Nie straszcie nas wojną
Nasz Dziennik, 2011-01-21
W
ystąpienie
Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, podczas
debaty sejmowej w dniu 19 stycznia br. na temat działań rządu w
sprawie ustalenia przyczyn i okoliczności katastrofy Tu-154M pod
Smoleńskiem
Panie
Marszałku! Wysoka Izbo!
Muszę się przyznać, że nie
spodziewałem się, że w dyskusji nad tym tragicznym problemem,
tragiczną sprawą będzie tyle różnego rodzaju prób prowokacji.
Ale my się sprowokować nie damy. (Oklaski) My chcemy prawdy, bo to
jest nasz obowiązek. Przede wszystkim obowiązek wobec obywateli,
wobec tych, którzy nas wybrali, i dlatego będziemy ten obowiązek
spełniać. (Poseł Paweł Graś, PO: To chyba dobrze.)
Pan
premier był łaskaw tutaj oświadczyć, że podjął niezwykle
przemyślane działania, nawet była w tym pewna sugestia, że
niemalże ograł Rosjan. (Wesołość na sali) Otóż ja chciałbym
przedstawić tutaj nieco inną ocenę.
Pierwsze 20 stron
polskich uwag to jest spis tego, czego nie otrzymaliśmy, więc mowa
o tym, że otrzymaliśmy dużo, jest może cokolwiek przesadna. Te
dokumenty, o których mowa od wczoraj, miały być rzekomo przegrane
prywatnie przez pana Klicha. Panie premierze, pan jest premierem, ja
nim byłem - daję przynajmniej 95 proc., że one są z innych
źródeł. Krótko mówiąc, był pan łaskaw tutaj abstrahować i od
tego wszystkiego, o czym była mowa w mediach, co opisywano, od tego
wszystkiego, co widzieliśmy, choćby to niszczenie wraku, i od
wszystkich faktów, które są powszechnie znane, jeśli chodzi o
sposób prowadzenia czy raczej nieprowadzenia dochodzeń przez
Rosjan; te wszystkie zostawiane części zwłok, zostawiane części
samolotu, różnego rodzaju inne przedmioty... Przecież w tych
sprawach są pewne reguły europejskie; jesteśmy państwem Unii
Europejskiej. Niedawno było rozporządzenie w tej sprawie, które
bardzo dokładnie mówi, jakim warunkom powinien odpowiadać organ,
który przeprowadza tego rodzaju dochodzenie, jak powinien być
traktowany wrak. Tego rodzaju wymogów jest mnóstwo.
Żaden z
tych wymogów nie został spełniony. MAK z punktu widzenia
europejskich reguł jest instytucją, której raporty można tylko i
wyłącznie wyśmiać.
My, Panie Marszałku, Wysoka Izbo,
chcielibyśmy pomóc; pomóc wyjść rządowi z tej pułapki, z tego
wszystkiego, na co złożyły się niezmiernie liczne błędy, które
popełniał od początku, począwszy od decyzji dotyczącej podstaw
prawnych działania. Nasza uchwała nie byłaby niczym innym - bo
jednak wrócę do tej uchwały, chociaż nie chcecie jej dzisiaj
omawiać - jak właśnie takim aktem naprawczym wobec opinii
światowej, wobec tego wszystkiego, co straciliśmy poprzez ten
realizm, który tutaj premier Tusk był łaskaw prezentować, a który
np. takie kraje jak nadbałtyckie doprowadziłby do tego, że po dziś
dzień byłyby już nie republikami w ramach Federacji Rosyjskiej,
ale okręgami autonomicznymi, i cieszyłyby się z tego, że mają po
kilka liceów, gdzie można się uczyć w ich języku ojczystym.
Powtarzam, na tym poziomie realizmu i odwagi politycznej takie byłyby
efekty. Łotwa przez 18 lat nie miała nawet wyznaczonej granicy i
żadnych stosunków z Rosją, świetnie się przy tym rozwijała.
I
nie straszcie nas wojną. Nie jest, proszę państwa, w polityce tak,
że jeżeli ktoś jest zdecydowany i twardy, szczególnie w takich
sprawach, to na tym przegrywa. Na tym, proszę państwa, się
wygrywa. (Oklaski) Żadne wojny nam tutaj nie grożą. Rosjanie są
dzisiaj słabnącym państwem (Wesołość na sali), które musi się
liczyć także z opinią międzynarodową.
Pan używa
określenia: nasze uzupełnienia do raportu rozszerzają go i
wzbogacają. Otóż to jest określenie całkowicie błędne, w
ramach tego realizmu politycznego. One ten raport całkowicie, w 100
procentach, dezawuują. W świetle tego, co dzisiaj wiemy, załoga
samolotu - nie były do tego potrzebne żadne naciski -
nieinformowana o rzeczywistym stanie rzeczy, podjęła normalną,
przewidzianą w rutynie tego rodzaju sytuacji, można tak powiedzieć,
tego rodzaju działań, procedurę schodzenia do wysokości decyzji.
Tyle że po drodze została radykalnie wprowadzona w błąd,
nieostrzeżona, i to była przyczyna wypadku. Jeżeli chodzi o
przyczyny bezpośrednie, leżą one po stronie rosyjskiej.
Ale
jest tu jeszcze pewna sprawa, wydawałoby się tajemnicza, ale tak
naprawdę prosta. Przecież kiedy 1 czerwca ogłaszano zapisy ze
skrzynek, wszystkie dokumenty były znane. Dlaczego nie zostały
opublikowane? Dlaczego zapisy ze skrzynek stały się podstawą
różnego rodzaju insynuacji, obrażania świętej pamięci
Prezydenta Rzeczypospolitej i innych wysokich urzędników? Było
niespełna dwa tygodnie do pierwszej rundy wyborów. Jeżeli więc
ktoś tu mówi o politycznym wykorzystywaniu, to jest pan [panie
premierze] ostatnim, który może coś takiego powiedzieć, naprawdę
ostatnim. (Oklaski) Ale przypomnę, że premier Węgier Gyurcs�ny
kiedyś przyznał się do tego, że kłamał. Pan się nie przyznaje,
ale sytuacja jest podobna. (Oklaski)
Wtedy tam, na Węgrzech,
doszło w końcu do chwili prawdy i chwili sprawiedliwości i dzisiaj
jest ona egzekwowana. Niech pan nie zapomina, że Polacy na pewno nie
są narodem głupszym niż Węgrzy. (Oklaski)
(Poseł Stefan
Niesiołowski, PO: Marzy ci się. Każdemu wolno marzyć.)
Są w
tej chwili - jeśli Sejm jednak zdecydowałby się podjąć uchwałę
i powiedzieć światu, także poprzez jej propagowanie, poprzez
aparat dyplomatyczny, że jednak bronimy swoich interesów i swojej
godności - różne możliwości międzynarodowe. Przypomnę
dzisiejszą wypowiedź pana Barroso, którą pan pominął, panie
premierze. (Poseł Waldy Dzikowski, PO: Wczorajszą.) Być może
wczorajszą, przepraszam. Otóż jest to wypowiedź bardzo dobrze
zapowiadająca. Tę sprawę można i trzeba umiędzynarodowić. To
jedyna droga do tego, żeby prawda wyszła na jaw. Mimo wszystko mam
nadzieję, że ta prawda jeszcze za tej kadencji parlamentu zacznie
wychodzić na jaw, że zostaną podjęte odpowiednie działania, bo
są bezwzględnie konieczne.
Jestem tutaj w sytuacji pewnej
nierówności wobec premiera. Mogę przemawiać tylko bardzo krótko,
stąd moja argumentacja jest ograniczona. Mógłbym przecież
wymieniać dziesiątki i setki różnych przykładów, które
wskazują na to, w jaki sposób działali nasi partnerzy i w jaki
sposób działała nasza strona.
Ale wiem jedno: W długich,
skomplikowanych i bardzo trudnych dziejach naszego narodu bywało, że
traciliśmy wolność, ale nie traciliśmy godności. (Oklaski) Pod
kierownictwem premiera Donalda Tuska idzie ku temu, że stracimy
godność, a wolność też będzie zagrożona. (Oklaski)
Źródło: www.sejm.gov.pl