1
Dobre praktyki w chowie matek pszczelich
Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Europa inwestująca w obszary wiejskie. Projekt współfinansowany ze
środków Unii Europejskiej w ramach Pomocy Technicznej Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013.
Kontrolowana wymiana
matek pszczelich w pasiece
Kontrolowana wymiana
matek pszczelich
Kontrolowana wymiana matek pszczelich
Szepietowo 2011
Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
w Szepietowie
18-210 Szepietowo
Tel. (86) 275 89 00 fax (86) 275 89 20
www.odr.pl
Dyrektor:
Mariusz Cylwik
Zastępcy Dyrektora:
Mirosława Jaroszewicz-Łojewska
Marek Skarżyński
Opracowanie:
Przemysław Miarka
3
Wstęp
Człowiek od najdawniejszych czasów czerpał korzyści z pszczół
w postaci miodu oraz wosku. Mimo, iż historia pozyskiwania surowców
pszczelich jest równie stara jak historia użytkowania pozostałych
zwierząt gospodarskich, po dziś dzień nie udało się w pełni udomowić
tych pożytecznych owadów – głównie z uwagi na specyficzne
uwarunkowania rozrodu pszczoły miodnej, które nie pozwalają na dobór
strony ojcowskiej podczas naturalnego unasieniania matek (matka
pszczela kopuluje z kilkoma trutniami, około 20-30 metrów na ziemią,
w tzw. miejscach koncentracji trutni).
Dawni bartnicy i pszczelarze gospodarowali nie prowadząc
kontrolowanej wymiany matek w rodzinach pszczelich, a uzyskiwane
przez nich wydajności miodu zapisane w tekstach źródłowych,
mogą wydać się imponujące również dzisiaj.
Sytuacja ta uległa jednak ostatnimi laty diametralnej zmianie. W wyniku
masowego importu matek pszczelich obcych ras, występuje ciągły
proces mieszańcowania miejscowych populacji pszczół w naszych
pasiekach. W kolejnych pokoleniach mieszańców (F
2,
F
3
, F
4
…),
występuje tzw. rozszczepienie cech, które objawia się m.in. spadkiem
wydajności miodu, zwiększoną złośliwością, dezorganizacją pracy
rodziny pszczelej oraz spadkiem odporności pszczół na choroby.
Geny odpowiedzialne za cechę miodności czy łagodności, dziedziczone
są w tzw. kompleksach genowych, a przekazywanie ich kolejnym
pokoleniom przebiega w niezakłócony sposób w obrębie naturalnych
populacji i ras. W przypadku krzyżowania międzyrasowego,
wspomniane kompleksy ulegają „rozbiciu”, a geny dziedziczone są
pojedynczo, jakby wycięte z dotychczas spójnie przekazywanych,
„miodnych” kompleksów, co nie gwarantuje kolejnym pokoleniom
uzyskania wyników produkcyjnych na dotychczasowym poziomie.
Spróbujmy rozważyć to na konkretnym przykładzie. Załóżmy,
że skrzyżujemy matkę rasy kraińskiej z trutniami kaukaskimi. Będziemy
mogli z dużym prawdopodobieństwem oczekiwać u ich potomstwa
(pszczoły robotnice w rodzinie z tak unasienioną matką) efektu
heterozji, nazywanego również wybujałością mieszańców. W praktyce
4
pszczelarskiej sprowadzamy to przede wszystkim do zwiększonej
wydajności miodu w takich rodzinach. Rodzina z matką-córką,
wychowaną
z
takiej
rodziny,
unasienniona
naturalnie
najprawdopodobniej nadal wyprodukuje zadawalającą, aczkolwiek
mniejszą ilość miodu. Sytuacja będzie przedstawiać się coraz gorzej
wraz z wychowem kolejnych pokoleń matek-córek unasienianych
w wolnym locie. Poza mniejszą produkcją miodu, wyraźnie zauważalny
będzie znaczny wzrost agresywności pszczół.
Opis powyższy w dużym skrócie przedstawia efekty procesu
mieszańcowania kolejnych pokoleń matek pochodzących od matki
kraińskiej unasiennionej trutniami kaukaskimi. Uważny czytelnik może
zadać pytanie: Co w przypadku gdy pszczelarz zaprzestanie wymiany
matek w pasiece w której utrzymywał to tej pory matki tylko jednej rasy
(np. kraińskie), unasieniane sztucznie trutniami tej samej rasy
(np. kraińskimi)? Czy opisany proces mieszańcowania kolejnych
pokoleń matek będzie miał miejsce również i tutaj, mimo utrzymywania
jednej rasy pszczół? Odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się
być jednoznaczna. Na pewno tak. Trutnie latają na dystansie nawet
kilkunastu kilometrów. Zatem należy się spodziewać, że matki naszego
pszczelarza będą unasieniane również przez trutnie pochodzące
z innych, okolicznych pasiek. Naiwnością byłoby oczekiwać, aby we
wszystkich pobliskich pasiekach utrzymuje się tą samą linię pszczół
co u nas. Zatem mnogość i różnorodność samców jakie matka pszczela
może napotykać w czasie swoich lotów weselnych, gwarantuje dużą
zmienność genetyczną stworzonej przez taką matkę rodzinie.
Proces mieszańcowania kolejnych pokoleń matek, miałby miejsce i w tej
pasiece.
Sposobem na przeciwdziałanie temu niekorzystnemu dla pszczelarzy
zjawisku, wydaje się być regularna wymaniana matek pszczelich
na matki o znanym pochodzeniu genetycznym.
Niniejszą broszurę dedykujemy przede wszystkim pszczelarzom,
którzy mają problemy z efektywnym prowadzeniem wymiany matek
w swoich pasiekach i mamy nadzieję, że lektura niniejszego
opracowania pozwoli im na poprawę osiąganych wyników
produkcyjnych oraz przyjemniejszą pracę w przy pszczołach.
5
Przygotowanie rodziny pszczelej przed poddaniem matki
Pomyślność zabiegu wymiany matki w dużej mierze zależy
od właściwego przygotowania samego roju. Najważniejszym kryterium
jest bezmateczność rodziny. Wprawny pszczelarz, obserwując
zachowanie robotnic w rodzinie, jest w stanie ocenić czy mają ona
matkę. Osierocone pszczoły są bardziej rozbiegane, słabo pracują,
znoszą mało pyłku. Nie odbudowują węzy ani dzikiej zabudowy.
Prowadząc przegląd bezmatka, możemy usłyszeć charakterystyczny
dźwięk wydawany przez pszczoły robotnice, nazywany w żargonie
pszczelarskim buczeniem, szumem bądź płaczem.
Planując poddanie matki do rodziny, warto posłużyć się następującym
schematem przygotowań:
- osierocenie rodziny,
- 5-go dnia po osieroceniu zerwać wszystkie mateczniki ratunkowe,
- 9-10-go dnia po osieroceniu ponownie zerwać kolejne mateczniki
ratunkowe i poddać matkę.
Przedstawiony sposób działania, jest ściśle związany z biologią rodziny
pszczelej i wynika z następstwa cykli rozwojowych pszczół. Po około
godzinie od zniknięcia matki z roju, pszczoły przystąpią do budowy
mateczników ratunkowych. Wytypują kilka do kilkudziesięciu młodych
larw pszczelich, które będą do końca okresu larwalnego karmione
mleczkiem pszczelim. Zazwyczaj pszczoły wybierają najmłodsze larwy,
z których mogą wychować dorodne matki. Jeżeli założymy, że pszczoły
założą mateczniki w osieroconej rodzinie na takich właśnie
kilkugodzinnych larwach, wówczas powinniśmy spodziewać się,
że matki będą wygryzać się w trzynastym dniu po zabraniu starej
królowej.
Sporadycznie zdarza się jednak, że mateczniki ratunkowe zakładane są
również na starszych larwach, nawet trzydniowych. Matki wychowane
z takich larw, mogą wygryzać się już dziewiątego dnia po osieroceniu.
Aby zapobiec takim przykrym niespodziankom, warto zniszczyć
wszystkie mateczniki już w piątym dniu po zabraniu matki.
Pięciodniowe mateczniki są na tyle duże, że nie sposób ich
nie zauważyć.
6
Jednocześnie jest jeszcze w rodzinie sporo otwartego czerwiu,
na którym robotnice będą mogły założyć kolejne mateczniki. Wytniemy
je po kolejnych 5 dniach, gdy będziemy poddawać matkę. Niekiedy
mateczniki są usytuowane w miejscach w których trudno pszczelarzowi
je dostrzec (skraj plastra przy bocznej lub dolnej listwie ramki), dlatego
też przegląd osieroconej rodziny i likwidację mateczników, należy
przeprowadzić szczególnie dokładnie aby nie przeoczyć żadnego z nich.
W rodzinie przygotowanej do poddania matki, nie powinno być żadnych
mateczników, ani czerwiu otwartego, co w dużym stopniu warunkuje
przychylność pszczół ulowych do nowej matki. Okres bezmateczności
oraz czas jaki rodzina pozostawała bez otwartego czerwiu, jest w
omawianym przypadku na tyle krótki, że nie zdążą wykształcić się
trutówki. Nadto w ulu jest nadal sporo młodych pszczół, wygryzających
się z czerwiu po poprzedniej matce.
Cykl rozwojowy matki pszczelej
dni rozwoju stadium rozwojowe
1-3
jajo
4-8
larwa otwarta
(larwa zwinięta)
9-16
matecznik zakryty
(larwa
przędząca,
przedpoczwarka, poczwarka)
W rozmowach prowadzonych z pszczelarzami, często powtarza
się pytanie: Co zrobić z rojem w którym nie znaleziono starej królowej,
a nowe poddawane kolejno matki są znajdywane martwe przed
wylotem?
Najlepszą metodą na zdiagnozowanie sytuacji w takiej rodzinie,
jest poddanie tzw. ramki kontrolnej (ramka z młodym, otwartym
czerwiem). W wypadku gdy w ulu faktycznie nie ma matki, pszczoły
założą na otwartym czerwiu mateczniki ratunkowe. Robotnice
przystąpią do ich budowy niemal niezwłocznie po wstawieniu ramki,
jednak początkowo komórki matecznikowe, mało odróżniają się od
pozostałych komórek plastra. Różnice zaczynają być wyraźnie widoczne
7
po 2-3 dniach, gdy komórka matecznikowa jest już znacznie szersza
i wyraźnie wystaje z płaszczyzny plastra. Wówczas możemy stwierdzić,
że w ulu na pewno nie żadnej matki. Możemy wycofać ramkę
z czerwiem i zachowaniem szczególnych środków ostrożności
poddawać matkę.
Co wypadku gdy pszczoły nie budują mateczników na ramce
kontrolnej? Wówczas możemy mieć niemalże całkowitą pewność,
że w rodzinie jest jakaś matka. Problemy z jej zlokalizowaniem mogą
wynikać z jej niewielkich rozmiarów - co znacznie upodabnia ją do
robotnic. Być może jest na tyle ruchliwa, że w czasie przeglądu ucieka
nam każdorazowo z plastra. Tak czy tak, nie warto do takiej rodziny
poddawać kolejnych matek, gdyż każda z nich zostanie zażądlona.
Na pomyślne przyjęcie poddawanej przez nas matki, możemy liczyć
wówczas gdy usuniemy z ula obecną królową i nie będzie w gnieździe
jaj ani otwartego czerwiu.
Najważniejsze metody poddawania matek pszczelich
Nie sposób jest polecić jedną metodę poddawania matek –
najlepszą i gwarantującą każdorazowo sukces przyjęcia. Wybór
optymalnego sposobu zależy od stanu rodziny pszczelej, pory sezonu,
łagodności pszczół jak również od wieku matki. Nadto trzeba również
nadmienić, iż nawet najbardziej wprawny pszczelarz, stosujący
najbardziej doskonałą metodę poddawania matek, musi liczyć się
z marginalnym niebezpieczeństwem straty matki.
Niżej przedstawiliśmy kilka metod, które zastosowane zależnie
od bieżącej potrzeby zaistniałej w pasiece, pozwolą pszczelarzowi
uzyskać oczekiwany rezultat – wysoki procent przyjętych matek
i rozpoczęcie przez nie czerwienia.
PODDAWANIE MATKI W KLATECZCE WYSYŁKOWEJ
Gros matek pszczelich poddawanych do rodzin w naszych pasiekach jest
właśnie w ten sposób. Jest to najprostszy sposób i najmniej kłopotliwy.
Polega na umieszczeniu klatki wysyłkowej (rys.1) z matką między
plastrami (rys.3), na skraju plastra gniazdowego miedzy woszczyną
8
a listwą ramki (rys.4), bądź w przypadku silnych rodzin po prostu
na dnie ula. Gdy umieścimy klatkę pionowo, musimy zwrócić uwagę
aby była ustawiona ciastem do dołu. Uchroni to matkę przed zalaniem
ciastem miodowo-cukrowym w wypadku gdy będzie ono zbyt rzadkie.
Pszczoły ulowe wyjedzą z klatki ciasto, co pozwoli po pewnym czasie
na uwolnienie matki. Proces ten trwa w zależności od siły rodziny
od kilkunastu godzin do dwóch dni. Jest to wystarczająco długi czas aby
feromony nowej matki zostały rozprowadzone między wszystkimi
pszczołami robotnicami w rodzinie. Jest to jednym z warunków dobrego
przyjęcia nowej królowej.
Przy poddawaniu matki w klateczce wysyłkowej, warto poświęcić kilka
dodatkowych minut i przez chwilę umieścić klatkę w ulu w ten sposób,
aby pszczoły ulowe miały do niej swobodny dostęp jak również
żebyśmy mogli obserwować zachowanie pszczół ulowych w stosunku
do nowej matki. Najwygodniej jest położyć klatkę na górnych listwach,
szeroko rozsuniętych ramek gniazdowych. W przypadku gdy pszczoły
masowo wchodzą na klatkę, wsuwając czułki oraz języczki przez otwory
w klatce, usiłują „spijać zapach” matki, możemy być pewni pomyślnego
jej przyjęcia. Takie zachowanie pszczół jest szczególnie wyraźnie
widoczne przy poddawaniu matek sztucznie unasiennionych bądź
czerwiących – produkują one znacznie więcej feromonów niż matki
nieunasienione.
Może się również zdarzyć, że pszczoły będą wchodzić na klatkę,
lecz zamiast wystawiać języczki i czułki, będą gryźć żuwaczkami klatkę.
Jest to świadectwem nieprzychylnego ustosunkowania pszczół ulowych
do nowej matki. W takim wypadku jest bardzo duże
prawdopodobieństwo, że po uwolnieniu jej z klatki zostanie zażądlona.
Przyczyną takiego zachowania pszczół może być obecność innej matki
w rodzinie, licznie występujące trutówki bądź rozdrażnienie pszczół
rabunkami.
Istnieje również możliwość, że pszczoły nie będą w żaden sposób
wykazywać zainteresowania poddawaną matką. Wówczas możemy
przypuszczać, że w ulu jest już inna matka. Gdy poddamy nową matkę
do takiej rodziny najprawdopodobniej również zostanie ona zażądlona.
9
a listwą ramki (rys.4), bądź w przypadku silnych rodzin po prostu
na dnie ula. Gdy umieścimy klatkę pionowo, musimy zwrócić uwagę
aby była ustawiona ciastem do dołu. Uchroni to matkę przed zalaniem
ciastem miodowo-cukrowym w wypadku gdy będzie ono zbyt rzadkie.
Pszczoły ulowe wyjedzą z klatki ciasto, co pozwoli po pewnym czasie
na uwolnienie matki. Proces ten trwa w zależności od siły rodziny
od kilkunastu godzin do dwóch dni. Jest to wystarczająco długi czas aby
feromony nowej matki zostały rozprowadzone między wszystkimi
pszczołami robotnicami w rodzinie. Jest to jednym z warunków dobrego
przyjęcia nowej królowej.
Przy poddawaniu matki w klateczce wysyłkowej, warto poświęcić kilka
dodatkowych minut i przez chwilę umieścić klatkę w ulu w ten sposób,
aby pszczoły ulowe miały do niej swobodny dostęp jak również
żebyśmy mogli obserwować zachowanie pszczół ulowych w stosunku
do nowej matki. Najwygodniej jest położyć klatkę na górnych listwach,
szeroko rozsuniętych ramek gniazdowych. W przypadku gdy pszczoły
masowo wchodzą na klatkę, wsuwając czułki oraz języczki przez otwory
w klatce, usiłują „spijać zapach” matki, możemy być pewni pomyślnego
jej przyjęcia. Takie zachowanie pszczół jest szczególnie wyraźnie
widoczne przy poddawaniu matek sztucznie unasiennionych bądź
czerwiących – produkują one znacznie więcej feromonów niż matki
nieunasienione.
Może się również zdarzyć, że pszczoły będą wchodzić na klatkę,
lecz zamiast wystawiać języczki i czułki, będą gryźć żuwaczkami klatkę.
Jest to świadectwem nieprzychylnego ustosunkowania pszczół ulowych
do nowej matki. W takim wypadku jest bardzo duże
prawdopodobieństwo, że po uwolnieniu jej z klatki zostanie zażądlona.
Przyczyną takiego zachowania pszczół może być obecność innej matki
w rodzinie, licznie występujące trutówki bądź rozdrażnienie pszczół
rabunkami.
Istnieje również możliwość, że pszczoły nie będą w żaden sposób
wykazywać zainteresowania poddawaną matką. Wówczas możemy
przypuszczać, że w ulu jest już inna matka. Gdy poddamy nową matkę
do takiej rodziny najprawdopodobniej również zostanie ona zażądlona.
PODDAWANIE MATKI W KLATECZCE ZENDERA
Metoda jest analogiczną do poprzednio opisanej z tą różnicą, że zamiast
w plastikowej klateczce wysyłkowej matka poddawana jest
w drewnianej klateczca Zendera (rys. 2). Otwór wyjściowy klatki
zatykany jest grudką ciasta miodowo-cukrowego, bądź węzą.
W ciągu kilku godzin do momentu wypuszczenia matki, robotnice będą
miały kontakt z nową królową tylko przez osiatkowaną ściankę klatki.
W tym czasie pszczoły robotnice rozprowadzą feromony mateczne
między sobą. Pozwoli to na spokojniejszą reakcję robotnic na obecność
matki na plastrze po jej uwolnieniu. Metoda ta jest wykorzystywana
głównie przez pszczelarzy wychowujących matki we własnym zakresie.
Matki zakupione w pasiekach hodowlanych, trafiają do pszczelarzy
w klateczkach wysyłkowych, które są przystosowane do poddawania
w nich matek.
PODDAWANIE MATECZNIKÓW
Poddawanie mateczników na wygryzieniu praktykowane jest przez
nieliczną grupę pszczelarzy. Jej propagatorzy zapewniają,
jakoby gwarantowała lepsze przyjęcia matek. Z drugiej jednak strony,
musimy mieć na uwadze, że część matek rodzi się z wadami
rozwojowymi (1-3%). Deformacji ulegają głównie skrzydła i nogi.
Matki takie są bezwartościowe i należy je jako wadliwe wymienić.
Część mateczników wcale się nie wygryzie (5-10%).
Podając mateczniki trzeba pamiętać, że między 10 a 13 dniem rozwoju
(licząc od złożenia jaja), nie mogą być narażone na wstrząsy. Nie należy
wówczas ruszać mateczników, ramek w których zostały one
umocowane, ani przestawiać uli. W ciągu tych kilku dni zachodzi proces
histolizy. Poruszona poczwarka może zostać uszkodzona.
Zatem mateczniki powinny być przekładane niezwłocznie po ich
zakryciu, bądź dzień przed wygryzieniem. To drugie rozwiązanie
wydaje się być bardziej trafne. Pszczelarz może przeprowadzić wówczas
brakowanie zamarłych mateczników, oglądając je pod światło
(np. żarówka średniej mocy). W piętnastym dniu rozwoju mateczników,
wyraźnie widać w ich wnętrzu ruszające się niemal dojrzałe matki.
10
W zamarłych matecznikach, zaobserwujemy najczęściej bezkształtną
masę przylegającą do ścianki komórki.
PODDAWANIE MATKI DO RODZINY Z TRUTÓWKAMI
Z problemem strutowiałych rodzin spotkał się prawie każdy pszczelarz.
W takich rodzinach od dłuższego czasu nie ma matki, a co za tym idzie,
nie ma również produkowanego przez nią hormonu juwenilnego.
Brak wspomnianego hormonu wpływa na rozrost jajników u pszczół
robotnic, które po pewnym czasie zaczynają produkować jaja.
Właśnie takie czerwiące robotnice nazywamy trutówkami. Może być ich
w rodzinie kilkanaście do kilkudziesięciu. Niestety nie sposób odróżnić
je gołym okiem od pozostałych pszczół ulowych. Za to bez problemu
każdy pszczelarz może dostrzec efekty ich „pracy”. Jaja składane przez
trutówki, zazwyczaj ułożone są nieregularnie na dnach i na ściankach
komórek, często po kilka w jednej komórce. Jaja trutówek są zawsze
nie zapłodnione, dlatego też powstają z nich tylko trutnie.
Proponowane w literaturze sposoby na radzenie sobie z takimi
rodzinami okazują się być w większości nieskuteczne. Jedyną
sprawdzoną i godną polecenia metodą ratowania rodzin z trutówkami,
wydaje się być poddanie matki czerwiącej. W praktyce wygląda
to najczęściej tak, że wyjmujemy matkę czerwiącą z innej rodziny bądź
z ulika weselnego i przekładamy ją bezpośrednio na plaster
w strutowiałym roju. Dzięki umieszczeniu matki bezpośrednio na ramce,
możemy od razu obserwować jak ustosunkowują się do niej pszczoły.
Powinny niemal niezwłocznie wykazać zainteresowanie nową królową.
W przypadku jej zaakceptowania, kilka lub kilkanaście robotnic otoczy
ją wianuszkiem, będą dotykać królową czułkami i języczkami.
Być może uda nam się zaobserwować jak robotnica karmi matkę.
Ona sama natomiast, czując zainteresowanie pszczół, pozostanie
na plastrze nieruchomo, umożliwiając robotnicom jak najlepszy dostęp
do siebie. Wzmożone zainteresowanie pszczół poddaną w ten sposób
matką, może trwać nawet kilkanaście godzin. Pszczelarz obserwujący
opisaną reakcję, może być pewny pomyślnego przyjęcia w tej rodzinie.
Możliwa jest również nieprzychylna reakcja pszczół ulowych
na poddawaną matkę. Mogą gryźć ją żuwaczkami, bądź żądlić.
11
W zamarłych matecznikach, zaobserwujemy najczęściej bezkształtną
masę przylegającą do ścianki komórki.
PODDAWANIE MATKI DO RODZINY Z TRUTÓWKAMI
Z problemem strutowiałych rodzin spotkał się prawie każdy pszczelarz.
W takich rodzinach od dłuższego czasu nie ma matki, a co za tym idzie,
nie ma również produkowanego przez nią hormonu juwenilnego.
Brak wspomnianego hormonu wpływa na rozrost jajników u pszczół
robotnic, które po pewnym czasie zaczynają produkować jaja.
Właśnie takie czerwiące robotnice nazywamy trutówkami. Może być ich
w rodzinie kilkanaście do kilkudziesięciu. Niestety nie sposób odróżnić
je gołym okiem od pozostałych pszczół ulowych. Za to bez problemu
każdy pszczelarz może dostrzec efekty ich „pracy”. Jaja składane przez
trutówki, zazwyczaj ułożone są nieregularnie na dnach i na ściankach
komórek, często po kilka w jednej komórce. Jaja trutówek są zawsze
nie zapłodnione, dlatego też powstają z nich tylko trutnie.
Proponowane w literaturze sposoby na radzenie sobie z takimi
rodzinami okazują się być w większości nieskuteczne. Jedyną
sprawdzoną i godną polecenia metodą ratowania rodzin z trutówkami,
wydaje się być poddanie matki czerwiącej. W praktyce wygląda
to najczęściej tak, że wyjmujemy matkę czerwiącą z innej rodziny bądź
z ulika weselnego i przekładamy ją bezpośrednio na plaster
w strutowiałym roju. Dzięki umieszczeniu matki bezpośrednio na ramce,
możemy od razu obserwować jak ustosunkowują się do niej pszczoły.
Powinny niemal niezwłocznie wykazać zainteresowanie nową królową.
W przypadku jej zaakceptowania, kilka lub kilkanaście robotnic otoczy
ją wianuszkiem, będą dotykać królową czułkami i języczkami.
Być może uda nam się zaobserwować jak robotnica karmi matkę.
Ona sama natomiast, czując zainteresowanie pszczół, pozostanie
na plastrze nieruchomo, umożliwiając robotnicom jak najlepszy dostęp
do siebie. Wzmożone zainteresowanie pszczół poddaną w ten sposób
matką, może trwać nawet kilkanaście godzin. Pszczelarz obserwujący
opisaną reakcję, może być pewny pomyślnego przyjęcia w tej rodzinie.
Możliwa jest również nieprzychylna reakcja pszczół ulowych
na poddawaną matkę. Mogą gryźć ją żuwaczkami, bądź żądlić.
Zachowania takie występują głównie w okresie bezpożytkowym,
kiedy rodzina broni się przed rabunkiem. W takim wypadku, koniecznie
trzeba zastosować kołpak (rys. 5a, 5b) bądź izolator z siatki, pod którym
matka mogłaby przebywać w rodzinie przynajmniej przez kilkanaście
godzin. Podobnie jak w pierwszej z opisywanych metod, czas ten jest
potrzebny aby pszczoły robotnice rozprowadziły feromony mateczne
między sobą. Pozwoli to na spokojniejszą reakcję robotnic na obecność
matki na plastrze po jej uwolnieniu.
Licznych problemów przysparza pszczelarzom poddawanie
matek sztucznie unasienionych bez sprawdzonego czerwienia. Zwracają
oni często uwagę na długi okres czasu upływający od poddania królowej
do rozpoczęcia czerwienia. Często bywa tak, że matki inseminowane
są przyjęte w ulu, chodzą po plastrach, jednak nie składają jaj,
a pszczoły nie przygotowują komórek do zaczerwienia. Pszczelarz staje
przed problemem błędnego koła. Matka nie czerwi, ponieważ nie jest
karmiona mleczkiem, a robotnice nie produkują mleczka gdyż brak im
stymulującego bodźca - otwartego czerwiu wymagającego karmienia.
Impas ten można przełamać, poddając do rodziny ramkę z czerwiem.
Najlepiej aby był on możliwie w różnym wieku. Od jednodniowych larw
przez czerw kryty do wygryzających się pszczół. Praktyka pszczelarska
pokazuje, że w kilka dni po wykonaniu takiego zabiegu,
matki rozpoczynają czerwienie.
Łączenie rodzin
Konieczność łączenia rodzin pszczelich, może zaistnieć wczesną
wiosną – gdy w części przezimowanych rodzin zginęły matki, w okresie
późnego lata i jesieni – kiedy poddanie matki do bezmatka
nie gwarantuje uzyskania odpowiednio silnego roju na czas zimowli,
bądź przy prowadzeniu gospodarki dwurodzinnej.
Zawsze dołączamy do rodziny silniejszej słabszą. Pszczelarz,
przystępując do operacji łączenia rodzin, musi przede wszystkim
zapewnić wyrównanie zapachów łączonych pszczół. W pogodne ciepłe
dni, gdy nie ma zagrożenia rabunkami, najprościej jest je spryskać bądź
nakarmić aromatyzowanym rzadkim syropem. Opite pszczoły będą
12
znacznie chętniej przyjmowane w roju zasadniczym, natomiast pszczoły
w zasilanej rodzinie, mając pełne wola na pewno będą łagodniejsze.
Dobre rezultaty przynosi również użycie niewielkiej ilości (wystarczy
kilka do kilkunastu kryształów) kamfory, której silny zapach
uniemożliwia pszczołom-strażniczkom identyfikację pszczół ulowych i
obcych.
Przy łączeniu pszczół w ulach stojakach, korpus z dołączaną rodziną,
odkładem czy bezmatkiem, ustawiany jest jako górna kondygnacja
na ulu z pełnowartościowym rojem. Między korpusami rodziny
zasadniczej a korpusem z dołączanymi pszczołami wykłada się warstwę
papieru (np. gazety), w taki sposób aby pszczoły mogły przemieszczać
się między korpusami dopiero po przegryzieniu rozdzielającej je bariery.
Papier zgryzany jest stopniowo, co spowalnia przemieszczanie
się pszczół i zwiększa bezpieczeństwo zabiegu.
Proces przyjmowania matki przez rodzinę pszczelą nie jest wcale
pomyślnie zakończony w momencie gdy chodzi ona swobodnie
po plastrze. Początkowy okres bytności nowej matki w ulu można raczej
nazwać tolerowaniem jej przez pszczoły. Często się zdarza, że młode
matki są wymieniane w rodzinach w procesie cichej zmiany.
Następuje to najczęściej po zaczerwieniu 2-3 elips czerwiu.
Trzeba pamiętać, że nową matką, opiekują się początkowo pszczoły
robotnice pochodzące po poprzedniej królowej. Właściwie to one
dyktują ile komórek plastra zostanie wyczyszczonych, wypolerowanych
i przygotowanych do zaczerwienia. Jak intensywnie matka będzie
karmiona mleczkiem i ile będzie mogła złożyć jaj. To również pszczoły
robotnice
przymuszają
matkę
do
zaczerwienia
miseczek
matecznikowych.
Sytuacja ulega wyklarowaniu w chwili gdy zaczynają wygryzać się
młode pszczoły – robotnice rozwinięte z jaj złożonych przez naszą
młodą królową. W krótkim czasie to one przejmują funkcje opieki nad
matką. Czasami można wyraźnie zaobserwować jak cała rodzina,
niemalże z dnia na dzień zaczyna zachowywać się spokojniej, matka
mniej nerwowo przemieszcza się po plastrach i składa więcej jaj.
13
Wszystkim pszczelarzom, którzy borykają się w swoich pasiekach
z problemem cichej wymiany matek, można gorąco polecić regularne
przeglądy rodzin z takimi matkami i usuwanie ewentualnych
zaczerwionych mateczników do chwili gdy młode robotnice wejdą skład
świty królowej. Usilne próby cichej wymiany młodej matki powinny
ustać po około miesiącu od rozpoczęcia przez nią czerwienia.
14
Rys.
1.
Różne
rodzaje
klatek
wysyłkowych
Rys. 3. Klatka z matką umieszczona w
uliczce międzyramkowej
Rys. 5a. Kołpak
Rys. 2. Klatka Zendera
Rys. 4. Klatka z matką umieszczona
nasklaju plastra
Rys. 5b. Kołpak
2