Sztylet w sercu
Porzuceni mężczyźni cierpią w ciszy. Popularny pisarz, rozbitek po wielu związkach, Tony Parsons
wyjaśnia zawiłości męskiego zawodu miłosnego.
Gdy zostawiła mnie ze złamanym sercem, pamiętałem głównie szczegóły. To, jak nasze usta idealnie
do siebie pasowały. Wyraz jej twarzy, kiedy nie wiedziała, że na nią patrzę. I drobiazgi, które
przykuwały jej uwagę. Takie jak jej ulubiona reklama w telewizji. "Ubóstwiam ją", mówiła, ilekroć ją
widziała. Oglądaliśmy ją tyle razy, że przysięgam – każdy gest, każde słowo, każdy emocjonalny
niuans tego 30-sekundowego dzieła są zapisane we mnie niczym tatuaż. Nie pamiętam jedynie tego,
co było reklamowane… Była to jakaś fantazja o naturze złamanego męskiego serca. W tym krótkim
filmiku młoda dziewczyna idzie na wesele, gdzie natyka się na byłego chłopaka. On na nią spogląda i
się rozpada. Po prostu. W jego oczach pełnych tęsknoty i żalu widać, że zdaje sobie sprawę, jak wiele
stracił. A dziewczyna uśmiecha się – jest ładna, poważna, zadowolona z siebie. "Uwielbiam to",
zachwycała się moja dziewczyna, a ja gryzłem się w język, by jej nie powiedzieć, że facet ze
złamanym sercem wygląda całkiem inaczej.
Dekalog Kobiety Porzuconej
Bo złamane męskie serce to mroczna i groźna bestia. Zamiast obnosić się z nim, faceci cierpią w
ciszy, zaciskają zęby i udają, że nic się nie stało. W prawdziwym świecie porzucony przystojniak z
reklamy upiłby się i zaczął dobierać do druhny.
21 sty, 11:57
Źródło: Elle
Strona 1 z 3
Artykuł - drukowanie
2011-02-14
http://zdrowie.onet.pl/psychologia/4118428,artykul-drukuj.html
Gdy oglądaliśmy tę reklamę, moje serce się hartowało. Bo wiedziałem, że pewnego dnia, gdy po
naszej miłości zostaną drzazgi, spotkam moją dziewczynę w jakimś publicznym miejscu. I ona będzie
miała nadzieję na powtórkę ze swojej ulubionej reklamy.
Oczywiście tak się stało. Scena była podobna, tyle że działa się w chińskiej restauracji, nie na weselu.
Wyglądała niesamowicie, siedziała naprzeciwko jakiegoś lalusia i nie potrafiła przestać go całować.
Czy się rozsypałem? Czy słychać było trzask łamanego serca? Czy gdy siedziałem tam z moją nową
miłością, moje oczy były pełne żalu i tęsknoty? Nie. Choć wiedziałem, że dziewczyna, którą wciąż
kocham, spędzi ten wieczór w ramionach innego faceta.
To był koniec. Było jasne, że wszystko, co zaszło między nami, już się nie powtórzy. Cholernie mnie
to bolało. Siedziałem nad wołowiną w sosie słodko-kwaśnym i miałem ochotę płakać. Ale zachowałem
się tak, jakbym miał to wszystko gdzieś. Choć czułem, że moje serce jest rozrywane przez
zardzewiałe obcęgi, sprawiałem wrażenie, jakbyśmy nigdy się nie znali. Kiedy wychodziłem z
restauracji, przystanąłem nawet na chwilę obok ich stolika, aby zagadać do uroczej kelnerki. Tak,
złamane męskie serce przypomina coś, co umarło.
To nieprawda, że mężczyźni czują mniej niż kobiety. Złamane serce boli równie mocno w męskiej, co
w kobiecej piersi. Tyle że my ukrywamy rozpacz, zakopujemy ją głęboko. Przed naszymi eks, przed
przyjaciółmi, przed sobą. Owszem, rozmawiamy o tym, co się stało. Nie tylko kobiety analizują,
dlaczego doszło do zerwania. Zdarza nam się nawet płakać. Ale mężczyźni robią to tylko raz.
Pamiętam pijackie noce pełne łez, ale potem trzeba było iść dalej. Albo przynajmniej udawać, że się
idzie. Faceci żartują, że to to samo. I nieważne, czy chodzi o miłość życia, czy wakacyjny romans,
długoletnią partnerkę, czy ledwie poznany obiekt pożądania. Wyrzuć to z siebie, a potem weź się za
kogoś innego. To klasyczne męskie lekarstwo po utracie kobiety: znaleźć następną.
Kobiety potrafią szczerze powiedzieć sobie, że to koniec, że straciły kogoś wyjątkowego. Męskie ego
jest znacznie wrażliwsze, delikatniejsze, bardziej neurotyczne. Trudno mu się przyznać do bólu.
Kobiety ze złamanym sercem rozpaczają, mężczyźni udają obojętność. Faceci tracą swoje wielkie
miłości, a zachowują się, jakby zgubili parasol. To abnegackie, nienawistne oszukiwanie samego
siebie. Ale właśnie tak robimy. A z upływem lat jest tylko gorzej.
Pewnie myślicie, że skoro tyle przeszliśmy, w końcu dojrzejemy i nauczymy się rozpaczać za utraconą
miłością. Niestety, jest dokładnie na odwrót.
16-letni chłopak jest znacznie bardziej zdolny do płaczu z powodu dziewczyny, która go rzuciła, niż 35
-letni facet, którego żona, partnerka, prawdziwa miłość życia właśnie spakowała walizki i dzwoni po
taksówkę. Mężczyźni o złamanych sercach walczą głównie o to, by nie płakać. Bo każdą uronioną łzę
uznajemy za porażkę. Żałosne? Jasne, że tak. Ale tak właśnie jest – zawód miłosny mężczyzny to
góra lodowa bólu. Z zewnątrz widać tylko drobny jej fragment.
Brutalna rzeczywistość jest taka, że ból w końcu ustępuje. Przecież na świecie jest mnóstwo fajnych
ludzi. Gdy poznajesz kogoś miłego, seksownego, szczerego, cierpienie przechodzi. Tymczasem faceci
lubią udawać, że mija od razu. Momentalnie. I to właśnie jest wielkie kłamstwo, które wmawiamy nie
tylko kobietom. Przede wszystkim sobie samym.
Pozornie faceci są znacznie sprawniejsi od kobiet w dochodzeniu do siebie po rozstaniu. Wydaje im
się, że dziewczyny wpadają w rodzaj szaleństwa. Nie jedzą, nie śpią, są tak smutne, jakby były w
żałobie. Ale przecież koniec każdego związku jest rodzajem żałoby. Tymczasem u facetów po
rozstaniu odzywa się zimny zdrowy rozsądek. Nawet u tych, których serce zostało ostro
pokiereszowane. Nigdy nie poznałem faceta, który w następstwie zerwania schudłby o jeden rozmiar
spodni. Faceci są dużo bardziej skłonni do odchudzania się, kiedy wchodzą w nowy związek i chcą
wyglądać atrakcyjnie.
Czy dzięki temu lepiej znosimy rozstanie? Powiedziałbym, że pod lekkomyślną fasadą, która
obwieszcza światu "mam to wszystko gdzieś", jest nam znacznie gorzej. Nawet jeśli facet ukryje
prawdziwe uczucia, to i tak przed nimi nie ucieknie. Bo choć są one schowane pod mechanizmami
samozachowawczymi, instynktem przetrwania i samoobrony, w którymś momencie wypełzną na
wierzch i z ochotą o sobie przypomną. Poczuje na przykład dziwne drapanie w gardle na dźwięk
piosenki Mariah Carey.
Strona 2 z 3
Artykuł - drukowanie
2011-02-14
http://zdrowie.onet.pl/psychologia/4118428,artykul-drukuj.html
Co gorsza, kiedy zaczyna się nowy związek, facetowi, który miał złamane serce, będzie znacznie
trudniej się zakochać, zaufać i dać siebie innej kobiecie.
Po rozpadzie mojego pierwszego małżeństwa spotykałem się z dziesiątkami kobiet. Wiele z nich było
wspaniałych i zasługiwało na miłość. Jednak moje rany były tak głębokie, że przez 10 lat po rozwodzie
nawet nie byłem w stanie pomyśleć o tym, że mógłbym kogoś pokochać. Miałem sercowego kaca i
potrzebowałem całej dekady, aby go wyleczyć. Kobiety szybciej podnoszą się po rozstaniu, bo łatwiej
im wyrazić smutek. Kobiety rozpaczają. My tego nie potrafimy i dlatego tak długo leczymy rany. Z
niezagojonymi wchodzimy do następnych związków i pozwalamy, aby przeszłość zepsuła nam
przyszłość. Kobiety przyznają się do straty i ją opłakują. Mężczyźni zaprzeczają i wypierają.
Kobiety są zdolne do otwartego, oczyszczającego, słodko-gorzkiego wyznania, jak bardzo zostały
zranione. To zdrowszy i radośniejszy sposób przeżycia rozstania. Dlaczego faceci też tak nie mogą?
Bo boimy się, że gdy kobieta się dowie, jak bardzo nas skaleczyła, staniemy się w jej oczach mniej
męscy.
Dlaczego faceci nie mogą być bardziej otwarci? Bo to niemęskie. Jest jednak coś, co trzeba
powiedzieć o męskiej powściągliwości. Z pewnością byłoby lepiej, gdyby wszyscy mężczyźni mogli iść
przez życie mniej sztywniacko, a bardziej z uczuciem. Ale świat nie akceptuje i nie chce widzieć
facetów, którzy sypią się za każdym razem, gdy ktoś złamie im serce. Więc zamykamy się w sobie.
Gramy w niedorzeczną grę, polegającą na udawaniu, że nie zależy nam na kobiecie, z którą
chcielibyśmy spędzić życie.
To właśnie dlatego mężczyzna robi wszystko, aby nie płakać, gdy ma złamane serce. Nawet kiedy jest
sam. To nie dlatego, że nic nie czuje. To dlatego, że czuje wszystko. I boi się, że jeśli zacznie, być
może nigdy nie będzie w stanie przestać.
Copyright 1996-2011 Grupa Onet.pl SA
Strona 3 z 3
Artykuł - drukowanie
2011-02-14
http://zdrowie.onet.pl/psychologia/4118428,artykul-drukuj.html