WSTĘP DO NAUKI KABBALA

background image

Wst

ę

p do nauki Kabbala

Autor: Baal Sulam
...z komentarzem Michaela Laitmana
1.

I powiedziano w ksi

ę

dze "Zohar" (niedzielna cz

ęść

"Tazria", str. 40): "Wszystko, co stworzone w

ś

wiecie,

stworzone jest dla człowieka i wszystko

ż

yje, i rozwija si

ę

dzi

ę

ki człowiekowi."

I nale

ż

y zrozumie

ć

, czy

ż

by nie było wystarczaj

ą

co dla człowieka tego

ś

wiata i wszystkiego, co si

ę

w nim

znajduje, istniej

ą

cego dlatego,

ż

eby go obsłu

ż

y

ć

i rozwija

ć

, a jeszcze s

ą

mu niezb

ę

dne i wy

ż

sze

ś

wiaty?

Komentarz:

Tora - jest jedn

ą

z kabbalistycznych ksi

ą

g. Napisał j

ą

wielki kabbalista Mosze Rabejnu. Ksi

ę

ga "Zohar"

przedstawia kabbalistyczny komentarz do Tory. Ksi

ę

ga "Zohar", tak samo jak i Tora, podzielona jest na 5 ksi

ą

g i

działy niedzielne. Jeden z działów niedzielnych cz

ęś

ci nazywa si

ę

"Tazria".

Powiedziano: "I stworzył Stwórca człowieka pełnym imieniem. I wszystko, co zostało stworzone, stworzono w
całkowitej doskonało

ś

ci, i wszystko znajduje si

ę

i utrzymuje w niej". St

ą

d mo

ż

emy wyci

ą

gn

ąć

wniosek,

ż

e

wszystkie

ś

wiaty, wy

ż

sze i ni

ż

sze, wszystko, co je o

ż

ywia - wszystko oprócz Stwórcy, znajduje si

ę

wewn

ą

trz

człowieka.

2.

Dlatego,

ż

eby wyja

ś

ni

ć

to, nale

ż

ałoby wyło

ż

y

ć

tu cała nauk

ę

Kabbaly, lecz w takim ogólnym i skróconym stanie,

aby wszystkie te rzeczy, które otwieraj

ą

si

ę

nam dalej, zostały zrozumiane.

Istota jest w tym,

ż

e zamiarem Stwórcy w stosunku do stworzenia, było nasłodzenie stworzenia. I jak tylko

objawiła si

ę

u Stwórcy ta my

ś

l - stworzy

ć

dusze i nasłodzi

ć

je - w tym samym momencie objawiły si

ę

one przed

Stwórc

ą

w swojej doskonało

ś

ci i wielko

ś

ci, wypełnione niesko

ń

czonym nasłodzeniem, którym Stwórca

postanowił wypełni

ć

je. Dlatego,

ż

e u Niego sama my

ś

l finalizuje całe Stworzenie i nie ma konieczno

ś

ci

jakichkolwiek fizycznych działa

ń

, podobnie jak u nas. W zwi

ą

zku z tym powstaje pytanie: po co On stworzył

ś

wiaty - skrócenie po skróceniu - a

ż

do naszego szarego i nikczemnego

ś

wiata, i umie

ś

cił duszo-stworzenia w

nikczemne ciała tego

ś

wiata?

Komentarz:

Je

ż

eli Stwórca jest wszechmog

ą

cy, dlaczego nie mógł da

ć

człowiekowi od razu wszystkiego, co jest potrzebne?

Mógł da

ć

ka

ż

demu z nas mo

ż

liwo

ść

, swoim

ż

yczeniem, uczyni

ć

cokolwiek. I je

ż

eliby jednego tylko

ż

yczenia nie

było wystarczaj

ą

co, ka

ż

dy z nas stworzyłby o wiele lepszy

ś

wiat ni

ż

ten. Dlaczego Stwórca uczynił wszystko w

ten oto sposób?

Przecie

ż

, je

ż

eli cierpimy teraz, aby zasłu

ż

y

ć

na wynagrodzenie w przyszło

ś

ci - to samo to, wskazuje na brak

doskonało

ś

ci.

3.

Odpowied

ź

znajduje si

ę

w ksi

ę

dze "Ec Haim" Ari: "Wszystko zostało stworzone poprzez Stwórc

ę

w taki sposób,

ż

eby objawi

ć

doskonało

ść

swoich czynów". A jednak nale

ż

y zrozumie

ć

: w jaki sposób to mo

ż

liwe,

ż

e od

doskonałego Stwórcy pochodz

ą

działania tak niedoskonałe? Do tego stopnia,

ż

e stworzenia powinny same

siebie dopełni

ć

, naprawi

ć

, podnie

ść

duchowo za po

ś

rednictwem pracy w tym oto

ś

wiecie.

Komentarz:

Dlaczego potrzebne jest stworzenie tak niskiego

ś

wiata, tak niskiego ciała, wprowadzenie do nich dusz? Dlatego,

ż

eby one pó

ź

niej dowiedziały si

ę

, co to znaczy doskonało

ść

? Przecie

ż

Stwórca sam stworzył nikczemny

ś

wiat,

sam stworzył nikczemnego człowieka, a człowiek w tym

ś

wiecie powinien ci

ęż

ko pracowa

ć

dlatego, aby

doprowadzi

ć

siebie do doskonało

ś

ci. I to nazywa si

ę

doskonało

ś

ci

ą

czynów Stwórcy?

Rzecz w tym,

ż

e niezb

ę

dnym jest rozró

ż

ni

ć

w duszach dwie cz

ęś

ci:

ś

wiatło i pojemnik. Dlatego

ż

e istota duszy -

to jej pojemnik (kli), a dostatek, którym Stwórca zamy

ś

lił nasłodzi

ć

dusz

ę

- jest to

ś

wiatło wypełniaj

ą

ce pojemnik.

Poniewa

ż

Stwórca zamy

ś

lił nasłodzi

ć

dusze, On powinien był stworzy

ć

je w postaci

ż

yczenia otrzymania

nasłodzenia. Dlatego,

ż

e wielko

ść

ż

yczenia otrzymywa

ć

nasłodzenie, okre

ś

la wielko

ść

otrzymywanego

nasłodzenia. I wiedz,

ż

e

ż

yczenie otrzymywa

ć

nasłodzenie jest istot

ą

samej duszy, stworzone z niczego, które

nazywa si

ę

"kli" - pojemnik duszy. A nasłodzenie - dostatek, wypełniaj

ą

cy pojemnik, okre

ś

lany jest jako

ś

wiatło

wychodz

ą

ce od samego Stwórcy.

Page 1 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Komentarz:

To

ś

wiatło rozprzestrzenia si

ę

od samego Stwórcy. Stworzone zostało tylko

ż

yczenie, kli, pojemnik. A

ś

wiatło,

jako nasłodzenie, wychodzi od samego Stwórcy i wypełnia ten pojemnik. To znaczy, pierwotnym

ż

yczeniem jest

nasłodzi

ć

, wtórnym - konieczno

ść

stworzenia tego, kto chciałby nasłodzi

ć

si

ę

. W stworzeniu s

ą

dwa komponenty:

pojemnik -

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

, dusza Adam aRiszon, stworzenie;

1.

drugi - samo nasłodzenie pochodz

ą

ce od Stwórcy.

2.

4.

Stworzenie - jest to pojawienie si

ę

tego, czego nigdy nie było wcze

ś

niej. To znaczy pojawienie si

ę

czego

ś

z

niczego. Lecz jak mo

ż

na sobie wyobrazi

ć

,

ż

e jest co

ś

, czego nie ma w Stwórcy? Przecie

ż

On powinien zawiera

ć

w Sobie praktycznie wszystko. I jak mo

ż

e tak by

ć

,

ż

e kto

ś

stwarza to, czego nie ma w nim? Jak powiedziano,

całe stworzenie zostało stworzone przez Stwórc

ę

- jest to nie wi

ę

cej, ni

ż

pojemnik (kli) duszy, b

ę

d

ą

cej

ż

yczeniem

nasłodzi

ć

si

ę

, otrzymywa

ć

(nasłodzenie). Dlatego staje si

ę

zrozumiałym,

ż

e w Stwórcy takiego

ż

yczenia nie ma. I

dlatego

ż

yczenie otrzymywa

ć

- jest absolutnie nowym stworzeniem, tym, czego nie było wcze

ś

niej i ono jest

okre

ś

lane jako to, które wynikło z niczego.

Komentarz:

Nie mo

ż

emy sobie wyobrazi

ć

, co to znaczy "z niczego". Wszystko, co jest w naszym

ś

wiecie, ma jak

ąś

swoj

ą

prahistori

ę

, swój poprzedni wygl

ą

d, rodzi si

ę

z czego

ś

, np. pojawia si

ę

twardy materiał z gazu. Co znaczy -

pojawia si

ę

z niczego - my nie mo

ż

emy tego zrozumie

ć

. Lecz pó

ź

niej, badaj

ą

c duchow

ą

przestrze

ń

, staniemy si

ę

uczestnikami tego procesu.

5.

Nale

ż

y wiedzie

ć

,

ż

e poł

ą

czenie i rozdzielenie, które ma miejsce w duchowym

ś

wiecie, sprowadza si

ę

do

podobie

ń

stw i ró

ż

nic wła

ś

ciwo

ś

ci. Je

ż

eli dwa duchowe obiekty maj

ą

jednakow

ą

form

ę

, to znaczy jednakowe

wła

ś

ciwo

ś

ci, to poł

ą

czone s

ą

one razem i objawione jako jedna cało

ść

. Poniewa

ż

, je

ż

eli nie ma niczego

ż

ni

ą

cego dwa obiekty jeden od drugiego, jest niemo

ż

liwe podzieli

ć

je na dwa, a podzielenie mo

ż

liwe jest tylko

wówczas, je

ż

eli znajdziemy ró

ż

nice wła

ś

ciwo

ś

ci pomi

ę

dzy nimi.

I na miar

ę

ich ró

ż

nic we wła

ś

ciwo

ś

ciach, okre

ś

la si

ę

wielko

ść

ich wzajemnego oddalenia do takiego poziomu,

ż

e

je

ż

eli wszystkie wła

ś

ciwo

ś

ci dwóch duchowych obiektów s

ą

przeciwne jeden drugiemu, to one duchowo oddalaj

ą

si

ę

w niesko

ń

czono

ść

jeden od drugiego. To znaczy, znajduj

ą

si

ę

w tak absolutnie oddalonym stanie, jaki tylko

mo

ż

na sobie wyobrazi

ć

.

Komentarz:

W naszym

ś

wiecie, je

ż

eli mówimy,

ż

e jeden podobny jest do drugiego, to istnieje i jeden, i drugi, i s

ą

identyczni.

W duchowym

ś

wiecie nic takiego nie istnieje. Tam wszystko dzieli si

ę

tylko poprzez ró

ż

nice wła

ś

ciwo

ś

ci. Je

ż

eli

ż

nic we wła

ś

ciwo

ś

ciach nie ma, to dwa obiekty ł

ą

cz

ą

si

ę

w jeden. Je

ż

eli istnieje cz

ą

stkowe podobie

ń

stwo

wła

ś

ciwo

ś

ci, to w ogólnych wła

ś

ciwo

ś

ciach równie

ż

ł

ą

cz

ą

si

ę

one pomi

ę

dzy sob

ą

. Na przykład, jak dwa nało

ż

one

na siebie kr

ę

gi. Cz

ęść

jednego nakłada si

ę

na cz

ęść

drugiego i manifestuj

ą

sob

ą

wspóln

ą

przestrze

ń

.

W duchowym

ś

wiecie jest wła

ś

ciwo

ść

"otrzymywa

ć

nasłodzenie" i wła

ś

ciwo

ść

"dawa

ć

nasłodzenie". Oprócz tych

dwóch wła

ś

ciwo

ś

ci, wi

ę

cej nie ma nic. Je

ż

eli te dwie wła

ś

ciwo

ś

ci ustawi

ć

obok siebie, b

ę

d

ą

one absolutnie

przeciwne i nie ma pomi

ę

dzy nimi

ż

adnego punktu styczno

ś

ci. Lecz je

ż

eli wła

ś

ciwo

ść

"otrzymywa

ć

" zmieni si

ę

na wła

ś

ciwo

ść

"oddawa

ć

", czyli wynikn

ą

jakie

ś

wspólne

ż

yczenia u stworzenia i Stwórcy, to one zbli

żą

si

ę

i

poł

ą

cz

ą

tymi samymi wła

ś

ciwo

ś

ciami,

ż

yczeniem, jeden z drugim. A reszta

ż

ycze

ń

, które nie s

ą

podobne do

siebie, b

ę

d

ą

oddalone. Lecz od pocz

ą

tku stworzenie zostało stworzone w absolutnym przeciwie

ń

stwie do

Stwórcy.

6.

Nasza ludzka my

ś

l nie jest w stanie pozna

ć

doskonało

ś

ci Stwórcy. Nie ma mo

ż

liwo

ś

ci wyrazi

ć

Go sobie i opisa

ć

.

Lecz z odczucia oddziaływania Stwórcy na nas mo

ż

emy zrozumie

ć

,

ż

e w Nim jest tylko

ż

yczenie dawa

ć

nam

nasłodzenie. Dlatego On stworzył wszystko wył

ą

cznie dlatego,

ż

eby nasłodzi

ć

nas - swoje stworzenia, napełni

ć

nas wszystkim, tylko najlepszym.

Dusze swoimi wła

ś

ciwo

ś

ciami s

ą

absolutnie przeciwne do Stwórcy. Dlatego,

ż

e On jest daj

ą

cy i nie ma w Nim

ż

adnego

ż

yczenia otrzymywa

ć

nasłodzenie. A stworzone przez Niego dusze maj

ą

tylko

ż

yczenie

samonasłodzenia i nie ma wi

ę

kszego przeciwie

ń

stwa wła

ś

ciwo

ś

ci, wi

ę

kszego oddalenia jeden od drugiego. I

Page 2 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

je

ż

eliby dusze w rzeczywisto

ś

ci pozostałyby w tym swoim egoistycznym

ż

yczeniu samonasłodzenia, to byłyby

całkowicie oddalone od Stwórcy.

Komentarz:

W naszym j

ę

zyku nie mo

ż

e by

ć

ż

adnych słów okre

ś

laj

ą

cych Go,

ż

adnego przedstawienia Jego, dlatego

ż

e

absolutnie ró

ż

nimy si

ę

od Niego wła

ś

ciwo

ś

ciami, nie dotykamy si

ę

w niczym, w

ż

aden sposób nie mo

ż

emy Go

odczu

ć

.

W tym miejscu trzeba zwróci

ć

uwag

ę

na to,

ż

e t

ę

oto przedmow

ę

pisze człowiek, który wszystko to osi

ą

gn

ą

ł na

sobie. On mówi o tym,

ż

e odczuł Stwórc

ę

, odczuł na sobie Jego oddziaływanie, zobaczył,

ż

e Stwórca jest

absolutnym dobrem. My, póki co, jeszcze nie mo

ż

emy Go odczu

ć

. Dlaczego,

ż

eby móc nasłodzi

ć

si

ę

i zadowoli

ć

siebie, nie jest wystarczaj

ą

ce tylko

ż

yczenie?

Dlaczego, wła

ś

nie w tym celu, jest dla mnie konieczno

ś

ci

ą

przybli

ż

y

ć

si

ę

ku Stwórcy, osi

ą

gn

ąć

stan

podobie

ń

stwa do Jego wła

ś

ciwo

ś

ci, poł

ą

czy

ć

si

ę

z Nim całkowicie? Przecie

ż

mógł Stwórca stworzy

ć

od razu taki

stan,

ż

eby stworzenie z jednej strony było otrzymuj

ą

cym nasłodzenie, a z drugiej,

ż

eby było w stanie dawa

ć

nasłodzenie, podobnie jak Stwórca, i natychmiast odbyłby si

ę

stan naprawienia. Stwórca i stworzenie

poł

ą

czyłyby si

ę

w jedno. Kiedy stworzenie całkowicie wypełni si

ę

ś

wiatłem Stwórcy, ono równa si

ę

Jemu.

Dlaczego powinni

ś

my odczu

ć

na sobie cał

ą

t

ą

drog

ę

rozwoju, odczu

ć

ka

ż

de swoje

ż

yczenie jako egoistyczne,

przeciwne Stwórcy, a nast

ę

pnie naprawi

ć

, zrobi

ć

je altruistycznym, podobnym Stwórcy? Dlaczego powinni

ś

my

odczu

ć

i zbli

ż

a

ć

si

ę

do Stwórcy, po co nam zbli

ż

a

ć

si

ę

i ł

ą

czy

ć

z Nim, dlaczego przechodzi

ć

t

ę

cał

ą

drog

ę

? I co

nam to da?

7.

A teraz zrozum, co jest napisane w pierwszej cz

ęś

ci ksi

ę

gi "Ec haim": "Przyczyna stworzenia wszystkich

ś

wiatów

jest w tym,

ż

e Stwórca powinien by

ć

doskonały we wszystkich Swoich czynach, a je

ż

eliby nie przejawił On

Swojej siły i oddziaływania w samych stworzeniach, to nie mógłby nazywa

ć

si

ę

"Doskonałym".

Na pierwszy rzut oka wydaje si

ę

niezrozumiałe, jak to mo

ż

liwe,

ż

eby od doskonałego Stwórcy wychodziły

pocz

ą

tkowo niedoskonałe działania, do tego w takiej mierze,

ż

e potrzebuj

ą

naprawy poprzez człowieka. Z

powiedzianego wcze

ś

niej zrozum: poniewa

ż

osnow

ą

stworzenia jest wył

ą

cznie

ż

yczenie otrzymywa

ć

nasłodzenie, wi

ę

c z jednej strony stworzenie (

ż

yczenie otrzymywa

ć

) jest absolutnie niedoskonałe, b

ę

d

ą

c

przeciwie

ń

stwem Stwórcy, i tym samym w niesko

ń

czono

ść

oddalone od Niego skrajn

ą

ż

nic

ą

wła

ś

ciwo

ś

ci

jednego i drugiego - Stwórcy i stworzenia. Lecz z drugiej strony, wła

ś

nie to jest tym nowym, które powstało z

niczego. Stworzenie było stworzone, aby otrzyma

ć

całe to nasłodzenie, którym Stwórca postanowił zadowoli

ć

i

wypełni

ć

go.

Komentarz

Wynika pytanie: "Dlaczego w ogóle Stwórca wszystko stworzył?". Kabbali

ś

ci, mówi

ą

cy tylko na podstawie

duchowych osi

ą

gni

ęć

, bezpo

ś

rednio ze swoich odczu

ć

, stwierdzaj

ą

,

ż

e Stwórca stworzył nas dlatego,

ż

eby

nasłodzi

ć

.

Na przykład: id

ę

w go

ś

ci, widz

ę

przed sob

ą

pi

ę

kny pałac. Naprzeciw mnie wychodzi pan tego pałacu mówi

ą

c:

"Czekałem na ciebie całe moje

ż

ycie, chod

ź

ze mn

ą

i popatrz, co dla ciebie przygotowałem". I zaczyna mi

pokazywa

ć

wszystko, proponowa

ć

, cz

ę

stowa

ć

.

Pytam go:

- Po co to wszystko robisz?- Robi

ę

to dlatego,

ż

eby sprawi

ć

tobie nasłodzenie.

- A co b

ę

dziesz miał z tego,

ż

e b

ę

d

ę

nasłodzony?

- Mnie nic nie jest potrzebne, tylko jedno,

ż

eby

ś

był nasłodzony.

- Jak tak mo

ż

e by

ć

,

ż

e tobie nic nie jest potrzebne?

- Ty masz

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

, a ja takiego

ż

yczenia nie mam. Dlatego moje nasłodzenie w tym,

ż

e daj

ę

nasłodzenie tobie.

Trudno jest nam zrozumie

ć

, co znaczy dawa

ć

, nie otrzymuj

ą

c niczego w zamian. To jest absolutnie przeciwna

nam wła

ś

ciwo

ść

. Dlatego jest powiedziane: "Tylko ze swoich odczu

ć

jestem w stanie pozna

ć

, kim On jest".

Je

ż

eli Stwórca ma jakie

ś

zamiary w stosunku do nas, lecz On nie przejawia nam ich, to jak mo

ż

emy pozna

ć

te

zamiary? Jeste

ś

my stworzeni jako pojemnik i mo

ż

emy zrozumie

ć

tylko to, co wchodzi w ten pojemnik (w nasze

Page 3 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

kli) i tylko to b

ę

dzie w naszej głowie, w naszym sercu. Kiedy rozwiniemy swoje własne kli do najwi

ę

kszego

poziomu, wówczas otrzymamy w nie wszystko to, co wychodzi ze Stwórcy. Wtedy zobaczymy i odczujemy,

ż

e

Stwórca jest absolutnym dobrem, to znaczy

ż

adnych innych my

ś

li, oprócz jednej - jak nasłodzi

ć

człowieka, w

Stwórcy nie ma.

Istnieje tak zwane siódme, ósme, dziewi

ą

te, dziesi

ą

te tysi

ą

clecie, po pierwszych sze

ś

ciu tysi

ą

cach lat - sze

ś

ciu

tysi

ą

cach schodków, czas, kiedy stworzenie poznaje samego Stwórc

ę

, Jego zamysły, ł

ą

czy si

ę

z Nim do takiego

stopnia,

ż

e u poznaj

ą

cego znikaj

ą

wszystkie pytania.

Mo

ż

liwe jest dwojakie podobie

ń

stwo wła

ś

ciwo

ś

ci: je

ż

eli b

ę

dziemy swoje wła

ś

ciwo

ś

ci polepsza

ć

lub Stwórca

b

ę

dzie swoje wła

ś

ciwo

ś

ci pogarsza

ć

. Cała naprawa dusz zawarta jest w tym,

ż

e Stwórca opuszcza si

ę

do nich

pogarszaj

ą

c swoje wła

ś

ciwo

ś

ci, schodzi w ten sposób do poziomu dusz, ł

ą

czy si

ę

z nimi, a pó

ź

niej zaczyna

swoje wła

ś

ciwo

ś

ci polepsza

ć

. I jednocze

ś

nie polepsza wła

ś

ciwo

ś

ci dusz, jakby wypychaj

ą

c ich ze stanu

zepsucia.

Na przykład, wychowawca przychodzi do grupy dorastaj

ą

cej młodzie

ż

y, upodabnia si

ę

swoim zachowaniem do

nich, zaczyna jakby ł

ą

czy

ć

si

ę

z nimi swoimi wła

ś

ciwo

ś

ciami, a pó

ź

niej polepsza siebie, tym samym zaczyna

odrobin

ę

polepsza

ć

i ich, wyci

ą

gaj

ą

c z nizin do

ś

wiatła. Z tego wynika,

ż

e niezb

ę

dna jest pierwotna zmiana

wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy na gorsze, dlatego aby zrówna

ć

si

ę

wła

ś

ciwo

ś

ciami ze stworzeniem, a nast

ę

pnie zmieni

ć

wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy na lepsze,

ż

eby naprawi

ć

nas.

Ten proces zale

ż

y wył

ą

cznie od Stwórcy, odbywa si

ę

poprzez Niego i nazywa si

ę

dlatego "Praca

Stwórcy" (Awodat Aszem). Ale człowiek powinien zechcie

ć

przej

ść

ten proces,

ż

eby Stwórca dokonał w nim tej

odmiany. I człowiek powinien przygotowa

ć

siebie do tego procesu, aby wynikły w nim u

ś

wiadomienie i siły

wybroni

ć

to, co si

ę

odbywa. Taki człowiek nazywa si

ę

"sprawiedliwy", dlatego

ż

e on broni czynów Stwórcy i

wszystkiego tego, co odbywa si

ę

w nim.

ś

yczenie otrzymywa

ć

i oddawa

ć

- s

ą

to dwa przeciwne kierunki, dwa moralne, duchowe wektory, dwa zamiary.

Jedno - "intra", drugie - "extra". Lecz te

ż

yczenia pó

ź

niej, w miar

ę

rozwoju stworzenia, zaczynaj

ą

przybiera

ć

wielokrotno

ść

ż

nych form. Ka

ż

da sfira, parcuf - jest niczym innym, jak ró

ż

nego rodzaju

ż

yczeniem. Poznajemy

ż

yczenia w "czystym stanie", a w rzeczywisto

ś

ci, w odczuciach badaj

ą

cego kabbalisty nie s

ą

one takie, ale o

wiele bardziej skomplikowane. Lecz zawsze w fundamencie stworzenia le

ż

y

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

, a w

fundamencie oddziaływania na stworzenie -

ż

yczenie nasłodzi

ć

.

Na zewn

ą

trz mo

ż

e wydawa

ć

si

ę

nam,

ż

e Stwórca chce co

ś

otrzyma

ć

. Jak w przykładzie go

ś

cia i pana. Jest to

przykład Baal ha Sulama i w tym przykładzie s

ą

wszystkie elementy naszych stosunków ze Stwórc

ą

. Pan mówi:

"Ja wszystko przygotowałem dla ciebie, szukałem tego, co ty lubisz, przygotowałem to specjalnie dla ciebie. Dla
mnie jedyn

ą

nasłod

ą

jest patrze

ć

, jak to spo

ż

ywasz. Tobie jest ci

ęż

ko da

ć

mi to nasłodzenie?" W ten sposób jest

on w stanie zmusi

ć

go

ś

cia, aby usiadł za stołem i zjadł. Po takiej rozmowie go

ść

odczuwa,

ż

e jest on

zobowi

ą

zany je

ść

i nasłodzi

ć

si

ę

, bo inaczej w jaki sposób go

ść

rozliczy si

ę

z panem za wszystkie okazane przez

niego wysiłki?

Lecz go

ść

ma inny problem: co by on nie uczynił, wewn

ą

trz niego zawsze "płonie"

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

. Takim

został stworzony i od tego nigdzie nie ucieknie. Mo

ż

e nasłodzi

ć

si

ę

tylko od tego, co otrzymuje. A w jaki sposób

mo

ż

e oddawa

ć

? Równie

ż

otrzymuj

ą

c: oddawa

ć

,

ż

eby otrzymywa

ć

, to znaczy utrzymuj

ą

c cel otrzymywania. W

ko

ń

cu, jego oddawanie - to nic wi

ę

cej, ni

ż

ś

rodek do otrzymania po

żą

danego.

Otrzymywa

ć

mog

ę

w rzeczywisto

ś

ci i w zamiarze, zgodnie ze swoj

ą

natur

ą

. Moje działanie mo

ż

e by

ć

ż

ne -

dawa

ć

lub bra

ć

, lecz cel jest jeden - nasłodzi

ć

si

ę

. Człowiek

ż

yczy sobie nasłodzi

ć

si

ę

absolutnie nie

ś

wiadomie,

to jest nasze naturalne

ż

yczenie, to znaczy, sens i istota naszego działania zale

ż

y od mechanicznego działania,

a nie od zamiaru.

Za pomoc

ą

zamiaru mog

ę

globalnie zmieni

ć

istot

ę

swojego działania. Mog

ę

otrzyma

ć

, oddaj

ą

c. Jak w

przykładzie go

ś

cia i pana. Jakby nie było, otrzymywa

ć

musz

ę

, ale oddawa

ć

nie mog

ę

niczego. Mog

ę

wył

ą

cznie

za pomoc

ą

swojego zamiaru, otrzyma

ć

"dla siebie" lub "dla kogo

ś

".

Dlatego równie

ż

w relacjach mi

ę

dzy Stwórc

ą

i człowiekiem jest mo

ż

liwa niesko

ń

czona wielko

ść

ż

nych

kombinacji. Ich relacje zmieniaj

ą

si

ę

na ka

ż

dym poziomie, ka

ż

dym schodku duchowego wzrostu człowieka.

Stwórca zmienia si

ę

w stosunku do nas poprzez system swoich skróce

ń

, objawiaj

ą

c nam jedn

ą

lub inn

ą

swoj

ą

wła

ś

ciwo

ść

, w równowadze z naszymi siłami i mo

ż

liwo

ś

ciami zrówna

ć

si

ę

z Nim.

Je

ż

eli Stwórca oka

ż

e nam siebie takim, jaki jest w rzeczywisto

ś

ci - swoje rzeczywiste, absolutnie doskonałe

wła

ś

ciwo

ś

ci - w nas nie b

ę

dzie

ż

adnej mo

ż

liwo

ś

ci upodobni

ć

si

ę

do Niego, dlatego On zmniejsza swoje

wła

ś

ciwo

ś

ci, spowalniaj

ą

c je, zanurzaj

ą

c Siebie, w jakby takiego samego jak my. I powinni

ś

my wst

ą

pi

ć

na ten

malutki schodek, równaj

ą

c si

ę

ze Stwórc

ą

t

ą

sam

ą

wła

ś

ciwo

ś

ci

ą

.

Page 4 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Jak tylko dokonamy takiego podobie

ń

stwa wła

ś

ciwo

ś

ci, Stwórca zaczyna pokazywa

ć

siebie odrobin

ę

wy

ż

ej w tej

swojej wła

ś

ciwo

ś

ci, i tak samo jest z innymi wła

ś

ciwo

ś

ciami. Czyli On, ze swojej strony - z góry w dół, poprzez

system

ś

wiatów - ukrywa swoj

ą

doskonało

ść

i pozwala nam zrówna

ć

si

ę

z Nim, i w ten sposób daje nam

mo

ż

liwo

ść

wzniesienia.

"Olam aZe" (nasz

ś

wiat) - jest to taki wewn

ę

trzny stan człowieka, kiedy on odczuwa siebie znajduj

ą

cego si

ę

w

całkowicie egoistycznym stanie. W takim stanie człowiek odczuwa,

ż

e istnieje Stwórca, który jest całkowicie

oddalony i ukryty.

I przy tym wszystkim człowiek, ze wzgl

ę

du na swoje wła

ś

ciwo

ś

ci, jest całkowicie odwrotny i dlatego duchowo

oddalony od Stwórcy. Takie poznanie, wewn

ę

trzne odczucie człowieka, nazywa si

ę

"olam aZe". Mo

ż

na siedzie

ć

w swoim pokoju i jednocze

ś

nie znajdowa

ć

si

ę

w "olam aZe" lub w

ś

wiatach Asia, Jecira, Bria, Acilut - tak b

ę

d

ą

nazywa

ć

si

ę

wewn

ę

trzne stany człowieka.

Stwórca znajduje si

ę

w absolutnym spokoju. Co to znaczy? Pan dowiedział si

ę

o wszystkim, co ty lubisz,

przygotował odpowiedni dla ciebie obiad i czeka na ciebie. Ty przychodzisz, On namawia ci

ę

przyj

ąć

pocz

ę

stunek. Przy wszystkich tych działaniach Stwórcy mówimy,

ż

e On znajduje si

ę

w spokoju dlatego,

ż

e Jego

zamiar "nasłodzi

ć

stworzenie" jest niezmienny.

Absolutnym spokojem nazywa si

ę

stałe, niezmienne

ż

yczenie, ono istnieje wył

ą

cznie w Stwórcy. Ono znajduje

si

ę

wewn

ą

trz Jego działa

ń

. Działania Stwórcy s

ą

ogromne, niesko

ń

czone. I poniewa

ż

na

ś

laduj

ą

one wył

ą

cznie

jeden cel we wszystkich swoich przejawieniach, i s

ą

niezmienne w swojej wielko

ś

ci i kierunku, dlatego nazywamy

to całkowitym spokojem.

W tym widzimy brak ruchu dlatego,

ż

e ruchu nie ma, je

ż

eli nie ma zmian, lecz czy b

ę

dziemy oddawa

ć

dla

nasłodzenia? W naszym

ś

wiecie czynimy to ci

ą

gle. Na przykład, kto

ś

przyniósł mi herbat

ę

. Dlaczego on to

zrobił? Dlatego,

ż

e jemu to przynosi zadowolenie, w przeciwnym wypadku nie przyniósłby. Nasze działania nie

maj

ą

znaczenia, czy ja oddaj

ę

czy bior

ę

. Mechaniczne działanie nic nie znaczy. Wszystko okre

ś

la si

ę

wył

ą

cznie

zamiarem.

Istniej

ą

4 gatunki poł

ą

cze

ń

zamiarów i czynów:

otrzymywa

ć

dla otrzymywania,

oddawa

ć

dla otrzymywania,

oddawa

ć

dla oddawania,

otrzymywa

ć

dla oddawania.

Pierwsze dwa poł

ą

czenia "działanie - zamiar", istniej

ą

w naszym

ś

wiecie. Trzecie i czwarte poł

ą

czenie "działanie

- zamiar", istniej

ą

w

ś

wiecie duchowym. To znaczy,

ż

e je

ż

eli człowiek jest w stanie osi

ą

gn

ąć

taki zamiar, znajduje

si

ę

w

ś

wiecie duchowym. Duchowe rozpoczyna si

ę

od tego,

ż

e zaczynasz oddawa

ć

,

ż

eby kogo

ś

zadowoli

ć

. To

samo w sobie jest dla nas niezrozumiałe. Oddawa

ć

dlatego,

ż

eby kogo

ś

zadowoli

ć

? A gdzie w tym wszystkim ja?

Ja w ogóle jestem odci

ę

ty od siebie, swojego

ż

yczenia otrzymywa

ć

. Oddaj

ę

co

ś

, zadowalam kogo

ś

, a w zamian

niczego nie otrzymuj

ę

... Czy co

ś

takiego jest mo

ż

liwe?

A oprócz tego, jest jeszcze co

ś

takiego - "otrzymywa

ć

, a przy tym oddawa

ć

". Kiedy uczymy si

ę

tego na

duchowych obiektach - Galgalta, A'B, Sa'G, wydaje nam si

ę

,

ż

e jest to proste. W rzeczywisto

ś

ci nie jeste

ś

my w

stanie wyobrazi

ć

sobie

ż

ycia z czym

ś

takim.

Oddawa

ć

dla oddawania - jest to okres czasu 6000 lat. Otrzymywa

ć

dla oddawania - jest to "thijat

ametim" (wskrzeszenie zmarłych). Je

ż

eli jestem

ż

yczeniem nasłodzi

ć

si

ę

, to w jaki sposób mog

ę

porusza

ć

si

ę

,

my

ś

le

ć

, co

ś

oddawa

ć

i przy tym nie mie

ć

ż

adnego

ż

yczenia cokolwiek otrzyma

ć

?

Chodzi o to,

ż

e nie jest zabronione otrzymywa

ć

nasłodzenie od oddawania. Trzeba,

ż

eby było to działanie

absolutnie duchowe, bez

ż

adnego zamiaru dla siebie. Na pocz

ą

tku człowiek czyni Cimcum (skrócenie),

"wychodzi" na taki duchowy poziom, osi

ą

ga takie wła

ś

ciwo

ś

ci, kiedy w nim staje si

ę

nieobecna jakakolwiek

troska o siebie. I tylko po tym b

ę

dzie on mógł oddawa

ć

i nasładza

ć

si

ę

. Nasładza

ć

si

ę

tym,

ż

e oddaje. Wi

ę

c

nasłodzenie, które on otrzymuje, nie jest skutkiem tego,

ż

e on oddaje, a skutkiem tego,

ż

e kto

ś

otrzymuje

nasłodzenie od jego czynów.

Cimcum Alef (pierwsze skrócenie) - jest to nie tylko to działanie, które odbyło si

ę

w

Ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci:

je

ż

eli człowiek jest w stanie uczyni

ć

na sobie Cimcum Alef, to znaczy absolutnie nie my

ś

le

ć

o własnej wygodzie,

to po tym on zaczyna wznosi

ć

si

ę

, "liczy

ć

" swoje duchowe schodki.

Ruch okre

ś

lony jest jako zamiar,

ż

yczenie. Czyli, je

ż

eli twoje

ż

yczenie jest niezmienne w wielko

ś

ci i kierunku,

okre

ś

la si

ę

,

ż

e znajduje si

ę

w spokoju. Na przykład: ty

ż

yczysz mi dobra tylko na 20 kg. Je

ż

eli twoje

ż

yczenie jest

tylko takie, to mo

ż

na powiedzie

ć

,

ż

e znajdujesz si

ę

w absolutnym spokoju. Je

ż

eli twoje

ż

yczenie zmienia si

ę

w

Page 5 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

wi

ę

ksz

ą

lub mniejsz

ą

stron

ę

w stosunku do mnie, wówczas znajdujesz si

ę

w ruchu, bli

ż

ej lub dalej w stosunku do

mnie.

Człowiek, wznosz

ą

c si

ę

po duchowych schodkach, znajduje si

ę

w ci

ą

głym ruchu w stosunku do Stwórcy. I

wydaje mu si

ę

,

ż

e Stwórca równie

ż

znajduje si

ę

w ci

ą

głym ruchu w stosunku do niego,

ż

e Stwórca idzie

człowiekowi naprzeciw. Dlatego

ż

e wówczas, kiedy człowiek wznosi si

ę

na wy

ż

szy schodek, Stwórca coraz

bardziej otwiera si

ę

przed nim. I człowiek widzi,

ż

e Stwórca jest jeszcze wi

ę

kszym dobrem i coraz wi

ę

cej chce

mu da

ć

. To znaczy,

ż

e w odczuciach człowieka zbli

ż

enie nast

ę

puje jakby z dwóch stron.

Lecz mówimy,

ż

e "Najwy

ż

sze

ś

wiatło znajduje si

ę

w całkowitym spokoju" (Or Elion nimca be menuha muhletet),

Wy

ż

sze

ś

wiatło, a nie to, które przychodzi do człowieka, - czyli zamiar samego Stwórcy, a nie Jego

ś

wiatło.

Wy

ż

szego

ś

wiatła nie odczuwamy, dopóki ono nie zanurzy si

ę

w kli. W kli odczuwamy ró

ż

ne jego kombinacje,

jego oddziaływanie na nas. Lecz Stwórca, Wy

ż

sze

ś

wiatło, znajduje si

ę

w absolutnym spokoju, dlatego

ż

e Jego

jedyne

ż

yczenie - całkowicie nas zadowoli

ć

, jest niezmienne.

W jaki sposób mo

ż

emy o tym wiedzie

ć

? Istniej

ą

ludzie, którzy wznie

ś

li si

ę

na taki poziom,

ż

e byli w stanie

całkowicie osi

ą

gn

ąć

ż

yczenie Stwórcy w stosunku do stworzenia. Oni osi

ą

gn

ę

li najwi

ę

ksze kli i wypełnili go

całym

ś

wiatłem pochodz

ą

cym od Stwórcy. Powy

ż

ej tego wznie

ść

si

ę

nie mog

ą

, lecz widz

ą

: wszystko, co

pochodzi od Stwórcy dla stworzenia - jest absolutnym dobrem.

"Z Twego oddziaływania na mnie, ja poznaj

ę

Ciebie" (mimaasej - ha ikarnuha) - nie jestem w stanie wiedzie

ć

,

jakie my

ś

li s

ą

u pana, lecz mog

ę

tylko sprawdzi

ć

, czy objawia si

ę

jego absolutna dobro

ć

we wszystkim, co on

uczynił, stworzył dla mnie. Wówczas mog

ę

powiedzie

ć

,

ż

e stosunek Stwórcy do mnie - jest absolutnym dobrem.

Co oznacza absolutne dobro? - nie On sam, a Jego wła

ś

ciwo

ś

ci w stosunku do mnie. A sam Stwórca jest dla

mnie nieosi

ą

galny. Je

ż

eli człowiek w swoim kli - nawet Baal ha Sulam, Ari, rabbi Szymon - osi

ą

gn

ą

ł ko

ń

cowe

naprawienie (Gmar Tikun) i wszystko, co tylko mógł otrzyma

ć

od Stwórcy - otrzymał, to znaczy,

ż

e on to

otrzymał! Czy Stwórca mo

ż

e mie

ć

taki stosunek tylko do niego, a do reszty nie? Przecie

ż

widzimy w naszym

ś

wiecie,

ż

e Stwórca ma do jednych lepszy stosunek, a do drugich gorszy. W jaki sposób mo

ż

na stwierdzi

ć

,

ż

e

Stwórca jest absolutnym dobrem dla wszystkich?

Chodzi o to,

ż

e wchodz

ą

c po duchowych schodkach, człowiek wchłania w siebie wszystkie kli wszystkich dusz,

podł

ą

cza do siebie wszystkie stworzone dusze. Wchodz

ą

c po duchowej drabinie na gór

ę

, wchłania w siebie kli,

cierpienia wszystkich dusz i sam powoduje ich naprawienie. Nazywa si

ę

to - "ten, kto cierpi z całym

ś

wiatem,

otrzymuje wynagrodzenie całego

ś

wiata", on otrzymuje

ś

wiatło, które schodzi na wszystkie dusze, w siebie. W

ten sposób ka

ż

dy kabbalista si

ę

ga w swoim ko

ń

cowym stanie takiego odczucia, jakby tylko on jeden był

stworzony, on - Adam aRiszon. Na skutek tego, odczuwa on na sobie wszystko, co Stwórca czyni z ka

ż

d

ą

dusz

ą

,

czym Stwórca napełnia ka

ż

d

ą

dusz

ę

.

My wszyscy istniejemy tylko w jednym, doskonałym stanie. Lecz jest to poza naszymi odczuciami. Nasze
odczucia nie s

ą

naprawione, s

ą

zepsute, dlatego istniejemy w stanie niedoskonałym. Nasze wewn

ę

trzne zmysły

s

ą

zepsute do takiego poziomu,

ż

e odczuwamy swój najdoskonalszy stan, jak stan niedoskonało

ś

ci.

Teraz my równie

ż

znajdujemy si

ę

w całkowicie doskonałym stanie. Lecz z góry, ku nam sprowadzono takie my

ś

li

i odczucia,

ż

e wydaje si

ę

nam, jakby

ś

my znajdowali si

ę

w innym, niedobrym stanie, jak powiedziano: "kiedy

zawróci nas Stwórca ku sobie zobaczymy,

ż

e wszystko to było we

ś

nie".

Wówczas u

ś

wiadomimy sobie,

ż

e wcze

ś

niej znajdowali

ś

my si

ę

w nieprawidłowych odczuciach, wyobra

ż

ali

ś

my

sobie zupełnie inn

ą

rzeczywisto

ść

od tej, w której znajdowali

ś

my si

ę

. Nieprawidłowo j

ą

w sobie odczuwali

ś

my,

dlatego

ż

e nasze organy zmysłów były nieprawidłowo wyregulowane na to, co si

ę

odbywa.

W rzeczywisto

ś

ci wszystkie dusze znajduj

ą

si

ę

w swoim doskonałym stanie. Stwórca nie stworzył

ż

adnego złego

stanu. Stwórca stworzył dusze, które znajduj

ą

si

ę

w najbardziej doskonałym stanie, w całkowitym poł

ą

czeniu si

ę

z Nim, które w cało

ś

ci s

ą

wypełnione

ś

wiatłem i zadowalaj

ą

si

ę

wielko

ś

ci

ą

i pot

ę

g

ą

- znajduj

ą

si

ę

w takim samym

stanie, jak i Stwórca.

Dlaczego istniej

ą

jeszcze inne stany? Dlatego,

ż

e w nas samych nie ma w tej chwili mo

ż

liwo

ś

ci odczu

ć

t

ą

doskonało

ść

. Dlaczego wewn

ą

trz nas znajduj

ą

si

ę

wszystkie

ś

wiaty? Dlatego,

ż

e musimy koniecznie naprawi

ć

wewn

ą

trz nas te ukrycia, bł

ę

dy, i wówczas odczujemy, gdzie w rzeczywisto

ś

ci si

ę

znajdujemy.

A w rzeczywisto

ś

ci znajdujemy si

ę

w całkowicie doskonałym stanie, lecz dzisiaj nie odczuwamy tego. Kabbalista

w naszym

ś

wiecie, w ka

ż

dej sekundzie czyni naprawianie. On cierpi, prze

ż

ywa, do

ś

wiadcza tych naprawie

ń

na

sobie. Oprócz tego, w naszym

ś

wiecie s

ą

szczególne dusze, które bior

ą

na siebie ogólne naprawianie całego

ś

wiata i w ten sposób wyci

ą

gaj

ą

ś

wiat do przodu, ku ogólnemu naprawieniu i błogo

ś

ci.

Page 6 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Nawet w swoich "nie

ż

ywych" stanach, kiedy wydaje si

ę

nam,

ż

e nic si

ę

nie zmieni, w rzeczywisto

ś

ci odbywaj

ą

si

ę

ogromne zmiany. My tego nie odczuwamy. Cz

ę

sto jeden dzie

ń

przelatuje jak mgnienie, a czasem ci

ą

gnie si

ę

przez wieczno

ść

...

Co to znaczy: "parcuf przyjmuje

ś

wiatło, a pó

ź

niej wyrzuca go z powrotem"? W naszym

ś

wiecie to, co jest

przyj

ę

te w siebie, jest niemo

ż

liwo

ś

ci

ą

odda

ć

z powrotem. Lecz wówczas, kiedy mówimy o duchowym, mamy na

my

ś

li odczucia. Wyobra

ź

sobie,

ż

e znajdujesz si

ę

w jaki

ś

dobrych odczuciach, potem w złych, potem znowu w

dobrych i znowu w złych. Wła

ś

nie to mo

ż

na porówna

ć

w jakim

ś

sensie do otrzymywania

ś

wiatła i jego

wypró

ż

niania. Na tym przykładzie wida

ć

,

ż

e nie mo

ż

emy w

ż

aden sposób porówna

ć

duchowych działa

ń

z

naszym organizmem. One s

ą

zupełnie innego typu.

To,

ż

e kli po pierwszym skróceniu nagle zechciało otrzyma

ć

ekran i swoje wła

ś

ciwo

ś

ci zmieni

ć

na wła

ś

ciwo

ś

ci

podobne do Stwórcy - to wszystko jest "zewn

ę

trzne" naprawianie powłoki, tak zwane "ubrania". A wewn

ą

trz

wła

ś

ciwo

ś

ci -

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

, tak czy inaczej pozostaje. Tak nas stworzył Stwórca - z góry w dół, i to jest

niezmienne.

Za pomoc

ą

ekranu - przeciw egoistycznemu zamiarowi, kli otrzymuje napełnienie i w ten sposób realizuje swoje

ż

yczenie, zamiar.

ś

yczenie "nasłodzi

ć

si

ę

", tak czy inaczej, powstaje zgodnie z duchowym prawem "awijut lo

Mizdahehet" (

ż

yczenie nie znika). To znaczy wielko

ść

ż

yczenia, które stworzył Stwórca, w

ż

adnym wypadku nie

zmienia si

ę

.

Stwórca stworzył

ż

yczenia w okre

ś

lony sposób: dokładnie t

ą

ilo

ś

ci

ą

ś

wiatła, któr

ą

ż

yczy sobie wypełni

ć

si

ę

stworzenie. To

ż

yczenie według miary jako

ś

ci nie zmienia si

ę

. Zmienia si

ę

tylko zamiar, z którym stworzenie go

otrzymuje. Mo

ż

na otrzymywa

ć

tylko "dla Stwórcy" lub "dla siebie" - jest wła

ś

ciciel, lecz ja go nie widz

ę

, nie

odczuwam, wszystko, co jest przede mn

ą

, wykorzystuj

ę

dla siebie. Taki stan nazywa si

ę

"nasz

ś

wiat".

Je

ż

eli zaczynam odczuwa

ć

Stwórc

ę

i mog

ę

odepchn

ąć

to, co On mi proponuje, to znaczy,

ż

e przeszedłem

Machsom - przegrod

ę

pomi

ę

dzy naszym

ś

wiatem i duchowym. To znaczy,

ż

e ju

ż

mam zamiar nie

wykorzystywa

ć

swojego egoizmu:

ż

yczenie pozostaje i w

ż

aden sposób nie zmniejsza si

ę

, lecz zmieniło si

ę

jego

wykorzystanie z "dla siebie" na "dla Stwórcy".

Na pocz

ą

tku "utrzymuj

ę

" siebie,

ż

eby nie otrzymywa

ć

"dla siebie", a nast

ę

pnie b

ę

d

ę

mógł naprawi

ć

swój zamiar

tak,

ż

e oprócz tego b

ę

d

ę

mógł zwi

ę

kszy

ć

swój ekran do takiego poziomu,

ż

eby wykorzysta

ć

swój egoizm "dla

Stwórcy", czyli rozpocz

ąć

otrzymywa

ć

"dla Stwórcy".

Mój duchowy poziom - miejsce w duchowych

ś

wiatach - zale

ż

y od tego, ile mog

ę

otrzyma

ć

dla Niego.

Je

ż

eli b

ę

d

ę

mógł otrzyma

ć

dla Niego 1/5 cz

ęść

ś

wiatła, które przeznaczone jest dla mnie, to znajd

ę

si

ę

w

ś

wiecie

Asia,

2/5 - w

ś

wiecie Jecira,

3/5 - w

ś

wiecie Bria,

4/5 - w

ś

wiecie Acilut,

5/5 - w

ś

wiecie Adam Kadmon.

Ale kiedy jestem w stanie otrzymywa

ć

wszystko przychodz

ą

ce - dla Stwórcy, to ponownie trafiam w olam Ejn

Sof,

Ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci, to znaczy w

ś

wiat Nieograniczonego Otrzymywania.

On był

ś

wiatem Nieograniczonego Otrzymywania bez ekranu do Cimcum Alef (C'A). Teraz równie

ż

nieograniczenie otrzymuj

ę

ś

wiatło, lecz obecnie za pomoc

ą

ekranu. Ten stan globalnie ró

ż

ni si

ę

od otrzymania

do Cimcum Alef (C'A). Nazywa si

ę

to Ko

ń

cowe Naprawienie i objawia si

ę

tym,

ż

e człowiekowi otwieraj

ą

si

ę

wci

ąż

nowe mo

ż

liwo

ś

ci otrzymywania, wzniesienia i osi

ą

gni

ę

cia.

Lecz nie uczymy si

ę

stanu, w którym znajduje si

ę

stworzenie po osi

ą

gni

ę

ciu przez niego

Ś

wiata

Niesko

ń

czono

ś

ci, poniewa

ż

wszystko to, co ma odniesienie do stanu po Ko

ń

cowym Naprawianiu, nazywa si

ę

"Sitrej Tora" (tajemnice Tory), a wszystko to, co ma odniesienie do naszej drogi ku Ko

ń

cowemu Naprawieniu,

nazywa si

ę

"Taamej Tora" (smaki Tory). Taamej Tora mo

ż

na i nawet trzeba uczy

ć

wszystkim i ka

ż

dy powinien j

ą

pozna

ć

. To poznanie mo

ż

e odbywa

ć

si

ę

dwiema drogami (a cz

ę

sto przez ich poł

ą

czenie): drog

ą

cierpienia lub

drog

ą

Tory. W ka

ż

dym wypadku wynik b

ę

dzie ten sam, a ró

ż

nica tylko jest w czasie i odczuciach. Lecz wszyscy

powinni pozna

ć

Taamej Tora, to znaczy opanowa

ć

nauk

ę

poznania

ś

wiatła Tory - Kabbal

ę

.

Jak zostało powiedziane, samo

ż

yczenie jest niezmienne, zmienia si

ę

wył

ą

cznie ekran. Zgodnie z wielko

ś

ci

ą

ekranu bior

ę

z całego swojego

ż

yczenia tylko t

ą

cz

ęść

, któr

ą

mog

ę

wykorzysta

ć

dla Pana. Lecz w ka

ż

dym

wypadku, bez wzgl

ę

du na to jak

ą

cz

ęść

swojego

ż

yczenia ja wykorzystuj

ę

, zawsze otrzymuj

ę

okre

ś

lon

ą

porcj

ę

ś

wiatła we wszystkich swoich 5-ciu cz

ęś

ciach.

Page 7 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Przykład: Przede mn

ą

stoi pi

ęć

da

ń

. Obowi

ą

zkowo powinienem wzi

ąć

z ka

ż

dego dania jak

ąś

warstw

ę

, przy tym

"grubo

ść

" warstwy zale

ż

y od grubo

ś

ci mojego ekranu. We mnie zawsze jest NaRaNHa'J - 5

ś

wiateł zadowolenia

(nefesz, ruach, neszama, haja, jechida), które s

ą

odczuwane w moich pi

ę

ciu cz

ęś

ciach

ż

yczenia nasłodzi

ć

si

ę

(keter, hochma, bina, zeir anpin, malchut).

Je

ż

eli przyjmuj

ę

ś

wiatło w jedno swoje

ż

yczenie, to znaczy,

ż

e otrzymuj

ę

go w pi

ęć

cz

ęś

ci

ż

yczenia (w 5 sfirot)

znajduj

ą

cych si

ę

na jednym poziomie awijut. Oznacza to,

ż

e okre

ś

lone przyj

ę

cie

ś

wiatła (parcuf) wynikło

(narodziło si

ę

) na skutek jednego "ziwug de-akaa" (współdziałania ekranu ze

ś

wiatłem).

Jest to podobne do zamówienia pełnego obiadu. S

ą

ż

ne pełne obiady za: 10, 20, 30, 100, 1000 $ itd., lecz

ka

ż

dy składa si

ę

z 5 da

ń

, dlatego

ż

e mam zawsze komplet z pi

ę

ciu

ż

ycze

ń

. Tak od pocz

ą

tku zostało utworzone

moje

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

. Podobne jest to do posiadania przeze mnie 5-ciu organów zmysłu. W ka

ż

dym

"obiedzie" jest 5 moich

ż

ycze

ń

: keter, hochma, bina, zeir anpin, malchut, i otrzymuj

ę

w nich

ś

wiatła: nefesz,

ruach, neszama, haja, jechida.

Pojemnik i

ś

wiatło - s

ą

to ogólne nazwy, lecz istniej

ą

i okre

ś

lone nazwy parcufim. Na przykład w

ś

wiecie Adam

Kadmon parcufim nazywaj

ą

si

ę

: Galgalta, A'B, Sa'G, M'A i Bo'N, w

ś

wiecie Acilut - Atik, Arich Anpin, Aba

we Ima, Zo'N, itd.

Po upadku Adama Riszon, stworzenie, dusza - została rozbita na tysi

ą

ce dusz. Na miar

ę

naprawy one podnosz

ą

si

ę

i zajmuj

ą

okre

ś

lone miejsce w duchowych

ś

wiatach. Dlatego,

ż

eby

ś

my mogli krócej i dokładniej nazwa

ć

schody, po których one podnosz

ą

si

ę

i gdzie si

ę

znajduj

ą

, tym schodkom s

ą

dane okre

ś

lone imiona: Awraam,

Ichak, Jakow, Bejt a Mikdasz, Koen Gadol Szemesz (sło

ń

ce), Jareach (ksi

ęż

yc). Zgodnie z tymi stopniami i

stanami zostały nadane nazwy dniom, sobotom,

ś

wi

ę

tom, itd., w zale

ż

no

ś

ci od tego, jak schodz

ą

i podnosz

ą

si

ę

ś

wiaty i dusze w nich.

Teraz mo

ż

emy zrozumie

ć

, o czym w rzeczywisto

ś

ci mówi si

ę

w Torze: tam mówi si

ę

wył

ą

cznie o duchowym - o

ś

wiatach, parcufim, sfirot, duszach i nigdy nie mówi si

ę

o naszym

ś

wiecie! Lecz dla opisu tego, co si

ę

odbywa z

duszami, stosuje si

ę

j

ę

zyk, który nazywa si

ę

"j

ę

zyk gał

ę

zi", zapo

ż

yczony z naszego

ś

wiata. I dlatego w Torze nie

ma kabbalistycznych nazw - keter, hochma, bina, Atik, Arich Anpin... tam stosuje si

ę

własne, dokładne nazwy,

które okre

ś

laj

ą

tylko ten okre

ś

lony poziom lub cz

ęść

tego poziomu w okre

ś

lonym stanie. Wówczas ten schodek

b

ę

dzie nazywa

ć

si

ę

na przykład: okre

ś

lonym miejscem w przystanku, w okre

ś

lonym pustkowiu, okre

ś

lonym

działaniem, itd.

Bez wzgl

ę

du na to, czy

ś

wiat wznosi si

ę

, czy upada, dusza zawsze znajduje si

ę

w jakiej

ś

okre

ś

lonej zewn

ę

trznej

powłoce. Teraz nasza powłoka jest taka,

ż

e nazywamy j

ą

"nasz

ś

wiat", "ten

ś

wiat". Je

ż

eli człowiek b

ę

dzie

pracowa

ć

nad sob

ą

i przekroczy "machsom", b

ę

dzie, oprócz tego

ś

wiata, odczuwa

ć

jeszcze jeden

ś

wiat, czyli

siły zewn

ę

trzne, wi

ę

ksze objawienie Stwórcy, b

ę

dzie jasno widzie

ć

ś

wiatło, które odchodzi od Niego, b

ę

dzie

jasno współdziała

ć

ze Stwórc

ą

.

Człowiek osi

ą

ga ten, czy inny poziom w zale

ż

no

ś

ci od tego, jakiej wielko

ś

ci ekran on zdobył, dlatego

ż

e ka

ż

dy

ś

wiat, ka

ż

dy poziom jest niczym innym jak filtrem: od

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci do naszego

ś

wiata jest nało

ż

one

125 schodków, to znaczy 125 filtrów pomi

ę

dzy

ś

wiatem Niesko

ń

czono

ś

ci i naszym

ś

wiatem.

W

ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci byłem całkowicie wypełniony

ś

wiatłem. W "naszym

ś

wiecie" całkowicie pozbawiony

ś

wiatła, nie widz

ę

, nie odczuwam go, dlatego

ż

e wszystkie te filtry ukrywaj

ą

przede mn

ą

ś

wiatło. Przypu

ść

my,

ż

e

ka

ż

dy filtr ukrywa 125-t

ą

cz

ęść

ś

wiatła. Jest 5

ś

wiatów, w ka

ż

dym z nich jest 5 parcufim, w ka

ż

dym parcufie jest

5 sfirot, to znaczy: 5x5x5=125 schodków. Co oznaczaj

ą

te schodki?

Ka

ż

dy z nich zatrzymuje

ś

wiatło. Jak szkło: ustaw okre

ś

lone szkło i zobaczysz,

ż

e ono przykładowo jest

czerwone. Dlaczego ono jest czerwone? Dlatego,

ż

e ono otrzymuje wła

ś

nie czerwone

ś

wiatło. A jak uczyni

ć

,

ż

eby ten schodek nie zatrzymywał dla mnie

ś

wiatła? Bardzo prosto. Wszystko, co musz

ę

zrobi

ć

, to zrówna

ć

si

ę

wła

ś

ciwo

ś

ciami z tym schodkiem. To znaczy,

ż

e on zatrzymuje to

ś

wiatło dla mnie dlatego,

ż

e ja nie mog

ę

tego

ś

wiatła otrzyma

ć

.

Je

ż

eli ono dojdzie do mnie niezatrzymywane poprzez filtr, wtedy otrzymam go "ze wzgl

ę

du na siebie", poniewa

ż

u mnie nie ma

ż

adnego ekranu. A to znaczy,

ż

e mój ekran powinien by

ć

równy wła

ś

ciwo

ś

ciom filtra tego poziomu

- w tym wypadku ja b

ę

d

ę

mógł osłabi

ć

samo

ś

wiatło. Wi

ę

c je

ż

eli ja nabywam ekran, równy swoj

ą

sił

ą

temu

poziomowi, wtenczas upodabniam si

ę

jemu wła

ś

ciwo

ś

ciami i on, i jego ograniczenia jako filtra, znikaj

ą

dla mnie.

I tak stopniowo, schodek za schodkiem ja anuluj

ę

te wszystkie filtry, schodki, dopóki one nie znikn

ą

i nie

pozostanie tylko

ś

wiatło. Ten stan oznacza osi

ą

gni

ę

cie

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci - to znaczy takiego stanu, w

którym nie ma ogranicze

ń

, ko

ń

ca, dlatego

ż

e ja wszystkie przyj

ą

łem ku sobie.

Kiedy to ja podnosz

ę

si

ę

na jakikolwiek schodek, to wszystko, co znajduje si

ę

na tym schodku, jest dla mnie

absolutnie jawnym, odczuwalnym, zrozumiałym. Ja sam staj

ę

si

ę

wła

ś

ciwo

ś

ci

ą

tego poziomu. Dlatego w Torze

powiedziano: "Ka

ż

dy powinien by

ć

jak Mosze Rabejnu", to znaczy osi

ą

gn

ąć

taki poziom, który osi

ą

gn

ą

ł on,

Page 8 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

dlatego

ż

e w duchowych

ś

wiatach "Mosze Rabejnu" oznacza nazw

ę

schodka. I wszyscy, którzy go osi

ą

gn

ą

, staj

ą

si

ę

podobni do Mosze Rabejnu.

Mosze pochodzi od słowa "limszoch", "wypycha

ć

" człowieka z poziomu naszego

ś

wiata w wy

ż

sze

ś

wiaty.

Rabejnu - od słowa "Raw", "wielki" - wielkiego stanu duszy, kiedy ona otrzymuje napełnienie pełnym

ś

wiatłem.

Za ka

ż

dym razem człowiek zwi

ę

ksza ekran do wła

ś

ciwo

ś

ci tego poziomu, który znajduje si

ę

przed nim. Dla mnie

ka

ż

dy wy

ż

szy poziom nazywa si

ę

Stwórc

ą

. Poniewa

ż

niczego nie widz

ę

powy

ż

ej niego, dla mnie on jest

przejawieniem Stwórcy. Dlatego za ka

ż

dym razem powinienem dorówna

ć

wła

ś

ciwo

ś

ciom Stwórcy, który znajduje

si

ę

przede mn

ą

. I na ka

ż

dym poziomie dla mnie Stwórca jest inny. On otwiera mi si

ę

coraz bardziej i bardziej.

W jakiej mierze? Przypu

ść

my,

ż

e człowiek mo

ż

e ukra

ść

1000$, które le

żą

przed nim, a je

ż

eli b

ę

dzie le

ż

e

ć

100$,

to ich nie ukradnie. To znaczy,

ż

e na 100$ u niego ju

ż

jest ekran, t

ą

sum

ę

pieni

ę

dzy mo

ż

na poło

ż

y

ć

przed nim i

on j

ą

odepchnie, czyli b

ę

dzie mógł pracowa

ć

z ni

ą

altruistycznie. Znaczy to,

ż

e na niego zakaz "nie kradnij" na

100$ ju

ż

nie działa, on sam go wykonuje, lecz działa zakaz ("Dawid" - zakaz) na 1000$.

A je

ż

eli on b

ę

dzie mógł powi

ę

kszy

ć

ekran - i 1000$ nie ukradnie, to i 1000$ dla niego nie b

ę

dzie ograniczeniem,

wówczas przed nim b

ę

dzie mo

ż

na poło

ż

y

ć

10000$ - itd., dopóki przed nim nie b

ę

dzie poło

ż

one całe

niesko

ń

czone

ś

wiatło, które powinno go wypełni

ć

.

Kiedy człowiek b

ę

dzie mógł otrzymywa

ć

dla Stwórcy całe to

ś

wiatło, otrzyma 625 razy wi

ę

ksze nasłodzenie od

tego, które Malchut otrzymała w

ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci. Dlaczego on otrzyma wi

ę

ksze nasłodzenie? Po co jest

potrzebne opuszczenie Malchut (duszy) ze

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci do naszego

ś

wiata, oddalenie od Stwórcy, a

nast

ę

pnie stopniowe zbli

ż

anie si

ę

ku Niemu?

Dlatego,

ż

eby za pomoc

ą

wolnego wyboru - własnej woli - osi

ą

gn

ąć

taki stan, jak

Ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci.

Przecie

ż

pocz

ą

tkowe znajdowanie si

ę

w

Ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci było zaplanowane przez Stwórc

ę

, a nie

człowieka. Je

ż

eli człowiek osi

ą

ga ten stan, u niego wynikaj

ą

własne pojemniki, własny ekran, odczucia, on sam

zapracowuje na swoj

ą

wieczno

ść

i doskonało

ść

.

Na skutek samodzielnych wysiłków, u człowieka objawia si

ę

niezb

ę

dne przygotowanie, które pozwala mu odczu

ć

to, co w rzeczywisto

ś

ci jest mu dane w

Ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci. Kiedy Malchut

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci

urodziła si

ę

my

ś

l

ą

Stwórcy i otrzymała

ś

wiatło, a nast

ę

pnie uczyniła na niego Cimcum, ona odczuła wył

ą

cznie

niewielk

ą

jego cz

ęść

, dlatego

ż

e pojemnik jej jeszcze nie był przygotowany.

Kiedy stworzenie zaczyna podnosi

ć

si

ę

z całkowicie przeciwległego do Stwórcy punktu, z całkowitej ciemno

ś

ci,

kiedy głód -

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

tym

ś

wiatłem - narasta stopniowo, to na skutek tego, stworzenie zaczyna

odczuwa

ć

nasłodzenie tym samym

ś

wiatłem, lecz ju

ż

625 razy wi

ę

kszym ni

ż

na pocz

ą

tku naprawiania.

Ś

wiatło nie zmienia si

ę

, wszystko zale

ż

y od głodu, od

ż

yczenia otrzyma

ć

to

ś

wiatło. Je

ż

eli człowiek jest

najedzony, on nie otrzymuje zadowolenie od najlepszego pokarmu. Je

ż

eli jednak jest głodny, to i suchy chleb

staje si

ę

ź

ródłem ogromnego zadowolenia. Czyli wszystko zale

ż

y tylko od wielko

ś

ci głodu, a nie od

ś

wiatła.

Ś

wiatła mo

ż

na otrzyma

ć

minimaln

ą

porcj

ę

, lecz pojemnik przy tym mo

ż

e otrzyma

ć

ogromne nasłodzenie.

I odwrotnie,

ś

wiatło mo

ż

e wypełni

ć

wszystko wokoło, lecz je

ż

eli u pojemnika nie b

ę

dzie głodu, odczuje on z

całego tego

ś

wiatła tylko "or nefesz" - słabiutkie

ś

wiatło. Całe stworzenie i kierowanie zostało uło

ż

one w ten

sposób,

ż

eby w najlepszy sposób przygotowa

ć

kli do doskonałego nasłodzenia,

ż

eby ono mogło w

rzeczywisto

ś

ci odczu

ć

to, co jemu daje Stwórca. Dlatego jest niezb

ę

dnym oddalenie egoizmu, znikni

ę

cie jego z

odczu

ć

człowieka, a nast

ę

pnie jego stopniowe odrodzenie na miar

ę

mo

ż

liwo

ś

ci naprawy.

"J

ę

zyk gał

ę

zi" istnieje tylko w hebrajskim, ale mo

ż

na byłoby go stworzy

ć

na fundamencie ka

ż

dego innego j

ę

zyka.

W innych j

ę

zykach nie ma poł

ą

czenia mi

ę

dzy duchowym korzeniem i jego skutkiem w naszym

ś

wiecie. Tego

równie

ż

nie ma nawet i we współczesnym hebrajskim. Je

ż

eli spojrzymy na główny hebrajski, fundamentalny, ze

wszystkimi korzeniami, to w nim istnieje idealne poł

ą

czenie pomi

ę

dzy korzeniem i skutkiem.

Takie poł

ą

czenia istniej

ą

w ka

ż

dym j

ę

zyku, lecz w innych j

ę

zykach nikt nie zajmuje si

ę

poszukiwaniem tego

poł

ą

czenia. Nie ma kabbalistów, którzy wskazaliby, jakie jest poł

ą

czenie pomi

ę

dzy duchowym, a materialnym w

chi

ń

skich hieroglifach, w łaci

ń

skich literach, itd. W hebrajskim, dzi

ę

ki kabalistom, znamy te współczynniki, na

przykład dlaczego litera "alef" napisana jest dokładnie w ten sposób.

Co tak naprawd

ę

chcemy wyrazi

ć

? Wyra

ż

amy ludzkie odczucia. Mo

ż

na popatrze

ć

na j

ę

zyk muzyki, koloru lub

ka

ż

dy inny j

ę

zyk. Wszystko, czym mo

ż

na dokładnie wyrazi

ć

ludzkie odczucia, ludzkie poj

ę

cia, doznania,

wszystko to mo

ż

na wykorzysta

ć

jak j

ę

zyk. W ka

ż

dym j

ę

zyku mo

ż

na opowiada

ć

o duchowym. Hebrajski jest

unikalny dlatego,

ż

e jest nam dany ju

ż

gotowy kod. A je

ż

eli objawi si

ę

kabbalista, który b

ę

dzie doskonale zna

ć

korzenie ka

ż

dego innego j

ę

zyka, to b

ę

dzie mógł on uczyni

ć

to samo z ka

ż

dym innym j

ę

zykiem.

Page 9 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Siła i wła

ś

ciwo

ś

ci w obrazie hebrajskich liter, ich poł

ą

czenie, wyra

ż

one jest w okre

ś

lonej formie liter hebrajskiego

alfabetu. Lecz w innych j

ę

zykach równie

ż

mogliby

ś

my wyrazi

ć

te same poł

ą

czenia. Hebrajski jest korzeniem dla

innych j

ę

zyków. Napisanie liter w innych j

ę

zykach odbywa si

ę

w zasadzie z tego samego korzenia, co litery

hebrajskiego. Jednak one s

ą

zamienione wygl

ą

dem, dlatego poł

ą

czenie mi

ę

dzy literami w innych j

ę

zykach i

duchowymi korzeniami jest inne.

Kiedy osi

ą

gamy jaki

ś

duchowy poziom, jaki

ś

duchowy schodek, jakie

ś

odczucie w duchowym

ś

wiecie, to wiemy,

jak nazwa

ć

to odczucie. Ale co zrobi

ć

wtenczas, je

ż

eli nie osi

ą

gn

ę

li

ś

my jeszcze duchowego, je

ż

eli dla nas

praktycznie jest niemo

ż

liwym wyrazi

ć

słowami swoje odczucie, je

ż

eli nie mamy jeszcze odpowiedniego j

ę

zyka?

Co trzeba zrobi

ć

,

ż

eby ten j

ę

zyk znale

źć

?

W duchowym

ś

wiecie nie ma j

ę

zyka, nie ma słów, nie ma liter, jest tylko odczucie przez pojemnik

ś

wiatła. Rzecz

w tym,

ż

e ka

ż

dy duchowy pojemnik ma swoj

ą

gał

ąź

w tym

ś

wiecie, to znaczy wszystko schodzi ze

Ś

wiata

Niesko

ń

czono

ś

ci w nasz

ś

wiat, w dół, a nast

ę

pnie wszystkie odczucia naszego

ś

wiata podnosz

ą

si

ę

w

Ś

wiat

Niesko

ń

czono

ś

ci. Dlatego, je

ż

eli wybierzemy jakikolwiek punkt w

Ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci, mo

ż

emy z tego

punktu, jak z korzenia, doprowadzi

ć

prost

ą

lini

ę

, która przejdzie przez wszystkie

ś

wiaty, a

ż

do naszego

ś

wiata,

do gał

ę

zi.

W ten sposób mo

ż

na powiedzie

ć

,

ż

e dusza "Adam Riszon", która rozpadła si

ę

na 600 tysi

ę

cy cz

ęś

ci, istnieje w

ka

ż

dym z duchowych

ś

wiatów. Układ duchowych

ś

wiatów jest absolutnie jednakowy. Ró

ż

nica jest tylko w

materiale, z którego one s

ą

zrobione. W ka

ż

dym

ś

wiecie dusza odczuwa swój stan, oddziaływanie na siebie,

swoje współdziałanie z duchowym poziomem.

Je

ż

eli uczyni

ć

projekcj

ę

tej duszy na

ś

wiat, to znajdziemy w j

ę

zyku hebrajskim poj

ę

cia, które odpowiadaj

ą

duchowym stanom. I wtedy mo

ż

emy wzi

ąć

słowa z naszego

ś

wiata, bior

ą

c pod uwag

ę

,

ż

e przy tym mówimy nie

o obiektach naszego

ś

wiata, a słowami naszego

ś

wiata wyra

ż

amy obiekty, siły, działania duchowego

ś

wiata.

Takie współgranie otrzymuje si

ę

dlatego,

ż

e wykorzystujemy jeden i ten sam j

ę

zyk. Ró

ż

nica jest tylko w

warstwach tego lub tamtego

ś

wiata, gdzie znajduje si

ę

to, o czym mamy zamiar powiedzie

ć

.

Ten j

ę

zyk jest do opisania obiektów, działa

ń

, odczu

ć

, reakcji wzajemnego oddziaływania wszystkiego, co jest w

naszym

ś

wiecie - jak równie

ż

w

ś

wiatach duchowych, i podobnie jest na wszystkich pi

ę

ciu poziomach. Dlatego

na ka

ż

dym etapie, na ka

ż

dym ze 125-ciu schodków, gdzie by

ś

ty nie był, ty zawsze b

ę

dziesz mógł wykorzysta

ć

ten j

ę

zyk,

ż

eby opowiedzie

ć

o tym, co odbywa si

ę

na twoim poziomie. Lecz w rzeczywisto

ś

ci jest w stanie

zrozumie

ć

ciebie tylko ten, kto na tym poziomie ju

ż

był. A ten, kto jeszcze nie był, b

ę

dzie my

ś

lał,

ż

e mówisz o

naszym

ś

wiecie lub o tym poziomie, na którym on znajduje si

ę

w momencie czytania lub słuchania twojej

opowie

ś

ci.

Tora jest napisana j

ę

zykiem gał

ę

zi na poziomie

ś

wiata Acilut. Nieprzygotowani ludzie rozumiej

ą

to, co jest

napisane w Torze wprost, licz

ą

,

ż

e w Torze mówi si

ę

o naszym

ś

wiecie. Oni przyjmuj

ą

j

ą

jako historyczne

opowiadanie. Wi

ę

c j

ę

zyk gał

ę

zi jest to j

ę

zyk, który opisuje duchowe działania, które równolegle odbywaj

ą

si

ę

na

wszystkich poziomach.

We "Wprowadzeniu do nauki Kabbaly" uczymy si

ę

urodzenia, rozprzestrzenienia i budowy

ś

wiata z góry w dół. A

nast

ę

pnie, kiedy wszystkie

ś

wiaty rozprzestrzeniły si

ę

z góry w dół do naszego

ś

wiata, dusze zaczynaj

ą

si

ę

podnosi

ć

z naszego

ś

wiata do góry w

Ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci.

Dusza podnosi si

ę

dlatego,

ż

e wchłania w siebie wszystkie wła

ś

ciwo

ś

ci, cał

ą

wiedz

ę

, wszystkie otwarcia

poprzedniego jej schodka. I dlatego ona na pewno zna wszystko, co odbywa si

ę

na wszystkich poziomach.

Kabbali

ś

ci znajduj

ą

si

ę

w

ś

wiecie Acilut. W jaki sposób oni opisuj

ą

działania, które odbywaj

ą

si

ę

tam, słowami

naszego

ś

wiata? Oni nie trac

ą

ł

ą

czno

ś

ci z naszym

ś

wiatem, oni

ż

yj

ą

jednocze

ś

nie w obu

ś

wiatach, odczuwaj

ą

i

to, co odbywa si

ę

w

ś

wiecie Acilut, i to, co odbywa si

ę

w naszym

ś

wiecie.

Oni dokładnie znaj

ą

współzale

ż

no

ść

jednego z drugim i dlatego nazywaj

ą

obiekty w

ś

wiecie Acilut

wła

ś

ciwo

ś

ciami tych obiektów, które wynikły w naszym

ś

wiecie z projekcji wychodz

ą

cych ze

ś

wiatów duchowych.

W

ś

wiecie Acilut nie ma przedmiotu sztucznie stworzonego przez człowieka (np. tranzystory, komputery, itd.),

natomiast reszta obiektów i sił istnieje. Kabbalista widzi,

ż

e dany obiekt naszego

ś

wiata jest skutkiem tego

samego obiektu w

ś

wiecie Acilut. Dlatego daje obiektowi (kopii) w

ś

wiecie Acilut takie samo imi

ę

, które jest

przypisane odpowiedniemu obiektowi (gał

ę

zi) naszego

ś

wiata.

Nie ma

ż

adnej ł

ą

czno

ś

ci pomi

ę

dzy kabbalistycznym osi

ą

gni

ę

ciem i medytacj

ą

lub innymi "mistycznymi"

poj

ę

ciami.

Wszystko to, czym zajmuj

ą

si

ę

ezoterycy, mistycy, pseudokabbali

ś

ci, ma stosunek tylko do ludzkiej psychiki, lecz

w

ż

aden sposób nie ma

ż

adnego poł

ą

czenia z duchow

ą

przestrzeni

ą

, z poznaniem Stwórcy, z Kabbal

ą

.

Wi

ę

kszo

ść

takich ludzi nie ma nawet poj

ę

cia, co to jest ekran, a bez ekranu absolutnie niemo

ż

liwym jest

poznanie duchowego. Pseudokabbalistom, którzy słyszeli o ekranie, wydaje si

ę

,

ż

e on u nich ju

ż

istnieje,

ż

e oni

Page 10 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

ju

ż

znajduj

ą

si

ę

w

Ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci. Kabbala - jest to tajemna nauka. Nie jest mo

ż

liwe jej nikomu

"opowiedzie

ć

". Tylko i wył

ą

cznie ten, kto odczuwa, ten rozumie.

Dlatego wszystkie metody nauki maj

ą

powi

ą

zanie z osi

ą

gni

ę

ciem ukrytych wła

ś

ciwo

ś

ci psychiki człowieka, jako

skutku działania jego mózgu. Ludzie, którzy panuj

ą

nad tym, mog

ą

bardzo du

ż

o. Oni mog

ą

leczy

ć

, przepowiada

ć

przyszło

ść

, zgadywa

ć

przeszło

ść

- wszystko, co jest powi

ą

zanie z ciałem. Wszystko, oprócz duchowego. U

człowieka s

ą

siły, za pomoc

ą

których on mo

ż

e czyni

ć

z biologicznym ciałem wszystko, co tylko zechce.

Lecz dla wej

ś

cia w duchow

ą

przestrze

ń

, potrzebny jest jemu ekran. I dlatego nie mo

ż

na miesza

ć

ż

nego

rodzaju przypowie

ś

ci, magicznych sztuczek, cudów, z tym, co rzeczywi

ś

cie naprawd

ę

ma miejsce w Kabbale.

Mo

ż

na przepowiada

ć

przyszło

ść

jak Wolf Mesing i Nostradamus, mo

ż

na zna

ć

przeszło

ść

patrz

ą

c na człowieka,

ale z duchowo

ś

ci

ą

to wszystko nie ma nic wspólnego.

Wszystko, co ma stosunek z ciałem, naszym

ś

wiatem, człowiek jest na siłach przewidzie

ć

i zmieni

ć

, i nie ma w

tym niczego ponadnaturalnego. Ka

ż

dy z nas, je

ż

eli zechce, mo

ż

e odej

ść

od cywilizacji i na nowo zacz

ąć

kultywowa

ć

w sobie podobne siły, mo

ż

liwo

ś

ci. One u nas przepadły dlatego,

ż

e my odsun

ę

li

ś

my je produktami

naszej cywilizacji.

Takie przyrodzone predyspozycje s

ą

u ka

ż

dego człowieka. Ludzie, którzy posiadaj

ą

tego rodzaju zdolno

ś

ci,

mog

ą

cy krytycznie oceni

ć

je, mówi

ą

,

ż

e istnieje Stwórca, lecz oni o Nim nic nie wiedz

ą

,

ż

adnego zwi

ą

zku z Nim

nie maj

ą

, a sami do ko

ń

ca nie rozumiej

ą

, w jaki sposób posiedli zdolno

ś

ci widzenia przyszło

ś

ci lub przeszło

ś

ci

człowieka. W wi

ę

kszo

ś

ci sami stwierdzaj

ą

,

ż

e ich zdolno

ś

ci z duchowo

ś

ci

ą

nie maj

ą

nic wspólnego. A poniewa

ż

,

je

ż

eli te zdolno

ś

ci nie maj

ą

nic wspólnego z dusz

ą

, to znaczy nie rozwin

ę

ły si

ę

na skutek otrzymywania ekranu,

one umieraj

ą

razem z człowiekiem.

Dusza - jest pojemnikiem, który stworzony jest za pomoc

ą

ekranu. Je

ż

eli nie ma ekranu, to nie ma i duszy, jest

tylko "punkt w sercu" - embrion duszy. Na miar

ę

otrzymania ekranu, w tym punkcie zaczynaj

ą

pojawia

ć

si

ę

pierwsze, póki co malutkie - 10 sfirot. Ekran jest odrobin

ę

wi

ę

kszy - odrobin

ę

wi

ę

ksze jest 10 sfirot, które

wynikaj

ą

pod nim, itd. lecz zawsze jest ich 10.

Je

ż

eli człowiek nie ma ekranu, to jaki on urodzi si

ę

, taki umrze, bez wzgl

ę

du na to, jakich by wielkich zdolno

ś

ci

nie miał i czym by on si

ę

nie zajmował w tym

ś

wiecie. Je

ż

eli podobnie do nieboszczyka jogin nie oddycha, czy

staje si

ę

on od tego duchowym? Dlatego,

ż

eby trafi

ć

w duchowe

ś

wiaty, człowiek powinien odda

ć

wszystkie

swoje siły, cały swój czas, wszystkie swoje

ż

yczenia, oprócz tych, które s

ą

mu potrzebne dla istnienia w tym

ś

wiecie. Dlatego,

ż

eby duchowy

ś

wiat otworzył si

ę

, niezb

ę

dnym jest tylko prawdziwe

ż

yczenie. Tylko ten, u kogo

jest w rzeczywisto

ś

ci powa

ż

ne

ż

yczenie, wejdzie w duchowy

ś

wiat. Je

ż

eli ty, jednocze

ś

nie z Kabbal

ą

zajmujesz

si

ę

jeszcze czymkolwiek, oprócz niezb

ę

dnego dla twojego

ż

ycia istnienia, to oznacza,

ż

e twoje

ż

yczenie jest

rozbite na kilka

ż

ycze

ń

.

Teraz człowiek mo

ż

e my

ś

le

ć

i s

ą

dzi

ć

tylko z pozycji tego poziomu, na którym znajduje si

ę

w danym momencie.

On nie mo

ż

e wiedzie

ć

, jakim si

ę

stanie na nast

ę

pnym poziomie. Na innym poziomie zmienia si

ę

absolutnie

wszystko, cały wewn

ę

trzny

ś

wiat człowieka, my

ś

li,

ż

yczenia, pogl

ą

d na

ś

wiat, relacje - wszystko. Z ciebie

wypycha si

ę

wszystko, pozostaje tylko twoje mi

ę

so, twoja zewn

ę

trzna powłoka, reszta jest wstawiona na nowo.

Dlatego teraz nie mo

ż

emy zrozumie

ć

, jak to

ż

yczenie do duchowego, mo

ż

e by

ć

jedynym, stuprocentowym. Nie

mo

ż

emy tego zrozumie

ć

dlatego,

ż

e jeszcze nie znajdujemy si

ę

na tym poziomie. Kiedy stopniowo podniesiemy

si

ę

na wy

ż

szy poziom, odczujemy,

ż

e to

ż

yczenie rzeczywi

ś

cie si

ę

uformowało. Ono jest jedynym warunkiem do

tego,

ż

eby trafi

ć

w

ś

wiaty duchowe, i kiedy spełnisz ten warunek, przed tob

ą

otworz

ą

si

ę

duchowe wrota.

Nale

ż

y zauwa

ż

y

ć

,

ż

e nawet wielki kabbalista nie jest w stanie okre

ś

li

ć

potencjalnych mo

ż

liwo

ś

ci innego

człowieka. Wró

ż

ki mog

ą

prawidłowo przepowiada

ć

ziemsk

ą

materialn

ą

przyszło

ść

człowieka, ale duchowej

przyszło

ś

ci człowieka one przewidzie

ć

nie b

ę

d

ą

w stanie. Mało tego, spotykaj

ą

c kabbalist

ę

wró

ż

bici czuj

ą

,

ż

e

przepowiedzenie jego przyszło

ś

ci wychodzi poza ramy ich mo

ż

liwo

ś

ci.

Kabalisty nie interesuje rozwój zdolno

ś

ci, aby pozna

ć

swoj

ą

przyszło

ść

. Do tego s

ą

potrzebne siły naszego

ś

wiata, a u kabbalistów z reguły one s

ą

mało rozwini

ę

te. Wró

ż

ka mo

ż

e okre

ś

li

ć

wszystkie choroby i cielesne

problemy kabbalisty. Lecz o jego "ja" ona nic powiedzie

ć

nie mo

ż

e. Mo

ż

e okre

ś

li

ć

jedynie fizyczny stan jego

organizmu w danym momencie.

Kabbalista zajmuje si

ę

ci

ą

gle szukaniem zwi

ą

zku ze Stwórc

ą

, nie próbuje ci

ą

gle zgadywa

ć

, co i jak on powinien

zrobi

ć

,

ż

eby otrzyma

ć

lepsz

ą

przyszło

ść

. Kabbali

ś

cie nawet do głowy nie przyjdzie poznawa

ć

swoj

ą

przyszło

ść

.

Takie

ż

yczenie nie pochodzi z Kabbaly, lecz z nieczystych

ś

wiatów. Ale osi

ą

gaj

ą

c wy

ż

sze, kabbalista osi

ą

ga

drogi naprawiania ka

ż

dej duszy.

W duchowym

ś

wiecie ka

ż

da informacja jest utworzona z 5-ciu cz

ęś

ci (bhinot). Jeden "ziwug de-akaa" w "pe de-

rosz", chocia

ż

wynika na 1

ś

wiatło, ale doprowadza do wynikni

ę

cia parcufa, który stworzony jest z pi

ę

ciu cz

ęś

ci.

Co oznacza jedno

ś

wiatło? Jedno

ś

wiatło - jest to ogólny stan. Ono zawiera w sobie 5 podcz

ęś

ci, które ró

ż

ni

ą

si

ę

Page 11 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

jedna od drugiej wielko

ś

ci

ą

i jako

ś

ci

ą

. Lecz one zawsze powinny by

ć

razem, cał

ą

grup

ą

, podobnie do tego, jak

odczucia s

ą

stworzone z 5-ciu odczu

ć

w 5-ciu organach zmysłów: wzrok, słuch, smak, w

ę

ch, dotyk.

Tak jak do mnie przychodzi 5 ró

ż

nych

ś

wiateł, we mnie powinno by

ć

równie

ż

5

ż

ycze

ń

. Ró

ż

nica pomi

ę

dzy nimi

powinna by

ć

wielko

ś

ciowa i jako

ś

ciowa. Wszystkie one oddziałuj

ą

na mnie. Ja nie mog

ę

uczyni

ć

jednego

ż

yczenia wi

ę

kszym, a drugiego mniejszym. Mi

ę

dzy nimi istniej

ą

okre

ś

lone współzale

ż

no

ś

ci.

Ś

wiatło, które

wchodzi w pojemnik, przechodzi 4 poziomy i dlatego pojemnik w swojej kolejno

ś

ci jest stworzony z 5-ciu

poziomów

ż

yczenia nasłodzi

ć

si

ę

.

Powtórzenie p.7

A teraz zrozum, co jest napisane w pierwszej cz

ęś

ci ksi

ę

gi "Ec haim": "Przyczyna stworzenia wszystkich

ś

wiatów

jest w tym,

ż

e Stwórca powinien by

ć

doskonałym we wszystkich Swoich czynach, a je

ż

eliby nie przejawił On

Swojej siły i oddziaływania w samych stworzeniach, to nie mógłby nazywa

ć

si

ę

"Doskonałym".

Innymi słowy, poniewa

ż

Stwórca jest doskonały, to wszystkie Jego działania powinny równie

ż

by

ć

doskonałe. I

dlatego On stworzył

ś

wiaty. Ale przecie

ż

ś

wiaty - jest to ukrycie Stwórcy, oddalenie si

ę

od Niego? W jaki sposób

one pomagaj

ą

osi

ą

gn

ąć

doskonało

ść

działa

ń

Stwórcy?

Na pierwszy rzut oka wydaje si

ę

niezrozumiałe, jak to mo

ż

liwe,

ż

eby od doskonałego Stwórcy wychodziły

pocz

ą

tkowo niedoskonałe działania, do tego w takiej mierze,

ż

e potrzebuj

ą

naprawy przez człowieka. Z

powiedzianego wcze

ś

niej zrozum: poniewa

ż

osnow

ą

stworzenia jest wył

ą

cznie

ż

yczenie otrzymywa

ć

nasłodzenie, wi

ę

c z jednej strony stworzenie (

ż

yczenie otrzymywa

ć

) jest absolutnie niedoskonałe, b

ę

d

ą

c

przeciwie

ń

stwem Stwórcy (je

ż

eli Stwórca - doskonały, daj

ą

cy, to stworzenia - otrzymuj

ą

ce, niedoskonałe,

przeciwległe Jemu swoimi wła

ś

ciwo

ś

ciami) i tym samym w niesko

ń

czono

ść

oddalone od Niego skrajn

ą

ż

nic

ą

wła

ś

ciwo

ś

ci jednego i drugiego - Stwórcy i stworzenia. Lecz z drugiej strony, wła

ś

nie to jest tym nowym, które

powstało z niczego. Stworzenie było stworzone, aby otrzyma

ć

całe to nasłodzenie, którym Stwórca postanowił

zadowoli

ć

i wypełni

ć

je.

Oznacza to,

ż

e

ż

yczenie nasłodzi

ć

si

ę

, chocia

ż

absolutnie przeciwne Stwórcy i absolutnie niedoskonałe, z

drugiej strony i jest tym niezb

ę

dnym, co Stwórca zobowi

ą

zany był stworzy

ć

.

Lecz je

ż

eli przy tym stworzenia pozostały oddzielone swoimi wła

ś

ciwo

ś

ciami od Stwórcy, to i On nie mógłby

nazwa

ć

si

ę

doskonałym. Dlatego,

ż

e od doskonałego nie mogły wychodzi

ć

niedoskonałe czyny. I dlatego

Stwórca skrócił swoje

ś

wiatło i stworzył

ś

wiaty, skrócenie za skróceniem, a

ż

do naszego

ś

wiata. Potem Stwórca

umie

ś

cił dusz

ę

w ciele ni

ż

szego

ś

wiata.

Pod "naszym

ś

wiatem" jest rozumiany nie fizyczny

ś

wiat, a odwrotnie,

ś

wiat egoistycznych

ż

ycze

ń

, który

odpowiada najni

ż

szej formie rozwojów

ś

wiatów.

Zajmuj

ą

c si

ę

Tor

ą

i dotrzymuj

ą

c micwot (jest to poj

ę

cie szczególne: zajmowa

ć

si

ę

Tor

ą

oznacza - uczy

ć

si

ę

dla

naprawienia, a nie czyta

ć

ksi

ąż

k

ę

, która nazywa si

ę

"Tora". Wykonywa

ć

micwot oznacza wykonywa

ć

działania z

ekranem, a nie wykonywa

ć

jakie

ś

tam mechaniczne działania), dusza osi

ą

ga t

ą

doskonało

ść

, której zabrakło jej

na pocz

ą

tku stworzenia. Oznacza to,

ż

e jej wła

ś

ciwo

ś

ci stan

ą

si

ę

podobne do wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy. Stanie si

ę

ona godna otrzyma

ć

całe nasłodzenie, które zostało zaplanowane jeszcze w zamy

ś

le Stworzenia. Wtedy b

ę

dzie

ona znajdowa

ć

si

ę

ze Stwórc

ą

w absolutnym poł

ą

czeniu.

Oznacza to,

ż

e oprócz nasłodzenia jest jeszcze jakie

ś

dodatkowe wynagrodzenie, które jest przygotowane dla

duszy i to wynagrodzenie nazywa si

ę

"poł

ą

czenie si

ę

ze Stwórc

ą

". Jest to nie tylko otrzymanie całego

ś

wiatła, a

otrzymanie

ś

wiatła w poł

ą

czeniu ze Stwórc

ą

- otrzymanie

ś

wiatła, które wynikło na skutek podobie

ń

stwa

wła

ś

ciwo

ś

ci.

Podobie

ń

stwo wła

ś

ciwo

ś

ci, poł

ą

czenie si

ę

ze Stwórc

ą

- jest o wiele wi

ę

ksze od zwykłego otrzymywania

ś

wiatła.

Dlatego,

ż

e na skutek podobie

ń

stwa wła

ś

ciwo

ś

ci dusza podnosi si

ę

do poziomu Stwórcy. Ona staje si

ę

nie

prosto otrzymuj

ą

ca od Stwórcy, a podnosi si

ę

na Jego poziom. Czyli podnosi si

ę

z poziomu stworzenia -

otrzymuj

ą

cego - na poziom Stwórcy, i w ten sposób osi

ą

ga i to, co znajduje si

ę

ponad jej natur

ą

.

8.

Wył

ą

cznie w zajmowaniu si

ę

Tor

ą

i Przykazaniami, z zamiarem nie otrzymywa

ć

od tego

ż

adnego

wynagrodzenia, a wył

ą

cznie dlatego,

ż

eby stworzy

ć

tym zadowolenie dla Stwórcy, zawarta jest szczególna siła

(sguła), która zdolna jest doprowadzi

ć

dusz

ę

do całkowitego poł

ą

czenia si

ę

z Nim. Stopniowo dusza porusza si

ę

do przodu i nabywa coraz nowsze wła

ś

ciwo

ś

ci podobie

ń

stwa do Stwórcy.

Page 12 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

W tym wzniesieniu, w poł

ą

czeniu ze Stwórc

ą

jest 5 poziomów - nefesz, ruach, neszama, haja i jechida -

otrzymywanych od pi

ę

ciu

ś

wiatów, które nazywaj

ą

si

ę

: Adam Kadmon, Acilut, Bria, Jecira, Asia.

Komentarz:

Kiedy dusza wznosi si

ę

w

ś

wiat Asia, ona otrzymuje

ś

wiatło nefesz, kiedy wznosi si

ę

w

ś

wiat Jecira - otrzymuje

ś

wiatło ruach, w

ś

wiat Bria -

ś

wiatło neszama, w

ś

wiat Acilut -

ś

wiatło haja, w

ś

wiat Adam Kadmon -

ś

wiatło

jechida.

Ka

ż

dy z tych pi

ę

ciu poziomów, w swojej kolejno

ś

ci, ma równie

ż

swoje pi

ęć

poziomów, równie

ż

nazywaj

ą

cych si

ę

:

nefesz, ruach, neszama, haja i jechida, i otrzymuje

ś

wiatło z pi

ę

ciu parcufim, z których jest stworzony ka

ż

dy z

tych pi

ę

ciu

ś

wiatów. Ka

ż

dy z tych podpoziomów równie

ż

ma swoje NaRaNHa'J, otrzymane przez nie od 10-ciu

sfirot, z których jest utworzony ka

ż

dy parcuf.

Za pomoc

ą

pracy z Tor

ą

i Przykazaniami, z zamiarem sprawi

ć

tym zadowolenie Stwórcy, stworzenia stopniowo

nabywaj

ą

pojemniki - kli,

ż

yczenia od wy

ż

ej wymienionych poziomów, dopóki nie osi

ą

gn

ą

całkowitego poł

ą

czenia

si

ę

z Stwórc

ą

.

Komentarz:

W ten oto sposób, w duszy wynika coraz wi

ę

ksze

ż

yczenie oddawa

ć

. Razem z tym ona wypełnia si

ę

coraz

wi

ę

kszym i wi

ę

kszym

ś

wiatłem, dopóki nie osi

ą

ga całkowitego podobie

ń

stwa wła

ś

ciwo

ś

ci ze Stwórc

ą

.

Wówczas w duszach odbywa si

ę

odczucie Zamysłu Stworzenia, otrzyma

ć

całe to nasłodzenie, które Stwórca dla

nich przygotował. Mało tego, poniewa

ż

dusze otrzymały

ż

yczenie oddawa

ć

, one osi

ą

gaj

ą

całkowite poł

ą

czenie

(dwekut) ze Stwórc

ą

, co jest doskonałym, wiecznym i nieograniczonym nasłodzeniem, o wiele wi

ę

kszym, ni

ż

otrzymywanie

ś

wiatła.

Komentarz:

Stworzenie w ten sposób osi

ą

ga:

otrzymanie nasłodzenia, które dla niego jest przygotowane w postaci NaRaNHa'J;

1.

podobie

ń

stwo wła

ś

ciwo

ś

ci ze Stwórc

ą

, czyli ono wznosi si

ę

na poziom Stwórcy, osi

ą

gaj

ą

c przy tym

zrównanie z Nim.

2.

Teraz nie mo

ż

emy sobie wyobrazi

ć

tego poziomu. Jeste

ś

my przyzwyczajeni okre

ś

la

ć

to poj

ę

ciami:

ż

ycie,

ś

mier

ć

,

czas, nasłodzenie. Kiedy mówimy o duchowych poziomach, nie wystarczy naszych odczu

ć

,

ż

eby wyobrazi

ć

sobie takie stany, ani słów, aby je opisa

ć

.

Na miar

ę

tego, jak człowiek otrzymuje ekran, on zaczyna zmienia

ć

swoje wła

ś

ciwo

ś

ci i zgodnie z tym otrzymuje

ś

wiatło, stopniowo przechodz

ą

c po schodkach z dołu do góry. Pi

ęć

wielkich poziomów (

ś

wiatów) jest podzielone

na pi

ęć

mniejszych podpoziomów (parcufim), które w swojej kolejno

ś

ci maj

ą

swoje pi

ęć

poziomów (sfirot) - i

wszystkie te poziomy charakteryzuj

ą

si

ę

coraz wi

ę

kszym podobie

ń

stwem do Stwórcy (je

ż

eli patrze

ć

na nie z dołu

do góry).

Dopóki człowiek jeszcze nie jest naprawiony, ka

ż

dy z tych poziomów jest dla niego ukryciem Stwórcy. Kiedy

człowiek zostaje naprawiony, to ten sam poziom staje si

ę

dla niego otwarciem Stwórcy,

ś

wiatła. Wi

ę

c ka

ż

dy

poziom jest z jednej strony ukryciem Stwórcy, a z drugiej jego otwarciem.

Ka

ż

dy poziom przedstawia sob

ą

okre

ś

lony poziom wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy. Przypu

ść

my,

ż

e

Ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci

odpowiada w 100% wła

ś

ciwo

ś

ciom Stwórcy, i to jest najwy

ż

szy poziom.

Wówczas nasz

ś

wiat opowiada 0% wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy. I reszta cało

ś

ci stworzenia wszystkich

ś

wiatów znajduje

si

ę

pomi

ę

dzy nimi, podzielona na 125 poziomów, które odpowiadaj

ą

125-ciu miarom wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy.

Jak ju

ż

powiedziano, niezb

ę

dnym jest pozby

ć

si

ę

egoizmu, dlatego

ż

e egoizm - jest niepełnowarto

ś

ciowym kli.

Jak tylko ono zaczyna odczuwa

ć

nasłodzenie, odczucie nasłodzenia natychmiast zabija samo

ż

yczenie, na

skutek czego ga

ś

nie równie

ż

samo nasłodzenie. Z tego wynika,

ż

e po wypełnieniu

ż

yczenia, nasłodzenie

natychmiast znika. Czyli egoistyczne kli - jest to kli, które nigdy nie mo

ż

e odczu

ć

napełnienia nasłodzeniem.

Egoizm jest nam dany wył

ą

cznie dlatego,

ż

eby

ś

my naprawili go do takiego stopnia, by

ś

my mogli odczuwa

ć

nim

wieczne doskonałe nasłodzenie.

Człowiek odczuwa,

ż

e osi

ą

gn

ą

ł jaki

ś

poziom tylko wtedy, gdy wzniósł si

ę

na niego. Wtedy wie, na jakim poziomie

znajduje si

ę

i jakie schodki przeszedł. Przed sob

ą

widzi nast

ę

pny stopie

ń

, na który jeszcze b

ę

dzie musiał si

ę

wznie

ść

. Na miar

ę

tego, jak on powa

ż

nie zajmuje si

ę

prawdziw

ą

Kabbal

ą

korzystaj

ą

c z prawdziwych ksi

ąż

ek,

wynika u niego rozumienie nast

ę

pnego poziomu, który znajduje si

ę

przed nim.

Page 13 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Na pocz

ą

tku on odczuwa tylko ukrycie tego poziomu, czyli to,

ż

e Stwórca ukrywa si

ę

odprzeda nim w nim.

ź

niej, człowiek zaczyna rozumie

ć

, jakie wła

ś

ciwo

ś

ci s

ą

u Stwórcy i w jaki sposób ma te wła

ś

ciwo

ś

ci naby

ć

. Na

tej drodze jest wiele etapów, lecz najci

ęż

szy jest pierwszy. W porównaniu do pierwszego, osi

ą

gni

ę

cie reszty

schodków jest o wiele l

ż

ejsze.

Wynika to z tego,

ż

e na pierwszym poziomie rodz

ą

si

ę

najwi

ę

ksze kelim -

ż

yczenia: akurat te kelim, które

wynikaj

ą

na pierwszym poziomie, pó

ź

niej objawiaj

ą

si

ę

na ostatnim, dlatego

ż

e jest wzajemny zwi

ą

zek

zale

ż

no

ś

ci pomi

ę

dzy

ś

wiatami i pojemnikami.

Teraz znajdujemy si

ę

w takim stanie, i

ż

nie wiemy, z jakich kelim w rzeczywisto

ś

ci korzystamy. Chocia

ż

wykorzystujemy bardzo wielkie kelim, w naszych odczuciach, póki co, one jeszcze nie s

ą

przejawione.

Najwi

ę

kszy awijut z szoresz, alef, bet, gimel, dalet - jest w

ś

wiecie Asia. Lecz najwi

ę

kszy ekran znajduje si

ę

w

ś

wiecie Adam Kadmon - jest to ekran dalet, w

ś

wiecie Acilut - gimel, w Bria - bet, w Jecira - alef, w Asia -

szoresz.

Zawsze trzeba zwraca

ć

uwag

ę

na to, o czym mówimy - czy o ekranie, czy o

ż

yczeniu, w które jest ubrany ekran.

Dlatego nasza praca na danym etapie jest najci

ęż

sza. Wyj

ść

z tego

ś

wiata w

ś

wiat duchowy - jest najwi

ę

kszym

problemem w całej duchowej pracy człowieka.

ź

niej u człowieka pojawiaj

ą

si

ę

ju

ż

inne problemy, praca równie

ż

u niego zupełnie inna: ju

ż

wiadomo, co

nale

ż

y zrobi

ć

, ma ju

ż

poj

ę

cie o swoich 10-ciu sfirotach, które zdobył, i niewielkie, ale rzeczywiste poj

ę

cie całego

stworzenia. Przecie

ż

całe stworzenie zbudowane jest według jednej zasady. I je

ż

eli człowiek ma swoje 10 nawet

najmniejszych sfirot, on ju

ż

wie, o czym mówi si

ę

w Torze, chocia

ż

by na poziomie swoich 10-ciu sfirot.

Je

ż

eli na przykład przyprowadzi

ć

człowieka z d

ż

ungli w cywilizowany

ś

wiat, to on nie b

ę

dzie wiedział jak

wykorzysta

ć

technik

ę

. Człowiek, który wyrósł w rozwini

ę

tym kraju, mo

ż

e nie wiedzie

ć

, co odbywa si

ę

w

wewn

ę

trznych procesach mechanizmu, ale jak z nich korzysta

ć

on wie, poniewa

ż

ż

yje i jest otoczony nimi. Tak

samo i człowiek, który wyszedł na najni

ż

szy poziom duchowego

ś

wiata, ma minimalne wyobra

ż

enie o

duchowo

ś

ci. On ma ju

ż

okre

ś

lone chocia

ż

najmniejsze kelim. A grubsze procesy osi

ą

ga si

ę

na wy

ż

szych

poziomach.

Je

ż

eli u człowieka pojawił si

ę

ekran, on czyni ziwug de-akaa i otrzymuje wewn

ą

trz siebie wewn

ę

trzne

ś

wiatło,

które daje mu wyobra

ż

enie o duchowym. Na zewn

ą

trz nie odczuwamy niczego: nawet ten

ś

wiat my równie

ż

odczuwamy wewn

ą

trz siebie. Mało tego, wewn

ą

trz siebie my odczuwamy duchowy

ś

wiat. Wła

ś

nie to wewn

ę

trzne

ś

wiatło, które wypełnia kli i daje t

ą

miar

ę

, któr

ą

my nazywamy poziomem lub schodkiem, lub

ś

wiatłem poziomu

"nefesz", "ruach", "neszama", "haja", "jechida".

ś

eby porusza

ć

si

ę

do przodu, człowiek powinien stale wchłania

ć

i przepuszcza

ć

przez siebie kabbalistyczne

teksty, cały czas by

ć

tym napełniony. Nie ma

ż

adnej innej metody, oprócz uczenia Kabbaly zgodnie z

prawdziwymi ksi

ąż

kami, korekty nauczyciela i obecno

ś

ci grupy. Znaczenie ogólnych wysiłków jest bardzo

wielkie. Nawet grupa pocz

ą

tkuj

ą

cych - jest ju

ż

duchow

ą

sił

ą

, bez wzgl

ę

du na to,

ż

e uczestnicy jej jeszcze bardzo

słabo przedstawiaj

ą

sobie, dlaczego ucz

ą

si

ę

Kabbaly i jaki cel stoi przed nimi. Jest to potencjalna duchowa siła,

która w przyszło

ś

ci sama z siebie mo

ż

e przyci

ą

ga

ć

ku sobie ogromne duchowe

ś

wiatło.

Król Dawid opisał wszystkie duchowe stany, w których mo

ż

e znajdowa

ć

si

ę

dusza, człowiek - od najmniejszego

do najwy

ż

szego. Król Dawid (Dawid aMelech, malchut) nazywa si

ę

tak dlatego,

ż

e sam przeszedł wszystkie

duchowe stany i opisał je. Jest to ksi

ę

ga "Teilim" (Psalmy) - najwy

ż

szy poziom Kabbaly, wł

ą

cza w siebie

wszystkie mo

ż

liwe poziomy duszy.

Je

ż

eli człowiek zdobył absolutnie wszystkie wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy, wszystkie Jego

ż

yczenia, wszystkie Jego

przyzwyczajenia i wszystkie Jego mo

ż

liwo

ś

ci, to taki stan nazywa si

ę

poł

ą

czeniem człowieka ze Stwórc

ą

.

Oznacza to,

ż

e człowiek staje si

ę

całkowicie równy Jemu. Có

ż

on tworzy? Tym, co on oddaje Stwórcy - on

tworzy siebie, tworzy ekran. A dokładniej, on staje si

ę

pełnoprawnym partnerem Stwórcy po stworzeniu samego

siebie.

Stwórca stworzył egoizm - człowieka, a człowiek czyni z tego egoizmu - z siebie - altruizm, Stwórc

ę

. Rzecz

jasna,

ż

e on nie tworzy go z niczego (jesz mi ajn), podobnie temu, jak Stwórca stworzył nasze

ż

yczenia

otrzymywa

ć

, egoizm z niczego. Lecz obróci

ć

to

ż

yczenie w przeciwne - jest zadaniem człowieka. Proces ten

nazywa si

ę

naprawieniem (Tikun), w rzeczywisto

ś

ci jest to urodzenie całkowicie nowej jako

ś

ci. To znaczy,

Stwórca stworzył egoizm w człowieku, a człowiek z niego tworzy podobie

ń

stwo Stwórcy!

Co to znaczy stworzenie stworzone z niczego? Znamy to od kabbalistów. Oni badaj

ą

wszystkie wła

ś

ciwo

ś

ci

Stwórcy i widz

ą

,

ż

e On jest absolutnym dobrem. Na skutek tego On stworzył stworzenie z niczego. Kiedy

człowiek ł

ą

czy si

ę

wła

ś

ciwo

ś

ciami ze Stwórc

ą

, wznosi si

ę

na wy

ż

sze poziomy, które nazywaj

ą

si

ę

"dziesi

ą

te

tysi

ą

clecie" - tam, gdzie poznaj

ą

tajemnice Tory, to widzi samo stworzenie, poznaje, w jaki sposób Stwórca go

stworzył.

Page 14 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Dla nas ksi

ąż

kami

ź

ródłowymi s

ą

ksi

ę

ga "Zohar", ksi

ę

gi Ari, ksi

ę

gi Baal ha Sulama i Rabasza. Nie jest polecane

czytanie

ż

adnych innych

ź

ródeł do tej pory, dopóki człowiek nie osi

ą

gn

ą

ł wewn

ę

trznego kabbalistycznego sensu

tekstów.

Minie wiele czasu, zanim człowiek zaczyna automatycznie widzie

ć

za słowami Tory duchowe działanie. Najlepiej

jest czyta

ć

psalmy - tam mówi si

ę

o odczuciach człowieka. Chocia

ż

tam mówi si

ę

o duchowych odczuciach, w

naszym

ś

wiecie one s

ą

mniej wi

ę

cej adekwatne. Człowiek nie b

ę

dzie tak mocno myli

ć

si

ę

, jak na przykład

czytaj

ą

c Tor

ę

.

9.

Teraz tobie nie b

ę

dzie ci

ęż

ko zrozumie

ć

to, co jest powiedziane w ksi

ę

dze "Zohar",

ż

e wszystkie

ś

wiaty wy

ż

sze i

ni

ż

sze, i wszystko, co znajduje si

ę

wewn

ą

trz nich, stworzone tylko dla człowieka. Wszystkie te poziomy

stworzone s

ą

wył

ą

cznie dlatego,

ż

eby doprowadzi

ć

dusz

ę

do doskonało

ś

ci, do tego poziomu poł

ą

czenia ze

Stwórc

ą

, który jest nieobecny w nich od momentu Zamysłu Stworzenia.

Na pocz

ą

tku były stworzone poziomy pi

ę

ciu

ś

wiatów, od Stwórcy do naszego materialnego

ś

wiata, dlatego

ż

eby

umie

ś

ci

ć

dusz

ę

w materialnym ciele naszego

ś

wiata. Materialnym ciałem naszego

ś

wiata nazywa si

ę

ż

yczenie

otrzyma

ć

, niczego nie oddaj

ą

c w zamian. Wła

ś

nie jest to ostateczna forma

ż

yczenia samonasłodzi

ć

si

ę

. Dlatego

człowiek, który znajduje si

ę

w naszym

ś

wiecie, swoimi wła

ś

ciwo

ś

ciami absolutnie jest przeciwny Stwórcy.

Zajmuj

ą

c si

ę

Kabbal

ą

, człowiek zaczyna stopniowo otrzymywa

ć

wła

ś

ciwo

ść

oddawania i razem z tym stopniowo

podnosi si

ę

z dołu do góry, otrzymuj

ą

c wła

ś

ciwo

ś

ci poziomu, które schodz

ą

z góry w dół, charakteryzowane

wła

ś

ciwo

ś

ci

ą

oddawa

ć

- a

ż

do samej wła

ś

ciwo

ś

ci oddawa

ć

, niczego nie otrzymuj

ą

c dla siebie w zamian. Na

skutek tego człowiek całkowicie ł

ą

czy si

ę

ze Stwórc

ą

, to znaczy osi

ą

ga taki stan, dla którego był stworzony.

Dlatego wszystkie

ś

wiaty były stworzone dla człowieka.

Komentarz:

Wi

ę

c wszystkie

ś

wiaty stworzone były dlatego,

ż

eby pomóc człowiekowi wznie

ść

si

ę

, zaczynaj

ą

c od zerowego,

najbardziej przeciwnego do Stwórcy punktu, i w ko

ń

cu osi

ą

gn

ąć

ostatni punkt - poł

ą

czenie ze Stwórc

ą

, czyli

przej

ść

cały ten szlak, który człowiek powinien przej

ść

, zaczynaj

ą

c od stanu całkowitego ukrycia Stwórcy,

nast

ę

pnie przej

ść

przez 125 poziomów, z których ka

ż

dy objawia sob

ą

coraz wi

ę

ksze i wi

ę

ksze otwarcie Stwórcy.

Mówili

ś

my ju

ż

o tym,

ż

e Stwórca

ś

wiadomie ukrył siebie za pi

ę

cioma

ś

wiatami, z których ka

ż

dy zbudowany jest z

pi

ę

ciu parcufim, a ka

ż

dy parcuf z pi

ę

ciu sfirot - i wszystkich jest 125 poziomów ukrycia. I wszystko to jest po to,

ż

eby doprowadzi

ć

człowieka do stanu całkowitego oddalenia od Stwórcy.

Człowiek w ogóle nie odczuwa Stwórcy, tak jakby on w ogóle nie znajdował si

ę

pod Jego władz

ą

, on, jak wydaje

mu si

ę

, posiada woln

ą

wol

ę

- wol

ę

samodzielnie rozwija

ć

si

ę

i wykorzystywa

ć

swój egoizm, okre

ś

lany przez

niego jako potrzebny. Takie warunki nazywaj

ą

si

ę

"nasz

ś

wiat" i w rzeczywisto

ś

ci s

ą

siłami Stwórcy działaj

ą

cymi

na nas w stanie Jego absolutnego ukrycia.

Wszystko, co nas otacza w tym

ś

wiecie, jest wył

ą

cznie ostatnim schodkiem ró

ż

nych sił oddziałuj

ą

cych na nas ze

strony Stwórcy. To, co człowiek odczuwa w sobie i wokoło siebie - wszystko to nazywamy "nasz

ś

wiat" - jest w

porównaniu do Stwórcy ostatnim schodkiem, jaki tylko istnieje w stworzeniu.

Jak tylko człowiekowi, za pomoc

ą

wewn

ę

trznej pracy nad sob

ą

, udaje si

ę

anulowa

ć

najbli

ż

szy dla niego poziom

ukrycia Stwórcy, odsun

ąć

t

ę

zasłon

ę

, natychmiast zaczyna odczuwa

ć

Jego w minimalnej 125-tej cz

ęś

ci.

Nie znaczy to,

ż

e ka

ż

dy ze 125-ciu poziomów ukrywa od nas Stwórc

ę

w równej mierze. Im poziomy s

ą

ni

ż

ej, tym

wi

ę

cej one ukrywaj

ą

. Jak tylko człowiek otwiera najni

ż

sz

ą

zasłon

ę

, oddzielaj

ą

c

ą

go od nast

ę

pnego poziomu, od

razu zaczyna mu

ś

wieci

ć

ś

wiatło Stwórcy i zaczyna on widzie

ć

za wszystkim to, co jest wokoło niego

objawieniem Stwórcy.

Przyroda (nie

ż

ywa, ro

ś

linna, zwierz

ę

ca, ludzka), wszystko, co znajduje si

ę

wokół człowieka i w nim samym,

wszystkie jego

ż

yczenia do zwierz

ę

cego nasłodzenia, do władzy, do szacunku, do popularno

ś

ci, p

ę

d ku wiedzy,

nauce - wszystko to teraz, dla niego jest objawieniem Stwórcy.

On odczuwa, jak Stwórca wpływa na jego ja za po

ś

rednictwem otaczaj

ą

cego go

ś

wiata i wła

ś

ciwo

ś

ci Wy

ż

szego

ś

wiatła. Pierwszy poziom otwarcia, chocia

ż

i najci

ęż

szy, jest najwa

ż

niejszy dla człowieka, poniewa

ż

pokonuj

ą

c

go, on od razu otrzymuje, chocia

ż

najmniejsz

ą

, ale ł

ą

czno

ść

ze Stwórc

ą

, i w tym momencie ju

ż

nigdy jej si

ę

nie

pozb

ę

dzie. Powrotnej drogi nie ma.

Czasami człowiekowi wydaje si

ę

,

ż

e został pozbawiony tego, co osi

ą

gn

ą

ł,

ż

e pada ze swojego poziomu w dół.

Lecz te odczucia wysyła si

ę

człowiekowi specjalnie, dlatego

ż

eby mógł podnie

ść

si

ę

jeszcze wy

ż

ej. Duchowe

Page 15 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

poziomy s

ą

zbudowane w ten sposób,

ż

e ukrycie Stwórcy na ka

ż

dym z nich zale

ż

y od tego, na ile człowiek

został naprawiony. Ukrycie jest dane jemu w tej mierze, w jakiej on jest stanie to ukrycie pokona

ć

.

Przypu

ść

my, człowiek naprawił swój zamiar otrzymywa

ć

w 10%. Znaczy to,

ż

e teraz na te 10% on otrzyma

nasłodzenie nie dla siebie, a dla Stwórcy. Wówczas na te same 10%, on otrzyma otwarcie Stwórcy. Czyli miara
ukrycia Stwórcy i miara jego otwarcia - jest to jeden i ten sam poziom, tył i przód jednej cz

ęś

ci. Innymi słowy,

poza człowiekiem nie ma niczego, wszystkie poziomy stworzone s

ą

dla człowieka i wszystkie one znajduj

ą

si

ę

wewn

ą

trz człowieka.

Wszystkie duchowe

ś

wiaty znajduj

ą

si

ę

w duszy człowieka, tworz

ą

c drabin

ę

pomi

ę

dzy nim i Stwórc

ą

. To znaczy,

ż

e wszystkie one s

ą

125-cioma stopniami zepsucia naszych wła

ś

ciwo

ś

ci. Wokół nas jest tylko jedna, absolutnie

altruistyczna wła

ś

ciwo

ść

oddawa

ć

i nasłodzi

ć

nas. T

ą

wła

ś

ciwo

ść

nazywamy Stwórc

ą

. Wewn

ą

trz nas jest

absolutnie egoistyczna wła

ś

ciwo

ść

.

Stopniowe naprawianie wewn

ę

trznych wła

ś

ciwo

ś

ci człowieka jest celem jego istnienia w naszym

ś

wiecie. I ka

ż

dy

człowiek jest zobowi

ą

zany naprawi

ć

sam siebie. Odczucie Stwórcy, którym człowiek wypełnia si

ę

na miar

ę

swojego naprawiania, nazywa si

ę

"duchowym wzrostem" z jednego poziomu na drugi, z jednego

ś

wiata w drugi. I

wszystko to odbywa si

ę

wył

ą

cznie wewn

ą

trz człowieka.

Niejednokrotnie mówili

ś

my o tym,

ż

e otaczaj

ą

cy nas

ś

wiat jest wył

ą

cznie reakcj

ą

naszych zmysłów na

oddziaływanie Stwórcy, to znaczy wszystkie

ś

wiaty, wszystkie parcufim, wszystkie sfiroty - wszystko, o

czymkolwiek by

ś

my nie mówili, znajduje si

ę

wewn

ą

trz człowieka, na zewn

ą

trz nie ma niczego. Mo

ż

na

powiedzie

ć

,

ż

e na zewn

ą

trz istniej

ą

wył

ą

cznie 4 wła

ś

ciwo

ś

ci prostego

ś

wiatła.

Ś

wiatło, które schodzi do człowieka, tworzy jego samego i wszystkie jego wewn

ę

trzne wła

ś

ciwo

ś

ci. Wszystkie

duchowe

ś

wiaty wewn

ą

trz nas s

ą

wył

ą

cznie miarami odczucia Stwórcy wewn

ą

trz człowieka. Wszystkie anioły,

demony, ciemne i jasne siły s

ą

nie wi

ę

cej, jak tylko wewn

ę

trznymi siłami człowieka, które stworzone zostały

poprzez Stwórc

ę

specjalnie,

ż

eby pomóc mu ci

ą

gle naprawia

ć

siebie i pokonywa

ć

swój urodzony egoizm.

One pocz

ą

tkowo zostały ukryte, poziom za poziomem,

ś

wiat za

ś

wiatem, i zostały opuszczone do poziomu

naszego materialnego

ś

wiata dlatego,

ż

eby umie

ś

ci

ć

dusz

ę

w ciało naszego

ś

wiata, obłóczy

ć

"ja" człowieka w

absolutnie egoistyczne jako

ś

ci - najbardziej oddalone od Stwórcy, najbardziej przeciwne Jemu wła

ś

ciwo

ś

ci.

One nazywane s

ą

"jako

ś

ci tego

ś

wiata". I mówi si

ę

nie o materialnych obiektach, które nas otaczaj

ą

- płynne,

gazowe, lub twarde. Słowo "materialny

ś

wiat" oznacza absolutnie egoistyczne wła

ś

ciwo

ś

ci, od najmniejszego do

najwi

ę

kszego i nie jest wa

ż

ne, czy jest to małe dziecko, czy najbardziej egoistyczny w

ś

wiecie dorosły człowiek.

Kiedy kabbali

ś

ci mówi

ą

: "ciało tego

ś

wiata", okre

ś

laj

ą

tym

ż

yczenie otrzymywa

ć

. Jest ciało naszego

ś

wiata -

egoistyczne

ż

yczenie otrzymywa

ć

, jest ciało duchowe -

ż

yczenie otrzymywa

ć

, lecz ju

ż

z ekranem, to znaczy

egoistyczne

ż

yczenie, które zostało odwrócone w

ż

yczenie altruistyczne.

Jak było powiedziane, dlatego

ż

eby człowiek chciał tylko otrzymywa

ć

, a nie oddawa

ć

, Stwórca umie

ś

cił dusze w

ciała naszego

ś

wiata. Taki stan nazywa si

ę

"zwierz

ę

cy" - jak powiedziano: "dzikim osłem rodzi si

ę

człowiek".

Kiedy człowiek wchodzi w ten

ś

wiat, otrzymuje tam egoistyczne

ż

yczenie, które nazywa si

ę

ciałem i staje si

ę

absolutnie przeciwny do Stwórcy wła

ś

ciwo

ś

ciami, maksymalnie oddalony od Niego.

Stwórca daje człowiekowi wył

ą

cznie jedn

ą

, malutk

ą

, altruistyczn

ą

zdolno

ść

, która nazywa si

ę

"dusza". Je

ż

eli

człowiek zaczyna zajmowa

ć

si

ę

Tor

ą

i Przykazaniami z prawidłowym zamiarem, to stopniowo objawia

ż

yczenie

Stwórcy "oddawa

ć

". Wszystkie te wła

ś

ciwo

ś

ci, które opu

ś

ciły si

ę

ku niemu z góry w dół, a

ż

do jego dzisiejszego

stanu, zaczyna on stopniowo osi

ą

ga

ć

z dołu w gór

ę

, i dzisiaj one dla niego s

ą

wył

ą

cznie ró

ż

nymi miarami

ż

yczenia oddawa

ć

.

Wy

ż

szy poziom - jest to

ż

yczenie tylko oddawa

ć

i w ogóle niczego nie otrzymywa

ć

dla siebie. Kiedy zostanie

osi

ą

gni

ę

ty ten stan, człowiek uko

ń

czy swoje zbli

ż

enie ku Stwórcy, poł

ą

czeniem si

ę

z Nim. Zbli

ż

enie i oddalenie

duchowych obiektów nast

ę

puje na skutek podobie

ń

stwa lub ró

ż

nicy ich wła

ś

ciwo

ś

ci. Dlatego, kiedy osi

ą

ga si

ę

absolutnie

ż

yczenie oddawa

ć

, to znaczy ostatni 125-ty poziom, człowiek staje si

ę

godny całkowitego otwarcia

Stwórcy, całkowitego poł

ą

czenia si

ę

z Nim wła

ś

ciwo

ś

ciami.

W ten oto sposób wszystkie

ś

wiaty i wszystko, co je wypełnia, stworzone jest tylko dla człowieka i jego

naprawienia. Wykonywanie Tory i Przykaza

ń

z zamiarem stworzy

ć

tym zadowolenie Stwórcy, nic nie otrzymuj

ą

c

w zamian, oznacza wykonanie duchowych prawd, które powstaj

ą

przed nim, kiedy porusza si

ę

po tym poziomie.

Za ka

ż

dym razem, kiedy znajduje si

ę

w okre

ś

lonym wewn

ę

trznym duchowym stanie, u niego zawsze jest jaki

ś

wybór: jak post

ą

pi

ć

, jak my

ś

le

ć

, jak odczuwa

ć

, w jaki sposób wybiera

ć

swoje my

ś

li, zamiary, wewn

ę

trzne

postanowienia. I chocia

ż

Stwórca jeszcze si

ę

nam nie otworzył, powinni

ś

my stara

ć

si

ę

porównywa

ć

wszystkie

nasze my

ś

li, postanowienia, zdania, z pragnieniem naby

ć

jego

ż

yczenie oddawa

ć

.

Page 16 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

To, jak analizujemy i jak wybieramy ka

ż

de swoje zdanie, postanowienie - wszystko to jest nazywane

"Przykazania" (micwa). I je

ż

eli człowiek prawidłowo wykonuje Przykazania, tym jakby zapala

ś

wiec

ę

- pozwala

jeszcze jakiej

ś

małej ilo

ś

ci

ś

wiatła wej

ść

w duchowe

ż

yczenie. A na wy

ż

szych poziomach, znajduj

ą

c si

ę

w

duchowych

ś

wiatach, człowiek naprawia swoje egoistyczne

ż

yczenie i to naprawione

ż

yczenie, za pomoc

ą

ziwug

de-akaa (uderzeniowe poł

ą

czenie), otrzymuje porcj

ę

ś

wiatła. To

ś

wiatło, które człowiek otrzymał wewn

ą

trz siebie

nazywa si

ę

"Tora", lub "Stwórca", lub "

Ś

wiatło duszy" - co jest jednym i tym samym.

Istnieje tak zwana Istota Stwórcy (Acmut aBore). My odczuwamy nie Istot

ę

Stwórcy, a wył

ą

cznie Jego

oddziaływanie na nas. Jeste

ś

my jak czarna skrzynka; wszystko, co trafia do nas poprzez 5 organów zmysłu -

wzrok, słuch, smak, w

ę

ch, dotyk, a tak

ż

e za pomoc

ą

tych urz

ą

dze

ń

, które tylko rozszerzaj

ą

nasze odczucia,

stwarza w nas obraz

ś

wiata, jakby znajduj

ą

cy si

ę

poza nami.

Lecz ten

ś

wiat jest wył

ą

cznie naszym wewn

ę

trznym odczuciem, czym

ś

, co uciska na nas z zewn

ą

trz. Podobnie

do tego, je

ż

elibym przykładowo ulepił jakie

ś

ciało z kawałków gliny i dałbym mu jak

ąś

miar

ę

wra

ż

liwo

ś

ci. Pó

ź

niej

ucisn

ą

łbym na niego i ono, jako

ś

wewn

ę

trznie odreagowałoby. Ten ucisk ono przyjmuje swoimi odczuciami, w

jaki

ś

sposób on si

ę

w nim odbija. I to zewn

ę

trzne oddziaływanie, a mianowicie swoj

ą

reakcj

ę

na nie, ono nazywa

wła

ś

ciwo

ś

ciami.

Je

ż

eli uku

ć

go, ono nazwie to zewn

ę

trznym niezadowoleniem. I nie wie o tym,

ż

e na niego oddziałuj

ą

z zewn

ą

trz,

a odczuwa wył

ą

cznie swoje reakcje na to, co uciska na niego. Wszystkie reakcje stworzenia na zewn

ę

trzne

oddziaływanie, a jest ich mnóstwo, tworz

ą

wewn

ą

trz stworzenia odczucie "otaczaj

ą

cego"

ś

wiata.

Człowiek, który od urodzenia ma utracony jeden z organów zmysłów, np. wzrok, tworzy obraz

ś

wiata

otaczaj

ą

cego za pomoc

ą

innych zmysłów, czterech. Ten obraz mocno ró

ż

ni si

ę

od naszego, jest on inny. I

odwrotnie, je

ż

eli my w jaki

ś

sposób b

ę

dziemy mogli rozszerzy

ć

gam

ę

naszych organów zmysłu (doda

ć

organu

nie jeste

ś

my w stanie), wi

ę

c obraz

ś

wiata równie

ż

ulegnie zmianie. Lecz tak czy inaczej, b

ę

dziemy reagowa

ć

tylko na to, co do nas "wchodzi" (poniewa

ż

nazywamy swoje reakcje na oddziaływanie z zewn

ą

trz), a nie to, co

jest na zewn

ą

trz nas.

Wejdzie w nas jeszcze jedno dodatkowe poruszenie, które nazywa si

ę

ś

wiatło Stwórcy. Ono wejdzie wewn

ą

trz i

zacznie wypełnia

ć

nas w zgodno

ś

ci z miar

ą

podobie

ń

stwa naszych wła

ś

ciwo

ś

ci z Jego wła

ś

ciwo

ś

ciami. Całe

nasze istnienie jest to "kawałek egoistycznej gliny", je

ż

eli ten "kawałek" otrzymuje wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy, to

znaczy nauczy si

ę

oddawa

ć

, to pomi

ę

dzy nimi nie b

ę

dzie

ż

adnej ró

ż

nicy, zniknie zewn

ę

trzna granica mi

ę

dzy

nimi i tym "kawałkiem", oni poł

ą

cz

ą

si

ę

w jedn

ą

cało

ść

i Stwórca wypełni t

ą

"glin

ę

" od wewn

ą

trz, i b

ę

dzie ona

znajdowa

ć

si

ę

w całkowitej harmonii, w całkowitym poł

ą

czeniu z tym, co znajduje si

ę

na zewn

ą

trz.

Jest to stan najbardziej doskonały, najbardziej komfortowy, wieczny i absolutnie błogi. Wła

ś

nie do tego stanu

"kawałek gliny" powinien doj

ść

. Człowiek powinien osi

ą

gn

ąć

ten stan, zaczynaj

ą

c od swojego najni

ż

szego

poziomu, który nazywa si

ę

"nasz

ś

wiat". Dusza, która zanurza si

ę

w ciało, zmusza to ciało pracowa

ć

.

Na zerowym poziomie, dusza - jest egoistyczn

ą

wła

ś

ciwo

ś

ci

ą

i w ko

ń

cowym swoim stanie powinna naprawi

ć

si

ę

na altruistyczn

ą

. Je

ż

eli sam człowiek ze swojej własnej woli nie chce tego czyni

ć

, to pomog

ą

mu z góry,

podepchn

ą

go cierpieniem. I ka

ż

dy z tych "ułamków egoizmu" (dusz) powinien pokona

ć

wszystkie te 125

poziomów. Te "ułamki" podzielone s

ą

tylko dlatego,

ż

e ka

ż

dy z nich odczuwa wył

ą

cznie swoje malutkie

ż

yczenie.

Lecz na miar

ę

podobie

ń

stwa ich wła

ś

ciwo

ś

ci do wła

ś

ciwo

ś

ci Stwórcy, one zaczynaj

ą

odczuwa

ć

spójno

ść

i

niepodzielno

ść

całej swojej masy, całkowit

ą

ł

ą

czno

ść

wszystkich tych egoistycznych ułamków, widz

ą

,

ż

e

pokonuj

ą

sob

ą

jedno całe. W jakiej mierze człowiek siebie naprawił, tak on widzi siebie, jako całkowicie

niepodzieln

ą

cz

ęść

ogólnego, to znaczy on zale

ż

y od wszystkich i wszyscy zale

żą

od niego.

Je

ż

eli stworzenie jest jedynym organizmem, to nie ma

ż

adnego znaczenia, jaka jego cz

ęść

otrzymała, a jaka

oddała. Małym ułamkom l

ż

ej przej

ść

napraw

ę

, i kiedy wszyscy s

ą

naprawieni, ł

ą

cz

ą

si

ę

wtedy w swoich

odczuciach w jedn

ą

cało

ść

- nazywa si

ę

to poł

ą

czenie dusz.

Jest wiele przeszkód i wszystkie one specjalnie zesłane nam. Nie trzeba mie

ć

ż

adnych specjalnych

predyspozycji, szczególnego intelektu, szczególnych jako

ś

ci lub wła

ś

ciwo

ś

ci, trzeba mie

ć

tylko upór, a dokładnie

- zdolno

ść

wytrzyma

ć

, tylko to prowadzi do osi

ą

gni

ę

cia celu.

Ka

ż

dy z nas jest takim, jakim go stworzył Stwórca i nic z tym uczyni

ć

nie jeste

ś

my w stanie. Wszystkie nasze

wewn

ę

trzne zmiany w my

ś

lach,

ż

yczeniach, ambicjach - to wszystko zało

ż

ono nam z góry i wszystko to podlega

naprawie. Jest to wła

ś

nie ten materiał, ten "kawałek gliny", nad którym trzeba pracowa

ć

.

Naprawiona egoistyczna wła

ś

ciwo

ść

, w któr

ą

wchodzi

ś

wiatło Stwórcy, nazywa si

ę

"kli" (pojemnik). Człowiekowi,

który dopiero rozpocz

ą

ł nauk

ę

Kabbaly, mo

ż

na mówi

ć

wszystko, wszystko w niego wchodzi, nic nie zapomina i

nic nie znika. Kiedy zajdzie potrzeba, po prostu o tym sobie przypomni, lecz w takiej mierze, na ile b

ę

dzie w

stanie dokona

ć

naprawy. Kiedy u niego b

ę

d

ą

wewn

ę

trzne minimalne kelim i ta informacja b

ę

dzie potrzebna mu

do pracy, ona wyjdzie z pod

ś

wiadomo

ś

ci w

ś

wiadomo

ść

.

Page 17 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Wówczas człowiek powinien sam sortowa

ć

t

ą

informacj

ę

i pracowa

ć

z ni

ą

. Na tym etapie ju

ż

nie mo

ż

na dawa

ć

mu gotowych odpowiedzi na wszystkie pytania, teraz on sam mo

ż

e i powinien znajdowa

ć

odpowiedzi na

wynikaj

ą

ce pytania.

Człowiek, który znajduje si

ę

na wysokich poziomach duchowego rozwoju, cierpi nie z powodu tego,

ż

e

ź

le jest

duszom, które znajduj

ą

si

ę

na niskich poziomach. On cierpi z tego powodu,

ż

e nie mo

ż

na wykona

ć

ż

yczenia

Stwórcy w stosunku do tych dusz, do ich dzisiejszego stanu, to znaczy,

ż

e nie wszystkie dusze odczuwaj

ą

chocia

ż

by to poł

ą

czenie ze Stwórc

ą

, które odczuwa on. I on, rzecz jasna, chce przyspieszy

ć

ten proces i dlatego

zajmuje si

ę

propagowaniem Kabbaly, wiedzy o niezb

ę

dno

ś

ci naprawiania.

Dlatego,

ż

eby człowiek mógł wykona

ć

swoj

ą

duchow

ą

prac

ę

, potrzebny jest mu cały

ś

wiat, dlatego

ż

e praca ta

jest zawarta nie tylko w tym,

ż

eby naprawi

ć

siebie, lecz równie

ż

w tym,

ż

eby na ka

ż

dym poziomie prowadzi

ć

okre

ś

lon

ą

wspóln

ą

prac

ę

z innymi duszami.

Kabbalista powinien odczuwa

ć

cały

ś

wiat, odczuwa

ć

cierpienia całego

ś

wiata, wł

ą

cza

ć

je w siebie na swoim

poziomie i naprawia

ć

je. I w ten sposób na ka

ż

dym etapie, na ka

ż

dym poziomie, odbywa si

ę

ą

czenie

wszystkich w jego dusz

ę

i jego w inne dusze.

10.

A teraz, po tym jak poznałe

ś

to wszystko, mo

ż

esz uczy

ć

si

ę

Kabbaly bez

ż

adnej obawy,

ż

e w jakikolwiek sposób

sprowadzisz to wszystko w materi

ę

. Pocz

ą

tkuj

ą

cy, ucz

ą

cy si

ę

Kabbaly maj

ą

spor

ą

pl

ą

tanin

ę

, dlatego

ż

e

powiedziano, i

ż

z jednej strony wszystkie 10 sfirot i parcufim, zaczynaj

ą

c od

ś

wiata Acilut i a

ż

do 10-ciu sfirot

ś

wiata Asia - jest to absolutna bosko

ść

i duchowo

ść

, to znaczy praktycznie sam Stwórca.Z drugiej strony

powiedziano,

ż

e wszystkie te

ś

wiaty były stworzone na skutek Cimcum (skrócenia). W jaki sposób mo

ż

na w tym

momencie stwierdza

ć

,

ż

e boskie sfirot, które nale

żą

do samego Stwórcy, objawiły si

ę

po tym, jak był uczyniony

Cimcum? Prócz tego, jak przyjmowa

ć

takie poj

ę

cia jak: liczby, góra, dół, wzniesienie, upadek, duchowe

poł

ą

czenie, podzielenie, itd., jak wszystko to, mo

ż

e mówi

ć

o boskim, o doskonałym?

Przecie

ż

powiedziano: "Ja nic nie zmieniam, wsz

ę

dzie wył

ą

cznie Ja, Jeden, Stwórca Niezmienny". W jaki sposób

wtedy mówimy o tym,

ż

e w duchowym istniej

ą

jakiekolwiek zmiany, skrócenia, jak mo

ż

na mówi

ć

o zmianach w

doskonałym, przecie

ż

ka

ż

da zmiana mówi o niedoskonało

ś

ci?

Komentarz:

Pytanie jest proste: to, co nazywamy

ś

wiatami - jest to Stwórca, czy stworzenie? Dlaczego pocz

ą

tkuj

ą

cy myl

ą

si

ę

w tym? Dlatego,

ż

e z reguły przeistaczaj

ą

poj

ę

cia w materialne. Próbuj

ą

narysowa

ć

sobie

ś

wiaty w postaci

materialnych obiektów. Jest to normalne dla człowieka, który jest ograniczony poprzez nasze realia. Lecz w jaki
sposób mo

ż

na da

ć

mu prawidłowe przedstawienie i czy jest to mo

ż

liwe?

Wła

ś

nie z powodu obawy,

ż

e ludzie, którzy rozpoczynaj

ą

nauk

ę

Kabbaly bez nauczyciela, kieruj

ą

cego nimi,

niepozwalaj

ą

cego zej

ść

z prawidłowej drogi, b

ę

d

ą

przeistacza

ć

duchowe, był zakaz uczenia Kabbaly na skal

ę

masow

ą

. Przecie

ż

je

ż

eli człowiek na samym pocz

ą

tku uchyli si

ę

na milionow

ą

cz

ęść

stopnia, to na miar

ę

poruszania si

ę

, odchylenie od celu zwi

ę

kszy si

ę

.

Im dalej idzie i czym bli

ż

ej, jak mu si

ę

wydaje, jest cel, w rzeczywisto

ś

ci coraz dalej i dalej oddala od niego.

Dlatego kabbali

ś

ci ustalili szczególne wymagania dla ucz

ą

cych si

ę

Kabbaly i stworzyli dla nich ograniczenia.

Zwykłemu człowiekowi lepiej jest pozosta

ć

na mechanicznym poziomie wykonania Przykaza

ń

(przy tym

ś

wieci

mu ogólne otaczaj

ą

ce

ś

wiatło i bardzo powoli go oczyszcza), ni

ż

samemu uczy

ć

si

ę

Kabbaly.

Mo

ż

emy zaobserwowa

ć

wielu samoucz

ą

cych si

ę

i to, do czego to doprowadza - oni wymy

ś

laj

ą

swoje

wyobra

ż

enia o duchowym

ś

wiecie, zasiedlaj

ą

go jakimi

ś

ciałami, które współdziałaj

ą

z siłami, aniołami ze

skrzydełkami, demonami, ró

ż

nego rodzaju czarodziejami, piekłem i rajem, nie rozumiej

ą

c tego,

ż

e duchowy

ś

wiat

znajduje si

ę

tylko i wył

ą

cznie wewn

ą

trz duszy człowieka, a poza ni

ą

jest wył

ą

cznie Stwórca.

Wszystkiego tego obawiaj

ą

si

ę

kabbali

ś

ci. Główne przykazanie - nie rób ze swojego egoizmu idola. Chcesz tego

czy nie, tak czy inaczej pokłonisz mu si

ę

- jest to ju

ż

stworzony wewn

ą

trz ciebie idol: od momentu twojego

urodzenia bijesz pokłony wył

ą

cznie swoim

ż

yczeniom i tylko wył

ą

cznie je wykonujesz, my

ś

l

ą

c o ich napełnieniu.

Je

ś

li chcesz w jaki

ś

sposób przenikn

ąć

w duchowe, mie

ć

z nim kontakt, to po pierwsze - nie buduj sobie

złudzonego obrazu, dlatego

ż

e to odci

ą

ga ci

ę

w bok. Powiedziano: "Sied

ź

i nic nie rób - jest to bardziej mile

widziane od bł

ę

du".

Wynika pytanie: czy mo

ż

e człowiek, który uczy si

ę

Kabbaly, wtr

ą

ca

ć

si

ę

w sprawy obcych ludzi? Czy mo

ż

e on

cokolwiek im tłumaczy

ć

? Czyni

ć

to trzeba, lecz bardzo ostro

ż

nie. Mo

ż

na da

ć

poczyta

ć

ksi

ąż

k

ę

, niewiele

powiedzie

ć

o Kabbale, lecz w

ż

adnym wypadku nie dyskutowa

ć

na ten temat.

Jest to bardzo szkodliwe dla wszystkich. Wy utracicie wszystko to, na co zapracowali

ś

cie swoimi wysiłkami i

nauk

ą

. Popularyzacja Kabbaly powinna by

ć

nienarzucaj

ą

ca, w

ż

adnym wypadku nie przekonywa

ć

człowieka. To

Page 18 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

nie da

ż

adnych skutków. Egoizm człowieka jest silniejszy od jakiegokolwiek oddziaływania z zewn

ą

trz. Wy w

ż

adnym wypadku go nie przekonacie. Mo

ż

ecie go naprawi

ć

, ukierunkowa

ć

tylko wówczas, kiedy on tego sam

zechce. Człowiek przyjmuje cokolwiek tylko wówczas, kiedy czuje,

ż

e mo

ż

e napełni

ć

swoje

ż

yczenie.

11.

Ze wszystkiego, co powiedziano wy

ż

ej, mo

ż

emy wyci

ą

gn

ąć

wniosek,

ż

e wszystkie te

ś

wiaty, parcufim i wszystko,

co odbywa si

ę

w nich, procesy (wzniesienia, upadki, skrócenia, itd.) - wszystko to s

ą

wewn

ę

trzne otrzymuj

ą

ce

pojemniki człowieka, wła

ś

ciwo

ś

ci jego duszy.

To znaczy,

ż

e wszystko to, o czym czytamy w Kabbale, odbywa si

ę

wewn

ą

trz duszy człowieka i wszystko to jest

podzielone na dwa typy: to, co odbywa si

ę

w zamy

ś

le i to, co odbywa si

ę

w czynie. Podobnie do tego, jak

człowiek buduje dom - skutek jego czynów ju

ż

jest zało

ż

ony na pocz

ą

tku zamysłu.

Obraz domu, samo pojecie dom, które jest w my

ś

lach człowieka, zupełnie niepodobne jest do rzeczywistego

domu, dlatego

ż

e dom, który istnieje póki co tylko w zamy

ś

le, jest stworzony z "materiału" jego my

ś

li. Na miar

ę

tego, jak zaczyna si

ę

budow

ę

domu, zamysł manifestuje si

ę

w innych jako

ś

ciach, on stopniowo materializuje si

ę

,

obracaj

ą

c si

ę

w budowl

ę

z drzewa i kamienia.

My

ś

l coraz bardziej staje si

ę

spowolniona, gruba, dopóki nie dochodzi do swojego ko

ń

cowego wygl

ą

du, wtopion

ą

w materialn

ą

zrealizowan

ą

ide

ę

- dom do zamieszkania. Tak samo równie

ż

w duszach, niezb

ę

dny jest podział na

dwie cz

ęś

ci: zamysł i działanie. Stan dusz w

Ś

wiecie Niesko

ń

czono

ś

ci, to znaczy kiedy one jeszcze nie s

ą

oddzielone od Stwórcy, kiedy skrócenie jeszcze si

ę

nie odbyło, kiedy one jeszcze s

ą

zgrane z Zamysłem

Stwórcy, nazywa si

ę

"dusze w zamy

ś

le stworzenia".

W Zamy

ś

le Stworzenia te dusze znajduj

ą

si

ę

w samym Stwórcy bez jakiegokolwiek rozró

ż

nienia pomi

ę

dzy Nim i

tymi duszami. Taki stan nazywa si

ę

Ejn Sof -

ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci. Podobny stan równie

ż

jest w

ś

wiatach

Adam Kadmon i Acilut. Stan, kiedy dusze s

ą

oddzielone od Stwórcy, nazywa si

ę

"dusze w działaniu stworzenia",

oddzielenie to odbywa si

ę

w

ś

wiecie

ś

wiata Bria.

Komentarz:

Ś

wiat Bria (słowo "Bria" ma jeden i ten sam korze

ń

ze słowem "bar", co oznacza "na zewn

ą

trz", "oprócz"; to

znaczy "bar le madrega" - znajduj

ą

cy si

ę

poza Boskim poziomem) - pierwszy, znajduj

ą

cy si

ę

pod

ś

wiatem Acilut;

zaczynaj

ą

c ze

ś

wiata Bria, istnieje przej

ś

cie dusz w stan "działania".

Ś

wiat Bria - jest to pierwszy

ś

wiat, w którym dusze jakby wychodz

ą

z zamysłu Stwórcy i staj

ą

si

ę

bardziej

zmaterializowane, "samodzielnie" istniej

ą

ce. Wszystkie my

ś

li i

ż

yczenia w naszym

ś

wiecie i w duchowych

ś

wiatach przychodz

ą

do człowieka z góry. Co on powinien czyni

ć

z tymi przychodz

ą

cymi my

ś

lami i

ż

yczeniami w

naszym

ś

wiecie oraz w

ś

wiecie duchowym - tego wła

ś

nie si

ę

uczymy.

Nie ty uczyniłe

ś

wszystko to, co jest wewn

ą

trz ciebie i na zewn

ą

trz ciebie. Ty reagujesz na ka

ż

de zewn

ę

trzne

podra

ż

nienie zgodnie ze swoj

ą

zwierz

ę

c

ą

natur

ą

. Ka

ż

d

ą

twoj

ą

reakcj

ę

mo

ż

na przewidzie

ć

wcze

ś

niej i

powiedzie

ć

, co ty b

ę

dziesz czyni

ć

w jakiej

ś

sytuacji. Wi

ę

c gdzie jest tu miejsce na jak

ą

kolwiek woln

ą

wol

ę

?

Wolna wola jest wył

ą

cznie w tym,

ż

eby dowiedzie

ć

si

ę

, wychodz

ą

c z wszystkich tych wewn

ę

trznych i

zewn

ę

trznych wła

ś

ciwo

ś

ci, okoliczno

ś

ci i danych, jakby na moim miejscu post

ą

pił Stwórca - i post

ą

pi

ć

dokładnie

tak.

Tak czy inaczej, cały

ś

wiat manifestuje si

ę

poprzez wol

ę

Stwórcy i

ż

aden atom nie mo

ż

e poruszy

ć

si

ę

wbrew tej

woli. Ró

ż

nica jest wył

ą

cznie w tym,

ż

e kabbalista

ś

wiadomie próbuje zgra

ć

swoje ruchy z tym, co czyni Stwórca.

To znaczy, on chce sam wewn

ę

trznie, wszystkimi swoimi

ż

yczeniami dokładnie płyn

ąć

zgodnie z tym

strumieniem, który nadaje Stwórca całemu stworzeniu. I w ten sposób trafia on w najbardziej komfortowy stan
absolutnego "odpr

ęż

enia" (woli wiecznego pokoju).

Znika czas, znika wszystko, oprócz odczucia Niesko

ń

czono

ś

ci, poniewa

ż

nie ma

ż

adnego przegapienia,

ż

adnych

przeciwie

ń

stw pomi

ę

dzy tob

ą

, a reszt

ą

stworzenia i Stwórc

ą

. Powiedziano,

ż

e wszystkie dusze wł

ą

czone s

ą

w

malchut

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci, która nazywa si

ę

"centralny punkt" (nekuda merkazit), dlatego

ż

e ten punkt jest

zamysłem, z niego wychodz

ą

wszystkie pojemniki, wszystkie wła

ś

ciwo

ś

ci duszy w działaniu, lecz to działanie

zaczyna si

ę

w

ś

wiecie Bria i kontynuowane jest w

ś

wiatach Jecira i Asia.

Wszystko, co znajduje si

ę

w

ś

wiatach Niesko

ń

czono

ś

ci - Adam Kadmon, Acilut, jeszcze nale

ż

y do zamysłu

Stwórcy. Wiemy to z czterech stadiów zej

ś

cia prostego

ś

wiatła.

Ś

wiatło schodz

ą

ce od Stwórcy nazywa si

ę

"bhina

szoresz", nast

ę

pnie

ś

wiatło całkowicie tworzy kli, lecz ono jeszcze nie ma

ż

adnych samodzielnych odczu

ć

-

stadium to nazywa si

ę

"bhina alef". W stadium bhina szoresz

ś

wiatło wyszło od Stwórcy, a w stadium bhiny alef

kli wyszło od Stwórcy. Obydwa te stany jeszcze znajduj

ą

si

ę

całkowicie pod władz

ą

Stwórcy, całkowicie w Jego

Page 19 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

zamy

ś

le, one jeszcze nie s

ą

oderwane od Niego.

Ś

wiat Adam Kadmon nale

ż

y do stadium szoresz,

ś

wiat Acilut

nale

ż

y do stadium Alef (Galgalta szoresz le orot, A'B - szoresz le kelim).

Cimcum Alef (Pierwsze skrócenie) odbyło si

ę

wła

ś

nie na ten centralny punkt, to znaczy na t

ą

jego wła

ś

ciwo

ść

i w

tej mierze, w której on jest zamysłem w stosunku do przyszłych dusz. W stosunku do Stwórcy nie ma

ż

adnego

skrócenia w tym punkcie, lecz tylko i wył

ą

cznie do tych dusz, które wychodz

ą

z tego centralnego punktu.

I wiedz,

ż

e wszystkie kelim, sfirot i

ś

wiaty do

ś

wiata Bria, które znajduj

ą

si

ę

w dół od centralnego punktu na

skutek ziwug de-akaa, nazywane "or hozer" (odbite

ś

wiatło), wszystkie one okre

ś

lone jak Zamysł Stworzenia bez

wydzielenia ich w samodzielne dusze. Lecz te zmiany, które ju

ż

s

ą

w zamy

ś

le, nast

ę

pnie wchodz

ą

w działanie w

procesie zej

ś

cia dusz ze

ś

wiata Bria w dół, a do

ś

wiata Bria s

ą

one jeszcze niepodzielone z wła

ś

ciwo

ś

ciami

Stwórcy.

Komentarz:

Przedmowy do ksi

ąż

ek kabbalistycznych s

ą

bardzo skomplikowane, poniewa

ż

ich przeznaczenie - to prawidłowo

ukierunkowa

ć

ucz

ą

cego si

ę

, ukierunkowa

ć

jego wewn

ę

trzne wysiłki we wła

ś

ciwym kierunku. Wystarczy zmieni

ć

kierunek i zrozumienie kabbalistycznych ksi

ą

g staje si

ę

niemo

ż

liwe.

Zadanie człowieka jest w tym,

ż

eby u

ś

wiadomi

ć

sobie, co odbywa si

ę

z nim, w jaki sposób z nim z góry pracuje

Stwórca i uczyni

ć

tak,

ż

eby był on całkowicie harmonijny z działaniami Stwórcy w stosunku do siebie.

Sprawiedliwy - jest to ten, kto stwierdza, broni i akceptuje działania Stwórcy. Kiedy człowiek znajduje si

ę

w

całkowitym samooddaniu i nasłodzeniu, przepuszcza przez siebie całe Wy

ż

sze

ś

wiatło, które przechodz

ą

c przez

niego powraca do swojego

Ź

ródła - jest to odbite

ś

wiatło (Or Hozer), które przychodzi z góry w dół, jako proste

ś

wiatło (Or Jaszar) i odbija si

ę

z powrotem wypełniaj

ą

c całe kli całkowicie. Or Jaszar wchodzi w Or Hozer i

człowiek staje si

ę

jedno

ś

ci

ą

ze Stwórc

ą

.

S

ą

dwa główne podej

ś

cia człowieka do Stworzenia: jedno nazywa si

ę

"Daat balabajtim" - zdanie małych

indywiduum, to znaczy zdanie egoistycznych mas, a drugi - "daat Tora". Tora - od słowa

ś

wiatło (or, oraa - droga

do Stwórcy). Te dwa podej

ś

cia s

ą

absolutnie przeciwne sobie.

Problem jest w tym,

ż

e dopóki znajdujemy si

ę

w granicach naszego

ś

wiata, dopóki jeszcze nie wyszli

ś

my za jego

granice, nie otrzymali

ś

my duchowych wła

ś

ciwo

ś

ci, nie mo

ż

emy zrozumie

ć

,

ż

e te dwa stosunki do stworzenia s

ą

przeciwne. Odbywa si

ę

to dlatego,

ż

e wtedy, kiedy człowiek otrzymuje duchowe wła

ś

ciwo

ś

ci, czas i przestrze

ń

dla niego ł

ą

cz

ą

si

ę

w jeden punkt, nast

ę

puje brak ruchu.

W tym momencie on zaczyna widzie

ć

wszystko absolutnie statycznie, to znaczy wokół niego absolutnie nic si

ę

nie dzieje, a odbywa si

ę

wszystko wył

ą

cznie wewn

ą

trz niego. W zale

ż

no

ś

ci od tego wewn

ę

trznego duchowego

stanu, od swoich duchowych jako

ś

ci, człowiek zaczyna widzie

ć

wokół siebie zupełnie inny

ś

wiat.

I za ka

ż

dym razem, kiedy w nim zmieniaj

ą

si

ę

te jako

ś

ci, on widzi zupełnie inny obraz. I wówczas zaczyna on

rozumie

ć

,

ż

e w ogóle cały obraz wokół niego jest absolutnie statyczny i wył

ą

cznie wewn

ą

trz niego on ci

ą

gle

zmienia si

ę

w zale

ż

no

ś

ci od zmiany jego wła

ś

ciwo

ś

ci, organów otrzymywania "zewn

ę

trznej" informacji

(zewn

ę

trzna - ta, która si

ę

wydaje, a w rzeczywisto

ś

ci zmienia si

ę

sam człowiek).

Czyli wokół nas istnieje niezmienne, amorfne, jednolite duchowe

ś

wiatło, które nazywa si

ę

"Stwórca". W nas

istnieje, podobnie do fizycznych organów zmysłów, 5 duchowych organów odczucia - duchowe oczy (wzrok),
uszy (słuch), nos (w

ą

chanie), usta (smak), r

ę

ce (dotyk). W zale

ż

no

ś

ci od tego, jakie jako

ś

ci maj

ą

jak

ą

wła

ś

ciwo

ść

przepuszczania, jak

ą

wra

ż

liwo

ś

ci

ą

one b

ę

d

ą

manifestowa

ć

, tak b

ę

dziemy otrzymywa

ć

ż

ne

wra

ż

enia od tego jednorodnego duchowego

ś

wiatła. Najbardziej prymitywnym wra

ż

eniem jest to, które

posiadamy dzi

ś

.

Duchowe

ś

wiatło rejestruj

ą

nasze organy zmysłów, które tworz

ą

w naszej

ś

wiadomo

ś

ci ogólny obraz stworzenia,

który nazywamy nasz

ś

wiat, ten

ś

wiat. Je

ż

eli nasze organy odrobin

ę

si

ę

zmieni

ą

, czyli stan

ą

si

ę

mniej przeciwne

temu

ś

wiatłu, stan

ą

si

ę

poprzez swoje wła

ś

ciwo

ś

ci bli

ż

ej niego, a to znaczy,

ż

e zdob

ę

d

ą

altruistyczne

wła

ś

ciwo

ś

ci, zaczn

ą

przyjmowa

ć

go bardziej prawidłowo, bardziej podobnym do tego, czym ono jest w

rzeczywisto

ś

ci.

Takie ogólne odczucia samego siebie to na przykład -

ś

wiat Asia. Czyli

ś

wiat Asia staje si

ę

nie wi

ę

cej, ni

ż

miar

ą

odczucia swojego naprawiania lub ró

ż

no

ś

ci od

ś

wiatła, Stwórcy. Dlatego mówi si

ę

,

ż

e wszystkie

ś

wiaty znajduj

ą

si

ę

wewn

ą

trz człowieka.

Je

ż

eli jeszcze bardziej udoskonalimy swoje organy przyjmowania, zmienimy egoizm na duchowny altruizm,

otrzymamy wtedy jeszcze bardziej prawdopodobny obraz w stosunku do

ś

wiatła, który nazywa si

ę

ś

wiat Jecira,

itd. Na najwy

ż

szym poziomie, kiedy całkowicie naprawiamy samych siebie, odbieramy ten obraz jako proste

Wy

ż

sze

ś

wiatło, bez

ż

adnych zakłóce

ń

, czyli jednolite

ś

wiatło wypełni nas, wejdzie przez nasze 5 organów

Page 20 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

zmysłu, nie zakrzywiaj

ą

c si

ę

w nich, i wówczas odczujemy samego Stwórc

ę

we wszystkich jego prawdziwych

wła

ś

ciwo

ś

ciach, my

ś

lach,

ż

yczeniach w stosunku do nas.

Ten stan całkowitego poł

ą

czenia ze Stwórc

ą

człowiek powinien osi

ą

gn

ąć

jeszcze znajduj

ą

c si

ę

w naszym

ś

wiecie. Człowiek ma do wszystkiego taki stosunek, tak si

ę

zachowuje, jak zmusza go do tego ten poziom, na

którym on si

ę

znajduje, jak zmuszaj

ą

go do tego wewn

ę

trzne wła

ś

ciwo

ś

ci, które on posiada w danym momencie:

cz

ą

stkowo naprawione i nienaprawione.

Wy nie mo

ż

ecie zmieni

ć

swojego stosunku do tego, co si

ę

odbywa, nie mo

ż

ecie równie

ż

inaczej post

ą

pi

ć

do tej

pory, dopóki nie zmienicie samych siebie, i wówczas wasza lepsza, nowa, wewn

ę

trzna wła

ś

ciwo

ść

da wam inny,

lepszy stosunek do rzeczywisto

ś

ci.

Kiedy człowiek zaczyna uczy

ć

si

ę

Kabbaly, wydaje mu si

ę

,

ż

e b

ę

dzie mógł przej

ść

za pomoc

ą

umysłu analizuj

ą

c,

badaj

ą

c, robi

ą

c wnioski. Jeden prowadzi konspekt, inny nagrywa lekcje na magnetofon. To jest naturalne,

dlatego

ż

e umysł - jest naszym narz

ę

dziem przyjmowania i analizy

ś

wiatów. Lecz jest to prawidłowe wył

ą

cznie w

granicach naszego

ś

wiata.

W rzeczywisto

ś

ci duchowe osi

ą

gni

ę

cia przychodz

ą

inaczej. Kiedy człowiek przykłada wysiłki, nawet je

ż

eli jego

zamiary s

ą

ę

boko egoistyczne, wywołuje na siebie zwi

ę

kszony poziom promieniowania otaczaj

ą

cego

ś

wiatła

(or makif). To otaczaj

ą

ce promieniowanie zaczyna i

ść

ku okre

ś

lonej osobowo

ś

ci, a nie na masy.

Człowiek, który zajmuje si

ę

kabbalistyczn

ą

metodyk

ą

, wywołuje na siebie osobiste promieniowanie otaczaj

ą

cego

ś

wiatła. I to osobiste promieniowanie otaczaj

ą

cego

ś

wiatła zaczyna konkretnego człowieka przesuwa

ć

do

przodu, ku duchowo

ś

ci -

ś

wiatło "ci

ą

gnie" ku sobie. I jest to zupełnie inna droga: nie droga za pomoc

ą

umysłu, a

droga, na której człowieka "pozbawiaj

ą

" jego ziemskiego umysłu, od czasu do czasu podrzucaj

ą

mu takie

okoliczno

ś

ci,

ż

e zmuszony jest z nimi walczy

ć

, ale nie on dyktuje, jak ma post

ę

powa

ć

, a otaczaj

ą

ce

ś

wiatło

zaczyna nim rz

ą

dzi

ć

, rzuca

ć

z jednych okoliczno

ś

ci w inne,

ż

eby wywoła

ć

w człowieku nowe odczucia,

przygotowa

ć

go do odczu

ć

duchowych.

Zwi

ę

ksza si

ę

promieniowanie otaczaj

ą

cego

ś

wiatła - czujemy si

ę

gorzej. Dlaczego? Dlatego,

ż

e odczuwamy:

istnieje co

ś

zewn

ę

trzne, silne, dobre, co

ś

, co nie mo

ż

e w nas wej

ść

. Wtedy w nas nast

ę

puje czas upadku. Wi

ę

c

w rzeczywisto

ś

ci przyczyn

ą

upadku jest wielkie promieniowanie

ś

wiatła.

Człowiek swoim rozumem w

ż

aden sposób nie mo

ż

e przewidzie

ć

kolejnych schodów swojego duchowego

rozwoju. Znika mo

ż

liwo

ść

w jakikolwiek sposób kontrolowa

ć

swoje duchowe osi

ą

gni

ę

cia, stany (w rzeczywisto

ś

ci

one jeszcze nie s

ą

duchowymi). W zasadzie wszystko to czyni si

ę

dlatego,

ż

eby doprowadzi

ć

do rozerwania z

ziemskim rozumem,

ż

eby nabył człowiek rozum innego typu - wiar

ę

ponad wiedz

ę

. Nazywa si

ę

to "wej

ść

w

ibur" (wej

ść

w zarodzenie) wewn

ą

trz wy

ż

szego, duchowego parcufa.

Zrobi

ć

mo

ż

na to tylko wówczas, kiedy człowiek całkowicie zamyka swoje analityczne wła

ś

ciwo

ś

ci, które maj

ą

stosunek do naszego

ś

wiata, to znaczy jest on całkowicie oddany Wy

ż

szej sile, chce całkowicie by

ć

w ni

ą

ą

czony. Takie podej

ś

cie absolutnie jest nieobecne u mas. W Kabbale, kiedy człowiek porusza si

ę

wiar

ą

ponad

wiedz

ę

, na pocz

ą

tku kontroluje, co z nim si

ę

odbywa, a pó

ź

niej wył

ą

cza swój rozum całkowicie.

U tłumu jest wiara poni

ż

ej wiedzy. "Zohar" nazywa ich "domem de-kdusza". "Domem" - nie

ż

ywe, "kdusza" -

ś

wi

ę

te, czyli

ś

wi

ę

ty nie

ż

ywy poziom. Co to znaczy? W całym Stworzeniu istnieje 5 poziomów:

nie

ż

ywy;

ro

ś

linny;

zwierz

ę

cy;

ludzki;

i jeszcze jeden wy

ż

szy poziom Boski.

Jest to 5 poziomów przyrody. W duchowym

ś

wiecie równie

ż

istnieje 5 poziomów rozwoju wewn

ę

trznych

wła

ś

ciwo

ś

ci człowieka.

Co to znaczy najni

ż

szy "duchowo nie

ż

ywy" poziom? Znajdujecie si

ę

w jednym i tym samym, niezmiennym

"nieporuszonym" stanie, podobnie jak obiekt nie

ż

ywej przyrody - na przykład jak kamie

ń

- dlatego

ż

e was takimi

stworzyli i powiedzieli, jak i co trzeba czyni

ć

. Czyli wszystko wykonujecie na nie

ż

ywym poziomie bez swojego

osobistego stosunku, bez osobistego duchowego zamiaru, wykonujecie okre

ś

lone duchowe czynno

ś

ci, które

nale

żą

do duchowych prawd, lecz wykonujecie je mechanicznie, bez osobistego ja.

W duchowym

ś

wiecie odbywa si

ę

proces współdziałania duszy człowieka ze Stwórc

ą

. Ogólne, wzajemne

oddziaływanie człowieka ze Stwórc

ą

dzieli si

ę

na 620 ró

ż

nych działa

ń

, które nazwane s

ą

Przykazaniami. 620

prawd, duchowych działa

ń

, które człowiek wykonuje, kiedy przechodzi wszystkie schodki, zaczynaj

ą

c od

naszego

ś

wiata do całkowitego poł

ą

czenia si

ę

ze Stwórc

ą

.

Page 21 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Od nas, do całkowitego poł

ą

czenia si

ę

ze Stwórc

ą

jest 620 schodków i ka

ż

dy z nich pokonuje si

ę

wykonaniem

okre

ś

lonego duchowego działania, które nazywa si

ę

Przykazaniem (prawo, umowa).

Wykonuje si

ę

to działanie wył

ą

cznie zamiarem człowieka, a mianowicie, zmieniamy go z zamiaru "czyni

ć

ze

wzgl

ę

du siebie", na zamiar "czyni

ć

ze wzgl

ę

du na Stwórc

ę

" (al menat leaszpia). Wielko

ść

tego altruistycznego

zamiaru, z którym człowiek wykonuje działanie, okre

ś

la, jaki duchowy poziom on przy tym osi

ą

ga.

Je

ż

eli wszystkie 620 duchowych czynów b

ę

dziemy wykonywa

ć

wył

ą

cznie mechanicznie, nie naprawiaj

ą

c swoich

zamiarów (w ten sposób czyni wi

ę

kszo

ść

), to wywołamy na siebie okre

ś

lone otaczaj

ą

ce

ś

wiatło, or makif, które

chroni te masy tak samo, jak chroni nie

ż

yw

ą

przyrod

ę

w konkretnym wygl

ą

dzie: to

ś

wiatło obdarza ich

natchnieniem i nadal wykonuj

ą

to, czego ich uczono, lecz nie przesuwa si

ę

ich i nie zmienia ich duchowo

nie

ż

ywej przyrody w ro

ś

linn

ą

.

ś

eby przej

ść

z duchowej nie

ż

ywej przyrody w duchow

ą

ro

ś

linn

ą

, niezb

ę

dna jest szczegółowa metodyka, której

si

ę

uczymy. Jak tylko człowiek przekracza t

ę

granic

ę

i staje si

ę

"duchowo ro

ś

linnym", wchodzi w duchowy

ś

wiat. I

nast

ę

pnie rozwija si

ę

na pocz

ą

tku jak ro

ś

linna przyroda, to znaczy, czyni okre

ś

lone duchowe działania, ci

ą

gle

naprawiaj

ą

c swoje zamiary, i w ten sposób wykonuj

ą

c, przypu

ść

my, 100 Przykaza

ń

, które maj

ą

odniesienie do

ro

ś

linnego duchowego poziomu, nast

ę

pnie jeszcze na przykład 100 - 150 Przykaza

ń

, które maj

ą

odniesienie do

zwierz

ę

cego duchowego poziomu, nast

ę

pnie jeszcze na przykład 200 - 300 Przykaza

ń

, które maj

ą

odniesienie

do ludzkiego duchowego poziomu, a pó

ź

niej reszt

ę

, które maj

ą

odniesienie do boskiego poziomu - keter. Jest to

podane obrazowo, a nie jest to dokładny przykład.

Wszystkie duchowe poziomy, od 0 do 620 zbudowane s

ą

na tym,

ż

e człowiek zmienia siebie wewn

ę

trznie, ci

ą

gle

polepsza si

ę

, coraz bardziej upodabniaj

ą

c si

ę

do Stwórcy, dopóki całkowicie nie stanie si

ę

podobny do Niego.

Na najni

ż

szym poziomie, na którym dzisiaj jeste

ś

my, mo

ż

emy wykonywa

ć

Przykazania wył

ą

cznie mechanicznie.

Lecz mechaniczne działania nigdy nie doprowadz

ą

do przej

ś

cia w duchowo ro

ś

linny stan. Wyskoczy

ć

z tego

duchowo nie

ż

ywego stanu mo

ż

na tylko pod oddziaływaniem Kabbaly - metodyki, która wywołuje na nas

szczególne otaczaj

ą

ce

ś

wiatło, wypychaj

ą

ce nas z tego

ś

wiata i czyni

ą

ce z "kamienia" - "ro

ś

lin

ę

".

Człowiek rodzi si

ę

tak samo, jak ka

ż

de zwierz

ę

w tym

ś

wiecie i

ż

adnej duchowo

ś

ci przy tym w nim nie ma.

Wszystko, co mo

ż

na powiedzie

ć

o człowieku, ze wszystkimi m

ą

dro

ś

ciami, które mo

ż

na wchłon

ąć

z ró

ż

nych, w

szczególno

ś

ci wschodnich nauk - wszystko to ma stosunek do wewn

ę

trznego "duchowego" (mo

ż

na tak go

nazwa

ć

) poziomu zwierz

ę

cego, który nosi imi

ę

- człowiek naszego

ś

wiata. Wszystkie te m

ą

dro

ś

ci mówi

ą

o siłach,

które wspieraj

ą

nasze fizyczne ciało.

Aura, czakramy i inne - wszystko to istnieje, lecz wszystko jest biologicznymi, bioenergetycznymi strukturami
ludzkiego ciała. U zwierz

ą

t to wszystko równie

ż

jest, one maj

ą

nawet wi

ę

ksz

ą

wra

ż

liwo

ść

na ró

ż

nego rodzaju

biopola od człowieka. Ka

ż

dy człowiek mo

ż

e rozwin

ąć

w sobie te zdolno

ś

ci.

Wszystko to ma odniesienie do ludzkiego ciała, a nauka tego jeszcze nie otworzyła, dlatego

ż

e tego zaniechała.

Dzi

ś

ta sfera nauki zaczyna coraz bardziej si

ę

rozwija

ć

i chocia

ż

wiele jeszcze nie jest wyja

ś

nione, całkowicie jest

podporz

ą

dkowana naukowym badaniom, bez duchowego naprawienia przez człowieka samego siebie. Rzecz

jasna, człowiek moralnie oddziałuje na te pola, lecz tak czy inaczej pozostaje egoist

ą

, a dokładniej staje si

ę

"egoistycznym altruist

ą

" (oddaje tylko dla siebie).

W ten sposób człowiek rodzi si

ę

ze wszystkimi tymi duchowymi nasionami, które mo

ż

e w sobie rozwin

ąć

. Jest

jeszcze jedna wzmianka: prócz egoistycznych

ż

ycze

ń

, człowiekowi mo

ż

na nada

ć

jeszcze jedno

ż

yczenie, które

w naszym

ś

wiecie nie istnieje. Jest to

ż

yczenie oddawa

ć

, b

ę

d

ą

ce duchowym

ż

yczeniem. Ono nazywa si

ę

"Nekuda sze balew" (kropka w sercu).

Wspólnie zbadamy, jak ona trafia w ludzkie serce. Jest ona umieszczona w egoistycznym ja człowieka - przecie

ż

nasze całe ciało zbudowane jest na egoistycznym ja. I nagle w to egoistyczne ja trafia kropka, która jest
zarodkiem duchowego ja, to znaczy altruistycznego ja. W zasadzie, ta kropka do ludzko

ś

ci nie ma

ż

adnego

odniesienia, dlatego

ż

e człowiek - to wył

ą

cznie egoistyczne stworzenie.

W biologicznym sensie, człowiek niczym nie ró

ż

ni si

ę

od zwierz

ą

t. Ró

ż

ni si

ę

on od nich wył

ą

cznie t

ą

kropk

ą

-

"Nekuda sze balew", czarna kropka. Dlaczego ona nazywa si

ę

"czarna"? Przecie

ż

jest duchowa. Dlatego,

ż

e

póki co jeszcze nie jest napełniona

ś

wiatłem. Kiedy za pomoc

ą

Kabbaly zaczyna

ś

wieci

ć

indywidualne

otaczaj

ą

ce

ś

wiatło, ono

ś

wieci w t

ą

czarn

ą

kropk

ę

i w ten sposób ona zaczyna odczuwa

ć

napi

ę

cie, ró

ż

nic

ę

pomi

ę

dzy sob

ą

i tym

ś

wiatłem.

Człowiek, kontynuuj

ą

c zaj

ę

cia, zaczyna stopniowo rozwija

ć

ten punkt, on jakby si

ę

rozszerza, a

ż

do tego

poziomu,

ż

e w nim objawia si

ę

10 sfirot. Jak tylko pojawia si

ę

w niej pierwszych 10 sfirot, wł

ą

czaj

ą

si

ę

one w

zestaw o wiele wi

ę

kszego duchowego parcufa i to ju

ż

nazywa si

ę

"ibur" (zarodzenie). Ten punkt jest zarodkiem

duszy. Pierwsze 10 sfirot, które zjawiaj

ą

si

ę

u człowieka, nazywaj

ą

si

ę

dusz

ą

, pojemnikiem duszy, a

ś

wiatło,

które je wypełnia, nazywa si

ę

ś

wiatłem duszy.

Page 22 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Człowiek powinien rozwin

ąć

w sobie ten punkt do takich rozmiarów,

ż

eby mógł zamieni

ć

całkowicie wszystkie

swoje egoistyczne jako

ś

ci na altruistyczne. Czarny punkt zaczyna p

ę

cznie

ć

, dlatego

ż

e człowiek doł

ą

cza do

niego egoizm, odwracaj

ą

c go w altruizm. Ten punkt - to sfira keter. Z niego, za pomoc

ą

dodatkowego egoizmu,

zaczynaj

ą

rozwija

ć

si

ę

10 sfirot. Im wi

ę

kszy egoizm człowiek do niego przył

ą

cza, tym wi

ę

ksze duchowe kli, które

nazywa si

ę

dusza, on otrzymuje.

A je

ż

eli to si

ę

nie odbywa - jak człowiek urodził si

ę

zwierz

ę

ciem, tak on nim i umrze. Je

ż

eli chocia

ż

niewiele

rozwin

ą

ł w sobie duchowe kli - nawet je

ż

eli nie osi

ą

gn

ą

ł duchowego

ś

wiata, lecz cho

ć

odrobin

ę

odczuł na sobie

oddziaływanie duchowego

ś

wiatła, to ju

ż

pozostaje w nim na zawsze, dlatego

ż

e nowa jako

ść

, która wynikła, nie

ma

ż

adnego stosunku z ciałem, nie umiera razem z nim, ma odniesienie do czarnego punktu - który jest

duchowy, a to znaczy,

ż

e wieczny i dlatego ta praca, ten wysiłek nigdy nie znika.

Jak z tego punktu uczyni

ć

10 najmniejszych sfirot? Przypu

ść

my bierzemy 1 gram ze swojego egoizmu,

otrzymujemy na niego ekran, egoizm + ekran razem z tym punktem daj

ą

nam najmniejsze duchowe kli. Na sam

punkt nie jest potrzebny

ż

aden ekran, on jest dany człowiekowi z góry.

Powrócimy teraz do pytania o woln

ą

wol

ę

. W ksi

ąż

ce Baal ha Sulama "Płód m

ą

dro

ś

ci" jest napisane:

"Jak powiedziałem w imieniu Baal Szem Towa, zanim b

ę

dzie mo

ż

na czyni

ć

jakiekolwiek duchowe działanie

(mówi si

ę

tu o Przykazaniu), w ogóle nie ma potrzeby my

ś

le

ć

o osobistym sterowaniu Stwórcy na człowieka, a

odwrotnie, człowiek powinien powiedzie

ć

: je

ż

eli nie ja, to kto mi mo

ż

e pomóc?.

Lecz po tym, jak człowiek uczyni to działanie w całkowitej pewno

ś

ci,

ż

e wszystko zale

ż

y wył

ą

cznie od niego, a

Stwórca w tym momencie w ogóle nie istnieje, powinien zebra

ć

wszystkie swoje my

ś

li i uwierzy

ć

,

ż

e nie swoimi

wysiłkami uczynił to duchowe działanie, a wył

ą

cznie dzi

ę

ki obecno

ś

ci siły Stwórcy, dlatego

ż

e wła

ś

nie tak

wszystko było zaplanowane przez Niego wcze

ś

niej.

Tak samo trzeba post

ę

powa

ć

w zwykłych, codziennych sprawach, dlatego

ż

e duchowe i ziemskie jest podobne.

Dlatego, zanim człowiek wyjdzie z domu,

ż

eby zarobi

ć

to, co powinien zarobi

ć

w ci

ą

gu dnia, zobowi

ą

zany jest

całkowicie odej

ść

od my

ś

li o indywidualnym sterowaniu przez Stwórc

ę

nad sob

ą

i powiedzie

ć

: "Je

ż

eli nie ja, to

kto pomo

ż

e mi?" i czyni

ć

to samo, co reszta ludzi w tym

ś

wiecie, którzy zarabiaj

ą

na

ż

ycie.

Lecz wieczorem, wracaj

ą

c do domu z tym, co zarobił, w

ż

adnym wypadku nie powinien my

ś

le

ć

,

ż

e zarobił to

swoim wysiłkiem, lecz powinien by

ć

przekonany,

ż

e nawet je

ż

eliby nie wychodził z domu, otrzymałby to samo.

Dlatego,

ż

e to Stwórca postanowił o wiele wcze

ś

niej ile on powinien dzi

ś

zarobi

ć

, i wieczorem obowi

ą

zkowo on

powinien był to otrzyma

ć

".

Bez wzgl

ę

du na to,

ż

e w naszym umy

ś

le te dwa podej

ś

cia do jednego i tego samego działania s

ą

absolutnie

przeciwne, i przecz

ą

jeden drugiemu, i ani rozum, ani serce ich nie przyjmuje, tak czy inaczej człowiek jest

zobowi

ą

zany w to wierzy

ć

. Nam wydaje si

ę

to przeciwnym dlatego,

ż

e nasze wła

ś

ciwo

ś

ci przeciwne

wła

ś

ciwo

ś

ciom Stwórcy i w ogóle nie wychodz

ą

w duchow

ą

przestrze

ń

, w której wszystkie przeciwie

ń

stwa ł

ą

cz

ą

si

ę

w jedn

ą

cało

ść

, i wszystkie sprzeczno

ś

ci przepadaj

ą

w jedno

ś

ci.

Jest sterowanie, które nazywa si

ę

AWA'Ja - znaczy to,

ż

e Stwórca steruje absolutnie wszystkim i człowiek w

ż

aden sposób w niczym nie mo

ż

e uczestniczy

ć

w tym sterowaniu: wszystkie jego my

ś

li,

ż

yczenia, post

ę

powanie,

itd., wszystko jest dane mu z zewn

ą

trz. I jest sterowanie, które nazywa si

ę

"Elokim", z gematrii "tewa" (przyroda).

Jest to sterowanie poprzez przyrod

ę

, kiedy człowiek post

ę

puje zgodnie ze swoj

ą

przyrod

ą

, znajduj

ą

c si

ę

pod

całkowitym sterowaniem Stwórcy.

Je

ż

eli człowiek próbuje poł

ą

czy

ć

te dwa rodzaje sterowania w sobie (chocia

ż

one nie ł

ą

cz

ą

si

ę

ani w mózgu, ani

w sercu) lecz wykracza poza swój rozum, te starania doprowadzaj

ą

go w ko

ń

cu do tego,

ż

e one ł

ą

cz

ą

si

ę

i

wówczas on widzi,

ż

e jest to prawda, i nie istniej

ą

ż

adne przeciwie

ń

stwa. Lecz dopóki nie doszli

ś

my do tego

poł

ą

czenia, b

ę

dziemy zawsze zadawa

ć

to samo pytanie: kto to uczynił - Stwórca czy ja? I od tych pyta

ń

nigdzie

si

ę

nie ukryjemy, dopóki nie wejdziemy na poziom poł

ą

czenia AWA'Ja - Elokim.

Mówimy o stosunku człowieka do działania. Przed ka

ż

dym swoim działaniem człowiek

ś

wiadomy postanawia by

ć

pod sterowaniem Elokim, daje mu to mo

ż

liwo

ść

analizowania swojego post

ę

powania, swojego stosunku do

niego. W ten sposób on ustawia te dwa systemy, ci

ą

gle pami

ę

taj

ą

c o ich obecno

ś

ci, doprowadza swoje ja do

podobie

ń

stwa do Stwórcy.

Je

ż

eli człowiek zapomina lub w ogóle nie wie o istnieniu tych dwóch systemów, wtedy na niego działa wył

ą

cznie

przyroda (Elokim), a nie osobiste sterowanie Stwórcy (AWA'Ja). Je

ż

eli człowiek nie porównuje tych dwóch

systemów w sobie, a przyjmuje jeden z nich: lub tylko Stwórca wszystkim steruje, lub wszystko robi

ę

tylko ja,

wtenczas nie ma lub człowieka, lub Stwórcy. Ruch człowieka do Stwórcy mo

ż

e by

ć

wył

ą

cznie wówczas, kiedy

b

ę

dzie mógł sił

ą

zamiaru poł

ą

czy

ć

te dwa systemy sterowania w sobie.

Page 23 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

12.

Poka

żę

ci przykład z naszego

ś

wiata. Przypu

ść

my, człowiek ukrywa si

ę

przed obcymi wszystkimi metodami,

ż

eby nikt nie mógł widzie

ć

i odczuwa

ć

go, lecz przed sob

ą

nie jest on w stanie si

ę

ukry

ć

. Tak samo i 10 sfirot,

które nazywamy keter, hochma, bina, hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod, malchut - jest to wył

ą

cznie 10

zasłon, za którymi ukrywa si

ę

Ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci, a dusze w przyszło

ś

ci powinny otrzyma

ć

w tej mierze, w

której te 10 sfirot odmierz

ą

im ze

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci.

Komentarz:

I tak istniej

ą

: niesko

ń

czono

ść

, 10 ukrywaj

ą

cych ekranów, dusze. Je

ż

eli dusza znajduje si

ę

za wszystkimi

dziesi

ę

cioma zasłonami, ona absolutnie nie odczuwa

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci. Na miar

ę

tego, jak dusza

zdejmuje te zasłony, ona zbli

ż

a si

ę

do

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci coraz bardziej i bardziej odczuwa go.

Ś

wiaty odczucia

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci nazywaj

ą

si

ę

ś

wiatami: Adam Kadmon, Acilut, Bria, Jecira, Asia lub

schodami duchowego wzniesienia. 620 schodków, 125 schodków, 10 schodków sfirot - mo

ż

na to nazwa

ć

jakkolwiek, nie ma to znaczenia, droga i odległo

ść

s

ą

takie same.

Dusze nabywaj

ą

wła

ś

ciwo

ś

ci

ś

wiatła w zale

ż

no

ś

ci od tego, ile

ś

wiatła otrzymuj

ą

i z jakiego poziomu od dziesi

ę

ciu

sfirot, jak równie

ż

za jak

ą

zasłon

ą

si

ę

znajduj

ą

. Lecz samo

ś

wiatło wewn

ą

trz dziesi

ę

ciu sfirot jest absolutn

ą

jedno

ś

ci

ą

, niezmienne na wszystkich poziomach wszystkich

ś

wiatów. Wtedy kiedy dusze otrzymuj

ą

ce to

ś

wiatło,

podzielone s

ą

na 10 poziomów, odpowiadaj

ą

cych wła

ś

ciwo

ś

ciom imion tych poziomów.

Komentarz:

Mówi

ę

o tym,

ż

e Stwórca jest jedyny i niezmienny w Niesko

ń

czono

ś

ci. A kiedy dusza otrzymuje

ś

wiatło,

znajduj

ą

c si

ę

na jakim

ś

poziomie, ona otrzymuje poprzez ekrany ukrycia Stwórcy i otrzymuje ju

ż

zakrzywione

ś

wiatło.

Ka

ż

de z tych imion - keter, hochma, bina, hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod i malchut - oznacza

okre

ś

lon

ą

wła

ś

ciwo

ść

ukrywaj

ą

c

ą

i otwieraj

ą

c

ą

. Z jednej strony ka

ż

de imi

ę

mówi o tym, jak gł

ę

boko ono ukrywa

Stwórc

ę

, a z drugiej mówi, na ile otwieram dla siebie Stwórc

ę

, je

ż

eli wznosz

ę

si

ę

ku Niemu. S

ą

to dwa przeciwne

sobie kierunki - miara ukrycia i miara otwarcia.

Lecz wszystkie te ukrywaj

ą

ce ekrany, o których teraz mówimy, działaj

ą

tylko w

ś

wiecie Bria i ni

ż

ej, dlatego

ż

e

wył

ą

cznie w tych trzech

ś

wiatach: Bria, Jecira, Asia - znajduj

ą

si

ę

dusze otrzymuj

ą

ce to

ś

wiatło.

Komentarz:

Jak to rozumie

ć

? Dusze mog

ą

znajdowa

ć

si

ę

i wy

ż

ej od

ś

wiatów: Bria, Jecira, Asia, lecz tylko wtedy, kiedy

wznosz

ą

si

ę

z tymi

ś

wiatami. To znaczy, dusze zawsze znajduj

ą

si

ę

w tych trzech

ś

wiatach. Jest takie poj

ę

cie,

jak wzniesienie

ś

wiatów, i je

ż

eli człowiek wyszedł z tego

ś

wiata, on mo

ż

e znajdowa

ć

si

ę

w

ś

wiecie Asia,

nast

ę

pnie Jecira, nast

ę

pnie Bria lecz wy

ż

ej

ś

wiata Bria wznie

ść

si

ę

nie mo

ż

e. Je

ż

eli wznosi si

ę

, to tylko

wewn

ą

trz tych

ś

wiatów. Swoj

ą

prac

ą

zmusza te

ś

wiaty wznosi

ć

si

ę

razem z nim. One s

ą

jego powłok

ą

. I

wówczas on razem z tymi

ś

wiatami wznosi si

ę

w

ś

wiat Acilut, pó

ź

niej w

ś

wiat Adam Kadmon, a nast

ę

pnie w

Ś

wiat Niesko

ń

czono

ś

ci.

W

ś

wiatach Adam Kadmon i Acilut dusze istniej

ą

wył

ą

cznie w zamy

ś

le, tam one jeszcze nie s

ą

oddzielone od

Stwórcy. I dlatego 10 zasłon działa tylko w 10-ciu sfirot, które znajduj

ą

si

ę

w

ś

wiatach Bria, Jecira, Asia. Lecz

nawet w tych wspomnianych

ś

wiatach te 10 zasłon s

ą

okre

ś

lane jako absolutnie Boskie, do samego ko

ń

ca

ś

wiata Asia. To znaczy, nie ma

ż

adnej ró

ż

nicy pomi

ę

dzy sfirot i Stwórc

ą

- dokładnie tak, jak do wszystkich

skróce

ń

. Ró

ż

nica jest tylko w kelim, z których s

ą

zbudowane 10 sfirot, dlatego

ż

e w

ś

wiatach Adam Kadmon i

Acilut nie ma jeszcze w wystarczaj

ą

cej mierze objawienia władzy 10-ciu sfirot, gdy

ż

te 10 sfirot znajduje si

ę

tam

w zamy

ś

le. Tylko w

ś

wiatach Bria, Jecira, Asia kelim 10-ciu sfirot zaczynaj

ą

objawia

ć

swoj

ą

ukryt

ą

sił

ę

. Lecz w

ś

wietle, które znajduje si

ę

w tych 10-ciu sfirot, nie ma

ż

adnych zmian od tych zasłon, ekranu, jak powiedziano:

"Ja siebie nie zmieniam - to Stwórca mówi o sobie - Ja jestem obecny absolutnie wsz

ę

dzie jednakowo, a

"zmieniam si

ę

" Ja wył

ą

cznie w oczach człowieka, wył

ą

cznie w zale

ż

no

ś

ci od tego, jak mo

ż

e on Mnie odczuwa

ć

,

na ile s

ą

naprawione jego wła

ś

ciwo

ś

ci, jego oczy".

13.

Wynika pytanie: je

ż

eli w

ś

wiatach Adam Kadmon i Acilut nie ma jeszcze

ż

adnego objawienia dusz otrzymuj

ą

cych

ś

wiatło, to w jakim celu tam znajduje si

ę

te 10 sfirot, 10 kelim, dlaczego w ogóle istniej

ą

ś

wiaty Adam Kadmon i

Acilut, je

ż

eli tam nie ma dusz? Je

ż

eli te

ś

wiaty niczego nie ukrywaj

ą

i nie zatrzymuj

ą

, to jaka jest ich rola? A

je

ż

eli one zatrzymuj

ą

tam swoje

ś

wiatło w ró

ż

nych

ś

wiatach, to dla kogo? Na to pytanie s

ą

dwie odpowiedzi:

w ten sposób powinny rozwija

ć

si

ę

wszystkie

ś

wiaty i sfirot;

1.

Page 24 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

dusze w przyszło

ś

ci powinny otrzyma

ć

od 10-ciu sfirot, znajduj

ą

cych si

ę

w

ś

wiatach Adam Kadmon i

Acilut, na skutek wzniesienia 3-ech

ś

wiatów Bria, Jecira, Asia w

ś

wiat Acilut, a nast

ę

pnie w

ś

wiat Adam

Kadmon, dlatego w tych

ś

wiatach powinny by

ć

przygotowane wcze

ś

niej poziomy i miejsca,

ż

eby te

ś

wiaty

- Bria, Jecira i Asia - mogły tam si

ę

wznie

ść

, wł

ą

czy

ć

si

ę

w nie i otrzyma

ć

wi

ę

ksze otwarcie Stwórcy.

2.

Komentarz:

W

ż

aden inny sposób dusza nie mo

ż

e si

ę

wznie

ść

- wznosi si

ę

ona tylko razem ze

ś

wiatami Bria, Jecira, Asia.

Dlatego

ż

e w ten wła

ś

nie sposób dusze powinny wznie

ść

si

ę

tam, i te

ś

wiaty b

ę

d

ą

ś

wieci

ć

duszom wówczas,

kiedy te wznios

ą

si

ę

tam razem ze

ś

wiatami Bria, Jecira, Asia. I wtenczas otrzymaj

ą

one tam ka

ż

dy swój poziom

z tych 10-ciu sfirot.

14.

Teraz widzimy,

ż

e w Kabbale mówi si

ę

o wszystkich

ś

wiatach i poziomach, o wszystkim, oprócz Stwórcy - mówi

si

ę

tylko w stosunku do kli, pojemnika, który mierzy duszom stan ukrycia,

ż

eby dusze mogły nast

ę

pnie otrzyma

ć

ś

wiatło od

Ś

wiata Niesko

ń

czono

ś

ci zgodnie ze swoim wzniesieniem po poziomach. Wszystkie te zasłony działaj

ą

tylko na tego, do kogo powinno by

ć

doprowadzone

ś

wiatło, a nie na tego, kto ukrywa si

ę

za nimi, to znaczy nie

oddziałuj

ą

na samego Stwórc

ę

.

Komentarz:

Ś

wiaty - poziomy, jak i w naszym

ś

wiecie - nie

ż

ywe filtry, zatrzymuj

ą

ce

ś

wiatło, lecz w odró

ż

nieniu od

ż

ywych

dusz, nie mog

ą

ś

wiadomie odczuwa

ć

w procesie poł

ą

czenia ze Stwórc

ą

. Sfira (ekran,

ś

wiat) sama w sobie - jest

to nie

ż

ywe urz

ą

dzenie ukrywaj

ą

ce duchowe

ś

wiatło od dusz. Co to jest za urz

ą

dzenie - ju

ż

mówili

ś

my o tym, jest

to urz

ą

dzenie, które znajduje si

ę

w nas samych, jest to nasz egoizm.

15.

Dlatego mo

ż

emy te sfirot, parcufim w ka

ż

dym duchowym miejscu podzieli

ć

na 3 cz

ęś

ci: Istota Stwórcy, pojemniki

i

Ś

wiatło. Samego Stwórcy w

ż

aden sposób nie mo

ż

emy zrozumie

ć

ani odczu

ć

- ani odczuciami, ani rozumem -

niczym.

W pojemnikach zawsze s

ą

dwie przeciwne wła

ś

ciwo

ś

ci, które nazywaj

ą

si

ę

ukrycie i otwarcie. Dlatego,

ż

e

pojemnik na pocz

ą

tku ukrywa

ś

wiatło w ten sposób,

ż

e te 10 pojemników, które nazywaj

ą

si

ę

10 sfirot,

przedstawiaj

ą

sob

ą

poziomy ukrycia. Lecz po tym, jak dusze otrzymuj

ą

swoje naprawiania zgodnie z duchowymi

warunkami, które dyktuje 10 sfirot - odwracaj

ą

si

ę

te poziomy ukrycia w poziomy otwarcia, poznania Stwórcy.

Wychodzi na to,

ż

e pojemniki s

ą

zło

ż

one z dwóch wła

ś

ciwo

ś

ci, przeciwnych sobie i miara otwarcia, znajduj

ą

ca

si

ę

w samym pojemniku, w człowieku, w naszej duszy, jest taka sama jak miara ukrycia. I na tyle, na ile pojemnik

- dusza, jest grubsza, czyli bardziej ukrywa Stwórc

ę

, bardziej egoistyczna w procesie naprawiania, w takiej

mierze w niej otwiera si

ę

, po uko

ń

czeniu naprawiania, wielkie

ś

wiatło Stwórcy. Dlatego i wychodzi,

ż

e te dwie

przeciwne wła

ś

ciwo

ś

ci - w rzeczywisto

ś

ci s

ą

jednym.

Ś

wiatło, które znajduje si

ę

w sfirot - jest to miara

ś

wiatła Stwórcy, któr

ą

dusze otrzymuj

ą

zgodnie z ich

naprawionymi wła

ś

ciwo

ś

ciami. Dlatego

ż

e wszystko pochodzi od Stwórcy - i same pojemniki, i

ś

wiatło, które je

wypełnia. I dlatego równie

ż

zawsze jest 10

ś

wiateł w 10-ciu pojemnikach, to znaczy 10 poziomów otwarcia

zgodnie z wła

ś

ciwo

ś

ci

ą

pojemników.

Nie mo

ż

emy podzieli

ć

ś

wiatła Stwórcy i Jego samego. Sam Stwórca poza pojemnikiem absolutnie nie jest

odczuwalny, w

ż

aden sposób nie mo

ż

emy Go osi

ą

gn

ąć

. Poznajemy tylko to, co wchodzi w nasze kelim, w nasze

naprawione wła

ś

ciwo

ś

ci. My poznajemy tylko to, co przychodzi od Niego do nas, ubiera si

ę

, odziewa si

ę

w nasze

pojemniki, to znaczy w nasze wła

ś

ciwo

ś

ci, które s

ą

stworzone z 10-ciu sfirot. Dlatego to, co przyjmujemy od

Stwórcy, nazywane jest przez nas "

ś

wiatłem", lecz jest to subiektywne odczucie wewn

ą

trz naprawionych

wła

ś

ciwo

ś

ci naszych dusz.

Komentarz:

Pojemnik odczuwa siebie samodzielnie istniej

ą

cym i jest to jego iluzja. Co mo

ż

emy otworzy

ć

w Stwórcy?

Otwieramy nasze własne naprawione wła

ś

ciwo

ś

ci. I dlatego tak nazywamy nasze naprawione wła

ś

ciwo

ś

ci:

miłosierdzie, dobro

ć

, itd. - tymi wła

ś

ciwo

ś

ciami nazywamy Stwórc

ę

. I wła

ś

nie w całkowitym podobie

ń

stwie do

Stwórcy, w otrzymaniu całej Jego wielko

ś

ci, wieczno

ś

ci, doskonało

ś

ci jest zawarty cel stworzenia, miara naszego

poł

ą

czenia z Nim.

Tłumaczenie komentarzy na podstawie materiałów
Rawa Michaela Laitmana

kabbala.pl

Page 25 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...

background image

Nast. >

Page 26 of 26

Wstęp do nauki Kabbala

2010-01-25

http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
test z przedmiotu wstep do nauki o panstwie i prawie (1), testy, wstęp
X Wykładnia prawa ćw, Politologia, Wstęp do nauki o państwie a prawie, Ćwiczenia
polityka, Politologia WSNHiD, Licencjat, II SEMESTR, Wstęp do nauki o polityce
24002-wstęp do nauki o państwie i prawie, testy, wstęp
Współczesne systemy polityczne - vademecum, Wstęp do nauki o państwie i prawie
egz end, opracowania na egzamin obrone, Wstęp do nauki o państwie , prawie i polityce
WSTĘP DO NAUKI O JĘZYKU egzamin materiał
Egzamin Opracowane Pytania Wstep do nauki o materialach
VIII System prawa ćw, Politologia, Wstęp do nauki o państwie a prawie, Ćwiczenia
VI Normy i przepisy prawne ćw, Politologia, Wstęp do nauki o państwie a prawie, Ćwiczenia
WSTĘP DO PAŃSTWA I PRAWA ćwiczenia ne 5, Wstęp do nauki o państwie i prawie
Kant Wstep do nauki o cnocie
Państwo i Prawo( na sprawdzian), Wstęp do nauki o państwie i prawie
Wstęp do nauki o języku - notatki z ćwiczeń, Filologia polska, Nauka o języku
wstep do nauki o panstwie i prawie, 11X2009
I Pojęcie i funkcja prawa ćw, Politologia, Wstęp do nauki o państwie a prawie, Ćwiczenia
wstep do nauki o panstwie i prawie, 11X2009
II Prawo jako przedmiot badań naukowych ćw, Politologia, Wstęp do nauki o państwie a prawie, Ćwiczen

więcej podobnych podstron