ANTROPOLOGIA KULTURY
OPRACOWANIA TEKSTÓW DO EGZAMINU
W NAWIASACH PODANE SĄ NUMERY STRON WG PODRĘCZNIKA Z 2005
SPIS TREŚCI:
POJĘCIE KULTURY
WZORY KULTURY
CZAS
PRZESTRZEŃ
CIAŁO
OSOBA - OSOBOWOŚĆ - CHARAKTER SPOŁECZNY
MAŁŻEŃSTWO - RODZINA - POKREWIEŃSTWO
PIERWOTNE I WTÓRNE ZWIĄZKI SPOŁECZNE
KULTURA TRADYCYJNA
KULTURA RYCERSKA, KULTURA SZLACHECKA
KULTURA MIESZCZAŃSKA
KULTURA MASOWA
ALTERNATYWY
ROZUMIENIE KULTURY
|
|
POJĘCIE KULTURY
H. Rickert „Człowiek i kultura”
(Marta Nadulska; 23-25)
nie istnieją ludzie pozbawieni wpływów kultury (jedynie na niektórych ten wpływ jest mniejszy) => społeczeństwo, jakim zajmuje się antropologia = społeczeństwo kulturowe.
NATURA (NASCI); to, co wzrosło, powstało samo z siebie bez ingerencji człowieka, pozostawione własnemu rozwojowi.
KULTURA (COLERE); to, co człowiek pielęgnuje, nie pozwala na samodzielny, swobodny rozwój (z etymologicznego pkt widzenia, „uprawa roli”)
Kultura to zakres wartości, o które człowiek musi się troszczyć.
Natura jako nauka przyrodnicza odnosi się jedynie do „życia naturalnego”, a zagadnienia dotyczące antropologii fizjologicznej, odnoszą się tylko do kultury.
Natura - kultura
Byt cielesny - byt duchowy → byt mający sens
↓
byt czysto psychiczny
istota pozbawiona duszy niczego nie „pielęgnuje”
myślenie ma charakter jednostronny
sens życia ludzkiego - kultura naukowa
życie „człowieka jako całości” to nie tylko myślenie teoretyczne; antropologia ogólna nie może określać sensu ogółu kultury z punktu widzenia nauki; powinna być jedynie podporządkowana ogólnej całości kulturowej.
poszukiwanie prawdy kulturowej jest jedynie fragmentem życia kulturowego.
S. Czarnowski „Kultura”
(Krzysztof Kowalski; 26-33)
Kultura jest dorobkiem zbiorowym wielu pokoleń. Tworzą ją odkrycia oraz wynalazki przekazywane z pokolenia na pokolenie, które stają się dorobkiem trwałym zbiorowości ludzkiej, nie przyzwyczajeniem poszczególnej jednostki czy jej mniemaniem osobistym. Jednostka ( nigdy jednostka osamotniona ) współpracująca z innymi przyczynia się do budowy gmachu kultury. Np. Każdy polip przyczynia się do budowy rafy ale rafa jako całość nie jest jego dziełem.
Twórczość jednostek nawet najgenialniejszych pomnaża lub zmienia to tylko co było przed nimi. Jest to w rozwoju kultury konieczność, która sprawia że każdorazowy jej stan jest warunkiem stanu poprzedniego. Wynika z tego, że kierunki rozwoju kultury są kształtowane przez obecną kulturę ( duchową i materialną ) wpływającą w danym czasie na rozwój twórczości całego społeczeństwa. Np. Geniusz epoki wieków średnich tworzyłby w innym kierunku i inaczej niż Leonardo da Vinci - człowiek oświecenia rozwijający geniusz wszechstronnie.
Społeczeństwo nie jest masą jednostek to także wszystko co jest za tymi jednostkami i co jest między nimi: dobra materialne, technologie, obyczaje, wzorce postępowania, światopogląd. Zbiorowość zorganizowana przechowująca zdobycze kulturowe i pomnażająca je. W człowieku wszystko ma początek społeczny i społecznie jest określone, poza tym jedynie, co wynika bezpośrednio z jego ustroju psychofizycznego.
Kultura rozumiana jako rozwój duchowy jednostki oraz cywilizacja obejmująca materialny i organizacyjny dorobek zbiorowości nie są sobie przeciwstawne. To czym się rządzi nasz wewnętrzny rozwój jest zależne od epoki historycznej, od klasy społecznej, wykonywanego zawodu, od przynależności do tej czy innej grupy etnicznej. Kultura która była by jedynie duchowa nie może istnieć. To co istnieje w życiu co jest elementem kultury, składnikiem życia społecznego, to czyny, czyli fakty materialne.
Kulturą jest system religijno-społeczny wspólny wielu ludziom rozsianym na znacznej przestrzeni, mówiących językami różnymi i należącymi do różnych ras. Pewien styl przyjętych zachowań oraz postrzegania świata. Są to rzeczy ustalone i wspólne - obiektywne.
Kulturą jest całokształt zobiektywizowanych elementów dorobku społecznego, wspólnych szeregowi grup i z racji swej obiektywności ustalonych i zdolnych rozszerzać się przestrzennie.
P. Bagby „ Pojęcie Kultury”
(Krzysztof Kowalski; 47-54)
Kultura rys ogólny wynikający z większości koncepcji - nalezą do niej poważające się u różnych członków grupy lub społeczeństwa sposoby zachowania. Można na tej podstawie powiedzieć iż kultura to pewien rodzaj powtarzalności.
Kultura to tyle co regularność w zachowaniu wewnętrznym i zewnętrznym członków społeczeństwa, wyjąwszy te regularności, których geneza jest na pewno dziedziczna.
Społeczeństwo to pewna liczba ludzi, którzy w określonych czasach i pod pewnymi względami utrzymują ściślejsze i częstsze stosunki wzajemne niż osoby z zewnątrz.
Społeczeństwo składa się z ludzi, sposób w jaki się zachowują jest ich kulturą.
Regularności kulturowe nie muszą powtarzać się w życiu poszczególnej jednostki: istotne jest czy powtarzają się w zachowaniach różnych członków tej społeczności. Zachowania ni musza być nawet do siebie podobne. Regularność może polegać na tym że członkowie jednej frakcji społeczeństwa zachowują się w określony sposób a członkowie innej frakcji w inny. Np. Tylko król nosi koronę - podział na noszących koronę i nie noszących jest już faktem kulturowym.
Inny sposób patrzenia na regularności kulturowe polega na tym, że widzimy w nich formy ładu, pojawiające się najpierw w jednym małym segmencie społeczeństwa, a następnie stopniowo rozprzestrzeniające się na inne segmenty, choć raczej nigdy nie osiągające pełnej uniwersalności.
Kultura jest więc pewną szczególną klasą regularności zachowań. Obejmuje zachowania wewnętrzne i zewnętrzne, wyłącza aspekty zachowania odziedziczone biologicznie. Regularności kulturowe mogą ale nie muszą w zachowaniu jednostkowym, natomiast ich obecność lub nieobecność w zachowaniu większości członków danego społeczeństwa musi tworzyć pewien wzór, jeżeli mamy je nazwać „kulturą”; idealnie, wzór ten powinien objąć wszystkich członków.
Kultura więc jak ją zdefiniowaliśmy jest doskonale realna, chociaż nie tak jak przedmioty fizyczne. Przypomina natomiast ich wspólne właściwości, ruchy i stosunki. Np. możemy udać się do jadalni by sprawdzić czy znajduje się w niej stół. Gdyby do definicji włączyć byty hipotetyczne - wierzenia, idee, wartości można by zarzucić kulturze bycie czymś nierealnym, lub stawianie własnej realności pod znakiem zapytania. Dlatego terminy te są odnoszone do ech zachowania wyznających je ludzi, zachowując tym samym realność kultury.
Kultura a struktura społeczna. Struktura społeczna zdaje się znaczyć tyle ( według definicji Maxa Webera ) że w danych społeczeństwach działania pewnych klas członków wobec członków innych klan odznaczają się regularnością. Definicja struktury społecznej denotuje wiec abstrakcje tego samego rodzaju co powyższa definicja kultury. W gruncie rzeczy więc antropologia społeczna oraz socjologia zajmują się regularnościami wzajemnych zachowań ludzkich.
Levi-Strauss „Etnolog wobec kondycji ludzkiej”
(Agata Kozłowska; 55-61)
Etnologia - lub antropologia - przedmiotem jej badań jest człowiek, chce go uchwycić w najróżnorodniejszych przejawach. Kondycja ludzka; zauważenie i wyodrębnienie różnic, uwypuklające partykularyzmy - jest głównym celem etnologii. Etnologia zakłada jako swoje domyślne kryterium właśnie wyróżnik kondycji ludzkiej. Ludy badane przez etnologów przyznają godność rzeczywiście ludzkiej kondycji tylko swoim, obcych traktują jako część świata zwierzęcego. Dla starożytnego humanizmu kultura (oznaczająca dawniej przez długi czas tylko uprawę roli) ma za cel doskonalenie dzikiej natury. Zdolność do doskonalenia oznacza wyzwolenie jednostki z więzów narzucanych jej umysłowi przez przeszłość i grupę. Sama etnologia w swoich początkach nie waha się badanych przez siebie ludów zaliczać do innej kategorii niż nasza, umieszczając je bliżej natury. Od swoich początków w pierwszych latach XIX w. aż do połowy XX refleksja etnologiczna wiele uwagi poświęciła znalezieniu sposobu, który pozwoliłby pogodzić zakładaną jedność przedmiotu w etnologii z rozmaitością, a często nieporównywalnością jego poszczególnych przejawów. Trzeba było zastąpić, oznaczające zbiór ogólnych, uniwersalnych i dających się przekazać zdolności, pojęcie cywilizacji pojęciem kultury - wziętym w nowym sensie: jako poszczególne style życia, oryginalne, nie dające się przekazywać, uchwytne w postaci konkretnych wytworów. Etnologia w tej postaci, w jakiej rozwija się w ciągu XX w. chce w pojęciu kultury znaleźć wyróżnik umożliwiający rozpoznanie i definicję ludzkiej kondycji. Pojęcie kultury rodzi 2 problemy, związane z jego użyciem w liczbie poj. i mn. Kultura w l.p. jest atrybutem wyróżniającym kondycji ludzkiej - więc jakie uniwersalne cechy zawiera i jak określić jej naturę? Jeśli z kolei kultura przejawia się jedynie w tych zadziwiająco różnych formach, jakie przybrała w 4 czy 5 tysiącach społeczeństw, to czy wszystkie formy są równoważne, czy podlegają wartościowaniu, co musi znaleźć odbicie w sensie pojęcia? Alfred Kroeber 1917: kultura tworzy swoisty porządek, różniący się od życia tak, jak życie różni się od materii nieożywionej; Każdy porządek zakłada istnienie porządku, który do poprzedza, przejście od 1 do 2 charaktyzuje znacząca nieciągłość; Kultura powinna być rozumiana jako nawarstwienie technik, obyczajów, idei i wierzeń, będących bez wątpienia wytworami jednostek, ale trwalszych niż którakolwiek z nich. Teoria relatywizmu kulturowego: nie neguje się realności postępu ani możliwości ułożenia niektórych rozpatrywanych kultur w pewnym porządku. Ale postęp dokonuje się tylko w poszczególnych działach, a i w nich w sposób nieciągły, dopuszczający lokalne stagnacje i regresy; kiedy etnologia bada i porównuje w szczegółach społ. przedprzemysłowe, nie udaje jej się znaleźć sposobu, który pozwoliłby uporządkować je przez określenie ich miejsca na wspólnej skali. Et. uznaje się za niezdolną do osądu intelektualnego czy moralnego wartości związanych z takim lub innym systemem wierzeń, taką lub inną formą organizacji społ, kryteria moralne są dla niej z założenia funkcją poszczególnego społ, w którym je wypowiedziano. Odkrycie w Afryce Wsch. szczątków człowiekowatych produkujących narzędzia zdaje się dowodzić, że pojawienie się kultury wyprzedziło pojawienie się homo sapiens o kilka mln lat. Szympansy żyjące w stanie dzikim sporządzają proste narzędzia i posługują się nimi, natomiast szympansy i goryle w niewoli można nauczyć języka gestów podobnego do języka głuchoniemych - to obala przeświadczenie, że stosowanie narzędzi i posiadanie artykułowanego języka stanowią 2 atrybuty wyróżniające kondycję ludzką. Socjobiologia - odrzuca samo pojęcie kondycji ludzkiej, Edward O. Wilson: socjologia i inne nauki humanistyczne są ostatnimi działami biologii czekającymi na włączenie do współczesnej syntezy. Ideologia praw człowieka wywodzi się wprost z naszej natury ssaków; jedyną funkcją moralności jest utrzymywanie nienaruszonego materiału genetycznego; można sztukę i religię analizować i wyjaśniać w sposób systematyczny jako wytwory ewolucji mózgu. Umysł ludzki jest urządzeniem, które służy przetrwaniu i reprodukcji. Argumenty socjobiologów grzeszą nie tylko nadmiernym uproszczeniem, są też wew. sprzeczne. Z jednej strony twierdzą, że wszelkie formy działania umysłu są zdeterminowane przez dobór krewniaczy, a z drugiej, że możemy zmieniać los naszego gatunku, wybierając świadomie pomiędzy instynktownymi nastawieniami będącymi dziedzictwem naszej przeszłości biologicznej. Możliwe jest tylko 1 - albo same te wybory są podyktowane wymogami wszechwładnego doboru krewniaczego i jesteśmy mu posłuszni także wówczas, gdy wydaje się nam, że dokonujemy wyboru; albo też możliwość wyboru jest rzeczywista i nie można już mówić, że przeznaczeniem ludzkości rządzi wyłącznie jej dziedzictwo genetyczne. Rychło determinizm zaczął funkcjonować w odwrotnym kierunku. Genetycy wiedzą dobrze, że każda kultura, z jej przymusami fizjologicznymi i technicznymi, regułami zawierania małżeństw itp wytwarza w stosunku do swoich członków nacisk selekcyjny o wiele żywszy i o duże szybciej dających się odczuć skutkach, niż powolna ewolucja biol. Nie należy pytać, czy kultura jest, czy nie jest funkcją czynników genetycznych, bowiem sam dobór tych czynników, ich względna częstotliwość i kombinacje są jednym z efektów kultury. Socjobiologowie rozumują: kondycja ludzka podlega tylko 2 typom uwarunkowań: 1 są nieświadome i określone przez dziedzictwo gen, 2 wynikają z działania myśli racjonalnej; ten kto nie wie, co czyni, ma genetyczną przewagę nad tym, który wie, jest bowiem dlań korzystne, aby jego egoistyczne rachuby były traktowane jako prawdziwy altruizm. Otóż kultura nie jest ani naturalna, ani sztuczna. Zawiera się w regułach zachowań, które nie były wymyślone, i których funkcji najczęściej nie rozumieją ci, którzy są im posłuszni. Pomiędzy instynktami wywodzącymi się z naszego dziedzictwa biol. a regułami o inspiracji racjonalnej najważniejsza i najbardziej skuteczna jest mnogość reguł nieświadomych, sam rozum jest raczej wytworem niż przyczyną ewolucji kulturalnej. Zalążki tego, co rozumiemy przez kulturę, pojawiają się w różnych rodzinach zwierzęcych, nie związane ze sobą i rozproszone. Chamfort: społ nie jest rozwinięciem natury, lecz jej rozkładem,. Jeżeli w kulturze mamy dostrzegać zasadniczą właściwość kondycji ludzkiej we wszystkich epokach i u wszystkich ludów, to kultura powinna ujawniać wciąż tę samą w przybliżeniu treść. Czy istnieją uniwersalia kultury? Vico wyróżnił 3 - religię, małżeństwo uwzględniając zakaz kazirodztwa, grzebanie zmarłych. Troska o zmarłych, związana z lękiem lub szacunkiem, jest powszechna. Etnologowie wzbogacili ten wachlarz cech: sporty, stroje, kalendarz, kosmologia itp. Problem kultury, a więc kondycji ludzkiej, polega na odkryciu prawidłowości ukrytych pod obserwowalną rozmaitością wierzeń i instytucji. Istnienie przeciwieństw - skoro jest głoska nosowa, to musi być ustna. Współczesna et. stara się odkryć i sformułować ukryte prawidłowości w kilku dziedzinach ludzkiej myśli i działalności. Są one szansą przezwyciężenia pozornej antynomii między jednością kondycji ludzkiej a niewyczerpalną wielością form, w jakich się nam ukazuje.
WZORY KULTURY
R. Benedict „ Wzory kultury'
(Marta Nadulska; 67-84)
ANTROPOLOGIA - nauka o ludziach żyjących w społeczeństwie. Koncentruje się na cechach fizycznych i technikach wytwórczych odróżniających daną społeczność od innych.
Antropolog bada zachowania ludzkie ukształtowane przez tradycje. Interesuje się zwyczajami, które można znaleźć w różnych kulturach.
Człowiek odbiera świat przy pomocy określonego zespołu zwyczajów, instytucji i sposobów myślenia. Historia życia każdej jednostki jest przede wszystkim procesem przystosowania się do wzorów i zasad przekazanych przez tradycję społeczności, w której żyje.
Ludzie z cywilizacji zachodniej nie są świadomi innych kultur. Jednolitość zwyczaju jaki widzą dookoła siebie sprawia, że nie wyobrażają sobie innego sposobu życia niż własny.
Materializm utrudnia poważne traktowanie cywilizacji innych ludów.
Jedną z najwcześniej pojawiających się znamiennych cech ludzkich, jest rozróżnienie między własną zamkniętą grupą, a obcą.
Człowiek pierwotny nie poczuwał się do życia we wspólnocie z rodzajem ludzkim. Nie istniało dla niego nic oprócz własnej grupy i jej stylu życia.
Współczesna rzeczywistość zmusiła wiele cywilizacji do nawiązania ścisłego kontaktu, co doprowadziło do racjonalizmu i snobizmu rasowego.
Żadna cecha społecznej organizacji plemiennej (język, religia itp.), nie jest zawarta w komórkach rozrodczych człowieka.
Kultura może ogarniać całe zorganizowane zachowanie danego społeczeństwa (różne sytuacje mogą być rozpatrywane tylko z jednego punktu widzenia).
Kultura jest wspólnym wzorem myślenia i działania. Wybiera spośród możliwych cech istniejących w sąsiednich rejonach te, które może spożytkować, a odrzuca inne, których spożytkować nie jest w stanie. Inne zaś przekształca stosownie do swych wymogów. Z tego punktu widzenia ważną jednostką socjologiczną nie jest zwyczaj, ale konfiguracja kulturowa.
W tym miejscu pomijam jakże fascynującą historię Indian Pueblo
Zachowanie zbiorowe, to także zachowanie jednostek. Jest to świat w którym każdy człowiek występuje indywidualnie, a otaczający świat jest podstawą kształtowania osobistego życia.
Miedzy rolą społeczeństwa a rolą jednostki nie istnieje właściwie żaden antagonizm. Kultura społeczeństwa dostarcza surowego materiału, z którego jednostka formuje swoje życie.
Społeczeństwo nie jest całością, którą można by oddzielić od składających się na nią jednostek. Żadna jednostka nie może osiągnąć nawet progu swych możliwości bez kultury i odwrotnie.
Nie można omawiać wzorów kultury bez szczególnego uwzględnienia stosunku tych wzorów do psychologii jednostki.
F. Znaniecki “ Wzorce i normy”
(Beata; 85-96)
współczynnik humanistyczny przedmiotów i faktów - przedmioty i fakty istnieją w działaniu i doświadczeniu pewnych ludzi i posiadają te właściwości, które im owi działający i doświadczający ludzie nadają w swych czynnościach i doznaniach;
współczynnik humanistyczny = ludzkie działanie + doświadczenie
Humanista bada właśnie ten współczynnik i gdyby nie było go w jakiejkolwiek badanej przez naukę humanistyczna dziedzinie, dziedzina ta przestałaby istnieć dla danej nauki (np. język danej populacji, czy to angielski, francuski, czeski, czy jakikolwiek inny istnieje w działaniu i doświadczeniu ludzi, którzy się nim posługują; bez tego nie istnieje).
TEN SAM PRZEDMIOT, TEN SAM FAKT MOŻE MIEĆ RÓŻNE WŁAŚCIWOŚCI W ZALEŻNOŚCI OD PUNKTU WIDZENIA (np. osoba wykonująca pewną czynność i osoba przyglądająca się z boku, różnie ocenia tę sama czynność)
Najważniejszą właściwością humanisty jest punkt widzenia podmiotu działającego, a zarazem doświadczającego przedmiot czy fakt (wykonawcy czynności). Przedmioty dla humanisty są przede wszystkim tym, czym są dla człowieka, który się nimi posługuje jako materiałami lub narzędziami albo wytwarza je jako zamierzone wyniki pewnej czynności. Z kolei fakty są tym, czym są dla człowieka, gdy je powoduje, aby urzeczywistnić zamierzony wynik, albo im przeciwdziała, gdy mu przeszkadzają.
Doświadczenia podmiotu są dla niego samego doświadczeniami OBIEKTYWNEJ RZECZYWISTOŚCI. Poprzez to, że obiektywna rzeczywistość okazuje się także obiektywna dla wielu innych ludzi (podmiotów), podmiot znajduje częściowe potwierdzenie własnego środowiska. Obiektywna rzeczywistość dla humanisty istnieje także niezależnie od doświadczeń i czynności każdego człowieka, ALE NIE ODWROTNIE: obiektywna rzeczywistość nie istnieje niezależnie od doświadczeń i czynności wszystkich tych ludzi razem, którzy ją doświadczają i w niej działają..
OBIEKTYWNA RZECZYWISYOŚĆ JEST WSPÓLNYM ICH WYTWOREM PODTRZYMYWANYM PRZY ISTNIENIU, ROZWIJANYM I PRZEKSZTAŁCANYM W PROCESIE, W KTÓRYM KAŻDY Z NICH BIERZE UDZIAŁ.
Obiektywna rzeczywistość humanistyczna rozszerza punkt widzenia badacza, biorąc pod uwagę punkt widzenia innych. Ten rozszerzony punkt widzenia ma większą wartość niż doświadczenia samego działającego człowieka.
POSTULAT BADACZA: gdyby podmiot działający wzniósł się ponad swój aktualny (ograniczony) punktu widzenia, na stanowisko obiektywnej rzeczywistości humanistycznej, jego czynność byłaby dla niego taka sama jak dla badacza.
CZAS
M. Eliade „ Czas święty i mity”
(Katarzyna Leśniewska; 101-110)
Trwanie świeckie i czas święty
Mircea Eliade w tekście „Czas święty i mity” podkreśla, że zarówno przestrzeń, jak i czas nie są dla człowieka religijnego jednorodne. Autor dzieli czas na świecki i czas świąteczny.
Czas święty jest odwracalny , to uobecniony praczas mityczny, a święto religijne polega na reaktualizowaniu jakiegoś sakralnego wydarzenia, które dokonało się w przeszłości mitycznej, „na początku”. Istnieje zatem możliwość ciągłego odzyskiwania, powtarzania czasu mitycznego. Czas mityczny, to czas uświęcony przez bogów w trakcie ich dzieł, które święto reaktualizuje. Człowiek żyjący w dwóch czasach (świętym i codziennym, świeckim), występuje pod aspektem czasu okrężnego, odwracalnego, dającego się określić jako rodzaj mitycznej teraźniejszości, w której człowiek włącza się na jakiś czas za pośrednictwem obrzędów.
Doroczne powtarzanie kosmogonii
Dla człowieka religijnego czas odnawia się co roku, z każdym nowym rokiem odzyskuje swą pierwotna świętość.
Mit kosmogoniczny opowiada, jak doszło do istnienia świata. Sposobami reaktualizacji mitycznych wydarzeń są obrzędy recytacyjne, które, tak jak w Babilonie, przywoływały walkę i ostateczne zwycięstwo boga, dzięki któremu został położony kres chaosowi.
Powtórzenie, ponowne zaktualizowanie wydarzeń mitycznych polegało na uczynieniu ich na powrót teraźniejszymi, aktualnymi.
Nowy Rok jest reaktualizowaniem kosmogonii, implikuje on podjęcie czasu u jego początku, czasu pierwszego, czystego, tego, który istniał w chwili stworzenia. Z okazji Nowego Roku dokonuje się zatem rytualnego oczyszczenia poprzez spalanie rzeczy starych, wypędzenie grzechów, demonów, kozła ofiarnego. Chodzi o zniszczenie czasu przeszłego i rozpoczęcie nowego czasu uświęconego.
Razem ze światem, odradzał się też człowiek, z nowym rokiem bardziej wolny i czysty, uwolniony od grzechów i błędów.
Regeneracja przez powrót do czasu początków
przez doroczne powtarzanie kosmogonii czas podlegał regeneracji, rozpoczynał się od nowa jako czas święty, zbiegał się ze świtem, który zaistniał po raz pierwszy;
uczestnicząc obrzędowo w „końcu świata” i jego „odtworzeniu” człowiek stawał się współczesnym „onego czasu”, rodził się więc na nowo, rozpoczynał swe istnienie z nienaruszonym zasobem sił witalnych, jakim zasób ów był w chwili jego narodzin.
Czas świąteczny i struktura świąt
Czas początków w jakiejś rzeczywistości ma wartość i funkcję wzorcową. To dlatego człowiek stara się okresowo reaktualizować go przy pomocy stosownych obrzędów. Odnalezienie czasu początków pociąga za sobą obrzędowe powtarzanie twórczego działania bogów. Poprzez reaktualizację czasu mitycznego, człowiek staje się współczesny bogom. Jednostka opuszcza swój czas historyczny i osiąga praczas, zawsze ten sam, przynależny, przeszłości.
Stawać się okresowo współczesnym bogów
Włączyć się w sakralny czas początków to stawać się współczesnym bogów, a więc żyć w ich obecności. Jednostka przyjmuje ma siebie ogromną odpowiedzialność za współtworzenie kosmosu, za tworzenie swego własnego świata. Chodzi o odpowiedzialność w planie kosmicznym, w przeciwieństwie do innych rodzajów odpowiedzialności znanych cywilizacjom współczesnym. Powrót do czasu sakralnego nie jest odrzuceniem świata rzeczywistego i ucieczką w sen albo w świat wyobrażeń.
Mit - wzorzec
Mit raz powiedziany jest objawiony, mit staje się prawdą apodyktyczną: stanowi prawdę absolutną (opowieść o dziele stworzenia). Mit objawia sakralność absolutną, opowiada o twórczej aktywności bogów, odsłania sakralność ich dzieł. Wierne powtarzanie boskich wzorców ma podwójny rezultat:
człowiek, naśladując bogów, utrzymuje się w sferze sacrum,
świat uświęca się dzięki nieustannemu reaktualizowaniu wzorcowych gestów boskich.
Reaktualizowanie mitów
Człowiek religijny przyjmuje na siebie człowieczeństwo, które ma wzorzec ponadludzki, transcendentny. Człowiek religijny nie jest również d a n y, lecz tworzy samego siebie, zbliżając się do wzorów boskich. Człowiekiem prawdziwym staje się wyłącznie stosując się do nauk dawnych przez mity, naśladując bogów.
Pramit przechowuje prawdziwą historię, historię ludzkiej kondycji, w nim należy szukać zasad wszelkiego postępowania.
mityczny
sakralny
Czas religijny
świąteczny
uświęcony
praczas
Mit:
prawda absolutna
opowieść o dziele stworzenia
objawienie sakralności absolutnej
opowieść o twórczej aktywności bogów (odsłania sakralność ich dzieł)
Aron Guriewicz „Cóż to jest… czas?”
(Magdalena Lalak, 111-123)
Aron Guriewicz „Cóż to jest… czas?”
ŚREDNIOWIECZE:
Przejście od pogaństwa do chrześcijaństwa - zmiana struktury czasowych wyobrażeń
średniowiecznej Europy.
- archaiczne pojmowanie czasu zepchnięte na
drugi plan.
Kalendarz pogański (wykorzystujący rytm przyrody) został przysposobiony do potrzeb liturgii chrześcijańskiej - święta przypadające na momenty zwrotne cyklu rocznego zaczerpnięte właśnie z okresu pogańskiego. Czas rolniczy ściśle powiązany z liturgicznym, rok, zaczynający się w różnych krajach w innym czasie, dzielony świętami przypominającymi życie Chrystusa i świętych.
Podział doby zgodnie ze wschodem i zachodem słońca na dzień i noc.
Sposoby mierzenia czasu:
XII-XIV w. - instrumenty do mierzenia czasu były rzadkością, niedostępne nawet dla uczonych. Najczęściej posługiwano się zegarami słonecznymi - gnomonami (tylko w słoneczne dni), piaskowymi lub klepsydrami, wodnymi, a także na podstawie spalanego łuczywa, świecy czy oliwy w kaganku. Mnisi mierzyli czas na podstawie ilości przeczytanych stron Pisma Świętego albo liczby odmówionych psalmów pomiędzy kolejnymi obserwacjami nieba (specjalne modły i suplikacje na daną godzinę dnia i nocy).
Społeczeństwo orientowało się w porze dnia na podstawie bicia dzwonów kościelnych, wzywających np. na jutrznię, doba dzieliła się na godziny kanoniczne (horae canonicae, zazwyczaj było ich 7), a zatem przemijanie czasu kontrolowane było przez duchowieństwo; życie ludzi regulowane biciem dzwonów przystosowanych do rytmu kościelnego.
Według dźwięków: „dzwon żniwny”, „dzwoń do gaszenia pożaru”, „na wypędzanie bydła na pastwisko”.
Nie potrzebowano dokładnego podziału na godziny i minuty, ponieważ wszystkie podstawowe zajęcia podporządkowane były rytmowi przyrody (czas naturalny, a nie czas zdarzeń).
Czas średniowieczny: dzielony na rok, pory roku, miesiące i dni; długotrwały, cykliczny, różny rozkład doby w zależności od regionu (lokalny).
Noc postrzegano jako czas panowania złych demonów i niebezpieczeństw:
dla Germanów noc odgrywała tak ważną rolę, że liczyli doby wg nocy,
przestępstwo popełnione nocą karano surowiej,
chrześcijaństwo zwalczało wyobrażenie nocy jako pory panowania diabła, Chrystus narodził się nocą, by przynieść światło błądzącym w mroku,
symbol zła i grzechu, śmierci („dzień Pan przeznaczył dla żywych, noc - dla umarłych” - Thietmar z Merseburga).
Niektóre dni uważano za szczególnie pomyślne, przywiązywano wagę do znaku zodiaku jako
Czynnika determinującego losy ludzkie; znajomość kalendarza księżycowego niezbędna w posługiwaniu się magią.
Typ kalendarza zapożyczony z antyku: (przedstawienia w miniaturach książkowych, książkowych reliefach na ścianach katedr, na freskach, w traktatach naukowych i w poezji)przeważnie kalendarz rolniczy; kolejne miesiące cechowały określone roboty wiejskie, z tą różnicą, że w wersji antycznej miesiące przedstawiano jako symbole astronomiczne z pasywnymi postaciami ludzkimi, a we wczesnym średniowieczu - upersonifikowane aktywnie działającymi ludźmi (alegorie zastąpione „pracami” miesięcy).
Kalendarze regulowały także terminy ściągania od chłopów rent i powinności feudalnych. Ważniejsze święta są równocześnie terminami spłat długów, w świadomości chłopów i feudałów zawierając treści socjalne: w tych terminach uwidaczniał się produkcyjny stosunek eksploatacji senioralnej.
Czas związany ze stosunkami rodowymi: seniorowie chętnie przypisywali pochodzenie swoich rodów od legendarnych, znakomitych plemion. Wpływowymi są ci, za którymi stoją liczne pokolenia, czas rodu i czas historii. Geste znaczy „historia” i „znakomity ród”.
Czas ziemski, świecki, kolejno czas sakralny, biblijny, jedyny rzeczywisty,
następujące wydarzenia nieprzemijalna wartość bezwzględna.
Poprzez odkupienie (śmierć Chrystusa na krzyżu) czas zyskał dwoistość: czas jest „bliski” albo już się „dopełnił”, Królestwo Boże już istnieje, ale równocześnie czas jeszcze się nie dokonał, a Niebo jest dla ludzi ostatnia ucieczką i celem, do którego powinni dążyć.
Czas pogański czas chrześcijański
- uświadamiany w formie mitu, - czas mitologiczny, sakralny („historia
objawienia”), który jest podporządkowany
rytuału, zmiany pór roku, pokoleń sakralnemu, ale nie roztapia się w nim.
- cykliczny
- przejęte ze Starego Testamentu przeżywanie
czasu jako proces eschatologiczny, wyczekiwanie
nadejścia Mesjasza.
Nowy Testament:
pojmowanie czasu w oderwaniu od pojmowania
wieczności, której nie można zmierzyć odcinkami
czasu; jest atrybutem Boga, w przeciwieństwie do
czasu nie ma początku ni końca. Czas ziemski
współzależny z wiecznością w ludzkim dążeniu
przejścia z ziemskiego padołu do miejsca wiecznej
szczęśliwości.
2) czas historyczny ilościowo i jakościowo podzielony na 2 epoki: przed narodzeniem Chrystusa i po nim.
Historia trwa od stworzenia świata do Sądu Ostatecznego, a w jej centrum znajduje się czas życia i śmierci Chrystusa.
Czas staje się wektorowy, licearny i nieodwracalny.
Wyodrębnia się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, tworząc uporządkowaną więź czasów.
Jest również cykliczny, ponieważ człowiek i świat wracają do Stwórcy, a czas do wieczności.
3) czas jest udramatyzowany: początkiem dramatu jest grzech pierworodny, potem przyjście Chrystusa, który ma zbawić ludzkość. Człowiek uczestniczy w dramacie, w którym rozstrzygają się losy świata i jego samego.
Człowiek toczy nieustanną walkę między dobrem a złem, w której jego bronią jest wolna wola. Przeszłość i przyszłość posiadają przy tym większą wartość niż nietrwała teraźniejszość.
„Czymże jest więc czas?” - pyta św. Augustyn.
Tajemnica czasu jest niepojęta, mimo że jest to zjawisko tak pospolite.
Tłumaczy również, że niesłuszne jest mierzenie czasu ruchem ciał niebieskich, a jako przykład podaje biblijne zdarzenie, kiedy to Bóg zatrzymał Słońce, żeby bitwa mogła zakończyć się tego samego dnia. Czas płynął wtedy dalej, zatem nie jest on ruchem ciał.
Ludzkość posiada umiejętność mierzenia czasu dzięki posiadanej duszy:
Przeszłość - pamięć
Teraźniejszość - percepcja
Przyszłość - nadzieja i oczekiwanie.
Czas antropologiczny to wewnętrzna rzeczywistość mogąca być doznawana tylko przez ducha.
Bóg stoi ponad czasem, trwając w wieczności, wobec której nawet najdłuższy czas jest niczym, w wieczności nie ma następstwa czasu.
Czas i przestrzeń cechują świat ziemski i są stworzone przez Boga.
Podporządkowanie historii ziemskiej historii zbawienia jedność posuwania się rodzaju ludzkiego w czasie.
Kronikarze włączali dzieje państw w dzieje świata, rozpoczynając dzieło od opisu stworzenia świata i przypominając wyobrażenie Sądu Ostatecznego.
Przechodzenie rzeczy i zjawisk postrzegano sub specie aeternitatis.
Historia Kościoła uważana za rdzeń całej historii; przez jej pryzmat patrzono na historię w ogóle.
W średniowieczu Kościół ingerował w życie wiernych, kontrolując ich czas, np. wyznaczając dni wolne od pracy, post, a nawet ustalając, kiedy akt seksualny jest grzechem, a kiedy nie.
Czas nie należał do jednostki, lecz do siły wyższej. Formą sprzeciwu była działalność sekt przepowiadających koniec świata i podających w wątpliwość wartość czasu kościelnego (chiliazm, millenaryści).
Rachuba czasu wg pokoleń, panowania władców i pontyfikatów papieskich.
MIASTO - rzemieślnicy:
Rytm przyrody nie wystarczał, gdyż między człowiekiem a naturą istnieje sztuczne środowisko, które sam wytworzył. Człowiek zaczyna podlegać własnemu porządkowi, spychając na drugi plan rytm przyrody.
Koniec XIII w. - zegary mechaniczne na miejskich basztach (zaspokojenie potrzeby znajomości dokładnej pory dnia); czas to pieniądz dla kupców.
XIV-XV w. - bicie zegarów z wieży ratuszowej; kler przestaje kontrolować czas.
Zmiana postrzegania czasu wraz z wynalezieniem zegara - czas staje się samodzielną kategorią, nie jest nierozdzielny z bytem. Podział ilościowy, a nie jakościowy (na dokładnie takie same odcinki, a nie „dobry” lub „zły”ze względu na treść).
Chiny - zegar jako dziwna zabawka
Zachód - służył celom praktycznym, był oznaką prestiżu.
Ostateczne „wyciągnięcie się” czasu w linię prostą (linearny) z przeszłości w przyszłość przez teraźniejszość, która jest nieuchwytna, przemijająca bezpowrotnie. Czas płynie nieustannie, dlatego trzeba go rozsądnie wykorzystywać. Czas ma wielką wartość i sam jest źródłem wartości materialnych.
WIEŚ - człowiek jest gospodarzem czasu.
MIASTO - człowiek podlega czasowi, musi się mu podporządkować w pośpiechu.
Leon Battista Alberti: „Trzy są rzeczy, które człowiek może uznać za swoją własność osobistą: duszę, ciało (…) i (…) rzecz najważniejszą (…) czas.” (De familia, ok. 1440)
Z własności Boga czas przeszedł w ręce człowieka.
Powstał jednolity sposób temporalnego myślenia - czas przestaje być lokalny, jest tylko różny w zależności od strefy.
Ludzie średniowiecza nie byli obojętni na czas, ale mieli własny sposób jego postrzegania, odpowiadający ówczesnym realiom.
F.C. Haber „Darwinowska rewolucja w pojęciu czasu”
(Agnieszka Czerwińska; 124-134)
P. Davis „Czas Einsteina”
(Agata Kozłowska; 135-142)
Nasze pojęcie o czasie jest w dużym stopniu wynikiem uwarunkowań kulturowych. Czas Newtona: w większości starych kultur pojęcie rachuby czasu pojawiało się zaledwie w paru kontekstach - w muzyce, cyklicznej zmianie pór roku, ruchu ciał niebieskich i cyklu menstruacyjnym. Wszystkie te sfery miały głębokie mistyczne i okultystyczne cechy. Dla fil. czas był ruchem. Koncepcja czasu jako niezależnie istniejącej rzeczy, wielkości samodzielnej, pojawiła się dopiero w okresie średniowiecza. Galileusz uczynił czas podstawową wielkością mierzalną w rządzonym prawami kosmosie, odkrył podstawowe prawo ruchu wahadła - okres nie zależy od amplitudy wychylenia. Prace Newtona - jego definicja „absolutnego, prawdziwego i matematycznego czasu, który sam przez się i z własnej swej natury płynie równomiernie bez odniesienia do czegokolwiek zewnętrznego”. Ciała materialne poruszają się w przestrzeni po przewidywalnych torach, podlegając siłom wywołującym przyspieszenie zgodnie ze ścisłymi matematycznymi prawami. N. był w stanie obliczyć ruch Księżyca i planet, a także tory pocisków i innych ciał. Sukces praw mechaniki Newtona. Narodziła się koncepcja kosmosu jako gigantycznego mechanizmu zegarowego, przewidywalnego w każdym szczególe. Uniwersalny, absolutny i całkowicie niezawodny czas. Wyrażał on zasadę przyczynowości i racjonalną naturę kosmosu. Z takiego rozumienia czasu narodził się obraz Boga jako Zegarmistrza. Pierre de Laplace - jeśli wszystkie ruchy są w pełni zdeterminowane matematycznie, to znajomość obecnego stanu Wszechświata w zupełności wystarcza do przewidzenia jego stanu w dowolnym momencie przyszłości oraz przeszłości. Czas staje się właściwie zbędny, skoro cała przyszłość zdefiniowana jest w teraźniejszości w tym czasie, że teraźniejszość zawiera informacje potrzebne do określenia przyszłości. Newton zaprezentował sztywny determinizm, Wszechświat pełen bezwładnych cząstek i sił, rządzonych przez precyzyjne zasady mechaniki. Czas newtonowski jest bardzo matematyczny w swojej naturze. N. opracował „teorię fluksjonów” - gałąź matem. lepiej znaną jako rachunek różniczkowy. Po N. upływ czasu stał się czymś więcej niż tylko strumieniem naszej świadomości; czas zaczął odgrywać podstawową rolę w naszym opisie świata fizycznego i stał się wielkością, którą można analizować z nieograniczoną dokładnością. A. Einstein: wg N. istnieje tylko jeden wszechobejmujący czas uniwersalny - taki czas po prostu jest. Płynie w jednostajnym tempie i nic nie wywiera na niego wpływu. Wrażenie zmiany tempa to błąd w percepcji. Jedną z konsekwencji koncepcji N. jest absolutny i uniwersalny podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Konsekwencje przedstawiania czasu jako ciągu momentów teraźniejszości są ważne dla natury rzeczywistości, bo wg newtonowskiej koncepcji jedynie to, co dzieje się teraz, jest naprawdę rzeczywiste. Wielu nienaukowców odruchowo postrzega czas: przyszłość traktowana jest jako jeszcze nie istniejąca i jeszcze nie określona, a przeszłość odchodzi w stan niewyraźnej półrzeczywistości, być może pamiętanej, lecz na zawsze minionej. Teoria względności E. wprowadziła do fizyki zupełnie nowe pojęcie czasu, który ze swojej natury jest elastyczny. Powiązała doświadczenie czasu z indywidualnym obserwatorem. Mówi się o moim czasie i twoim czasie zależnie od stanu ruchu. Krótko mówiąc, okazało się, że czas jest względny. Czas E. również podlegał ścisłym prawom fizycznym i spełniał matematyczne równania. Naukowcy starali się coraz dokładniej zgłębić tajemnice czasu. Wciąż zgłębiamy jego naturę. E. wprowadził spore zamieszanie swoją teorią, głoszącą, że nie ma uniwersalnego czasu, żadnego głównego zegara odmierzającego bicie serca kosmosu. Czas jest względny: zależy od ruchu i grawitacji, a Wszechświat pełen jest ruchu i grawitacji. Mnogość czasów. Zarówno rozkład galaktyk, jak i ich ruch są zastanawiająco jednorodne - promieniowanie reliktowe, które wypełnia całą przestrzeń kosmiczną. To mikrofalowe promieniowanie przenikające cały Wszechświat jest powszechnie uważane za pozostałość gorącej ery Wielkiego Wybuchu, w której powstał Wszechświat. W fizyce kwantowej nie ma czegoś takiego jak dokładny zegar - wszystkie fizyczne czasomierze podlegają zasadzie nieoznaczoności. Czas E. różni się od czasu N.: jest elastyczny, a jego podatność jest nierozłącznie związana z prawami rządzącymi materią i grawitacją. Problem samego pojęcia czasu E.: nie ma absolutnego, uniwersalnego czasu. Ch. Isham - główną cechą ogólnej teorii względności jest to, że wszystkie rozkłady czasoprzestrzeni są dopuszczalne i mają równorzędny status. W tym sensie czas jest konwencją: każdy wybór jest właściwy, pod warunkiem, że pozwala na ścisłe uporządkowanie zdarzeń przez przypisanie im wartości czasu.
PRZESTRZEŃ
M. Eliade „ Święty obszar i sakralizacja świata”
(Marta Nadulska; 149-157)
1. Jednorodność przestrzeni a hierofania
Przestrzeń nie jest jednorodna. Istnieje obszar święty (mocny, ważny) i nieuświęcony (amorficzny).
Dla człowieka religijnego, obszar święty jest jedynym, który istnieje realnie.
„rozdarcie” przestrzeni pozwala na ustanowienie świata (nic nie może zacząć się dokonywać, dopóki nie zyskamy orientacji, ukierunkowania, nie obierzemy jakiegoś punktu stałego).
Sacrum jako hierofania to rzeczywistość absolutna; ustanawia ontologicznie świat.
Aby żyć w świecie, trzeba go najpierw ustanowić (odkrycie lub ustalenie punktu oparcia - środka)
Dla obszaru świeckiego przestrzeń jest jednorodna, zaczyna się i kończy w dowolnym momencie, dopiero ustanowienie świętego obszaru pozwala zorientować się w rzeczywistości.
Dla człowieka niereligijnego również istnieją obszary uprzywilejowane np. ojczyzna, albo okolica wiążąca się z jakimiś wspomnieniami. Są to miejsca święte jego prywatnego świata.
2. Teofania i znaki
- niejednorodność przestrzeni
Kościół w mieście
Istnieje w innej przestrzeni. Drzwi zaznaczają przerwanie jej ciągłości. Próg jest granicą oznaczającą przejście do świata świętego. Kościół pozwala na nawiązanie łączności z bogami.
Progi domów
Istnieją liczne obrzędy i wierzenia towarzyszące przekraczaniu progu. (składa mu się pokłon, dotyka pobożnie dłonią. Próg ma swoich strażników, bogów, duchy, które bronią przed chorobami, złośliwością ludzką itp.) Próg również wskazuje na przerwanie całości przestrzennej.
Często byle jaki znak wystarcza aby wskazać świętość miejsca, dlatego często się je prowokuje np. przy pomocy zwierząt (one wskazują miejsce), a chodzi o przywołanie świętych sił lub postaci.
Wszystko to jest próbą człowieka zorientowania się w rzeczywistości i odnalezienia punktu oparcia.
Człowiek religijny pragnie żyć w atmosferze nasyconej świętością (sacrum), w świecie rzeczywistym. Postawa ta, każe mu dążyć do działania w świecie uświęconym → sam konstruuje obszar święty.
3. Chaos i kosmos
„Nasz świat” to kosmos, a reszta to coś w rodzaju zaświatu (obszar obcy zamieszkały przez demony itp.) - chaos.
Już na samym początku istnienia naszego świata nastąpiło objawienie sacrum.
Coś, aby mogło stać się naszym światem, musi zostać stworzone (na wzór stworzenia świata przez bogów).
Obrzędowe objęcie w posiadanie musi powtórzyć kosmogonię.
Człowiek „stwarzając” od nowa swój własny świat, uświęca go
4. Konsekracja miejsca: powtórzenie kosmogonii
Nieznanych terytoriów zawsze jest konsekracją. Organizując przestrzeń powtarza się działania bogów. Świat który kreujemy jest zawsze powtórzeniem świata stworzonego i zamieszkałego przez bogów.
Człowiek podejmując decyzję o zasiedleniu w jakimś miejscu i zagospodarowaniu go, sam wybiera sobie świat i go stwarza.
5. „Środek świata”
Tam, gdzie dzięki sakralizacji miejsca nastąpił „przeskok miedzy poziomami”, umożliwiona została łączność między ziemią, niebem i piekłem.
Miejsce święta stanowi przerwanie jednorodności przestrzeni
Symbolem tego przerwania jest otwarcie, które umożliwia przejście np. z nieba na ziemię
Łączność z niebem wyraża się przez różne obrazy odnoszące się do axis mundi np. góra, słup, drzewo, drabina
Wokoło owej osi kosmicznej rozciąga się świat, jest więc ona środkiem świata.
6. „Nasz świat” znajduje się zawsze w środku
Prawdziwy świat znajduje się zawsze pośrodku, w centrum
Wszystko równocześnie i osobno odzwierciedla obraz wszechświata i środek świata
Człowiek stara się żyć jak najbliżej środka świata, wie, że jego kraj znajduje się faktycznie pośrodku ziemi.
Człowiek społeczeństw tradycyjnych był w stanie żyć jedynie w obszarze, gdzie umożliwiona była łączność z „tamtym światem”.
Yi-Fu Tuan „ Ciało, relacje międzyludzkie i wartości przestrzenne”
(Agnieszka Majchrzak; 158-167)
strony, prawa i lewa = rozróżnienie bardziej kulturowe (człowiek posługuje się prawa ręką- uznaje tą stronę za lepszą, lewa strona jest podejrzana, ciemna, zepsuta)
góra i dół = rozróżnienie bardziej uniwersalne
tył i przód = tu odczucie przestrzeni splata się z odczuciem czasu („mam to już za sobą”, „całe życie przede mną”)
centrum, np. rynek średniowiecznego miasta. z tym, że w współczesnych miastach centra często się rozpraszają i nie pokrywają ze sobą (np. Wawa)
Wrocław to przykład miasta, w którym rzeka łączy, Wawa- w którym rzeka dzieli
wg. Antropologów z terenu teza Eliadego o ostrym podziale na sacrum i profanum człowieka religijnego nie daje się obronić, wg nich sacrum i profanum to kontinuum, miejsce na osi, a obszar sacrum może być wszędzie, nie ma potencjalnej granicy, „bóstwo może się objawić wszędzie”
E. T. Hall „ Ukryty wymiar”
(Agnieszka Majchrzak; 169-186)
tworzenie przestrzeni trwałej jednym z podstawowych sposobów organizowania działalności indywidualnej i grupowej
budowle, jeden z przejawów wzorców przestrzeni trwałej, są one w charakterystyczny sposób grupowane i dzielone wewnętrznie zgodnie z kulturowo zdeterminowanymi modelami
topografia wiosek i miast nieprzypadkowa = wynika z planu, który zmienia się w zależności od epoki i kultury
współczesna wewnętrzna topografia domu jest zupełnie świeżej daty (aż do XVIII wieku pomieszczenia w europejskich domach nie miały swych stałych funkcji, a członkom rodziny nie przysługiwała taka jak obecnie prywatność)
poczucie właściwej orientacji w przestrzeni sięga u człowieka dość głęboko (dezorientacja w przestrzeni = psychoza)
ludzie noszą w sobie pewne internalizacje przestrzeni trwałej, których nauczyli się na początku życia (popadanie w depresję, gdy nie dość przestrzeni)
jedną z wielu podstawowych różnic między kulturami jest to, że dokonują one ekstensji odmiennych, anatomicznych i behawioralnych cech ludzkiego organizmu
jeżeli dochodzi do zapożyczenia, musi ono ulec adaptacji (przykład: motoryzacja źle się przyjęła w Japonii, bowiem tu do linii łączących punkty, czyli dróg, przywiązuje się mniejszą wagą niż do samych punktów, stąd korki-giganty)
mówimy tu o wzorcach zinternalizowanych i wzorcach zeksternalizowanych
mówimy też o przestrzeniach odspołecznych (sociofugal) i dospołecznych (sociopetal), przykład: dworce i kafejki pod gołym niebem skłaniają ludzi do trzymania się z daleka od siebie, a pomieszczenia- do skupiania się razem
to, co w jednej kulturze jest przestrzenią trwała, w innej może być tylko częściowo trwała i vice versa (przykład: ruchome ściany w Japonii)
mówimy tu o przestrzeni nieformalnej, to znaczy- nieskodyfikowanej, której wzorce tworzą istotną część kultury
mówimy też o 4 strefach dystansu: intymnej, indywidualnej, społecznej i publicznej
proksenika to badanie przestrzeni indywidualnej i społecznej oraz sposoby posługiwania się nią jako szczególnym wytworem kultury
W. Rybczyński „Przestrzeń domu, intymność, prywatność”
(Agata Kozłowska; 187 - 195)
Typowy mieszczański dom w XVI w. służył jako miejsce do mieszkania i pracy zarazem. Jedno ogromne pomieszczenie. Tutaj ludzie gotowali, jedli, bawili się i spali. W ogromnych pokojach stoi tylko kilka mebli, ściany są obite tkaniną, przy dużym palenisku ława. Śred. pomieszczenia były minimalnie umeblowane. Braki w umeblowaniu i zadowalanie się prostymi sprzętami wynikały ze sposobu używania domów w śred. Ludzie raczej od czasu do czasu w nich przebywali, niż naprawdę je zamieszkiwali. Śred. dom spełniał rolę miejsca publicznego, nie prywatnego. Umeblowanie nie mogło mieć charakteru stałego, na noc przesuwano meble itp. Te domy, wcale nie duże, były zatłoczone. Częściowo dlatego, że wobec braku restauracji i hoteli służyły do załatwiania interesów i spotkań towarzyskich, ale również dlatego, że mieszkała w nich duża liczba ludzi: właściwa rodzina, a także najemni pracownicy, służba, terminatorzy, przyjaciele i protegowani. Ponieważ wszyscy oni żyli w jednym, najwyżej 2 pokojach, wszelka prywatność była zupełnie niemożliwa. Jedynie ludzkie wyjątkowi - mnisi czy uczeni - mogli przebywać w odosobnieniu. Nawet spanie było czynnością zbiorową. W każdym łóżku spało wiele osób. Poprawa fizycznych warunków następowała bardzo powoli, ale zaczęły się inne zmiany - w manierach i sposobie postępowania. Paryż XVII: 4-5 pięter, gotowanie nie odbywało się już na głównym palenisku, ale w osobnej izbie, specjalnie do tego przeznaczonej. Powstał nowy rodzaj pokoju, który często używano wyłącznie do spania - chambre. Istniały też mniejsze pokoje, powiązane z sypialnią - garde-robe i cabinet. Oba miały okna i były dość duże, żeby służyć do spania, i miewały kominki. Życie rodzinne skupiało się w dalszym ciągu w 1 pomieszczeniu. Państwo oddzieliło się od służby, która razem z małymi dziećmi przeważnie sypiała w mniejszych, sąsiadujących pokojach. Wielu ludzi przestało mieszkać i pracować w tym samym budynku. Dom stawał się bardziej prywatnym miejscem. Rosło poczucie intymności i utożsamianie domy tylko z życiem rodzinnym. W samym domu jednak prywatność nadal była względnie nieważna. Szlachta i najbogatsi mieszczanie mieszkali w o wiele większych, osobnych budynkach, zwanych hotels. Także w nich zaczęto poszukiwać większej prywatności. Nie tylko prywatność, również i higienę miano sobie za nic. Wygódki uznawano za pomysł plebejski. Używano przenośnych sedesów. Częstych kąpieli nie uważano za konieczne, a poza tym pomysł, żeby 1 pokój uznać za specjalnie przeznaczony na kąpielowy byłby dla XVII Paryżan nie do przyjęcia. Nie znajdziemy też tam jadalni. W chambre stało łóżko i nadal było to miejsce przeznaczone do towarzyskich spotkań. W ciągu XVIIw. w hotels zaszły zmiany. Cabinet dawniej używany tylko przez kamerdynera, z czasem zmienił się w bardziej intymne pomieszczenie, przeznaczone dla prywatnych zajęć jak np. pisanie. Intymność i prywatność pojawiły się w Paryżu i Londynie, a niedługo potem w Oslo, mimochodem, nieświadomie, jakby w odpowiedzi na zmieniające się warunki życia miejskiego. Nie sposób też mówić o dokładnym czasie, w którym to się stało czy o indywidualnym twórcy, którego intuicji można by to zawdzięczać. Zjednoczone prowincje Niderlandów powstały w 1609, miały niewiele bogactw naturalnych. W XVII w. prawie cała ludność z 3 największych prowincji - Holandii, Zeelandii i Ultrechtu - mieszkała w miastach. Amsterdam stał się największym miastem Europy. Budynki w miastach były b. wąskie. Wnętrze śred. holenderskiego domu składało się z pokoju frontowego i pokoju tylnego. Była obecna też szeroka niby-weranda z ławkami, czasem zadaszona. Gdzieś w połowie wieku zaczął się podział pokoi na obszary dzienne i nocne, tudzież na reprezentacyjne i codzienne. Tak jak wszędzie w Europie, łazienek nie było, a ubikacje należały do rzadkości. Dla Holendrów najbardziej liczą się 3 wartości: własne dzieci, własne domy i własne ogrody. Hol. ogród był jeszcze jedną oznaką przemiany wielkiego, wspólnego domu w bardziej osobisty dom rodzinny. Zaciszny ogródek hol. położony na tyłach domu różnił się zasadniczo od innych - był prywatny. Feminizacja domu w XVII w Hol. Zmniejszyło się zatrudnianie służby domowej. Zwykła, dobrze prosperująca mieszczańska rodzina przeważnie zadowalała się 1 służącą. Stosunki między pracodawcami a zatrudnionymi były pozbawione wyzysku i bardziej zażyłe, niż gdziekolwiek w Europie. Kobieta zamężna wykonywała osobiście większość czarnej roboty w domu. Kuchnia w hol. domu była pomieszczeniem najważniejszym ze wszystkich. Piękne naczynia, kredensy itp. Wzrastało znaczenie prac domowych i waga, jaką zaczęto przywiązywać do wygody. Przyznana kuchni ważność dała kobiecie pozycję centralną w hol. gospodarstwie. Mąż w sprawach zarządzania przestał być panem. To nie on, a żona pilnowała czystości i porządku, m. in. dlatego, że sama musiała do tej czynności doprowadzić. Prywatność i domowość, 2 wielkie odkrycia ery mieszczańskiej, pojawiły się w sposób naturalny w warstwach średnich społ. hol., a w XVIII w. przyjęły się w reszcie krajów pół. Europy. Gosp. domowe zmieniły się zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie; kiedy przestały być warsztatami pracy, stały się mniejsze, - trudniej dostępne dla obcych. Przekształciły się w miejsca zachowań bardziej prywatnych. Ta prywatność została wzmocniona stosunkiem do dzieci, których stała obecność zmieniła śred., publiczny charakter dużego domu. Wraz z rodziną nastąpiło pewne wyobcowanie, ale powstało też życie rodzinne.
CIAŁO
Mauss „ Sposoby posługiwania się ciałem”
(Agata Krysińska; 201-211)
1.Konserwacja trupa Śmierć jako proces abolicyjny: niszczy życie w rozkładzie jego ciała
(od. łac. abolitio czyli zniesienie, likwidacja). Konserwacja trupa we wszystkich jej przypadkach ma za zadanie, ochronę trupa przed zniszczeniem, dla podtrzymania, odnalezienia a nawet upiększenia wyobrażenia o zmarłym.
Sposoby:
tanatopraksja- odnosi się raczej do potomnych, bo trup w ten sposób konserwowany i tak zgnije.
mumifikacja, kriogenizacja- odnoszą się do zmarłego, przygotowują w ten sposób przyszłe odrodzenia.
a )Od metod archaicznych do tanatopraksji
Juz w dawnych czasach wykonywano pewne czynności, które miały opóźnić gnicie, albo zatrzeć jego pierwsze oznaki. Wykorzystywano przy tym różne środki, które dawały większe lub mniejsze rezultaty. Etnologowie znają bardzo wiele praktyk konserwacyjnych, wykorzystywanych przez ludu archaiczne, przykłady:
- wysuszanie na słońcu lub ogniu ( Tybet, Papui Nowej Gwinei itp.)
- odymianie (cokolwiek to znaczy Indonezja, niektóre regiony Afryki)
- usuwanie zniekształcenia ciała, powstałe w wyniku choroby np: nacinanie brzucha lub jego uciskanie (Diolowie z Senegalu)
-usuwanie ropy (Sachalowowie z Madagaskaru )
-usuwanie wnętrzności, wstępne zabalsamowanie ( Polinezja, Madagaskar)
- u Ajnów z wyspy Sachalin wdowa ma obowiązek, pod karą śmierci oszczędzić mężowi gnicia przez rok od jego zgonu.
Współczesne metody balsamowania opracował Jean- Nicolas Gannal- „Historia balsamowania”, 1841. Zastosował on zamiast licznych, innych metod, wstrzyknięcie tętnicze. Działało ono wypróżniająco, napełniająco, antyseptycznie i konserwująco.
Kolejno tanatopraksje udoskonalił Holmes podczas wojny secesyjnej.
Współcześnie określa się to mianem Metody IF, przeprowadzona jest ona w nowoczesnych domach pogrzebowych ( athanee lub funeral- homes).
Zabieg jest dwustopniowy:
Pierwsza faza: wstrzyknięcie tętnicze i drenaż
Druga faza: poświecona jest wgłębieniom, dokonuje się przeczyszczenia klatki piersiowej i brzucha.
Cywilizacja zachodnia stara się usilnie odrzucić śmierć. Metoda ta nie jest wynikiem pomysłów nowoczesności. Już wcześniej balsamowanie, sarkofagi, całuny, grobowce itp. miały podobny cel . Tanatopraksja jest jednak tymczasowa, nie utrudnia fosylizacji szkieletu.
b) Konserwacja, gwarancja życia wiecznego.
Mumifikacja zależna była od pozycji społecznej zmarłego:
- najdroższa: Ozyrys usunięcie mózgu i wnętrzności
- trochę tańsza: bez wypatroszenia
-średnia: wstrzykniecie przez odbyt płynu, powodującego rozkład wnętrzności.
- najtańsza: tylko obmycie
Ogólnym założeniem mumifikacji było takie wysuszenie ciała by ustrzec przed gniciem. Była to operacja bardzo mozolna od 40 do 70 dni.
Przebieg mumifikacji: (po przejściu do Namiotu Oczyszczenia) :
Obmywanie, depilowanie, usuwa się mózg poprzez kanały nosowe lub inaczej, następnie nacięcie brzucha, usunięcie trzewi , usuwając wnętrzności balsamista pozostawia serce, uważa się je za środek życia (!!!!). Wyjęte organy zostają podane tym samym zabiegom co ciało, następnie włożone do czterech waz.
Ciało po wypatroszeniu obmywane jest wodą lub winem palmowym z dodatkiem korzeni i wonności. Następnie ciało jest solone i wypychane. Brzuch i klatkę piersiową wypycha się woreczkami z sypkim natronem, żeby nie opadły. Następnie ciało pokrywa się kilkoma warstwami suchego natronu, uprzednio umocowawszy paznokcie za pomocą lnianej nitki, ciało pozostaje tak przez co najmniej 40 dni. Płyny wydzielane przez trupa spływają rowkami do misy. Po upływie tego czasu ciało wygląda jak szkielet pokryty wygarbowaną skórą. Znowu się go obmywa itd.. Wypycha zapadnięte miejsca, wstawia protezy w miejsce oczu.
W celu zabezpieczenia, namaszcza się skórę i wnętrze żywicą. Potem następuje bandażowanie. W ostatniej fazie mumia otrzymuje maskę pogrzebową. Należy jednak pamiętać, że wszystkie szmatki, śmieci itp które zostały zgromadzone podczas balsamowania, nie zostaną pogrzebane wraz z umarłym, tylko zakopane w skrytkach balsamistów.
UWAGA ( oto Rakoczy pytała mnie jak odpowiadałam z tego tekstu, zaliczając nieobecności)
Takie balsamowanie trupa było zarezerwowane dla najwyższych. Nierówność w traktowaniu trupa świadczy o nierówności w podziałach społecznych. Wynika z tego, że hierarchie należy chronić nawet w zaświatach. Konserwacja ważnego zmarłego zapewnia symbolicznie wieczność grupy. Zachowanie ciała swoich przodków pozwala na utrzymanie i regenerowanie wspólnoty.
- opóźnianie ceremonii pogrzebowych (Afryka)- pragnienie zachowania przez kilka lat tego samego wodza
-wystawianie publiczne mumii polega na podobnym co wyżej
Mumifikacja ma zapewnić życie wieczne, staje się jednocześnie jej odrzuceniem. Należy zatem pamiętać, że mumifikacja pojmowana jest w kategoriach metafizycznych, ma głębsze przesłanie.
Kriogenizacja- zamrożenie komórek bezpośrednio po śmierci klinicznej , w celu zapobieżenia ich rozpadowi. Jest to sposób na podtrzymywanie życia.
2. Rozkład trupa
a) egzokanibalizm - spożywanie obcego trupa ( nie ze swojej rodziny, klanu itp.) np.:
zjadanie jeńców wojennych ( Irokezi) w celu przekazania siły życiowej zmarłego na osobę, która go zjada. Symbolizuje odrodzenie człowieka.
endokanibalizm - zjadanie ludzi wewnątrz grupy, ludzi powiązanych pokrewieństwem.
Ma na celu uchronić życie bliskich w ciele innych krewnych.
- Fatakalowie z Wysp Salomona zjadali , żeby uchronić przed napadem złych duchów
Zdarzało się , że uśmiercano członków rodziny np.: rodziców, noworodka , których zjedzono by odrodzili się w nowej, silniejszej postaci.
Kanibalizm podlega zawsze podziałowi na „swojego” i „obcego”.
W naszej kulturze kazirodztwo i kanibalizm są zawsze negowane.
„Kanibalizm rytualny, podobnie jak wszystkie obrzędy, nie jest niczym innym jak tylko aktualizacją mitów i wierzeń, odgrywanych na płaszczyźnie ruchowej i uczuciowej. Poza tym uzasadnieniem, które zakłada grę określonych postaw, grupa narzuca normy: nie jest się upoważnionym do zjadania jakiegokolwiek trupa, gdziekolwiek, kiedykolwiek, jakkolwiek i w obecności kogokolwiek…”.
b) kremacja
Rytualne spalenie odbywa się na wolnym powietrzu, jest stos ułożony w jakiś symboliczny sposób, kapłan. W wypadku wszystkich dawnych, rytualnych zachowań , spalenie nie jest doskonałe, pozostają szczątki, które później służą do jakiś symbolicznych rytuałów.
(tak się dzieje: Indie, Nepal, Tybet, Mongolia, Tajlandia)
Inaczej się dzieje na Zachodzie, gdzie krematoria np.: w Moskiwie przypominają wielkie maszyny śmierci, w których dziennie dokonuje się 80 kremacji. Potem w obecności rodziny są przesypywane do urn.
d) Gnicie
-gnicie kontrolowane: np.: u Indian z Gujany, trupa wystawia się na wierze powietrze, by w całości zgnił. Chodzi o kontrolowanie rozkładu i przyspieszenie go, gdyż uważają oni żeby dusza mogła się uwolnić nie może istnieć żadne odrażające ciało.
-gnicie akceptowane i ukrywane- czyli zakopanie w ziemi.
Kępiński „Twarz, ręka”
(Ewa Kuryło; 212-223)
TWARZ
Miejsce expresji, z niej odczytujemy reakcje kogoś na nas. Sposoby expresji są uniwersalne.
„Nagość twarzy” - po twarzy rozpoznajemy kogoś, jego emocje. Zasłaniana w kontaktach intymnych lub tajemniczych, np. kulty rel. Mimika jest trudniej opanowywana od np. ruchów rąk. Stopień jej opanowana zależy od cech indyw. lub kultury (Chińczycy lepsi od Europejczyka, Anglik od Włocha). Zależy tez od roli społ. (lider opanowany, lekarz pewny siebie i współczujący etc.)
Maska - przywdziewana w kontaktach z innymi, cienka wiec silny bodziec ją przełamuje. Reakcja emocjonalna szybsza od reakcji mimicznej, wiec zanim maska - juz reakcja. Maska społeczna Forma społecznej mimikry. Zdejmowana w samotnosci. Cel: zmyłka partnera kontaktu. Niedoskonała: język textu i podtextu. Oczy - true emocje etc.
Mimika:
Elementy przejściowe - chwilowe, zmienne, zależne od zewn. syt. Zasada zwierciadła społecznego - śmiech wywołuje śmiech, lęk - lęk etc.
Elementy stałe - utrwalone stereotypy mimiczne, nie znikają np. wyraz goryczy nie znika w chwilowej radości
Zwierciadło społ.
Patrząc na kogoś widzimy siebie - w jego na siebie reakcji.
Oczy
zwierciadło duszy, poza maską, trudniej rozpoznawalne elementy expresji, ale na ogół: wygląd oka, położenie w oczodole i ruchliwość oraz najbliższe otoczenie oka. Np. Wzrok w 1 pkt - u urojnieniowców i w transie hipnotycznym. Rozszerz źrenice - lęk etc.
Rozbiegane - roztrzepańcy
Ukradkowe spojrzenia - u nieufnych
Spuszczone - nieśmiali etc.
Powieki:
np. szpara z gniewu, opadające ze zmęczenia - status quo, rozszerzone - orientacja - nowy bodziec
Same oczy - poza kontrolą
Interpretacja wyrazu oczu - na zasadzie doświadczenia pierwotnego, nie analizy.
Duża rola społ spojrzenia, nawet do zabicia (potocznie i śmierć voodoo), pierwszy kontakt z otoczeniem społ., ocena moja i reakcji na mnie, postawa (człowiek z poczuciem winy czuje spojrzenia innych, niesmialy ucieka przed wymianą spojrzeń)
Usta:
pożeranie świata zewn., zaspokajanie popędów, przyjemność
W mimice postawy wobec świata: pocałunek vs „wyszczerzone zęby”
uczycie przyjemne - uniesione kąty, negatywne - odwrót (UWAGA! Całe ciało opada jak sad, unosi sie jak happy!)
Postawa podboju świata, funkcja komunikatywna.
Wyraz lubieżny - mowa kwiecista, bez treści. Usta ascetyczne - abstrakty, sucha mowa.
Otwarte - new bodziec
Usmiech - od 3 miesiąca, kontakt przyjemny ze światem lub ma „zniewolić” innego do przyjemniejszej do nas postawy
Stały wyraz ust.
Poznanie pierwszego typu (jak dziecko) - świat pokarmem. Poznanie drugiego typu - tworzywem, tu: ręce.
Czoło:
Kontynuacja mimiki oczu. Skupienie - zmarszczka pionowa, przerażenie lub zdziwienie - poprzeczna.
Rozchmurzone i zachmurzone czoło - analogiczne do roześmianych i smutnych ust.
Poziom świadomosci, czyli orientacji w świecie.
RĘCE
Twarz vs ręka:
działa na czł. na otoczenie
na odległość bezpośrednio
zmysły (na odległość np.węch)
pierwszy i ostatni el. aktu poznawczego pośredni
(węch,etc) (smak) (chwyt)
f. manipulacyjna, zmienia otoczenie
historia życia
(inna ręka/twarz robotnika, wykształciucha)
stosunek emocjonalny wiolicjonalny
mowa twarzy gest (porozumiewanie sie) - ilość/jakość zależna kult.
jęz. mimiczno-gestykulacyjny help obcokrajowcom bez języka
Funkcje ręki:
chwytna
stosunek do reality (milość - ruchy pieszczotliwe, złość - zaciśnięte pięsci, lęk - odpychanie real i obrona)
twórcza lub manipukacyjna
charakter manipulowania światem i stopień jego opanowania (inaczej prace siłowe/precyzyjne, pewność/niepewność ruchów)
komunikatywna
stosunek do otoczenia społ. np. przez uścisk dłoni
Gestykulacja zdradza status społ. I stereotypy zawodowe (duchowny - gesty modlitwy, nauczyciel - podkreślające tok wykładu)
Gestykulacja zależna od grupy kult, pozycji społ, zawodu, sytuacji. (inne gesty od zwierzchnika/podwładnego, inne w knajpie/na egzaminie)
Gesty wyrażają to co niewyrażalne słowami. Raczej char. internacjonalny. U rozmówców tego samego języka - uzupełniają język, głownie emocje.
Język mimiczno-gestykulacyjny wyraża emocje. Inne gesty szarego obywatela, inne człowieka na stołku, inne wśród przyjaciół, inne wśród wrogów etc.
N. Elias „O zachowaniu w sypialni”
(Agnieszka Morzy; 224-233)
W średniowieczu czynność spania nie pozostawała jak dziś w sferze intymnej. Łóżka często stały w pokojach, w których przyjmowano gości. Często w jednym pokoju nocowało wiele o sób odmiennych płci i stanów (np. dama ze służącą). Wydawało się naturalnym, że ciało stworzone przez Boga jest piękne i nienalezy go ukrywać, a pozatym wszyscy jesteśmy tacy sami.
Sypiano nago. Jeśli ktoś się nie rozebrał, sugerowało to, że ma coś do ukrycia, jakiś fizyczny mankament. Podobne kanony obowiązywały przy kompieli.
Z czasem pojawiają się "rekwizyty cywilizacji" takie jak chusteczka do nosa, widelec i strój sypialny. Temu ostatniemu nadaje się stopniowo charakter oficjalny, by potem trafił do sfery całkowicie intymnej. Jednak i bieliźnie nadaje się pewnych szczegułów, by w razie zauważenia przy czynności rozbierania lub ubierania nie musiano się wstydzić.
Obecnie nawyki wszczepiane od dziecka, cały proces socjalizacji, sprawiają, że naturalnym wydaje się fakt ukrywania pewnych sfer, w przeciwnym wypadku mogą one stanowić rodzaj psychicznego zagrożenia. Takie postrzeganie jest wynikiem ostatniego stopnia wprowadzenia cywilizacji.
L.V. Thomas „Sposoby obchodzenia się z trupem”
(Agata Kozioł; 234-247)
Zabiegi związane ze zmarłymi istniały zawsze. Neandertalczycy rozrzucali połamane kości lub składani ciała na gołej ziemi. Człowiek mógłby się definiować jako „zwierzę troszczące się o zmarłych”. Podobnie rzemiosła związane ze śmiercią wywodzą się z b. odległej przeszłości; budziły zawsze lęk, ale i szacunek z powodu ambiwalencji związanej z nieboszczykiem. Np. w starożytnych Chinach wzywano geomantów, producentów katafalków itp. Rytuały pogrzebowe są bowiem poważną rzeczą i mają duże znaczenie dla żyjących. Prymitywni wierzyli, że niepowodzenie ceremonii pogrzebowych pociąga za sobą zaburzenie rozkładu i uniemożliwia integrację zmarłego ze społecznością przodków. Nieoddanie czci należnej zmarłemu naraża na jego powrót w wyobraźni pod postacią obsesyjnego poczucia winy. Konserwacja trupa. Ochrona trupa przed zniszczeniem dla podtrzymania, odnalezienia, a nawet upiększenia wyobrażenia zmarłego. 2 sposoby. Tanatopraksja - odnosi się może nie tyle do zmarłego, który i tak w końcu zgnije, ale raczej do potomnych. Drugi - mumifikacja, kriogenizacja - związany jest raczej z nieboszczykiem, któremu przygotowuje się w ten sposób przyszłe odrodzenie. Już toaleta zmarłych zapowiada troskę o ochronę trupa. Etnologowie i historycy znają b. wiele przykładów mniej lub bardziej skutecznych praktyk lub przynajmniej zamiarów konserwacyjnych. Wosk lub miód, wysuszenie przez słońce lub ogień, odymianie. Zdarza się, że usuwane są zniekształcenia ciała wynikłe z choroby. Współczesne metody balsamowania należą do metod wymienionych przez J - N Gannala w ubiegłym wieku. Ocet, terpentyna, wódka, sól i wszelkiego rodzaju substancje zapachowe używany były w dużych ilościach. Wpadł na pomysł zastąpienia owych uciążliwych zabiegów przez zwyczajne wstrzyknięcie tętnicze. Stosowano fosforan wapnia, azotan potasowy, chlorek sodu, ałun, kwas arsenawy; po 1848 kiedy Ludwik Filip zakazał używania arsenu, zachowane zostały jedynie octan glinu i chlorek glinu. Współczesne techniki, określane mianem tanatopraksji, czerpią inspirację od G. Metoda IFT - dwustopniowy zabieg ma na celu zawieszenie gnicia i autolizy trupa; 1 faza dotyczy naczyń - obejmuje wstrzyknięcie tętnicze i drenaż żylny; 2 faza poświęcona jest wgłębieniom: dokonuje się przeczyszczenia i iniekcji klatki piersiowej i brzucha. Cywilizacja zach. stara się usilnie odrzucić śmierć. Dowodzi tego niezbicie odchodzenie od obrzędów pogrzebowych i obyczajów żałobnych. Tatanopraksja podejmuje jedynie zasadę tradycyjnego obowiązku toalety zmarłych przy użyciu środków technicznych. W przeciwieństwie do technik balsamicznych, nie zakłóca naturalnego cyklu, gdyż dyskontowana konserwacja jest tylko tymczasowa i nie utrudnia fosylizacji szkieletu. W mumifikacji zastąpienie ciała trupem implikuje wiarę w życie wieczne, w nieśmiertelność zasady duchowej przez reinkarnację w nieskazitelne ciało. W kriogenizacji dąży się raczej do nieumieralności, mając nadzieję na pokrzyżowanie biologicznego procesu śmierci. Metody balsamistów zmieniały się w zależności od społecznej pozycji zmarłych. Proces balsamowania z czasów Ramzesa - operacja b. mozolna, trwająca od 40 do 70 dni. Zabiegi zmierzały ku ostatecznemu celowi: takiemu wysuszeniu ciała, które chroniłoby całkowicie przed zgniciem. Używano dużej ilości natronu. Konserwacja ważnego zmarłego zapewnia symbolicznie wieczność grupy. Praktyka opóźnionych ceremonii pogrzebowych tłumaczy się niekiedy pragnieniem zachowania przez kilka lat dawnego wodza, który może w ten sposób służyć radą swemu następcy. Zwyczaj wystawiania mumii na łożu paradnym lub ostentacyjnego obnoszenia go (Inkowie) podlega temu samemu. Mumifikacja staje się formą par excellence odrzucenia śmierci. Kriogenizacja - jej celem jest przezwyciężenie nie tylko gnicia, ale także śmierci. Nieliczni adepci towarzystw krionicznych są przekonani, że zamrożenie jest tylko etapem w drodze ku nieśmiertelności; ich duchowym mistrzem jest am. prof. C.W. Ettinger. Jego zdaniem, jeśli natychmiast po śmierci klinicznej przeszkodzi się rozpadowi komórek, to pewnego dnia można będzie reanimować ciało i wyleczyć je z chorób, w tym także ze starości. Naturalnym przeznaczeniem zmarłego jest zniknięcie. Zmarły odchodzi powoli w zapomnienie, o czym świadczy niekiedy zaniedbany grób. Śmierć jest faktem kulturowym i manipulacja trupem odbija postawy odrzucenia lub obrony w stosunku do fazy gnicia. Wydaje się ciała na żer zwierzętom (wieże milczenia), przystaje się na gnicie, nieustannie je kontrolując lub pieczołowicie ukrywając, kanibalizm, kremacja. Zniszczenie trupa wypływa z rozmaitych motywacji. Zbrodniarz dąży do zatarcia dowodów przestępstwa. Używa się wapna palonego, kremacja. W niezwykle rzadkich przypadkach zniszczenie lub uszkodzenie trupa wynika z patologicznych obsesji, w których mieszają się nekrofilia i cele rabunkowe. Egzokanibalizm oznacza spożywanie trupa obcego, określonego w odniesieniu do danej grupy: rodziny, klanu, plemienia, wspólnoty etnicznej; dlatego też związany jest on najczęściej z praktykami wojennymi. Chodzi o to, by zniszczyć przeciwnika, przyswajając go sobie lub inkorporując, bądź społecznie adoptując po uprzednim brutalnym potraktowaniu, które warunkuje jego integrację. Tak postępowali Irokezi. Celem egzok. było przekazanie żywemu siły życiowej zmarłego za pośrednictwem zjadanego ciała. Posiłek antropofagicvzny sprawia, że każda jednostka uczestniczy w odrodzeniu grupy. Np. Aztekowie ciało uśmierconej ofiary uważali za pożywienie bogów - Hiszpanie. Endokanibalizm dokonuje się wew. grupy, skupiającej ludzi powiązanych pokrewieństwem, powinowactwem lub paktem krwi - takiej jak lineaż, plemi, stowarzyszenie tajemne. Endok. nie zakłada, jak egzok., uprzedniego uśmiercenia. Endok. odgrywa rolę bardziej ograniczoną, polegającą na inkorporacji przez potomków tego, co najlepsze w bycie nieboszczyka. Rytuał ten daje zmarłemu możność przeżycia w ciele swych bliskich. Zdarza się, że zmarły, zanim zostanie zjedzony, poddawany jest zabiegowi społ. - kulturowego oddalenia: robi mu się tatuaże, rysunki na ciele, nadaje inne imię. Kanibalizm podlega więc dialektyce „swojego” i „obcego:, wg której należy znaleźć złoty środek między faktem zjedzenia „swojego”, co jest równoznaczne ze zjedzeniem samego siebie, a faktem zjedzenia „obcego”, który, jeśli jest zupełnie inny, prowadzi do zmiany i może naruszyć tożsamość zjadacza. Kanibalizm podlega zawsze ścisłym regułom. Wg Freuda istnieją tylko 2 podstawowe zakazy: kazirodztwa i kanibalizmu. W przypadku kan. wynikającego z konieczności niezbędne staje się stworzenie uniewinniającej regulacji. Wypadek w Andach. Kan. rytualny nie jest niczym innym jak tylko aktualizacją mitów i wierzeń, odgrywanych na płaszczyźnie ruchowej i uczuciowej. Rytualne spalenie trupa odbywa się na wolnym powietrzu; może trwać 8 lub 10 godz, a nawet dłużej; ogląda się to jak widowisko (Bali). Natomiast w krajach zach. zmarły spalany jest w surowym obrębie krematorium - w zamkniętym naczyniu, w piecu, którego drzwi są zamaskowane. Cała operacja jest krótka. Next. Chodzi o dopuszczenie do procesu gnicia bez żadnej interwencji (poza odpowiednim ulokowaniem zmarłego): wystawia się go czasowo na wolnym powietrzu, aby przyspieszyć wysuszenie ciała, bądź też grzebie się, aby gnił w ziemi. Dla wielu ludów archaicznych gnijący trup nie jest zupełnie martwy. Aby dusza mogła się uwolnić, trzeba, żeby nie istniało już żadne odrażające ciało. Zwyczaj grzebania zmarłych jest b. rozpowszechniony.
OSOBA - OSOBOWOŚĆ - CHARAKTER SPOŁECZNY
M. Mauss „Pojęcie osoby, pojęcie ja”
(Agata Kozioł; 253-260)
- temat z zakresu historii społecznej
Indywiduum i miejsce osoby
Indianie Pueblo:
pojęcie osoby, jako jednostki przynależnej do klanu, wyłączanej z niego w trakcie obrzędów i ponowne pojawienie się jej we wcieleniu w jednego z potomków o tej samej pozycji, imionach etc.
Indianie z północnego zachodu Ameryki
- system społeczny zaspokajający zarówno osoby, jak i grupy społeczne dzięki WYMIANIE praw, uprawnień, dóbr etc.
-> wyłonienie się z klanów i klas „osób ludzkich” - wodzów
Zuni: dwa imiona -na świeckie lato i świętą zimę - rozdzielenie serii imion między odrębne rodziny
Kwakiutlowie: nowe imię na każdy moment życia
Australia
- klan owocem reinkarnacji licznych i stale odradzających się w klanie duchów
Persona łacińska
- klasyczne łacińskie pojęcie persona : maska, maska tragiczna, obrzędowa i maska przodka -> wynalezienie: Chiny i Indie.
Indie:
- najstarsza cywilizacja, w której pojawiło się pojęcie jednostki, jej świadomości, określenie świadomości indywidualnej
- filozofia sankhja - „ja” ma charakter rzeczy iluzorycznej
- buddyzm w I okresie swej historii uznał „ja” za element dający się oddzielić i usunąć z zespołu (skandha)
Chiny:
- imiona, forma życia, oblicze jednostki wyznaczane poprzez kolejność narodzin, pozycję i grę klas społecznych
- indywidualność jednostki - ming, jej imię. Charakter bytu wiecznego, nie dającego się rozłożyć.
Persona
- pierwotny sens słowa: maska
- instytucja masek (przodków) pochodzi z Etrurii
- persona synonimem prawdziwej natury jednostki -> prawo do persona - nieobjęci nim tylko niewolnicy)niewolnik nie ma osobowości)
Osoba: fakt moralny
- postęp zasługą stoików
- do sensu prawnego dodany sens moralny
- świadomość moralna -> jurydyczna koncepcja prawa. Brak silnej podstawy metafizycznej.
Osoba chrześcijańska
- osoba moralna istota metafizyczną
- persona - wg Schlossmana - przejście od człowieka należącego dookreślonego stanu do pojęcia osoby ludzkiej
- osoba to substancja racjonalna, niepodzielna, indywidualna
Osoba, byt psychiczny
- osoba - kategoria „ja” - utożsamiane ze znajomością siebie, ze świadomością psychologiczną
- wiek XVII/XVIII - czy dusza ludzka jest substancją czy też substancjonalność jest jednym z jej atrybutów? Kto ją stworzy, kto nią rządzi?
S.Freud „Ego i id”
(Agnieszka Morzy; 261-273)
Podstawowym założeniem psychoanalizy jest podział psychiki na świadomość i nieświadomość.
Stan świadomości szybko przemija. Wyobrażenie świadome w tej chwili, w chwili następnej świadome już nie jest, jednak w pewnych łatwych do zrealizowania warunkach moze ponownie zostać uświadomiona.
Modelem nieświadomości są treści stłumione. Jest ona dwoista: latentna (zdolna do uświadomienia) i treści stłumione, z racji swej natury same w sobie niemożliwe do uświadomienia.
Za pośrednictwem wyobrażeń słownych wewnętrzne procesy myślowe stają się postrzeżeniami. Fakt ten dowodzi, że wszelka wiedza pochodzi z doświadczenia zewnętrznego.
Ego - przedświadomość
Id - pozostała część psychiki, w którą ego przechodzi i która zachowuje się jak nieświadomość.
! Ego jest częścią id.
Funkcjonalnie ego ma władzę nad dostępem do słery duchowej. Jest jak jeżdzieć, który chce ujażmić rumaka (id), ale czasem żeby z niego nie spaść musi dać się ponieść.
Superego - ideał ego
Libido - energia seksualna, nieświadomy popęd rozrodczy działający wedłóg zasady przyjemności
Mały chłopiec identyfikuje się z ojcem, tzn. rozpoznaje w nim siebie, swoje przedłużenie. Chęć posiadania matki sprawia, że ojciec jest traktowany jak rywal (kompleks Edypa). Zapobiec temu może identyfikacja z matką lub wzmocnienie identyfikacji z ojcem. Wówczas kształtuje się super ego, które nie tylko mówi: "Musisz być taki jak ojciec", ale także "Tego zrobić nie powinieneś, bo to zarezerwowane tylko dla niego".
! Superego jako rzecznik świata wewnętrznego przeciwstawia się ego, które przedstawia świat wewnętrzny.
Kardiner „Osobowość podstawowa”
(Agata Kozłowska; 274-280)
Psychologia może być użyteczna dla nauk społ. tylko wtedy, gdy posługiwać się nią można za pomocą technik sprawdzalnych, przekazywalnych i poddających się ulepszeniu lub zmianie w obliczu nowych danych. U Tanala stosunek jednostki do bóstw przodków wydawał się być uderzająco podobny do obserwowanego w tej kulturze stosunku dziecka do rodziców. Tak samo silny nacisk położony był na posłuszeństwo. Posłuszeństwo jest wobec obowiązku zjawiskiem powszechnym. Badając tę samą współzależność u tubylców z archipelagu Marquesas ustaliliśmy, że tak nie jest, nie występował u nich żaden nacisk na posłuszeństwo dziecięce. Odpowiednio do zróżnicowania doświadczeń różnią się wytwory systemów projekcji w folklorze i religii. Traktowaliśmy więc instytucje jako mechanizmy, za pomocą których określone wpływy przenoszone są na dorastającego osobnika. Sposoby wychowywania dzieci stanowią jeden porządek instytucjonalny, religia zaś i folklor - inny. Pierwszy z nich nazwaliśmy podstawowym, drugi wtórnym. Coś wytworzonego w jednostce ludzkiej w wyniku doświadczeń dzieciństwa, co stanowiło podstawę systemów projekcji wykorzystywanych później w tworzeniu folkloru i religii. Podstawowa struktura osobowości, charakter narodowy. Grupa bowiem tak samo nie może mieć wspólnego charakteru, jak nie może mieć wspólnej duszy lub płuc. Np. w kulturze wyspy Alor napotykamy nieufność jako trwałą cechę osobowości podstawowej, ale nieufność ta może manifestować się w wielu różnych cechach charakteru. Każdy wybór sytuacji kluczowych wpływających na kształtowanie się osobowości jest skazany na niepełność. W nasze wybory interferują uprzedzenia wyniesione z doświadczenia dotyczącego osobników w naszym społeczeństwie, a szczególnie z doświadczenia układów dominujących w nerwicach. Układy doniosłe w naszym społ. nie są uniwersalne, zaś pewnych sytuacji w naszym społ. nie dostrzega się, nie stanowią one bowiem przeszkód rozwoju w naszej kulturze, chociaż stanowią je w innych kult. Opieka macierzyńska: stała uwaga - porzucenie, regularne karmienie, rodzice zastępczy - ich działania, pomoc w procesach uczenia się - chodzenie, mówienie, opieka przed rozpoczęciem chodzenia i po, odłączanie od piersi - wiek i metody, kontrolowanie wydalania po wytworzeniu związanych z nim wyobrażeń. Pobudzanie uczuciowości: kształtowanie reakcji - dotykanie, zabawa, pieszczoty; postawy macierzyńskie wobec dziecka; nacisk na posłuszeństwo, stosowanie lub nie systemów nagród - kształtowanie superego. Wczesne szkolenie: konsekwencja, karanie - systemy nagród. Wtajemniczenie seksualne: masturbacja (zakazana lub dozwolona), postawy rodziców, zabawy z płcią przeciwną - dozwolone otwarcie lub milcząco, postawy rodziców. Zinstytucjonalizowane postawy wobec rodzeństwa: rywalizacja pobudzana lub tłumiona, agresja - kontrolowanie. Wdrażanie do pracy: wiek - obowiązki, nagrody, stopień uczestnictwa; różnice między płciami, postawy wobec pracy - podział odpowiedzialności ekonomicznej. Dojrzałość płciowa: zmiana sposobu uczestnictwa w społ., przedwczesna lub opóźniona, pomoc rodziców w przygotowaniu do stanu małżeńskiego. Małżeństwo: obyczaje ślubne, pozycja kobiety, wolność wyboru, wymagania dotyczące statusu ekonom., wymagania dot. wierności, swoboda rozwodu. Charakter uczestnictwa w społ.: zróżnicowanie statusu, funkcji, cele życiowe. Czynniki zespalające społ.: kształtowanie superego, faza współdziałania i faza antagonizmu, działanie dozwolone i kontrolowane. Systemy projekcji: religia, folklor. Systemy rzeczywistości wprowadzone ze źródeł empirycznych lub projekcyjnych: sztuka, rzemiosło, technika. Techniki produkcji: zróżnicowanie funkcji, uczestnictwo w rozdziale produktów. Im więcej etnograf mówi nam o cechach owego ludu, tym więcej instytucjo możemy przedstawić sobie jako pochodne danej podstawowej struktury osobowości.
M. Mead „Płeć i charakter”
(Agata Kozłowska; 281-288)
Czego oczekuje się od płci w 3 prymitywnych plemionach. Spokojni, zamieszkujący góry Arapeshowie, zaciekli kanibale Mundugumor i pełni wdzięku łowcy głów Tchambuli. My sami rozdmuchaliśmy wątek płciowy w sposób gigantyczny. Przypisujemy kobietom i mężczyznom odrębne role, spodziewamy się po nich od kolebki aż po gród zupełnie innych zachowań. Role obu płci kształtuje kultura i że dorastający chłopiec poddawany jest presji otoczenia równie silnej, co dorastająca dziewczynka. Kultury dysponują uprawnieniami znacznie szerszymi niż tylko wybór pewnych aspektów życia, które następnie przesadnie się podkreśla, pomniejsza lub pomija. Każda kultura instytucjonalizuje role kobiece i męskie, lecz niekoniecznie na zasadzie kontrastu osobowości czy dominacji i podległości. Zdaniem Filipińczyków, żaden facet nie dochowa tajemnicy, mieszkańcy wysp Manus twierdzą, że tylko faceci potrafią bawić się z dziećmi, w plemieniu Toda nieomal wszystkie prace domowe są zbyt święte, by mogły je wykonywać kobiety, wśród Arapeshów głowa kobieca uchodzi za tęższą od męskiej. U nizinnych Indian Dakota męski charakter wymaga twardego stawiania czoła wszelkim niebezpieczeństwom i przciwnościom losu. U Dakotów instytucja berdache - mężczyzny, który dobrowolnie rezygnuje ze sprostania męskiej roli, przywdziewa strój kobiety i oddaje się tylko typowo kobiecym zajęciom. Modelowanie zachowań obu płci - modelowanie oparte na kulturowym przeświadczeniu, że pewne cechy charakteru są w naturalny sposób kobiecie, a inne w naturalny sposób męskie. 2 z badanych przeze mnie plemion nie wprowadziły żadnych płciowych zróżnicować charaktwerologicznych, choć przypisywały kobietom i facetom odmienne role ekonomiczne i religijne, odmienne umiejętności i nieco inną podatność na magię zła i siły nadprzyrodzone. Arapeshowie sądzą, że tylko faceci powinni malować, Mundugumor uważają łowienie ryb za wyłącznie kobiece zajęcie. Nie spostrzegłam, by z którąkolwiek płcią kojarzono takie kategorie, jak dominacja, odwaga, agresywność, obiektywizm czy uległość. Świadomość, że płciowe zróżnicowania charakteru są konstruktem społ., ma kapitalne znaczenie dla wszystkich zapędów reformatorskich. Po 1, można znormalizować osobowość kobiety i faceta na zasadzie przeciwstawności i uzupełniania się, a potem dopasować do niej wszystkie instytucje społ. Społ. obwieszcza że 1 funkcją kobiety ma być macierzyństwo oraz wychowywanie małych dzieci i aranżuje sprawy w taki sposób, by każda normalna psychicznie kobieta zostawała matką i by jej rola otoczona była aprobatą. System tego rodzaju trwoniłby talenty wielu kobiet, które nadawałyby się lepiej do funkcji innych niż rodzenie dzieci w przeludnionym świecie. Trwoniłby też talenty wielu facetów, którzy mogliby wykorzystać je lepiej w domu niż na rynku pracy. Byłby to jednak system bardzo przejrzysty. Gwarantowałby każdej jednostce rolę, do której ją społecznie przygotowano, i karał tylko tych, którzy, mimo treningu, uchylają się od swych powinności. Marnotrawstwo dotyczyłoby w równym stopniu kobiet i facetów. Po 2, społ. może obrać drogę, na którą chętnie wkroczyłyby grupy radykalne: uznać, że facetów i kobiety wolno modelować w ten sam sposób i zrezygnować z forsowania jakichkolwiek dystynkcji płciowych. Cechy kojarzone dotąd z męskością lub kobiecością są w istocie cechami pewnych członków obu grup i nie mają związku z płcią biologiczną. Wyrzeczenie się zróżnicowań płciowych może oznaczać wyrzeczenie się złożoności. Plemię Arapeshów wprowadza dystynkcję młody - stary, kobieta - facet, nie zna natomiast pojęcia statusu czy ranki. W najlepszym razie skazuje to na osobistą frustrację, w najgorszym na niedopasowanie tych wszystkich, którzy nie mieszczą się w jego prostych kategoriach. Tracą zresztą nie tylko jednostki, ale i społeczeństwa, jak o tym świadczy historia rytuałów w plemieniu Mundugumor. Arapeshowie zachowali swój kult tamberan, bo wykluczyli zeń kobiety. Wśród M. natomiast wykluczenie kogokolwiek z jakiejś sfery życia uchodzi za ciężki afront. W miarę jak kobiety żądały i otrzymywały prawo do inicjacji, ceremonia zamierały, aktorzy tracili widzów i jedyny element artyzmu w ich kulturze zaczął zanikać. Podobnie dzieje się w naszym społ. Usunięcie wszelkich prawnych i ekonom. barier może okazać się hurtową likwidacją różnorodności. Znormalizowane społ. znacznie - jak w plemieniu A. czy M. - wytwarzać dewiantów, buntujących się bez względu na płeć i zawód przeciwko jednostronności własnej kultury. Kiedy społ. upiera się przy wyraźnych zróżnicowaniach ze względu na wiek, klasę czy płeć, jednostka na tym raczej korzysta. Przykładek społ., w którym osiągnięto ogromną złożoność kosztem jednostki, mogą być historyczne Indie. Sztywne zróżnicowania płciowe rodzą tyle dezorientacji, dewiacji, cierpienia i niepewności. Zamiast opierać podział na naturalnej podstawie płci czy rasy dzielimy np. ze względu na kolor oczu. Osłabienie rygoryzmu wobec płci zdarza się wówczas, gdy społ. wprowadza nowy, sztuczny parametr bądź zaczyna cenić sobie indywidualizm. Standardy płciowe przełamywane były z czasem przez pozycję społ. Ale sztywność kategorii różnic płciowych da się przełamać w inny jeszcze sposób: poprzez oddanie sprawiedliwości niepowtarzalnym uzdolnieniom jednostek; poprzez wprowadzenie rzeczywistej dystynkcji zamiast kolejnej dystynkcji sztucznej.
E. Fromm „ Charakter a proces społeczny”
(Beata Szostkiewicz; 289-296)
MAŁŻEŃSTWO - RODZINA - POKREWIEŃSTWO
Malinowski „Małżeństwo, pokrewieństwo”
(Olga Szymańska; 303-334)
zgodnie z ideałem małżeństwo powinno być zakończeniem romansu, oraz początkiem nowego etapu w życiu
w różnych kulturach istnieją prawa i przepisy regulujące małżeństwo
małżeństwo jako kontrakt umożliwiający prokreację
w wielu społecznościach stosunki seksualne są dozwolone przed zwarciem małżeństwa
w większości kultur małżeństwo to najważniejsza forma uprawnionych stosunków
dominuje i determinuje związki pozamałżeńskie
formy swobody seksualnej - stosunki przedmałżeńskie, rozluźnianie więzów małżeńskich, ceremonialne akty seksualne, konkubinat
plemiona dzikie dopuszczają seks przedmałżeński pośród niezamężnych dziewczyn i nieżonatych chłopców, mogą oni łączyć się w związki z wykluczeniem kazirodztwa, egzogamii oraz podporządkowując się prawom konkretnej społeczności
w innych plemionach czystość przedmałżeńska uważana jest za cnotę (szczególnie u dziewcząt)
przypadki karania za odstępstwo od tego przepisu wśród plemion niższych są znane antropologom
Weddowie, mieszkańcy Ziemi Ognistej, Kubu z Sumatry
plemiona wyższe są pod tym względem zróżnicowane, ale głównie dopuszczają swobodę seksualną
w niewielu przypadkach znane są zasady wstrzemięźliwości, które wyrażone są w bardzo stanowczy sposób (zeszpilenie warg sromowych, poddawanie panny młodej próbie przez publiczne udowodnienie defloracji jako część uroczystości weselnych)
instytucje koedukacyjne - domy dla kawalerów i dziewcząt, mające na celu umożliwienie swobodnego łączenia się w pary
Trobiandczycy, Nandi
w innych społecznościach kochankowie nie powinni, lub nie mogą się pobrać
Gwaikuri, Guana, Kumbi i Bhuiya
swoboda przedmałżeńska jest możliwością wyszumienia się młodych ludzi, wstępem i przygotowaniem do małżeństwa
czystość bardziej wymagana jest u dziewcząt ze względu na możliwość ciąży i problem ojcostwa
nawet w społecznościach, w których istnieje swoboda seksualna, ciąża pozamałżeńska jest hańbą
dzieci ze związków pozamałżeńskich były zabijane (Polinezja)
generalnie ciąża wszędzie jest wielką hańbą, dzieci mają pewne sankcje, nawet tam, gdzie związki pozamałżeńskie są zinstytucjonalizowane
ciąży przeciwdziała się antykoncepcją (niewiele informacji) jednak częstsze są praktyki przerywania ciąży
czasem domniemany ojciec dziecka zobowiązany jest do poślubienia dziewczyny
ogólnie uważa się, że każde dziecko powinno mieć ojca, to znaczy, że każda matka powinna mieć męża, a każde dziecko z nieprawego łoża jest anomalią
matka i jej dzieci to nie rodzina, małżeństwo jest konieczne, by można było mówić o rodzinie
tam, gdzie wymagana jest czystość przedmałżeńska, cudzołóstwo jest przestępstwem
do zachowania wierności częściej obligowane są kobiety, dla cudzołożących żon są większe kary, niż dla niewiernych mężów
ius prime noctis (prawo pierwszej nocy) wynikało ze strachu przed defloracją w plemionach dzikich, łączy się z tym rytualne sztuczne pozbawianie dziewictwa dziewcząt w okresie pokwitania, lub przymusową prostytucję i stosunki o char. religijnym
użyczanie żony jako forma gościnności nie jest pogwałceniem praw męża, lecz potwierdzeniem jego władzy nad kobietą, traktuje się ten zwyczaj z nadzieją na rewanż
zwyczaj wymiany żon, niekiedy w czasie świąt, co jest połączone z orgiastyczną rozpustą, zaostrzają się apetyty, dyscyplina rozluźnia się, lekceważone są bariery społeczne
jest to swoisty wentyl bezpieczeństwa, który łagodzi normalne ograniczenia
wymiana żony może być zwykłą przyjacielską przysługą
stosunek pirruaru - mężczyzna za zgodą męża może mieć dostęp do jego żony
zawsze jednak rodzicielstwo jest kwestią bezsporną, dzieci są dziećmi męża kobiety, nie przywiązywana jest waga do biologicznego ojcostwa
konkubinat - jako forma zalegalizowanego zamieszkania, ale kobieta i jej dzieci posiadają niższy status
podobnie jak instytucja dodatkowych żon, w pewnych społecznościach jest główna żona i żony dodatkowe
prostytucja jako erotyzm komercyjny istniał u ludzi pierwotnych na małą skalę, jako komplementarna instytucja do małżeństwa
uniwersalny schemat podziału funkcji - żona: rodzi i karmi dzieci, opiekuje się nimi, przygotowuje jedzenie, dostarcza opał, wytwarza naczynia kuchenne, nosi ciężary, zbieractwo, rolnictwo, tkactwo, hodowla, ; mąż: musi być odpowiedzialny i dbać o bezpieczeństwo żony i dzieci, obrońca rodziny, poluje, łowi, rzemieślnik, buduje dom, walka,
w wychowaniu dzieci biorą udział oboje w zależności od płci dziecka
społeczeństwa patrylokalne i matrylokalne ( para młoda zamieszkuje w społeczności męża-pater, lub żony-mater)
zamieszkanie matrylokalne może być czasowe, ale wtedy mężczyzna wykonuje pewne prace dla rodziny żony
czasami mąż tylko odwiedza żonę w jej rodzinnym miejscu zamieszkanie i nie może się do niej przeprowadzić
tym, co łączy takich małżonków jest dziecko
nie można mówić o kupowaniu małżonków, system prezentów przedślubnych jest istotnym elementem kultury, ale nie sprowadza małżeństwa jedynie do funkcji ekonomicznej
system prawnych zobowiązań jest społecznie ustanowiony przez tradycję
prawo plemienne określa reguły małżeństwa, jego rolę i zadania małżonków
rozwód powoduje szkody i straty dla obojga partnerów, pociąga za sobą utratę prestiżu oraz stygmat moralny
podstawa rozwodu - cudzołóstwo, mała wydajność pracy, zły charakter, bezpłodność żony, impotencja męża
różny status żony i męża (w zależności od typu plemienia - zbierackie, czy rolnicze)
w większości plemion założenie rodziny jest warunkiem otrzymania prawnego statusu pełnego członka plemienia dla mężczyzny a dla kobiety tytuł gospodyni
powszechne jest ponowne wstępowanie w związek małżeński w przypadku owdowienia
dziecko otrzymuje pełny status cywilny i prawny tylko wskutek legalnego małżeństwa
dzieci musza zwrócić to, co otrzymały
rodzice są później na utrzymaniu dzieci, dzieci opiekują się sędziwymi rodzicami i pomagają im
małżeństwo kuzynów przeciwległych - najczęstszy sposób zawierania małżeństwa
aranżowane związki (zaręczyny dzieci, małżeństwo dzieci) chęć zabezpieczenia dogodnego małżeństwa dla obu rodzin
najbardziej istotnym czynnikiem jest wolny wybór i inicjatywa partnerów
religia nadaje świętości i ważności więzom małżeńskim
rytuały przy zaręczynach i ślubie, a także rozwodzie
Symbolika rytuału ślubnego:
biologiczna: związek ma być owocny, dążyć do prokreacji, płodność, posypywanie pary i jej łoża zbożem i nasionami,
małżeństwo jako przełom: emocje, przeczucia, nadzieje, demony, duchy, odwracanie złego losu, robienie hałasu, palenie ognia, pochodnie,
malowanie twarzy, aby odwrócić uwagę złych duchów, w niektórych plemionach para musiała powstrzymać się od stosunków seksualnych przez pewien czas po ślubie, elementy stroju pary młodej przynoszą szczęście tym, którzy ich dotkną
małżeństwo jako zmiana socjologiczna: porzucanie rodziny, by założyć nowa, zerwanie z klanem, rodzina, społecznością, ma to odbicie w rytuałach weselnych
małżeństwo jako nowe więzy: więź sakramentalna objawia się w wymianie pierścionków, mąż z biczem jako symbol władzy
rytualne rozwiązanie małżeństwa: łamanie kija, zrywanie liścia
po śmierci: więzy są trwalsze dla wdowy niż dla wdowca, wdowa spełnia obowiązki nad grobem, nie mogą od razu wstąpić w inny związek,
tradycja sutte nakazuje skazać wdowę na śmierć by jej duch towarzyszył mężowi w zaświatach
endogamia - dozwolenie małżeństwa miedzy osobami z tej samej sekcji, a zabronienie małżeństwa pomiędzy osobami z różnych sekcji (Indie - tylko w obrębie kasty; występuje także hipergamia - mężczyzna może poślubić kobietę z niższej warstwy tej samej kasty)
poliandria - kilku mężczyzn prawnie związanych z jedna kobieta
poligynia - kilka kobiet z jednym mężczyzną
monogamia - jedna kobieta i jeden mężczyzna
rodzina to podstawa więzów i źródło pokrewieństwa
pokrewieństwo nie zawsze jest patriarchalne w wielu społeczeństwach pokrewieństwo określa się od matki
awunkulat - relacja mężczyznasyn jego siostry
problem nieślubnego dziecka ciąży nad kobieta, chyba ze mężczyzna pozostający z nią w związku prawnym zgodzi się na adopcje
Lévi-Strauss „Rodzina”
(Jakub Koszański; 335-351)
Ku lepszemu wkuwaniu treści umieściłem ten rozdział w punktach:)
Teza początkowa rozdziału: Etnolodzy uważali, że skoro współczesna rodzina opiera się na małżeństwie monogamicznym, to ludy pierwotne mogły mieć rodziny tylko i wyłącznie o przeciwnym charakterze, więc naginali fakty do udowodnienia tej tezy.
Ludy pierwotne z nad Oceanu Indyjskiego (Adamańczycy), z Ameryki Południowej (Furgowie) oraz Nambikwarowie i Buszmeni z Afryki o niskim stopniu ucywilizowania, obaliły tę tezę. Rodzina z małżeństwem monogamicznym była od zawsze.
Szkoła Wiedeńska mówi, że ludzkość na pewnym etapie zatraciła wartość rodziny, a odświeżyło ją chrześcijaństwo. Reszta etnologów uważa, że była constans, ale nie u wszystkich ludów.
„Rodzina, zbudowana na mniej czy bardziej trwałym, ale społecznie uznanym związku dwóch jednostek przeciwnej płci stanowiących małżeństwo, płodzących i wychowujących dzieci, okazuje się zjawiskiem praktycznie powszechnym, obecnym we wszystkich typach społeczeństw.” - rzecze podręcznik.
Obydwie tezy (1. i 4.) Claud uważa za uproszczenia.
Najarowie: dzieci należą do linii matki, ojciec wojownik, rodziną rządzą szwagrowie męża. Masajowie i Czaggowie: mężczyzna-wojownik prowadzi luźne kontakty seksualne z dziewczynami z jego klasy, żenili się gdy kończyli z wojaczką.
Claud twierdzi, że gdyby w nazistowskich Niemczech utrzymał się podział: mężczyzna do polityki i wojny; kobieta 3 K [Küche, Kirche, Kinder], to doszło by do rozwoju Najarów.
Rodziny brakuje tylko w rozwiniętych społeczeństwach. Jest to argument, który oznacza, że potrzeba rodziny nie jest wynikiem praw naturalnych.
Def. rodziny według Straussa:
Rodzina wywodzi się z małżeństwa;
Składa się z męża, żony, dzieci urodzonych z ich związku, tworząc jądro, wokół którego mogą się ewentualnie skupiać inni krewni;
Członkowie rodziny związani są wzajemnie:
więzami prawnymi,
prawami i obowiązkami natury gospodarczej, religijnej czy jeszcze innej,
ścisłą siecią praw i zakazów seksualnych oraz zmiennym i zróżnicowanym zespołem uczuć, takich jak miłość, przywiązanie, uznanie, obawa itp.
Małżeństwa dzielimy na mono- i poligamiczne; przeważają mono-.
Małżeństwa są niezbędne do przetrwania; zawierane najczęściej w celach wzbogacenia się.
Służą do łączenia klanów lub rodów.
Najczęściej prawa są dziedziczone tylko w linii ojca albo tylko w linii matki.
Niektóre plemiona rozdzielają prawa religijne i świeckie między obie linie.
Podstawowym warunkiem są przeciwne płcie rodziców (choć następuje tu pewien wyłom).
Większość plemion nie traktuje małżeństwa jako źródła rozkoszy, gdyż dopuszcza przeróżne formy praktyk seksualnych przed zawarciem związku.
Przeważnie to kobiety wychowują dzieci.
Podział prac między płciami jest zróżnicowany.
Seks między członkami rodziny przeważnie jest uważany za niemoralny. Wyjątek to np. Egipt.
Podział pracy między małżonkami scala rodzinę.
Zakaz kazirodztwa zmusza do zakładania nowych rodzin i przez to rozprzestrzenienia się międzykulturowego i rozwoju społeczeństwa.
Prawie jak błędne koło: powstanie rodziny nie warunkują, ani chęć rozmnażania, ani chęć przetrwania, tylko uprzednie dwie rodziny, które dostarczają materiału do tej nowej (męża i żonę). Czyli powstanie rodziny warunkuje społeczeństwo złożone z rodzin.
Brak zakazu kazirodztwa doprowadziłby do izolacji, a następnie do upadku społeczeństwa.
Przykład matematycznego dzielenia się ludów… ciężko streścić s. 348 w nowej antropologii.
Gra - wymiana członków i członkiń plemion z innymi plemionami.
Rodzina może istnieć tylko i wyłącznie w opozycji do społeczeństwa, gdy to szanuje jej prawa. Mała R. nie jest podstawowym elementem społeczeństwa.
Gdyby nie było ściśle określonych reguł co do płodzenia i wychowywania dzieci (opieki mężczyzn nad kobietami w tym czasie) żadne społeczeństwo by się nie ostało.
„Społeczeństwo pozwala istnieć rodzinie tylko przez określony czas(…), ale tylko pod warunkiem, że jej elementy(…), będą nieustannie przemieszczane, oddawane, odstępowane, pożyczane czy też zwracane, tak żeby ze szczątków zburzonych rodzin mogły zbudować się inne rodziny, póki i one z kolei nie rozpadną się na kawałki”.
PIERWOTNE I WTÓRNE ZWIĄZKI SPOŁECZNE
Ferdinand Tonnies Wspólnota i stowarzyszenie
(Ewelina Kuczborska; 357-363)
!!!
Ten sam tekst opracowała też Agata. Notatki pod opracowaniem Eweliny.
jednostkowe interakcje, relacje pomiędzy wolą jednego człowieka i wolą drugiego człowieka, afirmacja lub negacja cudzej woli;
stosunek afirmacji- jedność w wielości, wielość w jedności, akty popierania, ułatwiania, wspomagania;
ZWIĄZEK- grupa utworzona przez stosunki afirmacji; ujawnia się w dwóch postaciach:
WSPÓLNOTA- Gemeinschaft
*realne i organiczne życie;
*więzi intymne, poufałe, trwałe, emocjonalne;
*we wspólnocie się jest;
*więzi bezpośrednie, twarzą w twarz;
*do wspólnoty religijnej jest się przyjmowanym;
*wspólnota języka, obyczaju, wiary;
*w znaczeniu najbardziej ogólnym- wspólnota ogarniająca całą ludzkość;
*odnosi się do życia wiejskiego i jego kultury;
*wspólnota krwi->naturalna jedność, wspólny stosunek do istoty społeczeństwa oraz udział w niej;
wspólnota terytorium-> współzamieszkanie, stosunek do posiadanej ziemii, więź życia animalnego;
wspólnota ducha-> współdziałanie w jednym kierunku, stosunek do świętych miejsc, czczonych bóstw, więź życia menatlnego;
POWIĄZANIE W CZASIE I PRZESTRZENI, W CAŁEJ LUDZKIEJ KULTURZE I JEJ DZIEJACH, POSZCZEGÓLNYCH ZJAWISK I ICH ROZWOJU
*formy wspólnoty:
-pokrewieństwo - dom jako jeden opiekuńczy duch, wspólnie użytkowana własność; pragnienie fizycznej bliskości- pragnienie miłości (gwarant równowagi); harmonijne współżycie i współdziałanie; oddanie czci duchom przodków;
-sąsiedztwo-wspólnota na wsi; współzamieszkanie lub nie; wzajemne przyzwyczajenia; intymna znajomość (wspólna praca, ład, rządy); utarte zwyczajowo spotkania i uświęcone obyczaje;
-przyjaźń- niezależna od pokrewieństwa i sąsiedztwa; oparta na swobodnych i częstych kontaktach, o które najłatwiej w mieście; ugruntowana i czczpna przez ducha wspólnoty boskość (opiekuńcze bóstwo mieszka w sumieniach swych czcicieli; duchowa więź, praca nad wspólnym dziełem; duchowa przyjaźń tworzy mistyczne miasto i zgromadzenie; żywe tylko mocą artystycznej intuicji, twórczej woli;
sąsiedztwo : pokrewieństwo (wzajemne upodobanie) = powinowactwo : matka i dzieci (wzajemne przyzwyczajenia)
kuzynostwo : organiczne stosunki = przyjaźń : sąsiedztwo i pokrewieństwo
*pamięć- wdzieczność, wierność, wzajemne zaufanie i wiara;
*niemożność uniknięcia zakłóceń w postaci sporów i zatargów - kontakty stwarzają możliwość i prawdopodobieństwo zarówno wzajemnego poparcia, jak i szkodzenia sobie i negacji;
*autorytety:ojciec-naturalny w pokrewieństwie
książę- w sąsiedztwie symbol władzy i potęgi- wpływ na poddanych, właścicieli ziemskich na dzierżawców)
wieku- sędzia- wymierzanie sprawiedliwości, dystans spokojnego obserwatora;
siły-wódz-walka, odwaga, dzielność;
mądrości-kapłan-Bóg za jego sprawą zstępuje na ziemię;
*kontakt z przodkami- w bogach (bóstwach domowych, rodowych, plemiennych) widzi się przodków i po ojcowsku życzliwych przyjaciół, uobecniają one siłę wspólnoty;
*wspólnota to należenie wzajemnie od siebie; wpla posiadania i korzystania = wola opieki i ochrony;wspólne dobra = wspólne przykrości;
*wymiana towarów, własność wspólna;
*we wspólnocie liczą się czyny i słowa, wspólny stosunek do przedmiotów wspólnie posiadanych i użytkowanych, ma charakter wtórny;
2. STOWARZYSZENIE- Gesellschaft
*więzi formalne, oficjalne, publiczne;
*twór idealny, mechaniczny agregat jednostek ze ściśle wyznaczonym celem działania;
*krąg ludzi, żyjących obok siebie w pokoju, lecz mimo to - rozdzielonych, mających na uwadze wyłącznie siebie;
*stosunki z napięciami- negatywne nastawienie wzgędem siebie; stosunki polegają na porównywaniu świadczeń możliwych i oferowanych (przedmioty materialne);
*życie publiczne i światowe;
*do stowarzyszenia się wstępuje- indywidualny wybór;
*zinstytucjonalizowana organizacja;
*wartością jest dobro indywidualne, własność prywatna;
*umowa społeczna, konwencja, prawo; to, co pożadane i zachowane zgodnie założeniem powszechnej korzyści i korzyści jednostki;
*religijne stowarzyszenie istnieje tylko dla państwa, i w teorii dla tych, którzy oglądają je z zewnątrz;
*zarobkowe, podróżnicze, naukowe;
*pojęcie „trzeciego stanu”; wyraz wspólnych dążeń i sądów w kulturze miejskiej;
*przejściowa forma współżycia;
F. Tonnies „Wspólnota i stowarzyszenie”
(Agata Kozłowska)
Między wolą jednego człowieka a wolę innego mogą występować wielorakie relacje; każda taka relacja jest wzajemnym oddziaływaniem, wówczas bowiem, gdy 1 strona czyni coś albo daje, druga doznaje albo przyjmuje. Stosunki wzajemnej afirmacji. Każdy taki stosunek reprezentuje jedność w wielości albo wielość w jedności. Polega na odwzajemnianych aktach popierania, ułatwiania, wspomagania, traktowanych jako przejawy woli i jej sił. Stosunek - realne i organiczne życie, co odpowiada istocie wspólnoty, już to jako twór idealny i mechaniczny, co odpowiada pojęciu stowarzyszenia. Współżycie poufałe, intymne, zamknięte w wątłym, kręgu określane jest jako życie we wspólnocie, Stowarzyszenie to życie publiczne, światowe. W stosunki towarzyskie wchodzi się jak w coś obcego. Do wspólnoty religijnej jest się przyjmowanym; stowarzyszenie religijnie, podobnie jak inne grupy celowe, istnieją tylko dla państwa i w teorii. Tam, gdzie kwitnie i owocuje kultura miejska, pojawia się jako jej niezbędny organ stowarzyszenie. Wieś nie wiem niemal wcale, co znaczy stowarzyszać się. Natomiast wszelkie pochwały życia wiejskiego wskazywały zawsze, że silniejsze, bardziej żywe jest tam poczucie wspólnoty. Wspólnota jest trwałą formą współżycia, stowarzyszenie - tylko przejściową. Wspólnota jako żywy organizm, stowarzyszenie jako mechaniczny agregat. Naturalna jedność, jaką jest wspólnota krwi, rozwija się i ukonkretnia we wspólnocie terytorium. Ta z kolei przekształca się we wspólnotę ducha - jak więź życia mentalnego. Siedliskiem i niejako ciałem pokrewieństwa jest dom. Ale wola i duch pokrewieństwa nie są uzależnione od ścian domu i bliskości przestrzennej. Mogą karmić się samą pamięcią i mimo oddalenia dawać poczucie bliskości i uczestnictwa we wspólnym działaniu. Pragną fizycznej bliskości i z trudem jej się wyrzekają, tylko ona bowiem zaspokaja pragnienie miłości. Sąsiedztwo jest charakterystyczne dla wspólnoty wsi. Wzajemne przyzwyczajenie i intymną znajomość, zmuszają do wspólnej pracy, wspolnego ładu i rządów. Podstawą tego rodzaju wspólnoty jest współzamieszkanie, może ona jednak trwać także i bez niego, choć z większym trudem. Przyjaźń będąca warunkiem i skutkiem zdolnej pracy i jednolitego sposobu myślenia jest niezależna od pokrewieństwa i sąsiedztwa. Aby mogła powstać i utrwalić się, trzeba swobodnych i częstych kontaktów, o które najłatwiej w mieście. Bezpośrednie znaczenie ma w tym względzie ugruntowana i czczona przez ducha wspólnoty boskość, gdyż ona tylko, albo ona przede wszystkim, nadaje przyjaźni żywą i trwałą postać. Duchowa przyjaźń tworzy jak gdyby rodzaj niewidzialnej osady - mistyczne miasto i zgromadzenie, żywe tylko mocą niejako artystycznej intuicji, twórczej woli. Stosunki między przyjaciółmi lub kolegami są najmniej organiczne, a przeto konieczne; są najmniej instynktowne, są to stosunki natury intelektualnej. Stosunki przyjaźni wydają się zależne od przypadku albo od wolnego wyboru. Sąsiedztwo ma się do pokrewieństwa tak, jak stosunek między małżonkami - stąd powinowactwo w ogóle - do stosunku między matką a dziećmi. Stosunek między rodzeństwem ma się do pozostałych, uwarunkowanych organicznie stosunków tak, jak przyjaźń do sąsiedztwa i pokrewieństwa. W stosunkach pokrewieństwa autorytet naturalny koncentruje się w osobie ojca. Przechodzi w autorytet księcia. Autorytowi wieku odpowiada przede wszystkim funkcja sędziego. Autorytet siły musi się przejawiać w walce, potwierdzać w odwadze i dzielności. Dlatego jego doskonałą postacią jest autorytet wodza. Nad wszystkimi innymi góruje autorytet mądrości jako autorytet kapłana. Autorytet sędziego, jako pierwotny, z natury odpowiada pozycji ojca rodziny, autorytet księcia - pozycji patriarchy, wreszcie autorytet kapłana - pozycji mistrza. Ludzie żyjący we wspólnocie należą wzajemnie do siebie i czerpią korzyści oraz posiadają i użytkują wspólne dobra. Wola posiadania i korzystania to wola opieki i obrony. Przykrości i wrogowie nie są przedmiotami posiadanymi i dającymi korzyści; są przedmiotami woli nie pozytywnej, ale negatywnej, wspólnej woli niszczenia. Przedmiotem teorii stowarzyszenia jest krąg ludzi, którzy żyją i mieszkają obok siebie w pokoju, w istocie jednak nie związani ze sobą, lecz rozdzieleni. Członkowie wspólnoty pozostają związani mimo rozłąki, członkowie stowarzyszenia pozostają rozdzieleni mimo powiązań. W stowarzyszeniu każdy ma na uwadze wyłącznie siebie, wzajemne stosunki zaś cechuje napięcie. Zakresy działania i władzy są ostro rozgraniczone. Takie negatywne nastawienie względem siebie jest w stowarzyszeniu czymś normalnym. Posiadanie i korzystanie z czegoś przez jednostkę ma charakter wyłączny; nie ma dóbr wspólnych. Rzeczywistości stowarzyszenia składa się z takich oddzielnych jednostek, które działają na korzyść ogółu, choć na pozór zdają się działać tylko na własną korzyść i odwrotnie - działają na własną korzyść pozornie działając na korzyść ogółu. Prostą formę ogólnej woli stowarzyszenia, którą ustanawia to prawo naturalne, nazywam konwencją. Wszystko to, co jest tradycją lub obyczajem, jest konwencjonalne tylko w tej mierze, w jakiej jest pożądane i zachowywane gwoli powszechnej korzyści, ta zaś pożądana jest gwoli korzyści jednostki. Pojęcie stowarzyszenia abstrahuje od wszelkich pierwotnych albo naturalnych stosunków między ludźmi. Wszelkie stosunki w stowarzyszeniu polegają na porównywaniu świadczeń możliwych i świadczeń oferowanych, jasne jest, dlaczego na plan pierwszy wysuwają się tu widome przedmioty materialne, czynności i słowa odgrywają mniejszą rolę. Wspólnota natomiast jako związek krwi jest w 1 rzędzie cielesną obecnością, a więc wyraża się w czynach i słowach, a dopiero wtórnie we wspólnym stosunku do przedmiotów, które są tu nie tyle wymieniane, ile wspólnie posiadane i użytkowane.
H. Cooley „ Grupy pierwotne”
(Marta Łysiak; 364-370)
grupy pierwotne - zażyłe obcowanie i współdziałanie (twarzą w twarz)
Podstawowa rola w kształtowaniu społecznej natury i ideałów jednostki;
Człowiek żyje z poczuciem całości i w tym poczuciu znajduje główne cele, składające się na jego wolę;
Zróżnicowana jedność, a także współzawodnictwo; mimo tego dobro ogółu stawia się ponad to;
Najważniejsze sfery grupy pierwotnej:
Rodzina
Dziecięca grupa zabawowa (silne, bardziej angażują dzieci niż rodzina, łatwość obcowania chłopców ze sobą nawzajem w Anglii, USA czy Europie)
Sąsiedztwo (starsi, główną rolę ogrywa w okresie od zakładania osad do nowoczesnych miast przemysłowych; czasami także dziś, no. Rosja; obecnie sąsiedztwo zerwane na rzecz szerszych kontaktów)
Grupy te są uniwersalne w czasie i w ludzkiej naturze.
Inne rodzaje powiązań pierwotnych: praca, kluby, stowarzyszenia (zażyłość, stapianie się osobowości)
„Tam gdzie istnieje choć trochę wspólnych zainteresowań i wspólnej aktywności, życzliwość rośnie jak zielsko przy drodze.”
Grupy pierwotne od dzieciństwa są najbardziej znaczące dla ludzi. Grupy te dają jednostce najwcześniejsze i najpełniejsze doświadczenia społecznej jedności, tworzą stosunkowo trwałe źródło. Odzwierciedlają one ducha szerszego społeczeństwa.
Tłok i zamieszanie ekonomiczne spowodowały „zranienie” rodziny i sąsiedztwa, ale wciąż pozostają one żywotne. Rodzina i sąsiedztwo są źródłem życia zarówno dla jednostki jak i dla instytucji społecznych.
Natura jednostki jest natura grupy / pierwotną faza rozwoju społecznego. W pierwotnych grupach powstaje natura ludzka, której nie mamy w chwili urodzenia. NATURĘ LUDZKA MOŻNA POZNAC TYLKO W KONTAKTACH Z INNYMI. SPOŁECZEŃSWTO I JEDNOSTKA S.A. NIEPODZIELNYMI FAZAMI WSPÓLNEJ CALOŚCI. Naturę ludzką można zdefiniować jako pewną cechą grup pierwotnych, stosunkowo stabilną i powszechną. Dla jej genezy ludzkiej tylko życie rodzinne i sąsiedzkie ma istotne znaczenie.
Życie rodzinne i grup lokalnych, wg autora, należy postrzegać jako bezpośrednio dane fakty, a nie kombinacje.
ŻYCIE GRUP PIERWOTNYCH DAJE POCZĄTEK IDEAŁOM, KTÓRE WYPŁYWAJĄC Z PODOBNYCH DOŚWIADCZEŃ MAJĄ WIELE CECH WSPÓLNYCH DLA CAŁEJ RASY LUDZKIE. I WŁAŚNIE ONE STAJA SIĘ NATURALNIE MOTYWEM I SPRAWDZIANEM POSTĘPU SPOŁECZNEGO. WE WSZYSTKICH SYSTEMACH LUDZIE STARAJA SIĘ CHOĆ NA ŚLEPO ZREALIZOWAĆ CELE SUGEROWANE IM PRZEZ POWSZECHNE DOŚWIADCZENIE PIERWOTNYCH ZWIĄZKÓW MIEDZYLUDZKICH.
We wzajemnych stosunkach ludzie realizują siebie, zaspokajają swe pierwotne potrzeby i na podstawie doświadczeń tworzą standardy odnoszące się do tego, czego należy oczekiwać od bardziej konkretnych związków. Ideał, który wzrasta w ramach powszechnego związku między ludźmi, jest częścią samej natury ludzkiej. Jest on stopem indywidualnych umysłów. Dzieci i dzicy nie formułują takiego ideału, ale i tak go posiadają.
W grupach pierwotnych bez jednolitości jest jedność.
Nawiązanie do artykułu „Gra jako szkoła obywatela” (Joseph Lee), w którym autor twierdził, że chłopcy w grach zespołowych bardzo osobiście przeżywają sposoby wyznaczania i realizowania celu. Każdy członek zespołu przykłada się do wygranej i jest to odczuwalne. Zespół nie jest tylko przedłużeniem świadomości gracza, jest też częścią jego osobowości. Każdy członek nie tylko jest częścią zespołu, także zespół jest częścią jego.
NAJPEŁNIEJSZA SAMOREALIZACJA CZŁOWIEKA MA MIEJSCE WTEDY, GDY UCZUCIA DO SIEBIE SAMEGO SĄ ZAWARTE W CELACH PRZYJACIELSKIEGO ZWIĄZKU I SPĘDZI ON SWE ŻYCIE NA ICH OSIĄGANIU.
E.A. Shills „Pierwotne związki społeczne”
(Ewa Kuryło; 371-379)
Tönnis:
Gemeinschaft und Gesellschaft
solidarność oportunistyczne
indyw. pierwotna zatomizowane
racjonalistyczne
indywidualistyczne
ZACHODNIE
duże rodziny, gildie, pokolenia, wspól. wiekowe
zintegrowane (zgodność działań z oczekiwaniami, oczekiwania
obejmują działania czlonkow)
Cooley:
„stan intensywnej i rozległej solidarności w stosunkowo małych grupach, w których istnieje możliwość bezpośredniego kontaktu i bardzo wyraźnego poczucia MY, w którym stopione się indywidualności.” Sąsiedztwo, rodzina, gr. zabawowa dzieci - gr. pierwotne
?
społ. współczesne - nieprzyjemne, samolubne, konfliktogenne aspekty
Ideały grup pierwotnych mogą tworzyć podstawę grup szerszych.
Schmalenbach:
Bund - bractwo, związek, gang etc. Element intensywnego przywiązania bez podstawowych, pierwotnych związkow
End of bezkrytyczne przeciwstawianie Gemeinschaft i Gesellschaft
Weber
sekta - „uczestnictwo w ciele zbiorowym które jest funkcją stanu umysłu członków
zwiazek relig z cechami Bundu, charyzmatyczna sekta narusza porządek obywatelski
charyzma odnosi sie do cech jednostki ale tez do bliskiego kontaktu z tym co święte
SHILS
Bada ksenofobów i nazistów w Chicago (1941 rok). Zwraca uwagę na
ich nacisk na lojalność,
solidarność,
niepokój co do skłonności do „ponownego grzeszenia”.
Dualistyczna koncepcja świata (światło walczy z ciemnością, Amerykańce z all innymi, etc.)
potrzeba solidarności
przekonanie o działaniach wroga, żeby do nich przeniknąć
strach przed nielojalnością towarzyszy
Ideolodzy.
Szwabscy jeńcy
od 1943 z dr Dicks
nacisk na koleżeńskość - skojarzenie z schmalenbachoskimi grupami pierwotnymi, tu: połączonymi w sieć administracyjno-logistyczną + terminy z Gemeinschaft, np. Kampfgemeinschaft
Shils rozważa „możliwość integracji szerszego społeczeństwa poprzez typy powiązań, które nie osiągają szczebla przywiązania do centralnego systemu wartości społeczeństwa”
„zatwardziały rdzeń” - twardzi naziści z przekonania, poświęcający się pracy i ludziom (utrzymać ich przy życiu) nienazistowscy oficerowie. Oba typy: jako przywódcy małych grup, których duch przenika podwładnych.
Inne rysy zachowań i poglądów:
potrzeba demonstrowania męskości
tabu do czułości
dyscyplina help „przezwyciężać własną podłość”
przywiązanie do grupy osłabia tendencje samolubne np. chęć dbania o własną skórę
wzmacnianie słabeuszy zwiększa skuteczność działań militarnych
Istnieje „wpływ małych, ściśle spojonych grup na zachowanie ich członków w trakcie wykonywania zadań nałożonych na nich z zewnątrz” [też Elton Mayo, Whitehead, Rothlisberger]
Tönnis - pojednyncza złożona zmienna Gemeinschaft, etos i struktura nowoczesnego społeczeństwa tak że wyklucza z niego Gemeinschaft
Cooley - etos gr pierw adaptowany na szersze społeczeństwo
Weber (i Schmalenbach) - odróżniają przywiązanie w ramach Gemeinschaft od bilogicznego
Weber - wskazał zarodki charyzmy przywództwa racjon-legalnego i trad. > różnica: intensywne a umiarkowane przywiązanie do wartości
Mayo - zależność funkcjonowania związków korporacyjnych od morale grup pierwotnych
SHILS:
pokrewieństwo: entuzjazm polit i ideolog a tendencja do organizacji gr pierwotnych
zależność: skuteczność działania gr pierwotnych od ich morale
„rola osób pośredniczących w wiązaniu grup pierw ze zw korporacyjnymi
1949:
formowanie i działanie grup pierwotnych bo „potrzeba miłości”
Ideologiczna grupa pierwotna:
przenoszenie wartości możliwe only gdy zmniejszenie intensywności przeżywania wartosci
skrajna świadomość wspolnoty
emocje we wzajemnych powiązaniach
Bada małe grupy w armii ameryk.
Sorel:
„właściwą oprawą dla bohaterskiego życia są małe konwentykle moralnie zintegrowanych jednostek, odznaczających sie wyższą moralnością rewolucyjną”
Shils:
Amerykańce apolityczni, walczą bez wyższych wartości i bez koleżeńskości, potrzeby demonstrowania męskości
A więc: wewn. Bundu są 2 typy zjawisk.
Cooley: wartości identyko w grupach pierw i szerszych
Shils - aha, nie wiadomo! Żołnierze z reguły nie angażowali sie zbytnio w argumentację tych którzy wojną kierowali.
Ludzie skupieni na symbolach są inni od tych, którzy luźniej je traktują. Ludzie luźno traktujący symbole korporacji - mniej reagują na symbole szerszego społ a bardziej na władzach i podstawowym typie organizacji społeczeństwa
Ideologiczne grupy pierwotne:
1953
zjawisko „naduczestnictwa” w systemie wartości ostatecznych + niedouczestniczenie + uczestnictwo umiarkowane i spłycone
Osoby patrzą na inne osoby w kontekście symbolicznym a nie osobistym. Centralne postacie przeciwieństwem osób „niedouczestniczących”. Intensywnie byly związane z centralnym systemem wartości.
1954
Kampania prezydencka 1948
Mało ludzi zaangażowanych w centralny system wartości, mało osób niezainteresowanych w ogóle. DUŻO umiarkowanie zainteresowanych. To nietypowe dla grup pierwotnych. Cooley przegrywa.
Richard Hoggart Oni i my
(Ewelina Kuczborska; 380-386)
świat wokół jest obcy i często nieprzyjazny - podział na ONI i MY
ONI- złożona figura retoryczna, świat tzw. bossów, tych na górze; w stosunku do NICH dominuje strach i nieufność, niechęć wręcz; masy zwracają się do nich w sytuacji absolutnie przymusowej; jeśli można ufa się tylko swoim;
MY- silne, emocjonalne zaangażowanie;
podwójna perspektywa- wypełnianie obowiązków jako jednostka i jako obywatel (w ustroju demokratycznym trudno znaleźć wspólny mianownik);
stosunek mas do władzy- satyra, obrona śmiechem, przedrzeźnianie; dziś: umorzenie- polepszenie pozycji mas pracujących; idea swojej dumy i liczenia tylko na siebie (poczucie niezależności powstałe na gruncie szacunku dla samego siebie);
masy mają poczucie przynależności grupowej: związki, stowarzyszenia, ruchy społeczne; pojęcie ŻYCZLIWOŚCI GRUPOWEJ-wiecznie obecne świadectwo, dostarcza go zycie w gromadzie;
poczucie braku ciepła duchowego- ten, któ wyszedł w sensie finansowym i geograficznym poza klasę robotniczą to tzw. self-made-men;
poczucie wspólnoty jest nieuświadomione; nie ma ono nic wspólnego z potrzebą wspólnej walkio poprawę losu; jest ono bardziej elementarne, starsze; wynika z wiedzy nabytej dzięki bliskiemu kontaktowi z innymi, że człowiek jest nieuchronnie częścią grupy; źródłem jej jest przekonanie, że biednemu zawsze wiatr w oczy;
w solidarności nie ma miejsca na ambicje; liczy się tylko to, co ludzkie i swojskie- dom, ciepło rodzinne, przyjaźń; <istnieją wyjątki od reguły: ludzie działający wg zasady: NIGDY NIE ZAPOMINAJ, ŻE POWINIENEŚ OCZEKIWAĆ, IŻ PEWNEGO DNIA BĘDZIESZ DYREKTOREM TEGO KONCERNU; ludzie tacy nie opuszczają swojej klasy, pozostają w jej obrębie, wyzyskują naiwnych>;
ambiwalentne traktowanie uczciwych członków mas:
uczony cieszy się szacunkiem i poważaniem;
powątpiewanie w wartość nauki+instynkt grupowy->brak zaufania do ksiązek
grupa jest konserwatywna i może hamować u każdego ze swoich członków skłonności do zmiany, porzucenia grupy, bycia innym;
grupa wywiera na swoich członkówrozległy przymus podporządkowania się- przez wykształcenie się, stają się inni;
grupa ma charakter hermetyczny; jest jednocześnie obserwatorem i krytykiem, śledzi i jest śledzona;
grupa nie lubi wstrząsów i ataków od wewnątrz.
KULTURA TRADYCYJNA
Partycypacja mistyczna Lucien Levy-Bruhl
(Monika Kowalska; 393-406)
O wierze w niedostrzegalne dla zmysłów, jednak realne moce, wpływy, działania, które odgrywają ogromną rolę w kulturze ludzi pierwotnych.
Cała rzeczywistość ludzi pierwotnych jest mistyczna, dostrzegają oni rzeczy, których istnienia my nie podejrzewamy. Żadna istota, zjawisko nie jest dla nich tym, czym jest dla nas. Dla społeczeństw totemicznych każda część natury czy sfer niebieskich jest częścią totemu, klasy czy podklasy w sensie mistycznym. Nawet w społeczeństwach nietotemicznych występują konkretne wyobrażenia mistyczne na temat zwierząt: np. u Huicholów ptaki posiadają mistyczną moc w piórach, dlatego szaman noszący ptasie pióra może widzieć i słyszeć wszystko, leczyć chorych, wskrzeszać zmarłych itp. Z kolei Czirokezi wierzą, iż ryby żyją w zorganizowanych społeczeństwach.
Trudno znaleźć zwierzę, któremu nie przypisano najdziwniejszych właściwości mistycznych. Dodatkowo praktyki i ceremonie magiczne, towarzyszące polowaniu są wymownym dowodem wyobrażeń, odnoszących się do zwierząt.
Ludzie pierwotni często pomijają podział na żyjące i nieożywione. Często świętości nabierają skały, rzeki, obłoki, wiatry, poszczególne rejony w przestrzeni itp.
Przedmioty:
Przedmioty wytworzone przez człowieka także mają właściwości mistyczne, zależnie od przypadku mogą być dobroczynne lub niebezpieczne. Cushing - badacz żyjący między Indianami Zuni zauważa, że u nich przedmioty odbierane są jak rośliny lub zwierzęta, które zapadły w sen zimowy lub jak uśpieni ludzie. Mogą być aktywne, sprowadzać dobro i zło. Najmniejszy szczegół ich kształtu może być istotny - wykonują one czynności zgodne ze swoim kształtem. Dlatego właśnie ludy pierwotne, jak Indianie zręcznie produkują przedmioty, ale ich nie ulepszają - najmniejsza zmiana może być niebezpieczna, mistyczne właściwości przedmiotu mogą wymknąć się spod kontroli i sprowadzić nieszczęście. Dlatego przedmioty wykonuje sie tak, jak robili to przodkowie. Mistyczne właściwości przedmiotów i osób są nieodłączna częścią wyobrażenia, jakie tworzy sobie na ich temat człowiek pierwotny. Mistycyzm, tajemne moce, ukryta potęga zjawisk i istot, które dla nas są subiektywne, dla ludzi pierwotnych stanowią element rzeczywistości.
Obrazy:
Ludzie pierwotni, a nawet członkowie bardziej zaawansowanych społeczeństw wierzą, iż plastyczne odwzorowanie istot żywych jest w tym samym stopniu rzeczywiste, co odwzorowana istota, stanowi jej alter ego. Np. w chińskich opowieściach kobieta mająca dziecko z posągiem zmarłego męża, portrety będące żywymi osobami, czy zwierzęta z papieru, zachowujące się jak żywe, nie są niczym nadzwyczajnym. Ludzie pierwotni inaczej, niż my postrzegają model obrazu. My patrzymy na cechy obiektywne, realne - kształt, wielkość, kolor, które dla człowieka pierwotnego są znakami, nosicielami tajemnych sił. W obrazie znajduje się mieszanina cech obiektywnych i mocy mistycznych. Będzie on żywy, dobrotliwy lub złowrogi, jak istota, którą odtwarza.
Imiona:
Dla nas imię jest tylko etykietką, ma funkcję oznaczania. Indianin swe imię traktuje jako odrębną część siebie, jak oczy czy zęby. Cierpienie z powodu nieżyczliwego użycia imienia jest takie samo, jak rana zadana ciału. Często nie używa się prawdziwego imienia. Tknąć imię to tknąć osobę, do której ono należy, dlatego nie używa się imion zmarłych. Przy wkraczaniu w nowy okres życia, np. podczas inicjacji jednostka otrzymuje nowe imię. Imię implikuje ciąg związków między tym, kto je nosi, a źródłem, z jakiego pochodzi. Imię wyraża pokrewieństwo jednostki z grupą, przodkiem, którego często jest reinkarnacją, z totemem, albo aniołem stróżem, który objawił się we śnie.
Cień:
Co dosięgnie cień, dosięgnie też jego właściciela. Ustanie na czyjś cień może być obrazą(np. na wyspach Fidżi) W Afryce zach. Wbicie w cień noża i gwoździa oznacza morderstwo - winowajca przyłapany na tym od razu zostaje poddany egzekucji.
Sen:
Nie jest dla nich tak jak dla nas cięgiem wyobrażeń, którym po przebudzeniu nie dajemy wiary. Nie jest niższą i złudna formą postrzegania. Dla nich jest on niczym postrzeżenie na jawie, a przede wszystkim jest przepowiednia na przyszłość, nawiązanie porozumienia z duchami, bóstwami itp. Całkowicie ufają w to, co dane im jest we śnie. Zdają sobie sprawę z różnicy między snem a jawą, jednak zarówno postrzeganie na jawie jak i we śnie jest mistyczne, więc różnica jest nieważna.
Ludzie pierwotni nie mają potrzeby uciekania się do doświadczenia, by potwierdzić właściwości mistyczne osób i przedmiotów, nie są ograniczeni - jak my - do tego, co zmysłowe. Człowiek pierwotny wciąż czuje się otoczony nieskończoną ilością istot nieuchwytnych. W naszym społeczeństwie człowiek przesądny, a także często religijny wierzy w dwa porządki rzeczywistości - jeden wyraźny i namacalny, drugi niedotykalny, tworzący jakby sferę mistyczną wokół pierwszego. W umysłowości ludzi pierwotnych nie istnieją dwa odrębne światy. Jest jeden świat, jedna rzeczywistość - mistyczna.
Sposób rozumowania:
Ludzie pierwotni mylą to, co nastąpiło wcześniej z przyczyną, np. suszę w Laudanie przypisywano ubraniu, jakie nosili tamtejsi misjonarze. Tubylcy żądali, by ci opuścili kraj, poruszenie ustąpiło dopiero, gdy spadł deszcz. Jeżeli zdarzy się cos nieprzyjemnego, natychmiast zostaje to powiązane z jakimś wcześniejszym wydarzeniem. Dla tubylców nie istnieje przypadek, wszędzie dopatrują się związku przyczynowego. Ich umysły uważnie poszukują związków mistycznych, nie biorą się one z aktualnego doświadczenia, doświadczenie jest wobec nich bezsilne.
W wyobrażeniach zbiorowych umysłowości pierwotnej przedmioty, osoby, zjawiska mogą być sobą samymi i jednocześnie czymś innym, niż one same. Np. Bororo - plemię z Brazylii twierdzą, że są ararami. Są oni zarówno istotami ludzkimi, jak i ptakami, inne społeczeństwa totemiczne mają podobne wyobrażenia zbiorowe.
W wielu społeczeństwach obfitość połowów, powtarzalność pór roku czy pory deszczowej wiązane są z dopełnieniem pewnych obrzędów lub obecnością, zdrowiem uświęconej osoby, obdarzonej magiczną mocą. Na nowonarodzonym dziecku mogą odbijać się uczynki ojca, Indianinowi na wojnie czy polowaniu powiedzie się w zależności od wymaganych działań jego żony, która pozostała w domu.
Prawa te odnoszą się do wyobrażeń zbiorowych i związków między nimi. Jednostka działająca niezależnie będzie postępowała tak, jak tego od niej oczekujemy. Jeśli zaskoczy ją deszcz - poszuka schronienia, jeśli napotka dzikiego zwierza - postara się umknąć itd.
Umysłowość pierwotnych nazwana może być prelogiczną - nie nurza się bez powodu w sprzecznościach, ale też nie troszczy się o to, by ich uniknąć(jak nasza logika).
Prawo partycypacji - zasada, która zawiaduje związkami i prezwiązkami zachodzącymi między wyobrażeniami mistycznymi w wyobrażeniach zbiorowych umysłowości prymitywnej (cały ten ich inny, niż nasz sposób myślenia), jest to podstawowe prawo zbiorowości. Pozwala ono widzieć zarazem to, co jednostkowe, w tym, co zbiorowe i to co zbiorowe, w tym, co jednostkowe bez żadnego trudu. Istnieje partycypacja mistyczna między niedźwiedziem a niedźwiedziami, bizonem i bizonami itd. Ani zbiorowość gatunku, ani odrębne istnienie jednostkowe nie mają dla umysłowości prelogicznej, pierwotnej takiego samego sensu, jak dla nas.
Grupa totemiczna może wywierać działanie na to, co jest jej totemem. Plemiona, pragnące doprowadzić do zerwania się wiatru, zwracają się do jego grupy totemicznej itp.
Dla plemion pierwotnych wszystko połączone jest ze sobą partycypacją mistyczną. Grupa totemiczna -> strony świata -> kolory, wiatry, mityczne zwierzęta -> rzeki, święte gaje ->i tak prawie w nieskończoność.
Włodzimierz Pawluczuk Ludowa „ontologia” i „technologia”
(Monika Kowalska; 407-413)
Wytwory kultury tradycyjnej przesiąknięte są treściami religijnymi i magicznymi. Jest też odwrotna zależność - treści praktyczne, utylitarne tkwiące w prymitywnej i ludowej religijności. Zarówno religia, jak i życie praktyczne przepełnione są także wieloma innymi treściami czy znaczeniami - estetycznymi, organizującymi określony porządek społeczny itp. Kultura tradycyjna to chaotyczny splot, źródło pełne różnych nurtów.
Myślenie w kulturze ludowej jest w mniejszym stopniu, niż nasze, podporządkowane rygorom logiki. Widoczne jest to w ludowych legendach, baśniach, przesądach. Wszystko może być nie tylko tym, czym jest ale i zupełnie czymś innym( np. wiedźma=ropucha). Tu zasada tożsamości rzeczy, logicznego myślenia zdaje się w ogóle nie obowiązywać.
Podział na dobro i zło to podział zasadniczy, porządkujący świat, o wiele bardziej istotny, niż (często niewyraźny) podział na świat idei i materii, świat istot żywych i tworów martwych.
Ludowa ontologia zdaje się opierać na przekonaniu, iż wszystkie rzeczy w świecie mają charakter substancjalny oraz że we wszystkich przedmiotach tkwi element psychiczny. Stad też podział świata na przyrodę i siły nadprzyrodzone itd. w umysłowości ludowej nie ma uzasadnienia.
Wg ludowych wierzeń duch jest tożsamy z powietrzem. Ruch powietrza wiąże się z demonami i mitycznymi postaciami. Wg legendy topór rzucony w powietrze spadnie zbroczony krwią. Duchy mogą być związane z konkretnymi miejscami, obdarzone ludzkimi przymiotami. Zdolne są nawet do odbywania stosunków seksualnych z kobietami. Często odróżnienie demona od zwykłego człowieka było bardzo trudne, stosowano szereg znamion rozpoznawczych, np. diabeł nie miał owłosienia pod pachami i w kroczu. Różne jakości personifikowano lub pojmowano substancjonalnie. Np. gdy czarownik rzucił zaklęcie na wiatr, leciało ono, dopóki nie trafiło na jakąś osobę. Jeśli nie znalazło takowej, trafiało w drzewo, które wkrótce usychało. Dlatego lud lękał się uschniętych drzew. Wierzono też, że np. choroby można pozbyć się przez wypędzenie, wysysanie, zeskrobywanie, drapanie, przypiekanie ogniem itp. Personifikowano śmierć, dolę, szczęście, płodność, nawet niedzielę(mściła się ona na tych, którzy jej nie świętują).
Panpsychizm - świat był światem bardzo ludzkim, wszechobecna cechą był czynnik psychiczny - niebo, słońce, żywioły, ptaki, zwierzęta, itd. mogły być przyjaźnie lub wrogo nastawione do ludzi, należało zaskarbić sobie ich sympatię. Poszczególne gatunki roślin i zwierząt podlegały ocenie moralnej, jedne były lepsze, drugie gorsze.
Związek człowieka z przyrodą silniej odżywał w momentach szczególnie przełomowych dla przyrody - przesilenia, wschodu słońca itp. Zaangażowanie człowieka w życie natury widoczne było w pogańskich obrzędach i świętach typu noc Kupały. Z cyklicznymi zmianami w przyrodzie wiązano też święta chrześcijańskie.
Każdej działalności nadawano cechę mitu. Np. żniwa były realizacją mitu pracy, ich czas był pełen szczególnych znaczeń, był okresem sakralnym, grzechem w czasie żniw było próżnowanie. Były uwieńczeniem zabiegów dotyczących upraw zbóż, odbywały się tak, by nie urazić żadnej sprzyjającej zbiorom sił. Praca miała charakter społeczny, zacieśniała więzi. Była czynnością uwikłaną w sprawy całego uduchowionego Kosmosu, realizacją ogólnego porządku wszechświata.
Także elementy krajobrazu były mistycznie naznaczone. W pagórkach kryły się zapadłe wraz z ludźmi świątynie, na kamieniu niegdyś siedział Chrystus itd. Pochodzenie mityczne miały też rośliny i zwierzęta.
Nie ma wiary w postęp. Realia życia pozbawione elementów zmiany potwierdzały realność mitu. Innowacja przyjmowana jest z niepokojem i oporami, bo narusza odwieczny porządek, grozi sprowokowaniem niebezpiecznych sił.
Każdy akt ludzkiej działalności może być realizacja mitu. Ludowe obrzędy były ubogie w poezję słowa, tym bardziej, im bogatsze w samą poezję obrzędu. Przeżycie wyrażało się spontanicznie w formach awerbalnych.
K. Dobrowolski „Chłopska kultura tradycyjna”
(Agata Krysińska; 414-424)
Stanisław Vincenz , Mała Itaka
(Ewelina Kuczborska; 425-431)
kultura tradycyjna -> Folk-lore, Volkskultur, civilisation, traditionelle;
wyznaczniki: spontaniczność, skromność, zasięg regionalny, autonomiczność bez chęci zawładnięcia innymi kulturami i wpływu na nie; hermetyczna-zamknięta; oparta na doświadczeniu, bez determinacji zewnętrznej-ideologii; uniezależnienie od Kościoła, niepoddanie się jego wpływowi (eschatologia, kultura zmarłych i kontakt z nimi, kult płodzenia i płodności- wzorce przejęte z kultur przedchrześcijańskich, przy czym dostosowane do schematów zachowań czasów ówczesnych);kiedyś kultura ludowa zwiazana była z pracą fizyczną, dlatego nazywano ją kulturą ludową
przyczyny utraty znaczenia kultur tradycyjnych: zapędy monarchistyczne, rozwój gospodarki- komunikacji, kształcenie w duchu filozofii kartezjańskiej; prowadzi to do degradacji fenomenu kultury tradycyjnej, oraz rozpatrywanie go w potocznym rozumieniu- jako wyrazu otępienia, głupoty, braku wykształcenia- kultury przedpiśmienne;
kultura tradycyjna jako skarbnica prawdy starowieków;
zbiorowość konstytuuje bytowanie folk-lore-> folklor niezniszczalny dopóki trwa jego podstawa- społeczność (idea przejęta później przez Kościół); dzięki społeczności tradycja staje się wciąż żywa, jest ona zaledwie, a może aż, jej wykonawcą, nie posiada jednak władzy nad nią;
„tradycja jako nieprzenikniona monada”-> trwałość, pewność, nieomylność;
Folk-lore jako wszechogarniający Europę schemat kultury, a jednocześnie bytujący lokalnie, w obszarze danych miejscowości-> porównywany do dzieła sztuki, odpowiadającego na uniwersalne potrzeby człowieka (życie, płodzenie, związek, utrzymanie się społeczeństwa, walka ze śmiercią) i poddawanego jednostkowej, subiektywnej interpretacji;
pamięć gminna- odwołanie do „Fajdrosa” Platona;
pejoratywna ocena kultury piśmiennej- powoduje ona bowiem degradację tradycji; odkrycie walorów tradycji przekazywanej ustnie (tradycja Upaniszad, buddyjska, wedyjska, starożydowska-> początkowo wyłącznie ustna, później w połączeniu z pismem, przy jednoczesnym, systematycznym i umyślnym, uczeniu się formuł oraz tekstów na pamięć-surowa kontrola);
tradycja ludowa jako rytm: przyrody, zmian pór roku, słońca i księżyca, świąt i uroczystości; tworzenie granic i terminów życia oraz pracy; starosłowiańska nazwa gody, god - rok, południowosłowiańskie ugod - coś, co przychodzi we właściwym czasie;
święta kamieniami milowymi dla historii gminy, służącymi jej pamięci, tworzącymi chronologię w postaci dat historycznych, jak również będącymi tzw. Teatrem obyczaju;
przykłady świąt- zapalanie ognia na świętego Jerzego i Jana; wieczór wigilijny, chrzest, konfirmacja-postrzyżyny, wesele, pogrzeb;
nowe budzenie się pamięci podczas świąt (starożytna Mnema) w rozmaitej formie - pieśni, recytacje, przemówienia, dialogi, gesty, zwyczaje, gry, zabawy;
Homer-> rzemieślnicy zwani demiurgoj- pracownicy gminy i wspólnoty istnieją dla społeczeństwa (wieszczkowie przyszłości, lekarze, budowniczy, natchnieni śpiewacy);
tworzenie się pamięci:
dzieciństwo/wczesna młodość- pośród rodziny, w otoczeniu gminy
-chłopcy-> roboty męskie-rozniecanie ogniska, polowania, walka; podtrzymywanie tradycji świąt rodzinnych;
-dziewczęta-> roboty kobiece, zwyczaje i pieśni weselne;
2. nabywanie umiejętności w długim obcowaniu z dziedzicami i ojcami (od młodości, dzień po dniu);
3. każde dziecko wiernym i zakorzenionym członem w łańcuchu pamięci zbiorowej; gdy kultura chyli się ku upadkowi, tradycja trwa w pamięci dzieci- tylko im przystoi kultuwowanie tego, czego już nikt nie ceni;
4. inni nauczyciele: siły przyrody-wiatr, grom (Platon- „prawda, którą opowiadają drzewa i skały”; folklor francuski- w monolitach kryją się dusze zmarłych- moc płodności dla młodzieży- jest to prastara prawda praojców, z drzew i skła przemawiająca, pożytek dla całości życia)
5. tworzy się wspólnota nieba i ziemii, bogów i ludzi;
elementy kultury tradycyjnej w kulturze współczesnej: skłonność do idealizacji i projekcji duchowego dziedzictwa, odpowiedzialność i umiłowanie, przy jednoczesnym braku elementów ideologii rasowej czy nacjonalistycznej;
wady kultury współczesnej:
wąskie, płytko sięgające horyzonty myślowe;
odmawianie podziwu dla spojrzenia wstecz;
zła recepta na podtrzymywanie głębokich związków;
nieodczuwanie wdzięczności wobec kosmosu, źródła pierwiastków i żywiołów;
traktowanie narzędzi jedynie jako środków do własnych celów, zobowiązujących wyłącznie do zapłacenia za nie, a nie do wdzięczności wobec ich twórców;
nadużywanie narzędzi wbrew zamysłom ich twórców, przeciw sensowi samej nauki;
pojmowanie pożytku w bezpośrednim, małostkowym sensie, bez spojrzenia przed siebie, ku rytmom wciąż powracającego życia, na to wreszcie, co w człowieku niezniszczalne, wieczne, ponadczasowe.
KULTURA RYCERSKA, KULTURA SZLACHECKA
Marc Bloch, Społeczeństwo feudalne
(Ewelina Krokocka; 437-445)
-Feudalizm jako rozpad dwóch społeczeństw: opartego na pokrewieństwie i zdominowanego przez władzę
- Feudalizm- „sztuczne pokrewieństwo”
- Społeczeństwo nierówne, zależność masy biednych od garstki możnych, „społeczeństwo zwierzchników”, pokrywanie się klasy zwierzchników z klasą zawodowych wojowników
- Społeczeństwo składające się z nieskończonej liczby więzi, rozgałęziających się łańcuchów, łączących najbiedniejszych z najzamożniejszymi
- Alodium- ziemia stanowiąca własność wolną od zobowiązań i ciężarów feudalnych
- Komendacja- forma zależności feudalnej, występująca od połowy VIII wieku w państwie Franków, umowa prywatno-prawna, zawierana przez możnowładcę i jednostkę szukającą u niego pomocy materialnej oraz opieki. Opiekun zgadzał się na udzielenie pomocy w zamian za bliżej nie określoną w umowie służbę, do której zobowiązywał się podopieczny, jeśli ni naruszała godności człowieka wolnego
- Konieczność osobistego kontaktu przy zawieraniu umów
- Vassus dominicus- wasal królewski, w monarchii Karolingów grupa społeczna „wasali Pana” (króla). Korzystając ze szczególnej opieki panującego „wasale królewscy” byli zobowiązani dostarczyć mu znacznej części jego wojska, mieli też tworzyć w prowincjach jak gdyby węzły wielkiej sieci lojalności
- Hołd wasalny- dwustronna umowa- senior jeśli nie dotrzymywał zobowiązań, tracił swoje prawa.
- Możliwość wystąpienia przeciwko królowi, jeśli ten działa wbrew prawu
- Feudalizm przyczyną rozdrobnienia społeczeństw
J. Flori „Szlachta i rycerstwo”
(Agata Kozlowska; 445-453)
Na początku X w. szlachectwo nie miało wyraźnie określonego statusu prawnego, jak np. wolność i niewola. Z urodzenia i dziedzicznie było się wolnym lub poddanym. Szlachectwo nie łączyło się również z wolnością ani z bogactwem; niemniej przyjmowano, że powinno im towarzyszyć. Przed XIII w. nikt sam nie określał się mianem szlachetnego. Źródła pochodzenia kościelnego przypisywały tej wartości najwyższe znaczenie moralne, czyniąc ją synonimem szacunku i prestiżu. Wkrótce nabrała ona również charakteru społecznego. Sama świętość w naturalny sposób zaczęła szerzyć się wśród arystokratycznych rodów, które stawały się przez to szlachetne. Szlachectwo było więc naturalną i właściwie wrodzoną wartością moralną arystokracji. Zanim pod koniec XIII w. prawo precyzyjnie określiło przywileje oraz charakterystyczne cechy szlachty, szlachetnym był ten, kogo w ten sposób postrzegała opinia publiczna. Szlachta stanowiła stosunkowo otwartą warstwę społ. Szlachectwo było dziedziczne, przekazywano je przez urodzenie. Milites. W różnych regionach i w różnych okresach nazywano tak ludzi ze wszystkich warstw społecznych, w tym także hrabiów, książąt, a nawet królów. Nazwa miles nie odnosiła się wyłącznie do osób z wyższych sfer, chociaż militaryzacja społ. bez wątpienia sprawiała, że określenie to zyskało na znaczeniu. Jeszcze w X i XI w. wtraz ten zachował sens „służby publicznej”, władzy politycznej. Przez całe śred. miano militia, rycerstwo, szlachta oraz prawo do noszenia broni i rządzenia przysługiwały tej samej gr. ludzi. Rosnąca popularność wyrazu miles była zjawiskiem późniejszym; jej początek przypadał na XI w. Słownictwo sugeruje, że środowisko rycerskie wywodziło się raczej z niskich warstw społ. Rycerz był walczącym konno wojownikiem, a jego pozycja społ. nie była istotna. Wyraz knight w Anglii, pochodzący od słowa cnith, oznaczającego sługę, uzbrojonego pomocnika. Osoby określane samym słowem miles były z całą pewnością bardziej reprezentatywne dla ewentualnej „klasy rycerskiej”. W dokumentach byli to najczęściej wasale hrabiów lub kasztelanów. Badania prowadzone w różnych regionach wykazały, iż wielu z tych milites osiągnęło status domini, seniorów. Nie należy jednak zbytnio uszlachetniać całego rycerstwa. Nie oznaczało to wcale, że każdy wstępujący do rycerstwa zyskiwał natychmiast wysoką pozycję społ. Istnieli więc milites, wojownicy, którzy słuchali rozkazów, lecz sami nie rządzili, nie pochodzili ze starych szlacheckich rodów, nie odziedziczyli jakiejś cząstki władzy publicznej. Niektórzy mogli więc zdobyć wyższą pozycję społ. dzięki zawodowi rycerza, a być może jeszcze łatwiej dzięki małżeństwu. Zach. rycerstwo cechowała duża różnorodność pochodzenia i pozycji społ. Czy była to w takim razie pewna klasa społ.? Był to raczej zaszczytny i budzący zazdrość zawód. Wstąpienie do rycerstwa, wykonywanie tego zawodu było bez wątpienia najlepszym sposobem na to, aby zostać uznanym za szlachcica. Wydaje się, że w XIII w. przynajmniej w niektórych regionach połączenie szlachty i rycerstwa albo już się dokonało, albo właśnie się dokonywało. Ponadto liczebność szlachty w XI i XII w. wzrosła tak znacznie, że nie sposób tego wytłumaczyć samym tylko wyżem demograficznym. Mężczyznom wywodzącym się z niższych warstw udało się dzięki pełnieniu służby wojskowej przejść do niższych warstw arystokracji. Wzrost znaczenia rycerstwa byłby zatem odzwierciedleniem społ. awansu klasy lub przynajmniej gr. społ. - zawodowej. Należy unikać pułapki, jaką są kategoryczne stwierdzenia dotyczące statusu społ. rycerstwa. Ani w XI, ani w XII w. nigdzie, nawet we Francji, nie utożsamiono by go ze szlachtą, z wolnością, ze sprawowaniem władzy publicznej, z bogactwem. Trudno więc co najmniej do końca XII w. uważać rycerstwo za klasę społ. o prawnym statusie czy stan, chyba że będzie to stan wojowników ordo militum w odróżnieniu do stanu chłopów, mnichów i duchownych. Zbrojna służba na rzecz seniora, towarzysza przy stole i w walce, oraz więzi zadzierzgające się w wyniku takiej bliskości podnosiły wartość milites i prowadziły do awansu społ. przynajmniej niektórych. Lepiej uznać rycerstwo za złożony korpus wojowników, w którym dowódcami lub panami byli szlachcice i możnowładcy, a wykonawcami mogli być wasale, godni dependenci ze wszystkich warstw społ., jak również zawodowi wojownicy, wolni, osiedleni, najemnicy lub uzbrojeni słudzy. Czym było rycerstwo w XI i XII w.? Zaszczytną profesją elitarnych wojowników, w której rozkazy wydawali seniorzy i książęta, a wykonywali je zwykli milites. W jaki sposób można było zostać miles? Najprawdopodobniej przez pasowanie, ceremonię o charakterze deklaratywnym i obrzęd przejścia. Do końca XII w. jedynie względy materialne ograniczały dostęp do militia. Aby zostać rycerzem, należało oczywiście mieć odpowiednie warunki fizyczne, ale też środki finansowe: koszty ekwipunku oraz wolny czas, jakiego wymagały ćwiczenia decydujące o skuteczności wojownika w naturalny sposób rezerwowały dostęp do militia dla elity wolnych facetów, niezależnych właścicieli alodiów, wasali, dependentów lub uzbrojonych sług możnowładców, którzy utrzymywali tychże wojowników, zapewniali im konie i wyposażenie lub dostarczali środków na ich zakup. Aż do końca XII w. rycerstwo pozostawało stosunkowo otwarte. Stopniowo jednak zaczęło się zamykać przed nieszlachcicami, a w XIII w., w regionach gdzie władza polityczna była najsilniejsza lub gdzie zaczynały powstawać struktury państwowe, pojawiały się coraz precyzyjniej określone ograniczenia prawne. Do połowy XIII w. można było zostać rycerzem wyłącznie z urodzenia albo dzięki królewskiej lub książęcej prerogatywie. Próba ograniczenia możliwości awansu społ. Tym sposobem rycerstwo przekształciło się w szlachtę: od tej pory szlachcicem był ten, kto został pasowany na rycerza, kogo przodkowie byli rycerzami i kto został uznany za rycerza przez księcia. Tymczasem pasowanie na rycerza, wyłączając specjalne zezwolenie władców, zarezerwowane było odtąd wyłącznie dla synów szlacheckich. Rycerstwo stało się synonimem szlachectwa, natomiast posiadanie szlacheckich przodków wystarczało tylko do uzyskania społ i sądowego statusu szlachciców nie pasowanych, zwanych damoiseaux. Od tej pory w Europie Zach. rycerze byli synami szlacheckimi, natomiast nie wszyscy szlachcice dostępowali pasowania i wstępowali w szeregi rycerstwa. W połowie XIII w. nastąpił okres równowagi, kiedy to szlachta łączyła się z rycerstwem. Określająca prawnie swe granice i przywileje arystokracja dążyła do zarezerwowania godności rycerskiej dla swoich synów. Rycerstwo, będące w XI i XII w. szlachecką korporacją elitarnych wojowników, w XIII w. przekształciło się w korporację szlacheckich wojowników. Po 1300 ta tendencja się nasiliła: liczba rycerzy malała, bo pasowanie było kosztowną, wystawną ceremonią. Wg P. Contamine'a w latach 1300-1500 proporcja pasowanej szlachty obniżyła się z jednej trzeciej do jednej dwudziestej. Częściej do pasowania dochodziło po bitwie niż przed nią. Ponieważ szlachectwo nadal było niezbędne, aby zostać rycerzem, około 1300 pojawiły się pierwsze, będące królewskim przywilejem, listy nadające szlachectwo. Szlachectwo nie łączyło się jednak z rycerstwa, lecz stanowiło odtąd jego niezbędny warunek. Militia, zaszczytny zawód żołnierski, stawał się coraz droższy i przekształcał w tytuł, wysoką godność, honorową ozdobę, nie dla całej szlachty dostępną. Był to rodzaj instytucji, od dawna mającej swoją etykę i rytuały, którą nowe czasy zarezerwowały dla jeszcze węższej elity niż dawniej. Do rycerstwa zaczynali wstępować ludzie o coraz wyższej pozycji. Osoby stanu nieszlacheckiego miały niewielką szansę, że uda im się wstąpić w szeregi rycerzy, chyba że otrzymywałby specjalne książęce pozwolenie równoznaczne z nadaniem szlachectwa, które poprzedzało pasowanie. Pod koniec śred. rycerstwo przekształciło się w elitarny klub szlachecki, stowarzyszenie szlachciców pasowanych na rycerzy. Zakony rycerskie zastąpiły zwykłe rycerstwo. Rycerstwo stało się instytucją, a wkrótce potem - mitem.
Maria Ossowska, Rycerz w średniowieczu
(Ewelina Krokocka; 454-469)
- podstawa- szlachetne urodzenie
- rycerz- promieniuje urodą i wdziękiem ( ozdobny, kosztowny strój)
- wymagana tężyzna fizyczna ( często przejawiał ją już w dzieciństwie)
- rycerz zaprzątnięty swoją sławą, zazdrość związana z sukcesami innych
- odwaga- brak odwagi najcięższym obwinieniem
- braterstwo klasowe; wierność zobowiązaniom, obowiązek pomsty za zniewagę wyrządzoną sobie czy krewnym; odpowiedzialność rodowa
- hojność- mniejsze zło ruina niż ogłoszeni skąpcem
- obowiązki rycerza w stosunku do swego prawa( według biskupa Fulberta z Chartres):
1)nie może się dopuścić do żadnej krzywdy na ciele pana
2) nie może dopuścić do żadnej szkody w jego posiadłości
3) do żądnego uszczerbku na jego honorze
4) do uszczerbku w stanie posiadania
5 do ograniczenia jego swobody działania i możności działania
6) wiernie służyć radą
- opieka nad wdowami i sierotami
- warunki jakie musi spełniać ten, kto chce być rycerzem( według Eustachego Deschamps):
1) musi rozpocząć nowe życie, modlić się, unikać grzechu, pychy i podłości(vilenie)
2) musi bronić kościoła, wdów i sierot, opiekować się ludnością
3) musi być waleczny, lojalny, nie pozbawiać nikogo jego własności
4) wojna tylko w słusznej sprawie( guerre lokale)
5) musi szukać udziału w turniejach i walczyć dla damy swego serca ( pour sa mie)
6) musi wszędzie szukać wyróżnienia, kochać swego pana i pilnować jego własności
7) musi być hojny i sprawiedliwy
8) musi szukać towarzystwa walecznych
- śmierć na polu walki - dobre zakończenie biografii
- fair play w polu bitwy
- hańba- zabicie nieuzbrojonego wroga ani też atakować z tyłu
- rycerz musi być stale zakochany( w kobiecie z tej samej klasy lub z wyższej )
- krytyka stanu rycerskiego w późniejszych wiekach
Zajączkowski „Szlachta polska”
(Agata Kozłowska; 469-476)
Naczelną wartością ideologiczną w kulturze szlacheckiej w feudalnej Rzeczpospolitej było samo szlachectwo. Cena szlachectwa, wymiar jego wartości okazuje się zróżnicowany historycznie i warstwowo. Dążenia do izolacji nowo formującej się społ. stanowej ujawniły się wcześnie, przy czym podstawową materią stało się urodzenie. Dążenia te występowały już w XIII w., choć łatwo wówczas jeszcze można było dostać się nie-rycerzowi w granice rycerstwa. W wieku XIV stan szlachecki jest już uformowany na zasadzie rodowitości. Szlachcicem jest ten, kto rodzi się z rodziców szlacheckich. W wiekach XV i XVI liczne przechodzenie w szeregi szlachty bogatych rodzin mieszczańskich, zagrożonych w swym statusie społ. rosnącą preponderancją szlachty, przechodzenie dokonywane zazwyczaj drogą indywidualnego uzyskania adopcji do herbu. Temu procesowi stan szlachecki przeciwstawił się w XVI i XVII w. szeregiem konstytucji sejmowych, przejście to utrudniających. Specjalna doktryna ideologiczna, swoisty rasizm, występujący już u pisarzy wieku XVI, szczególnie silnie zakorzeniony i rozpowszechniony w lit. XVII w. W myśl tej doktryny o wartości osobnika decyduje zacność krwi płynącej mu w żyłach, cnoty przodków są dziedziczone przez wnuków, im szlachectwo starsze tym lepsze. Skarabellat - niepełne szlachectwo, zabraniała nowo nobilitowanym szlachcicom aż do 3 pokolenia piastowania urzędów i pełnienia poselstw. Główną przesłanką moralno - logiczną tej doktryny jest utożsamianie szlachectwa z cnotą i stanowienie boże. Bóg sam stworzył szlachectwo, które jest wartością już charyzmatyczną, co dopiero właściwie tłumaczy jego zhipostazowanie. Ale Bóg, który szlachectwo i polską szlachtę stworzył, jest Bogiem katolickim. Naród polski to naród szlachecki. Szlachta jest przedmurzem chrześcijaństwa. Wiele było potopów, ale z każdego szlachta wychodziła triumfująca. W czasie Sejmu Wielkiego na sesjach poświęconych sprawom podatkowym szlachta z całych sił protestowała przeciw pomysłom przeprowadzenia spisu ludności szlacheckiej. Liczenie - dobre wobec bydła i chłopów, będących elementami gospodarki folwarcznej, a więc świeckimi - nie może być stosowane wobec szlachty. Byłoby to zaglądaniem Bogu do kieszeni. W XV i w części w XVI w. szlachectwo oparte o zasadę urodzenia, było przede wszystkim instytucją prawną, w drodze adopcji herbu względnie łatwo dostępne osobnikom urodzonym poza stanem. W XVII w. szlachectwo - pozostając oczywiście instytucją prawną - stało się najsilniejszą wartością ideologiczną, stało się elementem kultury tak głęboko uczuciowo przeżywanym, że aż hipostazowanym, swoistym bytem idealnym, stało się wartością niemal absolutną, jeszcze społeczną - i dzięki fuzji z katolicyzmem - już transcendentną. XVIII w. - postępujące rozwarstwienie klasowe stanu i jego konsekwencje powoduje rozszczepienie ideologiczne. Dla znacznej części szlachty bogatej i magnaterii szlachectwo przestaje przedstawiać wartość tak wysoką, jak w XVII w. Konstytucja sejmowa z 1775 uzależniająca udzielenie nobilitacji od zakupu dóbr ziemskich i to znacznych. Wartość szlachectwa natomiast utrzymała swój wymiar wśród szlachty drobnej, ta bowiem zagrożona deklasacją, lub już zdeklasowana, w fakcie posiadania szlachectwa upatruje jedynej ostoi przed zupełnym upadkiem. Wśród szlachty tej żywa jest również doktryna zacności krwi. Równości oczywiście nie było wew. stanu szlacheckiego. Równość jako wartość ideologiczna mobilizowała szlachtę w walce z możniejszymi o utrzymanie ustroju demokracji szlacheckiej. Wszystkie masowe ruchy polityczne szlacheckie powołują się na równość całej szlachty. Wartość szlachectwa i doktrynalnie od niego pochodna wartość równości, obydwie dla szlachty drobnej i średniej posiadające olbrzymi wymiar, tworzą z luźnej dosyć zbiorowości, głęboko rozwarstwionej klasowo, niedostatecznie obarykadowanej prawnie (brak herodii) zwartą społeczność kulturową. Do społeczności tej należeli też magnaci, bo choć szlachectwo i równość dla wielu nie przedstawia wartości, to jednak muszą je aprobować, chcąc utrzymać konieczne w panującym ustroju pol. poparcie szlachty ekonom. słabszej. Najbardziej typową społ. lokalną w okresie pańszczyźnianym była społ. dworska. Składał się na nią sam dwór, a więc właściciel wsi, jego rodzina, służba domowa i gospodarcza oraz pańszczyźniana wieś. W skład społ. lokalnej dworskiej wchodzili też karczmarz i ksiądz, ale sytuacja ich była nieco odrębna. Ich funkcja społ. była ściśle związana ze społ. lokalną, a mimo to w stosunku do niej byli oni w pewnym stopniu na zew. Wynikało to z mniejszego stopnia związania ich ze społ. podstawowymi zależnościami życiowymi. Od całej społ. różniły ich szersze i częstsze kontakty ze światem. Cechą wszystkich społ. lokalnych dworskich był duży stopień izolacji. Na szczycie dworskiej społ. znajdowała się mała gr. społ. - rodzina właściciela wsi. Dopiero w XVII w. rodzina magnacka i półmagnacka jest z reguły rodziną paroosobową - ze względu na problem dziedziczenia. Nie przeceniajmy zresztą liczbowych rezultatów tak dużej płodności - równoważyła je duża śmiertelność. U podstaw zjawiska dużej płodności odnaleźć możemy postawę wobec własnego szlachectwa, emocję, która nakazuje kontynuację rodu sięgającego staroż. Rzymu utrzymana ciągłość rodu i liczba jego rozgałęzień jest przez szlachtę uważana za dowód szczególnej bożej prowidencji. Podstawowy podział zachodzący wew. społ. lokalnej to podział na rodzinę właściciela i tych, którzy na nią pracują. 2 zasadnicze warstwy to szlachta (właściciele i rdzeń służby) i pańszczyźniani chłopi. Między tymi warstwami jest też największy dystans społ. Dwór szlachecki był też jednostką produkcyjną, warsztatem rolnym. Na czoło wszystkich wzorów sytuacji społ. obowiązujących w świecie szlacheckim wysuwać się począł wzór ziemianina jako najbardziej atrakcyjny. Wreszcie w okresie pańszczyźnianym sytuacja ziemiańska stała się współwyznacznikiem naprawdę dobrego szlachectwa - XVI, XVII i XVIII. Ideologia ziemiaństwa nie dosięgała znaczeniem szlachectwa, ziemiaństwo zaś nie stało się wartością o tym wymiarze co szlachectwo. Możemy mówić o ziemiaństwie jako o wartości dużej. Należy też podkreślić, że podobnie jak w wypadku szlachectwa ziemiaństwo też pozyskało wtórną racjonalizację ideologiczną. Została zaczerpnięta z kręgu wartości religii katolickiej. Wzór ziemiański stał się wzorem życia poczciwego, życia przebiegającego pod znakiem 2 cnót katechetycznych: pokory i miłości. Sankcjonują one rytm życia osobniczego zgodny z rytmem życia przyrody, usprawiedliwiają egoistyczną w gruncie rzeczy wegetację. W społ. sąsiedzkiej wszyscy są sobie w zasadzie równi, bo wszyscy są szlachtą. Szlachectwo jest warunkiem członkostwa w sąsiedztwie. Faktycznie sąsiedztwo posiada określoną strukturę wew., uformowaną na kształt piramidy. Na szczycie zajmuje miejsce sąsiad przewodnik posiadający największy autorytet. Źródła tego autorytetu są różne, najczęściej majątkowe, czasem moralne. W ramach sąsiedztwa może być wiele autorytetów, ale mogą one liczniej istnieć o tyle, o ile uzupełniają i podtrzymują autorytet główny. W przeciwnym wypadku, w wypadku wzajemnej opozycji autorytetów, powstają na sąsiedztwie głębokie rysy („Pan Tadeusz”). Wegetacja w ramach dworskiej społ. lokalnej jest też wegetacją w ramach sąsiedztwa. W wypadku sąs. dochodzi właśnie motywacja miłości. Miłuj bliźniego swego jak siebie samego nie dotyczy wszystkich. W stosunku do chłopa i mieszczanina moralnie wrażliwy szlachcic będzie się uważał najwyżej za nadrzędnego opiekuna nigdy - z wyjątkiem arian - za równorzędnego bliźniego. Ale nakaz miłości, choć dotyczy całej szlachty, znacznie słabiej obowiązuje w stosunku do szlachty służebnej i w ogóle niższej. Miłość jest ideologiczną ornamentacją ziemiańskiej jedności szlachty folwarcznej, dla utrzymania której każdy ziemianin winien zadowolić się posiadanym miejscem i której fundamentem jest interes klasowy, zagrożone przez magnatów, przez wyższy kler i przez łaknącą ziemi szlachtę drobną.
J. Tazbir „Kultura szlachecka w Polsce”
(Agata Kozłowska; 477-488)
Szlachta pol. wytworzyła kulturę nie tylko zdeglomerowaną i zatomizowaną, ale przede wszystkim rustykalną. Szlachta mieszkała bowiem na wsi, w siedzibach rozproszonych na terenie olbrzymiego państwa, a nie skupiona wokół dworu królewskiego, jak to działo się np. we Francji. W XVII w. szlachta nie szła za przykładem przedstawicieli pol. renesansu budujących sobie siedziby też w miastach. Kultura szlachecka ostentacyjnie podkreślała swą niechęć do wielkich miast. Piśmiennictwo dawnych wieków obok chwalby żywota wiejskiego przekazało nam nawet żartobliwe pochwały piwa, wódki czy tabaki. Nikt nie wysławiał miasta jako takiego. Wieś miała dawać Pol. przewagę moralną nad innymi nacjami, bo w miastach łatwo się szerzą grzech i herezje, a cnoty rycerskie ustępują zniewieściałości. Ideał rolnika był właściwie ponadwymiarowy. Ideał stanowiła włość dostatecznie duża, by zapewniła gospodarczą niezależność jej posiadaczowi, równocześnie zaś na tyle mała, by mógł osobiście kierować pracami na roli, a sam pozostał wolny od pokus, jakie niesie bogactwo i próżnowanie. Szlachta przyswoiła sobie postać świętego oracza - patrona chłopów. Z pochwałą życia wiejskiego, jakie prowadzi szlachcic, wiązała się też apologia umiaru, przy czym był to umiar wielostronny. Wstrzemięźliwość w gromadzeniu majątku czy urzędów miała iść w parze z pochwałą umiaru w dociekaniach ludzkiego umysłu. Pochwałę złotej mierności i kontentowania się małym głosiło wielu poetów. W praktyce zarówno za urzędami, jak i za majątkami trwała nieustanna, bezwzględna i mało przebierająca w środkach pogoń. Plebejusze starali się przedostać w szeregi szlachty, ona zaś z kolei chętnie sięgała po kondycję magnacką, a szczytem marzeń było posiadanie w rodzinie choć 1 senatora. Wzorcom osobowym tego stanu patronowała w teorii nagana awansu. Z wiejskim bytowaniem szlachty wiązał się też swoisty stosunek do czasu, którym w pewnych porach roku dysponowano w nadmiarze, co leżało u podłoża pol. gościnności tak sławionej przez cudzoziemców. Z czasem niewiele się liczono, jadła było w bród, a gość z dalekiego świata przerywał w interesujący sposób monotonię wiejskiego bytowania. Dopóki zbyt na produkty żywnościowe był niewielki, wolny czas nie stanowił jeszcze wartości na sprzedaż, a rozrywki ograniczały się do udziału w świętach kościelnych oraz do kontaktów towarzyskich, dopóty cudzoziemcy byli zawsze chętnie witani na dworach, stanowiąc znakomite remedium na nudę. Zaspokajali też głód informacji spowodowany m. in. znacznym oddaleniem od siebie siedzib szlacheckich. Podróżujących po Pl. cudzoziemców dziwiła nie tylko wystawność uczt, ale i ich długość; huczne biesiady trwały wiele godz. Pijaństwo było ściśle związane z rozwojem życia towarzyskiego. Towarzysząca ucztom konwersacja dotyczyła ludzi i wydarzeń politycznych, niezmiernie rzadko zaś - przeczytanych książek. Obok konsumpcyjnego stosunku do życia istotną cechę szlacheckiej obyczajowości stanowiło przestrzeganie nader skomplikowanego savoir vivre'u u tej warstwy, obejmującego właściwie wszystko: od umiejętności ułożenia pasa kontuszowego po zdolność prowadzenia towarzyskiej konwersacji i odpowiedniego witania osób wyżej w hierarchii postawionych. Brakowało jednolitego wzorca obyczajów, stroju czy wymowy, obowiązującego na obszarze całego kraju, ale poszczególne regiony kulturowe państwa miały swoje kanony postępowania, których należało przestrzegać. Zdradzała nie tylko mowa czy maniery, leż także i sama wymowa. Jedyna droga do herbu wiodła przez waleczność okazaną na polu bitwy, a nie jakiekolwiek inne zasługi dla kraju. Od XVII w. świeżo nobilitowani nie mieli aż do 3 pokolenia prawa piastowania urzędów i odbywania poselstw. W Pl. urząd był konsekwencją posiadanego szlachectwa. Ubiegano się nie tylko o urzędy, z którymi związania była faktyczna władza, ale też i o czysto tytularne dygnitarstwo dawno odpadłych od Pl. ziem. Ponadto były one bezpłatne, w czym wolno widzieć wpływ tradycji starożytnego Rzymu, a także oddziaływanie haseł o bezinteresownej służbie dla ojczyzny. Jeśli więc tak bardzo goniono za tytułami, to dlatego, że stanowiły zaszczytne wyróżnienie. Godność wojewody czy kasztelana oznaczała, że zarówno posiadacz tego tytułu, jak i jego potomkowie należą do arystokracji. Do pewnego stopnia rolę zach. partykuły szlacheckiej pełniły przyrostki - ski czy -cki, jakie pojawiły się w Pl. już w XV-XVI w. Niwelowały one wszelkie różnice w obrębie warstwy feudalnej, skoro nie tylko czołowi magnaci, ale i królowie nosili tak zakończone nazwiska, z drugiej wyróżniały ich posiadaczy od plebsu. Dodawanie -ski do nazwiska świadczy o zamiarze wciśnięcia się do stanu szlacheckiego; domagał się on nawet, by zakazać tego pod karą śmierci. Z czasem jednak po nazwiska tak zakończone zaczęli coraz bardziej masowo sięgać przedstawiciele innych warstw społ., a nawet chłopki z dóbr Zamoyskich przybierali nazwiska ich właścicieli. W całej feudalnej Europie zasadę dziedziczenia przywileju uzasadniano teorią dziedziczności cnót i zalet. Też w Pl. traktowano szlachectwo jako wartość niemalże mistyczną, opartą na odrębnym, lepszym biologicznie pochodzeniu. Pogarda dla rzemiosła i handlu cechowała stan rycerski już w dobie śred. Nie lubiano obcych i swoich kupców jako rzekomych oszustów, bogacących się kosztem łatwowiernych ziemian. Handel pojmowano często jako wszelkiego rodzaju usługi świadczone za pieniądze. Już w XVI-XVII w. pogardzano rzemieślnikami, pisano też, że grzech i sromota kupczyć, lekceważono intensywny wysiłek umysłowy. Uważając pracę fizyczną za zajęcie poniżające, odpowiednie tylko dla niższych stanów, szlachta czyniła wyjątek wobec uprawy ziemi. W wysokiej cenie bywały wśród szlachty zalety dobrego, a więc pracowitego i oszczędnego gospodarza. Rolnictwo uważano za główne źródło dobrobytu, a sprzedaż drewna lub zboża za godziwą jako towarów szlacheckiemu stanowi przyzwoitych. Nie zawsze pochodziły one z własnego majątku. W XVI-XVIII w. szlachta częstokroć pośredniczyła, i to z zyskiem, przy sprzedaży płodów rolnych oraz leśnych. Co więcej, niektórzy członkowie tego stanu zajmowali się również lichwą. Praca fizyczna hańbiła niemal na równi z niehonorowym postępowaniem. Przyjmowano powszechnie w społ. szlacheckim, że każdy jego członek musi być człowiekiem honoru. Przekonanie to pokutowało jeszcze w okresie międzywojennym. Pojęcie honoru, związanego nierozdzielnie z herbem, było ukształtowane niewątpliwie pod wpływem etosu rycerskiego. Samo jednak wyczulenie na tym tle oraz skłonność do pojedynkowania się z powodu domniemanej obrazy honoru, cechowały w XVI-XVII w. szlachtę francuską oraz hiszpańską w jeszcze większym stopniu niż polską. Szlachecka wrażliwość na punkcie honoru dawała powód do licznych awantur, szczególnie gdy była podlana alkoholem. Szlachta pol., nie czekając na interwencję władz, sama sobie wymierzała sprawiedliwość. Sposobności do obrazy było mnóstwo, bo samo pojęcie honoru miało nader rozległe i słabo sprecyzowane granice. Honor wymagał zarówno spłaty długu karcianego czy wydania przyjęcia na odpowiednim poziomie, jak wystąpienia w obronie czci kobiety i oczywiście w obronie ojczyzny. W zasadzie zgadzano się na to, że szlachcica obowiązuje męstwo i rycerskość. Obowiązywała też zasada nienapadania na bezbronnego przeciwnika. Walka - przynajmniej w teorii - musiała być prowadzona na zasadach fair play. W praktyce bywało różnie z przypisywaną kulturze szlacheckiej galanterią wobec kobiet. Na co dzień cechował ją raczej pewien antyfeminizm. Zalety dobrej żony niewiele się różniły od cnót, które chciano widzieć we wzorowej służącej. Od spraw wielkiej polityki i dalekich wojaży byli faceci. Duże znaczenie w samookreśleniu się szlachty odgrywał jej wygląd zew.; w XVI-XVII w. ukształtował się strój narodowy, oparty na wzorach wsch., docierających do nas przede wszystkim przez Węgry. Na ów ubiór narodowy składały się takie części garderoby jak spodnie, przeważnie dość szerokie, oraz długi żupan, ściągany początkowo pasem metalowym czy rzemiennym. Na to narzucano kontusz lub kaftan pełniący jego rolę. Dopiero w XVIII w. żupan zaczęto nosić jedynie pod kontuszem, wcześniej występował jako ubiór samodzielny. Dla ochrony przed zimnem noszono początkowo giermaki z futrzanym kołnierzem. W drugiej poł. XVI w. wyparły je kopieniaki. Noszono też długie delie. Strój pol. jako symbol patriotyzmu. Poważną rolę w samookreśleniu szlachty jako twórcy odrębnego nurtu kultury odegrały też niewątpliwie sztuki plastycznie i architektura. Przeżycia estetyczne zaspokajała szlachta raczek przez bezpośredni kontakt z naturą niż w obcowaniu z dziełami sztuki. Malarstwo traktowała utylitarnie. Stąd też brała się przewaga malarstwa portretowego i religijnego. Swoistą odmianę stanowił portret trumienny, którego zadaniem było uchwycenie najbardziej istotnych cech umysłu i charakteru zmarłego. Szlachta wykształciła nie tylko odrębny ubiór czy etykietę, ale i własny typ architektury mieszkalnej, jakim były dwory i dworki. Kultura szlachecka wywierała silny wpływ na inne warstwy społ., zawsze i pod różną szerokością geograficzną wzorowano się na obyczajach, sposobie zachowania czy modzie gr. rządzącej. Równocześnie obserwujemy ciągłe przenikanie folkloru ludowego do kultury szlacheckiej. Na styl życia dziedzica i poddanego wpływały zresztą te same kalendarze: kościelny i rolniczy. Szanse dorównania zależały głównie od możliwości finansowych, stąd jest rzeczą oczywistą, że w zakresie budownictwa, wyposażenia wnętrz czy uczt chłopi nie mogliby konkurować ze szlachtą. Szlachta rywalizowała ze sobą pod względem wystawności stroju, liczby służby, organizacji balów i orkiestr. W tym wszystkim plebejusze mogli brać udział tylko jako służba. Plebejusze wdzierający się do stanu szlacheckiego przejmowali przede wszystkim jego styl życia. Starali się nie tylko ubierać kolorowo i wystawnie, lecz i utrzymywać sporo służby, urządzać wystawne przyjęcia i polowania - żyć po pańsku. Działało tu niewątpliwie prawo mimikry: ostrożność nakazywała nieróżnienie się od środowiska, do którego chciano wejść na stałe.
KULTURA MIESZCZAŃSKA
P. Hazard „Bourgeois”
(Elwira Poczajewiec; 495-498)
Osiemnasty wiek ugruntował potęgę nowej klasy - burżuazji.
Z jednej strony stoi arystokracja, wspaniała i rozmiłowana w przwpychu, która zamierza pozostać pierwszym stanem w państwie, niczego nie chce ustąpić(ani tytułów, ani zaszczytów i prerogatyw), jednak trwoniąc swoje bogactwa traci swoją rolę. Ideę uprzywilowanej kasty jest zwalczana: szlachectwo krwi nie ma przewagi nad szlachectwem serca. Ten tylkojest prawdziwym szlachcicem, kto sam osobiście położył zasługi dla narado i ojczyzny, a nie ten, którego przodkowie zasłużyli się niegdyś przed zbiorowością. Nie byłoby zatem zgonie z prawem dziedziczenie wyróżnień. Z chwilą gdy racja bytu władzy feudalnej nie jest rozumiana w perspektywie hisotrycznej, rola szlachty jest skończona.
Z drugiej strony klasa, która nie uchodzi jeszcze za zdolną do wypełnienia powstałej w ten sposób próżni, gdyż nie jest dostatecznie oświecoana. Człowiek jest zdolny do postępu tylko w takim stopniu, w jakim jest oświecony. Jest pewna kategoria ludu, która nie nadaje się do na oświecenie. W warstwie ludu można wyodrębnić zawody wymagające przyzwoitego wykrztałcenia oraz zawodu wymagającego tylko wysiłku fizycznego. Dla drugiej kategorii wystarczy rozrywka w karczmie , natomiast rzemieślicy wyższej kategorii są w stanie wykrztałcić się, można ich doprowadzić do pewnej ewolucji umysłowej.
I wreszcie idea głosząca, że własność tworzy obywatela (handel, przemysł). Każdy człowiek, który coś posiada w państwie, jest zainteresowany w pomyślności państwa.
Bourgeois zdobywa dla siebie dyplomy szlacheckie podobnie jak zdobywa społeczeństwo.
Watt „Robinson Kruzoe - homo oeconomicus”
(Elwira Poczajewiec; 499-505)
“Człowiek ekonomiczny” to symbol nowego indywidualistycznego światopglądu w jego aspkcie ekonomicznym. Wszyscy bohaterowie Defo'ego dążą do zdobycia pieniędzy, które on nazwał „podstawowym miernikiem wartośći tego świata”. Charakterystyczna cecha nowoczesnego kapitalizmu- to rachunek zysków i strat stosowanych powszechnie w księgowości. Mentalność księgowa góruje nad wszystkimi myślami, uczuciami Robnsona Kruzoe.
Styl myślenia, który jest charakterystyczny księgowośći jest jednym z najważniejszych aspektów porządku społecznego. Stosuneki międzyosobowe są oparte na umowach ( pisemnych)
Pod wpływem wzrostu ekonomicznego indywidualizmu, wrodzonego szaunku dla księgowości, umów prawnych, pierwszorzędności ekonomicznej, osłabieniu polegają więzi tradycyjnych związków grupowch, a pojawiaja się dążenia do pozaekonomicznej satysfakcji i rozrywki.
Tak Robinson Kruzoe porzuca rodzinę dla polepszenia swojej sytuacji materialnej( motyw homo oeconumicus)
Dążenie do poprawy własnego losu, porzucenie rodzinnego domu są to charakterystyczne kroki dla modelu życia indywidualisty. Ciągły ruch i niepokój to podstawa szczęścia.
Więzi rodzinne dla Robinsona Kruzoe nie stanowią dużej wartości. Interesy znaczą dla niego o wiele więcej.
Pogn za zyskiem potęguje ruhliwość jednostki. Jedynym powołaniem Kruzoego jest ta właśnie pogoń za zyskiem, a terenem jego działania jest cały świat. Dla Defo nie mają znaczenia więzi rodzinne i satysfakcja seksulana.
Kruzoe na wyspie nie odzczuwa najmniejszych pokus seksualnych. Modli sie do Boga by mu zesłąl kogoś, choś potrzebuje bardziej niewolnika. Żona ma służyć jako pomoc w przeprowadzaniu interesów.
Kruzoe ocenia ludzi według wartości handowej. Żałuje o tym, że sprzedał Xury'ego(który pomógł mu w ucieczce z niewoli) tylko wtedy, gdy brak mu siły roboczej.
Egocentrycznym przejawia się, dgy nadaje imię Piętazkowi, nie zaś pyta się o to, jak się nazywa.
Więzy uczuciowe odgrywaja w Robinsonie Kruzoe rolę niewielką. Tylka pieniądze stanowią przyczynę głębokich uczuć, a przyjażń ofiarowuje tylko tym, którym można powierzc własne interesy.
M. Ossowska Klasyczny model moralności mieszczańskiej: Beniamin Franklin
(Agata Kozłowska; 506-514)
- temat z zakresu historii społecznej
Indywiduum i miejsce osoby
Indianie Pueblo:
pojęcie osoby, jako jednostki przynależnej do klanu, wyłączanej z niego w trakcie obrzędów i ponowne pojawienie się jej we wcieleniu w jednego z potomków o tej samej pozycji, imionach etc.
Indianie z północnego zachodu Ameryki
- system społeczny zaspokajający zarówno osoby, jak i grupy społeczne dzięki WYMIANIE praw, uprawnień, dóbr etc.
-> wyłonienie się z klanów i klas „osób ludzkich” - wodzów
Zuni: dwa imiona -na świeckie lato i świętą zimę - rozdzielenie serii imion między odrębne rodziny
Kwakiutlowie: nowe imię na każdy moment życia
Australia
- klan owocem reinkarnacji licznych i stale odradzających się w klanie duchów
Persona łacińska
- klasyczne łacińskie pojęcie persona : maska, maska tragiczna, obrzędowa i maska przodka -> wynalezienie: Chiny i Indie.
Indie:
- najstarsza cywilizacja, w której pojawiło się pojęcie jednostki, jej świadomości, określenie świadomości indywidualnej
- filozofia sankhja - „ja” ma charakter rzeczy iluzorycznej
- buddyzm w I okresie swej historii uznał „ja” za element dający się oddzielić i usunąć z zespołu (skandha)
Chiny:
- imiona, forma życia, oblicze jednostki wyznaczane poprzez kolejność narodzin, pozycję i grę klas społecznych
- indywidualność jednostki - ming, jej imię. Charakter bytu wiecznego, nie dającego się rozłożyć.
Persona
- pierwotny sens słowa: maska
- instytucja masek (przodków) pochodzi z Etrurii
- persona synonimem prawdziwej natury jednostki -> prawo do persona - nieobjęci nim tylko niewolnicy)niewolnik nie ma osobowości)
Osoba: fakt moralny
- postęp zasługą stoików
- do sensu prawnego dodany sens moralny
- świadomość moralna -> jurydyczna koncepcja prawa. Brak silnej podstawy metafizycznej.
Osoba chrześcijańska
- osoba moralna istota metafizyczną
- persona - wg Schlossmana - przejście od człowieka należącego dookreślonego stanu do pojęcia osoby ludzkiej
- osoba to substancja racjonalna, niepodzielna, indywidualna
Osoba, byt psychiczny
- osoba - kategoria „ja” - utożsamiane ze znajomością siebie, ze świadomością psychologiczną
- wiek XVII/XVIII - czy dusza ludzka jest substancją czy też substancjonalność jest jednym z jej atrybutów? Kto ją stworzy, kto nią rządzi?
M. Weber „Duch kapitalizmu”
(Agata Kozłowska; 515-520)
Sam pęd do nabywania, dążenie do zysku, do zysku pieniężnego, możliwie jak najwyższego, nie ma właściwie nic wspólnego z kapitalizmem. Można powiedzieć: istnieje on wśród all sorts and conditins of men, we wszystkich epokach i zakątkach świata. Najbardziej niepohamowana żądza zysku wcale nie jest równoznaczna z kapitalizmem. Kapitalizm można wręcz identyfikować z ograniczeniem, a przynajmniej racjonalnym temperowaniem tego irracjonalnego popędu. Kapitalizm jest dążeniem do zysku w sposób trwały, racjonalnie kapitalistyczny: do ciągle nowych zysków, do rentowności. Kapitalistycznym aktem gospodarczym będzie przede wszystkim taki, który opiera się na nadziei na zysk dzięki wykorzystaniu szans wymiany, a więc na pokojowych szansach uzyskania profitu. Zysk uzyskany przemocą rządzi się swoimi szczególnymi prawami i nie można go rozpatrywać w tych samych kategoriach, co działania zorientowanego na szansę zysku z wymiany. Całe działanie zorientowane jest na rachunek kapitałowy. Włączone jest ono w planowe stosowanie środków rzeczowych lub osobowych w taki sposób, by w bilansie suma końcowa jakiegoś konkretnego przedsięwzięcia, jego wartość pieniężna przewyższała w ostatecznym rozrachunku kapitał. Rachunek kapitałowy otwiera się w pieniądzach - czy to w formie księgowania, czy też w jakiejś bardziej prymitywnej i powierzchownej. Bilansem wstępnym w przypadku dawania w komis, jest np. określenie obowiązujące obie strony wartości pieniężnej oddawanych towarów, zaś bilansem końcowym rozdzielenie zysku, względnie straty. Kalkulacja towarzyszy każdemu etapowi działania tego, kto bierze towar w komis. W tym sensie we wszystkich krajach cywilizowanych świata, jak wskazują dokumenty z dziedziny gospodarki, istniał kapitalizm i istniały kapitalistyczne przedsiębiorstwa o różnym stopniu racjonalizacji rachunku kapitałowego. Istniał w Chinach, Indiach, Babilonii, Egipcie, w krajach mitycznych nad M. Śródziemnym, w śred. i nowożytności. Przez długi czas handel miał charakter nie naszych obecnych przedsiębiorstw ciągłych, lecz serii kolejnych przedsięwzięć. Jednak to Zachód wytworzył nowe znaczenie oraz to, co leży u jego fundamentów: rodzaje, formy i kierunki kapitalizmu, jakie gdzie indziej nigdy nie istniały. Kapitalizm pionierski, wielospekulancki, kolonialny - a także i współczesny kapitalizm finansowy w czasach pokojowych, ale przede wszystkim jako kapitalizm zorientowany na wojnę - często i dziś ma na Zach. ten sam charakter. W czasach nowożytnych rozwinął się na Zach., obok tego typy, całkiem inny, nieznany rodzaj kap.: racjonalno-kapitalistyczna organizacja wolnej pracy. Nawet organizacja pracy niewolnej osiągnęła na plantacjach i, w bardzo ograniczonym stopniu w ergasteriach państw starożytnych pewien stopień racjonalności. Niższy poziom racjonalności osiągnęła w majątkach i funkcjonujących przy nich manufakturach lub w warsztatach na wielkich posiadłościach, z pracą pańszczyźnianą i pracownikami przypisanymi do miejsca na początku ery nowożytnej. Racjonalna organizacja pracy, zorientowana na szansę obrotu rynkowego - nie zaś na spekulacje typu polityka przemocy czy inne, nie oparte na rachunku ekonomicznym rozwiązania - nie są zjawiskiem specyficznym dla zach. kapitalizmu. Współczesna, racjonalna organizacja przedsiębiorstwa kapitalistycznego nie byłaby możliwa bez 2 dalszych elementów rozwoju: rozdziału produkcji od budżetu i bez ściśle z tym związanej, racjonalnej księgowości. Komercjalizacja, czyli wprowadzenie papierów wartościowych i racjonalizacja spekulacji, jaką stanowi giełda. Bez kapitalistyczno-racjonalnej organizacji pracy byłoby niezbyt oddalone od ogólnej przeciętności, zwłaszcza jeśli chodzi o strukturę społ. i wszystkie związane z nią specyficznie zach. problemy. Walki klasowe istniały wszędzie od dawna i w różnych konstelacjach. W powszechnej historii kultury centralnym problemem jest dla nas - patrząc z czysto gospodarczego punktu widzenia - nie różniący się ostatecznie tylko formami rozwój aktywności kapitalistycznej jako taki. Problemem tym jest raczej powstanie mieszczaństwa kapitalistycznego, mieszczańskiego kapitalizmu przedsiębiorców, z jego racjonalną organizacją wolnej pracy lub też, z punktu widzenia historii kultury, powstanie zach. burżuazji z jej specyfiką. Współczesny zach. kapitalizm kształtował się pod dużym wpływem nowych możliwości technicznych. Nowoczesny, racjonalny kapitalizm przedsiębiorców wymaga zarówno niezawodnych technicznych środków produkcji, jak i niezawodnego prawa i administracji funkcjonujących wg formalnych reguł, bez których możliwy jest wprawdzie kapitalizm awanturniczo-spekulacyjny i wszelkie rodzaje warunkowanego politycznie kapitalizmu, ale nie jest możliwe racjonalne prywatne przedsiębiorstwo, oparte na stałym kapitale i bezpiecznej kalkulacji.
D. Bell „Od etyki protestanckiej do postawy konsumpcyjnej”
(Agata Kozłowska; 521-527)
Protestancka etyka i purytańska postawa ustalały kodeks, który kazał cenić pracę, trzeźwość, powściągliwość płciową i życie wstrzemięźliwe. Określały one ramy moralności i społecznego poważania. Kultura postmodernistyczna tal 60 - kontrkultura - zinterpretowana została jako zaprzeczenie etyki protestanckiej, odrzucenie purytanizmu i ostateczny atak na wartości mieszczańskie. Etyka prots. i postawa purytańska jako zjawiska społ. uległy erozji dużo wcześniej. Załamanie się tradycyjnego mieszczańskiego sytemu wartości było w gruncie rzeczy produktem burżuazyjnego systemu gospodarczego, a ściślej mówiąc - funkcjonowania wolnego rynku. W USA był to światopogląd związany z rolniczym, małomiasteczkowym, kupieckim i rzemieślniczym trybem życia. J. Edwards jako purytanin i B. Franklin jako protestant. Myśli i pisma tych 2 ludzi określiły zasady i cnoty Amerykanów. Każdy purytanin zobowiązywał się do przykładnego życia. Wymogi kalwinizmu, nawet w pierwszych ame. koloniach, ulegały stale stępieniu wraz z tym, jak nowe doktryny - np. arminianizm - usiłowały zastąpić absolutną predestynację przez warunkowy wybór. Edwards doprowadził do odnowienia owego psychologicznego mechanizmu, dzięki któremu jednostka mogła starannie kontrolować samą siebie i utrzymywać się w ryzach. O ile Edwards był intuicyjnym purytaninem, o tyle Franklin - pragmatycznym, utylitarnym protestantem. Był ucieleśnieniem typowo am. tendencji samodoskonalenia się. Kluczowym terminem jego słownictwa była użyteczność. Sądził, iż użytecznie jest wierzyć w Boga, bo Bóg wynagradza cnoty i karze grzechy. Społecznością rządziła racjonalna moralność, w ramach której prawo moralne było zimną i słuszną koniecznością. Sednem purytanizmu było potężne dążenie do uregulowania codziennych zachowań. Założyli swoją społ. opierając się na umowie, zgodnie z którą wszyscy jej członkowie żyli we wzajemnym porozumieniu. Prywatne grzechy zagrażały nie tylko samemu sprawcy, ale całej społ.: nie przestrzegając wymogów umowy można było ściągnąć gniew boży na wszystkich. Każdy był świadom grzechów pokusy oraz pokus ciała. W rezultacie purytanie mieli skłonność do samooskarżania się, a będąc grzesznikami - kwitło bowiem i swobodne życie seksualne, i bukoliczny realizm w sprawach seksu - skłonni byli do kajania się. Pojawił się problem utrzymania wśród mieszkańców jakiegoś porządku społ. Miasteczko składające się z kilkuset rodzin nie było w stanie więzić wszystkich, którzy łamali kodeks, lub wypędzić ich. System kontroli społ. poprzez plotki lub zawstydzanie, publiczną spowiedź i kajanie się stał się w wielu społecznościach sposobem zapobiegania większym nieporządkom. „Młodzi intelektualiści” swym atakiem na purytanizm i wyzywającym stylem życia głosili etykę hedonizmu, przyjemności i zabawy, krótko mówiąc - etykę konsumpcji. Niecałe 10 lat później etykę konsumpcji realizować zaczął kapitalizm, który nazywał siebie „nowym kapitalizmem”. Dokonywała się transformacja amerykańskiej struktury społ. i dobiegała kresu dominacja małomiasteczkowego stylu życia. Powstawało społ. konsumpcyjne z jego pędem do wydawania i posiadania, co podważało tradycyjny system wartości. Jednocześnie przebiegała rewolucja techniczna. Te właśnie przekształcenia społ. przyczyniły się do likwidacji purytanizmu jako zbioru praktyk, na których mógł się wspierać tradycyjny system wartości. 200 lat wcześniej, w początkach XVIII w., struktura społ. stopiła się z kulturą, która ją wspierała. Stopniowo kultura ta wyczerpywała się i w początkach naszego stulenia małomiasteczkowy protestantyzm nie dysponował już żadnymi skutecznymi symbolami kulturowymi. Zmiana dokonała się najpierw w kulturze, ale nośność uzyskać mogła dopiero wówczas, gdy znalazła potwierdzenie w strukturze społ. Konsumpcję masową, która zaczęła się w latach 20, umożliwiła rewolucja techniczna. Jednoczesna rewolucja w transporcie i komunikacji stworzyła podwaliny pod społ. ogólnonarodowe i wspólną kulturę. Symbolem konsumpcji masowej oraz czołowym przykładek zrewolucjonizowania obyczajów społ. przez technikę jest samochód. Wcześniej horyzonty były siłą rzeczy wąskie, ludzie żyli w dobrze znanym otoczeniu i wśród dobrze znanych rzeczy. Samochód zlikwidował wiele ograniczeń zamkniętej społ. małomiasteczkowej. Drugim istotnym czynnikiem przemian życia małomiasteczkowego było kino. Film spełnia wiele funkcji - jest oknem na świat, dostarcza prefabrykowanych marzeń, pozwala na eskapizm, daje wrażenie wszechpotęgi i ma ogromną siłę oddziaływania emocjonalnego. Jest on oknem na świat, przede wszystkim gdy chodzi o przemianę kultury. Reklama, planowanie starzenia się i kredyt - to innowacje socjologiczne. Niezwykłość reklamy to jej wszechobecność. Jeśli myślimy o społ. wypływie reklamy, to jej pierwszą, często nie zauważaną konsekwencją jest zmiana fizycznego oblicza centrów naszych miast. Stała się znakiem dóbr materialnych, symbolem nowego stylu życia, heroldem nowych wartości. Gospodarka konsumpcyjna urzeczywistnia się w pozorach. To, co pokazuje się i wystawia, jest świadectwem osiągnięć. Od momentu, gdy konsumpcja masowa i wysoki poziom życia zostały uznane za prawomocny cel funkcjonowania gospodarki, wszystko to łącznie napędzało zmiany społ. i wymuszało zgodę na przeobrażenia kultury. Sprzedawanie stało się najbardziej atrakcyjną działalnością we współczesnych USA: sprawiło, że rozrzutność zastąpiła oszczędzanie, wystawność - ascetyzm. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie rewolucja, jaką spowodowała sprzedaż ratalna. Oszczędzanie - czy też wstrzemięźliwość - stanowiło sedno etyki protestanckiej.
KULTURA MASOWA
J.O. y Gasset „ Bunt mas”
(Anna Kucman; 533-542)
Zjawisko aglomeracji
jesteśmy świadkami pewnego zjawiska, które stało się najważniejszym faktem współczesnego życia publicznego w Europie Zjawiskiem tym jest osiągnięcie przez masy pełni władzy społecznej
masy już na mocy samej definicji nie mogą ani nie powinny kierować własną egzystencją, a tym mniej panować nad społeczeństwem - zjawisko to oznacza, że Europa przeżywa najgłębszy kryzys: bunt mas
życie publiczne (do którego odnoszą się pojęcia: bunt, masa i władza społeczna) nie ogranicza się jedynie do życia politycznego, ale należy do niego też sfera intelektualna, moralna, gospodarcza i religijna
zjawisko aglomeracji (autor tłumaczy je jako zjawisko „pełności”): przepełnienie miast i wszystkich ośrodków publicznych. Znalezienie miejsca zaczyna być powodem nie kończących się problemów
aglomeracja, przepełnienie należały kiedyś do rzadkich zjawisk, dlaczego obecnie stały się tak częste? Nie jest to zjawisko przyrostu naturalnego, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że osoby składające się obecnie na owe tłumy istniały wcześniej, ale nie jako tłum. Wiodły żywot oddzielny, niezależny, każdy zajmował własne miejsce. Teraz nagle przybrały kształt aglomeracji, tłum stał się nagle widoczny, zajął w społeczeństwie miejsce uprzywilejowane
pojęcie tłumu ma charakter ilościowy i wizualny. Według języka socjologii: społeczeństwo jest zawsze dynamicznym połączeniem dwóch czynników: mniejszości i mas. Na mniejszość składają się osoby charakteryzujące się pewnymi szczególnymi cechami, natomiast masa to zbiór osób nie wyróżniających się niczym szczególnym, więc masy to „ludzie przeciętni”
jest rzeczą oczywistą, że jeśli tłum tworzy się w normalny sposób, to u ludzi stanowiących go pojawią się zbieżne dążenia, idee i podobny styl życia
dla powstania jakiejkolwiek mniejszości konieczne jest, aby uprzednio każdy z jej członków wystąśpił z tłumu, kierując się jakąś specjalną , stosunkowo indywidualną, racją
masę stanowią ci wszyscy, którzy nie przypisują sobie jakichś szczególnych wartości i znajdują zadowolenie w tym, że są tacy sami jak inni
podstawowe kryterium podziału ludzi na dwa typy osobników: tych, którzy stawiają sobie duże wymagania, przyjmując na siebie obowiązki i niebezpieczeństwa, i tych, którzy nie stawiają sobie szczególnych wymagań, dla których żyć, to pozostawać takim, jakim się jest, bez samodoskonalenia
podział społeczeństwa na masę i wybrane mniejszości nie jest podziałem na klasy społeczne, lecz na klasy ludzi i nie można go łączyć z podziałem na klasy wyższe i niższe
istnieje w społeczeństwie ogromna różnorodność czynności, zajęć i funkcji które nie mogą być wykonywane przez ludzi pozbawionych odpowiednich uzdolnień. Masy starały się nie ingerować w te zagadnienia, gdyż biorąc w tym udział, musiałyby zdobyć owe szczególne zdolności, a tym samym przestałyby być masą. Dzisiejszy tłum podjął decyzję o przyswojeniu sobie właściwego mniejszościom sposobu życia (głównie przyjemności)
obecnie jesteśmy świadkami hiperdemokracji, w ramach której masy działają bezpośrednio, nie zważając na normy prawne, za pomocą nacisku fizycznego i materialnego, narzucając wszystkim swoje aspiracje i upodobania
dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne , wiedząc o swojej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym
masa miażdży na swojej drodze wszystko to co jest inne, indywidualne, szczególne i wybrane. Kto nie jest taki sam jak wszyscy naraża się na ryzyko eliminacji
Wstęp do anatomii człowieka masowego
Nieprawdą jest twierdzenie, że toku dziejów nie można przewidzieć; przepowiadano go już niezliczoną ilość razy. Jeśli przyszłość nie byłaby do przewidzenia, to pozostałaby niezrozumiała nawet wtedy kiedy się spełnia i staje się czasem przeszłym
Jak przedstawia się życie tego człowieka tłumnego? Przede wszystkim cechuje go powszechne ułatwienia w sprawach materialnych. Nigdy dotąd przeciętny człowiek nie miał takiej łatwości w rozwiązywaniu swoich problemów ekonomicznych. Do łatwości i pewności ekonomicznej należy jeszcze dodać fizyczną: komfort i porządek publiczny. Życie toczy się po wygodnej drodze, i wydaje się mało prawdopodobne, by miały zakłócić je jakieś gwałtowne i niebezpieczne wstrząsy
Współczesnemu człowiekowi życie we wszystkich jego dziedzinach jawi się jako pozbawione trudności i problemów. Również w formach życia publicznego nie napotyka on żadnych ograniczeń czy przeszkód
Trzy czynniki sprawiły, że człowiek stworzył sobie nowy, niespotykany wcześniej świat: liberalna demokracja, badania naukowe i industrializacja. Przedtem (XVIII - XIX w) nawet dla człowieka zamożnego świat był pełen biedy, trudności i niebezpieczeństw. Świat, który od urodzenia otacza nowego człowieka, nie skłania go do jakichkolwiek ograniczeń, ani nie stawia żadnych barier, a nawet, wręcz przeciwnie, rozbudza w nim nowe potrzeby, które rosną w nieskończoność
W diagram psychologiczny współczesnego człowieka można wpisać dwie podstawowe cechy: swobodną ekspansję życiowych żądań i potrzeb, szczególnie w odniesieniu do własnej osoby, oraz silnie zakorzeniony brak poczucia wdzięczności dla tych, którzy owo wygodne życie umożliwili
Współczesne masy ludzkie otacza (w przeciwieństwie do przeszłości) świat pełen możliwości, a na dodatek pewny i bezpieczny. We współczesnym języku „naturalne” (np. powietrze) oznacza, że nie odczuwamy braku tego czynnika, nikt go nie wyprodukował, więc nie trzeba za niego okazywać wdzięczności
Doskonałość, z jaką w XIX w zorganizowano pewne dziedziny życia, spowodowało to, że korzystające z tych dobrodziejstw masy nie uważają już ich za organizacyjne, lecz za element przyrody
Macdonald „Teoria kultury masowej'
(Anna Kucman; 543-554)
Charakter kultury masowej
Kultura masowa jest wynikiem rewolucji przemysłowej jak i tworzenia taniej produkcji masowej która jest wynikiem nowoczesnej techniki - powstanie filmu i telewizji
Kultura masowa powstawała jako pasożytnicza, rakowata narośl na wyższej kulturze. Kicz podkopuje wyższą kulturę i nie daje nic w zamian
Kultura masowa jest również w pewnej mierze kontynuacją dawnej sztuki ludowej, która do rewolucji przemysłowej była kulturą zwykłych śmiertelników, stanowiła spontaniczny, lokalny wyraz upodobań ludu, który kształtował ją dla własnych potrzeb, na ogół bez oglądania się na kulturę wyższą. Wyrastała samorzutnie od dołu. Kultura masowa jest narzucana odgórnie.
Odbiorcy kultury masowej są biernymi spożywcami, udział ich ogranicza się do kupna lub odrzucenia kupna
Prawo Greshama w kulturze
Podczas gdy sztuka ludowa miała swoistą wartość, kultura masowa jest zwulgaryzowanym odbiciem kultury wyższej. A wyższa kultura, mogąc dawniej lekceważyć tłum i starać trafić się do koneserów, musi teraz współzawodniczyć, albo zlać się w jedno z kulturą masową
Dobra sztuka współzawodniczy z kiczem, poważne idee współzawodniczą z handlowymi formułkami - i cała przewaga jest po jednej stronie i tutaj ujawnia się prawo Greshama działająca zarówno, gdy chodzi o obieg monet, jak w kulturze: zła moneta wypycha dobrą, bo złą łatwiej zrozumieć i więcej z niej przyjemności. Ta właśnie przystępność zapewnia kiczowi duży rynek i zarazem utrzymuje go na niskim poziomie.
Kultura homogenizowana
Kultura masowa jest dynamiczną, rewolucyjną siłą, burzącą przegrody klasy, tradycji, smaku i zacierającą kulturalnie odrębności
Homnogenizowana kultura: taka, która miesza i rozbełtuje wszystko razem
Kultura masowa jest bardzo demokratyczna - odrzuca jakąkolwiek dyskryminację
Akademizm i awangardyzm
Od 1930 r wyższa kultura próbowała bronić się przed zalewem kultury masowej w dwojaki sposób: uprawiając akademizm, czyli starając się współzawodniczyć przez imitację, uprawiając awangardyzm, czyli wycofując się ze współzawodnictwa. Akademizm jest to kicz dla elity. Znaczenie ruchu awangardy polegało na tym, że odrzucano akademizm i tym samym pośrednio kulturę masową. Robił rozpaczliwy wysilek, aby odgrodzić jakiś teren, na którym mógłby działać poważny artysta.
Dwa prądy, wyczerpawszy swą realną siłę, złączyły się na czas krótki pod egidą komunistów, po to tylko, żeby wsiąknąć w piaski pustyni, na jakiej żyjemy dzisiaj
Podział pracy
Im większy postęp techniki, tym większy podział. Artyści są alienowani od swych dzieł, brakuje indywidualizmu. Rezultaty takiej pracy są nędzne, ale imponujące dla odbiorców.
Jedność jest czymś najistotniejszym w sztuce. Nie da się jej osiągnąć, przepuszczając dzieło przez ręce kilkunastu specjalistów, chociażby kompetentnych.
Udoroślone dzieci i udziecinnieni dorośli
Homogenizujące skutki kiczu zacierają również granicę wieku - dorośli korzystają z produktów przeznaczonych dla dzieci, natomiast dzieci mają dostęp do rozrywek dla dorosłych.
Linia wieku jest zacierania, gdyż nowe gatunki sztuk stawiają małe wymagania, kiedy chodzi o kulturalny ekwipunek
To zlanie się publiczności dorosłej i dziecięcej oznacza: infantylną regresję u dorosłych, „nadmiar podniet” u dzieci, które dojrzewają za szybko
Jest to wynikiem kultu młodości i sentymentalnym kultem Matki, jak gdybyśmy mieni wstręt do dojrzewania
Nauka w kulturze masowej
Rola nauki w kulturze masowej zmieniła się z racjonalnej i wpajającej szacunek dla celów, w bierną, pełną przypadku, a nawet katastroficzną.
Masy są mniej pewne siebie, kiedy mają do czynienia z nauką i istnieje cała dolna warstwa science fiction, gdzie cudowność nie jest zamknięta w granicach wiedzy.
Dla mas nauka jest najwyższą tajemnicą i kamieniem filozoficznym wyjaśniającym tajemnicę
Problem mas
Teoretycy zakładają, że kultura mas jest (wg konserwatystów) czy mogłaby być (wg liberałów) wyrazem ludu, jak folklor, podczas gdy jest ona wyrazem mas, a to duża różnica
Kultura masowa nie jest i nigdy nie będzie dobra; masy tracą swoją swoją ludzką swoistość i wartość.
Masy są wielką liczbą ludzi, niezdolnych wyrazić siebie jako istoty ludzkiej, ponieważ nie łączą ich ani stosunki właściwe jednostkom, ani członkom wspólnoty. Więź między nimi jest abstrakcyjna, nieludzka.
Człowiek masy jest samotnym atomem, nie różniący się od pozostałych milionów takich atomów, które składają się na „samotny tłum”.
Lud jest to wspólnota połączona więzami tradycji, wspólnych interesów, pracą uczuciami i poczuciem wartości. Jest widoczna różnica pomiędzy człowiekiem kultury masowej a ludowej - ten drugi posiada indywidualizm i poczucie własnej wartości.
E. Morin „Kultura czasu wolnego”
(Katarzyna Leśniewska; 555-562)
Konsumpcjonizm kultury masowej wpisany jest w czas wolny współczesnego społeczeństwa. Czas wolny w chwili obecnej nie jest tylko demokratycznym rozszerzeniem swobody czasowej (dawniej swoboda taka była jedynie przywilejem klas panujących). Jest on wynikiem biurokratycznej i przemysłowej organizacji pracy, podporządkowany logice ekonomiki, która wdraża pracowników do swego rynku, musi zapewnić im nie tylko czas na wypoczynek i odzyskanie sił, ale również i czas na konsumpcję.
Czas wolny od pracy jest niewątpliwie odmienny od czasu świątecznego, który był właściwy dawnemu stylowi życia.
Dawniej czas świąteczny był czasem zjednoczenia zbiorowości, uświęcenia rytuału, ceremonii, chwilowego zawieszenia zakazów, czasem hulanek i ucztowania. Czas świąteczny zmienił się powoli na rzecz nowoczesnej organizacji , nowego rozłożenia stref czasu wolnego: weekendy, wakacje. Nowy sposób wykorzystywania czasu wolego doprowadził do zaniku folkloru świątecznego, tradycyjnego życia rodzinnego, wykruszenia stosunków społecznych.
Kultura masowa wypełnia strefę, z której usunęła się praca, święto, rodzina.
Dla człowieka kultury masowej miejsce pracy nie jest przestrzenią realizacji. Praca, jaka ma miejsce przy zespołach przemsłowych czy biurokratycznych, nie wymaga już od wykwalifikowanego robotnika czy urzędnika odpowiedzialności i twórczości. Człowiek próbuję wiec rozwinąć swą osobowość w czasie wolnym od pracy: hobby, kolekcjonerstwo, którym przypisywana zostaje ranga kultu.
Czas wolny jednak przede wszystkim otwiera przed człowiekiem możliwość korzystania, niczym nie ograniczonej konsumpcji (elektryfikacja, motoryzacja, karty kredytowe etc.).
Czas wolny nie jest już czasem na odpoczynek w gronie rodziny, możliwością regeneracji sił, ale w największym stopniu możliwością życia konsumpcyjnego.
Konsumpcja towarów jest zarazem autokonsumpcją życia osobistego.
Kultura masowa jako gigantyczny system etyczny czasu wolnego.
Rozrywka jako wartość sama w sobie. Rozrywka nazwana jest zabijaniem czasu, ucieczką od niepokoju lub samotności w jakieś g d z i e i n d z i e j. Zabawa i widowiska wypełniają część współczesnego nam czasu wolnego. Człowiek, widz, staje się biernym obserwatorem widowiska, które rozgrywa się przed jego oczami. Od rzeczywistości fizycznej oddziela człowieka cały system luster i szyb, ekranów filmowych i telewizyjnych. Jednostka uczestniczy więc w życiu światów bliskich, jednak pozostających poza zasięgiem ręki. Współczesne widowisko jest zarazem najpełniejszą obecnością i najpełniejszą nieobecnością zarazem.
Jednym z aspektów nowoczesnej rozrywki jest rozkwit elementu zabawy jako działania, którego celem jest doznawana w nim przyjemność, nic poza tym.
Wyniesienie na wyższy stopień Zabawy-Widowiska idzie w parze ze zmniejszającym się znaczeniem pracy, z dzisiejszym kryzysem wielkich systemów wartości (państwo, religia rodzina). Z urlopu, jaki dano wielkim wartościom, rodzi się wartość Wielkiego Urlopu.
G. Ritzer „Makdonaldyzacja społeczeństwa”
(Agata Kozłowska; 563-572)
McDonald's jest podstawą jednego ze zjawisk mających największy wpływ na współczesne społ. Wywiera ono wpływ na wiele różnych przedsięwzięć, a nawet na sposób życia znacznej części świata. McDonald's służy tu jako świetny przykład, jako paradygmat zjawiska o szerokim zasięgu, które nazywam makdonaldyzacją, czyli procesem, który powoduje, że w coraz to nowych sektorach społ. USA, a także reszty świata, zaczynają dominować zasady działania baru szybkich dań. Makdonaldyzacja wpływa nie tylko na branżę zbiorowego żywienia, lecz także na sferę edukacji, pracy, opieki zdrowotnej, podróży, wypoczynku, żywienia dietetycznego, na rodzinę i właściwie na wszystkie aspekty życia społ. Sukces samego McDonalda jest oczywisty; w 1998 jego obroty wyniosły 36 mld. McDonald's zaczął zajmować centralne miejsce w am. kulturze popularnej, nie tylko w sferze biznesu. Otwarcie nowego baru szybkich dań w małym mieście może być ważnym wydarzeniem społ. Dla wielu ludzi na całym świecie McDonald's stał się świętą instytucją. Wszechobecne reklamy oraz to, że nie można przejechać dłuższego odcinka drogi, by w polu widzenia nie pojawił się McDonald, zakorzeniły go głęboko w świadomości społ. McDonald's bezustannie dąży do poszerzenia swego zasięgu. Makdonaldyzacja ma taką siłę, że firmy wzorujące się na McDonaldzie same też wywierają wpływ na inne. Wraz z właściwie wszystkimi innymi sferami życia społ. makdonaldyzacji uległ też seks. Na makdonaldyzację nie jest odporna żadna sfera ludzkiego życia. W skrócie można powiedzieć, że McDonald's odniósł sukces, bo zapewnia konsumentom, pracownikom i kierownikom sprawność, wymierność, przewidywalność i możliwość sterowania. Sprawność rozumiana jako optymalna metoda docierania z punktu do punktu stanowi ważny element sukcesu McDonalda. Najlepszy możliwy sposób przejścia od głodu do sytości. Wymierność polega na przywiązywaniu szczególnej wagi do ilościowych cech sprzedawanych produktów (wielkość porcji, ceny) i świadczonych usług (czas oczekiwania na produkt). W systemach zmakdonaldyzowanych ilość stała się ekwiwalentem jakości; dostarczenie czegoś w dużej ilości albo szybko oznacza, że to coś musi być dobre. Niektóre instytucje zmakdonaldyzowane łączą oszczędność czasu z pieniędzmi. Domino's obiecuje dostawę pizzy w pół godz; jeśli się spóźni, jest ona za darmo. Od pracowników oczekuje się dużo szybkiej pracy za małą zapłatę. McDonald's zapewnia też przewidywalność, czyli pewność, że jego wyroby i usługi będą zawsze i wszędzie takie same. Świadomość, że McDonald's nie robi niespodzianek, bardzo dobrze wpływa na samopoczucie klienta. W systemach zmakdonaldyzowanych przewidywalne jest też zachowanie pracowników. Postępują oni zgodnie z zasadami działania firmy oraz z poleceniami przełożonych. Dzięki postępowaniu zgodnemu ze scenariuszem łatwiej jest doprowadzić do tego, by również interakcje między pracownikami a klientami były w dużym stopniu przewidywalne. R. Leidner: McDonald's był pionierem na polu rutynizowania pracy polegającej na świadczeniu usług we wzajemnym kontakcie z klientem i wciąż jest przykładek skrajnej standaryzacji. Innowacyjność nie jest źle widziana przynajmniej wśród kierowników i franczyzbiorców. Celem jest poszukiwanie nowych, innowacyjnych sposobów tworzenia doznania' będzie ono dokładnie takie samo bez względu na to, do którego McDonalda i w którym zakątku świata się wejdzie. 4 element, jaki się złożył na sukces McDonalda, to sterowanie, któremu są poddawani ludzie wkraczający do jego świata. Kolejki, ubogi jadłospis, niewiele możliwości wyboru i niewygodne krzesła - wszystko to powoduje, że klienci zachowują się tak, jak tego chce kierownictwo: szybko jedzą i wychodzą. W organizacjach zmakdonaldyzowanych silnemu sterowaniu podlegają także ludzie, którzy w nich pracują. Pracowników szkoli się w dokładnym wykonywaniu niewielkiej liczby czynności. McDonald's steruje pracownikami również grożąc im użyciem środków technicznych, które zastępują ludzi. McDonald;s oferuje społeczeństwu liczne godne pochwały programy, np. domy Ronalda McDonalda, dzięki którym rodzice mogą być z ciężko chorymi dziećmi w czasie ich leczenia, szkolenie zawodowe dla nastolatków, pomoc dla uczących się własnych pracowników. Podejmuje też próby zatrudniania i szkolenia osób niepełnosprawnych. Proces makdonaldyzacji nabrał wielkiego tempa bez wątpienia również dlatego, że wywołuje pozytywne zmiany. Znacznie większa część społ. niż kiedykolwiek przedtem ma dostęp do większej ilości towarów i usług. Bardzo zmalała zależność dostępności towarów i usług od czasu i miejsca. Można dostać co się chce prawie natychmiast i w sposób znacznie wygodniejszy niż kiedyś. Jakość towarów i usług wyraźnie się ujednoliciła. Szeroko dostępne są ekonomiczne towary i usługi, którymi można zastąpić ich znacznie droższe odpowiedniki wykonywane na zamówienie. Ludzie pracujący dłużej i mający mniej wolnego czasu mogą korzystać z towarów i usług szybko i sprawnie. W gwałtownie zmieniającym się świecie, nieznanym i wyglądającym na wrogi, stosunkowo stabilne, znajome i bezpieczne środowisko systemu zmakdonaldyzowanego dodaje otuchy. Dzięki kwantyfikacji konsumenci mogą łatwiej porównać konkurujące ze sobą produkty. Pewne towary są w systemie podlegającym starannej kontroli bezpieczniejsze. Ludzie częściej mogą się spodziewać równego traktowania bez względu na rasę, płeć czy pochodzenie społ. Dzięki sieciom działającym na jednakowych zasadach szybciej się upowszechniają innowacje organizacyjne i techniczne. Najpopularniejsze produkty jednej kultury łatwiej przenikają do innych. Chociaż makdonaldyzacja ma cenne zalety, nie jest pozbawiona wad. Sprawność, wymierność, przewidywalność i sterowanie za pomocą środków technicznych można uważać za podstawowe elementy systemu racjonalnego. Jednakże systemy racjonalne nieuchronnie rodzą nieracjonalność. Makdonaldyzacja szkodzi środowisku na wiele sposobów. Np. ubocznym skutkiem konieczności uprawiania jednakowych ziemniaków na frytki jest to, że wielkie farmy na północnym zach. USA stosują duże ilości środków chemicznych. Wiele innych problemów ekologicznych, np. wycinanie lasów na papierowe torebki, szkody powodowane przez polistyren i inne materiały opakowaniowe, ogromne ilości paszy konieczne dla bydła. Bary szybkich dań to nierzadko miejsca dehumanizujące, zarówno z punktu widzenia konsumenta, jak i pracownika. Klienci stojący w kolejce po hamburgera i pracownicy przygotowujący jedzenie często czują się jak przy taśmie montażowej. Niektórzy faktycznie krytykują z tęsknoty za czasami gdy życie toczyło się wolniej i było pełnie niespodzianek, gdy ludzie mieli więcej swobody i gdy częściej stykali się z innymi ludźmi niż z robotami czy komputerami. Lecz chociaż jest tu coś na rzeczy, krytycy bez wątpienia wyolbrzymiają pozytywne aspekty świata bez McDonalda i z pewnością mają tendencję do wykreślania z pamięci złych stron poprzedniej epoki. Wzrost liczby mieszkańców ziemi, coraz szybszy postęp techniczny, rosnące tempo życia - wszystko to uniemożliwia powrót do świata, jeśli kiedykolwiek taki świat istniał, domowych posiłków, tradycyjnych obiadów w restauracji, dobrej jakościowo żywności, potraw pełnych niespodzianek i lokali, w których szefowie kuchni mogli bez przeszkód dawać upust swej inwencji. Bardziej uzasadniona jest krytyka makdonaldyzacji z perspektywy przyszłości. Nieskrępowani ograniczeniami systemów zmakdonaldyzowanych, lecz korzystając z nowości technicznych, jakie dzięki nim powstały, ludzie mogliby dużo głębiej myśleć, mieć dużo lepsze umiejętności, być znacznie bardziej twórczy i wszechstronni niż obecnie. Gdyby świat był mniej zmakdonaldyzowany, ludzie mogliby lepiej wykorzystywać swój potencjał. Musimy na makdonaldyzację patrzeć jak na zjawisko, które zarówno daje możliwości, jak i ogranicza. Makdonaldyzacja to kij o 2 końcach. Z makdonaldyzacją można łączyć tak wiele różnych zjawisk, że rodzi się pytanie, co jeszcze nie jest zmakdonaldyzowane. W znacznej mierze uniknęły tego procesy conajmniej 3 gr. elementów współczesnego społ. Te elementy, których można się doszukać już w epoce wcześniejszej - np. rodzinny sklep spożywczy. Nowe firmy, które jak grzyby po deszczu wyrosły w reakcji na makdonaldyzację, dzięki czemu ludzie, którzy np. mają dość zmakdonaldyzowanych pokoi motelowych, mogą skorzystać z noclegu w prywatnym domu, gdzie poczują, że właściciel troszczy się właśnie o nich. Te elementy, które wskazują na przechodzenie do epoki nowej. Np. to, że w społ. ponowoczesnym nowoczesne osiedla składające się z wysokościowców ustępują miejsca mniejszym. Choć makdonaldyzacja jest wszechobecna, dzisiejszy świat to nie tylko ona. Jest to b. ważny proces społ., ale nie jedyny, jaki transformuje współczesne społ. Makdonaldyzacja nie jest procesem działającym na zasadzie: wszystko albo nic. Istnieją różne stopnie makdonaldyzacji.
ALTERNATYWY
HENRY DAVID THOREAU „GDZIE ŻYŁEM I PO CO”
(Marta Witkowska; 581-587)
Tekst jest skróconym rozdziałem książki Henry'ego Davida Thoreau Walden or Life In the Woods .
Bohaterem tekstu jest człowiek, który zamieszkał w lesie w 1845r. Jak pisze, nigdy wcześniej nie miał domu, chyba że namiot albo łódź. Na początku zachwyca się krajobrazem-ptakami(pisze, że się do nich zbliżył, stał się ich sąsiadem, wymienia różne gatunki), stawem, nad którym znajduje się jego chata(tu następuje malowniczy opis akwenu),wzgórza zieleni itp. Bohater osiedlił się z dala od cywilizacji, celowo wyizolował się( „Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem żyć świadomie, stawiać czoło najbardziej ważkim kwestiom, przekonać się, czy potrafię przyswoić sobie to , czego może mnie nauczyć życie, abym w godzinie śmierci nie odkrył, że nie żyłem.”). Pragnie żyć pełnią życia, bo życie to skarb. Chce „wyssać z niego całą kwintesencję”, „uprościć do najskromniejszych potrzeb” i „żyć po spartańsku, aby wykorzenić wszystko, co nie jest życiem”. Zakłada, że życie może okazać się podłe, ale tej nikczemności także pragnie skosztować w pełni, aby ukazać to światu. Wierzy, że człowiek nie posiada tylko jednego życia i przypuszcza, że będą „kolejne wędrówki”. W ogóle dziwi się, że ludzie za główny cel przyjęli służbę Bogu i wysławianie Go.
Niezwykle ważną rolę przypisuje porankowi. Pisze: „Każdy ranek zachęcał mnie radośnie, abym żył równie prosto(…) jak sama Natura”. Wspomina, że codziennie wstawał wcześnie i kąpał się w stawie(co uważał za czynność najważniejszą, mająca charakter obrzędu religijnego).Role, jakie przypisuje porankowi:
-w ciągu nocy zmysły ulegają „przytępieniu”, rano więc dusza doznaje pokrzepienia, a umysł nabiera sił do szlachetnego życia
-wszystkie pamiętne wydarzenia mają miejsce właśnie w atmosferze poranka
-„wraz z porankiem budzi się wszelka mądrość”
-„wszyscy poeci i bohaterowie są dziećmi Jutrzenki”
Odzwyczajenie się od snu uważa za reformę moralną(w czasie, który poświęca się na sen, można by coś zdziałać). Powinniśmy nauczyć się budzić nie poprzez środki mechaniczne, ale przez oczekiwanie świtu.
Największą sztuką jest wpływanie na jakość dnia. Człowiek powinien robić wszystko, aby jego życie, nawet w najdrobniejszym szczególe, zawsze, w każdej godzinie było warte zastanowienia.
Życie człowieka powinno charakteryzować się przede wszystkim prostotą. Powinno się wystrzegać wszystkiego, co komplikuje życie(„ zamiast liczyć do miliona, człowiek powinien liczyć do dwunastu”), upraszczać i proporcjonalnie redukować każdą dziedzinę życia.
Bohater zaleca, aby chociaż jeden dzień przeżyć tak jak Natura- bez pośpiechu, niepotrzebnego rozpraszania się czynnikami zewnętrznymi, spokojnie, bez nerwów.
Rzeczywistość to „twarde, skaliste dno”, odarte z opinii, przesądów, tradycji, złudzeń, pozorów, poezji, religii, filozofii, państwa.
Tekst z gatunku literatury pięknej. Generalnie spora dawka przemyśleń natury egzystencjalnej
EDWARD ABRAMOWSKI „ZWIĄZKI PRZYJAŹNI”
(Marta Witkowska; 588-591)
Istnieją ludzie, dla których odczuwanie przyjaźni jest bardzo trudne(egoiści z urodzenia), jak i ludzie uzdolnieni do niej. Egoizm jest wpajany człowiekowi w ciągu całego życia przez:
-wychowanie
-warunki społeczne
-konkurencję
-walkę o chleb
-panowanie pieniędzy
Pod wpływ powyższych czynników dostają się nie tylko skłonni do egoizmu, lecz także ci, którzy posiadają odmienną naturę(tym potrzeba szczególnie dużo „mocy przyrodzonego uczucia przyjaźni”, aby oprzeć się tym wpływom). Autor postuluje, aby stworzyć „ogniska, które by w ludziach od dzieciństwa rozwijały przyjaźń”. Należy wytworzyć atmosferę sprzyjającą rozwojowi przyjaźni. Aby to uczynić, muszą powstać konkretne instytucje, jak to nazywa Abramowski, ”zakon ludzi dobrej woli”.
Rozwojem przyjaźni mierzy się wyższość rozwoju społecznego; wartość człowieka to zdolność do przyjaźni.
Moc społeczeństwu nadaje życie stowarzyszeniowe, solidarność ograniczająca do minimum rolę państwa; życie stowarzyszeniowe wymaga uspołecznienia jednostki, powinno wynikać z potrzeby moralnej- przyjaźni. Z przyjaźni wynikają zasady polityki wolności, równości i braterstwa. Solidarność społeczna musi mieć swoją duszę, a duszą solidarności jest bezinteresowna przyjaźń.
Autor sugeruje, że istnieje konieczność wytworzenia nowej rasy ludzkiej- człowieka, u którego podstawową wartością będzie braterstwo. Rozwinie to stowarzyszeniowość, walkę z wyzyskiem, zniszczy przemoc, utrwali wolność, a więc da narodowi siłę wewnętrzną. Stworzeniem takiego „nowego człowieka” mają zająć się Związki Przyjaźni. Tworzenie nowego życia przez potrzeby ekonomiczne i polityczne nie jest błędne, ale niewystarczające.
Związki Przyjaźni mają mieć charakter sąsiedzkich wspólnot, których zadaniem jest wzajemna pomoc we wszystkim. To coś jakby wielka rodzina. Ale nie miałyby one działać samodzielnie. Do pomocy służyłyby im różne instytucje dobroczynne i skupione wokół działalności wspólnotowej. W niektórych przypadkach działalność Związku skupiałaby się na pomocy w dostępie do tych instytucji, innym razem, gdy pomoc musi być natychmiastowa, Związek działa sam, jako stowarzyszenie stojące najbliżej osoby potrzebującej, najlepiej znająca jej potrzeby i charakter.
Związek ma spełniać potrójne zadanie:
pod względem osobistym- sprawia, że człowiek przestaje być osamotniony i bezbronny w ciężkich chwilach;
pod względem społecznym- staje się krzewicielem pracy opartej na wspólnym działaniu;
pod względem moralnym- przyzwyczajając człowieka do bezinteresownej pomocy i przyjaźni, „reformuje duszę człowieka” i stwarza atmosferę, „w której ginie samolubstwo, bezreligijność, karierowiczostwo, służalczość”.
Ronald David Laing „Doświadczenie transcendentalne”
(Magdalena Lalak; 591-596)
Żyjemy w epoce, w której nie mamy oparcia, czujemy się niepewnie, jesteśmy zagubieni.Dochodzi do zakwestionowania głównych podstaw naszego świata, w konsekwencji czego szukamy schronienia w rolach społecznych, statusie, stosunkach międzyludzkich.
Doświadczenia transcendentalne, doświadczenia świata boskiego będące żywym źródłem wszystkich religii, są czasem dostępne w psychozie psychozie przekraczają horyzonty zdrowego rozsądku. Zakłada ono utratę normalnych podstaw sensu świata, wydaje nam się, że dawne cele straciły wartość, fakty zewnętrzne pojawiają się magicznie, trudne staje się rozróżnienie pomiędzy snami, wyobrażeniami i postrzeżeniami.
Pustkę po utraconych wartościach wypełniają wizje, głosy i widma. W momencie, gdy człowiek popada w obłęd, ośrodek jego przeżyć przesuwa się z ego na jaźń, osoba jest zdezorientowana, świat naturalny myli mu się z nadprzyrodzonym, a wewnętrzny z zewnętrznym. Mimo to może być hierofantem sacrum. Obłąkanie może być załamaniem, ale i przełomem, gdyż z jednej strony jest wyzwoleniem i odnową, a z drugiej śmiercią egzystencjalną.
Przeżywamy na różne sposoby: postrzegamy, śnimy, fantazjujemy, marzymy w sposób pół świadomy, mamy wizje, halucynacje, widzimy aurę itd.
Egoiczny sposób doświadczania siebie i innych - „ja - tu”, a „ty - tam”. Jest to wstępne złudzenie, mājā, stan snu, śmierci, uznanego społecznie obłędu, dla którego trzeba umrzeć i zeń się narodzić.
Człowiek doświadczający utraty ego może, ale nie musi, ulec dezorientacji. Jeśli tak, może być uznany za obłąkanego, ale niekoniecznie musi być chory, choć w naszej kulturze przyjęło się, że obłąkany jest chory. Tymczasem dla takiej osoby doświadczenie transcendentalne może odmienić jej życie. Światło, które go oświeca, jest światłem nieziemskim, pochodzącym z „innego” świata, który nie jest polem walk sił psychicznych, chociaż siły te mogą zaciemnić rzeczywistość zewnętrzną i wewnętrzną.
Autor twierdzi, że powinni istnieć przewodnicy, którzy wprowadziliby nas w tamten świat i przyprowadzili z powrotem.
Nasza epoka charakteryzuje się dążeniem do zapomnienia o świecie wewnętrznym, a opanowania zewnętrznego.
Świat wewnętrzny: widzenie świata zewnętrznego i rzeczywistości, danych nam jako „zewnętrzne”, „obiektywne”, wyobrażenia, sny, fantazje, transe, stany kontemplacyjne i medytacyjne.
W Biblii nie ma słów negujących istnienie bogów, demonów i aniołów, ludzie nie musieli „wierzyć” w Boga w dzisiejszym rozumieniu, gdyż doświadczali jego obecności. Interesowało ich natomiast to, czy ich Bóg jest najpotężniejszym z Bogów lub jedynym, tymczasem dziś pyta się, czy takie istoty w ogóle istnieją.
Żyjemy w epoce grzechu i ciemności spowijających świat zewnętrzny i, w zależności od czynów, zbliżamy się lub oddalamy od światła.
W ciągu ostatniego tysiąclecia nastąpiła przemiana w doświadczaniu Boga, niegdyś wiara była utożsamiana z ufnością w jego obecność, teraz - wielu ludzi doświadcza jedynie braku jego obecności.
Powstaje mur między nami a rzeczywistością, przez który powinniśmy się przebić w każdej dziedzinie: intelektualnej, emocjonalnej, interpersonalnej, organizacyjnej, intuicyjnej i teoretycznej.
Wielu ludzi jest w stanie uwierzyć w nie sprawdzoną hipotezę, ale wiara tylko nielicznych jest na tyle silna, by tę hipotezę sprawdzić.
„L'enfant abdique son extase” Mallarmé - dziecko musi zrezygnować ze swej ekstazy.
Oczekuje się od nas wiary w ducha, którego nie umiemy już doświadczać. Amos twierdzi, że nadejdzie czas głodu słów Pańskich, a Laing komentuje, że czas ten już nastał.
Ani nasze zdrowie psychiczne, ani choroba obłąkanych nie są „prawdziwe”.
Grotowski „Święto”
(Katarzyna Leśniewska; 596-601)
Autor tekstu podkreśla jałowość i bezsens życia człowieka współczesnego, który pełen strachu rezygnuje z życia.
Otworzyć się - człowiek dzieli się na to, co wewnętrzne i zewnętrzne, na umysł i ciało. „Otworzyć się”, znaczy wypuścić to „coś”, co jest wewnątrz nas, co należy uwolnić. Wewnątrz i zewnątrz istnieją jako dwie różne rzeczy. Grotowski „otwieranie się” nazywa rozdwojeniem, stanem okaleczenia, w którym wszystko robi się połowicznie, gdzie wszystko działa osobno (myśli, ruch, uczucia), a to po to, aby uniknąć czynienia całym człowieczeństwem, by nie być całym sobą.
Poszukiwanie - coś, co pozostaje tym samym we wszystkich epokach. Poszukiwanie tego, co w życiu najistotniejsze .
E. Barba „Teatr-kultura”
(Jakub Koszański; 602-608)
Ten tekst jest mocno… niedostosowany. Pisze jego streszczenie, ale szczerze mówiąc niewiele z niego wynoszę.
Teatr nie wytwarza tylko towaru, ale i emocje między ludzkie.
Teatr trzeci to negacja teatru tradycyjnego i awangardy.
To tzw. ciemna strona teatru.
Trzeci teatr to rodzaj getta.
Różne opisy gett.
Można z niego wyjść odrzucając swoje korzenie i nawracając się.
Odrzucenie getta to odrzucenie wyboru życia w izolacji.
Teatr najpierw tworzy relację między tymi, co go tworzą, a dopiero później między widzami (Wielkimi Bestiami), a aktorami.
Jedynym uchwytnym rezultatem spotkań aktorów i widzów są recenzje.
Najważniejsze jest to, czego nie można uchwycić pismem, czyli to, co widz zobaczył.
Teatrem rządzi już nie potrzeba oglądania, ale potrzeba tworzenia nowych relacji.
Tworzy się dla siebie, a nie dla widza.
Marzyciele tworzą wyspy na jeziorze, nieprzynoszące żadnych korzyści, a kiedy przestają o nie dbać, te znikają.
Przykłady wysp pływających s. 605-606 nowa antropologia.
Prawo do odmienności nie istnieje. Kto ma odmienne poglądy, ten musi się okopać.
Teatr staje się okopem; chroni to, co najważniejsze.
Żeby zaadaptować się i nie zostać pochłoniętą, mała grupa, musi zreorganizować od wewnątrz wszystkie zasady wspólnego życia.
Trzeba stać się całością - mikrokosmosem kulturowym, wtedy to będzie wstanie reagować na zachodzące wokół zmiany.
Kultura grup teatralnych jest kulturą bez korzeni.
Musisz być „aspołeczny” jeśli… - tu kilka „jeśli”, grubsza chodzi o bunt przeciwko niesprawiedliwości w społeczeństwie itp.
Musisz być „aspołeczny”, żeby urzeczywistnić własne możliwości.
J. Beuys „Każdy artystą”
(Anna Kucman; 609-613)
najbardziej popierniczony tekst jaki wpadł mi w ręce, proszę o zrozumienie czytają notatki - autor tego tekstu musi mieć schizofrenie i bardzo trudno zrozumieć co ma na myśli
nowy obraz człowieka należy wywieść z uzdolnienia, które pozwala człowiekowi być kreatorem: istotą twórczą
wszystko dokonuje się przez indywiduum, tzn. człowiek powinien tworzyć indywidualną wolność
wszelka wiedza ludzka pochodzi od sztuki, a każda zdolność człowieka wywodzi się ze zdolności człowieka do sztuki, tzn. zdolności twórczego poznania
nauka jest jedynie odgałęzieniem ogólnej kreatywności, z tego właśnie względu człowiek powinien być wychowywany artystycznie
państwo nie przypisuje już większej wartości artystycznemu czy estetycznemu wychowaniu człowieka, ale przypisuje ją reprodukcji inteligencji technicznej w imię utrzymania systemu władzy
sztuka jest terapią; to taki typ wychowania artystycznego, które nie opiera się tylko na wielogodzinnym malowaniu czy pisaniu, ale przenika wszystkie przedmioty. Można mianowicie jak najbardziej artystycznie poczynać sobie np. w matematyce, gdyż operuje ona pewnymi formami
język w sposób oczywisty jest wspaniałą rzeźbą - formułuje myśl w jakimś środku ekspreji. Jeżeli język jest środkiem ekspresji, to należałoby nauczyć się takiego traktowania już samej myśli -(by ludzie nauczyli się na nią patrzeć tak jak artysta na swoje dzieło). Wtedy dopiero jest to właściwa nauka języka, kiedy przykłada się do niego wartości artystyczne
tworzenie nowych form opiera się na: wglądzie każdej jednostki w związki zachodzące wewnątrz całości i by od zrozumienia tych związków przejść do działania (opierającego się na zrozumieniu)
bez zrozumienia nie dojdzie do rozsądnego działania
w momencie, kiedy człowiek znajduje instrumenty, pozwalające mu rzeczywiście, autentycznie przejąć odpowiedzialność, zaczyna rozwijać potrzeby w tym kierunku
trzeba mieć świadomość, że niezależnie od zajmowanego stanowiska, jestem niezbędny dla społeczeństwa, jeżeli będziemy żyć bez tego poczucia, człowiek w coraz większym stopniu będzie przekształcał się w robota
trzeba tak przekształcić politykę, aby każdy czuł się członkiem społeczeństwa i mógł z nim twórczo współpracować - w ten sposób polityka stanie się raczej sztuką
w każdym człowieku tkwią jakieś szczególne zdolności, jakieś zadatki. Te możliwości są otwarte, można je powiększać i rozwijać - najlepiej robić to za pomocą szkolenia i uzyskiwania informacji
nauka nie jest niczym raz na zawsze utrwalonym, choć istnieją ogromne siły w świecie, które chciałyby jej pojęcie tak utrwalić jak beton (jest to też trafne określenie autora tekstu )
dla artysty ważna jest świadomość historii - nie powinien traktować jej jako abstrakcyjnego uszeregowania zdarzeń, ale aby poznawał historię jako organiczne formowanie świata - tworzy to plastyczne wyobrażenie
ludzka myśl wg autora jest pierwszą rzeźbą pochodzącą od człowieka. Może on swoją myśl traktować jak artysta swoje dzieło, może swoje myślenie oglądać
cały świat ma tendencję do tego, aby stać się wielką akademią, tzn. element duchowy zyskuje coraz większe znaczenie
w toku dalszego rozwoju technologii człowiek będzie w coraz większym stopniu uwolniony od warunków dyktowanych przez miejsce pracy, ma więc przed sobą problem czasu wolnego (ja bym z tym żadnego problemu nie miała...)
w wolnym czasie człowiek może zajmować się rozwojem własnej kreatywności, czyli swojej możliwości określania rzeczy
ROZUMIENIE KULTURY
S. Brzozowski, Istota kultury
(Marta Łysiak, 619-621)
Wg filozofii krytycznej cały świat, w jakim żyje człowiek sprowadzony być może do naszych zadań.
Rzeczywistość to suma rozwiązanych przez ludzkość zadań. Człowiek bez przerwy napotyka na to, co sam stworzył lub na możliwości stworzenia. „Nic nie przedstawia się nam w formie nagiego, niezmiennego bytu.” Ludzkość nieustannie ma kontakt z tym, co jest jego własną pracą czy działaniem.
Krytyka, wg autora, to sąd, a oceniać można tylko to, co może ulec ZMIANIE.
Filozofia krytyczna uważa, że NIE MA GOTOWEGO ŚWIATA
Prawda, dobro, piękno itd. są ZADANIAMI
Dlatego żadne normy/ prawidła moralne/ prawidła estetyczne NIE MOGĄ BYĆ OSTATECZNE
Wartość tych norm i prawideł polega wyłącznie na stosunku do dopełnionej już pracy ludzkości lub do uświadomionych przez ludzkość zadań. Gdyby uznać, że prawidła i normy są ostateczne, należałoby także stwierdzić, że TWÓRCZOŚĆ LUDZKA ZATRZYMAŁA SIĘ.
WNIOSEK: Ludzkość nieustannie dzięki swej pracy zmienia i przekształca swój stan posiadania. Nie ma ona nigdzie świata, acz nieustannie go czyni.
Florian Znaniecki, Narzędzie rozumienia: współczynnik humanistyczny
(Marta Łysiak; 627-630)
współczynnik humanistyczny przedmiotów i faktów - przedmioty i fakty istnieją w działaniu i doświadczeniu pewnych ludzi i posiadają te właściwości, które im owi działający i doświadczający ludzie nadają w swych czynnościach i doznaniach;
współczynnik humanistyczny = ludzkie działanie + doświadczenie
Humanista bada właśnie ten współczynnik i gdyby nie było go w jakiejkolwiek badanej przez naukę humanistyczna dziedzinie, dziedzina ta przestałaby istnieć dla danej nauki (np. język danej populacji, czy to angielski, francuski, czeski, czy jakikolwiek inny istnieje w działaniu i doświadczeniu ludzi, którzy się nim posługują; bez tego nie istnieje).
TEN SAM PRZEDMIOT, TEN SAM FAKT MOŻE MIEĆ RÓŻNE WŁAŚCIWOŚCI W ZALEŻNOŚCI OD PUNKTU WIDZENIA (np. osoba wykonująca pewną czynność i osoba przyglądająca się z boku, różnie ocenia tę sama czynność)
Najważniejszą właściwością humanisty jest punkt widzenia podmiotu działającego, a zarazem doświadczającego przedmiot czy fakt (wykonawcy czynności). Przedmioty dla humanisty są przede wszystkim tym, czym są dla człowieka, który się nimi posługuje jako materiałami lub narzędziami albo wytwarza je jako zamierzone wyniki pewnej czynności. Z kolei fakty są tym, czym są dla człowieka, gdy je powoduje, aby urzeczywistnić zamierzony wynik, albo im przeciwdziała, gdy mu przeszkadzają.
Doświadczenia podmiotu są dla niego samego doświadczeniami OBIEKTYWNEJ RZECZYWISTOŚCI. Poprzez to, że obiektywna rzeczywistość okazuje się także obiektywna dla wielu innych ludzi (podmiotów), podmiot znajduje częściowe potwierdzenie własnego środowiska. Obiektywna rzeczywistość dla humanisty istnieje także niezależnie od doświadczeń i czynności każdego człowieka, ALE NIE ODWROTNIE: obiektywna rzeczywistość nie istnieje niezależnie od doświadczeń i czynności wszystkich tych ludzi razem, którzy ją doświadczają i w niej działają..
OBIEKTYWNA RZECZYWISYOŚĆ JEST WSPÓLNYM ICH WYTWOREM PODTRZYMYWANYM PRZY ISTNIENIU, ROZWIJANYM I PRZEKSZTAŁCANYM W PROCESIE, W KTÓRYM KAŻDY Z NICH BIERZE UDZIAŁ.
Obiektywna rzeczywistość humanistyczna rozszerza punkt widzenia badacza, biorąc pod uwagę punkt widzenia innych. Ten rozszerzony punkt widzenia ma większą wartość niż doświadczenia samego działającego człowieka.
POSTULAT BADACZA: gdyby podmiot działający wzniósł się ponad swój aktualny (ograniczony) punktu widzenia, na stanowisko obiektywnej rzeczywistości humanistycznej, jego czynność byłaby dla niego taka sama jak dla badacza.
W. Dilthey „Rozumienie kultury”
(Joanna Krwawnik; 621-623)
Wilhelm Dilthey (1833-1911) był twórcą licznych idei, które stały się w XX w. ideami obiegowymi (rola rozumienia, światopogląd, związek osobowości i kultury, poznawcze znaczenie biografii itd.). Idee oddziaływały na nauki społeczne drogą pośrednią jako anonimowe składniki ogólnej atmosfery intelektualnej tzw. przełomu antypozytywistycznego. Ze względu na odmienność relacji między podmiotem a przedmiotem poznania Dilthey wyodrębnił dwie grupy nauk: nauki o przyrodzie i "nauki o duchu" (Geisteswissenschaften), koncentrując swoją uwagę na tych drugich. "Nauki o duchu" to nauki, które za przedmiot badań przyjmują ludzkość, opisują ją, przedstawiają i osądzają, tworząc stosowne do tego celu pojęcia i teorie (psychologia, historia, ekonomia, prawo, badania religii, literatury, poezji, filozoficznych systemów i światopoglądów itp.). W naukach humanistycznych podmiot i przedmiot poznania należą do tego samego ludzkiego świata, przy czym ten wspólny świat nie kieruje się wyłącznie rozumem, który jest tylko jedną z wielu sił życia i nie jest zdolny do samodzielnego działania. O swoistości kultury w stosunku do przyrody decyduje przede wszystkim to , że jest ona przez jednostkę przeżywana. W "naukach o duchu" za najważniejsze narzędzie poznania uważał Dilthey rozumienie. Koniecczność korzystania z rozumienia wynika z tego, że badacz należy sam do badanego przez siebie świata i z tego powodu nie może bez szkody dla wyników poznania posługiwać się metodami przyrodniczej obserwacji. Dilthey widział w tym wyższość humanistyki nad przyrodoznawstwem., które jest skazane na obserwowanie zjawisk, podczas gdy ona jest w stanie docierać do tego, co za nimi ukryte. Rozumienie jst tu procedurą ujawniania, co kryje się pod obserwowalną metodami przyrodniczymi powierzchnią zjawisk. Rozumieć to umieścić dany fakt w ramach szerszej całości: języka, kultury, systemu społecznego. Wystąpienie Diltheya jest przez wielu autorów uważane za swego rodzaju rewolucję naukową w humanistyce. Jego filozofia była istotnie pierwszą tak radykalną deklaracją niezależności nauk humanistycznych od przyrodoznawczych.
"Rozumienie kultury"
Rozumienie innych osób jest podstawową właściwością psychiczną człowieka. Zdolności empatii i uogólniania własnych przeżyć wewnętrznych na ogół są gwarantem istnienia życia społecznego. Dzięki tym zdolnościom człowiek może także poddawać refleksji naukowej przeszłość ludzkości i działania kulturowe człowieka w naukach humanistycznych.
Nauki humanistyczne mają tę przewagę nad naukami przyrodniczymi, że nie zajmują się tylko zjawiskami danymi zmysłowo, ale ich przedmiotem jest bezpośrednia wewnętrzna rzeczywistość, przeżywana zarazem wewnętrznie jako wspólna całość.
Doświadczenie wewnętrzne samo w sobie nie wystarcza jednostce do uświadomienia sobie własnej indywidualności. Dopiero kontakt z innymi, na podstawie porównania, pozwala odkryć, co wyróżnia jednostkę z ogółu. Tymczasem obca egzystencja jest doświadczana jako zespół danych zmysłowych: gestach, dźwiękach i czynnościach. Dopiero odtworzenie sensu zjawisk zmysłowych, który przenosimy z własnego życia, pozwala na odkrycie różnic.
Proces, na podstawie którego ze zjawisk zmysłowych poznajemy sferę wewnętrzną, to rozumienie. Jest to rozpoznawanie czegoś psychicznego dzięki fizycznych jego przejawom. Rozumienie służy zarówno interpretacji zachowań innych ludzi, jak i zrozumienie skutków ich działań w obrębie kultury. Stopnie zrozumienia uwarunkowane są przede wszystkim przez zainteresowanie. Jeśli jest ono ograniczone, także rozumienie jest ograniczone.
Zgodne z regułami rozumienie utrwalonych uzewnętrznień życia nazywamy interpretacją, wykładnią. Interpretacja jest rozumieniem, które uzyskuje kontrolowany stopień obiektywności przez utrwalenie przedmiotu rozumienia.
M. Weber „Narzędzie rozumienia: typ idealny”
(Joanna Krwawnik; 624-626)
Max Weber (1864-1920) stworzył najbogatszą teoretycznie i najbardziej do naszych czasów wpływową koncepcję socjologiczną.
Najważniejszym narzędziem realizacji celów poznawczych nauk społecznych uczynił Weber typy idealne. “Idealny” to w jego koncepcji tyle, co “nierealny” czy “jedynie pomyślany”. Nie ma nic wspólnego z jakąś doskonałością. Nie jest to także zbiór cech obserwowanych we wszystkich zjawiskach jakiegoś rodzaju czy statystyczna średnia. Typu idealnedo nie odkrywa się w empirycznej rzeczywistości, lecz tworzy się go, aby lepiej zrozumieć i badać rzeczywistość, nie oczekując jednak, że będzie się ona z nim zgadzać. Typ idealny pokazuje, jaka rzeczywistość mogłaby być, ale nie jest, jest fikcją do której przymierza się rzeczywistość empiryczną. Weber widział w typie idealnym skonstruawany przez badacza instrument służący strukturalizacji amorficznej per se rzeczywistości empirycznej i tym samym umożliwiający jej rozumienie. Można je budować bez końca ze względu na nieskończoną wielość i zmienność wartości, do których konkretne zjawiska dają się odnosić. Wiąże się to ze stawianiem kulturze ciągle nowych pytań, ciągle nowych sposobów postawienia problemów. Typom idealnym nie przysługuje “prawdziwość” ani “fałszywość”. Mają one posuwać naprzód proces poznania, mają być użyteczne w praktyce badawczej poznawania konkretnych zjawisk kulturowych w ich kontekście, przyczynowym uwarunkowaniu i ich znaczeniu.
“Narzędzie rozumienia: typ idealny”
Typ idealny nie ma nic wspólnego ze wzorem, jest tworem czysto logicznym, myślowym. Tworzy się je, ponieważ nie można badać rzeczywistości nie zakładając jej odniesienia do sfery znaczeń i wartości. Są one środkiem poznania konkretnych zjawisk kulturowych w ich kontekście, przyczynowym uwarunkowaniu oraz ich znaczeniu. Podczas badania rzeczywistości, badaczom zależy na jasnym uświadomieniu doniosłości jakiegoś zjawiska kulturowego, potrzeba im więc jasnych i określonych pojęć. Nie sposób ich natomiast zdefiniować bez arbitralnego uznania niektórych części składowych za istotne. Tworzy się wówczas pewna formę typu idealnego. Stanowi ona obraz myślowy, który nie jest historyczną rzeczywistością, lecz czysto idealnym pojęciem granicznym, do którego “przykłada” się rzeczywistość, by uwyraźnić określone znaczące części składowe jej empirycznej zawartości, i z którym się ją porównuje. Nasze poznanie ma naturę dyskursywną - poznajemy rzeczywistość tylko wtedy, gdy wykraczamy poza łańcuch zmiennych wyobrażeń. Na gruncie analizy kultury niezbędne jest stosowanie jasno określonego aparatu pojęciowego. W opracowaniach nauk społecznych mamy bowiem do czynienia ze znaczeniem praktycznym. Zanczenie to jest nam często uświadamiane tylko poprzez zderzenie jednostkowego faktu z idealnym przypadkiem granicznym.
F. Znaniecki Narzędzie rozumienia: współczynnik humanistyczny
(Marta Łysiak; 627-630)
współczynnik humanistyczny przedmiotów i faktów - przedmioty i fakty istnieją w działaniu i doświadczeniu pewnych ludzi i posiadają te właściwości, które im owi działający i doświadczający ludzie nadają w swych czynnościach i doznaniach;
współczynnik humanistyczny = ludzkie działanie + doświadczenie
Humanista bada właśnie ten współczynnik i gdyby nie było go w jakiejkolwiek badanej przez naukę humanistyczna dziedzinie, dziedzina ta przestałaby istnieć dla danej nauki (np. język danej populacji, czy to angielski, francuski, czeski, czy jakikolwiek inny istnieje w działaniu i doświadczeniu ludzi, którzy się nim posługują; bez tego nie istnieje).
TEN SAM PRZEDMIOT, TEN SAM FAKT MOŻE MIEĆ RÓŻNE WŁAŚCIWOŚCI W ZALEŻNOŚCI OD PUNKTU WIDZENIA (np. osoba wykonująca pewną czynność i osoba przyglądająca się z boku, różnie ocenia tę sama czynność)
Najważniejszą właściwością humanisty jest punkt widzenia podmiotu działającego, a zarazem doświadczającego przedmiot czy fakt (wykonawcy czynności). Przedmioty dla humanisty są przede wszystkim tym, czym są dla człowieka, który się nimi posługuje jako materiałami lub narzędziami albo wytwarza je jako zamierzone wyniki pewnej czynności. Z kolei fakty są tym, czym są dla człowieka, gdy je powoduje, aby urzeczywistnić zamierzony wynik, albo im przeciwdziała, gdy mu przeszkadzają.
Doświadczenia podmiotu są dla niego samego doświadczeniami OBIEKTYWNEJ RZECZYWISTOŚCI. Poprzez to, że obiektywna rzeczywistość okazuje się także obiektywna dla wielu innych ludzi (podmiotów), podmiot znajduje częściowe potwierdzenie własnego środowiska. Obiektywna rzeczywistość dla humanisty istnieje także niezależnie od doświadczeń i czynności każdego człowieka, ALE NIE ODWROTNIE: obiektywna rzeczywistość nie istnieje niezależnie od doświadczeń i czynności wszystkich tych ludzi razem, którzy ją doświadczają i w niej działają..
OBIEKTYWNA RZECZYWISYOŚĆ JEST WSPÓLNYM ICH WYTWOREM PODTRZYMYWANYM PRZY ISTNIENIU, ROZWIJANYM I PRZEKSZTAŁCANYM W PROCESIE, W KTÓRYM KAŻDY Z NICH BIERZE UDZIAŁ.
Obiektywna rzeczywistość humanistyczna rozszerza punkt widzenia badacza, biorąc pod uwagę punkt widzenia innych. Ten rozszerzony punkt widzenia ma większą wartość niż doświadczenia samego działającego człowieka.
POSTULAT BADACZA: gdyby podmiot działający wzniósł się ponad swój aktualny (ograniczony) punktu widzenia, na stanowisko obiektywnej rzeczywistości humanistycznej, jego czynność byłaby dla niego taka sama jak dla badacza.
R. Benedict Relatywizm kulturowy
(Marta Łysiak; 631-635)
Kultura nie jest kompleksem zjawisk przekazywanym biologicznie. Od najdawniejszych czasów, aż do chwili obecnej, utrata dawanej przez naturę gwarancji bezpieczeństwa była i jest wynagradzana WIĘKSZĄ PLASTYCZNOŚCIĄ, tj. zdolnością przystosowania się do środowiska w sposób inny niż biologiczny. Doprowadziło to do postępu człowieka. Inne niż biologiczne sposoby adaptacji stały się podstawą do rozwoju inteligencji (nie tylko u ludzi, ale także m.in. u drapieżników i małp).
Jako dygresja dodane zostało, że być może ten rozwój inteligencji doprowadzi do tego, że człowiek zniszczy sam siebie.
Dziedzictwo kultury nie jest przekazywane biologicznie, jak już zostało powiedziane. Istnieje ciągłość cywilizacji pomimo różnych jej nosicieli w danym momencie. U człowieka tylko wąski zakres zachowań przekazywany jest biologicznie (np. to, że je, ale w sposób jaki to robi jest już domeną kultury). W procesie przekazywania tradycji kultura odgrywa ogromna rolę. Kultura jest tym właśnie, co wiąże ludzi przez wspólne idee i sposoby życia. Budowa fizyczna człowieka czy rasa nie są nieodłączne z kulturą.
Obecnie kultury pierwotne są „laboratorium”, w którym można badać różnorodność instytucji ludzkich.. To właśnie one dostarczają informacji dotyczących możliwych odmian ludzkiego przystosowania.
Autorka uważa, że założenie ewolucji kultury jest błędne.
Badania społeczeństw pierwotnych ma duże znaczenie, bo:
Dostarczają materiału faktograficznego do badań nad formami i procesami kulturowymi
Pomagają wprowadzić rozróżnienie między reakcjami specyficznymi dla lokalnych typów kultury, a wspólnymi dla całej ludzkości
Pomagają ocenić ogromnie ważna rolę zachowania0 uwarunkowanego kulturowo
KULTURA, JEJ PROCESY I FUNKCJE, JEST PRZEDMIOTEM, KTÓRY MUSIMY WYJAŚNIĆ, NA ILE TYLKO ZDOLAMY, A ZNIKĄD NIE MOŻEMY SPODZIEWAĆ SUĘ WIEKSZEJ KORZYŚCI JAK Z BADAŃ FAKTÓW Z ŻYCIA SPOŁECZEŃSTW PRZEDPISMIENNYCH.
Obecne zadanie myśli społecznej: rozpatrzenie relatywizmu kulturowego
Autorka za błędny uważa sposób myślenia, który każe się upierać, że to, co stare, trzeba ponownie odkryć w tym, co nowe, że nie ma innego wyjścia, jak tylko odnaleźć dawna pewność i stałość w nowej plastyczności.
W uznaniu relatywizmu kulturowego mieszczą się pewne wartości, które nie muszą być wartościami filozofii absolutystycznej. Nowy pogląd zaakceptowany jako tradycyjne przekonanie staje się nowym bastionem wzorcowego życia. I wtedy, wg Ruth Benedict, „Zdobędziemy bardziej realistyczna wiarę społeczną, uznając za podstawę nadziei I tolerancji współistniejące I równie ważne wzory życia, które ludzkość stworzyła sobie z surowca bytu.”
Lévi-Strauss „Jan Jakub Rousseau -twórca nauk humanistycznych”
(Agnieszka Morzy; 635-642)
Rousseau jest twórcą etnologii.
W Rozprawie o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi postawił problem stosunków między naturą i kulturą.
"Kiedy chce się badać ludzi, trzeba patrzyć blisko siebie; ale żeby badać człowieka, należy nauczyć się sięgać wzrokiem daleko; aby odkryć w łasciwości, najpierw nalezy dostrzec różnice" (Szkic o pochodzeniu języków)
Każdy etnolog musi przezwycięzyć sprzeczność utorzsamiania się z innymi, a jednocześnie pozostawania sobą pod czas badań. Żadne, nawet najtrudniejsze waruni w jakich będzie przebywał nie mogą sprawić by stracił dystans do otaczającej, badanej rzeczywistości, ani skupił się na osobistych doświadczeniach z przeszłości. Kariera każdego etnografa bierze swój początek z "wyznań" spisanych lub nie.
Celem etnologa jest uznanie siebie w innych. Aby to osiągnąć należy odrzucic siebie w sobie. Zasada ta stanowi podstawę nauk humanistycznych. Radykalna obiektywizacja zamyka się w stwierdzeniu "ja to ktoś innny", a polegać ma na uświadomieniu sobie zmian zachodzących we własnej duszy i ich następstw. Rousseau zakłada, że w każdym istnieje jakiś "on", który coś myśli we mnie, a który każe wątpić mi, że to właśnie ja myślę.
Zakładając, że wraz z pojawieniem się społeczeństwa dokonało sie potrójne przejście:
- od natury do kultury
- od uczucia do wiedzy
- od świata zwierzęcego do ludzkiego
należy również założyć, że własnie człowiekowi została przypisana szczególna właściwość ich przekroczenia i właściwość ta sama w sobie jest pełna sprzeczności.
Człowiek zaczyna od poczucia identyczności z innymi, jednak szybki wzrost demograficzny zmusza go jednak do zróżnicowania sposobów życia, by mógł dostosować sie do rozmaitych środowisk. Następnie zaczął odróżniać siebie od świata zwierząt . Wcześniejsza była identyfikacja, a dopiero póżniej świadomość przeciwieństw.
Rewolucja russoistyczna polega na odrzuceniu identyfikacji z kulturą, uczestnika kultury, z osobowościa itp. Jest to identyfikacja ze wszystkim, co żyje oraz z istotą nie ukształtowaną jeszcze: "ja" i "inny" we mnie.
Mit wyłącznej godności natury ludzkiej sprawił, że sama ntura doznałą pierwszego okaleczenia, za którym poszły nieuchronne następne. Jest on wynikiem ignorowania faktu, że człowiek to w pierwszej kolejności istota żywa.
Zasada wszelkiej mądrości zbiorowej i wszelkiego zbiorowego działania: należy pozwolić ludziom żyć razem i budować harmonijną przyszłość.
Leszek Kołakowski „ Złudzenia uniwersalizmu kulturowego”
(Magdalena Lalak; 643-648)
Wyjaśnia problem braku tolerancji względem innych kultur na przykładzie opowieści jego meksykańskiego przewodnika po zabytkach przedkolumbijskich, który podkreślał barbarzyństwo hiszpańskich żołdaków, przetapiających azteckie figurki na monety. Kołakowski zastanawia się, czy to przypadkiem właśnie oni nie brali na serio swej europejskiej kultury i dlatego, broniąc chrześcijańskiej i łacińskiej cywilizacji, nie chronili pogańskich bożków.
Stawia pytanie, czy zainteresowanie innymi kulturami jest możliwe tylko wówczas, gdy przestajemy brać na serio naszą własną i do jakiego stopnia możemy afirmować swą przynależność do danej kultury, nie niszcząc innych.
Usprawiedliwia poniekąd barbarzyństwo żołnierzy Cortesa, gdyż uważa, że ich zadaniem było przecież zdobywanie, a nie konserwowanie zabytków, ponadto ponadto ich świadomości przewyższali duchowo inne ludy, a obojętność na przejawy wytworów obcych cywilizacji świadczą o ich pobożności.
W jakim zakresie respekt dla innych kultur jest zalecony?
Uniwersalizm powstrzymuje od sądów i propaguje równość wszystkich cywilizacji, co z drugiej strony prowadzi do afirmowania wyłączności i nietolerancji każdej kultury z osobna.
Zdolność kultury europejskiej do samokrytyki i stawania w obronie innych na przykładzie biskupa Bartadame (?) de Los Ceras, który zwrócił się przeciwko swemu plemieniu i ekspansjonizmowi, potem przywołuje czasy Reformacji i wojen religijnych. Montaigne porównał człowieka ze zwierzęciem i przyznał wyższość temu drugiemu, a tym samym wyraził pogardę dla całego rodzaju ludzkiego. Ta umiejętność wyzbycia się pewności siebie, samozadowolenia, stanowi o niepowtarzalności naszej kultury. Spośród wszystkich dziedzin nauki, które osiągnęły szczyt rozwoju w Europie, najważniejsza jest antropologia jako sposób postrzegania siebie oczami innych, choć nie da się pozycji obserwatora osiągnąć całkowicie, a tylko częściowo. Antropolog nie zawiesza oceny, jego postawę cechuje przekonanie, że analiza wolna od normatywnych przesądów jest warta więcej niż poczucie wyższości i fanatyzm. Idee tolerancji i krytycyzmu nie są neutralne i wolne od założeń normatywnych.
Trzy stanowiska:
- duma z przynależności do cywilizacji wyższej nad innymi,
- pochwała dzikusa,
- „wszystkie kultury są równe”
i konieczność zajęcia któregoś z nich przy uświadomieniu sobie istnienia innych cywilizacji.
Spośród zjawisk kultury (techniki, obyczajów, rytuałów i wierzeń, ekspresji artystycznej, systemów wychowawczych) język najmniej nadaje się do uniwersalizacji, a uniwersalność wiedzy matematycznej jest bezsporna. Przejawy kultury mogą być więc uniwersalizowane w różnym stopniu.
„Wszystkie kultury są równe” szczególnie w takich dziedzinach jak sztuka.
Istnieją różnice w stosowaniu tej zasady do sztuki i reguł moralnych, prawnych czy intelektualnych. Łatwiej byłoby tolerować i umieć odbierać na równi np. malarstwo japońskie i barokowe. Inaczej rzecz się ma, jeśli chodzi o religię, moralność czy prawo, na różnice których w różnych kulturach nie jesteśmy w stanie być obojętni.
„Wszystkie kultury są równe” tzn.:
- my żyjemy w szczególnej kulturze, a inne nas nie obchodzą,
- nie ma standardów niehistorycznych, by daną kulturę osądzać,
- standardy istnieją i wg nich wszystkie formy niezgodne są tak samo prawomocne.
Nie sposób dowieść, która ze skrajnie sprzecznych postaw w różnych kulturach jest właściwa.
Usiłując trwać we własnej tradycji przy respektowaniu innych, popadamy w antynomię sceptycyzmu. Krytyczny dystans wobec samych siebie i zdolność patrzenia na nas obcymi oczami, cenienie tolerancji itd. świadczą o uznaniu własnej kultury za wyższą. Za barbarzyńców uznawani są fanatycy, chroniący swą wyłączność w stopniu takim, że ignorujemy racje innych.
Konsekwentny sceptyk powinien milczeć, nie ma prawa głosić sceptycyzmu, nie zdradzając go jednocześnie.
Uniwersalizm kultury przeczy sam sobie, jeśli nie chcąc ulec pokusom barbarzyństwa, daje innym prawo bycia barbarzyńcami.
Głosi sceptycyzm i uniwersalizm niekonsekwentny, czyli unikający antynomii, ponieważ nie rozciąga się poza granice, poza którymi zaciera się różnica między nim samym a barbarzyństwem.
Umiejętność samokrytyki nadającej się do obrony powinna być krzewiona, ale bez użycia przemocy.
50