WYDANIE SPECJALNE
ÂWIAT NAUKI
25
Czy sàdy powinny nas karaç za nasze czyny,
od którego momentu p∏ód mo˝na traktowaç
jako istot´ ludzkà i wiele innych
wa˝kich kwestii zwiàzanych z problemem
rodzenia si´ ÊwiadomoÊci
Michael Pauen
wolna wola
naprawd´
jest
Czy
wolna?
BURKE/TRIOL
O
est poniedzia∏ek rano. Pan P. wychodzi z domu i
zmierza w kierunku tramwaju, który zawiezie go
do pracy. Jest jeszcze rzeÊko, ale kiedy tak masze-
ruje chodnikiem, na jego twarz padajà promienie
s∏oƒca. „O, jak ciep∏o i przyjemnie!” – myÊli sobie
i postanawia, ˝e pójdzie do biura piechotà, choç
tramwajem by∏oby szybciej. Skr´ca w prawo i udaje
si´ w kierunku ÊródmieÊcia.
Zanim dojdzie do nast´pnej przecznicy, zapew-
ne nie b´dzie ju˝ pami´ta∏ o tym epizodzie. Dla fi-
lozofów jednak tego rodzaju zwyk∏e zdarzenia kry-
jà w sobie tak niebotyczne problemy, ˝e zmagajà si´
z nimi ju˝ od ponad 200 lat. Nerwy w skórze pa-
na P. oraz neurony w jego mózgu odebra∏y ciep∏o
promieni s∏onecznych padajàcych na twarz jako
odczucie sprawiajàce „przyjemnoÊç”, co sk∏oni∏o go
do podj´cia nag∏ej decyzji, by dzia∏aç w okreÊlo-
ny sposób. Choç takiej sekwencji zdarzeƒ dozna∏
niejednokrotnie ka˝dy z nas, nie wiadomo, jaki
w∏aÊciwie zwiàzek zachodzi mi´dzy prostà aktyw-
noÊcià neuronalnà, naszà subiektywnà reakcjà na
nià i wolnà wolà. Czy aktywnoÊç neuronalna i od-
czucie „przyjemnoÊci” to ostatecznie to samo, czy
te˝ Êwiadome odczucie powstaje jako efekt ubocz-
ny aktywnoÊci komórek nerwowych?
To pytanie jest tylko egzemplifikacjà s∏ynnego
problemu umys∏–cia∏o, czyli zwiàzku, jaki zachodzi
mi´dzy procesami fizycznymi w organizmie a Êwia-
domoÊcià? Czy mózg i umys∏ to jeden czy dwa ró˝-
ne byty? Od pewnego czasu wiadomo ju˝, ˝e pro-
cesy, w wyniku których doznajemy Êwiadomych
odczuç, zlokalizowane sà przede wszystkim w
korze mózgu. Jednak z najnowszych, bardziej
szczegó∏owych badaƒ wynika, ˝e na ÊwiadomoÊç
sk∏ada si´ wiele procesów zachodzàcych w ró˝nych
obszarach mózgu. Dzi´ki dalszym badaniom byç
mo˝e ju˝ nied∏ugo poznamy dok∏adnie neuropsy-
chologiczne podstawy ÊwiadomoÊci. Neurobiolodzy
i psycholodzy badajàcy procesy poznawcze b´dà
wówczas mogli zastàpiç niekoƒczàce si´ dysputy fi-
lozofów empirycznymi opisami naukowymi.
Mo˝e si´ jednak okazaç, ˝e zrodzi to wiele no-
wych pytaƒ filozoficznych o fundamentalnym cha-
rakterze. Za∏ó˝my przez chwil´, ˝e naukowcy od-
kryjà, i˝ nasze przekonania, sàdy oraz decyzje to
bezpoÊredni wynik przetwarzania informacji przez
neurony. Czy˝by oznacza∏o to, ˝e decyzja pana P.
o udaniu si´ do pracy piechotà nie by∏a przejawem
jego w∏asnej, niezawis∏ej woli, lecz jedynie zare-
agowa∏ on jak marionetka, zale˝na od struktury
po∏àczeƒ neuronów w jego mózgu?
Bez wzgl´du na to, jakiej odpowiedzi udzielimy
na to pytanie, uzmys∏awia ono, ˝e okreÊlenie, co
w∏aÊciwie dzieje si´ w ludzkim mózgu, stanowi
nieod∏àczny element samej koncepcji cz∏owieka.
Aby oceniç wag´ post´pów, które poczyni∏a bio-
logia w rozwiàzywaniu problemu umys∏–cia∏o, mu-
simy zatem odwo∏aç si´ do filozofii. Jaki zwiàzek
majà procesy zachodzàce w mózgu ze Êwiadomo-
Êcià? Czy zjawisko ÊwiadomoÊci da si´ w ogóle ba-
daç naukowo? A jeÊli tak, to czy wyniki tych ba-
daƒ nie pozostajà w sprzecznoÊci z naszym
pojmowaniem siebie jako osób obdarzonych wol-
nà wolà i odpowiedzialnych za swoje czyny?
To tylko neurony
Przez stulecia wielu filozofów uznawa∏o umys∏ za
byt w pe∏ni autonomiczny, wyobra˝ajàc go sobie
cz´sto na kszta∏t homunkulusa – ma∏ego cz∏owiecz-
ka, który bacznie Êledzi, co si´ dzieje w mózgu.
Obecnie ÊwiadomoÊç traktuje si´ na ogó∏ jako re-
prezentacj´ ca∏ej grupy procesów psychicznych –
przekonaƒ, pragnieƒ, odczucia strachu i tym po-
dobnych – doÊwiadczanych bezpoÊrednio, „w
pierwszej osobie”. Mówiàc „bezpoÊrednio”, mamy
na myÊli, ˝e zdajemy sobie z nich spraw´ bez po-
trzeby polegania na dop∏ywie informacji z narzà-
dów zmys∏ów i koniecznoÊci wyciàgania jakich-
kolwiek wniosków.
Gdy pan P., dajmy na to, idzie sobie piechotà
i mija innych ludzi, zastanawia si´, co te˝ oni
26
UMYS¸
W SKRÓCIE
Natura ÊwiadomoÊci
1
>>
Z najnowszych badaƒ laboratoryjnych wynika, ˝e procesy sk∏a-
dajàce si´ na ÊwiadomoÊç zachodzà w ró˝nych obszarach móz-
gu. Gdyby uda∏o si´ okreÊliç neuropsychologiczne podstawy Êwiado-
moÊci, byç mo˝e po∏o˝y∏oby to kres niekoƒczàcym si´ sporom filozo-
ficznym, czy mózg i umys∏ sà tym samym.
2
>>
Niewykluczone, ˝e ró˝nica mi´dzy mózgiem a ÊwiadomoÊcià
polega na sposobie dost´pu do informacji. JeÊli dost´p ten ma
charakter perspektywy wewn´trznej – jak wtedy gdy ciep∏o promieni
s∏onecznych padajàcych na naszà skór´ sprawia nam przyjemnoÊç –
chodzi o procesy zachodzàce w obr´bie ÊwiadomoÊci, jeÊli natomiast
perspektywy zewn´trznej – jak wtedy gdy obserwujemy, jak inni ludzie
patrzà na s∏oƒce i si´ uÊmiechajà – mamy do czynienia z procesami
zachodzàcymi w mózgu.
3
>>
Je˝eli aktywnoÊç umys∏u sprowadza si´ do procesów neuronalnych
przebiegajàcych wedle mo˝liwych do przewidzenia regu∏, to nie
mo˝na mówiç o wolnej woli. W takim wypadku nasze zachowanie wyzna-
czone by∏oby przez prawa rzàdzàce neuronami w naszym mózgu.
4
>>
WolnoÊç zak∏ada istnienie jaêni – osobowego podmiotu – któ-
ra potrafi stanowiç o samej sobie; ów aspekt samostanowie-
nia odró˝nia akt wolnej woli od aktu czysto mechanicznego. Jaêƒ jest
czymÊ w rodzaju rdzenia wyznaczajàcego zasadniczy kszta∏t naszej oso-
bowoÊci i przekonaƒ jako istoty ludzkiej.
J
myÊlà i czujà. Swe domys∏y snuje na podstawie
„poÊrednich” informacji – patrzàc na wyraz ich
twarzy oraz bioràc pod uwag´ inne bodêce od-
bierane przez filtr zmys∏ów. Ale do w∏asnych my-
Êli i odczuç ma dost´p bezpoÊredni, i to wy∏àcz-
nie on sam.
W ten oto sposób dotarliÊmy do pierwszego z
zadanych wczeÊniej pytaƒ: jaki zwiàzek majà pro-
cesy zachodzàce w mózgu ze ÊwiadomoÊcià?
Mo˝emy na nie odpowiadaç w duchu jednego z
dwóch dominujàcych stanowisk filozoficznych.
Tzw. dualiÊci utrzymujà, ˝e funkcjonowanie móz-
gu i umys∏u to odmienne rodzaje procesów, mo-
niÊci z kolei uwa˝ajà je za ró˝ne aspekty jednego
procesu.
Wed∏ug dualistów spostrze˝enia, jakich dokonu-
je pan P., sà êród∏em impulsów nerwowych, które
ka˝à mu zmieniç tras´. Ale i aktywnoÊç neuronów
oddzia∏uje na percepcj´ procesów psychicznych;
gdy pan P., skr´ciwszy w ulic´ za rogiem, zobaczy∏,
˝e jest spowita w cieniu, zaczà∏ ˝a∏owaç, ˝e nie
pojecha∏ tramwajem.
DualiÊci twierdzà jednak zarazem, ˝e procesy
psychiczne i fizyczne sà czymÊ kraƒcowo ró˝nym.
Naukowcy podchodzà do takiej tezy sceptycznie,
poniewa˝ bardzo trudno by∏oby wyjaÊniç, w jaki
sposób procesy niematerialne (umys∏) mia∏yby
wp∏ywaç na procesy materialne (mózg). Wspó∏-
czeÊni zwolennicy monizmu unikajà tych trudno-
Êci, traktujàc procesy psychiczne jako wtórne
wobec Êwiata materialnego. „Psychiczne pole Êwia-
domoÊci” jest efektem aktywnoÊci neuronów, po-
dobnie jak pole magnetyczne generowane jest
przez pràd elektryczny p∏ynàcy w zwojach drutu.
Stanowisko to jest o wiele bardziej zbie˝ne z po-
glàdem naukowym, ale zanim uznamy je za praw-
dziwe, trzeba udowodniç doÊwiadczalnie przynaj-
mniej mo˝liwoÊç takiej interakcji – ˝e w ogóle
istnieje coÊ takiego, jak psychiczne pole Êwia-
domoÊci, które mo˝na by wykrywaç i mierzyç.
Na razie wcià˝ brak jakichkolwiek empirycznych
przes∏anek co do jego realnoÊci.
Zdaniem monistów w naszej g∏owie zachodzi
proces tylko jednego rodzaju, bez wzgl´du na to, czy
wziàç pod uwag´ aktywnoÊç psychicznà czy ak-
tywnoÊç neuronalnà. Ró˝nica ta polega na sposo-
bie dost´pu do informacji. JeÊli ów dost´p ma cha-
rakter perspektywy wewn´trznej, „w pierwszej
osobie” – na przyk∏ad odczucia przyjemnoÊci w
zwiàzku z ciep∏ymi promieniami s∏oƒca padajàcy-
mi na naszà skór´ – to procesy te zaliczamy do
ÊwiadomoÊci. JeÊli natomiast dost´p jest z perspek-
tywy zewn´trznej, „w trzeciej osobie” – na przy-
k∏ad zauwa˝anie, ˝e inni przechodnie uÊmiechajà
si´, spoglàdajàc ku s∏oƒcu – to mówimy o proce-
sach zachodzàcych w obr´bie neuronów.
Nawet jeÊli teoria ta wydaje si´ nieco sztuczna,
˝ycie codzienne pokazuje, ˝e cz´sto ró˝ne z pozo-
ru zjawiska to po prostu dwie strony tego samego
medalu. Gdy idziemy na koncert i s∏uchamy oraz
oglàdamy grajàcego wiolonczelist´, mamy do czy-
nienia z dwoma odr´bnymi rodzajami dost´pu w
WYDANIE SPECJALNE
ÂWIAT NAUKI
27
PHOTODISC GREEN/GETTY IMAGES
Czy „psychiczne pole ÊwiadomoÊci” jest efektem
aktywnoÊci neuronów, tak jak pole magnetyczne
generowane jest przez pràd p∏ynàcy w drucie?
EKSPERYMENT
MYÂLOWY I:
Mary, hipotetyczna
neurobiolog, wie
wszystko o procesach
postrzegania barw
przez cz∏owieka,
ale sama nigdy
˝adnego koloru
nie widzia∏a, bo
ca∏e ˝ycie sp´dzi∏a
w czarno-bia∏ym
pomieszczeniu.
Czy dzi´ki
swej doskona∏ej
znajomoÊci sposobu
przetwarzania przez
mózg informacji
o kolorach jest ona
w stanie zorientowaç
si´, jak to jest,
kiedy si´ widzi kolor?
A mo˝e, gdyby nagle
zacz´∏a dostrzegaç
barwy, by∏oby to dla
niej zupe∏nie nowe,
nieznane wczeÊniej
prze˝ycie.
ramach jednego procesu percepcji. Jednak dopó-
ki sà one zgodne czasowo i przestrzennie, nie do-
konujemy przecie˝ rozró˝nienia pomi´dzy wiolon-
czelà „akustycznà” i „optycznà”.
O kolorach i nietoperzach
Skoro ró˝nica mi´dzy mózgiem a ÊwiadomoÊcià
sprowadza si´ do odmiennego dost´pu do infor-
macji, to nie mo˝na twierdziç, ˝e istniejà wy∏àcz-
nie procesy neuronalne. Cia∏o i umys∏ sà równie
wa˝ne – ˝adne z nich nie jest bardziej „realne” ani
te˝ bardziej zas∏uguje na to, by je badaç naukowo.
Dla monisty psychika jest to˝sama z mózgiem.
Pozostaje jednak do rozwiàzania jeden problem.
Gdyby nawet uda∏o nam si´ stwierdziç, które pro-
cesy neuronalne sà pod∏o˝em okreÊlonego przeja-
wu ÊwiadomoÊci, nie oznacza∏oby to jeszcze, ˝e
rozumiemy zwiàzek pomi´dzy aktywnoÊcià komó-
rek nerwowych a Êwiadomymi prze˝yciami. I to
jest klucz do odpowiedzi na drugie z naszych py-
taƒ: czy naukowe wyjaÊnienie ÊwiadomoÊci jest w
ogóle mo˝liwe?
Filozof postawi∏by ten problem w inny, nieco
bardziej klarowny sposób. Z jego punktu widze-
nia najistotniejsza by∏aby ró˝nica mi´dzy samà
konstatacjà, ˝e pewne stany struktur neuronalnych
przejawiajà si´ w formie ÊwiadomoÊci, a wyjaÊnie-
niem, dlaczego tak w∏aÊnie jest. Nawet gdybyÊmy
potrafili precyzyjnie okreÊliç, co si´ dzieje w neu-
ronach naszych mózgów podczas danego aktu
ÊwiadomoÊci, stwierdzilibyÊmy zaledwie, ˝e do-
chodzi do niego w pewnych okolicznoÊciach. Wcià˝
jednak nie wiedzielibyÊmy, dlaczego zachodzà w∏a-
Ênie te, a nie inne okolicznoÊci.
¸atwiej nam b´dzie zrozumieç, co to oznacza, je-
˝eli przeanalizujemy dwa s∏ynne eksperymenty
myÊlowe. W pierwszym z nich wyst´puje Mary,
niezwykle uzdolniona neurobiolog, która wie
wszystko, co tylko mo˝na wiedzieç, o procesach
fizycznych postrzegania barw przez cz∏owieka, ale
niestety sama jeszcze nigdy nie widzia∏a kolorów,
bo sp´dzi∏a ca∏e ˝ycie w czarno-bia∏ym pomieszcze-
niu. Czy dzi´ki swej doskona∏ej znajomoÊci spo-
sobu przetwarzania przez mózg informacji o kolo-
rach jest ona w stanie pojàç, jak to jest, kiedy si´
widzi kolor? Bynajmniej. Gdyby Mary nagle za-
cz´∏a dostrzegaç barwy, by∏oby to dla niej zupe∏nie
nowe, nieznane wczeÊniej prze˝ycie. A zatem neu-
robiologia nie dostarcza nam pe∏nej wiedzy na
temat procesów sk∏adajàcych si´ na naszà Êwia-
domoÊç – co prowadzi do wniosku, ˝e jest niezwy-
kle ma∏o prawdopodobne, byÊmy kiedykolwiek
poznali do koƒca zwiàzki zachodzàce mi´dzy móz-
giem a ÊwiadomoÊcià.
Sprawa jeszcze bardziej si´ gmatwa, gdy prze-
prowadzimy drugi eksperyment myÊlowy, zapropo-
nowany w latach siedemdziesiàtych przez Thoma-
sa Nagela, filozofa z New York University. Za∏ó˝my
ponownie, ˝e ÊwiadomoÊç to nic wi´cej ni˝ pro-
cesy zachodzàce w mózgu, oraz ˝e wiemy abso-
28
UMYS¸
PHOTODISC RED/GETTY IMAGES
lutnie wszystko o procesach fizycznych w mó-
zgach nietoperzy. Czy wnikn´libyÊmy wówczas
do koƒca w ÊwiadomoÊç nietoperzy? Czy wiedzie-
libyÊmy, „jak to jest” byç nietoperzem?
W obu przyk∏adach brakuje nam pe∏nego wyja-
Ênienia. Przyjmujemy, ˝e poszczególne rodzaje
aktywnoÊci neuronów wià˝à si´ z okreÊlonymi
procesami psychicznymi, nie rozumiemy jednak,
dlaczego zachodzà w∏aÊnie te, a nie inne procesy
ani te˝ jakie nastàpi∏yby zmiany w sferze prze˝yç
subiektywnych, gdyby procesy na poziomie neu-
ronalnym przebiega∏y inaczej. Nie wiemy zatem,
czy nietoperze, jaszczurki, d˝d˝ownice majà Êwia-
domoÊç. Tym bardziej nie potrafimy odpowiedzieç
na pytania bardziej skomplikowane: od którego
momentu nale˝y przyjàç, ˝e p∏ód ma ÊwiadomoÊç,
i co za tym idzie, uznaç, ˝e jest istotà ludzkà zdol-
nà do odczuwania bólu?
Czy wolnoÊç to tylko iluzja?
Niektórzy filozofowie i naukowcy przekonujà, ˝e
wiedza dotyczàca procesów neuronalnych jest z
za∏o˝enia ma∏o przydatna w poznawaniu Êwia-
domoÊci. Jednak zwolennicy takiego poglàdu wy-
raênie nie doceniajà dalszych post´pów, jakie mo-
˝e jeszcze poczyniç nauka. W XVII i XVIII wieku
ludziom nie mieÊci∏o si´ na przyk∏ad w g∏owach,
˝e Êwiat∏o bia∏e jest mieszaninà Êwiate∏ wielu
barw, jak utrzymywa∏ Isaac Newton. Ca∏a ówcze-
sna elita naukowa, z Robertem Hookiem na cze-
le, zdecydowanie odrzuca∏a takà mo˝liwoÊç. Tym-
czasem dzisiaj jest dla ka˝dego oczywistoÊcià, ˝e
Êwiat∏o bia∏e mo˝na rozdzieliç na ca∏e spektrum
barw. Zaakceptowanie tego odkrycia otworzy∏o
drog´ do rzetelnego wyjaÊnienia przez nauk´ wie-
lu innych zjawisk z zakresu optyki.
Aby poznaç istot´ ÊwiadomoÊci, konieczne jest
opisanie jej w sposób bardziej obiektywny, dost´p-
ny dla obserwatora zewn´trznego. PoznaliÊmy ju˝
wiele cech rozmaitych stanów ÊwiadomoÊci [patrz:
„Ku poznaniu ÊwiadomoÊci”, strona 16], ale nasza
wiedza jest wcià˝ niewystarczajàca. Jeszcze za wcze-
Ênie na stwierdzenie, ˝e zjawisko to uda si´ kiedykol-
wiek do koƒca wyjaÊniç, choç z drugiej strony brak
przes∏anek, by zak∏adaç, ˝e jest to niemo˝liwe.
Im wi´cej wiemy na temat ÊwiadomoÊci, tym
bardziej musimy mieç na uwadze implikacje owej
wiedzy. Za∏ó˝my przez chwil´, ˝e moglibyÊmy
udowodniç, i˝ ÊwiadomoÊç faktycznie jest to˝-
sama z okreÊlonym rodzajem aktywnoÊci neu-
ronów w korze mózgu. MusielibyÊmy wówczas
odpowiedzieç na trzecie zasadnicze pytanie: jakie
sà tego konsekwencje dla koncepcji cz∏owieka jako
osoby?
Gdyby si´ okaza∏o, ˝e nasze czynnoÊci psychicz-
ne sà tym samym co procesy zachodzàce w mózgu
wed∏ug mo˝liwych do przewidzenia regu∏, nie-
uprawnione by∏oby nasze roszczenie do posiadania
WYDANIE SPECJALNE
ÂWIAT NAUKI
29
AR
TUR CUP
AK/MA
URITIUS
EKSPERYMENT
MYÂLOWY II:
Tom, równie˝
neurobiolog,
wie wszystko na
temat procesów
neuronalnych
zachodzàcych
w mózgu
nietoperzy.
Czy to oznacza,
˝e móg∏by
wniknàç w
ÊwiadomoÊç
nietoperza
i wiedzieç,
„jak to jest” byç
nietoperzem?
O autorze
MICHAEL PAUEN jest profesorem filozofii w Otto-von-Guericke-Universität
w Magdeburgu.
ÂwiadomoÊç pojawia si´ w miar´ rozwoju procesów
neuronalnych. Od którego zatem momentu nale˝y uznaç,
˝e p∏ód ma ÊwiadomoÊç i odczuwa ból?
wolnej woli. Nie mielibyÊmy ˝adnego wp∏ywu na
swoje zachowanie, poniewa˝ by∏oby ono wyzna-
czone bez reszty przez zasady rzàdzàce neurona-
mi w naszym mózgu.
Rozumowanie to mo˝e nam si´ nie podobaç,
trudno mu jednak odmówiç logiki – dopóki nie
uzmys∏owimy sobie, ˝e wolnoÊç uwarunkowana
jest dwojako. Po pierwsze, nie uznalibyÊmy dane-
go zachowania za wolne, gdyby wymog∏a je na nas
jakaÊ si∏a zewn´trzna. Po drugie, nale˝y odró˝niaç
wolnoÊç od przypadku. Gdyby to z powodu czy-
stego zbiegu okolicznoÊci neurony w mózgu pana
P. zadzia∏a∏y w taki sposób, ˝e postanowi∏ pójÊç do
pracy piechotà, to nie mielibyÊmy do czynienia z
aktem wolnej woli, lecz po prostu z przypadko-
wym zdarzeniem. Za ka˝dym aktem wolnej woli
stoi cz∏owiek jako osoba, a zatem w realizowaniu
wolnoÊci tkwi twórczy element. Oba te kryteria
30
UMYS¸
Je˝eli ÊwiadomoÊç
mia∏aby si´
sprowadzaç
do okreÊlonego
rodzaju procesów
zachodzàcych
w korze mózgu,
to nie mo˝na
by∏oby twierdziç,
˝e mamy
wolnà wol´.
ZachowywalibyÊmy
si´ jak marionetki,
ca∏kowicie zale˝ne
od struktur po∏àczeƒ
neuronalnych.
CAFFE/PHOTOSYNTHESIS/IF
A-BILDER
TEAM
zostanà spe∏nione, je˝eli zamiast s∏owa „wolnoÊç”
u˝yjemy terminu „samostanowienie”. Chodzi tu o
coÊ znacznie powa˝niejszego ni˝ ˝onglowanie s∏o-
wami; dzi´ki temu podkreÊla si´ aspekt pomijany
zazwyczaj w dyskusjach na temat wolnej woli –
wolnoÊç jest atrybutem osobowego podmiotu, na-
szego „ja”, które musi si´ samo okreÊliç. Czyn wol-
ny ró˝ni si´ od czynu wykonanego w sposób czysto
mechaniczny, do koƒca zdeterminowany w∏aÊnie
tym, ˝e jest przejawem naszej osobowej jaêni.
Czym˝e jest owo „ja”? Nie jest to ˝adna znajdu-
jàca si´ wewnàtrz nas dusza ani kierujàcy naszymi
poczynaniami homunkulus, lecz raczej coÊ w ro-
dzaju „twardego rdzenia” wyznaczajàcego zasad-
niczy kszta∏t naszej osobowoÊci i przekonaƒ, okre-
Êlajàcy ka˝dego z nas jako cz∏owieka. Je˝eli, dajmy
na to, uwa˝am kradzie˝ za czyn naganny, to wszyst-
kie towary, które w∏o˝y∏em w sklepie spo˝ywczym
do koszyka, zanios´ do kasy i tam za nie zap∏ac´. Po-
st´powanie to, b´dàce przejawem mojej wolnej wo-
li, jest zdeterminowane „zawartoÊcià” mojego „ja”.
Najpierw zrób, potem pomyÊl
Jakie zatem znaczenie dla kwestii wolnoÊci woli
ma fakt, ˝e u pod∏o˝a naszych przekonaƒ, a co za
tym idzie, motywów naszego dzia∏ania, le˝à pro-
cesy zachodzàce w komórkach naszego mózgu?
Je˝eli akt wolnej woli dokonywany jest na pod-
stawie konkretnego przekonania, to fakt, ˝e owo
przekonanie wynika z okreÊlonej aktywnoÊci neuro-
nów, w niczym wolnej woli nie zagra˝a. Wr´cz prze-
ciwnie – realizujàc jeden z zasadniczych atry-
butów naszej osobowoÊci, proces neuronalny
przekuwa nasze pragnienia i przekonania w czyn
– jest zatem niezb´dnym czynnikiem ujawnienia si´
zachowaƒ zdeterminowanych przez „ja”. Fakt, ˝e
czyjeÊ etyczne post´powanie ma pod∏o˝e neuronal-
ne, w niczym nie umniejsza jego w∏asnej zas∏ugi.
Z powy˝szego wynika natomiast, ˝e decyzji po-
dejmowanych przez podmiot osobowy nie potrafià
wyjaÊniç sami filozofowie, lecz jest to zadanie dla
neurobiologów, którzy wszak˝e powinni najpierw
ustaliç, czy dane dzia∏ania faktycznie sà przeja-
wem podstawowych cech osobowoÊci, czy te˝ uwa-
runkowane zosta∏y czynnikami zewn´trznymi.
Zgodnie z przyj´tà przez nas definicjà samosta-
nowienia rdzeƒ naszej osobowoÊci musi byç ak-
tywny w obr´bie ÊwiadomoÊci przez ca∏y czas. Na-
wet jeÊli nasze dzia∏ania sà inicjowane przez
procesy podÊwiadome, nadal nale˝y je uwa˝aç za
akty wolnej woli. Dlatego cz´sto przytaczane eks-
perymenty przeprowadzone w latach siedemdzie-
siàtych przez Benjamina Libeta, neuropsychologa
z University of California w San Francisco, nie za-
dajà zasadniczo k∏amu poglàdowi, ˝e istnieje coÊ
takiego jak zachowanie b´dàce wyrazem samo-
stanowienia. Libet stwierdzi∏, ˝e pewne proste czyn-
noÊci, jak chodzenie czy poruszanie r´kà, zostajà za-
poczàtkowane przez procesy neuronalne, zanim
jeszcze cz∏owiek podejmie na poziomie Êwiadomo-
Êci decyzj´, by owà czynnoÊç wykonaç. Choç mo˝-
na si´ sprzeczaç co do konkretnych wniosków, ja-
kie da si´ wyciàgnàç z tego eksperymentu, nie ulega
wàtpliwoÊci, ˝e nie obala on samej idei samosta-
nowienia osoby; po prostu przetwarzanie przez
mózg doznaƒ fizycznych, dzi´ki którym cz∏owiek
wie, ˝e zaczà∏ iÊç, jest wolniejsze ni˝ przetwarza-
nie instrukcji, by wykonaç t´ czynnoÊç. Niewyklu-
czone jednak, ˝e eksperymenty te mogà zmieniç
nasz poglàd na temat roli ÊwiadomoÊci w podej-
mowaniu decyzji.
Wiedza na temat ÊwiadomoÊci i jej fizycznego
pod∏o˝a pomo˝e nam w zrozumieniu, w jaki spo-
sób dochodzimy do poglàdów o nas samych i o
otaczajàcym nas Êwiecie. Koncepcja samosta-
nowienia Êwiadomej osoby tkwi tak˝e u podstaw
prawa i moralnoÊci. Ca∏y nasz porzàdek prawny
opiera si´ na za∏o˝eniu, ˝e jesteÊmy osobiÊcie od-
powiedzialni za nasze czyny. Gdyby okaza∏o si´
ono nies∏uszne, stan´libyÊmy przed koniecznoÊcià
radykalnej przebudowy systemów prawnych i
etycznych.
ÂwiadomoÊç i zdolnoÊç kierowania w∏asnymi
czynami to zasadnicze elementy naszej koncepcji
cz∏owieka. Poglàdy na natur´ ÊwiadomoÊci majà
decydujàce znaczenie w wielu ˝ywo dyskutowa-
nych kwestiach. Im lepiej poznamy mechanizm
ÊwiadomoÊci i wolnej woli, tym ∏atwiej przyjdzie
nam te spory rozstrzygnàç.
n
WYDANIE SPECJALNE
ÂWIAT NAUKI
31
Literatura uzupe∏niajàca
u
Ewolucja ÊwiadomoÊci. Euan M. Macphail; Dom Wydawniczy REBIS, 2002.
u
Tajemnica ÊwiadomoÊci. Jak cia∏o i emocje wspó∏tworzà ÊwiadomoÊç. Antonio
R. Damasio; Dom Wydawniczy REBIS, Poznaƒ 2000.
u
Zdumiewajàca hipoteza, czyli nauka w poszukiwaniu duszy. Francis Crick;
Prószyƒski i S-ka, Warszawa 1997.
u
Theories of Consciousness: An Introduction and Assessment. William Seager;
Routledge, 1999.
u
The Chemistry of Conscious States: How the Brain Changes Its Mind.
J. Allan Hobson; Little, Brown, 1994.
Nasz system prawny opiera si´ na za∏o˝eniu,
˝e cz∏owiek mo˝e odpowiadaç za swoje czyny.
Inne za∏o˝enie wymaga∏oby przebudowy tego systemu.