DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do ko
ń
ca staro
ż
ytno
ś
ci
│
ś
redniowiecze i odrodzenie
│
barok i o
ś
wiecenie
│
1815-1914
│
1914-1989
jak i z czego studiowa
ć
filozofi
ę
│
moje wykłady
│
Wittgenstein
│
filozofowie i socjologowie nauki
Baruch SPINOZA
ETYKA
W PORZ
Ą
DKU GEOMETRYCZNYM DOWIEDZIONA
przeło
ż
ył Ignacy My
ś
licki, na nowo opracował Leszek Kołakowski
CZ
ĘŚĆ
PIERWSZA
O BOGU
DEFINICJE
I. Przez przyczyn
ę
samego siebie rozumiemy to, czego istota obejmuje istnienie, czyli to,
czego natur
ę
poj
ąć
mo
ż
na tylko jako istniej
ą
c
ą
.
II. Sko
ń
czon
ą
w swoim rodzaju nazywa si
ę
rzecz, która mo
ż
e by
ć
ograniczona przez
inn
ą
, tej samej natury. Ciało na przykład nazywa si
ę
sko
ń
czonym, zawsze bowiem
pojmujemy inne wi
ę
ksze [od niego]. Podobnie jedna my
ś
l jest ograniczana przez inn
ą
.
Natomiast ciało nie jest ograniczone przez my
ś
l ani my
ś
l - przez ciało.
III. Przez substancj
ę
rozumiem to, co istnieje samo w sobie i pojmowane jest samo przez
siebie, czyli to, czego poj
ę
cie nie wymaga poj
ę
cia innej rzeczy, za pomoc
ą
którego
musiałoby by
ć
utworzone.
IV. Przez atrybut rozumiem to, co rozum poznaje z substancji jako stanowi
ą
ce jej istot
ę
.
V. Przez modus rozumiem pobudzenia substancji, czyli to, co jest w czym
ś
innym, przez
co te
ż
jest pojmowane.
VI. Przez Boga rozumiem byt niesko
ń
czony bezwzgl
ę
dnie, to znaczy substancj
ę
,
składaj
ą
c
ą
si
ę
z niesko
ń
czenie wielu atrybutów, z których ka
ż
dy wyra
ż
a istot
ę
wieczn
ą
i
niesko
ń
czon
ą
.
WYJA
Ś
NIENIE. Mówi
ę
: niesko
ń
czony "bezwzgl
ę
dnie", a nie "w swoim rodzaju", temu
bowiem, co jest tylko w swoim rodzaju niesko
ń
czone, mo
ż
emy odmówi
ć
niesko
ń
czenie
wielu atrybutów; do istoty za
ś
tego, co jest niesko
ń
czone bezwzgl
ę
dnie, nale
ż
y wszystko,
cokolwiek wyra
ż
a istot
ę
i co nie obejmuje
ż
adnego zaprzeczenia.
VII. Woln
ą
nazywa si
ę
rzecz, która istnieje jedynie z konieczno
ś
ci swojej natury i sama
siebie tylko determinuje do działania; konieczn
ą
za
ś
lub raczej przymuszon
ą
taka, któr
ą
inna determinuje do istnienia i oddziaływania w sposób
ś
ci
ś
le okre
ś
lony.
VIII . Przez wieczno
ść
rozumiem samo istnienie, o ile si
ę
je pojmuje jako wynikaj
ą
ce w
sposób konieczny z samej definicji rzeczy wiecznej.
WYJA
Ś
NIENIE. Takie bowiem istnienie zostaje poj
ę
te zarówno jako prawda wieczna, jak
te
ż
- jako istota rzeczy; dlatego te
ż
nie mo
ż
na go wyja
ś
ni
ć
przez trwanie ani czas, cho
ć
by
to trwanie poj
ę
te było jako nie maj
ą
ce pocz
ą
tku ani ko
ń
ca.
AKSJOMATY
I. Wszystko co jest, albo jest w sobie, albo w czym
ś
innym.
Strona 1 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
II. To, co nie mo
ż
e by
ć
poj
ę
te przez co
ś
innego, winno by
ć
poj
ę
te samo przez siebie.
III. Z danej okre
ś
lonej przyczyny w sposób konieczny wynika skutek, i odwrotnie, je
ś
li nie
ma
ż
adnej okre
ś
lonej przyczyny niemo
ż
liwe jest, aby nast
ą
pił skutek.
IV. Znajomo
ść
skutku zale
ż
y od znajomo
ś
ci przyczyny i obejmuje j
ą
w sobie.
V. Rzeczy, które nie maj
ą
po społu nic wspólnego, nie mog
ą
te
ż
jedna przez drug
ą
by
ć
zrozumiane, czyli poj
ę
cie jednej z nich nie obejmuje poj
ę
cia drugiej.
Idea prawdziwa musi zgadza
ć
si
ę
ze swoim przedmiotem.
VII. Istota tego, co daje si
ę
poj
ąć
jako nieistniej
ą
ce, nie obejmuje istnienia.
TWIERDZENIE I. Substancja z natury poprzedza swoje pobudzenia.
DOWÓD. Widoczne jest to z definicji 3 i 5.
TWIERDZENIE II. Dwie substancje, maj
ą
ce odmienne atrybuty, nie maj
ą
po społu nic
wspólnego.
DOWÓD. Widoczne jest to równie
ż
z definicji 3. Ka
ż
da bowiem substancja musi by
ć
w
sobie i przez siebie musi by
ć
pojmowana, czyli poj
ę
cie jednej nie obejmuje poj
ę
cia
drugiej.
TWIERDZENIE III. Je
ś
li rzeczy nie maj
ą
mi
ę
dzy sob
ą
nic wspólnego, jedna z nich nie
mo
ż
e by
ć
przyczyn
ą
drugiej.
DOWÓD. Je
ż
eli nic wspólnego po społu nie maj
ą
, a wi
ę
c (na mocy aks. 5) równie
ż
nie
mog
ą
by
ć
jedna przez drug
ą
rozumiane, to (na mocy aks. 4) jedna nie mo
ż
e by
ć
przyczyn
ą
drugiej. C.b.d.o.
TWIERDZENIE IV. Dwie lub wi
ę
cej rzeczy ró
ż
nych ró
ż
ni si
ę
od siebie albo odmienno
ś
ci
ą
atrybutów substancji, albo odmienno
ś
ci
ą
ich pobudze
ń
.
DOWÓD. Wszystko, co jest, albo jest w sobie, albo w czym
ś
innym (na mocy aks. 1), tzn.
(na mocy def. 3 i 5) poza rozumem nie ma nic oprócz substancji i ich pobudze
ń
. Poza
rozumem nie ma wi
ę
c nic, przez co rzeczy mogłyby si
ę
ró
ż
ni
ć
mi
ę
dzy sob
ą
, prócz
substancji, albo, co znaczy to samo (na mocy def. 4), ich atrybutów oraz pobudze
ń
.
C.b.d.o.
TWIERDZENIE V. W przyrodzie (in rerum natura) nie mo
ż
e by
ć
dwóch lub wi
ę
cej
substancji o tej samej naturze, czyli o tym samym atrybucie.
DOWÓD. Gdyby było wi
ę
cej ró
ż
nych substancji musiałyby si
ę
one ró
ż
ni
ć
od siebie albo
odmienno
ś
ci
ą
atrybutów, albo odmienno
ś
ci
ą
pobudze
ń
(na mocy tw. poprz.). Gdyby
ró
ż
niły si
ę
tylko odmienno
ś
ci
ą
atrybutów, nale
ż
ałoby uzna
ć
,
ż
e jest tylko jedna
substancja o tym samym atrybucie. Gdyby natomiast ró
ż
niły si
ę
odmienno
ś
ci
ą
pobudze
ń
,
to, poniewa
ż
substancja z natury poprzedza swoje pobudzenia (na mocy tw. 1), nie
mo
ż
na - je
ś
li, pomijaj
ą
c pobudzenia, rozwa
ż
a
ć
si
ę
j
ą
b
ę
dzie sam
ą
w sobie, tj. (na mocy
def. 3 i aks. 6) prawdziwie - poj
ąć
jej jako ró
ż
nej od innej, tj. (na mocy tw. poprz.) nie
mo
ż
e by
ć
wi
ę
cej substancji, lecz tylko jedna. C.b.d.o.
TWIERDZENIE VI. Jedna substancja nie mo
ż
e by
ć
wytworzona przez inna substancj
ę
.
DOWÓD. W przyrodzie nie mo
ż
e by
ć
dwóch substancji o tym samym atrybucie (na mocy
tw. poprz.), czyli (na mocy tw. 2) substancji, maj
ą
cych co
ś
wspólnego po społu. St
ą
d (na
Strona 2 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
mocy tw. 3) jedna nie mo
ż
e by
ć
przyczyn
ą
drugiej, czyli jedna nie mo
ż
e by
ć
przez drug
ą
wytworzona. C.b.d.o.
DODATEK. Wynika st
ą
d,
ż
e substancja nie mo
ż
e by
ć
wytworzona przez co
ś
innego. W
przyrodzie (in rerum natura) nie ma bowiem nic, prócz substancji i ich pobudze
ń
, jak
wida
ć
z aks. l oraz def. 3 i 5. Ale substancja nie mo
ż
e by
ć
wytworzona przez substancj
ę
(na mocy tw. poprz.). Zatem w ogóle nie mo
ż
e ona by
ć
wytworzona przez co
ś
innego.
C.b.d.o.
INNY DOWÓD. Łatwiej jeszcze dowodzi si
ę
tego na podstawie niedorzeczno
ś
ci
twierdzenia sprzecznego. Gdyby mianowicie substancja mogła by
ć
wytworzona przez
co
ś
innego, wówczas znajomo
ść
jej musiałaby zale
ż
e
ć
od znajomo
ś
ci jej przyczyny (na
mocy aks. 4); wtedy za
ś
(na mocy def. 3) nie byłaby ona substancj
ą
.
TWIERDZENIE VII. Do natury substancji nale
ż
y istnienie.
DOWÓD. Substancja nie mo
ż
e by
ć
wytworzona przez co
ś
innego (na mocy dod. do tw.
poprz.), jest przeto przyczyn
ą
samej siebie, tj. (na mocy def. 1) istota jej obejmuje w
sposób konieczny istnienie, czyli istnienie nale
ż
y do jej natury. J C.b.d.o.
TWIERDZENIE VIII. Wszelka substancja jest z konieczno
ś
ci
ą
niesko
ń
czona.
DOWÓD. Substancja o jednym atrybucie istnieje jedna tylko (na mocy tw. 5), a do jej
natury nale
ż
y istnienie (na mocy tw. 7). B
ę
dzie przeto [wypływa
ć
] z jej natury,
ż
e istnieje
albo jako sko
ń
czona, albo jako niesko
ń
czona. Atoli jako sko
ń
czona nie [mo
ż
e istnie
ć
],
bowiem wtedy (na mocy def. 2) musiałaby j
ą
ogranicza
ć
inna substancja tej
ż
e natury,
która tak
ż
e (na mocy tw. 7) musiałaby istnie
ć
z konieczno
ś
ci
ą
; tak wi
ę
c byłyby dwie
substancje o tym samym atrybucie, co jest niedorzeczne (na mocy tw. 5). Istnieje wi
ę
c
jako niesko
ń
czona. C.b.d.o.
PRZYPIS I. Skoro sko
ń
czono
ść
jest w rzeczywisto
ś
ci cz
ęś
ciowym zaprzeczeniem,
niesko
ń
czono
ść
za
ś
bezwzgl
ę
dnym potwierdzeniem istnienia jakiejkolwiek natury, to z
samego twierdzenia 7 wynika,
ż
e wszelka substancja musi by
ć
niesko
ń
czona.
PRZYPIS II. Nie w
ą
tpi
ę
,
ż
e wszystkim, którzy s
ą
dz
ą
o rzeczach w sposób m
ę
tny i nie
przywykli poznawa
ć
rzeczy przez ich pierwsze przyczyny, trudno jest poj
ąć
dowód
twierdzenia 7; nic dziwnego, albowiem nie odró
ż
niaj
ą
oni odmian substancji od samych
substancji, nie wiedz
ą
te
ż
, w jaki sposób rzeczy si
ę
tworz
ą
. St
ą
d pochodzi,
ż
e uroili sobie
przypisywa
ć
substancjom pocz
ą
tek, który dostrzegaj
ą
w rzeczach przyrodzonych. Ci
bowiem, którzy nie znaj
ą
prawdziwych przyczyn rzeczy, wszystko gmatwaj
ą
i wymy
ś
laj
ą
sobie - bez jakichkolwiek oporów duchowych -
ż
e drzewa mówi
ą
podobnie jak ludzie oraz
[wyobra
ż
aj
ą
sobie],
ż
e ludzie rodz
ą
si
ę
równie dobrze z kamieni jak z nasienia i
ż
e
wszelkie formy przeobra
ż
aj
ą
si
ę
w dowolne inne. Podobnie i ci, co mieszaj
ą
bosk
ą
natur
ę
z ludzk
ą
, łatwo przypisuj
ą
Bogu ludzkie afekty, w szczególno
ś
ci, dopóki przy tym nie
wiedz
ą
, w jaki sposób afekty powstaj
ą
w duszy. Gdyby za
ś
ludzie wnikn
ę
li w natur
ę
substancji, nie mieliby najmniejszej w
ą
tpliwo
ś
ci co do prawdziwo
ś
ci twierdzenia 7;
przeciwnie, twierdzenie to stałoby si
ę
dla wszystkich aksjomatem i zaliczono by je w
poczet prawd powszechnie uznanych. Przez substancj
ę
bowiem rozumieliby to, co
istnieje samo w sobie i pojmowane jest samo przez siebie, czyli to, czego znajomo
ść
nie
wymaga znajomo
ś
ci innej rzeczy: przez odmiany za
ś
to, co jest w czym
ś
innym i czego
poj
ę
cie wytwarza si
ę
przy pomocy poj
ę
cia tej rzeczy, w której [te odmiany] istniej
ą
.
Dlatego te
ż
mo
ż
emy mie
ć
idee prawdziwe odmian nieistniej
ą
cych: jakkolwiek bowiem nie
istniej
ą
one aktualnie poza rozumem, istota ich przecie
ż
tak jest zawarta w czym
ś
innym,
ż
e przez nie samo mog
ą
by
ć
poj
ę
te. Natomiast poza rozumem prawdziwo
ść
substancji
jest wył
ą
cznie w nich samych, gdy
ż
s
ą
one pojmowane same przez si
ę
. Gdyby wi
ę
c kto
ś
Strona 3 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
powiedział,
ż
e posiada jasn
ą
i wyra
ź
n
ą
, czyli prawdziw
ą
ide
ę
substancji, niemniej jednak
w
ą
tpi, czy substancja taka istnieje, byłoby to zaprawd
ę
to samo, jak gdyby powiadał,
ż
e
posiada ide
ę
prawdziw
ą
, niemniej jednak waha si
ę
, czy nie jest ona fałszywa (co jest
oczywiste dla ka
ż
dego, kto nale
ż
ycie uwa
ż
a). Podobnie, gdyby kto
ś
utrzymywał,
ż
e
substancja jest stwarzana, twierdziłby tym samym,
ż
e idea fałszywa stała si
ę
prawdziw
ą
,
a nie sposób pomy
ś
le
ć
co
ś
bardziej niedorzecznego. Trzeba tedy nieuchronnie przyzna
ć
,
ż
e istnienie substancji, podobnie jak jej istota, jest prawd
ą
wieczn
ą
.
St
ą
d w inny jeszcze sposób mo
ż
emy wywnioskowa
ć
,
ż
e jest tylko jedna jedyna
substancja tej samej natury, okazanie za
ś
tego uwa
ż
am za warte wysiłku.
ś
eby za
ś
tego
dokona
ć
w porz
ą
dku, nale
ż
y zauwa
ż
y
ć
:
I.
ż
e prawdziwa definicja jakiejkolwiek rzeczy nic nie obejmuje ani nic nie wyra
ż
a,
prócz natury rzeczy definiowanej; wynika st
ą
d
II.
ż
e
ż
adna definicja nie obejmuje ani nie wyra
ż
a zgoła jakiejkolwiek okre
ś
lonej liczby
przedmiotów jednostkowych [hol: przez jednostkowe przedmioty trzeba rozumie
ć
takie,
które nale
żą
do jednego gatunku], nie wyra
ż
a bowiem nic innego, jak natur
ę
rzeczy
definiowanej. Na przykład definicja trójk
ą
ta nie wyra
ż
a nic innego jak prost
ą
natur
ę
trójk
ą
ta, nie za
ś
jak
ąś
okre
ś
lon
ą
liczb
ę
trójk
ą
tów;
III. nale
ż
y nadmieni
ć
,
ż
e dla ka
ż
dej rzeczy istniej
ą
cej musi by
ć
nieuchronnie dana
jaka
ś
okre
ś
lona przyczyna, dzi
ę
ki której rzecz ta istnieje;
IV. trzeba na koniec zauwa
ż
y
ć
,
ż
e przyczyna ta, dzi
ę
ki której rzecz jaka
ś
istnieje, albo
zawiera
ć
si
ę
musi w samej naturze i definicji rzeczy istniej
ą
cej (mianowicie [w wypadku],
gdy istnienie nale
ż
y do jej natury), albo te
ż
musi by
ć
poza ni
ą
sam
ą
.
Z tych zało
ż
e
ń
wynika,
ż
e je
ś
li w przyrodzie istnieje jaka
ś
okre
ś
lona ilo
ść
przedmiotów
jednostkowych, musi by
ć
nieuchronnie przyczyna, dlaczego istniej
ą
te wła
ś
nie
przedmioty jednostkowe i dlaczego nie wi
ę
cej ani nie mniej. Je
ś
li np. w przyrodzie
istnieje dwudziestu ludzi (dla wi
ę
kszej przejrzysto
ś
ci zakładam,
ż
e istniej
ą
oni
jednocze
ś
nie i
ż
e przed nimi nie istnieli w przyrodzie inni), to nie wystarczy (aby
mianowicie poda
ć
racj
ę
, dla której istnieje dwudziestu ludzi) wskaza
ć
ogólnie na
przyczyn
ę
natury ludzkiej, ale trzeba b
ę
dzie nadto ukaza
ć
przyczyn
ę
, dla której nie
wi
ę
cej ludzi istnieje ani nie mniej, jak dwudziestu; dla ka
ż
dego bowiem człowieka z
osobna (na mocy uwagi III) koniecznie musi by
ć
przyczyna, dlaczego on istnieje.
Przyczyna za
ś
ta (na mocy uwag II i III) nie mo
ż
e zawiera
ć
si
ę
w samej naturze ludzkiej,
do prawdziwej bowiem definicji człowieka nie wchodzi liczba dwadzie
ś
cia. Tak wi
ę
c (na
mocy uwagi IV) przyczyna, dla której istnieje tych dwudziestu ludzi, a zatem, dlaczego
istnieje ka
ż
dy z nich z osobna, przyczyna ta musi koniecznie znajdowa
ć
si
ę
poza ka
ż
dym
z nich. St
ą
d za
ś
bezwzgl
ę
dnie nale
ż
y wysnu
ć
wniosek,
ż
e wszystko, co ma tak
ą
natur
ę
i
ż
mo
ż
e istnie
ć
wiele przedmiotów jednostkowych tej natury, wszystko to musi koniecznie,
by [te przedmioty jednostkowe] istniały, posiada
ć
przyczyn
ę
zewn
ę
trzn
ą
. Otó
ż
, skoro do
natury substancji nale
ż
y istnienie (jak to zostało ju
ż
okazane w niniejszym przypisie),
definicja jej musi zawiera
ć
w sobie jej konieczne istnienie, a wi
ę
c istnienie jej musi by
ć
wywiedzione z samej jej definicji. A z definicji jej (jak okazali
ś
my ju
ż
na podstawie uwagi
II i III) nie mo
ż
e wynika
ć
istnienie wielu substancji; wynika wi
ę
c z niej nieuchronnie,
ż
e
istnieje tylko jedna jedyna substancja o tej samej naturze, jak [wła
ś
nie] głosi twierdzenie.
TWIERDZENIE IX. Im wi
ę
cej jakakolwiek rzecz posiada rzeczywisto
ś
ci albo istnienia,
tym wi
ę
cej przysługuje jej atrybutów.
DOWÓD. Widoczne jest to z definicji 4.
TWIERDZENIE X. Ka
ż
dy poszczególny atrybut jednej substancji winien by
ć
poj
ę
ty sam
przez si
ę
.
DOWÓD. Atrybut bowiem jest tym, co rozum poznaje z substancji jako stanowi
ą
ce jej
istot
ę
(na mocy def. 4), a wi
ę
c (na mocy def. 3) musi by
ć
poj
ę
ty sam przez si
ę
. C.b.d.o.
Strona 4 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
PRZYPIS. Okazuje si
ę
st
ą
d,
ż
e cho
ć
by dwa atrybuty poj
ę
te były jako istotnie ró
ż
ne, tzn.
jeden [byłby pojmowany] bez pomocy drugiego, to nie mo
ż
emy jednak z tego wnosi
ć
,
ż
e
stanowi
ą
one dwa byty, czyli dwie ró
ż
ne substancje; nale
ż
y to bowiem do natury
substancji,
ż
e ka
ż
dy poszczególny jej atrybut pojmowany jest sam przez si
ę
, gdy
ż
wszystkie atrybuty, jakie posiada, były w niej zawsze jednocze
ś
nie i
ż
aden z nich nie
mógł by
ć
wytworzony przez inny, ale ka
ż
dy wyra
ż
a rzeczywisto
ść
, czyli istnienie
substancji. Dalekie jest przeto od niedorzeczno
ś
ci przypisywanie wielu atrybutów jednej
substancji; nie ma nawet w przyrodzie nic ja
ś
niejszego ni
ż
to,
ż
e ka
ż
dy poszczególny byt
winien by
ć
pojmowany z punktu widzenia, jakiego
ś
atrybutu, oraz
ż
e im wi
ę
cej posiada
rzeczywisto
ś
ci albo istnienia, tym wi
ę
cej ma te
ż
atrybutów, które wyra
ż
aj
ą
zarówno
konieczno
ść
, czyli wieczno
ść
, jak i niesko
ń
czono
ść
. St
ą
d nie ma tak
ż
e nic ja
ś
niejszego
ni
ż
to,
ż
e byt bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czony musi zosta
ć
koniecznie zdefiniowany (jak
powiedzieli
ś
my w def. 6) jako byt, składaj
ą
cy si
ę
z niesko
ń
czenie wielu atrybutów, z
których ka
ż
dy wyra
ż
a okre
ś
lon
ą
istot
ę
, wieczn
ą
i niesko
ń
czon
ą
. Gdyby za
ś
kto zapytał,
na podstawie jakiego znamienia rozpozna
ć
mo
ż
emy ró
ż
no
ść
substancji, niech przeczyta
nast
ę
pne twierdzenia, które okazuj
ą
,
ż
e w przyrodzie istnieje tylko jedna jedyna
substancja i
ż
e jest ona niesko
ń
czona bezwzgl
ę
dnie; daremne tedy byłoby poszukiwanie
owego znamienia.
TWIERDZENIE XI. Bóg, czyli substancja składaj
ą
ca si
ę
z niesko
ń
czenie wielu atrybutów,
z których ka
ż
dy wyra
ż
a istot
ę
wieczn
ą
i niesko
ń
czon
ą
, koniecznie istnieje.
DOWÓD. Kto temu przeczy, niechaj pomy
ś
li, je
ś
li to jest mo
ż
liwe,
ż
e Bóg nie istnieje. W
takim razie (na mocy aks. 7) istota jego nie obejmuje istnienia. Ale to jest (na mocy tw. 7)
niedorzeczne. Bóg przeto istnieje koniecznie. C.b.d.o.
INNY DOWÓD. Dla ka
ż
dej rzeczy musi by
ć
podana przyczyna, czyli racja, zarówno
dlaczego ona istnieje, jak te
ż
dlaczego nie istnieje. Je
ś
li np. istnieje trójk
ą
t, musi by
ć
dana racja, czyli przyczyna, dlaczego istnieje; je
ś
li za
ś
nie istnieje, musi by
ć
tak
ż
e dana
racja, czyli przyczyna, która stoi na przeszkodzie jego istnieniu, czyli istnienie jego obala.
Ta za
ś
racja, czyli ta przyczyna, musi albo zawiera
ć
si
ę
w naturze tej rzeczy, albo [le
ż
e
ć
]
poza ni
ą
. (Na przykład racj
ę
, dlaczego nie istnieje kwadratowe koło, ukazuje sama jego
natura: wszak
ż
e [natura ta] zawiera sprzeczno
ść
. Natomiast przeciwnie to, dlaczego
substancja istnieje, wynika tak
ż
e z samej jej natury: albowiem przecie
ż
natura jej (ob. tw.
7) obejmuje istnienie. Racja za
ś
, dlaczego istnieje koło lub trójk
ą
t lub dlaczego nie
istnieje, nie wynika z ich natury, lecz z porz
ą
dku całej przyrody cielesnej; z niego bowiem
musi wynika
ć
albo,
ż
e trójk
ą
t ju
ż
[w tej chwili] z konieczno
ś
ci
ą
istnieje, albo,
ż
e jest
niemo
ż
liwe,
ż
eby ju
ż
[w tej chwili] istniał. Wszystko to jest samo przez si
ę
oczywiste.
Wynika st
ą
d,
ż
e z konieczno
ś
ci
ą
istnieje to, dla czego nie ma racji
ż
adnej ani przyczyny,
która by przeszkadzała jego istnieniu. Je
ś
li tedy nie mo
ż
na poda
ć
racji
ż
adnej ani
przyczyny, która stoi na przeszkodzie istnieniu Boga lub istnienie to obala, to
wnioskowa
ć
st
ą
d trzeba bezwarunkowo,
ż
e Bóg z konieczno
ś
ci
ą
istnieje. Gdyby za
ś
istniała taka racja, czyli przyczyna, musiałaby ona by
ć
albo w samej naturze Boga, albo
poza ni
ą
, to znaczy w drugiej substancji o innej naturze. Gdyby bowiem była tej samej
natury, ju
ż
przez to przyznałoby si
ę
,
ż
e jest Bóg. Natomiast substancja o innej naturze
[ni
ż
boska] nie mogłaby z Bogiem mie
ć
nic wspólnego (na mocy tw. 2), a wi
ę
c nie
mogłaby jego istnienia ani ustanawia
ć
, ani obala
ć
. Skoro tedy racja, czyli przyczyna,
która obalałaby boskie istnienie, nie mo
ż
e by
ć
poza bosk
ą
natur
ą
, musi by
ć
ona
koniecznie, o ile Bóg rzeczywi
ś
cie nie istnieje, w jego własnej naturze, która wobec tego
zawierałaby sprzeczno
ść
. Stwierdzenie za
ś
takie, odnosz
ą
ce si
ę
do Bytu bezwzgl
ę
dnie
niesko
ń
czonego i w najwy
ż
szym stopniu doskonałego, jest niedorzeczno
ś
ci
ą
; ani w Bogu
zatem, ani poza Bogiem nie ma
ż
adnej przyczyny, czyli
ż
adnej racji, która obalałaby jego
istnienie; tak wi
ę
c Bóg z konieczno
ś
ci
ą
istnieje. C.b.d.o.
Strona 5 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
INNY DOWÓD. Móc nie istnie
ć
jest niemoc
ą
, przeciwnie za
ś
, móc istnie
ć
jest moc
ą
(jak
si
ę
rozumie samo przez si
ę
). Je
ś
liby przeto tym, co teraz z konieczno
ś
ci
ą
istnieje, były
jedynie byty sko
ń
czone, to byty sko
ń
czone byłyby wi
ę
kszej mocy, ni
ż
byt niesko
ń
czony
bezwzgl
ę
dnie; to za
ś
jest (jak si
ę
rozumie samo przez si
ę
) niedorzeczno
ś
ci
ą
. Albo wi
ę
c
nic nie istnieje, albo te
ż
Byt bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czony z konieczno
ś
ci
ą
istnieje.
Wszelako my istniejemy albo w sobie samych, albo w czym
ś
innym, co z konieczno
ś
ci
ą
istnieje (ob. aks. 1 i tw. 7). Tak wi
ę
c Byt niesko
ń
czony bezwzgl
ę
dnie, czyli (na mocy def.
6) Bóg, z konieczno
ś
ci
ą
istnieje C.b.d.o.
PRZYPIS. W tym ostatnim dowodzie pragn
ą
łem istnienie Boga okaza
ć
a posteriori, aby
dowód dał si
ę
łatwiej zrozumie
ć
, nie za
ś
dlatego, i
ż
by z tych samych przesłanek nie
miało a priori wynika
ć
istnienie Boga. Skoro bowiem móc istnie
ć
jest moc
ą
, to st
ą
d
wynika,
ż
e natura jakiejkolwiek rzeczy ma sama z siebie tym wi
ę
cej sił do istnienia, im
wi
ę
cej rzeczywisto
ś
ci jej przysługuje. St
ą
d te
ż
Byt niesko
ń
czony bezwzgl
ę
dnie, czyli Bóg,
ma sam z siebie bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czon
ą
moc istnienia i dlatego istnieje
bezwzgl
ę
dnie. Mo
ż
e jednak wielu nie zdoła łatwo dojrze
ć
oczywisto
ś
ci tego dowodu,
poniewa
ż
przywykli rozwa
ż
a
ć
te rzeczy, które powstaj
ą
z przyczyn zewn
ę
trznych; widz
ą
przy tym,
ż
e te spo
ś
ród nich, które szybko powstaj
ą
, czyli łatwo istniej
ą
, równie
ż
łatwo
gin
ą
; s
ą
dz
ą
nadto,
ż
e przeciwnie, te rzeczy trudniej powstaj
ą
, czyli nie tak łatwo
dochodz
ą
do istnienia, którym, wedle ich przekonania, wi
ę
cej przysługuje. Dla
wyzwolenia za
ś
ich z takich przes
ą
dów, nie potrzeba tu okazywa
ć
, na jakiej podstawie
prawdziwe jest powiedzenie: "co szybko powstaje, szybko ginie", ani te
ż
, czy z punktu
widzenia cało
ś
ci przyrody wszystko jest równie łatwe, czy te
ż
nie; ale wystarczy tylko
zauwa
ż
y
ć
,
ż
e nie mówi
ę
tutaj o rzeczach, które powstaj
ą
z przyczyn zewn
ę
trznych, lecz
jedynie o substancjach, które (na mocy tw. 6) nie mog
ą
by
ć
wytworzone przez
ż
adn
ą
przyczyn
ę
zewn
ę
trzn
ą
. Rzeczy bowiem, które powstaj
ą
z przyczyn zewn
ę
trznych,
niezale
ż
nie od tego, czy składaj
ą
si
ę
z wielu cz
ęś
ci, czy z niewielu, wszelk
ą
doskonało
ść
,
czyli rzeczywisto
ść
, jak
ą
maj
ą
, zawdzi
ę
czaj
ą
sile przyczyny zewn
ę
trznej, istnienie ich ma
tedy
ź
ródło wył
ą
cznie w doskonało
ś
ci przyczyny zewn
ę
trznej, nie za
ś
ich własnej.
Natomiast substancja nic z doskonało
ś
ci, jak
ą
posiada, nie zawdzi
ę
cza jakiejkolwiek
przyczynie zewn
ę
trznej; dlatego równie
ż
jej istnienie wynika
ć
musi wył
ą
cznie z jej
własnej natury, która nie jest wi
ę
c niczym innym, jak jej istot
ą
. Doskonało
ść
rzeczy nie
obala przeto jej istnienia, lecz przeciwnie, utwierdza je; natomiast niedoskonało
ść
wła
ś
nie je obala; st
ą
d, co do istnienia
ż
adnej rzeczy nie mo
ż
emy mie
ć
wi
ę
kszej
pewno
ś
ci, ni
ż
co do istnienia Bytu bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czonego, czyli doskonałego, tj.
Boga. Skoro bowiem istota jego wyklucza wszelk
ą
niedoskonało
ść
, obejmuje za
ś
doskonało
ść
bezwzgl
ę
dn
ą
, tym samym usuwa wszelki powód do pow
ą
tpiewania w jego
istnienie i daje co do niego pewno
ść
najwy
ż
sz
ą
. S
ą
dz
ę
,
ż
e b
ę
dzie to jasne równie
ż
dla
czytelnika
ś
rednio uwa
ż
nego.
TWIERDZENIE XII. Nie mo
ż
e by
ć
poj
ę
ty prawdziwie
ż
aden atrybut substancji, z którego
wynikałoby,
ż
e substancja jest podzielna.
DOWÓD. Cz
ęś
ci bowiem, na jakie dzieliłaby si
ę
tak poj
ę
ta substancja albo zachowaj
ą
natur
ę
substancji, albo nie. W pierwszym przypadku (na mocy tw. 8) ka
ż
da cz
ęść
b
ę
dzie
musiała by
ć
niesko
ń
czona oraz b
ę
dzie musiała (na mocy tw. 6) by
ć
przyczyn
ą
samej
siebie i (na mocy tw. 5) składa
ć
si
ę
z odmiennego atrybutu; i tak z jednej substancji
b
ę
dzie mogło utworzy
ć
si
ę
ich wi
ę
cej, co (na mocy tw. 6) jest niedorzeczne. Nadto cz
ęś
ci
(na mocy tw. 2) nie miałyby nic wspólnego ze swoj
ą
cało
ś
ci
ą
, cało
ść
za
ś
(na mocy def. 4
i tw. 10) mogłaby bez swoich cz
ęś
ci i by
ć
, i da
ć
si
ę
poj
ąć
. A o niedorzeczno
ś
ci tego nikt
nie b
ę
dzie mógł w
ą
tpi
ć
. Natomiast przy drugim zało
ż
eniu, mianowicie,
ż
e cz
ęś
ci nie
zachowaj
ą
natury substancji, to, poniewa
ż
cała substancja byłaby podzielona na równe
cz
ęś
ci, straciłaby natur
ę
substancji i przestałaby istnie
ć
(esse), co (na mocy tw. 7) jest
niedorzeczne.
Strona 6 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
TWIERDZENIE XIII. Substancja bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czona jest niepodzielna.
DOWÓD. Gdyby bowiem była podzielna, wówczas cz
ęś
ci, na które by si
ę
dzieliła albo
zachowywałyby natur
ę
substancji bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czonej, albo nie. W pierwszym
przypadku b
ę
dzie wi
ę
c kilka substancji o tej samej naturze, co (na mocy tw. 5) jest
niedorzeczne. Przy drugim zało
ż
eniu (jak wy
ż
ej) substancja bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czona
b
ę
dzie mogła przesta
ć
istnie
ć
, co (na mocy tw. 11) jest równie
ż
niedorzeczne.
DODATEK. Wynika st
ą
d,
ż
e
ż
adna substancja, a wi
ę
c tak
ż
e
ż
adna substancja cielesna,
o ile jest substancj
ą
, nie jest podzielna.
PRZYPIS.
ś
e substancja jest niepodzielna, pro
ś
ciej jeszcze daje si
ę
zrozumie
ć
na
podstawie tego chocia
ż
by,
ż
e natury substancji nie mo
ż
na poj
ąć
inaczej, jak tylko jako
niesko
ń
czon
ą
, i
ż
e przez cz
ęść
substancji nie mo
ż
na rozumie
ć
nic innego, jak substancj
ę
sko
ń
czon
ą
, co (na mocy tw. 8) zawiera oczywist
ą
sprzeczno
ść
.
TWIERDZENIE XIV.
ś
adna substancja prócz Boga nie mo
ż
e ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
ta.
DOWÓD. Poniewa
ż
Bóg jest bytem niesko
ń
czonym bezwzgl
ę
dnie, któremu (na mocy
def. 6) nie mo
ż
na odmówi
ć
posiadania
ż
adnego atrybutu wyra
ż
aj
ą
cego istot
ę
substancji,
i poniewa
ż
nadto istnieje on z konieczno
ś
ci
ą
(na mocy tw. 11), przeto gdyby istniała
jakakolwiek substancja prócz Boga, musiałaby ona by
ć
wyja
ś
niona przez jaki
ś
atrybut
Boga i w ten sposób istniałyby dwie substancje o tym samym atrybucie, co (na mocy tw.
5) jest niedorzeczne. St
ą
d te
ż
ż
adna substancja poza Bogiem nie mo
ż
e istnie
ć
, a wi
ę
c
tak
ż
e [nie mo
ż
e] by
ć
poj
ę
ta. Gdyby bowiem mogła by
ć
poj
ę
ta, musiałaby by
ć
koniecznie
poj
ę
ta jako istniej
ą
ca. To za
ś
(na mocy pierwszej cz
ęś
ci niniejszego dowodu) jest
niedorzeczne. Zatem poza Bogiem
ż
adna substancja nie mo
ż
e ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
ta. C.b.d.o.
DODATEK I. Wynika st
ą
d jak najja
ś
niej, po pierwsze,
ż
e Bóg jest jeden (na mocy def. 6),
ż
e w przyrodzie istnieje tylko jedna substancja i
ż
e jest ona bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czona,
na co ju
ż
zgodzili
ś
my si
ę
w przypisie do twierdzenia 10.
DODATEK II. Wynika st
ą
d po wtóre,
ż
e rzecz rozci
ą
gła i rzecz my
ś
l
ą
ca s
ą
albo
atrybutami Boga, albo (na mocy aks. 1) pobudzeniami atrybutów Boga.
TWIERDZENIE XV. Cokolwiek istnieje, jest w Bogu, i nic bez Boga nie mo
ż
e ani istnie
ć
,
ani by
ć
poj
ę
te.
DOWÓD. Poza Bogiem nie ma
ż
adnej substancji ani
ż
adna substancja nie mo
ż
e by
ć
poj
ę
ta (na mocy tw. 14), tj. (na mocy def. 3)
ż
adna rzecz, która istnieje sama w sobie i
przez siebie sam
ą
jest pojmowana. Natomiast modi (na mocy def. 5) bez substancji nie
mog
ą
ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
te; st
ą
d te
ż
mog
ą
one istnie
ć
tylko w boskiej naturze i tylko
przez ni
ą
by
ć
pojmowane. Otó
ż
(na mocy aks. 1) nie ma nic oprócz substancji i ich modi.
Zatem nic bez Boga nie mo
ż
e ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
te. C.b.d.o.
PRZYPIS. Niektórzy zmy
ś
laj
ą
sobie,
ż
e Bóg na podobie
ń
stwo człowieka składa si
ę
z
ciała i duszy oraz podlega nami
ę
tno
ś
ciom. Atoli, jak daleko odbiegli oni od prawdziwej
znajomo
ś
ci Boga, wida
ć
dostatecznie z tego, czego
ś
my ju
ż
dowiedli. Ale dajmy im pokój:
wszyscy przecie
ż
, którzy w jakikolwiek sposób rozwa
ż
ali bosk
ą
natur
ę
, przecz
ą
temu,
i
ż
by Bóg był cielesny. Doskonale tak
ż
e dowodz
ą
oni tego [twierdzenia] na tej podstawie,
ż
e przez ciało rozumiemy jak
ąś
wielko
ść
dług
ą
, szerok
ą
i gł
ę
bok
ą
, ograniczon
ą
jakim
ś
okre
ś
lonym kształtem, nic za
ś
bardziej niedorzecznego nie da si
ę
orzec o Bogu, a wi
ę
c o
Bycie niesko
ń
czonym bezwzgl
ę
dnie. Tymczasem jednak w innych rozwa
ż
aniach, przy
których pomocy zamierzaj
ą
dowodzi
ć
tego samego, okazuj
ą
wyra
ź
nie,
ż
e sam
ą
Strona 7 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
substancj
ę
cielesn
ą
, czyli rozci
ą
gł
ą
, oddzielaj
ą
całkowicie od boskiej natury i stwierdzaj
ą
,
ż
e została ona stworzona przez Boga. Ale nie wiedz
ą
zupełnie, przez jak
ą
moc bosk
ą
mogłaby by
ć
ona stworzona, sk
ą
d wida
ć
jasno,
ż
e ludzie ci nie rozumiej
ą
, co sami
mówi
ą
. Ja w ka
ż
dym razie z dostateczn
ą
jasno
ś
ci
ą
, wedle mego przynajmniej zdania,
dowiodłem (ob. dod. do tw. 6 i przyp. 2 do tw. 8),
ż
e
ż
adna substancja nie mo
ż
e by
ć
wytworzona ani stworzona przez inn
ą
. Nast
ę
pnie w twierdzeniu 14 okazali
ś
my,
ż
e poza
Bogiem
ż
adna substancja nie mo
ż
e ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
ta; st
ą
d za
ś
wysnuli
ś
my
wniosek,
ż
e substancja rozci
ą
gła jest jednym spo
ś
ród niesko
ń
czenie wielu atrybutów
Boga.
ś
eby jednak w sposób pełniejszy spraw
ę
wyja
ś
ni
ć
, obal
ę
argumenty
przeciwników, które sprowadzaj
ą
si
ę
do nast
ę
puj
ą
cych:
Po pierwsze: substancja cielesna, o ile jest substancj
ą
, składa si
ę
, ich zdaniem, z
cz
ęś
ci; st
ą
d te
ż
przecz
ą
oni, i
ż
by mogła by
ć
ona niesko
ń
czona, a wi
ę
c nale
ż
e
ć
do Boga.
Wyja
ś
niaj
ą
to przy pomocy licznych przykładów, z których tutaj niektóre przytocz
ę
. Je
ś
li,
powiadaj
ą
, substancja cielesna jest niesko
ń
czona, to pomy
ś
lmy sobie,
ż
e dzieli si
ę
ona
na dwie cz
ęś
ci; ka
ż
da z tych cz
ęś
ci b
ę
dzie albo sko
ń
czona, albo niesko
ń
czona. W
pierwszym wypadku co
ś
niesko
ń
czonego składa si
ę
wi
ę
c z dwóch cz
ęś
ci sko
ń
czonych;
co jest niedorzeczno
ś
ci
ą
; w drugim - jest wi
ę
c co
ś
niesko
ń
czonego, co jest dwakro
ć
wi
ę
ksze od innego niesko
ń
czonego, co jest równie
ż
niedorzeczne. Dalej, gdyby si
ę
wielko
ść
niesko
ń
czon
ą
mierzyło przy pomocy cz
ęś
ci długo
ś
ci jednej stopy, to musiałaby
ona składa
ć
si
ę
z niesko
ń
czonej ilo
ś
ci takich cz
ęś
ci, a to samo byłoby, gdyby
ś
my za
miar
ę
przyj
ę
li cal. W ten sposób jedna liczba niesko
ń
czona byłaby dwana
ś
cie razy
wi
ę
ksza od innej niesko
ń
czonej. Wreszcie, pomy
ś
lmy sobie,
ż
e
dwie linie, jak AB i AC, wychodz
ą
ce z jednego punktu jakiej
ś
wielko
ś
ci niesko
ń
czonej, znajduj
ą
ce si
ę
na pocz
ą
tku w
ś
ci
ś
le
okre
ś
lonej od siebie odległo
ś
ci, rozci
ą
gaj
ą
si
ę
w
niesko
ń
czono
ść
; wówczas niew
ą
tpliwie odst
ę
p mi
ę
dzy B i C
b
ę
dzie si
ę
nieustannie zwi
ę
ksza
ć
, a
ż
z okre
ś
lonego stanie si
ę
nie daj
ą
cym si
ę
okre
ś
li
ć
. Skoro wi
ę
c takie niedorzeczno
ś
ci
wynikaj
ą
, ich zdaniem, z zało
ż
enia wielko
ś
ci niesko
ń
czonej,
wnioskuj
ą
st
ą
d,
ż
e substancja cielesna musi by
ć
sko
ń
czona, nie nale
ż
y przeto do istoty
Boga.
Drugi argument równie
ż
bierze za punkt wyj
ś
cia najwy
ż
sz
ą
doskonało
ść
Boga. Bóg
bowiem, powiadaj
ą
, jako byt w najwy
ż
szym stopniu doskonały, nie mo
ż
e by
ć
bierny: atoli
substancja cielesna mo
ż
e by
ć
bierna, gdy
ż
jest podzielna; wynika st
ą
d,
ż
e nie nale
ż
y ona
do istoty Boga.
Oto s
ą
argumenty, które znajduj
ę
u pisarzy, a którymi usiłuj
ą
oni okaza
ć
,
ż
e substancja
cielesna niegodna jest boskiej natury i nie mo
ż
e do niej nale
ż
e
ć
. Jednak
ż
e uwa
ż
ny
czytelnik dostrze
ż
e,
ż
e dałem ju
ż
na nie odpowied
ź
; argumenty te bowiem oparte s
ą
jedynie na zało
ż
eniu,
ż
e substancja cielesna składa si
ę
z cz
ęś
ci, co, jak ju
ż
okazałem
(tw. 12 wraz z dod. do tw. 13), jest niedorzeczne. Nast
ę
pnie, je
ś
li kto zechce spraw
ę
rozwa
ż
y
ć
nale
ż
ycie, przekona si
ę
,
ż
e wszystkie te niedorzeczno
ś
ci (je
ś
li tylko to s
ą
wszystko niedorzeczno
ś
ci, o co ju
ż
si
ę
nie spieram), z których chc
ą
wnioskowa
ć
,
ż
e
substancja rozci
ą
gła jest sko
ń
czona, nie wynikaj
ą
bynajmniej st
ą
d,
ż
e zakłada si
ę
wielko
ść
niesko
ń
czon
ą
, ale z ich zało
ż
enia,
ż
e wielko
ść
niesko
ń
czona jest mierzalna i
daje si
ę
zło
ż
y
ć
z cz
ęś
ci sko
ń
czonych. Dlatego z niedorzeczno
ś
ci st
ą
d wynikaj
ą
cych,
mog
ą
oni to tylko wywnioskowa
ć
,
ż
e wielko
ść
niesko
ń
czona nie jest mierzalna i nie mo
ż
e
powsta
ć
ze zło
ż
enia cz
ęś
ci sko
ń
czonych. A to jest wła
ś
nie to samo, czego
ś
my ju
ż
wy
ż
ej
(tw. 12 i nast.) dowiedli. W ten sposób bro
ń
, wymierzon
ą
przeciwko nam, zwracaj
ą
w
rzeczywisto
ś
ci przeciwko samym sobie. Je
ż
eli wi
ę
c mimo to chc
ą
oni na podstawie tych
swoich niedorzeczno
ś
ci wnioskowa
ć
,
ż
e substancja rozci
ą
gła musi by
ć
sko
ń
czona, to
post
ę
puj
ą
zaiste tak samo, jak kto
ś
, kto by uroiwszy sobie, i
ż
koło ma własno
ś
ci
kwadratu, wnioskował st
ą
d,
ż
e koło nie ma
ś
rodka takiego,
ż
e wszystkie linie
poprowadzone ze
ń
do obwodu s
ą
równe.
Albowiem substancj
ę
cielesn
ą
, która mo
ż
e by
ć
pojmowana tylko jako niesko
ń
czona,
Strona 8 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
tylko jako jedyna i tylko jako niepodzielna (ob. tw. 8, 5 i 12), pojmuj
ą
oni jako zło
ż
on
ą
z
cz
ęś
ci sko
ń
czonych, niejednorodn
ą
i podzieln
ą
, a to w celu uzyskania wniosku,
ż
e jest
ona sko
ń
czona. Podobnie inni, uroiwszy sobie,
ż
e linia składa si
ę
z punktów, potrafi
ą
wynajdywa
ć
liczne argumenty dla okazania,
ż
e linii nie mo
ż
na dzieli
ć
w niesko
ń
czono
ść
.
A doprawdy przypuszczanie,
ż
e substancja cielesna składa si
ę
z ciał, czyli cz
ęś
ci, jest
równie niedorzeczne, jak [przypuszczanie],
ż
e ciało składa si
ę
z płaszczyzn, płaszczyzny
z linii, linie wreszcie - z punktów. Przysta
ć
na to musz
ą
ci wszyscy, którzy wiedz
ą
,
ż
e
jasny rozum jest nieomylny, a zwłaszcza ci, którzy przecz
ą
istnieniu pró
ż
ni. Gdyby
bowiem substancja cielesna dawała si
ę
dzieli
ć
w ten sposób,
ż
eby cz
ęś
ci jej były realnie
[od siebie] oddzielone, dlaczego wówczas jedna cz
ęść
nie mogłaby ulec unicestwieniu
przy pozostaniu innych, poł
ą
czonych z sob
ą
tak samo, jak przedtem? I dlaczego
wszystkie miałyby tak by
ć
spojone,
ż
eby nie było pró
ż
ni? Z rzeczy, rzeczywi
ś
cie od
siebie oddzielonych, mo
ż
e przecie
ż
jedna istnie
ć
bez drugiej i pozostawa
ć
w swoim
stanie. Poniewa
ż
wi
ę
c nie ma w przyrodzie pró
ż
ni (o czym gdzie indziej), lecz wszystkie
cz
ęś
ci tak musz
ą
przylega
ć
do siebie, aby pró
ż
ni nie było, wynika st
ą
d tak
ż
e,
ż
e cz
ęś
ci
nie mog
ą
by
ć
realnie [od siebie] oddzielone, czyli,
ż
e substancja cielesna, o ile jest
substancj
ą
, nie mo
ż
e by
ć
dzielona. Gdyby jednak kto
ś
spytał, dlaczego tak jeste
ś
my z
natury skłonni do dzielenia wielko
ś
ci, odpowiem mu,
ż
e wielko
ść
bywa przez nas
pojmowana dwojako, mianowicie: b
ą
d
ź
abstrakcyjnie, tj. w sposób powierzchowny, tak,
jak j
ą
sobie wyobra
ż
amy, b
ą
d
ź
jako substancja, co jest ju
ż
dziełem samego tylko rozumu.
Kiedy wi
ę
c bierzemy pod uwag
ę
wielko
ść
tak
ą
, jak
ą
jest w wyobra
ź
ni, co zdarza si
ę
cz
ę
sto i jest dla nas łatwiejsze, ukazuje si
ę
ona jako sko
ń
czona, podzielna i zło
ż
ona z
cz
ęś
ci. Je
ś
li za
ś
bierzemy j
ą
pod uwag
ę
tak
ą
, jak
ą
jest w rozumie i pojmujemy j
ą
, o ile
jest substancj
ą
, co jest nadzwyczaj trudne, wówczas, jak ju
ż
dostatecznie dowiedli
ś
my,
ukazuje si
ę
ona jako niesko
ń
czona, jedyna i niepodzielna. B
ę
dzie to dostatecznie
oczywiste dla ka
ż
dego, kto nauczył si
ę
odró
ż
nia
ć
wyobra
ź
ni
ę
od rozumu; w
szczególno
ś
ci, skoro si
ę
nadto zwa
ż
y,
ż
e materia jest wsz
ę
dzie ta sama, i
ż
e o tyle i tylko
rozró
ż
nia
ć
w niej mo
ż
na cz
ęś
ci, o ile pojmuje si
ę
j
ą
jako pobudzon
ą
w rozmaity sposób,
sk
ą
d tez cz
ęś
ci jej daj
ą
si
ę
rozró
ż
ni
ć
tylko modalnie, nie za
ś
realnie. Pojmujemy np.,
ż
e
woda, o ile jest wod
ą
, podlega podziałowi, a cz
ęś
ci jej daj
ą
si
ę
wzajemnie od siebie
odł
ą
czy
ć
; nie zachodzi to natomiast, o ile woda jest substancj
ą
cielesn
ą
, o tyle bowiem
nie dzieli si
ę
jej ani nie rozł
ą
cza. Dalej: woda, o ile jest wod
ą
, powstaje i ulega
zniszczeniu, o ile natomiast jest substancj
ą
, ani nie powstaje, ani zniszczeniu nie ulega.
Tym samym odpowiedziałem ju
ż
, jak s
ą
dz
ę
, równie
ż
na drugi argument: i ten tak
ż
e
bowiem opiera si
ę
na zało
ż
eniu,
ż
e materia jako substancja jest podzielna i
ż
e składa si
ę
z cz
ęś
ci. Ale cho
ć
by nawet miało by
ć
inaczej, nie wiem dlaczego [materia] miałaby by
ć
boskiej natury: nie mo
ż
e przecie
ż
(na mocy tw. 14) poza Bogiem by
ć
ż
adnej substancji,
której [działaniu] podlegałaby [boska natura]. Wszystko, powiadam, jest w Bogu, i
wszystko, co si
ę
dzieje, dzieje si
ę
wył
ą
cznie na mocy praw niesko
ń
czonej natury Boga i
wynika z konieczno
ś
ci jego istoty (jak to zaraz wyka
żę
). Dlatego
ż
adn
ą
miar
ą
nie da si
ę
powiedzie
ć
,
ż
e Bóg podlega działaniu czego
ś
innego, albo,
ż
e substancja rozci
ą
gła
niegodna jest boskiej natury, nawet gdyby
ś
my zało
ż
yli,
ż
e jest i podzielna, o ile tylko
zgodzimy si
ę
,
ż
e jest wieczna i niesko
ń
czona. Ale na razie do
ść
o tym.
TWIERDZENIE XVI. Z konieczno
ś
ci boskiej natury musi wynika
ć
niesko
ń
czenie wiele (tj.
wszystko, co mo
ż
e by
ć
przedmiotem rozumu niesko
ń
czonego) na niesko
ń
czenie wiele
sposobów.
DOWÓD. Twierdzenie to musi by
ć
oczywiste dla ka
ż
dego, kto tylko zwróci uwag
ę
na to,
ż
e z danej definicji jakiejkolwiek rzeczy, rozum wywnioskowuje wiele własno
ś
ci, które z
niej (tj. z samej istoty rzeczy) rzeczywi
ś
cie z konieczno
ś
ci
ą
wynikaj
ą
i to tym wi
ę
cej
własno
ś
ci, im wi
ę
cej rzeczywisto
ś
ci wyra
ż
a definicja rzeczy, to znaczy, im wi
ę
cej
rzeczywisto
ś
ci obejmuje istota rzeczy definiowanej. Poniewa
ż
za
ś
natura boska posiada
bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czenie wiele atrybutów (na mocy def. 6), z których znów ka
ż
dy
Strona 9 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
wyra
ż
a w swoim rodzaju istot
ę
niesko
ń
czon
ą
, przeto z konieczno
ś
ci jej musi
nieuchronnie wynika
ć
niesko
ń
czenie wiele (tj. wszystko, co mo
ż
e by
ć
przedmiotem
rozumu niesko
ń
czonego) na niesko
ń
czenie wiele sposobów. C.b.d.o.
DODATEK I. Wynika st
ą
d,
ż
e Bóg jest przyczyn
ą
sprawcz
ą
wszystkich rzeczy, które
mog
ą
by
ć
przedmiotem rozumu niesko
ń
czonego.
DODATEK II. Wynika st
ą
d, po drugie,
ż
e Bóg jest przyczyn
ą
sam przez si
ę
, nie za
ś
przez
przypadek.
DODATEK III. Wynika st
ą
d, po trzecie,
ż
e Bóg jest bezwzgl
ę
dnie przyczyn
ą
pierwsz
ą
.
TWIERDZENIE XVII. Bóg działa wył
ą
cznie wedle praw swojej natury, przez nikogo nie
przymuszany.
DOWÓD. Wykazali
ś
my wła
ś
nie w twierdzeniu 16,
ż
e wył
ą
cznie z konieczno
ś
ci boskiej
natury, czyli (co jest tym samym) wył
ą
cznie z praw jego natury wynika bezwzgl
ę
dnie
niesko
ń
czenie wiele; w twierdzeniu 15 za
ś
dowiedli
ś
my,
ż
e bez Boga nic ani istnie
ć
, ani
by
ć
poj
ę
tym nie mo
ż
e, ale
ż
e wszystko jest w Bogu; dlatego te
ż
nie mo
ż
e by
ć
nic poza
nim, co by go powodowało albo zmuszało do działania, a wi
ę
c Bóg działa wył
ą
cznie
wedle praw swojej natury i nie przymuszany przez nikogo. C.b.d.o.
DODATEK I. Wynika st
ą
d po pierwsze,
ż
e nie ma
ż
adnej przyczyny, która by z zewn
ą
trz
czy od wewn
ą
trz pobudzała Boga do działania, prócz doskonało
ś
ci jego własnej natury.
DODATEK II. Wynika st
ą
d po wtóre,
ż
e tylko Bóg jest przyczyn
ą
woln
ą
. Bóg jeden
bowiem istnieje wył
ą
cznie z konieczno
ś
ci swojej własnej natury (na mocy tw. 11 dod. 1
do tw. 14) i wył
ą
cznie z konieczno
ś
ci swojej natury działa (na mocy twierdzenia
poprzedniego). A wi
ę
c (na mocy def. 7) on jeden tylko jest przyczyn
ą
woln
ą
. C.b.d.o.
PRZYPIS. Inni s
ą
dz
ą
,
ż
e Bóg jest przyczyn
ą
woln
ą
dlatego,
ż
e mo
ż
e on, ich zdaniem,
sprawi
ć
, aby nie działo si
ę
to, co, jak powiedzieli
ś
my, wynika z konieczno
ś
ci jego natury,
czyli to, co znajduje si
ę
w jego władzy, czy te
ż
, aby on tego nie tworzył. Atoli jest to to
samo, jak gdyby powiedzieli,
ż
e Bóg mo
ż
e sprawi
ć
, by z natury trójk
ą
ta nie wynikało,
ż
e
trzy jego k
ą
ty s
ą
równe dwóm prostym, albo, by z danej przyczyny nie wynikał skutek, co
jest niedorzeczno
ś
ci
ą
. W dalszym ci
ą
gu wyka
żę
pó
ź
niej, bez pomocy tego twierdzenia,
ż
e do natury Boga nie nale
ż
y ani rozum, ani wola. Wiem wprawdzie,
ż
e jest wielu takich,
którzy s
ą
dz
ą
, i
ż
potrafi
ą
dowie
ść
,
ż
e do natury Boga nale
ż
y najwy
ż
szy rozum i wolna
wola; twierdz
ą
bowiem,
ż
e nie znaj
ą
nic doskonalszego, co by mogli przypisa
ć
Bogu nad
to, co jest w nas [ludziach] najwy
ż
sz
ą
doskonało
ś
ci
ą
. Jakkolwiek jednak pojmuj
ą
Boga
jako aktualnie obdarzonego rozumem w najwy
ż
szym stopniu, nie wierz
ą
jednak,
ż
eby
mógł sprawi
ć
, aby istniało to wszystko, co posiada on aktualnie w rozumie; s
ą
dz
ą
bowiem,
ż
e tym sposobem niweczyliby moc Boga. Gdyby Bóg, powiadaj
ą
, stworzył był
wszystko, co znajduje si
ę
w jego rozumie, wówczas nic wi
ę
cej nie mógłby ju
ż
stwarza
ć
,
to za
ś
, jak my
ś
l
ą
, przeczy wszechmocy Boga. Dlatego woleli uwa
ż
a
ć
,
ż
e Bóg na
wszystko jest oboj
ę
tny i nie tworzy nic ponad to, co postanowił stworzy
ć
z jakiej
ś
woli
bezwzgl
ę
dnej.
My
ś
l
ę
jednak,
ż
e okazałem do
ść
jasno (ob. tw. 16), i
ż
z najwy
ż
szej mocy Boga, czyli z
niesko
ń
czonej jego natury, wypłyn
ę
ło niesko
ń
czenie wiele na niesko
ń
czenie wiele
sposobów, tj.
ż
e wypłyn
ę
ło wszystko z konieczno
ś
ci
ą
lub zawsze z t
ą
sam
ą
konieczno
ś
ci
ą
wynika, podobnie jak wynika odwiecznie i na wieki z natury trójk
ą
ta,
ż
e
trzy jego k
ą
ty równe s
ą
dwóm prostym. Wszechmoc Boga była tedy czynna odwiecznie i
na wieki tak samo czynna pozostanie. l w ten sposób wszechmoc Boga ustalona zostaje,
według mego przynajmniej zdania, jako znacznie doskonalsza. Przeciwnicy (niechaj
wolno mi b
ę
dzie mówi
ć
otwarcie) przecz
ą
wr
ę
cz, jak si
ę
wydaje, wszechmocy Boga.
Strona 10 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
Zmuszeni s
ą
bowiem przyzna
ć
,
ż
e Bóg ma w swym rozumie niesko
ń
czenie wiele [rzeczy]
daj
ą
cych si
ę
stworzy
ć
, których jednak nigdy nie b
ę
dzie mógł stworzy
ć
. W przeciwnym
razie bowiem, gdyby mianowicie wszystko stworzył, co ma w rozumie, wyczerpałby, ich
zdaniem, wszechmoc swoj
ą
i uczynił siebie niedoskonałym. Aby wi
ę
c uzna
ć
Boga za
doskonałego, dochodz
ą
oni do tego,
ż
e musz
ą
zarazem twierdzi
ć
, i
ż
nie mo
ż
e on
sprawi
ć
wszystkiego, na co rozci
ą
ga si
ę
jego moc; nie wiem, czy mo
ż
na sobie wyobrazi
ć
co
ś
bardziej niedorzecznego lub bardziej przeciwnego boskiej wszechmocy.
W dalszym ci
ą
gu powiem tu równie
ż
co
ś
o rozumie i woli, które powszechnie
przypisujemy Bogu. Otó
ż
, je
ś
li rozum i wola maj
ą
nale
ż
e
ć
do wiecznej istoty Boga, to
trzeba najwidoczniej przez ka
ż
dy z tych atrybutów rozumie
ć
co
ś
innego, ni
ż
to, co ludzie
zwykli pospolicie rozumie
ć
. Rozum bowiem i wola, które stanowi
ć
by miały istot
ę
Boga, o
całe niebo musiałyby si
ę
ró
ż
ni
ć
od naszego rozumu i naszej woli i poza nazw
ą
w niczym
nie mogłyby by
ć
z nimi zgodne; nie inaczej chyba, jak zgodne s
ą
ze sob
ą
pies -
konstelacja niebieska i pies - zwierz
ę
szczekaj
ą
ce. Dowiod
ę
tego w sposób nast
ę
puj
ą
cy.
Je
ś
li rozum nale
ż
y do boskiej natury, nie mo
ż
e on, jak nasz rozum, z natury swojej by
ć
od rzeczy rozumianych pó
ź
niejszy (jak si
ę
to przewa
ż
nie s
ą
dzi), lub jednoczesny z nimi,
albowiem Bóg przecie
ż
przyczynowo wszystkie rzeczy poprzedza (na mocy dod. 1 do tw.
16). Przeciwnie, prawda i istota formalna rzeczy jest taka wła
ś
nie, jaka jest, dlatego,
ż
e
taka obiektywnie istnieje w rozumie Boga. Dlatego rozum Boga, o ile pojmuje si
ę
go jako
stanowi
ą
cego istot
ę
Boga, jest zaprawd
ę
przyczyn
ą
rzeczy, zarówno ich istoty, jak i ich
istnienia. Zdaje si
ę
,
ż
e zauwa
ż
yli to tak
ż
e ci, którzy uznali,
ż
e rozum, wola i moc Boga to
jedno i to samo. Skoro wi
ę
c rozum Boga jest jedyn
ą
przyczyn
ą
rzeczy, mianowicie (jak
wykazali
ś
my) zarówno istoty ich jak ich istnienia, to sam on musi koniecznie si
ę
od nich
ró
ż
ni
ć
, zarówno co do istoty jak i co do istnienia. Albowiem to, co spowodowane, ró
ż
ni
si
ę
od swojej przyczyny po prostu tym, co ma od tej przyczyny. Człowiek na przykład, jest
przyczyn
ą
istnienia innego człowieka, lecz nie jego istoty, gdy
ż
ta jest prawd
ą
wieczn
ą
:
tote
ż
mog
ą
by
ć
oni wła
ś
nie zgodni całkowicie co do istoty, musz
ą
za
ś
ró
ż
ni
ć
si
ę
co do
istnienia. Dlatego, je
ż
eli ginie istnienie jednego, istnienie drugiego nie ulega przez to
zniszczeniu. Gdyby natomiast istota jednego mogła ulec zniszczeniu i sta
ć
si
ę
fałszyw
ą
,
to istota drugiego uległaby tak
ż
e zniszczeniu. Dlatego te
ż
rzecz, która jest przyczyn
ą
zarówno istoty jak i istnienia jakiego
ś
skutku, musi od tego skutku si
ę
ró
ż
ni
ć
zarówno co
do istoty jak i co do istnienia. Otó
ż
rozum Boga jest przyczyn
ą
zarówno istoty jak i
istnienia naszego rozumu; rozum Boga zatem, o ile pojmuje si
ę
go jako stanowi
ą
cy istot
ę
bosk
ą
, ró
ż
ni si
ę
od naszego rozumu zarówno co do istoty jak co do istnienia, oraz, jak
powiedzieli
ś
my, nie mo
ż
e si
ę
zgadza
ć
z nim w niczym poza nazw
ą
. Odno
ś
nie do woli
post
ę
puje si
ę
[w dowodzie] w ten sam sposób, jak ka
ż
dy łatwo mo
ż
e dostrzec.
TWIERDZENIE XVIII. Bóg jest przyczyn
ą
immanentn
ą
wszystkich rzeczy, nie za
ś
transcendentn
ą
.
DOWÓD. Wszystko, co jest, jest w Bogu i przez Boga musi by
ć
pojmowane (na mocy tw.
15); a zatem (na mocy dod. 1 do tw. 16 niniejszej cz
ęś
ci) Bóg jest przyczyn
ą
rzeczy,
które w nim s
ą
. To jest punkt pierwszy. Dalej, poza Bogiem nie mo
ż
e by
ć
(na mocy tw.
14)
ż
adnej substancji, tj. (na mocy def. 3)
ż
adnej rzeczy, która poza Bogiem byłaby sama
w sobie. To był punkt drugi. Bóg jest wi
ę
c przyczyn
ą
immanentn
ą
wszystkich rzeczy, nie
za
ś
transcendentn
ą
. C.b.d.o.
TWIERDZENIE XIX . Bóg, czyli wszystkie atrybuty Boga, s
ą
wieczne.
DOWÓD. Bóg bowiem (na mocy def. 6) jest substancj
ą
, która (na mocy tw. 11) z
konieczno
ś
ci istnieje, to znaczy (na mocy tw. 7), do której natury nale
ż
y istnienie, czyli
(co jest tym samym), z której definicji wynika,
ż
e On istnieje; a wi
ę
c (na mocy def. 8) jest
on wieczny. Dalej, przez atrybuty Boga nale
ż
y rozumie
ć
to, co (na mocy def. 4) wyra
ż
a
istot
ę
boskiej substancji, to znaczy to, co nale
ż
y do substancji: to samo, powiadam,
musz
ą
obejmowa
ć
i same atrybuty. Otó
ż
do natury substancji (jak ju
ż
dowiodłem na
Strona 11 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
podstawie tw. 7) nale
ż
y wieczno
ść
; a zatem ka
ż
dy z jej atrybutów musi obejmowa
ć
wieczno
ść
, a wi
ę
c wszystkie one s
ą
wieczne. C.b.d.o.
PRZYPIS. Twierdzenie to widoczne jest tak
ż
e jak najja
ś
niej ze sposobu, w jaki
dowiodłem istnienia Boga (tw. 11). Z dowodu tego, powiadam, wida
ć
,
ż
e istnienie Boga,
podobnie jak jego istota, jest prawd
ą
wieczn
ą
. Wreszcie (twierdzenie 19 Zasad
Descartes'a) w inny jeszcze sposób dowiodłem wieczno
ś
ci Boga i nie ma potrzeby go
tutaj powtarza
ć
.
TWIERDZENIE XX. Istnienie Boga i jego istota s
ą
jednym i tym samym.
DOWÓD. Bóg (na mocy tw. poprzedniego) oraz wszystkie jego atrybuty s
ą
wieczne, to
znaczy (na mocy def. 8) ka
ż
dy z jego atrybutów wyra
ż
a istnienie. Te same wi
ę
c atrybuty
Boga, które (na mocy def. 4) wyja
ś
niaj
ą
wieczn
ą
istot
ę
Boga, wyja
ś
niaj
ą
zarazem jego
wieczne istnienie, to znaczy, to samo, co stanowi istot
ę
Boga, stanowi zarazem jego
istnienie, istnienie wi
ę
c jego i jego istota s
ą
jednym i tym samym.
DODATEK l. Wynika st
ą
d, po pierwsze,
ż
e istnienie Boga, tak samo jak jego istota, jest
prawd
ą
wieczn
ą
.
DODATEK II. Wynika, po wtóre,
ż
e Bóg, czyli wszystkie atrybuty Boga s
ą
niezmienne.
Gdyby bowiem zmieniały si
ę
co do istnienia, musiałyby tak
ż
e (na mocy tw. poprzedniego)
zmienia
ć
si
ę
co do istoty, to znaczy (co si
ę
rozumie samo przez si
ę
) z prawdziwych sta
ć
si
ę
fałszywymi, co jest niedorzeczno
ś
ci
ą
.
TWIERDZENIE XXI. Wszystko, co wynika z bezwzgl
ę
dnej natury jakiego
ś
atrybutu Boga,
musiało istnie
ć
zawsze i jako niesko
ń
czone, czyli przez ten wła
ś
nie atrybut jest wieczne i
niesko
ń
czone.
DOWÓD. Kto temu przeczy, niechaj pomy
ś
li sobie, je
ś
li to mo
ż
liwe,
ż
e w jakim
ś
atrybucie Boga wynika z jego bezwzgl
ę
dnej natury co
ś
, co by było sko
ń
czone i miało
istnienie albo trwanie ograniczone, na przykład idea Boga w my
ś
leniu. Otó
ż
my
ś
lenie,
poniewa
ż
zakłada si
ę
je tutaj jako atrybut Boga, jest z natury swojej (na mocy tw. 11)
koniecznie niesko
ń
czone. Tymczasem zakłada si
ę
,
ż
e jest ono sko
ń
czone, o ile posiada
ide
ę
Boga. Jednak
ż
e (na mocy def. 2) mo
ż
na je poj
ąć
jako sko
ń
czone wtedy tylko, je
ś
li
by było ograniczone przez samo my
ś
lenie. Ale nie przez samo my
ś
lenie, o ile stanowi
ono ide
ę
Boga, o tyle bowiem ma by
ć
ono według zało
ż
enia sko
ń
czone, a wi
ę
c przez
my
ś
lenie, o ile nie stanowi ono idei Boga; to [my
ś
lenie] jednak
ż
e z konieczno
ś
ci
ą
musi
(na mocy tw. 11) istnie
ć
. Jest przeto my
ś
lenie, które nie stanowi idei Boga, a zatem z
natury Boga, o ile jest ni
ą
my
ś
lenie bezwzgl
ę
dne, nie wynika koniecznie idea Boga
(pojmuje si
ę
bowiem my
ś
lenie jako stanowi
ą
ce ide
ę
Boga i nie stanowi
ą
ce jej). To za
ś
jest sprzeczne z zało
ż
eniem. Dlatego te
ż
, je
ś
li idea Boga w my
ś
leniu lub cokolwiek w
jakim
ś
atrybucie Boga (wszystko jedno, co si
ę
we
ź
mie, dowód jest bowiem ogólny)
wynika z konieczno
ś
ci natury bezwzgl
ę
dnej tego atrybutu, to koniecznie musi by
ć
niesko
ń
czone. To był punkt pierwszy.
Nast
ę
pnie to, co wynika w ten sposób z konieczno
ś
ci natury jakiego
ś
atrybutu, nie
mo
ż
e mie
ć
istnienia albo trwania ograniczonego. Je
ś
li bowiem kto temu przeczy, niech
zało
ż
y,
ż
e rzecz, która wynika z konieczno
ś
ci natury jakiego
ś
atrybutu, jest w jakim
ś
atrybucie Boga, np. idea Boga w my
ś
leniu, i niech przypu
ś
ci,
ż
e rzecz ta kiedy
ś
nie
istniała lub kiedy
ś
istnie
ć
nie b
ę
dzie. Otó
ż
, poniewa
ż
przyjmuje si
ę
,
ż
e my
ś
lenie jest
atrybutem Boga, musi ono zarówno istnie
ć
z konieczno
ś
ci i jako niezmienne (na mocy tw.
11 oraz dod. 2 do tw. 20). A zatem poza granicami trwania idei Boga (zakładamy bowiem
[co do niej],
ż
e kiedy
ś
nie istniała, lub kiedy
ś
istnie
ć
nie b
ę
dzie) b
ę
dzie musiało istnie
ć
my
ś
lenie bez idei Boga. Jednak
ż
e to jest sprzeczne z zało
ż
eniem, zakłada si
ę
bowiem,
ż
e skoro dane jest my
ś
lenie, wynika ze
ń
koniecznie idea Boga. Tak tedy idea Boga w
Strona 12 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
my
ś
leniu, albo cokolwiek, co wynika w sposób konieczny z bezwzgl
ę
dnej natury jakiego
ś
atrybutu Boga, nie mo
ż
e mie
ć
trwania ograniczonego, lecz przez ten sam atrybut jest
wieczne. To był punkt drugi. Nale
ż
y zauwa
ż
y
ć
,
ż
e to samo trzeba stwierdzi
ć
o ka
ż
dej
rzeczy, która w jakim
ś
atrybucie Boga wynika w sposób konieczny z bezwzgl
ę
dnej natury
Boga.
TWIERDZENIE XXII. Cokolwiek wynika z jakiego
ś
atrybutu Boga, o ile uległ on takiej
odmianie, która przez ten atrybut istnieje koniecznie i jako niesko
ń
czona, musi takie
istnie
ć
koniecznie i jako niesko
ń
czone.
DOWÓD. Dowód tego twierdzenia przeprowadza si
ę
w ten sam sposób, jak dowód
poprzedniego.
TWIERDZENIE XXIII. Ka
ż
dy modus, który istnieje z konieczno
ś
ci
ą
i jako niesko
ń
czony,
musiał wynikn
ąć
z konieczno
ś
ci
ą
albo z bezwzgl
ę
dnej natury jakiego
ś
atrybutu Boga,
albo z jakiego
ś
atrybutu, który uległ odmianie istniej
ą
cej z konieczno
ś
ci
ą
i jako
niesko
ń
czona.
DOWÓD. Modus jest bowiem w czym
ś
innym, przez co musi zosta
ć
poj
ę
ty (na mocy def.
5), to znaczy (na mocy tw. 15) jest on jedynie w Bogu i przez Boga jedynie mo
ż
e zosta
ć
poj
ę
ty. Je
ś
li wi
ę
c pojmuje si
ę
modus jako istniej
ą
cy z konieczno
ś
ci
ą
i jako niesko
ń
czony,
to jedno i drugie musi si
ę
da
ć
z konieczno
ś
ci
ą
wywnioskowa
ć
, czyli pozna
ć
przez jaki
ś
atrybut Boga, o ile si
ę
ten atrybut pojmuje jako wyra
ż
aj
ą
cy niesko
ń
czono
ść
i konieczno
ść
istnienia, czyli (co jest tym samym na mocy def. 8) wieczno
ść
, to znaczy (na mocy def. 6 i
tw. 19), o ile si
ę
go rozwa
ż
a bezwzgl
ę
dnie. A zatem modus, który istnieje z
konieczno
ś
ci
ą
i jako niesko
ń
czony, musi wynika
ć
z bezwzgl
ę
dnej natury jakiego
ś
atrybutu Boga; a to b
ą
d
ź
bezpo
ś
rednio (o tym w tw. 21), b
ą
d
ź
za po
ś
rednictwem jakiej
ś
odmiany, która wynika z bezwzgl
ę
dnej jego natury, to znaczy (na mocy tw.
poprzedniego) takiej, która istnieje z konieczno
ś
ci
ą
i jako niesko
ń
czona. C.b.d.o.
TWIERDZENIE XXIV. Istota rzeczy wytworzonych przez Boga nie obejmuje istnienia.
DOWÓD. Twierdzenie to widoczne jest z definicji 1. To bowiem, czego natura
(rozwa
ż
ana oczywi
ś
cie sama w sobie) obejmuje istnienie, jest przyczyn
ą
siebie samego i
istnieje jedynie z konieczno
ś
ci swojej własnej natury.
DODATEK. Wynika st
ą
d,
ż
e Bóg jest przyczyn
ą
nie tylko tego,
ż
e rzeczy zaczynaj
ą
istnie
ć
, lecz tak
ż
e i tego,
ż
e trwaj
ą
one w istnieniu, czyli (
ż
e posłu
żę
si
ę
wyra
ż
eniem
scholastycznym) Bóg jest przyczyn
ą
bytowania rzeczy. Albowiem [bez wzgl
ę
du na to],
czy rzeczy istniej
ą
, czy nie istniej
ą
, ilekro
ć
wnikamy w ich istot
ę
, stwierdzamy,
ż
e nie
obejmuje ona ani istnienia, ani trwania. Dlatego te
ż
ich istota nie mo
ż
e by
ć
przyczyn
ą
ani
ich istnienia, ani ich trwania; przyczyn
ą
ta mo
ż
e by
ć
tylko Bóg, do natury którego jedynie
nale
ż
y istnienie (na mocy dod. 1 do tw. 14).
TWIERDZENIE XXV. Bóg jest przyczyn
ą
sprawcz
ą
nie tylko istnienia rzeczy, lecz tak
ż
e
[ich] istoty.
DOWÓD. Je
ś
li temu zaprzeczymy, to Bóg nie jest przyczyn
ą
istoty rzeczy; a zatem (na
mocy aks. 4) istota rzeczy mo
ż
e by
ć
poj
ę
ta bez Boga. Jednak
ż
e jest to (na mocy tw. 15)
niedorzeczne. A wi
ę
c Bóg jest przyczyn
ą
tak
ż
e istoty rzeczy. C.b.d.o.
PRZYPIS. Twierdzenie to ja
ś
niej wynika z twierdzenia 16. Wynika z niego mianowicie,
ż
e
z danej natury boskiej musi koniecznie da
ć
si
ę
wywnioskowa
ć
zarówno istota rzeczy, jak
istnienie. Krótko mówi
ą
c, w tym sensie, w jakim Bóg nazywa si
ę
przyczyn
ą
siebie
Strona 13 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
samego, trzeba go te
ż
nazwa
ć
przyczyn
ą
wszystkich rzeczy, co jeszcze ja
ś
niej wyjdzie
na jaw w nast
ę
puj
ą
cym dodatku.
DODATEK. Rzeczy poszczególne nie s
ą
niczym innym, jak pobudzeniami atrybutów
Boga, czyli modi, przez które wyra
ż
one s
ą
atrybuty Boga w
ś
ci
ś
le okre
ś
lony sposób.
Dowód tego widoczny jest z twierdzenia 15 i definicji 5.
TWIERDZENIE XXVI. Rzecz zdeterminowana do jakiego
ś
działania została do tego z
konieczno
ś
ci
ą
zdeterminowana przez Boga; natomiast rzecz nie zdeterminowana przez
Boga sama siebie nie mo
ż
e zdeterminowa
ć
do działania.
DOWÓD. To, ze wzgl
ę
du na co rzeczy nazywaj
ą
si
ę
zdeterminowanymi do jakiego
ś
działania, jest koniecznie czym
ś
pozytywnym (jak si
ę
rozumie samo przez si
ę
). Dlatego
te
ż
przyczyn
ą
sprawcz
ą
zarówno istoty tego, jak i jego istnienia, jest Bóg z konieczno
ś
ci
swojej natury (na mocy tw. 25 i 16). To był punkt pierwszy. Wynika st
ą
d jak najja
ś
niej i
druga cz
ęść
twierdzenia. Gdyby bowiem rzecz nie zdeterminowana przez Boga mogła
si
ę
sama zdeterminowa
ć
, pierwsza cz
ęść
tego twierdzenia byłaby fałszywa, co, jak
okazali
ś
my, jest niedorzeczne.
TWIERDZENIE XXVII. Rzecz zdeterminowana do jakiego
ś
działania przez Boga nie
mo
ż
e sama siebie uczyni
ć
niezdeterminowan
ą
.
DOWÓD. Twierdzenie to jest widoczne z aksjomatu 3.
TWIERDZENIE XXVIII. Wszystko co jednostkowe, czyli ka
ż
da rzecz, która jest
sko
ń
czona i ma istnienie ograniczone, mo
ż
e istnie
ć
i by
ć
zdeterminowana do działania
jedynie przez inn
ą
przyczyn
ę
, która jest tak
ż
e sko
ń
czona i ma istnienie ograniczone, i z
kolei ta przyczyna nie mo
ż
e tak
ż
e istnie
ć
ani by
ć
zdeterminowana do działania, je
ż
eli jej
nie determinuje do istnienia i działania inna, równie
ż
sko
ń
czona i maj
ą
ca ograniczone
istnienie, i tak u niesko
ń
czono
ść
.
DOWÓD. Cokolwiek zdeterminowane jest do istnienia i działania, jest tak
zdeterminowane przez Boga (na mocy tw. 26 i dod. do tw. 24). Atoli to, co jest sko
ń
czone
i ma istnienie ograniczone, nie mogło zosta
ć
wytworzone przez bezwzgl
ę
dn
ą
natur
ę
jakiego
ś
atrybutu Boga; cokolwiek bowiem wynika z bezwzgl
ę
dnej natury jakiego
ś
atrybutu Boga, jest niesko
ń
czone i wieczne (na mocy tw. 21). Musiało wi
ę
c wynikn
ąć
z
Boga albo z jakiego
ś
jego atrybutu, o ile rozwa
ż
a si
ę
go jako pobudzonego przez jaki
ś
modus; nie ma bowiem nic prócz substancji i modi (na mocy aks. 1 oraz def. 3 i 5); modi
za
ś
nie s
ą
niczym innym (na mocy dod. do tw. 25) jak pobudzeniami atrybutów Boga. Nie
mogło jednak tak
ż
e wynikn
ąć
z Boga lub z jakiego
ś
jego atrybutu, o ile pobudzony został
przez odmian
ę
wieczn
ą
i niesko
ń
czon
ą
(na mocy tw. 22). Musiało wi
ę
c by
ć
wywołane
albo zdeterminowane do istnienia i działania przez Boga lub przez jaki
ś
jego atrybut, o ile
uległ on odmianie sko
ń
czonej i maj
ą
cej istnienie ograniczone. To był punkt pierwszy.
Dalej, ta z kolei przyczyna, czyli ten modus (na tej samej podstawie, na której
dowiedli
ś
my wła
ś
nie pierwszej cz
ęś
ci niniejszego twierdzenia), musiała tak
ż
e by
ć
zdeterminowana przez inn
ą
, która jest tak
ż
e sko
ń
czona i ma istnienie ograniczone, ta
ostatnia za
ś
(na tej
ż
e podstawie) z kolei przez inn
ą
, i tak dalej (na tej
ż
e samej podstawie)
w niesko
ń
czono
ść
. C.b.d.o.
PRZYPIS. Poniewa
ż
jakie
ś
[rzeczy] musiały by
ć
stworzone bezpo
ś
rednio przez Boga,
mianowicie te, które wynikaj
ą
w sposób konieczny z jego bezwzgl
ę
dnej natury, a za
po
ś
rednictwem tych pierwszych inne, które jednak bez Boga nie mog
ą
ani istnie
ć
, ani
by
ć
poj
ę
te, przeto wynika st
ą
d po pierwsze,
ż
e Bóg jest najbli
ż
sz
ą
przyczyn
ą
rzeczy
bezpo
ś
rednio przez siebie stworzonych - bezwzgl
ę
dnie, nie za
ś
, jak powiadaj
ą
[niektórzy], [przyczyn
ą
] w swoim rodzaju. Wytwory Boga nie mog
ą
bowiem bez swojej
Strona 14 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
przyczyny ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
te (na mocy tw. 15 i dod. do tw. 24). Wynika po wtóre,
ż
e Boga nie mo
ż
na nazwa
ć
we wła
ś
ciwym sensie dalsz
ą
przyczyn
ą
rzeczy
jednostkowych, chyba tylko z tego wzgl
ę
du, by je odró
ż
ni
ć
od tych, które [Bóg] stwoszył
bezpo
ś
rednio albo raczej, które wynikaj
ą
z bezwzgl
ę
dnej jego natury. Przez przyczyn
ę
dalsz
ą
rozumiemy bowiem tak
ą
, która w
ż
aden sposób nie jest zwi
ą
zana ze [swoim]
skutkiem. Atoli wszystko, co jest, jest w Bogu i zale
ż
y od niego w taki sposób,
ż
e bez
niego ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
te nie mo
ż
e.
TWIERDZENIE XXIX. W przyrodzie nie ma nic przypadkowego, ale wszystko z
konieczno
ś
ci boskiej natury jest zdeterminowane do tego, aby istniało i działało w
okre
ś
lony sposób.
DOWÓD. Cokolwiek jest, jest w Bogu (na mocy tw. 15); Boga za
ś
nie mo
ż
na nazwa
ć
rzecz
ą
przypadkow
ą
, poniewa
ż
(na mocy tw. 11) istnieje on w sposób konieczny, nie za
ś
przypadkowy. Dalej, modi natury boskiej wynikły z niej równie
ż
koniecznie, nie za
ś
przypadkowo (na mocy tw. 16), i to zarówno, o ile rozwa
ż
amy natur
ę
bosk
ą
bezwzgl
ę
dnie (na mocy tw. 21), jak te
ż
, o ile rozwa
ż
amy j
ą
jako zdeterminowan
ą
do
działania w okre
ś
lony sposób (na mocy tw. 27). Nast
ę
pnie, Bóg jest przyczyn
ą
tych modi
nie tylko, o ile po prostu istniej
ą
(na mocy dod. do tw. 24), lecz tak
ż
e (na mocy tw. 26), o
ile si
ę
je rozwa
ż
a jako zdeterminowane do jakiego
ś
działania. Je
ż
eli nie s
ą
zdeterminowane przez Boga (na mocy tego
ż
twierdzenia), to jest niemo
ż
liwe, nie za
ś
[tylko] przypadkowe, aby same siebie zdeterminowały; i odwrotnie (na mocy tw. 27),
je
ż
eli s
ą
zdeterminowane przez Boga, to jest niemo
ż
liwe, nie za
ś
[tylko] przypadkowe,
aby same siebie czyniły niezdeterminowanymi. Dlatego te
ż
wszystko jest
zdeterminowane z konieczno
ś
ci boskiej natury nie tylko do istnienia, lecz tak
ż
e do
istnienia i do działania w
ś
ci
ś
le okre
ś
lony sposób i nie ma nic przypadkowego. C.b.d.o.
PRZYPIS. Zanim pójd
ę
dalej, pragn
ę
tutaj wyja
ś
ni
ć
, a raczej tylko zwrocie uwag
ę
na to,
co winni
ś
my rozumie
ć
przez "przyrod
ę
tworz
ą
c
ą
" (natura naturans), a co przez "przyrod
ę
stworzon
ą
" (natura naturata) . S
ą
dz
ę
bowiem,
ż
e ju
ż
na podstawie tego, co zostało
powiedziane, wiadomo,
ż
e przez przyrod
ę
tworz
ą
c
ą
winni
ś
my rozumie
ć
to, co jest samo
w sobie i samo przez si
ę
daje si
ę
poj
ąć
, czyli takie atrybuty substancji, które wyra
ż
aj
ą
istot
ę
wieczn
ą
i niesko
ń
czon
ą
, to znaczy (na mocy dod. 1 do tw. 14 oraz dod. 2 do tw.
17) Boga, o ile rozwa
ż
a si
ę
go jako przyczyn
ę
woln
ą
. Natomiast przez [przyrod
ę
]
stworzon
ą
rozumiem to wszystko, co wynika z konieczno
ś
ci natury Boga, czyli z ka
ż
dego
atrybutu Boga, to znaczy wszystkie modi atrybutów Boga, o ile rozwa
ż
a si
ę
je jako
rzeczy, które s
ą
w Bogu i które bez Boga nie mog
ą
ani by
ć
, ani by
ć
poj
ę
te.
TWIERDZENIE XXX. Rozum b
ą
d
ź
aktualnie sko
ń
czony, b
ą
d
ź
aktualnie niesko
ń
czony,
musi obejmowa
ć
atrybuty Boga oraz pobudzenia Boga i nic ponadto.
DOWÓD. Idea prawdziwa musi by
ć
zgodna ze swoim przedmiotem (na mocy aks. 6), to
znaczy (jak to si
ę
samo przez si
ę
rozumie) to, co zawiera si
ę
w rozumie obiektywnie,
musi koniecznie by
ć
w przyrodzie. Otó
ż
w przyrodzie (na mocy dod. 1 do tw. 14) jest
tylko jedna substancja, mianowicie Bóg, oraz tylko te pobudzenia (na mocy tw. 15), które
s
ą
w Bogu, a które (na mocy tego
ż
twierdzenia) bez Boga nie mog
ą
ani istnie
ć
, ani by
ć
poj
ę
te. A zatem rozum b
ą
d
ź
aktualnie sko
ń
czony, b
ą
d
ź
aktualnie niesko
ń
czony, musi
obejmowa
ć
atrybuty Boga oraz pobudzenia Boga i nic ponadto.
TWIERDZENIE XXXI. Rozum aktualny, czy sko
ń
czony, czy niesko
ń
czony, jak równie
ż
wol
ę
, po
żą
danie, miło
ść
itd. trzeba zaliczy
ć
do przyrody stworzonej, nie za
ś
do tworz
ą
cej.
DOWÓD. Przez rozum bowiem (jak si
ę
rozumie samo przez si
ę
) rozumiemy nie my
ś
lenie
bezwzgl
ę
dne, lecz jedynie pewien okre
ś
lony modus my
ś
lenia, który ró
ż
ni si
ę
od innych
modi, jak po
żą
danie, miło
ść
itd., i dlatego (na mocy def. 5) musi by
ć
poj
ę
ty przez
Strona 15 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
my
ś
lenie bezwzgl
ę
dne, mianowicie (na mocy tw. 16 i def. 6) musi przez jaki
ś
atrybut
Boga. który wyra
ż
a wieczn
ą
i niesko
ń
czon
ą
istot
ę
my
ś
lenia, by
ć
tak poj
ę
ty,
ż
e bez niego
ani istnie
ć
nie mo
ż
e, ani by
ć
poj
ę
ty. Dlatego te
ż
musi on (na mocy przyp. do tw. 29)
zosta
ć
zaliczony do przyrody stworzonej, nie za
ś
do tworz
ą
cej, jak pozostałe modi
my
ś
lenia. C.b.d.o.
PRZYPIS. Nie dlatego mówi
ę
tu o rozumie aktualnym, i
ż
bym miał uznawa
ć
,
ż
e jest jaki
ś
rozum potencjalny, lecz dlatego,
ż
e pragn
ą
c unikn
ąć
wszelkiego pomieszania, chciałem
mówi
ć
tylko o rzeczy całkowicie jasnej dla naszego poznania, mianowicie o samym
rozumieniu, które poznajemy najja
ś
niej ze wszystkiego. Nie mo
ż
emy bowiem rozumie
ć
niczego, co by nie prowadziło [nas] do doskonalszej znajomo
ś
ci rozumienia.
TWIERDZENIE XXXII. Woli nie mo
ż
na nazwa
ć
przyczyn
ą
woln
ą
, lecz tylko konieczn
ą
.
DOWÓD. Wola jest to jedynie pewien okre
ś
lony modus my
ś
lenia, podobnie jak rozum;
dlatego te
ż
(na mocy tw. 28) ka
ż
de pojedyncze chcenie tylko wtedy mo
ż
e istnie
ć
i by
ć
zdeterminowane do działania, je
ś
li zdeterminowane jest przez inn
ą
przyczyn
ę
, ta z kolei
przez inn
ą
i tak dalej w niesko
ń
czono
ść
. Je
ś
li przeto uzna si
ę
wol
ę
za niesko
ń
czon
ą
, to
musi ona tak
ż
e by
ć
zdeterminowana do istnienia i działania przez Boga, nie, o ile jest on
substancj
ą
bezwzgl
ę
dnie niesko
ń
czon
ą
, lecz o ile posiada atrybut, który wyra
ż
a wieczn
ą
i niesko
ń
czon
ą
istot
ę
my
ś
lenia (na mocy tw. 23). W jakikolwiek tedy sposób poj
ę
łoby si
ę
[wol
ę
], czy jako sko
ń
czon
ą
, czy jako niesko
ń
czon
ą
, wymaga ona przyczyny, która by j
ą
determinowała do istnienia i do działania; a wi
ę
c (na mocy def. 7) nie mo
ż
na jej nazwa
ć
przyczyn
ą
woln
ą
, lecz tylko konieczn
ą
albo przymuszon
ą
. C.b.d.o.
DODATEK I. Wynika st
ą
d po pierwsze,
ż
e Bóg nie działa z wolno
ś
ci woli.
DODATEK II. Wynika po wtóre,
ż
e wola i rozum tak si
ę
maj
ą
do natury Boga, jak ruch i
spoczynek i w ogóle jak wszystkie rzeczy przyrodzone, które (na mocy tw. 29) musz
ą
by
ć
zdeterminowane przez Boga do istnienia i działania w oznaczony sposób. Wola bowiem,
jak i wszystko inne, wymaga przyczyny, która by j
ą
determinowała do istnienia i działania
w oznaczony sposób. Jakkolwiek te
ż
z danej woli czy rozumu wynika niesko
ń
czenie
wiele, to jednak nie bardziej mo
ż
na z tego powodu powiedzie
ć
,
ż
e Bóg działa z wolno
ś
ci
woli, ni
ż
na podstawie tego, co wynika z ruchu i spoczynku (bo i z nich niesko
ń
czenie
wiele wynika), mo
ż
na powiedzie
ć
,
ż
e Bóg działa z wolno
ś
ci ruchu i spoczynku. Dlatego
te
ż
wola nie nale
ż
y do natury Boga bardziej, ni
ż
inne rzeczy przyrodzone, lecz ma si
ę
do
niej tak, jak ruch i spoczynek, i wszystko pozostałe, co, jak okazali
ś
my, wynika z
konieczno
ś
ci boskiej natury i przez ni
ą
jest determinowane do istnienia i działania w
oznaczony sposób.
TWIERDZENIE XXXIII. Rzeczy nie mogły zosta
ć
wytworzone przez Boga w
ż
aden inny
sposób ani w
ż
adnym innym porz
ą
dku, ni
ż
zostały wytworzone.
DOWÓD. Wszystkie bowiem rzeczy wynikły w sposób konieczny z danej natury Boga (na
mocy tw. 16) i z konieczno
ś
ci natury Boga zdeterminowane s
ą
do istnienia i działania w
okre
ś
lony sposób (na mocy tw. 29). Gdyby wi
ę
c rzeczy mogły by
ć
innej natury, albo
gdyby mogły by
ć
zdeterminowane do działania w inny sposób tak,
ż
e inny byłby
porz
ą
dek natury, wtedy i natura Boga mogłaby tak
ż
e by
ć
inn
ą
, ni
ż
ju
ż
jest; w takim razie
za
ś
(na mocy tw. 11) i ta [inna] równie
ż
musiałaby istnie
ć
, wskutek czego mogłoby by
ć
dwóch lub wi
ę
cej Bogów, co (na mocy dod. 1 do tw. 14) jest niedorzeczno
ś
ci
ą
. Dlatego
te
ż
rzeczy w
ż
aden inny sposób ani w
ż
adnym innym porz
ą
dku itd. C.b.d.o.
PRZYPIS I. Skoro ju
ż
w sposób ja
ś
niejszy ni
ż
sło
ń
ce okazałem,
ż
e nie ma w rzeczach
absolutnie nic, na podstawie czego mo
ż
na by je nazwa
ć
przypadkowymi, chc
ę
teraz
pokrótce wyja
ś
ni
ć
, co mamy rozumie
ć
przez przypadkowe; najpierw za
ś
, co przez
Strona 16 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
konieczne i niemo
ż
liwe. Rzecz jaka
ś
zwie si
ę
konieczn
ą
albo ze wzgl
ę
du na swoj
ą
istot
ę
,
albo ze wzgl
ę
du na przyczyn
ę
. Albowiem istnienie jakiej
ś
rzeczy wynika w sposób
konieczny albo z jej istoty i definicji, albo z danej przyczyny sprawczej. Nast
ę
pnie z tych
samych powodów rzecz jaka
ś
nazywa si
ę
niemo
ż
liw
ą
, mianowicie b
ą
d
ź
dlatego,
ż
e jej
istota, czyli definicja zawiera sprzeczno
ść
, b
ą
d
ź
dlatego,
ż
e nie ma
ż
adnej przyczyny
zewn
ę
trznej, zdeterminowanej do wytworzenia takiej rzeczy. Przypadkow
ą
natomiast
zwie si
ę
jaka
ś
rzecz nie z
ż
adnego innego powodu, lecz tylko ze wzgl
ę
du na niedostatek
naszej wiedzy. Rzecz bowiem, o której nie wiemy, czy istota jej zawiera w sobie
sprzeczno
ść
, albo o której wprawdzie wiemy na pewno,
ż
e istota jej nie zawiera
ż
adnej
sprzeczno
ś
ci, o której istnieniu jednak nic nie mo
ż
emy z pewno
ś
ci
ą
twierdzi
ć
, gdy
ż
porz
ą
dek przyczyn jest dla nas ukryty, [rzecz taka] nigdy nie mo
ż
e si
ę
nam przedstawi
ć
ani jako konieczna, ani jako niemo
ż
liwa, dlatego te
ż
nazywamy j
ą
przypadkow
ą
albo
mo
ż
liw
ą
.
PRZYPIS. Z powy
ż
szego wynika jasno,
ż
e rzeczy zostały wytworzone przez Boga w
najwy
ż
szej doskonało
ś
ci, bo przecie
ż
wynikły w sposób konieczny z danej natury
najdoskonalszej. Przez to nie zarzuca si
ę
Bogu
ż
adnej niedoskonało
ś
ci, albowiem
wła
ś
nie doskonało
ść
jego zmusiła nas do stwierdzenia tego. Co wi
ę
cej, z przeciwnego
twierdzenia wynikałoby jasno (jak wła
ś
nie okazałem),
ż
e Bóg nie jest doskonały w
najwy
ż
szym stopniu, gdyby bowiem rzeczy zostały były wytworzone w inny sposób,
trzeba by było przypisa
ć
Bogu inn
ą
natur
ę
, odmienn
ą
od tej, jak
ą
zmuszeni jeste
ś
my mu
przypisywa
ć
na podstawie rozwa
ż
ania bytu najdoskonalszego.
Nie w
ą
tpi
ę
zreszt
ą
,
ż
e wielu ludzi odrzuci ten pogl
ą
d jako niedorzeczny i nie zechce
przyst
ą
pi
ć
do jego dokładnego rozwa
ż
enia, a to z tej jedynie przyczyny,
ż
e zwykli
przypisywa
ć
Bogu inn
ą
wolno
ść
, nader odmienn
ą
od tej, któr
ą
my
ś
my podali (def. 7),
mianowicie wol
ę
bezwzgl
ę
dn
ą
. Nie w
ą
tpi
ę
zreszt
ą
i o tym,
ż
e gdyby chcieli spraw
ę
przemy
ś
le
ć
i kolejno
ść
naszych dowodów dobrze rozwa
ż
y
ć
, to zdecydowanie odrzuciliby
tak
ą
wolno
ść
, któr
ą
teraz przypisuj
ą
Bogu, nie tylko jako nonsens, ale jako wielk
ą
przeszkod
ę
dla nauki. Nie potrzeba tutaj powtarza
ć
tego, co powiedziałem w przypisku
do twierdzenia 17. A
ż
eby im jednak dogodzi
ć
, wyka
żę
tu jeszcze,
ż
e cho
ć
by nawet
przysta
ć
na to, i
ż
wola nale
ż
y do istoty Boga, niemniej jednak wynikałoby z jego
doskonało
ś
ci,
ż
e rzeczy
ż
adnym innym sposobem ani w
ż
adnym innym porz
ą
dku nie
mogły zosta
ć
stworzone przez Boga. Łatwo to b
ę
dzie wykaza
ć
, je
ś
li uprzednio
rozwa
ż
ymy to, co oni sami przyznaj
ą
, mianowicie, i
ż
zale
ż
y wył
ą
cznie od postanowienia i
woli Boga,
ż
e ka
ż
da rzecz jest tym, czym jest. Inaczej bowiem Bóg nie byłby przyczyn
ą
wszystkich rzeczy. Nast
ę
pnie,
ż
e wszystkie postanowienia Boga odwiecznie przez
samego Boga były powzi
ę
te, inaczej bowiem zarzucałoby si
ę
Bogu niedoskonało
ść
i
niestało
ść
. Poniewa
ż
jednak w tym, co wieczne, nie ma ani "kiedy", ani "przed", ani "po",
wynika st
ą
d, mianowicie z samej doskonało
ś
ci Boga,
ż
e Bóg nie mo
ż
e ani nie mógł nigdy
postanowi
ć
czego
ś
innego, czyli,
ż
e Bóg nie istniał przed swoimi postanowieniami ani nie
mo
ż
e istnie
ć
bez nich. Ale wtedy powiedz
ą
,
ż
e gdyby nawet przypu
ś
ci
ć
, i
ż
Bóg uczyniłby
inn
ą
natur
ę
rzeczy, lub
ż
e odwiecznie postanowiłby co
ś
innego co do przyrody i jej
porz
ą
dku, to st
ą
d nie wynikałaby
ż
adna niedoskonało
ść
w Bogu. Wszak
ż
e mówi
ą
c tak,
przyznaliby zarazem,
ż
e Bóg mo
ż
e zmienia
ć
swoje postanowienia. Gdyby był bowiem
Bóg co
ś
innego postanowił co do przyrody i jej porz
ą
dku, ni
ż
postanowił, to znaczy,
gdyby był co
ś
innego chciał i my
ś
lał o przyrodzie, wtedy miałby koniecznie inny rozum,
ni
ż
ju
ż
ma, i inn
ą
wol
ę
, ni
ż
ma obecnie. A je
ś
li mo
ż
na przypisywa
ć
Bogu inny rozum i
inn
ą
wol
ę
bez jakiejkolwiek zmiany jego istoty i jego doskonało
ś
ci, to dlaczegó
ż
by nie
mógł Bóg zmieni
ć
swych postanowie
ń
co do rzeczy stworzonych, pozostaj
ą
c pomimo to
równie doskonałym? Albowiem ze wzgl
ę
du na jego istot
ę
i jego doskonało
ść
, wszystko
jedno, jak si
ę
pojmie jego rozum i wol
ę
wobec rzeczy stworzonych i ich porz
ą
dku.
Nast
ę
pnie wszyscy znani mi filozofowie przyznaj
ą
,
ż
e w Bogu nie ma
ż
adnego rozumu
potencjalnego, lecz tylko rozum aktualny. Poniewa
ż
za
ś
zarówno jego rozum, jak wola
nie ró
ż
ni
ą
si
ę
od jego istoty, na co tak
ż
e wszyscy si
ę
godz
ą
, to wynika st
ą
d tak
ż
e,
ż
e
Strona 17 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
gdyby Bóg miał inny rozum aktualny i inn
ą
wol
ę
, wówczas i jego istota koniecznie byłaby
inna; a wi
ę
c (jak ju
ż
od pocz
ą
tku doszedłem do wniosku), gdyby rzeczy inaczej zostały
wytworzone przez Boga, ni
ż
s
ą
obecnie, wówczas rozum Boga i jego wola czyli (jak si
ę
przyznaje) istota jego musiałaby by
ć
inna, co jest niedorzeczne.
Skoro tedy rzeczy
ż
adnym innym sposobem i w
ż
adnym innym porz
ą
dku nie mogły
by
ć
wytworzone przez Boga, a prawdziwo
ść
tego twierdzenia wynika z najwy
ż
szej
doskonało
ś
ci Boga, to zaprawd
ę
,
ż
aden zdrowy rozs
ą
dek nie mo
ż
e nas skłoni
ć
do
uwierzenia,
ż
e Bóg nie chciał stworzy
ć
wszystkiego tego, co jest w jego rozumie, z tak
ą
sam
ą
doskonało
ś
ci
ą
, z jak
ą
rozumie to wszystko. Tu jednak powiedz
ą
,
ż
e w rzeczach nie
ma
ż
adnej doskonało
ś
ci ani niedoskonało
ś
ci, ale
ż
e to w nich, ze wzgl
ę
du na co s
ą
doskonałe lub niedoskonałe oraz ze wzgl
ę
du na co s
ą
nazywane złymi lub dobrymi,
zale
ż
y wył
ą
cznie od woli Boga; dlatego te
ż
Bóg, gdyby był zechciał, byłby mógł sprawi
ć
,
aby to, co jest obecnie doskonało
ś
ci
ą
, było najwy
ż
sz
ą
niedoskonało
ś
ci
ą
i na odwrót.
Wszak
ż
e có
ż
by to było innego, jak stwierdzi
ć
otwarcie,
ż
e Bóg, który to, co chce,
koniecznie rozumie, mo
ż
e wol
ą
swoj
ą
sprawi
ć
, aby rzeczy w inny sposób rozumiał, ni
ż
rozumie, co (jak wła
ś
nie wykazałem) jest wielk
ą
niedorzeczno
ś
ci
ą
. Dlatego argument ich
mog
ę
obróci
ć
przeciwko nim samym, a to w sposób nast
ę
puj
ą
cy. Wszystko zale
ż
y od
władzy Boga.
ś
eby wi
ę
c rzeczy mogły by
ć
inne, inna tak
ż
e musiałaby koniecznie by
ć
wola Boga. Otó
ż
wola Boga nie mo
ż
e by
ć
inna (jak to wła
ś
nie wykazali
ś
my w sposób
najoczywistszy na podstawie doskonało
ś
ci Boga), a zatem i rzeczy nie mog
ą
by
ć
inne.
Przyznaj
ę
,
ż
e pogl
ą
d ten, który poddaje wszystko jakiej
ś
oboj
ę
tnej woli Boga i
wszystko czyni zale
ż
nym od jego upodobania, mniej od prawdy odbiega, ani
ż
eli pogl
ą
d
tych, którzy twierdz
ą
,
ż
e Bóg wszystko czyni ze wzgl
ę
du na dobro. Ci bowiem, jak si
ę
wydaje, przyjmuj
ą
co
ś
poza Bogiem, co od Boga nie zale
ż
y, a czym Bóg w swoim
działaniu kieruje si
ę
jako wzorem albo ku czemu zmierza jako ku okre
ś
lonemu celowi.
Zaprawd
ę
, nie jest to nic innego, jak czyni
ć
Boga podległym jakiemu
ś
fatum, a jest to co
ś
najbardziej niedorzecznego, co mo
ż
na powiedzie
ć
o Bogu, który, jak okazali
ś
my, jest
pierwsz
ą
i jedyn
ą
woln
ą
przyczyn
ą
zarówno istoty wszystkich rzeczy, jak i ich istnienia.
Dlatego nie potrzeba, abym marnował czas na zbijanie tej niedorzeczno
ś
ci.
TWIERDZENIE XXXIV. Moc Boga jest sam
ą
jego istot
ą
.
DOWÓD. Z samej bowiem konieczno
ś
ci istoty Boga wynika,
ż
e Bóg jest przyczyn
ą
siebie
samego (na mocy tw. 11) oraz (na mocy tw. 16 wraz z dod.) przyczyn
ą
wszystkich
rzeczy. A zatem moc Boga, przez któr
ą
on sam oraz wszystko jest i działa, jest sam
ą
jego istot
ą
. C.b.d.o.
TWIERDZENIE XXXV. Cokolwiek pojmujemy jako b
ę
d
ą
ce we władzy Boga, istnieje z
konieczno
ś
ci
ą
.
DOWÓD. Cokolwiek jest bowiem we władzy Boga, musi (na mocy twierdzenia
poprzedniego) tak by
ć
obj
ę
te przez jego istot
ę
,
ż
eby wynikało z niej w sposób konieczny,
a wi
ę
c z konieczno
ś
ci
ą
istnieje. C.b.d.o.
TWIERDZENIE XXXVI. Nie istnieje nic, z czego natury nie wynikałby jaki
ś
skutek.
DOWÓD. Cokolwiek istnieje, wyra
ż
a w sposób
ś
ci
ś
le okre
ś
lony natur
ę
, czyli istot
ę
Boga
(na mocy dod. do tw. 25), to znaczy (na mocy tw. 34) cokolwiek istnieje, wyra
ż
a w
sposób
ś
ci
ś
le okre
ś
lony moc Boga, która jest przyczyn
ą
wszystkich rzeczy, a zatem (na
mocy tw. 16) musi z tego wynika
ć
jaki
ś
skutek. C.b.d.o.
DOPEŁNIENIE. Wyja
ś
niłem w tych [wywodach] natur
ę
Boga i jego własno
ś
ci,
mianowicie:
ż
e z konieczno
ś
ci
ą
istnieje;
ż
e jest jedyny;
ż
e jest i działa z samej
konieczno
ś
ci swojej natury;
ż
e, i w jaki sposób jest przyczyn
ą
woln
ą
wszystkich rzeczy;
ż
e wszystko istnieje w Bogu i tak jest od niego zale
ż
ne, i
ż
bez niego nie mo
ż
e ani istnie
ć
,
Strona 18 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
ani by
ć
poj
ę
te; wreszcie,
ż
e wszystko zostało zdeterminowane z góry przez Boga, atoli
nie z wolno
ś
ci woli albo z upodobania bezwzgl
ę
dnego, lecz z bezwzgl
ę
dnej natury Boga,
czyli z jego mocy niesko
ń
czonej. Nast
ę
pnie, gdziekolwiek nadarzała si
ę
sposobno
ść
,
postarałem si
ę
zburzy
ć
przes
ą
dy, które mogłyby sta
ć
na przeszkodzie zrozumieniu moich
dowodów.
Poniewa
ż
jednak pozostaje jeszcze niemało przes
ą
dów, które tak
ż
e, a nawet
szczególnie mogły i mog
ą
przeszkodzi
ć
temu, by ludzie zdołali uj
ąć
powi
ą
zanie rzeczy w
taki sposób, w jaki je obja
ś
niłem, uznałem za godne trudu podda
ć
je os
ą
dowi rozumu.
Poniewa
ż
za
ś
wszystkie przes
ą
dy, na które zamierzam tutaj wskaza
ć
, zale
żą
od
jednego, mianowicie od tego,
ż
e ludzie powszechnie przyjmuj
ą
, i
ż
wszystkie rzeczy w
przyrodzie, podobnie jak oni sami, działaj
ą
dla jakiego
ś
celu, a nawet uznaj
ą
za rzecz
bezsporn
ą
,
ż
e sam Bóg wszystko kieruje do jakiego
ś
okre
ś
lonego celu - powiadaj
ą
przecie
ż
,
ż
e Bóg wszystko zrobił ze wzgl
ę
du na człowieka, człowieka za
ś
, aby czcił Boga
- przeto to jedno przede wszystkim rozwa
żę
, poszukuj
ą
c mianowicie najpierw przyczyny,
dla której wi
ę
kszo
ść
zadowala si
ę
tym przes
ą
dem i dla której wszyscy z natury tak
bardzo s
ą
skłonni do przyswojenia go sobie. Nast
ę
pnie wyka
żę
jego fałszywo
ść
a na
koniec [wyja
ś
ni
ę
], w jaki sposób powstały z niego przes
ą
dy o dobru i złu, o zasłudze i
winie, o pochwale i naganie, o porz
ą
dku i bezładzie, o pi
ę
knie i brzydocie oraz o innych
sprawach tego rodzaju.
Nie miejsce tu wyprowadza
ć
to wszystko z natury ducha ludzkiego. Wystarczy tutaj,
je
ś
li wezm
ę
za podstaw
ę
to, co ka
ż
dy musi uzna
ć
, mianowicie,
ż
e wszyscy ludzie
przychodz
ą
na
ś
wiat bez znajomo
ś
ci przyczyn rzeczy i
ż
e wszystkim wła
ś
ciwy jest pop
ę
d
do szukania swego po
ż
ytku, przy czym wszyscy s
ą
tego [pop
ę
du]
ś
wiadomi. Otó
ż
z tego
wynika po pierwsze,
ż
e ludzie poczytuj
ą
si
ę
za wolnych, jako
ż
e
ś
wiadomi s
ą
swoich
chce
ń
i swego pop
ę
du, o przyczynach za
ś
, które powoduj
ą
nimi w ich d
ąż
eniach i
ch
ę
ciach, ani we
ś
nie nie pomy
ś
l
ą
, przyczyn tych bowiem nie znaj
ą
. Wynika po wtóre,
ż
e
ludzie wszystko czyni
ą
ze wzgl
ę
du na jaki
ś
cel, mianowicie dla po
ż
ytku, do którego d
ążą
.
St
ą
d si
ę
bierze,
ż
e staraj
ą
si
ę
zawsze zna
ć
tylko przyczyny celowe tego, co zaszło, i
zadowala ich, gdy tylko o nich usłysz
ą
; nic dziwnego, wtedy bowiem nie maj
ą
ż
adnego
powodu do dalszych w
ą
tpliwo
ś
ci. Je
ż
eli za
ś
nie mog
ą
od nikogo usłysze
ć
o tych
przyczynach celowych, wówczas nic im nie pozostaje innego, jak zwróci
ć
si
ę
ku sobie
samym i pomy
ś
le
ć
o celach, które zazwyczaj ich samych skłaniaj
ą
do czego
ś
podobnego; tym sposobem według własnych skłonno
ś
ci s
ą
dzi
ć
musz
ą
o skłonno
ś
ciach
innego. Poniewa
ż
za
ś
dalej znajduj
ą
oni w sobie i poza sob
ą
wiele
ś
rodków
prowadz
ą
cych znakomicie do osi
ą
gni
ę
cia własnego po
ż
ytku, jak na przykład oczy do
patrzenia, z
ę
by do
ż
ucia, ro
ś
liny i zwierz
ę
ta do
ż
ywienia si
ę
, sło
ń
ce do o
ś
wiecania,
morze do karmienia ryb, wi
ę
c st
ą
d pochodzi,
ż
e na wszystkie rzeczy w przyrodzie patrz
ą
jak na
ś
rodki do uzyskiwania własnego po
ż
ytku. Poniewa
ż
za
ś
wiedz
ą
o tym,
ż
e
ś
rodki te
znale
ź
li, ale ich nie sporz
ą
dzili, mieli przeto powód do wiary,
ż
e jest kto
ś
inny, kto te
ś
rodki sporz
ą
dził dla ich u
ż
ytku. Skoro ju
ż
bowiem j
ę
li zapatrywa
ć
si
ę
na rzeczy jako na
ś
rodki, nie mogli uwierzy
ć
, aby one same si
ę
utworzyły, lecz na podstawie
ś
rodków, które
sami sobie zwykli sporz
ą
dza
ć
, musieli doj
ść
do wniosku,
ż
e jest jaki
ś
jeden albo wi
ę
cej
kierowników przyrody, obdarzonych wolno
ś
ci
ą
ludzk
ą
, którzy dla nich o wszystko si
ę
zatroszczyli i wszystko zrobili dla ich po
ż
ytku. Poniewa
ż
za
ś
nigdy nie słyszeli nic o ich
usposobieniu, musieli os
ą
dza
ć
je wedle swego własnego; st
ą
d doszli do przekonania,
ż
e
bogowie wszystkim kieruj
ą
dla po
ż
ytku ludzi, aby ich sobie zjedna
ć
i by
ć
u nich w
najwy
ż
szej czci. St
ą
d doszło do tego,
ż
e ka
ż
dy wedle własnego usposobienia wymy
ś
lił
sobie inny sposób oddawania czci Bogu w zamiarze, aby Bóg go miłował bardziej ni
ż
innych i kierował cał
ą
przyrod
ą
na u
ż
ytek jego
ś
lepego po
żą
dania i nienasyconej
chciwo
ś
ci. Tym sposobem przes
ą
d ów przeobraził si
ę
w zabobon i zakorzenił si
ę
gł
ę
boko
w umysłach. To było te
ż
powodem,
ż
e ka
ż
dy dokładał najwi
ę
kszych stara
ń
, by zrozumie
ć
przyczyny celowe wszystkich rzeczy i wyja
ś
ni
ć
je. Ale usiłuj
ą
c wykaza
ć
,
ż
e przyroda nic
nie czyni na pró
ż
no (to znaczy nic, co by nie było z po
ż
ytkiem dla ludzi), wykazali jednak,
jak s
ą
dz
ę
, to tylko,
ż
e przyroda i bogowie ogarni
ę
ci s
ą
szale
ń
stwem podobnie jak ludzie.
Strona 19 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
Prosz
ę
tylko zobaczy
ć
, do czego to w ko
ń
cu doprowadziło! Po
ś
ród tylu rzeczy
po
ż
ytecznych w przyrodzie musiano znale
źć
niemało szkodliwych, jak burze, trz
ę
sienia
ziemi, choroby itd., te za
ś
, jak twierdzono, zachodz
ą
dlatego
ż
e bogowie rozgniewali si
ę
za zniewagi wyrz
ą
dzane im przez ludzi lub za przewinienia popełniane w oddawaniu
bogom czci. A chocia
ż
do
ś
wiadczenie codziennie jawnie temu przeczyło i okazywało na
niesko
ń
czonej ilo
ś
ci przykładów,
ż
e po
ż
ytki i szkody trafiaj
ą
si
ę
zarówno pobo
ż
nym jak i
bezbo
ż
nym, nie odst
ą
piono mimo to od zakorzenionego przes
ą
du. Łatwiej im bowiem
było zaliczy
ć
takie [zdarzenia] w poczet rzeczy nieznanych, których u
ż
ytek był im
niewiadomy, i w ten sposób utrzymywa
ć
nadal swój obecny i wrodzony stan niewiedzy,
ni
ż
burzy
ć
cały ów gmach i wymy
ś
la
ć
nowy. Uznali przeto za pewne,
ż
e wyroki Bogów
przewy
ż
szaj
ą
niezmiernie ludzk
ą
poj
ę
tno
ść
. Zaiste, ju
ż
samo to mogło sprawi
ć
,
ż
e
prawda pozostałaby na wieki ukryta przed rodem ludzkim, gdyby nie to,
ż
e matematyka,
która nie zajmuje si
ę
celami, lecz tylko istotami i własno
ś
ciami figur, ukazała ludziom inny
probierz prawdy; oprócz matematyki mo
ż
na by wymieni
ć
jeszcze inne przyczyny
(zbyteczne jest wyliczanie ich tutaj), które umo
ż
liwiły to,
ż
e ludzie uprzytomnili sobie te
powszechne przes
ą
dy i doszli do prawdziwej znajomo
ś
ci rzeczy.
Tak wi
ę
c wyja
ś
niłem dostatecznie to, co przyrzekłem w pierwszym punkcie. Nie trzeba
za
ś
wiele dla wykazania, i
ż
przyroda nie postawiła sobie
ż
adnego celu, a wszystkie
przyczyny celowe s
ą
jedynie ludzkimi urojeniami. S
ą
dz
ę
bowiem,
ż
e jest to dosy
ć
widoczne zarówno z rozpatrzenia podstaw i przyczyn, z których, jak wykazałem, przes
ą
d
ów wzi
ą
ł pocz
ą
tek, jak te
ż
z twierdzenia 16 i dodatków do twierdzenia 32, a nadto z tych
wszystkich twierdze
ń
, w których wykazałem,
ż
e wszystko w przyrodzie zachodzi z
wieczn
ą
jak
ąś
konieczno
ś
ci
ą
i z doskonało
ś
ci
ą
najwy
ż
sz
ą
.
Dodam tu jednak jeszcze,
ż
e owa nauka o celu całkowicie stawia przyrod
ę
na opak.
Albowiem to, co w rzeczywisto
ś
ci jest przyczyn
ą
, bierze ona za skutek, i odwrotnie; nadto
to, co jest z natury wcze
ś
niejsze, czyni pó
ź
niejszym; wreszcie to, co jest najwy
ż
sze i
najdoskonalsze, czyni najbardziej niedoskonałym. Albowiem (pomijaj
ą
c z tych [trzech
bł
ę
dów] dwa pierwsze, jako same przez si
ę
oczywiste), jak wida
ć
z twierdze
ń
21, 22 i 23,
ten skutek jest najdoskonalszy, który zostaje wytworzony bezpo
ś
rednio przez Boga, a im
wi
ę
cej wymaga co
ś
przyczyn po
ś
rednich dla swojego wytworzenia, tym bardziej jest
niedoskonałe. Gdyby jednak rzeczy, bezpo
ś
rednio wytworzone przez Boga, były
zrobione z tej racji, aby Bóg osi
ą
gał swój cel, wówczas z konieczno
ś
ci
ą
rzeczy ostatnie,
dla których zrobione zostały poprzednie, byłyby z wszystkich najznakomitsze. Nadto
nauka ta usuwa doskonało
ść
Boga. Je
ś
li bowiem Bóg działa ze wzgl
ę
du na jaki
ś
cel, to
d
ąż
y koniecznie do czego
ś
, czego mu brak. A chocia
ż
teologowie i metafizycy
rozró
ż
niaj
ą
cel z potrzeby i cel z przystosowania, to jednak przyznaj
ą
,
ż
e Bóg uczynił
wszystko ze wzgl
ę
du na siebie, nie za
ś
ze wzgl
ę
du na rzeczy stworzone, poniewa
ż
przed stworzeniem nie mog
ą
wskaza
ć
poza Bogiem nic takiego, ze wzgl
ę
du na co Bóg
miałby działa
ć
. Dlatego te
ż
zmuszeni s
ą
nieuchronnie przyzna
ć
,
ż
e Bogu brakowało
tego, do czego chciał przygotowa
ć
ś
rodki, i
ż
e tego po
żą
dał. Jest to jasne samo przez
si
ę
. Nie mo
ż
na równie
ż
pomin
ąć
tego,
ż
e stronnicy owej nauki, którzy chcieli
zaprezentowa
ć
swoj
ą
bystro
ść
przez wskazanie celów rzeczy, przywołali dla
uzasadnienia tej swojej nauki nowy sposób argumentacji, mianowicie sprowadzenie nie
do niemo
ż
liwo
ś
ci, lecz do niewiedzy; wida
ć
st
ą
d,
ż
e nie było
ż
adnego innego
ś
rodka na
uzasadnienie tej nauki. Albowiem, je
ż
eli na przykład zabił kogo
ś
kamie
ń
, spadłszy mu na
głow
ę
z jakiego
ś
dachu, oni b
ę
d
ą
w taki oto sposób dowodzi
ć
,
ż
e kamie
ń
[ten] spadł po
to,
ż
eby zabi
ć
człowieka. Gdyby nie był spadł w tym celu za wol
ą
Boga, to jakim
sposobem było mo
ż
liwe, aby tyle okoliczno
ś
ci przypadkowo si
ę
zbiegło (a cz
ę
sto wiele
si
ę
ich zbiega jednocze
ś
nie)? Odpowie kto
ś
mo
ż
e, i
ż
stało si
ę
to dlatego,
ż
e d
ą
ł wiatr i
ż
e
człowieka tamt
ę
dy droga prowadziła. Wtedy oni b
ę
d
ą
nalega
ć
dalej: dlaczego wiatr d
ą
ł w
owej chwili? Dlaczego człowiek wła
ś
nie w tej
ż
e chwili tamt
ę
dy przechodził? Je
ś
li si
ę
znowu odpowie,
ż
e wiatr powstał dlatego,
ż
e poprzedniego dnia, gdy jeszcze pogoda
była spokojna, morze zacz
ę
ło si
ę
kołysa
ć
, a
ż
e człowiek szedł na zaproszenie
przyjaciela, oni zapytaj
ą
z kolei, bo pyta
ć
mo
ż
na bez ko
ń
ca, dlaczego morze si
ę
kołysało
Strona 20 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
i dlaczego człowiek na ten czas był zaproszony? I tak nie przestan
ą
pyta
ć
dalej o
przyczyny przyczyn, a
ż
si
ę
nie ucieknie do woli Boga, to jest schroniska niewiedzy.
Podobnie te
ż
, kiedy rozwa
ż
aj
ą
budow
ę
ciała ludzkiego, wpadaj
ą
w zdumienie, a na tej
podstawie,
ż
e nie znaj
ą
przyczyn tak kunsztownego tworu, wnioskuj
ą
,
ż
e nie wytworzyła
go sztuka mechaniczna, lecz sztuka boska, czyli nadprzyrodzona, która te
ż
tak je
zbudowała, i
ż
jedna cz
ęść
[ciała] nie uszkadza drugiej. St
ą
d te
ż
pochodzi,
ż
e ten, kto
szuka prawdziwych przyczyn cudów i usiłuje rzeczy w przyrodzie rozumie
ć
jak uczony, a
nie wydziwia
ć
nad nimi jak głupiec, uchodzi cz
ę
sto za heretyka i bezbo
ż
nika, i za takiego
okrzykuj
ą
go ci, których tłum powa
ż
a jako tłumaczy przyrody i bogów. [Ci] bowiem
wiedz
ą
,
ż
e wraz z usuni
ę
ciem niewiedzy znika i t
ę
pe zdumienie, to znaczy jedyny
ś
rodek,
jakim rozporz
ą
dzaj
ą
dla swojej argumentacji i dla ocalenia swojej powagi. Ale do
ść
o
tym. Prowadz
ę
do tego, co zamierzyłem rozwa
ż
y
ć
tutaj w trzecim punkcie.
Kiedy ludzie wmówili sobie,
ż
e wszystko, co si
ę
dzieje, dzieje si
ę
ze wzgl
ę
du na nich,
musieli w ka
ż
dej rzeczy uwa
ż
a
ć
za główne to, co dla nich było najbardziej u
ż
yteczne i
uwa
ż
a
ć
za najcenniejsze to, co najprzyjemniej ich pobudzało. St
ą
d musieli sobie dla
wyja
ś
nienia natury rzeczy utworzy
ć
takie poj
ę
cia, jak dobro, zło, porz
ą
dek, bezład,
ciepło, zimno, pi
ę
kno i brzydota. Poniewa
ż
za
ś
poczytywali si
ę
za wolnych, powstały st
ą
d
takie poj
ę
cia, jak pochwała i nagana, wina i zasługa. Te [drugie] omówi
ę
pó
ź
niej, po
zbadaniu natury ludzkiej, pierwsze za
ś
pokrótce tutaj wyja
ś
ni
ę
.
Otó
ż
nazwano dobrym to wszystko, co si
ę
przyczynia do zdrowia i do czci Boga, złym
za
ś
wszystko, co jest temu przeciwne. A poniewa
ż
ci, którzy nie poznaj
ą
rozumem natury
rzeczy, lecz tylko wyobra
ż
aj
ą
sobie rzeczy, nic o rzeczach nie twierdz
ą
i wyobra
ź
ni
ę
bior
ą
za rozum, i dlatego te
ż
wierz
ą
niezachwianie,
ż
e jest w rzeczach porz
ą
dek,
podczas gdy nie wiedz
ą
nic ani o rzeczach, ani o swojej naturze. Skoro wi
ę
c rzeczy s
ą
tak uło
ż
one,
ż
e gdy przedstawiaj
ą
si
ę
nam przez zmysły, łatwo mo
ż
emy je sobie
wyobrazi
ć
, a nast
ę
pnie i łatwo przypomina
ć
, wtedy nazywamy je dobrze
uporz
ą
dkowanymi; w przeciwnym razie natomiast nazywamy je
ź
le uporz
ą
dkowanymi,
czyli bezładnymi. Poniewa
ż
za
ś
to jest dla nas szczególnie przyjemne, co łatwo mo
ż
emy
sobie wyobrazi
ć
, przeto ludzie przekładaj
ą
porz
ą
dek nad bezład, jak gdyby porz
ą
dek był
czym
ś
w przyrodzie bez wzgl
ę
du na nasz
ą
wyobra
ź
ni
ę
. Powiadaj
ą
te
ż
,
ż
e Bóg stworzył
wszystko w porz
ą
dku i tym sposobem bezwiednie przypisuj
ą
Bogu wyobra
ź
ni
ę
, a nawet
mo
ż
e s
ą
dz
ą
,
ż
e Bóg, przewiduj
ą
c ludzk
ą
wyobra
ź
ni
ę
, tak wszystkie rzeczy uło
ż
ył,
ż
eby je
ludzie najłatwiej sobie mogli wyobra
ż
a
ć
. Zapewne te
ż
nie zastanawiaj
ą
si
ę
nad tym,
ż
e
znajduje si
ę
niesko
ń
czenie wiele rzeczy, które znacznie przekraczaj
ą
nasz
ą
wyobra
ź
ni
ę
,
oraz bardzo wiele takich, które sprawiaj
ą
w naszej wyobra
ź
ni zam
ę
t z powodu jej
niedoł
ę
stwa. Ale o tym do
ść
.
Nast
ę
pnie tamte inne poj
ę
cia nie s
ą
tak
ż
e niczym innym, jak rodzajami wyobra
ż
ania,
które ró
ż
nymi sposobami pobudzaj
ą
wyobra
ź
ni
ę
; ludzie ciemni jednak
ż
e bior
ą
je za
wa
ż
ne atrybuty rzeczy, a to dlatego,
ż
e jak ju
ż
powiedzieli
ś
my, wierz
ą
w to, i
ż
wszystkie
rzeczy zostały zrobione ze wzgl
ę
du na nich, i natur
ę
jakiej
ś
rzeczy nazywaj
ą
dobr
ą
albo
zł
ą
, zdrow
ą
albo zgnił
ą
i zepsut
ą
, zale
ż
nie od tego, jak ich ta rzecz pobudza. Je
ś
li na
przykład ruch, którego udzielaj
ą
nerwom przedmioty, spostrzegane oczami, przyczynia
si
ę
do zdrowia, to przedmioty ruch ten sprawiaj
ą
ce nazywa si
ę
pi
ę
knymi; natomiast te,
które powoduj
ą
ruch przeciwny, zwie si
ę
brzydkimi. Dalej to, co podra
ż
nia zmysły przez
nos, zwie si
ę
wonnym lub cuchn
ą
cym, co przez j
ę
zyk - słodkim lub gorzkim, smacznym
lub niesmacznym itd., co przez dotyk - twardym lub mi
ę
kkim, chropowatym lub gładkim
itd. Na koniec to, co działa na słuch, wydaje z siebie, jak powiadaj
ą
, szmer, d
ź
wi
ę
k albo
harmoni
ę
. Ta ostatnia tak dalece pomieszała ludziom w głowie,
ż
e uwierzyli, i
ż
nawet
Bóg si
ę
ni
ą
rozkoszuje. Nie brak nawet filozofów, którzy s
ą
prze
ś
wiadczeni,
ż
e ruchy ciał
niebieskich tworz
ą
harmoni
ę
. Wszystko to pokazuje dostatecznie,
ż
e ka
ż
dy s
ą
dził o
rzeczach wedle skłonno
ś
ci swojego mózgu, czyli raczej pobudzenia swej wyobra
ź
ni brał
za rzeczy same. Nic te
ż
dziwnego (
ż
e i o tym wspomn
ę
mimochodem), i
ż
powstało
mi
ę
dzy lud
ź
mi tyle niezgodno
ś
ci, ile [ich] spotykamy, a z nich w ko
ń
cu wyrósł
sceptycyzm. Jakkolwiek bowiem ciała ludzkie s
ą
zgodne pod wieloma wzgl
ę
dami, to
Strona 21 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20
jednak wi
ę
cej jeszcze je ró
ż
ni. Dlatego te
ż
to, co jednemu zdaje si
ę
dobrym, drugiemu -
złym; jednemu - uporz
ą
dkowanym, drugiemu - bezładnym; jednemu - miłym, drugiemu -
niemiłym i tak ze wszystkim; pomijam tutaj te [pozostałe sprawy], bo nie tu miejsce na ich
gruntowne rozwa
ż
anie, a nadto wszyscy dostatecznie tego do
ś
wiadczyli. Wszyscy
bowiem powtarzaj
ą
: "co głowa, to rozum"; "ka
ż
dy ma swój rozum"; "mózgi nie mniej si
ę
ró
ż
ni
ą
ni
ż
podniebienia". Powiedzenia takie
ś
wiadcz
ą
dostatecznie o tym,
ż
e ludzie
s
ą
dz
ą
o rzeczach wedle skłonno
ś
ci swego mózgu, i
ż
e raczej je sobie wyobra
ż
aj
ą
, ni
ż
rozumiej
ą
. Gdyby bowiem rozumieli rzeczy, wówczas one, jak
ś
wiadczy o tym
matematyka, cho
ć
by ich i nie n
ę
ciły, to jednak przynajmniej przekonałyby wszystkich.
Widzimy przeto,
ż
e wszystkie poj
ę
cia, za pomoc
ą
których gmin zwykł wyja
ś
nia
ć
przyrod
ę
, s
ą
jedynie sposobami wyobra
ż
ania i nie
ś
wiadcz
ą
o naturze
ż
adnej rzeczy,
lecz tylko o uło
ż
eniu wyobra
ź
ni. Poniewa
ż
za
ś
nosz
ą
nazwy [brzmi
ą
ce tak], jak gdyby
oznaczały byty istniej
ą
ce poza wyobra
ź
ni
ą
, przeto nazywam te byty nie rozumowymi,
lecz wyobra
ż
eniowymi. Tak wi
ę
c łatwo mo
ż
na zbi
ć
wszystkie argumenty wytaczane
przeciwko nam z podobnych poj
ęć
. Oto wielu zwykło argumentowa
ć
w nast
ę
puj
ą
cy
sposób: je
ś
li wszystko wynikło z konieczno
ś
ci najdoskonalszej natury Boga, to sk
ą
d
powstało w przyrodzie tyle niedoskonało
ś
ci, jak psucie si
ę
rzeczy a
ż
do wydawania
odoru, brzydota budz
ą
ca wstr
ę
t, bezład, zło, przest
ę
pstwo itd.? Ale, jak wła
ś
nie
powiedziałem, łatwo to mo
ż
na obali
ć
. Albowiem doskonało
ść
rzeczy ocenia
ć
nale
ż
y
jedynie wedle ich natury i mocy i dlatego rzeczy nie s
ą
bardziej lub mniej doskonałe
przez to,
ż
e sprawiaj
ą
rozkosz ludzkim zmysłom lub ura
ż
aj
ą
je, ani przez to,
ż
e
odpowiadaj
ą
ludzkiej naturze lub s
ą
jej przeciwne. Tym za
ś
, którzy pytaj
ą
, dlaczego Bóg
nie stworzył wszystkich ludzi tak, aby kierowali si
ę
wył
ą
cznie rozumem, odpowiem tylko
tyle,
ż
e stało si
ę
tak dlatego, i
ż
Bogu nie brakowało materiału do stworzenia wszystkiego,
od najwi
ę
kszego do najni
ż
szego stopnia doskonało
ś
ci; albo, mówi
ą
c wła
ś
ciwiej, dlatego,
ż
e prawa jego natury były tak rozległe, i
ż
wystarczały do wytworzenia wszystkiego, co
mo
ż
e by
ć
poj
ę
te przez jaki
ś
rozum niesko
ń
czony, jak tego dowiodłem w twierdzeniu 16.
Oto s
ą
przes
ą
dy, na które tu chciałem wskaza
ć
. Je
ś
li pozostały jeszcze niektóre
przes
ą
dy tego rodzaju, ka
ż
dy je zdoła sprostowa
ć
przy pewnym namy
ś
le.
Strona 22 z 22
Bez tytułu 1
2009-10-20