Listy czytelników
Warto czytać,
Angora, № 16 / 2017
warto myśleć!
Dla przeciętnego człowieka zbitka informacji z jednego czasopisma niewiele mówi.
Dla uważnego obserwatora mówi bardzo wiele.
Numer 12. tygodnika ANGORA. Zacznę od artykułu na temat zbrojeń Ameryki i kwestii
podwyższenia budżetu armii amerykańskiej („Trump kupuje broń").
Parę stron dalej o skandalu pośród amerykańskich marines i upadku wartości wśród
żołnierzy i o tym, czym tak naprawdę zajmują się na co dzień („Nagie zdjęcia"). Ale na
samym początku tygodnika kwestie i analizy, komentarze po wyborze Donalda Tuska na
fotel przewodniczącego Rady Europejskiej. I zachowanie polskiego rządu w tej kwestii
(„Tusk wybrany wbrew PiS").
Co łączy te sprawy? Pozornie nic... Ale tylko pozornie.
Otóż, gdy zaczynała się wojna w Iraku, budżet USA był w granicach 300 mld dolarów
rocznie. Gdy się kończyła, wynosił prawie 600. Tymczasem nie tylko kondycja armii
amerykańskiej jest coraz gorsza, ale i całego kraju - rozpadające się drogi i infrastruktura,
o czym szeroko mówił kandydat na prezydenta Donald Trump. Ameryka to kolos na
glinianych nogach, coraz bardziej staczający się w widmo wojen nie do wygrania, zadłużania
kraju, korporacje przejmują władzę.
Prawdziwym wrogiem USA nie jest Rosja, tylko Chiny, które powoli i bez rozgłosu
budują swoją potęgę. Na co nam sojusz z NATO i głównym rozgrywającym - Ameryką?
Za 20 - 30 lat to nie Stany będą wiodły prym, jako światowe mocarstwo, ale Chiny, które już
są niedaleko tego celu.
Naszą jedyną szansą na bezpieczeństwo jest wspólna Unia i tu powinniśmy szukać
stabilizacji ekonomicznej i militarnej w myśl zasady: „Umiesz liczyć? Licz na siebie".
Powinniśmy dążyć do zacieśnienia współpracy. Europa powinna mieć swoją wielonarodową
armię. Tylko to ratuje nas (w końcu mały kraj w skali świata) przed niebezpieczeństwem,
które może być realne za 20 - 30 lat. Co robi nasz rząd? Wsadza kij w mrowisko i...
cieszy się, jak głupi z bateryjki. Tylko w jedności nasza siła i przyszłość.
Tylko 500 milionów Europejczyków jest potęgą. I nie ma innej alternatywy! A dla naszego
rządu mam radę, by zajrzał do podręczników historii i sprawdził, jak wiele razy nas
ogrywano, bo byliśmy zwyczajnie słabi i nikt z nami się nie liczył! Trzeba być oderwanym
od rzeczywistości, by dążyć do rozbicia lub osłabienia unii.
Trzeba pamiętać, że Unia była na długo przed upadkiem komunizmu i świetnie zdała
egzamin. I to my chcieliśmy do Unii dołączyć. My, jako naród. I powinniśmy się dostosować
do reguł UE, a nie podważać sens jej istnienia. To nasza szansa na rozwój i bezpieczeństwo!
Nikt, kto jest osiem tysięcy kilometrów dalej, nie będzie się dla nas narażał... To zasada
stara jak świat. A to, co się dzieje w naszej armii, tylko mnie w tym utwierdza na sto dziesięć
procent.
Chiny już niedługo będą rządzić światem. USA to już nie jest ten sam kraj co 30 - 40 lat
temu, ciągłe zwiększanie nakładów na armię nic nie daje. o czym świadczą fakty i suche
liczby. Dla nas pozostaje tylko Europa, silna i zjednoczona. Nie ma innej drogi.
Takie wyciągam wnioski tylko z jednego numeru .Angory"...
Ale nasi rządzący są chyba tylko nastawieni na dziś, nawet nie na jutro. A ja myślę
o następnych pokoleniach i o moim dziecku, które ma 8 lat...
Pozdrawiam wszystkich Czytelników mojego ukochanego pisma.
MICHAŁ KRYCZKA,
Włocławek
(adres internetowy do wiadomości redakcji)