.
OC
przez
II Kwak
llltl{l\o\
lunkcla
w\lln
duhhlJl'
1111,1;,l': 1'.,",
BO,·:I •.I\'
l lLI
d .
.
. . k
. mian
za
posiada
.'
.
Zlć się
na
jego
zwrot
maczeJ
ja
w za
'.
ookClaml
ich, ..s;!~i~lli<'lW,
Tsilllshl;,n(,w,
1'<111
i
BO".:I•.1\\
1,\ 1:1 I',I"\:I
\\111.111:1,
nią
miedziaki.
Rani
ona
plecy
porywacza
swyrm.
pa: pilmi
po-
IdOld
d ,\lar/yła
"slroJl'lll
bogactwa"
Sii)~;II'\,'
\\\~·.!'l\
,-/i<I\\'jt.'tJcgo
r
. d . .
."
'kto'rzy
zostaną
obdarzem
strll
t k
SI'ę
, tnie
Zl I oznaJmia,
ze CI"
.'
i
a
.
m.;ża.
W\'dlug
grup
Halda
i Tlingit
Palli
Bo"" •.I\1 '/\111
h"!',;IIVIl1
WOli zabliźniających
się
zadrapał
1, staną
Się bogaCI
każdcgo'
klo
uslys'l.y
placz
jej d/iecka,
te~ dzieje
w rzeczywistości.
ciekawy
POdo!"'le
wicr/cnia
istniej,)
w Amer.ce
Poludnio\lel.
1\;1 (:111 "'
.,.
p
. Boga -tw·
ma
on::l.
d
Istnieje
zresztą
znak
przeJscla
am
"'.
,/
zje
zo-
ohslauC
gujano-;.lIl1azOllskim
mówi
si','
o
plau;)cych
l;iI·, IIt:iI'
.
. d'
drugą
muszeleI'
ZWYczaj
starannego
układanta
je
neJ
na
.'
lÓV"
przy-
d/icei
"':\'dnych
duchach.
Jedcn
l
tych
duchów
puvbiL'r;,
I"lSLll
.,
.
C
. l a laska
Kwak1Ut .
.
l
nYch
przez
siebie
małzy.
eremoma
n
.
.
struje
e-
cudownl\,
pi.;knej
kohiety.
Illorderuyni
uwiedzioncgo
prl!.'!
ni;j
.
. d . karni
IW
.
brana
ułożonymi
warstwoWo
małymi
mle
zla
.'
I'cmanych
chlopca.
Arawakowie
/ Gujanv";
jCSlcle
hard/iej
bliscy
Indi;lllom
h
b
gu I zam
geodę
dotyczącą
muszelek
zbieranyc
na
rze
. y lub
śluz
I
pólnoĆo(ncgo
wyhrzóa
P;lcvi·iku.·
wierz;)
oni
l~owien;
\1
..PClni;,
w micdziaki.
W innych
mitach
tego
regionu
strupy
z .rao ctJ, rosną
Wody".
która,
zaskoczona
pr/cz
ulowieka.
por/uca
n;1 huclClI
.
.
.
lk
h
dużych
rozmlara
':f.. .•
z nosa,
swój srcl\rnv
gr/(~biell,
'
IIm ICS'/czonc
w
musze
ac
o
.
.'
iel}(lctl
za-
i S!;lj;1 si.;
dzi,:ćmi
przcznaczonymi
do
wypełmema
w .t1i porzu-
Tagis~1 \lw'ie~ s;lsial!uj'lC\
I
Tlingitami
od
północy
i od
wschodu.
I
.
.
.
'.
I . n"I',·, zblcrama
mUs
b
l ;II\. Zc swej
strony
Thng1loW1e
za )r.1
I•. "
.
oto Y wy-
IllaF)
1'I'\'nió
Pani;!
Bogactw.
któr;j
prlC'Listawiaj;)
pod
postaci;)
.
.
.
.
t mu
z'\"a"oWI
mO'" .
l
C()nych
na
brzegu.
SprzeclWlemc
Się
e··
,- ~ .
.iilJą wa or
k~.'hlctY-~abY,
Ci,
klór;\
uslys/a\\
S/V plael
jej
d/ie'ck:!,
P0I'\I;!
je.
.
.
.
..
t
muszle
przedsta~
I
Wołać
burzę.
Wydaje
Się WięC, IZ pus
e
'.
.
- r1atura
ne
~II:11:1. O~ln~awiać
.leglI, 1II'I'0lll
. dOpOll,
dop{,ki
koi>wta-i;i1I;,
nil'
.
.
..,
one
jakO
.
11'l.lstyczny,
być
może
dlatego,
ze pOjawiają
Się.
. cJ.'Wlwalen-
'\y(Ll1l
!(ha:
O\VO skoJan'.crllc
/dhv
1 dr(l~,'()n'IUI\
dl
llwl;lIl
:-..1\\'ll'I--
Przeciwieństwo
micdziaków,
których
anatomicznymi
(iln
i mi e-
dziliślllY
już
na
Icren;'lch
lei.;;c\ch
hanl;'II'1
11:1poilIdiiII'
1{/lT/I.-
, . 'l .
t
muszle
strupy
z
-
tami
są strupy
z ran.
A SCIS ej, pus e
.
'.
"foryczną,
wiście.
"'edług
Kwakiultów
iaha
moic
/"h"UI'
I",
co
111"ldiije
. k
la~'ą'
met""
dziaki
wydają
się
być
połączone
dwoJa
ą re.
"J, .
trupy
sta-
si.; w gl'\:bi
wody.
i ów
nat'walnl
I;"cnl
po/woli!
jl'.! OdkrVl'
h;,-
bowiem
puste
muszle
podobne
są
do
mle~ZJ~koW,
a Swiem. 'mity
"'liC
doli
.
K'
(
,.
.
0-'
lOst\\o
onlOgwl.
Jtrlymała
O\1a
w zallllan
pr/\Yl11c1
nowią
niejako
muszle
danej
osoby,
i metommlc~ną,
~~:tiaków
na
ci.;cia
111 iedli
z.;bami.
Salishowie.
bard/iej
jeslClc
oddalcui
od
C·
. .
'dwa
<rodkl'
do
zdobycJa
mle
zymą
z muszh
Tagishó,\
..
wtóruje
im
jednak
wierl;le
w 'ist'ot','
nadprzyrod/o\1;!
I strupow
~
'.
\Vłasność.
podobni!
do
żaby
i płaU'le,!
jak
d/iecko,
Ktokolwiek
ją
Inajd/ie,
schowa
~Io
naclynia
i latrzyma
u
siebie.
z pewności;j
slanie
si.;
hogat\.
,')uch
len
nazywa
si.; w j','zykll
~;alish
Komakwć.
jest
to.
hvć
mo/\:.
to
samo
imi.;.
jakie
KwakilIlIowie
nadaj;;
morskiemu
. c}(iem
lub
bóstwu
ł'\omogwa.
szafarlowi
bogactw,
Według
Comoxów
KonlOk-
Istot\!
nadprzyrodzone,
oodarzone
płaczącym
dZICvtóre
same
O(.lC
żyje
na
:zcz),"cic
góry
l
p(~d
postaci~l
I;iedź\vicdzia
t!,ri J.7.l v .
;
d
'l
b tez ,..
!'i i'id'l'
.
.
.
tizieckiem,
którego
płacz
należy
spowo
owac,
li.
w Amery-
JS.
,
on
wH:lką
melalow'l
skrlYlll';.
gdzie
przechowuje
mie-
k:rzyczą
jak
małe
dzieci,
są bardzo
rozpowszechmone
czająco
ar-
dziane
l'ltbłiezki.
kolczyki
i
inne
skarbv,
Wierzenie
Salishó\\
,
'.
.
)nc
wątck
wystaf
kk'
PrlVwodJl·
'I
. ,
'I'
. ł'
b'
ee i można
przypuszczac,
IZ tworz4
(. .
. yv1e.:sy
ame
•
. I
na
mys
magiczny
s/a rm
\I r ,lIl ow
\Iosa
lany
przL'Z
"
b'·
p(.łku1e
DawD!
t
"b
chaiczny,
by
rozszerzyc
Się na
o
małą.
kf"P;1
osobistość.
Temu.
kto
j;! ukradnie
i obwiesi
cz.;śeia-
\C..
:t owroZ
ne
'.
l
"
yku
nahuatl
.-
d
k
'
upatrywali
w wydrze
-
am/ul
w Jęz,
llY
o
rZJ-
mi
drogI 'cennych
pr/edmiotów.
również
ukradzionych.
gwaran-
wcielenie
boga
Tlaloca
i przypisywali
mu
krzyk
pod?b
współczu-
tuje ona l.'bfiLOŚĆ okryĆ
i miedliaków
.
.
b'
d
t mu
kto
przeJetY
.
ku
płaczącego
dZiecka,
lecz
Ja a
e,
.
()ny
I
uto-
Tagisl11 lwic
S;) DĆI~ć'ami,
ułonbmi
jczykowej
rodzinv
athapas-
.
k'
'.
zostałby
pochwyc
.
.
Ciem
wyruszyłby
na
poszu
lwame.
'.'
. te(es~lHce,
ze
•,kan z:d\ldniali oni cały północny la~h'ód A;llel'\ki Północnej.
plony.
Wierzenie
to
jest
dla
nas
tym
bard7.1cJ
ID
(ilkterystykę
POCl,)\I'/,~
od
mnie.!
wi<;cej
pi<;ćd/iesi'llcgo
równoleżnika.
a Ili.;c
'"
. ,
,'w
!)OZVtywną
cha
. b
.
K W;Ikilll l, ,wi,' obracali
z negatywnej;
-
. .
{lI
OWlem
.,!okowall \i<; IW tyłach plemion I wvhrJeża. którymi lajmowaliśnl\
M k
k' ów
czvmlt
o
I'
1'1
SI',' dOII,1 lezas.
Otói
Dl'nć
posiadaj;)
również
m'il y dotyuąee
P,u;i
I Y!,".',"'.
.'11.1 w'"drom
przez
, ~ sY, an
,
VI
'-o
rezu.taCle
I.,
",.,,1
" II
·./:,!'arki
wIelkich
bogactw.
:a•
Bogactw,
której
imię dobrze
oddał
w drugiej
połowie
X~X wieku
ribu,
które
bierze
początkowo
za pływającą
wysp<;. i co 1I;lJlIlIIi,-j
francuski
misjonarz
Emile Petitot,
określając
ją wyrażenIem
"Ko-
w jednej
wersji kobieta
każdej nocy cumuje do wbitej w muł tycz-
bieta
z Metaiami",
co należy
rozumieć
dosłownie.
I rzeczywiście,
ki łódź, którą
uciekła;
biwakuje
na płytkim
morzu
-
a nieruch 0-
Indianie
przypisują
tej kobiecie,
nie boskiej
lecz człowiec~ej,. ~d-
ma łódź
staje
się jej domem.
Nic nie mogłoby
lepiej zaznaczyć,
krycie
miedzi.
Z drugiej
strony,
o ile Pani
Bogactw
TlIngltow
a nawet
uwypuklić,
że przerywająca
związek
małżeński
ucieczka
i i-łaidów
ma płaczliwe
dziecko,
Kobieta
z Metalami
ma dziecko
żony jest
przeciwieilstwem
podróży
pirogą,
chociaż
odbywa
się
żarłoczne
-
jest to inny sposób
pokazania
jego nieposłuszeóstwa.
także
drogą
wodną.
,Istotnie,
dla
innych
mitów
amerykańskich
Mit o Kobiecie
z Metalami
znany jest w licznych
wanantach.
podróż
pirogą
symbolizuje
poszukiwanie
żony na właściwy
dys-
leh
ogólna
struktura
jest
podobna,
poza jednym.
punktem:
tlbo
tans,
w przeciwieństwie
do. małżeństwa
kobiety
porwanej
przez
mit
objaśnia,
dlaczego
wydobycie
miedzi
stało
Się trudne,.
a!~o
Eskimosa
z obecnego
mitu,
który
to związek dokonał
się "bardzo
:eż -
dlaczego
obecnie
Europejczycy,
a nie Indianie,
posiadają
daleko
na północy,
po drugiej stronie
wody" -
a więc w okolicach
metale.
W re;ll!tacie
w o.bu przypadkach
chodzi
o zdanie
sprawy
zbyt odległych,
by małżeństwo
miało
szansę
trwania.
Temu
zbyt
:/e straty
re"li VI/illej w jednym
przypadku,
absolutnej
w drugim.
odległemu
związkowi,
wymuszonemu
przez
wroga,
przeciwsta-
Lecz wsz<;dzic hohaterka
jest
kobietą
Dene,
porwaną
przez
my-
wia się zachowanie
podobnie
anormalne
-
jakkolwiek
w innym
śliwego
Eskimo.
który
zawiódł
ją
daleko
na północ
i poślubił.
sensie.
Mianowicie
bliscy
bohaterki
gwałcąc
ją
popełnili
czyn
Urodził
się im syn.
Pewnego
dnia
kobieta
uciekła
jednak
wraz
właściwie
kazirodczy,
a wynikiem
tego
była
utrata
miedzi
luh
z dzieckiem.
Ubiła
karibu
za pomocą
szydła
umocowanego
na
jej bardzo
odtąd
utrudnione
uzyskiwanie.
kiju
i ugotowała
zdobycz.
Dziecko
rzuciło
się na mięso
z taką
Odczytywanie
mitu
Dene
w terminach
kodll
socjolo)',icz.llL·g[)
żarłocznością,
że kobietę
ogarnął
strach
i porzuciła
je. Poszła dale]
jest
wsparte
przez
mit
symetryczny,
który
ZIl:ljdzicmy
II Tlingi··
sama szlakiem
wiodącym
na południe.
Po drodze
spostrzegła
błys-
tów.
Otóż
brat
i siostra,
żyjący w związku
kaz.irodczym,
musieli
kające
światełka,
które
z początku
wzięła
za ogniska
oboz~wisk:
się rozstać.
Brat
stał
się ptakiem-gromem,
odpowiedzialllym
za
były to kawałki
nieznanej
substancji,
z której przez kucI~ zr~blła ~o-
huragany
i burze.
Raz
do
roku,
w okresie
burz,
powracał,
hy
bil' nóż. Kobieta
podjęła
znowu
marsz, dotarła
do swoich I pO.WIa~
odwiedzić
swą siostrę.
Nosiła
ona
imię Agischanak
według
źró-
domiła
o odkryciu.
Zgodziła
się zaprowadzić
mężczyzn
do miedZI
deł dawniejszych,
natomiast
Hayicanak
według źródeł
nowszych.
pod warunkiem,
że ci zobowiążą
się do traktowania
jej z szacu.n-
Dziewczyna
dotąd
przebywa
na szczycie góry, zagłębiona
w ziemi.
kiem.
Lecz
kiedy
mężczyźni
sporządzili
z metalu
potrzebne
Im
Podtrzymuje
kolumnę,
na której spoczywa
Ziemia -
czyni to przez
narzędzia,
zgwał~ili kobietę.
Odmówiła
więc powrotu
do wsi i po-
przyjaźń
dla
ludzi,
którzy
ogrzewają
ją rozpalając
ogień,
a kie-
została
na miejscu.
Podczas
następnej
wyprawy
mężczyźni
odna-
dy jest głodna,
ziemia
drży i ludzie palą tłuszcz, by nakarmić
bo-
leźli kobietę
w tym
samym
miejscu,
lecz zagłębioną
w ziemi po
haterkę.
Według
innych
wersji
wstrząsy
sejsmiczne
występują
pas; miedź
również
była na· wpół
zagrzebana.
Kobieta
pono,:nie
wtedy,
gdy przeciwstawia
się ona Krukowi,
bóstwu zwodzącemu,
odmówiła
towarzyszenia
mężczyznom
i nakazała
im, a by, kIedy
który,
by zniszczyć
ludzi,
potrąca
ją i próbuje
zmusić
do upusz-
znów przybędą,
przynieśli
mięso. Następnym
razem kobieta
i ~!e?~
czenia kolunll1Y podtrzymującej
Ziemię. Jeżeli ten mit o pochodze-
zniknęły.
Mężczyźni
pozostawili
mięso
na miejscu.
W rok poznIe]
niu wstrząsów
sejsmicznych
jest symetryczny
do mitu Dćnć,
win-
odnaleźli
oni kobietę
zamienioną
w miedź,
zbyt twardą
lub zbyt
110
z tego wynikać,
że ruch, przez który
bohaterka
z poprzedniego
miękką,
w zależności
od tego, czy pochodziła
ona z wątr?by.
czy
mitu
zagłębiła
się
w ziemię
wraz
z miedzią,
jest
sejsmizmem
z płuc. Inne wersje podają jedynie,
że miedź zniknęła
pO? zl~mlą.
na odwrót:
w jednym
przypadku
ziemia
się otwiera,
w drugim
W innej książce
przeciwstawiliśmy
dwa obrazy
-
pIrogI I pły-
natomiast
zamyka.
Do tego punktu
jeszcze powrócimy.
wającej
wyspy -
proponując,
by uznać
w tej opozycji
dwa ciała
• Narazieskoncentrujmy nasząuwagęnadwuinnychszczegółach.
ruchome
na powierzchni
wody,
lecz konotujące
się jedno
z kul-
W późniejszych
wersjach
mitu
Tlingitów
brat i siostra,
którzy
turą,
a drugie
z naturą.
Mit Kobiety
z Metalami
po.twierdza
tę
zawinili
zbyt
bliskim
związkiem,
wywodzą
się z małżeństwa
ko-
interpretację.
Uciekająca
kobieta
spostrzega
w oddalI
stado
ka-
•biety zpsem bądź związku zbyt odległego, który przywodzi na
1l1y:i\ konstrukcję
mitu
Dćnć
i innych,
już przez nas rozpal rywa-
syjnie od grupy ·do grupy.
O wiele dalej
na poludl1ic
WascoWll',
nydl.
Co
więcej,
przed
swym
przewil1leniem
incestua\nym
brat
należący
do Chinooków
znad dolnej Kolumbii,
opowiadają
w SW(l
dokonał
chwalebnego
czynu,
wykradając
niedźwiedziowi
"hły-
ich mitach
o płaczliwym
dziecku,
które
licząc
sobie tylko jcdcn
szczącą
i tnącą
obręcz".
Złamał
ją potem
na dwie części i obie
rok,
znało
przeszłość
i przepo',viadało
przyszłość;
dziecko
miało
rzucił
wielki
żołądek,
który
przy stuknięciu
dźwięczał
jak
dzwon.
Pew-
VI' powietrze,
gdzie utworzyły
łuk tęczy.
Ową obręcz
odnajdujemy
też bardziej
na południe,
u Salishów.
nego
dnia
jego
matka
poradziła
drugiemu
synowi,
by podept~ł
w micie grupy Squamish
traktującym
o pochodzeniu
miedzi. Dwaj
żołądek
młodszego
i w ten sposób
zmniejszył
go. Z żołądka
chłop-
bracia
mieli po sześciu
synów.
Najmłodszy
syn jednego
z bracI
ca wypełzły
wówczas
węże, jaszczurki
i żaby. Później
obaj bracia
cierpiał
z powodu
wypukłego
zołądk'l.
Pewnego
dnia
dwunastu
zabili
słońce,
ponieważ
jego
żar był dla ludzi
nie do zniesienia.
chłopców
zauważyło
mężczyznę
na szczycie góry. Mężczyzna
'~y-
Starszy
zajął
miejsce
gwiazdy
dziennej,
a młodszy
stał się księ-
rzucał
w powietrze
miedzianą
obręcz,
która
błysnąwszy
w słonc.u
życem. Odtąd
słońce było mniej palące i dwie te gwiazdy wymieniały wracała
do
niego,
gdy wdychał
powietrze.
Chłopcom
udało
Się
się regularnie
na niebie.
ukraś(;
obręcL
podawali
ją sobie
z ręki
do niki,
lecz właściciel
Jasne
jest,
że mity owe transponują
na terminy
kodu
kosmo-
obn,;(:~'y zapolo'Na!
na nich i pozabija!
jednego
po drugim,
z .wyj.ąt-
logicznego
problem
"usytuowania
się na właściwy
dystans",
for-
kiem
najmłodszego,
oszpeconego,
który
w stronę
przeclwmka
mułowany
w terminach
socjologicznych
przez mity wcześniej
roz-
wypchnął
swą żołądkową
wypukłość:
zamieniła
się ona
w gęstą
patrywane.
Jak
brat
i siostra
z
mitu
Tsimshianów
rozłącze-
mgłę
i pod
jej osłoną
uciekł.
Zrozpaczeni
śmiercią
dzieci
o~aj
ni są na zawsze,
tak i oczy dwu ojców z mitu Salishów
zamicnio-
ojcowie
rzucili
się w płomienie
ogniska.
Ich
oczy
trysnęły
jak
ne, jak
można
sądzić,
w gwiazdy,
rozchodzą
się na północ
i na
iskry _
na północ
oczy prawe,
na pohldnie
lewe '. Po ~dbytYl~
południe.
Chłopiec
Chino ok
z wielkim;
dźwięcznym
jak
dzwon
akcie
żałoby
stryj
pozostałego
chłopca
przekuł
obręcz
I uczYPu
żołądkiem
staje
się księżycem,
a jego
brat
słońcem
-
obydwaj
z niej mied;iany
pancerz.
Zabezpieczony
w ten sposób
i uzbro~o-
przyjmują
więc
właściwy
dystans
wobec
siebie,
a także
wobec
ny
w
rogi
muflona,
zabił
mordercę
ehłopców,
wy~obył
I~h
•ziemi. Indianie Thompson, którzy sąSalishami zinterioru, czy-nietknięte
serca
z żołądka
olbrzyma,
czym włożył je do ctał
nią z postaci
odzianej
w miedź
-
która
zadziwiająco
przypomi-
i wski'zesił
chłopców.
Potem
stryj przetworzył
pancerz
w piękne-
na tę z mitu ich sąsiadów,
Squamishów
-- syna słońca
i z tego to
go młodzicl'lca
i tchnął
well zycie, Uczyniony
z mi~dz~ m~odzien~e.c
powodu
nazywają
"synem słońca"
brunatnego
żuka.
był nie do zranienia,
stał się potężnym
wodzem
I Wielkim mysh-
Wspomnieliśmy
o Indianach
Thompson.
Indianie
ci posiadają
wspólny
ze swymi
sąsiadami
Shuswapami
mit,
bardzo
zbliżony
wyru.
Wierzenia
Kwakiutlów
objaśniają
wątek
wypukłego
żołądka.
zresztą do mitu Squamishów,
z tą różnicą, że synowie dwu mężczyzn,
Jeżeli
dotkniesz
ropuchy,
powiadają
ci Indianie,
ona,
wniknie
którzy
noszą
tu imiona
Kojot
i Antylopa
(Antilocapra),
kradną
w twój żołądek.
Będziesz
cierpiał
głód nie do zaspokojenia,
two-
nie miedzianą
obręcz,
lecz kulę ze złota lub miedzi -
zależnie od
ja skóra
zzielenieje
jak skóra
ropuchy,
a twoje oczy stan~ si~ w.y-
wersji
-
wypełnioną
ekskrementami.
Kojot
zawładnął
kulą przy-
łupiaste.
Będziesz chodził od domu do domu żebrzą~ o pozyw~elll~.
niesioną
przez
jedynego
pozostałego
przy
życiu
syna
Antylopy
Ropucha
będzie grubieć
w twoim
żołądku,
a w koncu
nadmIe. Się
•(dzieci Kojota zginęły) iprzemienił si~wjelenia pokrytego, jak i umrzesz.
Powiada
się, że żarłoczne
dzieci
podobne
są ludZIOm
zbroją,
metalową~powłoką
kuli.
Stanął
do pojedynku
z zabójcą
mającym
ropuchę
w żołądku.
,
swych
synów
i bratanków,
lecz zginął
w walce,
ponieważ
jeden
jest
to cenna
wzmianka,
ałbowiem
pozwala
ona powiązać
żar-
punkt
jego' ciała pozostał
odkryty.
Inne
wersje
podają,
że dzieCI
łoczne dziecko
z mitu Indian
Dćnć
i młodego
herosa
z mitu Sali-
•Kojota iAntylopy weszły wzwiązki małżeńskie - temieszane shów
obdarzonego
wystającym
żołądkiem.
Jest
to
zapewne
ta
związki
stały
się przyczyną
zrÓżnicowania
kolorów
skóry
i wło-
sama'
osobistość,
której
wartość
każdorazowo
przechodzi
inwer-
•sów,które obserwuje sięobecnie wśród Indian. Gdzie indziej róż-
nice te wyjaśniane
są
małżeństwem
Kojota
z dwiema
kobietami
o skórze
odpowiednio
białej i czerwonej.
Z kosmologicznego
lub
r-1 męscy krewni się.całkowi~i~ naziemi, Zktórej metai ówpochudlI 11:.1••I•.•.•
-_najpierw
pod
postacią
zbroi,
czyniącej
1'lllS/;I"""
II
••• 1
pornym
na ciosy,
a następnie
herosa
o miedzianYIlI
III
I.
. ol" l,
.6.
rzonego
tą samą właściwością .
MieDŹ
,Małżeństwo
egzogamiczne
to
sposób
na przekształll""
", ..
?ów
realnych
lub
urojonych
w powinowatych.
Maska"'"I""
<
J~wi się, więc w mitach
Salishów
jako
coś, co wYmusza n;III. .•,,, /I,
llIeprawdopodobną
zgodę.
Kwakiutlowie
posiadają
co
I" .",.1 .•
Kie,un~ p,zel'l'lieszczQflia-siemłodej
/<obiety i. darów
swaihwe,
którą
pod nazwą
xwexwe przejęli
od Salishów
In I od
w~ócili oni Jej funkcję,
którą
w oryginalnej
POstaci
prz~nie.~li na
mle~ź. O~a
fun~cja
miedzi,
analogiczna
do tej, jaką
ma swaihwe,
ro~cląg~
SIę ~aleJ .na 'półn.oc,
aż po Tlingitów,
którzy,
jak się wy-
W
konsekwencji
mil
Dene
opisuje
przeciwieństwo
zaślubin
dale,
me ?osladają
maskI.
Ich wersja
mitu,
bardzo
zresztą
roz-
lawieranych
wedlug
<lbyczaju
Salishów
lub. śl~bne~o
~o:li!cz~,
pc:~vszechmona,
szczególnie
dobrze
funkcję tę objaśnia.
który
ma miejsce
u Kwakiutlów.
Lecz, co WięceJ, mit Dene
kon-
'Pewnego
dnia
księżniczka
szła po ekskrementach
niedźwiedzia
czy się utratą
miedzi,
wynikłą
z naruszeni~
tabu
incestu,
J,akłego
5.nzzly.
Ob:zucała
zwierzę.
przeklel1stwami;
niedźwiedź
uka;wł
dopuszczają
się krewni
bohaterki
gwałcąc
Ją. W ten sposob
st~-
Się natychm~as~
.pod. postacią
ludzką
i porwał
księżniczkę.
Jedna-
nowi
on
opozycję
mitów
Salishów
z wybrzeża
o pochodzem.u
~ze udało
Się Jej UCiec i odnaleźć
magiczną
łódź,
która
zawiodła
swaihwe,
gdzie
brat
i siostra,
niebezpiecznie
zbliżeni.
(podobnr:
~ą .d~ słOl~ca. S~~ow~e gwiazdy
zapałali
do niej miłością,
lecz byli
dzieje się z heroiną
Dene
i jej "braćmi",
gdy godzi
SIę wyruszy c •
. JUZ zonacl.
Zablh
WięC swą żonę, a jej ciało POćwiartowali i roz-z nimi sama;
ma ona pełną
świadomośc
niebezpieczeństwa,
alb~-
rz.ucili.
Jego
części
spadły
w kraju
Tsimshian,
gdzie
odtąd
jest
wiem
przed
wyruszeniem
domaga
się przyrzeczenia
doc~owallla
w~elu ludoże.rców.
Heroina
zabrała
swyeh
słonecznych
małżon-
szacunku),
unikają
tej quasi-incestualnej
sytuacji
otrzymując
ma-
kow do :odzlllnej
wioski wraz z synem, jakiego
z nimi miała;
zgo-
ski swaihwe:
instrumenty,
jak -powiadają
mity,
małżeństwa
egzo-
towan~
Im ~o~re
przyjęcie.
Pozwoliła
jednak
na zaloty
jednemu
gamicznego,
które
kładzie
kres' gorszącej
intymności.
Tak. w~ęc
z~ wpołplemle~eó:v
.. Mężowie
porzucili
ją więc.
Powróciwszy
do
u Dene
pozbawienie
Indian
miedzi
było karą
za wykro.cze~l~
1Il-
n:eba,
zobaczylI,
ze Ich żona i dziecko
żyją w biedzie.
Osamotnie-
cestualne,
natomiast
Salishom
dana
została
maska
swmhwe
Jako
m. I p~gardzani,
mieszkali
w ubogiej
chatce,
do której
mieszkal1ey
środek
zapobiegający
kazirodztwu.
,
.
.
WIOS~I :vr~ucalj
śmiecie.
Z tego powodu
przezwano
syna Chłop-
Biorąc
powyższe
pod
uwagę,
ważnym
jest
podkreslellle,
ze
ce~~Sm:eC1em .. ~ewnego
dnia
odkrył
on
łódź
swego
ojca,
cab,
grupy
Salish
praktykowały
między
sobą 'systematyczną
egzoga-
z ITduefdZI,
rozbIł Ją na kawałki
i zbudował
miedziany
dom ukryl v
mię, której
głównym
celem, jak
powiadają
badacze,
było zapew-
po
ra~mentaml
st~rej
chatki.
Przez
cały dziel1 syn kuł
mi:'d I
nienie
członkom
grupy
poprzez
te związki
bezpieczeństwa
w ob-
I- napełniał
swą SIedZIbę skarbami.
Trzeba
dodać
że w tym
..
cych
krajach.
Egzogamiczne
małżeństwo
chr~ni
ni.czym
zbroJ~.
..
,
"-/.1
. sle me znano ani żelaza, ani miedzi.
Rozumiemy
dzięki temu
lepiej, dlaczego
SqUlTIlshowle -
dla kto-
..W
wiosce
m~eszkała
młoda
dziewczyna,
która
osiągnęła
I"
rych,
jak
stwierdziliśmy,
mit
o pochodzeniu.
swaihwe
ma .dw.u-
Wiek m~trY~?malny,
lecz
rodzice
odrzucali
Wszystkich
ubi,!,,,
znaczny
charakter
i służy im przede
wszystkIm
do ustanoWlellla,
Jących Się o Jej rękę. Naszemu
bohaterowi
udało się ją uwieść, a .I..
na
bazie
tradycji
wspólnego
pochodzenia,
przyjaznych.
st~sun-
ko.nał tego podsuwając
j,"j do powąchania
w czasie snu zwój "",
ków z sąsiadami
-
sytuują
się również
w połowie
.drogl. mlę~zy
dZianego
drutu:
D~1Cwczyna podążyła
za nim do jego domosl\\'
grupami
sprowadzającymi
maski
swaihwe
z. n~eba. I tymI,
ktore
a. ~am zachwyciły
ją
drzwi wykute
w miedzi
i zgodziła
się p" 1.,
ciskają
w górę miedź,
by stała
się, ciałem
111ebles~lm ~ub podo~-
ble herosa.
Szukano
jej wszędzie,
a wreszcie
znaleziono
w d"" ...
nym fenomenem.
W efekcie
ich mit o pochodzemu
lmedzl
dZieJe
który,
pozbawiony
kamut1ażu,
rozbłysnął
takim
blaskiem,
/,
którzy
się doń
zbliżyli,
mieli
ochotę
uciec.
Metalowe
podarunki
zlowil,
zamienia
się w żabę; lub przeciwnic
-
porzuca
()w latal
ujęły ojca panny i od tego to czasu Indianie posiadają
miedź.
ny plan,
gdy choroba
wychodzi
z niego pod postacią
żaby. Rów-
Małżeństwo
to,
zawarte
dzięki
miedzi,
połączyło
małżonków
nlez chory
bohater
z mitu
Kwakiutlów
zawdzięcza,
uzdrowienie
podwójnie
oddalonych:
on jest niebiański,
ona ziemska;
a można
ropusze
-
natarła
go na maścią
wyciągniętą
z gniazda,
a potem
by się też obawiać,
że ich diametralnie
różne
kondycje
społeczne
obdarowała
cennym
kawałkiem
miedzi.
Pani
Bogactw
Indian
całkowicie
uniemożliwią
związek
tym
bardziej'
problematyczny,
Hmda
d~ko.nuje. pomsty
za męczeństwo
żaby,
którą
to żabą jest
że jak dotąd
wszyscy zalotnicy
byli odprawiani.
Przeto,
podkreśla
bez wątplema
mkt
mny jak
ona sama,
podczas
gdy u Tlingitów
mit, potęga
miedzi wymusza
przyzwolenie;
a bierze się ona przede
ta, ,sama
bogini
dręczy
miedzianymi
paznokciami
tych,
których
wszystkim
stąd,
że miedź
błyszczy
tak silnie,
;-.e nie można
,pa-
pozl1leJ wzbogaca
poprzez
zadane
im rany.
Według
Kwakiutlów
tr/'eć
na ni'} wprost:
tak jak słońce,
którego
synem
był Chłopiec-
larłoczni
mają
ropuchę
w żołądku;
wierzenie
to Tsimshianowie
-Śmieć.
odwracają,
tworząc
herosa,
który
nie jest żarłoczny,
lecz trwoni
Odkrywali')
lIicjawną,
ukrytą
przyczynę
owej potęgi:
wydoby-
pożywi~nie
-
"dar" żaby -
samemu
w końcu zmieniając
się w pła-
wana
z
/,a.
).',1,'\1111
"il'mi luh, o czym równit:ż mówią
mity, wyławiana
z, glt;bin w(,d
'lIic'dl. liosabia
chtoniczne
slońce.
Przez swą świe-
Zatrzymajmy
się chwilę
przy
tym
micie.
Lekceważonemu,
po-
!Iisl<! postać
l voweniencję
z mrokó\'/
miedź
urzeczywistnia
ma-
gardz~nem,u
bratankowi
wodza
wioski
udało
się zawładnąć
bry li)
riaż przeciwieństw,
który
w każdym
wypadku
jest
malżeństwem
miedZI, ktora
spadła
z nieba jak
rozjarzony
meteor
i zawisla
l1a
w ramach
społecznych
porządków,
charakteryzujących
się,
tak
wysokości
drzewa.
Uprzednio
wódz- przyr:;dl
""lik,'
11'11111,
klo
jak
to ma miejsce
na wybrzeżu
Pacyfiku,
stanem
permanentnego
dokona
owego
niezwykłego
wyczynu,
kcz
teraz,
lozw':;cil'<Jony
napięcia
pOl:niędzy
grupami
krewniaczymi
i gdzie
jedynie
mał-
faktem,
że córka
przypadła
właśnie
jego
bratankowi,
opllsz.c!'a
żeństwo
zawarte
na właściwy
dystans
dokonuje
arbitrażu
pomię-
młodych,
a w jego
ślady udaje
się cała społeczność
wioski
z wy-
dzy kontradykcyjnymi
zasadami
egzogamii
i endogamii.
jątkiem
starej
babki"
która
pozostaje
z młodymi.
Heros
nie był
Jeżeli
uznamy,
co wykazuje
cała
ta praca,
że maski
swaihwe
dość
dorosły,
by zaspokoić
potrzeby
trzech
osób;
ich syllwcja
zamienne
są z miedzią,
wyjaśni
nam
to
wiele
osobliwości
ich
stawała
Się coraz
gorsza.
Pewnego
dnia bohater
ujrzał
olbrzymią
wyglądu.
Maski
mają
"nos"
i "rogi"
na kształt
głowy ptaka;
o-
żabę wychodzącą
z jeziora,
jej pazury,
zęby, oczy i brwi były mie-
zdobione
są piórami
i pióra
dominują
także
w strojach
tancerzy.
dziane.
Złapał ją w pułapkę
uczynioną
z dwu kawałków
rozłupa-
1 rzeczywiście,
w mitach
Salishów
z wyspy SwaiQwe zstępują
z nie-
nego drewna.
Heros' zabił żabę i ,odział się w jej skórę.
Odtąd
ło-
ba.
Lecz
przez
swoją
akwatyczną
proweniencję,
według
mitów
wil duże
ilości
łosos};
a nawet
zabijał
wieloryby.
Jednocześnie
Salishów
z kontynentu,
które
mówią
o wyłowieniu
masek
z głę-
stał się pięknym,
zdrowym
młodzieńcem
o delikatnej
skórze.
Mał-
bin jeziora,
i przez swój wiszący język -
organ kojarzony
w innych
żeństwo
żyło
w dostatku
i często
wspomagało
dawnych
miesz-
mitach
z rybą
-,
one
również
uosabiają
mariaż
przeciwieństw:
kańców
wioski,
gdy
ci byli
głodni
i prosili
o pomoc.
Herbs
przynależąc
jednocześnie
do powietrza
i do wody.
Można
więc
wybaczył
swe.mu
stryjowi,
a
obecnemu
teściowi.
Czas
mijał;
włączyć je do owej rozległej
rodziny
mediatorów,
których
funkcja,
w
dals~ym
.Ciągu
heros
przynosił
do
wioski
olbrzymie
zapa-
tak jak w przypadku
upierzonego
węża dawnych
Azteków,
polega
sy ryb. I zWierzyny,
lecz po każdym
powrocie
z wyprawy
coraz
na wiązaniu
pojęć
normalnie
nie do pogodzenia:
nieba
i świata
trudll1~J b~ło mu zdjąć
skórę
żaby.
W końcu
odmówił
wypraw
chtonicznego
albo nieba i wody.
I pOWiedZiał żonie,
że odtąd
będzie
żył w głębinach
morskich
Żaba
pełni
tę samą
funkcję,
choć dla innej przyczyny:
w miej-
skąd
jej
i, innym
przysyłać
będzie
tyle
żywności,
ile
będ~
sce jednoczenia
w swej istocie
pojęć
ekstremalnych
i opozycyj-
potrzebowalI.
Na
brzegu
znajdą
to
wszystko,
co
będzie
im
nych znajduje
się ona w połowie
dystansu
pomiędzy
ziemią i wo-
\ P?trzebne:. foki, halibuty, wieloryby i morświny. Wiosce nigdy dą. Przypomnijmy
sobie rolę, przypisywaną
temu zwierzęciu
przez
mczego
me
zabraknie,
lecz
nie
ujrzy
już
więcej
swego
do-
mity.
W mitach
znad
rzeki
Fraser
heros,
zamierzając
popełnić
broczyńcy
samobójstwo,
spełnia
ów
zamiar,
gdy
łosoś,
którego
właśnie
•Tlingitowie, którzy mają prawie identyczny mit,wyraźnie okre-
\
.~
menty
plastyc'l.ne
pozostają
niezmieniolll'.
lak Fik III;, l•• '""1""
'I' "
I"
"lc'I()Jrobliwe
monstrum,
w jakie prleistacza
się heros,
s <lI,),
c.>.
.
r'..,
w wypadku
maski
swaihwć
Salishów
i jej imitacji.
kl,'II;' Kw.,klll
to 'nikt
inny j;lk Gonaqadet
-
podkreślaliśmy
JUŻJego powlllowac
tIowie
stworzyli
pod
nazwą
xwćxwć,
inwersji
podlegaj.,
wla';III('
ctwO 7 Komogw;),
bóstwem
morskim
i panenj
bogactw
U KwaklU-
posłannictwa.
Jest
to fenomen
znaczący
i możliwy
do zilusl fu
tlów, laws/e
opisywanym
jako
postać korpulentna;
podobme
kor-
•wania przez schemat, wktórym cechyogólne odpowiadają włór-pulencja
mitycz.nego
pla/a
(jego
wlasna
lub ta, której
jes~ przy-
mie plastycznej
i szczegółach
posłannictwu:
c/vn<))
jest
regularnie
wykazywana,
Zatem
pomiędzy
bo:stwcm
a 'boga~twem,
pomiędzy
niedostatkiem
arbytkiell1,
pk,
rowlll~z
pomiędzy zbyt oJleglymimalionkami
dokonuje
żaba. na swoJ sposob
•
,
(będ<!cy sposobcm
pośrednim)
tcj samej
mCl!IacJI. Jakle~
m,~ska
IJ.wF.}(wi
SWAIHWE
swaihwć
(wi<jż<)C<1krańcowc
pojęcia)
dokonuJc
u Sahshow,
l ak
WięC micjsce, j;lkie żaba
lub ropucha
lajll1uj<) w ro/l~!dym
syste-
KNał.lułl.owle
5a1.lshowi.e
mie mitol()[,.ic/nym,
/nalazło
w Powyżs/ym
swole wypsnienie.
Badania:
jaki'c kOlitvnuujemy
od pOClijtku
tej ksi,)żki,
pO/WO-
lil\
nam na slorll1uJ(\wanii'
dwu ważnych
stw\crdzel1.
\Viemy JUż.,
": te same mity ulegają
CIęsiO
pllc('hod/i)c
od Jednej po-
pulacji
do drugiej.
Myślę.
ii nic będzic
zbędnym
przed,stawlellle
w tvm
micjscu:
t\lUłcm
przypomnienia.
kilku
przykładow
tyczą-
cycl~ posta~i dobr;c
nam jlrż 7llanyeh,
.'
Kom()!.'.wa Kwakiutlów.
zamies/kujijcv
głęblllY
wodo
uwalnia
Ten
sam zwi<lzek inwersji,
stwierdzony
między
maskami
SaIis·
zbłąkan;;'
Indiankę
od
brody.
która
była
powodem
jej cierpiet1.
hów i Kwakiut!/·w,
dominuje
również,
na planie
mitów,
pomiędzy
K()m(lkoac
Salishów,
homologiczna
postać
Komogwy.
lamlesz-
Dćne
z jedne!
.trony,
a z drugiej
licznymi
plemionami
wybrze·
kuj<)cy szczyt
góry,
pr/ywraca
zbh)kancj
Indianc~,
włosy.
które
ja:
Kwakiutb·;.
i niektórymi
z ich sąsiadów,
wśród
nich Salis-
jej wyrwano.
Sami
Kwakilltlowie
maj')
świadomllsc
tej translor-
hami.
Istotnie:.
Dcnć
przypisują
miedzi
funkcję
inwersyjną
za-
'n~aci:
kiedy
opisują
Komogwę
jako
"ducha
gór".
zam~astc:'p~-
r6wno
do ttj,
którą
owemu
metalowi
przypisują
Kwakiullowie.
na oceanu".
adoptuji)
dla
nazwania
go formę
sahsh:
Komo k:)e.
jak i do funkcji
przydanej
przez
Salishów
masce swaihwe
(wyka·
Tak
K wakiutlowie
jak
i Salishowie
znaj')
"Ludo:iercę
z konca
zaliśmy już, że maska
rozpatrywana
pod tym kątem jest zamienn,'
świata"
._
Baxbaxqwalanuxiwae.
Ieez o ile pierwsi
utrzymuJ<).
z miedzią).
ż.e jest on wodzem
rClyduj;)cym
w glębi lasów.
drudzy
tWlerd/<l:
Ahy zakończyć
to podwójne
dowodzenie,
pozostał
do rozważ,·
że to niewolnik
pr/ebywaji)cy
na krat1cu oceanu.
Wreszcie.
J~zelt
nia ostatni
aspekt
problemu,
Otóż
dla
Kwakiutlów
maSKa XWt>
olbrzymka
talSaiishów.
będ'lca
odpowiednikiem
dwnokwy
Kwa-
~wć j postać
dzonokwy
są opozycyjne
w jeszc;e
inny
sposób.
kiutl6w.
oślepia
porwane
przez
siebie
dzieci
zlepiaji)c
im powie-
Sciśle
związane
ze
wstrząsami
sejsmicznymi,
które
wywołują,
ki żywiec!. to dzonokwa
nic oślepia.
lecz jest ',)ślepiana
przez dZIe-
maski
xwćxwe
tańcząc
sprawiają,
że Qrży podłoga
domu.
Nato-
ci. które
porwała.
A propos
maskI
swaihwć
natratll1lY
na In~lY
miast
dzonokwa
wywołuje
drżenie
dachu.
U Salishów
również
i nicocIekiwany
przykład
w pierwszym
rozdziale
drugIej
CZęSCl
stwierdziliśmy
związek
pomiędzy
wstrząsami
sejsmicznymi
i mas-
kami swaihwe,
kSli)zkl.
StWierdZIliśmy
Przynajmniej
w wyobraźni
wstrząsy
sejsmiczne
mogą
dać
in-
lUZ.
ze tOlm)
plastyczne
m<l'ek
będą,~ych
1,10-
siciclkami
tego
samego
posłannictwa.
podlegaj;j
identycznej
teresujący
rezultat:
oczekiwać
można,.
że ziemia,
otwierając
się,
Il1"
•
wcrsji przecho<\z'lc
od jednej populacji
do drugicj. Takt Jest
u~aże
ukryte
w niej bogactwo
metali.
Jest
to bez wątpienia
wy-
IV
IS:O-
cic IWli/ICk .. iaki odkrywamy
pomiędzy
mask'l
sW;\Ihwe. dla Sa-
mk teoretyczny,
w rzeczywistości
prawie niemożliwy
do zweryfiko-
li,hów
s/afarki!
bogactw.
a maski)
dlOnokwa.
pcłlll;jCiJ tę
samą
••wania; ifrapujące jeśt, żemity Dćnć ukazują ówrezultat przez mitycznil
I rytualm}
rolę
li K wakilltlów.
I odwr.ol.nle.
kIedy ele-
jego przeciwieństwo:
zamykając
się w sobie,
ziemia ukrywa
przed
J
Ma
ludźmi
bogactwo
metali,
zamiast
otworzyć
się I je ujawnić.
Mi-
11\1111
oczami,
Ale ważniejszy
j'est fakt
z'e ZWl"lz'k'
. I
I
ty Dem~ nie poprzestają
więc na inwersji
kierunku
krążenia
mie-
.
.
•.
J
.
'"
,
,;.l
IltHIII\'(
IV
};I
1111
I
wstrząsam,1
Ziemi IdZIe w parze
Z jeszcze
innynIl
podobwr'1
dzi w wymianach
matrymonialnych
w sposób,
który przeciwstawia
..I\\;11111,.na. ktor~
zwracaliśmy
już
uwagę
rozpatruj,!C
materia I
się praktyce
Kwakiutlów.
Odwracają
one również
pojęcię ,wstrzą-
.In,wlvkanskl:
takze
w .Japonii
zjaWiska
sejsmiczne,
dające
oka-
su sejsmicznego,
wiązane
przez
Salishów
z wymianami,
a przez
III
do uzyskama
.metahczngo
bogactwa,
porównywane
są do wy-
Kwakiutlów
nadal
łączone
z samymi
maskami
-
którc dla Salis-
d;dama .-
.zupełme
tak samo jak u ludów z wybrzeża.
(Dene okre-
hów są środkami
zawierania
związków
matrymonialnych.
sial'I miedz
słowem
oznaczającym
ekskrementy
ni~dźwiedzia
lub
W konsekwencji
li. Salishów
maski
swaihwe
konotują
jedno-
•b~)bra.)M.C:Ouweh~~d, odktórego zapożyczaliśmy wielezprzed-cześnie łatwo osiągane
bogactwa,
wstrząsy
sejsmiczne
i małżeństwo
st:I~lOnych .. 1I1formacjl,
wykazuje,
ż~ w dawnej
myśli japońskiej
na odpowiedni
dystans
-
opozycję
incestu.
Maski
xwexwe Kwa-
~I.l~ Iska sejsmiczne
odgrywały
.rolę ntwelatora
nierówności
społecz-
kiutlów
również
konotują
małżeństwo
na
odpowiedni
dystans,
III y~h I ek~norl1lcz.nych. F~nkcję tę, jak już wykazaliśmy, Salisho-z okazji
którego
zresztą
S,! przekazywane,
a także
wstrząsy
sej-
~IC. ~rzYPlsuJą. mled~l,
ktora,
związana
z drganiam'i
ziemi,
w tej
smiczne,
jakie
potrafi'l
wywołać.
laI\cz'lc,
nosiciele
masek;
lecz
cZ.ęjS~1
. AmerykI
pełn~ rolę rzec~ywistego
rnetiiatofc;
(jako
czynnik
Ich związek
z bogactwami
jest opozycyjny
wobec
tego, który
do-
ma,z~n~twa
eg~ogamlcznego)
między współplemieńcami
i obcymi.
minuje.
w przypadku
masek
swaihwć;
bowiem
xwćxwe
zamiast
Jezeh chodZI o sumowate
to
'"
..
..
.
,,zaJmują
one znaozące miejsce VI mi-
rozdzielać,
odmawiają.
obdarowywania
lub wręcz odbierają
dobra.
•tologll ~egoregIOnu Nowego Swiata. Począwszy od Shllswapów'
Tlingitowie,
którzy
maski nie posiadają,
łączą pochodzenie
wstrzą-
az do Coeur
d'Alene
Sar h'
,
,
.
.
,
,IS
OWle z lI1tenorll
znaj;) mil, doIYCZ;I-
sów sejsmicznych
z incestem.
Natomiast
Dene odwracają
ten zwią-
cy ~Ielklego
herosa
swej kultury,
sYna Indianki
i j;ld;Jinq'o
ko
zek, utrzymując,
że przeciwnie,
wstrząs
sejsmiczny
(i utrata
naj-
t':lenla
z
rodziny
baldaszkow
t
h' ('
.
,
a yc
feucedanum
maC/'ocalJJI/ln),
większego
bogactwa
-
miedzi)· to
konsekwencja
incestu,
a nie
ktoremu
ludy z wybrzeża
m
k'
",
. '
'.
ors lego przypisu",
maglczlle
w/aści-
jego
przyczyna,
Przez
ten' nowy
wykręt
potwierdza
się operacyj-
WOSCI:p~zezuty
I wypluty,
korzeń
ten uspokaja
wichry
i nawa/-
ny walor
kompleksowego
systemu
transformacji,
który
ujawnili-
nice,. a ZIarna owej rośliny,
potraktowane
w taki sam sposób
od-
śmy.
W tym
miejscu
dochodzimY
do punktu,
w którym
należy
dala]9
morskie
potwory.
Powiada
się, że Syn KorZenia
przel~ienił
wskazać
na zadziwiające
analogie
pomiędzy
starojapońską
mito-
w, :y~~-kota
pewnego.
star~a,
który
Wyśmiewał jego pochodzenie.
glogią
wstrząsów
sejsmicznych
(której
ślady przetrwały
do współ-
Pozmej
heros
stał
Się kSiężycem.
Bohaterowi
temu
Salishowie
czesnych
nam czasów)
i mitologią
północno-wschodniej
Ameryki.
z kon~ynentu
wyznaczyli
ten sam los, co jego matce i babce
któ-
Porównanie
to można
by uznać za ryzykowne,
gdyby wykopaliska
r~ ZWiązane
bl'ły
ze zjawiskami
sejsmicznymi
i bagniskami
(czy
prehistoryczne
z tego
właśnie
regionu
nie przypominały
zaska-
me tam
właśnie
żYj'ą sumowate?)
T k . k
.
..
.
.
",.
'.
a
ja
Sahshowle
IllwersUją
kująco
północnojapońskich.
Istnienie
wspólnego
podłoża
wie-
w
egzoga;:mę
~Ieblansklą,
egzogamię
roślinną
i
ch toniczną,
rzeń archaicznych
nie może być tu więc a priori wykluczone.
tWorem kt?ry.ch jest ~eros -
chyba że Uznamy w nim syna dziewicy,
Nie jest
to jedyne
odniesienie.
W grobach
chińskich
z końca
co ~eutr~hzuje
relaCję egzogamiczną
w miejsce jej inwersji
,_ tak
epoki
Czou
odkryto
wyrzeźbione
w drewnie
wizerunki
z wywie-
~ozna
Się. ::apytać,
czy starzec
ryba-kot
z mitów
interioru,
usiłu-
szonymi
językami
i wyłupiastymi
oczami,
zadziwiająco
podobne
ją~y ~ddahc
h~rosa, nie reprezentują
symetrycznego
przeciwieństwa
do masek
swaihwe.
Czy można
się doszukiwać
filiacji
pomiędzy
sejsmlzn;u,
ZWiązanego z matką
i babką
Syna Korzenia?
tymi rzeźbami
a innymi,
również
z wywieszonymi
językami,
lecz
. Zak?nczymy
tę dygresję,
albowiem
nie jest naszą
intencją
roz-
pochodzącymi
z Indonezji
i Nowej
Zelandii?
-
jest to kwestia,
cląga~le
na
Japonię
i Chiny
tych
rozważań,
które,
przeciwnie,
o której
wiele pisano,
lecz która
nadal
pozostaje
kontrowersyjna.
czerpią
swą. rz~telnoś~
z ogranic~en~a
się do jednego
tylko regio-
Niemniej
jednak
sprawa
ta nie dotyczy
bezpośrednio
problemu,
•nuA~erYkl Połnocnej. Bezwątplema jesttoregion rozległy lecz którym
chcielibyśmy
się zająć
-
może
tylko
w tym
względzie,
co Wielokrotnie
podkreślaliśmy,
zamieszkujące
go ludy utr;ymy~
że
Japończycy
przypisują
wstrząsy
sejsmiczne
pewnym
rybom
wa~
ze s,obą .bardzo
bliskie
kontakty,
a ich potwierdzeniem
są
z rodziny
sumowatych,
które przedstawiają
chętnie
z wytrzeszczo-
bądz wspolny
język
(jak w przypadku
całości
Salishów),
bądź też
Podobnie
jak
Tlingitowie,
Chinookowie
podl.ial
islot
IYFI
migracje,
wojny,
zapożyczenia,
wymiany
han?loWe
i matrymo-
cych
na gatunki
odnoszą
do
pojawienia
się miedz.i, 'I 1.11<'.111;1
ni~lne,
czego
dowodów
dostarczają
archeologl~,
legendarna
tra-
I różnicą,
że o ile dla pierwszych
słońce
było
panem
miedzi,
dla
dycja i historia.
Owa ekumena,
o ile wybaczy
Się. nam t~n neolo-
(~rugich pierwsza
miedź,
nie
mając pana,
sama błyszczała
niczym
gizm, rozciąga
się od Alaski na północy
aż po dolInę ..rzekl Kol~~-
słoł1ce. Tak więc, eo często obserwujemy w zakończeniu
serii tr~n-
bia
na. południu.
Podkreślaliśmy
stosunki
symetrn,
przewazają
sformacji
mitycznych,
pojawia
się tu jeszcze
transformacja
koń-
ce wśród
mitów
Dene
i mitów
ich sąsiadów
z wybrzeza.
I wła-
cowa,
inwersująca
formę.
Dla Tlingitów
relacja
miedzi
z niebem
śnie na wybrzeżu,
pocz;rwszy
od Tlingitów
aż po Chinooków,
sy-
należy
do porządku
metonimicznego:
odnosi
się do pochodzenia
metria ta ~aznacza
sie w najbardzi~j
wyraźny
sV)sób.
metalu.
U Kathlametów,
jakkolwiek
według
nich miedź wywodzi
Przypomnijmy,
że· 1'rmgitowie
połyskliwość
kawałków
miedzi
się z wody,
relacja
ta
istnieje
na planie
retorycznym,
bowiem
1lr':)7Q
Z jej
niebia~hL,n
pochodzeniem:
pierw~za
znana
ludzIOm
zmienia
się w metaforę:
"Ona
(miedź)
błyszczała
jak
słońce
(,,,),
miedź
pochodził,]
z łodzi wykonanej
całkowicie
z ~wego metalu,
Gdy się ją odwraca,
wydaje się czerwona,
następnie
zielona,
a po-
łódź la należała
do syna słoÓca. Według
tychże Indian,
na samym
tem biała (... ). Ona była dokładnie
taka jak słońce",
pocz,ltku
dziejów,
kiedy eielllności
zalegały
jeszcze
z~~mię,. wszy-
Jeżeli
ten
olśniewający
przepych
miedzi
stal;owi
niezmienną
stkie
gatunki
zwiel"lt
tworzyły
niczróżnic'owaną
całosc.
Mit opo-
cechę
systemu,
to rozumiemy
lepiej ostateczną
przyczynę
opozy-
wiada,
że demiurg
ukradł
i otworzy!
skrzynię,
w której
zam~nięt~
cji
dominującej
w
porządku
plastycznym
pomiędzy
maskami
było słońce.
Natychmiast
"rozbłysnęło
ono na niebie w całej s~e~
swaihwe
i dzonokwa.
Dzonokwa
ma
oczy
głęboko
zapadnięte.,
wspaniałości.
Na
ten
widok
rodzaje
(przez
co należy
r~zumlec
ponieważ
są
one
bezustannie
olśniewanc.
Swaihwi~, przeciwnie,
żyjące
prymitywne
byty
jeszcze
nie
zróżnicowane)
ro:pjerzch~
ma oczy wytrzeszczone;
ta odrębność
anatomiczna
znaczy
więc,
się we wszystkich
kierunkach;
l(iektóre
trafiły
do
la.sow, gdZl~
że nie mogą on~być
olśniewane.
Przeto,
między innymi bogactwa-
stałY się czworonogami,
inne trafiły
na drzewa
i stały Się ptakami,
mi, obie
te istoty
nadprzyrodzone
przysparzają
ludziom
miedzi,
jesz~ze
inne
wreszcie
do wody,
gdzie ~rzeistoczyły
się w ryb(.
lecz nie na ten sam sposób.
Dzonokwa
pozwala
ją sobie odbierać,
Na drugim
krańcu
obszaru,
będącego
przedmiotem
naszY,ch dOCie-
często 'za cenę swego życia; natomiast
szczodra
swaihwe
zapewnia
kań, Chinookowie
inwersują
ten system, używając
termmow
akwa-
jcj uzyst:·'anie.
tycznych
w miejsce
terminów
niebiańskich.
Kathlametowle,
ple-
To, że cylindryczne
oczy swaihwe
wskazują
na niezakłócone
wi-
mię z tej rodziny,
utrzymują,
że pierwsza
miedź
pływała
na p~-
dzenie,
jest interpretajcą
wymagającą
niewątpliwie
pqtwierdzenia,
wierzchni
wody
mieniąc
się i błyszcząc
jak słonce.
Wszyscy
męz-
choć, jak się zdaje,
cylinder
w całej Ameryce
Północnej
ma przy-
czyźni
z wioski
próbowali
zawładnąć
nią strzelając
z łuku,
lecz
duną w mitach
i rytach
rolę polegającą
na zbliżaniu
-
ustanawia-
miedź
umykała
im. Udało
się to wreszcie
dwóm
przebran~~
z~
niu
i umacnianiu
bezpośredniej
komunikacji
pomiędzy
bardzo
'mężczyzn
córkom
wodza l. Przeniosły
one
mie~ź
do ,swoJeJ ~I-
odległymi
krańcami.
Na
całym
północnym
wybrzeżu
Pacyfiku
rogi;
pocięto
ją potem
na kawałki
i rozdano
mleszkanco~
w~o-
ski. Ptakom
przypadł
w udziale
pobłysk
krwisty:
wsz~stkle
rm~-
szamani
używają
"wabika
dusz":
małego
przedmiotu
wyrzeźbio-
nego w kości lub drewnie,
najczęściej
o formie
cylindrycznej,
by
ł'li
nieGO czerwieni,
by potrzeć
głowy; a różne stworzema
zabarwl-
uciekającą
duszę
chorego
uwięzić
i reinkorporować.
W mitach
i~ się na zielo~o,
biało
i czarno.
Błękitna
Sójka
(Geai Bleu) trzy-
Tlingitów
Kruk,
bóg
zwodzący,
nim
opuścił
Indian,
uprzedził
'~ała
najpiękniejsze
kolory,
lecz
Małż
ukradł
je. Sójce
i umósł
Ich, że gdy wróci na. ziemię, każdy oglądający go gołym okiem za-w głębiny wód (gdzie odtąd lśnią w macicy perłoweJ).
••
mieni się w kamień.
Należy
więc przypatrywać
mu się przez tubę
--;;edlug
ludów z wybrzeża, począwszy od estuarium rzeki ColuID?ia zrobioną
ze zwiniętego
liścia cuchnącej
kapusty.
Kiedy
zaglowce
na południu aż po Yukon, daleko na północy, "słońce ~i,?ne istoty specjal- ••
la Perouse'a
przybiły
do wybrzeża
w 1786 r., Tlingitowie
z sąsiedz-
nie powiązane
z metalem są «na połY mężczyznamI>' . (C,. McClellan, twa wierzyli,
że te wielkie
ptaki,
z żaglami
na kształt
skrzydeł,
My O" P"pl, S'y. A, E".,g"ph)'. S~"Y
~f Soo,h<rn y"O'
T,"'''''Y. .
to nikt
inny,
jak
Kruk
ze swoją
świtą.
W pośpiechu
sporządzili
National Museums ol' Canada. pubhcatlOns In Ethnology, No 6121, Ot-swe kuriozalne
teleskopy;
uzbrojeni
w wystające
oczy, w ktorych,
tawa 1975, II p. 573.)
jak
wierzyli,
znajdowała
się
spotęgowana
moc
ich
spojrzenia,
II
I'
d bra
naJ·ceIlnie.I·.sze. To,
co
uajwallllq',/,
ośmielali
się kontemplować
zadziwiający
spektakl
rozgrywający
..
cy
uwaza I za
swe
o
.
.
.
. .
się przed nimi.
w ow ch
miedziakach,
to
identyfikowanie
Ich mdywldualuoSlI,
Eskimosi
z północy
Alaski
i ci mieszkający
dalej na wschodzie,
~
wyraż~jącej
się przez osobne
imię;, Pod konie~ XIX wieku ich wal,
i drudzy
sąsiadujący
z Dem~, mówiąc
"miedź"
kojarzą
wy-
tość
mogła
osiągać
wiele tysięcy
dolarów
(owc~esnych),
a włas-
pukłe
oczy
z przenikliwym
wzrokiem
lub
z długotrwałym
wy-
cicielmiedziaków
cieszył
się publicznym
zaufamem,
odpowIada-
patrywaniem
czegoś. w ciemności.
Według
Shuswapów,
będących
jącym
stanowi
posiadania.
Mógł
mi~~ziaki
. zachować,
lecz ~a
Salishami
z interioru,
duch wiatru
(który jest, jak my to mówimy,
•
ogół
były one przeznaczone
do pr.zejscla
w. I~ne ręce w trakcIe
"przenikający")
ma wielką
głowę i wypukłe
oczy. Szamani
z ple-
potlaczu:
do sprzedania
lub oddama
w całoscl
lub. w kawałkach.
mion
grupy językowej
algonkin,
we wschodniej
Kanadzie,
posia~
Czasami
zdarzało
się nawet,
że właściciel
rzucał
Je w morze
-:
dają
magiczne
"długie
widzenie",
zrobione
z wydrążonego
kawał-
~
dowodząc
swej fortuny
poświęcał
taki skarb
dla chwały
osobIsteJ
ka
jałowca
i
owinięte
skórą
białego
karibu.
Również
biały
i chwały swych krewnych.
.
"drż"cy
namiot",
gdzic
zamykają
się dla wprowadzenia
w trans,
Generalnie
miedziaki
miały
zawsze
tę samą
formę:
zakrz~wlO-
uformowany
jest
na
kształt
cylindra:
kolumny
pustki
pozwa-
ne u szczytu
i u podstawy,
z bokami
zbliżającymi
~ię ukośme
?d
!aj"cej
widzieć
nieskończenie
daleko
w górę
i w dół.
W Ame-
~
góry
ku części środkowej,
nieco
zwężonej;
następ?le
rozszerzaJ~~
ryce
Południowej
analogiczne
wierzenie
odnajdujemy
u Tukano
cymi się lekko ku dołowi lub równoległymI.
Pas gorny ma wy~troJ
z Vaupes.
Te wyobrażenia,
szeroko
rozpowszechnione
w Nowym
często
bardzo
bogaty,
przedstawiający
zwierzę .. e~ face
lub Jego
Świecie,
przybierają
formę
bardziej
jeszcze
określoną
wśród
oblicze.
Prawie
prostokątny
i bez ornamentaCjI
Jest pas
dolny,
Menominiów
znad
Wielkich
Jezior.
Mówią
oni, że słońce
w po-
gdzie
widać jedynie
dwa prostopadłe
kanty
w~kute
na. wypukło;
łudnie
zatrzymuje
swoją
wędrówkę,
aby
kontemplować
ziemię
przypominające
motyw
zwany
chef-pal
w
Języku
f.rancus~leJ
poprzez
długie
miedziane
cylindry.
Cybuchy
fajek
rytualnych
hcraldyki:
jeden
horyzontalny,
na poziomie
pr~ewę.żema
bo~ow,
kiowa stanowią
rodzaj zredukowanego
modelu
takiego
cylindra.
drugi
wertykalny,
ciągnący
się po podstawę
mIedZIaka,
w czym
Wykopaliska
archeologiczne
w Ameryce
Północnej
dostarczyły
można dostrzec
rodzaj herbowego
emblematu.
.
w obfitości
marjch
miedzianych
blaszek
zwiniętych
w cylinder,
Ta
skomplikowana
forma
jest
tym
bardziej
enigmatyczna,
ze
wiążą
się one bez wątpienia
z owymi
symbolicznymi
wyobraże-
nic znamy żadnego
egzemplarza
pochodzącego
~ okresu pr~ed kon-
niami.
taktami
Z Białymi;
wszystkie
te, które
udało
SIę zobac~yc
lub z~-
To, że wypukłe
oczy masek swaihwe
należą
również
do symbo-
hrać,
wykonane
były l miedzianych
blach
pochodzenia
eur~peJ·.
liki
tego
typu,
wynika
Z· wcześniej
przytoczonych
informacji.
skiego
i nie da się stwierdzić,
czy przed
wprowadzemem
mIedZI
Przypominamy
sobie
także,
iż w czasie tańców
uzbrojony
w lan-
europejskiej
przedmioty
owe wytwarzano
z metalu
samorodnego,
cę błazen usiłuje
wykłuć
maskom
oczy. Daremnie
jednak
próbuje
i jaka
była
ich forma.
Badaczowi,
który
około
1920 r?ku. py~ał
oślepić
maski,
których
oczy,
ukształtowane
tak
specyficznie,
o to Tlingitów,
Indianie
ci odpowiedzieli,
że forma
mledzlakow
wskazują
wręcz na jasnowidztwo.
odpowiada
kształtowi
czoła
Gonaąadeta.
Pas
dolny
prze~sta-
~
wia więc k6ść czołową,
a pas górny jest wizerun~iem
pos~acl lu.b
twarzy
zdobiącej
koafiurę
potwora.
InterpretaCja
ta
opIera.
SIę
na szkicu
posągu,
lecz nie wydaje
się, by zawsze przedstaWIano
Gonaąadeta
w ten sposób. Nie można więc generalizować na podst~-
Pokrewieństwo
z miedzią, jakie wykazują
maski swaihwe,
tłuma-
•'
,
wie jednego
przykładu,
a nawet
gdyby
odno.towano
.mne,
n.l.e
czy fakt, że jasność
metalu
nie oślepia
ich: co jasno
wyrażają
wy-
dałoby
się jednoznacznie
stwierdzić
źródeł
i klerunk:r
msplracJ.1.
pu'kłe oczy masek.
Ta konstatacja
pozwala
rozwikłać
ostatni
pro-
Wszelako,
jak
zobaczymy
w drugiej
części książ~i,
mterpre:aCJ~
blem,
jaki
stawia
przed
nami
szczególna
forma
miedzianych
powyższa,
rozpatrywana
pod
innym
kątem,
nabIera
szczegolneJ
ozdobnych
tabliczek,
które
K wakiutlowie
i ich sąsiedzi
z pólno-
__ .
ważności.
'--r Paulowi S. Wingertowi jako pierwszemu przypadła w udziale 83
zamieszkujących
doliny
rzeki
Fraser.
Jakie
były wcześniejsze
losy
..
b d"
'l
zasługa
odnotowania
podobieństwa,
Jakle
na
ar zieJ ogo nym
swaihwć -
nie wiadomo.
planie
istnieje
pomiędzy
kształtem
miedziaków
i kształtem
masek
W każ.dym
razie
dopiero
po dotarciu
maski
na wyspę
(skąd,
swaihwe.
Chociaż
należą
one
do różnych
kultur,
globalna
for-
przekraczając
cieśninę,
przeszła
do grup
Salishów
żyjących
bar-
ma, proporcje
odnoszące
się do pasów dolnego
i górnego pozostają
dziej na północ)
Nootka
i Kwakiutlowie
mogli ją poznać
izapo-
te same
i w obydwu
przypadkach
wertykalny
kant
lub opaska
życzyć.
U
KwakiutJów
zapożyczenie
to
mogłoby
się
dokonać
przechodzą
przez
środek
pasa
dolnego.
Jednakże
autor
ów rele-
w dwu
formach,
a nawet,
być może,
w dwu czasach:
najpierw,
guje swoje
spostrzeżenie
do przypisu,
nie czyniąc
nic, by je wy-
z. daleka,
w postaci
idei, która
zrodziła
miedziaki,
wypełniające
korzystać.
Porównania,
którymi
zajmujemy
się w niniejszej
pra-
te same
funkcje
społeczne
i ekonomiczne;
i rzeczywiście
na pIa-
cy, pozwalają
przejąć
tę konstatację
I nadać
jej o wiele większe
nie plastycznym
miedziaki
zachowują
jedynie
abstrakcyjny
sche-
znaczenie.
Wiemy
przecież,
że nawet
mat masek,
całkowicie
materializując
w substancji,
z jakiej je wy-
li
Salishów
maski
swaihwe
~
zamienne
są z miedzią,
ponieważ
identyczne
mity
zdają
sprawę
tworzono,
istotę swaihwe
-
bowiem
u Salishów,
jak widzieliśmy,
z pochodzenia
miedzi
i masek;
i że u Kwakiutlów
pochodzenie
maski
te konotują
bogactwo,
a więc
miedź.
Fotografia
opubli-
miedziaków
wiąże się z postacią
dzonokwy,
której
maska
jest in-
kowana
pod
koniec
ubiegłego
wieku
ukazuje
miedziaka,
który
wersją
swaihwe
z plastycznego
punktu
widzenia,
podczas
gdy
w
miejscu,
gdzie zwykle
znajduje
się twarz,
ma dwie wypukłości
z punktu
widzenia
semantyki
zachowuje
jej funkcję·
I odwrotnie,
lIlog~lce imitować
oczy swaihwe.
funkcja
ta podlega
inwersji,
gdy przechodzi
się od swaihwe
Sa-
Wokół
miedziaków
Kwakiutlowle
wytworzyli
na swój
sposób
lishów
do xwhwe
Kwakiutlów:
lecz wówczas
forma
plastyczna
lllitologię
i rytuał
olbrzymki
oraz
złodziejki
dzieci,
który
to wą-
pozostaje
nie zmieniona.
lek był wspólny
im i wszystkim
ludom
z wybrzeża
poczal"lszy
od
W konsekwencji
istoma
przyczyna
stwierdzonego
przez
Wi~-
Alaski aż po ujście Kolumbii,
a nawet
dalej na południc.
l lak jak
gerta
podobieństwa
wyjaśnia
Jeżdimiedziaki
przedstawiają
IIwięzili oni ideę swaihwe
w miedziakach,
przez co stała ~;i;,:uprzed-
uogólniony
wygląd
masek" swaihwe,
to dlatego,
że u Kwakiutlów
miotowiona,
tak samo,
przez
kontrast,
użyczyli
oni masce posia-
zajmują
ich miejsce: jednocześnie
jako
przyczyna
bogactwa
i śro-
daczki
tego
cennego
metalu
cech plastycznych,
stanowiących
in-
dek zawierania
związku
matrymonialnego,
chroniącego
przed
en-
wersję cech masek swaihwe.
Później,
a może w tym samym czasie,
dogamią
i zabezpieczającego
przed
obcymi
ludźmi.
Dla dwu róż-
przy
okazji
międzyplemiennych
małżeństw,
których
legendarne
nych,
lecz sąsiadujących
ze sobą
popu~acji,
związanych
wszelkie-
tradycje
przetrwały
w pamięci,
południowi
K wakiutlowie
otrzy-
go
rodzaju
wymianami
handlowymi
i matrymonialnymi
(o
ile
mali maski
swaihwe
-
lecz tym razem,
jeżeli można
tak pow'ie-
wojny
nie popchnęły
ich na drogę
innych
kontaktów),
miedzia-
dzicć, ;,Z krwi i kości" -- od swoich sąsiadów, Comoxów.
Rugowa-
ki i maski
swaihwe
stanowią
dwa paralelne
rozwiązania
tych sa-
Ile ze swych pierwotnych
funkcji przez miedziaki,
w swym nowym
mych problemów.
otoczeniu
otrzymały
swaihwe funkcję
opozycyjną.
W rozumieniu
źródeł
tego
paralelizmu
bez wątpienia
ograni-
Ta
rekonstrukcja
historyczna
jest
wiarygodna,
lecz ponieważ
czamy
się do hipotez.
Lecz oprzeć
się one mogą
na kilku solid-
wszystkie
skutki,
jakie
implikuje,
były już obserwowalne
pod ko-
nych
podstawach.
Forma
miedziaków
byłaby
nie do wyjaśnienia,
niec
XIX
wieku,
to
niedawna
dyfuzja
swaihwe
pozostawiałaby
gdyby
nie wynikała
z formy
masek
swaihwe.
Biorąc
nawet
pod
zbyt mało
czasu,
by rzeczy
potoczyły
się w taki
właśnie
sposób.
uwagę
archaiczny
styl, który
maski
dzielą
zresztą
ze wszystkimi
Wolimy
przypuszczać,
że bądź
to istnienie
i dyfuzja
masek
swa-
innymi
wytworami
sztuki
Salishów,
nie wygląda
na to, by roz-
.,.ihwe sięgają epoki dawniejszej, czego nie sugerują jednak roz-przestrzeniły
się one na wybrzeżu
i wyspie
Vancouver
w czasie
maite lokalne
tradycje,
bądź to, że pod postacią,
w jakiej je znamy,
bau1zo
odległym.
Ludy bez pisma skracają
często swą genealogię,
miedziaki
i maski utrwalają,
każde na swój sposób
i niejako
para-
a ich świadectwa
w związku z tym są niepewne.
Do powyższego
lelnie,
archaiane
wątki,
na poszukiwanie
których
zapuścimy
się
powrócimy
w drugiej
części książki,
lecz nie można
lekceważyć
,wrodziale IIIdrugiej częścitejpracy.
faktu,
że Musqeamowie
rozciągają
na pięć generacji
sam transfer
Czy
wątki
te znajdują
oparcie
w pochodzeniu
figuratywnego
maski
od wybrzeża
do wyspy.
Oni sami uzyskali
maskę
od grup
•
podłoża
porównywalnego
dla miedziaków
i dla swaihwe'? Nieko-
niecznie.
Symbole
te nie musiały
mieć prekursorów.
Lecz by do-
dziaki
-
ich niemal
największe
bogactwo
-
s;1 mdaloq
SW;1I
ssier stało się kompletne,
należałoby
przedstawić
trzeci typ przed-
hwć,
i że ta podwójna
gra
retoryczna
prowadzi
do właściwego
miotów
związanych
z tym samym
systemem
wyobrażed,
co dwa
znaczenia,
od którego
rozpoczęliśmy.
pozostałe.
Iluzorycznym
byłoby
mniemanie,
do
dziś
podzielane
przez
W swych pierwszych
publikacjach
Boas wspomina
pewne przed-
WIciu etnologów
i historyków
sztuki,
że maska,
a bardziej
ogól-
mioty, które,
konkurencyjnie
wobec miedziaków,
zajmowały
ważne
l1Ie rzeźba
czy obraz
mogą
być interpretowane
każde
na swój ra-
miejsce
w ceremoniach
małżeńskich.
Były to gyi'serstal
'(gyi'seq-
chunek
przez
to,
co przedstawiają,
bądź
też przez
użytek
este-
stal,
gisexstala),
kawałki
bardzo
starego
drewna,
swoją
formą
Iyczny
czy rytualny,
do jakich
są przeznaczone.
Stwierdziliśmy,
przypominające
pokrywy skrzyń, lecz grubsze, malowane
oraz inkru-
Il'
prze,c,lwllle, maska
nie istnieje, sama
w sobie,
zakłada
ciągłą
stowane
zębami
wydry morskiej.
Rodzina
żony groma.9ziła
czasem
ohecn~sc
mnych
masek" realriych
lub możliwych,
z których
można
znaczne
ilości
tych
przedmiotów,
by uroczyście
ofiarować
je ro-
w;yorac tę, która
będzie jej ekwiwalentem.
Rozważając
ów szcze-
dzinie
męża.
Pomimo
ich wystroju,
na który
często
składały
się
polny
problem
s
..
,
.
"
pOOZlewamy
SIę wykazać
przede
wszystkim,
że
oczy,
uważano,
że każdy
przedstawia
dolną
szczękę
ludzką,
ku-
'::aska
~Ie. jest
.tym, co przedstawi:!,
lecz
tym,
co t~ansformuje.
riozalne
wyobrażenie,
które
informatorzy
Boasa
nie zawSZe zda-
l )dobllle
jak
mit, maska
o tyle przeczy,
o ile potwierdza;
uczy-
wali się interpretować
w ten sam sposób.
Dla jednych
gisexstale
llIona jest nIe tylko z tego" co wyraża lub sądzi się, że wyraża, ale
miałyby
symbolizować
prawo
męża do nakazywania
wedle swojej
l z tego,
co wyklucza,
woli,
by żona
mówiła
lub milczała,
dla innych
gisexstale
przed-
. Czy. nie dotyczy
to wszystkich
dzieł sztuki'? Zastanawiając
się
stawiały
zęby
żony;
gdyby
nie dała
ona
tych przedmiotów
swo-
Il.ld kll~oma
typamI
masek
ludów
Ameryki
dotkDęiiśmy
proble-
jemu
mężowi,
posądzono
by ją, że jest bezzębna
lub obdarzona
mu .o .wlele ~ozl~glejszego
niż zagadnienie
stylu.
Współczesne
sty-
uzębieniem
zbyt słabym,
by gryźć miedź.
le me Ignor~ją
~Ię ~awzajem.
Nawet wśród ludzi zwanych
prymity-
Bella Coola
podzielają
tę ostatnią
interpretację.
Wiedzą
oni też,
wnymi
zawiązuje
SIę pewna
familiarność
przy okazji
wojen połą-
że przed
mniej więcej pięćdziesięcioma
laty u ich sąsiadów,
Kwa-
czon:ch
z grabieżą,
ceremonii
międzyplemiennych,
małżeństw,
kiutlów,
żona
ofiarowywała
rodzicom
męża
kawałki
drewna,
in-
targow
czy
ok~zjonalnych
wymian
handlowych.
Oryginalność
krustowane
zębami
wydry:
"To
są, wyjaśniano,
zęby dla> młodej
kazdeg~
~lylu nie wyklucza
więc zapożyczeń;
tłumaczy
się ona
żony".
W przypadku
kłótni
z inną kobietą
będzie
miała
ona pra-
racz~j ,swla~omym
bądź
nieświadomym
pragnieniem
odmiennej
wo unieść
wargi
i zganić
swoją
rywalkę:
"Co ty możesz'? Ty nie
.łutoafl.rmaCjl,
wyborem
spomiędzy
wszystkich
możliwości,
jakie
masz zębów, a ja, ja mam ich dwa rzędy" (bądź tyle rzędów, co te
odrzuc~ła
sztuka
ludów sąsiednich.
Jest
to również
prawdą
w od-
przedmioty,
które dano w momencie
zaślubin).
""'SlenlU
do
stylów
następujących
po sobie.
Styl "Ludwik
XV"
Przechodząc
od
gisexstala,
za pośrednictwem
miedziaków,
do
pl
przedłużeniem
stylu
"Ludwik
XIV",
a z kolei
styl
Ludwik
masek
swaihwe
albo
xwexwe,
powiedziałoby
się, iż obserwujemy
XVI"'.
"
.,
'. przedłuz.a
styl
"LudWik
XV";
lecz
jednocześnie
każdy
transfer:
w jednym
przypadku
uzębienia,
w drugim
oczu, jawią-
1··1
"ap.rzeczenlem
poprzedniego
W sposób,
który
chce uczynić
cych się jako
anatomiczna
siedziba
tajemnej
mocy.
Transfer
tym
wvl'Jc"n
.
•.
.
,le
SWOIm, mowl
on to, co w innym języku
wypowiedział
bardziej
może znamienny,
że jak
widzieliśmy,
dolna
szczęka
ma-
, IvI poprz
d'
.
..
.
..
e zający,
I
mowl
również
rzeczy,
których
poprzednik
ski
swaihwe,
przygnieciona
ciężarem
olbrzymiego
języka,
jest
"'" lIIOWIł, choć do ich wypowiedzenia milcząco
zapraszał.
wyraźnie
pozbawiona
możliwości
gryzienia ...
Jednym
z pojęć
najbardziej
niebezpiecznych,
jakie
pozostawił
Nie upierając
się przy tej hipotezie,
której
słabości
nie ukrywa-
""'11 w spadku funkcjonalizm,
dotąd
jeszcze
utrzymujący
we wła-
my, pozostanie
nam przynajmniej
teza, iż miedziaki
i swaihwe
-
d1v
tylu
etnologów,
jest
pojęcie
ludów
izolowanych
zamknię-
by ograniczyć
się tylko
do nich
-
przynależą
do tego
samego
t vch
w sobie
..
h'
,
,
'
' przezywającyc
każdy
na swój
rachunek
własne
ducha.
Bowiem
jeżeli
u Salishów
swaihwe
jest środkiem
uzyski-
d";;wl;ldczenie
porządku
estetycznego,
mitycznego
lub
rytualne-
wania bogactw,
to ustaliliśmy,
jak s,ądzimy, że u Kwakiutlów
mi e-
".
I
W ten sposób
nie uznaje się, że przed erą kolonialną
i wiekami
d"'I'"kcyj'nego
d'
ł
.
k'
'
zla ama,
torego
nawet
w regionach
lepiej przed
I
•
nim chronionych
świat zachodni
dokonywał
przez swe patogenne
nia
do
drugich,
po~obnie
jak
wszystko,
co się powIe,
WYI,",II'"
zarodki
i eksport
produktów,
liczne
populacje
przez
długi
czas
się za pomoC:!,słów,
które
dokładnie
tego nie oddają,
lylll
h,lI""'I
żyły
z e sobą,
a nie tylko
o bo k siebie.
Z nielicz~ymi
wyjątka-
że słowa
użyte
przez
mówiącego
biorą
swoje
znaczcnie
I 1;l~,I"'V.
mi nic
co działo
się u jednych,
nie było obce sąsiadom,
a for-
•zesterowanego upodobaniem wyboru, zinnych słów,jakich 1<'> muły,
~edług
których
każdy
objaśniał
i wyobrażał
sobie uniw~r-
wnież
mógłby
użyć
i do
których,
komentując
tekst,
należalohy
sum,
wypracowywane
były w nieprzerwanym
i intensywnym
dia-
się odwołać..
.
Ważność
tych
explicite
lub
implicite
kontrapunktów
ujawnia
logu.
'.
.,
Tym,
którzy
odmawiają
nam
prawa
dointerpretowan~a
mlto~
się w sposób
szczególnie
wyrazisty
w przypadkach
rozpatrywa-
lub dzieł sztuki jednej
populacji
poprzez
porównywanie
Ich z mi-
nych w tej książce. Cechy plastyczne
mastlk dzonokwa
pozostałyby
tami
i dziełami
innych
populacji
i którzy
za jedynie
uprawnio-
niezrozumiałe
bez porównania
ich z cechami
masek swaihwe,
jak-
ną uważają
metodę
polegającą
na odnoszeniu,
powiedzmy,
mitów
kolwiek
wywodzą
się one
z populacji
różniących
się językowo
jednej
gr~py
do jej
organizacji
społecznej,
życia
ekonomiczne-
i kulturowo
-
choć
dostatecznie
zbliżonych
przestrzennie,
by
go i wief7cń
religijnych,
odpowiemy:
niewątpliwie,
od tego nal~-
zapożyczenie
jednego
z dwu
typów
masek
mogło
być możliwe.
zv zaczynać. Trzeba zażąd;lć na początek od etnograficznego Opl-Cechy
plastyczne
należącej
do Kwakiutlów
maski
xwexwe dadzą
s~ badanej
grupy
wszystkiego?
coinoże
nam powiedzieć.
~resz~ą
się wyjaśnić
jedynie
jako
imitacja
maski
swaihwe
Salishów,
Lecz
tak
właśnie
postępowaliśmy
w naszych
badaniach
nad
mltolog~ą
jej
zawartość
semantyczna
jest
jednocześnie
odwrotnością
tej
amerykańską,
starannie
gromadząc
dla
każdej
grupy
wszelkie
funkcji,
jaką
posiada
u Kwakiutlów
maska
dzonokwa,
a swaihwe
informacje
tego typu,
zebrane
przez nas samych,
a także
innych
u Salishów.
Paralelnie
lub
opozycyjnie,
wszystkie
te funkcje
se-
badaczy,
w terenie lub w literaturze.
Te ostatnie
są jedynymi
w przy-
mantyczne
tworzą
system
odnoszący
się do ideologii
miedzi
i je-
padku
grup fizycznie
nie istniejących
lub też takich,
których
kul-
dynie
za jej pośrednictwem
można
wyjaśnić
podobieństwa
w po-
tura zanikła
z biegiem lat, co nie usprawiedliwia
jednak
naukowe-
rządku
plastycznym
pomiędzy
maskami
swaihwe
jednej
grupy
go przestępstwa,
polegającego
na takim
postępąwaniu,
jakby
one
i zdobionymi
miedzianymi
tabliczkami
drugiej.
nigdy
nie istniały.
Tylko
ci lekceważą
nasze
nie~al
maniakaln.e
Ze swej strony
ideologia
miedzi
i wyrażane
przez
nią funkcje
poszanowanie
takich
przypadków,
których
cała, w,ledza etnolog~-
społeczne
i ekonomiczne
staną
się zrozumiałe,
gdy powiąże
się
czna
redukuje
się do grupy
osobiście
zbadanej;
jak
gdyby
dZiś
mity ludów
z wybrzeża
z mitami
ich sąsiadów
z interioru:
Dene.
jeszcze
nie pracowało
się z największą
korzyścią
i nowatorst~em
Wystarczyłaby
sama
bliskość
geograficzna,
by uprawnione
było
nad
literaturą
grecką,
łacińską
czy
starohinduską
sprzed
Wielu
takie zestawienie,
lecz ma ono swoje racje dodatkowe.
Otóż w pół-
tysięcy
lat,
spuścizną
po
ludach
jeszcze
bardziej
nie~dwołaln!e
nocno-zachodniej
Ameryce
główne
pokłady
miedzi
ustytuowane
zaginionych
w czasie niż te, które
badamy
przez Ich dZieła, a me
są
na
terytorium
athapaskan,
skąd,
za
pośrednictwem
Tlingi-
w terenie,
z czego czyni nam się zarzut.
Dla trzech
czwartych
lub
tów,
rozchodziła
się cała
tubylcza
miedź.
To nie wszystko;
bo-
więcej przypadków
bezużyteczne
jest badanie
be::pośrednie
w sy-
wiem Dene
czy Athapaskanowie
północni
w przeszłości
przewyż-
tuacji zniszczeń, jakich
dokonała
cywilizacja
techmczna...
,
szali swoich
sąsiadów
znajomością
sztuki metalurgicznej
-
wydo-
Lecz nie na tym się zasadza
rzeczywisty
problem.
Nawet
w naj-
bywania,
wytopu,
obróbki
i kucia
miedzi
samorodnej:
być może
lepszej
z hipotez
-
takiej,
która
dotyczy
kult~ry
jeszcze .żywej
dlatego,
że w nich to należy
uznać
ostatnich
spadkobierców
sta-
z dobrze
zachowanymi
wierzeniami
i praktykami
-
badallle
we-
rej kultury
miedzi, jaka
przed
pięcioma
tysiącami
lat kwitła w re-
wnętrznych
korelacji
pomiędzy
mitologią
czy sztuką
a c~łą res~tą
gionie
Wielkich
Jezior
i której
to pierwsi
przedstawiciele
na sku-
stanowiłoby
tylko
wstępne
przygotowanie
-
absolutme
kome-
tek
zmian
klimatycznych,
zaistniałych
około
trzech
tysięcy
lat
czne,
lecz
niewystarczające.
Raz
wykorzystane
zasoby
lokal~e
temu, wyruszyli
na północ
w ślad za wycofującym
się lasem półno-
wymagają
od badacza
dalszych
wysiłków.
Ponieważ
jedne ,mity
cnym i jego fauną,
wówczas ich podstawową
zwierzyną
łowną.
są opozycyjne
wobec
innych,
przeczą
im bądź je transformu~ą
-:-
Za pośrednictwem
operacji
logicznych,
które poprzez
czas i prze-
byłoby
niemożliwym
zrozumienie
tych
pierwszych
bez
odm eSle-
strzeń
transformują
lub inwersują
obrazy,
północnoamerykańska
historia
w skali tysiącleci
nakładałaby
się więc na inną,
mniej da-
wną
i o krótszej
periodyzacji:
tę, którą
daleko
na południu
po-
twierdzają
migracje
Salishów
z kontynentu
na wyspę i z wyspy na
kontynent,
a także
konflikty
i związki
tychże
samych
Salishów
z Kwakiutlami
południowymi:
wzloty
i upadki
zachowane
w pa-
mięci
lokalnych
tradycji,
nawet
jeżeli
tradycje
przekształciły
je
w wydarzenia
mityczne.
Na przestrzeni
blisko
trzech
tysięcy
ki-
lometrów
struktury
ideologiczne
nildbudowywują
się jedne
nad
drugimi,
respektując
wszystkie
ograniczenia
inherentne
z ich na-
turą
mentalną
i w zgodzie
z nią kodują,
jakby
się to dziś powie-
działo,
dane
środowiskowe
i historyczne.
Inkorporują
one
owe
informacje
do
preegzystujących
paradygmatów
i w ten
sposób
stwarzają
nowe
paradygmaty
pod
postacią
wierzeń
mitycznych,
rytualnych
praktyk
i dzieł
plastycznych.
Na tym
rozległym
ob-
szarze
owe wierzenia,
praktyki
i dzieła
pozostają
solidarne
jedne
z drugimi
i wtedy,
kiedy się imitują,
i wtedy nawet,
a być może
przede wszystkim,
kiedy sobie przeczą.
Bowiemi
w jednym,
i w dru-
gimprzypadku
utrzymują
się w równowadze,
omijając ,granice
lingwistyczne,
kulturalne
i polityczne.
Przenikalność
tych
gra-
nic udowodniła
cała nasza
argumentacja,
chyba
że ic'h całkowicie
relatywna
zamkniętość
ustanawia
przeszkodę
logiczną,
a zwłaszcza
historyczną,
i nie zaznacza
punktów,
gdzie dokonuje
się odwró-
cenie.
Znajdując
upodobanie
w swoim
odosobnieniu,
artysta
hołubi
pewną
iluzję
-
być może
płodną.
Lecz przywilej,
jakiego
sobie
udziela,
nie jest realny.
Kiedy wierzy on, że wyraża
się w sposób
spontaniczny,
że tworzy
dzieło oryginalne,
odpowiada
on twórcom
z przeszłości
lub teraźniejszości,
rzeczywistym
bądź wyobrażonym.
Czy jest się tego świadomym,
czy nie, nigdy nie kroczy
się samot-
nie drogą tworzenia.