Projekt SERPO
Czy zdołasz uwierzyć?
Jest to stopniowe ujawnianie poufnych dokumentów dotyczących ściśle tajnego programu
wymiany dwunastu członków personelu wojskowego na Serpo - planetę układu Zeta Reticuli,
w latach 1965-1978.
Tylko na VRP znajdziecie treść wszystkich istniejących dokumentów projektu SERPO po
polsku. Wiele tekstów (głównie dzienniki załogi) tłumaczone są dosłownie, z takiej formy
jaką miały w oryginale, stąd czasem teksty mogą mieć charakter zbyt dosłowny lub sprawiać
wrażenie naiwnego tłumaczenia. Pamiętajmy jednak, że dzienniki prowadzone były w
większości za pomocą krótkich sformułowań. Poprawność gramatyczna miała mniejsze
znaczenie niż treść.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część I
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
Jest to stopniowe ujawnianie poufnych dokumentów dotyczących ściśle tajnego programu
wymiany dwunastu członków personelu wojskowego na Serpo - planetę układu Zeta Reticuli,
w latach 1965-1978.
Listopad 2005:
Pozwólcie mi najpierw przedstawić siebie. Jestem dawnym pracownikiem rządu Stanów
Zjednoczonych. Nie będę wchodził w żadne szczegóły dotyczące mojej przeszłości. Powiem
tylko, że brałem udział w specjalnym programie.
Zacznijmy od Roswell. Katastrofa miała miejsce, ale nie wyglądało to tak jak piszą o tym
książki. Były dwa miejsca katastrofy. Jeden na południowy-zachód od Korony (Corona) w
Nowym Meksyku (New Mexico) i drugie miejsce w Pelona Peak, na południe od Datil, w
Nowym Meksyku (New Mexico).
W zdarzeniu brały udział dwa pozaziemskie statki. Katastrofa w Koronie (Corona) została
odkryta dzień po zdarzeniu przez zespół archeologów. Zespół ten doniósł o katastrofie i jej
miejscu do Lincoln County Sheriff's department (biuro szeryfa). Zastępca szeryfa przybył na
miejsce katastrofy następnego dnia, a następnie przywołał stanowego oficera policji. Jedno
żywe stworzenie [EBE] zostało znalezione ukrywając się za skałą. Stworzenie to otrzymało
wodę, ale odmówiło pożywienia. Stworzenie zostało przetransportowane do Los Alamos.
Informacje o zdarzeniu dotarły ostatecznie do wojskowego lotniska w Roswell. Obszar został
zbadany, wszelkie dowody zostały usunięte. ciała zostały przetransportowane do Narodowego
Laboratorium w Los Alamos, ponieważ posiadano tam system zamrażająćy, który
wykorzystano do zamrożenia ciał i późniejszych badań. Statek został przetransportowany do
Roswell i następnie do Wright Field w Ohio.
Drugie miejsce katastrofy było nieodkryte aż do sierpnia 1949 roku. Do odkrycia katastrofy
przyczynili się dwaj farmerzy. Informowali o zdarzeniu kilka dni później szeryfowi Catron
County, w Nowym Meksyku (New Mexico). Ponieważ miejsce zdarzenia było dosyć odległe,
szeryfowi zajęło kilkanaście dni zorganizowanie wyprawy i dotarcie do miejsca katastrofy.
Tam, szeryf wykonał zdjęcia i powrócił do Datil.
Baza Wojskowa Sandia, Albuquerque, w Nowym Meksyku (New Mexico) została następnie
poinformowana. Zespół ludzi z Sandii zajął się wszelkimi dowodami, znaleziono sześć ciał.
Ciała zostały przewiezione do Bazy Sandia ale ostatecznie przewiezione również do Los
Alamos.
Żywe stworzenie jakie znaleźliśmy na pierwszym miejscu katastrofy nawiązało z nami
komunikację i przedstawiło nam lokalizację swojej planety matki. Stworzenie pozostawało
żywe do 1952 roku, kiedy zmarło. Przed śmiercią, otrzymaliśmy jednak informacje o
wszystkich przedmiotach znalezionych w obydwu statkach. Jednym przedmiotem było
urządzenie - nadajnik. Stworzenie nawiązało kontakt ze swoją planetą.
W tym czasie, nigdy nie otrzymałem tej informacji, ale miało miejsce pewne spotkanie,
zaplanowane na kwiecień 1964 roku blisko Alamogordo, w Nowym Meksyku (New Mexico)
kiedy to obce formy wylądowały na Ziemi i odebrały ciała swoich martwych braci.
Wymieniono kilka informacji. Komunikacja odbywała się po angielsku. Obcy posiadali
pewne urządzenie tłumaczące.
W 1965 roku mieliśmy program "wymiany" z obcymi. Wybraliśmy bardzo starannie 12
członków personelu wojskowego. Dziesięciu mężczyzn i 2 kobiety. Zostali przeszkoleni,
sprawdzeni i ostrożnie usunięci z całego systemu wojskowego. Owa dwunastka została
wyszkolona w różnych dziedzinach.
Blisko północnej części obszaru testowego w Nevadzie, wylądował statek obcych. Dwanaście
osób opuściło Ziemię. Jedna jednostka obcych została na naszej planecie. Oryginalny plan
zakładał, że dwunastu ludzi powróci za dziesięć lat.
Coś poszło nie tak. Zanim nastał 1978 rok, powróciło siedem mężczyzn i jedna kobieta.
Dwójka z nich umarła na planecie obcych, reszta zdecydowała pozostać. Ósemka, która
powróciła zmarła wkrótce. Ostatnia osoba biorąca udział w misji zmarła w 2002 roku.
Ci, którzy powrócili pozostali odizolowani od 1978 do 1984 roku w wielu instalacjach
wojskowych. Biuro Sił Lotniczych d.s Specjalnych Dochodzeń (AFOSI - Air Force Office of
Special Investigation) było odpowiedzialne za bezpieczeństwo tych ludzi. AFOSI było
również zaangażowane we wszelkiego typu przesłuchania ocalałych z wyprawy.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część II
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
4 listopada 2005:
Planeta rasy EBEN znajduje się w systemie podwójnym Zeta Reticuli (Dwie żółte jasne
gwiazdy, bardzo podobne do naszego słońca, umiejscowione w gwiazdozbiorze Reticulum).
Planeta ma zatem dwa słońca jednak kąty padania promieni słonecznych są małe, więc są
okresy i miejsca kiedy zapada noc.
Planeta jest "nachylona", co sprawia, że północna jej część jest chłodniejsza. Planeta jest
nieco mniejsza od Ziemi. Atmosfera jest tam bardzo podobna i zawiera dwutlenek węgla,
wodór, tlen i azot. Zeta Reticular znajduje się około 37 lat świetlnych od nas. Zespół
dwunastu osób potrzebował 9 miesięcy na przebycie tego dystansu.
Podczas podróży, każdy z członków załogi miał bardzo często zawroty głowy i bóle głowy
oraz objawy dezorientacji. Na statku nie było momentów aby załoga znajdowała się w stanie
nieważkości. Statek był bardzo duży, nasza załoga miała dużo miejsca do ćwiczeń.
Kiedy podróż dobiegła końca i statek dotarł do planety obcych, zespołowi zajęło aż siedem
miesięcy dostosowanie się do nowej atmosfery. Podczas tego okresu przejściowego cały czas
cierpieli na bóle głowy, zawroty, dezorientację.
Jasne słońca dawały się im we znaki. Mieli okulary przeciwsłoneczne, ale to nie pomagało
specjalnie. Poziom promieniowania na tamtej planecie był nieco wyższy niż ten na Ziemi.
Musieli bardzo uważać, aby okrywać swoje ciała przez cały czas.
Rasa EBENS nie miała żadnych form "chłodzących", poza przemysłem. Średnia temperatura
na planecie utrzymywała się pomiędzy 34 a 46 stopni celsjusza, choć na półkuli północnej
wynosiła ona mniej bo od 12 do 26 stopni celsjusza. Nasz zespół znalazł EBENów żyjących
na północy, ale w bardzo małych wioskach.
Nasz zespół ostatecznie został umieszczony na północy, bo temperatura była tam
odpowiednia. Transport używany przez zespół przypominał nasze helikoptery. System
zasilający stanowiło jakieś urządzenie, które zapewniało elektryczne zasilanie oraz to, że
obiekt unosił się (przypis. admina: lifter?). Bardzo prosto można było latać tym urządzeniem i
nasi piloci nauczyli się tego w ciągu kilku dni. ELBENi mieli też pojazdy typowo naziemne,
które to unosiły się nieco nad powierzchnią i nie miały żadnych opon czy kół.
Byli tam "liderzy" ale nie w formie takiej jaką znamy z naszej planety np. rząd. Nie było
żadnej przestępczości, tzn. nasz zespół nie zanotował takiego przypadku. Obcy mieli armię,
która stanowiła po cześci także "siły policyjne". Nie zanotowaliśmy aby oni używali
jakiejkolwiek broni czy amunicji. W obrębie małych społeczności odbywały się częste
regularne spotkania. Była jedna duża społeczność, która odgrywała rolę centralnego punktu
cywilizacji. Cały przemysł był zawarty w obrębie tej dużej społeczności. Nie było tam
pieniędzy.
Każde ze stworzeń było wyposażone w to czego potrzebowało. Nie było żadnych centrów
handlowych czy sklepów. Były tylko pewne centralne ośrodki zaopatrzenia gdzie ELBENI
mogli pozyskiwać potrzebne przedmioty. Każdy z EBENÓW pracował w pewnym wymiarze
czasu. Dzieci były bardzo izolowane. Jedyną trudnością jaką napotkał zespół ludzi było
fotografowanie dzieci. W takich przypadkach "strażnicy" odsuwali ludzi na bok i zwracali im
uwagę aby więcej tego nie robili.
Oto dane jakie zebrał nasz zespół o planecie rasy EBEN
Średnica: 11.616 km
Masa: 5,06 x 1024
Dystans do słońca Zeta 1: 155 milionów km.
Dystans do słońca Zeta 2: 147 milionów km.
Księżyce: 2
Siła grawitacyjna: 9,6m/s^2
Okres obiegu wokół własnej osi: 43 godziny
Orbita: 865 dni
Nachylenie: 43 stopnie
Temperatura: minimum 6 stopni, maksimum 53 stopnie celsjusza
Odległość od Ziemi: 38,43 lata świetlne
Planeta nazwana przez zespół: SERPO
Najbliższa planeta: OTTO
Odległość: 141 milionów km, skolonizowana przez EBENów, baza badawcza, brak
naturalnych mieszkańców na planecie
Ilość planet w systemie słonecznym: 6
Najbliższa zamieszkana planeta: SILUS (rasy różnych typów, brak inteligencji, używana do
pozyskiwania minerałów)
Odległość SILUSA: 693 milionów km.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część III
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
Serpo zostało określone jako planeta mająca 3 miliardy lat. Obydwa słońca jako gwiazdy
mające po 5 miliardów lat, jednak są to dane przybliże.
Cywilizacja EBENÓW została określona jako mająca 100.000 lat. Rasa ta ewoluowała na
innej planecie, nie na Serpo. Pierwsza planeta EBENÓW została dotknięta ekstrymalną
aktywnością wulkaniczną. EBENI musieli przenieść się na Serpo aby uchronić cywilizację.
To miało miejsce około 5000 lat temu.
EBENI toczyli wielką międzyplanetarną bitwę z inną rasą około 3000 lat temu. Wielu
EBENÓW poległo w tej bitwie, ale udało się kompletnie wyeliminować wrogów. Później już
nigdy nie toczono żadnych wojen. EBENI podróżowali w przestrzeni kosmicznej przez
ostatnie 2000 lat, po raz pierwszy odwiedzili Ziemię właśnie 2000 lat temu.
Cywilizacja EBENÓW wynosi 650,000 ale jest bardzo stabilna. Każdy osobnik męski ma
samicę. Mają zdolność do reprodukcji (w podobny seksualny sposób jak ludzie) jednak ich
rodziny mają nałożone limity jeśli chodzi o ilość posiadanych dzieci. Zespół nigdy nie widział
rodziny, która miałaby więcej niż dwoje dzieci.
Cywilizacja EBENÓW została tak zorganizowana, że planuje się z góry narodzenie każdego
dziecka, przydzielając je do odpowiedniej socjalnej grupy w obrębie cywilizacji. Dzieci
dorastają bardzo szybko w porównaniu do dzieci na Ziemi. Zespół ludzi obserwował
narodziny przeprowadzane przez tamtejszego doktora, a następnie obserwował rozwój
dziecka w pewnym okresie czasu.
EBENI mają naukowców, doktorów i techników. Na planecie znajduje się jeden ośrodek
edukacji. Istota, która zostaje przydzielona do "nauki", uczy się pewnej jednej określonej
specjalności, jakkolwiek bardzo trudno jest ocenić poziom inteligencji tych istot, zespół starał
się dokonać pewnych pomiarów ale wynik 165 IQ można uznać raczej za ciekawostkę niż za
dowód naukowy.
EBENI nie mają jednego lidera. Jest tam "Rada gubernatorów" ale tak nazwął ją nasz zespół.
Grupa ta kontroluje każdą pojedyńczą akcję na planecie. Członkowie owej rady wydawali się
być jej członkami od bardzo dawna. EBENI nie mieli czegoś takiego jak swój "wiek", lub
nasz zespół nie mógł uzyskać takich infrmacji albo przeprowadzić badań w tej materii. Było
zatem ciężko określić dokładnie wiek członków rady.
Na planecie znajdowało się około sto różnych wiosek lub miejsc przeznaczonych do życia
EBENÓW. Używano zaledwie małą część planety. EBENI mieli przemysł, wydobywali
minerały z pewnych obszarów planety oraz posiadali bardzo dużą instalację przemysłową na
południu planety blisko zbiornika wodnego. Zespół zdołał odkryć, że instalacja ta miała jakiś
związek z hydroelektryką.
EBENI wynaleźli różne typy systemów elektrycznych i propulsyjnych (propulsion systems).
Systemy te były całkowicie nieznane dla zespołu ludzi i nie sądzę abyśmy kiedykolwiek
zrozumieli zasady ich działania. Systemy te pozwalały czerpać niesamowite porcje energii z
próżni.
Nasz zespół żył w pewnych kwaterach, zawartych w kilkunastu małych budynkach. Mieli oni
elektryczność wytwarzaną przez małe pudełko, które dawało bardzo dużo energii,
wystarczająco dużo aby zasilić cały posiadany przez ludzi sprzęt. Jak na ironię, wyposażenie
elektryczne jakie zabrał zespół w tej wyprawie działało tylko przy wykorzystaniu ich źródeł
energii.
EBENI umierali. Nasz zespół widział śmierć. Niektórzy umierali w wypadkach inni z
przyczyn naturalnych. EBENI grzebali ciała tak samo jak robią to ludzie. Nasz zespół przez
okres około 10 lat widział dwa wypadki "lotnicze", w których brały udział ich latające statki.
EBENI oddawali cześć jakiemuś wysokiemu bytowi. Wyglądało to jak pewien rodzaj ich
relacji z całym wszechświatem. Mieli pewien budynek jakby kościoła, w którym wykonywali
te praktyki.
Nasz zespół opuścił Ziemię (przyp. admina, jak mogliście przeczytać w pierwszej części) na
wielkim statku EBENÓW w swojej drodze na Serpo. Według naszego pomiaru czasu podróż
trwała około dziewięciu miesięcy. Podróż powrotna na Ziemię zajęła już "tylko" siedem
miesięcy i odbywała się na nowszym statku EBENÓW.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część IV
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
13 listopada 2005:
Moi znajomi i ja dyskutowaliśmy o różnych opcjach dotyczycych publikacji tych informacji.
Po pierwsze potrzebujemy aprobaty dawncych oficjeli grupy o nazwie MJ-12. Nazwa ta
jednak była nieco inna, ale dla jasności będziemy się takową tutaj posługiwać. Aktualna
nazwa grupy, która kontroluje przepływ informacji i ma wgląd do projektu Serpo nazywa się
_____ _____.
wielu umarło, ale ciągle kilku jeszcze żyje. Pytaliśmy ich o zgodnę na publikację. Kolejnym
krokiem jest zgoda współczesnych oficjeli. To możę być nieco trudniejsze. Aktualnie
przedstawiciele DIA mają bardzo małą wiedzę na temat tego projektu. Jakkolwiek, idziemy
cały czas do przodu z naszymi planami. Naszym głównym sprzymierzeńcem jest ___ _____
_____, dawny dyrektor ______.
Propozycja jednego z czytelników (Bill Hamilton), aby stworzyć stronę www była świetnym
pomysłem. Przy współpracy z kilkunastoma wydawcami moglibyśmy stworzyć takową stronę
i zamieścić tam trochę informacji. Zanim jednak to nastąpi będę kontynuował i przekazywał
oficjalne informacje za pomocą tego źródła.
Odpowiem teraz na wiele pytań jakie otrzymałem. Miejmy na uwadze, że cały projekt to 3000
stron. Studiowałem dokumenty i zebrane dane. Nie mogę znaleźć odpowiedzi na każde z
pytań ale odpowiem na pytania jakie zostały przekazane mi za pośrednictwem grupy
dyskusynej UFO przez jednego z członków Bill'a Ryan'a.
1) Znalazłem kilka odpowiedzi pochodzących z różnych grup dyskusyjnych, które bardzo
krytycznie odnoszą się do informacji jakie przedstawiam. To co publikuje pochodzi
bezpośrednio z oficjalnych dokumentów. Wierze jednak, że trudno jest ziemskim naukowcom
zrozumieć coś co jest dla nich obce.
Krytycyzm nie jest jednak dla mnie problemem. Mówię tylko to, co przedstawiają
dokumenty, nic poza tym. Ziemscy naukowcy kwestionują "metody" pozyskiwania danych
przez 12 osób biorących udział w tej misji, choć sami w pewnym momencie przyznają, że
pewne naukowe podstawowe działania nie zawsze mogą się sprawdzić na innej planecie - a
taką jest Serpo. Gdyby umysły naukowców byłyt otwarte, obliczenia ukazałyby to samo, co
pozyskał zespół Serpo.
2) Jednym z dosyć znanych naukowców (astronom), który skontaktował się z nami był Dr.
Carl Edward Sagan. Początkowo był on największym sceptykiem z całej grupy, jednakże
kiedy informacje były stopniowo analizowane, Dr. Sagan powrócił w połowie projektu. Nie
mogę powiedzieć, że w pełni zaakceptował to o czym rozmawialiśmy ale zaakceptował
finalny raport.
3) Żywe dyskusje przynoszą wiele interesujących pytań. Na niektóre nie potrafię
odpowiedzieć, jednak nasz zespół spędził dekadę (naszego czasu) na Serpo i pobliskich
planetach. Nie mieli żadnego komputera (np. laptopa) aby wprowadzać dane. Mieli dwa
magnetofony, na które zapisywano dane. Zespół powiedział, że część z informacji zaginęło
lub nie zostało udokumentowane.
4) Odnosząc się do czasu: zespół zabrał w podróż wiele urządzeń pomiarowych. Były to
standardowe zegarki na rękę, zegarki nie wymagające baterii. Urządzenia działały, ale nie
miały "odniesienia" do naszego czasu, bo dni na Serpo były dłuższe, okresy nocy i wschodów
/ zachodów były dłuższe, nie było żadnego odniesienia do znanego kalendarza. Zespół używał
zegarów do obliczania czasu "ruchu" na przykład ile zajmuje obieg planety wokół słońca.
Obliczano czas pomiędzy okresami pracy i odpoczynku, jednak po jakimś czasie, zespół
porzucił ziemskie zegary i zmienił sposób obliczania czasu na ten jakiego używali
EBENOWIE. Zespół był zdegustowany kalendarzem jaki zabrał na misję - 10 letnim
kalendarzem, który okazał się zupełnie nieprzydatny.
Po 24 miesiącach, zespół ludzi zgubił poczucie upływającego czasu, ponieważ nie mogli już
dłużej opierać się na ziemskim kalendarzu i określać upływających dni. Po pewnym czasie w
głównym zegarze jaki został zsynchronizowany z czasem ziemskim wyczerpały się baterie,
ludzie nie wymienili ich w porę i stracono ziemski czas. Zespół miał ze sobą dużą liczbę
baterii ale wszystkie wyczerpały się po upływie 5 lat. EBENI nie mieli niczego co
zastępowałoby baterie i nadawało się do zasilania tych zegarów.
5) Zespół zabrał ze sobą maszynki elektryczne, kubki na kawę, elektryczne podgrzewacze,
DIM (brak wyjaśnienia, co to mogło być), elektryczną maszynę do pisania IBM, kalkulator
naukowy, suwaki logarytmiczne (konwencjonalne i naukowe), BDCR (Magnetofony
nagrywająće - Base Data Collection Recorder), trzy różnej wielkości teleskopy, tangens
(galwanometr) konwencjonalny i elektryczny. Lista ta ciągnie się i ciągnie. Zabrano wszystko
na co tylko pozwolono. EBENI wyznaczyli limit wagi dla sprzętu, który wynosił 4,5 tony.
Jeśli chodzi o jedzenie zabrano wyłącznie racje typowo wojskowe zaplanowane na okres 10
lat.
6) Dlaczego zabrano tylko dwie kobiety? Problemem tej misji było w ogóle wytypowanie 12
osób. Każda z tych osób musiała być totalnie wykreślona ze społczeństwa. Żadnych powiązań
rodzinnych, żadnych znajomych, żadnych dzieci. Selekcja była niezwykle trudna. Wybrano
tych ludzi z limitowanej grupy wojskowych. Oryginalna grupa liczyła 158 osób. Finalna 12
została wybrana z tej liczby. Musiano przeprowadzić testy psychologiczne, medyczne i inne.
Naprawdę owa 12 to byli sami najlepsi. Dlaczego wśród tych osób były tylko dwie kobiety?
Być może inne nie zdały testów, tego nie wiemy, nie napisano o tym w raporcie. Jakkolwiek
owe dwie kobiety były najlepsze pod wzlędem medycyny i lingwistyki.
7) W jaki sposób EBENI rozwinęli tak zaawansowaną technologię? Nic na ten temat nie
zostało napisane, jednak naukowcy na Ziemi doszli do wniosku, że kultura EBENÓW, która
sama w sobie jest tylko jednym gatunkiem, bez podziałów na nacje i rasy mogła rozwijać się
dzięki temu znacznie szybciej niż np. nasza cywilizacja która zawiera tak wiele ras, różnych
języków (przyp. admina i toczy wojny wewnątrz własnych społeczności).
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część V
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
Dlaczego cywilizacja EBENÓW liczy zaledwie 650,000 osobników?
Ponownie, zespół nie znalazł nigdy bezpośredniej odpowiedzi na to pytanie. Wiemy, że setki
tysięcy EBENÓW zginęło w "Wielkiej Wojnie". Specjaliści od zachowań społecznych doszli
do wniosku, że cywilizacja EBENÓW została tak stworzona aby spełniać potrzeby każdego.
Zespół ludzi znalazł limitowane ilości towarów na ich planecie. Duże budynki były używane
jako swego rodzaju magazyny na środki żywnościowe.
Gleba nie była żyzna, nie była bogata w minerały. EBENI używali form organicznych upraw
aby pozyskać żywność. Być może też w pewien sposób obawiali się, że jeśli przeludnią
planetę, nie będą mogli zagwarantować każdemu równego statusu. Ale jest to tylko moja idea,
nic co zostało napisane w oryginalnym raporcie.
9) Teraz co nieco o kulturze: EBENI mieli coś na kształt "muzycznego" przemysłu. Muzyka
brzmiała jak pewne tonalne rytmy. Słuchano również czegoś w rodzaju śpiewów (chanting -
przyp. admina: wg. słownika: śpiew kościelny, śpiew monotonny, śpiewna recytacja). EBENI
również tańczyli. Pewne okresy "pracy" celebrowali rytualnymi tańcami. EBENI formowali
okrąg i tańczyli wokół słuchajać muzyki (chanting). Muzyka była grana na dzwonkach i
bębnach lub czymś co je przypominało.
Nie było tam telewizji, radia ani niczego takiego. EBENI grali w grę, podobną do naszej piłki
nożnej ale większą piłką. Celem gry było kopnięcie piłki do bramki. Gra miała bardzo dziwne
reguły i rogrywana była przez dłuższy okres czasu. Mielo tam również inną grę, w większośći
grały w nią dzieci. Polegało to na tworzeniu pewnych formacji składających się z grup
EBENÓW. Wyglądało na to, że bardzo lubią tą grę, ale nasz zespół nie mógł zrozumięć jej
zasad.
Pomimo, ze EBENI nie mieli telewizji ani radia. Każdy z nich posiadał małe urządzenie
przypięte na pasku do ich bioder. Urządzenie wydawało rozkazy, polecenia aby przystąpić do
odpowiednich zadań, przekazywało aktualne informacje (newsy). Urządzenie miało ekran
podobny do ekranu telewizyjnego ale w formacie 3-D. Zespół przywiózł na Ziemię jedno
takie urządzenie. Myślę dziś, że możemy porównać je do mały kieszonkowych komputerów
np. palm pilot (przyp. admina lub pocketpc np. ipaq).
10) Urządzenie EBENÓW wytwarzające energię było analizowane raz po raz przez zespół
ludzi, jednakże nie mieli oni dostępu do naukowych mikroskopów i innego sprzętu
pomiarowego. Nie mogliśmy zrozumieć na jakiej zasadzie działa urządzenie. Jednakże
niezależnie od wymaganej energii, urządzenie to zapewniało odpowiednie napięcie i
natężenie prądu. Urządznie miało rodzaj regulatora, który sam dostosowywał się do wymagań
odbiornika energii. Zespół przywiózł na Ziemię dwa takie urządzenia do analizy.
11) Serpo orbitowała tylko wokół jednego słońca
12) Dlaczego kilka osób zostało na planecie? Raporty wskazują, że osoby, które zostały
podjęły tą decyzję dobrowolnie. "Zakochali" się w kulturze EBENÓW i ich planecie. Nie
posłuchali rozkazu powrotu. Komunikacja z pozostałymi członkami misji została przerwana
w 1988 roku. Nigdy więcej nie odebrano żadnego sygnału od tych osób z Serpo. Dwójka osób
która zginęła na planecie Serpo, została umieszczona w trumnach i pogrzebana. Ostatecznie
ich ciała wróciły na Ziemię.
13) Każdy z członków misji odebrał bardzo wysokie dawki promieniowania podczas pobytu
na Serpo. Większość z nich zmarło później z tego powodu na chorobę popromienną.
14) EBENI toczyli bitwę z wrogiem przez dłuższy okres. Jeden z członków naszej załogi
dotarł do informacji, że wojna trwała blisko 100 lat - naszego czasu. Wojna była prowadzona
przy użyciu pewnych energetycznych broni (laserów?) wytworzonych przez obydwie
cywilizacje. EBENI ostatecznie zniszczyli planetę wroga i zabili pozostałych przy życiu.
EBENI ostrzegali nas, że kilkanaście innych ras obcych w naszej galaktyce było wrogo
nastawionych. EBENI trzymali się z dala od tych ras. Dokumenty uzyskane podczas wywiadu
z załogą ludzi, która powróciła, nie mówią nic o nazwach tych ras, prawdopodobnie dlatego,
że (część z nich) już nie istnieje.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część VI
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
14 listopada 2005:
To był gigantyczny problem. Zajęło naszym specjalistom od lingwistyki kilkanascie lat aby
należycie dostosować formy komunikacji z EBENAMI. Grupa EBENÓW nauczyła się
rozumieć po części angielski i kilka innych języków ziemskich.
Grupa ta zawierała "Podróżników", tak określał ich nasz zespół. Nasi ludzie łączyli się z
"Podróżnikami". Jednakże nie zawsze mogli zrozumieć ich odpowiedzi. Podróżnicy rozumieli
to co mówią ludzie w większości przypadków. Podczas tego okresu czasu, wymiana
informacji była dosyć uproszczona.
EBENI nie byli w stanie wyjasniać szczegółowo czegokolwiek ludziom tylko przy użyciu
prostych form języka znaków. Zwykle wskazywali na jakiś przedmiot, a następnie próbowali
go opisać wykonując jedynie ruchy dłońmi w powietrzu. Nasz zespół, a konkretniej dwaj jego
członkowie ostatecznie wykorzystywali te metody w komunikacji, jakkolwiek jednak, zespół
nie uzyskał zbyt wielu informacji w ten sposób.
Podróżnicy (bardzo niewielu, którzy rozumieli po części język angielski - było ich około 30)
nie rozumieli w pełni wszystkich słów w naszym języku. Później nazwali nasz język zbyt
trudnym i skomplikowanym do zrozumienia. My sami określiliśmy tonalny język EBENÓW
jako bardzo skomplikowany i trudny do tłumaczenia. Mogliśmy nagrywać ich jezyk a później
odtwarzać go ponownie słuchając każdego tonalnego dialektu czy dźwięku.
W pewnym okresie czasu, przetłumaczyliśmy co nieco z naszego języka. Zaczęliśmy od
prostych przedmiotów: prostych obiektów używanych do podróży po ich planecie, później
domów, dróg, jedzenia, ubrań, ich słońc, ich planet itd. Udało nam się ustabilizować kilka
form komunikacji, to jednak było bardzo prymitywne, szczególnie, że często sprawy się
komplikowały i komunikacja taka zawodziła.
Na przykład: kiedy jednen z członków załogi Serpo zginął w wypadku, było ciężko nawiązać
komunikację z EBENAMI. Człowiek ten zmarł nagle, dlatego nie została dostarczona z
naszej strony żadna pomoc medyczna. Nasi dwaj lekarze obejrzeli tylko ciało i okazało się, że
ten członek załogi zginął na skutek upadku z wysokości. Początkowo, EBENI nigdy nie
wtrącali się w naszą opiekę medyczną ani nie oferowali swojej pomocy.
Jakkolwiek, EBENI - bardzo dobrze traktujący ludzi - zobaczyli jak członkowie naszej załogi
płaczą z powodu śmierci kolegi. EBENI podeszli i zaoferowali chęć pomocy medycznej.
Jednakże nasi doktorzy wiedzieli, że człowiek ten umarł i nic nie można zrobić ale mimo
wszystko przekazli go EBENOM i ich opiece medycznej. Wszystko to odbywało się przy
użyciu gestów, czaem mówiliśmy do podróżników, którzy mogli zrozumieć nasz angielski.
EBENI przetransportowali ciało do odległego obszaru większej społeczności. Zabrali ciało do
dużego budynku, było to coś na kształt centrum medycznego. EBENI używali dużego stołu
do badania stanu zdrowia. Zapalili dużą świecącą zielonym światłem lampę nad stołem,
następnie spoglądali na wyświetlacz, który wyglądał jak duży ekran telewizyjny. Wyniki jakie
się wyświetlały były przedstawiane w niezrozumiałym dla nas języku EBENÓW i nasz zespół
nie mógł ich zrozumieć.
Był tam jednak również wyświetlacz graficzny, podobny do wykresu obrazującego bicie
serca. Mieliśmy na ekranie ciągłą linię. Nasi doktorzy zrozumieli, że ich sprzęt mierzy i
sprawdza dokładnie te same rzeczy co nasz. Jeden z lekarzy EBENÓW podał jakiś płyn za
pomocą strzykawki zmarłemu już człowiekowi. Operacja ta powtórzyła się kilkanaście razy.
W końcu serce zaczęło bić.
Nasi lekarze wiedzieli jednak, że wewnętrzne organy są uszkodzone, ale nie mogli tego
wytłumaczyć EBENOM. W końcu po bezowocnej próbie uratowania człowieka EBENI
zrobili znak, umieszczając obydwie dłonie na klatce piersiowej i skłonili głowę. Członkowie
zespołu ludzi odebrali to jako sygnał, że ciało jest martwe i nic nie można zrobić.
EBENI wykazywali uczucia sympatii względem ludzi. Podczas ostatniego okresu pracy,
EBENI zorganizowali ceremonię poświęconą zmarłemu człowiekowi. Ceremonia przebiegała
tak samo jak kiedy umierał któryś z EBENÓW. EBENI byli niesamowicie ciekawi naszej
religii i systemów religijnych jakie mamy na planecie. Członek naszej załogi, który odgrywał
rolę pastora, przeprowadził obrządek pogrzebu. Byliśmy bardzo wdzięczni za troskę jaką
obdarzyła nas ta rasa.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część VII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
EBENI żyją w bardzo prostym społeczeństwie. Indywidualna rodzina EBENÓW składa się z
osobnika płci męskiej, osobnika płci żeńskiej i co najmniej jednego dziecka. Nasz zespół
widział rodziny z czwórką dzieci, jednak później okazywało się, że rodziny te tylko opiekują
się dziećmi tych, którzy zostali przydzieleni do misji podróżniczych (badanie kosmosu), lub
dziećmi zmarłych EBENÓW.
Nasz zespół był świadkiem lotniczego wypadku, w którym zginęło czterech EBENÓW.
Przeprowadzono później formę rytualnego obrzędu na miejscu katastrofy a ciała zostały
przetransportowane do centrum medycznego w celu poddania analizie. Zespół ludzi mógł
zawsze towarzyszyć EBENOM poza okresami "odpoczynku", kiedy EBENI zamykali za sobą
drzwi i chcieli mieć własną prywatność.
Nasi ludzie widzieli smutek w oczach EBENÓW podczas śmierci ich bliskich. Później, po
ostatnim okresie pracy danego dnia, EBENI mieli "pogrzeby", a przynajmniej tak to zostało
opisane przez załogę misji. Ciała martwych osobników były przybrane w białe szaty.
Kilkanascie rodzajów jakichś płynów było wylewane na ciała. Duża liczba EBENÓW
otaczała martwych tworząc kręgi, śpiewano.
Dźwięki te powodowały mdłości u ludzi. Ceremonia trwała bardzo długo, a ostatecznie ciała
były umieszczane w metalowych kontenerach i grzebane z dala od obszarów mieszkalnych.
Po pochówku, odbywała się "uczta". Duże stoły jedzenia były wynoszone na zewnątrz i
wszyscy jedli, tańczyli i grali w gry. To działo się zawsze kiedy śmierć była obserwowana
przez nasz zespół.
Rodziny EBENÓW wiodły proste życie. Ich domy były zbudowane z gliny, materiałów
podobnych do drewna i metalu. Wszystkie domy wyglądały tak samo. Wnętrze domów
zawierało cztery pokoje. Jeden pokój sypialny, gdzie wspólnie cała rodzina EBENÓW sypiała
na matach. Pokój przygotowania żywności (kuchnia), pokój "rodzinny" (największy ze
wszystkich) i jeden pokój "odpadowy". To miejsce przyniosło dodatkowe informacje o
EBENACH. Nie mieli oni psychologicznej potrzeby opróżniania ciał z resztek jak robimy to
my, a kiedy już "opróżniali" ciała, ich odchody miały formę bardzo drobną, podobną do
odchodów kocich. Ich ciała miały zaskakująco dużą zdolność do przetwarzania spożytego
pożywienia.
Zespół ludzi nigdy nie widział jak EBENI oddają mocz. Z uwagi na nasze potrzeby,
wykopano w ziemi bardzo duże "zbiorniki" dla naszego 12 osobowego zespołu. Przeznaczone
one były na nasze odchody i mocz.
Jedzenie na Serpo było problemem dla ludzkiej misji. W większości zjadali oni wojskowe
racje (C-Type Rations) ale czasami przesiadali się na jedzenie EBENÓW. Mieli oni
zróżnicowane pożywienie, uprawiali warzywa. Zespół znalazł warzywa podobne do
ziemniaków ale smakowały inaczej. Mieli oni też coś na kształt sałaty, rzepy i pomidorów. To
były jedyne warzywa i pożywienie podobne do ziemskiego.
Mieli oni dziwnie wyglądające okrągłe pożywienie z długimi pnączami. EBENI gotowali
pnącza a resztę z uprawy zjadali na surowo. EBENI mieli rodzaj białego płynu, o jakim po raz
pierwszy zespól ludzi pomyślał jak o mleku, jednak po skosztowaniu go, zespół określił płyn
jako dziwny w smaku, nie przypominający mleka, inny także w konsystencji. Płyn pochodził
z małego lasu, który znajdował się w północnej części planety. EBENI uzyskiwali płyn z
drzew. Wydawało się, że jest to jeden z ich ulubionych napojów. Nasz zespół nigdy nie
określił dokładnego smaku tego płynu.
EBENI gotowali jedzenie. Przyrządzali "pots of stew" (przyp. admin: jeśli ktoś wie jak to
przetłumaczyć będę wdzięczny), które było niesamowicie niesmaczne dla ludzi. Używali oni
dużo soli i pieprzu aby zabić smak potrawy. EBENI wypiekali także coś na kształt chleba. Był
to chleb bez-drożdzowy i smakował całkiem dobrze ale powodował olbrzymie zaparcia u
członków załogi Serpo. Musieli oni pić olbrzymie ilości wody aby przetrawić "chleb".
Jedynym wspólnym pożywieniem jakie jedli i ludzie i EBENI były owoce. EBENI jedli
bardzo duże ilości owoców, które to mimo, że były zupełnie inne od jakichkolwiek owoców
na ziemi były słodkie. Niektóre z owoców smakowały jak melony, inne jak jabłka.
Kolejnym problemem misji była woda. Woda na Serpo zawierała wiele nieznanych na Ziemi
chemikaliów. Zespół gotował wodę zanim ją spożywał. Widząc to EBENI zbudowali coś na
kształ dużej instalacji, która przetwarzała wodę dla zespołu ludzi.
Z końcowego raportu napisanego przez komandora, wynikało, że podczas całej misji ludzie
komunikowali się z EBENAMI przez 50% ich pobytu na planecie. Były jednak rzeczy o
jakich nie dało się porozmawiać.
Nasz zespół zabrał ze sobą wyposażenie do softballa dla aktywności sportowej. EBENI
obserwowali tylko grę i śmiali się (śmiech EBENÓW brzmiał jak piskliwy ryk). Czasem
EBENI sami rozpoczynali grę ale nigdy nie umieli złapać piłki zanim ta spadła na ziemię.
Nasz zespół honorował prywatność EBENÓW, ale udało się zarejestrować narodziny a także
aktywność seksualną tej rasy. Zarówno osobniki męskie i żeńskie miały takie same organy
rozrodcze jak ludzie. Stosunek był taki sam jak ludzki, a jedyne czego nie udało się ustalić to
częstotliwości zbliżeń. Z raportów wynika, że stosunki seksualne były aktami reprodukcji ale
i przyjemności.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część VIII
tłumaczenie: ayman
www.npn.ehost.pl
źródło:
http://www.npn.ehost.pl/forum/viewtopic.ph...d3015ca7f04f92f
17 listopada 2005:
Oto kilka faktów na temat Serpo, dostarczonych przez naszą grupę badawczą:
Średnica planety wynosiła około 11616km
Przyspieszenie grawitacyjne: 9.60 m/s2
Pełny okres obrotu wynosił około 43 godzin.
W skład naszej grupy wchodziło dwóch geologów /a równocześnie biologów/. Pierwszą
rzeczą, którą geologowie sporządzili, była mapa całej planety. Pierwszym krokiem było
podzielenie planety na połowy, aby w wyniku tego wyznaczyć równik. Potem ustalono
granice między półkulą południową a północną. Każdą z półkul podzielono następnie na
cztery kwadranty.
Wreszcie udało się odnaleźć południowy i północny biegun. Była to najłatwiejsza metoda
badania planety. Większość EBENÓW zamieszkiwała obszary wzdłuż równika. Jednakże
były również osady na północy, umieszczone w każdym z kwadrantów półkuli północnej. Na
obu biegunach nie znajdowały się żadne zamieszkałe osady. Biegun południowy był
wymarły. Była to jałowa kraina, w której prawie nie występowały opady i gdzie zupełnie nic
nie rosło. Były tam formacje ze skał wulkanicznych, zaś na samym południu znajdowała się
skalista pustynia. Temperatury na biegunie południowym dochodziły od 32 - 57 stopni
celsjusza.
Idąc dalej ku północy w kwadrancie 1, drużyna odkryła skały, które wskazywały na
wulkaniczną aktywność w tej okolicy. Znaleziono tam liczne kratery wulkaniczne. Drużyna
odkryła tam kratery zalane wodą. Wodę przebadano i odkryto w niej dużą zawartość siarki,
cynku, miedzi i innych, nieznanych związków chemicznych.
Posuwając się na wschód ku kwadrantowi 2, w zasadzie natrafili na podobne skaliste rejony.
Jednakże w jednym miejscu położonym na północnym skrawku kwadrantu 2, drużyna
odnalazła zasadową zwietrzelinę. Na Ziemi formowane są one przez strumienie wpływające
na pustynie lub suche miejsca. Nasi ludzie odnaleźli stwardniałe błoto pokryte solami
zasadowymi. W miejscu tym występowała roślinność.
Przesuwając się do kwadrantu 3, grupa natrafiła na swego rodzaju pustkowia; suchy obszar
pocięty głębokimi parowami z rzadką roślinnością. Wąwozy i doliny były niezwykle.
Głębokość niektórych dochodziła nawet do 914 metrów. W tym regionie natrafiono na
pierwsze na Serpo zwierzę. Wyglądało jak pancernik. Istota była nieprzyjazna i próbowała
zaatakować kilkakrotnie grupę. EBEŃSKI przewodnik użył dźwiękowego urządzenia do
odstraszenia stworzenia.
Poruszając się w stronę równika, nasza grupa natrafiła na pustynne krajobrazy z kępkami
roślinności. Odnaleziono wiele studni artezyjskich. Woda w nich była świeża i zawierała
nieznane związki chemiczne. Smakowała dobrze a EBENI pili ją i używali do innych celów.
Członkowie naszej grupy musieli ją przegotowywać, gdyż testy wykryły obecność
nieznanego typu bakterii.
Poruszając się na północ, grupa zauważyła znaczne zmiany w klimacie i krajobrazie. Jeden z
członków grupy nazwał to "Małą Montaną". Znaleziono tam drzewa podobne do wiecznie
zielonych ziemskich drzew. Z nich EBENI pozyskiwali owy biały płyn (mleko). Biały płyn
był ekstraktowany i pity.
Poruszając się na północ, grupa zauważyła znaczne zmiany w klimacie i krajobrazie. W tym
rejonie znaleziono wiele różnego typu roślinności. Znaleziona została stojąca woda,
najprawdopodobniej zasilana przez studnie artezyjskie. W tym regionie występowały bagna.
Na nich dostrzeżono wielkie rośliny. EBENI jedli je. Bulwy roślin były bardzo duże i
smakiem co nieco przypominały melona.
Wreszcie grupa przeniosła się do obszaru w kwadrancie 1 na półkuli północnej. Na obszarze
tym panowały średnie temperatury 10 - 26 stopni celsjusza, oraz panowała dostateczna ilość
cienia. EBENI dla naszej ekipy zbudowali niewielką osadę. Większość dalszych wypraw
eksploracyjnych rozpoczynała się z tego miejsca. Południowa półkula zbadana została raz i
uzyskano geologiczne informacje.
Z racji wysokich temperatur drużyna zdecydowała się nie wykonywać następnych wypraw.
Zdecydowano więc, że dalszemu badaniu poddana zostanie półkula północna, gdzie wraz z
posuwaniem się ku biegunowi, temperatura znacznie spadała.
Odkryto góry wznoszące się na wysokość 457 metrów i doliny, które znajdowały się poniżej
punktu przyjętego przez grupę za "poziom morza". Odkryto zielone łąki pokryte roślinnością
przypominającą trawę, ale bulwiastą. Grupa nazwała te obszary "polami koniczyny", choć
bulwy te nie były koniczyną. Poziom promieniowania na półkuli północnej był niższy aniżeli
na równiku i na półkuli południowej. Na północnym biegunie pogoda była zimna i drużyna po
raz pierwszy zauważyła oznaki śniegu. Płachta przykrywała krajobraz wokół północnego
bieguna. Pokrywa śnieżna mierzyła w najgłębszym miejscu około 6 metrów. Temperatura
utrzymywała się na stałym poziomie 0,5 stopnia celsjusza. Nigdy nie zauważono, aby w tym
regionie temperatura różniła się od podanej. EBENI nie mogli wytrzymać przebywania tam
przez długo, ponieważ cierpieli na ekstremalną hipotermię. Przewodnik grupy miał na sobie
kombinezon, który przypominał kombinezon kosmiczny i miał wbudowane ogrzewanie.
Znaleziono ślady świadczące o trzęsieniu ziemi. Wzdłuż północnego krańca półkuli
południowej przebiegały linie uskoków. Eksfoliacja* obserwowana była wraz ze skałami,
które wskazywały na obecność w tym miejscu przepływu magmy.
Ekipa przywiozła z sobą z Serpo setki próbek ziemi, roślin, wody i wielu innych, które
przetestowane miały zostać na Ziemi. W czasie badań nasza drużyna odkryła wiele typów
zwierząt. Najdziwniejszym z nich była "Bestia", która wyglądała jak wielki wół. Kolejne
zwierze wyglądało jak puma, ale wokół karku miało gęste futro. Stworzenie to zdawało się
być ciekawskie, ale EBENI nie uważali go za niebezpieczne.
W czasie eksploracji terenu w kwadrancie 4 odkryto bardzo długą i ogromną istotę, która
przypominała węża. Była to istota "śmiercionośna", jak wyjaśnili EBENI. Jej łeb był ogromny
i posiadał oczy, wyglądające prawie na ludzkie. W tym jedynym przypadku nasza grupa użyła
swej broni i zabiła stworzenie.
EBENI nie zdawali się być wzruszeni faktem, że zabito stworzenie, ale zdenerwowało ich
użycie do tego celu broni. Ekipa zabrała z sobą cztery Colty .45 /używane standardowo w
wojsku/ i cztery karabiny M2. Po zabiciu przeprowadzono sekcję zwłok, która ukazała
dziwne wewnętrzne organy, niepodobne do tych występujących u ziemskich węży.
Stworzenie mierzyło 4.5 metra długości i 0.5 metra średnicy. Grupę zaciekawiły też jego
oczy. Te zawierały tęczówki zaś z tyłu wielki nerw, podobny do nerwu wzrokowego
połączonego z mózgiem. Mózg stworzenia był wielki, znacznie większy niż u jakiegokolwiek
ziemskiego węża. Ekipa chciała także zjeść mięso węża, ale EBENI uprzejmie odradzili im.
* EKSFOLIACJA, deskwamacja, wietrzenie skał polegające na oddzielaniu się ich warstw
przypowierzchniowych w postaci cienkich płyt lub skorup, często o kształcie zaokrąglonym.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część IX
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
18 listopada 2005:
Zbiorniki wodne na Serpo nie zawierają ryb, takich jakie znamy. Niektóre zbiorniki, blisko
równika, zawierały dziwnie wyglądające stworzenia, podobne do węgorzy (ale małe, długie
na około 20, 25 cm.), będące prawdopodobnie kuzynami lądowych "węży". Było tam też coś
na kształt dżungi, blisko moczarów.
W odniesieniu do amunicji: Odbyła się długa dyskusja nad bronią. Ostatecznie EBENÓW nie
zainteresowało to, że ludzie ją posiadają, więc nasz zespół zdecydował w tym przypadku
zabrać trochę broni. Nie do walki, Bóg jeden wie, przecież przewyższali nas liczebnie w
ogromnym stopniu, ale dla pewnych aspektów bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że cała
dwunastka to byli ludzie powiązani z wojskiem, wiec broń sprawiała, że czuli się bezpiecznie.
Zabrano jednak na Serpo jedynie 50 sztuk amunicji do pistoletów i 100 sztuk amunicji do
karabinów.
20 listopada 2005:
Po przeczytaniu tego, co Dr, Sagan przedstawiał w projekcie Serpo, a mowa o 60 stronach
obliczeń, znalazłem paragraf, który odnosi się do praw Keplera w odniesieniu do Serpo.
Serpo nie posiada w pobliżu dużych planet, takich jak np. Jowisz czy Saturn, które to
mogłyby wpływać na przyciąganie grawitacyjne, tak jak ma to miejsce na Ziemi.
Przyciąganie grawitacyjne Serpo było inne od czegokolwiek co Dr. Sagan widział wcześniej.
Istnieje wiele rysunków i obliczeń na ten temat.
29 listopada 2005:
Zdecydowałem się opisać "zespół" i proces jego selekcji, problemy komunikacyjne i końcową
fazę wymiany, ponieważ zadano wiele pytań odnoszących się do tych tematów.
Tło zdarzeń: EBE #1 dostarczył nam urządzenie komunikacyjne, które pozwoliło nam
kontaktować się z Serpo. Urządzenie to znajdowało się na pokładzie statku EBENÓW - który
rozbił się w lipcu 1947 roku w Koronie (Corona), w Nowym Meksyku (New Mexico). EBE
#1 pokazał nam jak należy korzystać z urządzenia zanim umarł.
Jakkolwiek urządzenie to nie funkcjonowało poprawnie i nie mogliśmy nawiązać łączności z
Serpo. Jeszcze zanim EBE #1 nie umarł, amerykański naukowiec z Los Alamos odkrył, że
urządzenie to pracowało tylko gdy było podłączone do źródła energii znalezionego w statku
obcych. Wraz z pomocą tej obecej istoty udało nam się wysłać kilkanascie sygnałów podczas
lata 1952 roku. Wczesną jesienią 1952 roku, odebraliśmy kilkanascie sygnałów za pomocą
tego urządzenia.
EBE #1 przetłumaczył wiadomości i przedstawił nam takie informacje:
EBE #1 wysłał sześć wiadomości.
- pierwsza wiadomość: powiadomienie planty EBENÓW o tym, że EBE #1 wciąż żyje
- druga wiadomość: wyjaśnienie katastrofy z 1947 roku i śmierci członków załogi
- trzecia wiadomość: zapytanie o statek ratunkowy
- czwarta wiadomość: sugestia formalnego spotkania z przedstawicielami Ziemi
- piąta wiadomość: sugestia programu "wymiany" (w tym miejscu choć jest to
nieudokumentowane, wojskowy "opiekun" sam zasugerował tej istocie taką opcję, jakoby
ludzie chcieli odwiedzić ich planetę i poznać ich kulturę i naukę)
- szósta wiadomość: podanie współrzędnych miejsca lądowania dla jakiejkolwiek przyszłej
misji ratunkowej. Przychodzące wiadomości określiły dokładny czas i datę przylotu floty z
planety EBENÓW na Ziemię (według ich czasu) i potwierdziły współrzędne lądowania.
Jakkolwiek w tym miejscu doszło do poważnego zdarzenia, gdyż wiadomość przetłumaczona
przez EBE #1 określała datę przylotu floty o 10 lat w przód od możliwej zakładanej. W
obawie przed tym, że EBE #1, który był już chory, przetłumaczył wiadomość błędnie, nasi
naukowcy zaczęli samemu tłumaczyć odebrane wiadomości opierając się na języku
EBENÓW, którego uczył nas przez jakiś czas EBE #1.
INFORMACJA: EBE #1 był mechanikiem, nie naukowcem. Jednak mimo tego potrafił uczyć
nas podstaw języka EBENÓW. Według dokumentów, które przeczytałem, udało nam się
przetłumaczyć około 30% z języka EBENÓW. Złożone zdania i liczby nie mogły jednak być
rozpoznane.
EBE #1: asystował nam tak długo jak długo pozostawał przy życiu. Kiedy umarł musieliśmy
postępować na własną rękę. Wysłaliśmy kilkanaście wiadomości przez okres 6 miesięcy
(1953), ale nie orzymaliśmy żadnej wiadomości zwrotnej. Kontynuowaliśmy nasze wysiłki
przez kolejne 18 miesięcy i ostatnie wiadomości nadaliśmy w 1955 roku... odbierając
odpowiedź...
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część X
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
Byliśmy zdolni do przetłumaczenia około 30% z odebranych wiadomości. Zwróciliśmy się do
kilkunastu specjalistów od lingwistyki z wielu uniwersytetów w obrębie Stanów
Zjednoczonych jak również z innych krajów. Ostatecznie mogliśmy przetłumaczyć większość
wiadomości. Zdecydowaliśmy się odpowiedzieć w języku angielskim, aby zobaczyć, czy
EBENI będą mogli przetłumaczyć nasz język łatwiej niż my możemy przetłumaczyć ich.
Około czterech miesięcy później, odebraliśmy odpowiedź w łamanej angielszczyźnie.
"Zdania" zawierały rzeczowniki, przymiotniki ale nie było czasowników. Zajęło nam
kilkanaście miesięcy przetłumaczenie tej wiadomości. Następnie wysłaliśmy EBENOM nasze
typowe "lekcje angielskiego". Sześć miesięcy później odebraliśmy kolejną wiadomość. Tym
razem była nieco lepszej jakości ale ciągle niewystarczająco. EBENI byli zdezorientowani i
nie mogli opanować kilkunastu różnych angielskich słów. Ciągle nie mogli ułożyć
właściwego zdania.
W jednej wiadomości dostarczono nam coś, co wyglądało jak alfabet EBENÓW. Nasi
specjaliści głowili się nad tym przez długi czas. Pisany jezyk EBENÓW zawierał proste znaki
i symbole, ale nasi specjaliści nie potrafili przez długi czas przyrównać ich języka / alfabetu /
do naszego. Przez następne pięć lat doskonaliliśmy naszą wiedzę na temat języka EBENÓW,
w jakiś sposób EBENI /Podróżnicy/ nabierali "wprawy" w rozumieniu angielskiego. Jednakże
mieliśmy poważny problem kiedy chcieliśmy skoordynować datę i czas oraz lokalizację
wyznaczonego dla EBENÓW miejsca lądowania na ziemi. Mimo, że mogliśmy w jakiś
sposób rozumieć ich język, a EBENI rozumieli co nieco z angielskiego nie mogliśmy
zrozumieć ich systemu czasowego i kalendarzowego a oni z kolei nie mogli zrozumieć
naszego. Wysłaliśmy im plany rotacji naszej planety w obrębie naszego układu, ruchu
obrotowego wokół własnej osi, nasz system mierzenia czasu, kalendarz itd. Z jakichś
powodów, EBENI nigdy nie zrozumieli tych danych.
W odpowiedzi przesłano nam opis ich systemu, który był trudny do zrozumienia przez
naszych naukowców, ponieważ nie mieliśmy żadnego odniesienia do ich planety. EBENI nie
wyjaśnili nam żadnych danych astronomicznych dotyczących Serpo oraz ich układu
planetarnego. Zdecydowaliśmy wtedy jedynie odesłać orientacyjne rysunki Ziemi, miejsca
lądowania i prosty system numeryczny i czasowy.
EBENI odesłali wiadomość potwierdzającą chęć przylotu w przybliżonym okresie jaki
wybraliśmy. Datą był 24 kwietnia 1964 roku, a lokalizacją południowy sektor "White Sands
Missile Range" w Nowym Meksyku (New Mexico).
Wtedy pewni przedstawiciele rządu zebrali się w sekrecie aby zaplanować wydarzenie.
Podjęto decyzje, które później zmieniano jeszcze wielokrotnie. Mieliśmy tylko około 25
miesięcy aby zaplanować wszystko dokładnie. Specjalne zespoły, w większości wojskowe -
zostały uformowane do pomocy w planowaniu.
Kilkanaście miesięcy później, prezydent Kennedy zdecydował wprowadzić plan wyboru
specjalnej grupy wojskowej. USAF został przydzielony do tej sprawy. Przedstawiciele USAF
wybrali cywilnych naukowców do asysty przy planowaniu i wyborze załogi do misji
wymiany.
Okres selekcji był najtrudniejszy i nie mogliśmy go zakończyć. Istniało kilkanascie planów,
wg. których miała być dokonywana selekcja. Zajęło nam kilka miesięcy ustalenie dokładnych
kryteriów wyboru każdego z członków załogi. Zdecydowano, że każdy z nich musi być
wojskowym stanu wolnego, bez powiązań z rodziną i przyjaciółmi. Wymagana była kariera w
wojsku (minimum 4 lata służby). Wybrane osoby musiały mieć specjalne wykształcenie.
Osoby te musiały mieć co najmniej dwie specjalności. Musieliśmy te osoby wykreślić ze
społeczeństwa aby nie było w przyszłości żadnych problemów z ich identyfikacją. Jedną z
sugestii było uznanie wszystkich członków misji za martwych. Ostatecznie jednak
zdecydowaliśmy, ze każdy z członków misji zostanie przedstawiony w oficjalnych raportach
jako "zaginiony" a nieoficjalnie wykreślony z życia społecznego. W ten sposób wszystkie
powiązania zespołu z ich indywidualnymi jednostkami gdzie służyli zostały rozwiązane.
Każdy pojedyńczy zapis jaki w ogóle istniał na temat tych ludzi został zniszczony lub
przechwycony, włączająć w to informacje bezpieczeństwa socjalnego, informacje podatkowe,
medyczne, wojskowe i inne indywidualne informacje. Wszystkie te dane zostały umieszczone
w spejalnych schowkach lub zniszczone. Ostatecznie zebraliśmy 56000 dokumentów.
Ostatecznie wybraliśmy również 12 osób. Byli to najlepsi z najlepszych. Podczas treningu,
który trwał 6 miesięcy mieliśmy 16 osób, jednak czterech z nich pełniło rolę zmienników na
wypadek, gdyby ktoś z czołowej dwunastki zrezygnował lub odniósł jakieś obrażenia.
TRENING: Każdy z członków załogi został wysłany do specjalnego ośrodka mieszczącego
się w Camp Perry, w Virginii. Był to obszar treningu wywiadowczego. Na czas ćwiczeń
ośrodek ten zajęto całkowicie. Większość treningu odbywało się właśnie tam ale pewne
specjalne ćwiczenia odbywały się również w Bazie Sił Powietrznych Sheppard, Wichita Falls
w Teksasie, Ellsworth AFB, w południowej Dakocie, Dow AFB, Maine oraz w innych
izolowanych lokalizacjach na obszarze Meksyku i Chile. Trening trwał 167 dni. Zespół miał
w tym czasie 15 dni wolnego, ale ciągle był bardzo ściśle chroniony i obserwowany. Zanim
odbyła się ich podróż życia, każdy członek misji został przewieziony do "Baraków
Dyscyplinarnych" w Ft. Leavenworth, KS w Stanach Zjednoczonych i umieszczony w
zamkniętych celach. Te działania prewencyjne miały sprawić, aby ludzie Ci wiedzieli co
czeka ich jeśli ktokolwiek z nich zechce wyjawić tajemnicę misji komukolwiek z zewnątrz.
ZMIANA PLANÓW: Odebraliśmy wiadomość od EBENÓW, z której wywnioskowaliśmy,
że nie chcą oni wykonywać "zamiany" podczas ich pierwszej misji z oficjalną wizytą na
Ziemi. Chcieli najpierw doprowadzić do oficjalnego kontaktu a następnie zaplanować
ewentualną wymianę. To sprawiło nam wiele problemów. Wysłaliśmy im odpowiedź ale sami
nie odebraliśmy już odpowiedzi od nich.
LĄDOWANIE: 1963 roku w grudniu, EBENI wysłali wiadomość potwierdzając czas, datę i
lokalizację swojego lądowania. Z wiadomości wynikało również, że w kierunku Ziemi kierują
się dwa statki.
Podczas tego okresu, rząd przeżywał śmierć prezydenta Kennediego, niektórzy chcieli
anulować projekt z powodu zabójstwa, ale prezydent Johnson zosał poinformowany i
zdecydował kontynuować działania, choć jak sam powiedział nie wierzył w to, że do
spotkania może dojść.
Nasz zespół zaplanował dwie lokalizacje. Jedna "fałszywa" w Bazie Sił Powietrznych
Holloman blisko Alamogordo w Nowym Meksyku (New Mexico) i druga, która była
prawdziwą lokalizacją miejsca lądowania - blisko południowej bramy do jednostki wojskowej
White Sands.
Pierwszy statek EBENÓW wszedł w naszą atmosferę podczas popołudnia 24 kwietnia 1964
roku. Statek wylądował jednak w złym miejscu, blisko Socorro w Nowym Meksyku. Nasz
zespół czekał w White Sands. Nawiązano łączność i poinformowaliśmy, że ich lokalizacja
jest błędna. Drugi statek wylądował w odpowiednim miejscu.
SPOTKANIE: Statki EBENÓW wylądowały w miejscu gdzie tego oczekiwaliśmy. Na
miejscu było 16 starszych rangą przedstawicieli rządu, niektórzy byli politykami inni
oficerami wojskowymi. EBENI opuścili statek i podeszli pod rozłożony baldachim. EBENI
dali nam małe technologiczne podarki. Mieli przy sobie rodzaj urządzenia do tłumaczenie, był
to rodzaj mikrofonu z wyświetlaczem odczytów.
Jeden z przedstawicieli rządu otrzymał takie urządzenie, drugie posiadali EBENI.
Przedstawiciel rządu mówił do tego mikrofonu a ekran ukazywał drukowaną formę
wiadomości głosowej w języku EBENÓW i angielskim. Było to jednak dosyć prymitywne i
nie rozumieliśmy wszystkiego co do nas mówią. Dokładny zapis tej rozmowy nie będzie teraz
omawiany. EBENI zdecydowali wykonać wymianę ale nie tego roku. Wyznaczono datę
czerwca 1965 roku i lokalizację obszaru testowego w Nevadzie. Nie wybrano ponownie tego
samego miejsca w obawie przed przeciekiem.
Nasz zespół znajdował się w Ft. Leavenworth przed majem 1964 roku. Zostali następnie
przetransportowani do Camp Perry. Następnie zespół był izolowany przez kolejne 6 miesięcy
przystępując raz po raz do tych samych ćwiczeń jakie już wcześniej wykonywali. Nauczli się
dzięki temu wydłużonemu okresowi przygotowań nowych umiejętności. Mieliśmy więcej
czasu na lepsze zrozumienie języka EBENÓW, choć większość z członków grupy miało
poważne trudności w zrozumieniu go.
W czerwcu 1965 roku zespół został przewiezony do Nevady. Podczas wymiany obecnych
było jedynie kilku przedstawicieli rządu. Statek wylądował o czasie w zakładanym miejscu a
zespół zosał umieszczony na pokładzie.
NOTE: w tym miejscu chciałem poinformować o pomyłce w ilości sprzętu jaką mogliśmy
zabrać. Prawidłową ilością było 90,500 funtów (czyli 40 ton) zaopatrzenia.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XI
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
30 listopada 2005:
Nieco więcej o samym treningu
Każdy członek zespołu musiał przejść ekstrymalny fizyczny i psychologiczny trening. W
jednym z testów, każdy członek zespołu był zamykamy w pudle o wielkości 1,5 na 2 metry a
następnie zakopywany 2 metry pod ziemią na 5 dni. Do pudła wkładano tylko jedzenie i
wodę, nie było żadnego kontaktu z tymi osobami i spędzali oni ten czas w całkowitej
ciemności. Ten test dawał wiele ciekawych wyników.
Każdy z członków zespołu miał ze sobą "tabletkę śmierci". Była to standardowa procedura, a
takie tabletki posiadali wszyscy agenci działający za linią wroga. Tabletka ta pozwalała na
szybką śmierć gdyby coś poszło nie tak.
Kilkunastu pilotów było szkolonych w lotach na statku EBENÓW, tym który pozyskaliśmy
blisko Nowego Meksyku (New Mexico) w 1949 roku. Plan misji zakładał, że przeszkoleni
piloci w razie zagrożenia mają powrócić na ziemię na statku EBENÓW.
W wybranym zespole znalazło się czterech pilotów. Czwórka ta spędziła wiele tygodniu w
kompleksie w Nevadzie ucząc się latać statkiem EBENÓW. Latać nie było ciężko jeśli tylko
opanowało się podstawowe urządzenia kontrolne. Jestem przekonany, że wiele obserwacji
UFO w tamtych latach na zachodzie ameryki mogło być powiązanych z owymi testowymi
lotami przeprowadzanymi przez nasz zespół.
Zespół serpo miał przy sobie małe zbiorniki z ciekłym azotem. EBENI byli mało odporni na
niskie temperatury. W przypadku gdyby okazali się wrogo nastawieni, ludzie mieli użyć
ciekłego azotu do neutralizacji EBENÓW podczas próby ucieczki z planety. Zespół uzyskał
instrukcje, aby rozpylać substancję centralnie na twarze EBENA. EBE #1 (przyp. admina -
istota ocalała z katastrofy) była zupełnie bezradna wobec tego typu broni.
Jakkolwiek, podczas końcowej odprawy, zespół odkrył, że EBENI są bardzo przyjaźni,
dlatego zespół szybko pozbył się ciekłego azotu, będąc już na Serpo. EBENI wiedzieli, że
zespół zabrał tą substancję ale nie kwestionowali powodów dla jakiego to zrobiono.
Każdy członek załogi miał pistolet i karabin. EBENI znów wiedzieli, że ludzie mają broń ale
nie zadawali żadnych pytań w tej sprawie - dlaczego ludzie zabierają ją ze sobą. Jednakże,
żaden z członków misji nigdy nie nosił broni przy sobie, chyba że odbywała się wyprawa
badawcza, ale również wtedy tylko wybrane osoby miały przy sobie broń.
02 grudnia 2005:
Tutaj jest wykaz testów jakie przechodził zespół badawczy na Ziemi. Ludzie Ci musieli
wykazać się zdolnościami przywódczymi, wytrzymałością, zdolnością z radzeniem sobie z
bardzo dużym stresem i obciążeniem psychicznym itp.
Trening zawierał:
1. Wprowadzenie do Eksploracji Kosmosu (wykładane przez NASA)
2. Astronomia, identyfikacja gwiazd, używanie teleskopów i wiedzy astrofizycznej
3. Antropologia EBENÓW (informacje pozyskane od EBE #1)
4. Historia EBENÓW (informacje pozyskane od EBE #1)
5. U.S. Army Field Medical Training - TRAUMA CARE - indywidualny trening medyczny,
radzenie sobie ze stresem itp. Zajęcia te dotyczyły tylko niemedycznej części załogi
6. Trening wysokościowy - ćwiczenia w skokach na spadochronach, ćwiczenia działania w
warunkach bezwładności, ćwiczenia przy braku tlenu
7. Survival - ucieczka, ukrywanie się, ćwiczenia przetrwania
8. Podstawowy trening dotyczący materiałów wybuchowych (około 3kg C-4 zostało zabrane
na misję)
9. Trening działania psychologicznego
10. Trening wywiadowczy i trening ukrywania informacji
11. Trening jednostki taktycznej (4 tygodnie ćwiczeń komandosów Armii Stanów
Zjednoczonych)
12. Kosmiczna geologia - metody pozyskiwania próbek, używania specjalistycznego sprzętu
geologicznego
13. Trening wytrzymałościowy
14. Metody przeżycia w izolacji
15. Trening nurkowania
16. Trening posługiwania się wyposażeniem
17. Trening doskonalenia indywidualnej specjalizacji
18. Podstawy biologii
19. Inne zadania treningowe (informacje te są niezwykle tajne nawet po 40 latach)
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
Ludzie mogli naśladować tonalne dźwięki EBENÓW, ale ciągle musiano ćwiczyć i ćwiczyć.
Zajęło nam stosunkowo dużo czasu nauczenie się naśladowania tej mowy. Niektóre dźwięki
były bardzo wysokie, piskliwe, ale mogliśmy naśladować te niższe.
Mimo, że każdy z członków misji umiał naśladować dźwięki EBENÓW to trudność sprawiało
zapamiętanie każdego z nich. Dwaj lingwiści z drużyny wyćwiczyli i nauczyli się
odpowiednio dużo aby prowadzić bardzo uproszczone rozmowy - w odniesieniu do
dokumentów jakie przeczytałem.
EBENI, którzy nauczyli się angielskiego mieli bardzo duże trudności z wymową słów. Na
przykład - odnosząc się do dokumentów - EBENI nie mogli wymówić litery "L", dlatego
kiedy EBENI próbowali wymówić słowo "look" (patrzeć) wychodziło to jak "ook".
Od pierwszej wiadomości jaką wysłał zespół na Ziemi latem 1952 przez urządzenie
nadawcze, do pierwszej odpowiedzi od EBENÓW minęło 4 miesiące. Nie mieliśmy pojęcia
kiedy EBENI odbiorą wiadomość, jak długo zajmie im studiowanie treści i jak długo potrwa
przesyłanie jej z powrotem na Ziemię. Sygnały były w języku EBENÓW (dźwięki, tony).
Tutaj interesująca informacja: był jeden przedstawiciel rasy EBENÓW, będący podróżnikiem,
który potrafił lepiej mówić po angielsku i nawet uczył on innych EBENÓW naszego języka.
EBEN ten otrzymał nazwę kodową "Noah". Za każdym razem kiedy zespół chciał nadać
ważną wiadomość zwracał się bezpośrednio do Noah, jednak w późniejszym okresie czasu
nie było to już możliwe, bo Noah wyruszył na kolejną misję badania kosmosu.
PYTANIE: Dlaczego wasz zespół nie używał urządzenia komunikacyjnego (tłumacza), jaki
przywieźli ze sobą EBENI na naszą planetę?
ANONIM: Ludzie zabrali je ze sobą na Serpo, ale urządzenie to zawierało jedynie 500
angielskich słów, zbyt mało do pełnej komunikacji. Zespół zaprzestał jego używania w
pierwszych dniach misji.
PYTANIE: Co z informacjami, jakoby EBE #1 (przyp. admina - obca istota, znaleziona
podczas katastrofy) rzekomo mówił o tym, że rodzaj ludzki został genetycznie
zmodyfikowany dawno temu, a następnie na naszej planecie pojawiła się religia wraz z
nadejściem Jezusa? (Idea jaka została spopularyzowana w 1989 roku w bestsellerze "Bogowie
Edenu" - Williama Bramley'a)
ANONIM: Jeśli ktokolwiek czytał "Żółtą Księgę" - prawdziwą i poprawną historię ludzkości,
przedstawioną przez ETE's - obce formy życia - i czytał między wierszami, może
wywnioskować, że EBENI mieli coś wspólnego z Jezusem Chrystusem, prawdopodobnie
Jezus wywodził się od nich (był jednym z nich). Jeśli spojrzymy na pewne zdarzenia,
pokazane w "Żółtej Księdze" możemy je połączyć ze znanymi nam wydarzeniami. Np.
objawienie w Fatimie z lądowaniem EBENÓW.
PYTANIE: Czy film "Autopsja Obcego" przedstawiony przez Ray'a Santilli jest prawdziwy
czy nie?
ANONIM: Ten film to fake. Przeprowadzaliśmy autopsje na martwych EBENACH i
sporządzaliśmy dokumentację fotograficzną, ale film Raya Santilli to absolutnie w 100%
oszustwo.
[...]
DIM (o tym mowa jest na początku artykułu) był pewnego rodzaju przewodnikiem,
manualem. To był rodzaj Biblii zawierający wszelkie informacje niezbędne członkom misji.
Były w nim plany operacyjne, pewne polecenia na temat tego, jakie działania należy
podejmować, procedury itd. Nazwa DIM została wymyślona przez osobę, która miała pełną
wiedzę o projekcie.
[...]
PYTANIE: Czy członkowie misji mieli identyfikatory? Jak zwracali się do siebie nawzajem?
ANONIM: Nikt z członków załogi nie był identyfikowany po imieniu. Kiedy wybrano
czołową 16 (pamiętajmy, że było 4 zmienników), każdy z członków zespołu otrzymał numer
(trzy cyfrowy).
Od tego miejsca załoga była identyfikowana po tych trzech cyfrach, nawet członkowie
zespołu zwracali się do siebie w ten sposób. Nigdy nie używano prawdziwych nazwisk. Kiedy
rozpoczęła się wyprawa na Serpo, członkowie misji otrzymali także przydomki.
Na przykład: Dowódca misji otrzymał nazwę "Skipper", oficerowie medyczni byli nazywani
"Doc-1" i "Doc-2". Piloci nazwani zostali "Sky-King" i "Flash-Gordon". Zreszta i tak nie
miałoby to żadnego znaczenia jakich imion, nazw, kodów używaliby na Serpo.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XIII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
VICTOR: Mam nadzieję, że nie straciłeś we mnie wiary. Musiałem odpocząć podczas letnich
wakacji i mam nadzieję, że ty także zrobiłeś sobie mały odpoczynek. Koordynuję ten bardzo
złożony temat z wieloma osobami wewnątrz "USG INTELL COMMUNITY". Dodatkowo,
wraz z resztą zespołu DIA-6 pracujemy nad fotografiami. Mamy aktualnie cztery strony z
osobistego dziennika dowódcy misji Serpo. Cały dziennik zawiera sporo stron, wszystkie
ręcznie zapisane. Zajęło mi kilkanascie dni załączenie tych czterech stron. Jest to prawdziwy
osobisty dziennik dowódcy. Pierwszy wpis miał miejsce rankiem w dzień wylotu z Ziemi. W
dzienniku mam nazwy kodowe dla personelu kontroli oraz trzy cyfrowe numery dla każdego
członka misji. Są tam jednakże również inne kody i określenia których nie potrafię wyjaśnić.
Przepisałem ten raport używając DOKŁADNYCH słów tam zawartych, zdań, opisów itd. Nic
nie zostało poprawnione ani skorygowane i mam również prośbę do Ciebie abyś niczego nie
poprawiał, tak jak zwykłeś to robić z moimi tekstami, kiedy te były niepoprawne
gramatycznie. Często też pewne zdania czy słowa podkreslałeś dużymi literami, mam teraz
jednak prośbę, nie rób tego z tym dziennikiem.
VICTOR.
(przyp. admina: w tym miejscu postaram się tłumaczyć najbardziej dosłownie i dokładnie jak
się da, postaram się nie zmieniać szyku wyrazów aby oddać rzekomą autentyczność tego
dziennika. Dziękuję)
DZIEŃ 1
Jesteśmy gotowi. Ciężko brać do wiadomości, że ostatecznie zrobiliśmy to. Zespół jest
zmotywowany i wyciszony. Końcowa odprawa przez MTC i MTB. Ładunek zapakowany na
statku EBENÓW. Możemy mieć jakieś problemy z bronią. Będziemy rozmawiać z MVC. 899
i 203 będą odpowiedzialni za broń. Brak systemów synchronizacji lub nic o nich nie wiemy.
Wszystko idzie gładko. 700 i 754 sprawdzą każdego członka przed wejściem na pokład.
OK, załadowaliśmy wszystko i pasuje. Ale musimy wszystko to przetransportować na
większy statek zanim udamy się do punktu spotkania. Naprawdę jestem tym podekscytowany.
Żadnych zastrzeżeń wobec kogokolwiek. MTC zapytał wszystkich członków o ostateczną
decyzję. Zespół powiedział "lecimy". Więc lecimy. Wnętrze statku EBENÓW jest duże. Są
trzy poziomy, to jest odmienne od tego gdzie ćwiczyliśmy. Myślę, że to był statek
zwiadowczy, a ten to wahadłowiec.
Umieściliśmy ładunek na niższym poziomie. Będziemy siedzieć na centralnym poziomie a
załoga będzie siedzieć na najwyższym. Dziwnie wyglądające ściany. Wyglądają na
wymiarowe (?). Są trzy stanowiska, czterech z nas znajdzie się na każdym stanowisku.
Żadnych krzeseł, tylko ławki. Nie pasowalibyśmy do tych małych krzeseł załogi.
MVC mówi, że nie potrzebujemy niczego specjalnego, ani tlenu ani hełmów. Nie wiem co z
nimi zrobić. OK, końcowa kontrola. MTC dał nam ostatnie wskazówki. Pomodlił się.
Jesteśmy na statku. 475 jest naprawdę zdenerwowany. 700 będzie go obserwował. Właz jest
zamknięty. Nie ma okien. Nie widzimy na zewnątrz. Każdy siedzi na wyznaczonym miejscu
na ławce. Nie ma pasów blokujących. OK, dobrze, bar across us. (przyp. admina: tu nie
miałem pojęcia o co może chodzić)
Statek uruchamia silnik, lub coś co nazywają wyrzutniami energii. Wydaje się, że się
poruszamy ale nic nie dzieje się wewnątrz. Ciągle jestem zdolny do pisania tego (dziennika).
Naprawdę dziwnie teraz. 102 siedzi na wprost mnie i zrobiło mu się słabo. Czasem uczucie
jest naprawdę śmieszne. Muszę to przepisać ponieważ nie moge myśleć jasno.
koniec wpisu nr. 1 z dnia 1.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XIV
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
DZIEŃ 1 - wpis 2
Dotarliśmy do statku (miejsca) spotkania. Nie wiemy gdzie jesteśmy, ale wygląda na to, że
wszyscy zasłabliśmy lub byliśmy naprawdę zdezorientowani podczas tej podróży. Opierając
się na moim zegarku na ręce, zajęło nam to sześć godzin. Lub może więcej. Wylecieliśmy o
1325 a teraz jest 1939. Nie jestem pewien jaki dzień. Wlecieliśmy do wielkiego statku.
Stoimy w doku lub czymś takim.
Jest wielu EBENÓW pomagającym nam. Wydaje się, że rozumieją, że jesteśmy
zdezorientowani. Ładunek został wyładowany w jednym dużym ruchu. Platforma zawierająca
ładunek została przesunięta bez potrzeby indywidualnego wyładowywania ładunku. Ten
statek wygląda jak wnętrze naprawdę dużego budynku. Sufit jest wysoki na około 100 stóp
(30m.) w tym obszarze statku.
OK, przenieśliśmy się do innego pomieszczenia lub obszaru. Co za wielki statek. Nie mogę
po prostu opisać jak to jest duże. Zajęło nam 15 minut przejście do naszego obszaru. Wygląda
na to, że jest to coś specjalnie dla nas. Krzesła są większe, ale jest ich tylko 10. OK, myślę, że
203 i ja będziemy siedzieć w innym miejscu nad tymi siedzeniami.
Przenieśliśmy się przy pomocy pewnego rodzaju windy, ale nie mogę zrozumieć jak działa.
Każdy jest głodny. Mamy nasze plecaki zawierające trochę racji (C-rats) i myślę, że będziemy
jeść teraz. Ale musimy spytać MVC. Nie mogę go znaleźć i nie umiemy komunikować się z
dwoma EBENAMI tutaj.
Wyglądają naprawdę na miłych. 420 będzie próbował użyć swoich umiejętności językowych.
Trochę to śmieszne. Brzmi jak odpowiednik krzyku. Użyliśmy po prostu języka znaków dając
do zrozumienia, że chcemy zjeść. Jeden z EBENÓW przyniósł nam kontener z czymś w
środku. Nie wygląda dobrze ale myślę, że to ich jedzenie. Wygląda jak papka albo owsianka.
899 będzie próbował. Więc, 899 powiedział, że smakuje jak papier. Myślę, że wszyscy
powrócimy do C-rats (racji C-rats).
OK, MVC ostatecznie się pojawił. Powiedział nam, że zaczniemy wkrótce podróż. Dwie
"mils". Myślę, że miał na myśli minuty ale naprawdę nie wiem. Może to nie był taki dobry
pomysł aby jeść przed wylotem. Nie czujemy żadnej nieważkości i nie czujemy nudności. Ale
nie wiemy czego oczekiwać w tym miejscu. Wskazują nam, że musimy siedzieć na fotelach.
koniec zapisu z dnia 1
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XV
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
DZIEŃ 2
Nie jestem pewien, jak długo byliśmy w zbiornikach. Usiedliśmy na krzesłach i przezroczysty
zbiornik został założony na nas i na krzesła. Byliśmy odizolowani w tej bańce lub sferze.
Mogliśmy oddychać bez problemu, mogliśmy patrzeć na zewnątrz, ale naprawdę czuliśmy
zawroty głowy i dezorientację. Myślę, że zasnąłem lub zasłabłem. Myślę, że to kolejny dzień,
ale mój zegarek pokazuje godzinę później od momentu kiedy usiedliśmy, jednak myślę, że to
kolejny dzień.
Nasze instrumenty do pomiaru czasu znajdują się w plecakach przechowywanych w innym
obszarze w tym pokoju. Jesteśmy ciągle w tych sferach ale jest w porządku. Dobrze... 899
odkrył jak wyjść z tego, ponieważ stoi. Otworzył moją sferę. Nie jestem pewien czy
powinniśmy wychodzić z tego czegoś. 899 powiedział, że EBE przyszedł, popatrzył na nas i
odszedł. Pozostali członkowie załogi śpią. 899 i ja chodzimy po tym pokoju.
wydobyłem instrumenty pomiarowe. Wygląda jakbyśmy podróżowali przez 24 godziny. Nie
ma okien, żeby coś zobaczyć. Na początku powiedziano nam, że (podróż) zajmie około 270
naszych dni. OK, EBE przyszedł i wskazał na krzesła. Zgadłem, że musimy wrócić i się do
nich udać.
WPIS
Od kiedy nie jestem pewien, jaki to dzień, nie będę podawał dnia w moich wpisach. Po prostu
powiem "wpis". Jesteśmy wszyscy bardzo chorzy. Nudności, rozstrój żołądków. 700 i 754
podali nam środki medyczne na poprawę stanu naszych żołądków. Ale czujemy się naprawdę
źle. Wygląda na to, że nie umiemy skupić wzroku (w tym miejscu nie jestem pewien
tłumaczenia, więc podam fragment po angielsku) seem to not know which way way to turn up
or down and don't know the wasy to sit down. Naprawdę dziwne uczucie.
Medycyna trochę pomogła, jesteśmy zdolni aby co nieco zjeść. 700 i 754 powiedzieli nam
aby jeść i pić wodę, jaką zabraliśmy robimy to i czujemy się trochę lepiej nie mogę się skupić
na niczym więc nie mogę "pisać" [sic] nic więcej.
WPIS
Czuję się dużo lepiej. EBENI przyszli i zrobili coś w pokoju. Wygląda teraz wszystko
wyraźniej i nie jesteśmy już tak zdezorientowani i nie kręci nam się w głowach. Zjedliśmy
ponownie i wypiliśmy więcej wody. Czujemy się dużo lepiej. Jesteśmy poza sferami ale
musimy zostawać w nich w pewnych okresach czasu.
EBEN pokazał nam serię świateł ponad panelem wejścia. Zielone, czerwone i białe światła.
Jeśli światło jest czerwone musimy siedzieć w sferach. Jeśli światło jest białe jest OK. EBEN
nigdy nie wyjasnił zielonego światła. Może to coś niedobrego.
Nie mamy pojęcia jaki jest dzień, tylko że jest 2319. Nasz datownik nie działa zbyt dobrze,
odnosząc się do 633. Myśli, że lecimy od 10 dni ale nie jest za bardzo pewien. Byliśmy
przydzieleni do tego pokoju przez cały czas. Myślę, że pokój ten został zrobiony dla nas i
jesteśmy w tym pokoju bezpieczni.
Może nie byłoby roztropnie opuszczać go. Brak nieważkości. Nie wiem jak to zrobili, ale
czujemy się nieco lżejsi kiedy chodzimy. Wygląda na to, że pokój jest poddany większemu
ciśnieniu. Trzaska trochę w uszach. Jeśli musimy siedzieć w tym pokoju przez 270 dni
naprawdę będziemy znudzeni. Nie możeby robić za wiele, cały nasz sprzęt jest gdzieś tam
spakowany.
Mamy nasze plecaki ale one tylko zawierają kilka przedmiotów. Chcemy się umyć, ale nie
możemy znaleźć łazienki, poza kontenerami jakich używany do opróżniania. Są to małe
metalowe pojemniki, które są opróżniane przez EBENA za każdym razem. EBEN przyniósł
nam jedzenie, ich jedzenie. Spróbowaliśmy i smakuje jak papier. Naprawdę żadnego smaku,
ale może to coś specjalnego na kosmiczne podróże. 700 je. Wygląda OK ale trochę rozstraja
jelita. Ich woda wygląda jak mleko ale smakuje jak jabłka. Dziwnie.
WPIS
Minęło sporo czasu od kiedy zrobiłem (ostatni) wpis. Zgadujemy, że jesteśmy na statku od 25
dni. Ale możemy być zaledwie około 5 dni. Byliśmy zamknięci w naszych sferach przez długi
okres czasu. Musieliśmy wyjść aby się załatwić i byliśmy zdolni do otwarcia sfery.
Ale kiedy to zrobiliśmy wszyscy poczuliśmy się chorzy, naprawdę chorzy. Zawroty,
dezorientacja, niektórzy nie mogli chodzić. Mieliśmy problem z oddawaniem moczu i
opróżnianiem się. 700 i 754, którzy jedli jedzenie EBENÓW nie wyglądali na aż tak chorych
jak my. Podali nam lekarstwa. Przyszedł EBE i umieścił niebieskawe światło na naszych
głowach. Poczuliśmy się lepiej, dużo lepiej po tym.
Ale wskazano nam krzesła i odgadliśmy, że znów musimy się tam udać. Pokazaliśmy mu
nasze zbiorniki z odchodami i wskazaliśmy na krzesła w taki sposób aby ukazać niechęć.
Zrozumiał i opuścił pokój. EBEN powrócił z małymi pojemnikami, które mogliśmy umiescić
wewnątrz sfer.
Przyniósł także w małym dzbanku mleczny płyn i pokazał abyśmy go wypili. Więc
wróciliśmy do sfer i siedzieliśmy tam z pojemnikami na odchody i dzbankiem mlecznego
płynu. Piliśmy to i wydawało się, że czujemy się lepiej, poza 518, który wyglądał na chorego.
Ale nakazano nam zostać w sferach.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XVI
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://ufo.whipnet.org/alien.races/project...erpo/index.html
WPIS
Nie mam pojęcia jak długo siedzieliśmy w sferach tym razem, ale EBEN przyszedł i dał znam
znak abyśmy wyszli. Byliśmy zdolni do poruszania się bez uczucia zawrotów głowy, czy
mdłości. EBEN nawet zezwolił nam na opuszczenie pokoju. Szliśmy bardzo wąskim
korytarzem przez dłuższy okres czasu, może 20 minut. Doszliśmy do czegoś w rodzaju
windy, poruszała się szybko bo mogliśmy czuć ruch.
Dotraliśmy do bardzo dużego pomieszczenia, w którym zobaczyliśmy wielu EBENÓW
siedzących na siedziskach. Być może jest to centrum kontroli. Nasza eskorta wykonała gest,
wskazując abyśmy weszli do tego pomieszczenia. Mogliśmy zobaczyć panele kontrolne,
zawierające wiele świateł. Były tam cztery różne stanowiska, zawierające po sześciu
EBENÓW kazda. Byli oni na poziomach.
Górny poziom wewnątrz pomieszczenia zawierał tylko jedno siedzisko. Jeden EBEN siedział
na tym krześle. Odkryliśmy, że musi być dowódcą lub pilotem. Wyglądał na zajętego pracą
przy panelu kontrolnym. Było tam wiele telewizyjnych ekranów, ale wyświetlały język
EBENÓW i serie linii, pionowe i poziome. Być może coś w rodzaju wykresu.
Mogliśmy badać otoczenie, żaden EBEN nam nie przeszkadzał. 633 i 661 byli tym bardzo
zainteresowani. 633 nawet bardziej. Było tam jedno okno, ale nie mogliśmy niczego
zobaczyć. Było ciemne, ale mogliśmy make out wavy lines (falujące linie?). Może pewien
rodzaj zniekształcenia czasu. Musimy poruszać się szybciej niż światło, ale nie możemy
zobaczyć niczego przez okno.
OK, MVC w końcu powrócił. Wyjaśnił w łamanym angielskim, że jesteśmy w połowie drogi
do planety matki. Wszystko funkcjonuje właściwie, i wszyscy poczujemy się lepiej kiedy
tylko statek wydostanie się z tej czasowej fali, jak to określił. MVC mówi, że możemy się
rozglądać, chodzić do różnych części statku ale musimy zostać razem. Muszą nam pokazać
jak obsługiwać centra poruszania się. Myślimy, że chodzi mu o windy. Wygląda to prosto, po
prostu umieszczasz swoją dłoń ponad jedno ze świateł operacyjnych. Białe i czerwone. Białe
porusza (windę), czerwone zatrzymuje.
Słyszymy pewien rodzaj dzwoniącego dźwięku, ale MVC mówi, że to tylko dźwięki
kosmosu. Cokolwiek miał przez to na myśli. Mogliśmy chodzić po całym statku, ale jest tak
duży, tak ciężko zrozumiec jak taki wielki statek może poruszać się tak szybko.
633 chce zobaczyć silniki. MVC zabrał czterech z nas do siłowni, lub czegokolwiek, co
życzono sobie aby określać słowem "pomieszczenie". Zawiera duże, bardzo duże metalowe
zbiorniki. Są umieszczone na okręgu, z końcem każdego skierowanym do centrum. Wiele rur
lub dużych tub łączy je.
W centrum tych zbiorników jest miedziany zwój lub coś co wygląda jak zwój. Jest tam jasne
światło padające z góry na środek tego zwoja. Słyszymy bardzo stłumione bzyczenie, nie jest
to nic głośnego. 661 myśli, że jest to system antymateria kontra materia.
[KONIEC DZIENNIKA KOMANDORA MISJI]
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XVII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release11.asp
PYTANIE: Proszę wytłumacz działanie, aby wszystkich oświecić, urządzenia energetycznego
Ebenów (ED - EBEN ENERGY DEVICE) znalezionego na miejscu katastrofy.
ANONIM: OK, odpowiem na to pytanie. Wymiary: 9"/11"/1.5" (22,5cm/27,5cm/3,75cm),
waga 26,7oz (0,75kg). ED jest gładkie i zbudowane z czegoś w rodzaju twardego plastiku. Na
spodzie po lewej stronie znajduje się mała kwadratowa metalowa płytka, prawdopodobnie
czip. To jedno z miejsc wyprowadzenia zasilania. Na spodzie po stronie prawej znajduje się
kolejna metalowa płytka, jest to drugie wyjście zasilania. Oglądając przedmiot pod
mikroskopem elektronowym można dostrzec małe okrągłe bańki. Wewnątrz znajdują się
ekstrymalnie małe metalowe drobiny. Kiedy tylko przyłączymy do urządzenia przedmiot
wymagający energii, drobiny te zaczynają poruszać się zgodnie z ruchem wskazówek zegara
z wielką prędkością, nie do zmierzenia. Znajduje się tam również jakiś niezidentyfikowany
płyn ulokowany dookoła tych baniek, bąbli. Kiedy żądamy energii płyn ten zmienia kolor z
przezroczystego na mglisty róż. Płyn ten utrzymuje temperaturę pomiędzy 102-115 stopni
Fahrenheita (38 a 42 stopni Celsjusza).
Jakkolwiek, te małe bańki nie nagrzewają się, TYLKO płyn. Bańki utrzymują temperaturę 72
stopni Fahrenheita (22 stopnie Celsjusza). Obrzeża ED zawierają małe (w mikronach)
włókna. Kiedy żądamy energii, włókna te rozszerzają się. Proces rozszerzania zależny jest od
ilości pobieranej energii z urządzenia. Robiliśmy wiele rozległych i szczegółowych
eksperymentów z ED. Mogliśmy zasilić wszystko, od 0,5 watowej żarówki po cały dom.
ED automatycznie wykrywa potrzebną energię i dokładnie tyle wyprowadza na wyjście.
Działało z wszystkimi urządzeniami elektrycznymi poza tymi, które zawierały pole
magnetyczne. W jakiś sposób nasze magnetyczne pola interferowały z energią wyprowadzaną
z urządzenia. Jakkolwiek wymyśliliśmy proces ochrony aby korygować te zachowania.
Nie przejdę teraz do całych tych naukowych szczegółów z uwagi na możliwe implikacje w
zakresie narodowego bezpieczeństwa. To są tylko podstawowe informacje o ED.
Interesujące jest to, że kiedy nasz zespół znalazł ED, pomyślano, że to było okno ponieważ
posiadało gładkie plastikowe cechy. EBEN #1 pokazał nam jak to działało. Mimo to, zajęło
nam wiele lat całkowite zrozumienie zasad działania urządzenia. Jestem pewien, że dzisiaj w
100% zrozumieliśmy wszystko, ALE nie zostało to opisane w końcowym raporcie (Serpo).
PYTANIE O OPIS EBENÓW #1 - #5
EBEN #1 był rozbitkiem, który przeżył w statku znalezionym w Coronie, NM, w lipcu 1947
roku.
EBEN #2 był pierwszym naukowcem z programu wymiany i drugim, który odwiedzającym
pozostawionym na Ziemi. Nie wiem, jak długo tu pozostawał.
EBEN #3 był to osobnik płci żeńskiej, naukowiec
J-ROD był sklonowanym EBENEM, stworzonym przez EBENÓW, który przybył jako
kolejny osobnik - wizytor. J-ROD to bardzo skomplikowana materia, a cała historia nigdy nie
zostanie ujawniona. J-ROD to rodzaj istoty, która została zaklasyfikowana jako "Above Top
Secret" (Ponad Scisle Tajne). Proszę przekazać grupie dyskusyjnej UFO, że ten temat jest
zamknięty i żadne przyszłe pytania dotyczące tej materii nie będą brane pod uwagę. Dlaczego
on/ona czy "to" zostało nazwane J-ROD zostało utajnione. Ludzie spekulowali na ten temat i
oficjalnie to coś znaczy, ale informacje te powinny nadal być ukryte przed opinią publiczną,
Prezydent Bill Clinton chciał kontynuować program wymiany, jednak inni w jego
administracji uznali, że byłby to błąd i unieważnili jego polecenia. Program zakończył się w
1994 roku na EBENIE #5.
PYTANIE: Whitley Strieber, autor publikacji UFO oświadczył, że kontaktował się z
człowiekiem, który rzekomo był częścią programu wymiany między ludźmi i obcymi w
latach 60. Czy Whitley "pogrywał" czy faktycznie spotkał się on z członkiem zespołu?
ANONIM: Człowiekiem, który spotkał się z Whitley'em Strieber'em w latach 1989-1990 był
członek zespołu. Znamy go i wiemy, że taki kontakt miał miejsce nie raz, nie dwa a trzy razy.
Wszyscy członkowie, którzy przeżyli byli starannie monitorowani i obserwowani przez
specjalną jednostkę DIA. Ostatni z żyjących z zespołu umarł w 2002 roku w stanie Floryda.
PYTANIE OD ROBERTA STANLEY'A: VICTOR, czy możesz powiedzieć coś więcej na
ten temat? "Kiedy został on (EBEN #1) zabrany do Waszyngtonu, D.C (bardzo
kontrolowany), klimat ówczesny (późna jesień) był zbyt zimny dla niego." Pytania moje:
Kiedy to się działo? Jak długo EBEN #1 tam przebywał? Gdzie przebywał?
Dziękuję,
ROBERT STANLEY
Unicus Magazine
ANONIM: Nie przekazuję takich informacji. Dla Twojej informacji jedynie (nie do wglądu
publicznego), EBEN #1 odwiedził Waszyngton D.C w 19__ i pozostał w _____ _____, _____
w specjalnym ______. Nie spotkał się z prezydentem _____. (usunięto fragmenty tekstu ze
względu bezpieczeństwa narodowego).
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XVIII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release12.asp
Poniższy tekst został przesłany do mnie, a nie do Victora Martineza. Nic nie zostało dodane
ani edytowane. Nie poprawiałem literówek i zachowałem formatowanie tekstu.
[...]
Śniłem o Ziemi. Naprawdę miałem żywe sny o Colorado, górach, śniegu i mojej rodzinie. To
było tak jakbym tam był. Nie miałem zmartwień i nigdy nie myślałem o mojej sytuacji
wewnątrz obcego statku. Wtedy się obudziłem. Było mi słabo, byłem zdezorientowany.
Byłem w kuli, tak to dla mnie wyglądało. Nie pamiętam jak się tu znalazłem. Moja pierwsza
myśl to załoga. Wypchnąłem ku górze kulę i otworzyła się. Usłyszałem syczący dźwięk
dochodzący jakby z mocowań. Rozglądnąłem się wokół i zobaczyłem, że jestem wewnątrz
pokoju. Nie ten pokój, który pamiętam, ale wszyscy z nas byli tu w tych szklanych kulach.
Wszyscy poza mną spali. Podniosłem się i zdałem sobie sprawę, że moje nogi są bardzo
obolałe. Ale podniosłem się i podszedłem do każdej ze szklanych kul i sprawdziłem załogę.
Znalazłem tylko 11 z nas. Ktoś zginął. Ale kto? Jestem zdezorientowany. Strasznie chce mi
się pić, nie mogę znaleźć żadnej z tych butli wody. Mieliśmy trochę ale nie mogę znaleźć
żadnej. Moje oczy mają problemy ze skupieniem, piszę jednak to w moim logu, muszę
notować wszystko. Znalazłem numer.... On żyje. Kto zaginął. Muszę popatrzeć do każdej
kuli. Ten pokój jest wielki. Sufit wygląda jak materac z łóżka. Ściany są miękkie. Nie ma tu
za wiele poza kulami i paroma tubami, które łączą kule z podłogą. Widzę błyskające światła
na spodzie każdej kuli. Są tam (też) jasne światła na suficie. Wewnątrz materaca czy czegoś.
Nie mogę otworzyć tych kul. Próbowałem z wszystkimi. Muszę uzyskać pomoc od
EBENÓW. Znalazłem drzwi ale nie chcą się otworzyć. Nie pamiętam jak otwieraliśmy inne
drzwi. Jak długo byliśmy w tych kulach? Wygląda na to, że niewiele pamiętam. Może
podróżowanie w kosmosie powoduje problemy z umysłem człowieka. Powiedzieli nam to
podczas treningu, ale nigdy wcześniej nie mieliśmy nikogo, kto podróżowałby tak daleko w
kosmos. Jesteśmy okazami. Może powinienem wrócić do kuli. Może obudziłem się za
szybko. Mój zegarek pokazuje 1800. Ale jaki dzień, jaki miesiąc, jaki rok? Jak długo spałem.
Podłoga wygląda na miękką z rurkami (?) przebiegającymi w krzyżującym się wzorze. Widzę
kilka rodzajów telewizyjnych ekranów w rogu pokoju. Myślę, że mogą monitorować inne
kule. Nie umiem przeczytać niczego na ekranie ponieważ jest to w języku EBENÓW.
Wygląda to może na linie monitorujące stan zdrowia. Mam nadzieję, że to znaczy, że wszyscy
oddychają i żyją. Ale nie mamy jednego człowieka. Czy zapomniałem o czymś? Czy ktoś
zginął? Nie pamiętam. Mam coś w rodzaju potu na dłoniach. Prawdziwe palące uczucie.
Może to żar radiacji od czegoś, ale gdzie są monitory promieniowania, które mieliśmy w
plecakach? Gdzie są nasze pakunki przetrwania? Nie mogę nic znaleźć. Wracam do kuli.
Kładę się. Przestaje robić wpisy w dzienniku.
Obudziłem się znowu. EBENI są w pokoju. Moja kula jest otwarta. Niektórzy z mojej załogi
chodzą wokół. EBENI im pomagają. Wydostałem się z kuli. EBEN mówiący po angielsku
zobaczył mnie. Zapytałem go czy wszyscy z mojej załogi są w porządku. Nie rozumie za
dobrze. Pokazuję na załogę i mówię "jedenaście". Gdzie numer dwanaście? EBEN1 pokazuje
na kulę, która jest pusta i mówi, że ziemska istota nie żyje, OK, ktoś umarł, ale kto. Moja
załoga chodzi dookoła w stanie zamroczenia. Nie mogę skupić na sobie uwagi kogokolwiek.
Wyglądają jak żyjący zmarli. Co się z nimi dzieje? Zapytałem EBENA1, co z nimi nie tak.
EBEN1 odpowiedział: kosmiczna choroba, ale nie będą wkrótce chorzy. OK, to ma sens. Nie
wiem jak długo. Ciągle lecimy ale nie wiem jak długo. EBE1 przynosi trochę płynów i coś co
wygląda jak biszkopt. Płyn smakuje jak kreda a biszkopt nie ma żadnego smaku. Wszyscy
jemy to i pijemy płyn. Prawie nagle czujemy się lepiej. OK, zorganizujmy się. Mówię 203
aby zebrał załogę. Odkryłem, że zaginął 308, Musi być martwy członek załogi. EBEN1
wrócił i zaprowadził mnie do 308. Był w kuli, czymś jak trumna. 700 i 754 obejrzeli 308.
EBEN1 ostrzegł nas aby nie wyciągać na zewnątrz 308. Nie zrozumiałem powodu, 700 i 754
są tutaj. Próbuje powiedzieć EBENOWI1, że ci goście to nasi lekarze i muszą zbadać 308.
EBEN1 mówi nie, z powodu infekcji. Domyślam się, że 308 musi mieć coś w rodzaju infekcji
i to może być zaraźliwe. Ale czy 308 umarł? Nie wiadomo. Posłuchamy rady EBENA1. 700 i
754 patrzyli tylko do kuli i powiedzieli, że 308 wydaje się być martwy. Wszyscy inni
wyglądają w porządku. Te płyny i jedzenie muszą zawierać coś w rodzaju pożywienia
energetycznego. Możemy skupić swój wzrok i możemy myśleć. Nikt nie pamięta jak
dostaliśmy się do tego pokoju. Całe nasze wyposażenie jest tutaj. Każdy ma niepokój co do
naszego aktualnego położenia. EBENI są przyjacielscy ale nie powiedzą nam za dużo. 899
odczuwa niepokój co do naszego zamknięcia w tym pokoju. 633 i 661 uważają, że
powinniśmy coś robić. Potwierdzam. Rozkazałem każdemu wziąć plecak i pasy z racjami
żywnościowymi, sprawdzić całe wyposażenie i zobaczyć czy nic nie zginęło. To zajmie
zespół na jakiś czas. Mój zegarek pokazuje 0400. Ale jaki dzień? Data? Nie wiem. Bardzo
dziwnie nie móc zmierzyć czasu. Nie mamy odniesienia wewnątrz tego pokoju czy całego
statku. Zegar odmierzający lata jaki zabraliśmy zostanie odpakowany jak tylko dostaniemy
się do ładowni. Nie wiemy gdzie to jest.
Cała załoga przeglądnęła pakunki i pasy z racjami żywnościowymi. Wszystko się zgadza. 899
chce się uzbroić w pistolet. Powiedziałem nie. Nie potrzebujemy broni. Żaden z EBENÓW
nie był wrogi wobec nas. Wydobyliśmy kompas. Nie działa. Wydobyliśmy nasze radia.
Będziemy je nosić na naszych pasach, Nie wiemy czy działają z dala od pokoju, ale
włączyliśmy je i działają. Słyszymy się nawzajem. Dobrze, mamy komunikację ale musimy
być ostrożni bo baterii wystarczy tylko na około dwa dni. Sugeruje, aby każdy zapisywał
swoje myśli. Prowadźmy pamiętniki tak jak ja to robię. Rozkazano mi to robić i będę to robił
tak długi jak będę w stanie. Nie będę przechowywał wpisów według dni dopóki nie potrafię
powiedzieć kiedy kończy się dany dzień. 661 sugeruje abyśmy prowadzili kalendarz i system
czasu tak długo jak tu jesteśmy. Dobry pomysł, on to będzie robił. Kalendarz będzie działał w
oparciu o system siedmio dniowy. Użyjemy zegarków na rękę do odmierzania okresu 24
godzin i będziemy ten czas przypisywać do jednego dnia. Zaczniemy od 0600, która będzie za
około 45 minut. 518 ustawił miernik powietrza. Wygląda na to, że oddychamy powietrzem.
Zespół żartuje, że 518 tylko przekonuje nas do powietrza. Dobrze, że mamy trochę humoru.
OK, to początek dnia 1. Jest 0600. 661 będzie prowadził kalendarz. Powinniśmy to zrobić
wcześniej. Nie mamy pojęcia jak długo będziemy na tym statku, jak długo będziemy
podróżować. Czy nie byliśmy w pomieszczeniu dowodzenia? Może o tym śniłem. Nie mogę
znaleźć pierwszej części mojego dziennika...
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XIX
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release12.asp
Przyszedł EBEN 1. Powiedział, że podróż prawie skończona. Zaprowadził nas na korytarz.
Przenieśliśmy się do innej części statku. Wyszliśmy w dużym pokoju z wieloma
przedmiotami. Nie mogę ich zidentyfikować ale wyglądają jak kufry na ciuchy lub szafki
nocne. Zaprowadzono nas do dużego stołu z jedzeniem. EBEN 1 mówi aby jeść. Powiedział:
"dobre jedzenie, jedzcie". Będziemy jeść. Patrzymy na siebie jeden na drugiego. 700 i 754
mówią aby jeść. OK znaleźliśmy talerze. Wyglądają na ceramiczne, bardzo ciężkie.
Wybrałem coś, co wygląda na smażoną potrawkę. Później wziąłem biszkopt, taki sam jaki
jedliśmy wcześniej. Napoje były w metalowych pojemnikach. Niektóre z płynów piliśmy już
wcześniej. Jemy wszyscy. Potrawka ma w sobie mało smaku. Smakuje jakby była zrobiona z
czegoś w rodzaju ziemniaków, może ogórków, czegoś w rodzaju włókien. Nie jest najgorsza.
Biszkopt smakuje tak samo jak wcześniej. Każdy usiadł i je. Znaleźliśmy coś w rodzaju
jabłek ale nie smakują jak jabłka. Słodkie i delikatne, zjadłem jedno. Zespół jest szczęśliwy.
Niektórzy żartują, że brakuje lodów. OK, MVC jest w pokoju. To pierwszy raz kiedy go
widzimy. Mówi poprzez EBENA 1. Ten język naprawdę źle wpływa na moje uszy. Wysoki
poziom dźwięku i tony wokalne brzmią bardzo dziwnie. EBEN 1 mówi, że MVC prosi o
przygotowanie do lądowania. Ok, co mamy zrobić? Musimy dostać się do pokoju ze
szklanymi kulami, wejść do nich i w nich pozostać. Nikt z nas nie chce tam wracać, ale jeśli
musimy to wracamy. Zaprowadzono nas z powrotem do pokoju z pojemnikami. Wdrapaliśmy
się do kul. Niektórzy opróżniają jelia i pęcherze do pojemników i dopiero potem wracają do
kul. Wieka są już zamknięte ale nie śpimy. Po prostu leżymy. Zasypiam.
Wieka kul otworzyły się. Mój zegarek na ręce pokazuje 1100. Myślę, że to ciągle dzień
pierwszy. Wydostajemy się. EBEN 1 jest po naszej stronie. Mówi, że wylądowaliśmy. Ok,
zatem chyba jesteśmy na miejscu. Zbieramy nasz sprzęt. 700 przypomina nam aby ubrać
okulary jak tylko opuścimy statek. Spakowaliśmy się i podążamy długim korytarzem.
Docieramy do ruchomego pokoju - podróżujemy przez minutę. Wtem drzwi się otwierają.
Jesteśmy w dużym pokoju. Widzimy nasz zapakowany sprzęt. Wielkie pomieszczenie, wiele
mniejszych statków kosmicznych się tutaj znajduje. Otwierają się wielkie drzwi. Jasne
światło. Widzimy planetę po raz pierwszy. Schodzimy z rampy. Wielka liczba EBENÓW
wyczekuje nas. Widzimy wielkiego EBENA, największego jakiego widzieliśmy do tej pory.
Podchodzi w naszą stronę i zaczyna mówić. EBEN 1 tłumaczy wiadomość powitalną od
przywódcy. Myślę, że ten gość to ich przywódca. Jest o około stopę wyższy niż inni.
Przywódca mówi nam, że jesteśmy mile widziani na planecie, nazwał ją ale nie potrafię tego
zrozumieć. EBEN 1 nie spisuje się dobrze jako tłumacz. Prowadzą nas na otwarty teren.
Wygląda jak jakiś plac ceremonialny. Podłoże to ziemia. Gdy patrzę w górę widzę niebieskie
niebo. Niebo jest bardzo czyste, widzimy dwa słońca. Jedno jaśniejsze niż drugie. Krajobraz
wygląda jak pustynia, Arizona albo Nowy Meksyk. Nie dostrzegamy żadnych roślin. Są tam
faliste wzgórza ale nic poza ziemią. To musi być centralna wioska lub miasto.
Wylądowaliśmy na otwartej przestrzeni z wielkimi strukturami - jakby słupami
elektrycznymi. Coś siedzi na czubku tych wież. W centrum wioski jest wielka wieża.
Wygląda na betonową budowlę. Bardzo duża, może 300 stóp (przyp. 91m.). Wygląda jakby
lustro było umieszczone na czubku tej wieży. Wszystkie budynki wyglądają jak lepianki.
Niektóre są większe niż inne. Patrząc w jednym kierunku, nie potrafię podać odczytów
kompasa, ale jest tam duża struktura. Wszyscy EBENI są ubrani w te same ubrania, z
wyjątkiem tych EBENÓW, którzy lecieli z nami na statku. Teraz widzę innych ubranych w
ciemno niebieskie stroje, różniące się od pozostałych. Każdy EBEN nosi coś w rodzaju
pudełka na swoim pasku. Wszyscy mają paski. Nie widzę żadnych dzieci, ale może mają oni
taki sam wzrost jak pozostali.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XX
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release12.asp
Nasze buty zostawiają ślady w glebie. Jasność tutaj jest zbyt wielka dla naszych oczu bez
okularów przeciwsłonecznych. Rozglądając się o 360 stopni widzę budynki i jałowe obszary.
Nie widzę żadnych roślin. Jestem ciekawy gdzie uprawiają swoje jedzenie. Co za planeta.
Ciężko uwierzyć, że będziemy musieli żyć tu przez 10 lat, ale podróż 1000 mil rozpoczyna się
od jednego kroku. Nie pamiętam kto to powiedział, po prostu przyszło mi to na myśl. Wielka
liczba EBENÓW wita nas. Wyglądają na przyjaznych. Prawie nas szokują, niektórzy mówią
po angielsku. Rozglądamy się i dostrzegamy jednego EBENA. Ten mówi bardzo dobrze po
angielsku. Ten EBEN, którego nazywamy EBEN 2, mówi prawie płynnie po angielsku, z
wyjątkiem tego, że nie wymawia dobrze litery "w". EBEN 2 naprawdę jest w tym dobry.
EBEN 2 mówi, że jesteśmy mile widziani na planecie serpo. OK, więc to jest nazwa ich
planety. EBEN 2 pokazuje nam urządzenie i mówi, że każdy z nas musi je nosić. Wygląda na
małe radio tranzystorowe. Zawieszamy je przy naszych pasach. Jest ekstremalnie ciepło.
Zapytałem 633 jaka jest temperatura. 633 mówi, że jest 107 stopni (przyp. 41st. Celsjusza).
Bardzo ciepło. Ściągneliśmy nasze kurtki i jesteśmy w jednoczęściowym ubraniu podróżnym.
EBENI patrzą na nas, ale wyglądają bardzo przyjacielsko. Niektórzy noszą coś w rodzaju
chusty. Zapytałem o to EBENA 2, ten odpowiedział że to kobiety. Ok, w porządku. Naprawdę
ciężko to rozróżnić za wyjątkiem różnicy w uniformach. Niektórzy mają uniformy w innych
kolorach. Zapytałem o to EBENA 2. Powiedział, ze to wojskowe ubiory. Ok, to ma sens.
EBEN 2 zaprowadził nas w kierunku grupy domów, wyglądających jak lepianki. Są cztery.
Za nimi znajduje się podziemny pokój, lub magazyn. Zbudowany jest w ziemi, pod ziemią.
Musimy zejść na dół rampą. Drzwi wyglądają jak wojskowe, używane w magazynach z
bronią atomową na Ziemi. Cały nasz sprzęt zabrany ze statku jest tutaj przechowywany.
Zeszliśmy na dół do tego pomieszczenia. Jest bardzo duże. Bardzo chłodno, znacznie
chłodniej. Moglibyśmy tutaj sypiać. Całe nasze wyposażenie jest tutaj. Szesnaście palet ze
sprzętem. Pokój zbudowany jest z czegoś w rodzaju betonu, ale to nie ta sama tekstura. W
dotyku jak guma ale twarda. Podłoga zbudowana jest z tego samego materiału. Są tu światła
na suficie. Wyglądają na światła punktowe. Mają elektryczność. Musimy zinwentaryzować
cały nasz sprzęt pewnego dnia. Wracamy do lepianek. Jest w nich chłodniej niż na zewnątrz
ale wciąż bardzo gorąco. Musimy się zorganizować. Mówię EBENowi 2, że musimy zostać
sami i się zorganizować. EBEN 2, jak się zorientowałem to kobieta, mówi ok. Zostaniemy
sami. Zapytałem o ciało 308. EBE 2 wygląda na zaskoczoną i nie wie nic o żadnym ciele.
Wyjaśniłem o co chodzi. To było naprawdę emocjonalne ponieważ prawie zapłakała. EBE 2
powiedziała, że ciało zostanie nam dostarczone ale musi to uzgodnić ze swoim trenerem.
Słowo trener zaskoczyło mnie. Czy EBEN 2 trenuje i ktoś ją czegoś uczy? Czy słowo trener
znaczy coś innego niż po angielsku. Może chodzi o kogoś w rodzaju lidera, dowódcy. Nie
wiem. EBE 2 odchodzi. Powiedziałem 203 abyśmy się wszyscy zebrali w naszym
podziemnym magazynie. Będziemy mieć naradę. 633 zasugerował abyśmy od dziś rozpoczęli
na nowo prowadzenie kalendarza. Jest 1300 dnia 1 na planecie Serpo.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXI
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13a.asp
Opublikowane 28 stycznia 2006 roku
(tekst został przetłumaczony w sposób dosłowny, bez korekty)
Mieliśmy poważny problem. Jak mamy wytłumaczyć naszą naukę przedstawicielowi obcej
rasy, który nie zna Einsteina, Keplera czy jakiegokolwiek innego naukowca naszych czasów.
Prosta matematyka wygląda dla nich tak obco. EBE 2 jest mądra. Wygląda na to, że rozumie
nasz język. Nawet rozumie naszą podstawową matematykę. Zaczęliśmy od podstaw
matematyki. 2 plus 2 po czym poszliśmy dalej. Zrozumiała a nawet tak szybko to załapała, że
kontynowała sama bez naszej pomocy. Odkryliśmy, że ma duży iloraz IQ kiedy powtórzyła
1000 razy 1000 i podała odpowiedź. Pokazaliśmy jej nasz suwak logarytmiczny. Zajęło jej
trochę czasu aby go zrozumieć, choć myślę, że nie zrozumiała całkowicie wszystkich symboli
na suwaku. Jest naprawdę czymś. Znaleźliśmy w niej osobowość. Może ponieważ mamy z
nią więcej kontaktu niż z innymi. Ona ma ciepłe usposobienie, można to w niej wyczuć.
Naprawdę ją obchodzimy, nawet się o nas martwi. Podczas naszej pierwszej nocy, wyglądało
na to, że upewniła się, aby wszystko było dla nas w porządku. Ostrzegła nas przed ciepłem i
światłem. Napomniała, że SERPO nie pogrąża się w ciemnościach tak jak Ziemia. Jestem
ciekaw skąd ona to wie? Czy odwiedziła Ziemię? Może jest po prostu wykształcona i zna
własności Ziemi. Może mają książki o Ziemi. Jakkolwiek, podczas pierwszej nocy
opowiedziała nam o wiatrach, jakich wiatrach... Porywistych, które wieją zaraz po tym gdy
zachodzi jedno słońce. Drugie słońce nie zachodzi, ale utrzymuje się nisko nad horyzontem.
Wiatry wdmuchują pył, wolny pył prosto do naszych chat. Mieliśmy bardzo trudną pierwszą
noc. Nazywamy ją nocą, ale wygląda na to, że EBENI nazywają ją tylko częścią ich dnia.
EBEN 3 znał słowo „dzień” ale nie porównywał go do ziemskiego dnia. Może nie był na
Ziemi. Nie spaliśmy dobrze podczas naszej nocy. EBENI nie sypiają tak jak my. Wygląda na
to, że odpoczywają podczas pewnych okresów czasu, a później wstają i idą zajmować się
swoimi sprawami, jakiekolwiek one nie są.
Kiedy obudziliśmy się, EBE 2 była tam, na zewnątrz naszej chaty. Otworzyłem drzwi a ona
czekała. Dlaczego? Skąd wiedziała, że wstaliśmy? Może chaty są monitorowane przez jakieś
czujniki. EBE 2 powiedziała nam aby z nią pójść do miejsca posiłków. Nie użyła słowa
„jadalnia” czy „stołówka” czy „budynek”. Użyła słowa „miejsce”. Kiedy zebrałem zespół,
przeszliśmy przez wioskę. Będę ją nazywał wioską ze względu na jasność sformułowania.
Weszliśmy do wielkiego budynku. Wydaje się wielki, patrząc na małą posturę EBENów.
Było tam jedzenie na stołach. Myślę, że moglibyśmy nazwać to miejsce jadalnią. EBENi
patrzyli na nas, ale byli pochłonięci jedzeniem. Czy nie gotują oni wewnątrz swoich domów?
Być może wszyscy jedzą tutaj. Podeszliśmy do stołów z jedzeniem. To samo jedzenie jakie
widzieliśmy i jedliśmy na statku, z wyjątkiem niektórych artykułów, które były inne.
Przeogromne misy czegoś w rodzaju owoców. Dziwnie wyglądające rzeczy. Mieli też coś jak
wiejski ser, smakował na początku jak kwaśne mleko, ale później nieco lepiej. Zachęciłem
każdego członka zespołu do jedzenia i picia. Mogliśmy do woli korzystać z ich jedzenia, ale
700 powiedział aby jeść tylko jeden z ich posiłków w ciągu dnia, a nasze racje żywnościowe
(przyp. te zabrane z Ziemi) wykorzystywać podczas innych dziennych posiłków. W ten
sposób powiążemy nasz system posiłków z posiłkami EBENów. Usiedliśmy przy stole, mały
– porównując go do naszych standardów – i zjedliśmy. EBENI w liczbie prawdopodobnie
około 100, tylko jedli i nie zwracali na nas tak naprawdę uwagi. Co jakiś czas mogliśmy
nakryć jakiegoś EBENA wpatrującego się w nas, ale to my byliśmy dziwolągami, nie oni. My
jesteśmy gośćmi. My jesteśmy obcymi.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13a.asp
Naprawdę musimy dziwnie dla nich wyglądać. My wszyscy wyglądamy nieco inaczej, oni
wszyscy wyglądają tak samo. W jaki sposób oni porównują nas do siebie? Nie mogą. My
gapimy się na nich, oni gapią się na nas. Nagle dostrzegamy inaczej wyglądającego EBENa.
Bardzo dziwnie wyglądające stworzenie, duże, długie ramiona, prawie unosi się na swoich
długich nogach. To nie może być EBEN. Wszyscy obserwujemy. Te stworzenie tylko
przemknęło obok i nawet nie spojrzało na nas. Znalazłem EBE 2. Je z trzema innymi. Kiedy
udałem się w jej kierunku, wstała i prawie oddała ukłon w moim kierunku. Może to tylko
pozdrowienie, muszę to zapamiętać. Zapytałem ją o stworzenie jakie wiedzieliśmy.
Zapytałem, czy był to jakiś inny rodzaj EBENA. EBE 2 wygląda na zaskoczoną. Zapytała o
jakie stworzenie chodzi. Użyłem słowa stworzenie. Może to była obraza, może nie znała tego
słowa. Wskazałem na to coś na drugim końcu budynku. Zobaczyła wtedy co miałem na myśli.
EBE 2 powiedziała, nie EBEN, tylko gość. Jak ty, wskazując na mnie. Ok., rozumiem, mają
tutaj innych obcych gości. Wydaje mi się, że nie jesteśmy jedyni. Zapytałem wtedy EBE 2 z
jakiej planety pochodzi ów gość? EBE 2 powiedziała, coś jak CORTA, nie jestem pewien czy
to dokładne słowo, choć zapytałem ją aby powtórzyła je dwukrotnie.
Ok., gdzie jest CORTA? Zaprowadziła mnie do telewizora, przynajmniej wyglądał jak
telewizor. Znajduje się w rogu budynku. Jest zorganizowany jak coś w rodzaju stacji
dowodzenia. Umieściła swój palec na szkle i coś się pojawiło. Wszechświat? System
gwiezdny. Nie rozpoznaje niczego. Wskazała na punkt i powiedziała CORTA. Ok, gdzie jest
Ziemia? Wskazała na inny punkt i powiedziała Ziemia. W oparciu o tą mapę na telewizyjnym
ekranie, CORTA i Ziemia są bardzo blisko siebie, ale nie znam skali tej mapy. Może dzieli je
trylion mil, może 10 lat świetlnych, ale wydaje się, że są blisko. Będę musiał zapytać jednego
z naukowców i się przekonać. Ok., dziękuję EBE 2. Wygląda na zadowoloną. Wygląda
prawie jak anioł. Wydaje się bardzo miła. Dotknęła mojej dłoni i wskazała na mój stół
mówiąc jedzenie. Dobre jedzenie? Zaśmiałem się i odpowiedziałem, tak, dobra stołówka.
Wygląda na zaskoczoną. Wydaje mi się, że nie wie co to jest stołówka. Wskazałem na
budynek i powiedziałem stołówka, miejsce gdzie je się na Ziemi. Powtórzyła to co
powiedziałem, stołówka, miejsce gdzie je się na Ziemi. Zaśmiałem się i odszedłem. Teraz
będzie myśleć, że wszystkie ziemskie restauracje nazywają się „stołówka”.
Wróciliśmy do naszych chat. Musimy się lepiej zorganizować. Mamy zebranie. Wszyscy
wyglądają w porządku. Zastanawiamy się nad latrynami, gdzie moglibyśmy się załatwiać.
EBEN 1 przyszedł, tak jakby umiał czytać w naszych myślach, może oni nawet to potrafią.
Pokazuje nam rodzaj naczynia w chacie. Zastanawiamy się co to jest. Ok., to jest nasza
latryna. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie służył zbyt dobrze ale będziemy się starać jak
możemy. Wtedy odkrywamy, że naczynie ma wewnątrz coś w rodzaju substancji chemicznej.
Nasze odpady są rozpuszczane lub coś w tym rodzaju. Nie potrafię precyzyjnie powiedzieć.
Każda z czterech chat ma jedno takie naczynie. EBE 2 mówi abyśmy chodzili. Nie jestem
pewien co ma przez to na myśli, ale 420 mówi, że może chodzić o to, abyśmy spacerowali
(przyp. przechadzali się / rozglądali wokół). Ok., tak też zrobimy. Organizuję grupy. 102
pozostanie z 225. Ja chcę aby 633 i 661 popatrzyli na telewizyjną szklaną mapę. Chcę
zobaczyć czy uda im się określić jakim systemem gwiezdnym jest CORTA. Pytam 518 aby
prowadził odczyty temperatury i obserwacje pogody. Wiem że jest gorąco. Bardzo gorąco.
Musi być ponad 140 stopni (przyp. 60 stopni Celsjusza). 754 ostrzega nas aby ustrzegać się
promieniowania słonecznego. 754 mówi, że poziom promieniowania jest wysoki.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXIII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13a.asp
Odnośnie wysokiego promieniowania, nie brzmi to dla mnie dobrze. Przypomina mi to
Nevadę. 1956 rok, podczas jednego z testów broni atomowej. Mieliśmy upalną pogodę i
martwiliśmy się o radiację pochodzącą z wybuchu nuklearnego. Teraz jesteśmy na dziwnej
planecie 40 lat świetlnych od Ziemi i mamy tu promieniowanie i ciepło. Musimy jednak
zbadać planetę, po to zostaliśmy wysłani.
Zaczynamy spacerować. 475 będzie wykonywał zdjęcia przy użyciu naszych wojskowych
kamer. Mam nadzieję, że film nie jest uszkodzony przez promieniowanie. Skąd będziemy to
wiedzieć? Być może nie pomyśleliśmy o wszystkim. Grupuję się z 225. Idziemy w kierunku
dużego budynku z dużymi otwartymi drzwiami. Wchodzimy do środka, pomieszczenie
wygląda jak klasa ale nie ma tu EBENów. Jest tam duży telewizyjny ekran, zajmuje całą
ścianę. Jest tam trochę świateł błyskających na tym ekranie. Badamy ekran. Jest bardzo
cieńki. Zastanawiam się jak działa. Gdzie są lampy i elektronika? Być może są bardziej
zaawansowani w tej materii niż my. Muszą być. Nie znaleźliśmy niczego więcej w tym
budynku. Idziemy dalej, wow jest tak bardzo gorąco, mam nadzieję, że 1 jest
przyzwyczajony. Znaleźliśmy wielką wieżę. Wygląda jak wieża antenowa, ale ma wielkie
lustro. Widzieliśmy je, kiedy przybyliśmy tu wczoraj. Znaleźliśmy EBENA stojącego blisko
drzwi ale poszedł w inną stronę. Zapytaliśmy go czy rozumie angielski. Popatrzył tylko na
nas, choć miał przyjacielskie spojrzenie. Myślę, że nie mówi po angielsku. Weszliśmy do tego
budynku. Nie możemy znaleźć żadnych schodów, ale widzimy coś w rodzaju okrągłego
szklanego pokoju. Może to jest winda. Słyszymy angielski. Obracamy się i widzimy EBE 2
stojącą za nami. Skąd się tu wzięła? Pytam czy możemy zbadać ten budynek. Odpowiada, że
tak, oczywiście. Wskazuje na szklany pokój i mówi “w górę”. Ok, wchodzimy do szklanego
pokoju. Szklane drzwi zamykają się i poruszamy się w górę naprawdę szybko. Jesteśmy na
górze, ale co to jest. Pytamy EBE 2, co to takiego. Wskazuje na słońce, a następnie na czubek
pokoju gdzie znajduje się owe lustro. Wskazuje potem na ziemię. Ok., widzimy to. Wieża
znajduje się pośrodku okręgu. Okrąg jest usytuowany na ziemi. W każdym kwadrancie tego
okręgu znajduje się symbol. Widzę, że słońce jest skierowane poprzez lustro. Może to nie jest
lustro jakie znamy, skoro promienie słoneczne podróżują przez nie, ale kiedy światło
słoneczne podróżuje przez "lustro", światło jest kierowane na symbol znajdujący się w kole.
EBE 2 mówi, że kiedy światło trafia na symbol, wtedy EBENI robią zmianę. Nie jestem
pewien co to oznacza. Może chodzi o to, że mówi to EBENom co robić. 225 wydaje się
myśleć, że to tarcza słoneczna. Kiedy słońce trafia na symbol, EBENI przeprowadzają zmianę
w tym co robią i zabierają się za coś innego. Może dzień EBENów ma pewną konstrukcję.
Albo może to ich zegar. Dziwne, ale jesteśmy na obcej planecie.
Jestem zadowolony. Ciągle mam poczucie humoru. To jest tylko pierwszy dzień, pierwszy
dzień szkoły. Mamy sporo do nauki. Musimy zachować otwarty umysł. Nie możemy ciągle
porównywać rzeczy do ziemskich. Musimy otworzyć nasze umysły na nowe idée i nową
naukę. Wszystkie te rzeczy są obce dla nas ale musimy się uczyć. Wskazałem na mój zegarek
i następnie na ziemię, aby za pomocą gestów pokazać EBE 2, że te dwa przedmioty
odmierzają czas. Nie jestem pewien czy zrozumiała. Powiedziałem „czas” i wtedy
zrozumiała. Tak, powiedziała. Czas EBENów, wskazując na ziemię. Wskazałem ponownie na
zegarek I powiedziałem, ziemski czas. EBE 2 prawie się uśmiechnęła mówiąc, nie, nie
ziemski czas na SERPO. Ok., to ma sens. 225 zasugerował, że ona powiedziała, że czas
ziemski nie działa na SERPO. Tak, myślę że tak właśnie jest. Jak dobre są nasze zegarki czy
urządzenie do odmierzania czasu, tutaj? Nie działają. Musimy zacząć używać czasu
EBENów. Musimy jednak wciąż odmierzać nasz czas ponieważ musimy wiedzieć kiedy
odlecieć. Dziesięć lat wydaje się być jak milion. Może opierając się o czas EBENów, te 10 lat
byłoby milionem tutaj. Miejmy nadzieję, że nie. Nie ma czasu aby myśleć o domu, mamy
misję i cele do realizacji.
Jesteśmy wojskowym zespołem i musimy sprostać ideii. 225 i ja wracamy do szklanej kuli i
zjeżdżamy na dół. Idziemy do następnego budynku, znowu jest wielki. Wewnątrz znajdujemy
zwoje, zwoje roślin. To musi być jakiś rodzaj szklarni. Uprawiają jedzenie. Wielu EBENów
jest wewnątrz. Patrzą na nas nieco gniewnym wzrokiem, ale my tylko poruszamy się wokół.
Jeden EBEN podchodzi do nas i mówi ale językiem EBENów. Wygląda na to, że chce nam
coś przekazać. Wskazuje na sufit a następnie na nasze głowy. Może mówi nam abyśmy okryli
nasze głowy. Musimy znaleźć EBE 2. Wychodzimy na zewnątrz i znajdujemy EBE 2,
wygląda na to, że jest zawsze blisko. Teraz rozumiemy dlaczego, monitoruje nas przy
pomocy urządzeń jakie nosimy na pasach. Pytam EBE 2 co to za budynek. Odpowiada,
miejsce gdzie robi się żywność. Ok., może zanieczyściliśmy to miejsce. Powiedzieliśmy jej,
że inny EBEN mówiło nas i wskazywał na nasze głowy. EBE 2 wygląda na zmieszaną i idzie
z nami do tego budynku. Ten sam EBEN wymienia zdania z EBE 2. EBE 2 po chwili mówi
nam, że musimy nosić okrycie na naszych głowach aby tutaj wejść. Dlaczego? Jednak nie
kłócimy się o to. Ten inny EBEN okazuje coś w rodzaju tkaniny a my ją zakładamy.
Przechadzamy się, EBEN wygląda na zadowolonego. Patrzymy na ich rośliny. Uprawiają
jedzenie w ziemi. Mają system nawadniający. Mają też coś w rodzaju przeźroczystych tkanin
nad każdą z roślin. Wskazuję na system nawadniający i pytam EBE 2, czy to jest woda, woda
pitna. EBE 2 odpowiada, tak. Wtedy rozumie, że jesteśmy spragnieni. EBE 2 prowadzi nas do
miejsca blisko innego wejścia i oferuje nam wodę, przynajmniej myślimy że to woda.
Smakuje jak chemikalia, ale to woda. Tak naprawdę smakuje dobrze.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXIV
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13b.asp
Przywódca EBENów to istota większa niż pozostali. Wygląda na bardziej agresywnego niż
inni EBENI. Kiedy piszę agresywny, nie chodzi mi o wrogość. On wygląda na szefa,
podobnie jak ja, jako dowódca zespołu. Jego głos, pomimo upływu czasu, ciągle nie potrafię
zrozumieć żadnych słów, jest twardy i o tonacji innej niż głos reszty (EBENów). 203
twierdzi, że przywódca ma pozytywne nastawienie. Potwierdzam. Jest ekstrymalnie
przyjacielski wobec nas i spełnił wszystkie nasze żądania. Dowódca zażądał od nas
jednocześnie wielu rzeczy. Większość z tych żądań udało nam się spełnić. Jedną dziwną
rzeczą jest nasza krew. Chciał aby każdy z nas dostarczył próbki krwi. EBE 2 wyjaśniła, że
krew lub płyn życia - jak to określiła, był im potrzebny aby stworzyć jakiekolwiek leki dla
nas, jeśli kiedykolwiek byśmy ich potrzebowali. 700 i 754 uważają, że próbki krwi, mogły
zostać jednak użyte do innych celów.
Pozwoliliśmy EBENom na utylizację ciała 308, w celach badawczych. Pobrali całą krew 308,
a odbyło się to bez mojej zgody. Napisałem o tym w logu 3888. Mieliśmy przez to bardzo
napiętą sytuację między EBENami.
Kiedy dotarliśmy do budynku gdzie przechowywane było ciało 308, spotkaliśmy się z
kilkunastoma EBENami. Pokazał się EBEN 1. Wyjaśniłem, że chcemy ciało 308. EBEN 1
powiedział nam, że ciało znajduje się w przechowalni i nie możemy go otrzymać.
Powiedzieliśmy EBENowi 1, że je zabierzemy. Jedenastu z nas podążyło razem z EBENami
w liczbie sześciu. Weszliśmy do budynku. Nie próbowali nas zatrzymać. Kiedy byliśmy
wewnątrz, nie potrafiliśmy otworzyć żadnego z kontenerów. Był tam rodzaj systemu, może
kryptograficzny, używany do ich zamykania. Znaleźliśmy kontener, przechowujący ciało 308.
Zdecydowaliśmy wysłać 899 do naszego magazynu z naszym zaopatrzeniem po materiały
wybuchowe, w celu otwarcia kontenera.
Pojawiła się EBE 2 wraz z dowódcą. EBE 2 była niesamowicie uprzejma i poprosiła nas aby
poczekać. Użyła słowa „proszę” kilkanaście razy. Faktycznie było to angielskie słowo
„błagam”. Odsunęliśmy się i powiedziałem EBE 2, że chcieliśmy ciało naszego przyjaciela,
chcieliśmy je zbadać. EBE 2 przetłumaczyła to ich dowódcy. Odbyła się długa wymiana zdań
pomiędzy nimi. Ostatecznie, EBE 2 wyglądająca na bardzo sfrustrowaną powiedziała nam, że
dowódca chciałby abyśmy poszli w inne miejsce i porozmawiali z innym EBENem –
doktorem, na temat ciała 308. EBE 2 wyjaśniła, że wszystko co chcemy wiedzieć o ciele 308
zostanie wyjaśnione przez EBENA doktora, który – jak powiedziała EBE 2 – mówi po
angielsku. Powiedziałem EBE 2, że chciałbym zostawić 899 i 754 tutaj, aby pilnowali ciała i
chciałbym zabrać innych do miejsca gdzie znajduje się doktor. EBE 2 przetłumaczyła to
dowódcy. Ponownie, odbyła się długa dyskusja pomiędzy nimi. Trwało to kilkanaście minut.
Ostatecznie, EBE 2 powiedziała, że dowódca chciałby abyśmy wszyscy opuścili budynek i
poszli spotkać się z doktorem. Powiedziałem EBE 2, nie, nie zostawię ciała 308 bez opieki.
Czułem, że to będzie powód konfrontacji. Powiedziałem 518 i 420 aby powrócili, zabrali
naszą broń i wrócili tak szybko jak to możliwe. Nie zamierzałem pozwalać EBENOM na
podważanie moich decyzji. Kiedy EBE 2 to usłyszała, poprosiła abym zaczekał i umieściła
swoje dłonie na wprost mnie. Poprosiłem aby przetłumaczyła to ich dowódcy. Ponownie,
minęło kilkanaście minut wymiany zdań pomiędzy nimi, po czym EBE 2 ogłosiła, że
dowódca przyprowadzi doktora tutaj aby przedyskutować sytuację z nami. EBE 2 poprosiła
również aby nie wysyłać ludzi po broń. Broń nie jest potrzebna, możemy rozwiązać tą
sytuację bez broni. Proszę, nie.
Powiedziałem EBE 2, że nie udamy się po broń, lecz nie wyjdziemy dopóki nie zobaczymy
ciała 308. Dowódca zrobił coś z urządzeniem do komunikacji na swoim pasie. Około 20
minut później, trzej EBENI ukazali się wewnątrz budynku. Jeden z EBENów, który
przedstawił się jako doktor, mówił bardzo dobrze po angielsku. Ten lekarz miał bardzo
dziwnie brzmiący głos, prawie taki jak głos ludzki. Doktor nie miał wysoko brzmiącego
akcentu, jak EBEN 1 i EBE 2. Wywarł na mnie duże wrażenie. Zastanawiam się, gdzie był
przez ostatnie 18 miesięcy. Nigdy wcześniej go nie widzieliśmy. Ten doktor powiedział nam,
że ciała 308 nie było wewnątrz kontenera. EBENI wykonali eksperymenty na ciele 308,
ponieważ uznali to za honor mieć taki okaz do badań. Doktor powiedział nam, że użyto ciała
308 aby stworzyć rodzaj sklonowanego osobnika ludzkiego. Przerwałem doktorowi w tym
miejscu. Powiedziałem mu, że ciało członka mojego zespołu było własnością Stanów
Zjednoczonych Ameryki, planety Ziemi. Ciało nie należało do EBENów. Nie zezwoliłem na
żadne eksperymenty na ciele 308. Wyjaśniłem, że ludzie postrzegają ciała jako coś
religijnego. Tylko ja mogłem zezwolić na użycie ciała 308 w badaniach. Zażądałem okazania
ciała. Lekarz wyjaśnił, że go nie ma. Powiedział, że cała krew, wszystkie organy zostały
wyjęte i wykorzystane do klonowania innych osobników. Użycie słowa „wykorzystanie”
naprawdę mnie przeraziło. Innych również. 899 zrobił się niesamowicie zły. Przeklinał na
doktora. Rozkazałem aby 899 był cicho. Potem powiedziałem, aby 203 wyprowadził 899 z
budynku. Zdałem sobie sprawę, że to zdarzenie może przekształcić się w poważny incydent.
Nie mogłem pozwolić aby to się stało. Było nas tylko jedenastu, zdaliśmy sobie sprawę, że
gdyby EBENI zechcieli nas uwięzić lub zabić, mogliby to zrobić z wielką łatwością.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXV
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13b.asp
[...]Nie sądzę jednak, aby EBENI byli zdolni do takiego zachowania. Nie zamierzałem
pozwolić aby ten incydent przerodził się w coś gorszego. Zdałem sobie sprawę, że nie
mogliśmy zrobić za wiele odnośnie tego, co EBENI zrobili z ciałem 308. EBE 2 wyglądała na
zmartwioną. EBE 2 powiedziała, że każdy powinien być miły, powtórzyła słowo miły wiele
razy. EBE 2 nie chciała aby doszło do nasilenia w tej materii. Poczułem nawet współczucie
wobec EBE 2. Próbowała występować jako mediator. 203 zasugerował, abyśmy wrócili do
naszych kwater i zorganizowali zebranie. Powiedziałem przywódcy (przyp. EBENów), że nie
chcę żadnych przyszłych ingerencji w cokolwiek, co zostało z ciała 308. Wskazałem palcem
w kierunku twarzy przywódcy. EBE 2 przetłumaczyła to, razem z doktorem. Doktor, który
był niesamowicie bezpośredni, powiedział mi, że nic więcej nie stanie się z ciałem, ale dał mi
do zrozumienia, że bardzo niewiele z niego zostało. EBE 2 powiedziała, że przywódca był
zaniepokojony naszym zdenerwowaniem. My byliśmy ich gośćmi. Przywódca, był
zmartwiony, że poczuliśmy się urażeni. Nie chciał nas zdenerwować i obiecał, że nic więcej
nie stanie się z ciałem. Podziękowałem EBE 2, a ona przekazała podziękowania przywódcy.
Wróciliśmy do naszych chat. Wszyscy byli zdenerwowani, w szczególności 899.
Powiedziałem, aby każdy się uspokoił. Wyjaśniłem naszą sytuację, na wypadek gdyby
ktokolwiek z członków zespołu nie zdał sobie jeszcze sprawy, że byliśmy tylko jedenastką
wojskowych. Nie mieliśmy szans na pokonanie EBENów. Nie przebyliśmy 40 lat świetlnych
aby rozpocząć wojnę z EBENami. Wojnę, której nie moglibyśmy wygrać. Nie moglibyśmy
wygrać nawet prostej bójki na pięści z nimi. Tak, może moglibyśmy ich pokonać ale co
potem? Musieliśmy uświadomić sobie naszą sytuację i działać racjonalnie. Rozkazałem
każdemu z członków zespołu ponowne przemyślenie naszego położenia i zebranie wszelkich
faktów odnośnie ciała 308. Powiedziałem 633 i 700 aby zbadali procedurę klonowania wraz z
mówiącym po angielsku doktorem. Zbierzmy wszystkie informacje na temat tego co zrobiono
z ciałem i czego możemy się dowiedzieć na temat ciała i eksperymentów EBENów
przeprowadzanych na nim.
EBE 2 przyszła do chaty. Powiedziałem EBE 2, że 633 i 700 zamierzają dowiedzieć się co
pozostało z ciała 308. Chcą oni także przeprowadzić badania odnośnie eksperymentów
wykonanych na ciele 308. EBE 2 wygląda na bardzo zaniepokojoną. To jest dla nas czasem
trudne – mimo czasu spędzonego na planecie - aby określić znaczenie emocji na twarzy
EBENA. EBE 2 odpowiedziała, że musi najpierw uzyskać pozwolenie. Pozwolenie było
nowym słowem EBE 2. Musiała czytać albo uczyć się naszego języka. Może po prostu
wyłapuje nasze słowa. Powiedziałem EBE 2, że może odejść, uzyskać pozwolenie, jednak
kiedy przybyliśmy powiedziano nam, że nie będziemy mieć żadych kontroli bez względu na
to gdzie się udamy. EBE 2 powiedziała, że porozmawia z przywódcą. 633 i 700 zebrali
wyposażenie testowe i przygotowali się do badań laboratorium EBENów. Odnosząc się do
naszych urządzeń pomiarowych, EBE 2 wróciła po 80 minutach. EBE 2 powiedziała, że to w
porządku aby moi ludzie odwiedzili ich laboratorium. Zdecydowałem, że ja również je
odwiedzę. Ja, wraz z 633 i 700 zostaliśmy poprowadzeni przez EBE 2 do obiektu –
laboratorium. Musieliśmy zostać zabrani przez „helitransport”, tak nazywaliśmy ich
helikoptery. Zabrały nas kiedyś zanim przybyliśmy w to miejsce. W odniesieniu do odczytów
naszych kompasów - które tak naprawdę nie były odczytami kompasu, ale zaznaczyliśmy na
nich punkty odniesienia - podróżowaliśmy na północ.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXVI
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13b.asp
Obiekt był ogromny, zgodnie ze standardami EBENów. Budynek wyglądał jak wielka
jednopiętrowa szkoła bez okien. Wylądowaliśmy na dachu, lub może po prostu w strefie
lądowania, tyle, że na dachu. Zostaliśmy poprowadzeni zejściem lub rampą w dół. Nie mają
drabin na tej planecie. Myślę, że pisałem o tym w jednym z moich wcześniejszych zapisów.
Mają rampy.
Wyszliśmy w pokoju. Białe ściany. Podążyliśmy przez korytarz do następnego większego
pokoju. Spotkaliśmy naszego mówiącego po angielsku doktora. Widzieliśmy wielu innych
EBENów, wszystkich ubranych w purpurowy jednoczęściowy kombinezon. Był inny niż ich
zwykły kombinezon, o którym mówiłem we wcześniejszych wpisach. Doktor powiedział
nam, że wszystkie eksperymenty wykonywane w tym budynku – nie nazwał go laboratorium,
tylko budynkiem – mają na celu tworzenie sklonowanych istnień. Zostaliśmy zaprowadzeni
do kolejnego pokoju, gdzie znajdowały się kontenery wyglądające jak szklane wanny.
Wewnątrz każdej wanny znajdowało się ciało. Byłem zszokowany tak samo jak 700 i 754.
Ciała, dziwnie wyglądające ciała. Ciała nie należące do ludzi, przynajmniej nie wszystkie.
Zaczęliśmy podążać w korytarzu pomiędzy kontenerami. Patrzyliśmy do nich. To były
ohydnie wyglądające stworzenia. Zapytałem doktora, jakiego typu istoty znajdują się w tych
pojemnikach. Doktor powiedział nam, że istoty te pochodzą z innych planet. 700 zapytał
doktora, czy istoty te umarły po przylocie na tą planetę, czy raczej EBENI przytransportowali
je tutaj już martwe? Doktor powiedział, że wszystkie te stworzenia zostały przywiezione na tą
planetę jako żywe. 700 zapytał, czy stworzenia te zostały porwane lub zabrane tutaj wbrew
ich woli. Doktor nie był pewny słowa „porwani”. Doktor wygląda na zdziwionego. Zapytał o
to pytanie. 700 powiedział, czy te istoty zostały zabrane z innej planety i przywiezione na
serpo bez ich zgody lub zgody przywódców ich planet. Doktor odparł, że te istoty zostały tu
dostarczone w celach badawczych. Te stworzenia nie są inteligentne. EBE 2 użyła po chwili
słowa „zwierzęta”. Ok, teraz rozumiem. Wszystkie te stworzenia to zwierzęta z innych planet.
Doktor wydaje się nie rozumieć słowa „zwierzę”. EBE 2 i doktor wymieniają zdania w języku
EBENów. Po chwili doktor mówi: tak, to są zwierzęta. Zapytałem potem, czy są w tym
budynku jakiekolwiek inteligentne istoty. Doktor odparł, tak, ale wszystkie z nich były
martwe kiedy przybyły na serpo. 700 zapytał o możliwość zobaczenia tych stworzeń. Doktor
poprawił 700 mówiąc „istoty”. Ok, myślę że stworzenia to zwierzęta, a istoty są jak ludzie.
Pozwólcie mi spisać rysopisy tych stworzeń wewnątrz tych wanien. Nie wszystkie są takie
same. Pierwsze stworzenie jakie widzę wewnątrz, wygląda jak jeżozwierz. Ma rurkę
umieszczoną wewnątrz, która prowadzi do skrzynki znajdującej się pod wanną. Drugie
stworzenie jakie widzę wygląda jak potwór. Ma wielką głowę, parę dużych ciemnych oczu,
brak uszu, usta, ale brak zębów. Jest duży na około 5 stóp (przyp. 1,52 m) i ma dwie dolne
kończyny, ale brak stóp. Ma dwoje ramion ale wygląda na to, że nie ma żadnych łokci. Ma
dłonie, ale bez palców. To stworzenie również ma rurkę biegnącą wewnątrz ciała. Kolejne
stworzenie wygląda jak coś, czego nie mogę porównać do niczego co znam. Ma krwisto
czerwoną skórę, dwie wypustki po środku, może oczy. Brak ramion czy nóg. Ma bardzo
dziwny zapach. Skóra wygląda na pokrytą plamami z łuskami. Może coś w rodzaju ryby.
Może to jest ryba. Kolejne stworzenie wyglądało jak człowiek […] Skóra była pomarszczona.
Głowa była wielka, z parą oczu, parą uszu i ustami. Szyja była bardzo mała. Głowa wyglądała
prawie tak jakby była osadzona na tułowiu. Klatka piersiowa była wąska, z wielką kością w
rodzaju wypukłości. Ramiona były wykrzywione, z dłońmi ale bez kciuków. Nogi również
były wykrzywione, ze stopami mającymi tylko trzy palce. Nie mogłem patrzeć na więcej
stworzeń. Przeszliśmy kolejnym korytarzem, poprzez pokój, w dół rampą do kolejnego
pokoju. Wyszliśmy w pomieszczeniu wyglądającym na pokój szpitalny.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXVII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release13b.asp
Było tam wiele łóżek, lub przynajmniej czegoś w rodzaju łóżek. Łóżek w stylu EBENÓW.
Opisywałem to wcześniej. Na każdym łóżku była żywa istota, tak jak określał to doktor.
Doktor powiedział nam, że każda istota jest żywa i pod dobrą opieką. 700 zapytał doktora,
czy te istoty są chore. EBE 2 musiała to przetłumaczyć, ale doktor odpowiedział, nie,
wszystkie są ożywiane. Słowo „ożywiane” zaskoczyło całą naszą trójkę. Zapytałem EBE 2 co
doktor ma na myśli. EBE 2 wymieniła parę zdań z doktorem. EBE 2 użyła po chwili słowa
„hodowane”.
700 zapytał doktora, czy to są te sklonowane istoty, o których wspominał wcześniej. Doktor
odparł, tak, każda istota jest hodowana - użył tego samego słowa jakiego użyła EBE 2. 754
zapytał doktora, czy te istoty są hodowane jak rośliny. Doktor odpowiedział tak, to jest dobre
porównanie. 700 zapytał doktora, jak są hodowane. Doktor odpowiedział, że główne części
innych istot są wykorzystywane do hodowli tych. Doktor odparł, że nie potrafi wyjaśnić
procesu (przyp. hodowli) po angielsku, ponieważ nie zna słów. 700 zapytał wtedy EBE 2 czy
ona mogłaby wytłumaczyć proces hodowania. EBE 2 powiedziała, że nie zna angielskich
słów, powiedziała, że fragmenty krwi i innych organów są używane do łączenia substancji,
która jest umieszczana wewnątrz ciał tych istot. To było wszystko co EBE 2 mogła wyjaśnić
po angielsku.
Powiedziałem 700 aby wrócił, wziął 420 i przyprowadził go z powrotem. Podczas gdy
czekaliśmy na 420, przyglądaliśmy się tym istotom. Oddychały. Wyglądały jak ludzie,
większość z nich. Dwie z istot na końcu, wyglądały jak ludzie, z głowami psów. Te istoty nie
były przebudzone. Albo spały, albo były pod wpływem narkotyków.
420 wrócił. Powiedziałem 420, aby zobaczył czy może przetłumaczyć metodę używaną do
hodowli tych istot. 420 zaczął wtedy rozmawiać z EBE 2. 420 jest naprawdę dobry.
Jakkolwiek długo tu byliśmy, niektórzy sądzą, że 18 miesięcy ziemskiego czasu, 420 dobrze
nauczył się języka. 420 powiedział następnie, że w procesie hodowli biorą udział komórki
pobrane od innych istot, hodowane i mieszane ze środkami chemicznymi. Następnie są one
dodawane do ciał innych istot. To było wszystko, co 420 mógł wytłumaczyć. 420 nie znał
słów jakich używała EBE 2. Jednak padło słowo komórki. EBE 2 powiedziała mi potem, że z
komórek pobierane są pewne elementy. 700 i 754 zapytali następnie, czy elementy pobrane z
wnętrza komórek były błonami komórkowymi czy elementami identyfikacyjnymi komórek.
EBE 2 przetłumaczyła to doktorowi. Oboje wyglądali na zaskoczonych, mówiąc, że nie
potrafią wyjaśnić procesu z uwagi na to, iż nie znają angielskich słów. 700 użył zdania
„zaawansowana biologiczna ekstrakcja błon komórkowych”, jednak żaden z nich, ani EBE 2
ani doktor nie wiedzieli niczego na temat tego procesu. Zapytałem 754 czy mógłby
zrozumieć, co oni robią. 754 powiedział, że ludzkie komórki zawierają mniejszą substancję,
dzięki której można zidentyfikować budowę błon komórki. Nie jest to technologia, jaką
ziemska cywilizacja opanowała, choć 754 czytał na ten temat przed odlotem. Jednak 754 nie
sądzi, że ziemska technologia może zostać użyta do hodowania żywych komórek, na wzór
tego co zrobili EBENI. EBENI musieli znaleźć sposób na hodowlę komórek i wprowadzanie
ich do żywych organizmów. 700 i 754 powiedzieli, że nic takiego nie jest znane na Ziemi.
Zapytałem następnie doktora, czy ciało 308 zostało użyte do stworzenia istoty. Doktor
odpowiedział, że tak i pokazał nam tą istotę. Byłem zszokowany, tak samo jak 700 i 754. Ta
istota, z krwią i komórkami naszego kolegi, wyglądała jak wielki EBEN, jednak ręce i nogi
były podobne do ludzkich. Jak mogli wyhodować taką istotę tak szybko. Bez wątpienia jest to
ponad naszą inteligencję. Widziałem wszystko co chciałem zobaczyć. Powiedziałem
doktorowi, że chcielibyśmy wyjść. EBE 2 zobaczyła, że byłem zdenerwowany i dotknęła
mojej dłoni. Niemalże jednocześnie poczułem niepokój. EBE 2 była naprawdę zaniepokojona
tym co zobaczyłem. EBE 2 powiedziała, że wychodzimy. Wyszliśmy z budynku, budynku,
którego nie chcę więcej oglądać. Widziałem ciemną stronę tej cywilizacji. EBENI nie są
humanitarną cywilizacją, jak sądziliśmy. Muszę jednak powiedzieć, że niczego nie ukryli.
Doktor mówił do nas wprost, tak jak EBENI. Oni nie wiedzą jak kłamać. Widząc to co
widzieliśmy, zmienimy nasz stosunek do EBENÓW, na tak długo jak długo zostaniemy na tej
planecie.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXVIII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release14.asp
Informacje te zostały przesłane bezpośrednio do mnie. Nie zostały przesłane do Victora
Martinez’a. Nic nie zostało dodane lub zmienione. Wygląda na to, że mamy małą anomalię,
ponieważ „102” wygląda na to, iż jest inną osobą niż Dowódcą Zespołu, jak wynika z
powyższych informacji. Zaproszę dodatkową parę oczu do sprawdzenia tego.
Dowódca Zespołu 102
Zastępca Dowódcy Zespołu 203
Pilot #1 225
Pilot #2 308
Lingwista #1 420
Lingwista #2 475
Biolog 518
Naukowiec #1 633
Naukowiec #2 661
Doktor #1 700
Doktor #2 754
Ochrona 899
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXIX
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release15.asp
4 luty 2006 - zamieszczone przez anonima
Ten list został wysłany bezpośrednio do mnie nie i nie został przesłany do Victora Martineza.
Poniższy diagram został pobrany, wydrukowany i zeskanowany do programu Word przez
anonimową osobę. Znajdujący się dookoła szczątkowy okrąg nie znajdował się na oryginale a
pojawił się dopiero na skanie w programie Word
Poniżej prezentowany jest zrzut z programu word. Zwiększono kontrast.
Obiekt został opisany jako "EBEN OBJECT" - taką nazwę nadał mu anonimowy nadawca.
Nie było żadnych dodatkowych oznaczeń, opisów i wyjaśnień do diagramu.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXX
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release16.asp
1) Próbka pisanego języka EBENÓW (oryginał poniżej w postaci linku)
Zmniejszono: 79% z oryginalnej wielkości [ 750 x 735 ] - Kliknij, aby zobaczyć cały
obrazek
http://www.serpo.org/graphics/Eben_script_lg.gif
2) Dalsze zapiski z dziennika dowódcy, niekompletne.
Rozmowa o nauce z EBENAMI była niezwykle trudna. Jak wyjaśnić Einsteina? Jak oni mogą
wyjaśnić swojego Einsteina? Mieliśmy poważne problemy aby przedstawiać im naszą naukę.
Jakkolwiek, oni wydawali się znacznie szybciej rozumieć naszą fizykę i chemię niż my
mogliśmy zrozumieć ich. Zdołaliśmy podejrzeć trochę dziwnych rzeczy w ich technologii.
Najpierw, rozebraliśmy jeden z ich lokalizatorów na części. Był to jeden z tych lokalizatorów
jakie EBENI nosili przy swoich pasach. To nie było łatwe - nie było żadnych śrub, rygli
trzymających to wszystko razem. Musieliśmy rozbić tą rzecz. Elektronika wewnątrz była
czymś, czego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Nie było żadnych tranzystorów, przewodów,
prostowników, cewek ani jakichkolwiek podzespołów elektronicznych podobnych do naszej
technologii. Ta rzecz miała tylko jakieś druciki, i wybrzuszenia na nich w określonych
miejscach. Były dwa komponenty, jakich nigdy nikt z nas nie widział. Nie mogliśmy użyć
naszego miernika częstotliwości aby określić jaka częstotliwość jest transmitowana i
odbierana. To było poza naszym zasięgiem. 633 i 661 użyli innego wyposażenia aby
przeanalizować przedmiot ale wszystko na nic - nie mogliśmy tego zrozumieć. Spytaliśmy
naukowca EBENÓW, którego nazywaliśmy EBE4, o pomoc. Mieliśmy jednak problemy z
tłumaczeniem, pomimo iż EBE 2 znakomicie wykonywała swoją rolę jako tłumaczka.
Pokazaliśmy EBE 4 nasze przenośne radio. Motorola FM było dla nas bardzo złożone. Było
to nowe radio i zawierało 4 kanały. 661 rozebrał radio przy EBE 4 i wyjaśnił znaczenie
poszczególnych elementów, a także przedstawił różne elementy kwarcowe wykorzystywane
do zmian częstotliwości. EBE 4 nie mógł tego zrozumieć. Wydawał się tak samo zagubiony
oglądając nasze urządzenie, jak my oglądając ich. EBE 2 powiedziała nam, że EBE 4 nie
mógłby zrozumieć radia ani tego w jaki sposób działa. Więc to był nasz dylemat. Jak
wymienić między sobą wiedze naukową. Każda z naszych cywilizacji musi uczyć się
nawzajem od drugiej. Zdecydowaliśmy się założyć szkołę. Nasze pierwsze dni były dość
trudne. Zaczęliśmy od prostych rzeczy, które mogłyby być podobne do tych używanych przez
nich. Wybraliśmy światło. 661, który miał wprawę w nauczaniu, rozpoczął od długości fal,
światła niewidzialnego, itp. Później 661 pokazał EBENOM spektrum światła, następnie
promioniowanie kosmiczne i to w jaki sposób je mierzymy. Przeszliśmy do promieniowania
gamma, rentgenowskiego i światła ultrafioletowego. 661 wyjaśnił, że światło jest czymś co
nazywamy falami elektromagnetycznymi. Przez okres kilku dni, 661 wyjaśnił wszystko, co
wiedział na temat światła, częstotliwości i opisu fal. Podczas tego czasu, kilkunastu EBENÓw
było zainteresowanych tym wykładem - przyszli i słuchali. EBE 2 była niesamowicie zajęta
tłumaczeniem. EBE 2 miała trudności z wyjaśnianiem wszystkiego co mówił 661, ponieważ
nie znała odpowiednich słów na określenie tak trudnych rzeczy. Mimo tego wykonała
wybitną pracę opisując to co mówił 661. Nie sądzę, że EBE 4 zrozumiał wszystko co mówił
661, ale nie minęło zbyt wiele czasu zanim EBE 4 zdał sobie sprawę, o czym mówi 661. 661
pokazał EBE 4 instrukcję naprawy jednego z naszych urządzeń. Jako, że wszystko, lub prawie
wszystko co zabraliśmy ze sobą należało do wyposażenia wojskowego - również instrukcja
była instrukcją wojskową. Instrukcja zawierała schematy obwodów. EBE 4 był kompletnie
zagubiony, ale w końcu zrozumiał, że 661 pokazywał wnętrze urządzenia. 661 zaczął
wyjaśniać podstawy elektryki, prawo Ohma, różne formuły związane z napięciem i
natężeniem prądu. EBE 4 był co najmniej tym wszystkim zmieszany, ale jeden z pośród
innych EBENÓW słuchający wykładu złapał szybko całą ideę. Nazwaliśmy go EBE 5 albo
Einsteinem.
Ten Eben był inteligentny, wyjątkowo inteligenty. Po trzech latach spotkaliśmy EBENA,
który może pojąć naszą naukę. Jedyny problem to fakt, iż nie potrafił on mówić po angielsku,
pomimo to zadawał on pytania, jakich EBE 4 zadać nie potrafił. Zajęło nam kilkanaście lekcji
aby nauczyć EBE 5 co znaczy każda litera w formule, tak iż w końcu EBE 5 zrozumiał o
czym mówimy. Ten EBEN musi mieć IQ równe 300. EBE 5 rozwiązał kilka prostych
problemów zadanych przez 661. Podstawy elektryki - zadanie polegające na obliczeniu sumy
rezystancji (przyp. oporu) w obwodzie. To była nadzwyczajna scena. EBE 5 stał się naszym
najlepszym studentem. Nie mogliśmy pozbyć się tego faceta. Chodził wciąż za nami i
zadawał pytania za pośrednictwem EBE 2. Kiedy EBE 2 nie było w pobliżu, tylko wzruszał
ramionami. Mogliśmy rozmawiać z nim po angielsku lub prosić o pomoc w tłumaczeniu 420
lub 475, jednak tylko 420 mógł zrozumieć większość z tego co mówi EBE 5. W tym miejscu
zdaliśmy sobie sprawę z kolejnego interesującego faktu. EBE 5 wyglądał nieco inaczej niż
reszta EBENÓW. Podczas ostatnich kilku lat, zauważyliśmy, że EBENI żyjący na północy
wyglądają inaczej. Wydają się nieco więksi. Mają bardziej ponure twarze. EBE 5 pochodzi z
północy. Żyje w drugiej wiosce od nas na północ. Odległość to około 5km. Narysowałem
mapę w swoim wpisie nr. 4432, która ukazuje wszystkie wioski na północy. Jestem pewien,
że mają więcej wiosek znacznie dalej, ale nie odwiedziliśmy ich jeszcze. EBE 5 również nie
miał partnera. To jest dziwne, ale nie całkiem niezwykłe. Znaleźliśmy kilku EBENÓW bez
partnerów. Nie sięgaliśmy do osobistego życia EBENÓW, choć 518 miał taki zamiar.
Wyjaśniłem w jednym swoim wpisie, że technologia EBENÓw pozbawiona jest śrub,
bolców, zatrzasków itp. Nie mają żadnych. Wszystko co robią jest zespolone czymś w
rodzaju lutowia lub spoiwa. Kiedy odwiedziliśmy ich fabrykę byliśmy zdumieni jak wydajni
byli w swojej produkcji sprzętu, swoich helikopterów i latających urządzeń. Ciągle nie
widzieliśmy ich głównej fabryki statków. Musi być daleko na zachód i południe. Jestem
pewien, że pewnego dnia odwiedzimy to miejsce.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXXI
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release16.asp
Mamy ciągle jeszcze siedem lat, lub co najmniej siedem lat ziemskich. Jak wspominałem
wcześniej, całkowicie straciliśmy poczucie upływu ziemskiego czasu. Odmierzamy obecnie
nasz upływ czasu stosując się do czasu EBENÓW, który jest niesamowicie złożony, o czym
również wspominałem wcześniej. Mieliśmy dzisiaj święto. Cóż za święto. Wykorzystaliśmy
nasze ostatnie ziemskie racje żywnościowe, choć EBENI w ogóle nie zainteresowali się
naszym jedzeniem. Zabiliśmy zwierzę. Jak wspomniałem wcześniej EBENI pozwolili nam
zabijać zwierzęta dla mięsa. To mięso nie jest złe, 899 mówi, że smakuje jak mięso
niedźwiedzia, którego nigdy nie jadłem. EBENI patrzą na nas w bardzo dziwny sposób kiedy
jemy mięso.
Dziwne, że mogą klonować stworzenia i inne formy ludzkie ale nie mogą jeść mięsa. Jak
dziwni oni są. Mimo tego pozwalają nam na robienie tego co chcemy, a jedzenie mięsa jest
czymś czego potrzebujemy dla białka. Zużyliśmy nasz zapas soli i pieprzu, co czyni jedzenie
ich pokarmów większym wyzwaniem. EBENI nie mają niczego podobnego do soli i pieprzu.
Uprawiają jednak zioła, jakie my nazywamy czymś w rodzaju oregano. To ma cierpki smak
choć my wynaleźliśmy dla tego zioła zupełnie nowy. Święto było wspaniałe.
Uczestniczyliśmy w tańcach, które EBENI naprawdę lubią. Czerpią wielką przyjemność z
tańców i swoich dziwnych gier. Opisałem te gry wcześniej, choć gra jaką widzieliśmy dzisiaj
była inna. To była gra jak szachy, ale z EBENAMI stojącymi na wielkim kwadratowym
obszarze terenu. Obszar ten był podzielony na 24 fragmenty. Każdy z fragmentów miał dwa
pola. To w jaki sposób EBENI poruszali się w ich obrębie było dla nas tajemnicą. Jeden z
EBENÓW wymawiał słowo i wtedy inny EBEN przemieszczał się. To wyglądało jak gra
zespołowa. Po sześciu EBENÓW na każdej stronie. Nie mogliśmy tego pojąć. Na końcu
EBENI tańczyli ze sobą co miało oznaczać zwycięstwo - a przynajmniej tak sądzimy. To był
zabawny dzień. Mój zespół grał w softball z grupą EBENÓW, którzy nauczyli się reguł gry.
Przynajmniej częściowo. Nadal nie mogli zrozumieć, że muszą złapać piłkę zanim ta dotknie
ziemi. Mieli mimo to niezłą zabawę. Znaleźliśmy kilku EBENÓW o zdolnościach
atletycznych, choć z drugiej strony byli i tacy, którzy kompletnie nie posiadali takich
umiejętności. Niczym ludzie.
Nasza gra w softball skończyła się gdy spadł deszcz. Zebraliśmy się wewnątrz budynku
wspólnoty. Dokończyliśmy nasze posiłki i rozeszliśmy się do naszych siedzib mieszkalnych.
Tak jak każdego dnia, dzień zakończyliśmy odprawą. Sprawdzamy siebie nawzajem pod
względem kondycji psychicznej i medycznego zdrowia. Nasz dzień dobiega końca.
Rozpoczynamy ośmiogodzinny odpoczynek.
EBENI mają inny podział czasu jak wspomniałem wcześniej. Odpoczywają około 4 godziny
na każde 10 godzin pracy. Musimy wziąć pod uwagę, że ich godzina trwa dłużej, podobnie
dłuższe są dni. Z tego powodu zaprzestaliśmy używania naszego czasu i przeszliśmy na czas
EBENÓW. Ciężko to zrozumieć ale to tylko dziennik misji. Kiedy powrócę na Ziemię, będę
mógł wytłumaczyć różnicę w czasie i to jak musieliśmy używać ich czasu zamiast naszego.
Próbowaliśmy wykorzystywać ich dwa Słońca w pomocy przy przeliczaniu czasu -
bezskutecznie. Próbowaliśmy następnie wykorzystywać nasze zegarki ale to też nie pomogło.
Dlatego pozbyliśmy się naszych czasomierzy i korzystamy z wieży czasu EBENÓW. Każda
wioska ma jedną taką wieżę a łatwo można zrozumieć jej symbole. Każdy symbol oznacza
określony czas i określony okres pracy.
Po uroczystościach przyszła do nas EBE 2. Była zainteresowana 754. Jak wspomniałem we
wcześniejszym wpisie, 754 zachorował. Jednak wyzdrowiał. Nie wiemy co mu dolegało ale
700 potraktował go penicyliną, która podziałała. My wszyscy byliśmy w pewnym sensie
chorzy odkąd przybyliśmy poza 899, ten facet to twarda skała. Nie był chory, nawet nie był
przeziębiony. 706 i 754 przechowują szczegółowe zapisy o stanie zdrowia i psychicznej
formie każdego członka zespołu. Odkąd przybyliśmy próbujemy utrzymać mocny program
kondycyjny. Czasem działamy zgodnie z nim, czasem nie. Jednak każdy jest w bardzo dobrej
formie, przynajmniej fizycznie. Umysłowo, to mogłaby być inna historia. Niektórzy
członkowie zespołu tęsknią za Ziemią, tak jak ja. Jednak nikt do tej pory się nie załamał i nie
potrzebował psychologicznej pomocy ze strony 700 czy 754.
Nasz proces wyizolowania przebiega znakomicie. Naszym lekiem jest ciągłe zajęcie. Staramy
się być ciągle czymś zajęci, badając i wykonując cele naszej misji. Na jednym z naszych
zgrupowań, 203 i ja zdecydowaliśmy się odrzucić wojskowe pozdrowienie, salutowanie jakie
wykonywał każdy członek zespołu odkąd EBENI nas zobaczyli. Zdecydowałem, że
zachowamy naszą wojskową postawę i zachowanie ale odrzucimy salutowanie. Każdy z
członków zespołu przystał na to. Sam nie miałem z tym problemów. EBENI tylko wpatrywali
się w nas kiedy to robiliśmy, choć oni sami mieli swoje powitania. EBENI Wymieniali
pozdrowienia w zależności od pory dnia. Wymieniają się uściskami o pewnych porach,
dotykają palcami innym razem, a jeszcze o innych porach kłaniają się sobie. Ciągle nie
odkryliśmy dlaczego to robią. EBE 2 tylko wyjaśniła, że była to formalna metoda powitania.
EBENI żyją w sposób rygorystyczny. EBENI prowadzą bardzo uformowane życie.
Widzieliśmy pewne niezgodności ale tylko kilka. Wojsko trzyma każdego w pionie. Wojsko
działa tak jak policja, jak wspominałem wcześniej. Nie noszą żadnej broni, ale mają inne
uniformy i każdy EBEN respektuje te ubiory. Wojsko patroluje przez cały czas. Chodzą w
parach i wydają się niezwykle przyjaźni choć mogą być bardzo surowi. Widzieliśmy dwóch
EBENÓW idących przez pole. Dwóch wojskowych szybko do nich podbiegło i wskazało na
budynek. Obydwaj EBENI udali się w kierunku tego budynku wraz z wojskowymi.
Wojskowi krzyczeli coś w ich stronę. W tym czasie ani 420 ani 475 nie byli w stanie
przetłumaczyć czegokolwiek, ale zdałem sobie sprawę, że Ci dwaj EBENI złamali jakiś
zwyczaj lub prawo. Byliśmy ostrzegani przez wojsko kiedy zbliżaliśmy się do czegoś, do
czego nie mogliśmy podchodzić.
Wojskowi są pełni szacunku wobec nas ale nie pozwalają nam naruszać jakiegokolwiek z ich
zwyczajów lub praw. Kiedy po raz pierwszy zabiliśmy jednego z pustynnych węży
błyskawicznie mieliśmy koło siebie sześciu wojskowych. Potrzeba było wiele dyplomacji aby
poradzić sobie z tą sytuacją, jednak wojskowi nigdy nas nie dotknęli ani nam nie grozili.
EBENI dostosowali się do nas tak jak my dostosowaliśmy się do nich. Zajmowaliśmy się
naszą misją a oni pozwalali nam robić prawie wszystko. Jedyną zabronioną rzeczą był wstęp
do prywatnych siedzib mieszkalnych. Zrobiliśmy to raz i zostaliśmy wtedy grzecznie
odprowadzeni przez wojsko. Wydaje się, że jest tu więcej wojskowych niż to wynika z
konieczności. EBENI posiadają broń. Rzadko jednak widzieliśmy wojskowych z tą bronią.
Widzieliśmy ich podczas alarmu jaki ogłoszono jakiś czas temu. EBE 2 przyszła do naszych
kwater mieszkalnych zaraz po jednym z naszych okresów odpoczynku. EBE 2 była
podekscytowana i powiedziała, abyśmy zostali w środku i nie opuszczali kwater. Spytaliśmy
dlaczego, a EBE 2 odpowiedziała, że nieznany statek wszedł na orbitę ich planety. EBE 2
zapewniła jednocześnie, że wojsko zajmie się tym problemem. Naturalnie ogłosiliśmy alarm
w naszym gronie. Wydaliśmy naszą broń i staliśmy bezczynnie chroniąc nasz obszar.
Naruszyliśmy jej instrukcje i wyszliśmy na zewnątrz. Patrzyliśmy w niebo i widzieliśmy duży
ruch powietrzny. Wtedy dostrzegliśmy też wojskowych z bronią i czymś co wyglądało jak
plecaki (?). Byli w pełnym wojskowym rynsztunku jak to nazwał 899. Alarm nie trwał długo i
EBE 2 wróciła. Patrząc na nas nieco dziwnym wzrokiem powiedziała, że wszystko było w
porządku i alarm odwołano. Spytaliśmy ją czy nieznany statek został zidentyfikowany.
Odpowiedziała, że to nie był statek ale normalna część jakichś kosmicznych szczątków. Nie
uwierzyliśmy jej ale nie mieliśmy sposobu aby dowiedzieć się co się działo. Wróciliśmy do
naszych normalnych procedur.
rojekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXXII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release17.asp
[Ta wiadomość została zamieszczona przez Victora Martineza na jego liście dyskusyjnej 28
marca 2006 roku. Komentarze w nawiasach kwadratowych w poniższej wiadomości e-mail
zostały wykonane przez Victora Martineza]
Przypis: temat jest powiązany z rysunkiem z części XXIX
Wiadomość E-mail
Od: Anonim
Data: Poniedziałek, 27 marca, 2006, 11:01 p.m (PST+3)
Temat: Wyjaśnienie do obcych rysunków - "EBEN OBJECT"
Do Victora:
Tutaj jest wyjaśnienie obcego rysunku lub "EBEN OBJECT" zamieszczonego na stronie
www.serpo.org.
Mnóstwo czasu zajęło dobrze rozplanowanie trwającej 10 lat misji na SERPO [która
zamieniła się w misję trwającą 13 lat]. Wiele zespołów urzędników planowało jakie
wyposażenie powinno zostać zabrane na Serpo. Urzędnicy Ci próbowali wyobrazić sobie
każdą możliwą sytuację, podczas której mogły być potrzebne pewne specyficzne narzędzia
czy obiekty.
Jednym z obszarów pracy zespołu na Serpo było utrwalanie obiektów, artefaktów i widoków
z planety. Zespół zabrał ze sobą 16 różnych typów aparatów i sprzęt do malowania,
szkicowania.
Jakkolwiek, żaden członek zespołu nie został przeszkolony w szkicowaniu, a trójka osób z
zespołu miała doświadczenie z rysowania jeszcze z czasów ich College'u. Na Serpo zabrano
kilkanaście szablonów kreślarskich do rysowania (przyp. specyficzny typ linijki wyposażonej
w szablony geometryczne). Osoby odpowiedzialne za planowanie misji próbowały wyobrazić
sobie każdą sytuację, w której taki szablon kreślarski mógł być przydatny.
Rysunek "EBEN OBJECT" wykonany przez dowódcę zespołu przedstawia podstawę
słonecznego zegara [używanego globalnie na SERPO]. Każdy obiekt oznacza specyficzny
czas dnia dla EBENÓW. Kiedy słońce było kierowane - przez zegar słoneczny - na obiekt u
podstawy zegara, promienie wskazywały specyficzne zadanie [lub jego zmianę] dla
EBENÓW.
Dla przykładu, zegar mógł sygnalizować zmianę w planie pracy, czas na odpoczynek, na
jedzenie, na zabawę itd. Po kilku latach, zespół nauczył się każdego symbolu i każdego
znaczenia.
Rysunek to kopia rysunku wykonanego przez dowódcę zespołu w roku 1967. Zespół wykonał
także wiele fotografii symboli zegara.
Wiem, że nasi oszczercy i sceptycy będą nadal pełni wątpliwości wobec naszych wiadomości
i niewiarygodnej misji, ale ten rysunek musi na razie wystarczyć jako skrawek istniejących
fotografii, wobec których sceptycy ciągle byliby krytyczni.
Ciesze się, że mogę być z Tobą w kontakcie i odezwę się jeszcze wkrótce.
Anonim.
Projekt Serpo
Zeta Reticuli - program wymiany,
część XXXIII
tłumaczenie: Eurycide
www.paranormalne.pl
źródło:
http://www.serpo.org/release18.asp
[Ta wiadomość została zamieszczona przez Victora Martineza na jego liście dyskusyjnej 3
kwietnia 2006 roku. Komentarze w nawiasach kwadratowych w poniższej wiadomości e-mail
zostały wykonane przez Victora Martineza]
Poniższe informacje dotyczą wyposażenia, jakie nasza drużyna zabrała na planetę Serpo.
LISTA SUROWCÓW ZEBRANYCH PRZEZ "PROJEKT CRYSTAL KNIGHT". [Projekt
ten został przemianowany na "Projekt Serpo" w roku 1978, a raport został sfinalizowany w
roku 1980]
1) Muzyka - zespół zabrał ze sobą następujące rodzaje muzyki:
Elvis Presley
Buddy Holly
Ricky Nelson
The Kingston Trio
Brenda Lee
The Beach Boys
Bob Dylan
Peter Paul & Mary
The Beatles
Loretta Lynn
Simon & Garfunkel
The Hollies
Chubby Checker
Bing Crosby
Dinah Shore
Vera Lynn
Tommy Dorsey
Ted Lewis
Ethel Merman
Everly Brothers
Lesley Gore
Marline Dietrich
The Patters
Doris Day
Connie Francis
Shirelles Lyrics
Frank Sinatra
Dean Martin
Perry Como
Guy Lombardo
Glenn Miller
Rosemary Clooney
Al Jolson;
Muzyka Świąteczna
Muzyka Patriotyczna Stanów Zjednoczonych
Muzyka Klasyczna:
Mozart
Hansel
Bach
Schubert
Mendelssohn
Rossini
Strauss
Beethoven
Brahms
Chopin
Tchaikovsky
Vivaldi
Muzyka Indiańska
Muzyka Tybetańska
Muzyka Afrykańska
2) Ubrania - zespół zabrał ze sobą następujące rodzaje ubrań:
24 pary specjalistycznych kombinezonów lotniczych
112 par bielizny (spodnie/koszula)
220 par skarpet
18 kapeluszy (włączajac w to czapki baseballówki)
50 różnych typów obuwia
Odzież wojskową, pasy i uprzęże
Wojskowe plecaki
30 par cywilnych spodni
Krótkie spodenki
Koszulki bez rękawków
15 par obuwia sportowego (lekkoatletycznego)
100 par skarpet (lekkoatletycznych)
24 pary ocieplanej bielizny
24 pary ocieplanych skarpet
6 par ciepłych butów
Militarną letnią odzież
60 par rękawiczek wojskowych
10 pojemników wojskowych rękawiczek sanitarnych
6 par ciepłych rękawiczek
10 toreb na pranie
Rękawiczki chirurgiczne
Wojskowe letnie kurtki
Wojskowe zimowe kurtki
Cywilne letnie i zimowe kurtki
10 par sandałów
24 wojskowe hełmy
24 hełmy lotnicze
1000 jardów (ok. 900 metrów) materiału do naprawy i szycia ubrań.
3) Sprzęt medyczny - zespół zabrał ze sobą następujący sprzęt medyczny:
Przenośna maszyna rentgenowska
100 paczkowanych wojskowych kompletów medycznych związanych z opieką traumatyczną i
psychiatryczną
Sondy do badania przewodu pokarmowego, żołądka, odbytu
Sprzęt do badań okulistycznych
120 paczkowanych wojskowych kompletów chirurgicznych
120 paczkowanych wojskowych kompletów medycznych (zawierających leki)
30 wojskowych kompletów sanitarnych
75 wojskowych zestawów do testowania jakości wody pitnej
50 cywilnych testów wody pitnej
75 zestawów pierwszej pomocy
1200 wojskowych zestawów do testowania pożywienia
500 sztuk narzędzi chirurgicznych
5000 opakowań środków wojskowych do zwalczania insektów
250 medycznych kompletów dożylnych (kroplówki)
16 wojskowych zestawów do przeprowadzania testów medycznych
50 cywilnych zestawów do przeprowadzania testów medycznych
5 wojskowych namiotów medycznych
2 wojskowe stanowiska medyczne
18 wojskowych testów krwi
3 przenośne wojskowe stacje testów chemicznych
2 zaawansowane zestawy testów biologicznych w wersji cywilnej
15 zestawów medycznych przeciwdziałających skutkom radiacji
1000 funtów (ok. 450kg) innego rozmaitego sprzętu medycznego
4) Sprzęt badawczy - zespół zabrał ze sobą następujący sprzęt badawczy:
100 sztuk testów geologicznych
2 militarne stacje badania gleby
2 cywilne stacje badań chemicznych
6 mierników promieniowania
2 militarne stacje badania promieniowania
2 cywilne stacje badań biologicznych
2 traktory (pojemność skokowa 100cc)
4 koparki (100cc)
10 wojskowych testów gleby
16 teleskopów astronomicznych
2 wojskowe stacje astronomiczne
4 wojskowe generatory prądu (1-10,000 watt)
4 cywilne generatory prądu
Eksperymentalne kolektory słoneczne
50 przenośnych krótkofalówek FM
6 wojskowych stacji radiowych
50 zestawów do naprawy radia
1000 różnych mierników częstotliwości
30 wojskowych zestawów narzędzi elektrycznych
3 wojskowe stacje solarne
1 eksperymentalna stacja solarna
10 paneli solarnych z kondensatorami
10 wojskowych zestawów do badania powietrza
5 cywilnych zestawów do badania powietrza
6 diamentowych wierteł
1000 funtów (ok. 450kg) materiałów wybuchowych C-4
Kabel detonacyjny
Zapalnik czasowy
1 nuklearny zestaw detonujący
5) Inne wyposażenie - zespół zabrał ze sobą także:
100 wojskowych koców
100 wojskowych płacht
24 wojskowe zestawy bojowe
80 wojskowych zestawów namiotowych
4 wojskowe przenośne kuchnie
6 wojskowych stacji przetrwania (letnich)
6 wojskowych stacji przetrwania (zimowych)
2 wojskowe stacje pogodowe
50 wojskowych balonów meteorologicznych
24 pistolety
24 karabiny maszynowe (M-16)
6 karabinów M-66
2 wyrzutnie granatników M-40
2 60mm "Motor Tube"
100 wojskowych flar
5000 sztuk amunicji .223 (M-16)
500 sztuk amunicji .45
60 sztuk amunicji M-40
15 pojemników sprężonego freonu
15 pojemników sprężonego powietrza
20 zbiorników z tlenem
20 zbiorników z azotem
20 zbiorników rozmaitych gazów do celów testowych i do sprzętu tnącego
75 wojskowych śpiworów
60 wojskowych poduszek
55 wojskowych leżanek
6 wojskowych platform mieszkalnych
250 różnych zamków i kłódek
6000 stóp (ok. 1800 metrów) różnego rodzaju lin
10 zestawów do odwiertów sejsmicznych
1000 galonów (ok. 3700 litrów) paliwa
4 wojskowe gramofony
10 wojskowych odtwarzaczy kasetowych
10 odtwarzaczy szpulowych
60 pasów
10 wojskowych dyktafonów
25 zestawów wywiadowczych
1000 innych przedmiotów
6) Pojazdy - zespół zabrał ze sobą następujące pojazdy:
10 wojskowych motorów
3 wojskowe Jeepy M-151
3 wojskowe przyczepy
10 wojskowych zestawów naprawczych dla Jeepów
10 wojskowych zestawów naprawczych dla motorów
1 wojskowa kosiarka trawnika
1500 galonów (ok. 5600 litrów) paliwa przeznaczonego dla pojazdów
7) Pożywienie - zespół zabrał ze sobą następujące pożywienie:
Zestawy C-Rations:
25 paczkowanych pojemników
100 paczkowanych liofilizowanych racji żywnościowych
100 puszek żywnościowych
Zapas witamin na 7 lat
100 pojemników batonów energetycznych
1000 galonów (ok. 3700 litrów) słodkiej wody
150 wojskowych surwiwalowych racji żywnościowych
16 pudeł alkoholów
150 skrzyń napojów
Gumy do życia, tzw. "cukierki ratujące życie" i inne produkty spożywcze
Zespół zabrał dodatkowo 2000 funtów (ok. 900kg) sprzętu innego rodzaju.
Anonim.