Wst
ę
p do nauki Kabbala
Autor: Baal Sulam
...z komentarzem Michaela Laitmana
1.
I powiedziano w ksi
ę
dze "Zohar" (niedzielna cz
ęść
"Tazria", str. 40): "Wszystko, co stworzone w
ś
wiecie,
stworzone jest dla człowieka i wszystko
ż
yje, i rozwija si
ę
dzi
ę
ki człowiekowi."
I nale
ż
y zrozumie
ć
, czy
ż
by nie było wystarczaj
ą
co dla człowieka tego
ś
wiata i wszystkiego, co si
ę
w nim
znajduje, istniej
ą
cego dlatego,
ż
eby go obsłu
ż
y
ć
i rozwija
ć
, a jeszcze s
ą
mu niezb
ę
dne i wy
ż
sze
ś
wiaty?
Komentarz:
Tora - jest jedn
ą
z kabbalistycznych ksi
ą
g. Napisał j
ą
wielki kabbalista Mosze Rabejnu. Ksi
ę
ga "Zohar"
przedstawia kabbalistyczny komentarz do Tory. Ksi
ę
ga "Zohar", tak samo jak i Tora, podzielona jest na 5 ksi
ą
g i
działy niedzielne. Jeden z działów niedzielnych cz
ęś
ci nazywa si
ę
"Tazria".
Powiedziano: "I stworzył Stwórca człowieka pełnym imieniem. I wszystko, co zostało stworzone, stworzono w
całkowitej doskonało
ś
ci, i wszystko znajduje si
ę
i utrzymuje w niej". St
ą
d mo
ż
emy wyci
ą
gn
ąć
wniosek,
ż
e
wszystkie
ś
wiaty, wy
ż
sze i ni
ż
sze, wszystko, co je o
ż
ywia - wszystko oprócz Stwórcy, znajduje si
ę
wewn
ą
trz
człowieka.
2.
Dlatego,
ż
eby wyja
ś
ni
ć
to, nale
ż
ałoby wyło
ż
y
ć
tu cała nauk
ę
Kabbaly, lecz w takim ogólnym i skróconym stanie,
aby wszystkie te rzeczy, które otwieraj
ą
si
ę
nam dalej, zostały zrozumiane.
Istota jest w tym,
ż
e zamiarem Stwórcy w stosunku do stworzenia, było nasłodzenie stworzenia. I jak tylko
objawiła si
ę
u Stwórcy ta my
ś
l - stworzy
ć
dusze i nasłodzi
ć
je - w tym samym momencie objawiły si
ę
one przed
Stwórc
ą
w swojej doskonało
ś
ci i wielko
ś
ci, wypełnione niesko
ń
czonym nasłodzeniem, którym Stwórca
postanowił wypełni
ć
je. Dlatego,
ż
e u Niego sama my
ś
l finalizuje całe Stworzenie i nie ma konieczno
ś
ci
jakichkolwiek fizycznych działa
ń
, podobnie jak u nas. W zwi
ą
zku z tym powstaje pytanie: po co On stworzył
ś
wiaty - skrócenie po skróceniu - a
ż
do naszego szarego i nikczemnego
ś
wiata, i umie
ś
cił duszo-stworzenia w
nikczemne ciała tego
ś
wiata?
Komentarz:
Je
ż
eli Stwórca jest wszechmog
ą
cy, dlaczego nie mógł da
ć
człowiekowi od razu wszystkiego, co jest potrzebne?
Mógł da
ć
ka
ż
demu z nas mo
ż
liwo
ść
, swoim
ż
yczeniem, uczyni
ć
cokolwiek. I je
ż
eliby jednego tylko
ż
yczenia nie
było wystarczaj
ą
co, ka
ż
dy z nas stworzyłby o wiele lepszy
ś
wiat ni
ż
ten. Dlaczego Stwórca uczynił wszystko w
ten oto sposób?
Przecie
ż
, je
ż
eli cierpimy teraz, aby zasłu
ż
y
ć
na wynagrodzenie w przyszło
ś
ci - to samo to, wskazuje na brak
doskonało
ś
ci.
3.
Odpowied
ź
znajduje si
ę
w ksi
ę
dze "Ec Haim" Ari: "Wszystko zostało stworzone poprzez Stwórc
ę
w taki sposób,
ż
eby objawi
ć
doskonało
ść
swoich czynów". A jednak nale
ż
y zrozumie
ć
: w jaki sposób to mo
ż
liwe,
ż
e od
doskonałego Stwórcy pochodz
ą
działania tak niedoskonałe? Do tego stopnia,
ż
e stworzenia powinny same
siebie dopełni
ć
, naprawi
ć
, podnie
ść
duchowo za po
ś
rednictwem pracy w tym oto
ś
wiecie.
Komentarz:
Dlaczego potrzebne jest stworzenie tak niskiego
ś
wiata, tak niskiego ciała, wprowadzenie do nich dusz? Dlatego,
ż
eby one pó
ź
niej dowiedziały si
ę
, co to znaczy doskonało
ść
? Przecie
ż
Stwórca sam stworzył nikczemny
ś
wiat,
sam stworzył nikczemnego człowieka, a człowiek w tym
ś
wiecie powinien ci
ęż
ko pracowa
ć
dlatego, aby
doprowadzi
ć
siebie do doskonało
ś
ci. I to nazywa si
ę
doskonało
ś
ci
ą
czynów Stwórcy?
Rzecz w tym,
ż
e niezb
ę
dnym jest rozró
ż
ni
ć
w duszach dwie cz
ęś
ci:
ś
wiatło i pojemnik. Dlatego
ż
e istota duszy -
to jej pojemnik (kli), a dostatek, którym Stwórca zamy
ś
lił nasłodzi
ć
dusz
ę
- jest to
ś
wiatło wypełniaj
ą
ce pojemnik.
Poniewa
ż
Stwórca zamy
ś
lił nasłodzi
ć
dusze, On powinien był stworzy
ć
je w postaci
ż
yczenia otrzymania
nasłodzenia. Dlatego,
ż
e wielko
ść
ż
yczenia otrzymywa
ć
nasłodzenie, okre
ś
la wielko
ść
otrzymywanego
nasłodzenia. I wiedz,
ż
e
ż
yczenie otrzymywa
ć
nasłodzenie jest istot
ą
samej duszy, stworzone z niczego, które
nazywa si
ę
"kli" - pojemnik duszy. A nasłodzenie - dostatek, wypełniaj
ą
cy pojemnik, okre
ś
lany jest jako
ś
wiatło
wychodz
ą
ce od samego Stwórcy.
Page 1 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Komentarz:
To
ś
wiatło rozprzestrzenia si
ę
od samego Stwórcy. Stworzone zostało tylko
ż
yczenie, kli, pojemnik. A
ś
wiatło,
jako nasłodzenie, wychodzi od samego Stwórcy i wypełnia ten pojemnik. To znaczy, pierwotnym
ż
yczeniem jest
nasłodzi
ć
, wtórnym - konieczno
ść
stworzenia tego, kto chciałby nasłodzi
ć
si
ę
. W stworzeniu s
ą
dwa komponenty:
pojemnik -
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
, dusza Adam aRiszon, stworzenie;
1.
drugi - samo nasłodzenie pochodz
ą
ce od Stwórcy.
2.
4.
Stworzenie - jest to pojawienie si
ę
tego, czego nigdy nie było wcze
ś
niej. To znaczy pojawienie si
ę
czego
ś
z
niczego. Lecz jak mo
ż
na sobie wyobrazi
ć
,
ż
e jest co
ś
, czego nie ma w Stwórcy? Przecie
ż
On powinien zawiera
ć
w Sobie praktycznie wszystko. I jak mo
ż
e tak by
ć
,
ż
e kto
ś
stwarza to, czego nie ma w nim? Jak powiedziano,
całe stworzenie zostało stworzone przez Stwórc
ę
- jest to nie wi
ę
cej, ni
ż
pojemnik (kli) duszy, b
ę
d
ą
cej
ż
yczeniem
nasłodzi
ć
si
ę
, otrzymywa
ć
(nasłodzenie). Dlatego staje si
ę
zrozumiałym,
ż
e w Stwórcy takiego
ż
yczenia nie ma. I
dlatego
ż
yczenie otrzymywa
ć
- jest absolutnie nowym stworzeniem, tym, czego nie było wcze
ś
niej i ono jest
okre
ś
lane jako to, które wynikło z niczego.
Komentarz:
Nie mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
, co to znaczy "z niczego". Wszystko, co jest w naszym
ś
wiecie, ma jak
ąś
swoj
ą
prahistori
ę
, swój poprzedni wygl
ą
d, rodzi si
ę
z czego
ś
, np. pojawia si
ę
twardy materiał z gazu. Co znaczy -
pojawia si
ę
z niczego - my nie mo
ż
emy tego zrozumie
ć
. Lecz pó
ź
niej, badaj
ą
c duchow
ą
przestrze
ń
, staniemy si
ę
uczestnikami tego procesu.
5.
Nale
ż
y wiedzie
ć
,
ż
e poł
ą
czenie i rozdzielenie, które ma miejsce w duchowym
ś
wiecie, sprowadza si
ę
do
podobie
ń
stw i ró
ż
nic wła
ś
ciwo
ś
ci. Je
ż
eli dwa duchowe obiekty maj
ą
jednakow
ą
form
ę
, to znaczy jednakowe
wła
ś
ciwo
ś
ci, to poł
ą
czone s
ą
one razem i objawione jako jedna cało
ść
. Poniewa
ż
, je
ż
eli nie ma niczego
ró
ż
ni
ą
cego dwa obiekty jeden od drugiego, jest niemo
ż
liwe podzieli
ć
je na dwa, a podzielenie mo
ż
liwe jest tylko
wówczas, je
ż
eli znajdziemy ró
ż
nice wła
ś
ciwo
ś
ci pomi
ę
dzy nimi.
I na miar
ę
ich ró
ż
nic we wła
ś
ciwo
ś
ciach, okre
ś
la si
ę
wielko
ść
ich wzajemnego oddalenia do takiego poziomu,
ż
e
je
ż
eli wszystkie wła
ś
ciwo
ś
ci dwóch duchowych obiektów s
ą
przeciwne jeden drugiemu, to one duchowo oddalaj
ą
si
ę
w niesko
ń
czono
ść
jeden od drugiego. To znaczy, znajduj
ą
si
ę
w tak absolutnie oddalonym stanie, jaki tylko
mo
ż
na sobie wyobrazi
ć
.
Komentarz:
W naszym
ś
wiecie, je
ż
eli mówimy,
ż
e jeden podobny jest do drugiego, to istnieje i jeden, i drugi, i s
ą
identyczni.
W duchowym
ś
wiecie nic takiego nie istnieje. Tam wszystko dzieli si
ę
tylko poprzez ró
ż
nice wła
ś
ciwo
ś
ci. Je
ż
eli
ró
ż
nic we wła
ś
ciwo
ś
ciach nie ma, to dwa obiekty ł
ą
cz
ą
si
ę
w jeden. Je
ż
eli istnieje cz
ą
stkowe podobie
ń
stwo
wła
ś
ciwo
ś
ci, to w ogólnych wła
ś
ciwo
ś
ciach równie
ż
ł
ą
cz
ą
si
ę
one pomi
ę
dzy sob
ą
. Na przykład, jak dwa nało
ż
one
na siebie kr
ę
gi. Cz
ęść
jednego nakłada si
ę
na cz
ęść
drugiego i manifestuj
ą
sob
ą
wspóln
ą
przestrze
ń
.
W duchowym
ś
wiecie jest wła
ś
ciwo
ść
"otrzymywa
ć
nasłodzenie" i wła
ś
ciwo
ść
"dawa
ć
nasłodzenie". Oprócz tych
dwóch wła
ś
ciwo
ś
ci, wi
ę
cej nie ma nic. Je
ż
eli te dwie wła
ś
ciwo
ś
ci ustawi
ć
obok siebie, b
ę
d
ą
one absolutnie
przeciwne i nie ma pomi
ę
dzy nimi
ż
adnego punktu styczno
ś
ci. Lecz je
ż
eli wła
ś
ciwo
ść
"otrzymywa
ć
" zmieni si
ę
na wła
ś
ciwo
ść
"oddawa
ć
", czyli wynikn
ą
jakie
ś
wspólne
ż
yczenia u stworzenia i Stwórcy, to one zbli
żą
si
ę
i
poł
ą
cz
ą
tymi samymi wła
ś
ciwo
ś
ciami,
ż
yczeniem, jeden z drugim. A reszta
ż
ycze
ń
, które nie s
ą
podobne do
siebie, b
ę
d
ą
oddalone. Lecz od pocz
ą
tku stworzenie zostało stworzone w absolutnym przeciwie
ń
stwie do
Stwórcy.
6.
Nasza ludzka my
ś
l nie jest w stanie pozna
ć
doskonało
ś
ci Stwórcy. Nie ma mo
ż
liwo
ś
ci wyrazi
ć
Go sobie i opisa
ć
.
Lecz z odczucia oddziaływania Stwórcy na nas mo
ż
emy zrozumie
ć
,
ż
e w Nim jest tylko
ż
yczenie dawa
ć
nam
nasłodzenie. Dlatego On stworzył wszystko wył
ą
cznie dlatego,
ż
eby nasłodzi
ć
nas - swoje stworzenia, napełni
ć
nas wszystkim, tylko najlepszym.
Dusze swoimi wła
ś
ciwo
ś
ciami s
ą
absolutnie przeciwne do Stwórcy. Dlatego,
ż
e On jest daj
ą
cy i nie ma w Nim
ż
adnego
ż
yczenia otrzymywa
ć
nasłodzenie. A stworzone przez Niego dusze maj
ą
tylko
ż
yczenie
samonasłodzenia i nie ma wi
ę
kszego przeciwie
ń
stwa wła
ś
ciwo
ś
ci, wi
ę
kszego oddalenia jeden od drugiego. I
Page 2 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
je
ż
eliby dusze w rzeczywisto
ś
ci pozostałyby w tym swoim egoistycznym
ż
yczeniu samonasłodzenia, to byłyby
całkowicie oddalone od Stwórcy.
Komentarz:
W naszym j
ę
zyku nie mo
ż
e by
ć
ż
adnych słów okre
ś
laj
ą
cych Go,
ż
adnego przedstawienia Jego, dlatego
ż
e
absolutnie ró
ż
nimy si
ę
od Niego wła
ś
ciwo
ś
ciami, nie dotykamy si
ę
w niczym, w
ż
aden sposób nie mo
ż
emy Go
odczu
ć
.
W tym miejscu trzeba zwróci
ć
uwag
ę
na to,
ż
e t
ę
oto przedmow
ę
pisze człowiek, który wszystko to osi
ą
gn
ą
ł na
sobie. On mówi o tym,
ż
e odczuł Stwórc
ę
, odczuł na sobie Jego oddziaływanie, zobaczył,
ż
e Stwórca jest
absolutnym dobrem. My, póki co, jeszcze nie mo
ż
emy Go odczu
ć
. Dlaczego,
ż
eby móc nasłodzi
ć
si
ę
i zadowoli
ć
siebie, nie jest wystarczaj
ą
ce tylko
ż
yczenie?
Dlaczego, wła
ś
nie w tym celu, jest dla mnie konieczno
ś
ci
ą
przybli
ż
y
ć
si
ę
ku Stwórcy, osi
ą
gn
ąć
stan
podobie
ń
stwa do Jego wła
ś
ciwo
ś
ci, poł
ą
czy
ć
si
ę
z Nim całkowicie? Przecie
ż
mógł Stwórca stworzy
ć
od razu taki
stan,
ż
eby stworzenie z jednej strony było otrzymuj
ą
cym nasłodzenie, a z drugiej,
ż
eby było w stanie dawa
ć
nasłodzenie, podobnie jak Stwórca, i natychmiast odbyłby si
ę
stan naprawienia. Stwórca i stworzenie
poł
ą
czyłyby si
ę
w jedno. Kiedy stworzenie całkowicie wypełni si
ę
ś
wiatłem Stwórcy, ono równa si
ę
Jemu.
Dlaczego powinni
ś
my odczu
ć
na sobie cał
ą
t
ą
drog
ę
rozwoju, odczu
ć
ka
ż
de swoje
ż
yczenie jako egoistyczne,
przeciwne Stwórcy, a nast
ę
pnie naprawi
ć
, zrobi
ć
je altruistycznym, podobnym Stwórcy? Dlaczego powinni
ś
my
odczu
ć
i zbli
ż
a
ć
si
ę
do Stwórcy, po co nam zbli
ż
a
ć
si
ę
i ł
ą
czy
ć
z Nim, dlaczego przechodzi
ć
t
ę
cał
ą
drog
ę
? I co
nam to da?
7.
A teraz zrozum, co jest napisane w pierwszej cz
ęś
ci ksi
ę
gi "Ec haim": "Przyczyna stworzenia wszystkich
ś
wiatów
jest w tym,
ż
e Stwórca powinien by
ć
doskonały we wszystkich Swoich czynach, a je
ż
eliby nie przejawił On
Swojej siły i oddziaływania w samych stworzeniach, to nie mógłby nazywa
ć
si
ę
"Doskonałym".
Na pierwszy rzut oka wydaje si
ę
niezrozumiałe, jak to mo
ż
liwe,
ż
eby od doskonałego Stwórcy wychodziły
pocz
ą
tkowo niedoskonałe działania, do tego w takiej mierze,
ż
e potrzebuj
ą
naprawy poprzez człowieka. Z
powiedzianego wcze
ś
niej zrozum: poniewa
ż
osnow
ą
stworzenia jest wył
ą
cznie
ż
yczenie otrzymywa
ć
nasłodzenie, wi
ę
c z jednej strony stworzenie (
ż
yczenie otrzymywa
ć
) jest absolutnie niedoskonałe, b
ę
d
ą
c
przeciwie
ń
stwem Stwórcy, i tym samym w niesko
ń
czono
ść
oddalone od Niego skrajn
ą
ró
ż
nic
ą
wła
ś
ciwo
ś
ci
jednego i drugiego - Stwórcy i stworzenia. Lecz z drugiej strony, wła
ś
nie to jest tym nowym, które powstało z
niczego. Stworzenie było stworzone, aby otrzyma
ć
całe to nasłodzenie, którym Stwórca postanowił zadowoli
ć
i
wypełni
ć
go.
Komentarz
Wynika pytanie: "Dlaczego w ogóle Stwórca wszystko stworzył?". Kabbali
ś
ci, mówi
ą
cy tylko na podstawie
duchowych osi
ą
gni
ęć
, bezpo
ś
rednio ze swoich odczu
ć
, stwierdzaj
ą
,
ż
e Stwórca stworzył nas dlatego,
ż
eby
nasłodzi
ć
.
Na przykład: id
ę
w go
ś
ci, widz
ę
przed sob
ą
pi
ę
kny pałac. Naprzeciw mnie wychodzi pan tego pałacu mówi
ą
c:
"Czekałem na ciebie całe moje
ż
ycie, chod
ź
ze mn
ą
i popatrz, co dla ciebie przygotowałem". I zaczyna mi
pokazywa
ć
wszystko, proponowa
ć
, cz
ę
stowa
ć
.
Pytam go:
- Po co to wszystko robisz?- Robi
ę
to dlatego,
ż
eby sprawi
ć
tobie nasłodzenie.
- A co b
ę
dziesz miał z tego,
ż
e b
ę
d
ę
nasłodzony?
- Mnie nic nie jest potrzebne, tylko jedno,
ż
eby
ś
był nasłodzony.
- Jak tak mo
ż
e by
ć
,
ż
e tobie nic nie jest potrzebne?
- Ty masz
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
, a ja takiego
ż
yczenia nie mam. Dlatego moje nasłodzenie w tym,
ż
e daj
ę
nasłodzenie tobie.
Trudno jest nam zrozumie
ć
, co znaczy dawa
ć
, nie otrzymuj
ą
c niczego w zamian. To jest absolutnie przeciwna
nam wła
ś
ciwo
ść
. Dlatego jest powiedziane: "Tylko ze swoich odczu
ć
jestem w stanie pozna
ć
, kim On jest".
Je
ż
eli Stwórca ma jakie
ś
zamiary w stosunku do nas, lecz On nie przejawia nam ich, to jak mo
ż
emy pozna
ć
te
zamiary? Jeste
ś
my stworzeni jako pojemnik i mo
ż
emy zrozumie
ć
tylko to, co wchodzi w ten pojemnik (w nasze
Page 3 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
kli) i tylko to b
ę
dzie w naszej głowie, w naszym sercu. Kiedy rozwiniemy swoje własne kli do najwi
ę
kszego
poziomu, wówczas otrzymamy w nie wszystko to, co wychodzi ze Stwórcy. Wtedy zobaczymy i odczujemy,
ż
e
Stwórca jest absolutnym dobrem, to znaczy
ż
adnych innych my
ś
li, oprócz jednej - jak nasłodzi
ć
człowieka, w
Stwórcy nie ma.
Istnieje tak zwane siódme, ósme, dziewi
ą
te, dziesi
ą
te tysi
ą
clecie, po pierwszych sze
ś
ciu tysi
ą
cach lat - sze
ś
ciu
tysi
ą
cach schodków, czas, kiedy stworzenie poznaje samego Stwórc
ę
, Jego zamysły, ł
ą
czy si
ę
z Nim do takiego
stopnia,
ż
e u poznaj
ą
cego znikaj
ą
wszystkie pytania.
Mo
ż
liwe jest dwojakie podobie
ń
stwo wła
ś
ciwo
ś
ci: je
ż
eli b
ę
dziemy swoje wła
ś
ciwo
ś
ci polepsza
ć
lub Stwórca
b
ę
dzie swoje wła
ś
ciwo
ś
ci pogarsza
ć
. Cała naprawa dusz zawarta jest w tym,
ż
e Stwórca opuszcza si
ę
do nich
pogarszaj
ą
c swoje wła
ś
ciwo
ś
ci, schodzi w ten sposób do poziomu dusz, ł
ą
czy si
ę
z nimi, a pó
ź
niej zaczyna
swoje wła
ś
ciwo
ś
ci polepsza
ć
. I jednocze
ś
nie polepsza wła
ś
ciwo
ś
ci dusz, jakby wypychaj
ą
c ich ze stanu
zepsucia.
Na przykład, wychowawca przychodzi do grupy dorastaj
ą
cej młodzie
ż
y, upodabnia si
ę
swoim zachowaniem do
nich, zaczyna jakby ł
ą
czy
ć
si
ę
z nimi swoimi wła
ś
ciwo
ś
ciami, a pó
ź
niej polepsza siebie, tym samym zaczyna
odrobin
ę
polepsza
ć
i ich, wyci
ą
gaj
ą
c z nizin do
ś
wiatła. Z tego wynika,
ż
e niezb
ę
dna jest pierwotna zmiana
wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy na gorsze, dlatego aby zrówna
ć
si
ę
wła
ś
ciwo
ś
ciami ze stworzeniem, a nast
ę
pnie zmieni
ć
wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy na lepsze,
ż
eby naprawi
ć
nas.
Ten proces zale
ż
y wył
ą
cznie od Stwórcy, odbywa si
ę
poprzez Niego i nazywa si
ę
dlatego "Praca
Stwórcy" (Awodat Aszem). Ale człowiek powinien zechcie
ć
przej
ść
ten proces,
ż
eby Stwórca dokonał w nim tej
odmiany. I człowiek powinien przygotowa
ć
siebie do tego procesu, aby wynikły w nim u
ś
wiadomienie i siły
wybroni
ć
to, co si
ę
odbywa. Taki człowiek nazywa si
ę
"sprawiedliwy", dlatego
ż
e on broni czynów Stwórcy i
wszystkiego tego, co odbywa si
ę
w nim.
ś
yczenie otrzymywa
ć
i oddawa
ć
- s
ą
to dwa przeciwne kierunki, dwa moralne, duchowe wektory, dwa zamiary.
Jedno - "intra", drugie - "extra". Lecz te
ż
yczenia pó
ź
niej, w miar
ę
rozwoju stworzenia, zaczynaj
ą
przybiera
ć
wielokrotno
ść
ró
ż
nych form. Ka
ż
da sfira, parcuf - jest niczym innym, jak ró
ż
nego rodzaju
ż
yczeniem. Poznajemy
ż
yczenia w "czystym stanie", a w rzeczywisto
ś
ci, w odczuciach badaj
ą
cego kabbalisty nie s
ą
one takie, ale o
wiele bardziej skomplikowane. Lecz zawsze w fundamencie stworzenia le
ż
y
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
, a w
fundamencie oddziaływania na stworzenie -
ż
yczenie nasłodzi
ć
.
Na zewn
ą
trz mo
ż
e wydawa
ć
si
ę
nam,
ż
e Stwórca chce co
ś
otrzyma
ć
. Jak w przykładzie go
ś
cia i pana. Jest to
przykład Baal ha Sulama i w tym przykładzie s
ą
wszystkie elementy naszych stosunków ze Stwórc
ą
. Pan mówi:
"Ja wszystko przygotowałem dla ciebie, szukałem tego, co ty lubisz, przygotowałem to specjalnie dla ciebie. Dla
mnie jedyn
ą
nasłod
ą
jest patrze
ć
, jak to spo
ż
ywasz. Tobie jest ci
ęż
ko da
ć
mi to nasłodzenie?" W ten sposób jest
on w stanie zmusi
ć
go
ś
cia, aby usiadł za stołem i zjadł. Po takiej rozmowie go
ść
odczuwa,
ż
e jest on
zobowi
ą
zany je
ść
i nasłodzi
ć
si
ę
, bo inaczej w jaki sposób go
ść
rozliczy si
ę
z panem za wszystkie okazane przez
niego wysiłki?
Lecz go
ść
ma inny problem: co by on nie uczynił, wewn
ą
trz niego zawsze "płonie"
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
. Takim
został stworzony i od tego nigdzie nie ucieknie. Mo
ż
e nasłodzi
ć
si
ę
tylko od tego, co otrzymuje. A w jaki sposób
mo
ż
e oddawa
ć
? Równie
ż
otrzymuj
ą
c: oddawa
ć
,
ż
eby otrzymywa
ć
, to znaczy utrzymuj
ą
c cel otrzymywania. W
ko
ń
cu, jego oddawanie - to nic wi
ę
cej, ni
ż
ś
rodek do otrzymania po
żą
danego.
Otrzymywa
ć
mog
ę
w rzeczywisto
ś
ci i w zamiarze, zgodnie ze swoj
ą
natur
ą
. Moje działanie mo
ż
e by
ć
ró
ż
ne -
dawa
ć
lub bra
ć
, lecz cel jest jeden - nasłodzi
ć
si
ę
. Człowiek
ż
yczy sobie nasłodzi
ć
si
ę
absolutnie nie
ś
wiadomie,
to jest nasze naturalne
ż
yczenie, to znaczy, sens i istota naszego działania zale
ż
y od mechanicznego działania,
a nie od zamiaru.
Za pomoc
ą
zamiaru mog
ę
globalnie zmieni
ć
istot
ę
swojego działania. Mog
ę
otrzyma
ć
, oddaj
ą
c. Jak w
przykładzie go
ś
cia i pana. Jakby nie było, otrzymywa
ć
musz
ę
, ale oddawa
ć
nie mog
ę
niczego. Mog
ę
wył
ą
cznie
za pomoc
ą
swojego zamiaru, otrzyma
ć
"dla siebie" lub "dla kogo
ś
".
Dlatego równie
ż
w relacjach mi
ę
dzy Stwórc
ą
i człowiekiem jest mo
ż
liwa niesko
ń
czona wielko
ść
ró
ż
nych
kombinacji. Ich relacje zmieniaj
ą
si
ę
na ka
ż
dym poziomie, ka
ż
dym schodku duchowego wzrostu człowieka.
Stwórca zmienia si
ę
w stosunku do nas poprzez system swoich skróce
ń
, objawiaj
ą
c nam jedn
ą
lub inn
ą
swoj
ą
wła
ś
ciwo
ść
, w równowadze z naszymi siłami i mo
ż
liwo
ś
ciami zrówna
ć
si
ę
z Nim.
Je
ż
eli Stwórca oka
ż
e nam siebie takim, jaki jest w rzeczywisto
ś
ci - swoje rzeczywiste, absolutnie doskonałe
wła
ś
ciwo
ś
ci - w nas nie b
ę
dzie
ż
adnej mo
ż
liwo
ś
ci upodobni
ć
si
ę
do Niego, dlatego On zmniejsza swoje
wła
ś
ciwo
ś
ci, spowalniaj
ą
c je, zanurzaj
ą
c Siebie, w jakby takiego samego jak my. I powinni
ś
my wst
ą
pi
ć
na ten
malutki schodek, równaj
ą
c si
ę
ze Stwórc
ą
t
ą
sam
ą
wła
ś
ciwo
ś
ci
ą
.
Page 4 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Jak tylko dokonamy takiego podobie
ń
stwa wła
ś
ciwo
ś
ci, Stwórca zaczyna pokazywa
ć
siebie odrobin
ę
wy
ż
ej w tej
swojej wła
ś
ciwo
ś
ci, i tak samo jest z innymi wła
ś
ciwo
ś
ciami. Czyli On, ze swojej strony - z góry w dół, poprzez
system
ś
wiatów - ukrywa swoj
ą
doskonało
ść
i pozwala nam zrówna
ć
si
ę
z Nim, i w ten sposób daje nam
mo
ż
liwo
ść
wzniesienia.
"Olam aZe" (nasz
ś
wiat) - jest to taki wewn
ę
trzny stan człowieka, kiedy on odczuwa siebie znajduj
ą
cego si
ę
w
całkowicie egoistycznym stanie. W takim stanie człowiek odczuwa,
ż
e istnieje Stwórca, który jest całkowicie
oddalony i ukryty.
I przy tym wszystkim człowiek, ze wzgl
ę
du na swoje wła
ś
ciwo
ś
ci, jest całkowicie odwrotny i dlatego duchowo
oddalony od Stwórcy. Takie poznanie, wewn
ę
trzne odczucie człowieka, nazywa si
ę
"olam aZe". Mo
ż
na siedzie
ć
w swoim pokoju i jednocze
ś
nie znajdowa
ć
si
ę
w "olam aZe" lub w
ś
wiatach Asia, Jecira, Bria, Acilut - tak b
ę
d
ą
nazywa
ć
si
ę
wewn
ę
trzne stany człowieka.
Stwórca znajduje si
ę
w absolutnym spokoju. Co to znaczy? Pan dowiedział si
ę
o wszystkim, co ty lubisz,
przygotował odpowiedni dla ciebie obiad i czeka na ciebie. Ty przychodzisz, On namawia ci
ę
przyj
ąć
pocz
ę
stunek. Przy wszystkich tych działaniach Stwórcy mówimy,
ż
e On znajduje si
ę
w spokoju dlatego,
ż
e Jego
zamiar "nasłodzi
ć
stworzenie" jest niezmienny.
Absolutnym spokojem nazywa si
ę
stałe, niezmienne
ż
yczenie, ono istnieje wył
ą
cznie w Stwórcy. Ono znajduje
si
ę
wewn
ą
trz Jego działa
ń
. Działania Stwórcy s
ą
ogromne, niesko
ń
czone. I poniewa
ż
na
ś
laduj
ą
one wył
ą
cznie
jeden cel we wszystkich swoich przejawieniach, i s
ą
niezmienne w swojej wielko
ś
ci i kierunku, dlatego nazywamy
to całkowitym spokojem.
W tym widzimy brak ruchu dlatego,
ż
e ruchu nie ma, je
ż
eli nie ma zmian, lecz czy b
ę
dziemy oddawa
ć
dla
nasłodzenia? W naszym
ś
wiecie czynimy to ci
ą
gle. Na przykład, kto
ś
przyniósł mi herbat
ę
. Dlaczego on to
zrobił? Dlatego,
ż
e jemu to przynosi zadowolenie, w przeciwnym wypadku nie przyniósłby. Nasze działania nie
maj
ą
znaczenia, czy ja oddaj
ę
czy bior
ę
. Mechaniczne działanie nic nie znaczy. Wszystko okre
ś
la si
ę
wył
ą
cznie
zamiarem.
Istniej
ą
4 gatunki poł
ą
cze
ń
zamiarów i czynów:
otrzymywa
ć
dla otrzymywania,
oddawa
ć
dla otrzymywania,
oddawa
ć
dla oddawania,
otrzymywa
ć
dla oddawania.
Pierwsze dwa poł
ą
czenia "działanie - zamiar", istniej
ą
w naszym
ś
wiecie. Trzecie i czwarte poł
ą
czenie "działanie
- zamiar", istniej
ą
w
ś
wiecie duchowym. To znaczy,
ż
e je
ż
eli człowiek jest w stanie osi
ą
gn
ąć
taki zamiar, znajduje
si
ę
w
ś
wiecie duchowym. Duchowe rozpoczyna si
ę
od tego,
ż
e zaczynasz oddawa
ć
,
ż
eby kogo
ś
zadowoli
ć
. To
samo w sobie jest dla nas niezrozumiałe. Oddawa
ć
dlatego,
ż
eby kogo
ś
zadowoli
ć
? A gdzie w tym wszystkim ja?
Ja w ogóle jestem odci
ę
ty od siebie, swojego
ż
yczenia otrzymywa
ć
. Oddaj
ę
co
ś
, zadowalam kogo
ś
, a w zamian
niczego nie otrzymuj
ę
... Czy co
ś
takiego jest mo
ż
liwe?
A oprócz tego, jest jeszcze co
ś
takiego - "otrzymywa
ć
, a przy tym oddawa
ć
". Kiedy uczymy si
ę
tego na
duchowych obiektach - Galgalta, A'B, Sa'G, wydaje nam si
ę
,
ż
e jest to proste. W rzeczywisto
ś
ci nie jeste
ś
my w
stanie wyobrazi
ć
sobie
ż
ycia z czym
ś
takim.
Oddawa
ć
dla oddawania - jest to okres czasu 6000 lat. Otrzymywa
ć
dla oddawania - jest to "thijat
ametim" (wskrzeszenie zmarłych). Je
ż
eli jestem
ż
yczeniem nasłodzi
ć
si
ę
, to w jaki sposób mog
ę
porusza
ć
si
ę
,
my
ś
le
ć
, co
ś
oddawa
ć
i przy tym nie mie
ć
ż
adnego
ż
yczenia cokolwiek otrzyma
ć
?
Chodzi o to,
ż
e nie jest zabronione otrzymywa
ć
nasłodzenie od oddawania. Trzeba,
ż
eby było to działanie
absolutnie duchowe, bez
ż
adnego zamiaru dla siebie. Na pocz
ą
tku człowiek czyni Cimcum (skrócenie),
"wychodzi" na taki duchowy poziom, osi
ą
ga takie wła
ś
ciwo
ś
ci, kiedy w nim staje si
ę
nieobecna jakakolwiek
troska o siebie. I tylko po tym b
ę
dzie on mógł oddawa
ć
i nasładza
ć
si
ę
. Nasładza
ć
si
ę
tym,
ż
e oddaje. Wi
ę
c
nasłodzenie, które on otrzymuje, nie jest skutkiem tego,
ż
e on oddaje, a skutkiem tego,
ż
e kto
ś
otrzymuje
nasłodzenie od jego czynów.
Cimcum Alef (pierwsze skrócenie) - jest to nie tylko to działanie, które odbyło si
ę
w
Ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci:
je
ż
eli człowiek jest w stanie uczyni
ć
na sobie Cimcum Alef, to znaczy absolutnie nie my
ś
le
ć
o własnej wygodzie,
to po tym on zaczyna wznosi
ć
si
ę
, "liczy
ć
" swoje duchowe schodki.
Ruch okre
ś
lony jest jako zamiar,
ż
yczenie. Czyli, je
ż
eli twoje
ż
yczenie jest niezmienne w wielko
ś
ci i kierunku,
okre
ś
la si
ę
,
ż
e znajduje si
ę
w spokoju. Na przykład: ty
ż
yczysz mi dobra tylko na 20 kg. Je
ż
eli twoje
ż
yczenie jest
tylko takie, to mo
ż
na powiedzie
ć
,
ż
e znajdujesz si
ę
w absolutnym spokoju. Je
ż
eli twoje
ż
yczenie zmienia si
ę
w
Page 5 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
wi
ę
ksz
ą
lub mniejsz
ą
stron
ę
w stosunku do mnie, wówczas znajdujesz si
ę
w ruchu, bli
ż
ej lub dalej w stosunku do
mnie.
Człowiek, wznosz
ą
c si
ę
po duchowych schodkach, znajduje si
ę
w ci
ą
głym ruchu w stosunku do Stwórcy. I
wydaje mu si
ę
,
ż
e Stwórca równie
ż
znajduje si
ę
w ci
ą
głym ruchu w stosunku do niego,
ż
e Stwórca idzie
człowiekowi naprzeciw. Dlatego
ż
e wówczas, kiedy człowiek wznosi si
ę
na wy
ż
szy schodek, Stwórca coraz
bardziej otwiera si
ę
przed nim. I człowiek widzi,
ż
e Stwórca jest jeszcze wi
ę
kszym dobrem i coraz wi
ę
cej chce
mu da
ć
. To znaczy,
ż
e w odczuciach człowieka zbli
ż
enie nast
ę
puje jakby z dwóch stron.
Lecz mówimy,
ż
e "Najwy
ż
sze
ś
wiatło znajduje si
ę
w całkowitym spokoju" (Or Elion nimca be menuha muhletet),
Wy
ż
sze
ś
wiatło, a nie to, które przychodzi do człowieka, - czyli zamiar samego Stwórcy, a nie Jego
ś
wiatło.
Wy
ż
szego
ś
wiatła nie odczuwamy, dopóki ono nie zanurzy si
ę
w kli. W kli odczuwamy ró
ż
ne jego kombinacje,
jego oddziaływanie na nas. Lecz Stwórca, Wy
ż
sze
ś
wiatło, znajduje si
ę
w absolutnym spokoju, dlatego
ż
e Jego
jedyne
ż
yczenie - całkowicie nas zadowoli
ć
, jest niezmienne.
W jaki sposób mo
ż
emy o tym wiedzie
ć
? Istniej
ą
ludzie, którzy wznie
ś
li si
ę
na taki poziom,
ż
e byli w stanie
całkowicie osi
ą
gn
ąć
ż
yczenie Stwórcy w stosunku do stworzenia. Oni osi
ą
gn
ę
li najwi
ę
ksze kli i wypełnili go
całym
ś
wiatłem pochodz
ą
cym od Stwórcy. Powy
ż
ej tego wznie
ść
si
ę
nie mog
ą
, lecz widz
ą
: wszystko, co
pochodzi od Stwórcy dla stworzenia - jest absolutnym dobrem.
"Z Twego oddziaływania na mnie, ja poznaj
ę
Ciebie" (mimaasej - ha ikarnuha) - nie jestem w stanie wiedzie
ć
,
jakie my
ś
li s
ą
u pana, lecz mog
ę
tylko sprawdzi
ć
, czy objawia si
ę
jego absolutna dobro
ć
we wszystkim, co on
uczynił, stworzył dla mnie. Wówczas mog
ę
powiedzie
ć
,
ż
e stosunek Stwórcy do mnie - jest absolutnym dobrem.
Co oznacza absolutne dobro? - nie On sam, a Jego wła
ś
ciwo
ś
ci w stosunku do mnie. A sam Stwórca jest dla
mnie nieosi
ą
galny. Je
ż
eli człowiek w swoim kli - nawet Baal ha Sulam, Ari, rabbi Szymon - osi
ą
gn
ą
ł ko
ń
cowe
naprawienie (Gmar Tikun) i wszystko, co tylko mógł otrzyma
ć
od Stwórcy - otrzymał, to znaczy,
ż
e on to
otrzymał! Czy Stwórca mo
ż
e mie
ć
taki stosunek tylko do niego, a do reszty nie? Przecie
ż
widzimy w naszym
ś
wiecie,
ż
e Stwórca ma do jednych lepszy stosunek, a do drugich gorszy. W jaki sposób mo
ż
na stwierdzi
ć
,
ż
e
Stwórca jest absolutnym dobrem dla wszystkich?
Chodzi o to,
ż
e wchodz
ą
c po duchowych schodkach, człowiek wchłania w siebie wszystkie kli wszystkich dusz,
podł
ą
cza do siebie wszystkie stworzone dusze. Wchodz
ą
c po duchowej drabinie na gór
ę
, wchłania w siebie kli,
cierpienia wszystkich dusz i sam powoduje ich naprawienie. Nazywa si
ę
to - "ten, kto cierpi z całym
ś
wiatem,
otrzymuje wynagrodzenie całego
ś
wiata", on otrzymuje
ś
wiatło, które schodzi na wszystkie dusze, w siebie. W
ten sposób ka
ż
dy kabbalista si
ę
ga w swoim ko
ń
cowym stanie takiego odczucia, jakby tylko on jeden był
stworzony, on - Adam aRiszon. Na skutek tego, odczuwa on na sobie wszystko, co Stwórca czyni z ka
ż
d
ą
dusz
ą
,
czym Stwórca napełnia ka
ż
d
ą
dusz
ę
.
My wszyscy istniejemy tylko w jednym, doskonałym stanie. Lecz jest to poza naszymi odczuciami. Nasze
odczucia nie s
ą
naprawione, s
ą
zepsute, dlatego istniejemy w stanie niedoskonałym. Nasze wewn
ę
trzne zmysły
s
ą
zepsute do takiego poziomu,
ż
e odczuwamy swój najdoskonalszy stan, jak stan niedoskonało
ś
ci.
Teraz my równie
ż
znajdujemy si
ę
w całkowicie doskonałym stanie. Lecz z góry, ku nam sprowadzono takie my
ś
li
i odczucia,
ż
e wydaje si
ę
nam, jakby
ś
my znajdowali si
ę
w innym, niedobrym stanie, jak powiedziano: "kiedy
zawróci nas Stwórca ku sobie zobaczymy,
ż
e wszystko to było we
ś
nie".
Wówczas u
ś
wiadomimy sobie,
ż
e wcze
ś
niej znajdowali
ś
my si
ę
w nieprawidłowych odczuciach, wyobra
ż
ali
ś
my
sobie zupełnie inn
ą
rzeczywisto
ść
od tej, w której znajdowali
ś
my si
ę
. Nieprawidłowo j
ą
w sobie odczuwali
ś
my,
dlatego
ż
e nasze organy zmysłów były nieprawidłowo wyregulowane na to, co si
ę
odbywa.
W rzeczywisto
ś
ci wszystkie dusze znajduj
ą
si
ę
w swoim doskonałym stanie. Stwórca nie stworzył
ż
adnego złego
stanu. Stwórca stworzył dusze, które znajduj
ą
si
ę
w najbardziej doskonałym stanie, w całkowitym poł
ą
czeniu si
ę
z Nim, które w cało
ś
ci s
ą
wypełnione
ś
wiatłem i zadowalaj
ą
si
ę
wielko
ś
ci
ą
i pot
ę
g
ą
- znajduj
ą
si
ę
w takim samym
stanie, jak i Stwórca.
Dlaczego istniej
ą
jeszcze inne stany? Dlatego,
ż
e w nas samych nie ma w tej chwili mo
ż
liwo
ś
ci odczu
ć
t
ą
doskonało
ść
. Dlaczego wewn
ą
trz nas znajduj
ą
si
ę
wszystkie
ś
wiaty? Dlatego,
ż
e musimy koniecznie naprawi
ć
wewn
ą
trz nas te ukrycia, bł
ę
dy, i wówczas odczujemy, gdzie w rzeczywisto
ś
ci si
ę
znajdujemy.
A w rzeczywisto
ś
ci znajdujemy si
ę
w całkowicie doskonałym stanie, lecz dzisiaj nie odczuwamy tego. Kabbalista
w naszym
ś
wiecie, w ka
ż
dej sekundzie czyni naprawianie. On cierpi, prze
ż
ywa, do
ś
wiadcza tych naprawie
ń
na
sobie. Oprócz tego, w naszym
ś
wiecie s
ą
szczególne dusze, które bior
ą
na siebie ogólne naprawianie całego
ś
wiata i w ten sposób wyci
ą
gaj
ą
ś
wiat do przodu, ku ogólnemu naprawieniu i błogo
ś
ci.
Page 6 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Nawet w swoich "nie
ż
ywych" stanach, kiedy wydaje si
ę
nam,
ż
e nic si
ę
nie zmieni, w rzeczywisto
ś
ci odbywaj
ą
si
ę
ogromne zmiany. My tego nie odczuwamy. Cz
ę
sto jeden dzie
ń
przelatuje jak mgnienie, a czasem ci
ą
gnie si
ę
przez wieczno
ść
...
Co to znaczy: "parcuf przyjmuje
ś
wiatło, a pó
ź
niej wyrzuca go z powrotem"? W naszym
ś
wiecie to, co jest
przyj
ę
te w siebie, jest niemo
ż
liwo
ś
ci
ą
odda
ć
z powrotem. Lecz wówczas, kiedy mówimy o duchowym, mamy na
my
ś
li odczucia. Wyobra
ź
sobie,
ż
e znajdujesz si
ę
w jaki
ś
dobrych odczuciach, potem w złych, potem znowu w
dobrych i znowu w złych. Wła
ś
nie to mo
ż
na porówna
ć
w jakim
ś
sensie do otrzymywania
ś
wiatła i jego
wypró
ż
niania. Na tym przykładzie wida
ć
,
ż
e nie mo
ż
emy w
ż
aden sposób porówna
ć
duchowych działa
ń
z
naszym organizmem. One s
ą
zupełnie innego typu.
To,
ż
e kli po pierwszym skróceniu nagle zechciało otrzyma
ć
ekran i swoje wła
ś
ciwo
ś
ci zmieni
ć
na wła
ś
ciwo
ś
ci
podobne do Stwórcy - to wszystko jest "zewn
ę
trzne" naprawianie powłoki, tak zwane "ubrania". A wewn
ą
trz
wła
ś
ciwo
ś
ci -
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
, tak czy inaczej pozostaje. Tak nas stworzył Stwórca - z góry w dół, i to jest
niezmienne.
Za pomoc
ą
ekranu - przeciw egoistycznemu zamiarowi, kli otrzymuje napełnienie i w ten sposób realizuje swoje
ż
yczenie, zamiar.
ś
yczenie "nasłodzi
ć
si
ę
", tak czy inaczej, powstaje zgodnie z duchowym prawem "awijut lo
Mizdahehet" (
ż
yczenie nie znika). To znaczy wielko
ść
ż
yczenia, które stworzył Stwórca, w
ż
adnym wypadku nie
zmienia si
ę
.
Stwórca stworzył
ż
yczenia w okre
ś
lony sposób: dokładnie t
ą
ilo
ś
ci
ą
ś
wiatła, któr
ą
ż
yczy sobie wypełni
ć
si
ę
stworzenie. To
ż
yczenie według miary jako
ś
ci nie zmienia si
ę
. Zmienia si
ę
tylko zamiar, z którym stworzenie go
otrzymuje. Mo
ż
na otrzymywa
ć
tylko "dla Stwórcy" lub "dla siebie" - jest wła
ś
ciciel, lecz ja go nie widz
ę
, nie
odczuwam, wszystko, co jest przede mn
ą
, wykorzystuj
ę
dla siebie. Taki stan nazywa si
ę
"nasz
ś
wiat".
Je
ż
eli zaczynam odczuwa
ć
Stwórc
ę
i mog
ę
odepchn
ąć
to, co On mi proponuje, to znaczy,
ż
e przeszedłem
Machsom - przegrod
ę
pomi
ę
dzy naszym
ś
wiatem i duchowym. To znaczy,
ż
e ju
ż
mam zamiar nie
wykorzystywa
ć
swojego egoizmu:
ż
yczenie pozostaje i w
ż
aden sposób nie zmniejsza si
ę
, lecz zmieniło si
ę
jego
wykorzystanie z "dla siebie" na "dla Stwórcy".
Na pocz
ą
tku "utrzymuj
ę
" siebie,
ż
eby nie otrzymywa
ć
"dla siebie", a nast
ę
pnie b
ę
d
ę
mógł naprawi
ć
swój zamiar
tak,
ż
e oprócz tego b
ę
d
ę
mógł zwi
ę
kszy
ć
swój ekran do takiego poziomu,
ż
eby wykorzysta
ć
swój egoizm "dla
Stwórcy", czyli rozpocz
ąć
otrzymywa
ć
"dla Stwórcy".
Mój duchowy poziom - miejsce w duchowych
ś
wiatach - zale
ż
y od tego, ile mog
ę
otrzyma
ć
dla Niego.
Je
ż
eli b
ę
d
ę
mógł otrzyma
ć
dla Niego 1/5 cz
ęść
ś
wiatła, które przeznaczone jest dla mnie, to znajd
ę
si
ę
w
ś
wiecie
Asia,
2/5 - w
ś
wiecie Jecira,
3/5 - w
ś
wiecie Bria,
4/5 - w
ś
wiecie Acilut,
5/5 - w
ś
wiecie Adam Kadmon.
Ale kiedy jestem w stanie otrzymywa
ć
wszystko przychodz
ą
ce - dla Stwórcy, to ponownie trafiam w olam Ejn
Sof,
Ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci, to znaczy w
ś
wiat Nieograniczonego Otrzymywania.
On był
ś
wiatem Nieograniczonego Otrzymywania bez ekranu do Cimcum Alef (C'A). Teraz równie
ż
nieograniczenie otrzymuj
ę
ś
wiatło, lecz obecnie za pomoc
ą
ekranu. Ten stan globalnie ró
ż
ni si
ę
od otrzymania
do Cimcum Alef (C'A). Nazywa si
ę
to Ko
ń
cowe Naprawienie i objawia si
ę
tym,
ż
e człowiekowi otwieraj
ą
si
ę
wci
ąż
nowe mo
ż
liwo
ś
ci otrzymywania, wzniesienia i osi
ą
gni
ę
cia.
Lecz nie uczymy si
ę
stanu, w którym znajduje si
ę
stworzenie po osi
ą
gni
ę
ciu przez niego
Ś
wiata
Niesko
ń
czono
ś
ci, poniewa
ż
wszystko to, co ma odniesienie do stanu po Ko
ń
cowym Naprawianiu, nazywa si
ę
"Sitrej Tora" (tajemnice Tory), a wszystko to, co ma odniesienie do naszej drogi ku Ko
ń
cowemu Naprawieniu,
nazywa si
ę
"Taamej Tora" (smaki Tory). Taamej Tora mo
ż
na i nawet trzeba uczy
ć
wszystkim i ka
ż
dy powinien j
ą
pozna
ć
. To poznanie mo
ż
e odbywa
ć
si
ę
dwiema drogami (a cz
ę
sto przez ich poł
ą
czenie): drog
ą
cierpienia lub
drog
ą
Tory. W ka
ż
dym wypadku wynik b
ę
dzie ten sam, a ró
ż
nica tylko jest w czasie i odczuciach. Lecz wszyscy
powinni pozna
ć
Taamej Tora, to znaczy opanowa
ć
nauk
ę
poznania
ś
wiatła Tory - Kabbal
ę
.
Jak zostało powiedziane, samo
ż
yczenie jest niezmienne, zmienia si
ę
wył
ą
cznie ekran. Zgodnie z wielko
ś
ci
ą
ekranu bior
ę
z całego swojego
ż
yczenia tylko t
ą
cz
ęść
, któr
ą
mog
ę
wykorzysta
ć
dla Pana. Lecz w ka
ż
dym
wypadku, bez wzgl
ę
du na to jak
ą
cz
ęść
swojego
ż
yczenia ja wykorzystuj
ę
, zawsze otrzymuj
ę
okre
ś
lon
ą
porcj
ę
ś
wiatła we wszystkich swoich 5-ciu cz
ęś
ciach.
Page 7 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Przykład: Przede mn
ą
stoi pi
ęć
da
ń
. Obowi
ą
zkowo powinienem wzi
ąć
z ka
ż
dego dania jak
ąś
warstw
ę
, przy tym
"grubo
ść
" warstwy zale
ż
y od grubo
ś
ci mojego ekranu. We mnie zawsze jest NaRaNHa'J - 5
ś
wiateł zadowolenia
(nefesz, ruach, neszama, haja, jechida), które s
ą
odczuwane w moich pi
ę
ciu cz
ęś
ciach
ż
yczenia nasłodzi
ć
si
ę
(keter, hochma, bina, zeir anpin, malchut).
Je
ż
eli przyjmuj
ę
ś
wiatło w jedno swoje
ż
yczenie, to znaczy,
ż
e otrzymuj
ę
go w pi
ęć
cz
ęś
ci
ż
yczenia (w 5 sfirot)
znajduj
ą
cych si
ę
na jednym poziomie awijut. Oznacza to,
ż
e okre
ś
lone przyj
ę
cie
ś
wiatła (parcuf) wynikło
(narodziło si
ę
) na skutek jednego "ziwug de-akaa" (współdziałania ekranu ze
ś
wiatłem).
Jest to podobne do zamówienia pełnego obiadu. S
ą
ró
ż
ne pełne obiady za: 10, 20, 30, 100, 1000 $ itd., lecz
ka
ż
dy składa si
ę
z 5 da
ń
, dlatego
ż
e mam zawsze komplet z pi
ę
ciu
ż
ycze
ń
. Tak od pocz
ą
tku zostało utworzone
moje
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
. Podobne jest to do posiadania przeze mnie 5-ciu organów zmysłu. W ka
ż
dym
"obiedzie" jest 5 moich
ż
ycze
ń
: keter, hochma, bina, zeir anpin, malchut, i otrzymuj
ę
w nich
ś
wiatła: nefesz,
ruach, neszama, haja, jechida.
Pojemnik i
ś
wiatło - s
ą
to ogólne nazwy, lecz istniej
ą
i okre
ś
lone nazwy parcufim. Na przykład w
ś
wiecie Adam
Kadmon parcufim nazywaj
ą
si
ę
: Galgalta, A'B, Sa'G, M'A i Bo'N, w
ś
wiecie Acilut - Atik, Arich Anpin, Aba
we Ima, Zo'N, itd.
Po upadku Adama Riszon, stworzenie, dusza - została rozbita na tysi
ą
ce dusz. Na miar
ę
naprawy one podnosz
ą
si
ę
i zajmuj
ą
okre
ś
lone miejsce w duchowych
ś
wiatach. Dlatego,
ż
eby
ś
my mogli krócej i dokładniej nazwa
ć
schody, po których one podnosz
ą
si
ę
i gdzie si
ę
znajduj
ą
, tym schodkom s
ą
dane okre
ś
lone imiona: Awraam,
Ichak, Jakow, Bejt a Mikdasz, Koen Gadol Szemesz (sło
ń
ce), Jareach (ksi
ęż
yc). Zgodnie z tymi stopniami i
stanami zostały nadane nazwy dniom, sobotom,
ś
wi
ę
tom, itd., w zale
ż
no
ś
ci od tego, jak schodz
ą
i podnosz
ą
si
ę
ś
wiaty i dusze w nich.
Teraz mo
ż
emy zrozumie
ć
, o czym w rzeczywisto
ś
ci mówi si
ę
w Torze: tam mówi si
ę
wył
ą
cznie o duchowym - o
ś
wiatach, parcufim, sfirot, duszach i nigdy nie mówi si
ę
o naszym
ś
wiecie! Lecz dla opisu tego, co si
ę
odbywa z
duszami, stosuje si
ę
j
ę
zyk, który nazywa si
ę
"j
ę
zyk gał
ę
zi", zapo
ż
yczony z naszego
ś
wiata. I dlatego w Torze nie
ma kabbalistycznych nazw - keter, hochma, bina, Atik, Arich Anpin... tam stosuje si
ę
własne, dokładne nazwy,
które okre
ś
laj
ą
tylko ten okre
ś
lony poziom lub cz
ęść
tego poziomu w okre
ś
lonym stanie. Wówczas ten schodek
b
ę
dzie nazywa
ć
si
ę
na przykład: okre
ś
lonym miejscem w przystanku, w okre
ś
lonym pustkowiu, okre
ś
lonym
działaniem, itd.
Bez wzgl
ę
du na to, czy
ś
wiat wznosi si
ę
, czy upada, dusza zawsze znajduje si
ę
w jakiej
ś
okre
ś
lonej zewn
ę
trznej
powłoce. Teraz nasza powłoka jest taka,
ż
e nazywamy j
ą
"nasz
ś
wiat", "ten
ś
wiat". Je
ż
eli człowiek b
ę
dzie
pracowa
ć
nad sob
ą
i przekroczy "machsom", b
ę
dzie, oprócz tego
ś
wiata, odczuwa
ć
jeszcze jeden
ś
wiat, czyli
siły zewn
ę
trzne, wi
ę
ksze objawienie Stwórcy, b
ę
dzie jasno widzie
ć
ś
wiatło, które odchodzi od Niego, b
ę
dzie
jasno współdziała
ć
ze Stwórc
ą
.
Człowiek osi
ą
ga ten, czy inny poziom w zale
ż
no
ś
ci od tego, jakiej wielko
ś
ci ekran on zdobył, dlatego
ż
e ka
ż
dy
ś
wiat, ka
ż
dy poziom jest niczym innym jak filtrem: od
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci do naszego
ś
wiata jest nało
ż
one
125 schodków, to znaczy 125 filtrów pomi
ę
dzy
ś
wiatem Niesko
ń
czono
ś
ci i naszym
ś
wiatem.
W
ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci byłem całkowicie wypełniony
ś
wiatłem. W "naszym
ś
wiecie" całkowicie pozbawiony
ś
wiatła, nie widz
ę
, nie odczuwam go, dlatego
ż
e wszystkie te filtry ukrywaj
ą
przede mn
ą
ś
wiatło. Przypu
ść
my,
ż
e
ka
ż
dy filtr ukrywa 125-t
ą
cz
ęść
ś
wiatła. Jest 5
ś
wiatów, w ka
ż
dym z nich jest 5 parcufim, w ka
ż
dym parcufie jest
5 sfirot, to znaczy: 5x5x5=125 schodków. Co oznaczaj
ą
te schodki?
Ka
ż
dy z nich zatrzymuje
ś
wiatło. Jak szkło: ustaw okre
ś
lone szkło i zobaczysz,
ż
e ono przykładowo jest
czerwone. Dlaczego ono jest czerwone? Dlatego,
ż
e ono otrzymuje wła
ś
nie czerwone
ś
wiatło. A jak uczyni
ć
,
ż
eby ten schodek nie zatrzymywał dla mnie
ś
wiatła? Bardzo prosto. Wszystko, co musz
ę
zrobi
ć
, to zrówna
ć
si
ę
wła
ś
ciwo
ś
ciami z tym schodkiem. To znaczy,
ż
e on zatrzymuje to
ś
wiatło dla mnie dlatego,
ż
e ja nie mog
ę
tego
ś
wiatła otrzyma
ć
.
Je
ż
eli ono dojdzie do mnie niezatrzymywane poprzez filtr, wtedy otrzymam go "ze wzgl
ę
du na siebie", poniewa
ż
u mnie nie ma
ż
adnego ekranu. A to znaczy,
ż
e mój ekran powinien by
ć
równy wła
ś
ciwo
ś
ciom filtra tego poziomu
- w tym wypadku ja b
ę
d
ę
mógł osłabi
ć
samo
ś
wiatło. Wi
ę
c je
ż
eli ja nabywam ekran, równy swoj
ą
sił
ą
temu
poziomowi, wtenczas upodabniam si
ę
jemu wła
ś
ciwo
ś
ciami i on, i jego ograniczenia jako filtra, znikaj
ą
dla mnie.
I tak stopniowo, schodek za schodkiem ja anuluj
ę
te wszystkie filtry, schodki, dopóki one nie znikn
ą
i nie
pozostanie tylko
ś
wiatło. Ten stan oznacza osi
ą
gni
ę
cie
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci - to znaczy takiego stanu, w
którym nie ma ogranicze
ń
, ko
ń
ca, dlatego
ż
e ja wszystkie przyj
ą
łem ku sobie.
Kiedy to ja podnosz
ę
si
ę
na jakikolwiek schodek, to wszystko, co znajduje si
ę
na tym schodku, jest dla mnie
absolutnie jawnym, odczuwalnym, zrozumiałym. Ja sam staj
ę
si
ę
wła
ś
ciwo
ś
ci
ą
tego poziomu. Dlatego w Torze
powiedziano: "Ka
ż
dy powinien by
ć
jak Mosze Rabejnu", to znaczy osi
ą
gn
ąć
taki poziom, który osi
ą
gn
ą
ł on,
Page 8 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
dlatego
ż
e w duchowych
ś
wiatach "Mosze Rabejnu" oznacza nazw
ę
schodka. I wszyscy, którzy go osi
ą
gn
ą
, staj
ą
si
ę
podobni do Mosze Rabejnu.
Mosze pochodzi od słowa "limszoch", "wypycha
ć
" człowieka z poziomu naszego
ś
wiata w wy
ż
sze
ś
wiaty.
Rabejnu - od słowa "Raw", "wielki" - wielkiego stanu duszy, kiedy ona otrzymuje napełnienie pełnym
ś
wiatłem.
Za ka
ż
dym razem człowiek zwi
ę
ksza ekran do wła
ś
ciwo
ś
ci tego poziomu, który znajduje si
ę
przed nim. Dla mnie
ka
ż
dy wy
ż
szy poziom nazywa si
ę
Stwórc
ą
. Poniewa
ż
niczego nie widz
ę
powy
ż
ej niego, dla mnie on jest
przejawieniem Stwórcy. Dlatego za ka
ż
dym razem powinienem dorówna
ć
wła
ś
ciwo
ś
ciom Stwórcy, który znajduje
si
ę
przede mn
ą
. I na ka
ż
dym poziomie dla mnie Stwórca jest inny. On otwiera mi si
ę
coraz bardziej i bardziej.
W jakiej mierze? Przypu
ść
my,
ż
e człowiek mo
ż
e ukra
ść
1000$, które le
żą
przed nim, a je
ż
eli b
ę
dzie le
ż
e
ć
100$,
to ich nie ukradnie. To znaczy,
ż
e na 100$ u niego ju
ż
jest ekran, t
ą
sum
ę
pieni
ę
dzy mo
ż
na poło
ż
y
ć
przed nim i
on j
ą
odepchnie, czyli b
ę
dzie mógł pracowa
ć
z ni
ą
altruistycznie. Znaczy to,
ż
e na niego zakaz "nie kradnij" na
100$ ju
ż
nie działa, on sam go wykonuje, lecz działa zakaz ("Dawid" - zakaz) na 1000$.
A je
ż
eli on b
ę
dzie mógł powi
ę
kszy
ć
ekran - i 1000$ nie ukradnie, to i 1000$ dla niego nie b
ę
dzie ograniczeniem,
wówczas przed nim b
ę
dzie mo
ż
na poło
ż
y
ć
10000$ - itd., dopóki przed nim nie b
ę
dzie poło
ż
one całe
niesko
ń
czone
ś
wiatło, które powinno go wypełni
ć
.
Kiedy człowiek b
ę
dzie mógł otrzymywa
ć
dla Stwórcy całe to
ś
wiatło, otrzyma 625 razy wi
ę
ksze nasłodzenie od
tego, które Malchut otrzymała w
ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci. Dlaczego on otrzyma wi
ę
ksze nasłodzenie? Po co jest
potrzebne opuszczenie Malchut (duszy) ze
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci do naszego
ś
wiata, oddalenie od Stwórcy, a
nast
ę
pnie stopniowe zbli
ż
anie si
ę
ku Niemu?
Dlatego,
ż
eby za pomoc
ą
wolnego wyboru - własnej woli - osi
ą
gn
ąć
taki stan, jak
Ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci.
Przecie
ż
pocz
ą
tkowe znajdowanie si
ę
w
Ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci było zaplanowane przez Stwórc
ę
, a nie
człowieka. Je
ż
eli człowiek osi
ą
ga ten stan, u niego wynikaj
ą
własne pojemniki, własny ekran, odczucia, on sam
zapracowuje na swoj
ą
wieczno
ść
i doskonało
ść
.
Na skutek samodzielnych wysiłków, u człowieka objawia si
ę
niezb
ę
dne przygotowanie, które pozwala mu odczu
ć
to, co w rzeczywisto
ś
ci jest mu dane w
Ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci. Kiedy Malchut
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci
urodziła si
ę
my
ś
l
ą
Stwórcy i otrzymała
ś
wiatło, a nast
ę
pnie uczyniła na niego Cimcum, ona odczuła wył
ą
cznie
niewielk
ą
jego cz
ęść
, dlatego
ż
e pojemnik jej jeszcze nie był przygotowany.
Kiedy stworzenie zaczyna podnosi
ć
si
ę
z całkowicie przeciwległego do Stwórcy punktu, z całkowitej ciemno
ś
ci,
kiedy głód -
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
tym
ś
wiatłem - narasta stopniowo, to na skutek tego, stworzenie zaczyna
odczuwa
ć
nasłodzenie tym samym
ś
wiatłem, lecz ju
ż
625 razy wi
ę
kszym ni
ż
na pocz
ą
tku naprawiania.
Ś
wiatło nie zmienia si
ę
, wszystko zale
ż
y od głodu, od
ż
yczenia otrzyma
ć
to
ś
wiatło. Je
ż
eli człowiek jest
najedzony, on nie otrzymuje zadowolenie od najlepszego pokarmu. Je
ż
eli jednak jest głodny, to i suchy chleb
staje si
ę
ź
ródłem ogromnego zadowolenia. Czyli wszystko zale
ż
y tylko od wielko
ś
ci głodu, a nie od
ś
wiatła.
Ś
wiatła mo
ż
na otrzyma
ć
minimaln
ą
porcj
ę
, lecz pojemnik przy tym mo
ż
e otrzyma
ć
ogromne nasłodzenie.
I odwrotnie,
ś
wiatło mo
ż
e wypełni
ć
wszystko wokoło, lecz je
ż
eli u pojemnika nie b
ę
dzie głodu, odczuje on z
całego tego
ś
wiatła tylko "or nefesz" - słabiutkie
ś
wiatło. Całe stworzenie i kierowanie zostało uło
ż
one w ten
sposób,
ż
eby w najlepszy sposób przygotowa
ć
kli do doskonałego nasłodzenia,
ż
eby ono mogło w
rzeczywisto
ś
ci odczu
ć
to, co jemu daje Stwórca. Dlatego jest niezb
ę
dnym oddalenie egoizmu, znikni
ę
cie jego z
odczu
ć
człowieka, a nast
ę
pnie jego stopniowe odrodzenie na miar
ę
mo
ż
liwo
ś
ci naprawy.
"J
ę
zyk gał
ę
zi" istnieje tylko w hebrajskim, ale mo
ż
na byłoby go stworzy
ć
na fundamencie ka
ż
dego innego j
ę
zyka.
W innych j
ę
zykach nie ma poł
ą
czenia mi
ę
dzy duchowym korzeniem i jego skutkiem w naszym
ś
wiecie. Tego
równie
ż
nie ma nawet i we współczesnym hebrajskim. Je
ż
eli spojrzymy na główny hebrajski, fundamentalny, ze
wszystkimi korzeniami, to w nim istnieje idealne poł
ą
czenie pomi
ę
dzy korzeniem i skutkiem.
Takie poł
ą
czenia istniej
ą
w ka
ż
dym j
ę
zyku, lecz w innych j
ę
zykach nikt nie zajmuje si
ę
poszukiwaniem tego
poł
ą
czenia. Nie ma kabbalistów, którzy wskazaliby, jakie jest poł
ą
czenie pomi
ę
dzy duchowym, a materialnym w
chi
ń
skich hieroglifach, w łaci
ń
skich literach, itd. W hebrajskim, dzi
ę
ki kabalistom, znamy te współczynniki, na
przykład dlaczego litera "alef" napisana jest dokładnie w ten sposób.
Co tak naprawd
ę
chcemy wyrazi
ć
? Wyra
ż
amy ludzkie odczucia. Mo
ż
na popatrze
ć
na j
ę
zyk muzyki, koloru lub
ka
ż
dy inny j
ę
zyk. Wszystko, czym mo
ż
na dokładnie wyrazi
ć
ludzkie odczucia, ludzkie poj
ę
cia, doznania,
wszystko to mo
ż
na wykorzysta
ć
jak j
ę
zyk. W ka
ż
dym j
ę
zyku mo
ż
na opowiada
ć
o duchowym. Hebrajski jest
unikalny dlatego,
ż
e jest nam dany ju
ż
gotowy kod. A je
ż
eli objawi si
ę
kabbalista, który b
ę
dzie doskonale zna
ć
korzenie ka
ż
dego innego j
ę
zyka, to b
ę
dzie mógł on uczyni
ć
to samo z ka
ż
dym innym j
ę
zykiem.
Page 9 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Siła i wła
ś
ciwo
ś
ci w obrazie hebrajskich liter, ich poł
ą
czenie, wyra
ż
one jest w okre
ś
lonej formie liter hebrajskiego
alfabetu. Lecz w innych j
ę
zykach równie
ż
mogliby
ś
my wyrazi
ć
te same poł
ą
czenia. Hebrajski jest korzeniem dla
innych j
ę
zyków. Napisanie liter w innych j
ę
zykach odbywa si
ę
w zasadzie z tego samego korzenia, co litery
hebrajskiego. Jednak one s
ą
zamienione wygl
ą
dem, dlatego poł
ą
czenie mi
ę
dzy literami w innych j
ę
zykach i
duchowymi korzeniami jest inne.
Kiedy osi
ą
gamy jaki
ś
duchowy poziom, jaki
ś
duchowy schodek, jakie
ś
odczucie w duchowym
ś
wiecie, to wiemy,
jak nazwa
ć
to odczucie. Ale co zrobi
ć
wtenczas, je
ż
eli nie osi
ą
gn
ę
li
ś
my jeszcze duchowego, je
ż
eli dla nas
praktycznie jest niemo
ż
liwym wyrazi
ć
słowami swoje odczucie, je
ż
eli nie mamy jeszcze odpowiedniego j
ę
zyka?
Co trzeba zrobi
ć
,
ż
eby ten j
ę
zyk znale
źć
?
W duchowym
ś
wiecie nie ma j
ę
zyka, nie ma słów, nie ma liter, jest tylko odczucie przez pojemnik
ś
wiatła. Rzecz
w tym,
ż
e ka
ż
dy duchowy pojemnik ma swoj
ą
gał
ąź
w tym
ś
wiecie, to znaczy wszystko schodzi ze
Ś
wiata
Niesko
ń
czono
ś
ci w nasz
ś
wiat, w dół, a nast
ę
pnie wszystkie odczucia naszego
ś
wiata podnosz
ą
si
ę
w
Ś
wiat
Niesko
ń
czono
ś
ci. Dlatego, je
ż
eli wybierzemy jakikolwiek punkt w
Ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci, mo
ż
emy z tego
punktu, jak z korzenia, doprowadzi
ć
prost
ą
lini
ę
, która przejdzie przez wszystkie
ś
wiaty, a
ż
do naszego
ś
wiata,
do gał
ę
zi.
W ten sposób mo
ż
na powiedzie
ć
,
ż
e dusza "Adam Riszon", która rozpadła si
ę
na 600 tysi
ę
cy cz
ęś
ci, istnieje w
ka
ż
dym z duchowych
ś
wiatów. Układ duchowych
ś
wiatów jest absolutnie jednakowy. Ró
ż
nica jest tylko w
materiale, z którego one s
ą
zrobione. W ka
ż
dym
ś
wiecie dusza odczuwa swój stan, oddziaływanie na siebie,
swoje współdziałanie z duchowym poziomem.
Je
ż
eli uczyni
ć
projekcj
ę
tej duszy na
ś
wiat, to znajdziemy w j
ę
zyku hebrajskim poj
ę
cia, które odpowiadaj
ą
duchowym stanom. I wtedy mo
ż
emy wzi
ąć
słowa z naszego
ś
wiata, bior
ą
c pod uwag
ę
,
ż
e przy tym mówimy nie
o obiektach naszego
ś
wiata, a słowami naszego
ś
wiata wyra
ż
amy obiekty, siły, działania duchowego
ś
wiata.
Takie współgranie otrzymuje si
ę
dlatego,
ż
e wykorzystujemy jeden i ten sam j
ę
zyk. Ró
ż
nica jest tylko w
warstwach tego lub tamtego
ś
wiata, gdzie znajduje si
ę
to, o czym mamy zamiar powiedzie
ć
.
Ten j
ę
zyk jest do opisania obiektów, działa
ń
, odczu
ć
, reakcji wzajemnego oddziaływania wszystkiego, co jest w
naszym
ś
wiecie - jak równie
ż
w
ś
wiatach duchowych, i podobnie jest na wszystkich pi
ę
ciu poziomach. Dlatego
na ka
ż
dym etapie, na ka
ż
dym ze 125-ciu schodków, gdzie by
ś
ty nie był, ty zawsze b
ę
dziesz mógł wykorzysta
ć
ten j
ę
zyk,
ż
eby opowiedzie
ć
o tym, co odbywa si
ę
na twoim poziomie. Lecz w rzeczywisto
ś
ci jest w stanie
zrozumie
ć
ciebie tylko ten, kto na tym poziomie ju
ż
był. A ten, kto jeszcze nie był, b
ę
dzie my
ś
lał,
ż
e mówisz o
naszym
ś
wiecie lub o tym poziomie, na którym on znajduje si
ę
w momencie czytania lub słuchania twojej
opowie
ś
ci.
Tora jest napisana j
ę
zykiem gał
ę
zi na poziomie
ś
wiata Acilut. Nieprzygotowani ludzie rozumiej
ą
to, co jest
napisane w Torze wprost, licz
ą
,
ż
e w Torze mówi si
ę
o naszym
ś
wiecie. Oni przyjmuj
ą
j
ą
jako historyczne
opowiadanie. Wi
ę
c j
ę
zyk gał
ę
zi jest to j
ę
zyk, który opisuje duchowe działania, które równolegle odbywaj
ą
si
ę
na
wszystkich poziomach.
We "Wprowadzeniu do nauki Kabbaly" uczymy si
ę
urodzenia, rozprzestrzenienia i budowy
ś
wiata z góry w dół. A
nast
ę
pnie, kiedy wszystkie
ś
wiaty rozprzestrzeniły si
ę
z góry w dół do naszego
ś
wiata, dusze zaczynaj
ą
si
ę
podnosi
ć
z naszego
ś
wiata do góry w
Ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci.
Dusza podnosi si
ę
dlatego,
ż
e wchłania w siebie wszystkie wła
ś
ciwo
ś
ci, cał
ą
wiedz
ę
, wszystkie otwarcia
poprzedniego jej schodka. I dlatego ona na pewno zna wszystko, co odbywa si
ę
na wszystkich poziomach.
Kabbali
ś
ci znajduj
ą
si
ę
w
ś
wiecie Acilut. W jaki sposób oni opisuj
ą
działania, które odbywaj
ą
si
ę
tam, słowami
naszego
ś
wiata? Oni nie trac
ą
ł
ą
czno
ś
ci z naszym
ś
wiatem, oni
ż
yj
ą
jednocze
ś
nie w obu
ś
wiatach, odczuwaj
ą
i
to, co odbywa si
ę
w
ś
wiecie Acilut, i to, co odbywa si
ę
w naszym
ś
wiecie.
Oni dokładnie znaj
ą
współzale
ż
no
ść
jednego z drugim i dlatego nazywaj
ą
obiekty w
ś
wiecie Acilut
wła
ś
ciwo
ś
ciami tych obiektów, które wynikły w naszym
ś
wiecie z projekcji wychodz
ą
cych ze
ś
wiatów duchowych.
W
ś
wiecie Acilut nie ma przedmiotu sztucznie stworzonego przez człowieka (np. tranzystory, komputery, itd.),
natomiast reszta obiektów i sił istnieje. Kabbalista widzi,
ż
e dany obiekt naszego
ś
wiata jest skutkiem tego
samego obiektu w
ś
wiecie Acilut. Dlatego daje obiektowi (kopii) w
ś
wiecie Acilut takie samo imi
ę
, które jest
przypisane odpowiedniemu obiektowi (gał
ę
zi) naszego
ś
wiata.
Nie ma
ż
adnej ł
ą
czno
ś
ci pomi
ę
dzy kabbalistycznym osi
ą
gni
ę
ciem i medytacj
ą
lub innymi "mistycznymi"
poj
ę
ciami.
Wszystko to, czym zajmuj
ą
si
ę
ezoterycy, mistycy, pseudokabbali
ś
ci, ma stosunek tylko do ludzkiej psychiki, lecz
w
ż
aden sposób nie ma
ż
adnego poł
ą
czenia z duchow
ą
przestrzeni
ą
, z poznaniem Stwórcy, z Kabbal
ą
.
Wi
ę
kszo
ść
takich ludzi nie ma nawet poj
ę
cia, co to jest ekran, a bez ekranu absolutnie niemo
ż
liwym jest
poznanie duchowego. Pseudokabbalistom, którzy słyszeli o ekranie, wydaje si
ę
,
ż
e on u nich ju
ż
istnieje,
ż
e oni
Page 10 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
ju
ż
znajduj
ą
si
ę
w
Ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci. Kabbala - jest to tajemna nauka. Nie jest mo
ż
liwe jej nikomu
"opowiedzie
ć
". Tylko i wył
ą
cznie ten, kto odczuwa, ten rozumie.
Dlatego wszystkie metody nauki maj
ą
powi
ą
zanie z osi
ą
gni
ę
ciem ukrytych wła
ś
ciwo
ś
ci psychiki człowieka, jako
skutku działania jego mózgu. Ludzie, którzy panuj
ą
nad tym, mog
ą
bardzo du
ż
o. Oni mog
ą
leczy
ć
, przepowiada
ć
przyszło
ść
, zgadywa
ć
przeszło
ść
- wszystko, co jest powi
ą
zanie z ciałem. Wszystko, oprócz duchowego. U
człowieka s
ą
siły, za pomoc
ą
których on mo
ż
e czyni
ć
z biologicznym ciałem wszystko, co tylko zechce.
Lecz dla wej
ś
cia w duchow
ą
przestrze
ń
, potrzebny jest jemu ekran. I dlatego nie mo
ż
na miesza
ć
ró
ż
nego
rodzaju przypowie
ś
ci, magicznych sztuczek, cudów, z tym, co rzeczywi
ś
cie naprawd
ę
ma miejsce w Kabbale.
Mo
ż
na przepowiada
ć
przyszło
ść
jak Wolf Mesing i Nostradamus, mo
ż
na zna
ć
przeszło
ść
patrz
ą
c na człowieka,
ale z duchowo
ś
ci
ą
to wszystko nie ma nic wspólnego.
Wszystko, co ma stosunek z ciałem, naszym
ś
wiatem, człowiek jest na siłach przewidzie
ć
i zmieni
ć
, i nie ma w
tym niczego ponadnaturalnego. Ka
ż
dy z nas, je
ż
eli zechce, mo
ż
e odej
ść
od cywilizacji i na nowo zacz
ąć
kultywowa
ć
w sobie podobne siły, mo
ż
liwo
ś
ci. One u nas przepadły dlatego,
ż
e my odsun
ę
li
ś
my je produktami
naszej cywilizacji.
Takie przyrodzone predyspozycje s
ą
u ka
ż
dego człowieka. Ludzie, którzy posiadaj
ą
tego rodzaju zdolno
ś
ci,
mog
ą
cy krytycznie oceni
ć
je, mówi
ą
,
ż
e istnieje Stwórca, lecz oni o Nim nic nie wiedz
ą
,
ż
adnego zwi
ą
zku z Nim
nie maj
ą
, a sami do ko
ń
ca nie rozumiej
ą
, w jaki sposób posiedli zdolno
ś
ci widzenia przyszło
ś
ci lub przeszło
ś
ci
człowieka. W wi
ę
kszo
ś
ci sami stwierdzaj
ą
,
ż
e ich zdolno
ś
ci z duchowo
ś
ci
ą
nie maj
ą
nic wspólnego. A poniewa
ż
,
je
ż
eli te zdolno
ś
ci nie maj
ą
nic wspólnego z dusz
ą
, to znaczy nie rozwin
ę
ły si
ę
na skutek otrzymywania ekranu,
one umieraj
ą
razem z człowiekiem.
Dusza - jest pojemnikiem, który stworzony jest za pomoc
ą
ekranu. Je
ż
eli nie ma ekranu, to nie ma i duszy, jest
tylko "punkt w sercu" - embrion duszy. Na miar
ę
otrzymania ekranu, w tym punkcie zaczynaj
ą
pojawia
ć
si
ę
pierwsze, póki co malutkie - 10 sfirot. Ekran jest odrobin
ę
wi
ę
kszy - odrobin
ę
wi
ę
ksze jest 10 sfirot, które
wynikaj
ą
pod nim, itd. lecz zawsze jest ich 10.
Je
ż
eli człowiek nie ma ekranu, to jaki on urodzi si
ę
, taki umrze, bez wzgl
ę
du na to, jakich by wielkich zdolno
ś
ci
nie miał i czym by on si
ę
nie zajmował w tym
ś
wiecie. Je
ż
eli podobnie do nieboszczyka jogin nie oddycha, czy
staje si
ę
on od tego duchowym? Dlatego,
ż
eby trafi
ć
w duchowe
ś
wiaty, człowiek powinien odda
ć
wszystkie
swoje siły, cały swój czas, wszystkie swoje
ż
yczenia, oprócz tych, które s
ą
mu potrzebne dla istnienia w tym
ś
wiecie. Dlatego,
ż
eby duchowy
ś
wiat otworzył si
ę
, niezb
ę
dnym jest tylko prawdziwe
ż
yczenie. Tylko ten, u kogo
jest w rzeczywisto
ś
ci powa
ż
ne
ż
yczenie, wejdzie w duchowy
ś
wiat. Je
ż
eli ty, jednocze
ś
nie z Kabbal
ą
zajmujesz
si
ę
jeszcze czymkolwiek, oprócz niezb
ę
dnego dla twojego
ż
ycia istnienia, to oznacza,
ż
e twoje
ż
yczenie jest
rozbite na kilka
ż
ycze
ń
.
Teraz człowiek mo
ż
e my
ś
le
ć
i s
ą
dzi
ć
tylko z pozycji tego poziomu, na którym znajduje si
ę
w danym momencie.
On nie mo
ż
e wiedzie
ć
, jakim si
ę
stanie na nast
ę
pnym poziomie. Na innym poziomie zmienia si
ę
absolutnie
wszystko, cały wewn
ę
trzny
ś
wiat człowieka, my
ś
li,
ż
yczenia, pogl
ą
d na
ś
wiat, relacje - wszystko. Z ciebie
wypycha si
ę
wszystko, pozostaje tylko twoje mi
ę
so, twoja zewn
ę
trzna powłoka, reszta jest wstawiona na nowo.
Dlatego teraz nie mo
ż
emy zrozumie
ć
, jak to
ż
yczenie do duchowego, mo
ż
e by
ć
jedynym, stuprocentowym. Nie
mo
ż
emy tego zrozumie
ć
dlatego,
ż
e jeszcze nie znajdujemy si
ę
na tym poziomie. Kiedy stopniowo podniesiemy
si
ę
na wy
ż
szy poziom, odczujemy,
ż
e to
ż
yczenie rzeczywi
ś
cie si
ę
uformowało. Ono jest jedynym warunkiem do
tego,
ż
eby trafi
ć
w
ś
wiaty duchowe, i kiedy spełnisz ten warunek, przed tob
ą
otworz
ą
si
ę
duchowe wrota.
Nale
ż
y zauwa
ż
y
ć
,
ż
e nawet wielki kabbalista nie jest w stanie okre
ś
li
ć
potencjalnych mo
ż
liwo
ś
ci innego
człowieka. Wró
ż
ki mog
ą
prawidłowo przepowiada
ć
ziemsk
ą
materialn
ą
przyszło
ść
człowieka, ale duchowej
przyszło
ś
ci człowieka one przewidzie
ć
nie b
ę
d
ą
w stanie. Mało tego, spotykaj
ą
c kabbalist
ę
wró
ż
bici czuj
ą
,
ż
e
przepowiedzenie jego przyszło
ś
ci wychodzi poza ramy ich mo
ż
liwo
ś
ci.
Kabalisty nie interesuje rozwój zdolno
ś
ci, aby pozna
ć
swoj
ą
przyszło
ść
. Do tego s
ą
potrzebne siły naszego
ś
wiata, a u kabbalistów z reguły one s
ą
mało rozwini
ę
te. Wró
ż
ka mo
ż
e okre
ś
li
ć
wszystkie choroby i cielesne
problemy kabbalisty. Lecz o jego "ja" ona nic powiedzie
ć
nie mo
ż
e. Mo
ż
e okre
ś
li
ć
jedynie fizyczny stan jego
organizmu w danym momencie.
Kabbalista zajmuje si
ę
ci
ą
gle szukaniem zwi
ą
zku ze Stwórc
ą
, nie próbuje ci
ą
gle zgadywa
ć
, co i jak on powinien
zrobi
ć
,
ż
eby otrzyma
ć
lepsz
ą
przyszło
ść
. Kabbali
ś
cie nawet do głowy nie przyjdzie poznawa
ć
swoj
ą
przyszło
ść
.
Takie
ż
yczenie nie pochodzi z Kabbaly, lecz z nieczystych
ś
wiatów. Ale osi
ą
gaj
ą
c wy
ż
sze, kabbalista osi
ą
ga
drogi naprawiania ka
ż
dej duszy.
W duchowym
ś
wiecie ka
ż
da informacja jest utworzona z 5-ciu cz
ęś
ci (bhinot). Jeden "ziwug de-akaa" w "pe de-
rosz", chocia
ż
wynika na 1
ś
wiatło, ale doprowadza do wynikni
ę
cia parcufa, który stworzony jest z pi
ę
ciu cz
ęś
ci.
Co oznacza jedno
ś
wiatło? Jedno
ś
wiatło - jest to ogólny stan. Ono zawiera w sobie 5 podcz
ęś
ci, które ró
ż
ni
ą
si
ę
Page 11 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
jedna od drugiej wielko
ś
ci
ą
i jako
ś
ci
ą
. Lecz one zawsze powinny by
ć
razem, cał
ą
grup
ą
, podobnie do tego, jak
odczucia s
ą
stworzone z 5-ciu odczu
ć
w 5-ciu organach zmysłów: wzrok, słuch, smak, w
ę
ch, dotyk.
Tak jak do mnie przychodzi 5 ró
ż
nych
ś
wiateł, we mnie powinno by
ć
równie
ż
5
ż
ycze
ń
. Ró
ż
nica pomi
ę
dzy nimi
powinna by
ć
wielko
ś
ciowa i jako
ś
ciowa. Wszystkie one oddziałuj
ą
na mnie. Ja nie mog
ę
uczyni
ć
jednego
ż
yczenia wi
ę
kszym, a drugiego mniejszym. Mi
ę
dzy nimi istniej
ą
okre
ś
lone współzale
ż
no
ś
ci.
Ś
wiatło, które
wchodzi w pojemnik, przechodzi 4 poziomy i dlatego pojemnik w swojej kolejno
ś
ci jest stworzony z 5-ciu
poziomów
ż
yczenia nasłodzi
ć
si
ę
.
Powtórzenie p.7
A teraz zrozum, co jest napisane w pierwszej cz
ęś
ci ksi
ę
gi "Ec haim": "Przyczyna stworzenia wszystkich
ś
wiatów
jest w tym,
ż
e Stwórca powinien by
ć
doskonałym we wszystkich Swoich czynach, a je
ż
eliby nie przejawił On
Swojej siły i oddziaływania w samych stworzeniach, to nie mógłby nazywa
ć
si
ę
"Doskonałym".
Innymi słowy, poniewa
ż
Stwórca jest doskonały, to wszystkie Jego działania powinny równie
ż
by
ć
doskonałe. I
dlatego On stworzył
ś
wiaty. Ale przecie
ż
ś
wiaty - jest to ukrycie Stwórcy, oddalenie si
ę
od Niego? W jaki sposób
one pomagaj
ą
osi
ą
gn
ąć
doskonało
ść
działa
ń
Stwórcy?
Na pierwszy rzut oka wydaje si
ę
niezrozumiałe, jak to mo
ż
liwe,
ż
eby od doskonałego Stwórcy wychodziły
pocz
ą
tkowo niedoskonałe działania, do tego w takiej mierze,
ż
e potrzebuj
ą
naprawy przez człowieka. Z
powiedzianego wcze
ś
niej zrozum: poniewa
ż
osnow
ą
stworzenia jest wył
ą
cznie
ż
yczenie otrzymywa
ć
nasłodzenie, wi
ę
c z jednej strony stworzenie (
ż
yczenie otrzymywa
ć
) jest absolutnie niedoskonałe, b
ę
d
ą
c
przeciwie
ń
stwem Stwórcy (je
ż
eli Stwórca - doskonały, daj
ą
cy, to stworzenia - otrzymuj
ą
ce, niedoskonałe,
przeciwległe Jemu swoimi wła
ś
ciwo
ś
ciami) i tym samym w niesko
ń
czono
ść
oddalone od Niego skrajn
ą
ró
ż
nic
ą
wła
ś
ciwo
ś
ci jednego i drugiego - Stwórcy i stworzenia. Lecz z drugiej strony, wła
ś
nie to jest tym nowym, które
powstało z niczego. Stworzenie było stworzone, aby otrzyma
ć
całe to nasłodzenie, którym Stwórca postanowił
zadowoli
ć
i wypełni
ć
je.
Oznacza to,
ż
e
ż
yczenie nasłodzi
ć
si
ę
, chocia
ż
absolutnie przeciwne Stwórcy i absolutnie niedoskonałe, z
drugiej strony i jest tym niezb
ę
dnym, co Stwórca zobowi
ą
zany był stworzy
ć
.
Lecz je
ż
eli przy tym stworzenia pozostały oddzielone swoimi wła
ś
ciwo
ś
ciami od Stwórcy, to i On nie mógłby
nazwa
ć
si
ę
doskonałym. Dlatego,
ż
e od doskonałego nie mogły wychodzi
ć
niedoskonałe czyny. I dlatego
Stwórca skrócił swoje
ś
wiatło i stworzył
ś
wiaty, skrócenie za skróceniem, a
ż
do naszego
ś
wiata. Potem Stwórca
umie
ś
cił dusz
ę
w ciele ni
ż
szego
ś
wiata.
Pod "naszym
ś
wiatem" jest rozumiany nie fizyczny
ś
wiat, a odwrotnie,
ś
wiat egoistycznych
ż
ycze
ń
, który
odpowiada najni
ż
szej formie rozwojów
ś
wiatów.
Zajmuj
ą
c si
ę
Tor
ą
i dotrzymuj
ą
c micwot (jest to poj
ę
cie szczególne: zajmowa
ć
si
ę
Tor
ą
oznacza - uczy
ć
si
ę
dla
naprawienia, a nie czyta
ć
ksi
ąż
k
ę
, która nazywa si
ę
"Tora". Wykonywa
ć
micwot oznacza wykonywa
ć
działania z
ekranem, a nie wykonywa
ć
jakie
ś
tam mechaniczne działania), dusza osi
ą
ga t
ą
doskonało
ść
, której zabrakło jej
na pocz
ą
tku stworzenia. Oznacza to,
ż
e jej wła
ś
ciwo
ś
ci stan
ą
si
ę
podobne do wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy. Stanie si
ę
ona godna otrzyma
ć
całe nasłodzenie, które zostało zaplanowane jeszcze w zamy
ś
le Stworzenia. Wtedy b
ę
dzie
ona znajdowa
ć
si
ę
ze Stwórc
ą
w absolutnym poł
ą
czeniu.
Oznacza to,
ż
e oprócz nasłodzenia jest jeszcze jakie
ś
dodatkowe wynagrodzenie, które jest przygotowane dla
duszy i to wynagrodzenie nazywa si
ę
"poł
ą
czenie si
ę
ze Stwórc
ą
". Jest to nie tylko otrzymanie całego
ś
wiatła, a
otrzymanie
ś
wiatła w poł
ą
czeniu ze Stwórc
ą
- otrzymanie
ś
wiatła, które wynikło na skutek podobie
ń
stwa
wła
ś
ciwo
ś
ci.
Podobie
ń
stwo wła
ś
ciwo
ś
ci, poł
ą
czenie si
ę
ze Stwórc
ą
- jest o wiele wi
ę
ksze od zwykłego otrzymywania
ś
wiatła.
Dlatego,
ż
e na skutek podobie
ń
stwa wła
ś
ciwo
ś
ci dusza podnosi si
ę
do poziomu Stwórcy. Ona staje si
ę
nie
prosto otrzymuj
ą
ca od Stwórcy, a podnosi si
ę
na Jego poziom. Czyli podnosi si
ę
z poziomu stworzenia -
otrzymuj
ą
cego - na poziom Stwórcy, i w ten sposób osi
ą
ga i to, co znajduje si
ę
ponad jej natur
ą
.
8.
Wył
ą
cznie w zajmowaniu si
ę
Tor
ą
i Przykazaniami, z zamiarem nie otrzymywa
ć
od tego
ż
adnego
wynagrodzenia, a wył
ą
cznie dlatego,
ż
eby stworzy
ć
tym zadowolenie dla Stwórcy, zawarta jest szczególna siła
(sguła), która zdolna jest doprowadzi
ć
dusz
ę
do całkowitego poł
ą
czenia si
ę
z Nim. Stopniowo dusza porusza si
ę
do przodu i nabywa coraz nowsze wła
ś
ciwo
ś
ci podobie
ń
stwa do Stwórcy.
Page 12 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
W tym wzniesieniu, w poł
ą
czeniu ze Stwórc
ą
jest 5 poziomów - nefesz, ruach, neszama, haja i jechida -
otrzymywanych od pi
ę
ciu
ś
wiatów, które nazywaj
ą
si
ę
: Adam Kadmon, Acilut, Bria, Jecira, Asia.
Komentarz:
Kiedy dusza wznosi si
ę
w
ś
wiat Asia, ona otrzymuje
ś
wiatło nefesz, kiedy wznosi si
ę
w
ś
wiat Jecira - otrzymuje
ś
wiatło ruach, w
ś
wiat Bria -
ś
wiatło neszama, w
ś
wiat Acilut -
ś
wiatło haja, w
ś
wiat Adam Kadmon -
ś
wiatło
jechida.
Ka
ż
dy z tych pi
ę
ciu poziomów, w swojej kolejno
ś
ci, ma równie
ż
swoje pi
ęć
poziomów, równie
ż
nazywaj
ą
cych si
ę
:
nefesz, ruach, neszama, haja i jechida, i otrzymuje
ś
wiatło z pi
ę
ciu parcufim, z których jest stworzony ka
ż
dy z
tych pi
ę
ciu
ś
wiatów. Ka
ż
dy z tych podpoziomów równie
ż
ma swoje NaRaNHa'J, otrzymane przez nie od 10-ciu
sfirot, z których jest utworzony ka
ż
dy parcuf.
Za pomoc
ą
pracy z Tor
ą
i Przykazaniami, z zamiarem sprawi
ć
tym zadowolenie Stwórcy, stworzenia stopniowo
nabywaj
ą
pojemniki - kli,
ż
yczenia od wy
ż
ej wymienionych poziomów, dopóki nie osi
ą
gn
ą
całkowitego poł
ą
czenia
si
ę
z Stwórc
ą
.
Komentarz:
W ten oto sposób, w duszy wynika coraz wi
ę
ksze
ż
yczenie oddawa
ć
. Razem z tym ona wypełnia si
ę
coraz
wi
ę
kszym i wi
ę
kszym
ś
wiatłem, dopóki nie osi
ą
ga całkowitego podobie
ń
stwa wła
ś
ciwo
ś
ci ze Stwórc
ą
.
Wówczas w duszach odbywa si
ę
odczucie Zamysłu Stworzenia, otrzyma
ć
całe to nasłodzenie, które Stwórca dla
nich przygotował. Mało tego, poniewa
ż
dusze otrzymały
ż
yczenie oddawa
ć
, one osi
ą
gaj
ą
całkowite poł
ą
czenie
(dwekut) ze Stwórc
ą
, co jest doskonałym, wiecznym i nieograniczonym nasłodzeniem, o wiele wi
ę
kszym, ni
ż
otrzymywanie
ś
wiatła.
Komentarz:
Stworzenie w ten sposób osi
ą
ga:
otrzymanie nasłodzenia, które dla niego jest przygotowane w postaci NaRaNHa'J;
1.
podobie
ń
stwo wła
ś
ciwo
ś
ci ze Stwórc
ą
, czyli ono wznosi si
ę
na poziom Stwórcy, osi
ą
gaj
ą
c przy tym
zrównanie z Nim.
2.
Teraz nie mo
ż
emy sobie wyobrazi
ć
tego poziomu. Jeste
ś
my przyzwyczajeni okre
ś
la
ć
to poj
ę
ciami:
ż
ycie,
ś
mier
ć
,
czas, nasłodzenie. Kiedy mówimy o duchowych poziomach, nie wystarczy naszych odczu
ć
,
ż
eby wyobrazi
ć
sobie takie stany, ani słów, aby je opisa
ć
.
Na miar
ę
tego, jak człowiek otrzymuje ekran, on zaczyna zmienia
ć
swoje wła
ś
ciwo
ś
ci i zgodnie z tym otrzymuje
ś
wiatło, stopniowo przechodz
ą
c po schodkach z dołu do góry. Pi
ęć
wielkich poziomów (
ś
wiatów) jest podzielone
na pi
ęć
mniejszych podpoziomów (parcufim), które w swojej kolejno
ś
ci maj
ą
swoje pi
ęć
poziomów (sfirot) - i
wszystkie te poziomy charakteryzuj
ą
si
ę
coraz wi
ę
kszym podobie
ń
stwem do Stwórcy (je
ż
eli patrze
ć
na nie z dołu
do góry).
Dopóki człowiek jeszcze nie jest naprawiony, ka
ż
dy z tych poziomów jest dla niego ukryciem Stwórcy. Kiedy
człowiek zostaje naprawiony, to ten sam poziom staje si
ę
dla niego otwarciem Stwórcy,
ś
wiatła. Wi
ę
c ka
ż
dy
poziom jest z jednej strony ukryciem Stwórcy, a z drugiej jego otwarciem.
Ka
ż
dy poziom przedstawia sob
ą
okre
ś
lony poziom wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy. Przypu
ść
my,
ż
e
Ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci
odpowiada w 100% wła
ś
ciwo
ś
ciom Stwórcy, i to jest najwy
ż
szy poziom.
Wówczas nasz
ś
wiat opowiada 0% wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy. I reszta cało
ś
ci stworzenia wszystkich
ś
wiatów znajduje
si
ę
pomi
ę
dzy nimi, podzielona na 125 poziomów, które odpowiadaj
ą
125-ciu miarom wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy.
Jak ju
ż
powiedziano, niezb
ę
dnym jest pozby
ć
si
ę
egoizmu, dlatego
ż
e egoizm - jest niepełnowarto
ś
ciowym kli.
Jak tylko ono zaczyna odczuwa
ć
nasłodzenie, odczucie nasłodzenia natychmiast zabija samo
ż
yczenie, na
skutek czego ga
ś
nie równie
ż
samo nasłodzenie. Z tego wynika,
ż
e po wypełnieniu
ż
yczenia, nasłodzenie
natychmiast znika. Czyli egoistyczne kli - jest to kli, które nigdy nie mo
ż
e odczu
ć
napełnienia nasłodzeniem.
Egoizm jest nam dany wył
ą
cznie dlatego,
ż
eby
ś
my naprawili go do takiego stopnia, by
ś
my mogli odczuwa
ć
nim
wieczne doskonałe nasłodzenie.
Człowiek odczuwa,
ż
e osi
ą
gn
ą
ł jaki
ś
poziom tylko wtedy, gdy wzniósł si
ę
na niego. Wtedy wie, na jakim poziomie
znajduje si
ę
i jakie schodki przeszedł. Przed sob
ą
widzi nast
ę
pny stopie
ń
, na który jeszcze b
ę
dzie musiał si
ę
wznie
ść
. Na miar
ę
tego, jak on powa
ż
nie zajmuje si
ę
prawdziw
ą
Kabbal
ą
korzystaj
ą
c z prawdziwych ksi
ąż
ek,
wynika u niego rozumienie nast
ę
pnego poziomu, który znajduje si
ę
przed nim.
Page 13 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Na pocz
ą
tku on odczuwa tylko ukrycie tego poziomu, czyli to,
ż
e Stwórca ukrywa si
ę
odprzeda nim w nim.
Pó
ź
niej, człowiek zaczyna rozumie
ć
, jakie wła
ś
ciwo
ś
ci s
ą
u Stwórcy i w jaki sposób ma te wła
ś
ciwo
ś
ci naby
ć
. Na
tej drodze jest wiele etapów, lecz najci
ęż
szy jest pierwszy. W porównaniu do pierwszego, osi
ą
gni
ę
cie reszty
schodków jest o wiele l
ż
ejsze.
Wynika to z tego,
ż
e na pierwszym poziomie rodz
ą
si
ę
najwi
ę
ksze kelim -
ż
yczenia: akurat te kelim, które
wynikaj
ą
na pierwszym poziomie, pó
ź
niej objawiaj
ą
si
ę
na ostatnim, dlatego
ż
e jest wzajemny zwi
ą
zek
zale
ż
no
ś
ci pomi
ę
dzy
ś
wiatami i pojemnikami.
Teraz znajdujemy si
ę
w takim stanie, i
ż
nie wiemy, z jakich kelim w rzeczywisto
ś
ci korzystamy. Chocia
ż
wykorzystujemy bardzo wielkie kelim, w naszych odczuciach, póki co, one jeszcze nie s
ą
przejawione.
Najwi
ę
kszy awijut z szoresz, alef, bet, gimel, dalet - jest w
ś
wiecie Asia. Lecz najwi
ę
kszy ekran znajduje si
ę
w
ś
wiecie Adam Kadmon - jest to ekran dalet, w
ś
wiecie Acilut - gimel, w Bria - bet, w Jecira - alef, w Asia -
szoresz.
Zawsze trzeba zwraca
ć
uwag
ę
na to, o czym mówimy - czy o ekranie, czy o
ż
yczeniu, w które jest ubrany ekran.
Dlatego nasza praca na danym etapie jest najci
ęż
sza. Wyj
ść
z tego
ś
wiata w
ś
wiat duchowy - jest najwi
ę
kszym
problemem w całej duchowej pracy człowieka.
Pó
ź
niej u człowieka pojawiaj
ą
si
ę
ju
ż
inne problemy, praca równie
ż
u niego zupełnie inna: ju
ż
wiadomo, co
nale
ż
y zrobi
ć
, ma ju
ż
poj
ę
cie o swoich 10-ciu sfirotach, które zdobył, i niewielkie, ale rzeczywiste poj
ę
cie całego
stworzenia. Przecie
ż
całe stworzenie zbudowane jest według jednej zasady. I je
ż
eli człowiek ma swoje 10 nawet
najmniejszych sfirot, on ju
ż
wie, o czym mówi si
ę
w Torze, chocia
ż
by na poziomie swoich 10-ciu sfirot.
Je
ż
eli na przykład przyprowadzi
ć
człowieka z d
ż
ungli w cywilizowany
ś
wiat, to on nie b
ę
dzie wiedział jak
wykorzysta
ć
technik
ę
. Człowiek, który wyrósł w rozwini
ę
tym kraju, mo
ż
e nie wiedzie
ć
, co odbywa si
ę
w
wewn
ę
trznych procesach mechanizmu, ale jak z nich korzysta
ć
on wie, poniewa
ż
ż
yje i jest otoczony nimi. Tak
samo i człowiek, który wyszedł na najni
ż
szy poziom duchowego
ś
wiata, ma minimalne wyobra
ż
enie o
duchowo
ś
ci. On ma ju
ż
okre
ś
lone chocia
ż
najmniejsze kelim. A grubsze procesy osi
ą
ga si
ę
na wy
ż
szych
poziomach.
Je
ż
eli u człowieka pojawił si
ę
ekran, on czyni ziwug de-akaa i otrzymuje wewn
ą
trz siebie wewn
ę
trzne
ś
wiatło,
które daje mu wyobra
ż
enie o duchowym. Na zewn
ą
trz nie odczuwamy niczego: nawet ten
ś
wiat my równie
ż
odczuwamy wewn
ą
trz siebie. Mało tego, wewn
ą
trz siebie my odczuwamy duchowy
ś
wiat. Wła
ś
nie to wewn
ę
trzne
ś
wiatło, które wypełnia kli i daje t
ą
miar
ę
, któr
ą
my nazywamy poziomem lub schodkiem, lub
ś
wiatłem poziomu
"nefesz", "ruach", "neszama", "haja", "jechida".
ś
eby porusza
ć
si
ę
do przodu, człowiek powinien stale wchłania
ć
i przepuszcza
ć
przez siebie kabbalistyczne
teksty, cały czas by
ć
tym napełniony. Nie ma
ż
adnej innej metody, oprócz uczenia Kabbaly zgodnie z
prawdziwymi ksi
ąż
kami, korekty nauczyciela i obecno
ś
ci grupy. Znaczenie ogólnych wysiłków jest bardzo
wielkie. Nawet grupa pocz
ą
tkuj
ą
cych - jest ju
ż
duchow
ą
sił
ą
, bez wzgl
ę
du na to,
ż
e uczestnicy jej jeszcze bardzo
słabo przedstawiaj
ą
sobie, dlaczego ucz
ą
si
ę
Kabbaly i jaki cel stoi przed nimi. Jest to potencjalna duchowa siła,
która w przyszło
ś
ci sama z siebie mo
ż
e przyci
ą
ga
ć
ku sobie ogromne duchowe
ś
wiatło.
Król Dawid opisał wszystkie duchowe stany, w których mo
ż
e znajdowa
ć
si
ę
dusza, człowiek - od najmniejszego
do najwy
ż
szego. Król Dawid (Dawid aMelech, malchut) nazywa si
ę
tak dlatego,
ż
e sam przeszedł wszystkie
duchowe stany i opisał je. Jest to ksi
ę
ga "Teilim" (Psalmy) - najwy
ż
szy poziom Kabbaly, wł
ą
cza w siebie
wszystkie mo
ż
liwe poziomy duszy.
Je
ż
eli człowiek zdobył absolutnie wszystkie wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy, wszystkie Jego
ż
yczenia, wszystkie Jego
przyzwyczajenia i wszystkie Jego mo
ż
liwo
ś
ci, to taki stan nazywa si
ę
poł
ą
czeniem człowieka ze Stwórc
ą
.
Oznacza to,
ż
e człowiek staje si
ę
całkowicie równy Jemu. Có
ż
on tworzy? Tym, co on oddaje Stwórcy - on
tworzy siebie, tworzy ekran. A dokładniej, on staje si
ę
pełnoprawnym partnerem Stwórcy po stworzeniu samego
siebie.
Stwórca stworzył egoizm - człowieka, a człowiek czyni z tego egoizmu - z siebie - altruizm, Stwórc
ę
. Rzecz
jasna,
ż
e on nie tworzy go z niczego (jesz mi ajn), podobnie temu, jak Stwórca stworzył nasze
ż
yczenia
otrzymywa
ć
, egoizm z niczego. Lecz obróci
ć
to
ż
yczenie w przeciwne - jest zadaniem człowieka. Proces ten
nazywa si
ę
naprawieniem (Tikun), w rzeczywisto
ś
ci jest to urodzenie całkowicie nowej jako
ś
ci. To znaczy,
Stwórca stworzył egoizm w człowieku, a człowiek z niego tworzy podobie
ń
stwo Stwórcy!
Co to znaczy stworzenie stworzone z niczego? Znamy to od kabbalistów. Oni badaj
ą
wszystkie wła
ś
ciwo
ś
ci
Stwórcy i widz
ą
,
ż
e On jest absolutnym dobrem. Na skutek tego On stworzył stworzenie z niczego. Kiedy
człowiek ł
ą
czy si
ę
wła
ś
ciwo
ś
ciami ze Stwórc
ą
, wznosi si
ę
na wy
ż
sze poziomy, które nazywaj
ą
si
ę
"dziesi
ą
te
tysi
ą
clecie" - tam, gdzie poznaj
ą
tajemnice Tory, to widzi samo stworzenie, poznaje, w jaki sposób Stwórca go
stworzył.
Page 14 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Dla nas ksi
ąż
kami
ź
ródłowymi s
ą
ksi
ę
ga "Zohar", ksi
ę
gi Ari, ksi
ę
gi Baal ha Sulama i Rabasza. Nie jest polecane
czytanie
ż
adnych innych
ź
ródeł do tej pory, dopóki człowiek nie osi
ą
gn
ą
ł wewn
ę
trznego kabbalistycznego sensu
tekstów.
Minie wiele czasu, zanim człowiek zaczyna automatycznie widzie
ć
za słowami Tory duchowe działanie. Najlepiej
jest czyta
ć
psalmy - tam mówi si
ę
o odczuciach człowieka. Chocia
ż
tam mówi si
ę
o duchowych odczuciach, w
naszym
ś
wiecie one s
ą
mniej wi
ę
cej adekwatne. Człowiek nie b
ę
dzie tak mocno myli
ć
si
ę
, jak na przykład
czytaj
ą
c Tor
ę
.
9.
Teraz tobie nie b
ę
dzie ci
ęż
ko zrozumie
ć
to, co jest powiedziane w ksi
ę
dze "Zohar",
ż
e wszystkie
ś
wiaty wy
ż
sze i
ni
ż
sze, i wszystko, co znajduje si
ę
wewn
ą
trz nich, stworzone tylko dla człowieka. Wszystkie te poziomy
stworzone s
ą
wył
ą
cznie dlatego,
ż
eby doprowadzi
ć
dusz
ę
do doskonało
ś
ci, do tego poziomu poł
ą
czenia ze
Stwórc
ą
, który jest nieobecny w nich od momentu Zamysłu Stworzenia.
Na pocz
ą
tku były stworzone poziomy pi
ę
ciu
ś
wiatów, od Stwórcy do naszego materialnego
ś
wiata, dlatego
ż
eby
umie
ś
ci
ć
dusz
ę
w materialnym ciele naszego
ś
wiata. Materialnym ciałem naszego
ś
wiata nazywa si
ę
ż
yczenie
otrzyma
ć
, niczego nie oddaj
ą
c w zamian. Wła
ś
nie jest to ostateczna forma
ż
yczenia samonasłodzi
ć
si
ę
. Dlatego
człowiek, który znajduje si
ę
w naszym
ś
wiecie, swoimi wła
ś
ciwo
ś
ciami absolutnie jest przeciwny Stwórcy.
Zajmuj
ą
c si
ę
Kabbal
ą
, człowiek zaczyna stopniowo otrzymywa
ć
wła
ś
ciwo
ść
oddawania i razem z tym stopniowo
podnosi si
ę
z dołu do góry, otrzymuj
ą
c wła
ś
ciwo
ś
ci poziomu, które schodz
ą
z góry w dół, charakteryzowane
wła
ś
ciwo
ś
ci
ą
oddawa
ć
- a
ż
do samej wła
ś
ciwo
ś
ci oddawa
ć
, niczego nie otrzymuj
ą
c dla siebie w zamian. Na
skutek tego człowiek całkowicie ł
ą
czy si
ę
ze Stwórc
ą
, to znaczy osi
ą
ga taki stan, dla którego był stworzony.
Dlatego wszystkie
ś
wiaty były stworzone dla człowieka.
Komentarz:
Wi
ę
c wszystkie
ś
wiaty stworzone były dlatego,
ż
eby pomóc człowiekowi wznie
ść
si
ę
, zaczynaj
ą
c od zerowego,
najbardziej przeciwnego do Stwórcy punktu, i w ko
ń
cu osi
ą
gn
ąć
ostatni punkt - poł
ą
czenie ze Stwórc
ą
, czyli
przej
ść
cały ten szlak, który człowiek powinien przej
ść
, zaczynaj
ą
c od stanu całkowitego ukrycia Stwórcy,
nast
ę
pnie przej
ść
przez 125 poziomów, z których ka
ż
dy objawia sob
ą
coraz wi
ę
ksze i wi
ę
ksze otwarcie Stwórcy.
Mówili
ś
my ju
ż
o tym,
ż
e Stwórca
ś
wiadomie ukrył siebie za pi
ę
cioma
ś
wiatami, z których ka
ż
dy zbudowany jest z
pi
ę
ciu parcufim, a ka
ż
dy parcuf z pi
ę
ciu sfirot - i wszystkich jest 125 poziomów ukrycia. I wszystko to jest po to,
ż
eby doprowadzi
ć
człowieka do stanu całkowitego oddalenia od Stwórcy.
Człowiek w ogóle nie odczuwa Stwórcy, tak jakby on w ogóle nie znajdował si
ę
pod Jego władz
ą
, on, jak wydaje
mu si
ę
, posiada woln
ą
wol
ę
- wol
ę
samodzielnie rozwija
ć
si
ę
i wykorzystywa
ć
swój egoizm, okre
ś
lany przez
niego jako potrzebny. Takie warunki nazywaj
ą
si
ę
"nasz
ś
wiat" i w rzeczywisto
ś
ci s
ą
siłami Stwórcy działaj
ą
cymi
na nas w stanie Jego absolutnego ukrycia.
Wszystko, co nas otacza w tym
ś
wiecie, jest wył
ą
cznie ostatnim schodkiem ró
ż
nych sił oddziałuj
ą
cych na nas ze
strony Stwórcy. To, co człowiek odczuwa w sobie i wokoło siebie - wszystko to nazywamy "nasz
ś
wiat" - jest w
porównaniu do Stwórcy ostatnim schodkiem, jaki tylko istnieje w stworzeniu.
Jak tylko człowiekowi, za pomoc
ą
wewn
ę
trznej pracy nad sob
ą
, udaje si
ę
anulowa
ć
najbli
ż
szy dla niego poziom
ukrycia Stwórcy, odsun
ąć
t
ę
zasłon
ę
, natychmiast zaczyna odczuwa
ć
Jego w minimalnej 125-tej cz
ęś
ci.
Nie znaczy to,
ż
e ka
ż
dy ze 125-ciu poziomów ukrywa od nas Stwórc
ę
w równej mierze. Im poziomy s
ą
ni
ż
ej, tym
wi
ę
cej one ukrywaj
ą
. Jak tylko człowiek otwiera najni
ż
sz
ą
zasłon
ę
, oddzielaj
ą
c
ą
go od nast
ę
pnego poziomu, od
razu zaczyna mu
ś
wieci
ć
ś
wiatło Stwórcy i zaczyna on widzie
ć
za wszystkim to, co jest wokoło niego
objawieniem Stwórcy.
Przyroda (nie
ż
ywa, ro
ś
linna, zwierz
ę
ca, ludzka), wszystko, co znajduje si
ę
wokół człowieka i w nim samym,
wszystkie jego
ż
yczenia do zwierz
ę
cego nasłodzenia, do władzy, do szacunku, do popularno
ś
ci, p
ę
d ku wiedzy,
nauce - wszystko to teraz, dla niego jest objawieniem Stwórcy.
On odczuwa, jak Stwórca wpływa na jego ja za po
ś
rednictwem otaczaj
ą
cego go
ś
wiata i wła
ś
ciwo
ś
ci Wy
ż
szego
ś
wiatła. Pierwszy poziom otwarcia, chocia
ż
i najci
ęż
szy, jest najwa
ż
niejszy dla człowieka, poniewa
ż
pokonuj
ą
c
go, on od razu otrzymuje, chocia
ż
najmniejsz
ą
, ale ł
ą
czno
ść
ze Stwórc
ą
, i w tym momencie ju
ż
nigdy jej si
ę
nie
pozb
ę
dzie. Powrotnej drogi nie ma.
Czasami człowiekowi wydaje si
ę
,
ż
e został pozbawiony tego, co osi
ą
gn
ą
ł,
ż
e pada ze swojego poziomu w dół.
Lecz te odczucia wysyła si
ę
człowiekowi specjalnie, dlatego
ż
eby mógł podnie
ść
si
ę
jeszcze wy
ż
ej. Duchowe
Page 15 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
poziomy s
ą
zbudowane w ten sposób,
ż
e ukrycie Stwórcy na ka
ż
dym z nich zale
ż
y od tego, na ile człowiek
został naprawiony. Ukrycie jest dane jemu w tej mierze, w jakiej on jest stanie to ukrycie pokona
ć
.
Przypu
ść
my, człowiek naprawił swój zamiar otrzymywa
ć
w 10%. Znaczy to,
ż
e teraz na te 10% on otrzyma
nasłodzenie nie dla siebie, a dla Stwórcy. Wówczas na te same 10%, on otrzyma otwarcie Stwórcy. Czyli miara
ukrycia Stwórcy i miara jego otwarcia - jest to jeden i ten sam poziom, tył i przód jednej cz
ęś
ci. Innymi słowy,
poza człowiekiem nie ma niczego, wszystkie poziomy stworzone s
ą
dla człowieka i wszystkie one znajduj
ą
si
ę
wewn
ą
trz człowieka.
Wszystkie duchowe
ś
wiaty znajduj
ą
si
ę
w duszy człowieka, tworz
ą
c drabin
ę
pomi
ę
dzy nim i Stwórc
ą
. To znaczy,
ż
e wszystkie one s
ą
125-cioma stopniami zepsucia naszych wła
ś
ciwo
ś
ci. Wokół nas jest tylko jedna, absolutnie
altruistyczna wła
ś
ciwo
ść
oddawa
ć
i nasłodzi
ć
nas. T
ą
wła
ś
ciwo
ść
nazywamy Stwórc
ą
. Wewn
ą
trz nas jest
absolutnie egoistyczna wła
ś
ciwo
ść
.
Stopniowe naprawianie wewn
ę
trznych wła
ś
ciwo
ś
ci człowieka jest celem jego istnienia w naszym
ś
wiecie. I ka
ż
dy
człowiek jest zobowi
ą
zany naprawi
ć
sam siebie. Odczucie Stwórcy, którym człowiek wypełnia si
ę
na miar
ę
swojego naprawiania, nazywa si
ę
"duchowym wzrostem" z jednego poziomu na drugi, z jednego
ś
wiata w drugi. I
wszystko to odbywa si
ę
wył
ą
cznie wewn
ą
trz człowieka.
Niejednokrotnie mówili
ś
my o tym,
ż
e otaczaj
ą
cy nas
ś
wiat jest wył
ą
cznie reakcj
ą
naszych zmysłów na
oddziaływanie Stwórcy, to znaczy wszystkie
ś
wiaty, wszystkie parcufim, wszystkie sfiroty - wszystko, o
czymkolwiek by
ś
my nie mówili, znajduje si
ę
wewn
ą
trz człowieka, na zewn
ą
trz nie ma niczego. Mo
ż
na
powiedzie
ć
,
ż
e na zewn
ą
trz istniej
ą
wył
ą
cznie 4 wła
ś
ciwo
ś
ci prostego
ś
wiatła.
Ś
wiatło, które schodzi do człowieka, tworzy jego samego i wszystkie jego wewn
ę
trzne wła
ś
ciwo
ś
ci. Wszystkie
duchowe
ś
wiaty wewn
ą
trz nas s
ą
wył
ą
cznie miarami odczucia Stwórcy wewn
ą
trz człowieka. Wszystkie anioły,
demony, ciemne i jasne siły s
ą
nie wi
ę
cej, jak tylko wewn
ę
trznymi siłami człowieka, które stworzone zostały
poprzez Stwórc
ę
specjalnie,
ż
eby pomóc mu ci
ą
gle naprawia
ć
siebie i pokonywa
ć
swój urodzony egoizm.
One pocz
ą
tkowo zostały ukryte, poziom za poziomem,
ś
wiat za
ś
wiatem, i zostały opuszczone do poziomu
naszego materialnego
ś
wiata dlatego,
ż
eby umie
ś
ci
ć
dusz
ę
w ciało naszego
ś
wiata, obłóczy
ć
"ja" człowieka w
absolutnie egoistyczne jako
ś
ci - najbardziej oddalone od Stwórcy, najbardziej przeciwne Jemu wła
ś
ciwo
ś
ci.
One nazywane s
ą
"jako
ś
ci tego
ś
wiata". I mówi si
ę
nie o materialnych obiektach, które nas otaczaj
ą
- płynne,
gazowe, lub twarde. Słowo "materialny
ś
wiat" oznacza absolutnie egoistyczne wła
ś
ciwo
ś
ci, od najmniejszego do
najwi
ę
kszego i nie jest wa
ż
ne, czy jest to małe dziecko, czy najbardziej egoistyczny w
ś
wiecie dorosły człowiek.
Kiedy kabbali
ś
ci mówi
ą
: "ciało tego
ś
wiata", okre
ś
laj
ą
tym
ż
yczenie otrzymywa
ć
. Jest ciało naszego
ś
wiata -
egoistyczne
ż
yczenie otrzymywa
ć
, jest ciało duchowe -
ż
yczenie otrzymywa
ć
, lecz ju
ż
z ekranem, to znaczy
egoistyczne
ż
yczenie, które zostało odwrócone w
ż
yczenie altruistyczne.
Jak było powiedziane, dlatego
ż
eby człowiek chciał tylko otrzymywa
ć
, a nie oddawa
ć
, Stwórca umie
ś
cił dusze w
ciała naszego
ś
wiata. Taki stan nazywa si
ę
"zwierz
ę
cy" - jak powiedziano: "dzikim osłem rodzi si
ę
człowiek".
Kiedy człowiek wchodzi w ten
ś
wiat, otrzymuje tam egoistyczne
ż
yczenie, które nazywa si
ę
ciałem i staje si
ę
absolutnie przeciwny do Stwórcy wła
ś
ciwo
ś
ciami, maksymalnie oddalony od Niego.
Stwórca daje człowiekowi wył
ą
cznie jedn
ą
, malutk
ą
, altruistyczn
ą
zdolno
ść
, która nazywa si
ę
"dusza". Je
ż
eli
człowiek zaczyna zajmowa
ć
si
ę
Tor
ą
i Przykazaniami z prawidłowym zamiarem, to stopniowo objawia
ż
yczenie
Stwórcy "oddawa
ć
". Wszystkie te wła
ś
ciwo
ś
ci, które opu
ś
ciły si
ę
ku niemu z góry w dół, a
ż
do jego dzisiejszego
stanu, zaczyna on stopniowo osi
ą
ga
ć
z dołu w gór
ę
, i dzisiaj one dla niego s
ą
wył
ą
cznie ró
ż
nymi miarami
ż
yczenia oddawa
ć
.
Wy
ż
szy poziom - jest to
ż
yczenie tylko oddawa
ć
i w ogóle niczego nie otrzymywa
ć
dla siebie. Kiedy zostanie
osi
ą
gni
ę
ty ten stan, człowiek uko
ń
czy swoje zbli
ż
enie ku Stwórcy, poł
ą
czeniem si
ę
z Nim. Zbli
ż
enie i oddalenie
duchowych obiektów nast
ę
puje na skutek podobie
ń
stwa lub ró
ż
nicy ich wła
ś
ciwo
ś
ci. Dlatego, kiedy osi
ą
ga si
ę
absolutnie
ż
yczenie oddawa
ć
, to znaczy ostatni 125-ty poziom, człowiek staje si
ę
godny całkowitego otwarcia
Stwórcy, całkowitego poł
ą
czenia si
ę
z Nim wła
ś
ciwo
ś
ciami.
W ten oto sposób wszystkie
ś
wiaty i wszystko, co je wypełnia, stworzone jest tylko dla człowieka i jego
naprawienia. Wykonywanie Tory i Przykaza
ń
z zamiarem stworzy
ć
tym zadowolenie Stwórcy, nic nie otrzymuj
ą
c
w zamian, oznacza wykonanie duchowych prawd, które powstaj
ą
przed nim, kiedy porusza si
ę
po tym poziomie.
Za ka
ż
dym razem, kiedy znajduje si
ę
w okre
ś
lonym wewn
ę
trznym duchowym stanie, u niego zawsze jest jaki
ś
wybór: jak post
ą
pi
ć
, jak my
ś
le
ć
, jak odczuwa
ć
, w jaki sposób wybiera
ć
swoje my
ś
li, zamiary, wewn
ę
trzne
postanowienia. I chocia
ż
Stwórca jeszcze si
ę
nam nie otworzył, powinni
ś
my stara
ć
si
ę
porównywa
ć
wszystkie
nasze my
ś
li, postanowienia, zdania, z pragnieniem naby
ć
jego
ż
yczenie oddawa
ć
.
Page 16 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
To, jak analizujemy i jak wybieramy ka
ż
de swoje zdanie, postanowienie - wszystko to jest nazywane
"Przykazania" (micwa). I je
ż
eli człowiek prawidłowo wykonuje Przykazania, tym jakby zapala
ś
wiec
ę
- pozwala
jeszcze jakiej
ś
małej ilo
ś
ci
ś
wiatła wej
ść
w duchowe
ż
yczenie. A na wy
ż
szych poziomach, znajduj
ą
c si
ę
w
duchowych
ś
wiatach, człowiek naprawia swoje egoistyczne
ż
yczenie i to naprawione
ż
yczenie, za pomoc
ą
ziwug
de-akaa (uderzeniowe poł
ą
czenie), otrzymuje porcj
ę
ś
wiatła. To
ś
wiatło, które człowiek otrzymał wewn
ą
trz siebie
nazywa si
ę
"Tora", lub "Stwórca", lub "
Ś
wiatło duszy" - co jest jednym i tym samym.
Istnieje tak zwana Istota Stwórcy (Acmut aBore). My odczuwamy nie Istot
ę
Stwórcy, a wył
ą
cznie Jego
oddziaływanie na nas. Jeste
ś
my jak czarna skrzynka; wszystko, co trafia do nas poprzez 5 organów zmysłu -
wzrok, słuch, smak, w
ę
ch, dotyk, a tak
ż
e za pomoc
ą
tych urz
ą
dze
ń
, które tylko rozszerzaj
ą
nasze odczucia,
stwarza w nas obraz
ś
wiata, jakby znajduj
ą
cy si
ę
poza nami.
Lecz ten
ś
wiat jest wył
ą
cznie naszym wewn
ę
trznym odczuciem, czym
ś
, co uciska na nas z zewn
ą
trz. Podobnie
do tego, je
ż
elibym przykładowo ulepił jakie
ś
ciało z kawałków gliny i dałbym mu jak
ąś
miar
ę
wra
ż
liwo
ś
ci. Pó
ź
niej
ucisn
ą
łbym na niego i ono, jako
ś
wewn
ę
trznie odreagowałoby. Ten ucisk ono przyjmuje swoimi odczuciami, w
jaki
ś
sposób on si
ę
w nim odbija. I to zewn
ę
trzne oddziaływanie, a mianowicie swoj
ą
reakcj
ę
na nie, ono nazywa
wła
ś
ciwo
ś
ciami.
Je
ż
eli uku
ć
go, ono nazwie to zewn
ę
trznym niezadowoleniem. I nie wie o tym,
ż
e na niego oddziałuj
ą
z zewn
ą
trz,
a odczuwa wył
ą
cznie swoje reakcje na to, co uciska na niego. Wszystkie reakcje stworzenia na zewn
ę
trzne
oddziaływanie, a jest ich mnóstwo, tworz
ą
wewn
ą
trz stworzenia odczucie "otaczaj
ą
cego"
ś
wiata.
Człowiek, który od urodzenia ma utracony jeden z organów zmysłów, np. wzrok, tworzy obraz
ś
wiata
otaczaj
ą
cego za pomoc
ą
innych zmysłów, czterech. Ten obraz mocno ró
ż
ni si
ę
od naszego, jest on inny. I
odwrotnie, je
ż
eli my w jaki
ś
sposób b
ę
dziemy mogli rozszerzy
ć
gam
ę
naszych organów zmysłu (doda
ć
organu
nie jeste
ś
my w stanie), wi
ę
c obraz
ś
wiata równie
ż
ulegnie zmianie. Lecz tak czy inaczej, b
ę
dziemy reagowa
ć
tylko na to, co do nas "wchodzi" (poniewa
ż
nazywamy swoje reakcje na oddziaływanie z zewn
ą
trz), a nie to, co
jest na zewn
ą
trz nas.
Wejdzie w nas jeszcze jedno dodatkowe poruszenie, które nazywa si
ę
ś
wiatło Stwórcy. Ono wejdzie wewn
ą
trz i
zacznie wypełnia
ć
nas w zgodno
ś
ci z miar
ą
podobie
ń
stwa naszych wła
ś
ciwo
ś
ci z Jego wła
ś
ciwo
ś
ciami. Całe
nasze istnienie jest to "kawałek egoistycznej gliny", je
ż
eli ten "kawałek" otrzymuje wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy, to
znaczy nauczy si
ę
oddawa
ć
, to pomi
ę
dzy nimi nie b
ę
dzie
ż
adnej ró
ż
nicy, zniknie zewn
ę
trzna granica mi
ę
dzy
nimi i tym "kawałkiem", oni poł
ą
cz
ą
si
ę
w jedn
ą
cało
ść
i Stwórca wypełni t
ą
"glin
ę
" od wewn
ą
trz, i b
ę
dzie ona
znajdowa
ć
si
ę
w całkowitej harmonii, w całkowitym poł
ą
czeniu z tym, co znajduje si
ę
na zewn
ą
trz.
Jest to stan najbardziej doskonały, najbardziej komfortowy, wieczny i absolutnie błogi. Wła
ś
nie do tego stanu
"kawałek gliny" powinien doj
ść
. Człowiek powinien osi
ą
gn
ąć
ten stan, zaczynaj
ą
c od swojego najni
ż
szego
poziomu, który nazywa si
ę
"nasz
ś
wiat". Dusza, która zanurza si
ę
w ciało, zmusza to ciało pracowa
ć
.
Na zerowym poziomie, dusza - jest egoistyczn
ą
wła
ś
ciwo
ś
ci
ą
i w ko
ń
cowym swoim stanie powinna naprawi
ć
si
ę
na altruistyczn
ą
. Je
ż
eli sam człowiek ze swojej własnej woli nie chce tego czyni
ć
, to pomog
ą
mu z góry,
podepchn
ą
go cierpieniem. I ka
ż
dy z tych "ułamków egoizmu" (dusz) powinien pokona
ć
wszystkie te 125
poziomów. Te "ułamki" podzielone s
ą
tylko dlatego,
ż
e ka
ż
dy z nich odczuwa wył
ą
cznie swoje malutkie
ż
yczenie.
Lecz na miar
ę
podobie
ń
stwa ich wła
ś
ciwo
ś
ci do wła
ś
ciwo
ś
ci Stwórcy, one zaczynaj
ą
odczuwa
ć
spójno
ść
i
niepodzielno
ść
całej swojej masy, całkowit
ą
ł
ą
czno
ść
wszystkich tych egoistycznych ułamków, widz
ą
,
ż
e
pokonuj
ą
sob
ą
jedno całe. W jakiej mierze człowiek siebie naprawił, tak on widzi siebie, jako całkowicie
niepodzieln
ą
cz
ęść
ogólnego, to znaczy on zale
ż
y od wszystkich i wszyscy zale
żą
od niego.
Je
ż
eli stworzenie jest jedynym organizmem, to nie ma
ż
adnego znaczenia, jaka jego cz
ęść
otrzymała, a jaka
oddała. Małym ułamkom l
ż
ej przej
ść
napraw
ę
, i kiedy wszyscy s
ą
naprawieni, ł
ą
cz
ą
si
ę
wtedy w swoich
odczuciach w jedn
ą
cało
ść
- nazywa si
ę
to poł
ą
czenie dusz.
Jest wiele przeszkód i wszystkie one specjalnie zesłane nam. Nie trzeba mie
ć
ż
adnych specjalnych
predyspozycji, szczególnego intelektu, szczególnych jako
ś
ci lub wła
ś
ciwo
ś
ci, trzeba mie
ć
tylko upór, a dokładnie
- zdolno
ść
wytrzyma
ć
, tylko to prowadzi do osi
ą
gni
ę
cia celu.
Ka
ż
dy z nas jest takim, jakim go stworzył Stwórca i nic z tym uczyni
ć
nie jeste
ś
my w stanie. Wszystkie nasze
wewn
ę
trzne zmiany w my
ś
lach,
ż
yczeniach, ambicjach - to wszystko zało
ż
ono nam z góry i wszystko to podlega
naprawie. Jest to wła
ś
nie ten materiał, ten "kawałek gliny", nad którym trzeba pracowa
ć
.
Naprawiona egoistyczna wła
ś
ciwo
ść
, w któr
ą
wchodzi
ś
wiatło Stwórcy, nazywa si
ę
"kli" (pojemnik). Człowiekowi,
który dopiero rozpocz
ą
ł nauk
ę
Kabbaly, mo
ż
na mówi
ć
wszystko, wszystko w niego wchodzi, nic nie zapomina i
nic nie znika. Kiedy zajdzie potrzeba, po prostu o tym sobie przypomni, lecz w takiej mierze, na ile b
ę
dzie w
stanie dokona
ć
naprawy. Kiedy u niego b
ę
d
ą
wewn
ę
trzne minimalne kelim i ta informacja b
ę
dzie potrzebna mu
do pracy, ona wyjdzie z pod
ś
wiadomo
ś
ci w
ś
wiadomo
ść
.
Page 17 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Wówczas człowiek powinien sam sortowa
ć
t
ą
informacj
ę
i pracowa
ć
z ni
ą
. Na tym etapie ju
ż
nie mo
ż
na dawa
ć
mu gotowych odpowiedzi na wszystkie pytania, teraz on sam mo
ż
e i powinien znajdowa
ć
odpowiedzi na
wynikaj
ą
ce pytania.
Człowiek, który znajduje si
ę
na wysokich poziomach duchowego rozwoju, cierpi nie z powodu tego,
ż
e
ź
le jest
duszom, które znajduj
ą
si
ę
na niskich poziomach. On cierpi z tego powodu,
ż
e nie mo
ż
na wykona
ć
ż
yczenia
Stwórcy w stosunku do tych dusz, do ich dzisiejszego stanu, to znaczy,
ż
e nie wszystkie dusze odczuwaj
ą
chocia
ż
by to poł
ą
czenie ze Stwórc
ą
, które odczuwa on. I on, rzecz jasna, chce przyspieszy
ć
ten proces i dlatego
zajmuje si
ę
propagowaniem Kabbaly, wiedzy o niezb
ę
dno
ś
ci naprawiania.
Dlatego,
ż
eby człowiek mógł wykona
ć
swoj
ą
duchow
ą
prac
ę
, potrzebny jest mu cały
ś
wiat, dlatego
ż
e praca ta
jest zawarta nie tylko w tym,
ż
eby naprawi
ć
siebie, lecz równie
ż
w tym,
ż
eby na ka
ż
dym poziomie prowadzi
ć
okre
ś
lon
ą
wspóln
ą
prac
ę
z innymi duszami.
Kabbalista powinien odczuwa
ć
cały
ś
wiat, odczuwa
ć
cierpienia całego
ś
wiata, wł
ą
cza
ć
je w siebie na swoim
poziomie i naprawia
ć
je. I w ten sposób na ka
ż
dym etapie, na ka
ż
dym poziomie, odbywa si
ę
wł
ą
czenie
wszystkich w jego dusz
ę
i jego w inne dusze.
10.
A teraz, po tym jak poznałe
ś
to wszystko, mo
ż
esz uczy
ć
si
ę
Kabbaly bez
ż
adnej obawy,
ż
e w jakikolwiek sposób
sprowadzisz to wszystko w materi
ę
. Pocz
ą
tkuj
ą
cy, ucz
ą
cy si
ę
Kabbaly maj
ą
spor
ą
pl
ą
tanin
ę
, dlatego
ż
e
powiedziano, i
ż
z jednej strony wszystkie 10 sfirot i parcufim, zaczynaj
ą
c od
ś
wiata Acilut i a
ż
do 10-ciu sfirot
ś
wiata Asia - jest to absolutna bosko
ść
i duchowo
ść
, to znaczy praktycznie sam Stwórca.Z drugiej strony
powiedziano,
ż
e wszystkie te
ś
wiaty były stworzone na skutek Cimcum (skrócenia). W jaki sposób mo
ż
na w tym
momencie stwierdza
ć
,
ż
e boskie sfirot, które nale
żą
do samego Stwórcy, objawiły si
ę
po tym, jak był uczyniony
Cimcum? Prócz tego, jak przyjmowa
ć
takie poj
ę
cia jak: liczby, góra, dół, wzniesienie, upadek, duchowe
poł
ą
czenie, podzielenie, itd., jak wszystko to, mo
ż
e mówi
ć
o boskim, o doskonałym?
Przecie
ż
powiedziano: "Ja nic nie zmieniam, wsz
ę
dzie wył
ą
cznie Ja, Jeden, Stwórca Niezmienny". W jaki sposób
wtedy mówimy o tym,
ż
e w duchowym istniej
ą
jakiekolwiek zmiany, skrócenia, jak mo
ż
na mówi
ć
o zmianach w
doskonałym, przecie
ż
ka
ż
da zmiana mówi o niedoskonało
ś
ci?
Komentarz:
Pytanie jest proste: to, co nazywamy
ś
wiatami - jest to Stwórca, czy stworzenie? Dlaczego pocz
ą
tkuj
ą
cy myl
ą
si
ę
w tym? Dlatego,
ż
e z reguły przeistaczaj
ą
poj
ę
cia w materialne. Próbuj
ą
narysowa
ć
sobie
ś
wiaty w postaci
materialnych obiektów. Jest to normalne dla człowieka, który jest ograniczony poprzez nasze realia. Lecz w jaki
sposób mo
ż
na da
ć
mu prawidłowe przedstawienie i czy jest to mo
ż
liwe?
Wła
ś
nie z powodu obawy,
ż
e ludzie, którzy rozpoczynaj
ą
nauk
ę
Kabbaly bez nauczyciela, kieruj
ą
cego nimi,
niepozwalaj
ą
cego zej
ść
z prawidłowej drogi, b
ę
d
ą
przeistacza
ć
duchowe, był zakaz uczenia Kabbaly na skal
ę
masow
ą
. Przecie
ż
je
ż
eli człowiek na samym pocz
ą
tku uchyli si
ę
na milionow
ą
cz
ęść
stopnia, to na miar
ę
poruszania si
ę
, odchylenie od celu zwi
ę
kszy si
ę
.
Im dalej idzie i czym bli
ż
ej, jak mu si
ę
wydaje, jest cel, w rzeczywisto
ś
ci coraz dalej i dalej oddala od niego.
Dlatego kabbali
ś
ci ustalili szczególne wymagania dla ucz
ą
cych si
ę
Kabbaly i stworzyli dla nich ograniczenia.
Zwykłemu człowiekowi lepiej jest pozosta
ć
na mechanicznym poziomie wykonania Przykaza
ń
(przy tym
ś
wieci
mu ogólne otaczaj
ą
ce
ś
wiatło i bardzo powoli go oczyszcza), ni
ż
samemu uczy
ć
si
ę
Kabbaly.
Mo
ż
emy zaobserwowa
ć
wielu samoucz
ą
cych si
ę
i to, do czego to doprowadza - oni wymy
ś
laj
ą
swoje
wyobra
ż
enia o duchowym
ś
wiecie, zasiedlaj
ą
go jakimi
ś
ciałami, które współdziałaj
ą
z siłami, aniołami ze
skrzydełkami, demonami, ró
ż
nego rodzaju czarodziejami, piekłem i rajem, nie rozumiej
ą
c tego,
ż
e duchowy
ś
wiat
znajduje si
ę
tylko i wył
ą
cznie wewn
ą
trz duszy człowieka, a poza ni
ą
jest wył
ą
cznie Stwórca.
Wszystkiego tego obawiaj
ą
si
ę
kabbali
ś
ci. Główne przykazanie - nie rób ze swojego egoizmu idola. Chcesz tego
czy nie, tak czy inaczej pokłonisz mu si
ę
- jest to ju
ż
stworzony wewn
ą
trz ciebie idol: od momentu twojego
urodzenia bijesz pokłony wył
ą
cznie swoim
ż
yczeniom i tylko wył
ą
cznie je wykonujesz, my
ś
l
ą
c o ich napełnieniu.
Je
ś
li chcesz w jaki
ś
sposób przenikn
ąć
w duchowe, mie
ć
z nim kontakt, to po pierwsze - nie buduj sobie
złudzonego obrazu, dlatego
ż
e to odci
ą
ga ci
ę
w bok. Powiedziano: "Sied
ź
i nic nie rób - jest to bardziej mile
widziane od bł
ę
du".
Wynika pytanie: czy mo
ż
e człowiek, który uczy si
ę
Kabbaly, wtr
ą
ca
ć
si
ę
w sprawy obcych ludzi? Czy mo
ż
e on
cokolwiek im tłumaczy
ć
? Czyni
ć
to trzeba, lecz bardzo ostro
ż
nie. Mo
ż
na da
ć
poczyta
ć
ksi
ąż
k
ę
, niewiele
powiedzie
ć
o Kabbale, lecz w
ż
adnym wypadku nie dyskutowa
ć
na ten temat.
Jest to bardzo szkodliwe dla wszystkich. Wy utracicie wszystko to, na co zapracowali
ś
cie swoimi wysiłkami i
nauk
ą
. Popularyzacja Kabbaly powinna by
ć
nienarzucaj
ą
ca, w
ż
adnym wypadku nie przekonywa
ć
człowieka. To
Page 18 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
nie da
ż
adnych skutków. Egoizm człowieka jest silniejszy od jakiegokolwiek oddziaływania z zewn
ą
trz. Wy w
ż
adnym wypadku go nie przekonacie. Mo
ż
ecie go naprawi
ć
, ukierunkowa
ć
tylko wówczas, kiedy on tego sam
zechce. Człowiek przyjmuje cokolwiek tylko wówczas, kiedy czuje,
ż
e mo
ż
e napełni
ć
swoje
ż
yczenie.
11.
Ze wszystkiego, co powiedziano wy
ż
ej, mo
ż
emy wyci
ą
gn
ąć
wniosek,
ż
e wszystkie te
ś
wiaty, parcufim i wszystko,
co odbywa si
ę
w nich, procesy (wzniesienia, upadki, skrócenia, itd.) - wszystko to s
ą
wewn
ę
trzne otrzymuj
ą
ce
pojemniki człowieka, wła
ś
ciwo
ś
ci jego duszy.
To znaczy,
ż
e wszystko to, o czym czytamy w Kabbale, odbywa si
ę
wewn
ą
trz duszy człowieka i wszystko to jest
podzielone na dwa typy: to, co odbywa si
ę
w zamy
ś
le i to, co odbywa si
ę
w czynie. Podobnie do tego, jak
człowiek buduje dom - skutek jego czynów ju
ż
jest zało
ż
ony na pocz
ą
tku zamysłu.
Obraz domu, samo pojecie dom, które jest w my
ś
lach człowieka, zupełnie niepodobne jest do rzeczywistego
domu, dlatego
ż
e dom, który istnieje póki co tylko w zamy
ś
le, jest stworzony z "materiału" jego my
ś
li. Na miar
ę
tego, jak zaczyna si
ę
budow
ę
domu, zamysł manifestuje si
ę
w innych jako
ś
ciach, on stopniowo materializuje si
ę
,
obracaj
ą
c si
ę
w budowl
ę
z drzewa i kamienia.
My
ś
l coraz bardziej staje si
ę
spowolniona, gruba, dopóki nie dochodzi do swojego ko
ń
cowego wygl
ą
du, wtopion
ą
w materialn
ą
zrealizowan
ą
ide
ę
- dom do zamieszkania. Tak samo równie
ż
w duszach, niezb
ę
dny jest podział na
dwie cz
ęś
ci: zamysł i działanie. Stan dusz w
Ś
wiecie Niesko
ń
czono
ś
ci, to znaczy kiedy one jeszcze nie s
ą
oddzielone od Stwórcy, kiedy skrócenie jeszcze si
ę
nie odbyło, kiedy one jeszcze s
ą
zgrane z Zamysłem
Stwórcy, nazywa si
ę
"dusze w zamy
ś
le stworzenia".
W Zamy
ś
le Stworzenia te dusze znajduj
ą
si
ę
w samym Stwórcy bez jakiegokolwiek rozró
ż
nienia pomi
ę
dzy Nim i
tymi duszami. Taki stan nazywa si
ę
Ejn Sof -
ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci. Podobny stan równie
ż
jest w
ś
wiatach
Adam Kadmon i Acilut. Stan, kiedy dusze s
ą
oddzielone od Stwórcy, nazywa si
ę
"dusze w działaniu stworzenia",
oddzielenie to odbywa si
ę
w
ś
wiecie
ś
wiata Bria.
Komentarz:
Ś
wiat Bria (słowo "Bria" ma jeden i ten sam korze
ń
ze słowem "bar", co oznacza "na zewn
ą
trz", "oprócz"; to
znaczy "bar le madrega" - znajduj
ą
cy si
ę
poza Boskim poziomem) - pierwszy, znajduj
ą
cy si
ę
pod
ś
wiatem Acilut;
zaczynaj
ą
c ze
ś
wiata Bria, istnieje przej
ś
cie dusz w stan "działania".
Ś
wiat Bria - jest to pierwszy
ś
wiat, w którym dusze jakby wychodz
ą
z zamysłu Stwórcy i staj
ą
si
ę
bardziej
zmaterializowane, "samodzielnie" istniej
ą
ce. Wszystkie my
ś
li i
ż
yczenia w naszym
ś
wiecie i w duchowych
ś
wiatach przychodz
ą
do człowieka z góry. Co on powinien czyni
ć
z tymi przychodz
ą
cymi my
ś
lami i
ż
yczeniami w
naszym
ś
wiecie oraz w
ś
wiecie duchowym - tego wła
ś
nie si
ę
uczymy.
Nie ty uczyniłe
ś
wszystko to, co jest wewn
ą
trz ciebie i na zewn
ą
trz ciebie. Ty reagujesz na ka
ż
de zewn
ę
trzne
podra
ż
nienie zgodnie ze swoj
ą
zwierz
ę
c
ą
natur
ą
. Ka
ż
d
ą
twoj
ą
reakcj
ę
mo
ż
na przewidzie
ć
wcze
ś
niej i
powiedzie
ć
, co ty b
ę
dziesz czyni
ć
w jakiej
ś
sytuacji. Wi
ę
c gdzie jest tu miejsce na jak
ą
kolwiek woln
ą
wol
ę
?
Wolna wola jest wył
ą
cznie w tym,
ż
eby dowiedzie
ć
si
ę
, wychodz
ą
c z wszystkich tych wewn
ę
trznych i
zewn
ę
trznych wła
ś
ciwo
ś
ci, okoliczno
ś
ci i danych, jakby na moim miejscu post
ą
pił Stwórca - i post
ą
pi
ć
dokładnie
tak.
Tak czy inaczej, cały
ś
wiat manifestuje si
ę
poprzez wol
ę
Stwórcy i
ż
aden atom nie mo
ż
e poruszy
ć
si
ę
wbrew tej
woli. Ró
ż
nica jest wył
ą
cznie w tym,
ż
e kabbalista
ś
wiadomie próbuje zgra
ć
swoje ruchy z tym, co czyni Stwórca.
To znaczy, on chce sam wewn
ę
trznie, wszystkimi swoimi
ż
yczeniami dokładnie płyn
ąć
zgodnie z tym
strumieniem, który nadaje Stwórca całemu stworzeniu. I w ten sposób trafia on w najbardziej komfortowy stan
absolutnego "odpr
ęż
enia" (woli wiecznego pokoju).
Znika czas, znika wszystko, oprócz odczucia Niesko
ń
czono
ś
ci, poniewa
ż
nie ma
ż
adnego przegapienia,
ż
adnych
przeciwie
ń
stw pomi
ę
dzy tob
ą
, a reszt
ą
stworzenia i Stwórc
ą
. Powiedziano,
ż
e wszystkie dusze wł
ą
czone s
ą
w
malchut
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci, która nazywa si
ę
"centralny punkt" (nekuda merkazit), dlatego
ż
e ten punkt jest
zamysłem, z niego wychodz
ą
wszystkie pojemniki, wszystkie wła
ś
ciwo
ś
ci duszy w działaniu, lecz to działanie
zaczyna si
ę
w
ś
wiecie Bria i kontynuowane jest w
ś
wiatach Jecira i Asia.
Wszystko, co znajduje si
ę
w
ś
wiatach Niesko
ń
czono
ś
ci - Adam Kadmon, Acilut, jeszcze nale
ż
y do zamysłu
Stwórcy. Wiemy to z czterech stadiów zej
ś
cia prostego
ś
wiatła.
Ś
wiatło schodz
ą
ce od Stwórcy nazywa si
ę
"bhina
szoresz", nast
ę
pnie
ś
wiatło całkowicie tworzy kli, lecz ono jeszcze nie ma
ż
adnych samodzielnych odczu
ć
-
stadium to nazywa si
ę
"bhina alef". W stadium bhina szoresz
ś
wiatło wyszło od Stwórcy, a w stadium bhiny alef
kli wyszło od Stwórcy. Obydwa te stany jeszcze znajduj
ą
si
ę
całkowicie pod władz
ą
Stwórcy, całkowicie w Jego
Page 19 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
zamy
ś
le, one jeszcze nie s
ą
oderwane od Niego.
Ś
wiat Adam Kadmon nale
ż
y do stadium szoresz,
ś
wiat Acilut
nale
ż
y do stadium Alef (Galgalta szoresz le orot, A'B - szoresz le kelim).
Cimcum Alef (Pierwsze skrócenie) odbyło si
ę
wła
ś
nie na ten centralny punkt, to znaczy na t
ą
jego wła
ś
ciwo
ść
i w
tej mierze, w której on jest zamysłem w stosunku do przyszłych dusz. W stosunku do Stwórcy nie ma
ż
adnego
skrócenia w tym punkcie, lecz tylko i wył
ą
cznie do tych dusz, które wychodz
ą
z tego centralnego punktu.
I wiedz,
ż
e wszystkie kelim, sfirot i
ś
wiaty do
ś
wiata Bria, które znajduj
ą
si
ę
w dół od centralnego punktu na
skutek ziwug de-akaa, nazywane "or hozer" (odbite
ś
wiatło), wszystkie one okre
ś
lone jak Zamysł Stworzenia bez
wydzielenia ich w samodzielne dusze. Lecz te zmiany, które ju
ż
s
ą
w zamy
ś
le, nast
ę
pnie wchodz
ą
w działanie w
procesie zej
ś
cia dusz ze
ś
wiata Bria w dół, a do
ś
wiata Bria s
ą
one jeszcze niepodzielone z wła
ś
ciwo
ś
ciami
Stwórcy.
Komentarz:
Przedmowy do ksi
ąż
ek kabbalistycznych s
ą
bardzo skomplikowane, poniewa
ż
ich przeznaczenie - to prawidłowo
ukierunkowa
ć
ucz
ą
cego si
ę
, ukierunkowa
ć
jego wewn
ę
trzne wysiłki we wła
ś
ciwym kierunku. Wystarczy zmieni
ć
kierunek i zrozumienie kabbalistycznych ksi
ą
g staje si
ę
niemo
ż
liwe.
Zadanie człowieka jest w tym,
ż
eby u
ś
wiadomi
ć
sobie, co odbywa si
ę
z nim, w jaki sposób z nim z góry pracuje
Stwórca i uczyni
ć
tak,
ż
eby był on całkowicie harmonijny z działaniami Stwórcy w stosunku do siebie.
Sprawiedliwy - jest to ten, kto stwierdza, broni i akceptuje działania Stwórcy. Kiedy człowiek znajduje si
ę
w
całkowitym samooddaniu i nasłodzeniu, przepuszcza przez siebie całe Wy
ż
sze
ś
wiatło, które przechodz
ą
c przez
niego powraca do swojego
Ź
ródła - jest to odbite
ś
wiatło (Or Hozer), które przychodzi z góry w dół, jako proste
ś
wiatło (Or Jaszar) i odbija si
ę
z powrotem wypełniaj
ą
c całe kli całkowicie. Or Jaszar wchodzi w Or Hozer i
człowiek staje si
ę
jedno
ś
ci
ą
ze Stwórc
ą
.
S
ą
dwa główne podej
ś
cia człowieka do Stworzenia: jedno nazywa si
ę
"Daat balabajtim" - zdanie małych
indywiduum, to znaczy zdanie egoistycznych mas, a drugi - "daat Tora". Tora - od słowa
ś
wiatło (or, oraa - droga
do Stwórcy). Te dwa podej
ś
cia s
ą
absolutnie przeciwne sobie.
Problem jest w tym,
ż
e dopóki znajdujemy si
ę
w granicach naszego
ś
wiata, dopóki jeszcze nie wyszli
ś
my za jego
granice, nie otrzymali
ś
my duchowych wła
ś
ciwo
ś
ci, nie mo
ż
emy zrozumie
ć
,
ż
e te dwa stosunki do stworzenia s
ą
przeciwne. Odbywa si
ę
to dlatego,
ż
e wtedy, kiedy człowiek otrzymuje duchowe wła
ś
ciwo
ś
ci, czas i przestrze
ń
dla niego ł
ą
cz
ą
si
ę
w jeden punkt, nast
ę
puje brak ruchu.
W tym momencie on zaczyna widzie
ć
wszystko absolutnie statycznie, to znaczy wokół niego absolutnie nic si
ę
nie dzieje, a odbywa si
ę
wszystko wył
ą
cznie wewn
ą
trz niego. W zale
ż
no
ś
ci od tego wewn
ę
trznego duchowego
stanu, od swoich duchowych jako
ś
ci, człowiek zaczyna widzie
ć
wokół siebie zupełnie inny
ś
wiat.
I za ka
ż
dym razem, kiedy w nim zmieniaj
ą
si
ę
te jako
ś
ci, on widzi zupełnie inny obraz. I wówczas zaczyna on
rozumie
ć
,
ż
e w ogóle cały obraz wokół niego jest absolutnie statyczny i wył
ą
cznie wewn
ą
trz niego on ci
ą
gle
zmienia si
ę
w zale
ż
no
ś
ci od zmiany jego wła
ś
ciwo
ś
ci, organów otrzymywania "zewn
ę
trznej" informacji
(zewn
ę
trzna - ta, która si
ę
wydaje, a w rzeczywisto
ś
ci zmienia si
ę
sam człowiek).
Czyli wokół nas istnieje niezmienne, amorfne, jednolite duchowe
ś
wiatło, które nazywa si
ę
"Stwórca". W nas
istnieje, podobnie do fizycznych organów zmysłów, 5 duchowych organów odczucia - duchowe oczy (wzrok),
uszy (słuch), nos (w
ą
chanie), usta (smak), r
ę
ce (dotyk). W zale
ż
no
ś
ci od tego, jakie jako
ś
ci maj
ą
jak
ą
wła
ś
ciwo
ść
przepuszczania, jak
ą
wra
ż
liwo
ś
ci
ą
one b
ę
d
ą
manifestowa
ć
, tak b
ę
dziemy otrzymywa
ć
ró
ż
ne
wra
ż
enia od tego jednorodnego duchowego
ś
wiatła. Najbardziej prymitywnym wra
ż
eniem jest to, które
posiadamy dzi
ś
.
Duchowe
ś
wiatło rejestruj
ą
nasze organy zmysłów, które tworz
ą
w naszej
ś
wiadomo
ś
ci ogólny obraz stworzenia,
który nazywamy nasz
ś
wiat, ten
ś
wiat. Je
ż
eli nasze organy odrobin
ę
si
ę
zmieni
ą
, czyli stan
ą
si
ę
mniej przeciwne
temu
ś
wiatłu, stan
ą
si
ę
poprzez swoje wła
ś
ciwo
ś
ci bli
ż
ej niego, a to znaczy,
ż
e zdob
ę
d
ą
altruistyczne
wła
ś
ciwo
ś
ci, zaczn
ą
przyjmowa
ć
go bardziej prawidłowo, bardziej podobnym do tego, czym ono jest w
rzeczywisto
ś
ci.
Takie ogólne odczucia samego siebie to na przykład -
ś
wiat Asia. Czyli
ś
wiat Asia staje si
ę
nie wi
ę
cej, ni
ż
miar
ą
odczucia swojego naprawiania lub ró
ż
no
ś
ci od
ś
wiatła, Stwórcy. Dlatego mówi si
ę
,
ż
e wszystkie
ś
wiaty znajduj
ą
si
ę
wewn
ą
trz człowieka.
Je
ż
eli jeszcze bardziej udoskonalimy swoje organy przyjmowania, zmienimy egoizm na duchowny altruizm,
otrzymamy wtedy jeszcze bardziej prawdopodobny obraz w stosunku do
ś
wiatła, który nazywa si
ę
ś
wiat Jecira,
itd. Na najwy
ż
szym poziomie, kiedy całkowicie naprawiamy samych siebie, odbieramy ten obraz jako proste
Wy
ż
sze
ś
wiatło, bez
ż
adnych zakłóce
ń
, czyli jednolite
ś
wiatło wypełni nas, wejdzie przez nasze 5 organów
Page 20 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
zmysłu, nie zakrzywiaj
ą
c si
ę
w nich, i wówczas odczujemy samego Stwórc
ę
we wszystkich jego prawdziwych
wła
ś
ciwo
ś
ciach, my
ś
lach,
ż
yczeniach w stosunku do nas.
Ten stan całkowitego poł
ą
czenia ze Stwórc
ą
człowiek powinien osi
ą
gn
ąć
jeszcze znajduj
ą
c si
ę
w naszym
ś
wiecie. Człowiek ma do wszystkiego taki stosunek, tak si
ę
zachowuje, jak zmusza go do tego ten poziom, na
którym on si
ę
znajduje, jak zmuszaj
ą
go do tego wewn
ę
trzne wła
ś
ciwo
ś
ci, które on posiada w danym momencie:
cz
ą
stkowo naprawione i nienaprawione.
Wy nie mo
ż
ecie zmieni
ć
swojego stosunku do tego, co si
ę
odbywa, nie mo
ż
ecie równie
ż
inaczej post
ą
pi
ć
do tej
pory, dopóki nie zmienicie samych siebie, i wówczas wasza lepsza, nowa, wewn
ę
trzna wła
ś
ciwo
ść
da wam inny,
lepszy stosunek do rzeczywisto
ś
ci.
Kiedy człowiek zaczyna uczy
ć
si
ę
Kabbaly, wydaje mu si
ę
,
ż
e b
ę
dzie mógł przej
ść
za pomoc
ą
umysłu analizuj
ą
c,
badaj
ą
c, robi
ą
c wnioski. Jeden prowadzi konspekt, inny nagrywa lekcje na magnetofon. To jest naturalne,
dlatego
ż
e umysł - jest naszym narz
ę
dziem przyjmowania i analizy
ś
wiatów. Lecz jest to prawidłowe wył
ą
cznie w
granicach naszego
ś
wiata.
W rzeczywisto
ś
ci duchowe osi
ą
gni
ę
cia przychodz
ą
inaczej. Kiedy człowiek przykłada wysiłki, nawet je
ż
eli jego
zamiary s
ą
gł
ę
boko egoistyczne, wywołuje na siebie zwi
ę
kszony poziom promieniowania otaczaj
ą
cego
ś
wiatła
(or makif). To otaczaj
ą
ce promieniowanie zaczyna i
ść
ku okre
ś
lonej osobowo
ś
ci, a nie na masy.
Człowiek, który zajmuje si
ę
kabbalistyczn
ą
metodyk
ą
, wywołuje na siebie osobiste promieniowanie otaczaj
ą
cego
ś
wiatła. I to osobiste promieniowanie otaczaj
ą
cego
ś
wiatła zaczyna konkretnego człowieka przesuwa
ć
do
przodu, ku duchowo
ś
ci -
ś
wiatło "ci
ą
gnie" ku sobie. I jest to zupełnie inna droga: nie droga za pomoc
ą
umysłu, a
droga, na której człowieka "pozbawiaj
ą
" jego ziemskiego umysłu, od czasu do czasu podrzucaj
ą
mu takie
okoliczno
ś
ci,
ż
e zmuszony jest z nimi walczy
ć
, ale nie on dyktuje, jak ma post
ę
powa
ć
, a otaczaj
ą
ce
ś
wiatło
zaczyna nim rz
ą
dzi
ć
, rzuca
ć
z jednych okoliczno
ś
ci w inne,
ż
eby wywoła
ć
w człowieku nowe odczucia,
przygotowa
ć
go do odczu
ć
duchowych.
Zwi
ę
ksza si
ę
promieniowanie otaczaj
ą
cego
ś
wiatła - czujemy si
ę
gorzej. Dlaczego? Dlatego,
ż
e odczuwamy:
istnieje co
ś
zewn
ę
trzne, silne, dobre, co
ś
, co nie mo
ż
e w nas wej
ść
. Wtedy w nas nast
ę
puje czas upadku. Wi
ę
c
w rzeczywisto
ś
ci przyczyn
ą
upadku jest wielkie promieniowanie
ś
wiatła.
Człowiek swoim rozumem w
ż
aden sposób nie mo
ż
e przewidzie
ć
kolejnych schodów swojego duchowego
rozwoju. Znika mo
ż
liwo
ść
w jakikolwiek sposób kontrolowa
ć
swoje duchowe osi
ą
gni
ę
cia, stany (w rzeczywisto
ś
ci
one jeszcze nie s
ą
duchowymi). W zasadzie wszystko to czyni si
ę
dlatego,
ż
eby doprowadzi
ć
do rozerwania z
ziemskim rozumem,
ż
eby nabył człowiek rozum innego typu - wiar
ę
ponad wiedz
ę
. Nazywa si
ę
to "wej
ść
w
ibur" (wej
ść
w zarodzenie) wewn
ą
trz wy
ż
szego, duchowego parcufa.
Zrobi
ć
mo
ż
na to tylko wówczas, kiedy człowiek całkowicie zamyka swoje analityczne wła
ś
ciwo
ś
ci, które maj
ą
stosunek do naszego
ś
wiata, to znaczy jest on całkowicie oddany Wy
ż
szej sile, chce całkowicie by
ć
w ni
ą
wł
ą
czony. Takie podej
ś
cie absolutnie jest nieobecne u mas. W Kabbale, kiedy człowiek porusza si
ę
wiar
ą
ponad
wiedz
ę
, na pocz
ą
tku kontroluje, co z nim si
ę
odbywa, a pó
ź
niej wył
ą
cza swój rozum całkowicie.
U tłumu jest wiara poni
ż
ej wiedzy. "Zohar" nazywa ich "domem de-kdusza". "Domem" - nie
ż
ywe, "kdusza" -
ś
wi
ę
te, czyli
ś
wi
ę
ty nie
ż
ywy poziom. Co to znaczy? W całym Stworzeniu istnieje 5 poziomów:
nie
ż
ywy;
ro
ś
linny;
zwierz
ę
cy;
ludzki;
i jeszcze jeden wy
ż
szy poziom Boski.
Jest to 5 poziomów przyrody. W duchowym
ś
wiecie równie
ż
istnieje 5 poziomów rozwoju wewn
ę
trznych
wła
ś
ciwo
ś
ci człowieka.
Co to znaczy najni
ż
szy "duchowo nie
ż
ywy" poziom? Znajdujecie si
ę
w jednym i tym samym, niezmiennym
"nieporuszonym" stanie, podobnie jak obiekt nie
ż
ywej przyrody - na przykład jak kamie
ń
- dlatego
ż
e was takimi
stworzyli i powiedzieli, jak i co trzeba czyni
ć
. Czyli wszystko wykonujecie na nie
ż
ywym poziomie bez swojego
osobistego stosunku, bez osobistego duchowego zamiaru, wykonujecie okre
ś
lone duchowe czynno
ś
ci, które
nale
żą
do duchowych prawd, lecz wykonujecie je mechanicznie, bez osobistego ja.
W duchowym
ś
wiecie odbywa si
ę
proces współdziałania duszy człowieka ze Stwórc
ą
. Ogólne, wzajemne
oddziaływanie człowieka ze Stwórc
ą
dzieli si
ę
na 620 ró
ż
nych działa
ń
, które nazwane s
ą
Przykazaniami. 620
prawd, duchowych działa
ń
, które człowiek wykonuje, kiedy przechodzi wszystkie schodki, zaczynaj
ą
c od
naszego
ś
wiata do całkowitego poł
ą
czenia si
ę
ze Stwórc
ą
.
Page 21 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Od nas, do całkowitego poł
ą
czenia si
ę
ze Stwórc
ą
jest 620 schodków i ka
ż
dy z nich pokonuje si
ę
wykonaniem
okre
ś
lonego duchowego działania, które nazywa si
ę
Przykazaniem (prawo, umowa).
Wykonuje si
ę
to działanie wył
ą
cznie zamiarem człowieka, a mianowicie, zmieniamy go z zamiaru "czyni
ć
ze
wzgl
ę
du siebie", na zamiar "czyni
ć
ze wzgl
ę
du na Stwórc
ę
" (al menat leaszpia). Wielko
ść
tego altruistycznego
zamiaru, z którym człowiek wykonuje działanie, okre
ś
la, jaki duchowy poziom on przy tym osi
ą
ga.
Je
ż
eli wszystkie 620 duchowych czynów b
ę
dziemy wykonywa
ć
wył
ą
cznie mechanicznie, nie naprawiaj
ą
c swoich
zamiarów (w ten sposób czyni wi
ę
kszo
ść
), to wywołamy na siebie okre
ś
lone otaczaj
ą
ce
ś
wiatło, or makif, które
chroni te masy tak samo, jak chroni nie
ż
yw
ą
przyrod
ę
w konkretnym wygl
ą
dzie: to
ś
wiatło obdarza ich
natchnieniem i nadal wykonuj
ą
to, czego ich uczono, lecz nie przesuwa si
ę
ich i nie zmienia ich duchowo
nie
ż
ywej przyrody w ro
ś
linn
ą
.
ś
eby przej
ść
z duchowej nie
ż
ywej przyrody w duchow
ą
ro
ś
linn
ą
, niezb
ę
dna jest szczegółowa metodyka, której
si
ę
uczymy. Jak tylko człowiek przekracza t
ę
granic
ę
i staje si
ę
"duchowo ro
ś
linnym", wchodzi w duchowy
ś
wiat. I
nast
ę
pnie rozwija si
ę
na pocz
ą
tku jak ro
ś
linna przyroda, to znaczy, czyni okre
ś
lone duchowe działania, ci
ą
gle
naprawiaj
ą
c swoje zamiary, i w ten sposób wykonuj
ą
c, przypu
ść
my, 100 Przykaza
ń
, które maj
ą
odniesienie do
ro
ś
linnego duchowego poziomu, nast
ę
pnie jeszcze na przykład 100 - 150 Przykaza
ń
, które maj
ą
odniesienie do
zwierz
ę
cego duchowego poziomu, nast
ę
pnie jeszcze na przykład 200 - 300 Przykaza
ń
, które maj
ą
odniesienie
do ludzkiego duchowego poziomu, a pó
ź
niej reszt
ę
, które maj
ą
odniesienie do boskiego poziomu - keter. Jest to
podane obrazowo, a nie jest to dokładny przykład.
Wszystkie duchowe poziomy, od 0 do 620 zbudowane s
ą
na tym,
ż
e człowiek zmienia siebie wewn
ę
trznie, ci
ą
gle
polepsza si
ę
, coraz bardziej upodabniaj
ą
c si
ę
do Stwórcy, dopóki całkowicie nie stanie si
ę
podobny do Niego.
Na najni
ż
szym poziomie, na którym dzisiaj jeste
ś
my, mo
ż
emy wykonywa
ć
Przykazania wył
ą
cznie mechanicznie.
Lecz mechaniczne działania nigdy nie doprowadz
ą
do przej
ś
cia w duchowo ro
ś
linny stan. Wyskoczy
ć
z tego
duchowo nie
ż
ywego stanu mo
ż
na tylko pod oddziaływaniem Kabbaly - metodyki, która wywołuje na nas
szczególne otaczaj
ą
ce
ś
wiatło, wypychaj
ą
ce nas z tego
ś
wiata i czyni
ą
ce z "kamienia" - "ro
ś
lin
ę
".
Człowiek rodzi si
ę
tak samo, jak ka
ż
de zwierz
ę
w tym
ś
wiecie i
ż
adnej duchowo
ś
ci przy tym w nim nie ma.
Wszystko, co mo
ż
na powiedzie
ć
o człowieku, ze wszystkimi m
ą
dro
ś
ciami, które mo
ż
na wchłon
ąć
z ró
ż
nych, w
szczególno
ś
ci wschodnich nauk - wszystko to ma stosunek do wewn
ę
trznego "duchowego" (mo
ż
na tak go
nazwa
ć
) poziomu zwierz
ę
cego, który nosi imi
ę
- człowiek naszego
ś
wiata. Wszystkie te m
ą
dro
ś
ci mówi
ą
o siłach,
które wspieraj
ą
nasze fizyczne ciało.
Aura, czakramy i inne - wszystko to istnieje, lecz wszystko jest biologicznymi, bioenergetycznymi strukturami
ludzkiego ciała. U zwierz
ą
t to wszystko równie
ż
jest, one maj
ą
nawet wi
ę
ksz
ą
wra
ż
liwo
ść
na ró
ż
nego rodzaju
biopola od człowieka. Ka
ż
dy człowiek mo
ż
e rozwin
ąć
w sobie te zdolno
ś
ci.
Wszystko to ma odniesienie do ludzkiego ciała, a nauka tego jeszcze nie otworzyła, dlatego
ż
e tego zaniechała.
Dzi
ś
ta sfera nauki zaczyna coraz bardziej si
ę
rozwija
ć
i chocia
ż
wiele jeszcze nie jest wyja
ś
nione, całkowicie jest
podporz
ą
dkowana naukowym badaniom, bez duchowego naprawienia przez człowieka samego siebie. Rzecz
jasna, człowiek moralnie oddziałuje na te pola, lecz tak czy inaczej pozostaje egoist
ą
, a dokładniej staje si
ę
"egoistycznym altruist
ą
" (oddaje tylko dla siebie).
W ten sposób człowiek rodzi si
ę
ze wszystkimi tymi duchowymi nasionami, które mo
ż
e w sobie rozwin
ąć
. Jest
jeszcze jedna wzmianka: prócz egoistycznych
ż
ycze
ń
, człowiekowi mo
ż
na nada
ć
jeszcze jedno
ż
yczenie, które
w naszym
ś
wiecie nie istnieje. Jest to
ż
yczenie oddawa
ć
, b
ę
d
ą
ce duchowym
ż
yczeniem. Ono nazywa si
ę
"Nekuda sze balew" (kropka w sercu).
Wspólnie zbadamy, jak ona trafia w ludzkie serce. Jest ona umieszczona w egoistycznym ja człowieka - przecie
ż
nasze całe ciało zbudowane jest na egoistycznym ja. I nagle w to egoistyczne ja trafia kropka, która jest
zarodkiem duchowego ja, to znaczy altruistycznego ja. W zasadzie, ta kropka do ludzko
ś
ci nie ma
ż
adnego
odniesienia, dlatego
ż
e człowiek - to wył
ą
cznie egoistyczne stworzenie.
W biologicznym sensie, człowiek niczym nie ró
ż
ni si
ę
od zwierz
ą
t. Ró
ż
ni si
ę
on od nich wył
ą
cznie t
ą
kropk
ą
-
"Nekuda sze balew", czarna kropka. Dlaczego ona nazywa si
ę
"czarna"? Przecie
ż
jest duchowa. Dlatego,
ż
e
póki co jeszcze nie jest napełniona
ś
wiatłem. Kiedy za pomoc
ą
Kabbaly zaczyna
ś
wieci
ć
indywidualne
otaczaj
ą
ce
ś
wiatło, ono
ś
wieci w t
ą
czarn
ą
kropk
ę
i w ten sposób ona zaczyna odczuwa
ć
napi
ę
cie, ró
ż
nic
ę
pomi
ę
dzy sob
ą
i tym
ś
wiatłem.
Człowiek, kontynuuj
ą
c zaj
ę
cia, zaczyna stopniowo rozwija
ć
ten punkt, on jakby si
ę
rozszerza, a
ż
do tego
poziomu,
ż
e w nim objawia si
ę
10 sfirot. Jak tylko pojawia si
ę
w niej pierwszych 10 sfirot, wł
ą
czaj
ą
si
ę
one w
zestaw o wiele wi
ę
kszego duchowego parcufa i to ju
ż
nazywa si
ę
"ibur" (zarodzenie). Ten punkt jest zarodkiem
duszy. Pierwsze 10 sfirot, które zjawiaj
ą
si
ę
u człowieka, nazywaj
ą
si
ę
dusz
ą
, pojemnikiem duszy, a
ś
wiatło,
które je wypełnia, nazywa si
ę
ś
wiatłem duszy.
Page 22 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Człowiek powinien rozwin
ąć
w sobie ten punkt do takich rozmiarów,
ż
eby mógł zamieni
ć
całkowicie wszystkie
swoje egoistyczne jako
ś
ci na altruistyczne. Czarny punkt zaczyna p
ę
cznie
ć
, dlatego
ż
e człowiek doł
ą
cza do
niego egoizm, odwracaj
ą
c go w altruizm. Ten punkt - to sfira keter. Z niego, za pomoc
ą
dodatkowego egoizmu,
zaczynaj
ą
rozwija
ć
si
ę
10 sfirot. Im wi
ę
kszy egoizm człowiek do niego przył
ą
cza, tym wi
ę
ksze duchowe kli, które
nazywa si
ę
dusza, on otrzymuje.
A je
ż
eli to si
ę
nie odbywa - jak człowiek urodził si
ę
zwierz
ę
ciem, tak on nim i umrze. Je
ż
eli chocia
ż
niewiele
rozwin
ą
ł w sobie duchowe kli - nawet je
ż
eli nie osi
ą
gn
ą
ł duchowego
ś
wiata, lecz cho
ć
odrobin
ę
odczuł na sobie
oddziaływanie duchowego
ś
wiatła, to ju
ż
pozostaje w nim na zawsze, dlatego
ż
e nowa jako
ść
, która wynikła, nie
ma
ż
adnego stosunku z ciałem, nie umiera razem z nim, ma odniesienie do czarnego punktu - który jest
duchowy, a to znaczy,
ż
e wieczny i dlatego ta praca, ten wysiłek nigdy nie znika.
Jak z tego punktu uczyni
ć
10 najmniejszych sfirot? Przypu
ść
my bierzemy 1 gram ze swojego egoizmu,
otrzymujemy na niego ekran, egoizm + ekran razem z tym punktem daj
ą
nam najmniejsze duchowe kli. Na sam
punkt nie jest potrzebny
ż
aden ekran, on jest dany człowiekowi z góry.
Powrócimy teraz do pytania o woln
ą
wol
ę
. W ksi
ąż
ce Baal ha Sulama "Płód m
ą
dro
ś
ci" jest napisane:
"Jak powiedziałem w imieniu Baal Szem Towa, zanim b
ę
dzie mo
ż
na czyni
ć
jakiekolwiek duchowe działanie
(mówi si
ę
tu o Przykazaniu), w ogóle nie ma potrzeby my
ś
le
ć
o osobistym sterowaniu Stwórcy na człowieka, a
odwrotnie, człowiek powinien powiedzie
ć
: je
ż
eli nie ja, to kto mi mo
ż
e pomóc?.
Lecz po tym, jak człowiek uczyni to działanie w całkowitej pewno
ś
ci,
ż
e wszystko zale
ż
y wył
ą
cznie od niego, a
Stwórca w tym momencie w ogóle nie istnieje, powinien zebra
ć
wszystkie swoje my
ś
li i uwierzy
ć
,
ż
e nie swoimi
wysiłkami uczynił to duchowe działanie, a wył
ą
cznie dzi
ę
ki obecno
ś
ci siły Stwórcy, dlatego
ż
e wła
ś
nie tak
wszystko było zaplanowane przez Niego wcze
ś
niej.
Tak samo trzeba post
ę
powa
ć
w zwykłych, codziennych sprawach, dlatego
ż
e duchowe i ziemskie jest podobne.
Dlatego, zanim człowiek wyjdzie z domu,
ż
eby zarobi
ć
to, co powinien zarobi
ć
w ci
ą
gu dnia, zobowi
ą
zany jest
całkowicie odej
ść
od my
ś
li o indywidualnym sterowaniu przez Stwórc
ę
nad sob
ą
i powiedzie
ć
: "Je
ż
eli nie ja, to
kto pomo
ż
e mi?" i czyni
ć
to samo, co reszta ludzi w tym
ś
wiecie, którzy zarabiaj
ą
na
ż
ycie.
Lecz wieczorem, wracaj
ą
c do domu z tym, co zarobił, w
ż
adnym wypadku nie powinien my
ś
le
ć
,
ż
e zarobił to
swoim wysiłkiem, lecz powinien by
ć
przekonany,
ż
e nawet je
ż
eliby nie wychodził z domu, otrzymałby to samo.
Dlatego,
ż
e to Stwórca postanowił o wiele wcze
ś
niej ile on powinien dzi
ś
zarobi
ć
, i wieczorem obowi
ą
zkowo on
powinien był to otrzyma
ć
".
Bez wzgl
ę
du na to,
ż
e w naszym umy
ś
le te dwa podej
ś
cia do jednego i tego samego działania s
ą
absolutnie
przeciwne, i przecz
ą
jeden drugiemu, i ani rozum, ani serce ich nie przyjmuje, tak czy inaczej człowiek jest
zobowi
ą
zany w to wierzy
ć
. Nam wydaje si
ę
to przeciwnym dlatego,
ż
e nasze wła
ś
ciwo
ś
ci przeciwne
wła
ś
ciwo
ś
ciom Stwórcy i w ogóle nie wychodz
ą
w duchow
ą
przestrze
ń
, w której wszystkie przeciwie
ń
stwa ł
ą
cz
ą
si
ę
w jedn
ą
cało
ść
, i wszystkie sprzeczno
ś
ci przepadaj
ą
w jedno
ś
ci.
Jest sterowanie, które nazywa si
ę
AWA'Ja - znaczy to,
ż
e Stwórca steruje absolutnie wszystkim i człowiek w
ż
aden sposób w niczym nie mo
ż
e uczestniczy
ć
w tym sterowaniu: wszystkie jego my
ś
li,
ż
yczenia, post
ę
powanie,
itd., wszystko jest dane mu z zewn
ą
trz. I jest sterowanie, które nazywa si
ę
"Elokim", z gematrii "tewa" (przyroda).
Jest to sterowanie poprzez przyrod
ę
, kiedy człowiek post
ę
puje zgodnie ze swoj
ą
przyrod
ą
, znajduj
ą
c si
ę
pod
całkowitym sterowaniem Stwórcy.
Je
ż
eli człowiek próbuje poł
ą
czy
ć
te dwa rodzaje sterowania w sobie (chocia
ż
one nie ł
ą
cz
ą
si
ę
ani w mózgu, ani
w sercu) lecz wykracza poza swój rozum, te starania doprowadzaj
ą
go w ko
ń
cu do tego,
ż
e one ł
ą
cz
ą
si
ę
i
wówczas on widzi,
ż
e jest to prawda, i nie istniej
ą
ż
adne przeciwie
ń
stwa. Lecz dopóki nie doszli
ś
my do tego
poł
ą
czenia, b
ę
dziemy zawsze zadawa
ć
to samo pytanie: kto to uczynił - Stwórca czy ja? I od tych pyta
ń
nigdzie
si
ę
nie ukryjemy, dopóki nie wejdziemy na poziom poł
ą
czenia AWA'Ja - Elokim.
Mówimy o stosunku człowieka do działania. Przed ka
ż
dym swoim działaniem człowiek
ś
wiadomy postanawia by
ć
pod sterowaniem Elokim, daje mu to mo
ż
liwo
ść
analizowania swojego post
ę
powania, swojego stosunku do
niego. W ten sposób on ustawia te dwa systemy, ci
ą
gle pami
ę
taj
ą
c o ich obecno
ś
ci, doprowadza swoje ja do
podobie
ń
stwa do Stwórcy.
Je
ż
eli człowiek zapomina lub w ogóle nie wie o istnieniu tych dwóch systemów, wtedy na niego działa wył
ą
cznie
przyroda (Elokim), a nie osobiste sterowanie Stwórcy (AWA'Ja). Je
ż
eli człowiek nie porównuje tych dwóch
systemów w sobie, a przyjmuje jeden z nich: lub tylko Stwórca wszystkim steruje, lub wszystko robi
ę
tylko ja,
wtenczas nie ma lub człowieka, lub Stwórcy. Ruch człowieka do Stwórcy mo
ż
e by
ć
wył
ą
cznie wówczas, kiedy
b
ę
dzie mógł sił
ą
zamiaru poł
ą
czy
ć
te dwa systemy sterowania w sobie.
Page 23 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
12.
Poka
żę
ci przykład z naszego
ś
wiata. Przypu
ść
my, człowiek ukrywa si
ę
przed obcymi wszystkimi metodami,
ż
eby nikt nie mógł widzie
ć
i odczuwa
ć
go, lecz przed sob
ą
nie jest on w stanie si
ę
ukry
ć
. Tak samo i 10 sfirot,
które nazywamy keter, hochma, bina, hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod, malchut - jest to wył
ą
cznie 10
zasłon, za którymi ukrywa si
ę
Ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci, a dusze w przyszło
ś
ci powinny otrzyma
ć
w tej mierze, w
której te 10 sfirot odmierz
ą
im ze
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci.
Komentarz:
I tak istniej
ą
: niesko
ń
czono
ść
, 10 ukrywaj
ą
cych ekranów, dusze. Je
ż
eli dusza znajduje si
ę
za wszystkimi
dziesi
ę
cioma zasłonami, ona absolutnie nie odczuwa
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci. Na miar
ę
tego, jak dusza
zdejmuje te zasłony, ona zbli
ż
a si
ę
do
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci coraz bardziej i bardziej odczuwa go.
Ś
wiaty odczucia
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci nazywaj
ą
si
ę
ś
wiatami: Adam Kadmon, Acilut, Bria, Jecira, Asia lub
schodami duchowego wzniesienia. 620 schodków, 125 schodków, 10 schodków sfirot - mo
ż
na to nazwa
ć
jakkolwiek, nie ma to znaczenia, droga i odległo
ść
s
ą
takie same.
Dusze nabywaj
ą
wła
ś
ciwo
ś
ci
ś
wiatła w zale
ż
no
ś
ci od tego, ile
ś
wiatła otrzymuj
ą
i z jakiego poziomu od dziesi
ę
ciu
sfirot, jak równie
ż
za jak
ą
zasłon
ą
si
ę
znajduj
ą
. Lecz samo
ś
wiatło wewn
ą
trz dziesi
ę
ciu sfirot jest absolutn
ą
jedno
ś
ci
ą
, niezmienne na wszystkich poziomach wszystkich
ś
wiatów. Wtedy kiedy dusze otrzymuj
ą
ce to
ś
wiatło,
podzielone s
ą
na 10 poziomów, odpowiadaj
ą
cych wła
ś
ciwo
ś
ciom imion tych poziomów.
Komentarz:
Mówi
ę
o tym,
ż
e Stwórca jest jedyny i niezmienny w Niesko
ń
czono
ś
ci. A kiedy dusza otrzymuje
ś
wiatło,
znajduj
ą
c si
ę
na jakim
ś
poziomie, ona otrzymuje poprzez ekrany ukrycia Stwórcy i otrzymuje ju
ż
zakrzywione
ś
wiatło.
Ka
ż
de z tych imion - keter, hochma, bina, hesed, gwura, tiferet, necach, hod, jesod i malchut - oznacza
okre
ś
lon
ą
wła
ś
ciwo
ść
ukrywaj
ą
c
ą
i otwieraj
ą
c
ą
. Z jednej strony ka
ż
de imi
ę
mówi o tym, jak gł
ę
boko ono ukrywa
Stwórc
ę
, a z drugiej mówi, na ile otwieram dla siebie Stwórc
ę
, je
ż
eli wznosz
ę
si
ę
ku Niemu. S
ą
to dwa przeciwne
sobie kierunki - miara ukrycia i miara otwarcia.
Lecz wszystkie te ukrywaj
ą
ce ekrany, o których teraz mówimy, działaj
ą
tylko w
ś
wiecie Bria i ni
ż
ej, dlatego
ż
e
wył
ą
cznie w tych trzech
ś
wiatach: Bria, Jecira, Asia - znajduj
ą
si
ę
dusze otrzymuj
ą
ce to
ś
wiatło.
Komentarz:
Jak to rozumie
ć
? Dusze mog
ą
znajdowa
ć
si
ę
i wy
ż
ej od
ś
wiatów: Bria, Jecira, Asia, lecz tylko wtedy, kiedy
wznosz
ą
si
ę
z tymi
ś
wiatami. To znaczy, dusze zawsze znajduj
ą
si
ę
w tych trzech
ś
wiatach. Jest takie poj
ę
cie,
jak wzniesienie
ś
wiatów, i je
ż
eli człowiek wyszedł z tego
ś
wiata, on mo
ż
e znajdowa
ć
si
ę
w
ś
wiecie Asia,
nast
ę
pnie Jecira, nast
ę
pnie Bria lecz wy
ż
ej
ś
wiata Bria wznie
ść
si
ę
nie mo
ż
e. Je
ż
eli wznosi si
ę
, to tylko
wewn
ą
trz tych
ś
wiatów. Swoj
ą
prac
ą
zmusza te
ś
wiaty wznosi
ć
si
ę
razem z nim. One s
ą
jego powłok
ą
. I
wówczas on razem z tymi
ś
wiatami wznosi si
ę
w
ś
wiat Acilut, pó
ź
niej w
ś
wiat Adam Kadmon, a nast
ę
pnie w
Ś
wiat Niesko
ń
czono
ś
ci.
W
ś
wiatach Adam Kadmon i Acilut dusze istniej
ą
wył
ą
cznie w zamy
ś
le, tam one jeszcze nie s
ą
oddzielone od
Stwórcy. I dlatego 10 zasłon działa tylko w 10-ciu sfirot, które znajduj
ą
si
ę
w
ś
wiatach Bria, Jecira, Asia. Lecz
nawet w tych wspomnianych
ś
wiatach te 10 zasłon s
ą
okre
ś
lane jako absolutnie Boskie, do samego ko
ń
ca
ś
wiata Asia. To znaczy, nie ma
ż
adnej ró
ż
nicy pomi
ę
dzy sfirot i Stwórc
ą
- dokładnie tak, jak do wszystkich
skróce
ń
. Ró
ż
nica jest tylko w kelim, z których s
ą
zbudowane 10 sfirot, dlatego
ż
e w
ś
wiatach Adam Kadmon i
Acilut nie ma jeszcze w wystarczaj
ą
cej mierze objawienia władzy 10-ciu sfirot, gdy
ż
te 10 sfirot znajduje si
ę
tam
w zamy
ś
le. Tylko w
ś
wiatach Bria, Jecira, Asia kelim 10-ciu sfirot zaczynaj
ą
objawia
ć
swoj
ą
ukryt
ą
sił
ę
. Lecz w
ś
wietle, które znajduje si
ę
w tych 10-ciu sfirot, nie ma
ż
adnych zmian od tych zasłon, ekranu, jak powiedziano:
"Ja siebie nie zmieniam - to Stwórca mówi o sobie - Ja jestem obecny absolutnie wsz
ę
dzie jednakowo, a
"zmieniam si
ę
" Ja wył
ą
cznie w oczach człowieka, wył
ą
cznie w zale
ż
no
ś
ci od tego, jak mo
ż
e on Mnie odczuwa
ć
,
na ile s
ą
naprawione jego wła
ś
ciwo
ś
ci, jego oczy".
13.
Wynika pytanie: je
ż
eli w
ś
wiatach Adam Kadmon i Acilut nie ma jeszcze
ż
adnego objawienia dusz otrzymuj
ą
cych
ś
wiatło, to w jakim celu tam znajduje si
ę
te 10 sfirot, 10 kelim, dlaczego w ogóle istniej
ą
ś
wiaty Adam Kadmon i
Acilut, je
ż
eli tam nie ma dusz? Je
ż
eli te
ś
wiaty niczego nie ukrywaj
ą
i nie zatrzymuj
ą
, to jaka jest ich rola? A
je
ż
eli one zatrzymuj
ą
tam swoje
ś
wiatło w ró
ż
nych
ś
wiatach, to dla kogo? Na to pytanie s
ą
dwie odpowiedzi:
w ten sposób powinny rozwija
ć
si
ę
wszystkie
ś
wiaty i sfirot;
1.
Page 24 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
dusze w przyszło
ś
ci powinny otrzyma
ć
od 10-ciu sfirot, znajduj
ą
cych si
ę
w
ś
wiatach Adam Kadmon i
Acilut, na skutek wzniesienia 3-ech
ś
wiatów Bria, Jecira, Asia w
ś
wiat Acilut, a nast
ę
pnie w
ś
wiat Adam
Kadmon, dlatego w tych
ś
wiatach powinny by
ć
przygotowane wcze
ś
niej poziomy i miejsca,
ż
eby te
ś
wiaty
- Bria, Jecira i Asia - mogły tam si
ę
wznie
ść
, wł
ą
czy
ć
si
ę
w nie i otrzyma
ć
wi
ę
ksze otwarcie Stwórcy.
2.
Komentarz:
W
ż
aden inny sposób dusza nie mo
ż
e si
ę
wznie
ść
- wznosi si
ę
ona tylko razem ze
ś
wiatami Bria, Jecira, Asia.
Dlatego
ż
e w ten wła
ś
nie sposób dusze powinny wznie
ść
si
ę
tam, i te
ś
wiaty b
ę
d
ą
ś
wieci
ć
duszom wówczas,
kiedy te wznios
ą
si
ę
tam razem ze
ś
wiatami Bria, Jecira, Asia. I wtenczas otrzymaj
ą
one tam ka
ż
dy swój poziom
z tych 10-ciu sfirot.
14.
Teraz widzimy,
ż
e w Kabbale mówi si
ę
o wszystkich
ś
wiatach i poziomach, o wszystkim, oprócz Stwórcy - mówi
si
ę
tylko w stosunku do kli, pojemnika, który mierzy duszom stan ukrycia,
ż
eby dusze mogły nast
ę
pnie otrzyma
ć
ś
wiatło od
Ś
wiata Niesko
ń
czono
ś
ci zgodnie ze swoim wzniesieniem po poziomach. Wszystkie te zasłony działaj
ą
tylko na tego, do kogo powinno by
ć
doprowadzone
ś
wiatło, a nie na tego, kto ukrywa si
ę
za nimi, to znaczy nie
oddziałuj
ą
na samego Stwórc
ę
.
Komentarz:
Ś
wiaty - poziomy, jak i w naszym
ś
wiecie - nie
ż
ywe filtry, zatrzymuj
ą
ce
ś
wiatło, lecz w odró
ż
nieniu od
ż
ywych
dusz, nie mog
ą
ś
wiadomie odczuwa
ć
w procesie poł
ą
czenia ze Stwórc
ą
. Sfira (ekran,
ś
wiat) sama w sobie - jest
to nie
ż
ywe urz
ą
dzenie ukrywaj
ą
ce duchowe
ś
wiatło od dusz. Co to jest za urz
ą
dzenie - ju
ż
mówili
ś
my o tym, jest
to urz
ą
dzenie, które znajduje si
ę
w nas samych, jest to nasz egoizm.
15.
Dlatego mo
ż
emy te sfirot, parcufim w ka
ż
dym duchowym miejscu podzieli
ć
na 3 cz
ęś
ci: Istota Stwórcy, pojemniki
i
Ś
wiatło. Samego Stwórcy w
ż
aden sposób nie mo
ż
emy zrozumie
ć
ani odczu
ć
- ani odczuciami, ani rozumem -
niczym.
W pojemnikach zawsze s
ą
dwie przeciwne wła
ś
ciwo
ś
ci, które nazywaj
ą
si
ę
ukrycie i otwarcie. Dlatego,
ż
e
pojemnik na pocz
ą
tku ukrywa
ś
wiatło w ten sposób,
ż
e te 10 pojemników, które nazywaj
ą
si
ę
10 sfirot,
przedstawiaj
ą
sob
ą
poziomy ukrycia. Lecz po tym, jak dusze otrzymuj
ą
swoje naprawiania zgodnie z duchowymi
warunkami, które dyktuje 10 sfirot - odwracaj
ą
si
ę
te poziomy ukrycia w poziomy otwarcia, poznania Stwórcy.
Wychodzi na to,
ż
e pojemniki s
ą
zło
ż
one z dwóch wła
ś
ciwo
ś
ci, przeciwnych sobie i miara otwarcia, znajduj
ą
ca
si
ę
w samym pojemniku, w człowieku, w naszej duszy, jest taka sama jak miara ukrycia. I na tyle, na ile pojemnik
- dusza, jest grubsza, czyli bardziej ukrywa Stwórc
ę
, bardziej egoistyczna w procesie naprawiania, w takiej
mierze w niej otwiera si
ę
, po uko
ń
czeniu naprawiania, wielkie
ś
wiatło Stwórcy. Dlatego i wychodzi,
ż
e te dwie
przeciwne wła
ś
ciwo
ś
ci - w rzeczywisto
ś
ci s
ą
jednym.
Ś
wiatło, które znajduje si
ę
w sfirot - jest to miara
ś
wiatła Stwórcy, któr
ą
dusze otrzymuj
ą
zgodnie z ich
naprawionymi wła
ś
ciwo
ś
ciami. Dlatego
ż
e wszystko pochodzi od Stwórcy - i same pojemniki, i
ś
wiatło, które je
wypełnia. I dlatego równie
ż
zawsze jest 10
ś
wiateł w 10-ciu pojemnikach, to znaczy 10 poziomów otwarcia
zgodnie z wła
ś
ciwo
ś
ci
ą
pojemników.
Nie mo
ż
emy podzieli
ć
ś
wiatła Stwórcy i Jego samego. Sam Stwórca poza pojemnikiem absolutnie nie jest
odczuwalny, w
ż
aden sposób nie mo
ż
emy Go osi
ą
gn
ąć
. Poznajemy tylko to, co wchodzi w nasze kelim, w nasze
naprawione wła
ś
ciwo
ś
ci. My poznajemy tylko to, co przychodzi od Niego do nas, ubiera si
ę
, odziewa si
ę
w nasze
pojemniki, to znaczy w nasze wła
ś
ciwo
ś
ci, które s
ą
stworzone z 10-ciu sfirot. Dlatego to, co przyjmujemy od
Stwórcy, nazywane jest przez nas "
ś
wiatłem", lecz jest to subiektywne odczucie wewn
ą
trz naprawionych
wła
ś
ciwo
ś
ci naszych dusz.
Komentarz:
Pojemnik odczuwa siebie samodzielnie istniej
ą
cym i jest to jego iluzja. Co mo
ż
emy otworzy
ć
w Stwórcy?
Otwieramy nasze własne naprawione wła
ś
ciwo
ś
ci. I dlatego tak nazywamy nasze naprawione wła
ś
ciwo
ś
ci:
miłosierdzie, dobro
ć
, itd. - tymi wła
ś
ciwo
ś
ciami nazywamy Stwórc
ę
. I wła
ś
nie w całkowitym podobie
ń
stwie do
Stwórcy, w otrzymaniu całej Jego wielko
ś
ci, wieczno
ś
ci, doskonało
ś
ci jest zawarty cel stworzenia, miara naszego
poł
ą
czenia z Nim.
Tłumaczenie komentarzy na podstawie materiałów
Rawa Michaela Laitmana
kabbala.pl
Page 25 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...
Nast. >
Page 26 of 26
Wstęp do nauki Kabbala
2010-01-25
http://akademia.kabbala.pl/index.php?view=article&catid=3%3Aksiega-przedmow&i...