Baliński Stanisław Wiersze

background image

Godziny nocy

Każda godzina nocy ma inne oblicze
Szósta wieczór, na przykład, gdy się wolno zmierzcha,
Jest godzina przeszłości, do której myśl pierzcha,
Odnajdując w różowym młodości koralu
Jakieś dnie bez goryczy i smutki bez żalu
Godzina ósma wieczór jest zupełnie inna
I najdĽwięczniej wybija w stołowym pokoju,
Gdzie schodzi się domowa gromadka rodzinna,
śeby w cieniu herbaty pogadać w spokoju
Odwróćmy od niej głowę, przysłoniętą mgłami
Ta godzina jest dzisiaj nie dla nas, nie z nami
Potem idzie dziewiąta, początek wieczora
Jesteś sam. Drzwi zamknięte. Nocnej pracy pora
Lampa, książka i ćwiartka papieru przed tobą -
Są przyjaznego biurka jedyną ozdobą
Nie słyszysz kropel deszczu, ani głosów miasta.
Tylko cichy szmer pióra, co wiernie szeleści,
Nie słyszysz, jak przypływa z wolna jedenasta,
Godzina lamp i świateł, godzina śródmieścia.
Między ostatnim – w modnym teatrze – oklaskiem
A pierwszym powitaniem gości przez kelnera
Ulice dĽwięczą gwarem i musują blaskiem -
Lecz godzina to krótka i prędko zamiera
Dwunasta była kiedyś porą złego ducha,
Zrodziła ją noc dziadów i noc świętojańska
Dziś mija bez znaczenia, dziś nikt jej nie słucha,
To po prostu zwyczajna godzina mieszczańska,
Gdy szczęśliwe małżeństwa w pościeli dosytu
Naciągają pierzynę, żeby spać do świtu
Druga w nocy wydzwania wolno w oddaleniu
Dla tych wszystkich, co jeszcze pracują w skupieniu
Dobrze jest wtedy w oknie odetchnąć szeroko
Powietrzem, które płuca nasyca głęboko
I poczuć moc twórczości, która właśnie z ziemi
Unosi się ku gwiazdom i jest między niemi
To jest godzina szczęścia o, daleki bracie,
Który ją znasz, wiesz dobrze, jak się za nią płaci
Potem noc zwalnia biegu, skręca boczną drogą,
Zbliżają się godziny tych, co spać nie mogą,
Tych, co leżą w pościeli, a pościel nie chłodzi,
Którzy łaski snu pragną, a sen nie przychodzi

background image

Czasami szpara światła w drzwiach od korytarza
Jakieś złudzenie nocy przespanej im stwarza
"Może świt – myślą wtedy – może sen już zleciał"
Lecz światło nagle znika. I wybija trzecia
Wtedy wychudłe ręce szukają w ciemności
Drugiego już tej nocy proszka weronalu,
Który zakończy wreszcie pustkę bez litości
I – znękanych – nasyci esencją opalu.
Ale sen, który idzie, ma lodowe usta
I spojrzenie zimniejsze od spojrzenia Prousta,
Gdy mu z ręki ostatnia wypadała karta
Utraconego Czasu... Wtedy bije czwarta.
Godzina szósta rano nie należy do nas,
Nie należy do nocy. – Jest dla niej stracona.
Cóż o niej tutaj mówić? Chyba to, że wianek
Wczesnego dnia na niebie wyłania z ukrycia
l budzi dzieci, które przeczuwając ranek,
Przez sen się uśmiechają z ufnością do życia.
A życie, wschodząc właśnie, jak gdyby w podzięce,
Wyciąga do nich czule sprawiedliwe ręce.

O tamtej

Z tamtą było kapryśnie i było niepewnie,
Gdy prosiłeś o serce, drwiła z ciebie płocha,
A gdy chciałeś porzucić, wzywała cię rzewnie,
Trudno ją było lubić, trzeba było kochać.
Ta nigdy nie jest zmienna i nie jest powiewna,
Ma uśmiech pogodniejszy i słowa łaskawsze,
Możesz jej ufać wiernie, nie zdradzi -- rzecz pewna,
A kiedy powie słowo, dotrzymuje zawsze.
Tamta mnie opuściła, tamtej nie ma ze mną,
Ta przyszła i uściskiem objęła serdecznie,
I chociaż mi z nią dobrze i chociaż bezpiecznie,
Za tamtą mi jest smutno, za tamtą mi ciemno...


Stanisław Baliński


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Barańczak Stanisław wiersze
Kolęda warszawska 1939 Baliński Stanisław
Baliński Stanisław
BALIŃSKI STANISŁAW
Grochowiak Stanisław Wiersze
Dobrowolski Stanislaw Ryszard Wiersze o ojczyznie antologia
Stanisław Barańczak wiersze wybrane
STANISŁAW+TREMBECKI +WIERSZE doc
Polskie lasy Stanisław Baliński
WYSPIANSKI STANISLAW rapsody hymn wiersze
Wierszowana wczesna historia Polski Stanisława Szemiota
Stanislaw Grochowiak Wiersze
Aleksander Wat i Stanisław Młodożeniec wiersze
Wiersze Stanisława Boroniewskiego Brzoza i Firanka
Barańczak Stanislaw 159 wierszy
Stanisław Trembecki wiersze wybrane
Polska Podziemna Stanisław Baliński

więcej podobnych podstron