1
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Hieny, Modliszki,
Czarne Wdowy
czyli jak kobiety
zabijaj
ą
2
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Stres
Wróg czy przyjaciel?
Zbigniew Karapuda
Lublin 2009
3
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Tytuł: Stres – wróg czy przyjaciel?
Autor: Zbigniew Karapuda
ISBN: 978-83-62147-29-8
Data wydania: 1.10.2009
Projekt okładki: Paweł Królak
Korekta: Paweł Pomianek
Skład: Paweł Pomianek
Niniejszy utwór, ani żadna jego część, nie może być kopiowany, reprodukowany ani zwielo-
krotniany jakąkolwiek techniką w tym drukarską, magnetyczną czy cyfrową, ani wykonywany
publicznie, wystawiany, wyświetlany, odtwarzany, nadawany bez pisemnej zgody wydawcy. Za-
brania się również obrotu oryginałem utworu lub egzemplarzami, na których utwór utrwalono
– wprowadzania do obrotu, użyczenia, najmu oryginału albo egzemplarzy zgodnie z regulami-
nem Klubu Libenter.pl.
© Copyright for Polish edition by Klub Libenter.pl and Zbigniew Karapuda
Klub Libenter.pl
PROFECT Paweł Królak
ul. Związkowa 20/33, 20-148 Lublin
www.libenter.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
4
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Spis treści
O Autorze .......................................................................................................................................... ..... 5
Wstęp: Nie strzelać do posłańca! Stres – wróg czy przyjaciel? ................................................... ..... 7
Co to jest stres? ................................................................................................................................. ..... 9
Kiedy występuje stres? ..................................................................................................................... ...12
Co powoduje stres? .......................................................................................................................... ...14
Jakie choroby wywołuje stres? ........................................................................................................ ...16
Czynniki psychologiczne wywołujące stres, determinujące występowanie chorób spowodowa-
nych stresem ...................................................................................................................................... ...21
Zapobieganie stresowi ..................................................................................................................... ...31
Terapia zapobiegania stresowi ........................................................................................................ ...35
Zmiana siebie .................................................................................................................................... ...39
Zmiana otoczenia (środowiska) ..................................................................................................... ...44
Niwelacja stresu ................................................................................................................................ ...46
Placebo ............................................................................................................................................... ...51
Uczenie odpowiedzi immunologicznej ......................................................................................... ...52
Wskaźniki immunologiczne ........................................................................................................... ...53
Układ immunologiczny a zachowanie ........................................................................................... ...53
Psychoterapia i zdrowienie .............................................................................................................. ...54
Mózg i układ odpornościowy – wzajemne oddziaływanie ......................................................... ...55
Neurofizjologia i psychoneuroimmunologia emocji ................................................................... ...57
Antystresowy Program Relaksacyjny ............................................................................................ ...70
Asertywność czy stres ...................................................................................................................... ...73
Rozwiązywanie przyczyn stresu: „Terapia antystresowa – trwałe pozbycie się nadmiaru stresu” ........................ ...75
Stres w pracy ..................................................................................................................................... ...81
Sprzedać sprzedawcę – psychologia obsługi klienta .................................................................... ...84
Negocjacje w praktyce ..................................................................................................................... ...86
O Autorze:
5
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
O Autorze:
Z zawodu aktor i psycholog. Dyplom aktorski u prof.
Bardiniego i wieloletnia praca w zespole Henryka
Tomaszewskiego we Wrocławskim Teatrze Panto-
mimy, Teatrze w Padeborn w Niemczech i Lublinie
(lata 80-siąte).
Psycholog o specjalizacji Psychologia Osobowości i Psychologia Reklamy na SWPS
w Warszawie. Obecnie doktorant Instytutu Psychologii PAN i terapeuta terapii anty-
stresowej opartej na programie Simontona i Racjonalnej Terapii Zachowań (RTZ).
W latach 90-tych intensywnie pracował w biznesie, tj. osobiście zakładał i pro-
wadził przedstawicielstwa koncernów samochodowy na terenie kraju. Ma więc
również bezpośrednie doświadczenie w naborze i selekcji pracowników, szkoleniu
i organizacji całego marketingu przedsiębiorstwa, tworzeniu sieci handlowej (np.
Shell-Gas) i planowaniu mediów reklamowych oraz strategii reklamowej przedsię-
biorstwa. Ukończył też specjalistyczne roczne seminarium controlingu finansowe-
go Gdańskiej Akademii Controllingu u prof. S. Olecha. Jego pasją jest wyszukiwa-
nie zbędnych kosztów w firmach i ustalanie optymalnej struktury kosztów, przy
danym profilu przedsiębiorstwa.
Od 1998 wrócił do psychologii w biznesie i szkoleniach, a obecnie zajmuje się głów-
nie psychoterapią i pomocą w terapii antystresowej. Master of NLP, doskonalił swoje
umiejętności u Josefa O’Conera i Johna Seymoura. Brał udział w seminariach Da-
vida Neena, Colina Sissona i Millera Walbrota. Obecnie intensywnie zgłębia tajniki
najnowszej dziedziny badań wiążącej stres ze zdrowiem: Psychoneuroimmunologii.
O Autorze:
6
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Prowadzi szkolenia w zakresie doboru i szkolenia pracowników handlowych, ze
specjalizacją w wyższej kadrze zarządzającej oraz dekodowania osobowości klien-
ta i pracownika.
We własnym ośrodku dydaktycznym (Instytut Doskonalenia Umysłu „IQ-LABS”),
prowadzi kursy szybkiego czytania i kursy psychoterapeutyczne, np. „Poznaj sie-
bie”, „Terapia Antystresowa – do stosowania na co dzień”. Tudzież, prowadzi ba-
dania nad zmianą postaw i manipulowaniem poziomem motywacji, w wyniku
czynnego rozwoju inteligencji, poprzez ćwiczenie w szybkim czytaniu i techni-
kach zapamiętywania. Wyniki badań ukażą się w postaci książki „Szybkie Czyta-
nie – prawda i mity”.
Prowadzi konsulting dla firm z dziedziny pozycjonowania produktów, planowania
kampanii medialnych, efektywności reklamy i restrukturyzacji firmy, w szczegól-
ności finansowej i personalnej. Ale również lubi zająć się wypaleniem zawodowym
managerów i rozwojem twórczego myślenia w zespole. Niektórzy klienci lubią jego
Freudowską kanapę psychoterapeutyczną, bo jednak człowiek i jego problemy są
dla niego najważniejsze.
Na skutek rozwoju wiedzy medycznej w Psychoneuroimmunologii, TERAPIA
ANTYSTRESOWA zdobyła znakomite narzędzia do przeciwdziałania chorobom
cywilizacyjnym, takim jak rak, nadciśnienie czy zawały. Dlatego te działania zdo-
minują kierunek jego rozwoju. Wydają się bowiem najpotrzebniejsze społeczeń-
stwu i każdemu człowiekowi z osobna, zagrożonemu chorobami wynikającemu
z codziennego STRESU.
Wstęp
7
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Wstęp
Nie strzelać do posłańca! Stres – wróg czy
przyjaciel?
Oto jest pytanie. Zwalczać czy się zaprzyjaźnić? To moje osobiste spojrzenie,
człowieka po przejściach, w sile wieku (47 lat) i po studiach psychologii spo-
łecznej na SWPS. Ten artykuł ma rozszerzyć spojrzenie na temat stresu tak, aby
nie traktować go bezrefleksyjnie i pospolicie.
W potocznym rozumieniu stres to: nieszczęście, niedomaganie emocjonalne, swo-
isty rak w naszym myśleniu czy tylko dolegliwość będąca następstwem zewnętrz-
nego splotu sytuacji.
Spójrzmy jednak na stres jako na czynnik adaptacyjny. Ukształtowany przez mi-
liony lat w różnych organizmach, a u człowieka niezwykle skomplikowanie, bo
wcale nie jednoznacznie dla każdej jednostki.
Nie walczymy ze stresem, tylko poważnie przyglądamy się, co nam ten stres chce
powiedzieć. Tak jak nie powinniśmy się denerwować na psa, który ostrzega przed
intruzem (może złodziejem), bo taka jego funkcja.
Wyobraźmy sobie świat bez bólu, nasze życie znacznie by się skróciło. (Nie rozwi-
jam tego tematu, gdyż to łatwe do wyobrażenia.) Tak też nie bardzo można prze-
widzieć, jak wyglądałby świat bez stresu? Czy w ogóle by wyglądał, bo przecież nic
nie powstaje bez przyczyny i bez konsekwencji? Myślę, że stres pełni w naszym
Wstęp
8
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
życiu pierwszorzędną rolę, której nie potrafimy docenić. Ulegamy płytkiemu i bez-
refleksyjnemu sądowi większości, który jest infantylny i pozbawiony podstaw.
Ale jednocześnie zrozumiały. Chcemy w ten sposób pozbyć się konsekwencji wła-
snego postępowania i myślenia. Zrzucić to na
TEN STRASZNY STRES, jako coś ze-
wnętrznego i od nas niezależnego.
Dzięki temu możemy dalej objadać się ponad miarę i mówić, że ze stresu.
Narzekać na tempo życia, szefa, pracę, rodzinę, a nawet współmałżonka i dzieci, jak
na coś zewnętrznego i od nas niezależnego. Wszystko da się wytłumaczyć stresem
i zupełnie niezależną sytuacją, zupełnie zapominając, że podobno Bóg dał nam wol-
ną wolę (patrząc od strony badań naukowych, już nie jest to takie pewne). Możemy
więc wybrać:
biorę odpowiedzialność za siebie lub zasłaniam się STRESEM.
Stres
9
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Stres
Co to jest stres?
Reakcja organizmu na „niekorzystne” bodźce środowiskowe, głównie zewnętrzne,
dzięki której organizm może dostosować się do nowych warunków otoczenia.
Reakcja organizmu, zwana dalej
stresem
, jest
interakcją
pomiędzy czynnikami
takimi jak bodźce środowiskowe, (to, co nas spotyka lub myślimy, że może się
przydarzyć), naszą oceną tej sytuacji (ocena poznawcza), a reakcją fizjologiczną
i psychiczną organizmu, zależną głównie od naszej oceny sytuacji.
„Nic nie jest dobre lub złe, jeno myślenie czyni je takim” (W. Szekspir).
W słowach Szekspira zawarta jest racjonalna myśl, naukowo potwierdzona, ale też
widoczna „gołym okiem” w codziennym życiu. To od naszej
interpretacji zdarzeń
przeszłych, obecnych czy przewidywanych
w dużym stopniu
zależy fizjologiczna re-
akcja naszego organizmu! Tę właśnie
reakcję
zwykle nazywamy potocznie
stresem
.
Istnieje obawa, że duża popularność koncepcji „relatywnego spostrzegania” rze-
czywistości często prowadzi do przekonania, iż obiektywna rzeczywistość nie jest
ważna, a nawet nie istnieje!
Stąd „modna” skłonność do minimalizowania bądź ignorowania tego, co nieprzy-
jemne (negatywne), a poszukiwania pozytywów i przyjemności za wszelką cenę.
Efekty krótkowzroczności takiego myślenia i postępowania nie dają na siebie dłu-
go czekać. Oparte na tym przekonaniu terapie są naiwne i ułudne! Poprawiają
Stres
10
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
samopoczucie, lecz nie na długo, gdyż rzeczywistość i tak nas znajdzie! Z praktyki
terapeutycznej służę dziesiątkami przykładów utraty pracy, majątku, domu, rodzi-
ny, a nawet dzieci, z powodu swoiście pojmowanego
„pozytywnego myślenia”
.
Efektywna terapia antystresowa powinna nas przybliżać do obiektywnej rzeczy-
wistości, pozwalać ją lepiej zrozumieć – poprzez pozbycie się własnych ograniczeń
psychicznych i zdobycie wiedzy do zarządzania sobą w sytuacjach stresowych.
Tym niemniej, trzeba to podkreślić, że to nasza ocena poznawcza
determinuje
reakcję naszego organizmu
. Tragedie życiowe, często poprzez reinterpretację
i wsparcie np. rodziny, przyjaciela, małżonka – nie wydają się tak straszne, jak
drobne incydenty – śmieszne po latach, a jakże bolesne i często dewastujące zdro-
wie (np. wywołują zawał lub wylew). Dlatego niezmiernie istotną umiejętnością
jest
adekwatne reagowanie na stres
!
Napisałem „umiejętnością„, gdyż okazuje się, iż jest to zachowanie wyuczone, któ-
re stosunkowo łatwo możemy zmienić. Na tym, przede wszystkim powinna pole-
gać
terapia antystresowa
! Korygowanie nawyków i przekonań z przeszłości, naj-
częściej dzieciństwa, ma głęboki sens i niezwykle pomaga ludziom, którzy sobie
z tym dostatecznie dobrze nie radzą.
Reakcją fizjologiczną
na „zagrażający” nam bodziec jest cały kompleks rekcji,
od reakcji emocjonalnych (strach, ból, złość), poprzez pobudzenie podwzgórza,
głównego „komunikatora” między układem nerwowym a hormonalnym, które-
go sygnały neurohormonalne stymulują aktywność wydzielniczą przysadki mó-
zgowej, a ta, z kolei, aktywuje hormon przyśpieszający metabolizm organizmu.
Adrenalina, która jest wydzielana przez rdzeń nadnerczy, zwiększa sprawność na-
rządów organizmu- pobudza cały organizm dla efektywniejszego reagowania na
zagrażający bodziec –
stresor
.
Niestety po przekroczeniu pewnej, dla każdej osoby innej, fizjologicznej granicy,
stres oddziałuje destrukcyjnie! Granicę tę nazywamy
indywidualnym poziomem
odporności na stres
. Po jej znacznym przekroczeniu obniża się zdolność reagowania
i paraliżuje sprawność psychiczna, jak i – w ekstremalnych wypadkach – fizyczna.
Stres
11
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Ekstremalne przekroczenie wydzielania się hormonów stresu do krwiobiegu skut-
kuje uszkodzeniem tkanek, a szczególnie znacznych ilości neuronów w mózgu.
Poza reakcją
mobilizacji
(reakcja alarmowa) bezpośrednio
skierowanej na stre-
sor
, najczęściej mamy do czynienia z długotrwałym występowaniem stresu i jego
kumulacji w organizmie. Organizm się samoreguluje, zachowując homeosta-
zę, przechodząc do fazy drugiej reakcji – odporności. W tej fazie sama adrena-
lina przestaje działać i z kory nadnerczy uwalnia się kortyzol, który podtrzymuje
zwiększony metabolizm organizmu, dzięki czemu zapewniony jest ciągły dopływ
energii („paliwa”) do komórek naszego organizmu.
Adrenalina
(i noradrenalina) jest hormonem działającym bardzo szybko. Stymu-
luje współczulny układ nerwowy, zatem odpowiada za natychmiastowy skurcz tęt-
niczych naczyń krwionośnych, zwłaszcza w skórze, nerkach i śluzówce, powodu-
jąc
gwałtowny wzrost ciśnienia tętniczego
. Odwrotny efekt jej działania, czyli
rozszerzenie naczyń krwionośnych obserwujemy w mięśniach, wątrobie i naczy-
niach wieńcowych. Dzięki temu mięśnie są gotowe do reakcji. Mając zwiększony
dopływ krwi, posiadają więcej tlenu i energii w postaci glukozy (glikogenu), z po-
budzonej wątroby.
Zatem, jak widać,
stres jest zjawiskiem adaptacyjnym
i ukształtowanym w pro-
cesie ewolucji, aby sprawniej i szybciej reagować na zagrożenia płynące z rzeczy-
wistości. Walka z nim to działanie nieefektywne – raczej trzeba się przyjrzeć, co
nam „stres” chce powiedzieć.
Można też zmienić swoją zwyczajową (wyuczoną) postawę wobec niego i to jest
celem profesjonalnej terapii. Jeśli coś zostało wyuczone, zapewne można się tego
oduczyć, jeśli faktycznie jest to niekorzystne i nieefektywne zachowanie w naszym
życiu.
Najbardziej groźny
dla naszego organizmu
jest długotrwały stres
, który wyczer-
puje nasze pokłady energetyczne i destrukcyjnie wpływa na organy – zwłaszcza
mózg. Jest to trzecia faza cyklu adopcyjnego i nazywamy ją
fazą wyczerpania
.
Długotrwały stres
zazwyczaj nie jest związany z największymi tragediami naszego
życia, lecz raczej ze stałymi pomniejszymi bolączkami. Zatem, to nie tyle tragiczne
Stres
12
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
zdarzenia wpływają na drastyczne pogorszenie naszego stanu zdrowia, lecz raczej
stałe zmartwienia: o pieniądze, dzieci, zdrowie czy też pracę.
Przy zdarzeniach losowych dość wyraźnie zdajemy sobie sprawę z tego, że nie
mamy na nie wpływu, toteż nie obciążają one naszej samooceny. Natomiast przy
stałych problemach (np. z pieniędzmi, rodziną, związkami z innymi ludźmi) czuje-
my, że to problem zależny od nas, choćbyśmy próbowali zrzucić to na środowisko
(kraj, rząd, polityków, pracodawców itd.). Dlatego też problem taki obniża naszą
samoocenę, co w konsekwencji powoduje stały, podświadomy stres. Takiego ro-
dzaju stresu nie udaje się wyeliminować powierzchownymi terapiami i masażami
– tu trzeba zastosować dogłębną analizę problemu i solidną psychoterapię. Trzeba
zmienić zwyczajowy sposób postępowania i nieefektywny sposób myślenia. Zmia-
na przekonań, najczęściej wdrukowanych w dzieciństwie, to proces trudny i dłu-
gotrwały, jednakże tylko tak możemy wyzbyć się
naszych rzeczywistych proble-
mów
, a zatem i ich
fizycznych następstw
– chorób somatycznych!
Kiedy występuje stres?
Stres występuje, kiedy „postrzegamy” brak równowagi pomiędzy możliwościa-
mi, a wymogami sytuacji. Jest czysto subiektywnym psychicznie zjawiskiem
orientacyjnym (motywuje do podejmowania zachowań zaradczych w celu przy-
wrócenia równowagi), czyli zależnym nie tyle od sytuacji, w której się znajdu-
jemy, co bardziej od stanu naszej psychiki.
Fizjologicznie, stres jest wyrzutem hormonu stresu (adrenaliny, kortyzolu i innych)
do krwi, co ma podstawowy wpływ na funkcjonowanie naszego ciała (zwiększone
tętno, ciśnienie krwi, spadek odporności immunologicznej, zwiększona krzepli-
wość krwi czy potliwość).
Psychicznie stres powoduje
ograniczenie możliwości intelektualnych
, (wykorzy-
stania doświadczenia czy inteligencji) i złe samopoczucie. Co z kolei wpływa na
fizjologię.
Dlatego podstawowym psychicznym mechanizmem obronnym jest ignorowa-
nie rzeczywistości,
nie dostrzeganie zagrożeń
, dla osoby postronnej – jakże
Stres
13
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
oczywistych! Ignorowanie sygnałów z rzeczywistości lub z domniemanej przyszłej
rzeczywistości odbywa się często podświadomie,
bez woli i świadomości
takiego
postępowania.
Czasami ma to swoje dobre strony, jeśli spodziewana zagrażająca sytuacja się nie
ziści, lub gdy i tak nie mamy na nią wpływu.
Wiele zależy od stopnia decentracji, czyli dystansu do rzeczywistości i siebie sa-
mego. Jednakże, w dłuższej perspektywie, ignorowanie rzeczywistości zazwyczaj
powoduje
fatalne następstwa i tragedie
!
W normalnym życiu raczej się nie zdarza, abyśmy naprawdę nie mieli wpływu na
rzeczywistość. Nawet w więzieniach ludzie mają, choć rzeczywiście minimalny,
wpływ na swoje losy. Ale, zaznaczam, mówimy o normalnym życiu!
Uczenie ludzi odstresowania poprzez
ignorowanie rzeczywistości
, jak to się dzie-
je na bardzo wielu nieprofesjonalnych kursach, kursach tzw.
„pozytywnego my-
ślenia”
, może i powinno mieć zastosowanie tylko w rzeczywiście beznadziejnych
sytuacjach, gdzie naprawdę nic już nie można zrobić. A takie sytuacje są niezmier-
nie rzadkie.
Nie warto zaprzeczać chorobie czy problemom życiowym i udawać, że ich nie ma,
gdyż nie podjęcie żadnych działań najczęściej w dłuższej perspektywie kończy się
fatalnie.
Warto jednak wierzyć w to,
iż nie ma takiej choroby, której bym nie pokonał,
nie ma takich przeciwności losu, którym nie dałbym rady
! Taki sposób myśle-
nia zapewnia motywację i wiarę, a jednocześnie nie prowadzi do utraty kontaktu
z rzeczywistością i
samooszukiwania się
. To jest zasadnicza różnica w spojrzeniu
na świat i wiarę w siebie.
Zatem,
traktujmy stres jako posłańca
, który przynosi nam niezmiernie ważną
dla nas wiadomość, a nie wroga czy też „osobę nieistotną”, którą się notorycznie
ignoruje.
Stres
14
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Stres jest mechanizmem adaptacyjnym, wykształconym w milionach lat ewolucji,
który zapewnił nam przetrwanie, zatem
nie może być zły w swej naturze
. To, co
my z tym stresem robimy może dopiero być złe lub dobre, adaptacyjne lub nie, za-
pewniające nam przetrwanie i dobrobyt lub go niszczące.
Każda reakcja stresem to wiadomość dla nas – pytanie tylko,
czy potrafimy ją
prawidłowo odczytać
.
Co powoduje stres?
Stres w za dużej lub długotrwałej dawce ogranicza nasze możliwości intelek-
tualne, powoduje złe samopoczucie i wywołuje poczucie bezradności. To po-
czucie bezradności odpowiada za brak motywacji do działania, a gdy długo się
utrzymuje, wywołuje stany chorobowe.
Ograniczenie możliwości intelektualnych
w stresie, takich jak wykorzystanie po-
siadanej inteligencji i doświadczenia życiowego, jest niezmiernie ciekawym zjawi-
skiem, gdyż nieco sprzecznym z celem wrodzonym stresu. Pamiętamy z poprzed-
nich artykułów, iż stres ma motywować do rozwiązania grożących nam problemów,
jednakże bardziej jest ukierunkowany na fizyczne, „siłowe” rozwiązanie proble-
mów niż intelektualne deliberacje. Zatem zadania, które w dzisiejszych czasach
mamy do rozwiązania, są nierozwiązywalne w stresie. Stąd niezwykła potrzeba
walki ze stresem, a raczej nauczenia się żyć tak, aby go unikać i rozładowywać.
Stres jest niewątpliwie
jednym z głównych czynników chorobotwórczych
zarów-
no chorób psychicznych, jak i somatycznych. Co prawda bezpośrednio obserwu-
jemy występowanie tylko niektórych chorób somatycznych, takich jak zawał czy
wylew, lecz pośrednio (stres w długim okresie czasu) lista chorób jest niezwykle
długa. Wiąże się to z
obniżeniem sprawności naszego układu immunologiczne-
go
. Zatem nawet zwykłe przeziębienie jest często wynikiem stresu.
Psychiczne następstwa stresu są nierozerwalnie powiązane z jego fizjologicznym
funkcjonowaniem w naszym organizmie. Zatem
reakcją fizjologiczną
na „zagra-
żający” nam bodziec jest cały kompleks rekcji hormonalnych, uzależniony od po-
ziomu występującego stresu. Samo wyrażenie, że jesteśmy w stresie, jest w takim
Stres
15
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
samym stopniu prawdziwe, jak to, że mamy temperaturę – jeżeli żyjemy, to zawsze
mamy, tyle, że wyższą od normalnej lub nie.
Ze stresem jest podobnie – zawsze działają na nas jakieś hormony stresu, tyle tyl-
ko, że czasami sprawiają nam przyjemność, a innym razem prowadzą do odczuć
nieprzyjemnych! Bardziej zależy to
od sytuacji i naszej odporności
, niż od same-
go czynnika stresującego – stresora.
Jest to wynik naszych oczekiwań, zasobów, jakie posiadamy i przewidywalności
sytuacji. Jak widać są to czynniki natury psychicznej, poza zasobami pieniężnymi,
choć w tym przypadku raczej liczy się poczucie posiadania zasobów, niż ich wła-
ściwe posiadanie. Dlatego mówi się potocznie, iż biedę się dziedziczy, tak jak i bo-
gactwo, niejako w postawie życiowej.
Postawa życiowa
to podstawowy czynnik
radzenia sobie ze stresem.
Jeżeli prawidłowo przewidujemy wydarzenia i mamy właściwą postawę, aby zna-
leźć się w rzeczywistości, to stres w zasadzie nas tylko
motywuje i nadaje wigoru
naszym działaniom. Dlatego też często słyszymy, że problem, jaki nas spotyka, to
nie zagrożenie, ale wyzwanie do efektywniejszego działania – taki amerykański
„challenge”. Łatwo oczywiście traktować tak życie przy odpowiednich zasobach
i kulturowym wsparciu. Szczególnie pomocna jest tu od dziecka
wyuczona po-
stawa
wiary we własne możliwości i przychylność świata. Jednak nasza kultura
jest nieco inna i jeżeli nie daje dziecku dużo wsparcia, to i dorośli często są pełni
kompleksów, a przez to i agresji do społeczeństwa, jak również do siebie samego
(autoagresji).
To, co nas najbardziej w terapii będzie zajmowało, to jak, mimo stresu, w pełni
wykorzystywać swoją inteligencję? Jak nie dać się zepchnąć do poziomu „bez-
radnego dziecka” pomimo dużego poziomu stresu?
Wydaje się, iż zmiana
postawy życiowej
i – co za tym idzie –
przekonań
daje naj-
trwalsze pozytywne wyniki w terapii antystresowej. Tyle tylko, że nie jest to łatwy
i szybki proces. Wymaga on choćby próby dotarcia do obecnych przekonań i oce-
ny ich ze względu na ich skutek w podejmowanych przez nas działaniach. Jak wi-
dać nie jest to proces oparty na zaklinaniu rzeczywistości, lecz na pracy nad sobą
pod kierunkiem terapeuty.
Stres
16
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Jakie choroby wywołuje stres?
Większość badań na temat związku miedzy zdrowiem a stresem skupia się na
korelacji (współwystępowaniu), a nie na zależnościach przyczynowych, dlate-
go długo nie było jednoznacznych dowodów udokumentowanych dostatecznie
racjonalnie (z uwzględnieniem paradygmatów obowiązujących w nauce) na
wywoływanie chorób przez stres. Dziś, dzięki rozwinięciu procedury i nowych
narzędzi do pomiaru fizjologicznych właściwości organizmu, dysponujemy do-
statecznymi argumentami za taką hipotezą.
Za przykład posłużą nam jedne z takich dostatecznie kontrolowanych badań,
przeprowadzone w 1997 r. przez Cohen, Tyrell i Smith na próbie 420 ochotników.
Najpierw ustalono subiektywny
poziom stresu
badanych, następnie wystawiono
ich na działanie wirusów przeziębienia (cold viruses). Okazało się, że stres jest
związany z podwyższonym ryzykiem ostrej infekcji dróg oddechowych w sposób
proporcjonalny. Im wyższy poziom subiektywnego odczuwania stresu, tym szyb-
sze i łatwiejsze rozprzestrzenianie się wirusa w ciele ochotnika.
Zatem jednoznacznie
stres jest czynnikiem zwiększającym podatność na roz-
wój choroby
, np. przeziębienia czy grypy (wszystkich chorób wirusowych).
Jednoznacznie również stwierdzono, że nawet umiarkowany
stres u pacjentów
z chorobami serca
może powodować niedokrwienie mięśnia sercowego (zmniej-
szenie dopływu krwi do serca), zakłócenia pracy serca i zmniejszenie jego wydol-
ności. Badania Kamarck i innych (1997 r.) na próbie 900 mężczyzn wydatnie po-
twierdziły rozwój miażdżycy tętnic (ultrasonografem badano narastanie blaszek
miażdżycowych w głównej tętnicy szyjnej) pod wpływem stresu i to na zdrowych
osobnikach, a nie na pacjentach i tak zagrożonych chorobą miażdżycową.
Wpływ stresu na rozwój choroby nowotworowej
jest jeszcze bardziej widoczny,
żeby nie powiedzieć, iż jest to główna przyczyna jej powstawania. Nawet jeśli ist-
nieje pewna dziedziczna genetycznie skłonność do jej powstawania u niektórych
osób, to jednak dopiero występowanie stresu aktywuje (dochodzi do promocji za-
inicjowanego procesu) tę dziedziczną cechę. Według szacunków National Cancer
Stres
17
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Institute (Greenwald i Sondik, 1986) około 90% przypadków zachorowań na raka
jest uwarunkowane przez styl życia.
Zarówno HIV, jak i rak mają swoją przyczynę w
osłabieniu układu odpornościowe-
go
. Wrodzony układ odpornościowy w normalnych warunkach radzi sobie ze zwal-
czaniem stale istniejących w naszym organizmie patogenów. Jednakże rozregulowa-
nie tego układu, np. poprzez
zwiększenie tolerancji na stres
w wyniku chronicznego
stresu powoduje załamanie się tego naturalnego balansu i nieradzenie sobie układu
immunologicznego z wirusami lub własnymi patogenami. Zatem
przeciwdziałanie
chronicznemu stresowi
jest działaniem ze wszech miar pożądanym – nawet kiedy
nie stwierdzono jeszcze u nas żadnej z wyżej wymienionych chorób.
Mechanizm osłabienia układu odpornościowego
Mechanizm osłabienia układu odporności organizmu (immunologicznego) działa,
obrazowo rzecz ujmując, jak mechanizm termoregulatora w podgrzewaczu wody.
Normalnie jesteśmy genetycznie uwarunkowani na tolerowanie pewnego zakresu
hormonów stresu (adrenaliny, noradrenaliny, a w szczególności kortyzolu, który
dominuje przy chronicznym stresie).
Jeżeli jednak dostajemy go za dużo i to w dodatku przez dłuższy okres (stres chro-
niczny), to organizm (układ immunologiczny) się adaptuje do sytuacji, to jest pod-
wyższa poziom tolerancji na hormony stresu. Pozornie jest to reakcja prawidłowa,
gdyż co prawda w ten sposób układ immunologiczny, tolerując większą ich daw-
kę, nie doprowadza do stałego podwyższenia aktywności organizmu (mechanizm
walki lub ucieczki), a co za tym idzie, szybkiego wyczerpania zasobów i opad-
nięcia z sił witalnych. Jednakże tym samym – podnosząc poziom tolerancji na
stres, pozwala w szerszym zakresie na niekontrolowane rozmnażanie się wirusów
i patogenów w organizmie. Co oczywiście wirusy i patogeny natychmiast wyko-
rzystują i stąd mamy zwiększoną podatność na zachorowanie, potocznie mówiąc:
„łapiemy wirusa”.
Nie jest to oczywiście prawdą, gdyż nie tyle go łapiemy, co raczej nasz układ odpor-
nościowy go dostatecznie wcześnie nie zwalcza i pozwala na jego znaczny rozwój.
Stres
18
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Tak jak i z własnymi patogenami (genami, które wymknęły się spod kontroli –
zmutowały w naszym organizmie) układ immunologiczny przestaje sobie radzić,
gdyż zwiększona tolerancja nie zezwala na dostatecznie szybką reakcję wrodzone-
go układu odpornościowego. Dlatego stres (jego chroniczna, za duża dawka) jest
uznawany za podstawową przyczynę większości chorób o podłożu epidemiolo-
gicznym i uwarunkowanych genetycznie.
Zatem walka ze stresem, a raczej obniżenie jego stałej dawki jest podstawowym
działaniem profilaktycznym, zapobiegającym wielu chorobom. Nawet obniżenie
stresu w trakcie choroby, co jest zrozumiałe np. w chorobach onkologicznych,
przynosi zbawienne skutki i powinno stanowić podstawę wszelkiego leczenia.
Rak
Prawdopodobnie nawet osoby w rozumieniu klinicznym zdrowe miały wielokrot-
nie raka, tj. pojawiły się komórki rakowe, jednakże nie doszło do zdiagnozowania
nowotworu, gdyż układ immunologiczny szybko je wykrył i zniszczył.
Układ odpornościowy
odgrywa zatem podstawową rolę w zwalczaniu ciągle po-
wstających nowotworów.
Hipotezę tę potwierdzono w wielu badaniach (np. Antoni, 1987; Greenberg, 1987),
obserwując chorych na upośledzenie układu odpornościowego. Nazwano ją „hi-
potezą nadzoru immunologicznego”. Zakłada ona ścisłe powiązanie dobrostanu
psychicznego z odpornością organizmu, co jest powszechnie dostrzegane i uzna-
wane. Jednakże nie zawsze wyciągamy z tego jakiekolwiek wnioski.
Wzrost praw-
dopodobieństwa zachorowania na raka może być następstwem tolerowania
przewlekłych stresorów
(sytuacji stale stresogennej).
Dopuszczamy do stałego, podwyższonego stresu w imię większych zarobków czy
też nieświadomie poddając się sytuacji. Potocznie nazywamy to zjawisko „wyści-
giem szczurów”. Wydaje się nam, iż nie ma innego wyjścia i tylko tak można żyć.
A przecież każdy przyzna, iż w stresie żyje nam się gorzej i nie wykorzystujemy
w pełni swoich możliwości intelektualnych. Przypomina to sławne robotnicze
Stres
19
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
powiedzenie: „taki zapieprz, że nie ma czasu taczki załadować”. To oczywiste, iż nie
potrafimy tej sytuacji rozwiązać, gdyż jesteśmy w stresie! Ile złego możemy wyrzą-
dzić naszemu organizmowi, widać dopiero w szpitalu na oddziale onkologicznym.
Przewlekłe tolerowanie stresu może doprowadzić do stanu hiperadaptozy (pod-
wyższonej tolerancji na hormony stresu), będącej reakcją adaptacyjną organizmu
na chroniczny stres. Stan ten towarzyszy również depresji i starzeniu się, dlatego
też wtedy częściej chorujemy. Od dawna uważano, iż depresja często poprzedza
chorobę nowotworową (np. Shekelle i in., 1981).
Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że hormony wydają polecenia układowi odpor-
nościowemu. Każdy lekarz przyzna również, że mózg kontroluje wydzielanie hor-
monów, lecz już nie każdy połączy te dwa fakty i uzna, iż to
mózg steruje na-
szą odpornością
. Może dlatego, iż dzieje się to pośrednio i raczej nieświadomie.
A może dlatego, iż musielibyśmy przyznać, że proces choroby i zdrowienia zaczy-
na się w mózgu. Musielibyśmy też zaakceptować fakt, iż choroba jest tylko skut-
kiem pewnych zachowań i postaw (myśli, działań, ale i samopoczucia).
Musielibyśmy również zaakceptować, że sami kształtujemy swoje życie (w znacz-
nej jego części) i wziąć za nie odpowiedzialność. Myślę, iż tu jest właśnie sedno
problemu –
odpowiedzialność za własne życie, postawę i myśli
! O wiele łatwiej
jest zrzucić to na barki Boga, losu, przypadku czy innych czynników (państwo,
rząd, pracodawca, współmałżonek itd.).
Zmiany tolerancji na stres (podwyższenie tolerowanej ilości stresu) mają zazwy-
czaj związek z biernym stylem radzenia sobie z trudnościami i depresją.Być może
zachowania, nastrój i stan zdrowia fizycznego to różne wymiary tego samego zja-
wiska. Zatem zmiana zachowania i stylu radzenia sobie z problemami byłaby pod-
stawą do zmian w układzie hormonalnym i co za tym idzie, zmianie w układzie
odpornościowym naszego organizmu! Takie rozumowanie prowadzi do konstruk-
tywnych wniosków: nauki zmiany w stylu radzenia sobie z problemami, czyli te-
rapii psychologicznej.
Stres
20
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Miażdżyca tętnic, nadciśnienie, zawał, udar mózgu
Wszystkie te choroby związane z funkcjonowaniem układu krwionośnego są nie-
zwykle podatne na współwystępowanie ze stresem i w większości to właśnie stres
je wydatnie warunkuje (prawdopodobnie jest ich przyczyną).
Aby wyjaśnić współwystępowanie stresu i chorób układu krążenia (lub nawet ich
współprzyczynowości), muszę się odwołać do podstawowej wiedzy medycznej, bo
jakże inaczej poważnie traktować twierdzenie, że myśli (mózg) wywołują reakcje
fizjologiczne w ciele pacjenta.
Poza Ośrodkowym Układem Nerwowym (OUN), do którego zaliczamy mózg
i rdzeń kręgowy i Obwodowym Układem Nerwowym, składającym się z ukła-
dów czuciowych i ruchowych w naszych członkach, występuje też jako część Ob-
wodowego Układu Ner.
Autonomiczny Układ Nerwowy
(AUN), który zawiaduje
wszystkimi naszymi organami i gruczołami. Nazywany jest autonomicznym, czyli
niezależnym, gdyż przyjęło się nauczać, iż jest niezależny od woli pacjenta. W isto-
cie jest niezależny bezpośrednio, tj. nie potrafimy zazwyczaj zatrzymać bicia serca
siłą woli, jednak pośrednio – myśląc o atrakcyjnej kobiecie lub mężczyźnie, zależ-
nie od płci i orientacji, zapewne wydatnie wzmożemy bicie serca. Zatem ta auto-
nomiczność jest tylko do pewnego stopnia.
Sam Autonomiczny Układ Nerwowy (AUN) dzieli się na dwa przeciwstawne ukła-
dy:
współczulny i przywspółczulny
(dawniej: sympatyczny i parasympatyczny).
Przeciwstawne, gdyż działają na wszystkie nasze organy w diametralnie przeciwny sposób.
Jak
współczulny
układ nerwowy pobudza pracę serca, rozszerza źrenice i dro-
gi oddechowe, aktywuje gruczoły potowe, tak
przywspółczulny
działa dokładnie
odwrotnie, a dokładnie znosi to pobudzenie. Jednakże współczulny układ ner-
wowy zwęża naczynia krwionośne w skórze i organach trawiennych, co powodu-
je wzrost ciśnienia krwi i jej krzepliwości. Przywspółczulny, działając odwrotnie,
rozszerza naczynia krwionośne i zmniejsza krzepliwość krwi, tym samym obniża
ciśnienie krwi. Wszystko to odbywa się za pomocą aktywacji gruczołów dokrew-
nych i hormonów przenoszonych przez układ krwionośny.
Stres
21
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Widać teraz jak na dłoni, iż reakcje wywołane stresem, zamienione w hormony
stresu (adrenalinę i kortyzol) uruchamiają układ współczulny, czyli powodują
nadciśnienie, palpitacje serca i zwiększoną krzepliwość krwi odkładającą się na
tętnicach i żyłach. Stąd już niedaleka droga do zawałów i udarów mózgu, gdyż
chroniczny stres wywołuje stałe działanie układu współczulnego. Coś, co było
przez miliony lat reakcją adaptacyjną, przygotowującą nas do walki lub ucieczki,
teraz stało się anachroniczną reakcją, nieadaptacyjną (atawizm) i powodem takich
schorzeń jak miażdżyca, nadciśnienie, udary i zawały serca.
Jak zatem uchronić się przed tak dramatycznymi następstwami stresu? Jak zatrzy-
mać reakcję fizjologiczną organizmu i nie poddać się wszechobecnemu stresowi?
Wydaje się, iż można znacznie sobie pomóc na etapie
oceny stresorów
i zanim
jeszcze powstanie reakcja fizjologiczna z wyrzutem hormonów stresu do krwio-
obiegu, przerwać reakcję w jej początkowym stadium – przed uwolnieniem korty-
zolu, który jest szczególnie groźny. To jednak jest uzależnione od
postawy
,
prze-
konań
i
myśli
. Tak oto widzimy, jak myślami możemy sterować naszym zdrowiem.
Na tych podstawach oparte są niezwykle skuteczne terapie behawioralno-poznaw-
cze i
Terapia Racjonalnych Zachowań
(RTZ), które preferujemy w naszych szko-
leniach.
Czynniki psychologiczne wywołujące stres,
determinujące występowanie chorób
spowodowanych stresem
Do niedawna nie znaliśmy anatomicznych i fizjologicznych mechanizmów od-
działywania psychiki (myśli, wyobrażeń i uczuć) na ciało i jego stan. Od zarania
dziejów tym, co łączyło mechanikę ciała i życie psychiczne była dusza, bo jakże
inaczej można sobie wyobrazić oddziaływanie niematerialnej myśli na jakże
realistyczne ciało i jego zachowanie.
Od stu lat, zgodnie z duchem czasu, zamiast używać wyjaśnień empirycznie spraw-
dzalnych zastosowano naukę zwaną psychologią.
Stres
22
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Psychologia (od gr. ψυχή psyche = dusza i λόγος logos = słowo, myśl, rozumowa-
nie) jest nauką empiryczną, zajmującą się badaniem mechanizmów i praw rządzą-
cych zjawiskami psychicznymi oraz zachowaniami człowieka
Paradygmat – zbiór pojęć i teorii tworzących podstawy danej nauki – obowiązu-
jący do XX wieku w medycynie, to model
dualizmu kartezjańskiego
uznającego
psychikę i ciało za całkowicie
odmienne sfery
. Jak bardzo Kartezjusz (1596-1650)
się mylił, a wraz z nim cała dotychczasowa medycyna, wykazały dopiero ostatnie
osiągnięcia
psychoneuroimmunologii
– nauki zajmującej się wpływem psychiki
na fizjologię naszego ciała.
Co prawda, dobrzy lekarze od zawsze wiedzieli, że nastawienie psychiczne ma
duży wpływ na proces leczenia, lecz była to wiedza raczej intuicyjna, a nie na-
ukowa. Dziś dość dokładnie możemy prześledzić wpływ naszej psychiki na ciało
(i odwrotnie) poprzez układ nerwowy, hormonalny i krwionośny. Mózg, który jest
podstawową częścią Ośrodkowego Układu Nerwowego (OUN), w którym powsta-
ją nasze myśli, uczucia i wyobrażenia, faktycznie nie jest bezpośrednio połączony
z większością organów naszego ciała. Mało tego, raczej nie potrafi też sterować
np. wydzielaniem insuliny czy kortyzolu do krwi. Jednakże to tylko pozory, gdyż
w istocie poprzez okolice podwzgórza i przysadki mózgowej (części mózgu) ste-
ruje Autonomicznym Układem Nerwowym (AUN), a ten zaś gruczołami wydzie-
lającymi hormony i regulującymi prace całego naszego organizmu. Ilość różnych
hormonów i wydzielin, jak i skomplikowaność tego mechanizmu jest tak znacz-
na, iż długo nie potrafiono odkryć tych zależności. Potrzebne były mikroskopy
o znacznej szczegółowości i rozwój technik neuroobrazowania mózgu, takich jak
rezonans magnetyczny czy pozytronowy. Zatem zmiana paradygmatu o rozdziel-
ności psychiki z ciałem na
pełną jedność organizmu
została niejako wymuszona
poprzez rozwój nauki i techniki, a raczej specyficzne wykorzystanie tego rozwoju
w medycynie.
Oddziaływanie na poziomie naszych przekonań, myśli i zachowań – również emo-
cjonalnych, jest najlepszą drogą do trwałego i skutecznego leczenia chorób cywili-
zacyjnych, wywołanych stresem.
Stres
23
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Główne czynniki psychologiczne
wywołujące najgroźniejszy ze stresów – stres
chroniczny (ciągły, stały) to:
bezradność (poczucie braku wpływu);
»
nieprzewidywalność (lęk przed nieznanym);
»
konflikt wewnętrzny (unikanie/dążenie).
»
Jak widać są to czynniki dość powszechne i w zasadzie nie do uniknięcia, lecz
można nauczyć się je inaczej przyjmować, a zatem
znacznie ograniczyć ich szko-
dliwe działanie
!
Dobrze znanym aspektem stresu (dokładnie „ogólnego zespołu adaptacyjnego”
wywołującego stres) jest wydzielanie
kortyzolu
(głównego hormonu stresu). To
co dla psychologa w tych badaniach jest najbardziej fascynujące, to zależność ilo-
ści kortyzolu wydzielanego do krwi z kory nadnerczy od przewidywalności zda-
rzenia, czyli od funkcji poznawczych kory mózgowej (przecież zupełnie nie fizycz-
nej czynności – myślenia, zwłaszcza przekonań i sądzenia).
Nieprzewidywalne i niedające się kontrolować
zdarzenia powodują zwiększone
wydzielanie się kortyzolu, zatem powodują większy stres! (Frankenhaeuser, 1980,
1986). To niby oczywiste stwierdzenie ma swoje doniosłe konsekwencje naukowe,
gdyż znaczyłoby to tyle, iż mózg, a raczej jego funkcje poznawcze oddziaływują
bezpośrednio na wydzielanie hormonów nadnerczy. Już w okresie prenatalnym
kształtuje się połączenie nerwowe bezpośrednio łączące nadnercza i podwzgórze,
tworząc niejako pętlę sprzężenia zwrotnego (Vernikos-Danellis i Herbach, 1980).
A przecież przez wieki utrzymywano, iż sfera psychiczna jest odrębną częścią czło-
wieka i nie wpływa na ciało. Nie można było sobie wyobrazić, iż właśnie sama myśl
uruchamia procesy fizjologiczne i co za tym idzie, również odpornościowe orga-
nizmu. Dotąd było przyjęte, iż to reakcje chemiczne w naszym organizmie sterują
nim, zatem wyciągnięto wniosek, że trzeba interweniować na poziomie chemii
organizmu, zupełnie przy tym pomijając, że przecież tą chemię powinien tworzyć
sam organizm (teraz już wiemy, że tworzy). Ingerując sztucznie poprzez poda-
wanie preparatów zaburzamy jedność i spójność organizmu. Zatem, co prawda,
mamy szybki efekt, jednakże nietrwały, gdyż
leczymy skutek, a nie przyczynę
!
Stres
24
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
W świetle tych stwierdzeń jakże inaczej wyglądają niektóre „cuda” i samo uzdro-
wienie. Czyżbyśmy dotarli do rejonów przez wieki oddane we władanie magom
i różnej maści uzdrowicielom? Czyżbyśmy obdarli „cuda” ze swej cudowności?
Pozostańmy raczej na gruncie empirycznej nauki, nie bardzo się przejmując narusza-
niem magiczności, a skupmy się na praktycznych wnioskach do zastosowania w le-
czeniu i zapobieganiu. Zatem podstawową przyczyną szkodliwego stresu jest nieprze-
widywalność i niekontrolowaność, przeradzająca się najczęściej w bezradność.
Czy takie poczucie występuje u wszystkich z jednakowym nasileniem?
Przecież raczej wszyscy się zgodzą, iż świat jest obiektywnie taki sam, tyle że róż-
nie go odbieramy przez pryzmat naszych myśli i przekonań.
Co więc stanowi, iż jedni czują się bezradni, a inni nie?
Czy tylko zdarzenia, któ-
re nam się przydarzają? Czy przydarzają się nam zupełnie bez naszego udziału?
Jaki zatem mamy wpływ na kształtowanie własnego losu?
Na czym polegają różnice w postrzeganiu możliwości wpływania na własny los?
Te pytania wyraźnie kierują nasze zainteresowanie nie na sam stresor (zdarzenie),
co na naszą osobowość, a dokładniej na nasze zasoby, które pozwalają poradzić
sobie z sytuacją lub nie. To od tego, jak ocenimy zdarzenie (stresor), zależy nasza
reakcja. Zatem możemy naszą ocenę sytuacji podzielić na dwa etapy: pierwotny
– ocena jak dane zdarzenie wpłynie na naszą sytuację i wtórny – czy mam odpo-
wiednie zasoby, aby uporać się z tą sytuacją.
Łatwo to sobie wyobrazić, jeżeli podstawimy do naszego przykładu konkretne osoby.
Osoba majętna, o ustabilizowanych dochodach np. prawnik czy lekarz, zupeł-
nie inaczej spojrzy na wysoki rachunek za prąd, niż osoba ledwo „wiążąca ko-
niec z końcem” (tu nie trzeba podawać specjalnie przykładu, gdyż ten problem ma
znaczna cześć społeczeństwa). Przecież rachunek może być dokładnie taki sam,
czyli, obiektywnie rzecz biorąc, stresor jest stały, lecz ocena wtórna – czy mam za-
soby, determinuje odpowiedź o poziom stresu w organizmie.
Stres
25
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Co jeszcze ciekawsze, nie jest ważne, czy naprawdę posiadamy te zasoby,
ważne
abyśmy byli przekonani, iż poradzimy sobie z tym problemem
. Doświadczenie
uczy, iż nie tyle jest ważne, czy naprawdę jesteśmy zasobni, np. finansowo czy też
w talent muzyczny, lecz wystarczy przekonanie, że jesteśmy zasobni do rzeczywi-
stego osiągnięcia założonych celów. Niekoniecznie wszystkim podoba się taki wy-
stęp np. w Sopocie, ale cel – zaśpiewanie w Sopocie został osiągnięty!
Przekonanie, że posiadamy wystarczające zasoby, aby pokonać trudności życia,
wiąże się bezpośrednio z samooceną.
Samoocena
jest kluczowym zagadnieniem dla naszej psychiki, integralności ego,
tożsamości, akceptowania siebie i własnego życia. To również klucz do unikania
większości stresów, jak i leczenia oraz zapobiegania chorób związanych ze stresem.
Samoocena jak widać determinuje ocenę wtórną stresorów (zdarzeń) i to ona po-
zwala na efektywną zmianę zagrożeń na szanse życiowe. Tyle tylko, iż właśnie ni-
ska samoocena leży często u podłoża podatności na stres, a co za tym idzie, na
choroby związane ze stresem.
Zatem osoby skarżące się na zbyt duży stres w swoim życiu zazwyczaj mają pro-
blem z właściwą samooceną i akceptacją samego siebie. Tym zatem powinna zająć
się nasza terapia na pierwszym miejscu i właśnie od tego zacząć. Jednakże trzeba
pamiętać, iż każda osobowość to skomplikowany i zależny układ. Niewiele pomoże
tu masowanie stóp czy smarowanie się błotem; choć przyjemne, to zmieniają nasze
samopoczucie tylko na chwilę. Zmiany, których chcemy dokonać w osobowości,
wymagają głębokiej i rzetelnej terapii, aby naprawdę były skuteczne i trwałe.
Bezradność
Jak bardzo nasze przekonania (czyli właśnie samoocena) mają wpływ na zdolność
radzenia sobie ze stresem, a wręcz
zdolność samouzdrawiania
, pokazują doświad-
czenia na zwierzętach. Chodzi tu konkretnie o
wyuczoną bezradność
lub jej prze-
ciwieństwo. Zjawisko to znane jest od lat i badane było wielokrotnie.
Stres
26
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Wyuczona bezradność była obserwowana zarówno u zwierząt, jak i u ludzi. Np.
Na obszarach po-PGR-owskich, ludzie całymi wioskami żyją bez pracy, gdyż nie
wierzą, iż jakąś pracę mogliby znaleźć.
W badaniu, które opiszę (Seligman, 1975), zamknięte w klatce rażone były prą-
dem poprzez metalową siatkę na podłodze. Z jednej klatki psy mogły uciec do
innej klatki i tak uniknąć szoku elektrycznego. W drugiej, mimo ucieczki, dalej
dostawały tenże bodziec. Po wielokrotnym powtórzeniu tego działania psy z kla-
tek, w których niezależnie od tego, co robiły i tak były rażone prądem, przestawały
działać. (Leżały bez ruchu bez względu, co się działo dalej. Nawet jeżeli zaprze-
stano rażenia w drugiej klatce, do której mogły uciec, aby uniknąć rażenia i tak
pozostawały bierne!
Wyuczono je
bierności i bezradności
. Na podstawie swoich pierwotnych doświad-
czeń doszły do wniosku, iż nie są w stanie zmienić swego położenia. Mimo zmienia-
jącej się sytuacji one nie zmieniają już wyuczonego przekonania! Tak właśnie dzieje
się również z ludźmi. Zjawisko to nazywamy wyuczoną bezradnością. Stan taki cha-
rakteryzuje się również depresją i niezwykłą podatnością na choroby. Dodam, że psy
tak potraktowane w krótkim czasie zdychały, mimo braku rażenia prądem.
Podejrzewamy, iż wysoki poziom stresu wytworzony w tej sytuacji, wynikający
z bezradności, obniża poziom obronności układu immunologicznego, co prowa-
dzi do szybkiego zainfekowania organizmu i rozwoju wszelkich chorób genetycz-
nie uwarunkowanych (nie powoduje to raczej inicjacji np. raka, tylko jego promo-
cję, aktywację).
Na tym przykładzie widać, jak groźny jest stres i bezradność.
To nie stres nie jest tu czynnikiem determinującym, lecz właśnie bezradność.
Wykazały to również badania na szczurach (Visintainer, Volpicelli, Seligman,
1982). Schemat badania był podobny do poprzedniego, z tym że szczury w tym
badaniu miały jeszcze dodatkowo wszczepiany guz nowotworowy. Okazuje się,
iż najlepiej radziły sobie, odrzucając raka, te zwierzęta, które mogły zmienić klat-
kę na taką, w której nie były rażone prądem. Zadziwiające jest to, iż radziły sobie
Stres
27
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
również dużo lepiej, niż szczury niepoddane procederowi rażenia, a tylko z wsz-
czepionym guzem. Możemy wyciągnąć wniosek, iż w tym wypadku stres nie tylko
nie zaszkodził, ale nawet zmotywował zwierzęta do walki z rakiem. Dało to wy-
mierny skutek w
efektywniejszym odrzucaniu wszczepianego raka
.
Dlaczego zatem nie wykryto tego wcześniej? Wydaje się, iż pokutuje tu podejście
biomedyczne, które pyta: dlaczego organizm choruje, a nie – co go uzdrawia?
Stwierdzenie wzrostu odporności w takich badaniach (Laudenslager, 1983) wska-
zuje na niedocenianie pewnych możliwości w leczeniu i zapobieganiu raka (rów-
nież innych chorób związanych ze stresem). Wydaje się, iż
istotą tego leczenia
jest zmiana postawy
i pozbycie się wyuczonej bezradności. To może zdziałać tyl-
ko rzetelnie przygotowana i przeprowadzona terapia.
Konflikt wewnętrzny
Jeżeli uświadomimy sobie, iż nasz mózg to narząd ukształtowany w różnych okre-
sach naszego rozwoju (filogenezie) i zawierający jakby trzy oddzielne mózgi z trze-
ma różnymi priorytetami działania, to oczywiste stanie się, iż mamy w sobie kon-
flikt wewnętrzny niejako wbudowany genetycznie.
Najstarsza część mózgu to mózg tzw. „gadzi”, czyli pień mózgu i móżdżek, odpo-
wiedzialny za wszystkie nasze czynności fizjologiczne: oddychanie, pracę serca,
reakcje fizjologiczne i prokreację.
Część okalająca pień mózgu i tworząca jakby krąg w śródmózgowiu, nazwany
układem limbicznym, odpowiada za nasze reakcje emocjonalne.
Dopiero część najmłodsza filogenetycznie, która rozwinęła się najpóźniej – kora
nowa (potocznie nazywana korą mózgową), będąca wierzchnią warstwą mózgu,
odpowiada za procesy myślenia i rozumowania.
Zatem trudno się dziwić, iż często doświadczamy konfliktu między biologiczną
koniecznością (np. rozmnażania) i uczuciem i rozsądkiem, gdyż są to niejako do-
meny działania trzech różnych „mózgów”, o różnych priorytetach i potrzebach.
Wydaje się, iż nasze człowieczeństwo polega właśnie na posiadaniu kory mózgowej
Stres
28
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
i jej dominacji nad innymi częściami mózgu, ale proszę wpłynąć na „mózg gadzi”
i zatrzymać pracę serca siłą racjonalnego myślenia kory mózgowej. Na szczęście
raczej nam się to nie uda.
Konflikt wewnętrzny obrazowo możemy przedstawić jako jednoczesne naciskanie
w samochodzie pedału gazu i hamulca. Zapewne nie przyniesie to nic dobrego dla
samochodu, tak samo jak dla naszego organizmu nie przynosi nic dobrego kon-
flikt wewnętrzny. Konflikt taki najczęściej odbywa się na nieświadomym poziomie,
a jeśli już jesteśmy świadomi, to tylko jego jednej części, dążenia lub unikania.
Tłumienie jednego z elementów
(dążenia lub unikania) wiąże się z dużym, sta-
łym stresem, a to jak pamiętamy z wcześniejszych tekstów jest najgroźniejszą po-
stacią stresu.
Najczęściej czujemy konflikt w sytuacjach, gdy głowa (rozum) mówi jedno, a serce
(uczucia) co innego, np. u dentysty. Jednak to są konflikty pomiędzy naszym ra-
cjonalnym myśleniem a emocjami, łatwe do uświadomienia i na ogół rozwiązywa-
ne pod wpływem silnych emocji (w tym wypadku bólu). Takie konflikty z punktu
widzenia stresu są raczej niegroźne. Typowe przykłady to: skok z samolotu ze spa-
dochronem czy ślub. W obu przypadkach jest element dążenia (chcemy to zrobić)
i unikania (boimy się tego zrobić).
Wbrew pozorom groźniejsze są konflikty dążenie-dążenie (wybór między dwoma
pannami/kawalerami do ślubu) lub unikanie-unikanie, czyli wybór mniejszego zła
(np. maltretowana żona rozważa czy odejść od męża, czy też pozostać dla dobra
dzieci; pomijam tu rzeczywiste dobro dzieci, które jest wątpliwe w takim związku,
lecz dla żony to konflikt realny i jakże bolesny). Jak widać, szczególnie konflikt
unikanie-unikanie jest groźny, wytwarza szczególną ilość
stałego stresu
.
Konfliktem wewnętrznym możemy też nazwać
„dysonans poznawczy”
(Festin-
ger, 1957), kiedy dwa elementy rzeczywistości wzajemnie stoją w sprzeczności.
Np. palacz wie, iż palenie wywołuje choroby (rak, nadciśnienie, miażdżycę itd.),
ale jednak pali dalej, gdyż jest to dla niego przyjemne. Znowu mamy konflikt ra-
cjonalnego myślenia z motywacją opartą na doznaniach (uczuciach) nawet, jeśli
palacz będzie zapewniał, iż jest to dla niego przyjemne (wyraźniej to widać na
Stres
29
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
alkoholikach lub seksoholikach wystawiających się na krytykę i utratę zdrowia).
Walka, która odbywa się w naszym organizmie, dokładniej w naszej psychice, na-
raża nas na zwiększony poziom stresu, a zatem na osłabienie naszej odporności
immunologicznej.
Najgroźniejsze z konfliktów to
konflikty nieuświadomione
, czasami gryzące nas
całe życie, np. od wczesnego dzieciństwa (konflikt z rodzicami lub kimś z rodziny).
Konflikt taki opiera się na podwójnym wiązaniu, tj. jednocześnie kochamy rodzica
i go nienawidzimy!
Wyobraźmy sobie krzywdzone dziecko. Przecież ono naturalnie kocha i ufa rodzi-
cowi, jednakże to, co rodzic mu robi, stoi w sprzeczności z jego miłością i zaprze-
cza niejako wartości dziecka. Dziecko czuje się odrzucone i poniżone, upatrując
w tym swojej winy, iż nie dość dobrze się stara. Takie poczucie winy pozostaje na
zawsze. Choć zaciera się w pamięci, to jednak pozostaje jako
uczucie bycia kimś
gorszym
czy niegodnym!
Konflikty nieuświadomione, nie tylko te z dzieciństwa, są groźne, gdyż wiążą się
z całym kompleksem uczuć i sądów o sobie, zupełnie nieuprawnionych i często
błędnych. Jednak właśnie dlatego, że są nieuświadomione, nie bardzo da się coś
z tym zrobić, a mimo tego wydatnie szkodzą naszemu zdrowiu poprzez bagaż stre-
su, który najczęściej ze sobą niosą. Rozładowują się często w naszym ciele poprzez
różne choroby somatyczne. Najczęściej jest to podwyższone ciśnienie krwi, gdyż
jest stale aktywowany układ współczulny AUN i wydziela się zwiększona dawka
kortyzolu, tym samym powodując zwiększenie tolerancji i zmniejszenie odporno-
ści układu immunologicznego.
Konflikty wewnętrzne
, ukryte i noszone od dzieciństwa, często dość łatwo ujaw-
niają się w psychoterapii i po ich werbalizacji przestają być groźne.
Dlatego dobra psychoterapia może zdziałać „cuda” w chorobach somatycznych
(chorobach naszego ciała), mimo iż nie ingerujemy w ciało, a tylko i wyłącznie
w „balast” naszych konfliktów wewnętrznych, czyli coś zupełnie abstrakcyjnego
i dotyczącego sfery myśli.
Stres
30
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Emocje gromadzące się od lat w takim konflikcie rozładowuje się jednorazowo,
dlatego mogą wystąpić bardzo gwałtownie i nieoczekiwanie. Ma to pożądaną rolę
– „katharsis” (oczyszczenia). Zazwyczaj rozładowuje się jednorazowo również
stres nagromadzony w ciele przez lata.
Nieprzewidywalność – lęk przed nieznanym
Nieprzewidywalność jest naturalnie związana z
lękiem
. Nie trzeba szczególnych
przykładów, aby każdy sobie uświadomił, iż pojmowanie świata jako nieprzewidy-
walnego budzi lęk.
Lęk jest uogólnionym
strachem
(strach jest związany z obiektem strachu). Naj-
częściej lęk jest głęboko skrywany i mamy wiele mechanizmów obronnych, które
mimo tego pozwalają nam jakoś żyć.
Nieprzewidywalność
procesów społecznych i zdarzeń jest związana z poziomem
wykształcenia, również ze sprawnością intelektu. Z łatwością da się wykazać, iż
profesorowie uniwersyteccy żyją najdłużej i to niezależnie od kraju i poziomu jego
rozwoju. Zapewne ma to wiele wspólnego z
poziomem wiedzy
, a zatem i
pozio-
mem lęku
. Jednakże nie jest to tak prosta zależność, jak ją w tej chwili przedsta-
wiam, aby uwypuklić związek lęku z poziomem wiedzy.
Rozumienie świata, przewidywalność procesów i zasób informacji o nim prowadzi
do postrzegania świata jako sensownego i zorganizowanego. W znacznym stopniu
zmniejsza to jego nieprzewidywalność, a zatem i lęk przed nim. Wynika z tego, iż
wiedza daje znakomite remedium na wiele lęków, jednak niestety nie przekłada się
to tak bezpośrednio, gdyż aby ją posiąść, musimy mieć pewne możliwości intelek-
tualne i cechy osobowości. Tych ostatnich, niestety, najczęściej brakuje albo są nie-
odpowiednie do tego celu. Tu właśnie często potrzebna jest terapia nawet u osób,
które nie zamierzają się już uczyć, bo to jednak jest jakaś droga do zmniejszenia
lęku i nieprzewidywalności świata.
Wiedza nawet w ograniczonym wąskim zakresie w jednej dziedzinie diametralnie
zmienia samoocenę, o której czytamy powyżej jako podstawowym czynniku anty
Stres
31
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
stresowym. Daje poczucie wartości, sensu w życiu i poczucie użyteczności – przy-
należności do społeczeństwa.
Wzmacnia poczucie koherencji (spójności) osobowości sterowalności swoim ży-
ciem. Nieznane jawi nam się wtedy jako ciekawe i warte poznania, a nie coś za-
grażającego czy wywołującego lęk. Sensowność daje poczucie, że warto jest się
angażować i inwestować, że mamy wpływ na kształtowanie naszego życia i dalecy
jesteśmy od bezradności.
Zatem znowu widać, iż
wszystko łączy się w jedną całość
i nie da się „repero-
wać” kawałka organizmu,
tylko ciała
(mając na uwadze tylko choroby wywołane
stresem), gdyż on stanowi jedność, a wszystko zaczyna się od myśli, przekonań,
wyobrażeń i związanych z nimi
emocji
! Te z koleii oddziaływują w sposób bezpo-
średni na nasze samopoczucie, a pośredni na nasze zdrowie somatyczne (zdrowie
naszego ciała).
Zapobieganie stresowi
Można ogólnie powiedzieć, że zapobieganie stresowi możemy podzielić na dwa
działy: unikanie stresu oraz rozwiązywanie przyczyn stresu, czyli jego niwelację.
Unikanie stresu
wiąże się ze zmianą zachowań, tj. rzeczywistym, a nie tylko teo-
retycznym, jak to się często dzieje na szkoleniach, nauczeniu się innej reakcji na
te same bodźce stresujące (tak zwane
stresory
, czyli zdarzenia, osoby, myśli czy
zachowania, na które reagujemy stresem). Jeszcze raz zaznaczam, iż nie wystar-
czy wiedzieć jak inaczej reagować, lecz trzeba się
nauczyć inaczej reagować
!
„Nie
sama wiedza leczy, lecz jej stosowanie”
– motto to będzie towarzyszyło nam
przez cały czas, gdyż ludziom wydaje się, iż wystarczy o czymś przeczytać lub po-
rozmawiać, aby wszystko zmienić. To niezły początek, lecz efekt uzyskamy dopiero
po rzeczywistej zmianie naszych zachowań. Czasami dokonuje się to samoczyn-
nie, gdyż kiedy my się zmieniamy, to i nasze zachowania w konsekwencji również.
Lecz to wymaga czasu i dogłębnej zmiany myślenia, a tym zajmujemy się w na-
stępnej części terapii antystresowej – rozwiązywanie przyczyn stresu.
Stres
32
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Na naszych szkoleniach staramy się zwrócić uwagę na
postawę asertywną
w ży-
ciu. Niby każdy wie, co to jest asertywność i że trzeba przyjąć postawę asertywną,
aby się nie stresować, ale konia z rzędem temu, kto potrafi ten temat przekuć na
praktyczne zachowanie np. w pracy. Zależność, podległość i właśnie stres związa-
ny z nakładaniem na nas zadań, które czasami są nieadekwatne do naszych możli-
wości, stwarza swoistą mieszankę stresu, złego samopoczucia czy tylko frustracji.
Mało tego, frustracja wynika z tego, iż wiemy, że powinno być inaczej, a mimo
tego tkwimy w tym „zaklętym kręgu” nie wiedząc jak go przerwać. Myślimy sobie
– szef to ma dobrze, bo nie ma takich stresów, tyle że jak w końcu zostajemy już
szefem, to stresów nam przybywa, a nie ubywa. I dopiero wtedy mówimy: kiedyś
to, co ja miałem (miałam) za stresy, teraz to dopiero jest horror!
Niby można zastosować starą zasadę: „Nie stresuj się drobiazgami”, a drugi punkt
tej zasady mówi: „wszystko to drobiazgi”, lecz nie do końca się zgadzamy, szcze-
gólnie z drugim punktem. Jest wiele ważnych rzeczy i osób w naszym życiu, na
których nam zależy i intuicyjnie czujemy, że to jest dla nas ważne. Tyle tylko, iż
często postępujemy tak, iż wygląda, jakbyśmy zupełnie to „odpuścili” czy wręcz
chcieli stracić! Praca, na której nam zależy, partner, który jest ważny (może nawet
najważniejszy w życiu), zdrowie czy ukochane dzieci. Jednakże do pracy potrafimy
się notorycznie spóźniać, z partnerem pokłócić, zdrowie rujnować (każdy ma jakiś
swój ulubiony sposób), a na dzieci się wściekamy, szczególnie jak jesteśmy bezrad-
ni, nie wiemy, co właściwie z tym zrobić.
Występuje tu element
auto-utrudniania
czy też
autodestrukcji
, postępowania
wbrew sobie, wbrew swoim głębokim intencjom. Tym bardziej się złościmy, fru-
strujemy i stresujemy.
Czy możliwa jest zmiana? Czy już tacy jesteśmy i nic się na to nie poradzi?
Jesteśmy sumą swoich doświadczeń
, raczej nie urodziliśmy się zgorzkniali, złośli-
wi czy podstępni. Widzimy to po małych dzieciach, iż są słodkie, ufne i kochane, bo
nie mają właśnie wyżej wymienionych cech. Możemy przyjąć, iż my też tacy byliśmy,
tyle tylko, że nasze doświadczenia nas później ukształtowały na osobę, jaką teraz je-
steśmy. Zatem jeżeli widzimy, iż często postępujemy niezgodnie ze swoimi intencja-
mi, swoim głębokim i długofalowym interesem, to znaczy, iż nasze doświadczenia
nie do końca korzystnie nas ukształtowały. Czas najwyższy to świadomie zmienić!
Stres
33
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Bardziej zaawansowanym działaniem jest
rozwiązywanie przyczyn stresu
.
Większość z nas raczej radzi sobie ze stresem, tyle tylko, że czasami dopadają nas
problemy, które wydają się być „przywiązane” do nas. Zdarzają się cyklicznie lub
stale jesteśmy z tego powodu zestresowani. To oznaka, iż jakaś część naszej osobo-
wości tak działa, że powoduje dany problem, niejako go wywołując. Np. brak pie-
niędzy, konflikty, poczucie niedowartościowania czy permanentnego braku czasu.
Na tym ostatnim przykładzie można pokazać, jak działa nasza osobowość. Prze-
cież każdy się zgodzi, że doba ma 24 godziny dla każdego. Zatem jak to się dzieje,
iż jedni mają czasu w nadmiarze, a inni stale za mało. Ci „zabiegani” powiedzą:
bo tyle mam obowiązków, tyle muszę zrobić, inaczej świat się zawali! Naprawdę
się zawali? Czyżby słońce przestało wschodzić, a ptaki przestały śpiewać? To tylko
mnie się wydaje, że muszę. Trzeba zadać inne pytanie: dlaczego tak się nam wy-
daje? Co chcemy przykryć gorączkową aktywnością? Są to najczęściej zachowania
wyuczone (kompulsywne) czy kompensacyjne (zamiast czegoś)
.
U podłoża naszej psychiki jest zawsze lęk.
Lęk ukryty
, niewysłowiony i często nieświa-
domy. To on chowa się za naszymi nieracjonalnymi, nieasertywnymi działaniami. On
też jest bezpośrednią przyczyną stresów. Jest trudny do zwalczenia, bo nieświadomy
i ukryty na dnie naszej duszy (osobowości). Samo jego wydobycie i wysłowienie już
nas inaczej emocjonalnie kształtuje. Emocje z kolei to niezwykły „kompas”. Kompas,
który znakomicie prowadzi nas przez życie i pozwala podjąć właściwe decyzje, o ile
nie są
zdeterminowane przez nieświadomy lęk
. Zatem cokolwiek chcielibyśmy zro-
bić z naszymi emocjami, to i tak wracamy do podłoża –
osobowości
.
Inną techniką, którą stosujemy na naszych szkoleniach jest
wizualizacja
. Czę-
sto spotykamy się z nią w życiu, tyle że o tym nie wiemy, tj. wyobrażamy sobie
podświadomie albo świadomie, np. w snach, różne czarne scenariusze. Jest to tak
przejmujące doświadczenie, iż najczęściej budzimy się zlani potem i niezwykle
wystraszeni. Mówimy sobie, że to był tylko sen, lecz
emocje były prawdziwe
! Re-
akcja fizjologiczna naszego organizmu też (palpitacja serca, pocenie się, suchość
w ustach i wszechogarniający strach). Czyżbyśmy zatem nie mogli tego wspania-
łego mechanizmu użyć w naszych celach?
Stres
34
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Takiemu używaniu wizualizacji zarzuca się często
manipulację człowiekiem
.
A czym są w takim razie filmy? Czy ich też nie będziemy oglądać, gdyż powodują
prawdziwe emocje?
Mało tego, to one w zasadzie obecnie najbardziej wpływają na myślenie ludzi, a za-
tem i na osobowość. Może lepiej by było właśnie celowo zmieniać nasze
spektrum
doświadczeń
, aby uzyskiwać takie cechy, jakie są nam potrzebne, a starać się ni-
welować, zmieniać niekorzystne. Czyż nasze życie nie jest tego warte, aby prze-
stać zostawiać go przypadkowi i zdarzeniom, które nas kształtują zupełnie losowo.
Czyż to nie jest poważniejsze traktowanie naszego życia?
Semantyk Alfred Korzybski powiedział sto lat temu: „Uważaj, co do siebie mówisz,
bo może się okazać, że słuchasz”. Ile razy powiedziałeś do siebie: „jestem idiotą”,
„nic mi się nie udaje”, „to mi się na pewno nie uda”. A jeśli ta sarkastyczna samo-
krytyka wydaje się dowcipna, została nie tylko w pamięci twoich przyjaciół, ale
i twojej? A co z myślami tego samego pokroju, jednakże niewypowiedzianymi?
Myślisz, że Twoja osobowość ich nie słyszy? Czas najwyższy zrobić z tym porzą-
dek, a wtedy świat zmieni się diametralnie!
Takie poważne podejście do swoich
cech osobowości
, analiza przypadku i wy-
ciąganie wniosków w połączeniu ze zmianą wzoru myślenia daje najlepsze, a co
ważniejsze,
najtrwalsze rezultaty
w walce ze stresem. Na nic się zda doraźne
działanie relaksujące niwelujące częściowo stres już nagromadzony, jeżeli zaraz
będziemy wpadać w te same problemy i ciągle powtarzać ten sam wzór zachowań,
oczekując, że wynik będzie inny. Wynik niestety będzie taki sam, jak zawsze, gdyż
takie są prawa przyrody i psychiki (która jest częścią powyższej).
Zatem aby coś się w naszym życiu zmieniło, to my się musimy zmienić!
Ta oczy-
wista prawda nie zawsze jest przekładana na zmianę myślenia i zachowań. Najczę-
ściej dopiero nagromadzenie stresu i jego
przetworzenie się w chorobę
(np. onko-
logiczną) zmienia człowieka. Wtedy dopiero okazuje się, co jest ważne w życiu i jak
powinienem/powinnam naprawdę żyć. Wtedy też w końcu zdobywamy się na odpo-
wiednią perspektywę oceny siebie, a raczej swego postępowania (decentracja).
Ja proponuję nie czekać na chorobę i wymuszone nią zmiany w życiu, lecz poważ-
nie już teraz pomyśleć, jak Wasze życie powinno wyglądać?
Stres
35
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Terapia zapobiegania stresowi
Terapia zapobiegania stresowi w moim wydaniu ma dwa główne nurty:
zmianę siebie
»
zmianę otoczenia.
»
Nie stanowi to oczywiście żadnego odkrycia, iż zawsze trzeba zacząć od siebie, gdyż
tylko
na siebie mamy bezpośredni wpływ
. A przynajmniej tak nam się wydaje,
czyli mamy takie przekonanie, że sterujemy własnym życiem. Jednakże może być też
zupełnie odwrotnie, a mianowicie jesteśmy święcie przekonani, że wszystko „zapisa-
ne jest w gwiazdach” i nasz los i tak się ziści, nieważne co byśmy robili i myśleli!
Obie te teorie (
przekonania
) są granicami pewnego kontinuum, gdzie nasze prze-
konania się poruszają i układają, raz bliżej jednej, a raz drugiej strony. Zadziwia-
jące jest to, iż wcale nie mamy – jakby się mogło wydawać – jednego stałego prze-
konania. Co więcej, tego samego dnia możemy wyrażać dwa skrajne poglądy, gdyż
możemy je używać w innych sytuacjach i w innym celu. Proszę zauważyć, że
cel
w tym wypadku determinuje (podporządkowuje) przekonanie!
Jest to własność zupełnie ludzka i jakże powszechna, a tym, którzy dalej się upie-
rają, iż oni to nigdy nie zmieniają swoich przekonań, polecam krótką wycieczkę
na oddział onkologii dowolnego szpitala. Zobaczymy tam rzesze ludzi, którzy do
niedawna byli zwolennikami
nieuchronności losu
, przeznaczenia, fatum czy ge-
netycznego uwarunkowania, ale wobec śmiertelnej choroby chwytają się każdej
możliwości leczenia, zatem
zmiany swego losu
. I całe szczęśćcie, że się tak dzieje,
gdyż właśnie nadzieja i wiara często inicjują proces zdrowienia!
Przywracanie ludziom wiary w to, że mają wpływ na zdarzenia, na wewnętrzną
i zewnętrzną rzeczywistość,
przywracanie wiary
w siłę decyzji i woli to podsta-
wa solidnej terapii. Jakże często zasłaniając się np. „wolą Boga” zapominamy, iż to
właśnie On dał nam
„wolną wolę”
! Czy z tego korzystamy, czy też zasłaniamy się
religią, przeznaczeniem, losem, zależy od tego czy tę daną nam „wolną wolę” bie-
rzemy poważnie i odpowiedzialnie?
Stres
36
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Odpowiedzialność za własny los
i los swoich bliskich to klucz do zdrowia fizycz-
nego i psychicznego. Tu zaczynają się wszelkie problemy i choroby, zaś brak takiej
odpowiedzialności owocuje tylko ciągłymi konfliktami z otoczeniem i bliskimi.
Każdemu z nas wydaje się, że my to jesteśmy w jakieś „szczególnej sytuacji”, tylko
nam się dana rzecz przydarza i że w „tej sytuacji” nie mamy innego wyjścia (deter-
minizm sytuacyjny). A przecież nasze losy i przypadki są niezwykle powszechne
– na tym opiera się cała wiedza medyczna i psychologiczna. Gdyby każdy z nas
był nieporównywalny, to nie byłoby całej wiedzy medycznej i psychologicznej. To
dlatego właśnie, iż pewne mechanizmy fizjologiczne i psychologiczne funkcjonują
według pewnych znanych zasad, lekarz może pomóc. Nie znaczy to jednak, iż już
wszystko wiemy czy też nasze hipotezy i teorie są zawsze prawdziwe. Raczej tylko
tyle, iż są użyteczne. Nauka polega właśnie na tym, by ciągłe dociekać czy to, co za-
kładamy jest jeszcze empirycznie (doświadczalnie) sprawdzalne. Zatem w praw-
dziwą naukę niejako organicznie wbudowana jest wątpliwość co do słuszności
głoszonych teorii. Dobry naukowiec to taki, który ciągle poddaje w wątpliwość
i szuka nowych, lepszych teorii, lepiej odzwierciedlających rzeczywistość!
Ten wstęp jest potrzebny po to, aby rozwiać wiele mylnych sądów, co do prawdzi-
wości (lub nie) doświadczeń i wniosków w nauce, aby nie plątać się w oddzielaniu
prawdziwych teorii od zupełnie błędnych, ale za to powszechnych. Jednakże aby
w ogóle można było dojść do jakichkolwiek wniosków, musimy przyjąć pewne
podstawy rozumowania, logikę skutków wynikających z przyczyn.
Jeżeli przyjmiemy rozumowanie, że aby wystąpił jakiś skutek, muszą wystąpić do-
kładnie takie, a nie inne warunkujące je przyczyny, to musimy również przyjąć,
iż to, co przydarzyło się w naszym życiu jest
wynikiem przyczyn, które do tego
doprowadziły
. Czy wstawimy w ten wzór chorobę, zdarzenie losowe czy też np.
rozwód, to musimy się z tą logiką zgodzić. Zatem nie mogło się stać nic innego
niż to, co się właśnie stało przy takich przyczynach warunkujących ten skutek.
Trudność zaczyna się w momencie ustalenia naszego wpływu na przyczyny, które
spowodowały dany skutek. Inaczej mówiąc, na ile my sami spowodowaliśmy daną
sytuację czy zdarzenie?
Stres
37
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Sprowadzając te teoretyczne rozważania na grunt praktyki np. lekarskiej, musimy
przyznać (może trochę zbyt uogólniając), że
rozwój choroby wymaga warun-
ków
, niejako swoich przyczyn. Przy czym nie rozpatrujemy tu jakiejkolwiek winy
chorego czy wielkości wpływu, bo jakże to zrobić z malutkim dzieckiem cierpią-
cym na chorobę np. onkologiczną. Warunki te – czyli niejako otwarcie się na cho-
robę – są natury biologicznej, a te z kolei często psychologicznej.
Częstym nieporozumieniem jest przypuszczenie, iż przyczyny i skutek muszą na-
stąpić w jednym czasie lub bardzo blisko siebie. Niestety, najczęściej te prawdzi-
we,
psychologiczne praprzyczyny
wystąpiły w dzieciństwie, kiedy dziecko tworzy
pierwsze przekonania na temat siebie i świata. Nieprawidłowy rozwój więzi lub
nie zaspokojenie podstawowych potrzeb (np. bezpieczeństwa, przynależności czy
wartości) we wczesnym okresie życia powoduje często postawy autodestrukcyjne,
które właśnie najbardziej podatne są na wszelkie choroby. Postawa taka nie musi
być świadoma czy ujawniać się w każdym zachowaniu, jednakże wprawne oko (ra-
czej ucho) terapeuty wyłapie je niewątpliwie.
Dziecko w swoim życiu doświadcza wielu zdarzeń, jednakże jego
poczucie warto-
ści
kształtuje się
w
relacjach z innymi
. To dzięki relacjom dowiaduje się, że jest dla
kogoś ważne i znaczy coś dla innych. Od narodzin potrzebujemy dotyku, pieszczot,
spojrzeń i obecności innych. Pełnego przeżywania emocji wymaga obecności dru-
giej, ważnej dla dziecka osoby. Brak akceptacji w oczach mamy czy taty zostawia
trwały ślad w psychice dziecka – doświadcza ono częstych rozczarowań, zawodu,
lęku, a nawet depresji. Zdrowe dzieci to okaz zaufania i pogody ducha, to dlate-
go tak je kochamy, iż nie mają w sobie w ogóle lęku. W trakcie dorastania zbierają
doświadczenia i stają się w pełni ukształtowane, jednak często – właśnie poprzez
swe doświadczenia z innymi – apatyczne i lękliwe. Lęk ten zazwyczaj nieświado-
my często chcą przykryć buntem czy agresywnością. Dlatego nie zawsze taka osoba
kojarzy nam się z osobnikiem lękliwym, szczególnie gdy patrzymy na agresywnego
młodzieńca. Jednakże to tylko mechanizm obronny zranionej i zalęknionej psychiki.
Niewątpliwie poziom lęku determinuje nasze myśli, naszą
odporność na stres
oraz
z tym związaną
odporność immunologiczn
ą. Podatność na choroby to nie jedyny
objaw nieuświadomionego lęku, lecz najgroźniejszy w swych konsekwencjach.
Stres
38
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Również lęk nie pozwala nam w pełni
wykorzystać naszego intelektu
, naszych
wrodzonych zdolności i talentów. To lęk odpowiada za błędne, często głupie de-
cyzje, bolesne, a czasami tragiczne w skutkach. Samo zredukowanie poziomu nie-
świadomego lęku daje niezwykłe efekty w samopoczuciu, w rozwoju zdolności
intelektualnych czy podatności na choroby. To dlatego terapie psychologiczne czę-
sto tak dokładnie badają okres dzieciństwa, słusznie tam upatrując wielu naszych
chorób i bolączek codziennych. To w dzieciństwie ukształtowały się nasze podsta-
wowe przekonania o świecie i sobie, dlatego tylko tam możemy znaleźć przyczyny
obserwowanych dzisiaj skutków.
Lęk nieuświadomiony
jest też przyczyną ciągłego podwyższonego stresu, czyli
aktywuje układ współczulny, który z kolei wywołuje ciągłe napięcie. To powodu-
je poza wspomnianymi już zmianami w odporności (hiperadaptozy) zwiększoną
dawkę kwasu mlekowego i stałe niedotlenienie tkanek. Szczególnie groźne jest nie-
dotlenienie mięśnia sercowego. A niedotlenienie mięśnia sercowego to w dłuższym
okresie choroby serca i zawał. Osoby takie to najczęściej tak zwana osobowość „A”,
charakteryzująca się dużą potrzebą rywalizacji i osiągnięć, poczuciem presji czaso-
wej oraz symultanicznego działania w wielu projektach czy też dziedzinach jedno-
cześnie. Niestety, z doświadczenia wiemy, iż dopiero poważna choroba lub przebyty
zawał zmienia osobowość takiego pacjenta i to nie zawsze. Winna jest tu wspo-
mniana wyżej autodestrukcja, nieobjawiająca się co prawda próbami samobójczy-
mi, lecz ciągłym
destrukcyjnym działaniu na szkodę naszego organizmu
.
Jak widać, w psychice i w fizjologii naszego organizmu wszystko jest ze sobą po-
wiązane w jeden wielki koherentny (spójny) układ, zawiadujący naszymi przeko-
naniami, myślami, czynami, naszym życiem!
Choroba somatyczna jest tylko wynikiem pewnego wystarczającego splotu przy-
czyn, jest skutkiem naszego sposobu życia w ten, a nie inny sposób. Jako taka może
paradoksalnie
jest wskazówką
, że coś w naszym życiu było czy dalej jest złe.
Tak jak ból ma nam zwrócić uwagę, że coś w naszym organizmie choruje, sama
choroba jest również wskazówką, że coś w naszym życiu jest „chore” (niewłaściwe,
niezgodne z naszymi przekonaniami).
Stres
39
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Osobom, które nie do końca chcą zaakceptować takie rozumowanie, polecam sta-
tystyki umieralności osób, które nie odczuwają bólu (rzadko dożywają dwudzie-
stu lat). Ból bez względu na to, czy go lubimy i akceptujemy – jest nam potrzebny
do przeżycia, choć sam w sobie mimo swej adaptacyjnej roli czasami też zabija.
Nie inaczej jest z chorobą. To ona właśnie najczęściej mówi, że trzeba coś w życiu
zmienić, albo że trzeba było zmienić już dawno temu. Może tu właśnie wkracza
nasza chęć zrzucenia odpowiedzialności na barki innych, losu, Boga, przypadku,
bo wtedy przy takim wytłumaczeniu nic nie musimy zmieniać.
Gdybyśmy jednak zmienili perspektywę i zdecydowali się
wziąć odpowiedzial-
ność
za swoje życie, okazuje się, że jest wielu ludzi, którzy chcą nam w tym pomóc.
I to nie tylko wtedy, kiedy już chorujemy, lecz również kiedy jesteśmy dopiero na
dobrej drodze do choroby.
Zmiana siebie
Zmiana siebie nie jest wcale łatwym zadaniem, dlatego nie zawsze się udaje.
Jednakże jeśli ktoś, czytając powyższe akapity, odnalazł cząstkę siebie, nie ma
raczej wątpliwości, że trzeba coś z tym zrobić.
Najczęściej ludzie oczekują
pigułki
, która wszystko zmieni. Wiara w jej szybkie
i skuteczne działanie jest tak mocna, iż często występuje tzw.
„efekt placebo”
. Po-
lega on na ustępowaniu np. bólu mimo podania pacjentowi pigułki zupełnie nie-
działającej na ośrodki bólu, a nawet substancji zupełnie nieaktywnej w organizmie
np. soli fizjologicznej. Efekt ten wzmacnia się zasadniczo, jeżeli środek jest bardzo
niedobry lub terapia bolesna (nakłuwanie igłami, bolesne masaże czy też uciążliwe
ćwiczenia). Na tej zasadzie funkcjonują „wszelkiej maści” szamani i cudotwórcy.
Ok. 33% ludzi poddanych jakimkolwiek działaniom terapeutycznym uważa, że
znacznie się im poprawiło, mimo iż terapia nie miała żadnego sensu medycznego
(fizjologicznie stwierdzonych zmian), a nawet jeśli się nie odbyła (sławne bezkr-
wawe operacje!).
Zatem ludzi niekoniecznie trzeba leczyć, aby im się poprawiło, często wystar-
czy przekonać, że się leczy i to już wystarczy do poprawy zdrowia i wzmożenia
Stres
40
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
działania naszego układu immunologicznego (to jest już sprawdzalne fizjologicz-
nie np. badaniami krwi).
Jednakże nas interesuje raczej poważna
terapia psychologiczna
, oparta jak naj-
bardziej o
racjonalne myślenie i mierzalne efekty terapii
. Przez 100 lat psycho-
logii wynaleziono wiele sposobów pomiaru i opracowano dość ścisłą metodologię
badań. To tylko osobom niezwiązanym z psychologią wydaje się, iż to dziedzina
niezwykle labilna i niekonkretna (podstawą jest tu matematyka, a jeszcze częściej
szczególny jej dział – statystyka). Jeżeli odpowiedź na jakieś pytanie jest zbyt dłu-
ga i ma zawarte wiele warunków wykluczających, ludzie przestają ją rozumieć i po
prostu się gubią. Zatem najczęściej, jeśli czegoś nie rozumiemy, odrzucamy to lub
określamy jako „niepewne”.
Zmiana nie następuje łatwo, gdyż nasza osobowość i przekonania powstają w cią-
gu wielu lat życia, poprzez ciągłe doświadczanie nowych sytuacji. Zatem z tego, co
nam się zdarzyło, wyciągamy wnioski (uogólniamy) częściowo nieświadome i we-
dług tych przekonań postępujemy. Żeby więc coś zmienić, trzeba by doświadczyć
czegoś nowego, czegoś tak drastycznego, że zmieni wiele lat innych doświadczeń.
Np. wystarczy, że raz pogryzie nas pies, a niejako automatycznie unieważniamy
wszelkie przekonania na temat zachowania się psów, choćby były niezwykle pozy-
tywne i piękne. Szczególnie, jeśli się to zdarzy małemu dziecku, które jeszcze nie
ma wielu innych doświadczeń z psami.
Opisywane tu zdarzenie jest niezwykle przydatne przy
terapii behawioralnej
.
Dawno już zauważono, iż nasze reakcje są wyuczalne, tj. warunkowane (tu – spo-
wodowane) przez zdarzenia lub konkretne obiekty. Możemy nauczyć się reagować
na te same zdarzenia negatywnie lub pozytywnie w zależności od tego, jak zako-
dowaliśmy je w poprzednich sytuacjach. Zatem możliwe jest przewarunkowanie,
tzn. zmiana oceny czy reakcji na dany bodziec (zdarzenie). I tak osoba, która boi
się psów po ugryzieniu, co naturalne, może przestać się ich bać (nawet tego kon-
kretnego psa), jeżeli pokażemy jej, iż są spotkania z psem niekończące się pogry-
zieniem. Problem polega na tym, iż osoba ugryziona ma fobię, czyli nie chce no-
wych doświadczeń z psem. Obchodzi je „wielkim kołem” i panicznie unika. Nawet
myśl o spotkaniu z psem może boleć, a na pewno napawać panicznym lękiem!
Stres
41
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Zatem terapia behawioralna polega na tym, aby uzyskać
pożądany efekt skoja-
rzenia
poprzez wyuczenie takiej reakcji, takiego zachowania, jakie jest pożądane.
Fizjolog rosyjski Pawłow odkrył
warunkowanie klasyczne
sto lat temu i do dziś
doskonale się tym spostrzeżeniem posługujemy, świadomie w terapii lub nieświa-
domie, w codziennym życiu. Inną odmianą warunkowania jest
warunkowanie in-
strumentalne
(Skinner), gdzie zwierzę, a także człowiek reaguje na wzmocnienie
(nagrodę) lub karę. Na tej zasadzie wyucza się zwierzęta różnych sztuczek cyrko-
wych, a ludzie reagują np. na większą wypłatę lub pochwałę lepszą pracą. Nie jest
to niestety tak proste, jak napisałem, gdyż
wzmocnienie
(nagroda) z czasem się
dewaluuje
. Zatem, aby uzyskać ten sam efekt, trzeba by dawać coraz większą na-
grodę. Pracownik stale nagradzany przestaje odczuwać to jako nagrodę, a zaczyna
traktować jako należne mu wynagrodzenie.
Oba te mechanizmy pozwalają na zwalczanie fobii, motywowanie ludzi do założo-
nych celów czy też zmianę nawyków. Nasze działania są przeważnie przyuczonym
nawykiem i jako takie mogą być przeuczone (przewarunkowane). Dlatego jeżeli
jest nam z nimi źle czy też prowadzą do niezamierzonych skutków, można podjąć
terapię behawioralną i je zmienić.
Niestety, zmiana na poziomie zachowań jest efektywna przy bardzo prostych za-
chowaniach, gdyż zupełnie nie uwzględnia tego, co człowiek myśli, jakie wartości
i wyobrażenia nim kierują. Najczęściej też trudno byłoby zrozumieć postępowanie
ludzi, kiedy nie wzięlibyśmy pod uwagę tego, co myślą i tego, jak widzą świat. Ta-
kie spojrzenie na ludzi nazywa się redukcjonizmem, gdyż redukuje nasze wnioski
tylko do tego, co jest obserwowalne, czyli zachowania. Na szczęście dawno już
zauważono, iż behawioryzm to niekompletna – niepełna psychologia i następne
nurty takie jak psychologia poznawcza wydatnie to poprawiły.
W terapii poznawczej
(kognitywnej) zmiana myśli i wyobrażeń jest głównym
punktem. Przykre uczucia zaczęto traktować jako wskazówkę do zmiany kierunku
myślenia. Wymaga to jednak solidnego i dogłębnego analizowania naszych myśli,
a raczej
„modeli myślowych”
, jakimi się posługujemy. Tu już nie wystarczy prosta
obserwacja i wyciąganie wniosków, trzeba dotrzeć do niewidocznych wyobrażeń
rzeczywistości (właśnie modeli myślowych), jakimi posługuje się dany osobnik.
Stres
42
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
To one determinują jego myślenie, a w konsekwencji i postępowanie. Psychologia
poznawcza ma niezwykłą przyszłość przed sobą, gdyż wydaje się, iż jesteśmy na
samym początku tej drogi.
Popularne i bardzo efektywne są terapie
poznawczo–behawioralne
, które łączą
oba te kierunki psychologii. W zasadzie to właśnie terapia poznawczo–behawio-
ralna zdominowała w ostatnich latach świat terapeutów i mnie jest ona bardzo bli-
ska. Dlatego w swoich szkoleniach stosuję wiele technik tu występujących.
Niezwykle pomocne w dokonywaniu zmian, szczególnie w terapii behawioralnej,
jest w psychologii podejście psychofizjologiczne, czyli badania zależności psychicz-
nych na fizjologię i odwrotnie. Dzięki temu podejściu szeroko stosuje się metody
„biofeedbecku”
, tj. sprzężenia zwrotnego naszych reakcji fizjologicznych i psy-
chicznych, np. monitorowanie akcji serca, fal umysłu czy napięcia mięśni i świa-
dome wpływanie na nie siłą woli, czyli wywoływanie pożądanych zmian w tych
procesach, które przecież nie podlegają zazwyczaj świadomej kontroli. Sprzężenie
zwrotne, obserwowanie procesów fizjologicznych niezwykle szybko uczy nas je
kontrolować i do pewnego stopnia nimi sterować! Dalej nie możemy zatrzymać
całkowicie akcji serca, ale możemy wydatnie ją zwolnić. Umiejętności takie nie-
zwykle przydatne są np. przy obniżaniu ciśnienia pacjentom z nadciśnieniem, na-
uki koncentracji u osób z osłabioną koncentracją i generalnie niezwykle zmieniają
poczucie kontroli nad naszym organizmem, co owocuje w szybką poprawą odpor-
ności psychicznej na stres i poprawie odporności immunologicznej.
Coraz częściej zdajemy sobie sprawę z tego, iż badanie jednej tylko dziedziny czy
organu nie daje rzetelnego i dostatecznie kompletnego obrazu całości. Dlatego po-
pularność zdobywa sobie systemowe podejście do zagadnienia, zgodnie z założe-
niem: każdy system jest częścią innego systemu (np. organy składają się z tkanek,
tkanki z komórek, komórki z cząstek, cząstki z atomów itd. A w górę idąc to orga-
ny są częścią człowieka, człowiek częścią rodziny, społeczności, środowiska, ziemi
itd.). Tylko brak wiedzy i narzędzi, np. odpowiednich mikroskopów czy telesko-
pów, ograniczają nasze poglądy na współzależność poszczególnych systemów.
Obecna wiedza mocno skoncentrowana jest na poziomie komórkowym, a nawet
już molekularnym organizmów. Dzięki niej wiemy, iż to, co jeszcze parenaście lat
temu było „cudem”, dziś jest już poznanym mechanizmem obronnym organizmu.
Stres
43
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
W drugą stronę patrząc, jednostka jest zanurzona w środowisku, które dla niej
jest pewnym nadrzędnym systemem. Środowisko determinuje jednostkę, zatem to
ono również odpowiada za stany chorobowe tej jednostki. Dlatego badania labo-
ratoryjne, szczególnie w psychologii, mogą dawać niewielkie, a może nawet błęd-
ne rezultaty. Na pewno ekonomiczniej byłoby tak budować środowisko, aby nie
powstawały chore jednostki (np. nie tyle leczyć alkoholików, ile na poziomie śro-
dowiska eliminować patologię, która prowadzi do alkoholizmu).
Podobnym systemem jest rodzina. Nie sposób zrozumieć jednostki, jej motywów
działania, dopóki nie poznamy systemu „rodziny”, w której ta jednostka funkcjo-
nuje. To system na poziomie rodziny wytwarza np. frustracje czy stres permanent-
ny, zatem na nic się zdadzą indywidualne terapie pacjenta żyjącego w złym (fru-
strującym, stresującym) systemie.
Na koniec wspomnę jeszcze o podejściu
egzystencjalno-fenomenologicznym
i holistycznym
w psychologii. Ten pierwszy zakłada, iż każdy człowiek posiada
pewne możliwości, które poprzez swoje życie chce rozwijać. Brak ich ekspresji
(wyrażenia), samospełnienia powoduje patologię. Zatem terapia w tym podejściu
ma za zadanie odkryć jego możliwości i je wyrazić w swobodny i zdrowy sposób.
Holistyczne podejście w psychologii kładzie nacisk na aspekt duchowy, przyjmu-
jąc, że człowiek funkcjonuje na co najmniej trzech poziomach: fizycznym, psy-
chicznym i duchowym. Choroby somatyczne mają oprócz przyczyn bezpośrednich
(biologicznych) również przyczyny psychiczne i duchowe. Np. zmiana postawy
wobec innych ludzi, wybaczanie sobie i innym czy zmiana celu życiowego – zmie-
nia postawę. Zatem buduje bardziej duchową postawę i oddaje część własnych
problemów w ręce istoty wyższej.
Jakiejkolwiek terapii chcemy użyć (choć wymieniłem tylko nieliczne i to pobieżnie),
to widać, iż to złożone i dość skomplikowane działanie. A chcąc zastosować je zgod-
nie wszystkie tak, aby maksymalnie wywrzeć wpływ na pacjenta, to umiejętność
dostępna tylko nielicznym. Tu liczy się również wiek, a raczej lata doświadczenia.
Każdy psychoterapeuta przechodzi przez różne obszary fascynacji nowymi nurtami
psychologii, jednak tylko niewielu udaje się to poskładać w całość tak, aby nie ulec
złudzeniu jednej „cudownej” metody na wszystkie choroby i dolegliwości.
Stres
44
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Zmiana otoczenia (środowiska)
Zmiana środowiska wydaje się być zagadnieniem dość oczywistym. Jeżeli to,
w którym obecnie jesteśmy jest dla nas niestosowne, w jakikolwiek sposób nas
ogranicza czy też upośledza, trzeba je zmienić na inne, bardziej satysfakcjonu-
jące. Ale dlaczego tak się nie dzieje? Dlaczego osoby z widocznymi objawami
niezadowolenia nie stosują tej tak oczywistej zasady?
Osoby, które z rozmysłem przeczytały powyższy akapit już wiedzą, iż wszyscy je-
steśmy przecież w
systemie wielu zależności i mechanizmów psychologicznych
.
Np. bita żona nie ucieka od męża nie tylko dlatego, iż nie ma dokąd uciekać, ale nie
sądzi, aby to mogło pomóc. Zresztą równie często następny partner ma takie same
skłonności. Dlaczego tak wybiera, czy to jej indywidualny wzorzec zachowań pre-
feruje takich partnerów?
Po części tak. To środowisko ukształtowało jej poglądy i przekonania. Będąc ele-
mentem tego środowiska znakomicie wpisuje się w swoją rolę. Ale przecież nie
zawsze synowie alkoholików są alkoholikami. Nie do końca można użyć argumen-
tu środowiska, patrząc na osoby, które wyrwały się z biedy i patologii społecznej,
a dziś zbudowały znakomite rodziny, nie tylko funkcjonujące prawidłowo, lecz
często stawiane za wzór. Oto istotny dowód, że człowiek się zmienia i rozwija, je-
żeli znajdzie ku temu warunki! Zatem znowu środowisko?
Napisałem „znajdzie”, co sugeruje aktywne poszukiwanie, nie przypadek, szczęśli-
wy traf, lecz właśnie aktywne poszukiwanie.
Co zatem spowodowało, że niektórzy z nas poszukują? Najczęściej wydaje się, że
to „jakieś” geny, biologiczna siła, kręgosłup moralny np. wyniesiony z kościoła. Po
części wszystkie te elementy składają się na mechanizm poszukiwania optymalne-
go środowiska. Najkrócej możemy powiedzieć, sprowadzając to do fizjologii, iż jest
to
poziom pobudzenia emocjonalnego
– optymalnej aktywacji fizjologicznej.
Pojęcie
„optymalnej aktywacji fizjologicznej”
jest dość dobrze zbadanym zjawi-
skiem psychoneurologicznym, mierzalnym poprzez procesy fizjologiczne, takie jak
poziom adrenaliny czy kortyzolu we krwi, szybkość akcji serca czy też oddechu.
Stres
45
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Zatem obserwowalne od zawsze, ale dopiero teraz znalazło należne mu miejsce
w wyjaśnieniu naszego działania czy motywacji do tego działania. Dość dobrze
tłumaczy niektóre nasze trochę irracjonalne zachowania, takie jak np. granie w ka-
synie, kiedy nas na to nie stać, podejmowanie nadmiernego ryzyka i igranie ze
śmiercią, kiedy wcale nie jesteśmy kaskaderami czy kierowcami rajdowymi, czy
też zwyczajne poszukiwania innej pracy, kiedy obecna daje nam bezpieczeństwo
finansowe. To właśnie brak optymalnego pobudzenia fizjologicznego odpowiada
za te i wiele innych przypadków nieracjonalnego na pierwszy rzut oka zachowania
się ludzi. Każdy z nas potrzebuje odpowiedniej dawki adrenaliny, aby czuć, że na-
prawdę żyje. Zupełnie nieświadomie poszukujemy jej na co dzień w pracy, związ-
ku czy też hobby. Braki w jednej dziedzinie kompensujemy sobie w innej.
Będziemy poszukiwać optymalnego pobudzenia na tę chwilę rozwoju
(wiek i wy-
kształcenie), kierowani wewnętrzną siłą naszej fizjologii. Tak jak i popęd seksualny
jest to nasza biologiczna cecha i nie zawsze da się ją stłumić czy ukryć. Moralność
wewnętrzna i środowisko, w którym jesteśmy, znakomicie go cywilizują, tyle że nie
zawsze i nie wszędzie! Z optymalnym pobudzeniem jest jeszcze trudniej, gdyż nie
jesteśmy świadomi jego istnienia. Mało tego, właściwie nie mamy na nie wpływu
poza umiejętnym skanalizowaniem w odpowiednią dziedzinę życia i sublimacją.
Tym właśnie powinna zająć się prawidłowa terapia. Poszukiwaniem naszego opty-
malnego poziomu pobudzenia i naszych prawdziwych zainteresowań, które ten
poziom aktywizują. Od tego, czy znajdziemy takie zajęcie (w pracy, domu, hobby),
zależy nasze szczęście i poczucie spełnienia w życiu.
Niwelacja stresu
Niwelacja stresu
nie jest niczym nowym, gdyż od zarania dziejów ludzie potrafili
i lubili to robić. Starożytna Grecja czy Rzym ze swoimi termami i masażami może do
dziś służyć nam za wzór. Wizyta w takim przybytku wiązała się często ze spotkania-
mi towarzyskimi i politycznymi, co również było elementem
rozładowania stresu
codziennego
. Ludy Europy Wschodniej i Północnej miały swoje sposoby, sauny i ką-
piele w przeręblu, co znakomicie
rozluźnia i relaksuje
. Nie zapominajmy też o seksie
i piciu alkoholu. To podstawowe środki relaksacyjne w niektórych regionach świata.
Stres
46
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Trzeba zacząć od pytania:
po co nam rozluźnienie i dlaczego jest tak przyjemne?
Zanim wykonamy jakikolwiek ruch ciałem, w naszym mózgu „ruszają” się neuro-
ny. To znaczy intensywnie pracują i koordynują swoje działanie, aby do mięśni (re-
ceptorów wewnątrz mięśniowych – prioprioreceptory) wysłać odpowiednio sko-
ordynowany sygnał. Nawet mowa, czyli odpowiednie napinanie strun głosowych
i skierowywanie strumienia powietrza na nie, to olbrzymia i niezwykle skompli-
kowana procedura wysyłania sygnałów neuronalnych z mózgowych ośrodków
mowy do receptorów w odpowiednich obszarach szyi. Skomplikowaność i zło-
żoność tego procesu przechodzi nasze wyobrażenie o mowie. Nawet chęć wypo-
wiedzenia jakiegoś słowa już wyzwala tą procedurę i uruchamia kaskadę działań
neuronów w mózgu. Myślenie – to, którego jesteśmy świadomi – również odbywa
się przez uruchomienie ośrodków mowy, tzw. cichą wokalizację. Co prawda, nie
wypowiadamy tych słów (przynajmniej nie wszyscy), lecz wszyscy je wokalizuje-
my, czyli wyobrażamy sobie ich brzmienie.
Praca mózgu jest dla nas bardzo wyczerpująca, widać to po wydatku energetycz-
nym i zapotrzebowaniu na energię. Mózg, mimo iż to tylko 2% wagi ciała (ok.
1300-1400 gram), zużywa 20% naszej energii. Żaden organ nie jest tak energo-
chłonny i tak wymagający, jeśli chodzi o dostarczanie pożywienia (glukozy) i tle-
nu. Nawet krótka przerwa w dostawie może spowodować nieodwracalne zmiany.
Cały organizm jest podporządkowany pracy mózgu, aby go chronić i zaopatrywać.
Człowiek może przeżyć nawet po krótkiej przerwie w akcji serca, ale nie przeżyje
„wyłączenia” mózgu. Organizm jest niejako „przystawką” do mózgu!
Nie tylko mózg wysyła informacje do ciała, lecz ciało również do mózgu. Nazywa-
my to sprzężeniem zwrotnym lub z angielska
biofeedbeckiem
. Sprzężenie zwrot-
ne, czyli informacje z naszego ciała docierają do mózgu i tam są analizowane. Nie-
jako mózg tworzy za pomocą tegoż sprzężenia obraz stanu naszego ciała i naszych
organów wewnętrznych. Monitoring ten odbywa się w dzień i w nocy, tyle że jest
dla nas nieświadomy i niedostrzegalny. Zatem mózg wie, że właśnie się intensyw-
nie pocimy i bije nam serce, co może interpretować jako objaw
strachu
lub
zako-
chania
. Proces interpretacji zależny jest od
informacji dostarczanych nam przez
zmysły
, czyli zależnie od tego, czy widzimy okropnego „faceta” czy piękną dziew-
czynę. Gorzej jak bodziec jest
niejednoznaczny
, tzn. nie potrafimy go łatwo ocenić
Stres
47
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
i przyporządkować (np. widzimy pierwszy raz UFO–ludka). Wtedy interpretacja
obiektu opiera się na naszych zebranych wcześniej doświadczeniach z podobnymi
obiektami. Nie bez przyczyny na filmach o UFO to dzieci nie boją się obcych. Są
bardziej ufne wobec świata, no i nie oglądały „Wojny Światów”.
Każde napięcie mięśnia i jego rozluźnienie wymaga całej kaskady sygnałów neuro-
nalnych, pędzącej po naszym układzie nerwowym z
Ośrodkowego Układu Nerwo-
wego
(OUN) do Obwodowego Układu Nerwowego, który z dużym uogólnieniem
podzielić możemy na
Współczulny Układ Nerwowy
(WUN) – spinający mięśnie
i
Przywspółczulny Układ Nerwowy
(PUN) – rozluźniający mięśnie. (Jest to bar-
dziej skomplikowane niż przedstawiam, ale ostatecznie nie jest to wykład fizjolo-
gii, osoby zainteresowane znajdą, nawet na tej stronie internetowej, dokładny opis
tego procesu i działania poszczególnych układów nerwowych).
OUN uruchamiając WUN, uruchamia proces spinania mięśni (gotowości do walki
lub ucieczki), podwyższenia potliwości organizmu (układ chłodzenia), przyśpie-
szenia akcji serca (dostarczanie tlenu i pożywienia do mięśni), zwiększa wydolność
organizmu do walki, jednocześnie niezmiernie go napinając i eksploatując. Pozo-
stawanie organizmu w takim stanie dłuższy czas
wyczerpuje nasze siły witalne
i najpierw doprowadza do
utraty motywacj
i, dalej do
zniechęcenia
i na końcu
depresji
. Osłabia też nasz organizm na tyle, że układ immunologiczny (obron-
ny) naszego organizmu zaczyna słabiej działać i „łapiemy” wszelkie choroby, które
przecież są stale wkoło nas. Mechanizm ten powoduje tzw. hiperadaptozę, czyli
przystosowanie się naszego układu obronnego do ciągłej podwyższonej gotowości
(hormony stresu), a co za tym idzie, nie reaguje na drobnoustroje i wirusy, które
nas atakują. To dlatego
chorujemy w stresie
!
Zatem wydawałoby się, iż nie ma nic ważniejszego jak zaprzestanie angażowania
układu współczulnego, gdyż jest to niezwykle groźne dla zdrowia. Tyle tylko, że
układy współczulny i przywspółczulny (rozluźniający) nie chcą się nas słuchać i to
jest cały problem! Jest jednak i dobra wiadomość:
możemy się nauczyć zawiadywać
układami
(w ograniczonym zakresie, ale jednak) świadomie i według naszej woli!
Rozluźnienie możemy wywołać
prastarymi sposobami
(wyjąwszy z tego najbar-
dziej popularne: seks i alkohol, których na szkoleniu nie trenujemy): zaczynamy
Stres
48
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
od masaży, sauny, glinek, do niektórych sportów i nauki oddychania oraz najnow-
szych biofeedbecku i nauki rozluźnienia progresywnego. Wiedząc iż ciało wiąże
umysł, a umysł wiąże ciało, możemy zastosować metody psychiczne jak medyta-
cję, hipnozę czy trening autogenny. Wszystko to, aby zniwelować zgromadzony
stres i nauczyć się go samemu znosić (nauczyć się relaksu).
Szczególnej uwadze poleciłbym
metodę biofeedbecku
, która za pomocą prostych
urządzeń sprzężenia zwrotnego, pozwalających śledzić na ekranie lub słyszeć własną
fizjologię, doprowadza do bardzo szybkich efektów relaksu i uczy ich na trwałe.
Zasadę tę możemy przyrównać do nauki żonglowania piłeczkami. Nauczyć się
żonglować nawet jedną piłeczką (podrzucać i łapać) jest niezmiernie łatwo. Mając
otwarte oczy chyba każdy to potrafi. Ale spróbujcie Państwo podrzucać i łapać pi-
łeczkę przy zamkniętych oczach. To nie lada sztuka!
Tak samo jest z naszymi procesami fizjologicznymi, np. biciem serca. Jeżeli chcemy
świadomie zwolnić jego akcję, to raczej nie bardzo nam się udaje. Ale wystarczy
słyszeć wyraźnie przez wzmocnienie i jeszcze lepiej widzieć jednocześnie, to oka-
zuje się, iż w pewnym zakresie możemy nim z łatwością sterować. Jeszcze łatwiej
jest z napięciem mięśnia – tu dokonujemy niezwykłego postępu. Takie rozluźnie-
nie przy pomocy biofeedbecku jest niezwykle głębokie i w zasadzie nieosiągalne
bez niego w takim stopniu. Nieomal na cuda wygląda sterowanie kursorem czy
inną zabawką na ekranie komputera poprzez nasze myśli. A dokładnie przez po-
ziom naszych fal mózgowych. Wrażenie jest piorunujące! Same słyszenie fal beta
i alfa pozwala na naukę wyciszenia mózgu, na naukę koncentracji.
Wszystkie te „sztuczki” służą do nauki kierowania własnym ciałem i jego fizjo-
logią, a dokładnie do nauki
rozluźnienia i relaksu
, kiedy układ przywspółczulny
dominuje w naszym organizmie, a my czujemy się naprawdę wspaniale. Ma to też
i jeszcze jeden aspekt – przywraca wiarę we własne możliwości, co niezmiernie
pomaga w osiąganiu celów i sukcesów. Przełamuje niemoc, bezradność, a nawet
depresję, jeżeli jest dobrze i fachowo zastosowane.
Oczywiście proszę nie kupować takich urządzeń bez zastanowienia ani nie po-
kładać w nich nadziei na wyleczenie z wszelkich chorób. To jest tylko proste
Stres
49
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
urządzenie wspomagające, a
nie żaden cudowny lek na wszystko
, jak chcą przed-
stawić je sprzedawcy. Zastosowanie biofeedbecku (sprzężenia zwrotnego) ma sens
tylko do nauki sterowania współczulnym i przywspółczulnym układem nerwo-
wym. Z chwilą gdy się tego nauczymy,
urządzenie jest niepotrzebne
!
Równie użyteczne jest nauczenie się
rozluźniania progresywnego
, tzn. poza
punkt zero. Na szkoleniu nauczymy się tego szybko i bez żadnych urządzeń. Re-
zultaty są natomiast rewelacyjne. Dla wszystkich tych, którzy nie mogą zasnąć, to
wybawienie!
Trening autogenny
jest nieco trudniejszy, ale i tak jest do opanowania na jednym
szkoleniu. Pomaga również natychmiast. Stosuje się go w wielu chorobach i wła-
śnie w dużym stresie.
Ale największy pożytek dla zdrowych i chorych przynosi zazwyczaj
nauczenie się
podwyższania temperatury rąk
, a co za tym idzie, zmian fizjologicznych w ca-
łym ciele, takie jak: obniżenie ciśnienia, rozluźnienie, zmiana w pracy mózgu po-
przez jego dokrwienie i dotlenienie. Tu w pełni wykorzystujemy zbawienny wpływ
zmiany układów współczulnego na przywspółczulny. To jest prawdziwy cud naszej
fizjologii i prawdziwa lecząca relaksacja! Oczywiście na szkoleniu wyjaśniam me-
chanizm fizjologiczny tego „cudu”, który jest raczej ogólnie znany, przynajmniej
lekarzom. Niestety,
nie ma tam żadnej magii, tylko czysta nauka
, tak jak i na
całym szkoleniu!
Psychoneuroimmunologia
50
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Psychoneuroimmunologia
Jest to nauka, która zajmuje się wzajemną zależnością zjawisk psychicznych,
neurologicznych oraz odpornościowych. Dzięki przeprowadzonym badaniom
coraz bardziej przekonujemy się, jak wielki wpływ na powstawanie choroby
ma wewnętrzne nastawienie człowieka, jego stan psychiczny, a niejednokrot-
nie także głębokie przekonanie o nieuleczalności choroby.
Immunologia
to nauka o odporności. Pojęcie
psychoneuroimmunologii
ukuł Ro-
bert Ader. Nadał on też kierunek poważnych naukowych poszukiwań zależności
między samopoczuciem psychicznym a zdrowiem fizycznym ciała.
Istnieje wiele rodzajów mechanizmów i komórek z nimi związanych, które chronią
nasz organizm. Dla ułatwienia wszystkie je nazwiemy
komórkami odpornościo-
wymi
. Niektóre z nich mają zdolność pożerania zmienionych komórek, bakterii,
wirusów i innych patogenów. Inne wydzielają substancje niszczące takie patogeny
lub tylko wzywają na pomoc inne komórki. Jeszcze inne produkują przeciwciała
wiążące się z antygenami (obcymi substancjami, jak białka wirusów, bakterii itp.),
zwane również immunoglobuliny lub gamma globuliny.
Powodem choroby może być zmniejszona lub nadmierna aktywność układu im-
munologicznego. Gdy jego aktywność jest zbyt duża większa jest częstotliwość za-
chorowań na choroby zakaźne (ze względu na zmniejszoną obronę przed bakteria-
mi i wirusami) oraz nowotworowe (zmniejszona rozpoznawalność patologicznie
zmienionych własnych komórek). Z kolei, gdy aktywność układu immunologicz-
nego jest zbyt duża, jego komórki zwracają się przeciw własnemu organizmowi.
Psychoneuroimmunologia
51
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
W ostatnich dziesięcioleciach zaczęliśmy powracać do tego, o czym mówiono od
tysiącleci: że stan psychiki i ducha ma ważny wpływ na zdrowie. Z powodu ogra-
niczeń techniki, coraz częściej powraca się do holistycznego podejścia do zdrowia
człowieka. Badania naukowe i zwykła codzienna obserwacja wskazuje, że choru-
jemy znacznie częściej, gdy jesteśmy pod silnym wpływem negatywnych emocji.
Trzeba jednak dodać, że zdrowe radzenie sobie ze stresem związane jest z lepszym
zdrowiem, co będzie widoczne w opisywanych poniżej eksperymentach.
Placebo
Jako że wiele zjawisk z dziedziny psychoneuroimmunologii było znane od dawna
skuteczność każdego leku była porównywana w eksperymentach ze skutecznością
placebo
. Jest to substancja bez żadnej aktywności farmakologicznej (może to być
sól, cukier czy woda destylowana), która jest podawana pacjentowi święcie prze-
konanemu, że otrzymuje właściwy lek na swoją chorobę. Niezwykle interesujące
jest to, że znaczna część chorych
reaguje na placebo identycznie, jak na skutecz-
ny lek
. Dla przykładu w badaniach nad bólem pooperacyjnym u 33% pacjentów
placebo było tak samo skuteczne jak morfina (Beecher, 1955). Placebo może rów-
nież spowodować oczekiwane przez pacjentów objawy uboczne (np. wypadanie
włosów) albo też prowadzić do uzależnienia.
Mariusz Wirga tak opisuje jeden z najbardziej spektakularnych dowodów skutecz-
ności placebo przeprowadzony w 1957 roku przez Bruno Klopfera.
Pan Wright znalazł się pod opieką doktora Philipa Westa w stanie skrajnie zaawansowa-
nego, złośliwego nowotworu układu chłonnego. Węzły chłonne na szyi, we wnękach płuc
i pod pachami były tak powiększone, że pan Wright ledwo mógł zaczerpnąć powietrze
i spodziewano się, że umrze w ciągu kilku dni. Jego onkolog – dr West – prowadził wte-
dy badania nad nowym, a już sławnym lekiem przeciwnowotworowym nazwanym Kre-
biozen. Mimo, że pan Wright, ze względu na bardzo złą prognozę, nie kwalifikował się
do programu badawczego, ze względów humanitarnych i pod wpływem nalegań pacjenta
(który bardzo wierzył w nowe „lekarstwo na raka”) , dr West postanowił podać lek. Wy-
niki przekroczyły najśmielsze oczekiwania – mimo bardzo złego rokowania pacjent został
wypisany ze szpitala po dziesięciu dniach bez żadnych oznak choroby nowotworowej.
Takie zjawiska nie zdarzają się onkologom na co dzień. Dlatego dr West rozpoznał szyb-
ko pana Wrighta, gdy powrócił on do szpitala kilka miesięcy później, w jeszcze cięższym
stanie niż poprzednio, po tym jak przeczytał w prasie negatywne opinie o skuteczności
Psychoneuroimmunologia
52
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Krebiozenu. Ponieważ pan Wright był jedyną osobą spośród tysięcy poddanych leczeniu,
której Krebiozen pomógł, dr West był przekonany, że to wiara w lek, a nie sam lek, spowo-
dował tak szybką poprawę. Tym razem zespół leczący powiedział pacjentowi, że poprzed-
nia partia Krebiozenu ulegała z czasem rozkładowi i lada dzień miała być wyprodukowana
nowa, wielokrotnie suteczniejsza forma Krebiozenu. By jeszcze bardziej wzmocnić pozy-
tywne oczekiwanie, codziennie informowano go, że lek już jest prawie gotowy i wkrótce
będzie transportem lotniczym przesłany specjalnie dla pana Wrighta. I faktycznie po paru
dniach zespół leczący z fanfarami wkroczył do pokoju pacjenta ku jego wielkiej radości
ogłaszając, że lek właśnie nadszedł. Natychmiast podano mu pierwszą dawkę „udoskona-
lonego Krebiozenu” – wodę destylowaną (placebo). I znowu nastąpiła radykalna popra-
wa. W opisie dra Westa guzy zmniejszały się jak topniejące „kule śniegu na rozżarzonym
piecu”. Podano mu tylko wodę destylowaną, a wiara pobudziła tak układ odpornościowy
pacjenta, że nowotwór zniknął zupełnie – stopniał jak śnieg pod wpływem gorąca.
(M. Wirga, Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, http://www.simonton.pl/
index.php?q=node/3)
Uczenie odpowiedzi immunologicznej
Kolejnym interesującym aspektem psychoneuroimmunologii opisanym przez Ma-
riusza Wirgę jest możliwość uczenia odpowiedzi immunologicznej. Ukazuje to już
doświadczenie przeprowadzone przez Pawłowa, który podając pokarm głodnym
psom równocześnie z dźwiękiem dzwonka, nauczył je ślinić się na sam dźwięk
dzwonka. W literaturze istnieje ponad 100 przykładów ukazujących te zależności.
Jednym z najpopularniejszych jest doświadczenie Adera i Cohena, które po raz
pierwszy przeprowadzone zostało w 1982 r. Ponownie oddajmy głos Mariuszowi
Wirdze:
(…) grupie świnek morskich ze szczepu z wrodzoną tendencją do zapadania na chorobę
autoimmunologiczną z nadmiernej czynności układu odpornościowego (toczeń) podano
lek – cyklofosfamid, równocześnie z obojętną farmakologicznie wodą z sacharyną. Cy-
klofosfamid jest lekiem zmniejszającym aktywność immunologiczną organizmu i dlate-
go zmniejsza objawy chorób autoimmunologicznych (gdzie układ odpornościowy zwraca
się przeciw własnemu organizmowi). Lek ten dla układu odpornościowego świnek mor-
skich był tym, czym pokarm dla ślinianek psów Pawłowa (bodźcem bezwarunkowym)
i wywoływał obniżenie aktywności nadmiernie pobudzonych komórek odpornościowych
(jak pokarm wywoływał ślinienie u psów ). Woda z sacharyną była jak dźwięk dzwonka
(obojętnym bodźcem warunkowym). Po kilkakrotnym równoczesnym podawaniu cyklo-
fosfamidu z wodą z sacharyną (warunkowanie), podawanie samej sacharyny z wodą po-
wodowało taki sam rezultat, jak podawanie cyklofosfamidu – zmniejszenie odpowiedzi
immunologicznej. Układy odpornościowe tych świnek morskich nauczyły się zmniejszać
swojąś nadmierną aktywność i choroba autoimmunologiczna, do której były genetycznie
predysponowane, występowała znacznie później, niż w grupie kontrolnej, która nie pod-
legła warunkowaniu, a otrzymała takie same dawki cyklofosfamidu i sacharyny.
(M. Wirga, Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, http://www.simonton.pl/
index.php?q=node/3)
Psychoneuroimmunologia
53
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Wskaźniki immunologiczne
Stres i stany emocjonalne mające związek z depresją, zespołem stresu pourazo-
wego, lękiem oraz zaburzeniami snu związane są z obniżeniem czynności układu
immunologicznego. Sporo nowej wiedzy w tej kwestii przyniosły badania labora-
toryjne tzw. wskaźników immunologicznych. Polegały one na obserwacji zmian
czynności układu odpornościowego pod wpływem różnorodnych interwencji.
Interesujące jest zwłaszcza to, co zaobserwował Gruber, który stwierdził, że techni-
ki psychoterapeutyczne, jak relaksacja czy biofeedback mogą spowodować znaczne
zwiększenie aktywności układu odpornościowego. Villon zaobserwował również,
że na przykład oglądanie śmiesznego filmu na wideo powodowało zwiększenie
produkcji przeciwciał. Inne doświadczenia potwierdziły związek między nastro-
jem i stanem układu odpornościowego.
Układ immunologiczny a zachowanie
Cel wielu badań w ostatnich latach, stanowi również wpływ układu immunolo-
gicznego na zachowanie. Psychiatrzy wiedzą od dawna, że wiele chorób układu
odpornościowego może przejawiać się najpierw objawami psychicznymi. Istnieje
też wiele doniesień o zmianach w zachowaniu pod wpływem infekcji wirusowej
nawet, gdy nie nastąpiły żadne mierzalne zmiany fizjologiczne. Najbardziej mie-
rzalne doświadczenia w tym zakresie zostały przeprowadzane na myszach.
Wiadomo natomiast już dziś, że u ludzi substancje, które wydzielają komórki ukła-
du immunologicznego (czyli cytokiny) związane są ze zmianami w aktywności
ruchowej, zaburzeniami snu oraz zaburzeniami procesów myślenia oraz pamięci,
które są obserwowane u osób chorych na depresję i schizofrenię (Muller, 1998).
Psychoterapia i zdrowienie
Fakt, że znaczna część chorób dotykających sfery fizycznej ma swoje podsta-
wy w sferze psychiki jest od lat powszechnie znany. Wiadomo też, że interwen-
cja psychoterapeutyczna zmniejsza częstotliwość wizyt u lekarza. W badaniach
Psychoneuroimmunologia
54
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
potwierdził to jednak z całą pewnością dopiero o. Carl Simonton. Oddajmy jesz-
cze raz głos Mariuszowi Wirdze, opisującemu badania Simontona i innych.
Pacjenci Simontona, z zaawansowaną chorobą nowotworową, którzy podlegali psycho-
terapii jako uzupełnienie konwencjonalnego leczenia onkologicznego, żyli dwukrotnie
dłużej niż ci, którzy byli tylko leczeni konwencjonalnie w najlepszych klinikach onko-
logicznych w USA (Simonton, 1978; 1981; 1992). Ponadto, wśród pacjentów Simontona
znacznie więcej było wieloletnich przeżyć (osób, które mimo początkowego znacznego
zaawansowania choroby, po latach nie miały żadnych oznak choroby). Pacjenci Simon-
tona mieli lepszą jakość życia a ci, którzy zmarli, mieli lepszą jakość umierania. Podobne
wyniki miał Ronald Grossarth-Maticek stosując terapię poznawczo-behawioralną nazy-
waną creative-novation behaviour therapy (Eysenck, 1991). Początkowo świat medyczny
odrzucił te doniesienia uważając je za absurdalne i zarzucając im błędy metodologiczne.
David Spiegel próbując zdyskredytować doniesienia Simontona przeprowadził prospek-
tywne, kontrolowane badania na uniwersytecie Stanford u kobiet z zaawansowanym ra-
kiem gruczołu piersiowego z przerzutami (Spiegel, 1981; 1983; 1989). Ku swemu zasko-
czeniu otrzymał identyczne wyniki jak Simonton i stwierdził, że pacjentki, które przeszły
terapię poznawczo-behawioralną w uzupełnieniu leczenia konwencjonalnego, żyły prze-
ciętnie dwukrotnie dłużej niż te, leczone tylko konwencjonalnie. Podobne wyniki, otrzy-
mał Fawzy u pacjentów z czerniakiem złośliwym (Fawzy, 1990; 1990b; 1993). Badania
Spiegela i Fawzy’ego spełniają najwyższe kryteria naukowe. Pacjenci Fawzy’ego podlegają-
cy interwencji nie tylko żyli dłużej, ale też ich wskaźniki immunologiczne wskazywały na
zwiększoną aktywność układu odpornościowego. Jest też wiele innych dowodów na to, że
u podłoża wszystkich przytoczonych w tej części przykładów leżą procesy psychoneuro-
immunologiczne (Gruber, 1988; 1993; Berczi, 1996).
(M. Wirga, Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, http://www.simonton.pl/
index.php?q=node/3)
Mózg i układ odpornościowy
– wzajemne oddziaływanie
Poniżej zajmiemy się szczegółowo tym co łączy mózg oraz układ odpornościowy.
Odkryto dotąd trzy drogi oddziaływania mózgu na układ odpornościowy. Są to:
układ hormolany, autonomiczny układ nerwowy oraz wydzielane przez mózg różne
substancje, które Mariusz Wirga dla uproszczenia proponuje nazywać neuropepty-
dami. Układ odpornościowy wpływa natomiast na mózg i zachowanie człowieka
głównie przez wydzielanie cytokin. Rzecz jasna, wszystkie oddziaływania są ze sobą
ścieśle powiązane i zadanie karkołomnym jest ich szczegółowe wydzielania.
Psychoneuroimmunologia
55
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Hormony
Jednym z pierwszych dokumentujących wpływ hormonów na odporność był Hans
Selve, który ukuł określenie „stres”.
[Selve wykazał,] że u szczurów poddanych różnym stresom powiększała się kora nadner-
czy wydzielających m.in. kortyzol (jeden z hormonów stresu), natomiast grasica (miejsce
dojrzewania komórek odpornościowych) tych zwierząt ulegała zanikowi. Tym stresem
wywołany zanik grasicy nie występował u zwierząt, u których usunięto albo nadnercza,
albo przysadkę (mały gruczoł u podstawy mózgu, pobudzający m.in. korę nadnerczy do
wydzielania kortyzolu).
(M. Wirga, Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, http://www.simonton.pl/
index.php?q=node/3)
Hormony podobne do kortyzolu dość powszechnie stosuje się w licznych choro-
bach autoimmunologicznych i zapalnych. Ale trzeba wiedzieć, że jego podanie
niesie ze sobą skutki uboczne. U noworodków z niewydolnością oddechową, któ-
rym w pierwszej dobie podano kortyzol, stwierdza się dużo częstsze zapadanie na
choroby i obniżony poziom pewnych komórek układu odpornościowego.
Za równowagę hormonalną całego organizmu odpowiada przysadka mózgowa.
Dzieje się tak poprzez jej wpływ na tarczycę, korę nadnerczy, nerki, gonady, gru-
czoły piersiowe oraz funkcje organizmu, jak przemiana materii, wzrost i pamięć.
Wpływa ona także bezpośrednio oraz pośrednio na produkcję, dojrzewanie oraz
funkcjonowania komórek układu immunologicznego.
Funkcja przysadki mózgowej jest kierowana przez układ limbiczno-podwzgórzo-
wy. To struktura mózgowia odpowiedzialna między innymi za emocje i pamięć.
Układ limbiczny ma wiele połączeń z podwzgórzem. To ostatnie zarządza z kolei
autonomicznym układem nerwowym oraz zawiera ośrodki regulujące ciśnienie
krwi, temperaturę ciała czy odczucie głodu i sytości.
Autonomiczny układ nerwowy
Autonomiczny układ nerwowy dba o właściwe funkcjonowanie narządów i proce-
sów fizjologicznych w naszym organizmie, które nie podlegają woli człowieka, jak
częstotliwość pracy serca, kurczenie i rozszerzanie naczyń krwionośnych, praca
gruczołów łzowych czy funkcje narządów płciowych.
Psychoneuroimmunologia
56
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Ma on dwie przeciwstawne lecz równoważące się części: układ współczulny (sym-
patyczny) i przywspółczulny (parasympatyczny). To one powodują przyspieszenie
lub spowolnienie pracy serca, wzrost czy obniżenie ciśnienia krwi pod wpływem
różnych emocji. Istotne jest to, że wiele zakończeń nerwowych AUN znajduje się
tam, gdzie są one w bezpośrednim kontakcie z większością komórek klas odpor-
nościowych. Chodzi tu o szpik, grasicę oraz węzły chłonne i inne obszary tkanki
limfatycznej.
Neuropeptydy
Ogólnie rzecz ujmując neuropeptydy są krótkimi łańcuchami aminokwasów i sta-
nowią część z wydzielanych przez mózg substancji. Tak jak hormony działają na
komórki odległe od miejsca, gdzie były wydzielone. Jednak ze względu na ich
szczególne miejsce w naszym organizmie, idąc za przykładem Mariusza Wirgi po-
święciłem im kilka słów osobno.
Jednymi z pierwszych odkrytych neuropeptydów były endorfiny. Blokują one ból
podobnie, jak to robi morfina i substancje jej pokrewne. Co istotne, negatywne
emocje mogą zmniejszać wydzielanie endorfin, pozytywne emocje natomiast je
zwiększają. Dlatego niejednokrotnie w stanach silnego pozytywnego podniecenia
nie czujemy bólu. Kilkanaście lat temu odkryto ważne zależności związane z jedną
z endorfin, zwaną beta.
Zaobserwowano, że jedna z endorfin (beta) jest silnym modulatorem układu odporno-
ściowego. Następnie znaleziono miejsca wiążące (receptory) dla beta-endorfiny na ko-
mórkach układu odpornościowego. Wkrótce nastąpiła lawina doniesień o odnalezieniu
miejsc wiążących na komórkach opornościowych dla innych neuropeptydów o coraz
bardziej skomplikowanych nazwach. Teraz wiadomo, że wydzielane przez mózg neuro-
peptydy wpływają (podobnie jak układ hormonalny i autonomiczny układ nerwowy) na
produkcję komórek odpornościowych w szpiku, ich dojrzewanie w grasicy i działanie na
obwodzie, a także regulują stan zapalny (Berczi, 1996). Nie powinno nas też zdziwić, że
wydzielanie większości neuropeptydów kierowane jest przez układ limbiczno-podwzgó-
rzowy, podobnie jak działanie układu hormonalnego i autonomicznego układu nerwo-
wego. Co reguluje układ limbiczno-podwzgórzowy? Na to pytanie postaram się odpo-
wiedzieć w części o neurofizjologii emocji. Okazuje się bowiem, że to emocje są głównym
motorem, poprzez który mózg wpływa na procesy odpornościowe. Jak stwierdziła Can-
dace Pert, każdej emocji towarzyszy wydzielanie odpowiedniego „koktajlu” neuropepty-
dów, a zmieniony skład chemiczny krwi wiąże się z odpowiednią reakcją organizmu (Pert,
1985; 1990).
(M. Wirga, Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, http://www.simonton.pl/
index.php?q=node/3)
Psychoneuroimmunologia
57
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Cytokiny
Jak już wspomniałem, cytokiny oddziałują w drugim kierunku. Są to hormony
wydzielane przez komórki odpornościowe wpływające na mózg. Osiągają one wy-
sokie stężenia głównie podczas stanów zapalnych i infekcji. W ten sposób wysy-
łają one informacje do mózgu o stanie układu immunologicznego. Zwykło się też
uważać, że leżą one u podstaw wpływu układu odpornościowego na zachowanie.
Cytokiny wpływają na apetyt, regulację snu oraz temperatury ciała.
Istnieją dowody na to, że zakończenia nerwów czuciowych mogą znajdować się tak-
że w węzłach chłonnych, śledzionie, a nawet w szpiku kostnym i grasicy. Jak sugeruje
Mariusz Wirga, „może to być jeszcze jedna droga, poprzez którą mózg «dowiaduje
się» o stanie komórek odpornościowych na różnych etapach rozwojowych”.
Neurofizjologia i psychoneuroimmunologia emocji
Emocje możemy podzielić na pozytywne (np. radość), negatywne (np. strach,
gniew) oraz neutralne (np. spokój). Każdy z nas przez cały czas przeżywa jakieś
emocje, jednak najbardziej świadomi jesteśmy odczuwania najbardziej skrajnych.
Emocją być może najbardziej podstawową i bardzo dobrze zbadaną jest
strach
.
Reakcje fizjologiczne wywoływane przez strach przebiegają bardzo podobnie u lu-
dzi wszystkich ras i kultur. Przeczytajmy jak ten fakt, wykorzystuje w swoich ba-
daniach Mariusz Wirga, czytając interesującą „historyjkę z włamywaczem” oraz
wnioski jakie wyciąga z przeprowadzonych w tym zakresie badań.
By pomóc swoim pacjentom i studentom zrozumieć, skąd się biorą emocje, uciekam się
do mini-horroru. Proszę ich o wyobrażenie sobie następującej sytuacji: Wyobraź sobie, że
samotnie śpiąc w nocy w swoim domu nagle przebudził cię hałas w przedpokoju. Wstrzą-
snąłeś się na jego dźwięk i pierwszą myślą było: „To jest włamywacz”. Większość naszych
pacjentów wie, co mogliby dalej sobie pomyśleć: „Włamywacz może mnie pobić, może
mnie ograbić i zniszczyć mój dom, oh, on może mnie zabić” i bez trudności wyobrażają
sobie w takiej sytuacji odczuwanie silnego lęku. Wyobraź sobie dalej, że cały w strachu
podchodzisz do telefonu, by zadzwonić na policję. Już masz wybrać numer i w tym mo-
mencie przypominasz sobie, że wcześniej tego dnia przypadkiem natknąłeś się na twojego
najlepszego przyjaciela ze szkolnej ławy – Stacha, który na kilka dni przyjechał do two-
jego miasta w interesach. Zaprosiłeś go do swojego domu, ale ponieważ Stachu miał być
zajęty do późnego wieczoru, dałeś mu zapasowy klucz do swego domu i poprosiłeś, by cię
zbudził jak przyjdzie. W momencie gdy sobie to przypomniałeś, twoje myśli natychmiast
Psychoneuroimmunologia
58
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
ulegają zmianie: „To nie włamywacz, tylko Stachu, zaraz się zabawimy!” i twój intensywny
lęk jest natychmiast zastąpiony intensywną radością ze spotkania ze starym, najlepszym
przyjacielem. Zauważ, że hałas był ten sam, ale kiedy zmieniłeś swoje myśli z „to jest wła-
mywacz” na „to jest Stachu”, twoje emocje uległy też natychmiastowej zmianie.
Żaden lek nie mógłby tak szybko zadziałać, by tak szybko zamienić intensywny strach
na radość. Taka jest siła naszych szczerych przekonań. Oczywiście w sytuacjach terapeu-
tycznych prawie nie zdarza się takie nagłe przeskoczenie ze skrajnie negatywnych (np.
lęk wysokości) do skrajnie pozytywnych emocji. Z reguły najpierw odczuwa się emocję
negatywną coraz mniej intensywnie i z czasem zaczyna się ją odczuwać neutralnie (przy
skutecznej terapii). Osoba ta może w dalszym ciągu pracować nad odczuwaniem pozy-
tywnych emocji, wobec czego odczuwała negatywne i cieszyć się uprawianiem np. spado-
chroniarstwa.
Powróćmy do naszej historyjki. Wyobraź sobie, że z radością wybiegasz z pokoju krzycząc
„Stachu kochany!” i w tym momencie otrzymujesz silne uderzenie kija baseballowego.
Jest przecież możliwe, że zbiegiem okoliczności, kiedy miał cię odwiedzić Stachu, w tę
samą noc włamywacz postanowił się zakraść do twojego domu. Co to nam mówi o pracy
ludzkiego mózgu? Że mózg nie dba o fakty. Natomiast to, co sobie szczerze pomyślimy,
o czym jesteśmy „święcie przekonani”, mózg natychmiast przetworzy w naszą wewnętrz-
ną rzeczywistość wirtualną i ta wirtualna rzeczywistość będzie podstawą kontroli naszych
emocji i działania. Dlatego to nasze myśli, przekonania i postawy decydują o tym, jaką
wewnętrzną, wirtualną rzeczywistość przekształci je nasz mózg i jakie emocje odczujemy,
i jak się będziemy zachowywali.
(…)
Nie wdając się w szczegóły w skrócie przedstawiam struktury nerwowe i mechanizmy
leżące u podłoża strachu oraz ich związki z psychoneuroimmunologią. Jak już wspomnia-
łem, strach odczuwamy w dość stereotypowy sposób. Najpierw możemy wstrząsnąć się
(np. niespodziewanie słysząc głośny hałas). Następnie możemy zamrzeć w bezruchu i ser-
ce może zwolnić rytm i dostajemy „gęsiej skórki”. Wtedy prawie natychmiast nasze serce
zaczyna walić, wzrasta ciśnienie krwi, oblewa nas zimny pot, robimy się bladzi, źrenice
się rozszerzają itd.. Wszystko po to, by przygotować nas do reakcji walki lub ucieczki.
Oczywistym jest, że te reakcje są instynktowne i zachodzą bez naszej woli. Mimo że róż-
ne drogi nerwowe odpowiedzialne są za poszczególne reakcje, każda z tych dróg ma swój
początek w jądrze środkowym ciała migdałowatego. Innymi słowy, jak w każdej reakcji
bezwarunkowej, podłożem wszystkich elementów typowej reakcji strachu są genetycznie
zaprogramowane struktury neurologiczne. Oznacza to, że aktywacja środkowego jądra
ciała migdałowatego będzie prowadziła do przewidywalnej stereotypowej fizjologicznej
reakcji strachu.
Skąd jednak jądro środkowe ciała migdałowatego wie, że ma wyzwolić reakcję strachu?
Należy tu podkreślić rolę nowej kory mózgowej i procesów kojarzeniowych w niej zacho-
dzących. Oznacza to, że nasza reakcja na bodziec (w naszej historyjce hałas) zależeć bę-
dzie od tego, jakie znaczenie przypisze kora temu bodźcowi. Jeżeli przypisze mu negatyw-
ne dla przeżycia znaczenie (np. „włamywacz”), wtedy informacja ta poprzez jądro boczne
ciała migdałowatego jest przekazana do jądra środkowego ciała migdałowatego i zostaje
wyzwolona kaskada stereotypowej reakcji strachu. Natomiast jeżeli nasza kora przypisze
bodźcowi pozytywne znaczenie (np. „przyjaciel”), wtedy zupełnie inny zestaw dróg ner-
wowych jest aktywowany, lęk znika, a my odczuwamy „stereotypową reakcję radości”.
Psychoneuroimmunologia
59
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Jakie z tego wypływają wnioski? Po pierwsze, nasze reakcje emocjonalne są wbudowane
w nasz mózg. W zależności od tego, jakie znaczenie przypisze kora nowa bodźcowi, odpo-
wiednia droga nerwowa będzie uaktywniona i ta droga zawsze będzie prowadziła do ta-
kiej, a nie innej reakcji emocjonalnej i fizjologicznej. Po drugie, wygląda na to, że uczenie
się emocji jest uczeniem się znaczeń bodźców. To znaczy uczymy się, co myśleć o danym
bodźcu, uczymy się odpowiednich przekonań i postaw wobec tego bodźca i te myśli, prze-
konania i postawy kontrolują, jakie części mózgu będą uaktywnione, a jakie nie oraz jakie
reakcje emocjonalne i fizjologiczne będziemy odczuwać (Wirga, 1999).
(M. Wirga, Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, http://www.simonton.pl/
index.php?q=node/3)
Znaczenie dla psychoneuroimmunologii
Sformułowane wyżej wnioski mają niezwykłe znaczenie dla rozwoju psychoneu-
roimmunologii. Ciało migdałowate jest częścią układu limbiczno-podwzgórzowe-
go, które jest siedliskiem naszych emocji i kontroli procesów immunologicznych.
Wiele dróg wiedzie od jądra środkowego ciała migdałowatego, poprzez autono-
miczny układ nerwowy, hormonalny i neuropeptydowy do układu odpornościo-
wego. Zauważamy, że u ludzi zaburzeniom lękowym towarzyszą zaburzenia ukła-
du odpornościowego. Mariusz Wirga wskazuje na to, że właśnie takie może być
tych zaburzeń podłoże.
Każdy z nas przypisuje czasami nadmiernie negatywne znaczenia wielu fizjologicz-
nie obojętnym, choć niepożądanym bodźcom, jak zachmurzone niebo, złe działanie
poczty czy korek uliczny. Ale kiedy zbyt wielu fizjologicznie obojętnym, a często wy-
stępującym niepożądanym bodźcom przypiszemy nadmiernie negatywne znacze-
nia, będziemy w stanie ustawicznego napięcia emocjonalnego. Jeśli ciało migdałowe
jest strukturą mózgu, która przetwarza procesy myślowe na emocjonalne i fizjolo-
giczne, taki stan napięcia może mieć istotne znaczenie zdrowotne.
Pisząc całość tekstu nt. psychoneuroimmunologii posiłkowałem się artykułem doktora
Mariusza Wirgi pt. Teoria, biologia i terapia w psychoneuroimmunologii, który ukazał się
w czasopiśmie „Charaktery” oraz w rozbudowanej wersji na wielu stronach interneto-
wych. Przytaczane fragmenty zgodnie z tekstem umieszczonym na stronie http://www.
simonton.pl/index.php?q=node/3 Oczywiste błędy językowe zostały poprawione.
Pytania i odpowiedzi
60
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Pytania i odpowiedzi
Mam pytanie. Ostatnio nie najlepiej się czuję. Od paru lat żyję w stresie i depresji, a wszystko
zaczęło się od śmierci mojej mamy, która zmarła mi na rękach. Potem chrzestna babcia. Koło
mnie jest jakieś fatum, zawsze mam pecha. Zaszłam w ciążę i rzucił mnie facet. Wyjechałam do
Anglii, poznałam miłość swojego życia i on też niedawno mnie rzucił, planując dziecko z inną
za moimi plecami. To był cios w samo serce, no i chyba przeszłam załamanie nerwowe. Teraz
nic nie jem, próbuję się zmusić, ale nie mogę. No i wymiotuję. Czy mógłby Pan jakoś mi pomóc?
A.G.
Pani Agnieszko, widać wyraźnie z Pani listu, iż życie wymknęło się Pani z rąk!
Samo sformułowanie problemów w taki sposób, jakby to Panią spotykało bez Pani
udziału, wyraźnie pokazuje dużą dysocjację (przeżywanie życia bez poczucia kon-
taktu z własnymi uczuciami i doznaniami). Niekoniecznie musi to mieć przyczy-
nę w obecnych Pani problemach, raczej nie poradziła sobie Pani z wcześniejszym
mocno traumatycznym przeżyciem śmierci Mamy. Gorąco zalecam kontakt z pro-
fesjonalnym terapeutą, który zazwyczaj pomaga w takiej sytuacji. Zaznaczam, że
aby Pani poważnie pomóc, trzeba przeprowadzić głęboki i szczery wywiad z Pa-
nią. Niemożliwa jest terapia na odległość i tylko poprzez zdawkowe informacje.
Istotna jest, a nawet najistotniejsza, nie tylko sama treść informacji, którą Pani prze-
kazuję terapeucie, lecz Pani emocjonalna reakcja przy tych słowach. Tego nie widać
nawet prze kamerę internetową (widać tyko w ograniczonym zakresie). Ważny jest
też personalny kontakt, intymność i szczerość takiego wywiadu. Samo wypowie-
dzenie swoich lęków, obaw i opowiedzenie o swoim bólu już zdecydowanie pomaga
poczuć się lepiej. Tak jesteśmy zbudowani i tak działa nasza psychika.
Jeśli boli nas gardło idziemy do laryngologa, ząb – do stomatologa, zatem jeśli boli
nas „dusza” – dlaczego nie pójść do psychologa?
Pytania i odpowiedzi
61
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Psycholog, a dokładniej w Pani wypadku, psycholog ze specjalizacją terapeuty (to
dodatkowe studia specjalizacyjne po studiach psychologicznych), doskonale bę-
dzie wiedział, jak Pani pomóc. Tego uczył się przez minimum 8 lat (5 lata studiów
i 3 lata specjalizacji). Proszę tylko dać mu szansę!
Takiego terapeutę znajdzie Pani w Polskim Towarzystwie Psychologicznym (np.
na stronach PTP) w odpowiedniej dla Pani okolicy. Nie zawsze trzeba jechać do
Warszawy czy innego dużego miasta, ale zawsze do profesjonalisty z certyfikatem
z PTP. Tylko tak uniknie Pani rozczarowań.
Pozdrawiam i czekam na informację, jakiego terapeutę Pani wybrała.
***
Mam kochającą żonę i dziecko, a mimo to od jakiegoś czasu strąciłem chęć do życia.Pewnego dnia
jakiś obcy facet próbował wciągnąć mi żonę do samochodu. Od tamtej pory nie śpię po nocach (pra-
wie 3 tygodnie), mam przyspieszoną pracę serca, odczuwam cały czas niepokój o moją żonę. Sytu-
acja poprawia się natomiast diametralnie, gdy moja żona wraca do domu. Nie jest to łatwe, gdyż
pracuje na 2 zmiany a ja na 1.Mam wrażenie ze życie ucieka mi przez palce i nic nie mogę z tym zrobić
Paweł
Panie Pawle!
Opisywane przez Pana symptomy wyglądają jak typowa depresja.
Niestety, bez dokładnego wywiadu psychologicznego nie można nawet myśleć
o diagnozie, a co za tym idzie, o terapii.
Natomiast jest oczywiste, że powinien się Pan zgłosić natychmiast po pomoc do
psychologa lub psychiatry.
Na stronach Polskiego Towarzystwa Psychologicznego znajdzie Pan właściwą pla-
cówkę w Pana regionie.
Szukając pomocy przez PTP ma Pan pewność, że nie trafi Pan do niekompetent-
nego terapeuty.
Pytania i odpowiedzi
62
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Osoby tam zarejestrowane mają na pewno wykształcenie i są sprawdzone (pod
stałą opieką superwizjera).
Zadając pytanie przez moją stronę zapewne potrafi Pan znaleźć odpowiednią stro-
nę PTP i odpowiedni adres do swego miejsca zamieszkania.
Przypadek Pana jest na tyle drastyczny, że może służyć innym za pomoc, nawet
przy mniejszych problemach. Dlatego proszę o stały kontakt i napisanie, jakie kro-
ki Pan przedsięwziął i jaki był ich rezultat.
***
Do tej pory tyle problemów nawarstwiło się w moim życiu, że tak na dobrą sprawę nie wiem od
czego zacząć. Może jednak chciałabym się do Pana zwrócić z prośbą o pomoc w dwóch kwestiach.
Mam ukończone dwa kierunki studiów: Filologia Polska i Bibliotekoznastwo i nadal jestem bezro-
botna. Nie to jest jednak najważniejsze. Mam kolejny cel w życiu, chcę zdawać do szkoły policyj-
nej. I tu właśnie pojawia się problem. Pierwszy egzamin dotyczy wiedzy o społeczeństwie (z tym
sobie poradzę). Drugi etap to test sprawnościowy, biorąc pod uwagę to, co osiągnęłam (w ciągi
roku schudłam 12 kg., dzięki ćwiczeniom i własnemu samozaparciu). No i zaczynają się schody.
Trzeci etap to multiselect i rozmowa z psychologiem. Chciałabym się dowiedzieć, czego może do-
tyczyć taka rozmowa, co jest brane pod uwagę i co ma na celu. Dla laika jest to czarna magia.
Jeżeli mogłabym Pana prosić o pomoc i nakierowanie. Jeżeli będzie mi Pan chciał pomóc to prze-
ślę przykładowe pytania z odpowiedziami. Drugi problem, to jak radzić sobie ze stresem? Wiem,
że jest to szerszy problem. U mnie pojawiają się typowe objawy: obgryzanie paznokci, objadanie
się (i stąd nadwaga). Podłożem tego są moje problemy z mamą. Czasem sposobem wyładowania
emocjonalnego u mnie jest mówienie do samej siebie. Sadzę jednak, że są to negatywne skutki
radzenia sobie w sytuacji stresowej. Jak w pozytywnym aspekcie mogłabym sobie radzić z tym
problemem? Moja wiedza na ten temat jest ograniczona. Proszę mi pomóc. Pozdrawiam
Szanowna Pani, moja porada może dotyczyć tylko sfery ogólnej, a nie psycholo-
gicznej, gdyż tak jak pisałem wcześniej, niemożliwa jest porada psychologiczna
mailem. Powód tego jest niezwykle prosty i wręcz oczywisty: nie mając danej oso-
by przed sobą i nie mogąc jej obserwować, nie mogę przeprowadzić profesjonal-
nego wywiadu psychologicznego! Zatem nie mogę też zaobserwować symptomów
charakterystycznych, postawić diagnozy i myśleć nawet o profesjonalnej terapii.
(To trochę tak, jakby chirurg miał operować nie widząc pacjentki – no to wszyst-
kiego najlepszego :-))
Pytania i odpowiedzi
63
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Proszę jednak przestać się obawiać spotkania z psychologiem, gdyż ma to służyć
nie tyle Policji, co Pani. Co by było i czy na pewno byłoby to korzystne, gdyby do
Policji przyjmowano osoby np. niezrównoważone psychicznie? Zatem diagnoza,
jaka by ona nie była, zawsze będzie dla Pani korzystna i pomocna. Tyle tylko, że
może nie zrealizować Pani marzenia, które i tak, przy nietrafnej diagnozie, przy-
sporzyłoby tylko Pani wiele problemów. Tak czy tak, będzie Pani wiedzieć, jak
dalej planować karierę! A to już samo w sobie warte jest podjęcia trudów tych eg-
zaminów. Mam szczere wrażenie, iż wszystko będzie dobrze!
Poza tym nie widzę u Pani, wnioskując tylko z listu, żadnych nienormalności; ob-
gryzanie paznokci, objadanie się (zażeranie stresu) czy mówienie do siebie jest tak
powszechne, iż raczej osoby tak nierobiące są w mniejszości. Każdy ma jakiś swój
indywidualny sposób na radzenie sobie ze stresem, tyle tylko, że jedni bardziej
efektywny, a drudzy mniej. Jedni bardziej widoczny, a inni mniej widoczny.
Jeżeli czuje Pani, iż jest potrzebna interwencja psychologa, gdyż nie czuje się Pani
dobrze ze swoimi sposobami i problemami, to proszę poszukać certyfikowanego
psychoterapeutę i umówić się na wizytę. Każde inne zachowanie oddala Panią od
znalezienia prawidłowych rozwiązań, a stwarza rozwiązania pozorne, zastępcze.
Nie każdy oczywiście potrzebuje psychoterapeuty, nie bagatelizując Pani proble-
mów, uważam (na podstawie tylko tych dostępnych informacji, opisanych przez
Panią), że wystarczy dobre szkolenie radzenia sobie ze stresem (takie jak są u nas,
ale również w innych ośrodkach psychoterapeutycznych).
***
Dzień Dobry! Przepraszam, że piszę do Pana w ten sposób, ale bardzo wstydzę się tego, że nie ra-
dzę sobie ze swoim stresem i życiem, dlatego wolałam napisać sama... Moim problemem jest chy-
ba stres, nad którym nie panuję kompletnie. Nie wiem jak sobie z nim radzić, bo wiem, że stres jest
potrzebny do życia, inaczej w ogóle by go nie było... ale w takich ilościach potrafi człowieka zabić...
Dosłownie i w przenośni... Widziałam, że jest nawet specjalny kurs przeciwstresowy, ale mnie na
niego raczej nie będzie stać, jestem na utrzymaniu rodziców, na dodatek studiuję i ciągle dają mi ka-
skę na życie... Poszłabym do pracy, ale się boje... tak boję się, najbardziej ludzi, którym musiałabym
Pytania i odpowiedzi
64
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
patrzeć w twarze, oczy… To dziwne, ale od zawsze bałam się ludzi i wystąpień, także oprócz ster-
su, mam także jakąś dziwną apatię, spowodowaną najprawdopodobniej rozstaniem. Wszystko to
utrzymuje się tak długo, że pomyślałam, że czas to zmienić, bowiem zabija to mnie od wewnątrz,
jakby syndrom wypalenia zawodowego, chociaż do pracy jeszcze mi daleko. Proszę Pana o jaką-
kolwiek pomoc w tej kwestii, choćby mała wskazówka… Bo tracę juz głowę do tego wszystkiego...
Z Góry Bardzo Dziękuję. Sylwia
Pani Sylwio, nic w tym wstydliwego, że ma Pani problemy ze sobą. Jak sądzę, jest
Pani osóbką młodą, zatem w okresie, kiedy człowiek nie wie jeszcze, czego właści-
wie chce. I to też jest zupełnie normalne!
Natomiast poczucie utraty władzy nad sobą jest trochę deprymujące i bardzo szko-
dliwe dla zdrowia, ale też i efektywności swoich działań.
Jak sądzę z Pani listu, głównym Pani problemem jest kontakt z innymi ludźmi,
szczególnie z nieznajomymi. To faktycznie może być problemem i bardzo ograni-
czać Pani możliwości. Czy można się tego nauczyć? Tak, ale u Pani jest to zapew-
ne problem na tle niskiej wartości własnej osoby. A to już dość złożony problem.
Najlepiej, jakby się Pani udała do psychologa (również w Państwowej Placówce
Zdrowia są, w ramach ubezpieczenia, za darmo).
Sama Pani to czuje, iż jest to ważne dla Pani życia i przyszłej kariery zawodowej.
Proszę tego nie zaprzepaścić, gdyż życie jest tylko jedno i tylko Pani ma wpływ na
to, jakie będzie. Tym samym chcę powiedzieć, iż na nic się zdadzą wymówki, np.
sytuacja, brak pieniędzy, rodzice, kraj, itd., aby nic nie robić. To tylko Pani życie
i tylko od Pani zależy, jakie będzie.
Syndrom wypalenia u Pani to pewnie po prostu depresja! Właśnie tak ją czujemy,
brak ochoty do życia i poczucie, że życie biegnie obok nas. To schorzenie, takie
samo jak grypa czy reumatyzm – wymaga leczenia. Jedna wizyta u psychologa
albo psychiatry zupełnie to wyjaśni. Proszę zatem poszukać Przychodni Zdrowia
Psychicznego lub Psychoterapeuty.
Pani życie jest ważne i potrzebne. Pani inteligencja i osobowość na pewno znajdzie
swoje miejsce w społeczeństwie, trzeba tylko podjąć leczenie!
Od osoby chorej na grypę nie wymagałaby Pani tryskania pomysłami i energią.
Pytania i odpowiedzi
65
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Tak samo jest z Panią. Czasami wystarczy tylko uwierzyć, że jest się osobą wartościo-
wą. Ja wiem, że każdy człowiek jest wartościowy, zatem jeśli jest Pani człowiekiem...
W trudnej sytuacji zawsze możemy szukać pomocy, jest wielu ludzi, którzy nam
pomogą; od członków rodziny, przyjaciół, poprzez profesorów w szkole, aż do
wyspecjalizowanych placówek – płatnych i bezpłatnych. Właśnie uczyniła Pani
pierwszy krok, reszta to już łatwizna.
Proszę dać znać, co Pani przedsięwzięła.
***
Drogi panie doktorze.. Jestem osobą jeszcze młodą, a ciągle się denerwuję, wciąż mi się coś nie
podoba i wyżywam się na moim chłopaku, który jest dla mnie dobry. Boję się, bo nie wiem, co
mam robić i wiem, że przez mój stres boli mnie żołądek, z 2 razy wymiotowałam i często pła-
czę. Myslę, że to też trochę wina mojej mamy, rodziców którzy cale dzieciństwo mnie wyzywali,
poniżali i rzadko byli zadowoleni ze mnie. Kocham mojego chłopaka, a On może poprosi mnie
o rękę niedługo. A ja boję się, że nie będziemy szczęśliwi, choć są dni w których jest dobrze, ale
ja ciągle mam pretensje. On jest spokojnym człowiekiem i mówi mi że za dużo narzekam i je-
stem strasznie wrażliwa, a to jest dla mnie problem... Dziękuję, jeśli mógłby Pan mi coś powie-
dzieć, co mam robić? Odejść od niego? Jakie metody stosować, bo leczenie jest niemożliwe teraz..
Hania
Droga Pani Haniu. Opisywane przez Panią objawy to oczywiście poważna sprawa, na
tyle poważna, iż nalegam, aby Pani poszła do psychoterapeuty. Od rozwiązania Pani
podstawowych problemów zależy Pani życie, zatem nie ma co czekać i zwlekać!
Pani problemy nie są jakieś szczególne czy wyjątkowe, zapewniam Panią, iż jest
bardzo wiele osób z podobnymi trudnościami w życiu.
Zatem, ani nie ma się czego wstydzić, ani też obawiać. Nic złego Pani tam nie spo-
tka, a może naprawdę wiele zmienić się w Pani życiu.
Ja oczywiście nie mogę Pani udzielać rad mailem, gdyż tak naprawdę nic o Pani
i Pani życiu emocjonalnym nie wiem. Za tym, co Pani napisała, mogą kryć się nor-
malne wahania nastolatki, ale i niezwykłe problemy kobiety dojrzałej (nie wiem
nawet, ile ma Pani lat).
Pytania i odpowiedzi
66
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Jedyne, co w tej sytuacji mogę powiedzieć, to iż nie ma gorszego podejścia do ży-
cia, niż obwinianie kogokolwiek za swoje problemy. To Pani życie i bez względu,
jacy byli rodzice, może Pani swoje życie kształtować w sposób, jaki będzie Pani
chciała! Nic tu do rzeczy mają rodzice czy partner!
Na szczęście żyjemy w dość demokratycznym i wolnym kraju, zatem Pani życie należy
do Pani. Może żeby Pani mogła to zrozumieć, potrzebny jest właśnie psychoterapeuta.
Nie rozumiem też, dlaczego leczenie teraz jest u Pani niemożliwe? Czyżby się Pani
chciała leczyć wtedy, kiedy nic już Panią nie będzie dręczyć? (Czyli jak Pani nie
będzie chora!)
Pisze Pani o sobie, jak o obcej osobie, tj. osobie, która jest jakaś – a Pani nie ma na
to wpływu. Oczekuje Pani, że ktoś inny będzie miał na Panią wpływ, jak sama na
siebie Pani nie ma?
Te objawy dysocjacji i utraty kontroli nad życiem są zbyt poważne, aby rozwiązy-
wać je mailem. Proszę powiadomić mnie, jakiego psychoterapeutę Pani wybrała!
***
Witam serdecznie! Nie wiem, czym są spowodowane moje dolegliwości ale podejrzewam, że
to stres jest moim wrogiem. Od jakiegoś czasu cała sie trzęsę w środku i na zewnątrz. Najgor-
sze jest to, że trzęsie mi się głowa. Jest to bardzo przykre uczucie. Nie mam nawet ochoty wy-
chodzić z domu i kontaktować się z ludźmi. Doznałam w dzieciństwie wielu upokorzeń i po-
niżeń ze strony rodziny i znajomych, zawsze traktowano mnie jak kogoś gorszego, po którym
można „jeździć”. Teraz walczę sama ze sobą, ale jest mi ciężko. Od dzisiaj wykonuję ćwicze-
nia relaksacyjne, może one pomogą mi przezwyciężyć moje lęki i strach. Proszę o radę, jak
mam postępować. Podejrzewam, że jest to fobia. Czy ta choroba też może być spowodowa-
na stresem? I czy ćwiczenia relaksacyjne dadzą jakiś efekt? Z góry dziekuję za odpowiedź!
Arleta
Pani Arleto, wygląda na to, iż ma Pani chorobę neurologiczną. Trzęsąca się głowa
jest tego symptomem. Natychmiast proszę się udać do najbliższego neurologa, gdyż
zarówno może to być brak minerałów w układzie nerwowym, jak i początki bardzo
poważnej choroby neurologicznej. Bez badania neurologa nie da się tego stwierdzić.
Pytania i odpowiedzi
67
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Raczej ma to niewiele wspólnego ze stresem i niskim poczuciem wartości, które
Pani wpoiła rodzina!
Po zdiagnozowaniu choroby przez lekarza, trzeba by się zająć Pani problemami
psychicznymi, które są widoczne, ale nie aż tak niecodzienne. Duża część popula-
cji, szczególnie w Polsce, ma dokładnie takie same problemy jak Pani. Do tego też
trzeba podejść poważnie i konstruktywnie, tj. zastosować profesjonalną terapię!
Terapię taką znajdzie Pani w każdej Poradni Zdrowia Psychicznego (jest w ramach
ZUS-u bezpłatnie) albo u profesjonalnego psychoterapeuty, którego znajdzie Pani
w swojej okolicy poprzez stronę Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. To już
odpłatnie.
Jest Pani osobą, którą z przyjemnością witałbym na naszych kursach antystre-
sowych. Właśnie dla rozwiązania i zapobiegania takim problemom jest ta tera-
pia, szczególnie w swych bardziej zaawansowanych stopniach, tj. II i III szkoleniu
z Antystresu.
Proszę się skontaktować po wizycie u Neurologa!!!
***
Mam problem za tydzień ślub i nie wiem co robić. Gdy sie stresuję często oddaję mocz. Boję się, że
w trakcie będę musiał ciagle wychodzic. Nie wiem jak sobie z tym poradzić!
To jest poważny problem, nie tylko ze stresem, ale też z trzymaniem moczu w stre-
sie. Wiele osób w tak dużym stresie jak ożenek czy zamążpójście ma podobny pro-
blem. Pytanie tylko, czy to jednorazowy problem w tej wyjątkowej sytuacji, czy też
stały sposób reagowania na stres?
Najpierw trzeba odwiedzić urologa – na pewno coś poradzi na szybko!
Następnie trzeba poważnie zająć się reakcją na stres. Wygląda to na typowy od-
ruch nawykowy – tak Pan się nauczył reagować na stres i tak już zostało.
Pytania i odpowiedzi
68
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Kuracja może być na poziomie behawioralnym, to jest reakcji fizycznej, co jest sto-
sunkowo łatwe i do przeprowadzenia w każdej poradni psychologicznej lub bar-
dzo kompleksowa, polegająca na poszukiwaniu przyczyn takiego reagowania i ich
usunięciu.
Z mojego doświadczenia wiem, iż nawet za błahymi dolegliwościami kryją się czę-
sto duże problemy, które się tylko schowały za reakcją fizjologiczną.
Ale, jak piszę w poprzednich listach, nie da się tego leczyć na odległość – przez
Internet. To tak jakby lekarz przepisywał receptę nie badając pacjenta!
Szkolenia antystresowe, takie jak organizuję, są znakomitą okazją do porozma-
wiania w cztery oczy z psychologiem (po zajęciach) i ocenienia, czy jest to tylko
nieistotny incydent w życiu, czy też wymaga dłuższej terapii. Sama wiedza o stresie
i sposoby jego ujarzmiania zmienia wiele w ludziach, którzy w nich uczestniczą.
Nie zawsze jest potrzebna długotrwała terapia, czasami wystarczy zrobić coś in-
nego niż zwykle robimy w stresie! Nie jest to zbyt odkrywcze czy rewolucyjne, ale
jakże skuteczne na co dzień.
***
Moje dziecko bardzo denerwuje się szkołą wręcz się jej boi. Chce za wszelką cenę mieć dobre
i bardzo dobre oceny, płacze i boi dostać złe oceny. Od dzieciństwa było i jest nadal dzieckiem
wrażliwym i mogę powiedzieć, że strachliwym. Boi się nowych wyzwań i w ogóle nowych rzeczy.
Nie umiem sobie z tym jego strachem poradzić i jak pomyślę o szkole, to mam gęsią skórkę. My-
ślę, że ja tu też jestem nie bez winy, bo jeżeli chodzi o szkołę to dużo od niego wymagałam i nie
byłam z niego zadowolona, gdy dostawał złe oceny. Chciałam aby się dobrze uczył, jak dzieci mo-
jego rodzeństwa. Chciałam być z niego dumna, a on chciał, abyśmy my byli z niego dumni i koło
się zamykało. Teraz tego żałuję, ale to niczego nie zmienia – on bardzo boi się iść do szkoły i jak
o niej mówi, to od razu ma łzy w oczach. Chciałabym, aby pan pomógł mi go z tego wyciągnąć,
może jest możliwość konsultacji z panem? Sami nie damy sobie rady i znowu czeka na nas horror
w czasie roku szkolnego. Na wakacjach moje dziecko jest całkiem inne, radosne chociaż na tych
wakacjach ciągle bał się, że tak szybko się skończą. Bardzo proszę, jeżeli to możliwe o pomoc o do-
bre rady, wskazówki a nawet spotkanie. Z góry serdecznie dziękuję.
Pani Edyto, to co Pani pisze jest bardzo poważnym problemem (jak widać, ma
Pani tego świadomość), ale ja niestety nie jestem kompetentny na tyle, aby coś
Pytania i odpowiedzi
69
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
doradzić na odległość. Z doświadczenia wiem, iż zawsze problemy dzieci są od-
zwierciedleniem problemów rodziców!
Dziecko to takie małe „lusterko”, które odbija rzeczywistość je otaczającą. Zatem
trzeba, by się zastanowić, na ile są to Pani lęki, przeniesione nieświadomie na
dziecko?
Koniecznie proszę zgłosić się do najbliższej poradni psychologicznej lub do tera-
peuty (proszę odwiedzić stronę PTP). Dziś może Pani zmienić zupełnie los dziec-
ka, trzeba tylko tym poważnie się zająć. Jest bardzo wielu terapeutów, którzy mogą
Państwu pomóc, ale nie na odległość!
Jeśli masz do mnie pytanie napisz: zbigniew@iqlabs.pl
Oferta szkoleniowa
70
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Oferta szkoleniowa
Antystresowy Program Relaksacyjny
„RELAKS jako droga do efektywności w pracy i sukcesu w życiu.” Podstawa
zdrowia i efektywnego wykorzystania własnej inteligencji.
Jeśli myślimy o STRESIE, to raczej negatywnie jako czynniku, który dominuje
i przeszkadza w naszym życiu, co jednak nie do końca jest prawdą.
Bo co właściwie powoduje że wstajemy rano? Właśnie stres! I to w dodatku wyni-
kający z czegoś, co ma dopiero nastąpić, jeśli nie wstaniemy.
Jednak pomyślmy sobie o sytuacji, kiedy już nie ma po co wstawać rano… To do-
piero stres! Nic do zrobienia, nic do osiągnięcia, nikt do spotkania.
Oczywiście człowiek z chęcią wyrzuciłby te elementy, które jednoznacznie kojarzą
mu się z negatywnym stresem, a zostawił tylko te oczekiwane, jak spotkanie z kimś
miłym i ważnym dla nas. Ale gdybyśmy tak uczynili oczywiście okazałoby się, że
i tak jesteśmy zestresowani, bo na przykład mamy problem, w co się ubrać?
Tak jak nie istnieje góra bez doliny, dobro bez zła, tak nie istnieje tylko przyjem-
ność i brak stresu, bez nieprzyjemności i stresu. Organizm szybko odczuje dotych-
czasowe przyjemności jako przykrości. Jakże często poleżelibyśmy sobie w łóż-
ku, ale musimy wstawać. Spytajmy jednak ludzi, którzy muszą leżeć w łóżku albo
przypomnijmy sobie własne doświadczenie z leżeniem w czasie choroby. Zatem
nie chodzi nam o zupełną eliminację stresu, lecz raczej o odpowiednią równowagę
Oferta szkoleniowa
71
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
pomiędzy poszczególnymi zdarzeniami stresującymi i niestresującymi. Może na-
wet nie tyle o zdarzenia tu chodzi, ile o ich ocenę – interpretację emocjonalną.
Interpretacja emocjonalna, to oczywiście emocje jakie występują w nas po zrozu-
mieniu i zakwalifikowaniu zdarzenia. Czasami to samo zdarzenie oceniamy jako
bardzo negatywnie stresujące albo pozytywnie stresujące, takie, za które najczę-
ściej jeszcze płacimy. Tak sam skok ze spadochronem może być stresującym do
granic obłędu w wypadku ewakuacji z samolotu lub stresujący przyjemnie, czyli
dający dawkę adrenaliny – tak lubianej przez niektórych – w wypadku skoku spa-
dochronowego w zawodach lub dla czystej przyjemności latania.
Zatem emocje, które nas opanowują, determinują ocenę zdarzenia i ocenę stresu.
Co ciekawe, to właśnie emocje są „programem podstawowym” w naszym mózgu
i to one podporządkowują sobie wszelka poznawczą ocenę świata (zdarzeń). Jak
zatem pogodzić ocenę zdarzenia i wywoływanie przez tę ocenę emocję z „wszech-
władnymi” determinującymi i zarządzającymi oceną emocjami?
Co jest pierwsze, a co drugie? Co jest skutkiem, co przyczyną?
Jeszcze ważniejsze pytanie: jak pozbyć się niechcianych emocji i negatywnego stresu?
Ogólnie możemy mówić o podziale na trzy zespoły działań terapeutycznych:
I.
Rozładowywanie stresu
, czyli działania na osobach już zestresowanych.
II.
Unikanie stresu
– asertywność i nauka zmiany reakcji behawioralnej.
III.
Rozwiązywanie przyczyn występowania stresu
, aby zapobiegać powsta-
waniu go w przyszłości.
Dwa pierwsze działania są wyraźnie nastawione na odejście od samej przyczy-
ny i skupienie się tylko na objawach i ich niwelacji, względnie unikaniu sytuacji
stresujących. Trzecie zaś idzie w kierunku istoty stresu, jego funkcji ostrzegającej
i mówiącej nam, że coś z nami, coś w naszym życiu i postępowaniu jest nie tak.
Stres jest tylko posłańcem, który nas ostrzega, a od nas zależy, czy go wysłuchamy,
czy też zignorujemy. Nie muszę dodawać, iż większość szkoleń ogranicza się tylko
do pierwszego zagadnienia, to znaczy do
niwelowania efektów stresu negatyw-
nego
, a nie
rozwiązywania przyczyn
.
Oferta szkoleniowa
72
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Takie są też i efekty. Dość łatwo i szybko można nauczyć się rozładowywać stres,
tyle że to nie zabezpieczy na przyszłość. Daje doraźną ulgę, ale niczego nie rozwią-
zuje. Jednak z pewnością od tego trzeba zacząć.
Od dawna zauważono, że nasza psychika jest odzwierciedlana w ciele, nasze sa-
mopoczucie i myśli są widoczne w postawie i spięciu mięśni. Jednakże nie zawsze
zauważamy, iż to działa również odwrotnie, tj. nasze ciało daje sygnały dla naszej
psychiki i
determinuje nasze samopoczucie
.
Zadziwiające, iż od tysięcy lat mamy sposoby na poczucie się lepiej, takie jak sauna,
masaż, kąpiel czy spacer nad morzem, a nie potrafimy wyciągnąć z tego wniosków.
To znaczy wyciągamy, tyle, że chcielibyśmy mieć możliwość ciągłego ich stosowania,
a to raczej jest mało realne. Zatem, czy jesteśmy bezradni w walce ze stresem?
Jest wiele prostych i łatwych technik, które możemy stosować nawet w pracy, aby
poczuć się znacznie lepiej. Zaczynając od automasażu twarzy doskonale zdejmu-
jącego ból głowy, poprzez rozluźnienie progresywne, a kończąc na treningu auto-
gennym i autohipnozie.
Sam bardzo długo nie zdawałem sobie sprawy, jak ważną sprawą dla naszego zdro-
wia jest relaksacja. Taka prawdziwa, zdejmująca napięcie z naszego ciała.
Taka relaksacja, która powoduje obniżenie ciśnienia krwi, poprzez odblokowanie
niedokrwionych, bo ciągle spiętych, partii mięśni. Relaksacja, która zdejmuje mi-
grenowe bóle głowy, rozluźnia twarz i uwalnia myśli.
Głęboki stan relaksacji, to również hipnoza. Ale nie tylko taka uzyskana w gabi-
netach psychoterapeutów, lecz również autohipnoza stosowana na sobie samym.
Kiedy uzyskamy zmniejszenie częstości uderzeń serca i zmniejszenie ciśnienia
krwi, to umysł również staje się spokojny i jasny. Mamy wrażenie przenikliwości
i niezwykłej wręcz ostrości zmysłów. W takim stanie powstają najlepsze idee, naj-
lepsze rozwiązania, a co najważniejsze ogarnia nas spokój i mamy poczucie bez-
pieczeństwa.
Tego chcielibyśmy się nauczyć na pierwszych zajęciach z serii Anty-Stresu, zatytu-
łowanych:
„RELAKS- droga do efektywności i sukcesu”
.
Oferta szkoleniowa
73
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Asertywność czy stres
Dlaczego miałbym uczestniczyć w tym szkoleniu i cóż ono może zmienić?
Takie pytanie nasuwa się większości z nas. Znaczy to tylko tyle, że zachowujemy
zdrowy i inteligentny krytycyzm względem przedkładanych nam propozycji.
A za-
tem jesteś w grupie, do której to szkolenie jest adresowane.
Żadnego „prostac-
kiego” pozytywnego myślenia czy też wmawiania, że jesteś doskonały. Raczej reali-
styczne podejście do procesów społecznych i czysto empiryczne poznanie własnej
psychiki. Psychologia może być pasjonująca i pomagająca, o ile uprawiana jest
w sposób restrykcyjnie naukowy (fakty, fakty, fakty). Wymaga to dużej wiedzy
i doświadczenia, dlatego tak trudno o prawdziwie dobre szkolenie. Bo jakże uni-
katowe jest połączenie solidnej wiedzy psychologicznej i doświadczenia w bezpo-
średniej pracy z klientem!
Szkolenie „Stres i asertywność” jest dla wszystkich, którzy czują, że czasami dener-
wują się zupełnie bez sensu. Źle odczytują sygnały swojego ciała i zamiast zastano-
wienia się nad sytuacją – reagują nawykowo. Złość, frustracja i poczucie niemoż-
ności, to normalna reakcja na stres. Ja proponuję, aby nie zwalczać tylko objawów
stresu, lecz działać przed jego powstaniem.
Czy możliwe jest działanie zapobiegające powstawaniu stresu, np. w pracy
z klientami?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy się wnikliwie rozejrzeć. Zapewne znaj-
dziecie Państwo w swoim otoczeniu osoby, które są efektywne w działaniu i wydaje
się, że nie podlegają tym wszystkim stresom, które nas dotykają. Jak one to robią?
A zatem możemy powiedzieć, że różnimy się konstrukcją naszej osobowości. Dla-
tego mimo tych samych warunków pracy jedni radzą sobie lepiej, a inni gorzej
Stąd już tylko jeden krok do stwierdzenia, że trzeba zająć się własną osobowością.
Trzeba się zmienić!
Czy człowiek może się zmienić, inaczej reagować na sytuacje stresujące czy
frustrujące?
Oferta szkoleniowa
74
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Jeśli przyjmiemy, że nasze dotychczasowe reakcje są wynikiem naszych doświad-
czeń, to wydaje się logiczne, iż inne, nowe doświadczenia również mogą nas zmie-
nić. A więc trzeba tylko stworzyć takie doświadczenia i je odpowiednio mocno
odcisnąć na naszej osobowości, aby dokonały zmiany naszych zachowań. To na-
zywamy zmianą osobowości i uczeniem się.
Właśnie tak działają nasze szkolenia: tak, aby w tej samej sytuacji nasza reakcja
była inna. Bardziej adekwatna do sytuacji, a zatem i mniej stresująca, gdyż orga-
nizm wtedy nie musi wysyłać sygnału, że postępujemy wbrew sobie. Takie zmie-
nione działanie, to lepsze komunikowanie się z otoczeniem, klientami, współpra-
cownikami. Lepsza komunikacja to więcej i lepiej załatwionych zadań w pracy. Ale
nie tylko efektywność pracy się zmienia, lecz przede wszystkim jej jakość. Bo jakie
decyzje można podejmować w stresie i frustracji?
Dla kogo jest to szkolenie i jakie będą z tego bezpośrednie korzyści?
Szkolenie jest dla tych z Państwa, którzy czują, że może być lepiej. Że często stres
z pracy przenosi się do domu i oddziałuje na Wasze zdrowie. Nie czekajcie na
urlop czy aż na wizytę u psychoterapeuty. Możesz już dziś zmienić swoją efektyw-
ność i zadowolenie z pracy.
Wszyscy zestresowani i sfrustrowani wiedzą, o czym mówię. Również niektórym sze-
fom przydałaby się taka zmiana, ale jaki ich do tego namówić – oto jest pytanie…
Prowadzący: Zbigniew Karapuda
Rozwiązywanie przyczyn stresu: „Terapia
antystresowa – trwałe pozbycie się
nadmiaru stresu”
To najtrudniejszy temat z całego zestawu szkoleń, gdyż niezwykle trudno jest traf-
nie ustalić rzeczywiste,
pierwotne
źródła stresu. Ważne, aby nie leczyć
skutków
,
lecz
przyczynę
!
Oferta szkoleniowa
75
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Niby to oczywiste, lecz w praktyce spotykamy się najczęściej z działaniem prze-
ciwko skutkom czy to stresu, czy to choroby somatycznej. Np. jeżeli mamy wysoką
gorączkę, to bierzemy coś na obniżenie gorączki, nie zdając sobie w ogóle sprawy,
iż gorączka jest skutkiem, a nie przyczyną naszej choroby. To przecież organizm
w swojej biologicznej kompetencji ma działanie układu immunologicznego, tzw.
wrodzone mechanizmy obronne
, które podwyższają temperaturę ciała, aby zwal-
czyć infekcję (bakterie nie wytrzymują często wyższej temperatury niż normalna
i w podwyższonej giną).
Nadwaga, nadciśnienie, wysoka pobudliwość emocjonalna czy wrzody żołądka, to
typowe objawy skutków, a nie przyczyny. Świadomie wyliczyłem tu różne dolegli-
wości fizyczne i psychiczne, aby uświadomić, iż jest to zasada ogólna –
wszystko
ma swoją pierwotną przyczynę
, nie tylko schorzenia somatyczne, choć o nich
głównie tu mówię.
Nieomal każda choroba to wynik (interakcja) jakiegoś działania, predyspozycji
genetycznych i
naszego poziomu stresu
. Nawet urazy w wypadkach, to przecież
wynik jakiegoś naszego działania, a raczej interakcji naszego działania i działania
innych osób. Zatem wszystko ma swoją przyczynę, tyle że nie na każdą przyczy-
nę mamy wpływ. Jest wiele uwarunkowań np. genetycznych, które są już od nas
niezależne, co wcale nie znaczy, iż
jesteśmy bezradni
. W większości przypadków
zdajemy sobie sprawę za późno i niewiele z tym robimy, czyli nie jesteśmy zmoty-
wowani do podjęcia działań.
Uwarunkowania genetyczne raka, bo najczęściej o nie ludzie pytają, są niezwykle
powszechne. W prawie każdej rodzinie jest ktoś, kto chorował lub będzie chorował
onkologicznie. Nie znaczy to, iż my na pewno też na tę chorobę zapadniemy. Le-
karze apelują o badania profilaktyczne, gdyż wykrycie raka we wczesnym stadium
bardzo często okazuje się wyleczalne. Jeszcze ważniejszym następstwem wykrycia
choroby jest zmiana trybu życia u osób zagrożonych genetycznie.
To tryb życia
jest główną przyczyną raka
, a dokładnie poziom stresu chronicznego i obniżenie
poziomu obronności (hiperadaptoza).
Komórki nowotworowe są to przecież nasze komórki, które wymknęły się spod kon-
troli naszego układu immunologicznego.
Każdy z nas ma wielokrotnie komórki
Oferta szkoleniowa
76
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
nowotworowe
, tyle iż sprawny i wydolny układ immunologiczny je unieszkodli-
wia, zanim staną się groźne dla naszego organizmu.
Onkolodzy mówią o dwóch etapach choroby nowotworowej (neoplasmu – nowo-
tworu). Pierwszy to
inicjacja
– jest to zmiana informacji genetycznej w komórce.
Drugi to
promocja
– rozrost patologiczny komórki. Pomiędzy tymi dwoma etapa-
mi może upłynąć parę lat lub
w ogóle nie nastąpić promocja
! To właśnie zależy
od naszego stylu życia, a dokładniej czynników, takich jak poziom stresu!
Poziom stresu chronicznego również mówi nam o naszym psychicznym nastawie-
niu do życia i siebie (
postawa życiowa
) czy też poziomie
poczucia lęku i bezrad-
ności
. Jak wiemy z poprzednich artykułów, to właśnie lęk i bezradność jest głów-
nym czynnikiem stresu chronicznego (nawet jeśli nie wyglądamy na lękliwych
i bezradnych, a wręcz przeciwnie).
Zatem zachorowanie na nowotwór jest w dużej mierze
zależne od nas
. Na czyn-
niki genetyczne i inne uwarunkowania od nas niezależne nie zwracamy większej
uwagi, gdyż jak sama nazwa wskazuje, są to czynniki od nas niezależne. Tym bar-
dziej skupmy się na tym, co od nas zależy
bezpośrednio
(nasze postępowanie)
i
pośrednio
(nasze środowisko, które też sobie przecież, może często nieświado-
mie, wybieramy).
Otyłość, poza przypadkami zupełnie ekstremalnymi, jest głównie zależna od nas.
Tyle tylko, iż nie jest to zawsze
bezpośrednia zależność
typu ilość zjadanego je-
dzenia, lecz czasem bardziej skomplikowana, tzn. co chcę jedzeniem sobie
zre-
kompensować
? Co w moim życiu, w moim postępowaniu, środowisku powodu-
je, iż muszę sobie rekompensować w jedzeniu? Najczęściej napotykamy tam jakiś
problem natury psychologicznej, którego nie rozwiązujemy, tylko
„zażeramy”
, bo
tak łatwiej i szybciej. Poza tym takie mamy wzorce kulturowe i w końcu skąd mo-
żemy wiedzieć, iż to jest działanie rekompensacyjne, jeżeli po prostu ciągnie nas
do lodówki z jedzeniem.
Zresztą nie każdy chce i musi usuwać wszystkie swoje głęboko ukryte kompleksy
(zbiory problemów psychicznych – najczęściej z dzieciństwa). Kompleksy są czę-
sto motorem rozwoju świata, ale i zagrożeń dla niego (np. Hitler).
Oferta szkoleniowa
77
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Dotarcie do istoty problemu i rozwiązanie go nie jest wcale łatwe i wymaga nie-
zwykłej biegłości terapeuty, gdyż każdy pacjent będzie zwracał uwagę na skutek,
to jest na otyłość i udowadniał, iż to jest jego głównym problemem. My jednak już
wiemy, iż to tylko
skutek ukrytej przyczyny
, który sam stał się przyczyną wielu
problemów psychicznych, a z czasem i fizycznych. Otyłość najczęściej pociąga za
sobą nadciśnienie i arteriosklerozę.
Nadciśnienie, mimo iż przez lekarzy nazywane „pierwotnym”, czyli niewynikają-
cym z innych chorób somatycznych, jest typowym przykładem skutku z głębszych
przyczyn fizycznych i psychicznych. Fizycznych – stylu życia i jedzenia, a psy-
chicznych – najczęściej z poziomu stresu, czyli nierozwiązanych problemów psy-
chicznych. Zatem branie tabletek obniżających ciśnienie leczy tylko połowicznie.
Trzeba by zastosować dogłębną analizę przyczyn zarówno fizycznych, jak i psy-
chicznych. Tyle tylko, iż to najczęściej zbyt skomplikowane dla osób z nadciśnie-
niem, które właśnie dlatego je mają, iż są niecierpliwe i chcą mieć efekty natych-
miast (tak zwany „typ A” w psychologii osobowości).
Jak widać, branie skutków za przyczynę jest nagminne, gdyż łatwiej wziąć pigułkę
i zmienić na krótko swój stan, niż starać się rozwiązać problem będący jego przyczyną.
Generalnie możemy powiedzieć, iż są dwie strategie radzenia sobie:
rozwiązywanie problemu (
»
ku
stresorowi);
uciekanie od problemu (
»
unikanie
stresora).
Nietrudno przewidzieć, która jest częściej wybierana i jakie każda z nich ma skutki.
Nas interesuje w tym szkoleniu rozwiązywanie problemu, zatem zmilczmy roz-
liczne sposoby uciekania od problemu typu: bagatelizowanie, niedostrzeganie czy
ignorowanie.
Realne rozwiązywanie problemu znowu możemy podzielić na:
skoncentrowane na problemie (zewnętrzny sposób);
»
skoncentrowanie na emocjach (wewnętrzny sposób).
»
Oferta szkoleniowa
78
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Strategię pierwszą wybieramy najczęściej, kiedy jesteśmy przekonani, iż potrafimy
podołać wyzwaniu i z pewnością rozwiążemy problem (co nie do końca się zawsze
udaje, ale ważne jest to przekonanie). Strategię drugą wybieramy, kiedy czujemy,
iż nic nie jesteśmy już w stanie zrobić (np. śmierć osoby bliskiej).
Strategie skoncentrowane na problemie są najczęściej stosowane w pracy zawodo-
wej, natomiast strategie skierowane na emocje są zazwyczaj używane, gdy chodzi
o zdrowie i relacje międzyludzkie, w tym również rodzinne. Możliwe jest też sto-
sowanie przemiennie strategii na problem i na emocje, np. studenci przed egza-
minem najpierw się uczą (rozwiązują swój problem niekompetencji w danej dzie-
dzinie), a potem obśmiewają i dowcipkują z egzaminu, aby umniejszyć jego wagę
i stres nim spowodowany.
Strategia skoncentrowania na problemie
polega głównie na wykorzystaniu kom-
ponentów poznawczych, czyli: racjonalności, elastyczności i dalekowzroczności.
Konieczna jest realistyczna ocena stresora (sytuacji) i dostępnych zasobów. Nie-
jako dokonujemy strukturalizacji problemu, zauważamy z jakich elementów się
składa i w jakiej wzajemnej relacji są te elementy (sub-problemy). Często dokonu-
jemy redefiniowania problemu w wiele problemów cząstkowych, z którymi umie-
my sobie już poradzić. To jest podstawą do realnego widzenia problemu i podjęcia
stosownych działań, by go rozwiązać. Tym też zajmuje się cała psychologia twór-
czości, czyli twórczym rozwiązywaniem problemów – wykorzystaniem analogii
i przeniesienia relacji. Jednakże realistyczna ocena problemu i jego strukturyzacja
zależna jest głównie od naszej osobowości, jak i stanu emocjonalnego, w którym
się znajdujemy. Zatem znowu jesteśmy przy wewnętrznych problemach jednostki,
do czego sprowadza się każda dywagacja na temat zewnętrznego problemu, gdyż
to ja rozwiązuję problem – człowiek z krwi i kości. Zresztą, tylko na siebie mamy
bezpośredni wpływ.!
Strategia skoncentrowana na emocjach
zajmuje się reinterpretacją problemu,
czyli dokonaniem ponownej oceny emocjonalnej. Reinterpretacja przebiega w na-
szych myślach, przedstawieniach sobie tych sytuacji w innym świetle lub z inną
oceną emocjonalną zdarzenia. Często tu występują porównania w dół, tj. porów-
nania do innych, którzy mają gorzej. To zdecydowanie pomaga emocjonalnie, ale
Oferta szkoleniowa
79
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
czy faktycznie rozwiązuje problem? Podejściu takiemu czasami zarzuca się samo-
oszukiwanie i zniekształcanie rzeczywistości. W zasadzie wydaje się, iż niczym
się to nie różni od zaprzeczania i ignorowania rzeczywistości. Jednakże tak nie
jest, gdyż unikanie problemu to jedno, a reinterpretacja emocjonalna to drugie.
W pierwszym wypadku rzeczywistość i tak nas dogoni, tyle że może trochę póź-
niej. A w drugim wychodzimy naprzeciw rzeczywistości i niejako rozbrajamy ła-
dunek negatywnych emocji. Sprawnie i dogłębnie przeprowadzona reinterpretacja
emocjonalna, co prawda faktycznie nie rozwiązuje problemu, lecz ten problem
nas już tak nie boli. Nie jest już potrzebne zachowanie kompensacyjne, np. prze-
jadanie się, picie alkoholu, poszukiwanie przygód seksualnych, nie wspomnę tu
o narkotykach.
Jeżeli się jest tego świadomym, można też wysublimować zachowania kompensa-
cyjne i skierować w stronę hobby (byle nie szaleńcze jeżdżenie na motorach!).
Dawno już zauważono, iż jedni ludzie są bardziej odporni na stres niż inni. Ta
konstatacja zmusza nas do przyjrzenia się, dlaczego tak jest? Mówi się o
osobistej
odporności na stres
.
Co różni ludzi odpornych na stres od nieodpornych?
Wydaje się, iż podstawowa różnica, to stopień zaangażowania i
poczucia kontroli
(Kobasa, 1979 i 1982). Pojęcie kontroli odnosi się do stopnia przekonania o posia-
danym wpływie na zdarzenia zachodzące we własnym życiu oraz działaniu, właśnie
chyba dlatego w sposób zaangażowany, zgodnie z tym przekonaniem. Traktowanie
stresorów jako wyzwania jest najczęściej związane z przekonaniem, iż zmiana jest
czymś normalnym i pożądanym. Zmiana jawi się jako okazja, a nie zagrożenie.
Jeszcze jedna różnica jest dość istotna, mianowicie
poczucie koherencji
(Antono-
vsky, 1979).
Osoby odporne na stres mają poczucie koherencji. Możemy pokrótce określić,
iż składa się ono ze zrozumienia świata, postrzegania go jako
sensownego, ste-
rowalnego i celowego
. Szczególnie ważne jest tu poczucie sterowalności, czyli
poczucie posiadania zasobów, aby sobie w tym świecie z problemami radzić, jak
Oferta szkoleniowa
80
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
i
celowości własnych działań
. To wszystko składa się na sensowny świat, który
nas otacza i poczucie koherencji, jedności i spójności z nim. Wtedy tworzy się za-
ufanie do ludzi, ale i do samego siebie.
Związek między poczuciem kontroli a zdrowiem jest bezsporny (Frankenhaeuser,
1986). Jak udowodniono w badaniach i co widać gołym okiem, osoby z dużym
poczuciem kontroli nad własnym życiem zdecydowanie mniej chorują i są mniej
podatne np. na choroby nowotworowe. Dobrostan fizyczny głównie zależy od wła-
śnie takich cech jak
poczucie kontroli, brak lęku i brak bezradności
.
Trzeba jeszcze wspomnieć, iż wcześniej zakreślone kierunki rozwiązywania pro-
blemów i uciekania od problemu możemy nazwać również
zbliżaniem się do pro-
blemu
lub
unikaniem
.
Wydaje się, iż zbliżanie przynosi większe korzyści przy mniejszych kosztach. Jed-
nakże ludzie najczęściej wybierają unikanie. Wytworzyły się więc mechanizmy
obronne, które pomagają w unikaniu problemu, przynajmniej na krótką metę. Po-
znanie ich na szkoleniu daje możliwość świadomej rezygnacji z mechanizmu lub
zamianę go na bardziej adekwatny i w konsekwencji lepszy dla nas.
Główne mechanizmy obronne to:
racjonalizacja
»
wyparcie
»
tłumienie
»
przeniesienie
»
sublimacja
»
projekcja
»
zaprzeczenie
»
altruizm
»
antycypacja
»
Nie omówię tu tychże mechanizmów, co czynię zwyczajowo na szkoleniu, gdyż
nie
sama wiedza leczy, lecz jej stosowanie
!
Oferta szkoleniowa
81
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Zwracam jednakże uwagę, iż zastosowanie np.
Racjonalnej Terapii Zachowań
(RTZ) znakomicie zmniejsza lęk, depresję czy złość. Jest szeroko stosowana przy
terapii onkologicznej. Generalnie szkolenie powinno uporządkować i ograniczyć
zamęt będący zazwyczaj następstwem pojawienia się stresu, jak i chwilową utratę
celów życiowych.
Prowadzący: Zbigniew Karapuda
Stres w pracy
Zanim przeczytasz ten artykuł, odpowiedz sobie na pytania! Sam oceń częstotli-
wość występowania poszczególnych symptomów stresu w ostatnim roku Twojej
pracy.
0 – nigdy
1 – sporadycznie
2 – czasami
3 – często
4 – ciągle
1. Czuję brak entuzjazmu do pracy –
2. Nawet jeżeli śpię ponad 8-godzinną normę, jestem ciągle zmęczony/a –
3. Czuję frustrację w pracy –
4. Mam zmienne nastroje, jestem drażliwy/a, niecierpliwy/a z byle powodu
–
5. Czuję, że żyję za szybko, ciągle ktoś chce coś ode mnie –
6. Praca wydaje mi się jałowa i popadam w przygnębienie z tego powodu –
7. Nie wiem, czego właściwie chcę, nie potrafię podjąć decyzji tak jak kiedyś
–
8. Straciłem/am na skuteczności i efektywności działania -
Oferta szkoleniowa
82
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
9. Jakość mojej pracy jest niższa niż powinna i kiedyś była –
10. Czuje się wyczerpany/a fizycznie, psychicznie i również emocjonalnie –
11. Częściej choruję, mam złe samopoczucie, nawet jeśli nie biorę zwolnienia
–
12. Jestem mniej zainteresowany/a seksem –
13. Piję więcej kawy (herbaty, napojów gazowanych), więcej palę, częściej się-
gam po alkohol lub inne środki odurzające – po to, aby łatwiej poradzić sobie
w pracy –
14. Mam beznamiętne podejście do problemów i potrzeb innych osób –
15. Moje rozmowy w pracy, ale i poza nią, są pełne napięcia i pretensji –
16. Stałem/am się roztargniony/a, zapominalski/a, spóźnialski/a –
17. Mam problemy z koncentracją –
18. Szybko się nudzę, irytuję, zmieniam zajęcia –
19. Nie mam satysfakcji z pracy, brakuje mi poczucia spełnienia, jest mi źle
–
20. Idę do pracy tylko po to, aby zarabiać pieniądze, nic innego nie przycho-
dzi mi do głowy –
Dodaj ilość uzyskanych punktów w każdym pytaniu i zapisz wynik!
Jeżeli masz
wynik 0-25 punktów
, dobrze radzisz sobie ze stresem w pracy. Nie czy-
taj dalej artykułu, chyba że jesteś ciekawy/a!
Jeżeli masz
wynik 26-40 punktów
, doskwiera Ci stres w pracy i powinieneś coś z tym
zrobić! Poczytać na ten temat lub weź udział w kursie antystresowym pierwszego
stopnia (np. I. Rozładowanie stresu: Relaks – droga do efektywności i sukcesu).
Jeżeli masz
wynik 41-55 punktów
, powinieneś podjąć zdecydowane działania, aby unik-
nąć wypalenia zawodowego i chorób związanych ze stresem. Kurs antystresu drugiego
stopnia (np. II. Unikanie stresu: Asertywność czy stres – wybór należy do Ciebie).
Oferta szkoleniowa
83
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Jeżeli masz
wynik powyżej 56 punktów
, sytuacja jest na tyle poważna, iż trzeba to
natychmiast zmienić, gdyż przypłacisz to zdrowiem, a na pewno masz już zaawan-
sowane wypalenie zawodowe! Na początek zalecam kurs antystresowy trzeciego
stopnia (np. III. Rozwiązywanie przyczyn stresu: Terapia antystresowa – trwałe
pozbycie się nadmiaru stresu w życiu).
Dla wszystkich zainteresowanych „Stresem w pracy”, nie tylko dla tych z dużymi
wynikami, mamy specjalne szkolenie pod tym tytułem, na którym przede wszyst-
kim diagnozujemy, jaki to stres, czego dotyczy (jakiego obszaru w pracy) i co moż-
na z tym zrobić już tu i teraz, bez żadnej długiej terapii, aby żyło się lepiej!
Dzięki postępowi nauki, szczególnie neurofizjologii i psychologii, prawdy odwiecz-
nie znane, takie jak te, że
organizm to jedność
, a stany psychiczne mają wpływ
na nasze zdrowie fizyczne, nabrały naukowego znaczenia. Dziś już raczej każdy
akceptuje, że zdrowie to przede wszystkim odpowiednia
regeneracja organizmu
.
Regeneracja taka odbywa się najlepiej w stanie zupełnego rozluźnienia i relaksu.
Powiązania relaksu z układem przywspółczulnym (parasympatycznym) są obec-
nie łatwe do prześledzenia i wyjaśnienia dzięki wiedzy o drogach oddziaływania
układu hormonalnego i nerwowego; jasno i jak na dłoni widzimy jak mózg i ciało
ze sobą współpracują i jak na siebie oddziałują. Dlatego warto byłoby z tej wiedzy
skorzystać i tak świadomie pokierować swoim układem przywspółczulnym, aby
dał ciału taki stan, który ciało regeneruje najbardziej i najszybciej. To właśnie jest
ideą naszych
szkoleń antystresowych
!
Szkolenie „Stres w pracy” jest abstraktem wcześniej omówionego cyklu szkoleń,
szybkim podsumowaniem. Jest przede wszystkim potrzebne po to, aby
zdefinio-
wać źródła naszego stresu w pracy
i szybko
przedsięwziąć środki zaradcze
na
dziś. Szkolenie to daje też okazję do uświadomienia sobie głębszych przyczyn tego
stanu rzeczy i zapoznanie się z paletą możliwości działań. Co najważniejsze jed-
nak, uświadamia
istotę stresu – jako informacji dla nas
. Informacji ważnej i po-
trzebnej, aby nasze życie było lepsze! Aby nie dopadały nas choroby, wypalenie
zawodowe czy złość i frustracja w pracy.
Aby nam się chciało chcieć
!
Oferta szkoleniowa
84
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Sprzedać sprzedawcę – psychologia obsługi klienta
Sprzedaż i obsługa klienta, to pasjonujący temat, bo dlaczego jedne firmy idą
w górę, a inne spadają? Jakość, cena czy ich relacja, to tylko połowa sukcesu, bo
gdyby tak było, to zupełnie nie trzeba by było uczyć się sprzedaży. Przecież dobra
jakość w dobrej cenie sama by się sprzedała. Każdy, kto zetknął się ze sprzedażą
wie, że to nie wszystko. Ludzie bardzo często potrzebują fachowego doradztwa czy
tylko potwierdzenia swojego wyboru. Nawet ci klienci, którzy wszystko wiedzą le-
piej. Ale najważniejsze w transakcji jest nadanie twarzy producentowi i zwiększe-
nie zaufania do marki. Dlatego obsługa klienta, to chyba najważniejszy moment
w całym procesie produkcji i dystrybucji. Tu można bardzo dużo zyskać lub stra-
cić. Zaawansowana wiedza psychologii podejmowania decyzji czy pozycjonowa-
nia klienta daje podstawy naukowe do lepszego wyszkolenia handlowców.
A jak wygląda to w praktyce?
Jakże często źle wyszkolony sprzedawca zrobi wszystko, aby pokazać swoją
kompetencję, a jednocześnie skutecznie odstraszy nabywcę
. To permanentny
błąd sprzedawców np. samochodów. Rutyna, schematyczne podejście do klienta
i do tego pełna ignorancja potrzeb klienta zadziwia nawet mnie psychologa. Jak to
możliwe, że w dobie wielkiego spadku sprzedaży samochodów czołowe koncerny
sobie na to pozwalają?
No, bo kiedyś tak robiliśmy i się sprzedawało. Właśnie: „się sprzedawało”. Teraz
trzeba się tego nauczyć. Szkoleniem handlowców powinni zajmować się dobrze
przygotowani merytorycznie praktycy, a nie osoby, które nigdy niczego nie sprze-
dały, ale są szkoleniowcami nawet w renomowanych firmach szkoleniowych. I tak
oto odbywa się chocholi taniec. Firma wydaje olbrzymie pieniądze, szkolenie
się odbywa, handlowcy zostali przeszkoleni i dalej wszystko zostało po staremu.
A, i najważniejsze konstatacja kierownictwa: „szkolenia nic nie dają”. Jeśli są to ru-
tynowe szkolenia, to dlaczego miałyby „coś” dać?
To jest szkolenie dla firm, które już zauważyły, że sprzedaż kreują ludzie, a nie
produkty
. Produkt najczęściej ma tak wiele parametrów technicznych, że jest
Oferta szkoleniowa
85
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
trudny do jednoznacznego zaklasyfikowania. Jednak klient tego właśnie oczekuje
i podejmuje decyzję pod wpływem wyimaginowanej pozycji produktu w rankingu
w jego głowie. Obsługujący nie zna tego rankingu i najczęściej zupełnie nie wie,
co, z czym i dlaczego klient porównuje? Bo słyszał na szkoleniach produktowych,
że trzeba przedstawić towar w jak najlepszym świetle i wyuczył się całej prezenta-
cji na pamięć. Działa jak nakręcona zabawka, która została nieopatrznie dotknięta
i najczęściej nie da się zatrzymać.
Zniecierpliwienie klienta rośnie z każdą sekundą jego tyrady. Sam tak robiłem i po
wielekroć obserwowałem jako szef sprzedaży. Jakież było moje zdziwienie, kiedy
po pełnej prezentacji, klient uciekał ze słowami: „to się jeszcze zastanowię”. Dla-
czego, przecież przeprowadziłem modelową prezentację?
Klient i jego osobowość, to klucz do sukcesu. Jakże można go osiągnąć, ignoru-
jąc klienta
. To było możliwe tylko w gospodarce nienasyconej i głodnej produk-
tów. Na szczęście mamy ten okres za sobą i teraz naprawdę trzeba wiele umieć, aby
sprzedawać. Zapewne nie można ignorować znajomości produktu – to podstawa
wiarygodności, ale jeszcze ważniejsze jest zdobycie zaufania klienta i umiejętność
dekodowania jego oczekiwań.
Tego trzeba się uczyć i nie zawsze jest to zauważane. Panuje przekonanie o wro-
dzonej przydatności do zawodu. Ale to tak, jakby ktoś twierdził, że ma wrodzone
zdolności matematyczne i nie musi się uczyć matematyki. Oczywistość bezsen-
sowności tego stwierdzenia teraz staje się widoczna. W każdym z nas jest masa
takich „obiegowych” przekonań. Aby to jednak wykryć, pokazać i zwrócić uwagę
na cechy osobowości klienta, potrzebny jest d
oświadczony psycholog, a nie tyl-
ko przebojowy wyciskacz towarów
. Chyba, że chcecie Państwo prowadzić han-
del domokrążny oparty na trikach i prostych mechanizmach manipulacji, których
to jednorazową skuteczność, będziemy bezlitośnie demaskowali na szkoleniu.
Wszystkich gotowych na poważną pracę i duże zmiany osobowości zapraszam na
szkolenie:
„Sprzedać Sprzedawcę”
.
Prowadzący: Zbigniew Karapuda
Oferta szkoleniowa
86
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Negocjacje w praktyce
Szkolenie jest adresowane dla kadry menadżerskiej i osób samodzielnie lub gru-
powo uczestniczących w szeroko pojętych negocjacjach, czy to handlowych, czy
to społecznych. Przydatne wszędzie tam, gdzie trzeba rozwiązywać konflikty mię-
dzy sprzecznymi stanowiskami negocjujących. Niezmiernie zwiększa kompeten-
cje w zakresie komunikacji interpersonalnej i umiejętności radzenia sobie w sy-
tuacjach manipulacji psychologicznej. Bezlitośnie obnaża najczęstsze sztuczki
negocjatorów i daje możliwość przetrenowania presji, która wtedy powstaje, co
bezpośrednio zmienia reakcję na manipulacje i daje możliwość podejmowania sa-
modzielnych, asertywnych decyzji. Pomyśl, ile razy byłeś w takich sytuacjach i jak
się wtedy czułeś?
Złudnym jest przekonanie, że można ludzi nauczyć negocjacji bez zmiany ich
osobowości
. To stwierdzenie oddaje istotę tego szkolenia. Aby nastąpiła inna re-
akcja niż zwykle, trzeba naprawdę stać się innym. Zmiana osobowości nie jest
szybka ani łatwa, wymaga przede wszystkim nowych doświadczeń, a nie tylko
teoretycznej wiedzy. Opowiadanie teoretyczne o negocjacjach przypomina naukę
pływania bez wody. Czy naprawdę wzrost wiedzy na temat, jak się pływa ma wielki
wpływ na umiejętność pływania? A jednak niewielu szkoleniowcom to przeszka-
dza. Potem powstają opinie, że szkolenia nic lub niewiele dają. Otóż nasze szkole-
nie jest zupełnie inne, ale też adresowane tylko do ludzi, którzy chcą rzeczywistej
zmiany zachowań i kompetencji.
To szkolenie ma takie wzięcie, gdyż składa się z ćwiczeń z zakresu teorii gier, które
zostawiają wielkie wrażenie na długie lata. To zupełna zmiana postawy, wynika-
jąca z doświadczenia konsekwencji podejmowanych decyzji. Analiza przypadków
i wiedza teoretyczna z zakresu psychologii osobowości, negocjacji czy psychologii
podejmowania decyzji, tłumaczy i ugruntowuje zmiany. Ujmuje całe doświadcze-
nie w ramy i osadza w świadomości uczestnika na całe życie. Postawa tu nabyta
będzie natychmiast owocować w relacjach międzyludzkich i da możliwość odno-
szenia sukcesów w negocjacjach, poprzez wzrost zaufania do negocjatora.
Prowadzący: Zbigniew Karapuda
Oferta szkoleniowa
87
Stres – wróg czy przyjaciel? – Zbigniew Karapuda
Książki w abonamencie? – teraz to możliwe!
Od tej pory nie musisz już płacić 20 czy 30 złotych za jednego ebooka. Nie musisz
już kupować książek na sztuki.
Wystarczy, że wstąpisz do Klubu Libenter.pl, a otrzymasz natychmiast dostęp do
kilkudziesięciu ebooków, jakie wydaliśmy do tej pory oraz do kolejnych, które bę-
dziemy wydawać w ciągu roku. A to wszystko w cenie niższej niż zapłaciłbyś do tej
pory za 3-4 ebooki!
Pamiętaj! Wstępując do naszego Klubu, możesz pobierać publikacje w każdej
chwili i o dowolnej porze dnia i nocy. Ebooki pobierasz online – będziesz mieć je
najpóźniej po kilku minutach, a nowe książki otrzymasz, gdy tylko będą wydane.
Aby zostać członkiem Klubu Libenter.pl wystarczy, że opłacisz roczny abonament
członkowski. Nie ma żadnych dodatkowych czy ukrytych opłat, a po roku możesz
przedłużyć członkostwo w Klubie z 50% rabatem.
Gdyby próbować przeliczyć to na pojedyncze książki,to wychodzi mniej niż 1 zł
za jednego ebooka!
Zamów abonament i zostań członkiem Klubu Libenter.pl już teraz!
www.Libenter.pl