Sesja 45/01/11/09
Listopad 1, 2009 -
SESJA ARCHIWALNA -> Przeczytaj Wstęp do Transgresji
Poniższa treść została uzyskana poprzez wprowadzenie K w stan głębokiego
odprężenia, w trakcie którego jego podstawowa świadomość ulega uśpieniu.
Zaznaczamy że rozmowa odbywa się tylko i wyłącznie z K, z jego podświadomym
umysłem, który w sposób pozbawiony zabarwienia emocjonalnego i mniej
zanieczyszczony przekonaniami, odpowiada na nasze pytania, wchodzi z nami w
dyskusję oraz komentuje nasze własne poglądy. Jest to jednak nadal TYLKO I
WYŁĄCZNIE umysł K, pełen własnych idei, wyobrażeń, wspomnień – stąd poniższe
treści a zwłaszcza ich „fantastyczne” fragmenty należy postrzegać jedynie w
kategoriach rozrywki, eksperymentu – jak dobrą literaturę fantastyczno-naukową.
—
P – pytanie
O – odpowiedź
—
O: Witam mojego akolitę /sarkazm/.
P: Czy było mnie dobrze słychać w trakcie?
O: To nie istotne.
P: Aha, dobra.
O: Twoje przywitanie wprowadza zanieczyszczające wibracje. Koniec.
P: Moje…ten żart z początku?
O: Tak.
P: Dlaczego? Możesz mi to wyjaśnić? Przecież to tylko żart.
O: Nie wszystkie części mózgu rozróżniają żart. Koniec.
P: Aha, dobrze. Aczkolwiek sam użyłeś żartu w moim kierunku. Ale rozumiem ja byłem w pełni
świadomy, tak?
O: To nie był do końca żart. Koniec.
P: Czyli twierdzisz że jesteśmy wyznawcami twoich poglądów?
O: Pamięć łącznika zna inne znaczenie tego słowa. Koniec.
P: Wyjaśnij dla sprostowania znaczenie które on ma w głowie.
O: Uczeń kierujący się radami, podążający za wskazówkami. Koniec.
P: Aha, ok. No to teraz wszystko się wyjaśniło. Po raz kolejny nasz wspaniały język wprowadza
zamieszanie. Na początek mam pytanie. Co…coś się wyjątkowego dzieje ostatnio w grupie czy
jesteśmy nadwrażliwi na pewne zbiegi okoliczności? Mam na myśli interesujące samopoczucie
chyba wszystkich, którzy są w grupie.
O: Wasz projekt i grupa jest bardzo silnie złączona na poziomie głębokiej świadomości. Każdy kto
dołącza do waszej grupy również dołącza do tego niewidzialnego połączenia. Tak jak mówiliśmy iż
twój i łącznika problem są połączone, tak samo będzie z każdym kto rozpocznie emocjonalną
współpracę z wami. Możliwe więc że jeżeli jedna osoba jest atakowana bądź ma jakiś poważny
problem, inne też w jakiś sposób to odczują. Ostatnie odczucia były związane z działaniami
zewnętrznymi przeciwko nowym elementom w grupie. Koniec.
P: Przez elementy rozumiesz ludzi?
O: Tak.
P: Rozumiem. Więc jeśli były przeciw nowym elementom to ja z łącznikiem poczuliśmy je jako
echo?
O: Tak.
P: Rozumiem. Ciekawe. Te uczucia, które miał łącznik, ten obezwładniający strach i mój
paranoidalny strach to było właśnie z tym związane?
O: Tak. Podświadomie czujecie odpowiedzialność za nich. Dlatego to uczucie było tak silne.
Koniec.
P: Co powoduje że tak mocno niby jesteśmy związani na poziomie głębokiej świadomości z resztą
grupy? Powierzchownie, w naszym powierzchownym życiu wydaje się to naszą zwykłą pasją.
Czymś co nie zajmuje nas aż tak do reszty że nie mamy czasu na nic innego. A tu nagle mówisz że
na jakimś innym poziomie jesteśmy jakoś niesamowicie związani. Nie wiem jak to ze sobą
połączyć. Zdecydowaliśmy że tak się ze sobą zintegrujemy czy to efekt jakiś działań?
O: Zajmujecie się projektem, który wkroczył w rejony niszczące przekonania ludzi, niszczące mur,
który macie i oddziela was od wszystkiego innego. Ponieważ jest to trudne, niszczenie przez lata
budowanych struktur i ataki zewnętrzne, dlatego wolą waszych nadświadomości była potrzeba
wzajemnego wsparcia. Koniec.
P: Rozumiem. Zanim przejdę do głównego tematu to mam jeszcze dwa pytania. Ostatnio, kiedy
przeszedłem przez to uczucie tego mocnego lęku, który mnie troszkę zdezorientował, to chwilę
później doświadczyłem czegoś dziwnego. Opowiedziałem to Konradowi. Widziałem dokładnie tak
jak zazwyczaj tylko rozumowałem w całkiem odmienny sposób. Patrzyłem na Monikę, która coś
tam robiła i kompletnie nie łączyłem moich obserwacji z żadnymi emocjami. Tak naprawdę to nie
łączyłem nawet obserwowanych obrazów ze sobą w żaden sposób. Nie łączyłem ich w ciąg jeden
po drugim. Obserwowałem tak jakby wiesz…za każdym razem świeży obraz? Nie wiem jak to
powiedzieć. Tak jakbym nie doklejał moich obserwacji sprzed pięciu sekund z moimi aktualnymi
obserwacjami. Wszystko było takie bardzo mocne w odczuwaniu. Na przykład dźwięk
dzwoniącego telefonu był bardzo silnym doświadczeniem. Fakt że Monika pisała coś długopisem
na kartce było bardzo silnym doświadczeniem w obserwowaniu. To ma związek z tym co ty kiedyś
powiedziałeś o jakiś uśpionych zdolnościach mózgu?
O: To co odczułeś było tym co wasze wschodnie filozofie nazywają „satori”. Koniec.
P: [lekki śmiech] I dlatego się tego bałem? To mnie jakoś głęboko przerażało.
O: Ale ciekawe.
P: Tak…
O: Inne. I chciałbyś to pewnie powtórzyć. Koniec.
P: No tak bo to było jak… jak czyste oglądanie bez kompletnie niczego. Sam obraz był absolutnie
wszystkim co było. Nie wiązałem z nim nic oprócz tego że go widziałem. Dlaczego to się stało
akurat wtedy, po tym odczuciu tego mocnego lęku?
O: Zmęczenie emocjonalne. Po prostu przestałeś, twój umysł przestał uciekać do przodu lub do tyłu
i stanął w punkcie, w którym rzeczywiście byłeś. Koniec.
P: Fajnie. To było fajne uczucie. A pamiętasz jak mówiliśmy kiedyś o naszych różnych
doświadczeniach jakie przeżywaliśmy po tej sesji kiedy rzekomo uaktywniły się nasze nieużywane
funkcje mózgu? Gdyby ja w tamtych momentach nie walczył z tym co zaczynało się dziać z moim
postrzeganiem to doprowadziło by to do czegoś podobnego?
O: Być może. Nie ma sensu wracać do tego co było i gdybać.
P: Dobra. I jeszcze jedno pytanie bo to było drugie z dziwnych doświadczeń ostatnimi czasy.
Słuchałem bicia własnego serca przez słuchawki lekarskie i zobaczyłem ruszające się pranie! [które
oczywiście nieruchomo wisiało na suszarce] Co to było? Jakieś zwykłe złudzenie?
O: Nie do końca. Odrobinę się zahipnotyzowałeś. Koniec.
P: Nie wiedziałem że bicie serca może zahipnotyzować w dwie sekundy! Interesująca sprawa. No
to teraz odnośnie najważniejszego czyli wczorajszej burzy mózgów. Czy układ przekazany przez
łącznika już po dyskusji, ta ostateczna wersja, może zostać uznana za punkt wyjściowy do naszej
pracy?
O: Biorąc pod uwagę ograniczenia waszych mózgów to ten wywód był całkiem niezły. Dobra praca
łącznika z jego podświadomością. Koniec.
P: Otworzył się i mogło się wylać?
O: Tak. Koniec.
P: Aha. No to będziemy na tym modelu bazować. Odrobinkę go jeszcze pewnie dopieścimy żeby
lepiej intelektualnie to zrozumieć i w końcu zacząć nad tym medytować. Tak jak mówiliśmy
wcześniej – intelektualnie przyjąć do wiadomości to jedno. Wlać to w siebie to całkiem co innego.
A jeszcze jedna rzecz. W jakim kierunku mamy iść żeby to w końcu ruszyło do przodu? Ostatnio
powiedziałeś że stanąłem w miejscu. Nie wiem czy to było do grupy czy tylko do mnie ale co
zrobić żeby to przedsięwzięcie ruszyło dalej.
O: Zależy jakie masz priorytety. Koniec.
P: Jakie ma grupa priorytety. Nie tylko moje priorytety się liczą.
O: Dziś w rozmowie ze mną jesteś reprezentantem grupy. Koniec.
P: Dobrze więc. Na samym początku naszej znajomości powiedziałeś że celem przedsięwzięcia jest
odkrycie prawdziwej natury. Zatem ten priorytet jest najwyższy.
O: Więc poczyniliście ostatnio kroki aby wreszcie zacząć go realizować. Koniec.
P: No dobrze. Tak jak kiedyś cię prosiliśmy żebyś poprowadził pewne sesje po to żeby nas kopnąć
do samodzielnego myślenia, tak chciałem cię prosić o to też teraz. Teraz mamy do tego nieco inne
podejście. Wtedy prosiliśmy o to ale to przedsięwzięcie było bardziej fascynujące i sensacyjne.
Teraz, po pewnym czasie, kiedy już z nas to zeszło chciałem prosić znów o takie popychanie, tylko
tym razem bardziej praktyczne. Nie dla jakiejś ekscytacji czy emocjonalnej podniety ale faktycznie
w konkretnym celu.
O: Prośba przyjęta. Koniec.
P: Dobra. Chyba nie mam więcej pytań. Nie! Jedno ale to czysta ciekawość. Znaleźliśmy ostatnio z
łącznikiem informacje o filmie pt. „Czwarty stopień”. Chciałem się dowiedzieć kto pozwala na
wydanie takiego filmu? Skoro ukrywa się przez ludnością fakt porwań i tak dalej…
O: Obejrzyj film, potem będziemy rozmawiać.
P: Też fakt, nie wiemy jaki ma wydźwięk tak naprawdę.
O: Spisuj swoje myśli. Wszyscy spisujcie. Dzielcie się z innymi. Czekajcie na odpowiedzi. Może
trafi się taka, która ruszy was jeszcze krok do przodu. Skoro zdecydowaliście się upubliczniać te
rozmowy z nami, wykorzystujcie to narzędzie jakim jest wasza strona w sieci elektronicznej w celu
szerszej wymiany poglądów. Po co archiwizować coś co i tak jest przeznaczone dla waszych
umysłów? Przedstawiane tak abyście wy to rozumieli? Jeśli już to upubliczniacie, wykorzystajcie to
narzędzie do większej interakcji. Koniec.
P: Skoro jest przeznaczone dla naszych umysłów to do większej interakcji między nami?
O: Dzielcie się waszymi przemyśleniami.
P: Chodzi ci o to żebyśmy byli rodzajem przekładni? Żebyśmy przekładali treści tych rozmów na
taki ogólny język?
O: Tak. I czekajcie na reakcje. Dyskutujcie. To pomoże w procesie intelektualnym zrozumienia
tematu. Koniec.
P: Staramy się to robić…czasem. Rozumiem, dobra. Odnośnie notatek to robię je tylko nie wiem
czy są w porządku.
O: Notatki najlepsze są w formie takiej w jakiej powstały. Redagowanie je tylko psuje. Koniec.
P: Dobrze ale jeśli brać pod uwagę taką rozmowę jaką przeprowadziliśmy przedwczoraj to nie
przedstawimy innym naszych poglądów w formie rozmowy przez komunikator internetowy.
Musimy napisać jak my to mówimy artykuł na bazie tego, przetłumaczyć to.
O: Oczywiście. Koniec.
P: Oprócz tego co łącznik ostatnio wywnioskował, po tej całej rozmowie, to ja ostatnio analizując
sesje zacząłem się zastanawiać czy nie jest czasem tak że – oczywiście wejdę tu w ten model
jedności tak jakby – powiedziałeś że nasza tożsamość do impulsy w mózgu, doszliśmy do takich
wniosków razem.
O: W pewnym sensie tak.
P: I teoretycznie po śmierci ego powinno umrzeć. Z jednej strony umiera, z drugiej doświadczenia z
naszą sygnaturą są gdzieś „archiwizowane”. Ale czasem jak to ustaliliśmy w sesjach o śmierci,
człowiek ginie, jego ciało zostaje zniszczone ale ego przeżywa. Więc gdzie ono funkcjonuje skoro
mózg został zniszczony? Czy to nie jest tak że nadświadomość, czyli ta większa kwerenda również
posiada mózg? I to co wyżej również posiada coś na wzór mózgu?
O: Wasz mózg i impulsy w nim to tylko holograficzna reprezentacja. Pamiętaj że to tylko hologram.
Nie utożsamiaj z nim istnienia. Koniec.
P: Moje pytanie jest w takim razie takie: Czy na – nie lubię określeń wyższy i niższy ale użyjmy ich
z konieczności – czy na wyższym poziomie, z punktu widzenia wyższej kwerendy czy też istnieje
jakiś hologram?
O: W pewnym sensie. Inaczej ci to wytłumaczę. Masz grę komputerową gdzie zaprogramowana jest
jakaś postać. Ma swoją tożsamość, swoje zaprogramowane ego. Ta postać ginie. Znika z gry. Ale
jeśli znika jej wirtualna część to czy kod programu odpowiadający za jej stworzenie, za jej
tożsamość, też się rozpływa?
P: No nie. On cały czas jest tam gdzie był.
O: No właśnie.
P: Dlatego cały ruch to jest taki hologram. Wszystko jest na swoim miejscu i się nie rusza.
O: Tu nie chodzi o ruch.
P: Wiem, wiem. Źle powiedziałem. Wiem że nie o ruch chodzi, to była przenośnia. Po prostu
wszystko jest, jest niezmiennie takie samo a tylko w hologramie zmienia się wygląd. Na dziś ja
skończyłem. Nie mam więcej pytań.
O: Dobrze więc. Miłej nocy.
P: Wzajemnie. Do usłyszenia.