Z
N
A
N
I
N
I
E
Z
K
O
N
I
G
dyby przysz∏o jej przeprowadziç
wywiad z koniem, zapyta∏aby, czy
lubi ludzi? Bo sàdzi, ˝e sà takie
wierzchowce, które darzà nas sympatià,
ale te˝ takie, które nie znoszà, a wykonu-
jà wszelkie polecenia ze strachu lub z ra-
cji odpowiedniego u∏o˝enia. Wola∏aby
oczywiÊcie jeêdziç na koniu, któremu
z nià dobrze i bezstresowo. Bo zale˝noÊci
mi´dzy cz∏owiekiem a zwierz´ciem po-
winny, zdaniem Katarzyny Dowbor,
opieraç si´ na wzajemnym zaufaniu.
Obopólne kontakty majà przynosiç
takà samà frajd´ wiozàcemu, co wie-
zionemu.
W rodzinnym domu naszej roz-
mówczyni temat koƒski obecny by∏
zawsze. Dziadek Katarzyny Do-
wbor, pu∏kownik, kawalerzysta,
uczestnik wojny polsko-bolszewic-
kiej 1920 roku, pasjonowa∏ si´ jeê-
dziectwem od najm∏odszych lat.
Trzyma∏ nawet cztery wspania∏e
wierzchowce na wyÊcigach.
- Konno jeêdzi∏a te˝ moja mama
i mój brat – mówi pani Katarzyna. –
Ja natomiast, jako siedmiolatka, spa-
d∏am z konia i powiedzia∏am, ˝e ni-
gdy wi´cej nie wsiàd´. A˝ tu par´ lat
temu, chyba siedem, traf sprawi∏, ˝e
moimi sàsiadami zostali zapaleni ko-
niarze Anna Jurksztowicz i Krzesimir
D´bski. KtóregoÊ dnia osiod∏ali dla
mnie Omeg´. Sprawdzi∏a mnie ju˝
w st´pie. Pociàgn´∏a g∏owà i zorien-
towa∏a si´, ˝e nie mam poj´cia o trzy-
maniu wodzy. Po chwili przyspieszy∏a
i ju˝ wiedzia∏a, ˝e z ∏ydkà te˝ kiepsko.
Krzesimir z Anià krzyczeli, instruowali,
a ja ba∏am si´, ˝e jak pociàgn´ mocniej,
to zrobi´ zwierz´ciu krzywd´. Przestra-
szy∏am si´. Omega tymczasem da∏a do
zrozumienia, co o tym wszystkim myÊli,
idàc ze mnà na grzbiecie do stajni...
- Nie b´dzie koƒ mnà rzàdzi∏, pomyÊla-
∏am i zapisa∏am si´ do szkó∏ki jeêdzieckiej
w Lesznowoli. By∏o Êmiesznie – jedna
dojrza∏a kobieta i kilkanaÊcie czternasto-
latek. One bez wyobraêni, ja z ogromnà.
Co chwila wybucha∏y afery. Krzycza∏am,
˝e za szybko, nie t´dy... Po jakimÊ roku,
mo˝e pó∏tora, stwierdzi∏am, ˝e jestem
dobra, ˝e sporo umiem. S∏owem, ˝e je-
stem jeêdêcem wybitnym. I w∏aÊnie wte-
dy pozna∏am Andrzeja Sa∏ackiego, wspa-
nia∏ego zawodnika, jedynego Polaka, któ-
ry przedstawi∏ prywatny pokaz w uje˝-
d˝eniu przed królowà angielskà. Ów wy-
jàtkowy, przemi∏y cz∏owiek – od razu za-
przyjaêniliÊmy si´ – postanowi∏ spraw-
dziç moje umiej´tnoÊci. Najpierw st´p,
k∏us, potem galop. Obserwowa∏ i ocenia∏:
dobrze, dobrze... lon˝´ poprosz´. I tak
moja nauka jazdy konnej zacz´∏a si´ od
poczàtku. By∏am obra˝ona. Ale nie mia-
∏am racji. Pope∏nia∏am wiele b∏´dów,
z których nie zdawa∏am sobie sprawy.
- Andrzej pokaza∏ mi prawdziwy koƒski
Êwiat. Dzi´ki niemu zdoby∏am wiedz´,
której nie ma w podr´cznikach. Ma∏o te-
go. Na urodziny da∏ mi… konia, prze-
pi´knego i zarazem Êwietnego angloara-
ba. Grom, bo tak ma na imi´, niestety nie
nadawa∏ si´ dla mnie. By∏ za dobry. Wy-
maga∏ intensywnych treningów. Na to
brakowa∏o czasu. Ponadto je˝d˝´ tylko
rekreacyjnie. Dla przyjemnoÊci i zabawy.
Niektórzy Êmiejà si´, gdy s∏yszà takie
okreÊlenia, bo ostatnio mia∏am
powa˝ny wypadek. Spad∏am z ko-
nia i wylàdowa∏am w szpitalu
w Konstancinie – tam dla koniarzy
majà specjalne ∏ó˝ko. Ale wkrótce
znów b´d´ galopowaç. Najcz´-
Êciej dosiadam k∏usaka, którego
mamy na spó∏k´ z przyjació∏kà.
Rytm jest Êmiesznym i kochanym
koniem. Ma dziewi´ç lat. Du˝o
umie, pi´knie skacze. W Rosji by∏
przygotowywany do pi´cioboju.
Ale musieli go tam solidnie laç, bo
gdy wchodzi∏ do stajni kuli∏ zad.
DziÊ to ju˝ historia. Wie, ˝e jest
bezpieczny i rozpieszczany do
granic mo˝liwoÊci. Potrafi byç tak
wybredny, ˝e pluje owsem. A jeê-
dzi si´ na nim bardzo Êmiesznie.
K∏usak ma bowiem to do siebie,
˝e przodem galopuje, a ty∏em
k∏usuje. Dopiero w cwale wcho-
dzi w pe∏ny galop. I to jest zabaw-
ne, bo taki galop z k∏usujàcym ty-
∏em sprawia, ˝e siedzi si´, jak na
kanapie. RytmuÊ, zwany te˝ MiÊ-
kiem, uwielbia dzieci. Kiedy bawi si´
z nami na padoku i nie mo˝emy go z∏a-
paç, w sukurs przychodzi nam siedmio-
letnia córeczka przyjació∏ki. Rytm nikogo
si´ tak nie s∏ucha, jak Dominiki. Wiemy
wi´c, ˝e jà lubi na pewno. A nas? Có˝,
b´d´ musia∏a jednak przeprowadziç ten
wywiad...
Fotografowa∏ i notowa∏:
Piotr Dzi´cio∏owski/FAPA–PRESS
K o ƒ P o l s k i 9 / 2 0 0 0
50
Koniu – lubisz nas?
Opowiada Katarzyna Dowbor, znana prezenterka i dziennikarka telewizyjna.