Z gloryfikatorami UPA nie chcą współpracować
Nasz Dziennik, 2011-03-14
Radni PiS powiatu jarosławskiego chcą zerwania
umowy partnerskiej z rejonem jaworowskim na
Ukrainie. Powodem jest skandaliczna decyzja
Jaworowskiej Rady Rejonowej, która uznała
Stepana Banderę - przywódcę Organizacji
Ukraińskich Nacjonalistów, i Romana
Szuchewycza - naczelnego dowódcę Ukraińskiej
Powstańczej Armii, za honorowych obywateli ziemi
jaworowskiej.
Protest przeciwko gloryfikacji zbrodniarzy UPA i zerwanie umowy o partnerstwie z rejonem
jaworowskim na Ukrainie do starosty jarosławskiego i rady powiatu wystosował Zarząd
Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Jarosławiu.
Jak powiedział nam przedstawiciel Towarzystwa, historyk Andrzej Zgryźniak, pochwała
nacjonalizmu przez oficjalne władze ukraińskiego powiatu to skandal, który powinien się
spotkać ze zdecydowaną reakcją partnerskiego powiatu jarosławskiego. Tym bardziej że
Najwyższy Sąd Administracyjny w Kijowie decyzją z 12 stycznia br. uznał za nieważny
dekret byłego prezydenta Wiktora Juszczenki o uznaniu przywódcy OUN-UPA Stepana
Bandery za bohatera Ukrainy. - Jaworowska Rada Rejonowa wykazała absolutną pogardę dla
ofiar ukraińskich nacjonalistów i wobec Narodu Polskiego, a w szczególności wobec
mieszkańców powiatu jarosławskiego, którzy również doświadczyli banderowskich represji.
Tym samym Ukraińcy potwierdzili, że nie zależy im na stosunkach partnerskich z powiatem
jarosławskim. W takim układzie utrzymywanie dalszej współpracy przez powiat jarosławski
mogłoby być tylko za cenę podeptania naszej godności narodowej - uważa Andrzej
Zgryźniak. Apel Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich o
zerwanie przez powiat jarosławski współpracy partnerskiej z rejonem jaworowskim popierają
radni PiS. Klub Radnych PiS w Radzie Powiatu Jarosławskiego przygotowuje projekt
uchwały potępiający uchwałę ukraińskich rajców oraz zerwanie stosunków partnerskich,
który ma być dyskutowany na najbliższej sesji Rady Powiatu Jarosławskiego. Zdaniem Pawła
Niemkiewicza, wiceprzewodniczącego Klubu Radnych PiS w Radzie Powiatu
Jarosławskiego, jakakolwiek próba honorowania przywódców zbrodniczej formacji
nacjonalistów ukraińskich UPA, a co za tym idzie - jawne propagowanie idei faszystowskich
przez jaworowskich radnych nie mogą być tolerowane przez stronę polską. Stąd, w jego
przekonaniu, przedłużanie jakiejkolwiek współpracy z rejonem jaworowskim nie ma
najmniejszego sensu.
Impregnowani na fakty
- Podejmowanie takich decyzji świadczy tylko o tym, że Ukraińcy grają nam na nosie, choć to
i tak delikatnie powiedziane. Dlatego tolerowanie tego typu zachowań nie wchodzi w grę.
Jako Klub Radnych PiS będziemy za potępieniem uchwały i natychmiastowym zerwaniem
umowy partnerskiej z rejonem jaworowskim - powiedział w rozmowie z "Naszym
Dziennikiem" Paweł Niemkiewicz. Na razie zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajęło
PiS, które w radzie powiatu jest w opozycji do koalicji PO - PSL. Sprawa zanim trafi pod
obrady sesji powiatu jarosławskiego, planowanej na 21 bm., najpierw będzie rozpatrywana na
posiedzeniu Komisji Promocji i Rozwoju Powiatu oraz Współpracy Międzynarodowej.
Uznanie Stepana Bandery i Romana Szuchewycza za honorowych obywateli ziemi
jaworowskiej to tylko jeden z przykładów gloryfikacji zbrodniarzy UPA na zachodniej
Ukrainie. Wystarczy wspomnieć, że obok Jaworowa podobne uchwały zostały podjęte m.in.
w Żółkwi czy w Borysławiu, a więc tam, gdzie przewagę ma neonazistowska spadkobierczyni
ludobójców z OUN-UPA, ukraińska partia Swoboda, której struktury lwowskie kwestionują
granicę z Rzecząpospolitą Polską. - W tej sytuacji dziwi też milczące i bardzo zachowawcze
stanowisko polskiego rządu - zastanawia się Paweł Niemkiewicz. Jego zdaniem, wobec takich
przejawów nacjonalizmu o forsowanym od pewnego czasu strategicznym partnerstwie z
Ukrainą w ogóle nie powinno być mowy. Również w ocenie jarosławskiego Zarządu
Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, uchwała rady
jaworowskiej jest przejawem faszyzacji życia publicznego na zachodniej Ukrainie, głównie za
sprawą partii Swoboda. - Odporny na osąd historii faszyzm na zachodniej Ukrainie stanowi
poważne zagrożenie dla Polski. Nie takiej "swobody" życzyła Polska zachodnim Ukraińcom,
uznając jako pierwsza niepodległość Ukrainy w 1991 r. i popierając "pomarańczową
rewolucję"! - uważają autorzy protestu. Jednocześnie podkreślają, że obywateli RP
obowiązuje uchwała Sejmu RP z 15 lipca 2009 r. w sprawie tragicznego losu Polaków na
Kresach Wschodnich. Ponadto Kresowiacy przypominają akty i rezolucję Parlamentu
Europejskiego z 25 lutego 2010 r., w której ubolewa on nad decyzją prezydenta Juszczenki,
który nadał pośmiertnie Stepanowi Banderze, przywódcy współpracującej z nazistowskimi
Niemcami OUN, tytuł Bohatera Ukrainy, oraz uchwałę Sejmiku Województwa
Podkarpackiego potępiającą zbrodniarzy UPA.
Mariusz Kamieniecki