George P. Landow
Hipertekst a teoria krytyczna
Tekstualna otwartość
Jacques Derrida, podobnie jak Roland Barthes, Foucault i Michaił Bachtin,
w dalszym ciągu używa takich pojęć jak „link” („liaisons”), „internet”
(„zoile”), „web” („toile”) „sieć” („network”) czy „splatający się” („s'y
tissent”), które wręcz domagają się hipertekstualizacji. Jednakże w przeci-
wieństwie do Barthes'a, podkreślającego pisalny tekst wraz z jego nieline-
arnością, Derrida kładzie nacisk na tekstualną otwartość, intertekstualność
oraz irrelewancję rozróżnienia na zawartość oraz otoczenie danego tekstu.
Owe podkreślenia jawią się ze szczególną klarownością, gdy stwierdza on,
że „jak każdy inny, tekst «Platona» nie mógłby nie zostać włączony, przy-
najmniej w wirtualny, dynamiczny, pośredni sposób, w obszar tworzący
system języka greckiego”
1
. W istocie Derrida opisuje istniejące systemy
hipertekstualne, w których ramach aktywny czytelnik w procesie eksplo-
racji tekstu, jego badania może odwołać się do słowników z morfologiczną
analizą, łączących pojedyncze słowa w kognaty, ich derywacje czy przeci-
wieństwa. Ponownie to, co Derrida oraz inni krytycy opisują jako część
pozornie ekstrawaganckiego żądania pod adresem języka, okazuje się do-
kładnie opisywać nową ekonomię czytania i pisania z użyciem form raczej
wirtualnych niż fizycznych.
Derrida właściwie rozpoznaje (można by rzec - z góry), iż nowa,
bardziej wyzwolona, bogatsza forma tekstu, prawdziwsza w stosunku do
naszego potencjalnego doświadczenia, może nawet rzeczywistego, jeśli
nierozpoznanego, uzależniona jest od dyskretnych jednostek czytelni-
czych. Jak Derrida wyjaśnia w swoim dziele, które Gregory Ulmer określa
J. Derrida, Dissemination, Chicago 1981, s. 129.
> www.waip.com.pl >
]
214 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
215
mianem „fundamentalnego uogólnienia jego dorobku”
2
, istnieje również
„możliwość wyrwania znaczenia i cytatowego przeszczepienia - tkwiącą
w strukturze każdego znamienia, mówionego czy pisanego - która do tego
konstytuuje każdy znak w piśmie - przed i poza horyzontem komunikacji
semiolingwistycznej [...]. Każdy znak, językowy czy niejęzykowy, mówio-
ny czy pisany [...] może zostać zacytowany, umieszczony w cudzysłowie
[...]”
3
. Rezultatem, dla hipertekstu zasadniczym, owej cytatowości, roz-
dzielności jest fakt, że, jak dodaje Derrida, „może [on] oderwać się od
każdego kontekstu, który jest już dany, bez końca tworzyć nowe konteksty
niemożliwe do wypełnienia”
4
.
Derrida, podobnie jak Barthes, pod pojęciem tekstu rozumie dyskretne
jednostki czytelnicze. Derridiańska wizja tekstu odwołuje się do jego „me-
todologii dekompozycji” mogącej przekraczać ograniczenia filozofii. Ulmer
zauważa, że „organem tego nowego filozofemu są usta, które gryzą, prze-
żuwają i smakują [...]. Pierwszym krokiem w stronę dekompozycji jest
ugryzienie [bite]”
5
. Opisując tekst z punktu widzenia czegoś w rodzaju Bar-
thes'owskiej leksji, Derrida wyjaśnia w Glas, że „celem obecnej pracy oraz
jej stylu jest «mourceau»”
6
, co Ulmer tłumaczy jako „okruch, kawałek, ką-
sek, fragment; muzyczna kompozycja; przekąska; łyk”
7
. Owo „mourceau”,
dodaje Derrida, „pozostaje zawsze oderwane, jak sugeruje jego nazwa
(czego zatem nie zapominasz), zębami”
8
, zaś te, wyjaśnia Ulmer, odnoszą
się do „cudzysłowów, nawiasów kwadratowych i okrągłych: kiedy frag-
ment jest cytowany (wstawiany w cudzysłów), efekt przypomina zwolnie-
nie uścisku bądź uchwytu kontekstu sprawującego kontrolę”
9
.
Odruchowe sięganie Derridy po jakiś sposób dający możliwość uznania
trybu, w jakim tekst funkcjonuje w druku - ostatecznie jest on zagorzałym
zwolennikiem języka pisanego przed mówionym - odsłania stanowisko,
a być może i dylemat, myśliciela pracującego z drukiem i mającego świado-
mość jego ograniczeń, lecz pomimo swej wybitności niezdolnego do kro-
czenia ścieżką rozumowania wykraczającego poza własną „mentalite”. Jak
pokazuje doświadczenie hipertekstu, Derrida sięga po nowy rodzaj tekstu:
opisuje go, komplementuje, lecz może go przedstawić jedynie w formie
planu - w tym wypadku interpunkcji - powiązanej z konkretnym rodzajem
pisma. Jak twierdzą marksiści, myśl jest wynikiem działania sił i zasad
produkcji, a zatem, jak to się okaże, nieliczni marksiści bądź osoby o mark-
sistowskich poglądach bezpośrednio mierzą się z najważniejszym trybem
literackiej produkcji - tym, który uzależniony był od techne pisma i druku.
Z nacisku Derridy na nieciągłość wywodzi się koncepcja hipertekstu
jako ogromnego zbioru, który nazywam „metatekstem”, a który Nelson
określa mianem „docuverse”. Derrida stosuje pojęcie „zbioru” w odniesie-
niu do kina, które postrzega jako rywala i alternatywę dla druku. Ulmer
zwraca uwagę, że „gram lub ślad uposaża «lingwistykę» w kolaż/mon-
taż”
10
i przywołuje stosowanie przez Derridę pojęcia „wiązki”: „[...] Słowo
wiązka wydaje się odpowiedniejsze, ponieważ pozwala podkreślić, iż ta-
kie połączenie ma zawikłaną strukturę splotu, plecionki, w której można
wyodrębnić różne wątki i rozmaite kierunki sensu - lub sił - i która zara-
zem zawsze może powiązać ze sobą kolejne”
11
. Kontynuując instynktowne
rozważania Derridy na temat hipertekstu, warto podkreślić uznanie przez
niego faktu, iż tekstualność na kształt montażu wyznacza bądź wysuwa na
plan pierwszy proces pisania, odrzucając przez to złudną przejrzystość.
10
G.L. Ulmer, Applied Grammatology..., s. 267.
11
J. Derrida, Różnią, przel. J. Margański [w:] tenże, Marginesy filozofii..., s. 30.
> www.waip.com.pl>
2
3
4
5
6
7
8
9
G.L. Ulmer, Applied Grammatology: Post(e)-Pedagogy from Jacques Derrida tojoseph Beuys,
Baltimore 1985, s. 58.
J. Derrida, Sygnatura, zdarzenie, kontekst, przel. J. Margański [w:] tenże, Marginesy
filozofii, przeł. A. Dziadek, J. Margański, R Pieniążek, Warszawa 2002, s. 391-392.
Tamże.
G.L. Ulmer, Applied Grammatology..., s. 57.
J. Derrida, Glas, Paris 1974, s. 135.
G.L. Ulmer, Applied Grammatology..., s. 57.
J. Derrida, Glas..., s. 135.
G.L. Ulmer, Applied Grammatology..., s. 58.
216 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
217
Hipertekst i intertektualność
Hipertekst, będący zasadniczo systemem intertekstualnym, posiada zdol-
ność wzmacniania intertekstualności w sposób, w jaki nie posiada tego
wydrukowany tekst. Akademickie teksty i książki proponują oczywisty
przykład hipertekstualności explicite w formie nieelektronicznej. Odwrot-
nie, jakiekolwiek dzieło literackie (które z punktu widzenia wywodu
i myślowego skrótu arbitralnie uważam za przynależne do literatury
„wysokiej”, wykładanej i czytanej na uczelniach) oferuje przykład hi-
pertekstu implicite w formie nieelektronicznej. Posłużmy się przykładem
Ulissesa Jamesa Joyce'a. Jeśli spojrzeć, powiedzmy, na fragment z Nauzyką,
w której Bloom obserwuje Gerty McDowell na plaży, można zauważyć,
że tekst Joyce'a „napomyka” czy „odnosi się” (pojęcia, których zazwyczaj
używamy) do wielu innych tekstów bądź zjawisk, które można traktować
jako teksty, włączając w to fragment o Nauzyce z Odysei, reklamy i arty-
kuły zamieszczone w pismach kobiecych wypełniające i stymulujące myśli
Gerty, fakty na temat współczesnego Dublina i kościoła katolickiego oraz
materiał odnoszący się do innych fragmentów w powieści. Hipertekstuałna
prezentacja powieści łączy tę część nie tylko z fragmentami wspomnianymi
wcześniej, lecz również z innymi dziełami w karierze Joyce'a, opracowa-
niami krytycznymi i wariantami tekstualnymi. W tym wypadku hipertekst
oczywistymi czyni (niekoniecznie w sposób nachalny) łączące się z tek-
stem fragmenty postrzegane przez wykształconego czytelnika.
Thais Morgan sugeruje, że intertekstualność „jako strukturalna analiza
tekstów w odniesieniu do większego systemu praktyk znaczących bądź
wykorzystania znaków w kulturze”
12
przenosi uwagę z triady autor-dzieło-
tradycja ku triadzie tekst-dyskurs-kultura. Dokonując tego, „intertekstual-
ność zamienia ewolucyjny model historii literatury w model strukturalny
bądź synchroniczny, jako system znaków. Najważniejszym efektem owej
strategicznej zmiany jest wyzwolenie tekstu literackiego z psychologicz-
nego, socjologicznego i historycznego determinizmu, otwarcie go na
T.E. Morgan, Is There an lntertext in This Text?: Literary and Interdisciplinary Approaches
to Intertextuality, „American Journal of Semiotics" 1985, 3, s. 1-2.
potencjalnie nieskończoną grę powiązań”
13
. Morgan znakomicie opisuje
podstawowe implikacje hipertekstualnej (i hipermedialnej) intertek-
stualności: tego typu otwarcie, wyzwolenie ku tworzeniu i odbiorowi
wzajemnych powiązań z pewnością ma miejsce. Tym niemniej, chociaż
hipertekstuałna intertekstualność zdaje się dewaluować historyczny czy
jakikolwiek inny redukcjonizm, to w żaden sposób nie powstrzymuje
ona zainteresowanych lekturą pod kątem autora bądź tradycji. Studia nad
hipertekstem oraz jego krytyka, poczynając od intermediów i programu
HyperCard, a na blogach kończąc, pokazują, że hipertekst niekoniecznie
odciąga uwagę od tego rodzaju podejścia. Tym, co wydaje się najbardziej
interesujące w związku z hipertekstem, nie jest fakt, że może on spełniać
określone postulaty krytyki strukturalistycznej i poststrukturalistycznej,
lecz że dostarcza wielu narzędzi do ich testowania.
Hipertekstualność i wielogłosowość
Próbując wyobrazić sobie doświadczenie czytania i pisania wynikające
z (oraz w ramach) tej nowej formy tekstu, należałoby oddać sprawie-
dliwość temu, co Michaił Bachtin napisał o dialogowej, polifonicznej,
wielogłosowej powieści: „W dziele jego [Dostojewskiego] mamy do czy-
nienia nie z mnóstwem charakterów i losów w całościowym obiektywnym
świecie ukazanym poprzez całościową świadomość autora: występuje tu
właśnie mnogość równorzędnych świadomości wraz z ich światami,
a wszystkie, zachowując swoją niespójną odrębność, układają się w całość
pewnego zdarzenia”
14
. Bachtinowski opis polifonicznej formy literackiej
przedstawia powieść Dostojewskiego jako hipertekstualną fikcję, w której
ramach poszczególne głosy przyjmują postać leksji.
Jeśli Derrida objaśnia hipertekstualność z punktu widzenia „kęsa” czy
„bitu”, to Bachtin objaśnia ją z punktu widzenia jej własnego życia i siły
- jej wcielenia czy urzeczywistnienia pod postacią głosu, punktu widzenia
13
Tamże.
14
M. Bachtin, Problemy poetyki Dostojewskiego, przeł. N. Modzełewska, Warszawa 1970,
s. 11.
> www.waip.com.pl>
12
218 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
lub rozmowy w stylu Rorty'ego
15
. A zatem, według Bachtina, w powieści
Dostojewskiego „nie ma [...] elementów przedstawionych z pozycji nie-
zaangażowanego «trzeciego». W strukturze powieści ten niezaangażowany
«trzeci» w niczym się nie ujawnia. Nie znajdzie się dla niego miejsca ani
w kompozycji, ani w strefie myślowej”
16
. Z punktu widzenia hipertekstual-
ności wskazuje to na istotną cechę owego medium informacji: kompletny
czytany-pisany hipertekst (w postaci blogów oraz intermediów) odrzuca
tyranię pojedynczego głosu. Pozostaje zawsze wydestylowany ze zbioro-
wego doświadczenia chwilowej koncentracji, z akurat czytanych leksji oraz
bezustannie tworzącej się narracji na szlaku czytelniczej ścieżki.
Hipertekst i decentracja
Czytelnicy, poruszając się wśród sieci lub powiązań tekstu, bezustannie
przemieszczają centrum - a w rezultacie i organizującą zasadę - ich do-
ciekań i doświadczenia. Hipertekst, innymi słowy, generuje system nie-
skończenie recentrowany, którego tymczasowy punkt skupienia zależy od
czytelnika stającego się prawdziwie aktywnym czytelnikiem w kolejnym
znaczeniu tego słowa. Jedną z zasadniczych cech hipertekstu jest to, że jest
on zbiorem połączonych tekstów pozbawionych zasadniczej linii organiza-
cyjnej. Mówiąc inaczej, metatekst czy dokument - jednostka opisująca to,
co w technologii druku jest książką, dziełem bądź pojedynczym tekstem
- nie ma centrum. Chociaż brak takiego centrum może stwarzać problemy
15
Myślę tutaj o opisie Richarda Rorty'ego z Philosophy and the Mirror of Naturę
(Princeton 1979, s. 378) na temat budującej filozofii jako rozmowy: „Postrzeganie
podtrzymywania rozmowy jako wystarczającego celu filozofii, postrzeganie wiedzy
jako składającej się ze zdolności podtrzymania rozmowy - to jak postrzeganie
istot ludzkich niczym twórców nowych opisów, a nie jako istot, które można mieć
nadzieję opisać w dokładny sposób. Postrzeganie celu filozofii jako prawdy, a kon-
kretnie prawdy na temat warunków, które tworzą ostateczne wspólmierność dla
wszelkich ludzkich dociekań i działalności, jest postrzeganiem istot ludzkich raczej
jako przedmiotów, a nie podmiotów, jako istniejących en-soi (w sobie), aniżeli za-
równo pour-soi (dla siebie) i en-soi (w sobie), zarówno jako opisywane przedmioty,
jak i opisujące podmioty”. W znacznym stopniu Rorty może być postrzegany jako
filozof hipertekstualności.
16
M. Bachtin, Problemy poetyki Dostojewskiego..., s. 28-29.
219
dla czytelnika lub pisarza, oznacza to również, że korzystający z hipertekstu
przekształca w danej chwili swoje zainteresowanie w de facto zasadę organi-
zującą (bądź centrum) dla własnych dociekań. Doświadczenie hipertekstu
jako systemu nieskończenie decentrowanego i recentrowanego wynika czę-
ściowo z faktu, że przekształca on każdy dokument posiadający więcej niż
jeden link w zmienne centrum, prowizoryczną mapę okolicy, którą można
się posługiwać, aby zorientować się i zdecydować, dokąd podążyć dalej.
Zachodnia kultura wyobrażała sobie pseudomagiczne wejścia do sie-
ciowej rzeczywistości jeszcze na długo przed rozwojem technologii kom-
puterowej. Biblijna typologia, odgrywająca tak istotną rolę w kulturze an-
gielskiej XVII i XVIII stulecia, stworzyła świętą historię pod kątem typów
i cieni Chrystusa oraz jego dyspensy. Stąd Mojżesz, występujący niezależ-
nie, istniał także jako Chrystus, który wypełnił i dopełnił treści proroctwa.
Jak dowodzą niezliczone kazania siedemnastowieczne i wiktoriańskie,
traktaty czy komentarze, jakakolwiek osoba, wydarzenie czy zjawisko
mogło funkcjonować jako sekretne wejście w złożoną semiotykę boskiego
planu zbawienia człowieka. Podobnie jak biblijna czcionka, pozwalająca
istotnym wydarzeniom i zjawiskom uczestniczyć jednocześnie na wielu
poziomach rzeczywistości lub w różnych jej odmianach, pojedyncza leksja
w nieunikniony sposób prowadzi do całej sieci powiązań. Zakładając, że
ewangelicki protestantyzm w Ameryce utrwala i poszerza ową tradycję
biblijnej egzegezy, nie dziwi odkrycie, iż jedne z pierwszych zastosowań
hipertekstu odnosiły się do Biblii i tradycji jej egzegezy
17
.
Leksje nie tylko działają niczym czcionki, ale stają się również Alefami
Borgesa, punktami w czasie zawierającymi wszystkie inne punkty, ponie-
waż z punktu widzenia każdej z nich można zobaczyć wszystko inne - jeśli
nawet nie jednocześnie, to przynajmniej z niewielkiego oddalenia, o jeden
lub dwa kroki dalej, szczególnie w wypadku systemów wyposażonych
w wyszukiwarkę tekstu. W przeciwieństwie do Alefa Jorge Luisa Borgesa,
17
Przykładowo GodSpeed Instant Search Program firmy Kingdom Age Software z San
Diego w Kalifornii oraz Dalłas Seminary CD-Word Project opary na Guide™, system
hipertekstu wypracowany przez OWL International (Office Workstations Limited),
zob. SJ. DeRose, Biblical Studies and Hypertext [w:] P Delany, G.P. Landów (red.),
Hypermedia anA.Litera.ry Studies, Cambridge 1991, s. 185-204.
> www.waip.com.pl >
220 § ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
nie ma konieczności oglądania go z jednej witryny ani nie trzeba rozwalać
się na strychu, wspierając głowę na płóciennym worku
18
. Hipertekstualny
dokument staje się podróżującym Alefem.
Jak podkreśla Derrida w pracy Struktura, znak i gra w dyskursie nauk
humanistycznych, proces czy procedura, którą określa mianem decentracji,
odgrywa zasadniczą rolę w intelektualnej przemianie. Przykładowo stwier-
dza, że „[...] etnologia mogła się narodzić jako nauka dopiero w chwili,
gdy nastąpiła decentracja: w momencie, gdy kultura europejska - a wraz
z nią historia metafizyki i jej pojęć - uległa dyslokacji, została pozbawiona
swojego locus i zmuszona do tego, by przestać uważać się za kulturę refe-
rencyjną [culture of reference]”
19
. Derrida nie twierdzi, że intelektualne czy
ideologiczne centrum jest w jakimkolwiek stopniu złe, gdyż, jak wyjaśnia
w odpowiedzi na pytanie Serge'a Doubrovsky'ego, „nie twierdziłem, iż nie
ma centrum, że możemy sobie poradzić bez centrum. Jestem przekonany,
że centrum jest funkcją, a nie bytem - realną, ale funkcją. I ta funkcja jest
absolutnie niezbędna”
20
.
Wszystkie systemy hipertekstu umożliwiają indywidualnemu czytel-
nikowi dokonywanie wyboru własnego centrum badania i doświadcze-
nia. W praktyce zasada ta oznacza, że czytelnik nie pozostaje zamknięty
w jakimkolwiek rodzaju konkretnej organizacji czy hierarchii. Doświadcze-
nia z różnymi rodzajami hipertekstu pokazują, że dla tych, którzy organi-
zują sesję z punktu widzenia autorów - zaczynając, powiedzmy od Keatsa,
a na Tennysonie kończąc - system reprezentuje staroświeckie, tradycyjne
i na swój sposób dalej pożyteczne podejście od strony autora. Z drugiej
strony nic nie ogranicza czytelnika w takim sposobie działania i ci, któ-
rzy chcą badać wagę uogólnień dla danego okresu literackiego, mogą
18
Zob. J.L. Borges, Alef, przel. Z. Chądzyńska [w:] Alef, przel. Z. Chądzyńska,
A. Sobol-Jurczykowski, Warszawa 1972, s. 173-198.
J. Derrida, Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, przel. M. Adamczyk,
„Pamiętnik Literacki” 1986, z. 2, s. 255.
20
Tenże, Structure, Sign and Play in the Discourse of the Human Science. [Discussion]
[w:] R.A. Macksey, E. Donato (red.), The Structuralist Controversy: The Languages
of Criticism and the Sciences of Man, Baltimore 1972, s. 271 (w polskim przekładzie
z wydania z roku 1975 brak owej dyskusji).
221
organizować swoje sesje z punktu widzenia takich okresów, posługując
się wiktoriańskimi czy romantycznymi przekrojami jako punktami startu
lub punktami pośrednimi, podczas gdy inni mogą rozpoczynać od ideolo-
gicznych bądź krytycznych pojęć, takich jak feminizm czy powieść wikto-
riańska. W praktyce większość czytelników posługuje się „The Victorian
Web”
21
jako systemem skoncentrowanym na tekście, gdyż wykazują skłon-
ność do koncentrowania się na poszczególnych dziełach, co skutkuje tym,
że nawet wtedy, kiedy rozpoczynają sesję, szukając informacji na temat
konkretnego autora, spędzają najwięcej czasu nad leksjami poświęconymi
konkretnym tekstom, przemieszczając się od wiersza do wiersza (Laus
Veneris Swinburne'a i La Belle Dame Sans Merci Keatsa albo dziel skoncen-
trowanych na Ulissesie Joyce'a, Tennysona i Soyinki) oraz między wierszami
i tekstami informacyjnymi (Laus Veneris i pliki na temat rycerskości, rene-
sansu średniowiecza, dworskiej miłości, Wagnera itd.).
Hipertekst jako kłącze
Wkrótce po tym, kiedy rozpocząłem prowadzenie zajęć na temat hipertek-
stu i teorii krytycznej, Tom Meyer, student mojej pierwszej grupy, stwier-
dził, że Mille Plateaux Gilles'a Deleuze'a i Feliksa Guattariego powinno zna-
leźć się w „hipertekście”. Oczywiście ma rację. Każdy, biorąc pod uwagę ten
temat, musi prześledzić ich debatę na temat kłączy, płatów i nomadycznej
myśli z kilku oczywistych powodów, pośród których najbardziej oczywisty
jest ten, że przedstawiają oni Mille Plateaux jako drukowaną wersję proto-
hipertekstu. Ich tom, podobnie jak Gra w klasy Julio Cortazara, zaopatrzony
został w instrukcję lektury wedle określanych przez czytelnika porządków,
a zatem, jak to wyjaśnia Stuart Moulthrop, ich „książka-kłącze może być
sama postrzegana jako inkunabuł hipertekstu, [•••] zaprojektowany jako
matryca niezależnych, lecz krzyżujących się dyskursów zachęcających
czytelnika do wniknięcia w ich strukturę na chybił trafił
22
oraz czytania jej
21
Zob. http://www.victrianweb.org.
22
S. M o u l t h r o p , Rhizome and Resistance: Hypertext and the Dreams of a New Culture [w:]
G.E Landów (red.), Hyper/Text/Theory, Baltimore 1994, s. 300.
> www.waip.com.pl>
222 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
w dowolnym porządku. Moulthrop wyjaśnia, że „implikowanym zadaniem
czytelnika jest konstruowanie sieci wirtualnych powiązań (co zasugerowa-
ło wielu moich znajomych czytelników, działając w ramach sieci hipertek-
stualnych)”
23
.
Z pewnością wiele spośród właściwości przypisywanych kłączu przez
Deleuze'a i Guattariego wymaga hipertekstu celem ich wstępnego osza-
cowania, jeśli nie pełnego opisu czy dopełnienia. A zatem ich objaśnienie
„plateau” celnie opisuje sposób, w jaki zarówno pojedyncze leksje, jak
i ich klastery tworzą sieć. Jak to wyjaśniają, „plateau znajduje się zawsze
pośrodku, a nie na początku czy na końcu. Kłącze zbudowane jest z wielu
plateaux. Gregory Bateson posługuje się słowem «plateau» w odniesieniu
do czegoś szczególnego: ciągłego, rozedrganego obszaru intensywno-
ści, których rozwój unika orientowania się na punkt kulminacyjny czy
zewnętrzne ujście”
24
, jak orgazm, zwycięstwo w wojnie czy jakikolwiek
inny punkt kulminacyjny. Deleuze i Guattari, krytykujący „zachodni
sposób myślenia” wiążący „ekspresję i działania z celami zewnętrznymi
bądź transcendentnymi, miast oceny ich pod kątem spójności na bazie
ich immanentnej wartości”
25
, podają drukowaną książkę jako przykład
takiego charakterystycznego szczytowego sposobu myślenia, wyjaśniając,
że „książka złożona z rozdziałów składa się z punktów kulminacyjnych
i punktów kończących”
26
.
Podobnie jak Derrida oraz wynalazcy hipertekstu, proponują oni now-
szą formę książki, mogącą dostarczyć prawdziwszej, wydajniejszej techno-
logii informacyjnej, stawiając pytanie: „Co zachodzi w książce niezłożonej
z szeregu plateaux komunikujących się między sobą, jak to ma miejsce
w wypadku mózgu, przez mikroszczeliny? Terminem «plateau» określamy
każdą wielokrotność połączoną z innymi wielokrotnościami za pomocą
powierzchniowych podziemnych rdzeni w taki sposób, że tworzą one
23
Tamże, s. 300-301.
24
G. Deleuze, F. Guattari, A Thousand Plateaus: Capitalism and Schizophrenia, Minneapolis
25
1987, s. 21-22.
Tamże, s. 22.
Tamże.
223
bądź wydłużają kłącze”
27
. Powinienem dodać, że opis ten doskonale wpi-
suje się w sposób, w jaki klastery czy podsieci organizują się w większe
usieciowione, hipertekstualne organizmy w rodzaju globalnej sieci (World
Wide Web). Redukując rozbudowane zalecenia Deleuze'a i Guattariego
do stosunkowo wątłej literackiej reprezentacji, fragmenty dotyczące Eli-
zabeth Gaskell i Trollope'a z „The Victorian Web” lub pojedyncze wpisy
do dziennika w weblogowej wersji Dzienników Samuela Pepysa autorstwa
Phila Gyforda można wziąć za ucieleśnienia szeregu „plateaux”. Jedna
z zasad czytania i pisania w formacie hipermedialnym - podobnie jak przy
przeglądaniu biblioteki książek drukowanych - opiera się na tym, że moż-
na zacząć w jakimkolwiek miejscu i dokonywać połączeń czy też, podobnie
jak twierdzą Deleuze i Guattari, „każde plateau może być czytane od jakie-
gokolwiek miejsca i odnosić się do każdego innego plateau”
28
.
Ta charakterystyczna organizacja (albo jej brak) wynika z zasadniczej
opozycji kłącza w stosunku do hierarchii, formy strukturalnej, której ucie-
leśnienie Deleuze i Guattari znajdują w rozgałęzieniu: „W przeciwieństwie
do drzew bądź ich korzeni, kłącze łączy każdy punkt z każdym innym
i jego cechy nie są koniecznie połączone z cechami o tym samym charakte-
rze; przywołuje to całkowicie odmienne porządki znaków, a nawet stanów
pozbawionych znaków”
29
. Jak wyjaśnia Meyer w Plateau (sieci Storyspace
będącej częścią Writing at the Edge), zasadniczo polegamy na „rozgałęzio-
nych strukturach”, takich jak myślenie binarne, genealogie i hierarchie,
po to, aby podzielić „pozornie nieskończony strumień informacji na temat
świata na łatwiejsze do zasymilowania bity, i dla tego celu struktury te
działają bez zarzutu”. Niestety, owe wartościowe „narzędzia porządkujące
zmieniają się w jedyne sposoby pojmowania” i miast wzbogacania czy
wyzwalania naszej myśli, tylko ją ograniczają. „Dla kontrastu Deleuze
i Guattari proponują kłącze jako pożyteczny model analizowania struk-
tur - ziemniaka, krzaku truskawki wraz z ich zgrubieniami i zmiennymi
27
Tamże.
28
Tamże.
29
Tamże, s. 21.
> www.waip.com.pl>
224 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
połączeniami, ich przypominającą sieć, a nie drzewo, strukturą” (Tree/
Rhizome [sic!]).
Owa fundamentalna struktura sieciowa wyjaśnia, dlaczego „kłącze
nie jest redukowalne ani do Jednego, ani do wielokrotności. [...] Nie ma
ani początku, ani końca, ale zawsze środek (milieu), z którego wyrasta
i z którego wypływa. [...] Kiedy wielokrotność tego rodzaju zmienia wy-
miar, wówczas z konieczności zmienia również swój charakter, przechodzi
metamorfozę. Kłącze jest antygenealogią. Jest krótkoterminową pamięcią
czy antypamięcią. Działa na zasadzie zmienności, ekspansji podboju,
uchwycenia, odgałęzienia. Kłącze, w przeciwieństwie do sztuki graficznej,
rysunku, fotografii czy kopiowania, odnosi się do mapy, która musi zostać
wyprodukowana, skonstruowana; mapy, która jest zawsze rozłączna, któ-
ra daje się podłączyć, odwrócić, modyfikować, która posiada wiele wejść
i wyjść oraz swoje własne linie lotu. W przeciwieństwie do dośrodkowych
(czy wręcz policentrycznych) systemów wraz ze zhierarchizowanymi try-
bami komunikacji oraz wstępnie ustalonymi ścieżkami, kłącze jest acen-
trycznym, niezhierarchizowanym, nieznaczącym systemem pozbawionym
przywództwa oraz organizującej pamięci bądź centralnego mechanizmu,
definiowane jedynie poprzez obieg stanów”
30
.
Rozważając poniżej hipertekst, będziemy nieustannie natykać się na te
same cechy, które wyliczają Deleuze i Guattari: kłącze, hipertekst „posia-
dający wiele wejść i wyjść”, ucieleśniający coś bliższego anarchii niż hie-
rarchii oraz „łączący jakikolwiek punkt z każdym innym”, często łączący
zasadniczo różne rodzaje informacji oraz kwestionujący to, przez co rozu-
miemy oddzielne teksty drukowane oraz oddzielne gatunki i tryby.
Każdy czytelnik hipertekstu, który doświadczył sposobu, w jaki nasze
własne działania w ramach tekstu sieciowego generują zwielokrotnione
wersje i podejścia do pojedynczej leksji, dostrzeże paralelę z hipertekstem
w uwadze Deleuze'a i Guattariego, że „wielokrotności mają charakter
kłącza, ukazując rozgałęzione pseudowielokrotności tego, czym są. Nie ist-
nieje jedność będąca osią danego obiektu czy podziałem w przedmiocie”
31
.
30
G. Deleuze, F. Guattari, A Thousand..., s. 21.
31
Tamże, s. 8.
225
Podobnie jak hipertekst pojmowany w jego najbardziej ogólnym znacze-
niu, „kłącze nie poddaje się jakiemuś strukturalnemu czy generatywnemu
modelowi. Obca jest mu idea genetycznej osi czy głębokiej struktury”
32
.
Jak to wyjaśniają Deleuze i Guattari, kłącze jest „mapą, a nie kalką. Twórz
mapę, a nie kalkę. Orchidea nie reprodukuje kalki osy; tworzy mapę wraz z
osą w ramach kłącza. Mapę od kalki odróżnia zaś to, że jest ona całkowicie
zorientowana na eksperymentowanie w kontakcie z rzeczywistością”
33
.
Innymi słowy, zarówno mapy, jak i hiperteksty odnoszą się bezpośrednio
do spektaklu, do interakcji.
Podobnie jak w wypadku Derridy, niektóre z bardziej zagadkowych
rozważań Deleuze'a i Guattariego na temat kłącza nierzadko stają się ja-
śniejsze, kiedy zostają potraktowane z punktu widzenia hipertekstu. Przy-
kładowo, kiedy twierdzą oni, że kłącze jest „pamięcią krótkoterminową
bądź antypamięcią”, czymś zupełnie przeciwnym jakiejkolwiek technologii
informacyjnej czy też technologii pamięci kulturowej, to jednocześnie
ujmują prowizoryczną, chwilową i zmienną jakość, w której ramach
z pojedynczych leksji czytelnicy budują tymczasowe centrum dla ich prze-
mieszczania się w przestrzeni informacyjnej.
Prawdopodobnie jeden z najtrudniejszych fragmentów Mille Plateaux
dotyczy pojęcia myśli nomadycznej, czegoś znacznie łatwiejszego do
wyrażenia i doświadczenia w płynnym środowisku elektronicznym niż
w świecie druku. Według Michaela Joyce'a, pierwszego ważnego twórcy
hipertekstualnej fikcji i jednego z twórców Storyspace, Deleuze i Guattari
odrzucają „słowo i świat w pełni odwzorowany pod postacią logosu”,
miast tego proponując, abyśmy „wpisali się w luki nomogramu, tego,
co nomadyczne”
34
. Jak wyjaśnia, oferują oni czy proponują „trwanie dla-
-przestrzeni, miast trwania w-przestrzeni. Jesteśmy zanurzeni w wodzie,
opisujący i opisywani przepływem naszego żeglowania. Wpisujemy się
w oscylowanie pomiędzy gładką przestrzenią trwania dla czasu (co się nam
przydarza, kiedy się poruszamy, jak i przestrzeni, w której się poruszamy)
32
Tamże, s. 12.
33
Tamże.
34
M. Joyce, OfTwo Minds: Hypertext Pedagogy and Poetics, A n n Arbor 1995, s. 207.
> www.waip.com.pl >
226 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
oraz prążkowanej przestrzeni w czasie (co wydarza się poza przestrzenią
i nami)”
35
.
Ci, dla których pęknięcia i szwy są równie istotne dla hipertekstu, jak
i łączący szczelinę link, odkryją, że kłącze posiada jeszcze jeden zasadniczy
aspekt hipertekstualności. Moulthrop, który opisuje hiperteksty jako „zło-
żone z węzłów i linków, lokalnych koherencji oraz linearności rozbitych na
luki czy synapsę przeskoku”
36
, wyraża następujące stanowisko: „Opisując
kłącze jako model dyskursu, Deleuze i Guattari przywołują «zasadę pozba-
wionego znaczenia pęknięcia», fundamentalnej tendencji w kierunku nie-
przewidywalności i nieciągłości. Być może zatem hipertekst i hipermedia
reprezentują wyrażenie kłącza w społecznej przestrzeni pisma
”37
.
Musimy uważać, aby nie doszukiwać się zbyt daleko posuniętych podo-
bieństw, zakładając, że ich opisy kłącza, „plateau” oraz myśli nomadycznej
stanowią dokładne odwzorowanie hipertekstu, gdyż wiele z ich opisów
kłącza i kłączowego sposobu myślenia zdaje się niemożliwych do zrealizo-
wania w wypadku jakiejkolwiek technologii informatycznej wykorzystują-
cej słowa, obrazy bądź jakiekolwiek ograniczenia. Dlatego kiedy Deleuze
i Guattari piszą, że kłącze „nie posiada ani początku, ani końca, lecz zawsze
środek (milieu), z którego wyrasta i z którego się wylewa”, to opisują coś,
co ma więcej wspólnego raczej z pseudoanarchicznym sieciowym hipertek-
stem spotykanym w internecie; lecz kiedy w dalszej części zdania okazuje
się, że kłącze „nie jest złożone z jednostek, lecz z wymiarów czy raczej
kierunków w ruchu”
38
, wówczas paralela zdaje się znacznie trudniejsza
do wyciągnięcia. Kłącze jest w swej istocie kontrparadygmatem, nie jest
czymś realizującym się w czasie czy przestrzeni, lecz może służyć jako
ideał dla hipertekstu i hipertekst (a przynajmniej idealny hipertekst
Nelsona) zbliża się do niego tak blisko, jak tylko może jakikolwiek twór
człowieka.
Tamże.
S. Moulthrop, Rhizome..., s. 303-304.
Tamże, s. 304 (wewnętrzny cytat z G. Deleuze, F. Guattari, A Thousand Plateaus...,
s.
9).
G. Deleuze, F. Guattari, A Thousand..., s. 21.
227
Nielinearny model sieci w bieżącej teorii krytycznej
Dyskusje i projekty hipertekstu łączy ze współczesną teorią krytyczną
nacisk na modę bądź paradygmat sieci. Przynajmniej cztery znaczenia
słowa „sieć” pojawiają się w opisach istniejących i planowanych systemów
hipertekstu. Po pierwsze, pojedyncze utwory drukowane przeniesione do
hipertekstu przyjmują formę bloków, węzłów lub leksji połączonych siecią
linków i ścieżek. Sieć, w tym znaczeniu, odnosi się do jednego rodzaju
elektronicznie połączonych elektronicznych ekwiwalentów drukowanego
tekstu. Po drugie, jakiekolwiek zgrupowanie leksji, czy to zebrane przez
oryginalnego autora tekstu werbalnego, czy też kogoś innego łączącego
teksty stworzone przez wielu autorów, również przyjmuje postać sieci;
a zatem mianem sieci określane są w niektórych istniejących systemach
zbiory dokumentów, których zmienne granice czynią z nich w pewien
sposób hipertekstualny ekwiwalent dzieła,
Po trzecie, pojęcie „sieci” odnosi się również do elektronicznego sys-
temu obejmującego dodatkowe komputery i kable połączeniowe, umoż-
liwiające poszczególnym maszynom, stanowiskom komputerowym oraz
interaktywnym witrynom dzielenie się informacjami. Owe sieci mogą
przybrać formę współczesnych sieci lokalnych (LAN), takich jak Ethernet,
łączących szereg urządzeń wewnątrz jakiejś instytucji bądź jej części - de-
partamentu czy jednostki administracyjnej. Sieci przyjmują także formę
sieci rozległych (WAN), łącząc wiele organizacji ulokowanych na różnych
obszarach geograficznych. Wczesne wersje lokalnych sieci zarówno o za-
sięgu krajowym, jak i międzynarodowym obejmują JANET (w Wielkiej
Brytanii), ARPANET (w Stanach Zjednoczonych), proponowaną National
Research and Education Network (NREN) oraz BITNET, która połączyła
uniwersytety, centra badawcze oraz laboratoria w Ameryce Północnej, Eu-
ropie, Izraelu i Japonii
39
. Sieci te, które do czasu pojawienia się internetu,
39
Opis pierwszych sieci poprzedzających internet odnaleźć można w pracy T. LaQjuey,
Networks for Academics, „Academic Computing” 1989, 4 (November), s. 32-34,
39, 65. Opis proponowanej sieci National Research and Education Network zob.
A. Gore, Remarks on the NREN, „EDUCOM Review” 1990, 25 (Summer), s. 12-16
> www.waip.com.pl >
35
36
37
38
228 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
wykorzystywane były głównie do przesyłania poczty elektronicznej oraz
pojedynczych plików, wspierały również międzynarodowe biuletyny infor-
macyjne w rodzaju „Humanist”. Niezbędne stało się pojawienie wydajniej-
szych sieci przesyłających z dużą prędkością ogromne ilości informacji, aby
były one w stanie w pełni wspierać hipertekst.
Czwarte znaczenie sieci w kontekście hipertekstu zbliża się do jego
znaczenia w odniesieniu do teorii krytycznej. Sieć w tym najpełniejszym
znaczeniu odnosi się do sumy wszystkich tych terminów, dla których nie
istnieje inne pojęcie, wobec czego obowiązują te istniejące, aż do chwili,
kiedy nie znajdzie się coś lepszego bądź też jedno z nich nie nabierze
pełniejszego znaczenia i akceptacji: „literatura”, „infoświat”, „docuverse”,
w zasadzie wszystko zapisane w alfanumerycznym, jak i Derridiańskim
znaczeniu. Przyszłe sieci rozległe, niezbędne dla ogromnych, międzyin-
stytutowych, międzywitrynowych systemów hipertekstu, zapoczątkują
i uprzedmiotowią obecne sfery informacji, włączając w to sferę literatury.
Innymi słowy, dostęp do informacji będzie wymagał dostępu do pewnej
części sieci. Publikowanie w hipertekstualnym świecie wymaga dostępu,
jakkolwiek ograniczonego, do sieci.
Analogia, model czy paradygmat sieci, tak istotny dla hipertekstu, poja-
wia się w strukturalistycznych i poststrukturalistycznych rozprawach teo-
retycznych. Odrzucenie linearności formy i wywodu, nierzadko połączone
z ich nieoczekiwanymi zastosowaniami, odnosi się do modelu sieci oraz
jego komponentów. Wystarczy jeden przykład tego rodzaju nielinearnego
myślenia. Chociaż badacze narracji niemal zawsze podkreślali zasadniczą
linearność narracji, to obecnie krytycy zaczęli rozpoznawać ją jako nie-
linearną. Przykładowo, Barbara Herrnstein Smith dowodzi, że „nieline-
arność, dzięki samej cesze dyskursu, jest raczej zasadą, a nie wyjątkiem
w wypadku narracji”
40
. Ponieważ wrócę do problemu linearnej i nieline-
arnej narracji w kolejnym rozdziale, tutaj chciałbym jedynie zauważyć, że
229
oraz S.M. Rogers, Educational Applications of the NREN, „EDUCOM Review” 1990,
nr, 25, s. 25-29.
40
B.H. Smith, Narrathe Versions, Narrative Theories [w:] W.J.T. Mitchell (red.), On
Narrative, Chicago 1980, s. 223.
nielinearność stała się istotna we współczesnej myśli krytycznej, można by
rzec - modna, tak że opinia Smith, bez względu na to, trafna czy nie, stała
się wręcz nieunikniona.
Zasadnicze znaczenie nielinearnych bądź antylinearnych rozważań
ukazuje się z częstotliwością i w centrum tego, dla czego Barthes i inni
krytycy stosują pojęcia „linku”, „sieci”, „internetu” i „ścieżki”. Derrida,
częściej niż jakikolwiek inny współczesny teoretyk, posługuje się w związ-
ku z hipertekstualnością terminami takimi, jak „link”, „internet”, „sieć”,
„matrix”, i „splatający się”; podobnie Bachtin przywołuje pojęcia takie, jak
„powiązania”, „ogniwa”, „wzajemna zależność” oraz „kontaktowanie się
ze sobą”
41
.
Podobnie jak Barthes, Bachtin i Derrida, również Foucault pojmuje
tekst jako rodzaj sieci, opierając się dokładnie na jego modelu i określając
swój projekt mianem „analizy archeologicznej samej wiedzy”. W Słowach
i rzeczach dowodzi, że projekt ten wymaga odrzucenia „sławnych dyskusji”,
które zajmują uwagę współczesnych, twierdząc, że „trzeba odtworzyć ogól-
ny system myślenia, którego sieć, dzięki swej pozytywnośd, umożliwia grę
symultanicznych i pozornie sprzecznych opinii. Owa sieć określa warunki
możliwości zarówno dyskusji, jak i problemu; ona jest nośnikiem histo-
ryczności wiedzy”
42
. Dla Foucaulta porządek jest częścią „wewnętrznego
prawa rzeczy, sekretną kratownicą”
43
; według niego „sieć” jest fenomenem
„powiązań”
44
szerokiego spektrum taksonomii, obserwacji, interpretacji,
kategorii oraz zasad obserwacji.
Opis sieci autorstwa Heinza Pagelsa w The Dreams of Reason sugeruje,
dlaczego jest on tak atrakcyjny dla wszystkich nieufnych wobec modeli
41
M. Bachtin, Problemy poetyki..., s. 15, 40, 30, 109.
W przekładzie angielskim (M. Bachtin, Problems of Dostoevsky's Poetics, Minneapolis
1984) pojęcia te lepiej odpowiadają intencjom Landowa: „links” (s. 9, 25), „in-
terconnectedness” (s. 19), „interwoven” (s. 72). Przywołane przez autora pojęcie
„linkage” nie występuje na podanej stronie (przyp. red.).
42
M. Foucault, Słowa i rzeczy. Archeologia nauk humanistycznych, przeł. T. Komendant,
Gdańsk 2006, s. 78.
43
Tamże, s. 9.
44
Tamże, s. 120.
> www.waip.com.pl>
230
ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
hierarchicznych lub linearnych. Według Pagelsa „sieć nie posiada ani «gó-
ry», ani «doiu». Posiada raczej wielość połączeń zwiększających możliwe
interakcje między poszczególnymi jej składnikami. Nie istnieje żadna cen-
tralna władza wykonawcza zarządzająca systemem”
45
. Jak wyjaśnia Pagels,
sieć funkcjonuje w różnych naukach fizycznych niczym potężny teoretyczny
model zdolny do opisu (a zatem oferujący pole badań) spektrum zjawisk
na ogromnie zróżnicowaną pod względem temporalnym i przestrzennym
skalę. Model sieci rozbudził wyobraźnię wszystkich zajmujących się tak
pozornie różnymi sprawami, jak immunologia, ewolucja i mózg.
„System immunologiczny, podobnie jak ewolucja, jest wobec tego po-
tężnym systemem rozpoznawania wzorów, wyposażonym w umiejętność
uczenia się i zapamiętywania. Owa cecha systemu immunologicznego
zasugerowała wielu, że symulujący go dynamiczny model komputerowy
również mógłby się uczyć i zostać wyposażony w pamięć. System ewolu-
cyjny pracuje w skali czasu równej setkom tysięcy lat, system immuno-
logiczny - dni, zaś mózg - milisekund. Jeśli zatem zrozumiemy sposób,
w jaki system immunologiczny rozpoznaje i eliminuje antygeny, to być
może nauczymy się tego, w jaki sposób sieci neuronowe rozpoznają
i eliminują idee. Ostatecznie zarówno system immunologiczny, jak i sieć
neuronowa składają się z miliardów wysoce wyspecjalizowanych komó-
rek wzajemnie się stymulujących i powściągających, i zarówno jedne, jak
i drugie uczą się i zapamiętują”
46
.
Terry Eagleton i inni marksistowscy teoretycy sięgający do poststruk-
turalizmu przywołują często sieciowy model bądź obraz, do którego odno-
szą się połączenia
47
. Natomiast bardziej ortodoksyjni marksiści, żywotnie
zainteresowani linearną narracją i metanarracją (bądź szczerze co do tego
przekonani), wykazują skłonność do wykorzystywania „sieci” i „internetu”
przede wszystkim do wskazywania błędu. Początkowo Pierre Macherey
45
H.G. Pagels, The Dreams of Reason: The Computer and the Rise of the Sciences of
Compkxity, New York 1989, s. 20.
46
Tamże, s. 134-135.
47
Zob. T. Eagleton, Literary Theory: An Introduction, Minneapolis 1983, s. 14, 33, 78,
104, 165, 169, 173, 201.
231
mógłby wywoływać dziwne wrażenie w jego podążaniu śladami Barthes'a,
Derridy oraz Foucaulta i lokowaniu powieści w ramach sieci powiązań
z innymi tekstami. Według Machereya „powieść jest najpierw lokowana
w sieci książek zamieniającej złożoność rzeczywistych relacji kreujących
rzeczywistość”
48
. Jednakże następne zdanie Machereya jednoznacznie
wyjaśnia, iż w przeciwieństwie do większości postmodernistów posłu-
gujących się siecią jako paradygmatem otwartej, pozbawionej ograniczeń
sytuacji, postrzega on sieć jako coś ograniczającego i wytyczającego grani-
ce: „Powieść, zamknięta w totalności materiału, wewnątrz skomplikowa-
nego systemu związków, pozostaje z definicji aluzją, powtórzeniem oraz
kontynuacją obiektu, który obecnie zaczyna przypominać niewyczerpany
świat”
49
.
Fredric Jameson, który atakuje Louisa Althussera w The Political Uncon-
scious za tworzenie wrażenia „powierzchownej totalizacji” oraz „jednolitej
sieci zjawisk”
50
, sam znacznie wyraźniej i częściej przekształca te modele
w obszar występowania błędu. Przykładowo, kiedy w Marxism and Form
krytykuje „antyspekulacyjne uprzedzenia” tradycji liberalnej, podkreśla
„jej nacisk na konkretny fakt czy przedmiot kosztem sieci powiązań,
w które ów przedmiot może być” włączony jako środek, dzięki któremu
liberalizm utrzymuje ludzi z dala od „wyciągania oczywistych wniosków
o charakterze politycznym”
51
. W tym wypadku model sieci reprezentuje
całkowite, właściwe umiejscowienie w kontekście, tłumione przez odmien-
ne od marksistowskich formy rozumowania, ale w dalszym ciągu pozostaje
niezbędny przy opisie społeczeństwa przedmarksowskiego. Jameson po-
wtarza ten paradygmat w swoim rozdziale na temat Herberta Marcusego,
kiedy wyjaśnia, że „prawdziwe pożądanie ryzykuje rozmycie i zagubienie
w ogromnej sieci pseudosatysfakcji tworzącej system rynkowy”
52
. Po
48
E Macherey, A Theory of Literary Production, L o n d o n 1978, s. 268.
4 9
Tamże.
50
F. Jameson, The Political Unconscious: Narrative as a Socially Symbolic Act, Ithaca, N e w
York 1981, s. 27.
51
Tenże, Marxism and Form: Twentieth-Century Dialectical Theories of Literaturę, Princeton
1971, s. X.
52
Tamże, s. 100-101.
> www.waip.com.pl >
232 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
raz kolejny sieć dostarcza pozornie niezbędnego paradygmatu do opisa-
nia złożoności upadłego społeczeństwa. Dzieje się tak ponownie, kiedy
w rozdziale na temat Sartre'a omawia on marksistowskie pojęcie fety-
szyzmu, ukazujące, według niego, „towary oraz «obiektywne» relacje,
w które wchodzą między sobą”, jako iluzję maskującą „rzeczywistość życia
społecznego kryjącą się w procesie pracy”
53
.
Przyczyna albo konwergencja,
wpływ czy wspólny mianownik?
Jaki związek istnieje między elektronicznym przetwarzaniem danych,
hipertekstem w szczególności, a literacką teorią minionych trzech czy
czterech dekad? J. Hillis Miller sugeruje, że jest to „związek [...] złożony,
nielinearny, nieprzyczynowy, niedialektyczny i nadmiernie zdeterminowa-
ny. Nie mieści się on w ramach większości tradycyjnych paradygmatów
definiujących «związek»”
54
. Sam Miller dostarcza znakomitego przykładu
konwergencji krytycznej teorii i technologii. Zanim odkrył on komputero-
wy hipertekst, pisał o tekście i (interpretacyjnej) edycji tekstu w sposób,
który brzmi niezwykle swojsko dla każdego, kto pracował z hipertekstem
bądź go czytał. Oto przykład sposobu, w jaki interpretuje on powieść Har-
dy'ego w Fiction and Repetition, który określiłbym mianem „bachtinowskiej
hipertekstualności”: „Każdy fragment jest węzłem, punktem przecięcia czy
skupienia, w którym linie biegnące z różnych fragmentów powieści prze-
cinają się i który ostatecznie wszystkie je ze sobą łączy”. Żaden z nich nie
posiada jakiegoś szczególnego priorytetu nad pozostałymi, w znaczeniu
bycia ważniejszym czy bycia „początkiem lub końcem dla innych”
55
.
Podobnie w pracy The Critic as Host, dostarczając „«przykładu» de-
konstrukcyjnej strategii interpretacji”, opisuje on rozproszony, złożony
z linków blok tekstowy, którego ścieżkami można podążać ku bezustannie
Tamże, s. 296.
J. Hillis Miller, Literary Theory, Telecommunkations, and the Making of History [w:]
M. Katzen (red.), Scholarship and Technology in the Humanities, London 1991, s. 11.
Tenże, Fiction and Repetition: Seven English Novels, Cambridge, Mass. 1982, s. 58.
233
wijącemu się i powiększającemu metatekstowi bądź wszechświatowi.
Miller stosuje dekonstrukcyjną strategię „do cytowanego fragmentu kry-
tycznego eseju zawierającego cytat z innego eseju na wzór pasożyta w ciele
żywiciela”. Kontynuując tę mikrobiologiczną analogię, Miller wyjaśnia,
że „ten «przypadek» jest fragmentem przypominającym okruszki jakiejś
substancji, które umieszczane są w niewielkiej probówce i badane przy
zastosowaniu określonych technik chemii analitycznej. [Można uzyskać]
tak wiele z niewielkiego fragmentu języka, kontekstu następującego za
kontekstem rozrastającym się z tych nielicznych fraz, aby zawrzeć w sobie,
jako ich niezbędne sfery, wszystkie rodziny języków indoeuropejskich, całą
literaturę i koncepcyjne myślenie w ramach tych języków, a także wszelkie
permutacje naszych społecznych struktur domowej ekonomii, darowania
i otrzymywania prezentów”
56
.
Miller wskazuje, że zarówno „Glas Derridy, jak i komputer osobisty
pojawiły się mniej więcej w tym samym czasie. Obydwa samoświadomie
i celowo działają w tym celu, by tradycyjny, linearny manuskrypt uczynić
zbędnym i zastąpić go nowym, mułtilinearnym, multimedialnym hipertek-
stem, który błyskawicznie przekształca się w charakterystyczny tryb eks-
presji zarówno w kulturze, jak i w badaniach nad formami kulturowymi.
«Triumf teorii» w badaniach literackich oraz ich przemiany pod wpływem
rewolucji cyfrowej stanowią przejawy tej samej powszechnej przemiany”
57
.
Z pewnością owa powszechna przemiana składa się z wielu czynników,
zaś jeden problem przewija się zarówno w utworach hipertekstu (oraz
memeksu), jak i we współczesnej teorii krytycznej - ograniczenia kultury
drukowanej, kultury książki. Bush i Barthes, Nelson i Derrida, podobnie
jak wszyscy teoretycy owych dość nieoczekiwanie powiązanych ze sobą
tematów, pragnęli początkowo umożliwić nam ucieczkę z ograniczeń
nakładanych przez druk. Ten wspólny projekt wymaga przede wszystkim
uznania ogromnej potęgi książki, gdyż dopiero wtedy, kiedy uświadomimy
56
Tenże, The Critic as Host [w:] H. Bloom [i in.] (red.), Deconstruction and Criticism, N e w
York 1979, s. 223.
57
Tenże, Literary Theory..., s. 2 0 - 2 1 .
> www.waip.com.pl >
53
54
55
234 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
sobie sposób, w jaki uformowała ona i natchnęła nasze życie, możemy
szukać dróg uwolnienia się z niektórych jej ograniczeń.
W tym kontekście wyjaśnienia Claude'a Levi-Straussa na temat idei
kultury przedpiśmiennej w Myśli nieoswojonej oraz jego traktatach na temat
mitologii wydają się po części próbą decentracji kultury książki - ukazania
ograniczeń naszej kultury literackiej poprzez, w jakkolwiek ograniczonym
stopniu i na krótko, wyjście poza nią. Podkreślając znaczenie elektronicz-
nych, niepowiązanych z komputerem mediów, takich jak radio, telewizja
i film, Baudrillard, Derrida, Jean-Francois Lyotard, McLuhan i inni zgodnie
występują przeciwko przyszłemu znaczeniu opartej na druku technologii
informacyjnej, często z punktu widzenia tych, którzy zakładają, że ana-
logowe media wykorzystujące dźwięk i ruch oraz informację wizualną
w radykalny sposób zmienią nasze oczekiwania związane z naturą i kulturą
człowieka.
Pośród głównych krytyków i krytycznych teoretyków Derrida wyróżnia
się jako ten, który w największym stopniu zdaje sobie sprawę z istoty
wyzwolonej z formy technologii informacyjnej opartej na cyfrowych, a nie
analogowych systemach. Jak twierdzi, „rozwój praktyk informacji rozsze-
rza [...] możliwości «przekazu» poza matematykę teoretyczną - do punktu,
w którym nie jest on już «pisanym» przekładem języka, przenoszeniem
znaczonego, które w stanie nienaruszonym mogłoby pozostać mówione”
58
.
Derrida, bardziej niż którykolwiek inny teoretyk rozumie, że elektroniczne
systemy przetwarzania danych, w połączeniu z innymi zmianami w me-
diach, zachwiały zarówno potęgą modelu linearnego, jak i modelu książki
jako połączonych kulturowo i dominujących paradygmatów. Derrida dekla-
ruje, iż „koniec pisma linearnego jest końcem książki, nawet jeśli jeszcze
dzisiaj właśnie w formie książki na dobre i na złe dają się wyłożyć nowe
typy pisma, czy to literackie, czy teoretyczne”
59
. A zatem, jak podkreśla
Ulmer, „gramatologiczne piśmiennictwo egzemplifikuje walkę o zerwanie
z wtłoczeniem w książkową formę”
60
.
J. Derrida, O gramatologii..., s. 30.
Tamże, s. 129-130.
G.L. Ulmer, Applied Grammatology..., s. 13.
235
Według Derridy „forma «książki» przechodzi obecnie przez okres ogól-
nych zawirowań; nawet jeśli wydaje się ona mniej naturalna, jej historia
mniej wyrazista niż kiedykolwiek wcześniej [...], to nie jest ona w stanie
usankcjonować dłużej [...] przykładów tych procesów piśmiennych, które
kwestionując formę praktycznie, zmuszone są jednocześnie do jej de-
montażu”
61
. Dla Derridy problemem jest również fakt, że „nie można maj-
strować” z formą książki „bez burzenia porządku całej reszty”
62
obecnej
w myśli zachodnioeuropejskiej.
Sam będąc manipulatorem, Derrida nie znajduje zbyt wielu po-
wodów do zaprzestania manipulowania przy książce i jego dociekania
zapoczątkowują cały łańcuch pojęć pojawiających się jako tytuł na pierw-
szych stronach La dissemination: „Hors Livres: praca chałupnicza, Hors
D'oeuvre, tekst dodatkowy, gra wstępna, podpórka dla książki, okładzi-
na, przedmowa”
63
. Czyni to z chęcią, ponieważ, jak obwieścił w pracy
O gramatologii, „wbrew pozorom ta śmierć książki zapowiada niewątpliwie
(i niejako od zawsze) śmierć mowy (tak zwanej mowy pełnej) i nową
przemianę w historii pisma, w historii jako piśmie. Zapowiada ją w odstę-
pie kilku wieków i taką właśnie skalą trzeba się tutaj posługiwać [..-]”
64
.
W rozmowie ze mną Ulmer wspomniał, że od kiedy gram Derri-
dy równa się linkowi, gramatologia stała się sztuką i nauką Iinkingu
- a zatem sztuką i nauką hipertekstu
65
. Można by rzec, że Derrida również
opisuje rozprzestrzenianie się jako opis hipertekstu: „Wraz z uporządko-
wanym rozszerzeniem koncepcji tekstu, rozprzestrzenianie się zakłada
inne prawo rządzące rezultatem sensu czy odniesienia (głębia wewnętrzna
«rzeczy», rzeczywistości, obiektywności, esencji, egzystencji, sensownej
61
62
J. Derrida, Dissemination..., s. 3.
Tamże.
63
Tamże, s. 3 nn.
64
J. Derrida, O gramatologii..., s. 28.
65
Gregory L. Ulmer zwrócił na ten fakt moją uwagę podczas naszej rozmowy w trakcie
październikowej konferencji Literacy Online w 1989 roku na University of Alabama
w Tuscaloosa.
> www.waip.com.pl >
58
59
60
236 ekrany piśmienności > hipertekst a teoria krytyczna >
czy zrozumiałej obecności w ogólności itd.), odmiennego związku między
pismem, w metafizycznym znaczeniu tego słowa, oraz jego «zewnętrzem»
(historycznym, politycznym, ekonomicznym, seksualnym itd.)”
66
.
Z języka angielskiego przełożył Artur Piskorz
66
J. Derrida, Dissemination..., s. 42.