R
ozdział 14 - Tanner
Brakowało mi słów, gdy Andrea złapała mnie za rękę i poprowadziła
po schodach. To było tak, jakbym miał za piętnaście minut znowu
stracić dziewictwo. Naprawdę. Tak się czułem. Nerwowy.
Niespokojny. Wyczekująco. Wszystko w tym samym czasie.
Nigdy w życiu nie spodziewałbym się, że znowu się tak poczuję.
Nie byłem nawet pewien, czy to było dobre.
Kiedy
doszliśmy i Andrea z nieśmiałym uśmiechem spojrzała na mnie,
zdałem sobie sprawę, że to absolutnie dobra rzecz.
Andrea chciała wejść do swojego pokoju, ale ją powstrzymałem.
Chciałem ją w moim pokoju, moim łóżku. Otworzyłem drzwi i
zamknąłem je za sobą. Zatrzymała się kilka kroków od łóżka, gdy
podszedłem do worka i przekopałem go, aż znalazłem to, czego
szukałem.
-
Masz ze sobą prezerwatywy?- Zapytała, gdy rzucałem małe paczki na
nocny stolik.
Uśmiechnąłem się nieco z zakłopotaniem. -Zawsze staram się mieć ze
sobą trochę. Nigdy nie wiesz, kiedy możesz je użyć.
U
niosła brew. -Nie jestem pewna, czy to dobrze, czy nie.
-To dobrze.-
Odwróciłem się do niej. -Przynajmniej okazuje się, że jest
bezpiecznie
. Ale szczerze mówiąc, nie spodziewałem się skorzystać z
niej w tym tygodniu.
-
Naprawdę?- Wątpliwości błysnęły na jej twarzy, gdy podeszła do
mnie, chowając dłonie w materiale mojej koszuli. -Pamiętam ten
zakład, który chciałeś zrobić ze mną.
-W rzeczywis
tości nie było zakładu. Nie zgodziłaś się.
Podniosłem ramiona i pozwoliłem jej zaciągnąć koszulę przez głowę.
Jej oczy zamigotały, potem przesunęły się po mojej piersi i
zobaczyłem podziw w jej oczach.
-
Pamiętam, że powiedziałam, że to się nigdy nie zdarzy.
S
unęła dłonią po mojej klatce piersiowej, w kierunku guzika moich
dżinsów. -A jednak jestem tu teraz.
-
Jesteśmy tu teraz.
P
ochyliła się i pocałowała mnie w pierś. Jednocześnie opuściła rękę i
dotknęła mojej erekcji przez dżinsy. Moje ciało wzdrygnęło się na jej
odważny, niesamowicie ekscytujący dotyk.
-
Czy to znaczy, że jestem łatwa do zdobycia?- Zapytała.
-
Cholera, nie. Czy sądzisz, że tak? - Jeśli tak, musiałbym natychmiast
zakończyć. Złapałem jej rękę i podniosłem.
-Czy
tak sądzisz?
Pchnęła podbródek i przechyliła głowę. -Nie z tobą. Nie,-
odpowiedziała po chwili. Odsunęła ode mnie dłoń i pchnęła mnie do
tyłu, aż usiadłem na skraju łóżka. -To dziwne.
-Co jest dziwne?
Jej oczy pochyliły się nade mną. -Nigdy nie myślałam, że będę tak
blisko ciebie.
Ch
ciałem ją wciągnąć w ramiona i zatracić się w niej. -Cieszę się, że
tak jest.
Andrea cofnęła się. Zmieniła sukienkę na parterze, co mnie trochę
rozczarowało. Ale teraz byłem zachwycony. Usiadłem na łóżku, gdy
stanęła przede mną, kładąc palce pod cienkimi paskami sukni.
Mogłem patrzeć, jak się rozbiera ... i chciałem być potępiony, gdyby
nie było cudownie.
Andrea zsunęła paski na ramiona, a potem sięgnęła za siebie. Miękkie
szarpnięcie otwierającego się zamka sprawiło, że moje spodnie były
zbyt ciasne.
Wyciągnąłem nogi, ale to nie pomogło. -Zabijesz mnie.
Jej usta wykrzywiły się w uśmiech. -Zabiłeś mnie wcześniej.
-Czy mam to?
Kosmyki
, które wisiały dziko wokół jej twarzy, zakołysały się na jej
skinienie.
-
Co tam zrobiłeś, na kanapie?- Jej sukienka rozluźniła się, ale złapała
materiał, zanim ześlizgnęła się po jej piersiach.
-
Myślałam przez chwilę, że umarłam.
Pochyliłem się do przodu, nawet nie odrywając od niej oczu na
sekundę. Cholera, jadący ludzi zombie mógł wejść do pokoju i nie
odwróciłbym się od Andrei.
-
Interpretuję to jako komplement.
-
Powinno być - powiedziała cicho, a potem opuściła sukienkę, aż
wylądowała na podłodze z miękkim szelestem.
Do diabła, moje tętno podwoiło się. To było jak stanie przed boginią.
Nagle nie czułem się już godny, by na nią spojrzeć. Miękka skóra na
jej szyi
zarumieniła się, a kolor rozlał się na jej pełne piersi. Na widok
jej twardych sutków moje usta
zwilgotniały. Moje koniuszki palców
zabrzęczały na myśl o przesuwaniu ich po żebrach, delikatnym łuku
talii i tych jedwabnych
majtkach, które obejmowały jej pełne biodra.
- Czy to kokardka na twoim majtkach?-
Zapytałem.
-
Tak. Ponieważ jestem słodka i skromna.
Roześmiałem się chrapliwie, a potem wyprostowałem, gdy zrobiła
krok w moją stronę. Moje oczy wciągnęły tę fioletową wstążkę - aż do
chwili, gdy wsunęła palce pod pas majtek.
Nigdy wcześniej w życiu nie byłem tak podekscytowany. Andrea
pochyliła się nieco do przodu. Sapnąłem, gdy cienki pasek fioletowej
tkaniny zsunął się po jej udach, by dołączyć do sukienki. Potem stała
zupełnie naga przede mną.
-
święte gówno- jęknąłem, potrząsając lekko głową i pożerając ją
moimi oczami.
Położyła rękę na brzuchu, nad pępkiem. -Czy to ... tak źle?
-Nie. Cholera, nie. -
Wstałem z miękkimi kolanami. -Andrea, jesteś
piękna.
Z
arumieniła się jeszcze bardziej i odwróciła wzrok. -Czuję się dobrze,
kiedy ... kiedy patrzysz na mnie w ten sposób.
-
Zawsze tak na ciebie patrzę. Więc lepiej się do tego przyzwyczaić.
Moje spojrzenie przeniosło się po jej ciele, utrzymując się dłużej w
niektórych miejscach niż w innych. W pewnym momencie
wpatrywałem się w jej stopy. Jedna z nich zwróciła się lekko do
środka. To było takie nieśmiałe, miłe uczucie, że coś poruszyło się w
mojej klatce piersiowej.
Chciałem zrobić wszystko dobrze.
S
powolnienie było najtrudniejszą rzeczą, jaką w życiu miałem do
wykonania,
niemal czułem fizyczny ból ponieważ byłem tak
podniecony - tak gotowy, by tam
wejść. Ale nie chciałem iść zbyt
szybko. Chciałem, żeby zawsze o tym pamiętała i zapomniała o
jakimkolwiek idiocie, który istniał przede mną.
Andrea podniosła wzrok i otworzyła lekko usta, gdy podszedłem do
niej. Delikatnie dotknąłem jej policzków koniuszkami palców i
odchyliłem jej głowę. Potem przyłożyłem usta do jej i pocałowałem ją
delikatnie; Dała mi czas na zbadanie ich i poczucie ich słodkiego
smaku.
Podszedłem bliżej i rozkoszowałem się dotykiem jej ciała, kiedy
pocałunek stał się jeszcze bardziej namiętny. Kiedy jej ręce znalazły
moje spodnie i otworzyły zamek błyskawiczny, jęknąłem zanim
naprawdę mnie dotknęła.
Odsunąłem się i pospiesznie zepchnąłem dżinsy i bokserki.
Natychmiast wyprostowałem się, tylko po to, by się uśmiechnąć,
kiedy zorientowałem się, że mnie ogląda.
-Zadowolona?
Oblizała pełne usta. -Tak. Tak, zadowolona.
I
nny chrapliwy śmiech wydobywał się z mojego gardła, potem
wziąłem rękę Andrei i pociągnąłem ją do łóżka. Kiedy się położyła,
złapałem prezerwatywę ze stolika nocnego i rzuciłem w jej stronę.
Andrea uniósła brew.
Uśmiechając się, zamknąłem dłoń wokół mojej erekcji.
-
Zajmij się prezerwatywą. Upewnij się, że nie ucieknie.
Unikała mojego spojrzenia. -Nie sądzę, że to mi wyjdzie.
-Nigdy nie wiadomo.- P
ołożyłem kolano obok niej na łóżku i
p
ozwoliłem, by moja dłoń powoli przesuwała się po moim fiutku.
Widok wydawał się jej podobać, gdyż jej klatka piersiowa podniosła
się z gwałtownym oddechem.
-
Podoba ci się, prawda?
-Co?-
Jej głos był gardłowy.
Szybko przeniosłem rękę. -To. Lubisz mnie obserwować.
Cholera, uwielbiałem, jak szybko jej policzki mogą stać się głęboko
różowe. Uznałem, że kłamie, ale po chwili skinęła głową. -Tak.
Powoli bolała mnie szczęka, bo tak mocno zacisnąłem zęby. -Zapiszę
tę małą informację na później.
-
Później?
Uśmiechnąłem się. -Och, będzie później. Dużo później.
W tym momencie Andrea zdawała się odpoczywać, choć do tej pory
nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo była spięta. -Podoba mi się
ten pomysł.
Patrzyłem na nią i czułem, jak moje serce robi coś dziwnego w mojej
klatce piersiowej. Jakby zrobiło skok. Cholera, ta kobieta
zrujnowałaby mnie w najlepszy możliwy sposób.
Zmusiłem się, by się położyć i wyciągnąć na bok obok niej.
Przesunąłem dłonią po jej ciele, aż prawie przypadkowo przesunąłem
kciuk po
różowym sutku. Cholera, jak wspaniale się czułem. Jak
wspaniale wydawała małe dźwięki, kiedy złapałem jej sutek palcami.
Podobało mi się, jak odrzuciła głowę do tyłu i wyciągnęła pierś w
milczącym zaproszeniu. Człowieku, po prostu lubiłem Andreę. Serce
w
biło się w moją pierś, kiedy pochyliłem się i posłałem jej szybki
pocałunek w szyję .
-
Podoba mi się - powiedziała, przesuwając dłonią po moim ramieniu.
-
Lubię wszystko, co robisz.
Uśmiechnąłem się, przyciskając usta do jej skóry, bardziej niż
zadowolony
z jej słów. Zagniotłem twardy sutek, a jednocześnie
narysowałem szlak pocałunków nad jej cudownymi piersiami. Andrea
zadrżała. Nie było nic słodszego, mogłem ją pożreć, jeden delikatny
kęs naraz, ale nie było sposobu, bym mógł się powstrzymać, gdybym
zacz
ął.
Pocałowałem spód jednej piersi, przesuwając dłonią po jej
aksamitnym brzuchu. Patrzyłem, jak moja własna dłoń znika między
jej cudownymi udami. Potem wsunąłem palec przez wilgoć. Andrea
była gorąca i gotowa.
J
uż trzymała w ręku opakowanie z niewielką folią. Musiałem się
śmiać, kiedy ją odebrałem i ostrożnie otworzyłem. Moje przeklęte
ręce drżały, kiedy zakładałem prezerwatywę i wznosiłem się ponad
nią. Zmuszając się do spokojnego oddychania, jednocześnie
przesunąłem się i delikatnie rozłączyłem nogi jednym kolanem.
Zatonąłem w jej ciepłych, brązowych oczach, gdy położyła dłoń na
moim policzku. Szepnęła: -Pragnę cię.
Zamknąłem na chwilę oczy, głęboko zszokowane pragnieniem, które
mnie napełniło. -Nigdy nie przestanę tego słyszeć.
Sięgnąłem między nas, ustawiając się przed nią, abym mógł ją
przeniknąć, a potem dotknąłem jej biodra. -Chciałem to zrobić, odkąd
zobaczyłem cię po raz pierwszy.
Dziwne spojrzenie przeszło jej przez twarz, ale znikło tak szybko, że
natychmiast zacząłem się zastanawiać, czy to sobie wyobrażałem.
Uśmiechnęła się. -Nie czekajmy dłużej.
M
agiczne słowa.
Wszedłem w nią i jęknąłem cicho, kiedy chłonęła mnie cal po calu.
Było tak ciasno i gorąco, że zacząłem drżeć. Dysząc, zatrzymałem się. -
Wszystko w porządku?
Ręce Andrei przesunęły się na moich biodrach. -Tak-, szepnęła.
Jej oczy były ciepłe i ciemne. Każde ukojenie odpłynęło jak dym w
powietrzu.
Przesunąłem biodro do przodu i wypełniłem ją całkowicie.
Odrzuciła głowę do tyłu i jęknęła, zanim moje imię przebiło jej wargi
w małym krzyku.
Pchnąłem ją i ruszyłem w jej kierunku, najpierw powoli i
równomiernie. Owinęła nogi wokół mnie. Jej stopy przesuwały się po
moich nogach, potem jej uda zacisnęły się wokół moich bioder i
trzymały mnie mocno, aby popchnąć moje następne ukłucie. Nigdy
nie czułem niczego tak intensywnego, tak w porządku. Nie
wiedziałem nawet, że można się tak czuć.
Odchyliłem się, kiedy wepchnąłem się w nią i zanurzyłem dłoń we
włosach, by odciągnąć jej głowę. Nasze usta spotkały się w dzikim
pocałunku. Mój język podążał za rytmem naszych ruchów. Pot
powstał na moich plecach. Łóżko chwiało się z naszą pasją. Pożarłem
Andreę z głodem, którego istnienia nie znałem.
Straciłem kontrolę.
M
oże nigdy nie miałem kontroli. Moje biodra przesuwały się naprzód
i
ścisnąłem palce na biodrach. Próbowałem ją odzyskać mentalnie i
emocjonalnie, ale nie mogłem tego zrobić. Głos w tyle głowy ostrzegł
mnie, bym jej nie skrzywdził, ale w tej samej chwili zatoczyła się
wokół mnie.
-
Och, Boże,- sapnęła, z oczami szeroko otwartymi. -Tanner, ja ...
-Pozwól sobie s
paść - westchnąłem. -Boże, po prostu odpuść, bo ja ...
Andrea
doszła. Odrzuciła głowę do tyłu i krzyknęła. Jej ciało zacisnęło
się wokół mnie, jej palce wbiły się w moją skórę. Każdy rytm zniknął z
moich ruchów. Wepchnąłem się w nią tak mocno, że przeskoczyliśmy
na
łóżku. Podniosła wzrok i przez chwilę nasze oczy się spotkały. To,
co zobaczyłem w jej oczach, powiedziało mi, że uderzyła mnie
śmiertelnie ... ponieważ w tym momencie złamałem się na tysiąc
kawałków. Intensywny, wszechogarniający orgazm przejął mnie w
posiadanie. Nie mogłem już myśleć. To było aż za dużo.
Poszedłem w ślad za nią. Moje biodra drgnęły dziko i chowałem
głowę w jej szyi. Dźwięki jej orgazmu ucichły w głośnym biciu mojego
serca i jęku. Cholera. Orgazm trwał wiecznie, a drgnienie po prostu
nie chciało się skończyć. Złapałem ją za drżące plecy i przycisnąłem do
siebie.
Nie mam pojęcia, ile czasu minęło zanim moje ciało się
rozluźniło. Powoli zdałem sobie sprawę, że dłoń Andrei delikatnie
gładziła mój kręgosłup. Wziąłem głęboki oddech i podniosłem głowę.
Przeszukała moje oczy, jej spojrzenie było intensywne. -Hej,-
wyszeptała.
Moje usta drgnęły. -Wszystko w porządku z tobą?
-Nie tylko w
porządku. Doskonale.
Znowu wstrzymałem oddech, łapiąc po chwili powietrze. -
Prawdopodobnie cię miażdżę.
Powoli pokręciła głową. -Nie przejmuj się mną.
Nie, ale szczerze, nie jestem lekki. Oparłem się na moim ramieniu i
ostrożnie wyciągnąłem się z niej. Znowu brakowało mi słów, więc
pochyliłem się i pocałowałem ją delikatnie.
Kiedy nie byliśmy już połączeni, wszystko mówiło mi, abym został z
nią, ale nie miałem wyboru. -Zaraz wracam.
Skinęła głową, kiedy wstałem. Podszedłem przez pokój i wyrzuciłem
prezerw
atywę w łazience i dotrzymałem słowa, natychmiast
wróciłem do niej.
Ale Andrea usiadła i przycisnęła kolana do piersi. -Mogę iść teraz,
jeśli...
-Co?-
Spojrzałem na nią i podniosłem koc. -Iść?
Spojrzała na mnie, a potem szybko się odwróciła. -Mam na myśli,
mogę zostać, jeśli chcesz, albo mogę iść do mojego pokoju.
Po prostu patrzyłem na nią. -Weź swój tyłek pod koc.
U
niosła brwi. -Słucham?
-Nigdzie nie idziesz-
, powiedziałem jej. -Chcę cię tutaj, ze mną. Więc
wsadź swój śliczny tyłek pod koc. Chcę się przytulać.
-Przytula
ć?- Przez chwilę wpatrywała się we mnie nieruchomo, po
czym potrząsnęła głową i wsunęła się pod kołdrę, ale po drugiej
stronie łóżka.
Podsze
dłem też do łóżka, a potem opadłem na materac. Gdy tylko się
położyłem, wyciągnąłem rękę i zacisnąłem ją wokół talii Andrei, by
przyciągnąć ją do siebie, opierając się plecami o moją klatkę
piersiową.
-Przytulanie-
, wyjaśniłem, -wymaga dwóch osób, które zbliżają się do
siebie.
-
Zrozumiałam -, powiedziała, poruszając lekko swoim tyłkiem, jakby
czuła się dobrze. -Tanner?
-Tak?
Poczułem jej głęboki oddech. -Dzięki.
Zmarszczyłem brwi. -Za co?
-Dla ... za to wszystko.
Podniosłem głowę i spojrzałem na nią, milcząc przez chwilę. Jej grube
rzęsy były na policzkach, a jej lekko opuchnięte wargi były otwarte.
Twarz była trochę czerwona. I chociaż właśnie napędzaliśmy się jak
zwierzęta, w jakiś sposób promieniowało to dziwnym uczuciem ...
s
pokoju. To nie miało sensu, ale to było to, co dostrzegłem. Czułem,
że jestem świadkiem bardzo rzadkiej chwili.
Położyłem się ponownie. Dużo chciałem powiedzieć, ale tylko
delikatnie pocałowałem ją w ramię. W tej chwili słowa nie oddawały
sprawiedliwości moim uczuciom. Czułem tak wiele, kiedy zamknąłem
o
czy i przycisnąłem czoło do jej ramienia. Więc przycisnąłem mocno
Andreę do mojej klatki piersiowej i zrobiłem coś, czego nigdy
wcześniej nie robiłem.
Zasnąłem z kobietą w moich ramionach.