Spell Bound Rozdział 33

background image

1

Rozdział 33

Ktoś mną potrząsał.

- Sophie. – Odezwał się głos w moim uchu. – Zbudź się.

Zdezorientowana odsunęłam włosy z moich mokrych policzków. Będę płakać. Znowu. Usiadłam i
przez krótką chwilę łatwo było uwierzyć, że wydarzenia z ostatnich tygodni nie miały miejsca. Byłam
w mojej sypialni u Brannick, był wczesny ranek a promienie słońca wpadały przez okno. Może nigdy
nie opuściłam tego miejsca, myślałam zamroczona. Może wyśniłam to wszystko?

Ale nie.

Jenna siedziała obok mnie na łóżku, wyglądała na zmartwioną. Archer stał w drzwiach a gdzieś na
dole była moja mama i tata i Brannick i Nick i Daisy… Ale nie Cal.

- Miałaś ten sam sen? – Spytał Archer a ja skinęłam głową, zakrywając twarz dłońmi. Odkąd w nocy
użyliśmy Itineris do ucieczki z Hex Hall i cała wyspa trzęsąc się runęła na dno oceanu miałam
koszmary. Tata powiedział, że to było całkiem do przewidzenia biorąc pod uwagę wszystko, co
przeszłam. Ale to był już miesiąc. Czy to się kiedyś skończy?

- Znów krzyczałam? – Zapytałam i rzuciłam się na pościel.

- Tylko płakałaś. – Odpowiedziała Jenna, jej twarz wyglądała na współczującą. – Bardzo.

Próbowałam przypomnieć sobie te sny, ale zaraz po przebudzeniu oddalały się ode mnie. Cal znów
tam był i ten okropny dół, i padająca na niego ziemia. Pani Casnoff z jej pustymi martwymi oczami.
Zadrżałam. Jenna chciała złapać mnie za rękę, ale wstałam i posłałam jej mój najlepszy uśmiech:
„Wszystko jest w porządku, nie naprawdę jest”.

- To był tylko sen. – Powiedziałam jej. Archer już otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale podniosłam
rękę.

– Tylko sen. – Powtórzyłam. – Więc, wszyscy są już na dole? Ponieważ nie wiem jak wy dwoje, ale ja
jestem strasznie głodna. W rzeczywistości to nie byłam. Na myśl o jedzeniu mój żołądek zaciskał się w
supeł. A ja już i tak straciłam za dużo na wadze. Musiałam użyć magii żeby zwęzić swoje ubrania.
Minęłam Archera, ale złapał mnie i przytulił.

- Będzie dobrze Mercer. – Szepną mi do ucha, a ja tylko na ta jedną chwilę pozwoliłam sobie oprzeć
się o niego, zanurzyłam się w jego cieple i obecności, tylko na moment. Wyprostowałam się i
powiedziałam.

- Chodźmy już na dół zanim Nick i Daisy zjedzą cały bekon.

Oczywiście na pewno wystarczy, do czasu, kiedy dotarliśmy do kuchni zostały tylko dwa plastry. Nick i
Daisy siedzieli przy stole „Formica”

1

, ich talerze były prawie puste, podczas gdy Aislinn smażyła

jajecznice na piecu za nimi. Stanęłam w drzwiach próbując ogarnąć to, co widzę: Siostrę Brannic

1

Formica

Group to światowy lider w produkcji opatentowanych, powierzchniowych materiałów dekoracyjnych dla klientów

indywidualnych i tych z sektora komercyjnego. Jako największy producent laminatów wysokociśnieniowych ze światową siecią produkcji,
dystrybucji i sprzedaży, Formica jest powszechnie znaną marką. Tekst z ich oficjalnej strony:

http://www.formica.eu/pl/kim-jestesmy

- E.

background image

2

gotującą śniadanie dla dwóch demonów. Kto potrafił wyobrazić sobie coś takiego? Nick mnie
zobaczył i uśmiechną się. A przynajmniej próbował. Jak ja, cholera jak każdy z nas, jego oczy miały
jeszcze ten nawiedzony wygląd, ale ogólnie wyglądał przyjaźnie tylko, że smutno.

- Dzień dobry Sophia. Uratowałem dla ciebie plaster bekonu, dla ciebie też Jenna. – Powiedział
zerkając nad moim ramieniem. Uciekł wzrokiem w drugą stronę. – Przepraszam, ty nie masz dziś
szczęścia.

Archer parskną krótkim śmiechem, ale coś w położeniu jego ramion, kiedy wszedł do kuchni mówiło,
że jest ostrożny. Wybrał krzesło możliwie jak najdalej położone od Nicka. Nie byłam pewna czy Archer
i Nick mogą kiedykolwiek zbliżyć się do czegoś, co można nazwać normalną relacją. Ale właściwie
tego należy się spodziewać. Ostatecznie rodzice Nicka zamordowali rodziców Archera i Nick próbował
zabić Archera, nie raz. Dwa. To na pewno wpłynie na niezręczne sytuacje na spotkaniach rodzinnych
w przyszłości. Również nie pomogło to, że ludzie, którzy zaadoptowali Archera byli teraz
zdeterminowani go zabić.

- Soph? – To Aislinn, wyrwała mnie z moich rozmyślań. – Jajek?

-Um… Nie dzięki. Wezmę sobie coś później. – Prawie każdy w kuchni skrzywił się, tak, więc żeby ich
uspokoić chwyciłam plasterek bekonu i złamałam go na pół. Siedziałam na skos od Daisy. Zaczęłam
żuć i zapytałam. – Coś nowego dzisiaj?

To było pytanie, które zadawałam, co rano odkąd wróciliśmy z Hex Hall. Przez pierwsze dni były takie
odpowiedzi. Tak, wyspa nadal istnieje. Tak, znaleźliśmy Nicka i Daisy i przyprowadziliśmy tutaj. Tak,
Oko wystawiło taką nagrodę za głowę Archera, że można by sobie kupić własną małą wyspę. Archer
ostatnio miał dość ciężko. Widocznie jego mały oddział Oka wrócił opowiedzieć swojej szefowej, że
Archer użył jakiegoś magicznego artefaktu by użyć na nich czaru kompulsji. To był jedyny powód,
dlaczego walczyli dla Prodigium.

- Czy to prawda? – Spytałam Archera. Jego oczy patrzyły w moje, wzruszył przesadnie ramionami.
Uznałam to za „tak”.

2

Ale po tych informacjach nie było już żadnej. Brak wiadomości o tym, co reszta

świata Prodigium myślała o tym, co wydarzyło się w Hex Hall. Nic o tym, co stało się z innymi
dzieciakami, tylko tyle, że zostały uwolnione od bycia demonem. Więc ponownie tego ranka Aislinn
westchnęła i usiadła.

- Nie. Nic.

- Może to dobra rzecz. – Odparła Daisy smarując swój tost masłem. – Może oni po prostu wszyscy
zniknęli.

Teraz, kiedy ona nie była już demonem, Daisy nie była dzieckiem, Prodigium. Ona po prostu została
normalnym dzieckiem, jakim była zanim siostry Casnoffs zamieniły ją w demona. Rozumiałam jej chęć
wyjazdu i zostawienia za sobą tych wszystkich magicznych rzeczy. Daisy pochyliła się i oparła głową o
ramię Nicka. No dobrze może nie wszystkich. Cieszyłam się z tego, co było pomiędzy nimi. Po tym, co
przeszedł Nick potrzebował jej. Wciąż musiałam przyznać, że jego oczy wyglądały na nawiedzone,
sprawiały, że zastanawiałam się czy jest on całkowicie wolny od Casnoff, jakby kiedykolwiek mogło

2

Zdolny jest chłopak :p – E.

background image

3

być w porządku. Na zewnątrz słyszałam odległy brzdęk uderzania metal o metal. To oznaczało, że
Finley i Izzy rozpoczęły trening. Myślałam o przyłączeniu się do nich. Nie umiałam władać mieczem
czy czymkolwiek, ale mogłam nauczyć je blokować niektóre z moich zaklęć. To byłyby dobre praktyki
dla nich a mnie dałoby jakieś zajęcie zamiast siedzieć w swojej sypialni i wciąż od nowa odtwarzać
ostatnią noc spędzoną na Hex Hall. Już miałam wstać, kiedy tata wpadł do kuchni. Był w piżamie, to
było całkowicie dziwaczne. Tata nigdy nie schodził na śniadanie dopóki nie był kompletnie ubrany.
Oczywiście jego piżama miała nawet małą kieszonkę z wetkniętą chusteczką, więc może czuł się
ubrany. Miał w dłoni arkusz papieru i wpatrywał się w niego szeroko otwartymi oczami.

- James. – Aislinn potwierdziła. – Późno dziś wstałeś. Czy Grace jeszcze śpi?

Spojrzał w górę i mogłabym przysiąc, że się zarumienił.

- Hmm? Oh. Tak. Dobrze. Jest sprawa. Um… na temat rzeczy, którą trzymasz w ręce.

- Zostaw tatę w spokoju. – Powiedziałam Aislinn. – Jego Brytyjskość może spowodować małe spięcia.

Wieść o moich rodzicach wcale mi nie przyprawiła mnie o mdłości, byłam dziwnie zadowolona. Och
no dobra może jednak trochę to obrzydliwe. Ale w rzeczywistości jest to dobra rzecz, która może nam
pomóc wyjść trochę z tego bałaganu. Dobrze, może nie ratować zaraz świat oczywiście. Tata
potrząsną głową i wyciągną papier.

- Nie przyszedłem tu rozmawiać o moich osobistych… relacjach. Zszedłem tu, ponieważ to przyszło
dziś rano od Rady. – Usiadł na krześle obok mnie.

- Od Rady. Jak Rada, że Rada? Ale ona już nie istnieje. Może coś ci się pomyliło. Może to jest RADA
DLA GDZIE JEST MOJA ZALECANA DAWKA PŁATKÓW ŚNIADANIOWYCH?

- Sophia. – Przerwał mi nie tyle, co słowem, ale i wzrokiem.

- Przepraszam trochę świruję. – Podarował mi mały uśmiech.

- Wiem to kochanie. I będąc całkowicie szczerym trochę powinnaś.

Wręczył mi kartkę papieru i zobaczyłam, że to jakiś oficjalny list. Zaadresowany do taty, ale moje imię
też było w pierwszym paragrafie. Położyłam go na stole żeby ukryć drżenie rąk.

- Czy przyniosła to sowa? – Mruknęłam. – Proszę powiedz, że tak.

- Sophie! – Prawie każdy w kuchni krzykną na mnie. Tylko Archer był rozdrażniony.

- Daj spokój Mercer.

Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam czytać. Kiedy byłam w połowie strony zatrzymałam się. Moje oczy
się rozszerzyły, serce przyspieszyło. Spojrzałam na tatę.

- Oni tak poważnie?

- Obawiam się, że tak.

background image

4

Znów przeczytałam słowa: Święte piekło kłamco.

3

Tłumaczenie: Emilandia

3

Okay i tu mamy mały problem, bo dosłownie to zdanie brzmi „Holy hell weasel” czyli „Święte piekło łasico”.

No, ale poważnie… łasico??? Więc może być też: gnida, krętacz, szpicel, kabel, kapuś, glina, pies, pała, penis.
Nie wiem jak przetłumaczyć to zdanie podejrzewam, że ostatni rozdział żuci na to trochę światła, ale do tego
czasu tak pozostanie. - E.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Spell Bound Rozdział 32
Spell Bound Rozdział 29
Spell Bound Rozdział 30
Spell Bound Rozdział 34
Hex Hall 03 Spell Bound 02 (tł oficjalne)
MLP FIM Fanfic Wojna o Equestrię Rozdział 33
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 33
Rozdział 33 Opowieść Księcia
Rozdział 33
KSIĘGA RENESMEE Sunrise historia Renesmee Rozdział Rozdział 33
Rozdział 33 34 z
3 Pretty Little Liars Perfect Rozdział 33
4 Pretty Little Liars Unbelievable Rozdział 33
Rozdział 33
Nieposkromiona Rozdział 33
Rozdział 33
Dziewczyny z Hex Hall 3 Spell Bound CAŁA
Spell Bound Ru Emerson

więcej podobnych podstron