trzecia randka i nic czyli o rozkoszy czekania,57

background image

96 | zwierciadło | LISTOPAD

LISTOPAD | zwierciadło | 97

ŻYCIE WEWNĘTRZNE

| POrOzmAwIAjmy O SekSIe

– Dziś nie ma jasnych zasad, które by nam mówiły, co

wypada. Pewnie stąd taka popularność poradników, które

na pytanie, czy iść do łóżka na pierwszej randce, odpowia-

dają: poczekać do trzeciej.

– W seksie możemy poszukiwać potwierdzenia swojej

atrakcyjności, wyzwolenia od przesądów, ucieczki od samot-

ności czy lęku. Ale jeśli szukamy w nim po prostu rozkoszy,

skupmy się na tym, żeby mieć jej jak najwięcej. A to możliwe,

jeśli nie traktujemy siebie jak mechanizmu i nie odliczamy:

pierwsza, druga, trzecia randka, ale ufamy swoim odczu-

ciom. I przede wszystkim: nie kochajmy się na łapu-capu, nie

spieszmy, nie obawiajmy, że ten mężczyzna czy ta kobieta

nam ucieknie.

– Ale jeśli wyciągnąć naukę z amerykańskich seriali, to

bez seksu na trzeciej randce ucieknie.

– To niech ucieka. Tak naprawdę nie trzeba nam wielu ro-

mansów, żebyśmy mieli poczucie, że nasze życie jest bogate

i ekscytujące. Trzeba nam za to takich, które przeżyjemy jak

najgłębiej, a to możliwe, jeśli poświęcimy im czas, pozwolimy

sobie na to, by odczuć tęsknotę, pragnienie i pożądanie, któ-

rego natychmiast nie zaspokoimy.

– Mamy się więc opierać jak najdłużej, niczym nasze

cnotliwe prababki?

– Nie chodzi o to, żeby kobieta się opierała, chcąc prze-

konać mężczyznę i siebie, że jest porządna. Ale o to, żeby

była zmysłowa. A tylko jeśli doświadczamy po kolei i powoli

wszystkich etapów erotycznej fascynacji, tak jakbyśmy byli

postaciami ze starej powieści, nasze przeżycia będą niezwy-

kłe. Kiedy dwoje ludzi się poznaje, trzeba czasu, żeby oboje

przeżyli rozkosz. Przypomina to rytuał parzenia herbaty. Po-

trzebny jest specjalny herbaciany pawilon, odpowiedni strój,

naczynia i czas. Ale jeśli się nam uda, pierwszy łyk herbaty

będzie czymś cudownie oczekiwanym i nagradzającym naszą

cierpliwość i skromność. Bo niespieszenie się to rodzaj poko-

ry wobec rzeczy wielkich, a seks do nich należy. Mężczyźni,

zwłaszcza młodzi, myślą, że jak natychmiast się nie rozładują,

to im się stanie coś złego. Ale im dłużej na kobietę czekają,

tym bardziej staje się ona atrakcyjna i tym większym przeży-

ciem dla nich jest seks z nią.

– Rozpalanie zmysłów wymaga czasu? Kultura współ-

czesna przekonuje nas, że czas je chłodzi.

– Jeśli nie zjem obiadu, poczuję głód. Jeśli mimo to nic nie

zjem, ten głód po chwili minie. Ale potem będę jeszcze bar-

dziej głodna. Podobnie jest z seksem. Kochając się od razu,

można mieć orgazm płytki, powierzchowny, o ile w ogóle on

się pojawi... Magia uwodzenia kryje się w tym, że kobieta ma

Trzecia randka

i nic,

czyli o rozkoszy

czekania

Są tacy, którzy z pierwszym razem czekają do ślubu.

Albo do czasu, gdy będą pewni uczuć swoich i partnera.

Ale nie jest to już zasada. Seks stał się łatwy.

– A może za łatwy? – zastanawia się psychoterapeutka

Katarzyna Miller. – Nie nawołuję do wstrzemięźliwości

– wyjaśnia – ale do zmysłowości

rOzmAwIA Beata Pawłowicz ILuSTrAcjA marta Pieczonko

background image

98 | zwierciadło | LISTOPAD

wiele różnych stref erogennych i trzeba czasu, by one wszyst-

kie się rozwibrowały, zaczęły pragnąć. A wówczas możliwy

jest orgazm odczuwany całym ciałem. Albo wielokrotnie.

– Rozumiem, że do tego potrzeba znacznie więcej niż

20 minut, czyli tyle, ile trwa statystyczna gra wstępna?

– Kiedyś siedziałam przed jakimś koncertem w pierwszym

rzędzie i machałam pantoflem. Spadł mi akurat, kiedy obok

przechodził pewien mężczyzna. On podniósł go i mi podał.

Spojrzeliśmy sobie w oczy, a ktoś ze znajomych skomentował:

„ale z ciebie kokietka”. I miał rację, bo dzięki temu pantoflowi

nieznajomy mnie zauważył. A taki zawsze jest początek: z ja-

kiejś grupy, z tła ktoś się wyłania, zwraca naszą uwagę, bo ma

piękne oczy, bo powiedział żart, który

tylko nas rozbawił, bo ładnie pach-

nie. Zauroczenie drugim człowiekiem

może mieć różne źródła. A potem, jeśli

widzę, że i ja nie jestem mu obojętna,

zaczyna się zmysłowa gra.

– Co to znaczy zmysłowa? Dziś

wszyscy mówią tylko o orgazmie

i mało kto wie, co to jest zmysłowość.

– Pierwszy dreszcz może budzić

już samo spojrzenie. Drugi to, że on

też jest mną zainteresowany. Nie roz-

mawia z tą blondynką, ale mnie przy-

nosi kieliszek wina. Jeszcze nie wiem,

co będzie dalej. Czy to tylko chwila, czy

pierwszy paciorek z korali kolejnych

chwil. Potrzebuję czasu, żeby się dowiedzieć, czy to ma być

romans, czy coś większego. Jeszcze nie wiem, czy on jest wol-

ny, i on nie wie, czy ja jestem. Muskam go więc lekko po ra-

mieniu, a kiedy on to dostrzega, też niby-przypadkiem dotyka

mnie. Oboje odczuwamy narastający stan, który pokazuje, że

na pewno coś z tego będzie. Ale czy to musi być natychmiast?

– Najpierw: „kino, kawiarnia i spacer w księżycową

jasną noc…”.

– Dobrze byłoby usiąść gdzieś przy lampce wina i rozma-

wiać, troszkę się poznać, ale nie za bardzo. Popatrzeć sobie

w oczy. Przestrzegam przed opowiadaniem całego życia,

zwłaszcza tego, jakim to nieudanym mężczyzną był nasz po-

przedni partner. Mamy się uwodzić, czyli mówić rzeczy, które

sygnalizują, że się do siebie zbliżamy: „a to ty też to lubisz? Ty

też tam byłaś?”.

– Dlaczego to ważne, aby powoli zbliżać się do siebie?

– Najpierw na imprezie, gdzie się poznaliśmy, siadamy

blisko siebie. Potem na ławce w parku nieco dalej. Ale w ka-

wiarni znów tuż obok. Trochę się zbliżyć, a potem trochę

oddalić i znów zbliżyć po to, by blisko już zostać – tak rodzi

się intymność, poczucie bezpieczeństwa, a ono jest potrzeb-

ne obu stronom. Mężczyzna też boi się odrzucenia, tego, jak

wypadnie w oczach kobiety: „Może ona tylko mnie uwodzi,

tylko sprawdza? Czy naprawdę mnie chce, może w ostatniej

chwili powie do widzenia?”. Ludzie, którzy nie poszli na spa-

cer, nie przejęli się razem filmem, sztuką teatralną, obrazem,

nie dostrzegli podobieństw ani różnic między sobą, nie znaj-

dą wspólnego języka. Nie zbudują intymności. Kiedy kobieta

czuje, że mężczyzna ją słyszy, a mężczyzna widzi, że intere-

suje kobietę, oboje mają ochotę iść razem dalej. Ona pozwala

trzymać się za rękę. A potem pocałować, ale tylko pocałować.

Tymczasem w filmach on od razu pcha ją na ścianę i ściąga

majtki. I te sapania i jęki! Kiedy to widzę, myślę: ja sobie bym

tego nie życzyła i ona, bohaterka filmu, też pewnie sobie tego

nie życzy. Życzy sobie tego scenarzy-

sta i reżyser.

– Ale oglądając takie filmy, mło-

de kobiety i młodzi mężczyźni my-

ślą, że tak mają się zachowywać, bo

pokazuje im się świat pełen kobiet

gotowych na seks natychmiast, np.

w windzie.

– Kobiety z takiego seksu rzad-

ko kiedy coś mają. Zdecydowana

większość potrzebuje więcej czasu.

Ale też męskie poczucie, że muszę

natychmiast rozładować pożądanie,

to szkodliwy przesąd. Kamasutra,

tantra mówią, że mężczyzna ma naj-

pierw doprowadzić kobietę do rozko-

szy. Mężczyzna, który się spieszy, doświadcza tylko orgazmu

genitalnego, a mógłby nauczyć się przeżywać orgazm całym

ciałem, jeśli odważyłby się na to, żeby jego ciało było piesz-

czone, dotykane, całowane, szczypane itd. Kark, sutki, przed-

ramiona, pośladki, wewnętrzna strona ud, stopy, boki ciała,

podbrzusze nad genitaliami to męskie strefy erogenne. Mój

długoletni narzeczony powiedział: „odkryłaś dla mnie moją

klatkę piersiową. Na początku wydałaś mi się dziwna, bo

chciałaś mnie pieścić”. Cudownie, jak ludzie w łóżku się nie

spieszą. Po jednym akcie znów można się przytulać, a potem

ponownie ogarnia nas ogień.

– Ale wróćmy do tego pierwszego pocałunku. Czemu

nie może być wstępem do seksu? Zdarzają się nam prze-

cież fascynacje nagłe jak grom z jasnego nieba.

– Zaufajmy swojemu ciału, jeśli ono zaczyna mięknąć,

czujemy, że zbudziło się w nas pożądanie, idźmy za tym. Ale

może jednak lepiej następnego dnia, a tego zaśnijmy, tylko

marząc o nim? Sprawdźmy, czy jutro będzie nam razem tak

samo miło. Czy jak powiedział, że zadzwoni, to zadzwoni. Je-

śli nie, to chyba nie ma ochoty się starać albo nie jestem aż

tak w jego typie, jak mi się wydawało. Warto parę razy przeżyć

takie rozczarowanie. Bo nie ma kobiety, która podobałaby się

wszystkim. Gorzej byłoby, gdyśmy poszli od razu do łóżka,

a on by się nie odezwał.

– Znam kobiety, które w takiej sytuacji udają, że to ich

nie obchodzi, bo „to miał być tylko seks”.

– Ale nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby jednak zrobi-

ło im się przykro czy poczułyby niesmak. Bo w naszej kultu-

rze to nadal mężczyzna ma podziękować za seks. Więc jeśli na

drugi dzień nie dzwoni, można pomyśleć, że to był tylko „za-

liczacz”, nikt wartościowy. Polecałabym wtedy dać mu znać,

że jeśli chce zostawić po sobie dobre wspomnienie, powinien

zachować się z klasą. Kobiety jednak tego nie robią, bo myślą,

że byłoby to narzucanie się. A to tylko taki prztyczek w nos.

– Spiesząc się zbytnio, można też znaleźć się w co naj-

mniej nieprzyjemnej sytuacji.

– Poznałam kiedyś mężczyznę, który bardzo mi się podo-

bał, ale gdy zaczęliśmy się całować, poczułam, że on mi nie

smakuje. Wycofałam się więc, bo lepiej wcześniej niż później.

Trzeba wierzyć swojemu ciału. Jeśli jego dotyk jest nieprzy-

jemny, zatrzymać się. Gdy za mocno złapie, umieć stwierdzić:

„Co ty jesteś taki gwałtowny?”. Jak odpowie: „Co ty taka nie-

dotykalska?”, powiedzieć: „Tak, ja właśnie jestem niedotykal-

ska i dlatego nie jestem dla ciebie. Cześć”.

– A więc potrzebna nam erotyczna asertywność.

– Młode kobiety nie wiedzą, że coś ważnego może zacząć

się od słów: „Mam ochotę napić się z tobą herbaty. Bardzo mi

się podobasz. Chętnie się z tobą spotkam, żebyśmy się mogli

bliżej poznać”. One nie wierzą, że można powiedzieć „nie”

w taki sposób, żeby nie obrazić mężczyzny, żeby nie poczuł

się odrzucony. A to możliwe, jeśli zamiast „nie” usłyszy „nie

teraz”. Na warsztatach dla kobiet, które prowadzę, ćwiczymy

takie rozmowy. Pytam uczestniczki: „Jak się poczujesz, gdy on

powie: nie chcę się z tobą całować?”. Okropnie. „A jeśli powie:

bardzo mi się podobasz. Marzę o twoich ustach, ale jeszcze

troszkę się boję?”. Cudownie! I co powiesz? „Ja się też trochę

boję, więc może spróbujmy razem?”. I już jesteśmy wspólni-

kami, a nie wrogami. Warto się nauczyć tak rozmawiać także

dlatego, że jeśli zgadzam się na coś, na co nie mam ochoty, nie

doświadczę niczego miłego. Przyjemność mam tylko z tego,

co współtworzę.

– A jeśli on, słysząc „nie teraz”, spyta: „to kiedy?”.

– Nie wiadomo. Wtedy kiedy dla nas obojga jednocześnie

będzie to przyjemne. Jeśli zacznie się złościć, pożegnajmy się.

Będzie nachalny, tym bardziej, bo to znaczy, że nie panuje

nad sobą. Nie rozumie, czym jest kobieta, i co gorsza, to go

nie interesuje. Myśli tylko o sobie. A takich mężczyzn trzeba

unikać. Seks jest najintymniejszym spotkaniem przeznaczo-

nym tylko dla ludzi, których lubimy i którzy nas lubią. Nawet

kiedy mamy cztery lata i bawimy się w doktora, wtedy też po-

kazujemy swoją cipkę czy siusiaka tylko komuś, kogo znamy

i lubimy. Nie wrogom czy obcym.

c

rek

lama

Nie chodzi o to, żeby kobieta

się opierała, chcąc przekonać

mężczyznę i siebie, że jest

porządna. Ale żeby dała

sobie czas na doświadczenie

po kolei i powoli wszystkich

etapów erotycznej fascynacji.

Tylko wtedy przeżyje coś

niezwykłego

ŻYCIE WEWNĘTRZNE | POrOzmAwIAjmy O SekSIe


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Grażyna Bastek Malarstwo Hieronima Boscha, czyli rozkosz i rozpacz
Nic w przyrodzie się nie marnuje czyli ludzie na opał!(ver 2)
Nic nie dzieje się?z przyczyny, czyli dlaczego jesteśmy agresywni
Sekretne rozkosze, czyli rzecz o stronach Mocy, Sekretne rozkosze, czyli rzecz o stronach Mocy
Polowczyk Jan Trzecia fala, czyli jak Alvin Toffler przewidział moherowe berety
Masterton Graham Rozkosze miłości czyli co zrobić by kochać się sześć razy w tygodniu
Masterton Graham Rozkosze miłości czyli co zrobić by kochać się sześć razy w tygodniu
I tak skończymy w więzieniu czyli Tryptyk Polski (bez trzeciej części) e book
Hanys i Hilda czyli randka po ślonsku
Masterton Graham Rozkosze miłości czyli co zrobić by kochać się sześć razy w tygodniu
Przeciwutleniacze czyli E
Erhard trzecia droga
CZYTANIE GLOBALNE, CZYLI „SOJUSZ METOD

więcej podobnych podstron