Polskie władze nie reagują
Nasz Dziennik, 2011-01-18
Z
mecenasem Bartoszem Kownackim, pełnomocnikiem m.in. wdowy po gen.
Andrzeju Błasiku, rozmawia Zenon Baranowski
W
raporcie MAK zawarto tzw. dane drażliwe dotyczące gen. Błasika.
Jak Pan to ocenia?
-
Uważam, że to jest niebywały skandal. W konwencji chicagowskiej, w
oparciu o którą pracował MAK, nie ma przepisów, które by
uzasadniały opublikowanie ekspertyzy sekcyjnej kogokolwiek, a tym
bardziej jednego z pasażerów tego samolotu.
Polskie
władze mówią o naruszeniu konwencji chicagowskiej, ale w innych
sprawach, prokuratura nie chce oceniać decyzji Rosjan.
-
Brakuje tutaj reakcji polskich władz, które nie zaprotestowały
przeciwko temu. Te informacje zostały opublikowane na stronie
internetowej w zeszłym tygodniu. I nikt nie zażądał od strony
rosyjskiej ich usunięcia. Gdy prezydent Bronisław Komorowski
rozmawiał z prezydentem Rosji, mógł bardzo kategorycznie zażądać
ich usunięcia. Niczego takiego nie zrobił, podobnie nie zareagował
rząd. Mam również pytanie do polskiej komisji Jerzego Millera
badającej katastrofę, a także do premiera. W momencie kiedy
dotarły do nich takie informacje, dotyczące gen. Błasika, powinni
podjąć różne działania. Skonsultować się z rodziną, rozmawiać
z Rosjanami.
Pańskim
zdaniem, zabrakło tu troski o interes państwa?
-
Opublikowanie tych danych świadczy o tym, że polskie interesy nie
zostały w sposób należyty zagwarantowane. Ze względu na funkcję,
jaką pełnił gen. Andrzej Błasik, polskie władze, polskie służby
powinny objąć jego osobę, a także bliskich generała szczególną
ochroną.
Czy
będzie w tej sprawie jakaś Pana reakcja jako pełnomocnika rodziny
generała?
-
Nie wykluczam podjęcia konkretnych działań. Muszę się
skonsultować z wdową po generale, panią Ewą Błasik. I od tego
uzależniam swoje działania.
Polska
prokuratura liczy na to, że po zakończeniu prac MAK ulegnie
przyspieszeniu realizacja polskich wniosków o pomoc prawną. Chce
m.in. obecności polskich biegłych przy czynnościach dokonywanych
przez rosyjskich prokuratorów.
-
MAK do tej pory dysponował wieloma materiałami i to było jakby
usprawiedliwieniem dla prokuratur rosyjskiej i polskiej, że z tego
powodu nie miały dostępu do wielu dowodów. Teraz powinno to ulec
zmianie. Jeżeli nie nastąpi żadne przyspieszenie - a ja wcale nie
jestem przekonany, że nastąpi - to trzeba będzie wyciągnąć
odpowiednie konsekwencje. Natomiast nie wierzę, żeby nagle strona
rosyjska w specjalny sposób ułatwiła procedowanie polskiej
prokuraturze. Co więcej, jestem w stanie przewidzieć wyniki
śledztwa rosyjskiego. Na pewno prokuratorzy będą się posiłkowali
raportem MAK.
Dziękuję
za rozmowę.