Archiwum Gazety Wyborczej; WYBUCH BOMBY, WYBUCH WOJNY












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 208, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1999/09/06, dział
JEDYNKA, str. 1 Fot.
AP
WOJCIECH JAGIELSKI, Marcin Bosacki
WYBUCH BOMBY, WYBUCH WOJNY
Dagestan. Eksplozja samochodu-pułapki zabiła w sobotę wieczorem w mieście
Bujnaksk co najmniej 30 osób. Przypuszczalni autorzy zamachu - islamscy
rebelianci mający bazy w Czeczenii - rozpoczęli
nazajutrz kolejną ofensywę
Wyładowany materiałem wybuchowym samochód wyleciał w powietrze po 10
wieczorem, kiedy mieszkańcy domu przy ulicy Szichsaidowa w Bujnaksku szykowali
się do snu. Kiedyś mieszkali tu z rodzinami rosyjscy oficerowie ze 136. Brygady
Zmechanizowanej. Wielu żołnierzy odeszło jednak ze służby i sprzedało mieszkania
cywilom.
Wybuch zniszczył 25 mieszkań. Gdy zamykaliśmy to wydanie "Gazety", spod
gruzów wydobyto ciała 30 ofiar, 110 osób było rannych. Ratownicy wciąż szukali
ok. 60 mieszkańców domu. Sobotnia noc mogła okazać się jeszcze tragiczniejsza.
Gdy przy ul. Szichsaidowa trwała akcja ratunkowa, w ciężarówce zaparkowanej
przed pobliskim szpitalem wojskowym saperzy znaleźli 100 kg trotylu. Jak podają
Rosjanie, mechanizm zegarowy wyłączono siedem minut przed eksplozją.
Na razie nikt nie przyznał się do zamachu, ale wiele wskazuje na to, że stoją
za nim kaukascy mudżahedini. Miesiąc temu ich oddziały - pod dowództwem
czeczeńskiego komendanta polowego Szamila Basajewa i Jordańczyka Chattaba -
wkroczyły z Czeczenii do należącego do Rosji
Dagestanu. Zdobyli kilka wiosek. Po trzech tygodniach ciężkich walk z rosyjską
armią wycofali się do Czeczenii. Chattab i Basajew
zapowiadali wtedy, że ich ludzie będą podkładać bomby w Dagestanie i Rosji. A
oficerowie ze 136. brygady, których mieszkania dosięgła bomba, walczą właśnie z
jedną z grup islamistów w dolinie Kadar, 100 km od stolicy Dagestanu
Machaczkały.
Wczoraj o świcie Basajew i Chattab jeszcze raz najechali Dagestan z Czeczenii. 2 tys. bojowników zaatakowało północny zachód
republiki. Opanowali kilka wiosek. Władze Dagestanu ogłosiły powszechną
mobilizację.
WOJCIECH JAGIELSKI
Więcej - s. 10
Pięć lat temu, w pierwszych tygodniach najazdu rosyjskich wojsk na Czeczenię, patrzyłem, jak większość Polaków, z sympatią
na Czeczenów - kolejny mały naród walczący o
wolność z imperium, które i nas w ostatnich stuleciach próbowało ujarzmić.
Polacy wysyłali dary dla ofiar wojny, to w Polsce organizowała się czeczeńska
emigracja.
Potem z przykrością patrzyłem, jak Czeczeni
udowadniają, że na Kaukazie nic nie jest czarne, a już na pewno nie białe -
nadszedł czas krwawej zemsty, eksportu "cywilizacji kałasznikowa", porwań, także
Polaków. Przyszła wojna w Dagestanie. I dziś wszystko wskazuje na to, że za
zamachem na budynek mieszkalny i próbą zamachu na szpital w Bujnaksku stoją ci
sami, którzy nie tak dawno walczyli z Rosjanami w Czeczenii.
Jak myślę, z Polski powinny paść stanowcze słowa: nic, żadne cele, żadna
idea, żadna religia nie mogą usprawiedliwiać mordów na cywilach i kładzenia bomb
pod szpitalami. To jest - bez względu na okoliczności - barbarzyństwo.
Marcin Bosacki


[Podpis pod foto]
Lej po bombie, która zniszczyła czteropiętrowy dom w Bujnaksku, miał trzy
metry głębokości i 12 średnicy. Sąsiedzi i ratownicy przeszukujący rumowisko
ogłaszali co pewien czas minutę ciszy, by usłyszeć głosy zasypanych osób


(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: [e-mail]