Wydaje się, że bardzo dużą rolę w pożywieniu mieszkańców miast grało różnego rodzaju pieczywo, produkowane w większych ośrodkach przez zawodowych piekarzy. Tylko w zupełnie małych miasteczkach pieczono chleb w domu. W dużych miastach zestaw oferowanego w sprzedaży pieczywa był bardzo bogaty: różne gatunki chleba pszenicznego i żytniego, bułki zwykłe i maślane, miodowniki, różnego rodzaju placki, obwarzanki itp. Taksy na mięso wymieniają mięso wołowe i wieprzowe, prosięta, cielęcinę i podroby cielęce, baraninę, drób (kapłony, kury, kurczęta, gęsi, kaczki), dziczyznę (zające, sarny, dzikie kaczki, kuropatwy, cietrzewie). W większych miastach specjalni pasztetnicy przygotowywali pasztety i galaretki mięsne. Trudno oczywiście ocenić, ile mięsa pojawiało się na codziennym stole średniozamożnego i ubogiego mieszczanina. Niewątpliwie podstawę pożywienia stanowiły tu obok chleba kasze, groch i polewki piwne; mięso grało rolę znacznie mniejszą. Jadano także zapewne sporo ryb, przede wszystkim tanie śledzie, natomiast ryby rzeczne i hodowane w stawach (szczupaki, karpie, leszcze, certy, karasie, liny, węgorze) były, jak wynika z taks, nieco droższe, a więc jadano ich niewątpliwie mniej. Konsumowano niewiele jarzyn — marchew, cebulę, rzepę, kapustę, ogórki — maszczono potrawy olejem lub słoniną. Z owoców jadano
525
Jw., a także  Bogucka, Z badań nad konsumpcją żywnościową, s. 31 — 42.

C O/C jabłka i śliwki, czasem także gruszki, orzechy, jagody. Nabiału spożywano mało. Z trunków najpopularniejsze było piwo; wina pijali tylko najbogatsi. Od XVII w. coraz częstszym napitkiem była gorzałka, produkowana w najmniejszych nawet ośrodkach miejskich. W XVII w. pojawia się na stołach mieszczańskich także kawa (Gdańsk, Warszawa), a wkrótce potem herbata. W domach bogatszych nie brakowało luksusowych importowanych artykułów spożywczych od korzeni poprzez cukier, owoce południowe (pomarańcze, cytryny), migdały, rodzynki3?.
Różnice w diecie bogatego i ubogiego mieszczaństwa musiały być znaczne, ale trudno uchwytne źródłowo. Konkretne dane, jakimi rozporządzamy, to rachunki szpitali, a także rachunki z poczęstunków w domach cechowych, z uczt urządzanych na ratuszach, z okazji wesel, styp itp. Dane te reprezentują niewątpliwie dwa bieguny konsumpcji, warte są wiec przytoczenia. Oto przykład uczty wydanej w Gdańsku z okazji przyjęcia nowego członka do patrycjuszowskiego bractwa, zgrupowanego wokół jednego z ołtarzy w kościele Panny Marii: dnia 6 lutego 1511 r. „w dzień św. Doroty wieczorem pan Rajnold Feldstette, ławnik, wraz z małżonką Kordulą (córką pana Łukasza von Allen) wydali oficjalne przyjęcie w domu bractwa i zdobył pan Rajnold członkostwo w tym bractwie. Ugościł on z tej okazji wszystkich braci, dając im kurczęta pieczone, potem dziczyznę duszoną z musem jabłecznym; trzecią potrawą była galaretka z cebulą, czwartą pasztety. Piąte danie stanowiło mięso peklowane z chrzanem. Na końcu szedł ser i masło. I dał im dwa rodzaje wina oraz dobre gdańskie piwo"38.
Uczty weselne wyglądały w Gdańsku podobnie wystawnie. W r. 1540 władze miejskie zarządziły, że uczta zaślubinowa może w bogatym domu kupieckim składać się najwyżej z 5 dań, które w drobiazgowy sposób określono. Rozpoczynała się więc taka biesiada od kurcząt w ostrym, korzennym sosie, następnie podawano pieczenie, dziczyznę, słodkie ciasta i owoce. Potrawy zakrapiano obficie południowymi winami i świetnym dubeltowym gdańskim piwem. Uboższe warstwy ludności musiały zadowalać się tylko dwoma daniami — podstawę przyjęcia stanowiła tu zwykle pieczeń wołowa. Nie wolno było również podawać do stołu wina, lecz tylko piwo. Oczywiście rozporządzenia te były stale przekraczane39. W latach późniejszych, a zwłaszcza w XVII w., liczba podawanych potraw już oficjalnie uległa zwiększeniu. Patrycjatowi i zamożnemu kupiectwu zezwolono na różne wyszukane dania z ryb, wprowadzono również bardziej urozmaicone desery. Pod koniec XVII w. zaczęto obok wina i piwa podawać także kawę i herbatę40.
Nie mniej wystawne uczty odbywały się w Warszawie. Dwa rachunki zawierające wydatki z okazji styp z początków XVII w. informują, jak
37 Bogucka, Życie codzienne, s.  125  nn.;  taż,  Z badań nad konsumpcją żywnościową, s. 31-42.
38   SRP, V, s. 462.
39   Bogucka, Życie codzienne, s.  118 nn.
40  Berdecka, Turnau, Życie codzienne, s.  139 nn.

wyglądały przyjęcia w sferach średniozamożnego mieszczaństwa związane z ważnymi wydarzeniami rodzinnymi. Zestaw pierwszy wymienia więc mięso cielęce i wołowe, dalej ryby, śledzie, drób (pół gęsi, para kapłonów, gołębie), jaja, biały chleb i placki, piwo, garniec małmazji, a także „limony" i oliwki. Łączny koszt tego przyjęcia wyniósł kilkadziesiąt złotych. Zestaw drugi jest prostszy i zawiera: dwie ćwiartki mięsa, zapewne wołowego, 3 prosięta, wino, piwo, gorzałkę, cukier, rodzynki oraz cytryny. Koszt ogólny — nieco ponad 40 zł. Podstawę tego typu uczt stanowiło więc niewątpliwie mięso i drób; godna uwagi jest obecność cytryn, oliwek, rodzynek, a więc importowanych artykułów żywnościowych, które widocznie już się musiały znacznie wśród mieszkańców Warszawy spopularyzować41.
Przyjęcia urządzane na ratuszu dają wyobrażenie o gustach i nawykach konsumpcyjnych patrycjatu warszawskiego. W rachunkach Starej Warszawy często przewijają się w początkach XVII w. wydatki na zakup wina, małmazji, wódek cynamonowych, chleba białego, kołaczy, konfetów i cytryn podawanych w czasie obrad rady. Najwspanialsze przyjęcia miały oczywiście miejsce z okazji elekcji burmistrza. W 1605 r. wypito przy tej okazji 6 garnców (garniec zawierał 3,7— 3,9 litra) małmazji, podano też wódkę cynamonową i zwykłą gorzałkę, obwarzanki, gorące grzanki cynamonowe oraz różne „konfeta". Koszt uczty wyniósł 11 zł. W początkach 1655 r. elekcję uświetniło wspaniałe przyjęcie, na którym wypito 8,5 garnca małmazji, 10,5 garnca słodkich win hiszpańskich: alekantu i petercymentu, 2,5 kwarty wódki cynamonowej, 2 kwarty wódki cytrynowej. Jako zakąski podano jakieś' „grzybki i rodzynki", biszkopty, pierniczki, różne konfety, obwarzanki i grzanki cynamonowe. Główną atrakcję stanowił „marcepan z syrenami", pokryty fruktami i posypany cukrem lodowatym. Następną ucztę wyprawiono na warszawskim ratuszu już dla Szwedów 13 stycznia 1656, podając z tej okazji mnóstwo mięsiwa, drobiu, pasztetów, dziczyzny, przyprawionych korzennie, ciasta różnych gatunków i słodycze, owoce (jabłka i gruszki), wreszcie wino i piwo42. W drugiej połowie XVII w. blask przyjęć przygasł, wrócono jednak do nich znowu w połowie XVIII stulecia.
Jadłospis uczt nie może oczywiście być podstawą wniosków na temat sposobu odżywiania się mieszczan na co dzień. Niemniej w braku innych źródeł może posłużyć do postawienia pewnych hipotez. Wydaje się, że dzięki różnorodnym źródłom zaopatrzenia miasta (własna produkcja rolniczo-hodow-lana, dostawy z okolicy, import zagranicznych artykułów żywnościowych łatwo dostępny w większych ośrodkach) pożywienie mieszczan na przełomie XVI i XVII w. było znacznie urozmaicone i może nawet bogatsze od szlacheckiego. Dzienne spożycie ziarna (pieczywo, kasze, mąka) w mieście szacować należy dla pierwszej zwłaszcza połowy XVII w. na około 0,7 kg na głowę (dane z Gdańska)43, co równało się standardowi wyżywienia mieszkańców
41 Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  116 n.
« Jw.
43 Bogucka. Urząd Zapasów, s. 257.
O                             f
527
COO takich świetnie się rozwijających miast europejskich, jak np. Amsterdam44. Oczywiście najwspanialej i najbardziej do syta jadali bogaci patrycjusze, ale również wikt uboższego mieszczaństwa był dość różnorodny, zawierał mięso i jarzyny, pojawiały się w nim przyprawy. Lubiano zapewne potrawy o intensywnych smakach, spożywano sporo słodkich ciast i słodyczy. Również trunki — poza piwem — były z reguły słodkie i ciężkie. Nie była to zapewne dieta bardzo zdrowa, ale chyba pod względem kaloryczności wystarczająca, poza oczywiście kręgami najgorzej zarabiających czy biedoty utrzymującej się z jałmużny.
Pewne światło na te sprawy rzucają rachunki szpitali i zakładów karnych z końca XVI i początków XVII w. I tak np. w Gdańskim Domu Pracy Przymusowej, utworzonym w r. 1629, wydawano tygodniowo na głowę 1,5 funta chleba, pół funta mięsa lub ćwierć funta słoniny, pół funta sera, ćwierć funta masła oraz dwa lub trzy razy tygodniowo kawałek ryby, poza tym jarzyny i „pospolite napitki" (zapewne liche piwo)45. Podopieczni szpitalni otrzymywali jako pożywienie podstawowe chleb, krupy jęczmienne, a także nieco mięsa i jarzyn. W rachunkach powtarzają się takie produkty, jak marchew, groch, cebula, rzepa, kapusta (kiszona i słodka), olej, sadło, słonina, śledzie. Z okazji świąt (Boże Narodzenie, Wielkanoc) na stołach szpitalnych pojawiały się lepsze potrawy: gęś, cielęcina, masło, jaja, miodowniki, a z trunków piwo. Wśród przypraw wymienione są: szafran, pieprz i inne korzenie. Są to zestawy zaskakująco urozmaicone, oczywiście jednak nie znając rozmiarów porcji, liczby dziennych posiłków, ilości pożywienia przechwytywanego przez rządców szpitali, trudno sądzić, czy pensjonariusze nie głodowali46. W połowie XVII w. wyżywienie szpitalne pogorszyło się gwałtownie, podobnie jak ogólny standard wyżywienia w miastach. Najbardziej odczuły to oczywiście średnie i ubogie warstwy mieszkańców miast.
One też odczuwały najsilniej drożyznę żywności, zdarzającą się niezwykle często w tym okresie i klęski głodu, dotykające zwłaszcza największe miasta, gdzie duży procent ludności nabywał produkty wyłącznie na targu. Lżej zapewne przebiegały one w ośrodkach mniejszych, półrolniczych, gdzie mieszkańcy posiadali własne pólka i ogrody. Głód dotknął większe ośrodki zwłaszcza silnie w latach dwudziestych XVII w. (w Poznaniu doszło nawet do rozruchów na tym tle47), następnie zaś powtarzał się wielokrotnie w drugiej połowie XVII i w pierwszej połowie XVIII w. (zwłaszcza wielki głód wystąpił w 1708/9 r.). Jedynie Gdańsk potrafił zabezpieczyć się przed skutkami braku żywności, tworząc specjalny Urząd Zapasów już w końcu XVI w. Był to spichlerz miejski, w którym przechowywano stale znaczne zapasy zboża, uruchamiane w okresie drożyzny 48. Inne miasta w takich kryzysowych okre-
44  Tamże, przyp.  13.
45   Dane z r.   1669,  Bibl.  PAN w Gdańsku,  Dział  Rkps,   MS  Ortm.,  fol.  93,   s.   228.
46   Dane zaczerpnięte głównie z rachunków szpitali gdańskich i warszawskich.
47  Waszak, Dzietność, s. 322.
"8 Bogucka, Urząd Zapasów, s. 255-260.
529
96. Łukarz Drewno w czasie zarazy 1622— 1626, rysunek z rękopisu „Regestr zmarlich..."

sach padały ofiarą spekulacji, pogarszającej dodatkowo sytuację wyżywieniową szerokich rzesz mieszkańców.
Oprócz powtarzających się lat głodu ustalony rytm życia miasta przerywały często inne klęski elementarne, traktowane zresztą przez mieszczan w dość fatalistyczny sposób jako „gniew i dopust Boży", na który niewiele można poradzić. Wśród nich niewątpliwie największą rolę grały zarazy, dezorganizujące życie miasta na długie miesiące. „Powietrze" oznaczało zamarcie handlu i produkcji, zamknięcie szkół, szynków, domów publicznych i zajazdów. Z miasta uciekali magnaci i szlachta, wynosili się patrycjusze i co bogatsi mieszczanie. Exodus był zwykle tak powszechny, że często trzeba było obierać zastępcze władze miasta na okres epidemii. Tylko uboższe mieszczaństwo pozostawało na miejscu i ono też było najdotkliwiej dziesiątkowane, zwłaszcza że z zarazą łączył się często głód, spowodowany
34 - Dzieje miast...
w dużej mierze sparaliżowaniem gospodarki miejskiej i dowozu. Toteż w czasie epidemii w obawie przed rozruchami głodnego tłumu organizowano często rozdawnictwo żywności. Starano się zapobiegać szerzeniu się „powietrza" przez zakazy przyjmowania do domów osób przybyłych z miejsc zakażonych, zakupu podejrzanej żywności, handlu starą odzieżą. W XVII w. stosowano już także dość szeroko izolację chorych. W czasie wielkiej zarazy, która grasowała w Warszawie w latach 1622— 1626, gdy „morowym burmistrzem" został aptekarz Łukasz Drewno, zorganizował on np. sprawną służbę złożoną z księdza, grabarzy i tragarzy, dozorowanych przez specjalnych strażników, której zadaniem było usuwanie zwłok oraz izolowanie zarażonych osób w domkach specjalnie przygotowanych na Kępie, a więc poza ówczesnym miastem. Z darów od króla, który oczywiście wraz z dworem opuścił miasto, i innych dobroczyńców zebrało się łącznie 6100 zł. Drewno kupował lekarstwa i żywność, które rozdawano ubogim chorym i ich rodzinom49.
Podobne akcje organizowano także w innych większych miastach. W Gdańsku np. miasto zatrudniło w 1629 r. pewnego starego łaziebnika, wyznaczając mu tygodniową pensję w wysokości 6 guldenów i zobowiązując do „odwiedzania" domów dotkniętych zarazą. Gdy wybuchł mór, staruszek krążył po mieście, spełniając konieczne posługi przy najciężej chorych. Pomoc medyczną uzyskali oni w Gdańsku, choć na pewno nie wystarczającą, w 1639 r.: utworzono mianowicie urząd lekarza dla opieki nad chorymi w czasie zarazy. Medyk ów był na etacie miasta i otrzymywał za swe usługi 10 guldenów miesięcznie. Było to niemało, jeśli się zważy, że zarazy nie wybuchały co roku.
W tym samym mniej więcej czasie pomyślano w Gdańsku o zorganizowaniu czegoś w rodzaju kwarantanny. W 1636 r. postanowiono mianowicie zbudować szopę, w której musiałyby przeleżeć się przez pewien czas towary idące do Gdańska z miejsc objętych zarazą. Czy tego rodzaju zwyczaj wprowadzono istotnie w życie, nie jest pewne. W każdym razie kwarantanna nie objęła ludzi, co miałoby decydujące znaczenie w walce z przywlekaniem wielu chorób. Wzbroniono jednak przyjmowania do domów i goszczenia osób przybyłych z miejsc zarażonych, utrudniając w ten sposób kontakty między nimi a mieszczanami. Na tego rodzaju posunięcia zdobywały się jednak jedynie większe i zamożniejsze miasta. W mniejszych ograniczano się do prób izolacji od okolicy (m. in. zdarzały się wypadki sypania specjalnych wałów „morowych") i oczekiwania na dopełnienie się losu50.
Trwoga, jaka opanowywała miasto w czasie epidemii, wyładowywała się we wzmożonej pobożności i ofiarności mieszczaństwa na cele dobroczynne. Spisywane w tych okresach testamenty przewidują specjalne datki na biednych i na różne cele pobożne. Zawierają także szczególnie dramatyczne ślady usiłowań pojednania się z bliźnimi w obliczu grożącej zagłady. Jednocześnie
50 Bogu c k a. Życie codzienne, s.  147 n.; Horn, Epidemie.
Bogucka, Dzieje Warszawy, s.  127.
531
97. Wnętrze domu mieszczańskiego na Kazimierzu w Krakowie, obraz wotywny z kościoła Bożego Ciała w Krakowie,  1665 r.
jednak rosła brutalność w stosunkach międzyludzkich, dochodziły do głosu niskie instynkty strachu oraz chciwości 51. Chorzy często pozbawieni byli jakiejkolwiek opieki, uciekała od nich nawet najbliższa rodzina, sąsiedzi, przyjaciele. Szerzyły się rabunki i kradzieże. Na domach dotkniętych zarazą wywieszano w niektórych miastach specjalne płótna lub malowano na drzwiach biały krzyż. Było to ostrzeżenie dla zdrowych, ale jednocześnie stanowiło
51 O zaostrzaniu się stosunków wewnątrzmiejskich i wybuchach antagonizmów w okresie zarazy por. m. in. Bachrel, La haine, s. 351 — 360; Freour, Serice, Coudray, Reactions, s. 65-78, oraz Mme Lucenet, Une peste; klasyczna już dziś praca Carpentiera, Une ville, dotyczy epoki wcześniejszej. Praca Charliera, La peste, analizuje zjawisko głównie z punktu widzenia przemian demograficznych. Książka Cipolli, Cristofano, traktuje problem jako fragment dziejów medycyny i lecznictwa. Niezwykle interesujący materiał z punktu widzenia socjopsychologicznego dostarcza natomiast Defoe, A Journal.
C 'J O    sygnał dla złodziei polujących na nie strzeżone mienie. Zmarłych chowano pospiesznie i bez zwykłych ceremonii.
Częstotliwość epidemii sprawiała, że ważyły one silnie na życiu każdego mieszczanina. Warszawa padała ofiarą „powietrza" w latach: 1569, 1572, 1591, 1592, 1600, 1601, 1604, 1605, 1620, 1622-1631, 1639, 1646, 1652-1654, 1657, 1658, 1660- 1663, 1674, 1675, 1677- 1679. Zaraza, która w latach 1708— 1709 srożyła się na całym Mazowszu, spowodowała podobno w Warszawie śmierć 30 tyś. osób52. W Poznaniu „powietrze" szalało m. in. w latach: 1572, 1585, 1586, 1588, 1589, 1599, 1600, 1604, 1607, 1608, 1624-1626, 1628, 1632, 1633, 1637, 165353, W Lublinie mór występował w latach: 1620, 1622-1625, 1627-1630, 1635, 1641, 1645, 1652, 1657, 1658, 1677, 1678, 1695, 1710, 1712, 172054. W Gdańsku wielkie zarazy dziesiątkowały ludność w latach: 1509, 1514, 1529, 1549, 1564, 1602, 1620, 1624, 1634, 1639, 1653, 1657, 1660, 1709 (nie licząc pomniejszych); liczbę ofiar obliczano tu każdorazowo na kilkanaście, a nawet więcej tysięcy 55. Oczywiście obliczenia współczesnych traktować trzeba z dużym sceptycyzmem, oddają one bardziej rozmiary grozy niż rzeczywisty stan strat, niemniej uszczerbek ludnościowy wywoływany w miastach przez epidemie musiał być znaczny.
Epidemie nie były jedynymi klęskami elementarnymi trapiącymi ówczesne miasta. Ludność ośrodków położonych nad Wisłą i innymi rzekami padała ofiarą powodzi, które wyrządzały znaczne szkody w dzielnicach leżących nad wodą 56. Wszystkie miasta trapiły pożary, często wybuchające i powodujące ogromne straty zwłaszcza w drewnianej zabudowie. Rozporządzenia władz miejskich dotyczące profilaktyki przeciwpożarowej (zakazy pracy nocnej, obowiązek posiadania sikawek i innych „narzędzi ogniowych" przez mieszczan, obchody ulic w porze nocnej przez specjalnych stróżów mających za zadanie „ostrzegać o ogniu" itp.)5? nie na wiele się przydawały w warunkach, gdy o zaprószenie ognia było niesłychanie łatwo, a drewniane budowle płonęły jak zapałki. Toteż często słychać o zniszczeniu przez pożar całego miasteczka; w większych ośrodkach pastwą płomieni potrafiło w ciągu kilku godzin stać się kilka ulic lub cała dzielnica, ewentualnie przedmieście. W Warszawie np. szczególnie wielkie spustoszenie wyrządził ogień w latach: 1544, 1603, 1616, 1618, 1660, 1669, 1670, 1683, 1696, 1697, 1700-s». W Poznaniu wielkie

52   Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  16, 127,  188.
53   Por. Waszak, Dzietność, s. 329.
54  Adamczyk, Ceny, s. 50 nn.
55   Bogucka, Życie codzienne, s.  147 n.
56  Por.  Bogucka, Dzieje  Warszawy, s.  127 n.,  187. Zestawienie dat większych powodzi w różnych innych miastach Rzeczypospolitej znajduje się w poszczególnych dotyczących dziejów cen tomach wydawanych w okresie międzywojennym przez Bujaka i jego uczniów, a także w pracy Walawendera, Kronika. Są to oczywiście dane niepełne.
57   Paweł Mucante pisał o Krakowie w  1598 r.:  „I tu jak w Niemczech chodzą najęci stróże po ulicach, zapowiadając przez noc całą godziny i ostrzegając o ogniu" (Cudzoziemcy o Polsce, t. I, s.  188).
58   Bogucka, Dzieje Warszawy, s.  128,  187.
pożary miały miejsce w latach: 1572, 1577, 1590, 1613 (spłonęła dzielnica żydowska), 163759. W Lublinie źródła notują pożary w latach: 1575, 1628, 1630, 1640, 1643, 1646, 1656, 1710, 1768 «>. Pożary dotkliwie pustoszyły zwłaszcza mniejsze, całkowicie drewniane miasta61.
Jedną z najgroźniejszych klęsk elementarnych niszczących miasta w XVII i XVIII w. były zaburzenjya_jKeaałfte2»e~4~wojny. Problem ten częściowo został już przedstawiony przy omawianiu zniszczeń demograficznych i w zakresie zabudowy, wymaga jednak pewnych uzupełnień. Oblężenia, które dotykały przede wszystkim znaczne ośrodki (m. in. Gdańsk w latach 1627— 1628 oraz 1734, Warszawa w czasie „potopu"), przynosiły podobnie jak epidemie dezorganizację życia miejskiego i zamarcie — czasem na długie miesiące — handlu i produkcji; klęskę pogłębiały zniszczenia, jakie powodował ostrzał artyleryjski i szturmy ze strony oblegających wojsk. Miasta mniejsze, słabe i bezbronne, od razu padały ofiarą przemocy, za którą szła grabież i podpalanie. Nakładali kontrybucje, palili i łupili miasta nie tylko zresztą obcy, także żołnierz własny dokładał się często do dzieła zniszczenia, zwłaszcza w XVII i XVIII w. Dla ilustracji posłużmy się przykładami z dziejów Warszawy i Lublina.
Wymuszenie na mieszczanach warszawskich przez konfederację sapie-żyńską w 1612 r. okupu w wysokości 1600 zł stanowiło drobny epizod, zapowiadający jednak nadciągającą nową epokę. Zbuntowani żołnierze, ściągający na własną rękę żołd, rozłożyli się obozem nie opodal miasta, na Błoniu, i do samej Warszawy, jak się zdaje, nie wkroczyli. Zadowolili się też pobraniem stosunkowo niewysokiej kwoty. Incydent ów nie zakłócił w poważniejszym stopniu życia miasta, ani nie naruszył w bardziej odczuwalny sposób jego zasobów materialnych, stanowił jednak preludium do poważniejszych zaburzeń i niepokojów tego rodzaju.
Ciężkie dla Warszawy były zwłaszcza lata „potopu". Zajęta przez Szwedów już we wrześniu 1655 r. stolica musiała zapłacić ogromną kontrybucję -240 tyś. zł. Oprócz okupu mieszczanie ponosili także inne ciężary: ściągano np. podatek miesięczny na utrzymanie żołnierzy szwedzkich, prócz tego miasto musiało im zapewnić bezpłatny kwaterunek, dostarczyć pościeli, piwa, chleba, butów. Obciążenie to ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Niezależnie od tego zaczął się rabunek domów mieszczańskich, prowadzony systematycznie przez całe miesiące. „Rewidowali Szwedzi najmniejsze kąty, skrzynie sobie otwierać i z nich wykładać kazali rzeczy" - notuje pamiętnikarz62. Plądrowano komory, piwnice i poddasza, odnajdując najprzemyślniej poukrywane kosztowności, dzieła sztuki i pieniądze. Skarb Fukierów ocalał tylko przypadkiem, ponieważ był dobrze ukryty: zakopany w piwnicy, w której ustawiono beczki z kapustą. Inni mieszczanie mieli mniej szczęścia. Warszawa przecho-
533
s* Wasz a k, Dzietność, s. 329.
60 Daty zestawił Adamczyk, Ceny, s. 49—50.
ei Horn, Klęski, s. 24-42.
M Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 15,  181 nn.

534



98. Dzban cynowy, katedra NMP w Sandomierzu
dziła następnie, jak wiadomo, kilkakrotnie z rąk do rąk, była oblegana, palona i znów systematycznie plądrowana (m. in. przez wojska elektora brandenburskiego). Bilans lat wojennych wyglądał tu więc straszliwie; mieszkańcy miasta „chleba ledwie sobie mieli za co kupić"w.
Początek XVIII w. przyniósł Warszawie nową serię kataklizmów. Wojna północna i druga inwazja szwedzka dotknęła stolicę bardzo mocno. Od 1702 r. toczyły się kilkuletnie zmagania o to miasto ze Szwedami i zwolennikami Stanisława Leszczyńskiego a wojskami i zwolennikami Augusta II, którym z pomocą przyszły wojska rosyjskie. Warszawa przechodziła z rąk do rąk i była pustoszona oraz rabowana bezceremonialnie, a także okładana licznymi kontrybucjami, zmuszana do dostaw żywności i wyposażenia wojska. Już w kwietniu 1703 r. szwedzki generał Steinbock „pożyczył" od Warszawy 10 tyś. talarów płatnych rzekomo w Sztokholmie, grożąc w razie odmowy, że „sam takową sumę i sześć razy więcej wybierze"64. W tymże kwietniu
63   JW.
64  Konarski,  Warszawa, s. 31.
1703  r. nałożono na miasto kontrybucję w odwet za poturbowanie kilku żołnierzy  szwedzkich,  dwu predykantów  i  kupca  na warszawskiej   ulicy. W listopadzie 1704 r. Szwedzi narzucili miastu „kupno" transportu safianu zarekwirowanego we  Lwowie.  Nie  oszczędzali  zresztą  mieszczan  i   swoi, skoro  w rok później  Stanisław Leszczyński  zmusił  Warszawę  do  kupna kilkuset beczek soli po cenie dwukrotnie wyższej od rynkowej. We wrześniu
1704  r. generał szwedzki Goltz zażądał od miasta daniny 150 tyś. talarów -sumy ogromnej, której Warszawa nie była w stanie zapłacić, toteż po targach Szwedzi obniżyli kontrybucję do 10 tyś. talarów. Klęska Szwedów pod Poł-tawą (1709) nie oznaczała wcale uspokojenia w Polsce. Ludności miast nadal dawały się we znaki ekscesy żołnierzy nie otrzymujących regularnego żołdu, często głodnych. W 1712 r. ich celem stała się Warszawa, którą zmuszono do wypłaty znacznych sum, grożąc kwaterunkiem, jeszcze bardziej uciążliwym, w razie  odmowy.  Ciężary  mieszczaństwa  na  rzecz  wojska  miały  zresztą wkrótce wzrosnąć w związku z tym, że w  1713 r. August II wprowadził do Polski armię saską i jej utrzymaniem obciążył ludność kraju65.
Przykład Lublina jest podobny. Już rokosz Zebrzydowskiego dał się miastu potężnie we znaki. Jak wiadomo, szlachta rokoszowa zebrała się pod Lublinem w 1606 r., potem w Sandomierzu w 1607. Lublin, leżący na drodze między Warszawą a Sandomierzem, stał się terenem przejazdów rozmaitych chorągwi, które łupiły mieszczan i niszczyły miasto, żądając pieniędzy, podwód, żywności. Wzmianki o uciążliwych dla miasta żołnierzach własnych powtarzają się także w latach 1611 i 1621. W połowie XVII w. zaczęły się napaści wojsk obcych: w 1655 r. miasto stało się łupem kozaków Wyhowskiego i Potemkina, w 1656 r. — Zołotarenki. W tym samym roku wkroczyli do Lublina Szwedzi, okładając jego mieszkańców wysoką kontrybucją (30 tyś. zł). W 1658 r. Lublin „gościł" w swych murach wojsko kwarciane, rozgoryczone, bo nie otrzymujące żołdu i myślące o zawiązaniu tu konfederacji. Zwłaszcza ciężki był dla miasta okres 1704— 1710: Lublin przechodził z rąk do rąk (Szwedzi, wojska Augusta II, wojska rosyjskie). Terenem nowych operacji wojennych stał się Lublin w latach 1768—1769 (konfederacja barsz-czanina Józefa Rojewskiego). W 1770 r. szturm wojsk rosyjskich poddał Lublin władzy Suworowa na dwa lata. W 1794 r. gen. Derfelden zwyciężywszy Zajączka zajął Lublin, okładając mieszkańców wysoką kontrybucją66. Podobne perypetie były zresztą udziałem także innych miast polskich, zarówno dużych, jak małych, i wszędzie mieszczanin był zupełnie bezbronny wobec przemocy wojskowej tak obcej, jak własnej67.
535
65  Bogucka, Dzieje Warszawy, s.  187 n.
66  Adamczyk, Ceny, s. 47—49.
67   O sytuacji małych miasteczek por. B. Baranowski, Życie codzienne, s. 238 nn.
Miasta
a reformacja

Badacze dziejów polskiej reformacji (H. Barycz, O, Bartel, J. Tazbir) konstatując jej szlachecki głównie charakter widzą w tym narodową specyfikę ruchu, który w' całej niemal Europie ogarnął w sposób przeważający masy mieszczaństwa i. Sprawa jest na tyle ważna, że musimy jej poświęcić sporo uwagi i osobny rozdział. Jak wiadomo, do miast polskich nowinki reformacyjne dotarły dość rychło. Z nimi też w dużej mierze wiązać trzeba falę zaburzeń społecznych, jakie miały miejsce w latach 1517—1526. Wszystkie te ruchy wygasły zresztą stosunkowo szybko i niewiele zmieniły w zakresie stosunków społeczno-ustrojowych i wyznaniowych. Wygaśnięcie rewolt nie położyło jednak kresu przenikaniu haseł reformacji do miast. W tej nowej fazie ich infiltracji, która przypada na drugą połowę XVI w., trafiały one już nie tyle do biedoty i pospólstwa, ile do głównych warstw mieszczaństwa. Jedynie zresztą w miastach Prus Królewskich doszło wówczas do zwycięstwa reformacji, uznanego także oficjalnie przez władze państwowe. W 1557 r., korzystając z pomyślnej koniunktury politycznej i gospodarczej, po wpłaceniu do skarbu królewskiego ogromnej sumy 100 tyś. złp (30 tyś. jako podarek i 70 tyś. w charakterze pożyczki) Gdańsk, Toruń i Elbląg uzyskały od króla przywileje gwarantujące im wolność religijną i zorganizowały Kościół luterań-ski, związany z władzami miejskimi.
Trudniejsza była sytuacja zwolenników protestantyzmu w miastach Warmii, która stanowiła dominium biskupie2. Większe sukcesy uzyskały nowe prądy religijne w średniej wielkości miastach Wielkopolski (Wschowa, Brójce, Międzyrzecz, Skwierzyna, Czaplinek, Wałcz, częściowo także Kościan, Konin, Kalisz) 3. Gminy różnowiercze istniały również, pod opieką możnych rodów Górków i Ostrorogów, w Poznaniu aż do początków XVII w. (w r. 1619 wydano tu zakaz nadawania niekatolikom prawa miejskiego4). Ograniczone sukcesy odnosiła także reformacja wśród mieszczaństwa Małopolski. W drugiej połowie XVI w. miała chyba dość liczną grupę zwolenników w samym
1  Problem  „mieszczańskości"  reformacji  ma już dość  obfitą  literaturę.   Por.   Maeller, Reichsstadt; Hali,   The Reformation City,  s.   103 nn.  Także na ten temat Ouzment,   The Reformation.
2  Zins, Początki reformacji, s. 53 nn.
3  Dworzaczkowa.   Wprowadzenie, s. 53 nn.
4  Tamże, s. 76 nn.
537
99. Renesansowa oprawa mszału, katedra NMP w Sandomierzu
Krakowie5, jak również w mniejszych ośrodkach, takich jak Biecz, Jasło, Cieżkowice, Gorlice, Osiek, Dębowiec6. Warto pamiętać, że jednym z wybitnych reprezentantów małopolskiego ruchu reformacyjnego był mieszczanin Jakub z Iłży 7. W drugiej połowie XVI w. można mówić także o szerzeniu się haseł reformacji w Lublinie, Lwowie, a na Litwie w Wilnie x. Nie przyjęła się ona natomiast niemal zupełnie w miastach mazowieckich z Warszawą włącznie9.
Ta druga faza szerzenia się haseł reformacji w miastach nie trwała długo, wygasają one bowiem już na przełomie XVI i XVII w., w dodatku nie był to ruch masowy, gdyż obejmował — poza nielicznymi wyjątkami — stosunkowo szczupłe grupy mieszczan. W swej masie mieszczaństwo polskie pozostało wierne katolicyzmowi.
Niektórzy badacze wysuwają na czoło powodów nieprzyjęcia się na szerszą skalę reformacji w miastach Rzeczypospolitej fakt ich ogólnej słabości, połączony ze zjawiskiem pełnej już na ogół w XVI w. polonizacji. Tłumaczyłoby to jednocześnie zwycięstwo reformacji w miastach Prus Królewskich, a także stosunkowo silny jej rozwój w niektórych miastach Wielkopolski,
5  Żelewski,   Zaburzenia   wyznaniowe,   s.   91   nn.   Por.   także   Schramm,   Reformation.
6  Urban, Reformacja, s.  139 nn.
7  Barycz, Z epoki, s. 222 nn.
8  Schramm, Lublin, s. 33—57; tenże, Lemberg; tenże, Protestantismus; Tworek, Zbór lubelski.
g Schramm, Problem reformacji.
C "3 O gdzie jeszcze w XVI w. występował silny, nie spolonizowany element niemiecki. Dlaczego jednak „niemieckość" protestantyzmu nie uniemożliwiła jego recepcji przez liczną polską szlachtę i magnatów? W wypadku zbyt silnych animozji narodowościowych (mało zresztą prawdopodobnych) istniała przecież zawsze możliwość sięgnięcia do szwajcarskich źródeł i wzorów. Oczywiście fakt bliskości językowo-narodowościowej10 połączony z sąsiedztwem geograficznym (stosunkowo niewielka odległość od ważnych centrów reformacji i żywe z nimi kontakty, np. Gdańska z Wittenbergą) mógł 'ułatwiać i przyspieszać recepcję haseł reformacji. Trzeba jednak pamiętać, że nawet tak spolonizowane i położone daleko ośrodki, jak Lwów, łączyły w tym czasie żywe kontakty z centrami reformacji (podróże kupców, wyjazdy młodzieży na studia, migracje), co stwarzało podstawę przenoszenia się nowych idei również i na bardzo znaczne odległości. Musiały więc działać w tym zakresie także inne czynniki.
Wśród nich na czoło wysuwa się — słusznie ostatnio przez J. Dworzacz-kową podkreślany— problem stosunku władzy do reformacji11. Jej zwycięstwo w licznych miastach niemieckich było z pewnością związane albo z otwartym poparciem, albo przynajmniej z chwiejną postawą lokalnych książąt wobec nowej wiary. W Polsce natomiast Zygmunt I, a następnie Zygmunt August pozostali wierni katolicyzmowi i fakt ten utrudnił bardzo l opowiedzenie się miast królewskich po stronie nowej wiary. Apogeum ruchu reformacyjnego w Rzeczypospolitej przypada na sejm piotrkowski w 1555 r., gdy wydawało się, że zostanie utworzony polski Kościół niezależny od Rzymu. Zygmunt August zgodził się wówczas pod naciskiem szlachty zawiesić sądownictwo duchowne i wysłać posła do papieża z żądaniem pozwolenia na zwołanie soboru narodowego, a szlachta uzyskała prawo trzymania kaznodziejów protestanckich i przyjmowania komunii pod dwiema postaciami. Ale jednocześnie król zadbał, aby tych postanowień nie rozciągnięto na miasta, a nawet dążył do wzmożenia akcji przeciw różnowierstwu na ich terenie. 27 czerwca 1555 r. ukazał się kolejny mandat przeciw protestantom w Poznaniu. 20 stycznia 1556 r. podobny mandat skierowano do wielkopolskiego Konina, l marca 1556 r. król wydał następne trzy antyprotestanckie edykty, z których dwa znów odnosiły się do najbardziej zagrożonej postępami reformacji Wielkopolski. Pierwszy skierowany został do starostów i nakazywał, by tępili wszelkie nowinki religijne i nie dozwalali na zbieranie się różnowierców, na wygłaszanie kazań czy odprawianie przez nich nabożeństw we wsiach i miasteczkach królewskich, nawet w domach wyjętych spod jurysdykcji miejskiej. Drugi, skierowany do starosty generalnego Wielkopolski, powtarzał te sformułowania, dodając, że należy bezwzględnie tropić i zatrzymywać działających w Poznaniu braci czeskich12. W kilka miesięcy później, na sejmie
10  Schramm, Danzig, s.  131  n.,  podkreśla, że tej bliskości językowo-narodowościowej nie należy jednak mieszać z poczuciem przynależności państwowej.
11  Dworzaczkowa,   Wprowadzenie, s. 67 nn.
12  Tamże, s. 68.
warszawskim 1556/57 r., król zgadzając się na przedłużenie piotrkowskich uchwał, wyraźnie już wyłączył z ich postanowień miasta: „Item miasta królewskie i inne, gdyż ani wolnością, ani zacnością nie mogą być porównane ze stanem szlacheckim, nie mają też być w to pozwolenie inkludowane... przeto ich też Król Jego Mość tą swobodą porównać z Waszymi Mościami [tj. szlachtą — M. B.] nie chce, ale to zostawuje cale sui ipsius dispositioni"13. Sformułowanie to, wyraźnie schlebiające stanowi szlacheckiemu, nie zostało zakwestionowane przez żadnego z posłów zwolenników reformacji. Starań
0  cofnięcie tej dyskryminującej mieszczan decyzji, podjętych przez obecnych na sejmie reprezentantów Krakowa,  nie poparła protestancka część  izby poselskiej i nie odniosły w związku z tym żadnego rezultatu i4.
Oczywiście władza królewska w Polsce nie była zbyt silna i sprawna. Toteż w miastach prywatnych rozwój sytuacji zależał wyłącznie od tego, jakiego wyznania zwolennikiem był właściciel. W rezultacie w niektórych miastach prywatnych gminy protestanckie rozwijały się i utrzymywały nawet wówczas, gdy w całym kraju zwyciężyła już kontrreformacja; przykładem mogą być Leszno, Kiejdany, Raków, Węgrów, własność potężnych rodzin magnackich15. W miastach królewskich duże znaczenie miało obsadzenie stanowiska starosty. I tak np. w Wielkopolsce niemałą rolę odegrał fakt, że w decydujących latach 1552— 1564 starostą generalnym był gorliwy katolik Janusz Kościeleckilf>. We Wschowie reformacja została wprowadzona za zgodą
1  przy współudziale starosty luteranina  Macieja Górskiego z  Miłosławia; w Międzyrzeczu poparł protestantów starosta MyszkowskiI7. W Warszawie nieliczna grupa protestantów działała pod opieką  starosty warszawskiego Zygmunta Wolskiego i wojewody rawskiego Anzelma Gostomskiego lx.
Przykłady można mnożyć. W ten sposób powodzenie lub niepowodzenie reformacji w mieście zależało od tego, kto sprawował urząd starosty i miał w związku z tym wpływ na sprawy miejskie, ewentualnie od tego, czy w okolicy mieszkali magnaci różnowiercy, skłonni do poparcia swych mieszczańskich współwyznawców 19. Czynnik personalny, a więc zupełnie przypadkowy, decydował często o losie całego ruchu na danym terenie. W dodatku poparcie udzielane mieszczańskim różnowiercom przez szlachtę nie tylko nie było często dostatecznie silne i konsekwentne, lecz także — jak słusznie zwraca uwagę J. Dworzaczkowa — nierzadko godziło w interesy miasta jako całości (m. in. wyłączenia domów szlacheckich spod jurysdykcji miejskiej), nie mogło więc być na jego terenie zbyt popularne. Było rzeczą oczywistą, że reformacja otwierała szlachcie dodatkową drogę do ingerowania w sprawy
539
" Diariusz sejmu walnego warszawskiego, s. 50.
14  Dworzaczkowa,   Wprowadzenie, s. 68.
15  Por.  Tazbir,  Państwo,  s.   224  nn.,   oraz  Wyszomirski,   Z przeszlości,  s.   137  nn.
16  Dworzaczkowa,  Wprowadzenie, s. 69—71. n Jw.
i» Schramm, Problem reformacji, s. 562. lg Tazbir, Społeczeństwo, s. 215.


540100. Plakietka cechu szewców, katedra NMP w Sandomierzu

miejskie, tak więc korzyści ze zmiany wyznania były ograniczone przez fakt, że przynosiło ono dalsze ograniczenia ich praw i zwiększenie zależności od szlachty. Pewną rolę w miastach królewskich grała obawa przed niełaską króla i ewentualnymi represjami z jego strony — krwawa rozprawa z gdańsz-czanami, tak przecież potężnymi, musiała wywrzeć wrażenie w całym kraju. Wszystko to ograniczało masowość ruchu, zwłaszcza tam, gdzie na jego korzyść nie działały powiązania językowe, rodzinne i czynnik narodowościowy. W miastach polskich zabrakło najważniejszego czynnika, który gdzie indziej był podstawą zwycięstwa reformacji: poparcia jej przez liczne masy ludzi, zaangażowanych może nie tyle ze względu na treści ideowe nowej wiary, ile ze względu na określone ekonomiczne czy społeczne interesy. Wiązało się to z faktem dość słabego na terenie miast polskich w drugiej połowie XVI w. powiązania ruchów reformacyjnych ze społecznymi. Po rozruchach lat dwudziestych walki pospólstwo — rada, jak widzieliśmy, osłabły w wielu
ośrodkach na czas dłuższy; nie dość częste i nie dość silne były również w drugiej połowie XVI w. ruchy biedoty miejskiej. Zaważyły tu różne czynniki, m. in. także względny dobrobyt miast, związany z pomyślną koniunkturą gospodarczą, której rezultaty w jakimś stopniu odczuwały wszystkie grupy mieszkańców miast. Nie bez znaczenia był także słaby rozwój elementów wczesnego kapitalizmu, który gdzie indziej w tym czasie zaostrzał walkę klasową i antagonizmy wśród mieszczaństwa. Typowa dla polskiego mieszczaństwa niechęć do podejmowania większego ryzyka ekonomicznego, do wprowadzenia bardziej postępowych nowoczesnych metod w produkcji i handlu musiała się wiązać z niechęcią do zmian także w sferze religii, z konserwatyzmem wyznaniowym. Nasilenie zaś konfliktów społecznych i nową falę ruchów biedoty oraz pospólstwa przynieść miało miastom polskim dopiero „kryzysowe" XVII stulecie, gdy już losy reformacji, i to nie tylko mieszczańskiej, ale i szlacheckiej, były w Polsce przypieczętowane.
Ograniczoną, ale niewątpliwą rolę mógł także odegrać fakt (poruszony przez badacza niemieckiego G. Schramma na podstawie przykładu Lwowa)20 wielowyznaniowości niektórych miast w Polsce, wywodzącej się jeszcze ze średniowiecza i dobrze ugruntowanej. Utrzymywana w nich równowaga społeczno-religijna mogła zostać łatwo zachowana przez wprowadzenie jeszcze jednej konfesji. Powodować to mogło — jak chce Schramm — niechęć bardziej wpływowych grup mieszczaństwa do wszelkich nowinek wyznaniowych i ograniczać tereny podatne na ich wpływy. Z drugiej jednak strony, czy fakt wielowyznaniowości nie mógł wpływać na większą tolerancyjność i umiejętności organizowania życia w mieście, życia wspólnego mimo różnic konfesji? Trzeba i taką możliwość zarejestrować, rozważając specyfikę miast wielowy-znaniowych i ich stosunek do reformacji. W rezultacie czynnik tradycyjnej wielowyznaniowości należy brać pod uwagę, jednakże z zastrzeżeniem, że mógł działać w różnych kierunkach i że występował tylko w niektórych ośrodkach, a nie posiadał ogólnopolskiego charakteru, nie mógł więc być decydujący dla procesów w skali ogólnokrajowej.
Chcąc otrzymać pełny obraz sytuacji nie można pominąć także zespołu czynników leżących w sferze tzw. mentalności. Nie były one dotąd brane pod uwagę, jako że studia nad mentalnością w ogóle stanowią novum w historiografii i rozwijają się, zwłaszcza w Polsce, od niedawna. Problemem podstawowym byłaby tu sprawa wykształcenia mieszczaństwa; już Le Febvre podkreślał, że reformacja nie może się rozwijać w środowisku pozbawionym „wysokiej intelektualnej cywilizacji"21. Zwłaszcza ważna okazać się musi kwestia umiejętności czytania, gdyż indywidualna lektura Biblii grała w protestantyzmie zasadniczą rolę. Badania nad dziejami reformacji na Zachodzie Europy wskazują na ścisłe powiązanie postępów alfabetyzacji szerokich kręgów ludności z rozwojem protestantyzmu. Sprawa jest oczywiście dość trudna
541
20  Schramm, Lemberg, s. 111 nn.
21  Febvre, Au coeur religieu.\, s. 216.



542

101. Igraszki satyrów, druk krakowski z 1558 r.
do zbadania zarówno ze względu na luki źródłowe, jak i dyskusyjność sformułowania samego pojęcia alfabetyzacji22. Wielu badaczy zwraca słusznie uwagę na konieczność rozróżnienia dwu jej stopni: pierwszego, polegającego na umiejętności czytania oraz ewentualnie złożenia podpisu, i drugiego, oznaczającego pełną umiejętność czytania i pisania. Rozróżnienie tych dwu podstawowych stopni jest bardzo istotne dla określenia poziomu kultury badanej epoki, a niesłychanie trudne do przeprowadzenia w praktyce ze względu na charakter źródeł, jakimi dysponujemy.
Dla rozwoju protestantyzmu główne znaczenie miał zresztą już stopień pierwszy, a więc sama umiejętność odczytywania tekstów Pisma świętego, psalmów itp. Według badaczy angielskich już w początkach XVII w. w miastach prowincjonalnych Anglii umiało czytać około 60% mieszkańców, w Londynie nawet 75%23. Historyk francuski E. Le Roy Ladurie ocenia umiejętność czytania wśród mieszczaństwa francuskiego w końcu XVI w. na około 90 %24,
T,   c             ^        r     r •                             l     I      TT
22  ruret, Ozoui, Lirę et ecnre, vol. l—II.
23  Ciarek, Slack, English Towns, s. 73, 153; por. także Stone, Literacy, oraz Schofield, The Measurement.
24  Le  Roy  Ladurie, Les paysans de Languedoc, s. 321.

u mulice compilatum no
nitcrper oiiin2>cbaftianu p?dbitcnl  /?
K $cl(łin.'Lz0inlhtutione aoolcfcencił ut cai»
tuSimplicifcuGrcgotiano.   /•ff^S?5'^
543
Qui Hucis vulcus. 8ć non Irgfs ffh librntf t Omnibus inuidcłs.liuidcncmo obi,
102. Lekcja śpiewu, z drukarni Hallera, ok.  1550 r.

.
co jest chyba zresztą zbyt optymistycznym twierdzeniem. C. M. Cipolla uważa, że średnio w miastach Europy zachodniej w XVI w. około 50% mieszkańców umiało już czytać, a nawet pisać2?. Szacunki te podtrzymywane są z grubsza także przez badaczy niemieckich 26.
Ostatnio podjęto badania nad alfabetyzacją miast polskich, a uzyskane wyniki wskazują na pewne zacofanie, jak również na ogromne dysproporcje w tym zakresie wśród polskiego mieszczaństwa. I tak np. w miastach Małopolski u schyłku XVI w. wedle sondażu przeprowadzonego przez W. Urbana wśród patrycjatu umiejętność czytania i pisania posiadało około 70% osób, wśród pospólstwa około 40%, wśród biedoty zaledwie 8%27. Tylko zamożniejsze mieszczaństwo brało udział w żywym w Polsce złotego wieku ruchu
25  Cipolla, Literacy, s. 50 nn.
26   Englesing, Analphabetentum.
27   Urban,  Umiejętność, s. 251.

544

103. Nauczyciel z uczniami, drzeworyt gdański, ok.  1497 r.
umysłowym dzięki masowemu uczęszczaniu do szkół podstawowych i średnich, dzięki studiom na uniwersytetach krajowych i zagranicznych, dzięki intensywnym podróżom. Tak więc intelektualnie do recepcji reformacji były u nas przygotowane dobrze tylko chyba „górne" warstwy mieszczaństwa (one też forsowały ją w miastach w drugiej połowie XVI w.). Splotło się to z faktem, że antyklerykalizm w Polsce był, być może, rozwinięty silniej wśród szlachty niż w miastach, gdzie dawały się na co dzień odczuwać różne niemałe pozytywne skutki działalności duchowieństwa (organizacja szpitali, szkolnictwa, akcja charytatywna). Propaganda antyklerykalna i literatura antykle-rykalna w Polsce nie były tak rozwinięte, jak np. w Anglii czy w Niemczech, mimo że życie duchownych i u nas dostarczało licznych powodów do nagany28. Wydaje się w dodatku, że w Polsce już od XV w. zatargi ze szlachtą grały w miastach znacznie ważniejszą rolę niż zatargi z duchowieństwem. Konflikt mieszczańsko-szlachecki przesłaniał więc konflikt mieszczaństwo -
-* Por. Tazbir, Znaczenie obyczajów, s. 91 nn.

kler katolicki, tak istotny dla rozwoju reformacji w Niemczech czy Anglii. Najsilniej nastroje antyklerykalne występowały u nas w miastach Prus Królewskich, które ze względu na swą mocną pozycję ekonomiczną i prawną nie odczuwały agresywności szlachty.
Antyklerykalizm w Polsce miał głównie chłopsko-szlacheckie zabarwienie (spory o dziesięciny), w miastach brakowało dlań pożywki choćby dlatego, że księża i zakonnicy musieli tu bardziej dbać o pozory. To wiejscy plebani mogli sobie pozwolić na trzymanie ładnych i młodych gospodyń, w miastach -jak wykazują choćby smutne perypetie starego Kopernika — panowała pod tym względem większa dyscyplina29.
Sytuacja w polskim Kościele nie domagała się tak ostro jak na Zachodzie reform. Nadużycia wyższego kleru (np. przekazana w późniejszej legendzie |J rozpusta biskupa Gamrata) były znane raczej w kręgach dworsko-szlacheckich i budziły bardziej antymagnackie niż antyklerykalne nastroje. Walka zaś z magnatami mieszczan nie interesowała. Nie trzeba też zapominać, że w warunkach utrudniania mieszczanom wszelkiej kariery świeckiej duchowna okazywała się często jedyną drogą do zdobycia upragnionego awansu społecznego i prowadzenia szerszej działalności. To także musiało wpływać na osłabienie nastrojów antyklerykalnych w tych kręgach.
Pewne znaczenie mógł mieć również fakt, że w polskich miastach nie było wywodzącej się ze średniowiecza tradycji ruchów heretyckich. Tliła się ona natomiast bardzo silnie w licznych ośrodkach miejskich na Zachodzie Europy, ułatwiając i przyspieszając wybuch reformacji, będącej pod pewnymi względami ich kontynuacją. Badacze angielscy wskazują np. ciekawy fakt pokrywania się regionów rozwoju wczesnego protestantyzmu w Anglii z terenami, na których działali swego czasu lollardowie. Na naszym gruncie podobną rolę „iskry tlejącej pod popiołami" odegrać mógł jedynie husytyzm. Jakoż mapka rozprzestrzenienia husytyzmu w XV w. odpowiada w pewnej mierze mapie intensywniejszego występowania XVI-wiecznych nowinek religijnych w Wielkopolsce. Poza husytyzmem, który w dodatku miał w Polsce, jak wiadomo, bardzo ograniczony zasięg oddziaływania, brakowało szerszej tradycji ruchów heretyckich, jakie gdzie indziej niewątpliwie przygotowały grunt pod żywiołowy rozwój reformacji.
Niemałe znaczenie musiał mieć również fakt, że szerzenie się haseł reformacji przypadło na okres, gdy w Polsce mieszczaństwo znalazło się -wskutek zabiegów szlachty — na marginesie życia politycznego, odsunięte od problemów ogólnokrajowych i od współudziału w decydowaniu o nich. Ruch reformacyjny, który splatał się nad Wisłą tak silnie z ruchem o „naprawę Rzeczypospolitej", z walką polityczną o kształt państwa, zarówno szlachta, jak i sami mieszczanie musieli poniekąd uważać za „zarezerwowany" dla „szlachetnie urodzonych"; mieszkańcy miast już się u nas w tym czasie do polityki nie mieszali, zajęci własnymi, lokalnymi problemami i kłopotami.
545
w Sikorski, Mikołaj Kopernik, s.  109-112.
35 - Dzieje miast...
Zaważyć to musiało na ich stosunku do reformacji, ogromnie w Polsce upolitycznionej.
Reformacja na Zachodzie Europy związana była wreszcie bardzo ściśle z nobilitacją zajęć mieszczańskich, które w Polsce traktowano już nader pogardliwie. Wiązało się to z typowym dla mentalności społeczeństwa, w przeważającej mierze szlachecko-agrarnego, uznaniem ziemi za najwyższą wartość. „Ziemia zostanie, a my pomrzemy" - powiedział jesienią 1618 r. warszawski bogaty kupiec Michał Fukier do swego kolegi, Aleksandra Gizy. „I przyorał roli mojej do swojej kilka zagonów" - skarżył się później ten ostatni sądowi-™. Ten anegdotycznie brzmiący fragment zaczerpnięty z akt sądowych stolicy kraju, Warszawy, świetnie oddaje naczelną cechę mentalności ówczesnego polskiego mieszczanina. Kształtujące się na Zachodzie już od XV w. nowe mieszczaństwo, a raczej burżuazja biorąca udział w wielkim handlu, w żegludze i zamorskich odkryciach, łożąca znaczne kapitały na rozwój manufaktur i ciągnąca z tych wszystkich wymagających energicznego ryzyka przedsięwzięć znaczne zyski, potrzebowała nowego, śmiałego wyznania, które by stanowiło dla niej ideowe oparcie-11. Nie potrzebowało takiego oparcia konserwatywne i nie biorące właściwie udziału w kapitalistycznych przemianach polskie mieszczaństwo, podporządkowane szlachcie nie tylko politycznie i prawnie, ale także kulturalnie i ideologicznie. Największym marzeniem reprezentantów stanu mieszczańskiego było porzucenie swej sfery i wejście w szeregi „szlachetnie urodzonych", czego istotnie dokonywano różnymi, najczęściej nielegalnymi sposobami32.
Reasumując można stwierdzić, że reformacja miała różne oblicza i wiązała się z różnymi potrzebami społecznymi występującymi w XVI w. Sytuacja i charakterystyczne cechy polskiego mieszczaństwa w tym czasie sprawiły jednak, że ruch ten nie mógł zapuścić w jego łonie szerszych i głębszych korzeni. Reformacja jako forma walki politycznej, jako narzędzie rozgrywek o władzę w państwie została u nas zmonopolizowana przez szlachtę. W walce
0 tzw. naprawę Rzeczypospolitej, która wybuchła w pierwszej połowie XVI w., miasta polskie, już  wówczas  zepchnięte   na  margines  życia  politycznego, udziału nie wzięły. Mogła też być reformacja, jak w licznych krajach Zachodu (Niderlandy, częściowo Anglia), formą przewrotu społeczno-ekonomicznego. Do takiego jednak przewrotu miasta polskie nie dojrzały. Również reformacja jako rezultat a jednocześnie katalizator nowych postaw mentalnych  (związanych zresztą z przemianami w zakresie stosunków społecznych i ekonomicznych) okazała się polskiemu mieszczaństwu obca. Jej zwycięstwo w miastach Prus Królewskich, znajdujących się na odmiennym szczeblu rozwoju
1 w innej sytuacji prawno-społecznej niż reszta miast Rzeczypospolitej, wydaje się jedynie potwierdzać powyższe uwagi.AGAD, Stara Warszawa 545, s.  177.
31 Por. Nerlich, Kritik, zwłaszcza t. II, s. 374 nn.
-ł- Por. Wyrobisz, Drogi awansu, s. 7—26.
Kultura
miejska
XVI-XVIII w.
Problem sformułowany w tytule nastręcza badaczowi od początku trudności, przede wszystkim ze względu na brak precyzji terminologicznej. Niejasna i sporna jest przecież sama definicja kultury1. Następną trudność stanowi konieczne dla naszych rozważań wyjaśnienie, co zaliczyć można i trzeba do kultury miejskiej i jak ją wyodrębnić z całokształtu zjawisk kulturalnych badanego okresu. Najsłuszniejsze naszym zdaniem będzie zdefiniowanie kultury miejskiej jako zespołu zjawisk zrodzonych i zarazem funkcjonujących w środowisku miejskim. W ten sposób wyeliminujemy od razu z kręgu rozważań twórczość plastyczną czy literacką, uprawianą przez artystów i pisarzy mieszczańskiego pochodzenia, ale z miastem związaną tylko wątłą nicią ich pochodzenia i w istocie ze względu na wyrażoną ideologię, zakres oddziaływania itd. wchodzącą w skład kultury szlacheckiej. Z drugiej strony nie sposób pominąć zjawisk i dzieł powstałych wprawdzie w wyniku inspiracji i w efekcie mecenatu szlachecko-magnackiego, ale funkcjonujących w obrębie miast i wchodzących w skład ich pejzażu kulturalnego (fundacje klasztorów i kościołów, budownictwo magnacko-szlacheckie w miastach, całe miasta prywatne; sprawy te wielokrotnie były już zresztą przez nas poruszane). Takie podejście do zagadnienia usprawiedliwia wybrane przez nas sformułowanie tematu: w tytule rozdziału mowa o kulturze miejskiej, a nie mie-
i Istnieje ponad 160 definicji kultury, a spory, toczone miedzy reprezentantami szkół anglosaskiej, francuskiej i niemieckiej koncentrują się zwłaszcza wokół pojęć: kultura a cywilizacja. W polskiej historiografii nawiązuje się najczęściej do wypracowanego przez S. Czar-nowskiego w latach trzydziestych XX w. sformułowania, wedle którego „kultura jest dobrem zbiorowym i zbiorowym dorobkiem, owocem twórczego i przetwórczego wysiłku niezliczonych pokoleń" (Czarnowski, Kultura, s. 5). Jak widać, jest to definicja kładąca nacisk na kolektywny charakter pow.stawania kultury i dóbr kulturalnych. W Wielkiej encyklopedii powszechnej PWN pod hasłem kultura czytamy, że to „całokształt dorobku ludzkości, społecznie nagromadzony i utrwalony w ciągu jej dziejów, stale wzbogacany nowymi dziełami twórczymi i pracą wszystkich społeczeństw; również poziom rozwoju społeczeństw, grup i jednostek w danej epoce historycznej, uwarunkowany stopniem opanowania sił przyrody, osiągniętym stanem wiedzy i twórczości artystycznej oraz formami współżycia społecznego". Również na ten temat opublikował interesujące rozważania W. Tatarkiewicz w „Nauce Polskiej" (1976). W rozdziale niniejszym pod terminem kultura rozumieć będziemy zarówno zespół (materialnych i niematerialnych) wytworów człowieka, jak i społecznie uznane sposoby bycia i systemy wartości.
548


104.  Wjazd Augusta II do Gdańska w 1698 r.
szczańskiej, nacisk został położony na miasto jako na specyficzny ośrodek kulturotwórczy, zamieszkiwany w interesującym nas okresie nie tylko przez mieszczan, ale przez duże grupy społeczne odmienne (kler, magnaci, szlachta, ich służba, ludzie luźni itd.). O czystej kulturze mieszczańskiej, rozkwitającej w Niderlandach, Anglii, Francji czy Niemczech, trudno w Polsce XVI— XVIII w. chyba w ogóle mówić.
Jak wiadomo, miasto już od samego początku swego istnienia stwarzało specyficzne, szczególnie sprzyjające rozwojowi kultury warunki ze względu na silną koncentrację na jego terenie twórczego potencjału ludzkiego i ekonomicznego. Jako ośrodek zagęszczonej wytwórczości dóbr materialnych i duchowych otwierało także miasto przed swymi mieszkańcami możliwości szerszej niż poza nim konsumpcji dóbr kulturalnych. Tu powstawały i egzystowały przez całe dziesięciolecia wielkie skupiska zarówno producentów, jak
i konsumentów kultury. Na marginesie wymiany ekonomicznej, wymagającej ożywionych kontaktów ludzkich (targi, jarmarki, skup i sprzedaż płodów rolnych), powstawały liczne okazje do rozszerzania wiedzy o świecie, do konfrontacji różnych postaw życiowych, w związku z czym łatwiej na ogół przychodziło do kształtowania się nowych obyczajów, a obok nowych potrzeb materialnych rodziły się także często nowe potrzeby intelektualne i estetyczne-. Nasycenie miasta, zwłaszcza dużego, większą ilością dzieł sztuki (architektura, plastyka) sprawiało, że mieszczanin obcował z nimi na co dzień, co nie mogło pozostawać bez wpływu na jego poziom umysłowy i wrażliwość. Łatwiejszy tu był także dostęp do oświaty i szkół z wyższymi włącznie, do publicznych i prywatnych księgozbiorów, a uprawianie zajęć miejskich, wymagające posiadania minimum wykształcenia, i szybki rytm miejskiego życia wyznaczały odmienny niż na wsi zakres przeżyć psychicznych, formując specyficzne struktury mentalne. Tutaj koncentrowało się najsilniej życie intelektualne kraju, powstawały grupy preinteligencji (urzędnicy miejscy, kler, nauczyciele szkolni, lekarze), a jednocześnie w związku ze stosunkowo szerokim i łatwym dostępem do dóbr kulturalnych rodziły się zalążki — obok kultury elitarnej — także kultury masowej, obejmującej doły miejskiego pospólstwa i biedoty. Jednakże zahamowanie rozwoju gospodarczego i dyskryminacja społeczno-polityczna mieszczaństwa, jakie wystąpiły w interesującym nas okresie, nie mogły się nie odbić na rozwoju kulturalnym miast. Etapy zachodzących w tym okresie procesów prześledzimy analizując kolejno trzy podstawowe aspekty rozwoju kultury miejskiej: I. mieszczański mecenat kulturalny; II. problem „konsumpcji" dóbr kulturalnych przez mieszczan; III. przemiany w zakresie mieszczańskiej mentalności i rozwój mieszczańskiej ideologii.
I. Studia nad dziejami mecenatu mieszczańskiego w Polsce nie są rozwinięte. Większość badaczy (J. A. Chróścicki, A. Czekajewska, J. Długosz, M. Gębarowicz, Cz. Lechicki, S. Łempicki, A. Sajkowski, A. Śliwiński, K. Targosz, W. Tomkiewicz i inni) koncentrowała swe rozważania na mecenacie dworsko-magnackim. Problem przewija się oczywiście w licznych opracowaniach z zakresu historii kultury, zwłaszcza architektury i sztuk plastycznych, brakuje jednak ich systematycznego przedstawienia i podsumowania w osobnych pracach. Mecenatowi mieszczańskiemu na dobrą sprawę odrębne rozprawy poświęcili ostatnio jedynie L. Krzyżanowski i M. Rożek3.
Niewątpliwie najwspanialej i najpełniej doszedł do głosu mecenat mieszczański w architekturze i związanych z nią sztukach plastycznych. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że świetny start polskiej architektury renesansowej dokonał się w znacznej mierze właśnie pod auspicjami mieszczańskiego mecenatu4. Do kręgu niezwykle aktywnych mecenasów epoki Renę-
2  Por. Wyrobisz, Miasta prywatne, s. 47—56; Mumford, The Culture, passim.
3  L. Krzyżanowski, Rozwój; Rożek, Mecenat.
4  Por. Milobędzki, Zarys, s. 96.



sansu w Polsce zaliczyć należy zarówno władze miejskie (zwłaszcza bogatych ośrodków, takich jak Gdańsk, Toruń, Elbląg, Kraków, Poznań), jak bractwa i cechy (przykładów najbardziej imponujących, ale nie jedynych, dostarczyć może z jednej strony działalność bractw gdańskiego Dworu Artusa, z drugiej — bogatych krakowskich cechów i gildii), wreszcie indywidualne rodziny patrycjuszowskie, wśród których można zarejestrować przykłady niezwykle szerokiego gestu mecenasowskiego na rzecz kultury (gdańscy Ferberowie, krakowscy Bonerowie, warszawscy Baryczkowie, lwowscy Boimowie i inni). Wiek XVI, a zwłaszcza jego druga połowa, stoi pod znakiem przebudowy i rozbudowy polskich miast, o której była mowa wyżej. Dokonywała się ona za pieniądze mieszczańskie i z inicjatywy samych mieszczan. Świetność powstałej wówczas architektury miejskiej — i tu dochodzimy do niezwykle istotnej sprawy motywacji mecenatu — uważa się słusznie za swoistą replikę na zbytek budownictwa szlachecko-magnackiego5. Społeczne pobudki renesansowych inwestycji architektonicznych w świetle współczesnych źródeł nie mogą zresztą budzić wątpliwości. Naczelnym hasłem inwestora była „wspaniałość", stanowiąca wykładnik „wielmożności" mecenasa. Pod tym względem motywacje mieszczan nie różniły się zresztą od motywacji feudałów6. Pogarszający się właśnie status społeczny mieszczanina działał zapewne jako dodatkowy czynnik pobudzający do wzmożonej aktywności na polu kultury. Świetność architektury miejskiej mniej lub bardziej świadomie pełniła funkcję antidotum na frustracje socjalne, odczuwane niewątpliwie silnie zwłaszcza przez bogate mieszczaństwo Rzeczypospolitej.
Splendor domów patrycjuszowskich, błyszczących złotem w samym centrum miasta, okazałość budowy i wystroju ratusza — siedziby władz miejskich -wspaniałe epitafia i nagrobki rodzinne mieszczan w kościołach spełniały w tym czasie podwójną społeczną rolę: podkreślając znakomitość rządzących miastem rodzin i ich potęgę gospodarczą, miały z jednej strony budzić respekt wśród miejskiego pospólstwa i plebsu, z drugiej zaś (co w pewnym momencie stało się nawet ważniejsze) imponować szlachcie przybywającej do miasta. Napis: „Pro invidia", umieszczony około 1620 r. na ozdobnej fasadzie kamienicy patrycjusza Henryka Fredera w Gdańsku przy ul. Długiej 29, oznacza całkiem świadome i otwarte przyznanie się do tych intencji. Było to podwójne wyzwanie, funkcjonujące zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz miasta; miał blask architektury cementować gminę miejską pod przewodem patrycjatu, a jednocześnie podnosić autorytet tejże gminy wobec wrogiego i coraz bardziej pogardliwie nastawionego do miast społeczeństwa szlacheckiego. Zapewne też owe społeczno-psychologiczne motywacje wielkich nakładów czynionych na architekturę i wystrój wznoszonych budowli były silniejsze nawet niż działające równolegle motywacje ekonomiczne, o których mówiliśmy poprzednio.
5  Herbst, Polska kultura; Bogucka, Mieszczanin.
6  Por. Pisarze polskiego Odrodzenia o sztuce, zwłaszcza s. 200—220. Por. też Krassowski, Przestanki gospodarcze, s.  130— 132.
Początek XVII w. przynosi jednak ostatnie wspaniałe osiągnięcia budownictwa mieszczańskiego, a więc i mecenatu mieszczan. W Gdańsku Antoni van Opbergen wznosi (1602— 1605) Arsenał, Abraham van dem Blocke przebudowuje dawną Bramę Długouliczną w Bramę Złotą (1612—1614), przekształca fasadę Dworu Artusa (1616— 1618)) i projektuje słynną fontannę Neptuna (zrealizowana 1606— 1633). Kamienica burmistrza Jana Speimana przy gdańskim Długim Targu 41 otrzymuje tak świetną fasadę, że odtąd będzie zwana Złotą (1609— 1617), a właściciel, świadomy dzieła, które stworzył, w swym testamencie będzie się starał przekształcić ją w rodzaj „muzealnej ordynacji", zabraniając spadkobiercom podziałów i przeróbek7. Liczne kamienice Warszawy (np. Baryczków 1629— 1633, Falkiewiczów 1642), Krakowa, Lwowa, Lublina, Poznania i innych miast otrzymują w pierwszej połowie XVII w. mniej lub bardziej oryginalne i bogato zdobione elewacje. W Kazimierzu nad Wisłą w drugim i trzecim dziesiątku lat XVII w. powstają słynne kamienice Przybyłowska i Celejowska. Lwów wzbogaca się w latach 1609— 1617 o wspaniałą kaplicę Boimów8. Powstają też w tym czasie ostatnie wybitniejsze epitafia i nagrobki mieszczańskie9. Ostatnie, gdyż — jak stwierdza znakomity badacz dziejów polskiej sztuki, W. Tomkiewicz — „w wieku XVII przeważająca ilość dzieł kultury powstanie pod auspicjami mecenatu królewskiego i możnowładczego" 10.
Osłabnięcie mieszczańskiego mecenatu architektonicznego występuje dość wyraźnie juT w drugiej ćwierci XVII w. Niewątpliwie zaważył tu kryzys monetarny lat 1618—1621 i silne pogorszenie się w tym czasie terms of trade dla Polski, co musiało z kolei zaważyć na sytuacji ekonomicznej mieszczaństwa11. Wydaje się jednak, że obok przyczyn wyłącznie gospodarczej natury grały rolę także, może nawet w sposób decydujący, czynniki społeczno-poli-tyczne. W wielu wypadkach można mówić o świadomej konkurencji w zakresie budownictwa między mieszczaństwem i szlachtą, a nawet o planowym administracyjnym ograniczaniu budownictwa tego pierwszego, podobnie jak postulowano w tym czasie coraz silniej ograniczanie przepychu stroju, uroczystości rodzinnych itd. mieszczan i innych plebejów, zgodnie z ówczesnym poczuciem hierarchii społecznej12.
Wykup gruntów miejskich i budowa w obrębie miast pałaców i dworów, przedstawione w poprzednich rozdziałach, musiały pociągnąć za sobą zmierzch ery architektury mieszczańskiej. O ile polski Renesans był w dużej mierze
551
7  Por. Historia Gdańska, t. II, s. 658, przyp. 2.
8  Gębarowicz, Studia, s. 60 nn., 241 nn.; tenże, Szkice, s. 26 nn.
9  M. in. w Krakowie nagrobki Montelupich, Cellarich, epitafia Szobera i Szembeków, w Gdańsku epitafium Henningów, w Kazimierzu nad Wisłą nagrobek Jana Przybyły, w Lublinie epitafium Wojciecha Oczki, w Krakowie nagrobki doktorów Jana Babtysty Gemmy i Sebastiana Petrycego itd.
10  Tomkiewicz, Polska kultura, s. 14.
n Por. Bogucka, Kryzys monetarny, s. 87—102. '2 Por. Salmonowicz, O reglamentacji, s. 87 nn.
C C O dziełem mieszczan i reprezentowany był przez ratusze, kamienice patrycjuszow-skie~itp7 budowle miejskie, o tyle polski Barok, a potem Klasycyzm składa się niemal wyłącznie z kościołów i pałaców magnackich1^. O kontynuacji na szerszą skale dawnych mieszczańskich tradycji mecenasowskich można mówić w tym czasie jedynie w odniesieniu do nadal prosperujących, choć także (w stosunku do XVI w.) zubożałych miast Prus Królewskich14. Pewne ożywienie budownictwa mieszczańskiego nastąpiło dopiero w drugiej połowie XVIII w. (Warszawa, Poznań), jego skala nie dorównywała jednak renesansowej.
Podobnie niekorzystną ewolucje, choć na pewno o mniej gwałtownym przebiegu, przeżywał mecenat mieszczański w zakresie szeroko pojętej twórczości plastycznej i rzemiosł artystycznych. Szesnastowieczne wielkie nakłady na budownictwo szły w parze z wydatkowaniem znacznych sum na wystrój wnętrz zarówno gmachów publicznych, jak i prywatnych. Ratusze Gdańska, Torunia, Krakowa, Poznania, gdańskie i toruńskie Dwory Artusa, ozdobione w XVI i początkach XVII w. malowidłami oraz rzeźbami świetnych artystów, niewiele ustępowały pałacom magnackim. Podobnie wyglądały wnętrza kamienic należących do patrycjuszy w Gdańsku czy w Krakowie, a także rezydencje podmiejskie bogatych mieszczan15. Mieszczańskie zbiory rzeźb, obrazów, opon, broni, sreber i biżuterii, numizmatów, ciekawostek przyrodniczych itp. powstawały nie tylko w XVI w., lecz rozwijały się także w ciągu całego XVII i XVIII stulecia16. Kolekcje te prezentowały się imponująco nawet w okresie, gdy mieszczański mecenat architektoniczny podupadł. Zapewne grał tu rolę wzmożony pęd do tezauryzacji, który obserwujemy w Polsce już od początków XVII w. Wiązał się on z zaburzeniami monetarnymi lat dwudziestych, a następnie pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XVII w., powodującymi ucieczkę od pieniądza17, a także z ogólną stagnacją gospodarczą, uniemożliwiającą rozwój inwestycji produkcyjnych, i z obawą przed skutkami wojen, co stymulowało np. skup biżuterii i sreber, łatwych do ukrycia przed rabującym żołnierstwem.
Warto też podkreślić, że w mecenacie tego typu brały udział wszystkie niemal grupy mieszkańców miast, także uboższe, gdy mecenat architektoniczny stanowił domenę wyłącznie zamożnych kręgów. Badania nad inwentarzami niezamożnych mieszkańców Gdańska, Warszawy, Poznania, Krakowa przynoszą informacje o zbieraniu przez nich obrazów i innych, często niefunkcjonalnych zupełnie, służących jedynie ku ozdobie mieszkania czy odzieży,
13  Tatarkiewicz, O sztuce polskiej', por. także Karpowicz, Sztuka oświeconego sarma-tyzmu.
14  Por. W oj t o wieź, Miejskie inwestycje, s. 25—44.
15  Zwłaszcza Krakowa, Gdańska, Lwowa, Lublina.
16  Por. Wojtowicz, Miejskie inwestycje, s.  37 nn.;  Bartkiewicz, Odzież, s. 65 nn.; bogate dane na ten temat znajdują się także w Historii Gdańska, t. II, s.  330 nn., 658 nn., oraz w Boguckiej Dzieje Warszawy, s. 109 n., 205 n. Por. także Rożek, Mecenat, s. 163 n.
17  Por. przyp.  11.
553



105. Portret Jana Heweliusza pędzla D. Schulza, XVII w.
przedmiotów (różne bibeloty ze szkła, kości, bursztynu, metalu, ozdobniejsze wyroby konwisarskie, pojedyncze sztuki biżuterii itd.)18. Była to zapewne tania twórczość jarmarczna (świadczą o tym choćby niewysokie ceny owych przedmiotów zanotowane w niektórych inwentarzach19), niemniej jej rozpowszechnienie dowodzi zaistnienia w środowiskach miejskich szerokiego zapotrzebowania na doznania estetyczne i związanych z tym narodzin kultury masowej. Jej rozwój, intensywny zwłaszcza na przełomie XVI i XVII w., musiał jednak ulec zahamowaniu w połowie XVII w., gdy zniszczenia wojenne i upadek gospodarczy miast spowodowały spadek stopy życiowej, a nawet nędzę szerokich rzesz ich mieszkańców.
Jak bardzo, zwłaszcza od połowy XVII w., postępujące ubożenie mieszczan odbijało się niekorzystnie na mecenacie, widać przy analizie procesów
18 Por.  Bogucka,  2. problematyki,  s.  55 nn.; Bartkiewicz,  Odzież, s.  80 nn. w W inwentarzach z XVII w. często wartość obrazu nie przekracza 1 — 2 złp.
zachodzących w zakresie malarstwa, zwłaszcza portretowego. Jeszcze w XVI w. było ono w znacznej mierze nastawione na zamówienia z kręgów mieszczańskich i nosiło mieszczański charakter. Natomiast polski portret XVII w. to już przede wszystkim portret reprezentacyjny — magnacki — oraz trumienny — szlachecko-magnacki — ukształtowany przez odmienne potrzeby i gusty feudalnych odbiorców. Jedynie na Pomorzu trwa nadal tradycja portretu mieszczańskiego (B. Strobel, D. Schultz, A. Boy, A. Stech) i malarstwa prezentującego, jak w początkach XVI w. czynił to w Krakowie słynny Kodeks Behema, życie codzienne miasta (zwłaszcza gdańskie malarstwo z kręgu A. Moellera).
Jest jednak rzeczą godną uwagi, że wyżej wymienieni artyści pomorscy już tylko w pewnej mierze pracowali dla mieszczańskiego odbiorcy, wykonując przede wszystkim liczne zamówienia feudalnego mecenasa — dworu królewskiego, magnatów, bogatej szlachty. Również warsztaty snycersko-rzeźbiarskie, złotnicze i konwisarskie w starych ośrodkach rzemiosła artystycznego, takich jak Kraków czy Gdańsk, coraz mniej otrzymywały zamówień od mieszczan i wiązały się coraz wyraźniej z magnacko-szlacheckim odbiorcą. Jednocześnie kontakty z zagranicznymi twórcami i skup dzieł sztuki za granicą, uprawiany jeszcze na przełomie XVI i XVII w. szeroko przez bogate mieszczaństwo większych miast, w drugiej połowie XVII i w XVIII w. staje się niemal wyłącznie domeną agentów dworu królewskiego i magnatów20.
Podobną ewolucję przeżywał mieszczański mecenat w zakresie oświaty i nauki. Wiek XVI można uznać za jego apogeum. Rosła szybko (zwiększając się w przeciągu XVI w. 2,5 rażą) liczba szkół podstawowych parafialnych. Traciły one jednocześnie dawny charakter instytucji kościelnych, przechodząc w mniejszym lub większym stopniu pod opiekę mieszczaństwa. Rady miejskie, zapewniając środki utrzymania dla szkół znajdujących się na terenie miasta, wywierały wpływ na dobór nauczycieli oraz na ukształtowanie programów nauczania, które w związku z tym uległy modernizacji zgodnie z wymogami nowej, humanistycznej pedagogiki.
W niektórych większych miastach rozwijały się także szkoły prywatne (Gdańsk, Toruń, Elbląg), sprofilowane bardziej praktycznie, uczące zawodu kupieckiego i języków obcych. Kadra nauczycielska była w szkołach wszelkiego typu — z wyższymi włącznie — pochodzenia przeważnie mieszczańskiego. „Wszyscy tutaj [tj. na Uniwersytecie Krakowskim — M. B.] są plebejami -stwierdzał w pierwszej połowie XVI w. sekretarz Bony, Stanisław Górski -i swoich tylko plebejów kochają, ściągają do siebie i do swego kolegium. Szlachty jest niewiele, którą niechętnie znoszą między sobą"21. Chyba jednak nie tyle konkurencja mieszczan, ile niechęć samej szlachty do zajęć pedagogicznych, uważanych już wówczas za niezbyt godne naprawdę „szlachetnie urodzonych", zaważyła na składzie kadry nauczającej. Nową, humanistyczną
2(1 Por. Tomkiewicz, Z dziejów, passim. 21 Cyt. za Historią wychowania, s. 374.


myśl pedagogiczną rozwijali w Polsce — poza Fryczem-Modrzewskim — głównie mieszczanie: Szymon Marycjusz z Pilzna, Sebastian Petrycy z Pilzna, Erazm Gliczner, Henryk Stroband i inni. Znakomity rozwój szkolnictwa renesansowego był więc u nas w dużej mierze dziełem mieszczan. Ich wkład dotyczył nie tylko stopnia podstawowego, ale także średniego i wyższego nauczania. Świetne akademickie gimnazja: gdańskie, toruńskie i elbląskie, powstałe w połowie XVI w. w kręgu mieszczańskiego mecenatu, rywalizowały skutecznie z uczelniami egzystującymi dzięki mecenatowi królewskiemu, takimi jak Akademia Krakowska i Wileńska, i mecenatowi magnacko-szla-checkiemu (Akademia Lubrańskiego w początkach XVI w., a potem Akademia Zamojska oraz gimnazja w Pińczowie, Rakowie, Lesznie, Sierakowie). Bardzo często te uczelnie mieszczańskie przewyższały inne szkoły i poziomem nauczania, i rolą naukową, stanowiąc żywe ośrodki badawcze, skupiające wybitnych uczonych. Z przeprowadzonych dotąd studiów wynika, że młodzież mieszczańska w powszechnym pędzie do nauki w XVI w. na terenie Rzeczypospolitej nie ustępowała szlacheckiej, zwłaszcza że ambitniejsi synowie mieszczan w wykształceniu widzieli upragnioną szansę awansu społecznego na drodze kariery duchowej czy uniwersyteckiej22.
W zakresie edukacji podstawowej, jak wynika z badań W. Urbana i A. Wyczańskiego, przewaga należała wyraźnie w XVI w. do mieszczan: umiejętność pisania posiadało w miastach małopolskich 70% patrycjatu i 40% pospólstwa, gdy w woj. krakowskim tylko 31% szlachty23. Być może również w zakresie wykształcenia średniego i wyższego przewaga była w tym czasie po stronie mieszczan, a w każdym razie nic nie wskazuje na ich niższość pod tym względem. Jeszcze pod koniec XVI w. i w początkach XVII na Uniwersytecie Krakowskim około 40% studentów stanowili mieszczanie24, a w gimnazjach akademickich Gdańska, Elbląga i Torunia ich odsetek dochodził, a nawet przekraczał, 9025. Dostęp do nauki ułatwiał synom mieszczan szeroko rozbudowany system stypendiów, fundowanych zarówno przez władze miejskie, jak przez osoby prywatne. Dopiero chyba w drugiej ćwierci XVII w. zaczęło następować pewne obniżenie poziomu szkolnictwa miejskiego, co przy rozkwicie ówczesnym szkolnictwa jezuickiego, obliczonego głównie na kształcenie synów szlacheckich, i zmniejszaniu się liczby wyjazdów młodych mieszczan na studia zagraniczne doprowadziło w drugiej połowie XVII w. i w XVIII w. do niekorzystnego dla miast odwrócenia proporcji26.
Problem mecenatu w zakresie literatury i badań naukowych nie posiada właściwie, poza fragmentarycznymi studiami, opracowań, wymagałby zaś szeroko zakrojonych badań. Niewątpliwie w XVI—XVIII w. uprawą nauki
555
- Por.  Wyrobisz, Drogi awansu, s. 7—26.
3  Por. Urban,  Umiejętność, s. 251, oraz Wyczański, Oświata, s. 27—55.
4  Kiirbisówna, Mieszczanie, s. 40 n., 78.
5  Księga wpisów; Pawlak, Dzieje, s. 83; Salmonowicz,  Toruńskie gimnazjum. fi Historia wychowania, s. 437 nn.

zajmowali się w Polsce ludzie głównie mieszczańskiego pochodzenia, żeby wymienić takie nazwiska, jak Maciej z Miechowa, Adam z Bochynia, Paweł z Krosna, Grzegorz z Szamotuł, Józef Struś, Wojciech Oczko, Bernard Wapowski, Jost Ludwik Decjusz, Jan Heweliusz, Jan Brożek, Bartłomiej Keckerbarth i wielu innych, z największym — Mikołajem Kopernikiem na czele. Niektórzy z nich uzyskiwali zresztą w uznaniu swych zasług, a często i zapobiegliwości, nobilitację.
Reprezentanci szlachty byli w kręgach polskich intelektualistów znacznie mniej liczni. Sondażowa statystyka oparta na biogramach zawartych w VI tomie Historii nauki polskiej21 pozwala stwierdzić, że około 80% wymienionych tam ludzi nauki XVI—XVII w. to mieszczanie. W dodatku można stwierdzić, że wśród szlachty przeważały zainteresowania historyczne, często łączone z literacko-pamiętnikarskimi, nauki zaś ścisłe stanowiły prawie wyłączną domenę mieszczan.
Wiek XVIII przynosi znamienne przesunięcia w tym zakresie, zwiększając wyraźnie udział szlachty w uprawie różnych — także ścisłych — nauk do 30— 35%. Wydaje się jednak, że rozpatrywanie sprawy wyłącznie z punktu widzenia przynależności społecznej intelektualnych elit nie wyczerpuje zagadnienia, a nawet może je wypaczyć. Mecenat naukowy należy rozumieć bowiem przede wszystkim jako tworzenie podstaw materialnych do uprawy nauki. Przejawiał się więc on w nakładach na rozwój szkół stanowiących centra badawcze, w gromadzeniu księgozbiorów, w udzielaniu wreszcie pensji i zapomóg badaczom. W interesującym nas okresie XVI—XVIII w. kilka miast stało się poważnymi centrami myśli naukowej, opartymi wyłącznie na lokalnym mecenacie mieszczańskim (Gdańsk, Toruń, Elbląg). Mieszczańskie fundacje naukowe występują zresztą także na terenie innych ośrodków, zwłaszcza w miastach będących siedzibami wyższych uczelni (Kraków, Zamość, Wilno) lub w ogóle tam, gdzie istniał bogaty, kulturalnie rozwinięty patrycjat (Warszawa, Poznań, Lwów). W zakresie organizacji warsztatu naukowego, przede wszystkim poprzez gromadzenie księgozbiorów, a także tworzenie — w XVII i XVIII w. — „gabinetów osobliwości", laboratoriów chemicznych i zbiorów przyrodniczych, zakładanie ogródków botanicznych itd., mieszczaństwo położyło specjalnie duże zasługi.
Okres Renesansu i wczesnego Baroku charakteryzuje się szczególnym ozkwitem pasji bibliofilskich w tych kręgach2**. Warto podkreślić, że głównie kręgach mieszczańskich powstawały pierwsze wyspecjalizowane księgozbiory „zawodowe" -- prawnicze, medyczne, historyczne29, a pierwszą publiczną
27   Historia nauki polskiej.
28   Problem posiada już sporą literaturę, pisali na ten temat m. in. J. Bellwon,  L. Haj-dukiewicz,  M. Jaroszyńska, M. Kramperowa,  W.  Maisel, J.  Lachs, Z. Nowak,  J.  Urban, Cz. Pilichowski, K. Podlaszewska, J. Skoczek, S. Sokół, M. Pelczarowa, P. Szafran, A. Wolff, S. Sołtan, R. Żurkowa.
29  Por.  Lachs,  Krakowskie księgozbiory;  Sokół,  Pelczarowa, Księgozbiór; Szafran, Warsztat historyczny.
bibliotekę, dostępną dla wszystkich chętnych, otwarto w Gdańsku dzięki mecenatowi rady miejskiej już u schyłku XVI w. 30 Aż do połowy XVII w. książka docierała do rąk mieszczan szybciej i łatwiej niż do dworków szlacheckich, a kontakt z nią wpływał niewątpliwie na kształtowanie się zalążków dość wysokiego poziomu kultury masowej w niektórych zwłaszcza ośrodkach3'. Niemałe znaczenie, ułatwiające powstawanie i rozwój mieszczańskich księgozbiorów, musiał mieć m. in. fakt, że miasta stanowiły centra drukarstwa, i to w dość poważnej skali (Gdańsk, Kraków), choć wydaje się jednocześnie, że drukarnie polskie nawet w XVI w., nie mówiąc już o XVII—XVIII stuleciu, pracowały przede wszystkim na zamówienie duchowieństwa i szlachty, częściowo dworu królewskiego, a dopiero w następnej kolejności na zamówienie i potrzeby mieszczan. Wiązało się to z faktem, że ruch egzekucyjno-re-formacyjny, stanowiący główny bodziec rozwoju naszego renesansowego drukarstwa, był ruchem szlacheckim, a nie miejskim; następnie drukarstwo służyło potrzebom kontrreformacji i życia politycznego, które aż do schyłku XVIII w., a więc nawet w okresie rozkwitu polskiego Oświecenia, było zmonopolizowane przez szlachtę.
Niektóre znaczniejsze rodziny patrycjuszowskie przeszły do historii jako specjalni opiekunowie literatury i nauki, subwencjonujący szeroko badania i wypłacający pensje oraz zapomogi pisarzom, poetom i badaczom (krakowscy Bonerowie, toruńscy Strobandtowie, gdańscy Ferberowie, lwowscy Boimowie, warszawscy Baryczkowie). W mieszczańskich kręgach powstały też pierwsze towarzystwa naukowe. Na terenie Gdańska pączkowały one już w latach siedemdziesiątych XVII w. Ostatecznie tzw. Societas Literaria powstała tu w 1720 r. W 1767 założono Warszawskie Towarzystwo Fizyczno-Chemiczne, które działało w dużej mierze dzięki poparciu mieszczaństwa. Wydaje się jednak, że sumy przeznaczone przez mieszczan na mecenat naukowy były mniejsze niż kapitały lokowane przez nich w przedsięwzięcia budowlane i zakup dzieł sztuki. Toteż sytuacja materialna ludzi nauki nie była w Rzeczypospolitej dobra, co dodatkowo nie zachęcało do wyboru tej drogi życia. Trudną sytuację uczeni pochodzenia mieszczańskiego starali się rozwiązać łącząc naukę z kupiectwem (profesorowie gimnazjum toruńskiego ubiegają się np. o wolne kramy pod ratuszem), uprawianiem rzemiosła (Jan Heweliusz zarabiał na życie browarnictwem), starając się o płatne stanowiska w mieście i prebendy kościelne (M. Kopernik, J. Brożek).
Nieco lepsza była sytuacja materialna uczonych zatrudnianych przez dwór królewski, zwłaszcza w dziedzinie militarnej (F. Getkant, W. Beauplan) czy dyplomatycznej (H. Pinocci, T. L. Burattini, J. Pastorius), ewentualnie wspomaganych przez magnatów. Niemniej trzeba stwierdzić, że sumy wydatkowane na naukę były w Polsce niewielkie i że na słabości mecenatu naukowego zaważyła słabość nakładów mieszczańskich w tym zakresie. Złożyły się na to
557
3<> Gdańsk, s. 517 n.
31 Bogucka, Książka, s. 267 nn.
C C O różnorakie przyczyny. Niewątpliwie mecenat naukowy był mniej efektowny niż mecenat architektoniczno-artystyczny i w słabszym tylko stopniu mógł być wyzyskiwany do ugruntowania pozycji społecznej mecenasa. Niemałe znaczenie musiał mieć także fakt, że nakładów na naukę nie można było traktować jako bezpiecznej, przynoszącej w przyszłości znaczne zyski lokaty kapitału, jak to miało miejsce w wypadku budowy kamienicy czy zakupu dzieł sztuki. Nakłady na naukę stanowiły inwestycję bezzwrotną, w dodatku raczej „cichą", znaną i docenianą przez nieliczne grono osób i nie otaczającą osoby mecenasa tak ewidentnym blaskiem, jak np. wspaniały wystrój rezydencji. Tak więc w warunkach, gdy prestiż socjalny był głównym motywem mecenatu, nauka musiała pozostać nie doinwestowana. Korzystniejsze z punktu widzenia inwestora były już wydatki na literaturę, stąd żywe poparcie udzielane przez bogate mieszczaństwo poetom i ludziom pióra oraz związany z tym rozwój barokowej zwłaszcza literatury okazjonalno-panegirycznej, uświetniającej uroczystości publiczne i prywatno-rodzinne, organizowane w kręgach zasobnego patrycjatu znaczniejszych miast32. I na tym jednak odcinku przewaga mecenatu dworsko-magnackiego i szlacheckiego była ewidentna.
Dziełem mieszczaństwa, a zwłaszcza jego plebejskich i preinteligenckich odłamów, była natomiast tzw. literatura sowizdrzalska, kwitnąca zwłaszcza w pierwszej połowie XVII w., najczęściej anonimowa, pełna humoru, ale i bystrej, krytycznej obserwacji codziennego życia. Utwory z tego kręgu, aczkolwiek artystycznie nie najwyższego lotu, stanowią ważny dowód egzystencji pewnych form odrębności mieszczańskiej kultury nawet w bardziej dla niej niepomyślnym okresie.
Znaczny był udział mieszczaństwa w rozwoju widowisk, stanowiących zalążek życia teatralnego. Organizowały je zarówno władze miast, jak i różne miejskie instytucje (bractwa, cechy, szkoły), i to z różnych okazji: państwowych (wjazdy panujących i ich małżonek, koronacje i pogrzeby królewskie, narodziny dzieci królewskich, przyjęcia posłów itp.), które świetnie organizowane były zwłaszcza w Gdańsku, Warszawie i Krakowie, rocznicowych (np. rocznica powrotu Pomorza do Polski, święcona bardzo uroczyście w Gdańsku w latach 1654 i 1754) i innych. Tutaj zaliczyć trzeba także turnieje, zawody strzeleckie i atletyczne, w których brali udział młodzi mieszczanie, obchody związane ze świętami kościelnymi (jasełka, zapusty, widowiska karnawałowe, widowiska związane z obchodami Wielkanocy, Bożego Ciała, św. Jana itp.), różne uroczystości i obchody cechowe i brackie oraz prywatno-rodzinne (zwłaszcza w przypadku rodzin bogatych, sprawujących
12 Najlepiej ten problem jest zbadany dla Prus Królewskich, być może także ze względu na fakt, że mecenat tego typu był tu specjalnie silnie rozwinięty. Dla Krakowa w XVII w. Rożek stwierdza słabość działalności mecenasowskiej w tym zakresie, por. Roże.k, Mecenat,
s.  195 nn.

559
106. Fragment ulicy z podcieniami w Zamościu
władzę w mieście33). Imprezy te zamieniały się często w wielogodzinne popisy teatralne, w których uczestniczyły dziesiątki osób, zarówno aktorzy, jak widzowie, przy czym nierzadko te dwie role łączyły się z sobą, a bogata, zwłaszcza w dobie Baroku, oprawa plastyczna, muzyczna, choreograficzna i pirotechniczna czyniła z tych widowisk prekursora dostępnych szerokim kręgom publiczności teatru, opery, baletu, aż do tak popularnych dziś spek-
" Por.  Bogucka,  Życie codzienne,  s.   175 nn.:   Matwijowski,   Uroczystości;  Rożek, Uroczystości.


S 60 ta^' "światło i dźwięk". Nie sposób też nie wspomnieć roli mieszczaństwa w rozwoju muzyki, i to nie tylko w miastach Prus Królewskich, gdzie w związku z rozwojem protestantyzmu zajmowała ona wiele miejsca zarówno w organizacji nabożeństw, jak i w spędzaniu czasu w domach prywatnych-H Także w miastach Korony muzyka stanowiła ważny element życia ich mieszkańców, o czym świadczą liczne wzmianki w inwentarzach mieszczańskich o posiadaniu instrumentów muzycznych, dane o utrzymywaniu przez rady miejskie grajków, a nawet całych kapel, wypłacaniu pensji i zapomóg dla kompozytorów itd.
Ale mecenat, czyli nakłady na kulturę, to tylko jedna strona zagadnienia. Drugą, nie mniej ważną, stanowi sprawa „konsumpcji" dóbr kulturalnych, a więc problem, w jakim zakresie docierają one do poszczególnych grup społecznych i w jakim zakresie są przez nie wyzyskiwane i odbierane. Do realizacji i rozwoju kultury potrzebny jest zarówno twórca, jak i odbiorca, w naszym wypadku — odbiorca mieszczański.
II. Między mecenatem a „konsumpcją" dóbr kulturalnych istnieje mocna więź choćby dlatego, że ten, kto zamawia jakiekolwiek dzieło sztuki czy utwór literacki, jest jednocześnie, umożliwiając jego powstanie i wyciskając na nim piętno swych potrzeb i gustów, niejako „pierwszym" i „uprzywilejowanym" odbiorcą, choć nie zawsze odbiorcą jedynym. W wypadku architektury i zewnętrznego wystroju plastycznego budowli odbiorcą był każdy przechodzień. Także wystrój wnętrz gmachów publicznych, świeckich i sakralnych, dostępny od początku oglądowi nie tylko inwestora, posiadał szeroki społecznie zasięg oddziaływania. Z zamawianymi przez patrycjat i bogatych mieszczan dziełami sztuki obcowały także inne, uboższe grupy mieszkańców miast, co kształtowało ich upodobania i wrażliwość estetyczną, a także wiedzę. Umożliwiało to — właśnie na terenie miast — dość wczesne narodziny zalążków kultury powszechnej, masowej. W rezultacie owe dzieła sztuki stawały się dobrem nie tylko ogólnomiejskim, ale także ogólnonarodowym, oddziałując na przybyszów do miasta w równym stopniu, jak na jego mieszkańców. W dobie upadku mecenatu mieszczańskiego ten sam fakt „uniwersalizacji" odbioru sprawił, że wznoszone na terenie miast świeckie i sakralne fundacje feudałów, wtapiając się w pejzaż architektoniczno-plastyczny miasta i przekształcając go, stawały się jednocześnie częścią składową miejskiej kultury. Zubożenie w dość licznych miastach nie oznaczało więc odcięcia ich mieszkańców od obcowania z dziełami sztuki w ogóle, lecz tylko przestawienie się na obcowanie z architekturą i sztuką wyrażającymi inne, niemieszczańskie gusty oraz obcy program ideowy, społeczny i polityczny. Do zagadnienia tego powrócimy dalej, na razie należy stwierdzić tylko, że gdyby linię rozwoju mieszczańskiego mecenatu i mieszczańskiej „konsumpcji" kulturalnej przedstawić graficznie, to zaznaczający się w XVI—XVIII w. spadek pierwszej byłby znacznie ostrzejszy niż pochyłość drugiej.
Mokrzecki. Musikkultur, s. 98-107.
Oczywiście sytuacja kształtowała się bardzo rozmaicie w zależności od wielkości i typu miasta. Liczne małe ośrodki miejskie, które w drugiej połowie XVII w. i w początkach XVIII w. nie przyciągały inwestorów szlachecko--magnackich, wyglądały, jak wiemy z licznych źródeł, nader żałośnie. Miasto w Monachomachii Krasickiego, ten „zbiór pustek" z „ułomkami bram" i domami w ruinie35, musiało być typowe dla Polski tego okresu. Również wspomniane wyżej odcinanie mieszczaństwa od nauki na wszystkich szczeblach, od elementarnej do studiów wyższych, musiało zaważyć na poziomie i kształcie kultury miejskiej od połowy XVII w. Jeśli spalone i zniszczone w okresie „potopu" kolekcje, zwłaszcza księgozbiory mieszczańskie, odradzały się w drugiej połowie XVII i w XVIII w. bardzo powoli, to wpływał na to zarówno fakt zubożenia mieszkańców miast, jak i ich zmniejszonych niewątpliwie zainteresowań artystyczne-intelektualnych. Ograniczenie roli mieszczanina do roli odbiorcy kultury następowało w wyniku zarówno przesunięć na płaszczyźnie ekonomicznej (ubożenie mieszczan na skutek wypierania ich z handlu i preferowania wyrobów obcego rzemiosła przez szlachtę, rujnujących wojen, klęsk elementarnych i zaburzeń monetarnych), jak prawno-społecznej.
W XVI w. mieszczanin w wielu wypadkach mieszkał i jadał lepiej, a ubierał się nie gorzej od szlachcica, co powodowało zresztą niemało zawiści ze strony szlachty. W samych miastach patrycjat spoglądał z niechęcią na oznaki luksusu występujące w trybie życia niższych warstw ludności. W rezultacie liczne leges sumptuarie wydawane w XVI—XVIII w. przez władze miast miały na celu ograniczenie wystawności i zbytku szerzących się w szerokich kręgach mieszczaństwa, rezerwując przejawy luksusu dla patrycjatu jako oznakę jego uprzywilejowanej pozycji społecznej36. Jednocześnie szedł atak szlachty na mieszczaństwo jako całość. W 1602 r. podkomorzy krakowski Stanisław Cikowski narzekał: „Dziewki ich [tj. mieszczańskie — M. B] w złotogłowiach, z kamieniami drogimi, w sobolach czarnych... co ojciec jej z opałką dopiero przyszedł, kosztowniej się ubrać musi niż zacna wojewodzianka"37. Konstytucja z 1613 r. zakazywała wszystkim ple-bejom noszenia „bławatów" (tj. materii jedwabnych) i drogich futer38. Powtarzano ją następnie w latach 1620 i 162939, zapewne równie bezskutecznie. W Liber chamorum Trepka wzywał z furią: „zewlec ich [tj. ple-bejuszy — M. B.] z bławatów i futer bogatych, co ich zażywać śmieją w chodzeniu przeciw penom konstytucyjej"40, i wyliczał całe litanie nazwisk osób mieszczańskiego pochodzenia, które stroją się jak „szlachetni urodzeni", żądając, aby „konstytucją obwarowawszy określić, jaką robotą sukien zażywać
561
35   Krasicki, Monachomachia, s. 20.
36  Ostatnio na ten temat Salmonowicz, O reglamentacji, s. 87 nn.
37  Cyt. za: Merkantylistyczna myśl, s.  119.
38   Vol. leg., III, s.  180.
39  Tamże, s. 187 i 297.
40   Trepka, Liber generationis plebeanorum, vol. I, s. 602.
36 — Dzieje miast...
mają mieszczanie i czapki jakie i jakiej farby"41. Zróżnicowania odzieży wedle stanów w drugiej połowie XVII w. żądał m. in. merkantylista szlachecki, Andrzej Maksymilian Fredro42. Cała zresztą literatura XVII-wieczna roi się od wymawiania mieszczanom zbytku i chęci „równania się z panami" w zakresie stroju, wyposażenia mieszkań, sposobu bycia, organizowania uroczystości rodzinnych (zwłaszcza pogrzeby mieszczańskie wzorowane były na obyczaju szlacheckim). Jest to jeszcze jeden dowód bezsilności prawnych zakazów i ograniczeń. Zarówno wydawane przez władze miejskie leges sump-tuarie, jak i konstytucje sejmowe (jeszcze w 1776 r. zabroniono konstytucyjnie mieszczanom noszenia złota, pereł, klejnotów, koronek i kosztownych futer*) nie były w praktyce przestrzegane i nie można ich uważać za właściwy czynnik normujący i ograniczający „konsumpcję" mieszczańską. Co więcej, wart jest podkreślenia fakt szerokiego przejmowania przez mieszczaństwo w XVI—XVIII w. szlacheckich, sarmackich wzorców życia ze zbytkowną konsumpcją na czele44. Był to styl daleki od modelu życia mieszczaństwa zachodniej Europy, gdzie zwłaszcza pod wpływem protestantyzmu przyjmowały się ideały oszczędności, ograniczania spożycia na rzecz inwestycji produkcyjnych i pomnażania kapitału. Jest rzeczą charakterystyczną, że w Rzeczypospolitej nawet kalwińsko-luterańskie mieszczaństwo Gdańska, Torunia i Elbląga zarażone było w znacznym stopniu ową sarmacko-konsumpcyjną mentalnością^.
W XVIII w. styl życia szlachecko-magnącki naśladowało zwłaszcza udatnie bogate mieszczaństwo warszawskie, korzystając z dobrej koniunktury gospodarczej w stolicy. Bankierzy warszawscy Tepperowie wydawali bajeczne sumy na konie angielskie, psy i polowania, na stroje i podróże zagraniczne; wyposażenie ich pałacu przy ul. Miodowej nie ustępowało wystrojowi niejednego pałacu magnackiego. Podobnie świetnie mieszkała i na podobnie wysokiej stopie żyła rodzina Fryderyka Cabritta (jego żona wysyłała podobno bieliznę do prania do Paryża), Jędrzej i Jakub Rafałowiczowie i wielu innych warszawskich mieszczan. Przesadny zbytek był też wówczas powodem licznych bankructw w tych kręgach46.
Tak więc na odcinku konsumpcji, podobnie jak w zakresie mecenatu, interesujący nas okres pozostaje pod znakiem ostrej walki konkurencyjnej miedzy szlachtą a mieszczaństwem. Niezadowolone ze swego statusu społecznego mieszczaństwo, wyparte z życia politycznego, a w znacznej mierze także ekonomicznego, całą swą energię skupia na naśladownictwie szlacheckiego trybu życia. Teren konsumpcji staje się w pewnym momencie głównym terenem rywalizacji między stanowej, platformą kompensacji przez mieszczan
41   Tamże, s. 18.
42  Lipiński, Historia, s. 236.
43    Vol. leg., VIII, s. 552.
44  Por. Bogucka, Miejsce mieszczanina, s.  185—200.
4-  Bogucka w: Historia Pomorza, t. II, cz. I, s. 536 nn 46 Smoleński, Mieszczaństwo, s. 78 nn.




ich upośledzenia prawnego i politycznego, ajednocześnie odskocznią do awansu społecznego (przyswajanie sobie szlacheckiego trybu życia jako krok wstępny do wśliznięcia się w szeregi szlachty). Ten fakt zaważył na typie konsumpcji dóbr kulturalnych przez mieszczan. W miarę jak od połowy XVII w. podupadał poziom wykształcenia szerszych kręgów mieszkańców miasta i wygasały, wraz z zalążkami kultury masowej, także bardziej elitarne zainteresowania artystyczno-intelektualne, pielęgnowane w XVIII w. już tylko w bardzo nielicznych i wąskich grupach mieszczan, przesuwały się proporcje między kulturą duchową, umysłową a materialną w miastach. Pogoń za zbytkiem i luksusem, mającym podnosić prestiż socjalny, zastępowała w skali masowej istotny rozwój kulturalny i pogłębiała ostre dysproporcje oraz niebezpieczne skrzywienia, jakie uwidoczniły się w życiu polskich miast zwłaszcza na schyłku XVII i w XVIII w., m. in. na skutek wprowadzenia w obręb miast wysp rozwoju kultury magnacko-szlacheckiej w postaci pojedynczych rezydencji i całych jurydyk.
Oczywiście do walki konkurencyjnej ze szlachtą stawać mogły jedynie najbogatsze warstwy mieszczaństwa. Wspominany wyżej zbytek i naśladownictwo szlacheckiego trybu życia były możliwe jedynie w wąskich, elitarnych kręgach mieszczan, których stać było na wydatkowanie znacznych sum na luksusową konsumpcję. Średni, a zwłaszcza ubodzy mieszkańcy miast znajdowali się często, zwłaszcza od połowy XVII w., na pograniczu nędzy. Szczególnie dotkliwie dawały się odczuć szerokim kręgom mieszkańców miast XVII-wieczne zaburzenia monetarne, a także zniszczenia wojenne i klęski elementarne, atakujące, jak widzieliśmy, w tym okresie miasta niemal co roku. Wedle licznych współczesnych świadectw nierzadki był w XVII i XVIII w. -zwłaszcza w wielkich miastach — widok umierających na ulicy nędzarzy. Średni mieszczanin bronił się przed skutkami niepomyślnych zjawisk uprawiając intensywnie skrawki posiadanego gruntu, stąd m. in. wzrost znaczenia zajęć rolniczych w miastach, osłabienie gospodarki pieniężnej, przechodzenie od systemu płac pieniężnych na bardziej stabilne wynagrodzenie w naturze (służba, czeladnicy), co powodowało z kolei umacnianie się struktur patriar-chalno-rodzinnych, zbliżonych do wiejskich. Pogłębiały się różnice w poziomie życia i kultury poszczególnych grup ludności miejskiej: patrycjat wzorował się na stylu szlacheckim, kultura ubogiego mieszczaństwa upodabniała się do chłopskiej. Jednocześnie pogłębiały się różnice w poziomie kultury poszczególnych miast: na jednym krańcu plasowały się wielkie, ruchliwe centra, gdzie było stosunkowo łatwo o zarobek, gdzie życie nosiło prawdziwie miejski, a nawet wielkomiejski charakter (Warszawa, Gdańsk), gdzie stałe kontakty z innymi centrami ożywiały wymianę nie tylko towarową, ale także kulturalną, i gdzie poziom kultury nawet w tzw. dołach mieszkańców był stosunkowo wysoki (Gdańsk, Warszawa, częściowo inne duże miasta), na drugim krańcu małe, rolnicze miasteczka, w których rytm i poziom bytowania niewiele się różniły od wiejskiego. Dyskutowany szeroko w literaturze problem „agraryzacji" miast Rzeczypospolitej w XVII i XVIII w. nie jest więc jedynie
563

Pr°blemem gospodarczym, ale winien być rozpatrywany także w kategoriach społeczno-cywilizacyjnych, jako ważne zjawisko występujące również w sferze kultury miejskiej.
III. Dla przedstawienia mentalności i ideologii mieszczaństwa konieczny jest rzut oka na charakterystyczne więzi grupowe występujące w łonie społeczności miejskiej. Życie w miastach XVI—XVIII w. toczyło się w ramach ustalonych przez z dawna obowiązujące na terenie miasta normy prawno--obyczajowe, które zmieniały się bardzo powoli, choć niewątpliwie szybciej niż na wsi47. Duże znaczenie dla kształtowania się kultury miejskiej musiał mieć fakt, że podstawowa komórka społeczno-rodzinna funkcjonowała na zasadach patriarchalnych (niewiele różniących się od wiejskich) i że w związku z krótką przeciętną życia, krótszą w mieście niż na wsi, obejmowała najczęściej dwa lub najwyżej trzy pokolenia w linii prostej: dziadkowie — rodzice -dzieci. W zamożniejszych kręgach mieszczańskich w skład rodzinnego gospodarstwa domowego wchodziła także służba, i to czasem bardzo liczna, oraz czeladź rzemieślnicza i kupiecka. Powiązania boczne (bracia, siostry, szwagrowie, teściowie, kuzyni) miały w środowisku miejskim raczej już ograniczone znaczenie, zwłaszcza że przeprowadzano z zasady dość rygorystyczne podziały majątkowe (wraz z dzieleniem, jak widzieliśmy, jednorodzinnej w średniowieczu kamienicy mieszczańskiej), a handlowo-kredytowe spółki rodzinne występowały tylko w większych ośrodkach i związane były z wielką wymianą hurtową.
Pozycja kobiety w zasadzie nie była zła i w praktyce grały niewiasty sporą rolę w życiu ekonomicznym, a także kulturalnym miast, choć większość korporacji handlowych i rzemieślniczych odmawiała im oficjalnie prawa do wykonywania zawodu. Mimo teoretycznie ograniczonych uprawnień, zwłaszcza w miastach, gdzie obowiązywało prawo chełmińskie, stanowiące o pełnej wspólnocie majątkowej małżonków, wiele mieszczek, a przede wszystkim wdowy, dysponowało w praktyce swym majątkiem, pojawiając się przed radą i ławą miejską nawet bez pełnomocnictw .mężowskich. Bardzo często żony rozporządzały całym dobytkiem rodziny, zwłaszcza w wypadku choroby lub starości męża albo gdy pochodziły z bogatego i cieszącego się autorytetem patrycjuszowskiego rodu. Wiele transakcji, szczególnie przy sprzedaży nieruchomości, zawiera klauzulę, że dokonane są za zgodą i wiedzą żony dysponującego nieruchomością. Wszystko to świadczy, że w praktyce pozycja kobiety w rodzinie mieszczańskiej była silna, choć teoretycznie obowiązywała zasada, że „mąż głową żonie swej". Z drugiej strony mąż-opiekun i rządca żoninego majątku obowiązany był do lojalności i świadczeń na rzecz współmałżonki (tzw. victum et amictum, o którym wspominają źródła). Aby jednak korzystać z owych przywilejów, trzeba było być żoną legalną (coniunx legitima). Stąd wielka waga przywiązywana w kręgach mieszczańskich, zwłaszcza zamożniejszych, do publicznego uroczystego obrzędu kościelnego przy udziale licz-
47 Por. Bogucka, Kultura mieszczaństwa; taż,  W kręgu mentalności, passim.
nych świadków, „ludzi zacnych", którzy w przyszłości będą mogli ów fakt poświadczyć. Że do takich poświadczeń przed sądami dochodziło, wiemy z licznych akt.
Potomstwo w małżeństwie było z reguły liczne, ale wysoka śmiertelność niemowląt sprawiła, że dojrzalszy wiek osiągało niewiele z nich. Duża śmiertelność młodych kobiet (połogi!) powodowała z kolei, że wiele było półsierot karmionych przez mamki i wychowywanych przez macochy. Liczne akta podziałów majątkowych zabezpieczają starannie prawa majątkowe dzieci z pierwszego i drugiego małżeństwa przed niekorzystnym ograniczeniem ich w związku z powtórnie zawieranym małżeństwem jednego z rodziców. Dzieci z kolejnych małżeństw chowały się najczęściej — o ile tylko nie dzieliła je zbytnia różnica wieku — wspólnie. Pełne sieroty powierzały władze miejskie na wychowanie rodzinom zastępczym, wybierając na opiekunów uczciwych mieszczan (gdy to było możliwe — krewnych), którzy jednocześnie, często niezupełnie bezinteresownie, sprawowali zarząd nad majątkiem wychowanka. Po osiągnięciu przez niego dojrzałości następowało rozliczenie z owej opieki i zarządu, stające się czasami okazją do procesu. Nie wydaje się jednak, aby wypadki nieuczciwości przeważały.
O modelu emocjonalnym rodziny mieszczańskiej wiemy niewiele, symptomatyczny jednak wydaje się zwyczaj oddawania nawet zupełnie małych dzieci (od 7 do 10 lat) na naukę rzemiosła lub terminowania zawodu kupieckiego do obcych rodzin, czasem do innego, odległego miasta. Z drugiej strony pojawienie się dziecka (już w XVI w.) w mieszczańskim portrecie i malarstwie epitafijnym wskazywałoby na wzrost roli dziecka w rodzinie i pogłębiania się więzów uczuciowych między nim a rodzicami. Starzy ludzie w rodzinie mieszczańskiej mieli mniej chyba dogodne miejsce niż w rodzinie typu wiejskiego, niemniej charakterystyczny dla epoki szacunek dla wieku zapewniał im w większości wypadków dość wysoki status. Są w księgach miejskich charakterystyczne akta dotyczące przekazywania przez starych rodziców firmy, warsztatu, domu, w zamian za zagwarantowane i drobiazgowo wyliczone utrzymanie i mieszkanie. Czasem dochodziło na tym tle do procesów, ale były one raczej zjawiskiem rzadkim.
Przynależność mieszczanina do szerszej społeczności miejskiej realizowała się poprzez różnorakie komórki, na których czoło wysuwają się powstałe jeszcze w średniowieczu gildie kupieckie i cechy rzemieślnicze. Poza funkcjami gospodarczymi spełniały one również funkcje społeczno-kulturalne (wspólne pełnienie praktyk religijnych, życie towarzyskie, udział w ważniejszych wydarzeniach na terenie miasta, dbałość o jego obronność, wyrażająca się w kolektywnej opiece nad pewnymi odcinkami murów, ćwiczeniach fizycznych itp.).
Obok nich działały w niektórych większych miastach organizacje gromadzące grupy bogatszego mieszczaństwa w celach rozrywkowo-towarzyskich, ewentualnie częściowo samopomocowych (bractwa ławników, ławy w pomorskich Dworach Artusa), organizacje charakteru militarnego (bractwa strzeleckie) i liczne bractwa religijne związane z kultem poszczególnych świętych
565
i maryjnym (bractwa różańcowe). Cechą charakterystyczną większości tych korporacji, poza bractwami religijnymi i strzeleckimi, był ich ekskluzywizm, obejmowanie swym zasięgiem niewielkich grup i umacnianie ich wewnętrznej solidarności. Wywodziły się one ze średniowiecza, gdy społeczność miejska była nieliczna i zamknięta; przestawały wystarczać w okresie przekształceń mieszczaństwa w XVI—XVIII w. Tworząca się w tej epoce w licznych miastach społeczność szersza, obejmująca rozległe przedmieścia miejskie i liczne grupy pozbawione prawa miejskiego, nie mieściła się w dawnym schemacie organizacyjnym. Znajdowała ona nowe formy organizacyjne we wspomnianych wyżej bractwach dewocyjnych, przede wszystkim zaś w przekształconym i rozbudowanym systemie parafialnym. Nabierał on w miastach coraz większego znaczenia nie tylko zresztą ze względu na rozwój kontrreformacyj-nej pobożności, choć i to grało niewątpliwie rolę. Parafia w XVI—XVIII w. była najbardziej uniwersalną komórką, realizującą przynależność mieszkańca miasta do miejskiej społeczności. Dawała ona jednocześnie poczucie więzi z szerszą niż miasto wspólnotą katolicką i ujmowała życie jednostki w uświetnione uroczystościami (chrzest, ślub, pogrzeb) etapy, wiodące ku wiecznemu zbawieniu, a jednocześnie zgodne z rytmem życia doczesnego, nadając mu bezpieczne, trwałe ramy, co było rzeczą niesłychanie ważną w dziesięcioleciach gnębionych klęskami elementarnymi i wojnami. W miarę narastania kontrreformacyjnej pobożności zwiększała się liczba parafii48 i ożywiało ich życie, nabierając coraz bardziej kolorowych, teatralnych form. Obok cotygodniowych nabożeństw i kazań wielką rolę grały przygotowania do bardziej uroczystych świąt dorocznych, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Zesłanie Ducha Św., Boże Ciało, ustalających rytm, także ekonomiczny, życia miasta. Towarzyszyły tym świętom w miastach rozbudowane obrzędy i ceremonie. Niemałą rolę grały dni odpustowe, często połączone z jarmarkami, ściągające do kościoła obok społeczności parafialnej także mieszkańców sąsiednich parafii, a nawet przybyszów z innych miast, wsi i miasteczek. Stanowiły one okazję do spotkań towarzyskich, do wymiany poglądów i nowin. Tak więc kościół był w mieście, podobnie zresztą jak na wsi, nie tylko ośrodkiem kultu, ale miejscem, gdzie rozwijało się życie towarzyskie i gdzie rozrywka połączona z coraz bardziej teatralną oprawą nabożeństw wiązała się niewątpliwie z elementami kształcenia (kazania, obcowanie z dziełami sztuki). Miało to szczególnie duże znaczenie w kształtowaniu kultury i postaw mentalnych uboższego mieszczaństwa.
(     Drugim ważnym ośrodkiem kształtowania się kultury „dołów" mieszczań-
/! skich były gospody i karczmy.  Sposób spędzania w nich czasu niewiele
odbiegał od rozrywek oferowanych przez karczmy wiejskie i w tym więc
zakresie działały czynniki w kierunku upodabniania masowej  kultury wsi
i miast. O ile bogate i średnie mieszczaństwo naśladowało styl życia szlachty
Por. Kościól w Polsce, t. II, s. 261  nn.

i przejmowało szlacheckie wzory rozrywek, o tyle ubogi mieszkaniec miasta niewiele się różnił pod tymi względami od chłopa.
Niemniej życie w środowisku miejskim wykształcało pewne odrębne, specyficzne cechy mentalne: szerszy nieco zasób wiedzy o świecie jako rezultat większej ruchliwości i częstszych kontaktów z obcymi, większą „otwartość" wobec wszelkich nowinek, zdolność podejmowania szybkich decyzji i adaptacji do zmiennych warunków, szczególnie w kręgach kupieckich, inne wreszcie poczucie czasu i przestrzeni. Zwłaszcza postrzeganie czasu w miastach XVI— XVIII w. różniło się już znacznie od wiejskiego. Paweł Mucante pisał
0   Krakowie w  1596 r.:  „Przy kościele Panny  Marii jest wysoka wieża z bijącym zegarem; płatni trębacze z uderzeniem każdej  godziny,  czy  to w dzień, czy to w nocy, obracają się na wszystkie strony miasta, dając znać mieszkańcom, która godzina. Wynalazek piękny, przypominający śmiertelnym, jak szybko lecą godziny dni naszych" 49. Godziny dnia odmierzał więc w miastach zegar ratuszowy lub kościelny, a tylko na przedmieściach i w zupełnie małych miasteczkach orientowano się, podobnie jak na wsi, wedle dźwięku dzwonów kościelnych albo po prostu słońca.
Że dokładniejsza rachuba czasu służyła nie tylko, jak chce Mucante, myśli o śmierci, ale także, a może nawet przede wszystkim, sprawom gospodarczym, świadczy umieszczanie w tym czasie zegarów na większych zakładach przemysłowych: w początkach XVI w. zamontowano zegar na budynku żupy wielickiej, w połowie tego stulecia w Bochni. Miały też swe zegary Olkusz
1 Tarnowskie Góryso. \y domach mieszczan zegary i zegarki stanowiły — poza najbogatszymi — rzadkość aż do schyłku XVIII w.,, jak świadczą inwentarze. Niemniej wyrabiał się w miastach, zwłaszcza w kręgach kupieckich, nawyk liczenia mniejszych jednostek czasu i rosło poczucie jego wartości. Postanowienie rajców Starej Warszawy z 1548 r. głosiło, że kto z członków rady nie zgłosi się na ratusz na głos dzwonu i wezwanie sługi miejskiego, stawia reszcie radnych garniec małmazji. W trzy lata potem, w 1551 r., sprecyzowano to rozporządzenie,  żądając przybycia w ciągu pół godziny od uderzenia dzwonu 51. Miara czasu stawała się więc coraz dokładniejsza.
Dla mieszkańców miasta ściśniętego murami, gdzie wysokie ceny działek nadawały każdemu skrawkowi gruntu szczególne znaczenie, a jednocześnie j>dzie pojawiali się przybysze z odległych zakątków kraju lub spoza jego granic, przestrzeń przybierała inne formy niż dla mieszkańca wsi, na której rozległość okolicznych pól splatała się z niewiedzą o tym, co leży poza horyzontem dostrzegalnym gołym okiem. Mieszczaninowi zatem jawiła się przestrzeń z jednej strony jako dokładnie wymierzalna, cenna baza własnego domu, z drugiej jako zespół niezwykle rozległych, ale łatwo dostępnych wyobraźni terytoriów, tworzących nie tylko najbliższą okolicę, lecz także cały kraj,
567

*> Cudzoziemcy o Polsce, t. I, s. 187- 188. 5<> Historia kultury materialnej, t. III, s. 391. 51 Bogucka, Dzieje Warszawy, s. 132.
568

a nawet jeszcze szerzej — cały ówczesny świat, bliski kupcowi, bo oplatany siecią handlowych interesów. Oczywiście dotyczy to tylko mieszkańców większych miast — w małych miasteczkach mentalność i wyobrażenia o świecie niewiele się musiały różnić od chłopskich.
ff Niesłychanie ważne zagadnienie stanowi sprawa rozwoju ideologii mieszczańskiej w badanym przez nas okresie; może ona stanowić miernik prężności kulturotwórczej mieszczan i wyznacznik roli spełnianej w społeczeństwie. Jak wiadomo, H. Samsonowicz kładzie narodziny ideologii mieszczańskiej w Polsce na wieki XIII—XIV, podkreślając jej nowatorski charakter i znaczną rolę w ogólnych przemianach epoki52. Stulecia XV i XVI przyniosły niewątpliwie dalszy rozwój w tym zakresie. O rosnącej samowiedzy mieszczańskiej — choć naturalnie w skali jednego tylko miasta — świadczy wypracowanie w drugiej połowie XVI i w początkach XVII w. całych programów ideowopolitycznych przez niektóre bogatsze miasta i wyrażenie tych programów w wystroju fasad oraz wnętrz ratuszowych. Najlepiej pod tym względem zbadane przykłady dostarczają Gdańsk i Poznań 53. Szeroko zakrojone studia nad treściami ideowymi architektury miast polskich okresu Renesansu i Baroku, nie podjęte niestety do dziś54, odkryłyby zapewne funkcjonowanie licznych elementów z tego zakresu w różnych ośrodkach, zwłaszcza w tych, które zdołały wytworzyć zamożny i ambitny patrycjat. Można by też zaryzykować twierdzenie, że w bogatej jeszcze w XVI w. i w początkach XVII w. twórczości epitafijnej i nagrobkowej związanej z mecenatem mieszczańskim kryją się pewne wyrazy mieszczańskiej samowiedzy i zalążki stanowej ideologii, choć uwidacznia się w nich także już w XVI w. zafascynowanie szlachecko-rycer-skimi wzorcami życiowymi (jakże charakterystyczny przykład stanowi nagrobek nadwornego bankiera Zygmunta Starego, Seweryna Bonera, z kościoła Mariackiego w Krakowie, przedstawiający zmarłego w 1549 r. patrycjusza krakowskiego o świeżej nobilitacji jako rycerza zakutego w zbroję). Trzeba bowiem stwierdzić, że polskie miasta nie zdołały nawet w epoce największego rozkwitu stworzyć i rozpowszechnić zwartego systemu ideałów życiowych typowych dla mieszczańskiego środowiska. Jedyny poemat opiewający pracę nierolniczą powstały na naszym gruncie to opublikowana w 1612 r. Officina ferraria abo Huta i warstat z kuźniami szlachetnego dzielą żelaznego Walentego Roździeńskiego, poety hutnika. Cytowany wielokroć w tym samym kontekście Flis Sebastiana Fabiana Klonowica, pochodzący z 1595 r., wydaje się być przy bliższym przyjrzeniu się utworem wyrażającym bardziej ideologię szlachcica zainteresowanego spławem zboża niż mieszczanina. Co więcej, Klonowic, sam mieszczanin przecież, patrzy na zajęcia miejskie niechętnym okiem „szlachetnie urodzonych", narzekając na zepsucie, jakie się rodzi w pogoni
52  Samsonowicz, Ideologia.
53  Por. Iwanoyko, Apoteoza; Jakimowicz, Architektura, s. 19 nn.
54   Wyjątek stanowi tu praca Karpowicza, Sekretne treści.
za zyskiem i „marnym groszem",  dowodząc, że  „okręt wymyśliła marna chciwość", i chwaląc pasywny model gospodarki szlacheckiej:
Chocia bańskich miast nie mamy,
Nic to,
Samo do ręki przychodzi nam złoto...
Czemuś wżdy tak chciwy,
Polaku bracie, mając takie niwy;
Czego wżdy szukasz w dalekim powiecie?55
Kupiec dla Klonowica to pożałowania godny osobnik, który „swe zdrowie waży dla zysku" i musi się bać „prędkiej straty", tymczasem szlachcic, „gdy zwiezie w brogi" i „zasiędzie sobie przy ogniu sosnowym, przy trunku zdrowym, / Może nie zajrzeć kupiectwa mieszczanom, / Może nie zajrzeć towarów gdańszczanom"56. Flis nie wykracza więc właściwie poza mentalność szlachcica zadowolonego ze swej wiejskiej egzystencji, dla którego szczytem aktywności ekonomicznej było spławianie zboża folwarcznego do Gdańska:
Dobrze nażyczać, każdy tego świadom, Chleba sąsiadom.
Lecz żaden tego niechaj nie przywiedzie, Byś miał mu wozić, niechaj sam przyjedzie, Niechaj chlebowi poczciwość wyrządza, Komu go żądza57.
.

Jak bardzo przypomina to opinię anonimowego szlachcica z końca XVI w., który pisał: „Boć Holendrowie i drudzy potrzebują nas, a nie my ich, i oni muszą do nas jeździć po chleb"58. Tak więc poczucie pewności siebie, charakterystyczne dla ówczesnej szlachty, i wyższość wobec „żądnych chleba", a więc głodnych cudzoziemców, występują w poemacie uważanym zbyt pochopnie za wyraz ideologii mieszczańskiej — chyba jedynie ze względu na dość przelotne wyrazy współczucia dla doli „kmiotka" (akcenty podobne występują zresztą przecież także w literaturze szlacheckiej). Przy uważniejszej analizie tekstu okazuje się Flis dziełem opiewającym szlachecki spław zboża, a fakt, że jego strofy wyszły spod pióra mieszczanina, może być jedynie jeszcze jednym dowodem niedojrzałości i niesamodzielności ideowej mieszczaństwa.
Jednym z charakterystycznych przejawów owej niesamodzielności i niedojrzałości był fakt niewytworzenia w Polsce, tak jak to miało miejsce na Zachodzie, rozwiniętej, wykraczającej poza jedno miasto samowiedzy mieszczańskiej. W łonie polskiego stanu mieszczańskiego rodziły się jedynie bardzo wąskie i ograniczone solidarności. Każde miasto stanowiło u nas w XVI w. — tak jak w głębokim średniowieczu — zamkniętą wspólnotę, obejmującą jedynie lokalnych obywateli (cives), walczącą zazdrośnie o swe lokalne przywileje
55  Klonowic, Flis, s. 32.
56   Tamże, s. 43, 47. " Tamże, s. 28.
58 Czubek, Pisma polityczne, s. 422.

STO (h'czne Przez caty wiek XVI zatargi o prawo składu, o przymus drogowy itp.). Nie ma śladów powstawania w Polsce związków miast czy zawierania pewnych porozumień (poza porozumieniami cechów rzemieślniczych o bardzo ograniczonym znaczeniu) dla przeprowadzenia solidarnych, szerszych akcji społeczno--politycznych. Przemiana średniowiecznego mieszczanina, obywatela jednego miasta, w nowożytnego „bourgeois" o rozległejszym horyzoncie, rozumującego w skali już nie jednego miasta, ale całego stanu, nie zaczęła się u nas ani w XVI, ani tym bardziej w XVII w. Ciekawe wyniki badań S. Szacherskiej w odniesieniu do główszczyzny ukazują — wbrew może nawet intencjom autorki — wątłość zarówno postaw bardziej świadomych, jak niemożność zorganizowania wspólnych mieszczańskich akcji nawet w tak palącej kwestii, jak ochrona życia mieszczanina59. Ta właśnie dezintegracja mieszczaństwa polskiego stawiała je w bardzo niekorzystnej sytuacji wobec szlachty, w której łonie samowiedza i solidarność stanowa rozwinęły się bardzo wcześnie i bardzo silnie. Jedynie miasta Prus Królewskich potrafiły w razie potrzeby wznieść się ponad wzajemne spory i odkładając na bok międzymiejską konkurencję forsować wspólne cele. Występowało to już w okresie krzyżackim (być może zresztą właśnie bezwzględny ucisk reżimu krzyżackiego ukształtował tu silne poczucie ogólnomieszczańskiej solidarności) i było kontynuowane w XVI— XVIII w. Dużą rolę grał tu fakt istnienia przedstawicielstwa parlamentarnego tych miast, a także obecność miast wielkich, zwłaszcza Gdańska, które niekiedy organizowały ogół miast prowincji do wspólnej akcji. Jednakże solidarność mieszczaństwa pruskiego nie wykraczała poza Prusy. Sprawy miast Korony obserwowano tu Wprawdzie pilnie, ale nie identyfikowano ich interesów z własnymi. Co więcej, miasta pruskie wyraźnie korzystały z antymiejskiej polityki szlachty i ze słabości miast koronnych, gdyż ułatwiało im to monopolizowanie krajowego handlu zagranicznego. Ten stan rzeczy zaważył silnie na niemożności rozwinięcia i okrzepnięcia ogólnomieszczańskiej ideologii stanowej w Rzeczypospolitej szlacheckiej.
Drugim czynnikiem w tym zakresie był szybki rozwój konkurencyjnej ideologii szlacheckiej, forsowanej jako ideologia wiodąca w skali krajowej. Już w XVI w., a więc w epoce, gdy intensywny mieszczański mecenat stanowił szeroką podstawę wspaniałego rozwoju miejskiej kultury, rodziły się w mentalności społecznej zalążki pogardy wobec mieszkańców miast. Z czasem stawała się ta pogarda równie głęboka, jak wobec chłopów, a może nawet ostrzejsza ze względu na zakwestionowanie zajęć mieszczańskich z punktu widzenia etycznego. Zdaniem pisarzy szlacheckich, wyrażających • tu opinie ogółu szlachty, miasto to „gniazdo niecnoty i kłamstwa"60, a uprawianie zajęć miejskich to proceder hańbiący i z samej istoty rzeczy nieuczciwy. Nie można pozostać nieskalanym w tym występnym środowisku. „Kupiec mitręgą się żywiąc, zapominać musi o prawdzie i wierze i dlatego prawo
Szacherska, Próba walki, s. 31  n.
Cyt. za: Herbst. Miasta i mieszczaństwo, s. 28.
polskie szlachcicowi obchodu miejskiego zabrania" - pisał S. Orzechowski, dowodząc jednocześnie, że „sposób wszystkich rzemiosł taki jest, iż one sprośne a smrodliwe są"61. W tym samym czasie szlachecki twórca polskiej literatury narodowej, M. Rej, dowodził, że nauka zawodu kupieckiego polega na przyswajaniu sobie wiedzy, jak wprowadzić w błąd klienta. Nawet A. Frycz--Modrzewski, występujący przeciw dyskryminacji prawnej mieszczan oraz potępiający próżniactwo („każdy powinien pożywać chleb w trudzie i pocie czoła, kto zaś nie pracuje, ten niech nie je"62), oceniał wyżej prace na roli niż zajęcia miejskie, chwaląc szlachtę, bo „nie zajmuje się brudnym (sordidus) zajęciem ani nie ma zysków, które by budziły nienawiść ludzi"63. W XVII w., w miarę narastania kryzysu gospodarczego, zaostrzenia się zaburzeń monetarnych i spadku stopy życiowej szlachty wobec wzrostu cen na towary przemysłowe i stagnacji cen na produkty rolnicze, ataki publicystów szlacheckich na miasta i mieszczaństwo przybrały na sile. Już anonimowy traktat z 1611 r. charakteryzuje kupców jako zdzierców i fałszerzy, a występujące trudności tłumaczy ich „fortelami"64. Poeta kalwiński, Józef Domaniewski, w 1620 r. publikuje cały poemat chwalący życie na wsi, a w satyrycznym, krzywym zwierciadle ukazujący miasto. Wieś to spokój i dostatek — miasto to zbiorowisko próżniaczych krzykaczy:
Tutaj hulają bezkarnie
Młodzi szumiłbowie
I dworscy darmozjadowie,
Co się nadaremno włóczą,
Krzyczą, wrzeszczą, gardła płóczą.

Niepotrzebne tłumy, ścisk, hałas, złe powietrze, na każdym kroku wydrwigrosze — oto miasto widziane oczami przybyłego ze swego folwarku szlachcica. Tego, co osiądzie w mieszczańskim środowisku na stałe, czeka nieuchronna degradacja:
A gdy się z nimi [tj. z mieszczanami — M. B.] pobracą,
Szlacheckie wolności tracą,
Wezmą się za kwarty, łokcie,
A z drugich bywają nokcie [nicponie - M. B.]«s.


W zetknięciu z miastem szlachcic odczuwał obok pogardy także lęk, typowy dla każdego przybysza ze wsi, że zostanie oszukany przez obrotniejszych odeń kupców czy rzemieślników. Toteż Wojciech Gostkowski pomstuje w 1622 r. na bogacenie się „chytrych ludzi i kupców" kosztem uczciwej szlachty66. Stanisław Zaremba oskarża w 1623 r. kupców nie tylko o zdemo-
61   Cyt. za: Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 368 n.
62  Frycz-Modrzewski, Dzieła wszystkie, t. I, s. 261. « Tamże, s. 175.
64  Por. Rozprawy o pieniądzu, s. 85 nn.
65  Por. Grabowski, Z dziejów, s. 142.
66  Merkantylistyczna myśl, s. 128 n.
571
ralizowanie całego polskiego społeczeństwa przez import towarów luksusowych, ale także o „fortele i zyski nieznośne", o podbijanie cen, spekulację monetarną, uciążliwą lichwę; „jako ciekawi ogarzy i wyżłowie na kalety nasze dybią kupcy" - stwierdza67. W masach szlacheckich ugruntowało się przekonanie, że każdy mieszczanin to wydrwigrosz i wróg, uprawiający spekulację pasożyt, szkodnik na skalę krajową: „Koronę niszczą, ubożą i z dostatków gołocą, a cudze kraje i sami siebie bogacą" - pisał Zaremba6*. Nawoływania XVII-wiecznych szlacheckich merkantylistów: Wojciecha Go-stkowskiego, Krzysztofa Opalińskiego, Szymona Starowolskiego, Andrzeja Maksymiliana Fredry, o podźwignięcie stanu mieszczańskiego i przywrócenie czci zajęciom miejskim, oparte na zrozumieniu pożytków płynących z dobrze rozwiniętego handlu i rzemiosła, pozostawały bez echa. W dodatku nawet pisarze widzący potrzebę rozwoju miast nie potrafili do końca wyzbyć się akcentów pogardy wobec pracy i trybu życia mieszczanina. Wyraził to w sposób bardzo charakterystyczny Starowolski, który potępiając handel szlachecki jako szkodliwy dla rozwoju gospodarczego kraju, jednocześnie dodaje: „szlachcicowi polskiemu kupiectwem się bawić rzecz nieprzystojna"fty.
W miarę jak sarmatyzm ubierał w coraz wspanialsze barwy genealogię szlachty, sławił jej cnoty, styl życia, rolę polityczną, czyniąc z niej jedyną reprezentantkę narodu, postać mieszczanina nabierała cech synonimu oszusta i złodzieja, szkodnika i zdrajcy. Aleksander Olizarowski w połowie XVII w. oskarżał kupców wprost, że są szpiegami, zdradzają państwo, dostarczają towarów wrogom podczas wojny, wywożą dobrą monetę, a zarzucają kraj złym pieniądzem70. Chłop w oczach szlachcica mógł być poczciwym kmiotkiem, najwyżej ciemnym i leniwym, mieszczanin natomiast uznany został za wroga, który codziennie dobiera się do szlacheckiej kiesy i często sprzymierza się z nieprzyjaciółmi kraju. Rosnące od połowy XVII w. zagrożenie Polski sprzyjało takim nastrojom. Pozwalały one winę za klęski przypisywać nieszlachcie.
Słabe polskie mieszczaństwo nie potrafiło przeciwstawić się tym wyobrażeniom, nie było w stanie zbudować etosu własnego, sławiącego mieszczańskie l cnoty i zalety uprawy miejskich zajęć. Bogata jeszcze w XVI w. literatura 1 mieszczańska,  często o radykalnym, plebejskim zabarwieniu, wśród której błyszczą takie nazwiska, jak Biernat z Lublina czy Sebastian Petrycy z Pilzna, nie znajduje liczniejszych kontynuatorów w XVII w.  Wręcz przeciwnie -mieszczańscy pisarze coraz wyraźniej przejmują ideologię szlachty, stają się bardami obcego, wrogiego im stanu. Twórczość Władysławiusza, Jana z Kijan, Roździeńskiego czy anonimowych rybałtów i fraszkopisów71 to tylko margines
67 Tamże, s. 257.
«8 Tamże, s. 263.
69 Starowolski, Reformacja obyczajów, s. 168.L i piński, Historia, s. 259.
71 Por. Badecki. Literatura.



głównego nurtu XVH-wiecznej literatury, opiewającej zgodnym chórem ideologię i pogląd na świat szlachty. Już zresztą w XVI w. niektórzy reprezentanci mieszczaństwa przechodzić zaczęli do obozu szlacheckiego. Łukasz Górnicki, z pochodzenia przecież mieszczanin, w Dworzaninie udowadnia wyższość stanu szlacheckiego nad innymi, posługując się przy tym przykładami niezwykle sugestywnie dobranymi ze świata przyrody. „Bywa to niemal zawdy, iż w bitwie abo na tych miejscach, gdzie ludzie czci dostawają, ślachcic sobie lepiej poczyna i znaczniejszy bywa niż nieślachcic, albowiem natura w każdą rzecz wsiała ono zakryte ziarno, które własność a moc tę, która od przodka swego, pierwszego ziarna, wzięło, podaje temu ziarnu, które wypuszcza z siebie, i takie je czyni, jakie jest samo. Co widzimy nie tylko w stadziech końskich abo i innych zwierząt, ale też patrząc na drzewa, u których gałęzi zawdy są do pniaka... podobne"7-.
Literatura piękna od schyłku XVI w. wyraża więc w Rzeczypospolitej coraz wyłączniej i coraz pełniej ideologię zwycięskiej szlachty; sławi ustrój szlacheckiego państwa, opiewa starożytność i zacność pochodzenia Sarmatów, kształtuje wzorzec bohatera-rycerza kresowego, broniącego ojczyzny i wiary, chwali uroki życia w ziemiańskim dworku, podnoszone już przez Reja i Kochanowskiego. Hasła i ideały sarmatyzmu przyswaja sobie bardzo szybko, bo już w początkach XVII w., znaczna część pisarzy mieszczańskich. Charakterystyczny przykład stanowi Jan Jurkowski, bakałarz z małopolskiego Pilzna, zaliczany przez niektórych badaczy do nurtu plebejskiego73. W istocie głosi on — mimo pewnych elementów krytyki — chwałę dawnych Sarmatów w duchu apoteozy szlachty, opiewa szlacheckie cnoty i męstwo, przejmuje nawet od szlachty tak charakterystyczną dla niej w tym czasie ksenofobię, nie znaną i obcą mieszczaństwu. Fascynuje go wizja rycerza-obrońcy kraju i wiary, kolonizatora kresów, akceptuje też szlachecki program społeczny, rezerwując dla „szlachetnie urodzonych" zajęcia żołnierskie, zostawiając pracę na roli chłopom, a zabieganie o zysk kupcom i Żydom (zestawienie specjalnie pejoratywne w ówczesnych wyobrażeniach):
Szlacheckie to rzemiosło żołnierką się bawić, Gburom z rolnym nałogiem marny zbiór zostawić. Niech kmieć gospodaruje, szykując erądziele. Niech niewiasty rachują z dochodem kądziele, Niech kupiec zbiera złoto, niech Żyd skarby liczy, Wy przestajcie na własnej — rycerskiej zdobyczy...
czytamy w Chorągwi Wandalinowej1 A. Zajęcia gospodarcze są tu ostro przeciwstawione szlachetnemu rycerskiemu rzemiosłu, mającemu zresztą nieść łupy i bogacić wojaków. Działania ekonomiczne pozostawione zostały pogardzanym, „gorszym" wyraźnie grupom: gburom i kmiotkom, Żydom i niewia-
72 Górnicki, Dworzanin polski, s. 35 n.
7-ł Ocenę poglądów Jurkowskiego zob.: Hernas, Barok, s. 95 nn.; Pigoń, Kilka rysów, Hernasowa, Jan Jurkowski.
74 JW J W.
'
573
stom, wśród których znajduje się również mieszczanin-kupiec. Warto przypomnieć, że w tym samym czasie syn murarza ze Lwowa, późniejszy burmistrz i posiadacz majątku pod miastem, Józef Bartłomiej Zimorowicz, sławi podobnie sugestywnie męstwo szlachty podczas bitwy chocimskiej7?, chwali zajęcia ogrodnicze i pracę na roli, potępia bunty chłopskie z punktu widzenia szlachty76. Tego rodzaju przykłady można mnożyć.
Oczywiście niemałą rolę musiała tu odegrać narastająca groza turecka i rozwój ideologii „przedmurza", sprawiający, że wzorzec osobowy rycerza--obrońcy wiary i ojczyzny uzyskał w XVII w. specjalną rangę społeczną77. Ułatwiło to penetrację sarmatyzmu w kręgi mieszczaństwa. Niewątpliwie miała tu też znaczenie szybka polonizacja większości miast Korony7*. Niemieckie, ormiańskie, włoskie grupy narodowościowe, tracąc swą odrębność i stapiając się w jedną całość, przyswajały sobie to, co w owym czasie było wyrazem najpełniejszym, najbardziej świadomym polskości — kulturę wytworzoną przez szlachtę, kulturę specyficzną, zabarwioną silnymi wpływami wschodnimi, odcinającą się ostro od wzorców kulturalnych rozpowszechnionych na bardziej „mieszczańskim" zachodzie Europy.
Szlachta w owym czasie nie tylko przecież utożsamia się z narodem; ona istotnie stanowi w społeczeństwie polskim część przodującą, najbardziej rozbudzoną do świadomego, dojrzałego życia narodowego. W tych warunkach polonizacja z konieczności musiała oznaczać podporządkowanie się szlachcie i akceptację sarmatyzmu. Szło to zwykle w parze z umacnianiem się wpływów kontrreformacji i rozkwitem katolicyzmu. Jest rzeczą godną uwagi, że tylko te środowiska, które zachowały odrębność etniczną i wyznaniową, okazywały się odporne wobec sarmatyzmu i jego wzorców światopoglądowych i obyczajowych. Taki charakterystyczny przykład stanowią Żydzi, tworzący w XVI— XVIII w. duże, ale hermetycznie zamknięte pod względem religijnym, kulturalnym i obyczajowym grupy w wielu miastach79. Jeszcze bardziej charakterystyczny jest przykład mieszczaństwa pomorskiego. Zarówno ze względu na siłę oraz zamożność, jak i na słabą polonizację (związane to było m. in. z lutersko-kalwińskim wyznaniem, silnymi kontaktami z mieszczaństwem holenderskim, niemieckim itd.) miasta Prus Królewskich stanowiły ośrodki kulturotwórcze o oryginalnych, specyficznych cechach. Mieszczaństwo pruskie zdradzało przez cały okres nas interesujący znaczną samodzielność ideową, przejawiającą się m. in. w wyraźnym, a nawet agresywnym krytycyzmie wobec szlachty i jej programu społeczno-politycznego. Wyraziło się to m. in. powstaniem w tych kręgach znanego dramatu — Tragedii o bogaczu i Łazarzum.


75  Adamczewski, Oblicze poetyckie.
76  Por. Hernas, Barok, s. 255.
77  Tazbir, Les modeles personnels, s.  135 nn.
78  Bogucka, Miejsce mieszczanina, s. 189. 7« Tamże, s.  190.
so Przypisywana dawniej (A. Briickner) lektorowi jeżyka polskiego w Gdańskim Gimnazjum, Janowi Gulińskiemu, wedle nowszych ustaleń napisana przez muzyka i poetę w służbie gdańskiej rady miejskiej. Marcina Gremboszowskiego. Por. Witczak, Teatr, s. 30 nn.
Rozwijało się tu także intensywnie piśmiennictwo polityczno-prawne i histo-ryczno-ekonomiczne o promieszczańskim zabarwieniu, w którym bardzo wyraźnie występowała świadomość siły wielkich miast, odrębności ich interesów, duma z powodu uczestnictwa we wspólnocie miejskiej Gdańska, Torunia czy Elbląga 8i. Należy jednak pamiętać, że to samo silne i rozbudzone środowisko mieszczaństwa pomorskiego stworzyło także dziesiątki poematów historycznych i politycznych panegiryków, wierszy itp. utworów zabarwionych wyraźnie mitologią i nutami emocjonalnymi sarmatyzmu, często dedykowanych poszczególnym magnatom i panującym82. Tak więc nawet kultura Prus Królewskich, terenu, gdzie istniały wyjątkowo silne jak na nasze stosunki miasta i posiadającego znaczne odrębności społeczno-narodowościowo-obycza-jowe, cechuje się spleceniem elementów mieszczańskich ze szlacheckimi, tak że trudno tu mówić o istnieniu dwóch równorzędnych modeli kulturowych, lecz raczej mamy do czynienia z modelem stanowiącym ciekawą symbiozę różnorakich prądów.
sl Bogucka w Historii Pomorza, t. II, cz. I, s. 536 nn.
»2  JW.
575









'
,


VT Próby
****• reformy miejskiej w dobie Oświecenia





O mieście w pełni nowożytnym trudno mówić w odniesieniu do Polski przedrozbiorowej, choć pojawianie się pewnych charakterystycznych elementów i dostrzec można w niektórych ośrodkach, na większą zaś skalę w Warszawie (wzrost demograficzny połączony z przemianami struktur społecznych i narodzinami nowych grup: burżuazji, proletariatu, inteligencji pracującej, nowe formy rozwoju ekonomicznego). Bezpieczniej jednak mówić na naszym terenie o mieście epoki Oświecenia, a właściwie o pewnych nowych zjawiskach, które się pojawiły w tym czasie w życiu miast Rzeczypospolitej, zapowiadając próbę zmiany ich położenia w skali ogólnokrajowej.
Już w pierwszej połowie XVIII w. prekursorzy Oświecenia na gruncie polskim — Jan Szembek, Stanisław Poniatowski, Stanisław Leszczyński, Jan Czapski, Stanisław Konarski, Stanisław Garczyński — rozwijali program podniesienia miast2. Na sejmie 1744 r. A. Potocki, wojewoda bełski, podkreślał z naciskiem, że „miasta pospolicie po wszystkich krajach największą są państwa ozdobą i utrzymaniem", na konwokacji zaś 1764 r. Andrzej Zamoyski wystąpił z postulatem rewizji negatywnego spojrzenia na handel, dowodząc, że „commercium szkodliwe i pożyteczne być może" 3. Przede wszystkim jednak^ zebrano się do akcji porządkowania miast i ich zabudowy, nieco naiwnie wierząc, że zmiany w wyglądzie spowodują lepsze funkcjonowanie miejskich organizmów (a nie odwrotnie). Już na sejmie konwokacyjnym w 1764 r. stronnictwo Czartoryskich spowodowało podjęcie nowej polityki budowlanej w miastach królewskich. Sejm ten zniósł ciążący dotąd na mieszczanach obowiązek dawania bezpłatnych kwater uczestnikom sejmów i zjazdów szlacheckich oraz zezwolił miastom stołecznym województw i ziem na przejmowanie pustych placów i opuszczonych, dłużej niż przez 60 lat, domów; podjęto również dzięki marszałkowi F. Bielińskiemu postanowienie o eliminacji drewnianej zabudowy ze śródmieścia Warszawy. Uchwała o zniesieniu nieuprzywilejowanych jurydyk miała zapoczątkować przywracanie w miastach jednolitego zarządu.
W 1765 r. zapoczątkowano akcję powoływania lokalnych komisji szlache-
1  Por. Braudel, Pre-modern Towns; Sj0berg,  The Naturę.
2  Lipiński, Historia, s. 264 n., 275-283.
3  Tamże, s. 268, 281.
ckich dla uzdrowienia stosunków i gospodarki komunalnej w miastach królewskich. Do końca sejmu delegacyjnego 1767/68 r. ustanowiono cztery takie komisje: Brukową dla Lwowa oraz Dobrego Porządku (Boni Ordinis) dla Warszawy, Wieliczki i Kamieńca Podolskiego. Następne, dla innych miast, powstały w okresie po I rozbiorze. Komisje te egzekwowały przepisy budowlane uchwalone na sejmie konwokacyjnym, czuwały nad pracami władz miejskich, zabiegały o usunięcie poza teren miast niektórych uciążliwych zakładów produkcyjnych (browary, gorzelnie i te wszystkie, w których używano otwartego ognia), dbały o porządek itd. Od 1775 r. pieczę nad porządkiem w miastach ^pTawować-miał Departament Policji Rady Nieustającej., który stworzył projekt powołania nadzoru budowlanego, podejmował próby kontrolowania finansów miejskich itd. Wszystkie te inicjatywy nie przynosiły jednak spodziewanych rezultatów, często były nawet bojkotowane przez mieszczaństwo, które uważało je za dodatkową ingerencję szlachty w sprawy miejskie4.Poczciwej szlachcie, która wchodziła w skład tych komisji — pisze trafnie J. Ptaśnik — nie tyle chodziło o podniesienie mieszczanina, ile raczej o podniesienie z ruiny samego miasta. Owe rumowiska bowiem, zaścielające ulice i sam rynek, owe fetory dobywające się ze zniszczonych kloak dawały się we znaki nie tylko tym, którzy stale wśród takich stosunków mieszkać musieli, ale także przybywającym w jakiejkolwiek sprawie do miasta, a zatem w pierwszym rzędzie dygnitarzom państwowym, wojewodom i kasztelanom, i samym starostom, jako że w murach miejskich byli zmuszeni w znacznej mierze spełniać funkcje swego urzędu. Na usunięciu więc tych zewnętrznych, a tak przykrych objawów upadku miast członkom komisji zależało i dlatego wszystkie główną uwagę zwróciły na brukowanie ulic i rynków, na odbudowę domów, bo w czasie zjazdów i sejmików nie było nawet gdzie mieszkać"?. Bez gruntownej reformy miejskiej, a zwłaszcza zmiany statusu społecznego i prawnego mieszkańców miast, bez podźwignięcia handlu i rzemiosła zabiegi wokół zewnętrznego wyglądu miast musiały jednak pozostać mało efektywne.
Oświecone warstwy społeczeństwa zaczynały to zresztą rozumieć. W okresie Sejmu Czteroletniego niektórzy działacze postępowi wyrażali pogląd, że „miasta... są najznakomitszą i najpożyteczniejszą częścią królestwa", a Piast Kołodziej — twierdzili— był... mieszczaninem kruszwickim6. Rehabilitacja zajęć mieszczańskich głoszona przez Piotra Świtkowskiego, Augusta Moszyńskiego, Michała Ossowskiego, nie wspominając już Staszica i 'Kołłątaja, znalazła swe apogeum w słynnej mowie sejmowej wygłoszonej przez kanclerza wielkiego litewskiego, Joachima Chreptowicza, 18 grudnia 1879, wzywającej, aby „znieść z rzemiosł i handlów cechę niesławy i nikczemności"7. Trzeba jednak pamiętać, że prądy oświeceniowe ogarniały tylko nieliczne, najbardziej światłe
577
4  Trzebiński, Nadzór budowlany, s. 251-289.
5  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 413.
6  Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 11 n.
7  Lipiński, Historia, s. 345.

37 ~ Dzieje miast...
578
107. Ratusz klasycystyczny w Siedlcach
grupy szlachty, a nawet i w tych grupach nie każdy był zwolennikiem emancypacji mieszczaństwa. Nie był też odosobniony w swych poglądach kasztelan łukowski Jacek Jezierski, gdy występował przeciw równouprawnieniu mieszczan, dowodząc, że „gdy koniecznie równać się ze szlachtą usiłują, niechaj przychodzą do stanu szlacheckiego przez cnoty i heroiczne akcje"8. W szerokich kręgach szlacheckich przez cały wiek XVIII kwitły po staremu idealizacja życia wiejskiego i silne nastroje antymiejskie, zwłaszcza ostro wyrażane w antyspołecznych kompleksach9. W dodatku głosy rehabilitujące zajęcia mieszczańskie i wzywające do emancypacji mieszczaństwa pochodziły z kręgów działaczy i polityków szlacheckich; inspirowało je głównie nowe spojrzenie na interesy samej szlachty. „Stan zaś miejski jest najbardziej na to od Boga postawiony, aby swymi manufakturami przyodziewał tak osobę duchowną, jak też senatorską, szlachecką, żołnierską i chłopską" - dowodził Garczyń-ski 10.
Szlachecki program odbudowy miast wyrosły na gruncie uznania  ich
jożyteczności dla szlachty nie mógł zastąpić ruchu emancypacyjnego samego l mieszczaństwa. W jakim stopniu zaś o takim ruchu można mówić w odnie-Isieniu do Polski doby Oświecenia? Czy można mówić w tej dobie o rozwoju
imodzielnej ideologii mieszczańskiej, nawiązującej do tradycji dawniejszych
8  Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. I, s. 332.
9  Michalski, „ Warszawa", s. 9-78. i« Lipiński, Historia, s. 290.




wieków? Ostatnio K. Zienkowska poświeciła całą rozprawę analizie zjawiska „frustracji społecznej" i kwestionowania dominacji szlacheckiej przez polskie mieszczaństwo u schyłku XVIII w., zastrzegając się jednak, że ogranicza swe badania do miast królewskich11. W praktyce jej książka oparta została głównie na materiałach warszawskich i poświęcona Warszawie, co podkreślają recenzenci12. Jak się wydaje, to ograniczenie wiązać się może w pewnej mierze z faktycznym stanem badanych procesów — po prostu poza Warszawą nie doszło w owym czasie do przebudzenia się mieszczaństwa jako stanu na szerszą skalę.
Jaką rolę w tej ospałości odegrało tak typowe dla polskich stosunków już od stuleci zdominowanie wszelkich ruchów ideowych i całej kultury, a więc i Oświecenia, przez szlachtę, a jaką dodatkowe osłabienie stanu mieszczańskiego przez wewnętrzne konflikty społeczne i wyznaniowe, zwłaszcza narastający konflikt z coraz liczniejszą w miastach ludnością żydowską, tak rozgałęzioną i odrębną, że badacze XVIII wieku mówią o istnieniu w ówczesnej Polsce niejako dwóch stanów miejskich13, nie sposób rozstrzygnąć przy obecnym stanie badań. Niemniej już dziś można sformułować spostrzeżenie, że w polskim Oświeceniu na dobrą sprawę odegrała rolę jedynie Warszawa. Oświecenie w miastach Prus Królewskich, ze względu na ich rosnącą jeszcze w XVIII w. obcość kulturalną i etniczną, stanowi odrębny problem. Warszawskie mieszczaństwo, bogacące się szybko i zaleczające pomyślnie rany odniesione w czasie najazdu szwedzkiego oraz wojny północnej, ruchliwe i energiczne, już w połowie XVIII stulecia zaczęło się zdobywać na pewne akcje o szerszym, politycznym znaczeniu, świadczące o krzepnięciu samowiedzy stanowej w tym środowisku. W listopadzie 1767 r. magistrat Starej Warszawy pod wodzą burmistrza Jana Feliksa Dulfusa doszedł do znamiennego wniosku, że „czas jest radzić o szczęśliwości miast koronnych i litewskich" 14, i opracował jednolity projekt reformy miejskiej w skali ogólnokrajowej. Został on przeciwstawiony dotychczasowej polityce zatwierdzania starych, partykularnych przywilejów miejskich i szlacheckiej akcji „porządkowania" miast, polegającej na powoływaniu Komisji Boni Ordinis, reperacji bruków i remontu urządzeń komunalnych, restauracji bram i najbardziej zniszczonych odcinków murów, podejmowania akcji porządkowo-sanitarnych itp.15 Charakterystyczna była reakcja sejmu na ów pierwszy od tak długiego czasu przejaw zwiększonej aktywności stanu trzeciego. Konstytucja z 1768 r. pospiesznie nobilitowała 160 przedsiębiorczych plebejów; jednocześnie jednak wzmocniono władzę starostów nad miastami (m. in. nadając prawo sądownictwa w drugiej
579


11  Zienkowska, Sławetni i urodzeni.
12  Zob. Leśnodorski, Miejski lud.
13  Zienkowska, Sławetni i urodzeni, s. 7.
14  Smoleński, Mieszczaństwo, s. 70.
15  Dane na ten temat zawiera raport dwuletnich  (1786—1788) czynności Departamentu Policji, opublikowany w „Dzienniku Handlowym i Ekonomicznym", październik—listopad 1780, s. 692 nn.
580
108. Widok Warszawy od strony Pragi, obraz Canaletta
instancji — 1768 r., oraz prawo kontroli rachunków miejskich — 1777 r.), co stało się skutecznym środkiem tłumienia przejawów dalszej solidarności wewnątrzmieszczańskiej 16.
Mimo to, jak wiadomo, w początkach 1789 r. doszło do zjazdu delegatów miast królewskich w Warszawie, a następnie jesienią tegoż roku do uchwalenia (27 listopada) aktu zjednoczenia miast, podpisanego przez ponad 190 miast koronnych i litewskich17.
W akcji demonstracyjnie nie wziął udziału Kraków i za jego przykładem niektóre inne ośrodki małopolskie. 18 listopada rajca krakowski, Jan Kaspary, tak tłumaczył ów krok w liście do protektora miasta, kasztelana bieckiego Aleksandra Zielińskiego: „Lubo to wezwanie magistratu warszawskiego zdaje się być do uszczęśliwienia miast dążące i może z różnych miast zciągnie delegowanych do Warszawy, my jednak do tego nakłonić się nie chcieli, bo lubo to znamy, że miasta mogą i powinny Najjaśniejszym Stanom przekładać prośby, lecz to nie wspólnie razem, lecz z osobna przez każde miasto pojedynczo uskutecznione być powinno, ile że każde miasto podług swojej lokacji ma osobne potrzeby, a zatem osobne prośby. Łączyć się zaś razem z wszystkimi obawialiśmy się, aby (mianowicie w teraźniejszych okolicznościach, gdzie tak we Francji, jako i w wielu już miastach Imperii wspólne
16  Zienkowska, Slawetni i urodzeni, s.  12.
17  Tamże, s. 34 n.

łączenie się coraz większym staje się zapałem) Stany sejmujące to łączenie    CO 1 delegowanych  miast  polskich  nie  tłumaczyły  za początek   niespokojności w kraju, i w tych uwagach wysłanie naszych delegowanych zatrzymaliśmy" '8.
Jak widać, nawet w środowiskach mieszczańskich nowe pomysły refor-matorskie, j)rzede--wszystkim zaś poczucie wspólnoty stanu mieszczańskiego, dopiero kiełkowały i nie zawsze były podzielane przez wszystkich. Niemniej zjazd doszedł do pewnych znamiennych ustaleń. W memoriale miast, przygotowanym w ostatecznej wersji w dniach 1 — 7 grudnia 1789 r., czytamy m. in.: „Dopraszamy się więc, aby stan nasz w oczach prześwietnego stanu rycerskiego zupełnie przestał być obelżywym. Za ubogą mówiemy szlachtą, gdy prosiemy, ażeby szlachcic przyjmujący prawo miejskie nie utrącał szlachectwa, ażeby, gdy mu Pan Bóg pobłogosławi, w stanie miejskim mógł używać dobrodziejstwa praw szlacheckich, ażeby mieszczanin mógł dochodzić spadku po krewnych w ręku szlacheckich i nawzajem szlachcic w ręku miejskim, gdy są między sobą krwią złączeni przez wielorakie małżeństwa od niespamię-tałych czasów mimo niesłuszną pogardę, którą wprowadza prawo między stanem a stanem, a które jednak wykorzenić nie mogą przywiązania ludzi do ludzi i przyrodzonej chęci szukania pożytku" 19.
W memoriale dźwięczy przebudzone wreszcie poczucie godności mieszczan- fV skiej. „Jestem mieszczaninem i niczym więcej być nie chcę" - czytamy/ w innym źródle z tych samych dni20. Prócz rehabilitacji zajęć kupieckich i rzemieślniczych żądali mieszczanie prawa neminem captivabimus, zezwolenia ' na nabywanie dóbr ziemskich, dopuszczenia do wszystkich godności duchownych, urzędów cywilnych i rang wojskowych, prawa do udziału w sejmach, uwolnienia od jurysdykcji starościńskiej. 2 grudnia J789 r. pod wodzą burmistrza Warszawy, Jana Dekerta, odbyła się wielka manf!estacja~spoleczno--polityczna polskiego mieszczaństwa, która do historii przeszła pod nazwą „czarnej procesji": czarno ubrani mieszczanie udali się ze swym memoriałem najpierw do króla na Zamek, następnie ulicą Senatorską do marszałka sejmu, Stanisława Małachowskiego, potem do księcia Sapiehy, który był marszałkiem z ramienia Litwy, wreszcie do kanclerza wielkiego koronnego i innych wybitnych senatorów. Trzeba jednak podkreślić, że w zorganizowaniu tego wystąpienia, jak też następnych zjazdów delegatów miast (w latach 1789— 1791 odbyło się ich aż 6) przemożną rolę odegrał magistrat Warszawy, inspirowany zresztą w dużej mierze przez Kołłątaja. Udział innych miast, zwłaszcza Krakowa wysuwającego nadal liczne obiekcje, był raczej niewielki21. W dodatku delegaci innych miast myśleli głównie kategoriami spraw i interesów lokalnych, nie umiejąc przełamać tradycyjnego partykularyzmu. Niemniej sa^h fakt, że mieszczaństwo stało się nagle z przedmiotu obrad partnerem ro?:-mów, musiał dla współczesnych stanowić prawdziwą rewolucję.
18   Cyt. za:  Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 421 — 423.
19  Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. II, s. 348 n.
20  Tamże, s. 425.
21   Zienkowska, Slawetni i urodzeni, s. 34 nn.


582


109.  Widok ul. Miodowej w Warszawie z końca XVIII w., akwarela Z. Yogla
Jakoż nie brakło głosów ostro potępiających „niesłychany zjazd", który ośmielił się zwracać z memoriałem wprost do stanów Rzeczypospolitej z pominięciem drogi „służbowej", tj. sądów asesorskich. Dekertowi wymyślano od „spiskowych hersztów", a sam pomysł zasiadania mieszczan w sejmie wyśmiewano: „tego jeszcze brakowało, aby w izbie prawodawczej bałwanów przewrósłem lub krajką opasanych posadzić"22. Za podburzającymi przeciw mieszczanom wystąpieniami krył się zresztą zręczny poseł pruski Girolamo Lucchesini, który 5 grudnia 1769 r. tak doniósł Fryderykowi II o sytuacji w Polsce i o swoich działaniach: „Chroniąc się jawnego wystąpienia staram się po cichu przeszkadzać mieszczanom. Ucisk, w którym szlachta polska utrzymywała dotychczas klasę miejską (a w niej najwięcej jest Niemców), nie zachęcał nikogo do przybywania tutaj z zagranicy i wstrzymywał zakładanie fabryk. Lecz gdyby ta klasa przyszła do udziału w administracji kraju, mogłoby to wielu mieszczan zagranicznych sprowadzić do Polski, a nadto przykład ten stałby się zaraźliwym dla państw sąsiednich". Król pruski pochwalił te poczynania: „Dobrze robisz — odpisał — że nieznacznie i po kryjomu przeszkadzasz. Bo w rzeczy samej, jeśliby udało się miastom polskim odzyskać
22 Cyt. za: Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo, s. 427 n.

dawne przywileje, to by fabrykanci z moich państw zaczęli przenosić się do Polski" 23.
Zgryziony przeciwnościami i schorowany Dekert w przeddzień swego zgonu (zmarł 4 IV 1790) przesłał Małachowskiemu alarmujący list, w którym pisał: „Mówią powszechnie, że kogo Pan Bóg chce karać, tego zaślepi. Daj Boże, aby Rzeczpospolita nie znalazła się nigdy w takowym przypadku. Ale zdaje się, że nie chce wiedzieć, iż stan jej teraźniejszy powinien by ją uczynić bardziej względną dla mieszczan... Jeżeli Rzeczpospolita szlachecka będzie chciała zawsze trzymać mieszczan w tak zbytecznym upodleniu, jak teraz, to też długość cierpienia pomnoży w mieszczanach tkliwość bolesnego uczucia. Daj Boże, żebym był fałszywym prorokiem i żeby desperacja nie zapędziła mieszczan do wymagania kiedyś daleko więcej nad to, o co teraz pokornie tylko proszą... Daj Boże, aby nie spotkało to was przez rozpacz, co spotkało szlachtę francuską od zapędów ludu zbyt uciśnionego, i żeby się nie spełniło owo słowo Boże, że ten będzie poniżony, kto się wywyższa. JW Marszałku! Pozwól mi jeszcze przy schyłku życia wynurzyć ten żal, którego doznałem, słysząc o zmartwieniach, które Ci zadają źli ludzie; niech Ci to żadnej nie czyni impresji, głos ich ujdzie z wiatrem. Ci to są sami, których niełaska tak duszę moją ścisnęła, żem się z żalu choroby, a teraz już i bliskiej śmierci doczekał... a nie dbając już o łaskę ludzką, duszę moją Bogu i Twojej pamięci oddaję, a obowiązki wstawiania się za ludem miejskim podjęte w poczciwe serce Twoje przelewam"24.
5 kwietnia 1971 r. sprawa miejska weszła wreszcie oficjalnie na porządek dzienny obrad sejmu, budząc zresztą ostrą dyskusję, w której nie brakło momentów dramatycznych. Zaliczyć do nich trzeba przede wszystkim ostentacyjny gest Stanisława Małachowskiego — prośbę magnata o przyjęcie do warszawskiego prawa miejskiego25. Przeciwnicy emancypacji miast nawoływali do przestrzegania starych praw i obyczajów Rzeczypospolitej, zwolennicy reformy podnosili ofiarność wykazywaną przez mieszczan na rzecz państwa, co dowodzi ich przejęcia się sprawami publicznymi, nawoływali do obalenia przestarzałych przywilejów urodzenia („zwalmy ten mur, który nas od reszty ludu oddziela"). Zabierał też wielokrotnie głos Stanisław August, przedstawiając korzyści, jakie spłyną na kraj, gdy powstanie silne, wolne, polskie mieszczaństwo.
Osiągnięto wreszcie tak bardzo potrzebny kompromis. Od kwietnia do czerwca 1791 r. sejm wydał cztery konstytucje dotyczące miast, powitane w Warszawie niesłychanym zapałem i entuzjazmem, uroczystościami kościelnymi, bankietami i iluminacjami miasta (zwłaszcza wspaniale świętowano 8 maja, łącząc radość z powodu „wyzwolenia" mieszczaństwa z obchodami imienin królewskich). Uchwały sejmowe dotyczyły wprawdzie tylko miast
583
23   Tamże, s. 427 n.
24  Tamże, s. 428 n.
25  Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. III, s.  126 nn.
584

110. Wnętrze sklepu, ok.  1770 r., rys.  D. Chodowieckiego
ykrólewsjdcji. ale miasta prywatne mogły„byg.niini,jz;a. zgodą właścicieli także obejmowane. Potwierdzono przede wszystkim zasadę (wprowadzoną zresztą już przez sejm 1775), że zajmowanie się kupiectwem nie pozbawia szlachectwa, przyznano także mieszczanom prawo nabywania dóbr ziemskich, piastowania urzędów i godności zastrzeżonych dotąd dla szlachty, rozciągając na nich również przywilej neminem captivabimus. Osobne postanowienia ułatwiać miały przeprowadzanie masowych nobilitacji. Każdy sejm obowiązany był nobilitować przynajmniej 30 mieszczan. Uzyskały też-miasta udział w sejmie: 21 większych miast wraz z mniejszymi zgrupowanymi wokół nich' 'miało odtąd wysyłać^l^plenipotentów na obrady. Po sześciu reprezentantów miast miało wchodzić w skład Komisji Skarbowej i Komisji Policji z głosem stanowiącym w sprawach miejskich, a doradczym w innych. Na plenarnych posiedzeniach sejmowych reprezentanci miast mieli zabierać głos na tych samych prawach, co posłowie szlacheccy. Zniesione zostały jurydyki i podległość mieszczan wobec sądów ziemskich oraz starościńskich; dla miast powołane-zostały-osobne sądy, w tym także apelacyjne. Bardzo ważne postanowienie znosiło dotychczasową mozaikę pfaw i przywilejów poszczególnych ośrodków, stwarzając jednolite, jednakowe dla wszystkich prawo miejskie i łagodząc dawne utrudnienia w jego uzyskiwaniu, a także regulując formy wyboru władz miejskich. Oto one: wszyscy przyjęci i zaprzysiężeni obywatele tworzą lud miejski, podzielony jednak wedle stanu majątkowego na dwie kategorie: posesjonatów i nieposesjonatów. Pełnią praw wyborczych czynnych i biernych do władz miejskich cieszyć się mieli wyłącznie posesjonaci. Miasta zgrupowano w dwie kategorie: podzielone na cyrkuły i nie podzielone na cyrkuły (ośrodki do 600 posesjonatów). Do liczby 1000 posesjonatów ośrodek tworzyć miał 2 cyrkuły, do 1500 posesjonatów — 3 cyrkuły itd.
i
Miasta wielocyr.kułowe zostały siedzibami sądów pierwszej instancji, a niektóre z nich także sądów wyższych, drugiej instancji. Przysługiwał im tytuł miast apelacyjnych albo wydziałowych. Pozostawiono jako sądy ostatecznej apelacji sądy asesorskie. Do apelacyjnych (wydziałowych) miast w Małopolsce zaliczono Kraków, Lublin, Łuck, Żytomierz, Winnicę, Kamieniec Podolski i Drohiczyn, w Wielkopolsce — Poznań, Kalisz, Gniezno, Łęczycę, na Mazowszu -Warszawę, Sieradz, Płock. Na Litwie miastami apelacyjnymi zostały: Wilno, Grodno, Kowno, Nowogródek, Mińsk, Brześć Litewski, Pińsk. Wkrótce jednak liczbę miast apelacyjnych z 21 powiększono do 24 (m. in. dodając do tej grupy Sandomierz).
Wybory do władz miejskich miały się odbywać w ramach zgromadzeń wszystkich posesjonatów — w miastach jednocyrkułowych zwane one były zgromadzeniami miejscowymi, w miastach wielocyrkułowych musiały się odbywać zgromadzenia dwu stopni: tzw. szczególne (w obrębie jednego cyrkułu) i miejscowe ogólne (dla całego miasta). Zgromadzenia miejscowe w miastach nie podzielonych na cyrkuły wybierały lokalny magistrat, składający się z wójta i 4 radnych oraz deputatów na zgromadzenia wydziałowe. Zgromadzenie miejscowe szczególne (w ramach jednego cyrkułu) również wybierało wójta, sąd złożony z burmistrza i 4 sędziów, następnie gminnych na zgromadzenie ogólne miejscowe i wreszcie deputatów na zgromadzenie wydziałowe. Wybrani gminni zgromadzeni w ratuszu pierwszego cyrkułu miasta tworzyli tu zgromadzenie ogólne miejscowe i wybierali z kolei zarząd całego miasta (prezydent, wiceprezydent, radni w liczbie stosownej do liczby cyrkułów, tj, 3 radnych na cyrkuł, gdy było cyrkułów mniej niż 3, gdy więcej — po 2 radnych na jeden cyrkuł).
Więź między poszczególnymi miastami stanowić miały wspomniane wyżej j zgromadzenia wydziałowe, składające się z deputatów wszystkich miast do da-/ nego wydziału należących. Obradowały one na ratuszu miasta wydziałowego i wybierały plenipotenta na  sejm,  5 członków sądu apelacyjnego drugiej instancji i tyluż zastępców oraz 5 komisarzy miejskich do wojewódzkich komisji porządkowych. Ustalono również jednolite terminy wszystkich elekcji (co 2 lata w kwietniu i maju).
Miasta straciły wprawdzie swą dawną, często zresztą teoretyczną autonomię (m. in. nie mogły już samodzielnie wydawać wilkierzy), ale jednocześnie stworzono podstawy jednolitego stanu mieszczańskiego, który uprawniony , został do, wysyłania na sejmy takiej liczby plenipotentów, ile było wydziałów i miast wydziałowych w państwie.
Jakkolwiek wszystkie te postanowienia nie rozwiązywały całości problemów nabrzmiałych od stuleci i choć dzieliły mieszczan w zależności od stanu majątkowego, to jednak stanowiły ogromny krok w kierunku zniwelowania dyskryminacji całego mieszczaństwa i obalenia pewnych barier społecznych, krok prowadzący niewątpliwie w perspektywie do nowego etapu w dziejach miast, przede wszystkim zaś do narodzin narodu szlachecko-mieszczańskiego, partnerskiego. Targowica obalając dzieło Sejmu Czteroletniego uchyliła jednak
585

586

111. Lekarze, obraz J. P. Norblina

'
i jego ustawy dotyczące miast. Postanowienia sejmu grodzieńskiego z 1793 r. oznaczały poważne cofnięcie się w tym zakresie, ograniczając zdobyte prawa (m. in. "wolność nabywania dóbr ziemskich) do mieszkańców miast największych, ewentualnie głównych (w Koronie zaliczano do nich Kraków, Warszawę, Lublin, Sandomierz i Łuck, na Litwie — Wilno, Grodno, Brześć Litewski, Kowno i Nowogródek) i likwidując obietnice szerokiej reprezentacji mieszczaństwa w sejmie. Katastrofa utraty niepodległości przecięła zresztą wkrótce toczącą się w Rzeczypospolitej walkę o reformę miejską i zamknęła pewną epokę w rozwoju polskiego mieszczaństwa, kładąc kres zapoczątkowanemu zbyt późno procesowi jego przebudzenia ideowego w ramach dawnej Polski.




Zakończenie




W ciągu ostatnich kilkudziesięcioleci zaobserwować można wzrost zainteresowania dziejami miast w historiografii licznych krajów. Łączy się to z powszechną dziś opinią o szczególnej roli miast w rozwoju ekonomicznym, społecznym i kulturalnym, z traktowaniem ich jako ważnych centrów cywi-lizacyjnotwórczych. Często dzieje miast uważa się w związku z tym za pewnego rodzaju „klucz" do rozumienia przeszłości, nawet w wypadku krajów agrarnych, do jakich należała m. in. dawna Polska.
Podsumowanie dziejów miast polskich w epoce przedrozbiorowej jest istotnie w pewnej mierze podsumowaniem specyfiki ówczesnego procesu historycznego ziem polskich. Już w IX—X w. zaczęła się w dorzeczu Wisły i Odry formować — mimo nieobecności tradycji rzymskich civitates — oparta na wcześniej powstałych grodach obronnych i targach sieć miejska, która gęstniejąc spełniała ważne funkcje gospodarczo-administracyjne, a także kulturalne. W XIII w. zaczął się proces przebudowy ustrojowej i gospodarczo--społecznej miast już istniejących, a obok tego pełna rozmachu akcja lokacji nowych, połączona z wprowadzeniem na ziemie polskie tzw. prawa niemieckiego, a więc wzorców organizacji miast funkcjonujących ówcześnie w całej Europie zachodniej. Towarzyszyła temu przebudowa przestrzenna dawniej powstałych miast, zwłaszcza większych, otaczanie ich obronnymi murami, a także wszechstronny proces głębokich przeobrażeń ekonomicznych, społecznych i prawnych. W rezultacie miasto polskie XIV—XV w. jest tworem w pełni europejskim, choć jego średnia wielkość kształtuje się nieco poniżej ówczesnych standardów międzynarodowych.
Szeroka autonomia, jaką rozporządzały w tym czasie polskie miasta (uprawnienia sądownicze i podatkowe, prawo wydawania wilkierzy i statutów cechowych itd.), liczne posiadane przez nie przywileje (prawo składu, przymus drogowy, wolności i udogodnienia związane z organizacją targów i jarmarków, monopol produkcji rzemieślniczej) nie odbiegały od tych, które w wyniku ostrych walk z władzą feudalną wywalczyły sobie miasta Europy zachodniej. Wyposażone w rozległą autonomię miasta z reguły otrzymywały rozległe posiadłości ziemskie i stawały się często w związku z tym zwierzchnikami całej okolicy. W rezultacie rozwoju miast dawnych i powstawania nowych udział ludności miejskiej w ogólnym zaludnieniu kraju szybko wzrastał. Zwłaszcza druga połowa XIV i XV wiek stanowiły epokę świetności poi-

588

skich miast, z których wiele w tym czasie rozwinęło się w ważne centra różnorakiej produkcji rzemieślniczej, handlu, operacji kredytowych. Powiązane one były wieloma nićmi z europejskimi ośrodkami wymiany oraz bankierstwa.
Rozkwit Polski czasów Kazimierza Wielkiego, dobrobyt jej mieszkańców były — w dużej mierze — rezultatem rozwoju miast i mieszczaństwa; legendarna uczta u Wierzynka może stanowić symbol tej epoki. Również w życiu kulturalnym kraju spełniały ówczesne miasta przodującą role, a mieszczaństwo należało do głównych twórców i odbiorców — „konsumentów" - dóbr kulturalnych.
Ta pomyślna dla miast i dla całego kraju sytuacja uległa zmianie w XVI w. i w stuleciach następnych. Wprawdzie akcja zakładania nowych miast na ziemiach polskich trwała nadal, ale m. in. wskutek zahamowania większego dopływu ludności ze wsi (w rezultacie tzw. wtórnego poddaństwa) udział mieszczan w globalnych strukturach ludności kraju nie wzrastał, a nawet zaczął spadać. Akcja lokacyjna prowadzona głównie przez magnatów i bogatą szlachtę doprowadziła do wzrostu liczby miast prywatnych, których status prawny był gorszy niż posiadających autonomię miast królewskich. W dodatku i te ostatnie popadać zaczęły w coraz uciążliwszą zależność od starostów.
Kurczeniu się autonomii miejskiej towarzyszyła dyskryminacja ekonomiczna i polityczna mieszczaństwa, które na wszystkich odcinkach życia — także na polu kultury — przegrywało w konkurencji ze szlachtą. Procesy te zostały przyspieszone przez niekorzystną strukturę polskiego handlu zagranicznego, godzącą w rozwój rodzimej, miejskiej produkcji. W rezultacie ostrego kryzysu, który zaczął się już na przełomie XVI i XVII w., a następnie został pogłębiony przez serię wojen i klęsk elementarnych, nastąpił katastrofalny upadek naszych miast i drastyczne zubożenie ich mieszkańców. Zjawiska te wystąpiły w Rzeczypospolitej właśnie wówczas, gdy na zachodzie Europy procesy urbanizacyjne ulegały przyspieszeniu, powstawały dziesiątki wielkich nowożytnych aglomeracji miejskich, a nowoczesne, kapitalistyczne mieszczaństwo wysuwało się zdecydowanie na czoło społeczeństw, modernizując ich strukturę.Sarmatyzacja" Rzeczypospolitej szlacheckiej, tak wyraźna zwłaszcza w XVII—XVIII w., to rezultat nie tylko prężności i aktywności polskiej szlachty, ale także ówczesnej słabości miast i mieszczaństwa. Ta właśnie słabość zadecydowała w dużej mierze o specyfice ustroju społeczno-prawnego, jaki się ukształtował nad Wisłą, i o jego licznych niedomogach. Nic też dziwnego, że dramatyczna walka o naprawę Rzeczypospolitej i o ratowanie istnienia polskiego państwa, podjęta przez patriotów w drugiej połowie XVIII w., była jednocześnie walką o reformę miejską i o przyznanie stanowi mieszczańskiemu pełni praw obywatelskich.
Co więcej, niedorozwój miast i mieszczaństwa ciążył jeszcze długo w epoce porozbiorowej, a nawet po odzyskaniu niepodległości, na sytuacji cywilizacyjnej polskich ziem; miał też swój udzraKw wytworzeniu się „szlacheckiego" w przeważającej mierze charakteru^pl^iie\kultury narodowej, a także narodowej mentalności aż po wiek XXI

Bibliografia

ARCHIWUM GŁÓWNE AKT DAWNYCH
ARCHIWALIA CYTOWANE W PRACY

Dokumenty miast.
Księgi  miejskie:  Ciężkowic   l,   Kowala   l,   Lanckorony   l,   Łodzi   l,   Olkusza   l,   Płocka   l,
Radziejowa  l,  Sieradza   l,  2,  Słupcy,  Szadka  l,  Szreńska,   Wolina,  Warszawy  2,  Warty   1.
Pułtuskie księgi konsystorskie 1.
Akta ziemi i grodu warszawskiego l, 2.
Stara Warszawa 527, Alba civilia 545.
Księgi ziemskie warszawskie  1.
Metryka koronna.
ARCHIWUM PAŃSTWOWE WOJEWÓDZTWA I MIASTA WROCŁAWIA (AP WROCŁAWt
Księgi ławnicze G.  1:1, 16,   17,  19.
Księgi radzieckie G. 2:4, G. 5:1,  16, 26, 48.
Dokumenty P. 79°°; E.  10, 3; E.  12.
Libri derelictorum F.  1.
Libri ingrossatoris G. 8:1.
Księgi wpisów G. 5,  16,  17, 22, 26, 48, 49.
ARCHIWUM PAŃSTWOWE WOJEWÓDZTWA I MIASTA KRAKOWA (AP KRAKÓW)
Consularia 427, 428, 429, 430, 431, 432.
Scabinalia 4, 5, 8, 9.
Advocatialia 82a, 83, 84, 85, 90, 91, 95, 96,  103,  123.
Testamenta in officio consulari 772 (1).
Ingrossatio Privilegii Fraternitatis Mendicorum... 1526.
WOJEWÓDZKIE ARCHIWUM PAŃSTWOWE W GDAŃSKU (WAP GDAŃSK)
Księgi ławnicze 300. 43: 2, 2b, 4, 4b, 5,  195,  196,  197, 212.
Księgi radzieckie 300. 59: 3, 4, 7, 8, 9.
Księgi Młodego Miasta 300. 82: 2, 3.
Księgi Starego Miasta 300. 41:  180,  182, 187,  188.
Kamery 300.  12: 661, 662, 663, 665, 666, 669, 838,  1001.
Gruntowe 300. 32:  l, 2, 4, 5, 78, 79.
Missiva 300. 27:  l, 7, 8, 9.
Korespondencja 300. D. 7, 21, 23, 56, 63, 67, 68, 71, 82, 82a.
Falowe 300.  19: l, 2, 2a, 3, 4, 5a, 6, 7, 8a, 9a,  11,  14, 72, 79.
Rękopisy 300. R, E, F, G, H, M.
Szpital 300. 61, 67.
Rękopisy elbląskie III 255.
Archiwum m. Malborka Ul/263/1328.
Archiwum m. Pucka IH/267/41.
Archiwum m. Sztumu IH/272/4.
590
WOJEWÓDZKIE ARCHIWUM PAŃSTWOWE W BYDGOSZCZY (WAP BYDGOSZCZ)
Acta consularia m. Chojnic 320/1.
WOJEWÓDZKIE ARCHIWUM PAŃSTWOWE W TORUNIU (WAP TORUŃ)
III 69, 71, 73.
XVIb, l, 3, 4, 5, 6, 7, 9, 10, 11,  13, 19, 20, 21, 22, 23, 26, 29.
XVII 41.
WOJEWÓDZKIE ARCHIWUM PAŃSTWOWE W LUBLINIE (WAP LUBLIN)
Acta advocatialia et scabinalia l, 2, 3. Acta consularia 144,  145. Księgi wójtowsko-lawnicze I, l, 2, 3, 5, 6. Akta radzieckie 144, 145.

ARCHIWUM PAŃSTWOWE W POZNANIU (AP POZNAŃ)
Acta advocatialia 196- 198. Calculi  l, 640.
ARCHIWUM KAPITULNE W KRAKOWIE
Liber yisitationes ecclesiarum in civitate ac dioecesi Cracoviensi...  1568.
BIBLIOTEKA PAN W GDAŃSKU
Rękopisy:  167, 600, 602, 603, 604, 609, 625, 743,  1293; MS Ortm., fol. 93.

.
BIBLIOTEKA CZARTORYSKICH  W KRAKOWIE
Rękopis 806.
DEUTSCHE STAATSBIBLIOTHEK - BERLIN
Us. Lat. 8°, 476, k.  194.
Miasta polskie. Dokumentacja archiwalna, wyd.  Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 1981.
ZESTAW ŹRÓDEŁ DRUKOWANYCH CYTOWANYCH W PRACY
Acta capitulorum nec non iudiciorum ecclesiasticorum selecta, vol. III, Cracoviae 1908.
Acta scabinalia Cracoviensia, ed. S. Krzyżanowski, Kraków 1904.
Acten der Stdndetage Preussens, Bd. I—V, hrsg. M. Toeppen, Leipzig 1878—1886.
Acten der Stdndetage Preussens Koniglichen Anteils, hrsg. F. Thunert, Danzig 1896.
Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczpospolitej z archiwum tzw. bernardyńskiego we Lwowie,
t. I n'., Lwów 1869-1935.
Akta radzieckie poznańskie, t. I—III, wyd. K. Kaczmarczyk, Poznań 1925—1948. Akta Stanów Prus Królewskich, t.  I-III, wyd. K. Górski i M. Biskup, Toruń  1955-1961. Anonima tzw. Galia Kronika, czyli dzieje książąt i wladców polskich,  wyd.  K.  Maleczyński,
Kraków 1952.
Das dlteste Stettiner Stadtbuch 1305-1352, hrsg. v. M. Wehrmann, Stettin 1921. Die altesten Kammereibiicher der Stadt Revel, 1363— 1374, hrsg. O. Greiffenhagen, Revel 1927. Braun G., Hogenberg F., Civitates orbis terrarum, Coloniae 1572. Breslauer Stadtbuch zob. Codex diplomaticus Silesiae. Breslauer Urkendenbuch, hrsg. G. Korn, Breslau 1870.


Biisching A. F., Erdbeschreibung, Bd. I-II, Hamburg 1787/88.
-   Magazin fur die neue Historie und Geographie, t. I—XXII, Hamburg—Halle 1767—1793. Casper Weinreich's Danziger Chronik, hrsg. v. Th. Hirsch, F. A. Vossberg, Berlin  1955. Die Chroniken der niedersdchsischen Stadle, hrsg. v. K. Koppmann, Leipzig 1899.
Codex diplomaticus et epistolaris Regni Bohemiae, vol. I, ed. G. Friedrich, Pragae 1904.
Codex diplomaticus Poloniae, vol. I—IV, ed. L. Rzyszczewski, A. Muczkowski, J. Bartoszewicz, M. Boniecki, Warszawa 1847-1887.
Codex diplomaticus Prussicus, Bd. I—II, hrsg. J. Voigt, Konigsberg 1836, 1842.
Codex diplomaticus Silesiae, Bd. III: Heinricus Pauper Rechnungen der Stadt Breslau von 1290— 1388, hrsg. C. Grunhagen, Breslau 1860; Bd. VII, VIII: Regesten żur Schlesischen Ge-schichte, hrsg. C. Grunhagen und K. Wuttke, Breslau 1884, 1898; Bd, IX: Breslauer Stadtbuch, hrsg. H. Markgraf und O. Frenzel, Breslau 1882.
Codex epistolaris saeculi decimi guinti, vol. I, ed. A. Sokołowski i J. Szujski, Kraków 1876; vol. II-III, ed. A. Lewicki, Kraków 1891, 1894.
Corpus iuris Polonici, vol. III, ed. O. Balzer, Kraków 1906.
Cracovia artificum, vol. I-II, ed. J. Ptaśnik, Kraków 1917-1947.
Cudzoziemcy o Polsce. Relacje i opinie, wybrał i opracował Jan Gintel, t. I—II, Kraków 1971.
Czubek J., Pisma polityczne z czasów pierwszego bezkrólewia, Kraków 1906.
Defoe D., A Journal of the Plague Year, ed. by L. Landa, New York 1969 (facsimile wydania z 1772 r.).
Diariusz sejmu walnego warszawskiego z r. 1556/57, wyd. S. Bodniak, Kórnik 1939.
Divi Thomae Aguinatis..., ed. J. Tathis, lib. II, Taurini—Romae 1948.
Długosz J., Annales seu Cronice incliti Regni Poloniae, lib. VII, VIII, Warszawa 1974.
-   Opera omnia, vol. X-XIV, Cracoviae 1863-1887.
Doehaerd R., Etudes Anversoises. Documents sur le commerce International d Anvers, vol. I—III,
Paris 1964.Dziennik Handlowy", 1790, nr 5, maj, dodatek. „Dziennik Handlowy i Ekonomiczny", 1788.
Das Elbinger Stadtbuch, Bd. I: 1330-1360 (1393), hrsg. v. H. W. Hoppe, Munster 1976. Filozofia i myśl spoleczna XIII—XIV w., wybrał J. Domański, Warszawa 1978. Frycz-Modrzewski A., Dzieła wszystkie, t. I, Warszawa 1953. Górnicki Ł., Dworzanin polski, Kraków 1928.
Groicki B., Porządek sądów i spraw miejskich prawa magdeburskiego w Koronie Polskiej, Warszawa 1953.
Hanserezesse. Rezesse und andere Akten der Hansetage 1256—1430, Bd. I—VII, Leipzig 1870— 1893; ... 1430-1476, Bd. I-VII, Leipzig 1876-1892, hrsg. v. K. Koppmann, D. Schafer, G. v.d. Ropp. Hansisches  Urkundenbuch, hrsg.  K.  Hóhlbaum,  K.   Kunze,  G.v.   Bundstedt,  Halle— Leipzig
1876-1939.
Henricus Pauper Rechnungen... zob. Codex diplomaticus Silesiae.
Holsche A. E., Geographie und Statistic von West-SM und Neu-Ostpreussen, Bd. II, Berlin 1804. Index actorum saeculi XV, ed. A. Lewicki, Cracoviae 1888.
Inwentarz dóbr starostwa brzeskiego na Kujawach z roku 1494, wyd. W. Posadzy i H. Kowale-
wicz, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", H, 1956, 2 (wyd. 1957).
Inwentarze mieszczańskie z lat 1528—1635 z ksiąg miejskich  Poznania,  wyd.   S.   Nawrocki,
J. Wisłocki, Poznań 1961.
lura Masoviae terrestria, vol. I—III, ed. J. Sawicki, Warszawa 1972—1974. lura Prutenorum, ed. J. Matuszewski, Toruń 1963.
Jasker M., Iuris municipalis Magdeburgensis liber vulgo Weichbild nuncupatus, Cracoviae 1535. Jarzębski A. J., Gościniec abo opisanie Warszawy 1643, Warszawa 1909. Joannis de Czarnków Chronicon Polonorum, MPH, II, ed. A. Bielowski, Lwów 1872. Klonowic S. F., Flis, oprać. S. Hrabec, Wrocław 1951.
591

592
Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej Ś. Waclawa, t. I, wyd. F. Piekosiński, Kraków 1874. Kodeks dyplomatyczny klasztoru tynieckiego, wyd. W. Kętrzyński i S. Smółka, Lwów 1875. Kodeks dyplomatyczny księstwa mazowieckiego, wyd. T. Lubomirski, Warszawa 1917. Kodeks dyplomatyczny Malopolski, t. I—IV, wyd. F. Piekosiński, Kraków 1876—1905. Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa (1257—1506), t. I—II, wyd.  F. Piekosiński, Kraków
1879, 1882.
Kodeks dyplomatyczny Śląska, t. I, wyd. K. MaleczyńskJ, Wrocław 1956. Kodeks dyplomatyczny Wielkiej Polski, t. I, wyd. E. Raczyński, Poznań 1840. Kodeks dyplomatyczny  Wielkopolski, t. I— V, wyd.  [I. Zakrzewski] i F.  Piekosiński,  Poznań
1877- 1908, t. VI, wyd. A. Gąsiorowski i H. Kowalewicz, Warszawa 1982. Komorowski J.,  Memoriale ordinis Fratrum Minorum, wyd. X,  K.  Liske  i  A.   Lorkiewicz,
MPH, V, Kraków 1888. Krasicki L, Monachomachia, Warszawa 1954. Księga długów Starego Miasta  Torunia z okresu  wojny  trzynastoletniej,  wyd.   K.   Ciesielska
i J. Janosz-Biskupowa, Toruń 1964.
Księga ławnicza miasta Nowej Warszawy, t. I: 1416—1485, wyd. A. Wolff, Wrocław 1960. Księga lawnicza Nowego Miasta Torunia (1387—1450), wyd. K. Ciesielska, Warszawa 1973. Księga lawnicza [Przemyśla] 1445—1452, t. I— II, wyd. J. Smółka i Z. Tymińska, Przemyśl
1936.
Księga przychodów i rozchodów miasta [Lwowa] 1404—1414, wyd. A. Czołowski, Lwów 1896. Księga przyjęć do prawa miejskiego w Bochni 1531—1656, wyd. F. Kiryk, Wrocław 1979. Księga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I: 1447—1527, wyd. A. Wolff, Wrocław 1963. Księga wpisów uczniów Gimnazjum  Gdańskiego 1580—1814,  oprać.  Z.  Nowak i  P.  Szafran,
Warszawa 1974. Księgi przyjęć do prawa miejskiego w Krakowie 1392— 1506, wyd.  K.  Kaczmarczyk,  Kraków
1913.
Księgi radzieckie kazimierskie 1369-1381 i 1385-1402, wyd. A. Chmiel, Kraków 1932. Lengnich G., Geschichte der preussischen Lande koniglich-polnischen Antheils,  Bd. V, Danzig
1727, Bd. VI, Danzig 1729.
Liber scabinorum veteris civitatis Thorunensis 1363—1428, ed.  K.  Kaczmarczyk, Toruń  1936. Listdf \efejneho notdfe ve 14. stoleti, wyd. F. Tadra, Praha 1893.
Lustracja województwa krakowskiego 1564, cz. I—II, wyd. J. Małecki, Warszawa 1962,  1964. Lustracja województwa krakowskiego 1789, cz. I—II, wyd. A. Falniowska-Gradowska i I. Rych-
likowa, Wrocław 1962- 1963.
Lustracja województwa lubelskiego 1565, wyd. A. Wyczański, Wrocław 1959. Lustracja województwa rawskiego XVII wieku, wyd. Z. Kgdzierska, Wrocław 1965. Lustracja woj. ruskiego 1661—1665, cz. I: Ziemia przemyska i sanocka, wyd. K. Arłamowski
i W.  Kaput,  Wrocław  1970; cz. II:  Ziemia lwowska, wyd. E. i K.  Arłamowscy,   Wrocław 1973; cz. III;  Ziemie halicka i chełmska, wyd.  E. i K. Arłamowscy i  W.  Kaput,
Wrocław 1976. Lustracja województwa sandomierskiego 1789, cz. I, wyd. H. Madurowicz-Urbańska, Wrocław
1965. Lustracja województw wielkopolskich i kujawskich 1564— 65, cz. I, wyd. A. Tomczak, Cz. Ohryz-
ko-Włodarska, J. Włodarczyk, Bydgoszcz 1961; cz. II, wyd. A. Tomczak, Bydgoszcz 1963. Lustracje woj. płockiego 1565—1789, wyd. A. Sucheni-Grabowska i S. M. Szacherska, Warszawa 1965. Lustracje województw wielkopolskich i kujawskich  1628—32, cz.  I:   Województwo poznańskie
i kaliskie', cz. II:  Województwo sieradzkie', cz. III:  Województwo łęczyckie, brzesko-kujaw-
skie, inowrocławskie, ziemia dobrzyńska, wyd. Z. Guldon, Wrocław 1967, 1969, Bydgoszcz
1967.
Lubecker Ratsurteile, Bd. I, hrsg. W. Ebel, Góttingen 1955. Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. I— IV, wyd. J. Woliński, J. Michalski, E. Rostwo-
rowski, Wrocław 1955-1961. Matricularum Regni Poloniae summaria, vol. I—V, ed. T. Wierzbowski, Varsoviae 1905— 1919.
Mączyński J., Lexicon latino-polonicum  (Regiomontani 1564), wyd.  anastatyczne  R.  Olesch,
Koln 1975. Merkantylistyczna myśl ekonomiczna w Polsce XVI i XVII w.   Wybór pism, wyd. J. Górski,
E. Lipiński, Warszawa 1958.
Metryka księstwa mazowieckiego z XV i XVI w., t. II, wyd. A.  Włodarski,  Warszawa  1930. Miracula S. lohannis Cantii. MPH, VI, ed. W. Kętrzyński, Kraków 1893. Miracula  venerabilis patris Prandothe  episcopi Cracoviensis,  MPH,   IV,  ed.   W.   Kętrzyński,
Lwów 1884.
Monumenta Hungariae historica diplomataria, vol. XVII, ed. G.  Wenzel, Pest 1871. Monumenta Poloniae historica, vol. I—VI, ed. A. Bielowski i in. Lwów—Kraków 1864—1893. Najdawniejsza księga sądowa miasta Biecza, wyd. B. Ulanowski, „Archiwum Komisji Prawniczej", V, Kraków 1897.
Najstarsza księga sądowa wsi Trześniowa 1419—1609, wyd. H. Polaczkówna, Lwów 1923. Najstarsze księgi i rachunki miasta Krakowa od r.   1300 do  1400  (Liber proscriptionum  et gravaminum m.  Krakowa z czasów Kazimierza   Wielkiego z lat  1360 — 1370 oraz z lat 1392-1400), wyd. F. Piekosiński i J. Szujski, Kraków 1878. Najstarsze księgi miasta Lwowa, wyd. A. Czołowski, Lwów 1895— 1905. Najstarszy fragment Księgi miejskiej Wolina z lat 1367—1379, wyd. H. Lesiński i W. Fenrych,
' „Materiały Zachodniopomorskie", t. VII, Szczecin 1961. Najstarszy tekst prawa morskiego w Gdańsku, wyd. B. Janik, Gdańsk 1961. Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy miasta Krakowa, wyd.  S.  Estreicher,   Kraków  1936. Niemcewicz J. U., Zbiór pamiętników historycznych o dawnej Polszcze, t. I—II, Warszawa 1822. [Ogier Ch.], Karola Ogiera Dziennik podróży do Polski 1635 — 1636, cz. I —II, wyd. W. Czapliński,
Gdańsk 1950-1953.
Opisy i lustracje Poznania z XVI—XVIII wieku, wyd. J. M. Mika, Poznań 1960. Ortyle sądów wyższych miast wielkopolskich z XV i XVII w., wyd. W. Maisel, Wrocław 1959. Ostrowski T., Prawo cywilne ... narodu polskiego..., wyd. 2, t. I, Warszawa 1787. Pisarze polskiego Odrodzenia o sztuce, oprać. W. Tomkiewicz, Wrocław 1955. Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym,  t.  I   i  II:   Wielkopolska,  wyd. A. Pawiński, Warszawa 1882; t. III i IV: Małopolska, wyd. A. Pawiński, Warszawa 1886; t. V: Mazowsze, wyd. A. Pawiński, Warszawa 1892; t. VI: Podlasie, wyd. A. Jabłonowski, cz. I, Warszawa 1908, cz. II, Warszawa 1909; t. VII: Ruś Czerwona, wyd. A. Jabłonowski, cz. I, Warszawa 1902, cz. II, Warszawa 1903; t. VIII:  Wołyń i Podole, wyd. A. Jabłonowski, Warszawa 1889; t. IX: Ukraina, wyd. A. Jabłonowski, cz. I, Warszawa 1894, cz. II, Warszawa 1894, cz. III, Warszawa 1897 (Źródla dziejowe, t. XII-XXII). Pommerellisches Urkundenbuch, hrsg.  M. Perlbach, Danzig 1882. Powiesi' wriemiennych let, izd. D. Lichaczow, t. II, Moskwa 1950.
Poznańska księga prawa magdeburskiego i miśnieńskiego, oprać.  W.  Maisel,   Wrocław—Warszawa—Kraków 1964.
Preussisches Urkundenbuch, hrsg. v. A. Seraphim, Konigsberg 1876. Protokolarz miasta Wożnik, oprać. L. Musioł i S. Rospond, Wrocław 1972. Przywileje królewskiego miasta statecznego Starej Warszawy 1376—1772, wyd. T. Wierzbowski,
Warszawa 1913. Quellen  żur Schlesischen  Handelsgeschichte bis  1562, hrsg.   M.   Scholz-Babisch,   H.   Wendt,
Codex dipl. Silesiae, II Reihe, I Abteilung, Breslau 1940.
Rachunki dworu króla Wladyslawa Jagielly i królowej Jadwigi z lat 1388 do 1420, wyd. F. Piekosiński, Kraków 1896. Rachunki z prac budowlanych na zamku w Nowym Mieście Korczynie w latach  1403— 1408.
wyd. J. Karwasińska,  „Kwart, KHM",  1956, 2 (zeszyt dodatkowy).
Raport generalny dwuletnich czynności Departamentu Policji od Sejmu 1786 zeszlej Radzie Nieustającej uczyniony,  „Dziennik Handlowy i  Ekonomiczny",   1788,  październik—listopad. Regesten żur schlesischen Geschichte zob. Code.\ diplomaticus Silesiae.
Rejestr poboru cyzy z miast Wielkopolski w latach 1462— 1465, wyd. A. Bieniaszewski i J. Lutzke, „Przegl. Hist.", 1977, 3.
38 — Dzieje miast...
593
594
Relacja IbraKlma Ibn Jakuba z podróży do krajów slowiańskich, w przekazie Al.-Bekriego, MPH,
Nova Seria, 1968. Relacje nuncjuszów apostolskich i innych osób o Polsce od roku 1548 do 1690, t. I—II, wyd.
E. Rykaczewski, Berlin 1864. Rozprawy o pieniądzu w Polsce pierwszej polowy XVII wieku, wyd. Z. Sadowski, Warszawa
1959.
Schedel H., Liber chronicorum..., Norimbergae 1493. Scriptores rerum Prussicarum, Bd. IV, hrsg. M. Toeppen, Leipzig 1861. Skarby niebieskich tajemnic, to jest księgi objawienia niebieskiego świętej matki Brygitty przez
zakonnika praw mniejszych ojców bernardynów, wyd. 1698. Stadtbuch von Posen, Bd. I, hrsg. A. Warschauer, Posen 1892. Das Stadtbuch von Schwetz 1374— 1454, hrsg. v. F. Benninghoven, „Zeitschrift fiir Ostforschung",
XXI, 1972.
Starodawne prawa polskiego pomniki, t. XI, XII, wyd. B. Ulanowski, Kraków 1921. Starowolski Sz., Reformacja obyczajów polskich, Kraków 1859. Statuty synodalne wieluńsko-kaliskie Mikołaja Trąby z r. 1420, wyd. J. Fijałek, A. Yetulani,
Kraków 1915-1951.
Św. Tomasz z Akwinu, Traktat o czlowieku, oprać. S. Świeżawski, Poznań 1956. Tabliczki woskowe miasta Torunia ok. 1350— I poi. XVI w., wyd. K. Górski, W.  Szczuczko,
Warszawa 1980. Trepka W. N., Liber generationis plebeanorum, Liber chamorum, vol. I—II, ed. W. Dworzaczek,
J. Bartyś, Z. Kuchowicz, Wrocław 1958.
Urkundenbuch der Stadt Aussig bis zum Jahre 1526, hrsg. A. Harćićka, Prag 1896. Urkundenbuch der Stadt Budweis in Bohmen, hrsg. K. Kopl, Bd. I, Prag 1901. Urkundenbuch der Stadt Lubeck, Liibeck 1833-1932. Urkundensammlung żur Geschichte des   Ursprungs der  Stadle...,  hrsg.   v.   G. A.   Tzschoppe,
G. A. Stenzel, Hamburg 1832.
Das Verfestungsbuch der Stadt Stralsund, hrsg. O. Francke, Halle 1875. Visitationes bonorum archiepiscopatus Gnesnensis, ed. B. Ulanowski, Kraków 1920. Volumina legum, vol. I-VIII, ed. J. Ohryzko, Petersburg 1859-1860. Wilkierze poznańskie, oprać, i wyd. W. Maisel, cz. I:  Administracja i sądownictwo, Wrocław
1966; cz. II: Handel, rzemioslo i rolnictwo, Wrocław 1968; cz. III: Organizacja cechowa,
Wrocław 1969. Wizerunek doskonałości apostolskiej albo Żywot błogosławionego Szymona z Lipnice, Kraków
1735.
Wuttke H., Stadtebuch der Landes Posen, Leipzig 1864. Wykaz stacji w miastach oraz rejestr wozów skarbowych od miast i miasteczek Rzeczpospolitej
koronnych na wyprawę wojenną w roku 1521 dostarczonych, wyd. C. Biernacki, „Archiwum
Komisji Historycznej", t. III, Kraków 1886. Wyrozumska B., Fragmenty najstarszej księgi miejskiej Olkusza, „Małopolskie Studia Historyczne",
2,  1959, z.  1.
Zbiór dokumentów i listów miasta Placka, t.  I:   1065—1493,  wyd.   S. M.   Szacherska,   Warszawa 1975. Zbiór dokumentów katedry i diecezji krakowskiej, cz. II:   1416—1450, wyd. S. Kuraś, Lublin
1973. Zbiór dokumentów małopolskich, t.  I—VIII,  wyd.  S.   Kuraś,   I.   Sułkowska-Kuraś,   Wrocław
1962-1975. Zbiór ogólny przywilejów i spominków mazowieckich, t. I, wyd. J. K. Kochanowski, Warszawa
1919. Zbiór rezolucji Rady Nieustającej potrzebnych do wiadomości jurysdykcji sądowych i obywatelów
obojga Narodów od sejmu 1776 do sejmu 1782 zebrany, Warszawa 1785. Złota legenda, wyd. M. Plezia, Warszawa 1955.
"

BIBLIOGRAFIA SELEKTYWNA
Zawiera pozycje cytowane w pracy oraz niektóre ważniejsze (głównie nowe) opracowania w wyborze (oznaczone gwiazdką). W związku z tak obszerną bibliografią w układzie alfabetycznym w przypisach ograniczamy się do skróconego zapisu.
Adamczewski S., Oblicze poetyckie Bartłomieja Zimorowicza, Warszawa 1928. Adamczyk W., Ceny w Lublinie od XVI do końca XVIII wieku, Lwów 1935.
-   Gospodarka finansowa Lublina w latach 1569—1580, Lublin 1939.
Alexander J. W., The Basic-Nonbasic Concept of Urban Economic Functions', „Economic Geo-
graphy", XXX, 1954. Alexandrowicz S., Miasteczka Bialorusi i Litwy jako ośrodki handlu w XVI i w pierwszej pt
Iowie XVII w., „Rocznik Białostocki", I, 1961.
-   Opis zabudowy miasteczka Lubcza nad Niemnem z 1644 r., „Kwart. HKM",  1962, 3—4.Powstanie i rozwój miast województwa podlaskiego (XV w. — I poi. XVII w.), „Acta Baltico--Slavica", I,  1964.
-   Powstanie sieci miejskiej Podlasia na tle wczesnych procesów urbanizacyjnych w  Wielkim Księstwie Litewskim, „Kwart. HKM", 1980, 3.Zaludnienie miasteczek Litwy i Bialorusi w XVI i pierwszej polowie XVII wieku,  „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XXVII, 1965.
Ameisenowa Z., Kodeks Baltazara Behema, Warszawa 1961.
Amman H., Die Diesbach-Watt-Gesellschaft.  Ein Beitrag żur Handelsgeschichte des 15. Jhs
in  St.  Gallen,   „Mitteilungen  żur  Yaterlandischen  Geschichte,   Historisches  Yerein  des
Kantons St. Gallen", XXXVII, 1928.
-    Wie gross war die mittelalterliche Stadtl, „Studium Generale", IX, 1956.
* Andersen  H.,   Stader  i ost-och  vast — regional stadtsutvekling under  medeltiden,   „Bebyg-gelsehistorisk tidskrift", 3,  1982.Urbanisierte Ortschąften und lateinische Terminologie. Studien żur Geschichte des nordeuro-pdischen Stddtewesens vor J350, Góteborg 1971.
Arbman H., Birka sveriges dldste handelstad, Stockholm 1959.
Arłamowski K., Dzieje przemyskich cechów rzemieślniczych w dawnej Polsce, Przemyśl  1931.Przyjęcia do prawa miejskiego w Przemyślu w latach 1541—1664, [w:] Sprawozdania Dyrekcji Państwowego Gimnazjum  im. prof.  Kazimierza Morawskiego w Przemyślu na rok szkolny 1930/31, Przemyśl 1931.
*—   Rzemiosło przemyskie od XIV w. do roku 1949, Przemyśl  1981. -   Statut czeladzi tkackiej w Łańcucie z 1406 r., „Roczniki Woj. Rzeszowskiego", III,  1963.Stosunki społeczno-gospodarcze w Przemyślu staropolskim od końca wieku XIV do roku 1772, [w:] Tysiąc lat Przemyśla, Przemyśl 1978.
Arszyński  M.,   Technika  i organizacja  budownictwa ceglanego  w Prusach  w końcu XIV w.
i w pierwszej polowie XV w., Wrocław 1970. Arthemius B., Linder Wellin U. S., Tapper L., Arabiskt silver och nordiska \ikingasmycken,
Tor 1972/3.
L'artisanat et la vie urbaine en Pologne medievale, „Ergon", III, 1962. *Askenazy Sz., Gdańsk a Polska, Warszawa 1919.
Astrom S. E., Samhallsplanering och regionsbildning i kejsartidens Helsingfors, Helsingfors 1957. Atlas historyczny Polski: Mazowsze w drugiej polowie XVI wieku, oprać. A. Dunin-Wąsowi-
czowa, I. Gieysztorowa, J. Humnicki,  W.  Kalinowski,  W.  Lewandowska,  K.  Pacuski,
W. Pałucki, H. Rutkowski, W. Szaniawska, Warszawa 1973; Prusy Królewskie w drugiej
połowie XVI wieku, oprać. M. Biskup, Warszawa 1961;  Województwo lubelskie w drugiej
polowie XVI wieku, oprać. S. Wojciechowski, Warszawa 1966. Baczkaj E., O charaktierie i roli agrarnych gorodow w wiengierskom gosudarstwie w XV w.,Sriednije wieka", XXXVI, 1973. Baczkowski K., Związki intelektualne Uniwersytetu Krakowskiego z Węgrami w dobie Kopernika,
595
596
[w:] Międzynarodowe powiązania Uniwersytetu Krakowskiego w dobie Kopernika, Kraków
1973.
Badecki K., Literatura mieszczańska w Polsce XVII wieku, Lwów 1925. Bader K. S., Dorfgenossenschaft und Dorfgemeinde, Weimar 1962.Da.i mittelalterliche Dorf als Friedens- und Rechtsbereicli. Weimar 1957. Baehrel R., La haine de classe en temps d'epidemie, „Annales ESC",  1953.
Balcerzak E., Stan i problematyka badań nad dziejami zaopatrzenia w wodę dawnych miast Polski do XVIII w., „Studia z Dziejów Rzemiosła i Przemysłu", IV, 1964.
Baldwin J. W., Masters, Princes and Merchants. The Social Views of Peter the Chaucer and His Circle, Princetown 1970.
Baliński M., Lipiński T., Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym opisana, t. I—III, Warszawa 1885—1886.
Bałaban M., Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu, Kraków 1912.Historia Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304—1868, t. I, Kraków 1931. Baranowski B., Życie codzienne malego miasteczka w XVII i XVIII w., Warszawa 1975. Baranowski I., Przemysł polski w XVI wieku, Warszawa 1919.
*-   Komisje porządkowe (1765-1788), RAU WHF, XLIX, Kraków 1907. *—   Z dziejów rodów patrycjuszowskich miasta Starej Warszawy, Warszawa 1914. Bardach J., Miasta na prawie magdeburskim w  Wielkim Księstwie Litewskim od schyłku XIV do polowy XVII stulecia, „Kwart. Hist.", 1980, 1.Miasta na prawie magdeburskim  i chelmińskim  w   W.  Ks.  Litewskim  w  XIV—XVI w. (referat powielany).
-   O genezie  sejmu polskiego,   [w:]   VIII Powszechny  Zjazd Historyków  Polskich,   t.   VII, Warszawa 1959.
Bardel F., Cech piekarzy krakowskich w czasach Rzeczypospolitej Polskiej, Kraków 1901.
Barel Y., La ville medievale, Grenoble 1979.
Bartel  W.,  Stadt and Staat  in Polen  im  14.  Jh.,  [w:] Beitrdge żur  Geschichte der  Stadle
Mitteleuropas, Bd. II, hrsg. W. Rausch, Linz 1972. Barth H., Żur Danziger mitteldeulschen Kanzleisprache, Danzig 1938. Bartkiewicz  M.,   Odzież  i wnętrza domów mieszczańskich  w Polsce w drugiej połowie XVI
i w XVII w., Wrocław 1974.
-   Polski ubiór do 1864 r., Wrocław 1979.
Bartl J., K zdrojom mestkeho majetku a hospodarenia v 14. a 15. storoći, „Historicke śtiidie", XIX, 1974.
Baruch M., Stosunki Fuggerów z Polską, „Sprawozdania z Posiedzeń Tow. Naukowego Warszawskiego", IX, 1916.Baryczkowie. Dzieje rodu patrycjuszowskiego Starej Warszawy, Warszawa 1914. Barycz H., Z epoki Renesansu i Baroku, Warszawa 1971.
Baszanowski J., Z dziejów handlu polskiego w XVI—XVIII w. Handel wołami, Gdańsk  1977. Baszkiewicz J.,  Powstanie zjednoczonego państwa polskiego na przełomie XIII i XIV wieku,
Warszawa 1954. Bauer H., Bildungs- und Bibliothekswesen im Ordenslande Preussen, „Zentralblatt fur Biblio-
thekswesen", XLVI, 1929. Baum H. P., Hochkonjunktur und Wirtschaftskrise im spdtmittelalterlichen Hamburg, Hamburg
1976. Baumgarten K., Die dlteste bauldndliche Volksarchitektur im Stadtgebiet Rostock, „Rostocker
Beitrage", I, 1967. Bąkowski K., Dawne cechy krakowskie, Kraków 1903.
-   Dzieje Krakowa, Kraków 1911.
Bar M., Westpreussen unter Friedrich dem Grossen, Bd. I—II, Leipzig 1909. Barmann J., Die Stadtgegriindungen Heinrichs des Lowen und die Stadtverfassung des 12. Jh., Koln-Graz 1961.


Bęc Ch., Au debut du XVC s. Mentalite et vocabulaire des marchands florentins, „Annales ESC",
XXII, 1967.
*Bechtold K. D., Zunftburgerschaft und Patriziat, Sigmaringen 1982. Behling L., Die Pflanzen in der mittelalterlichen Tafelmalerei, Weimar 1903. Beloch K. J., Bevólkerungsgeschichte Italiens, Bd. I-III, Berlin 1961. Benda A.,  Wie die Ltibecker der Tod gebildet, ZYLGA, VI, 1892. Benecke G., Austrian Labour Relation and the Grossensass Miners' Strike of 1473, „The Journal
of Europ. Econ. Hist.", XVIII, 1979, 1. Benninghoven F., Die Burgen als Grundpfeiler des spdtmittelalterlichen Wehrwesens im preussisch-
livlandischen Deutschordensstaat, [w:] Die Burgen im deutschen Sprachraum, Sigmaringen
1976.
-   Russland im Spiegel der livldndischen Schonnen Hysthorie von 1508, [w:] Russica e.\terna, Marburg 1963.
Berdecka A., Lokacje miast malopolskich za Wladyslawa Łokietka (1306— 1333), „Kwart. HKM", 1983. 3.Nowe lokacje miast królewskich w Malopolsce w latach 1333—1370.  Chronologia i rozmieszczenie, „Przegl. Hist.", 1974, 4.Rozwój Nowej  Warszawy w XV i XVI w., [w:]  Szkice Nowomiejskie, Warszawa   1961.Wielkość i parcelacja gruntów  miast zakladanych   w  latach   1333—1370  w  Malopolsce, „Kwart. HKM", 1976, 4.Lokacje i zagospodarowanie miast królewskich  w  Malopolsce za  Kazimierza   Wielkiego (1333-1370), Wrocław 1982.
Berdecka A., Puciata O., Szwankowska H., Ulice Starego Miasta, [w:] Szkice Staromiejskie,
Warszawa 1955.
Berdecka A., Turnau L, Życie codzienne w Warszawie okresu Oświecenia, Warszawa 1969. Beresford  M.,  New  Towns of the  Middle Ages.   Town  Plantations in England,   Wales and
Gascony, London 1967. Berger W., Das St. Georgs Hospital zu Hamburg. Die Wirtschaftsfiihrung eines mittelalterlichen
Grosshaushalts, Hamburg 1972. Bergier J. F.,  Lettres genevoises des Medici 1425—1475, [w:] Studi in memoria di F.  Melis,
vol. III, Firenze 1978. Berlekamp H., Strela — Strelov — Strelasund, [w:]  Varia archeologica. Wilhelm Unverzagi zum
70. Geburtstag, hrsg P. Grimm, Berlin 1964. Berman J.,  Slużba domowa w   Warszawie w końcu XVIII w.  oraz próby jej zrzeszania się
zawodowego, „Ekonomista", XXVI, 1926, II-III.
Białostocki J., Obszar nadbaltycki jako krajobraz artystyczny w XVI w., [w:] Refleksje i syntezy ze świata sztuki, Warszawa 1978.
-   Późny gotyk: rozwój pojęcia, [w:] Późny gotyk, Warszawa 1965.
Bickel  U.,   Geschichte und Zeitgeschehen  in  den  niederdeutschen   Dramen,   „Niederdeutsches
Jahrbuch", CI, 1978.
Bielecka J., Kontrakty lwowskie w latach 1768-1775, Poznań 1948. *—  O zjazdach kontraktowych w Polsce, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XVI, 1954 (wyd.
1955). Bielenickij A. M., Bierntowicz J. B., Bolszakow O. G., Sriedniewiekowyj gorod Sriedniej Azii,
Leningrad 1973. Bieniak J., List kanclerza kujawskiego do rady Starego Miasta Torunia ze stycznia 1331 roku,Zapiski Kujawsko-Dobrzyńskie", S. A., Historia, 1978. Bieniarzówna  J.,   Chłopi w rzemiośle krakowskim  w XVII w.,  „Przegl.   Hist.",   1956,  s.   3.Mieszczaństwo krakowskie XVII w., Kraków 1969.Proces ograniczania autonomii miast malopolskich w pierwszej polowie XVI w., „Małopolskie Studia Historyczne", 1963, 1-2.
-  Z dawnego Krakowa. Studia i obrazki z XVII w., Kraków 1957.
597
598
Bieniarzówna J.,  Małecki J.   M.,  Dzieje Krakowa,  t.  II:  Kraków w wiekach XVI-XVIII,
Kraków 1984.
*Biernat Cz., Statystyka obrotu towarowego Gdańska w latach 1651—1815, Warszawa  1962. *Binerowski Z., Gdański przemyśl okrętowy od XVII do początku XIX w., Gdańsk 1963. Birkenmajer A., Baza Wojciech, [w:] Polski slownik biograficzny, I, 1935, s. 372. Biskup M., Rota miast w reprezentacji stanowej Królestwa Polskiego i Prus krzyżackich w XIV
i XV wieku, „Czasop. Trawno-Hist.", XXX, 1978, 1.
*—   Rozwój przestrzenny miasta Braniewa, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 1959, 1. *—   Rozwój przestrzenny Grudziądza, „Rocznik Grudziądzki", I, 1960. *—  Rozwój przestrzenny miasta Szczytna, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 1959, 4.
-   Rozwój sieci miast pruskich do drugiej polowy XVII w., „Kwart. HKM", 1980, 3.
-   Stosunek Gdańska do Kazimierza Jagiellończyka w okresie wojny trzynastoletniej 1454— 1466, Toruń 1952.
-   Trzynastoletnia wojna z zakonem krzyżackim 1454—1466, Warszawa 1967.
-   Udzial stanów Prus Królewskich w elekcjach władców polskich na przełomie XV i XVI wieku, „Zap. Hist.", 1969, 3.
-   Zjednoczenie Pomorza Wschodniego z Polską w połowie XV wieku, Warszawa 1959. Blaschke K. H., Altstadt — Neustadt — Vorstadt. Żur Typologie genetischer und topographischer
Stadtgeschichtsforschung, VSWG, LVII, 1970.Qualitdt, Quantitdt und Raumfunktion als  Wesenmerkmale der Stadt vom  Mittelalter bis żur Gegenwart, „Jahrbuch fur Regionalgeschichte", III,  1968.
Blockmans W. P., Thomas Morę. Utopia and the Aspirations of the Early Capitalist Bourgeoise,
Rotterdam 1978.
Bobiński S., Urbanistyka polskich miast przedlokacyjnych, Warszawa 1975. Bobrzyński  M.,  Bunt  wójta krakowskiego  Alberta  w roku  1311,  „Biblioteka  Warszawska",
1877, 3. Bocheński Z., Krakowski cech mieczników, Kraków 1937.
-   Uzbrojenie w krakowskich dziełach Wita Stwosza, „Rocz. Krak.", XXVI, 1935. Bochnia. Dzieje miasta i regionu, pod red. F. Kiryka i Z. Ruty, Kraków 1980. Bogdalski Cz., Bernardyni polscy, t. II, Kraków 1933.
Bogucka  M.,  Badania nad dziejami miast  i mieszczaństwa  w Polsce przedrozbiorowej.   Stan i zarys programu, „Kwart. Hist.", 1.975, 3.
-   Dzieje Warszawy 1526 — 1720, [w:] Warszawa w latach 1529—1795, pod red. A. Zahorskiego. Warszawa 1984.
-   Gdańsk a ekonomika Polski feudalnej, „Kwart. Hist.", 1969, 3.
-   Gdańsk jako ośrodek produkcyjny w XIV—XVII w., Warszawa 1962.
-   Gdańskie kontrakty zbożowe w pierwszej połowie XVII w., „Kwart. HKM",  1969, 4.Gdańskie rzemiosło tekstylne od XIV do polowy XVII w., Wrocław 1956.
-   Handel zagraniczny Gdańska w pierwszej połowie XVII w., Wrocław, 1970.
-   Kryzys monetarny XVII w.: konsekwencje społeczne i psychologiczne  w Polsce,  „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XXXVII, 1976.
-   Książka jako element kultury masowej w Gdańsku, [w:] Szkice z dziejów kultury polskiej, Warszawa 1972.
-   Kultura mieszczaństwa warszawskiego w okresie Renesansu i Baroku, [w:] Kultura Warszawy, Warszawa 1979.
-   Miasta Europy środkowej  w XIV—XVII w.   Problemy  rozwoju,   „Rocz.   Dziejów  Społ. i Gosp.", XLII, 1981.
-   Miejsce mieszczanina w społeczeństwie szlacheckim: atrakcyjność wzorców życia szlcheckiego w Polsce XVII w., [w:] Społeczeństwo staropolskie, 't. I, Warszawa 1976.
-   Mieszczanin a inwestycje kulturalne (Przeklad Gdańska w XVI— XVII wieku), „Zap. Hist.". 1978, 3.
-   Mieszczaństwo  Warszawy w XVI i pierwszej połowie XVII w., [w:]  Społeczeństwo   Warszawy w rozwoju historycznym. Warszawa 1977.
-   O odzieży mieszkańców Gdańska w pierwszej polowie XVII wieku,  „Rocznik Gdański", XXXII, 1973, 2.
-   Obcy kupcy osiadli w Gdańsku w pierwszej połowie XVII w., „Zap. Hist.", 1972, 2.
-   Obrót wekslowo-kredytowy w Gdańsku w pierwszej polowie XVII wieku, „Rocz.  Dziejów Społ. i Gosp.", XXXIII, 1972.
-   Przemiany form  życia  w   Gdańsku   u  progu   ery  nowożytnej,   „Kwart.   Hist.",   1982,   4.
-   Technika i organizacja drobnego handlu w Gdańsku na przykładzie firmy Andrzeja Blanken-hagena, „Rocznik Gdański", XXXI, 1971, 1.Urząd Zapasów a konsumpcja Gdańska w pierwszej polowie XVII w., „Kwart.  HKM", 1970, 2.
-    W kręgu mentalności mieszczanina gdańskiego w XVII wieku. Notatnik Michała Hancke, [w:] Ars historica, Poznań 1976.
-    Walka opozycji mieszczańskiej z patrycjatem gdańskim w drugiej polowie XVI w., „Przegl. Hist.", 1953, 3.
-    Walki społeczne w Gdańsku w XVI w., [w:] Szkice z dziejów Pomorza, pod red. G. Labudy, t. I, Warszawa 1958.Z badań nad handlem Gdańsk— Turku w XVI i w pierwszej połowie XVII wieku,  „Zap. Hist.", 1980, 3.
-   Z badań nad konsumpcją żywnościową mieszczan warszawskich na przełomie XVII i XVIII w., „Kwart. HKM", 1977, 1.
-   Z problematyki form życia „marginesu mieszczańskiego" w Gdańsku połowy XVII w., „Zap. Hist.", 1973, 4.
-   Z zagadnień kultury materialnej Torunia w pierwszej połowie XVII wieku,  „Zap. Hist.", 1981, 1.
-   Z zagadnień obrotów wewnętrznych regionu bałtyckiego: handel Gdańsk—Sztokholm w 1643 roku, „Zap. Hist.", 1978, 4.
-   Z zagadnień socjotopografii większych miast Polski w XVI—XVII w.,  [w:]  Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red.  A. Gieysztora i T.  Roslanowskiego, Warszawa 1976.
-   Życie codzienne Gdańska, XVI-XVII w., Warszawa 1967.
Bogucka M., Rosłanowski T., Structures sociales et morphologies urbaines dans le developpemenl historiąue des villes polonaises depuis le Haut Moyen Agę jusqu'a la fin du XVHIe s., „Studia Historiae Oeconomicae", XV, 1980.
Bogucki A., „Rittermeszig mań" w najstarszym zwodzie prawa polskiego, „Przegl. Hist.", 1978, 1.
Bolland J., Żur stadtischen Bursprake im hansischen Raum, ZYLGA, XXXVI, 1956.
Bollnow H., Burg und Stadt in Pommern bis zum Beginn der Kolonisationzeit, „Baltische Studien", NF, XXXVIII, 1936.Studien żur Geschichte der Pommerschen Burgen und Stadle im 12. und 13. Jahrhundert, Koln-Graz 1964.
Bolmbachs J., Die Sozialstruktur Braunschweigs um 1400, „Braunschweiger Werkstiicke", Reihe
A., XLIX, 1973. Bonis G.,  Die ungarischen Stadle am Ausgang des 'Mittelalters, [w:]  Die Stadt am Ausgang
des Mittelalters, hrsg. v. W. Rausch, Linz 1974. Boockmann H.,  Civis und verwandte Begriffe in Ostdeutschen insbesondere preussichen Stadt-
rechtsąuellen, [w:] fjber Burger Stadt und Stddtische Literatur im Spdtmittelalter, hrsg. v. J.
Fleckenstein, K. Stackmann, Góttingen 1980.Żur etnischen   Struktur der  Bevolkerung  deutscher  Ostseestadte,   [w:]  Der  Ostseeraum —
historische Elemente einer wirtschaftlichen Gemeinschaft, Liibeck 1980. Borawska T., Rodzina Giesów w Gdańsku w XV i na początku XVI wieku,  „Acta Universi-
tatis Nicolai Copernici", Historia, IX, 1973.
Bordeaux M., Aspects economiąues de la vie de l'Eglise aux XIV et XV s., Paris 1969. Borkowska U., Przykład pobożności mieszczańskiej w XV wieku.   Weronika z Krakowa,  [w:]
Sztuka i ideologia XV wieku. Warszawa 1978.
599
600
*Borkowska-Bagińska E.,  Cechowe prawo gospodarcze w miastach   Wielkopolski w XVII w.,
Poznań 1977.
Borovsky I., Der altbóhmische Pfemysliden-Furstensitz Praha, „Historica", 3, Praha 1961. Borlandi A., // manuale di mercatura di Saminato de Ricci di Stefana, Genova  1963. *Borovsky Ja. E., Pochożdennija Kyieva. Istoriohraficzny narys, Kyiw 1981. Borowiejska-Birkenmajerowa M., Jaroslaw. Glówne przemiany urbanistyczne do końca XV w.,Rocznik Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia", IX, 1976. Bosi K., Die gesellschaftliche Struktur Regensburgs im Mittelalter, [w:] Festschrift H. Aubin,
Wiesbaden 1965.
-   Die Sozialstruktur des mittelalterlichen   Residenz-  und  Fernhandelsstadt  Regensburg.  Die Entwicklung ihres Biirgertums von 9.—14. Jh., Miinchen 1966.
Bocker H., Żur Rolle der burgerlichen Stadttypologie und der  Wiederspiegelung der Theorien
Ma.\ Webers in der modernen burgerlichen Stadtgeschichtsschreibung, [w:] Haupttendenzen
der europdischen Stadtgeschichte. hrs. E. Uitz, Magdeburg 1974. Brandes G., Die geistlichen Bruderschaften in Hamburg wdhrend des Mittelalters, „Zeitschrift
des Yereins fur Hamburgische Geschichte", 1934- 1937, Bd. XXXIV-XXXVI. Brandt A. von, Das Allgemeine im Besonderen. Vom Erkenntniswert der lubeckischen Geschichte,
ZYLGA, LI, 1971.
-   Das alte Lubecker Kaufmannshaus in Wirtschaft und Gesellschaft, Lubeck 1964.
-   Geistliche als Kaufmannschreibpersonel im Mittelalter, ZYLGA, XXXVIII, 1958.
*— Die gesellschaftliche Struktur des spdtmittelallerlichen Lubeck. [w:] Untersuclnmgen żur Gesellschaftlicllen Struktur der mittelalterlichen Stadle in Europa, „Yortrage und Forschung-en". 11, Konstanz 1966.
-   Die Hanse als mitlelallerliche Wirtschaftsorganisation, [w:] Die deutsche Hanse als Mittler zwischen Ost und West, Koln-Opladen 1963.
-   Die Hanse und die nordischen Mdchte, Koln—Opladen 1962.
-   Das Kind Engelke   Wyse und die grossen  Hunde in  St.  Marien.  Quellenkritische Unler-suchung einer mittelalterlichen Sensationsnachricht, ZYLGA, XL, 1960.
-   Die Lubecker Knochenhaueraufstdnde von 1380/84 und ihre Voraussetzung, ZYLGA, XXXIX, 1959.Regesten der Lubecker Burgertestamente des Mittelalters, Bd. I: 1278— 1350, Lubeck 1984.
-   Die Stadt des spaleń Mittelalters im hansischen Raum, HGbl., XCVI, 1978.
-   Waren- und Geldhandel um 1500 von Geschaftsbuch des Lubecker Maklers Stefen Molhusen, ZYLGA, XXXIV, 1954.
Le Bras G., Conception of Economy and Society, [w:]  The Cambridge Economic History of
Europę, vol. III, Cambridge 1963. Braudel  F.,   Les structures du  Quotidien:  le possible et 1'impossible.   Civilisation materielle,
economigue et capitalisme, XV— XVIII, vol. I, Paris 1979.
-   Pre-modern Towns, [w:] The Early Modern Town, ed. P. Clark, London 1976. Broda J., Cech wlóczków krakowskich, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XVI, 1955. *Brodnicki Cz., Kolno na Mazowszu, Warszawa 1982.
Bronstadt J., Vikingerne, K0benhavn 1960.
Bruchhauser H. F., Żur mittelalterlichen Auslandslehre deutscher Kaufmannssohne in Novgorod,Die Deutsche Berufs- und Fachschule", LXXV, 1979. Brulez  W.,  Antverpens Bloetijd,  „Bijdragen  voor  de  Geschiedenis  der  Nederlanden",  XIX,
1964/65. Brunner O., Land und Herrschaft. Grundfragen der territorialen Verfassungsgeschichte Osterreichs
im Mittelalter, Auflage 5, Darmstadt 1973.Souverdnitatsproblem und Sozialstruktur der deutschen Reichstddten der friiheren  Neuzeit, VSWG, L, 1963.
-   Stadt und „Burgertum" in der europdischen Geschichte. Neue  Wege der Sozialgeschichle. Vortrdge und Aufscilze. Góttingen 1956.

*— Zum Begriff des Burgertums, [w:] Untersuchungen żur gesellschaftlichen Struktur der mittelalterlichen Stiidte in Europa, „Yortrage und Forschungen", 11, Konstanz 1966.
Bruns F., Der Bericht der Lubeckischen Chronik iiber die Verhandlungsfeierlichkeit zu Ko-penhagen im Jahre 1478, HGbl., XI, 1893.
-   Die Lubecker Stadtschreiber 1350-1500, HGbl., XXI, 1903.Der Verfasser der Lubecker Annales. Lubische Forschungen, Liibeck 1921. Bruckner A., Dzieje kultury polskiej, t. I, Kraków 1930.Średniowieczna pieśń religijna polska, Kraków 1923.
Buchda G., Die Dorfgemeinde im Sachsenspiegel. Die Anfdnge der Landgemeinde und ihr Wesen,
Bd. II, Konstanz-Stuttgart 1964. Buczek K., O tak zwanym „rittermeszig mań" i o gościu w na/starszym spisie prawa polskiego,Czasop. Prawno-Hist.", XII, 1960, 1.Początki urbanizacji ze szczególnym uwzględnieniem Polski,  „Sprawozdania  z  Posiedzeń Komisji PAN, Oddział w Krakowie", IX-XII, 1961 (wyd. 1962).
-   Targi i miasta na prawie polskim, Wrocław 1964.
Budkowa Z., U żródel kultury Krakowa, [w:] Kraków stary i nowy, pod red. J. Bieniarzówny,
Kraków 1968.
Bujak F., Żmiąca, wieś powiatu limanowskiego. Stosunki gospodarcze, Kraków 1903. Buko A., Archeologiczne przyczynki do badań nad genezą średniowiecznego ośrodka miejskiego
w Sandomierzu, „Kwart. HKM", 1982, 3-4.
Buława J.,  Walki spoleczno-ustrojowe w Toruniu w pierwszej połowie XVI w., Toruń 1971. Burton B., Sociological Characteristics of Smali Territories and Their Implications for Econo-
mic Development, [w:] Social Antropology of Comple\ Societies, ed. M. Banton, Cambridge
1963. Biicher  K.,   Die  Berufe der  Stadt  Frankfurt am  Main,  „Abhandlungen  der  philosophische
Klasse des Koniglichen Sachsischen Gesellschaft der Wissenschaften", XXX, 1914, 3.
-   Die Entstehung der Yolkswirtschaft, Tiibingen 1893. Burgerschaft und Kirche, hrsg. J. Sydow, Sigmaringen 1980.
Cahen C., Żur Geschichte der stddtischen Gesellschaft im islamischen Orient des Mittelalters,Saeculum", IX, 1958.
Carpentier E.,  Une ville devant la peste. Orvieto et la peste noire de 1348, Paris 1962. Carstenn R., Geschichte der Hansestadt Elbing, Elbing 1937. Cartier  M.,   Une tradition urbaine des  villes dans la  Chine antiaue et medievale,   „Annales
ESC", XXV, 1970.
Chansons de pelerins de St. Jacąues, Montauban 1899. "Charewiczowa Ł., Dzieje miasta Zloczowa, Złoczów 1929.Handel średniowiecznego Lwowa, Lwów 1925.
-   Lwowskie organizacje zawodowe za czasów Polski przedrozbiorowej, Lwów 1929.Ograniczenia gospodarcze nacyj schizmatyckich  i Żydów  we Lwowie XV i XVI wieku, „Kwart. Hist.", 1925, 2.
-   Stan badań nad dziejami miast polskich, „Przegl. Hist.", XXVII, 1928.
-    Wodociągi starego Lwowa 1404— 1663, Lwów 1934.
Charlier J., La peste a Bru.\elles de 1667 a 1669 et ses conseauences demographigues, Bruxelles
1969.
Cherubini G., Signori, contadini, borghesi, Firenze 1974. Chevalier   B.,   Le paysage  urbaine  d   la fin   du   Moyen   Agę,   [w:]   Le  paysage   urbain   au
Moyen Agę, Lyon 1982. Chłopocka H., Lokacja na prawie zachodnioeuropejskim, [w:] Dzieje Gniezna, pod red. J. To-
polskiego, Warszawa 1965. Chmiel A., Godla rzemieślnicze i przemysłowe krakowskie od polowy XIV w. aż do XX w.,
Kraków 1922.Organizacja miejska i cechów, „Rocz. Krak.", VI, 1904.
601

602
Chojnice. Dzieje miasta i powiatu, pod red. S. Gierszewskiego, Wrocław 1971. Choroszkiewicz A. C., Niekotoryje socyalno-politiczeskije priedposylki formirowanija prawowoj kultury litowskich gorodow końca XV naci.—XVI ww., „Studia Maritima",  I,  1978.
-   Torgowla Wielikogo Nowgoroda s Pribaltikoj i Zapadnoj Jewropoj w XIV — XV w., Moskwa 1963.
Chotkowski W., Rzemiosla i cechy krakowskie w XV wieku, Kraków 1891.
Chranicka B., Zlotnictwo gdańskie, [w:] Gdańsk, jego dzieje i kultura, Warszawa 1969.
Chronologia polska, pod red. B. Włodarskiego, Warszawa 1957.
Chropovsky B., The Situation of Nitra in the Light of Archeological Finds, „Historica", VIII,
1964. Chruszczewski A., Kupcy zbożowi i handel zbożem w Kazimierzu Dolnym w drugiej polowie
XVI w., „Roczniki Humanistyczne", VI, 1958, 5. Chudoba T., Warszawa jako ośrodek wielkiego handlu w XV w., „Rocznik Warszawski", VII,
1966.
-   Z zagadnień handlu wiślanego Warszawy w XVI w., „Przegl. Hist.", 1959, 2.
Cieśla I., Taberna wczesnośredniowieczna na ziemiach polskich, „Studia Wczesnośredniowieczne",
IV, 1958.
Cieślak E., Konflikty polityczne i społeczne w Gdańsku w polowie XVIII w..  Wrocław  1972. —. Próby Gdańska pozbycia się podmiejskich osad w polowie XVII w., [w:] Studia gdańsko--pomorskie, Gdańsk 1964.
-   Przywileje Gdańska z okresu wojny 13-letniej na tle przywilejów niektórych miast bałtyckich, „Czasop. Prawno-Hist.", VI, 1954, 1.Stosunek Związku Miast Hanzeatyckich do Polski w okresie wojny trzynastoletniej (1454 — 1466), „Zap. Hist.", 1956, 1-2.
-   Strajk czeladników powrożniczych w Gdańsku w 1762 roku, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XVIII, 1956.
-   Walki spoleczno-polityczne w Gdańsku w drugiej polowie XVII w. Interwencja Jana III So-bieskiego, Gdańsk 1962.
-    Walki ustrojowe w Gdańsku i Toruniu oraz w niektórych miastach hanzeatyckich w XV w., Gdańsk 1960.
-    Wybrane problemy  handlu Gdańska  w  okresie   rozbiorów  Polski,   „Rocznik   Gdański", XXXIII, 1973, 1.Z zagadnień historii prawa morskiego na Baltyku i Morzu Pólnocnym (Przerwa w żegludze morskiej w okresie późnej jesieni i zimy według postanowień Związku Hanzeatyckiego z XIV i XV w.), „Przegl. Zach.", 1951, 1-2.
Cieślak E., Biernat Cz., Dzieje Gdańska, Gdańsk 1975.
Cieślak T., Postulaty rewolty pospólstwa gdańskiego w r. 1525, „Czasop. Prawno-Hist.", VI,
1954, 1. *Cinthio E., Den Sydskandinaviska 1200 talstaden — et kontinuitets och omlansproblem, „Bebyg-
gelsehistorisk tidskrift", 3, 1982. Cipolla C. M., Cristofano and the Plague. A  Study in the History of Public Health  in the
Agę of Galileo, London 1973.Literacy and Development in the West, London 1969.
Cipolla  C. M.,   Dhont J.,  Postan  M.,   Wolff Ph.,   Rapport de demographie medievale,  [w:]
IXe Congres International des Sciences Historiąues, Paris 1950. Ciarek P., Slack P., English Towns in Transition, 1500-1700, Oxford 1976. Clavadetscher  O. P.,  Freiheit und Freiheiten  im Mittelalter,   „Schweizerische  Zeitschrift  fur
Geschichte", CCLXIX, 1926, 1-2. Clune G., Medieval Gild System, London 1934.
Conze W., Agrarverfassung und Bevolkerung in Litauen und Weissrussland, Teil I, Leipzig 1940. Coornaert E.,  L'etat et les  villes d la fin du Moyen Agę.  La politiąue d'Anvers,  „Revue
Historique", CCVII, 1952.Les Francais et le commerce International d Anvers.  Fin du XVe — XVIe s., Paris  1961.
-   Les Ghildes medievales (y-XIV s.), „Revue Historiąue",  1948, 1.
Cuvellier J.,  Un capitaliste du XIV" s., „Bulletin de la Classe des Lettres et des Sciences
Morales", Bruxelles 1921, 1. Cynarski S., Ze studiów nad ludnością miasta Krosna w XVI—XVIII w., „Rocznik Przemyski",
XI, 1967. Czacharowski A., Forschungen iiber die sozialen Schichten in den Stadten des deutschen Ordens-
landes, [w:] Beitrdge zum spdtmittelalterlichen Stddtewesen, Koln 1982. *—  Kupiectwo toruńskie w latach młodości Mikołaja Kopernika,  „Roczniki Toruńskie", VII,
1972. *—  Grupa kierownicza Starego Miasta Torunia i jej związki z Polską w okresie wojny 1409—
1411, [w:] Spoleczeństwo Polski średniowiecznej, t. II, Warszawa 1982.Zagadnienia socjotopografii późnośredniowiecznego Torunia, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodnie}, wyd. A. Gieysztor i T. Rosłanowski, Warszawa 1976.
-   Ze studiów nad strukturą społeczną mieszczaństwa toruńskiego na przelomie XIV/XV w., „Acta Universitatis Nicolai Copernici", Historia, IX, 1973.
Czapliński  W.,   Problem   Gdańska  w  czasach  Rzeczypospolitej  szlacheckiej,   „Przegl.   Hist.",
1952, 2. *Czapska A.,  Zasady sytuowania zalożeń barokowych w miasteczkach podlaskich od polowy
wieku XVII po wiek XVIII, „Rocznik Białostocki", IX, 1968-1969 (wyd. 1970). Czarnowski S., Kultura, wyd. 4, Warszawa 1958.
-   Podzial przestrzeni i jej organizowanie w religii i magii, „Przegląd Socjologiczny", XVII, 1939, 1-2.
Czerkawski W., Metoda badania zaludnienia Polski w XVI wieku; „Sprawozdania z Czynności
i Posiedzeń AU", 1897, 2. Czok K., Zum Verhdltnis von Territorialstaat und Stadtentwicklung in Deutschland im 14. und
15. Jh., [w:] Haupttendenzen der europdischen Stadtgeschichte im 14. und 15 Jh., Bd. II,
Magdeburg 1974.
-   Żur   Entwicklung  der   Oberlausitzer   Sechsstddte   vom   13.   Jh.   bis  żur   Grundung   ihres Sechsstddtehundes. [w:] Beitrdge zum spatmittelalterlichen Stddtewesen. hrsg. v. B. Diestelkamp. Kóln-Wien 1982.
Żur Rolle der Vorstadle in Sachsen und Thuringen im Zeitalter der deutschen fruhburgerlichen Revolution, [w:] Die Stadt an der Schwelle żur Neuzeit, hrsg. v. W. Rausch, Linz 1980.
Czołowski A., Obraz dziejowy Lwowa, [w:] Miasto Lwów w okresie samorządu 1870—1895, Lwów 1896.
Ćwik W., Miasta królewskie Lubelszczyzny w drugiej połowie XVIII w., Lublin 1968.
Dabbinus G., Die Idndliche Bevolkerung Pommerellens im Jahre 1772 mit Anschluss des Dan-ziger Landgebietes im Jahre 1793, Marburg 1953.
Daszyńska-Golińska Z., Miasta i cechy w dawnej Polsce, Warszawa 1909.
-   Uście Solne, Kraków 1906.
Dąbrowska E.,  Wielkie grody dorzecza górnej Wisly, Wrocław 1973.
Dąbrowska M., Problematyka i stan badań nad ogrzewnictwem na ziemiach polskich od XIV
do polowy XVII w., Wrocław 1970. Dąbrowski J., Czy Kazimierz i Kleparz założono jako miasta konkurencyjne dla Krakowa, [w:]
Prace z dziejów Polski feudalnej ofiarowane Romanowi Gródeckiemu..., Warszawa 1960. *—  Kraków a Węgry w wiekach średnich, „Rocz. Krak.", XIII, 1911. Dembińska  M.,  Dzienne racje żywnościowe w Europie w IX— XVI w.,  „Studia i  Materiały
z Historii Kultury Materialnej", III, 1979.
-   Konsumpcja żywnościowa w Polsce średniowiecznej, Warszawa 1963. La demographie medievale. Sources et methodes, Paris 1972. Demographie urbaine, XVf~XXe s., Lyon 1977.
Denecke D., Der geographische Stadtbegriff und die raumlich-funktionale Betrachtungsweise bei
603


604

Siedlungstypen mit zentraler Bedeutung in Anwendung auf historische Siedlungspochen, [w:] Vor- und Fruhformen der europaischen Stadt, hrsg. H. Jahnkuhn, W. Schlesinger, H. Steuer, Bd. I, Góttingen 1973.
Sozialtopographie   und   Sozialrditmliche   Gliederung   der   spatmittelalterlichen   Stadt.   [w:] (Jber Biirger, Stadt und stddtische Literatur im Spatmittelalter.  hrsg.  v.  J.   Fleckenstein, K. Stackmann. Góttingen  1980. Deresiewicz J., Handel chlapami w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1958.
Transakcje chłopami w Rzeczypospolitej szlacheckiej (w  XVI—XVIII),   Warszawa   1959.Zmiany w strukturze spolecznej miast pod koniec  istnienia  Rzeczypospolitej szlacheckiej w zwierciadle przyjęć do prawa miejskiego, „Kwart. Hist", 1956, 4—5.
Detloff S., Wit Stosz, t. I-II, Wrocław 1961.
Deus W. H., Die Herren von Soest, „Soester Zeitschrift", LXVII, 1955.
Dhont J., De \roege topografie van Brugge, Handelingen der Maatschapiij voor Geschiedenis
en Oudheidkunde te Gent, „Nieuve reeks", XI, 1957. Dickinson R. E., The City Region in Western Europę, London 1967. Diederiks H. A., Faber J. A., Hart S.,  Urbanisation and Pollution in the Netherlands 1500—
1800. Paper prepared for the Sixth International Congress on Economic History, Copen-
hague 1974.
Dietz A., Frankfurther Handelsgeschichte, Bd. II-IV, Frankfurt am Main 1910-1925. Dilcher G., Zum Biirgerbegriff im spaten Mittelalter, [w:]  Cber Biirger, Stadt und stadtische
Literatur im  Spatmittelalter.  hrsg.   v.  J.   Fleckenstein.   K..   Stackmann.   Góttingen   1980. Dinić-Knezević D.,  Biblioteka Petra Dubrovaćkogo lekara s poćetka XV veka,   „Godiśnjuk
Filozofskog fakulteta", XVII, Novi Sad 1974, 1.
Długoborski W., Gierowski J., Maleczyński K., Dzieje Wrocławia do roku 1807, Wrocław 1958. Długopolski F., Bunt wójta Alberta, „Rocz. Krak.", VII, 1905.Wladyslaw Łokietek na tle swoich czasów, Wrocław 1951.
Dobrowolski K., Dzieje wsi Niedźwiedzia w powiecie limanowskim do schylku dawnej Rzeczypospolitej, [w:] Studia z historii spolecznej i gospodarczej poświęcone prof. dr. Franciszkowi Bujakowi, Lwów 1931. -   W sprawie skupu solectw w Polsce w XV i XVI w.,  „Kwart.  Hist.",  XXXVIII,   1924.
Dobrowolski T., Nowy Sącz czy Kraków? Ze studiów nad malarstwem polskim okolo 1450 r. Sztuka i Historia, Warszawa 1966.Sztuka Krakowa, Kraków 1964.Życie, twórczość i znaczenie spoleczne artystów polskich i w Polsce pracujących w okresie późnego gotyku (1440- 1520), Wrocław 1965.
Dollinger Ph., La Hanse, Paris 1964 (wyd. polskie: Dzieje Hanzy, Gdańsk 1975). Dostał O. i inn\,Ćeskoslovenskd historickd mesta, Praha 1974. Drabina J., Kontakty Wroclawia z Piusem II i Kurią Rzymską w latach 1458— 1464, „Kwart.
Hist.", 1976, 3. *Dralle L., Dwór książęcy jako czynnik gospodarczy miasta-rezydencji na przykladzie wielkiego
mistrza zakonu krzyżackiego i trzech miast Królewca w początkach XVI wieku, „Zap. Hist.",
1982, 2.
*  Driewnierusski/e goroda, ried.  W. W. Siedow, Moskwa 1981. *Drozdowski M., Zahorski A., Historia Warszawy, warszawa 1972. Druppel H.. ludę    civitatis, Koln    Wien 1981.
Drzażdżyńska H., Ludność Warszawy w 1792 r., „Rocznik Statystyczny", VIII,  1931,  1. Duby G., L'economie rurale et la vie des campagnes dans 1'Occident medieval, vol.  II, Paris
1962.
Hommes et stntctures du Moyen Agę, Paris 1973.
* Dunin-Wąsowicz  (Żaboklicka)  A.,  Kapital mieszczański Nowego  Sącza na przelomie XVI
i XVII w., Warszawa 1967.
Dworzaczek W., Przenikanie szlachty do stanu mieszczańskiego w Wielkopolsce w XVI i XVII w., „Przegl. Hist.", 1956, 4.


Dworzaczkowa J., Dziejopisarstwo gdańskie do polowy XVI wieku, Gdańsk 1962.Wprowadzenie reformacji do miast królewskich   Wielkopolski,  „Odrodzenie i  Reformacja w Polsce", X, 1965.
Dygdala  J.,   Kwestia  dopuszczenia  małych  miast  Prus  Królewskich   do  sejmiku  generalnego
w latach 1764-1768, „Zap. Hist.", 1981, 1. Dygo M.,  Marcae argenti puri.  Przyczynek do cyrkulacji srebra w Malopolsce i na Śląsku
w XIII-XIV w., „Przegl. Hist.", 1978, 3.Pochodzenie mieszczaństwa miasta Starej Warszawy w latach 1508— 1528, „Rocznik Warszawski", XVI, 1981.
*  Dzieduszycki   W..  Soc/otopograficzne przeobrażenia  wczesnośredniowiecznych  miast polskich
(model kruszwicki) ..Kwart WKM".  1984.  1.
* Dzieje Chelmna i jego regionu. Zarys monograficzny, pod red. M. Biskupa, Toruń 1968. Dzieje Gniezna, pod red. J. Topolskiego, Warszawa 1965.
Dzieje Inowroclawia, pod red. M. Biskupa, t. I, II, Warszawa 1978, 1982.
* Dzieje Kalisza, pod red. W. Rusińskiego, Poznań 1977.
* Dzieje Kołobrzegu X—XX w., pod red. H. Lesińskiego, Poznań 1965.
* Dzieje Koszalina, pod red. B. Drewniaka i H. Lesińskiego, Poznań 1967. Dzieje Lubelszczyzny, pod red. T. Mencla, t. I, Warszawa 1974.
Dzieje Lublina. Próba syntezy, t. I, Lublin 1965.
* Dzieje Mińska Mazowieckiego 1421—1971, pod red. J. Kazimierskiego, Warszawa 1976. Dzieje Olkusza i regionu olkuskiego, pod red. F. Kiryka i  R.   Kołodziejczyka,  t.  I,  Warszawa 1978.
* Dzieje Pakości, pod red. W. Jastrzebskiego, Poznań 1978. Dzieje Placka, pod red. A. Gieysztora, Płock 1973.
* Dzieje Słupska, pod red. S. Gierszewskiego, Poznań 1982.
* Dzieje Sochaczewa i ziemi sochaczewskiej, pod red. S. Russockiego, Warszawa 1970. Dzieje Szczecina, pod red. G. Labudy, Szczecin 1963.
* Dzieje Śremu, pod red. S. Chmielewskiego, Warszawa 1972.
Dzieje Świecia nad Wisłą i jego regionu, pod red. K. Jasińskiego, Warszawa 1970.
* Dzieje Torunia, pod red. K. Tymienieckiego. Toruń  1933.
* Dzieje Warki 1321-1971, Warszawa 1975.
Dzieje Wielkopolski, t. I: do r. 1793, pod red. J. Topolskiego, Poznań 1969.
Dziesięć wieków Poznania, pod red. K. Malinowskiego, t. I, Poznań 1956.
Dziewulski W., Zaludnienie i rozmiary Szczecina w roku 1124, „Kwart. HKM",  1954,  1 — 2.
Dziubiński I. G.,  Okolice  i dobra miasta  Lwowa,  [w:]   Miasto  Lwów  w okresie samorządu
1870-1895, Lwów 1896. Ebel W., Lubisches Kaufmannsrecht, Liibeck 1952.
-   Der Rechtzug nach Liibeck, HGbl., LXXXV, 1967.
*Eberle L., Pela W., Rzemiosło warszawskie w XIV w., [w:] Z dziejów rzemiosła warszawskiego, pod red. B. Grochulskiej i W. Prussa, Warszawa 1983.
Ehbrecht W.. Burgertum und Obrigkeit in den hansischen Stddten des Spdtmittelalters. [w:] Die Stadt am Ausgang des Mitrelalters. hrsg. v. W. Rausch. Linz 1974.
Ehrenberg R., Makler, Hosteliers und Borse in Brugge vom 13. bis zum 16. Jh., „Zeitschrift fur das gesamtes Handelsrecht", XXX, 1884.
-   Zeitalter der Fugger, Leipzig 1924.
*Ehrenkreutz S., Z dziejów organizacji miejskiej Starej Warszawy, Warszawa 1913. Eickermann N., Das Soester Siegeslied von 1448, „Soester Zeitschrift", LXXXV, 1973. Ellmayer J.,  Sozialgruppen und stddtische  Verordnungen,  „Blatter fur  Landesgeschichte",   II, 1977, 3.
-   Stade  1300—1399;  Liegenschaften und Renten  in  Stadt  und Land.   Untersuchungen żur Wirtschafts- und Sozialstruktur einer hansischen Landstadt im Spatmittelalter, Stade 1975.
-   Żur Ermittlung stddtischer Sozialstrukturen im Spatmittelalter,  „Stader Jahrbuch",   1974.
605
606
Engel E., Friihe stdndische Aktivitdten des Stddtehurgertums im Reich und in den Territorien bis żur Mitte des 14. Jh.. [w:] Stadle und Stdndesiaat. hrsg. v. B. Tópfer, Berlin 1980.
Engel G., Herrschaftsgeschichte und Standesrecht, Bielefeld 1976.
Engels F., O pochodzeniu rodziny, własności prywatnej i państwa, [w:] Marks K., Engels F., Dzielą wybrane, t. II, Wrocław 1949.
Englesing R., Analphabetentum und Lekturę. Żur Sozial-Geschichte des Lesens in Deutschland zwischen feudaler und industrieller Gesellschaft, Stuttgart 1973.
Ennen E., Bonn als Kurkólnische Haupt- und Residenzstadt und als Bundeshauptstadt, [w:] Haupstddte, Entstehung, Struktur und Funktion, „Schriftenreihe des Zentralinstituts fur Frankische Landeskunde und Allgemeine Regionalforschung an der Universitat Erlangen--Nurnberg", Bd. XIX, Niirnberg 1980.
-   Die europdische Stadt des Mittelalters, Góttingen 1972.
*— Die Forschungsprohlematik Burger und Stadt — von der Terminologie her gesehen, [w:] (jber Burger, Stadt und Stddtische Literatur im Spdtmittelalter, hrsg. v. J. Fleckenstein und K. Stockmann, _ Góttingen 1980.
-   Die Frau in der mittelalterlichen Stadtgesellschaft Mitteleuropas, HGbl., XCVIII, 1980.
-   Mitteleuropdische Stadle im 17. und 18.  Jh.,  [w:] Die Stadle Mitteleuropas im 17.  und 18. Jh., hrsg. W. Rausch, Linz 1981.
Ennen E., Rey M. van, Probleme der fruhzeitlichen Stadt, vor allem der Haupt- und Residenz-
stddte, [w:] Referate und Aussprachen auf der... 9.  Arbeitstagung des Arbeitskreises fur
landschaftliche deutsche Stddteforschung vom 27—29 Marz  1972 in Bonn,  „Westfalische
Forschungen", XXV, 1973. Ericsson B., Le pouvoir central et la creation des  villes en Suede de  1580 d 1680,  [w:] Le
pouvoir central et les villes en Europę, ed. T.  Riis et P.  Str0mstad, Copenhague  1978. Erzbet L.. Libera villa, cMtas. oppidum.  Terminohgische Fragen in der ungarischen Stddteent-
wicklung, „Annales Universitatis Scientiarum Budapestinensis",  Sectio Historica, XVIII,
Budapest 1977. Estreicher S., Kraków i Magdeburg w przywileju fundacyjnym krakowskim, [w:] Ku uczczeniu
Bolesława Ulanowskiego, Kraków 1911.
*—   Ustawy przeciwko zbytkowi w dawnym Krakowie, „Rocz. Krak.", I, 1898. * Europdische Stadtgeschkhte im Mittelalter undfruher Neuzeit, hrsg. v. W. Magdefrau, Weimar
1979.
The Exploding City, ed, W. D. C. Wright, D. H. Stewart, Edinburgh 1972. Falniowska-Gradowska  A.,   Miary   zbożowe   w   województwie  krakowskim   w   XVIII wieku,Kwart. HKM", 1965, 4.
Febvre L., Au coeur religieux du XVI" siecle, Paris 1957. Fengler G.,   Untersuchungen den Einnahmen  und Ausgaben der Stadt Greifswald, Greifswald
1936.
Fijalek J., Zwyczaje i obyczaje kleru w Polsce średniowiecznej na tle ustawodawstwa synodalnego, RAU WHF, XXX, Kraków 1894. Filipowiak W., Z badań nad początkami miasta Wolina, „Przegląd Zachodniopomorski", XVI,
1972. Fink G., Die Lubecker Leonhardsbruderschaft in Handel und Wirtschaft bis żur Reformation,
Liibeck 1921. Finley M. J., The Ancient City: from Fustel de Coulanges to Max Weber and Beyond, „Compa-
rative Studies in Society and History", XIX, 1977, 3.
Fischer R.,  Constantin  Ferber der Altere.  Biirgermeisler von Danzig, ZWGV,  XXVI,   1888. Florija B.  N., Privilegirowanno/e kupieczestwo i gorodska/a obszczyna w russkom gosudarstwie
(wtoraja poi. XIV-nacz. XVI w.), „Istorija SSR", V, 1977. Foltz M., Geschichte des Danziger Stadthaushalts, Danzig 1912. The Fontana Economic History of Europę. The Si teenth and Seventeenth Centuries, ed. C. M. Ci-
polla, London 1976.
.
Francastel P., Art et histoire, „Annales ESC", XVI, 1961, 2.
Frensdorff F., Das lubische Recht nach seinen dltesten Formen, Leipzig 1872.
-   Die Maklers im Hansegebiete, [w:] Festschńft F. Regelsberger, Leipzig 1901.
Freour P., Serice M., Coudray P., Reactions des populations atteintes par une grandę epidemieRevue de Psychologie des Peuples", 1960.
Freytag L., Aus der Geschichte der Thorner Arthushofbriiderschaften, Thorn 1917. Friedberg M., Kancelaria miasta Kazimierza pod Krakowem, 1335— 1802, „Archeion", XXXVI,
1962.
-   Kancelaria miasta Krakowa do poi. XVIII w., „Archeion", XXIV, 1955.
-   Kraków w dobie Odrodzenia,  [w:] Kraków.  Studia nad rozwojem miasta,  Kraków  1957.
-   Kultura polska a niemiecka. Elementy rodzinne a wpływy niemieckie w. ustroju i kulturze Polski średniowiecznej, t. I— II, Poznań 1946.
Fritze K., Am Wendepunkt der Hanse, Berlin 1967.Burger und Bauern żur Hansezeit. Studien zu den Stadt-Land-Beziehungen an der sudwestlichen Ostseekuste vom 13. bis zum 16. Jh., Weimar 1976.Funktionen des Landbesitzes der mittelalterlichen Stadle  in  westlichem  Ostseeraum,  [w:] Problema razwitija fieodalizma i kapitalizmu w stronach Baltiki, Tartu 1975.
-   Der Kampf zwischen Burgertum und Feudalfurstentum an der sudwestlichen Ostseekuste zu Beginn des 14. Jh., „Wissenschaftliche Zeitschrift der Ernst-Moritz-Arndt-Universitat Greifs-wald", VIII, 1959.Die progressive Rolle des hansischen Handelskapitals und ihre Grenzen, Frankfurt a. Oder 1972.Spoleczne aspekty stosunków pomiędzy miastem i wsią w sferze oddzialywania wendyjskich miast Hanzy (XIII-XVI w.), „Kwart. Hist.", 1981, 1.Der Stralsunder Frieden im Spiegel der Chronistik des 14. bis 16. Jhs., „Neue Hansische Studien", Berlin 1970.
-   Stralsunds Bevólkerung urn 1400, „Greifswald-Stralsunder Jahrbuch", VI, 1966.
*Froch  W.,  Lubelska szkolą parafialna w XVI w.  do czasu powstania kolegium jezuickiego
w r. 1566, „Rocznik Lubelski", XVI, 1973. Froehlichowa Z.,  Z dziejów organizacji wladz miejskich miasta Lublina do końca XVIII w.,Pamiętnik Lubelski", I, 1927- 1930.
Frycz J., Architektura i sztuka Inowrodawia, [w:] Dzieje Inowroclawia, t. II, Warszawa 1982. Furet F., Ozouf J., Lirę et ecrire. L'alphabetisation des Francais de Cahin a J. Ferry, vol.
I-II, Paris 1970. * Fugedi E., Die Ausbreitung der stddtischen Lebensform -  Ungarns Oppida im 14. Jh., [w:]
Stadt und Stadtherr im 14. Jh., hrsg. v.  W. Rausch. Linz 1972. Fugedi G., Kaschau, eine osteuropdische Handelsstadt am Ende des 15. Jh., „Studia Slavica",
1956, 2. Gacsova A., K socidlnej strukturę vychodoslovenskych miest v prvej polo\ici 16. stor., „Histo-
ricky ćasopis", 1965, 2.
-   Spoloćenska struktura Bardejova v 15. storoći a v prvej polovici 16.  starocia, Bratislava 1972.
Gajerski S. F.,  Szpitale żydowskie na  Rusi  Czerwonej w XVI—XVIII w.,  „Biuletyn  ŻIH",
1979, 4. Gajewska M., Kalinowski W., Kowecka E., Miks-Rudkowska N., Dom i mieszkanie w Polsce
(druga połowa  XVII—XIX w.),   „Studia i  Materiały  z  Historii  Kultury   Materialnej",
L, 1975. Ganshof F. L., Einwohnergenossenschaft und Graf in den fldndrischen Stddten wdhrend des 12.
Jh., [w:] Die Stadt des Mittelalters, hrsg. C. Haase, Darmstadt 1972.
-   Notę sur l'Inquisitio de theloneis Raffelstetensis, „Le Moyen Agę", 1966, 2.
Garzmann U. R. W.,  Stadtherr und Gemeinde im Braunschweig im 13. und 14. Jh.,  „Braun-schweiger Werkstucke", Reihe A, Bd. XIII, Braunschweig 1976.
607
608
Gause F., Die Grundung der Stadt Kónigsberg im Zusammenhang der Politik des Ordens und
der Stadt Liibeck, „Zeitschrift fur Ostforschung", III, 1957, 4. Gawarecki H., Gawdzik C., Lublin, Warszawa 1959. Gawęda S.,  Intelektualiści niemieccy w Krakowie  w dobie Kopernika,  [w:]  Międzynarodowe
powiązania Uniwersytetu Krakowskiego w dobie Kopernika, Kraków 1973. *—   Polityka Kazimierza  Wielkiego wobec miast górniczych, „Studia i  Materiały do Dziejów
Żup Solnych w Polsce", III, 1974. Gąsiorowscy M. i E., Toruń, Warszawa 1963. Gąsiorowski A., Dysponenci wladzy w późnośredniowiecznym Poznaniu, „Przegl. Hist.", 1975, 1.Ludność napływowa w strukturze spolecznej późnośredniowiecznego Poznania, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", XXII, 1975.Nasilenie się procesów urbanizacyjnych. Rozwój produkcji przemysłowej i handlu, [w:] Dzieje Wielkopolski, t. I, pod red. J. Topolskiego, Poznań 1969.Pogranicze wielkopolsko-kujawskie w dobie rozwoju gospodarki czynszowej (XIII—poi. XV w. J, [w:] Studia z dziejów ziemi mogileńskiej, pod red. Cz. Łuczaka, Poznań 1978.Rex ambulans, „Questiones Medii Aevi", vol. I, Warszawa 1977.
-   Starostowie wielkopolskich miast królewskich w dobie jagiellońskiej, Warszawa 1981.Walki o w/adze w Poznaniu u schylku wieków średnich, „Kwart. Hist.", 1975, 2.Wójt i starosta. Ramię monarsze w polskim mieście średniowiecznym, [w:]  Ars historica, Poznań 1976.Ze studiów nad szerzeniem  się   tzw.  prawa  niemieckiego   we  wsiach  ziemi krakowskiej l sandomierskiej (do roku 1333 r.), „Roczniki Historyczne", XXVI,  1960.Źródla  do  dziejów Poznania XIV— XV wieku,   [w:]  Początki  i rozwój  Starego   Miasta w Poznaniu. Warszawa 1977.
Gąssowski J., Początki Sandomierza w świetle badań archeologicznych (do XIII w.), [w:] Studia
sandomierskie, Warszawa 1967. Gdańsk, jego dzieje i kultura, Warszawa 1969. Gediga B., Początki i rozwój wczesnośredniowiecznego ośrodka miejskiego na Ostrówku w Opolu,Slavia Antiąua", t. XVI, Poznań 1970. Geiger E., Die soziale Elitę der Hansestadt Lemgo und die Entstehung eines Exportgewerbes
auf dem Lande m der Zeit von 1450 bis 1650, Detmold 1976. Genicot L., Le XIIIe siecle europeen, Paris 1968. Geremek B.,  Ludzie marginesu w średniowiecznym Paryżu XIV—XV wieku,  Wrocław  1971.O grupach marginalnych w mieście średniowiecznym, „Kwart. Hist.", 1970, 3. Gesellschaftliche Unterschichten in den sudwestdeutschen Stddten, hrsg. E. Maschke, J. Sydow,
Stuttgart 1967.
Gebarowicz M., Studia nad dziejami kultury artystycznej późnego Renesansu w Polsce, Toruń 1962.
-   Szkice z historii sztuki XVII w., Toruń 1966.
Giedroyć F., Z dziejów higieny i kultury w dawnej Polsce — wodociągi i kanaly, Warszawa 1910.
Gierowski J., Między saskim absolutyzmem a zlotą wolnością. Z dziejów wewnętrznych Rzeczypospolitej w latach 1712— 1715, Wrocław 1953.
Gierszewski S., Elbląg. Przyszlość i teraźniejszość, Gdańsk 1970.
-   Elbląski przemyśl okrętowy w latach 1570—1815, Gdańsk 1961.Migracje chlopów i szlachty do miast  Pomorza  Gdańskiego od polowy XVI do polowy XVII w., „Zap. Hist.", 1967, 3.
-   Obywatele miast Polski przedrozbiorowej, Warszawa 1973.
-   Struktura gospodarcza   i funkcje   rynkowe   mniejszych   miast   woj.  pomorskiego   w   XVI i XVII w., Gdańsk 1966.
Gieysztor A., Aux origines de la vi/le sla\e: ville de grands et nile d'etat au.\ Xe — XIe s., [w:] Pierwszy Międzynarodowy Kongres Archeologii Slowiańskiej, t. IV, Wrocław 1969.
-   Les chartes de franchises urbaines et rurales en  Pologne au XIII"  s.,   [w:]  Les  libertes urbaines et rurales du Xl" au XIV s., Bruxelles 1968.
-   Geneza miast polskich i ich dzieje do końca XV wieku, [w:] Miasta polskie w tysiącleciu, t. I, Wrocław 1965.
-   Local Markets and Foreign Exchanges in Central and East Europę before 1200, „Ergon", V, 1966.
-   Le origini delia  citta Polonia medievale,   [w:]   Studi  in  onore  di A.  Sapori,   \,   Milano 1957.
-   Les origines de la ville slave, „Settimana di Studio del Centro Italiano di Studi sulFalto medioevo", VI, Spoleto 1959.Podstawy spoleczne  i treści ideowe kultury  wcześniejszego średniowiecza polskiego,  [w:] Historia kultury średniowiecznej w Polsce, t. II; Powszechny Zjazd Historyków w Polsce, Warszawa 1964.
-   Praga najstarsza, [w:] Dzieje Pragi, Warszawa 1970.
-   Recherches de l'histoire urbaine en Pologne 1966— 1967, „Cahiers Bruxellois", 1968.
-   Les recherches sur 1'histoire urbaine en Pologne, 1960—1962, APH, VIII, 1963.
-   Les structures economiques en pays Slaves d 1'aube du Moyen  Agę jusqu'au  XI"  s.  et l'echange monetaire, „Settimana di Studio del Centro Italiano di studi sull'alto medioevo", VIII, Spoleto 1961.
-   Śródmieścia Warszawy dzieje starsze, [w:]  Warszawa. Dzieje śródmieścia. Warszawa 1975.
-   La   ville  slave  du   Haut  Moyen   Agę — centre  de  production   artisanal  et   rayonnement commercial, „Ergon", III, 1962.
Yilles et campagnes slaves du X" au XIII a., Aix-en-Provence  1965.
-    Wieś   i miasto  słowiańskie przed  XII wiekiem — rynki  lokalne   i  regiony  ekonomiczne, „Sprawozdania Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego", 1962, 17 A.
Gieysztorowa L, Badania nad historią zaludnienia Polski, „Kwart. HKM", 1963, 3—4.
-   Od Jagiellonów do Sobieskiego, [w:] Cztery wieki Mazowsza, Warszawa 1968.
-    Wstęp do demografii staropolskiej, Warszawa 1976.
-   Zniszczenia i straty wojenne oraz ich skutki na Mazowszu, [w:] Polska w okresie drugiej wojny północnej 1655— 1660. Zniszczenia gospodarcze w połowie XVII w., Warszawa 1957.Źródla i szacunki w badaniach osadnictwa i demografii Polski XVI i XVIII w., „Kwart. KHM", 1962, 3-4.
Gieysztorowa I.,  Ładogórski T.,   W sprawie nowych badań nad zaludnieniem dawnej Polski, „Kwart. HK.M",  1958. 1.
*  Gilde   und  Korporation   in   den   nordeuropaischen   Stddten   des   spdten   Mittelalters.   hrsg.
v. K. Friedland, Koln-Wien 1984. Gilewicz A., Miary i wagi, [w:] Slownik starożytności slowiańskich, t. III,  Wrocław 1967.Przyjęcia do prawa miejskiego we Lwowie  w latach  1405—1604,  [w:]   Studia  z historii społecznej i gospodarczej poświęcone prof. dr Franciszkowi Bujakowi, Lwów 1931.
Gilissen J., Les villes en Belgiąue, [w:] La ville, vol. I, Bruxelles 1955 (Recueil de la Societe
Jean Bodin, vol. VI). Glass R., Sociological Aspects of Urban Growth: Some Problems of Comprehension, [w:]  The
Exploding City, ed. W. D. C. Wright, D. H. Steward, Edinbourgh 1972.
Gloede   G.,   Dos   Doberaner   Miinster.   Geschichte,   Baugeschichte.   Kunstwerke.   Berlin   1965. Gluecksmann S., Ruchy spoleczne w Gdańsku w początkach reformacji (1522 — 1526), Warszawa
1965.
*  Goehrke   C.,   Die   Anfdnge   des  mittelalterlichen   Stddtewesens   in   eurasischer   Perspektive,Saeculum". 31,  1980.
-   Einwohnerzahl und Bevolkerungsdichte altrussischer Stadle -  metodische Moglichkeiten und vorlaufige Ergebnisse, Berlin 1973.
Goetz L. K., Deutsch-russische Handelsgeschichte des Mittelalters, Liibeck 1922.
609
39 — Dzieje miast...
610
Le Goff J., Au Moyen Agę: Le temps de l'Eglise et temps du marchand, „Annales ESC", XV, 1969, 3.
-   Kultura średniowiecznej Europy, Warszawa 1970.Ordres mendiants et urbanisation dans la France medievale, „Annales ESC", XXV,  1970.Temps du travail, temps du loisir au Moyen Agę, [w:]   Temps librę, vol.  I,  Paris  1980. Golachowski  S.,  Pudełko J.,  O analizie metrologiczno-geometrycznej planów osiedli średniowiecznych, „Kwart. Arch. i Urb.", VIII, 1963, 3-4.
*Goldberg J., Społeczność żydowska w szlacheckim miasteczku. Żydzi w dawnym  Wieruszowie, „Biuletyn ŻIH", 1966, 57.Stosunki agrarne  w miastach  ziemi wieluńskiej  w drugiej połowie XVII i  w  XVIII w., Łódź 1960.Wystąpienie H. Kollątaja w obronie Żydów z Łęczycy w r. 1791, „Biuletyn ŻIH", 1957, 1. Gonthier N., Dans le Lyon medieval: vie et mort d'un pauvre, „Cahiers d'Histoire", XXIII,
1978.
Gosieniecka A., Sztuka w Gdańsku, [w:] Gdańsk, jego dzieje i kultura. Warszawa 1969. Goszko J. G., Naselennia ukrainśkych Karpat XV-XVI1I st., Kyjiw 1976. Górlitz Th., Die Oberhofe in Schlesien, Breslau 1935. *Górski K., Dzieje Malborka, Gdańsk 1973. *—  Dzieje Tucholi i okol;cv do końca XVIII w., [w:] Tuchola. Zarys monograficzny, Toruń
1962.
-   Początki reprezentacji rycerstwa w stanach państwa krzyżackiego, „Zap. Hist.",  1968,  3.Problematyka dziejowa Prus Królewskich (1466— 1772), „Zapiski Historyczne Towarzystwa Naukowego Toruńskiego", XXVIII, 1963, 2.Rozwój życia stanowego Prus Królewskich po wojnie trzynastoletniej w latach 1466— 1479, „Zapiski Historyczne Towarzystwa Naukowego Toruńskiego", XXXI, 1966, 3.Stany i unie państw na przykładzie Prus  i Polski w XV i XVI wieku,  „Zap.   Hist.", 1974, 3.Soziale Aspekte der wohnungsgeschichtlichen  Forschung im Ostseeraum,  [w:]  Hduser und Hófe im Ostseegebiet und Norden vor 1500, „Acta Visbyensis", V, 1976.Z dziejów ustroju Pomorza, „Rocznik Gdański", VII—VIII, 1933.
Grabowski T., Z dziejów literatury kalwińskiej na Litwie, „Reformacja w Polsce", VI, 1934. Grabski W., Ze studiów nad zabudową mieszkalną średniowiecznego Krakowa, „Teka Komisji
Urbanistyki i Architektury", II, 1968.
Granasztoi P., Particularites de l'urbanisme hongrois, „Telepiilestudomanyi kozlemeny", 1956. Graus F., L'empire de Grandę Moravie, są situation dans l'Europe de l'epoque et są structure
interieure, [w:] Grossmdhrische Reich, Praha 1966. *—   Randgruppen der stddtischen Gesellschaft im  Spdtmittelalter, „Zeitschrift fur  Historische
Forschung", VIII, 1981. Graus F., Bosi K., Seibt F., Postan M. M., Gieysztor A., Eastem and Western Europę in
the Middle Ages, London 1970.
Grauthoff F. H., Liibeckische Chroniken, -Bd. I, Hamburg 1830. Grochulska B.,  Problem wzrostu ludności  Warszawy w drugiej polowie XVIII w.,  „Rocznik
Warszawski", VII, 1966.Statystyka ludnościowa  Warszawy w drugiej polowie XVIII w., „Przegl.  Hist.",   1954,  4. *—   Warszawa na mapie stanislawowskiej, Warszawa 1980.
-ł   Gródecki  R.,  Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV -HT;  [w:]  tenże,  Polska piastowska, Warszawa 1969.Konfederacje w Polsce piastowskiej, „Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń PAU", XLI, 1936.Konfederacje w Polsce w XV w., „Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń PAU", LII, 1951, 10.
*—  Początki rady miejskiej w Krakowie, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XXV, 1963.Polska piastowska, Warszawa 1969.
Emanzipation.   |w:]   Die   Mit-v.  H. Stoob, Koln  1977.
Po-
lal
-   Targi w Polsce w okresie przed kolonizacją na prawie niemieckim, „Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń PAU", XXVII, 1922, 4.
Gromski G., Kultura sanitarna Warszawy do końca XVIII w., Warszawa 1977.
Groth  A.,  Żegluga i handel morski Braniewa i Fromborka w latach  1638—1700,   „Rocznik
Elbląski", IX, 1982. *Groth P.,  Handel Poznania z Zachodem w wiekach średnich,  „Kronika  Miasta Poznania",
t. V, 1927.
*  Grothausen  K.   D..   Sudosteuropa-Stadtewesen  und nationale
telalterliche Stddtebildung im Sudóstlichen Europa, hrsg. Gruber K., Keyser E., Die Marienkirche in Danzig, Berlin 1929. Grundmann G., Stddtebaukunst im Ostseeraum, „Baltische Studien", N. F., LI, 1965. Griinebaum F. E. von, Die islamische Stadt, „Saeculum", IV, 1953. Grycz M., Handel Poznania 1550-1655, Poznań 1964.
-   Miasta od XVI do XVIII w.,  [w:]  Ziemia leszczyńska,  pod  red.  J.   Deresiewicza, znań  1966.
Grześkowiak  J.,   Wczesnośredniowieczny   Wloclawek  w świetle  badań archeologicznych  z 1957-1961, „Ziemia Kujawska", I, 1963.
* GUC-Jednaszewska T., Kużnictwo gdańskie w XVI i XVII w., „Kwartalnik Historii Nauki",
1982, 2.
Guerquin B., Próba ustalenia kierunków w studiach nad średniowiecznymi fortyfikacjami miejskimi w Polsce, „Kwart. Arch. i Urb.", VI, 1961, 1.Guldon Z., Lokacje miast kujawskich i dobrzyńskich w XIII— XVI w., „Ziemia  Kujawska", II, 1968.
-   Organizacja bractw szyprów, sterników i mierników zbożowych w Polsce pólnocnej w XVI— XVII w., „Zap. Hist.", 1976, 3.Walka pospólstwa bydgoskiego o udzial w rządach miasta w drugiej polowie XVI wieku, „Prace Komisji Historii Bydgoskiego Towarzystwa Naukowego", IV, 1967.
-   Zaludnienie miast kujawskich w XVI i pierwszej polowie XVII w., „Prace Komisji Historii Bydgoskiego Towarzystwa Nauk", I, 1963.
*Gumowski M., Mennica wileńska w XVI i XVII wieku, Warszawa 1921.
Gumplowicz L., Prawodawstwo polskie względem Żydów, Kraków 1867.
Gutkowski M., Ubiory w ołtarzu Mariackim Wita Stwosza na tle zabytków wieku XV, „Rocz.
Krak.", XXVI, 1935. Haase C., Grundfragen der nordwestdeutschen Stddtegeschichte bis ins 13. Jh.,  [w:] Beitrage
żur Geschichte der Stadle Mitteleuropas, Bd. I, Linz 1963.
Hach E., Aus Paul Frenckings altestem  Testamentsbuche  (1503-1728), ZVLGA,  VI,   1892. Hajdukiewicz L., Biblioteka Macieja z Miechowa, Wrocław 1960. Malaga O. R., Kośice-Balt, Kośice 1975.
-   NajstarSa  Kośicka mestska  kniha  z roko\  1393—1405;  „Slovenska  archivistika",   XIII, 1979, 2.
-   Pentapolis - ostslowakische Stadtegemeinschaft und ihre Handwerkerhiinde. ..Mestske pravo a 16-18. st. v Europę", Prana 1982.Pra\ny, uzemny a populaćny vyvoj mesta Kosie, Kośice 1967.Prelomove roky 1270— 1280 vo vyvine miest v Europę a na Slovenska, „Historicke śtudie", XIX, 1974.Vysnam nadregionalnych trhov v ekonomikę Slovenska v stredoveku,  „Historicke śtudie", XXV, 1981.
Hali B., The Reformation City, „Bulletin of the John Rylands Library", LIV,  1971, 2.
Hali Th., Mittelalterliche Stadtgrundrisse, Stockholm 1978.
Die Hanse als Mittelalterliche   Wirtschaftsorganisation,  [w:]  Die deutsche  Hanse als  Mittler
zwischen Ost und West, Koln—Opladen 1963. *Hartung W., Die Spielleute. Eine Randgruppe in der Gesellschaft des Mittelalters, „Viertel-
jahrschrift fur Sozial- und Wirtschaftsgeschichte", Beiheft 72, 1982.
611
612
Hartung F., Mousnier R., De guelaues problemes concernant la monarchie absolue, [w:] Rapport
pour le Xe Congres International des Sciences Historiaues, Roma 1955. Hassbergen H., Das Testament des Danziger Officialis Nicolaus Schwichtenberg, „Mitteilungen
des Westpreussischen Geschichtsvereins", XXV, 1926.
Hasse M., Liibecker Maler und Bildschnitzer um 1500, Miinchen—Berlin 1964. Hasse P., Aus der Vergangenheit der Schiffergesellschaft in Liibeck, Liibeck 1901. Haubrichówna M.,   Wolnice, czyli -wolne targi w miastach polskich do początków XVII wieku,Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", IV, 1935 (wyd.  1936). * Hayerkamp A„  Społeczeństwo miasta  Trewiru w późnym średniowieczu,  „Kwart.   HKM",
1982, 2. Hduser und Hófe der handeltreibenden Bevolkerung im Ostseegebiet und im Norden von 1500,Acta Visbyensis", V, 1976. Heck  R.,   O  wpływie   wroclawskiego prawa  miejskiego  na  Morawach   w  XIV—XVI wieku,Sobótka", XXIV, 1969, 4.
-   Rozdrobnienie feudalne na Śląsku,  [w:] Polska w okresie rozdrobnienia feudalnego, pod red. H. Łowmiańskiego, Wrocław 1973.
-   Stosunki społeczne i narodowościowe Strzelina w drugiej polowie XIV wieku,  „Sobótka", XIX, 1964, 1.
-    Walki spoleczne w średniowiecznym Wroclawiu, „Rocznik Wrocławski", I, 1957. Heckenast G., Forms of Enterprises and Their Hierarchy in Hungary's Industry in the 14—
18th Cent., „Settimana di Studio Istituto Internationale di Storia Economica »Francesco Datini«, Prato 1980" (w druku). Hedemann O., Dzisna i Druja, magdeburskie miasta, Wilno 1934.
-   Historia powiatu braslawskiego, Wilno 1930.
Heers J., Le elan familia! du Moyen Agę. Etude sur les structures politigues et sociales des
milieux urbains, Paris 1974. Heinsius P., Schnitzereien am Novgorodfahrer— Gesthiil zu Stralsund als Beitrag zum Russlandsbild
hansischer Burger im 14. und 15. Jh., „Zeitschrift fiir Ostforschung", XI, 1962. Heinze G. W., Drutschmann H. M.> Raum,   Verkehr und Siedlung als System dargestellt am
Beispiel der deutschen Stadt des Mittelalters, Góttingen 1977. Heit A., Die mittetalterlichen Stadle als begriffisches und definitorisches Problem,  „Die Alte
Stadt", V, 1978. Hejna A., Curia, curtis, castrum, castellum. Ein Beitrag żur Frage der selbstdndigen Herrensitze
im 10.~ 13. Jh., [w:] Siedlung, Burg und Stadt. Festschrift P. Griimm, Berlin 1969. Hejnosz W., lus Ruthenicale. Przeżytki dawnego ustroju społecznego na Rusi Halickiej w XV
wieku, Lwów 1928. Hensel W., Archeologia o początkach miast slowiańskich, Wrocław 1963.
-   Do dyskusji nad protozalążkami miast, „Slavia Antiąua", XVII, 1970.Metoda archeologiczna w zastosowaniu do badania miast, „Kwart. HKM", 1959, 4.
-   Najdawniejsze stolice Polski, Warszawa 1960.f-    —   Z badań nad początkami miast w Europie środkowej, „Pomerania Antiąua", III, 1971. Hensel W., Broniewska A., Kruszwica od czasów najdawniejszych do roku 1271, Wrocław 1961. Hensel W., Leciejewicz L., VUles et campagnes, „Annales ESC", XVII, 1962, 2. Herbst S., Czego historią jest historia kultury*}, [w:] Potrzeba historii, czyli o polskim stylu życia, L I, Warszawa 1978.Kalisz renesansowy, [w:] Osiemnaście wieków Kalisza, t. III, Poznań 1962.
-   Miasta i mieszczaństwo Renesansu polskiego, [w:] Potrzeba historii, czyli o polskim stylu życia, t. I, Warszawa 1978.
-   Polska kultura mieszczańska przełomu XVI i XVII wieku, [w:] Studia renesansowe, t.  I, Wrocław 1956.
-   Toruńskie cechy rzemieślnicze, Toruń 1933.Uwagi nad renesansowym rozplanowaniem Glogowa, „Biuletyn Historii Sztuki", XVI, 1954, 1.
-   Zamość, Warszawa 1954.
KMBBHR
Herlihy D., Klapisch-Zuber C., Les Toscans et leurs familles.  Une etude du castato florentin
de 1427, Paris 1978. -   Hernas Cz., Barok, Warszawa 1973.
Hernasowa M., Jan Jurkowski. Zarys twórczości (1604-1607), „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Wrocławskiego", S. A, 2, Prace Literackie 1956, 1. Herrmann J.,  Burgen wid befestigte Siedlungen der jungeren Branże und frtihen Eisenzeit in
Mitteleuropa, [w:] Siedlung, Burg und Stadt. Festschrift P. Grtimm, Berlin 1969. Herteig E. A., Marknadsplatser Stadsbildnigar, „Tor", X, 1964. Higounet Ch.,  Die Milites. in den Stddten Sudwestfrankreichs vom 11. bis zum 13. Jh.,  [w:]
Beitrdge zum spdtmittelalterlichen Stddtewesen, hrsg. v. B. Diestelkamp, Koln—Wien 1982. Hirsch Th., Danzig in den Zeiten Gregors und Simons Materns,  „Die Neue Preussische Pro-
yinzial Blatter", V, 1854. — Danzigs Handels- und Gewerbsgeschichte unter der Herrschaft des Deutschen Ordens, Leip-
zig 1858.
-   Die Ober-Pfarrkirche von St. Marten in Danzig..., Th. 1-2, Danzig 1843. Hirst D.,  The Representatrte of the People? Voters and Voting in England under t hę Early
Stuarts, Cambridge  1975.
Histoire et urbanisation, „Annales ESC", XXV, 1970.
Historia budownictwa okrętowego na wybrzeżu gdańskim, pod red. E. Cieślaka, Gdańsk 1972. Historia Gdańska, pod red. E. Cieślaka, t. I-II, Gdańsk 1978, 1982. -*- Historia kultury materialnej Polski w zarysie,  pod red.   W.  Hensla i J.  Pazdura,  t.  I—IV,
Wrocław 1978 i n.
Historia Lublina w zarysie, pod red. H. Zinsa, Lublin 1972. Historia nauki polskiej, pod red. B. Suchodolskiego, t. VI, Wrocław 1974. -ł— Historia państwa i prawa Polski, pod red. J. Bardacha, t. I —II, Warszawa 1966.
Historia Pomorza, pod red. G. Labudy, t. I, cz. 1—2, Poznań 1972, t. II, cz.  l, Poznań
1976.
* Historia Słupska, pod red. S. Gierszewskiego, Słupsk 1981.
Historia Starego Sącza od czasów najdawniejszych do 1939 r., pod red. H. Barycza, Kraków
1979.
Historia sztuki polskiej, pod red. T. Dobrowolskiego, t. I—II, Kralów 1962. Historia Śląska, pod red. K. Maleczyńskiego, t. I—II, Wrocław 1960 i n. Historia wychowania, pod red. Ł. Kurdybachy, t. I, Warszawa 1967. A History of Hungary, Budapest 1973. Hładyłowicz J. K.,  Zmiany krajobrazu i rozwój osadnictwa w   Wielkopolsce od XIV do XIX
wieku, Lwów 1932. — Hobsbawm E., Kryzys gospodarki europejskiej w XVII wieku, [w:]  Geneza nowożytnej Anglii,
wyd. A. Mączak, Warszawa 1968. Hoffmann M., Lubeck und Danzig nach dem Frieden zu  Wordingborg, HGbl., X,  1901.
*  Hoffmann   R.   C.,   Wroclaw  Citizens as  Rural Landholders,   [w:]   The  Medieval City,  ed.
by H. B. Miskimin, D. Herlihy, A. L. Udovitch, New Haven 1977. Hołubowicz W., Opole w wiekach X—XII, Katowice 1956. *Horn M., Antyfeudalne wystąpienie mieszczan janowskich z ziemi lwowskiej w latach 1635—
1647, „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu", S. A., Historia,  IX,
1972.Czy  w  1629 r.  Przemyśl liczyl cztery  czy sześć tysięcy mieszkańców?,   „Rocznik  Przemyski", XII, 1968.
-   Epidemie chorób zakaźnych na Rusi Czerwonej w latach 1600— 1647, „Studia Historyczne", XI, 1968, 1.Klęski pożarów w miastach ziemi przemyskiej i sanockiej w latach  1600—1651,   „Sprawozdania Wydz. I. Opolskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk za 1966 r.", S. A,  1968, 4.
-   Lokalizacja cechów i specjalności rzemieślniczych w miastach ziemi przemyskiej i sanockiej w latach 1560-1650, „Przegl. Hist.", 1970, 3.
613
614Miejski ruch osadniczy na Rusi Czerwonej do końca XV wieku,  „Rocz.   Dziejów  Społ. i Gosp.", XXXIV, 1974.
-   Miejski ruch osadniczy na Rusi Czerwonej w latach 1501—1648, „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu", S. A, Historia, XIII, 1975.
-   Najstarszy rejestr osiedli żydowskich w Polsce z 1507 r., „Biuletyn ŻIH",  1974, 33.
-   Powinności wojenne Żydów w Rzeczypospolitej w XVI i XVII w., Warszawa 1978.
-   Ruch budowlany w miastach ziemi przemyskiej i sanockiej w latach  1550—1650 na  tle przeslanek urbanizacyjnych, Opole 1968.
-   Rzemiośle miejskie woj. helskiego w pierwszej połowie XVII w., Wrocław 1966.Sklad zawodowy magistratu przeworskiego w latach 1600— 1650 na tle struktury zawodowej i społecznej miasta, „Przegl. Hist.", 1969, 2.Zaludnienie miast ziemi przemyskiej i sanockiej w drugiej polowie XVI i pierwszej polewie XVII wieku, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XXXI, 1970.
-   Żydzi na Rusi Czerwonej w XVI i pierwszej polowie XVII w., Warszawa 1975. Hornowa E.. Stosunki ekonomiezno-spoleczne w miastach ziemi halickiej w latach 1590— 1648,
Opole 1963. Hoszowski S., Ceny we Lwowie w XVI i XVII wieku, Lwów 1928.Dynamika rozwoju zaludnienia Polski w epoce feudalnej (X- XVIII w.). ..Rocz.  Dziejów Społ. i Gosp.", XIII, 1951.
-   Handel Gdańska w okresie XV- XVIII w., „Zeszyty Naukowe WSE", Kraków 1960.Zniszczenia w czasie wojny szwedzkiej na terenie Prus Królewskich, [w:] Zniszczenia gospodarcze w polowie XVII w., Warszawa 1957.
Hougen E. K.., Handel og Samferdsee i nordens Vikingtid, „Yiking", XXIX, Oslo 1965.
Hroch M., Petrań J., 17. stoleti — krize feudalni spolećnostn, Praha 1976.
Hrochova V.,  Traces principales de 1'administration des \illes du Sud-Est europeen aux XIe —
XIVe, „Etudes Balkaniques", III, 1978.
Hruby V., Stare Mesto — velkomoravsky Velehrad, Praha 1965. -   Velkomoravska mesta a velmożske dvorce,  [w:]  Referaty o pracomich  \ysledcih ćeskoslo-
venskich archeologu za rok 1960, Libice 1961.
Hryckiewicz A. P.,  Warowne miasta magnackie na Białorusi i Litwie, „Przegl. Hist.",  1970, 3. Huberling W., AIexander von Suchten, ZWGV, LXIX,  1929. Huizinga J., Jesień średniowiecza, Warszawa 1961. Husarski Z., Kazimierz Dolny, Warszawa 1967. *Irsigler F., Bettler, Dirnen und Henker im spdtmittelalterlichen Koln.  Żur Analyse sozialer
Randgruppen, [w:] Geschichte in Koln, l, 1980.
-   Hansischer Kupferhandęl im 15. und der ersten Halfte des 16. Jhs.. HGbl., XCVII,  1979.
-   Die „kleinen" in der sogenannten Reformatio Sigismundi, „Saeculum", XXVII,  1976.
*  Istorija Kijewa, t. I: Driewnij i sriedniewiekowoj Kijew, Kijew 1982.
Iwanidze A. A., K issledowanijam diemografii szwiedskogo goroda XIV—XV ww., „Sriednije wieka". XXXI. 1968. 31.
Iwanoyko E., Apoteoza Gdańska. Program ideowy malowideł stropu wielkiej sali rady w gdańskim ratuszu Glównego Miasta, Gdańsk 1976.
*Jabczyński M., Statystyka miasta Poznania w roku 1780, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego", XXXVII, 1910 (wyd. 1911).
*  Jacobs H., Stadtgemeinde und Burgertum um 1100, [w:] Beitrdge zum Hochmittelalterlichen
Stadtewesen. hrsg. v. B. Diestelkamp. Koln  1982. Jakimowicz T., Architektura świecka w Wielkopolsce w latach około 1540 do okolo 1630, [w:]
Studia nad Renesansem w Wielkopolsce, Poznań 1970. *James M., Ritual, Drama and Social Body in the Łatę Medieval English  Town, „Past and
Present", 1983, 98. Jamka R., Początki głównych miast wczesnośredniowiecznych w Polsce południowej w świetle
badań archeologicznych, Kraków 1971.

Jamroz J. S., Układ przestrzenny miasta Krakowa przed i po lokacji 1257 roku „Kwart. Arch.
i Urb.", XII, 1967, 1. Janaćek J., Dejiny obchodu v pfedbelohorske Prażę, Praha 1955.
-   Dzieje Pragi, Warszawa 1977.
Janćarek P., K problematice demografickeho vyvoje Jachymova v dobę pfedbelohorske, „Histo-
ricka demografie", II, 1968.
Janicka-Olczakowa E., Zakony żeńskie w Polsce, [w:] Kościól w Polsce, t. II,  Kraków 1969. Jankuhn H., Haithabu. Ein Handelsplatz der Wikingerzeit, Neumiinster 1956. Janosz-Biskupowa L, Archiwum Ziem Pruskich, Warszawa 1974.
-   Chronologia zjazdów stanów Prus Królewskich w latach 1466—1492,  „Acta Universitatis Nicolai Copernici", 58, Historia, IX, 1973.
-   Dzieje miasta Podgórza [1555-1938], ,.Zap. Hist.", 1962, 3.
-   Materialy do dziejów lichwy w Prusach Krzyżackich w poi. XV wieku, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", IV, 1958, 1.
-   Rozwój przestrzenny miasta Elku, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 1959, 2.
-   Rozwój przestrzenny miasta Goldapi, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie", 1962, 1. Jaroszewski T. S., O dwóch grupach polskich rezydencji wiejskich w drugiej polowie XVIII wieku,Kwart. Arch. i Urb.", XI, 1966, 2.
Jasieński W., Dawna kamienica krakowska. Jej uklad i wnętrze, Kraków 1934. Jasiński J., Pierwsze lokacje miast nad Wisłą, [w:] 750 lat Torunia i Chełmna, Toruń 1980. Jasiński K., Gdańsk w okresie samodzielności politycznej Pomorza  Gdańskiego,  [w:]  Historia
Gdańska, pod red. E. Cieślaka, t. I, Gdańsk 1978.
-   Z problematyki trzynastowiecznego Gdańska. Kościoły gdańskie, „Zap. Hist.", 1974, 3. *Jasiński T., Początki Torunia na tle osadnictwa średniowiecznego, „Zap. Hist.", 1981, 4.
-   Przedmieścia średniowiecznego Torunia i Chełmna, Poznań 1982.
Jażdżewski K.,  Kształtowanie się wczesnośredniowiecznej kultury miejskiej w Polsce w świetle
badań w latach 1945—1954, [w:] Pierwsza Sesja Archeologiczna Instytutu Historii Kultury
Materialnej PAN, Warszawa 1957. Jeannin P., Sur une histoire du marche Anverois dans son cadre europeen,  „Annales ESC",
XX, 1965.
Jelicz A., Życie codzienne w średniowiecznym Krakowie, Warszawa 1966. * Johansen  P., ' Die  Kaufmannskirche  im   Ostseegebiet,   |w:]   Studien  zu   den   Anfangen   des
europaischen Stadtewesens, ..Yortrage und Forschungen", IV, Konstanz 1965. Johansen P., Muhlen H. v.z., Deutsch und Undeutsch im mittelalterlichen und fruhneuzeitlichen
Revel, Kóln-Wien 1973.
Joris A., La notion de „ville", [w:] Les categories en histoire, Bruxelles b. r. wyd. Kabaciński R.,   W czasach staropolskich do roku 1772, [w:] Dzieje Pakości, pod red.  W. Ja-
strzębskiego, Warszawa 1978. *Kaczmarczyk K., Ciężary ludności wiejskiej i miejskiej na prawie niemieckim w Polsce XIII
i XIV w., „Przegl. Hist.", XI, 1910. Kaczmarczyk Z., Monarchia Kazimierza Wielkiego, t. I—II, Poznań 1939—1946.
-   Początki miast polskich. Zagadnienia prawne, „Czasop. Prawno-Hist.", XIII, 1961, 2.
-   Początki prawa miejskiego na Slowiańszczyźnie, [w:] Europa — Słowiańszczyzna — Polska, Poznań 1970.
-   Przywilej lokacyjny dla Poznania z r. 1253, „Przegl. Zach.", IX, 1953, 6— 8.
-   Rozwój miast nad środkową Odrą i dolną  Wartą do końca XV w.,  [w:]  Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Odrą i dolną Wartą, t. II, Zielona Góra 1970.Ustrój prawny Poznania do roku 1386, [w:] Początki i rozwój Starego Miasta w Poznaniu,
Warszawa 1977.
Kalfas-Piotrowska S.,  Stosunki handlowe śląsko-polskie za Kazimierza   Wielkiego,   „Rocznik Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku", V, Katowice 1936.
615
616
Kalinowski W., Badania nad historią budowy miast polskich w trzydziestoleciu, „Kwart. Arch. i Urb.", X, 1975, 2.
-   City Development in Po/and up to the Mid-19th Century, cz. I—II, Warszawa 1966.
-   Miasta polskie w XVI i pierwszej polowie XVII wieku,  „Kwart.   Arch.  i   Urb.",   VIII, 1963, 3-4.
Kalinowski W., Lalik T., Przypkowski T., Rutkowski H., Trawkowski S., Sandomierz, Warszawa 1956.
Kamińska K., Sądownictwo miasta Torunia do polowy XVII w. na tle ustroju sądów niektórych miast Niemiec i Polski, Warszawa 1980.
Kamiński A., Nieznane karty z przesz/ości miasteczka Dukli (1359^-1540), [w:] Prace z dziejów Polski feudalnej. Warszawa 1960.
-   Zniszczenia i straty  wojenne w Malopolsce i ich skutki w  czasie  najazdu  szwedzkiego 1655—1660, [w:] Zniszczenia gospodarcze w polowie XVII w., Warszawa 1957.
Kamiński J.,- Z przeszłości rzemiosla piekarskiego w Lublinie, Lublin 1932.
Kantak K., Bernardyni polscy, t. I, Lwów 1933.
Karasiewicz W., Działalność polityczna Andrzeja Zaręby w okresie jednoczenia państwa polskiego na przełomie XIH/XIV wieku, Poznań 1961.
Karbowiak A., Obiady profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w XVI i XVII w., „Biblioteka Krakowska", 1900, 13.
Karger M. N., Driewnij Kijew, t. I, Moskwa 1958.
Karłowicz R., Rozwój wielkich aglomeracji miejskich w Polsce, Warszawa 1978.
Karpat J., Fiskalne hlddisko pri vzniku miest a ich rozvoji v stredoveku, „Historicke śtiidie", XIX, 1974.
*Karpiriski A., Biedota miejska wobec zaraz i innych klęsk żywiołowych w Warszawie w latach 1526-1655, „Rocznik Warszawski", XVI, 1981.
*—  Pauperes. O mieszkańcach Warszawy XVI i XVII w., Warszawa 1983.
*—   Warunki życia pensjonariuszy szpitali warszawskich w XVI w., „Kwart. HKM",  1977,  1.
Karpowicz M., Sekretne treści warszawskich zabytków, Warszawa 1976.
-   Sztuka oświeconego sarmatyzmu, Warszawa 1970.
-   Sztuka Warszawy drugiej polowy XVII w., Warszawa 1975. Karwasińska J., Sąsiedztwo kujawsko-krzyżackie 1235—1345, Warszawa 1927.
-   Życie codzienne w średniowiecznej Warszawie, „Rocznik Warszawski", VII, 1966. Kavka F.. Tfidni struktura Ćeskych Budejovic v prve polovine 16. stoleti, „Sbornik historicky",
IV, 1956. Kazimierczyk J.,  Wroclaw lewobrzeżny we wczesnym średniowieczu, cz. I—II,  Wrocław 1966,
1970.Z badań nad grodami i miastami wczesnego średniowiecza na Śląsku, AP, X,  1966, 2. Kazimir §., Kremnica v druhej polovici 15. starocia a v 16. staroci, "Ćeskoslovensky ćasopis
historicky", XXVI, 1978.
*Kaźmierski J., Z dziejów  Węgrowa w XV—XVII wieku, „Rocznik Mazowiecki", III, Kądziołka J., Finanse miasta Poznania 1501—1648, Poznań 1960. Keckowa A., Żupy krakowskie w XVI-XVIII w., Wrocław 1969.
Keir D. L.,  The Constitutional History of Modem Britain 1485- 1937, ed. 3,  London Keyser E., Die Baugeschichte der Stadt Danzig, Koln 1972.
-   Die Bevplkerung Danzigs im XIII. und XIV. Jh. und ihre Herkunft, Liibeck 1928.
-   Die Bevolkerung der deutschen Stadle, [w:] Stddtewesen und Burgertum. Geddchtnisschrift fur Fritz Rorig, Liibeck 1953.
-   Die deutsche Stadt im Bild, [w:] Festschrift fur H. Aubin, Wiesbaden 1965.
-   Stddtegrundungen und Stddtebau in Nordwestdeutschland im Mittelalter, Koln—Graz 1954. Kebłowski J., Polska sztuka gotycka, Warszawa 1976.
Kedelska E., Polska terminologia medyczna w słownikach Bartłomieja z Bydgoszczy,  „Studia
z Filologii Polskiej i Słowiańskiej", XVII, 1978. Kiełczewska-Zalewska M., Geografia osadnictwa, Warszawa 1969.


1970.
1947.
Kieniewicz J., Zloto, korzenie i krew, Warszawa 1971.
Kiersnowski R., Barwald — jeszcze jedna mennica falszerska z XV w., „Wiadomości Numizmatyczne", XIX.  1975,  1.
-   Pradzieje grosza, Warszawa 1975.
Kierzkowska-Kalinowska E.,   W kwestii badań nad rozplanowaniem miasta średniowiecznego,Kwart. HKM", 1975, 1.
Kiessling R., Burgerliche Gesellschaft und Kirche in Augsburg im Spatmittelalter, Augsburg 1971. Kirchgassner B., Probleme quantitativer Erfassung stddtischer Unterschichten im Spatmittelalter,
besonders in dem Reichsstddten Konstanz und Esslingen, [w:] Gesellschaft liche Unterschichten
in den sudwestdeutschen Stddten, Stuttgart 1967.
-   Żur Fruhgeschichte des modernen Haushalts.  Vor allem nach den Quellen der Reichstddte Esslingen und Konstanz, [w:] Stddtisches Haushalts- und Rechnungswesen, hrsg. E. Maschke und J. Sydow, Sigmaringen 1977.
Kiryk F., Bractwo religijne kowali w Bochni w latach 1462—1559, „Zeszyty Naukowe UJ", Prace Historyczne, 1977, 56.
-   Lokacje  miejskie nieudane,   translacje  miast  i  miasta  zanikle  w   Matopolsce  do polowy XVII stulecia, „Kwart. HKM", 1980, 3.
-   Początki miast  w  rejonie  środkowego  biegu   Wisloka,   „Rocznik   Woj.   Rzeszowskiego", XIII, 1978.
-   Sandomierz w czasach Jana Dlugosza. Referat na sesji 500 rocznicy śmierci Jana Długosza w Sandomierzu, Olsztyn  1983.
-   Szlachta w Bochni. Ze studiów nad społeczeństwem miast górniczych w Malopolsce w XVI w. i w pierwszej potowie XVII stulecia, [w:] Spoleczeństwo staropolskie, pod red. A. Wyczańskiego, t. II, Warszawa 1979.
-   Z badań nad urbanizacją Lubelszczyzny w dobie jagiellońskiej, „Rocznik Naukowo-Dydak-tyczny WSP w Krakowie", 43, 1972.
Kisch G., Studien żur Rechts- und Sozialgeschichte des Deutschordenslandes, Sigmaringen 1973. Kisz J. P., Promyslowist' Lwiwa w period feodalisma XIII—XIX st., Lwiw 1968.
-    Wyniknienia i roztashowaninia mist na  terytori Russkoho  i Belzskoho   Wojewodstw  wid XIV do seredyny XVII w., „Arkhiw Ukrainy", I, 1968.
Kleczyński J., Poglówne generalne w Polsce i oparte na nim popisy ludności, „Rozprawy AU",
Wydz. Hist.-Filozof. XXX,  1893. Kleczyński J., Kluczycki F., Liczba glów żydowskich w Koronie z taryf roku 1765, „Archiwum
Komisji Historycznej PAU", VIII, 1898. Klemensiewicz Z., Historia języka polskiego, Warszawa 1974. Kloczowski J.,  Un cas de consomation elargie. La population ecclesiaśtiąue des villes du bas
Moyen Agę, [w:] Domanda e consumi, Atti delia sesta settimana di Studio Istituto F. Da-
tini, Firenze 1978.
-   Dominikanie polscy na Śląsku w XIII—XIV wieku, Lublin 1956.
-   Lublin po nadaniu prawa miejskiego, [w:] Dzieje Lublina, t. I, Lublin 1965.
-    Wspólnoty chrześcijańskie. Grupy życia wspólnego w chrześcijaństwie zachodnim od starożytności do XV wieku, Kraków 1964.
-   Zakony męskie w Polsce w XVI—XVIII wieku,  [w:]  Kościól w Polsce,  t.   II,   Kraków 1969.
-   Zakony na ziemiach polskich  w wiekach średnich,  [w:]  Kościól w Polsce,  t.  I,  Kraków 1966.
Kłodziński A., Jeden czy dwa bunty wójta Alberta, [w:] Studia historyczne ku czci S. Kutrzeby, t. II, Kraków 1936.
-   Z dziejów pierwszego krakowskiego buntu wójta Alberta, „Zapiski Towarzystwa Naukowego w Toruniu", XIV, 1948.
Kmietowicz F., Niektóre problemy napływu kruszcu srebrnego na ziemie polskie we wczesnym
średniowieczu, „Wiadomości Numizmatyczne", XVI, 1972, 2. Knochstedt W., Moskau. Studien żur Geschichte einer mittelalterlichen Stadt, Wiesbaden  1975.
617
618Moskauer Kaufleute im spdten  Mittelalter, „Zeitschrift fiir Historische  Forschung", III, 1976.
Koczerska M., Rodzina szlachecka w Polsce późnego średniowiecza. Warszawa 1975. Koczkurkina S. J., Jugowostocznoje Priladoże w X— XIII ww., Leningrad 1973. Koczorowska-Pielińska E., Przyjęcie do prawa miejskiego miasta Nowej Warszawy w 1. 1477— 1525, „Rocznik Warszawski", IX, 1970.
-   Rzemioslo Starej i Nowej Warszawy do 1525 r., [w:] Z dziejów rzemiosla warszawskiego, pod red. B. Grochulskiej i W. Prussa, Warszawa 1983.Rzemioslo warszawskie w XIV—XV w. (w druku).
-   Struktura gospodarczo-spoteczna  Nowej   Warszawy w  XV w.,   „Przegl.   Hist.",   1958,   2. Koczy L., Dzieje wewnętrzne Torunia do roku 1793, Toruń 1933.
-   Handel Poznania do polowy wieku XVI, Poznań 1930.
-   Studia nad dziejami gospodarczymi Żydów poznańskich przed polową w. XVII, „Kronika Miasta Poznania", XII, 1932.
Koebner R., Locatio. Żur Begriffssprache und Geschichte der deutschen Kolonisation, „Zeitschrift
des Yereins fur Geschichte Schlesiens", LXIII, 1929.
Koehler K., Dawne cechy i bractwa strzeleckie w Kościanie, Poznań 1899. Koller H., Die Residenz im Mittelalter, „Esslinger Studien", XII/XIII, 1966/67.Stadt und Universitat im Spatmittelalter, [w:] Stadt und Universitdt im Mittelalter und in der frtihen Neuzeit, hrsg. E. Maschke, J. Sydow, Sigmaringen 1977.
Konarski K.,  Warszawa w jej pierwszym statecznym okresie, Warszawa 1970. Konferowicz S., Fryderyk Józef Moszyński, statystyk doby Sejmu Czteroletniego, Warszawa 1961. Koppmann K., Bericht iiber die Gesandschaft des Rostocker Ratsnotars Konrad Romer an den Hochmeister Konrad von Jungingen im Jahre 1394, HGbl., VII, 1900.
-   Das Gewichtsverhaltnis zwischen Thom, Flandern und Ltibeck, HGbl., II, 1894. Kopysskij Z. Ju., Ekonomiczeskoje razwitije gorodow Bielorussii w XVI-pierwoj polowinie XVHww.,
Mińsk 1966.
-   Magdieburskojeprawo w gorodach Bielorussi (koniec XV— pierw. poi. XVII w.), „Sowietskoje sławianowiedienije", 1972, 5.
-   Struktura i kol'kase garadoj Bielarusi u XVI—pierszaj poi.  XVII st.,  „Wieści Akademii Nauk BSSR", ser gramadskich nauk,  1965,  1.
Korzon T., Wewnętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta, t. I —II, Kraków — Warszawa 1897.
Kostrzewski B.. Zespól osadniczy w Gieczu. Przyczynek do zagadnienia formowania się miast przedlokacyjnych w Polsce, [w:] Międzynarodowy Kongres Archeologów Slowiańskich, t. IV. Wrocław 1969.
Kościół w Polsce, pod red. J. Kłoczowskiego. t. I— II, Kraków 1966— 1969.
Kovacević-Kojić D., Gradska naselia srednovjekovne bosnanske drźave, Sarajewo 1978.
Kowalenko W., Polska żegluga na Wiśle i Bałtyku w XIV i XV w., „Roczniki Historyczne", XVII, 1948, 2.
Kowalski J., Massalski R., Stankiewicz J., Rozwój urbanistyczny i architektoniczny Gdańska, [w:] Gdańsk, jego dzieje i kultura. Warszawa 1969.
Kozaczewski T., Rozplanowanie, układ przestrzenny i rozwój miasta średniowiecznego, Wrocław 1973.
-    Wielkość i program budowy miasta średniowiecznego, Wrocław 1972.
Kozłowska  Z. T.,   Władysław z   Gielniowa, poeta   warszawski z  XV wieku,   [w:]   Warszawa
średniowieczna, z. II, Warszawa 1975. * Kóbler G., Civis und Verwandte Begriffe im Spiegel niederdeutscher Stadtrechtsauellen, [w:]
(jber Burger, Stadt und stddtische Literatur im Spatmittelalter,  hrsg.  v. J.  Fleckenstein,
K. Stackmann, Góttingen  1980.
-   Civitas und Vicus, Burg, Stadt, Dorf,   Wik,  [w:]   Vor- und Friihformen der europdischen Stadt, hrsg. H. Jahnkuhn,  W. Schlesinger, H. Steuer, Bd. I, Góttingen 1973.
Kóhler E., Einzelnhandel im Mittelalter. Beitrage żur betriebs- und sozialwirtschaftlichen Struktur der mittelalterlichen Krdmerei, Stuttgart 1938.
Kólner Neuburger 1356-1798, bearb. H. Stehkamper, G. Miiller urid and., Bd. I, Koln-Wien 1975.
* Krakowski S., Stara Częstochowa. Studia nad genezą, ustrojem i strukturą ludnościową i gospo-
darczą Częstochowy (1220-1655), Częstochowa 1948.
-   Problematyka miejska w historiografii polskiej, Łódź 1950.
Krakowski krąg Mikołaja Kopernika, pod red. J. Gierowskiego, Kraków 1973.
Kraków lokacyjny. Studia nad rozwojem miasta, pod red. J. Dąbrowskiego, Kraków 1957.
* Kraków i Małopolska przez dzieje, pod red. C. Bobińskiej, Kraków 1970. Kramarz W., Ludność Przemyśla w latach 1521—1921, Przemyśl 1930.
*Kramerówna P., Żydowskie cechy rzemieślnicze w dawnej Polsce,  „Miesięcznik  Żydowski", R. II, 1932, 2.
Krassowski W., Przestanki gospodarcze programów architektonicznych w Polsce ok. r. 1600, [w:] Sztuka około r. 1600, Warszawa 1974.
Krimpenfahrt W., Das landstadtische Biirgertum Altpreussens zwischen Mittelalter und Neuzeit, [w:] Die Stadt am Ausgang des Mittelalters. hrsg. v. W. Rausch, Linz 1974.
Kroeschell J., Weichbild. Untersuchungen żur Struktur und Entstehung der mittelalterlichen Stadtgemeinde im Westfalen, [w:] Forschungen żur deutschen Rechtgeschichte, Bd. III, Koln-Graz 1960.
Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, pod red. J. Garbacika, Kraków 1972.
Krukowski I., Podstawy nauczania i wychowania w krakowskich Szkotach parafialnych w XVI i początku XVII w., „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie", Prace Historyczne, VIII, 1977.
Krupiński H., Hala Sukiennic krakowskich w świetle badań architektonicznych, [w:] Informator PKZ, 1980.
Kruppe J., Ze studiów nad materialnymi warunkami bytu w środowisku mieszczańskim Poznania w XVIII w., „Kwart. HKM", 1974, 3.
Krzyżaniakowa J., Rozwój kultury w XII—XV w., [w:] Dzieje Wielkopolski, pod red. J. Topol-skiego, t. I, Poznań 1969.
Krzyżanowski J., Polityka miejska Bolfslawa Wstydliwego, [w:] Studia historyczne ku czci Stanisława Kutrzeby, t. II, Kraków 1938.
*—   Statut Kazimierza  Wielkiego dla krakowskich żup solnych,  „Rocz.  Krak.",  XXV,   1934.
Krzyżanowski L., Rozwój nowożytnego mecenatu mieszczańskiego w Gdańsku w XVI w., [w:] Funkcja dzielą sztuki, Warszawa 1972.
Krzyżanowski S., Poselstwo Kazimierza Wielkiego do Awinionu i pierwsze uniwersyteckie przywileje. „Rocz. Krak.", IV. 1900.
*Kubala L., Mieszczanin polski w XVII w., [w:] tenże. Szkice historyczne. Warszawa 1929.
Kubinyi A., Einige Fragen żur Entwicklung des Stddtenetzes Ungarns im 14—15. Jh., [w:] Die mittelalterliche Stadtebildung im sudostlichen Europa, hrsg. v. H. Stoob, Koln—Wien 1977.Der ungarische Kónig und setne Stadle im 14.  und am Beginn des 15.  Jh.,   [w:]  Stadt und Stadtherr im 14. Jh.. hrsg. v. W.  Rausch, Linz 1972.
-   Handel und  Entwicklung  der  Stadle   in   der  ungarischen   Tiefebene   im   Mittelalter,   [w:] Europa slavica — Europa orientalis.  Festchrift H.  Ludat, Berlin 1980.
Kudrnać J.. Die dltesten slawischen  Burgwdlle in der  Tschechoslowakei,  [w:]  Siedlung.  Burg
und Stadt. Festschrift P. Grumm, Berlin 1969. Kuhn W., Die deutschrechtlichen Stadle in Schlesien und Polen in der ersten Hdlfle des 13. Jhs.,
Marburg am Lahn 1968.
-   Die deutschrechtliche Stddtegriindungen im Kleinpolen, [w:] Die mittelalterliche Stadtebildung im sudostlichen Europa, hrsg. v. H. Stoob, Koln—Wien 1977.
-   Die Entstehung der deutschrechtlichen Stadt Płock, „Zeitschrift fiir Ostforschung", XIII, 1964.
-   Der Handel im Oderraum im 13. und 14. Jh., Koln—Graz 1968.
-   Die Stddtegrundungspolitik der schlesischen Piasten  im  13. Jh.,  „Archiv  fiir  Schlesische Kirchengeschichte", XXIX, 1971; XXX, 1972; XXXI, 1973; XXXII, 1974.
619
620
-   Die Stddtedórfer der mittelalterlichen Ostsiedlung, „Zeitschrift fiir Ostforschung", XX, 1971, l. Kuklińska K., Handel Poznania w drugiej polowie XVII w., Warszawa 1976.
Kukło C.,  Próba  obliczenia  ludności Suraża  wedlug stanu na  1663 r.,   „Zeszyty  Naukowe.
Uniwersytet  Warszawski. Filia w Białymstoku.  Humanistyka",  IV,   19,  Dział H:  Prace
Humanistyczne, Białystok 1977. Kula W., Miary i ludzie, Warszawa 1970.
-   Problemy i metody historii gospodarczej. Warszawa 1963.
-   Stan i potrzeby badań nad demografią historyczną dawnej Polski do początków XIX wieku, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XIII, 1951.
-   Szkice o manufakturach w Polsce XVIII w., t. I—II, Warszawa 1956.
Kulczykowski M., Francie M., Kraków jako ośrodek towarowy Małopolski Zachodniej w drugiej polowie XVIII w.. Warszawa 1963.
Kulejewska-Topolska Z., Nowe lokacje miejskie w Wielkopolsce od XVI do końca XVIII wieku, Poznań 1964.
-   Oznaczenia i klasyfikacja miast w dawnej Polsce (XVI— XVIII w.), „Czasop. Prawno-Hist.",
VIII,  1956, 2.
-   Struktura prawna aglomeracji osadniczej Poznania ad XV do końca XVIII wieku, Poznań 1969.
-   Ze studiów nad zagadnieniem lokacji miast w Wielkopolsce XVI—XVIII w., „Przegl. Zach.",
IX,   1953, 9/10.
Kuliszer J.,  Powszechna  historia gospodarcza średniowiecza  i czasów nowożytnych,  t.   I—II,
Warszawa 1961. Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce późnego średniowiecza,  pod  red.   B.  Geremka,
Warszawa 1978. Kunysz A., Kontakty handlowe Przemyśla we wczesnym średniowieczu, „Rocznik Przemyski",
XV-XVI, 1975.
*—   Przemyśl w pradziejach i wczesnym średniowieczu, Przemyśl 1981. Kuraś S., Początki krakowskiej jurydyki Pędzichowa, „Małopolskie Studia Historyczne", 1958, 2.
-   Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi malopolskich XIV—XV wieku,  Wrocław 1971.
-   Zaginione ustawy z czasów Władysława Jagielly o odpowiedzialności mieszczan za zabójstwo szlachcica  oraz  o  dorocznej pańszczyźnie   kmieci   w   XV  w.,   „Przeg.   Hist.",   1975,   1.
Kusa M., Ubiory mieszczan poznańskich XVIII w. a problem statusu społecznego, „Zeszyty Naukowe UAM", Historia, 1972, 12.
*Kutrzeba S., Autonomia miast i wladza ustawodawcza panów miast w dawnej Rzeczypospolitej, [w:] Księga ku czci O. Balzera, t. II, Lwów 1925.
-   Finanse Krakowa w wiekach średnich, „Rocz. Krak.", 3, 1900.
*-   Handel i przemysł [Gdańska] do 1793 r., [w:] Gdańsk, pod red. S. Kutrzeby, Lwów 1928.
-   Handel Krakowa w wiekach średnich, na tle stosunków handlowych Polski, Kraków 1903. *-   Handel Polski ze Wschodem w wiekach średnich, „Przegląd Polski", R. 38, t.   148- 150,
1903. *—   Historia rodziny Wierzynków, „Rocz. Krak.", II, 1899.
-   Ludność i majątek Kazimierza w końcu XIV stulecia, „Rocz. Krak.", III, 1900. *—  Piwo w średniowiecznym Krakowie, „Rocz. Krak.", I, 1898.
-   Prawno-państwowe stanowisko Prus Królewskich w latach 1454—1772, „Jantar", II,  1939.
-   Stanowisko prawne Żydów w Polsce w XV stuleciu, „Przewodnik  Naukowy i Literacki", XXIX, 1901.
-   Szos we Lwowie w początkach XV wieku, „Przewodnik Naukowy i Literacki", XXVIII, Lwów 1900.
-   Taryfy celne i polityka celna w Polsce od XIII do XIV wieku, „Ekonomista", 2, 1902, 1 — 2.
-   Żeglarstwo wiślane, [w:] Monografia Wisly, t. II, Warszawa 1920.
Kutrzeba S., Ptaśnik J., Dzieje handlu i kupiectwa krakowskiego, „Rocz. Krak.", XIV,  1910. Kiichler W.,  Das Bannmeilenrecht. Ein Beitrag der mittelalterlichen  Verschrdnkung von Stadt und Land, „Marburger Ostforschung", XXIV, Wiirzburg 1964.
Europie
Kurbisówna B., Glos w dyskusji na IX Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich, [w:] Historia kultury średniowiecznej, t. II, Warszawa 1964.
-   Mieszczanie na Uniwersytecie Jagiellońskim i ich udział w kształtowaniu świadomości narodowej w XV w., [w:] Studia nad literaturą staropolską, Wrocław 1957.
Kwapieniowa M., Organizacja produkcji i zbytu wyrobów garncarskich w Krakowie w XIV XVIII w., [w:] Studia nadprodukcją rzemieślniczą w Polsce [XIV- XVIII w.], Wrocław 1978.
Labaqd P., Das Magdeburg-Breslauer systematische Schóffenrecht, Berlin 1863.
Labuda A., Bergbau, Bergstadte und Landesherrschaft in Sachsen im 15/16 Jh., „Zeitschrift fur Geschichtwissenschaft", XVI, 1968.
Labuda G., Die Anfange des polnischen Stddtewesens im Hochmittelalter, [w:] „L'artisanat" et la vie urbaine en Pologne medievale, „Ergon", III, 1962.Geneza miasta na „prawie lubeckim" w Gdańsku, „Kwart. HKM", 1981, 1.
-   Miasta na prawie polskim,   [w:]   Studia historica.   W 35-lecie pracy  naukowej  Henryka Łowmiańskiego, Warszawa 1958.Z zagadnień genezy miast w Polsce, „Przegląd Historyczno-Prawny",  1978, 3. Lachs J., Krakowskie księgozbiory lekarskie w XVII w., Lwów 1930.Les paysans de Languedoc, Paris 1966.
Lalik T., Dzieje wewnętrzne Polski Piastowskiej, „Studia Historyczne", XIII, 970, 3. -   Funkcje miast i miasteczek w Polsce późniejszego średniowiecza, „Kwart. HKM",  1975, 4.Geneza sieci miasteczek w Polsce średniowiecznej, [w:] Miasta doby feudalnej w środkowo-wschodniej, pod red. A. Gieysztora i T. Rosłanowskiego, Warszawa 1976.
-   Kształtowanie się miast za pierwszych Piastów, [w:] Początki państwa polskiego, t. II, Poznań  1962.
-   Mdrkte des 12. Jahrhunderts in Polen, „Ergon", III, 1962.
-   Miasta Pomorza Gdańskiego i ich ustrój w XIII w.  (Uwagi polemiczno-krytyczne), „Zap.
Hist.",  1965, 4.
-   Mińsk Mazowiecki w Polsce przedrozbiorowej XV-XVIII w., [w:] Dzieje Mińska Mazowieckiego, pod red. J. Kazimierskiego, Warszawa 1976.
-   O cyrkulacji kruszców w Polsce X~XII wieku, „Przegl. Hist.", 1967, 1.
-   Ostrowia w XV-XVIII w., [w:] Ostrów Mazowiecka, pod red. S. Russockiego, Warszawa
1975.
-   Piaseczno w dawnej Polsce, [w:] Studia i materiały do dziejów Piaseczna i powiatu piaseczyń-skiego, pod red. J. Antomewicza, Warszawa 1973.
-   Początki miast w Polsce, „Kwart. Hist.", 1960, 1.
-   Recherches sur les origines des villes en Pologne, APHT, II,  1959.Sporne zagadnienia powstania miast zachodnioslowiańskich, „Kwart. Hist.", 1957, 4—5.
-   Stare Miasto w Łęczycy. Przemiany w okresie poprzedzającym lokację - schyłek XII i początek XIII w., „Kwart. HKM", 1956, 4.Struktura miasta późnośredniowiecznego. Jej geneza i zmiany, „Kwart. Hist.", 1975, 4.
-    W sprawie powstania planu miasta średniowiecznego (W związku z pracą T. Zagrodzkiego), „Kwart. HKM", 1963, 2.Z zagadnień genezy miast w Polsce, „Przegl. Hist.", 1958, 3.
Lange  O.,  Lokacja miast   Wielkopolski właściwej na prawie niemieckim  w wiekach średnich,Pamiętnik Historyczno-Prawny", I, Lwów 1925, 1.
Lapidus I. M., Muslim Cities in the Later Middle Ages, Cambridge Mass. 1967. Lavedan P., Representation des \iltes dans l'art du Moyen Agę, Paris 1954. Lavedan P., Hugueney J., L.'urbanisme du Moyen Agę, Paris 1974. Laube A.,  Bergbau,  Bergstadte  und Landesherrschaft in  Sachsen  im  15/16 Jh
fur Geschichtswissenschaft", XVI, 1968. Das Leben in der Stadt des Spatmittelalters, Wien 1977. Le Roy Ladurie  E., Literacy and Development in the West, London 1969. Lech M. J., Dzieje i obraz Białegostoku w XVIII w., „Studia i Materiały do Dziejów Miasta
Białegostoku", I,  1968.
621Zeitschrift
622
4--
Ł:
Leciejewicz L., Ksztaltowanie się pierwszych miast u Slowian nadbałtyckich, „Slavia Antiąua", XVII, 1970.Miasta Slowian pólnocnopolabskich, Wrocław 1968.Najstarsze  osady  miejskie  Slowian zachodnich  nad Baltykiem,   [w:]   Z polskich  studiów slawistycznych, t. II, Warszawa 1963.
Początki miast, [w:] Maty slownik kultury dawnych Slowian, Warszawa 1972.
Początki nadmorskich miast na Pomorzu Zachodnim, Wrocław 1962.
Slowiańszczyzna Zachodnia, Wrocław 1976.
Wczesnośredniowieczne przemiany socjotopograficzne osad miejskich u Słowian zachodnich
w świetle archeologii, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red.
A. Gieysztora i T. Rosłanowskiego, Warszawa 1976. Lehotska D., Prispevok k zdkladnemu rozdeleniu stredovekych miest na Slovensku, „Historicke
śtudie", XIX, 1974. *Leitgeber J., Z dziejów handlu i kupiectwa poznańskiego w dawnej Rzeczypospolitej Polskiej,
Warszawa 1929. Leloux  H.,   Kirche und caritas  im   Leben  der  Genossenschaft  des  deutschen   Kaufmanns  zu
Brtigge, HGbl., I, 1973. Lenczowski F., Z zagadnień ustrojowych miast śląskich w okresie XIII—XIV wieku, [w:] Prace
z dziejów Polski feudalnej, Warszawa 1960.Ze studiów nad problemami miast śląskich do końca XIV w., Opole 1965. Leśników M. P., Die Handelsbucher des hansischen Kaufmanns Veckinhusen, Berlin 1973.Lwowskoje   kupiczestwo   i jego   torgowyje   swiazi   w  XVI w.   (k'istorii   ekonomie ze sk ich swiaziej mieżdu stronami wostocznoj i zapadnoj Jewropy   w  XIV—XV ww.J,   „Uczonyje zapiski Moskowskogo Gosudarstwiennogo Piedagogiczeskogo Instituta im. W. I. Lenina", Moskwa 1964, N. 217.
Leszczyński A., Sytuacja prawna Żydów ziemi bielskiej od końca XV w. do 1795 r., „Biuletyn ŻIH", 1975, 4/96.Żydowski ruch osadniczy na ziemi bielskiej do 1795 r., „Biuletyn ŻIH",  1974, 4/92. Leśnodorski B., Miejski lud, „Polityka", nr 13 (l  100), R. XXII, kwiecień 1978. Leuschner J., Novgorod, Berlin 1980.
Lewicki S., Prawo skladu w Polsce, Lwów 1910. *-   Targi lwowskie od XIV-XIX w., Lwów 1921.
Libal D., Rozwój miast czeskich od XI wieku do rewolucji husyckiej, „Kwart. Arch. i Urb.", III, 1958, 3-4.Starobyta mesta v Ćeskoslo\ensku, Praha 1970.
Lienau O., Das grosse Kraweel der Peter von Danzig 1462— 1475, Danzig 1945.
Likowski S., Miasto książęce Środka, Poznań 1922.
Link H., Die geistlichen Bruderschaften des deutschen Mittelalters insbesondere die Lubecker
Antoniusbruderschaft, ZYLGA, XX, 1919.
Lipiński E., Historia polskiej myśli spoleczno-ekonomicznej do końca XVIII w., Wrocław 1975. *Lipsk nad Biebrzą. Monografia historyczna do 1914 r., pod red. Z. Kosztyły, Białystok 1980. Lisov S. N., Blgarskijat srednovekoven grad. Obsestven-ekonomicki oblik, Sofia 1970. Liva V., Kolik obyvatelu mela Praha pfed tficetiletou valkou a po ni, „Ćesky dasopis historicky",
1936.
Lombard M., L'evolution urbaine pendant le Haut Moyen Agę, „Annales ESC", XII,  1957,   1. Looz Corswaren C. V., Unruhen und Stadtverfassung in Koln an der Wende vom 15. zum 16 Jh.,
[w:]  Stadtische Fuhrungsgruppen und Gemeinde  in  den  werdenden  Neuzeit  14.—16.  Jh.,
hrsg. W. Ehbrecht, Koln 1980. Lorenc V.,  Novy O., Przemiany funkcji i formy czeskich miast zabytkowych w ich rozwoju
historycznym, „Kwart. Arch. i Urb.", III,  1958, 3—4. Lorenzen-Schmidt K. L., Die Sozial — und Wirtschaftsstruktur Schleswig-Holsteinischer Lande-
stddte 1500-1550, Neumunster 1980.
N
ecker
Lóschin G., Beitrdge żur Geschichte Danzigs: Aus alten  Testamentstiftungen und Schenkungs-
-akten. Danzig 1837.
Lucenet Mme,  Une peste d Lyon au XVII' s., Lyon 1965. Lucinski J., Lokacje wsi i miast monarszych w Malopolsce do 1385 r., „Czasop. Prawno-Hist.".
XVII, 1965. 2.
*   Ludat H., Die Bezeichnung fur „Stadt" im Slawischen, „Syntagma Friburgense", Linden 1956. *-   Fruhformen des Stadtewesens in Osteuropa, [w:] Studien zu den Anfdngen des europaischen
Stadtewesens, „Vortrage und Forschungen", IV, Konstanz 1965.
-   Vorstufen   und   Entstehung   des   Stadtewesens   in   Osteuropa.   Żur   Frage   der   \orkolo-nialen  Wirtschaftszentren im slawisch-baltischen Raum, Koln—Braunsfeld 1955.
-   Zum Stadtbegriff im Ostseebereich, [w:]  Vor- und Fruhformen der europaischen Stadt, ed. H. Jahnkuhn, W. Schlesinger, H. Steuer. Bd. I, Góttingen 1973.
*  Ludwig M.,  Tendenzen und Ertrdge der modernen polnischen Spatmittelalterforschung unter
besonderer Berucksichtigung der Stadtgeschichte, Berlin 1983. Liitge F., Roger Mols: „Introduction\ Munchen 1957. Ładogórski T., Studia nad zaludnieniem Polski XIV w., Wrocław 1958. *Łowmiański  H.,   Handel  Mohylewa  w  XVI w.,  [w:]  Studia ku czci Stanisława   Kutrzeby,
Kraków 1938.Kryterium i początki miast.  Więź ze wsią i stanowisko spoleczne ludności miast w Polsce średniowiecznej, [w:] Pierwsza Sesja Archeologiczna IHKM PAN, Warszawa 1957.
'•*   -  Początki Polski, t. III, Warszawa 1967; t. V, Warszawa 1973.
-r- Popisy wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego w. XVI jako żródlo do dziejów zaludnienia, [w:] Mediaevalia. W 50 rocznicę pracy naukowej Jana Dąbrowskiego, Warszawa 1960.
-   Rys historyczny woj. nowogródzkiego w jego dzisiejszych granicach (do 1795 r.), Wilno 1935.Struktura gospodarcza Mohylewa w czasach pomiary wlócznej, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.",
VIII, 1939.
••   -   Zagadnienia historii kultury w ogólnej syntezie dziejów Polski,  „Kwart.  Hist.",   1957,   1. *Łoziński W., Lwów starożytny. Patrycjat i mieszczaństwo lwowskie w XVI i XVII w., Lwów
1890.
*-  Przekupień lwowski w XVII wieku, „Kwart. Hist.", II, 1888. Łódź, Dzieje miasta, t. I, pod red. B. Baranowskiego i J. Fijałka, Warszawa 1980. Łysiak L., O tak zwanym sądzie sześciu miast, „Czasop. Prawno-Hist.", XXVII,  1975, 2. *—   Sąd wyższy prawa niemieckiego w Bieczu, „Czasop. Prawno-Hist.", XXXIII, 1981,  l
-   Statuty Kazimierza Wielkiego w maiopolskiej praktyce sądowej XV wieku, „Studia Historyczne", XIX, 1976, 1.
Macek J., Osada. Z terminologii średniowiecznego osadnictwa, „Kwart. HKM", 1977, 3.Tabor v husitskem revolućnim knuti, t. I, Praha 1956.
-   Tfidni struktura Loun v r. 1460, „Ćasopis spolećnosti pfatel staroźitnosti", 1950. *Maciejowski W. A., Historia miast i mieszczan w krajach dawnego państwa polskiego od czasów najdawniejszych aż do polowy XIX wieku, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego", XVII, 1890, 2.
Maciszewska M.,   Treści religijno-spoleczne XV-wiecznej literatury bernardyńskiej (maszynopis
w Instytucie Historii UW, Warszawa 1978).
Mahler R., Żydzi w dawnej Polsce w świetle liczb, „Przeszłość Demograficzna Polski", I, 1967. Maisel W., Najnowsze badania nad prawem lubeckim, „Czasop. Prawno-Hist.", XXIV, 1972, 2.Sąd wyższy prawa magdeburskiego w Poznaniu (do końca XVI wieku), „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", II, 1956 (wyd. 1957), 2.Sądownictwo miasta Poznania do końca XVI wieku, Poznań 1961.
-   Ustrój prawny Poznania do roku 1386, [w:] Początki i rozwój Starego Miasta w Poznaniu, Warszawa 1977.
Makowska A., Prywatne miasto Staszów i dobra staszowskie, Warszawa 1981. Maleczyńska E., Ruch husycki w Czechach i w Polsce, Warszawa 1959.
624Ze studiów nad tworzeniem się inteligencji miejskiej w późnym średniowieczu (we Wrocławiu), „Odrodzenie i Reformacja w Polsce", XII, 1967.
Maleczyński K., Najstarsze targi w Polsce i stosunek ich do miast przed kolonizacją na prawie
niemieckim, Lwów 1926.
Malyusz E., Geschichte des Burgertums in Ungarn, VSWG, XLIV, 1927, 2. Małachowicz E.,  Materiały do mieszczańskiego domu wieku XV, „Kwart. Arch. i Urb.", X,
1965, 3/4. Małecki J., Studia nad rynkiem regionalnym Krakowa w XVI w.. Warszawa 1963.Związki handlowe miast polskich z Gdańskiem w XVI i pierwszej połowie XVII w., Wrocław 1968.
Małowist M., Croissance et regression en Europę aux XIVe — XVIIe siecles, Paris 1972.Le developpement des rapports economiąue entre la Flandre, la Pologne et les pays limitrophes du XIHe au XIVe s., „Revue Belge", X, 1931.
-   Europa a Afryka zachodnia w dobie wczesnej ekspansji kolonialnej, Warszawa 1969.Górnictwo w średniowiecznej Europie środkowej i wschodniej jako element struktur spoleczno--gospodarczych w XII-XIV w., „Przegl. Hist.", 1972, 4.
-   Kaffa - kolonia genueńska na Krymie i problem wschodni w latach 1453— 1475, Warszawa 1947.Kapitały handlowe w górnictwie na przełomie wieku XV i XVI w świetle nowszej historiografii, „Przegl. Hist.", XXXII, 1935.Podstawy gospodarcze przywrócenia jedności państwowej Pomorza  Gdańskiego  z  Polską w XV w., „Przegl. Hist.", XLV, 1954.
-   Studia z dziejów rzemiosia w okresie kryzysu feudalizmu w zachodniej Europie w XIV i XV wieku, Warszawa 1954.Uwagi o roli kapitału kupieckiego w Europie wschodniej w późnym średniowieczu, „Przegl. Hist.", 1965, 2.W sprawie badań nad historią rzemiosła miejskiego w średniowiecznej Polsce, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XIII, 1951.
-    Wschód a Zachód Europy w XIII-XV wieku, Warszawa 1973.Z problematyki dziejów gospodarczych strefy bałtyckiej we wczesnym średniowieczu, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", X, 1948.Z. zagadnień popytu na produkty krajów nadbałtyckich  w Europie zachodniej w XVI w., „Przegl. Hist.", 1959, 3.
-   Z zagadnień  wzrostu  i upadku  miast  Imperium   Mongolskiego  od  XIII do  XV wieku, „Przegl. Hist.", 1976, 4.
Mandrou R., Introduction a la France modernę. Essai de psychologie historiąue  1500— 1640,
Paris 1961. Mantels  W.,   Das  Spiegel des  Hansischen  Geschichtsvereins  und der  Ltibische  Doppeladler,
HGbl., 1972.
-   Die Religuien der Ratskapelle zu St. Gertrud in Liibeck, HGbl., 1872. *Mańkowski T., Lwowski cech malarzy w XVI i XVII wieku, Lwów 1936.
Marek J., Spolećenskd struktura mordvskych kralovskych mest v 15. a 16. stoleti, Praha 1965.
Markgraf H., Breslau als deutsche Stadt vor dem Mongolenbrande von 1241, „Zeitschrift des Vereins fur Geschichte und Alterthum Schlesiens", XV, 1880/81.
Markowski M., Marcin Biem z Olkusza, [w:] Krakowski krąg Mikołaja Kopernika, pod red. J. Gierowskiego, Kraków 1973.
Marks K., Das Kapitał, Bd. III, Berlin 1964.
Marongiu A., II parlamento in Italia nel medioevo e nelfetd moderna, Milano 1962.
Maroszek J., Osadnictwo drobnoszlacheckie w miastach podlaskich w XVI—XVIII w. Problem konkurencji gospodarczej, „Zeszyty Naukowe. Universytet Warszawski, Filia w Białymstoku. Humanistyka", IV, 19, Dział H: Prace Humanistyczne, Białystok 1977.
-   Rzemiosło w miastach podlaskich w XVI—XVIII w., [w:] Studia nad produkcją rzemieślniczą w Polsce (XIV-XVIIIw.), Wrocław 1976.
Marsina R., O ksztaltowaniu się pozycji spoleczno-gospodarczej miast średniowiecznych na Slo-
wacji, „Kwart. HKM", 1975, 4. Maschke  E.,   Das  Berufsbewusstsein  des mittelalterlichen  Fernkaufmanns,   [w:]  Beitrdge  zum
Berufsbewusstsein des mittelalterlichen Menschen, red. P. Wilpert, Berlin  1964.
-   Bezeichnungen fur mittelalterliches Patriziat im deutschen Siidwesten,  [w:]  Bausteine żur geschichtlichen Landeskunde von Baden-Wurtemberg, Stuttgart 1979.Burgerliche und adelige  Welt in den deutschen Stddten der Stauferzeit, [w:] Stadt in der Geschichte, Sigmaringen 1980.
-   Deutsche Stadle am Ausgang des Mittelahers, [w:] Die Stadt am Ausgang des Mittelalters, hrsg. v. W. Rausch, Linz 1974.Mittelschichten in deutschen Stddten des Mittelalters, [w:] Stddtische Mittelschichten, hrsg. E. Maschke, J. Sydow, Stuttgart 1972.
-   Soziale Gruppen in der deutschen Stadt des spdten Mittelalters, [w:]  Uber Burger,  Stadt und  stddtiche   Literatur   im   Spdtmittelalter,   hrsg.   v.   J.    Fleckenstein,   K.   Stackmann, Góttingen 1980.
*—   Stadle und Menschen. Beitrdge żur Geschichte der Stadt der  Wirtschaft und Gesellschaft, „Yierteljahrschrift fur Sozial- und Wirtschaftsgeschichte", Beiheft 68,  1980.
-   Die Unterschichten der mittelalterlichen Stadle Deutschlands, [w:] Gesellschaftliche Unter-schichten in den sudwesldeulschen Stddten, hrsg.  E.  Maschke, J. Sydow,  Stuttgart 1967.
-   Der wirlschaflliche Aufslieg des Burhard Zink (1396— 147415) in Augsburg, [w:] Festschrift Hermann Aubin, Wiesbaden 1965.
Matuszewski J.,  Rzekome rycerstwo niższe w najstarszym zwodzie prawa polskiego,  „Roczniki
Historyczne", XXIII, 1957.
Matwijowski K.,  Uroczystości, obchody i widowiska w barokowym  Wrodawiu, Wrocław  i 969. Mauersberger H., Sozialokonomische Strukturen von Bischofs- und Abteistadte des 14.—17. Jhs.,
[w:] Bischofs- und Kathedralstddte des Mittelalters und der fruhen Neuzeit, hrsg. F. Petri,
Kóln-Wien 1976.
-    Wirtschafts- und Sozialgeschichte zentraleuropaischer Stadle in neuerer Zeit, Góttingen 1960. Mazurkiewicz J., Jurydyki lubelskie, Wrocław 1956.
-   O niektórych problemach prawno-ustrojowych miast prywatnych w dawnej Polsce, „Annales UMCS", Sec. G., XI, 1964, 4.
-   Początki ustroju cechowego w Lublinie, Lublin 1948.
Mączak A., Miary i ludzie w podróży, [w:] Między feudalizmem a kapitalizmem.  Księga ku czci W. Kuli, Wrocław 1976.
-   Mieszkańcy Malborka w r. 1570, „Zap. Hist",  1960, 3-4.
-   Między Gdańskiem a Sundem.  Studia nad handlem bałtyckim od polowy XVI do polowy XVII w., Warszawa 1972.
-   O kryzysie i kryzysach XVII wieku, „Kwart. Hist.", 1963, 1.
-   Sukiennictwo wielkopolskie XIV—XVII wiek, Warszawa 1955.Życie codzienne w podróżach po Europie w XVI—XVII w., Warszawa 1970.
Mączak A., Samsonowicz H., Z zagadnień genezy rynku europejskiego: strefa bałtycka, „Przegl.
Hist.", 1964, 2.
Magdefrau W., Der Thiiringer Stddtebund im Mittelalter, Weimar 1976. Meffert F., Caritas und Krankenwesen bis zum Ausgang des Mittelalters, Freiburg im Breisgau
1927. Mendl B., Breslau zu Beginn des 15. Jahrhunderts. Eine statistische Studie nach dem Steuerbuche
von 1403, „Zeitschrift des Yereins fur Geschichte Schlesiens", LXIII, 1929. Menke J. B.,  Geschichtsschreibung und Politik in deutschen Stddten des Spdtmittelalter s.  Die
Entstehung deutscher Geschichtsprosas in Koln, Braunschweig. Lubeck, Mainz und Magdeburg,Jhb. des Kólnischen Geschichtsvereins", XXXIII, 1958; XXXIV-XXXV, 1960. * Menzel  J.   i.,   Die  schlesichen   Stddte am  Ausgang  des  Mittelalters,   [w:]   Die   Stadt  am
Ausgang des Mittelalters, hrsg. v. W. Rausch, Linz 1974.
625
40 — Dzieje miast...
626
-   Stadt und Land in  der schlesichen   Weichsbildverfassung,  [w:]  Die mittelalterliche  Stdd-tebildung im sudóstlichen Europa, hrsg. w. H. Stoob, Koln—Wien 1977.
Mestayer M., Les contrats de mariage d Douai du XIII' au XVIe s. Reflets du droit et de
la vie d'une societe urbaine, „Revue du Nord", LXI, 1979. Methner A., Conrad Bitschin als Danziger Stadtschreiber, ZWGv, LXIX, 1929.
-   Die Danziger Stadtschreiber bis 1630, Danzig 1929.
Metzner E. E., „Bure" und „Siat" als Stadtnamenworter im ostlichen und Ostmitteldeutschen
des 13.-15. Jhts, „Zeitschrift fur Ostforschung", XXVI, 1977. Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej. Przemiany spoleczne a uklady przestrzenne,
pod red. A. Gieysztora i T. Rosłanowskiego, Warszawa 1976. Miasta polskie w Tysiącleciu, pod red. S. Pazyry, t. I—II, Wrocław 1965—1967. Michalski J., „Warszawa", czyli o antyspolecznych nastrojach w czasach Stanislawa Augusta,Warszawa XVIII w.", z. l. Warszawa 1972.
*   Mielczarski  S.,   Rynek  zbożowy na  ziemiach polskich  w drugiej polowie XVI i pierwszej
polowie XVII w. Próba rejonizacji, Gdańsk 1962.
-   Truso, „Rocznik Elbląski", II,  1963.
Mik K., Ruch naturalny i rozwój zaludnienia Krakowa w drugiej połowie XVIII w., „Przeszłość Demograficzna Polski", III, 1970.
Mika M. J., Chlopi w księgach obywatelstwa poznańskiego z XVI w., „Kronika Miasta Poznania", XXI, 1948, 2.
*— Organizacja kupiec twa poznańskiego w wiekach średnich, „Kronika Miasta Poznania", XI, 1933, 4.Przyjęcia do prawa miejskiego w Poznaniu w latach 1576—1600, „Kronika Miasta Poznania", XI, 1933, 2-3.Studia nad patrycjatem poznańskim w wiekach średnich, Poznań 1937.Udzial Poznania w sejmach Rzeczypospolitej od końca XV w. do 1791 r., „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", VI, 1960 (wyd. 1961), 2.
Militzer K., Fuhrungschicht und Gemeinde in Koln im 14. Jh.. [w:] Stadtische Fiihrungsruppen und Gemeinde in der Warden den Neuzeit 14. —16. Jh., Koln 1980.
-   Ursachen  und  Folgen der innerstddtischen  Auseinandersetzungen  in  Koln  in  der zwetten Hdlfte des 14. Jh., Koln 1980.
* Militzer K., Przybilla P., Stadtentstehung, Biirgertum und Rat. Halberstadt und Quedlinburg
bis żur Mitte des 14. Jh., Góttingen 1980.
Miłobedzki A., Architektura Królestwa Polski w XV wieku, [w:] Sztuka i ideologia XV wieku, Warszawa 1978.
-   Budownictwo militarne miast polskich w okresie nowożytnym,  „Kwart.  HKM",   1978,   1.
-   Zarys dziejów architektury w Polsce, Warszawa 1968.
-   Ze studiów nad urbanistyką Zamościa, „Biuletyn Historii Sztuki", XV, 1953, 3—4. Miskimin H. A., Money, Prices and Foreign Exchange in 14th Century France, „Yale Studies
in Economics", XV, 1963.
Mitkowski J., Kraków lokacyjny, [w:] Kraków. Studia nad rozwojem miasta, pod red. J. Dąbrowskiego, Kraków 1957.
-    Wiadomość o strajkach w Krakowie w XIV w., „Zeszyty Naukowe UJ", 469, Prace Historyczne, 1977. 56.
Mitterauer M., La continuite des foires et la naissance des villes, „Annales ESC", XXVIII, 1973. Młynarska-Kaletynowa M., Pierwsze lokacje miast w dorzeczu Orli w XIII wieku, Wrocław 1973.
-   Rozwój sieci miejskiej na Śląsku na przełomie A7//A7/7 i w XIII w.,  „Kwart.  HKM", 1980, 3.
*Modelski K., Ksztaltowanie się zysku i kosztów produkcji na przykładzie rzemiosła metalowego w osiemnastowiecznym Poznaniu, „Kwart. HKM", 1981, 3.
-   Rzemiosła metalowe w miastach  wielkopolskich  w drugiej połowie XVIII wieku,  „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", XIV,  1980,  1.
Modzelewski K., Organizacja gospodarcza państwa piastowskiego X—XIII wiek, Wrocław 1975.
Moeller B., Reichsstadt und Reformation, Giiterloch 1962.
Mokrzecki L., Musikkultur in Gdańsk und Elbląg im XVI-XVIII. Jh.,  „Studia  Maritima",
I, 1978. Molenda D., Dzieje Olkusza do 1795 r., [w:] Dzieje Olkusza i regionu olkuskiego, pod red.
F. Kiryka i R. Kołodziejczyka, t. I, Warszawa 1978.Górnictwo kruszcowe na terenie zlóż śląsko-krakowskich do polowy XVI w., Wrocław 1963.
-   Inwestycje produkcyjne  i kulturalne  w miastach górniczych   Europy środkowo-wschodniej w XIII-XVII w., „Kwart. HKM", 1978, 1.
-   Kopalnie rud ołowiu na terenie zlóż śląsko-krakowskich w XV—XVIII w., Wrocław  1972.
-   Ludność żydowska w Olkuszu  w okresie przedrozbiorowym  (XIV—XVIII w.),   „Biuletyn ŻIH", 1980, 4.
-   Miasta górnicze Europy środkowo-wschodniej w epoce feodalnej, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red. A. Gieysztora i T.  Rosłanowskiego,  Warszawa 1976.
-   Patent a postęp.   W sprawie rozwoju prawa patentowego w górnictwie kruszcowym w XV i XVI w., „Kwart. HKM", 1969, 1.
-   Rozkwit miasta w drugiej polowie XVI i w pierwszej połowie XVII w.,  [w:] Dzieje Olkusza i regionu olkuskiego, pod red. F. Kiryka i R. Kołodziejczyka, t. I,  Warszawa  1978.
-    W sprawie badań huty miedzi w Mogile pod Krakowem  w XV i XVI wieku,   „Przegl. Hist.", 1975, 3.
Mols R., Introduction d la demographie historiąue des \illes d'Europe du XIV1' au XVIIIC s.,
vol. I-III, Louvain 1954-1956. Morgenstern  J.,  Żydzi w  Zamościu na przełomie XVI i XVII w.,   „Biuletyn   ŻIH",   1965,
43-44.
Morzy J., Kryzys demograficzny na Litwie i Białorusi w drugiej połowie XVII w., Poznań 1965. Moszczeńska W., Rola polityczna rycerstwa wielkopolskiego w czasie bezkrólewia po Ludwiku
\V[ęgierskim], „Przegl. Hist.", XXV, 1925. Mousnier  R.,  L'opposition politigue bourgeoise d la fin du XVIe et au debut du XVII''  s.,Revue Historique", Janvier— Mars 1955.
-   La \enalite des offices sous Henn IV et Louis XIII, wyd. 2, Paris 1971.
Mórke O., Der „Konflikt" als Kategorie stddtischer Sozialgeschichte des 16. Jh., [w:] Beitrdge
zum spdtmittelalterlichen Stddtewesen, hrsg. v. B. Diestelkamp, Koln 1982. Mumford L., La cite d travers l'histoire, Paris 1964.
-   The Culture of Cities, ed. 3, New York 1970.
Musianowicz K., Drohiczyn we wczesnym średniowieczu, [w:] Materiały wczesnośredniowieczne,
t. VI. Wrocław 1969.
Miinch H., Geneza rozplanowania miast -wielkopolskich XIII i XIV wieku, Kraków 1946. Myśliński K., Czasy walki o samorząd, [w:] Dzieje Lublina, t. I, Lublin 1965.
-   Początki miast Kraśnika i Urzędowa na tle rozwoju południowej Lubelszczyzny, [w:] Z dziejów powiatu kraśnickiego, Lublin 1964.
-   Rola miast Polski środkowej w handlu z krajami na południe od Karpat do końca XV w., „Zeszyty Naukowe UJ", Prace Historyczne, 56, 1977.
-    Wójt dziedziczny i rada miejska w Lublinie 1317—1504, Lublin 1962. Nadel-Golobić E., Armenians and Jews in Medieval Lvov. Their Role in Oriental Trade 1400—
1600, „Cahiers du Monde Russe et Sovietique", XX,  1979. Neale J. E., The Elizabethan House of Commons, London 1949. Neichhofer H., Einfiihrung der Geldmarkrechnung, „Zeitschrift des Vereins fur Hamburgische
Geschichte", LIX, 1973. Nerlich M., Kritik der Abenteuer-Ideologie, Beitrag żur Erforschung der biirgerlichen Bewusstsein-
bildung 1100-1750, Bd. I-II, Berlin 1977.
Neuls J., Szkoły Kalisza w XII-XVIII w., „Rocznik Kaliski", IV, 1971. Neumann G., Der Ablass im Lubeck des 15. Jh., Wagen 1980.Lubecker Syndici des 15. Jhs. in auswdrtigen Diensten der Stadt, HGbl., XCVI, 1978.
627
628
[w:]
Hist.",   1966, 4. w XV wieku  (1379-1502),  „Kronika  Miasta Poznania",  X,
1889, 28. XVII i XVIII
-   Simon Butz, Lubecker Syndicus und Humanist, ZYLGA, LVIII,  1978.
Neumann K., Dos geistige und religiose Leben Lubecks am Ausgang des Mittelalters, ZYLGA.
XXII, 1923. Nicholas D., Town and Country-side: Soda! Economic and Political Tensions in 14th Century
Flanders, Brugge 1971. Nickel B., Magdeburg, [w:]  Vor- und Fruhformen der europaischen Stadt im Mittelalter, Bd.
II, Góttingen 1974. Niitemaa  W.,  Die undeutsche  Frage  in der Politik  der Ińlandischen  Stadle  im  Mittelalter,
Helsinki 1949.
Niveaux de culture des grupes sociaux, oprać. L. Bergeron, Paris 1971. Niwiński M., Stanowy podzial własności nieruchomej w Krakowie XVI i XVII stulecia,
Studia ku czci Stanislawa Kutrzeby, t. II, Kraków 1938.
-    Wójtostwo krakowskie w wiekach średnich, Kraków 1938.
Nolte E.,  Was ist burgerlich? und andere Artikel, VSWG, LXVII, 1980, 4. Nowak Z., Początki sztuki drukarskiej na Pomorzu w XV w., Wrocław 1976.
-   Starania o założenie uniwersytetu w Chelmnie w XIV i XV w.,  „Zap. Nożyński T.,  Żydzi poznańscy
1932, 1. Ochmański J., Historia Litwy, Wrocław 1967.
-    W kwestii agrarnego charakteru miast  Wielkiego Księstwa Litewskiego w XVI wieku, [w:] Studia historica. W 35-lecie pracy naukowej Henryka Łowmiańskiego, Warszawa 1958.
-   Zaludnienie Litwy w r.   1790,  „Zeszyty   Naukowe   Uniwersytetu  im.   A.   Mickiewicza", Historia, 27, 1967.
Oesterreich H., Die Handelsbeziehungen der Stadt Thom zu Polen, ZWGV, IX,
* Oleśnica, Monografia miasta i okolic, red. S. Michalkiewicz, Wrocław 1981. *Olszewska J.,  Wyposażenie wnętrza kamienicy mieszczańskiej w Jarosławiu w
wieku, „Rocznik Przemyski", XIII-XIV, 1970. Opas T., Miasta prywatne a Rzeczpospolita, „Kwart. Hist.", 1971, 1.
-    Wolność osobista mieszczan miast szlacheckich województwa lubelskiego w drugiej polowie XVII i w XVIII wieku, „Przegl. Hist.", 1970, 4.
Les origines des villes polonaises, ed. P. Francastel, Paris 1960.
Ostrów Mazowiecka. Z dziejów miasta i powiatu, pod red.  S.  Russockiego,  Warszawa  1975.
L'ouverture du monde XIVe~XVIe s., ed. B. Bennassar, P. Chaunu, Paris 1977.
Ouzment S. E., The Reformation in the Cities. The Appeal of Protestamism to Si.\teenth Century Germany and Switzerland, New Haven 1975.
Pachoński K., Zmierzch sławetnych, Kraków 1956.
Panofsky E., Spiritualia sub metaphoris corporalium, [w:] Early Netherlandish Painting, vol. I, Leyde- Bruxelles 1967.
*Papee F., Przełom w stosunkach miejskich za Kazimierza Jagiellończyka, „Przewodnik Naukowy i Literacki", X, 1883.
-   Studia i szkice z czasów Kazimierza Jagiellończyka, Warszawa 1907.
Papritz J., Das Handelshaus der Loitz zu Stettin, Danzig und Liineburg, „Baltische Studien",
N. F., XLIV, 1957.
Paquet J., Recherches sur l'universitaire „pauvre" du Moyen Agę, „Revue Belgue", LVI, 1978. Paszenda J.,  Chronologia budowy zespołu gmachów jezuickich  w Lublinie,  „Biuletyn  Historii
Sztuki", XXX, 1968, 2.
Paternowski S., Finanse miasta Poznania w wiekach średnich, Poznań 1937. Patkaniowski M., Krakowska rada miejska w średnich wiekach, Kraków 1934.
-   Polityka miejska Kazimierza Wielkiego, „Sprawozdania PAU", XLIII, 1938, 3.
*  Patze H., Die Bildung der Landesherrlichen Residenzen im Reich wdhrend des 14 Jh., [w:]
Stadt und Stadtherr im 14.Jh., hrsg. v. W. Rausch, Linz 1972.
-   Stadtgriindung und Stadtrecht, [w:] Recht und Schrift im Mittelalter, hrsg. v.  P.  Classen, „Vortrage und Forschungen", 23, Sigmaringen 1977.
Pauli C. W., Lubeckische Zustdnde im Mittelalter, Bd. II, Liibeck 1872.
Paulinyi O., Der kleine Mann und die „Handelsherren", „Acta Historica Academiae Scientiarum
Hungariae", XXII, 1976.
Pawlak M., Dzieje gimnazjum elbląskiego w latach 1535—1772, Olsztyn 1972. *Pazdro Z.,   Uczniowie i towarzysze cechów krakowskich od drugiej polowy  wieku XIV do
polowy wieku XVII, Lwów 1900. Pazyra S., Geneza i rozwój miast mazowieckich, Warszawa 1959.
-   Studia z dziejów miast na Mazowszu od XIII do XX w., Lwów 1939.
Pecirkova J. a kolektiv,  Pojem a pojmenovani mestke obce ve stfedovekych Cechach,  „Listy
filologicke", XCVIII, Praha 1975. Pelc J., Ceny w Gdańsku w XVI i XVII w., Lwów 1934.
-   Ceny w Krakowie w latach 1369- 1600, Lwów 1935.
Penners Th.,  Fragen der Zuwanderung in den  Hansestddten des spaten  Mittelalters,  HGbl.,
LXXXI, 1963. *Penners-Ellwart H., Die Danziger Burgerschaft nach Herkunft und Beruf 1537— 1709, Marburg
am Lahn 1954.
Perry M. E., Crime and Society in Early Modern Sevilla, Hanover 1980. Petersohn J., Grundlegung einer Geschichte der mittelalterlichen Heiligenverehrung in Pommern,Blatter fur deutsche Landesgeschichte", XCVII, 1961.
*Peckowski J., Dzieje miasta Rzeszowa do końca XVII wieku, Rzeszów 1913. Pfeiffer G., Das Breslauer Patriziat im Mittelalter, Breslau 1929. Piekarczyk S., Początki miejskiej opieki społecznej w średniowiecznym Krakowie, „Rocz. Krak.",
XXXII, 1950, 4.Studia z dziejów miast polskich w XIII—XIV w., Warszawa 1955. Pielińska  E.,   Struktura gospodarczo-spoleczna  Nowej   Warszawy  w XV w.,   „Przegl.   Hist.",
1958, 2.
Pieper P., Das Westjalische in Malerei und Plastik, Miinster 1964. Pieradzka K., Garbary, przedmieście Krakowa (1363—1587), Kraków 1931.
-   Rozkwit średniowiecznego Krakowa w XIV i XV w., [w:] Kraków. Studia nad rozwojem miasta, pod red. J. Dąbrowskiego, Kraków 1957.
Pieradzka W., W cieniu Kazimierzowskiej i Jagiellońskiej Wszechnicy, [w:] Kraków stary i nowy, pod red. J. Bieniarzówny, Kraków 1968.
Pigoń S., Kilka rysów osobowości Jana Jurkowskiego, [w:] Z ogniw życia i literatury, Wrocław 1961.
Pińczów i jego szkoly w dziejach, pod red. J. Wyrozumskiego, Kraków 1979.
* Piper E.,  Der Stadtplan als Grundriss der Gesellschaft, Frankfurt - N.  York  1981.
Pirenne H., L'institution des marchands du Moyen Agę, „Annales d'Histoire Economiąue et Sociale", I, 1929.
Pirożyński J., Na drodze do gdańskiej deprekacji. Sprawa Gdańska na sejmie 1570 r., „Rocznik Gdański", XXXI, 1971, 1.
Piskorska H., Organizacja wladz i kancelarii miasta Torunia do 1793 r., Toruń 1956.
Pitz E., Kapitalausstattung und Unternehmensformen in Antwerpen 1488— 1514, VSWG, LIII, 1966.
Planitz W., Meliorat, „Zeitschrift fur Rechtsgeschichte, Germanische Abteilung", LXVII, 1950.
Plumb J. H., The Growth of the Electorate in England from 1600 to 1715, „Past und Present", 1969, 45.
Początki i rozwój Starego Miasta w Poznaniu w świetle badań archeologicznych i urbanistyczno--architektonicznych, pod red. W. Błaszczyka, Warszawa 1977.
Podczaszyński B., Dawne pismo wójta  Warszawy, „Biblioteka Warszawska", XXX,   1848,   1.
*Podgórska-Klawe Z., Od hospicjum do współczesnego szpitala, Wrocław 1981.
Polanskij F. J., Oczerki socyalno-ekonomiczeskoj politiki cechów w gorodach zapadnoj Jewropy XIII-XV ww., Moskwa 1952.
629
630

Polaszewski L.,  Uwagi do artykulu prof. dr. Henryka Samsonowicza „Liczba i wielkość miast
późnego średniowiecza Polski", „Kwart. Hist.", 1981, 3. Polski slownik biograficzny, t. I-IV, XV, XVI, XVIII, Kraków 1935. Popioł-Szymańska A., Poglądy szlachty i mieszczan na handel wewnętrzny w Polsce od końca
XV wieku do polowy XVII wieku, „Roczniki Historyczne", XXXVII, 1971.
-   Problematyka handlowa w polityce „miejskiej" szlachty w Polsce centralnej w XV i XVI wieku, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XXXI, 1970.
Poppe A.,  W sprawie początków miast staroruskich, „Przeg. Hist.", 1957, 3.
Postan M. M., The Fifteenth Century, „The Economic Historical Review", IX, 1939.
-   The Medietal Economy and Society, London 1975.
-   The  Trade of Mediae\al Europę:   the  North,  [w:]   Cambridge Economic  History,  t.   II, Cambridge 1952.
Posthumus N., De oosterse handel te Amsterdam, Leiden 1953.
Potkański K., Studia nad XIV wiekiem, [w:] tenże, Lechici, Polanie, Polska, Warszawa 1965. *Potkowski E., Książka w społeczeństwie polskim schylku średniowiecza (XIV—XVI w.), „Przegląd Humanistyczny", XXVI, 1982, 1-2.
-   Pismo i spoleczeństwo w Polsce późnego średniowiecza (XIV—XV wiek), „Przegląd Humanistyczny", XII, 1978.
-   Produkcja książki rękopiśmiennej w Polsce  w XV stuleciu,  [w:]  Z badań  nad polskimi księgozbiorami, red. B. Bieńkowska, Warszawa 1980.
Poulik  J.,  Początki  i  rozwój   Wielkiej  Morawy   w świetle  żródel archeologicznych,   „Silesia
Antiąua", X, 1968. Le pouvoir central et les villes en Europę du XVe siecle au debut de la revolution industrielle.
Actes du colloąue de la commission internationale pour l'histoire des villes au Danemark
1976, ed. T. Riis et P. Str0mstad, Copenhague 1978. Poznańska B., Przenikanie stanów i zróżnicowanie zawodowe ludności Starej Warszawy według
metryk ślubów parafii Św. Jana, „Rocznik Warszawski", I, 1960. Polnitz G. von, Anton Fugger, Bd. I: 1453- 1535, Tiibingen 1958. Prange   W.,   Bruchstiicke  der  Memoiren  und des   Wohltdterbuches   des   Klosters   Ahrensbok,Zeitschrift der Gesellschaft fur Schl.-Holst. Geschichte", LXXXVIII, 1963. Prochazka V., Die patriarchale Stadt als Entwicklungsstufe der dltesten politischen Organisation
bei den Slawen, [w:] Vznik a poćdtky Slovanu, VII, Praha 1972. Pryłowski A., Gospodarka Nowego nad Wista w latach 1662—1772, Bydgoszcz 1978. Przeracki J., Plebs Nowego Miasta Torunia w latach 1358— 1410 w świetle księgi proskrybo-
wanych, „Acta Universitatis Nicolai Copernici", Historia, XI, 1977, 74. Przyborowski W., Z przeszlości Warszawy, Warszawa 1899. Pfehled Ceskoslovenskych dejin, vol. I, Praha 1958. *Ptaśnik J., Bonerowie, „Rocz. Krak.", VII, 1905.Kultura wioska wieków średnich w Polsce, wyd. 2, Warszawa 1959.
-   Miasta i mieszczaństwo w dawnej Polsce, wyd. l, Kraków 1934, wyd. 2, Warszawa 1949.
-   Narodowości w miastach dawnej Polski, „Samorząd Miejski", V, 1925, 5, 10, 11.O domu mieszczańskim w wieku XV uwag kilka,  [w:]  Studia nad patrycjatem  wieków średnich, „Rocz. Krak.", XXXVIII, 1937.
-   Spór między radą a pospólstwem na początku XVI w.,  [w:]  Obrazki z przeszlości Krakowa, Kraków 1902.Studia nad patrycjatem krakowskim, t. I, Kraków 1935.
-   Studia nad patrycjatem krakowskim wieków średnich, „Rocz. Krak.", XV—XVI, 1913— 1914.
-    Walka o demokratyzację Lwowa od XVI do XVIII wieku, „Kwart. Hist.",  1925, 2. Walki o demokratyzację Krakowa w XVII i XVIII wieku. „Kwart. Hist.",  1929,  1.Wójtostwo krakowskie w wiekach średnich, „Sprawozdania Towarzystwa Naukowego we Lwowie", IV, 1924. 2.
-   Żydzi w Polsce wieków średnich, „Przegląd Warszawski", II, 1922, 2.

Puczyński  B,,   Ludność Brzeżan  i okolicy w  XVII i XVIII w.,   „Przeszłość  demograficzna
Polski", III, 1970. Pudełko J., Dzialka lokacyjna w strukturze przestrzennej średniowiecznych miast śląskich XIII
wieku, „Kwart. Arch. i Urb.", IX, 1964, 2.Próba pomiarowej metody badania planów niektórych miast średniowiecznych  w oparciu
0  zagadnienia dzialki, „Kwart. Arch. i Urb.", IX, 1964, ł.
-   Rynki w planach miast śląskich, „Kwart. Arch. i Urb.", IV, 1959, 1.
-   W sprawie Środy Śląskiej. Uwagi na marginesie pracy T. Kozaczewskiego, „Kwart. Arch.
1  Urb.", VIII, 1963, 3-4.Zagadnienia proporcji rynków w badaniach nad rozplanowaniem miast średniowiecznych, „Zeszyty Naukowe Politechniki Wrocławskiej", Architektura, z. 4, Wrocław 1960.
Puśkarev   S.   G.,   Mestsky  stav  a  mestke  zfizeni  v  Cechach   v   14  a   15  st.,   Praha   1938.
Putkowska J., „Rewizja i pomierzenie na pręty ulic warszawskich" przez Tylmana z Gameren
jako materiał źródłowy do badań nad rozwojem przedmieść  Warszawy w drugiej połowie
XVII wieku, „Kwart. Arch. i Urb.", XIX, 1974, 2. Quirin K. H., Herrschaft und Gemeinde, Góttingen 1952. Quirini-Popławska D.,  Włoskie środowisko krakowskie a Uniwersytet Krakowski na przełomie
XV i XVI wieku,  [w:]  Międzynarodowe powiązania  Uniwersytetu Krakowskiego w dobie
Kopernika, Kraków 1973. *Rabe H., Fruhe Stadien der Ratverfassung in den Reichslandstddten bzw. Reichstddten Ober-
deutschlands, Beitrdge zum spdtmittelalterlichen Stddtewesen, hrsg. v. B. Diestelkamp, Koln
1982.
Rabęcka-Brykczyńska L,   Wolnice w miastach śląskich w XIV w., „Kwart. HKM",   1967,  3. Rabinowicz M. G., Oczerki etnografii russkogo fieudalnogo goroda. Gorożanie, ich obszczestwienyj
i domasznij byt, Moskwa 1978.
Radtke I., Kancelaria miasta Poznania do roku 1570, Warszawa 1967. Radwański J., Kraków przedlokacyjny. Rozwój przestrzenny miasta, Kraków 1975. Rakowski J.,  Wójcik Z. A., Ludność Nowej  Warszawy u schyłku wieku Oświecenia, „Przegl.
Hist.", 1958, 2. Ramsay G. D.,   The City of London  in International Politics at  the Accesion of Elisabeth
Tudor, Manchester 1975.
Ranum O., Paris in the Agę of Absolutism, New York 1968. RatkoS   P.,    Vznik   a   zaćiatky   banskych   miest  Tia   Slovensku,   „Historicke   studie",   XIX,
1974. Raupricht M., Breslaus Handelslage im Ausgang des Mittelaliers, „Zeitschrift des Vereins fur
die Geschichte und Altertum Schlesiens", XXVI, 1892. Reder J., Posłowie miasta Lublina na sejmy dawnej Rzeczypospolitej, „Czasop. Prawno-Hist.",
VI, 1954, 2,
Redlich A., Sitte und Brauch des livldndischen Kaufmanns, Riga 1943. Reincke H., Die alte Hamburger Stadtschuld der Hansezeit (1300-bis 1563), [w:] Stddtwesen
und Burgertum als geschichtliche Krdfte, Geddchtnisschrift Jur F.  Rórig,   Lubeck   1953.
-   Bevdlkerungsprobleme der Hansestddte, HGbl., LXX, 1951.Kolner, Soetser, Lubecker und Hamburger Recht in ihren gegenseltigen Beziehungen, HGbl.,
LXIX, 1950. Rendecka-Szenic W.,   Wyposażenie XVII-wiecznego  domu mieszkalnego  w Kaliszu  w świetle
badań archeologicznych, „Kwart. HKM", 1958, 1 — 2. *Reninghaus W.,  Die Entstehung der Gesellengilden im Spdtmittelalter, VSWG,  Beiheft 71,
Wiesbaden 1981. *— Die Migration der Handwerkgesellen in der Zeit der Enstehung ihrer Gilden (14/15. Jh.),
VSWG, 68, 1981. Renouard Y., Lumieres nouvelles sur les hommes d'ąffaires italiens du Moyen-Age, „Annales
ESC", X, 1955.
631
632
Rhode G., Deus W. W., Die Patrizierfamilie von Soest in Thorn, „Soester Zeitschrift", XXCIV,
1972. Die Residenzstadt in Siidwestdeutschland. Protokoll iiber die IV. Arbeitstagung des Arbeitskreises
fur   sudwestliche   Stadtgeschichtsforschung,   „Zeitschrift   fiir   Wiirtembergische   Landesge-
schichte", XXV,  1966.
Rietschel S., Markt und Stadt in ihrem rechtlichen Verhaltnis, Leipzig 1897. *Rigaudiere A.,  Hierarchie socioprofessionnelle et gestion municipale dans les \illes du Midi
francais au bas Moyen Agę, „Revue Historiąue", 545, 1983. Riis T., Le pouvoir central et les villes du Danemark XVIe — XVIIIe siecles, [w:] Le pouvoir
central et les villes en Europę du XV* siecle au debut de la revolution industrielle. Actes du
collocjue de la commission Internationale poure 1'histoire de villes au Danemark 1976, ed.
T. Riis et P. Str0mstad, Copenhague 1978. Ringelblum E., Żydzi w Warszawie. Od czasów najdawniejszych do ostatniego wygnania w r. 1527.,
Warszawa 1932.
Rink J., Die christliche Liebesgeistigkeit im Ordenslande bis 1525, Freiburg 1911. Rogalanka A., O ukladzie i wielkości parcel w średniowiecznym Poznaniu (Próba rozpoznania
problemu), [w:] Początki i rozwój Starego Miasta w Poznaniu, Warszawa 1977.
-   Ze studiów nad rozplanowaniem  Poznania  lewobrzeżnego.   O ukladzie  i wielkości parcel w średniowiecznym Poznaniu do XV w., Poznań 1977.
Romano R., Tenenti A., Die Grundlegung der modernen  Welt: Spdtmittelalter, Renaissance,
Reformation, Frankfurt am Main 1967. Roover R. de, Cambium ad Venetas. Studi in onore di A. Sapori, vol. I, Milano 1957.
-   The Concept of the Just Price.   Theory and Economic Policy,  „The Journal  of Europ. Econ. Hist.", XVIII, 1958.
-   Money, Banking and Credit in Mediaeval Bruges, Cambridge Mass. 1948.
Rooyer  F.   i  R.,   A propos du Jugement Dernier de Jean   Memlinc,   [w:]   Społeczeństwo —
gospodarka — kultura, Warszawa 1974.
Ropp G. v. d., Kaufmannsleben żur Zeit der Hanse, Leipzig 1907. Rosenfeld H., Der Totentanz als europaisches Phanomen, „Archiy fiir Kulturgeschichte", XLVIII,
1966, 1. Rosin  R.,   Sieradz średniowieczny   w świetle  źródel pisanych,   „Prace   i   Materiały   Muzeum
Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi", Seria Archeol., Łódź 1962, nr 7.
-   Studia z dziejów miast dawnych  województw łęczyckiego  i sieradzkiego,  XII—XVII w., „Łódzkie Towarzystwo Naukowe. Sprawozdania z Czynności i Posiedzeń Naukowych", XIV, 1959, 1.Zgierz w XII—XVI w., „Acta Universitatis Lodziensis, Folia Historica", 1981, 2. Rosłanowski  T.,  Der Anteil der Ministerialen an der Bevolkerung der Stadle im  nordlichen
Mittelalter im 11. bis 13. Jh. und ihre Bedeutung fur die Stadtwendung und Stadtentwicklung, [w:] Stadt und Ministerialitdt, hrsg. E. Maschke i J. Sydow, Stuttgart 1973.
-   Developpement des formes et des institutions urbaines en Europę Occidentale et leur influence sur les villes medievales du centre-est europeen, [w:] Międzynarodowy Kongres Archeologii Słowiańskiej, t. IV, Warszawa 1970.Elements principaux de la disposition spatiale et de iamenagement des villes polonaises du Moyen  Agę:   remparts  et  marches,   [w:]   Actes  du  coloąue   internationale  Pro   Civitate, Bruxelles 1970.
-   Geneza patryc/atu miejskiego w Europie zachodniej. Przegląd badań, „Kwart. Hist.". 1956, 3.
-   Ksztaltowanie się średniowiecznego patrycjatu Kolonii na tle rozwoju ośrodka  miejskiego w XII—XIII w., [w:] Studia z dziejów osadnictwa, t. III, Warszawa 1965.Markt und Stadt imfrtih- und hochmittelalterlichen Polen, [w:] Beitrdge zum hochmittelalter-lichen Stddtewesen, hrsg. v.B. Diestelkamp, Koln 1982.Die ostmittel- und westmitteleuropdische Stadt des Mittelalters im Vergleich unter besonderer Berucksichtigung der Siedlungs- und Raumforschung, VSWG,  LXVI,   1979,  Bd.  2,  H.   1.Patriciat  des  rhenanes  au  Moyen  Agę:   quelques problemes  de  typologie  et  de perio-disation, „Annuario de estudios medievales", IX, 1974/75.
-   Polens Stadle und Burgertum am Ausgang des Mittelalters unter besonderer Berucksichtigung der Handelsbeziehungen und des Handelskapitals, [w:] Die Stadt am Ausgang des Mittelalters, hrsg. v. W. Rausch, Linz 1974.
-   Stan   i  ocena   badań   historyczno-osadniczych   nad  średniowieczem   zachodnioeuropejskim, „Kwart. HKM", 1966, 2.
-   Zagadnienia socjotopografii porównawczej na przykładzie  wczesnośredniowiecznych  miast Europy środkowej, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red. A. Gieysztora i T. Rosłanowskiego, Warszawa 1976.
Rostworowski E., Historia powszechna, wiek XVIII, Warszawa 1977. Rościszewska Z., Lewartów (Lubartów) w latach 1543—1643, Lublin 1932. Rozenkranz E., Inguisitio corporalis w praktyce gdańskich sądów miejskich do 1776 roku, „Rocznik Gdański", XXXIX, 1979, 1.Początki i ustrój miast Pomorza Gdańskiego do schylku XIV stulecia, Gdańsk 1962.
-   Prawo lubeckie w Gdańsku w latach 1261/63- 1346, „Rocznik Gdański", XXV,  1966. Rozpędowski J., Kazimierczyk J., Palatium w Legnicy, „Kwart. Arch. i Urb.", VI,  1961, 3. Rożek M., Mecenat artystyczny mieszczaństwa krakowskiego w XVII w., Kraków 1977.
-   Uroczystości w barokowym Krakowie, Kraków 1976.
Rórig F., Der Markt von Lubeck, [w:] Lubische Forschungen, Liibeck 1921. *Ruciński H., Cechy rzemieślnicze w Koprzywnicy do 1795 r., „Zeszyty Naukowo-Dydaktyczne. Uniwersytet  Warszawski.  Filia w Białymstoku.  Humanistyka",  III,   12,  Białystok  1975.
-   Ustrój cechów rzemieślniczych w Koprzywnicy do 1795 r., „Zeszyty Naukowe. Uniwersytet Warszawski. Filia w Białymstoku.  Humanistyka", IV,  19,  Dział  H:  Prace  Historyczne, Białystok 1977.
Rudolph W., Die Hafenstadt, eine maritime Kulturgeschichte, Leipzig 1979. * Rusiński W., Kalisz, Poznań 1983.
-   O   rynku   wewnętrznym   w   Polsce   drugiej   polowy   XVIII w.,    „Rocz.    Dziejów   Społ. i Gosp.", XVI, 1954.
-   Straty i zniszczenia w czasie wojny szwedzkiej (1655— 1660) oraz ich skutki na obszarze Wielkopolski, [w:] Zniszczenia gospodarcze w połowie XVII w., Warszawa 1957.
Russel C., Medieval Regions and Their Cities, Newton Abbot 1972. Russel J. C., British Mediaeval Population, Albuquerque 1948.
Russel-Major J.,  The Deputies to ihe Estates General in Renaissance France,  Madison,  The Uniyersity of Wisconsin Press 1960.Representative Institutions in Renaissance France 1421—1559, Madison, The Uniyersity of Wisconsin Press 1960.
Russocki S., Etapy lokacji miejskich na Mazowszu w XIV— XV wieku, „Przegl. Hist.", 1964, 2.
-   Kilka uwag o tzw. „rittermeszig mań" Księgi Elbląskiej, „Przegl. Hist.", 1957, 4.
-   Uwagi o polityce targowej książąt mazowieckich, „Przegl. Hist.", 1960, 2.Wiece w miastach Słowiańszczyzny Wschodniej i Zachodniej. Nowa próba wyjaśnienia ich genezy i funkcji, „Przegl. Hist.", 1968, 4.
Rutkowska J., Nowe Miasto w okresie utrwalania się stołeczności Warszawy 1609—1730, [w:]
Szkice Nowomiejskie, Warszawa 1961. Rutkowska J., Żaryn S.,  Wnętrze kamienicy barokowej, [w:] Szkice Staromiejskie, Warszawa
1955. Rutkowska-Płachcińska A., Gmina miejska w początkach XIII w. w Polsce, [w:] Wieki średnie.
Prace ofiarowane T. Manteuffiowi, Warszawa 1962. Rutkowski A., Kredyt żydowski na rynku lokalnym  Warszawy w pierwszej połowie XV wieku,Przegl. Hist.", 1979, 2.
-    Warszawski rynek kredytowy (zasięg i charakterystyka), [w:] Warszawa średniowieczna, z. 2, Warszawa 1975.
633


634
Rutkowski  H.,  Podatek „koronacja" w Polsce na początku XV  w.,  [w:]   Studia historyczne
poświęcone S. Herbstowi na 60-lecie urodzin, Warszawa 1967.. Rozwój przestrzenny Sochaczewa od XIII do XVIII w.,  [w:] Dzieje Sochaczewa i ziemi sochaczewskiej, Warszawa 1970.Z dziejów Sandomierza w okresie Odrodzenia, [w:] Studia sandomierskie, Warszawa 1967. Rutkowski J., Historia kultury i próba systematyzacji jej zagadnień, „Kwart. HKM",  1959,  1.
-   Skup sołectw w Polsce w XVI wieku, „Prace Komisji Historycznej PTPN", I,  1921, z.  1. Runie S., Die Stadt Hela im Mittelalter, ZWGV, 1929, 69.
*Ruthing H., Sozialstruktur und Sozialtopographie Hóxters am Ausgang des Mittelalters, [w:] Beitrage zum spatmittelalterlichen Stadtewesen, hrsg. v. B. Diestelkamp, Koln 1982.
Rybaric R., Stredoveke mesto ako hudobnokulturny organizmus, „Historicke śtudie", XIX, 1974.
*Rybarski R., Gospodarka miasta Biecza w XVI i w początkach XVII w., „Ekonomista", 9, 1909; 10, 1910.
-   Handel i polityka handlowa Polski w XVI w., t. I—II, Warszawa 1958.
Rybicki P., Miasto jako przedmiot badań socjologii, [w:] Miasto jako przedmiot badań naukowych, pod red. B. Jałowieckiego, Katowice 1971.
-   Spoleczeństwo miejskie, Warszawa 1972.
Rymar L., Udział Krakowa w sejmach i sejmikach Rzeczypospolitej, „Rocz. Krak.", VII, 1905. Rymaszewski Z., Miejskość czy wiejskość prawa niemieckiego w Polsce,  „Zeszyty  Naukowe
Uniwersytetu Łódzkiego", Nauki Humanistyczno-Społeczne, S. I, 69, Prawo, Łódź 1970. Sadownik J., Przyjęcia do prawa miejskiego w Lublinie w XVII w., Lublin 1938. Salmonowicz S., O reglamentacji obyczajowości mieszczańskiej w Toruniu w XVI— XVIII wieku,
(Zarys problematyki), „Zap. Hist.", 1976, 3.
-   Toruń w czasach baroku i oświecenia. Szkice z dziejów kultury Torunia XVII i XVIII w., Warszawa 1982.
-   Toruńskie gimnazjum akademickie w latach 1687— 1817. Studium z dziejów nauki i oświaty, Poznań 1973.
Samsonowicz A., Skupiska rzemieślnicze we wczesnomiejskich osadach na ziemiach Slowiań-szczyzny Zachodniej (w druku).
-    Wytwórczość skórzana w Polsce wczesnofeudalnej, Wrocław 1982. Samsonowicz H., Badania nad dziejami miast w Polsce, „Kwart. Hist.", 1965, 1.
-   Badania nad kapitałem mieszczańskim Gdańska w drugiej połowie XV w., Warszawa 1960.
-   Die Bedeutung des Grosshandels fur die Entwicklung der polnischen Kultur bis zu Beginn des 16. Jh., „Studia Historiae Oeconomica", V, 1970.
-  Le commerce de drap aux foires de Pologne et des pays limitrophes du XIVe au XVf siecles, [w:] Produzione, commerzio e consumo dei panni di lana,  Seconda settimana di Studio, Istituto... „F. Datini", Firenze 1976.Droga awansu majątkowego w Polsce średniowiecznej,  [w:]  Pamiętnik XII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, t. II, Katowice 1979.Europa Jagiellońska — czy jednością gospodarczą!, „Kwart. Hist.", 1977, 1.La familie noble et la familie bourgeoise en Pologne aux XIIIe — XVe siecles, [w:] Familie et parente dans 1'Occident medieval, ed. G. Duby, J. Le Goff, Rome 1977.Gdańsk jako ośrodek handlowy, [w:] Historia Gdańska, pod red. E. Cieślaka, t. II, Gdańsk 1982.Gospodarcze podstawy patrycjatu gdańskiego w XV w., „Kwart. Hist.", 1959, 3.
-   Handel dalekosiężny na ziemiach polskich w świetle najstarszych taryf celnych, [w:] Spoleczeństwo — gospodarka — kultura, Warszawa 1974.
-   Handel Lublina na przełomie XV i XVI w., „Przegl. Hist.", 1968, 4.Handel zagraniczny Gdańska w II połowie XV w., „Przegl. Hist.", 1956, 2.
-   Ideologia mieszczańska w Polsce w XIII wieku, [w:] Sztuka i ideologia XIII wieku, pod red. P. Skubiszewskiego, Wrocław 1974.
-   Jarmarki w Polsce na tle sytuacji gospodarczej w Europie w XV— XVI wieku, [w:] Europa — Słowiańszczyzna — Polska, Poznań 1970.

-   Kobiety w miastach późnego średniowiecza, [w:] Polska w świecie, Warszawa 1972.
-   Kultura średniowiecznej Warszawy, [w:] Kultura Warszawy, Warszawa 1979.
-   Liczba i wielkość miast późnego średniowiecza Polski, „Kwart. Hist.", 1979, 4.
-   Miasta wobec zjednoczenia Polski w XIII!XIV wieku, [w:] Ars historica, Poznań 1976.
-   Miasto i wieś na prawie niemieckim w późnym średniowieczu Polski, „Przegl. Hist.", 1972, 3.
-   Nowe wartości w kulturze średniowiecznych miast polskich, „Zap. Hist.", 1974, 3.
-   Początki banków prywatnych w Polsce, „Sobótka", 1981, 1.
-   Późne średniowiecze miast nadbałtyckich, Warszawa 1968.Przemiany osi drożnych w Polsce późnego średniowiecza, „Przegl. Hist.", 1973, 4.Relacje  między stanowe   w  Polsce  XV  wieku,   [w:]   Społeczeństwo   Polski  średniowiecznej, t. II, pod red. S. K. Kuczyńskiego, Warszawa 1982.Relations commerciales polono-italiennes dans le Bas Moyen Agę, [w:] Studi in memoria di Federigo Melis, vol. II, Napoli 1978.
-   Rzemiosło wiejskie w Polsce XIV—XVI w., Warszawa 1954.
-   Samorząd miejski w dobie rozdrobnienia feudalnego w Polsce, [w:] Polska w okresie rozdrobnienia feudalnego, pod red. H. Łowmiańskiego, Wrocław 1973.
-   Soziale und wirtschaftliche Funktionen der Kleinstddte im Polen des 15. Jhs., „Jahrbuch fiir Geschichte des Feudalismus", II, 1979.Studia nad rentą miejską w Prusach w XV wieku, „Zap. Hist.", 1960, 2.
-   Tlo gospodarcze wydarzeń 1308 roku na Pomorzu Gdańskim, „Przegl. Hist.",  1965, 2.Uwagi nad średniowiecznym patrycjatem miejskim w Europie, „Przegl. Hist.",  1958, 3.
-   Uber Fragen des Landeshandels Polens und Westeuropa im 15.j 16. Jh., „Neue Hansische Studien", Berlin 1970.
-    Warunki życia w miastach Prus Królewskich w XV— XVI wieku, „Zap. Hist.",   1966,  3.
-   W sprawie układu przestrzennego polskich miast przedlokacyjnych, „Zap. Hist.",  1978,   LZagadnienia demografii historycznej regionu Hanzy w XIV i XV w., „Zap. Hist.", 1963, 4.
-   Z zagadnień stosunków społecznych w Polsce w XV wieku, [w:] Badania nad historią gospo-darczo-społeczną w Polsce, Warszawa 1978.
-   Z zagadnień ustrojowych miasta średniowiecznego,  [w:]   Wieki średnie.  Prace  ofiarowane T. Manteujflowi, Warszawa 1962.
-   Złota jesień polskiego średniowiecza, Warszawa 1971.Życie miasta średniowiecznego. Warszawa 1970.
*Saul A., English  Towns in  the Łatę Middle Ages:  the Case of Great  Yarmouth,  „Journal
of Medieval History", 8,  1982,  1. *Scheper B., Anmerkungen żur Entstehung des Rates in Deutschland mit besonderer Beruck-
sichtigung der nordwestdeutschen Stddte, „Die Alte Stadt", 1980, 7.
-   Fruhburgerliche Institutionen norddeutscher Hansestddte, Koln—Wien 1975. Schildhauer J.,  Grundzuge der Geschichte der deutschen Hanse,  „Zeitschrift fiir Geschitswis-
senschaft", 1963, 4.Soziale, politische und religiose Auseinandersetzungen in den Hansestadten Stralsund, Rostock und Wismar im ersten Drittel des 16. Jh., Weimar 1959.
-   Sozialstruktur und soziale Bewegung in der mittelalterlichen deutschen Stadt von  13. bis zum Beginn des 16.Jh., „Wissenschaftliche Mitteilungen",  1980, 1 — 2.
-   Żur Verlagerung des See- und Handelsverkehr ins nordeuropaischen Raum wdhrend des 15. und 16. Jh., „Jahrbuch fur Wirtschaftsgeschichte", IV,  1968.
ScTiipper I., Dzieje handlu żydowskiego na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Żydzi w Polsce Odrodzonej, t. I, Warszawa 1933.
-   Rozwój ludności żydowskiej na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, [w:] Żydzi w Polsce Odrodzonej, t. I, Warszawa 1933.
-   Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911. Schlesinger W., Bauerliche Gemeindebildung in der mittelalterlichen deutschen Ostbewegung, [w:]
Die Anfdnge der Landgemeinde und ihr Wesen, Konstanz—Stuttgart 1964. -  Burg und Stadt, [w:] Festschrift T. Meyer, Konstanz 1954.
635
636
-   Der Markt als Fruhform der deutschen Stadt, [w:]  Vor- und Frtihformen der europdischen Stadt im Mittelalter, Teil I, Gottingen 1973.
-   Stadt und Yorstadt, „Yeroffentlickungen der Kommission fiir Geschichte und Landeskunde in Baden—Wiirtemberg", Reihe B, LI, Stuttgart 1969.
-   Stadtliche Friihformen zwischen Rhein und Elbę, [w:] Studien zu den Anfdngen des europdischen Stadtewesens, Lindau—Konstanz 1958.
-  Zuf friikgeschickte des »0rddfutsfkev  S>a/3>f>ivsf»s,   „Liineburger Blatter".    17.    1966
*Schmidt E., Stddtegriindungen żur Zeit Kasimirs des Grossen,  „Zeitschrift der Historischen
Gesellschaft fiir die Provinz Posen", 13, Posen 1898. Schmidt H., Die deutschen Stddtechroniken als Spiegel der burgerlichen Selbstverstdndnisse im
Spdtmittelalter,  „Schriftreihe der  Hist.  Kommission bei der Bayerischen Akademie  der
Wissenschaften", III, 1898. Schneider J.,   Les  villes allemandes au  Moyen  Agę,   [w:]  La  \ille,  vol.   II,   „Recueil   de  la
Societe J. Bodin", vol. VIII, Bruxelles 1955.
Schneider W., De Babylone a Brasilia. Des villes et des hommes, Paris 1961. Schnitzer E., Das geistige und religiose Leben  Rostocks am Ausgang des Mittelalters,  Diss.
Miinster 1940.Żur Hansischen Universitdtsgeschichte, „Hansische Studien", Berlin 1961. Schofield R., The Measurement of Literacy in Pre-Industrial England, [w:] Literacy in Traditio-
nal Societies, ed. J. Goody, Cambridge 1968. Schramm G., Danzig, Elbing und Thorn als Beispiele stadtischen  Reformation  (1517 — 1558),
[w:] Historia Integra. Festschrift fiir E. Hasiger zum 70. Geburtstag, Berlin 1977.
-   Lemberg und die Reformation, „Jahrbiicher fiir Geschichte Osteuropas", XI, 1963.
-   Lublin und das Scheitern der stadtischen Reformation, „Kirche im Osten", XII,  1969.
-   Problem reformacji w Warszawie w XVI wieku, „Przegl. Hist.", 1963, 4.
-   Protestantismus und stddtische Gesellschaft in   Wilna (16. —17. Jahrhundert), „Jahrbiicher fiir Geschichte Osteuropas", XVII, 1969.
-   Reformation und Gegenreformation in Krakau. Die Zuspitzung des konfessionellen Kampfes in der polnischen Hauptstadt, „Zeitschrift fiir Ostforschung", XIX,  1970.
Schranil R., Stadtverfassung nach Magdeburger Recht, Breslau 1915.
Schremmer E., Antwerpen als  Warenhandelsplatz im 15. und 16. Jh. und seine wirtschaftliche
Beziehungen zu Mitteleuropa, „Jahrbuch fiir Nationaloekonomie und Statistik", CLXXVIII,
1955.
Schulte E., Das Danziger Kontorbuch des Jakob Stove, HGbl., LXII, 1937. Schulz G., Der Stralsunder Biirgemeister Bertram Wulflam, HGbl., XLVIII, 1923. Schwarz  K.,   Bduerliche  „cives"   in   Brandenburg  und benachbarten   Territorien,   „Blatter  fiir
Deutsche Landesgeschichte", XCIV, 1963. Schwarzwalder H.,  Die Geschichte des  Zauber- und Hexenglaubens in Bremen,  „Bremisches
Jahrbuch", XLVI, XLVII, 1959. Schwind F... Beobachtungen żur Lagę der nachstaufischen Reichsministerialitdt in der  Wetterau
und am nórdlichen  Oberrhein,  [w:]  Beitrdge zum spdtmittelalterlichen  Stddtewesen,  hrsg.
v. B. Diestelkamp, Kóln-Wien  1982. Schwinekóper   B.,   Die   Anfdnge   Magdeburg,   [w:]   Studien   zu   den   Anfdngen   Europdischen
Stadtewesens, „Vortrage und Forschungen", IV, Konstanz 1965.
-   Żur   Deutung   der   Magdeburger   Reitesdule,   [w:]   Festschrift   P.   E.   Schramm,   Bd.   I, Wiesbaden 1964.
* Seehandelszentren des nórdlichen Europa. Der Strukturwandel von 12. zum 13. Jh., Liibeck 1981. Semrau A., Die Organe der Stadtgemeinde nach Kulmischem Rechte in 13. Jh., „Mitteilungen
des Copernicus Vereins", XXIX, 1921.
Senkowski J., Zachowane rejestry poglównego 1590 roku, „Kwart. HKM", 1970, 3. Serczyk J., Husytyzm na Mazowszu w drugiej połowie XV w., [w:] Studia z dziejów Kościola
Katolickiego, I, 1960, 1. Serlio S., Sesto libro delie abitazioni di tutti le gradi degli uomini, Milano 1966.

Serviteurs du Roi. Quelques aspects de la fonction publiąue dans la societe francaise du XVII" s., „Bulletin de la Societe d'Etudes du XVIP s.", 1959, 42-43 (numer specjalny).
Sieć miejska na ziemiach polskich. Sympozjum poświęcone problemowi sieci miejskiej na ziemiach polskich w XIII-XVII wieku, „Kwart. HKM", 1980, 3.
* Siedem wieków Chęcin. Materialy sesji naukowej, pod red. Z. Guldona, Chęciny 1976. Sierzputowski W.,  Uklad przestrzenny Elbląga w świetle historii, „Ochrona Zabytków", VIII,
1955, 2.
Sikorski J., Mikolaj Kopernik na Warmii, Olsztyn 1968. Silva da J. G., Banaue et credit en Italie au XVHe s., vol. I, Paris 1969. Simson P., Der Artushof und seine Bańkę, Danzig 1900.
-   Danzing im dreizehnjahrigen Kriege (1454-1466), ZWGV,  1891, 28.
-   Geschichte der Stadt Danzig, Bd. I. II, IV, Danzig 1913-1918.
-   Seit   wann  gibt  es   in   Danzig  eine  Speicherinsel?,   „Mitteilungen  des   Westpreussischen Geschichtsvereins", X, 1911, 3.
-   Das Testament der Danziger Schoffen und Ratsherren — Otto Angermunde von 1492, „Mitteilungen des Westpreussischen Geschichtsvereins", V, 1915.
Sj0berg G., The Naturę of the Pre-industrial City, [w:] The Early Modern Town, ed. P. Clark,
London 1976. Składany   M.,   Najstarsi doklad  o podnikatefskej  ćinnosti Jana   Thurza   v  stredoslovenskych
banskych mestdch, „Historicke śtiidie", XIX, 1974.
* Skoczek J., Studia nad patrycjatem lwowskim wieków średnich, Lwów 1929.
Smidt S. O., Priedanija o czudiesach pri postrojkie nowgorodzkoj ropaty, „Istoriczesko-archieoło-giczeskij sbornik", Moskwa 1962.
Smith A., Badania nad naturą i przyczyną bogactwa narodów, t. I,  vVarszawa 1954.
Smoleński W., Jan Dekert, prezydent Starej Warszawy, i sprawa miejska podczas Sejmu Wielkiego, Warszawa 1912.
*-  Komisja Boni Ordinis warszawska (1765 — 1789), Warszawa 1913.
-   Mieszczaństwo warszawskie w końcu XVIII w.. Warszawa 1976.
Sobociński  W.,  Z badań nad miastami prywatnymi w Polsce,  „Czasop.  Prawno-Hist.",  VII,
1955, 2.
Sochacka A.,   Wtasność ziemska w dawnym  województwie lubelskim  w średniowieczu  (maszynopis pracy doktorskiej, Inst. Hist. UMCS, Lublin 1980). Sogner B., Le pouvoir central et les villes norvegiennes du XV ślecie au debut de la revolution
industrielle, [w:] Le pouvoir central et les villes en Europę ... Danemark 1976, ed. T. Riis
et P. Str0mstad, Copenhague 1978. Sokołowska A., Przemiany struktury ludnościowej  Warszawy na przelomie XVII i XVIII w.,Rocznik Warszawski", VII, 1966.
Wlasność i zabudowa na terenach Przedmieścia Krakowskiego zajętych w pierwszej polowie
XVIII w. pod zalożenie saskie, „Rocznik Warszawski", VIII, 1968. Sokół S., Pelczarowa M., Księgozbiór gdańskich lekarzy Krzysztofa i Henryka Heyllów, Gdańsk
1963. Soły H., De bouw van de Antverpse citadel, 1567—1571: sociaal-economische aspecten, „Belgisch
Tijdschrift voor Militaire Geschiedenis", XXI, 1976. Soltan A.,   Warszawskie środowisko umyslowe w XV i początku XVI wieku,  [w:]   Warszawa
średniowieczna, z. II, Warszawa 1975. Sołtysiński S., Powstanie i rozwój prawnych form ochrony wynalazcy na przestrzeni XIV—XVIII w.,Czasop. Prawno-Hist.", XVIII, 1966, 1.
Sombart W., Der modernę Kapitalismus, Bd. I, Stuttgart 1962. Sosnowski O., Powstanie, uklad i cechy charakterystyczne sieci ulicznej na obszarze  Wielkiej
Warszawy, Warszawa 1930. Sosson J. P.,  Corporation et pauperisme au.\ XIV  et  XV  s.   Le salariat  du battiment en
Flandre et en Brabant et notamment d Bruges, „Tijdschrift voor Geschiedenis", XCII, 1979.
-   Les travau.\ publiecs de la ville de Bruges XIVe—XV s., Bruxelles 1977.
637
638
Das soziale Wesen des Burgertums im Feudalismus, „Wissenschaftliche Mitteilungen". I —II, 1980.
Spallanzoni M., A Notę on Florentine Banking in the Renaissance: Orders of Payment and Chaąues. „The Journal of Europ. Econ. Hist.", VII, 1978, 1.
Spiess K. H., Żur Landflucht im Mittelalter. [w:] Die Grundherrschaft im spdten Mittelalter, hrsg. v. H. Patze, „Yortrage und Forschungen", 27, Sigmaringen 1983.
Sporn Th., Die „Stadt zu polnisckem Recht" und die deutschrechtliche Grundungsstadt, Frankfurt am Main 1978.
Spors J., Z problematyki trzynastowiecznego Slupska. Kościoly slupskie na tle aglomeracji osadniczej, „Zap. Hist.", 1978, 1.
-   Lokalizacja miasta lokacyjnego na prawie lubeckim  w  Gdańsku  w drugiej polonie  XIII i początkach XIV w., „Rocznik Gdański", XLII,  1982,  1.
* Sprandel R., Corporations et luttes sociales au temps preindustriel, „Studi Medievali", 3, ser. XXIII, 1982, 1.
Die Stadt des Mittelalters, Bd. I-III, hrsg. C. Haase, Darmstadt 1969.
Die Stadt am Fluss, ed. E. Maschke, J. Sydow, Sigmaringen 1975.
Stadt und Umland, hrsg. v. E. Maschke und J. Sydow, Stuttgart 1974.
Stankiewicz J., Rozwój fortyfikacji miasta Gdańska w XVI i XVII w. na tle wspólczesnych osiągnięć sztuki fortyfikacyjnej w Europie, [w:] Pamiętnik VIII Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Krakowie, 14—18 września 1958, Warszawa 1958.
Stankowa M., Kancelaria miasta Lublina XIV—XVIII w., Warszawa 1968.
Starzyński J., Walicki M., Dzieje sztuki polskiej. Warszawa 1969.
Stadle und Stdndestaat. Żur Rolle der Stadle bei der Entwicklung der Stdndeverfassung in europdischen Staaten vom 13. bis zum 15. Jh., hrsg. B. Tópfer, Berlin 1980.
Stddtische Fuhrungsgruppen und Gemeinde in der werdenden Neuzeit 14.— 16., hrsg. W. Ehbrecht, Koln 1980.
Stein W., Die deutsche Genossenschaft in Brtigge und Entstehung der deutschen Hanse, HGbl., XIV, 1908.Die Hanse und England. Ein hansisch-englischer Seekrieg im 15. Jh.,  „Pfingstblatter des Hansischen Geschichtsvereins", I, 1905.
Stesłowicz W., Cechy krakowskie w okresie powstania i wzrostu, „Kwart. Hist.", VI, 1892. Stieda W., Stddtische Finanzen im Mittelalter, „Jahrbuch fiir Nationaloekonomie". LXXII, 1899. Stone L., Literacy and Education in England 1640-1900, „Past and Present". XVII, 1969. Stoob H., Deutscher Stddteatlas, Bd. I, Dortmund 1973.Forschungen zum Stddtewesen in Europa, Bd. I: Raume, Formen und Schichten der mittel-europdischen Stadle, Koln—Wien 1970.
-   Doppelstddte, Grundungfamilien und Stadlwuslungen im engrischen   Westfalen,  „Ostwestfa-lische Forschungen żur geschichtlichen Landeskunde", Mtinzer 1970.
-   Die Minderstddte. Formen der Stadtentstehung im Spdtmittelalter. VSWG, XLVI.  1959.  1.Stadtformen und Slddleleben im spdten  Mittelalter,  [w:] Die Stadt,  Gestall und  Wandel bis zum industriellen Zeitalter, hrsg. v. H. Stoob. Koln—Wien 1979.
-   (jber fruhenzeitliche Stadle typen, [w:] Festgabe fur Kurt von Baumer, Miinster 1966.Westfalische Beilrdge zum Verhdltniss von Landesherrschafl und Stddlewesen. „Westfalische Forschungen", XXI, 1968.
Strahm H.. Stadtluft macht frei. Das Problem der Freiheit in der deutschen und schweizerischen Geschichte, [w:] Vortrdge und Forschungen Konstanzer Arbeitskreis. Bd. II, Sigmaringen 1970.
*Straube M., Aujgaben, Moglichkeiten und Problemu einer HandeIsgeschichle jur die Charakle-risierung des Burgertums heim Ubergang vom Feudalismus zum Kapitalismus, [w:] Hauptlen-denzen der europdischen Stadlgeschichle im 14. und 15. Jh., Bd. I, Magdeburg 1974.
Strieder J., Karlelle, Monopole und Akliengesellschaflen im Mittelalter und zu Beginn der Neuzeit, Miłnchen 1925.
Stromer W. von, Niirnberger Unternehmer im Karpatenraum. Ein oberdeutsches Buntmelall--Oligopole 1396-1412. „Kwart. HKM". 1968. 4.
-  Funktion und Rechtsnatur der Wekselstuben als Banken, „Zeitschrift żur Bankengeschichte"
1979, 1. Stróżecki K.,  Łaźnie w dawnej Polsce i konieczność ich wznowienia, Warszawa 1933.
Stfedoveka archeologie a studium poćatku mest, Praha 1977. Strzembosz T., Tumult warszawski 1525 r., Warszawa 1959.
* Studia i materiały z dziejów Piaseczna i powiatu piaseczyńskiego, t. I, pod red. J.  Antonie-
wicza, Warszawa 1972. Studia nad przedmieściami Krakowa, Kraków 1938.
* Studia nad społeczeństwem i gospodarką Podlasia w XVI— XVIII w., pod red. A. Wyrobisza,
Warszawa 1981. Studien zu den Anfdngen des europdischen Stddtewesens, ed. E. Maschke i J. Sydow, Sigmarin-
gen 1975.
Stużyna E. P., Kitajskij gorod XI— XIII ww.: ekonomiczeskaja i socyalnaja żyzń, Moskwa 1979. Swanidze A. A., K issledowanijam diemografii szwiedskogo goroda XIV— XV ww.,  „Sriednije
wieka", XXXI, 1968. Sydow J., Landesherrliche Stadle des deutschen Sudwestens in nachstaufischer Zeit, |w:] Beitrdge
zum spdtmittelalterlichen Stddtewesen, hrsg. v. B. Diestelkamp, Koln 1982.Spital und Stadt in der Kanonistik und Verfassunsgeschichte des 14. Jhs., [w:] Die deutsche Territorialstaat im 14. Jh., hrsg. H. Patze, Sigmaringen 1970.Das Stadtrecht in den  Grundungen der Pfalzgrafen,  [w:]  Die Pfalzgrafen  von   Tubingen, hrsg. H. Decker-Hauff, F. Quarthal, W. Setzler, Sigmaringen 1981.
-   Stadtbezeichnungen in  Wurtemberg bis 1300, [w:] Festschrift fur B. Schwinekorper, hrsg. H. Maurer, H. Patze, Sigmaringen 1982.
*Sygański J., Historia Nowego Sącza od wstąpienia dynastii   Wazów do pierwszego rozbioru
Polski, t. I-III, Lwów 1901-1902. Szabo I., La repartition de la population en Hongrie entre les bourgades et les villages dans
les annees 1449— 1526, „Studia Historica Academiae Scientiarum Hungaricae", XLIX, Bu-
dapest 1960. Szacherska S. M.,  Buch und Stein.  Auf den Spuren einer wrschollener.  Handschrift,  „Basler
Zeitschrift fiir Geschichte und Altertumskunde", LXXIV. 1974, 1.
-   Próba walki o glówszczyznę mieszczańską w XV w., „Notatki Płockie", 1977, 4—9.
-   Żywot kupca.   Uzupelnienie do „Genealogii"  Baryczków,  [w:]   Warszawa XVI—XVII w., z. 2, Warszawa 1977.
Szafran P., Warsztat historyczny Reinholdta Curicke, dziejopisarza Gdańska w XVII w. w świetle
jego księgozbioru, „Libri Gedanenses", II/III, 1968/69. Szafrański W., Początek i rozwój grodu i ośrodka miejskiego do r.  1138, [w:] Dzieje Placka,
Płock 1979. Szaniawska W., Mieszkańcy Warszawy w latach 1525—1655, „Rocznik Warszawski", VII, 1968.
-   Zmiany w rozplanowaniu  i zabudowie Krakowskiego Przedmieścia do  1733 r.,  „Biuletyn Historii Sztuki". XXIX, 1967, 3.
*   Szczepański J., Dzieje Gąbina do r. 1945, .Warszawa 1984.
Szczygielski W., Obowiązki i powinności wojskowe miast i mieszczaństwa w Polsce od XIII do potowy XV w., „Studia i Materiały do Dziejów Wojskowości w Polsce", V, 1960.
Szczygieł R., Jarmarki jaroslawskie i ich rola w handlu Rzeczypospolitej w XVI i XVII w., „Rocznik Stowarzyszenia Miłośników Jarosławia", IX, 1976.
-   Konflikty społeczne w Lublinie w pierwszej połowie XVI wieku, Warszawa 1977. Szczypiorski A., Badania ksiąg metrykalnych a obliczenia ludności Polski w wieku XVII— XVIII,Kwart. HKM", 1962, 1-2.
-   Rejestr ludności miasta Daleszyce z lat 1797—1804, „Kwart. HKM", 1963, 3—4. Szekely G., Le developpement des bourgs hongrois d 1'epoaue du feodalisme glorissant et tardif,Annales Universitatis Scientiarum Budapestinensis", Sectio Historica, V, Budapest 1963.
-   Gesellschaft und Sprachgebrauch in den Stddten Ungarns am Ende des Mittelalters, „Annales Universitatis Scientiarum Budapestinensis", Sectio Historica, XV. Budapest 1974.
|Mtor
640
-   Landwirtschaft und Gewerbe in der ungarischen landlichen Gesellschaft urn  1500,  „Studia Historica Academiae Scientiarum Hungaricae", XXXVIII, Budapest 1960.
-   Die Rolle der Gross- und Kleinstadte im osteuropaischen Fernhandel (14.— 17. Jh.), „Annales Universitatis Scientiarum Budapestinensis", Sectio Historica, XV, Budapest 1974.
-   Le sort des  agglomerations pannoniemes  au  debut  du   Moyen   Agę  et  les  origines  de 1'urbanisme en Hongrie, „Annales Universitatis Scientiarum Budapestinensis", Sectio Historica, III, Budapest 1961.
Szewczyk R., Ludność Lublina w latach 1583—1650, Lublin 1947.
Szkice Nowowiejskie, Warszawa 1961.
Szkice Staromiejskie, Warszawa 1955.
Sztuka i ideologia XV wieku, pod red. P. Skubiszewskiego, Warszawa 1978.
Sztuka polska czasów średniowiecznych, pod red. T. Dobrowolskiego, Warszawa 1963.
*Szujski, Kraków aż do początków XV w., Kraków 1878.
Szultka Z., Z badań nad rodowodem i strukturą patryc/atu słupskiego w drugiej polowie XVI i w pierwszej polowie XVII wieku, „Zap. Hist.", 1982, 2.
Sziics J., Das Stddtewesen in Ungarn im 15.—17. Jh., [w:] La Renaissance en Pologne et en Hongrie, „Studia Historica Academiae Scientiarum Hungaricae", LIII, Budapest 1963.
Szwankowski E., Ulice i place Warszawy, wyd. 2, Warszawa 1970.
Szymańska M.,  Wójtostwo poznańskie 1253-1386, „Przegl. Zach.", 1953, 6-8.
Szymkiewicz Sz., Warszawa na przełomie XVIII i XIX w. w świetle pomiarów i spisów, Warszawa 1959.
Śląski B., Splaw i splawnicy na  Wiśle, Warszawa 1916.
Ślawski T.,  Produkcja i wymiana towarowa Biecza w XVI i XVII w.,  Rzeszów  1968.
-   Studia nad ludnością Biecza w wiekach XIV— XVII, „Małopolskie Studia Historyczne", I, 1958, 3-4.
*Śliwiński J., Lubawa, Olsztyn 1982.
Świechowska A., Kafle warszawskie, [w:] Szkice Staromiejskie, Warszawa 1955.
Swiechowski Z., Regiony w późnogotyckiej architekturze Polski, [w:] Późny gotyk, Warszawa
1965. Spieś A., Panomicka moc a mestskd samosprdva vo vychodnej ćasti strednej Europy za feuda-
lizmu, „Historicky ćasopis", XXIV, 1976, 4. *Tabaczyński S., Buko A., Sandomierz.  Starożytność.   Wczesne średniowiecze, Rzeszów  1981.
* Tarnów — dzieje miasta i regionu, pod red. F. Kiryka, t. I, Tarnów 1981. Tatarkiewicz W., O sztuce polskiej XVII-XVIII w., Warszawa 1966.
Tazbir I, Les modeles personnels de la noblesse polonaise au XVIIe siecle, APH, XXXVI, 1977.
-   Państwo bez stosów, Warszawa 1967.
-   Spoleczeństwo wobec reformacji, [w:] Polska w epoce Odrodzenia, Warszawa 1970.
-   Znaczenie obyczajów kleru dla rozwoju i upadku polskiej reformacji, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce", VIII, 1963.
Tempie N., Municipal Elections and Municipal Oligarchies in 18th Century France, [w:] French Government and Society 1500-1800, ed. J. F. Bosher, London 1973.
Tenenti A., Inversiones y civilización urbana en Europa entre los siglos XIV y XVIII, [w:] De Historice e historiadores, Homenaje a J. L. Romero, Mexico 1982.
Teodorowicz-Czerapińska J., Kazimierz Dolny, Kazimierz  1981.
Thieme H., Die Magdeburger und Kulmer Stadtrechte im deutschen Osten, [w:] Deutsche Ostsiedlung im Mittelalter und Neuzeit, Koln 1971.
Tichomirow M. N., Driewnierusskije goroda, Moskwa 1946.
*   Tkocz J., Miara gruntu zastosowana przy lokacji Kietrza w świetle analizy planu katastralnego
z XIX w., „Kwart. HKM",  1983, 3.
Tłoczek J. F., Miasteczka rolnicze w Wielkopolsce, Warszawa 1958.
Tobiasz M., Rozwój fortyfikacji dawnego Krakowa, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", XIV, z. 2, 1968.
Toeppen M., Burgerrechtsbuch der Stadt Marienburg, „Altpreussische Monatsschrift", 38, 1901.
-   Die Zinsverfassung Preussens unter der Herrschaft des deutschen Ordens, Berlin br. Tołoczko P., Istoryczna topohrafija starodawniho Kyjewa, Kyiw 1972.
*  Tomas J., Mesta v severozapadnich Cechach ve 13. st., „Hospodafske dejiny", IV, red. J. Purś,
Praha 1979.
* Tomaszewski E., Ceny w Krakowie w latach 1601 do 1795, Lwów 1934.
Tomczyk D., Pieczęcie górnośląskich cechów rzemieślniczych z XV—XVIII w. i ich znaczenie
historyczne, Opole 1975. Tomkiewicz W., Polska kultura artystyczna u progu XVII w., [w:] Sztuka okolo roku 1600,
Warszawa 1974.
-   Z dziejów polskiego mecenatu artystycznego w wieku XVII, Wrocław 1952.
* Tomkiewicz W.,  Witwicki J.,  Obwarowania śródmieścia miasta Lwowa i ich przemiany do
XVIII wieku, „Kwart. Arch. i Urb.", XVI, 1971, 2-3. Tomkowicz S., Domy i mieszkania w Krakowie w pierwszej polowie XVII w.,  Lwów  1922.
-    Włosi kupcy w Krakowie w XVII i XVIII w., „Rocz. Krak.", III, 1900.
Topolski J., Badania nad dziejami miast w Polsce, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", VI, 1960, (wyd. 1961), z. 2.
-   Causses of Dualism in the Economic Development of Modern Europę,  „Studia Historiae Oeconomicae", III, 1968, wyd. 1969.
-   Economic Decline in Poland from the Sixteenth to the Eighteenth Centuries, [w:] Essays in European Economic History, 1500-1800, ed. P. Earle, Oxford 1974.
-   Faktoren der Entstehung eines internationalen Jahrmarktnetzes in Polen im 16. und 17. Jh., „Studia Historiae Oeconomicae", V, 1970.
-   Gospodarka polska a europejska w XVI—XVII w., Poznań 1977.Narodziny kapitalizmu w Europie XIV—XVII wieku. Warszawa 1965.
-   Rola Gniezna w handlu europejskim od XV do XVII wieku, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", VII, 1962, 2.
-   Rozwój gospodarczy a formowanie się narodu, „Kwart. Hist.", 1975, 3.Uwagi o badaniach nad wpływem  zniszczeń  wojennych  w polowie XVII w.  na sytuację ekonomiczną kraju, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", VI, 1960, 1.
-    Wplyw wojen połowy XVII wieku na sytuację ekonomiczną Podlasia, [w:] Studia historica. W 35-lecie pracy naukowej Henryka Łowmiańskiego, Warszawa 1958.
Torao M., Rural Smali Towns. Marketowns of Sachsen Central Germany at the Beginning of the Modern Agę, „Kelo Economic Studies", II, 1964.
*  Toruń dawny i dzisiejszy. Zarys dziejów, pod red. M. Biskupa, Warszawa 1983. Town in Societes, ed. Ph. Abrams, E. A. Wrighley, Cambridge 1978.
Toynbee A., Les villes dans l'histoire: cites en mouvement, Paris 1972.
Trawkowski S., Miasta Polski średniowiecznej jako ośrodki kultury, [w:] IX Powszechny Zjazd Historyków Polskich. Historia kultury średniowiecznej w Polsce, t. I, Warszawa 1963.
-   Olbin wrocławski w XII wieku, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XX, 1959.
-   Przemiany społeczne i gospodarcze w XII i XIII wieku, [w:] Polska dzielnicowa i zjednoczona, Warszawa 1972.
-   Taberny płockie na przełomie XI i XII wieku, „Przegl. Hist.", 1962, 4.
-   W sprawie roli kolonizacji niemieckiej w przemianach kultury materialnej na ziemiach polskich w XIII wieku, „Kwart. HKM",  1960, 2.
Trevor-Roper H., Wiek XVII: kryzys społeczeństwa, i państwa, [w:] Geneza nowożytnej Anglii, wyd. A. Mączak, Warszawa 1968.
Trojanowska   M.,   Dokument   miejski  lubelski  od  XIV  do   XVIII  wieku,   Warszawa   1977.
Trzebiński W., Działalność urbanistyczna magnatów i szlachty w Polsce w XVIII w., Warszawa 1962.
-   Nadzór budowlany i przepisy policyjno-budowlane w Polsce Oświecenia jako środki naprawy miast królewskich, [w:] Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red. A. Gieysztora i T. Rosłanowskiego, Warszawa 1976.
641
41 — Dzieje miast.
642
-*_
-
Turnau L, Odzież mieszczaństwa warszawskiego w XVIII w., Wrocław 1967.
Turowski J., Urbanizacja świata, Lublin 1961.
Tworek S., Zbór lubelski i jego rola w ruchu ariańskim w Polsce w XVI i XVII w., Lublin
1966. Tymieniecki  K.,  Ludność wiejska  w  krajach polabskich  i pomorskich  w  wiekach  średnich,Slavia Occidentalis", I, 1921.Organizacja rzemiosła średniowiecznego a geneza miast polskich, „Studia Wczesnośredniowieczne", III, 1955.
Pisma wybrane, Warszawa 1956.
Początki Kielc w związku z~ pierwotnym osadnictwem Łysogór, „Pamiętnik Świętokrzyski", 1930, Kraków 1931.
Podgrodzia w pólnocno-zachodniej Slowiańszczyżnie i pierwsze lokacje miast na prawie niemieckim, „Slavia Occidentalis", II, 1922.
*—  Polszczenie się Niemców w miastach wielkopolskich w XV wieku, „Roczniki Historyczne", XIV, 1938.Prawo czy gospodarstwo!, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", VIII, 1946.
-   Prawo niemieckie w rozwoju społecznym wsi polskiej, „Kwart. Hist.", XXXVII, 1923.Procesy twórcze formowania się społeczeństwa polskiego w wiekach średnich, Warszawa 1922.Szlachta-mieszczanie w Wielkopolsce, „Miesięcznik Heraldyczny", XV, 1936, 10— 12, XVI, 1937, 1-2.
-   Zagadnienie początków miast w Polsce, „Przegl. Hist.", 1919, 21.
Tyszkiewicz J., Człowiek w środowisku geograficznym Polski średniowiecznej, Warszawa  1981.
*—  Ludzie i przyroda w Polsce średniowiecznej, Warszawa 1983.
Tyszkiewicz J.,  Widy-Tyszkiewicz  E.,   Zdrowie  i choroba  w Polsce XIII— XV w.,   „Kwart.
HKM", 1976, 1. Uitz E., Zu einigen Haupttendenzen der europaischen Stadtgeschichte im 14. und 15. Jh., [w:]
Haupttendenzen der europaischen Stadtgeschichte im 14. und 15. Jh., Bd. I, Marburg 1974. Ungeheuer M., Stosunki kredytowe w ziemi przemyskiej w połowie XV wieku, Lwów 1929. Unger M., Die Leipziger Messe und die Niederlande im 16. und 18. Jh., HGbl., LXXXI, 1963. Untersuchungen żur gesellschaftlichen Struktur der mittelalterlichen Stadle in Europa, hrsg., Th.
Mayer, Sigmaringen 1963— 1964. Urban W., Reformacja mieszczańska w dawnym powiecie bieckim, „Odrodzenie i Reformacja
w Polsce", VI, 1961.Umiejętność pisania w Malopolsce w drugiej połowie XVI wieku, „Przegl. Hist.", 1977, 2. Urłanis B. C., Wojny a zaludnienie Europy, Warszawa 1962.
Uprus H., Die Architektur der Altstadt Tallins und ikrę Abhangigkeit von der mittelalterlichen
sozialen Struktur, „Hansische Studien", III, Weimar 1973.
Vaniś J., Hospodafeni krdlovskeho mesta Loun v druhe polovine 15. stoi., Praha 1979. Varsik J., Vznik a rozwój miesi na Slovensku v 13. a 14. stoi., „Historicky ćasopis", VI, 1958. Vasilevskij U., Driema torgovla, „Archiv fur Kunde der Osterreichischen Geschichtsąuellen",
X, 1853.
Vetulani A., Geneza statutu warckiego o wykupie sołectw, „Kwart. Hist.", 1969, 3. Vielliard J., Pelerins d'Espagne d la fin du Moyen Agę. Homenaje a Antonio Rubió, vol. II,
Barcelona 1936. Vielrose E., Ludność Polski od X do XVIII wieku, „Kwart. HKM", 1957, 1.Zmiany w odżywianiu się rybaków gdańskich w wieku XII i XIII, „Kwart. HKM", 1956, 2. La vtile medievale des Carolingiens d la Renaissance, vol. dirige par J.  Le Goff, Paris  1980. Vogel W., Geschichte der deutschen Seeschiffahrt, Bd. I, Berlin 1915.
Vor- und Fruhformen der europaischen Stadl im Mitlelalter, Teil II, Gottingen 1974.
Vozar J., Banske mesta ako osobitny typ miest na Slovensku,  „Historicky ćasopis", XXI,
1973, 3. Walawender A., Kronika klęsk elementarnych w Polsce i krajach sąsiednich w latach 1450—
1586, Lwów 1932.

Walicki W., Zloty widnokrąg, Warszawa 1965.
Wallis A., Informacja i gwar. O miejskim centrum, Warszawa 1980.Miasto i przestrzeń, Warszawa 1977.Socjologia wielkiego miasta, Warszawa 1967.
Warnke D.,   Wieken an der siidlichen Ostseekuste,  „Etnologisch-Archeologische Zeitschrift",
XVI, 1975.
*Warschauer A., Geschichte der Stadt Gnesen, Posen 1918. Warszawa XVI-XVII w., z. l, 2, Warszawa 1974, 1977. Warszawa XVIII w., z. 1-3, Warszawa 1972, 1973, 1975.
* Warszawa średniowieczna, z. l i 2, Warszawa 1972, 1975.
Wartołowska Z., Dzieje Wiślicy w świetle odkryć archeologicznych. Zespól badań nad polskim średniowieczem, Warszawa 1968.
Waschinski R., Uber allpreussische Geld- und Gewichtsverhaltnisse um 1550 aus einem alten Rechnenbuche, „Altpreussische Forschungen", I, 1942.
Wasilewski T., Białystok w XVI—XVII w., „Studia i Materiały do Dziejów Miasta Białegostoku", I, 1968.
Waszak S., Dzietność rodziny mieszczańskiej i ruch naturalny ludności miasta Poznania w końcu XVI w. i w XVII wieku, „Rocz. Dziejów Spol. i Gosp., XVI, 1954.
-   Ludność i zabudowa mieszkaniowa miasta Poznania w XVI i XVII w., „Przegląd Zachodni", IX, 1953, 9-10.
-   Poznań  w świetle badań demograficzno-statystycznych,  „Przegl.  Zach.",  XI,   1954,   l —2. Wawrzyńczyk A., Studia z dziejów handlu Polski z Wielkim Ks. Litewskim i Rosją w XVI w.,
Warszawa 1956.
Wąsowicz M., Kontrakty lwowskie w latach 1676—1686, Lwów 1935. Wdowiszewski Z., Szlachta przyjęta do prawa miejskiego Starej Warszawy w latach 1506— 1719,Miesięcznik Heraldyczny", XI, 1932. Weber M., Die Stadt, [w:] Wirtschaft und Gesellschaft, Tiibingen 1972.Stadt und „Burgertum" in der europaischen Geschichte. Neue  Wege der Sozialgeschichte. Vortrdge und Aufsdtze, Góttingen 1956.
-   Wirtschaft und Gesellschaft, Auflage 4, Teil 2, Tubingen 1956. Weczerka H.,  Stadt- und Marktgrundungen und Stadtabgdnge  in  Schlesien,  „Zeitschrift fur
Ostforschung", XXIII, 1974, 4. Wee van der H.,  The Growth of the Antwerp Market and the European Economy (XIV—
XVI), The Hauge 1963. Wehrmann C., Lubeck als Haupt der Hanse um die Mit te des 15. Jh., HGbl., 1892.Der Memorenkalender  (Necrologiu,m) der Marienkirche in Lubeck,  ZVLGA,  VI,   1892. *Wensky M.,  Women's Guilds in Cologne in the Later Middle Ages, „The Journal of Europ.
Econ. Hist.", XI, 1982, 3.
*—  Die Stellung der Frau in der stadtkolnischen Wirtschaft im Spatmittelalter, Koln 1980. Werner E., Stadtluft macht Frei, Berlin 1976.
*   Wernicke H., Die Stadtehanse 1280-1418. Genesis - Strukturen - Funktionen, Weimar 1983. Werveke van H., Die Beziehungen Flanderns zu Osteuropa in der Hansezeit, [w:] Die deutsche
Hanse als Mittler zwischen Ost und West, Koln—Opladen 1963. Weymann S., Clą i drogi handlowe w Polsce piastowskiej, Poznań 1938.Pierwsze ustawy poglównego generalnego w Polsce  (rok 1498,  1520), na tle ówczesnego systemu podatkowego, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XVIII, 1956.Ze studiów nad zagadnieniem dróg w Wielkopolsce od X do XIII wieku, „Przegl. Zach.", IX, 1953, 6- 8.
Wedzki A., Początki reformy miejskiej w środkowej Europie do polowy XIII wieku (Słowiańszczyzna Zachodnia), Warszawa 1974.
Wiatr J., Socjologia a ideologia, „Studia Filozoficzne", IV, 1958.
Widawski )., Miejskie mury obronne w państwie polskim do początku XV wieku, Warszawa 1973.
643
644
Wielka encyklopedia powszechna PWN, t. VII, Warszawa 1967. Wiesiołowski J., Ambroży Pampowski — starosta Jagiellonów, Wrocław 1976.
-   Dominikanie w miastach wielkopolskich w okresie średniowiecza, [w:] Studia nad historią dominikanów w Polsce 1222— 1972, pod red. J. Kłoczowskiego, t. I, Warszawa 1975.
-   Klasyfikacja społeczna miast polskich w XV w., „Roczniki Historyczne" (w druku).
-   Marcin Poniecki— awanturnik i poeta późnośredniowieczny, „Rocznik Leszczyński", VI, 1982.
-   Mieszkańcy Kłodawy w początku XVI wieku, „Rocznik Koniński", X, 1982.
-   Opis miasta Konina z roku 1557, „Rocznik Wielkopolski Wschodniej", II, 1974.
-   Problemy  spoleczne  klienteli  bernardynów poznańskich   na  przełomie   XV/XVI  w.,   [w:] Franciszkanie w Polsce średniowiecznej, cz.  l, Kraków 1983.
-   Pozycja  społeczna  rzemiosł artystycznych   w  średniowiecznym   Poznaniu,   „Sprawozdania PTPN", Wydział Nauk o Sztuce, 1976, Poznań 1978, 94.
-   Sieć miejska w   Wielkopolsce  w XIII—XVI wieku.  Przestrzeń  i społeczeństwo,  „Kwart. HKM", 1980, 3.
-   Socjotopografia późnośredniowiecznego Poznania, Warszawa 1982.
-   Szlachta w mieście. Przemieszczenia i migracje szlachty między wsią a miastem w Polsce XV wieku, „Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", XIV,  1980,  1.
Wilke S., Ministerialitdt und Stadt, „Jahrbuch fur die Geschichte des Mittel- und Ostdeutsch-
lands", XXV, 1976. *Win  P.  de,  Adel en Stadspatriciaat  in het hertogdom Brabant  in de  15^  eeuw,  „Spiegel
Historial", 16, 1981.
Winter Z., Kulturni obraz ćeskich mest, vol. I, Praha 1890.
Wisłocki J., Organizacja prawna poznańskiego rzemiosła w XVI i XVII w., Poznań 1963. Witczak T.,  Teatr i dramat staropolski w Gdańsku, Gdańsk 1959. Witkowska A., Funkcje praktyk wotywnych w religijności ludowej późnego średniowiecza, [w:]
Sztuka i ideologia XV wieku, Warszawa 1978.
-   Kształtowanie się tradycji pątniczych w średniowiecznym Krakowie, „Kwart. Hist.", 1979, 4.
-   Miracula małopolskie z XIII i XIV w., „Roczniki Humanistyczne", XIX, 1971, 2. Witthoft H., Mass- und Gewichtsnormen im Hansischen Salzhandel, HGbl., XCVII,  1977. Włodarski B., Chronologia polska, Warszawa 1957.
Wodarskij J. E., Nasielenije Rossii za 400 lat, nacz. XVI-nacz. XX w., Moskwa 1973. *Woelkens E., „Deutsch und nicht wendisch". Untersuchungen żur Wendenklausul in Geburtsbrie-
fen, „Uelzener Beitrage", VI, 1977. Wojciechowski M., Struktura spoleczno-gospodarcza Poznania w pierwszej połowie XVIII wieku,Przegl. Zach.", VII. 1951, 11-12. Wojciechowski P. K.,  Ugrupowania polityczne w ziemi krakowskiej i sandomierskiej w latach
1280-1286, „Przegl. Hist.", 1979, 1. Wojciechowski Z., Państwo polskie w wiekach średnich, Poznań 1948.
-   Poznań na tle początków miast w Polsce, „Przegl. Zach., 1953, 6—8.
Wojtowicz J., Miasto europejskie w epoce Oświecenia i rewolucji francuskiej, Warszawa 1972.Miejskie inwestycje kulturalne w Prusach Królewskich XVI—XVIII wieku,  „Zap.  Hist.", 1978, 2.
-   Toruńskie przedsiębiorstwo handlowe Samuela Edwardsa w XVII wieku,  „Rocz.  Dziejów Społ. i Gosp.", XIV, 1952.Ze studiów nad początkami układu kapitalistycznego na terenie Prus Królewskich w XVIII wieku, „Rocz. Dziejów Społ. i Gosp.", XV, 1953 (wyd. 1955).
Wolf E. R., Kinship, Friendship and Patron—Client Relations in Complex Societes, [w:] Social Anthropology of Complex Societies, ed. M. Banton, Cambridge 1963.
Wolff Ph., Pouvoir et investissement urbaines en Europę occidentale et centrale du XIIIe au XVIIe s., „Revue Historique", CCCCCXXIV, 1977.
Wolkenhauer A., Eine kaufmdnnische Itinerarrolle aus dem Anfange des 16. Jhs., HGbl., XIV, 1908.
Wood M., The English Medieval House, London 1971.
Woronin N. N., K itogam i zatłaczam archielogiczeskogo izuczenija driewnorusskogo goroda, „Kratkije soobszczenija Inst. mat. kult.", XLI, 1951.
Woźniak R., Fortyfikacje w dawnych Prusach Królewskich w pierwszej polowie XVII w., Warszawa 1974.
Wriedt K., Das gelehrte Personel in der Verwaltung und Diplomatie der Hansestddte, HGbl. XCVI, 1978.
Wróbel-Lipowa K., Kultura materialna miast królewskich południowo-wschodniej Lubelszczyzny w XVI— XVIII w. (Referat wygłoszony na Sympozjum Polsko-Radzieckiej Komisji Historycznej w Lublinie 19-20 V 1978).Ubiory mieszczan małych miast Zamojszczyzny w drugiej polowie XVIII wieku,  „Kwart. HKM", 1977, 1.
Wróblewska G., Rozplanowanie nowożytnych miast w Wielkopolsce od XVI do końca XVIII wieku, Warszawa 1977.
Wyczański A., Oświata a pozycja społeczna w Polsce XVI stulecia, [w:] Społeczeństwo staropolskie, t. I, Warszawa 1976.Polska w Europie XVI stulecia, Warszawa 1973.
-    W sprawie kryzysu XVII wieku, „Kwart. Hist.", 1962, 3.
Wyrobisz A., Badania nad historią małych miast w Polsce, „Przegl. Hist.", 1968, 1.
-   Budownictwo murowane w Małopolsce w XIV—XV w., Wrocław 1963.
-   Drogi awansu społecznego polskich mieszczan w XVI w., [w:] Łukasz Górnicki i jego czasy, Białystok 1979.
-   Handel w Solcu nad Wislą do końca XVIII wieku. Przyczynki do historii rynku wewnętrznego w Polsce przedrozbiorowej, „Przegl. Hist.",  1966,  1.
-   Miasta prywatne w Polsce XVI—XVIII w. jako inwestycje kulturalne,  „Kwart.  HKM", 1978, 1.
-   Polityka Firlejów wobec miast w XVI wieku i założenie Janowca nad Wislą, „Przegl. Hist.", 1970, 4.
-   Role miast prywatnych w Polsce XVI i XVII wieku, „Przegl. Hist.", 1974, 1.
-   Szkło w Polsce od XIV do XVII w., Wrocław 1968.
-   Średniowieczne cegielnie w większych ośrodkach miejskich Polski, „Studia z Dziejów Rzemiosła i Przemysłu", I, 1962.
-   Teoria i praktyka budowy hiszpańskich miast kolonialnych w Ameryce Pólnocnej w XVI— XVIII w., „Przegl. Hist.", 1978, 2.
-   Typy funkcjonalne miast polskich w XVI-XVIII wieku, „Przegl. Hist.", 1981, 1.
-    Warunki rozwoju przemysłu w Polsce w XVI i pierwszej polowie XVII w., [w:] Studia nad produkcją rzemieślniczą w Polsce (XIV—XVIII w.), Wrocław 1976.
-   Zagadnienie upadku rzemiosla i kryzysu gospodarczego miast w Polsce: wiek XVI czy XVIII, „Przegl. Hist.", 1967, 1.
-   Zatargi mieszczan ze starostami soleckimi w XVI, XVII i XVIII wieku,  „Studia Historyczne", XII, 1969, 3.Ze studiów nad budownictwem krakowskim w XVI i w pierwszej połowie XVII w., „Przegl. Hist.", 1958, 4.
Wyrozumski J., Handel Krakowa ze Wschodem w średniowieczu, „Rocz. Krak.", L,  1980.
-   Kazimierz Wielki, Wrocław 1982.
-   Pouczenie Kalisza dla  Wielunia o administracji miasta z 1502 r.  (Z dziejów ustroju miejskiego w Polsce średniowiecznej), „Czasop. Prawno-Hist.", XXII,  1970, 1.Roman Gródecki o średniowiecznym Krakowie, „Rocz. Krak.", XLIX, 1978.
-   Rozwój sieci miejskiej w Małopolsce w średniowieczu i u progu czasów nowożytnych, „Kwart. HKM", 1980, 3.
-   La societe urbaine en Pologne au Bas Moyen Agę,  „Revue du Nord",  LX,  1978,  236.Tkactwo małopolskie w późnym średniowieczu, Warszawa 1972.
645
646
-   Zagadnienie początków prawnej ochrony wynalazku w Polsce, „Zeszyty Naukowe UJ", D, IX, 1978.
-   Związki czeladnicze w Polsce średniowiecznej, „Przegl. Hist.", 1977, 1.
Wyszomirski T., Z przeszlości zboru protestanckiego w  Wągrowie w XVII i XVIII w., „Odrodzenie i Reformacja w Polsce", IV, 1959: *Zachorowski S., Kraków biskupi, „Rocz. Krak.", VIII, 1906. Zachwatowicz J., Architektura, [w:] Historia sztuki polskiej, t. I, Kraków 1965. Zagrodzki T., Regularny plan miasta średniowiecznego a Imitacja miernicza, Warszawa 1962.Ze studiów nad tradycjami rzymskiej limitacji mierniczej w średniowieczu.  Plan  Starego Miasta w Toruniu, „Zap. Hist.", 1975, 1.
Zajączkowski  S.   M.,  Obowiązki wojskowe  wójtów  w państwie polskim  w  okresie monarchii
stanowej, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości", XXI, 1979. Zakrzewska-Dubasowa M., Handel ze Wschodem w Zamościu, Lublin 1969.
-   Ormianie zamojscy i ich rola w wymianie handlowej i kulturalnej między Polską a Wschodem, Lublin 1965.
Zaleski Z., Cech szewski w Poznaniu, Poznań 1932.
* Zaplecie gospodarcze konwentu oo. franciszkanów w Inowroclawiu od poi. XIII w. do poi. XV w.,
pod red. A. Cafty-Broniewskiej, Poznań 1979. Zaremska H., Bractwa w średniowiecznym Krakowie, Wrocław 1977.
-   Urząd kata w średniowiecznej Polsce (w druku).
Zarębska T., Początki polskiego piśmiennictwa urbanistycznego, Warszawa 1975.
-   Przemiany przestrzenne miast polskich  w dobie  Renesansu  i Baroku,   [w:]   Miasta  doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red.  A.  Gieysztora i T.  Rosłanowskiego, Warszawa 1976.
Zaske N., Die St. Nikolauskirche zu Stralsund. Ein Beitrag żur Architekturgeschichte des nord-deutschen Hansegebiets, „Baltische Studien", N. F., XLVI, 1959.Zum Problem der Hansekultur und Hansekunst, „Hansische Studien", Bd. III, Weimar 1975. Zathey J., Marcin Bylica z Olkusza, [w:] Krakowski krąg Mikolaja Kopernika, Kraków 1973. Zbierski A., Początki Głównego (Prawego) Miasta w Gdańsku, „Kwart. HKM", 1975,  1.Port gdański na tle miasta w X—XIII w., Gdańsk 1964.Struktura zawodowa, społeczna i etniczna ludności Gdańska w IX—XIII w., „Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi", Seria Arch., 25, 1978.
Zdrójkowski Z., Prawo chełmińskie, jego geneza, rozwój, rozprzestrzenienie oraz jego rola w dziejach polskiej jurysdykcji prawniczej (maszynopis z konferencji w Bachotku), 1979.
*—   Zarys dziejów prawa chełmińskie™ mił— 1K62). Toruń 1983.
*Z dziejów rzemiosła warszawskiego, pod red. B. Grochulskiej i W. Prussa, Warszawa  1983.
Zernack K., Die burgstddtischen Volksversammlungen bei den Ost- und Westslawen, Wiesbaden 1967.
-   Der europdische Norden als Staatlandschaft der Fruhzeit. Festschrift fur H. Ludat, „Giesener Abhandlungen żur Agrar- und Wirtschaftsforschung des europaischen Ortens", Bd. LV, Wiesbaden 1971.
Zienkowska K., Slawetni i urodzeni. Ruch polityczny mieszczaństwa w dobie Sejmu Czteroletniego, Warszawa 1976.
*Zientara B., Działalność lokacyjna jako droga awansu społecznego w Europie środkowej XII— XIV w., „Sobótka", 1981, 1.
-   Dzieje małopolskiego hutnictwa żelaznego XIV—XVII w., Warszawa 1954.Henryk Brodaty i jego czasy, Warszawa 1975.
-   Jak powstala Brandenburgia? Kilka uwag w związku z pracą Hansa K. Schulzego, „Zap. Hist.", 1982, 4.
-   Odra: droga czy bariera!, „Przegl. Hist.", 1970, 1.Przełom w rozwoju miast środkowoeuropejskich w pierwszej połowie XIII wieku,  „Przegl. Hist.",-1976, 2.


-   Przemiany spoleczno-gospodarcze i przestrzenne miast w dobie lokacji,  [w:]  Miasta doby feudalnej w Europie środkowo-wschodniej, pod red.  A.  Gieysztora i T.  Rosłanowskiego, Warszawa 1976.
-   Wallonowie na Śląsku w XII i XIII wieku, „Przegl. Hist.",  1975, 3.
-   Z dziejów organizacji rynku w średniowieczu. Ekonomiczne podłoże „weichbildów" w arcy-biskupstwie magdeburskim i na Śląsku w XII—XIII wieku, „Przegl. Hist.", 1973, 4.
-   Źródla i geneza prawa niemieckiego (ius Teutonicum) na tle ruchu osadniczego w Europie zachodniej i środkowej w XI—XII w., „Przegl. Hist.", 1978, 1.
Zientara B., Mączak A., Ihnatowicz L, Landau Z., Dzieje gospodarcze Polski do roku 1939,
wyd. 3, Warszawa 1973. Zins H., Anglia a Baltyk w drugiej połowie XVI w., Wrocław 1967.
-   Początki reformacji na Warmii, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce", II, 1957.
-   Rewolta w Elblągu w 1525 r., „Zap. Hist.", 1956 (wyd. 1958), 4.
Ziółkowska H., The Market before the Borough Charter Granting (from the lOth to the Middle of 13th Century), „Ergon", III,  1962.
-   Pomorze a handel bałtycki w okresie wczesnohistorycznym „Przegl. Zach.",  1951, 1/2.
-   Poznań w okresie przezwyciężania rozdrobnienia feudalnego i wyksztalcania się feudalnej monarchii stanowej 1253— 1450, [w:] Dziesięć wieków Poznania, t. I, Poznań 1956.
Ziółkowski J., Urbanizacja, miasto, osiedle, Warszawa 1965.
Zmyślony M., Die Bruderschaften in Liibeck bis żur Reformation, Kieł 1977.
Znaniecki F., Miasto w świadomości jego obywateli, Poznań 1931.
Zniszczenia gospodarcze w połowie XVII w., Warszawa 1957.
Zoellner K.. P.,  Vom Strelasund zum Oslofjord, Weimar 1974.
*Zubyk R., Gospodarka finansowa miasta Lwowa w latach 1624—1635, Lwów 1930.
Zwiercan M., Jan z Głogowa, [w:] Krakowski krąg Mikolaja Kopernika, Kraków 1973.
Żaki A., Najstarsze miasta Małopolski, Kraków 1967.
-   Początki Krakowa, Kraków 1965.
Żelewski R., Zaburzenia wyznaniowe w Krakowie. Okres przewagi różnowierców 1551—1573,Odrodzenie i Reformacja w Polsce", VI, 1961. Żemlićka J., Formation of the Town Network in Bohemia: the Lower Ohfe River Area under
Culminating Feudalism  (13th—14th  Centuries),  „Hospodafske dejiny",  II,  red.  J.   Purś,
Praha 1978. *—  Nezdofena meśtskd założeni w Cechach ve 13 st., „Hospodafske dejiny", IV, red. J. Purś,
Praha 1979. Żurowski K., Gniezno — stołeczny gród pierwszych Piastów w świetle źródeł archeologicznych,
[w:] Początki państwa polskiego, t. II, Poznań 1962.
647








Wykaz skrótów



Czasopisma

APH — „Acta Poloniae Historica"Annales ESC" — „Annales Economies, Societes, Civilisations"Annales UMCS" — „Annales Universitatis M. Curie-Skłodowska"
AP — „Archeologia Polski"Biuletyn ŻIH" — „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego"Czasop. Prawno-Hist." — „Czasopismo Prawno-Historyczne"
HGbl. - „Hansische Geschichtsblatter"The Journal of Europ. Econ. Hist." — „The Journal of European Economic History"Kratkije soobszczenija Inst. Mat. Kult." — „Kratkije soobszczenija Instituta Matierialnoj Kultury AŃ SSSR"Kwart. Arch. i Urb. — „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki"Kwart. HKM" — „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej"Kwart. Hist." — „Kwartalnik Historyczny"Prace Komisji Historycznej PTPN" — „Prace Komisji Historycznej Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk"Przegl. Hist." — „Przegląd Historyczny"Przegl. Zach." — „Przegląd Zachodni"
RAU WHF — „Rozprawy Akademii Umiejętności, Wydział Historyczno-Filozoflczny"Rocz. Dziejów Społ. i Gosp." — „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych"Rocz. Krak." — „Rocznik Krakowski"Rocz. Nauk.-Dydakt." — „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP, Prace Historyczne"
VSWG — „Yierteljahrschrift fur Sozial- und Wirtschaftsgeschichte"Zap. Hist." — „Zapiski Historyczne"
ZYLGA — „Zeitschrift des Yereins fur Liibeckische Geschichte und Altertumskunde'
ZWGV — „Zeitschrift des Westpreussischen Geschichtsvereins"

Archiwalia
Cieżkowice
Kowal
Lanckorona
Łódź
Olkusz
Płock
Pułtusk
Radziejów
Sieradz
Szadek
Szreńsk
Warszawa
Warka
- Archiwum Główne Akt Dawnych, Księgi Miejskie - jw.
- jw.


_  ;w
. jw.
-   JW.

-   Archiwum Główne Akt Dawnych, Księga Konsystorska
-   Archiwum Główne Akt Dawnych, Księgi Miejskie
-  jw.
-  jw.
-  jw.
-  jw.
-  jw.

'
Źródła drukowane


649

AGZ AST ASP
Biecz
CdP
CdS
Cod. Poi.
HR
HUB
IMT
Kod. dypl. k. krak.
Kod. dypl. Maź.
Kod. dypl. Malop.
Kod. dypl. Kr.
Kod. dypl. Śląska
Kod. dypl.  Wlkp.
Kod. tyn.
Lub. Urkundenbuch
Matr. RPS
MPH
Pom. UB
Preuss. UB
Przemyśl
Regesten
SPPP
SRP
Vol. leg.
Wolin
Zbiór dok. malop.-
Akta grodzkie i ziemskie
Acten der Stdndetage Preussens
Akta Stanów Prus Królewskich
Najdawniejsza księga sądowa miasta Biecza
Codex diplomaticus Prussicus
Codex diplomaticus Silesiae
Codex diplomaticus Poloniae
Hanse Rezesse
Hansisches Urkundenbuch
fura Masoviae terrestria
Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej
Kodeks dyplomatyczny Księstwa Mazowieckiego
Kodeks dyplomatyczny Malopolski
Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa
Kodeks dyplomatyczny Śląska
Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski •
Kodeks dyplomatyczny klasztoru tynieckiego
Urkundenbuch der Stadt Lubeck
Matricularium Regni Poloniae summaria
Monumentu Poloniae historica
Pommerelisches Urkundenbuch
Preussisches Urkundenbuch
Księga ławnicza [Przemyśla]
Regesten żur Schlesischen Geschichte
Starodawne prawa polskiego pomniki
Scriptores rerum Prussicarum
Yolumina legum
Najstarszy fragment księgi miejskiej Wolina z lat 1367— 1379
Zbiór dokumentów małopolskich
















Indeks miejscowości


(Indeks obejmuje również miejscowości, które już nie istnieją   bądź zmieniły nazwę)

Akwilea 21
Akwizgran 21
Aleksandria 21
Alwernia 347
Amalfi 21
Amsterdam 311, 315, 379, 425, 509, 528
Andrychów 347, 443
Andrzejewo 256
Antiochia 21
Anionów 335
Antwerpia 187,  189, 379, 409, 509
Aąuino 275
Arles 21
Augsburg 189, 256, 273, 379
Augustowo 402
Augustów 334, 341, 473, 506
Abo 183
Babczyńce zob. Krzyków
Babice 118
Babimost 86,  110,  115, 339, 441
Babin 413
Babsko 270
Baie de Bourgneuf 230
Baligród 332
Banska Bystfice (dawn. weg. Besztercebanya)
376
Banska Stiavnica (Selmecbanya) 376
Bar 356, 375
Baranów 87,  117, 247, 336
Barasze 335
Barcelona 379
Barcin 337
Barczewo 116
Bardejov (dawn. weg. Bartfa) 376
Bardo 85
Bardyjów 160
Bartfa zob. Bardejov
Bartoszewice 115
Batków 110,  115
Bazylia 334
Bełz 118,  158,  182, 258, 266, 403, 470


Bełżec 332
Bełżyce 87, 118, 395, 413
Beneszów 59, 86
Benice 86
Berdyczów 335, 421
Beresteczko 356
Berezko 334
Bergen 183
Berlin 511
Besztercebanya zob. Banska Bystfice
Bedków 87
Będzin 87, 93,  117, 412, 430, 431, 472
Biała (Maź.) 88, 116
Biała (Śl.) 85
Białaczów 87, 117, 347
Białaków 116
Białobór (Biały Bór) 88, 373, 429, 430
Białobrzegi 335, 336
Białogard 28
Biały Bór zob. Białobór
Białystok 347, 356, 403, 506
Nowe Miasto 506
Biecz  70,  86,  87,   111-113,   117,   121, 132, 194, 208, 226, 228, 245, 263, 299, 353,   368,   374,   382,   388,   392,   430, 436, 454, 465, 472, 479, 537 Bielany 87 Bielawy 87,  110,  115 Bielica 384, 473 Bielsk (Maź.) 88, 116 Bielsk (Pódl.) 341, 374, 382, 433, 437 Biernacice 134 Bieruń 86 Bierutów 85 Bieżuń 88, 116, 347 Biłgoraj 431 Bircza 118 Birka 27 Birże 407
Biskupice 87, 88, 342 Biskupiec 88,  116 Bisztynek 88,  116



125, 346, 431,

270, 439, 471,  533
211, 368, 439,

Bledzewo 86, 115
Błonie 88,  116,  132, 261
Bnin 88,  110,  115, 256
Bobowa 87,  117
Bobrowniki 87,  116
Bobrujsk 427
Bobrza 117
Bochnia 50, 70, 72, 86, 117, 127, 194, 238, 250, 256, 261, 273, 277, 299, 353, 374, 375, 382, 391, 402, 412, 430, 431 444, 479, 487, 496, 515, 567
Bochyń 556
TBociek 333 Bodzanów 88,  116 x   V                 Bodzentyn 71, 72, 87,  117, 256
Bodzęcin 353 Bogoria 336 Bogucice 85, 86, 285 Bogumin 85
Bojanowo 337,  382, 402, 430, 440, 507 Bolanowice 118 Bolechów 444
Bolesławiec (Lecz.) 87,  115, 413 Bolesławiec (Śl.) 28, 85 Bolimów 88, 116 Bolków 85 Bolonia 256, 379 Bonn 402 Bordeaux 379 Borek 86, 110,  115 Borów 85 Bóbr 384 Bóbrka 342 Bracław 356, 375 Brasław 351 Brahiłow 335 Brahin 335 Braniewo   59,  88,   116,   121,   279,   301,   374,
478, 479 Brańsk 341, 450 Brasov (dawn. weg. Brasso) 376 Brasso zob. Brasov
Bratislava (dawn. weg. Pozsony) 376, 377 Bratoszewice 87 Brdów 115
Brema 56,  165,  184, 288 Brescia 379 Brno 133, 376, 377
Brodnica (z. chełm.) 88,  115, 116, 305, 373 Brodnica (Wlkp.) 86 Brody 118, 332, 443, 470 Brok 131, 256, 335, 372
Brójce 86, 115, 440, 536 Brudzew zob. Bnidzewo Brudzewo (Brudzew) 86,  110, 115 Brugia 183, 237, 271, 312 Bruksela 379
288
651





Brunszwik 248,
Brychnal 118
Brzechów 138
Bfeclav 22
Brzeg Śl. 70, 85,  181,  183, 189
Brzesko 70, 86,  117, 431
Brzesko Stare 341
Brześć Kujawski 42, 71,  87,   101,   110,   117,
125, 131, 133, 158, 181, 247, 258, 266, 295-
297,   299,   316,   317,   353,   372,   373,   382,
473 Brześć Litewski 351, 352, 356, 385, 403, 414,
419, 421, 422, 445, 450, 464, 585, 586 Brzezie 250
Brzeziny 87, 110, 113, 115, 194, 353, 430, 436 Brzeźnica 87,  110,  115 Brzeżany 118 Brzostek 87,  117 Brzozów 118, 353 Buczacz 118, 443 Buczniów 343 Buda 376, 377 Budziszewice 439 Budziszowice 88, 95, 116 Budzyń 86,  115, 339 Buk 86, 115,  133, 176, 353, 390




Bukanowice 118
Burzenin 87, 110,  115
Busk 118,  158,  159, 285
Busko (krak.) 86,  117
Bybło 118
Bychawa 87
Byczyna 85, 133
Bydgoszcz 36,  87,   117,   119,  246,  269,  299,
353, 372, 373, 414, 417 Bystrzyca 336 Byszewo 87 Bytom 85
Bytom Odrzański 85 Bytów 88, 115 Bytyń 115
Camaret 311 Campostella 250 Cegłów 335, 402 Cerekwica 85 Cezarea 21


652
Cheb 376, 377
Chełm 118, 158, 343, 356, 403
Chełmno 63, 71, 88, 98,  101,  116,  126,  131,
182, 262-264, 279, 289, 301, 344, 346, 373,
382, 442, 514, 517 Chełmża 88,«116, 346, 373 Chęciny 71, 8\, 342, 374, 443, 472, 479 Chmielnik 118, 336, 375 Chobienie 85
Chodecz 87, 110, 115, 117 Chodel 87, 336 Chodlik 25 Chodorków 335 Chodorów 118 Chodzież 86,   115, 440 Chojnice 88, 116, 151, 167, 243, 305, 317, 345,
373, 382, 388, 389, 392, 429, 436, 465 Chojnów 70, 85 Choroszcz 333 Chrudim 376
Chrzanów 87, 336, 346, 431 Chwaliszewo 110, 115 Chwastów 335 Ciążeń 86, 337 Ciechanów 88,  116, 131,  158, 211,  356, 372,
403
Ciechanowiec 341, 508 Cienia 294
Ciepielów-Grzymałów 336 Cieszków 86 Cieszyn 43, 70, 85, 250 Ciężkowice  52, 87,  97,   111,   117,   147,   149,
192,   204,   222,   228,   254,   260,   266,   368,
430, 431, 443, 537 Cluj (dawn. węg. Kolozsvar) 376 Cremona 379 Cudnów 356 Czaplinek 86, 115, 536 Czarne 88, 116, 373, 429, 436 Czarnków 86,  110,  115, 297 Czarny Ostrów 334 Czchów 86,  117 Czeladź 85,  117 Czempiń 86,  110,  115 Czerkasy 375 Czerncze 334 Czerniejewo 86, 110, 115 Czersk 88, 98,  116,  126,  158, 246, 261, 270,
356, 403, 439 Czerwień 28
Czerwińsk 52, 88, 116, 335 Czerwonogród 118 Ćeske Budejovice 376, 377
Czeszewo 115
Częstochowa 87, 117,  129, 407
Człopa 110,  115
Człuchów 88, 116, 373, 429, 430
Cztan  117
Czudec 87,  118
Czyżew 347
Ćmielów 336, 386




Daleszyce 336, 386
Dąbie 87,  115
Dąbrowa (Lit.) 351
Dąbrowa (Lecz.) 87
Dąbrowa Tarnowska 347
Dąbrowice 87
Dąbrownica 115
Debrecen 378
Debrzno 88,  116, 373, 429, 436
Dembowiec 53, 431, 439
Devin 22
Dębica 87,  117
Dębno 336
Dębowiec 87,  117, 443, 537
Dmosino 88,   116
Dobczyce 70, 86,  117, 341, 443
Dobra 87,  110,  115
Dobre 104
Dobre Miasto 88,  116
Dobrodzień 85
Dobromierz 85
Dobrotwór 118, 343
Dobrzyca 86,  110,  115
Dobrzyce 263
Dobrzyń  87,   116,  299,   356,  403,  414,  450,
473
Dolina 118, 444 Dolsk 86,  110,  115, 256 Dortmund 288 Drahim 110,  115 Drezno 402
Drohiczyn 35, 341, 421, 433, 585 Drohobycz 118,  158, 182, 422, 444, 479 Drzewica 87,  117 Dubiecko 118 Dubienka 356
Dubin (Dupin) 59, 86, 110, 115 Dubno 356, 403 Dubrownik 183 Duisburg 264
Dukla 87, 101,  118, 246, 341 Dunajów 118 Dupin zob. Dubin



Duurstede 21
Dybów 413, 414
Dyno w 118
Dywin 450
Działoszyce 87,  117
Działoszyn 87,  115, 356
Działyń 347
Dzierzgoń (Kiszpork) 116, 305
Dzierżoniów (Reichenbach) 85
Edessa 255
Elbląg 59, 76, 116, 119, 125, 131, 149, 198, 200, 234, 248, 279, 288-290, 303, 305-309, 317. 321, 325, 326, 338, 343, 344. 372, 374, 381, 387, 402, 405, 407, 411, 424, 428, 429, 437, 442, 446, 454, 468, 479, 480, 485, 486, 488, 489, 497, 500-503, 511, 513-515, 517, 536, 550, 554-556, 562, 575
Eperjes zob. Presov
Fałków 86
Felsztyn  118
Filipów 402
Firlejów 333, 343
Florencja 21,  190, 256, 379
Fordon 87,  117
Frampol 347, 507
Frankfurt nad Menem 160, 183, 189, 256, 412
Frombork 88,  116, 516
Frydek 85
Frydland (Korfantów) 85
Frydląd (Wlkp.) 86
Frysztak 87,  118, 281
Frysztat 85
Gandawa 379
Garbary 126, 245
Garbów 347
Garwolin 88,  116
Gąbin 88, 116, 341, 372, 449
Gąsawa  115
Gdanczk zob. Gdańsk
Gdańsk (Gdanczk) 15-17, 28-30, 35, 39, 44, 47, 59, 63, 71-74, 76, 88, 95, 97, 99-101, 103, 106, 113, 114, 116, 119, 125-127, 130-134, 136, 139, 140, 142, 144, 147-152, 155, 160, 163-167. 171, 173, 174,178,181 -183, 185-187, 189, 191, 195-200, 202, 208, 211, 219-221, 223, 226, 228-230, 233, 234, 237, 238, 243, 245, 248, 249, 251, 254-257, 259-261, 264-267, 269, 271, 273, 275, 276, 279, 281-283,

287-290, 293, 296, 301-312, 315, -317, 321-323, 325, 326, 338, 339, 343, 344, 348, 369, 372-374, 378-381, 387, 389, 391, 392, 402, 405, 407, 411, 412, 414, 415, 417-428, 430, 434, 436, 437, 439, 441, 442, 445, 446, 448, 449, 451, 454, 455, 457, 458, 461-463, 465, 468, 477-486, 488-492, 497, 500, 502, 503, 509-511, 513-520, 522, 526-528, 530, 532, 533, 536, 538. 548, 550-552. 554-558, 562, 563, 568-570, 575 Główne Miasto 137, 167, 226, 301, 302, 455,
490
Młode Miasto 88, 226, 302 Stare Miasto 88, 302, 455, 502
Gelnica (dawn. węg. Gólnicbanya) 376
Genua 168,  190, 256, 379
Gębice 87,  110,  115, 204, 299
Gidle 398, 407
Giecz 28
653


Giedroycie 351
Gielniów 87, 241, 243, 270
Gliniany 118


Glinice 138
Gliwice 85, 263
Głęboczek 115
Głogów   (Śl.)   28,   42,. 59,   70,   71,   85,   114,
133, 263, 295, 412, 413, 491 Głogów   Małopolski   (dawn.   Głowów)   336,
402, 505 Głogówek 85 Głowaczów 88, 116 Głowno 88,  116 Głowów zob. Głogów Główne Miasto Gdańsk zob. Gdańsk Głuchołazy 85 Gniew   88,   116,   132,   305,   306,   317,   345,
373, 429 Gniewkowo 87 Gniewków 117 Gniewoszów 347
Gniezno   28-32,   41,   42,   50,   70-72,   86, 110,   111,   115,   125,   129,   159,   176,   181-183,   203,   233,   248,   261,   269,   295,   299, 340,   353,   356,   372,   382,   389,   390,   415, 419, 422, 430, 439, 441, 465, 473, 585 Golina 86, 110, 115 Golub 88,  116, 305, 373 Gołogóra 118 Goniądz 341 Goraj 87,  115, 118, 296 Gorlice 87,  117, 431, 443, 537 Gorzedziej 88

654
Gorzkowice 87
Goslar 288
Gostynin 88,   116,   126,  236,  258,   341,   432,
496
Gostyń 86,  110,  115,  149, 299, 390, 430 Goszczyn 88, 116, 372 Goślina 115 Gowarczów 87, 117 Gozdnica 85
Gólnicbanya zob. Gelnica Góra 85 Góra Kalwaria 347, 407, 508
Górczyn 70, 86
Górka 86,  165
Górno 116
Górzno 87, 88
Grabowiec 118, 336, 436
Grab owo 441
Grabów 87
Graca 347
Graków Łęczycki 87, 115
Graków Ostrzeszowski 87
Grenada 379
Grocholice 87, 115
Grodków 85
Grodno  182,   183,   188,  35L
403, 443, 450, 461, 585, 586 Grodzisk 110, 115, 176, 335, 382, Grodzisko 86, 353 Gródek 118, 158, 343

352,  356,  385,
507
Grudziądz 88,  116,  128, 305, 306, 345,  373,					
382, 403, 406,	429,	497			
Grunwald 241					
Griitz 86					
Grybów 86,  117	, 341	, 443,	472		
Gryfia 288					
Gryfów Śl. 85					
Grzegorzew 87,	117				
Grzybów 52					
Grzymałów 118,	336				
Grzymiszew 86,	115				
Gubin 50					
Gwozdnica 85		.			
Halicz 35, 101, 118, 158, 403, 437
Halle 288
Hamburg  56,   165,  184, 217, 236, 273, 288,
379, 424 Hanower 288 Harlem 379 Hedeby 27 Hel 88, 116, 126, 373, 429, 430

Hildesheim 288
Horodło 118, 436
Horodorów 356
Hóxter 288
Hradec Kralove 376, 377
Hrubieszów 118,  158, 258, 266, 343, 479
Humań 356
Husiatyn 334
Hussaków 118
Iława 133
Iłów 211
Iłża 70, 86,  113,  117,  127, 353, 431, 537
Inowłódź (Inowłodz) 87,  110,   115,   116,   126
Inowrocław  71,  87,  97,   110,   117,   158,  299,
356, 372, 373, 421, 473, 476 Iwaniska 87, 117 Iwanowice 86,  115 Izbica 87,  110, 117Jabłonków 86 Jachymov 377 Jaćmierz 118 Jagieł nica 118 Jampol 356
Jan o wiec (nad Wisłą) 515 Janowiec (Wlkp.) 86,  115 Janów (Lit.) 351 Janów (Lubel.) 507 Janów (Maź.) 116 Janów (Młp.) 347 Janów (Ruś) 343 Janów nad Orzycem 88 Janów Młyn 115 Jarmolińce 118 Jarocin 86, 110,  115, 132 Jarosin 115
Jarosław 118,  158,  182,  183, 258, 266, 353, 357, 368, 375, 407, .415, 432, 435, 437, 443 Jasionówka zob. Niemirów Jasło 87, 111, 117, 208, 368, 537 Jastrowie 337 Jastrząb 87,  117 Jaśliska 70, 87, 118 Jawor 85 Jawornica 85 Jawornik 118 Jaworów 118, 343, 470



Jazłowiec 118			
Jedlicze 347			
Jedlińsk 336			
Jedlnia 128			
Jedwabne 471			

Jelenia Góra 85
Jeleniewo 351
Jeruzal 505
Jeruzalem 217
Jeryho 6
Jerzeń 70
Jerzykowo 70
Jezierzany 334
Jeziorany 88, 116
Jeziorna 442
Jezupol 118
Jeżów 88,  116
Jędrzejów 86,  117, 430
Jodłowa 347
Jodłowa Góra 87
Jordanów 336
Józefów nad Wisłą 347
Jutrosin zob. Jutroszyn
Jutroszyn (Jutrosin) 86, 115

«300, 413,
473,
110, 111, 250,   261,
317, 415,
508,
353, 422, 514,
Kaffa 17, 47,  183, 256, 257
Kair 21
Kalisz 28, 42, 58, 69, 86, 96,  101
115,   131,   134,   157,   165,   178,
192,   293,   295-297,   299,
356,   372,   382,   403,   412,
430,   439-441,   456,   469,
515, 518, 519, 536, 585 Kalisz (Śl.) 70 Kalwaria Wejherowska 508 Kalwaria Zebrzydowska 336, 405, 406, 508 Kałusz 444 Kałuszyn 347 Kamieniec (Maź.) 88,  116 Kamieniec (Pódl.) 118 Kamieniec Podolski 74,   137,   157,
265,   266,   323,   356,   375,   409,
421,   433,   445,   467,   468,   478,
515, 577, 585
Kamienna (Kamionna) 109, 110, 115 Kamienna Góra 85 Kamień 86, 115 Kamień Krajeński 93 Kamieńczyk 98 Kamieńsk 87, 115 Kamion 87
Kamionka (Młp.) 87,  118 Kamionka (Ruś) 118, 343 Kamionna zob. Kamienna Kampinos 88, 116 Kaniów 375 Kańczuga 118 Karczew 119, 325
204, 238, 410, 414, 479, 501,


Kargowa 356
Karmin 110,  115
Kartuzy 338
Kassa zob. Kośice
Kaszczor 87
Kazanów 336
Kazimierz Biskupi 59, 86, 71
296 Kazimierz Dolny  (nad  Wisłą)  87,
198,   342,   382,   417,   425,   426,
489, 496, 514 Kazimierz Krakowski 86, 97,  101,
117, 158, 173, 182, 248 Kaźmierz (Wlkp.) 109,  110,  115 Kąty 70, 72, 85
Kcynia 70, 72, 86,  110,  115, 340, 390 Kębłowo 86, 110, 115 Kępa 296, 297, 530 Kępno 87, 290, 346, 382, 441 Kęty (Śl.) 72, 85 Kęty (Młp.) 117, 430, 431 Kiejdany 384, 385, 422, 539 Kielce 86, 117,  128 Kiernozie 347 Kijany 572 Kijów 27, 34, 35, 271, 375, 403, 433
655

110, 115,  198,
108,   118, 431,   476,
103,  107,
'
Kilonia 288
Kisielin 334
Kiszkowo 86, 110, 115
Kiszpork zob. Dzierzgoń
Klebanówka 334
Kleck 385
Kiecko 70, 86,  110,  115,  176, 339, 473
Kleczew 86, 110, 115, 440
Kleparz 87, 101, 117, 126, 208, 263, 502
Kleszczcie 334, 341, 374
Klęczany 117


Klimontów 336
Kluczbork 85
Klwów 87, 117
Kłobuck 86, 94, 111, 117, 299
Kłodawa 87,  108,  110,   111,   115,   119,   127,
247, 421, 430 Knyszyn 334, 341, 506 Kobierzyska 138
Kobylin 70, 86,  110, 115,  179, 241 Kochów 86 Kock 87, 118, 431 Kojdanów 385 Kolbuszowa 347 Kolno 88, 116 Kolonia  21,   132,   183,   187,   248,   256,   288,
311, 312, 379


656
Kolozsvar zob. Cluj
Kołaczyce 87, 117
Kołek 334
Koło 86,   110,  111,  115,   128,  131,  133,  134,
340 353, 372, 403, 430, 473 Kołobrzeg 28, 29, 34, 41, 42 Kołomyja 118, 479 Komarno 118 Komarówka 351 Koniecpol 87, 117 Konin 86, 108, 110, 111, 115, 176, 299, 372,
430, 536, 538 Konstantynopol 21, 379 Konstantynów 347, 356, 375 Końskie 71, 347, 395, 443 Kopanica 115, 337, 339 Kopaszewo 158 Kopenhaga 310 Koprzywnica 70, 86, 117, 431 Kopyś 427
Korczyn 70,  128, 300, 403 Kordoba 379 Korfantów zob. Frydland Koronowe 87, 117 Koropiec 118 Korostyszew 335 Korsuń 335 Korycin 351 Korytnica 470 Korzenna 73 Korzyce 87 Kosów 347, 431 Kostomłoty 85
Kostrzyn 70, 86,  110, 115, 176, 390 Kośice (dawn. weg. Kassa) 133, 376 Koszyce 77,  111,  117,  181, 183, 314 Koszyczki 439 Kościan  86,   108,   110,   111,   115,   133,   158.
194,   266,   277,   299,   339,   353,   356,   372,
390, 430, 469, 536 Kościelec 87
Kościerzyna 88, 116, 345, 373, 429 Kotlin 86 Kowal 73, 87,  102,  110,   113,   117,  150,   192,
222, 254, 258, 266 Kowalewo 116,  131, 345, 346, 373 Kowel 372 Kowno  351,   352,   356,   385,  403,  464,   585,
586
Koziegłowy 86, 117 Kozienice 336, 443 Koziniec 85 Koźle 85
Kożmin 86, 110, 115, 133, 353, 390
Koźminek 86, 110, 115
Kożuchów 85
Kórnik 86,  110,  115, 440
Kórmócbanya zob. Kremnica
Krajenka 86, 115
Krajowiec 118
Kraków (Cracovia) 10, 16, 17, 25, 28-31, 33, 35, 39, 42, 44, 46, 47, 49, 52, 57, 58, 62-65, 69-74, 77, 86, 94, 97, 99, 101, 107, 109, 111-113, 117, 119, 125-129, 131-135, 137, 139, 144, 147-151, 153, 156-160, 163, 165, 166, 168, 171-178, 181-183, 185, 188, 189, 191, 192, 195, 197, 199, 200, 202, 204-207, 211, 216, 218, 221, 223, 226, 228, 230, 233-235, 237-241, 243-251, 253-256, 259, 261, 263, 265-267, 271-274, 276, 277, 283, 285-287, 291-297, 299, 300, 304, 313-317, 321-324, 339, 345, 353-356, 358, 360, 370, 378, 381, 389, 391, 392, 402-404, 406, 407, 413-415, 417, 419, 422-425, 427, 430, 431, 436, 437, 439, 443, 445, 446, 455-457, 461 -463, 465, 467, 469, 472, 477, 479, 483, 485, 488-490, 492, 494, 495, 497, 500-502, 505, 508-510, 512, 514-517, 520, 531. 537, 539, 550-552, 554, 556-558, 567, 568, 580, 581, 585, 586
Krańsk 86, 115
Krapkowice 85
Krasiczyn  118
Krasne 335
Krasnobród 332
Krasnopol 351
Krasnystaw 118, 258, 266, 343, 356, 479
Kraśnik 87,  118, 431
Kremnica (dawn. weg. Kórmocbanya) 376
Krobia 86,  110, 115
Kromołów 87
Krosno 87, 118, 158, 208, 353, 375, 437, 484, 556
Krosno (Śl.) 85
Krościenko 87, 97, 98,  117
Krośniewice 87,  110,  115
Krotoszyn 86,  110,   115,  356,  382,   390,  441
Królewiec 181, 248, 279, 307, 411, 424, 479, 480
Krukienice 118
Kruszwica 28, 29. 42, 87,  110,  117,  131
Kryło w 118
Krynki 351, 402
Krzemieniec 356, 375, 433
Krzepice 87,  117,  182, 299, 412, 415





'



Krzyków (Babczyńce) 334
Krzywin  59, 86.  110.  115
Krzyżanowice 87
Książ (Wlkp.) 86,  110,  115
Książ Wielki 68. 87,  117, 296, 341, 431
Księte 87
Kuczbork 88,  116
Kudak 515
Kuna 335
Kunów 70. 87.  117, 431
Kurozwęki  128
Kurów 77, 87,  128, 431
Kurzelów 86,  117
Kurzetnik 88.  116. 373
Kutna Hora 376. 377
Kutno 335. 347
Kuźmin 86
Kwiatków 86.  115
Kwieciszewo 86.  115. 211
Lachowce 334. 356
Lachowicze 473
Lanckorona 87, 97.  117.  126. 342
Langenfort 86
Laon 216
Lasocin 336
Latowicz 88
Latyczew (Latyczów)  118. 356
Latyczów zob. Latyczew
Lądek 59. 86.   110.   115
Lednica 28
Legnica 28. 41. 42. 70. 85. 261
Lejda 379
Lelowice  138
Lelów 53.  86.
Lemgo 288
Lesko  118
Leszno  Wlkp.  337. 356.  372.  382.  430.  440.
539. 555 Leśna 347 Leśnica 85 Lewartów 505 Levoća zob. Lewocza Spiska Lewice 115 Lewin Brzeski 85 Lewocza Spiska (Levoća. dawn.  węg.  Lócse)
314. 376
Leżajsk  118. 437 Lębork 88, 264 Licheń 86,  115 Lida 351. 352. 403. 464 Lidzbark Warmiński 88.  116 Lidzbark  Welski 88.  116. 373. 429
117, 299.  353.  431.  472Limanowa 325. 431
Lipnica 86,  111,  117, 228, 244-246, 431
Lipnik  117
Lipno 87,  116, 299
Lippstadt 93. 288
Lipsk    164,   181,   183,    185,   189.   190.    192,
412, 414. 415 Lipsko 336, 351 Lisków 110. 115
657


Litwinów 118
Liw 71. 88.  116. 403
Liw Nowy 88
Lizbona  199, 249, 379
Londyn  183, 249, 311, 315, 379, 542
Lócse zob. Lewocza Spiska (Levoća)
Lubaczów  118.  158
Lubań 385
Lubartów 336
Lubawa 88
Lubawka 85
Lubeka (civitas Lubicansis) 17, 47, 56, 59. 62, 71, 72, 160, 165. 166. 181, 184, 199, 223, 230. 234. 236. 237. 248, 249. 256, 264, 271. 273, 287, 288, 293, 302, 310, 311, 317
Lubiąż 255
Lubicz 118
Lubień 87
Lubin 85
Lublin 42, 58, 70, 73, 86, 101, 113, 118. 119. 123, 125. 139, 149, 159, 165, 171, 181, 182, 189. 220. 228, 233, 243, 258, 265, 266, 268, 269, 277, 299, 314, 315, 321-324, 339, 353-356. 358. 425, 431. 435. 445. 454, 462, 465. 467. 472. 479. 483, 485, 488-490, 492. 4%. 500-502. 504, 508, 512, 513, 515, 532, 533, 535, 537, 551, 572. 585. 586
Lubliniec 85
Lubomierz 86
Luboml  l 18
Lubomla  158. 356
Lubotyń 87
Lubowidz 88,  116
Lubraniec 372
Lubusz 28, 85
Lukka 256
Lutomiersk 87,  110.  115
Lutomyśl 233. 291, 294
Lutowicz 116
Lututów 87.  115
Lutynia 86.  115
Luneburg 56. 236. 288
Lwów   17.  47.   52.   97.   101.   109.   111.   113.
' i
42 -  Dzieje miast...
658
118, 125, 132, 133, 137, 148, 151, 157-159, 165. 173, 175. 181-183. 191,200, 203, 205, 220, 238, 248-250, 257, 258. 265, 266, 271, 299. 300. 313, 314, 317, 321-324, 353, 356. 368, 372. 374. 381. 391, 392, 402, 403, 407, 410, 413-415, 419, 422-426. 432. 435. 436. 445, 447. 461-463, 465. 467-470, 478. 479. 483. 488, 490, 495, 497, 500. 501, 504, 512, 514-517, 522, 535, 537, 538, 541, 551, 556. 574, 577
Lwówek  (Wlkp.) 72, 86,   110,   115,   176,  441
Lwówek (Śl.) 47, 63. 70, 85
Lyon 379
Łabiszyn 86,  l 10,  115,   117
Łagów 70, 86,  117
Łańcut 118, 208, 314, 354, 375, 432, 437, 443
Łasin 88,  116. 343, 373
Łask  87,  115
Łaskarzew 87,  116
Łąkoszyn 87
Łeba 88
Łekno 86,  110,  115
Łeczna 87,  l 18, 356. 431
Łęczyca 28. 42. 87, 108,   110,   111.   115,   132,
158,   182.   183,   216.   297,   299,   346.   353,
372, 403, 421, 431, 473, 585 Łegonice 87 Łekocin  115 Łobżenica 86,  110,  115 Łomża   117,   119,   125,   127,   247,   253,   356,
372, 403, 414, 484, 516 Łosica (Łosice) 333, 341, 433 Łosice zob. Łosica Łowicz 69, 71, 88,   116.   128, 258, 263.  266.
353. 356, 372, 442, 447, 499 Łódź 87,   113,   115,   119,   144,   145.  254,  259 Łubienica 87 Łubień  117 Łubnice 87 Łubny 335 Łubowo  115
Łuck  182, 356, 403, 585, 586 Łuków 87,  118, 356, 374, 431. 472 Łyczane Miasto (Mieścisko) 110, 115 Łysobyki 87,  117
Madryt 379
Magdeburg  17,  58, 62. 63,  68,  69,  71,   188,
288
Magnuszew 88,  117, 347, 507 Magnuszewo 395 Maków 85, 88,  117,  131



Malbork   116.   132, 298,  305,  306,  317,  372.
382, 392, 403, 406. 429, 435, 442, 484, 497 Maliniec 443
Małogoszcz 71, 72, 87,  117 Mały Biskupiec 436 Margonin 86,  110,  115 Marsylia 21, 379 Martynów  118 Mazew 87.  115 Mchy 86.  115 Mediolan 21. 379 Melzak 88.  116 Meszyna 379 Miasteczko 86.  115 Miastko zob. Tylicz Miastków 88,  117 Michalcze  118
Miechów 72, 86, 250, 253. 263. 430. 431, 556 Miedzierza 443 Miedzna 334
Miejska Góra  110,  115, 441 Miejska Górka  115 Mielec 87,  117, 368 Mielnik 341 Mieroszów 86 Mieszkowe 347 Mieszków' 395
Mieścisko (dawn. Nowe Miasto) 86 Mieścisko zob. Łyczane Miasto Międzybórz l 18 Międzychód 86,  110,   115 Międzylesie 86 Międzyrzecz 86, 110, 115. 299. 339, 356. 372.
382, 390, 430, 440, 473. 536. 539 Mikołajewice 85 Mikołów 85 Mikstat 87.  115 Mikulczyce 22
Mikuszowice  123,  146,   169, 223. 254 Milicz 85
Miłosław 86,  110,  115, 337, 539 Minden 273, 288
Mińsk Litewski 351, 352, 385, 403. 414. 419 Mińsk   Maź.   88,   117,   130.   150,   161,   356,
464, 585 Mirosławiec 115 Mirów 117 Mirsk 85 Mirzyniec 245
Mława 88, 116, 340, 372, 431. 432, 439, 450 Młode Miasto Gdańsk zob. Gdańsk Mniszewo 270 ' Modena 256

118
117. 430 116, 341. 439, 496

M odrze 86,  115
Mogielnica 88,  116.  127, 203
Mogilno 86,  110.   115
Moguncja 58
Mohacz 377
Mohylew  182.  356, 419, 421. 422, 433, 445.
450
Mołczanów 334 Monasterzyska 118 Mosina 86,  110,  115. 339, 390 Moskwa  182. 351, 379, 380 Mosor 334 Mościska  118 Motol 385 Mozyrz 352, 464 Mroczą 70, 86.  115 Mrzygtód  117. Mstów 59, 86. Mszczonów 8! Mścibów 473 Murowana Goślina 440 Muszyna 87.  117 Mylak 334 Mysłowice 85 Myszą 473 Myszyniec 347 Myślenice 52, 86,  117, 342. 431. 435
Nadarzyn 88,  117
Nagyszebem zob. Sibiu
Nagyszombat zob. Trnava
Nakło  110,  115. 299, 340, 347, 473
Naliboki 443
Namysłów 85
Napachanie 245
Narew 334. 341
Narol 470
Nasielsk 68, 88,  117
Naszacowice 25
Neapol 379
Niemcza 42, 85
Niemirów (Jasionówka) 332, 334, 335
Niemodlin 85
Niepołomice 128
Nieszawa 68, 87,  110,  117. 246, 414
Nieśwież 407, 443
Nimes 21
Nitra 22
Nivelles 240
Niwka 347
Niżankowice 118
Niżbork  118
Noc 87
Nordlingen 249
Norymberga 17. 183, 187, 189, 249, 256, 271,
315, 379 Nowa Góra 117 Nowa Słupia 87
Nowa Warszawa zob.  Warszawa Nowe 88,  116,   131, 305, 345, 373, 429, 436 Nowe Brzesko 86 Nowe Miasteczko 85 Nowe Miasto (Maź.) 88,  117 Nowe Miasto zob. Mieścisko Nowe Miasto (Wlkp.)  115 Nowe Miasto (z. chełmińska) 373 Nowe Miasto Białystok zob. Białystok Nowe Miasto Korczyn 86,  117,  128, 316 Nowe Miasto nad Drwęcą 88,  116,  187, 305 Nowe Miasto nad Pilicą 88.  110 Nowe Miasto Toruń zob. Toruń Nowe Miasto Trembowla zob. Trembowla Nowe Miasto Warszawa zob. Warszawa Nowe Miasto Wrocław zob. Wrocław Nowogrodziec 70. 85 Nowogród Bobrzański 85 Nowogród (Maź.) 88,  117 Nowogród (Roś.) 125. 182-184, 187, 236, 287 Nowogródek  351,   352,   356,   385.  403,  464.
468, 585, 586 Nowopole 87 Nowotaniec  118 Nowy Dwór 88,  117, 347 Nowy Korczyn 374. 435, 472 Nowy  Sącz  70,   72.   77,   86,   108,   111,   117.
121,   248,   277.   287.   291,   293,   296,   299,
313,   342,   368.   374,   382,  415,   430,   431,
436, 479, 516
Nowy Staw 88,  116, 305, 372 Nowy Targ 86. 97. 98,  117. 342, 368 Nowy Tomyśl 347 Nowy Żmigród 97 Nur 71, 88,  117,  131 Nysa 49. 70. 85. 293
659
Oborniki 70. 72. 86,  110,  115,  176,
Obrzycko 86,  115, 392. 440, 441
Ochsenfurt nad Menem  133
Odechów 336
Odolanów 86.  110.  115, 296, 297
Odrowąż 87, 336
Odrzywół 87.  117
Ogrodzieniec  117
Okół zob. Wrocław
Okrzeja 342
Oksa 336
390
660

Olesko  118,  158
Oleszno 87
Oleśnica 85,  117
Olkusz 72.  77, 86,   111-113,  117.   119.   127.
139,   142.   144,   149,   173,   174,   194,   221.
226, 245, 256, 260, 261, 263, 267, 277, 316,
374,   402,   430,   431,   444,   445, '472,   479,
484. 487. 496. 515. 567 Olomouc zob. Ołomuniec Olsztyn 87, 88,   116,  117.  159 Oława 85
Ołbin zob.  Wrocław Ołobok 85
Ołomuniec (Olomouc) 28, 133, 377 Ołpiny  155 Ołyka 356
Opalenica 86,  110,  115 Opalin 343 Opatowice 70, 431 Opatowiec 86,  117 Opatów 58, 86, 108, 117, 263, 353. 374, 403,
407, 431
Opatówek 86,  115 Opawa  132
Opoczno 87, 97,  117,  126, 342, 353, 472 Opole (Młp.) 87,  118 Opole  (Śl.)  28,  29,  31,   33.   41.  42,   44,   70,
85,  133
Oporów 87,  115 Orchowo  115 Orla 86, 333 Orłów 87,  110,  115 Orneta 88,  116 Orsza 403 Orzyno  138 Osieczna 86,  110.  115 Osiek (gdański)  137 Osiek  (sandomierski)  52.  87,   117.   193,  479,
537
Osjaków 87 Osmolin 88,  117, 439 Osnabriick 288
Ostrołęka 88,  117, 204. 356. 372 Ostropol 375 Ostroróg 66,  110,  115 Ostrowia 88 Ostrożec 334
Ostrów Mazowiecka 52,  117 Ostrów  Wlkp.  86,   110,   115,   117,   346,  372.
382, 440. 441. 472
Ostrzeszów 87,  115, 299. 300, 412, 413 Oświęcim  85.   117,  342,  412,  430,  431,  436,
439.'472
Otmuchów 85 Otyń 85 Owrucz 356 Ożarów 336
Pabianice 87,



115
'

Pacanów 86, '117
Pacław 406
Paczków 60, 70, 85
Padeborn 288
Pajęczno 87
Pakość 57. 86.  110.  115.   117. 406
Palermo 379
Papowo 131
Parczew 87.  118, 356. 374, 431, 435. 472
Paryż 155, 249, 379, 562
Parzęczew 87.   115
Pawłów  118
Pelplin 338
Perejasław 335
Peszt 376, 377
Petlikowice 118
Piaseczno 88,  113,  117,  119.  127,  130
Piaski 395
Piasków 377
Piątek 335
Piątek 71, 87,  110,  115. 204
Piątek (Wlkp.) 353
Pierzchnica 87.  117, 342
Pierzchnę 296
Pików 335
Pilcza 431
Pilica 87.  117, 342
Pilsen 377
Pilzno 70, 87, 94, 108, 117, 173. 313. 353, 368, 431, 472, 479, 555, 572, 573
Piła  115, 337, 473
Pińczów 87.  117. 431, 555
Pińsk 352, 419, 421. 422, 445, 450, 464.  585
Piotrkowice 347
Piotrków Tryb. 87, 110. 111, 115, 128, 131, 263, 297. 299, 356. 403. 413, 496
Piotrków Wlkp. 372, 382, 427
Piratyn 335
Piwniczna 70, 87,  117
Pleszew 86,  110,  115,  133,  173. 441
Pławno 85
Płock 28, 33, 35, 39, 42, 46, 48, 49, 52, 58, 60, 68, 69. 74, 88, 93, 99. 111, 116, 121, 125, 128, 129, 131, 157, 158, 168, 171, 182, 198, 203, 204, 217, 222. 228, 230, 231. 247, 253. 257. 261, 266, 289, 317, 341, 353, 356. 372. 382. 414. 422. 432, 439.
442, 471, 484, 496, 516,  518, 585
Płońsk 88, 116, 340
Płoskirów 334
Pniewy 86,  110,  115,  176, 263
Pobiedziska 70, 71, 86, 110, 111, 115, 176, 340
Poddębice 87,  110,  115
Podgórz 372
Podgórze 443
Podhajce 118
Pogorzela 86,  110,  115
Pohrebyszcze 335
Polkowice 85
Połaniec 70, 86, 108,  117, 342, 374
Połock 385, 419, 468
Połonna 356
Połtawa 535
Pomorzany 118
Poniec 59, 70, 86,  110,  115,  133, 412
Potarzyca 86,  115
Potrząsnik 117
Potylicz 118
Powidz 70, 72, 86, 115, 339
Poznań 16, 28, 29, 33, 41, 42, 47, 50, 52, 58, 65, 70-73, 76, 86, 94, 101, 108-111, 113, 115, 125, 129, 131, 133, 137, 140, 142, 143, 147, 149-151, 158-160, 165, 166, 171, 173-178, 181, 185, 188, 189, 191, 192, 199, 200, 203, 219, 226, 230, 233, 234, 247-249, 256, 261, 265, 266, 271, 273, 274, 287, 292, 295-297, 299, 314-317, 321-324, 339, 345, 346, 353-356, 360, 370, 381, 386, 387, 389, 390, 392, 402, 403, 407, 410, 413-415, 419, 420, 422, 424, 425, 428, 430, 434, 436, 440, 441, 445, 447, 448, 456, 461, 465, 468, 469, 473, 477, 479, 483, 485, 488, 489, 492, 496, 500, 502, 513, 514, 516-518, 532, 536, 538, 550-552, 556, 568, 585
Pozsony zob. Bratislava
Praga (czeska) 17, 27, 31, 35, 133, 160, 181, 189, 243, 256, 262, 271, 287, 376-379, 402
Praga 341, 510, 518, 580
Fraszka 87, 473
Preśov (dawn. weg. Eperjes) 376
Prochowice 85
Proszowice 87, 97, 98, 111, 117, 246, 250, 263, 353, 403, 430, 439
Pruchnik 118
Prusice 85
Pruszcz 116
Prużana 450
Przasnysz 88,  117, 211, 372
Przecław 87
Przedbórz 71, 87,  117, 342, 472
Przedecz 87,  117, 372
Przemęt 86,  110, 115
Przemy kó w 85
Przemyśl   28,   30,   35,  42,   52,   93,   97,   101,
108, 112, 118, 125, 157, 158, 173, 182, 203,
249, 257, 258, 266, 267, 353, 368, 374, 388,
389, 392, 407, 422, 435, 437, 465, 470, 479,
512, 514, 518 Przeworno 85
Przeworsk 118, 353, 407, 432, 437, 443 Przybyszew 88, 117 Przygodzice zob. Światłowo Przyłęk 85 Przyłuka 335 Przypust 70, 87 Przyrów 87, 98, 117 Przysucha 347 Przytoczno 87 Przytyk 87,  117 Psie Pole 86 Pstrążnik 88 Pszczew 86,  110,  115 Pszczyna 85 Puck 88,  116,  151, 228, 304-306, 373, 429,
436
Puławy 414 Pułtusk 88, 97, 117,  126,  128,  130,  131,  150,
151, 158, 204, 211, 228, 356, 372, 407, 447,
518
Pyskowice 85 Pyzdry 70, 86, 110, 115,  133,  150,  158, 203,
295, 297, 299, 339, 372, 390, 473
Quentovic 21
Rachanie 118
Rachów-Annopol 347
Raciąż 88,  116, 403
Raciążek 87,  110,  117, 372
Racibórz 70, 85, 293
Racibórz Nowe Miasto 85
Radolin 347, 507
Radom  71,  72,  87,  97,   117,   128,   168,   181,
182, 204, 245, 258, 266, 342, 353, 403, 421,
515
Radomsko 87, 110,  115,  182, 246 Radomyśl Wielki 336 Radoszyce 87,  115, 472 Radymno 118 Radzanów 88, 116 Radziejów  59,   71,   76,   87,   101,   104,   110,
113, 117, 126, 131, 139, 144, 145, 147, 149,
661
662
150, 192, 222, 228, 234, 245, 258, 260, 299,
372, 403 Radzimin 347 Radziło w 88, 117 Radziwiłłów 356, 443 Radzymin 88,  117 Radzyń   (Chełm.)   88,   116,   305,   343,   346,
373. 472
Radzyń (Młp.) 8-7 Rajgród 341 Rakoniewice 346 Raków 117, 336, 406, 539, 555 Raszków 86, 110, 115 Raszyn 117, 335 Ratno 68, 74, 118, 343, 356 Ratyzbona 21, 35 Rawa  (Maź.)  88,   116,   126,   182,   341,   353,
356, 372, 413, 496 Rawa (Młp.) 87 Rawenna 21
Rawicz 337, 382, 402, 430, 440, 441, 507 Rączny 88
Reichenbach zob. Dzierżoniów Reims 155 Rejowiec 332 Repten 85 Reric 34 Reszel 88,  116
Rewel 147, 199, 237, 248, 249, 288, 289, 310 Rogowo 86,  115 Rogoźno 70, 72, 86, 110, 115, 133, 176, 339,
440, 441, 473 Rohatyn  118, 343 Ropczyce 87, 117, 342, 431 Rososznica 86 Rostarzewo 347, 395 Rostkowice 85 Rostock 288 Rottenburg 248 Rouen 379 Rozdrażew 86, 110, 115 Rozprza 87,  115 Rozwadów 347 Rów 118 Różan 71, 88,  117,  131, 211, 270, 372, 403,
414
Ruda 86, 87, 115 Rudka 347 Rudki Kościelne 347 Rudna 85 Rudniki 70 Rugia 34 Rybaki 341



Rybotycze 118
Rychwał 86, 110, 115
Ryczyno 117
Ryczywół 86, 87, 110, 115
Rydzyna 86,  110,  115, 403, 430, 506
Ryga 182, 248, 256, 288, 289, 310, 411
Rymanów 118
Rynarzewo 86, 115
Rypin 87, 116, 299
Rzeszów 118, 353, 368, 432, 515
Rzgów 87,  115
Rzochów 87, 117
Rzym 8, 21, 94, 250, 255, 379
Sadzyce 138
Saloniki 21
Sambor 108, 118, 158, 375, 407, 435, 437, 470, 479
Sandomierz 16, 28, 30, 33, 35, 38, 40, 42, 44, 50, 60, 63, 70, 72, 74, 76, 86, 97, 102, 111, 117, 119, 121, 125, 130, 132, 158, 168, 181, 182, 199, 204, 205, 220, 256-258, 261, 266, 267, 273, 274, 276, 285, 294, 296, 297, 299,313,323,342, 353, 355,356,374, 382, 402, 414, 417, 422, 431, 439, 469, 472, 485, 489, 490, 496, 514, 534, 535, 537, 540, 585, 586
Sankt Gallen 188
Sanok 118, 128, 299, 353, 375, 443
Santok 42, 47
Sarnaki 347
Sarnowa 110, 115, 441
Sarnowce 86
Satanów 118, 334
Sawin 118
Saysbusch (?) 85
JSącz 276, 299, 314, 353
Sącz-Podegrodzie 28
Sądowa Wisznia 118
Secemin 87, 117
Selmecbanya zob. Banska Stiavnica
Sempolno 87, 372
Sendomirz 505
Serock 88, 117,  131, 439
Sevilla 379
Sędziszów 87,  117
Sępolno 70, 86, 110, 115
Sibiu (dawn. weg. Nagyszeben) 376
Sieciechów 87,  117
Siedlce 508, 578
Siemianowo 70
Siemiatycze 334, 341, 506
Sieniawa 332
Sienno 87


Sieradz 28, 42, 67, 73, 74, 87, 101, 110, 113, 115, 119, 125, 131-134, 138-140, 147, 149, 158-160, 171, 175, 192, 200, 204, 222, 226, 228, 234, 245, 247, 253, 259, 260, 263, 266, 268, 273, 297, 299, 300, 346, 372, 403, 430, 585
Sierakowo 86
Sieraków 110,  115,  176, 390/555
Siercza 487
Sierpc 88,  116, 432
Siewierz 85,  117
Skalbmierz 86,  117, 256, 342, 431
Skała 50, 86, 117,  118, 250
Skania 249
Skarszewy 88,  116, 373, 429, 436
Skaryszew 70, 86, 117
Skawina 87, 93,  117
Skepe 87,  116
Skierbieszów 118
Skierniewice 68, 88,  116, 442
Skoczów 85
Skoki 86,  110, 115
Skorogoszcz 85
Skoszewy 87
Skórcz 116
Skrzydlna 87
Skrzynno 86,  117
Skrzyńsko 132
Skulsk 87
Skwierzyna 86,  110,  115, 473,  536
Sławatycze 473
Sławecice 85
Sławecin 60
Sławków 60, 77, 86, 111, 117, 144, 430, 431, 444
Słobodyśzcze 335
Słomniki 70, 87, 97,  117, 431
Słonim 403
Słuck 407, 419, 464
Słupca 70, 86, 104, 110, 115, 176, 204, 353, 432, 441
Słupia Nowa 117
Słupsk 47, 99, 289
Służęwo 87,  117
Smogulec 86,  115
Smolewicze 385
Smolnica 86
Smotrycz 118
Smulsko 117
Sobków 336
Sobota 71, 87,  115. 132
Sobótka 85
Sochaczew  68,   74,   88,   108,   116,   127,   182,
204, 353, 372, 432, 471, 496, 518 Sochocin 88, 117 Soissons 21 Sokal 118
Sokołów (Młp.) 86, 336 Sokołów (Ruś) 118 Sokołów Pódl. 334 Sokółka 351
Solec (sand.) 87,  117, 421, 515 Solec Kujawski 71, 87,  117 Sopron 376 Sośnicowice 85 Sól 118, 444 Spicymierz 87 Spytkowice 85 Srebrna Górka 86,  115 Stade 288
Stanisławów 335, 347, 372, 402 Stara Lubeka 34 Stara Warszawa zob. Warszawa Siarczynów 117 Stare Mesto 22
Stare Miasto Gdańsk zob. Gdańsk Stare Miasto Toruń zob. Toruń Stare Miasto Trembowla zob. Trembowla Stare Szkoty 338 Starogard 88,  116,  273,  305,  306,  345,  373,
429, 436
Stary Bychów 407 Stary Sambor 118
Stary Sącz 60, 77, 86, 117, 368, 427, 485 Staszów 193, 336 Staw 86, 87,  110,  115 Stawiski 335
Stawiszyn 86,  110,  111, 115, 299, 300 Sterdynia 347 Stepuchowo 86, 115 Stęszów 86,  110, 115,  176 Steżyca 87,  117, 342, 421, 472 Stobnica 86, 110, 115, 342, 431, 441, 472 Stoczek 335, 505 Stojanów 118 Stopnica 87,  117, 479 Stradom 126 Stradów 25, 26 Stralsund 160,  181, 253 Strasburg 189 Strusów 118 Stryj  118
Stryków 87,  110, 115 Strzałów 34, 288 Strzegom 85 Strzelce Opolskie 85
663
j
664

Strzeleczki 85
Strzelin 60, 70, 85, 160, 211
Strzelno 87, 110, 117
Strzemilcze 118
Strzyżów 87, 431
Sucha 117
Suchowola 351
Suchy Staw 343
Sulejów 87, 108, 115
Sulmierzyce 86, 115, 339
Suraż 386, 402, 450, 506
Suwałki 351
Swarzędz 337, 440, 441
Swoszowice 444
Syców 85
Szadek 87, 110, 112, 115, 131, 132, 139, 147,
149, 194, 222, 263, 372, 402, 421, 430 Szamocin 347 Szamotuły 86,   110,   115,  133,   176, 245, 246,
263, 296, 353, 372, 390, 441, 556 Szara wka 118 Szawle 351 Szczawin 87 Szczebra 351 Szczebrzeszyn 118 Szczecin 16, 17, 28, 30, 41, 42, 47, 181,  199,

256, 411
Szczekociny 87, 342 Szczepanów 347 Szczerców 87, 115 Szczerzec 118 Szczucin 347, 356 Szczuczyn 402 Szczurowice 118 Szczyrzyc 87, 117, 343 Szczytno 347 Szeged 376 Szekesfehervar 376 Szlichtyngowa 337, 507 Szprotawa 85, 295 Szreńsk 88, 95, 116, 132 Sztabin 351 Sztokholm 534 Sztum 116, 228, 372 Sztumska Wieś 344 Szubin 86,  115, 250, 296 Szumbowo 115 Szydłowiec 70, 87,  117, 128 Szydłów   70,   86,   117,   273,
472, 515 Szyrkowo 110






192, 211, 225


353,   374,   431,

299,
Ścinawa 85

Ścina wa Mała 85
Ślesin 86, 115
Ślubów 71, 88, 117, 130
Śmigieł 86, 110,  115, 356
Śniadów 347, 471
Śniatyn 118
Śrem  70,   72,   86,   110,   111,   115,   176,   256
299, 372, 390, 412 Środa Śląska 61, 63, 70, 85, 97 Środa   Wlkp.   86,   110,   115,   176,   299,   339,
382, 403
Środka 86,  110,  115 Śrzem 473 Światłowo (Przygodzice) 115 Świdnica 70, 85, 165, 293 Świebodzice 85 Świebodzin 85 Świecie   88,   113,   115,   116,   131,   226,   305,
345, 373, 429, 436 Świecin 304 Świerczów 85 Ś wierzą wa 85 Świerze 118
Świeciechowa 86, 110, 115 Święta Lipka 407 Świnice 87
Tana 47
Tarczek 70, 71, 86
Tarczyn 88,  117
Targowa Górka 86,  110,   115
Tarłów 336
Tarnobrzeg 336
Tarnogóra 332
Tarnogród 332, 432
Tarnopol 118
Tarnowskie Góry 567
Tarnów  86,   117,   208,   325,   353,   368,   374,
431, 514 Tczew  59,  71,  72,  88,   116,  234,  289,  290,
305, 306, 345, 373, 429, 436, 454, 465 Tenczyn zob. Teczyn Teratyn 118 Tetyjów 325
Teczyn (Tenczyn) 111, 296 Tłumacz 118, 343 Tłuste 118 Toczek 85
Tolkmicko 116, 346, 372 Tomaszów Lubelski 332, 368, 435, 436, 470,
507
Toporów 87 Toruń  47,   71,   88,   99-101,   116,   119,

125, 131, 136, 139, 142, 143, 151, 152, 165, 167, 171, 174, 176, 178, 181, 189, 198-200, 202, 203, 206, 208, 211, 21'9, 220, 226, 230, 248, 254, 256, 257, 265, 266, 275, 276, 279, 287, 289, 290, 296, 297, 302, 303, 305, 307-309, 314, 315, 317, 321, 323, 325, 326, 338, 343, 344, 369, 372-374, 381, 392, 402, 403, 407, 413, 414, 417, 419, 420, 422-429, 434, 436, 439, 441, 446, 448, 465, 468, 479, 485, 489, 490, 492, 497, 500, 502, 503, 511, 513-515, 517, 536, 550, 552, 554-556, 562, 575 Nowe Miasto 72, 88 Stare Miasto 167, 219, 301
Trechtymirów 515
Trembowla 118, 157, 343, 437, 518 Nowe Miasto 343 Stare Miasto 343
Triebusch (?) 86
Trnava    (dawn.    węg.    Nagyszombat)    376, 377
Troki 351, 352, 385, 464
Troyes 155
Truso 34
Trzcianka 346, 440
Trzciel 86, 110,  115, 441
Trzebinia 347
Trzebnica 85
Trzemeszno 86,  110, 115, 390
Tuchola   88,   95,   116,   305,   345,   346,   373, 429, 436
Tuchowin 87
Tuchów 86,  117
Tuczno 86,  115
Tuczyn 115
Tuliszków 86,  110,  115
Tuluza 379
Turek 87, 110, 115, 132
Turobin 118
Tustan 343
Tuszyn 87
Twardogóra 85
Tyczy n 52, 115, 118
Tykocin 341, 473, 474, 515
Tylicz (Miastko) 87, 336
Tymbark 87, 111, 117
Tyniec 111
Tyrawa 118
Tyszowce 118, 436
Tyśmienica 118,»158
Uchanie 118

Uciana 351
Uhnów 118
Ujazd 85, 87, 115
Ujazdów 407
Ujście 86, 110, 115
Ułanów 489, 507
Uniejów   71,   87,   110,   115,   131,   132,   353,
430
Uraz 85 Urzecz 443
Urzędów 70, 87, 118, 413, 484 Ustów 211 Uszew 86 Uście 339
Uście Solne 87,  117, 386 Uścieczko 343 Utrecht 310, 312
Yalladolid 379
Vere 311
Yerona 379
Vratislavia zob. Wrocław
665

Wadowice 85, 117, 368, 431
Walencja 379
Wałbrzych 85
Wałcz 86,  110,  115, 347, 536
Waniewo 333
Warąż 118
Warka 88, 97, 117, 244, 246, 372, 432, 439
Warszawa 16, 68, 71, 88, 90, 97, 101, 111, 113, 117, 119, 121, 123, 127, 131, 132, 136, 137, 139, 144, 147, 149, 150, 158-160, 165, 171, 181-183, 185, 192, 197, 198, 200, 204, 220, 221, 228, 234, 243, 244, 247, 248, 253, 257, 261, 265-270, 276, 289, 290, 299, 314, 315, 321, 323, 324, 339-341, 345, 354-356, 360, 368, 370, 378, 381, 382, 390, 391, 402-404, 407, 408, 414, 417, 420, 422, 424-428, 431, 434-436, 439, 442, 446, 448, 449, 451, 454, 455, 458, 461-463, 465-467, 471, 472, 477-479, 483, 489, 490, 492, 495, 497, 502, 504, 509-511, 514-520, 526, 530, 532-535, 537, 539, 546, 551, 552, 556, 558, 563, 576, 577, 579-583, 585, 586
Nowe Miasto 88, 101, 137, 341, 391, 392, 431, 434, 449, 490, 495, 500, 502, 509, 511, 513, 516
Stare Miasto 90, 101, 137, 148, 341, 392, 431, 434, 449, 462, 466, 490, 495, 500, 505, 509, 516, 527, 567, 579
666
Warta 60, 70, 87, 108, 110, 111, 115, 126, 132, 204, 211, 223, 300, 372, 390, 430, 473
Wartembork 88
Wartosław 347
Wasilków 402, 490
Wasiuczyn 118
Wasylków 335
Waśniów 87
Wawrzyńczyce 87
Wąbrzeźno 88, 116, 373, 429
Wąchock 87
Wągrowiec 86,  110.  115
Wąsosz 85, 88,  117
Wąwolnica 86, 431
Wejherowo 337, 406
Weledniki 335
Wenecja 156,  183,  190, 248, 256, 379
Węgrów 356, 508, 539
Wiązowa 59
Wiązów 85
Wichów 83
Widawa 87, 110, 115, 132
Widno 85
Wiechmuczyn 138
Wiedeń 133, 379
Wieleń 86, 110, 115, 440
Wielichowo 86,  115
Wielichów 109
Wieliczka 70, 72, 86, 111, 117, 127, 256, 261, 263, 294, 353, 368, 382, 402, 412, 430, 431, 439, 444, 479, 487, 496, 515, 577
Wielopole 67,  118
Wieluń 68, 70, 87, 115, 168, 204, 263, 299, 300, 353, 356, 403, 421, 440
Wieruszów 87,  115, 473
Wierzbica 70, 87, 117
Wiecbork 86
Wilatowo (Wylatowo) 86,  115
Wilczy n 110, 115
Wilczyna 86
Wilno 182, 183, 189, 249, 253, 321-323, 351, 352, 356, 385, 403, 414, 419, 422, 433, 446, 464, 468, 478, 479, 488, 508, 510, 537, 556, 585, 586
Wiłkomierz 351, 403
Wimpffen 189
Winnica 356, 375, 585
Wińsko 85
Wisby 288
Wiskitki 88, 116,  128, 335
Wisłok 52, 87
Wisłoka 95
'Wisłoujście 515
Wismar 288
Wissemburg 248
Wisznia 403
Wiślica   18,  42,  68,  86,   99,   117,   128,   263,
299, 342, 353, 431, 472 Wiśnia 118 Wiśnicz 368 Wiśnicz Nowy 336 Wiśniowiec 356 Witebsk 187, 403, 468 Witkowo 346 Witków 115 Wittenberga 538 Wizna 88,  117, 471 Wleń 85
Wladysławowo 346 Włocławek   28,   29,   42,   87,   110,   117,   128,
198,   258,   266,   296,   297,   299,   356,   372,
373, 402, 414, 417, 514 Włodzimierz (Roś.) 256 Włodzimierz Wół. 289, 290, 356, 375, 403 Włoszczowa 336 Wodzisław 85, 87, 431 Wojcieszyn 270 Wojnicz 60, 87, 117, 342 Wojsławice 118, 158 Wolanów 347
Wolborz 87,  110, 115, 353, 430 Wolbrom 86,  111,  117, 431 Wolin 28, 34, 41, 42, 44, 226 Wolsztyn 86,  110,  115, 440, 441 Wołczyn 85 Wołkowiska 403 Wołkowysk 351, 352, 464 Wołodarka 335 Wołów 85 Wordingborg 310 Worobijówka 335 Woźniki 85 Wrocław  (Vratislavia)  16,  28-31,   35,   39-
42,   46,   49,   59,   62,   63,   70,   71,   74,   81,
85,  93,  99,   157,   160,   165,   166,  181,   183,
185, 189-191, 202, 216, 243, 248, 249, 261,
267,   271,   287,   291,   293,   295,   314,   315,
317, 378, 413, 415, 424, 479
Nowe Miasto 50, 85
Okół 40
Ołbin 40
Wronki 86,  110,  115,  176, 441, 473 Wrzelowiec 431 Września 86, 110, 115, 440
-
Wschowa 86, 110, 111, 115, 133, 295, 297, 299, 353, 355, 356, 372, 382, 390, 402, 403, 412, 413, 430, 440, 479, 519, 536
Wylatowo zob. Wilatowo
Wyrzyska 347
Wysokie 87, 341, 433
Wyszków 131, 335
Wyszogród 36, 87, 88, 117, 126, 372, 432, 439, 484
Wyśmierzyce 88, 117

Ypres 155
Zabłotów 118
Zaborowo 440
Zagornice 168
Zagorów (Zagórów) 86,  110,  115, 211
Zagórów zob. Zagorów
Zajezierze 88, 116
Zakliczyn 336, 342, 430
Zakroczym 28, 88,  117,  126,  198,  267,  356,
372, 403, 414 Zambrów 88, 117 Zambsk zob. Zambski Zambski (Zambsk) 88, 117, 130, 131, 211 Zamość 325,  332,   354,   368,   375,  402,  403,
407-409,   414,   415,   419, -428,   432,   447,
467, 469, 492, 493, 502, 505, 507, 513, 514,
522, 556, 559 Zanditz (?) 86 Zaniemyśl 346 Zarszyn 118 Zarzysk 85 Zasław 356
Zator  70,  85,   117,  430,  431,  435,  436,  472 Zawale 334
Zawichost 50, 86,  108,  117,  168, 342, 414 Za wonią 85 Ząbkowice 85 Zbąszyń 86, 110,  115, 440 Zbr osła wice 85
Zduny 59, 86,  110,  115, 356,  382, 440, 441 Zebrzydowice 515 Zegrze 88, 117




Zgierz 87, 115, 211 Zielona Góra 85 Ziębice 85 Zimin 115 Zińków 118 Złoczew 470 Złoczów 118 Złotniki 118 Złotoryja 47, 70, 85 Złotów 115 Złoty Stok 85 Zullichau (?) 85 Zwiachel 356 Zwijn 311
Zwoleń 87, 117, 443 Zygmuntów 347
Żabno 87, 117, 342
Żagań 85, 295
Żarki 87
Żarków 86,  110,  115
Żarnowiec 87,  117, 430, 431, 436
Żarnów 87, 117
Żelechów 87, 117
Żerków 115
Żerniki 86, 115
Żmigród 70, 85, 87, 431
Żmigród Nowy 117
Żnin 86,  110,  115, 273, 296, 353,  372,
430
Żon 115
Żółkiew 332, 403, 407, 408, 437, 505 Zora w 85 Żukowo 338 Żurawno 332 Żuromin 347, 507 Żwaniec 356 Żychlin 87, 115 Żydaczów 118, 158 Żydowo 347 Żytno 87
Żytomierz 356, 421, 585 Żywiec 117, 342 Żywotów 335
667390,



Spis tabel

CZĘŚĆ I



1.  Liczba mieszkańców w czterech kategoriach miast............       42
2.  Ośrodki sądu wyższego prawa niemieckiego...............       70
3.  Liczba lokacji według stanu własności................       84
4.  Kategorie miast i grupy podatkowe.................      109
5.   Liczba zbrojnych wystawianych przez miasta wielkopolskie.........      110
6.  Największe miasta według spisu z 1458 r. i podatku koronacyjnego.....      111
7.  Przybliżony zasięg kontaktów miejskich................      113
8.  Zestawienie kategorii miast według województw.............      119
9.  Urbanizacja Polski około 1500 r...................  -120
10.  Ludność zamieszkująca przedmieścia.................      140
11.  Liczba przedstawicieli władz miejskich................      147
12.  Główne kierunki działania zawodowego patrycjatu (w %).........      148
13.   Udział poszczególnych zawodów we władzach miasta (w %)........      149
14.  Podział majątku mieszczan w XV w................    .      151
15.  Schematyczne zestawienie  wpłat  dokonywanych  przez  Żydów z  tytułu  podatku koronacyjnego........................      159
16.  Struktura zawodowa mieszkańców miast (w %).............      161
17.  Tematyka wilkierzy miejskich z XIV-XV w..............      171
18.  Kontakty handlowe mieszczan gdańskich około 1500 r............      184
19.  Import głównych towarów do Gdańska (w %).............      185
20.  Eksport i import miast polskich w handlu z Holandią wiatach 1486— 1488.....      185
21.  Import i eksport lądowy Polski (w %)................      186
22.  Transakcje kredytowe w miastach (w %)...............      192
23.  Terminy transakcji w miastach (w %)................     227
24.  Procent majątku mieszczańskiego przeznaczony na Kościół i jałmużnę.....     242
25.  Skład etniczny XV-wiecznych miast polskich..............     266
CZĘŚĆ II

26.  Liczba miast  Korony  (bez jurydyk i tzw.  miast  nowych) do  połowy  XVII  w.
27.  Zagęszczenie miast na Rusi Czerwonej w 1648 r.............
28.  Liczba miast Podola i Wołynia pod koniec XVI w............
29.  Zagęszczenie sieci miejskiej na Mazowszu w drugiej połowie XVI w......
30.  Ubytek ludności w miastach Podlasia................
31.  Liczba lokacji  w Koronie w drugiej połowie XVII i  w XVIII  w.   (bez jurydyk i tzw. miast nowych)......................
32.  Liczba  miast  na  obszarze  Korony  w   latach   1775—1776   (według  Rusiriskiego) i   1789-1790   (według   Moszczyńskiego)...............
33.  Gęstość sieci miejskiej Korony w 1789/90 r...............
34.  Kategorie ludności Korony u  schyłku XVI w.........
332 333 334 336 341
346
349 350 359

35.  Grupy miast wedle płaconego szosu.................      360
36.  Ludność miejska Korony w 1578 r..................      360
37.   Ludność wiejska i miejska Korony w 1578 r..............      361
38.  Ludność wiejska i miejska Korony w  1662 r..............      362
39.   Ludność Podlasia około  1580 r...................      363
40.  Ludność Podlasia w 1662 r. .    .................'.   .      363
41.  Ludność  Prus   Królewskich   u   schyłku   XVI   w.............      364
42.  Stosunek liczby dymów wiejskich do miejskich w Koronie w latach 1775— 1776     367
43.   Ludność Prus Królewskich w latach   1772-1793............      369
44.   Miasta Korony u schyłku XVI w. w podziale według wielkości na grupy od I do IV     371
45.  Zaludnienie miast kujawskich na przełomie XVI  i XVII  w.........      372
46.   Wielkość miast woj. malborskiego w XVI w..............     372
47.  Wielkość miast woj. chełmińskiego w XVI w..............     373
48.   Wielkość miast woj. pomorskiego w XVI  w..............     373
49.   Wielkość osiedli miejskich w Prusach Królewskich w XVI w........     374
50.   Miasta Korony w drugiej połowie XVIII w. w podziale według wielkości na grupy
od  I  do  IV.........................     379
51.  Liczba miast i dymów miejskich na obszarze Korony w latach 1775—1776 .    .    .     383
52.  Napływ ludności do Poznania w latach  1576-1700...........     387
53.  Napływ ludności do Przemyśla w latach 1541-1660...........     388
54.  Napływ ludności do Biecza w latach  1538-1687 ..:.........     388
55.  Napływ ludności do Chojnic w latach   1551-1770...........     389
56.  Napływ ludności wiejskiej do niektórych miast w XVI—XVIII w.......     389
57.  Średnia przyjęć do prawa miejskiego w XVI—XVIII w..........     392
58.   Wielkość miast królewskich i prywatnych Korony w latach 1775- 1776.....     397
59.  Zmiany w zakresie własności miast Korony w XVI—XVIII w.........     400
60.  Struktura terytorialna imigracji do Starej  Warszawy w latach  1506 — 1675 (w %)     466
61.  Konflikty społeczne w miastach Rzeczypospolitej w latach 1517—1525.....     479
669









Spis ilustracji



CZEŚĆ I ^-**są- ł
1.  Civitas Dei, Raoul de Presles,  ok.   1473 r.  Histoire de la France urbaine,  t.  II,
La ville medievale, Paris 1980, s.  10-11   (fot. A. Skarżyńska)......    .          7
2.   Widok miasta średniowiecznego, tryptyk Św. Trójcy, ok. 1467 r. Kraków, katedra Św. Wacława na Wawelu, kaplica Świętokrzyska. Zbiory Instytutu Sztuki PAN (dalej ZIS), 19886.......................        10
3.   Miecznicy z Kodeksu Baltazara Behema. Kraków, Bibl. Jagiell........         13
4.   Tablica 10 przykazań z Gdańska, kwatera zawarcia małżeństwa i ogrodu miłości. Warszawa, Muz. Naród., 11403..................        15
5.  Brakteaty,   XII—XIII   w.   Sztuka polska przedromańska   i  romańska,   pod   red.
M. Walickiego, Warszawa 1968, s. 336..............        23
6.  Grodzisko w Stradowie. Tamże, tab.  145...............        26
7.  Zabudowa wnętrza osady w Opolu. Tamże, s. 344...........        29
8.   Wawel, rekonstrukcja zabudowy. Wg A. Żakiego, tamże, s. 96........        32
9.   Szachy z Sandomierza, XI w. Tamże, s. 330.............        38
10.   Kościół dominikański Św. Jakuba w Sandomierzu, pierwsza połowa XIII w. ZIS,
3465 (fot. W. Wolny)......................        40
11.   Rotunda przedromańska na terenie grodu w Cieszynie. ZIS, 64466 (fot. T. Kaźmierski)        43
12.   Dokument lokacyjny z 1257 r.  WAP Kraków (fot. M. Poręba)......        48
13.   Dokument lokacyjny Ostrowi Mazowieckiej z XV w. AGAD, Dokumenty miast        52
14.  Pieczęć Gdańska z XIII w. H. Ewę, Schiffe aufSiegeln, Rostock 1972, nr 37 ....        59
15.  Plan Środy Śląskiej. Sztuka polska przedromańska i romańska, s.  67.....        61
16.  Najstarsza księga m. Krakowa z 1301  r., pierwsza strona.  WAP Kraków (fot.
M.  Poręba).........................        64
17.   Strona księgi miejskiej Sieradza z połowy XV w. AGAD, Księga miejska sieradzka l        67
18.   Transakcja kupna, tryptyk z Korzennej, schyłek XV w. Kraków, Muz.  Naród.
ZIS, 77133  (fot. J.  Langda)...................        73
19.  Narzędzie tortur — wałek drewniany z żelaznymi kolcami. Kraków, Muz. Naród..
Dom Jana   Matejki......................        76
20.  Opłakiwanie,  postaci mieszczan,  fragment  ołtarza z  kościoła  Św.   Elżbiety we Wrocławiu, ok. 1480 r. Wrocław, Muz. Naród.  (fot. E. Witecki)......        81
21.   Widok zamku, fragment poliptyku z Wichowa,  1508 r.   Wrocław,  Muz.   Naród.
(fot.  E.   Witecki)......................    .        83
22.  Plan  Starej  Warszawy z XV w.  Stare  Miasto  w   Warszawie,   Warszawa   1956,
s. 9............................        90
23.   Rekonstrukcja kamienicy z drugiej połowy XV w. Tamże, s. 37......        93
24.  Plan miasta Poznania z XVIII w. H. Munch, Geneza rozplanowania miast wielkopolskich, Kraków 1946, tabl. LII..................        94
25.  Plan Kalisza z 1785 r. Tamże, tabl. XIX...............        96
26.  Rekonstrukcja planu Chełmna. T. Hali, Mittelalterliche Stadtgrundrisse, Stockholm 1978, s. 129 .                                                                                                                      98

••
-
27.  Kamienica w Gdańsku z XV w. Architektura polska do polowy XIX w., Warszawa 1952, ryć.   154........................       100
28.   Brama opatowska w Sandomierzu. Tamże, ryć.  171  ...........       102
29.  Kraków i Kazimierz, wg Chronicon mundi Hartmanna Schedla,   1493 r.  Poznań,
Bibl. Główna Uniw. A.  Mickiewicza (fot. J. Poprawski).........       107
30.  Pasterz   pod   miastem,   fragment   ołtarza   Wita   Stosza  z   kościoła   Mariackiego
w Krakowie. ZIS, teczka K 170, 52/11, Detloff (fot. S. Kolowca)......      112
31.   Widok miasta, fragment epitafium św. Hieronima z klasztoru w Głogowie. Wrocław, Muz. Naród.   (fot.  E.   Witecki)..................      114
32.  Miasto,  tryptyk z  Mikuszowic,  ok.   1478 r.  Kraków,  Muz.   Naród.,  ZIS,   18623
(fot. Z. Kolowca).......................      123
33.   Żniwa i rycerze,  tryptyk jerozolimski.   Kraków,   Muz.  Naród.  ZIS,   53500   (fot.
J. Mierzecka).........................      127
34.   Woda do kąpieli, fragment ołtarza Wita Stosza z kościoła Mariackiego w Krakowie.
ZIS, teczka  174,  75/11,  Detloff (fot.  S.  Kolowca)...........135
35.  Kupcy u patriarchy, fragment ołtarza Jana Jałmużnika z kościoła Augustianów,
ok.   1504  r.   Kraków,   Muz.  Naród.,  ZIS,  64451   (fot.   E.   Kozłowska-Tomczyk)      139
36.  Podróż, nawrócenie podskarbiego  Mandaki,  tryptyk z  Mikuszowic,  ok.   1478 r.
ZIS,   18610   (fot.   S.   Kolowca)...................      146
37.  Ołtarz główny  Wita Stosza w kościele Mariackim w Krakowie.  ZIS,   1653   (fot.
S. Kolowca).........................      153
38.   Familia Christi. Wielka Rodzina, ołtarz w Ołpinach, ok.  1510 r. Kraków, Muz. Naród., ZIS, 80223  (fot. J.  Langda)...............    .      155
39.  Rozesłanie  apostołów,   tryptyk   z   Mikuszowic,   ok.   1478   r.   ZIS,   18621   (fot.
M. Moraczewska).......................      169
40.   Fragment   pulpitu   pisarskiego   Kallimacha,   rzeźba   Wita   Stosza  z   ok.   1496   r.
z kościoła Św. Trójcy Dominikanów w Krakowie. ZIS,  95381   (fot.  J.  Langda)      172
41.  Jałmużna Św. Jana, ołtarz Św. Jana Jałmużnika z kościoła Augustianów, XV w. Kraków,  Muz. Naród., ZIS,  18504 (fot.  M.  Moraczewska)........      177
42.  Kupno wsi, tryptyk z kościoła parafialnego w Kobylinie, początek XVI w. ZIS, 60948 (fot. E. Kozłowska-Tomczyk).................      179
43.  Kram uliczny z Kodeksu Baltazara Behema,  Kraków,  Bibl.  Jagiell......      194
44.  Złotnicy z Kodeksu Baltazara Behema.  Kraków,  Bibl.  Jagiell........      201
45.  Pisarz miejski, fragment ołtarza Wita Stosza w kościele Mariackim w Krakowie.
ZIS, teczka K 171,  80/11,  Detloff (fot.  S.  Kolowca)..........207
46.  Ucieczka do Egiptu, krajobraz, poliptyk dominikański, schyłek XV w.  Kraków, Muz. Naród., ZIS, 71122 (fot. J.  Langda)..............214
47.  Kościół Św. Katarzyny w Krakowie, XIV w. Architektura polska do polowy XIX w.,
ryć.   105..........................218
48.  Pielgrzymi jadący.  Wrocław, Bibl. Uniw., rkps IV F.   192,  tab.  52.....222
49.  Krucyfiks   Wita   Stosza   w  kościele   Mariackim   w   Krakowie.   ZIS,   85621    (fot.
J.   Langda).........................235
50.  Chrystus Frasobliwy w kościele Dominikanów w Krakowie, schyłek XV w. ZIS, 22010   (fot.   S.   Kolowca)....................240
51.   Ecce   Homo  w   kościele   Dominikanów  w   Krakowie,   ok.   1470   r.   ZIS,   77868
(fot.  T.  Kaźmierski)......................244
52.   Widok miasta, tryptyk z Mikuszowic, ok. 1478 r. ZIS, 18622 (fot. M. Moraczewska)     254
53.  Pięta z Lubiąża,   druga  połowa XIV  w.   Warszawa,   Muz.   Naród.,  ZIS,   32133     255
54.  Zaśnięcie NMP,  fragment głównego  ołtarza Wita Stosza w kościele  Mariackim
w Krakowie. ZIS,  1874.....................272
55.   Ekstaza,  Wniebowstąpienie,  fragment głównego  ołtarza  Wita  Stosza  w  kościele Mariackim  w   Krakowie.   ZIS,   1859   .                                                                      274
671
672
56.  Garbarz w realistycznie przedstawionym warsztacie na tle fantastycznego krajobrazu z  Kodeksu Baltazara  Behema,   Kraków,   Bibl.  Jagiell.  ZIS,   (fot.   E.   Kozłowska-
-Tomczyk).........................      278
57.  Żołnierze, fragment głównego ołtarza Wita Stosza w kościele Mariackim w Krakowie.
ZIS.  teczka K   172,  61   i  62/11  DetlorT (fot.   S.   Kolowca)........      286
58.  Gdańsk nad Motławą. Architektura polska do polowy XIX w., ryć.  141  ....       288 59.-Kościół  NMP  w Gdańsku,   XIV-XV  w.   Tamże,   ryć.   113.......      289
60.  Siodlarze z Kodeksu Baltazara Behema.  Kraków, Bibl. Jagiell........      292
61.  Oblężenie   Malborka,   1481—1488,   malarz   nieznany,   obraz  zaginiony.   Gdańsk,
Muz.   Naród.    (fot.   R.   Petrajtis).................      298
62.  Akt zawarcia Związku Pruskiego.  WAP Toruń (fot. J. Gardzielewska)  ....      301
63.   Fragment  nagrobka  Kazimierza  Jagiellończyka,   ok.   1492   r.,   Kraków,   katedra
Św. Stanisława i Wacława na Wawelu, ZIS, 59544 (fot. T. Przypkowski)    .    .      304
CZEŚĆ II

64.   Widok  Gdańska  z  końca  XVI   w.   Gdańsk,   Bibl.   PAN,  Gąb.   Ryć.,   R   II   4      338
65.  Panorama Warszawy z drugiej połowy XVI w.  Warszawa,  Uniw.  Warsz., Gąb.
Ryć.,   ZIS,   45410   (fot.   E.   Kozłowska-Tomczyk)...........       340
66.  Fasada renesansowej kamienicy w Kazimierzu nad Wisłą. ZIS, 61427 (fot. K; Ko-pydłowski).........................      342
67.  Ratusz w Chełmnie. XVI w. ZIS, 68654 (fot. J.  Lipka).........      344
68.  Baszta  pasamoników  w  Krakowie,   XV  w.   ZIS,   72086   (fot.   J.   Szandomirski)      345
69.  Spichrz renesansowy w Kazimierzu, XVII w.  ZIS,  62861   (fot.  J.  Szandomirski)      354
70.   Ratusz w Sandomierzu z XIV w.,  przebudowany w  XVI   w.  ZIS.  4904   (fot.
J. Szandomirski).........................      355
71.  Kamienica  Orsettich  w  Jarosławiu,   XVII   w.   ZIS,   52631   (fot.   E.   Kozłowska--Tomczyk).........................      357
72.  Dzwonnica  w  Bochni  z   1604  r.   ZIS,   23037   (fot.   H.   Poddębski).....      375
73.  Kupiec  dający jałmużnę,  fragment   otoku   panoramy   Warszawy  J.   J.   Feygego, ok.   1701   r.  Saskie  Archiwum  Główne  w  Dreźnie,  B  III   Warschau   l,  fot.  ze zbiorów Muz.  Hist.  w  Warszawie..................       378
74.  Studnia Neptuna w Gdańsku,  XVII w.  Gdańsk, Bibl.  PAN,  Gąb.  Ryć.,  F II
5008 nr 3..........................       380
75.  Barokowa   kaplica   Matki   Boskiej   w   kościele   OO.   Dominikanów   w   Gidlach.
ZIS, 47237 (fot.  K.  Kopydłowski).................       398
76.  Kaplica Grobu  Matki  Boskiej  w Kalwarii Zebrzydowskiej.  XVII  w.  ZIS,  9697      405
77.   Kościół Św.  Anny  w   Krakowie.   1689-1703,  architekt   Tylman   van   Gameren.
ZIS,   14615   .    .    .    . -.....................      406
78.  Paląc Mniszchów w Warszawie, widok na ul. Rymarską, obraz Canaletta. XVIII w. Warszawa, Muz. Naród., ZIS, 7530 B  (fot. J.  Langda).........      408
79.  Ratusz w Zamościu, elewacja frontowa, XVI w. ZIS. 76819 (fot. J. Szandomirski)      409
80.  Lament  różnego  stanu   ludzi   nad   umarłym   creditem,   drzeworyt,   1655 r.   ZIS, 10340 PL (fot. S. Deptuszewski)..................      413
81.  Alegoria handlu  gdańskiego,  I.  v.  den  Blocke, 1608.  Gdańsk,  Ratusz Głównego Miasta. ZIS,  18246 PL  (fot. J.  Langda)...............416
82.  Obozowisko flisaków (fragment Alegorii...). ZIS. 18250 PL (fot. J. Langda) .    ...      418
83.   Wnętrze   warsztatu   szewskiego,   rys.   D.   Chodowieckiego,   XVIII w.   Warszawa, Arch.  IHKM  PAN,  6228....................      429
84.   Wnętrze huty w XVIII w.,  rys.   D.   Chodowieckiego.   Warszawa,  Arch.   IHKM ..PAN.   6270   .                                                                                                              438'85.   Warsztat   szewski   z   Kodeksu   Baltazara   Behema.   Kraków   Bibl.   Jagiell.,   ZIS,
4783 PL  (fot.   E.   Kozłowska-Tomczyk)...............459
86.  Ława z tabliczkami mydła oraz godło mydlarzy krakowskich z Kodeksu Baltazara Behema.   Kraków,   Bibl.   Jagiell.,   ZIS,   4777   PL   (fot.   E.   Kozłowska-Tomczyk)      460
87.  Godło cyrulików krakowskich z Kodeksu Baltazara Behema. Kraków, Bibl. Jagiell.,
ZIS, 4763 PL (fot. E. Kozłowska-Tomczyk)..............      461
88.  Kamienice mieszczańskie pod Św.  Krzysztofem i  Św.   Mikołajem w  Kazimierzu
nad  Wisłą,  XVII  w.  ZIS,  62854  (fot.   J.   Szandomirski).........      476
89.  Konstancja Schuman (1615 — 1683), patrycjuszka gdańska, portret pędzla D. Schulza. Gdańsk.  Muz.  Pomorskie, ZIS,   18356 PL  (fot. J.  Langdaj........481
90.  Plan   Wasilkowa   lokowanego   w   1566 r.  jako  centrum  dóbr   królewskich.   Stan obecny. W. Kalinowski, The City Development, Warszawa 1963, nr 44, s. 27 .    .    .      490
91.  Plan   Głogowa   Małopolskiego   z   XIX w.   Miasteczko   rozplanowane   w   1570 r. wedle włoskich wzorów „miasta idealnego". Tamże, nr 45, s. 28......491
92.  Plan   Zamościa.   Tamże,   nr   48,   s.   30...............493
93.  Łowicz w końcu  XVI  w.  Tamże,  nr 56,  s.  35............499
94.  Rozwojowy plan Elbląga z 1630 r. Tamże, nr 65, s. 40.........501
95.  Oblężenie Gdańska,  1734 r. Gdańsk, Bibl. PAN, Gąb. Ryć., C I 10.....510
96.   Łukasz Drewno w czasie zarazy 1622 — 1626, rysunek z rękopisu „Regestr zmarlich..." Warszawa,  Muz. Hist.,  nr inw.  1451................529
97.   Wnętrza domu mieszczańskiego na Kazimierzu w Krakowie, obraz wotywny z kościoła Bożego Ciała w Krakowie,  1665 r. ZIS,  71111   (fot. J.  Langda)......531
98.  Dzban  cynowy,   katedra   NMP   w   Sandomierzu.   ZIS,   72871    (fot.   W.   Wolny)      534
99.   Renesansowa  oprawa  mszału,   katedra  NMP  w Sandomierzu.  ZIS,   72889   (fot.
W.   Wolny).........................      537
100.  Plakietka cechu szewców, katedra NMP w Sandomierzu. ZIS, 72868 (fot. W. Wolny)      540
101.  Igraszki satyrów, druk krakowski,  1558 r. ZIS, 4077 PL.........542
102.   Lekcja śpiewu,  z drukarni  Hallera,  ok.   1550  r.  ZIS.   19828  PL......543
103.   Nauczyciel z uczniami, drzeworyt gdański, ok.  1497 r. Gdańsk, Muz. Pomorskie
ZIS,   14500 PL  (fot.  E.  Kozłowska-Tomczyk).............544
104.   Wjazd  Augusta   II   do   Gdańska   w   1698   r.   Gdańsk,   Bibl.   PAN,   Gąb.   Ryć.,
Z I 3025..........................548
105.  Portret Jana Heweliusza pędzla D. Schulza, XVII w.  Gdańsk.  Muz.  Pomorskie,
ZIS,  18357 PL (fot. J.  Langda)..................553
106.  Fragment ulicy z podcieniami  w Zamościu.  ZIS.   13677.........559
107.  Ratusz klasycystyczny w Siedlcach. ZIS, 13157.............578
108.   Widok  Warszawy  od  strony  Pragi,   obraz  Canaletta.   Warszawa,   Muz.   Naród., ZIS, 29225 PL (fot. J.  Langda)..................
109.   Widok   ul.   Miodowej   w   Warszawie   z   końca   XVIII   w.,   akwarela   Z.   Vogla. ZIS,47056..........................
110.   Wnętrze sklepu, ok.   1770 r.,  rys.  D.  Chodowieckiego.   Warszawa,  Arch.  IHKM PAN,   6242.........................
111.  Lekarze,  rys.  J.  P.  Norblina.  Kraków,  Muz.  Naród.  Oddz.  Czartoryskich   (fot. E.    Kubiczek).....................
673
43 — Dzieje miast...
ERRATA
Str.	Wiersz	Jest	Powinno być
14	4 od g.	Z. Arnold	S. Arnold
58	19 od g.	sformułowaniu	sformowaniu
77	3 od d.	Stadtgrii ndungen	Stadtegriindungs
88	14 od g.	Ciechanów	Ciechanów (?)
88	9 od d.	Zambsk	Zambski
99	24 od" g.	„pochmurna"	„podmurna"
125	16 od d.	1580 r.	1480 r.
144	9 od d.	grabarze	garbarze
149	10 od g.	3 rzemieślników	4 rzemieślników
149	11 od g.	6 bławatników	6 ławników
150	15 od g.	w Warszawie).	w Warszawie),
155	3 od d.	nieporozumień	niepowodzeń
159	13 od g.	Lublinie, Olsztynie, Gnieźnie,	Lublinie, Gnieźnie,
194	6 od g.	no.	m. in.
205	11 od d.	50%,	50% załogi,
210	13 od g.	„opirex"	„opifex"
217	20 od d.	stosunków	stosunku
270	16 od g.	Wojcieszyna	Wocieszyna
303	5 od g.	wydał	wydawał
313	11 od g.	również	równocześnie
326	21 od d.	dbałych	dbałym
332	4 od d.	Sandomierza	Sendomierza
341	12 od g.	1558-1660	1658-1660
348	8 od g.	bracławickiego	bracławskiego
348	1 od d.	Opublikowana	Opublikowany
371	17 od g.	\84,0\ |	\84,0\2 \8,0
372	19 od g.	Kowel	Kowal
374	9 od g.	tego badacza, obraz	tego badacza obraz
379	9 od d.	Furope	Europę
383	19 od g.	\1640\1640\	\1440\l64a
394	19 od d.	wyłącznie	wyłączne
402	15 od d.	Augustowo	Augustów
409	12 od d.	XVI w.	XVI/XVII w.
411	5 od d.	wywozu via Gdańsk	przywozu via Gdańsk
433	5 od g.	który wnosił	który wynosił
444	20 od d.	Kałusz	Kałusza
448	14 od g.	zacieśniły	zacieśniały
488	16 od g.	Lublin 1926	Lublin 1611, 1616, 1627, 1633
512	6 od g.	często związane	często nie związane
541	19 od g.	zachowana	zachwiana
586	8 od d.	zaliczano	zaliczono
591	3 od g.	Berlin 1955	Berlin 1855
598	4 od d.	Przeklad	Przyklad
604	9 od d.	ludę	Iudex
610	9 od d.	na mapie stanislawowskiej	na mapie Polski stanislawowskiej
623	10 od d.	w Instytucie Historii	w Instytucie Historycznym
624	po 7 od g.		
	dodać		-  Wroclaw na wyspach, Wroc-
			ław 1981.
626	12 od g.	antyspołecznych	antystolecznych
645	24 od d.	Role	Rola
Dzieje miast i mieszczaństwa...
Spis treści
Uwagi wstępne..........................
CZĘŚĆ PIERWSZA: DO SCHYŁKU XV WIEKU
I. Miasta przedlokacyjne......................
^ Lokacje, ich znaczenie, przebieg, skutki prawne............
III. Układ przestrzenny miast....................
V. Sieć miejska w Polsce późnego średniowiecza.............
py   miast   i   ludzie   w   mieście.................i-
Prace w mieście.......................
Kultura  miejska...................-....'
VIII. Polityka miejska.......................      284
CZĘŚĆ DRUGA: XVI-XVIII WIEK
I. Polityczno-społeczne ramy rozwoju miast..............       321
II. Nowy etap urbanizacji.....................       329
III.  Typologia miast na podstawie kryteriów demograficznych.........       353
IV.  Typologia miast na podstawie kryterium własnościowo-prawnego i kryterium funkcji      393 V. Podstawy  gospodarcze  rozwoju  miast   .   .   ..............       411
VI. Struktury ustrojowe,  społeczne i etniczne oraz' konflikty grupowe w miastach   C.454-"-
VII. Przemiany przestrzenne i socjotopograficzne miast.......        ...      489
VIII. Zmiany w zakresie warunków bytu w miastach............    ' 509
IX. Miasta a reformacja......................      536
^k? Kultura miejska XVI-XVIII  w..................       547
XI. Próby   reformy   miejskiej   w  dobie   Oświecenia............      576
Zakończenie...........................      587
Bibliografia...........................      589
Wykaz skrótów..........................      648
Indeks miejscowości........................     650
Spis tabel..........................•    •      668
Spis  ilustracji..........................      670

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
dzieje miast i mieszczaństwa w polsce przedrozbiorowej (7 st
Dzieje oświaty dorosłych w Polsce, andragogika
Specjalne strefy ekonomiczne jako innowacyjny czynnik rozwoju miast i regionów w Polsc
Przestępstwo czarów w Polsce przedrozbiorowej(1)
POLSKIE DZIEJE, Reformacja i kontrreformacja w Polsce, Reformacja i kontrreformacja w Polsce
kl VI dzieje apostolskie, Kosciol w Polsce
SCHARAKTERYZUJ PROCES POWSTAWANIA I ROZWOJU MIAST W ŚREDNIOWIECZNEJ POLSCE
MR Charakterystyka powstawania i rozwoju miast w średniowiecznej Polsce
Charakterystyka procesu powstawania i rozwoju miast w średniowiecznej Polsce
Dzieje oświaty dorosłych w Polsce
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE - HOLOKAUST ( 1939 - 1945 )
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE ZABÓR ROSYJSKI
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE DZIEJE NAJNOWSZE ( PO 1945 )
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE - DZIEJE NOWOŻYTNE ( DO ROZBIORÓW ), Politologia
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE HOLOKAUST ( 1939 1945 )

więcej podobnych podstron