cz. 25
[...]Nie
sądzę jednak, aby EBENI byli zdolni do takiego zachowania. Nie
zamierzałem pozwolić aby ten incydent przerodził się w coś
gorszego. Zdałem sobie sprawę, że nie mogliśmy zrobić za wiele
odnośnie tego, co EBENI zrobili z ciałem 308. EBE 2 wyglądała na
zmartwioną. EBE 2 powiedziała, że każdy powinien być miły,
powtórzyła słowo miły wiele razy. EBE 2 nie chciała aby doszło
do nasilenia w tej materii. Poczułem nawet współczucie wobec EBE
2. Próbowała występować jako mediator. 203 zasugerował, abyśmy
wrócili do naszych kwater i zorganizowali zebranie. Powiedziałem
przywódcy (przyp. EBENów), że nie chcę żadnych przyszłych
ingerencji w cokolwiek, co zostało z ciała 308. Wskazałem palcem w
kierunku twarzy przywódcy. EBE 2 przetłumaczyła to, razem z
doktorem. Doktor, który był niesamowicie bezpośredni, powiedział
mi, że nic więcej nie stanie się z ciałem, ale dał mi do
zrozumienia, że bardzo niewiele z niego zostało. EBE 2 powiedziała,
że przywódca był zaniepokojony naszym zdenerwowaniem. My byliśmy
ich gośćmi. Przywódca, był zmartwiony, że poczuliśmy się
urażeni. Nie chciał nas zdenerwować i obiecał, że nic więcej
nie stanie się z ciałem. Podziękowałem EBE 2, a ona przekazała
podziękowania przywódcy.
Wróciliśmy
do naszych chat. Wszyscy byli zdenerwowani, w szczególności 899.
Powiedziałem, aby każdy się uspokoił. Wyjaśniłem naszą
sytuację, na wypadek gdyby ktokolwiek z członków zespołu nie zdał
sobie jeszcze sprawy, że byliśmy tylko jedenastką wojskowych. Nie
mieliśmy szans na pokonanie EBENów. Nie przebyliśmy 40 lat
świetlnych aby rozpocząć wojnę z EBENami. Wojnę, której nie
moglibyśmy wygrać. Nie moglibyśmy wygrać nawet prostej bójki na
pięści z nimi. Tak, może moglibyśmy ich pokonać ale co potem?
Musieliśmy uświadomić sobie naszą sytuację i działać
racjonalnie. Rozkazałem każdemu z członków zespołu ponowne
przemyślenie naszego położenia i zebranie wszelkich faktów
odnośnie ciała 308. Powiedziałem 633 i 700 aby zbadali procedurę
klonowania wraz z mówiącym po angielsku doktorem. Zbierzmy
wszystkie informacje na temat tego co zrobiono z ciałem i czego
możemy się dowiedzieć na temat ciała i eksperymentów EBENów
przeprowadzanych na nim.
EBE
2 przyszła do chaty. Powiedziałem EBE 2, że 633 i 700 zamierzają
dowiedzieć się co pozostało z ciała 308. Chcą oni także
przeprowadzić badania odnośnie eksperymentów wykonanych na ciele
308. EBE 2 wygląda na bardzo zaniepokojoną. To jest dla nas czasem
trudne – mimo czasu spędzonego na planecie - aby określić
znaczenie emocji na twarzy EBENA. EBE 2 odpowiedziała, że musi
najpierw uzyskać pozwolenie. Pozwolenie było nowym słowem EBE 2.
Musiała czytać albo uczyć się naszego języka. Może po prostu
wyłapuje nasze słowa. Powiedziałem EBE 2, że może odejść,
uzyskać pozwolenie, jednak kiedy przybyliśmy powiedziano nam, że
nie będziemy mieć żadych kontroli bez względu na to gdzie się
udamy. EBE 2 powiedziała, że porozmawia z przywódcą. 633 i 700
zebrali wyposażenie testowe i przygotowali się do badań
laboratorium EBENów. Odnosząc się do naszych urządzeń
pomiarowych, EBE 2 wróciła po 80 minutach. EBE 2 powiedziała, że
to w porządku aby moi ludzie odwiedzili ich laboratorium.
Zdecydowałem, że ja również je odwiedzę. Ja, wraz z 633 i 700
zostaliśmy poprowadzeni przez EBE 2 do obiektu – laboratorium.
Musieliśmy zostać zabrani przez „helitransport”, tak
nazywaliśmy ich helikoptery. Zabrały nas kiedyś zanim przybyliśmy
w to miejsce. W odniesieniu do odczytów naszych kompasów - które
tak naprawdę nie były odczytami kompasu, ale zaznaczyliśmy na nich
punkty odniesienia - podróżowaliśmy na północ.
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl
cz. 26
Obiekt
był ogromny, zgodnie ze standardami EBENów. Budynek wyglądał jak
wielka jednopiętrowa szkoła bez okien. Wylądowaliśmy na dachu,
lub może po prostu w strefie lądowania, tyle, że na dachu.
Zostaliśmy poprowadzeni zejściem lub rampą w dół. Nie mają
drabin na tej planecie. Myślę, że pisałem o tym w jednym z moich
wcześniejszych zapisów. Mają rampy.
Wyszliśmy
w pokoju. Białe ściany. Podążyliśmy przez korytarz do następnego
większego pokoju. Spotkaliśmy naszego mówiącego po angielsku
doktora. Widzieliśmy wielu innych EBENów, wszystkich ubranych w
purpurowy jednoczęściowy kombinezon. Był inny niż ich zwykły
kombinezon, o którym mówiłem we wcześniejszych wpisach. Doktor
powiedział nam, że wszystkie eksperymenty wykonywane w tym budynku
– nie nazwał go laboratorium, tylko budynkiem – mają na celu
tworzenie sklonowanych istnień. Zostaliśmy zaprowadzeni do
kolejnego pokoju, gdzie znajdowały się kontenery wyglądające jak
szklane wanny. Wewnątrz każdej wanny znajdowało się ciało. Byłem
zszokowany tak samo jak 700 i 754. Ciała, dziwnie wyglądające
ciała. Ciała nie należące do ludzi, przynajmniej nie wszystkie.
Zaczęliśmy
podążać w korytarzu pomiędzy kontenerami. Patrzyliśmy do nich.
To były ohydnie wyglądające stworzenia. Zapytałem doktora,
jakiego typu istoty znajdują się w tych pojemnikach. Doktor
powiedział nam, że istoty te pochodzą z innych planet. 700 zapytał
doktora, czy istoty te umarły po przylocie na tą planetę, czy
raczej EBENI przytransportowali je tutaj już martwe? Doktor
powiedział, że wszystkie te stworzenia zostały przywiezione na tą
planetę jako żywe. 700 zapytał, czy stworzenia te zostały porwane
lub zabrane tutaj wbrew ich woli. Doktor nie był pewny słowa
„porwani”. Doktor wygląda na zdziwionego. Zapytał o to pytanie.
700 powiedział, czy te istoty zostały zabrane z innej planety i
przywiezione na serpo bez ich zgody lub zgody przywódców ich
planet. Doktor odparł, że te istoty zostały tu dostarczone w
celach badawczych. Te stworzenia nie są inteligentne. EBE 2 użyła
po chwili słowa „zwierzęta”. Ok, teraz rozumiem. Wszystkie te
stworzenia to zwierzęta z innych planet.
Doktor
wydaje się nie rozumieć słowa „zwierzę”. EBE 2 i doktor
wymieniają zdania w języku EBENów. Po chwili doktor mówi: tak, to
są zwierzęta. Zapytałem potem, czy są w tym budynku jakiekolwiek
inteligentne istoty. Doktor odparł, tak, ale wszystkie z nich były
martwe kiedy przybyły na serpo. 700 zapytał o możliwość
zobaczenia tych stworzeń. Doktor poprawił 700 mówiąc „istoty”.
Ok, myślę że stworzenia to zwierzęta, a istoty są jak ludzie.
Pozwólcie mi spisać rysopisy tych stworzeń wewnątrz tych wanien.
Nie wszystkie są takie same. Pierwsze stworzenie jakie widzę
wewnątrz, wygląda jak jeżozwierz. Ma rurkę umieszczoną wewnątrz,
która prowadzi do skrzynki znajdującej się pod wanną. Drugie
stworzenie jakie widzę wygląda jak potwór. Ma wielką głowę,
parę dużych ciemnych oczu, brak uszu, usta, ale brak zębów. Jest
duży na około 5 stóp (przyp. 1,52 m) i ma dwie dolne kończyny,
ale brak stóp. Ma dwoje ramion ale wygląda na to, że nie ma
żadnych łokci. Ma dłonie, ale bez palców. To stworzenie również
ma rurkę biegnącą wewnątrz ciała. Kolejne stworzenie wygląda
jak coś, czego nie mogę porównać do niczego co znam. Ma krwisto
czerwoną skórę, dwie wypustki po środku, może oczy. Brak ramion
czy nóg. Ma bardzo dziwny zapach. Skóra wygląda na pokrytą
plamami z łuskami. Może coś w rodzaju ryby. Może to jest ryba.
Kolejne stworzenie wyglądało jak człowiek […] Skóra była
pomarszczona. Głowa była wielka, z parą oczu, parą uszu i ustami.
Szyja była bardzo mała. Głowa wyglądała prawie tak jakby była
osadzona na tułowiu. Klatka piersiowa była wąska, z wielką kością
w rodzaju wypukłości. Ramiona były wykrzywione, z dłońmi ale bez
kciuków. Nogi również były wykrzywione, ze stopami mającymi
tylko trzy palce. Nie mogłem patrzeć na więcej stworzeń.
Przeszliśmy kolejnym korytarzem, poprzez pokój, w dół rampą do
kolejnego pokoju. Wyszliśmy w pomieszczeniu wyglądającym na pokój
szpitalny.
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl
cz. 27
Było
tam wiele łóżek, lub przynajmniej czegoś w rodzaju łóżek.
Łóżek w stylu EBENÓW. Opisywałem to wcześniej. Na każdym łóżku
była żywa istota, tak jak określał to doktor. Doktor powiedział
nam, że każda istota jest żywa i pod dobrą opieką. 700 zapytał
doktora, czy te istoty są chore. EBE 2 musiała to przetłumaczyć,
ale doktor odpowiedział, nie, wszystkie są ożywiane. Słowo
„ożywiane” zaskoczyło całą naszą trójkę. Zapytałem EBE 2
co doktor ma na myśli. EBE 2 wymieniła parę zdań z doktorem. EBE
2 użyła po chwili słowa „hodowane”.
700
zapytał doktora, czy to są te sklonowane istoty, o których
wspominał wcześniej. Doktor odparł, tak, każda istota jest
hodowana - użył tego samego słowa jakiego użyła EBE 2. 754
zapytał doktora, czy te istoty są hodowane jak rośliny. Doktor
odpowiedział tak, to jest dobre porównanie. 700 zapytał doktora,
jak są hodowane. Doktor odpowiedział, że główne części innych
istot są wykorzystywane do hodowli tych. Doktor odparł, że nie
potrafi wyjaśnić procesu (przyp. hodowli) po angielsku, ponieważ
nie zna słów. 700 zapytał wtedy EBE 2 czy ona mogłaby wytłumaczyć
proces hodowania. EBE 2 powiedziała, że nie zna angielskich słów,
powiedziała, że fragmenty krwi i innych organów są używane do
łączenia substancji, która jest umieszczana wewnątrz ciał tych
istot. To było wszystko co EBE 2 mogła wyjaśnić po angielsku.
Powiedziałem
700 aby wrócił, wziął 420 i przyprowadził go z powrotem. Podczas
gdy czekaliśmy na 420, przyglądaliśmy się tym istotom. Oddychały.
Wyglądały jak ludzie, większość z nich. Dwie z istot na końcu,
wyglądały jak ludzie, z głowami psów. Te istoty nie były
przebudzone. Albo spały, albo były pod wpływem narkotyków.
420
wrócił. Powiedziałem 420, aby zobaczył czy może przetłumaczyć
metodę używaną do hodowli tych istot. 420 zaczął wtedy rozmawiać
z EBE 2. 420 jest naprawdę dobry. Jakkolwiek długo tu byliśmy,
niektórzy sądzą, że 18 miesięcy ziemskiego czasu, 420 dobrze
nauczył się języka. 420 powiedział następnie, że w procesie
hodowli biorą udział komórki pobrane od innych istot, hodowane i
mieszane ze środkami chemicznymi. Następnie są one dodawane do
ciał innych istot. To było wszystko, co 420 mógł wytłumaczyć.
420 nie znał słów jakich używała EBE 2. Jednak padło słowo
komórki. EBE 2 powiedziała mi potem, że z komórek pobierane są
pewne elementy. 700 i 754 zapytali następnie, czy elementy pobrane z
wnętrza komórek były błonami komórkowymi czy elementami
identyfikacyjnymi komórek. EBE 2 przetłumaczyła to doktorowi.
Oboje wyglądali na zaskoczonych, mówiąc, że nie potrafią
wyjaśnić procesu z uwagi na to, iż nie znają angielskich słów.
700 użył zdania „zaawansowana biologiczna ekstrakcja błon
komórkowych”, jednak żaden z nich, ani EBE 2 ani doktor nie
wiedzieli niczego na temat tego procesu. Zapytałem 754 czy mógłby
zrozumieć, co oni robią. 754 powiedział, że ludzkie komórki
zawierają mniejszą substancję, dzięki której można
zidentyfikować budowę błon komórki. Nie jest to technologia, jaką
ziemska cywilizacja opanowała, choć 754 czytał na ten temat przed
odlotem. Jednak 754 nie sądzi, że ziemska technologia może zostać
użyta do hodowania żywych komórek, na wzór tego co zrobili EBENI.
EBENI musieli znaleźć sposób na hodowlę komórek i wprowadzanie
ich do żywych organizmów. 700 i 754 powiedzieli, że nic takiego
nie jest znane na Ziemi.
Zapytałem
następnie doktora, czy ciało 308 zostało użyte do stworzenia
istoty. Doktor odpowiedział, że tak i pokazał nam tą istotę.
Byłem zszokowany, tak samo jak 700 i 754. Ta istota, z krwią i
komórkami naszego kolegi, wyglądała jak wielki EBEN, jednak ręce
i nogi były podobne do ludzkich. Jak mogli wyhodować taką istotę
tak szybko. Bez wątpienia jest to ponad naszą inteligencję.
Widziałem wszystko co chciałem zobaczyć. Powiedziałem doktorowi,
że chcielibyśmy wyjść. EBE 2 zobaczyła, że byłem zdenerwowany
i dotknęła mojej dłoni. Niemalże jednocześnie poczułem
niepokój. EBE 2 była naprawdę zaniepokojona tym co zobaczyłem.
EBE 2 powiedziała, że wychodzimy. Wyszliśmy z budynku, budynku,
którego nie chcę więcej oglądać. Widziałem ciemną stronę tej
cywilizacji. EBENI nie są humanitarną cywilizacją, jak sądziliśmy.
Muszę jednak powiedzieć, że niczego nie ukryli. Doktor mówił do
nas wprost, tak jak EBENI. Oni nie wiedzą jak kłamać. Widząc to
co widzieliśmy, zmienimy nasz stosunek do EBENÓW, na tak długo jak
długo zostaniemy na tej planecie.
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl
cz. 28
Informacje
te zostały przesłane bezpośrednio do mnie. Nie zostały przesłane
do Victora Martinez’a. Nic nie zostało dodane lub zmienione.
Wygląda na to, że mamy małą anomalię, ponieważ „102”
wygląda na to, iż jest inną osobą niż Dowódcą Zespołu, jak
wynika z powyższych informacji. Zaproszę dodatkową parę oczu do
sprawdzenia tego.
Dowódca
Zespołu 102
Zastępca
Dowódcy Zespołu 203
Pilot
#1 225
Pilot
#2 308
Lingwista
#1 420
Lingwista
#2 475
Biolog
518
Naukowiec
#1 633
Naukowiec
#2 661
Doktor
#1 700
Doktor
#2 754
Ochrona
899
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl
Ten
list został wysłany bezpośrednio do mnie nie i nie został
przesłany do Victora Martineza. Poniższy diagram został pobrany,
wydrukowany i zeskanowany do programu Word przez anonimową osobę.
Znajdujący się dookoła szczątkowy okrąg nie znajdował się na
oryginale a pojawił się dopiero na skanie w programie Word
Rozmowa
o nauce z EBENAMI była niezwykle trudna. Jak wyjaśnić Einsteina?
Jak oni mogą wyjaśnić swojego Einsteina? Mieliśmy poważne
problemy aby przedstawiać im naszą naukę. Jakkolwiek, oni wydawali
się znacznie szybciej rozumieć naszą fizykę i chemię niż my
mogliśmy zrozumieć ich. Zdołaliśmy podejrzeć trochę dziwnych
rzeczy w ich technologii. Najpierw, rozebraliśmy jeden z ich
lokalizatorów na części. Był to jeden z tych lokalizatorów jakie
EBENI nosili przy swoich pasach. To nie było łatwe - nie było
żadnych śrub, rygli trzymających to wszystko razem. Musieliśmy
rozbić tą rzecz. Elektronika wewnątrz była czymś, czego nigdy
wcześniej nie widzieliśmy. Nie było żadnych tranzystorów,
przewodów, prostowników, cewek ani jakichkolwiek podzespołów
elektronicznych podobnych do naszej technologii. Ta rzecz miała
tylko jakieś druciki, i wybrzuszenia na nich w określonych
miejscach. Były dwa komponenty, jakich nigdy nikt z nas nie widział.
Nie mogliśmy użyć naszego miernika częstotliwości aby określić
jaka częstotliwość jest transmitowana i odbierana. To było poza
naszym zasięgiem. 633 i 661 użyli innego wyposażenia aby
przeanalizować przedmiot ale wszystko na nic - nie mogliśmy tego
zrozumieć. Spytaliśmy naukowca EBENÓW, którego nazywaliśmy EBE4,
o pomoc. Mieliśmy jednak problemy z tłumaczeniem, pomimo iż EBE 2
znakomicie wykonywała swoją rolę jako tłumaczka. Pokazaliśmy EBE
4 nasze przenośne radio. Motorola FM było dla nas bardzo złożone.
Było to nowe radio i zawierało 4 kanały. 661 rozebrał radio przy
EBE 4 i wyjaśnił znaczenie poszczególnych elementów, a także
przedstawił różne elementy kwarcowe wykorzystywane do zmian
częstotliwości. EBE 4 nie mógł tego zrozumieć. Wydawał się tak
samo zagubiony oglądając nasze urządzenie, jak my oglądając ich.
EBE 2 powiedziała nam, że EBE 4 nie mógłby zrozumieć radia ani
tego w jaki sposób działa. Więc to był nasz dylemat. Jak wymienić
między sobą wiedze naukową. Każda z naszych cywilizacji musi
uczyć się nawzajem od drugiej. Zdecydowaliśmy się założyć
szkołę. Nasze pierwsze dni były dość trudne. Zaczęliśmy od
prostych rzeczy, które mogłyby być podobne do tych używanych
przez nich. Wybraliśmy światło. 661, który miał wprawę w
nauczaniu, rozpoczął od długości fal, światła niewidzialnego,
itp. Później 661 pokazał EBENOM spektrum światła, następnie
promioniowanie kosmiczne i to w jaki sposób je mierzymy. Przeszliśmy
do promieniowania gamma, rentgenowskiego i światła
ultrafioletowego. 661 wyjaśnił, że światło jest czymś co
nazywamy falami elektromagnetycznymi. Przez okres kilku dni, 661
wyjaśnił wszystko, co wiedział na temat światła, częstotliwości
i opisu fal. Podczas tego czasu, kilkunastu EBENÓw było
zainteresowanych tym wykładem - przyszli i słuchali. EBE 2 była
niesamowicie zajęta tłumaczeniem. EBE 2 miała trudności z
wyjaśnianiem wszystkiego co mówił 661, ponieważ nie znała
odpowiednich słów na określenie tak trudnych rzeczy. Mimo tego
wykonała wybitną pracę opisując to co mówił 661. Nie sądzę,
że EBE 4 zrozumiał wszystko co mówił 661, ale nie minęło zbyt
wiele czasu zanim EBE 4 zdał sobie sprawę, o czym mówi 661. 661
pokazał EBE 4 instrukcję naprawy jednego z naszych urządzeń.
Jako, że wszystko, lub prawie wszystko co zabraliśmy ze sobą
należało do wyposażenia wojskowego - również instrukcja była
instrukcją wojskową. Instrukcja zawierała schematy obwodów. EBE 4
był kompletnie zagubiony, ale w końcu zrozumiał, że 661 pokazywał
wnętrze urządzenia. 661 zaczął wyjaśniać podstawy elektryki,
prawo Ohma, różne formuły związane z napięciem i natężeniem
prądu. EBE 4 był co najmniej tym wszystkim zmieszany, ale jeden z
pośród innych EBENÓW słuchający wykładu złapał szybko całą
ideę. Nazwaliśmy go EBE 5 albo Einsteinem.
Ten
Eben był inteligentny, wyjątkowo inteligenty. Po trzech latach
spotkaliśmy EBENA, który może pojąć naszą naukę. Jedyny
problem to fakt, iż nie potrafił on mówić po angielsku, pomimo to
zadawał on pytania, jakich EBE 4 zadać nie potrafił. Zajęło nam
kilkanaście lekcji aby nauczyć EBE 5 co znaczy każda litera w
formule, tak iż w końcu EBE 5 zrozumiał o czym mówimy. Ten EBEN
musi mieć IQ równe 300. EBE 5 rozwiązał kilka prostych problemów
zadanych przez 661. Podstawy elektryki - zadanie polegające na
obliczeniu sumy rezystancji (przyp. oporu) w obwodzie. To była
nadzwyczajna scena. EBE 5 stał się naszym najlepszym studentem. Nie
mogliśmy pozbyć się tego faceta. Chodził wciąż za nami i
zadawał pytania za pośrednictwem EBE 2. Kiedy EBE 2 nie było w
pobliżu, tylko wzruszał ramionami. Mogliśmy rozmawiać z nim po
angielsku lub prosić o pomoc w tłumaczeniu 420 lub 475, jednak
tylko 420 mógł zrozumieć większość z tego co mówi EBE 5. W tym
miejscu zdaliśmy sobie sprawę z kolejnego interesującego faktu.
EBE 5 wyglądał nieco inaczej niż reszta EBENÓW. Podczas ostatnich
kilku lat, zauważyliśmy, że EBENI żyjący na północy wyglądają
inaczej. Wydają się nieco więksi. Mają bardziej ponure twarze.
EBE 5 pochodzi z północy. Żyje w drugiej wiosce od nas na północ.
Odległość to około 5km. Narysowałem mapę w swoim wpisie nr.
4432, która ukazuje wszystkie wioski na północy. Jestem pewien, że
mają więcej wiosek znacznie dalej, ale nie odwiedziliśmy ich
jeszcze. EBE 5 również nie miał partnera. To jest dziwne, ale nie
całkiem niezwykłe. Znaleźliśmy kilku EBENÓW bez partnerów. Nie
sięgaliśmy do osobistego życia EBENÓW, choć 518 miał taki
zamiar. Wyjaśniłem w jednym swoim wpisie, że technologia EBENÓw
pozbawiona jest śrub, bolców, zatrzasków itp. Nie mają żadnych.
Wszystko co robią jest zespolone czymś w rodzaju lutowia lub
spoiwa. Kiedy odwiedziliśmy ich fabrykę byliśmy zdumieni jak
wydajni byli w swojej produkcji sprzętu, swoich helikopterów i
latających urządzeń. Ciągle nie widzieliśmy ich głównej
fabryki statków. Musi być daleko na zachód i południe. Jestem
pewien, że pewnego dnia odwiedzimy to miejsce.
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl
Mamy
ciągle jeszcze siedem lat, lub co najmniej siedem lat ziemskich. Jak
wspominałem wcześniej, całkowicie straciliśmy poczucie upływu
ziemskiego czasu. Odmierzamy obecnie nasz upływ czasu stosując się
do czasu EBENÓW, który jest niesamowicie złożony, o czym również
wspominałem wcześniej. Mieliśmy dzisiaj święto. Cóż za święto.
Wykorzystaliśmy nasze ostatnie ziemskie racje żywnościowe, choć
EBENI w ogóle nie zainteresowali się naszym jedzeniem. Zabiliśmy
zwierzę. Jak wspomniałem wcześniej EBENI pozwolili nam zabijać
zwierzęta dla mięsa. To mięso nie jest złe, 899 mówi, że
smakuje jak mięso niedźwiedzia, którego nigdy nie jadłem. EBENI
patrzą na nas w bardzo dziwny sposób kiedy jemy mięso.
Dziwne,
że mogą klonować stworzenia i inne formy ludzkie ale nie mogą
jeść mięsa. Jak dziwni oni są. Mimo tego pozwalają nam na
robienie tego co chcemy, a jedzenie mięsa jest czymś czego
potrzebujemy dla białka. Zużyliśmy nasz zapas soli i pieprzu, co
czyni jedzenie ich pokarmów większym wyzwaniem. EBENI nie mają
niczego podobnego do soli i pieprzu. Uprawiają jednak zioła, jakie
my nazywamy czymś w rodzaju oregano. To ma cierpki smak choć my
wynaleźliśmy dla tego zioła zupełnie nowy. Święto było
wspaniałe. Uczestniczyliśmy w tańcach, które EBENI naprawdę
lubią. Czerpią wielką przyjemność z tańców i swoich dziwnych
gier. Opisałem te gry wcześniej, choć gra jaką widzieliśmy
dzisiaj była inna. To była gra jak szachy, ale z EBENAMI stojącymi
na wielkim kwadratowym obszarze terenu. Obszar ten był podzielony na
24 fragmenty. Każdy z fragmentów miał dwa pola. To w jaki sposób
EBENI poruszali się w ich obrębie było dla nas tajemnicą. Jeden z
EBENÓW wymawiał słowo i wtedy inny EBEN przemieszczał się. To
wyglądało jak gra zespołowa. Po sześciu EBENÓW na każdej
stronie. Nie mogliśmy tego pojąć. Na końcu EBENI tańczyli ze
sobą co miało oznaczać zwycięstwo - a przynajmniej tak sądzimy.
To był zabawny dzień. Mój zespół grał w softball z grupą
EBENÓW, którzy nauczyli się reguł gry. Przynajmniej częściowo.
Nadal nie mogli zrozumieć, że muszą złapać piłkę zanim ta
dotknie ziemi. Mieli mimo to niezłą zabawę. Znaleźliśmy kilku
EBENÓW o zdolnościach atletycznych, choć z drugiej strony byli i
tacy, którzy kompletnie nie posiadali takich umiejętności. Niczym
ludzie.
Nasza
gra w softball skończyła się gdy spadł deszcz. Zebraliśmy się
wewnątrz budynku wspólnoty. Dokończyliśmy nasze posiłki i
rozeszliśmy się do naszych siedzib mieszkalnych. Tak jak każdego
dnia, dzień zakończyliśmy odprawą. Sprawdzamy siebie nawzajem pod
względem kondycji psychicznej i medycznego zdrowia. Nasz dzień
dobiega końca. Rozpoczynamy ośmiogodzinny odpoczynek.
EBENI
mają inny podział czasu jak wspomniałem wcześniej. Odpoczywają
około 4 godziny na każde 10 godzin pracy. Musimy wziąć pod uwagę,
że ich godzina trwa dłużej, podobnie dłuższe są dni. Z tego
powodu zaprzestaliśmy używania naszego czasu i przeszliśmy na czas
EBENÓW. Ciężko to zrozumieć ale to tylko dziennik misji. Kiedy
powrócę na Ziemię, będę mógł wytłumaczyć różnicę w czasie
i to jak musieliśmy używać ich czasu zamiast naszego. Próbowaliśmy
wykorzystywać ich dwa Słońca w pomocy przy przeliczaniu czasu -
bezskutecznie. Próbowaliśmy następnie wykorzystywać nasze zegarki
ale to też nie pomogło. Dlatego pozbyliśmy się naszych
czasomierzy i korzystamy z wieży czasu EBENÓW. Każda wioska ma
jedną taką wieżę a łatwo można zrozumieć jej symbole. Każdy
symbol oznacza określony czas i określony okres pracy.
Po
uroczystościach przyszła do nas EBE 2. Była zainteresowana 754.
Jak wspomniałem we wcześniejszym wpisie, 754 zachorował. Jednak
wyzdrowiał. Nie wiemy co mu dolegało ale 700 potraktował go
penicyliną, która podziałała. My wszyscy byliśmy w pewnym sensie
chorzy odkąd przybyliśmy poza 899, ten facet to twarda skała. Nie
był chory, nawet nie był przeziębiony. 706 i 754 przechowują
szczegółowe zapisy o stanie zdrowia i psychicznej formie każdego
członka zespołu. Odkąd przybyliśmy próbujemy utrzymać mocny
program kondycyjny. Czasem działamy zgodnie z nim, czasem nie.
Jednak każdy jest w bardzo dobrej formie, przynajmniej fizycznie.
Umysłowo, to mogłaby być inna historia. Niektórzy członkowie
zespołu tęsknią za Ziemią, tak jak ja. Jednak nikt do tej pory
się nie załamał i nie potrzebował psychologicznej pomocy ze
strony 700 czy 754.
Nasz
proces wyizolowania przebiega znakomicie. Naszym lekiem jest ciągłe
zajęcie. Staramy się być ciągle czymś zajęci, badając i
wykonując cele naszej misji. Na jednym z naszych zgrupowań, 203 i
ja zdecydowaliśmy się odrzucić wojskowe pozdrowienie, salutowanie
jakie wykonywał każdy członek zespołu odkąd EBENI nas zobaczyli.
Zdecydowałem, że zachowamy naszą wojskową postawę i zachowanie
ale odrzucimy salutowanie. Każdy z członków zespołu przystał na
to. Sam nie miałem z tym problemów. EBENI tylko wpatrywali się w
nas kiedy to robiliśmy, choć oni sami mieli swoje powitania. EBENI
Wymieniali pozdrowienia w zależności od pory dnia. Wymieniają się
uściskami o pewnych porach, dotykają palcami innym razem, a jeszcze
o innych porach kłaniają się sobie. Ciągle nie odkryliśmy
dlaczego to robią. EBE 2 tylko wyjaśniła, że była to formalna
metoda powitania. EBENI żyją w sposób rygorystyczny. EBENI
prowadzą bardzo uformowane życie. Widzieliśmy pewne niezgodności
ale tylko kilka. Wojsko trzyma każdego w pionie. Wojsko działa tak
jak policja, jak wspominałem wcześniej. Nie noszą żadnej broni,
ale mają inne uniformy i każdy EBEN respektuje te ubiory. Wojsko
patroluje przez cały czas. Chodzą w parach i wydają się niezwykle
przyjaźni choć mogą być bardzo surowi. Widzieliśmy dwóch EBENÓW
idących przez pole. Dwóch wojskowych szybko do nich podbiegło i
wskazało na budynek. Obydwaj EBENI udali się w kierunku tego
budynku wraz z wojskowymi. Wojskowi krzyczeli coś w ich stronę. W
tym czasie ani 420 ani 475 nie byli w stanie przetłumaczyć
czegokolwiek, ale zdałem sobie sprawę, że Ci dwaj EBENI złamali
jakiś zwyczaj lub prawo. Byliśmy ostrzegani przez wojsko kiedy
zbliżaliśmy się do czegoś, do czego nie mogliśmy podchodzić.
Wojskowi
są pełni szacunku wobec nas ale nie pozwalają nam naruszać
jakiegokolwiek z ich zwyczajów lub praw. Kiedy po raz pierwszy
zabiliśmy jednego z pustynnych węży błyskawicznie mieliśmy koło
siebie sześciu wojskowych. Potrzeba było wiele dyplomacji aby
poradzić sobie z tą sytuacją, jednak wojskowi nigdy nas nie
dotknęli ani nam nie grozili. EBENI dostosowali się do nas tak jak
my dostosowaliśmy się do nich. Zajmowaliśmy się naszą misją a
oni pozwalali nam robić prawie wszystko. Jedyną zabronioną rzeczą
był wstęp do prywatnych siedzib mieszkalnych. Zrobiliśmy to raz i
zostaliśmy wtedy grzecznie odprowadzeni przez wojsko. Wydaje się,
że jest tu więcej wojskowych niż to wynika z konieczności. EBENI
posiadają broń. Rzadko jednak widzieliśmy wojskowych z tą bronią.
Widzieliśmy ich podczas alarmu jaki ogłoszono jakiś czas temu. EBE
2 przyszła do naszych kwater mieszkalnych zaraz po jednym z naszych
okresów odpoczynku. EBE 2 była podekscytowana i powiedziała,
abyśmy zostali w środku i nie opuszczali kwater. Spytaliśmy
dlaczego, a EBE 2 odpowiedziała, że nieznany statek wszedł na
orbitę ich planety. EBE 2 zapewniła jednocześnie, że wojsko
zajmie się tym problemem. Naturalnie ogłosiliśmy alarm w naszym
gronie. Wydaliśmy naszą broń i staliśmy bezczynnie chroniąc nasz
obszar. Naruszyliśmy jej instrukcje i wyszliśmy na zewnątrz.
Patrzyliśmy w niebo i widzieliśmy duży ruch powietrzny. Wtedy
dostrzegliśmy też wojskowych z bronią i czymś co wyglądało jak
plecaki (?). Byli w pełnym wojskowym rynsztunku jak to nazwał 899.
Alarm nie trwał długo i EBE 2 wróciła. Patrząc na nas nieco
dziwnym wzrokiem powiedziała, że wszystko było w porządku i alarm
odwołano. Spytaliśmy ją czy nieznany statek został
zidentyfikowany. Odpowiedziała, że to nie był statek ale normalna
część jakichś kosmicznych szczątków. Nie uwierzyliśmy jej ale
nie mieliśmy sposobu aby dowiedzieć się co się działo.
Wróciliśmy do naszych normalnych procedur.
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl
Do
Victora:
Tutaj
jest wyjaśnienie obcego rysunku lub "EBEN OBJECT"
zamieszczonego na stronie www.serpo.org.
Mnóstwo
czasu zajęło dobrze rozplanowanie trwającej 10 lat misji na SERPO
[która zamieniła się w misję trwającą 13 lat]. Wiele zespołów
urzędników planowało jakie wyposażenie powinno zostać zabrane na
Serpo. Urzędnicy Ci próbowali wyobrazić sobie każdą możliwą
sytuację, podczas której mogły być potrzebne pewne specyficzne
narzędzia czy obiekty.
Jednym
z obszarów pracy zespołu na Serpo było utrwalanie obiektów,
artefaktów i widoków z planety. Zespół zabrał ze sobą 16
różnych typów aparatów i sprzęt do malowania, szkicowania.
Jakkolwiek,
żaden członek zespołu nie został przeszkolony w szkicowaniu, a
trójka osób z zespołu miała doświadczenie z rysowania jeszcze z
czasów ich College'u. Na Serpo zabrano kilkanaście szablonów
kreślarskich do rysowania (przyp. specyficzny typ linijki
wyposażonej w szablony geometryczne). Osoby odpowiedzialne za
planowanie misji próbowały wyobrazić sobie każdą sytuację, w
której taki szablon kreślarski mógł być przydatny.
Rysunek
"EBEN OBJECT" wykonany przez dowódcę zespołu przedstawia
podstawę słonecznego zegara [używanego globalnie na SERPO]. Każdy
obiekt oznacza specyficzny czas dnia dla EBENÓW. Kiedy słońce było
kierowane - przez zegar słoneczny - na obiekt u podstawy zegara,
promienie wskazywały specyficzne zadanie [lub jego zmianę] dla
EBENÓW.
Dla
przykładu, zegar mógł sygnalizować zmianę w planie pracy, czas
na odpoczynek, na jedzenie, na zabawę itd. Po kilku latach, zespół
nauczył się każdego symbolu i każdego znaczenia.
Rysunek
to kopia rysunku wykonanego przez dowódcę zespołu w roku 1967.
Zespół wykonał także wiele fotografii symboli zegara.
Wiem,
że nasi oszczercy i sceptycy będą nadal pełni wątpliwości wobec
naszych wiadomości i niewiarygodnej misji, ale ten rysunek musi na
razie wystarczyć jako skrawek istniejących fotografii, wobec
których sceptycy ciągle byliby krytyczni.
Ciesze
się, że mogę być z Tobą w kontakcie i odezwę się jeszcze
wkrótce.
Anonim.
Źródło:
http://ufo.whipnet.org/al...erpo/index.html
Tłumaczenie:
www.paranormalne.pl